Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Zadziwiające zwierzęta .
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:03, 13 Lis 2011    Temat postu:

Kotka pokonała 3 tys. km w drodze do starego domu.

Bura kocica Jessie przez ponad rok wędrowała przez Australię z nowego domu swoich właścicieli w pobliżu Darwina do ich starego gospodarstwa koło Adelajdy, odległego o 3 tysiące km - pisze australijska prasa.

Kiedy pani Sheree Gale przeprowadzała się w 2010 roku, prócz Jessie miała jeszcze jej brata, Jacka. Ale tuż przed odlotem do Darwina Jack zapodział się i w ten sposób został na farmie. Kiedy więc 10-letnia Jessie przeszła na drugi koniec kontynentu, w starej okolicy odnalazła Jacka.

Zdaniem Gale cała przyroda sprzyjała Jessie: tego roku najpierw było bardzo mokro, a zaraz po tym pojawiła się plaga myszy, plaga koników polnych, wiec po drodze do domu kocica mogła się wyżyć z łowów. Gale jest przekonana, że w innym roku wyczyn ten by się nie powiódł.

Weterynarz z Sydney Peter Higgins potwierdza, że takie historie się zdarzają: "koty i psy instynktownie wiedzą, jak wrócić do miejsca, z którego pochodzą. Tak się dzieje, kiedy żyją w dzikich miejscach".

A Gale podkreśla, że Jessie nie była kotem kanapowym, tylko "starym, twardym jak z żelaza kotem z gospodarstwa, który ani razu w życiu nie był u weterynarza i przemierzał po kilka kilometrów dzień w dzień".

Kiedy Jessie dotarła na starą farmę i tam spotkała brata, kocie rodzeństwo już tam zostanie - postanowili właściciele farmy.

>>>>>

Widzimy tutaj ze zwierzeta nie tylko ,,potrafia to co ludzie'' ale nawet wiecej . Ludzie tego nie potrafia ... Niektore np. widza w nocy . Widza wiecej koloow , slysza nieslyszalne dzwieki...
Juz od wiekow ludzie to zauwazyli ...
Np. chytry jak lis ... Akurat zreszta lis nie jest ,,chytry'' - wszak musi sie najesc . To nie jest jego wada . A zaleta ... Z wielka bysmy powiedzieli ,,inteligencja'' pokonuje przeszkody aby ,,wykrasc'' ( i znowu nonsens bo zwierzeta nie kradna - sa po prostu glodne ) kure z przyslowiowego kurnika... Niemniej jednak lis stal sie inspiracja dla ludzi ...
Silny jak lew lub byk czy tur ... Tutaj znow ilez herbow mamy z tymi zwierzetami majcych znamionowac sile ...
Uparty jak muł - tutaj raczej mamy przyklad negatywny czy glupi jak osiol . Z tym ze znow tutaj mamy ,,uczlowieczanie'' zwierzat dla nich to dobre i naturalne a nie wadliwe ...
Symbolem wdziekiu sa sarny łanie gazele takze motyle .
Symbolem szybkosci konie .
Symbolem wiernosci psy .
Pracowistosci pszczoly i mrowki . ( Choc przypominam ze to nie sa ,,spolecznosci'' mrowisko czy roj jest JEDNYM ORGANIZMEM a nie psudopanstwem jak mylnie uwazaja ludzie ).
Wół jest symbolem wytrwalosci i cierpliwosci - tutaj wrecz rolnicy pracujacy wolami uczyli sie od wolow . Stad chlopi mieli taki podobny do nich temperament ...
Zatem zwierzeta maja jakas perfekcyjna ceche ktora przewyzszaja ludzi i ktorej mozna sie od nich uczyc ... Kazde jedna ... Jakby Bóg specjalnie tak ustanowil aby grzeszni ludzie uczyli sie cnot od natury ! Pewnie dlatego tak jest !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:29, 17 Gru 2011    Temat postu:

Pies ocalił życie przyjaciela - złapał "stopa" .

Siedział przy drodze w lesie, wypatrując ludzi. Wyglądał jak pies, który chce złapać "stopa". On jednak szukał pomocy dla swojego przyjaciela, który leżał w rowie potrącony przez samochód. Mimo, że był głodny i wychudzony, nie schodził z posterunku od trzech dni - wzruszającą historię psiej przyjaźni opisuje "Polska Dziennik Łódzki".

Niesamowita historia przydarzyła się w okolicach Anastazewa w powiecie zgierskim. Dwaj strażnicy miejscy, wracając późnym wieczorem ze szkolenia i przejeżdżając przez las, natknęli się na stojącego przy drodze ciemnego psa. Wilczur wyglądał, jakby chciał złapać "stopa".

Gdy zatrzymali auto i wysiedli, okazało się, że zwierzę jest bardzo wychudzone. Jednocześnie strażnicy zauważyli, że pies próbuje zwrócić ich uwagę na pobliski rów. Jak się okazało, w leśnym dole znajdował się drugi, beżowy wilczur. Również był bardzo chudy i mizerny, jednak oprócz tego musiał być ranny, bo wył z bólu.

Strażnicy ustalili, że pies został potrącony przez samochód trzy dni wcześniej. - Poszliśmy do pobliskiego domu. Okazało się, że ci ludzie wiedzieli o potrąconym psie i nic nie zrobili. Zdziwili się, że pies jeszcze żyje. Byłem na prawdę zdruzgotany - opowiada "Dziennikowi Łódzkiemu" jeden ze strażników.

Przez cały ten czas drugi z psów ogrzewał potrąconego swoim ciałem i lizał jego rany. - Nigdy nie widziałem takiej psiej przyjaźni - opisuje strażnik.

Strażnicy nakarmili oba psy i sprowadzili weterynarza, który opatrzył ranne zwierzę. Jak się okazało, pies poza ogólnymi potłuczeniami miał też złamaną łapę.

Historia skończyła się szczęśliwie, bowiem akurat wtedy drogą, przy której wszystko się działo, przejeżdżał mieszkaniec Anastazewa. Wziął oba psy do swojego gospodarstwa i razem z narzeczoną dał im nowy, bezpieczny dom - podaje "Polska Dziennik Łódzki".

>>>>

Tak . Zwierzeta zawstydzaja ludzi i ucza nas przyzwoitosci i poswiecenia !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:02, 11 Lut 2012    Temat postu:

Kotka samotnie przebyła 650 km

Dwu i pół letnia Madison Grace odbyła nie lada podróż. Przestraszoną i wychłodzoną znaleziono nieopodal centrum biurowego w Ohia w USA. Dzięki wszczepionemu mikroczipowi udało się ustalić, że kotka zgubiła się blisko 650 kilometrów od tamtego miejsca, w Michigan, gdzie jej właściciele zrobili przystanek w podróży. To jak kot przebył tak daleką drogę pozostaje tajemnicą - informuje CNN.

>>>>>

Kolejna kotka tym razem jeszcze wiecej przeszla ! Ciekawe gdzie podazala i czy dobrze ???



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:36, 29 Lut 2012    Temat postu:

USA: adoptowała kota, a on uratował jej życie

Gdy Ame­ry­kan­ka Amy Jung ad­op­to­wa­ła dwa koty z oko­licz­ne­go schro­ni­ska, nie spo­dzie­wa­ła się, że jeden z nich ura­tu­je jej życie za­le­d­wie kilka go­dzin póź­niej. Ko­bie­ta za­bra­ła do domu 10-ki­lo­gra­mo­we­go kota o imie­niu Pud­ding i dru­gie­go o imie­niu Wimsy. Koty szyb­ko za­akli­ma­ty­zo­wa­ły się w nowym miej­scu - podał por­tal huffingtonpost.​co.​uk.

Cier­pią­ca na cu­krzy­cę Amy spała, gdy do­sta­ła drga­wek. Spo­wo­do­wa­ne były one spad­kiem po­zio­mu cukru we krwi. Pud­ding za­uwa­żył to i wsko­czył na łóżko, by obu­dzić ko­bie­tę. Usiadł na niej, by ją obu­dzić, trą­cał ją łapką i w końcu mu się udało. Amy za­czę­ła wołać swo­je­go syna Etha­na, ale nie sły­szał jej. Wtedy Pud­ding po­biegł do jego po­ko­ju i obu­dził chłop­ca, który we­zwał pomoc. Za­rów­no Amy Jung, jak i jej le­karz uzna­li, że to Pud­ding ura­to­wał jej życie. Teraz kot jest spe­cjal­nie szko­lo­ny, by miau­czał, kiedy roz­po­zna, że w cza­sie snu Amy może mieć atak hi­po­gli­ke­micz­ny.

Znane są przy­pad­ki psów wy­czu­wa­ją­cych nad­cho­dzą­ce ataki swo­ich panów, ale to zja­wi­sko jest znacz­nie rzad­sze wśród kotów. W 2007 roku gło­śno było o kocie Oska­rze, który "prze­po­wie­dział" dwa­dzie­ścia pięć zgo­nów w domu opie­ki. Kot oka­zy­wał szcze­gól­ne za­in­te­re­so­wa­nie pa­cjen­ta­mi, któ­rzy nie­dłu­go potem umie­ra­li.

- Psy bar­dzo do­brze wy­czu­wa­ją zmia­ny emo­cjo­nal­ne ludzi, po­tra­fią do­brze po­cie­szać czło­wie­ka w sy­tu­acjach stre­so­wych. Koty jed­nak to o wiele bar­dziej ego­istycz­ne stwo­rze­nia, bar­dziej skłon­ne do prze­by­wa­nia w sa­mot­no­ści – po­wie­dział psy­cho­log zwie­rzę­cy Roger Mug­ford.

Nie­mniej jed­nak, oka­zu­je się, że koty także mogą oka­zać się bo­ha­te­ra­mi. W maju 2011 roku w Atlan­cie, kot wy­czuł zbli­ża­ją­cy się atak u swo­je­go 19-let­nie­go wła­ści­cie­la na kilka minut wstecz. W lipcu zaś, w Pen­syl­wa­nii, kot trą­cał łapką swoją wła­ści­ciel­ką gdy czuła się nie­zbyt do­brze. Ko­bie­ta za­dzwo­ni­ła po po­go­to­wie, póź­niej oka­za­ło się, że miała zawał serca.

>>>>

Kolejny przypadek zastanawiajacy i dajacy do myslenia . Czy to zwierzeta sa tak inteligentne . Czy to opieka z nieba . Wszak jesli Bóg dozwoli aby jakis ,,zmarly'' z rodziny pokierowal kotem aby kogos ratowac to nie ma z tym zadnego problemu . Tam wszystko mozna :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:39, 19 Mar 2012    Temat postu:

Baribale mają zdolność do gojenia ran w czasie hibernacji

Niedź­wie­dzie czar­ne, zwane też ba­ri­ba­la­mi, mają za­ska­ku­ją­cą zdol­ność do go­je­nia ran w cza­sie hi­ber­na­cji - piszą na­ukow­cy z USA na ła­mach "In­te­gra­ti­ve Zoo­lo­gy". Rany goją się tak do­brze, że nie­mal nie zo­sta­wia­ją blizn. Nie do­cho­dzi też do in­fek­cji.

Za­in­try­go­wa­ni we­te­ry­na­rze, zoo­lo­go­wie i me­dy­cy chcą le­piej po­znać me­cha­ni­zmy go­je­nia w wa­run­kach hi­ber­na­cji u ba­ri­ba­li, które prze­sy­pia­ją od pię­ciu do sied­miu mie­się­cy w roku. W tym cza­sie nie jedzą, nie piją i nie wy­da­la­ją. Ich me­ta­bo­lizm spo­wal­nia do jed­nej czwar­tej zwy­kłe­go tempa. Praca serca, z 55 ude­rzeń na mi­nu­tę, zwal­nia do dzie­wię­ciu. Kwe­stia zdol­no­ści do go­je­nia wy­pły­nę­ła przy oka­zji szer­sze­go pro­jek­tu, re­ali­zo­wa­ne­go przez na­ukow­ców z uni­wer­sy­te­tów Min­ne­so­ty, Wy­oming i z Min­ne­so­ta De­part­ment of Na­tu­ral Re­so­ur­ces. Przez ćwierć wieku prze­ba­da­li oni w sumie ty­siąc zi­mu­ją­cych ba­ri­ba­li - spraw­dza­li stan ich zdro­wia i ob­ser­wo­wa­li za­cho­wa­nie. Wio­sną i latem niedź­wie­dzie można było śle­dzić dzię­ki ob­ro­żom z ra­dio­na­daj­ni­ka­mi. Co roku stwier­dza­li, że kilka osob­ni­ków do­zna­ło ran po po­strza­le przez my­śli­wych, po ugry­zie­niach przez inne niedź­wie­dzie albo dra­pież­ni­ki.

- Przyj­mo­wa­li­śmy, że te rany po­cho­dzi­ły z cza­sów przed za­pad­nię­ciem w zi­mo­wy sen. Na po­cząt­ku zimy rany czę­sto się in­fe­ko­wa­ły albo wda­wał się w nie stan za­pal­ny... - re­la­cjo­nu­ją ba­da­cze. - Jed­nak zwy­kle gdy kilka mie­się­cy póź­niej wra­ca­li­śmy do niedź­wie­dzi śpią­cych w ich gaw­rach, więk­szość ran zni­ka­ła i to nie­za­leż­nie od tego czy je czy­ści­li­śmy albo zszy­wa­li, czy też nie, albo czy po­da­wa­li­śmy im an­ty­bio­ty­ki".

Aby się prze­ko­nać, że to nie przy­pa­dek, na­ukow­cy sys­te­ma­tycz­nie ob­ser­wo­wa­li po­stęp go­je­nia nie­wiel­kich ranek na skó­rze czter­na­stu niedź­wie­dzi ży­ją­cych na pół­no­cy Min­ne­so­ty. Od li­sto­pa­da (kiedy niedź­wie­dzie za­czy­na­ją się ukła­dać do snu w swo­ich gaw­rach) do marca (mniej wię­cej na mie­siąc przed po­bud­ką) rany goiły się tak do­brze, że zo­sta­wa­ły po nich je­dy­nie "mi­ni­mal­ne ślady blizn". Nie za­uwa­ża­no śla­dów in­fek­cji. Bli­zny szyb­ko za­ra­sta­ły zdro­wą skórą, czę­sto też fu­trem, wy­ra­sta­ją­cym z ce­bu­lek wło­so­wych, po­wsta­łych w miej­scu daw­nej rany.

- Sza­le­nie za­ska­ku­ją­ce wy­da­je się, że ich rany goją się tak zna­ko­mi­cie i w pełni w cza­sie, gdy niedź­wie­dzie pod­da­ją się hi­ber­na­cji, a ich me­ta­bo­lizm zwal­nia - pod­kre­śla jeden z au­to­rów ba­da­nia, cy­to­wa­ny przez ser­wis BBC prof. David Gar­she­lis z Uni­ver­si­ty of Min­ne­so­ta. Jego zda­niem ba­ri­ba­le po­sia­da­ją też wiele in­nych, "nad­zwy­czaj­nych przy­sto­so­wań do hi­ber­na­cji". - Prze­by­wa­ją w gaw­rze przez pół roku, nie tra­cąc zbyt wiele masy mię­śnio­wej ani kości. Wy­da­je mi się, że go­je­nie to jesz­cze jeden ro­dzaj ad­ap­ta­cji - tłu­ma­czy.

W cza­sie snu zi­mo­we­go tem­pe­ra­tu­ra ciała ba­ri­ba­la spada nawet o sie­dem stop­ni C, a praca jego serca dra­ma­tycz­nie zwal­nia. U ludzi takie zmia­ny mogą kom­pli­ko­wać go­je­nie. Wła­śnie dla­te­go na­ukow­cy chcą po­znać me­cha­nizm, który de­cy­du­je o im­po­nu­ją­cych zdol­no­ściach niedź­wie­dzi do go­je­nia. - Jeśli zdo­ła­my się do­wie­dzieć, jak to u nich dzia­ła, nie­wy­klu­czo­ne, że wy­ni­ki uda się prze­ło­żyć na wie­dzę na temat ludzi - wy­ja­śnia Gar­she­lis. Taka wie­dza może wspo­móc ba­da­nia me­cha­ni­zmów go­je­nia u ludzi, zwłasz­cza star­szych, nie­do­ży­wio­nych albo u cu­krzy­ków, któ­rych rany goją się po­wo­li i są po­dat­ne na in­fek­cje.

>>>>

Sami widzicie jak to Bóg stworzyl . Zyja w zmie w snie to musza miec takie mozliwosci . No i maja !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:37, 30 Mar 2012    Temat postu:

Pies uratował sobie życie. Zadzwonił po pomoc

W pół­noc­nej An­glii 2-let­ni baset imie­niem Geo­r­ge oca­lił wła­sne życie dzwo­niąc pod numer 999. Pies bawił się ka­blem od te­le­fo­nu i tak się za­plą­tał, że za­czął się dusić.

Udało mu się jed­nak za­dzwo­nić pod numer alar­mo­wy, a dy­żur­ny, który ode­brał te­le­fon, za­nie­po­ko­jo­ny char­cze­niem po dru­giej stro­nie słu­chaw­ki wy­słał na miej­sce po­li­cję. Funk­cjo­na­riu­sze za po­mo­cą są­sia­dów we­szli do środ­ka i ura­to­wa­li Geo­r­ge'a, który wal­czył z ka­blem na dy­wa­nie w sa­lo­nie.

>>>>

No ja dziekuje ale odlot !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:09, 02 Wrz 2012    Temat postu:

Niektóre ptaki, podobnie jak ludzie, wydają się organizować swoim zmarłym swoiste pogrzeby - odkryli badacze z Kalifornii.

Kiedy występujące w Ameryce Północnej modrowronki kalifornijskie (Aphelocoma californica) natrafią na martwego ptaka, zaczynają nawoływać i zaprzestają poszukiwań jedzenia. Często zlatują się do ciała i gromadzą wokół - podaje serwis BBC Nature.

To zachowanie mogło wyewoluować w celu ostrzeżenia innych osobników o potencjalnym niebezpieczeństwie - uważa badaczka Teresa Iglesias wraz z kolegami z University of California.

Naukowcy przeprowadzili szereg eksperymentów, w których umieszczali w miejskich ogródkach różne przedmioty, m.in. kolorowe kawałki drewna, martwe modrowronki, wypchane modrowronki oraz sowy, symulując obecność naturalnych drapieżników.

Ptaki reagowały obojętnością na drewniane przedmioty - napisano we wnioskach z badania umieszczonych w magazynie "Animal Behaviour". Jednak kiedy natrafiły na martwego osobnika, zaczynały wydawać alarmujące dźwięki, docierające do pobratymców znajdujących się nawet dość daleko. Następnie gromadziły się wokół nieżywego ptaka i wydawały kakofoniczne odgłosy, mające przyciągnąć kolejne ptaki do ich kręgu. Zaangażowane w wydarzenie ptaki przestawały także szukać pożywienia, co trwało przynajmniej przez jeden dzień.

Z kolei kiedy podstawiono ptakom wypchanego drapieżnika, również formowały zgromadzenia i wydawały serie alarmujących odgłosów. Starały się też odstraszyć napastnika, pikując w dół, czego nigdy nie robiły w przypadku martwego przedstawiciela tego samego gatunku.

Zdarzało im się też przypuszczać ataki na wypchane modrowronki, co często zdarza się w przypadku spotkania z rywalami czy chorymi ptakami.

Zdaniem badaczy modrowronki uważają fakt pojawienia się martwego ptaka za warty rozgłoszenia, podobnie jak obecność drapieżnika. Rozpowszechnienie takiej informacji pozwala uchronić inne ptaki, przestrzegając je o niebezpieczeństwie - napisali naukowcy.

Również inne zwierzęta skłonne są do przeżywania śmierci swoich bliskich. Żyrafy i słonie także zbierają się w pobliżu ciał zmarłych, co skłania do wniosków, że zwierzęta mają świadomość śmierci, a może nawet opłakują tych, którzy odeszli.

>>>>

Naukowy absurd . Wiemy ze dzicy ludzie nie maja swiadomosci smierci i mysla ze skoro ktos umiera to musial byc zabity . A zwierzeta mialyby ja miec ? Niemozliwe . Raczej chyba chodzi o funkcje ostrzegawcze . Zwierzeta ucza sie co jest grozne a to od czego sie ginie jest grozne i tego unikaja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:34, 08 Wrz 2012    Temat postu:

Pijany położył się na torach. Uratował go... pies.

O tym, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, przekonał się niedoszły samobójca z Kazachstanu. Czworonóg uratował go od pewnej śmierci pod kołami pociągu, poświęcając swoje życie.

Do zdarzenia doszło w Karagandzie. 48-letni mężczyzna postanowił pożegnać się z życiem. Położył się na torach kolejowych, wypił butelkę wódki i zasnął. Gdy z daleka widać było nadjeżdżający pociąg, towarzyszący mężczyźnie pies własnymi siłami ściągnął go z torów. Sam jednak zginął pod kołami pociągu.

Maszynista wprawdzie zauważył psa, jednak mimo użycia hamulca awaryjnego, było już za późno, by zwierzę zdążyło uciec. Pijany właściciel czworonoga odzyskał przytomność w szpitalu. Ma połamane żebra i uszkodzony bark.

Według policji, w tym roku w Kazachstanie wyjątkowo często dochodziło do prób samobójczych na torach kolejowych. Od stycznia zginęło w ten sposób już 10 osób. W ubiegłym roku natomiast - jedna.

>>>>

Zapewne nie ,,pies'' tylko dusze z czyscca lub nieba ktore pokierowaly psem . Zapewne jakis zmarly pijak ktory pokutuje za pijanstwo w czysccu teraz w ten sposob pomaga aby skrocic czysciec i isc do nieba... Tak to dziala - to ze nie widac wzrokiem to nic nie znaczy . A czyz widac z Polski wzrokiem USA ? Nie . To znaczy ze tego kraju nie ma ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:44, 16 Paź 2012
PRZENIESIONY
Pon 22:59, 23 Gru 2013    Temat postu:

Bohaterski pies uratował życie niemowlęciu

Gdyby nie dziel­ny pies Duke, 9-ty­go­dnio­wa dziew­czyn­ka już by nie żyła – do­no­si huffingtonpost.​com. Zwie­rzę w porę za­alar­mo­wa­ło ro­dzi­ców dziec­ka, że nie­mow­lę nie od­dy­cha.

Tej nie­dzie­li pań­stwo Bro­us­se­au z Por­t­land do­pie­ro co po­ło­ży­li się spać, gdy do sy­pial­ni wbiegł ich pies Duke i za­czął się dziw­nie za­cho­wy­wać. Zwie­rzę wsko­czy­ło na łóżko i za­czę­ło się trząść tak mocno, że obu­dzi­ło parę.

- Za­zwy­czaj jest bar­dzo grzecz­ny, więc to było bar­dzo dziw­ne – opo­wia­da Jenna Bro­us­se­au. Para do­my­śli­ła się więc, że mu­sia­ło się stać coś złego. I – jak się oka­za­ło – miała rację.

Gdy mał­żeń­stwo we­szło do po­ko­ju swo­jej 9-ty­go­dnio­wej có­recz­ki Har­per, by spraw­dzić, czy wszyst­ko z nią w po­rząd­ku, oka­za­ło się, że dziew­czyn­ka nie od­dy­cha.

Pań­stwo Bro­us­se­au na­tych­miast za­dzwo­ni­li na po­go­to­wie. Ra­tow­ni­cy, któ­rzy przy­je­cha­li na miej­sce, z suk­ce­sem re­ani­mo­wa­li ma­leń­stwo, a potem za­bra­li je go szpi­ta­la.

- Gdyby Duke tak się nie prze­ra­ził, po pro­stu po­szli­by­śmy spać – mówi pani Bro­us­se­au. I cie­szy się, że wraz z mężem przy­gar­nę­li przed sze­ściu laty czwo­ro­no­ga. – To jest ide­al­ny pies, zo­stał dla nas stwo­rzo­ny – do­da­je.

A dziel­ny Duke ma teraz opi­nię praw­dzi­we­go bo­ha­te­ra.

>>>>

Z tym ,,bahaterstwem'' zwiwerzat to ja bym uwazal . Nie wiadomo czy to czasem nie jakies dusze czysccowe albo swieci nie pokierwali tak zawierzeciem . Oni sie opiekuja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:35, 02 Sty 2013
PRZENIESIONY
Pon 22:59, 23 Gru 2013    Temat postu:

Kot chodzi na grób swego pana z prezentami

Od ponad roku kot o imie­niu Toldo przy­cho­dzi co­dzien­nie na grób swego pana koło mia­sta Pi­sto­ia we Wło­szech. Na pły­cie na­grob­nej za­wsze zo­sta­wia drob­ny po­da­ru­nek: li­stek, ga­łąz­kę, pla­sti­ko­wy ku­be­czek. Hi­sto­rię tę opi­sał lo­kal­ny dzien­nik z To­ska­nii.

Na ła­mach "Cor­rie­re Fio­ren­ti­no" pod­kre­ślo­no, że gdyby nie to, iż są licz­ni świad­ko­wie, opo­wieść o nie­zwy­kłym kocie można by uznać za wy­my­ślo­ną hi­sto­rię z filmu.

Jego wła­ści­ciel Renzo Ioz­zel­li zmarł we wrze­śniu 2011 roku w wieku 71 lat. Od tego czasu Toldo każ­de­go dnia od­wie­dza jego grób w miej­sco­wo­ści Mon­ta­gna­na. W pyszcz­ku przy­no­si małe po­dar­ki: pa­tycz­ki, chu­s­tecz­ki hi­gie­nicz­ne - wszyst­ko, co znaj­dzie po dro­dze na cmen­tarz - i zo­sta­wia je na na­grob­ku.

Pan Toldo był bar­dzo z nim zwią­za­ny; za­opie­ko­wał się nim, gdy ko­ciak miał trzy mie­sią­ce. Przez lata byli nie­roz­łącz­ni. W dniu po­grze­bu wła­ści­cie­la kot szedł za jego trum­ną - wspo­mnia­ła wdowa cy­to­wa­na w ga­ze­cie.

Do­da­ła: - Na­stęp­ne­go dnia po­szły­śmy z córką na cmen­tarz i zna­la­zły­śmy na gro­bie mo­je­go męża ga­łąz­kę aka­cji. Ja po­my­śla­łam od razu, że to kot, ale córka uwa­ża­ła, że moje prze­ko­na­nie wy­ni­ka­ło z mo­je­go stanu emo­cjo­nal­ne­go w tam­tym cza­sie.

- W na­szej miej­sco­wo­ści kota wi­dzia­ło wiele osób. Cho­dzi na cmen­tarz nie tylko ze mną, ale bar­dzo czę­sto sam. Mój mąż był wobec niego bar­dzo ser­decz­ny. Renzo ko­chał zwie­rzę­ta. To tak, jakby Toldo chciał wy­ra­zić mu wdzięcz­ność - pod­kre­śli­ła wdowa. - To wy­jąt­ko­wy kot, nie można go nie ko­chać - po­wie­dzia­ła.

>>>>

Bardzo ciekawe ! Czegoz my sie ciagle dowiadujemy o zwierzetach ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:50, 27 Sty 2013
PRZENIESIONY
Pon 23:00, 23 Gru 2013    Temat postu:

Żuk gnojarz kieruje się światłem Drogi Mlecznej

Żuk gnojarz - owad o skromnych zwojach mózgowych i najprawdo­podobniej mizernych zdolnościach obliczeniowych - orientuje się w te­renie, odnosząc kierunek własnego marszu do położenia Drogi Mlecz­nej - informują naukowcy w "Cur­rent Biology".

Oczy żuka gnojarza są za słabe, by rozróżniać na niebie poszczególne konstelacje. W swoich wędrów­kach bierze on jednak pod uwagę proporcję ciemności i światła, jakie dociera do Ziemi od gwiazd tworzą­cych naszą galaktykę. Dzięki temu, tocząc kulkę nawozu, żuki nie błą­dzą i nie wchodzą w drogę konku­rencji.

- To, w jakim kierunku się porusza­ją, jest żukom gnojarzom raczej obojętne. Ważne jest jedno: wziąć, co swoje i szybko się oddalić od na­wozu i pozostałych zainteresowa­nych - tłumaczy prof. Marcus Byrne z Wits University w Johan­nesburgu, cytowany w serwisie "Science Daily".

Byrne i jego współpracownicy już wcześniej dowiedli, że żuki gnoja­rze znajdują kierunek dzięki Słoń­cu, Księżycowi i ich spolaryzowane­mu światłu. Potwierdzili to, zakła­dając owadom "czapeczki", które blokowały dostęp światła do oczu. Odkryli również, że żuki, aby zo­rientować się, co do kierunku, wspi­nają się na kule, by stamtąd lokali­zować dostępne źródła światła.

Tego, że żuki korzystają ze światła Drogi Mlecznej, dowiedziono w ko­lejnych eksperymentach, przepro­wadzonych w uczelnianym planeta­rium, udającym nocne niebo. Teraz naukowcy podejrzewają, że wśród różnych źródeł światła żuki mają swoje bardziej i mniej ulubione. Jeśli mają do dyspozycji jednocze­śnie Księżyc i światło gwiazd - prawdopodobnie kierują się tylko jednym z nich.

Naukowcy sugerują również, że centrum naszej galaktyki jest zbyt odległe, by odnoszenie się do niego pozwalało żukom dokładnie kształ­tować marszrutę. Raczej pilnują tylko, by - pchając kulę - nie zata­czać kręgów. Inaczej jest z ćmami, które krążąc wokół świecy znajdu­ją się tak blisko źródła światła, że są w stanie zachowywać względem niego stały kąt ruchu.

Już wcześniej stwierdzono, że we­dług gwiazd kierunek znajdują nie­które inne gatunki zwierząt. Żuk gnojarz jest jednak pierwszym, które - jak zaobserwowano - korzy­sta z galaktyki w całej jej okazało­ści.

...

I znowu to samo . Zwykle owady sa dla nas zagadka !!! Okazuja tak wielkie skomplikowanie ze niemozliwoscia jest aby to samo z siebie powstalo ! Juz takie cos jak utrzymuja kierunek tak glupie stwory jest problemem ! Widac tutaj wyzszy intelekt ktory to zaplanowal czyli Bóg .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:31, 16 Sie 2013
PRZENIESIONY
Pon 23:01, 23 Gru 2013    Temat postu:

Pies uratował dwie dziewczynki przed atakiem grzechotnika

Ten ważący pięć kilogramów kundelek o imieniu Psycho to prawdziwy bohater. Pies uratował swoje właścicielki przed atakiem grzechotnika. Wąż ugryzł psiaka w powiekę. Teraz Psycho dochodzi do siebie pod troskliwą opieką weterynarza. Zdaniem opiekującej się nim lekarki miał dużo szczęścia.

....

Zwierzeta w zamierzeniu Boga maja nas uczyc dobra . Np. psy wiernosci i oddania .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:02, 23 Gru 2013    Temat postu:

Przemytnika zdradzi... wysunięty języczek pszczoły

Pszczoły potrafią wykryć nawet śladowe ilości narkotyków czy materiałów wybuchowych. Pracująca w Wielkiej Brytanii polska uczona potrafi wytrenować je tak, aby czując w próbce powietrza zapach heroiny czy kokainy, wysuwały zwinięty w rurkę języczek.

- Dla pszczół najważniejsze zmysły to wzrok i węch. To właśnie umiejętność rozpoznawania zapachów i kolorów zapewnia im przetrwanie, dzięki niej potrafią odnaleźć pyłek kwiatowy. W zasadzie wykrywają i wyczuwają wszystkie zapachy, które rozpoznaje człowiek. Różnica polega na tym, że w porównaniu do ludzi a nawet psów, potrzebują znacznie mniejszego stężenia, by wyczuć dany zapach - tłumaczy dr Joanna Bagniewska z Nottingham Trent University.

Dr Bagniewska wraz z zespołem naukowców z instytutu badawczego Rothamsted Research trenowała pszczoły i uczyła je rozpoznawania konkretnych zapachów, by mogły np. na lotniskach wykrywać narkotyki czy ładunki wybuchowe. - Pszczole wystarczy sześć sekund, by nauczyła się konkretnej woni i potrafiła ją rozpoznać - wyjaśniła.

Pszczoły umieszczała w pudełeczku, do którego na trzy sekundy przez małą rurkę wpuszczała konkretny zapach. Przez trzy kolejne sekundy pszczoły - w ramach nagrody - otrzymywały cukier. Po dwukrotnym powtórzeniu takiej sesji pszczoły same zaczynały wystawiać języczek w kształcie rurki z nadzieją, że po wyczuciu zapachu otrzymają "deser" w postaci cukru.

- Po trzech sesjach podawania zapachu naprzemiennie z cukrem robimy naszym pszczołom sprawdzian, a potem ten sam proces powtarzamy jeszcze raz. Jeśli wszystkie trenowane pszczoły przechodzą go pomyślnie, to uznajemy, że nauczyły się danej woni - tłumaczy dr Bagniewska.

W jaki sposób wykorzystać tę umiejętność do wykrywania heroiny, kokainy czy ładunków wybuchowych? Otóż naukowcy pobierają próbkę powietrza np. z danego wagonu towarowego i wpuszczają ją do pudełeczka z pszczołami. Przez pudełeczko "przepuszczany" jest promień światła podczerwonego. Wysunięty przez pszczoły język zakłóca ten promień, co z kolei jest zarejestrowane na ekranie specjalnego monitora.

- Jeśli na 40 znajdujących się w pudełku pszczół pięć nauczonych wykrywania np. heroiny w reakcji na tę próbkę wysunie język, oznacza to, że w danym miejscu znajduje się właśnie ten narkotyk - tłumaczy dr Bagniewska. Ten nietypowy sposób wykrywania narkotyków naukowcy planują przetestować na lotnisku.

Dr Bagniewska zaznacza, że nie trzeba się obawiać o zdrowie pszczół i warunki, jakie mają w pudełeczkach. - Są one zaprojektowane tak, aby jak najbardziej przypominały warunki panujące w ulu. W pudełkach spędzają jedynie dwa dni. Potem wysyłamy je na pszczelą emeryturę i umieszczamy w zwyczajnym ulu - tłumaczy rozmówczyni Poza tym pszczoły większość swojego życia i tak spędzają w ulu a nie na świeżym powietrzu, więc dwa dni w pudełeczku nie robią im krzywdy.

Naukowcy od dawna wiedzą, że pszczoły bardzo łatwo nauczyć rozpoznawania zapachów, ale do tej pory wykorzystywali tę umiejętność raczej do badań podstawowych, a nie w praktyce. Oprócz naukowców brytyjskich pszczoły trenuje też grupa naukowców chorwackich. - Uczą pszczoły wykrywania min. Jednak nie wiem, jak rozwiążą problem, który może pojawić się, gdy wypuszczą pszczoły na zaminowaną łąkę. Wtedy raczej zajmą się kwiatami, które będą dla nich atrakcyjniejsze - zwraca uwagę dr Bagniewska.

...

Kto by sie spodziewal ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:10, 26 Gru 2013    Temat postu:

Na czym polega sen zimowy niedźwiedzi?

Hibernacja ssaków, potocznie nazywana snem zimowym, snem nie jest. O tym, jak działa organizm podczas hibernacji i dlaczego ssaki muszą budzić się w ciągu zimy, opowiada dr Michał Wojciechowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Wśród ssaków, które zapadają w zimowe odrętwienie są m.in. jeże, chomiki, susły, świstaki, nietoperze, kolczatki czy lemury, a także niedźwiedzie.

- Chociaż przyjęło się nazywać odrętwienie snem zimowym, to snem ono nie jest - mówi dr Michał Wojciechowski z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tłumaczy, że sen w biologii jest precyzyjnie zdefiniowany, składa się z faz, w których obserwujemy zarówno aktywność mózgową, jak i aktywność mięśni. Tymczasem u hibernujących zwierząt taka aktywność jest bardzo ograniczona. Nie występuje np. faza snu REM, a to podczas niej pojawiają się sny. - Stąd możemy zakładać, że hibernujące zwierzęta nie mają żadnych snów - uważa dr Wojciechowski. Przyznaje jednak, że dyskusja o tym, czy hibernacja jest rodzajem snu, trwa wśród naukowców od kilkudziesięciu lat.

Podczas hibernacji u ssaków tempo przemiany materii jest przynajmniej 20 razy mniejsze niż normalnie, a temperatura ciała jest zazwyczaj o 1 st. Celsjusza wyższa od temperatury otoczenia (u europejskich nietoperzy może obniżyć się nawet do ok. 4-5 st. Celsjusza). Dr Wojciechowski zaznacza, że temperatura u większych zwierząt - np. niedźwiedzi, nie spada aż tak drastycznie (u baribala, amerykańskiego niedźwiedzia - obniża się do ok. 30 st. Celsjusza). - Dlatego biolodzy w przypadku niedźwiedzi nie mówią o hibernacji, ale raczej o letargu - przyznaje badacz. Poza tym biolog zaznacza, że podczas odrętwienia niemal nie funkcjonuje układ immunologiczny zwierzęcia - patogeny zwalczane są dopiero, kiedy tempo metabolizmu wróci do normalnego poziomu.

W czasie poprzedzającym hibernację, kiedy skraca się dzień, zwierzęta wybierają sobie bezpieczne lokum na zimę (tzw. hibernakulum), w którym temperatura jest niska, ale raczej stabilna. Zanim rozpoczną hibernację, magazynują energię - chomiki mogą wypychać swoje nory pokarmem, a inne zwierzęta, np. świstaki czy nietoperze - gromadzą tkankę tłuszczową. U zwierząt wzrasta aktywność tzw. brunatnej tkanki tłuszczowej, która służy tylko do produkcji ciepła potrzebnego m.in. po to, by się wybudzić. - Dzięki tej tkance zwierzę jest w stanie wygenerować szybko dużo ciepła, podgrzać krew i w ciągu kilkunastu do kilkudziesięciu minut się wybudzić - zaznacza naukowiec. Dodaje, że źródłem energii potrzebnej do zwykłych czynności życiowych jest inna tkanka - żółta tkanka tłuszczowa.

Jak opowiada dr Wojciechowski, ssaki co jakiś czas - np. co kilkanaście dni, miesiąc, a w przypadku nietoperzy nawet 80 dni - muszą się wybudzać, m.in. po to, by oddać mocz, napić się, sprawdzić, co się dzieje w otoczeniu czy pożywić się (np. w przypadku chomików). - Według niektórych teorii, zwłaszcza dotyczących susłów, zwierzęta budzą się też, by... się wyspać - dodaje rozmówca. Dr Wojciechowski opowiada, że mózg susła, który wybudzi się ze snu zimowego, działa podobnie jak u zwierzęcia, które długo nie spało.

Zwierzęta z hibernacji wychodzą również w reakcji na bodźce z zewnątrz - np. kiedy się ich dotyka, albo kiedy w otoczeniu zrobi się zbyt zimno - wtedy zwierzę musi poszukać bezpieczniejszego schronienia. Taki okres aktywności, zwany wybudzeniem śródhibernacyjnym, trwać może od kilku godzin nawet do doby. Po tym czasie zwierzę znów zapada w odrętwienie. Dr Wojciechowski przyznaje, że wybudzenie jest to proces bardzo kosztowy energetycznie - zwierzę zużywa na nie 75 proc. energii przeznaczonej na całą hibernację. Dlatego tak ważne jest, by nie budzić zwierząt z odrętwienia.

Zdaniem dr. Wojciechowskiego odległa jest jeszcze wizja tego, by hibernacji poddać człowieka, a potem go z niej wybudzić. - Nasze układy enzymatyczne nie pozwalają, byśmy funkcjonowali z niskim tempem metabolizmu, a więc i przy niskiej temperaturze ciała. Cała +maszyneria+ w naszych organizmach przystosowana jest do działania w temperaturze ciała powyżej 35 st. Celsjusza - komentuje. Przyznaje, że problemem byłoby m.in. to, jak podnieść temperaturę ciała, by doprowadzić organizm na powrót do stanu używalności. W końcu nie dysponujemy dobrze rozwiniętą brunatną tkanką tłuszczową. - Poza tym hibernacja byłaby dla nas na pewno kosztowna biologicznie - uważa.

...

Znow niezwykle fascynujaca tajemnjca natury ! Znak Boga !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:13, 19 Mar 2014    Temat postu:

Naukowcy: zapach znajomego człowieka jest dla psa niczym nagroda

W psim mózgu rejon zwią­za­ny z na­gro­dą re­agu­je sil­niej na za­pach bli­skich ludzi niż ob­cych, a nawet zna­jo­mych czwo­ro­no­gów - wy­ni­ka z ba­da­nia opi­sa­ne­go w "Be­ha­vio­ural Pro­ces­ses".

Jest to jedno z pierw­szych badań psich re­ak­cji na za­pa­chy, opar­tych na nie­szko­dli­wej me­to­dzie ob­ra­zo­wa­niu mózgu.

- Kiedy wraca się do domu, a pies na nasz widok się cie­szy, ska­cze i liże, spo­dzie­wa­jąc się, że coś do­bre­go się wy­da­rzy, to jedna kwe­stia. W na­szym eks­pe­ry­men­cie no­si­cie­le za­pa­chów nie byli obec­ni. Ozna­cza to, że re­ak­cja mózgu psa jest wy­wo­ła­na przez coś od­le­głe­go w prze­strze­ni i cza­sie. Zatem psy muszą mieć re­pre­zen­ta­cję umy­sło­wą czło­wie­ka w mózgu - po­wie­dział Gre­go­ry Berns z Cen­ter for Neu­ro­po­li­cy na ame­ry­kań­skim Emory Uni­ver­si­ty.

Jak za­uwa­ża ba­dacz, u ludzi wy­czu­wa­ją­cych per­fu­my bli­skiej im osoby też może wy­stę­po­wać na­tych­mia­sto­wa re­ak­cja emo­cjo­nal­na, z któ­rej nie zdają sobie spra­wy. - Nasz eks­pe­ry­ment może ob­ra­zo­wać po­dob­ny pro­ces u psów. Ale te zwie­rzę­ta są dużo czul­sze na bodź­ce za­pa­cho­we niż lu­dzie, więc ich re­ak­cje mogą być dużo sil­niej­sze - pod­kre­ślił.

W 2012 r. Berns z ze­spo­łem po raz pierw­szy wy­ko­nał ob­ra­zo­wa­nie mózgu bę­dą­cych w sta­nie po­bu­dze­nia psów za po­mo­cą urzą­dze­nia do funk­cjo­nal­ne­go re­zo­nan­su ma­gne­tycz­ne­go (fMRI). Oka­za­ło się, że re­agu­ją­ce na na­gro­dy jądro ogo­nia­ste w mózgu sil­niej od­po­wia­da­ło w mo­men­cie, kiedy tre­ser dawał ręką znak, że szy­ku­je dla psa sma­ko­łyk, niż w mo­men­cie, kiedy po­ka­zy­wał, że przy­sma­ku nie bę­dzie. U ludzi ten sam rejon od­po­wia­da za po­dej­mo­wa­nie de­cy­zji, mo­ty­wa­cję i prze­twa­rza­nie emo­cji.

W nowym eks­pe­ry­men­cie wzię­ło udział 12 psów róż­nych ras. Zwie­rzę­ta prze­szły szko­le­nie, po któ­rym sie­dzia­ły bez ruchu w cza­sie re­zo­nan­su. W trak­cie ba­da­nia po­da­wa­no im pod nos pięć róż­nych za­pa­chów na ga­zi­kach: od sa­me­go ba­da­ne­go, od ob­ce­go psa, od psa miesz­ka­ją­ce­go z ba­da­nym, od ob­ce­go czło­wie­ka i od czło­wie­ka miesz­ka­ją­ce­go z ba­da­nym zwie­rzę­ciem. U zwie­rząt prób­ki po­bie­ra­no z re­jo­nu ge­ni­ta­liów, na­to­miast u ludzi - z re­jo­nu pach.

Oka­za­ło się, że wszyst­kie za­pa­chy wy­wo­ły­wa­ły po­dob­ną re­ak­cję w re­jo­nach mózgu zwią­za­nych z wy­kry­wa­niem za­pa­chów, m.​in. opusz­ce wę­cho­wej. Z kolei re­ak­cja jądra ogo­nia­ste­go była znacz­nie sil­niej­sza w przy­pad­ku zna­jo­mych ludzi, a w dal­szej ko­lej­no­ści zna­jo­mych psów.

- Sil­niej­sza re­ak­cja su­ge­ru­je, że psy nie tylko od­róż­nia­ją za­pach bli­skiej osoby od ob­cych, ale i mają po­zy­tyw­ne sko­ja­rze­nia z nią - po­wie­dział Berns. - Choć można by spo­dzie­wać się, że psy będą szcze­gól­nie re­ago­wa­ły na za­pach in­nych psów, widać, że "re­ak­cja na­gro­dy" jest za­re­zer­wo­wa­na dla ludzi. Czy jest to zwią­za­ne z je­dze­niem, za­ba­wą, pre­dys­po­zy­cja­mi ge­ne­tycz­ny­mi czy czymś innym, mu­si­my się jesz­cze do­wie­dzieć.

Co cie­ka­we, za­pach zna­jo­me­go czło­wie­ka wy­wo­ły­wał więk­szą ak­ty­wa­cję re­jo­nu re­agu­ją­ce­go na na­gro­dy u psów prze­szko­lo­nych jako opie­ku­no­wie. Nie wia­do­mo, czy wy­ni­ka to z genów, czy ze szko­le­nia. Dal­sze ba­da­nia mogą wy­ka­zać, czy dzię­ki ob­ra­zo­wa­niu mózgu da się zi­den­ty­fi­ko­wać zwie­rzę­ta naj­lep­sze do to­wa­rzy­stwa dla osób nie­peł­no­spraw­nych, zwłasz­cza że szko­le­nie jest kosz­tow­ne, a tylko jedna trze­cia zwie­rząt jest w sta­nie je ukoń­czyć.

>>>

Tak to Bóg zaplanowal ! Pies ma sluzyc czlowiekowi :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:45, 13 Kwi 2014    Temat postu:

Szympansy skonstruowały drabinę i uciekły z zoo

Siedem szympansów z zoo w Kansas City (w centrum USA) skonstruowało prowizoryczną drabinę i na krótki czas wydostało się poza ogrodzenie - poinformowała dyrekcja ogrodu.

Dyrektor Randy Wisthoff przywoływany w weekend przez agencję Reutera tłumaczył, że prawdopodobnie jedna z małp znalazła lub złamała długą gałąź i oparła ją o mur, a potem przekonała pozostałe, aby wraz z nią wspieły się na górę i wyszły na zewnątrz.

- Szympansy są sprytne - powiedział Wisthoff.

Małpy przez około godzinę pozostawały poza wybiegiem, zanim opiekunom udało się je zwabić z powrotem. Pomogły owoce i warzywa, cenione przez szympansy smakołyki.

...

Moze to dla was szok ale sa tez zwierzeta ROZUMNE ! Nie tylko czlowiek jest sapiens !
Proces mozgu w stylu - jak polacze kij z kijem i nastepnymi to powstanie cos po czym uciekne tam za ogrodzenie - nazywamy ROZUMOWANIEM !!! I to dosc skomplikowanym kilkuetapowym !
To co odroznia czlowieka od zwierzat to nie rozum to dusza !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:34, 15 Kwi 2014    Temat postu:

Brazylia: pies czekał na swojego właściciela przed szpitalem ponad tydzień

Pies czekał na swojego właściciela osiem dni przed szpitalem. Mężczyzna dochodził tam do siebie po operacji - pisze huffingtonpost.com

Lauri da Costa, bezdomny Brazylijczyk, trafił do szpitala w Rio Grande do Sul 31 marca, zaraz po tym, jak został uderzony w twarz. Podczas badania okazało się, że mężczyzna ma czerniaka, który wymaga operacji.

Gdy Costa przechodził leczenie, jego wierny kompan czekał przez cały czas na parkingu. Przepisy nie pozwalały bowiem na to, żeby pies przebywał w budynku. Personel szpitala cały czas opiekował się czworonogiem, dokarmiając go i przynosząc mu świeżą wodę.

Po ośmiu dniach, gdy Costa mógł już przyjmować gości, lekarze zorganizowali spotkanie dotąd nierozłącznych kompanów. Wideo zarejestrowane na dziedzińcu szpitala wzruszyło wszystkich.

...

Zwierzeta potrafia byc lepsze niz ludzie . Sa wzorem dla nas od Boga danym .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:13, 14 Maj 2014    Temat postu:

Weteran przeżył, bo pies "zadzwonił" na pogotowie

Terry McGla­de leżał na ziemi. Dys­po­zy­to­rzy linii ra­tun­ko­wej nie wie­dzie­li, co się dzie­je, kiedy do­sta­wa­li te­le­fon za te­le­fo­nem. Tym­cza­sem McGla­de miał atak.

McGla­de mówi, że jego pies sta­wał na ekra­nie na parę se­kund. W ta­kich sy­tu­acjach te­le­fon au­to­ma­tycz­nie dzwo­ni po pomoc.

Major - bo tak wabi się pies - cze­kał na po­li­cję, a gdy ona przy­je­cha­ła, za­brał funk­cjo­na­riu­szy do środ­ka, gdzie Terry leżał nie­przy­tom­ny.

>>>

Pewnie pomoc z nieba za pomoca zwierzecia :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:04, 15 Maj 2014    Temat postu:

Koci bohater uratował dziecko przed atakiem psa

Tytuł naj­lep­sze­go przy­ja­cie­la czło­wie­ka może prze­jąć bo­ha­ter­ski kot.

Kot przy­biegł ra­to­wać ma­łe­go chłop­ca, gdy ten gry­zio­ny był przez du­że­go psa. Na­past­nik po­ja­wił się zni­kąd i za­ata­ko­wał ma­lu­cha jeż­dżą­ce­go na ro­we­rze przed domem. Nie dość, że kot rzu­cił się na psa, to także prze­go­nił go sprzed po­se­sji.

Na­gra­nie uchwy­cił lo­kal­ny mo­ni­to­ring.

Jak do­wie­dzia­ły się media - dziec­ku nie za­gra­ża nie­bez­pie­czeń­stwo. Szczę­śli­wie, skoń­czy­ło się tylko na kilku szwach. Pies ak­tu­al­nie prze­by­wa na ob­ser­wa­cji.

!!!

BOHATERSKI PRASLOWIANSKI KOT ODPARL AGRESJE PRUSKIEGO PSA DZIEDZICA ! :O)))
Jak z Barei tylko na odwrot . Oczywiscie dziecku nie bylo do smiechu . Tez jakas pomoc z nieba !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:07, 18 Cze 2014    Temat postu:

Chory chłopiec, pies i magiczna więź między nimi

To wideo jest najlepszym przykładem na bezinteresowną miłość pomiędzy dzieckiem i zwierzęciem.

Piękny biszkoptowy labrador powoli zaprzyjaźnia się z chłop­cem z zespołem Downa. Robi to na tyle spokojnie, żeby nie prze­straszyć nowego kolegi. Mija chwila i już są najlepszymi kumpla­mi.

To wspaniały przykład intuicji zwierząt. Pies wydaje się rozu­mieć, o co chodzi małemu chłopcu.

...

Zwierzeta lepsze niz ludzie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:26, 26 Cze 2014    Temat postu:

Koń piratem drogowym? Został złapany przez fotoradar

Policjanci z niemieckiego Eppstein w Hesjii nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli w czasie wydruku zdjęć z fotoradaru. Na fotografii dostrzegli konia, najwyraźniej zdziwionego błyskiem lampy. Zaskakujący był też odczyt prędkości - 59 km/h - donosi epochtimes.de.

Funkcjonariusze zastanawiają się, czy koń faktycznie jechał zbyt szybko, czy może stał na poboczu, a urządzenie zarejestrowało auto z dalszego planu.

Policjanci szukają właściciela zwierzęcia.

:::

Niemcy to Niemcy i mandat byc musi . A kuń jaki jest kazdy widzi .
Tak jest kuń jest kuniowaty ! I w ogole kuń to brzmi dumnie !

Ten kuń to jakis zmarnowany ? I 59 na godzine ? I w ogole W CIAPKI ? Zebra ? Czy lampart albo pantera ? Koty to faktycznie maja przyspieszenie ale chabeta ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 19:26, 26 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:16, 17 Lip 2014    Temat postu:

Psi bohater nie zostawił swojego przyjaciela w potrzebie

W jednym z domów w Indianapolis wybuchł pożar. W tym czasie trzynastoletni głuchy Nick Lamb spał w środku.

Trzynastolatek był podekscytowany, gdyż został sam w domu. Chłopiec zwykle nosi aparat słuchowy, ale wyjmuje go jak śpi. Wtedy też w mieszkaniu włączyły się czujniki dymu.

Ogień rozprzestrzeniał się, a chłopiec spał w najlepsze. Wtem jego pies Ace wbiegł do sypialni i zaczął lizać go po twarzy. Nick i jego wierny czworonóg uciekli z domu. Straż pożarna była już w drodze.

Matka chłopca powiedziała, że wszystko skończyło się dobrze tylko dlatego, że pies był obok. Ace został już okrzyknięty lokal­nym bohaterem.

Przyczyny pożaru badane są przez służby ratunkowe.

...

Czyżby ratunek z nieba za pomocą zwierząt ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:57, 14 Sie 2014    Temat postu:

Trzylatka przeżyła w tajdze 11 dni. Uratował ją szczeniak

Trzyletnia dziewczynka cudem przeżyła sama 11 dni w syberyjskiej tajdze. Uratował ją szczeniak, który najpierw ogrzewał ją swoim ciałem, a potem sprowadził pomoc - donosi "The Siberian Times".

Karina Czikitowa ma trzy lata i siedem miesięcy. Mieszka w odizolowanej od świata wsi w Jakucji. Dziewczynka zaginęła 29 lipca. Matka tłumaczyła, że Karina najprawdopodobniej chciała towarzyszyć ojcu, który udał się do innej wsi. Nie zdawał sobie sprawy, że trzylatka poszła za nim, a następnie zgubiła się w lesie.

Dziewczynka piła wodę z rzeki i żywiła się dzikimi jagodami. Spała w wysokiej trawie, która porasta te tereny, co bardzo utrudniło akcję poszukiwawczą, w którą zaangażowanych było ponad 100 ratowników. Przed wyziębieniem chronił ją szczeniak, który ogrzewał ją swoim ciałem. Trzylatce udało się przeżyć, mimo że na tym terenie żyje dużo niedźwiedzi i wilków.

Dwa dni przed odnalezieniem dziewczynki do domu wrócił jej szczeniak. Ratownicy i rodzice byli zrozpaczeni, gdyż byli przekonani, że trzylatka nie żyje. Pies zaprowadził jednak ratowników do Kariny.

Dziewczynka była przytomna i wyglądała - jak na to, co przeżyła - zaskakująco dobrze. Trafiła do szpitala w Jakucku. Okazało się, że nie ma żadnych poważnych obrażeń, jedynie zadrapania, szczególnie na nogach, ponieważ przez długi czas szła bez butów. Na ciele miała też wiele śladów po komarach i innych owadach.

Obecnie trzylatka dochodzi do siebie. Jest z nią dobry kontakt, opowiada, o tym, co się działo, gdy była sama w lesie. Lekarze chcą ją przede wszystkim odżywić - po 11 dniach jedzenia dzikich owoców dziewczynka waży zaledwie 10 kg.

Źródło: "The Siberian Times"

...

Nie tyle piesek uratował co dusze z tamtego świata . Oni mogą nakazywać zwierzętom ... Bóg nie ma ograniczeń ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:13, 24 Wrz 2014    Temat postu:

Dolny Śląsk: Koci bohater uratował rodzinę przed pożarem

Jak donosi serwis rmf24.​pl, kot uratował rodzinę z pożaru, do któ­rego doszło w Jurczu na Dolnym Śląsku. Zwierzę tak długo miau­czało, aż obudziło domowników.

Pożar wybuchł przed godziną czwartą nad ranem. Jak podaje rmf24.​pl, prawdopodobnie doszło do zwarcia instalacji elektrycz­nej na półpiętrze. Kot zauważył niebezpieczeństwo i miauczał, budząc domowników. Właściciel budynku opanował pożar, zanim przyjechały służby ratownicze.

Na całe szczęście, w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Bohaterski kot z pewnością dostanie też dodatkową porcję karmy.

...

Kot to ratował własną skórę więc bełkot o bohaterstwie jest śmieszny . Na tyle zwierzę rozumie że ludzie mogą pomóc skoro karmią .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:14, 16 Sty 2015    Temat postu:

Kot uratował niemowlę przed zamarznięciem

Bezpański kot uratował przed zamarznięciem niemowlę pozostawione samemu sobie. Zwierzę o imieniu Marsha stało się bohaterem lokalnej społeczności w Rosji.

Dziecko pozostawione same sobie przebywało na mrozie przez kilka godzin. Pewnie by nie przeżyło, gdyby nie kotka Marsha, która, do momentu nadejścia pomocy, ogrzewała noworodka swoim ciałem.

Wkrótce płacz dziecka usłyszeli mieszkańcy pobliskiego bloku. Na miejscu znaleźli kotkę czule opiekującą się maleństwem.

- Dziecko przebywało na zewnątrz przez kilka godzin. Dzięki Marshy nic poważnego mu się nie stało - powiedział Central European News rzecznik szpitala, do którego przewieziono noworodka.

Nadieżda Makhnikova, mieszkanka Obnińska, powiedziała, że wyszła na klatkę schodową po tym, jak usłyszała coś, co brzmiało jak miauczenie kota będącego w niebezpieczeństwie.

- Kiedy podeszła, zobaczyłam płaczące dziecko - powiedziała. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że kiedy zabrano je do szpitala, kotka biegła za ambulansem.

Okazało się, że dziecko ma ok. 2-3 miesięcy. Mimo wyziębienia, nic poważnego mu się nie stało. Znajduje się pod stałą opieką lekarzy. Policja poszukuje rodziców.

...

Pewnie znow nie kot a dusze z tamtego swiata .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:16, 08 Lut 2015    Temat postu:

Morski ślimak kradnie DNA i "żywi się" światłem

Morski ślimak Elysia chlorotica wykorzystuje chloroplasty i geny zjedzonych przez siebie glonów, by "żywić się" światłem – informuje pismo "The Biological Bulletin".

Dorastający maksymalnie 4,5 centymetra ślimak Elysia chlorotica zarówno kształtem, jak i ubarwieniem przypomina liść. Całymi miesiącami potrafi obywać się bez pożywienia – ponieważ podobnie jak rośliny jest zdolny do fotosyntezy. Jak odkryto już w latach 70. XX wieku, umożliwiają to chloroplasty, pochodzące od zjedzonych glonów z gatunków Vaucheria compacta oraz Vaucheria litorea. Chloroplasty wbudowują się w komórki nabłonka jelita.

Naukowców intrygowało nie tyle to, że ślimak nie trawi chloroplastów i wykorzystuje je do własnych celów (potrafią tego dokonać także inne gatunki ślimaków), ale fakt, że owe chloroplasty w ciele Elysii pozostają sprawne nawet 9 miesięcy - cały czas wytwarzają cukry i tłuszcze. Te małe zielone organelle potrzebują stałych dostaw tysięcy białek – we własnym zakresie potrafią produkować tylko kilkaset.

Jak wykazali Julie A. Schwartz (University of South Florida), Nicholas E. Curtis (Ave Maria University) oraz prof. Sidney K. Pierce (University of South Florida, University of Maryland), potrzebne chloroplastom do długotrwałego funkcjonowania białka syntetyzowane są dzięki genom pochodzącym od zjedzonych glonów. Są one obecne także w komórkach płciowych ślimaka i przekazywane następnym ślimaczym pokoleniom. Młody ślimak musi tylko postarać się o chloroplasty – czyli zjeść odpowiednie glony.

To jeden z nielicznych znanych przykładów funkcjonalnego transferu genów z jednego organizmu wielokomórkowego do innego. Tego rodzaju transfer genów chcą przeprowadzać specjaliści zajmujący się leczeniem chorób genetycznych u ludzi. Poznanie mechanizmów wykorzystywanych przez ślimaka może przyczynić się do opracowania skutecznych metod terapii genowej.

...

Tak nawet nie macie pojecia jakie to jest skomplikowane ! Jak madrze zorganizowane ! WIDAC SILE WYZSZA ! I TO WŁAŚNIE JEST BÒG ! W ten sposob poprzez badanie swiata odkrywamy Boga ! Oczywiscie ci co sobie stawiaja takie pytania . Jak ktos robi to dla kasy i slawy to mysli o kasie i slawie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:33, 17 Mar 2015    Temat postu:

Chiny: duże odszkodowanie za atak pandy - Reuters

Zazwyczaj pogryzają świeże pędy bambusa, ale jak się okazuje - potrafią być też niebezpieczne dla człowieka. Równowartość prawie 90 tys. dolarów amerykańskich otrzyma Chińczyk, na którego w ubiegłym roku napadła panda wielka, dotkliwie go gryząc. Mężczyzna pozwał zarząd lasów, w których doszło do zdarzenia.

Panda wielka zaatakowała we wsi Liziba, w położonej w północno-zachodnich Chinach prowincji Gansu. Przypadkową ofiarą stał się Guan Quanzhi. Mężczyzna został przez zwierzę poturbowany i dotkliwie pogryziony. Operacja Guan Quanzhi trwała 7 godzin. Zdarzenie miało miejsce w marcu ubiegłego roku. Ze względu na uszczerbek na zdrowiu mężczyzna pozwał zarząd lasów państwowych. Sąd przyznał mu odszkodowanie w wysokości 520 000 juanów.
Pandy wielkie to gatunek zagrożony wyginięciem. Na wolności żyje ich już tylko około 1800. Uznawane za symbol Chin zwierzęta zazwyczaj mają leniwą naturę, sprowokowane - potrafią być agresywne.

....

Wbrew przekonaniom ludu pandy to nie miski przytulanki . To jest jednak niedzwiedz ! Taka ma nature !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:52, 24 Mar 2015    Temat postu:

Naukowcy odkryli, dlaczego psy są najlepszymi przyjaciółmi ludzi

Z najnowszych badań wynika, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka za sprawą hormonu zwanego oksytocyną. Pomaga ona m.in. nawiązać matkom więź z ich nowo narodzonymi dziećmi. Jak pisze dziennikarz Red Orbit, wystarczą tylko trzy minuty głaskania czy poklepywania psa, aby oksytocyna zaczęła się wytwarzać zarówno u psa, jak i człowieka.

Naukowcy z Australii sprawdzili, jak zachowują się psy, którym zwiększono poziom hormonu. W eksperymencie wzięły udział 62 psy. Połowie podano hormon w kroplach do nosa, druga połowa dostała placebo.

Po 45 minutach psy zostały poddane serii testów, podczas których musiały znaleźć ukryty smakołyk. Naukowcy odkryli, że psy, którym podano oksytocynę, pozostawiły daleko w tyle czworonogi z placebo. Wyniki pozostały takie same, kiedy te same psy poddano testom 15 dni później.

- To potwierdza, że oksytocyna jest wykorzystywana przez psy do odgadywania sygnałów wysyłanych przez człowieka – powiedział jeden z naukowców ABC Australia.

- Psy czytają każdy ruch swojego pana. …Moje psy wiedzą, kiedy czuję się źle; poznają to po wyrazie naszej twarzy. Świetnie rozumieją swoich ludzkich rodziców – powiedziała ABC Tania Isenstein, właścicielka ośrodka opieki dla psów.

To najnowsze badanie bazuje na wynikach poprzedniego, które sprawdzało rolę oksytocyny w zachowaniu psa.

Australijscy badacze mają nadzieję, że wyniki ich badań pomogą im lepiej poznać proces ewolucji wilków w udomowione psy. Chcą przeprowadzić takie same badania na wilkach.

...

Brawo za odkrycie . Zwierzata sa mowiac prymitywnie biologicznymi maszynami . Kieruja nimi ,,mechanizmy" dlatego czlowiek moze je zabijac zjadac robic ubrania itp . Natomiast czlowiek ma ponadto UDZIELONY PRZEZ BOGA NIESTWORZONY CZYNNIK BOGA ! Dlatego nie w zaden sposob majstrowac w czlowieku na wzor zwierzecy . Sta invitro aborcja eu tanazja to zbrodnie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:58, 24 Mar 2015    Temat postu:

Wielka gonitwa za kangurem w centrum Lędzin na Śląsku
Robert Kulig
24 marca 2015, 11:54
Mieszkańcy, strażnicy miejscu i przejeżdżający kierowcy byli w szoku, kiedy zobaczyli kangura skaczącego po ulicach Lędzin (woj. śląskie). Po nocnej akcji poszukiwawczej, w końcu udało się złapać to egzotyczne zwierzę.

W poniedziałek późnym wieczorem straż pożarna i strażnicy miejscy zostali wezwani do nietypowej akcji. Na ulicach miasta skakał bezpański kangur. Przerażeni kierowcy i mieszkańcy poprosili o pomoc w złapaniu zwierzęcia, ponieważ mogło ono zagrażać bezpieczeństwu na drodze.

Jak relacjonują świadkowie, kangur przeskoczył przez wysoki płot i biegał pomiędzy pojazdami i pieszymi. Gdy do akcji została wezwana pomoc, zapędzono zwierzę na teren jednego z przedsiębiorstw, tam przy użyciu siatki strażackiej, udało się złapać zwinnego kangura.

Bohatera nietypowej akcji przekazano właścicielowi. Policja sprawdza czy „pupil” jest w Polsce legalnie.

...

O ale fajnie ! Ja tez chce poganiac kangury !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:10, 04 Kwi 2015    Temat postu:

Nowy gatunek żaby. Potrafi zmieniać powierzchnię skóry

Naukowcy odkryli nowy gatunek żaby, która potrafi zmienić swoją skórę z gładkiej na kolczastą. Żaba deszczowa, nazwana "punk rockerem", została odkryta w ekwadorskich Andach.

Żaba jest wielkości małej szklanej kulki. Naukowcy uważają, że jej przypominająca ciernie linia kręgosłupa pomaga w ukryciu się w mchach.

Naukowcy namierzyli "punk rockera" w 2006 roku. Jednak dopiero trzy lata później zdali sobie sprawę z jej zdolności transformacji.

...

Tak ! Niesamowite sa w naturze zjawiska . Widac ze to jakas wyzsza inteligencja tworzyla . Znac artyste .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy