Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Odzyskał własną Polskość po 70 latach !!!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:20, 28 Sty 2013    Temat postu: Odzyskał własną Polskość po 70 latach !!!

Został uprowadzony przez nazistów. Teraz dowiedział się, kim jest

Wilhelm Thiem ma 72 lata, ale pierwsze prawdziwe urodziny świętował w listopadzie ubiegłego roku. Wcześniej nie wiedział, kim jest, skąd pochodzi i ile ma lat. Uprowadzony z Polski w wieku dwóch lat przez nazistów, całe życie cierpiał, nie znając własnego nazwiska. Jego historię opisuje serwis nbcnews.com.

Kilka miesięcy temu Thiem, emerytowany przedsiębiorca, dowiedział się, gdzie się urodził, co stało się z jego matką i czy posiada żyjących członków rodziny. - Nie znałem własnej historii. Całe życie czułem, że odstaję, że nie przynależę do tego świata - mówi mężczyzna.

Thiem był wychowywany w północnych Niemczech przez przybranych rodziców, którzy zostali zmuszeni przez nazistowakie władze do zajęcia się małym Polakiem. Thiem nazywał swoją opiekunkę "Pani Huebner", aż został oficjalnie adoptowany i nadano mu jej panieńskie nazwisko.

W wieku 12 lat zaczął wypytywać o swoją biologiczną rodzinę, ale nikt nie umiał odpowiedzieć na jego pytania. Na początku 2012 roku mężczyzna natknął się w gazecie na artykuł o Międzynarodowej Służbie Poszukiwań (ITS), która dysponuje informacjami o około 17,5 mln ofiar Holokaustu i nazistowskich prześladowań. Zgłosił się tam z prośbą o pomoc.

- Na początku odpowiedzieli, że nie odnaleźli żadnych dokumentów z moim nazwiskiem. Ale potem skontaktowali się z Polskim Czerwonym Krzyżem i wreszcie czegoś się dowiedziałem - wspomina Thiem.

Wilhelm Thiem, czyli Zbigniew Wilhelm Kaźmierczak

Po kilku miesiącach śledztwa, mężczyzna został poinformowany, że urodził się w Łodzi i nazywa się Zbigniew Wilhelm Kaźmierczak. Po raz pierwszy w życiu miał w rękach swój akt urodzenia. - To był bardzo emocjonujący moment - mówi. - Razem z żoną nie potrafiliśmy powstrzymać łez - wspomina.

Okazało się, że jego matka została wysłana do Niemiec na przymusowe roboty, po wojnie wróciła do Polski, ale później prawdopodobnie wyszła za mąż za Francuza i wyemigrowała do jego ojczystego kraju. Natomiast ciotka Thiema, która pamięta go jako niemowlę, żyje i wciąż mieszka w Łodzi. Thiem planuje ją odwiedzić i ma nadzieję dowiedzieć sie więcej o samym sobie. - Może znajdę ślady mojej matki lub ojca. To bardzo wiele dla mnie znaczy - mówi.

Założona przez aliantów Międzynarodowa Służbie Poszukiwań, dysponująca gigantycznym archiwum około 30 mln dokumentów w niemieckim Bad Arolsen, w ciągu ostatnich 50 lat odpowiedziała na około 10 mln próśb o pomoc. Do dziś miesięcznie otrzymuje około tysiąca wniosków. Jej zasoby w 95 proc. zostały już zdigitalizowane i od niedawna stopniowo stają się archiwum otwartym.

....

Tak wygladala okupacja hitlerowska Polski . Droga przez pieklo !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:45, 08 Lut 2013    Temat postu:

Simone Kaiser | Der Spiegel
Zrabowana tożsamość

Ty­sią­ce dzie­ci z Eu­ro­py Wschod­niej zo­sta­ło wy­wie­zio­nych pod­czas II wojny świa­to­wej do hi­tle­row­skich Nie­miec i zger­ma­ni­zo­wa­nych. Do tej pory nie otrzy­ma­ły od­szko­do­wa­nia jako ofia­ry na­zi­zmu.

- Jeśli wy­wie­ra się na dziec­ko wy­star­cza­ją­co dużą pre­sję, nie po­trze­ba wiele czasu, aby za­po­mnia­ło ono swój język oj­czy­sty - mówi Karl Vi­to­vec. Męż­czy­zna przy­szedł na świat w przed­wo­jen­nej Cze­cho­sło­wa­cji. Miał osiem lat, kiedy na­czel­nik grupy lo­kal­nej NSDAP w Cze­skich Bu­dzie­jo­wi­cach "wy­se­lek­cjo­no­wał" go w 1940 roku do tak zwa­ne­go zniem­cze­nia.

Karel, tak brzmia­ło jego praw­dzi­we imię, zo­stał za­bra­ny od bio­lo­gicz­nych ro­dzi­ców i na kilka mie­się­cy tra­fił do ro­dzi­ny za­stęp­czej w oko­li­ce Lip­ska. Póź­niej zo­stał wy­sła­ny do nie­miec­kiej szko­ły w cze­skim Ta­bo­rze. Tam, jak resz­ta jego ró­wie­śni­ków, zo­stał wy­cho­wa­ny w "duchu tra­dy­cyj­nych nie­miec­kich war­to­ści". Wśród przed­mio­tów szkol­nych miał mię­dzy in­ny­mi "naukę o broni", "kult wodza" lub "naukę o rasie". Gdy któ­reś z dzie­ci za­czy­na­ło mówić po cze­sku, było pod­ta­pia­ne w po­bli­skim lo­do­wa­tym po­to­ku. - Szyb­ko się zatem od tego od­zwy­cza­ili­śmy - wspo­mi­na Karl Vi­to­vec.

81-let­ni męż­czy­zna po­sia­da w swo­jej ko­lek­cji zdję­cie z ostat­nich dni wojny, na któ­rym jest od­zna­cza­ny Że­la­znym Krzy­żem II klasy za służ­bę jako po­moc­nik w nie­miec­kiej obro­nie prze­ciw­lot­ni­czej. - To nie było bo­ha­ter­stwo, tylko in­stynkt sa­mo­za­cho­waw­czy - mówi Vi­to­vec. Wkrót­ce po wrę­cze­niu or­de­ru tra­fił do ro­syj­skiej nie­wo­li.

Od do­brych dwóch lat Vi­to­vec zaj­mu­je się kwe­stią swo­je­go dzie­ciń­stwa spę­dzo­ne­go w pań­stwie to­ta­li­tar­nym i prze­by­tym pro­ce­sem ger­ma­ni­za­cji. Eme­ryt sie­dzi na we­ran­dzie w domu po­ło­żo­nym nad Dol­nym Renem. Na sto­li­ku roz­ło­żo­ne są po­żół­kłe ro­dzin­ne fo­to­gra­fie i ofi­cjal­ne pismo z Ko­mi­sji Pe­ty­cyj­nej Bun­de­sta­gu. Vi­to­vec wal­czy o uzna­nie swo­jej osoby za ofia­rę na­ro­do­we­go so­cja­li­zmu i o od­szko­do­wa­nie. - Wy­star­cza­ją­co długo mil­cze­li­śmy - mówi Czech, któ­re­go zmu­szo­no, by stał się Niem­cem.

Vi­to­vec dzie­li los dzie­sią­tek ty­się­cy dzie­ci, które mię­dzy 1939 i 1945 ro­kiem padły ofia­rą na­zi­stow­skiej po­li­ty­ki ger­ma­ni­za­cyj­nej. Przede wszyst­kim na oku­po­wa­nych przez Niem­cy te­re­nach wschod­nich chłop­cy i dziew­czę­ta, któ­rzy od­po­wia­da­li aryj­skim wy­obra­że­niom o czy­sto­ści rasy, na roz­kaz szefa SS He­in­ri­cha Him­m­le­ra byli wy­wo­że­ni do Rze­szy. Tam byli ad­op­to­wa­ni przez wier­nych par­tii ro­dzi­ców za­stęp­czych, na­stęp­nie umiesz­cza­ni w na­zi­stow­skich in­ter­na­tach lub pla­ców­kach opie­kuń­czo-cha­ry­ta­tyw­nych Le­bens­born. Do tej pory nie otrzy­ma­li od rządu Re­pu­bli­ki Fe­de­ral­nej Nie­miec re­kom­pen­sa­ty.

Szcze­gól­nie "nada­wa­ły się" do ger­ma­ni­za­cji dzie­ci takie jak Karl Vi­to­vec, któ­re­go matka uro­dzi­ła się w Niem­czech - uzna­wa­no, że mają w sobie "nie­miec­ką krew". Jed­nak wkrót­ce SS roz­sze­rzy­ło kry­te­ria se­lek­cyj­ne, gdyż trze­ba było po­kryć coraz szyb­ciej ro­sną­ce za­po­trze­bo­wa­nie na żoł­nie­rzy. W ten spo­sób zger­ma­ni­zo­wa­ne zo­sta­ły rów­nież sie­ro­ty za­mor­do­wa­nych par­ty­zan­tów, okre­śla­ne jako "ban­dyc­kie dzie­ci". Wiele z nich, które do­ra­sta­ły w Niem­czech pod innym na­zwi­skiem, do tej pory nie zna swo­jej praw­dzi­wej toż­sa­mo­ści.

W li­sto­pa­dzie 2012 roku Karl Vi­to­vec otrzy­mał od­po­wiedź z Ko­mi­sji Pe­ty­cyj­nej Bun­de­sta­gu. Jego wnio­sek o od­szko­do­wa­nie zo­stał od­rzu­co­ny. "W pełni ro­zu­mie­jąc oso­bi­stą sy­tu­ację pe­ten­ta, nie­ste­ty nie je­ste­śmy w sta­nie pomóc", brzmia­ła re­ak­cja niż­szej izby par­la­men­tu. W ra­mach po­stę­po­wa­nia pe­ty­cyj­ne­go o za­ję­cie sta­no­wi­ska po­pro­szo­ne zo­sta­ło rów­nież Mi­ni­ster­stwo Fi­nan­sów, ob­sa­dzo­ne przez cen­tro­pra­wi­co­wą Unię Chrze­ści­jań­sko-De­mo­kra­tycz­ną (CDU). Od­po­wiedź za­brzmia­ła dla po­szko­do­wa­nych ta­kich jak Vi­to­vec dość cy­nicz­nie: "Opi­sa­na hi­sto­ria do­ty­czy­ła w kon­tek­ście wy­da­rzeń wo­jen­nych wielu ro­dzin i słu­ży­ła stra­te­gii dzia­łań wo­jen­nych. W pierw­szym rzę­dzie nie miała na celu za­gła­dy lub po­zba­wie­nia wol­no­ści po­szko­do­wa­nych jed­no­stek, lecz ich po­zy­ska­nie do wła­snych celów. W związ­ku z tym cho­dzi tu o los jed­nost­ki wy­ni­ka­ją­cy z ogól­nych na­stępstw wojny. […]"

Od­mow­na de­cy­zja wpi­su­je się gład­ko w po­li­ty­kę igno­ran­cji nie­miec­kich or­ga­nów wła­dzy. Tak przy­naj­mniej widzi to na­uczy­ciel z Fry­bur­ga Chri­stoph Schwarz, który na po­trze­by swej książ­ki na­wią­zał kon­takt z kil­ku­na­sto­ma świad­ka­mi tam­tych cza­sów wy­wie­zio­ny­mi pod przy­mu­sem do hi­tle­row­skich Nie­miec. Schwarz udo­ku­men­to­wał hi­sto­rie osób ta­kich jak Ha­li­na Bu­ko­wiec­ka, która w wieku sied­miu lat zo­sta­ła wy­wie­zio­na z Łodzi, umiesz­czo­na w "szko­le dla Niem­ców et­nicz­nych" w ba­deń­skim Achern, a póź­niej za­miesz­ka­ła w nie­miec­kiej ro­dzi­nie jako He­le­ne Bu­che­nau­er. Po za­koń­cze­niu wojny po­wró­ci­ła do Pol­ski, gdzie była szy­ka­no­wa­na z po­wo­du na­zi­stow­skiej prze­szło­ści. - Więk­szość ofiar jest obec­nie w po­de­szłym wieku i nie ma już siły wal­czyć o swoje - Schwarz wy­ja­śnia swoje za­an­ga­żo­wa­nie. - To strasz­nie bo­le­sne, że pań­stwo nie­miec­kie igno­ru­je los tych ludzi - do­da­je.

Z tego po­wo­du w maju 2012 roku Schwarz wy­sto­so­wał do par­la­men­ta­rzy­stów wszyst­kich par­tii ogól­ne pismo. Re­ak­cje były nie­mal bez wy­jąt­ku roz­cza­ro­wu­ją­ce. Po­sło­wie wie­lo­krot­nie de­cy­do­wa­li się na uży­cie sfor­mu­ło­wa­nia "los jed­nost­ki wy­ni­ka­ją­cy z ogól­nych na­stępstw wojny". - Nikt ze stro­ny po­li­tycz­nej nie czuje się za to od­po­wie­dzial­ny - mówi Schwarz. Wraz z dwoma po­krzyw­dzo­ny­mi chce w naj­bliż­szym cza­sie rów­nież zło­żyć pe­ty­cję do Bun­de­sta­gu.

Przy­kład Au­strii do­wo­dzi, że pań­stwo może upo­rać się z hi­sto­rycz­ną od­po­wie­dzial­no­ścią. W 2000 roku Au­stria utwo­rzy­ła Fun­dusz Po­jed­na­nia, Po­ko­ju i Współ­pra­cy w celu wy­pła­ty jed­no­ra­zo­wych od­szko­do­wań dla ofiar pracy nie­wol­ni­czej i przy­mu­so­wej. Rów­nież po­szko­do­wa­ni z ty­tu­łu "pro­ce­su ger­ma­ni­za­cji" otrzy­ma­li fi­nan­so­wą re­kom­pen­sa­tę - każdy po 1453 euro.

Nie była to wy­so­ka kwota, ale sta­no­wi­ła ważny sy­gnał. Hi­sto­ryk Ines Hop­fer-Pfi­ster mówi, że wielu po­szko­do­wa­nych do tej pory po­waż­nie cier­pi z po­wo­du po­czu­cia wy­ko­rze­nie­nia. Ba­dacz­ka z Uni­wer­sy­te­tu w Grazu za­ję­ła się te­ma­tem ger­ma­ni­zo­wa­nych dzie­ci i opu­bli­ko­wa­ła ich hi­sto­rie w książ­ce "Zra­bo­wa­na toż­sa­mość". Wy­ni­ki jej badań po­ka­zu­ją mię­dzy in­ny­mi, jak trau­ma­tycz­ne prze­ży­cia z dzie­ciń­stwa wpły­wa­ją na dal­sze życie ofiar.

Poseł Bun­de­sta­gu z ra­mie­nia CDU Uwe Schum­mer za­an­ga­żo­wał się w walkę o bez­pro­ble­mo­we od­szko­do­wa­nia dla osób, które zo­sta­ły wy­wie­zio­ne do Nie­miec jako dzie­ci. Zwró­cił się z wnio­skiem do Pre­zy­dium Nie­miec­kiej Fun­da­cji "Pa­mięć, Od­po­wie­dzial­ność i Przy­szłość", która zo­sta­ła utwo­rzo­na 13 lat temu w celu za­cho­wa­nia pa­mię­ci o ofia­rach na­zi­zmu. Schum­mer pro­po­nu­je, aby roz­sze­rzyć cele Fun­da­cji, tak aby osoby przy­mu­so­wo zger­ma­ni­zo­wa­ne rów­nież zo­sta­ły ob­ję­te od­szko­do­wa­niem bez zbęd­nych praw­nych for­mal­no­ści. - Nie mo­że­my do­pu­ścić, żeby u po­szko­do­wa­nych umoc­ni­ło się wra­że­nie, że nie­miec­ki rząd gra na czas, póki pro­blem nie roz­wią­że się sa­mo­ist­nie w spo­sób na­tu­ral­ny - mówi.

Rów­nież przed­sta­wi­cie­le opo­zy­cji, któ­rzy pod­czas gło­so­wa­nia w Ko­mi­sji Pe­ty­cyj­nej ule­gli więk­szo­ści rzą­do­wej, nie chcą uznać się za po­ko­na­nych. - Takie trak­to­wa­nie ludzi jak w przy­pad­ku pana Vi­to­vca jest ha­nieb­ne. Po­le­ga na ukry­wa­niu się za praw­ni­czy­mi fra­ze­sa­mi - ubo­le­wa le­wi­co­wa po­słan­ka Ulla Jelp­ke. Drogą za­py­ta­nia po­sel­skie­go ma za­miar wy­wrzeć na­cisk na rząd. Jelp­ke chce po pierw­sze spraw­dzić, czy ist­nie­ją inne moż­li­wo­ści przy­zna­nia od­szko­do­wa­nia przy­mu­so­wo zger­ma­ni­zo­wa­nym dzie­ciom, po dru­gie do­ma­ga się wię­cej za­an­ga­żo­wa­nia od po­li­ty­ków w celu uzu­peł­nie­nia "skan­da­licz­nych luk w ana­li­zo­wa­niu tego pro­ble­mu".

>>>>

Polska w ogole nie dostala odszkodowan . ZA NIC !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:40, 16 Wrz 2015    Temat postu:

Lucjan i George, bliźniacy rozdzieleni przez wojnę, odnaleźli się po 69 latach

Lucjan i George, bliźniacy rozdzieleni przez wojnę, fot. Czerwony Krzyż / Facebook - Materiały prasowe

Bracia Lucjan i George urodzili się w 1946 roku w Niemczech. W czasie wojny ich matka Elżbieta została wywieziona z Polski na roboty przymusowe, po porodzie szybko zachorowała i nie była w stanie zajmować się synami. Dzięki pomocy Polskiego Czerwonego Krzyża chłopców udało sie przewieźć do Polski i umieścić w domu dziecka w Katowicach. Niedługo później George'a i Lucjana rozdzielono zezwalając na adopcje przez dwie różne rodziny.

O tej niezwykłej historii pisze portal tvp.info. - Nic o sobie nie wiedzieliśmy. Nasze rodziny adopcyjne nigdy z nami o tym nie rozmawiały – opowiadał George. Dowiedziałem się, że zostałem adoptowany, dopiero gdy poszedłem do wojska. Miałem 17 lat. Bardzo to przeżyłem – skomentował Lucjan.

Dopiero po osiemnastu latach George odnalazł listy, z których wynikało, że ma brata Lucjana. Bliźniacy spotkali się po 69 latach od momentu narodzin.

- Kiedy go zobaczyłem, nie mogłem przestać płakać – powiedział George. - Nie wiem, jak mogę wyrazić swoją wdzięczność. Chciałem powiedzieć przedstawicielom Czerwonego Krzyża - dużo żeście mi pomogli - dodał Lucjan.

...

Okupacja nazizmu to naprawde byla potwornosc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy