Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wolność w sieci ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:32, 16 Cze 2015    Temat postu:

Trybunał: portale mogą ponosić odpowiedzialność za treść komentarzy

Pociągnięcie komercyjnych internetowych portali informacyjnych do odpowiedzialności za treść komentarzy czytelników zamieszczanych pod artykułami nie łamie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC).

Zgodnie z komunikatem strasburskiego trybunału, Wielka Izba orzekła, że postanowienia estońskich sądów nie łamią gwarantującego wolność słowa art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, ponieważ komentarze były "ekstremalne" i umieszczono je w reakcji na artykuł zamieszczony na profesjonalnie zarządzanym komercyjnym portalu Delfi, a kroki podjęte, by usunąć obraźliwe komentarze były niewystarczające. Ponadto, w ocenie Trybunału, nałożona grzywna w wysokości 320 euro "w żaden sposób nie jest nadmierna w stosunku do Delfi, jednego z największych portali internetowych w Estonii".

Jak podkreślono w komunikacie, sprawa Delfi przeciw Estonii nie dotyczy innych platform internetowych, np. portali społecznościach czy forów dyskusyjnych. Trybunał zaznacza, że Wielka Izba nie odpowiadała na pytanie, czy swoboda wypowiedzi autorów komentarzy została złamana, ale czy obciążenie Delfi odpowiedzialnością za komentarze umieszczone przez osoby trzecie było złamaniem prawa do przekazywania informacji.

Firma Delfi prowadzi portale internetowe, działające w krajach bałtyckich. Estońskie sądy uznały, że firma jest odpowiedzialna za obraźliwe komentarze czytelników pod jednym z artykułów z 2006 roku o armatorze promowym. Z komunikatu ETPC wynika, że niektóre komentarze były w oczywisty sposób "niedozwoloną mową nienawiści", która naruszała prawa innych osób. Zgodnie z komunikatem Trybunału, na żądanie prawników przewoźnika komentarze zostały usunięte po około sześciu tygodniach.

W 2009 roku po oddaleniu apelacji przez estoński Sąd Najwyższy, Delfi odwołała się do ETPC. W 2013 roku Izba Trybunału orzekła, że wyroki estońskich sądów nie łamią art. 10 Konwencji, a w 2014 roku Delfi odwołała się do Wielkiej Izby. Jej wyroki są ostateczne. To pierwsza sprawa, w której Trybunał zajął się skargą na obarczenie odpowiedzialnością informacyjnego portalu internetowego za komentarze czytelników.

Europejski Trybunał Praw Człowieka jest organem Rady Europy z siedzibą w Strasburgu.

>>>

To zmach na wolnosc slowa i bzdura bo to oznacza cenzure.
JAKIES SIEDZA RAMOLE Z EPOKI PRZEDINTERNETOWEJ A MOZE PRZEDTELEWIZYJNEJ? Radio to jeszcze pojmuja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:35, 18 Cze 2015    Temat postu:

Raport: wykup ziemi zagrożeniem dla rolników, głównie na wschodzie UE


Wykup ziemi rolnej przez instytucje, głównie finansowe, i osoby fizyczne w celach niezwiązanych z rolnictwem stanowi zagrożenie dla rolników zwłaszcza we wschodniej części Unii - ostrzegają autorzy raportu zaprezentowanego w Parlamencie Europejskim.

- Ten raport to sygnał dla Komisji Europejskiej, by inaczej spojrzała na sprawy obrotu ziemią rolną, bo ziemia nie jest prostym towarem ani usługą; jest związana z daną lokalizacją i ma w sobie elementy społeczne i polityczne, a nie tylko własnościowe - powiedział Czesław Siekierski (PSL), przewodniczący komisji rolnej PE, pomysłodawca raportu niezależnych ekspertów.
REKLAMA


Dodał, że dokument, zatytułowany "Rozmiar zawłaszczania ziemi rolnej", "wskazuje na szczególne niebezpieczeństwo w sytuacji, gdy ziemia uprawna staje się elementem gry i spekulacji instytucji finansowych czy osób prywatnych, które przejmują ziemię rolną w celach niezwiązanych z rolnictwem".

Jak wskazują autorzy, po kryzysie finansowym z lat 2008-2009 pojawili się nowi aktorzy w handlu ziemią i pośrednictwie, np. fundusze inwestycyjne, banki i różne instytucje finansowe, zainteresowane nie tyle rolnictwem, ile ziemią jako źródłem pewnych dochodów.

W ramach "dywersyfikacji portfela" instytucje finansowe ustanowiły wyspecjalizowane fundusze rolne, działające przez krajowe spółki, zajmujące się głównie kupowaniem ziemi i pośrednictwem w transakcjach. Przykładem takiego przedsięwzięcia jest, zdaniem autorów, Rabo Farm Europe Fund ustanowiony w 2008 r. - inwestycja holenderskiego Rabobank Group o wartości 315 milionów euro. Jak napisano w raporcie, w Polsce działa on poprzez 14 krajowych spółek.

Komisja Europejska raczej nie zgadza się z ustaleniami raportu, czemu dał wyraz Tassos Haniotis z dyrekcji generalnej ds. rolnictwa KE. Jego zdaniem brak związku między koncentracją ziemi a wykupem ziemi rolnej, pomieszane są też różne pojęcia. - To tylko marginalne zjawisko – określił problem przejmowania ziemi rolnej w celach niezwiązanych z rolnictwem.

Jednak w raporcie zwraca się uwagę, że oficjalne dane nie pokrywają się z rzeczywistością. Chodzi o zjawiska zachodzące ze szczególnym natężeniem w nowych krajach członkowskich, w których ceny ziemi są nadal niższe niż w starej części Unii.

Dokument przypomina ceny ziemi rolnej z 2009 r., kiedy to np. różnica między Polską a Francją była 5–krotna, natomiast w Danii cena ziemi rolnej była 26 razy wyższa niż w Polsce, a w Holandii - aż 47 razy.

Trudno np. oszacować zjawisko zakupu ziemi przez podstawione osoby, działające w ramach prawa. - Słusznie zwracamy w Polsce uwagę na tzw. słupy, czyli osoby, które w świetle prawa mogą nabyć nieruchomość rolną, bo są Polakami, ale są uzasadnione podejrzenia, choć nie ma dowodów, że ich zakup finansuje ktoś z zewnątrz, jakieś podmioty z zagranicy, które dziś w świetle prawa przejściowego nie mogą takiego zakupu dokonać. Bo "słup" po to kupi ziemię, by w momencie, gdy przestanie obowiązywać okres przejściowy, za dużą opłatą przekazać własność tym, którzy sfinansowali zakup - powiedział europoseł Jarosław Kalinowski (PSL). Okres przejściowy dotyczący zakupu ziemi przez cudzoziemców skończy się 1 maja 2016 r.

W prawie polskim istnieje zabezpieczenie dające prawo pierwokupu ziemi rolnej Agencji Nieruchomości Rolnych, zwłaszcza w przypadku powierzchni powyżej 300 ha, ale luka prawna sprawia, że prawo to nie stosuje się do ziemi rolnej, która jest własnością spółki lub firmy.

- Mam nadzieję, że uda nam się na czas dopracować w kraju te przepisy, bo to by dało zabezpieczenie przed spekulacyjnym zakupem ziemi rolnej – ocenił Kalinowski.

Problem polega też na tym, że pozostałe państwa, gdzie wygasły już okresy przejściowe na handel ziemią, po wprowadzeniu bardziej restrykcyjnego prawa zakupu zostały pozwane przez KE do unijnego Trybunału Sprawiedliwości za niezgodność z traktatami. Chodzi o wspólny rynek i jego zasady, w tym przypadku o wolny przepływ kapitału. Kraje, które czekają na wyrok w tej sprawie, to Litwa, Łotwa, Bułgaria, Słowacja i Węgry.

Według autorów raportu występuje ścisły związek między koncentracją ziemi – zjawiskiem, które od lat nasila się w UE - i Wspólną Polityką Rolną, która się do niej przyczyniła, promując duże przemysłowe gospodarstwa. Postępująca koncentracja ziemi poskutkowała m.in. blisko 20-proc. spadkiem liczby gospodarstw w latach 2003-2010.

Np. we Włoszech do kieszeni mniej niż 1 proc. największych posiadaczy ziemskich trafia ponad jedna czwarta płatności bezpośrednich – czyli unijnych dotacji dla rolników. W Polsce natomiast 2 proc. największych właścicieli ziemi rolnej otrzymuje 28 proc. płatności bezpośrednich, a dla porównania we Francji do 1,2 proc. największych posiadaczy ziemskich trafia 9 proc. wartości pomocy.

Najbardziej widać to zjawisko w Rumunii, gdzie 1 proc. posiadaczy ziemskich zgarnia połowę płatności bezpośrednich. Podobnie jest w Bułgarii - 45 proc. - i nieco mniej na Węgrzech - 38 proc.

Kolejnym czynnikiem, który zdaniem autorów raportu wpływa na zjawisko koncentracji ziemi i przejmowania w celach niezwiązanych z rolnictwem, jest dyrektywa o odnawialnych źródłach energii (z 2009 roku), która zachęciła inwestorów do upraw roślin energetycznych. I tak np. w Andaluzji, w której produkcja roślin energetycznych – monokultura wyparła różnorodne uprawy, olbrzymie przedsiębiorstwa kontrolują 10 na 16 krajowych wielkich latyfundiów.

Koncentracja rynku żywności też ma niekorzystne skutki dla rolników i ich dochodów. Jak wynika z raportu, obniżka kosztów produkcji przemysłowej żywności bynajmniej nie przekłada się na to, że więcej pieniędzy zostaje w kieszeni konsumenta. Ewentualne oszczędności trafiają raczej do kieszeni dystrybutorów i sieci handlowych. A mali i średni producenci przegrywają, bo nie są w stanie przetrwać. W latach 2000-2012 zniknęło aż 5 milionów miejsc pracy w rolnictwie. W 2010 r. pracowało w rolnictwie w UE 10 milionów osób, co stanowi 5 proc. zatrudnionych.

Raport pokazuje też, że uprzemysłowienie rolnictwa związane jest z monokulturą, która degraduje ziemię i zabija bioróżnorodność oraz idzie w parze z intensywnym użyciem nawozów sztucznych. Ma to znaczenie nie tylko dla środowiska i zdrowia ludzkiego. Odejście w stronę intensywnego rolnictwa zabiera także miejsca pracy. Przykładowo np. kontrolowany przez Generali - włoską firmą ubezpieczeniową - holding Genagricola w Rumunii na 4,5 tys. ha zatrudnia jedynie 62 osoby (dane z 2013 r.).

Co ciekawe - wielki nie znaczy efektywny. Dane Eurostatu z 2011 r. wskazują, że posiadając jedną piątą ziemi, wielkie gospodarstwa generują jedynie 11 proc. europejskiej produkcji rolnej.

Według raportu państwa członkowskie powinny mieć możliwość regulowania obrotu ziemią rolną i wprowadzania restrykcji w wolnym przepływie kapitału w odniesieniu do ziem uprawnych, aby zrównoważyć tendencje koncentracji ziemi i przejmowania przez duże przedsiębiorstwa i sektor finansowy.

...

UE popiera koncerny ACTA i inne SOPA ale nie jakichś tam rolników.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:02, 22 Cze 2015    Temat postu:

Koncerny farmaceutyczne coraz więcej wydają na reklamę leków


Eksperci z PharmaExpert szacują, że wartość sprzedaży leków tylko dla rynku aptecznego na koniec 2015 roku wyniesie blisko 30,3 mld zł. Będzie to 6,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2014 roku. Wraz ze wzrostem sprzedaży leków rosną również wydatki na reklamę. Tylko w pierwszym kwartale tego roku firmy z branży farmaceutycznej wydały na promocję ponad 262 mln zł, czyli o 5 proc. więcej niż w tym samym okresie 2014 roku – mówi Piotr Bieńko, prezes zarządu Codemedia.

...

Jak można reklamować leki? Przecież zdrowi nie kupią? Okazuje sie że nie! Reklama zwiększa sprzedaż leków. Absurd. Ale to jest olbrzymi biznes. Koncerny mają monopol na lek i ceny są tak olbrzymie, że się opłaca nadzwyczajnie. Te ,,prawa intelektualne" wydelegowały olbrzymie ceny reklamę i produkcję pseudolekow. Mnóstwo specyfików na rynku nic nie leczy tylko jest dla kasy. Można by znacznie ukryć chorym zmniejszając tę obłędne ,,prawa autorskie". Leki byłyby tańsze a zyski koncernów niższe. Musiały by wtedy skończyć z nakrecaniem pseudorynku pseudolekow w takim wymiarze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:22, 24 Cze 2015    Temat postu:

Parlament Europejski: koniec z "wolnością panoramy"
Justyna Sobolak
Współpracownik Onetu

- Tomasz Michalski / Onet

Nadchodzi unijna reforma prawa autorskiego. Już wkrótce, aby opublikować zdjęcie ze słynnym London Eye albo rzymskim Koloseum, będzie potrzebna zgoda zarządcy obiektu. Parlament Europejski pracuje nad reformą prawa autorskiego, która znosi tzw. wolność panoramy. Publikując zdjęcie z obiektem architektonicznym czy dziełem sztuki, każdorazowo będzie trzeba mieć na to zgodę.

W niemal wszystkich krajach europejskich panuje obecnie tzw. wolność panoramy. Dzięki niej bez obaw można fotografować obiekty architektoniczne czy dzieła sztuki znajdujące się w miejscach publicznych, a następnie wykorzystywać je w celach komercyjnych. Takiej swobody nie ma np. we Francji, Belgii i Włoszech. Tu budynki publiczne mogą być fotografowane wyłącznie na użytek prywatny. Chcąc opublikować zdjęcie belgijskiego Atomium, gmachu Parlamentu Europejskiego w Brukseli czy oświetlonej nocą wieży Eiffla trzeba mieć na to zgodę właściciela praw autorskich.
REKLAMA


Bez wolności

Parlament Europejski chce przepisy dotyczące wolności panoramy ujednolicić. Jednak wszystko wskazuje na to, że na niekorzyść wszystkich fotografów. – W niektórych krajach publikacje zdjęć wymagają zgody architekta bądź osoby zarządzającej prawa autorskimi, w innych panuje tzw. wolność panoramy, zgodnie z którą każdy może opublikować zdjęcie przedstawiające obiekt bez żadnych konsekwencji. Mój projekt zakłada wolność panoramy we wszystkich państwach UE. Niestety członkowie komisji zamierzają przyjąć propozycję Jean-Marie Cavady – pisze na swojej stronie internetowej Julia Reda, niemiecka polityk, której partia przygotowała poprawki dotyczące wolności panoramy.

Problem nas wszystkich

Francuski polityk Jean-Marie Cavada chce, by wolność panoramy została wycofana we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Jeśli jego propozycje zostaną przegłosowane, chcąc opublikować zdjęcie obiektu architektonicznego czy dzieła sztuki każdorazowo będzie trzeba uzyskać na to zgodę architekta bądź zarządcy obiektu. Julia Reda twierdzi, że te zmiany dotkną każdego użytkownika. – Jeśli publikujesz zdjęcie na Facebooku, to nie zamierzasz czerpać z tego żadnych zysków. Ale korzystając z Facebooka, akceptujesz jego regulamin, a zgodnie z nim dajesz pozwolenie, by Facebook wykorzystywał zdjęcia w celach komercyjnych. To oznacza, że przed publikacją zdjęcia obiektu będzie trzeba dowiedzieć się, czy jest on chroniony prawem autorskim i kto tym prawem zarządza. Następnie będzie trzeba zawrzeć umowę licencyjną, która zezwoli na komercyjne użycie fotografii i dopiero wtedy opublikować ją na Facebooku – twierdzi Julia Reda.

Nowe przepisy uderzą też w Wikipedię. Internetowa encyklopedia polega całkowicie na zdjęciach darmowych. Jeśli Parlament Europejski zniesie wolność panoramy, z Wikipedii musiałoby zniknąć większość zdjęć budynków publicznych, zabytków, pomników i innych obiektów architektonicznych. O tym, czy tak się stanie, dowiemy się 9 lipca. W Parlamencie Europejskim odbędzie się wówczas głosowanie nad reformą prawa autorskiego.

...

ZBOMBARDOWAC BYDŁO! TU BRAK SŁÓW! KTO USTAWIŁ TĘ AFERĘ? JAKI KAPITAŁ ZAYMOWILUSTAWKE? WIDZICIE CO SIĘ DZIEJE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:53, 26 Cze 2015    Temat postu:

Studenci nie chcą płacić 120 złotych za książkę
Studenci nie chcą płacić 120 złotych za książkę - Shutterstock

Studenci Politechniki Rzeszowskiej nie chcą płacić 120 zł za podręcznik do nauki języka angielskiego. Uważają, że to zbyt duże obciążenie dla ich kieszeni, w sytuacji gdy ponoszą inne koszty związane ze studiowaniem - podaje Radio Rzeszów.

Piotr Czerwiński ze Studium Języków Obcych Politechniki Rzeszowskiej wyjaśnia, że zakup podręcznika związany jest z nową metodą nauczania języka angielskiego poprzez platformę internetową. Student płaci zarówno za papierowe wydanie książki, jak i za klucz do zadań językowych w sieci.
REKLAMA

Co więcej - zdaniem Czerwińskiego - cena podręcznika nie jest wygórowana, koszt nauki tą innowacyjną metodą w szkołach językowych jest znacznie wyższy. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie dopatrzyło się w tej sytuacji działania sprzecznego z prawem.

>>>

Popieramy studentow. Oczywiscie kolesie od ,,praw autorskich" sobie takie ceny zalatwiaja. To bez sensu. Dzis mozecie uczyc sie na youtube. Wybieracie po angielsku filmiki na pasjonujacy was temat i nauczycie sie nie wiadomo kiedy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:15, 26 Cze 2015    Temat postu:

ZAiKS przedstawił wyniki finansowe za 2014 rok
Dyrektor finansowy ZAiKS- u Piotr Wąsaty - Tomasz Gzell / PAP

Usankcjonowanie prawne działalności koncernów internetowych to największe wyzwanie dla twórców - przekonywali przedstawiciele ZAiKS-u podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami. Zorganizowano je by przedstawić wyniki finansowe ZAiKS-u za rok 2014.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie, przedstawiciele Stowarzyszenia Autorów ZAiKS przedstawili wyniki finansowe organizacji za 2014 r. a także wskazali największe wyzwania, jakie czekają stowarzyszenie i twórców w najbliższej przyszłości.
REKLAMA

Liczba utworów bezpośrednio powierzonym ZAiKS-owi przez twórców w 2014 r. wyniosła ponad 359 tys. przy 352 tys. w roku 2013. Rocznie do ZAiKS-u zgłaszanych jest średnio 11 tys. nowych utworów.

Marek Hojda, wiceprzewodniczący Zarządu Stowarzyszenia Autorów ZAiKS, działanie ZAiKS-u porównał do działalności banku. "Zawsze na kontach autorów jest pewna kwota tantiem oczekujących na wypłacenie, podczas gdy każdego dnia inkasowane są kolejne wynagrodzenia autorskie. To twórcy decydują, kiedy i w jaki sposób otrzymają swoje pieniądze" - dodał. Zaznaczył także, że kwoty, po które twórcy nie zgłosili się w ciągu 10 lat zostały pozostawione i nadal są do dyspozycji artystów.

W 2014 r. do podziału dla stowarzyszenia i twórców wpłynęło łącznie 386 171 418 zł, przy 416 255 781 zł w roku 2013. Z przeznaczonych dla twórców pieniędzy potrącono 63 226 863 zł, o niemal 8 mln mniej, niż w roku poprzednim.

"Głównym składnikiem naszego inkasa są nadania radiowe i telewizyjne, drugim były publiczne wykonania - muzyka w tle, muzyka wykonywana na żywo, korzystanie z repertuaru ZAiKS-u przy okazji imprez, czy w restauracjach. Trzecim najistotniejszym źródłem jest reemisja, nadania wtórne w sieciach kablowych, wewnętrznych sieciach telewizyjnych" - zauważył Piotr Wąsaty, dyrektor finansowy ZAiKS.

"Widać wyraźny wzrost, około 1/6 poziomu inkasa przy względnie umiarkowanym poziomie kosztów. Wypłacamy środki, które możemy szybko identyfikować, wykorzystywać lepsze narzędzia informatyczne" - dodał.

Pod względem "potrąceń" Polska i ZAiKS plasują się na wysokiej pozycji wśród swoich europejskich odpowiedników. "Potrącenia" w przypadku ZAiKS-u to nieco ponad 16 procent, przy ponad 24 na Słowacji, ponad 17 na Węgrzech, niewiele ponad 16 w Belgii i 14 w Niemczech.

Największe wpływy w minionym roku przyniosły nadania radiowe i telewizyjne (137 816 150 zł) oraz publiczne wykonania i odtwarzanie (82 882 711 zł). Wysokie dochody pochodzą także z kin, wystaw, koncertów oraz z fonografii i wideografii.

Najniższe dochody przyniosły internet i czyste nośniki; odpowiednio 2 851 386 zł i 6 386 429 zł. Organizatorzy konferencji mówili, że zdają sobie sprawę z tego, jak ważną gałęzią dystrybucji staje się internet, mimo że przynosi relatywnie niewielkie dochody dla twórców. Podkreślili, że na bieżąco podpisują umowy ze wszystkimi serwisami oferującymi muzykę w sieci - m.in. Spotify, iTunes, YouTube czy muzodajnia.pl

"Taylor Swift skierowała apel do koncernu Apple, mówiąc, że twórcy chcą być godnie wynagradzani za ich twórczość, która jest wykorzystywana w tych serwisach. To kolejny element walki o uczciwe wynagradzanie artystów przez serwisy streamingowe" - zauważył Hojda.

"Są to nowe modele biznesowe, które powstały kilka lat temu i postawiły nas w sytuacji, w której zetknęliśmy się z innymi typami umów licencyjnych, innymi sposobami rozliczania tantiem. Suma pieniędzy inkasowanych z tych źródeł jest nieporównywalnie mniejsza w porównania z innymi" - podkreślił.

W Polsce wpływy z opłat od czystych nośników są bardzo niskie w porównaniu z innymi europejskimi krajami. Prawo nie nadąża za postępem technologicznym - tłumaczono. Opłaty nie są odprowadzane od najnowszych urządzeń, jak smartfony i tablety.

Podkreślono ponadto, że w 2014 r. Fundusz Popierania Twórczości ZAiKS-u zasilił twórców kwotą ponad 4 milionów zł. Przyznano także 422 stypendia i 300 dotacji. Wysokość środków wypłaconych z Funduszu rośnie systematycznie od 2010 r., gdy było to nieco ponad 2 miliony zł. W 2013 r. kwota przekroczyła 4 miliony.

Wśród wspieranych inicjatyw znalazły się m.in. Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień, Nagroda Polskiego Środowiska Muzycznego Koryfeusz Muzyki Polskiej, festiwal Jazz Jamboree, Nagrody Akademii Fonograficznej Fryderyk czy Warszawskie Targi Książki.

Na działania socjalne - zapomogi, pomoc lekarską i działanie domów pracy twórczej - ZAiKS w 2014 r. przeznaczył ponad 13 milionów zł. Domu Pracy Twórczej znajdują się dziś w Zakopanym, Krynicy Górskiej, Janowicach, Konstancinie-Jeziornej, Sopocie i Ustce. Artyści mogą korzystać z nich do pracy nad własnymi projektami, komponowaniem czy pisaniem. Ponadto, w minionym roku stowarzyszenie przekazało na rzecz Skarbu Państwa tytułem podatków kwotę ponad 89 milionów zł.

>>>

Ksiegowosc mafii. Oragnizacja przestepcza zyjaca z wymuszen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:07, 30 Cze 2015    Temat postu:

Francja: Amerykanie szpiegowali także francuskie koncerny
NSA szpiegowała nie tylko francuskich polityków, ale także działające w tym kraju koncerny - Shutterstock

Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa NSA szpiegowała nie tylko trzech ostatnich prezydentów Francji, ale i francuskie koncerny. Sprawę ujawniają media nad Sekwaną - dziennik "Liberation" i internetowa gazeta "Mediapart".

W latach 2004-2012 podsłuchiwano szefów największych koncernów - od informatyki i produkcji energii elektrycznej po atomistykę i bio-technologie, ale także ówczesnych ministrów ekonomii i finansów. Chodziło o poznanie sposobów negocjowania przez Francuzów wielkich kontraktów, stosowania przez nich praktyk w kontaktach handlowych oraz stosunków między Paryżem a instytucjami międzynarodowymi, na przykład podejścia władz francuskich do zagadnień związanych z G-8 i G-20. Pod lupą Amerykanów znalazły się wszystkie kontrakty na sumę przekraczającą 200 milionów dolarów.

>>>

Pokaz przestrzegania praw autorskich patentow i tajemnic handlowych przez kraj ktory poucza i innych o ,,nie kradnij"... USA to obluda... Mowili o wolnosci a mieli niewolnictwo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:56, 08 Lip 2015    Temat postu:

TVN upomina Pawła Kukiza. "Podajemy panu prawidłowy link do autorskiego programu Moniki Olejnik"

Paweł Kukiz podczas zjazdu woJOWników w Lublinie - Kamila Kubat / Agencja Gazeta

Paweł Kukiz był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i" 6 lipca. Dzień później na swoim profilu na Facebooku zamieścił link do programu, który został opublikowany na kanale niezwiązanym ze stacją. TVN postanowił przypomnieć Kukizowi, że publikowanie klipów zamieszczonych poza kanałami stacji może być naruszeniem praw autorskich.

- Panie Pawle - napisała stacja na profilu Pawła Kukiza - zawsze podkreśla pan, że należy respektować prawo każdej własności - również intelektualnej, więc podajemy panu prawidłowy link do autorskiego programu Monika Olejnik "Kropka nad i". Dodatkowo TVN zaznaczył, że nie podejrzewa, aby Paweł Kukiz celowo zamieścił link do nielegalnie opublikowanego nagrania oraz by świadomie popierał piractwo. Link do programu, który opublikował Kukiz, jest już nieaktywny z powodu roszczeń dotyczących praw autorskich zgłoszonych przez TVN.
REKLAMA

Zobacz post na facebooku

- Będę robił wszystko, by JOW-y zostały wprowadzone w życie. Nie przewiduję innego wariantu, nie przygotowuje się na niego. Wszystkie badania wskazują, że Polacy chcą zmian systemowych. I to ten system jest złodziejski. Trzeba posiadać ogromną determinację, by bez pieniędzy i wsparcia mediów ruszyć na system - mówił w poniedziałkowym programie Paweł Kukiz. Dodał też, tłumacząc też swoje wcześniejsze wypowiedzi, że nie posiada - Nie mam ciśnienia na władzę, prowadzę działalność edukacyjną. Mówię ludziom: to jest wasze państwo - przekonywał.

Pod koniec czerwca w Lubinie odbyło się spotkanie zwolenników jednomandatowych okręgów wyborczych. W jego trakcie Paweł Kukiz powiedział, że problemem Polski jest ustrój, który umożliwia sprzedaż kraju obcemu kapitałowi, naszym priorytetem jest zmiana ordynacji wyborczej, której możemy dokonać w referendum.

- Nie będziemy rozmawiać dziś o ruchu, porozmawiamy o nim, kiedy będziemy mocni i skonsolidowani i kiedy przekroczymy próg referendalny, który zobliguje władzę do uznania głosowania - mówił. - Będziemy wskazywać problemy i drogi do ich rozwiązania. Podstawowym problemem na dzień dzisiejszy jest ustrój, system polityczny, który umożliwia zdrajcom sprzedaż Polski obcemu kapitałowi - przekonywał dalej Kukiz.

Jedno z trzech pytań w referendum, które odbędzie się 6 września, z inicjatywy prezydenta Bronisława Komorowskiego, dotyczy sztandarowego postulatu Pawła Kukiza, czyli wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu.

Dwa kolejne dotyczą: finansowania partii politycznych z budżetu państwa i wprowadzenia zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości, co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika.

...

Sam się wrobił SmileSmileSmile Chciał tych ,,praw" autorskich. Oczywiście jeśli nie zarabiali czyli link nie był płatny nie ma w tym nic złego. Skoro TVN publikuje to puszcza w obieg. Zatem każdy może oglądać. Także rejestrować i udostępniać. Inaczej lamalbym prawa np. nagrywając serial bo znajomy pracuje i chce obejrzeć później.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:47, 09 Lip 2015    Temat postu:

Duża nowela prawa autorskiego trafi pod głosowanie
Czwartek, 9 lipca 2015, źródło:PAP
Kluby nie zgłosiły w drugim czytaniu poprawek do dużej noweli prawa autorskiego, która powinna w piątek trafić pod głosowanie. Nowela doprecyzowuje m.in. zakres tzw. dozwolonego użytku oraz wprowadza wynagrodzenia dla twórców za wypożyczenia biblioteczne.


Celem nowelizacji autorstwa resortu kultury jest dostosowanie polskich przepisów do prawa unijnego oraz zapewnienie w granicach wyznaczonych prawem europejskim i międzynarodowym jak najszerszego i najłatwiejszego dostępu do utworów i przedmiotów praw pokrewnych.

"Przygotowanie tego projektu ustawy było poprzedzone ogromną konsultacją publiczną i bardzo szeroką debatą" - podkreślał w dyskusji wiceminister kultury Andrzej Wyrobiec.

Jak mówiła Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), przedstawiając stanowisko swego klubu, doprecyzowanie przepisów w sprawie tzw. dozwolonego użytku pozwoli m.in. na ograniczenie sporów sądowych o naruszenie praw autorskich. Dozwolony użytek to wyjątkowe sytuacje, w których prawo zezwala na korzystanie z cudzej twórczości bez zgody autora i bez zapłaty wynagrodzenia. Chodzi m.in. o prawo do zacytowania dzieła czy wykorzystywania go w procesie nauczania lub informowania.

"Główna idea jest taka, że ilekroć się pojawia problem prawa autorskiego, jest spór pomiędzy dwoma wartościami. Wartość pierwsza to jest prawo twórcy i wykonawcy do swojego dzieła i wykonania tego dzieła, czyli coś, co jest istotą zawodu twórcy i wykonawcy. A z drugiej strony, poszerzająca się tendencja do rozszerzenia dostępu szerokiej opinii publicznej, czy szerokiej publiczności do tych dzieł, które w znacznym stopniu są traktowane jako dobro narodowe. () Ta nowelizacja próbuje te interesy maksymalnie zrównoważyć" - oceniła Śledzińska-Katarasińska, zapowiadając, że PO poprze projekt w głosowaniu.

Także Tadeusz Iwiński z SLD oświadczył, iż jego klub w głosowaniu opowie się za nowelą, choć ma do niej uwagi. Chodziło mu m.in. o to, że, w jego opinii, projekt nie wyszedł wystarczająco naprzeciw zastrzeżeniom firm tzw. press-clippingowych, nazywanych inaczej ośrodkami dokumentacji.

Firmy te prowadzą monitoring i sporządzają cyfrowe przeglądy prasy, dołączając do nich kopie całych artykułów prasowych. W trakcie prac nad ustawą protestowały one przeciw usunięciu przepisu, który - w ich ocenie - pozwalał na prowadzenie takiej działalności bez wykupienia licencji. Resort kultury nie podzielił tego zdania. Według wiceministra Wyrobca, artykuł, na który powoływały się te firmy, "ma charakter wyłącznie analogowy, czyli +możemy skserować coś, co istnieje i podać dalej+".

"Ma on obecnie marginalne znaczenie. () Nie można na nim opierać elektronicznych przeglądów prasy" - ocenił w trakcie czwartkowej debaty Wyrobiec, uzasadniając uchylenie tego przepisu przez rządową nowelę.

Także Klub PiS miał wątpliwości wobec usunięcia kwestionowanego przepisu dot. ośrodków dokumentacji i zapowiedział, że jest to jeden z powodów, dla których wstrzyma się od głosu. Choć - jak mówił przedstawiając stanowisko klubu poseł Jacek Świat - sama ustawa zawiera szereg innych bardzo pożytecznych przepisów.

Nowelizacja obejmuje pięć obszarów prawa: optymalizację przepisów prawa o dozwolonym użytku publicznym, wprowadzenie wynagrodzeń za wypożyczenia biblioteczne, umożliwienie korzystania z utworów osieroconych, wprowadzenie mechanizmu korzystania z utworów niedostępnych w obrocie handlowym oraz umożliwienie wydawania utworów znajdujących się w tzw. domenie publicznej bez obowiązku uiszczania opłat na Fundusz Promocji Twórczości.

Jeśli chodzi o kwestię dozwolonego użytku publicznego to projekt przewiduje m.in. umożliwienie instytucjom edukacyjnym i naukowym korzystania z utworów w wersjach cyfrowych w ramach nauczania na odległość, umożliwienie bibliotekom, archiwom, muzeom i szkołom tworzenia cyfrowych kopii utworów w celach uzupełnienia, zachowania i ochrony własnych zbiorów oraz dopuszczenie tzw. incydentalnego użytku utworów, a więc wykorzystanie utworów w sposób niezamierzony i niestanowiący istotnej części przekazu, np. pojawiających się w tle amatorskiego materiału udostępnionego przez użytkownika internetu. Ułatwienia będą dotyczyły korzystania z tzw. prawa cytatu oraz korzystania z utworu w ramach parodii, karykatury i pastiszu.

Nowela ma też ułatwić korzystanie z utworów osieroconych, czyli wyłączonych obecnie z użytkowania ze względu na brak możliwości skontaktowania się z uprawnionym w celu uzyskania zgody na korzystanie. Jest to - wg. MKiDN - o tyle istotne, że ze względu na meandry polskiej historii ostatnich kilkudziesięciu lat w zbiorach polskich instytucji kultury znajduje się znaczna liczba dzieł osieroconych o różnym charakterze od książek i czasopism, poprzez plakaty i utwory muzyczne po filmy.

Nowe przepisy mają też ułatwić korzystanie z utworów osieroconych instytucjom kultury, takim jak biblioteki, muzea, filmoteki, szkoły, instytucje oświatowe, uczelnie, archiwa, instytucje badawcze, naukowe oraz nadawców publicznych.

Nowela ma też umożliwić korzystanie z utworów niedostępnych w obrocie handlowym przez archiwa, instytucje oświatowe, uczelnie, jednostki naukowe oraz instytucje kultury. Wymienione podmioty będą mogły te utwory digitalizować, udostępniać w internecie, na podstawie umowy licencyjnej zawartej z organizacją zbiorowego zarządzania.

Kolejną istotną zmianą ma być ułatwienie publikowania utworów nieobjętych ochroną prawnoautorską, a więc należących do domeny publicznej.

Obecnie wydawcy takich utworów są zobowiązani do odprowadzania 5 proc. swych przychodów z tego tytułu na Fundusz Promocji Twórczości. Obowiązek ten ma być zniesiony, dzięki czemu publikacja tych utworów nie będzie podlegała żadnym ograniczeniom. Sam Fundusz Promocji Twórczości ma zostać zlikwidowany.

Ostatnia grupa zmian wprowadza wymagane unijną dyrektywą wynagrodzenie za wypożyczanie utworów przez biblioteki publiczne. Wg. projektu do otrzymywania tego wynagrodzenia uprawnieni będą twórcy utworów wyrażonych słowem powstałych i opublikowanych w języku polskim, tłumacze utworów na język polski oraz twórcy utworów plastycznych i fotograficznych oraz wydawcy. Wypłatą takich wynagrodzeń zajmą się organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, wyłonione w drodze konkursu, z dofinansowania przekazywanego przez ministra kultury ze środków Funduszu Promocji Kultury (zasilanego przez wpływy z opodatkowania hazardu).

...

Ta ustawa to piractwo i złodziejstwo. Zamach na tysiąclecia tradycję kultury. Biblioteki upadna. W ŁODZI BIBLIOTEKI ZEBRZA! NIE DOSTALIŚMY ŻADNYCH PIENIĘDZY NA KSIĄŻKI TYLKO Z PAŃSTWA WYPŁAT MOŻEMY KUPIĆ NOWE!
Z czego oni zapłacą ZAIKSOWI? GMINY ZLIKWIDUJĄ! P OSŁOWIE NIC NIE CZYTAJA NAWET USTAW! I TAKIE KRETYNY KULTURALNE ZERA W IMIĘ ZYSKÓW KONCERNOW NISZCZĄ KULTURĘ!
BYDŁO !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:04, 10 Lip 2015    Temat postu:

Sejm uchwalił "dużą" nowelę prawa autorskiego


"Dużą" nowelę prawa autorskiego, która m.in. doprecyzowuje zakres tzw. dozwolonego użytku, wprowadza wynagrodzenia dla twórców za wypożyczenia biblioteczne i ułatwia korzystanie z tzw. utworów osieroconych, uchwalili w piątek posłowie.

Za głosowało 285 posłów, przeciw 1, wstrzymało się 150.
REKLAMA


Celem nowelizacji autorstwa resortu kultury jest dostosowanie polskich przepisów do prawa unijnego oraz zapewnienie w granicach wyznaczonych prawem europejskim i międzynarodowym jak najszerszego i najłatwiejszego dostępu do utworów i przedmiotów praw pokrewnych.

W trakcie prac posłowie opozycyjni protestowali przeciw krótkim terminom, jakie mieli przy pracach parlamentarnych nad tym obszernym projektem.

"Muszę jeszcze raz zaprotestować przeciwko paranoicznemu tempu pracy nad tą ustawą. Bardzo ważną, ale też bardzo trudną. Ustawa jest w części bardzo sensowna, w części bardzo kontrowersyjna, to nas zmusza do wstrzymania się przy głosowaniu" - mówił w piątek poseł PiS Jacek Świat.

W trakcie prac sejmowych nie wprowadzono istotniejszych zmian do rządowej propozycji zmian w przepisach. Nowelizacja obejmuje pięć obszarów: optymalizację przepisów prawa o dozwolonym użytku publicznym, wprowadzenie wynagrodzeń za wypożyczenia biblioteczne, umożliwienie korzystania z utworów osieroconych, wprowadzenie mechanizmu korzystania z utworów niedostępnych w obrocie handlowym oraz umożliwienie wydawania utworów znajdujących się w tzw. domenie publicznej bez obowiązku uiszczania opłat na Fundusz Promocji Twórczości.

Dozwolony użytek to wyjątkowe sytuacje, w których prawo zezwala na korzystanie z cudzej twórczości bez zgody autora i bez zapłaty wynagrodzenia. Chodzi m.in. o prawo do zacytowania dzieła czy wykorzystywania go w procesie nauczania lub informowania.

Nowela doprecyzowuje przepisy związane z tzw. wyjątkiem edukacyjnym, czyli prawem do bezpłatnego i bezlicencyjnego wykorzystania dzieł, np. filmów, książek czy artykułów prasowych w procesie nauczania. Prawo to przysługiwać będzie – podobnie jak dotychczas - wyłącznie "instytucjom oświatowym", tj. m.in. przedszkolom, szkołom (zarówno państwowym jak prywatnym), schroniskom młodzieżowym, ogniskom artystycznym, uczelniom czy jednostkom naukowym.

Nowe przepisy rozszerzają natomiast dozwolony użytek edukacyjny w innym aspekcie, bo pozwalają na korzystanie z niego w ramach e-learningu, ale adresowanego do określonego, zamkniętego kręgu podmiotów. Oznacza to, że np. instytucja edukacyjna będzie mogła zorganizować kursy online i zwielokrotniać materiały, ale pod warunkiem, że będzie wiedziała, kto z tych kursów korzysta. Tj. kursanci będę musieli identyfikować się np. poprzez login lub e-mail.

Poza tym nowela przewiduje m.in. umożliwienie bibliotekom, archiwom, muzeom i szkołom tworzenia cyfrowych kopii utworów w celach uzupełnienia, zachowania i ochrony własnych zbiorów oraz dopuszczenie tzw. incydentalnego użytku utworów, a więc wykorzystanie utworów w sposób niezamierzony i niestanowiący istotnej części przekazu, np. pojawiających się w tle amatorskiego materiału udostępnionego przez użytkownika internetu. Ułatwienia będą dotyczyły korzystania z tzw. prawa cytatu oraz korzystania z utworu w ramach parodii, karykatury i pastiszu.

Nowela ma też ułatwić korzystanie z utworów osieroconych, czyli wyłączonych obecnie z użytkowania ze względu na brak możliwości skontaktowania się z uprawnionym w celu uzyskania zgody na korzystanie. Jest to - według MKiDN - o tyle istotne, że ze względu na meandry polskiej historii ostatnich kilkudziesięciu lat w zbiorach polskich instytucji kultury znajduje się znaczna liczba dzieł osieroconych o różnym charakterze od książek i czasopism, poprzez plakaty i utwory muzyczne po filmy.

Nowela ma też umożliwić korzystanie z utworów niedostępnych w obrocie handlowym przez archiwa, instytucje oświatowe, uczelnie, jednostki naukowe oraz instytucje kultury. Wymienione podmioty będą mogły te utwory digitalizować, udostępniać w internecie, na podstawie umowy licencyjnej zawartej z organizacją zbiorowego zarządzania.

Kolejną istotną zmianą jest ułatwienie publikowania utworów nieobjętych ochroną prawnoautorską, a więc należących do domeny publicznej.

Obecnie wydawcy takich utworów są zobowiązani do odprowadzania 5 proc. swych przychodów z tego tytułu na Fundusz Promocji Twórczości. Obowiązek ten zostanie zniesiony, dzięki czemu publikacja tych utworów nie będzie podlegała żadnym ograniczeniom. Sam Fundusz Promocji Twórczości ulegnie likwidacji.

Ostatnia grupa zmian wprowadza wymagane unijną dyrektywą wynagrodzenie za wypożyczanie utworów przez biblioteki publiczne. Według noweli do otrzymywania tego wynagrodzenia uprawnieni będą twórcy utworów wyrażonych słowem powstałych i opublikowanych w języku polskim, tłumacze utworów na język polski oraz twórcy utworów plastycznych i fotograficznych oraz wydawcy. Wypłatą takich wynagrodzeń zajmą się organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, wyłonione w drodze konkursu, z dofinansowania przekazywanego przez ministra kultury ze środków Funduszu Promocji Kultury (zasilanego przez wpływy z opodatkowania hazardu).

...

Aborcja in vitro eutanazja i te ,,prawa autorskie" to pakiet szatana. Zero moralności i rwanie kasy,
BIBLIOTEKI NIE KRADNĄ KSIĄŻEK TYLKO KUPUJĄ! OPŁATA DRUGI RAZ TO JEST KRADZIEŻ!
OSTRZEGAM TZW. TWÓRCÓW DOPUSZCZACIE SIĘ KRADZIEŻY! BĘDZIECIE ROZLICZENI Z KAŻDEGO GROSIKA! FRAGMENT EWANGELII O DLUZNIKU KTÓRY INNYM WYLICZAŁ DŁUGI A BÓG MU ODPUŚCIŁ! TO O WAS!
A POSŁOWIE TO JUŻ BĘDZIE MASAKRA TAK JAK ONI BĘDĄ ROZLICZANI!!! CIEŚCIE SIĘ ŻE JESTEŚCIE PROSTYMI LUDŹMI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:37, 13 Lip 2015    Temat postu:

Posłanka: nie biorę ze sklepu butów bez zapłaty, filmu też nie można

- Thinkstock

Nie mogę wejść do sklepu, wziąć z półki pary butów i nie zapłacić. To dlaczego mam wejść do sklepu pod nazwą internet, wziąć film czy książkę i nie płacić - mówi PAP Iwona Śledzińska-Katarasińska, która przewodniczyła sejmowym pracom nad nowelą prawa autorskiego.

"Prawo autorskie ma chronić twórców, w naszym systemie tantiemy są podstawą ich egzystencji, tego nikt nie chce zrozumieć" - powiedziała PAP posłanka PO. Iwona Śledzińska-Katarasińska przewodniczy Komisji Kultury i Środków Przekazu, a w specjalnej podkomisji sejmowej prowadziła prace nad tzw. dużą rządową nowelą prawa autorskiego, która została w piątek uchwalona przez Sejm.
REKLAMA


Jej zdaniem choć celem noweli jest m.in. zwiększenie otwartości i dostępu do dzieł, to realizacja tych wartości nie może wypaczyć sensu całej ustawy.

Pracom nad nowym prawem towarzyszył spór pomiędzy tzw. otwartystami, czyli rzecznikami jak najszerszego i możliwie nieograniczonego dostępu do dóbr kultury i nauki oraz reprezentantami twórców. Chodziło przede wszystkim o zakres ochrony prawnoautorskiej i tzw. dozwolonego użytku, czyli wyjątkowe sytuacje, w których prawo zezwala na korzystanie z cudzej twórczości bez zgody autora i bez zapłaty wynagrodzenia, np. prawo do zacytowania cudzego dzieła w swoim utworze, czy wykorzystywania go w procesie nauczania lub informowania.

Według Śledzińskiej-Katarasińskiej spór ten ma charakter "permanentny". Jej zdaniem uchwalona nowela próbuje jednak równoważyć racje obu stron. Podkreśliła, że np. wyjątek edukacyjny, (czyli prawo do bezpłatnego i bezlicencyjnego wykorzystania dzieł, np. filmów, książek czy artykułów prasowych w procesie nauczania) został rozszerzony i doprecyzowany.

"Uregulowano także sytuacje, które do tej pory nie były uregulowane, np. kwestia przytaczania mów, wykładów czy kazań, bardzo poszerzono prawo cytatu" - wymieniała Śledzińska-Katarasińska. Nowela pozwala bowiem np. korzystać w celu informacjnym z przemówień politycznych i mów wygłoszonych na publicznych rozprawach, a także fragmentów publicznych wystąpień, wykładów oraz kazań. Pozwala też wprost na przytaczanie w całości utworów plastycznych czy fotograficznych w celu zilustrowania nauczania.

"Nowelizacja tak naprawdę ma na celu implementację kolejnej dyrektywy UE, mówiącej o postępowaniu z dziełami osieroconymi, bądź nie znajdującymi się do tej pory w obrocie handlowym. Możliwość wprowadzenia do domeny publicznej tych bardzo często przebogatych zasobów znajdujących się w zbiorach różnych instytucji kulturalnych jest z punktu widzenia odbiorców fantastycznym prezentem" - dodała posłanka.

"Mamy więc ukłon w stronę użytkowników, a z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że te rozszerzenia nie są bezwarunkowe i dobrze chronią prawa twórców" - podkreśliła Śledzińska-Katarasińska.

Według posłanki środowiska "otwartystów" nie są zadowolone z zaproponowanych rozwiązań m.in. dlatego, że mają - trudną dla niej osobiście do zaakceptowania - wizję ochrony praw autorskich w internecie.

"To po części spór o to, czy internet to takie miejsce, gdzie każdy w dowolnym czasie i miejscu może sięgnąć po każdy utwór, czy jednak ci, którzy te dzieła wytworzyli, mają też swoje prawa" - powiedziała posłanka PO.

Jej zdaniem obecna nowelizacja ani nie poprawia, ani nie pogarsza samej ochrony praw autorskich w internecie.

"W tej chwili prawa autorskie w internecie są łamane permanentnie. Nie chodzi przy tym o umieszczanie tam dzieł, bo są twórcy, którzy się bardzo z tego cieszą. Ale o to, że dzięki cudzym utworom wiele firm i serwisów internetowych zarabia ogromne pieniądze z reklam, a nie ma zamiaru się w żaden sposób podzielić tymi zarobkami z twórcami" - podkreśliła.

"Bezprawnie i nieetycznie działających serwisów jest tak dużo, że zwykły użytkownik nawet nie wie, czy coś jest nielegalne, czy nie" - dodała posłanka.

Jej zdaniem mimo wszystko stosunek do przestrzegania Prawa autorskiego powoli się w Polsce zmienia.

"Polacy na początku zachłysnęli się wolnością w sieci, i nikt im nie mówił, że nie wszystko wolno i nie jest to bezpłatne okno na świat, i że są pewne reguły. Zresztą Prawo autorskie było u nas w absolutnych powijakach. Teraz użytkownicy internetu zaczynają sobie uświadamiać, że nie jest to wszystko takie proste" - oceniła Śledzińska-Katarasińska.

"Borykam się z prawem autorskim od 1993 roku i moim zdaniem nasza ustawa dojrzała do całościowego przeglądu i napisania go zupełnie od nowa, z uwzględnieniem internetu. Choć protest wokół ACTA sprawia, że każdy boi się dotknąć tego tematu" - dodała.

Jej zdaniem swój stosunek wynagrodzeń autorskich będą musieli zmienić także sami twórcy.

"Po pierwsze muszą zrozumieć, że lepszy jest mały zysk i duży obrót niż na odwrót. Takie są prawa rynku. U nas zbyt często opłaty licencyjne są zbyt wysokie, wręcz zaporowe, na czym tracą wszyscy. Poza tym twórcy powinni wykazywać się większą aktywnością - zwłaszcza w internecie. Działać samodzielnie, bez pośredników. To da im większą kontrolę nad tym, co trafia do sieci i na jakich zasadach" - podsumowała.

...

~Popieram PO : Popieram PO ale mam takie pytanie: Za buty szewc będzie miał zapłacone jeden raz. To dlaczego artysta za jeden utwór ma zarabiać wielokrotnie?!!!

...

Bo szewc jest uczciwy a to są złodzieje. Szewc mieszka na wsi a oni głównie w Warszawce. POZA TYM ONI SĄ POTRZEBNI W KAMPANIACH WYBORCZYCH! PIS I PO ŚCIGAJĄ NA ILOŚĆ CELEBRYTOW NA LISTACH I W KLIPACH!
Dlatego pozwalają im kraść w majestacie prawa. Dziesięć razy za to samo.
I TO NIE KONIEC! ŻĄDZĄ ZYSKU NIE MA GRANIC! NASTĘPNE USTAWKI W DRODZE! Niewątpliwie mamy już klasę złodziejska i TO są tzw. twórcy. Żyją z kradzieży. A że przyklepanie prawnie to nic nie znaczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:37, 15 Lip 2015    Temat postu:

Koncert Jennifer Lopez w Maroku uznany za nieprzyzwoity; artystce grożą dwa lata więzienia
Jennifer Lopez na Mawazine Festival - FADEL SENNA / East News

Znana gwiazda muzyki pop Jennifer Lopez ma kłopoty w Maroku. Po tym jak niektórzy politycy i mieszkańcy tego kraju uznali jej koncert za nieprzyzwoity, jedna z grup edukacyjnych pozwała piosenkarkę do sądu, a premier Maroka zapowiedział śledztwo.

Koncert JLo z 29 maja w stolicy Maroka, Rabacie, przejdzie do historii. Był to pierwszy występ gwiazdy w Maroku, który był transmitowany przez miejscową telewizję. Sprawa jednak nie zakończyła się wraz z zejściem artystki ze sceny.
REKLAMA

Jedno ze stowarzyszeń edukacyjnych w Maroku podało Jennifer Lopez do sądu za „obrazę moralności i godności kobiety”. Gwiazda, jak zwykle na koncertach, pokazała się ubrana w skąpy kostium i wysokie buty. Marokańskiej grupie nie spodobały się też akrobatyczne ruchy 45-letniej piosenkarki.

Z kolei premier Maroka Abdelilah Benkirane zapowiedział śledztwo w tej sprawie. Chce wyjaśnić, dlaczego nie udało się zapobiec transmisji w telewizji koncertu w którym, jak mówi premier, można było zobaczyć nieprzyzwoite sceny i sugestie seksualne. Według władz, telewizja, która pokazała występ, złamała w ten sposób obowiązujące w Maroku prawo audiowizualne. Konserwatywni Marokańczycy już domagają się dymisji ministra komunikacji. On sam oświadczył jedynie, że to, co pokazała telewizja, było nie do zaakceptowania.

Jeśli sąd w Maroku zajmie się oskarżeniami wobec Jennifer Lopez, grożą jej dwa lata więzienia.

>>>

Jak widzicie kosza te tantiemy za zalosne widowiska. Nie nazywajmy ich juz artystami. To nasze pojecie. Amerykanie tego nie pojmuja. U nich jest ,,entertainment industry". Przemysl rozywkowy. Prosty lud. Sztuke rozumie jako rozrywke po pracy. I niech sobie beda prosci. ALE U SIEBIE! Ich poziom w Polsce TO ZAGLADA KULTURY NAJBARDZIEJ WYRAFINOWANEJ NA SWIECIE! Zadnych wzorcow ,,kulturowych" z USA w Polsce! Zwlaszcza z tymi ZAIKSAMI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:03, 15 Lip 2015    Temat postu:

Zlikwidowano hakerskie forum Darkode
15 lipca 2015, 16:50
FBI i organy ścigania wielu krajów zlikwidowały Darkode, międzynarodowe forum online wykorzystywane przez cyberprzestępców - poinformował amerykański resort sprawiedliwości. 12 osób powiązanych z tym forum usłyszało w USA zarzuty.

- Darkode był jednym z największych zagrożeń dla danych w komputerach w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie - powiedział amerykański prokurator David Hickton, dodając, że było to jedno z najbardziej wyszukanych anglojęzycznych forów dla cyberprzestępców.

Na stronie internetowej Darkode pojawiła się informacja, że została ona zajęta przez amerykańskie organa ścigania w ramach międzynarodowej operacji z udziałem m.in. FBI i Europolu.

Portal ArsTechnika informuje, że w sumie w ramach operacji przeciwko Darkode FBI i podobne agencje w Europie i Brazylii zatrzymały ponad 60 osób podejrzanych o przestępstwa komputerowe.

Media internetowe wskazują, że Darkode był swego rodzaju internetowym bazarem, na którym cyberprzestępcy mogli kupować i sprzedawać wirusy, informacje o lukach w zabezpieczeniach systemów komputerowych, kradzione dane dotyczące kart kredytowych, programy hakerskie itp.

>>>

Na forum moze wejsc kazdy. Bylo to forum przestepcow ... CZY NA FORUM BYLI TEZ PRZESTEPCY! To zasadnicza roznica. Tak to mozna zamknac kazde.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:29, 22 Lip 2015    Temat postu:

Taksówkarze boją się konkurencji

- Shutterstock

Jarosław Iglikowski ze związku zawodowego "Warszawski Taksówkarz" przekonuje, że zmiany w prawie są niezbędne, by unormować przewóz osób. Wczoraj taksówkarze manifestowali w stolicy przeciwko - ich zdaniem - nielegalnym przewoźnikom.

Jarosław Iglikowski mówił w radiowej Jedynce, że posłowie powinni zdążyć z uchwaleniem zmian, dzięki którym łatwiej będzie ścigać przewoźników łamiących prawo. Taksówkarze o potrzebie uchwalenia nowego prawa mogą przypomnieć posłom jeszcze we wrześniu. Jarosław Iglikowski liczy jednak, że powtórka protestu, tym razem w skali ogólnopolskiej, nie będzie potrzebna.
REKLAMA


We wczorajszej manifestacji wzięło udział ok. 200 taksówkarzy. Według wyliczeń taksówkarzy, w Warszawie oprócz 8,5 tysiąca licencjonowanych, jeździ ponad 6 tysięcy nielegalnych przewoźników. Ma to oznaczać nieopodatkowany dochód rzędu 360 milionów złotych tylko w Warszawie. ZUS ma na tym tracić 70 milionów rocznie.

...

Oni też chcą mieć Zaiks. Co to gorsi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:33, 22 Lip 2015    Temat postu:

Rekordowy 1 mln dolarów odszkodowania zapłaci firma ze wschodniej Polski za korzystanie z nielegalnego oprogramowania

- Shutterstock

Aż 1 mln dolarów odszkodowania ma zostać spłacone przez przedsiębiorstwo na mocy ugody zawartej z BSA, branżową organizacją non-profit reprezentującą producentów oprogramowania i sprzętu komputerowego, powołaną w celu podejmowania działań na rzecz bezpiecznego i zgodnego z prawem środowiska cyfrowego.

Ugoda dotyczy ponad 200 nielegalnych programów, które były zainstalowane na komputerach firmy.
REKLAMA


"To wysokie odszkodowanie za naruszenie praw autorskich do oprogramowania w Polsce powinno być przestrogą dla wszystkich firm, które decydują się na korzystanie z oprogramowania z naruszeniem licencji. Zwalczanie tego typu przestępstw jest coraz bardziej skuteczne również dzięki rosnącej efektywności prowadzonych śledztw i współpracy pokrzywdzonych producentów z organami ścigania" – powiedział adwokat Paweł Sawicki z Kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, reprezentującej członków BSA The Software Alliance w Polsce.

Wśród pokrzywdzonych firm są m.in.: Autodesk, Microsoft i Siemens. Roszczenia właścicieli majątkowych praw autorskich wynikają z art. 79 ust. 1 ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych, w związku ze zwielokrotnieniem i posiadaniem bez zezwolenia oprogramowania.

"Ta ugoda winduje program antypiracki BSA w Polsce na nowy jakościowo poziom pod względem skuteczności ochrony praw autorskich, porównywalny ze Stanami Zjednoczonymi czy Japonią, gdzie odszkodowania liczone w milionach dolarów nie są rzadkością. Wydaje się, że jest to efekt wzrostu liczby zgłoszeń o przypadkach korzystania z nielegalnego oprogramowania w Polsce. W ostatnich latach zwiększyła się kilkakrotnie oscylując średnio w granicach nawet ok. 800 zgłoszeń rocznie. To dobry sygnał, świadczący o tym, że rośnie świadomość społeczna dotycząca kradzieży cudzej własności intelektualnej" – tłumaczy Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA The Software Alliance w Polsce.

"Piractwo komputerowe z uwagi na nieodprowadzone podatki jest negatywnym zjawiskiem także z punktu widzenia Skarbu Państwa. Osłabia gospodarkę, w tym proces tworzenia nowych miejsc pracy. Z opublikowanego kilka lat temu badania przeprowadzonego przez INSEAD, jedną z czołowych szkół biznesu na świecie, wynika, że 1-procentowy wzrost wykorzystania licencjonowanego oprogramowania dostarczyłby krajowej gospodarce ponad 2 mld złotych[1]" – dodaje Witucki.

Korzystanie przez przedsiębiorców z nielicencjonowanego oprogramowania wiąże się z ryzykiem odpowiedzialności prawnej i finansowej, groźbą utraty dobrego imienia firmy oraz klientów, zagrożeniem bezpieczeństwa informatycznego oraz naraża na poważne kłopoty organizacyjne, włącznie z przestojem w funkcjonowaniu firmy w wypadku zatrzymania przez Policję twardych dysków.

...

Gates znowu pokrzywdzony, Najbiedniejszy człowiek świata. Wszyscy go odkradają. Ohyda. Wielcy złodzieje są piszą zasięgiem tylko małych kombinatorow ścigają. To wszystko jest ohydne. JEŚLI GATES MA MONOPOL NA JAKIŚ PROGRAM ŻADNA FIRMA NIE MUSI PŁACIĆ! MONOPOL TO KRADZIEŻ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:19, 24 Lip 2015    Temat postu:

Sejm przyjął senackie poprawki do prawa własności przemysłowej
Piątek, 24 lipca 2015, źródło:PAP
Zabezpieczenie praw patentowych nawet po ich wygaśnięciu w przypadku uznanych dzieł wzornictwa przemysłowego oraz uproszczenie składania wniosków w Urzędzie Patentowym to niektóre skutki znowelizowanego Prawa własności przemysłowej, do którego senackie poprawki przyjął w piątek Sejm.


Większość doprecyzowujących poprawek stanowi m.in., by na skład zespołu orzekającego (w sprawach spornych) miał również wpływ prezes Urzędu Patentowego. Inna z przyjętych przez Sejm poprawek określa warunki stosowania opinii biegłego w postępowaniu przed Urzędem Patentowym.

Teraz ustawa trafi do podpisu prezydenta.

Nowela przygotowana przez Ministerstwo Gospodarki reguluje kwestie dotyczące udzielania patentów na wynalazki, przyznawania praw ochronnych na wzory użytkowe i znaki towarowe, jak również praw ochronnych na wzory przemysłowe, topografie układów scalonych i oznaczenia geograficzne.

Według MG głównym celem zmian jest dostosowanie ustawy do zawartych przez Polskę porozumień międzynarodowych, w tym Aktu Genewskiego Porozumienia Haskiego ws. międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych, Traktatu singapurskiego o prawie znaków towarowych oraz dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ochrony prawnej wynalazków biotechnologicznych.

Nowelizacja uwzględnia w polskim prawie wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie firmy Monsanto, dotyczący ochrony prawnej wynalazków biotechnologicznych, oraz w sprawie Cassina i Flos, odnoszącej się do ochrony wzorów przemysłowych, będących jednocześnie dziełami sztuki.

Zmiany ponadto upraszczają procedury postępowania przed Urzędem Patentowym, co przyczyni się do redukcji ilość korespondencji pomiędzy Urzędem a stronami. Resort gospodarki szacuje, że liczba listów zmniejszy się o ok. 3 proc., co powinno przełożyć się na skrócenie czasu postępowań odwoławczych i czasu rozpatrywania decyzji.

Nowela ma upowszechnić również zgłoszenia w postaci elektronicznej, wprowadzić rejestr dodatkowych praw ochronnych, a także usunąć luki prawne i dostrzeżone w praktyce patentowej trudności interpretacyjne. Ponadto wprowadza tzw. listy zgody, umożliwiające zgłaszającemu zyskanie prawa ochronnego na znak towarowy w przypadkach, w których obecnie urząd zmuszony jest wydać decyzję odmowną. MG i Urząd Patentowy przewidują, że rocznie wydanych będzie ok. tysiąca decyzji pozytywnych w takim trybie.

Zgodnie z nowelizacją zgłaszający będzie mógł także zostać zwolniony z 80 proc. opłaty rejestracyjnej. Dotychczas ulga wynosiła do 70 proc. Dotyczy to ściśle określonych przypadków, związanych z udokumentowanym brakiem środków finansowych.

Nowelizacja jest dostosowaniem polskiego prawa do przepisów UE.

W wyroku z lipca 2010 r. Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że dyrektywę UE, mówiącą m.in. o ochronie prawnej wynalazków biotechnologicznych należy interpretować tak, iż ochrona patentowa dotycząca modyfikacji kodu DNA jest ograniczona tylko do sytuacji, w których informacja genetyczna realizuje funkcje opisane w patencie. To rezultat procesu, jaki wytoczył firmom europejskim amerykański koncern rolniczo-chemiczny Monsanto.

Orzeczenie w sprawach Cassina i Flos z września 2011 r. mówi natomiast, że ochrona wzorów przemysłowych będących dziełami sztuki powinna trwać również po wygaśnięciu prawa z rejestracji wzoru przemysłowego.

Oprócz wspomnianych wyroków nowelizacja uwzględnia procedurę uznawania międzynarodowej rejestracji wzorów przemysłowych na podstawie Aktu Genewskiego Porozumienia Haskiego i harmonizuje polskie procedury rejestracji znaków towarowych z przepisami międzynarodowymi, w tym Traktatem singapurskim i jego regulaminem.

System haski umożliwia właścicielowi wzoru przemysłowego uzyskanie ochrony we wskazanych przez niego krajach za pomocą jednego zgłoszenia w biurze międzynarodowym Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO). Podanie składa się w jednym języku i wnosi jedną opłatę we frankach szwajcarskich. Rejestracja międzynarodowa wywołuje te same skutki w każdym ze wskazanych państw.

Traktat singapurski o prawie znaków towarowych i jego regulamin wprowadzają m.in. system ulg, gdy zgłaszający lub właściciel znaku nie dotrzymał terminów procesowych w postępowaniu przed urzędem krajowym. Zawiera też postanowienia o rejestrowaniu licencji na używanie znaku towarowego oraz ustanawia maksymalne wymagania dotyczące wniosku o rejestrację, zmianę lub umorzenie postępowania w sprawie znaku towarowego.

Nowela ma zacząć obowiązać po trzech miesiącach od opublikowania jej w Dzienniku Ustaw.

...

Znowu popsuli prawo. Jest coraz gorzej. Chciwość nie ma granic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:43, 25 Lip 2015    Temat postu:

Uber zabrał im co piątego klienta. Taksówkarze z Hong-Kongu protestująSobota, 25 lipca 2015, źródło:(JF), (PAP), IAR

fot.AFP / FREDERIC BROWN / AFP
Taksówkarze w Hongkongu protestują przeciwko coraz popularniejszej w wielu krajach świata, także w Azji, aplikacji Uber. Łączy ona kierowców prywatnych aut z pasażerami.



Taksówkarze twierdzą, że w tej konkurencji skazani są na porażkę. Zarówno w Hongkongu, jak i kontynentalnych Chinach stawki za przejazd przy użyciu aplikacji są niższe niż te ustalane przez korporacje taksówkowe.

Kierowcy, wożący pasażerów dzięki zdobywającej coraz większą popularność aplikacji, nie mają jednak zezwoleń na prowadzenie takiej działalności.

Nie zraża to pasażerów, którzy wybierają tańszy środek transportu. Kontrowersyjna aplikacja została zakazana m.in. w Niemczech. Taksówkarze wielu krajów domagają się wprowadzenia podobnego zakazu. W Hongkongu szacują oni, że stracili około 20 proc. klientów.

Uber ma też kłopoty w wielu innych krajach. Działająca we Francji od ponad dwóch lat amerykańska firma jest w sporze z rządem, który zarzuca Uberowi płacenie zbyt niskich podatków i opłat. Pomimo strajków francuskich taksówkarzy i kampanii, szkodzącej wizerunkowi firmy, Uber kontynuuje tam swoją działalność do czasu orzeczenia francuskiego Sądu Najwyższego. W czerwcu dwóch menedżerów amerykańskiej firmy zostało zatrzymanych za prowadzenie nielegalnej działalności.

Podobne rzeczy dzieją się w Hiszpanii. Sędzia z Barcelony zwrócił się w połowie lipca do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości o wyjaśnienie, czy kojarząca płatnych pasażerów z kierowcami samochodów osobowych aplikacja mobilna Uber jest usługą transportową czy też usługą cyfrową.

Od czasu, gdy założony w USA Uber podjął w 2011 roku działalność w Europie, natrafia na silny opór ze strony tradycyjnych firm taksówkowych, które zarzucają mu nieuczciwą konkurencję poprzez omijanie lokalnych przepisów dotyczących licencji i bezpieczeństwa. Zarzucają firmie z Kalifornii, że nie sprawdza, kim są kierowcy świadczący usługi ani jakie mają kompetencje w prowadzeniu samochodu.

Z odpowiednimi pozwami występowano już do sądów w Belgii, Francji, Niemczech, Holandii i Hiszpanii. Należy oczekiwać, że werdykt Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości zapadnie jesienią przyszłego roku.

...

Niestety mamy erę mobilna. Znikaja stare formy. Nie bedziemy zakazywac publikacji rozkladow jazdy czy innych rzeczy tego typu zeby ratowac ksiegarnie ktore sprzedaja drukowane rozklady w formie ksiazki. Po co wycinac lasy? Zawod taksowkarza nie zginie ale popyt znacznie spadnie.
SWIAT SIE ZMIENIA! Ludzie nie nadazaja! Widze ze jestem najnowoczesniejszym czlowiekiem Swiata. Inni nie nadazaja. Rozumiem ze utrata pracy jest bolesna. Ale w tym wypadku naorawde sprawa jest nie do obrony. To nie jakies koncerny niszcza taksowkarzy ale ludzie ludziom swiadcza uslugi. Blokowanie tego bylo by bandytyzmem podobnym do sciagania haraczy przez ZAiKS.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:18, 30 Lip 2015    Temat postu:

Brytyjski związek taksówkarzy złożył skargę na firmę Uber

taxi taksowka taxi - Shutterstock

Jeden z największych brytyjskich związków zawodowych poinformował, że złożył do sądu skargę na amerykańską firmę oferującą przewóz osób Uber w sprawi płac i warunków pracy kierowców.

Związek GMB, liczący 631 tys. członków, uważa, że Uber powinien płacić swym kierowcom minimalną płacę, jaka obowiązuje w Wielkiej Brytanii, zapewnić im odpoczynek i zagwarantować urlop.
REKLAMA


Według rzecznika GMB firma Uber, która działa w 50 krajach na świecie, a jej wartość szacuje się na ok. 50 mld dolarów, "narusza obowiązek zapewnienia podstawowych praw w zakresie płacy, urlopu, zdrowia, bezpieczeństwa".

Rzecznik GMB powiedział agencji AFP, że nie może wskazać, ilu kierowców Ubera należy do związku. Zaznaczył jedynie, że "bardzo wielu z nich domaga się takiej interwencji".

Rzecznik Ubera wyjaśnił z kolei, że jednym z głównych powodów, dla których ludzie wybierają pracę w tej firmie, jest to, że "lubią być szefami dla samych siebie". "Jako pracownicy kierowcy prowadziliby we wcześniej ustalonych przedziałach czasowych, zarabialiby stałą pensję za godzinę, straciliby swobodę pracy jako kierowcy dla innych firm oraz elastyczność, do której są tak przywiązani" - dodał.

Działalność amerykańskiej firmy budzi wiele kontrowersji. Dzięki aplikacji na smartfony pośredniczy ona w kontakcie między kierowcami, którzy prywatnym samochodem gotowi są wyświadczyć usługę przewozu osób, a klientami. Przejazd z kierowcą Ubera jest zazwyczaj znacznie tańszy niż tradycyjną taksówką, a opłata pobierana jest bezpośrednio z karty kredytowej klienta.

Branża taksówkarska oskarża Ubera o nieuczciwą konkurencję. Kierowcy Ubera nie mają licencji, za które w niektórych krajach taksówkarze muszą zapłacić tysiące euro. Zazwyczaj nie odprowadzają też podatków od dochodów, uzyskanych z przewozu osób, ani nie są zatrudnieni przez Ubera, który nie odprowadza za nich żadnych składek.

We Francji, po gwałtownych protestach taksówkarzy, Uber zawiesił ostatecznie działanie swojej aplikacji UberPop, która służy do zamawiania przewozu. Firma czeka na wyrok francuskiego sądu konstytucyjnego w sprawie ustawy zakazującej działania aplikacji.

W Belgii usługa wciąż działa, choć formalnie jest nielegalna. Również niemiecki sąd we Frankfurcie nad Menem uznał, że działalność Ubera łamie obowiązujące przepisy. Podobne problemy amerykańska firma ma też w Hiszpanii.

(do)

Zeby bylo jadne POPIERAMY TYLKO USLUGI LUDZI LUDZIOM! Zawodowi kierowcy musza spelniac wszystkie wlasciwe prawa. I dlaczego amrykanska. Czy Polacy nie moga zrobic aplikacji kojarzacej ludzi ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:41, 04 Sie 2015    Temat postu:

Jest szansa na niższe ceny książek. Ustawa o książce ma poszerzyć ofertę i zapobiec upadaniu autorskich księgarni i małych wydawnictw


5 sierpnia w sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu odbędzie się pierwsze czytanie projektu ustawy o książce. Projekt Polskiej Izby Książki przewiduje wprowadzenie stałej ceny na nowości książkowe, która będzie obowiązywała przez 12 miesięcy niezależnie od miejsca zakupu. Rozwiązania te mają ukrócić wojny cenowe toczące się pomiędzy największymi graczami na tym rynku oraz uratować od upadku małe księgarnie, które nie wytrzymują konkurencji cenowej z dużymi sieciami.

Zwolennicy projektu ustawy przekonują, że jej wprowadzenie przyniesie realne korzyści czytelnikom – ceny książek spadną. Obecnie są one bowiem sztucznie zawyżane, aby można było już w momencie debiutu na księgarskich półkach oferować je z 20 czy 30-proc. rabatem cenowym.

– Nikt nie żąda, żeby nowy krój marynarki, który pojawia się w sklepach, był od razu sprzedawany w tańszej cenie, ale pojawiają się żądania, żeby książki, które pojawiają się na rynku księgarskim, już w dniu wydania były tańsze. Te zmiany nie są duże, za to są bardzo ważne – to jest zastrzyk penicyliny dla rynku księgarskiego i wydawniczego, który jest trochę chory, o czym nie wszyscy wiedzą – mówi Grzegorz Kasdepke.

...

W jaki sposob beda tansze o jednolitej wysokiej ceny zakupu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:36, 06 Sie 2015    Temat postu:

Ludzie kultury o zadaniach dla Andrzeja Dudy: potrzeba pieniędzy, walki z piractwem, edukacji Polaków


Walka z piractwem internetowym, zagwarantowanie artystom świadczeń medycznych, rozwinięcie programów stypendialnych, dotacje dla instytucji sztuki, edukacja kulturalna Polaków - to zdaniem ludzi kultury zadania, które powinien wspierać prezydent Andrzej Duda.

Prezydent Andrzej Duda w trakcie orędzia przed Zgromadzeniem Narodowym ocenił, że polska kultura wymaga mecenatu ze strony państwa. Zapewnił, że będzie miała w nim swojego patrona.

...

Zaiksiarze chca krasc wiecej. Te zadania nigdy sie nie skoncza. DOSC! Trzeba skonczyc z Zaiksem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:54, 07 Sie 2015    Temat postu:

Magdalena Sroka nowym dyrektorem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej
7 sierpnia 2015, 13:03
Minister kultury Małgorzata Omilanowska podpisała nominację dla Magdaleny Sroki na stanowisko dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Sroka zastąpi Agnieszkę Odorowicz, której kadencja kończy się 2 października.

O podpisaniu nominacji poinformowało Centrum Informacyjne resortu kultury.

Magdalena Sroka swoje obowiązki przejmie 3 października - podał resort. Zgodnie z ustawą o kinematografii, kadencja dyrektora PISF, którego powołuje minister kultury po przeprowadzeniu konkursu, trwa pięć lat.

Sroka od 2010 roku jest wiceprezydentem Krakowa ds. kultury i promocji miasta. Jej kandydaturę na stanowisko szefa PISF rekomendowała jednogłośnie minister kultury 11-osobowa komisja, w której składzie zasiedli: Agnieszka Holland, Andrzej Fidyk, Roman Gutek, Katarzyna Janowska, Robert Kijak, Borys Lankosz, Olgierd Łukaszewicz, Juliusz Machulski, Jakub Szurmiej, Andrzej Wajda oraz Krzysztof Zanussi.

Na liście kandydatów na nowego dyrektora PISF oprócz Magdaleny Sroki byli: obecny szef działu Produkcji Filmowej i Rozwoju Projektów Filmowych w PISF Wojciech Hoflik, Tomasz Dąbrowski z organizacji Film Commission Poland, były wicedyrektor Instytutu Adama Mickiewicza Joanna Kiliszek oraz Dominique Lesage, któremu w 2007 r. powierzono stanowisko dyrektora wykonawczego Grupy TP ds. Kontentu (m.in. odpowiedzialność za koprodukcję filmów pełnometrażowych).

Kandydowali również - związana już z PISF - Anna Sienkiewicz-Rogowska, która kieruje w Instytucie Działem Upowszechniania Kultury Filmowej i Promocji; producent filmowy Dariusz Wieromiejczyk; reżyser i producent filmowy Dariusz Zawiślak oraz b. dyrektor generalny sieci Multikino Paweł Wachnik.

Magdalena Sroka jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego (filologia polska, specjalizacja: teatrologia) w Krakowie, menedżerką kultury, producentką i koordynatorką międzynarodowych projektów, znawczynią problematyki związanej z kulturą i sztuką. W latach 1998-2003 związana była z Biurem Festiwalowym Kraków 2000, w którym odpowiadała za projekty kulturalne związane z otrzymanym przez Kraków tytułem Europejskiej Stolicy Kultury.

Była współautorką pierwszej strategii promocji Krakowa na lata 2003-2007. Współpracowała z biurem programowym EXPO 2005. Była też twórczynią Krakowskiej Komisji Filmowej i Regionalnego Funduszu Filmowego w Krakowie oraz ekspertką Kongresu Kultury Polskiej. W latach 2008-2010 roku była dyrektorką Krakowskiego Biura Festiwalowego, organizującego krakowskie wydarzenia kulturalne.

Minister kultury ogłosiła konkurs na nowego dyrektora PISF pod koniec kwietnia. Komisja konkursowa oceniła kandydatów, uwzględniając ich przygotowanie teoretyczne, w tym profil wykształcenia, wiedzę i doświadczenie w dziedzinie kinematografii, wiedzę z zakresu finansów publicznych, administracji oraz przepisów prawa w zakresie kinematografii, znajomość języków obcych, znajomość europejskiego modelu wspierania kultury filmowej oraz zagadnień międzynarodowej współpracy w dziedzinie kinematografii, a także przedstawioną koncepcję rozwoju PISF.

Polski Instytut Sztuki Filmowej utworzono w 2005 r., a jego dyrektorem została Agnieszka Odorowicz. Funkcję dyrektora PISF można pełnić nie więcej niż przez dwie kadencje. Odorowicz pełni funkcję szefa PISF już drugą kadencję.

...

PISF to przypominam wasa kasa ze sklepow ktora idzie na tfurcuff ktorzy produkuja Poklosia Idy a pozniej oskarzaja was o kradziez intelektualna i chca oplat. Choc ja ich tfurczosci nie ogladam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:52, 07 Sie 2015    Temat postu:

ZAiKS chomikuje pieniądze twórców

- Shutterstock

Nie znamy dokładnie pochodzenia 1,6 mld zł aktywów organizacji zarządzania zbiorowego. Wynika tak z raportu Centrum Cyfrowego Projekt: Polska – donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

"Polskie organizacje zarządzania zbiorowego i ich dane finansowe" - dokument ten obnaża problemy związane z funkcjonowaniem OZZ. Jedno z kluczowych spostrzeżeń autorów raportu dotyczy tego, że organizacje te nie przekazują twórcom pieniędzy niezwłocznie po ich zaksięgowaniu, lecz je przechowują, aby zarabiać na kapitale.
REKLAMA


Muzycy są oburzeni. Ich zdaniem organizacje takie jak ZAiKS dorabiają się na nich. Organizacja tłumaczy, że na całym świecie standardem jest, iż OZZ zawsze mają na kontach środki, które są w trakcie podziału i wypłaty, a ciągle wpływają kolejne wynagrodzenia autorskie. Cykle repartycyjne trwają określony czas.

Eksperci mimo wszystko mają wątpliwości. Analiza funkcjonowania OZZ przeprowadzona przez Centrum Cyfrowe pozwala dojść do wniosku, że organizacje te mają ograniczoną motywację do podnoszenia efektywności przepływów. Źródłem utrzymania tej grupy organizacji są bowiem przychody finansowe, w tym odsetki od kapitału.

...

Zlodziej okrada zlodzieja. Tzw. tworcy nie maja prawa do tych pieniedzy. To sa pieniadze ludzi. Widzicie jak to smierdzi. Biznes szatana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:08, 10 Sie 2015    Temat postu:

Bogatym łatwiej będzie o dotacje na innowacje

- Shutterstock

Próg na otrzymanie wsparcia dla projektów badawczo-rozwojowych może zostać ustalony na zaporowym poziomie - alarmują eksperci na łamach "Rzeczpospolitej".

W programie na dotacje do projektów badawczo-rozwojowych (B+R) dużych firm Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR) ma do rozdania 750 mln zł. Mają one trafić na wsparcie badań przemysłowych i eksperymentalnych prac rozwojowych. Konkurs NCBR ma ogłosić do końca września tego roku.

Eksperci alarmują, iż NCBR zaproponowało określenie minimalnej kwoty kosztów kwalifikowanych projektu (próg wejścia do konkursu) na poziomie aż 20 mln zł. Szacuje się, że duże polskie firmy wydają średnio na projekty badawczo-rozwojowe ok. 6 mln zł rocznie.

Jak podkreśla Michał Gwizda, partner w firmie doradczej Crido Taxand, jakość czy nowatorski charakter projektów B+R i ryzyko z nimi związane nie są pochodnymi jedynie dużej wartości projektów, a wielu innych czynników.

"Nasze propozycje poddajemy pod dyskusję, a na podstawie opinii, które uzyskamy, na pewno rozważymy różne warianty, m.in. wprowadzenie w konkursie różnych kryteriów dostępu uwzględniających wielkość przedsiębiorstwa" - mówi Leszek Grabarczyk, wicedyrektor NCBR.

...

A pozniej bez pracy beda grabic tantiemy za ,,dobra intelektualne". Ten system to zbrodnia naszych czasow. TE WYNALAZKI CZESTO SA ZA WASZE PIENIADZE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:15, 11 Sie 2015    Temat postu:

Hiszpania: protesty po śmierci senegalskiego imigranta

Protesty senegalskich imigrantów solidaryzujących się ze zmarłym - PAP

W Hiszpanii senegalski imigrant zginął dzisiaj rano, uciekając przed policją. Jego śmierć spowodowała gwałtowne protesty ok. 100 Senegalczyków mieszkających w pobliżu śródziemnomorskiego kurortu Salou, ok. 90 km od Barcelony. 12 osób aresztowano.

Zmarły mężczyzna podejrzewany był o handel pirackimi płytami DVD. W trakcie próby aresztowania 50-latek wyskoczył z balkonu na drugim piętrze, ponosząc śmierć. Rzecznik katalońskiej policji Xavier Gamez powiedział AFP, że funkcjonariusze próbowali zatrzymać mężczyznę, ale nie przyczynili się do jego śmierci.

Protesty senegalskich imigrantów rozpoczęły się po południu; solidaryzujący się ze zmarłym demonstranci rzucali kamieniami i krzesłami barowymi w policyjne radiowozy.

...

Jakis bidok kopiowal i sprzedawal plyty i widzicie jak to PRZESTRZEGAJA PRAWA! A tu aborcja eutanazja in vitro ,,zgodne z prawem" nie mowiac o banksterach. Oto standardy Zachodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:52, 17 Sie 2015    Temat postu:

Mariah Carey na urlopie wydała fortunę. 10 tys. dolarów za noc w willi!
Poniedziałek, 17 sierpnia 2015, źródło:PAP
fot. / SKS2K/wikimedia (CC BY-SA 3.0)
Piosenkarka Mariah Carey wypoczywała w pierwszej połowie sierpnia w luksusowej willi w Malibu, płacąc za każdy dzień pobytu 10 tys. dolarów - wynika z informacji udostępnionych przez serwis Airbnb.


Dom, który wynajęła Mariah Carey, należy do najdroższych i najbardziej ekskluzywnych nieruchomości zlokalizowanych na plaży Carbon Beach w kalifornijskim Malibu, znanej także jako "Plaża Miliarderów". Osoba zainteresowana kupnem willi musiałaby zapłacić za nią 30 mln dolarów. Ci, którzy decydują się na jej wynajęcie, muszą liczyć się z kosztami rzędu 10 tys. dolarów za jeden dzień pobytu.



Piosenkarka za tę cenę miała do swojej dyspozycji m.in. 4 sypialnie i 8 łazienek (z których większość została wyposażonych w rozwiązania umożliwiające korzystanie z usług SPA), a także pokój z jacuzzi stylizowany na skalną grotę, kuchnię urządzoną w toskańskim stylu oraz taras z widokiem na plażę i Ocean Spokojny.

Carey zarezerwowała pobyt w luksusowej rezydencji za pośrednictwem coraz popularniejszego portalu społecznościowego Airbnb, umożliwiającego swoim użytkownikom wynajem miejsc noclegowych w lokalizacjach na całym świecie.

...

Kase z tantiemow trzeba jakos zmarnowac. To juz jest grzech wiec co oni robia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:59, 18 Sie 2015    Temat postu:

Poseł PO napisał interpelację w sprawie…" Gwiezdnych Wojen"
Piotr Halicki
Dziennikarz Onetu

Poseł PO napisał interpelację w sprawie…" Gwiezdnych Wojen" - sejm.gov.pl

Ta informacja robi dziś furorę w mediach społecznościowych. Henryk Siedlaczek, poseł PO, napisał interpelację skierowaną do minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzaty Omilanowskiej, w której apeluje o przesunięcie… polskiej premiery filmu "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy".

To nie żart. Informacja o złożeniu takiej interpelacji pojawiła się na oficjalnej stronie Sejmu RP. Datowana jest na 12 sierpnia 2015 roku. Co prawda nie została jeszcze zamieszczona sama treść interpelacji, ale otrzymaliśmy ją z biura poselskiego Henryka Siedlaczka.
REKLAMA


"Szanowna Pani Minister, Polska jest jednym z 6 krajów na świecie, w których Przebudzenie Mocy trafi do kin po 18 grudnia. Premiera filmu »Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy« niemal na całym świecie nastąpi 18 grudnia 2015 roku. Jesteśmy aktualnie jedynym europejskim krajem, w którym odbywa się ona dopiero 25 grudnia" – czytamy w interpelacji posła.

"Uważa się, że dystrybutorzy w Polsce po prostu liczą na większy zysk 25 grudnia, wychodząc z założenia, że w Polsce, w okresie przedświątecznym chodzi do kina zbyt mało osób. Argument jak wyżej w uzasadniony sposób budzi zdziwienie; czym bowiem zachowania polskich konsumentów różnią się od zachowań konsumentów np. na Słowacji, we Francji, w Portugalii, w Stanach Zjednoczonych czy w Hiszpanii? Dlaczego Dystrybutor filmu liczy na największy zarobek właśnie w okresie 16-18 grudnia, a dystrybucja filmu w Polsce kieruje się odrębnym w tej kwestii zdaniem?" – pyta Henryk Siedlaczek.

"Dla fanów »Gwiezdnych Wojen« (a tych w Polsce nie brakuje), sama data premiery raczej jest bez znaczenia. Oni i tak pójdą obejrzeć film w kinach. Ale w dobie wszechobecnego internetu, w ciągu tygodnia różnicy premiery w Polsce od premier w innych krajach, na portalach społecznościowych pojawi się masa nielegalnych nagrań filmowych, które skutecznie popsują odbiór filmu” – czytamy w interpelacji posła PO.

"Szanowna Pani Minister, być może sprawa wydaje się być nie tyle nietypowa, ile pozornie mało istotna. Nie mniej pragnę zwrócić uwagę, że porusza ona w sposób pośredni istotne w swej treści kwestie, m.in. nielegalnego kopiowania i przetwarzania filmów. W związku z tym, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom tym wszystkim, którzy chcieliby legalnie i jak większość krajów na świecie – obejrzeć film pt. »Gwiezdne Wojny« we wcześniejszym terminie, niż zaplanował dystrybutor w Polsce – kieruję do Pani następujące pytanie:

1. Czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa narodowego zechce zwrócić się do polskiego dystrybutora filmu o przyśpieszenie premiery filmu »Gwiezdne Wojny« ?" – pyta poseł.

Henryk Siedlaczek to nauczyciel, samorządowiec i polityk. W 2005 roku z powodzeniem wystartował w wyborach do Sejmu RP z ramienia PO, z okręgu rybnickiego. Mandat posła sprawuje już trzecią kadencję, działając m.in. w Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz w Komisji Gospodarki.

...

Jacys fani sa niecierpliwi? Poslowie PO to maja problemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:10, 19 Sie 2015    Temat postu:

Ustawa obniży ceny książek?


Cena książki w Polsce jest dzisiaj bardzo rozhuśtana, to psuje rynek; regulacja tego rynku jest bardzo potrzebna, ale ustawa o książce za główny cel powinna stawiać sobie wzrost czytelnictwa - mówi PAP współtwórczyni wydawnictwa W.A.B. Beata Stasińska.

W środę sejmowa podkomisja nadzwyczajna zajmie się projektem ustawy o książce, który został przygotowany przez Polską Izbę Książki, a złożony w Sejmie przez klub PSL.

Projekt zakłada nałożenie na wydawców i importerów książek obowiązek ustalenia jednolitej ceny książki przed wprowadzeniem jej do obrotu. Cena nowości musiałaby być stosowana przez 12 miesięcy przez wszystkie podmioty prowadzące sprzedaż nabywcy końcowemu.

"Regulacja rynku książki w Polsce jest bardzo potrzebna. Jest pytanie, czy ma to robić ustawa czy też, tak jak to bywa w wielu innych krajach, porozumienia branżowe. Moim zdaniem podmioty działające na polskim rynku książki nie będą w stanie się dogadać, bo to pokazało ostatnie 25 lat i ustawa jest konieczna" - mówi Stasińska.

...

~Jan : Kpina czy prawda. Toz to zmowa cenowa. Stanowczo protestuję przeciw jakimkolwiek regulacjom tego typu. To zaczyna byc ponownie socjalistyczny rynek ksiązki

~F.J. do ~Jan: A czego oczekujesz po lewackich rządach, typowych dla całej Unii Eurosocjalistycznej?

~jarek : a gdzie ustawa o swobodzie działalności gospodarczej ?
Ustalanie takich samych cen jest karalne ( zmowa cenowa ) ściganą z urzędu .
Ksiązka jest takim samym towarem jak każdy inny i juz korzysta z przywileju jakim jest obniżona stawka VAT

...

Ci przynajmniej musza sprzedac towar. ZAIKSY sa cwansze. Nic nie robia a biora bo wymyslili ,,straty z piractwa".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:33, 24 Sie 2015    Temat postu:

Farmaceuci walczą z wolnym rynkiem

- Shutterstock

Puls Biznesu pisze, że samorząd aptekarski chce zablokować otwieranie aptek tam, tam gdzie działają już inne. Zdaniem przedsiębiorców, to zamach na konkurencję. Naczelna Izba Aptekarska (NIA) lobbuje za wprowadzeniem kryteriów demograficznych i geograficznych przy wydawaniu zezwoleń na otwarcie aptek. NIA przygotowała projekt ustawy w tej sprawie. W mieście nowa placówka mogłaby powstać, jeśli w promieniu 500 metrów nie działa konkurencja. Apteki mogłyby powstawać w gminach, w których liczba ubezpieczonych w NFZ przekroczyłaby 3 tys. osób.

Przeciwko pomysłom Izby jest część aptekarzy i przedsiębiorców. Wskazują, że realizacja takich pomysłów utrwaliłaby lokalne monopole, zamknęła rynek dla młodych farmaceutów i zlikwidowała konkurencję.

...

To stale zjawisko wydzierania kasy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:22, 25 Sie 2015    Temat postu:

Krakowska myśl technologiczna zrewolucjonizuje rynek? System Genuino w walce z plagiatem
Robert Kulig
25 sierpnia 2015, 09:51
Problem plagiatów to udręka uczelni na całym świecie. Na wojnę z procederem wyszła krakowska firma, która stworzyła program uniemożliwiający bezkarne kopiowanie. Jest duża szansa, że niebawem zrewolucjonizuje europejski rynek i skutecznie zakończy kradzież intelektualną.

Polski system edukacji od lat nie może sobie poradzić z narastającym problemem plagiatu. Kopiowanie treści z internetu czy przepisywane obszernych fragmentów z książek jest dla wielu studentów oczywistym elementem "pisania" pracy dyplomowej. Coraz częściej słyszy się również o przypadkach kradzieży własności intelektualnej w środowisku naukowym, gdzie rozprawy doktorskie i profesorskie bywają zlepkiem publikowanych już wcześniej badań i wniosków.

W raporcie z listopada 2014 roku, inspektorzy z Najwyższej Izby Kontroli wskazali, że jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy jest nieskuteczność stosowanych dotychczas informatycznych systemów antyplagiatowych.

Dlatego młodzi przedsiębiorcy z Krakowa postanowili walczyć z nielegalnym kopiowaniem treści i stworzyli System Antyplagiatowy Genuino.

- To system, który w procesach porównawczych wykorzystuje innowacyjne algorytmy genetyczne, rozwiązujące problemy związane ze złożonością języka polskiego i zapewniające niespotykaną, jak dotąd na polskim rynku trafność oraz wiarygodność wyników - mówią Wirtualnej Polsce twórcy programu. - Z punktu widzenia uczelni, ważne jest również, że Genuino udostępnia narzędzie pomagające w integracji wewnątrzuczelnianych baz prac dyplomowych z ORPD. Oprogramowanie można nabyć zarówno w tradycyjnej formie licencji, jak i w postaci usługi, dzięki zastosowaniu modelu SaaS - tłumaczą twórcy.

...

To moga byc cyrki. Bo zdanie typu - W roku 966 Mieszko przyjal chrzest. Powtarza sie w kazdym podreczniku nie dlatego ze plagiatuja tylko dlatego ze trudno jasniej to sformulowac. A nauka historii TO KOPIOWANIE! Tu sie nic nie wymysla.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:32, 15 Wrz 2015    Temat postu:

"Dziennik Gazeta Prawna": uczelnie kopiują programy kształcenia

"Dziennik Gazeta Prawna": uczelnie kopiują programy kształcenia - Thinkstock

Niektóre placówki ściągają systemy nauki przygotowane przez inne szkoły wyższe – alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Szkoły wyższe są zobowiązane do opracowania wewnętrznego systemu zapewniania jakości kształcenia. Jego ocena wpływa na notę dla szkoły, która punktowana jest przez Polską Komisję Akredytacyjną i to od niej zależą uprawnienia do prowadzenia studiów. Niektóre uczelnie, aby zdobyć jak najlepsze oceny od PKA, kupują te systemy albo je kopiują.
REKLAMA


- Są firmy, które sprzedają te systemy w formie opracowanych materiałów, a niektóre uczelnie je kupują - wyjaśnia prof. Marek Rocki, przewodniczący PKA. Podobnie dzieje się w przypadku programów studiów. - Pojawiło się zjawisko plagiatowania programów studiów, które zostały już ocenione przez PKA na innych uczelniach"- wskazuje prof. Rocki.

- Zasadniczo trzeba zmienić system przeprowadzania kontroli przez PKA. Obecny nie umożliwia uzyskania rzetelnej informacji o tym, jak kształci uczelnia. Polega on w głównej mierze na sprawdzeniu papierów - przekonuje Piotr Muller, prezes Instytutu Inicjatyw Publicznych.

...

A najglosniej pyskuja o ,,prawach autorskich". Prawda jest taka ze KOPIOWANIE TO PODSTAWA KULTURY! NIC BY NIE BYLO BEZ TEGO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 10 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy