Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Viktor E. Frankl: Nauczał swoim życiem.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:35, 01 Wrz 2015    Temat postu: Viktor E. Frankl: Nauczał swoim życiem.

Viktor E. Frankl: człowiek, który nie zgubił sensu w obozie zagłady
Bartosz Suchecki
Redaktor Onet Wiadomości

Viktor Frankl - FORUM

Stwierdzenie, że nie miał łatwego życia byłoby niedopowiedzeniem, nawet nietaktem. Prześladowany po włączeniu Austrii w struktury III Rzeszy, po wybuchu wojny spędził kilka lat w obozach zagłady, gdzie obserwował bestialskie zachowania strażników i współwięźniów. Uwolniony, musiał odnaleźć się w rzeczywistości, w której zabrakło najbliższych mu osób. Viktor Frankl w piekle Holokaustu nie zwątpił w filozofię, którą się kierował. "Nawet ktoś, komu wszystko na tym świecie odebrano, wciąż może zaznać prawdziwego szczęścia" – przekonywał. – Żył według zasad, o których pisał – potwierdzają ci, którzy się z nim zetknęli.

Austriacki psychiatra pochodzenia żydowskiego w swoich wykładach przywoływał słowa Nietzschego, Ruskina, Dostojewskiego, Goethego. Nie żeby wykazać swoją wyższość, oczytanie. Wręcz przeciwnie, stawiał się w cieniu znanych myślicieli, to im przypisywał mądrości, które były drogowskazami w jego nauczaniu. Stworzył logoterapię – metodę polegającą na zaakceptowaniu siebie jako części większej całości – by umożliwić pacjentom odnalezienie sensu życia. W pierwszym wydaniu książki wprowadzającej do tej autorskiej metody psychoterapii, jednocześnie będącej świadectwem okrucieństwa wojny, zabrakło nawet jego nazwiska na okładce. Nigdy nie chował się natomiast za wyszukanymi słowami. Zawsze dążył do tego, by być zrozumianym przez drugiego człowieka. Jak wskazują relacje bliskich, a także osób postronnych, był "uosobieniem swych nauk". - Z łatwością sprawiał, że osoba, z którą przebywał czuła się dobrze – poświadcza w filmie dokumentalnym "Viktor & I" amerykański kolega po fachu, a prywatnie przyjaciel, Jeffrey K. Zeig.
REKLAMA


Pawilon samobójstw i Anschluss

Viktor Emil Frankl przyszedł na świat w Wiedniu, w rodzinie żydowskich urzędników, zanim doszło do wybuchu pierwszej wielkiej wojny XX wieku. W momencie rozpoczęcia działań zbrojnych dziewięcioletni Frankl nie mógł przypuszczać, że na jednym konflikcie się nie skończy, a drugi z nich zbierze gigantyczne śmiertelne żniwo i drastycznie zaważy na jego życiu.

Wydarzeń, które zadecydują o losach dziesiątek milionów ludzi, nie sposób było jeszcze przewidzieć. W głowie chłopca być może jednak zaczęły się już pojawiać pierwsze pomysły dotyczące przyszłej drogi zawodowej. Viktor wcześnie zainteresował się psychologią. Na zakończenie szkoły średniej przygotował pracę na temat psychologii myśli filozoficznej. Z tą dziedziną związał się na zawsze. Na studiach medycznych specjalizował się w neurologii i psychiatrii. Jego uwagę pochłaniały szczególnie zagadnienia depresji i samobójstwa. W latach 20. ubiegłego stulecia wciąż nie mógł zdawać sobie sprawy, jak blisko istoty tych problemów znajdzie się kilkanaście lat później.

W czasie studiów i bezpośrednio po ich zakończeniu Frankl udzielał porad psychologicznych uczniom szkół średnich, a także opiekował się kobietami z tendencjami samobójczymi w tzw. "Pawilonie samobójstw". Przygotowane przez niego programy pomocy przynosiły ulgę wielu pacjentom, a pozytywne rezultaty terapii wpływały dodatnio na reputację młodego doktora w środowisku. Lata spokojnego rozwoju zawodowego dobiegły końca wraz z Anschlussem.

Po pierwsze: pomagać

W 1938 roku Austria została włączona w struktury nazistowskich Niemiec. Zdecydowany ruch Adolfa Hitlera był jedną z pierwszych decyzji führera, które ostatecznie miały zmienić oblicze świata. Dla Frankla taki rozwój sytuacji oznaczał na razie tyle, że jako żydowski doktor nie mógł dłużej pomagać pacjentom "czystej krwi aryjskiej". W tym okresie zaczęły się zmagania psychiatry z konsekwencjami polityki III Rzeszy. Ta walka ukierunkowała jego myśl naukową i doprowadziła w efekcie do wzmocnienia podstaw teorii, nad którą pracował – logoterapii.

Viktor Frankl, podobnie jak wielu ludzi z jego otoczenia, był zmuszony do stopniowego oswajania się z nową nazistowską rzeczywistością. Jako lekarz współpracował z nielicznymi wiedeńskimi placówkami medycznymi, do których wciąż przyjmowano pacjentów pochodzenia żydowskiego. Dzięki wystawianym przez niego opiniom specjalistycznym udało się uratować wiele osób przed śmiercią w tzw. Akcji T4. W ramach programu "eliminacji życia niewartego" uśmiercono w ciągu pięciu lat ponad 70 tysięcy chorych i niepełnosprawnych. Mordy te, jak się później okazało, służyły za "test" metod eksterminacji ludności, stosowanych na znacznie szerszą skalę w obozach zagłady. Już w tej wczesnej fazie działań prowadzonych przez III Rzeszę zaznaczyła się postawa Frankla, którą w kolejnych latach on sam podsumowywał, odwołując się do słów angielskiego pisarza Johna Ruskina: "W życiu jest tylko jeden zaszczyt – zaszczyt pomagania innym".

Frankl pomagał różnymi sposobami tysiącom osób. Zarówno w trakcie wojny, jak i w czasie pokoju. Jedną z najbardziej znanych historii jest ta, w której główną rolę odegrał Jerry Long Jr. Long był pod koniec lat 70. ubiegłego wieku dobrze zapowiadającym się sportowcem. W wyniku wypadku jego ciało zostało sparaliżowane od klatki piersiowej w dół. W czasie rehabilitacji trafił na książkę napisaną przez austriackiego lekarza. Jak relacjonował, ta lektura przywróciła mu nadzieję w sens życia i skłoniła do napisania listu do autora. Mężczyźni nawiązali znajomość, a Long wkroczył wkrótce na ścieżkę naukową. Frankl nazwał go "uosobieniem zasad logoterapii i chodzącym dowodem na niepokorną naturę duszy ludzkiej".

Ci, którzy stworzyli komory i ci, którzy do nich wchodzili

Już w czasie wojny Frankl poślubił swoją partnerkę – Tilly Grosser. Ich związek za sprawą decyzji podejmowanych przez Rzeszę nie miał jednak prawa przetrwać próby czasu. Lekarz, jego żona oraz rodzice zostali bowiem osadzeni w obozie koncentracyjnym Theresienstadt (Terezin), położonym na terenie obecnych Czech. Doktor w nowym środowisku w miarę swoich możliwości pomagał innym więźniom w radzeniu sobie z szokiem i żałobą, nieodłącznymi elementami pobytu w getcie. Przy okazji zapisywał swoje obserwacje, co wiele lat po wojnie zaowocowało publikacją książki.
Człowiek był istotą, która skonstruowała komory gazowe w Auschwitz, a zarazem tą samą istotą, która wchodziła do owych komór z podniesioną głową

Frankl w oparciu o ówczesne doświadczenia powtarzał później wielokrotnie jedno z podstawowych założeń logoterapii. – Istnieją tylko dwie rasy: rasa ludzi przyzwoitych i rasa ludzi nieprzyzwoitych. Chociaż ci nieprzyzwoici są w mniejszości, to realne niebezpieczeństwo pojawia się dopiero wtedy, gdy system ich faworyzuje i pozwala im przejąć władzę – tłumaczył. W swoich publikacjach przekonywał, że człowiek w ekstremalnych warunkach też jest w stanie o sobie decydować, nawet jeśli wybór sprowadza się do błahostek. "[Człowiek był] istotą, która skonstruowała komory gazowe w Auschwitz, a zarazem tą samą istotą, która wchodziła do owych komór z podniesioną głową" – pisał.

Podczas pobytu w Terezinie zmarł ojciec Viktora – Gabriel. Był to tylko pierwszy z serii ciosów, które spadły na Frankla. Matka, Elsa, została zagazowana w komorze w Auschwitz. W trakcie ciężkich fizycznych robót w pobliżu oświęcimskiego obozu zmarł także jego brat – Walter. Viktor wraz z żoną zostali przewiezieni do Auschwitz. Stamtąd Tilly trafiła do obozu w Bergen-Belsen. Nie przeżyła. Spośród najbliższych Frankla udało się przetrwać tylko siostrze Stelli, która uciekła do Australii. Doktor na podstawie decyzji administracyjnej z Auschwitz został skierowany do podjednostek obozu Dachau – najpierw spędził pięć miesięcy jako niewolniczy pracownik w Kaufering, by w marcu 1945 roku przenieść się do Türkheim. Oswobodzenie z rąk Amerykanów przyszło miesiąc później.

Nowe życie: nauka uczuć, żona i "dziecko"

27 kwietnia 1945 roku naukowiec odzyskał wolność. Działania wojenne w Europie zmierzały do nieuchronnego końca. W efekcie doświadczeń ostatnich lat, a szczególnie minionych miesięcy, ta zmiana wydawała mu się nierealna, trudna do zrozumienia. Frankl w swojej książce tak relacjonował opuszczenie murów obozu wraz ze współwięźniami: "W końcu doszliśmy na łąkę pełną kwiatów. Widzieliśmy je i zdawaliśmy sobie sprawę z ich fizycznego istnienia, ale nie potrafiliśmy wykrzesać z siebie w związku z tym żadnych uczuć. […] Pobyt w niewoli sprawił, że autentycznie straciliśmy umiejętność odczuwania zadowolenia i musieliśmy powoli uczyć się jej od początku".

Książka, o której mowa, zatytułowana "Człowiek w poszukiwaniu sensu", przyniosła Franklowi rozgłos na całym świecie. Zanim doszło do jej publikacji, lekarz, jak wiele milionów ludzi, musiał ułożyć swoje życie od podstaw. W obozach zginęła prawie cała jego bliska rodzina. Niedługo po wojnie naukowiec objął stanowisko dyrektora wiedeńskiej polikliniki neurologicznej, które piastował przez ćwierć dekady. Tam poznał Eleonorę Katharinę Schwindt. – Elly uratowała jego życie – relacjonowała później przyjaciółka rodziny, austriacka pisarka Marianne Gruber. Po latach Viktor wyznał jej bowiem, że przez jego głowę przewijały się wówczas myśli samobójcze. W 1947 roku Viktor i Elly wzięli ślub.

W powojennych dekadach austriacki psychiatra nie musiał dłużej martwić się o swoje bezpieczeństwo. Skupił się na życiu rodzinnym i zawodowym. Jego praca była szeroko doceniania. Wśród dziesiątków wyróżnień na liście znajdują się również te przyznane przez polskie instytucje: m.in. tytuł Doktora Honoris Causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Ścieżka, którą obrał doktor po wojnie, nie była jednak nowa. Poruszał się w obszarach, które zaczął eksplorować jeszcze jako nastolatek. Zmieniła się rzeczywistość. Fundamenty jego spojrzenia na świat jednak nie tylko nie zostały nadszarpnięte, ale wręcz umocniły się. Wszystko przez metodę, której zasięg stopniowo poszerzał. - Bardzo mu zależało na tym, żeby logoterapia nie została źle zrozumiana. Traktował ją jak swoje dziecko – tłumaczyła Marianne Gruber.

Wytłumaczyć sens w jednym zdaniu

W wydanym blisko 15 lat po wojnie "Człowieku w poszukiwaniu sensu" Frankl opisał na dwustu stronach trzy lata swojego życia, które pomogły mu rozwinąć metodę logoterapii. Z pozoru taka lektura mogłaby się wydawać mało interesująca dla masowego odbiorcy. Skąd więc popularność książki, która rozeszła się w ponad 9 mln egzemplarzy w samych Stanach Zjednoczonych i została przetłumaczona na kilkadziesiąt języków?

Jak twierdził sam autor w wywiadach, ten sukces wydawniczy jest świadectwem fatalnego stanu współczesnego świata. - We właściwie funkcjonującym społeczeństwie – mówił – tak wiele jednostek nie czułoby potrzeby szukania odpowiedzi na pytanie o sens. Frankl powtarzał za Nietzschem: "Ten, kto wie, dlaczego żyje, nie troszczy się o to, jak żyje".

Mimo poczucia ogromu pracy, która przed nim stoi, doktor podjął się zadania pomocy zagubionym. Zawiesił poprzeczkę wysoko – poszukiwanie sensu opisał na przykładzie ludzi, którzy mieli za sobą doświadczenia skrajnie traumatyczne. Bohaterowie jego historii spędzili dni, miesiące, a nawet lata w miejscu w piekle na ziemi: obozie zagłady. Jak powtarzają często jego bliscy, wielkim darem Frankla było jednak to, że "potrafił tłumaczyć skomplikowane zjawiska jednym zdaniem". W taki właśnie sposób podszedł do pisania książki – przedstawił nie kronikarską, statystyczną czy naukową, lecz ludzką perspektywę wojny. Uznawał, że do budowania wspólnoty oprócz pamięci historycznej, potrzebna jest empatia.

Nie ma wolności bez odpowiedzialności; nie ma przyszłości bez przeszłości

Zarówno na kartach książek, jak i podczas niezliczonych wykładów, naukowiec podkreślał, że istotą ludzkiej egzystencji jest branie odpowiedzialności, podejmowanie decyzji, bo zdawanie się na przypadek jest zagrożeniem dla kluczowej wartości w istnieniu człowieka – wolności. Frankl zaapelował nawet do włodarzy Stanów Zjednoczonych, gdzie cieszył się dużym szacunkiem opinii publicznej, o wzniesienie na zachodnim wybrzeżu kraju Statuy Odpowiedzialności będącej uzupełnieniem Statuy Wolności na wschodnim skrawku kontynentu. "Wolność to tylko połowa prawdy" - pisał. "Wolność może stać się zwykłą arbitralnością, gdy nie zostanie podporządkowana zasadom odpowiedzialności" – dodawał.

Frankl zagrożenia dla ludzkiego szczęścia upatrywał nie tylko w nadmiernej wolności. Dostrzegał problem również w tym, że ludzie mają trudności z wyciąganiem wniosków z przeszłości, a także z wyobrażaniem sobie, że rzeczywistość może być inna, niż jest. Dlatego w pracy nad założeniami logoterapii usilnie zabiegał, aby przeszłość, teraźniejszość i przyszłość harmonijnie ze sobą współgrały.

Najsłynniejsza książka Frankla odniosła sukces pomimo tego, że dotyczyła trudnej tematyki Holokaustu. Autor zdołał trafić do czytelników. – Jego największą terapeutyczną siłą była zgodność tego, co mówił i jak żył. Bez tego terapeuta może mówić najpiękniejsze słowa, ale one nie dotrą – wyjaśniała austriacka psychoterapeutka Elisabeth Lukas. Dlatego w kontekście słów Frankla o tym, że w przeszłości "wszystko zostaje zachowane w sposób nieodwołalny", nie dziwi historia przytoczona przez Haddona Klingberga Jr. Jak relacjonuje biograf badacza, kiedy na kilka lat przed śmiercią zapytał Frankla, dlaczego godzi się być pochowanym w innym grobie niż żona – katoliczka, ten stwierdził: "Nic mnie to nie obchodzi. Naszego wspólnego życia nikt nam nie odbierze".

Przekonanie, że w życiu należy zachować ciągłość, aby odnaleźć sens i spełnienie towarzyszyło mu do końca. Viktor Emil Frankl zmarł w wieku 92 lat tam, gdzie się urodził – w Wiedniu. Jego nauczania nie trafiły w próżnię. W stolicy Austrii jeszcze za życia doktora powstał bowiem zrzeszający jego przyjaciół i wychowujący kolejne pokolenia terapeutów Viktor Frankl Institut.

...

To co glosil pokazal czynem. Bo glosic dobro czynic zlo to zaden wyczyn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:12, 04 Maj 2018    Temat postu:

Viktor Frankl i metoda psychoterapii, którą opracował w Auschwitz
Ewa Rejman | 04/05/2018
OŚWIĘCIM
Albert Laurence/Unsplash | CC0
Udostępnij Komentuj 0
Viktor Frankl w obozie koncentracyjnym spędził trzy lata. Będąc więźniem nie przestał być psychiatrą, który poszukiwał odpowiedzi na pytanie: dlaczego więźniowie Auschwitz tak bardzo chcą żyć?

W pierwszej części najsłynniejszej książki „Człowiek w poszukiwaniu sensu” Viktor Frankl opisuje rzeczywistość Auschwitz i zastanawia się nad tym, od jakich czynników wewnętrznych zależały szanse na przeżycie obozu. Jedną z odpowiedzi znalazł w cytacie Nietzschego: „Ten, kto wie, dlaczego żyje, nie troszczy się o to, jak żyje”. Tylko jak można znaleźć powód do życia będąc więźniem Auschwitz?



Jak znaleźć sens życia w Auschwitz?
Podstawą wypracowanej przez Frankla metody logoterapii („logos” znaczy „sens”) jest uzmysłowienie sobie sensu życia. Każdy musi odpowiedzieć sobie na to pytanie indywidualnie, a próba znalezienia uniwersalnych recept wydaje się być równie bezsensowna, jak spytanie mistrza szachowego o to, jaki ruch będzie zawsze najlepszy. Frankl wyróżnia trzy drogi, które mogą doprowadzić do odkrycia sensu.

Pierwszym sposobem jest twórcza praca lub działanie, czyli oczywista satysfakcja płynąca z kolejnych osiągnięć. Drugi – to doświadczenie czegoś lub kontakt z innym człowiekiem. W tej kategorii można umieścić radość z podróży czy przebywania na łonie natury, a przede wszystkim poczucie miłości dawanej i otrzymywanej. Za trzeci i najbardziej zaskakujący sposób odkrywania sensu Frankl uważa cierpienie. Twierdzi, że kiedy nie możemy zmienić okoliczności zewnętrznych stajemy przed ostatecznym wyzwaniem zmienienia samego siebie i odniesienia zwycięstwa w ten właśnie sposób.

Wspomina przy tym nielicznych więźniów Auschwitz, którzy pocieszali swoich towarzyszy niedoli, ofiarowując im czasami ostatni kawałek chleba:

Stanowią wystarczający dowód, że człowiekowi można odebrać wszystko z wyjątkiem jednego – ostatniej z ludzkich swobód: swobody wyboru swojego postępowania w konkretnych okolicznościach, swobody wyboru własnej drogi.
Czytaj także: 8 książek katolickich, które musisz przeczytać w tym roku!
Viktor Frankl: Logoterapia, czyli wola sensu
Logoterapia („wola sensu”) to tzw. trzecia wiedeńska szkoła psychiatrii – pierwszą była psychoanaliza Freuda (wskazująca na „wolę przyjemności”), drugą – psychologia indywidualna Alfreda Adlera, według której człowiek przede wszystkim dąży do wyższości („wola mocy”). W przeciwieństwie do psychoanalizy, która wiele miejsca poświęca przeżyciom z przeszłości celem logoterapii jest skierowanie uwagi pacjenta na przyszłość i to, co powinien jeszcze zrobić.

Po raz kolejny Frankl odwołuje się tutaj do swoich doświadczeń z obozu koncentracyjnego, w którym największe szanse na przeżycie mieli ci, na których po ewentualnym powrocie czekało zadanie do wykonania– mogło być to wychowanie dziecka, lubiana i dobrze wykonywana praca czy po prostu danie świadectwa o tym, co przeszli.

Niemal cała rodzina Viktora Frankla zginęła w czasie wojny i mogło się wydawać, że nie miał już żadnego powodu, aby żyć dalej. Jednak nawet w Auschwitz znalazł sobie zadanie, które powinien spełnić. W czasie transportu skonfiskowano mu rękopis gotowej książki. Głębokie pragnienie napisania jej od nowa pomagało mu przetrwać obozowy koszmar. Gdy zapadł na tyfus plamisty na maleńkich skrawkach papieru robił notatki, które miały mu pomóc zrekonstruować dzieło. Wiedział, że czeka na niego coś ważnego do zrobienia, sens, który musi wypełnić.

Czytaj także: 10 ulubionych książek papieża Franciszka. Znasz te tytuły?


Czego człowiek potrzebuje do szczęścia?
Co ciekawe, Frankl za wysoce błędne uważa przekonanie o tym, że szczęśliwe życie oznacza życie pozbawione napięć.

Tym, czego człowiek naprawdę potrzebuje, nie jest stan wewnętrznej równowagi, lecz raczej wewnętrzna walka, dążenie do osiągnięcia wartościowego dlań celu czy realizacji swobodnie wybranego zadania. Tym, czego potrzebuje nie jest rozładowywanie za wszelką cenę wewnętrznych napięć, lecz wezwanie do wypełnienia potencjalnego sensu (…). Im bardziej zapominamy o sobie – oddając się sprawie, której pragniemy służyć, bądź też osobie, którą pragniemy kochać – tym głębsze jest nasze człowieczeństwo i tym mocniej urzeczywistniamy swój potencjał.
„Samospełnienie” staje się tu czymś ubocznym, możliwym tylko dlatego, że nie jest celem samym w sobie. Jedno z założeń logoterapii stanowi teza o istnieniu hiper-intencji, którą zwalczyć można tylko przez odwołanie się do intencji paradoksalnej. Przykładowo – ktoś, kto cierpi na bezsenność i każdej nocy ze wszystkich sił stara się zasnąć (jest to jego hiper-intencja) usłyszałby od Frankla, że przez kilka dni musi próbować NIE zasnąć (intencja paradoksalna). Dzięki temu mózg skupi się na czymś innym niż uporczywe próby zaśnięcia, a efektem ubocznym prawdopodobnie będzie właśnie sen. Podobny mechanizm zdaniem Frankla działa też w sferze seksualnej – łatwiej jest osiągnąć przyjemność komuś, kto skupia się nie na jej osiągnięciu, ale na drugiej osobie.

Czytaj także: 4 rzeczy o Bogu, których nauczyły mnie „Opowieści z Narnii” C. S. Lewisa


Frankl i Statua Odpowiedzialności
We wszystkich pracach, na czele z najsłynniejszym „Człowiek w poszukiwaniu sensu”, Viktor Frankl podkreśla konieczność związania wolności z odpowiedzialnością. Apelował nawet do rządu Stanów Zjednoczonych o wzniesieniu Statuy Odpowiedzialności mającej uzupełniać przesłanie Statuy Wolności.

W obozach koncentracyjnych, tym żywym laboratorium, obserwowaliśmy i byliśmy świadkami tego, jak wielu naszych towarzyszy zachowało się jak świnie, podczas gdy inni postępowali niczym święci. Człowiek ma możliwość wyboru każdej z tych postaw; to, którą urzeczywistni zależy wyłącznie od jego osobistej decyzji, nie od okoliczności.
Kim jest więc człowiek? „Jest istotą, która skonstruowała komory gazowe w Auschwitz, a zarazem tą samą istotą, która wchodziła do owych komór z podniesioną głową i modlitwą Pańską na ustach” – odpowiada Viktor Frankl.

*Korzystałam z książki „Człowiek w poszukiwaniu sensu”, Viktor Frankl, Czarna Owca Warszawa 2017

...

Wiedza ciezko okupiona...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy