Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wolność w sieci ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:05, 14 Cze 2013    Temat postu:

USA: spór o piosenkę "Happy Birthday To You"

Czy do War­ner Music Group rze­czy­wi­ście na­le­żą prawa au­tor­skie do - jak to uj­mu­je Księ­ga re­kor­dów Gu­in­nes­sa - naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­nej an­glo­ję­zycz­nej pio­sen­ki? Cho­dzi o uro­dzi­no­we "Happy Bir­th­day To You", a spra­wę roz­strzy­gnie sąd.

Jen­ni­fer Nel­son, wła­ści­ciel­ka no­wo­jor­skiej firmy przy­go­to­wu­ją­cej do­ku­men­ta­cję fil­mo­wą na temat "Happy Bir­th­day", mu­sia­ła za­pła­cić 1500 do­la­rów za prawo do wy­ko­rzy­sta­nia pio­sen­ki. Firma na­zy­wa się Good Mor­ning To You Pro­duc­tions Corp; Nel­son twier­dzi, że prawa au­tor­skie do tego utwo­ru dawno wy­ga­sły, o ile w ogóle kie­dy­kol­wiek ist­nia­ły.

Pio­sen­ka, na­pi­sa­na przez sio­stry Patty i Mil­dred Hill, zo­sta­ła opu­bli­ko­wa­na po raz pierw­szy w 1893 roku, ale z zu­peł­nie innym tek­stem, za­czy­na­ją­cym się od słów "Good Mor­ning To All". Na­to­miast wer­sja z szes­na­sto­ma sło­wa­mi znana i śpie­wa­na do dziś na całym świe­cie po­ja­wi­ła się póź­niej i nie wia­do­mo, czy na­pi­sa­ły ją sio­stry Hill.

Tekst "Happy Bir­th­day To You" zo­stał opu­bli­ko­wa­ny w 1924 roku, a aran­ża­cja na for­te­pian w 1935 roku. Po­nie­waż dzie­ła opu­bli­ko­wa­ne po 1923 roku są ob­ję­te 95-let­nią ochro­ną praw au­tor­skich, War­ner/Chap­pell (od­dział War­ner Music Group), który nabył prawa au­tor­skie do tego utwo­ru w 1998 roku, przej­mu­jąc firmę, która miała je w swych ak­ty­wach, po­bie­ra opła­ty li­cen­cyj­ne za jego wy­ko­rzy­sta­nie.

No­wo­jor­ska firma przy­go­to­wu­ją­ca do­ku­men­ta­cję twier­dzi jed­nak, że War­ner/Chap­pell dys­po­nu­je co naj­wy­żej pra­wa­mi do aran­ża­cji na for­te­pian, tej z 1935 roku. Good Mor­ning To You Pro­duc­tions Corp chce, by sąd uznał, że sama uro­dzi­no­wa pio­sen­ka (me­lo­dia i tekst) jest wła­sno­ścią pu­blicz­ną.

Firma wy­bra­ła przy tym formę pozwu zbio­ro­we­go, do­ma­ga­jąc się, by War­ner zwró­cił opła­ty li­cen­cyj­ne po­bra­ne za prawo do wy­ko­rzy­sta­nia tej pio­sen­ki w ciągu ostat­nich czte­rech lat. Wpły­wy War­ner/Chap­pell z ty­tu­łu "Happy Bir­th­day To You" sza­cu­je się na 2 mi­lio­ny do­la­rów rocz­nie.

>>>>

Amerykancy juz pozeraja wlasny ogon z rzekomymi prawami !!! 95 lat NIC NIE ROBIA TYLKO POBIERAJA KASE ZA NIC ! To jest zlodziejstwo ! To jest piractwo ! Najgorsze ! Zauwazmy ze autorzy nie maja nic do rzeczy bo juz 10 czy 20 wlasciciel to ma ! To jest po prostu zrodlo dochodow jak panszczyzna . Czy wiecie skad pansdzczyzna ? SZLACHTA PRZYZNALA SOBIE PRAWA DO ZIEMI ,,AUTORSKIE" i chlop musial placic ZA PRAWO DO UPRAWY ZIEMI ! W naturze czyli panszczyzna . To jest to samo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:20, 14 Cze 2013    Temat postu:

Francja: sąd skazał internautę za nielegalne ściąganie z sieci

Fran­cu­ski sąd ska­zał po raz pierw­szy in­ter­nau­tę na 15 dni po­zba­wie­nia do­stę­pu do in­ter­ne­tu za nie­le­gal­ne ścią­ga­nie z sieci - po­in­for­mo­wał Wy­so­ki Urząd ds. Roz­po­wszech­nia­nia Utwo­rów i Ochro­ny Praw w In­ter­ne­cie (HA­DO­PI).

To pierw­sza kara tego typu od czasu przy­ję­cia w czerw­cu 2009 r. prze­pi­sów do­ty­czą­cych nie­le­gal­ne­go ścią­ga­nia utwo­rów z in­ter­ne­tu, czyli po­tocz­nie "prawa HA­DO­PI".

In­ter­nau­ta ma 10 dni na zło­że­nie ape­la­cji. Jeśli de­cy­zja zo­sta­nie pod­trzy­ma­na, do­staw­ca in­ter­ne­tu bę­dzie mu­siał od­ciąć swemu abo­nen­to­wi usłu­gę na dwa ty­go­dnie.

Jed­nak to pierw­sze za­wie­sze­nie do­stę­pu do in­ter­ne­tu może być też ostat­nim. Ra­port otrzy­ma­ny w maju przez biuro fran­cu­skie­go pre­zy­den­ta wzywa do re­zy­gna­cji z od­ci­na­nia do­stę­pu do in­ter­ne­tu na rzecz sys­te­mu grzy­wien. Także zda­niem fran­cu­skiej mi­ni­ster ds. go­spo­dar­ki cy­fro­wej Fleur Pel­le­rin na­le­ża­ło­by znieść karę od­ci­na­nia od in­ter­ne­tu, prak­tycz­nie nie­moż­li­wą do wy­ko­na­nia.

Ra­port pro­po­no­wał m.​in. zli­kwi­do­wa­nie agen­cji HA­DO­PI, śle­dzą­cej in­ter­nau­tów ścią­ga­ją­cych utwo­ry i wy­sy­ła­ją­cej im ostrze­że­nia. HA­DO­PI dla­te­go zwane jest też cza­sem pra­wem trzech ostrze­żeń: wy­sy­ła je in­ter­nau­cie naj­pierw dwu­krot­nie drogą e-ma­ilo­wą, a potem li­stem po­le­co­nym, zanim skie­ru­je spra­wę do sądu. HA­DO­PI prze­wi­du­je mak­sy­mal­ną karę grzyw­ny w wys. 1500 euro; ma­jo­wy ra­port su­ge­ru­je kary w wys. 60 euro, które wzra­sta­ła­by w przy­pad­ku pi­ra­tów-re­cy­dy­wi­stów.

>>>>

Hanba temu sadowi . To jakis koszmar ! Czy ,,nielegalne" czytanie ksiazek z biblioteki tez bedzie karane bo ja tu nie widze zadnej roznicy czy sciagam utwor odsluchuje i wyyrzucam jak sie znudzi . Czy pozyczam ksiazke czytam jak skoncze oddaje .
To sa bandyci . Piraci to ten sad !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:43, 14 Cze 2013    Temat postu:

Klasyka polskiego kina dostępna za darmo w internecie

Filmy An­drze­ja Wajdy, Krzysz­to­fa Kie­ślow­skie­go, a także kil­ka­dzie­siąt in­nych pol­skich kla­sycz­nych już pro­duk­cji fil­mo­wych od piąt­ku można oglą­dać za darmo w in­ter­ne­cie. Stu­dia Fil­mo­we TOR i KADR uru­cho­mi­ły na plat­for­mie Youtu­be swoje ka­na­ły fil­mo­we.

In­ter­nau­ci mogą oglą­dać m.​in. takie filmy jak: “Rejs" Marka Pi­wow­skie­go, “Sek­smi­sja" i “Va bank" Ju­liu­sza Ma­chul­skie­go, “Bru­net wie­czo­ro­wą porą" Sta­ni­sła­wa Barei oraz “Nie lubię po­nie­dział­ku" Ta­de­usza Chmie­lew­skie­go. Do­stęp­ne są także filmy An­drze­ja Wajdy “Po­piół i dia­ment", “Nie­win­ni cza­ro­dzie­je", czy Krzysz­to­fa Kie­ślow­skie­go “Ama­tor" i “Przy­pa­dek" a także wszyst­kie czę­ści try­lo­gii "Trzy Ko­lo­ry: Nie­bie­ski, Biały i Czer­wo­ny". In­ter­nau­ci mogą też zo­ba­czyć film Woj­cie­cha Mar­czew­skie­go “Uciecz­ka z kina Wol­ność".

Filmy są do­stęp­ne bez­płat­nie, ale będą prze­ry­wa­ne re­kla­ma­mi. Przy­cho­dy z re­klam za­si­lą pro­wa­dzo­ny przez stu­dia pro­ces re­kon­struk­cji cy­fro­wej sta­rych fil­mów oraz pro­duk­cję no­wych. "For­ma­ty re­kla­mo­we wdro­żo­ne przez YouTu­be, takie jak re­kla­ma po­mi­jal­na, gwa­ran­tu­ją kom­fort oglą­da­nia i do­sto­so­wa­nie re­klam do za­in­te­re­so­wań widza" - po­wie­dział Ma­ciej Sojka, kie­ru­ją­cy współ­pra­cą z part­ne­ra­mi YouTu­be

w Eu­ro­pie Środ­ko­wo-Wschod­niej. Stu­dia będą także ko­rzy­sta­ły z sys­te­mu Con­tent ID, który za­pew­nia pełną ochro­nę praw au­tor­skich i umoż­li­wia ca­ło­ścio­we za­rzą­dza­nie tre­ścia­mi na YouTu­be. Udo­stęp­nio­ne w sieci filmy są po cy­fro­wej re­kon­struk­cji.

Stu­dio Fil­mo­we TOR po­wsta­ło w 1967 roku. Do chwi­li obec­nej wy­pro­du­ko­wa­ło ponad 100 fil­mów fa­bu­lar­nych, około 120 go­dzin se­ria­li te­le­wi­zyj­nych i mini se­ria­li oraz wiele fil­mów do­ku­men­tal­nych. Swoje filmy two­rzy­li w nim m.​in. Krzysz­tof Kie­ślow­ski, An­drzej Wajda, Ka­zi­mierz Kutz, Agniesz­ka Hol­land, Sta­ni­sław Ró­że­wicz, czy Ja­nusz Ma­jew­ski.

Z kolei Stu­dio Fil­mo­we KADR po­wsta­ło w roku 1955, na­stęp­nie zo­sta­ło roz­wią­za­ne w kwiet­niu 1968 roku. Wzno­wił dzia­łal­ność w roku 1972 roku. W stu­diu po­wsta­ły m.​in. takie filmy jak, "Matka Jo­an­na od Anio­łów", "Fa­ra­on", "Śmierć pre­zy­den­ta" i "Au­ste­ria", "Salto", "Noce i dnie", "Dom", "Wiel­ki Szu", "Va­bank", "Sek­smi­sja" czy "Re­wers".

W do­rob­ku obu naj­star­szych pol­skich stu­diów fil­mo­wych znaj­du­je się ponad 800 dzieł ro­dzi­mej ki­ne­ma­to­gra­fii. Za­rów­no TOR jak i KADR pla­nu­ją suk­ce­syw­nie udo­stęp­niać na swo­ich ka­na­łach ko­lej­ne filmy.

>>>>

Brawo ! I to jest wzor dla swiata a nie USA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:35, 17 Cze 2013    Temat postu:

Ponad 60 polskich filmów można oglądać w YouTube, na razie bezpłatnie

"Tor" i "Kadr", dwie polskie wytwórnie filmowe, ogłosiły w piątek, że udostępniają ponad 60 swoich produkcji w serwisie YouTube. To pierwszy tak duży projekt w polskiej historii portalu.

Wytwórnie udostępniły w YouTube swoje darmowe kanały, a w nich starsze filmy fabularne, m.in. kultowy "Rejs" Marka Piwowskiego, "Vabank" Juliusza Machulskiego i "Trzy kolory" Krzysztofa Kieślowskiego. - Nie możemy udawać, że rynek się nie zmienia - tłumaczy decyzję o udostępnieniu zasobów w YouTube zastępca dyrektora studia filmowego "Tor" Irena Strzałkowska.

- W przyszłości wprowadzimy odpłatność za nasze materiały, bo nie weszliśmy do serwisu z pobudek altruistycznych. Nie inwestujemy w kino charytatywnie - mówi Strzałkowska. Nie ujawnia jednak, kiedy miałyby się pojawić opłaty za dostęp do produkcji studia, zasłaniając się umowami z serwisem.

Przy produkcjach udostępnionych w kanałach może pojawiać się nawet kilkanaście reklam - ich liczbę ogranicza wymóg, by pojedyncze spoty wyświetlane były nie częściej niż co 7 minut. Piotr Zalewski z biura prasowego Google informuje, że większość z nich stanowią reklamy typu TrueView, które po 5 sekundach wyświetlania można pominąć.

Maria Pułaska ze Studia Filmowego "Kadr" na pytanie o oczekiwane przychody z reklam wyświetlanych przy filmach mówi, że trudno w tej chwili szacować ich wielkość. - Dopiero poznajemy ten rynek - mówi Pułaska.

Studia nie zdradzają też, jak duża liczba subskrybentów i widzów kanałów będzie dla nich zadowalająca. Przedstawiciele obu wytwórni przyznają, że uruchomienie kanałów w YouTube to krok wymierzony w piratów, którzy dotychczas bezkarnie upowszechniali oryginały ich filmów. Dzięki umowom z YouTube mają teraz specjalne narzędzia do usuwania z serwisu takich nielegalnych kopii. Mają też platformę do udostępniania obrazów poddanych cyfrowej rekonstrukcji, a tych jest coraz więcej. Dlatego obie wytwórnie zapowiadają, że ich oferta z YouTube będzie poszerzana, ale kiedy i o co - to zależy od przyjęcia już udostępnionych filmów.

Wejście wytwórni do YouTube to duży krok w stronę poszerzenia rodzimej oferty serwisu o profesjonalne treści. Do tej pory największym wydarzeniem tej rangi - które miało być początkiem obecności w YouTube polskich gwiazd - było uruchomienie pod koniec ub.r. kanału Szymona Majewskiego. Do tej pory jego wideo z cyklu "SuperSam" (w sumie zamieścił ich 85) obejrzało 4,8 mln widzów, a kanał subskrybuje 75 tys. internautów.

Piotr Zalewski z Google pytany o ewentualnych kolejnych partnerów YouTube mówi: - Stale prowadzimy rozmowy z wieloma różnymi potencjalnymi partnerami, w tej chwili nie mamy jednak nic konkretnego do ogłoszenia.

....

Czyli to nie sa fajni goscie za wczesnie ich pochwalilem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:49, 21 Cze 2013    Temat postu:

Pracodawcy o konsekwencjach wprowadzenia otwartych zasobów publicznych

100 tys. nowych bezrobotnych, zmniejszenie PKB o 3 proc. - takie konsekwencje wprowadzenia otwartych zasobów publicznych przewiduje Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. - Te wyliczenia odnoszą się do nieaktualnych założeń przygotowywanej ustawy - odpowiada Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.

Realizowany przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji projekt otwieranie zasobów publicznych to udostępnianie przez instytucje publiczne gromadzonych przez nie kolekcji książek, artykułów naukowych, baz danych, zdjęć, dzieł sztuki, nagrań filmowych czy muzycznych w sieci.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) przygotował raport na temat możliwych konsekwencji realizacji tego projektu, w którym określa go jako "poważne uderzenie w rynek wydawniczy i kooperujące z nim branże". ZPP podkreśla, że wprowadzenie otwartych zasobów publicznych może spowodować uszczuplenie PKB nawet o kilkadziesiąt miliardów złotych i utratę dziesiątków tysięcy miejsc pracy.

"100 tys. miejsc pracy zapewniają dziś sektory gospodarki związane w szeroko pojętą branżą wydawniczą. Lansowany przez Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji pomysł stworzenia tzw. otwartych zasobów publicznych czy też przygotowywany pod egidą ministerstwa edukacji projekt "darmowych" e-podręczników, to kolejny rażący przykład, gdzie pod pozorem troski i pomocy najuboższym trwoniony jest kapitał narodowy, jakim są wydawcy książek, podręczników czy twórcy najnowocześniejszych elektronicznych narzędzi edukacyjnych" - piszą autorzy raportu ZPP.

"Ministerialny projekt godzi jednocześnie w kilka sektorów gospodarki: wydawców, dystrybutorów hurtowych i detalicznych książek, przemysł poligraficzny oraz papierniczy, które w sumie generują sporo ponad 40 mld zł przychodów. To blisko 3 proc. polskiego PKB. Dla niektórych z tych branż np. wydawców edukacyjnych i naukowych czy hurtowych dystrybutorów książek szkolnych rządowe rozwiązania są prostą drogą do bankructwa" - napisano w raporcie.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji komentując w piątek raport ZPP zauważa, że "Związek Przedsiębiorców i Pracodawców odnosi się do nieaktualnego dokumentu. Raport ZPP dotyczy pierwszej wersji założeń do ustawy o otwartych zasobach. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przeprowadziło szerokie konsultacje społeczne tego projektu i na tej podstawie - po wysłuchaniu zainteresowanych stron - przygotowuje nową wersję założeń. Minister Michał Boni cały czas powtarza, że otwieranie zasobów może następować tylko z poszanowaniem prawa autorskiego. Z drugiej strony, upublicznienie zasobów umożliwi wydawanie materiałów dotychczas niedostępnych i może zwiększyć przychody wydawnictw" - napisał Artur Koziołek, rzecznik prasowy MAiC.

"Szerszy dostęp do zasobów, który generuje wzrost PKB oraz nowe miejsca pracy w innych sektorach kreatywnych, może przyczynić się do powstania korzystnego efektu w skali całej gospodarki. Nie jest zatem prawdą, że zmiany spowodują zmniejszenie PKB +nawet o kilkadziesiąt miliardów złotych+. W teście regulacyjnym dołączonym do projektu założeń wskazane były korzyści dla wszystkich grup społecznych. Sektor wydawniczy jest jedyną grupą, która mogłaby, zgodnie z oceną Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, ponieść koszty, co i tak dotyczyłoby to jedynie niektórych podmiotów" - dodał Koziołek.

...

Jak mozna tak klamac !!! Podlosc ludzka nie ma granic . A juz chciwosc kapitalistow zwlaszcza .
Wezmy ksiazki . Jest klopot zeby ludzie cokolwiek czytali gdyby nie lektury dzieci to przez cale zycie nie zawitali by w bibliotece . W tej sytuacji czytanie trzeba reklamowac a nie awanturowac sie o prawa autorskie bo te prawa mozecie sobie zachowac jak i tak nie czyta .
Darmowy dostep to reklama . Jak ogladanie towarow w markecie . Kto zasmakuje w ogladaniu 100 towarow kupi jeden . To samo z ksiazkami . To zwiekszy obroty i stworzy miejsca pracy .
Ostrzegam przed rzekomymi ekspertyzami pseudoprzedsiebiorcow . To oszustwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:25, 27 Cze 2013    Temat postu:

Dzieła-sieroty do adopcji

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pracuje nad nowelizacją ustawy, która pozwoli udostępniać tzw. dzieła osierocone, pisze "Dziennik Polski".

Według szacunków, ok. 40 proc. zasobów bibliotek i archiwów to filmy, fotografie, dzieła literackie czy partytury, do których nie wygasły jeszcze autorskie prawa majątkowe, a jednocześnie nie ma możliwości ustalić ich twórcy lub nie ma do niego dostępu (nieznane jest miejsce pobytu autora lub jego spadkobierców).

Szacuje się, że jest ok. 300 tys. takich dzieł. Według dzisiejszych rozwiązań prawnych nie mogą być upubliczniane, a wgląd do nich jest możliwy tylko w czytelniach, archiwach i prywatnych zbiorach. Nie można ich jednak udostępniać w internecie, elektronicznych bibliotekach czy bazach danych. Co więcej, nie można opublikować ich wznowień, a także włączać ich do antologii czy wykorzystywać ich fragmentów w innych dziełach.

Resort kultury planuje takie zmiany prawa autorskiego, które umożliwią udostępnianie "dzieł osieroconych". W planach jest m.in. powstanie funduszu depozytowego, z którego zapłacone zostałyby roszczenia finansowe, gdyby pojawili się właściciele praw do upublicznionego dzieła.

...

Ciekawy problem . Powinny byc publiczne az ktos nie udowodni ze sa jego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:07, 02 Lip 2013    Temat postu:

Piotr Ogórek | Onet, PAP
Literatura na przystankach. Czytajmy książki!

Krakowskie wydawnictwa połączyły siły we wspólnej akcji, mającej promować najnowsze książki i samo czytanie. Pomocne w całym przedsięwzięciu będą… wiaty przystankowe.

Co z czytaniem mają wspólnego wiaty przystankowe? Od 1 lipca 60 takich wiat utworzyło Wirtualną Bibliotekę Wydawców. Będą na nich prezentowane najnowsze książki godne polecenia, a obok nich będzie się znajdował kod QR, który będzie można zeskanować za pomocą smartfona. Umożliwi on nam bezpłatne pobranie fragmentu wybranej książki.

Za całą akcją, poza wydawcami, stoi również Krakowskie Biuro Festiwalowe, które w ten sposób chce promować czytanie, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Zachętą ma być właśnie możliwość wykorzystania nowych technologii.

Inicjatywa potrwa do końca sierpnia, a w tym czasie na ulicach zobaczymy trzy wersje plakatów, na których umieszczono łącznie ponad 70 tytułów. Są wśród nich książki z zakresu: literatury pięknej (autorstwa Ignacego Karpowicza, Szczepana Twardocha, Richarda Lourie), literatury biograficznej (m.in. biografie Steve’a Jobsa, Leo Messiego i Davida Bowie), poezji (m.in. tomy Wisławy Szymborskiej, Stanisława Barańczaka, Zbigniewa Herberta), literatury dla dzieci (autorstwa Andrzeja Maleszki i Michała Rusinka), a także literatury popularnej (autorstwa Mariusza Wollnego czy Jakuba Ćwieka).

Krakowskie Biuro Festiwalowe już od dłuższego czasu prowadzi różne cykle poświęcone literaturze, czy promujące literacki wizerunek miasta. Wśród nich jest między innymi coroczny Festiwal Conrada i raz na dwa lata Festiwal Miłosza. KBF współpracuje także z Targami Książki. Biuro organizowało także dwie wielkie międzynarodowe konferencje, na które do Krakowa zjechali najwybitniejsi przedstawiciele świata literackiego, w tym z Miast Literatury UNESCO, oraz członkowie PEN International i ICORN.

>>>>

A ,,prawa autorskie " ??? To byl zart ! Widzicie ze sa one bez sensu bo wtedy czytanie w ten sposob to niby ,,kradziez" ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:17, 03 Lip 2013    Temat postu:

Na plażę z ulubioną lekturą - ruszają biblioteki na piasku


Gdańscy urzędnicy wpadli na pomysł, jak połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli wylegiwanie się na plaży z rozwojem duchowym. W tym sezonie po raz pierwszy na gdańskich plażach będzie można skorzystać z… biblioteki.

Gdańsk znów promuje czytelnictwo. Najpierw, na początku 2013 roku, głośno było o akcji czytelniczej w tramwajach - w specjalnych siatkach w pojazdach typu PESA umieszczano książki. Pasażerowie mogli je czytać w drodze do pracy, czy wracając ze szkoły. Chociaż akcja była pionierska i chwalono ją w całym kraju, nie przyniosła oczekiwanego skutku. Pasażerowie nie odkładali bowiem książek z powrotem do siatek, a zabierali je ze sobą. Tym samym, właściwie wszystkie egzemplarze, jakie znalazły się w tramwajach, zniknęły.

W sezonie letnim miasto ma zamiar powtórzyć tego typu akcję, jednak w zmienionej wersji. Jak tłumaczy Magdalena Kuczyńska z Urzędu Miasta w Gdańsku: - Po raz pierwszy w tym roku MOSiR oraz Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna przygotowały projekt "Biblioteka na plaży". Ma on zachęcić do częstszego sięgania po książki. Kilka godzin spędzonych na plaży można umilić sobie lekturą. Na każdym gdańskim kąpielisku dostępne będą biblioteczki, a w nich spory wybór ciekawych książek. Znajdą się i kryminały, i literatura popularna, również książki dla dzieci.

W jaki sposób działać będzie plażowa biblioteka?

- Zasada jest prosta: wybieramy książkę, czytamy, po czym zwracamy książkę na regał tak, by mogły z niej skorzystać inne osoby. Książki zostały oznakowane logo akcji, podobnie jak punkty, w których można je wypożyczać - dodaje Magdalena Kuczyńska.

Biblioteki znajdować się będą przy następujących wejściach na plaże: nr 65 i 72 (Jelitkowo), 41, 50 i 52 (Brzeźno), 26 (Stogi), 16 (Sobieszewo), 11 (Orle).

....

A czytanie w wodzie !? Przydaly by sie jakies plastikowe czytniki ;0))) I znowu lamia USejskie prawa autorskie . Precz z nimi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:43, 04 Lip 2013    Temat postu:

Rusza wielki protest w internecie. Apel do milionów osób

Amerykańskie serwisy internetowe, w obchodzony 4 lipca Dzień Niepodległości, organizują masowy protest przeciwko inwigilacji internetu. Kampania, która odbywa się pod hasłem obrony czwartej poprawki do amerykańskiej konstytucji, ma na celu zakończenie inwigilacji Amerykanów przez służby specjalne, przy wykorzystaniu takich programów jak PRISM, używanego przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa (NSA).

Kampania została przygotowana przez Ligę Obrony Internetu (IDL), zrzeszającą ponad 30 tysięcy internetowych aktywistów. Towarzyszy jej hasło "Przywrócić czwartą poprawkę do konstytucji", która zabrania władzom przeprowadzania nieuzasadnionych przeszukań i zajmowania własności.

W akcji udział biorą takie serwisy jak Mozilla, Wordpress, 4chan czy Reddit; postanowili wesprzeć ją także kongresmen Alan Grayson, aktor Mark Rufallo i aktorka Evangeline Lily. W czasie kampanii serwisy internetowe będą prezentować wiadomości wymierzone w NSA i przekierowywać internautów na stronę, na której zbierane są fundusze; pozyskane w ten sposób pieniądze zostaną wydane na przygotowanie i emisję reklam w telewizji, w których będą demaskowane programy inwigilacji stosowane przez amerykańskie władze.

Dodatkowo, w 75 amerykańskich miastach planowane są demonstracje, w których udział wezmą liberałowie, konserwatyści i libertarianie. Mozilla uruchomiła już stronę "StopWatching.us", dzięki której internauci mogą wypełnić petycje dotyczące programów inwigilacji i wysyłać je do członków Kongresu. Eksperci, oceniając akcję, podkreślają, że podobne protesty w internecie pomogły zablokować dwie budzące wielkie kontrowersje ustawy - SOPA i PIPA. Jak na razie nie wiadomo jednak, jaki będzie ostatecznie zasięg dzisiejszej akcji.

W krążącym w internecie liście do "szanownych członków Kongresu", znajduje się m.in. wezwanie do natychmiastowego zaprzestania inwigilowania internautów przez władze i ujawnienia wszystkich informacji na temat programów służących do zbierania danych w sieci, stosowanych przez NSA i FBI. Wśród żądań pojawił się postulat zmiany części zapisów ustawy PATRIOT ACT, dotyczących inwigilacji internetu i podsłuchiwania rozmów telefonicznych. Ostatecznym celem akcji ma być stworzenie specjalnej komisji, która przygotuje raport mający na celu zakończenie "niekonstytucyjnej inwigilacji" oraz osądzenie winnych tego typu praktyk.

Szczegółowy 7-punktowy plan przewiduje m.in. "epicki" protest w mediach społecznościowych z udziałem 10 milionów osób, zgromadzenie pieniędzy na przygotowanie reklam dotyczących czwartej poprawki do konstytucji USA, przeprowadzenie demonstracji w największych amerykańskich miastach i naciskanie na kongresmenów, by zajęli się wyjaśnieniem sprawy inwigilacji w sieci.

Politycy, a także eksperci zajmujący się terroryzmem międzynarodowym, coraz częściej zawracają jednak uwagę, że programy, takie jak PRISM, zapobiegły przygotowywanym zamachom terrorystycznym. Amerykańskie media, że NSA udaremniła dzięki temu, co najmniej, 10 terrorystycznych ataków na Stany Zjednoczone.

Politycy w Kongresie zwracają uwagę opinii publicznej, że informacje ujawnione przez Edwarda Snowdena nie tylko wystawiły na poważne ryzyko bezpieczeństwo narodowe USA, ale utrudniły także rywalizację amerykańskich służb specjalnych ze służbami takich państw jak Chiny czy Rosja.

..

Kolejna akcja . Zwraca uwage naduzywanie przymiotnika epicki . Nowa moda .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:39, 09 Lip 2013    Temat postu:

Bez ugody w sprawie nazwy "Ludowych Oskarów"

Nie doszło do ugody między Stowarzyszeniem Twórców Ludowych a Amerykańską Akademią Sztuki i Wiedzy Filmowej w sprawie nazwy nagrody - "Ludowe Oskary" - przyznawanej przez Stowarzyszenie. Sąd odroczył sprawę do października.

Nagroda "Ludowe Oskary", przyznawana przez Stowarzyszenie od 2002 r. w konkursie na najciekawsze wydarzenie folklorystyczne w kraju wiąże się z postacią wybitnego polskiego etnografa Oskara Kolberga (1814-1890).

Według kancelarii prawnej reprezentującej Akademię Filmową nazwa "Ludowe Oskary" jest naruszaniem prawa do zarejestrowanych i znaków towarowych "Oscar" związanych ze słynną nagrodą filmową - przyznawaną od 1929 r. - wręczaną rokrocznie podczas uroczystej gali oglądanej przez miliony widzów na całym świecie.

Akademia domaga się, aby Stowarzyszenie zaprzestało używania nazwy "Ludowe Oskary" i zaproponowała zastąpienie jej nazwą np. "Ludowe nagrody Oskara Kolberga", "Ludowe Kolbergi", "Laury Kolberga".

Na wtorkowej rozprawie w wydziale gospodarczym Sądu Rejonowego w Lublinie z siedzibą w Świdniku reprezentujący Stowarzyszenie adwokat Przemysław Zalasiński przedstawił propozycję, aby do obecnej nazwy "Ludowy Oskar" dodać sformułowanie: Nagroda im. Oskara Kolberga.

- Naszym zdaniem powinno to satysfakcjonować Akademię, gdyż uchyla tę niepewność, na bazie której strona przeciwna buduje swoje roszczenia. Konotacja z wybitnym etnografem jest tu oczywista - powiedział.

Zdaniem reprezentującego Akademię mecenasa Włodzimierza Szoszuka ta propozycja jest "tylko połowicznym rozwiązaniem sporu", bo w nazwie nagrody pozostanie określenie "Oskar Ludowy". Dodanie odniesienia do Oskara Kolberga - według niego - "nie zniweluje skojarzeń ze znakiem towarowym Akademii". Poprosił o odroczenie rozprawy, aby mógł porozumieć się ze swoim klientem. Sąd wyznaczył kolejny termin na 11 października.

Spór o nazwę "Ludowe Oskary" trwa od ponad roku. Na początku 2012 r. kancelaria prawna reprezentująca w Polsce interesy wręczającej filmowe Oscary Amerykańskiej Akademii Filmowej wysłała pismo z żądaniem zaprzestania używania w nazwie nagrody słowa "Oskar". Początkowo władze Stowarzyszenia chciały to żądanie spełnić i zmienić nazwę, ale spotkało się to ze sprzeciwem ze strony środowiska twórców ludowych, którzy stanęli w obronie nazwy nagrody.

Według prawników Akademii nazwa "Ludowy Oskar" korzysta z renomy znaku "Oscar", "pasożytuje" na dorobku Akademii, który budowany był latami i wiązał się z wysokimi nakładami finansowymi ponoszonymi na promocje i reklamę. Ich zdaniem różnica wynikająca z zastąpienia w słowie "Oscar" litery "c" literą "k" nie zmienia ogólnego postrzegania przez odbiorców, a występujące w nazwie słowa "Ludowe" lub "Ludowy" nie modyfikują tego wrażenia, ponieważ dominujący jest element "Oskar".

Prezes Stowarzyszenia Waldemar Majcher powiedział dziennikarzom, że ten spór przypomina walkę Goliata z Dawidem. - Nasza nagroda jest przyznawana za najlepsze wydarzenie artystyczne w dziedzinie kultury ludowej i to nijak się ma do nagrody, którą przyznaje i funduje Akademia. U nas jest nagroda niepieniężna, w innej skali, za inne wydarzenia - powiedział.

Oskar Kolberg (1814-1890) wybitny badacz polskiej kultury ludowej, jako pierwszy zgromadził i uporządkował według regionów wiedzę na temat polskiej twórczości ludowej - muzyki, tańców, zwyczajów i mowy. Jednym z jego osiągnięć było zebranie ok. 10 tys. rodzimych melodii ludowych.

Oscary to doroczne słynne nagrody Amerykańskiej Akademii Wiedzy i Sztuki Filmowej (Academy of Motion Picture Arts and Sciences). Przyznawane są od 1929 r. w różnych kategoriach m.in.: najlepszy pełnometrażowy film fabularny, najlepszy reżyser, pierwszoplanowy aktor i pierwszoplanowa aktorka.

>>>

Znowu ohydni amerykancy . Rzadzic to mozecie U SIEBIE . Jak wam glupcy pozwola sie doica za rzekome ,,prawa" autorskie ALE TU JEST POLSKA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:13, 10 Lip 2013    Temat postu:

Byli pracownicy krakowskiej Radiofonii czują się oszukani


Finansowana przez Grupę RMF krakowska stacja Radiofonia zastąpiła w eterze akademickie radio o tej samej nazwie, które przeniosło się w czerwcu do Internetu. - Cyniczne wykorzystanie tej nazwy jest nadużyciem - protestują byli członkowie rozgłośni.

Radiofonia nadaje na częstotliwości 100,5 Mhz od poniedziałku. Stało się to możliwe dzięki zaangażowaniu finansowemu Grupy RMF, która została partnerem strategicznym Fundacji Krakowskiego Akademickiego Radia Żak, właścicielki stacji.

Od 31 maja br. pasmo było martwe. Wiosną rektorzy wszystkich publicznych szkół wyższych Krakowa, które finansowały rozgłośnię, zdecydowali bowiem o likwidacji Radiofonii. Powodem były zbyt wysokie koszty utrzymania. Zespół radia (kilku pracowników etatowych i wolontariusze) powołał Stowarzyszenie Radiofonia i przeniósł rozgłośnię do Internetu, gdzie działa pod nazwą Radiofonia.net.

Po zawarciu umowy Grupy RMF z Fundacją były zespół Radiofonii odciął się od nowej stacji. "Nowa stacja, która mieni się »Radiofonią«, została stworzona przez Grupę RMF i, poza przyznaną koncesją, nie zachowuje żadnej ciągłości z tą Radiofonią, którą tworzyliśmy od 2009 r. Cyniczne wykorzystywanie tej nazwy, która przez lata zdążyła zakorzenić się w życiu kulturalnym Krakowa i świadomości słuchaczy, jest nadużyciem i wprowadza odbiorców w błąd" - napisało Stowarzyszenie Radiofonia na facebookowym profilu. Byli pracownicy stacji są zaskoczeni, że Fundacja przekazała miejsce w eterze Grupie RMF, która "nie jest podmiotem powołanym w celu tworzenia rozgłośni misyjnych". - Jako Stowarzyszenie nie jesteśmy w stanie walczyć z tak potężną grupą medialną jak RMF, ale nie zrezygnujemy ani z nadawania w Internecie, ani z nazwy - mówi Paweł Szczepanik, członek zarządu Stowarzyszenia Radiofonia i dawny dyrektor muzyczny stacji. Bartłomiej Kopeć, prezes Stowarzyszenia, dodaje: - Rektorzy krakowskich uczelni dali nam czerwoną kartkę. Takie są prawa rynku. Pozostaje jednak niesmak, że radio akademickie zostało oddane komercyjnemu koncernowi.

Prezes Fundacji Krakowskiego Radia Akademickiego Żak Maciej Okoń nie chce się ustosunkować do zarzutu, że oddał stację komercyjnemu nadawcy bez porozumienia z zespołem. - Każdy może mieć w tej sprawie własne zdanie. Dla mnie celem nadrzędnym było uratowanie koncesji - zapewnia. I zapowiada: - Radio zmieni się, ale nadal będzie adresowane do środowiska akademickiego, bo taki profil wynika z jego koncesji.

Okoń tłumaczy, że szczegółów ujawnić nie może, bo ramówka dopiero powstanie. Deklaruje, że nie wyklucza współpracy dawnych pracowników radia z nową stacją, ale dodaje: - Na razie jest za wcześnie, by przesądzać, jak taka współpraca miałaby wyglądać.

Nie wiadomo też, jak zostanie rozwiązany problem używania tej samej nazwy przez dwie krakowskie stacje. - Będziemy szukać takiego rozwiązania, by nie stało się zarzewiem konfliktu - mówi tylko Okoń.

Andrzej Mielimonka, prezes należącej do Grupy RMF spółki Multimedia, zapewnia, że celem Grupy było uratowanie Radiofonii przed utratą koncesji. - Nie chcieliśmy, żeby dorobek stacji poszedł na marne, bo wielu pracowników Grupy RMF było niegdyś związanych z krakowskimi rozgłośniami akademickimi. Jeśli przy okazji uda nam się przekuć sentyment w biznes, będziemy zadowoleni - stwierdza.

Na razie nowa Radiofonia nadaje wyłącznie muzykę dla dorosłych słuchaczy. Ramówka ma być gotowa jesienią.

...

Tu akurat macie dokonane z premedytacja wykorzystanie cudzej marki dla osobistych korzysci . To jest złe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:54, 10 Lip 2013    Temat postu:

Sąd: Apple dopuścił się zmowy cenowej z wydawcami e-booków

Apple był z wydawcami w zmowie mającej na celu zawyżanie cen e-booków - orzekła w środę w Nowym Jorku sędzia federalna Denise Cote, podkreślając, że materiał dowodowy nie pozostawia żadnych wątpliwości, iż firma ta dopuściła się złamania prawa antymonopolowego.

Sędzia wskazała, że Apple wiedział, iż żaden wydawca nie mógłby zaryzykować działania w pojedynkę, by spróbować przeciwstawić się cenie 9,99 USD za najbardziej popularne e-booki, oferowanej przez Amazon.com, więc "stworzył mechanizm i środowisko umożliwiające (wydawcom) współdziałanie (...) w celu wyeliminowania wszelkiej konkurencji cenowej w przypadku e-booków".

Stworzony przez Apple'a mechanizm, umożliwiający wielkim wydawnictwom ustanawianie wyższych cen e-booków, zmusił Amazon.com do przyjęcia podobnego modelu biznesowego, co doprowadziło do wzrostu cen detalicznych. Apple wszedł na rynek e-booków w 2010 roku, wraz z premierą swego iPada.

Materiał dowodowy świadczy, że Apple wiedział o sprzecznych z prawem celach tej zmowy i przyłączył się do niej z zamiarem przyczynienia się do jej powodzenia - dodała sędzia. Suma odszkodowania ma zostać określona w późniejszym terminie.

Pozew w sprawie tej zmowy cenowej przeciwko firmie Apple i pięciu wielkim wydawnictwom został złożony w zeszłym roku. Z wydawnictwami rząd zawarł ugodę pozasądową.

Apple zapowiedział odwołanie się od środowego orzeczenia.

....

Widzicie po co sa prawa intelektualne . Aby grabic ludzi . To istotnie piractwo .10$ za ebuka ! Jawne zlodziejstwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:14, 11 Lip 2013    Temat postu:

Będą zmiany w opłatach za prawa autorskie

Zamiast ośmiu organizacji tylko dwie będą pobierały opłaty za prawa autorskie i pokrewne. Na porozumieniu zawartym przez organizacje zarządzania tymi prawami najbardziej skorzystają przedsiębiorcy w mniejszych miejscowościach oraz markety.

Podmioty zbiorowego zarządzania prawami autorskimi porozumiały się w sprawie wysokości stawek za odtwarzanie muzyki i filmów oraz sposobu ich pobierania. Nowa tabela opłat zakłada zróżnicowanie między innymi ze względu na wielkość działalności i miejscowości w której jest prowadzona oraz jej rodzaj. Na nowych regulacjach najbardziej skorzystają supermarkety i sklepy powyżej 2500 metrów kwadratowych. Im w małych miejscowościach opłaty spadną im nawet o 90 procent. Na zmianach najbardziej stracą właściciele dyskotek. Zmianę stawek przygotowano na między innymi podstawie badań TNS OBOP na grupie około 13,5 tysiąca respondentów czy danych o warunkach dotychczas podpisywanych umów.

Wiceminister kultury Piotr Żuchowski wyjaśnia IAR, że porozumienie organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi ułatwi życie głównie małym przedsiębiorcom. Piotr Żuchowski twierdzi, że sytuacja, w której do zakładu fryzjerskiego przychodzi kilku przedstawicieli różnych organizacji, jest niedopuszczalna. Organizacje porozumiały się właśnie pod patronatem resortu kultury.

Bogusław Pluta ze Związku Producentów Audio Video w rozmowie z IAR przyznaje, że bałagan w systemach poboru opłat za odtwarzanie muzyki i filmów był jednym z głównych powodów unikania płatności. Rozmówca Informacyjnej Agencji Radiowej uważa, że część przedsiębiorców nadal nie będzie płacić za odtwarzanie muzyki i filmów, ale odsetek ten będzie znacznie mniejszy właśnie dzięki uproszczeniom wynikającym z umowy.

Michał Kornacki z firmy dostarczającej usługi muzyczne do obiektów handlowo-usługowych uważa, że porozumienie, choć niepozbawione wad, jest krokiem w dobrą stronę. Michał Kornacki powiedział IAR, że jego klienci nie mogli zrozumieć, dlaczego opłaty za prawa autorskie i pokrewne pobierało kilka podmiotów.

Właściciel sklepu o powierzchni do 20 metrów kwadratowych płacił do tej pory 120,75 złotych miesięcznie. Po wejściu w życie porozumienia w zależności od wielkości miasta zapłaci on od 60,01 do 123,01 złotych.

Jeżeli żadna z organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi nie zaskarży porozumienia wejdzie ono w życie za dwa tygodnie.

86 procent płacących za odtwarzanie muzyki i obrazów to lokale gastronomiczne oraz punkty handlowe i usługowe.

>>>>

Gangi podzielily strefy wplywow . Bo za duza konkurencja do wymuszen !
Tepic gangsterow zlodzei . ZEBY MI NIKT NIE PLACIL ! NIE MA PRACY NIE MA PLACY ! Co za bydlaki !
Takie prawo pod dyktando ambasady USA uchwalily sejmowe marionetki . TRZEBA JE WYWALIC DO SMIECI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:19, 11 Lip 2013    Temat postu:

Austriacka organizacja zarządzająca prawami autorskimi wygrała z Amazon

Austriacka organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi może żądać od Amazon opłaty licencyjnej za sprzedaż czystych płyt CD i DVD, kart pamięci i odtwarzaczy MP3 - orzekł w czwartek unijny Trybunał Sprawiedliwości.

Amazon, międzynarodowa grupa sprzedająca przez internet m.in. książki i sprzęt elektroniczny, dostarczała od 2003 r. do Austrii m.in. czyste płyty CD i DVD, karty pamięci i odtwarzacze MP3.

Tzw. godziwej rekompensaty za te nośniki zażądała od pięciu spółek należących do Amazon austriacka organizacja o nazwie Austro-Mechana Gesellschaft zur Wahrnehmung mechanisch-musikalischer Urheberrechte. Organizacja ta zarządza w Austrii prawami autorskimi autorów, artystów, wykonawców i producentów.

Tzw. godziwa rekompensata ma wynagradzać twórcy to, że ktoś sporządził kopię jego utworu na użytek prywatny. W Austrii godziwa rekompensata ma formę opłaty licencyjnej za kopię na użytek prywatny i jest pobierana w momencie pierwszej sprzedaży m.in. właśnie czystych płyt CD i DVD, kart pamięci, odtwarzaczy MP3.

Gdy spór między austriacką organizacją a spółkami należącymi do Amazon trafił do austriackiego sądu, ten skierował do Trybunału Sprawiedliwości UE kilka pytań w tej sprawie.

W czwartek Trybunał rozstrzygnął spór na korzyść austriackiej organizacji (sygn. C-521/11). Orzekł, że prawo unijne nie zabrania pobierania opłaty licencyjnej za kopię na użytek prywatny od każdej pierwszej sprzedaży nośników zapisu dźwięku czy obrazu. Uznał, że wystarczy już sam fakt, iż nośniki te pozwalają sporządzać kopie dźwięku czy obrazu na użytek prywatny.

Przeszkodą do pobierania opłaty nie może być też - zdaniem Trybunału - fakt, że Amazon zapłacił już taką samą opłatę w innym państwie unijnym. Amazon bronił się tym, że zapłacił ją już w Niemczech, skąd część płyt, kart pamięci i odtwarzaczy była następnie przewożona do Austrii, i że nie może tej opłaty odzyskać. Trybunał nie uznał tego zarzutu za zasadny. "Osoba, która uiściła wcześniej tę opłatę w niewłaściwym terytorialnie państwie członkowskim, może żądać od tego państwa członkowskiego jej zwrotu na podstawie przepisów prawa krajowego" - stwierdził.

Zdaniem Trybunału przeszkodą do pobierania opłaty nie może być również to, że jej połowa nie trafia bezpośrednio do twórców, tylko do austriackich instytucji społecznych i kulturalnych utworzonych w celu wspierania interesów twórców.

!!!!

ZA CZYSTE PLYTY WYBORAZACIE SOBIE ROZMIARY TEGO BANDYTYZMU ! I OCZYWISCIE EUROTRYBUNAL ! UE TRZEBA BOMABRADOWAC NIEUSTANNIE !!!
Nie placcie za nic ! Pamietajcie ze kupujac CZYSTE plyty placicie ORGANIZACJOM OD PRAW AUTORSKICH ! Kupowanie jeszcze ich plyt byloby kolejnym palceniem . Kolejny raz placicie kupujac produkty . Rekalmy oplacane przez was leca w stacjach medialnych KTORE PLACA Z NICH ZA PRAWA AUTORSKIE ! Placicie zatem WIELE RAZY TYM ZLODZIEJOM ! Az za duzo . Zatem niegodziwe jest kupowanie jeszcze ich plyt kopiujcie . CHYBA ZE ARTYSTA NIE NALEZY DO TYCH MAFII to wtedy tak !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:33, 17 Lip 2013    Temat postu:

Hipermarkety kupują taniej... muzykę

Nowe stawki opłat tantiemowych za odtwarzanie muzyki w lokalach uderza przede wszystkim w małych przedsiębiorców. Hipermarkety dostały zniżkę.

Nowe opłaty będą stałe, a ich wysokość uzależniona od wielkości biznesu, miasta, w którym jest prowadzony, i potencjalnych korzyści, jakie przedsiębiorca uzyskuje za odtwarzanie filmów i muzyki - informuje "Dziennik Polski".

Z dużymi podwyżkami muszą liczyć się m.in. właściciele hoteli i dyskotek w największych miastach. Przykładem są hotele Grupy Orbis - stawka za tantiemy od jednego pokoju miałaby zostać podniesiona z niespełna 8,7 złotego do ponad 28 złotych.

- To kolejna skandaliczna decyzja rządu, nakładająca na społeczeństwo dodatkowe obciążenia fiskalne - stwierdził Krzysztof Milski, prezes Polskiej Izby Hotelarskiej w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.


Mały ma gorzej

Ale nie tylko hotelarze zapłacą więcej. Zgodnie z nową tabelą opłat podwyżki dotkną też właścicieli niewielkich zakładów fryzjerskich, małych sklepów i restauracji. Podwyżki wyniosą od kilku do kilkunastu zł, ale oburzonych wśród przedsiębiorców nie brakuje. Powodem jest brak planowanych podwyżek dla hipermarketów. Niektóre z nich mają dostać nawet obniżki sięgające 90 proc., dzięki którym zapłacą niewiele mniej od właścicieli niewielkich lokali usługowych.

- Sklep wielkopowierzchniowy, wprawdzie ma duże obroty, ale bez muzyki sobie poradzi - tłumaczy Bogusław Pluta ze Związku Producentów Audio-Video. Jak dodaje, dotychczasowe wysokie stawki doprowadziły do tego, że większość hipermarketów przeszła na odtwarzanie darmowej muzyki lub całkowicie z niej zrezygnowała.

>>>>

Nie placicie zlodziejom nic .
Po prostu nie puszczajcie calych piosenek tylko skladanki kilku i tlumaczcie ze to wasza produkcja (bo przeciez musicie to zmontowac) . Wolno cytowac utwory darmo :O)))
Ani grosza zlodziejom ! ONI MAJA ZA DUZO !
A w Polsce na dodatek placa ... 50 % podatkow takich jak wy ! Piractwo na calego .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:53, 19 Lip 2013    Temat postu:

Spotify i Netflix przyczynami spadku poziomu piractwa


Norwegowie wprowadzili u sie­bie restrykcyjną politykę zwal­czania piractwa, która powoli zaczyna przynosić efekty. Z naj­nowszych raportów wynika, że dzięki temu spadła ilość niele­galnych treści pobieranych bez­pośrednio z internetowej sieci.

W 2008 roku Norwegowie po­brali łącznie 1,2 miliarda utwo­rów muzycznych. To sporo, acz­kolwiek dzięki zmianom w pra­wie, w ubiegłym roku liczba ta zmniejszyła się do zaledwie 210 milionów. Równie obiecują­co wyglądają dane dotyczące filmów, których w 2008 roku po­brano 135 milionów. Tymcza­sem w zeszłym roku zanotowa­no jedynie 60 milionów takich pobrań.

Mówi się, że przyczyną zmniej­szenia zainteresowania piracki­mi treściami są nie tylko zmia­ny w prawie, lecz także szybki rozwój cyfrowych wypożyczalni filmów oraz usług takich jak Spotify czy Netflix, gdzie użyt­kownik za stosunkowo niewiel­ki abonament miesięczny, otrzymuje nieograniczony do­stęp do najnowszych filmów.

Niestety nie podano jaki wpływ ograniczenie piractwa ma na sprzedaż legalnych treści, a to dość istotna informacja, ponie­waż doskonale wiadomo, że nieodłącznie wiąże się to z jej spadkiem. Tak było m.​in. w Ja­ponii, gdzie w ubiegłym roku wprowadzono bardzo restryk­cyjne przepisy anty-pirackie, przewidujące karę pozbawie­nia wolności do dwóch lat, lub grzywnę w wysokości 25,000 dolarów za pobranie z sieci nie­legalnej muzyki. Z raportu przy­gotowanego przez Livedoor News wynikało, że spadek sprzedaży legalnej muzyki w pierwszych miesiącach po wprowadzeniu przepisów, był ponad 50-procentowy, gdyż wiele osób pirackie kopie trak­tuje po prostu jako wersje de­monstracyjne pozwalające oce­nić, czy płyta danego wykonaw­cy przypadnie mu do gustu.

....

Hehe zlodzieje sami sie ukarali ;0))) Piratami sa goscie ktorzy zadaja oplat za odsluchanie muzyki i ci co takie bezprawie wprowadzaja do prawa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:56, 19 Lip 2013    Temat postu:

Hotelarze przeciwni nowym stawkom za muzykę

Odtwarzanie muzyki i filmów w miejscach działalności gospodarczej jest za drogie. Takiego zdania są hotelarze, którzy buntują się przeciwko nowym stawkom opłat z tytułu użytkowania praw autorskich.

"Puls Biznesu" pisze, że krajowi hotelarze spodziewają się nawet trzykrotnego wzrostu opłat, dlatego chcą zablokować wejście w życie nowych regulacji. Te zostały już zatwierdzone i ogłoszone przez Zespół Orzekający Komisji Prawa Autorskiego, który regulacje wypracował w porozumieniu z ośmioma Organizacjami Zbiorowego Zarządzania. Według dokumentu, stawki zostały uzależnione od na przykład standardu hotelu, pod uwagę nie wzięto natomiast faktycznego obłożenia pokoi, na co skarżą się właściciele hoteli.

Dziennik podaje, że zgodnie z nowymi przepisami miesięczna opłata za odtwarzanie filmów i muzyki w jednym pokoju hotelowym wyniesie tyle samo i w Warszawie, i w miejscowościach mających do pięciu tysięcy mieszkańców. Stawkę z 19,90 złotych podniesiono do 29,69 złotych.

....

To rozboj . Hotel nie zarabia na muzyce tylko na noclegowaniu . Nie powinno byc zadnych oplat .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:32, 29 Lip 2013    Temat postu:

Nowe płyty formatu CD będą miały 300 GB?

Dwóch japońskich gigantów, Sony we współpracy z Panaso­nic, zamierza zdobyć rynek nowym standardem płyt do przechowywania i przenosze­nia danych. Już w 2015 r. alians zamierza wprowadzić do sprze­daży nośniki o pojemności 300 GB.

Zdaniem firm Sony i Panasonic, istnieje duże zapotrzebowanie na nośniki danych o dużych po­jemnościach, które będą tań­sze w zapisywaniu i korzysta­niu, niż rozwiązania w chmurze lub dyski twarde i SSD. Firmy połączyły swoje starania nad opracowaniem dysków optycz­nych o bardzo dużej gęstości za­pisu danych.

Na jednej płycie ma się znaleźć do 300 GB danych. Zaletą no­śników optycznych będą nie­wielkie koszty eksploracji, szyb­szy, niż przez internet, zapis na dysku i łatwość w przechowy­waniu. Zdaniem producentów, produkt będzie dostępny w 2015 r. W opozycji do japończy­ków stoją inni giganci technolo­giczni, firmy takie jak Amazon czy Microsoft stawiają na chmu­rę, jako formę najlepszego zapi­su danych.

...

No i co z tego skoro nie wolno kopiowac bo to rzekomo kradziez ?
A za 1 mb to chca z 50 zl praw autorskich bo sie zmiesci jedna duza ksiazka . Razy 300 tys to daje 15 mln . Trzeba byc milionerem aby zaplacic koszty sciagania na jedna plyte !
Widzimy idiotyzm rzekomych praw . Blokuja technike ktora pozwala kopiowac olbrzymie pojemnosci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:37, 31 Lip 2013    Temat postu:

Aaron Swartz

Aaron Swartz (2008)

Aaron Swartz (ur. 8 listopada 1986 w Chicago, zm. 11 stycznia 2013 w Nowym Jorku)[1] – amerykański programista, publicysta, działacz polityczny i internetowy (haktywista).

Zyskał uznanie jako współautor specyfikacji RSS 1.0[2]. Wzbudził zainteresowanie mediów, po oskarżeniu i aresztowaniu w dniu 19 lipca 2011 w związku z zarzucanym mu wykradzeniem zbioru artykułów naukowych z bazy danych JSTOR[3][4].

Swartz był współzałożycielem organizacji: Demand Progress i Progressive Change Campaign Committee. Mieszkał w Cambridge w USA.

13 stycznia 2013 został znaleziony martwy w swoim apartamencie na nowojorskim Brooklynie. Według lekarza sądowego popełnił on samobójstwo przez powieszenie.

19 lipca 2011, Swartz został oskarżony przez prokuratora stanu Massachusetts o m.in. włamanie do należącej do MIT bazy danych JSTOR i nielegalne pobranie ponad 4 mln artykułów naukowych (do których dostęp jest płatny)[8]. Było to związane z włamaniem do serwerowni MIT i zainstalowaniem laptopa z odpowiednim programem przesyłającym dane na określony adres e-mail.[9]. Według aktu oskarżenia Swartzowi zarzucało się zamiar opublikowania tych danych w sieciach P2P. Swartz sam zgłosił się do dyspozycji władz, nie przyznając się do winy w żadnym z zarzucanych mu czynów i został zwolniony po wpłaceniu kaucji w wysokości 100 tys. dolarów. Dochodzenie w tej sprawie trwa dalej. JSTOR wydał oświadczenie, że nie będzie ścigać Swartza w postępowaniu cywilnym[10].

Pierwsze reakcje na zarzuty postawione Swartzowi wyrażały dla niego poparcie. Niektórzy prawnicy zwracali uwagę na to, że zostało wszczęte postępowanie karne przy braku oskarżenia na drodze cywilnej, a także nieproporcjonalną penalizację zarzucanych mu czynów w stosunku do spowodowanych szkód[11][12].

[link widoczny dla zalogowanych]

30 lat za zamiar ... Upowszechniania wiedzy ! Potwornosci calej sprawie dodaje fakt ze uczelnie USA sa obficie dotowane przez podatnikow i darczyncow za swoje prace kaza podatnikom placic .
Ale kary musza byc brutalne jesli chciwcy chca miec kase .
To zreszta byla chyba forma protestu przeciw tym praktykom bo przeciez nie odniosl korzysci . Po co mu 4 miliony artykulow ?
Serwer ma prawo pobierac jakies oplaty na poczet kosztow czy utrzymania ale jak ja chcial obejrzec publikacje zachodnia a tam mozna sciagnac za 60 $ !! To podziekowalem ... To jest grabiez . Nawet wiem czy ksiazka jest na temat ... A musze bulic . To w ksiegarni moge ja obejrzec przynajmniej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:17, 10 Sie 2013    Temat postu:

Kanada: bezpłatne książki i sztuka z galerii na domowych trawnikach

Kanadyjscy miłośnicy działań na rzecz społeczności lokalnych tworzą miniaturowe bezpłatne biblioteczki. Z tego wzoru skorzystano też w Vancouver, otwierając pierwszą w Kanadzie bezpłatną giełdę wymiany dzieł sztuki.

Sieć bezpłatnych bibliotek publicznych w Toronto jest duża i łatwo z niej korzystać. Są jednak fani czytania książek, którzy postanawiają stworzyć, tak dla zabawy, bibliotekę na własnym trawniku. W kilku miejscach w Toronto, przy domach, można więc zobaczyć dobrze zabezpieczoną przed złą pogodą skrzynkę z daszkiem i szybą, w której jest kilkanaście książek.

Każdy zainteresowany może książkę wziąć, przeczytać i odnieść kiedy mu to pasuje, albo zatrzymać książkę. Nie ma kar dla spóźnialskich, bo nie ma terminów przetrzymywania książek. Wszystko opiera się na uczciwości czytelnika owych Little Free Libraries. Chodzi o to, by czytać i do pudełka z książkami podrzucać te, których samemu się już nie potrzebuje. Idea Little Free Library przywędrowała do Kanady ze Stanów Zjednoczonych, ma też swoją stronę internetową: Littlefreelibrary.org.

Wiele książek można zresztą znaleźć po prostu na trawnikach przed domami. Północnoamerykański zwyczaj organizowania wyprzedaży rzeczy niepotrzebnych sprawia, że można trafić na wyjątkowe okazje, także czytelnicze. Owe garage sales czy yard sales są reklamowane plakatami domowej roboty na pobliskich słupach, a symbolicznymi dochodami z wyprzedaży (książki np. za pół dolara) nie interesuje się żaden urząd skarbowy ani miejscy urzędnicy. Wiele rzeczy, w tym książek, wystawia się po prostu przed dom, bo wiadomo, że weźmie je ten, komu się mogą przydać.

Pomysł na małe bezpłatne biblioteki, Little Free Libraries, został doceniony przez całkiem poważny biznes – nieruchomości. Strona internetowa firmy sprzedającej oprogramowanie dla zarządców nieruchomości Propertymanager.com wskazuje, że zainstalowanie takiej skrzynki z książkami zwiększa poczucie wspólnoty u najemców i w najbliższej okolicy. Docelowo zwiększa też ich poczucie odpowiedzialności. W dodatku właściciel nieruchomości może zostać doceniony jako społecznie odpowiedzialny.

W Vancouver postanowiono pójść dalej. Cheryl Cheeks wykorzystała pomysł bezpłatnych bibliotek/księgarni i wymyśliła giełdę wymiany przedmiotów artystycznych. Na niewielką bezpłatną galerię Cheeks dostała grant z Vancouver Foundation Neighbourhood Small Grant Program. W ramach programu małych dotacji fundacja ta przyznaje granty od 50 do 500 dolarów kanadyjskich na przedsięwzięcia tworzące lepsze kontakty między sąsiadami w lokalnych społecznościach.

Uruchomiona niedawno galeria nazywa się Dude Chilling Art Exchange; to nazwa wzięta od pobliskiego parku. Do owej „giełdy” mogły trafić, jak napisała Cheeks w internecie, różne dzieła sztuki, od niewielkich zdjęć i grafik do wierszy i drobnych przedmiotów artystycznych niepotrzebnych w domu. Ograniczeniem były wymiary – maksymalnie 60 na 80 centymetrów, bo „stoisko” galerii jest niewielkie, ma około 180 na 105 cm.

Zasady są takie same jak przy bezpłatnych bibliotekach i polegają na uczciwości korzystających z pomysłu. Można coś wziąć, ale warto też pomyśleć, by samemu coś przynieść na wymianę. Komentarze do tego typu pomysłów z reguły podkreślają, że skutkiem takich drobnych społecznych działań jest lepsze porozumienie między sąsiadami i lepsza jakość życia.

....

Jaka kradziez ,,praw autorskich" . Ksiazki za darmo na ulicy !!!
Oczywiscie zartuje bo zaraz wprowadza jakies bez prawo . Niczym sie to nie rozni od sciagania plikow w sieci . Tylko nosnik inny . Widzicie jak debilne sa cale te prawa . Spokojnie sciagajcie a ksiazki ulubione kupujcie bo zawsze to milo miec w reku a nie plik na czytniku . Ksiazki raczej powinny byc estetyczne (co nieznaczy drogie) w dzisiejszych czasach jako ozdoba polki a do przeczytania i pozbycia sie to juz sa raczej ebuki . Segment tanich kiepskich wydan pewnie przejdzie do ebukow a w papierze zostana wydania artystyczne z ilustracjami zdobieniami itp . Tego nigdy tablet nie zastapi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:00, 12 Sie 2013    Temat postu:

Bezpłatna giełda wymiany... dzieł sztuki

Kanadyjscy miłośnicy działań na rzecz społeczności lokalnych tworzą miniaturowe bezpłatne biblioteczki. Z tego wzoru skorzystano też w Vancouver, otwierając pierwszą w Kanadzie bezpłatną giełdę... wymiany dzieł sztuki.

Cheryl Cheeks wykorzystała pomysł bezpłatnych bibliotek/księgarni i wymyśliła giełdę wymiany przedmiotów artystycznych. Na niewielką bezpłatną galerię Cheeks dostała grant z Vancouver Foundation Neighbourhood Small Grant Program. W ramach programu małych dotacji fundacja ta przyznaje granty od 50 do 500 dolarów kanadyjskich na przedsięwzięcia tworzące lepsze kontakty między sąsiadami w lokalnych społecznościach.

Uruchomiona niedawno galeria nazywa się Dude Chilling Art Exchange; to nazwa wzięta od pobliskiego parku. Do owej "giełdy" mogły trafić, jak napisała Cheeks w internecie, różne dzieła sztuki, od niewielkich zdjęć i grafik do wierszy i drobnych przedmiotów artystycznych niepotrzebnych w domu. Ograniczeniem były wymiary - maksymalnie 60 na 80 centymetrów, bo "stoisko" galerii jest niewielkie, ma około 180 na 105 cm.

Zasady są takie same jak przy bezpłatnych bibliotekach i polegają na uczciwości korzystających z pomysłu. Można coś wziąć, ale warto też pomyśleć, by samemu coś przynieść na wymianę. Komentarze do tego typu pomysłów z reguły podkreślają, że skutkiem takich drobnych społecznych działań jest lepsze porozumienie między sąsiadami i lepsza jakość życia.

....

Brawo ! Przeciwstawmy gangsterom od ,,praw autorskich" intelektualna solidarność . Wymieniajmy sie tez plytami muxycznymi i wszystkim innym !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:14, 14 Sie 2013    Temat postu:

The Guardian
Dziel się i zarabiaj

Nie mu­sisz ku­po­wać sa­mo­cho­du, bo za­wsze znaj­dzie się ktoś, kto cię pod­wie­zie. Nie ma sensu re­zer­wo­wać po­ko­ju w ho­te­lu, bo za­wsze ktoś cię prze­no­cu­je. Nie po­trze­bu­jesz pła­cić za in­ter­net, bo za­wsze ktoś ci go uży­czy. Oczy­wi­ście pod wa­run­kiem, że na­le­ży­cie się zre­wan­żu­jesz. W XXI wieku eko­no­mię kon­sump­cji wy­pie­ra eko­no­mia dzie­le­nia się.

W 2006 roku przed­się­bior­ca i in­we­stor Martín Var­sa­vsky za­ło­żył w Ma­dry­cie Fon. Wy­szedł z za­ło­że­nia, że cały świat można by objąć dar­mo­wym wi-fi, gdyby tylko lu­dzie ze­chcie­li udo­stęp­niać swoje sieci. Fon, firma dys­po­nu­ją­ca dziś 12 mi­lio­na­mi hot­spo­tów, obec­na jest w ponad 100 kra­jach. - W tam­tym cza­sie za­sta­na­wia­ło mnie to, że ży­je­my w cy­wi­li­za­cji, w któ­rej ko­rzy­ści można od­no­sić je­dy­nie dzię­ki wzro­sto­wi go­spo­dar­cze­mu i nie­koń­czą­cej się kon­sump­cji za­so­bów. Po­dej­rze­wa­łem, że muszą ist­nieć inne spo­so­by do­star­cza­nia lu­dziom dóbr - opo­wia­da Var­sa­vsky. - Po co każ­de­mu z nas sa­mo­chód, skoro przez więk­szość czasu wcale z niego nie ko­rzy­sta­my? Po­my­śl­cie tylko o ma­ri­nach peł­nych łodzi: jak czę­sto ich wła­ści­cie­le wy­pły­wa­ją w morze?

Cał­kiem moż­li­we, że eko­no­mia dzie­le­nia się - ina­czej "sha­ring eco­no­my", na­sta­wio­na na czer­pa­nie ko­rzy­ści z roz­ma­itych dóbr i bu­do­wa­nie wokół nich wspól­no­ty, zgod­nie z za­ło­że­niem, że kon­su­men­ci mogą w in­nych oko­licz­no­ściach stać się do­staw­ca­mi - ma po­ten­cjał roz­wi­nąć się w więk­szo­ści dzie­dzin go­spo­dar­czych. Ma­ga­zyn "For­bes" osza­co­wał nie­daw­no, że zysk tego sek­to­ra mógł­by wy­nieść w tym roku 3,5 mld do­la­rów, od­no­to­wu­jąc wzrost po­wy­żej 25 proc.

Za­kła­da­jąc Fon, Var­sa­vsky wy­szedł z za­ło­że­nia, że lu­dzie będą po­trze­bo­wa­li za­chę­ty, naj­le­piej na­tu­ry fi­nan­so­wej, zanim udo­stęp­nią to, co już do nich na­le­ży. - W przy­pad­ku wi-fi wpa­dli­śmy na po­mysł, że jeśli po­dzie­lisz się swoim łą­czem z in­ny­mi, bę­dziesz mógł ko­rzy­stać z in­ter­ne­tu bez­płat­nie, na całym świe­cie - wy­ja­śnia. - Przy­zna­cie, że to nie­wiel­ka stra­ta, a ol­brzy­mi zysk. A teraz, po la­tach wi­dzi­my, że w każ­dej sy­tu­acji, gdy stra­ta jest nie­wiel­ka, a zysk ol­brzy­mi, eko­no­mia dzie­le­nia się ma sens.

Ale nawet jeśli z po­wo­du swej ra­cjo­nal­no­ści ten po­mysł może się spodo­bać, w "sha­ring eco­no­my" prę­dzej czy póź­niej na­tknie­my się na kwe­stię le­gal­no­ści, z jaką wiąże się uży­cza­nie dóbr - przy­zna­je Var­sa­vsky, 53-la­tek o ar­gen­tyń­skich ko­rze­niach. Szyb­ko okaże się, że spra­wa wła­sno­ści czę­sto nie jest tak oczy­wi­sta, jak nam się zdaje. - My­ślisz, że coś jest twoje aż do chwi­li, gdy usły­szysz: "Hola, hola! To wcale twoje nie jest" - za­uwa­ża Var­sa­vsky, przy­wo­łu­jąc za­sa­dy ko­rzy­sta­nia z wi-fi oraz prawa au­tor­skie, ja­ki­mi ob­ję­te są książ­ki czy mu­zy­ka.

Szyb­ko roz­wi­ja­ją­cy się rynek udo­stęp­nia­nia kwa­ter wa­ka­cyj­nych typu P2P (po­le­ga­ją­cy na rów­no­rzęd­nej wy­mia­nie) rów­nież budzi kon­tro­wer­sje. Po­ja­wia­ją się oskar­że­nia ja­ko­by ten spo­sób or­ga­ni­zo­wa­nia wcza­sów ude­rzał w zyski tra­dy­cyj­nych sieci ho­te­lar­skich, a nawet miał wpływ na ceny nie­ru­cho­mo­ści. W tej sy­tu­acji wła­ści­cie­le ho­te­li po­sta­no­wi­li kontr­ata­ko­wać szu­ka­jąc wspar­cia u po­li­ty­ków i pra­wo­daw­ców. 20 maja no­wo­jor­scy urzęd­ni­cy za­wy­ro­ko­wa­li, że męż­czy­zna, który wy­na­jął część swo­je­go miesz­ka­nia na trzy dni w ra­mach Airbnb - naj­bar­dziej uda­ne­go jak dotąd przed­się­wzię­cia "sha­ring eco­no­my" - po­wi­nien za­pła­cić 2400 do­la­rów kary za po­gwał­ce­nie obo­wią­zu­ją­cych w mie­ście prze­pi­sów ho­te­lar­skich. Airbnb za­po­wie­dział, że za­kwe­stio­nu­je to po­sta­no­wie­nie. Wa­ka­cyj­ny wy­na­jem P2P rodzi za­nie­po­ko­je­nie rów­nież w Eu­ro­pie. Wła­dze Am­ster­da­mu i Ber­li­na już teraz za­sta­na­wia­ją się nad prze­pi­sa­mi, które utrud­nią życie fir­mom takim jak Airbnb oraz jej eu­ro­pej­skim od­po­wied­ni­kom: Ho­use­Trip, Wimdu czy 9flats.

- Eko­no­mia dzie­le­nia się bę­dzie miała swo­ich zwy­cięz­ców i prze­gra­nych - za­uwa­ża Var­sa­vsky. - W tym wy­pad­ku wła­ści­cie­le miesz­kań są zwy­cięz­ca­mi, a ho­te­la­rze - prze­gra­ny­mi. Cza­sem zwy­cięz­cy od­no­szą nie­wiel­ką ko­rzyść w po­je­dyn­kę, pod­czas gdy inni tracą bar­dzo wiele i muszą się zor­ga­ni­zo­wać. To prze­gra­ni będą siłą zwal­cza­ją­cą eko­no­mię dzie­le­nia się. W tej sy­tu­acji od­no­szą­cy ko­rzy­ści z "sha­ring eco­no­my" po­win­ni po­łą­czyć siły, by sku­tecz­niej dzia­łać, przy­po­mi­na­jąc przy każ­dej moż­li­wej oka­zji, że nowe tren­dy mogą opła­cić się rów­nież "tra­dy­cyj­nym" sek­to­rom.

- W przy­pad­ku ho­te­li i kon­ku­ren­cji, jaką sta­no­wią dla nich udo­stęp­nia­ne miesz­ka­nia, wy­ka­za­no, że eko­no­mia dzie­le­nia się od­po­wie­dzia­ła na za­po­trze­bo­wa­nie, któ­re­go wcze­śniej nie za­spo­ka­ja­li ho­te­la­rze. Zgła­sza­ły je ro­dzi­ny z ma­ły­mi dzieć­mi, dla któ­rych opła­ce­nie ho­te­lu było zbyt drogą im­pre­zą - opo­wia­da Var­sa­vsky. - Airbnb do­brze od­na­lazł się w tej sy­tu­acji, przy­czy­nia­jąc się do zwięk­szo­nej obec­no­ści tu­ry­stów z dzieć­mi w Pa­ry­żu. Z tego po­wo­du wła­dze fran­cu­skiej sto­li­cy do­szły do wnio­sku, że Airbnb przy­no­si mia­stu ko­rzy­ści, po­nie­waż teraz wię­cej ludzi do niego przy­jeż­dża, co służy go­spo­dar­ce. Na tym tle stra­ty po­nie­sio­ne przez ho­te­le zdają się nie­wiel­kie.

Kiedy Var­sa­vsky za­ło­żył Fon, wy­wo­łał swoim przed­się­wzię­ciem ostry sprze­ciw firm te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­nych, które uwa­ża­ły, że po­mysł dzie­le­nia się wi-fi godzi w ich in­te­re­sy. - My jed­nak pod­kre­śla­li­śmy, że jeśli chcesz ko­rzy­stać z sieci na­le­żą­cej do kogoś in­ne­go, sam rów­nież po­wi­nie­neś jej uży­czać - za­uwa­ża Var­sa­vsky. - Dzię­ki nam wię­cej ludzi za­pła­ci za sze­ro­ko­pa­smo­we łącze w domu, żeby póź­niej mieć do­stęp do in­ter­ne­tu na całym świe­cie. Osta­tecz­nie po­mysł wydał się wszyst­kim tak do­cho­do­wy, że T-Mo­bi­le, Deut­sche Te­le­kom i BT stały się na­szy­mi udzia­łow­ca­mi.

Po­my­sły eko­no­mii dzie­le­nia się, które nie zy­ska­ją ak­cep­ta­cji tra­dy­cyj­nych gra­czy, prę­dzej czy póź­niej po­nio­są klę­skę, uważa Var­sa­vsky. - Dzia­ła­ją­ce na za­sa­dzie P2P Na­pster i Kazaa, ser­wi­sy, w ra­mach któ­rych lu­dzie wy­mie­nia­li się pli­ka­mi mu­zycz­ny­mi nie wy­twa­rza­jąc żad­ne­go zysku dla firm fo­no­gra­ficz­nych, mu­sia­ły zmie­rzyć się z tak ostry­mi ata­ka­mi, że za­mknę­ły dzia­łal­ność. Po­mysł na dzie­le­nie się mu­zy­ką zy­skał nowy wy­miar dzię­ki Spo­ti­fy, który wy­ko­rzy­stu­je tę samą tech­no­lo­gię co Kazaa, lecz zbie­ra środ­ki na opła­ce­nie pro­du­cen­tów mu­zycz­nych. Ten model biz­ne­so­wy przy­jął się i od­niósł suk­ces.

Za­py­ta­ny o nowe ob­sza­ry, ja­ki­mi za­in­te­re­su­je się "sha­ring eco­no­my" Var­sa­vsky udzie­la za­ska­ku­ją­cej od­po­wie­dzi: przy­szłość widzi w le­cze­niu bez­płod­no­ści. - Od dłuż­sze­go czasu lu­dziom pra­gną­cym za wszel­ką cenę zo­stać ro­dzi­ca­mi po­ma­ga­ją inni udo­stęp­nia­jąc swoją sper­mę lub ja­jecz­ka - za­uwa­ża. - Jed­nak dotąd wszyst­ko od­by­wa­ło się w bar­dzo sfor­ma­li­zo­wa­ny spo­sób. Po­dej­rze­wam, że skoro śred­ni wiek ko­biet de­cy­du­ją­cych się na dziec­ko stale wzra­sta, to wła­śnie le­cze­nie bez­płod­no­ści bę­dzie ko­lej­ną sferą, gdzie doj­dzie do zmian: lu­dzie będą od­da­wać sper­mę, ko­mór­ki ja­jo­we, em­brio­ny, będą go­dzić się na rolę matek za­stęp­czych - bo to ko­lej­na dzie­dzi­na, gdzie jedni mogą pomóc dru­gim. Lu­dzie nigdy nie po­my­śle­li­by o spra­wie płod­no­ści jako o sfe­rze za­in­te­re­so­wa­nia "sha­ring eco­no­my", lecz ja wła­śnie tak to widzę. Życie za­wsze rodzi się z życia.

Eko­no­mia dzie­le­nia się być może spra­wi, że kie­dyś bę­dzie­my wy­mie­niać się droż­szy­mi na­rzę­dzia­mi do pie­lę­gna­cji ogro­du, sprzę­tem do maj­ster­ko­wa­nia, a nawet ma­szy­na­mi rol­ni­czy­mi, za­miast je ku­po­wać. - Po te rze­czy się­ga­my rzad­ko, dla­te­go dzie­le­nie się nimi wy­da­je się roz­sąd­nym po­my­słem - mówi Var­sa­vsky. - Dużą rolę do ode­gra­nia mają w tym za­kre­sie ser­wi­sy spo­łecz­no­ścio­we (…), wy­star­czy za­ko­mu­ni­ko­wać "Po­trze­bu­ję tego", a zaraz spo­tka się to z od­ze­wem. Wszyst­kie stro­ny in­ter­ne­to­we z dzie­dzi­ny "sha­ring eco­no­my" są zin­te­gro­wa­ne z Fa­ce­bo­okiem, Twit­te­rem czy Go­ogle+. Cał­kiem moż­li­we, że w przy­szło­ści bę­dzie­my le­piej go­spo­da­ro­wać na­szy­mi do­bra­mi - oto jeden z po­wo­dów, dla któ­rych eko­no­mia dzie­le­nia się za­pu­ści ko­rze­nie.

Za­da­nia dla kró­li­ków

Leah Bu­sque jest za­ło­ży­ciel­ką i sze­fo­wą TaskRabbit.​com, przed­się­wzię­cia on­li­ne typu P2P, po­ma­ga­ją­ce­go lu­dziom w drob­nych spra­wun­kach i w zna­le­zie­niu do­ryw­czych zajęć. Pew­nej wietrz­nej lu­to­wej nocy 2008 roku Leah Bu­sque wraz z mężem wy­bie­ra­li się wła­śnie na ko­la­cję, gdy zo­rien­to­wa­li się, że za­bra­kło im je­dze­nia dla psa, a nie mieli już czasu pójść po nie do skle­pu. Roz­ma­wia­jąc o tym wpa­dli na po­mysł nie­ty­po­we­go rynku pracy, gdzie lu­dzie mo­gli­by wy­ko­ny­wać dla in­nych różne drob­ne czyn­no­ści (jak choć­by za­ku­py w po­bli­skim skle­pie).

Czte­ry mie­sią­ce póź­niej Bu­sque po­rzu­ci­ła do­tych­cza­so­wą pracę in­ży­nie­ra w IBM, żeby za­ło­żyć Ta­skRab­bit. Cho­ciaż re­zy­gna­cja z do­brze płat­ne­go za­ję­cia w nie­pew­nych cza­sach po­cząt­ko­wo ją mar­twi­ła, jej oso­bi­ste przed­się­wzię­cie - utwo­rze­nie rynku pracy dla fre­elan­ce­rów, tzw. kró­li­ków, w cza­sach, gdy lu­dzie ma­so­wo tracą za­trud­nie­nie - wy­da­wał jej się ide­al­nie do­pa­so­wa­ny do sy­tu­acji. - Mia­łam na swoje żą­da­nie le­ka­rzy, praw­ni­ków, far­ma­ceu­tów, któ­rzy sami zgła­sza­li się do mnie, żeby zo­stać kró­li­ka­mi (…) - opo­wia­da.

Jesz­cze w tym roku Ta­skRab­bit otwo­rzy swoją pierw­szą pla­ców­kę poza gra­ni­ca­mi Sta­nów Zjed­no­czo­nych w Lon­dy­nie, pla­nu­jąc do­ce­lo­wo stwo­rzyć glo­bal­ną sieć. (…) Przed­się­wzię­cie przy­no­si nie­wąt­pli­we ko­rzy­ści dla rynku pracy. Po­ma­ga drob­nym przed­się­bior­com w zna­le­zie­niu wy­kwa­li­fi­ko­wa­nej kadry do prac cza­so­wych, do ob­słu­gi więk­szych wy­da­rzeń, do zadań biu­ro­wych i w dzia­le ob­słu­gi klien­ta. Ta sfera za­in­te­re­so­wań kró­li­ków przy­no­si już 30 proc. mie­sięcz­nych przy­cho­dów firmy. Jeśli po­mysł Bu­sque pod­chwy­cą inni, być może w przy­szło­ści duże firmy re­kru­ta­cyj­ne stra­cą rację bytu. - Sto­su­je­my uprosz­czo­ne pro­ce­du­ry i je­ste­śmy tańsi - za­zna­cza wła­ści­ciel­ka Ta­skRab­bit. (…) Uważa się za pre­kur­sor­kę re­wo­lu­cji w miej­scu pracy. - Do­star­cza­my lu­dziom środ­ki i na­rzę­dzia, dzię­ki któ­rym mogą pro­wa­dzić dzia­łal­ność na wła­snych za­sa­dach, sami de­cy­du­ją o tym, co robią i za ile, a to daje im nie­zwy­kłe po­czu­cie siły - za­uwa­ża. - Nasze sta­ra­nia mogą mieć ol­brzy­mie zna­cze­nie dla rynku pracy w przy­szło­ści.

Przy­god­ni tak­sów­ka­rze

Jeśli Airbnb jest sztan­da­ro­wym dzie­łem "sha­ring eco­no­my" w USA, to Bla­Bla­Car sta­no­wi eu­ro­pej­ską ri­po­stę. Za­ło­żo­na w 2004 roku sieć uży­cza­nia sobie sa­mo­cho­dów, z sie­dzi­bą w Pa­ry­żu, dzia­ła już w 10 kra­jach i ob­słu­gu­je 600 tys. pa­sa­że­rów rocz­nie. (…) Z trze­ma mi­lio­na­mi za­re­je­stro­wa­nych użyt­kow­ni­ków Bla­Bla­Car jest two­rem wy­jąt­ko­we­go ro­dza­ju: start-upem, który po­wstał, by roz­wią­zać praw­dzi­wy pro­blem.

- Na­szym za­da­niem jest po­łą­cze­nie eu­ro­pej­skich miast sie­cią trans­por­to­wą no­we­go typu, wy­ko­rzy­stu­ją­cą wolne miej­sca w prze­miesz­cza­ją­cych się sa­mo­cho­dach - wy­ja­śnia współ­za­ło­ży­ciel Bla­Bla­Car Ni­co­las Brus­son. - Przy­kła­do­wo, kie­row­ca dzie­li się z nami in­for­ma­cją o tym, że w piąt­ko­wy wie­czór bę­dzie miał w sa­mo­cho­dzie trzy wolne miej­sca, jadąc z Lon­dy­nu do Man­che­ste­ru. Usta­la opła­tę za usłu­gę rzędu 15-20 fun­tów. Pa­sa­że­ro­wie kon­tak­tu­ją się z kie­row­cą za po­śred­nic­twem sieci i wno­szą opła­tę na stro­nie lub płacą go­tów­ką w sa­mo­cho­dzie.

- Po­wo­dem, dla któ­re­go nasze przed­się­wzię­cie tak szyb­ko chwy­ci­ło, jest obec­na sy­tu­acja ma­kro­eko­no­micz­na - cią­gnie Brus­son. - Ceny pa­li­wa idą w górę, także sam koszt po­sia­da­nia sa­mo­cho­du dra­ma­tycz­nie wzrósł w Eu­ro­pie (…), nie­pro­por­cjo­nal­nie do na­szych do­cho­dów. Do­szli­śmy do sy­tu­acji, w któ­rej to nie kupno sa­mo­cho­du sta­no­wi naj­więk­szy kło­pot, lecz ra­czej jego utrzy­ma­nie. Takie ar­gu­men­ty po­ma­ga­ją nam prze­ko­nać kie­row­ców, by od­stą­pi­li innym swe wolne miej­sca. Kosz­ty po­zo­sta­łych środ­ków trans­por­tu także po­szły w górę. Jeśli chcesz kupić bilet ko­le­jo­wy z Lon­dy­nu do Man­che­ste­ru na piąt­ko­wy wie­czór, za­pła­cisz 50-70 fun­tów w jedną stro­nę, a z Bla­Bla­Car ob­ni­żysz wy­da­tek do 15 fun­tów. Krót­ko mówią, ofe­ru­je­my sieć ela­stycz­nych i bar­dzo ta­nich prze­jaz­dów typu last-mi­nu­te.

Po­cząt­ko­wo ko­rzy­sta­nie z Bla­Bla­Car jest nie­od­płat­ne, nowi klien­ci za­po­zna­ją się z ser­wi­sem, kon­tak­tu­ją się on­li­ne z in­ny­mi użyt­kow­ni­ka­mi, a opła­ty uisz­cza­ją w go­tów­ce - wszyst­ko to po to, by stwo­rzyć re­la­cje opar­te na przy­jaź­ni i za­ufa­niu, za­uwa­ża Brus­son. - Póź­niej, gdy już dys­po­nu­je­my od­po­wied­nią sie­cią kie­row­ców, wpro­wa­dza­my re­zer­wa­cje on­li­ne, a pa­sa­żer za wszyst­ko płaci w sieci. (…) Pie­nią­dze za po­dróż kie­row­ca do­sta­nie do­pie­ro wtedy, gdy do­wie­zie pa­sa­że­ra na miej­sce i obaj zgło­szą to na na­szej stro­nie. Kiedy już wiemy, że ope­ra­cja się udała, prze­ka­zu­je­my wy­na­gro­dze­nie kie­row­cy po­trą­ca­jąc za­licz­kę. Z po­wo­dów po­dat­ko­wych i ubez­pie­cze­nio­wych kie­row­cy nie po­win­ni za­ra­biać na trans­por­cie pa­sa­że­rów, lecz mogą le­gal­nie ode­brać sumę na po­kry­cie kosz­tów prze­jaz­du.

Za spra­wą ko­men­ta­rzy (Bla­Bla­Car zgro­ma­dził ich już 2,3 mi­lio­na), me­diów spo­łecz­no­ścio­wych i in­nych śla­dów po­zo­sta­wio­nych w in­ter­ne­cie, wraz z pro­fi­la­mi użyt­kow­ni­ków, udało się za­pew­nić fir­mie przej­rzy­sty cha­rak­ter. - Dys­po­nu­je­my szcze­gó­ło­wą hi­sto­rią o tym, kto, kiedy i z kim po­dró­żo­wał - chwa­li się Brus­son. - Dba­łość o sferę za­ufa­nia i bez­pie­czeń­stwa, tak istot­ną w eko­no­mii dzie­le­nia się, jest na­szym po­tęż­nym atu­tem.

James Si­lver

>>>>

Kolejne ,,zlodziejstwo praw" jakichs tam . Realizacja Biblii i Ewangelii to wedlug prawa USA ,,zlodziejstwo" . Bo to kraj szatana ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:16, 27 Sie 2013    Temat postu:

Eksperci: Sokołów postąpił pochopnie, pozywając blogera

W internecie rozpętała się burza po tym, jak firma Sokołów pozwała do sądu blogera, który zamieścił w sieci nagranie krytykujące tatara tej marki. Specjaliści od PR wskazują, że decyzja o pozwaniu blogera była pochopna.

Firma pozwała blogera Piotra Ogińskiego, który opublikował na YouTube filmik, w którym pokazał, jak smaży tatara marki Sokołów i tatara własnego wyrobu. Według jego testu kotlet z domowego tatara przybrał charakterystyczne dla burgerów brązowe barwy, ten przyrządzony z tatara Sokołów koloru nie zmienił. Bloger zauważał, że w tatarze z Sokołowa może być dużo chemii.

Po tym, jak firma skierowała sprawę do sądu, na jej fan page w serwisie Facebook internauci publikują memy, prześmiewcze komentarze i filmy parodiujące markę. Ryszard Solski, prezes agencji Solski Burson-Marsteller, uważa, że reakcja firmy była pochopna.

- Pójście do sądu to ostateczne rozwiązanie w sytuacji, gdy został naruszony wizerunek firmy i została poniesiona jakaś wymierna szkoda. Myślę, że w tym przypadku ten wizerunek nie został nadszarpnięty, sprawa istniała jedynie w mediach społecznościowych - ocenia Solski.

Eliza Misiecka, prezes Genesis PR, także uznaje reakcję firmy Sokołów za przesadzoną. - Tego typu kryzysy internetowe nie szkodzą długoterminowo wizerunkowi firmy, co pokazał przykład NC+ - uważa Misiecka.

Zdaniem blogera Macieja Budzicha z Mediafun.pl firma mogła inaczej wybrnąć z sytuacji. - Bloger w swoim teście zrobił tyle merytorycznych błędów, że firma mogłaby wystosować w formie żartobliwej materiał, z którego można by ulepić fajnego wirala. Firma zyskałaby wówczas sympatię internautów i opinię, że w ciekawy i merytoryczny sposób rozjechała blogera. Tego typu sytuacje aż proszą się o takie reakcje - zaznacza Budzich.

>>>>

Oz to chamy ! Nie mozna mowic ze jedzenie ci sie nie podoba !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:12, 28 Sie 2013    Temat postu:

Trybunał Konstytucyjny przyjął skargę Giertycha w sprawie odpowiedzialności za fora

Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny roz­pa­trzy skar­gę oby­wa­tel­ską zło­żo­ną przez Ro­ma­na Gier­ty­cha na art. 14 usta­wy o świad­cze­niu usług drogą elek­tro­nicz­ną.

Ar­ty­kuł 14 usta­wy o świad­cze­niu usług drogą elek­tro­nicz­ną sta­no­wi, że za bez­praw­ne tre­ści umiesz­czo­ne np. na forum ser­wi­su jego wła­ści­ciel nie po­no­si od­po­wie­dzial­no­ści, o ile o nich nie wie albo je usu­nął, kiedy się o nich do­wie­dział. W ta­kiej sy­tu­acji osoba szka­lo­wa­na może je­dy­nie ści­gać au­to­rów in­ter­ne­to­wych wpi­sów. Roman Gier­tych za­skar­żył tę pod­sta­wę praw­ną do Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go.

Jego skar­ga to wynik prze­gra­nej przez niego spra­wy z 2010 roku. Praw­nik wy­to­czył pro­ces wy­daw­nic­twu Rin­gier Axel Sprin­ger Pol­ska, wła­ści­cie­lo­wi stro­ny in­ter­ne­to­wej Fakt.​pl, na któ­rej pod ar­ty­ku­łem "Gier­tych chce ode­bra­nia im­mu­ni­te­tu Ka­czyń­skie­mu" po­ja­wi­ły się in­wek­ty­wy kie­ro­wa­ne bez­po­śred­nio w jego stro­nę.

Sądy obu in­stan­cji orze­kły, że wy­daw­ca nie jest za nie od­po­wie­dzial­ny. Gier­tych po­sta­no­wił wtedy skie­ro­wać skar­gę do TK, która zo­sta­ła przy­ję­ta do roz­po­zna­nia.

- Za­le­ży mi przede wszyst­kim na tym, by wy­daw­cy gazet in­ter­ne­to­wych za­re­je­stro­wa­nych w są­dach jako ser­wis in­ter­ne­to­wy byli od­po­wie­dzial­ni za ko­men­ta­rze pod ar­ty­ku­ła­mi, tak samo jak re­dak­to­rzy gazet pa­pie­ro­wych po­no­szą od­po­wie­dzial­ność za tre­ści li­stów czy­tel­ni­ków pu­bli­ko­wa­nych przez nich na ich ła­mach - pod­kre­śla Gier­tych.

Piotr Wa­glow­ski, autor ser­wi­su praw­ni­cze­go Vagla.​pl, dys­ku­sję na temat usta­wy o świad­cze­niu usług drogą elek­tro­nicz­ną pod­no­sił wie­lo­krot­nie. - Trze­ba stwo­rzyć za­sa­dy, które będą rów­no­wa­ży­ły in­te­res eko­no­micz­ny, moż­li­wo­ści lo­gi­stycz­ne, jed­nak przede wszyst­kim ochro­nę in­nych uczest­ni­ków spo­łe­czeń­stwa in­for­ma­cyj­ne­go. Bo każ­dej jed­no­st­ce przy­słu­gu­je prawo do do­bre­go imie­nia, ochro­ny dóbr oso­bi­stych - tłu­ma­czy Wa­glow­ski.

Wa­glow­ski sądzi, że za­in­te­re­so­wa­nie me­diów spra­wą Gier­ty­cha, a także samą skar­gą zło­żo­ną do TK przez roz­po­zna­wal­ne­go praw­ni­ka może przy­czy­nić się do od­po­wied­niej re­ak­cji rządu w tej spra­wie.

"Ga­ze­ta Wy­bor­cza", która o spra­wie po­in­for­mo­wa­ła na swo­ich ła­mach, pod­kre­śla, że skar­żo­ną usta­wę rząd wkrót­ce za­mie­rza zmie­nić. W pro­jek­cie, nad któ­rym pra­cu­ją po­li­ty­cy, okre­śla się spo­sób, w jaki in­ter­nau­ci będą mogli zgła­szać wy­daw­com na­ru­sza­ją­ce prawo wy­po­wie­dzi. "Ga­ze­ta" pod­kre­śla, że pro­jekt nie znosi ochro­ny praw­nej wła­ści­cie­li ser­wi­sów za bez­praw­ne tre­ści, o któ­rych oni nie wie­dzie­li.

>>>>

Totalna glupota . Jeden z najwiekszych debilizmow Giertycha . Akurat mam doswiadczenia z forow i wiem jakie tam debile potrafia grasowac . Ze normalnie takich kretynow nie powinno byc . Scigac to jest jeszcze wiekszym debilizmem . Fora maja status NIEPOWAZNY i kazdy moze bredzic co chce . Nikt normalny sie tym nie przejmuje . Np. kaczysci uznali mnie za UBeka (Musi byc z UB bo madrze gada a ci z UB wiadomo madrzy - to swiadczy o ich poziomie) . I co mam ich szukac i scigac ??? sadownie ? IDIOTYZM > PROSZE MI ZAKONCZYC SPRAWE FOROW !!! Sady NIE DZIALAJA JUZ OD LAT i jeszcze brakuje aby je zapychac forami . A juz odpowiedzialnosc prowadzacych za wpisy debili ? TOZ STALINIZM STARAL SIE WYSZUKIWAC NAPRAWDE WINNYCH . Jakby Stalin chcial wsadzac kazdego kto narzekal to wsadzil by wszystkich . Potepiamy . Ja nie jestem milosnikiem Giertycha .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:07, 20 Wrz 2013    Temat postu:

ZAiKS chce opłaty od urządzeń RTV

Chcesz nowy telewizor? Zapłać za piractwo. Stowarzyszenie Autorów ZAiKS chce obłożyć urządzenia elektroniczne dodatkową opłatą na rzecz artystów. O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

W Ministerstwie Kultury leży projekt ustawy, który nakłada na producentów telewizorów, kamer, aparatów fotograficznych, komputerów i smartfonów opłatę na rzecz twórców w wysokości 1-3 procent ceny. Projekt przygotował ZAiKS. Dotychczas opłatę doliczano do cen magnetofonów, odtwarzaczy kaset i płyt.

Pieniądze z tego tytułu mają trafiać do wszystkich organizacji reprezentujących autorów, wykonawców, twórców i wydawców. Obecnie z tytułu opłat od urządzeń i nośników trafia do nich około 27 milionów złotych w skali roku. Po wejściu w życie propozycji ZAiKS ta kwota miałaby wzrosnąć o ponad 300 milionów złotych.

Autorzy inicjatywy uważają, że zmiany są konieczne, bo opłaty w Polsce są na dużo niższym poziomie niż w Europie Zachodniej, co ogranicza możliwość godziwego rekompensowania strat jakie artyści ponoszą ze względu na piractwo.

....

Zlodzieje . Zeby mi nikt nie kupowal niczego od nich . Prosze mi przedstawic liste tfurcuff z ZAiKSu zebym wiedzial kogo bojkotowac . Bo prawde powiedziawszy mam ich tak dosc ze nawet nie chce darmo ich tfurczosci . Co za zwyrodnialcy . Te cale prawa intelektualne sa od diabla aby rozwijac chciwosc pyche i egoizm . Czyli grzechy glowne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:31, 20 Wrz 2013    Temat postu:

James Patterson przekaże milion dolarów, aby wesprzeć niezależne księgarnie

Podczas wywiadu udzielonego w telewizyjnym magazynie porannym "CBS This Morning" pisarz tak wyjaśnił powody swojej decyzji: "Robimy teraz to wielkie przejście na e-booki i to jest dobre, i wspaniałe, i cudowne, ale nie robimy tego w zorganizowany, porządny, cywilizowany sposób. To, co się teraz dzieje, powoduje, że znika wiele księgarń, wiele bibliotek znika albo jest niedofinansowanych. Szkolne biblioteki nie są finansowane. To nie jest dobra rzecz. Kiedyś można było znaleźć książki wszędzie, nawet w drogeriach. Pojedź do Szwecji. Szwecja ma osiem milionów mieszkańców, a książka sprzedaje się tam w nakładzie miliona egzemplarzy."

Jak zapowiedział Patterson, pieniądze przekazane zostaną tym księgarniom, które spełnią dwa podstawowe kryteria: będą posiadały fizyczne placówki (księgarnie internetowe odpadają) oraz dział z książkami dziecięcymi. Pisarz zdaje sobie sprawę, że tym sposobem nie uratuje rynku, ale liczy, że to będzie dopiero początek, że dotacje będą stanowiły zastrzyk gotówki dla pracowitych księgarzy, którzy borykają się z trudnościami.

To nie jedyny projekt charytatywny, w który angażuje się Patterson. Autor finansuje również działanie programu "ReadKiddoRead", który ma pomóc dzieciom stać się lepszymi czytelnikami. Jak wyjaśnił, duża w tym rola rodziców i dziadków, którzy powinni wziąć się za siebie i zacząć wspierać swoje dzieci w rozwijaniu umiejętności czytania.

Przy okazji pisarz opowiedział anegdotę o tym, jak poradził sobie z problemem we własnym domu: "Kiedy Jack miał 8 lat, powiedzieliśmy mu w wakacje: ‚Jack, musisz czytać każdego dnia.’ A on spytał: ‚Czy muszę?’, na co odpowiedzieliśmy: ‚No chyba, że chcesz mieszkać w garażu’".

Patterson namawiał widzów, aby chodzili do lokalnych bibliotek i księgarń. Pisarz nie zamierza jednak składać całej odpowiedzialności za ratowanie rynku książki na barki czytelników. W kwietniu tego roku apelował o pomoc do amerykańskich władz. "Rząd Federalny zaangażował się w ratowanie banków i przemysłu motoryzacyjnego, a gdzie oni są w tak ważnym temacie, jak książki?" - pytał.

....

Oczywiscie wiele ksiegarn musi zniknac bo ebuki daja duza wygode i trudno ich zabronic . Ale sa wydawnictwa ktorych ebok nie zastapi . Np. albumy . Nie jest przyjemnie sleczec przed tabletem aby ogladac album . Tu papier jest nie do zastapienia . Ale powiesc sensacyjna czy ksiazka kucharska tu ebuk jest wygodniejszy . Bo chodzi o szybki uzytek . Co do bibliotek to zapisujmy sie bo to jest przezycie kulturalne a nie tylko usluga . Kontakt z ksiazka .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:58, 27 Wrz 2013    Temat postu:

Muzeum Holokaustu zwraca Polsce barak

Amerykańskie Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie (United States Holocaust Memorial Museum) zwraca Polsce jeden ze swych najważniejszych eksponatów - barak, w którym mieszkali więźniowie z obozu zagłady Auschwitz-Birkenau - informuje "Washington Post".

Zwrot baraku następuje po latach "delikatnych negocjacji" między rządem polskim a Muzeum Holokaustu - wskazuje amerykański dziennik. Został on wypożyczony amerykańskiemu muzeum; było to wypożyczenie długoterminowe, ale w 2003 roku w Polsce uchwalono ustawę stanowiącą, że artefakty historyczne nie mogą być wypożyczane za granicę na okres dłuższy niż pięć lat, jeśli miałyby nie zostać zwrócone celem ich skontrolowania - pisze "Washington Post".

Muzeum Holokaustu poinformowało w komunikacie, że barak zostanie zwrócony. W Polsce będzie ponownie złożony i skontrolowany, natomiast "jego powrót do Stanów Zjednoczonych po kontroli groziłby znacznym uszkodzeniem jego struktury".

"Washington Post" informuje, że Muzeum Holokaustu zdobyło podobne baraki z Auschwitz-Birkenau, mające zastąpić ten oryginalny, który był kluczowym eksponatem od otwarcia muzeum w 1993 roku. Będą one stanowiły własność muzeum. Usunięcie oryginalnego baraku i zainstalowanie nowych ma potrwać pięć miesięcy.

"Muzeum Holokaustu jest wdzięczne Państwowemu Muzeum Auschwitz-Birkenau i naszym polskim partnerom za współpracowanie z nami w celu osiągnięcia porozumienia, które czyni zadość polskiemu prawu i umożliwia Muzeum zachowanie w ekspozycji ważnego artefaktu edukacyjnego" - podkreśliła w oświadczeniu waszyngtońska placówka muzealna.

....

Tak oni przestrzegaja praw wlasnosci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:07, 29 Wrz 2013    Temat postu:

Książka "Kapuściński non-fiction" wycofana z dystrybucji

Wydawnictwo Świat Książki uległo naciskom wdowy po Ryszardzie Kapuścińskim i wycofuje z dystrybucji książkę "Kapuściński non-fiction" - podaje wprost.pl

- Sytuacja, w której wydawca zrywa solidarność z autorem, jest niebezpiecznym precedensem - ocenia autor książki Artur Domosławski.

W wydanej w 2010 r. biografii Kapuścińskiego dziennikarz ujawnia m.in. związki polskiego reportera ze służbami specjalnymi PRL, opisuje szczegóły z życia intymnego pisarza i jego trudne relacje z córką. Wdowa po pisarzu od początku domagała się odszkodowania i wycofania książki ze sprzedaży. W piątek Alicja Kapuścińska zawarła ze Światem Książki ugodę, w którym wydawnictwo zobowiązuje się wycofać biografię z dystrybucji. Kolejne wydania będą możliwe pod warunkiem usunięcia czterech ważnych rozdziałów, które nie podobają się rodzinie pisarza. - Oczywiście jako autor nigdy się nie zgodzę na takie okaleczenie swojego dzieło - mówi Domosławski. Oznacza to, że książki nie będzie można kupić co najmniej do 2017 r., kiedy wydawnictwu wygasa licencja na "Kapuścińskiego"

- W pełni podtrzymuję wszystko, co napisałem w książce. Wszystkie informacje w niej zawarte są prawdziwe, nie naruszyłem też niczyich dóbr osobistych - zapewnia Domosławski. I podkreśla, że zawartej ugody nikt z nim nie konsultował.

Nieoficjalnie wiadomo, że ugoda ma związek ze zmianami właścicielskimi, które od 2011 r. dokonują się w Świecie Książki. W czerwcu 2011 r. niemiecka grupa Weltbild kupiła to wydawnictwo od koncernu Bertelsmann Media. Jednak po półtora roku markę, prawa własności do tytułów i licencje wydawnicze nabyła wrocławska oficyna wydawnicza Bukowy Las.

Kapuściński zmarł w 2007 r. w wieku 74 lat. Uchodził za jednego z najwybitniejszych reporterów na świecie, jego nazwisko pojawiało się na listach kandydatów do literackiego Nobla.

...

I macie prawa autorskie ktorych nie maja autorzy . To w ogole jakis horror zakazywanie biografii bo rodzinie sie nie podoba . Na ogol dlatego ze rodzina chce miec falszywy idealny obrazek u potomnosci ktorego nie bylo . Ta ksiazka to nie zaden donos jakby ktos mogl uznac . To nie jest tfurczosc typu kaczystowskiego znana z Gupola .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:25, 04 Paź 2013    Temat postu:

Prawnicy: sprzęt cyfrowy umożliwiający kopiowanie powinien podlegać opłacie

O opła­tach za ko­pio­wa­nie, wli­czo­nych w cenę sprzę­tu, który ko­pio­wa­nie umoż­li­wia, dys­ku­to­wa­li uczest­ni­cy piąt­ko­wej kon­fe­ren­cji na UW. Praw­ni­cy roz­ma­wia­li m.​in. o po­trze­bie ob­ję­cia ta­ki­mi opła­ta­mi także urzą­dzeń cy­fro­wych, np. smart­fo­nów i od­twa­rza­czy mp3.

Zgod­nie z pra­wem au­tor­skim twór­com i pro­du­cen­tom na­le­ży się re­kom­pen­sa­ta za ko­pio­wa­nie ich utwo­rów przez użyt­kow­ni­ków. Wła­ści­ciel książ­ki czy al­bu­mu z mu­zy­ką może po­wie­lać eg­zem­pla­rze w ra­mach użyt­ku oso­bi­ste­go i dzie­lić się ko­pia­mi z ro­dzi­ną lub przy­ja­ciół­mi.

Opła­ty re­pro­gra­ficz­ne, w pra­sie ostat­nio okre­śla­ne jako "po­da­tek od pi­rac­twa", uisz­cza­ją pro­du­cen­ci sprzę­tu słu­żą­ce­go do ko­pio­wa­nia lub jego im­por­te­rzy, co de facto ozna­cza, że kosz­ta­mi ob­cią­że­ni są na­byw­cy urzą­dzeń.

W oce­nie praw­ni­ków me­cha­nizm kom­pen­sa­cji nie dzia­ła spraw­nie, bo wy­so­kość opłat oraz za­kres ob­ję­tych nimi urzą­dzeń i no­śni­ków nie od­po­wia­da nowej cy­fro­wej rze­czy­wi­sto­ści.

"Skala eks­plo­ata­cji w ra­mach użyt­ku oso­bi­ste­go ro­śnie, po­słu­gu­je­my się urzą­dze­nia­mi w tech­ni­ce cy­fro­wej, które do­star­cza­ją kopie nie­wie­le róż­nią­ce się ja­ko­ścią od ory­gi­nal­ne­go eg­zem­pla­rza, bar­dzo czę­sto są one bar­dziej przy­ja­zne ze wzglę­du na to, że ła­twiej je prze­cho­wy­wać, ła­twiej do­trzeć do wła­ści­we­go frag­men­tu, ła­twiej sko­pio­wać; to zmniej­sza za­po­trze­bo­wa­nie na eg­zem­pla­rze ofe­ro­wa­ne w han­dlu" - po­wie­dział PAP pro­wa­dzą­cy piąt­ko­wą kon­fe­ren­cję prof. Jan Błe­szow­ski.

Jak za­zna­czył, "bę­dą­cy w trud­nej sy­tu­acji pro­du­cent dzie­li się tymi trud­no­ścia­mi z twór­cą, co ma wyraz w tym, że albo nie płaci w ogóle wy­na­gro­dze­nia albo płaci zni­ko­mą kwotę, tłu­ma­cząc twór­cy, że za­pew­nia mu re­kla­mę i obec­ność na rynku wła­śnie dzię­ki temu, że wy­da­je jego utwo­ry i że mogą one być przed­mio­tem wy­ko­rzy­sta­nia i za­in­te­re­so­wa­nia".

Prof. Błe­szyń­ski pod­kre­ślił, że opła­tą po­win­ny zo­stać ob­ję­te wszyst­kie urzą­dze­nia umoż­li­wia­ją­ce ko­pio­wa­nie, tym­cza­sem nowe urzą­dze­nia po­ja­wia­ją­ce się na rynku jak np. smart­fo­ny takim opła­tom nie pod­le­ga­ją. Zda­niem praw­ni­ka w roz­po­rzą­dze­niu mi­ni­stra kul­tu­ry opła­ta­mi zo­sta­ły ob­cią­żo­ne urzą­dze­nia i no­śni­ki z cza­sów ana­lo­go­wych, są to przede wszyst­kim ko­piar­ki, ska­ne­ry, dru­kar­ki, faksy i pa­pier.

"Opła­ty są do­li­cza­ne do ceny. One są skal­ku­lo­wa­ne tak, aby wy­so­kość tych opłat nie była czyn­ni­kiem de­cy­du­ją­cym przy za­ku­pie urzą­dze­nia. Mamy górną gra­ni­cę 3 proc. ceny urzą­dze­nia" - wy­ja­śniał praw­nik.

Praw­ni­cy do­dat­ko­wo uspo­ka­ja­li - zwięk­sze­nia sta­wek opłat użyt­kow­nik praw­do­po­dob­nie nie od­czu­je, po­nie­waż ceny urzą­dzeń sys­te­ma­tycz­nie ma­le­ją.

W kon­fe­ren­cji udział wzię­li spe­cja­li­ści od prawa au­tor­skie­go oraz przed­sta­wi­cie­le or­ga­ni­za­cji zbio­ro­we­go za­rzą­dza­nia. Wspar­cia fi­nan­so­we­go udzie­li­ły czte­ry or­ga­ni­za­cje: Sto­wa­rzy­sze­nie Au­to­rów ZAiKS, Sto­wa­rzy­sze­nie Zbio­ro­we­go Za­rzą­dza­nia Pra­wa­mi Au­tor­ski­mi Twór­ców Dzieł Na­uko­wych i Tech­nicz­nych KO­PI­POL, Sto­wa­rzy­sze­nie Wy­daw­ców RE­PRO­POL oraz Sto­wa­rzy­sze­nie Ar­ty­stów Wy­ko­naw­ców Utwo­rów Mu­zycz­nych i Słow­no-Mu­zycz­nych SAWP.

>>>>

To jest mafia ! ZLODZIEJE ! A JAK TAKI NERGAL ZAPISZE SIE DO ZAIKS TO Z JAKIEJ PAKI MAMY NA NIEGO PLACIC ??? Ja w ogole ostatnio zadnej muzyki nie sciagam . I co ? Mam placic ?

A ksiazke mozna przepisac dlugopisem ? To na dlugopisy podatek ,,od piractwa" ?
Oczywiscie nie nalezy sie ZADNA OPLATA za sluchanie muzyki czy czytanie ksiazek . To smieszne . Jak artysta pokazuje mi swoj obraz to nalezy sie mu oplata ? Albo jak ogladam ulicznych malarzy ktorzy oferuja swoj towar ? To wszystko jest wlasnie zlodziejstwo . To ze KTOS COS WYPRODUKOWAL I JA TO OGLADAM NIE OZNACZA ZE NALEZY SIE OPLATA !!! Oplata jest wtedy gdy DECYDUJE ZE CHCE TO KUPIC ! Tak jest ze wszystkim . Nikt rolnikowi nie placi za ogladanie jego ogorkow czy sluchanie kwiczenia jego prosiat .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 18:29, 04 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:16, 14 Paź 2013    Temat postu:

Opłaty reprograficzne – podatek od piractwa?

Opła­ty re­pro­gra­ficz­ne (co­py­ri­ght le­vies) zwane nie­kie­dy po­dat­kiem od pi­rac­twa, w swej isto­cie sta­no­wą opła­tę ma­ją­cą na celu kom­pen­sa­tę uszczerb­ku ma­jąt­ko­we­go do­zna­ne­go przez twór­ców i wy­daw­ców na sku­tych ko­pio­wa­nia dzieł w ra­mach tzw. do­zwo­lo­ne­go użyt­ku.

Kon­struk­cja po­bie­ra­nia opłat re­pro­gra­ficz­nych po­le­ga na tym, że za­rów­no pro­du­cen­ci jak i im­por­te­rzy ta­kich urzą­dzeń jak: ma­gne­to­fo­ny, kse­ro­ko­piar­ki, ska­ne­ry oraz inne po­dob­ne urzą­dze­nia umoż­li­wia­ją­ce ko­pio­wa­nie eg­zem­pla­rza opu­bli­ko­wa­ne­go utwo­ru, a także czy­stych no­śni­ków słu­żą­cych do utrwa­la­nia utwo­rów lub przed­mio­tów praw po­krew­nych są zo­bo­wią­za­ni do uisz­cza­nia, okre­ślo­nym or­ga­ni­za­cjom zbio­ro­we­go za­rzą­dza­nia pra­wa­mi au­tor­ski­mi lub pra­wa­mi po­krew­ny­mi opłat sta­no­wią­cą uła­mek ceny da­ne­go urzą­dze­nia. Na­stęp­nie zaś wspo­mnia­ne or­ga­ni­za­cje zbio­ro­we­go za­rzą­dza­nia roz­dzie­la­ją po­bra­ne opła­ty po­mię­dzy twór­ców i wy­daw­ców we­dług wskaź­ni­ka okre­ślo­ne­go w usta­wie.

Warto zwró­cić uwagę, że samą za­sa­dę po­bo­ru opłat re­gu­lu­je usta­wa prawo au­tor­skie na­to­miast uszcze­gó­ło­wie­nie urzą­dzeń, któ­rych sprze­daż po­wo­du­je obo­wią­zek za­pła­ty po­dat­ku nor­mu­je roz­po­rzą­dze­nie Mi­ni­stra Kul­tu­ry z dnia 3 czerw­ca 2003 r.

Ze wzglę­du na po­stę­pu­ją­cą cy­fry­za­cje oraz in­for­ma­ty­za­cję po­stu­lu­je się jed­nak tezę o po­trze­bie zmia­ny roz­po­rzą­dze­nia. Oma­wia­na zmia­na mia­ła­by po­le­gać na mo­dy­fi­ka­cji listy urzą­dzeń, od któ­rych by­ła­by po­bie­ra­na opła­ta re­pro­gra­ficz­na. W szcze­gól­no­ści cho­dzi tu o nowe urzą­dze­nia takie jak cho­ciaż­by smart­pho­ne’y - które po­sia­da­ją zna­ko­mi­te funk­cję ko­pio­wa­nia utwo­rów.

Wska­zu­je się przy tym, że obec­ny me­cha­nizm po­bie­ra­nia i dys­try­bu­cji opłat jest nie­wy­dol­ny, bo sama wy­so­kość opłat a przede wszyst­kim za­kres ob­ję­tych nimi urzą­dzeń i no­śni­ków nie od­po­wia­da nowej cy­fro­wej rze­czy­wi­sto­ści.

Autor: Łu­kasz Cudny

>>>>

Mnie djacie w pierwszej kolejnosci . Ja tu sie wysilam bez zadnej kasy i to jak ! To nie to samo co zrobic 5 wyrazowy ,,hit" w tym 4 slowa la ... i jedno sia ... JA TU POWAZNIE PRACUJE !!! ZA DARMO !
WSTYDZILIBYSCIE ZADAC KASY ZA SWOJ CHLAM I TO BEZ ZADNEJ PRACY !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 5 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy