Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:52, 26 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Korzystanie z bibliotek będzie płatne?
Wprowadzenie opłat za korzystanie z bibliotek nie grozi Polakom - uważa resort kultury. Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej obawia się natomiast, że opłaty te mogą być finansowane z funduszu na zakupy dla bibliotek, co pogorszy sytuację polskich książnic.
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego z dnia 12 grudnia 2006 r. w sprawie prawa najmu i użyczenia oraz niektórych praw pokrewnych prawu autorskiemu w zakresie własności intelektualnej zobowiązuje państwa członkowskie UE do przyznania twórcy wyłącznego prawa do zezwalania lub zakazywania najmu i użyczenia oryginału i powielonych egzemplarzy jego utworu.
"Użyczenie" jest rozumiane jako "ograniczone czasowo przekazanie do korzystania niesłużącego celom bezpośrednio lub pośrednio gospodarczym lub handlowym, kiedy jest to dokonywane przez instytucje dostępne dla publiczności".
Konsekwencją tej dyrektywy może być wprowadzenie opłat za każdorazowe wypożyczenie książki z biblioteki. Polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zapewnia, że zabezpieczyło polskich czytelników przed taką ewentualnością.
- Dyrektywa unijna dopuszcza możliwość ustanowienia przez państwa członkowskie wyjątków od wyłącznego prawa twórców w zakresie publicznego użyczenia, pod warunkiem przyznania im wynagrodzenia z tego tytułu. Państwom członkowskim została wyraźnie przyznana swoboda przy ustalaniu tego wynagrodzenia, jeżeli wezmą pod uwagę swoje cele promocji kultury. Co szczególnie istotne - dyrektywa zezwala państwom członkowskim na wyłączenie z obowiązku płatności wynagrodzenia "określonych kategorii przedsiębiorstw". Polska ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wprowadza wyjątek od wyłącznego prawa twórcy zezwalania lub zakazywania najmu i użyczenia stanowiąc, że "biblioteki, archiwa i szkoły" mogą "udostępniać nieodpłatnie, w zakresie swoich zadań statutowych, egzemplarze utworów rozpowszechnionych" - poinformował rzecznik Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Maciej Babczyński.
- Oceniając zgodność polskiego prawa z wymogami unijnej dyrektywy należy zauważyć, że katalog podmiotów wyłączonych od obowiązku uzyskania zgody twórców na publiczne użyczenie został wyraźnie określony i dodatkowo zawężony do podmiotów, dla których dokonywanie użyczeń jest zadaniem statutowym. Oznacza to, że nie każdy akt publicznego użyczenia został wyłączony spod prawnoautorskiego monopolu twórcy - podkreśla Babczyński.
Jak przypomina rzecznik, "szeroki zakres uprawnień majątkowych twórców umożliwia im (lub organizacjom zbiorowego zarządzania) egzekwowanie swoich praw wobec podmiotów nie objętych licencją ustawową, użyczających ich utwory bez zgody, i to niezależnie od tego, czy robią to odpłatnie czy też nieodpłatnie. Wydaje się zatem, że polskie prawo autorskie, oparte na szeroko zakreślonych uprawnieniach majątkowych twórców, pomimo niewprowadzenia odrębnie uregulowanego wynagrodzenia z tytułu publicznego udostępniania wraz z systemem jego wypłaty, nie jest niezgodne z unijną dyrektywą z grudnia 2006 roku" - zauważa Babczyński.
Pozostają jednak pewne wątpliwości. - Oceniając zgodność tego przepisu z dyrektywą należy stwierdzić, czy mieści się on w zakresie wyjątku dopuszczonego w dyrektywie, tj. czy +biblioteki, archiwa i szkoły+ mogą być uznane za "określone kategorie przedsiębiorstw" w rozumieniu dyrektywy. W ocenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie zachodzi niezgodność między polską ustawą a dyrektywą. (...) MKiDN zakłada w pierwszej połowie bieżącego roku przeprowadzenie analiz umożliwiających ocenę funkcjonowania różnych modeli Public Lending Rigcht w państwach trzecich, w tym w szczególności w UE i bierze pod uwagę wypłatę z budżetu jako jeden z możliwych modeli PLR w Polsce. Model taki został wdrożony przykładowo w Czechach. Konieczne jest jednak podkreślenie z całą stanowczością, że biblioteki pozostaną dla czytelników bezpłatne - dodaje Babczyński.
Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego stoi na stanowisku, że dostęp do książek i publikacji prasowych w bibliotekach, archiwach i szkołach powinien pozostać bezpłatny dla wszystkich korzystających z tych instytucji. W przypadku wprowadzenia wynagrodzenia dla autorów i wydawców za udostępnianie ich książek i publikacji prasowych przez niektóre biblioteki, archiwa i szkoły, w ocenie Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego wypłata takiego wynagrodzenia może nastąpić przy zastosowaniu innego mechanizmu finansowania np. specjalnego funduszu.
Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej jest przekonany, że wprowadzenie opłat dla czytelników za korzystanie z bibliotek Polsce nie grozi. Obawia się natomiast, że ewentualne finansowanie opłat na rzecz autorów z budżetu państwa, jeżeli po konsultacjach okazałoby się to konieczne, będzie się odbywało kosztem funduszu na zakupy nowości dla bibliotek. - Jak wiadomo, te kwoty są niewielkie. W tym roku jest to 20 mln. zł, choć ta suma może wzrosnąć, jestem w trakcie rozmów z ministrem Zdrojewski na temat zwiększenia tej kwoty - powiedział PAP Makowski.
>>>>
No imacie teraz UE zniszczy czytelnictwo a raczej dobije ta resztke ktora czyta . I przypomne ze oplaty te nie pojda na ,,kulture'' ... To beda oplaty dla tfurcow kryminalow sensacji harelkinow itp dziadostwa . Bo takie ksiazki glownie czytaja ludzie . Ksiazki o wyzszym poziomie mniej czytane bynajmniej nie zapewnia duzych sum ich tworcom . Zatem UE znow dba o komercyjne interesy kosztem wyzszych aspiracji ...
Podnoszenie cen ksiazerk . Podnoszenie cen pradu . ACTA . Biogospodarka ... PLAĆ PŁAĆ PŁĄĆ . UE tylko sie zajmuje grabieniem nas . I jeszcze schladzaniem gospodarki jak Grecji ...
Z UE IDZIE SAMO ZLO ! Nie wiem jak mozna ten syf popierac. acie cos nie tak z glowa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 27 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Czerski: trzeba skrócić okres obowiązywania praw autorskich
Powinniśmy radykalnie skrócić okres obowiązywania praw autorskich; wyczerpał się już model, w którym wydawca czy wydawnictwo kładzie rękę na dobru kultury na kilkadziesiąt lat – mówi PAP pisarz, współzałożyciel zespołu Towary Zastępcze Piotr Czerski.
W rozmowie z PAP autor tekstu „My, dzieci sieci”, który w mediach i internecie wywołał ostatnio lawinę komentarzy, podkreśla, że należy radykalnie skrócić okres obowiązywania praw autorskich dlatego, że nie przystaje on do obecnych możliwości i potrzeb w zakresie przetwarzania treści. "To jest pewna umowa społeczna, zmieńmy ją. Model biznesowy musi ewoluować - na dobrach kultury trzeba zarabiać możliwe szybko. Myślę, że 10-15 lat, to jest granica, poza którą większość dzieł powinna już należeć do domeny publicznej. Na pewno dowolnie wysokie wkłady producentów zwrócą się w tym czasie wielokrotnie, jeżeli zwrócić się mają” – ocenia Czerski.
Pytany o to, jakie zasady powinny obowiązywać w sieci, w kontekście debaty o ACTA, Czerski zauważa, że wszystkie próby cenzurowania internetu są nieskuteczne.
„Właściwy model walki z przestępcami internetowymi, rozprowadzającymi treści nielegalne – np. pedofilskie – musi polegać na próbach dotarcia do ludzi, którzy takie treści wprowadzają i ściganiu ich, a nie - na wprowadzaniu rozwiązań będących zagrożeniem dla wolności komunikacyjnej” – uważa. Zdaniem Czerskiego zachowanie możliwości dialogu, niemal nieskrępowanej wolności, ograniczonej jedynie ściganiem za ewidentne złamanie prawa, jest kluczowe.
„Wszystkie uregulowania obowiązujących przepisów prawnych, które przekładają się na kwestie praw autorskich w internecie, są fatalnie niezrozumiałe. Tworzą taką sieć wzajemnych zależności, że właściwie nikt z nas – a wypowiadam się jako twórca, osoba zaangażowana w działania kolektywu muzycznego, wydawniczego – nie jest w stanie określić, kiedy łamiemy prawo, a kiedy nie” – zauważył.
Czerski uważa, że referendum ws. ACTA byłoby cennym dla społeczeństwa gestem ze strony władz. „Z drugiej strony trzeba mieć świadomość tego, że wynik tego referendum byłby przesądzony już na starcie, a koszty zorganizowania powszechnego głosowania są spore” – powiedział.
To, że ACTA przepadnie w Europie, jest – jego zdaniem - niemal pewne. „Polscy politycy powinni postarać się wykazać inicjatywą - wyczuć moment i ustawić się po właściwej stronie. Podjąć próbę uruchomienia debaty na temat praw autorskich i zagwarantowania wolności w internecie na forum europejskim” – mówi Czerski.
Tekst „My, dzieci sieci” autorstwa Czerskiego tłumaczony m.in. na angielski i niemiecki, został polecony przez kanadyjskiego pisarza i aktywistę internetowego Cory'ego Doctorowa. Uznanie dla autora tekstu wyraził też amerykański dziennikarz Jeff Jarvis, a sam tekst opublikowano m.in. w internetowym wydaniu „Die Zeit”.
„Nie ma chyba drugiego słowa tak wyświechtanego w medialnym dyskursie, jak +pokolenie+. Próbowałem kiedyś policzyć pokolenia proklamowane w ciągu ostatnich dziesięciu lat, od czasu głośnego tekstu na temat tzw. +Generacji Nic+ - było ich bodaj dwanaście. Łączyła je jedna cecha: istniały wyłącznie na papierze” – pisze Czerski we wstępie swojego artykułu, który okrzyknięty już został „manifestem”.
„Tekst wypuszczony przez autora, zaczyna żyć własnym życiem - i ja to obserwuję w tej chwili wyjątkowo wyraźnie. To, co w moim odczuciu było próbą naszkicowania wspólnych, istotnych cech +pokolenia+, które już w preambule tekstu zostało zdefiniowane jako nie-pokolenie, rzeczywiście – zwłaszcza przez odbiorców tekstu w wersji angielskiej - zaczęło być nazywane manifestem” – mówi PAP Czerski.
W swoim artykule pisze: „My, dzieci sieci - my, którzy dorastaliśmy z internetem i w internecie - jesteśmy pokoleniem, które przyjęte kryteria tego terminu spełnia niejako na odwrót. Nie doświadczyliśmy impulsu ze strony rzeczywistości, ale przekształcenia się samej rzeczywistości; nie łączy nas wspólny, ograniczony kontekst kulturowy, ale poczucie wolności jego wyboru i samodefinicji”.
I dodaje: „Dorastaliśmy z siecią - i w sieci. To nas odróżnia, to czyni nieoczywistą z waszej perspektywy, ale istotną różnicę: my nie "surfujemy", a sieć nie jest dla nas +miejscem+ czy +wirtualną przestrzenią+. Sieć nie jest dla nas czymś zewnętrznym wobec rzeczywistości, ale jej równoprawnym elementem: niewidoczną, ale stale obecną warstwą przenikającą się z przestrzenią fizyczną. My nie korzystamy z sieci, my w niej i z nią żyjemy”.
W rozmowie z PAP Czerski zwraca jednak uwagę, że nie chce nadużywać zwrotu "życie w sieci". „Jednym z punktów zapalnych wokół tekstu okazało się właśnie to sformułowanie. To na czym mi zależało, to pokazanie, że sieć nie jest już czymś odrębnym, a nie - że sieć przejęła rolę realu, świata rzeczywistego” – zwrócił uwagę.
Jak opowiada, sam swoją przygodę z internetem zaczynał wcześnie, właściwie od momentu jego pojawienia się w Polsce. „Należę do pierwszej generacji, która dorastała razem ze stosunkowo dostępną siecią, dla której pierwszymi platformami komunikowania się były usenet czy IRC. (…) Nawet najwolniejsze stałe łącze było jeszcze wówczas czymś, o co walczyło się miesiącami, generując w międzyczasie horrendalnie wysokie rachunki telefoniczne. Tymczasem teraz dorasta już całe pokolenie, dla którego dostępność sieci jest czymś naturalnym” – mówi Czerski.
W swoim artykule podkreśla: „Uczestniczenie w kulturze nie jest dla nas czymś odświętnym - globalna kultura to podstawowy budulec naszej tożsamości, ważniejszy dla samodefinicji niż tradycje, narracje historyczne, status społeczny, pochodzenie, a nawet język. Z oceanu dóbr kultury wyławiamy te, które odpowiadają nam najbardziej - wchodzimy z nimi w dialog, oceniamy je, zapisujemy te oceny w specjalnie do tego celu stworzonych serwisach, które podpowiadają nam, jakie inne albumy, filmy czy gry powinny zyskać nasze uznanie. Niektóre filmy czy wideoklipy oglądamy jednocześnie z kolegami z pracy albo znajomymi z drugiej półkuli, uznanie dla innych dzielimy z garstką ludzi, których być może nigdy nie spotkamy w świecie rzeczywistym. Stąd wynika nasze poczucie jednoczesnej globalizacji i indywidualizacji kultury. Stąd wynika nasza potrzeba swobodnego dostępu do niej”.
Czerski zwraca jednocześnie uwagę, że nie oznacza to domagania się, aby wszystkie dobra kultury były dostępne za darmo. Ale -jak zaznacza – pokolenie dzieci sieci nie zechce płacić za swoje wspomnienia. „Filmy, które pamiętamy z młodości, muzyka, która towarzyszyła nam dziesięć lat temu - w sieciowej pamięci zewnętrznej są po prostu wspomnieniami, których przywoływanie, wymiana i przetwarzanie jest dla nas czymś tak oczywistym, jak dla was wspominanie +Czterech pancernych+. Bajki, które oglądaliśmy w dzieciństwie, odnajdujemy w sieci i pokazujemy naszym dzieciom - tak samo, jak wy opowiadaliście nam bajkę o Czerwonym Kapturku albo trzech koźlątkach. Czy potraficie sobie wyobrazić, że ktoś oskarży was z tego powodu o łamanie prawa? My też nie potrafimy” – napisał. Tekst Piotra Czerskiego był publikowany w Dzienniku Bałtyckim.
>>>>
Slusznie . Nie ma zadnego sensu utrzymywac czegos co USA nam narzucily we wlasnym interesie . Po 89 wiele razy zaostrzano prawa autorskie . Szczegolnie haniebna rzecza bylo COFNIECIE WSTECZ OCHRONY PRAW . Czyli np. cos ma 20 lat a oni cofneli o 50 !!! Za cos co DO TEJ PORY BYLO DARMO TRZEBA BYLO PLACIC ! Czyli zlamali zasade PRAW NABYTYCH !!! I co na to TK ? Nic . Oni tylko dzialaja jak trzeba ludziom zaszkodzic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:06, 29 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Aresztowano 25 członków Anonymous
W Hiszpanii oraz trzech krajach Ameryki Południowej aresztowano 25 osób, podejrzanych o działalność hakerską na szkodę instytucji państwowych oraz firm prywatnych - poinformowały władze. Zatrzymani hakerzy mieli powiązania z ruchem Anonymous.
Jak podała hiszpańska policja, jednej spośród czterech osób, zatrzymanych Madrycie i Maladze, postawiono zarzut ujawnienia danych osobowych policjantów oraz agentów ochrony, strzegących rodzinę królewską i premiera Hiszpanii.
Według Interpolu innych związanych z tą sprawą aresztowań dokonano w Argentynie, Chile i Kolumbii, rekwirując w 15 miastach 250 sztuk sprzętu komputerowego i telefonów komórkowych. Zaatakowane zostały między innymi strony internetowe ministerstwa obrony i urzędu prezydenta Kolumbii oraz chilijskiej spółki energetycznej Endesa.
Zatrzymani hakerzy mieli powiązania z ruchem Anonymous - luźno zorganizowanym ugrupowaniem, koordynującym włamania do sieci komputerowych instytucji państwowych oraz międzynarodowych spółek na całym świecie.
- Te cyberataki były czasami akcjami indywidualnymi, ale wspierało je wielu ludzi, którzy łączyli swe siły i wiedzę w celu ich dokonania. Aresztowanych cechuje wysoki poziom znajomości technologii komputerowych - głosi policyjny komunikat, opublikowany przez hiszpańskie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Dwóch z zatrzymanych w Hiszpanii pozostaje w areszcie, natomiast dwóch innych, w tym jednego w wieku 16 lat, zwolniono za kaucją.
Podejrzanym zarzuca się między innymi włamania na strony internetowe hiszpańskich partii politycznych, gdzie np. domalowywali kły wizerunkom przywódców partyjnych.
>>>>
No ciekawe czy chodzi o hakerstwo czy o ACTA ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:21, 02 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ponad milion złotych kary dla filmowców i ZAiKS-u za zmowy cenowe
Chcą wprowadzić ACTA a sami łamią prawo? !
Stowarzyszenie Filmowców Polskich i ZAiKS zawarły nielegalne porozumienie cenowe, ograniczające konkurencję; muszą zapłacić 1,25 mln zł kary - o takiej decyzji Sądu Apelacyjnego w tej sprawie poinformowała rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski zapowiedział wniesienie w tej sprawie kasacji do Sądu Najwyższego. - O żadnej zmowie cenowej mowy być nie może - przekonywał.
Jak wyjaśniła rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Cieloch, sprawa dotyczy nośników z filmami, m.in. DVD, i sięga 2008 r. Rzeczniczka przypomniała, że w sierpniu 2008 r. prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznała, iż "ZAiKS oraz Stowarzyszenie Filmowców Polskich ustaliły jednolite stawki za korzystanie z utworów audiowizualnych oraz odmówiły ich negocjowania".
- Organizacje postanowiły pobierać od każdego nośnika z filmem stałe wynagrodzenie. W opinii Urzędu, zamierzeniem przedsiębiorców było wyeliminowanie konkurencji pomiędzy nimi ze szkodą dla przedsiębiorców, którzy korzystają z praw autorskich w celach komercyjnych oraz przede wszystkim ostatecznych użytkowników – konsumentów. Obok nakazu zaniechania praktyki, na uczestników zakazanego porozumienia nałożono kary finansowe – 250 tys. zł na Stowarzyszenie Filmowców Polskich oraz 1 mln zł na ZAiKS - czytamy w komunikacie.
Rzeczniczka przypomniała treść komunikatu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z września 2008 r., w którym podkreślono, że według Urzędu wynagrodzenie dla twórcy powinno być zindywidualizowane, a warunki umowy, na jakich udzielane jest prawo wykorzystania utworu, powinny wynikać z aktualnej sytuacji rynkowej, uwzględniać charakter i zakres wykorzystania.
- W sytuacji, gdy ZAiKS i SFP jednostronnie i wspólnie ustaliły stawki, przedsiębiorcy korzystający z utworów pozbawieni zostali możliwości negocjowania ich wysokości - zwrócono uwagę w piśmie UOKiK z września 2008. - Według informacji zgromadzonych przez Urząd, ZAiKS oraz SFP wprowadziły sztywne zasady wynagradzania poszczególnych kategorii twórców. Zgodnie z zawartym porozumieniem reżyser miał otrzymywać 35 proc. stawki inkasowanej za dany utwór audiowizualny, kompozytor - 20 proc., a operator obrazu - 10 proc. W praktyce twórcy mieli otrzymywać zatem te same stawki niezależnie od wysokości poniesionych kosztów i wkładu pracy, a także zysków komercyjnych użytkowników korzystających z ich utworów - czytamy dalej w komunikacie.
Sprawa trafiła do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który w lipcu 2011 r. potwierdził ustalenia prezes UOKiK - przypomniała w komunikacie Małgorzata Cieloch.
Dzsiiaj apelację Stowarzyszenia Filmowców Polskich i ZAiKS oddalił Sąd Apelacyjny - poinformowała Cieloch. Dodała, że "w ustnym uzasadnieniu wyroku sąd m.in. zgodził się z oceną, że doszło do zawarcia porozumienia cenowego, którego celem było ograniczenie konkurencji, a wysokość nałożonych sankcji uznał za właściwą do stopnia naruszenia prawa".
- Jeżeli mamy do czynienia z nielegalnym porozumieniem, w którym kilku uczestników nie kształtuje ceny rynkowo, tylko ją ustala z góry, to zawsze ten, który jest ostatni w łańcuchu kupno-sprzedaż, traci; w tym wypadku ostatecznym odbiorcą był konsument - powiedziała Cieloch.
- W ogóle takiej sprawy nie powinno być - tak z kolei w rozmowie z PAP decyzję sądu skomentował prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski. Jak zapewnił, "o żadnej zmowie cenowej mowy być nie może". - Stowarzyszenie Autorów ZAiKS i Stowarzyszenie Filmowców Polskich nie konkurują ze sobą, tylko się nawzajem uzupełniają. Reprezentujemy prawa autorów do filmów. ZAiKS reprezentuje kompozytorów, my reprezentujemy reżyserów i scenarzystów. Obie kategorie praw łączą się w jednym utworze - wyjaśnił Bromski.
- Zawarliśmy normalną umowę, jak przy ustalaniu tabel autorskich, cenników. Występujemy ze wspólną tabelą do zatwierdzenia, gdzie jest napisane, kto ma otrzymywać ile - opowiadał o współpracy SFP i ZAiKS. - Umowa została przez nas zawarta po to, żeby maksymalnie obniżyć cenę insertów zamieszczanych w prasie, czyli dołączanych do gazet płyt DVD z filmami oraz płyt CD - tłumaczył Bromski. - Będziemy wnioskować o kasację - zapowiedział, odnosząc się do orzeczenia sądu.
>>>>
No to macie ACTA . Kolesie ZAiKS zaslyneli z tego ze domgali sie oplat od dzieci za odtwarzanie utworow na studniowkach ! Czli dzieci ,,kradly'' ... Sami widzicie jaka to żulia . Ci co wrzeszcza jak sa ,,okradani'' najglosniej sami najwiecej maja za uszami...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:16, 07 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
USA: aresztowano i oskarżono podejrzanych o hakerstwo
Prokuratura Federalna na Manhattanie poinformowała o wniesieniu oskarżenia przeciwko pięciu osobom, podejrzanym o członkostwo w hakerskich grupach Anonymous, LulzSec i AntiSec. Szósty podejrzany przyznał się już do winy.
Oskarżeni pochodzą z USA, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Irlandzka policja potwierdziła zatrzymanie młodego mężczyzny w Dublinie, podejrzanego o powiązania z jedną z międzynarodowych grup hakerskich. Amerykańska telewizja FoxNews poinformowała, że we wtorek zatrzymano trzech wiodących członków LulzSec; w zeszłym roku ugrupowanie to atakowało systemy komputerowe wielu przedsiębiorstw i urzędów. Dwóch innych podejrzanych oskarżono o pomocnictwo.
Informacji, które umożliwiły zatrzymanie hakerów, udzielił - jak poinformowała telewizja FoxNews - 28-letni haker z Nowego Jorku Hector Xavier M., pseudonim "Sabu", założyciel LulzSec.
"Sabu", którego aresztowano w zeszłym roku, pomagał FBI w zbieraniu dowodów oraz chronieniu amerykańskich agencji, w tym CIA i instytucji finansowych, przed cyberatakami.
"Sabu" zdecydował się na współpracę z FBI ze względu na swoje dzieci.
Przedstawiciele FBI ujawnili, że nie chciał ich zostawić, co byłoby nieuniknione, ponieważ groziło mu więzienie. W sierpniu zeszłego roku przyznał się do 10 zarzutów, jakie postawiono mu w związku z jego działalnością hakerską i postanowił współpracować z organami ścigania.
Chodziło m.in. o włamania do systemów Visa, MasterCard and PayPal, komputerów rządowych w Tunezji, Algerii, Jemenie i Zimbabwe, a także Senatu USA.
>>>>
Jak widzicie to jest ogolna ofensywa a tu mamy poszczegolne bitwy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:22, 07 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dzieła Janusza Korczaka będą dostępne publicznie?
Instytut Książki nie wyklucza przekazania dzieł Korczaka do domeny publicznej w przyszłym roku, jeżeli nie będzie to naruszało zawartych już kontraktów z wydawcami na publikowanie dzieł Starego Doktora - powiedział Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki.
Koalicja Otwartej Edukacji przesłała w poniedziałek oficjalny list do dyrektora Instytutu Książki Grzegorza Gaudena w sprawie praw autorskich do dzieł Janusza Korczaka, którymi Instytut dysponuje. Zgodnie z ustawą o prawie autorskim w 70 lat po śmierci autora jego dzieła trafiają do domeny publicznej i można je swobodnie wykorzystywać m.in. umieszczając w internetowych bibliotekach. W przypadku Janusza Korczaka, który zmarł w sierpniu 1942 roku, "uwolnienie" jego dzieł do domeny publicznej powinniśmy świętować 1 stycznia 2013 roku. Jednak wyrok sądu w postępowaniu spadkowym przyjął datę śmierci Starego Doktora na 9 maja 1946 roku, co oznacza że Instytut Książki będzie dysponentem praw autorskich do jego dzieł jeszcze przez cztery lata, do stycznia roku 2017.
"Jako koalicja, której celem jest otwieranie polskich zasobów dla celów naukowych i edukacyjnych, nie zgadzamy się z działaniem Instytutu Książki, którego efektem jest kurczenie zasobów domeny publicznej. Nabycie praw autorskich do utworów Korczaka oznacza, że przez kolejne lata będziemy napotykać szereg barier takich jak: umieszczenie dzieł w bibliotekach internetowych, zmiana formatu pliku (istotne np. dla osób niepełnosprawnych), udostępnianie w tłumaczeniach i innych opracowaniach. Wierzymy, że w tej sprawie ważne społecznie jest ustanowienie klarownej polityki działania w kwestii utworów, do których prawa autorskie nabywa Ministerstwo Skarbu Państwa. Postulujemy przekazywanie ich od razu do domeny publicznej" - piszą przedstawiciele Koalicji Otwartej Edukacji w skierowanym do Instytutu Książki liście.
Grzegorz Gauden w rozmowie z PAP podkreśla, że Instytut Książki będzie się starał prowadzić wobec dzieł Janusza Korczaka politykę jak najbardziej elastyczną; nie jest intencją Instytutu blokowanie lub ograniczanie dostępu do nich. - Trzeba jednak pamiętać, że w stosunku do niektórych dzieł Korczaka podpisaliśmy już umowy wydawnicze, w kraju i za granicą, tylko dzięki temu mogły ukazać się nowe wydania i tłumaczenia. Musimy więc ustalić, na ile te umowy są dla nas wiążące i czy nie ograniczają one prawa do upublicznienia dzieł Korczaka w domenie publicznej. Jeżeli okaże się, że umowy z wydawcami pozwalają na "uwolnienie" Korczaka w przyszłym roku, to jesteśmy na to otwarci. Przed podjęciem takiej decyzji musimy się jednak naradzić się z prawnikami, aby nie narazić się na procesy i ewentualne płacenie odszkodowań - powiedział Gauden.
Dyrektor Gauden przypomniał, że Instytut Książki otrzymał prawa autorskie do dzieł Korczaka od Ministra Skarbu Państwa w tym celu, aby je uporządkować. - Od początku założyliśmy, że wpływy z udostępniania tych praw przeznaczać będziemy wyłącznie na promowanie zarówno osoby Starego Doktora jak i jego twórczości, wspieranie jego idei. Nigdy nie było mowy o tym, żebyśmy na tych prawach zarabiali. W pierwszym rzędzie chcemy wspierać Towarzystwo Korczakowskie, wpływy przeznaczane są na konieczne dokończenie edycji dzieł Korczaka i na prace redakcyjno-naukowe - powiedział Gauden.
Dlaczego okres ochronny dla dzieł Janusza Korczaka liczony jest od 1946 roku, a nie od daty śmierci Starego Doktora? - Tak postanowił sąd w Lublinie w roku 1951. W spustoszonej wojną Europie były setki tysięcy nierozwiązanych spraw związanych ze statusem prawnym majątków, nieruchomości, stanem cywilnym małżonków osób zaginionych a także prawami autorskimi do dzieł ofiar wojny. Dla uporządkowania stanu prawnego przyjęto w Polsce zasadę, że jeżeli nie da się ustalić dokładnej daty śmierci danej osoby podczas wojny, to uznaje się ją za zmarłą w rok po zakończeniu wojny - wyjaśnia Gauden.
- Tak właśnie stało się w przypadku Janusza Korczaka - sąd przyjął, że okres ochronny praw autorskich jego dzieł zaczyna się w 1946 roku, jednocześnie stwierdzając, że nie ma żadnych ustawowych spadkobierców z rodziny Starego Doktora, wszyscy zginęli w Holokauście. W związku z tym spadkobiercą praw autorskich do dzieł Korczaka zostało ówczesne państwo polskie i nadal jest ich właścicielem. W 1989 roku, po transformacji, prawa autorskie do dzieł Korczaka zostały automatycznie przekazane ministrowi prywatyzacji, tamtejsi urzędnicy jednak, zaabsorbowani sprawami gospodarczymi, nie mieli głowy do wydawania książek. Teczka z tymi dokumentami leżała na półce. Prawami bezskutecznie interesowali się wydawcy i producenci filmowi, dlatego w 2010 roku nieodpłatnie przekazano je Instytutowi Książki. Poproszono nas, abyśmy się zajęli ich uporządkowaniem. Instytut Książki jest zresztą instytucją państwową, więc prawa autorskie do dzieł Korczaka pozostały w gestii państwa a zmienił się tylko podmiot nimi zarządzający. Doprowadziliśmy do tego, że wreszcie ponownie zaczęto publikować Korczaka - mówił Gauden. Instytut Książki zawarł umowy z kilkoma wydawcami na publikację dzieł Janusza Korczaka m.in. z edytorami z Francji i Izraela. W dodatku sfinansował koszty tłumaczeń dla tych wydawców. W Polsce publikuje je wydawnictwo W.A.B. wyłonione w konkursie ofert. W zeszłym roku ukazał się "Król Maciuś I" i "Król Maciuś I na wyspie bezludnej"; na kwiecień tego roku zapowiadany jest "Kajtuś Czarodziej". W 2012 roku obchodzony jest ustanowiony uchwałą Sejmu RP Rok Janusza Korczaka w związku z przypadającymi w tym roku 70. rocznicą śmierci Starego Doktora i 50. rocznica założenia przez niego sierocińca na ul. Krochmalnej w Warszawie.
>>>>
Oczywiscie to nie ulega kwestii . Korczak pisal dla dobra dzieci a nie dla prywatnego biznesu . Jesli juz na cos maja isc pieniadze z tych ksiazek to na domy dziecka . W OGOLE NIE WYOBRAZAM SOBIE ABY SZLY DO PRYWATNYCH KIESZENI JAKO ZYSK ! To bylby horror ! I bandytyzm ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:07, 08 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Patent uderzy w polskie firmy
Przystąpienie do systemu jednolitej ochrony patentowej zagraża rozwojowi polskiej gospodarki - alarmuje "Rzeczpospolita".
Rzecznicy patentowi, ekonomiści i parlamentarzyści apelują do rządu, by wycofał Polskę z planów wprowadzenia jednolitej ochrony patentowej. System, o którym zdecydowano podczas polskiej prezydencji, według ekspertów może mieć niekorzystne skutki dla wielu firm.
Jednolita ochrona patentowa ma zostać ustanowiona dwoma rozporządzeniami Parlamentu Europejskiego i Rady UE w ramach tzw. wzmocnionej współpracy 25 państw członkowskich Unii (bez Włoch i Hiszpanii) oraz umową, międzynarodową o Jednolitym Sądzie Patentowym. Efektem przyjęcia tych regulacji będą jednolite patenty, które automatycznie będą obowiązywać we wszystkich 25 krajach.
Eksperci jednak widzą w porozumieniu zagrożenie. - Nagle liczba patentów w Polsce zwiększy się o 60 tys. rocznie i polski przedsiębiorca będzie musiał pilnować, aby żadnego z nich nie naruszyć - ostrzega prof. Aurelia Nowicka, ekspert od prawa własności intelektualnej z UAM w Poznaniu.
>>>
Tak to moze byc masakra . Pamietajmy o bestiach patentowych . Sa firmy ktore patentuja co sie da aby pozniej rujnowac firmy procesami o odszkodowania . ,,Prawa intelektualne'' to jedna z najwiekszych potwornosci zachodu . Z GORY TRZEBA UWAZAC . Lepiej kogos nie ochronic niz skrzywdzic tysiace !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:04, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
ETS: właściciel hotelu musi płacić tantiemy za muzykę w pokojachWłaściciel hotelu, który gościom umila pobyt umieszczając w pokojach telewizory i odbiorniki radiowe, musi płacić tantiemy, bo nie korzysta z muzyki na użytek prywatny, tylko udostępnia ją publicznie - orzekł w czwartek Trybunał Sprawiedliwości UE.
Sprawa, którą rozpatrywał ETS (potocznie zwany Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości), wynikła z powództwa spółki zajmującej się zbiorowym zarządzaniem prawami producentów fonogramów do nagrań dźwiękowych lub fonogramów w Irlandii - Phonographic Performance Ltd. Spółka ta wniosła skargę przeciw Irlandii, argumentując, że kraj ten narusza unijne prawo, bo irlandzkie przepisy zwalniają właścicieli hoteli z obowiązku płacenia tantiem za puszczanie muzyki w pokojach hotelowych. Spółka żądała odszkodowania z tego tytułu. Irlandzki sąd zwrócił się w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE z kilkoma pytaniami. Przede wszystkim pytał, czy właściciel hotelu ma płacić tantiemy, jeżeli w pokojach gości hotelowych umieszcza telewizory i odbiorniki radiowe, za pośrednictwem których nadawana jest muzyka i inne utwory. Czy w takim wypadku odtwarza utwory nadawane w programach radiowych i telewizyjnych na tzw. użytek własny, czy po to, żeby udostępniać je publicznie?
Trybunał nie miał w czwartek wątpliwości, że jest to użytek publiczny (sygn. C-162/10). Wyjaśnił, że określenie "publiczne" oznacza, iż chodzi o nieokreśloną liczbę potencjalnych odbiorców i dość znaczną liczbę osób. Ważny jest także - jak podkreślił - zarobkowy charakter "publicznego udostępniania". ETS zwrócił uwagę na to, że udostępnianie utworów nadawanych w radiu i telewizji jest dodatkową usługą, co ma wpływ na standard hotelu i cenę za pokój. Poza tym może przyciągać gości - stwierdził Trybunał. Zdaniem ETS skoro właściciel hotelu udostępnia utwory publicznie musi płacić godziwe wynagrodzenie za ich odtwarzanie.
Trybunał podkreślił, że jego wyrok dotyczy nie tylko sytuacji, gdy w hotelowych pokojach są telewizory i odbiorniki radiowe, ale też, gdy znajdują się w nich inne urządzenie analogowe lub cyfrowe, za pomocą których można odtwarzać lub odsłuchiwać utworów. Na czwartkowej wokandzie ETS znalazła się również inna sprawa dotycząca odtwarzania muzyki, tym razem we Włoszech. Do Trybunału wpłynęło pytanie, czy dentysta, który puszcza pacjentom muzykę w swoim gabinecie, ma również płacić tantiemy.
>>>>>
BYDLAKI ! KOMPLETNE BYDLAKI ! Co maja prawa autorskie do odbiornikow TV i radio w hotelu !!! To jest jawny bandytyzm wspierny przez euro-struktury ! Musimy z tego syfu jak najszybciej wyjsc . To gorsze niz bandy w Afryce . Na szczescie zachod niedlugo padnie ! Dosc tego zlodziejstwa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:40, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Koniec równości w internecie - szykują się zmiany.
T-Mobile do końca kwietnia ma przedstawić Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji projekt zmian w prawie, które pozwolą sieciom komórkowym na tzw. priorytetyzację, czyli wyznaczanie jakie usługi będą miały pierwszeństwo - zapowiada "Dziennik Gazeta Prawna".
Dziennik pisze, że otwiera to drogę do złamania niepisanej zasady neutralności internetu, czyli równych praw do korzystania z infrastruktury dla wszystkich dostawców treści.
Obecnie teoretycznie takie samo prawo do korzystania z sieci ma duży nadawca, który dostarcza np. filmy, jak i mała firma sprzedająca towary. Operator zarządza tylko "rurą", przez którą przepuszczać ma równo wszystkie dane.
- Przy szybko rosnącym popycie na transmisję danych będą problemy z przepustowością. Jakaś forma priorytetyzacji ruchu, czyli wyznaczania jakie usługi będą miały pierwszeństwo, będzie konieczna, bo wymagać będą tego niektóre usługi, np. dotyczące zdrowia, powiedział gazecie Miroslav Rakowski, prezes T-Mobile w Polsce.
Jego firma straszy reklamodawców, że jeśli nie wyasygnują ok. 100 mln zł rocznie na budowę sieci nadawczej, to T-Mobile zablokuje transfer reklam.
>>>>
No prosze . Wolnosc w ieci powoli ie konczy . Rozdrapuja ja koncerny ...
To poniekad stala cecha . Najpierw drobni tworza jakis rynek pozniej gdy juz zbuduja potentaci widzac łup niszcza drobniakow i grabia ich mienie . TO JEST DOPIERO PIRACTWO . Ale o tym cisza . Tak byl w Polsce z marketami ... Wniosek jest jeden . Prawo polske musi wspierac drobnych a tepic gigantow czyli koncerny to pasożyty ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:17, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Ukraina: wniosek o amnestię Tymoszenko odrzucony
Ukraiński parlament odrzucił w środę opozycyjny projekt ustawy o amnestii, która miałaby objąć m.in. więzionych polityków opozycji, byłą premier Julię Tymoszenko oraz byłego szefa MSW w jej rządzie Jurija Łucenkę.
- Ta ustawa daje Ukrainie możliwość uniknięcia politycznej i gospodarczej izolacji, która grozi naszemu państwu. (...) Poprzyjcie ten projekt, jeśli chcecie, by nasz kraj tej izolacji uniknął - apelował przed głosowaniem w Radzie Najwyższej Ukrainy deputowany Arsenij Jaceniuk, zwracając się do posłów rządzącej prezydenckiej Partii Regionów.
Jego apele nie zostały wysłuchane; projekt poparło jedynie 142 deputowanych w 450-osobowej Izbie.
Jaceniuk, przewodniczący partii Front Zmian, która niedawno zdecydowała, że pójdzie do zaplanowanych na jesień wyborów parlamentarnych wspólnie z Blokiem Julii Tymoszenko, zajmie najważniejsze miejsce na listach wyborczych zjednoczonej opozycji. Choć numerem jeden będzie na nich była premier, ze względu na to, że jest ona osobą karaną, nie może kandydować w wyborach.
Julia Tymoszenko została skazana w ubiegłym roku na siedem lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu przed ponad trzema laty umów gazowych z Rosją. Jej podwładny, były szef MSW Jurij Łucenko w lutym usłyszał wyrok czterech lat pozbawienia wolności za sprzeniewierzenie pieniędzy państwowych. Przyznał m.in. swemu kierowcy dodatek emerytalny o równowartości 16 tysięcy złotych.
Zdaniem opozycji wyroki na Tymoszenko i Łucenkę mają charakter polityczny i są wyrazem wybiórczego stosowania prawa na Ukrainie. Podobną opinię wyrażają państwa zachodnie.
Zarówno Tymoszenko, jak i Łucenko są zaciekłymi przeciwnikami prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. W 2004 r. wraz z ówczesnym kandydatem opozycji w wyborach prezydenckich Wiktorem Juszczenką stali oni na czele pomarańczowej rewolucji, która była wymierzona m.in. w Janukowycza, ówczesnego premiera i kandydata na prezydenta z obozu władzy.
Rewolucja - masowe protesty w Kijowie i większych miastach Ukrainy - wybuchła, gdy Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie uznała, że drugą turę wyborów prezydenckich wygrał Janukowycz. W rezultacie w powtórzonym głosowaniu zwyciężył Juszczenko. Pomarańczowy był kolorem jego kampanii wyborczej.
>>>>
To s adopier zlodzieje ! Chac wydusic wiecej kasy od stojacych nad grobem . Oto wasze kochane USA ! Bóg ich rozliczy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:32, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
BCC ostrzega: ACTA to tylko wierzchołek góry lodowej
ACTA to tylko wierzchołek góry lodowej – poważniejszym problemem dla polskich przedsiębiorców może okazać się Jednolity Sąd Patentowy.
Zmiany w zakresie jednolitej ochrony patentowej oraz Jednolitego Sądu Patentowego mogą mieć nieprzewidywalne i bardzo negatywne skutki dla polskich przedsiębiorców oraz krajowej gospodarki. Polskie podmioty gospodarcze nie będą mogły weryfikować sytuacji patentowej w Polsce w języku polskim, co zdecydowanie wpłynie na pogorszenie się warunków prowadzenia działalności gospodarczej oraz swoistej niepewności sytuacji patentowej w wielu obszarach gospodarki. Negatywną konsekwencją dla mniejszych przedsiębiorstw może być również utrudnianie im dostępu do rynku, co stanowi poważne niebezpieczeństwo zarówno dla ich rozwoju gospodarczego, jak i postępu gospodarki krajowej. Ponieważ głównym beneficjentem planowanych regulacji będą przedsiębiorstwa zagraniczne z krajów wysoko rozwiniętych, spora część polskich firm może upaść.
Nowe regulacje dla Polski nie tylko nie oznaczają wsparcia innowacyjności, ale – wręcz przeciwnie – znaczące ograniczenia dla polskich przedsiębiorców narzucane przez obce monopole patentowe. Swoista bariera może więc doprowadzić do zwiększenia dystansu między gospodarką Polski, a gospodarką państw wysoko rozwiniętych technologicznie.
W Unii Europejskiej trwają wzmożone prace nad utworzeniem jednolitej ochrony patentowej oraz Jednolitego Sądu Patentowego. Jest to inicjatywa UE, która formalnie zostanie powołana do życia na podstawie umowy państw członkowskich. Całość to ogromnie złożone przedsięwzięcie dotykające bardzo wielu obszarów i zobowiązań wynikających m.in. z Konwencji o udzielaniu patentów europejskich, Porozumienia TRIPS (Porozumienie w sprawie handlowych aspektów praw własności intelektualnej) oraz ewentualnych zobowiązań wynikających z umowy handlowej ACTA.
Ponieważ wszystkie wyżej wymienione elementy są ze sobą bardzo mocno powiązane, należy szczególnie ostrożnie zweryfikować skutki takiego porozumienia, uwzględniając aspekty prawa międzynarodowego i krajowego oraz interesy państw wchodzących w te relacje (w naszym wypadku, szczególnie interes Polski i polskich przedsiębiorców).
Należy tu jasno zwrócić uwagę, iż nie chodzi o powołanie „instytucji” patentu europejskiego (co już funkcjonuje), a jedynie o dodatkowe uwarunkowania wynikające z tzw. wzmocnionej współpracy w dziedzinie jednolitej ochronny patentowej. Niebezpiecznym elementem w/w jest fakt, iż tym samym zostanie zniesiony m.in. obowiązek dostarczania tłumaczeń opisów patentowych do Urzędu Patentowego RP, co będzie skutkowało tym, iż polskie podmioty gospodarcze nie będą mogły weryfikować sytuacji patentowej w Polsce w języku polskim, co zdecydowanie wpłynie na pogorszenie się warunków prowadzenia działalności gospodarczej oraz swoistej niepewności sytuacji patentowej w wielu obszarach gospodarki.
Dodatkowo należy zasygnalizować, iż jednolitą ochronę patentową np. w Polsce (czy w innych krajach UE) będą mogły uzyskać nie tylko państwa UE, ale i inne podmioty z całego świata – szczególnie aktywne w obszarach nowoczesnych technologii, co może zdecydowanie negatywnie wpływać na rozwój polskiej innowacyjności oraz konkurencyjności ograniczanej ogromną liczbą patentów, które „nagle” mogą obowiązywać i hamować skutecznie rozwój polskich firm.
Dla przykładu warto podać, iż w 2010 roku wszystkie polskie firmy przedstawiły około 200 europejskich zgłoszeń patentowych, a tylko wybrane jednostki zagraniczne (firmy takie jak: Philips, LG, BOSH, Sony, Bayer itp.) zgłosiły po około 2 000 patentów każda!
Jeżeli weźmiemy pod uwagę najbliższą nam gospodarkę niemiecką (i wiodącą w Europie) również mamy do czynienia z rażącą dysproporcją – w Niemczech byłoby chronionych około 50 polskich patentów, natomiast w Polsce – blisko 13 000 niemieckich!
Widać z tego jednoznacznie, iż w/w zmiany w zakresie jednolitej ochrony patentowej oraz Jednolitego Sądu Patentowego mogą mieć nieprzewidywalne i bardzo negatywne skutki dla polskich przedsiębiorców oraz polskiej gospodarki. Należy jednocześnie zweryfikować w/w propozycje i ich następstwa pod kątem zgodności z Konstytucją, bo może pojawić się tu również kilka poważnych wątpliwości (m.in. Włochy oraz Hiszpania zrezygnowały z wprowadzenia tych uregulowań na swoich rynkach).
Mając na uwadze interes gospodarczy Polski oraz polskich przedsiębiorców zwracamy się do Rządu RP, a w szczególności, do zaangażowanego w ten proces ministra gospodarki o dokładne zbadanie wszystkich elementów oraz skutków tworzonej jednolitej ochrony patentowej w UE, aby jak najlepiej zabezpieczyć nasz interes narodowy.
Krzysztof Szubert
minister ds. cyfryzacji Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC
przewodniczący Komisji BCC ds. Informatyki, Telekomunikacji i Społeczeństwa Informacyjnego
Proponowane rozwiązania budzą duże wątpliwości prawne. O ile zgodzić się należy z postulatami harmonizacji i ujednolicenia rynku wewnętrznego w tym zakresie, o tyle należy szczególną uwagę przywiązywać zawsze do proporcjonalności. Zwracają na to uwagę zresztą obowiązując obecnie przepisy prawa europejskiego. Dyrektywa 2004/48/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 29 kwietnia 2004 r. w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej (Dz.UrzUEL.2004.157.45) wprost stwierdza, że jej celem jest oczywiście zbliżenie systemów prawnych, ale w celu zapewnienia wysokiego, równoważnego i jednakowego bezpieczeństwa na rynku wewnętrznym.
Nasuwa się także wątpliwość, czy proponowane rozwiązania, funkcjonując w praktyce, nie spowodują naruszenia reguł konkurencyjności, wyrażanych w traktatach unijnych. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której, przy uwzględnieniu zagrożeń dysproporcji, o których mowa wyżej, pewne praktyki nosić będą znamiona wykorzystywania i nadużywania pozycji dominującej. Co więcej, negatywną konsekwencją dla mniejszych podmiotów gospodarczych może być również utrudnianie im dostępu do rynku oraz hamowanie ich rozwoju, co stanowi poważne niebezpieczeństwo zarówno dla wolności oraz progresu gospodarczego tych podmiotów, jak i dla postępu gospodarki krajowej. Ponieważ głównym beneficjentem planowanych regulacji będą przedsiębiorstwa zagraniczne z krajów wysoko rozwiniętych, spora część polskich przedsiębiorców może upaść.
Nowe regulacje dla Polski nie tylko nie oznaczają wsparcia innowacyjności, ale – wręcz przeciwnie – znaczące ograniczenia dla polskich przedsiębiorców narzucane przez obce monopole patentowe. Swoista bariera może więc doprowadzić do zwiększenia dystansu między gospodarką Polski, a gospodarką państw wysoko rozwiniętych technologicznie.
Niebezpieczeństw jest jednak więcej. Jeśli polski przedsiębiorca zostanie oskarżony o naruszenie patentu, będzie odpowiadać przed sądem zlokalizowanym poza Polską w języku obcym i w oparciu o obcojęzyczny materiał dowodowy. Te oraz inne negatywne aspekty prowadzą do wniosku, iż zaalarmować oraz wskazać należy na niezgodność planowanych regulacji z Konstytucją RP, Konwencją o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej.
Jacek Świeca
minister Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC ds. prawa gospodarczego radca prawny
* Gospodarczy Gabinet Cieni BCC został powołany 2 kwietnia 2012 r. Jego celem jest wsparcie działań rządu służących gospodarce, inspirowanie i monitorowanie prac resortów kluczowych z punktu widzenia rozwoju przedsiębiorczości. To rząd gospodarczych fachowców będących najbliżej problemów, z którymi na co dzień zmagają się polscy przedsiębiorcy i gospodarka. Wielu z nich piastowało w przeszłości również funkcje publiczne. Celem Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC nie jest pusta krytyka działań rządu, ale ich konstruktywne recenzowanie, a przede wszystkim rekomendowanie zmian sprzyjających rozwojowi naszego kraju, wzrostowi gospodarczemu, konkurencyjności polskich firm, a także walce z bezrobociem i szarą strefą. Naszym priorytetem jest przejrzyste i przyjazne prawo, likwidowanie barier stających przed przedsiębiorcami.
>>>>
Tak tym bardzie ze ,,wladze polskie'' specjalizuja sie w ulatwianiu zachodowi wysysania Polski . A sprzyja temu cielecy zchwyt nad zachodem . Mowi sie ze to rozwiazania zachodnie i koniec dyskusji . A zachod wam powie ze oni nie kazali wam takiego prawa uchwalac a kto sie daje oszukiwac jego wina ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:03, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
To nie żart. Nasze prawo karze za czytanie
Wirtualna Polska/Dziennik Gazeta Prawna
Kawiarnie czy restauracje, które dają klientom do poczytania książki robią to nielegalnie. No chyba że zamiast literatury współczesnej na półce leży Mickiewicz albo Słowacki - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Uginające się od książek półki w kawiarniach czy w coraz modniejszych klubokawiarniach są nielegalne. Klienci zgodnie z polskim prawem nie mogą ich czytać, bo lokal udostępniając je łamie prawa autorskie.
Jak wyjaśnia "DGP" według ustawy wykorzystanie utworu, na które nie ma zgody autora lub właściciela jego praw jest zabronione. Jak przypomina Joanna Lasota z Kancelarii Adwokackiej Lasotta i Partnerzy książkę możemy udostępniać jedynie rodzinie i najbliższym znajomym.
Jeśli więc na stoliku w kawiarni leży książka, to należy za nią odprowadzić odpowiednie wynagrodzenie jej twórcom, a najlepiej dodatkowo jeszcze zdobyć zgodę autora. I nie ma tu znaczenia, że wcześniej tę książkę lokal kupił. Jak tłumaczy Joanna Lasotta w "DGP" w jej praktyce nie zdarzyło się też, by ktoś chciał od kawiarni uzyskać pieniądze.
Gazeta przypomina, że na 15 organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ) tylko dwie zajmują się książkami. A i one koncentrują się głównie na książkach naukowej i literaturze fachowej, a nie beletrystyce.
Kawiarnie choćby nawet chciały, nie mają więc komu zapłacić za udostępnienie książek. Muszą więc łamać prawo. Prawnicy podają dwa rozwiązania. Albo kawiarnie będą rozdawać, a nie użyczać książki, albo na swoich półkach wyłożą tylko te dzieła, do których prawa autorskie już wygasły - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej"
W uproszczeniu następuje to po 70 latach od śmierci autora danego dzieła. Słowacki, Mickiewicz czy Prus są już legalni. Tokarczuk, Grochola czy nawet tomik poezji Wisławy Szymborskiej mogą sprawić, że właściciel kawiarni trafi nawet do więzienia.
Zgodnie z prawem za rozprowadzanie cudzych utwór bez uprawnień grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat. W przypadku czerpania z tego korzyści za kratki trafić można nawet na 3 lata.
Wirtualna Polska/Dziennik Gazeta Prawna
>>>>
Taki mamy ,,parlament'' ze uchwala na rozkaz ambasady USA kierowanej przez wiadomy narod . POLSKA MUSZA RZADZIC POLACY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:42, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Patent na patent
Regulacje prawne w ramach jednolitej ochrony patentowej, nad którą pracuje Rada UE z Parlamentem Europejskim, zagrażają rozwojowi i innowacyjności polskiej gospodarki, z ryzykiem dla wszystkich polskich przedsiębiorców, w tym mikro, małych i średnich.
Jednolity patent europejski zakłada utworzenie Jednolitego Sądu Patentowego z siedzibą w Monachium, z wyłączną jurysdykcją zarówno w sprawach dotychczas istniejącego patentu europejskiego, jak również nowego jednolitego patentu europejskiego.
Uproszczenie procedury
Pierwszy system, czylimonachijska Konwencja o Patencie Europejskim, funkcjonuje już od 1973 r. i zakłada wyłącznie jedno badanie patentowe, niezależnie od liczby wyznaczonych we wniosku państw. System upraszcza procedury uzyskiwania prawa w każdym z państw, ma charakter umowy prawa międzynarodowego i otwarty jest dla wszystkich krajów europejskich, zrzeszając obecnie 36 krajów (państwami założycielami byli Belgia, Szwajcaria, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Luksemburg i Holandia). Drugi system, nad którym obecnie prowadzone są zaawansowane działania, oparty jest na Europejskim Urzędzie Patentowym (EUP) w Monachium, który udziela patenty europejskie. Ta instytucja eliminuje potrzebę walidacji przez krajowy Urząd Patentowy RP, a także autoryzuje jedynie trzy języki dla postępowania przed EUP i treści patentów (angielski, niemiecki i francuski).
Beneficjenci i poszkodowani
Jednym z największych zagrożeń może się stać gąszcz patentów, ponieważ w Polsce nie będzie dostępna pełna informacja dotycząca wszystkich patentów obowiązujących w innych krajach. Konsekwencją tego będzie stopniowa marginalizacja rodzimego Urzędu Patentowego. Kolejną wadą są jedynie trzy obowiązujące języki, co ewidentnie dyskryminuje resztę języków ojczystych w Unii Europejskiej, dzieląc kraje na beneficjentów i poszkodowanych płatników. Tymi pierwszymi są kraje wysoko rozwinięte technologicznie, z silnym potencjałem technologicznej innowacyjności, a także dysponujące znaczącymi funduszami na badania i rozwój, włączając w to również duże koncerny międzynarodowe. Jest to jedna z przyczyn, dla których Hiszpania i Włochy wycofały się z projektu. Oczywiście, poszkodowanymi płatnikami zostają wszystkie te kraje, w tym Polska, dla których jednolity system patentów stanowiłby kluczowy czynnik hamowania innowacyjności, ze względu na brak poszanowania równości, konstytucyjności krajów członkowskich oraz sprawiedliwości finansowej czy językowej. W skład zwiększonych kosztów wejdą koszty tłumaczeń, które zostały przerzucone na podmioty, które chcą zapoznać się z treścią patentów. Uprawniony podmiot zostanie zwolniony z obowiązku tłumaczenia na języki państw, w których będzie korzystał z monopolu patentowego. Ponadto wzrosną wydatki publiczne, np. na eliminacje dostępu do znacznie tańszych leków generycznych, a spadną wpływy do budżetu z powodu braku opłat za ochronę patentów. Co więcej, Polska będzie zobowiązana do ponoszenia kosztów działania Jednolitego Sądu Patentowego.
Potop patentów
Istotne jest to, że o jednolity patent europejski będą mogły się ubiegać firmy z całego świata. Nietrudno sobie wyobrazić, że polski rynek zaleją patenty amerykańskich i azjatyckich koncernów. Kolejnym zagrożeniem płynącym z systemu jest brak jakichkolwiek narzędzi chroniących tych, którzy nadużywają praw wynikających z patentów i bezwzględnie stosują je do konkurencji na rynku, a także w stosunku do podmiotów, wobec których wysuwane są zarzuty (np. ochrona tajemnic handlowych i produkcyjnych). Dodatkowo wzrosną sankcje, z jakimi będą musieli się liczyć przedsiębiorcy, włączając w to nadmiernie surowe środki i procedury, tj. przekazywanie informacji, pozyskiwanie i zabezpieczanie dowodów (wiążące się np. z nakazami przedłożenia dokumentów bankowych, finansowych lub handlowych), a także tymczasowe środki i nakazy sądowe (np. zajęcie mienia czy blokada rachunków bankowych). Miarą tego, jakie kłopoty czekają nas w przyszłości są pierwsze sygnały z rynku farmaceutycznego, w szczególności amerykańskiego.
Groźba monopolu
W 1995 r., wraz z przyjęciem porozumienia TRIPS (Porozumienie w sprawie Handlowych Aspektów Praw Własności Intelektualnej), będącego załącznikiem do porozumienia w sprawie utworzenia Światowej Organizacji Handlu, rozpoczęto powszechne patentowanie leków. W ostatnich latach uległ znacznemu rozszerzeniu zakres przedmiotowy patentów farmaceutycznych z kilku właściwości (podstawowe zastosowania, procesy, półprodukty, formy hurtowe, proste postacie leków i skład) do ponad dwudziestu. Jednolity patent europejski dodatkowo wprowadza ochronę nad przechowywaniem produktu przed wprowadzeniem go do obrotu. Jeśli chodzi o rynki farmaceutyczne na całym świecie odnotowano spadek patentów nowych substancji chemicznych (z 51 w 1991 r. na 21 w 2007 r.) Jedną z metod ominięcia nieuzasadnionego przedłużania monopolu patentowego jest wprowadzenie na rynek leków tzw. drugiej generacji. Oczywiście producenci leków oryginalnych bronią się, zgłaszając wiele oddzielnych kandydatur patentowych, dotyczących jedynie wybranego szczegółu związanego z lekiem, lecz identycznych z pierwotnym zgłoszeniem patentowym. Lek obwarowany jest patentem macierzystym i powtarzającym go patentem szczegółowym. Firmy generyczne mają niewielkie szanse na unieważnienie takiego patentu, a w wypadku powodzenia będą i tak musiały przestrzegać szczegółowych patentów.
Fatalne skutki
Między 2000 a 2007 r. odnotowano prawie 700 spraw sądowych dotyczących sporów patentowych. Ich liczba zwiększa się, zaś całkowity koszt przekroczył 420 mln euro. Większość z nich była wszczynana przez producentów leków oryginalnych, jednak aż 62 proc. spraw z ostatecznym orzeczeniem wygrali producenci leków generycznych (okres trwania sporu wynosi ok. 3 lata). Zabezpieczenie w formie zakazu sprzedaży, o które skarżący często zwracają się do sądu (średni czas tymczasowego wstrzymania sprzedaży leków to 18 miesięcy), powinno być mocno umotywowane, gdyż zdarza się po latach, że producent leków generycznych wygrywa, jednak straty finansowe związane właśnie z zakazem sprzedaży są i tak nie do odpracowania. W nowym systemie taki zakaz sprzedaży będzie prawdopodobnie ogłaszany automatycznie. Już w tej chwili amerykańskie koncerny produkujące leki naciskają na rząd USA o to, aby umieścić Polskę na liście złodziei praw autorskich. Wiąże się to właśnie z funkcjonowaniem na polskim rynku tańszych zamienników. W tej sytuacji wprowadzenie jednolitego patentu może mieć fatalne skutki dla polskich producentów leków, jak również odbić się negatywnie na kieszeniach pacjentów.
Dagmara Wiejska
Autorka jest analitykiem ds. państw półkuli zachodniej.
>>>>
Tak UE jest zagrozeniem dla Polski we wszystkim . To szokujace jak mozna zrobic strukture reprezentuajca samo zlo a jednak . Wszystko co niesie UE jest zle potworne i niszczace . tad Ue trzeba zniszczyc jak III Rzesze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:34, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Więzenie za naruszanie praw autorkich
Założyciel i szef niemieckiego portalu internetowego umożliwiającego nielegalne przegrywanie filmów na masową skalę został skazany przez sąd w Lipsku na 4,5 roku więzienia za naruszenie praw autorskich - podała w czwartek agencja dpa.
39-letni mężczyzn oferował na swojej stronie internetowej Kino.to 135 tys. nielegalnie skopiowanych filmów, seriali i programów dokumentalnych. - To najpoważniejszy dotychczas znany przypadek naruszenia praw autorskich na masową skalę - powiedział sędzia Karsten Nickel, ogłaszając wyrok. Policja zablokowała nielegalna stronę w czerwcu ubiegłego roku.
Oskarżony przyznał się do winy i zawarł porozumienie z sądem, co pozwoliło na szybkie przeprowadzenie procesu, który w innych okolicznościach mógł trwać nawet kilka lat - wyjaśnia dpa.
Sąd skazał ponadto założyciela portalu na konfiskatę majątku. Wpływy z reklam, które uzyskał w czasie prowadzenia strony internetowej, szacowane są na 3,7 mln euro.
Jak podkreślał prokurator Dieter Bluhm, skazany prowadził luksusowe życie w Hiszpanii. Chodziło mu i jego współpracownikom "tylko i wyłącznie" o pieniądze. Żaden z nich nie walczył o wolność w sieci dla fanów kina - dodał Bluhm.
>>>>
Abawany wyrok . Tak jakby skazanie zalezalo od tego czy oskarzony prowadzi luksusowe zycie czy nie . To znaczy bogatego mozna skazac .
Wszyscy rozumiemy ze jest jakas perwersja w skazywaniu ludzi ktorzy przeciez uzywaja leglanych produktow i technik do kopiowania czegos tam .
Bo jesli nagram serial sasiadowi ktory wyjechal i on obejrzy to czy popelnilem przestepstwo ? Bo bez zgody tworcow skopoiowalem i ktos osiagnal korzysc ! W innym wypadku musial by zamawiac placic itp .
Widzimy ze wszystko to jest chore ...
I nie wiem dlaczego te miliony maja isc do wielkich koncernow ktore maja setki miliardow i to ma byc ,,sprawiedliwe'' a nie do tych gosci ???
Na pewno nie jest sprawiedliwe to ze ja musze zaplacic cene ktora wyznaczy koncern a jak chce kupic u ,,pirata'' taniej to juz jestem przestpca . ,,Uczciwy'' jestem tylko wtedy kiedy place ile kaza ...
Rzecz jasna to absurd ...
Ceny maja byc takie aby piratowanie nie bylo specjalnie oplacalne . Jesli ceny beda rozsadne kopiowanie nie bedzie specjalnie dochodowa dziedzina i taniej bedzie dac sobie spokoj i oszczedzic kosztow .
I przypominam ze :
KRADZIEZA DOBR INTELEKTUALNYCH JEST PODPISANIE CZYJEGOS DZIELA SWOIM NAZWISKIEM I OSIAGNIECIE KORZYSCI Z TEGO TYTULU . Ogladanie czy czytanie czegos tam nigdy kradzieza dobr intelektualnych NIE JEST . Najwyzej kradziez dobr materialnych gdy ktos ukradnie plyte i oglada cos tam nie ukrad ,,dobr intelektulanych'' tylko MATERIALNE czyli te plyte ktora jest materialna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:27, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Gminy wybudowały orliki - staną przed sądem
163 samorządy otrzymały przedprocesowe pisma od firmy projektującej boiska. Powód: naruszenie praw autorskich do projektu - ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak wynika z nieoficjalnych ustaleń "Dziennika Gazety Prawnej", firma Archi Plus (wcześniej Archisport), projektująca obiekty sportowe, wysłała wezwania do zapłaty 163 gminom, które wybudowały u siebie boiska w ramach rządowego programu "Moje Boisko - Orlik 2012".
Firma zarzuca gminom, że skorzystały z jej projektu udostępnionego na stronie internetowej Ministerstwa Sportu, nie posiadając do niego praw autorskich. Najwyższe roszczenie o odszkodowanie wynosi 600 tys. zł.
Pisma z wezwaniem do ugody trafiły już do lokalnych urzędów. Ruszyły już także pierwsze procesy sądowe w sprawie, m.in. w Przemyślu i Oleśnie.
- Pierwsza rozprawa była pod koniec maja, bo Ministerstwo Sportu poradziło nam, abyśmy nie wchodzili w żadne ugody. Tym bardziej że zamiary spółki są niejasne - mówi Joanna Nieszwiec-Jaszcz z urzędu miejskiego w Dobrodzieniu w woj. opolskim.
>>>>
HEHEHE ! Donio uderzyl ACTAmi w swoje orliki bo nie wiedzial ze tam tez mozna zastosowac to dziadostwo . A ono dotyczy kompletnie wszystkiego !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:17, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Czwarty rozbiór Polski
Polska Izba Rzeczników Patentowych apeluje, by rząd wycofał się z poparcia dla europejskiego pomysłu jednolitego patentu, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Według rzeczników patentowych, PKPP Lewiatan, Business Centre Club, NSZZ "Solidarność" oraz licznej grupy naukowców jednolity patent będzie faworyzował międzynarodowe koncerny i postawi w dużo gorszej sytuacji polskie firmy. - Czeka nas czwarty rozbiór Polski, tym razem dokonany na naszej gospodarce, alarmuje prezes IRP Anna Korbela.
Stanie się tak, bo zgłoszenia patentu będzie można dokonać w języku angielskim, niemieckim lub francuskim. Koszty tłumaczeń będą trudne do udźwignięcia dla mniej zamożnych polskich firm.
Patent zgłoszony gdziekolwiek w Europie ma automatycznie obowiązywać we wszystkich państwach, które przystąpią do porozumienia. Jeśli to zrobimy każda firma, nawet jeśli będzie produkować tylko na rynek polski, zostanie zmuszona zainwestować w przeszukanie tysięcy obcojęzycznych dokumentów, by sprawdzić czy dane rozwiązanie nie zostało opatentowane w innym kraju.
>>>>
To sie robi coraz gorzej . Wepchneliscie Polske do UE a tam samo zlo . NIE PAMIETAM JEDNEJ DOBREK RZECZY KTORA BYLABY Z UE !!! Tylko zlo . A pozniej dopiero bedzie ,,kryzys'' jak gospodarka zacznie sie zwijac ,,bez przyczyny''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:27, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Założyciel Megaupload zostanie oczyszczony z zarzutów?.
Sąd w Auckland uznał, że akcja przeszukania domu założyciela serwisu Megaupload, przeprowadzona na początku tego roku, była nielegalna. Kim Dotcom, na którym ciąży zarzut kradzieży praw autorskich, jest przekonany, że wkrótce wszelkie postawione mu zarzuty zostaną wycofane.
>>>>
No prosze . A jakaz to byla akacja ! Cale te ACTA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:57, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Umowa CETA kopiuje zapisy z ACTA.
W projekcie umowy CETA, negocjowanej między Kanadą i Unią Europejską, pojawiają się przepisy bardzo podobne do zapisów umowy ACTA, która została odrzucona przez Parlament Europejski - wynika z dokumentów, jakie opublikował prof. Michael Geist z Uniwersytetu w Ottawie.
Dokumenty, które prezentuje prof. Geist są - jak zapewnia - roboczym wersjami umowy CETA (Canada-EU Trade Agrement) przygotowanymi w lutym 2012 roku. Sama umowa CETA według Geista może przynieść wprowadzenie w Unii Europejskiej przepisów, które kwestionowane były w wypadku umowy ACTA. Chodzi m.in. o zapisy dotyczące ochrony praw autorskich, własności intelektualnej oraz o odpowiedzialność dostawców internetu, którzy mieliby dostarczać właścicielom praw dane osób podejrzanych o ich naruszenie.
Założyciel szwedzkiej Partii Piratów Rickard Falkvinge, która aktywnie angażowała się przeciwko ratyfikowaniu umowy ACTA, twierdzi jednak, że za wcześnie na to, by podnosić alarm i mówi, że robocza wersja CETA z lutego była po prostu przygotowana z myślą, że umowa ACTA zostanie przyjęta przez europarlament.
Falkvinge pisze, że jeżeli dokumenty są prawdziwe, ich treść nie budzi zdziwienia. Według niego istnieje proste wytłumaczenie, dlaczego zawierają te same treści. "Te dokumenty pisane były z założeniem, że ACTA jest już praktycznie domkniętym porozumieniem, które potrzebuje jedynie końcowej akceptacji, więc negocjatorzy po prostu skopiowali materiał jako podstawę nowej umowy" - napisał na swoim blogu.
"Jeśli Komisja Europejska myślałaby, że może przepchnąć coś takiego przez Parlament Europejski, musiałaby być głupia i ignorancka. Komisja czasem wygląda na ignorantów, ze względu na brak kontaktu z normalnymi obywatelami, ale jest bardzo, bardzo daleka od bycia głupią" - pisze dalej Falkvinge.
ACTA to międzynarodowa umowa handlowa o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi. Zawiera zapisy dotyczące ochrony własności intelektualnej, które - zdaniem krytyków - ograniczą swobodne funkcjonowanie internetu. Na początku lipca umowa została odrzucona przez europarlament.
>>>>
Jak widzicie nie odpuszczaja bo tyle kasy jest do zagarniecia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:58, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
W CETA nie ma już zapisów dotyczących dostawców internetu
Rzecznik prasowy europejskiej komisji ds. handlu John Clancy poinformował, że z kontrowersyjnej umowy CETA usunięte zostały zapisy dot. ujawniania przez dostawców internetowych danych osób podejrzanych o łamanie praw autorskich.
Informacje o wykreśleniu z umowy artykułów 27.3 i 27.4 Clancy podał na Twitterze: "Tekst, który wyciekł pochodzi z lutego, to są największe zmiany, ale oczywiście w trakcie negocjacji mogą pojawić się też inne".
W projekcie umowy CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement), negocjowanej między Kanadą i Unią Europejską, pojawiają się przepisy bardzo podobne do zapisów umowy ACTA, która została odrzucona przez Parlament Europejski - wynika z dokumentów, jakie ujawnił w poniedziałek na swoim blogu Michael Geist z Uniwersytetu w Ottawie.
Usunięte artykuły 27.3 i 27.4 miały dotyczyć odpowiedzialności dostawców usług internetowych (ang. ISP). Chodzi tu m.in. o przymuszenie do ujawniania bez nakazu sądowego danych osobowych osób, podejrzanych o łamanie praw autorskich w internecie.
Dokumenty, które zaprezentował Geist są - jak zapewnia - roboczymi wersjami umowy CETA przygotowanymi w lutym 2012 roku. Sama umowa CETA według Geista może przynieść wprowadzenie w Unii Europejskiej przepisów, które kwestionowane były w wypadku umowy ACTA. Chodziło m.in. o zapisy dotyczące ochrony praw autorskich, własności intelektualnej oraz o odpowiedzialność dostawców internetu, którzy mieliby dostarczać właścicielom praw dane osób podejrzanych o ich naruszenie.
Geist pozytywnie ocenił zapowiedź, że artykuły dotyczące dostawców internetu zostały usunięte, jednocześnie stwierdzając, że odpowiedź rzecznika sugeruje, iż większość pozostałych przepisów skopiowanych z ACTA pozostaje nietknięta.
Założyciel szwedzkiej Partii Piratów Rickard Falkvinge, która aktywnie angażowała się przeciwko ratyfikowaniu umowy ACTA, stwierdził, że za wcześnie na to, by podnosić alarm. Według niego robocza wersja CETA z lutego była po prostu przygotowana z myślą, że umowa ACTA zostanie przyjęta przez europarlament.
Clancy potwierdził, że dokumenty prezentowane przez Geista mogą być prawdziwe. Podobnie jak Falkvinge stwierdził jednak, że "te artykuły znalazły się w dokumentach, które wyciekły, dlatego, że w lutym ACTA nie była jeszcze odrzucona na poziomie EU".
ACTA to międzynarodowa umowa handlowa o zwalczaniu handlu artykułami podrabianymi. Zawiera zapisy dotyczące ochrony własności intelektualnej, które - zdaniem krytyków - ograniczą swobodne funkcjonowanie internetu. Na początku lipca umowa została odrzucona przez europarlament.
>>>>>
Liski chitruski - wykresla najbardziej bezczelny zapis i beda udawac ze problem juz zniknal. To jest mafia !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:00, 13 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Koniec Chomikuj.pl? Chcą tego wydawcy książek
Polskiej Izbie Książki udało się zebrać kilkanaście firm potrzebnych do złożenia pozwu zbiorowego przeciwko właścicielom portalu Chomikuj.pl – donosi "Rzeczpospolita". Wydawcy zarzucają serwisowi, że jego działalność przyczynia się do obniżenia ich dochodów; domagają się zamknięcia serwisu.
- Udało się zebrać kilkanaście firm. Planujemy wystąpić z pozwem po wakacjach – powiedział gazecie Włodzimierz Albin, prezes PIK. Wydawców bulwersuje fakt, że wydawane przez nich książki są skanowane, a następnie umieszczane na stronach serwisu Chomikuj.pl. Ten proceder przyczynia się do osłabienia sprzedaży książek.
Chomikuj.pl mieści się w czołówce najpopularniejszych polskich witryn. Jego obroty – wg prezesa PIK – mogą sięgać nawet 150-160 milionów złotych. Spółka nie zgadza się z zarzutami wydawców. Jak powiedział Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl, już od 2010 r. pojawiają się doniesienia o tym, że PIK przygotowuje pozew.
– Jak dotąd nie dotarł do nas żaden pozew ani od PIK ani od kogokolwiek innego – zaznaczył w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Dodał, że "Chomikuj.pl działa zgodnie z duchem i literą obowiązującego prawa i nie obawia się ewentualnego pozwu".
>>>>
Oz to chamy ! Niedlugo oskarza biblioteki ze im obnizaja zyski ...
NIKT NIE MOZE SIE SKARZYC ZE KTOS MU ZYSKI OBNIZA .
Rownie sensownie kolej moglaby zaskarzyc przemysl samochodowy ze im obniza zyski bo oni byli pierwsi w dziedzinie transportu . Zreszta kolej mogliby oskarzyc woznice bo oni byli jeszcze wczesniej ...
Sam sciagnalem z chomikuj.pl Poemat Boga- Czlowieka Marii Valtorty i bardzo sobie chwale ta witryne bo jest tam praktycznie komplet ksiazek a biblioteki maja olbrzymie luki w Polsce ze wzgledu na biede i trzeba by 90 % kupowac ...
A za chomikuj nie placilem ... Po prostu traktuje serwis jak biblioeke gdzie uzupelniam braki . Pewnie ze wole ksiazki niz sleczenie nad ekranem . Ale to by trzeba byc milionerem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:45, 14 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
18-latkowi grozi pięć lat za rozpowszechnianie filmów w sieci.
18-letniemu Słowakowi grozi pięć lat więzienia za udostępnianie w internecie pirackich kopii filmów - podała policja w Bratysławie.
- 18-latek został oskarżony o naruszenie praw autorskich poprzez rozpowszechnianie co najmniej 150 filmów, do których umieszczał linki na internetowych forach dyskusyjnych - podała policja.
Straty spowodowane od 2008 roku przez młodego Słowaka policja ocenia na 96 750 euro.
Ściąganie filmów i muzyki w celach prywatnych jest na Słowacji legalne, ale rozpowszechnianie ich w internecie, czy to za darmo, czy w celach komercyjnych, już nie.
W zeszłym roku według danych słowackiego ministerstwa sprawiedliwości za naruszenie praw autorskich skazano na Słowacji 12 osób.
>>>>
,,Prawo'' takie same jak u nas a raczej bezprawie . Znac ze ta same reka to prawo wprowadzala . Sami widzicie . Szemarni kolesie ,,tajemniczym'' sposobem ustawiaja ustawki wed le jednego kopyta na calym swiecie a wy nawet nie wiecie . Tak to ,,sie zalatwia'' . W parlamentach siedza tumany nie majace o niczym pojecia i im sie podtyka gotowce ktore oni przyklepuja ...
I jaka ,,dowcipnie'' policzyli ,,straty'' na 97 .000 E . On takiej kasy na oczy nie widzial . Zapewne ilosc klikniec razy cena plytki z filmem . Tak jakby bylo oczywiste ze kazdy kto kliknal musialby kupic w sklepie . Co jest obledem bo wiekszosc by nie kupila . Sady skazuja na podstawie ... TEORETYCZNYCH DOMNIEMAN !!! Cos niebywalego . A skad wiadomo ze oni poniesli straty ? A moze zyki ? Moze tak ich zareklamowal zeposzli do kina zamiast ogladac na malym ekraniku ??? Rozboj w bialy dzien ...
Poza tym gdyby tylko sciagal to nic by mu nie bylo ... Ale dobre serce mial i chcial sie podzielic to do wiezenia ! kara za dobre serce ! Widzimy jacy gnoje to ,,prawo'' ustalili . 18 letni chlopak jeszcze nie skazony dzielil sie za darmo te kanalie ukaraly go za to . Widzimy ze zachod jest tak zwyrodnialy ze chce zbic juz najlepsze ludzkie odruchy . To naprawde jest najgorsze dziadostwo swiata . Nie ma gorszej ,,cywilizacji'' niz zachod . Inni sa dzicy bo nie mieli Kościoła i czynia zlo bo diabel trzymal ich w niewoli przez wieki jak np. poganie islamisci itp. Kanalie zachodu odrzucily Ewangelie i wybraly lajdactwo chciwosc i perwersje mimo ze Bóg dal zachodowi potege nieznana gdzie indziej . Totez i zgina a przyjada ludy nowe takie jak Arabowie ktore doceniaja i wolnosc i BOGA ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:27, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Portal Chomikuj.pl pozwał Polską Izbę Książki
Portal Chomikuj.pl pozwał Polską Izbę Książki za nazwanie go "pirackim serwisem". Do sądu idą też wydawcy, którzy chcą zamknięcia portalu. Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl twierdzi, że PIK szuka kozłów ofiarnych zamiast nowych rozwiązań gospodarczych.
"Nie chcemy być chłopcem do bicia"
- Chomikuj.pl już pozwał Polską Izbę Książki, a wydawcy odpowiadają kolejną groźbą pozwania - powiedział Hałasiewicz na konferencji prasowej. Poinformował, że pierwsza rozprawa przeciwko Polskiej Izbie Książki odbędzie się w sierpniu.
- Pozwałem Polską Izbę Książki w związku z komunikatem, który izba opublikowała i ciągle utrzymuje na swoich stronach. W nim Chomikuj.pl zostało nazwane serwisem pirackim, tudzież stosującym praktyki pirackie - wyjaśnił Hałasiewicz. W trakcie rozpatrywania pozwu - jak powiedział przedstawiciel serwisu - sąd rozstrzygnie kwestię, "czy Chomikuj.pl jest serwisem legalnym, czy jest serwisem pirackim, czy dopuszcza się jakichś działań nielegalnych".
Chomikuj.pl będzie domagać się na drodze sądowej usunięcia komunikatu ze strony internetowej Polskiej Izby Książki oraz opublikowania przeprosin. - Nie może tak być, żeby legalnie działający serwis był nazywany przez organizację, która powinna ułatwiać prowadzenie biznesu swoim członkom, serwisem pirackim - przekonywał Hałasiewicz. - Nie chcemy być dłużej chłopcem do bicia i chcemy walczyć o swoje prawa - zaznaczył. Według przedstawiciela portalu, odpowiedzią na piractwo powinno być szukanie nowych rozwiązań gospodarczych, a nie kozłów ofiarnych.
W zeszłym tygodniu media informowały o pozwie przygotowywanym przez Polską Izbę Książki, która zrzesza około 240 podmiotów działających na rynku wydawniczym. Pozew zbiorowy przeciwko Chomikuj.pl ma złożyć po wakacjach kilkanaście z nich. Zgodnie z prawem takie postępowanie wszcząć może minimalnie dziesięć podmiotów. PIK gromadził wydawnictwa gotowe wystąpić do sądu o zamknięcie portalu od 2010 r.
Przedstawiciel portalu tłumaczył, że Chomikuj.pl dostarcza jedynie usługę hostingową, za pomocą której użytkownicy mogą udostępniać pliki. Przekonywał, że Chomikuj.pl działa zgodnie z prawem, a to, jak internauci korzystają z serwisu, nie wpływa na legalność samej usługi. Działalność firm hostingowowych reguluje dyrektywa UE o handlu elektronicznym oraz polska ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
PIK: To nadużywanie prawa
- Chomikuj.pl nie jest firmą hostingową, gdzie ludzie przechowują swoje dane i wymieniają się tymi danymi - powiedział prezes Polskiej Izby Książki oraz prezes wydawnictwa Wolters Kluwer Polska Włodzimierz Albin. Wyjaśnił, że firma hostingowa nie pobiera opłat za transfer danych, a jedynie za udostępnienie miejsca na dysku. Tymczasem na portalu Chomikuj.pl nie płaci się za przechowywanie, lecz za pobranie pliku o rozmiarze większym niż 2 MB. - My z pewnym przymrużeniem oka patrzymy na tych, którzy ściągają, bo nie uda nam się tego procederu powstrzymać. Inna sprawa jest jednak z tymi, którzy te treści udostępniają i zarabiają na tym pieniądze. Takie nadużywanie prawa jest niedopuszczalne - powiedział Albin.
Według Hałasiewicza prawo unijne nie nakłada na dostarczyciela usługi elektronicznej obowiązku samodzielnego wyszukiwania nielegalnych treści, nie jest on także odpowiedzialny za treści użytkowników. Przedstawiciel portalu zapewnił, że z Chomikuj.pl usuwane są nielegalnie treści. - W czasie tych dwu lat, kiedy Polska Izba Książki co jakiś czas publikowała informacje na temat rzekomego pozwania Chomikuj.pl, na podstawie 18 tys. zgłoszeń usunęliśmy ponad 13,5 mln plików - powiedział.
- Uważamy, że nieautoryzowana dystrybucja treści jest patologią, tylko że nie jesteśmy w stanie, otrzymując plik od użytkownika, stwierdzić, jaka jest treść tego pliku, a tym bardziej, jaki jest jej status prawno-autorski, czy to jest treść piracka, czy nie - powiedział na konferencji Hałasiewicz. Według niego "nie ma technicznej możliwości sprawdzania każdego pliku". - W tym momencie, może to się kiedyś pojawi. I to by było jakieś rozwiązanie - dodał.
>>>>
Przede wszystkim to nie ma mozliwosci aby jeden portal odpowiadal za miliony uzytkownikow ...
Chyba nie musze mowic co by bylo gdyby jakis portal zamiescil informacje ze odpowiada za tresci zamieszczane przez uzytkownikow . Toz tlum prawnikow wampirow rzucil by sie z pozwami na miliardy . Kasa za zadna robote . Nato jest mnostwo chetnych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:42, 17 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Elżbieta Kowalska / Onet
Chomikuj.pl i Polska Izba Książki spotkają się w sądzie
Spór na linii Chomikuj.pl – Polska Izba Książki nabiera tempa. 6 sierpnia strony spotkają się na sali sądowej. Tego dnia odbędzie się pierwsza rozprawa w procesie, jaki kilka miesięcy temu portal wytoczył PIK. Organizacja nie pozostaje dłużna –zrzeszeni w niej wydawcy szykują pozew zbiorowy przeciwko serwisowi.
Konflikt wydawców zrzeszonych w Polskiej Izbie Książki z portalem Chomikuj.pl (który określa sam siebie jako „dysk internetowy, umożliwiający każdemu internaucie przechowywanie i udostępniania online wszelkiego rodzaju plików”) ciągnie się od 2010 roku. Właśnie wtedy na stronach PIK w odniesieniu do Chomikuj.pl zostało użyte określenie „portal piracki”.
- Polska Izba Książki użyła tego zwrotu bez wcześniejszego kontaktu z nami. Ponadto już wtedy zapowiedziała złożenie pozwu zbiorowego przeciwko nam – mówi Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl. Jednocześnie zaznacza, że portal jest przeciwny jakiekolwiek formie piractwa. – Działamy całkowicie legalnie, spółka FS File Ltd działa na Cyprze z dosyć prozaicznego powodu: bardziej przyjaznego środowiska podatkowego – dodaje.
- Rzeczywiście takie określenie pojawiło się na stronach internetowych Polskiej Izby Książki – mówi mecenas Agnieszka Wiercińska - Krużewska, która reprezentuje organizację. – Jednak była to zacytowana wypowiedź jednego z wydawców podczas wewnętrznej dyskusji, która dotyczyła zagrożeń, jakie niesie za sobą piractwo. Nie było to oficjalne stanowisko PIK – dodaje. Zdaniem mecenas Wiercińskiej przyczyna konfliktu leży zupełnie gdzie indziej. – Wynika ona z koncepcji i modelu biznesowego serwisu Chomikuj.pl – wyjaśnia. Jej słowa potwierdza Włodzimierz Albin, prezes Polskiej Izby Książki. – Udawanie, że działalność tego serwisu jest legalna i sprzyja gospodarce, jest wręcz paranoiczne. Oni ułatwiają i wręcz zachęcają ludzi m.in. do ponownego wydawania książek – tłumaczy Albin.
Przedstawiciele Chomikuj.pl, twierdzą, że zrobili wielokrotnie wyciągali do PIK rękę. - Proponowaliśmy spotkania, prezentowaliśmy im nawet konkretne rozwiązania – argumentuje Piotr Hałasiewicz. Jednym z takich rozwiązań miałaby być platforma wydawców, dzięki której mogliby samodzielnie usuwać nieautoryzowane przez nich pliki. – Chcieliśmy dać im też możliwość podmiany nieautoryzowanego pliku, na ten oficjalny i zaoferowanie go użytkownikom w konkretnej cenie – dodaje Hałasiewicz. Niestety, w opinii Chomikuj.pl, Polska Izba Książki nie była zainteresowana tymi propozycjami. – Mieliśmy dosyć bycia chłopcem do bicia, dlatego zdecydowaliśmy się skierować do sądu pozew przeciwko Polskiej Izbie Książki – dodaje Hałasiewicz.
- Chomikuj.pl kierowało swoje propozycje do niewłaściwego adresata i o tym ich informowaliśmy. Polska Izba Książki zrzesza wydawnictwa, ale nie może podejmować decyzji w ich imieniu – tłumaczy mecenas Wiercińska. Poza tym, w jej opinii, propozycje serwisu i tak były nie do przyjęcia. – Przede wszystkim serwis nie powinien przerzucać swojej odpowiedzialności dotyczącej usuwania nieautoryzowanych treści na wydawnictwa . Poza tym podmienianie plików byłoby swojego rodzaju przyzwoleniem na ten nielegalny proceder. To tak jakby producent przymknął oko na sprzedaż podrobionych towarów i jeszcze czerpał z tego zyski – wyjaśnia mecenas Wiercińska.
Ponadto, Polska Izba Książki twierdzi że, działalność Chomikuj.pl naraża wydawnictwa na finansowe straty. Przedstawiciele portalu odpierają te zarzuty. – Przyczyną strat wydawnictw nie jest Chomikuj.pl, ale fakt, że nie mają one w swojej ofercie produktu pożądanego przez odbiorcę – mówi Hałasiewicz. I tłumaczy, że chodzi m.in. o e-booki. – Działalność takich serwisów jak np. iTunes czy Amazon, pokazuje jak duże jest zapotrzebowanie na tego typu treści. Konsumenci chcą, aby były one dostępne na wyciagnięcie ręki, ale jednocześnie są w stanie za nie zapłacić. Polska izba Książki nie umie tego wykorzystać – dodaj Piotr Hałasiewicz.
- Materiały dostępne na iTunes znalazły się tam w sposób legalny, natomiast inaczej jest w przypadku treści dostępnych na Chomikuj.pl - ripostuje mecenas Wiercińska. Poza tym, jak dodaje, sporo publikacji jest dostępnych w formie e-book’ów. Włodzimierz Albin zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. – Gdyby Chomikuj.pl było tylko dostawcą, pobierałoby opłaty za przestrzeń dyskową, tymczasem opłaty pobierane są za dokonywanie transakcji – tłumaczy szef Polskiej Izby Książki. – I właśnie z tego powodu część użytkowników może mieć przeświadczenie, że ściąga treści w sposób legalny – dodaje Wiercińska.
Wydawcy zrzeszeni w Polskiej Izbie Książki nie zamierzają pozostać obojętni na działania Chomikuj.pl. W przygotowaniu jest pozew zbiorowy przeciwko serwisowi. – Zamierzamy się do tego dobrze przygotować – zapewnia Agnieszka Wiercińska.
>>>>
Ja sciagalem z chomikuj i nie placilem ... To jak jest ? Istotnie pobieranie oplat na utrzymanie serwera to jeszcze nie jest zarabianie kasy na rozpowszechnianiu czegos tam ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:13, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ten pomysł pomoże pokonać piractwo w sieci?
Internauci mają nowy pomysł na pobieranie opłat za muzykę nielegalnie kopiowaną z internetu. Pomoże w tym specjalny program - odtwarzacz plików multimedialnych. Pomysłodawcą jest firma BitTorrent, której oprogramowanie umożliwia kopiowanie muzyki z internetu, zwykle nielegalnie.
Teraz firma proponuje użytkownikom instalowanie popularnego kiedyś, a teraz już zapomnianego nieco odtwarzacza plików Real Player. Instalowanie tego programu ma generować zyski, którymi firma BitTorrent ma dzielić się z artystami. Projekt wspiera amerykański muzyk DJ Shadow.
Pomysłów na walkę z piractwem internetowym jest więcej: zdaniem niektórych ekspertów należy promować legalne, ale tanie sklepy internetowe. Inni opowiadają się za blokowaniem nielegalnych witryn.
>>>>
Swiat pograza sie w upadku a ci tylko o tym jak sciagac z ludzi kase i nie pracowac . To jest opetanie z tymi ,,dobrami intelektualnymi''... Od diabla ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:43, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Lawinowo wzrasta czarny rynek leków.
Błyskawicznie rośnie nielegalny obrót farmaceutykami. Policja notuje w tym roku ponad dwa razy więcej przestępstw - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Sterydy, środki na potencję, ale także leki, które podrożały po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej - czarny rynek leków rośnie na potęgę. Tylko w pierwszej połowie tego roku policja odnotowała 2 tys. przypadków nielegalnego obrotu produktami medycznymi. W tym samym okresie 2011 roku ich liczba wynosiła 899.
Jedną z przyczyn tego lawinowego wzrostu jest ewidentny rozwój rynku spowodowany coraz większym popytem na nielegalne leki. Ale zwiększa się także wykrywalność przestępstw. Firmy farmaceutyczne same monitorują rynek. Niektóre nawet wynajmują agencje detektywistyczne, żeby sprawdziły, czy ich produkty nie mają konkurencji w postaci nielegalnych podróbek.
Wśród podróbek oprócz viagry z krajów arabskich często kupowane są anaboliki. Wśród leków dostępnych w Polsce, ale używanych lub zdobywanych w nielegalny sposób, znajdują się środki używane do przerywania ciąży. Sporadycznie też odnotowywane są przypadki fałszowania recept na leki, które podrożały dla pacjentów po wprowadzeniu ustawy refundacyjnej.
>>>>
Widzicie co sie stanie jak zrobia bestialskie ,,prawa intelektualne'' do lekow ... Czarny rynek ! Ludzie zrobia wszystko aby przezyc .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:51, 28 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Chomikuj.pl pracuje z wydawcami nad legalną ofertą
Chomikuj.pl prowadzi rozmowy z kilkoma wydawcami, by stworzyć bogatą ofertę dla internautów. To odpowiedź na zarzuty, że portal sprzyja piractwu. – Są setki wydawców, którzy zamiast robić szum w mediach spokojnie korzystają z naszych narzędzi – mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Piotr Hałasiewicz, rzecznik serwisu.
Właściciele portalu chcą wypracować formę legalnego pobierania atrakcyjnych treści z internetu, tak by zyskali na tym wszyscy: wydawcy i twórcy – odbiorców, czytelnicy – dostęp do różnych zasobów (nieraz o niskim nakładzie i drogich), a Chomikuj.pl – nowy content.
– Jest już kilku takich wydawców, z którymi pracujemy nad indywidualnymi rozwiązaniami dotyczącymi uruchomienia legalnej dystrybucji ich treści, czyli wyeliminowania tej głębokiej przyczyny piractwa, jaką jest brak legalnej, atrakcyjnej oferty treści w Internecie – tłumaczy rzecznik portalu.
Jednocześnie zaznacza, że ze względu na zły PR, nie może zdradzić, z kim współpracują lub kto taką współpracą jest zainteresowany.
– Za każdym razem, kiedy uruchamiamy taką współpracę, słyszymy: tylko proszę o tym nie mówic, bo jak koledzy z branży usłyszą, to nas "zjedzą", że współpracujemy z tym złym serwisem - mówi Piotr Hałasiewicz.
Twórcy największego polskiego internetowego dysku, jakim jest Chomikuj.pl (ponad 8 mln zarejestrowanych użytkowników), przekonują, że konieczna jest zmiana ustaw dotyczących praw autorskich. Bo te od dawna nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Autorzy, wydawcy i konsumenci potrzebują zapisów, które uregulują m.in. możliwość korzystania z treści w Internecie.
– Jeśli chodzi o same prawa autorskie, to wierzę, że jesteśmy teraz w momencie przesilenia, kiedy te stare rozwiązania przestają się sprawdzać. Nie może się wydarzyć nic innego, jak pewne dostosowanie, i kanałów dystrybucji, i samych praw autorskich do realiów internetu – wyjaśnia Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl.
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji prowadzi prace nad udoskonaleniem istniejącego już prawa. Wstępne założenia po konsultacjach społecznych pozwalają m.in. na rozszerzenie dozwolonego użytku na wszelkie postaci korzystania niekomercyjnego. Choć większy wpływ na jego kształt mogą mieć regulacje międzynarodowe, np. dyrektywy unijne. Jedną z nich jest słynna ustawa ACTA.
Brak regulacji wpędza Chomikuj.pl w spore kłopoty. Złą sławę przynosi od lat konflikt z wydawcami sprzedającymi m.in. filmy, muzykę i e-booki za pomocą sieci. Część z nich – w tym głównie Polska Izba Książki – postanowiła walczyć z portalem w sądzie za tzw. wspieranie piractwa. Ich zdaniem właściciele i administratorzy Chomikuj.pl niedostatecznie walczą z usuwaniem treści, do których nie mają praw. Ci jednak odpierają te zarzuty.
– Mam wrażenie, że Polska Izba Książki i wydawcy, którzy grożą pozwami, szukają sobie kozła ofiarnego, zwłaszcza jeżeli wyobrażają sobie, że nasze obroty są tak wielkie. Zapewne wielką atrakcją jest ściganie jednego, dużego podmiotu, który łatwo nazwać w mediach i jeszcze z nadzieją, że może w sądzie wyciągnie się od niego duże odszkodowanie - mówi Piotr Hałasiewicz. – Ściganie milionów użytkowników jest bez sensu. To jest ważny element, ponieważ problem piractwa dotyka milionów internautów, a to wyraźnie pokazuje, że przyczyna społeczno-gospodarcza jest głęboka.
6 sierpnia Polska Izba Książki spotka się z właścicielami Chomikuj.pl w sądzie. Firma, walcząc o swoje dobre imię, wniosła w kwietniu sprawę o zniesławienie – dokładnie o nazwanie portalu serwisem pirackim.
– Stwierdziliśmy, że mamy już dość bycia chłopcem do bicia i że zaczniemy odważniej walczyć o swoje dobre imię i o to, żeby nie przypinać nam łatki pirata i źródła wszelkiego zła w internecie – wyjaśnia Piotr Hałasiewicz.
To może oznaczać długą sądową batalię, bo Polska Izba Książki zapowiada, że przygotowuje pozew zbiorowy przeciwko Chomikuj.pl.
Zarzuty są poważne. Izba twierdzi, że portal propaguje i utrudnia walkę z piractwem, naraża wydawców na szkody finansowe i jest szkodliwy dla środowiska.
Przedstawiciel portalu tłumaczy, że firma dba o zawartość i kasuje każdy plik, jeżeli właściciel praw autorskich zwraca się z taką prośbą. W tym celu utworzono specjalny portal, który umożliwia wyłapywanie treści nieautoryzowanych.
– Są setki wydawców, którzy nie robią szumu w mediach, tylko spokojnie korzystają z tych narzędzi, które im oferujemy, czyli to jest platforma wydawców. Wielu również zgłasza nieprawidłowości mailowo, by treści, które są nieautoryzowane zostały jak najszybciej usunięte – mówi Hałasiewicz.
Działający od 2006 roku portal Chomikuj.pl zajmuje 12. miejsce wśród najpopularniejszych polskich domen internetowych. Serwis został założony Mariusza i Piotra Truszkowskich – dziś żaden z nich oficjalnie nie jest związany z Chomikuj.pl.
Od początku portal pełni funkcję dysku internetowego (serwis tupu WEB 2.0) zapełnianego treściami publikowanymi przez użytkowników. Dochody generowane są przez reklamy oraz opłaty za pobieranie treści. Posiadanie konta i umieszczanie plików jest bezpłatne, ale ściągnie plików powyżej 1 GB wymaga wykupienia odpowiednich pakietów. Firma nie ujawnia, ile plików zgromadziła w swoich zasobach, ani ile na tym zarobiła.
>>>>>
Nie robmy zlej atmosfery . Serwis ktory umozliwia wymiane plikow nie uparwia zadnego piractwa ... Dzielenie sie tym co sie ma jest DOBREM MORALNYM . Zlem jest sciganie tego .
A jesli ktos kradnie to on grzeszy . Wszak jesli buduje domy to nie jestem winien ze ktos w nich dokona morderstwa ... Bo niby ,,umozliwiam morderstwo''... Absurd ... A zreszta ilu jest takich co jakies tresci wykradli ? Tylu co i przestepcow na swiecie . Olbrzymia masa uzytkownikow wymienia sie ksiazkami czy plytami juz opublikowanymi oficjalnie a wiec nikt nie wlamywal sie tworcom do komputerow i nie wyciagal danych ... Tylko to jest naganne . Kto publikuje publicznie cokolwiek tym samym zgadza sie na DARMOWE rozpowszechnianie tego innym . Takie sa zasaday naszej kultury . Kto nie chce publikacji nie publikuje . PROSTE !
Jesli chomikuj zacznie wymuszac oplaty za tresci darmowe to bedzie dopiero piractwo...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:57, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Muzyka leci z chmury
Piractwo muzyczne w internecie przestaje się opłacać. Coraz łatwiej legalnie słuchać z chmury - informuje "Puls Biznesu".
Wydawcy muzyczni udostępniają w sieci całe katalogi swoich artystów do nieograniczonego odsłuchu. Idea jest prosta - fani, zamiast kupować płyty czy ściągać cyfrowe piosenki na komputery, uruchamiają program oferujący dostęp do chmury pełnej piosenek.
- Przez ostatnią dekadę internet i piractwo zmieniły oblicze branży muzycznej. Obecny model własności jest przeżytkiem, wartością stał się wszechobecny dostęp do treści, których nie trzeba posiadać - uważa Axel Dauchez, prezes francuskiego Deezer, jednego z liderów branży.
Kierowany przez niego serwis nad Wisłą ruszył pod koniec ubiegłego roku. W Polsce z Deezerem o rynek chce powalczyć m.in. odpowiedzialna za telewizję internetową Ipla spółka Redefine (zależna od Cyfrowego Polsatu).
Jej przedstawiciele zastrzegają, że serwis Muzo.pl jest jeszcze "na wczesnym etapie rozwoju" i nie może porównywać się z zagranicznymi projektami. Nad Wisłę nie spieszy się szwedzkiemu Spotify, globalnie walczącemu o pozycję z Deezerem.
- Naszym strategicznym celem jest dostępność w każdym kraju. Nie mamy jednak na razie żadnych konkretnych planów co do startu w Polsce - mówi Alison Bonny ze Spotify.
>>>
NO ! INTERNET UCZY ROZUMU > Wypraszam sobie nazywanie mnie piratem jesli slucham przez internet . Niczym to sie nie rozni od sluchania w radio . Tez ,,darmo'' a sciaganie z internetu niczym sie nie rozni od nagrywania z radia na kasety .
Sami ,,tworcy'' w koncu zmuszeni zostakli do ,,altruizmu'' ... To dobrze . Chciwosc to nie jest to o co chodzi...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:42, 18 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Kontrowersyjna decyzja. Firma może opatentować ludzkie geny.
2012-08-17 (21:17)
IAR
(fot. WP.PL / Marcin Gadomski)
Amerykański sąd podtrzymał decyzję dotyczącą możliwości opatentowania dwóch ludzkich genów. Patenty posiada firma biotechnologiczna, która prowadzi badania nad rakiem.
Sprawa dotyczy genów BRCA1 i BRCA2, które w dużym stopniu przyczyniają się do rozwoju raka piersi i jajników.
Patenty na te geny ma firma Myriad Genetics, która produkuje testy diagnostyczne. Możliwość patentowania genów była zaskarżana wielokrotnie. Tym razem sąd wydał wyrok sprzyjający firmie. Sędziowie orzekli, że można patentować geny wyizolowane z ludzkiego ciała, bo choć mają one pochodzenie naturalne, to w tym przypadku są to materiały stworzone przez człowieka.
Z tą opinią nie zgadza się Amerykańska Unia Wolności Obywatelskich, która uważa, że ludzkie geny są tworem natury, tak samo jak woda i powietrze, toteż nie mogą one należeć do żadnej firmy.
>>>>
Macie ich sami widzicie . Niedlugo opatentuja plody i nie bedzie mozna miec dzieci ,,legalnie'' bez placenia USA za pozwolenie ... Piractwo narodzin rozkitnie . USA to njawieksi piraci i zlodzieje dobr intelektualnych swiata . Patentuja to co stworzyl Bóg DLA WSZYSTKICH LUDZI !
Korzystaj z bezkarnosci bo nie ma kto ich zbombardowac . Ale Bóg ich rozliczy !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:37, 23 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Kradzież pomysłów. Spór Apple i Samsunga
Głośny spór pomiędzy Applem a Samsungiem wkracza w decydująca fazę. Sprawa o kradzież pomysłów, o co oskarżają się obie firmy, trafia dziś przed ławę przysięgłych amerykańskiego sądu.
9-osobowa ława przysięgłych sądu w San Jose w Kalifornii będzie musiała rozstrzygnąć jeden z największych sporów w historii technologii. W swoim pozwie firma Apple oskarżyła Samsunga o naruszenie patentu dotyczącego rozwiązań zastosowanych w iPhone’ach i iPadach i domaga się odszkodowania w wysokości 2,5 miliarda dolarów.
Apple chce także wprowadzenia zakazania Samsungowi sprzedaży w USA smartfonów i tabletów. Samsung odrzuca oskarżenia twierdząc, że urządzenia z dużymi zaokrąglonymi na rogach prostokątnymi ekranami nie są pomysłem Apple’a tylko wynikiem naturalnego rozwoju technologii i zapotrzebowania klientów.
Samsung również zarzuca Apple’woi kradzież pomysłów od innych firm, choć na mniejsza kwotę 399 milionów dolarów.
Eksperci twierdzą, że zastosowana przez prawników Samsunga strategia może być nieskuteczna. Ławę przysięgłych może być bowiem trudno przekonać, że Apple kradł pomysły od innych, ponieważ firma ta ma opinię bardzo innowacyjnej.
>>>>
Widzicie do czego doprowadza chciwosc i absurdalne ,,prawa intelektualne''... CHCA ZAKAZAC FIRMOM PRODUKJI IPADOW I IPHONOW ! TAK ! I to wszystko w kraju niby wolnorynkowym !!! Oczywiscie to absurd ... Bo o ile mozna cos opatentowac to tylko to co sie istotnie wynalazlo a nie cos co juz dawno wynaleziono . Poza tym patent nie moze oznaczac zakazu produkcji a tylko koniecznosc oplat na rzecz tworcy !!! USA traca duzo PKB z powodu tych absurdalnych ,,praw'' ktore opozniaja rozwoj ekonomiczny...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136434
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:08, 25 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Samsung ma zapłacić Apple'owi miliard dolarów
Sąd w Kalifornii nakazał w piątek koncernowi Samsung zapłacenie koncernowi Apple odszkodowania w wysokości 1,051 mld dolarów za naruszenie praw patentowych; chodzi o innowacyjną technologię Apple'a wykorzystaną przy tworzeniu iPhone'a i iPada.
Apple w zeszłym roku zarzucił Samsungowi, że jego smartfony i tablety z serii Galaxy są praktycznie wierną kopią popularnych iPhone'ów i iPadów. Apple domagał się 2,5 mld dolarów odszkodowania.
Ława przysięgłych trybunału w San Jose, która rozpatrywała sprawę od środy, odrzuciła wszystkie skargi Samsunga wobec Apple'a.
Akcje Apple'a, który właśnie w tym tygodniu pobił rekord giełdowej wartości i był wart 623 miliardy USD, zyskały 2 proc. i osiągnęły wartość 675 dolarów w obrocie poza godzinami otwarcia giełdy.
Wcześniej w piątek sąd w Seulu orzekł, że koncerny Apple i Samsung wzajemnie podkradały sobie opatentowane rozwiązania stosowane w smartfonach i tabletach. Nakazano wycofanie ze sprzedaży w Korei Płd. niektórych produktów.
Sprawy sądowe między obu firmami toczą się ze zmiennym szczęściem. W Niemczech sąd zabronił ostatnio Samsungowi sprzedaży w Europie tabletu Galaxy Tab 7.7, natomiast odrzucił wniosek Apple'a o analogiczny zakaz sprzedaży większego tabletu Galaxy Tab 10.1N.
>>>>
jankesi rzecz jasna staneli po stronie swojakow i dolozyli Koreanczykom . Takie sady to parodia i kpina . Jak zawsze mowie to musi byc miedzynarodopwy trybunal ... Z sadu nie mozna robic kabaretu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|