Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Zadziwiające zwierzęta .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:55, 14 Kwi 2015    Temat postu:

Szympans "zestrzelił" drona patykiem

Szympans z holenderskiego ogrodu zoologicznego "zestrzelił" drona patykiem. Operator nie spodziewał się, że kręcenie materiału o tych ssakach zakończy się zupełnym zniszczeniem maszyny.

Do tej niecodziennej sytuacji doszło podczas przygotowywania programu dla holenderskiej telewizji. Dron z przyczepioną do niego kamerą GoPro podleciał zdecydowanie za blisko siedzącego na drzewie szympansa. Po kilku próbach małpie w końcu się udało uderzyć maszynę patykiem.

Choć dron został zniszczony, kamerze nic się nie stało. Na nagraniu widać, jak szympans szybko zbiega z drzewa, żeby zobaczyć, co dokładnie spadło na ziemię.

..

Zwierzęta mają rozum i inteligencję. Nie taka jak człowiek ... Choć jak popatrzeć na Rosję ? Sprzęt im się rozlatuje nie wychodzi. A tu szampana ma lepszy sprzęt. Gdyby był prezydentem Rosji to może byłoby lepiej, a na pewno mądrzej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:16, 19 Cze 2015    Temat postu:

Kangury są leworęczne, tak twierdzą naukowcy
Julia Raczko
podróżniczka i autorka bloga whereisjuli.com

Najnowsze badania wskazują na leworęczność kangurowatych, fot. whereisjuli.com

Gdyby kangury potrafiły pisać, zapewne złapałyby długopis w lewą łapę. Ale, póki co, lewą łapą jedzą, myją się, dotykają i wykonują mnóstwo innych czynności.

Po długoterminowych badaniach i obserwacji różnych gatunków kangurowatych, międzynarodowy zespół naukowców stwierdził, że zwierzęta te są leworęczne, albo raczej „lewołapne”. Wyniki badań zostały opublikowane kilka dni temu w piśmie Current Biology.
REKLAMA


„Zaobserwowaliśmy u kangurowatych podobny poziom stronności, jaki widać u ludzi, tylko w odwrotnym kierunku”, powiedział portalowi ABC Profesor Nadzwyczajny Yegor Malashichev, zoolog z Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego, główny autor badań.

„Kangury szare i kangury czerwone wykazały leworęczność we wszystkich obserwowanych czynnościach”, wspomniała dziennikarzom The Australian doktorantka z Uniwersytetu Tasmańskiego i współautorka raportu, Janeane Ingram.

„Walabie Bennetta (czyli po prostu małe wallabies) natomiast, używają lewej łapy przede wszystkim do jedzenia i... dotykania się”, dodała Ingram.

Malashichev zauważa, że kangurowate, podobnie jak ludzie, stoją na dwóch nogach i to może wyjaśniać wysoko rozwiniętą stronność u tych zwierząt, która dotychczas obserwowana była głównie u ludzi i naczelnych.

Którą rękę podalibyście kangurowi na dzień dobry?

...

Środkową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:20, 24 Gru 2015    Temat postu:

Domowe pupile doskonale wyczuwają magię świąt

Domowe pupile doskonale wyczuwają magię świąt - istock

Zdaniem eksperta, psy i koty doskonale wyczuwają świąteczną gorączkę. Szymon Stelting z Kliniki Dużych i Małych Zwierząt w Poznaniu podkreśla jednak, że niewłaściwe zachowania przy wigilijnej wieczerzy i huczne obchody Nowego Roku mogą zaszkodzić domowym pupilom.

- Dla naszych zwierzaków święta i okres przejścia w Nowy Rok to naprawdę zwariowany i niecodzienny czas w usystematyzowanym i zazwyczaj spokojnym życiu. Nasi czworonożni podopieczni doskonale przeczuwają, że dzieje się "coś" dziwnego. Dodatkowo w domu pojawiło się jakieś nowe, wielkie i iglaste zwierzę z zawieszonymi lampkami – powiedział Szymon Stelting z Kliniki Małych i Dużych Zwierząt Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Weterynaryjnej przy Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.
REKLAMA


Jak dodał, właściciele psów czy kotów muszą przede wszystkim uważać przy przygotowaniach świątecznych potraw. - To czym będziemy się zajadać niekoniecznie jest zdrowe i bezpieczne dla naszych psów i kotów– zaznaczył.

- Przez 10 lat pracy w zakładach leczniczych dla zwierząt spotkałem się z niezliczoną liczbą przypadków zwierząt zatrutych "ludzkim" jedzeniem. Pamiętam również niestety wiele psów czy kotów, których nie udało się uratować mimo starań całego zespołu – mówił.

Dodał, że jednym z największych błędów posiadaczy domowych zwierzaków jest przekonanie, że ich układ pokarmowy jest bardzo podobny do naszego.

- Takie produkty jak cebula, czosnek, czekolada, winogrona czy kakao mogą poważnie naruszyć dobre zdrowie zwierząt a nawet je zabić. Niejednokrotnie do kliniki weterynaryjnej w okresie około świątecznym trafiają psy czy koty, które tak bardzo chciały poczuć klimat świąt, że pokusiły się na kawałek karpia, co kończyło się najczęściej wielką ością wbitą w gardło lub przełyk zwierzaka – wskazał Stelting.

Tłumaczył, że w takich sytuacjach, kiedy ciocia lub babcia przy wigilijnym stole wypowie znane wszystkim słowa "ale on tak na mnie patrzy", należy jej spokojnie wytłumaczyć, że – "to jedzenie dla ludzi, które naprawdę może zaszkodzić patrzącemu proszącymi oczami zwierzakowi a chwilowa radość nie jest warta godzin spędzonych na kroplówkach i zastrzykach w psią lub kocią pupę".

Jak zaznaczył Stelting, nie tylko potrawy świąteczne mogą szkodzić domowym pupilom. Jednym z większych zagrożeń jest także poinsecja czyli popularna "Gwiazda Betlejemska". Nawet krótkotrwały kontakt z tą rośliną, której każda z części jest trująca, może mieć przykre konsekwencje dla zwierząt.

- Zjedzenie nawet kawałka tej rośliny powoduje silne podrażnienie przewodu pokarmowego co objawia się silnymi wymiotami, biegunkami i może skończyć się tragicznie. Pamiętajmy, że jeśli chcemy udekorować nasz dom tą właśnie rośliną to postawmy ją w miejscu niedostępnym dla czworonogów – wskazał.

Aby umilić świąteczny czas zwierzakom można im za to kupić "pod choinkę" np. świąteczne przysmaki. W sklepach zoologicznych można dostać np. psie ciastka w kształcie choinek, reniferów czy bałwanków, które - jeśli podamy je w rozsądnej ilości - na pewno nie zaszkodzą.

Kolejnym stresem, na jaki mogą być narażone zwierzęta to huczne obchody sylwestrowe. Jak podkreślił Stelting, noc sylwestrowa jest dla zwierząt ogromnym stresem.

- Jedne okazują stres bardziej, innej mniej, ale zdecydowanie głośne wybuchy petard są dla nich bardzo nieprzyjemne a czasem nawet bolesne. Pies słyszy o wiele lepiej niż człowiek. Dźwięk, który dla człowieka słyszalny jest dopiero z odległości 20 m pies usłyszy aż z 80 m, więc możemy sobie wyobrazić co dla psa znaczy petarda rzucona kilkanaście metrów od nas gdy przez sylwestrową nocą wyjdziemy z nim na spacer – mówił.

Aby złagodzić stres nie należy zachowywać się inaczej niż zwykle. - Przede wszystkim nie pocieszać. Pies, którego będziemy bez przerwy głaskać i przytulać odbiera to w odwrotny sposób. W ocenie psa jeśli ukochana pani czy pan w tak stresującym momencie zachowuje się nienaturalnie: pociesza, głaszcze i ciągle mówi "nie bój się", to jest naprawdę czego się bać – mówił.

Zdaniem lekarzy weterynarii, chcąc zminimalizować stres u zwierząt należy w pierwszej kolejności pozamykać wszystkie okna, zasłonić rolety czy zasłony. Jednym z rozwiązań jest także włączenie telewizora głośniej niż zwykle, aby zagłuszyć huk petard.

- Powinniśmy zadbać też o jakiś cichy i spokojny kąt dla zwierzaka – często pomieszczeniem cichym i bez okien jest łazienka. Noc sylwestrowa w takim spokojnym miejscu, z ulubionym przysmakiem, nie będzie już taka straszna – wskazał Stelting.

W przypadku zwierząt, które w poprzednich latach reagowały na huki bardzo nerwowo najlepiej udać się kilka dni przed sylwestrem do weterynarza po odpowiednie leki.

...

Zwierzeta sa odbiornikami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:11, 12 Sie 2016    Temat postu:

Mogą żyć 400 lat. Poznajcie najbardziej długowieczne kręgowce na Ziemi
wyślij
drukuj
pch, dmilo | publikacja: 12.08.2016 | aktualizacja: 13:08 wyślij
drukuj
Rekiny polarne to najbardziej długowieczne kręgowce (fot. Flickr/ NOAA Photo Library)
Rekiny polarne to najbardziej długowieczne kręgowce – informuje prestiżowy magazyn „Science". Zdaniem badaczy z Uniwersytetu Kopenhaskiego ryby te dożywają najmniej 400 lat. Do tej pory za najstarszego kręgowca uchodził wal grenlandzki, który żyje ponad dwa wieki.

102-letnie bliźniaki radzą: nie róbcie nic głupiego, nie pijcie za dużo alkoholu i nie uganiajcie się za kobietami
Julius Nilsen, naukowiec z Uniwersytetu Kopenhaskiego, przeprowadził badania rekinów polarnych metodą C14 – czyli izotopów węgla, używaną m.in. do datowania wykopalisk archeologicznych. Duński badacz zbadał 28 przypadkowo schwytanych ryb. Pomocne w szacowaniu wieku okazały się m.in. promieniotwórcze izotopy pochodzące z próbnych wybuchów wodorowych przeprowadzonych w latach 50.

„Pamiętają” kardynała Richelieu

Z przebadanych przez Nielsena rekinów największe egzemplarze mierzyły około 5 metrów. Jeden z nich przyszedł na świat w ok. 1624 r. W tym czasie do Ameryki Północnej przybyła pierwsza grupa kolonistów holenderskich, a kardynał Richelieu obejmował urząd pierwszego ministra. Drugi z rekinów urodził się ok. 1681 r., kiedy w Rzeczpospolitą Obojga Narodów rządził Jan III Sobieski.

Do tej pory za najstarszego kręgowca uchodził wal grenlandzki, który żyje ponad 200 lat.
#wieszwiecej | Polub nas
Polarny zabójca

Rekiny polarne to duże, dochodzące do 7 metrów długości drapieżniki. Dojrzałość seksualną osiągają w wieku ok. 150 lat. Rosną bardzo powoli, maksymalnie centymetr rocznie. Są też dość wolne – pływają ze średnią prędkością 1,22 km/h. Wędruje stadami. Polują na morskie ssaki – m.in. foki, które atakują podczas snu. W jego żołądku znajdowano szczątki reniferów i niedźwiedzi polarnych.

Nie ma udokumentowanego przypadku ataku na człowieka. CNN, BBC

...

Prosze bardzo jakie ciekawe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:48, 09 Wrz 2016    Temat postu:

Naukowcy: są aż 4 gatunki żyraf
kan/
2016-09-09, 08:48
Jak wykazały badania genetyczne, żyją obecnie aż cztery odrębne gatunki ssaków o najdłuższej szyi - informuje pismo "Current Biology". Wcześniejsza klasyfikacja uznawała wszystkie żyrafy za przedstawicieli tego samego gatunku, dzielonego na kilka podgatunków.
Flickr/fry_theonly

Rozrywka
Żyrafek Gortat zdrowo rośnie. Odwiedził go...

Najnowsze badania DNA dokonane w Namibii przez pracującego dla Giraffe Conservation Foundation profesora Axela Janke sugerują, że cztery grupy żyraf nie krzyżowały się ze sobą i nie wymieniały materiału genetycznego od 1-2 milionów lat. Zdaniem naukowców jasno wskazuje to, że żyrafy wyewoluowały w odrębne gatunki, co ma znaczenie dla wysiłków podejmowanych dla ochrony tych zwierząt.



Cztery gatunki to Giraffa giraffa (żyrafa południowa), G. tippelskirchi (żyrafa masajska), G. reticulata (żyrafa siatkowana) oraz G. camelopardalis (żyrafa północna), której podgatunkiem jest G. c. camelopardalis (żyrafa nubijska). Ujęte w nawiasach nazwy polskie są dosłownym tłumaczeniem nazw angielskich.



Będą dokładniejsze badania



Choć wszystkie żyrafy uważano dotychczas za jeden gatunek, dr. Janke porównał różnice pomiędzy nowo wyodrębnionymi gatunkami do odrębności pomiędzy niedźwiedziem polarnym a brunatnym. Różnice te sugerują, że każdy gatunek jest przystosowany do specyficznego otoczenia i diety. Naukowcy zamierzają dokładniej zbadać tę kwestię.



W ciągu ostatnich 15 lat populacja żyraf zmalała o 40 proc. Jak się ocenia, na wolności żyje około 90 tys. osobników. Jednak jako pojedynczy gatunek klasyfikowane były przez Międzynarodową Unię Ochrony Przyrody (IUCN) jako niezagrożony wyginięciem „gatunek najmniejszej troski" (least concern - LC).

PAP

...

Nasza wiedza ciagle rosnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:48, 06 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Nietypowe badania w Wielkiej Brytanii. Naukowcy nagrywają... śpiewające dorsze
Nietypowe badania w Wielkiej Brytanii. Naukowcy nagrywają... śpiewające dorsze

Dzisiaj, 6 października (16:16)

Ryby głosu nie mają? Nic podobnego. Brytyjscy uczeni rozpoczęli właśnie nagrywanie śpiewu... dorszy. Sprawdzają, co ryby "mówią" oraz to, jak siebie nawzajem słuchają. Najbardziej jednak specjaliści interesują się czynnikami, które przeszkadzają im w komunikacji.
Zdaniem dr. Simpsona, dorsz jest gatunkiem ryby, która z roku na rok migruje coraz bardziej na północ
/Axel Heimken (PAP/DPA) /PAP


Dorsze wydają całą gamę dźwięków o różnych częstotliwościach. Samiec zachęca w ten sposób samice, żeby złożyła jaja. Musi to jednak zrobić tak, by go zrozumiała - mówi dr. Steve Simpson z instytutu biologii morskiej Uniwersytetu w Exeter.

Jak zaznacza, w tych dźwiękach zawiera się szereg informacji dotyczących fizycznej kondycji samca, jego rozmiaru i jakości nasienia. Na tej podstawie samica decyduje, czy wynurzyć się na powierzchnie morza i złożyć jaja, czy też nie.

Uczeni ustalili również, że w zależności od szerokości geograficznej, dorsze wydają różne dźwięki. Jeśli więc samica pochodzi z zachodniego Atlantyku, a samiec z morza wokół Norwegii - to niekoniecznie muszą się nawzajem zrozumieć. To może negatywnie wpływać na ich proces rozmnażania.

Ryby - w tym przypadku dorsze - mają zatem głos, a jest on niezmiernie ważny dla ich obecności w ekosystemie. Wiele zewnętrznych czynników może zaburzyć tę prostą komunikację. Martwi nas to, że gdy nagrywamy podwodne dźwięki wokół wybrzeży Wielkiej Brytanii, nie słyszymy ryb tylko hałas - powodują go głownie statki. Jeśli my go nie słyszymy, ryby mogą mieć ten sam kłopot. Chodzi o to, żeby ten hałas skutecznie ograniczyć tak, by ryby mogły ze sobą komunikować i się rozmnażać. W naszych badaniach używamy czułych mikrofonów i zanurzonych w wodzie przyrządów, które rejestrują podwodne drgania. To pozwala nam wsłuchać się w ocean tak, jak czyni to ryba - mówi dr. Steve Simpson.

Zdaniem naukowca, dorsz jest gatunkiem ryby, która z roku na rok migruje coraz bardziej na północ. Uczeni chcą ustalić, czy ryby, kontynuując ten trend, będą mogły się rozumieć i rozwijać. Badany jest zatem nie tylko ich język, ale również niuanse w emitowanym komunikacie, które lingwiści studiujący mowę człowieka, nazwaliby regionalnym akcentem.

APA
Bogdan Frymorgen

...

To tylko powiedzenie. Jasnym bylo ze jakas forma komunikacji byc musi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:42, 23 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Pies widzi, co zrobiłeś. I pamięta
Pies widzi, co zrobiłeś. I pamięta

Dzisiaj, 23 listopada (18:30)

Zdolność do zapamiętywania zdarzeń i ich okoliczności nawet w sytuacjach bez szczególnego znaczenia, a także przywoływania ich z pamięci jest istotnym elementem naszego człowieczeństwa. Zdaniem naukowców z Budapesztu psy też mogą się tak zwaną pamięcią epizodyczną pochwalić. Na łamach czasopisma "Current Biology" opublikowano wyniki badań, które po raz pierwszy to potwierdzają i wskazują, że nasi czworonożni przyjaciele są jeszcze bardziej inteligentni, niż myśleliśmy.
Pies odtwarzajacy gest swojej opiekunki
/Mirko Lui /materiały prasowe

Okazało się, że psy zapamiętują działania opiekuna nawet wtedy, gdy nie spodziewają się, że ta wiedza będzie im potrzebna. Wyniki naszych badań można uznać za kolejny krok do zniesienia barier, jakie miedzy nami i zwierzętami istnieją - mówi Claudia Fugazza z MTA-ELTE Comparative Ethology Research Group w Budapeszcie. Psy należą do nielicznej grupy zwierząt, które uznajemy za "mądre", a mimo to wciąż zaskakują nas nowe wyniki badań, wskazujące, że mimo ewolucyjnego dystansu dzielą ze swymi opiekunami pewne zdolności umysłowe - dodaje.
Claudia Fugazza demonstruje gest swojemu psu
/Mirko Lui /materiały prasowe

Dowody na użycie przez psy pamięci epizodycznej były trudne do zdobycia, bo zwierzęcia nie da się ot tak zapytać, co pamięta. Naukowcy z Budapesztu posłużyli się sprytnym sposobem, zabawą w "zrób to, co ja", kiedy pies powtarza ruch zaobserwowany u opiekuna. Jeśli opiekun podskakuje, po komendzie "zrób to, co ja" pies podskakuje również. Zabawę trzeba było jednak zmodyfikować tak, by pokazać, że pies potrafi zapamiętywać ruch opiekuna nawet, gdy nie jest to elementem treningu, a zwierzę nie zdaje sobie sprawy, że mu to będzie potrzebne.

W nowej wersji ćwiczenia psy nauczono, że powinny leżeć, bez względu na to, co robi opiekun. Potem, po upływie pewnego czasu, przez zaskoczenie mówiono im "zrób to, co ja" i... okazało się, że psy to robiły. Na przykład, gdy opiekun uderzał dłonią w rozłożoną parasolkę, psy były w stanie ten gest powtórzyć, niezależnie, czy od gestu opiekuna upływała zaledwie minuta, czy aż godzina. Psy wyraźnie zapamiętywały działania opiekuna nawet jeśli nie miały takiej potrzeby. To dowiodło, że wykorzystują pamięć epizodyczną.

Badacze z Węgier są przekonani, że podobną metodę badań można zastosować do innych gatunków zwierząt, by lepiej poznać, w jaki sposób są w stanie orientować się we własnych działaniach i działaniach zwierząt, które je otaczają. Z ewolucyjnej perspektywy, wynik ten wskazuje, że pamięć epizodyczna nie jest wyjątkowa dla naczelnych, ale może być zdolnością także innych gatunków zwierząt - mówi Fugazza.
Grzegorz Jasiński

...

Znowu ,,ewolucyjny" belkot. Ale odkrycia ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:26, 24 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Temu krabowi ręki nie podawaj...
Temu krabowi ręki nie podawaj...

Dzisiaj, 24 listopada (19:01)

Japońscy naukowcy odkryli, że krab palmowy, jeden z dość popularnych na ich wyspach skorupiaków, jest prawdziwym rekordzistą. Z pewnością jednak nie chcielibyście gratulować mu rekordu uściskiem dłoni. Krab z gatunku birgus latro potrafi bowiem ścisnąć szczypce z nadzwyczajną siłą. Trudno się mu się zresztą dziwić, ściska, bo musi - jego pożywieniem są głównie orzechy kokosowe. Stad zresztą jego nazwa. Podobno potrafi też... rabować. Autorzy pracy opublikowanej w czasopiśmie "PLOS ONE" twierdzą, że uścisk szczypiec kraba palmowego jest około 10 razy silniejszy, niż uścisk dłoni człowieka. Ustępuje jedynie przed jeszcze kilkakrotnie silniejszym uściskiem szczęk krokodyla.
Pomiary siły uścisku szczypiec kraba palmowego
/Shin-ichoro Oka /materiały prasowe

Autorzy pracy opublikowanej w czasopiśmie "PLOS ONE" twierdzą, że uścisk szczypiec kraba palmowego jest około 10 razy silniejszy, niż uścisk dłoni człowieka. Ustępuje jedynie przed jeszcze kilkakrotnie silniejszym uściskiem szczęk krokodyla.

Kraby palmowe to największe, żyjące na lądzie skorupiaki, siły swych szczypiec używają nie tylko do miażdżenia orzechów kokosowych, ale też obrony i... ataku. Znane są bowiem z tego, że potrafią zabrać innym coś do jedzenia, a nawet polować.

Naukowcy wiedzieli, że dziesięcionogi są rekordzistami jeśli chodzi o siłę uścisku przypadającą na daną masę, nigdy wcześniej jednak nie badali dokładnie ile ta siła w przypadku kraba palmowego może wynosić. By się o tym przekonać Shin-ichiro Oka z Okinawa Churashima Foundation wraz z kolegami zmierzyli siłę uścisku 29 osobników o różnej masie, sięgającej od 30 gramów do 2 kilogramów.

Wyniki pomiarów i założenie, że siłą uścisku rośnie proporcjonalnie do masy pozwoliło oszacować, że pełnowymiarowy, 4-kilogramowy krab powinien ściskać szczypce z siłą około 3300 niutonów. To sprawia, że na rynku orzechów kokosowych nie ma sobie równych. To sprawia, że na rynku orzechów kokosowych nie ma sobie równych. Ta siła przewyższa nie tylko siłę uścisku innych skorupiaków, ale niemal wszystkich, żyjących na Ziemi zwierząt. Wyjątkiem są aligatory i krokodyle, największe z nich są w stanie ścisnąć szczęki z siłą ponad 15000 niutonów. W tym towarzystwie, człowiek z uściskiem ręki o sile rzędu 300 niutonów nie ma nawet czego szukać.
Bliższe spojrzenie na szczypce kraba palmowego nie zacheca do poufałości
/Shin-ichoro Oka /materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

...

Rozne zwierzeta maja rekordy w roznych rzeczach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:03, 12 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Wzruszająca historia z Włoch. Kot przeszedł 140 km, by wrócić do domu
Wzruszająca historia z Włoch. Kot przeszedł 140 km, by wrócić do domu

Dzisiaj, 12 stycznia (06:50)

Wzruszającą historię kota o imieniu Ogghy opisał lokalny włoski dziennik "Corriere Fiorentino". Zwierzę zgubiło się swej właścicielce latem 2015 roku podczas jej wakacji na toskańskim wybrzeżu. Zrozpaczona kobieta, mieszkająca w miejscowości Scandicci koło Florencji, rozwiesiła wszędzie ogłoszenia ze zdjęciem swego ulubieńca. Szukała go także przez internet. Gdy po kilkunastu miesiącach straciła już nadzieję, wycieńczony Ogghy pojawił się nagle przed jej domem.

Gdy kot wszedł do domu, od razu skierował swe kroki tam, gdzie zawsze stały jego miski, a następnie położył się na swojej ulubionej kanapie. Szczęśliwa właścicielka opowiedziała o powrocie swego ulubieńca gazecie z Florencji zapewniając, że jest przekonana, że jest to jej zaginione zwierzę.

Na łamach tego samego dziennika zoolog Francesco Dessi Fulgheri z uniwersytetu we Florencji wyjaśnił, że tak mocne przywiązanie do domu jest typowe dla kotów-samców. Według naukowca należy postawić tezę, że kot w ciągu półtora roku zatrzymywał się na jakiś czas u kolejnych ludzi, którzy go dokarmiali, a następnie znów ruszał w drogę.

Niestety, Ogghy nie wytrzymał trudów długiej wyprawy. W środę wieczorem, kilkanaście godzin po ukazaniu się artykułu o nim, jego właścicielka poinformowała, że kot nie żyje. Tak się cieszyłam z jego powrotu. To była pierwsza piękna rzecz w tym roku - powiedziała kobieta.

...

Kto by pomyslal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:10, 18 Mar 2017    Temat postu:

Dziwne zachowanie wielorybów. Naukowcy nie wiedzą, czemu tak robią
oprac.Adam Styczek
18 marca 2017, 06:55
Naukowcy zwrócili uwagę na dziwne zachowanie wielorybów u wybrzeży Afryki Południowej. Tamtejsze humbaki (zwierzęta nie żyjące w stadach) z niewyjaśnionych przyczyn nagle gromadzą się w olbrzymiej liczbie u wybrzeży RPA.



W pierwszej kolejności dziwne jest „miejsce zbiórki” humbaków, bowiem zwykle stacjonują one w okolicach Antarktyki. Wieloryby łączą się w grupy od 20 do 200 osobników – zajęte są głównie zdobywaniem pokarmu.

- Gdy siedzisz na małej łódce i nagle otacza cię 200 wielorybów, każdy długości 14 metrów. Wywiera to olbrzymie wrażenie, gdy te nagle zaczynają wyskakiwać wszędzie dookoła ciebie – mówi Ken Findlay, który prowadzi w tej okolicy badania nad wielorybami.

Badacz z Południowoafrykańskiego Departamentu Środowiska zwraca uwagę, że zachowanie humbaków w ostatnim czasie stało się coraz bardziej powszechne.


Grupy, w które zwierają się te zwierzęta w tym przypadku nie są ukształtowane pod względem swojej struktury. Inne jednostki dołączają do niej, a po chwili odpływają od stada.

Naukowcy zaobserwowali, że niektóre z wielorybów potrafią pokonać bardzo daleki dystans by na chwilę dołączyć do tej olbrzymiej grupy u wybrzeży RPA. Humbaki zaś nie należą do zbyt towarzyskich waleni. Prowadzą raczej samotny tryb życia.


- Przyczyny takiego zachowania humbaków są kwestią spekulacji – mówi Findlay. Badacze w swojej ostatniej publikacji sugerują, że zachowanie to może brać się z rosnącej populacji humbaków w tym regionie. Innym rozwiązaniem może być ucieczka z terenów, gdzie ich życie mogło być zagrożone.

- W ich zachowaniu jest coś tajemniczego. Nie to, że widzimy ich zachowanie, ale jego przyczyny – stwierdza Findlay. Grupa badaczy, której przewodzi przygotowuje się do następnej publikacji, w której zwrócą uwagę na to zaskakujące zachowanie wielorybów. Humbaki w tym regionie są przedmiotem badań od lat 80-tych. I dopiero teraz - pierwszy raz w 2011 roku - zaczęły się tak zachowywać.
CNN Newsource

...

Bardzo ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:11, 27 Mar 2017    Temat postu:

Ptaki, które miesiącami utrzymują się w powietrzu
6 godzin temu Ciekawostki


Dla fregaty wielkiej, dużego ptaka z rodziny fregat, porządny sen trwa łącznie około 41 minut dziennie. Naukowcy z Instytutu Ornitologii Maxa Plancka w Niemczech dowiedli, że ten duży ptak morski może spać i jednocześnie utrzymywać się w powietrzu, co pozwala mu pokonywać olbrzymie odległości, niekiedy miesiącami.



Okazało się, że ptaki ucinają sobie jedynie krótkie, około 12-sekundowe drzemki podczas lotu. Co ciekawe, zwykle śpi tylko połowa mózgu.



W ciągu 24 godzin mogą w ten sposób przespać zaledwie 40 minut. Jednak kiedy w końcu dotrą na ląd, śpią przez 12 godzin jednym ciągiem.



Aby rozwiązać zagadkę, naukowcy wyposażyli ptaki w niewielkie urządzenia monitorujące aktywność mózgu i śledzili ruchy 14 wielkich fregat.



Fregaty podczas lotu zwykle używają tylko jednej półkuli, podobnie jak kaczki i delfiny. Czasami jednak korzystają z obu.


Podczas krótkiego snu fregaty swobodnie szybują



Podczas tych krótkich drzemek ptaki potrafiły utrzymać się na wysokościach dzięki dodatkowym siłom napędzającym, które umiejętnie czerpią z prądów powietrza.



Jak się okazuje, fregaty podczas drzemek szybują. Zdolność ta prawdopodobnie ewoluowała, ponieważ fregaty nie posiadają wodoodpornych piór, które pozwalają pływać i w tym samym czasie spać na wodach oceanów.



Fakt, że ten sen w locie w ogóle wyewoluował, pokazuje nam, jak ważny jest sen dla rozwoju wszystkich zwierząt.



Jeżeli naukowcy dowiedzą się jakim cudem ptaki mogą z powodzeniem funkcjonować przy tak małej ilości snu, to będą w stanie rzucić nowe światło na problem zaburzeń snu u ludzi.

...

Zeby czlowiek takie mozliwosci! Sobie polatac!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:24, 29 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Rozrywka
Ciekawostki
Pies sprowadził pomoc do rannej pani. Rok wcześniej wzięła go ze schroniska
Pies sprowadził pomoc do rannej pani. Rok wcześniej wzięła go ze schroniska

55 minut temu

Pies Abby należący do rasy australijskich psów pasterskich został okrzyknięty małym bohaterem. Wierna psina sprowadziła pomoc dla swojej pani, która potknęła się i upadła podczas spaceru po nadmorskim klifie. Jak się okazuje, pies zaledwie rok temu został adoptowany ze schroniska dla bezdomnych zwierząt. "Najpierw my ją uratowaliśmy - teraz ona nam się odwdzięczyła" - przyznał mąż poszkodowanej kobiety na Facebooku.
/SOUTH AUSTRALIA POLICE /PAP/EPA

Sue wybrała się na spacer z Abby po nadmorskim klifie w Yorke Peninsula na południu Australii.

W trakcie marszu kobieta potknęła się i spadła z klifu. Upadła tak niefortunnie, że noga utknęła w szczelinie skalnej. Sue nie dała rady sama się wydostać. Nie miała przy sobie telefonu i nie mogła zadzwonić po pomoc.

Jej suczka Abby sama wróciła na kamping, gdzie na długo niewracającą ze spaceru żonę czekał już zaniepokojony mąż.

Kiedy zobaczyłem Abby, jak sama idzie, od razu wiedziałem, że coś musiało się wydarzyć - powiedział 55-letni Michael - Przywołałem ją do siebie. Kiedy podbiegła, powiedziałem: zaprowadź mnie do swojej mamusi! Od razu odwróciła się i ruszyła, a ja za nią.

Pies doprowadził pana najpierw na parking położony ponad plażą, a następnie zatrzymał się.
Pies sprowadził pomoc do rannej właścicielki
/Michael Pethick /Facebook

Patrzyła to na mnie, to w dół w stronę morza, od strony skalnego zejścia - relacjonował Michael - Zacząłem wołać Sue, aż w końcu mi odpowiedziała.
Bohaterka Abby
/Michael Pethick /Facebook

Okazało się, że kobieta upadła na plecy tak niefortunnie, iż noga na wysokości kostki utknęła jej w szczelinie. Mąż wezwał na pomoc ratowników.

Abby jest naszym małym bohaterem! Zamierzam zaraz wyciągnąć z zamrażarki dla niej wielką kość - powiedział Michael.

Okazuje się, że pies Abby został zabrany przez parę ze schroniska dla zwierząt zaledwie rok temu.

Wszyscy mieliśmy szczęście. Najpierw my ją uratowaliśmy - teraz ona nam się odwdzięczyła - przyznał Michael we wpisie na Facebooku - Kocham naszą dziewczynkę jeszcze bardziej. Dziękuję, dziękuję, dziękuję, Maleńka!

...

Dobro sie powieksza poprzez czynienie go. Ale oczywiscie czunmy glownie ludziom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:33, 07 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Filmy
Znaleziono dziewczynkę, która żyła w lesie w stadzie małp
Znaleziono dziewczynkę, która żyła w lesie w stadzie małp

Wczoraj, 6 kwietnia (18:36)

​Indyjska policja przegląda doniesienia o zaginionych dzieciach, usiłując zidentyfikować dziewczynkę, którą znaleziono w lesie, gdzie żyła w stadzie małp - informuje agencja Associated Press.
Dziewczynka odnaleziona w lesie (kadr z nagrania wideo)
/uttarpradesh.org /YouTube


Na dziewczynkę natrafiono w styczniu. Była naga i wychudzona, nie potrafiła mówić. Jej wiek oszacowano na 10-12 lat. Została przewieziona do szpitala w mieście Bahrajcz w stanie Uttar Pradeś w północnych Indiach.

Dziecko zachowywało się jak zwierzę. Biegało na czworaka, jadło biorąc żywność ustami z podłogi. Po terapii zaczęła chodzić normalnie i jeść rękoma - poinformowali lekarze. Wciąż nie potrafi mówić, ale rozumie, co się mówi do niej i nawet się uśmiecha - powiedział jeden z nich.

Na dziewczynkę natrafili w lesie drwale i zaalarmowali policję. Jeden z funkcjonariuszy powiedział w czwartek agencji AP, że dziewczynka bardzo dobrze czuła się w towarzystwie małp. Gdy drwale próbowali się do niej zbliżyć, małpy ich odpędziły. Potrzebna była interwencja policji. Gdy jeden z policjantów zaczął wołać dziewczynkę, małpy rzuciły się na niego. Zdołał jednak chwycić dziecko i uciec policyjnym samochodem.

Policja stara się teraz ustalić, kim jest dziewczynka i kiedy, w jakich okolicznościach, znalazła się w lesie.

...

Zwierzeta lepsze niz ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:59, 18 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Rozrywka
Ciekawostki
Siła psiej miłości. Tony nie chciał opuścić rannego pana
Siła psiej miłości. Tony nie chciał opuścić rannego pana

Dzisiaj, 18 maja (11:4Cool

Wielka przyjaźń na kilku zdjęciach. Internet obiegły właśnie fotografie, na których widać siłę psiego przywiązania i miłości. Kiedy pewien Argentyńczyk uległ wypadkowi, jego wierny towarzysz nie odstępował go nawet wtedy, gdy na miejscu pojawiła się już karetka. Właściciel czworonoga uległ wypadkowi podczas przycinania drzewek w ogrodzie. Mężczyzna upadł na betonowy podjazd i stracił przytomność. Jego pies Tony natychmiast podbiegł do rannego pana i czuwał przy nim. Na szczęście, mężczyzna nie doznał poważnych obrażeń i szybko wrócił do swojego wiernego przyjaciela.

..

Zwierzeta tez maja nas uczyc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:06, 20 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Po co antylopy gnu gnają, giną i gniją?
Po co antylopy gnu gnają, giną i gniją?

Dzisiaj, 20 czerwca (19:19)

Trudno o bardziej dramatyczny przykład brutalnych praw natury, niż doroczna migracja antylop gnu, gazeli i zebr z równin Serengeti w Tanzanii do Masai Mara w Kenii. Gdy w poszukiwaniu pożywienia ponad milion zwierząt przeprawia się przy okazji przez rzekę Mara, każdego roku tysiące z nich toną lub padają łupem krokodyli. Choć towarzyszące temu dramatyczne obrazy śnią się po nocach niejednemu widzowi filmów przyrodniczych, okazuje się, że sam proces nie powoduje w populacji antylop istotnych strat a poważnie przyczynia się do rozwoju całego ekosystemu rzeki. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Proceedings of the National Academy of Sciences".
Antylopy gnu przeprawiaja się przez rzekę Mara
/Chris Dutton /materiały prasowe

Grupa naukowców pod kierunkiem Amandy Subalusky z Yale University a obecnie Cary Institute of Ecosystem Studies zadała sobie trud zbadania, jak poważne są skutki tej dramatycznej przeprawy. Okazało się, że o żadnej hekatombie nie może być mowy, ginie bowiem nie więcej niż jedno na 200 przeprawiających się zwierząt. Z tej liczby ofiar zaledwie około 2 proc. pada ofiarą krokodyli. Pięcioletnie badania w terenie i analiza wcześniejszych zapisów wskazują, że przeciętnie, rocznie z 1,2 miliona przeprawiających się zwierząt ginie około 6200 o masie sięgającej 1100 ton. To równowartość masy zaledwie 10 płetwali błękitnych.

Rozkładające się ciała antylop mają jednak gigantyczny wpływ na lokalny ekosystem, stając się pokarmem krokodyli, ryb, zjadających padlinę ptaków, a w końcu owadów i glonów, dostarczając im około 100 ton węgla, 25 ton azotu i 13 ton fosforu. Tkanki miękkie rozkładają się przy tym w cięgu 2-10 tygodni, kości pozostają w rzece przez okres nawet do 7 lat. Masowe utonięcia zwierząt to niezwykły proces, najpierw zasilają rzekę ich gnijące ciała, potem substancji odżywczych dostarczają ich kości - mówi współautorka pracy, Emma Rosi z Cary Institute.
Marabuty żerują na antylopach padłych podczas przeprawy przez rzekę Mara
/Amanda Subalusky /materiały prasowe

By możliwie dokładnie poznać los szczątków antylop badacze przeprowadzili szereg symulacji, wykorzystali też wyniki obserwacji zachowania krokodyli i padlinożerców, a także badania izotopowe ryb. Okazało się, że w chwili rozkładania się padliny, tkanki miękkie stanowiły nawet 34-50 proc. pożywienia ryb. Padlinożercy, w tym marabuty i różne gatunki sępów zjadały około 6-9 proc. ich masy. Krokodyle, ze względu na wolną przemianę materii nasycały się stosunkowo szybko i zjadały tylko około 2 proc. masy padłych antylop. Pozostałe po usunięciu tkanek miękkich kości były jeszcze miesiącami objadane przez ryby.

Takie masowe wydarzenia opowiadają nam o mechanizmach, które w dużej mierze odeszły już do przeszłości. W naszym podzielonym ogrodzeniami i barierami środowisku nie ma już na nie miejsca - mówi Amanda Subalusky. W przeszłości właśnie w ten sposób, masowo tonące ssaki dostarczały substancji odżywczych wodnym ekosystemom. Migracja do Masai Mara to prawdopodobnie ostatni już na Ziemi przykład takiego zjawiska - dodał. Około 200 lat temu, kiedy w Ameryce północnej żyło jeszcze 60 milionów bizonów, one także ginęły tysiącami przy przekraczaniu rzek. Teraz to już tylko historia.
Grzegorz Jasiński

...

Takie sa prawa natury i jest to korzystne! Tylko oblakani ekoterrorysci robia z kazdej smierci zwierzecia tragedie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:25, 21 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Niesamowita scena. Słoniątko wpadło do sadzawki. Dorosłe osobniki ruszyły na ratunek
Niesamowita scena. Słoniątko wpadło do sadzawki. Dorosłe osobniki ruszyły na ratunek

Dzisiaj, 21 czerwca (12:11)

Wzruszającą scenę zarejestrowały kamery monitoringu umieszczone w ogrodzie zoologicznym w Seulu w Korei Południowej. Na filmie widać jak dwa dorosłe słonie biegiem ruszają na ratunek maluchowi, który wpadł do sadzawki. Słoniątko najwyraźniej nie umie jeszcze pływać, wpada do basenu jak kamień w wodę. Dorosłe słonie wskakują do sadzawki i wypychają malucha w stronę płycizny. Film umieszczony przez zoo na Youtube ma już blisko milion odsłon.

...

Zwierzeta wzorem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:37, 29 Wrz 2017    Temat postu:

Szymon Majewski: Dobry pan! Czyli czego uczy mnie mój… pies
Szymon Majewski | Wrz 29, 2017
East News/Getty Image
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Lusia, nasza suczka, oczko w głowie całej rodzinki ma już ...17 lat, a może nawet 18!?


J
ak była mała to uczyłem ją posłuszeństwa różnymi ludzkimi sposobami. Zdała ten egzamin, powiedzmy na 2+.

A teraz Lusia uczy mnie. Stara Lusia uczy i tresuje swojego starszego już pana.

Bo oto na przykład zmusza mnie do pracy.

Lusia każe mi pracować. Gdy się siedzę przy biurku Lusia kładzie mi się na stopie i wtedy najmniej przez godzinę nie mogę oderwać się od pracy. Za niektóre teksty do For Her jestem więc wdzięczny mojemu psu. To Lusia grzejąc mi stopę kazała mi rozwijać talent felietonisty i kto wie, czy nie zostanę dzięki niej pisarzem. Powstanie kiedyś jakieś moje dzieło i na pytanie dziennikarza, jak powstało, odpowiem:

– Mój talent pisarski zaczął się w momencie, gdy mój pies usiadł mi na nogę i już nie wstał. Żeby go nie budzić napisałem „Moje gorące stopy”.

Lusia na starość lubi spokój. Oj tak. Kocha go wręcz. Lubi spokój, więc mnie czasem nielubi, bo jestem niespokojny. Zawsze taki byłem, tylko pies mi się zestarzał i nie mogę go niepokoić.

Więc jak tylko zaczynam latać po mieszkaniu, gdy widzę wzrok Lusi i że przeze mnie się obudziła, od razu hamuję i szaleję trzy razy wolniej.
Czytaj także: Masz gorszy dzień? Poznaj Loubie, która przytula ludzi na ulicach Nowego Jorku

Archiwum prywatne

Dzięki niej staję się oazą spokoju, pół mnichem, teraz wchodząc do pomieszczenia gdzie jest pies najpierw borę głęboki oddech…

To dobre dla mnie. Pies uczy mnie spokoju, dzięki temu łatwiej też mają ze mną inni domownicy.

Kolejna rzecz już nie jest dobra dla mnie, bo mój pies nie lubi gdy… kicham. A ja uwielbiam kichać znienacka i głośno, jak dzikus leśny nieokrzesany. Lusia wtedy nagle podskakuje, myśli, że idzie burza albo, że strzelają. Mam więc teraz wszędzie w domu tłumiki, czyli poduszki, moje zadanie to wytrzymać na chwilę z kichnięciem, podbiec, chwycić i przydusić nos.
Czytaj także: Jak trzynogi pies odmienił los chorego chłopca



Lusia nie lubi też walizek. Czas „walizek” nadchodzi, gdy gdzieś jedziemy. Lusia zaczyna wtedy dyszeć i chodzić za nami. Wyczuwa naszą nerwowość. Musieliśmy więc zacząć pakować się wolniej, spokojnej albo w innych pomieszczeniach. Moja córka Zosia jest w tym mistrzynią i potrafi chować przed Lusią spakowaną torbę w piwnicy. Zanosi ją tam na palcach w nocy, kiedy Lu (jak mówimy na nią w skrócie) śpi.

Lusia nie podziela moich pasji muzycznych, przez nią muszę słuchać jazzu i Sinatry, no może Sade i Bryan Ferry też jeszcze ujdzie. Jednak nie Led Zeppelinów, których uwielbiam, przy „Whole how Lotta love” pies szuka miejsc, lata, dyszy i chce uciekać, dostaje też ślinotoku. Nie podoba je się hard rock. I jestem w kropce, bo na 50-tkę dostałem adapter i zacząłem odbudowywać kolekcję Zeppelinów i Black Sabbath. A tymczasem hard rock jest po to, żeby słuchać go głośno, a jak tu podkręcić gałkę skoro obok kolumny śpi Lusia, czyli Lu, czyli Lunaszek.

Podkręcam delikatnie więc dopóki pies nie podniesie głowy.

Tak oto pies nauczył pana aportować sobie ciszę i spokój.

A najgorsze jest to, że zaczynam go lubić…

Ten spokój.

Bo Lusię to uwielbiam.

...

Tak zwierzeta sa ku naszemu dobru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:53, 20 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Tak, psy "kupują nas" swoimi minami...
Tak, psy "kupują nas" swoimi minami...

Wczoraj, 19 października (19:33)

Jeśli nie możesz się oderwać od psich wizerunków w internecie, jeśli wielkie oczy twojego czworonoga sprawiają, że możesz zrobić dla niego wszystko wiedz, że psy... doskonale zdają sobie z tego sprawę. I owszem, robią do nas miny. Przekonali się o tym naukowcy z Dog Cognition Centre Uniwersytetu w Portsmouth. O tym, że psy komunikują się z nami wyrazem... pyska piszą na łamach czasopisma "Scientific Reports".
Pies robi minę, m.in. kiedy ewidentnie czegoś chce...
/H. Schmidt-Roeger /PAP/EPA


Badacze pod kierunkiem dr Juliane Kaminski twierdzą, że psy zdecydowanie ożywiają się, gdy ktoś na nie patrzy i pod wpływem uwagi człowieka ich mimika staje się bardziej ekspresyjna. Ich ulubiony chwyt to uniesienie brwi, które sprawia, że mają - tak ulubione przez nas - wielkie oczy. Badacze z Portsmouth jako pierwsi potwierdzili, że psy nie reagują w ten sposób na widok nawet najsmaczniejszej przekąski, ich mimika jest raczej próbą nawiązania kontaktu, nie sposobem okazania emocji.

Możemy z całą pewnością stwierdzić, że psie miny zależą od tego, czy ktoś zwraca na nie uwagę, nie mają związku ze stanem emocjonalnym zwierzęcia - mówi dr Kaminski. W trakcie naszego eksperymentu psy prezentowały różne miny, gdy ktoś na nie patrzył, widok jedzenia nie wywoływał takiej reakcji. To wydaje się potwierdzać opinie, że zwierzęta są wrażliwe na oznaki naszej uwagi i być może podejmują próbę komunikacji, nie chodzi im tylko po okazanie emocji - dodaje.

Miny nie są w świecie ssaków czymś wyjątkowym, naukowcy uznawali je dotąd za stały element repertuaru zachowań, ale zależny raczej od stanu emocji, niż wolnej woli zwierzęcia. Podobnie zresztą, jak niektóre miny nas, ludzi. Wydaje się jednak, że pies, prawdopodobnie w trakcie długiego procesu udomowienia nauczył się, że miny w naszym życiu mają istotne znaczenie i z ich pomocą sam może coś ugrać.

Autorzy pracy badali 24 psy różnych ras w wieku od 1 do 12 lat. Wszystkie były domowymi pieszczochami. W trakcie eksperymentu były na smyczy w odległości około metra od człowieka. Filmowano je w różnych sytuacjach, kiedy człowiek patrzył na psa, odwracał wzrok, czy wręcz odwracał się bokiem. Psie miny opisywano z pomocą systemu DogFACS, analizującego wyraz pyska na podstawie ruchu mięśni. System DogFACS daje obiektywny obraz, bo rejestrując ruch wszystkich mięśni psiego pyska może rejestrować subtelne i szybkie zmiany mimiki - mówi współautorka pracy, prof. Bridget Waller. Program opracowano początkowo do badań ludzkiej mimiki, ale stworzono też wersje pozwalające na analizę w przypadków psów i ssaków naczelnych.

Psy domowe mają wyjątkową historię, żyją obok człowieka od 30 tysięcy lat i przez ten czas mechanizm selekcji odcisnął piętno na ich zdolności komunikowania się z nami - mówi dr Kaminski. Wiedzieliśmy wcześniej, że psy zauważają, gdy zwracamy na nie uwagę, że potrafią wodzić oczami za naszym wzrokiem, teraz wiemy, że swoją mimiką aktywnie na naszą uwagę reagują - dodaje.

Na razie wciąż nie wiadomo, czy psie zachowanie dowodzi, że w jakiś sposób rozumieją naszą, indywidualną perspektywę, czy też oznacza, że po prostu nauczyły się imitować obserwowane wśród ludzi zachowanie. Nie ma jednak wątpliwości, że ich sposób działa. Psie "wielkie oczy" z jednej strony sygnalizują smutek, na który instynktownie reagujemy empatią, z drugiej strony sprawiają, że zwierzak bardziej przypomina szczeniaka i to też potrąca w nas czułą strunę. Dzięki temu psy mają właściwie wszystko, czego chcą. Choć sławy w internecie prawdopodobnie się nie spodziewały...
Grzegorz Jasiński

...

Oczywiscie ,,zdawanie sobie sprawy" z czegos przez psa to nie to samo co czlowieka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:07, 18 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Porzucony pies tygodniami czekał na właściciela. Z żalu "pękło mu serce"
Porzucony pies tygodniami czekał na właściciela. Z żalu "pękło mu serce"

Dzisiaj, 18 listopada (07:49)

Ktoś porzucił psa na lotnisku w mieście Bucaramanga w Kolumbii. Zwierzę zdechło z tęsknoty za swoim panem.
Porzucony na lotnisku pies
/foto. Fundación Amigos de los Animales Bucaramanga /

Porzucony pies spędził miesiąc wałęsając się po terminalu lotniska. Zaopiekowali się nim pracownicy lotniska, którzy nadali mu nawet imię - Wędrująca Chmura.

Na pewno ma właściciela, ma swój dom, ale ktoś go porzucił tu na lotnisku, więc czeka, aż pan po niego wróci - powiedział weterynarz, który został wezwany do psa.

Pies obwąchiwał pasażerów, najwyraźniej szukając wśród nich swoich właścicieli. W końcu i tego zaprzestał. Położył się w kącie, leżał tak bez chęci do życia, nic nie jadł i nie pił.

Kiedy jego stan się pogorszył, został zabrany przez weterynarza do schroniska dla zwierząt. Jednak pies był z każdym dniem coraz słabszy, mimo podawanych mu kroplówek. Ostatecznie depresja go pokonała...

...

Jak widzicie wiernosc panu to podstawowy skladnik duszy psa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:16, 22 Lis 2017    Temat postu:

Uratował dziewczynkę, która była 8 km dalej. „Ten pies jest aniołem”
Starla Hester | 22/11/2017
Sadie's Hero via Facebook | Fair Use
Komentuj

0

Udostępnij 165    

Komentuj

0
 




Hero zachowywał się dziwnie, mimo że Sadie była akurat w szkole oddalonej o kilka kilometrów.


W
pewien grudniowy dzień 2015 roku, 5-letnia Sadie Brooks pożegnała się z ukochanym biszkoptowym labradorem o imieniu Hero i pojechała do szkoły. Dziewczynka ma cukrzycę typu 1. i pies – który został specjalnie wyszkolony, by wykrywać niebezpieczny poziom cukru w jej krwi – towarzyszy jej prawie wszędzie, oprócz szkoły. Michele Brooks, mama Sadie, która urodziła się z zespołem Downa, wyjaśnia na Facebooku, że podczas lekcji jej córka potrzebuje pełnoetatowego opiekuna, bo niektóre zadania znacznie ją przerastają.

Labrador jest w stanie wykryć gwałtowne zmiany poziomu cukru w jej krwi, zazwyczaj od 15 do 30 minut przed atakiem. Robi to dzięki zapachowi produkowanemu przez ciało, w momencie, w którym zachodzą te chemiczne zmiany. Kiedy poziom cukru we krwi Sadie osiąga niebezpieczne poziomy, Hero zaczyna skomleć, nawet z odległości 1.6 – 3.2 km. Kiedy zapytasz go „Co to jest?” i zacznie drapać lewą rękę dziewczynki, oznacza to, że poziom cukru w jej krwi spadł poniżej 100. Jeśli będzie węszył jej prawą rękę – poziom cukru wzrósł do ponad 200. Hero jest niesamowitym psem!
Czytaj także: Dr Guest dla Aletei: Pies wykrył mi guza, teraz ja szkolę zwierzęta w rozpoznawaniu chorób

Ale wyczuwanie niebezpieczeństwa z o wiele większej odległości? Niemożliwe… tak przynajmniej myślała Michelle Brooks…

Tamtego grudniowego dnia Hero był w domu, 8 kilometrów od szkoły. Nagle mama Sadie zauważyła, że pies zachowuje się dziwnie. Zwykle wyciszony, skomlący tylko wtedy, gdy coś było nie tak, stał się wyraźnie zaniepokojony. Michelle wiedziała, że córka jest zbyt daleko, by Hero wyczuł niebezpieczeństwo, ale mimo to zadzwoniła do szkoły. Tak na wszelki wypadek.

Nauczycielka Sadie, p. Stoneman, sprawdziła poziom cukru we krwi dziewczynki – wszystko było w normie. Ale Hero potrafił skomleć do 30 minut przed atakiem, dlatego Michelle poprosiła, by wychowawczyni sprawdziła cukier dziewczynki ponownie, w ciągu pół godziny. Za drugim razem okazało się, że poziom cukru spadł ze 122 do 82, co zagrażało życiu dziecka. Gdyby nie ostrzeżenie Hero, Sadie mogła zapaść w śpiączkę cukrzycową. Ale dzięki zachowaniu psa, szkolna opiekunka zdołała w porę podać dziewczynce smakołyk z jej medycznego pudełka. Hero był tego dnia prawdziwym bohaterem.
Czytaj także: “Gdy tracę kontakt z własnym ciałem” – jak pomóc osobie z hipoglikemią

Michelle nie potrafi naukowo wyjaśnić, w jaki sposób Hero był w stanie wyczuć niebezpieczeństwo z takiego dystansu. To naprawdę niezwykłe. Ale ma na to swoją własną, mniej namacalną teorię:

„Myślę, że to jest jak z intuicją matki. Te psy mają zdolności i zmysły, które wykraczają poza nasze rozumienie” – powiedziała. Ojciec Sadie wierzy, że Hero jest aniołem. Aniołem zesłanym przez Boga, żeby czuwał nad jego córką.
Czytaj także: Jak trzynogi pies odmienił los chorego chłopca

Tekst pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia

...

Aniol steruje bezmyslnym zwierzeciem a nie jest aniolem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:38, 20 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Gryzonie, które hibernują, inaczej odczuwają zimno
Gryzonie, które hibernują, inaczej odczuwają zimno

Wczoraj, 19 grudnia (20:42)

Wiewiórki ziemne i chomiki syryjskie, gryzonie, które zapadają w sen zimowy, odczuwają niską temperaturę inaczej niż myszy czy szczury - piszą na łamach czasopisma "Cell Reports" naukowcy z Yale University. Wyniki prowadzonych przez nich badań pokazują, że zdolne do hibernacji zwierzęta mają zmniejszoną zdolność odczuwania temperatury poniżej 20 stopni Celsjusza. To umożliwia im długotrwałe obniżenie temperatury ciała bez nadmiernego stresu i zapadnięcie w sen.
Paskosuseł lamparci
/Gracheva Lab /Materiały prasowe

Gdyby te zwierzęta odczuwały zimno, nie byłyby w stanie hibernować, bo organizm dostawałby sygnały, że musi podnieść temperaturę - tłumaczy fizjolog i neurolog z Yale Elena Gracheva. W takiej sytuacji nie mogłyby przetrwać - dodaje. Badania prowadzone wspólnie z laboratorium fizjologa, Sviatoslava Bagriantseva pokazały, że świstaki i chomiki syryjskie zupełnie niezależnie od siebie wykształciły zbliżony mechanizm ochronny. Pobudzenie neuronów odpowiadających za odczuwanie zimna wymaga u nich znacznie silniejszych bodźców niż zwykle.

By się o tym przekonać, przeprowadzono eksperymenty na świstakach, chomikach syryjskich i myszach. Umieszczano je na dwóch metalowych płytach, jednej o komfortowej temperaturze 30 stopni Celsjusza i drugiej, której temperaturę obniżano z 20 stopni Celsjusza do zera. Zwierzęta mogły swobodnie przechodzić z jednej na drugą. O ile myszy zawsze przenosiły się na cieplejszą płytę, świstakom i chomikom syryjskim było właściwie wszystko jedno, wybierały cieplejszą płytę dopiero wtedy, gdy temperatura zimniejszej spadała w okolice 5 stopni Celsjusza.

Ten efekt skojarzono z aktywnością kanałów jonowych TRPM8 neuronów, które odpowiadają za odczuwanie zimna. U gryzoni zapadających w sen zimowy są mniej wrażliwe. O ile u myszy, gdy temperatura spada z 30 do 10 stopni Celsjusza, aktywność TRPM8 rośnie, u wiewiórek ziemnych i chomików syryjskich praktycznie się nie zmienia. Efekt przydaje się tym zwierzętom nie tylko wtedy, kiedy hibernują, ale także, gdy są aktywne. Paskosuseł lamparci, żyjący w centralnej części Ameryki Północnej, potrafi na przykład przetrwać w temperaturze około 2 stopni nawet przez 6-9 miesięcy.

Inne gatunki, choćby ptaki, potrafią przy zmianie pór roku przenosić się na duże odległości, gryzonie nie są w stanie tego zrobić, muszą przyzwyczaić się do tego, co jest. Niektóre z nich opanowały sztukę adaptacji w taki właśnie szczególny sposób, który pozwala im w zimie spokojnie zasnąć. To doskonały przykład sytuacji, w której środowisko potrafi zmienić nawet własności narządów zmysłów zwierzęcia - podkreśla Gracheva.

(mpw)
Grzegorz Jasiński

...

Tak to Bóg stworzyl. Moglibysmy zdrowo spac i przy -40! gdyby taka byla wola Boga! Zreszta po paruzji tak bedzie. Zadna temperatura nam nie zaszkodzi Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:40, 19 Sty 2018    Temat postu:

Kozy strażaczki" sposobem na walkę z pożarami


Wczoraj, 18 stycznia (20:36)
Portugalski rząd uruchomi hodowle kóz, które pomogą w walce z rozprzestrzenianiem się pożarów. Stada zwierząt będą wypasane na terenach o wysokim stopniu zagrożenia żywiołem. Inicjatywę nazwano "Kozy strażaczki".

Portugalski rząd uruchomi hodowle kóz, które pomogą w walce z rozprzestrzenianiem się pożarów. Stada zwierząt będą wypasane na terenach o wysokim stopniu zagrożenia żywiołem. Inicjatywę nazwano "Kozy strażaczki".Kozy mają zjadać roślinność będącą doskonałą pożywką dla ognia/PAP/KEYSTONE
Jak poinformował portugalski sekretarz stanu ds. lasów Miguel Freitas, kozy mają zjadać roślinność będącą doskonałą pożywką dla ognia.
Nasz projekt będzie rozwijany w ramach inicjatywy "Kozy strażaczki". Pierwsze hodowle zwierząt ruszą najpóźniej do grudnia - powiedział Freitas.
Jak uważa ekonomista Miguel Monteiro, projekt może przynieść też dodatkowe korzyści dla lokalnych społeczności.

Tego typu projekt może zapewnić profity różnym branżom, np. hodowcom bydła, a także producentom mięsa i nabiału. Reklama produktów pochodzących od kóz chroniących lasy przed pożarami, powinna być bardzo nośna - ocenił Monteiro.


...

Znana od lat potega kozy rosnie jeszcze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:59, 19 Sty 2018    Temat postu:

Piękny i jaskrawoniebieski. Motyl imitujący pszczołę odnaleziony po 130 latach


Dzisiaj, 19 stycznia (09:07)
Marta Skowron Volponi, doktorantka z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego znalazła w lasach tropikalnych Malezji jaskrawoniebieskiego motyla z rodziny przeziernikowatych, który wyglądem i zachowaniem, a także wydawanymi dźwiękami, naśladuje niebieskie pszczoły. Heterosphecia tawonoides został odnaleziony po 130 latach od ostatniego, jedynego odkrytego osobnika. Znalezisko badaczki z Polski zostało zauważone i opisane w czasopiśmie Tropical Conservation Science.

/Foto. Marta Skowron Volponi/Mat. Prasowy /
/Foto. Marta Skowron Volponi/Mat. Prasowy /
Nazwa motyli z rodziny przeziernikowatych w języku angielskim to ‘clearwing moths’, co oznacza ćmy o przejrzystych skrzydłach. Termin ćmy jest jednak nieścisły i mylący. Myśląc o ćmach, ludzie wyobrażają sobie szarego, owłosionego owada, przyciąganego przez światło. Gatunek ten jest jednak uderzająco różny - przepiękny, o niebieskim połysku w świetle słonecznym, aktywny w ciągu dnia, jest mistrzem mimikry, imitując pszczoły na wielu poziomach, a nawet przebywając wśród nich w środowisku naturalnym. Motyl ten ma zaledwie dwucentymetrową rozpiętość skrzydeł, a kryje w sobie tyle fascynujących rzeczy, których część już odkryliśmy, a jeszcze więcej mamy nadzieję zgłębić - tłumaczy Marta Skowron Volponi, doktorantka z Wydziału Biologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Motyle z rodziny przeziernikowatych znane są z pszczoło- lub osopodobnej budowy dzięki wąskim przezroczystym skrzydłom i często jaskrawym pręgom na odwłoku. Owady te mają też nierzadko "owłosione" nogi, jednak w tym przypadku są to w rzeczywistości wydłużone łuski, które wykształciły się w toku ewolucji, by bardziej przypominać pszczoły.
Tego typu adaptacje sprawiają, że drapieżnik zastanowi się, nim podejmie próbę ataku na owada, który potencjalnie może użądlić - dodaje Marta Skowron Volponi.
Odnaleziony Heterosphecia tawonoides (potocznie nazywany po angielsku ‘Oriental blue clearwing’) był znany wcześniej, z jednego zniszczonego okazu muzealnego zebranego w roku 1887 na Sumatrze, który do dziś znajduje się w zbiorach Muzeum Historii Naturalnej w Wiedniu. Osobnik ten to tzw. holotyp, na podstawie którego dr Kallies opisał go jako gatunek nowy dla nauki dopiero w roku 2003.
/Foto. Marta Skowron Volponi/Mat. Prasowy /
/Foto. Marta Skowron Volponi/Mat. Prasowy /
Heterosphecia tawonoides lata na brzegach rzek w lasach tropikalnych wśród pszczół i os, w poszukiwaniu naturalnie występującej soli. Tam, gdzie znajdzie odpowiednie miejsce, pobiera z wilgotnego podłoża roztwór soli za pomocą długiej ssawki, charakterystycznej dla motyli. Tylko samce motyli wykazują takie zachowanie - pobrany sód prawdopodobnie przekazują potem samicy w akcie kopulacji, jednak nie zostało to zbadane dla tej grupy motyli.
Skowron Volponi zaobserwowała także, że przezierniki latają zygzakiem, podobnie jak pszczoły, a także usłyszała i nagrała, jak bzyczą. Są to obserwacje, które po ich eksperymentalnym potwierdzeniu, mogą być nowymi odkryciami dla tej rodziny motyli.

A 130-year-old specimen brought back to life: a lost species of bee-mimicking clearwing moth. Skowron Volponi&Volponi
Heterosphecia tawonoides wydaje się związany z bardzo specyficznym środowiskiem: są to brzegi czystych rzek, płynących przez pierwotne lasy deszczowe Malezji, które są także domem dla takich zwierząt jak słonie indyjskie, gibony i niedźwiedzie malajskie. Malezja jest jednym z najbardziej bioróżnorodnych miejsc na Ziemi, a jednocześnie krajem o najwyższym stopniu wylesiania na świecie. Chociaż głównym miejscem występowania tego gatunku jest park narodowy Taman Negara, Skowron Volponi znalazła motyla także poza obszarem chronionym, po drugiej stronie rzeki, gdzie lasy są intensywnie wycinane.

...

Prosze! Raz na 130 lat go widza!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:05, 01 Lut 2018    Temat postu:

Miś Jasza pomaga pchać wózek inwalidzki opiekuna


Wczoraj, 31 stycznia (20:53)
Niedźwiedź Jasza nie opuścił swojego przyjaciela w potrzebie. Jego cyrkowy trener - Rosjanin Oleg - spadł z wysokości 18 metrów i złamał obie nogi i rękę. Miś teraz pomaga swojemu opiekunowi poruszać się na wózku inwalidzkim, aż ten wróci do zdrowia.

Niedźwiedź pomaga pchać wózek niepełnosprawnego RUPTLY/x-news
RUPTLY/x-news

...

Pieknie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:29, 05 Lut 2018    Temat postu:

Naukowcom udało się zsekwencjonować genom aksolotla, płaza znanego ze swoich zdolności regeneracyjnych. Czy to otworzy drogę do lepszego leczenia urazów u ludzi?
Ambystoma mexicanum /materiały prasowe
Ambystoma mexicanum /materiały prasowe
Aksolotl meksykański (Ambystoma mexicanum) to endemiczny słodkowodny gatunek drapieżnego płaza ogoniastego, którego cechą charakterystyczną jest zjawisko neotenii, czyli zdolność do rozmnażania się płciowego postaci larwalnej. Aksolotl jest płazem jadalnym, cennym zwierzęciem laboratoryjnym, bywa także hodowana w akwariach.

Zwierzę to interesuje także naukowców ze względu na niezwykłe zdolności regeneracyjne. Podobnie jak inne płazy, aksolotle mogą szybko odtwarzać kończyny utracone podczas walki, ale to nie wszystko. Aksolotle mogą także odtwarzać uszkodzone narządy, w tym części mózgu.

Teraz udało się szczegółowo zsekwencjonować genom aksolotla, co może tchnąć nowe życie do medycyny regeneracyjnej. Już wcześniej udało się ustalić, że to gen Prod1 odpowiada za niezwykłe zdolności regeneracyjne aksolotli. Teraz jednak odkryto, że inne geny z tej samej rodziny także odgrywają ważną rolę w procesach regeneracji.

Badania były trudne, ponieważ aksolotle mają duży genom - 10 razy większy od ludzkiego, pełny powtarzających się sekwencji. Jest to jak dotąd największy zsekwencjonowany genom.


...

Prosze bardzo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:06, 07 Lut 2018    Temat postu:

Dzika tygrysica przyszła do ludzi bo szukała pomocy, bolały ją zęby
Zdesperowana tygrysica amurska , należąca do zagrożonego wyginięciem gatunku, zachowała się wbrew instynktowi i przyszła do ludzi. Odwiedziła syberyjską wieś, bo jak siępóźniej okazało, bardzo cierpiała z powodu zapalenia dziąseł.



Wielki dziki kot bez wahania połozył się na ganku jednego z domów. Te zwierzęta zwykle unikają kontaktu z człowiekiem, więc takie zachowanie tygrysicy zasugerowało mieszkańcom wsi Sołońcowyj, że coś jest z nią nie tak.

Pani Galina Tsimano wyjaśniła w wywiadzie dla agencj RIA Novosti, że jej sąsiad, Aleksiej Khajdejew, wczesnym rankiem, znalazł tygrysicę na wycieraczce. Wychodząc z domu nie mógł otworzyć drzwi, coś blokowało je z drugiej strony. Gdy zaczął pchać, usłyszał głęboki pomruk wielkiego kota.

Khajdejew pomyślał, że bezpieczniej jest zostawić zwierze w spokoju i wezwać specjalistów. Gdy wyszedł z domu, tygrysica nie pozwoliła mu zbytnio zbliżyć się do siebie, lecz nie próbowała go atakować.

Na pomoc przybyli weterynarze z syberyjskiego Centrum Amurskiego Tygrysa, którzy przekonują, że zwierzę świadomie opuściło bezpieczną dzicz, szukając pomocy wśród ludzi.. Po podaniu środka uspokajającego przewieziono ją do wsi Aleksejewka, gdzie znajduje się ośrodek rehabilitacji.

Tygrysica ma ok 10 lat, na Syberii żyle zaledwie ok. 500 przedstawicieli tego gatunku. Kocica ma poważny problem z dziąsłami i zębami. Brakuje jej górnych kłów, przez co od dawna nie jadła i była wyczerpana. Podano jej duży posiłek z pokrojonego mięsa i zaczęto leczenie dziąseł. Gdy odzyska siły, zostanie poddana operacji pod pełnym znieczuleniem.

Źródło: ria.ru

...

Zwierzeta wiedza gdzie ratunek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:41, 11 Lut 2018    Temat postu:

Niebieskie smoki na plażach. Naukowcy ostrzegają – zwierzęta są jadowite

NAUKA I TECHNIKANAUKAWYDARZENIAŚWIAT
Niebieskie smoki na plażach. Naukowcy ostrzegają – zwierzęta są jadowite
Dodano: wczoraj 21:44
Wyglądają jak stworzenia z filmów sci-fi, zachwycają kolorami i kształtem, ale są niebezpieczne dla ludzi. Na plażach Freshwater i Curl Curl na przedmieściach Sydney pojawiły się jadowite ślimaki.


Wygladaja wspaniale, ale grozne!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:18, 13 Cze 2018    Temat postu:

Pitbull uratował z pożaru 7-miesięczną dziewczynkę i jej mamę
Redakcja | 12/06/2018
PITBULL BOHATER
ChrisClarksports/Facebook
Udostępnij 28
Kiedy płomienie wdzierały się do kolejnych pomieszczeń, 8-miesięczny pies wkroczył do akcji. Najpierw obudził swoją opiekunkę. A potem…

Pitbull Sasha i mała Masailah urodziły się w niedługim odstępie czasu. Być może właśnie z tego powodu jest między nimi wyjątkowa więź. Pies towarzyszy dziewczynce podczas kąpieli, leży przy niej, gdy zasypia i praktycznie nie odstępuje jej na krok. Teraz udowodnił, że skoczy za małą w ogień. I to dosłownie.

Tamtego wieczoru Nana Chaichanhda zostawiła pitbulla na podwórku i położyła się do łóżka. Po północy obudziło ją głośne szczekanie, warczenie i uderzanie w drzwi wejściowe. Zdziwiona niespotykanym zachowaniem psa, wpuściła go do środka. Wtedy zauważyła, że jedno z czterech sąsiadujących ze sobą w budynku mieszkań (należące do jej krewnych) stoi w płomieniach.

Natychmiast ruszyła z powrotem do sypialni po swoją 7-miesięczną córkę. Ale Sasha była szybsza. Złapała małą zębami za pieluchę i wyciągała ją z łóżeczka.

Niestety, mieszkań Nany i jej kuzynów nie udało się uratować. Ale – jak mówią – najważniejsze jest to, że żyją. „To wiele dla mnie znaczy. Zawdzięczam jej [pitbullowi – red.] wszystko. Gdyby nie ona, wciąż byłabym w łóżku i historia mogłaby się potoczyć znacznie gorzej”.

...

Zwierzeta lepsze niz ludzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:38, 25 Lip 2018    Temat postu:

Nowy gatunek mrówek. Potrafią eksplodować, opryskując wroga mazią o...

Naukowcy badający dżunglę Borneo natrafili na nowy, fascynujący gatunek mrówek. Colobopsis explodens mają zdolność do wybuchania, kiedy czują, że ich terytorium jest zagrożone.

..

Nie tylko skunksy i tchórze... Ktore zreszta sa odwazne bo staja do walki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:31, 10 Sie 2018    Temat postu:

Dziwna prehistoryczna roślina to jednak dziwne prehistoryczne zwierzę
09.08.2018 11:33, dodał: Anna Borzęcka Ocena: Jeśli nie
Badacze odkrywają kolejne tajemnice organizmów, które występowały na naszej planecie pół miliarda lat temu.
Algi? Grzyby? Jakiś rodzaj roślin? Organizmy należące do tak zwanej fauny ediakarańskiej, które występowały w ziemskich oceanach pół miliarda lat temu, intrygują naukowców od dziesięcioleci. Teraz dwaj paleontologowie są pewni, że te pradawne organizmy były czymś kompletnie innym: zwierzętami – zupełnie niepodobnymi do tych, które istnieją dzisiaj.
Naukowcy odkryli dotychczas 200 różnych rodzajów organizmów ediakarańskich, w skałach pochodzących z różnych miejsc na świecie. Pierwsze z odkryć miało miejsce w latach 40. XX wieku. Łatwo jest zidentyfikować takie organizmy, ponieważ ich skamieniałości zawierają rozgałęzione liście dzięki którym przyjmują kształt fraktali. Wyglądające jak długie tuby liście, które mogły osiągać wysokość prawie 2 metrów, składały się z wielu mniejszych listków, niczym praprocie, i powtarzały ten wzór.
Łatwo jest wziąć organizm ediakariański za roślinę. Niemniej, Jennifer Hoyal Cuthill z Tokijskiego Instytutu Technologicznego oraz Uniwersytetu w Cambridge w Wielkiej Brytanii, wraz z Jianem Hanem z Uniwersytetu Północno-Zachodniego w Xi’an w Chinach odnaleźli ich zdaniem ostateczny dowód na to, że te organizmy wcale nie są roślinami. Naukowcy doszli do takiego wniosku, badając morski gatunek o nazwie Stromatoveris psygmoglena. Odkryto go w 2006 roku, a żył on 30 milionów lat po rzekomym wymarciu organizmów ediakariańskich. Oczywiście już wcześniej podejrzewano, że jest on zwierzęciem, między innymi ze względu na to, że jego skamieniałości znajdowano wśród skamieniałości innych zwierząt.
Cuthill i Han twierdzą, że S. psygmolena był w rzeczywistości jednym z organizmów ediakariańskich, który przetrwał wymieranie, w przeciwieństwie do innych gatunków. Po zbadaniu 200 próbek S. psygmolena znalezionych w południowo-zachodnich Chinach, Cuthill dostrzegła w nich pewne podobieństwa do organizmów ediakariańskich. S. psygmolena również posiada bowiem kilka powtarzających się, rozgałęzionych liści, których struktura przypominała kształt fraktali. „Zaczęłam myśleć: Mój Boże, już gdzieś widziałam te cechy.”, powiedziała badaczka.
Chcąc sklasyfikować swe zwierzę w radze typu, naukowcy przeprowadzili komputerową analizę bazującą na cechach anatomicznych w celu rekonstrukcji związków ewolucyjnych. W rezultacie okazało się, że stworzenia te nie należą do żadnej znanej grupy zwierząt, a tworzą zupełnie odrębną ewolucyjną gałąź, umieszczoną gdzieś między gąbkami, a bardziej złożonymi zwierzętami z jamami trawiennymi, takimi jak płazińce, obleńce czy pierścienice.
„Wydaje się bardzo prawdopodobne to, że organizmy ediakariańskie były zwierzętami.” – powiedział Simon Morris, paleontolog z Uniwersytetu w Cambridge, który wcześniej pracował z Hanem, ale nie brał udziału w omawianych badaniach.
Skoro odpowiedziano na jedno pytanie dotyczące organizmów ediakariańskich, nasuwają się kolejne. W jaki sposób te wymarły? Jak S. psygmolena przetrwały? Na te pytania odpowiedź znaleziono już wcześniej – była nią eksplozja kambryjska. Gdy uważano, że organizmy ediakariańskie były roślinami, uznano, że te wymarły gdy na Ziemi doszło do nagłego pojawienia się ogromnej liczby zwierząt. Ale skoro te w rzeczywistości same były zwierzętami, to do czego tak naprawdę doszło?
„Trudno jest powiedzieć co doprowadziło do ich ostatecznego wyginięcia.” – powiedziała Cuthill.
No cóż, mamy nadzieję, że tajemnica organizmów ediakariańskich wkrótce zostanie rozwiązana całkowicie. Historia ich istnienia jest bowiem niezwykle interesująca.

...

To dopiero! To juz pogranicze roslin i zwierzat.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy