Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Sekty herezje potworności ...
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:34, 19 Cze 2011    Temat postu: Sekty herezje potworności ...

Za karę uwięził syna w skrzyni na dwa miesiące

Trudno w to uwierzyć, ale pewien mężczyzna w Boliwii zamknął swojego 21-letniego syna w drewnianej skrzyni na dwa miesiące. Była to kara za rzekomą kradzież kurczaków - donosi Reuters. Ojciec powiedział policji w Santa Cruz, że jego syn jest umysłowo upośledzony i dlatego go uwięził.

W drewnianej skrzyni o rozmiarach dwa na trzy metry policja znalazła poduszki i plastikowe butelki, które służyły chłopakowi za toaletę. Młody więzień i jego rodzina są członkami chrześcijańskiej grupy, która ściśle przestrzega wskazań biblii i odrzuca nowoczesne technologie.

>>>>>

Menonici czyli tez amisze ! Tak ! To odlam anabaptystow ...
W starozytnosci byla to sekta donatystow czyli takich ktorzy twierdzili ze jesli ksiadz w stanie grzechu sprawuje sakrament to sakament NIE MIAŁ MIEJSCA !
W rezultacie nie wiadomo czy w ogole skarament zachodzi skoro nie wiadomo jaki jest stan duszy ksiedza ! Stad dochodzimy do absurdu... Bo wszelka religia upada ...
Takie sa skutki absurdalnego rygoryzmu...
I tutaj mamy wlasnie taki ,,rygoryzm''...
Jak pozniej zyc z ojcem ktory trzymal cie miesiac w skrzyni !
Koszmar !
Widzimy jak wazna jst wiernosc Kościołowi i Papieżowi i jak szkodliwe jest sekciarstwo...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 20:11, 21 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:24, 11 Wrz 2011    Temat postu:

Policyjna obława w świątyni - działał tam burdel

Ponad 18 osób zostało aresztowanych podczas policyjnego nalotu na kościół w Phoenix, który używany był jako dom publiczny - informuje Fox News.

Świątynia Goddess Temple, która działa pod pretekstem zapewnienia "religijnych" usług, jest w rzeczywistości przykrywką dla prowadzenia burdelu i zarabiania pieniędzy na "darowiznach" - uważa policja.

- To smutna sytuacja, kiedy ludzie starają się ukryć za religią i Kościołem, by móc swobodnie łamać prawo - powiedział rzecznik policji Steve Martos.

Z dowodów zebranych przez tajnych śledczych wynika, że ​​pracujący w świątyni "lekarze", mężczyźni i kobiety, w rzeczywistości podejmowali czynności seksualne w zamian za pieniądze. Świątynia oferowała sesje terapeutyczne, które miały pomóc w leczeniu seksualnych blokad. Prostytutki nazywano tu "religijnymi uzdrowicielkami", a stosunek "świętym zjednoczeniem".

Osoby korzystające z usług oferowanych przez Goddess Temple rozliczały się przekazując środki pieniężne jako "darowiznę" na kościół. Godzina "terapii" kosztowała od 200 do 650 dolarów.

>>>>>

Koszmar !widzimy tutaj opetanych przez demony ... Do takich potwornosci prowadzi paktowanie z nimi ... Wlasnie dlatego mamy Święty Kościół Katolicki aby jasno widzic Prawdę i nie szukac po omacku ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:16, 01 Paź 2011    Temat postu:

Jan Bodakowski

Ofiary scjentologi

Wydana przez eSPe książka „Byłem scjentologiem. Prawdziwe historie ludzi, którym udało się opuścić sektę” Alberto Laggia i Maria Pia Gardini za pośrednictwem relacji ofiar sekty przybliża jej destruktywne działania.

Scjentolodzy werbują do swojej sekty osoby z problemami emocjonalnymi, cynicznie wykorzystując ich ból. Zwerbowani poddawani są indoktrynacji która niszczy ich tożsamość. Werbunek ma miejsce pod banderami różnych organizacji (kursów językowych, ośrodków leczenia narkomani). Dopiero podczas indoktrynacji okazuje się że ofiara ma do czynienia z sektą. Ofiary są wyniszczane finansowo poprzez angażowanie ich w kosztowne kursy samodoskonalenia. Sekta wykorzystuje ich darmową prace na rzecz organizacji.

Zaangażowanie w sektę skutkuje rozpadem rodziny i ruiną finansową. Rodzice którzy przyłączyli się do destruktywnej wspólnoty wymuszają by jej członkami zostały też ich dzieci. By utrzymać posłuszeństwo w organizacji scjentolodzy dysponują własną tajną policją. Uciekinierzy z sekty są prześladowani i szkalowani przez scjentologów.

>>>>>

Widzimy tutaj potworna sekte szczegolnie popularna w Hollywood ! Prowadzaca ekspansje i w Polsce . Widzialem w Lodzi ich akcje ataku na biblioteki . W bibliotekach lezaly ich produkcje - ciekawe w jakim trybie ??? Czyzby ,,sponsorowali'' jakies zakupy w zamian za ich produkcje ? Nie wolno isc na takie uklady ZA ZADNE PIENIADZE !
USA jest wylegarnia sekt . Bierze sie to zliberalizmu i pychy by samemu sobie ustalac religie ... A jest ona przypomne sprawa Boga bo czlowiek ma za slaby rozum aby ustalac zasady ... Tylko Bóg ! I stad Objawienie Boże czyli Biblia ... A najwieksze Objawienie to życie Jezusa na ziemi i smierc a przede wszystkim ZMARTWYCHWSTANIE ! Stad Kościół i prawdy jakie on glosi sa od Boga a zatem niezmienne ...

[img]http://cache.wysylkowa.pl/cache.php?f=http://wysylkowa.pl/o/d2/1/880751.JPG[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:48, 06 Paź 2011    Temat postu:

owa gra w klasy

Prze­pis na wła­sną re­li­gię jest pro­sty: weź te ele­men­ty, które ci pa­su­ją, a inne od­rzuć. Tak wy­glą­da wiara coraz więk­szej ilo­ści osób. Czy to ozna­cza, że koń­czy się epoka do­gma­tów, a nad­cho­dzi świat, w któ­rym bę­dzie tyle wy­znań, ile ludzi?
Fot. Getty Ima­ges/FPM

Gdyby Kate Smith, le­gen­da ame­ry­kań­skiej pio­sen­ki z cza­sów II wojny świa­to­wej, miała dziś uczy­nić z pie­śni pa­trio­tycz­nej swój hymn, za­pew­ne wy­bra­ła­by "Bo­go­wie bło­go­sław­cie Ame­ry­kę". Do ta­kie­go wnio­sku do­szli au­to­rzy naj­now­sze­go ba­da­nia, z któ­re­go wy­ni­ka, że Ame­ry­ka od­da­la się od wy­raź­nie zde­fi­nio­wa­nych, tra­dy­cyj­nych sys­te­mów re­li­gij­nych i coraz czę­ściej wy­bie­ra wie­rze­nia do­pa­so­wa­ne do in­dy­wi­du­al­nych pre­fe­ren­cji. Wier­ni, któ­rzy Boga do­sto­so­wu­ją do swo­ich bie­żą­cych po­trzeb, idą ramię w ramię z tymi, któ­rzy co praw­da okre­śla­ją się jako chrze­ści­ja­nie, ale nie od­wra­ca­ją się od tra­dy­cyj­nych prak­tyk i wie­rzeń. Eks­pert ds. sta­ty­styk re­li­gij­nych, Geo­r­ge Barna, bez zbyt­niej prze­sa­dy po­wia­da, że Ame­ry­ka jest na do­brej dro­dze, by stać się kra­jem "310 mi­lio­nów ludzi i 310 mi­lio­nów re­li­gii". – Je­ste­śmy spo­łe­czeń­stwem de­si­gner­skim. Chce­my, by wszyst­ko – nasze ciu­chy, je­dze­nie, edu­ka­cja – było do­sto­so­wa­ne do na­szych in­dy­wi­du­al­nych po­trzeb – mówi na­uko­wiec. A teraz do tego do­cho­dzi re­li­gia.

W swo­jej naj­now­szej książ­ce, po­świę­co­nej ame­ry­kań­skie­mu chrze­ści­jań­stwu, "Fu­tu­re­cast", Barna na pod­sta­wie son­da­ży prze­pro­wa­dza­nych co roku wśród 1000 –1600 do­ro­słych Ame­ry­ka­nów ana­li­zu­je zmia­ny, jakie za­szły w re­li­gij­no­ści w la­tach 1991–2011. Oka­za­ło się, że we wszyst­kich głów­nych tren­dach zwią­za­nych z wie­rze­nia­mi i za­cho­wa­nia­mi re­li­gij­ny­mi, jakie ob­ser­wo­wał, na­stą­pi­ły spad­ki — z wy­jąt­kiem dwóch. Wię­cej ludzi twier­dzi dziś, że wie­rzy, iż Jezus jest ich zbaw­cą i spo­dzie­wa się po śmier­ci tra­fić do nieba. Wię­cej an­kie­to­wa­nych przy­zna­je też, że w ostat­nich sze­ściu mie­sią­cach nie było w ko­ście­le, z wy­jąt­kiem spe­cjal­nych oka­zji, jak ślub czy po­grzeb. W 1991 do ko­ścio­ła nie cho­dzi­ło 24 proc. re­spon­den­tów, dziś to już 37 proc.

Zda­niem Barny, winę za te za­ska­ku­ją­co sprzecz­ne od­kry­cia po­no­szą księ­ża. – Lu­dzie ze­wsząd sły­szą: "Jezus jest od­po­wie­dzią. Przyj­mij­cie Go. Mó­dl­cie się do Niego i na­wra­caj­cie". Gdy oka­zu­je się, że to tak nie dzia­ła, lu­dzie za­czy­na­ją się nu­dzić, wy­pa­la­ją się, ogar­nia ich pust­ka – mówi ba­dacz. – Pa­trzą na ko­ściół i za­sta­na­wia­ją się: "Jezus umarł za coś ta­kie­go?".

W kon­se­kwen­cji, za­uwa­ża Barna, ginie spój­ność waż­nych wskaź­ni­ków więzi re­li­gij­nej. Gdy przed­sta­wi­cie­li sied­miu naj­waż­niej­szych dok­tryn skon­fron­to­wał z ka­no­nem ich wie­rzeń, zde­fi­nio­wa­nym przez Na­tio­nal As­so­cia­tion of Evan­ge­li­cals, tylko 7 proc. an­kie­to­wa­nych zmie­ści­ło się w swo­ich ka­te­go­riach. – Lu­dzie mówią: "Wie­rzę w Boga, wie­rzę, że Bi­blia to wiel­ka księ­ga, ale poza tym wie­rzę w to, co mi pa­su­je" – mówi Barna.

Jego od­kry­cia po­twier­dza in­sty­tut Li­fe­Way Re­se­arch: ba­da­nie prze­pro­wa­dzo­ne nie­daw­no wśród 900 ame­ry­kań­skich pa­sto­rów pro­te­stanc­kich wy­ka­za­ło, że 62 proc. z nich spo­dzie­wa się, że zna­cze­nie iden­ty­fi­ka­cji z kon­kret­ny­mi wy­zna­nia­mi zna­czą­co spad­nie w ciągu naj­bliż­szych 10 lat.

Tego sa­me­go zda­nia jest Carol Chri­stof­fel z Zion w sta­nie Il­li­no­is. Ko­bie­ta w mło­do­ści pró­bo­wa­ła od­na­leźć się w głów­nych odła­mach pro­te­stan­ty­zmu, ale do­brze po­czu­ła się do­pie­ro w gło­szą­cej pokój i jed­ność tra­dy­cji ba­ha­izmu. Póź­niej jed­nak za­in­te­re­so­wa­ły ją uzdro­wi­ciel­skie prak­ty­ki In­dian. Mimo tak barw­nej prze­szło­ści, nadal uważa się za chrze­ści­jan­kę. – Je­stem czymś w ro­dza­ju po­mo­stu mię­dzy kul­tu­ra­mi. Zga­dzam się z na­ucza­niem Je­zu­sa, znam wielu chrze­ści­jan, któ­rzy tak jak ja są wier­ni spo­łecz­ne­mu prze­ka­zo­wi za­war­te­mu w Bi­blii i któ­rzy dbają o Zie­mię i swo­ich bliź­nich – tłu­ma­czy Chri­stof­fel. – Po­pie­ram ludzi, któ­rzy czy­nią dobro bez wzglę­du na wy­zna­nie.

Nie tylko chrze­ści­ja­nie prak­ty­ku­ją taką du­cho­wą grę w klasy. W po­świę­co­nym ju­da­izmo­wi ma­ga­zy­nie "Mo­ment" jest ko­lum­na "Za­py­taj ra­bi­nów", gdzie pro­ble­my wiary ana­li­zo­wa­ne są z 14 per­spek­tyw. – We wrze­śnio­wym nu­me­rze "Mo­ment" za­da­li­śmy py­ta­nie: "Czy ju­da­izm może ist­nieć bez Boga". I więk­szość od­po­wie­dzia­ła, że tak – mówi re­dak­tor na­czel­na, Nad­ine Ep­ste­in. –To nie­sa­mo­wi­te. Ży­je­my w cza­sach, gdy z dok­try­ny wy­bie­ra się tę część, która na­szym zda­niem ma sens i która nam od­po­wia­da. Wspól­no­tę można od­na­leźć dzię­ki hi­sto­rii i kul­tu­rze, nie­ko­niecz­nie po­przez prak­ty­ki re­li­gij­ne.

So­cjo­log Ro­bert Bel­lah za­ob­ser­wo­wał to zja­wi­sko już w la­tach 80. W książ­ce, któ­rej jest współ­au­to­rem, "Ha­bits of the Heart", opi­su­je przy­pa­dek She­ili, który wy­da­je się zna­jo­my. Oto, co She­ila mówi o re­li­gii: "Nie pa­mię­tam, kiedy ostat­ni raz byłam w ko­ście­le. Od dawna żyję we­dług wiary, która na­zy­wa się She­ila­izm. Je­dy­ne przy­ka­za­nie brzmi: ko­chaj­cie sie­bie i bądź­cie dla sie­bie ła­god­ni. In­ny­mi słowy, troszcz­cie się o sie­bie. Myślę, że Bóg chce, że­by­śmy się o sie­bie trosz­czy­li".

Bel­lah, dziś już eme­ry­to­wa­ny pro­fe­sor Uni­ver­si­ty of Ca­li­for­nia-Ber­ke­ley, mówi: – W tam­tym cza­sie słowa She­ili były dla nie­któ­rych szo­kiem. Ale dla wielu to nie był żaden szok, bo od dawna żyli w ten spo­sób. Nie ide­ali­zuj­my prze­szło­ści. Żar­li­wa re­li­gij­ność za­wsze była w mniej­szo­ści. To, że lu­dzie po­ka­zy­wa­li się w ko­ście­le, wcale nie ozna­cza­ło, że byli głę­bo­ko wie­rzą­cy czy za­an­ga­żo­wa­ni.

Bel­lah do­strze­ga dobre i złe stro­ny no­we­go tren­du, który można okre­ślić mia­nem "jeden czło­wiek – jedna re­li­gia". Po­zy­tyw­na to ta, że trud­no o uprze­dze­nia i nie­to­le­ran­cję prze­ciw­ko gru­pom – re­li­gij­nym, ra­so­wym, sek­su­al­nym, płcio­wym – gdy każdy chce być trak­to­wa­ny jak in­dy­wi­du­al­na jed­nost­ka. – Mi­nu­sem jest to, że nie spo­sób wy­two­rzyć więzi wspól­no­to­wych, bo prak­tycz­nie każdy żyje wła­snym ży­ciem – wy­ja­śnia. Co wię­cej, ten sza­lo­ny pęd za in­dy­wi­du­ali­zmem wy­wo­łu­je "coraz więk­szą wro­gość wobec grup zor­ga­ni­zo­wa­nych – rzą­dów, prze­my­słu, a nawet re­li­gii".

Dziś nawet bez­boż­ni­cy nie są zgod­ni co do tego, jak nie wie­rzyć, twier­dzi Rusty Steil z De­nver. Wy­cho­wał się w ro­dzi­nie pro­te­stanc­kiej i za­cho­wał "silny ko­deks mo­ral­ny" ro­dzi­ców, ale jak twier­dzi, nie od­po­wia­da­ją mu "sta­ro­żyt­ne mity o lu­dziach, pró­bu­ją­cych od­na­leźć sens w świe­cie". – Nie mogę po­go­dzić się z wy­obra­że­niem o Bogu wszech­mo­gą­cym, który po­zwa­la lu­dziom gło­do­wać i do­pusz­cza do klęsk ży­wio­ło­wych, czy tych wy­wo­ła­nych przez czło­wie­ka – mówi Steil.

Steil uważa się za "ate­istę ży­ją­ce­go i po­zwa­la­ją­ce­go żyć innym", w od­róż­nie­niu od ate­istów na­sta­wio­nych zde­cy­do­wa­nie an­ty­re­li­gij­nie, jak Chri­sto­pher Hit­chens czy Ri­chard Daw­kins, któ­rzy "ak­tyw­nie pro­mu­ją nie­wia­rę". Paul Mor­ris, sa­ni­ta­riusz woj­sko­wy z Fort Bragg w Pół­noc­nej Ka­ro­li­nie, który sześć razy słu­żył na Bli­skim Wscho­dzie, mówi, że wi­dział chrze­ści­jań­stwo, ju­da­izm i islam w dzia­ła­niu, dla­te­go woli sobie od­pu­ścić. Mor­ris do­ra­stał w "kla­sycz­nej wło­skiej ro­dzi­nie ka­to­lic­kiej", ale nigdy nie po­czuł, że zna­lazł od­po­wie­dzi na py­ta­nia na­tu­ry du­cho­wej. – Zba­da­łem wszyst­kie duże sys­te­my re­li­gij­ne, jakie są na świe­cie. W każ­dej re­li­gii są ele­men­ty, które mają sens, ale nie zna­la­złem żad­ne­go kon­kret­ne­go do­gma­tu czy dok­try­ny, z którą tak na­praw­dę chciał­bym się utoż­sa­miać – tłu­ma­czy Mor­ris. – Dla­te­go dziś myślę o sobie jako o agno­sty­ku. Wie­rzę, że za­wsze można po­stę­po­wać wła­ści­wie. To za­wsze dzia­ła.

>>>>>>

Tu bledy sa oczywiste... Religia nie jest rzecza do uzycia ktora sie wybiera . To nie sklep ... Religia to prawda obiektywna...
Mozna ja tylko przyjac ... Wybieranie juz jest poczatkiem kleski...
Poza tym ,,analiza'' religii zawsze doprowadzi do kleski poniewaz porownywanie polega na znajdowaniu ROZNIC . Tymczasem roznice pochodza od ludzi ... Kto bedzie w ten sposob analizowal Boga nie znajdzie tylko ludzi ... ktorzy bladzili ... A Bóg nie bladzi ...
Religia jest faktycznie jedna...
Wezmy Tybet tam za dobre uczynki jest szczescie po smierci za zle pieklo ... To samo wiedzial kazdy chlop w Polsce ... I podobnie jest jakis Hades jakis Tartar czy inna kraina smierci w innych religiach ...
Nastepnie mamy Raj u Grekow Arkadia w Ameryce Eldorado w Tybecie SzanghriLa... Wszedzie jest Raj... Widzimy ze taka prawidlowa analiza prowadzi do tego ze jest jedna religia i nie ma zadnych ,,roznych''...
Aby sobie oszczedzic trudu od razu mozna stwierdzic ze pelnie prawdy ma Kościół katolicki (tak nazywany) . Oczywiscie ktos moze nadal ,,szukac'' tylko ze to nie ma sensu ... Bo nie ma znowu tak duzo tch religii... Kazdy sie zgodzi ze trudno uznac za prawe kult drzew koni sloni itp. To religijny prymityw ... Jesli odrzucimy takie systemy to co zostaje ? Wiara w JEDNEGO BOGA !!! Nie ma innych religii ... A tutaj szczytem jest Kościół katolicki ... Czyli logicznie rzecz biorac nie ma co analizowac ...
Zreszta tylko Kościół posiada gigantyczna teologie od św Pawła do dzis olbrzymie biblioteki dziel ... Tylko tu praktycznie jest coskolwiek do analizy... Poza tym droga intelektu to droga tylko niektorych ludzi ... Wiekszosc ludzi nie przyjmuje swiata intelektem a religia tez jest dla nich... Wiara wymaga wiec odrebnego podejscia ... Wierzenie to po prostu sposob przyjmowania wiary odrebny od rozumu ale nie sprzeczny...
Poza tym pamietajmy ze Bóg sie mu OBJAWIĆ ! On jest niezalezny od nas i On musi chciec sie ukazac... Daremnie zatem bysmy Go szukali gdyby On nie chcial...
Poza tym Bóg jest Mądrością i On nie kaze szukac i sie domyslac ... ON SIĘ OBJAWIŁ ! I my nie mamy ustalac jak jest tylko PRZYJĄĆ OBJAWIENIE ! BÓG MÓWI JAK JEST !!! Jak kos tu majstruje po swojemu to zrobi inaczej niz Bóg czyli zle ... A wiec kleska...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:22, 02 Lut 2012    Temat postu:

Scjentolodzy we Francji znów skazani za oszustwa

Pa­ry­ski sąd ape­la­cyj­ny ska­zał za oszu­stwa fi­nan­so­we przy­wód­ców fran­cu­skie­go odła­mu Ko­ścio­ła scjen­to­lo­gicz­ne­go na kary wię­zie­nia w za­wie­sze­niu i grzyw­nę do­cho­dzą­cą do 600 tys. euro. Po­twier­dzo­no w ten spo­sób wyrok sądu pierw­szej in­stan­cji.

Dwie głów­ne in­sty­tu­cje Ko­ścio­ła scjen­to­lo­gicz­ne­go w sto­li­cy Fran­cji: Ce­le­bri­ty Cen­tre i bi­blio­te­ka scjen­to­lo­gicz­na zo­sta­ły ska­za­ne na grzyw­ny w wy­so­ko­ści wy­no­szą­ce od­po­wied­nio 400 tys. i 200 tys. euro. Od­po­wia­da­ły one za zor­ga­ni­zo­wa­ne oszu­stwo, w tym wy­łu­dza­nie od swo­ich wy­znaw­ców pie­nię­dzy przez uży­wa­nie pseu­do­nau­ko­wych prak­tyk lecz­ni­czych. Naj­wyż­szą karę - 2 lat wię­zie­nia w za­wie­sze­niu oraz grzyw­nę w wy­so­ko­ści 30 ty­się­cy euro - do­stał głów­ny przy­wód­ca scjen­to­lo­gów we Fran­cji Alain Ro­sen­berg. Na po­zba­wie­nie wol­no­ści w za­wie­sze­niu i grzyw­ny ska­za­no także trzech po­zo­sta­łych li­de­rów sekty.

Po czwart­ko­wym wer­dyk­cie przed­sta­wi­cie­le scjen­to­lo­gów za­po­wie­dzie­li, że od­wo­ła­ją się od niego do naj­wyż­szej fran­cu­skiej in­stan­cji - Sądu Ka­sa­cyj­ne­go. Ska­za­ni utrzy­mu­ją, że wyrok jest "cał­ko­wi­cie nie­spra­wie­dli­wy" i że opie­ra się na - jak to ujęli - "po­zo­ro­wa­nym pro­ce­sie, peł­nym nie­pra­wi­dło­wo­ści i ła­ma­nia fun­da­men­tal­nych praw scjen­to­lo­gów".

W swoim orze­cze­niu sąd nie za­ka­zał Ko­ścio­ło­wi scjen­to­lo­gicz­ne­mu dzia­ła­nia we Fran­cji. Jak jed­nak pod­kre­śla­ją media, po raz pierw­szy fran­cu­ski wy­miar spra­wie­dli­wo­ści za­zna­czył w pi­sem­nym uza­sad­nie­niu, że sama dzia­łal­ność tej in­sty­tu­cji - a nie tylko po­szcze­gól­nych jej człon­ków - opar­ta jest na "oszu­stwie". Może to, zda­niem praw­ni­ków, otwo­rzyć drogę do zde­le­ga­li­zo­wa­nia tej grupy re­li­gij­nej.

W 2009 roku fran­cu­ski sąd pierw­szej in­stan­cji ska­zał scjen­to­lo­gów na iden­tycz­ne kary.

Pro­ces we Fran­cji wy­to­czy­ło sek­cie dwóch by­łych wy­znaw­ców, któ­rzy oskar­ży­li ją o wy­łu­dze­nie od nich w końcu lat 90. kil­ku­dzie­się­ciu ty­się­cy euro. Jedna z ko­biet twier­dzi­ła, że za na­mo­wą li­de­rów or­ga­ni­za­cji wy­da­ła ponad 21 tys. euro na książ­ki, serię oczysz­cza­ją­cych wi­ta­min, sesje w sau­nie i zakup E-me­tra, czyli spe­cjal­ne­go urzą­dze­nia do mie­rze­nia "po­stę­pu du­cho­we­go". Do Ko­ścio­ła scjen­to­lo­gicz­ne­go, który zo­stał za­ło­żo­ny w 1954 roku w USA przez pi­sa­rza scien­ce fic­tion Rona Hub­bar­da, na­le­ży dziś - we­dług samej tej or­ga­ni­za­cji - 12 mi­lio­nów ludzi w 150 kra­jach świa­ta. W samej Fran­cji licz­bę jej człon­ków sza­cu­je się na 45 ty­się­cy.

?????

Znowu ? Nie mozna ich zdelegalizowac ? Przeciez ciagle jakies potwornosci dochodza z tej obrzydliwej sekty . W Lodzi roznosili swoje brednie w postaci ksiazek po bibliotekach i lezaly . Czyzby placili cos bibliotekom ? Uwazajcie na takich !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:41, 05 Lut 2012    Temat postu:

Scjentologia uznana za oficjalną religię w USA !!!

Scjentologia jest w USA religią oficjalną, a Kościół scjentologiczny, jak wszystkie Kościoły w USA, jest zwolniony z płacenia podatków. W dość powszechnej opinii scjentologia uchodzi jednak za sektę, i to o dwuznacznej reputacji.

Mimo to rząd amerykański krytykował rządy niektórych państw europejskich, jak Niemcy i Francja, zarzucając im dyskryminację wobec scjentologów. Scjentologia uzyskała status religii, a więc zwolnienie od podatków w 1957 r., czyli w 4 lata po założenia Kościoła przez autora powieści science fiction, Rona Hubbarda. Kościół stracił ten status w 1967 r. w wyniku kontroli przeprowadzonej przez amerykański urząd podatkowy(IRS). Przez następne 26 lat walczył o jego przywrócenie.

W latach 70. członkom Kościoła udało się infiltrować IRS i inne urzędy federalne, aby usunąć z nich lub zniszczyć krytyczne wobec scjentologii dokumenty. Autorzy "Operacji Królewna Śnieżka", jak nazwano tę akcję - m.in. żona Hubbarda, Mary Sue - zostali aresztowani, oskarżeni o włamania, nielegalne podsłuchy oraz inne przestępstwa i skazani na kary więzienia.

Scjentolodzy przeszli potem na legalne metody walki o przywrócenie statusu religii i osiągnęli swój cel - od 1993 r. są uznawani za Kościół i zwolnieni od podatków.

Według danych samego Kościoła scjentologicznego z 2007 r., posiada on w USA 3,5 miliona wyznawców. Niezależne badania podważają jednak wiarygodność tych danych. Wiadomo, że do sekty należą niektórzy celebryci. Najsłynniejsi z nich to popularni aktorzy filmowi: Tom Cruise i John Travolta. W USA głośna była sprawa protestów, do których doszło w Niemczech, kiedy Cruise został obsadzony w filmie "Valkyrie" w roli autora nieudanego zamachu na Hitlera w 1944 r., pułkownika Clausa von Stauffenberga.

Kościół scjentologiczny słynie w USA z procesów sądowych wytaczanych swoim przeciwnikom, którzy oskarżają go o pranie mózgów swoim członkom i inne totalitarne metody działania. Ponieważ członków celowo rekrutuje się głównie spośród najzamożniejszych Amerykanów, którzy wpłacają setki tysięcy dolarów za pseudonaukowe "terapie" i inne metody osiągania sukcesu, Kościół scjentologiczny dysponuje milionami dolarów, którymi opłaca najlepszych adwokatów.

Scjentolodzy doprowadzili w ten sposób do bankructwa organizację Cult Awareness Network (CAN - Sieć Wiedzy o Kultach), która próbowała demaskować ich metody. CAN - która prowadziła kampanię także przeciw innym sektom, jak Kościół Moona, stała się celem ponad 50 pozwów Kościoła scjentologicznego, który zarzucał tej organizacji rozmaite przestępstwa. W 1996 r. CAN ogłosiła niewypłacalność i sprzedała swoje aktywa. Kupił je prawnik związany ze scjentologami.

Kościół scjentologiczny walczy także ze swymi przeciwnikami w mediach - w 1995 r. wniósł pozew przeciwko "Washington Post", aby uniemożliwić publikację krytycznego materiału na swój temat.

Swoje kampanie sądowe prowadzi najczęściej przeciw dysydentom w swoich szeregach, którzy występują z Kościoła i usiłują go publicznie demaskować.

Aby temu zapobiec, zmusza swych członków, rezygnujących z płatnej pracy w Kościele do podpisywania - jako warunku uzyskania odprawy - deklaracji, że po odejściu nie będą publicznie Kościoła krytykować.

>>>>

Oczywiscie jest to skandal ! USA HANIEBNIE NARUSZA WOLNOSC RELIGII !!! Co oznacza wolnosc religii ? SWOBODE WYZNAWANIA RELIGII !!! A tutaj co ? Zniewolenie . Jakies lojalki . Pisemne zobowiazania pod grozbami ! TO JEST NIEWOLA !
I jakies matactwa finansowe typu Madoff ! Czyli piramida finansowa nazwana ,,kosciolem'' aby podatkow nie placic !
I jeszcze zniszczyli oragnizacje humanitarna ktora ratowala ludzi przed sektami . TO SKANDAL I POTWORNOSC ! ZADAMY PRZYWROCENIA WOLNOSCI WYZNANIA W USA !!! A takze wolnosc do ostrzegania przed sektami !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:24, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Dominikanie ostrzegają: sekta Moona znów werbuje w Polsce.

Po kilku latach spokoju uaktywniła się w Polsce sekta Moona - alarmuje Dominikański Ośrodek Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych. Uniwersalna Federacja Pokoju, która ściśle współpracuje z Kościołem Zjednoczenia, chce zorganizować przy udziale organizacji pozarządowych konferencję na temat rodziny - podaje RMF FM.

- Konferencje na temat rodziny to tak naprawdę pierwsza próba nawiązania kontaktu z potencjalnymi kandydatami do sekty. Poszukiwane są osoby aktywne zawodowo, posiadające rodziny, a także studenci. Po zdobyciu namiarów po kilku tygodniach pojawiają się telefony i e-maile zapraszające do współpracy, a w końcu atrakcyjna oferta zagranicznego wyjazdu. Wszystko to prowadzi do psychicznego i finansowego uzależnienia najczęściej młodych ludzi od sekty. Czyli bezwzględne posłuszeństwo i podporządkowanie całej aktywności tej grupie - tłumaczy dominikanin Tomasz Franc z Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach.

Osoby wciągnięte przez sekty bardzo trudno później odnaleźć, ponieważ zrywają wszelkie więzi łączące je z rodziną i znajomymi. Wyjeżdżają nawet na kilka lat, przekazując cały swój majątek sekcie.

Sekty mogą mieć charakter totalitarny. Ich liderzy przypisują sobie boski autorytet i prawo decydowania o ważnych sprawach życiowych pozostałych uczestników. Bardzo niebezpieczne są także sekty uzależniające uczestników psychicznie i ekonomicznie za pomocą technik psychomanipulacyjnych.

Kościół Zjednoczenia działa od ponad pół wieku. Został założony w 1954 r. przez Koreańczyka San Myung Moona w Seulu.

>>>>

Koszmar . Ze tez ludzie w takie szambo wchodza !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:10, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Wierzyła, że może odżywiać się tylko światłem. Zmarła z głodu

Mieszkanka Szwajcarii zmarła z głodu wierząc, że może "odżywiać się" tylko i wyłącznie światłem - informuje serwis thelocal.de. Anna Gut (nie jest to jej prawdziwe nazwisko) miała nieco ponad 50 lat, kiedy obejrzała film pt. "Na początku było światło" - dokument, w którym dwóch mężczyzn stara się pokazać, jak przeżyć tylko i wyłącznie dzięki energii słonecznej.

Kobieta przeczytała również książkę propagatorki "breatharianizmu", Austalijki Ellen Grave, występującej również pod nazwiskiem Jasmuheen. Anna przestrzegała instrukcji zawartych w książce co do słowa: w pierwszym tygodniu w ogóle nie jadła ani nie piła, wypluwała nawet ślinę. W tygodniu drugim i trzecim zaczęła przyjmować płyny, ale słabła w oczach, czym wzbudziła niepokój u swoich dzieci. Kobieta uspokoiła je i obiecała, że przestanie, jeśli sytuacja przybierze krytyczny obrót. Ale pewnego dnia ostatniej zimy nie odebrała telefonu. Dzieci wyłamały drzwi do mieszkania i znalazły matkę martwą.

Sekcja zwłok wykazała, że Anna Gut zmarła z głodu, wykluczono każdą inną możliwą przyczynę śmierci.

Kobieta jest pierwszą w Szwajcarii ofiarą śmiertelną praktyki, którą określa się mianem "breatharianizmu", czyli diety wykluczającej przyjmowanie jakiegokolwiek pożywienia i płynów. Osoby poddające się tej praktyce są przekonane, że można żyć "odżywiając się" tylko światłem i powietrzem.

Świat medycyny zna ofiary "breatharianizmu" w innych krajach. W 1997 roku Timo Degan, 33-latek z Monachium, zmarł na skutek zatrzymania krążenia próbując żywić się tylko światłem. Przykłady można mnożyć.

Lekarze zajmujący się zaburzeniami odżywiania nie mają wątpliwości, że jest to praktyka samobójcza, spowodowana prawdopodobnie zaburzeniami psychicznymi.

Z tym zdaniem nie zgadzają się mistycy, którzy pomimo empirycznych dowodów wierzą, że można "odżywiać się" tylko światłem. Wskazują na przykłady hinduskich guru, którzy siedzieli przez kilka lat na drzewach i nie przyjmowali przez ten okres czasu żadnych posiłków. Lekarze są jednak nieprzejednani - niedostarczanie organizmowi żadnego pokarmu nieuchronnie prowadzi do śmierci głodowej.

>>>>

Dlatego sekty nalezy zwalczac . Nieraz znjadziecie klamliwe ksiazki jak to Kościół w sredniowieczu zwalczal sekty . Owszem nikt normalny nie popiera wojen religinych ale sekty sa naprawde potworne i trzeba zwalczac to plugastwo . Ludzie sa otepiali i mysla ze jak ktos nie niszczy ciala to nie jest grozny . Dopiero jak terrorysci zbaijaja bomabami to sa potwoarmi . Owszem sa . Ale przewyzszaja ich ci co niszcza dusze . Tak mowil Jezus !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:16, 12 Cze 2012    Temat postu:

Ma sześć kul w głowie. Umrze przez religię?

34-let­ni Pablo Al­bar­ra­ci­ni ma sześć kul w gło­wie i w udzie. Le­ka­rze mówią, że po­trze­bu­je trans­fu­zji krwi, ale Al­bar­ra­ci­ni, świa­dek Je­ho­wy, od­ma­wia do­ko­na­nia za­bie­gu z po­wo­dów re­li­gij­nych. Spra­wa tra­fi­ła do ar­gen­tyń­skie­go Sądu Naj­wyż­sze­go.

>>>>

Leczyc przymusowo . Owszem wolnosc religijna jest piekna i wartosciowa ale gdy sekta tak otumani ze czlowiek nie chce sie leczyc to juz nie jest religia a bestialstwo . A na to zgody byc nie moze aby ludzie wymierali przez obrzydliwe patologie pseudoreligijne ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:20, 02 Lip 2012    Temat postu:

Znana aktorka na celowniku sekty

Katie Hol­mes jest śle­dzo­na przez człon­ków Ko­ścio­ła scjen­to­lo­gicz­ne­go - do­no­szą ame­ry­kań­skie media. Ak­tor­ka parę dni temu zło­ży­ła pozew roz­wo­do­wy i wal­czy o ogra­ni­cze­nie kon­tak­tów córki z Tomem Cru­isem.

Pa­pa­raz­zi, któ­rzy re­gu­lar­nie fo­to­gra­fu­ją żonę Toma Cru­ise'a, po­twier­dza­ją in­for­ma­cje, które do­tar­ły do prasy. Od kilku ty­go­dni pod miesz­ka­niem Katie Hol­mes po­ja­wia­ją się, do­tych­czas nie­zna­ne im "ta­jem­ni­cze osoby", które śle­dzą ak­tor­kę kiedy ta opusz­cza swój dom.

Zna­jo­mi Katie Hol­mes (ano­ni­mo­wo) po­twier­dza­ją naj­now­sze do­nie­sie­nia, które i bez tego wy­da­ją się być praw­do­po­dob­ne. Do­tych­czas po­wsta­łe re­por­ta­że na temat scjen­to­lo­gów wie­lo­krot­nie przed­sta­wia­ły hi­sto­rię osób, które po de­cy­zji o opusz­cze­niu zboru były śle­dzo­ne przez człon­ków tej sekty.

Dzien­ni­ka­rze ser­wi­su TMZ pod­kre­śla­ją, że ich próby skon­tak­to­wa­nia się ze scjen­to­lo­ga­mi nie przy­nio­sły efek­tów i jak na razie brak ofi­cjal­ne­go sta­no­wi­ska Ko­ścio­ła w tej spra­wie.

>>>>

Zyczymy sukcesow w walce z ta ohyda nazywajaca sie ,kosciolem'' a to typowa pluagwa sekta..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:59, 03 Lip 2012    Temat postu:

Uzbrojeni mężczyźni śledzą Katie Holmes

Są­sie­dzi ak­tor­ki za­uwa­ży­li kilku uzbro­jo­nych męż­czyzn pod swoim domem. Za­alar­mo­wa­ni za­wia­do­mi­li po­li­cję. - Mu tu cze­ka­my na au­to­bus - od­po­wia­da­ją uzbro­je­ni pa­no­wie.

Mimo prze­pro­wadz­ki do no­we­go miesz­ka­nia i na­gło­śnie­niu spra­wy, Katie Hol­mes nadal jest śle­dzo­na. Nowi są­sie­dzi ak­tor­ki zgło­si­li spra­wę po­li­cji, po tym jak pod apar­ta­men­tow­cem za­uwa­ży­li "nie­zi­den­ty­fi­ko­wa­nych uzbro­jo­nych męż­czyzn", któ­rzy śle­dzą ak­tor­kę za każdy razem, gdy ta opusz­cza swoje miesz­ka­nie.

Męż­czyź­ni po­ja­wi­li się pod nowym apar­ta­men­tem Hol­mes w po­nie­dzia­łek. W ciągu dnia wy­py­ty­wa­li o jej nowe miesz­ka­nie sta­ra­jąc się uzy­skać jak naj­wię­cej in­for­ma­cji.

Do tej pory po­li­cja w Nowym Yorku wy­le­gi­ty­mo­wa­ła "uzbro­jo­nych męż­czyzn" cza­tu­ją­cych pod apar­ta­men­tem Hol­mes. Za­py­ta­ni dla kogo pra­cu­ją, sie­dzą­cy w sa­mo­cho­dzie męż­czyź­ni od­po­wie­dzie­li, że cze­ka­ją na au­to­bus.

Funk­cjo­na­riu­szom nie udało się więc uzy­skać żad­nych kon­kret­nych in­for­ma­cji. Po­dob­nie jak re­por­te­ro­wi New York Post, który za­da­wał py­ta­nia trzem męż­czy­znom.

Do­pó­ki po­li­cja nie otrzy­ma zgło­sze­nia od samej Hol­mes nie może wdro­żyć in­nych niż opi­sa­ne dzia­łań.

I choć to nie Hol­mes miała we­zwać po­li­cję, to ak­tor­ka za­trud­ni­ła już no­wych ochro­nia­rzy, któ­rzy stale ob­ser­wu­ją in­tru­zów do­ku­men­tu­jąc ich dzia­ła­nia. W samą spra­wę roz­wo­do­wą ak­tor­ki za­an­ga­żo­wał się jej oj­ciec - znany praw­nik z Ohio. Hol­mes zwol­ni­ła wszyst­kich swo­ich do­tych­cza­so­wych pra­cow­ni­ków. In­for­ma­to­rzy są zda­nia, że ak­tor­ka zro­bi­ła to mając świa­do­mość, że ota­cza­ją­cy ją do­tych­czas lu­dzie są sil­nie zwią­za­ni ze scjen­to­lo­ga­mi.

W pią­tek Katie Hol­mes po­da­ła do in­for­ma­cji pu­blicz­nej, że roz­wo­dzi się z Tomem Cru­isem. Od lat Cru­ise jest uzna­wa­ny za jedną z naj­wa­zniej­szych osób w hie­rar­chii Ko­ścio­ła scjen­to­lo­gicz­ne­go. Ak­tu­al­nie aktor prze­by­wa w Is­lan­dii, gdzie kręci swój ko­lej­ny film "Ob­li­vion". W dniu dzi­siej­szym Cru­ise ob­cho­dzi 50. uro­dzi­ny.

>>>>

A wiec sytuacja sie zaostrza . Sekta robi sie bezczelniejsza . Ma poparcie w Bialym Domu bo jak Francuzi za nich sie wzieli to Bialy Dom cos tam pokrzykiwal . Oto skutek !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:02, 13 Lip 2012    Temat postu:

Kongres Świadków Jehow. Będą uczyć się jak strzec swoje serce

Pod ha­słem "Strzeż swego serca!" roz­po­czął się w pią­tek w łódz­kiej Atlas Are­nie trzy­dnio­wy Kon­gres Świad­ków Je­ho­wy. Or­ga­ni­za­to­rzy sza­cu­ją, że w zgro­ma­dze­niu weź­mie udział 12 tys. osób, m.​in. z Łodzi, Zgie­rza, Pa­bia­nic, Płoc­ka, Piotr­ko­wa Try­bu­nal­skie­go, Ka­li­sza i Ko­ni­na.

Jak wy­ja­śnia­ją, te­go­rocz­ne hasło kon­gre­su "Strzeż swego serca!" kie­ru­je uwagę na bi­blij­ne wzmian­ki o sym­bo­licz­nym sercu. "Świad­ko­wie Je­ho­wy wie­rzą, że trze­ba go strzec, by cie­szyć się uzna­niem w oczach Boga i trwa­łym szczę­ściem w życiu" – tłu­ma­czą.

W so­bo­tę przed po­łu­dniem od­bę­dzie się chrzest no­wych wy­znaw­ców, a w nie­dzie­lę zo­sta­nie za­pre­zen­to­wa­ne przed­sta­wie­nie o po­szu­ki­wa­niu przez mło­dych od­po­wie­dzi na py­ta­nie – czym jest praw­dzi­wa mi­łość. Uczest­ni­cy kon­gre­su wy­słu­cha­ją też kilku prze­mó­wień, m.​in. "Po­zwa­laj Słowu Bo­że­mu ujaw­niać za­mia­ry twego serca”, "Czyń­my tak, jak po­sta­no­wi­li­śmy w sercu", "Niech twoje serce nigdy się nie trwo­ży".

Zgro­ma­dze­nia świad­ków Je­ho­wy od­by­wa­ją się na całym świe­cie. W tym roku w Pol­sce od­bę­dzie się 20 kon­gre­sów w 17 mia­stach. W nie­któ­rych mia­stach od­by­wać się będą w ję­zy­ku an­giel­skim, ro­syj­skim i w ję­zy­ku mi­go­wym. Wstęp na kon­gre­sy jest wolny.

Świad­ko­wie Je­ho­wy wie­rzą, że Je­ho­wa to imię wła­sne Boga. Nazwa wy­zna­nia wy­wo­dzi się od bi­blij­ne­go cy­ta­tu z pro­ro­ka Iza­ja­sza: "Wy je­ste­ście świad­ka­mi moimi, mówi Je­ho­wa". Świad­ko­wie Je­ho­wy są ści­śle zwią­za­ni z To­wa­rzy­stwem Bi­blij­nym i Trak­ta­to­wym "Straż­ni­ca", za­re­je­stro­wa­nym w USA w 1884 roku.

"Straż­ni­ca" jest głów­nym pi­smem świad­ków Je­ho­wy. Jej na­kład wy­no­si ponad 42 mln eg­zem­pla­rzy wy­da­wa­nych w 194 ję­zy­kach. Na całym świe­cie jest ponad 7 mln świad­ków Je­ho­wy w 236 kra­jach. Na­le­żą do prze­szło 109 tys. zbo­rów, dzia­ła­ją­cych pod nad­zo­rem cen­tral­ne­go Ciała Kie­row­ni­cze­go z sie­dzi­bą w no­wo­jor­skim Bro­okly­nie.

W Pol­sce po­cząt­ki zor­ga­ni­zo­wa­nej dzia­łal­no­ści świad­ków Je­ho­wy się­ga­ją 1905 roku. Or­ga­ni­za­to­rzy te­go­rocz­nych zgro­ma­dzeń spo­dzie­wa­ją się łącz­nie ok. 150 tys. uczest­ni­ków.

>>>>

Ostrzegam . To ci co nie pozwalaja sie leczyc np. transfuzja krwi ...
Wiec nie jest to folklor czy zabawa . Zreszta jakaz moze byc zabawa dusza ?
A moga was zakolowac jak nie jestescie biegli pseudoreligijnym pustoslowiem i wyrywkami z Biblii ktorej tez nie znacie . Zatem nawet ,,dyskutowac'' nie radze ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 14:03, 13 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:36, 17 Sie 2012    Temat postu:

eBay zakazuje sprzedaży eliksirów, czarów i modlitwy.

Portal aukcyjny eBay wprowadził nową politykę dotyczącą sprzedaży... magicznych eliksirów i wszystkiego, co ma związek z czarami. Nowy paragraf w regulaminie portalu martwi zarówno adeptów magii, którzy nieźle zarabiali na sprzedawanych przez siebie produktach, jak i kupujących, którzy wierzyli w niezwykłe moce talizmanów i czarodziejskich wywarów. O sprawie pisze "The Huffington Post".

eBay napisał na swojej stronie, że sprzedaż "zaklęć, klątw, magii, modlitwy, sesji uzdrawiających oraz magicznych eliksirów" jest od 30 sierpnia zakazana.

Nie wiadomo, czy książki dotyczące czarów są także zakazane. Jednak ostatnim razem, kiedy sprawdzaliśmy, książka do nauki alchemicznych zaklęć kosztowała prawie 170 dolarów - piszą redaktorzy "The Huffington Post".

>>>>

Slusznmie . Sekty sa ohydne i niszcza ludzi . To jest od diabla i nie wolno na tym zarabniaca bo czlowiek oddaje sie tym samym diablu . A to nie jest warte zadnej kasy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:43, 03 Wrz 2012    Temat postu:

Zmarł Sun Myung Moon, twórca Kościoła Zjednoczeniowego.

W Południowej Korei zmarł w wieku 92 lat założyciel tzw. Kościoła Zjednoczeniowego, który stał się dla niego podstawą do stworzenia wielkiego imperium biznesowego. Jego częścią składową były m.in. przedsiębiorstwa medialne i hotelarskie.

Sun Myung Moon zmarł w szpitalu koło Gapeyeong, który był własnością jego sekty. Przebywał tam od ubiegłego miesiąca w związku z zapaleniem płuc.

Moon założył swój Kościół w Seulu w 1954 r., rok po zakończeniu wojny koreańskiej. Ogłosił wtedy, że jest Mesjaszem, który ma kontynuować dzieło Chrystusa. W latach 70. i 80. ubiegłego stulecia słynne stały się organizowane przez Moona ceremonie zbiorowego udzielania ślubów jego wyznawcom i zwolennikom. Udzielając ślubu parom, które często w ogóle się nie znały i pochodziły z różnych krajów, Moon chciał stworzyć wielokulturową wspólnotę religijną, dzięki której na ziemi szybciej zapanuje pokój.

Kościół Zjednoczeniowy uzyskał znaczne wpływy, m.in. w USA, gdzie finansował niektóre gazety (np. konserwatywny "Washington Times"), Uniwersytet w Bridgeport w stanie Connecticut czy słynny hotel New Yorker. W Korei Południowej należy do niego ośrodek narciarski, zawodowa drużyna piłkarska i inne przedsiębiorstwa, w Północnej - hotel oraz połowa tamtejszej firmy produkującej samochody.

Kościół Moona często oskarżano o stosowanie podejrzanych praktyk rekrutacyjnych, wyłudzanie pieniędzy od członków, ich indoktrynację oraz nieprzejrzyste zasady finansowania.

Według danych samego Kościoła Zjednoczeniowego ma on ok. 3 mln wyznawców, w tym ok. 100 tys. w samych USA. Zdaniem krytyków tej wspólnoty i jej byłych członków rzeczywista liczba wyznawców na całym świecie nie przekracza 100 tys.

Moon urodził się w latach 20. XX wieku na terenach należących obecnie do Korei Północnej. Jak opowiadał później, gdy miał 16 lat, ukazał mu się Chrystus. Pod koniec lat 40. trafił do więzienia w związku z zarzutami o szpiegowanie na rzecz Korei Płd.; oskarżeniom tym zaprzeczał. Gdy w 1950 r. wybuchła wojna między dwiema Koreami, uciekł na Południe, gdzie szybko zaczął przyciągać wyznawców.

Spotkał się z dwoma przywódcami Korei Północnej, Kim Ir Senem oraz jego synem i następcą, Kim Dzong Ilem. W autobiografii pisał, że podczas spotkania z tym pierwszym nakłaniał go do rezygnacji z programu atomowego; wspominał też łączącą ich przyjaźń i wspólne zainteresowania takie jak wędkarstwo czy polowania. Kim Dzong Il przysyłał Moonowi kosztowne prezenty na urodziny.

Dobre stosunki Moon nawiązał i kultywował także z niektórymi prezydentami USA, np. Richardem Nixonem, Ronaldem Reaganem czy George'em Bushem seniorem. Nie uchroniły go one jednak od 13-miesięcznego pobytu w więzieniu w latach 80., dokąd trafił za podanie w zeznaniu podatkowym informacji niezgodnych z prawdą. Według jego Kościoła, Moon trafił do więzienia z powodu obaw amerykańskiego rządu przed jego rosnącymi wpływami w tym kraju.

W kwietniu 2008 roku przywódczą rolę w Kościele Zjednoczeniowym przejął syn Moona, Hyung-Jin. Jego pozostałe dzieci prowadzą firmy i organizacje charytatywne należące do wspólnoty w Korei Płd. i za granicą.

>>>>

Koniec monstrualnej i potwornej sekty . Ohyda wykorzystywania religii dla kasy bije w oczy . Trzeba sie za niego modlic . Widzimy ze pojawil sie mu demon udajacy Chrystusa i naklonil do zalozenia sekty . Tak to zawsze sie zaczyna . Jednakze sa to poganie i osad nie jest tak surowy jak w przypadku chrzescijan robiacych takie potwornosci . Przed Kościołem Korei stoi wielkie zadanie przygarniecia milionow z tej sekty ktorzy sa teraz w szoku i zagubieni . Dac im PRAWDĘ O BOGU !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:26, 16 Paź 2012    Temat postu:

Kandydat na wiceszefa ABW Kazimierz Mordaszewski jest na liście sekty?.
`
Jeden z najważniejszych ludzi polskich służb specjalnych Kazimierz Mordaszewski, kandydat na wiceszefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jest wymieniany jako jeden z liderów Bractwa Zakonnego Himawanti - donosi "Rzeczpospolita". Jak czytamy, to jedna z najbardziej kontrowersyjnych antykatolickich sekt w Polsce.

Jak pisze "Rzeczpospolita", nazwisko Kazimierza Mordaszewskiego figuruje na "Liście Adresowej Liderów Świętych Bractw Zakonnych Himawanti - Przewodników Duchowych, Mistrzów, Uzdrowicieli i Nauczycieli (w latach 1983-2010)", umieszczonej na oficjalnej stronie sekty. Został wymieniony jako m.in. organizator zajęć Mohandżi.

Rzecznik ABW zapewnia, że kandydat na szefa Agencji nie ma nic wspólnego z Himawanti. - Pan dyrektor nie jest i nigdy nie był członkiem Bractwa Zakonnego Himawanti - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Maciej Karczyński.

Sekta istnieje od 1983 roku, a od 1994 roku działa w Polsce. Kilka razy starała się o zdobycie osobowości prawnej poprzez wpisanie na listę związków wyznaniowych działających w Polsce. Za każdym razem resort spraw wewnętrznych - który nadzoruje ABW - odmawiał jej wpisu - czytamy w gazecie.

Przyczyną odmowy były kontrowersje, jakie towarzyszą Himawanti, a zwłaszcza jej liderowi. Ryszard Matuszewski był bowiem skazany w zawieszeniu za groźby karalne kierowane pod adresem przeora Jasnej Góry. Groził, że w szczycie sezonu pielgrzymkowego wysadzi klasztor w powietrze.

Matuszewski był podejrzewany również o chęć zorganizowania zamachu na Jana Pawła II. Z tego powodu w 2002 roku został ponownie aresztowany. Sąd uznał jednak, że jest niepoczytalny. Po wyjściu z aresztu Matuszewski nie zaprzestał swojej działalności - czytamy w "Rzeczpospolitej".

>>>>

Koszmarna kloaka ! Szok ! Jesli to prawda to jak taki kandydat w ogole mogl zostac dopuszczony do kandydowania !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:32, 29 Gru 2012    Temat postu:

Indie: współcześni guru budują imperia biznesowe

W Indiach guru, czyli przewodnicy duchowi, nie są już dziś uosobieniem ubóstwa, a przeciwnie stali się właścicielami imperiów finansowych. Majątek słynnego Sai Baby oszacowano na równowartość 24 mld złotych, a fundacje jogina Ramdeva warte są ponad 600 mln zł.


Kiedy Sai Baba zmarł w 2011 roku, w jego rezydencji znaleziono 98 kg złota, 307 kg srebra i 120 milionów rupii (7,2 mln zł) w gotówce. Przeliczenie góry pieniędzy zajęło zespołowi dwunastu ludzi około 36 godzin. Prywatne pokoje guru z Puttaparthi w stanie Andhra Pradeś zostały otwarte na wniosek członków fundacji kontrolującej liczne biznesy Sai Baby. O majątek zmarłego wciąż walczy jego rodzina i członkowie fundacji.

Duchowy nauczyciel miał wiele luksusowych samochodów, w tym dwie limuzyny mercedesa, dwa bmw, jaguara oraz daimlera. W muzeum znajdującym się na terenie aśramy (pustelni, ośrodka nauczania) można podziwiać posąg Sai Baby, nieco wyższy od naturalnych rozmiarów guru i wykonany z czystego złota.

Tymczasem z założenia guru jest osobą, która zgłębiła wiedzę filozoficzną i szuka sensu życia, wyrzekając się przy tym spraw materialnych. Guru ma żyć skromnie, a swoją wiedzę przekazywać bezpłatnie.

Sai Baba urodził się jako Sathyanarayan Raja. Jako 14-latek ogłosił, że jest kolejnym wcieleniem słynnego Sai Baby z miasteczka Shirda w stanie Maharasztra na północnym zachodzie Indii. Ten mistyk i uzdrowiciel, uznawany za świętego zarówno przez hindusów jak i muzułmanów, zmarł w 1918 roku.

Nowy Sai Baba przybrał przydomek Sathya (Prawda) i szybko zyskiwał popularność jako uzdrowiciel. Powszechnie wierzono, że pobłogosławione przez niego jedzenie może wyleczyć z raka. Z otwartej dłoni wyczarowywał drogie prezenty dla wiernych: biżuterię i złote zegarki oraz vibhuti - święty leczniczy popiół. Jednak w 1992 roku podczas ceremonii inauguracji centrum dla lokalnej społeczności w Hajdarabadzie ekipa telewizyjna nagrała jak asystent stojący za mistrzem podaje mu prezenty.

W latach 90. i na początku nowego stulecia byli wyznawcy Sai Baby zaczęli oskarżać go o molestowanie nieletnich chłopców. Do procesów jednak nie doszło.
Sai Baba nie tracił jednak popularności, a jego wyznawców można liczyć w milionach. Na poranne spotkania z guru w aśramie Puttaparthi przychodziło nawet 10 tysięcy ludzi. Sai Babę odwiedzali też znani aktorzy, sportowcy i prominentni politycy na czele z prezydentami Indii A.P.J. Abdulem Kalamem oraz Pratibhą Devisingh Patil. Na Zachodzie fanami Sai Baby byli m.in. amerykańska aktorka Goldie Hawn i założyciel sieci klubów Hard Rock Cafe, Isaac Tigrett.

Sai Baba nie jest jedynym guru, który zbudował imperium finansowe na swojej popularności i datkach wiernych. Osho, czyli Chandra Mohan Jain, stał się popularny na Zachodzie pod koniec lat 60. XX wieku, w erze hippisów i wolnego seksu. Osho wymyślił kilka nowych technik medytacyjnych, w tym medytację przez seks. Dało mu to przydomek "guru seksu".

W 1974 roku otworzył aśramę w mieście Pune w stanie Maharasztra. Jego metody były na tyle kontrowersyjne, że w latach 80. musiał opuścić Indie. Przeniósł swoją komunę do stanu Oregon w USA, gdzie zbudował siedmiotysięczne miasto z lotniskiem i transportem publicznym. Uważał, że nie ma nic złego w bogaceniu się i dlatego datki swoich wyznawców przeznaczał na liczne ekstrawagancje. Posiadał aż 93 rolls-royce'y. Po kilku latach rząd USA miał dość kontrowersyjnej organizacji i Osho został deportowany z kraju, gdzie oskarżono go o malwersacje podatkowe.

Guru wrócił do Puny i odbudował tamtejszą aśramę. Jednak miejsce to już nie było pustelnią, gdzie każdy mógł przyjść, by odnaleźć spokój i medytować. Za wejście na teren ośrodka Osho trzeba słono płacić. Oprócz bogatego programu nauki różnych technik medytacyjnych, są tu baseny, korty tenisowe i luksusowe pokoje gościnne. Większość odwiedzających kurort medytacyjny uważa miejsce za prawdziwą aśramę. Wśród mieszkańców Puny krążą anegdoty o turystach z Zachodu, którzy snują się po dzielnicy Koregaon Park jak w letargu, opowiadając o przemianie duchowej jakiej doświadczyli dzięki Osho. Zdecydowana mniejszość odwiedzających to obywatele Indii.

Osho zmarł w 1990 roku, ale kurort, książki i szkolenia, to wciąż świetnie prosperujący biznes. Same szkolenia według różnych szacunków przynoszą kilkanaście milionów dolarów rocznie, a książki Osho zostały przetłumaczone na 60 języków. Nic więc dziwnego, że różne fundacje skupione wokół kultu Osho walczą o znaki towarowe i prawa do nieruchomości w ekskluzywnej dzielnicy miasta.

Mniej kontrowersyjna, ale równie ciekawa jest Amma (matka) - święta przytulająca wiernych. Mata Amritanandamayi Devi z Kerali na południu Indii przytuliła już około 32 mln ludzi. Przytulanie odbywa się głównie w aśramie Amritapuri oraz podczas tras po Europie i USA. Nie trwa długo, ale według relacji przytulanych doświadczenie to ociera się o mistykę, zazwyczaj wiąże się z silnym przeżyciem emocjonalnym; bardzo często zdarza się, że ludzie płaczą. Amma uważa, że tak prosta czynność może zmienić świat i zachowania ludzkie.

Imperium Ammy utrzymuje się z datków. Rocznie na konto organizacji wpływa około 20 mln dolarów. Amma wydaje też książki i płyty z muzyką modlitewną, z których wpływy trudno oszacować. Jednak organizacja Ammy zajmuje się tez działalnością charytatywną; w 2004 roku przeznaczyła 46 mln USD na pomoc dla ofiar tsunami w Indiach i na Sri Lance. "Matka" wspiera również edukację kobiet.

Inny popularny guru, nauczyciel jogi Ramdev, który bierze udział w ruchu antykorupcyjnym Anny Hazary'ego, został zmuszony do publikacji danych finansowych swoich fundacji. Okazało się, że majątek i dochody tych organizacji wynoszą około 195 mln dolarów (600 mln zł). Wpływy pochodzą m.in. ze sprzedaży kosmetyków ajurwedycznych bazujących na naturalnej medycynie indyjskiej.

...

Generalnie w sektach zawsze chodzi albo o kase albo o wladze albo o jedno i drugie . Gdy tego nie ma a jest poszukiwanie prawdy to mamy wyznanie czy ruch spoleczny . To jest ta roznica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:23, 26 Lut 2013    Temat postu:

Kościół scjentologiczyny: religia a może organizacja totalitarna?


Zdobywają fundusze, władzę i wpływy. Krytycy i ci, którym udało się z nimi zerwać mówią o naciskach psychicznych na członków. Działalność scjentologów nie jest w Niemczech zakazana, ale specsłużby biorą ją na muszkę.

Ursula Caberta złożyła broń; była odpowiedzialna za sprawy scjentologii w Senacie miasta Hamburga. To najbardziej znany w Niemczech krytyk tej organizacji oraz wysoko ceniona ekspertka w kraju i za granicą. Caberta przez prawie dwie dekady zajmowała się problemem scjentologii. Jej zadania nie ograniczały się jedynie do informowania na temat sekty. Pomagała również ludziom, którzy chcieli zerwać z tą organizacją.

Dla ekspertki scjentologia nie jest wyłącznie problemem poszczególnych ofiar, lecz zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Niemiec. - Według mnie scjentologia nie jest religią, lecz organizacją totalitarną, hołdującą kultowi jednostki i wypaczającą osobowość.

Zabrakło poparcia i funduszy

Caberta apelowała o zakazanie sekty, ale nigdy nie uzyskała wystarczającego poparcia politycznego. Senat Hamburga też jej dostatecznie nie wspierał. Z przyczyn finansowych rozwiązał w 2010 roku grupę roboczą zajmującą się scjentologią a sprawę porad indywidualnych przekazał krajowej ABW. Caberta kontynuowałaby swoją pracę, ale, jak twierdzi, zabrakło jej personelu. - Trudno się tym zajmować, jeśli nie ma na to wystarczających funduszy - powiedziała 62-letnia ekspertka w rozmowie z Deutsche Welle.

Krytycy: scjentolodzy nie są Kościołem

Scjentolodzy określają się jako organizacja religijna i nazywają się Kościołem, co irytuje krytyków. Jürg Stettler, rzecznik tej organizacji opisuje ją jako "pełną idealizmu unię" i informuje, że "została założona w Niemczech w 1972 roku, że posiada 8 kościołów, 10 misji i wiele grup indywidualnych".

Kościoły i misje są stowarzyszeniami zarejestrowanymi, regulują swe sprawy we własnym zakresie i finansują się ze składek członkowskich, opłat i darów pieniężnych. Jako organizacja religijna scjentologia korzysta również z wielu przywilejów podatkowych.

Pieniądze, władza i wpływy

- Ale to jest to, co się widzi z zewnątrz - wyjaśnia Manfred Napieralla z hamburskiego Urzędu Ochrony Konstytucji. Scjentolodzy zdobywają fundusze, władzę i wpływy. Krytycy i ludzie, którym udało się zerwać z tą organizacją, mówią o silnych naciskach psychologicznych na członków aż do całkowitego podporządkowania się ideologii sekty. - Ta organizacja stara się zjednywać, wykorzystywać i kontrolować ludzi na czołowych stanowiskach w polityce, gospodarce, mediach i innych dziedzinach życia społecznego - ostrzega Napieralla.

Początki scjentologii

Tak nie było zawsze; gdy pisarz science-fiction L. Ron Hubbard założył ją w 1951 roku 'na łapu capu' jako miks science-fiction, filozofii i psycholoigii, wydawało się, że scjentologia stała się po prostu jedną z wielu sekt.

Potem miała czas ekspansji. W 1997 roku, w Niemczech, na konferencji krajowych ministrów spraw wewnętrznych, podjęto decyzję monitorowania tej orgranizacji, co spotkało się ze zrozumieniem niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.

Spadek znaczenia

Scjentologia nie jest w Niemczech zakazana, ale procesy, zainteresowanie mediów i raporty specsłużb zrobiły swoje. Przede wszystkim zmalała liczba członków i to zarówno w Niemczech jak i wielu krajach Europy. (Z informacji EKD wynika, że w Niemczech do scjentologów należy ok. 12 tys. osób)

- Gdyby scjentologia nie była w Niemczech monitorowana, albo władze mniej się tą organizacją interesowały, ta sekta stałaby się znów bardziej agresywna i mogłaby się dalej rozwijać - uważa Napieralla.

Ostrzeżenie

Do Biura Napierally nadchodzi rocznie ponad 500 próśb o pomoc od ludzi, którzy albo szukają informacji o sekcie, albo chcą zerwać z scjentologami.

Według Ursuli Caberty trzeba dalej zwalczać tę organizację: - W przeszłości udało się scjentologom pokonać wiele kryzysów. Jeśli nie będzie się przeciwdziałać, znów szybko "dojdą" do siebie.

Rachel Baik AI /DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Agnieszka Rycicka

....

Oczywiscie ze sekta to cos jak komunizm i hitleryzm . To tez byly sekty .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:21, 06 Maj 2013    Temat postu:

Mocne słowa kardynała Ravasiego ws. kultu wielbienia szkieletu

Kult tak zwa­nej Santa Mu­er­te w Mek­sy­ku, jako prze­jaw kul­tu­ry prze­mo­cy i znisz­cze­nia, po­tę­pił sta­now­czo kard. Gian­fran­co Ra­va­si w wy­wia­dzie dla pe­ru­wiań­skiej agen­cji ACI.

Prze­wod­ni­czą­cy Pa­pie­skiej Rady Kul­tu­ry uważa, że kult "świę­tej śmier­ci" jest afir­ma­cją pie­kła. Pod­kre­śla, że na­le­ży go od­rzu­cić także ze wzglę­dów teo­lo­gicz­nych. Zmar­twych­wsta­ły Chry­stus osta­tecz­nie po­ko­nał śmierć, tak więc jej wiel­bie­nie pod po­sta­cią ko­bie­ce­go szkie­le­tu równa się czcze­niu sza­ta­na.

Kard. Ra­va­si po­dej­mie kwe­stię kultu Santa Mu­er­te w Mek­sy­ku, gdzie od­bę­dzie się ko­lej­na od­sło­na pro­jek­tu "Dzie­dzi­niec pogan" (6-10 maja). Pro­blem wciąż na­ra­sta i we­dług sza­cun­ków "świę­tą śmierć" czci już od 5 do 8 mln Mek­sy­ka­nów, a spo­so­by wiel­bie­nia szkie­le­tu wzo­ro­wa­ne są na ce­re­mo­niach ka­to­lic­kich. Santa Mu­er­te na­zy­wa­na jest też pa­tron­ką kry­mi­na­li­stów lub lu­do­wą świę­tą, po­nie­waż jest szcze­gól­nie po­pu­lar­na wśród ubo­gich i po­krzyw­dzo­nych przez los.

Wło­ski du­chow­ny pod­kre­ślił, że "każdy musi czuć się od­po­wie­dzial­ny za po­wstrzy­ma­nie tego zja­wi­ska. Prze­ciw­ko kul­to­wi śmier­ci po­win­ny wy­stę­po­wać za­rów­no ro­dzi­ny i Ko­ściół, jak całe spo­łe­czeń­stwo".

>>>>

Wyjatkowa ohyda ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:12, 11 Maj 2013    Temat postu:

Sekta, która może zabić

Pewna niewielka sekta w USA uważa, że tylko wiara może uzdrowić człowieka. Wyznawcy uważają medycynę za wierut­ne bzdury. Niestety, skutki ta­kich przekonań bywają tragicz­ne - pewna para straciła dwój­kę dzieci, bo nie dopuściła do nich lekarza.

...

Koszmar . Poza tym pamietajmy ze tacy to najpierw zabijaja dusze . Cialo bez duszy to zadna radosc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:03, 24 Maj 2013    Temat postu:

Tragedia w Ghanie. Wierni tratowali się w świątyni

Czte­ry osoby zgi­nę­ły, a kil­ka­na­ście zo­sta­ło ran­nych po tym, jak do jed­ne­go z ewan­ge­lic­kich ko­ścio­łów w Akrze, sto­li­cy Ghany, pró­bo­wa­ły do­stać się ty­sią­ce osób. Wier­ni tra­to­wa­li sie na­wza­jem, bo chcie­li otrzy­wać "cu­dow­ną" wodę, która miała mieć moc le­cze­nia wielu do­le­gli­wo­ści - in­for­mu­je ser­wis bbc.​co.​uk.

Do tra­gicz­nych wy­da­rzeń do­szło do świą­ty­ni, która na­le­ży do kon­tro­wer­syj­ne­go du­chow­ne­go. T.B. Jo­shua jest znany w swoim kraju te­le­ewan­ge­li­stą oraz uzdro­wi­cie­lem. Wcze­śniej prze­ko­ny­wał m.​in. że po­tra­fi le­czyć śle­po­tę. Jest on także gwiaz­dą te­le­wi­zji chrze­ści­jań­skiej Em­ma­nu­el TV. To wła­śnie na an­te­nie tej sta­cji miała się po­ja­wić in­for­ma­cja o tym, że w świą­ty­ni bę­dzie można otrzy­mać "cu­dow­ną" wodę.

- Ci któ­rzy stali z tyłu, da­le­ko od oł­ta­rza, nagle za­czę­li na­pie­rać. Potem prze­wró­ci­li nas i za­czę­li tra­to­wać - re­la­cjo­nu­je ko­bie­ta, która ucier­pia­ła pod­czas na­bo­żeń­stwa w Akrze. We­dług miej­sco­wych służb zgi­nę­ły w sumie trzy ko­bie­ty i męż­czy­zna. Część z po­szko­do­wa­nych zo­sta­ła prze­wie­zio­na do szpi­ta­la w sta­nie kry­tycz­nym.

Wła­dze w ofi­cjal­nych ko­mu­ni­ka­tach pod­kre­śla­ją, że to zda­rze­nie było dla nich za­ska­ku­ją­ce. Jed­no­cze­śnie do­da­ją, że obec­nie trwa śledz­two w spra­wie tra­gicz­nych zda­rzeń w świą­ty­ni. T. B. Jo­shua już za­po­wie­dział, że za­po­wie­dział, że po­nie­sie kosz­ty le­cze­nia po­szko­do­wa­nych. Za­pew­nił też o swo­jej mo­dli­twie w in­ten­cji po­szko­do­wa­nych.

>>>>

Koszmar ! Co to za ,,kościół" !!! Sekta ! Afrykanie uwazajcie . Pod pretekstem misji macie najazd sekt ! Prawdziwa wiara to ta gdzie jest Benedykt i Franciszek ! Inni podajacy sie za ,,chrzescijan" sa podejrzani i trzeba sprawdzac ! Jak sie nawracac to na prawdziwa religie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:11, 04 Lip 2013    Temat postu:

29-latka ujawnia wstrząsające sekrety scjentologów


- Moje wyznania wypełniają jedną z teczek, które ma założony każdy członek Kościoła scjentologicznego. Są tam dane dotyczące ich życia osobistego, etyki, audytów - mówi w rozmowie z Onetem Jenna Miscavige. Bratanica przywódcy scjentologów, Davida Miscavige’a, demaskuje w swojej książce największe tajemnice Kościoła, z którym podpisała "kontrakt" na miliard lat.

Kościół scjentologiczny od lat budzi skrajne emocje. Organizację tę założył w 1951 roku pisarz science fiction Ron L. Hubbard, twórca scjentologii, czyli opartego na dianetyce systemu "filozofii religijnej", którego celem jest "samodoskonalenie". W Stanach Zjednoczonych Kościół działa legalnie korzystając z ulg podatkowych, podczas gdy w Europie kilka państw uznało go za niebezpieczną sektę i zakazało jego działalności.

29-letnia Jenna Miscavige, bratanica obecnego przywódcy scjentologów, Davida Miscavige’a, zdradza największe tajemnice sekty i stosowane w niej praktyki w książce "Ofiarowana", która w Polsce ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Autorka została członkinią Kościoła scjentologicznego w wieku siedmiu lat, podpisując kontrakt z tą organizacja na miliard lat. Gdy skończyła 14 lat, wraz z rodzicami, udało się jej odejść. Od tego czasu prowadzi wojnę z sektą, ostrzegając ludzi przed grożącym im niebezpieczeństwem. Nie jest to proste, ponieważ członkami Kościoła są wpływowe gwiazdy Hollywood, takie jak Tom Cruise, John Travolta, czy Will Smith.

Z Jenną Miscavige rozmawia Przemysław Henzel.

Przemysław Henzel: Z czego wynika siła kościoła scjentologicznego? Chodzi o zasady tej "religii", czy raczej o, nazwijmy to, stosowaną przez jego członków "ideologię"?

Jenna Miscavige: Trudno odpowiedzieć na to pytanie w sposób jednoznaczny. Moc kościoła scjentologicznego bierze się przede wszystkim z kontroli, jaką Kościół ten sprawuje nad swoimi wyznawcami. Gdyby tylko zaryzykowali oni opuszczenie jego struktur, mogliby stracić nie tylko rodzinę i najbliższych przyjaciół, ale także szansę na wieczność, którą ta "religia" im obiecuje. Siłę tą wzmacnia dodatkowo fakt posiadania całkowitej, szczegółowej wiedzy o dosłownie każdym z wyznawców. Należy dodać, że formą kontroli jest także już sam fakt zainwestowania w Kościół i tworzącą go społeczność swojego czasu, swoich pieniędzy oraz swoich uczuć, emocji.

Siłę Kościoła scjentologicznego wzmacnia zapewne również to, że składa się on z rodzin, w których rodzice tę "religię" przekazują swoim dzieciom niemalże dziedzicznie, nie pozostawiając realnej możliwości wyboru.

Możliwe. Uważam, że wynika to z ogólnego ducha wspólnoty, która spaja każdą rodzinę, a także grupy ekskluzywne, takie jak właśnie Kościół scjentologiczny.

A co z zasadami religii scjentologicznej? Przeciwnicy Kościoła argumentują, że to system, który został "sfabrykowany" właściwie przez jednego człowieka.

Wyznawcy scjentologii wierzą, że jesteśmy nieśmiertelnymi duchowymi bytami zwanymi thetanami, zdolnymi do "życia po życiu", które są przez tysiąclecia uwięzione w ludzkim ciele i świecie fizycznym. Ta "pułapka" to wynik złych czynów, które popełnili, oraz złych rzeczy, które im się wcześniej przydarzyły. Scjentolodzy wierzą, że w stanie naturalnym człowiek posiada nieskończoną moc, by siłą własnej woli tworzyć swój wszechświat, czy porozumiewać się telepatycznie. Oni nie wyznają wiary w żadnego boga, oni uczą, że każdy może stać się swoim własnym wszechwiedzącym i wszechmogącym bogiem. Celem scjentologii ma być w istocie sprowadzenie człowieka do jego naturalnego stanu całkowitej wolności poprzez oczyszczenie ludzi "skażonych przez chwile cierpienia, jakich doświadczyli".

W scjentologii występują także poziomy oświecenia zwane thetanami operującymi (OT); wiedza na ich temat których jest poufna. Zanim dany wyznawca osiągnie te poziomy, musi przejść wszelkie kroki "pośrednie". To stan, w którym dusza, jakoby, może kontrolować materię, czas i przestrzeń.

Czy scjentologia to "religia" tylko dla bogatych? Do Kościoła należą przecież największe gwiazdy Hollywood, słynące z otaczającego je blasku i splendoru.

Należy pamiętać, że jednym ze statutowych celów scjentologii jest "uczynienie ludzi najzdolniejszych jeszcze bardziej zdolnymi". Trzeba mieć pieniądze, by móc zapłacić za rozmaite "usługi religijne", dlatego wielu ludzi decyduje się nawet na zastawienie własnego domu, byle zdobyć środki na ten cel, co nieraz doprowadza ich do poważnych kłopotów finansowych. A jaka jest rola celebrytów w tym Kościele? Cóż, oni są rekrutowani nie tyle dla pieniędzy, jakie posiadają, ale ze względu na wpływ, jaki mogą wywierać na rzesze ludzi.

Czyli na porządku dziennym są także biedni scjentolodzy?

Tak, wielu z ludzi pracujących na rzecz Kościoła otrzymuje grosze za pracę w charakterze "wolontariuszy". Wobec nich nie są stosowane np. standardowe praktyki związane z miejscem pracy. Zdarza się, że "wolontariusze" pracują na rzecz Kościoła sześć dni w tygodniu po 14 godzin dziennie. Ale Kościół ma także wielu bogatych darczyńców, choć trudno ustalić, który z nich jest najbardziej hojny. Członkowie muszą płacić za każdym razem, gdy korzystają z porad, przechodzą audyt czy biorą udział w odpowiednich kursach. Tutaj trzeba płacić za każdą "kościelną usługę".

Kto właściwie stoi na czele Kościoła scjentologicznego?

Trudno powiedzieć, kto zajmuje się praktycznymi zarządzaniem Kościołem. Wiadomo mi tylko, że w skład Religijnego Centrum Technologii (RTC), czyli, organizacji zajmującej się ochroną praw Kościoła scjentologicznego i czuwaniem nad czystością "doktryny", wchodzi kilkaset osób.

Od 1987 roku przewodniczącym Religijnego Centrum Technologii jest pani wuj, 53-letni David Miscavige. Jakim jest on człowiekiem?

David Miscavige, z jednej strony potrafi być czarujący i przyjacielski, ale z drugiej jest temperamentny, słyszałam także, jak mówiono o nim, że bywa wybuchowy. Członkowie Kościoła boją się tego człowieka.

W książce pisze Pani, że członkowie Kościoła są pod ciągłym nadzorem, wspomina Pani m.in. o audytorach, którzy uzyskują informacje na temat poszczególnych członków; z doniesień wynika, że informacje te są później wykorzystywane do szantażowania osób "niepokornych", np. takich, które chcą opuścić Kościół.

Audyty są przeprowadzane przez tzw. audytorów, a celem tych "sesji terapeutycznych" ma być "oczyszczenie umysłu", co ma zwiększyć zdolność do racjonalnego reagowania na świat zewnętrzny. Za każdym razem, gdy przechodziłam proces audytowania, byłam filmowana przez kamerę umieszczoną w pokoju, w którym ten audyt był przeprowadzany.

Każda osoba musi przejść proces przypominający "spowiedź"; po spisaniu grzechów jest następnie badana przy użyciu elektropsychometra, by upewnić się, że nie ukrywa nic więcej. Kto ma dostęp do tych "list grzechów"?

Moje wyznania wypełniają jedną z teczek, które ma założony każdy członek Kościoła. Są tam dane dotyczące ich życia osobistego, etyki, audytów. Dostęp do tych informacji ma specjalny "wydział etyki"', a także każda osoba, która jest starsza od danego wyznawcy.

Media informują o niechlubnych praktykach Kościoła scjentologicznego, takich jak rozdzielanie rodzin, przymusowe datki, czy nawet ataki fizyczne.

Sama doświadczyłam tego typu praktyk, którym jest poświęcona moja książka. Należy jednak zaznaczyć, że nie wszystkie wymienione powyżej praktyki są nielegalne - oprócz, oczywiście, ataków fizycznych. Ale to właśnie dzięki temu, urzędnikom Kościoła udaje się wymykać wszelkim oskarżeniom.

Amerykański rząd chroni prawo do wolności religii, a czyniąc tak chroni również ludzi, którzy popełniają szalone czyny wynikające z ich własnej woli. Moi rodzice wstąpili do Kościoła jako dorośli ludzie, i sprawili, że również ja stałam się członkinią. Oznacza to, że wyrazili zgodę na wszystko, co ich spotkało, albo byli świadomymi ignorantami, którym zrobiono pranie mózgu.

Wydaje się jednak, że Kościół scjentologiczny, pomimo otaczających go kontrowersji, jest cały czas w ofensywie.

Ten Kościół od zawsze próbuje rozszerzyć swoje wpływy na całym świecie, to po prostu część jego natury. Spędziłam w nim siedem lat, ale teraz nie znam obecnych planów jego władz.

Media zwracają uwagę, ze Kościół scjentolgiczny nieraz nęka swoich przeciwników i krytyków… Nie boi się Pani członków Kościoła?

Nie. Ani trochę.

....

To nie jest nawet religia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:25, 14 Mar 2014    Temat postu:

Ciężko ranna kobieta po ataku w domu modlitwy

W ciężkim stanie trafiła do szpitala kobieta zraniona ostrym narzędziem podczas spotkania w Sali Królestwa Świadków Jehowy w Poznaniu. Sprawca ataku został zatrzymany.

Jak poinformował rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, do zdarzenia doszło na poznańskich Jeżycach. W trakcie spotkania Świadków Jehowy uczestniczący w nim mężczyzna miał zranić ostrym narzędziem dwudziestokilkuletnią kobietę.

- Mężczyzna został przytrzymany przez dwie inne osoby do momentu przybycia policji. Funkcjonariusze udzielili kobiecie pierwszej pomocy. Pogotowie ratunkowe zabrało ją w ciężkim stanie do szpitala – powiedział Borowiak.

Jak dodał, pomocy lekarskiej wymagali też mężczyźni, którzy pochwycili napastnika. W chwili zdarzenia w obiekcie przebywało kilkadziesiąt osób. Policja nie podaje na razie bliższych szczegółów sprawy, nie informuje też, kim jest napastnik.

Mężczyzna który zaatakował młodą kobietę został zatrzymany. Obecnie nie są znane powody jego zachowania. Na miejscu zdarzenia policja zabezpiecza ślady i przesłuchuje świadków.

...

Niestety sekty opetani . Smrod diabla bardzo mocny . Biedni ludzie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:01, 29 Kwi 2014    Temat postu:

Zagłodzili 6-miesięczną Magdę. Słuchali rad Bożego Człowieka z Nowego Sącza

Rodzice zagłodzonej 6-miesięcznej Magdy leczyli córkę według wskazówek tajemniczego uzdrowiciela z Nowego Sącza. Tego samego, u którego matka leczyła Przemka, który zmarł siedem lat temu. O niebezpiecznym Bożym Człowieku z Nowego Sącza pisze "Polityka".

Elżbieta Turlej z "Polityki" opisuje historię Przemka, który chorował na nerki. Zmarł siedem lat temu we Wszystkich Świętych. Jego matka, podobnie jak rodzice półrocznej Magdy, szukała pomocy u Bożego Człowieka.

Boży Człowiek, który ma w Polsce nawet tysiąc wyznawców, prywatnie ma nieślubne dziecko i jest skłócony ze swoją rodziną. A zioła, które sprzedaje po 170 zł za woreczek, to zwykła trawa znad Dunajca. Ma na koncie kilka spraw sądowych, w tym za jazdę po pijanemu i uchylanie się od płacenia podatków. Z wykształcenia jest technikiem kolejowym. Rodzicom chorych dzieci, którzy przyjeżdżają do niego z całej Polski, radzi zrezygnować z leków i odsunąć się od lekarzy.

Wyznawcy twierdzą, że Boży Człowiek uleczył setki chorych dzieci, więc jeśli nie udało mu się wyleczyć Przemka i Magdy, to znaczy, że Bóg tak chciał. Matka chłopca podczas trwającego przez rok procesu o zaniechanie leczenia, nie przyznała, że korzystała z pomocy znachora. Wzięła na siebie całą winę i dostała półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Rodzice Magdy najprawdopodobniej też będą chronić Bożego Człowieka - przewiduje Elżbieta Turlej.

...

Co za idioci jak mozna wierzyc w goscia o takim morale !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:31, 05 Lip 2014    Temat postu:

Spór o hinduskiego guru. Umarł czy tylko medytuje?

Sąd rozstrzygnie czy Maharaj żyje -

Indyjski sąd rozstrzygnie, czy lider jednego z hinduskich ruchów religijnych umarł, czy jedynie znajduje się w stanie głębokiej me­dytacji - informuje "The Telegraph"

Według rodziny, Ashoutosh Maharaj nie żyje od 29 stycznia, kiedy to zmarł na atak serca. Potwierdza to opinia lekarzy, któ­rzy orzekli śmierć kliniczną mężczyzny. Nastąpiła ona zaraz po tym, jak pacjent skarżył się na silny ból w klatce piersiowej.

Innego zdania są natomiast wyznawcy guru, którzy twierdzą, że Jego Świątobliwość od 29 stycznia 2014 r. przebywa w stanie głę­bokiej medytacji".

Ashoutsh Maharaj w 1983 roku założył sektę o nazwie Divya Jyoti Jagrati Sansthan, aby promować "samoprzebudzenie do świato­wego pokoju" i stworzyć świat w którym "każdy człowiek staje się uosobieniem prawdy, braterstwa i sprawiedliwości".

Grupa posiada wielu zwolenników na całym świecie, w tym w Sta­nach Zjednoczonych, Australii, Europie. Jej majątek szacuje się na 100 milionów dolarów.

Jego ciało jest obecnie przechowywane w zamrażarce przez wy­znawców sekty. Jak twierdzą, znajduje się on w stanie głębokiej medytacji. - Mistrz przez wiele lat medytował w Himalajach w temperaturze poniżej zera. Takie warunki są dla niego normal­ne. Powróci do życia, gdy uzna to za stosowne. Do tego czasu, bę­dziemy dbać o jego ciało - przekonują wyznawcy.

Żona oraz syn Maharaja, którzy chcą skremowania ciała i bezsku­tecznie domagają się jego zwrotu od wyznawców sekty, skierowa­li sprawę do sądu, który rozstrzygnie, czy ważniejsza jest kwestia wiary, czy fakt naukowy.

...

Ale zagwozdka . A jest jakiś wyraz jego woli ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:04, 09 Paź 2014    Temat postu:

Austria: joga usunięta ze szkoły podstawowej

Ze szkoły podstawowej w austriackim mieście Dechantskirchen usunięto lekcje jogi po skardze jednej z matek, że joga jest sprzecz­na z nauką chrześcijańską - poinformowała w środę agencja Asso­ciated Press.

Jak powiedziała dyrektorka szkoły Maria Hofer gazecie "Die Kle­ine Zeitung", rodzice nie protestowali po rozpoczęciu lekcji w tym roku. Potem jednak jedna z matek powiedziała, że "joga ma negatywne skutki". Według nauczycielki jogi Ingrid Karner w skardze chodziło o to, że joga "według Biblii nie jest dozwolona".

Inspektor szkolna Helga Thomann oświadczyła ze swej strony, że szkoły nie powinny oferować niczego, co związane jest z prakty­kami ezoterycznymi.

Pewne formy jogi zachowują silne związki z hinduizmem i bud­dyzmem, ale niektóre jej formy są powszechnie akceptowane jako rodzaj terapii fizycznej i umysłowej.

...

Pamietajcie ze to nie sport ! To jest poganski ! Zwiazany z demonami !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:12, 14 Paź 2014    Temat postu:

Abp Gądecki o dokumencie z synodu: odejście od nauczania Jana Pawła II

Przewodniczący konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stani­sław Gądecki skrytykował watykański dokument podsumowują­cy pierwszy tydzień obrad synodu biskupów o rodzinie. Uznał go za odejście od nauczania Jana Pawła II. Włoska prasa pisze zaś o przełomie.

W obszernym sprawozdaniu z obrad znalazły się słowa uznania i szacunku dla osób homoseksualnych i przytoczono opinie o ko­nieczności otwarcia wobec nich. Podkreślono, że doszła do głosu potrzeba podjęcia "odważnych decyzji duszpasterskich". Odnoto­wane zostały też różnice zdań w podejściu do osób rozwiedzio­nych, które są w nowych związkach i apele o dopuszczenie ich do komunii pod ściśle określonymi warunkami.

Arcybiskup Gądecki powiedział Radiu Watykańskiemu, że doku­ment ogłoszony wczoraj jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów i wyraził opinię, że odchodzi się od nauczania Jana Pawła II. - A nawet widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii - ocenił me­tropolita poznański, cytowany przez papieską rozgłośnię.

Jego zdaniem tekst ten świadczy również o braku jasnej wizji celu samego zgromadzenia synodalnego. - Czy celem tego synodu jest duszpasterskie wsparcie rodziny w trudnościach, czy też tym celem są kazusy specjalne? - zapytał abp Gądecki.

- Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodzi­ny, a nie uderzanie w nią, eksponowanie tych trudnych sytuacji, które istnieją, ale które nie stanowią jądra samej rodziny i nie przekreślają konieczności wsparcia, które powinniśmy dać do­brym, normalnym, zwykłym rodzinom, które walczą nie tyle może o przetrwanie, ile o wierność - oświadczył przewodniczący Episkopatu Polski. W jego opinii w odniesieniu do spraw małżeń­stwa i rodziny zastosowano pewne kryteria, które budzą wątpli­wość.

- W dyskusji zwrócono również uwagę, że doktryna przedstawio­na w dokumencie w ogóle pominęła temat grzechu. Jakby pogląd światowy zwyciężył i wszystko było niedoskonałością, która pro­wadzi do doskonałości - zauważył.

Arcybiskup odniósł się następnie do fragmentu dokumentu, w któ­rym mowa jest o tym, że Kościół szczególną uwagę kieruje pod ad­resem dzieci żyjących z parami osób tej samej płci i powtarza, że na pierwszym miejscu muszą być zawsze "potrzeby i prawa naj­młodszych".

- Punkty, które dotyczą powierzenia dzieci parom jednopłcio­wym, są sformułowane nieco w taki sposób, jakby pochwalały tę sytuację. To też jest minus tego tekstu, który zamiast być zachętą do wierności, wartości rodziny, wydaje się akceptować wszystko, tak jak jest - skomentował przewodniczący Episkopatu Polski.

- Powstaje też wrażenie, że dotąd nauczanie Kościoła było niemi­łosierne, podczas gdy teraz zacznie się nauczanie miłosierne - skonstatował abp Gądecki.

W komentowanym przez niego obszernym sprawozdaniu z obrad synodu poinformowano, że niektórzy jego uczestnicy po­parli utrzymanie dotychczasowej dyscypliny w podejściu do roz­wiedzionych, opartej na "fundamencie teologicznym", czyli nie­dopuszczanie ich do sakramentu komunii. - Inni zaś opowiedzie­li się za większym otwarciem pod ściśle określonymi warunkami w sytuacjach, których nie można rozwiązać, nie powodując no­wych niesprawiedliwości i cierpień - wyjaśnił Watykan. Za­strzegł, że w opinii części uczestników dyskusji ewentualne do­puszczenie do sakramentów musiałoby zostać poprzedzone przez pokutę, za którą odpowiedzialność ponosiłby biskup diece­zjalny. Jako drugi wymóg wymienia się "jasne zaangażowanie na rzecz dzieci" z poprzednich związków.

Postulowano, by tego typu decyzje nie miały charakteru ogólne­go, lecz by zgoda wydawana była w indywidualnych przypad­kach, po dokładnej analizie konkretnej sytuacji.

Kolejny punkt dokumentu głosi, że "osoby homoseksualne mają walory i przymioty do zaoferowania wspólnocie chrześcijań­skiej". Postawiono następnie pytanie, zachęcając do refleksji: "Czy jesteśmy w stanie przyjąć te osoby, gwarantując im brater­stwo w naszych społecznościach?". - Często ludzie ci pragną spo­tkać Kościół, który będzie dla nich gościnnym domem. Czy nasze wspólnoty są w stanie nim być, akceptując i szanując ich orienta­cję seksualną bez naruszania doktryny katolickiej w sprawie ro­dziny i małżeństwa?- napisano w relacji.

Dzisiejsza włoska prasa pisze, że na synodzie doszło do przeło­mu, gdyż tak ocenia dojście do głosu zwolenników otwarcia wobec rozwodników i par homoseksualnych. "Corriere della Sera" kładzie nacisk na głosy na synodzie o potrzebie ochrony praw homoseksualistów. Przekonany jest o tym też zwolennik linii otwarcia, arcybiskup stolicy Austrii kardynał Christoph Scho­enborn, który powiedział tej gazecie: "W Wiedniu poznałem dwóch mężczyzn o orientacji homoseksualnej, którzy żyją razem od dawna, zawarli umowę cywilną. Widziałem, jak sobie poma­gali, gdy jeden z nich ciężko zachorował".

" To było wspaniałe, po ludzku i po chrześcijańsku, jak jeden zaj­mował się drugim i był przy nim" - dodał kardynał Schoenborn. Podkreślił, że "nawet jeśli nie aprobujemy takiej formy seksualno­ści, możemy pokłonić się przed wzorcowymi zachowaniami ludz­kimi".

...

Ludzie nikczemni moga byc lojalni wobec siebie . Zlodzieje sobie pomagaja na przyklad . Ssmani nazistowscy tez tworzyli wspolnoty pomocy i byli lojalni wobec siebie do smierci . Po czym szli do piekla za zbrodnie . Biblia mowi ze zadna w tym zasluga pomagac aby nam pomagali . To biznes nie Ewangelia .
Tak cos smierdzi szatanem ... Co to znaczy ,,uznanie dla osob homoseksualnych" ? Uznanie to wyraz podziwu dla czyjegos dobra . Czy intensywne psucie sobie tylnej czesci ciala przez dwu mezczyzn to jakis wyczyn ktory mamy podziwiac i nasladowac ? Co mamy na nich otwierac ? Bo jestesmy maksymalnie otwarci . Przeszkody sa JEDYNIE Z ICH STRONY ! TO ONI PROWADZA AGRESJE NISZCZAC PRAWO OBYCZAJE PRZYWOITOSC ! OTWARTOSC NA ZLO TO SATANIZM ! KATOLIK MA BYC ZAMKNIETY NA ZLO !
Poza tym osoby cudzolozace w zwiazkach mialyby odbyc jakas ,,pokute" i juz miga cudzolozyc ? To dlaczego nie wszyscy ? Poposcic troche a pozniej juz mozna . To moze i krasc i zabijac ? Np . poposcic 3 miesiace i juz mozna krasc a po 6 miesiacach zabijac ... Otwartosc na zlo ...
Czyli zaprzeczenie Ewangelii . Dokument do smieci i wymienic sklad Soboru .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:46, 17 Paź 2014    Temat postu:

I przyszlo zwalczac mi herezje ...

Kardynał Marx: wykluczenie to nie jest język Kościoła

Prze­wod­ni­czą­cy Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Nie­miec, bli­ski współ­pra­cow­nik pa­pie­ża Fran­cisz­ka kar­dy­nał Re­in­hard Marx oświad­czył dzi­siaj, że nie można po­wie­dzieć ho­mo­sek­su­ali­stom, że nie mogą żyć Ewan­ge­lią. - Wy­klu­cze­nie to nie jest język Ko­ścio­ła - stwier­dził.

???

Jakiego kosciola ???? Jesli mowimy o katolickim to :

Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego?
Nie łudźcie się!
Ani rozpustnicy, !!!
ani bałwochwalcy,
ani cudzołożnicy, !!!
ani rozwiąźli, !!!
ani mężczyźni współżyjący ze sobą, !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
10 ani złodzieje, !!!!
ani chciwi, !!!
ani pijacy, !!!
ani oszczercy, !!!
ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.


Nie mowiac o heretykach ... 1Kor, 6, 1-11
TO JEST JEZYK WYKLUCZENIA ! JEZYK KOSCIOLA ! WYKLUCZENIA ZLA !
I PROSZE MI TU NIE KOMBINOWAC Z BIBLIA ! JEST JASNA !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 18:46, 17 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:49, 23 Paź 2014    Temat postu:

Abp Paglia z Rady Rodziny: zmiany się zaczęły, nie ma odwrotu

Zmiany się zaczęły, nie ma od nich odwrotu - tak synod biskupów podsumował przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny arcybiskup Vincenzo Paglia. Jego zdaniem, protesty przeciwko otwarciu wobec rozwodników i homoseksualistów nie zatrzymają nowego kursu.

Włoski arcybiskup powiedział portalowi Vatican Insider, że biskupi zebrali się na synodzie, by dokonać analizy obecnych wyzwań i problemów ludzi, a nie "powtarzać doktrynę".

Papież Franciszek "prosi o Kościół, który wyruszy w drogę, by przyjąć wszystkich i zgromadzić potrzebujących" - podkreślił arcybiskup Paglia. Wyraził przekonanie, że trzeba słuchać ludzi i szukać odpowiedzi na ich problemy.

- Nie możemy zamykać się w twierdzy, która okopuje się w surowości zakazów - stwierdził przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny. Ocenił, że droga zmian już się zaczęła właśnie dzięki synodowi w Watykanie. Doszło tam do starcia zwolenników większego otwarcia wobec homoseksualistów, a także wobec rozwodników, w tym dopuszczenia ich do komunii pod ściśle określonymi warunkami, oraz przedstawicieli frakcji konserwatywnej, protestującej przeciwko odchodzeniu od nauczania i dyscypliny Kościoła.

- Możemy powiedzieć, posługując się określeniami z motoryzacji, że w szczerej debacie nie wszystkie tłoki silnika działały harmonijnie. Machina synodalna trochę szarpała, ale rezultat ogólny jest taki, że potem ruszyła z miejsca, wyjechała z garażu na ulicę. To nie jest zamknięty, chroniony tor, ale drogi świata - stwierdził arcybiskup Vincenzo Paglia. Ocenił, że najbliższy rok dyskusji w Kościele do następnego synodu na temat rodziny będzie decydujący dla kierunku zmian i przyszłych decyzji.

...

Co to za heretyk ? On obraza Kosciol ktory rzekomo jest zamkniety w surowosci nakazow . Co to za belkot ze cos tam juz nastapilo . To w 1942 byscie poparli nazizm bo juz cala Europe zdobyli ? I ,,zmiany juz zaszly" . Takich ,,duszpasterzy" NIE WOLNO SLUCHAC ! Biblia i to przewiduje . Mowi ona ze chocby aniol z nieba glosil z nieba cos odwrotnego niz w Biblii nie wolno sluchac . ANIOL ! To co dopiero biskup . Biblia jest jasna . Jezus mowi ze zadnych rozwodow ... Mojzesz pozwolil z uwagi na zlo w ludziach ale Jezus juz znosi to bo czas na pelna nauke . A o zboczencach to jest mnostwo w Biblii zawsze sie konczy ich smiercia . Owocem zboczen jest grzech i smierc . A jest herezja jeszcze gorsza niz homo ! Tak ! Ci duchowni ktorzy zboczencom gadaja ze sa wzorem grzesza gorzej niz oni .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:03, 26 Gru 2014    Temat postu:

Niemcy: biskupi za dopuszczeniem niektórych rozwodników do komunii

Niemieccy biskupi opowiedzieli się za dopuszczeniem do sakramentu komunii niektórych osób rozwiedzionych, które ponownie zawarły małżeństwo - wynika z opublikowanego komunikatu Konferencji Episkopatu Niemiec.

"Z punktu widzenia niemieckich biskupów nie byłoby właściwe jednakowe traktowanie wszystkich wiernych, których małżeństwo się rozpadło i którzy wzięli cywilny rozwód oraz ponownie wstąpili w cywilny związek małżeński" - podkreślił w komunikacie przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, bliski współpracownik papieża Franciszka kardynał Reinhard Marx.

Hierarchowie opowiedzieli się za przyjęciem "zróżnicowanych rozwiązań, które oddawałyby sprawiedliwość poszczególnym osobom i umożliwiałyby pod pewnymi warunkami dopuszczenie (wiernego) do sakramentów".

Pod uwagę miałyby być brane okoliczności, w jakich doszło do rozpadu małżeństwa. "To duża różnica, czy małżonek został opuszczony (przez współmałżonka) bez własnej winy czy też świadomie dopuścił się cudzołóstwa; czy małżeństwo rozpadło się, bo jedno z małżonków okazało się notorycznym cudzołożnikiem czy też dlatego, że małżonkowie po długim czasie oddalili się od siebie" - zaznaczono.

...

Idzcie precz szatani ! Nie glosicie Jezusa tylko szatana . Przypominam ze zycie z inna osoba seksualnie jest cudzolozeniem czyli podeptaniem 6 przykazania . Grzech ciezki ! Nie wolno w takim stanie zblizac sie do Komunii bo to swietokradztwo czyli jeszcze gorzej niz cudzolozenie . Tacy ,,pasterze" pojda do piekla razem z takimi ,,wiernymi" .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:53, 04 Mar 2015    Temat postu:

4000 par powiedziało "tak". Zbiorowy ślub członków sekty Moona w Korei Płd.
4 marca 2015, 07:15
Niemal 4000 par - wyznawców tzw. Kościoła Zjednoczeniowego pobrało się w czasie zbiorowej uroczystości w Korei Południowej. Była to trzecia taka ceremonia od śmierci kontrowersyjnego założyciela Kościoła - Sun Myung Moona we wrześniu 2012 roku.

Zbiorowe uroczystości, w czasie których małżeństwo zawarli znający się zaledwie od kilku dni ludzie pochodzący z wielu krajów, odbyły się w siedzibie sekty w Gapyeong na wschód od Seulu.

Sun Myung Moon stworzył wielokulturową wspólnotę religijną, dzięki której - jak twierdził - na Ziemi szybciej zapanuje pokój. Sekta rozpoczęła udzielanie zbiorowych ślubów w latach 60.

...

Koszmar


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy