Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:14, 20 Lut 2019 Temat postu: Tworzenie legend historycznych. |
|
|
Zostal stworzony obraz wspanialych niemieckich generalow ktorym Hitler przeszkodzil wygrac. A jak bylo naprawde?
Jak zdaniem Ericha von Mansteina Polska powinna się bronić przed niemiecką inwazją w 1939 roku?
CIEKAWOSTKA | 19.02.2019 | Autor: Rafał Kuzak
Jaką strategię powinno przyjąć polskie dowództwo, aby nasze wojsko dłużej stawiało czoła niemieckiej inwazji? Na zdjęciu niemiecka kolumna pancerna.
fot.domena publiczna Jaką strategię powinno przyjąć polskie dowództwo, aby nasze wojsko dłużej stawiało czoła niemieckiej inwazji? Na zdjęciu niemiecka kolumna pancerna.
Wyczerpujące nocne odwroty. Ciągłe zagrożenie okrążeniem i niemieckie zagony pancerne pojawiające się w najmniej spodziewanym momencie. Tak dla wielu polskich żołnierzy wyglądał wrzesień 1939 roku. Czy można było temu zapobiec?
Przygotowując się na nadchodzącą niemiecką inwazję polskie dowództwo, z marszałkiem Edwardem Śmigłym-Rydzem na czele, zdecydowało, że nasze wojska zostaną rozlokowane wzdłuż liczącej setki kilometrów granicy z III Rzeszą i Słowacją. Przyjęto taką strategię, ponieważ nie chciano bez walki oddawać hitlerowcom uprzemysłowionych i rolniczo rozwiniętych terenów na zachodzie i północy kraju.
„Utrzymać zdolność bojową”
Koncepcja ta jednak boleśnie się zemściła. Mimo męstwa i poświęcenia naszych żołnierzy, skoncentrowane ataki Wehrmachtu szybko przełamały polskie linie obrony i najeźdźcy ruszyli w pościg za wycofującymi się jednostkami. Czy można było coś zrobić, aby uniknąć tego scenariusza?
Swoje zdanie na ten temat miał Erich von Manstein, jeden z najlepszych niemieckich dowódców okresu II wojny światowej, twórca błyskotliwego planu inwazji na Francję w 1940 roku. Na kartach książki „Stracone zwycięstwa” autorytatywnie stwierdził, że:
Polskie dowództwo powinno było zrobić wszystko, aby utrzymać zdolność bojową wojsk tak długo, aż ofensywa mocarstw zachodnich zmusi Niemcy do wycofania większości swych sił z polskiego teatru działań wojennych.
Feldmarszałek Erich von Manstein wskazywał na kluczowy błąd w polskich założeniach obronnych poczynionych przed niemiecką inwazją w 1939 roku.
fot.domena publiczna Feldmarszałek Erich von Manstein wskazywał na kluczowy błąd w polskich założeniach obronnych poczynionych przed niemiecką inwazją w 1939 roku.
Nawet jeśli utrata uprzemysłowionych obszarów sugerowała także porażkę w rezultacie długotrwałej wojny, to zachowanie siły bojowej wojsk nadal stwarzało możliwość ich odzyskania. W żadnym razie nie należało dopuścić do tego, aby we wstępnej fazie konfliktu oddziały polskie zostały okrążone na zachód czy po obu stronach Wisły.
Po przeczytaniu tych słów od razu nasuwa się na myśl, że znacznie łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Szczególnie, jeżeli przeciwnik posiada przewagę liczebną, a na dodatek znacznie nowocześniejszą oraz mobilniejszą armię. Jaką zatem alternatywę mógł proponować niemiecki feldmarszałek? Jego zdaniem:
nie wolno było dopuścić do koncentracji głównych sił polskich tak, jak to się stało w roku 1939 – w pobliżu granic. Należało przesunąć ją do tyłu na tyle, aby odpowiednio rozpoznać główne kierunki niemieckich natarć, i toczyć walki w rejonie „korytarza” oraz w województwie poznańskim relatywnie słabymi siłami, a odpowiednio mocno zareagować na oczekiwane główne uderzenie wychodzące ze Śląska. Przede wszystkim zaś trzeba było zachować wystarczająco silne odwody operacyjne.
W oczekiwaniu na sojuszników
Pisząc o „korytarzu” Manstein miał na myśli wąski pas, rozdzielający III Rzeszę od Prus Wschodnich. Zapewniał on Polsce dostęp do Bałtyku, a co za tym idzie, jego obrona była jednym z naszych priorytetów.
Jednak jeżeli nie na rubieżach, to gdzie w takim razie powinny zostać rozmieszone polskie wojska? Według feldmarszałka jedynie słuszną opcją było:
założyć prowadzenie decydującej obrony na linii Bóbr – Narew – Wisła – San, licząc się z ewentualnością przesunięcia działań defensywnych na południu aż do Dunajca, aby w ten sposób utrzymać przynajmniej obszar przemysłowy w centralnej części Polski między Wisłą i Sanem.
Niemiecki oficer podkreślał jednocześnie, że prowadząc działania opóźniające należało zrobić wszystko, aby „zabezpieczyć przed oskrzydleniem głębokie flanki na północy i południu”.
Znaczne skrócenie frontu to rzecz jasna bardzo racjonalna propozycja, ale czy przyjęcie takiej strategii pozwoliłoby wygrać z niemieckim agresorem w 1939 roku? Manstein w „Straconych zwycięstwach” nie pozostawia żadnych złudzeń. Pisze co prawda, że uchroniłoby to polskie wojska „przed całkowitym zaskoczeniem ze strony niemieckiej w rejonie nadgranicznym”, ale z uwagi na ogromną przewagę Wehrmachtu w pojedynkę nie mieliśmy szans na ostateczne zwycięstwo.
Manstein nie miał wątpliwości, co do tego, że Polska bez pomocy z Zachodu nie miała szans w starciu z Wehrmachtem.
fot.domena publiczna Manstein nie miał wątpliwości, co do tego, że Polska bez pomocy z Zachodu nie miała szans w starciu z Wehrmachtem.
Jego zdaniem kluczowe było stawianie oporu jak najdłużej, po to, aby dać sojusznikom czas na przeprowadzenie pełnej mobilizacji i ruszenie z ofensywą. Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, czy gdybyśmy bronili się znacznie dłużej, na Zachodzie naprawdę rozpoczęłaby się zakrojona na szeroką skalę ofensywa?
Z drugiej strony, można się zastanawiać, czy oddanie bez walki zachodnich rejonów kraju nie skończyłoby się po prostu ich aneksją. Po ich zajęciu Hitler mógłby doprowadzić do ugody z Zachodem i tym samym powtórzyłby się scenariusz czechosłowacki. Czy było to możliwe? Tego już nigdy się nie dowiemy.
Źródło:
Erich von Manstein, Stracone zwycięstwa, Bellona 2018.
...
Porady zalosne! Nawet wyksztalceni historycznie Polacy, nie zolnierze widza slabosc tych porad. Albo wszystko z tego wszyscy wiedza albo patrza glebiej bo oceniaja inne czynniki niz tylko militarne. Pruscy generalowie to militarne maszyny o przecietnej wiedzy. Sila tej armii byla dyscyplina i mechaniczne wykonywanie rozkazow a nie geniusz militarny. Owszem malo kto mial taki poziom wyksztalcenia. Ale to co innego niz geniusz. Grupa sprawnych malarzy mieszkan to co innego niz Malczewski czy Matejko.
Generalowie niemieccy byli raczej slabi. Zreszta Hitler nagradzal posluszenstwo. A zaden naprawde madry general nie poszedl by z takim psycholem. Czyli generalnie to byli sredni rzemieslnicy nie partacze ale nic wybitniejszego.
Z Polska mieli po prostu prztlaczajaca przewage zwlaszcza nowych broni. Ale nade wszystko dlugosc frontu! 2900 km frontu?! To sa rozmiary Syberyjskie! Lub na Pacyfiku!
Polacy byli bez wyjscia! Naprawde! Nie ma madrych!
Jedyne co ktos wymyslil to ja. Bo znam temat jak nikt. Nalezalo zwiekszyc szybkosc naszych wojsk. Jak? Samochody? Nie! Benzyna! Bardzo latwo unieruchmic kolumny tego typu jak sie ma przewage. Odciac paliwo np. bombardujac koleje. A wtedy samochody byly drogie! Poza tym drogi! Jazda po polach ciezarowka szybko sie skonczy awaria! I gdzie naprawic? Szybko by trzeba porzucic i taka inwestycja zmarnowana! Podkreslam wtedy bylo drogo! Nie bylo sieci stacji benzynowych jak teraz! Zapomnijcie!
50.000 samochodow W CALYM KRAJU! TERAZ MAMY MILIONY!
...
Realne byly konie i rowery. Koni 4 mln a rowerow 1337 tys! Duzo! Mozna bylo w kazdej wsi znalezc do 10! A na pewno na zachodzie kraju.
Armia miala 2 brygady motorowe i 11 kawalerii co daje po 5 tys liczac 65 tys ludzi. Na 950 tys armii! Tragedia 7 % tylko szybszych. Reszta na pieszo.
Tymczasem byli kawalerzysci rezerwy i mozna bylo powolac pulki rezerwowe kawalerii. Pewnie nie byly by piekne na rezerwowych koniach ALE SZYBKIE! Nie chodzilo o walke szabla z konia tylko o ruch. Kilkanascie pulkow co najmniej daje np 5 brygad. Oczywiscie najlepiej dolaczyc do pulkow istniejacych. Cala rezerwowa brygada byla by slaba. Ale 3 pulki regularne i 1 rezerwy. Aparat dowodzenia brygady regularny solidny.
Kilkadziesiat nawet pulkow kolarzy. 15 bryg konnych 15 kolarzy 2 motorowe. Po 5 tys daje 160 tys!!! Nie 65! Okolo 16 dywizji lekkich! Juz Niemcy nie mogli by sobie pedzic gdzie chca bo oni by ich dogonili! I walka bylaby bardziej wyrownana. A nie ze Polak pieszo Niemiec samochodem. Owszem Niemcy tez na pieszo tylko ze ilosc samochodow pozwalala im przewiezc np. 1/4 armi czyli 400 tys. A Polacy tylko 65 tys. szybszych wojsk. 6 razy mniej!
I to jest realne! To bylo dostepne! Byli wyszkoleni kawalerzysci byly konie. Szkolenie rowerowe to przeciez zadna nauka. Normalna piechota tylko jedzie rowerami.
Szybkosc byla taka:
Piechota 30 km dziennie
Kawaleria 60 km dziennie.
Rower bez wysilku nawet wiecej. Moze i 120 dziennie.
Samochody troche inaczej bo korki. Ruch sie blokuje wiec nie mozna liczyc typu 50 km na godz razy 10 = 500. Tyle realnie wojsko nie da rady dziennie. Trzeba drog mostow itd. Konie czy rowery ich tak nie potrzebuja. Zatem roznica jest nie tak duza. Kawaleria i samochody w terenie osiagaja podobna szybkosc. Po wertepach konie szybciej przejada po drogach szybciej samochody i to sie wyrownuje.
Generalnie jednak sytuacja byla beznadziejna bo jeszcze sowieci! Dlatego uwazajcie na madrali co to w internecie pouczaja jak to bylo prosto wygrac tylko idiota Rydz nie umial. To jest belkot szalencow. Nie da sie nawet komentowac.
To byla droga krzyzowa i jakies unikniecie to byla by ucieczka z krzyza! To naprawde ma wymiar wyzszy duchowy! To jest walka o dusze a nie o uratowanie cial ktore i tak umieraja! Pokuta za grzechy byla potrzebna. Mowil o tym Jezus Rozalii Celakównie! I mowi o tym przede wszystkim Biblia! Gdy Narod Wybrany grzeszy spadaja na niego kleski w tym wojny! To jest przez Boga dopuszczone w celu wynagrodzenia łajdactw! Nie jest to przypadkowy piorun z nieba. Zreszta pioruny nie sa takze przypadkowe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 10:19, 20 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:17, 06 Cze 2021 Temat postu: |
|
|
6 czerwca 1944 - początek rzezi mieszkańców francuskiego Caen
Dokładnie 77 lat temu, 6 czerwca 1944 roku amerykańskie samoloty zaczęły bombardować francuskie miasto Caen. Tylko pierwszego dnia w nalotach zginęło 300 osób. W sumie w całej bitwie o Caen zabito 3000 cywilów a tysiące innych odniosło rany.
...
Jaskrawy przyklad jak wyglada realna wojna.
Pewnie zwiad doniosl ze OLBRZYMIE SILY NIEMIECKIE W CAEN! Padl rozkaz zniszczyc! I machina ruszyla. Niemcow bylo co kot naplakal.
Olbrzymie pole do manipulacji. A przeciez zolnierze USA tez kradli i gwalcili. A to juz nie byly pomylki.
Jak olbrzymie pole do manipulacji!
Czy to znaczy ze Alianci byli zli a Niemcy dobrzy?! Nie! Ze ofensywa byla niepotrzebna? Nie! Chocby dlatego ze bolszewicy chetnie by ich ,wyzwolili'! Nie musze mowic co by sie dzialo.
Pewna ilosc nawet zbrodni nie zmienia faktu jak bardzo ludzie pragneli wyzwolenia od Hitlera. I na dodatek nawet odpowiedzialnosc nie spada glownie na USA! Przywodcy tego kraju nie dawali do zrozumienia ze ,mozecie sie zabawic'. Spoleczenstwo USA nie chcialo w ogole walczyc.
Wine ponosi nawet za to ten kto wojne rozpetal! Tak! Niemcy i sowieci! Oczywiscie wine szczegolowa za gwalt ponosi ten kto dokonal ale to nie koniec! Ten kto pandemonium rozpetal moze byc bardziej winny! Bo wiadomo co niesie takoe wydarzenie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:02, 11 Wrz 2024 Temat postu: |
|
|
Blitzkrieg narodził się we Włodawie. Nieznana Historia Wojny Błyskawicznej
Włodawa, choć mała i niepozorna, odegrała kluczową rolę w historii nowoczesnej wojskowości. To tutaj, w 1920 roku, narodziła się taktyka, która zrewolucjonizowała sposób prowadzenia wojen. Historia o Blitzkriegu zaczyna się właśnie w tym miejscu,
...
Kolejne kocopały. Kto wymyślił trudno orzec bo nie znamy starych źródeł a to wszystko zawsze było tajne.
W Niemczech na pewno wojna błyskawiczna był najazd na Śląsk w 1740 dokonany przez Prusy. Doktryna szybkiego uderzenia i zajęcia czegoś zanim przeciwnik się zmobilizuje. Akurat Prusy nie mogły rozbić Austrii bo były karłem ale urwać prowincję już jak widać tak. Pruscy oficerowie uwielbiali ta wojnę a Fryderyk był bożyszczem armii pruskiej! Tu nie ma żadnego ale. Dostosowali tylko doktrynę do nowych broni czyli czołgów i lotnictwa to akurat najmniej! DO MOTORYZACJI!!! przede wszystkim. Przypominam wadliwość nauczania o II wojnie. Nowością nie był czołg czy samolot znany w I wojnie tylko wojsko poruszające się na ciężarówkach. Tego masowo nigdy nie było! Jakieś drobne skoki w 1920. Niemcy chyba raz na wielkiej wojnie w Rumunii??? zrobili coś takiego...Ale to po 1000 ludzi! W II wojnie już hordy po 100.000 to robiły! Różnica skali nieporównywalna.
Mało co jest nowe!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|