Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:03, 13 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Kotka pokonała 3 tys. km w drodze do starego domu.
Bura kocica Jessie przez ponad rok wędrowała przez Australię z nowego domu swoich właścicieli w pobliżu Darwina do ich starego gospodarstwa koło Adelajdy, odległego o 3 tysiące km - pisze australijska prasa.
Kiedy pani Sheree Gale przeprowadzała się w 2010 roku, prócz Jessie miała jeszcze jej brata, Jacka. Ale tuż przed odlotem do Darwina Jack zapodział się i w ten sposób został na farmie. Kiedy więc 10-letnia Jessie przeszła na drugi koniec kontynentu, w starej okolicy odnalazła Jacka.
Zdaniem Gale cała przyroda sprzyjała Jessie: tego roku najpierw było bardzo mokro, a zaraz po tym pojawiła się plaga myszy, plaga koników polnych, wiec po drodze do domu kocica mogła się wyżyć z łowów. Gale jest przekonana, że w innym roku wyczyn ten by się nie powiódł.
Weterynarz z Sydney Peter Higgins potwierdza, że takie historie się zdarzają: "koty i psy instynktownie wiedzą, jak wrócić do miejsca, z którego pochodzą. Tak się dzieje, kiedy żyją w dzikich miejscach".
A Gale podkreśla, że Jessie nie była kotem kanapowym, tylko "starym, twardym jak z żelaza kotem z gospodarstwa, który ani razu w życiu nie był u weterynarza i przemierzał po kilka kilometrów dzień w dzień".
Kiedy Jessie dotarła na starą farmę i tam spotkała brata, kocie rodzeństwo już tam zostanie - postanowili właściciele farmy.
>>>>>
Widzimy tutaj ze zwierzeta nie tylko ,,potrafia to co ludzie'' ale nawet wiecej . Ludzie tego nie potrafia ... Niektore np. widza w nocy . Widza wiecej koloow , slysza nieslyszalne dzwieki...
Juz od wiekow ludzie to zauwazyli ...
Np. chytry jak lis ... Akurat zreszta lis nie jest ,,chytry'' - wszak musi sie najesc . To nie jest jego wada . A zaleta ... Z wielka bysmy powiedzieli ,,inteligencja'' pokonuje przeszkody aby ,,wykrasc'' ( i znowu nonsens bo zwierzeta nie kradna - sa po prostu glodne ) kure z przyslowiowego kurnika... Niemniej jednak lis stal sie inspiracja dla ludzi ...
Silny jak lew lub byk czy tur ... Tutaj znow ilez herbow mamy z tymi zwierzetami majcych znamionowac sile ...
Uparty jak muł - tutaj raczej mamy przyklad negatywny czy glupi jak osiol . Z tym ze znow tutaj mamy ,,uczlowieczanie'' zwierzat dla nich to dobre i naturalne a nie wadliwe ...
Symbolem wdziekiu sa sarny łanie gazele takze motyle .
Symbolem szybkosci konie .
Symbolem wiernosci psy .
Pracowistosci pszczoly i mrowki . ( Choc przypominam ze to nie sa ,,spolecznosci'' mrowisko czy roj jest JEDNYM ORGANIZMEM a nie psudopanstwem jak mylnie uwazaja ludzie ).
Wół jest symbolem wytrwalosci i cierpliwosci - tutaj wrecz rolnicy pracujacy wolami uczyli sie od wolow . Stad chlopi mieli taki podobny do nich temperament ...
Zatem zwierzeta maja jakas perfekcyjna ceche ktora przewyzszaja ludzi i ktorej mozna sie od nich uczyc ... Kazde jedna ... Jakby Bóg specjalnie tak ustanowil aby grzeszni ludzie uczyli sie cnot od natury ! Pewnie dlatego tak jest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:29, 17 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Pies ocalił życie przyjaciela - złapał "stopa" .
Siedział przy drodze w lesie, wypatrując ludzi. Wyglądał jak pies, który chce złapać "stopa". On jednak szukał pomocy dla swojego przyjaciela, który leżał w rowie potrącony przez samochód. Mimo, że był głodny i wychudzony, nie schodził z posterunku od trzech dni - wzruszającą historię psiej przyjaźni opisuje "Polska Dziennik Łódzki".
Niesamowita historia przydarzyła się w okolicach Anastazewa w powiecie zgierskim. Dwaj strażnicy miejscy, wracając późnym wieczorem ze szkolenia i przejeżdżając przez las, natknęli się na stojącego przy drodze ciemnego psa. Wilczur wyglądał, jakby chciał złapać "stopa".
Gdy zatrzymali auto i wysiedli, okazało się, że zwierzę jest bardzo wychudzone. Jednocześnie strażnicy zauważyli, że pies próbuje zwrócić ich uwagę na pobliski rów. Jak się okazało, w leśnym dole znajdował się drugi, beżowy wilczur. Również był bardzo chudy i mizerny, jednak oprócz tego musiał być ranny, bo wył z bólu.
Strażnicy ustalili, że pies został potrącony przez samochód trzy dni wcześniej. - Poszliśmy do pobliskiego domu. Okazało się, że ci ludzie wiedzieli o potrąconym psie i nic nie zrobili. Zdziwili się, że pies jeszcze żyje. Byłem na prawdę zdruzgotany - opowiada "Dziennikowi Łódzkiemu" jeden ze strażników.
Przez cały ten czas drugi z psów ogrzewał potrąconego swoim ciałem i lizał jego rany. - Nigdy nie widziałem takiej psiej przyjaźni - opisuje strażnik.
Strażnicy nakarmili oba psy i sprowadzili weterynarza, który opatrzył ranne zwierzę. Jak się okazało, pies poza ogólnymi potłuczeniami miał też złamaną łapę.
Historia skończyła się szczęśliwie, bowiem akurat wtedy drogą, przy której wszystko się działo, przejeżdżał mieszkaniec Anastazewa. Wziął oba psy do swojego gospodarstwa i razem z narzeczoną dał im nowy, bezpieczny dom - podaje "Polska Dziennik Łódzki".
>>>>
Tak . Zwierzeta zawstydzaja ludzi i ucza nas przyzwoitosci i poswiecenia !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:02, 11 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Kotka samotnie przebyła 650 km
Dwu i pół letnia Madison Grace odbyła nie lada podróż. Przestraszoną i wychłodzoną znaleziono nieopodal centrum biurowego w Ohia w USA. Dzięki wszczepionemu mikroczipowi udało się ustalić, że kotka zgubiła się blisko 650 kilometrów od tamtego miejsca, w Michigan, gdzie jej właściciele zrobili przystanek w podróży. To jak kot przebył tak daleką drogę pozostaje tajemnicą - informuje CNN.
>>>>>
Kolejna kotka tym razem jeszcze wiecej przeszla ! Ciekawe gdzie podazala i czy dobrze ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:36, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
USA: adoptowała kota, a on uratował jej życie
Gdy Amerykanka Amy Jung adoptowała dwa koty z okolicznego schroniska, nie spodziewała się, że jeden z nich uratuje jej życie zaledwie kilka godzin później. Kobieta zabrała do domu 10-kilogramowego kota o imieniu Pudding i drugiego o imieniu Wimsy. Koty szybko zaaklimatyzowały się w nowym miejscu - podał portal huffingtonpost.co.uk.
Cierpiąca na cukrzycę Amy spała, gdy dostała drgawek. Spowodowane były one spadkiem poziomu cukru we krwi. Pudding zauważył to i wskoczył na łóżko, by obudzić kobietę. Usiadł na niej, by ją obudzić, trącał ją łapką i w końcu mu się udało. Amy zaczęła wołać swojego syna Ethana, ale nie słyszał jej. Wtedy Pudding pobiegł do jego pokoju i obudził chłopca, który wezwał pomoc. Zarówno Amy Jung, jak i jej lekarz uznali, że to Pudding uratował jej życie. Teraz kot jest specjalnie szkolony, by miauczał, kiedy rozpozna, że w czasie snu Amy może mieć atak hipoglikemiczny.
Znane są przypadki psów wyczuwających nadchodzące ataki swoich panów, ale to zjawisko jest znacznie rzadsze wśród kotów. W 2007 roku głośno było o kocie Oskarze, który "przepowiedział" dwadzieścia pięć zgonów w domu opieki. Kot okazywał szczególne zainteresowanie pacjentami, którzy niedługo potem umierali.
- Psy bardzo dobrze wyczuwają zmiany emocjonalne ludzi, potrafią dobrze pocieszać człowieka w sytuacjach stresowych. Koty jednak to o wiele bardziej egoistyczne stworzenia, bardziej skłonne do przebywania w samotności – powiedział psycholog zwierzęcy Roger Mugford.
Niemniej jednak, okazuje się, że koty także mogą okazać się bohaterami. W maju 2011 roku w Atlancie, kot wyczuł zbliżający się atak u swojego 19-letniego właściciela na kilka minut wstecz. W lipcu zaś, w Pensylwanii, kot trącał łapką swoją właścicielką gdy czuła się niezbyt dobrze. Kobieta zadzwoniła po pogotowie, później okazało się, że miała zawał serca.
>>>>
Kolejny przypadek zastanawiajacy i dajacy do myslenia . Czy to zwierzeta sa tak inteligentne . Czy to opieka z nieba . Wszak jesli Bóg dozwoli aby jakis ,,zmarly'' z rodziny pokierowal kotem aby kogos ratowac to nie ma z tym zadnego problemu . Tam wszystko mozna :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:39, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Baribale mają zdolność do gojenia ran w czasie hibernacji
Niedźwiedzie czarne, zwane też baribalami, mają zaskakującą zdolność do gojenia ran w czasie hibernacji - piszą naukowcy z USA na łamach "Integrative Zoology". Rany goją się tak dobrze, że niemal nie zostawiają blizn. Nie dochodzi też do infekcji.
Zaintrygowani weterynarze, zoologowie i medycy chcą lepiej poznać mechanizmy gojenia w warunkach hibernacji u baribali, które przesypiają od pięciu do siedmiu miesięcy w roku. W tym czasie nie jedzą, nie piją i nie wydalają. Ich metabolizm spowalnia do jednej czwartej zwykłego tempa. Praca serca, z 55 uderzeń na minutę, zwalnia do dziewięciu. Kwestia zdolności do gojenia wypłynęła przy okazji szerszego projektu, realizowanego przez naukowców z uniwersytetów Minnesoty, Wyoming i z Minnesota Department of Natural Resources. Przez ćwierć wieku przebadali oni w sumie tysiąc zimujących baribali - sprawdzali stan ich zdrowia i obserwowali zachowanie. Wiosną i latem niedźwiedzie można było śledzić dzięki obrożom z radionadajnikami. Co roku stwierdzali, że kilka osobników doznało ran po postrzale przez myśliwych, po ugryzieniach przez inne niedźwiedzie albo drapieżniki.
- Przyjmowaliśmy, że te rany pochodziły z czasów przed zapadnięciem w zimowy sen. Na początku zimy rany często się infekowały albo wdawał się w nie stan zapalny... - relacjonują badacze. - Jednak zwykle gdy kilka miesięcy później wracaliśmy do niedźwiedzi śpiących w ich gawrach, większość ran znikała i to niezależnie od tego czy je czyściliśmy albo zszywali, czy też nie, albo czy podawaliśmy im antybiotyki".
Aby się przekonać, że to nie przypadek, naukowcy systematycznie obserwowali postęp gojenia niewielkich ranek na skórze czternastu niedźwiedzi żyjących na północy Minnesoty. Od listopada (kiedy niedźwiedzie zaczynają się układać do snu w swoich gawrach) do marca (mniej więcej na miesiąc przed pobudką) rany goiły się tak dobrze, że zostawały po nich jedynie "minimalne ślady blizn". Nie zauważano śladów infekcji. Blizny szybko zarastały zdrową skórą, często też futrem, wyrastającym z cebulek włosowych, powstałych w miejscu dawnej rany.
- Szalenie zaskakujące wydaje się, że ich rany goją się tak znakomicie i w pełni w czasie, gdy niedźwiedzie poddają się hibernacji, a ich metabolizm zwalnia - podkreśla jeden z autorów badania, cytowany przez serwis BBC prof. David Garshelis z University of Minnesota. Jego zdaniem baribale posiadają też wiele innych, "nadzwyczajnych przystosowań do hibernacji". - Przebywają w gawrze przez pół roku, nie tracąc zbyt wiele masy mięśniowej ani kości. Wydaje mi się, że gojenie to jeszcze jeden rodzaj adaptacji - tłumaczy.
W czasie snu zimowego temperatura ciała baribala spada nawet o siedem stopni C, a praca jego serca dramatycznie zwalnia. U ludzi takie zmiany mogą komplikować gojenie. Właśnie dlatego naukowcy chcą poznać mechanizm, który decyduje o imponujących zdolnościach niedźwiedzi do gojenia. - Jeśli zdołamy się dowiedzieć, jak to u nich działa, niewykluczone, że wyniki uda się przełożyć na wiedzę na temat ludzi - wyjaśnia Garshelis. Taka wiedza może wspomóc badania mechanizmów gojenia u ludzi, zwłaszcza starszych, niedożywionych albo u cukrzyków, których rany goją się powoli i są podatne na infekcje.
>>>>
Sami widzicie jak to Bóg stworzyl . Zyja w zmie w snie to musza miec takie mozliwosci . No i maja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:37, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Pies uratował sobie życie. Zadzwonił po pomoc
W północnej Anglii 2-letni baset imieniem George ocalił własne życie dzwoniąc pod numer 999. Pies bawił się kablem od telefonu i tak się zaplątał, że zaczął się dusić.
Udało mu się jednak zadzwonić pod numer alarmowy, a dyżurny, który odebrał telefon, zaniepokojony charczeniem po drugiej stronie słuchawki wysłał na miejsce policję. Funkcjonariusze za pomocą sąsiadów weszli do środka i uratowali George'a, który walczył z kablem na dywanie w salonie.
>>>>
No ja dziekuje ale odlot !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:09, 02 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Niektóre ptaki, podobnie jak ludzie, wydają się organizować swoim zmarłym swoiste pogrzeby - odkryli badacze z Kalifornii.
Kiedy występujące w Ameryce Północnej modrowronki kalifornijskie (Aphelocoma californica) natrafią na martwego ptaka, zaczynają nawoływać i zaprzestają poszukiwań jedzenia. Często zlatują się do ciała i gromadzą wokół - podaje serwis BBC Nature.
To zachowanie mogło wyewoluować w celu ostrzeżenia innych osobników o potencjalnym niebezpieczeństwie - uważa badaczka Teresa Iglesias wraz z kolegami z University of California.
Naukowcy przeprowadzili szereg eksperymentów, w których umieszczali w miejskich ogródkach różne przedmioty, m.in. kolorowe kawałki drewna, martwe modrowronki, wypchane modrowronki oraz sowy, symulując obecność naturalnych drapieżników.
Ptaki reagowały obojętnością na drewniane przedmioty - napisano we wnioskach z badania umieszczonych w magazynie "Animal Behaviour". Jednak kiedy natrafiły na martwego osobnika, zaczynały wydawać alarmujące dźwięki, docierające do pobratymców znajdujących się nawet dość daleko. Następnie gromadziły się wokół nieżywego ptaka i wydawały kakofoniczne odgłosy, mające przyciągnąć kolejne ptaki do ich kręgu. Zaangażowane w wydarzenie ptaki przestawały także szukać pożywienia, co trwało przynajmniej przez jeden dzień.
Z kolei kiedy podstawiono ptakom wypchanego drapieżnika, również formowały zgromadzenia i wydawały serie alarmujących odgłosów. Starały się też odstraszyć napastnika, pikując w dół, czego nigdy nie robiły w przypadku martwego przedstawiciela tego samego gatunku.
Zdarzało im się też przypuszczać ataki na wypchane modrowronki, co często zdarza się w przypadku spotkania z rywalami czy chorymi ptakami.
Zdaniem badaczy modrowronki uważają fakt pojawienia się martwego ptaka za warty rozgłoszenia, podobnie jak obecność drapieżnika. Rozpowszechnienie takiej informacji pozwala uchronić inne ptaki, przestrzegając je o niebezpieczeństwie - napisali naukowcy.
Również inne zwierzęta skłonne są do przeżywania śmierci swoich bliskich. Żyrafy i słonie także zbierają się w pobliżu ciał zmarłych, co skłania do wniosków, że zwierzęta mają świadomość śmierci, a może nawet opłakują tych, którzy odeszli.
>>>>
Naukowy absurd . Wiemy ze dzicy ludzie nie maja swiadomosci smierci i mysla ze skoro ktos umiera to musial byc zabity . A zwierzeta mialyby ja miec ? Niemozliwe . Raczej chyba chodzi o funkcje ostrzegawcze . Zwierzeta ucza sie co jest grozne a to od czego sie ginie jest grozne i tego unikaja ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:34, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Pijany położył się na torach. Uratował go... pies.
O tym, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, przekonał się niedoszły samobójca z Kazachstanu. Czworonóg uratował go od pewnej śmierci pod kołami pociągu, poświęcając swoje życie.
Do zdarzenia doszło w Karagandzie. 48-letni mężczyzna postanowił pożegnać się z życiem. Położył się na torach kolejowych, wypił butelkę wódki i zasnął. Gdy z daleka widać było nadjeżdżający pociąg, towarzyszący mężczyźnie pies własnymi siłami ściągnął go z torów. Sam jednak zginął pod kołami pociągu.
Maszynista wprawdzie zauważył psa, jednak mimo użycia hamulca awaryjnego, było już za późno, by zwierzę zdążyło uciec. Pijany właściciel czworonoga odzyskał przytomność w szpitalu. Ma połamane żebra i uszkodzony bark.
Według policji, w tym roku w Kazachstanie wyjątkowo często dochodziło do prób samobójczych na torach kolejowych. Od stycznia zginęło w ten sposób już 10 osób. W ubiegłym roku natomiast - jedna.
>>>>
Zapewne nie ,,pies'' tylko dusze z czyscca lub nieba ktore pokierowaly psem . Zapewne jakis zmarly pijak ktory pokutuje za pijanstwo w czysccu teraz w ten sposob pomaga aby skrocic czysciec i isc do nieba... Tak to dziala - to ze nie widac wzrokiem to nic nie znaczy . A czyz widac z Polski wzrokiem USA ? Nie . To znaczy ze tego kraju nie ma ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:44, 16 Paź 2012 PRZENIESIONY Pon 22:59, 23 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Bohaterski pies uratował życie niemowlęciu
Gdyby nie dzielny pies Duke, 9-tygodniowa dziewczynka już by nie żyła – donosi huffingtonpost.com. Zwierzę w porę zaalarmowało rodziców dziecka, że niemowlę nie oddycha.
Tej niedzieli państwo Brousseau z Portland dopiero co położyli się spać, gdy do sypialni wbiegł ich pies Duke i zaczął się dziwnie zachowywać. Zwierzę wskoczyło na łóżko i zaczęło się trząść tak mocno, że obudziło parę.
- Zazwyczaj jest bardzo grzeczny, więc to było bardzo dziwne – opowiada Jenna Brousseau. Para domyśliła się więc, że musiało się stać coś złego. I – jak się okazało – miała rację.
Gdy małżeństwo weszło do pokoju swojej 9-tygodniowej córeczki Harper, by sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku, okazało się, że dziewczynka nie oddycha.
Państwo Brousseau natychmiast zadzwonili na pogotowie. Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce, z sukcesem reanimowali maleństwo, a potem zabrali je go szpitala.
- Gdyby Duke tak się nie przeraził, po prostu poszlibyśmy spać – mówi pani Brousseau. I cieszy się, że wraz z mężem przygarnęli przed sześciu laty czworonoga. – To jest idealny pies, został dla nas stworzony – dodaje.
A dzielny Duke ma teraz opinię prawdziwego bohatera.
>>>>
Z tym ,,bahaterstwem'' zwiwerzat to ja bym uwazal . Nie wiadomo czy to czasem nie jakies dusze czysccowe albo swieci nie pokierwali tak zawierzeciem . Oni sie opiekuja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:35, 02 Sty 2013 PRZENIESIONY Pon 22:59, 23 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Kot chodzi na grób swego pana z prezentami
Od ponad roku kot o imieniu Toldo przychodzi codziennie na grób swego pana koło miasta Pistoia we Włoszech. Na płycie nagrobnej zawsze zostawia drobny podarunek: listek, gałązkę, plastikowy kubeczek. Historię tę opisał lokalny dziennik z Toskanii.
Na łamach "Corriere Fiorentino" podkreślono, że gdyby nie to, iż są liczni świadkowie, opowieść o niezwykłym kocie można by uznać za wymyśloną historię z filmu.
Jego właściciel Renzo Iozzelli zmarł we wrześniu 2011 roku w wieku 71 lat. Od tego czasu Toldo każdego dnia odwiedza jego grób w miejscowości Montagnana. W pyszczku przynosi małe podarki: patyczki, chusteczki higieniczne - wszystko, co znajdzie po drodze na cmentarz - i zostawia je na nagrobku.
Pan Toldo był bardzo z nim związany; zaopiekował się nim, gdy kociak miał trzy miesiące. Przez lata byli nierozłączni. W dniu pogrzebu właściciela kot szedł za jego trumną - wspomniała wdowa cytowana w gazecie.
Dodała: - Następnego dnia poszłyśmy z córką na cmentarz i znalazłyśmy na grobie mojego męża gałązkę akacji. Ja pomyślałam od razu, że to kot, ale córka uważała, że moje przekonanie wynikało z mojego stanu emocjonalnego w tamtym czasie.
- W naszej miejscowości kota widziało wiele osób. Chodzi na cmentarz nie tylko ze mną, ale bardzo często sam. Mój mąż był wobec niego bardzo serdeczny. Renzo kochał zwierzęta. To tak, jakby Toldo chciał wyrazić mu wdzięczność - podkreśliła wdowa. - To wyjątkowy kot, nie można go nie kochać - powiedziała.
>>>>
Bardzo ciekawe ! Czegoz my sie ciagle dowiadujemy o zwierzetach ?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:50, 27 Sty 2013 PRZENIESIONY Pon 23:00, 23 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Żuk gnojarz kieruje się światłem Drogi Mlecznej
Żuk gnojarz - owad o skromnych zwojach mózgowych i najprawdopodobniej mizernych zdolnościach obliczeniowych - orientuje się w terenie, odnosząc kierunek własnego marszu do położenia Drogi Mlecznej - informują naukowcy w "Current Biology".
Oczy żuka gnojarza są za słabe, by rozróżniać na niebie poszczególne konstelacje. W swoich wędrówkach bierze on jednak pod uwagę proporcję ciemności i światła, jakie dociera do Ziemi od gwiazd tworzących naszą galaktykę. Dzięki temu, tocząc kulkę nawozu, żuki nie błądzą i nie wchodzą w drogę konkurencji.
- To, w jakim kierunku się poruszają, jest żukom gnojarzom raczej obojętne. Ważne jest jedno: wziąć, co swoje i szybko się oddalić od nawozu i pozostałych zainteresowanych - tłumaczy prof. Marcus Byrne z Wits University w Johannesburgu, cytowany w serwisie "Science Daily".
Byrne i jego współpracownicy już wcześniej dowiedli, że żuki gnojarze znajdują kierunek dzięki Słońcu, Księżycowi i ich spolaryzowanemu światłu. Potwierdzili to, zakładając owadom "czapeczki", które blokowały dostęp światła do oczu. Odkryli również, że żuki, aby zorientować się, co do kierunku, wspinają się na kule, by stamtąd lokalizować dostępne źródła światła.
Tego, że żuki korzystają ze światła Drogi Mlecznej, dowiedziono w kolejnych eksperymentach, przeprowadzonych w uczelnianym planetarium, udającym nocne niebo. Teraz naukowcy podejrzewają, że wśród różnych źródeł światła żuki mają swoje bardziej i mniej ulubione. Jeśli mają do dyspozycji jednocześnie Księżyc i światło gwiazd - prawdopodobnie kierują się tylko jednym z nich.
Naukowcy sugerują również, że centrum naszej galaktyki jest zbyt odległe, by odnoszenie się do niego pozwalało żukom dokładnie kształtować marszrutę. Raczej pilnują tylko, by - pchając kulę - nie zataczać kręgów. Inaczej jest z ćmami, które krążąc wokół świecy znajdują się tak blisko źródła światła, że są w stanie zachowywać względem niego stały kąt ruchu.
Już wcześniej stwierdzono, że według gwiazd kierunek znajdują niektóre inne gatunki zwierząt. Żuk gnojarz jest jednak pierwszym, które - jak zaobserwowano - korzysta z galaktyki w całej jej okazałości.
...
I znowu to samo . Zwykle owady sa dla nas zagadka !!! Okazuja tak wielkie skomplikowanie ze niemozliwoscia jest aby to samo z siebie powstalo ! Juz takie cos jak utrzymuja kierunek tak glupie stwory jest problemem ! Widac tutaj wyzszy intelekt ktory to zaplanowal czyli Bóg .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:31, 16 Sie 2013 PRZENIESIONY Pon 23:01, 23 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Pies uratował dwie dziewczynki przed atakiem grzechotnika
Ten ważący pięć kilogramów kundelek o imieniu Psycho to prawdziwy bohater. Pies uratował swoje właścicielki przed atakiem grzechotnika. Wąż ugryzł psiaka w powiekę. Teraz Psycho dochodzi do siebie pod troskliwą opieką weterynarza. Zdaniem opiekującej się nim lekarki miał dużo szczęścia.
....
Zwierzeta w zamierzeniu Boga maja nas uczyc dobra . Np. psy wiernosci i oddania .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:02, 23 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Przemytnika zdradzi... wysunięty języczek pszczoły
Pszczoły potrafią wykryć nawet śladowe ilości narkotyków czy materiałów wybuchowych. Pracująca w Wielkiej Brytanii polska uczona potrafi wytrenować je tak, aby czując w próbce powietrza zapach heroiny czy kokainy, wysuwały zwinięty w rurkę języczek.
- Dla pszczół najważniejsze zmysły to wzrok i węch. To właśnie umiejętność rozpoznawania zapachów i kolorów zapewnia im przetrwanie, dzięki niej potrafią odnaleźć pyłek kwiatowy. W zasadzie wykrywają i wyczuwają wszystkie zapachy, które rozpoznaje człowiek. Różnica polega na tym, że w porównaniu do ludzi a nawet psów, potrzebują znacznie mniejszego stężenia, by wyczuć dany zapach - tłumaczy dr Joanna Bagniewska z Nottingham Trent University.
Dr Bagniewska wraz z zespołem naukowców z instytutu badawczego Rothamsted Research trenowała pszczoły i uczyła je rozpoznawania konkretnych zapachów, by mogły np. na lotniskach wykrywać narkotyki czy ładunki wybuchowe. - Pszczole wystarczy sześć sekund, by nauczyła się konkretnej woni i potrafiła ją rozpoznać - wyjaśniła.
Pszczoły umieszczała w pudełeczku, do którego na trzy sekundy przez małą rurkę wpuszczała konkretny zapach. Przez trzy kolejne sekundy pszczoły - w ramach nagrody - otrzymywały cukier. Po dwukrotnym powtórzeniu takiej sesji pszczoły same zaczynały wystawiać języczek w kształcie rurki z nadzieją, że po wyczuciu zapachu otrzymają "deser" w postaci cukru.
- Po trzech sesjach podawania zapachu naprzemiennie z cukrem robimy naszym pszczołom sprawdzian, a potem ten sam proces powtarzamy jeszcze raz. Jeśli wszystkie trenowane pszczoły przechodzą go pomyślnie, to uznajemy, że nauczyły się danej woni - tłumaczy dr Bagniewska.
W jaki sposób wykorzystać tę umiejętność do wykrywania heroiny, kokainy czy ładunków wybuchowych? Otóż naukowcy pobierają próbkę powietrza np. z danego wagonu towarowego i wpuszczają ją do pudełeczka z pszczołami. Przez pudełeczko "przepuszczany" jest promień światła podczerwonego. Wysunięty przez pszczoły język zakłóca ten promień, co z kolei jest zarejestrowane na ekranie specjalnego monitora.
- Jeśli na 40 znajdujących się w pudełku pszczół pięć nauczonych wykrywania np. heroiny w reakcji na tę próbkę wysunie język, oznacza to, że w danym miejscu znajduje się właśnie ten narkotyk - tłumaczy dr Bagniewska. Ten nietypowy sposób wykrywania narkotyków naukowcy planują przetestować na lotnisku.
Dr Bagniewska zaznacza, że nie trzeba się obawiać o zdrowie pszczół i warunki, jakie mają w pudełeczkach. - Są one zaprojektowane tak, aby jak najbardziej przypominały warunki panujące w ulu. W pudełkach spędzają jedynie dwa dni. Potem wysyłamy je na pszczelą emeryturę i umieszczamy w zwyczajnym ulu - tłumaczy rozmówczyni Poza tym pszczoły większość swojego życia i tak spędzają w ulu a nie na świeżym powietrzu, więc dwa dni w pudełeczku nie robią im krzywdy.
Naukowcy od dawna wiedzą, że pszczoły bardzo łatwo nauczyć rozpoznawania zapachów, ale do tej pory wykorzystywali tę umiejętność raczej do badań podstawowych, a nie w praktyce. Oprócz naukowców brytyjskich pszczoły trenuje też grupa naukowców chorwackich. - Uczą pszczoły wykrywania min. Jednak nie wiem, jak rozwiążą problem, który może pojawić się, gdy wypuszczą pszczoły na zaminowaną łąkę. Wtedy raczej zajmą się kwiatami, które będą dla nich atrakcyjniejsze - zwraca uwagę dr Bagniewska.
...
Kto by sie spodziewal ?!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:10, 26 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Na czym polega sen zimowy niedźwiedzi?
Hibernacja ssaków, potocznie nazywana snem zimowym, snem nie jest. O tym, jak działa organizm podczas hibernacji i dlaczego ssaki muszą budzić się w ciągu zimy, opowiada dr Michał Wojciechowski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Wśród ssaków, które zapadają w zimowe odrętwienie są m.in. jeże, chomiki, susły, świstaki, nietoperze, kolczatki czy lemury, a także niedźwiedzie.
- Chociaż przyjęło się nazywać odrętwienie snem zimowym, to snem ono nie jest - mówi dr Michał Wojciechowski z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tłumaczy, że sen w biologii jest precyzyjnie zdefiniowany, składa się z faz, w których obserwujemy zarówno aktywność mózgową, jak i aktywność mięśni. Tymczasem u hibernujących zwierząt taka aktywność jest bardzo ograniczona. Nie występuje np. faza snu REM, a to podczas niej pojawiają się sny. - Stąd możemy zakładać, że hibernujące zwierzęta nie mają żadnych snów - uważa dr Wojciechowski. Przyznaje jednak, że dyskusja o tym, czy hibernacja jest rodzajem snu, trwa wśród naukowców od kilkudziesięciu lat.
Podczas hibernacji u ssaków tempo przemiany materii jest przynajmniej 20 razy mniejsze niż normalnie, a temperatura ciała jest zazwyczaj o 1 st. Celsjusza wyższa od temperatury otoczenia (u europejskich nietoperzy może obniżyć się nawet do ok. 4-5 st. Celsjusza). Dr Wojciechowski zaznacza, że temperatura u większych zwierząt - np. niedźwiedzi, nie spada aż tak drastycznie (u baribala, amerykańskiego niedźwiedzia - obniża się do ok. 30 st. Celsjusza). - Dlatego biolodzy w przypadku niedźwiedzi nie mówią o hibernacji, ale raczej o letargu - przyznaje badacz. Poza tym biolog zaznacza, że podczas odrętwienia niemal nie funkcjonuje układ immunologiczny zwierzęcia - patogeny zwalczane są dopiero, kiedy tempo metabolizmu wróci do normalnego poziomu.
W czasie poprzedzającym hibernację, kiedy skraca się dzień, zwierzęta wybierają sobie bezpieczne lokum na zimę (tzw. hibernakulum), w którym temperatura jest niska, ale raczej stabilna. Zanim rozpoczną hibernację, magazynują energię - chomiki mogą wypychać swoje nory pokarmem, a inne zwierzęta, np. świstaki czy nietoperze - gromadzą tkankę tłuszczową. U zwierząt wzrasta aktywność tzw. brunatnej tkanki tłuszczowej, która służy tylko do produkcji ciepła potrzebnego m.in. po to, by się wybudzić. - Dzięki tej tkance zwierzę jest w stanie wygenerować szybko dużo ciepła, podgrzać krew i w ciągu kilkunastu do kilkudziesięciu minut się wybudzić - zaznacza naukowiec. Dodaje, że źródłem energii potrzebnej do zwykłych czynności życiowych jest inna tkanka - żółta tkanka tłuszczowa.
Jak opowiada dr Wojciechowski, ssaki co jakiś czas - np. co kilkanaście dni, miesiąc, a w przypadku nietoperzy nawet 80 dni - muszą się wybudzać, m.in. po to, by oddać mocz, napić się, sprawdzić, co się dzieje w otoczeniu czy pożywić się (np. w przypadku chomików). - Według niektórych teorii, zwłaszcza dotyczących susłów, zwierzęta budzą się też, by... się wyspać - dodaje rozmówca. Dr Wojciechowski opowiada, że mózg susła, który wybudzi się ze snu zimowego, działa podobnie jak u zwierzęcia, które długo nie spało.
Zwierzęta z hibernacji wychodzą również w reakcji na bodźce z zewnątrz - np. kiedy się ich dotyka, albo kiedy w otoczeniu zrobi się zbyt zimno - wtedy zwierzę musi poszukać bezpieczniejszego schronienia. Taki okres aktywności, zwany wybudzeniem śródhibernacyjnym, trwać może od kilku godzin nawet do doby. Po tym czasie zwierzę znów zapada w odrętwienie. Dr Wojciechowski przyznaje, że wybudzenie jest to proces bardzo kosztowy energetycznie - zwierzę zużywa na nie 75 proc. energii przeznaczonej na całą hibernację. Dlatego tak ważne jest, by nie budzić zwierząt z odrętwienia.
Zdaniem dr. Wojciechowskiego odległa jest jeszcze wizja tego, by hibernacji poddać człowieka, a potem go z niej wybudzić. - Nasze układy enzymatyczne nie pozwalają, byśmy funkcjonowali z niskim tempem metabolizmu, a więc i przy niskiej temperaturze ciała. Cała +maszyneria+ w naszych organizmach przystosowana jest do działania w temperaturze ciała powyżej 35 st. Celsjusza - komentuje. Przyznaje, że problemem byłoby m.in. to, jak podnieść temperaturę ciała, by doprowadzić organizm na powrót do stanu używalności. W końcu nie dysponujemy dobrze rozwiniętą brunatną tkanką tłuszczową. - Poza tym hibernacja byłaby dla nas na pewno kosztowna biologicznie - uważa.
...
Znow niezwykle fascynujaca tajemnjca natury ! Znak Boga !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:13, 19 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Naukowcy: zapach znajomego człowieka jest dla psa niczym nagroda
W psim mózgu rejon związany z nagrodą reaguje silniej na zapach bliskich ludzi niż obcych, a nawet znajomych czworonogów - wynika z badania opisanego w "Behavioural Processes".
Jest to jedno z pierwszych badań psich reakcji na zapachy, opartych na nieszkodliwej metodzie obrazowaniu mózgu.
- Kiedy wraca się do domu, a pies na nasz widok się cieszy, skacze i liże, spodziewając się, że coś dobrego się wydarzy, to jedna kwestia. W naszym eksperymencie nosiciele zapachów nie byli obecni. Oznacza to, że reakcja mózgu psa jest wywołana przez coś odległego w przestrzeni i czasie. Zatem psy muszą mieć reprezentację umysłową człowieka w mózgu - powiedział Gregory Berns z Center for Neuropolicy na amerykańskim Emory University.
Jak zauważa badacz, u ludzi wyczuwających perfumy bliskiej im osoby też może występować natychmiastowa reakcja emocjonalna, z której nie zdają sobie sprawy. - Nasz eksperyment może obrazować podobny proces u psów. Ale te zwierzęta są dużo czulsze na bodźce zapachowe niż ludzie, więc ich reakcje mogą być dużo silniejsze - podkreślił.
W 2012 r. Berns z zespołem po raz pierwszy wykonał obrazowanie mózgu będących w stanie pobudzenia psów za pomocą urządzenia do funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI). Okazało się, że reagujące na nagrody jądro ogoniaste w mózgu silniej odpowiadało w momencie, kiedy treser dawał ręką znak, że szykuje dla psa smakołyk, niż w momencie, kiedy pokazywał, że przysmaku nie będzie. U ludzi ten sam rejon odpowiada za podejmowanie decyzji, motywację i przetwarzanie emocji.
W nowym eksperymencie wzięło udział 12 psów różnych ras. Zwierzęta przeszły szkolenie, po którym siedziały bez ruchu w czasie rezonansu. W trakcie badania podawano im pod nos pięć różnych zapachów na gazikach: od samego badanego, od obcego psa, od psa mieszkającego z badanym, od obcego człowieka i od człowieka mieszkającego z badanym zwierzęciem. U zwierząt próbki pobierano z rejonu genitaliów, natomiast u ludzi - z rejonu pach.
Okazało się, że wszystkie zapachy wywoływały podobną reakcję w rejonach mózgu związanych z wykrywaniem zapachów, m.in. opuszce węchowej. Z kolei reakcja jądra ogoniastego była znacznie silniejsza w przypadku znajomych ludzi, a w dalszej kolejności znajomych psów.
- Silniejsza reakcja sugeruje, że psy nie tylko odróżniają zapach bliskiej osoby od obcych, ale i mają pozytywne skojarzenia z nią - powiedział Berns. - Choć można by spodziewać się, że psy będą szczególnie reagowały na zapach innych psów, widać, że "reakcja nagrody" jest zarezerwowana dla ludzi. Czy jest to związane z jedzeniem, zabawą, predyspozycjami genetycznymi czy czymś innym, musimy się jeszcze dowiedzieć.
Co ciekawe, zapach znajomego człowieka wywoływał większą aktywację rejonu reagującego na nagrody u psów przeszkolonych jako opiekunowie. Nie wiadomo, czy wynika to z genów, czy ze szkolenia. Dalsze badania mogą wykazać, czy dzięki obrazowaniu mózgu da się zidentyfikować zwierzęta najlepsze do towarzystwa dla osób niepełnosprawnych, zwłaszcza że szkolenie jest kosztowne, a tylko jedna trzecia zwierząt jest w stanie je ukończyć.
>>>
Tak to Bóg zaplanowal ! Pies ma sluzyc czlowiekowi :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:45, 13 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Szympansy skonstruowały drabinę i uciekły z zoo
Siedem szympansów z zoo w Kansas City (w centrum USA) skonstruowało prowizoryczną drabinę i na krótki czas wydostało się poza ogrodzenie - poinformowała dyrekcja ogrodu.
Dyrektor Randy Wisthoff przywoływany w weekend przez agencję Reutera tłumaczył, że prawdopodobnie jedna z małp znalazła lub złamała długą gałąź i oparła ją o mur, a potem przekonała pozostałe, aby wraz z nią wspieły się na górę i wyszły na zewnątrz.
- Szympansy są sprytne - powiedział Wisthoff.
Małpy przez około godzinę pozostawały poza wybiegiem, zanim opiekunom udało się je zwabić z powrotem. Pomogły owoce i warzywa, cenione przez szympansy smakołyki.
...
Moze to dla was szok ale sa tez zwierzeta ROZUMNE ! Nie tylko czlowiek jest sapiens !
Proces mozgu w stylu - jak polacze kij z kijem i nastepnymi to powstanie cos po czym uciekne tam za ogrodzenie - nazywamy ROZUMOWANIEM !!! I to dosc skomplikowanym kilkuetapowym !
To co odroznia czlowieka od zwierzat to nie rozum to dusza !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:34, 15 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Brazylia: pies czekał na swojego właściciela przed szpitalem ponad tydzień
Pies czekał na swojego właściciela osiem dni przed szpitalem. Mężczyzna dochodził tam do siebie po operacji - pisze huffingtonpost.com
Lauri da Costa, bezdomny Brazylijczyk, trafił do szpitala w Rio Grande do Sul 31 marca, zaraz po tym, jak został uderzony w twarz. Podczas badania okazało się, że mężczyzna ma czerniaka, który wymaga operacji.
Gdy Costa przechodził leczenie, jego wierny kompan czekał przez cały czas na parkingu. Przepisy nie pozwalały bowiem na to, żeby pies przebywał w budynku. Personel szpitala cały czas opiekował się czworonogiem, dokarmiając go i przynosząc mu świeżą wodę.
Po ośmiu dniach, gdy Costa mógł już przyjmować gości, lekarze zorganizowali spotkanie dotąd nierozłącznych kompanów. Wideo zarejestrowane na dziedzińcu szpitala wzruszyło wszystkich.
...
Zwierzeta potrafia byc lepsze niz ludzie . Sa wzorem dla nas od Boga danym .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:13, 14 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Weteran przeżył, bo pies "zadzwonił" na pogotowie
Terry McGlade leżał na ziemi. Dyspozytorzy linii ratunkowej nie wiedzieli, co się dzieje, kiedy dostawali telefon za telefonem. Tymczasem McGlade miał atak.
McGlade mówi, że jego pies stawał na ekranie na parę sekund. W takich sytuacjach telefon automatycznie dzwoni po pomoc.
Major - bo tak wabi się pies - czekał na policję, a gdy ona przyjechała, zabrał funkcjonariuszy do środka, gdzie Terry leżał nieprzytomny.
>>>
Pewnie pomoc z nieba za pomoca zwierzecia :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:04, 15 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Koci bohater uratował dziecko przed atakiem psa
Tytuł najlepszego przyjaciela człowieka może przejąć bohaterski kot.
Kot przybiegł ratować małego chłopca, gdy ten gryziony był przez dużego psa. Napastnik pojawił się znikąd i zaatakował malucha jeżdżącego na rowerze przed domem. Nie dość, że kot rzucił się na psa, to także przegonił go sprzed posesji.
Nagranie uchwycił lokalny monitoring.
Jak dowiedziały się media - dziecku nie zagraża niebezpieczeństwo. Szczęśliwie, skończyło się tylko na kilku szwach. Pies aktualnie przebywa na obserwacji.
!!!
BOHATERSKI PRASLOWIANSKI KOT ODPARL AGRESJE PRUSKIEGO PSA DZIEDZICA ! :O)))
Jak z Barei tylko na odwrot . Oczywiscie dziecku nie bylo do smiechu . Tez jakas pomoc z nieba !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:07, 18 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Chory chłopiec, pies i magiczna więź między nimi
To wideo jest najlepszym przykładem na bezinteresowną miłość pomiędzy dzieckiem i zwierzęciem.
Piękny biszkoptowy labrador powoli zaprzyjaźnia się z chłopcem z zespołem Downa. Robi to na tyle spokojnie, żeby nie przestraszyć nowego kolegi. Mija chwila i już są najlepszymi kumplami.
To wspaniały przykład intuicji zwierząt. Pies wydaje się rozumieć, o co chodzi małemu chłopcu.
...
Zwierzeta lepsze niz ludzie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:26, 26 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Koń piratem drogowym? Został złapany przez fotoradar
Policjanci z niemieckiego Eppstein w Hesjii nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli w czasie wydruku zdjęć z fotoradaru. Na fotografii dostrzegli konia, najwyraźniej zdziwionego błyskiem lampy. Zaskakujący był też odczyt prędkości - 59 km/h - donosi epochtimes.de.
Funkcjonariusze zastanawiają się, czy koń faktycznie jechał zbyt szybko, czy może stał na poboczu, a urządzenie zarejestrowało auto z dalszego planu.
Policjanci szukają właściciela zwierzęcia.
:::
Niemcy to Niemcy i mandat byc musi . A kuń jaki jest kazdy widzi .
Tak jest kuń jest kuniowaty ! I w ogole kuń to brzmi dumnie !
Ten kuń to jakis zmarnowany ? I 59 na godzine ? I w ogole W CIAPKI ? Zebra ? Czy lampart albo pantera ? Koty to faktycznie maja przyspieszenie ale chabeta ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 19:26, 26 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:16, 17 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Psi bohater nie zostawił swojego przyjaciela w potrzebie
W jednym z domów w Indianapolis wybuchł pożar. W tym czasie trzynastoletni głuchy Nick Lamb spał w środku.
Trzynastolatek był podekscytowany, gdyż został sam w domu. Chłopiec zwykle nosi aparat słuchowy, ale wyjmuje go jak śpi. Wtedy też w mieszkaniu włączyły się czujniki dymu.
Ogień rozprzestrzeniał się, a chłopiec spał w najlepsze. Wtem jego pies Ace wbiegł do sypialni i zaczął lizać go po twarzy. Nick i jego wierny czworonóg uciekli z domu. Straż pożarna była już w drodze.
Matka chłopca powiedziała, że wszystko skończyło się dobrze tylko dlatego, że pies był obok. Ace został już okrzyknięty lokalnym bohaterem.
Przyczyny pożaru badane są przez służby ratunkowe.
...
Czyżby ratunek z nieba za pomocą zwierząt ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:57, 14 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Trzylatka przeżyła w tajdze 11 dni. Uratował ją szczeniak
Trzyletnia dziewczynka cudem przeżyła sama 11 dni w syberyjskiej tajdze. Uratował ją szczeniak, który najpierw ogrzewał ją swoim ciałem, a potem sprowadził pomoc - donosi "The Siberian Times".
Karina Czikitowa ma trzy lata i siedem miesięcy. Mieszka w odizolowanej od świata wsi w Jakucji. Dziewczynka zaginęła 29 lipca. Matka tłumaczyła, że Karina najprawdopodobniej chciała towarzyszyć ojcu, który udał się do innej wsi. Nie zdawał sobie sprawy, że trzylatka poszła za nim, a następnie zgubiła się w lesie.
Dziewczynka piła wodę z rzeki i żywiła się dzikimi jagodami. Spała w wysokiej trawie, która porasta te tereny, co bardzo utrudniło akcję poszukiwawczą, w którą zaangażowanych było ponad 100 ratowników. Przed wyziębieniem chronił ją szczeniak, który ogrzewał ją swoim ciałem. Trzylatce udało się przeżyć, mimo że na tym terenie żyje dużo niedźwiedzi i wilków.
Dwa dni przed odnalezieniem dziewczynki do domu wrócił jej szczeniak. Ratownicy i rodzice byli zrozpaczeni, gdyż byli przekonani, że trzylatka nie żyje. Pies zaprowadził jednak ratowników do Kariny.
Dziewczynka była przytomna i wyglądała - jak na to, co przeżyła - zaskakująco dobrze. Trafiła do szpitala w Jakucku. Okazało się, że nie ma żadnych poważnych obrażeń, jedynie zadrapania, szczególnie na nogach, ponieważ przez długi czas szła bez butów. Na ciele miała też wiele śladów po komarach i innych owadach.
Obecnie trzylatka dochodzi do siebie. Jest z nią dobry kontakt, opowiada, o tym, co się działo, gdy była sama w lesie. Lekarze chcą ją przede wszystkim odżywić - po 11 dniach jedzenia dzikich owoców dziewczynka waży zaledwie 10 kg.
Źródło: "The Siberian Times"
...
Nie tyle piesek uratował co dusze z tamtego świata . Oni mogą nakazywać zwierzętom ... Bóg nie ma ograniczeń ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:13, 24 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Dolny Śląsk: Koci bohater uratował rodzinę przed pożarem
Jak donosi serwis rmf24.pl, kot uratował rodzinę z pożaru, do którego doszło w Jurczu na Dolnym Śląsku. Zwierzę tak długo miauczało, aż obudziło domowników.
Pożar wybuchł przed godziną czwartą nad ranem. Jak podaje rmf24.pl, prawdopodobnie doszło do zwarcia instalacji elektrycznej na półpiętrze. Kot zauważył niebezpieczeństwo i miauczał, budząc domowników. Właściciel budynku opanował pożar, zanim przyjechały służby ratownicze.
Na całe szczęście, w wyniku pożaru nikt nie ucierpiał. Bohaterski kot z pewnością dostanie też dodatkową porcję karmy.
...
Kot to ratował własną skórę więc bełkot o bohaterstwie jest śmieszny . Na tyle zwierzę rozumie że ludzie mogą pomóc skoro karmią .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:14, 16 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Kot uratował niemowlę przed zamarznięciem
Bezpański kot uratował przed zamarznięciem niemowlę pozostawione samemu sobie. Zwierzę o imieniu Marsha stało się bohaterem lokalnej społeczności w Rosji.
Dziecko pozostawione same sobie przebywało na mrozie przez kilka godzin. Pewnie by nie przeżyło, gdyby nie kotka Marsha, która, do momentu nadejścia pomocy, ogrzewała noworodka swoim ciałem.
Wkrótce płacz dziecka usłyszeli mieszkańcy pobliskiego bloku. Na miejscu znaleźli kotkę czule opiekującą się maleństwem.
- Dziecko przebywało na zewnątrz przez kilka godzin. Dzięki Marshy nic poważnego mu się nie stało - powiedział Central European News rzecznik szpitala, do którego przewieziono noworodka.
Nadieżda Makhnikova, mieszkanka Obnińska, powiedziała, że wyszła na klatkę schodową po tym, jak usłyszała coś, co brzmiało jak miauczenie kota będącego w niebezpieczeństwie.
- Kiedy podeszła, zobaczyłam płaczące dziecko - powiedziała. Świadkowie zdarzenia relacjonują, że kiedy zabrano je do szpitala, kotka biegła za ambulansem.
Okazało się, że dziecko ma ok. 2-3 miesięcy. Mimo wyziębienia, nic poważnego mu się nie stało. Znajduje się pod stałą opieką lekarzy. Policja poszukuje rodziców.
...
Pewnie znow nie kot a dusze z tamtego swiata .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:16, 08 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Morski ślimak kradnie DNA i "żywi się" światłem
Morski ślimak Elysia chlorotica wykorzystuje chloroplasty i geny zjedzonych przez siebie glonów, by "żywić się" światłem – informuje pismo "The Biological Bulletin".
Dorastający maksymalnie 4,5 centymetra ślimak Elysia chlorotica zarówno kształtem, jak i ubarwieniem przypomina liść. Całymi miesiącami potrafi obywać się bez pożywienia – ponieważ podobnie jak rośliny jest zdolny do fotosyntezy. Jak odkryto już w latach 70. XX wieku, umożliwiają to chloroplasty, pochodzące od zjedzonych glonów z gatunków Vaucheria compacta oraz Vaucheria litorea. Chloroplasty wbudowują się w komórki nabłonka jelita.
Naukowców intrygowało nie tyle to, że ślimak nie trawi chloroplastów i wykorzystuje je do własnych celów (potrafią tego dokonać także inne gatunki ślimaków), ale fakt, że owe chloroplasty w ciele Elysii pozostają sprawne nawet 9 miesięcy - cały czas wytwarzają cukry i tłuszcze. Te małe zielone organelle potrzebują stałych dostaw tysięcy białek – we własnym zakresie potrafią produkować tylko kilkaset.
Jak wykazali Julie A. Schwartz (University of South Florida), Nicholas E. Curtis (Ave Maria University) oraz prof. Sidney K. Pierce (University of South Florida, University of Maryland), potrzebne chloroplastom do długotrwałego funkcjonowania białka syntetyzowane są dzięki genom pochodzącym od zjedzonych glonów. Są one obecne także w komórkach płciowych ślimaka i przekazywane następnym ślimaczym pokoleniom. Młody ślimak musi tylko postarać się o chloroplasty – czyli zjeść odpowiednie glony.
To jeden z nielicznych znanych przykładów funkcjonalnego transferu genów z jednego organizmu wielokomórkowego do innego. Tego rodzaju transfer genów chcą przeprowadzać specjaliści zajmujący się leczeniem chorób genetycznych u ludzi. Poznanie mechanizmów wykorzystywanych przez ślimaka może przyczynić się do opracowania skutecznych metod terapii genowej.
...
Tak nawet nie macie pojecia jakie to jest skomplikowane ! Jak madrze zorganizowane ! WIDAC SILE WYZSZA ! I TO WŁAŚNIE JEST BÒG ! W ten sposob poprzez badanie swiata odkrywamy Boga ! Oczywiscie ci co sobie stawiaja takie pytania . Jak ktos robi to dla kasy i slawy to mysli o kasie i slawie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:33, 17 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Chiny: duże odszkodowanie za atak pandy - Reuters
Zazwyczaj pogryzają świeże pędy bambusa, ale jak się okazuje - potrafią być też niebezpieczne dla człowieka. Równowartość prawie 90 tys. dolarów amerykańskich otrzyma Chińczyk, na którego w ubiegłym roku napadła panda wielka, dotkliwie go gryząc. Mężczyzna pozwał zarząd lasów, w których doszło do zdarzenia.
Panda wielka zaatakowała we wsi Liziba, w położonej w północno-zachodnich Chinach prowincji Gansu. Przypadkową ofiarą stał się Guan Quanzhi. Mężczyzna został przez zwierzę poturbowany i dotkliwie pogryziony. Operacja Guan Quanzhi trwała 7 godzin. Zdarzenie miało miejsce w marcu ubiegłego roku. Ze względu na uszczerbek na zdrowiu mężczyzna pozwał zarząd lasów państwowych. Sąd przyznał mu odszkodowanie w wysokości 520 000 juanów.
Pandy wielkie to gatunek zagrożony wyginięciem. Na wolności żyje ich już tylko około 1800. Uznawane za symbol Chin zwierzęta zazwyczaj mają leniwą naturę, sprowokowane - potrafią być agresywne.
....
Wbrew przekonaniom ludu pandy to nie miski przytulanki . To jest jednak niedzwiedz ! Taka ma nature !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:52, 24 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Naukowcy odkryli, dlaczego psy są najlepszymi przyjaciółmi ludzi
Z najnowszych badań wynika, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka za sprawą hormonu zwanego oksytocyną. Pomaga ona m.in. nawiązać matkom więź z ich nowo narodzonymi dziećmi. Jak pisze dziennikarz Red Orbit, wystarczą tylko trzy minuty głaskania czy poklepywania psa, aby oksytocyna zaczęła się wytwarzać zarówno u psa, jak i człowieka.
Naukowcy z Australii sprawdzili, jak zachowują się psy, którym zwiększono poziom hormonu. W eksperymencie wzięły udział 62 psy. Połowie podano hormon w kroplach do nosa, druga połowa dostała placebo.
Po 45 minutach psy zostały poddane serii testów, podczas których musiały znaleźć ukryty smakołyk. Naukowcy odkryli, że psy, którym podano oksytocynę, pozostawiły daleko w tyle czworonogi z placebo. Wyniki pozostały takie same, kiedy te same psy poddano testom 15 dni później.
- To potwierdza, że oksytocyna jest wykorzystywana przez psy do odgadywania sygnałów wysyłanych przez człowieka – powiedział jeden z naukowców ABC Australia.
- Psy czytają każdy ruch swojego pana. …Moje psy wiedzą, kiedy czuję się źle; poznają to po wyrazie naszej twarzy. Świetnie rozumieją swoich ludzkich rodziców – powiedziała ABC Tania Isenstein, właścicielka ośrodka opieki dla psów.
To najnowsze badanie bazuje na wynikach poprzedniego, które sprawdzało rolę oksytocyny w zachowaniu psa.
Australijscy badacze mają nadzieję, że wyniki ich badań pomogą im lepiej poznać proces ewolucji wilków w udomowione psy. Chcą przeprowadzić takie same badania na wilkach.
...
Brawo za odkrycie . Zwierzata sa mowiac prymitywnie biologicznymi maszynami . Kieruja nimi ,,mechanizmy" dlatego czlowiek moze je zabijac zjadac robic ubrania itp . Natomiast czlowiek ma ponadto UDZIELONY PRZEZ BOGA NIESTWORZONY CZYNNIK BOGA ! Dlatego nie w zaden sposob majstrowac w czlowieku na wzor zwierzecy . Sta invitro aborcja eu tanazja to zbrodnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:58, 24 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Wielka gonitwa za kangurem w centrum Lędzin na Śląsku
Robert Kulig
24 marca 2015, 11:54
Mieszkańcy, strażnicy miejscu i przejeżdżający kierowcy byli w szoku, kiedy zobaczyli kangura skaczącego po ulicach Lędzin (woj. śląskie). Po nocnej akcji poszukiwawczej, w końcu udało się złapać to egzotyczne zwierzę.
W poniedziałek późnym wieczorem straż pożarna i strażnicy miejscy zostali wezwani do nietypowej akcji. Na ulicach miasta skakał bezpański kangur. Przerażeni kierowcy i mieszkańcy poprosili o pomoc w złapaniu zwierzęcia, ponieważ mogło ono zagrażać bezpieczeństwu na drodze.
Jak relacjonują świadkowie, kangur przeskoczył przez wysoki płot i biegał pomiędzy pojazdami i pieszymi. Gdy do akcji została wezwana pomoc, zapędzono zwierzę na teren jednego z przedsiębiorstw, tam przy użyciu siatki strażackiej, udało się złapać zwinnego kangura.
Bohatera nietypowej akcji przekazano właścicielowi. Policja sprawdza czy „pupil” jest w Polsce legalnie.
...
O ale fajnie ! Ja tez chce poganiac kangury !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:10, 04 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Nowy gatunek żaby. Potrafi zmieniać powierzchnię skóry
Naukowcy odkryli nowy gatunek żaby, która potrafi zmienić swoją skórę z gładkiej na kolczastą. Żaba deszczowa, nazwana "punk rockerem", została odkryta w ekwadorskich Andach.
Żaba jest wielkości małej szklanej kulki. Naukowcy uważają, że jej przypominająca ciernie linia kręgosłupa pomaga w ukryciu się w mchach.
Naukowcy namierzyli "punk rockera" w 2006 roku. Jednak dopiero trzy lata później zdali sobie sprawę z jej zdolności transformacji.
...
Tak ! Niesamowite sa w naturze zjawiska . Widac ze to jakas wyzsza inteligencja tworzyla . Znac artyste .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|