Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Stenogramy i transkrypcje...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:12, 14 Lip 2010    Temat postu: Stenogramy i transkrypcje...

Poniewaz obled ,,wyborczy'' juz minal mozna bardziej racjonalnie zajac sie katastrofa w Smoleńsku.Tym bardziej ze dzis odczytano kolejne zdanie.
Oczywiscie czytanie wszystkiego po kolei jest bez sensu.Bo tworzy chaos.Co innego namiary i komunikaty co innego watki dotyczace decyzji ladowania. Wydzielmy te zdania aby uzyskac logiczny ciag.Bo akurat dzisiaj ujawnione zdanie dotyczy tej kwestii:
>>>>>
10.30.32 Na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robić.
(Mialby to mowic dyr.Kazana.Z tym ze dla zrozumienia sytuacji nie jest istotne kto mowi tylko tresc:NIE MA DECYZJI PREZYDENTA.)
>>>>>
10.30.37 yyy... do 500 dostaliśmy zgodę, czyli do ...
wysokości kręgu (łatwo uzupełnić bo dalej dwa razy powtarzaja te slowa).
Czyli dostali zgode z wiezy na ladowanie ,,do wysokości kręgu'' - zdaje sobie sprawe ze nie rozumiecie o co chodzi.Ale wystarczy wiedziec ze dostali zgode na pewien typ ladowania co kazdy rozumie.
>>>>>
10.32.55 Podchodzimy do lądowania. W przypadku nieudnego podejścia odchodzimy a automacie.
(A wiec latwo sie domyslic ze juz zapadla ta decyzja ktorej przedtem jeszcze nie bylo.)
>>>>>
10.38.00 Wkurzy się jeśli jeszcze... (niezrozumiale)
raz się nie uda lądowanie (łatwo się domyślić jaki jest dalszy ciąg wypowiedzi).
>>>>>
10.40.?? Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)".
Słowa te padły kilkadziesiąt sekund przed katastrofą. Wcześniej fragment ten eksperci uznawali za niezrozumiały - podaje TVN24.
Czyli logiczny dalszy ciag wypowiedzi : wkurzy się = mnie zabije ...
jeśli drugi raz się nie uda lądowanie.
>>>>>
Czyli nowe zdanie tylko potwierdza zdanie poprzednie i tworzy logiczny ciag zdarzen ze zdaniami poprzednimi...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 17:18, 14 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathias




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Pią 9:07, 16 Lip 2010    Temat postu:

Raczej od początku było jasne, że to wszystko się stało przez presję związaną z obecnością w samolocie tych generałów i prezydenta. Jakby nie wylądowali, to Protasiński skończyłby jak pilot, który wiózł L. Kaczyńskiego do Gruzji...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:49, 16 Lip 2010    Temat postu:

Wyjasnijmy o co chodzi z ta Gruzja...

>>>

Głośna jest historia podróży prezydenta do Gruzji, gdy pilot odmówił mu lądowania w Tbilisi.
Dostał srebrny Medal za Zasługi dla Obronności Kraju. Odznaczenie przyznał mu minister obrony narodowej Bogdan Klich.

>>>>>

Taki prymitywizm w wykonaniu PO.Przypomne ze odznaczenia sa za zaslugi!A nie za spory nawet sluszne...

>>>>>>

Samolotem dowodził kpt. Grzegorz Pietruczuk. Drugim pilotem był kpt. Arkadiusz Protasiuk (śp.Smoleńsk) . Samolot miał lecieć do Symferopola, gdzie zabrano jeszcze prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę. Następnie miał lecieć do Azerbejdżanu. Jednakże prezydent zażądał bezpośredniego lotu do Tbilisi. Szef BBN W.Stasiak naciskał. Pilot odmówił.

Twierdził, że ten lot nie może się odbyć ze względu na warunki bezpieczeństwa.

>>>>>

Lech Kaczyński wtargnął do kabiny pilota i nakazał mu lot do Gruzji. Pilot odpowiedział tylko, że miał inny rozkaz. Na to prezydent: - A kto jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych?
A po usłyszeniu odpowiedzi, że on powiedział: "W takim razie polecam wykonać lot do Tbilisi".

>>>>

Ale pilot kapitan Grzegorz Pietruczuk nie wykonal i dolecial tam gdzie mial rozkaz...

>>>>

Kaczyński groził nawet wyciągnięciem konsekwencji. "Jeśli ktoś decyduje się być oficerem, to nie powinien być lękliwy. Po powrocie do kraju wprowadzimy porządek w tej sprawie" - mówił prezydent.

Prezydent i jego ministrowie interweniowali także u przełożonych pilota i szefa MON. Przełożony 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Tomasz Pietrzak (zrezygnował w 2008 r.) potwierdził aby nie lecieli. Nie wszczął także, później postępowania dyscyplinarnego przeciwko upartemu pilotowi.
>>>>>
Pilot rządowego samolotu jest tchórzem i powinien stanąć przed sądem wojskowym, a jego zwierzchnik - minister obrony narodowej - podać się do dymisji - uważa poseł PIS, Karol Karski.Zdaniem posła Karskiego, decyzja pilota nie oznaczała troski o bezpieczeństwo niecodziennych pasażerów, ale próbę sabotażu ważnej misji. (Czyli byl agentem Kremla).
Stanowisko Karola Karskiego poparł prezydencki minister Piotr Kownacki.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył poseł PiS Karol Karski .
Pisząc w uzasadnieniu m.in :
(Grzegorz Pietruczuk) utrudniał prezydentowi wykonywanie jego konstytucyjnych obowiązków, a nawet wbrew woli przetrzymywał Prezydenta w samolocie wojskowym i pozbawiając wolności przetransportował do miejsca, gdzie Prezydent nie chciał się znaleźć.

>>>>>

Czyli dokonal porwania i UPROWADZENIA prezydenta.

>>>>>

Wojskowa prokuratura prowadzila 3 miesiace przesluchania i w rezultacie odmówiła wszczęcia śledztwa ws pilota.

>>>>

Po Smoleńsku paradoksalnie medal dla kpt. Grzegorza Pietruczuka stał się jak najbardziej zasłużony:

Wedle słów szefa MON pilot otrzymał medal za ˝przestrzeganie procedur i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo czterech prezydentów na pokładzie˝.



Zwrocmy uwage ze kpt. Protasiuk ze Smoleńska byl DRUGIM pilotem wtedy i obserwowal NA WLASNE OCZY CALA AWANTURE!
Nie dziwia wiec slowa - wkurzy sie , zabije mnie ...

>>>>

Atmosfera strachu w ktorej tak lubuja sie Kaczynscy (chocby przypomne CBA i slowa Giertycha ze Kaczynski uwielbial gdy z kims rozmawial po czym go aresztowano).Obled, szalenstwo!Walka z ukladem!Wszystko to znamy obserwujac to srodowisko jeszcze z czasow PC!!! 20 lat!
Przy czym zwraca uwage absurdalnosc tych awantur.One sa O NIC!
A raczej o pyche.O to KTO TU RZADZI!
I sklonnosci samobojcze.Pierwszy taki spektakularny czyn samobojczy to rzad Olszewskiego.Pozniej pamietamy atak CBA na Leppera i upadek rzady Kaczynskiego.Ale wlasciwie kazda wuypowiedz Jaroslawa to samobojstwo.Zwolennicy lapia sie za glowy jak on mogl to powiedziec toz to medialne samobojstwo...Nie jest to zreszta cos nowego...
Dosc typowe dla szalencow przy wladzy.Zreszta czym byl Grzech Pierworodny?SAMOBOJSTWEM.Kazdy grzech ma wymiar samobojstwa czyli szkodzenia TYLKO sobie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:48, 20 Lip 2010    Temat postu:

Tutaj trzeba skorygowac bo TVN naprawil wiadomosc ze nie bylo to kilkadziesiat sekund a kilka minut przed zderzeniem:
10.38.00 Wkurzy się jeśli jeszcze... (niezrozumiale)
10.38.?? Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)".
>>>>
Czyli bardzo blisko poprzedniego zdania.Niestety jak widac kompetencje mediow sa mizerne i nie wiedza nawet ze czas jest podstawa historii...Nie trzeba go sie uczyc na pamiec ALE TRZEBA MIEC ZAPISANY.Chocby po to aby wiedziec co nastapilo po czym.Zdaje sie ze producenci newsow w Tv nie maja poczucia chronologii czasu.Liczy sie tylko news ktory spada po ilus minutach i nastepny...Nie ma zadnego logicznego ciagu tylko sieczka...
>>>>
Tak wiec podsumowujac.
W wyniku ,,walki z ukladem'' PiS ,,odzyskał samolot'' .
Pietruczuk musial odejsc mimo ze powinien dostac nagrode.Ale wiemy ze u ludzi szalonych wrogami staja sie ci ktorzy dbaja o ich dobro a przyjaciolmi ci ktorzy pomagaja im do zguby...
Drugi pilot stal sie ,,Pierwszym pilotem'' ale tylko z nazwy.Bo od tej pory ,,pierwszym'' stal sie Lech Kaczynski o czym jasno swiadcza slowa:
10.30.32 Na razie nie ma decyzji prezydenta co dalej robić.
Czyli Lech ,,komenderuje lotem''...
System wczesniejszy gdy ustalano lot i pilot trzymal sie scisle trasy zastapil system : lecimy tam gdzie kaze Lech Kaczynski.
>>>>
Oczywiscie w ramach realiow.Rzecz jasna ,,fachowosc'' takich ,,komendantow'' istnieje tylko w ich oczach.Sprowadza sie to do tego ze mowia gdzie leciec i czy ladowac czy nie bo przeciez nic innego nie sa w stanie wycisnac ze swej ,,wiedzy''...
Faktycznie wiec panuje pewien chaos.Komendant niby rzadzi ale nie ma kompetencji, pilot ma kompetencje ALE NIE RZADZI...
Takie ,,zarzadzanie'' to jest to najlepszy sposob na spowodowanie katastrofy, ktorych zreszta bylo niemalo w karierze Kaczyńskich z tym ze do tej pory politycznych...Oczywiscie nie jest to zadna nowosc!Takie ,,systemy'' sa typowe dla ludzi unikajacych odpowiedzialnosci ktorzy jednak chca rzadzic...Wtedy ,,steruja z tylnego siedzenia'' jak cos nie wyjdzie winien jest kierowca jak wyjdzie to oczywiscie ich zasluga...
>>>>>
Teraz omowmy jakie byly warunki:

08:04:11 A To będzie... makabra będzie. Nic nie będzie widać.
08:11:01 2P Nie no, ziemię widać... Coś tam widać... Może nie będzie tragedii...
>>>>>
08:17:33 Protasiuk (niezr.) Basiu.
08:17:40 Protasiuk Nieciekawie, wyszła mgła, nie wiadomo, czy wylądujemy.
08:17:43 Stewardessa (S) Tak? (niezr.).
08:18:09 A A jeśli nie wylądujemy, to co?
08:18:13 Protasiuk Odejdziemy.
>>>>
Rozmowa ze Stewardesa o tym ze pojawila sie mgla i co jesli nie wyladuja.
>>>>>
08:19:24 Protasiuk: A później podejdziemy i zobaczymy.
08:19:24 2P Podejdziemy, zobaczymy.
08:19:43 2P Miałem tak, miałem tak. A jak już wylądowaliśmy (niezr.)
08:19:49 A (niezr.) tylko w Gdańsku mieliśmy (niezr.), a na Gdańsku (niezr.),
08:20:07 2P Tu jak by było 2-5-9, byłoby nawet lepiej, bo by było nie pod słońce.
>>>>>
Mieli podobna sytuacje z pogoda w Gdansku i tam wyladowali.Trzeba oczywiscie sprawdzic kiedy to bylo bo ja przeciez nie wiem.Odpada jednak twierdzenie o ,,niedoswiadczeniu'' pilotow w takich warunkach...
>>>>>
08:24:49 044 No witamy Ciebie serdecznie. Wiesz co, ogólnie rzecz biorąc, to (niecenzuralne) tutaj jest. Widać jakieś 400 metrów około i na nasz gust podstawy są poniżej 50 metrów, grubo.
>>>>>
To jest ten drugi samolot i podaje on warunki zapewne takie jakie ON MIAL a od tego czasu sie zmienily...
>>>>>
08:24:51 KRL Temperatura plus 2, ciśnienie 7-45, 7-4-5, warunków do lądowania nie ma.
>>>>
A wiec Kontrola ze Smolenska mowi WARUNKOW DO LADOWANIA NIE MA!Odpada wiec twierdzenie ze radziccy zachecali do ladowania.
>>>>
08:25:01 Protasiuk: Dziękuję, no jeśli można to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie, nie będzie pogody, to odejdziemy na drugi krąg.
>>>>>
08:26:17 Protasiuk: Panie dyrektorze, wyszła mgła...
>>>>
Informuje DYREKTORA czyli Kazane
>>>>
08:26:19 Protasiuk: W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść.
>>>>
Stwierdza ze NIE DADZA RADY W TAKICH WARUNKACH!
>>>>
08:26:26 Protasiuk: Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie.
>>>>
Ale mimo to zrobia podejscie.
>>>>
08:26:31 Protasiuk: Jak się okaże (że nie wyjdzie-<łatwo uzupełnić>), to co będziemy robili?
(Tutaj cos mowil Kazana aby polatac nad lotniskiem i zaczekac.)
08:26:38 Protasiuk: Paliwa nam tak dużo nie wystarczy do tego (niezr.)
08:26:43 No, to mamy problem... {dyrektor Kazana}
08:26:44 Protasiuk: Możemy pół godziny powisieć i odlecieć na zapasowe.
>>>>>
Pilot pyta co robic dowodcy czyli Kaczyńskiego bo nie Kazany.Widac ze nie moga ,,powisiec'' dluzej bo az tyle paliwa nie starczy.WIEC ALBO JEDNO LADOWANIE albo ODLOT!
>>>>>
08:27:45 Protasiuk: Spytaj Artura, czy grube są te chmury.
08:28:08 2P A, Remuś, spytaj Artura, czy... A może ty wiesz, czy grube te chmury są?
>>>>>
Czyli nadal Kapitan nie wie jaka jest pogoda...Pytaja ten drugi samolot.
>>>>>
08:29:03 2P Ale grubość tych chmur 400-500 metrów?
08:29:08 044 Z tego co pamiętamy, na 500 metrach jeszcze byliśmy nad chmurami.
08:29:13 2P A... Na 500 metrach nad chmurami... Dobra, dobra, dzięki.
>>>>
Czyli na 500 metrow JESZCZE byli NAD chmurami.Stad pytanie o GRUBOSC. Bo jak chmury maja 200 metrow a gora jest na wysokosci 400 to do ziemi zostaje 200 metrow.Czyli 60-70 pietrowy wiezowiec.Duzy ale sa wieksze!
>>>>>
08:30:45 2P Najgorsze tam jest, że jest dziura, tam są chmury i wyszła mgła.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kluczowe zdanie!Swiadczy o tym ze maja:
1.CHMURY!
2.MGŁĘ!
Nic nie widac!
A DZIURA to zapewne dziura w ziemi kolo lotniska rzecz bardzo NIEBEZPIECZNA!
08:32:55 Protasiuk: Podchodzimy do lądowania. W przypadku nieudanego podejścia, odchodzimy w automacie.
>>>>>
Czyli podchodza!
>>>>>
08:35:11 IP Dowódco, pokład gotowy do lądowania.
08:35:14 Protasiuk: Dziękuję.
>>>>>
Wszystko gotowe do ladowania!Podchodza.
Nic nie ma juz mowy o pogodzie!Ostatnia informacja jest taka ze jest mgla chmury i dziura (zapewne w ziemi bo przeciez nie w niebie).
Wyglada to na ladowanie W CIEMNO!Bez widocznosci...
Poza tym:

Dziennik "Polska The Times" ujawnił, że padło także zdanie: "To patrzcie, jak lądują debeściaki". Tak miał powiedzieć jeden z członków załogi w odpowiedzi na ostrzeżenie o złych warunkach pogodowych panujących na lotnisku w Smoleńsku.
.....
I znow nie wiadomo kiedy.Ale to zdanie swiadczylo by o nastrojach typu kamikadze. Debeściaki w nowoj polskoj mowie oznaczaja najlepsi.A w tym kontekscie takich ktorzy laduja wtedy gdy inni nie odwaza sie ladowac.Oczywiscie takie kamikadzowanie jest z przymusu bo jesli polaczymy to ze zdaniami ,,mnie zabije'' ,,wkurzy sie'' to z tego nie wynika ze oni podejmuja jakis samowolny ,,wyczyn'' tylko sa pod presja...
>>>>>
Jednym slowem : stenogramy w calej rozciaglosci potwierdzaja podstawowy fakt POGODE.Chmury + mgła...
Jest to absolutnie podstawowy czynnik...
Mastepny czynnik = DZIURA
>>>>>
Czyli mamy trzy czynniki:
1.Presja na zaloge.
2.Chmury+mgła.
3.Dziura w ziemi.
>>>>>
Stenogramy jak widac sa nadzwyczaj jasne.Powtarzaja WIELOKROTNIE te same zdania tak ze nie ma mowy o ,,problmach'' ze zrozumieniem.
Zwlaszcza gdy sie probuje ustalic np. liczebnosc wojsk pod Grunwaldem na postawie tego co zostalo z tamtych lat.To gdy pozniej patrzy sie na stenogramy to uderza BOGACTWO DANYCH!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:35, 21 Sty 2011    Temat postu:

Tutaj musze interweniowac poniewaz liczne media wałkują słowo ,,odchodzimy''.I budowane na tym jednym slowie sa cale teorie.
Jednym z wielu jest Edmund Klich ktory mowi tlumaczac slowo ,,odchodzimy'': ,,Jakby wcisnąć hamulec i nic się nie dzieje".

- Jeśli po tej komendzie "odchodzimy" pilot nacisnął przycisk do odejścia w automacie, to nic się nie działo. To tak, jakby pani wcisnęła hamulec w samochodzie i nie hamuje - tłumaczył w "Kropce nad i" Edmund Klich.

>>>>>

No wlasnie?DLACZEO NIC SIE NIE DZIALO?
Wyobrazmy sobie sytuacje.
Daja komende ,,odchodzimy'' a tu samolot nadal sie obniza zamiast podwyzszac.Co by sie stalo w takiej sytuacji.
Zaczely by sie wrzaski w kabinie.W wersju kulturalnej.
NIE DZIALA!
CO JEST!!!
SPADAMY!!!
A realnie to jak wiemy byly by po prostu bluzgi.
PIII PIII PIII !!!!
A co bylo?NIC!
!!!!!!!!!!
Cytuje stenogram:

Nawigator: 80 (metrow od ziemi)
2 pilot: Odchodzimy (rzekomo)
Nawigator: 60 (m od ziemi).
>>>>
Czyli spadli nizej i zadnych bluzgow??????
A dalej:
>>>>>
Nawigator: 50
Wieza: Horyzont 101 (czyli pomagali)
Nawigator: 40
Nawigator: 30
Wieza: Kontrola wysokosci horyzont.
Nawigator: 20


>>>>>
No i gdzie te bluzgi?Mieli niby odchodzic do gory a spadli z 80 na 20 i nie bluznia?
????????????????????????
Sprawa jest jasna.NIE BLUZNILI BO WEDLUG NICH NIE BYLO POWODU!
Wszystko wydawalo sie w porzadku!
Wiec dlaczego wydaje sie to niezrozumiale.
BO W STENOGRAMIE JEST EWIDENTNY BLAD ODCZYTU.
Nie padlo slowo ,,odchodzimy''.Pojawilo sie ono dlatego ze czytajacy ZASUGEROWALI SIE KATASTROFA I UZNALI ZE PILOCI USILOWALI NAGLE PODERWAC SIE DO GORY A NIE MOGLI.Nic takiego nie ma stenogramie.
Zatem co jest nie tak.Brakuje jednej litery...

>>>>

P !!!!

>>>>

Tam nie padlo slowo ,,odchodzimy'' tylko:

P-odchodzimy !!!!!

Ta jedna litera robi roznice!
Przytocze teraz stengram skorygowany:

Nawigator: 80 (metrow od ziemi)
2 pilot: Podchodzimy.
Nawigator: 60 (m od ziemi).
Nawigator: 50
Wieza: Horyzont 101
Nawigator: 40
Nawigator: 30
Wieza: Kontrola wysokosci horyzont.
Nawigator: 20

>>>>>

I teraz rozumiemy dlaczego nie bluznia.PODCHODZA - wysokosc jest coraz mniejsza to normalne.Ma byc coraz mniejsza.Jak sie laduje to MALEJE!Wiec niby jest w porzadku.
A co bylo dalej:

>>>>

ŁUBUDU ! (odglos zderzenia z drzewem).
2 pilot :PIIIII!!!!

>>>>>

NO i ,,WRESZCIE SA BLUZGI'' !!! Dopiero teraz!
Wieza: Odejscie na drugi krag !( ten komunikat juz nie mial znaczenia w tej sytuacji).

Niezidentyfikowany głos : PIIII !!! (znowu bluzg)...

I WSZYSTKO SIĘ URYWA !

>>>>>>>

Teraz widzimy ze po korekcie P-odchodzimy. Wszystko staje sie LOGICZNE!Jedyna przyczyna katastrofy byla mgla ktora spowodwola uderzenie w drzewo.CO Z TEGO ZE PRZYRZADY MIERZYLY WYSOKOSC DOBRZE skoro nie widac bylo nic?Samolot moze ladowac i na polu byle nic nie zawadzilo o skrzydla.Oczywiscie nastapia uszkodzenia podwozia pasazerow bedzie rzucac ale nikt nie zginie.Drzewo konczy sprawe.

>>>>>>

I widzimy realia.Media zbudowaly gigantyczne tlumaczenia na jednym slowie.A TO JEST BLAD ODCZYTU!
Po prostu.
Nie bylo takiego faktu jak proba poderwania samolotu.Bylo ladowanie i dopoki nie ŁUPNĘŁO to w kabinie byl spokoj.Nikt nie bluznil.Po prostu ladowali i uznali ze idzie dobrze...To nie ma powodu do bluzgow...

>>>>>>

I nawiasem mowiac wszystkie raporty nalezy pisac OD NOWA.Zarowno kremlowski jak ten z polski nie uwzgledniaja tego kluczowego slowa ,,PODCHODZIMY'' blednie podajc fakt ,,odchodzimy'' ze niby byla proba poderwania sie.TRZEBA PISAC OD NOWA!

>>>>>>

Od razu mowie ze ja nie czytalem tych raporow MAKu śmaku itp.Najwazniejsze sa ŹRÓDŁA.A stenogramy sa opublikowane.Poniewaz zapis z samolotu jest wyczerpujacy i jak widac JASNY.Zapis z wiezy tylko potwierdzil.To ja nie widze potrzeby zglebiania czegos bardziej co jest juz jasne.Raporty to komentarze.A poniewaz robia je okresleni ludzie realizujacy zamowienia mocodawcow - deformuja rzeczywistosc.A zrodla sa obiektywne.To znaczy zapis pokazuje CO NAPRAWDE MYSLELI W KABINIE.Jak widzimy mieli błędny ogląd sytuacji.A raczej nie mieli ŻADNEGO tylko mgłę.Ale fakt ich dezorientacji jest faktem obiektywnym i prawdziwym.Mi chodzi o prawde.Inni cos tam ugrywaja.Ale to juz mnie nie interesuje...
I widzicie jak JEDNO SŁOWO ZMIENIA WSZYSTKO!
A tutaj jedna litera P !!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:05, 07 Kwi 2015    Temat postu:

Fragmenty stenogramu ujawnione przez RMF FM

8:26:18 - rozmowa dowódcy samolotu, kpt. Protasiuka z szefem protokołu dyplomatycznego, Mariuszem Kazaną:

- Panie dyrektorze, wyszła mgła, w tej chwili - mówi kapitan, wg rubryki "Uwagi" - "Wyraźnie odwrócony w kierunku Kazany, brak wysokich częstotliwości, niski poziom zapisu" - I przy tych warunkach, które są obecnie - nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść, zrobimy jedno podejście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Także proszę już myśleć nad decyzją, co będziemy robili.

- Będziemy próbować do skutku - odpowiada szef protokołu.

>>>>

!!!! BRUTALNA PRESJA NA PILOTOW ! KTORZY NIE CHCA LADOWAC !

>>>

- Yy, paliwa nam tak dużo nie starczy, żeby do skutku - mówi kapitan samolotu.

>>> NIE CHCA !

- To tu mamy problem! - stwierdza dyplomata.

- Możemy pół godziny powisieć i odchodzimy na zapasowe - proponuje dowódca.

- Jest zapasowe? - pyta niezidentyfikowana "osoba trzecia"

- Mińsk albo Witebsk - odpowiada kapitan.

- To może by do Mińska - mówi ta sama osoba, która pytała, czy jest zapasowe.

- Panie dyrektorze wróćmy - mówi kobiecy głos.

>>>> CHCA WRACAC !!!

8:35:20 - rosyjski kontroler przekazuje komunikat "Polski sto-jeden, od stu metrów gotowość do odejścia na drugi krąg".

- Faktem jest, że my musimy to robić do skutku - powtarza słowa szefa protokołu DSP(?), mimo wezwania do powrotu na miejsca nadal przebywający w kokpicie.

!!!! NIEWIARYGODNA PRESJA ! OBLED !

- Dokładnie! - wg "Uwag" tę kwestię wygłasza "Inna osoba trzecia. Z dużym naciskiem na słowo".

8:40:07 - pierwszy, poprzedzony trzaskiem alarm TERRAIN AHEAD! W kokpicie dochodzi do charakterystycznej rozmowy:

- Ktoś tu zawinił - mówi jeszcze przed TERRAIN jeden z członków załogi.

- Mówisz do widzeniaa! - stwierdza drugi pilot. Być może spodziewał się, że alarm wywoła decyzję o odejściu na drugi krąg.

- Nieee, ktoś za to beknie - rozwiewa złudzenia dowódca.

>>> WSZYSCY BEKNELI ! WIDZIMY ZE PILOCI SIE BALI !

- Po-my-sły! - domaga się DSP. Mówi znacznie głośniej od pilotów.

8:40:21 - załoga schodzącego samolotu obserwuje pomiar wysokości

- 2-8-0 - melduje drugi pilot.

- 300! - prostuje nawigator.

- Nie musimy dokładnie - stwierdza któryś z członków załogi.

- Zmieścisz się, śmiało - zachęca tymczasem DSP, po dwóch sekundach dodający "230"

8:40:33 - drugi alarm TERRAIN AHEAD.

8:40:38 - trzeci alarm TERRAIN AHEAD, tłumiący odczytane dopiero teraz słowa któregoś z członków załogi "To się nie uda".

8:40:41 - czwarty alarm TERRAIN AHEAD. 8:40:42 - alarm PULL UP.

>>>

BRUTALNA PRESJA ZWYCIEZA ! A wiec nie wypadek ! Potwierdza sie najgorsze ! OBLEDNE NA SILE LADOWANIE POD PRESJA !

Czy cos tu jest nowego ? Zacytuje co pisalem :

Czyli Lech ,,komenderuje lotem''...
System wczesniejszy gdy ustalano lot i pilot trzymal sie scisle trasy zastapil system : lecimy tam gdzie kaze Lech Kaczynski.
>>>>
Oczywiscie w ramach realiow.Rzecz jasna ,,fachowosc'' takich ,,komendantow'' istnieje tylko w ich oczach.Sprowadza sie to do tego ze mowia gdzie leciec i czy ladowac czy nie bo przeciez nic innego nie sa w stanie wycisnac ze swej ,,wiedzy''...
Faktycznie wiec panuje pewien chaos.Komendant niby rzadzi ale nie ma kompetencji, pilot ma kompetencje ALE NIE RZADZI...
Takie ,,zarzadzanie'' to jest to najlepszy sposob na spowodowanie katastrofy, ktorych zreszta bylo niemalo w karierze Kaczyńskich z tym ze do tej pory politycznych...Oczywiscie nie jest to zadna nowosc!Takie ,,systemy'' sa typowe dla ludzi unikajacych odpowiedzialnosci ktorzy jednak chca rzadzic...Wtedy ,,steruja z tylnego siedzenia'' jak cos nie wyjdzie winien jest kierowca jak wyjdzie to oczywiscie ich zasluga...
>>>>>
Atmosfera strachu w ktorej tak lubuja sie Kaczynscy (chocby przypomne CBA i slowa Giertycha ze Kaczynski uwielbial gdy z kims rozmawial po czym go aresztowano).Obled, szalenstwo!Walka z ukladem!Wszystko to znamy obserwujac to srodowisko jeszcze z czasow PC!!! 20 lat!
Przy czym zwraca uwage absurdalnosc tych awantur.One sa O NIC!
A raczej o pyche.O to KTO TU RZADZI!
I sklonnosci samobojcze.Pierwszy taki spektakularny czyn samobojczy to rzad Olszewskiego.Pozniej pamietamy atak CBA na Leppera i upadek rzady Kaczynskiego.Ale wlasciwie kazda wuypowiedz Jaroslawa to samobojstwo.Zwolennicy lapia sie za glowy jak on mogl to powiedziec toz to medialne samobojstwo...Nie jest to zreszta cos nowego...
Dosc typowe dla szalencow przy wladzy.Zreszta czym byl Grzech Pierworodny?SAMOBOJSTWEM.Kazdy grzech ma wymiar samobojstwa czyli szkodzenia TYLKO sobie...
>>>

Czyli dokladnie to o czym pisalem . LADOWALI ZA WSZELKA CENE I ZAPLACILI CENE !

A co na to kaczyzm ?

Wildstein: Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za Smoleńsk "wSieci".

"Odpowiedzialność za to nie dotyczy wyłącznie Tuska, ale i jego współpracowników: na pewno szefa jego kancelarii Tomasza Arabskiego, ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, a także szefa BOR Mariana Janickiego i innych urzędników" - ocenia dalej Bronisław Wildstein.

>>>

ZA SZEFA PROTOKOLU DYPLOMATYCZNEGO KACZYNSKICH MA STANAC TUSK PRZED TRYBUNALEM ?! Do tego betona nie docieraja fakty .

>>>

Tak pora juz pytac o winnych ... Czy jest to szef protokolu ? NIE BADZMY SMIESZNI ! ZA TYM STOJA KACZYNSCY ! TO ICH PRESJA ! KAMPANIA WYBORCZA ! Tyle sie pisze o tych co potracaja pieszych i uciekaja . CO POWIEDZIEC O TYCH CO URZADZAJA LADOWANIA ZA WSZELKA CENE !
I cene placi 100 osob ...

I co ? Ile bylo rzygania u o. Rydzyka u SAkiewicza u Karnowskich . ZAPASKUDZILI KRAJ I UMYSLY LUDZI FEKALIAMIA ! OSKARZANIEM O MORD LUDZI KTORZY NIC WSPOLNEGO Z TYM NIE MIELI ! TO JEST 8 PRZYKAZANIE ! GRZECH SMIERTELNY ! FALSZYWE SWIADECTWO !

>>>

Jak widzicie juz wtedy wyjasnilem sprawe i kolejne stenogramy potwierdzaja i umacniaja to co bylo oczywiste . LĄDOWANIE A WSZELKĄ CENĘ GDY PILOCI CHCIELI WRACAĆ ! ALE BYŁA PRESJA Z GÓRY !
Teraz pozostaje ustalenie roli Jarosława . Bo przeciez w tym duecie to on wywieral presje na brata ktory meldowal wykonywanie zadan . Ten obled w koncu zabil brata . Tu nawet nie zdarzylo sie to ze CBA aresztowalo Lecha na rozkaz Jaroslawa . Gorzej szlenstwo brata zabilo jego blizniaka ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:14, 12 Kwi 2016    Temat postu:

Niepublikowane nagranie z kokpitu Tu-154M
2016-04-12 12:31
(fot Ciecierski Pawel/NEWSPIX.PL)

Radio RMF FM opublikowało w 2015 roku stenogramy rozmów z prezydenckiego tupolewa. Stenogram rozmów z kokpitu zawierał ostatnich około 40 minut lotu. Naczelna Prokuratura Wojskowa mówiła wtedy, że nagranie zawiera szereg nieścisłości. Teraz pojawiła się jego nowa wersja oczyszczona cyfrowo.

Materiał podzielony został na trzy ścieżki pochodzące z mikrofonu dowódcy, drugiego pilota i mikrofonów umieszczonych w kokpicie.

Z materiału wynika, że piloci byli kilkukrotnie informowani o trudnych warunkach panujących na lotnisku w Smoleńsku. Po raz pierwszy mówił o nich kontroler z Mińska. Przekazał, że z powodu mgły widoczność na lotnisku wynosi 400 metrów. – O piii...! – komentuje sprawę nawigator. – Nasze meteo jest naprawdę piii... – mówi dowódca.
REKLAMA





Następna zgłasza się wieża w Smoleńsku. Kontroler pyta o to, ile paliwa zostało w zbiornikach i jakie są zapasowe lotniska. Dowódca odpowiada, że wyznaczone lotniska to Witebsk i Mińsk.

Drugi pilot rozmawia także w czasie lotu z załogą Jaka-40. To maszyna, którą podróżowali dziennikarze. – No witamy ciebie serdecznie. Wiesz co? Ogólnie rzecz biorąc, to pi…a tutaj jest. Widać jakieś czterysta metrów około i na nasz gust podstawy są poniżej pięćdziesięciu metrów grubo – przekazuje pilot Jaka-40. Wtedy drugi pilot Tu-154AM pyta, czy Jak-40 już wylądował w Smoleńsku. – Nam się udało tak w ostatniej chwili wylądować. No, natomiast powiem szczerze, że możecie spróbować jak najbardziej. Dwa APM-y są, yy, bramkę zrobili. Tak że możecie spróbować, ale jeżeli wam się nie uda za drugim razem, to proponuję wam lecieć na przykład do Moskwy albo gdzieś – odpowiada dowódca Jaka. Całości rozmowy między pilotami nie słyszał dowódca Tu-154AM.

Piloci rozmawiają po tych informacjach między sobą o tym, że maszyna nie da rady wylądować w Smoleńsku. Podają tę informację dyrektorowi protokołu dyplomatycznego. Mówią, że podejmą próbę lądowania, ale "prawdopodobnie nic z tego nie będzie". W odpowiedzi słyszą: "będziemy próbować do skutku".

Kilka minut przed katastrofą do pilotów ponownie zgłasza się dowódca Jaka-40. Mówi, że widoczność spadła do 200 metrów. Załoga decyduje się jednak na kontynuowanie lądowania. Padają słowa nawigatora. – 400 metrów – mówi. – Ktoś za to beknie – mówi dowódca.

Maszyna kontynuuje zniżanie. – Dochodź wolniej – mówi pilot. – Piii... – krzyczy dowódca. To ostatnie słowa zarejestrowane przez czarne skrzynki.

...

Wszystkie stemogramy sa jednobrzmiace. To juz jest nudne. Sprawa jest wyjasniona. Ladowanie w koszmarnych warunkach pogodowych i katastrofa.

Nie ladowali na plaskim tylko na czyms takim:
/

Jesli samolot leci tak:
--->
A ,,ladowisko" wyglada tak
/
To pozornie ląduje...
---> /
A faktycznie przybliza sie stok górki nie teren ladowiska. Wskazniki nie pokazuja czy samolot laduje tylko odleglosc od gruntu. Zmniejsza sie odleglosc od stoku nie wysokosc samolotu
'j
/
A na szczycie stala sobie brzoza ktorej dobrze nie widac lecac w dołku. Dopiero jak sie dociera na szczyt wzniesienie to jest O DRZEWO!
Lądowanie w parowie.
Tak mi wychodzi z opisow.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 15:17, 12 Kwi 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:12, 10 Kwi 2017    Temat postu:

Grzegorz Łakomski
1h temu
Tylko w WP. Jak politycy łamią procedury dotyczące lotów. „Drugi Smoleńsk to kwestia czasu”
Beata Szydło i Radosław Sikorski lądowali na granicy procedur, a Tomasz Siemoniak jako szef MON zabrał Donalda Tuska na pokład wojskowej Casy, łamiąc instrukcję HEAD – ustaliła Wirtualna Polska. Z dokumentu, do którego dotarliśmy, wynika też, że już rok po Smoleńsku 59 lotów – w tym z prezydentem i premierem - zgodnie z prawem nie powinno się odbyć. -Drugi Smoleńsk to kwestia czasu – przyznają w MON.

Głosuj

Głosuj

Podziel się
Opinie


Donald Tusk i Beata Szydło (PAP, Fot: Radek Pietruszka)

2012 rok. W Gdyni jest słoneczny dzień, a w stoczni marynarki wojennej panuje podniosła atmosfera. W uroczystości podpisania umów na budowę nowych okrętów biorą udział premier Donald Tusk i Tomasz Siemoniak. Tusk, który ma tego dnia lecieć do stolicy samolotem rejsowym, podchodzi do ministra obrony. – Jak wracasz do Warszawy? – rzuca. – Casą – pada odpowiedź.

Według informacji Wirtualnej Polski był to pierwszy przypadek lotu wojskowym samolotem Casa z szefem rządu na pokładzie, który odbył się ze złamaniem procedur. Zgodnie z prawem premier (podobnie jak prezydent oraz marszałkowie Sejmu i Senatu) nie jest zwykłym pasażerem, którego można zabrać na pokład samolotu, jeśli jest wolne miejsce. Lot z udziałem jednej z czterech najważniejszych osób w państwie zyskuje tzw. status HEAD i jest obwarowany przepisami zawartymi w instrukcji wydawanej przez ministra obrony.

- Premier nie miał prawa wsiąść do tego samolotu. Casy nie było na liście statków powietrznych, które były wtedy dopuszczone do lotów HEAD – mówi Wirtulanej Polsce informator, który zna szczegóły dotyczące lotu z 2012 roku.

- Po tej sytuacji musieliśmy działać błyskawicznie. Do instrukcji procedur została wprowadzona poprawka, która umożliwiała wykorzystywania samolotów Casa do lotów o statusie HEAD– relacjonuje nasz rozmówca. - Trzeba było działać już po fakcie. Baliśmy się, że to wypłynie i media nas zjedzą. Na szczęście nikt na to nie wpadł – dodaje.

Siemoniak pytany przez nas o sprawę potwierdza, że zabrał Tuska na pokład Casy. Były szef MON zastrzega, że nie pamięta, jak to wyglądało od strony proceduralnej, bo minęło już kilka lat. - Wracałem do Warszawy i premier się dołączył. BOR się na to zgodził, nie było głębszej dyskusji – tłumaczy polityk PO.

Beata Szydło ląduje w tajemnicy przed BOR

Do głębszej dyskusji doszło za to Biurze Ochrony Rządu po tym, gdy ranna po wypadku w Oświęcimiu 10 lutego Beata Szydło była transportowana śmigłowcem lotniczego pogotowia do Warszawy. Maszyna z szefową rządu miała międzylądowanie w Kielcach, by dotankować paliwo.
Oficer BOR: - Analizowaliśmy tę sytuację. Nie dotarła do nas z wyprzedzeniem informacja, że premier ma lądować w Kielcach. Nie mieliśmy nawet szans, by spróbować zabezpieczyć lądowisko. Nie było tam ani jednego borowca. To jawne złamanie procedur. Dopiero w Warszawie, przy szpitalu, wszystko było jak trzeba – mówi inny funkcjonariusz.

Służby prasowe BOR nie odpowiedziały nam na wysłane w piątek pytania dotyczące lądowania w Kielcach. Rzecznik rządu Rafał Bochenek pytany przez WP o sprawę przekonuje, że „wszystko odbyło się zgodnie z procedurami”.

Pilot wojskowego śmigłowca, który latał z politykami, podkreśla, że przepisy były ściśle przestrzegane w 2010 roku, po katastrofie w Smoleńsku. – Pojawiła się wtedy procedura o kierowniku miejsca lądowania. Była przestrzegana nawet, gdy śmigłowiec miał lądować na sprawdzonym lądowisku przy rezydencji prezydenckiej na Helu. Musieliśmy tam wysyłać naszego człowieka – zaznacza.

Łamanie procedur przez rząd PO-PSL. 59 lotów niezgodnie z prawem

Do weryfikacji procedur bezpieczeństwa w lotach doszło po katastrofie smoleńskiej. Badająca jej przyczyny komisja Jerzego Millera wytknęła dziesiątki przykładów nieprawidłowości. Jeden z zarzutów postawionych w raporcie szefa MSWiA polegał na zbyt późnym składaniu zamówień na loty przez uprawnione do tego kancelarie (prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu). Na problem wskazywał też niejawny dokument NIK z przeprowadzonej po katastrofie kontroli. Wynika z niego, że problemy z przepływem informacji między instytucjami przygotowującymi lot były na porządku dziennym.

Z dokumentu, do którego dotarliśmy, wynika, że procedury dotyczące lotów VIP-ów były powszechnie łamane już w 2011 roku. W piśmie sygnowanym przez ówczesnego Dowódcę Sił Powietrznych gen. Lecha Majewskiego skierowanym do szefa MON Tomasza Siemoniaka znalazła się informacja, że tylko w ciągu trzech miesięcy 2011 roku aż 59 lotów w ogóle nie powinno się odbyć.
WP.PL

Podziel się

„W związku z powyższym proszę pana ministra o interwencję” – pisał gen. Majewski, zaznaczając, że zamówienia składane z niedochowaniem wskazanych w instrukcji HEAD terminów „nie powinny być realizowane”

Loty o których mowa były zamawiane m.in. przez kancelarię prezydenta, premiera, Sejmu, Senatu i MON.
WP.PL

Podziel się

Przykład? Nie powinno dojść do lotu Bronisława Komorowskiego z Warszawy do Budapesztu w 2011 roku. Kancelaria zamówiła samolot cztery dni przed wizytą głowy państwa na Węgrzech, a powinna to zrobić z 15-dniowym wyprzedzeniem.

Również premier Tusk nie powinien w tym samym roku polecieć do Kijowa na spotkanie z ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem, bo zamówienie na lot zostało wysłane sześć zamiast 15 dni przed wizytą.

W innym dokumencie Szef Szkolenia Sił Powietrznych gen. Stefan Rutkowski zwraca uwagę, że zbyt późne zamawianie samolotów „może spowodować brak możliwości należytego przygotowania się załóg do lotów”.

Współpracownik gen. Majewskiego: - Chodziło o to, by wstrząsnąć politykami. Jak się za często jeździ na pomarańczowym świetle, to według prawa wielkich liczb w końcu następuje zderzenie z ziemią, brzozą, albo topolą.

Ówczesny szef MON pytany przez WP odpowiada: - Pamiętam to pismo. Bardzo cenię gen. Majewskiego, ale to ogromny służbista.
Zdaniem Siemoniaka sytuacja ze zbyt późnymi zamówieniami lotów się „poprawiła” po tym, jak Dowódca Sił Powietrznych kilka razy odmówił wykonania lotów Kancelarii Sejmu i Senatu.

„Politycy traktują nas jak taksówki”

Innego zdania są rozmówcy Wirtualnej Polski. - Łamanie tych procedur jest nagminne. Było tak za poprzedniego rządu i jest teraz – mówi nasz informator z MON. - Drugi Smoleńsk to kwestia czasu – dodaje.

Politycy mają też do dyspozycji wojskowe śmigłowce z I bazy lotnictwa transportowego w Warszawie, a także dwa wyczarterowane od LOT-u samoloty Embraer, w których latają cywilne załogi.

Pilot, który latał rządowymi Embraerami, wyjaśnia w rozmowie z WP, że wybrana grupa pilotów wyznaczona do lotów z politykami ma trwające pięć dni dyżury. – Możemy być w domu, ale musimy być pod telefonem. Dzwonią często w ostatniej chwili i mówią, że mamy być na lotnisku na już. Zgodnie z zasadami powinniśmy mieć czas, by spokojnie się przygotować do lotu, ale politycy traktują nas jak taksówki. Zawsze wszystko jest na ostatnią chwilę – mówi nam pilot.

Według naszych informacji - tak, jak to miało miejsce za rządów PO-PSL - problem występuje przy zamawianiu lotów międzynarodowych. Porównaliśmy zestawienie takich lotówBeaty Szydło z wyznaczonymi przez Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych terminami potrzebnymi na zdobycie zgód dyplomatycznych w poszczególnych krajach.

Z porównania wynika, że loty w wielu wypadkach są dokonywane bez odpowiedniego wyprzedzenia. Tak było w przypadku lotu do Izraela, gdzie w 2016 roku odbyły się konsultacje międzyrządowe. Zamówienie na lot kancelaria premiera wysłała siedem dni przed wizytą, a trzy dni przed wylotem dokonano w nim zmian. Zgodnie z wymogami lot do Izraela powinien być zamówiony dziewięc dni wcześniej. Z naruszeniem tych terminów były też zamawiane loty przed wizytami Beaty Szydło w Rumunii, Wielkiej Brytanii i na Malcie.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek pytany przez WP o późne zamówienia lotów podkreśla, że wszystkie loty odbywają się zgodnie z przepisami, a w szczególności z „cywilną instrukcją HEAD”, która jest „niejawna”. - Jeżeli ma pan informacje na temat treści instrukcji, to doszło do złamania prawa – mówi Bochenek.

Zgodnie z zasadami bezpieczeństwa lista pasażerów samolotu specjalnego jest zamykana 48 godzin przed startem, nie powinno się w niej dokonywać zmian. Z ustaleń WP wynika jednak, że i ta procedura jest łamana.

Oficer BOR mówi nam, że informacje spływają do Biura w ostatniej chwili. - To norma. Kancelarie dostarczają nam listy pasażerów na ostatnią chwilę, albo sobie je zmieniają. Przez to nie raz nie mamy szansy dobrze sprawdzić wszystkich pasażerów. Robimy to przy pomocy innych służb. Musimy wysłać zapytania. To trwa – tłumaczy borowiec.

Były minister w rządzie PO: - Nawet kiedy prezydent leciał Embraerem można się było do niego dostać tuż przed odlotem, nie będąc wcześniej na liście, czyli "na krzywy ryj".

Waldemar Pawlak walczy o miejsce w samolocie

Dużą determinację, by dostać się na pokład rządowego Embraera wykazał w 2011 roku Waldemar Pawlak. Ówczesny wicepremier nie miał łatwego zadania, bo jedna z najważniejszych zasad, która pojawiła się po Smoleńsku, zakazywała wspólnego lotu, by na pokładzie jednego samolotu znajdowali się m.in. prezydent z premierem, czy premier z pierwszym wicepremierem.

Z dokumentu, do którego dotarła WP, wynika, że Pawlak znalazł się na liście pasażerów. Pierwsza wersja dokumentu pochodziła z godziny 9 . W kolejnej, z godziny 15, przy nazwisku ówczesnego lidera PSL pojawiła się gwiazdka z dopiskiem „lot samolotem Jak-40”. Po godzinie, w kolejnej wersji dokumentu, wicepremier wrócił na listę pasażerów Embraera, którym miał też lecieć Tusk. Ostatecznie został z listy odręcznie wykreślony przez pracownicę kancelarii premiera i do Kijowa poleciał Jakiem. Z politykiem PSL nie udało nam się skontaktować.

Funkcjonariusz BOR: - Sam byłem świadkiem sytuacji, gdy jeden z kolegów, który zajmuje się bezpieczeństwem lotniska na Okęciu, był wściekły, bo zauważył, że na liście startowej ma dwóch gości, którzy nie mogą razem lecieć. Nie ma jednej osoby odpowiedzialnej za sprawdzanie pod tym kątem list.

Sławomir Nowak przez przypadek odbiera premierowi status HEAD

Ekspert, który brał udział w pracach nad nowymi procedurami po Smoleńsku, przyznaje, że główną ich wadą jest to, że za łamanie przepisów nie przewidują żadnych konsekwencji i nie wyznaczają jednej instytucji, która odpowiadałaby za ich przestrzeganie.

- Jak tworzyliśmy te procedury, to wszyscy chcieli mieć jak największy wpływ, ale żadnej odpowiedzialności. Proponowaliśmy, by za całość organizacji lotów była odpowiedzialna jedna osoba, jak jest w Stanach, ale to nie przeszło – relacjonuje nasz rozmówca.

Negatywne opinie są też wśród pilotów. - Zaczęli wprowadzać cywilne procedury w lotnictwie wojskowym i tak namieszali w procedurze przygotowania startu, że jeden z pilotów wystartował samolot Bryza na hamulcu aerodynamicznym. Całe szczęście, że silniki są na tyle mocne, że udało się oderwać od ziemi.

