Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:43, 28 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Triki niemieckich koncernów. Fiskus traci miliardy
Niemieckie koncerny latami oszczędzały gigantyczne kwoty z powodu źle obliczanego zysku lub wyprowadzając go za granicę - wynika z najnowszego raportu instytutu DIW.
O tej sprawie piszą dziś niemal wszystkie niemieckie gazety: eksperci Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką (Deutsches Institut für Wirtschaftsforschung, DIW) obliczyli, że różnica między faktycznymi a deklarowanymi zyskami wynikającymi z dotychczas udostępnionych danych spółek osobowych i kapitałowych wynoszą bagatela - 92 miliardy euro rocznie! Niemal 20 procent wszystkich wpływów z podatku dochodowego w Niemczech, który w ostatnich 10 latach wynosił średnio 500 mld euro rocznie.
Zdaniem cytowanego przez dziennik "Die Welt" eksperta podatkowego Stefana Bacha z DIW, jeżeli szacunki instytutu okażą się poprawne, wszystko będzie wskazywało na to, że niemieckie firmy między 2001 a 2008 rokiem zapłaciły zaledwie 21 procent podatku od swoich dochodów, a przez to dużo mniej, niż jest to przewidziane w niemieckiej ordynacji podatkowej.
Dlaczego niemal 90 miliarów euro rocznie zostawało w kieszeniach niemieckich korporacji?
Tego jeszcze nie wiadomo. Zdaniem Bacha może to sugerować zwolnienia podatkowe, ulgi, lub stosowanie przez koncerny zaawansowanej inżynierii podatkowej - zabiegów prowadzących systematycznie do znacznego zmniejszenia podstawy opodatkowania. Ekspert twierdzi, że zastanawiający jest poziom odliczeń i strat podatkowych oraz przesuwanie tych pozycji na kolejne lata obrachunkowe. W grę może wchodzić nawet 568 miliardów euro.
Ekspert podatkowy DIW przyznał dziennikowi "Die Welt", że sugerowana kwota 92 miliardów euro może nie być ostateczną, bo szacunki mogą być obarczone błędami statystycznymi i metodologicznymi. - Jesteśmy jednak pewni, że wpadliśmy na trop potężnej i długotrwałej luki w systemie podatkowym - przyznał komentujący sprawę przedstawiciel DIW. Tak więc zdaniem niemieckich ekspertów podatkowych, od roku 2000 luka podatkowa kosztuje budżet państwa ok. 90 mld euro rocznie. W 2007 roku miało być to rzekomo nawet 120 mld euro. Dla porównania, to więcej, niż wynosi budżet Polski na 2013 ( ok.75 mld euro).
Sensacyjne, pełne studia Niemieckiego Instytutu Badań nad Gospodarką będą dostępne na newsletterze organizacji, opublikowanym jeszcze w tym tygodniu.
(dpa, Die zeit) / Agnieszka Ryciska
red. odp.: Elżbieta Stasik
...
Tak koncerny wzmacniaja gospodarke ... wlasna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:56, 13 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Maciej Bitner | Wealth Solutions
Jak walczyć z szarą strefą?
Szara strefa w Polsce to 23,8 proc. PKB. Choć od lat notujemy tu trend spadkowy, działalność gospodarcza wymykająca się fiskusowi stanowi wciąż prawie jedną czwartą tej oficjalnej. To dwa razy więcej niż w najlepiej rozwiniętych krajach UE. Czy powinno się coś z tym zrobić?
Operator kart płatniczych Visa co roku przygotowuje raport na temat szarej strefy w Europie. Szacowana jest zarówno wartość nielegalnego zatrudnienia jak i wielkość nieraportowanych przez przedsiębiorstwa przychodów. Ta pierwsza kategoria (czyli praca na czarno) odpowiada za dwie trzecie ukrywanych przed państwem dochodów. Główne branże, w których ma miejsce działalność zatajana przed fiskusem to budowlanka, drobny handel, transport (taksówki!) oraz hotelarstwo i restauratorstwo. Oprócz Polski jeśli o chodzi o szarą strefę w UE w tym roku przodują Bułgaria (31,2 proc.), Rumunia (28,4 proc.) oraz kraje nadbałtyckie. Wysoki odsetek szarej strefy w PKB występuje także na południu Europy, zwłaszcza w Grecji (23,6 proc.). Z tego powodu problem unikania opodatkowania jest często dyskutowany przy okazji wprowadzania w tych krajach programów oszczędności budżetowych.
Wielu uczciwych ludzi uważa szarą strefę za działanie niemoralne i głęboko szkodliwe. Z drugiej strony niejednokrotnie zdarza się Polakom zatrudnić na czarno opiekunkę lub sprzątaczkę, na które nie byłoby ich stać legalnie. Trudno też wymagać od znajomych, którzy świadczą nam usługi trochę z grzeczności, choć za pieniądze, by odprowadzili od tych dochodów podatek VAT. Takie niejednoznaczności charakteryzujące działalność w szarej strefie prowokują do postawienia bardziej zdecydowanego pytania: czy działanie ukrywane przed fiskusem rodzi jakieś społeczne koszty?
Oszukiwanie samych siebie
Najbardziej oczywista odpowiedź na to pytanie jest niestety błędna. Nie jest bowiem tak, że ekonomicznym kosztem szarej strefy jest ubytek wpływów do budżetu państwa. Wpływy tak czy inaczej są, tylko zbieranie ich odbywa się innymi kanałami niż gdyby szarej strefy nie było. Poziom opodatkowania jest bowiem ustalany tak, by znalazły się środki na pokrycie wydatków publicznych. Jeśli rzeczywiście brakuje pieniędzy na szkoły czy szpitale, podnosi się podatki. Jeśli wydatki są na odpowiednim poziomie w stosunku do możliwości gospodarczych kraju, szara strefa zmienia tylko to, kto płaci podatki, a kto nie.
Zrozumiałe oczywiście, że ktoś może czuć się oszukany tym, że on płaci podatki, podczas gdy przykładowo taksówkarz czy robotnik budowlany tego nie robią. Jednak na dłuższą metę unikający opodatkowania oszukują sami siebie. Wyższe dochody w sektorach ze znacznym udziałem szarej strefy powodują napływ nowych pracowników i przedsiębiorców. W efekcie przychód z tej działalności spada do takiego poziomu, że dochodowość po opodatkowaniu za podobną pracę między sektorami wyrównuje się. Zwiększona liczba robotników i taksówkarzy powoduje spadek cen ich usług tak, że pojedynczej jednostce tylko wydaje się, iż zarabia więcej oszukując państwo - gdyby bowiem pracowała legalnie w innym sektorze jej dochody byłyby odpowiednio wyższe. Praca na czarno ma więc z punktu widzenia jednostki sens, gdy w danym sektorze jest sporo osób robiących to samo legalnie. Wtedy można zarabiać nieco więcej kosztem ich właśnie.
Teraz powinno być widać koszty związane z szarą strefą. Jest to przede wszystkim nadmierne przesunięcie zasobów pracy i kapitału do sektorów, w których łatwiej uniknąć jest opodatkowania. Liczba robotników budowlanych i taksówkarzy jest przez to większa niż wynika to z preferencji konsumentów. Ubytek pracowników występuje zaś tam, gdzie dochodów nie da się ukryć. Oprócz tego do kosztów ekonomicznych szarej strefy należą wydatki poniesione przez przedsiębiorców na unikanie fiskusa oraz nakłady państwa na walkę z przestępstwami skarbowymi.
Szare korzyści?
Czy jednak tym kosztom można przeciwstawić jakieś korzyści? Moim zdaniem jest ich trochę, chociaż tylko w skrajnych sytuacjach (bardzo wysokie opodatkowanie) przeważają one nad kosztami. Zatrudnienie w szarej strefie daje szansę na stosunkowo łatwe przyuczenie do pracy lub prowadzenia biznesu. Nie trzeba wypełniać żadnych formalności i można korzystać z całości uzyskiwanego dochodu. Wielu przedsiębiorców zaczyna karierę w szarej strefie by później, gdy interes dobrze prosperuje, zalegalizować działalność. Poza tym praca na czarno jest dla wielu ludzi ratunkiem przed bezrobociem. Dzięki zatrudnieniu w szarej strefie unikają psychicznej i społecznej degradacji łączącej się często z długotrwałym pozostawaniu bez pracy.
Inna korzyść z istnienia szarej strefy to wentyl bezpieczeństwa jaki ona daje wobec nadmiernie restrykcyjnej polityki fiskalnej. Możliwość ukrywania części dochodów jest jednym z hamulców nadmiernej pazerności państwa. To, że ludzie są przynajmniej teoretycznie w stanie odmówić współpracy z fiskusem, gwarantuje, iż poziom opodatkowania musi mieścić się w pewnych granicach akceptacji. Oczywiście zabezpieczeń przed nadmiernym fiskalizmem jest w demokratycznym państwie więcej, ale nie jest to powód, by zupełnie rezygnować z tego jednego.
Ścigać czy nie ścigać?
Lepsza świadomość kosztów i korzyści daje wskazówkę jak walczyć z szarą strefą. Przede wszystkim nie należy skupiać się na ściganiu i karaniu uczestników tego procederu. Powoduje to bowiem głównie wzrost kosztów zarówno unikania opodatkowania, jak i pracy aparatu skarbowego. Jeżeli zaś obywatele nie chcą kooperować, bardzo trudno zmusić ich do przestrzegania prawa. Oczywiście szara strefa z natury nie może być legalna, ale łatwiej ograniczać ją eliminując bodźce skłaniające do ucieczki od opodatkowania. Oznacza to zmniejszanie barier biurokratycznych, które dotyczą oczywiście głównie legalnej działalności oraz obniżenie ciężaru podatkowego, zwłaszcza dla najmniej zarabiających. Ważne jest też budowanie świadomości konsumentów, którzy mogą wymusić na przedsiębiorcach legalną działalność. Przykładowo na Filipinach wprowadzono loterię paragonową, która daje klientom szansę na wygraną, ale tylko gdy kupują legalnie. Nie bez znaczenia jest też to, na co idą państwowe pieniądze - badania dowodzą, że im wyższa jakość dóbr publicznych, tym mniejsza skłonność do unikania podatków.
Sponsor raportu Visa szczególnie mocno lansuje oczywiście jedno rozwiązanie - upowszechnianie płatności bezgotówkowych. Trafnie zauważa się bowiem, że gotówka jest tym, co umożliwia szarej strefie funkcjonowanie bez większych problemów. Jednak płatności bezgotówkowe nie są wcale tanie - koszt utrzymywania systemów transakcyjnych działających w czasie rzeczywistym jest wysoki. Znacznie wyższy niż koszt produkcji banknotów - wydrukowanie wszystkich banknotów euro będących w obiegu to koszt ok. 3 mld euro. Tymczasem przychody operatorów kart kredytowych opiewają łącznie na 20-30 mld dolarów rocznie. Poza tym świat pozbawiony zupełnie gotówki byłby odrobinę niepokojący - państwo mogłoby teoretycznie skontrolować każdą płatność. Gdyby wymusić taki stan na obywatelach, wróżyłbym szybki rozwój alternatywnych metod płatności takich jak wirtualne waluty lub monety wykonane z kruszcu.
>>>
A skad takie dane ze akurat 23,8 % ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:51, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
210 mld zł szarej strefy
W tym roku szara strefa gospodarki może osiągnąć wartość około 210 miliardów złotych - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Według gazety, finanse publiczne stracą na tym kilkadziesiąt miliardów złotych - tyle można by uzyskać, gdyby pracujący w szarej strefie rozpoczęli legalną działalność, zaczęli płacić podatki i składki na ubezpieczenia społeczne.
Część uzyskiwanych poza legalnym obiegiem pieniędzy wraca do kasy państwa, na przykład w formie VAT płaconego przy zakupach - dodaje dziennik.
Profesor Ryszard Bugaj z Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN mówi gazecie, że szara strefa jest reakcją na przeregulowanie gospodarki, na zbyt duże obciążenia fiskalne.
????
210 mld z ilu ??? To gdzies 1/8 PKB ??? Chyba za malo licza ,,,
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:26, 21 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Aleksandra Fandrejewska | Onet
Zarobki w szarej strefie
Najmniej zarabiamy w najmniejszych firmach. Przynajmniej oficjalnie. Spora część pensji wypłacana jest "na czarno". Sami przedsiębiorcy mówią, że w szarej strefie pracuje lub zarabia co trzeci pracownik
W zeszłym roku w mikrofirmach (firmy zatrudniające do dziewięciu osób) zarabiało się nieco ponad 2,1 tys. zł brutto, czyli o tysiąc złotych mniej niż średnia pensja w całej gospodarce.
Z danych GUS wynika, że w 2012 r. działało ponad 1,7 mln małych firm. Pracowało w nich ponad 3,5 mln osób. Najmniej zarabiali (poniżej 1,8 tys. zł brutto) pracownicy leśnictwa, rybacy i osoby zatrudnione w turystyce. Najwięcej zaś zatrudnieni w branży informacja i komunikacja - ponad 3 tys. zł.
Tak niskie płace wynikają z kilku przyczyn. Pierwsza związana jest z szarą strefa, czyli nielegalnym zatrudnianiem pracowników, albo płaceniem legalnie tylko części zarobków.
- Mikrofirmy pytane o to, jaka część ich zatrudnienia to szara strefa, odpowiadają, że jedna trzecia - twierdzi Małgorzata Starczewska- Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji.
Ukrywanie zatrudnienia to nie tylko przyjmowanie do pracy na czarno, ale także zatrudnianie oficjalnie na część etatu, gdy ktoś pracuje na cały etat. Formalne pracodawca płaci tylko za część etatu, a "pod stołem" za pozostałą pracę. Firmy praktykują także inne rozwiązanie: podpisują z pracownikiem umowę o prace na minimalne wynagrodzenie, a dodatkowo podpisują z nimi umowy o dzieło.
Piotr Soroczyński, główny ekonomista KUKE zwraca uwagę na jeszcze jedno zjawisko: - W najmniejszych firmach pracują całe rodziny. Nie zatrudnia się ich jako pracowników, ale jako pomagających członków rodzin. To zatrudnianie za minimalne wynagrodzenie, a prawdziwe jest wypłacane w postaci podziału zysku firmy.
Podobnie uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego: - Małe przedsiębiorstwa to firmy, gdzie nie ma funduszu przeznaczonego na płace. Wypracowany zysk jest pensją.
Ale też ekonomiści przyznają, iż mikrofilmy często działają w branżach o niskiej produktywności i niskim wzroście wydajności pracy. Praca tam nie wymaga wysokich kwalifikacji. Stąd pensje są tam niższe.
- Gdy firma zaczyna inwestować w maszyny i urządzenia, zazwyczaj na tyle się rozwija, że przestaje być mikrofirmą - dodaje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska S.A.
...
Ciekawe co znaczy ze 33 % zatrudnienia to szara strefa . 1/3 ludzi czy pensji bo to nie to samo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:05, 15 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Włochy: pracownicy najemni deklarują wyższe dochody niż przedsiębiorcy
We Włoszech pracownicy najemni deklarują wyższe dochody niż przedsiębiorcy - ten paradoks potwierdziły najnowsze dane ministerstwa finansów, dotyczące deklaracji podatkowych za 2012 rok. Media zauważają, że przyczyn tego stanu rzeczy można się domyślać.
Z analiz deklaracji podatkowych, składanych przez osoby fizyczne wynika, że średni dochód pracowników najemnych - a jest ich 20 milionów - wynosi we Włoszech 20,680 euro rocznie.
Przeciętny dochód biznesmenów, właścicieli firm i przedsiębiorców, których jest 1,5 miliona, jest niższy o 210 euro i sięga 20,470 euro.
Ministerstwo finansów przedstawiając te wyniki nie podało wprost przyczyn zjawiska, które od lat jest włoską specjalnością i największą osobliwością. O powodach mówi się jednak od dawna. Dominuje przekonanie, że to pracownicy najemni uczciwiej rozliczają się z podatków.
Oszustwa podatkowe pozostają wciąż ogromną plagą, mimo stale podejmowanych prób jej ukrócenia. Szacuje się, że łącznie przed fiskusem ukrywa się co roku około 120-150 miliardów euro rocznie.
Media ironizują, że tylko we Włoszech bardziej opłaca się być pracownikiem najemnym niż przedsiębiorcą.
Zupełnie serio rezultaty te podsumował ekonomiczny dziennik "Il Sole-24 Ore", podkreślając: "Oto kto naprawdę płaci podatki".
...
Zawsze biznesmeni oszukuja wiecej niz najmni bo to latwiejsze . Zyski latwiej ukryc niz pensje .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:25, 27 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Szara strefa w Polsce warta ponad 10.000 km autostrad rocznie
Według obliczeń dokonanych przez jednego ze stałych współpracowników Banku Światowego - dr. Friedricha Schneidera - tzw. "szara strefa" w Polsce rokrocznie generuje obroty rzędu 400 miliardów złotych.[1]
Na działaniu "szarej strefy" państwo traci rokrocznie miliardy złotych. Gdyby pieniądze te wydać chociażby na myśliwce, Polska dysponowałaby jedną z najsilniejszych lotniczych armii świata. Społeczeństwo ma jednak znacznie poważniejsze potrzeby, nadal brakuje dróg szybkiego ruchu, miejsc w szpitalach czy żłobkach.
"Z niechlubnym zjawiskiem "szarej strefy" światowe gospodarki borykają się już od bardzo wielu lat i - choć podejmowane są różne inicjatywy zmierzające do jego zmniejszenia - niezwykle trudno jest wypracować mechanizmy skutecznie z nim walczące. Szacuje się, że na całym świecie już 60 procent wszystkich zatrudnionych pracuje na czarno. Łącznie wytwarzają niemal 35% PKB globu [2]. W Polsce "szara strefa" osiąga obrót 400 miliardów złotych w skali roku. To oznacza, że mając te pieniądze moglibyśmy wybudować prawie 10.000 kilometrów [3] tak bardzo nam potrzebnych autostrad" - mówi Agnieszka Durlik-Khouri, ekspert KIG.
Dzięki sukcesywnemu zmniejszaniu roli "szarej strefy", rząd mógłby odzyskiwać przepadające pieniądze i lepiej finansować służbę zdrowia, oświatę czy rozwój rodzimej nauki. Walka z "szarą strefą" jest również jednym z najlepszych sposobów na załatanie dziury budżetowej.
Polskie prawo powinno być skutecznym narzędziem w walce z "szarą strefą". Tymczasem problem ten nadal nie jest wystarczająco ważnym czynnikiem przy decyzjach legislacyjnych czy wykonawczych. Przykładowo, nowelizacja ustawy VAT z października 2013 roku, wprowadzająca odpowiedzialność nabywcy za zobowiązania w podatku VAT sprzedawcy tzw. wyrobów wrażliwych czyli paliw, nieobrobionego złota i niektórych wyrobów stalowych nie zdaje egzaminu. Dane z gospodarki są coraz lepsze, tymczasem sprzedaż paliw maleje. Zdaniem ekspertów oznacza to wzrost szarej strefy i większe wyłudzanie podatkowe. Oczywiście straty wynikające z nielegalnego obrotu wyrobami wrażliwymi szacowane na kilka miliardów złotych to dopiero czubek góry lodowej, jaką stanowi "szara strefa".
Póki co - polskie państwo w minionym roku nie zrobiło nic by przeciwstawić się szarej strefie. Niewiele zrobiono na przykład na polskim rynku nielegalnych bukmacherów, którzy generują 91% obrotu w branży zakładów wzajemnych on-line. Mało tego, rząd ratując budżet woli mnożyć obciążenia dla przedsiębiorców oraz stara się załatać dziurę budżetową między innymi podnosząc akcyzę na alkohol, co - o ironio - jeszcze bardziej sprzyja rozwojowi drugiego obiegu gospodarczego.
Szacuje się, że podniesienie o 15 procent akcyzy na mocne trunki - zamiast zasilić państwową kasę kwotą rzędu 746 mln zł - pobudzi tylko szarą strefę. Taki scenariusz spotkał Litwę, gdzie w 2009 roku podwyższono akcyzę o 13 procent, w rezultacie czego wpływy z legalnej sprzedaży alkoholu spadły o 20 procent, a w kolejnym roku jeszcze o 10 procent [4].
d353daee-02de-4908-8e73-d33fbf3e85d5
Obroty szarej strefy a PKB Polski - Onet
Obroty szarej strefy a PKB Polski
Specjaliści uważają, że walkę z "szarą strefą" powinno się rozpocząć od obniżenia wysokich stawek podatków. Ważne są także jasne przepisy, które zachęcałyby przedsiębiorców do przejścia do oficjalnej gospodarki oraz wszelkie działania związane z podnoszeniem świadomości ogólnospołecznej. Polscy ustawodawcy powinni sięgnąć po sprawdzone narzędzia. Sektory polskiej gospodarki najbardziej dotknięte zjawiskiem "szarej strefy":
1. Zakłady wzajemne (91% obrotu w internecie generują nielegalni bukmacherzy)
2. Przemyt i nielegalne wytwarzanie alkoholu i wyrobów tytoniowych
3. Budowlanka i prace sezonowe
4. Nieruchomości (nieopodatkowany wynajem mieszkań)
5. Utrzymanie czystości i usługi typu babysitting.
[1] Friedrich Schneider, Ph.D., Johannes Kepler Universitat Linz, AT Kearney, VISA Europe - The Shadow Economy in Europe, 2013. Polska "szara strefa" jest wg Schneidera warta ok. 95 miliardów euro rocznie. Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
[2] Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
[3] Według wyliczeń GDDKiA średni koszt wybudowania 1 kilometra autostrady w Polsce wynosi 9,6 mln euro, czyli ok. 41 mln złotych, przeliczone wg kursu aktualnego na dzień 18 września 2013 roku. Oznacza to, że za 400 miliardów złotych można wybudować ok. 10.000 kilometrów autostrad. Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
[4] PAP, Podniesienie akcyzy wcale nie pomoże budżetowi [link widoczny dla zalogowanych] z dn. 12.09.2013
...
A jak do tego doszli ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:14, 20 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
dr Bohdan Wyżnikiewicz | Biznes.pl
Forsa pod stołem, czyli szara strefa gospodarcza
Gdyby skumulować całoroczną działalność ukrywaną przed opodatkowaniem, to trwałaby 71 dni, a w ciągu pozostałych do końca roku 294 dni wszelka działalność gospodarcza w Polsce byłaby już opodatkowana. Oznacza to prognozę rozmiarów szarej strefy na 19,5 proc. produktu krajowego brutto.
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową ogłosił, że 12 marca to symboliczny dzień wyjścia z szarej strefy gospodarczej w 2014 roku. IBnGR szacuje, że rozmiary polskiej szarej strefy są większe niż podaje to GUS, ale równocześnie mniejsze niż wynika to z modelowych obliczeń austriackiego ekonomisty Friedricha Schneidera z Uniwersytetu w Linzu. Argumentem za niedoszacowaniami GUS jest konieczność opierania się na dających się weryfikować obserwacjach i szacunkach, zaś argumentem za przeszacowaniami Schneidera jest podejście w niewielkim stopniu uwzględniające specyfikę i realia polskiej gospodarki.
Szara strefa gospodarcza jest zjawiskiem obserwowanym w każdym kraju. Rozumie się przez nią wytwarzanie wartości dodanej, która z różnych powodów jest ukrywana przed władzami. Działalność taka ma charakter rynkowy. W przyjętej konwencji PKB liczy się nie efekt dla gospodarstwa domowego, tylko sposób, w jaki efekt ten jest uzyskiwany. Przy tworzeniu wartości dodanej ważne jest, czy ma miejsce pośrednictwo rynku, czy też nie.
Wyobraźmy sobie, że pracownik udaje się do pracy jednego dnia taksówką, a drugiego dnia podwozi go żona. Transport taksówką za opłatą oznacza zwiększanie PKB, podwiezienie przez żonę już nie, mimo tego, że efekt dla pracownika jest taki sam w obu przypadkach. W konwencji rachunków narodowych transport prywatnym samochodem traktowany jest jako praca gospodarstwa domowego, która nie stanowi wartości dodanej. Zauważmy, że skorzystanie z taksówki oznacza ułamkowy wkład pasażera w składkę na ubezpieczenie społeczne i podatek przedsiębiorcy, czego nie ma przy podwożeniu przez członka rodziny. Gdyby z kolei taksówkarz nie złamał licznika i nie zarejestrował kursu w swojej kasie fiskalnej, czyli gdyby zaniżył obroty, to automatycznie stałby się uczestnikiem szarej strefy gospodarczej.
Zaniżanie obrotów przez legalnie działających przedsiębiorców tworzy tak zwaną legalną szarą strefę. Jest to zjawisko dość powszechne, zwłaszcza wśród mikroprzedsiębiorców zatrudniających pracowników. W wyniku ciągłego podwyższania minimalnego wynagrodzenia systematycznie zmniejsza się relacja średniego wynagrodzenia do minimalnego w tej grupie przedsiębiorstw. Dochodzimy w tym miejscu do podstawowej przyczyny systemowej szarej strefy. Wielu przedsiębiorców nie jest w stanie sprostać wszystkim regulacjom narzucanym przez państwo i dlatego działają oni na pograniczu prawa. W omawianym przypadku mikroprzedsiębiorcy zaniżają oficjalnie wypłacane wynagrodzenia i część wynagrodzeń wypłacają pracownikom "pod stołem".
Częstą formą szarej strefy jest zatrudnianie na czarno, szczególnie przy pracach sezonowych w budownictwie, rolnictwie, czy naprawach samochodów. Rzadko kiedy hydraulicy, korepetytorzy, opiekunki dzieci i osób starszych, fryzjerzy, informatycy obsługujący komputery domowe czy pracownicy ochrony zdrowia obsługujący ludzi wystawiają faktury VAT. W większości przypadków jest to działalność w ramach tzw. legalnej szarej strefy.
Na legalnej szarej strefie tracą przede wszystkim pracownicy, którzy pozostają bez składek na ubezpieczenie społeczne. Dla wielu przedsiębiorców szara strefa stanowi szansę utrzymania się na rynku. Naiwnością wielu urzędników i polityków jest wiara, że z legalnej szarej strefy można ściągać podatki. Możliwości poboru podatków z legalnej szary strefy wynikającej z ograniczeń systemowych są niewielkie. Można je natomiast ściągać z pozostałej jej części, czyli od przedsiębiorców, którzy oszukują państwo.
Szkodliwość społeczna i gospodarcza legalnej szarej strefy jest mniejsza niż powszechnie się sądzi. Dla wielu ludzi stanowi ona jedyne osiągalne źródło dochodów i zmniejsza nacisk na wypłaty z pomocy społecznej.
Inaczej przedstawia się kwestia tzw. nielegalnej szarej strefy, czyli działalności tworzącej wartość dodaną polegającą na przemycie papierosów, rozprowadzaniu narkotyków, nielegalnego hazardu czy wreszcie prostytucji. Poczynając od bieżącego roku efekty takich działalności będą wliczane do PKB zgodnie z zaleceniami międzynarodowych organów statystycznych, takich jak ONZ i Eurostat. Uzasadnienie takiej decyzji jest proste i przekonujące. Dochody z nielegalnej szarej strefy trafiają na rynek, czyli do oficjalnego obiegu gospodarczego. Bez ich uwzględniania rachunek dochodów i wydatków gospodarstw domowych byłby niepełny i zafałszowany.
Statystyka nie dokonuje ocen moralnych, a jej zadaniem jest przedstawianie rzeczywistego obrazu życia gospodarczego i społecznego. Szara strefa jest elementem gospodarki, a szacowanie jej rozmiarów pozwala lepiej ocenić nasze dochody i wydatki.
Utopią jest likwidacja szarej strefy. Państwo obniżając uciążliwość regulacji i obniżając stawki podatków może jednak zmniejszyć szarą strefę. Kiedy jeden z poprzednich rządów zdecydował się na obniżenie stawki podatku akcyzowego na alkohol, ludzie woleli kupować go w legalnym handlu, a nie pokątnie z przemytu czy z bimbrowni. Rezultatem było zwiększenie przychodów z podatku akcyzowego. Doświadczenie z tego przypadku powinno być szeroko stosowane przez fiskusa, a to byłoby najlepszym sposobem ograniczania rozmiarów szarej strefy.
....
Trzeba przestac SCHLADZAC !!! Tonacy brzydko sie chwyta . Jak bedzie normalny obieg to i szarej strefy bedzie mniej .
Tutaj widze brak zrozumienia tematu u ekonomistow .
Wyrozniamy nastepujace formy dzialan poza oficjalna ekonomia .
1.Gospodarka nieformalna . Jak matka gotuje ci obiad to faktury nie wystawia . A to jest gospodarka tylko nieformalna.
2.Szara strefa . Gdy prowdzisz biznes a nie placisz podatkow . Tu mamy juz lamanie prawa ale tylko podatkowego czesto zreszta szkodliwego czy przestepczego jak za Hitlera czy komuny .
3. Czarna strefa . Gospodarka mafii gangow sutenerow . Sa to dzialania SZKODLIWE SPOLECZNIE I OBNIZAJA PKB ! PANSTWO JE ZWALCZA ! Imbecyle UE kazaly ja dodac do PKB bo nie pojmuja ze trzeba ja ODJAC ! ALE KRETYNI Z BRUKSELI NIC NIE POJMUJA !
I tych trzech dziedzin mylic nie wolno .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:56, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Szara strefa problemem gospodarki
400 miliardów złotych w ciągu roku - na tyle Bank Światowy szacuje wartość szarej strefy w Polsce. Aby ją ograniczyć trzeba między innymi uprościć system podatkowy czy obniżyć wysokość danin dla państwa - twierdzą eksperci w rozmowie z IAR.
Według sektora paliwowego, około 10 procent obrotu nie podlega opodatkowaniu. Daje to około 3 mld zł w ciągu roku. W przypadku wyrobów tytoniowych szara strefa może wynosić nawet 25 procent konsumpcji, czyli prawie 13 miliardów sztuk papierosów rocznie.
Prezes związku Polski Przemysł Spirytusowy Leszek Wiwała - tłumaczy, że największym problemem związanym z jego branżą nie są prywatne bimbrownie, lecz skażony alkohol techniczny. Obrót nim jest trudny do odnotowania, a państwo nie pobiera od niego akcyzy. Rozmówca IAR przypomina, że statystyczny Polak w ciągu roku na mocne alkohole wydaje około 500 zł rocznie, ale są gminy, w których ta kwota wynosi złotówkę rocznie. To właśnie w nich, jak twierdzi Leszek Wiwała spożycie nielegalnego alkoholu jest największe. Szara strefa w tej branży szacowana jest na około 15 procent, a straty budżetu państwa sięgają około 1,2 mld zł.
Można znaleźć pozytywne przykłady współpracy przedsiębiorców i fiskusa. Marek Suchowolec z Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu tłumaczy, że dzięki odwróceniu płatności podatku VAT udało się ograniczyć jego wyłudzanie. Odwrócony mechanizm polega na tym, że to kupujący jest zobowiązany do odprowadzenia podatku. Takie przepisy obowiązują w branży metalowej od 1 kwietnia 2011 roku.
Prezes Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski w rozmowie z IAR tłumaczy, że z szarą strefą na świecie walczy się na różne sposoby. W Brazylii wprowadzono centralny system rejestracji faktur VAT, dzięki któremu można śledzić drogę towarów i ograniczyć tak zwaną sprzedaż kosztów. W krajach Unii Europejskiej coraz szerzej stosuje się VAT odwrócony.
Z szacunków Banku Światowego wynika, że szara strefa w Polsce stanowi około 24 procent naszej gospodarki. Eksperci firmy doradczej PWC szacują, że tak zwana luka podatkowa, czyli różnica między teoretycznymi a faktycznymi wpływami do budżetu, w 2012 roku, w przypadku VAT-u mogła wynieść od 36 do 58 miliardów złotych.
>>>
PRZYPOMINAM ! To nie jest tak ze mozna dodac do PKB te 400 mld . GUS juz liczy s strefe . Tylko mniej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:48, 29 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Nieoficjalny dodatek do pensji
Jak wynika z badań, ponad połowa młodych pracowników firm prywatnych otrzymuje oprócz pensji dodatkowe pieniądze pod stołem - donosi "Rzeczpospolita".
Badania przeprowadziło Centrum Profilaktyki Społecznej i Katedry Pedagogiki Wyższej Szkoły Biznesu, a wzięli w nich udział m.in. pracownicy firm prywatnych, korporacji, instytucji państwowych i samorządowych oraz właściciele firm.
Rzucają one więcej światła na sprawę powszechnego zatrudniania pracowników na umowę-zlecenie czy o dzieło. Wskazują, że co trzeci młody pracownik firmy prywatnej (wiek 20-30 lat) jest opłacany według najniższych stawek albo zatrudniony na którąś ze wspomnianych umów.
"Zarazem aż 57 proc. takich pracowników przyznało, że obok oficjalnego uposażenia z odprowadzoną składką ZUS otrzymuje dodatkowe, nierejestrowane" - mówi prof. Mariusz Jędrzejko, kierownik projektu badawczego.
"Kiedy jest spowolnienie gospodarcze, pracodawca często ma do wyboru - albo dogadać się z pracownikiem, że ten dostanie pieniądze takie jak wcześniej, choć oficjalnie mniejsze, albo właściciel będzie nadal płacił pełne składki od pensji, ale będzie zmuszony zwolnić część ludzi" - mówi Dominika Staniewicz, ekspert ds. rynku pracy BCC.
...
Bardzo cenne dane . Skutek wysrubowanej warunkach bezrobocia pensji minimalnej . Minimalna plus zaskórniaki to sie staje ,,model" zatrudnienia .
Dodatkowo jest to wina bezrobocia . Ludzie godza sie na wszystko . Czyli winny Balcerowicza .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:54, 29 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Szara strefa na rynku papierosów
Szara strefa na rynku tytoniowym wynosi obecnie 25 proc. a może wzrosnąć też do 40 proc. w ciągu najbliższych kilku lat - stwierdza raport Pracodawców RP. Resort finansów neguje prawidłowość tych wyliczeń; jednak tak on, jak i wszyscy inni uczestnicy rynku tytoniowego nie czują się odpowiedzialni za spadająca sprzedaż i rozrost szarej strefy na rynku papierosów i tytoniu.
Alarmistyczny w tonie raport dotyczący szarej strefy na rynku wyrobów tytoniowych w latach 2012-2014, przedstawili Pracodawcy RP. Według przegotowanej przez tą organizację analizy, szara strefa na rynku papierosów stanowi 25 proc. , przy całym rynku szacowanym na 27 mld zł rocznie, a wkrótce -w ciągu najbliższych kilku lat - może osiągnąć nawet 40 proc. To właśnie szara strefa ma być przyczyna dla której kurczy się systematycznie, w tempie 6 proc. rocznie, konsumpcja akcyzowanych wyrobów tytoniowych: do tego stopnia iż w 2013 roku wyniosła 47 mld sztuk i według analizy autora raportu dr Pawła Gembickiego, spadnie w ciągu najbliższych 3-4 lat do 36 mld szt. Spada też sprzedaż tytoniu do palenia. W latach 2010-2013 spadek ten wynosił 18 proc. średniorocznie i w ubiegłym roku sprzedano go 1089 ton.
Szara strefa ma składać się z papierosów z przemytu, głównie tzw. illicit whites, czyli pochodzących głównie z Białorusi i Rosji często bez jakichkolwiek znaków akcyzy lub z akcyzą miejscową, od razu produkowanych z myślą o eksporcie i podróbek papierosów, zwykle produkcji krajowej oraz nielegalnego tytoniu do palenia. Zdaniem autora raportu ten segment rynku jest kluczowy, bowiem z tytoniu tego wytworzono w 2013 roku 8 mld szt. papierosów czyli nieco ponad 1/6 całego rynku. Tytoń ten nie jest przy tym do końca krajowy - część trafia do Polski z przemytu.
Winna przede wszystkim akcyza
Powody rozrostu szarej strefy, według raportu Pracodawców RP , są w Polsce dość proste. To przede wszystkim rosnąca co roku akcyza, przy czym w 2014 roku osiągnięto już średni poziom unijny, "jedna z najwyższych w Europie w stosunku do poziomu zamożności" cena papierosów i łatwa dostępność papierosów z przemytu. Szarej strefie sprzyjają przy tym "nowe, nie obserwowane dotąd zjawiska" jak choćby brak regulacji związanych z monitorowaniem łańcucha dostaw od plantatora do konsumenta detalicznego tytoniu, spowodowane deregulacją rynku tytoniu, obchodzenie wysokiej akcyzy na tytoń i papierosy poprzez sprzedaż cygar o niższym poziomie opodatkowania, służących jako surowiec do produkcji papierosów (tzw. cygara imprezowe) oraz "ograniczona skuteczność wymiaru sprawiedliwości wobec osób działających w szarej strefie".
Rozwój szarej strefy, według autora raportu, jest zagrożeniem dla budżetu państwa. W latach 2010-2013 wolumen legalnej sprzedaży papierosów zmniejszył się o ok. 19 proc., natomiast dochody budżetu z racji akcyzy tych wyrobów wzrosły o ok. 4,5 proc. Jednak już w 2012 roku przychody budżetu z racji akcyzy na papierosy i tytoń były mniejsze o 0,3 proc. od zaplanowanych, zaś w 2013 roku przychody były juz niższe o 2,2, proc.
Konkluzją raportu jest twierdzenie iż rozrost szarej strefy wyrobów tytoniowych i tytoniu jest bezpośrednią przyczyną iż Ministerstwo Finansów i Służba Celna szacowały w "Strategicznym Planie Kontroli" na 2014 rok, straty z tytułu niepobranej akcyzy na papierosy na poziomie 2,7 mld zł, a w przypadku tytoniu do palenia, cygar i cygaretek na 1,9 mld zł. Dalsza ekspansja szarej strefy może spowodować, że do 2017 roku sprzedaż legalnych papierosów spadnie o 10 mld sztuk. "Stanowić to będzie duże zagrożenie zarówno dla przychodów budżetu państwa w kolejnych latach, jak i całej branży tytoniowej" - konkluduje autor raportu, dr Paweł Gembicki.
Ksiądz wini pana, pan - księdza
W sporządzonym w dość panikarskim tonie raporcie Pracodawców RP, jak w soczewce odbijają się wszystkie błędy i zaniechania występujące w branży tytoniowej. Łącznie z podstawowym: tym, że uczestnikom rynku wszystkie jego problemy są doskonale znane, ale uważają, że to akurat nie oni są za nie odpowiedzialni.
Najważniejszych graczy na tytoniowym rynku jest kilku. Pierwszym jest Ministerstwo Finansów, krytyk raportu Pracodawców RP. Zarzuca ono bowiem autorowi raportu iż całkowicie wymieszał dwa różne rynki: papierosów i tytoniu do palenia, powodując iż szara strefa na rynku tytoniowym rozrosła się nagle do 25 proc. " Kiedy patrzymy na badania firmy Almares to szara strefa na 2013 rok wynosi 1,45 proc, zaś w II kw., 2014 roku było to 15,4 proc. Wzrost więc jest, ale nie aż do 25 proc. Rynek tytoniu do palenia trzeba bowiem analizować odrębnie od papierosów. Jeśli przyjmiemy szacunki Instytutu badań nad Gospodarką Rynkową i firmy Almares to na rynku papierosów szara strefa wynosi 14-15,4 proc., zaś według naszych szacunków szara strefa w samych liściach tytoniowych i suszu wynosi ok. 17 proc. "- powiedział na seminarium "Zatrzymać Przemyt" Wojciech Bronicki, dyrektor w Departamencie Nadzoru Akcyzowego w Ministerstwie Finansów.
Jednak to właśnie resort finansów jest oskarżany o przyczynienie się do rozrostu szarej strefy na rynku papierosowym i tytoniu. W raportach rynkowych powszechna jest bowiem krytyka za tzw. szybką ścieżkę akcyzowania, która spowodowała, że już w obecnym roku Polska osiągnęła średni poziom unijny akcyzy na wyroby tytoniowe, podczas kiedy mogła przedłużyć ten proces do 2018 roku.
" Trzeba być jednak elastycznym - kiedy występował zastój gospodarczy, warto było, by Ministerstwo Finansów przeanalizowało system dochodzenia do akcyzy unijnej. Lepiej byłoby akcyzy nie podwyższać, podobnie jak czynią to Rumunia i Bułgaria, które zdecydowanie później dotrą do średniej akcyzy unijnej." - twierdzi poseł Artur Dunin (PO) zastępca szefa Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Sejmie RP
Jeszcze ostrzejsza jest opinia Przemysława Noworyta, dyrektora Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu. Uważa on iż "nie było potrzeby takiego galopowania z akcyzą". "Polska ma jeden z najwyższych procentowych współczynników podatku akcyzowego i VAT w paczce papierosów. Jest to blisko 85 proc.; jedynie Wlk.Brytania i Grecja mają ten współczynnik wyższy. I jest to główna przyczyna tak znacznego rozrostu szarej strefy. Od ponad 10 lat systematycznie podnosimy podatek akcyzowy, co doprowadziło do sytuacji, kiedy spadają dochody budżetu państwa. Czekam tylko kiedy rykoszetem odbije się to na nas, producentach tytoniu, bo zmniejszone zapotrzebowanie na papierosy, to zmniejszone zapotrzebowanie także na tytoń" - zauważa.
Resort rolnictwa zatyka dziury
Tymczasem Ministerstwo Finansów broni się twierdząc iż udało się załatać luki w systemie akcyzy, zmieniając zasady opodatkowania cygar, co eliminuje tzw. cygara imprezowe, które były po prostu zwijkami tytoniu do pocięcia i samodzielnego wykonania papierosów. Przygotowuje też regulacje, które mają wyeliminować z rynku pośredników, handlujących tytoniem na rzecz szarej strefy produkcji. Resort wskazuje też na winnych obecnego stanu rynku wśród...plantatorów, czyli drugiego istotnego gracza rynkowego. Plantatorzy, według resortu, mają sprzedawać tytoń do szarej strefy, bowiem nie ma możliwości kontrolowania plantacji.
Lukę tą próbuje załatać z kolei resort rolnictwa, ale jest to trudne. "Projektujemy w Ministerstwie Rolnictwa objęcie obowiązkowymi umowami stosunków między plantatorami, grupami producenckimi, przetwórcami i pośrednikami w skupie tytoniu. Jeśli chodzi o przepisy umożliwiające objęcie nadzorem plantatorów, to konieczne będzie ratyfikowanie Ramowej Konwencji o Ograniczaniu Użycia Tytoniu Światowej Organizacji Zdrowia, gdyż przy obecnej Wspólnej polityce Rolnej jest niemożliwe" - mówi Grażyna Bernatowicz z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jej zdaniem przygotowanie odpowiednich przepisów "potrwa jeszcze jakiś czas". Warto zauważyć, że perspektywa kontrolowania plantacji nie jest zbyt dobrze przyjmowana przez plantatorów. Jak zauważa dyrektor Noworyta "plantatorzy są już objęci znaczną kontrolą ze strony Służb Celnych, których funkcjonariusze nie chcą zrozumieć, że nie wszystko co wysiano na polu, może się urodzić".
Znacznie poważniejsze są zarzuty Ministerstwa Finansów wobec producentów papierosów - trzeciego istotnego gracza na rynku. " Jak popatrzymy na podwyżki konkretnych marek papierosów, to okaże się, że od kilku lat ceny ich wzrastały o 10, 15, 20 nawet 30 gr więcej niż rosło obciążenie podatkowe. Nie trzeba więc koncentrować sie na podatku, ale cenie rynkowej, a tą ustalają producenci, nie zaś Minister Finansów. To producent decyduje o cenie papierosów i od niej jest płacona akcyza. Jeśli mówimy o szarej strefie, spadku sprzedaży, to trzeba zapytać producentów, czy naprawdę aż tak musieli podnosić te ceny?" - twierdzi dyr. Bronicki.
Producenci bronią się z kolei, że w koszcie papierosów akcyza i podatek stanowią około 85 proc. więc cena detaliczna wcale nie zależy od nich. Mimo podwyżek zmienili też model dystrybucji, starając się dostarczać swoje wyroby bezpośrednio detalistom, pomijając pośredników. Tak działa w Polsce np. BAT.
Jedno jest pewne: branża upraw tytoniu i produkcji papierosów, obejmująca w Polsce 14,5 tys. gospodarstw rolnych, w których zatrudnione jest 65 tys. osób i ok. 300 tys. osób związanych z handlem i produkcją tytoniu i papierosów, zaczyna przeżywać zdecydowany regres. Tymczasem główni gracze rynkowi nie bardzo chcą przyjąć, że bez współpracy regres ten zmieni się w zdecydowany kryzys. Pewną nadzieję dla plantatorów i producentów papierosów, dają propozycje Ministerstwa Finansów, ustalające nowe, wyższe stawki opodatkowania cygar, zwłaszcza tzw. cygar imprezowych oraz akcyzowania maszyn do robienia papierosów, znajdujących się w sklepach. Polski Związek Plantatorów Tytoniu te propozycje chwali, twierdząc, że 2015 roku może być pierwszym, w którym poziom nielegalnego handlu spadnie i dalsze podwyżki akcyzy nie będą potrzebne. Na razie jednak są to propozycje - nie wiadomo, kiedy przyjmie je rząd premier Kopacz, który ma obecnie wiele innych regulacji prawnych do natychmiastowego przepracowania.
>>>
Ciekawe dane ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:49, 28 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Bulwersujące wynagrodzenia pracowników polskich mikroprzedsiębiorstw
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie osób pracujących w przedsiębiorstwach zatrudniających co najwyżej 9 osób wyniosło w 2013 roku 2144,6 złotych brutto. Stanowiło to zaledwie 53,6% wynagrodzenia w sferze budżetowej i 58,6% tzw. średniej krajowej (3650,06 zł).
Równie bulwersująca jest informacja, że średnie miesięczne wynagrodzenie w mikroprzedsiębiorstwach było wyższe zaledwie o 544,6 zł, czyli o 34%, od minimalnego ustawowego wynagrodzenia.
Jeżeli weźmiemy pod uwagę wynagrodzenia w mikrofirmach prowadzonych przez osoby fizyczne, to obraz sytuacji jest jeszcze bardziej przygnębiający. Średnie wynagrodzenie wynosi w tym przypadku 1855,9 zł. Jest ono zatem wyższe zaledwie o 255,9 zł od minimalnego i stanowi tylko 46,4% wynagrodzenia w sferze budżetowej. Wyższa średnia dla całej zbiorowości mikroprzedsiębiorstw wynika z faktu, że do tej grupy firm zalicza się także przedsiębiorstwa z osobowością prawną (np. kancelarie adwokackie i notarialne), gdzie średnie wynagrodzenie wyniosło w 2013 roku 3188,7 zł.
Podane przez GUS przeciętne wynagrodzenie pracowników mikroprzedsiębiorstw wymaga kilku komentarzy, które zmniejszą fatalne wrażenie, jakie niosą wyżej przytoczone informacje[1].
Po pierwsze, wynagrodzenie wypłacane jest pracownikom najemnym, osoby samozatrudniające się i pracujący członkowie ich rodzin osiągają wyższe dochody. W mikroprzedsiębiorstwach często pieniądze z prowadzonej działalności gospodarczej są wymieszane z budżetami domowymi i nawet samym zainteresowanym czasem trudno jest precyzyjnie obliczyć swój rzeczywisty dochód. Badania budżetów gospodarstw domowych wyraźnie pokazują, że dochody prowadzących działalność gospodarczą na własny rachunek należą do najwyższych, o czym pisałem w tym miejscu 7 października.
Po drugie, przy tak niewielkiej różnicy między zarobkami w tej grupie firm a wysokością minimalnego wynagrodzenia, wielu przedsiębiorców wypłaca swoim pracownikom część uzgodnionej sumy "pod stołem", zmniejszając tym samym swoje obciążenia, przede wszystkim z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne. Pracownik uzyskuje wówczas także nieopodatkowaną część wynagrodzenia. Jest to klasyczny przypadek "wpychania" przedsiębiorców do szarej strefy gospodarczej.
Po trzecie, mikroprzedsiębiorstwa stosują powszechnie elastyczne formy zatrudniania pracowników. Na ogólną liczbę 3,44 miliona pracujących w mikroprzedsiębiorstwach dla 2,85 miliona osób jest to główne miejsce pracy. Na umowę o pracę w 2013 roku zatrudnionych było 1,17 miliona osób. Można wyciągnąć wniosek, że sytuacja materialna tych osób jest znacznie lepsza, niż wynikałoby to z suchych liczb, bowiem wiele osób ma dodatkowe źródła dochodów.
Wynagrodzenia w mikroprzedsiębiorstwach są znacząco zróżnicowane, zarówno w przekrojach wojewódzkich, jak i sektorowych. Najlepiej opłacani w 2013 roku byli pracownicy sektora komunikacji i informacji (3300 zł miesięcznie), najgorzej zatrudnieni w gastronomii i zakwaterowaniu (1747,7 zł). Jak można było oczekiwać, najwyższe uposażenia były w województwie mazowieckim (2642 zł), najniższe w lubelskim (1884,2 zł).
O sytuacji mikroprzedsiębiorstw poinformował ostatnio Główny Urząd Statystyczny. W 2013 roku działało w naszym kraju 1754,4 przedsiębiorstw zatrudniających mniej niż 10 osób. Liczba ta jest ponaddwukrotnie mniejsza od ogłaszanego także przez GUS stanu rejestru REGON, obejmującego nie tylko firmy, które zawiesiły swoją działalność, ale także takie, które się nie wyrejestrowały. Często dochodzi do nieporozumień, bowiem niezorientowani traktują rejestrową liczbę przedsiębiorstw jako faktycznie prowadzących działalność. Potwierdzeniem poprawności danych GUS są informacje ZUS o liczbie firm-płatników składek ubezpieczeń społecznych i dane Ministerstwa Finansów o liczbie podatników prowadzących działalność gospodarczą. Wszystkie trzy instytucje podają prawie identyczną liczbę aktywnych gospodarczo mikroprzedsiębiorstw.
[1] Działalność gospodarcza przedsiębiorstw o liczbie pracujących do 9 osób w 2013 r., Informacje bieżące, wyniki wstępne, GUS, Warszawa, 2014.10.17.
...
Jest calkowita patologia . Olbrzymie bezrobocie . Wysrubowana absurdalnie placa minimalna i deflacja . To jest skutek . Szara strefa i omijanie minimalnej . PENSJI NIE DA SIE ZADEKRETOWAC BARANY !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:08, 10 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Dzień Wyjścia z Szarej Strefy w tym roku przypada 11 marca
Dzień Wyjścia z Szarej Strefy Gospodarczej to dzień, w którym symbolicznie uzyskiwana jest łączna roczna wartość dodana tworzona w szarej strefie. Po tym dniu produkcja odbywa się umownie już wyłącznie w oficjalnym obiegu gospodarczym.
Do obliczenia, kiedy ów dzień przypada w 2015 roku, służy relacja prognozy wartości dodanej szarej strefy do wartości produktu krajowego przyjętej w ustawie budżetowej.
W 2015 roku ten umowny dzień przypada 11 marca. IBnGR już po raz drugi wylicza datę symbolicznego wyjścia z szarej strefy i inicjatywa ta będzie kontynuowana w kolejnych latach.
Celem ogłoszenia Dnia Wyjścia z Szarej Strefy jest zobrazowanie opinii publicznej, decydentom i przedsiębiorcom rozmiarów polskiej szarej strefy. Świadomość problemu ukrywanej działalności gospodarczej powinna mobilizować i motywować polityków gospodarczych i innych uczestników życia gospodarczego do działań prowadzących do jej ograniczania. Inicjatywa ma więc przede wszystkim wymiar edukacyjny, ale powinna także stać się punktem wyjścia do debaty nad sposobami ograniczania szarej strefy w Polsce.
Według szacunku Instytutu, w 2015 roku około 19,2 procent produktu krajowego brutto wytworzonych zostanie w szarej strefie gospodarczej. Za punkt wyjścia do obliczeń przyjęto szacunki dotyczące szarej strefy prowadzone przez Główny Urząd Statystyczny, jednak szacunki te zostały rozszerzone o kilka elementów, które nie są uwzględnianie przez GUS, a w ocenie IBnGR powiększają szarą strefę w Polsce. Po pierwsze, dochody z innych działalności tworzących wartość dodaną (PKB) nieobjętych w pełni szacunkami GUS, takich jak na przykład sprzedaż za pośrednictwem internetu (w sklepach internetowych oraz na platformach aukcyjnych), nielegalna sprzedaż paliw, handel przygraniczny, nielegalny hazard czy też drobna działalność w postaci udzielania korepetycji, usług znachorów i wróżbitów, wynajmu lokali czy opieki nad dziećmi i osobami starszymi. Po drugie, dochody z nierejestrowanej pracy cudzoziemców w Polsce.
Należy podkreślić, że ze względu na naturę szarej strefy (działalność z definicji jest ukryta) i jej trudną mierzalność, powyższe wyliczenia mają charakter szacunkowy i przybliżony.
Według prowadzonych przez IBnGR szacunków, w latach 2013-2015 udział szarej strefy w polskiej gospodarce nieco się zmniejsza, ale skale zmian jest symboliczna. W 2013 roku udział szarej strefy wynosił 19,9 procent, a w 2014 roku 19,5 procent. Możemy więc w zasadzie mówić o stabilizacji zakresu szarej strefy w polskiej gospodarce w latach 2013-2015.
Szara strefa jest zjawiskiem występującym we wszystkich gospodarkach świata i nie jest możliwe jej całkowite wyeliminowanie. Warto jednak podejmować wysiłki zmierzające do ograniczania skali nierejestrowanej działalności gospodarczej, a tym samym ograniczana negatywnych skutków, jakie niesie ze sobą szara strefa. Wśród negatywnych skutków wymienić należy przede wszystkim zaburzenie mechanizmów konkurencji rynkowej (firmy płacące podatki są w gorszej sytuacji od firm niepłacących), ograniczenie dochodów budżetu państwa, a przez to tworzenie barier dla łagodzenia polityki fiskalnej czy też ograniczanie praw i zabezpieczenia emerytalnego pracowników pracujących nielegalnie.
Teoria ekonomii i badania empiryczne wskazują na nadmierne regulacje państwowe jako na główną przyczynę działalności poza oficjalnym obiegiem gospodarczym. Działania administracji rządowych zwykle ignorują systemowe korzenie szarej strefy i często stosują represje administracyjne bądź fiskalne, które jednak dają mizerne efekty. Bardziej skuteczne okazują się działania systemowe nastawione na deregulacje i na ograniczanie obrotu gotówkowego. Płatności w ramach szarej strefy, dla zatarcia śladów działalności, realizowane są bowiem wyłącznie za pośrednictwem gotówki.
Problem szarej strefy widoczny jest w skali całej gospodarki, ale można go analizować także w kontekście wpływu na konkretne rynki produktowe. Doskonałym przykładem rynku, na którym szara strefa ma szczególnie istotne znaczenie jest rynek papierosów. Według badań prowadzonych przez firmę Almares, polegających na zbieraniu pustych opakowań po papierosach, w czwartym kwartale 2014 roku udział papierosów sprowadzonych nielegalnie do Polski w całości rynku papierosowego wynosił 17,3 procent. W porównaniu z sytuacją sprzed roku, udział szarej strefy wzrósł znacząco – o prawie 3 punkty procentowe. Natomiast w stosunku do roku 2010 wzrost tego udziału wynosi już ponad 6 punktów procentowych. Widać więc wyraźnie, że szara strefa odgrywa coraz większą rolę na krajowym rynku papierosów.
Głównym powodem rozrostu szarej strefy jest oczywiście wysoki poziom opodatkowania legalnych papierosów akcyzą, co wpływa na wzrost ich cen i czyni przemyt coraz bardziej opłacalnym. Podatek akcyzowy na papierosy składa się z dwóch części – części kwotowej i części procentowej (ad valorem). W Polsce, w roku 2014, podatek ten wynosił 31,41 procent ceny detalicznej oraz 206,76 złotych za każdy 1000 papierosów. Po uwzględnieniu odpowiedniego do przeliczeń kursu walutowego (kurs 4,23 PLN/EUR; podawany przez UE w październiku roku poprzedniego) okazuje się, że Polska już w ubiegłym roku spełniała wymogi unijne, na których spełnienie otrzymała czas do 1 stycznia 2018 roku. Wysokość akcyzy na 1000 papierosów wynosi bowiem w Polsce 92,86 euro wobec wymaganego minimum na poziomie 90 euro. Pozostałe dwa kryteria unijne są także już obecnie wypełnione – udział akcyzy w cenie wynosi 66,3 procent (wymóg 60 procent), a udział akcyzy kwotowej w całkowitej kwocie obciążenia podatkiem akcyzowym i VAT na średniej ważonej cenie wynosi 41,1 procent (wymóg od 7,5 do 76,5 procent).
Wzrost stawek podatku akcyzowego w ostatnich latach doprowadził do sytuacji, w której podatki (łącznie VAT i akcyza) stanowią obecnie w Polsce dokładnie 85 procent ceny paczki papierosów. Akcyza stanowi 66,3 procent ceny, natomiast VAT 18,7 procent ceny. Pozostałe 15 procent przypada w udziale producentom oraz dystrybutorom papierosów.
W roku 2015 rząd nie planuje podwyżki akcyzy na papierosy. W latach kolejnych podwyżka akcyzy ma być natomiast zależna od wysokości inflacji w Polsce. Biorąc pod uwagę fakt, że Polska jest już obecnie wypełnia unijne kryteria dotyczące poziomu akcyzy na papierosy (co zostało wskazane powyżej), należy stwierdzić, że rzeczywiście nie ma obecnie uzasadnionej konieczności dalszego podnoszenia podatku akcyzowego na papierosy. Tym bardziej, że rynek wyrobów tytoniowych znajduje się obecnie w fazie istotnych zmian strukturalnych związanych z coraz większą popularnością wyrobów konkurencyjnych wobec papierosów – szczególnie suszu do samodzielnego skręcania papierosów oraz e-papierosów. Wzrost udziału w rynku tego typu produktów, których opodatkowanie jest niższe niż opodatkowanie papierosów, byłby jeszcze szybszy, gdyby nadal zwiększało się obciążenie papierosów podatkiem akcyzowym – powodowałoby to wzrost skłonności konsumentów do substytucji papierosów ich zamiennikami. Efektem tego procesu mogą zaś być niższe od oczekiwanych wpływy budżetowe z tytułu akcyzy na papierosy.
W ocenie Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową w Polsce warto wprowadzać rozwiązania mające na celu ograniczenie zasięgu szarej strefy gospodarczej. Do takich należą przede wszystkim działania zmierzające do ograniczenia kosztów pracy, jak również do zmniejszenia obciążeń podatkowych nakładanych na przedsiębiorców. Do ważnych działań należą także zmniejszenie biurokracji oraz uproszczenie procedur administracyjnych i przepisów prawnych. Ważnym środkiem służącym do ograniczania szarej strefy jest także wspieranie rozwoju płatności elektronicznych.
...
Ciekawe dane .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:26, 07 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Szara strefa na rynku paliw w Polsce ma się dobrze
Szara strefa na rynku paliw w Polsce ma się w dalszym ciągu dobrze. Jak szacuje Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego, straty państwa w 2014 r. z tego tytułu mogły wynieść nawet 10 mld zł.
Szara strefa paliwowa to przede wszystkim niewykazywanie odpowiedniego opodatkowania - głównie VAT.
Krzysztof Romaniuk z POPiHN-u ocenia, że jedną z najbardziej skutecznych metod walki z tym zjawiskiem są kontrole służb skarbowych. W miesiącach, w których były one intensywne, sprzedaż oficjalna na rynku wzrastała o kilkanaście procent. Widać więc, że jest to efekt wymierny i życzylibyśmy sobie, by tych kontroli było jak najwięcej - mówił.
Szacuje się, że wyłudzenia VAT-u dotyczą przede wszystkim oleju napędowego, w mniejszym stopniu benzyny i autogazu. Według POPiHN-u około 20 proc. diesla dostępnego na naszym rynku może pochodzić z szarej strefy.
>>>
Ciekawe szacunki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:48, 12 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Strefa cienia
Justyna Zahorska
Dziennikarka Onetu
- Shutterstock
Jest jak hydra: utniesz jej łeb, wyrośnie następny. Każdy rząd zapowiada walkę z nią, ale żadnemu jeszcze się nie udało. Ile dokładnie pochłania szara strefa? Szacunki są różne, ale nawet te najskromniejsze porażają.
- Szara strefa, to określenie publicystyczne, od angielskiego „shadow economy” – mówi prof. Bogdan Mróz z SGH. - Tak naprawdę to gospodarka nieoficjalna, nieformalna.
REKLAMA
Inaczej mówiąc: nieewidencjonowany i nieopodatkowany obrót gospodarczy, w którym krążą olbrzymie pieniądze. Gdyby udało się go ograniczyć, budżet zyskałby miliardy!
Są różne szacunki: według GUS szara strefa sięga 15 proc. polskiego PKB, według świeżego raportu Banku Światowego – 23 proc., a według austriackiego eksperta Friedricha Schneidera, z którym współpracował prof. Mróz – ostatnio ok. 24 proc.
Prof. Schneider po 15 latach badań opracował ranking szarej strefy w 31 krajach europejskich. Od razu widać, że jej rozmiary rosną, gdy przesuwamy się z zachodu na wschód albo z północy na południe. Niechlubne pierwsze miejsce należy do Bułgarii (32, 3 proc. PKB), zaszczytne ostatnie zajmuje Szwajcaria (7, 8 proc.). Polska plasuje się na 10. miejscu, powyżej średniej europejskiej, która wynosi 19, 2 proc. Co tu kryć, marny wynik. Bliżej nam do Bułgarii niż do Szwajcarii.
- Szarą strefę w naszym kraju szacujemy na około 400 mld zł rocznie – mówi Kamil Wyszkowski, szef United Nations Global Compact, agendy ONZ w Polsce, zajmującej się współpracą w trójkącie nauka-biznes-rząd. UNGC analizuje bariery rozwoju poszczególnych krajów. Szara strefa jest jedną z ważniejszych.
- Nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora – apeluje prof. Bogdan Mróz. – Część szarej strefy ma niewinne oblicze: emeryci dorabiają do skromnych emerytur, nauczyciele i studenci udzielają korepetycji, ktoś sprząta, ktoś inny podejmuje prace sezonowe w rolnictwie, ogrodnictwie, budownictwie…
Wszystko to wymyka się fiskusowi, ale daje pracę i zarobek, w jakiejś mierze amortyzując skutki światowego kryzysu. Prof. Mróz nazywa wręcz taką aktywność smarowidłem ekonomicznym, które popycha do przodu całą gospodarkę. Dlatego szarej strefy nigdy nie da się do końca wyeliminować – przy najszczelniejszych nawet przepisach i najsprawniejszych służbach znajdzie się zawsze jakaś babcia handlująca pietruszką „poza systemem”. Zresztą dochody takich osób są wydawane w sektorze oficjalnym, stymulują popyt.
Zwalczanie „gospodarki cienia” w Polsce zbyt często polega na tropieniu drobnych przedsiębiorców, którzy są winni urzędowi skarbowemu lub ZUS-owi niewielkie kwoty. Podczas gdy aparat państwowy łapie płotki, rekiny tuczą się bezkarnie. Częścią szarej strefy jest bowiem strefa czarna, kryminalna, opanowana przez przestępczość zorganizowaną.
Według Kamila Wyszkowskiego, czarna strefa w Polsce obejmuje ok. 40 proc. tej szarej.
Serwery na Kajmanach
W czarnej strefie działają najpotężniejsze polskie mafie: węglowa (ostatnie dane o jej zyskach pochodzą z roku 2006, gdy szacowano je na 50 mld zł w ciągu kilkunastu lat), paliwowa (5 mld rocznie), hazardowa (4, 5 mld), tytoniowa (1, 5 mld), stalowa (ok. 1 mld), tekstylna (opanowana przez Chińczyków i Wietnamczyków – nikt z zewnątrz nie ma wglądu w jej finanse).
Raport ABW z roku 2014 wymienia dziedziny, w których jest najwięcej oszustw podatkowych: obrót paliwami, stalą i metalami kolorowymi, tekstyliami, elektroniką, wyrobami tytoniowymi, artykułami budowlanymi, granulatami złota, srebra i platyny oraz świadczenie fikcyjnych usług (budowlanych, komputerowych, transportowych). Opisuje też szczegółowo mechanizmy oszustw, np. popularny ostatnio obrót karuzelowy, którym trudnią się firmy handlujące elektroniką użytkową lub sprzętem komputerowym. W celu legalizowania obrotu w Polsce tworzy się sieć spółek „buforów” oraz „słupów”. Towar od polskich podmiotów trafia do spółek zagranicznych, po czym poprzez inne kraje UE wraca na terytorium RP. „Karuzela” służy wyłudzaniu VAT-u.
Czarna strefa w sektorze paliw rośnie co najmniej od 2011 r. Dwa lata temu Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego alarmowała, że paliwa z polskich rafinerii są wypierane z rynku przez „mafijne”; w roku 2013 nielegalny obrót olejem napędowym kosztował budżet państwa 4, 3 – 5, 8 mld zł strat.
Mafia tytoniowa też świetnie sobie radzi: jak informuje Główny Inspektor Sanitarny, niemal co dwunasty polski palacz zaopatruje się w papierosy nielegalnie. Czy to efekt podwyżki akcyzy?
- Nie można podnosić akcyzy w nieskończoność, bo spowoduje to rozkwit podziemia, ale nie można też jej przesadnie obniżyć – mówi Kamil Wyszkowski – Trzeba szukać złotego środka.
Zdarza się, że jeden błąd w tworzeniu prawa daje pożywkę działalności przestępczej, wręcz ją prowokuje. Pamiętamy aferę hazardową z roku 2009: lobbing na cmentarzu i gdzie indziej. Żeby odciąć się od wszelkich podejrzeń o powiązania z biznesmenami z branży hazardowej, koalicja PO-PSL uchwaliła ustawę mocno uderzającą w interesy tej branży. Niestety, przesadziła…
- Mafia hazardowa ma się świetnie, bo ustawodawcy nie pozwolili Totalizatorowi Sportowemu prowadzić profesjonalnych zakładów w internecie – krytykuje Kamil Wyszkowski.
A skoro nie może na tym zarabiać Totalizator, spółka należąca w 100 proc. do Skarbu Państwa i finansująca polski sport, na puste miejsce weszła mafia. Nieuchwytna dla polskich organów ścigania, korzystająca z serwerów na Kajmanach i w innych egzotycznych miejscach.
Walka z wiatrakami?
Co „napędza” szarą strefę i jej segment kryminalny?
- Działa tu cały konglomerat czynników – tłumaczy prof. Bogdan Mróz.
Ekonomiści neoliberalni zwykle wskazują na zbyt wysokie podatki i koszty pracy, opresyjne i zachłanne państwo. Ekonomiści lewicowi twierdzą, że do strefy cienia spycha nas bieda – człowiek pracuje na czarno albo godzi się dostawać część wynagrodzenia „pod stołem”, bo nie ma wyboru. W grę wchodzą także uwarunkowania kulturowe, jakość instytucji publicznych, zaufanie do polityków, w Polsce dramatycznie niskie.
- Ludzie chętniej płacą podatki, gdy widzą, że ich pieniądze nie są marnotrawione, że mają za to drogi, szpitale, przedszkola – mówi prof. Mróz.
Dobrym przykładem jest Skandynawia: podatki stosunkowo wysokie, a szara strefa mała (Norwegia – 14, 8 proc. PKB; Szwecja – 14, 7 proc.; Dania – 13, 8 proc.). Jej mieszańcy nie mają jednak za sobą doświadczeń 123 lat pod zaborami i 45 lat PRL, kiedy oszukiwanie władzy było wręcz sportem narodowym. Szwed czy Duńczyk wierzy, że jego podatków nie będą przejadać VIP-y, obżerając się w knajpach ośmiorniczkami czy kombinując z delegacjami do Madrytu, a gdyby któryś z nich ośmielił się sprzeniewierzyć publiczny grosz, spotka go ostracyzm i dymisja – co zdarzyło się szwedzkiej minister Monie Sahlin, która służbową kartą kredytową zapłaciła za pieluszki, paczkę papierosów i dwie czekoladki Toblerone.
Kamil Wyszkowski uważa, że z szarą i czarną strefą można skutecznie walczyć. Dowodzi tego przykład Czech, które po głośnej aferze z roku 2012 (wprowadzenie na rynek „markowych” trunków zawierających metanol ze spryskiwaczy do szyb samochodowych, co kosztowało życie 48 osób i ciężkie zatrucie kolejnych kilkudziesięciu) praktycznie zlikwidowały alkoholowe podziemie.
Jak widać, instytucje państwowe mobilizują się dopiero wtedy, gdy dojdzie do wielkiej publicznej kompromitacji. Rację miał Bartłomiej Sienkiewicz, ówczesny minister spraw wewnętrznych, w nagranej nielegalnie rozmowie z prezesem NBP Markiem Belką: „Państwo w Polsce istnieje tylko teoretycznie, praktyczne nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swymi priorytetami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność”.
Mniej więcej to samo mówi Kamil Wyszkowski: - Niezbędna jest ścisła współpraca policji, służb skarbowych i celnych.
Według prof. Mroza, zwalczanie szarej strefy wymaga połączenia metod twardych i miękkich: ścigać przestępców, lecz równocześnie zadbać o to, by państwo stało się bardziej przyjazne dla obywatela.
Polska ma pewien sukces w tej dziedzinie: udało się wypchnąć z rynku mafię stalową, konsekwentnie tropiąc przekręty (zwłaszcza tzw. odwrócony VAT), w których się specjalizowała. Ale to nie koniec wojny – oszuści przenieśli się do innych branż…
...
Szacunki czysto teoreryczne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:40, 09 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Szare miliardy w motoryzacji
- Shutterstock
Według Związku Dealerów Samochodów ograniczenie szarej strefy w motoryzacji może dać budżetowi państwa nawet 5,7 mld zł rocznie, ale ZDS ocenia, że realniejsze jest 4 mld zł korzyści – pisze "Gazeta Wyborcza".
Związek napisał w tej sprawie do premier Ewy Kopacz i kandydatki PiS na premiera Beaty Szydło.
REKLAMA
ZDS szacuje m.in., że na naprawy aut (nie licząc tych powypadkowych) Polacy wydają 15,1 mld zł rocznie, a na części zamienne - 13,4 mld zł. Z czego jedna trzecia przypada na szarą strefę lub nielegalną działalność, zaś ukrócenie tego zwiększyłoby dochody budżetu o 2 mld zł rocznie.
Tylko zmiany w rozliczeniach szkód komunikacyjnych opłacanych z polis ubezpieczeniowych mogą, zdaniem Związku, przynieść budżetowi ok. 0,7 mld zł. Konieczne jest jednak wprowadzenie wymogu dokumentowania napraw opłacanych z polis oraz przepisów pozwalających na weryfikację napraw przez stacje kontroli pojazdów. Wśród propozycji zmian znalazł się także pomysł, aby w sytuacjach, gdy odszkodowanie jest wypłacane w gotówce, opodatkować tę część rekompensaty, która przewyższa udokumentowane koszty naprawy samochodu.
Dealerzy rekomendują też wprowadzenie opłaty ekologicznej zależnej od spełniania przez auto norm emisji spalin. Miałaby ona zastąpić podatek akcyzowy, którego wysokość uzależniona była od wartości pojazdu. Zamiana taka miałaby zapobiec zaniżaniu wartości używanych samochodów z importu.
...
Warto śledzić oceny branżowe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:23, 30 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Szara strefa paliwowa w Polsce w dalszym ciągu ma się dobrze
- Shutterstock
Szara strefa paliwowa w Polsce w dalszym ciągu ma się dobrze - wynika z szacunków Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego. Chodzi głównie o wyłudzenia podatku VAT - wyjaśnia Krzysztof Romaniuk z POPiHN-u.
W ubiegłym roku straty państwa z tego tytuły mogły wynieść nawet 10 miliardów złotych, niewykluczone, że w tym będą większe - zaznacza.
REKLAMA
Krzysztof Romaniuk uzupełnia, że oprócz szarej strefy w Polsce mamy też czarną strefę paliwową. "To paliwo, nad którym nikt nie panuje, nie ma od niego odprowadzanych żadnych podatków, płynie do nas zarówno ze wschodu, jak i zachodu, ale źródło pochodzenia jest w zasadzie jedno - rafinerie białoruskie, albo rosyjskie" - wyjaśnia.
W krajach ościennych z szarą i czarną strefą próbuje się walczyć poprzez zaostrzone i systematyczne kontrole. Krzysztof Romaniuk dodaje, że takie działania zostały zapoczątkowane na naszym rynku. Podkreśla, że wtedy, kiedy są one intensywne, sprzedaż oficjalna na rynku wzrastała o kilkanaście procent.
...
Duza kasa tu jest.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:12, 06 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Milionowe zyski mafii tytoniowych
- Shutterstock
Przybywa papierosów i tytoniu z nielegalnych wytwórni, które rosną jak grzyby po deszczu - informuje "Rzeczpospolita".
Nasilenie procederu jest alarmujące: w I półroczu 2015 Centralne Biuro Śledcze Policji przejęło o 100 proc. więcej papierosów z lewych fabryk i sześciokrotnie więcej tytoniu niż w takim okresie 2014 r. Do połowy br. CBŚP skonfiskowało 73 mln szt. papierosów i blisko 300 ton tytoniu.
Trend potwierdzają też dane Straży Granicznej, która w tym półroczu przejęła o 1/5 więcej nielegalnych papierosów i 200 proc. więcej tytoniu.
Magnesem przyciągającym przestępców do biznesu tytoniowego są gigantyczne zyski, a przy tym stosunkowo niewysokie kary, jakie im grożą.
Papierosy są u nas coraz droższe, przemyt zza wschodniej granicy utrudniony, więc powstaje coraz więcej nielegalnych fabryk – wskazuje kryminolog prof. Brunon Hołyst.
Jak mówi, by walczyć z procederem potrzeba urealnić ściągalność grzywien. Nic tak nie odstrasza przestępców jak mocne uderzenie ich po kieszeni – podkreśla prof. Hołyst.
...
O a co to? Narasta?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:32, 24 Sie 2015 Temat postu: |
|
|
Nowy Przemysł
Szara strefa rynku paliw coraz większym problemem
- Shutterstock
Rośnie w siłę szara strefa rynku paliw. Branża uważa, że władze nie widzą wszystkich aspektów problemu, urzędy działają w sposób nieskoordynowany, brakuje stanowczych decyzji.
Wyniki rynku paliw na początku 2015 r. były lepsze niż w roku poprzednim. Mogło to wskazywać na postęp w walce z nielegalnym procederem. Niestety...
REKLAMA
- Z biegiem czasu okazało się, że szara strefa "uczy się" nowego systemu i zaczyna się przystosowywać - zauważa Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).
W konsekwencji w połowie obecnego roku nastroje w branży są o wiele mniej optymistyczne niż jeszcze przed kilkoma miesiącami.
Skuteczniej, ale...
W PKN Orlen usłyszeliśmy, że wdro-żenie nowej koncesji na obrót paliwami ciekłymi z zagranicą (OPZ) i związanego z nią zabezpieczenia majątkowego w wysokości 10 mln zł skuteczniej przyczynia się do identyfikacji i porządkowania rynku importerów i eksporterów paliw.
"Wyodrębnienie z tysięcy dotychczasowych koncesjonariuszy grupy kilkudziesięciu importerów i eksporterów paliw pozwala skuteczniej egzekwować obowiązki publicznoprawne związane z przywozem paliw do Polski, takie jak obowiązek tworzenia zapasów obowiązkowych, realizacji NCW (Narodowego Celu Wskaźnikowego - dop. red.) dla paliw ciekłych czy regulacji wszystkich należności podatkowych" - przekonuje płocki koncern.
Według danych URE, z ponad 8 tys. przedsiębiorców obracających paliwami, tylko 82 uzyskało koncesję OPZ, a dalszych pięciu jest uprawnionych do obrotu na podstawie wniosków koncesyjnych, które nadal podlegają weryfikacji. Z tego aż 62 to koncesje wyłącznie na obrót gazem płynnym LPG (nie wymagają zabezpieczenia majątkowego). Dziś tylko 20 przedsiębiorców dostało koncesję na obrót z zagranicą benzyną czy olejem napędowym i złożyło wymagane zabezpieczenie majątkowe.
Wydaje się jednak, że wprowadzone regulacje nie stawiają wystarczająco skutecznej tamy nielegalnemu obrotowi paliwami. Co się dzieje? Co pozostało do zrobienia?
Luki i obejścia
- Proces wydawania nowych koncesji OPZ przeciągał się, a ponadto okazało się, że firmy sprowadzające paliwa - w teorii - na własne potrzeby lub na użytek organizacji pożytku publicznego w ogóle nie potrzebują koncesji. Na dodatek służby celne wcale nie sprawdzają, czy firma sprowadzająca paliwa posiada i powinna posiadać koncesję... - podkreśla Wieciech.
Jak dodaje Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz rynku paliw w POPiHN, przykładem szczelin w systemie kontroli jest choćby brak współpracy służb celnych z Agencją Rezerw Materiałowych (ARM) i URE.
- Gdyby celnicy na bieżąco informowali te urzędy o wwozie paliwa na rynek, byłaby możliwość skontrolowania, czy dany importer stosuje się do nakazu tworzenia zapasów obowiązkowych i wykonania NCW. A to właśnie za niedopełnienie tych obowiązków grożą najbardziej dotkliwe kary - mówi Romaniuk.
Także Polska Izba Paliw Płynnych (PIPP) nie zaobserwowała na razie pozytywnych efektów wprowadzonych z początkiem 2015 r. regulacji.
- Te działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Choć na liście URE jest tylko około 20 podmiotów z koncesją OPZ, na rynku wcale nie zmniejszyła się liczba podejrzanych ofert z paliwami o znacznie zaniżonej cenie - powiedziała Halina Pupacz, prezes PIPP. - Nowe koncesje nie eliminują możliwości zakładania tzw. firm-słupów i ich funkcjonowania.
Jej zdaniem, koncesje OPZ mogą w pewnym stopniu ograniczyć nadużycia polegające na omijaniu akcyzy, nie wpłyną natomiast na unikanie podatku VAT, co jest największym problemem branży. W 2014 r. całkowitą tzw. lukę podatkową w Polsce szacuje się nawet na 149 mld zł - z czego ponad 8 mld zł (według ocen POPiHN - nawet powyżej 10 mld zł) przypada na branżę paliwową.
Tupnąć nogą!
- Wychodzi tu niespójność obecnego systemu, niepokrywające się ze sobą regulacje i ciągły brak koordynacji pomiędzy najważniejszymi urzędami i instytucjami, odpowiedzialnymi za nadzór nad rynkiem paliw - przekonuje Leszek Wieciech. Jego zdaniem część urzędów skupia się na swoim wycinku rynku, a część nie ma dostępu do danych będących w posiadaniu innych instytucji.
Władze nie zdają sobie sprawy, że problem szarej strefy nie sprowadza się do unikania płacenia podatku VAT, lecz jest wieloaspektowy, bo dotyczy także akcyzy, opłaty paliwowej, zapasów obowiązkowych, realizacji NCW itp.
- Kluczowy element to powołanie koordynatora, który usprawniałby współpracę między zainteresowanymi ministerstwami i urzędami, takimi jak resort finansów, gospodarki, służby celne, służby skarbowe, URE, ARM, UOKiK, Państwowa Inspekcja Pracy, Urząd Dozoru Technicznego - argumentuje szef POPiHN.
Także PKN Orlen przyznaje, że mimo wprowadzenia odpowiednich regulacji co do przeciwdziałania nielegalnemu obrotowi paliwami i podejmowania oddolnych regulacji w ich wdrożeniu, do rozwiązania wciąż pozostaje problem braku współpracy organów nadzorujących rynek paliw ciekłych.
- Ministerstwo Finansów chwali się tym, ile uszczupleń podatkowych w handlu paliwami udało się wykryć w czasie kontroli w ciągu ostatniego roku. Pytanie, ile z tych pieniędzy udało się odzyskać... - zwraca uwagę Leszek Wieciech.
Z obserwacji POPiHN wynika, że niewiele. A osoby zatrzymane wskutek wspomnianych kontroli ostatecznie albo w ogóle nie ponoszą odpowiedzialności karnej, albo zupełnie niewspółmierną do uzyskanych w przestępstwie korzyści.
Branża ocenia, że kontrole na granicach przyniosły krótkotrwały skutek, bo były skoordynowane. Nielegalnie działające podmioty podczas kontroli wprawdzie zidentyfikowano, lecz nie jest to jednoznaczne z ich wyeliminowaniem z rynku.
- Z naszych danych wynika, że w miesiącach, w których prowadzono kontrolę, oficjalna konsumpcja paliw rosła nawet o kilkanaście procent, ale w kolejnych miesiącach ponownie spadała - wyjaśnia Krzysztof Romaniuk.
- Nie chodzi tylko o to, by wykryć sprawców nielegalnego procederu, ale by zapobiec wprowadzaniu na rynek nielegalnego paliwa - przekonuje Leszek Wieciech. - Zamiast wykrywać i karać, do czego polskie prawo wydaje się zupełnie nieprzystosowane, trzeba wprowadzić rozwiązania, które będą przekrętom zapobiegać.
Jakie zmiany zdaniem firm z branży są konieczne, aby walka z szarą strefą mogła być skuteczna? POPiHN, prócz powołania koordynatora usprawniającego współpracę różnych służb, pos-tuluje odejście od zwolnienia z solidarnej odpowiedzialności w kwestii podatku VAT w wyniku wpłaty kaucji.
- Gdyby nie było takiego zwolnienia mimo zapłaty kaucji, nabywca paliwa dwa razy by się zastanowił, czy skorzystać z podejrzanie atrakcyjnej oferty - tłumaczy prezes POPiHN.
Środowisko jest też zdania, że potrzebny jest osobny regulator dla branży paliwowej, a także kompleksowe prawo naftowe, bo dziś paliwa są "doklejone" do kompetencji URE (podobnie jak przepisy naftowe - dorzucone do prawa energetycznego).
Od lat powtarza się również postulat stworzenia najbardziej uniwersalnego narzędzia kontroli: platformy paliwowej (czyli ustawowego obowiązku rejestracji przez przedsiębiorców infrastruktury paliwowej - baz i stacji paliw, stacji zakładowych itp.), do której dostęp na różnych poziomach miałyby zainteresowane urzędy, a także sami uczestnicy rynku.
- Mamy do czynienia z olbrzymią liczbą niekontrolowalnych dokumentów, za którymi nie wiadomo, czy idzie przepływ towarów - argumentuje prezes Pupacz.
Aby mówić o wysokiej skuteczności systemu przeciwdziałania szarej strefie, administracja musi zakasać rękawy i sporo zmienić. Ale wcześniej: nareszcie tupnąć nogą.
Autor: Piotr Apanowicz
...
Rosnie bo kasa wieksza ... Tu nie jacys biedacy chalupniczo cos kombinuja. Tu jest duzy biznes przestepczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:14, 28 Wrz 2015 Temat postu: |
|
|
Ciemna strona korepetycji
- Shutterstock
Szacuje się, że przeszło połowa z ponad 600 tys. nauczycieli w całej Polsce udziela korepetycji. Tylko część rozlicza się z nich z fiskusem - pisze "Gazeta Wyborcza".
Korepetycji udziela od 50 do 75 proc. nauczycieli - mówi Bogdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Wg szacunków tylko nieliczni płacą z tego tytułu podatek.
Mało kto myśli, by za dodatkowe zajęcia wziąć rachunek. A zarobek z nich może sięgać kilku tys. zł miesięcznie.
Wszyscy są zobowiązani do rozliczania się z dochodu. Dotyczy to też nauczycieli udzielających prywatnych korepetycji - przypomina Wiesława Dróżdż, rzeczniczka prasowa ministra finansów.
...
A tu mamy szara strefe w oswiacie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:56, 15 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Szef zostawił rannego pracownika na przystanku. Robotnik nie żyje
Szef zostawił rannego pracownika na przystanku. Robotnik nie żyje - istock
Szef porzucił rannego pracownika. 38-latek nie żyje – donosi TVN24.
Jak wstępnie ustaliła policja, robotnik prawdopodobnie spadł z rusztowania. Leżącego na ziemi mężczyznę znalazł jego szef i postanowił odwieźć do szpitala. W trakcie jazdy 45-latek zmienił jednak zdanie i zostawił poszkodowanego na przystanku we wsi Siemionia pod Będzinem.
Pracodawca tłumaczył policji, że bał się kłopotów, ponieważ robotnik był zatrudniony na czarno. Nieżywego mężczyznę zauważył przypadkowy przechodzień i wezwał policję. Właściciel firmy został oskarżony o nieudzielenie pomocy i przyznał się do winy.
...
Glupota. Zacmiewa rozum. Szara strefa to nie radosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:37, 26 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
Co dziesiąty Polak pracował w szarej strefie
9 proc. Polaków deklaruje, że ma doświadczenie pracy w szarej strefie, przy czym w 54 proc. przypadków oznaczało to wypłatę części wynagrodzenia w sposób niezarejestrowany, a w 42 proc. – pracę najemną bez umowy – wynika z raportu "Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015", w którego powstaniu uczestniczyło Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
"9% spośród ankietowanych osób w Polsce zadeklarowało pracę przynajmniej częściowo »na szaro«; tylko na Białorusi odsetek ten był równie wysoki. Praca na szaro w Polsce, podobnie jak w innych krajach regionu, częściej oznaczała legalną pracę z częścią wynagrodzenia wypłacaną »pod stołem« niż pracę bez żadnej umowy" czytamy w komunikacie poświęconym raportowi.
Na Litwie i Łotwie odsetek ten wyniósł 8%, w Estonii 6%, a w Szwecji jedynie 3%.
Ponieważ założono, że ankietowane osoby mogą mieć opory przed przyznaniem się do nielegalnej pracy, badanie zawierało także pytanie dotyczące osób z grona znajomych, pracujących w szarej strefie: 33% Polaków twierdząco odpowiedziało na postawione pytanie. Wyższy odsetek pozytywnych odpowiedzi odnotowano tylko na Łotwie (36%).
Również tygodniowy czas poświęcony na pracę w szarej strefie w Polsce należał do najdłuższych (średnio 18 godzin w przypadku osób ankietowanych i 26 godzin w przypadku pytania o znajomych pracujących w szarej strefie). Najczęściej wskazywaną przyczyną pracy w szarej strefie było zbyt wysokie opodatkowanie legalnej pracy. Jest to szczególnie odczuwalne dla osób o najniższych dochodach i to właśnie one najczęściej przyznawały się do tego rodzaju pracy, podano w materiale.
Jednocześnie w Polsce odnotowano stosunkowo niewielki udział zakupów w szarej strefie na tle regionu: 55% Polaków wskazało, że nigdy nie spotkało się ze sprzedażą towaru przez zarejestrowanego sprzedawcę bez paragonu (w porównaniu z 34% na Litwie, 38% na Łotwie, 43% na Białorusi, 53% w Estonii i 69% w Szwecji).
"FOR wielokrotnie wskazywało na problemy związane z wysokim opodatkowaniem pracy najmniej produktywnych osób (najgorzej wykształconych, z najmniejszym doświadczeniem zawodowym). Warto też podkreślić, że bezrobotni, emeryci i gospodynie domowe jako przyczynę pracy »na szaro«, częściej niż inne grupy zawodowe, wskazywali ryzyko utraty świadczeń socjalnych, w przypadku podjęcia legalnej pracy. Aktualnym przykładem ustawy, która będzie zachęcała do ukrywania części dochodów przez polskie rodziny, jest 500 zł na dziecko. W przypadku pierwszego dziecka świadczenie będzie zależało od dochodów, co będzie stanowiło silny bodziec do ukrywania zarobków przekraczających ustawowy próg. Ponieważ zasiłek ma być skokowo wycofywany po przekroczeniu progu dochodowego, będzie to tworzyło silną pokusę by zarobki powyżej progu ukryć przed fiskusem" – czytamy w komentarzu FOR.
Organizacja wskazuje też, że niestabilność prawa i problemy z jego egzekwowaniem zniechęcają firmy do rozwoju oraz zwiększają atrakcyjność działania, przynajmniej częściowo, w szarej strefie.
"W raporcie 'Następne 25 lat: Jakie reformy musimy przeprowadzić, by dogonić Zachód?' FOR wskazywało, że w obliczu częstych i nieprzewidywalnych zmian prawa znaczna część firm, aby zachować elastyczność mało inwestuje i utrzymuje ograniczoną skalę działania. Jako szczególnie dotkliwą przeszkodę dla wzrostu gospodarczego przedsiębiorcy wymieniali przede wszystkim zmienność i skomplikowanie przepisów podatkowych" – napisano w materiale.
Raport "Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015" powstał dzięki badaniu zainicjowanemu i koordynowanemu przez Lithuanian Free Market Institute na temat szarej strefy m.in. w krajach bałtyckich. Wyniki publikacji oparte są o badania ankietowe przeprowadzone w sześciu państwach: Polsce, Litwie, Łotwie, Estonii, Szwecji i na Białorusi.
...
Wreszcie porzadne dane.
Pytanie. Czy pracowales daje 9%. PYTANIE CZY ZNAJOMI 33%!!!!
Owszem kilku moze miec jednego znajomego. Prawda jest gdzies po srodku 9+33=42/2 = 21%. Tylu pewnie realnie. Z czego 54% pracuje legalnie a tylko czesc wynagrodzenia ma w szarej strefie. 42% pracuje bez umowy czyli 9% calkowicie w tej strefie. Przy czym tu chodzi nie o stan na dzis ale w ogole na przestrzeni kilku lat. Ktos kto kiedys pracowal nie musi pracowac teraz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:21, 30 Lis 2015 Temat postu: |
|
|
IBnGR: obrót bezgotówkowy sprzyja zmniejszaniu szarej strefy
- Shutterstock
W drugim obiegu zostanie wytworzone ok. 19,2 proc. PKB w 2015 roku, tj. mniej niż rok wcześniej (19,5 proc.). Spadek wpisuje się w obserwowaną od kilku lat tendencję: jeszcze w 2012 roku szara strefa odpowiadała za 21,1 proc. PKB. Od lat nie zmienia się jedno: największy udział w szarej strefie ma sektor handlu. Wspieranie rozwoju obrotu bezgotówkowego istotnym narzędziem ograniczania szarej strefy, wynika z raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Autorzy raportu "Szara strefa w Polsce i sposoby jej ograniczania" podkreślili, że najważniejsze obszary, w których szara strefa negatywnie odbija się na gospodarce, to zaburzanie mechanizmów konkurencji rynkowej - firmy płacące podatki są w gorszej sytuacji od firm, które ich nie płacą - oraz ograniczanie dochodów budżetu państwa. Szara strefa uderza także w pracowników pracujących nielegalnie, gdyż osoby takie z reguły pozbawione są praw pracowniczych, w tym prawa do urlopu i nie są objęte ubezpieczeniem zdrowotnym ani społecznym.
REKLAMA
"W naszej ocenie, działania systemowe - nastawione na deregulacje i ograniczanie obrotu gotówkowego - skuteczniej walczą z tym zjawiskiem niż represje administracyjne bądź fiskalne. Płatności w ramach szarej strefy, dla zatarcia śladów działalności, realizowane są bowiem niemal wyłącznie za pośrednictwem gotówki" - powiedział wiceprezes IBnGR dr Bohdan Wyżnikiewicz, cytowany w komunikacie.
W kilkunastu krajach Unii funkcjonują limity płatności gotówkowych (np. we Francji, w Portugalii oraz we Włoszech jest to kwota 1 tys. euro), i to nie tylko w zakresie płatności między przedsiębiorstwami, ale także między firmami a konsumentami, a nawet między samymi konsumentami.
W Polsce od ponad 20 lat funkcjonuje limit, wynoszący 15 tys. euro Wcześniej, choć możliwości wygodnych i bezpiecznych transakcji bezgotówkowych były nieporównanie mniejsze, pułap ten był znacznie niższy i sięgał 3 tys. euro. W ocenie ekspertów, konieczne jest obniżenie tego limitu. Za obniżeniem limitu do kwoty 12 tys. zł opowiada się również od 2013 r. Koalicja na Rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności, powstała z inicjatywy Związku Banków Polskich.
Międzynarodowe badania dotyczące szarej strefy, które były prowadzone na zlecenie Visa, pokazują, że na świecie z powodzeniem stosowane są różne metody promowania płatności elektronicznych. Dla przykładu, Kolumbia i Argentyna wprowadziły ulgi podatkowe dla detalistów przyjmujących płatności kartą. W kilku krajach, np. w Wielkiej Brytanii i Singapurze, instytucje państwowe same zaczęły dokonywać płatności elektronicznych i przyjmować je, np. w zakresie wynagrodzeń pracowników, płatności podatkowych czy też kar i grzywien.
W Korei Południowej, która przeprowadziła wiele działań zachęcających do płatności elektronicznych, udział płatności kartami w konsumpcji indywidualnej zwiększył się z niecałych 5 proc. na początku lat 90-ych do ponad 50 proc. w 2009 r. W tym kraju odpis od podatku VAT uzyskuje nie tylko detalista, ale także obywatel, którego wydatki opłacane kartami przekraczają 25 proc. jego dochodu.
...
Wcale to nie jest pewne. Zmniejsza sie szara strefa gotowkowa ale czy nie rosnie bezgotowkowa? Po prostu wzrost PKB likwidacja bezrobocia najskuteczniej zmniejszy szara strefe. Czyli koniec schladzania i Balcerowicza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:27, 15 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Co dziesiąty Polak przynajmniej częściowo pracuje w szarej strefie
Wtorek, 15 grudnia 2015, źródło:Newseria.pl
Blisko 10 proc. Polaków przyznaje się do pracy w szarej strefie. Dla wielu jest to jedyna forma zdobywania środków na utrzymanie. Praca na czarno zajmuje statystycznemu Polakowi średnio 18 godzin w tygodniu. Głównymi przyczynami są wysokie opodatkowanie legalnego zatrudnienia oraz obawa przed utratą pomocy socjalnej. Podobnie wysoki odsetek odnotowano na Białorusi.
– Najbardziej widoczny w naszym raporcie jest duży zasięg pracy na czarno w Polsce – wskazuje Aleksander Łaszek, członek zarządu i główny ekonomista Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR). – O ile na tle innych analizowanych krajów, skala zakupów w szarej strefie tak bardzo nie wyróżnia Polski, o tyle już zupełnie inaczej jest w przypadku liczby osób tak pracujących i czasu, jaki na to poświęcają.
Takie są główne wnioski z badania „Shadow Economies in the Baltic Sea Region 2015” przeprowadzonego w Polsce, Estonii, Szwecji, na Litwie, Łotwie i w Białorusi zainicjowanego i koordynowanego przez Lithuanian Free Market Institute we współpracy z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Ankiety obejmowały zagadnienia związane z szarą sferą gospodarki, czyli niezarejestrowaną i nieopodatkowaną działalnością.
Zgodnie z wynikami odsetek osób przyznających się do robienia zakupów w szarej strefie na terenie małych państw bałtyckich jest wyższy niż w Polsce. Analitycy tłumaczą, że może to wynikać z położenia geograficznego. Na Litwie, Łotwie czy w Estonii drobny, przygraniczny przemyt jest łatwiejszy i odbywa się na większą skalę niż w Polsce, gdzie z kolei więcej osób (9 proc.) deklaruje zatrudnienie w szarej strefie, przynajmniej częściowe. Równie wysoki odsetek został odnotowany tylko na Białorusi. Częściej oznacza to legalną pracę z częścią wynagrodzenia wypłacaną pod stołem niż pracę bez żadnej umowy.
Ankietowani mogli mieć obawy przed przyznaniem się do nielegalnej pracy, więc badanie o pracę na czarno dotyczyło także ich znajomych. Na tak postawione pytanie pozytywnie odpowiedziało 33 proc. badanych. Wyższy odsetek był jedynie na Łotwie (36 proc.). Czas poświęcany na taką formę zatrudnienia w Polsce także należy do najdłuższych. Nielegalne zatrudnienie zajmuje przeciętnie 18 godzin w tygodniu (w przypadku znajomych – 26 godzin).
Jako główną przyczynę najwięcej osób wskazało wysokie opodatkowanie pracy legalnej. Jest to szczególnie odczuwalne dla osób o najniższych dochodach i to właśnie one najczęściej przyznawały się do pracy na czarno.
– Z jednej strony są to ludzie o niskich dochodach, co wskazuje na problemy fiskalne – tłumaczy Aleksander Łaszek. – Z drugiej duża grupa osób pracujących w szarej strefie to emeryci, osoby bezrobotne oraz gospodynie domowe. W ich przypadku główną przyczyną jest obawa przed utratą zasiłków socjalnych.
Jak przypomina główny ekonomista, Fundacja FOR już jakiś czas temu rekomendowała zwiększenie kwoty wolnej od podatku dla osób pracujących, co miało być sfinansowane zmianami w podatku VAT. Uporządkowania wymaga także – według FOR – system zasiłków.
– Obecnie są one tak skonstruowane, że wzrost dochodów związany z legalną pracą powoduje ich utratę, co zniechęca ludzi do podejmowania legalnego zatrudnienia – przekonuje Aleksander Łaszek.
Z analizy FOR wynika, że w Polsce istnieje duży potencjał do ograniczenia kosztów legalnej działalności, przede wszystkim przez zmniejszenie zmienności i poprawę jakości prawa (przede wszystkim podatkowego) oraz redukcję zbędnych obciążeń administracyjnych. Dziś wiele najmniejszych firm, żeby utrzymać się na rynku, ukrywa część działalności w szarej strefie.
– Bardzo często zmieniane prawo oraz skomplikowany i zmienny system podatkowy to rzeczy, które powodują, że przedsiębiorstwa wolą ograniczyć skalę działalności, być bardziej elastyczne, mniej inwestować, co wiąże się także z niższą produktywnością, czyli płacami. Takie firmy, żeby przetrwać, muszą uciekać, przynajmniej częściowo, do szarej strefy – wyjaśnia ekspert FOR.
Jak podkreśla, wskazują na to dane GUS z 2012 roku. Według nich 57 proc. pracowników mikroprzedsiębiorstw zarabiało oficjalnie płacę minimalną, podczas gdy w firmach zatrudniających powyżej 9 osób odsetek ten spadał poniżej 5 proc. Tak duże rozbieżności wskazują na wypłatę części wynagrodzenia w mikroprzedsiębiorstwach pod stołem.
...
Jednak i tak w sumie mniej placa wielcy bo tu maja ,,optymalizacje podatkowa" na ktora malych nie stac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:33, 08 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
Dane GUS. Spada zatrudnienie "na czarno"
Piątek, 8 stycznia 2016, źródło:PAP
Obniża się skala zjawiska pracy w szarej strefie. Jak wynika z badania GUS, w 2014 r. "na czarno" pracowało w Polsce 711 tys. osób. 10 lat wcześniej było to 1,3 mln osób. W 2014 r. zatrudnienie poza formalną gospodarką znalazło 4,5 proc. wszystkich pracujących.
Badania dotyczące zjawiska pracy w szarej strefie GUS prowadzi od 1995 r. Kolejne badania wykonano w latach 1998, 2004, 2009, 2010 i 2014.
Jak podał w piątek Główny Urząd Statystyczny, jeszcze w 2004 r. liczba pracujących w "szarej strefie" wynosiła 1,3 mln osób, po czym kolejne badanie w 2009 r. wykazało, że liczba ta obniżyła się o ponad jedną trzecią. Według analityków GUS, prawdopodobnie wiązało się to z wejściem Polski do Unii Europejskiej i strefy Schengen.
W kolejnych badaniach poświęconych pracy nierejestrowanej (2010, 2014), co prawda obserwowano dalsze systematyczne zmniejszanie się skali tego zjawiska, ale tempo tych zmian było już dużo niższe.
W porównaniu z 2010 r. liczba pracujących w szarej strefie obniżyła się o 21 tys. i w 2014 r. wyniosła 711 tys. Udział pracujących nieformalnie w ogólnej liczbie pracujących pozostał w zasadzie na niezmienionym poziomie - 4,5 proc. w 2014 r. wobec 4,6 proc. w 2010 r.
W 2014 r. - w porównaniu z 2010 r. - nieznacznemu zwiększeniu uległ odsetek pracujących na czarno, dla których ostatnio wykonywana praca nierejestrowana była pracą główną - 55,7 proc. (w 2010 r. - 54 proc.). Wśród pracujących w "szarej strefie" przeważali mężczyźni, a biorąc pod uwagę miejsce zamieszkania - mieszkańcy wsi.
Jak wynika z badania, praca na czarno, choć występująca dość powszechnie, ma charakter doraźny, krótkotrwały - ponad 89,5 proc. pracujących w szarej strefie miało zatrudnienie tylko 1 raz w miesiącu. W szarej strefie pracują wszystkie generacje Polaków, od młodzieży po osoby w wieku emerytalnym. Największy odsetek - 27 proc. stanowią osoby w wieku 45-59 lat.
Z badania wynika, że szara strefa oferuje stosunkowo dużą liczbę miejsc pracy dla osób o niskich kwalifikacjach zawodowych (niemal 58 proc. w niej pracujących miało wykształcenie co najwyżej zasadnicze zawodowe) i dla znacznej części stanowi główne źródło utrzymania. W porównaniu do 2010 r. udział pracujących słabiej wykształconych w ogólnej liczbie pracujących na czarno pozostał na zbliżonym poziomie (57,8 proc. w 2014 r. wobec 56,1 proc w 2010 r.).
Zatrudnieni w szarej strefie najczęściej znajdowali zatrudnienie przy pracach ogrodniczo-rolnych, a także usługach budowlanych i instalacyjnych, remontach i naprawach budowlano-instalacyjnych oraz usługach sąsiedzkich. Dla ok. 69 proc. z nich pracodawcami były osoby prywatne, a dla blisko 27 proc. - firmy prywatne lub spółdzielnie.
Miesięczne dochody z pracy nierejestrowanej charakteryzowała duża rozpiętość z uwagi na różnorodność wykonywanych prac, jak i zróżnicowanie stawek umownych za konkretne prace. Przeciętny dochód miesięczny z pracy nierejestrowanej wyniósł 842 zł i był zdecydowanie wyższy w przypadku mężczyzn (906 zł) niż kobiet (722 zł). Jeśli rozróżnimy charakter wykonywanej pracy nierejestrowanej, to przeciętne miesięczne dochody z pracy głównej były wyższe niż z pracy dodatkowej (odpowiednio: 1003 zł i 616 zł).
Przeciętny udział dochodów z ostatnio wykonywanej pracy w szarej strefie w ogólnych miesięcznych dochodach netto wyniósł blisko 67 proc., a w przypadku, gdy praca ta miała charakter pracy głównej - prawie 92 proc.
Od stycznia do września 2014 r. z pracy nierejestrowanej skorzystało 380 tys. gospodarstw domowych (w analogicznym okresie 2010 r.- 429 tys.). W tym czasie gospodarstwa domowe zatrudniały pracowników na czarno średnio przez 12 dni, a przeciętnie najdłużej trwały prace związane z opieką nad dzieckiem lub starszą osobą - 90 dni. Miesięczne wydatki gospodarstw domowych związane z nieformalnym zatrudnieniem wyniosły przeciętnie 534 zł, a średnie dzienne wydatki - 135 zł.
...
Kilka badan mozna zrobic juz tabelki wieloletnie ukazujace zmiany zjawiska. Z tych publikacji korzystalem Stare dzieje. Stare dobre czasy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:36, 11 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Rośnie szara strefa na rynku papierosów
- istock
Nielegalne papierosy zalewają rynek. Tylko Straż Graniczna przejęła towar o wartości miliarda złotych. Dane z policji i Ministerstwa Finansów zdobyła "Rzeczpospolita".
Z danych służb zwalczających szarą strefę tytoniową wynika, że w zeszłym roku policjanci i celnicy skonfiskowali łącznie 1318 ton nielegalnego tytoniu, czyli o ok. 200 proc. więcej niż rok wcześniej. Podobna skala dotyczy papierosów.
- Zauważyliśmy, że coraz częściej w nielegalną branżę tytoniową angażują się zorganizowane, polsko-ukraińskie grupy przestępcze - mówi "Rzeczpospolitej" Krzysztof Kot, zastępca dyrektora Biura Służby Kryminalnej Komendy Głównej Policji.
....
Niestety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:23, 11 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
PAP
Szara strefa w Polsce ma się nieźle
- Shutterstock
Szara strefa gospodarki polskiej nie maleje, a wręcz rośnie - oceniają w najnowszym raporcie analitycy Instytutu Badań nad Gospodarka Rynkową (IBnGR).
W ocenie IBnGR, całkowita wartość szarej strefy w Polsce wyniesie w 2016 roku 399 mld PLN.
REKLAMA
REKLAMA
Jak oceniają analitycy, szara strefa w Polsce w kwotach absolutnych odznacza się tendencją wzrostową. W latach 2012–2016 wartość dodana szarej strefy - w opinii IBnGR - wzrośnie o 24 mld PLN.
Instytut prognozuje, że w samym 2016 roku nastąpi dalszy wzrost wartości dodanej w szarej strefie o 31 mld PLN.
Jak piszą eksperci, w latach 2012–2015 udział szarej strefy w polskiej gospodarce wynosił średnio 19,9 procent.
"Najwyższym udziałem szara strefa odznaczała się w 2012 roku, czyli w roku organizacji EURO 2012. Począwszy od roku 2013 udział szarej strefy zmniejszał się. IBnGR prognozuje jednak, że w 2016 roku udział szarej strefy w gospodarce wzrośnie i wyniesie 19,7 procent" - napisano.
Struktura szarej strefy w 2016 roku nie zmieni się znacząco w porównaniu z 2015 rokiem.
Główną część nadal będą stanowić ukrywane dochody legalnie działających przedsiębiorstw oraz wynagrodzenia osób fizycznych z tytułu wykonywania pracy nierejestrowanej.
...
Przydalo by sie zrobic przekroj za kilkadziesiat lat.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:53, 31 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
PAP
Realne jest ograniczenie szarej strefy w paliwach o ok. 30 proc. tj. o 3 mld zł – POPiHN
Shutterstock
Realne jest szybkie ograniczenie szarej strefy w branży paliwowej o ok. 30 proc., co zwiększyłoby wpływy do budżetu o ok. 3 mld zł – ocenił dla PAP dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Krzysztof Romaniuk.
"Według szacunków POPiHN, szara strefa w rynku oleju napędowego była w zeszłym roku na poziomie z 2014 r., czyli wynosiła ok. 15-20 proc. rynku. Dla pozostałych gatunków ten wskaźnik jest mniejszy, utrzymuje się na poziomie kilku procent rynku. W wartości nominalnej szarą strefę w branży paliwowej należy łącznie szacować na ok. 10 mld zł. MF szacował skalę wyłudzeń z tytułu VAT na ok. 7 mld zł. Dokładając do tego nielegalne działania związane z akcyzą czy opłatami paliwowymi, kwota rośnie do ok. 10 mld zł" – powiedział w czwartek w rozmowie z PAP Romaniuk.
REKLAMA
REKLAMA
"Jesteśmy w ciągłym kontakcie z Ministerstwem Finansów. Widzimy chęć podjęcia działań w tym zakresie, przecież sam resort zapowiadał uszczelnienie systemu fiskalnego. Realne jest szybkie - jeszcze w tym roku - ograniczenie szarej strefy o ok. 30 proc. To dałoby dodatkowe 3 mld zł do budżetu. Do tego potrzebne są jednak zdecydowane działania Ministerstwa, na które liczymy w II połowie roku" – dodał.
Zdaniem Romaniuka, skalę wyłudzeń w branży częściowo ograniczają niskie ceny paliw.
"To samoistne lekarstwo, opłacalność oszustw, przy niskich cenach paliw, maleje" – powiedział.
...
Oby...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:54, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Szara strefa się kurczy, ale to wciąż 400 mld zł
PAP Gospodarka
2018-03-08 01:52
Prawie co piąta złotówka w obrocie gospodarczym jest ukrywana przed państwem - szacuje Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych; wciąż trzeba więc walczyć z tym zjawiskiem - donosi czwartkowa "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" przedstawia w czwartkowym wydaniu raport Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych. Zgodnie z nim szara strefa w Polsce wyniesie w tym roku 18 proc. PKB. To o 0,7 pkt proc. mniej niż w 2017 r. i o 1,5 pkt proc. mniej niż w 2014 r. - zaznacza gazeta.
"Ten spadek ma dwa podstawowe, równie ważne powody" - podkreśla w rozmowie z gazetą Bohdan Wyżnikiewicz, prezes Instytutu. "Po pierwsze, to energiczne działania fiskusa podejmowane od dwóch lat, po drugie zaś dobra koniunktura gospodarcza" - wyjaśnia.
"Rzeczpospolita" zaznacza, że w ujęciu nominalnym szara strefa w Polsce jednak rośnie.
W 2018 r. wyniesie szacunkowo 402 mld zł, czyli o 6 mld zł więcej niż w 2017 r. i o 41 mld zł więcej niż w 2014 r. Największą jej część stanowi tzw. działalność ukryta, czyli nierejestrowane obroty i transakcje legalnie działających firm. Chodzi tu np. o zaniżanie dochodów, by firma mogła płacić mniejsze podatki, czy zatrudnienie "na szaro", czyli dzielenie wynagrodzeń na część oficjalną i tę wypłacaną pod stołem.
Nieco mniejsza, ale również istotna - czytamy - jest działalność nieformalna oraz nielegalna. Ta pierwsza dotyczy przykładowo usług świadczonych przez osoby, które nie prowadzą żadnych rejestrów. Nielegalna działalność to z kolei przemyt, handel narkotykami czy sutenerstwo. (PAP)
..
Kurczy sie od 1991 gdy byla rekordowa. Pewnie ponad 40% gospodarki bylo to wtedy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:18, 20 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
245 mld zł - tyle wytworzyła szara strefa w 2016 roku, wynika z danych GUS. Choć ukryta przed fiskusem część gospodarki wytwarza ponad 13 proc. PKB, to z roku na rok strefa się kruczy. - To przez koniunkturę, ale przez działania państwa - tłumaczą eksperci.
Szara strefa się kurczy. Ale to Szara strefa się kurczy. Ale to ciągle ponad 13 proc. polskiego PKB.
...
Proste zjawisko. Im lepsza sytuacja na rynku tym mniejszy nacisk do ucieczki w szara strefe. Bo ryzyko kary istnieje a szkoda tracic gdy dobrze idzie. Kombinacje sa bardziej kosztowne niz zyski z szarej strefy. Natomiast tragiczna sytuacja powoduje chwytanie sie brzytwy czyli szarej strefy. Stad lata 90te byly tak kryminalne. Istnieje tez potezny zwiazek bezrobocia i szarej strefy. Im wyzsze bezrobocie tym wyzsza szara strefa bo bezrobocie to oczywiscie wynik ciezkiej sytuacji na rynku. Proste? To dlaczego tylko ja to rozumiem? A naukofcy ani troche?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:39, 24 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
GUS: w 2017 r. 880 tys. osób pracowało w Polsce w szarej strefie
2018-10-24, 11:41 aktualizacja: 2018-10-24, 13:04
Źródło: radioszczecin.pl
Fot. PAP/Leszek Szymański
W 2017 r. 880 tys. osób wykonywało pracę nierejestrowaną, pracowało w szarej strefie; to 5,4 proc. wszystkich pracujących - wynika z środowego komunikatu Głównego Urzędu Statystycznego. Dla prawie połowy osób pracujących "na czarno", zajęcie to stanowiło główną pracę.
"W okresie od stycznia do grudnia 2017 roku liczba osób, które wykonywały pracę nierejestrowaną (przynajmniej raz) wyniosła 880 tys. W odniesieniu do ogólnej liczby pracujących w Polsce wg kryterium stosowanego w BAEL (16 mln 423 tys. osób) zbiorowość ta stanowiła 5,4 proc." - czytamy w komunikacie GUS.
Zgodnie z ustaleniami GUS, większość osób pracujących "na czarno" stanowili mężczyźni - 61,3 proc. Uwzględniając miejsce zamieszkania, udział mieszkańców miast i wsi wśród osób wykonujących pracę nierejestrowaną był do siebie zbliżony (odpowiednio 50,6 proc. i 49,4 proc.).
PAP/Maciej Zieliński PAP/Maciej Zieliński
"Biorąc pod uwagę poziom wykształcenia osób wykonujących pracę nierejestrowaną widać, że najliczniejszą grupę stanowiły osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym (35,7 proc.) oraz wykształceniem średnim zawodowym i ogólnokształcącym (30,3 proc.). W mniejszym stopniu pracę w +szarej strefie+ deklarowały osoby z wykształceniem wyższym i policealnym (17,7 proc.) oraz z wykształceniem gimnazjalnym i poniżej tego poziomu (16,3 proc.)" - podał urząd statystyczny.
Według GUS dla 420 tys. osób wykonujących pracę nierejestrowaną w 2017 roku, czyli 47,7 proc. wszystkich pracujących w szarej strefie, praca ta stanowiła pracę główną. Dla pozostałej części (460 tys., tj. 52,3 proc.) praca nierejestrowana miała charakter pracy dodatkowej.
W komunikacie zaznaczono, że czas poświęcony na pracę nierejestrowaną w 2017 r. był zróżnicowany. Najliczniejszą grupę stanowiły osoby, które w ciągu roku przepracowały w szarej strefie do 5 dni (244 tys. osób, tj. 27,7 proc. omawianej zbiorowości), natomiast najmniej licznie były reprezentowane osoby, które w badanym okresie przepracowały od 61 do 91 dni (19 tys., tj. 2,2 proc.). Co najmniej 91 dni przepracowało 6,8 proc. zatrudnionych w szarej strefie. Średnio w roku osoby pracujące nieformalnie przepracowały niespełna 30 dni.
"Wyniki badania wskazują, iż w +szarej strefie+ najczęściej prowadzone były prace ogrodniczo-rolne. Wykonywała je co siódma osoba wykonująca pracę nierejestrowaną (15 proc.). Dużą grupę osób pracujących w +szarej strefie+ stanowiły również osoby zajmujące się remontami i naprawami budowlano-instalacyjnymi (11,4 proc.), a także usługami budowlanymi i instalacyjnymi oraz opieką nad dzieckiem lub starszą osobą (po 9,1 proc.). (PAP)
Autor: Marcin Musiał
[link widoczny dla zalogowanych]
Format png za dobry! Za duzy rozmiar. Nie trzeba przy prostackich wykresach 100% jakosci. To jest do sztuki. Tu starczy jpg i to nawet 60%. Sa juz lepsze formaty ale niestety nieznane masom.
...
Ten typ badan jest bardzo slaby bo ludzie nie przyznaja sie! Jednakze skoro taki przyjeli to juz musi byc!
Oczywiscie tylko 5,4% zatrudnionych w szarej strefie i to tylko , niekiedy" daje po przeliczeniu na pelnozatrudnionych ... 0,5 % szarej strefy w Polsce. Bzdura niemozliwa!
To trzeba przeliczyc mnozac razy 3 zeby uzyskac szara strefe!
1995 - 44,7% !!! ekonomii w szarej strefie! Widzicie jaka to byla patologia?! Lata 90te.
1998 - 27,9% spadlo na skutek wzrostu PKB i spadku bezrobocia.
2004 - 28,8% wzrost bo Balcerowicz schlodzil gospodarke i naroslo bezrobocie.
2010 - 13,8% znaczy spadek na skutek wzrostu PKB i spadku bezrobocia.
2014 - 13,5% spadek wyhamowal
2017 - 16,2% SZARA STREFA ROSNIE! SZOK! MIMO SPADKU PKB!
!!!
SENSACJA! LUKA PODATKOWA ROSNIE WEDLE TYCH DANYCH! W tvp maleje!
Wyjasnijcie to z GUSem ale z tego wynika ze sciagalnosc podatkow coraz gorsza!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|