Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:58, 06 Kwi 2010 Temat postu: Teoria ewolucji... |
|
|
Tutaj warto wyjasnic kwestie ewolucji...
Ta teoria stala sie przyczyna wielu nieszczec lacznie z komunizmem hitleryzmem czy roznymi UPAmi Maoizmami i tym wszystkim obledom ktore powowolywaly sie na ,,darwinizm spoleczny''...
Oczywiscie ktos moze powiedziec ze kazda rzecz mozna naduzyc itp.
Niestety zbrodniczosc w stopniu wyjatkowym nie jest przypadkiem.I negacja duszy na rzecz materializmu musiala wydac tak potworne zniwo...
Ale mimo wszystko czy jest mozliwa ewolucja?
W swietle obecnej nauki oczywiscie nie.
Dlaczego?Dlatego:
http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/entropia-rozklad-zepsucie,2491.html
Zasada wzrostu entropii UNIEMOZLIWIA EWOLUCJE!Bo ewolucja to spadek entropii.A w przyrodzie JEST ODWROTNIE.ZAWSZE...
Zawsze cos skomplikowanego rozpadnie sie na mniej skomplikowane czesci.A ewolucjonisci twierdza ze samoczynnie z rozproszonych czastek nastepuje taka samoorganizacja ze powstaja bardziej skomplikowane calosci.Czyli tak jakby na pustyni nagle zbudowalo sie miasto.
Wiemy ze miasto moze zamienic sie w pustynie z biegiem czasu nie na odwrot...
>>>>>
Wobec tego stoimy wobec nierozwiazywalnego zagadnienia.Bo w swietle dzisiejszej nauki powstanie zycia i w ogole wszechswiata jest logicznie niemozliwe do pomyslenia poniewaz prawa fizyki sa przeciw...
I nie da sie stworzyc zadnego logicznego modelu jak powstal swiat (oczywiscie mozna stworzyc model niezgodny z zasadami nauki i takie sa tworzone z tym ze ich przydatnosc jest niewielka nieraz zadna).
::::::::::
A wiec co? Cud?
Nie ma innego wyjscia?
::::::::::
OKAZUJE SIE ZE WCALE NIE!!!
Musimy siegnac po Biblie...
A tam co?
W Ksiedze Rodzaju mamy opis stworzenia i nie chodzi tutaj aby go kolejny raz przytaczac.
Ale zanalizujmy pod katem nauki.
Grzech pierworodny a tam co?
Nie jedz owocu ABYS NIE UMARL...
A pozniej?
Z prochu powstales w proch sie OBROCISZ BO ZJADLES...
Czyli????
?????
No?????
POJAWIA SIE ZASADA WZROSTU ENTROPII!!!
Czyli
PRZEDTEM JEJ NIE BYLO!
Przed Grzechem Pierworodnym nie bylo zasady wzrostu entropii!
A wiec?
EWOLUCJA BYLA BY DO POMYSLENIA!!!!
No sami widzcie do czego doszlo!Ewolucje mozna uratowac jako teorie TYLKO za pomoca Biblii.
Jest do pomyslenia wzrost swiata od prostych form ku zlozonym przed Grzechem Pierworodnym bo byla wtedy inna fizyka!
Nie bylo smierci i rozkladu a wzrost!
Czyli nawet zasada malejacej entropii mogla byc wtedy taka zasada jak obecnie jest zasada ODWROTNA!
Oczywiscie samoczynne powstanie swiata nadal przeczy rozsadkowi czyli zasadzie ze samo z siebie nic nie moze powstac.Oczywiscie Bog stworzyl.Ale mogl to zrobic tworzac PIERWSZE ZIARNO na skutek Wielkiego Wybuchu ktore pozniej na mocy zasady malejacej entropii komplikowalo sie coraz bardziej az powstal Swiat!W calej jego zlozonosci!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:50, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Tutaj zreszta nauka juz poczynila jakies odkrycia.Mianowicie naukowcy orzekli ze aby powstal swiat to w ,,poczatkowej fazie'' zasady fizyki byly ,,inne'' niz obecne.I pojawily sie teorie ,,inflacji''...
Ale to malo aby powstalo zycie i gatunki zasady musialy byc inne.
I jak uczy Pismo BYLY INNE!
Zwazmy,ze najpierw powstal caly swiat z rosilnami zwierzetami itd.A NASTEPNIE czlowiek.Pozniej Grzech Pierworodny.
Czyli swiat byl JUZ GOTOWY.
Czyli rozwoj swiata trwal do Grzechu Pierwotnego po czym nastapila DEGENERACJA.Gatunki zaczely WYMIERAC a nie powstawac.To co znajduja w ziemi to wymarle gatunki a nie ewoluujace ku nowemu.Dokladnie odwrotnie niz ucza...
Swiat ubozeje i gdyby tak mialo dalej isc to faktycznie musial by nastaplic koniec.Ale tak nie bylo od poczatku!Ten wczesniejszy swiat byl nieskonczony czyli niesmiertelny bo jak mowi Pismo ,,smierci Bóg nie stworzyl'' weszla na skutek Grzechu.
I zreszta Jezus przyjdzie i bedzie Nowa Ziemia i Nowe Niebo nieskoczone.
>>>>>
Widzimy wiec ze dotychczasowe modele przeszlosci swiata sa falszywe!Nawet te kreacjonistyczne poniewaz obliczenia w nich sa tak dokonywane jakby warunki fizyczne dawniej byly takie same!Wedlug dzisiejszej fizyki.A TAKIE NIE BYLY.
Falszywe sa tez datacje wieku swiata.Oparte na przyklad na wietrzeniu skal.Wietrzenie to wzrost entropii a TEGO NIE BYLO!Zatem gdy sie przyjmuje fikcyjne wietrzenie wychodza te dlugie epoki.A tymczasem nie bylo takiego zjawiska i w ten sposob nie da sie datowac wieku zwierzat i roslin i wieku ziemi :O)))) Trudno nawet okreslic czy sie da.Bo musielibysmy wiedziec jaka byla fizyka.
Ale skoro nie bylo wzrostu entropii a wiec rozpadu a byl tylko wzrost i rozwoj to stwarzanie swiata przebiegalo bardzo szybko bo bez oporu -opor to wzrost entropii przypominam.Wszystko odbylo sie blyskawicznie !
))))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:10, 03 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ciekawy wywiad z fronda.pl z O. Chaberkiem:
Kiedy i jak zrodziło się u Ojca zainteresowanie ewolucją?
Właściwie od dziecka interesowały mnie odpowiedzi na tak zwane pytania graniczne – co jest po śmierci, co jest poza wszechświatem, kiedy będzie koniec świata, itp. Wszystkie te pytania łączy to, że nie możemy poznać pełnych odpowiedzi na nie. Dla mnie pytanie o ewolucję, to przede wszystkim pytanie o pochodzenie różnych gatunków zwierząt i roślin. To pytanie można by także sformułować inaczej: Skąd wzięło się bogactwo życia na Ziemi? Na naszej planecie obserwujemy niewiarygodną wprost różnorodność form biologicznych. Jednocześnie warto sobie uświadomić, że to tylko jeden lub kilka procent wszystkich form, które istniały w przeszłości. Siłą rzeczy nasuwa się pytanie, skąd to się wzięło? Ewolucja biologiczna może wydawać się atrakcyjną odpowiedzią. Kilka lat temu postanowiłem po prostu sprawdzić, czy odpowiedź ta jest prawdziwa. Stąd właśnie zainteresowanie tematem.
Ojca książka, Kościół a ewolucja, jest odpowiedzią na teorię ewolucjonizmu Darwina. Uważa Ojciec, że nadal jest potrzebny odzew Kościoła na przypadkowe stworzenie?
Wyobraź sobie, że żyjesz w XV wieku. Jakimś trafem znalazłaś się w okolicach miejscowości Grunwald dnia 16 lipca 1410 roku. Wychodzisz rano na pola i widzisz obraz pobojowiska. Moja książka jest raczej próbą opisania pobojowiska jakie mamy obecnie w teologii katolickiej po przeszło stu latach walk wokół teorii Darwina. Podobnie jak pole po bitwie, książka jest pełna rozbitych, martwych koncepcji, ale także pokazuje jakimi metodami walczono, jakie przesunięcia, zmiany pojęć i znaczeń teologicznych zachodziły w Kościele. Zatem książka ma przede wszystkim wartość historyczną. Pomaga teologom, ale także filozofom i przyrodnikom poznać drogę, którą przeszła myśl Kościoła. W ten sposób każdy może sam wyrobić sobie zdanie, podjąć refleksję, gromadzić i porównywać argumenty. Niestety na rynku praktycznie nie ma całościowych opracowań tego zagadnienia. Ukazujące się raz po raz książki chrześcijańskich filozofów przyrody są pisane całkowicie tylko z jednego punktu widzenia – z perspektywy teistycznego ewolucjonizmu. Jednym z celów mojej publikacji było pokazanie, że nie jest to jedyne stanowisko obecne w debacie. Zrozumienie różnorodności spojrzeń na koncepcję Darwina w nauce, a także uznanie istnienia różnych podejść do teistycznego ewolucjonizmu w teologii, jest warunkiem prowadzenia owocnej debaty również dzisiaj. Czy potrzebny jest odzew Kościoła? – Myślę, że potrzebny jest jednoznaczny głos Kościoła w tej ważnej teologicznej kwestii. W książce pokazałem, że nie ma obecnie jednoznacznego stanowiska Magisterium Kościoła w kwestii ewolucji rozumianej jako sposób powstania gatunków, człowieka i samego życia. Nie ma także jakiegoś powszechnego konsensusu teologów. Debata może trwać jeszcze wiele lat, ale sprawa jest na tyle ważna, że jestem przekonany, że w przyszłości Kościół powszechny dookreśli swoje nauczanie w tej kwestii.
Jak chrześcijanie mają się odnosić do koncepcji Darwina, np. najbardziej znanej myśli: człowiek pochodzi od małpy?
Współcześnie ewolucjoniści używają pewnego wybiegu słownego, mówiąc, że człowiek i małpa mają wspólnego przodka. Sam Pius XII pisał o „żywej materii” jako możliwym przodku człowieka. Są to jednak tylko słowne zabawy, bo z założeń ewolucyjnych wynika, że owym „wspólnym przodkiem” w najlepszym razie byłaby małpa. (Mógłby być na przykład jakiś gad czy płaz, gdyby domniemane „linie ewolucyjne” rozdzieliły się dużo wcześniej). Chrześcijanin musi przede wszystkim szukać prawdy. Czasami wierność prawdzie oznacza sprzeciw wobec większości, czasami prawda jest kosztowna. Prawda może na przykład wymagać poszukiwania argumentów i dowodów, co nie jest łatwym zajęciem, zwłaszcza, gdy większość środowiska naukowego popiera pogląd ewolucyjny. Niemniej, stopień rozpowszechnienia jakiejś idei nie jest jednoznacznie skorelowany ze stopniem jej prawdziwości. Innymi słowy może się okazać (i nie raz się okazywało), że pogląd powszechnie akceptowany bywał zupełnie błędny. Chrześcijanin musi więc szukać trudnej prawdy, ale także słuchać głosu Pisma Świętego i Tradycji. Jak wiemy katolicyzm odrzuca protestancką zasadę sola Scriptura. Niemniej wielu teologów katolickich w praktyce zupełnie ignoruje Tradycję w kontekście interpretacji na przykład opisu stworzenia człowieka. Ja uważam jednak, że w tej konkretnej kwestii głos Tradycji nigdy nie został unieważniony przez nowożytne odkrycia naukowe.
Można przenieść teorię Darwina na przemiany w społeczeństwie? Nie da się ukryć, że my w porównaniu z naszymi dziadkami, jesteśmy inni i mamy inne priorytety.
Oczywiście istnieje cała gałąź filozofii społecznej zwanej darwinizmem społecznym. Pamiętajmy zresztą, że sam Darwin dokonał ruchu odwrotnego – przeniósł koncepcję społeczną walki o byt Th. Malthusa w dziedzinę biologii. Pod koniec XIX wieku darwinizm został rozszerzony na badania społeczne, na medycynę, prawo etc. Zaowocowało to takimi zjawiskami jak eugenika, rasizm, a później rewolucja seksualna. Dzisiaj zwolennicy darwinizmu bardzo niechętnie wspominają o tym, że Hitler całymi garściami czerpał z teorii doboru naturalnego i walki o byt, że Francis Galton, kuzyn Karola Darwina, inspirując się dziełami swojego wuja, był twórcą i propagatorem eugeniki. Te „ciemne karty” darwinizmu zostały poddane rzetelnym analizom dopiero w ostatnich latach w pracach między innymi Richarda Weikerta. Warto znać te analizy, aby zrozumieć, że koncepcje Darwina nie są, i nigdy nie były, „neutralne światopoglądowo”. Obecnie rasizm jest raczej powszechnie odrzucany, ale na przykład całkowicie ewolucyjna interpretacja zasad moralnych pozostała. Z kolei w dyskusjach o „in vitro” w nowym przebraniu powraca eugenika. I to są tak samo niebezpieczne, haniebne i kompromitujące ludzkość praktyki jak rasizm, czy antysemityzm.
Są chrześcijańscy teologowie, próbujący pogodzić teorię ewolucji Darwina z kreacjonizmem chrześcijańskim. Jest możliwe połączenie tych dwóch koncepcji?
Niektórzy teologowie uważają, że znaleźli łatwe rozwiązanie trudnego problemu. Rozwiązania łatwe nie zawsze są prawdziwe. Teologowie ci, korzystając z klasycznej koncepcji tak zwanej „przyczynowości wtórnej” uznali, że Pan Bóg mógł się posłużyć ewolucją stwarzając ten świat. Ewolucja w tym ujęciu jest więc jakby narzędziem Boga. Brzmi to całkiem nieźle, tak długo, jak długo nie zapytamy, jakie jest właściwie chrześcijańskie rozumienie stworzenia i czym właściwie jest ewolucja biologiczna? Jeżeli więc wejdziemy nieco głębiej w to zagadnienie, to napotykamy szereg logicznych, dogmatycznych, filozoficznych, a nawet przyrodniczych problemów. Po pierwsze stworzenie jest bezpośrednim działaniem Boga i żadne stworzenie nie może służyć Bogu za pomoc. Po drugie, ewolucja jest zmianą, a stworzenie nie jest zmianą, lecz prostym wyłonieniem bytu. W końcu stworzenie się zakończyło, a ewolucja nie. Z drugiej strony ewolucja biologiczna najczęściej jest definiowana jako proces zupełnie przypadkowych zmian poddanych naturalnej selekcji. W ten sposób cała różnorodność stworzeń miałaby być dziełem przypadku. To zaś kłóci się z chrześcijańskim rozumieniem stworzenia jako materialnej realizacji jasnego planu tkwiącego w Boskim umyśle. Z kolei, jeżeli teologowie mówią o ewolucji kierowanej przez Boga, to twierdzenie, że jakiś proces jest jednocześnie chaotyczny i kierowany jest niespójne logicznie. Jak dotąd więc teologowie nie przedstawili takiej wersji ewolucji, która byłaby wolna od tych lub innych problemów. Moim zdaniem te dwie wizje są nie do pogodzenia.
W XIX wieku były próby, nieudane, obrony chrześcijańskiej koncepcji stworzenia. Gdzie Magisterium Kościoła popełniało błąd?
Tutaj dotykasz samego centrum zagadnień omawianych w mojej książce. Śledząc debatę ewolucja-stworzenie w Kościele katolickim widzimy jasny i jednoznaczny sprzeciw wobec poglądów Darwina obecny wśród teologów przynajmniej do połowy XX wieku. Urząd Nauczycielski Kościoła za pośrednictwem Kongregacji Indeksu, św. Oficjum i Papieskiej Komisji Biblijnej, a także sami papieże w encyklikach i przemówieniach prezentowali nauczanie, które albo wprost albo pośrednio wykluczało teorię Darwina i teistyczny ewolucjonizm. Wypowiedzi te nie miały jednak rangi uroczystego nauczania. Niestety paradygmat ewolucyjny był narzucany z taką siłą i zaangażowaniem przez naukowców ateistycznych, że również środowisko teologiczne uległo tej presji. Pamiętajmy, że darwinizm był wspierany zarówno przez komunizm na wschodzie, jak i liberalizm na zachodzie. Z drugiej strony brakowało badań krytycznych wobec ewolucji w dziedzinie biologii. Tezom ewolucjonistów przeciwstawiano religijne koncepcje kreacjonistyczne, co z kolei dla wrogów religii było dowodem na niemożliwość powiązania nauki i objawienia. Dodatkowo nauki przyrodnicze święciły triumfy w wielu dziedzinach praktycznego zastosowania wynalazków, co oczywiście wzmacniało ich prestiż społeczny. W tym kontekście nawet jeżeli naukowiec głosił nienaukowe tezy, ale czynił to w imię nauki, cieszył się autorytetem całego środowiska. Pytanie o pochodzenie gatunków nie jest wyłącznie pytaniem biologicznym i dlatego filozofia, a zwłaszcza teologia, mają tu dużo do powiedzenia. Bez znajomości aspektów biologicznych zagadnienia trudno jest jednak dyskutować z przyrodnikami. I taką sytuację mieliśmy już w pierwszej połowie XX wieku. To wszystko sprawiło, że w teologii porzucono klasyczną naukę o stworzeniu zastępując ją teistycznym ewolucjonizmem – poglądem o zabarwieniu deistycznym i panteistycznym. Należy jednak zwrócić uwagę, że to nie Magisterium Kościoła popełniło błąd, lecz raczej środowisko teologów i filozofów chrześcijańskich. Warto też zaznaczyć, że autentyczna wiara Kościoła przetrwała „w ludziach”, czyli zasadniczo sprawdza się pojęcie sensus Ecclesiae (lub sensus fidelium) – zmysł wiary ludu Bożego. Większość nawet niewykształconych, ale głęboko wierzących ludzi, po prostu intuicyjnie wyczuwa, że z „Darwinem coś jest nie tak”.
Teoria inteligentnego projektu, co to jest?
Najprościej rzecz ujmując jest to teoria mówiąca, że przynajmniej niektóre struktury biologiczne noszą znamiona projektu, czyli celowego ułożenia części, a nie przypadkowego powstania. Przy czym fakt ten możemy badać empirycznie, czyli nie jest on wynikiem naszych przekonań filozoficznych lub religijnych, tylko owocem ściśle naukowych poszukiwań. Nie wynika stąd, że w świecie wszystko zostało zaprojektowane, albo, że istnieją tylko doskonałe projekty i optymalne struktury. Z teorii IP wynika raczej coś odwrotnego, czyli, że nie wszystko w świecie biologii powstało na drodze przypadkowych zmian i naturalnej selekcji. Oczywiście inteligentny projekt jest przede wszystkim alternatywą dla darwinizmu w biologii, ale można go rozszerzyć na inne dziedziny poszukiwań (Owocne badania prowadzi się na przykład w dziedzinie astronomii). W tym sensie można powiedzieć, że inteligentny projekt jest także nowym paradygmatem naukowym, alternatywnym wobec kultu konieczności i przypadku, który zdominował współczesne badania przyrodnicze. Teoretycy IP (np. W. Dembski) mówią, że do niedawna nauka uznawała, że świat jest zbudowany z materii i energii. Dzisiaj do tych dwóch składników trzeba dodać jeszcze trzeci – informację. Informacja jest niezbędna do wytworzenia wielu elementów świata widzialnego. A jak wiemy, informacja pochodzi od intelektu. Informacja jest planem, projektem, rozumną odpowiedzią na pytania w rodzaju: jak rozwiązać taki czy inny problem techniczny. Stąd właśnie teoria inteligentnego projektu.
We współczesnej debacie często stawia się tezę, że teoria IP jest tylko nową szatką dla kreacjonizmu. Dokonując takiego niesłusznego utożsamienia zwolennicy darwinizmu zwalniają się z odpowiedzi na argumenty nowej teorii. Tymczasem teoria IP nie mówi nic o stworzeniu – zgodnie z tą teorią świat mógłby na przykład istnieć odwiecznie. Zatem nie jest to w żadnym razie kreacjonizm. Czy jest to teoria ściśle naukowa, metanaukowa, czy może jest to nowy paradygmat w nauce, a może jakaś filozofia nauki? Myślę, że odpowiedź na to pytanie nie jest tak istotna. Ważne, że inteligentny projekt plasuje się na tym samym poziomie epistemicznym, co darwinizm. I to wystarcza, aby prowadzić realną i owocną dyskusję. Darwinizm może być również rozważany na różnych płaszczyznach – jest nie tylko jedną z teorii naukowych, ale także paradygmatem i filozofią nauki. Zatem myślę, że we współczesnej debacie zwolennicy darwinizmu idą na skróty, gdy przesuwają inteligentny projekt w sferę religii jednocześnie nie dając odpowiedzi na argumenty.
Wywiad przeprowadziła Alicja Bukowska
>>>>
Zwrocmy uawage ze ewolucja jest religia naukowcow ... Nosi wszelkie cechy wiary . Nawet mamy fundamentalizm . Kto nie podziela wiary jest wycinany ze srodowiska z pietnem glupka . A przypomne ze nauka opiera sie na swobodzie gloszenia teorii ! Tym rozni sie od wszelkich religii ...
W Kościele np. mozna glosic teorie na temat teologii ale nie na temat zasad wiary . Te sa od Boga i niepodwazalne . Stad dogmaty zreszta ...
W nauce dogmaty to abberacja a jednak sa !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Nie 22:16, 03 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:22, 10 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Prawie połowa Amerykanów wierzy w kreacjonizm
Według badań Gallup Poll, Prawie połowa Amerykanów wierzy w kreacjonizm - podaje huffingtonpost.com.
Badania, w których wzięło udział 1012 Amerykanów, dotyczyły poglądów na temat pochodzenia człowieka i ich związku z poziomem edukacji oraz orientacją polityczną.
Ankietowanym zadano trzy pytania, które, w zależności od odpowiedzi, wskazywały ich przekonania.
Wyniki badań są zaskakujące: aż 46 proc. ankietowanych, skłania się do teorii kreacjonizmu, 32 proc. jest teistami, a tylko 15 proc. wierzy w teorię ewolucji.
Badacze ustalili również, jak poglądy na temat pochodzenia człowieka wpływają na przekonania i sympatie polityczne. Amerykanie, którzy wierzą w kreacjonizm, najczęściej należą Republikanów, natomiast wyznawcy ewolucjonizmu częściej podzielają poglądy Partii Demokratycznej lub są bezpartyjni.
Poziom edukacji również miał wpływ na poglądy religijne. Jak się okazało, ludzie z niższym wykształceniem częściej wierzyli w teorię kreacjonizmu. Lepiej wyedukowani najczęściej skłaniali się ku teorii ewolucji.
>>>>
Brawo . Jeszcze w tej kwestii zachowuja rozsadek .
Przy okazji wychodzi ignorancje mediow zachodu a tez i w Polsce z Wyborcza na czele .
Nie ma takiej aletrnatywy albo kreacjonizm albo teoria ewolucji ...
Bo czesc kreacjonistow uznaje ewolucje ...
Kreacjonizm mowi o tym ze swiat powstal w wyniku inteligentnej kreacji ... A ewolucja to okreslenie na powolne zmiany ...
Wytlumacze jak cielęciu .
EWOLUCJA --> PROCES POWOLNYCH ZMIAN
przeciwniestwem jest :
REWOLICJA --> PROCES GWALTOWNYCH ZMIAN
KREACJONIZM --> PRZEKONANIE ZE SWIAT JEST WYNIKIEM SENSOWNYCH DZIALAN ISTOTY WSZECHMOCNEJ
INCYDENTALIZM --> PRZEKONIANIE ZE SWIAT POWSTAL W WYNIKU NONSENSOWYCH WYDARZEN KTORE PRZYPADKOWO DOPROWADZILY DO JEGO OBECNEGO STANU ...
Przeciwienstwem kreacjonizmu jest incydentalizm ...
Czyli czy swiat powstal w wyniku SENSU czy NONSENSU ...
Kościół nauczal ze SENSU a np. komunisci ze nonsensu i zreszta wielu naukowcow obecnie popiera teorie nonsensu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:16, 29 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek: Bóg nie ma magicznej różdżki
Teorie ewolucji i Wielkiego Wybuchu są zgodnie z prawdą, a Bóg nie jest czarodziejem z magiczną różdżką - powiedział papież Franciszek podczas przemówienia w Papieskiej Akademii Nauk.
Papież Franciszek wyjaśnił, że teorie ewolucji i Wielkiego Wybuchu nie są niekompatybilne z istnieniem Stwórcy, a nawet "wymagają jego istnienia". - Kiedy czytamy o stworzeniu w Księdze Rodzaju, możemy sobie wyobrazić Boga jako czarodzieja z magiczną różdżką. Ale to nie tak - powiedział.
- On stworzył ludzi i pozwolił im się rozwijać - wyjaśnił Franciszek. Dodał, że teoria Wielkiego Wybuchu nie stoi w sprzeczności z istnieniem Stwórcy, ale wręcz wymaga jego obecności.
- Ewolucja w naturze nie jest sprzeczna z kreacjonizmem, bo wymaga stworzenia istot, które ewoluują - powiedział papież.
Franciszek nie jest pierwszą głową Kościoła katolickiego, która podkreśla, że nauka nie musi stać w sprzeczności z religią. Już Pius XII w 1941 r. mówił, że teoria ewolucji nie musi wykluczać istnienia Stwórcy. Jan Paweł II w 1996 r. w przesłaniu do Papieskiej Akademii Nauk stwierdził, że "nowe zdobycze nauki każą nam uznać, iż teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą". Benedykt XVI z kolei w 2008 r. podkreślał, że nie ma sprzeczności między wiarą w stworzenie świata i naukami empirycznymi. - Kiedy mówi się, że powstanie kosmosu i jego rozwój jest owocem opatrznościowej mądrości Stwórcy, nie oznacza to, że stworzenie jest wyłącznie związane z początkiem historii świata i życia. Zakłada to raczej, że Stwórca położył podwaliny pod ten rozwój i stale go podtrzymuje, wspiera i utwierdza - wyjaśniał.
...
Tak jak juz udawadnialem przy obecnej fizyce teoria ewolucji nie jest mozliwa bo swiat sie degeneruje nie rozwija . Czyli nigdzie nie zaobserwowano aby z niczego cos powstalo a jak najbardziej widac ze z czegos robi sie nic . Czyli dom sie nie zbuduje a rozleci jak najbardziej . Gatunkow ubywa nie przybywa . I TO OD CZASOW DINOZAUROW ! A nie wskutek uprzemyslowienia ktore na swiecie nastapilo w XX wieku i to w drugiej polowie . Zachodni przemysl w 1900 roku to byla kropka na morzu natury . Natomiast jesli przed grzechem pierworodnym byla inna fizyka wtedy ewolucja mogla byc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:23, 11 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Wazna sprawa nieznana ogolowi w kwestii ewolucji jest kwestia kwiatow. Znalazlem strone gdzie to jest wylozone. Po prostu o te kwiaty mi chodzi nie bede szukal. Sama strona to jakis zbior sensacji nie gwarantuje jakosci. Tylko o te kwiaty chodzi.
[link widoczny dla zalogowanych]
Darwnizm – fatalna pomyłka nauki?
Marcin Kołodziej
(...)
W zasadzie wszystko powinno być jasne i oczywiste. I jest. Według darwinistów. A jaka jest prawda? Darwin chyba sam zdawał sobie sprawę ze słabości swojej teorii, która nie potrafiła wyjaśnić m.in. tajemnicy pochodzenia kwiatowych. Tę drażniącą kwestię skwitował krótko: „paskudna tajemnica”.
...
JUZ DARWIN WIDZIAL ZE TEORIA NIE TRZYMA SIE FAKTOW!
Zatrzymajmy się przy tej kwestii. Kwiaty mają wysoki stopień organizacji. Budowa większości z nich harmonizuje z budową pszczół i innych owadów zapylających. W jaki sposób prymitywna rzekomo nie-kwiatowa w ciągu eonów rozmnażała się bezpłciowo, mogła wytworzyć organy niezbędne do rozmnażania płciowego?
...
Kompletna niemozliwosc. NA DADATEK BEZ OWADOW KWIATKI NIE MAJA MOZNOSCI PRZETRWANIA! Tu jest niebywala precyzja stworzenia.
Wg teorii Darwina, stało się to wówczas, gdy zmutowały nagozalążkowe i z czasem zamieniły się w kwiatowe. Ale…
Aby roślina kwiatowa rozmnożyła się płciowo, musi najpierw nastąpić przeniesienie pyłku męskiego na żeńskie znamię słupka. Mutacja musiała zacząć się od jednej rośliny, w jakimś momencie, w określonym czasie. Nie było wtedy ani owadów ani zwierząt zaadaptowanych do zapylania kwiatów, gdyż nie było wcześniej takich kwiatów.
!!!
CO DO CZEGO SIE ADAPTOWALO? SKORO NICZEGO NIE BYLO?
I tutaj załamuje się koncepcja połączonej mutacji, doboru naturalnego i gradualizmu.
(Gradualizm – zasada darwinizmu, wedle której całe życie ewoluowało powoli bez nagłych przerw.)
Darwiniści tłumaczą tę tajemnicę faktem iż ewolucja działa zbyt wolno, by poszczególne etapy były wyraziste. Jednak, jeśli proces ewolucji jest powolny, powinien istnieć ogrom form przejściowych. Darwinowski dobór naturalny nie wybrałby nagozalążkowych (np. paproci), które nagle zmutowały i wytworzyły nową strukturę wymagającą wydatkowania energii rośliny. Innymi słowy: nie-kwiatowe nie mogły stopniowo wytworzyć części kwiatowych po trochu i wyrywkowo w ciągu dziesiątków milionów lat, aż uformował się w pełni funkcjonalny kwiat.
..
Wiele rzeczy dziala albo w calosci albo nie dziala wcale.
Kłóciłoby się to z darwinowską zasadą doboru naturalnemu: przeżywaniu najlepiej dostosowanych. Wielu uczonych twierdzi, że darwinizm zbyt silnie skłania się ku koncepcji, że współzawodnictwo jest główną siłą napędową życia. Przeczy temu czynnik aż za często obserwowany w przyrodzie: kwiaty i pszczoły potrzebują się nawzajem (symbioza); istnieje symbiotyczna współpraca grzybów i roślin wyższych (mikoryza). Są bakterie, które wiążą azot potrzebny roślinom. A ciało ludzkie? Czymże jest ludzki organizm, jak nie kolektywem różnorodnych komórek i mikroorganizmów tworzącym złożony system?
..
Czyli nie walka a wspolpraca.
Darwin obawiał się, że jeśli nie uda się znaleźć form przejściowych pomiędzy gatunkami, posypią się nań gromy. O tej problematycznej kwestii powiedział tak: „to najpoważniejsza wątpliwość, jaką można wysunąć przeciwko mojej teorii”. Gdzież więc szukać tych form, jak nie w skalnym zapisie? I tu pojawia się kolejna wątpliwość, poważnie podkopująca teorię ewolucji Darwina. Setki ekspedycji, tysiące badaczy przez lata, owszem, dokonywały odkryć antropologicznych , ale nie odnaleziono do tej pory ani jednej formy przejściowej, między prymitywnymi nie-kwiatowymi a kwiatowymi roślinami. Dopuśćmy do głosu światowej sławy antropologa, Louisa B. Leakey’a, który w roku 1967, w trakcie wykładu na uniwersytecie, na pytanie o brak form przejściowych, odpowiedział w ten sposób: „nie ma jednego brakującego ogniwa, brakuje setek”. Nie odnaleziono do tej pory żadnych form przejściowych, które mogłyby wyjaśnić tajemnicę, w jaki sposób mutacje i dobór naturalny doprowadziły do powstania kwiatów.
!!!!
WYBORAZACIE SOBIE? NIE ZNALEZIONO ANI JEDNEGO KWIATKA!!!
Istnieje tylko.
Prymitywne niekwiatowe kopalne.
Super skomplikowane kwiatowe polaczone z owadami.
NIC POZA TYM!!! ZERO! ZEROOOO!!!
A przeciez to niemozliwe. Nie mowimy o jednym gatunku.
Roslin mamy 300 TYSIECY GATUNKOW!!!
http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/wymarle-gatunki-sie-odnalazly-o,3363.html#15621
A to moze zbyt maly szacunek. Bo juz 500 tys. jest:
[link widoczny dla zalogowanych]śliny
A moze byc i milion.
Kilkastet tysiecy gatunkow I NIE MA JEDNEGO KWIATKA Z WYKOPALISK KTORY BYLBY POSREDNIM? Zaginelo kilkaset tysiecy gatunkow bez sladu. ABSURD!
Je tez myslalem ze sa jakies posrednie formy ZMYLONY GRAFIKAMI jak ta:
Te wszystkie linie rozwojowe TO FIKCJA ARTYSTYCZNA! ŁADNIE TO WYGLĄDA ALE TO WYMYSŁY!
A co na to ,,wiedza powszechna"? Jakas dla uczniow?
[link widoczny dla zalogowanych]ślin.html
Nawet niby wspominaja:
W przeciwieństwie do kopalnych szczątków wnioski dotyczące pochodzenia jak i ewolucji roślinnych grup na bazie badania funkcji i budowy roślin obecnie żyjących, nie potwierdzone są całkowicie dowodami pewnymi. Dlatego, chociaż są oparte na niezwykle prawdopodobnych rozumowaniach, zalicza się je do grupy pośrednich, nie do dowodów bezpośrednich ewolucji roślin.
Konia z rzedem temu kto z tego drewnianego jezyka domysli sie o co chodzi!
EWOLUCJA ROSLIN TO KOMPLETNY WYMYSL BEZ ZADNYCH FAKTOW! Jest to ukrywane za okraglymi zdankami jak powyzej. Czyli mamy nauke ,,radziecka". ,,Armia Radziecka miala przejsciowe trudnosci w ofensywie". 20 mln strat... Ci maja przejsciowe ,,trudnosci" z ewolucja roslin. ,,Brak ogniw przejsciowych". NIE MA ZADNEGO!!! Drobiazg prawdziwy.
Podsumowujac mamy prymitywne rosliny kopalne i super skomplikowane wspolczesne, ktore pojawily sie Z NICZEGO! EX NIHILO! Kreacja. Oczywiscie ze Bóg stworzyl. To oczywiste. ALE JAK TO WYGLADALO? Moim zdaniem da sie to jakos wytlumaczyc logicznie ale jak widzimy trzeba odrzucic darwinizm i zaczac szukac rozwiazania. Trzeba myslec. Fascynujace, oczywiscie dla mnie. To sa zagadki do rozwiazania. Aby rozum nie spał.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:14, 05 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ewolucja w mniej niż 100 lat
wczoraj, 13:17 | Nauki przyrodnicze
Ewolucja kojarzy się nam zwykle z procesem trwającym tysiące i miliony lat. Wiemy jednak, że potrafi przebiegać znacznie szybciej. Jednym z przykładów ewolucji, która miała miejsce w czasie krótszym niż 100 lat jest historia pstrąga tęczowego.
W latach 90. XIX wieku amerykańscy rybacy wypuścili do Jeziora Michigan pstrągi tęczowe złapane w oceanie u wybrzeży Kalifornii. Przykład ten pokazuje, jak szybko zwierzęta potrafią dostosować się do nowych warunków, jeśli mają odpowiednie geny.
Pstrąg tęczowy (Oncorhynchus mykiss) żyje w wodzie słodkiej i słonej. Odmiana osiadła żyje w rzekach, a odmiana wędrowna, zwana w Ameryce steelhead, migruje pomiędzy rzekami a morzem. Do Jeziora Michigan trafiła odmiana wędrowna, która większość swojego dorosłego życia spędza w oceanie. Okazało się jednak, że szybko zaadaptowała się ona do życia wyłącznie w słodkiej wodzie i w czasie krótszym niż 100 lat u ryb pojawiły się geny, dzięki którym nie musi ona przebywać w wodach słonych.
Biolog Mark Christie z Purdue University postanowił sprawdzić, jak to się stało, że zwierzę w tak krótkim czasie potrafiło się dostosować. Wraz z Janną Willoughby przeanalizował genomy 264 pstrągów steelhead. Część ryb pochodziła z tych samych wód wokół Kalifornii, w których zostały złapane pstrągi wypuszczone do Jeziora Michigan, a część pochodziła z Jeziora Michigan, w którym została złowiona w latach 1983-1998. Naukowcy wzięli się za porównywanie genomów ryb.
Początki pstrąga w Jeziorze Michigan nie były łatwe. Ryby tysiącami padały. Jednak te nieliczne, które przetrwały, zaczęły się rozmnażać. W latach 1983-1998 liczebność pstrągów szybko rosła, a gatunek zaczął się nawet różnicować. Zdaniem Willoughby i Christiego za różnicowanie odpowiada łączenie się pstrągów z Jeziora z pstrągami, które uciekły z hodowli.
Naukowcy zauważyli też trzy regiony DNA, w których występują różnice genetyczne pomiędzy pstrągami złowionymi obecnie w pobliżu Kalifornii, a tymi z Jeziora Michigan. Dwa z tych regionów zawierają geny odpowiadające za utrzymanie równowagi soli w organizmie zwierzęcia. Ryby słodkowodne muszą bowiem przyjmować dodatkową sól, a słonowodne muszą się pozbywać nadmiaru soli. Muszą więc mieć różne wersje genów. Trzeci ze wspomnianych regionów DNA wydaje się odpowiadać za gojenie się ran. Niewykluczone, że zmiany w tym regionie pomagają pstrągom radzić sobie z ranami zadawanymi przez pasożytnicze minogi, których pełno w wodach słodkich.
Pozostaje więc pytanie, jak to się stało, że w ciągu kilkudziesięciu lat geny ryb zmieniły się z jednej z wersji w inną. Nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby, że pstrągi złowione u wybrzeży Kalifornii i wypuszczone do Jeziora krzyżowały się z odmianą osiadłą, słodkowodną. Nie ma też śladu mutacji genów. Naukowcy wyjaśniają, że prawdopodobnie wśród ryb wypuszczony do Jeziora Michigan były takie, które już posiadały odpowiednie wersje genów. To one przetrwały i się rozmnożyły. Gorzej zaadaptowane pstrągi z czasem wyginęły.
Felicity Jones, biolog ewolucyjna z Laboratorium Friedricha Mieschera Towarzystwa Maksa Plancka mówi, że konieczne są dalsze badania, by dowieść, że zmiany zaszły w odpowiedzi na zmiany środowiskowe, a nie były czystym przypadkiem. Sama Jones również odkryła, że jeden z gatunków ciernikowatych zmienił środowisko ze słono- na słodkowodne. Uczona nie wyklucza, że takich przypadków może myć więcej.
Autor: Mariusz BłońskiŹródło: Science
pstrąg tęczowy steelhead Jezioro Michigan ocean geny ewolucja
...
Typowe. I gdzie tu ewolucja? To nadal pstrąg? Jest pokaz elastycznosci przystosowania sie do warunkow. Jednak W OBREBIE POSIADANYCH GENOW! Osobniki z duza iloscia genow slonych po prostu rozmnozyly sie. Nie stracily jednak genow slodkich. Proces odwrotny jest zatem tez mozliwy.
Ewolucja bylaby gdyby powstaly nowe geny. A losowanie z juz istniejacych to nadal mieszanie w tym samym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:09, 13 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ludzkość coraz mniej inteligentna
9 godz. temu | Psychologia
Davide Restivo, CC
Naukowcy z norweskiego Centrum Badań Ekonomicznych Ragnara Frischa zauważyli, że od kilku dekad zmniejsza się średni poziom inteligencji. Wyniki badań przeprowadzonych przez Brenta Bratsberga i Ole Rogeberga zostały opublikowane w PNAS.
Wcześniej badania wykazywały, że w pierwszej połowie ubiegłego stulecia ludzie stawali się coraz bardziej inteligentni. Zjawisko to określono mianem efektu Flynna. Coraz lepsze wyniki uzyskiwane w testach IQ tłumaczono wieloma przyczynami, takimi jak lepsze odżywianie się, lepsza opieka zdrowotna, lepsza edukacja i inne. Wszystkie one powodowały, że kolejne pokolenia uzyskiwały w testach IQ lepsze wyniki, niż ich rodzice. Teraz, zdaniem norweskich badaczy, zjawisko to nie tylko zanikło, ale ludzie stają się coraz mniej inteligentni.
Bratsberg i Rogeberg przeanalizowali wyniki testów na inteligencję, jakim poddawani byli w latach 1970–2009 mężczyźni powoływani do wojska. W sumie mieli do dyspozycji 730 000 testów. Analiza wykazała, że średnia inteligencja pomiędzy pokoleniami zmniejsza się obecnie w tempie 7 punktów na pokolenie.
Zauważono też różnice w spadkach wskazujące, że część spadu może mieć związek z otoczeniem, w jakim się człowiek wychowywał. Zdaniem naukowców za spadki inteligencji odpowiada też zmiana stylu życia, zmiany w systemie edukacji oraz fakt, że dzieci coraz mniej czytają, a coraz więcej czasu grają w gry komputerowe.
Wyniki norweskich badań potwierdzają to, o czym wcześniej donosili brytyjscy naukowcy. Ci zauważyli, że mniej więcej od końca II wojny światowej średni poziom inteligencji spada o 2,5–4,3 punktu na dekadę. Z kolei przed kilkoma miesiącami przeprowadzono w USA badania, z których dowiadujemy się, że dzieci spożywające więcej ryb osiągają więcej punktów w testach IQ i lepiej śpią, co również ma znaczenie dla poziomu inteligencji w dorosłym życiu. Współczesne dzieci w wielu krajach niemal nie jadają ryb.
...
I gdzie ta ewolucja? Jak widzicie nie tylko nic nie chce zmierzac ku formom wyzszym ale zmierza ku nizszym! Nazywamy to ENTROPIĄ! I to jest prawo natury. Ewolucja sama z siebie nie jest mozliwa!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:08, 04 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Grupa mapł weszła właśnie w epokę kamienia łupanego.
Jak widać, teoria pochodzenia i rozwoju człowieka jest mocną teorią.
KOMENTARZE (9) : najstarszenajnowszenajlepsze
Faith_Keeper 2 godz. temu +2
Uderzanie w owoc kamieniem aby je rozłupać nie jest żadną epoka kamienia łupanego. Wydry, słonie i kruki również używają czasami kamieni aby rozłupać jedzenie... Gdyby wytwarzały z kamieni narzędzia to by był przełom.
rochudzki 2 godz. temu via Android -2
Głupie jak but. Małpy od zawsze pomagały sobie kamieniem lub jakimś drewnem czy patykiem... No jeżeli takie newsy wypuszczają zaciekli ewolucjoniści to winszuję. Po takim artykule śmiem twierdzić że ludzie co niektórzy będą szukać raczej kreacjonizmu...
..
Bo ewolucjonizm jest bez sensu. Obserwujemy dewolucje czyli obnizanie poziomu a nie podnoszenie. Co jest zgodne z zasadami entropii...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:44, 27 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Norwegia i Wielka Brytania coraz głupsza
Norwegia głupieje o 7 punktów na pokolenie od lat 70-tych (test IQ na 730 000 przypadków), Wielka Brytania między 2,5 a 4,3 punktów na dekadę.
...
Dewolucja w praktyce. A co to nie mialo byc. Czlowiek mial byc coraz madrzejszy. Mozg mial wrecz rozsadzac czaszke w tworczosci fantastow. A tu nic z tego. Mikrocefale.
Czlowiek przyszlosci. Widzimy jakie muskuły intelektu. Wyraznie wzorowane na kulturystyce! Tak ludzie mieli byc nakoksowani.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 11:45, 27 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:41, 01 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Obecne dobrze ugruntowane teorie na temat wzorców w ewolucji mogą być błędne.
Naukowcy z Uniwersytetu w Uppsali i w Leeds argumentują, że wiele z nich jest rodzajem statystycznego artefaktu spowodowanego naszym spojrzeniem w przeszłość. Może się okazać niemożliwe wyciągnięcie jakichkolwiek wniosków na temat tego, co spowodowało ogromne zmiany w różnorodności.
...
Czyli mowiac po ludzku teoria ewolucji to bzdury! Przyjeta odgornie i do niej dopasowano biologie a nie wynikla z odkryc jak byc powinno.
Obalono wszelkie twierdzenia ewolucjonistow.
1 Nie ma dziedziczenia cech nabytych.
2. Plod nie przechodzi faz ewolucyjnych.
3. Nie ma , niepotrzebnych" organow w naturze
4. Mutacje nie sa pozytywne a tylko destruktywne. Sa patologia.
5. Dobor naturalny nie odgrywa wielkoej roli w naturze
Cos jeszcze? Wlasciwie wszystko vo wymyslili ewolucjonisci okazalo sie bzdura... Rzadli przypadek 100% pomylki! Nawet teoria Ptolemeusza ze Slonce kreci sie wokol ziemi nie ma jakies tam racjonalne wątki...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:34, 07 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Ludzkie zoo: chcieli udowodnić wyższość białej rasy. Zarabiali na pokazywaniu ludzi w klatkach [GALERIA]
ADAM GAAFAR 5 listopada 2017
Jeszcze w latach 50. XX w. mieszkańcy zachodniej Europy mogli podziwiać niezwykłe okazy egzotycznych stworzeń, przywiezionych prosto z afrykańskich kolonii. Obok dzikich zwierząt na wybieg wychodzili również ludzie, opisywani jako brakujące ogniwo ewolucji, znajdujące się pomiędzy małpami i przodkami białego człowieka.
Istotą popularnych na przełomie XIX i XX w. wystaw znanych jako “ludzkie zoo” (nazywanych także “etnograficznym zoo”) była prezentacja prymitywnych ludów pochodzących głównie z terenów afrykańskich. W zamkniętych klatkach pokazywano czarnoskórą ludność z afrykańskich wiosek (często posiadającą różnorodne deformacje ciała), Pigmejów i Aborygenów. Żywe eksponaty stanowiły z reguły jeden z elementów tzw. wystaw kolonialnych. Przedstawiano na nich “zdobycze europejskie” w Afryce oraz wyspach Oceanu Spokojnego.
Czasem były to też dodatkowe atrakcje na wydarzeniach o wysokiej, międzynarodowej randze. Jeden z największych pokazów tego typu odbył się np. w 1889 r. na słynnej wystawie w Paryżu, na której publiczność mogła podziwiać dopiero co ukończoną wieżę Eiffla.
Ludzkie zoo – nie tylko domena Europy
Ludzkie zoo były organizowane także poza Europą. Na początku XX w. w jednym z nowojorskich ogrodów zoologicznych ogromnym wzięciem cieszyły się występy kongijskiego Pigmeja Oty Bengi, pokazywanego w klatce z małpami. Jak pisał ”New York Times” 10 września 1906 r.:
“[…] Pigmejowi wyraźnie nie przeszkadzało takie towarzystwo i zadowolonym wzrokiem obserwował ze środka klatki tłum gapiów. Co prawda parę osób wyraziło głośny sprzeciw wobec takiej ekspozycji, jednak bez wątpienia większość widzów uznała wystawę » Człowiek i małpa «za najbardziej interesującą atrakcję Bronx Park”
W amerykańskich ogrodach zoologicznych można było zobaczyć ponadto Indian, Meksykanów, Filipinów, Eskimosów i egipskie tancerki.
ludzkie zoo
Niedługo przed wybuchem I wojny światowej podobne wystawy przygotowała również Japonia. W 1910 r. zaprezentowano w Londynie ekspozycję typowej japońskiej wioski, mającej przybliżyć Europejczykom kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni oraz zacieśnić stosunki tego państwa z Wielką Brytanią. Ku zaskoczeniu organizatorów wystawa spotkała się z oburzeniem obecnych na miejscu gości z Azji – jednym z jej elementów byli bowiem Aborygeni z Tajwanu. Kolejny pokaz – tym razem wprost nazywany “wystawą kolonialną” – odbył się w 1913 r. w japońskiej Osace.
Celem Japończyków było w tym przypadku ukazanie dobrobytu, w jakim żyje rdzenna ludność skolonizowanych przez nich wysp.Ostatnie ludzkie zoo zaprezentowano w 1958 r. na Wystawie Światowej w Brukseli. Oprócz aspektu rozrywkowego pokazy prymitywnych mieszkańców europejskich kolonii miały potwierdzać forsowane przez naukowców i antropologów teorie o wyższości białej rasy.
Ludzkie zoo – krytyka
Jak na ironię, o ile rządy zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych nie widziały w ludzkich zoo niczego gorszącego, o tyle nie przypadły one do gustu Adolfowi Hitlerowi, który zakazał prawnie ich organizacji w Niemczech (co można także tłumaczyć jego niechęcią do promowania “zdobyczy” zachodnich imperiów kolonialnych). Wcześniej natomiast, za panowania cesarza Wilhelma II Hohenzollerna, ludzkie zoo zostało zaprezentowane w 1913 r. we Wrocławiu. Wystawy przedstawiające rdzenną ludność Afryki otwierano także za czasów Żelaznego Kanclerza, Otto von Bismarcka, który osobiście bardzo lubił bywać na tego typu wydarzeniach.
Krytyka ludzkich zoo była przez długi czas bardzo nikła. Niekiedy można było spotkać się z opiniami, że pokazy te są tylko zwykłą inscenizacją, a prezentowane “okazy” żyją na co dzień w dobrych warunkach. Niemniej owe inscenizacje przygotowywano w taki sposób, aby odpowiadały one europejskim stereotypom dotyczącym mieszkańców terytoriów zamorskich.
Czytaj także: Polacy z Bośni. Byli terroryzowani przez Serbów i Chorwatów, walczyli u boku czetników i Tity
Choć może wydać się to pewnym zaskoczeniem, pomysły na organizację ludzkich zoo pojawiają się również obecnie. Oczywiście ich kontekst jest dziś zupełnie inny, a idea nie wiąże się już z eugenicznymi teoriami rasowymi. Zazwyczaj odbiór tych wydarzeń bywa jednak bardzo negatywny.
Tak było chociażby z dyrekcją augsburskiego zoo, która została skrytykowana i oskarżona o rasizm po tym jak – w ramach promowania kultury i rzemiosła afrykańskiego – zdecydowała się w lecie 2005 r. na zorganizowanie festiwalu pt. “Afrykańskie wioski”. W podobnym czasie grupa wolontariuszy zaprezentowała ekspozycję luźno nawiązującą do popularnych niegdyś wystaw kolonialnych w londyńskim ogrodzie zoologicznym.
....
Widzicie co wyrabiali darwinisci?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:16, 19 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Chemicy zrozumieli, jak uformowało się RNA we wczesnym stadium życia na Ziemi.
Naukowcy po raz pierwszy zademonstrowali, że zestaw prostych surowców, które prawdopodobnie były obecne na wczesnej Ziemi, może wytworzyć wszystkie cztery chemiczne bloki RNA, pisze sciencemag.org.
...
Nastepne kuriozum! Oczywiscie ze RNA jest zbudowane z ziemskich surowcow. Czy ktos mowi ze z nieziemskich? I co z tego? Kto to zrobil?
Lepiej pomyslcie nad tym. Jak wyglada w powiekszeniu podstawa zycia? Czasteczka ktora jest absolutna podstawa?
Czy cos wam to daje do myslenia?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:53, 23 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
bioslawek 7 godz. temu +3
Znakomicie zachowane płuca ptaka datowanego na 120 000 000 lat!
Wewnętrzne organy rzadko zachowują się w zapisie kopalnym, zwłaszcza liczące sobie 120 000 000 lat, bo tyle mają skamieniałe płuca wyglądającego współcześnie ptaka nazwanego Archaeorhynchus spathula. Uczeni paleontolodzy byli wręcz oszołomieni nie tylko tym, że znaleźli płuca tak saterego ptaka – z czasów dinozaurów, ale ponadto tym, że udało im się trafić na dobrze zachowane, w pełni rozwinięte pióra. Pewne inne cechy anatomiczne wyraźnie odróżniały go od typowych ptaków kredowych [link widoczny dla zalogowanych] , ale za to bardzo upodabniały do współcześnie żyjących!
Skamieniałe płuca Archaeorhynchus spathula, to dotychczas najstarsze jakie znaleziono. Skamielina pochodzi z wczesno-kredowej formacji Jehol Lagerstätte w północno-wschodnich Chinach, ale profesor O'Connor i reszta zespołu znaleźli ją w Shandong Tianyu Museum of Nature w Pingyi, gdzie kustoszem jest zagorzały kolekcjoner skamieniałości ptaków, które zostały zakupione w ciągu wielu lat. Jest to piąty opisany okaz A. spathula - ptak bezzębny, wielkości gołębia, ale zdecydowanie najlepiej zachowany w porownaniu z poprzednimi okazami - powiedział naukowiec O'Connor. Odkrycie to ujawnia, że struktury płuc u wczesnych ptaków były podobne do płuc współczesnych ptaków - twierdzą naukowcy: [link widoczny dla zalogowanych]
Żeby móc lepiej przyjrzeć się szczątkom kopalnych płuc, próbki zbadano pod skaningowym mikroskopem elektronowym.
Analiza tkanki wykazała, że zawiera ona struktury przypominające rodzaj naczyń włosowatych, które pochłaniają skuteczniej tlen niż te u innych kręgowców, aby skutecznie wspomagać lot ptaka - "Lot ptaków jest najbardziej wymagającą nakładów energii formą lokomocji, więc potrzebuje dużo tlenu" - powiedział O'Connor.
Co więcej: wydaje się, że skamieniałe płuca zostały osadzone w klatce piersiowej odkrytego ptaka, podobnie jak u dzisiejszych ptaków. W przeciwieństwie do ludzkich płuc, które rozszerzają się z każdym oddechem – działając jak miechy - ptasie płuca nie są puruszane mięśniami żeber, tak że wentylacja płuc przebiega u nich zupełnie inaczej.
Choć odkryte skamieniałe płuca należące do Archaeorhynchus spathula są najstarszymi ptasimi płucami, to najstarsze płuca kręgowca należą do o 5 000 000 lat starszego ssaka Spinolestesa z wczesnej kredy. Badacze mają w planach przeprowadzenie dodatkowych badań nad skamieniałymi płucami ptaka. Dotychczasowe wyniki badań zostały zaprezentowane na 78 dorocznym spotkaniu Stowarzyszenia Paleontologii kręgowców - 18 października tego roku. Zostaną opublikowane w czasopiśmie "Proceedings of the National Academy of Sciences" w poniedziałek 22 października.
Od siebie dodam, że Archaeorhynchus spathula nie jest jedynym ptakiem datowanym na okres życia dinozaurów i posiadającym współczesną anatomię. Uczeni odkopali więcej takich ptaków, w tym należącego do rzędu plaszkodziobych: „Vegavis iaai – gatunek wymarłego ptaka, żyjącego pod koniec kredy (około 65 milionów lat temu) na obszarze obecnej Antarktydy. Należał do rzędu blaszkodziobych, spośród współczesnych ptaków, z Vegavis najbliżej spokrewnione są kaczki i gęsi (kaczkowate). Nie jest jednak uważany za ich bezpośredniego przodka.”: [link widoczny dla zalogowanych]
-----
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Exquisitely Preserved Lungs from 120 Million Years Ago Stun Scientists Studying Early Bird.
...
Ptak sprzed 120 milionow lat! Budowa zupelnie wspolczesna! Kolejny juz dowod braku ewolucji. Kopalne okazy sa zupelnie wspolczesne. Stworzenia sa SKONCZONYMI PROJEKTAMI! A nie dziwolągami posiadajacymi mnostwo niepotrzebnych organow dziwnych rozwiazan bo ,,ewolucja eksperymentuje". Wszystko co widzimy jest skonczonym projektem!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:09, 24 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
bioslawek 7 godz. temu +5
Paleontolodzy odkryli szczątki sów datowane na: 61, 55 i 48 000 000 lat!
Jak donosi LiveScience naukowcy znaleźli bardzo dobrze zachowaną skamieniałą czaszkę sowy datowaną na 48 000 000 lat. Różne szczegóły anatomiczne, jak „daszki” kostne nad oczodołami, mające chronić oczy ptaka przed słońcem, dowodzą że była to sowa dzienna. Miała też kilka innych cech przypominających te, które są obecne u współczesnych dziennych jastrzębi. W sumie naukowcy mają około 45 procent szkieletu sowy - w tym czaszkę i kości z nóg, stóp, skrzydeł i żuchwy. "To pierwszy szkielet ptaka drapieżnego znaleziony w tej formacji, a przecież paleontolodzy kopią tam już od 150 lat!" - powiedział jeden z badaczy John Alexander.
Nowo odkryta sowa była prawdopodobnie nieco większa niż współczesna sowa płomykówka. Znalezisko jest bardzo ważne dla nauki, przede wszystkim dlatego, że możemy się przekonać iż sowy prawie 50 000 000 lat temu wyglądały tak samo, jak współczesne. Przypomnę, że odkryto kilka ptaków mających współczesną anatomię i żyjących razem z dinozaurami: [link widoczny dla zalogowanych] Więc mamy sowę o współczesnej anatomii datowaą na 48 000 000 lat, ale dla darwinistów brak ewolucji również jest dowodem na ewolucję: [link widoczny dla zalogowanych]
Odkrywców brała pokusa, żeby w tej kopalnej, dziennej sowie szukać formy przejściowej międz sowami dziennymi i nocnymi. Niestety: po dziś dzień żyją sowy dzienne i nocne: [link widoczny dla zalogowanych]
LiveScience ponadto donosi: to nie koniec odkryć kopalnych szcządków sów z tak dawnego okresu. Peter Houde, profesor biologii na Uniwersytecie Stanowym w Nowym Meksyku, znalazł kości dwóch różnych gatunków sów w północno-środkowym Wyoming, z których jeden datuje się na około 56 000 000, a drugi na około 55 000 000 lat! Jednak najstarszą kopalną sową jest Ogygoptynx datowana na 61 000 000 lat – innymi słowy sowy latały już po niebie 4 000 000 lat po rzekomej zagładzie dinozaurów!
Jak pamiętam darwiniści postulowali, że na wykształcenie się jakiejś znaczniejszej cechy anatomicznej potrzeba około 1 000 000 lat. Na większe transformacje rozdzielające dwie linie ewolucyjne na dwa rodzaje czy rzędy 4-6 000 000 lat. Sowy posiadają wiele wyjątkowych i bardzo skomplikowanych cech anatomicznych, a więc na ewolucję sowy od NIE-sowy hipotetycznie potrzeba było dużo czasu, co powinno zostawić w zapisie kopalnym w ćwierci i połowie wyewoluowane sowy. Uczeni znajdują gotowe sowy, które w dodatku nie zmieniły się w istotny sposób po dziś dzień.
Darujcie sobie slogan w rodzaju: nie ma form przejściowych, bo fosylizacja to rzadkie zjawisko – znam te prawdy ślepej wiary. Równie dobrze można by powiedzieć, że dowody na ewolucję sów (jak i innych rzędów ptaków) zostały ukryte w LUKACH naszej wiedzy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
[link widoczny dla zalogowanych]
„Dotąd specjaliści od obrazowania mózgu […], którzy stykają się z powypadkowymi uszkodzeniami tętnic głowy i szyi, zawsze zastanawiali się, jakim cudem po tych szybkich obrotowych ruchach głowy zmarłe na udar sowy nie zaścielają tysiącami dna lasu. Tętnice szyjne i kręgowe większości zwierząt – w tym sów i ludzi – są [w końcu] bardzo delikatne i podatne na rozerwanie śródbłonka – tłumaczy radiolog Philppe Gailloud.
U ludzi nagłe obroty głowy i szyi naciągają i uszkadzają śródbłonek. Prowadzi to do powstawania odrywających się skrzeplin, które wywołują udar niedokrwienny.
Gdy akademicy wstrzyknęli kontrast i ręcznie obracali głowę ptaków, stwierdzili, że naczynia u podstawy czaszki (tuż pod żuchwą) stawały się coraz większe, aż wreszcie ciecz gromadziła się w rezerwuarach. Warto przypomnieć, że u ludzi naczynia stają się coraz węższe i rozgałęziając się, nie balonują. Naukowcy tłumaczą, że kurczliwe zbiorniki na krew pozwalają zaspokoić potrzeby energetyczne dużych mózgów i oczu podczas obracania głowy.
Analizy anatomiczne ujawniły, że otwory w kręgach szyjnych (transverse foraminae) mają u puszczykowatych ok. 10-krotnie większą średnicę niż przechodząca przez nie tętnica kręgowa. Dzięki temu powstają ochronne kieszenie powietrzne. Dodatkowo tętnica wchodzi do swojego „kanału” na poziomie 12., a nie jak u innych ptaków 14. kręgu szyjnego, przez co naczynia znowu mają więcej miejsca.
Ekipa z Uniwersytetu Johns Hopkinsa zauważyła również, że tętnice szyjne i kręgowe puszczyków łączą anastomozy (in. zespolenia), które pozwalają na wymianę krwi. Gdy jedna z dróg dopływu krwi zostaje zablokowana, zawsze można wykorzystać którąś z alternatyw.”
Prawda jest taka, że naukowcy dysponują wystarczającą ilością skatalogowanych skamieniałości, żeby móc udowodnić stopniowe narastanie zmian ewolucyjnych: [link widoczny dla zalogowanych]
W zapisie kopalnym nic takiego nie widać, z czego zdawało sobie sprawę i zdaje wielu wybitnych paleontologów, którzy bynajmniej nie byli i nie są kreacjonistami!: [link widoczny dla zalogowanych]
Brak ciągłości ewolucyjnej, to nie tylko cecha zapisu kopalnego, ale też współczesnej biosfery. Theodosius Dobzhansky wybitny darwinista - autor cytatu „Nic w biologii nie ma sensu bez ewolucji” - o braku ciągłości ewolucyjnej pośród współczesnej biosfery:
”Różnorodność organiczna jest dającym się zaobserwować faktem, mniej lub bardziej znanym każdemu. Postrzegamy ją jako coś niezależnego od nas, zjawisko poddane naszemu doświadczeniu, ale niezależne od działania naszego umysłu. Bliższe zapoznanie się z światem ożywionym ujawnia inny fakt, niemal równie uderzający jak sama różnorodność. Jest to nieciągłość zmienności organicznej.
Jeśli zgromadzimy tyle osobników, żyjących w danym czasie, ile potrafimy, zauważymy natychmiast, że obserwowane zmienności nie tworzą jednego rozkładu prawdopodobieństwa ani żadnego innego ciągłego rozkładu. Zamiast tego znajdujemy mnóstwo oddzielnych, nieciągłych rozkładów. Innymi słowy, żywy świat nie jest jednym szeregiem osobników, w którym każde dwie odmiany są połączone nieprzerwaną serią form pośrednich, szeregiem mniej lub bardziej wyraźnie odrębnych szeregów, z nieobecnością form pośrednich lub przynajmniej rzadkim ich występowaniu. Każdy szereg jest grupą osobników, posiadających zazwyczaj jakieś wspólne cechy i grawitujących ku określonemu punktowi modalnemu w swojej zmienności (….)
Nieciągłe grupy spotyka się wśród zwierząt i roślin, u strukturalnie prostych i u niezmiernie złożonych. Tworzenie się nieciągłych grup jest do tego stopnia niemal uniwersalne, że musi być uważane za podstawową cechę różnorodności organicznej. Właściwe rozwiązanie problemu różnorodności organicznej musi więc obejmować najpierw opis stopnia, natury i pochodzenia różnic między żywymi istotami, a po drugie, analizę natury i pochodzenia nieciągłych grup, na jakie podzielony jest świat żyjący.”
Theodosius Dobzhansky, „Genetics and the Origin of Species”
Źródło:
48-Million-Year-Old Fossil Owl Is Almost Perfectly Preserved.
[link widoczny dla zalogowanych]
#nauka #biologia #paleontologia #ciekawostki #sowy #paleoornitologia
źródło: Zrzut ekranu z 2018-10-24 025332.png
Znowu taki sam organizm jak obecne. Jesli skomplikowane zycie pojawilo sie nagle rzekomo 543 miliony lat temu a zwierzeta sprzed 120 mln. lat sa takie same jak obecne to nie ma zadnych szans ze te 423 miliony lat cos zmienily. Nie mowiac o tym zeby z bakterii powstal ptak! Absurd.
Tak teoria ewolucji jest absurdem. Dawno obalona! Tylko ze ukryto ten fakt przed ludzmi! Bo obala ateizm! Trzeba by przyjac Biblię! A wiec i grzech pierworodny! Wypadalo by nie grzeszyc! I tu jest to o co chodzi! Dlatego media satanistyczne blokuja dostep do wiedzy. Bo korporacje chca manipulowac genami itd. itp. Mnostwo brudnych interesow.
Jedyna naukowa teoria jest tak naprawde stworzenie swiata przez Boiga! Oczywiscie mozna sobie nazwac supermozgiem, supetinteligencja. Tylko te pojecia falszuja! Tylko pojecie Bóg jest scisle! Bóg nie jest ani mozgiem ani inteligencja! To wszystko sa twory Boga! Bóg nie jest tworem czy stworzeniem!
Jeszcze tylko datacja. Te 6000 lat istnienia. Ale i do tego dojdziemy! Spokojnie powoli!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 11:13, 24 Paź 2018, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:44, 26 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Opisano nowy gatunek Archeopteryxa - to ptak!
Dokładnie przyjrzano się cechom anatomicznym. Czaszka, wzór zębów, puste kości kolejny raz skłoniły do uznania go za prawdziwego ptaka. Oczywiście żądni sławy odkrywcy na powrót zrobili z niego formę przejściową między dinozaurami i ptakami -wspólnego przodka ptaków zębatych i bezżebnych
...
Oczywiscie jak zwykle. ,,Forma przejsciowa" nie jest przejsciowa... Widzicie jak fakty sa na chama deformowane zeby wyszla ,,ewolucja".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:59, 27 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Wrony brodate potrafią tworzyć skomplikowane narzędzia
Wrony brodate potrafią tworzyć narzędzia poprzez łączenie dwóch lub więcej niezwiązanych ze sobą elementów, które pojedynczo są bezużyteczne. Takie zdolności do tej pory obserwowanej tylko u ludzi i małp.
Badania opublikowane na łamach „Scientific Reports” zostały przeprowadzone przez naukowców z Instytutu Maxa Plancka oraz Uniwersytetu w Oksfordzie.
Wrony brodate (Corvus moneduloides) - endemiczny gatunek występujący wyłącznie w Nowej Kaledonii i na Wyspach Lojalności, już nie raz wprowadziły w zdumienie badaczy swoim intelektem. W ubiegłym roku uczeni z University of St. Andrews zauważyli, jak ptaki te wykonują jeden z najbardziej wyrafinowanych projektów narzędzi - patyczki o zgrabnie ukształtowanej haczykowatej końcówce. Narzędzia z gałązek niektórych roślin służyły ptakom do wydłubywania owadów z zakamarków i dziur w pniu drzew.
W lipcu tego roku ukazały się badania sugerujące, że ptaki te mają szablony wzorców w swoich umysłach i mogą je wykorzystywać do produkcji narzędzi. Wrony wykorzystując zapamiętane obrazy używanych wcześniej przez siebie narzędzi, były w stanie wytworzyć podobne narzędzia z dostępnych im materiałów.
Badacze od lat stawiają sobie pytanie, jak wiele z tych zdolności wron brodatych jest genetycznie zaprogramowana i jaka część z nich jest zdobywana i przekazywana poprzez uczenie się i zapamiętywanie.
Nowe badania pokazują, że ptaki te mogą tworzyć narzędzia z dających się połączyć części. Łączenie różnych komponentów w nowe, funkcjonalne narzędzia, było do tej pory obserwowane tylko u naczelnych. Antropolodzy uważają, że umiejętność wytwarzania złożonych narzędzi była istotnym krokiem w ewolucji mózgu człowieka.
Takie działanie wymaga przewidywania właściwości jeszcze nie skonstruowanych obiektów. U ludzi opanowanie tych umiejętności zajmuje kilka lat rozwoju. Takie przewidywanie lub planowanie jest zwykle interpretowane za przejaw twórczego modelowania psychicznego i funkcji wykonawczych. Poza planowaniem i przewidywaniem właściwości wymaga to również abstrakcyjnego myślenia i umiejętności kojarzenia faktów. Badania pokazują, że ten gatunek wrony ma wysokie zdolności intelektualne, które pozwalają rozwiązywać złożone problemy związane z przewidywaniem właściwości obiektów, których osobnik nigdy nie widział.
- Odkrycie to jest niezwykłe, ponieważ wrony nie otrzymały żadnej pomocy ani przeszkolenia w tworzeniu tych kombinacji, same je sobie wyobraziły – powiedział Auguste von Bayern, jeden z autorów publikacji. Naukowcy już wcześniej wykazali, w jaki sposób ten niezwykły gatunek był w stanie wykorzystać i stworzyć użyteczne narzędzia. Zaobserwowano to wśród wron żyjących zarówno na wolności, jak i w niewoli. Jednak nigdy wcześniej nie widziano, aby ptaki te łączyły więcej niż jeden element do stworzenia narzędzi.
- Wyniki badań potwierdzają, że wrony posiadają bardzo elastyczne zdolności, które pozwalają im szybko rozwiązywać nowe problemy. Możliwe, że używają jakiejś formy wirtualnej symulacji problemu, jakby różne potencjalne działania zostały odegrane w ich mózgach, dopóki nie wymyślą realnego rozwiązania, a następnie wcielą je w życie – przyznał Alex Kacelnik, współautor publikacji.
Badania przeprowadzono na ośmiu wronach brodatych. Każdemu osobnikowi dano do rozwiązania zagadkę, z którą nie miał wcześniej do czynienia. Nagrodą za rozwiązanie było pożywienie. Wronom pokazano przezroczysty pojemnik ze smakołykiem w środku, do której można się było dostać wyłącznie poprzez wąską szczelinę przy dnie pojemnika. Początkowo badacze dali ptakom do dyspozycji dość długie kawałki gałązek rozrzucone wokoło pojemnika. Wrony szybko zorientowały się w sytuacji i wkładając najdłuższy kawałek wypchnęły pożywienie z pojemnika.
Wszystkie osiem ptaków nie miało z tym zadaniem żadnych trudności. W następnym kroku naukowcy włożyli pożywienie do pojemnika, ale dostarczyli ptakom wyłącznie krótkie kawałki gałązek, zbyt krótkie, by za ich pomocą wypchnąć pożywienie. Ale te krótkie patyczki mogły potencjalnie zostać połączone ze sobą. Niektóre z nich były puste w środku, a inne mogły się w nich zmieścić.
Bez żadnej pomocy czy demonstracji, cztery wrony same wpadły na to, jak dostać się do pożywienia. Włożyły jeden kawałek do drugiego i wykorzystały tak uzyskany dłuższy patyczek, by dosięgnąć i wydobyć pokarm. Czterem wronom zajęło to od 4 do 6 minut. Naukowcy coraz bardziej utrudniali zadanie pozostawiając wokół pojemnika z pokarmem coraz krótsze patyczki, które należało ze sobą połączyć. Jedna wrona nazywana Mango, była w stanie zrobić złożone narzędzia z trzech, a nawet czterech części.
Chociaż autorzy badań wyjaśniają, że procesy umysłowe, w których ptaki osiągają swoje cele, nie zostały jeszcze w pełni ustalone, to umiejętność wynalezienia narzędzia jest interesująca sama w sobie. Niewiele zwierząt jest w stanie wytwarzać i wykorzystywać narzędzia. Także u ludzi zdolność ta pojawia się dopiero po kilku latach rozwoju. Dzieci zaczynają posługiwać się narzędziami, gdy mają około 18 miesięcy. Ale wymyślają nowe narzędzia mogące rozwiązać dany problem dopiero w wieku pięciu lat.
...
Znowu teoria ewolucji sie osmieszyla. To ze malpy to potrafily to byl podstawowy dowod! Widzicie wsrod zwierzat tylko malpy potrafia! A sa one podobne do ludzi. Znaczy malpy i ludzie maja wspolnego bliskiego przodka! A tu... WRONY TEZ!
Znaczy ludzie i wrony tez maja wspolnego bliskiego! No pewnie! Wyglad przeciez prawie ten sam!
A mowiac powaznie teoria ewolucji to falsz. Nie istnieje ZADNA ZASADA ZE IM BARDZIEJ SKOMPLIKOWANY ORGANIZM TYM BARDZIEJ PODOBNY DO CZLOWIEKA! W istocie nie ma zadnych regul! Tak jakby projektant przydzielal to co chcial!
I tak są żuki ktore MAJĄ MIOTACZE ,,CHEMICZNE"!!! Doslownie strzelaja we wroga! Nastepuje wybuch! I nic im sie nie dzieje! Bakterie coli maja... SILNIK ELEKTRYCZNY W SOBIE! Czlowiek nie moze nawet marzyc o zrobieniu tak malego silnika! Pszczoly maja ,,nawigacje" taka ze jeszcze nie rozumiemy! Itd. Itp. Bóg naprawde ma pomysly! A na dodatek 95% gatunkow wymarlo! Co tam one mogly miec... to dowiemy sie po paruzji... Czyli lada chwila!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:51, 28 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
udostępnij
bioslawek 4 dni temu +2
Może to bedzie brakującym ogniem w naszej ewolucji.
@Racjo85nie: Żebyś wiedział! Tak naprawdę nie ma rzetelnego wyjaśnienia tego, w jaki sposób powstały różne rasy ludzkie, poza neodarwinowskimi bajeczkami. Wyobrażasz sobie tak silne ciśnienie selekcyjne, że w jego wyniku wymarli wszyscy biali, a dominację zyskiwali coraz ciemniejsi aż powstali Murzyni? Brak ciemnej karnacji w Afryce sprzyja powstawaniu nowotworom skóry, a nawet obniża płodność, ale przecież biali mnożą się tam jak króliki - wystarczy dać przestrzeń i zasoby w postaci jedzenia i kobiet ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Podobne pytanie można zadać w przypadku żółtej rasy. Wąskie oczy są dobrym przystosowaniem w środowisku, gdzie łatwo może oślepić słońce odbijane od śniegu. Ale przecież biali zakładają specjalne okulary, które wykonywali już prymitywni ludzie i mnożą się w Tybecie jak króliki. Te przystosowania pomagają zyć w określonych warunkach, ale nie umożliwiają tego ludziom przystosowanych do innych. Więc najprawdopodobniej to czynniki epigenetyczne z upływem pokoleń dostosowały ludzi do określonych warunków zycia - niebagatelną role odegrał też dryf genetyczny:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
...
Istotnie twierdzenia jaka to niby ,,przewage ewolucyjna" daje kolor skory to absurd. Zwlaszcza zolci i biali. Roznica jest tak niewielka ze nie wiadomo co by to mialo dac. A czerwonoskorzy? Toz mieszkali na takich samych szerokosciach geograficznych co biali czarni i zolci. Co to inaczej dzialalo w Amerykach? Powinni szczerniec zzolknac lub sie wybielic.
Oczywiscie wiem dlaczego czarni sa czarni. Sa od Chama. Pietno grzechu. Z tym ze to juz z objawien. Na razie nauka nic nie odkryla.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:17, 02 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Przeskoki życia w komsosie
Uważa się, że Panspermia jest możliwa ale co najwyżej organizmów podróżujących w wielkiej bryle lodu o ile coś da radę skutecznie wybić ją z jednej planety i trafi w drugą. Nawet jednak w takiej bryle po miliardzie lat podróży promieniowania zrobią z organizmów przysłowiową sieczkę.
...
Ewokucjonisci wobec kompletnej kompromitacji teorii o ewolucji zycia na ziemi (nie ma na to dowodow ani czasu!) przerzucii sie na teorie ,,zycie przybylo z kosmosu". Tylko ze to jest rownie bez sensu bo my nie potrafimy zrobic inkubatora ktory by dal pewnosc ze przetrwa 1000 lat. Jak zatem mialby powstac taki ktory przetrwa miliardy potrzebne na podroze gwiezdne? Pewnie tez powstal w wyniku ,,ewolucji"? O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:40, 08 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
MIKROBLOG : wszystkie wpisyaktywnegorące dyskusjeulubione
bioslawek 4 godz. temu +5
Owoc krzyżówki zebry z osłem - czy to nowy gatunek?
Czy specjacja jest mechanizmem powstawania nowych gatunków?
[link widoczny dla zalogowanych]
W uproszczeniu specjacja [1] jest to proces, który powoduje barierę rozrodczą między populacjami odmian w obrębie jednego gatunku. Wielu uczonych twierdzi, że nie ma dobrej definicji gatunku, a mimo to twierdzą, że specjacja jest mechanizmem powstawania nowych gatunków. Gdyby specjacja była mechanizmem powstawania nowych gatunków, to należałoby powiedzieć, że wszystkie odmiany koni z rodzaju Equus pochodzą od NIEkonia, a one pochodzą od PRAkonia – tak samo jak wielkie koty ryczące z rodzaju Panthera od kociego przodka, a wszystkie psy z rodzaju Canis od psa zwanego wilkiem. Nic też nie wskazuje na to, że współczesne konie przekształcą się w przyszłości w NIEkonie.
Nie są poznane wszystkie przyczyny specjajcji na poziomie genów. Chyba najlepiej poznano proces translokacji roberstsonowskich, jako przyczynę tego zjawiska [2]. ‚Przemeblowania’ w genomach u różnych izolowanych populacji tego samego gatunku w wyniku translokacji chromosomowych skutkują różnego rodzaju kariotypami. W efekcie tych procesów zebry mają inną ilość chromosomów niż osły czy konie domowe – nawet poszczególne odmiany zebr różnią się kariotypami [3], niemniej zasadniczy zapis genetyczny nie ulega zmianie i w dalszym ciągu są to przepisy na konie, a nie na NIEkonie.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Można to przyrównać do długiej powieści liczącej wiele odcinków. W jednej bibliotece ta powieść jest ułożona na jednych regałach w innej na innych, ale zawsze dotyczy tej samej treści. Tak więc końskie, kocie czy psie kariotypy mogą być różnie zorganizowane, co może skutkować różnorakimi wzorami ekspresji genów czy barierą rozrodczą w wyniku niekompatybilności, ale dalej mamy do czynienia z końmi, kotami i psami. Należy zaznaczyć, że ta niekompatybilność nie musi skutkować powstaniem bariery rozrodczej czego dowiedziono w wyniku krzyżówki konia domowego i konia Przewalskiego [4].
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[1]
[link widoczny dla zalogowanych]
„Powstawanie gatunków albo specjacja to proces biologiczny, w wyniku którego powstają nowe gatunki organizmów. Zachodzi na skutek wytworzenia się bariery rozrodczej pomiędzy wyjściowymi populacjami, czyli zaistnieniu zjawiska, które uniemożliwia między nimi wymianę genów.
Bariera taka powoduje, że nowo powstałe gatunki, mając teraz odrębne historie i brak wymiany genów, nagromadzają niezależnie swoiste zmiany w puli genowej, które w konsekwencji prowadzą do różnic morfologicznych, fizjologicznych i behawioralnych.”
[2]
[link widoczny dla zalogowanych]
„Translokacja (z łac. translocatio – przemieszczenie) – w genetyce, mutacja polegająca na przemieszczeniu fragmentu chromosomu w inne miejsce tego samego lub innego chromosomu.”
[3]
Koń ma 64, osioł 62, zebra w zależności od odmiany 32-46.
[4]
FUZJA CENTRYCZNA U CZŁOWIEKA
1. Należy przyjąć, że wspólny przodek dzisiejszych ludzi posiadał tyle samo chromosomów, co wielkie małpy człekokształtne. Jak wszystkie stworzenia z rodziny naczelnych, a konkretnie z grupy antropoidów (Anthropoidea), która wraz z małpami człekokształtnymi obejmuje również człowieka. Obecnie ludzie mają 23 pary chromosomów, natomiast szympansy, goryle oraz orangutany posiadają 24 pary chromosomów. Na ilustracji poniżej można porównać chromosomy człowieka H i szympansa C. Kolory oznaczają podobne sekwencje. Jak widać na poniższej ilustracji, u człowieka chromosom 2 powstał dzięki fuzji centrycznej dwóch małych chromosomów.
2, Kiedy zaszła fuzja centryczna u człowieka, w wyniku której połączyły się te małe chromosomy w okolicy centromerów? Taka zmiana strukturalna zaszła, u potomków pierwszych ludzi, a NIE MAŁP i następnie rozprzestrzeniła w populacji, w której zaszła. Zaszła prawdopodobnie w jakiejś lokalnej populacji, od której pochodzi cała współczesna ludzkość i znani ludzie z zapisu kopalnego, u których dało się zbadać kariotyp i porównać z naszym. Zmiana ta musiała mieć miejsce bardzo wcześnie w historii człowieka.
2. Fuzje centryczne, translokacje robertsonowskie, zachodzą na szeroką skalę u wielu zwierząt: ryjówek czy koni i wcale to nie świadczy o pochodzeniu ryjówek od NIEryjówek czy koni od NIEkoni. Zmiany takie (tego typu przemeblowania w chromosomach) niewątpliwie mają jakiś biologiczny sens – być może w obrębie mechanizmów związanych z normą reakcji na środowisko; [link widoczny dla zalogowanych] Ciekawe zjawisko obserwujemy w rodzinie koni (Egus). U przodków konia Przewalskiego zaszła fuzja dwóch chromosomów, tak że różni się on strukturą kariotypu od konia domowego, jak ludzie od swoich przodków przed zajściem u nich fuzji centrycznej. Nie zaszla jednak specjacja i koń Przewalskiego może się krzyżować z koniem domowym, a ich potomstwo jest płodne, natomiast ze względu na swój ‚niesymetryczny’ kariotyp (dwa chromosomy złączone i dwa do nich homiologiczne oddzielnie) hybrydy te nazywamy HETEROZYGOTAMI STRUKTURALNYMI.
[link widoczny dla zalogowanych]
Źródła:
[link widoczny dla zalogowanych]
https://youtu.be/xQo-Vo19aR4
[link widoczny dla zalogowanych]
...
Przede wszystkim to co uczyli was w szkolach ze sa gatunki to jest tylko pojecie pomocniczne. Definicja gatunku to najlepsza jest taka:
Gatunkiem jest to co naukowcy uznali za gatunek.
Jest to absurd a nie definicja. Niby rozumiemy ze kot i pies sie roznia ale nie zawsze to jest tak proste. Ale oczywiscie roznice sa widoczne i gatunki sa nawet w Biblii. Bóg tworzyl zwierzeta WEDLE RODZAJU ICH! Jest oczywiste ze podzialy sa.
Natomiast problemem jest ideologia ewolucji. Bo niewielki blad zarodka I MAMY BEZPLODNOSC! ZWIERZETA SIE NIE ROZMNAZAJA! Jak nozem ucial!
Zmutowane wedle bajęd zarodki nie utworza nowych gatunkow a obumrą.
Mamy wiec blokade biologiczna chroniaca przed ,,ewolucja" . :0))))))
Natura tepi ewolucje slusznie traktujac ja jako zagrozenie dla stabilnosci! Gdyby to wszystko zaczelo ,,ewoluowac" przypadkowo to wkrotce zycie by wymarlo na bezplodnosc. Na szczescie tak nie ma! Bóg to stworzyl madrze!
Zmiany wewnatrz gatunku sa mozliwe i nawet duze np. psy. Jednak sa mocne bariery i mimo celowej hodowli nic innego niz pies nie wyszlo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:09, 09 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Czy dylemat położniczy to mit? To porównanie kobiecych szkieletów mu przeczy!
wykop.pl
Każda ciąża i każdy poród jest inny. Jednak najnowsze badania wskazują też, na większą niż zakładano, różnorodność w kobiecej fizjologii związanej z porodem.
Dlaczego człowiek rodzi się na tak wczesnym etapie rozwoju, że jeszcze przez długi czas pozostaje całkowicie bezbronny i zależny od rodziców? Jeśli chcielibyśmy poczekać na osiągnięcie u noworodka takiego stanu rozwoju układu nerwowego jak chociażby u przedstawicieli innych naczelnych, ludzka ciąża musiałaby trwać znacznie dłużej niż dziewięć miesięcy. Chcąc wyjaśnić taki stan rzeczy, ewolucjoniści jeszcze w latach sześćdziesiątych XX wieku stwierdzili, że jest on konsekwencją zderzenia się ze sobą dwóch ewolucyjnych mechanizmów.
Rzekomy dylemat ewolucji
Z jednej strony wraz z rozwojem ludzkiego mózgu powiększała się czaszka dziecka, a z drugiej dwunożność wymusiła zwężenie miednicy, a w konsekwencji kanału rodnego. Pojawił się więc ewolucyjny dylemat znany jako „dylemat położniczy”. Wyjaśnienie proste i jasne. Jednak współcześnie antropolodzy coraz częściej zaprzeczają jego prawdziwości. Przeczą mu też najnowsze badania kobiet z całego świata.
Jedną z największych przeciwniczek takiego spojrzenia na ludzkie narodziny jest Holly Dunworth, antropolożka z Uniwersytetu w Rhode Island. Krytykując rzekomy dylemat, zwraca uwagę m.in. na fakt, że obecny kształt miednicy umożliwiałby rodzenie potomstwa z większymi głowami, a poza tym nasza ciąża i tak trwa stosunkowo dłużej niż u innych naczelnych. Zdaniem Dunsworth tym, co rzeczywiście warunkuje długość ciąży, jest metabolizm. Po prostu dziecko zaczyna rodzić się w momencie, w którym wydatek energetyczny utrzymania ciąży jest już dla matki zbyt duży. Nie jest ona w stanie fizjologicznie dostarczać tyle energii, żeby ciągle wydajnie dzielić się nią z dzieckiem (hipoteza EEG – energetyki ciąży i rozwoju płodu (energetics of gestation and fetal growth).
Dylemat położniczy a ewolucja zależna od miejsca
Przeciwko dylematowi położniczemu świadczą też najnowsze badania przeprowadzone przez Lia Betii z Uniwersytetu w Roehampton w Londynie i Andrea Manica z Cambridge. Naukowcy dokonali żmudnych pomiarów aż 348 kobiecych szkieletów z całego świata, datowanych od starożytności do współczesności. Po co? Żeby sprawdzić, czy aby na pewno możemy mówić o jednej, ogólnopopulacyjnej budowie kanału rodnego. Czy nie występują między nimi pewne różnice w zależności od tego, na jakiej szerokości geograficznej żyła dana kobieta. Wyniki pokazały, że rzeczywiście kanały rodne kobiet na całym świecie różnią się od siebie. Przykładowo te należące do przedstawicielek populacji subsaharyjskich i azjatyckich były węższe, ale głębsze w perspektywie przód-tył. Z kolei Europejki i rdzenne mieszkanki Ameryki miały kanały najbardziej owalne.
Może wydaje się to mało interesujące i mało znaczące, ale po pierwsze badania po raz kolejny godzą w teorię głoszącą, że poprzez działanie sił selekcyjnych kanał rodny przybrał taki, a nie inny kształt, przez który dzieci rodzą się właśnie w takiej fazie rozwoju. Zwłaszcza że analiza wyników nie wskazuje na żaden konkretny czynnik warunkujący kształt kanału (zauważalna jest jedynie bardzo słaba tendencja związana z temperaturą). Helen Kurki, antropolożka niezwiązana z badaniami, zaznacza, że badania potwierdzają, iż nie można mówić o “najlepszym kształcie” kanału rodnego dla kobiety. Poza tym zarówno autorzy badań, jak i Dunworth wskazują, że coraz większa wiedza na temat przebiegu ciąży i porodu człowieka będzie wspierać także praktykę okołoporodową.
...
Czyli krotko mowiac ewolucja to bzdury!
Ewolucjonisci produkuja miliony teorii jak karabiny maszynowe zaskakujac ludzi. Dopiero po zastanowieniu sie kolejne z nich okazuja sie bzdurami. Czlowiek ma wyobraznie i moze tworzyc miliony teorii. A im ktos inteligentniejszy tym te teorie beda bardziej logiczne. Tylko co z tego? Przeciez moga tworzyc miliony teorii nt. historii. I beda one logiczne. Jednak historia jest historia i byl jakis jeden przebieg wydarzen! On jest prawda! Super logiczne teorie sa bez wartosci jesli mamy zapis faktow.
Biblia jest znakomitym zapisem faktow. Ciagle odkrywamy jej madrosc. A pomylki w niej to drobiazgi typu zniszczony troche tekst czy dwa rekopisy z troche innymi liczbami czy slowami. Wiadomo to ludzie przepisywali. Natomiast widac zawsze nienaruszony przekaz! Tak bardzo dbano o jego zachowanie. Nie widac ,,redagowania"... Ze niby kazdy cos po swojemu pisal. Nie ma tego. Trudno o bardziej wiarygodny przekaz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:20, 13 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
bioslawek 10 godz. temu +2
Zięby Darwina: jeden gatunek czy wiele?
Zięby Darwina, to jedna z ikon darwinizmu, jednak mało kto spoza grona fachowców i osób szerzej zainteresowanych nauką wie, że co do tego wniosku nie ma zgody wśród naukowców. Ptaki te są uważane za podręcznikowy przykład radiacji adaptacyjnej, w wyniku której z jednego gatunku wyjściowego powstało wuiele nowych gatunków. Darwiniści potrzebują takich przykładów, ponieważ dzieło Karola Darwina nosi właśnie tytuł „O pochodzeniu gatunków na drodze doboru naturalnego”.
Karol Darwin badał zięby nazwane od jego nazwiska na wyspach Galapagos. Zauważył subtelne różnice głównie w kształtach ich dziobów, co umożliwiało im skuteczniejsze wykorzystywanie zasobów w niszach jakie zamieszkiwały. Grubsze dzioby pozwalały na skuteczniejsze rozłupywanie nasion, dłuższe na wyjmowanie owadów spomiędzy kolców kaktusów i tak dalej. Na podstawie sześciu podstawowych podgatunków zięb, które przejawiały podobne różnice anatomiczne, stwierdzono że przyłapano ewolucję na gorącym uczynku. Ale czy naprawdę udowodniono, że mamy do czynienia z kilkoma gatunkami zięb?
Ornitolog Robert Zink z Bell Museum of Natural History w University of Minnesota twierdzi że to nieprawda, a podręczniki wprowadzają w błąd. Uważa że korzystanie z różnych pokarmów przyczynia się do sezonowej frekfencji oreślonych fenotypów zięb, ale nowe gatunki nie powstają. „Mamy do czynienia ze zjawiskiem, gdzie ewolucja w stronę nowego gatunku zatrzymuje się w pół drogi i nie dociera na szczyt, gdzie można by zatknąć flagę z opisem nowego gatunku” – twierdzi Zink.
W niedawnym artykule, który został opublikowany w czasopiśmie "Biological Reviews", Zink twierdzi: „W każdym z tych przypadków nie ma podstaw, by można było zdefiniować nowy gatunek zięby”. Uważa że na wyspach Galapagos nie ma na tyle zróżnicowanych nisz ekologicznych, które pozwalałyby na ewolucję całkiem nowych gatunków zięb. Poza tym zarówno właściwości środowiska a co za tym idzie cechy zięb są zmienne. Cechy zięb są niestabilne i mogą się zmieniać w przeciągu kilku pokoleń, co nie pozwala na zafiksowanie się konkretnych zmian fenotypowych, które pozwoliłyby na zdefiniowanie nowych gatunków.
„Sekwencje jądrowego i mitochondrialnego DNA u tych rzekomych różnych gatunków zięb wykazują niewielką zmienność i brak w nich wyraźnych oznak sugerujących, że mamy do czynienia z jakimiś istotnymi zmianami ewolucyjnymi” – podkreśla Zink. Ponadto, jak twierdzi, małe odległości pomiędzy różnymi populacjami zięb na Galapagos sprzyjają częstym migracjom i krzyżowaniu, co szybko doprowadza do rozmywania się nowych cech anatomicznych, które pozwoliłyby na wyodrębnienie nowych gatunków. W podsumowaniu Zink twierdzi że bardziej sensowne jest klasyfikowanie tych ptaków, jako jeden gatunek zięb, w obrębie którego mamy do czynienia z różnymi wariacjami ekologicznymi.
Innego zdania są badacze tych ptaków, biolodzy ewolucyjni Peter i Rosemary Grant. Oni uważają że mimo tych zarzutów mamy do czynienia z sześcioma na tyle różniącymi się odmianami zięb, że są one na najlepszej drodze do tego, aby zostały nowymi gatunkami. Czy mają rację?
KOMENTARZ:
Należy zaznaczyć, że już jakiś czas temu uczeni zsekwencjonowali genomy wszystkich piętnastu podgatunków zięb Darwina, ujawniając kluczowy gen odpowiedzialny za różnorodność dziobów tych ptaków. Uzyskane dane już wtedy skłoniły badaczy do sklasyfikowania niektórych wcześniej uznanych za odrębne gatunki zięb, jako jeden gatunek. Zespół prowadzący badania odkrył również bardzo liczne ślady wzajemnego mieszania genów (krzyżowania) przez różne podgatunki zięb Darwina, jaki miał miejsce podczas całej historii ewolucyjnej tych ptaków. Innymi słowy cały czas miał miejsce przepływ genów pomiędzy różnymi ilzolowanymi populacjami tych ptaków, co już samo w sobie teoretycznie nie sprzyja powstawaniu nowych gatunków: [link widoczny dla zalogowanych]
Wyniki badań nad genomami zięb opublikowano w 2015 roku i od tamtego czasu przeprowadzono wiele bardziej zaawansowanych analiz, z których mógł korzystać ornitolog Robert Zink. Innymi słowy kontargumenty Petera i Rosemary Grantów nie trzymają się kupy! Np. nie mogę trafić na ani jedną ich pracę, gdzie opisują, lub powołują się na badania genetyczne, które jednoznacznie wskazywałyby na różnice między podstawowymi odmianami zięb, uznanymi za odrębne gatunki.
Ich twierdzenie że różnice są na tyle wystarczające, aby można było uznać te sześć populacji za różne gatunki są wyssane z palca. Poza tym najpierw należałoby się zastanowić czego szukać: nowych genów, nowych chromosomów, ponieważ rożnice w ekspresjach genów czy przemeblowania w chromosomach nie muszą zmieniać jakości genetycznej przypisanej do danego gatunku. Np. wszystkie współcześnie żyjące konie należą do rodzaju Equus. Izolowane populacje koni w efekcie tzw. translokacji robertsonowskich mogą mieć różną ilość chromosomów.
Np. zebry mają inną ilość chromosomów niż osły czy konie domowe – nawet poszczególne odmiany zebr różnią się kariotypami, niemniej zasadniczy zapis genetyczny nie ulega zmianie i w dalszym ciągu są to przepisy na konie, a nie na NIEkonie. Całą sytułację można porównać do długiej powieści liczącej wiele odcinków. W jednej bibliotece ta powieść jest ułożona na jednych regałach w innej na innych, ale zawsze dotyczy tej samej treści. U przodków konia Przewalskiego zaszła fuzja dwóch chromosomów, tak że różni się on strukturą kariotypu od konia domowego. Nie zaszla jednak specjacja i koń przewalskiego może się krzyżować z koniem domowym, a ich potomstwo jest płodne. Ze względu na swój ‚niesymetryczny’ kariotyp (dwa chromosomy złączone i dwa do nich homiologiczne oddzielnie) 'hybrydy' te nazywamy heterozygotami strukturalnymi. Translokacje robertsonowskie zachodzą na szeroką skalę u wielu zwierząt: ryjówek czy koni i wcale to nie dowodzi pochodzenia ryjówek od NIEryjówek czy koni od NIEkoni.
Dowodu takiego też nie dostarcza specjacja, gdyż mechanizm ten prowadzi do powstawania barier reprodukcyjnych, a nie nowego gatunku. Uczeni twierdzą że jest to pierwszy krok do generowania zmienności wiodącej do powstania nowego gatunku. Robert Zink jednak pięknie udowodnił, że zięby Darwina nie chcą się dalej wspinać na szczyty określające nowe gatunki. Innymi słowy twierdzenie, że specjacja jest pierwszym krokiem na drodze do powstania nowego gatunku jest ZAŁOŻENIEM. Bez stawiania założeń nie można przeorowadzić procesu dowodowego, jednak ZAŁOŻENIA to nie to samo co DOWODY!
Mało tego! Sam Peter Grant i inny biolog H. Lisle Gibbs w czasopiśmie 'Nature' opublikowali artykuł, w którym opisali obserwcacje dowodzące że wnioski Roberta Zinka są słuszne. Napisali, że cykliczne zmiany klimatyczne prowadzą do odwrócenia kierunku, w jakim zmierza dobór naturalny. W wyniku tych zmian frekwencja określonych fenotypów zięb waha się raz w jednym, a raz w drugim kierunku. Praca Granta i Gibbsa dostępna jest tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]
Peter i Rosemary Grantowie popełnili podobny błąd, jak ludzie którzy na podstawie zjawiska melanizmu przemysłowego w Anglii, z czasów rewolucji przemysłowej, usiłowali dowodzić powstania nowych gatunków motyli. W czasach zanim w UK rozwinął się przemysł obserwowano większą przeżywalność jasnej odmiany motyla o nazwie krępak brzozowy, ponieważ był słabiej widoczny na jasnym tle czystych drzew. Po tym, jak rozwinął się przemysł i środowidko stało się zanieczyszczone, jasna kora brzóz stała się ciemna. Wówczas ptaki polujące na krępaka brzozowego łatwiej dostrzegały i polowały na jasno ubarwione motyle, przy czym przeżywalność i frekwencja ciemno ubarwionych krępaków stała się większa.
Melaznizm przemysłowy, to bardzo dobry przykład działania doboru naturalnego: [link widoczny dla zalogowanych]
Zjawisko melanizmu przemysłowego wyjaśnia przyczynę zdobywania frekwencji w populacji motyli o jasnej lub ciemnej barwie, ale nie wyjaśnia skąd na świecie wzięły się motyle z ich wyrafinowanym rozwojem postembrionalnym (przeobrażeniem zupełnym). W tej samej mierze okresowe zmiany środowiskowe jedynie wyjaśniają zdobywanie frekwencji przez różne odmiany zięb zamieszkujących wyspy Galapagos.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Are Darwin's Finches One Species or Many?
Darwin’s finches are icons of evolution, but scientists disagree about what exactly they represent.
...
Wszystko co niby ma dowodzic ewolucji pada bo to jest na sile dopasowane. Cokolwiek im sie zdaje ze potwierdza od razu przerabiaja na teorie. Slynny przyklad ciemna jasna ćma po pierwsze pochodzi Z NIENATURALNEGO SRODOWISKA! Przyroda nie jest czarno biala! Na ogol zielonkawa. Zatem nie ma az tak wielkich bodzcow do zmian koloru. Wszystkoe zwierzeta powinny byc raczej zielone skoro latwiej sie ukryc. Tymczasem malo ktore maja ten kolor. Poza tym jesli wygina jasne cmy to zostana ciemne. I tyle. Gdzie tu nowy gatunek? Mielismy rozne odcienie zostal jeden! NIE TYLKO NIE MA NOWEGO GATUNKU ALE DOTYCHCZASOWY SIE POPSUL!!! JEST GORSZY! MA MNIEJ ROZNYCH GENOW! Nastapila DEWOLUCJA! Popsucie! Tak jak gina gatunki i jest ICH MNIEJ! NIE WIECEJ! To jest dewolucja! Udokumentowana bardzo mocno! 98% czy cos gatunkow wyginelo! To fakt nie teoria! I to wcale nie w XX wieku! Zadne ocieplenie! Caly czas to bylo! Proces staly. W XX wieku czlowiek przyspieszyl go dramatycznie ale nie rozpoczal!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 10:22, 13 Lis 2018, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:10, 25 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Zaskakujące odkrycie genetyków: wszyscy pochodzimy od jednej pary rodziców
Naukowcy przebadali kod genetyczny 5 milionów gatunków zwierząt i doszli do wniosku, że ludzie i zwierzęta wywodzą się z pojedynczej pary rodziców. Początek obecnych form życia miał miejsce pomiędzy 100 a 200 tys. lat temu. [EN]
Finansowane ze srodkow Rockefellerow czyli NWO.
...
Widzicie? Wiek powstania zycia ziemi im wyszedl gora 200 tys. Lat! A nie 3 do 4 miliardow! Zeby wam uzmyslowic zredukowali dotychczasowy wiek ponad 20tysiecy RAZY!!!
My wiemy ze to jest 6000 lat. Ale trzeba jeszcze poczekac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:43, 27 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Nowy "ogon dinozaura z piórami" w bursztynie!
Uczeni znaleźli zatopniony w bursztynie ogon pokryty pióropodobnymi strukturami. Uznano że jego właścicielem był mały dinozaur należący do teropodów. Anatomia piór nie dowodzi że to forma przejściowa wiodąca do ptasich piór, tylko raczej "ślepa uliczka ewolucji".
...
iron_idem 13 godz. temu +3
Atakował ofiary sparaliżowane śmiechem ( ͡º ͜ʖ͡º)
źródło: blogs.discovermagazine.com
udostępnij
Lecherus 11 godz. temu +2
@iron_idem: Taka dinokaczka.
...
Bardzo cenne odkrycie bo nie tylko kosci z ktorych mozna zrobic teorie pasujaca do wszystkiego. A gdy znaleziono piora okazal sie niepodobny do niczego. Swoisty. Zadna tam oczywiscie ewolucja. Jak zwykle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:57, 28 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Ludzie pochodzą od Adama i Ewy, oraz od małej społeczności sprzed 200 tys. lat
W prestiżowym czasopiśmie Human Evolution pojawił się artykuł naukowy, na podstawie którego wiele mediów wywnioskowało, że wszyscy ludzie wywodzą się od pary, która żyła 200 tysięcy lat temu.
Autorzy badań, Mark Stoeckle z Uniwersytetu Rockefellera w Nowym Jorku i David Thaler z Uniwersytetu w Bazylei w Szwajcarii, wzięli pod lupę DNA 5 milionów stworzeń, należących do 100 tysięcy gatunków zamieszkujących naszą planetę. W badaniu udział wzięli również ludzie. Analizy pokazały, że wszyscy współcześni ludzie i 90 procent gatunków zwierząt pochodzi od jednej pary, która żyła na Ziemi od 100 do 200 tysięcy lat temu.
Wielu dziennikarzy natychmiast uznało, że badania te podważają teorię ewolucji, gdyż promują wizję naszego wywodzenia się od jednej pary ludzi, czyli biblijnego Adama i Ewy.
Stoeckle i Thaler wskazują tutaj na ogromną rolę, jaką odegrał tutaj kataklizm, który na skalę globalną doprowadził do masowego wymierania ludzi i zwierząt, a w końcu do ograniczenia populacji wszystkich stworzeń zamieszkujących Ziemię. To wydarzenie mogło mieć miejsce od 100 do 200 tysięcy lat temu.
... Chodzi o potop ktory byl 4500 lat temu. Ale daty to juz mniejsza roznica 150 tys a 4,5 tys to niewiele skoro przedtem byla mowa o MILIARDACH!
Prawdopodobnie to z ówczesnej małej społeczności ludzi o małej różnorodności genetycznej pozostałej przy życiu po tym kataklizmie, zaczęła na nowo rozkwitać cywilizacja ludzka, która ponownie opanowała planetę. Dlatego dziś to wydarzenie i wspólne korzenie mamy zapisane w naszych genomach.
... Z malej spolecznosci Noego. To oczywiste!
Badania Stoeckle'a i Thaler'a dowodzą, że 90 procent nowych gatunków zwierząt rozwinęło się w ciągu ostatnich kilkuset tysięcy lat. To nie dziwi, bo rzeczywiście większość jest dość młoda. Jeśli chodzi o nas, ludzi, to nasz gatunek liczy sobie ok. 500 tysięcy lat.
...
Czyli 6000 lat temu byli Adam i Ewa Widzimy ze im dalej tym wiekszy blad! To oczywiste bo im dalej tym trudniej wnioskowac.
100-200 tysięcy lat temu przeżył duże zawirowania, które zdeterminowały to, jak potoczyły się nasze losy po dziś dzień.
...
Czyli potop.
Reasumujac jest w tym duzo prawdy. Ale sa i bledy. Prawdziwy jest podzial na dwie epoki przed kataklizmem i po! Czyli potop. Po potopie oczywiscie NIE BYLO ADAMA I EWY! LUDZIE PO KATASTROFIE NIE WYWODZA SIE OD JEDNEJ PARY!!! Zgodnie z Biblia wywodza sie od grupki ktora byla w arce. I z niej wyszla.
Zwierzeta wywodza sie od jednej pary kazdego gatunku brawo! Tak jest w Biblii bo bylo tak w arce. Niektkrych zwierzat 7 par. Ale generalnie po jednej.
Natomiast PRZED KATASTROFA wywodzimy sie od Adama i Ewy. I tu brawo.
Natomiast wniosek ze ludzie i zwierzeta maja wspolnego przodka jest bezpodstawny. To juz jest robienie na sile ewolucji. Nie wiadomo skad zreszta wziety? Geny ludzi i zwierzat roznia sie! O ile ludzie sa podobni do ludzi to od zwierzat sie roznimy.
Natomiast pochodzenie gatunkow od jednej pary (z arki) jest znakomitym wnioskiem.
Znowu nauka dociera do Biblii. Znak ze dobrze ida! Biblia jest jak zaden tekst starozytny. Dla porownania w hinduzmie ziemia to dysk na sloniach a slonie stoja na żółwiu czy cos takiego! I MUSICIE W TO WIERZYC JESLI WYBIERACIE HINDUIZM TAK! DOKLADNIE! To sa wymysly ludzkie z podszeptu demonow. Biblia to prawda absolutna!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:18, 28 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Co ciekawego o prapoczątkach życia ma do powiedzenia znany inżynier?
Czy wiedzieliście, że większość najwybitniejszych uczonych XVI, XVII i XVIII w. była głęboko religijna? Już w roku 1000 papież Sylwester II dał się poznać jako czołowy matematyk i astronom swojej epoki. To właśnie „z racji swej wiedzy naukowej” przeszedł drogę od skromnego duchownego do najwyższego urzędnika Kościoła
Przez Jan Kubań - 2018-11-19
Perry Marshall jest promowany w magazynach FORBES i INC jako jeden z najdroższych konsultantów biznesowych na świecie. Klienci zwracają się do niego w kwestiach integrowania technologii, sprzedaży, sztuki i psychologii. Z wykształcenia jest inżynierem elektronikiem, a od roku 2002 współpracował z Google przy programie AdWords.
W 2015 roku wydał książkę „Evolution 2.0: Breaking the Deadlock Between Darwin and Design” (Ewolucja 2.0: przełamanie impasu między Darwinstami a Kreacjonistami). Polecam ją każdemu kto interesuje się zagadnieniem powstania życia. Choć autor nie ukrywa, że jest zwolennikiem kreacjonizmu, tym niemniej nie neguje osiągnięć naukowych ewolucjonistów, zadaje im jednak wiele bardzo ciekawych pytań. Co więcej rzuca im ciekawe wyzwanie: DNA jest kodem wykonywalnego programu, jeśli udowodnicie mi, że taki kod może powstać samoistnie, bez programisty zapłacę wam nagrodę. Poprawność waszego dowodu sprawdzą i tu podaje listę konkretnych naukowców. Co do wysokości nagrody to proszę się nie dać nabrać na milionowe kwoty, w tej kwestii warto się upewnić – jeśli dobrze zrozumiałem to gwarantowanych jest nie milion, lecz kilka tysięcy dolarów.
Wspomóż PAFERE
Książkę uważam za inspirującą i arcyciekawą, bowiem oberwało się nie tylko ewolucjonistom za to, że przemilczają zjawiska symbiogenezy i poziomego transferu genów, ale również wierzącym. Na zachętę, za pozwoleniem wydawnictwa Benbella Books z Teksasu, przytaczamy rozdział 28 z książki Perryego Marshalla.
Jan Kubań
Na barkach gigantów: kiedy ludzie nauki byli również ludźmi wiary
Jesteśmy dziećmi ducha
Prawdziwego ducha
Tylko duch może odmienić świat
– Harry Belafonte
Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd w ogóle wzięła się nauka? Otóż zapoczątkowało ją wieki temu wielu mądrych ludzi, żywiących przekonanie, iż Bóg stworzył Wszechświat o określonej, uporządkowanej strukturze – nauka natomiast była właściwą metodą na wykazanie słuszności ich tezy. Krótko mówiąc, postrzegano ją jako badania nad intencjami Stwórcy.
Czy wiedzieliście, że większość najwybitniejszych uczonych XVI, XVII i XVIII w. była głęboko religijna? Już w roku 1000 papież Sylwester II dał się poznać jako czołowy matematyk i astronom swojej epoki. To właśnie „z racji swej wiedzy naukowej” przeszedł drogę od skromnego duchownego do najwyższego urzędnika Kościoła. Jego innowacyjne liczydło określono mianem pierwszego komputera, a pewien naukowiec nazwał go nawet „Billem Gatesem końca pierwszego millenium”.
Informacja ta zaskoczyła nawet moją świetnie wykształconą przyjaciółkę, która pasjonuje się historią. Jak sama przyznała, fakt, iż ojcowie założyciele nauki byli jednocześnie ludźmi wiary, stanowi dla niej nie lada odkrycie z racji głoszonego dziś powszechnie przekonania, jakoby nauka i wiara nie miały ze sobą nic wspólnego.
Czas, by ludzie poznali wreszcie prawdę: współczesna nauka zrodziła się z przekonania, że odkrywanie i opisywanie porządku świata przyrody jest jednocześnie aktem oddawania czci Bogu.
Zobaczmy, co sami wielcy pionierzy nauki mają do powiedzenia na ten temat:
1543 Kopernik, astronom: „[U]siłowaniem [uczonych] jest dochodzić prawdy we wszystkich rzeczach, o ile tego rozumowi ludzkiemu dozwolił Stwórca”1.
1596 Jan Kepler, astronom: „Geometria jest jedyna i wieczna, odbiciem umysłu Boga2. (…) Istnieje taka różnorodność zjawisk i takie skarby ukryte są w mechanizmie niebios, że nigdy nie zabraknie umysłowi ludzkiemu świeżego pokarmu”3.
1615 Galileusz, astronom: „[T]en sam Bóg, który wyposażył nas w możność mówienia i rozumowania, założył korzystanie z nich (…)”4.
1674 Robert Boyle, pierwszy nowożytny chemik: „[Bóg] podtrzymuje wszystko zgodnie ze swą nieustającą wolą i opatrznością. Filozofia ta głosi, iż zjawiska natury wywoływane są przez mechaniczne właściwości elementów materii oraz że oddziałują na siebie wzajemnie zgodnie z prawami mechaniki”.
1700 Izaak Newton: „Doskonałość dzieł Stwórcy wyraża się w najgłębszej prostocie ich wykonania. Jest On Bogiem porządku, nie chaosu”.
1931 Albert Einstein: „Tajemniczość jest naszym najpiękniejszym przeżyciem. Stanowi ona zasadnicze uczucie, które towarzyszy prawdziwej sztuce i wiedzy od samego ich zarania. Komu obce są takie emocje i nie umie się już dziwić, nie potrafi zdobyć się na zdumienie, tego muszę uznać za martwego (…)”5.
1931 Max Planck, który otrzymał nagrodę Nobla za teorię kwantową: „Zarówno religia, jak i nauka wymagają wiary w Boga. Dla wierzących Bóg znajduje się u początku wszelkich rozważań, natomiast dla fizyków – jest ich zwieńczeniem. (…) Dla wierzących jest On fundamentem, dla fizyków zaś – ukoronowaniem każdej ogólnej teorii”6.
1960 Werner Heisenberg, noblista, ojciec mechaniki kwantowej: „Pierwszy łyk zaczerpnięty z kielicha nauk przyrodniczych uczyni cię ateistą, jednak na jego dnie czeka na ciebie Bóg”.
2007 Francis Collins, amerykański przewodniczący Projektu Poznania Genomu Ludzkiego: „Czy odwrócimy się od nauki, ponieważ uważamy ją za zagrożenie dla Boga, lekceważąc wszelkie nadzieje związane z postępem wiedzy na temat świata przyrody i szanse na wykorzystanie go dla dobra ludzkości? Czy też, przeciwnie, odwrócimy się od wiary, dochodząc do wniosku, że dzięki nauce życie duchowe nie jest już do niczego potrzebne, a w naszych kaplicach zamiast tradycyjnych symboli religijnych można dzisiaj umieścić wizerunek podwójnej helisy?
Oba te stanowiska są ogromnie niebezpieczne. Oba zaprzeczają prawdzie. Oba odbierają ludziom szlachetność. Oba będą zgubne dla przyszłości. I oba są niepotrzebne. Bóg z Biblii to również Bóg genomu. Można czcić Go w katedrach i laboratoriach. Jego dzieło stworzenia jest wspaniałe, zachwycające, misterne i piękne – i nie może toczyć wojny samo ze sobą. Tylko tak niedoskonałe istoty jak my, ludzie, potrafią wzniecać podobne wojny. I tylko my możemy je zakończyć”7.
Historia pokazuje, że wiara w Boga w żaden sposób nie zakłóca postępu odkryć naukowych – wszak tytani nauki, jak Newton, Galileusz, Bacon, Kepler, Kartezjusz, Boyle, Faraday, Mendel, Kelvin czy Planck byli wierzący. Ich wiara była iskrą, która rozbudzała żar ich dociekań.
Znajdująca się w Biblii katolickiej Księga Mądrości (należąca do grona ksiąg deuterokanonicznych) stwierdza: „aleś Ty wszystko urządził według miary i liczby, i wagi!” (11, 20 BT – przyp. tłum.). Tak oto główne założenia światopoglądu naukowego można odnaleźć już w teologii żydowskiej. Autorstwo tej księgi tradycyjnie przypisuje się żyjącemu 3 tys. lat temu Salomonowi. Mimo iż w rzeczywistości prawdopodobnie nie był on jej autorem, bo spisano ją nie później niż w latach 100-200 p.n.e.
Nie znam żadnej starszej księgi, która w równie dobitny sposób stwierdzałaby racjonalny i mierzalny charakter wszechświata. Ziarna nauki zasiano już w Biblii. Wielokrotnie powtarzam moim protestanckim przyjaciołom, że jeśli nie czytali ksiąg deuterokanonicznych, omijają wiele fascynujących treści.
Nauka i religią są tak naprawdę nierozłączne
Przekonanie Alberta Einsteina, że wszechświat został stworzony przez jaką siłę wyższą, leżało u podstaw jego zainteresowania nauką. Stwierdził on pewnego razu: „Chcę wiedzieć, jak Bóg stworzył ten świat. Nie interesuje mnie to czy tamto zjawisko ani widmo emisyjne tego czy innego pierwiastka. Chcę poznać Jego myśli, reszta to tylko szczegóły”.
Nawet Darwin posługuje się rozległą teologiczną argumentacją na poparcie teorii zaprezentowanej w O powstawaniu gatunków. Odwołuje się on bowiem do założeń dotyczących tego, jakiego rodzaju świat stworzyłby lub nie, Bóg teistyczny i deistyczny. Argumentacja ta jest tak obszerna, że gdybyśmy mieli zastosować zasadę rozdziału religii od nauki, książka Darwina prawdopodobnie nie zostałaby zaakceptowana jako lektura na zajęciach z nauk przyrodniczych.
Stephen Dilley omawia to w swoim artykule „Charles Darwin’s Use of Theology in the Origin of Species” opublikowanym w The British Journal for the History of Science. Teza Darwina opiera się na kilku przesłankach teologicznych. Dilley pokazuje, że zdaniem Darwina wszechświat i życie stworzone zostały przez deistycznego boga, który porzucił je na rzecz kształtujących je, ustalonych praw natury.
Nauka opiera się w dużej mierze na niemożliwym do udowodnienia założeniu (niektórzy nazwaliby to nawet wiarą), iż wszechświatem rządzą ustalone, odkrywalne prawa; że działa on bez konieczności stałej ingerencji stworzyciela; oraz że cechuje się on pewną swobodą co do kierunku swej ewolucji8.
Podczas gdy możliwe i często pożądane, jest omawianie nauki bez bezpośredniego odwoływania się do religii, nie da się jednak przy tym nie zadawać „wielkich pytań”. W rzeczywistości każdy uczestnik takiej debaty odwołuje się do przesłanek teologicznych – nawet jeśli dotyczą one nieistnienia Boga. Jest to jedynie kwestia przyznania się do tego lub nie.
Ludzie, którzy twierdzą, że nauka i religia stanowią „nie obejmujące się magisteria”, jak ujął to Stephen Jay Gould, próbują zjeść ciastko i mieć je nadal. Wynika to stąd, że założenie Goulda, iż nauka i religia nie przenikają się, samo w sobie nie jest naukowo sprawdzalnym stwierdzeniem, a raczej religijnym i filozoficznym.
Skąd zatem ta zażarta walka między wiarą i nauką?
Otóż… uważam, że za ten stan rzeczy odpowiadają sami chrześcijanie
Jestem chrześcijaninem, więc mogę to powiedzieć. Jeżeli jesteś chrześcijaninem i uważasz, że nauka i wiara to wrogowie… Miłuję cię, bracie lub siostro, ale nie mam innego wyboru, jak tylko stanowczo zaprotestować w dobrej wierze. G.K. Chesterton powiedział: „Chrześcijaninowi wolno wierzyć w całkiem pokaźną dawkę ustalonego porządku i nieuchronnego rozwoju wypadków we wszechświecie. Natomiast materialiście nie wolno dopuści, by do jego nieskazitelnej maszyny dostało się choćby ziarenko spirytualizmu lub po prostu cudu”9.
Dlaczego ludzie wierzą dziś, że wiara i nauka są sobie wrogie? Szczególnie, że sama nauka opiera się na tak wielu niemożliwych do udowodnienia metafizycznych założeniach, jak choćby to o regularnym charakterze natury.
Niektórzy obwiniają o obecny Wielki Spór między Wiarą i Nauką ateistów i osoby, które nienawidzą religii. Przyznaję, ich pragnienie wyeliminowania religii jest naprawdę silne.
Jednocześnie jednak zbyt wielu ludzi wiary wyzbyło się poczucia obowiązku uczestnictwa w dociekaniach naukowych (które niegdyś były ich chlubą). Tym samym oddali oni pole sceptykom głoszącym bezcelowość wszechświata. Pragnę przeprosić niechrześcijan za tych chrześcijan, którzy z racji swej nieufności do nauki w różnych czasach fałszowali jej obraz lub ignorowali ją.
Perry Marshall
Posłowie Jan Michała Małka
W roku 1700 Izaak Newton stwierdził: „Doskonałość dzieł Stwórcy wyraża się w najgłębszej prostocie ich wykonania. Jest On Bogiem porządku, nie chaosu”.
I od razu chciałoby się rzec, że bardzo istotne dla człowieka i prawdy są wskazania Stwórcy. Przekazał on je człowiekowi w najgłębszej prostocie, w sposób zwięzły i dla każdego zrozumiały. Jednym z nich jest nakaz poszanowania własności bliźniego, wynikający z Przykazania „Nie kradnij!” Wielcy zaś uczeni i mędrcy potrzebowali całe wieki, aby dojść do wniosku, że własność prywatna i jej poszanowanie jest konieczne dla człowieczeństwa, choć uzasadniają to w sposób, któremu daleko do zwięzłości. Cytuję za Ludwigiem von Misesem; „Nie istnieje żadna instytucja moralna ani społeczna (wolności, sprawiedliwości czy pokoju) w oderwaniu od zasady posiadania i dysponowania prywatna własnością. Ta istotna reguła relacji społecznych nie tylko stoi u podstaw wszelkich relacji moralnych i ekonomicznych, ale sama również staje się pierwszą regułą moralną ogniskującą wszelkie inne reguły umożliwiające rozwój cywilizacyjny. Koniecznymi warunkami istnienia wszelkich relacji rynkowych są zatem przekonania moralne i prawne zabezpieczające fundamenty tej instytucji. Żadna społeczna instytucja prawna czy moralna nie może wyprzedzić prawa własności. Jest to reguła podstawowa i wystarczająca dla zachowania porządku społecznego, koniecznie podporządkowująca wszystkie inne. Przedłożenie ponad tę rynkową zasadę praw w niej nie partycypujących, stanowiłoby więc jej automatyczne zaprzeczenia i całego porządku relacji społecznych, których własność jest warunkiem koniecznym”.
Jan Michał Małek
Tu znajdziesz więcej informacji na powyższy temat:
Naturalcode.org
Evo2.org
Przypisy:
1. M. Kopernik, O obrotach ciał niebieskich, tłum. J. Baranowski, Warszawa 1854 – przyp. tłum.
2. A. Koestler, Lunatycy. Historia zmiennych poglądów człowieka na wszechświat, przeł. T. Bieroń, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 2002, s. 524 – przyp. tłum.
3. J. Kepler, Tajemnica Kosmosu, przeł. M. Skrzypczak, E. Zakrzewska-Gębka, wyd. De Agostini, Warszawa 2003, s. 10 – przyp. tłum.
4. G. Galilei, Listy kopernikańskie, tłum. T. Sierotowicz, A. Adamski, wyd. Biblos, Tarnów 2006, s. 64 – przyp. tłum.
5. A. Einstein, Jak wyobrażam sobie świat. Przemyślenia i opinie, tłum. T. Lanczewski, wyd. Copernicus Center Press, Kraków 2007, s. 20 – przyp. tłum.
6. Planck stwierdził również: „W związku z tym nie dziwota, iż ruch ateistyczny, który uważa, że religia to celowe oszustwo uknute przez żądnych władzy kapłanów, a o pobożnej wierze w Siłę Wyższą wyraża się jedynie z pogardą, tak ochoczo powołuje się na naukę i w rzekomej zgodzie z jej tezami coraz szybciej rozszerza swe dezintegrujące działania na wszystkie narody i klasy społeczne. Nie ma potrzeby tłumaczyć szczegółowo, że w razie jego zwycięstwa przepadną nie tylko wszystkie najcenniejsze skarby naszej kultury, ale także – co gorsza – wszelka nadzieja na lepszą przyszłość”.
Kilkadziesiąt lat później Peter Hitchens, brat zmarłego Christophera Hitchensa, nawiązuje do uwag Plancka w swojej niedawno wydanej książce Rage Against God. Zauważa on bowiem, iż narzucony przez państwo ateizm w Związku Sowieckim odarł kulturę rosyjską z całej jej delikatności, ufności i godności. Mieszkał on w ZSRS przez dwadzieścia lat. Kiedy uprzejmie przytrzymywał drzwi podróżnym w metrze, ci patrzyli na niego spode łba w przekonaniu, że robi im jakiś kawał. Czyż współczesny sprzeciw wobec powoływania się na Boga w dyskusjach naukowych nie jest po prostu łagodniejszą formą narzuconego przez państwo ateizmu?
7. F.S. Collins, Język Boga. Kod życia – nauka potwierdza wiarę, przeł. M. Yamazaki, wyd. Świat Książki, Warszawa 2008, s. 172 – przyp. tłum.
8. Teorię Wielkiego Wybuchu zaproponował pierwotnie belgijski ksiądz i fizyk Georges Lemaître w roku 1927. Stwierdził on: „Postęp naukowy to odkrywanie coraz to ogólniejszej prostoty. (…) Dotychczasowe sukcesy pozwalają nam z ufnością spoglądać w przyszłość nauki: stajemy się bowiem coraz bardziej świadomi faktu, iż wszechświat jest poznawalny”. Lemaître był ostro krytykowany za zanegowanie koncepcji, zgodnie z którą wszechświat miał być nieskończenie stary. Zdaniem krytyków próbował on po prostu pogodzić naukę z dowodami św. Tomasza z Akwinu na istnienie Boga. Koncepcja Lemaître’a tak bardzo oburzyła ateistę Freda Hoyle’a, że ten określił ją mianem „teorii Wielkiego Wybuchu”, która to nazwa przyjęła się na stałe.
9. G.K. Chesterton, Ortodoksja, przeł. M. Sobolewska, wyd. Fronda, Warszawa 2004, s. 38 – przyp. tłum.
...
Brzmi znakomicie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:56, 29 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
bioslawek 7 godz. temu +1
Brak ciągłości ewolucyjnej biosfery- kopalnej i współczesnej.
'Według rodzaju swego' - Tak można sobie pogrupować wszelkie stworzenia kopalne i żywe. Wszystkie jednostki taksonomiczne są bardzo dobrze zdefiniowane i łatwo je odrożnić. Zapis kopalny, czy współczesna biosfera nie składają się z gąszczu ćwierć, ćwierć i jeszcze trochę czy połowy żółwi. Tylko z gotowych żółwi, które w dodatki łatwo można podzielić na osobne rodzaje i gatunki!
Jeden z najwybitniejszych ewolucjonistów Theodosius Dobzhansky (1900-1975), autor słynnego cytatu, w który twierdził, że „w biologi nic nie ma sensu bez teorii ewolucji” , w swojej słynnej książce „Genetics and the Origin of Species”mówi o braku ciągłości ewolucyjnej wśród współczesnej fauny i flory (Cytat warty miliona słów!):
”Różnorodność organiczna jest dającym się zaobserwować faktem, mniej lub bardziej znanym każdemu. Postrzegamy ją jako coś niezależnego od nas, zjawisko poddane naszemu doświadczeniu, ale niezależne od działania naszego umysłu. Bliższe zapoznanie się z światem ożywionym ujawnia inny fakt, niemal równie uderzający jak sama różnorodność. Jest to nieciągłość zmienności organicznej.Jeśli zgromadzimy tyle osobników, żyjących w danym czasie, ile potrafimy, zauważymy natychmiast, że obserwowane zmienności nie tworzą jednego rozkładu prawdopodobieństwa ani żadnego innego ciągłego rozkładu.
Zamiast tego znajdujemy mnóstwo oddzielnych, nieciągłych rozkładów. Innymi słowy, żywy świat nie jest jednym szeregiem osobników, w którym każde dwie odmiany są połączone nieprzerwaną serią form pośrednich, szeregiem mniej lub bardziej wyraźnie odrębnych szeregów, z nieobecnością form pośrednich lub przynajmniej rzadkim ich występowaniu. Każdy szereg jest grupą osobników, posiadających zazwyczaj jakieś wspólne cechy i grawitujących ku określonemu punktowi modalnemu w swojej zmienności (….)Nieciągłe grupy spotyka się wśród zwierząt i roślin, u strukturalnie prostych i u niezmiernie złożonych. Tworzenie się nieciągłych grup jest do tego stopnia niemal uniwersalne, że musi być uważane za podstawową cechę różnorodności organicznej. Właściwe rozwiązanie problemu różnorodności organicznej musi więc obejmować najpierw opis stopnia, natury i pochodzenia różnic między żywymi istotami, a po drugie, analizę natury i pochodzenia nieciągłych grup, na jakie podzielony jest świat żyjący.”
Identyczną argumentację można zastosować do wymowy, jaką ma zapis kopalny. W nim również brakuje ciagłości ewolucyjnej:
Na gruncie nauki jakąkolwiek koncepcję natury świata akceptować można jedynie tymczasowo, jako najlepszą z dostępnych koncepcji na rynku idei. Na tym właśnie polega tzw. istota światopoglądu naukowego. Wartość koncepcji ocenia się na podstawie testów przeprowadzonymi zgodnie z przyjętymi procedurami, przy czym test naukowy oznacza wybór pomiędzy przynajmniej dwoma alternatywnymi koncepcjami. A zatem pierwszym krokiem wiodącym do uzasadnienia dlaczego akceptuję ewolucję, jako mechanizm powstawania gatunków, musi być zarysowanie pola wyboru, wskazanie możliwych rozwiązań. […..] Można by twierdzić, że wszystkie gatunki zostały stworzone pojedynczym aktem stworzenia – albo na początku dziejów, albo w jakimś późniejszym momencie historycznym. [….] Tezę, że wszystkie gatunki biologiczne stworzone zostały równocześnie, odrzucono już długo przed Darwinem. Zapis kopalny bowiem bardzo wymownie świadczy o geologicznym następstwie grup organizmów. Spośród kręgowców na przykład wcześniej zjawiły się w historii ziemi ryby, dopiero później płazy, gady, wreszcie ssaki. [….] Powszechność, wręcz uniwersalność, tej sukcesji grup organizmów, zdecydowanie zaprzecza koncepcji pojedynczego aktu stwarzania jako mechanizmu powstawania gatunków. [….] Dane paleontologiczne nie mogą jednak zaprzeczyć tezie, że gatunki zostały stworzone po kolei, niezależnie od siebie (na przestrzeni długiego czasu; przypowieść moja). W tej sferze zapis kopalny nie dostarcza żadnych rozstrzygających, a choćby tylko mocnych argumentów […..] Następstwo zjawiania się [w zapisie kopalnym] rozmaitych grup zwierząt w dziejach ziemi układa się w konsekwentny ciąg zdarzeń [tabelę stratygraficzną] i jasno wskazuje, że grupy te nie powstały jednocześnie – choć nie można tego traktować jako dowodu ewolucji.
Antoni Hoffman ‚Wiedza i życie’ nr: 1, 2 1992 rok
[link widoczny dla zalogowanych]
I to jest horror. Wyskakuje gosciu od razu:
twierdził, że „w biologi nic nie ma sensu bez teorii ewolucji”
!!!
To przypomina Lenina. Jak nazwiemy nasza glowna gazete ktora sklada sie od a do z z samych klamstw? PRAWDA! No jasne jeszcze duzymi!
Nic w biologii nie wskazuje na ewolucje a wrecz przeciwnie zaprzecza. Jak niby z atomow wyewoluowalo oko? Przeciez to gwalt na rozumie? Czy komus samochod wyrosnie albo dom? A tu oko! Jaka to komplikacja w porownaniu z prostacka budowla.
Biblia mowi o pewnym porzadku tworzenia (podzial na dni) co by swiadczylo o tym ze to nie bylo bum i juz. Jednakze nie ma cienia ewolucji. Tu by warto pomyslec jak to moglo byc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:48, 03 Sty 2019 Temat postu: |
|
|
bioslawek 15 godz. temu +3
Kolejne badanie wykazało, że około 60% wykopowiczów nie kieruje się rzetelnością!
TUTAJ są szczegoły: [link widoczny dla zalogowanych]
W dniu wczorajszym serfując po internecie trafiłem na film, na którym pokazano skrzywdzonego doborem sztucznym koguta. Zaświtała mi myśl o przeprowadzeniu badania statystycznego. Ostatnio stały się modne tego typu eksperymenty, mające na celu ustalenie tego, czy owego. Moim celem było zbadanie w jakim stopniu rzetelni są ludzie, ktorzy pisują i głosują na wykopie, a szczególnie...zwolennicy darwinizmu.
W tym celu spreparowałem naiwną bajeczkę, którą bardzo latwo zweryfikować. Wystarczyło sprawdzić czy opublikowano na ten temat pracę naukowa, w jakimś renomowanym czasopiśmie. Głosowanie wygląda tak: 67 ludzi bezmyślnie w to uwierzyło, 40 zakopało. W efekcie znalezisko zostało zakopane, przy dużej pomocy moderacji, która pomaga zawsze, gdy tak zwana lewica wychodzi na osła Tak, ponieważ 'wykop' to typowo lewicowy portal. Oczywiście nie popieram prawicy, jestem neutralny, ale w tym przypadku taka akurat jest prawda‼️ ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#nauka #poziomwykopu #prowokacja #statystyki #ciekawostki #wykop
źródło: Zrzut ekranu z 2019-01-02 210203.png
+: Pamycha, ufoludek-zkosmosu +1 inny
udostępnij ‹ embed ›
ziuumm 15 godz. temu +1
@bioslawek: Akurat ja wykopałem właśnie z tego powodu jak prawie zawsze wykopuję aszdziennik
+: bioslawek
udostępnij
bioslawek 15 godz. temu 0
Akurat ja wykopałem właśnie z tego powodu jak prawie zawsze wykopuję aszdziennik Po prostu doceniłem to, że komuś chciało się stracić chwilę czasu, żeby nakarmić wykop
+: bioslawek
@ziuumm:Szacun. Jesteś odjęty od tych 67. Zostało 66!! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
udostępnij
johny-kalesonny 15 godz. temu via Wykop Mobilny (Android) +1
@bioslawek:
Tak, ponieważ 'wykop' to typowo lewicowy portal
Xd
+: Pamycha
udostępnij
only 15 godz. temu 0
Komentarz usunięty przez autora wpisu
udostępnij
ziuumm 15 godz. temu +1
Komentarz usunięty przez autora
+: bioslawek
udostępnij
leopoldek 15 godz. temu 0
"przy dużej pomocy moderacji, która pomaga zawsze, gdy tak zwana lewica wychodzi na osła" to też zbadałeś na takiej reprezentatywnej grupie ?
udostępnij
bioslawek 15 godz. temu +1
Daj spokój. To jest lepsze niż te kuraki:
@ziuumm: Wiem ,że są lepsi badacze niż ja, ale przyjmijcie moje skromne potwierdzenie tego, co oczywiste. Może moderacja poweźmie jakieś kroki i zacznie karać za bezpodstawne zakopywania+kłamstwa, że to "informacja nieprawdziwa"??
Ciekawe, kto teraz zakopie. Wydaje mi się, że ci sami, którzy wykopywali tą bzdurę!!! ( ͡° ͜( ͡° ͜ʖ ͡°( ͡° ͜ʖ ͡°))ʖ ͡°)
...
Oczywiscie ze takie sprawy to kwestia wyznawanej ideologii. Bardzo latwo taki kit wcisnac ateistom ktorzy poszukuja dowodow ze ,,Boga nie ma". Teoria ewolucji sukces zawdziecza nie swojej madrosci bo nic w nie sie nie zgadza tylko zapotrzebowaniu na negacje Boga! Nie jest zatem nauka a ideologia. Nauka rozwija sie zupelnie bez tej teorii ktora nie jest potrzebna! Nic nie wnosi!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:41, 09 Wrz 2023 Temat postu: |
|
|
Kreacjoniści współorganizują naukową debatę.
En Arche (czołowa kreacjonistyczna organizacja w Polsce) organizuje sobie we współpracy z Uniwersytetem Zielonogórskim naukową debatę o teorii ewolucji.
...
Brawo wreszcie! Wrzućcie materiały chętnie posłucham bo mi się świetnie tego słucha robiąc co innego przy okazji. Tak tego brakuje. Panował zamordyzm jednej teorii w ogóle nie udowodnionej. Byle negowała Biblię bo taka jest jej podstawz dr facto! Jest antyreligijna. W komunie to było bardzo wyraźne. Tymczasem nauka nie jest ani anty ani pro zajmuje się faktami.
Oczywiście przypomnę że według mnie najrozsądniejsza jest teoria dojrzałego stworzenia eliminującz wszystkie problemy. Coś może wyglądać że ewoluowało ale nie bo było od razu tak stworzone. Adam wyglądal na 20 lat a miał zero! To chyba mówi wszystko! Tak było ze wszystkim! Przyroda też wyglądała na miliardy lat a miała zero!
To nawet dość logiczne. Bóg stworzył od razu funkcjonujący sprawnie świat gotowy dla człowieka. Trwające miliardy lat procesy formowania nie miały sensu bo po co? Sztuka dla sztuki?! Zakładamy że Bóg nie czyni rzeczy nikomu niepotrzebnych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:38, 09 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Proces ewolucji to nie chaos. Uczeni mają na to dowody
Nowe odkrycia pokazują, że proces ewolucji nie jest dziełem przypadku.
Termin „śmieciowe DNA” (ang. junk DNA, jDNA) stał się popularny w latach 70. ubiegłego wieku. Wtedy naukowcy nie byli w stanie określić jego funkcji, a w związku z tym przez długi czas uznawano, że jest bezużyteczne. Z czasem pojawiało się coraz więcej dowodów, które wskazywały, że regiony te mogą pełnić ważne funkcje biologiczne. Obecnie wiadomo, że tzw. śmieciowe DNA ma
znaczenie w regulacji aktywności genów oraz swój udział w ewolucji gatunków.
Odkrycia Naukowców z Nottingham
Naukowcy z Uniwersytetu w Nottingham, w tym profesor James McInerney i doktor Alan Beavan, zaproponowali, że proces ewolucji może nie być tak przypadkowy, jak dotychczas sądzono. Przeanalizowali pangenom, czyli zbiór wszystkich genów w gatunku, korzystając z metody Random Forest. Badania 2500 genomów bakterii ukazały wzorce współdziałania i wykluczania niektórych genów, sugerując, że ewolucja jest w pewnym stopniu przewidywalna.
...
Co już jest totalnym absurdem bo w takim razie nic nie zostaje z Darwinizmu. Przypomnę że twierdzil on że spontanicznie z niczego bez żadnego sensu przypadkiem powstało życie. Inaczej darwinizm nie ma sensu. Bo nigdy nie miał.
Tutaj mamy to o czym pisał święty Tomasz. Nie ma skutku bez przyczyny a przyczyną Pierwszą jest Bóg a więc celowość! Nie przypadek.
Oczywistym było że św. Tomasz tak czy inaczej okaże się zwycięzcą bo to po prostu prawda.
A swoją drogą widać pychę na uczelniach. Odkryli DNA nie wiedzieli po co jest to nazwali śmieciowe. Czego nie rozumiem to jezd gupie... Zgodnie zresztą z Darwinem czyli skoro przypadek to wokół pełno niepotrzebnych odpadów śmieciowego DNA! Tak ideologia uniemożliwia zrozumienie a przypomnę że nauka ma być wolna od religii czyli darwinowskiej też bo prostu będą głupie wyniki dostowane do ideologii która jest zastępcza religią...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|