- To, co powstało po smoleńsku, to gnioty. Z instrukcją HEAD na czele. Pamiętam, jak instrukcja powstawała. Wysyłano tam ludzi nie mających większego pojęcia. Powpisywali rozwiązania funkcjonujące na zachodzie na szybko i bez większej refleksji – wtóruje inny pilot.

O podejściu do tych przepisów świadczyć ma zamieszanie wokół instrukcji HEAD, do którego doszło w 2012 roku. Sławomir Nowak, wówczas minister transportu, w rozporządzeniu dotyczącym przestrzeni powietrznej odebrał status HEAD premierowi oraz marszałkom Sejmu i Senatu, wzbudzając popłoch w resorcie obrony. Szczęśliwie błąd został skorygowany zanim rozporządzenie weszło w życie. Nowak pytany przez WP o tamtą decyzję wyjaśnia, że to było rozporządzenie międzyresortowe. - Wychwyciliśmy ten błąd i go naprawiliśmy – podkreśla były minister transportu.

Teraz za instrukcję HEAD zabrał się Antoni Macierewicz. Według informacji WP w MON już w zeszłym roku powstała nowa wersja instrukcji, ale nie została jeszcze zatwierdzona przez ministra obrony.

Lądowanie na styk z Radosławem Sikorskim

Sierpień 2013. Z okien wojskowego śmigłowca W-3 Sokół roztacza się uroczy widok. Na tle ciemnozielonych połaci lasu w oczy rzuca się niewielki staw. Tuż przy nim widać czerwony podłużny dach. To dworek należący do Radosława Sikorskiego. Pilot podchodzi do lądowania. Rolę lądowiska pełni trawnik przed domem.

Pilot, który latał z szefem MSZ: - Wygląda to tak - z jednej strony jest dworek Sikorskiego, z drugiej bajorko, a po bokach są drzewa. O kilka metrów od wirnika. Lądowanie w tym miejscu jest na styk. Wystarczy jeden silniejszy powiew wiatru, by doszło do tragedii.
flickr.com

Podziel się

Z zestawienia lotów, do których dotarliśmy, wynika, że polityk w latach 2008-2014 startował i lądował w sumie 47 razy samolotami i śmigłowcami na lotnisku w Bydgoszczy i lądowisku w Chobielinie.

22 czerwca 2011 roku szef MSZ przyleciał rządowym samolotem z Kijowa do Bydgoszczy. Maszyna wróciła tego dnia do Warszawy. 8 września 2012 roku Embraer z politykiem na pokładzie przyleciał z Cypru do Bydgoszczy, a następnie wylądował w stolicy. Do analogicznej sytuacji doszło 20 lipca 2013 roku, gdy nadrabiając drogi Sikorski wylądował Embraerem w Bydgoszczy, po powrocie z wizyty na Majorce, a samolot odleciał potem na Okęcie.

Minister latał też na trasach krajowych. Przykładowo w maju 2011 roku samolotem Jak-40 z Bydgoszczy do Rzeszowa, a we wrześniu tego roku śmigłowcem Mi-8 z Gdyni do Bydgoszczy.

Polityk pytany przez o lądowania w Chobielinie oraz dlaczego wykorzystywał rządowe samoloty i śmigłowce, by latać w rodzinne strony, odpowiedział: „Jeśli chodzi o moje podróże służbowe, to zawsze stosowałem się do procedur bezpieczeństwa i zasad zdrowego rozsądku, czego najlepszym dowodem jest to, że podczas 14 lat służby publicznej w kilku rządach RP nie brałem udziału w ani jednej kolizji samochodowej lub lotniczej”.

Dopytywany o cel uzasadniający lądowania w Bydgoszczy podczas podróży służbowych Sikorski nie odpowiedział.

Bronisław Komorowski w kokpicie

Okęcie, 2013 rok. Dreamliner dostał zgodę na start i wolno kołuje po pasie. Chwilę wcześniej do kokpitu kapitan zaprosił Bronisława Komorowskiego. Prezydent, który leci do Nowego Jorku na szczyt ONZ, usiadł tuż za załogą, na wolnym fotelu przeznaczonym dla instruktorów.

- Kapitan chciał być uprzejmy wobec prezydenta i sam go zaprosił do kokpitu, by mógł zobaczyć z tej perspektywy start samolotu. Kapitan ma do tego prawo. Ale za sterami Komorowski nie siedział – mówi Wirtualnej Polsce informator zbliżony do LOT-u.

Pilot, który lata należącym do LOT-u Dreamlinerem: – Jest zasada, że do kokpitu mogą wejść tylko członkowie załogi i osoby z licencją. Choć kapitan samolotu na jego pokładzie może zrobić wszystko, jeśli uzna, że jest to konieczne ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa. Tylko czy obecność prezydenta w kokpicie można tak uzasadnić?

Toast za życie

Leszek Miller niewiele pamięta z lotu wojskowym Mi-8 z Wrocławia do Warszawy. Z drzemki obudził go hałąs spadającej do lasu maszyny. Był 4 grudnia 2003 roku. Godz. 18.30. Z powodu oblodzenia awarii uległy oba silniki. Zdaniem jednych premiera uratował wtedy genialny manewr pilota. Choć można też spotkać opinie, że wypadek był wynikiem łamania procedur i zapowiedzią Smoleńska, która zakończyła się cudem.

Od tamtej pory załoga i pasażerowie tego lotu widzą się raz w roku. – Spotykamy się zawsze 4 grudnia o 18.30, by podziekować pilotowowi za uratowoanie nas – mówi nam Miller. I dodaje: - Pijemy wódkę, wino. Wznosimy toast za życie.

...

Dzis po kilkudziesieciu powaznych katastrofach wywolanych WYLACZNIE WARIACTWEM RZADZACYCH nie ma juz najmniejszych zludzen co do Smolenska. Wariackie lądowanie w mgle w dodatku w wielkim DOLE i ,,spotkanie" z brzozą...

A potem żałośliwe szukanie winnych aby zatuszowac glupote. Putin, KGB i tradycyjna VINA TUSCA!

Niestety po 89 doszli do wladzy niewolnicy. Osobnicy ktorzy nigdy w zyciu nie mysleli ze beda u wuadzy bo ta byla dla komuchow. A tu nagle... Palma odbila nastapil odlot. Bokassa, Idi Amin i tym podobni wzorem... Prymitywni partyjniacy gdy dopchaja sie do stolkow traca rozum. Chca sie nachapac najezdzic. A wiecie dlaczego lamia zasady? SPECJALNIE! Wy zwykli musicie przestrzegac ONI NIE! Sa PONAD WAMI! I to jest to! Oni musza jezdzic na czerwonym bo to im daje poczucie bycia PONAD! Gdyby przestrzegali przepisow byli by tacy jak wy wiec gdzie radocha z wuadzy? Zreszta narobili swinstw zeby koryto osiagnac. Klamali zdradzali podkladali swinie konkurentom aby tylko samemu zdobyc stolek. To teraz chca sobie odbic. A tu niestety sa media ktore sledza i nie mozna poszalec. TO REPOLONIZACJA! Obsadzic partyjniakami takimi jak my to beda siedziec cicho. I wtedy dopiero mozna bedzie szalec... AZ POJAWI SIE BRZOZA... Debile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy