Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:17, 27 Kwi 2010 Temat postu: Rozpad nauki w Polsce. |
|
|
Juz duzo napisalem o upadku nauki w Polsce.
Ale ostatnio Uniwersytet Warszawski pobil rekord:
Zabronili prezentacji naukowych osiagniec dr Paula Camerona bo:
Rzecznik UW mówi: (...) pan Cameron szerzy nienawiść i stereotypy (...)
dr Paul Cameron uznaje homoseksualizm za chorobę psychiczną którą można wyleczyć. Władze uczelni odmówiły udostępnienia sali w dniu 20 kwietnia.
>>>>>
NAUCE MOWIMY NASZE STANOWCZE NIE!FAKTY MOWIA INACZEJ TYM GORZEJ DLA FAKTOW.
,,Naukowcy'' z UW nie chca poznawac faktow naukowych.
Czym zatem beda sie zajmowac poza pobieraniem pensji.Niczym?
Nie no cos beda robic:
>>>>>
Dzień później władze UW zezwoliły na debatę pro-gejowską.
>>>>>
11 maja gościem UW będzie Peter Singer - zwolennik zabijania nienarodzonych i zoofilii
>>>>>
To juz widzimy ze ,,naukowcy'' szukaja bardziej wyrafinowanych wrazen.Sodomia juz sie znudzila.Wobec tego jedynym wyjsciem jakie istnieje jest aby ,,wladzami'' UW zajac sie tak jak na to zasluguja:
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:49, 04 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Opętani homoseksualni znopwo terroryzują :
Sprzeciw wobec konferencji nt. leczenia homoseksualistów !
Władze Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu podjęły w piątek decyzję o niepodpisaniu umowy na wynajem auli organizatorom konferencji "Praktyczne zastosowanie terapii reparatywnej". Przeciw organizacji tej konferencji protestowały m.in. środowiska gejowskie.
!!!! Wybrazacie sobie jakie dno ! Bo zboczency protestowali to ,,uczelnia'' odwolala ! To sa naukowcy ? To sa tchorzliwe urzedasy !
Organizatorzy wydarzenia zapowiadają, że zorganizują konferencję w innym miejscu.Konferencja miała się odbyć 16 września w sali konferencyjnej centrum kongresowo-dydaktycznego Uniwersytetu Medycznego. Gościem specjalnym wydarzenia miał być dr Joseph J. Nicolosi, specjalizujący się w terapii reparatywnej męskiego homoseksualizmu. Organizatorem jest Fundacja Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii.
Rzecznik uczelni prof. Marek Ruchała powiedział, że władze podjęły decyzję o niepodpisaniu umowy na wynajem auli, ponieważ lokowanie konferencji pt. "Praktyczne zastosowanie terapii reparatywnej" w obiektach uczelni utożsamiane jest z jej organizacją.
?????? No i co z tego ??? Jak rozumiem prawda nie ma w nauce znaczenia ? Tylko jaki jest ,,uklad'' i kto placi ? To takie wyniki uzyskujemy !
Prof. Ruchała powiedział, że Uniwersytet Medyczny nie był organizatorem tej konferencji, umowę z organizatorami podpisała niezależna od uczelni Fundacja Uniwersytetu Medycznego. Fundacja UM w momencie zawierania umowy nie znała treści wykładów, które miały być prezentowane na konferencji.
???? No i n atym nalezalo zakonczyc ??? A CI ODWOLALI ! HANBA !
Bogna Białecka, prezes fundacji, która organizuje konferencję, powiedziała, że odbędzie się ona w innym terminie i miejscu.
- Ze względu na pojawiające się w przestrzeni publicznej pogróżki odnoszące się do organizatora i prelegenta, chcąc zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom konferencji zdecydowaliśmy, że nie będziemy podawać do publicznej wiadomości miejsca odbywania się konferencji - powiedziała Białecka.
Po informacji w mediach na temat konferencji, do uczelni zaczęły napływać listy protestujące przeciwko organizowaniu takiego wydarzenia w murach Uniwersytetu Medycznego.
!!!!! Czyli zorganizowany terror !
W proteście przesłanym do władz uczelni w imieniu Stowarzyszenia Dni Równości i Tolerancji, poznańskiej organizacji działającej na rzecz równości i zajmującej się przeciwdziałaniu dyskryminacji m.in. ze względu na orientację seksualną
>>>>>
Widzimy jak terrorysci sie nazywaja ! Stowarzyszenie Rownosci !!! Szkoda ze Al Kaida to takie tepaki ! Tez powinni sie nazwac ... Stowarzyszenie Rownosci i Niedyskryminacji ...
napisano, że "jedynym celem terapii reparatywnej jest stworzenie gruntu pod dyskryminację i przemoc wobec osób o orientacji innej niż heteroseksualna". Jak podkreślono w piśmie, terapia reparatywna jest terapią pseudonaukową.
!!!!!
Belkot psychopatow ! Terapia jest dyskryminacja !!! Ale odlot ! Przypomina to oswiadczenia radzieckie ze Finlandia jest zagrozeniem dla Zwiazku Radzieckiego agresja i w zwiazku z tym trzeba ja ,,przylaczyc'' do kraju radzieckiego ...
Według organizatorów konferencji, miała ona dotyczyć terapii dla osób homoseksualnych, które cierpią z powodu swojego homoseksualizmu; przypadłości takie są sklasyfikowane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10, wydawanej przez Światową Organizację Zdrowia WHO.
Jak podkreślono, jest to zupełnie inna kategoria osób niż homoseksualiści deklarujący zadowolenie ze swojego stylu życia.
>>>>>
Oczywiscie ... Sprawa jest jawna i oczywista ...
Tutaj nawet nie chodzi o kwestie leczenia homoseksualistow ktora opisalem tutaj :
http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/leczenie-zaburzen,2440.html
Tutaj mamy kwestie terroru zboczencow przywleczonego do nas z zachodu ...
PRZYPOMINAM ! TERAPIA ZBOCZEN NARKOTYKOW ALHOLIZMU OPIERA SIE NA DOBROWOLNOSCI ! Gdy chory NIE CHCE NIE DA SIE MU POMOC !
Zatem mamy bestialski terror zbokow ktorzy leczyc sie nie chca przeciw tym ktorzy chca ! A NA TO ZADNE CYWILIZOWANE PANSTWO ZGODZIC SIE NIE MOZE ! WYOBRAZMY SOBIE ATAK NARKOMANOW NA KONFERENCJE PRZECIW NARKOMANII ! SKANDAL !
Opetani przez demony uniemozliwiaja bliznim wyjscie z takiego piekla i ciagan ich do tego piekla wiecznego ! Koszmar !
Mamy tu tchorzostwo srodowisk ,,naukowych'' . Wszystko przebiega tak jak na zachodzie ... Wola tolerowac zlo niz narazic sie zbokom ...
Przypomne ze obowiazkiem naukowca jest czynienie DOBRA i protest przeciw ZLU W JEGO DZIEDZINIE ! A zatem nie wolno pracowac dla takich jak Hitler Stalin Mao... Nie wolno godzic sie aby wzgledy inne niz ETYCZNE prowadzily do zakazu badan tworczosci odkryc itd ... To jest postawa etyczna bez ktorej nie ma nauki a jest prostytucja !
Widzimy ze walka trwa wszedzie o ile biedni walcza o przetrwanie wlasne o tyle naukowcy walcza o wolnosc i prawde ale wszedzie jest to walka - dla Boga rownie wazna !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:48, 01 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Amerykańskie uczelnie płacą miliony swoim rektorom, podnosząc jednocześnie czesne
Niektórzy szefowie amerykańskich uczelni otrzymują miliony dolarów wynagrodzenia, podczas gdy te same uczelnie wciąż podnoszą czesne swoim studentom.
Jak wynika z dokumentów podatkowych złożonych niedawno przez Uniwersytet Vanderbilt, uczelnia ta w 2009 roku zapłaciła swojemu rektorowi Nicholasawi Zepposowi 1,9 miliona dolarów. Wystarczyłoby to na czesne do 43 studentów, licząc przy opłatach obowiązujących obecnie. Całkowite wynagrodzenie Zepposa obejmuje pensję podstawową w wysokości 673 tysięcy dolarów, a także premie i inne dodatki. W tym samym roku czesne na Uniwersytecie Vanderbilt podniosło się o 4,3 procent. Od tego momentu uczelnia podnosiła swoje czesne o ponad 3 procent rocznie, a obecnie wynosi ono ponad 41 tysięcy dolarów.
Jak twierdzą władze uniwersytetu, wynagrodzenie rektora było w rzeczywistości 21,5 procent niższe, niż w roku poprzednim. Ale nawet jeśli tak było, i tak podstawowa pensja Zepposa była prawie czterokrotnie wyższa niż przeciętna pensja profesora, która wynosi blisko 180 tysięcy dolarów. Informację tę potwierdziły władze uczelni.
Zeppos „zasługuje na wynagrodzenie, jakie otrzymuje” – poinformował Mark Dalton, przewodniczący Rady Powierniczej uczelni, w specjalnym oświadczeniu.
- Wiemy, że Nick jest niezwykle atrakcyjnym kandydatem dla innych prestiżowych uczelni poszukujących nowego, pełnego zapału kierownictwa – stwierdził Dalton. – Nie możemy pozwolić na to, by inne uniwersytety przejęły go od Vanderbilt na podstawie lepszego wynagrodzenia, czy innych czynników.
.W podobnej sytuacji jest Uniwersytet Quinnipiac, który znajduje się w Hamden w stanie Connecticut. Jego rektor, John Lahey, zarobił w 2009 roku 1,2 miliona dolarów, z czego podstawowe wynagrodzenie wynosiło ponad 760 tysięcy dolarów. W tym samym roku uczelnia podniosła czesne o blisko 5 procent, a w każdym kolejnym roku opłaty za naukę rosły o ponad pięć procent. Obecnie tamtejsi studenci płacą za naukę 36 130 dolarów rocznie.
Uniwersytet Emory w Atlancie oraz Uniwersytet Rice w Houston również zapłaciły swoim rektorom ponad milion dolarów w 2009 roku, jednocześnie podnosząc swoje czesne o blisko 5 procent. Obydwie uczelnie podnosiły także swoje opłaty przez ostatnie dwa lata.
Sara Hebel, starszy wydawca w magazynie „Chronicle of Higher Education”, który ostatnio opublikował swoje coroczne badanie dotyczące wynagrodzenia szefów prywatnych uczelni, zauważa, że wciąż rosną pożyczki studenckie, a studenci w całych Stanach Zjednoczonych protestują przeciw ciągłemu i szybkiemu wzrostowi opłat za naukę. Jednocześnie oliwy do ognia dolewają ogromne pensje, jakie otrzymują rektorzy.
- W czasie, kiedy trwa narodowa debata na temat pogłębiającej się przepaści w zarobkach najbogatszych i wszystkich innych obywateli, nie dziwi fakt, że rektorzy, którzy otrzymują jedne z najwyższych pensji, stali się celem krytyki ze strony studentów, którym wciąż podnosi się czesne – komentuje Hebel.
Z 519 prywatnych uczelni, które mają budżety przekraczające 50 milionów dolarów, a które zostały objęte badaniem „Chronicle”, 36 rektorów zarobiło w 2009 roku ponad milion dolarów. To wzrost w porównaniu do roku poprzedniego, kiedy na liście uczelnianych milionerów znalazło się 33 rektorów. Raport „Chronicle”, który opiera się na najnowszych dokumentach podatkowych, jakie są dostępne publicznie, skupia się na wynagrodzeniu obejmującym podstawową pensję, premie oraz różne bonusy.
Niektórzy z rektorów otrzymali milionowe płace, ponieważ w tych latach przechodzili na emerytury, a ich odprawy emerytalne obejmowały różne dodatkowe dopłaty jednorazowe.
Średnie całkowite wynagrodzenie 519 rektorów uczelni sprawdzonych przez „Chronicle” wyniosło 385 909 dolarów. To wzrost o 2,2 procent w porównaniu do roku 2008. Średnia pensja podstawowa wyniosła 294 489 dolarów, czyli o 2,8 procent więcej niż w roku poprzednim.
Jeśli chodzi o czesne, tempo wzrostu jest jeszcze większe. Jak podaje Krajowe Stowarzyszenie Niezależnych Kolegiów i Uniwersytetów (National Association of Independent Colleges and Universities), prywatne uczelnie w Stanach Zjednoczonych podniosły swoje opłaty o średnio 4,3 procent w roku szkolnym 2009. Od tego czasu wciąż mają miejsce nowe podwyżki. W 2010 roku prywatne uczelnie podniosły swoje czesne o 4,5 procent oraz o 4,5 procent w obecnym roku szkolnym.
Jedynym plusem jest fakt, że pomimo wzrostów opłat, niektórzy studenci mogą płacić w rzeczywistości mniej. Niektóre szkoły wprowadzają bowiem pomoc finansową, co sprawia, że czasami ogólna informacja o czesnym staje się mylna.
Przykładem jest Uniwersytet Pensylwanii, gdzie ogólne opłaty skoczyły ponad 37 procent w ostatnich siedmiu latach, ale rzeczywisty koszt netto (obejmujący pomoc finansową) dla studentów objętych uczelnianym wsparciem zmniejszył się o 4 procent. Jak podają władze uczelni, tylko najbogatsze rodziny (te, które mają roczny dochód przekraczający 200 tysięcy dolarów) płacą pełne czesne.
Nie zmienia to jednak faktu, że rektor Uniwersytetu Pensylwanii, Amy Gutmann, wciąż zarabia całkiem spore pieniądze, gdyż w 2009 roku otrzymała blisko 900 tysięcy dolarów pensji podstawowej, co stanowi większą część jej całkowitego wynagrodzenia w wysokości 1,3 miliona dolarów.
Hebel zauważa, że pensje rektorskie mają też znaczenie symboliczne, zwłaszcza w czasach, kiedy studia wyższe w Stanach Zjednoczonych stają się coraz mniej osiągalne dla przeciętnej rodziny.
Warto też wspomnieć, że typowe wynagrodzenie dla rektora stanowi zaledwie 0,4 procent całego budżetu, jakim zwykle gospodarują uczelnie prywatne. Oczywiście w niektórych miejscach te proporcje mogą być większe. Odprawa emerytalna i ogólne wynagrodzenie, jakie w 2009 roku otrzymał rektor Stanowego Uniwersytetu Mountain w Beckley w Zachodniej Wirginii stanowiły 3,5 procent całego ówczesnego budżetu uczelni.
>>>>
Jak widac nie tylko w Polsce ! Rozkalad uczelni jest na calym swiecie . Sa to miejsca bezczelnego rwania kasy bez wysilku ...
Na uczelniach panuje zwyrodnialy feudalizm . Generalnie organizacja jest jak w roku 1212 a mamy 2012 !
Ale uczelnie maja PRZYWILEJ ! Nadaj tytuly i nikt inny tego nie moze . Jak zwykle przemienia sie to symonie czyli sprzedaz godnosci w takiej badz innej formie .
A ludzie zyc musza bo tytul jest potrzebny do pracy . Wiec
placza i placza ...
A wszystko to jest rytual .
Wezmy ,,obronę pracy'' ???
Kto atakuje ? Profesor lub jego koledzy ten ktory prowadzi studenta !
Wszak to kabaret . Jest to czyste przedstawienie prowadzace do z gory ustalonych wynikow . Zatem przypomina taniec niedzwiedzia czy inne rytualy dzikich ...
Trzeba zatem zachowac dystans .
Nie ma zadnej potrzeby aby utrzymywas system roku 1212 w 2012 to co wtedy bylo rewelacja teraz jest satrociem . Niech tytuly beda dostepne rynkowo . Nie widze innego sposobu na zbicie cen . Oczywiscie nie chodzi o chamska sprzedaz za nic tylko aby uczelnie nie mialy monopolu ... Niech np. doktor bedzie mial prawo promowac magistra . A profesor doktora itp. nawet poza murami uczelni . Oczywiscie znajda sie oszusci . Ale przeciez jesli docent Oszust za nic da dyplom magistrowi Tumanowi z chemii to firma chemiczna natychmiast sie zorientuje i go wywali a docent Oszust zdobedzie ,,renome'' i nie bedzie mial chetnych na magistra ... W pewnym zatem sensie rynek wymusi uczciwosc . Nic nie jest idelane ale to jedyny sposob aby koszty spadly ...
jak widzicie ZNOW WSZYSTKO OPIERA SIE O MORALNOSC ! Wszystko dziala TYLKO gdy ludzie sa PRZYZWOICI ... Zadne ,,mechanizmy'' nic nie poradza na masowy brak zasad ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:02, 01 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Uniwersytet Warszawski jako ideologiczne politbiuro?
2 maja w klubie Hybrydy miała odbyć się patriotyczna majówka, organizowana przez nasze Stowarzyszenie. Wynajęcie klubu na komercyjnych zasadach zostało uzgodnione z przedstawicielami Fundacji Uniwersytetu Warszawskiego wiele tygodni wcześniej. w piątek 27 kwietnia organizatorowi imprezy oznajmiono że, pomimo wcześniejszych uzgodnień, impreza 2 maja nie odbędzie się w „Hybrydach”. Jako powód podano planowane omówienie akcji skierowanej przeciwko obecności flag unijnych na budynkach polskiej administracji publicznej. - Decyzję o wymówieniu lokalu, wypływającą najprawdopodobniej z nacisków idących od władz uczelni, uznajemy za skandaliczną - czytamy w oświadczeniu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, organizatora niewygodnej imprezy.
Narodowa majówka
2 maja w klubie Hybrydy miała odbyć się patriotyczna majówka, organizowana przez nasze Stowarzyszenie. Wynajęcie klubu na komercyjnych zasadach zostało uzgodnione z przedstawicielami Fundacji Uniwersytetu Warszawskiego wiele tygodni wcześniej. W planie imprezy znajdowały się następujące wydarzenia:
- podsumowanie i omówienie prawnych aspektów akcji „Ściągamy flagi unijne z urzędów”, polegającej na pisaniu maili do przedstawicieli administracji publicznej z apelem, by 2 maja, w święto Flagi Rzeczpospolitej, na polskich urzędach wisiały wyłącznie flagi narodowe
- spotkanie z młodymi Polakami z Wileńszczyzny
- projekcja filmu „Niepodlegli”
- koncert zespołów: Zjednoczony Ursynów, No Smoki, Arkan Koalicja i Tadka z Firmy
Niestety, w piątek 27 kwietnia oznajmiono nam że, pomimo wcześniejszych uzgodnień, impreza 2 maja nie odbędzie się w „Hybrydach”. Jako powód podano planowane omówienie akcji skierowanej przeciwko obecności flag unijnych na budynkach polskiej administracji publicznej.
Uniwersytet Warszawski jako ideologiczne politbiuro?
Decyzję o wymówieniu lokalu, wypływającą najprawdopodobniej z nacisków idących od władz uczelni, uznajemy za skandaliczną. Uniwersytet (jak również jego agendy), powołany do służenia nauce, do odkrywania prawdy o otaczającej nas rzeczywistości w procesie badania i wolnej wymiany myśli, okazuje się być narzędziem służącym promocji wybranych ideologii.
Co sądzić o decyzyjnych gremiach najważniejszej uczelni stolicy naszego kraju, jeśli apel o szczególne uhonorowanie flagi narodowej w dniu poświęconego jej święta, wzbudza w gremiach decyzyjnych UW opór i jest przyczyną podjęcia decyzji o zablokowaniu patriotycznej imprezy?
Czy Uniwersytet Warszawski, na którym wciąż pracują naukowcy kojarzeni z pseudonauką opartą o marksizm-leninizm, stał się ponownie narzędziem krzewienia określonej ideologii, ideologii kosmopolityzmu czy, jak określił to prezydent Vaclav Klaus, europeizmu? Czy taka postawa ma jeszcze cokolwiek wspólnego z autentyczną troską o naukę, debatę publiczną, promocję samodzielnego myślenia?
Precz z lewacką cenzurą!
Pomimo wymówienia lokalu w ostatniej chwili, narodowa majówka odbędzie się. Zapraszamy wszystkich patriotów do udziału w niej, do świętowania Dnia Flagi Rzeczpospolitej i Dnia Łączności z Polakami za Granicą razem z Marszem Niepodległości – zaczynamy o godzinie 13:30 2 maja w Klubie „Park”, Al. Niepodległości 196. Do zobaczenia!
>>>>
Instytucje o nazwie ,,uniwersytety'' na zachodzie juz dawno nie zajmuja sie nauka pelniac funkcje idologiczne .Wszak zyjemy w epoce ideologii pseudonaukowej gdzie zdanie ,,naukowcy odkryli'' konczy dyskusje . Stad nie dziwi ze te instytucje sa scisle kontrolowane aby produkowaly ,,sluszna'' ideologie . A Polsce jak cale spoleczenstwo sa oni zapatrzeni w zachod i robi sie ten sam syf .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:25, 20 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Incydent na wykładzie Środy. "Precz z komuną!"
Podczas wykładu prof. Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim "na salę wbiegła grupa krzyczących osób w maskach goryli. Ochrona ich wyrzuciła. Przez chwilę było jeszcze słychać, jak krzyczą: precz z komuną" - informuje serwis gazeta.pl. Wcześniej o planach przerwania wykładu przez narodowców informowała lewicowa "Krytyka Polityczna" na swoim Facebooku.
Przez kilka minut cała grupa skakała w holu Audytorium na którym odbywał się wykład prof. Środy i wykrzykiwała "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Potem wszyscy opuścili budynek. Wykład miał rozpocząć się o godz. 17 jednak jego rozpoczęcie zostało przesunięte ze względu na incydent.
- Panowie się na Facebooku zorganizowali pod hasłem "bojkot Środy". Przyszli w maskach. Zebrali się przed brama uniwersytetu i o 17 ruszyli do sali. Doszło do szarpaniny. Wyrwali skrzydło drzwi. Ochrona ich wypchnęła. Zaczęli rzucać pigułami. Została wezwana policja - relacjonuje organizatorka wykładów, asystentka Rektora UW, Joanna Oździńska.
Po incydencie i przybyciu policji na miejsce zdarzenia, wykład rozpoczął się i był kontynuowany bez kolejnych incydentów.
"Moralność życia publicznego" to 5. prelekcją w tym roku akademickim i 97. w całym cyklu "8 Wykładów na Nowe Tysiąclecie".
...
I znowu to samo ! Wladze uczelni odmowily sali narodowcom ktorzy sa normalnym ruchem politycznym . A daly Srodzie ktora glosi komunizm jawnie zakazany przez konstytucje jeszcze pod mazwa etyki !!! Hanba ! To komunizm ma byc blokowany ! Wszyscy placa na uczelnie i maja prawo z nich korzystac . Wladze nie sa od sterowania naszymi pogladami . Nie mowiac juz o tym gdzie steruja . W rejony obledu psychopatii i antywartosci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:24, 22 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Jest postępowanie prokuratury w sprawie najścia na UW
Stołeczna prokuratura sprawdza, czy wszcząć śledztwo w sprawie zakłócenia przez grupę zamaskowanych osób wykładu prof. Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim.
We wtorek wieczorem grupa ok. 50 zamaskowanych osób wtargnęła do auli Audytorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie prof. Magdalena Środa miała wygłosić wykład pt. "Moralność życia publicznego". Agresorzy mieli na twarzach maski konia, małpy, klauna; wyrwali drzwi do sali, po czym tańczyli i krzyczeli: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Doszło do przepychanek z ochroną, następnie interweniowała policja; dwie osoby ukarano mandatem. Nikt nie został ranny.
- Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ, po otrzymaniu materiałów w tej sprawie od policji, wszczęła postępowanie sprawdzające - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.
Dodał, że w ramach tego postępowania prokuratura wystąpiła do rektora UW o szczegółową informację o zajściu. - Od odpowiedzi zależy, czy zostanie wszczęte śledztwo, czy też prokuratura odmówi jego wszczęcia - podkreślił Ślepokura.
Podstawą postępowania sprawdzającego jest art. 193 Kodeksu karnego, który przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku dla tego, kto "wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza".
Według piśmiennictwa prawniczego, wdarcie się do danego obiektu to wejście przy użyciu przemocy, np. przez odepchnięcie siłą gospodarza lub wyłamanie drzwi. Przyjmuje się, że "nieopuszczanie obiektu" następuje m.in. wtedy, gdy sprawca znalazł się w danym miejscu legalnie, ale potem stał się osobą niepożądaną i mimo żądania uprawnionej osoby nie opuścił go.
W czwartek Komenda Stołeczna Policji przekazała śródmiejskiej prokuraturze materiały zgromadzone przez policjantów w związku z incydentem, w celu ich oceny pod kątem naruszenia miru domowego.
Rzeczniczka Uniwersytetu Warszawskiego Anna Korzekwa oceniła, że to incydent niespotykany na uniwersytecie od wielu lat. "Warto, żeby osoby, które walczą o wolność słowa na uniwersytecie zdjęły maski, zostawiły swoje sprzęty w szatni, usiadły w sali i próbowały dyskutować, a nie przerywać wykład.
To do niczego nie prowadzi poza szumami, niepokojem" - mówiła. - Zachęcamy do dyskusji, debaty, rozmów, a zniechęcamy do używania wulgaryzmów i organizowania takich akcji, które są znane z ulicy, a nie z uczelni - zaznaczyła.
Premier Donald Tusk powiedział w środę, że jest poruszony informacją o incydencie. - Uważam, że stała się rzecz straszna, choć nikt nikogo nie pobił - podkreślił premier. W ocenie premiera, jeśli będzie się okazywać obojętność wobec takich zdarzeń, "to na pewno za tydzień lub za miesiąc, ci sami lub inni zamaskowani osobnicy wejdą i kogoś uderzą, a jeszcze później uderzą profesora, który zdecydował się na taki wykład, a który nie odpowiada ich dość plugawym gustom".
- Na razie jesteśmy w szarej strefie, na razie można powiedzieć, że nic się nie stało, ale uważam, że to, co się stało, wymaga jakiejś szczególnej etycznej mobilizacji od nas wszystkich bez wyjątku - powiedział szef rządu.
...
Jedyny problem jaki widze to drzwi . Wyjeli z zawiasow czy wylamali ? Czyli czy jest uszkodzenie ? Czy ktos blokowal ? Bo jak z drugiej strony ktos szarpal to trzeba ustalic kto zepsul tak naprawde . A straszna rzecz to to ze uczelnie promuja skrajne lewactwo typu Sroda bezwstydnie . I blokuja ludzi o pogladach narodowych .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:09, 26 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Dorn krytykuje zachowanie rektora UMCS, który odwołał jego spotkanie
Poseł Solidarnej Polski Ludwik Dorn za "niepokojące" uznał zachowanie rektora UMCS w Lublinie, który nie dopuścił do jego spotkania na uniwersytecie, mającego dotyczyć pakietu klimatycznego. Zdaniem Dorna rektor postawił "w niezręcznej sytuacji i siebie, i uniwersytet".
Dorn miał na UMCS uczestniczyć w otwartej debacie poświęconej skutkom pakietu klimatycznego dla polskiej gospodarki. W miniony piątek rektor UMCS prof. Stanisław Michałowski nie zgodził się, aby to zaplanowane wcześniej spotkanie odbyło się na uczelni. Organizatorzy przenieśli debatę do sali konferencyjnej jednego z lubelskich hoteli.
Dorn na konferencji prasowej w Lublinie nawiązał do wydarzeń, które miały miejsce w ub. tygodniu na Uniwersytecie Warszawskim. Wówczas grupa ok. 50 zamaskowanych osób wtargnęła do auli Auditorium Maximum, gdzie wykład miała wygłosić prof. Magdalena Środa. Według mediów, agresorzy mieli na twarzach maski; wyrwali drzwi do sali, po czym tańczyli i krzyczeli "raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Doszło do przepychanek z ochroną, interweniowała policja.
Według posła SP, wprawdzie rektor UMCS "nie ma na twarzy maski, nie podskakuje, ale efekt jest dokładnie taki sam". - Ja za bardziej niepokojące uważam działania rektora, który spotkań zakazuje, bo na niego nie można wezwać policji, aby mu wymierzyła mandat, a na młodych, szczawikowatych ludzi można wezwać policję i ona wymierza mandaty, zresztą bardzo słusznie - podkreślił Dorn.
Michałowski tłumaczył podczas poniedziałkowego briefingu, że dopiero w piątek dowiedział się o tytule wystąpienia Dorna, który brzmiał: "'Nie' dla pakietu klimatycznego". Uznał, że debata miałaby charakter jednostronnie polityczny, ponieważ występowałby przedstawiciel tylko jednej partii politycznej, która jest przeciwna pakietowi klimatycznemu.
- Ja nie mówię, czy się zgadzam czy nie zgadzam z takim podejściem do pakietu. Uznałem, że w takiej sytuacji trzeba doprowadzić w przyszłości do merytorycznej debaty o pakiecie. Jeśli ktoś z polityków będzie chciał wtedy przyjechać, to bardzo proszę, ale nie może być to sprowadzone tylko do wystąpienia jednej partii politycznej - zaznaczył Michałowski.
Dorn na spotkaniu przeniesionym do hotelu przeczytał list od Michałowskiego, w którym rektor przeprosił go za odwołanie spotkania i zapewnił, że UMCS pozostaje otwarty "na różne nurty polityczne i zagadnienia". Michałowski wyraził też w liście przekonanie, że Dorn przyjmie zaproszenie do debaty z udziałem przedstawicieli innych ugrupować politycznych, którą uczelnia zamierza zorganizować w przyszłości.
Zdaniem Dorna rektor postawił "w niezręcznej sytuacji i siebie, i uniwersytet". - W ten sposób można odciąć uniwersytet, w tym przypadku lubelski, od toczących się debat na temat najistotniejszych problemów, przed jakimi stoi Polska - zaznaczył.
Jak podkreślił, został zaproszony na UMCS przez studenckie koła naukowe nie jako poseł klubu Solidarnej Polski, ale jako reprezentant międzynarodowej Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej, która ma na celu zawieszenie pakietu klimatycznego, a także jako przewodniczący poselskiego zespołu wspierającego inicjatywę w polskim sejmie, w którego skład wchodzą przedstawiciele PO, PSL, SP i SLD. Przypominał, że niedawno Sejm RP niemal jednogłośnie przyjął uchwałę, w której krytycznie odniósł się do pakietu klimatycznego i wezwał rząd do minimalizowania jego negatywnych konsekwencji dla Polski.
....
Widzicie jakie szambo na uczelniach . Nawet tak umiarkowanych jak Dorn blokuja . Wystepowac moga tylko psychopaci dewianci osobnicy chorzy umyslowo a normalni sa tepieni !
Tak to wyglada . Uczelnie juz nie ucza a patologizuja .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:19, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
"Wiec partyjny" na uczelni? Z powodu bezpieczeństwa odwołano wykład
Prof. Jan Hartman miał w piątek wygłosić na UMCS wykład o antyklerykalizmie, ale tego nie zrobi, bo bliżej nieznani "Studenci dla Lublina" napisali do rektora, że "spotkanie może mieć wymiar wiecu partyjnego". Rektor odwołała wykład, ale dlatego, że miał się odbyć w dniu uniwersyteckich "drzwi otwartych".
W piątek na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie prof. Jan Hartman miał być gościem Wydziału Politologii i wygłosić wykład pt. "Blaski i cienie antyklerykalizmu". Organizatorzy: Fundacja "Wolność od Religii" i lubelski oddział Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
Ale wykład do skutku - w tym miejscu i czasie - nie dojdzie. Dlaczego? Bliżej nieznana grupa "Studenci dla Lublina" wysłała list do rektora uczelni prof. Stanisława Michałowskiego. A w nim krytyczne pod adresem gościa słowa. Wypomniano prof. Hartmanowi, że współpracuje z SLD i Ruchem Palikota.
- My, studenci z lubelskich uczelni, zaniepokojeni brakiem pluralizmu światopoglądowego obawiamy się, że spotkanie może mieć wymiar wiecu partyjnego. Przypuszczamy, że spotkanie nie będzie miało charakteru naukowego, wręcz przeciwnie, może stać się miejscem szerzenia lewicowych poglądów profesora w związku z niezaproszeniem osób o odmiennych poglądach - głosi pismo.
Rektor o wykładzie nie wiedział. A na ten sam dzień uczelnia zaplanowała swój dzień "drzwi otwartych" - prezentacje oferty, informacje o rekrutacji, spotkania, etc.
Rzeczniczka uczelni Magdalena Kozak-Siemińska mówi Onetowi, że rektor nie wie o wszystkich wykładach, które się odbywają na terenie całego uniwersyteckiego kampusu. I o tym wykładzie prof. Hartmana też nie miał wiedzy, a to nie uczelnia była jego organizatorem odwołanego wystąpienia.
Dlaczego ten wykład prof. Hartmana odwołano? - Chodzi o troskę o zapewnienie bezpieczeństwa wszystkich uczestników - i "drzwi otwartych", i wykładu - wskazuje Kozak-Siemińska. I wskazuje, że zaistniała pewna kolizja dwóch wydarzeń, a to drugie - wykład Hartmana - może budzić emocje, więc na terenie uczelni do skutku w piątek nie dojdzie.
W rozmowie z Onetem prof. Jan Hartman podkreśla, że jego piątkowy jednak wykład się odbędzie, choć nie na terenie uczelni, lecz gdzieś indziej w centrum Lublina. - Jestem zaskoczony koincydencją wykładu z dniem otwartym UMCS. Rozumiem jednak rektora, który nie chciałby, aby jakaś burda popsuła atmosferę tego ważnego dla uczelni dnia - dodaje etyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Dodaje też: - Nie chcę, aby ktoś odniósł wrażenie, że rektor UMCS się ugiął. Po prostu istnieje pewne ryzyko, więc podjęto roztropną, obopólną decyzję o przeniesieniu wykładu w inne miejsce - mówi. A wykład na UMCS ma się odbyć w późniejszym terminie.
Nie obawia się pan burd z udziałem narodowców, którzy chcieliby zakłócić pana wykład? - pytamy prof. Hartmana. - Na pewno nie będzie incydentów w takiej skali jak na wykładzie prof. Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim. Często jednak zdarza się, że ktoś chce przeszkadzać.
Rzeczniczka uczelni też zapewnia, że spotkanie z Hartmanem dojdzie do skutku, ale w innym terminie.
Prof. Jan Hartman nie kryje swoich politycznych ambicji. W wywiadzie dla Onetu mówił wprost: - Nie ukrywam, że chcę wejść do zawodowej polityki, co niestety jest dla profesora bardzo trudne, ale kilku osobom już się to udało. Jestem na dobrej drodze. Od kilkunastu miesięcy staram się trzymać blisko polityków. Mam pasję do polityki. Interesuje mnie ona i pociąga.
19 lutego na wykładzie prof. Magdaleny Środy (filozofki i etyczki) na jej macierzystej uczelni, UW, doszło do incydentu. Na korytarz i salę wykładową wdarła grupa narodowców w maskach goryli. - Precz z komuną! - krzyczeli.
...
Protesty sa jak widac potrzebne bo wyksztalciuchy przeksztalcaja publiczne uczelnie w trybune palikotyzmu . Jest to skandal !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:07, 27 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
KUL: studenci krytykują swoją prodziekan, prodziekan rezygnuje
Studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II piszą list otwarty, w którym krytykują prodziekan jednego z wydziałów swojej uczelni.
Prodziekan Wydziału Nauk Humanistycznych, prof. Zofia Kolbuszewska podpisała list w obronie Ewy Wójciak, dyrektor poznańskiego Teatru Dnia Ósmego, która wulgarnie skomentowała wybór kardynała Jorge Bergoglio na papieża.
- Uważamy, że tak haniebne słowa zasługują raczej na potępienie niż na obronę, wobec czego wyrażamy ogromne zaskoczenie i żal, że nazwisko profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego znalazło się wśród sygnatariuszy wspomnianego listu - napisali studenci. Pod listem podpisało się 12 organizacji studenckich.
Profesor KUL, Zofia Kolbuszewska zrezygnowała z funkcji prodziekana Wydziału Nauk Humanistycznych uczelni. Rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński spotkał się dzisiaj w tej sprawie z prof. Kolbuszewską.
- Ksiądz rektor wysłuchał racji pani profesor - mówi Lidia Jaskóła, rzecznik prasowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. - Wskazanie w kontekście tego podpisu naszej uczelni, jako miejsca zatrudnienia pani profesor, godzi w dobre imię uniwersytetu i jest działeniem nieuprawnionym, także KUL odcina się od tego stanowiska - dodaje Jaskóła.
....
Szok i skandal . Co sie dzieje z KUL ?! Ostatnio produkuje potwory . Zyta , ministra Mucha teraz Kolbuszowska !
Niestety prymitywizm wyksztalciuchow dociera i tam . Kiedys w kraju bylo ze 100 profesorow wszelkich i dziedzin i byl jakis poziom teraz tak produkcja wzrosla ze sa ich dziesiatki tysiecy . Bezmyslny ciemny ponury destrukcyjny tlum . Najczesciej osobnicy ci porzucili religie i sami uznali sie za bogow . Bo uni maja tytul naukowy ! I mamy bluzgi pospolite nazywanie Murzynow czarnuchami . Co za swolocz . I kadra KUL ciazy ku tej holocie zamiast dawac przyklad . Oczywiscie nie zalecam wyrzucania bo to kojarzy sie z glodzeniem . To sa ich metody ale oczywiscie takie osoby nie moga byc twarzami uczelni !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:23, 24 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Cohn-Bendita spotkały w Polsce zarzuty o pedofilię
Z wizytą do Polski przebył Daniel Cohn-Bendit, znany lewicowy poseł do Parlamentu Europejskiego. Środowiska konserwatywne podjęły próbę storpedowania sympozjum z jego udziałem. Powód? To, co pisał o własnych doświadczeniach seksualnych z dziećmi. Sprawa sama się rozwiązał, bo polityk się rozchorował.
Sympozjum (24 kwietnia) na Uniwersytecie Wrocławskim zorganizowała Katedra Studiów Europejskich. Do bojkotu tego wydarzenia zaczęli nawoływać w sieci .
Debata opisywana jest na łamach www UWro krótko: - Obywatele, eksperci i politycy powinni mieć możliwość dyskusji na temat Europy i jej przyszłości.
Obok Daniela Cohn-Bendita (który odwołał udział) na liście panelistów znaleźli się też m.in.: Janusz Palikot, Lidia Geringer de Oedenberg, Jarosław Sellin, Andrzej Sztorc. - Zrezygnowałem z udziału, ale z powodów osobistych - mówi Onetowi Jarosław Sellin. Wcześniej deklarował, że mimo obecności Cohn-Bendita udział w sympozjum weźmie.
Co jest przyczyną protestów przeciwko Cohn-Benditowi? Otóż w autobiografii "Wielki bazar" wydanej jeszcze w roku 1975, a potem zapomnianej, pisał on o własnych doświadczeniach erotycznych z dziećmi. Odkurzono ją dopiero w roku 2000.
Cytat z "Wielkiego bazaru": - Od dawna miałem ochotę pracować z dziećmi. W 1972 r. złożyłem podanie o pracę w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad dwa lata. Mój nieustanny flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Rzecz jasna niejedna z nich przygląda się rodzicom, kiedy się pieprzą. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem. Wtedy oskarżono mnie o perwersję...
Książkę z tym zwierzeniem Cohn-Bendita przypomniał francuski tygodnik "L'Express". Wskazał też na jego możliwe skłonności pedofilskie. Cohn-Bendit tłumaczył, że "wtedy nie miał świadomości tego problemu (pedofilii)".
Czy Cohn-Bendit będzie na UWro, czego perspektywa wywołała sprzeciw? Nie. Dr Jacek Przygodzki, rzecznik UWro, mówi Onetowi, że główny gość nie przybył do Wrocławia. - Dziś rano dostaliśmy informację, że zachorował i został w Warszawie.
O protestach i zamieszaniu w sieci na uniwersytecie dobrze wiedzą. - Niektórzy nazywają Cohn-Bendita pedofilem. Ale osoby, które wiedzą, że zostało popełnione przestępstwo, powinny zawiadomić o tym organy ścigania. Ja takich informacji nie mam, a Cohn-Bendit jest normalnym posłem do PE. Nie ma powodu, aby nie brał udziału w spotkaniu, które nie jest o alternatywnym wychowaniu, ale o przyszłości Europy - dodaje rzecznik.
Zauważa też: - Na miłość boską, jeśli ten człowiek jest przestępcą, to niech go zamkną.
Ale w sieci protesty wybuchły. Na fanpage UWro na Facebooku szybko pojawiły się głosy krytyki. - To oburzające, że na państwowej uczelni organizowane są "debaty" z pedofilami, zwolennikami czerwonego terroru i politycznymi klaunami - to jeden z głosów. Wklejono też cytaty z autobiografii polityka "zielonych".
Stworzono zarazem wydarzenie publiczne: Stop pedofilom na Uniwersytecie Wrocławskim. Poparcie dla bojkotu wyrazili m.in. Artur Zawisza (działacz Ruchu Narodowego) i Stanisław Pięta (poseł PiS).
A narodowcy (Młodzież Wszechpolska i ONR) wydali oświadczenie, w którym "wyrazili głębokie oburzenie". - (Cohn-Bendit) jest znanym w całej Europie aktywistą lewackim, który w swojej autobiografii bez ogródek przyznawał się do praktyk pedofilskich - czytamy. Dalej Aleksander Krejckant (ONR) i Tomasz Pałasz (szef MW) stwierdzili, że debata jest "sabatem" z udziałem "jawnego pedofila".
....
I taka ohyda sie odbywa na uczelniach ! UWr to najwieksze szambo jak widac . Przygotowuja was do legalizacji pedofilii .
Pamietajmy ze nazizm i komunizm przygotowaly uczelnie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:45, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Prof. Jasiewicz za antysemickie wypowiedzi nie będzie kierował zakładem w PAN
Prof. Krzysztof Jasiewicz nie będzie kierował Zakładem Analiz Problemów Wschodnich w Instytucie Studiów Politycznych PAN. O jego odwołaniu z dniem 1 czerwca zadecydowało kierownictwo instytutu. Sprawa wiąże się z antysemickimi wypowiedziami badacza.
O zwolnieniu Jasiewicza z funkcji kierownika Zakładu Analiz Problemów Wschodnich w ISP PAN prof. Eugeniusz Cezary Król, dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN.
Sprawa dotyczy wywiadu z historykiem i politologiem prof. Jasiewiczem, który na początku kwietnia opublikował magazyn "Focus Historia Ekstra". W rozmowie pt. "Żydzi byli sami sobie winni?" Jasiewicz powiedział m.in., że Holokaust "nie byłby możliwy bez aktywnego udziału Żydów w mordowaniu swego narodu".
"Skala niemieckiej zbrodni była możliwa nie dzięki temu, »co się działo na obrzeżach Zagłady«, lecz tylko dzięki aktywnemu udziałowi Żydów w procesie mordowania swojego narodu" - mówił Jasiewicz. Uznał też, że "na Holokaust pracowały przez wieki całe pokolenia Żydów, a nie Kościół katolicki". "Żydów zaślepia ich nienawiść i chęć odwetu", i że "szkoda czasu na dialog z Żydami, bo do niczego nie prowadzi" - dodał.
Pod koniec kwietnia Rada Naukowa Instytutu Studiów Politycznych PAN potępiła wypowiedzi Jasiewicza uznając, że obrażają one "pamięć ofiar Zagłady, umniejszają winę oprawców i przenoszą ją na zamordowanych". Całkowitą dezaprobatę dla poglądów Jasiewicza wyraziło również prezydium PAN.
Wypowiedzi Jasiewicza dla magazynu "Focus Historia Ekstra" wzbudziły wiele protestów. Przeciwko antysemickiemu wywiadowi zaprotestowały Centrum Szymona Wiesenthala, organizacja, która pielęgnuje pamięć o żydowskiej Zagładzie, a także warszawska społeczność żydowska i ambasada Izraela w Polsce.
Po wypowiedzi Jasiewicza prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów w połowie maja wszczęła dochodzenie w sprawie nawoływania do nienawiści m.in. na tle różnic narodowościowych i publicznego znieważania grupy ludności. Zawiadomienie o możliwym przestępstwie złożyły stowarzyszenia "Towarzystwo Dziennikarskie" oraz "Otwarta Rzeczpospolita".
Głos w sprawie zabrał również redaktor naczelny magazynów "Focus" i "Focus Historia" Michał Wójcik, który w opublikowanym w internecie oświadczeniu przyznał, że poglądy Jasiewicza są "skrajne i bulwersujące". "Postanowiliśmy jednak opublikować ten wywiad, ponieważ naszym zdaniem - jakkolwiek paradoksalnie by to nie zabrzmiało - pokazał coś bardzo ważnego" - napisał Wójcik. Przepraszając "wszystkich urażonych publikacją wywiadu", zaznaczył też, że nie należy utożsamiać stanowiska Jasiewicza z poglądami redakcji.
....
Widzicie jak lobby zydowskie brutalnie egzekwuje wladze jaka zdobylo ? Biorac pod uwage ilosc patologii na uczelniach ktore sa tolerowane to szok ! Tym bardziej ze uczony ten mowil PRAWDĘ ! Tak bylo . Zastrzezenia mozna miec co do formy .
Ale wlasnie tu chodzi o narzucenie propagandowej wizji psudohistorii a nie dociekanie prawdy . Uczelnie w Polsce to dno .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:33, 10 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Parlament Studentów: uczelnie nielegalnie pobierają opłaty
Niektóre uczelnie nielegalnie pobierają opłaty za niektóre usługi. Poszkodowanych może być kilkadziesiąt tysięcy studentów - ocenia Parlament Studentów RP. Zapowiada wsparcie działań studentów, oczekujących na odszkodowania za bezprawnie naliczone opłaty.
Zgodnie z obecnymi przepisami ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, które weszły w życie 1 stycznia 2012 roku, uczelnie nie mogą pobierać opłat z tytułu m. in.: rejestracji na kolejne semestry studiów, egzaminów poprawkowych, wydania dziennika praktyk zawodowych, złożenia i oceny pracy dyplomowej czy wydania suplementu do dyplomu.
Przepisy artykułu 99a tejże ustawy zabraniają pobierania opłat od studentów zarówno uczelni publicznych, jak i uczelni niepublicznych. - Parlament Studentów RP uważa, że przepis ten dotyczy również studentów, którzy zostali przyjęci na studia przed 2012 r. Właśnie w tym ostatnim przypadku doszło do nadużyć z kierunku niektórych uczelni - czytamy w komunikacie przesłanym przez Parlament Studentów RP (PS RP).
W ostatnich dniach PS RP skierował pismo do jednej z niepublicznych szkół wyższych w sprawie możliwego naruszenia prawa przez tę uczelnię. Jednak przedstawiciele studentów obawiają się, że ten proceder ma miejsce także na innych uczelniach w kraju.
Według szacunków poszkodowanych może być kilkadziesiąt tysięcy studentów, którzy wpłacili na konta uczelni co najmniej kilka milionów złotych. PS RP zapowiada, że podejmie środki prawne, które będą zapobiegały dalszemu realizowaniu niezgodnych z prawem praktyk, których ofiarami są studenci.
- Bez wątpienia studenci, od których zostały pobrane takie opłaty powinni wystąpić z pozwem wobec uczelni, takie działania uzyskają wsparcie Parlamentu Studentów RP - czytamy w przesłanym komunikacie. Parlament Studentów RP zapowiada, że jest gotowy wesprzeć działania studentów, oczekujących na odszkodowania za bezprawnie naliczone opłaty.
- W tej chwili szukamy innych źródeł potwierdzających doniesienia o nielegalnym pobieraniu opłat przez uczelnie. Zwracamy się do studentów o informowanie nas w tej sprawie. Na pewno nikt nie pozostanie bez pomocy - mówi Przewodniczący PS RP Piotr Mueller.
>>>
Tak ich eee tyka ...
Również Rzecznik Praw Studenta Adam Szot apeluje o informowanie o podobnych praktykach i przekazywanie ich do Biura Rzecznika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:53, 16 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Jan Bodakowski
Polski naukowiec stracił prace - za mówienie prawdy o Żydach
Z niekłamaną satysfakcją Gazeta Wyborcza poinformowała o wyrzuceniu z pracy profesora Krzysztof Jasiewicz. Jasiewiczowi, kierownictwo Zakładu Analiz Problemów Wschodnich w Instytucie Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, odebrał Eugeniusz Cezary Król, dyrektor Instytut Studiów Politycznych PAN.
Dodatkowo po zawiadomieniu Otwartej Rzeczypospolitej i Towarzystwa Dziennikarskiego, prokuratura wszczęła przeciw Jasiewiczowi „ dochodzenie w sprawie nawoływania do nienawiści” i „publicznego znieważania grupy ludności” - swoją drogą jakoś nigdy nikt nie wszczyna postępowań w sprawie lżenia Polaków i katolików, czy nawoływania do nienawiści wobec Polaków i katolików, tak jakby Polacy i katolicy nie cieszyli się pełnią praw w Polsce.
Profesor doktor habilitowany Krzysztof Jasiewicz z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk podpadł środowisku Gazety Wyborczej za swoje opinie o Żydach. Profesor Jasiewicz habilitacje uzyskał z pracy dotyczącej zagłady Polaków na Kresach pod sowiecką okupacją w latach 1939-1941. Tego tematu dotyczyły jego prace prace badawcze w Instytucie Studiów Politycznych PAN.
Gazetę Wyborczą niezwykle oburzył wywiad profesora Jasiewicz dla „Focus. Historia ekstra”. W wywiadzie tym polski naukowiec uznał za bzdury twierdzenia o masowym udziale polskich chłopów w zagładzie Żydów. Zdaniem profesora Jasiewicza, bzdurne antypolskie kłamstwa mają na celu ukrycie ogromnej skali kolaboracji Żydów z nazistami. Dodatkowo zdaniem profesora Jasiewicz Żydzi nie są zainteresowani dialogiem, a tylko nieustaną i totalną krytyką Polaków. Zdaniem Jesiewicza pogromy antyżydowskie na Kresach były działaniami odwetowymi za zbrodnie Żydów na Polakach pod okupacją sowiecką. Profesora Jasiewicz przypomniał też aktywny udział Żydów w zbrodniach sowieckich i komunistycznej bezpieki na ziemiach polskich, podważył prawdziwość żydowskiej narracji historycznej, zanegował antysemityzm polskich historyków opisujących realia zbrodni komunistycznych. Szczególnie bolesna dla środowisk żydowskich okazała się opinia profesora Jasiewicz ze „Na Holocaust pracowały przez wieki całe pokolenia Żydów, a nie Kościół katolicki. I Żydzi z tego - jak się wydaje - nie wyciągnęli wniosków”.
Wypowiedzi profesora Jasiewicz zostały uroczyście potępione przez Eugeniusz Król dyrektora Instytutu Studiów Politycznych PAN. Król porównał wypowiedzi profesora Jasiewicz do nazistowskiej propagandy. Uznał je za obrzydliwe, fatalne, „ zbyt daleko idące, wręcz karygodne”, nie naukowe. Stwierdził, że cały Instytut jest "wstrząśnięty i poruszony".
Redakcja „Fokus Historia Ekstra” stwierdziła, że opublikowała wywiad by ukazać antysemityzm „ wśród ludzi nauki” szczególnie takich, którzy byli wielokrotnie nagradzani za swoje publikacje o historii Żydów w Polsce. Dodatkowo redakcja pisma przeprosiła za publikacje wywiadu, który rozminął się „z wrażliwością Czytelników”. Tym bardzie,j że od wielu lat pismo propaguje poglądy sprzeczne z tezami profesora Jasiewicza.
Do nagonki na profesora Jasiewicza włączyło się też Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii „Otwarta Rzeczpospolita”. Zarząd stowarzyszenia w oświadczeniu wyraził „sprzeciw i oburzenie wobec wypowiedzi profesora Krzysztofa Jasiewicza”. Stwierdził wypowiedzi profesora Jasiewicza są „przejawem prymitywnego antysemityzmu, nieznajomości historii Żydów i Zagłady, lecz również zwykłej ludzkiej niegodziwości”. Nieustraszonych pogromców polskiego antysemityzmu najbardziej zaniepokoiło, że „osoba publicznie głosząca tego rodzaju poglądy jest pracownikiem naukowym jednego z najbardziej prestiżowych Instytutów Polskiej Akademii Nauk, mającym kontakt z młodym pokoleniem badaczy. Czego mogą się oni nauczyć od kogoś, kto posługuje się antysemickimi stwierdzeniami?”. Stowarzyszenie wezwało też do „ostracyzmem i potępieniem” wobec „ tego rodzaju wypowiedzi”. Oświadczenie podpisali członkowie zarządu stowarzyszenia: Paula Sawicka, Aleksandra Gliszczyńska-Grabias, Marek Gumkowski, Jan Herczyński, Stefan Cieśla, Elżbieta Petrajtis-O’Neill, Monika Wieczyńska.
Jan Bodakowski
tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl [link widoczny dla zalogowanych]
....
Niech zdycha z glodu skoro osmielil sie powiedziec prade o nas . Tolerancja Agory . To jest ohydna stalinowska dzicz . Oni sa bezwzgledni . Dlatego dobrze ze bankrutuja .
A oblesie na uczelniach to smierdzace scierwa . Budza od dawna moje obrzydzenie . Nie ma komuny a jeszcze bardziej sie upadlaja niz wtedy .
Widzicie ze w ,,katolickiej Polsce" najtrudniej zyc Polakom i katolikom .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:39, 15 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Prokuratura umorzyła dochodzenie ws. słów prof. Jasiewicza o Żydach
Warszawska prokuratura rejonowa umorzyła dochodzenie dotyczące wypowiedzi prof. Krzysztofa Jasiewicza, że "Żydzi jako ofiary holokaustu sami są sobie winni" - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzone było od połowy maja w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. Dotyczyło nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych i etnicznych. - Sprawę umorzono wobec braku znamion czynu zabronionego - powiedział rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Dariusz Ślepokura.
Dodał, że w ocenie prokuratury wypowiedzi Jasiewicza "mieściły się w granicach wolności słowa" i "stanowiły wyraz poglądów naukowych profesora, które miały być zaprezentowane w opozycji do innych poglądów".
- Podejmując taką decyzję, prokurator wziął pod uwagę, że Jasiewicz jest historykiem i politologiem (...) mającym w dorobku naukowym wiele publikacji naukowych dotyczących okresu II wojny światowej, posiada więc odpowiednią wiedzę i autorytet naukowy, by móc publicznie wypowiadać się na tematy będące przedmiotem wywiadu - powiedział prokurator.
- Lektura wywiadu wskazuje też, że uwagi Jasiewicza dotyczyły tylko poszczególnych osób narodowości żydowskiej, które odcisnęły piętno w historii swoim działaniem, a nie całego narodu żydowskiego - zaznaczył Ślepokura.
Dodał, że prokurator prowadzący sprawę "dał wiarę zeznaniom Jasiewicza, który zapewnił, że nie miał zamiaru wzbudzania żadnych waśni między Polakami a Żydami". Tymczasem - jak wyjaśnił Ślepokura - przestępstwo propagowania nienawiści na tle różnic narodowościowych można popełnić wyłącznie umyślnie, działając w takim zamiarze.
Wywiad z historykiem i politologiem Jasiewiczem opublikował na początku kwietnia magazyn "Focus Historia Ekstra". W rozmowie pt. "Żydzi byli sami sobie winni?" Jasiewicz powiedział m.in., że Żydzi jako ofiary holokaustu sami są sobie winni. - Na holokaust pracowały przez wieki całe pokolenia Żydów, a nie Kościół katolicki - mówił badacz. Podkreślił też, że "Żydów zaślepia ich nienawiść i chęć odwetu" oraz że "szkoda czasu na dialog z Żydami, bo do niczego nie prowadzi".
Odnosząc się do kwestii publikacji wywiadu Ślepokura zaznaczył, że nie było podstaw do przyjęcia, iż zamiarem pisma i jego redaktora naczelnego było znieważenie Żydów. - Opatrzenie tytułu wywiadu znakiem zapytania sugerowało czytelnikowi, że wyrażone w nim poglądy są kontrowersyjne, ale wymagające zaprezentowania - dodał.
Zawiadomienie w tej sprawie złożyły w kwietniu stowarzyszenia "Towarzystwo Dziennikarskie" oraz "Otwarta Rzeczpospolita". Decyzja o umorzeniu zapadła jeszcze w końcu czerwca.
W kwietniu Rada Naukowa Instytutu Studiów Politycznych PAN uznała, że wypowiedzi Jasiewicza obrażają pamięć ofiar Zagłady, umniejszają winę oprawców i przenoszą ją na zamordowanych.
"Rada Naukowa Instytutu Studiów Politycznych PAN wyraża ubolewanie z powodu niedawnych wypowiedzi członka Rady i pracownika Instytutu prof. Krzysztofa Jasiewicza na temat Żydów, Holokaustu i stosunków polsko-żydowskich, zawartych w wywiadzie dla pisma "Focus Historia". Są one wyrazem jego osobistych poglądów, których Rada nie podziela. Słowa prof. Jasiewicza obrażają pamięć ofiar Zagłady, umniejszają winę oprawców i przenoszą ją na zamordowanych" - napisano w uchwale.
Z początkiem czerwca Jasiewicz został zwolniony z funkcji kierownika Zakładu Analiz Problemów Wschodnich w ISP PAN.
Wypowiedzi Jasiewicza wzbudziły wiele protestów - zaprotestowały Centrum Szymona Wiesenthala, a także warszawska społeczność żydowska i ambasada Izraela w Polsce.
Redaktor naczelny "Focus Historia" Michał Wójcik przyznawał natomiast, że poglądy Jasiewicza są "skrajne i bulwersujące". - Postanowiliśmy jednak opublikować ten wywiad, ponieważ - naszym zdaniem - jakkolwiek paradoksalnie by to nie zabrzmiało - pokazał coś bardzo ważnego - pisał Wójcik. Przepraszając "wszystkich urażonych publikacją wywiadu", zaznaczał też, że nie należy utożsamiać stanowiska Jasiewicza z poglądami redakcji. - Pokazaliśmy, że antysemityzm także wśród ludzi nauki nie należy do przeszłości. I że nie można o tym nie pisać - dodawał Wójcik.
>>>>
Czekamy na powrot do pracy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:03, 19 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Wrocław: debata "O brunatnej Polsce" z udziałem prof. Zygmunta Baumana
Dialog ze środowiskami radykalnej prawicy, które są wykluczone społecznie, może być obroną przed brutalizacją życia publicznego - to jeden z wniosków debaty "O brunatnej Polsce", która odbyła się we Wrocławiu. Tuż przed jej rozpoczęciem doszło do incydentu. Policja zatrzymała 22 osoby, które protestowały przed Teatrem Współczesnym przeciwko zaproszeniu na debatę prof. Zygmunta Baumana. - Będą oni odpowiadać za naruszenie przepisów ustawy o zgromadzeniach publicznych - poinformował rzecznik dolnośląskiej policji Łukasz Dutkowiak.
W debacie zorganizowanej w ramach odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław wzięli udział: socjolog prof. Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena Środa, publicysta Jacek Żakowski oraz pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
W obawie przed protestami środowisk skrajnej prawicy organizatorzy wprowadzili zapisy na debatę. Przed budynkiem protestowało jednak ponad 20 osób przeciwko udziałowi prof. Baumana w debacie.
W czerwcu wykład prof. Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim został zakłócony przez kilkadziesiąt osób związanych z Narodowym Odrodzeniem Polski. Oskarżali oni prof. Baumana o współpracę z organami bezpieczeństwa PRL. Manifestacji towarzyszyły gwizdy i okrzyki: "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Po zajściach profesor zrezygnował z doktoratu honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.
Bauman pytany o radykalizację nastrojów społecznych w Polsce, brutalizację życia publicznego i pojawienie się ruchów faszyzujących, podkreślił, że nie jest to problem typowy dla Polski, ale dla całej Europy.
- Są dwie wartości ludzkie, których będziemy potrzebować zawsze. To poczucie bezpieczeństwa i możliwość praktykowania wolności. Obie nie mogą się bez siebie obejść - bezpieczeństwo bez wolności to niewola, wolność bez bezpieczeństwa to poczucie chaosu. (...) Filozofowie starali się znaleźć złoty środek, równowagę między tymi dwoma wartościami. Niestety im bardziej kwitło bezpieczeństwo, tym bardziej więdła wolność i odwrotnie - mówił socjolog.
Zdaniem profesora, w dzisiejszym świecie do głosu dochodzą radykalnie prawicowe partie, ponieważ duża cześć społeczeństwa "podliczyła koszty wolności i doszła do wniosku, że przydałoby się więcej bezpieczeństwa". - Ludzie są gotowi oddać sporą część krwawo wywalczonej wolności na rzecz tego, by świat zrobił się bardziej przejrzysty, pozbawiony niespodziewanych sytuacji. (...) Nie pamiętają, co znaczy żyć, kiedy wolności nie ma i są gotowi wolność oddać. Zawiodą się, to jest pewne, aby to zrozumieć trzeba doświadczyć życia w świecie, gdzie wolności nie ma - mówił profesor.
Dodał, że za wolność, jak za każdą inną wartość, trzeba zapłacić. Ceną - zdaniem socjologa - jest życie w sytuacji niepewności. - Barki wielu ludzi są zbyt wątłe, by udźwignąć ten ciężar. Dlatego wolność, poza swoimi wielkim cnotami, różnicuje społeczeństwo, rozdziela je na tych, którzy czują się wspaniale w sytuacji niepewności i widzą w niej zbiorowisko szans i na tych, którzy czują się wyrzuceni z rozpędzonego wehikułu dziejów - mówił Bauman.
Zdaniem Żakowskiego zwolennicy radykalnych, prawicowych poglądów, są ofiarami egoizmu reszty społeczeństwa. - Nie mają oni miejsca w tkance społecznej i nikt ich do tej tkanki nie chce wciągnąć. (...) Oni zaś nie chcą być odpadami społecznymi i tworzą alternatywne społeczeństwo - mówił. Publicysta jako przykład podał incydent, jaki wydarzył się przed debatą.
Incydent przed debatą. 22 osoby zatrzymane
Tuż przed jej rozpoczęciem ponad 20 osób protestowało przeciwko udziałowi prof. Baumana w debacie. Na kilka minut przed Teatrem Współczesnym rozwinęli oni transparent z napisem "Wszechpolski Wrocław. Nie dla czerwonych szmat". Policja poinformowała, że zatrzymała łącznie 22 osoby w związku z nielegalnie zorganizowanym zgromadzeniem. Nie ma na razie informacji o postawieniu im zarzutów.
- Zostali wpędzeni do suki policyjnej i nie mogli stać ze swoim transparentem. Nie powinno się to zdarzać, to jest zamykanie się na debatę (...). Musimy mieć możliwość debatowania z najbardziej groźnymi poglądami, aby je publicznie w umysłach ludzkich pokonać - mówił.
Żakowski nie zgodził się również z tezą prof. Środy, która podkreśliła, że jakkolwiek tolerancja dla nietolerancyjnych poglądów powinna być zasadą moralności publicznej, to sceptycznie podchodzi do zasady wolności dla przeciwników wolności. - Przeciwnicy wolności to ci, którzy nie uznają zasady godności, tolerancji i wolności. Oni podcinają gałąź, na której my wszyscy siedzimy - mówiła.
- Hasło, że nie ma wolności dla wrogów wolności oznacza, że wrogowie wolności będą dzielić się swoimi poglądami w alternatywnym obiegu. Te poglądy nie znikną, a my nie będziemy mieć do nich dostępu. Demokracja to system, w którym walczy się słowami, jak ograniczymy słowa to zamienią się one w kamienie - ripostował Żakowski.
O potrzebie dialogu ze środowiskami skrajnej prawicy mówiła również Kozłowska-Rajewicz. - Obowiązkiem wszystkich, którzy widzą rzeczywistość w szerszym kontekście jest znalezienie sposobu porozumienia się z tą grupą. Jeśli nie nawiążemy kontaktu, to radykalizmy się nasilą - mówiła.
....
Jak widzimy z udzialem tuskuf i naukofcuf riskfita neostalinizm . Gdy na zachodzie scigaja jakichs 100 letnich dziadkow naziolkow to dziadkowie stalinkowie robia za naukofcuf i ,,debatuja" . Trzeba w Polsce skonczyc z ta ohyda . Srodowiska uczelniane to komunistyczne szambo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Mathias
Dołączył: 26 Maj 2010 Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Sob 17:48, 19 Paź 2013 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się, edukacja w Polsce ma charakter quasi neostalinowski. Zabija się oryginalność, kreatywność, samodzielne myślenie, a w zamian wpaja jedyną słuszną ideologię. Co nie mieści się w "standardach", to nie istnieje lub jest złe. Wielokrotnie bywałem karany za nowatorstwo i wiedzę poza książkową.
Z takich przykładów najbardziej znamiennych: Zachód zawsze musi być dobry, Polacy są sobie sami winni utraty niepodległości, Hitler był wcieleniem zła, ale Stalin już niekoniecznie, ewolucjonizm jest jedynym prawdziwym rozwiązaniem zagadki pochodzenia człowieka (kreacjonizm skutecznie zwalczany), pedalstwo czy feminizm są naturalne, a ich nieakceptowanie świadczy o zaściankowości. W dodatku wpaja się nam, że jesteśmy gorsi od Amerykanów, dlatego musimy przyjmować ich uwłaczający człowieczeństwu system wartości. Nie wspominając już o całkowitej indoktrynacji, wpajaniu relatywizmu moralności, prawdy i wreszcie życia człowieka (nienarodzone dzieci można mordować "sterylnie", ale szahita już jest bestialstwem). No i oczywiście Kościół jest winny wszelkiemu złu na świecie, ksiądz=pedofil, chrześcijaństwo=inkwizycja i krucjaty, Luter=reformator (a nie zdrajca). TAKIE RZECZY TYLKO W SZKOLE PUBLICZNEJ W POLSCE!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:02, 12 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Licencjat przez telefon
Część polskich uczelni nie spełnia nawet minimalnych standardów. Ministerstwo kontroluje, komisja akredytacyjna wydaje miażdżące oceny i nic. Szkoły wciąż działają - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Gazeta opisuje przypadek Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Legnicy. "Wielu moich znajomych wciąż miesiącami czeka na obronę pracy. Niektórzy mówili mi, że szkoła chce od nich dodatkowych opłat, uregulowania zaległości, których tak naprawdę nie mają" - opowiada absolwent uczelni.
Dodaje, że zna przypadek obrony dyplomu... przez telefon. Inny student wspomina, że w czasie sesji do indeksu wpisywali się wykładowcy, którzy nie pojawili się nawet na jednych zajęciach w semestrze.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w grudniu 2011 roku opublikowało raport z kontroli przeprowadzonej na legnickiej uczelni. Ustalenia były miażdżące. WSM jednak działa i wciąż rekrutuje.
Nie jest to odosobniony przypadek na uczelnianej mapie Polski - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna". W tej chwili toczy się 26 postępowań, w których badane są nieuczciwe praktyki. Wedle danych dostępnych na stronie resortu, ostatnia decyzja dotycząca odebrania lub zawieszenia uprawnień dla szkół niepublicznych została wydana w 2010 roku.
Tymczasem, Polska Komisja Akredytacyjna, która niezależnie od resortu ocenia jakość kształcenia szkół wyższych, tylko od początku 2012 r. wydała 25 negatywnych ocen. Dwie z nich dotyczyły uczelni publicznych. Reszta prywatnych.
Więcej - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
...
Uczelniane chamy dla kasy sprostytuowaly nauke . Tak slusznie sluzalstwo wobec zachodniej pseudonauki jest szokujace . Jak Amerykanskie Tow. Psychologiczne wykreslilo homoseksualizm z listy chorob to zaden sie nie osmieli pisnac ! W Ameryce sa tacy co ich lecza w Polsce zaden sie nie odwazy !
Nauka w ogole nie jest ,,naukowa" ! Dziala jal stado goryli . Samiec alfa czyli naukowiec z USA . Samiec beta naukowiec z UE i dopiero miejscowi jako samce delta . Dwor porzadzek dziobania . Wszystko tak jak u zwierzat ! A niby naukowcy powinni to rozumiec i przekraczac zwierzecosc . Nic z tego . Czy grupa kiboli czy uniwersytet te same zasady biologii .
Ciekawe ze przed wojna nie bylo az tak . Taki Koneczny Czekanowski Witwicki i wielu innych to byla globalna czolowka . Oni stanowili o tym co jest nauka . Po wojnie komuna mianowala profesorami swoich baranow i zreszta sie na nich przejechala
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:42, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Tekst prof. Zygmunta Baumana na próbnej maturze. Prawicowe media oburzone
Uczniowie z Pomorza, którzy przystąpili do próbnej matury, w pierwszej części egzaminu mieli za zadanie odpowiedzieć na pytania dotyczące tekstu, opublikowanego przez prof. Zygmunta Baumana na łamach "Gazety Wyborczej". To wywołało oburzenie wśród prawicowych mediów.
Jak informuje serwis prawy.pl, podczas próbnego egzaminu (organizowanego przez jedno z wydawnictw oświatowych) maturzyści mieli za zadanie pracę nad tekstem Baumana "Wielozadaniowi". Jednym z poleceń było opisanie problemu, o którym mówi tekst i wytłumaczenie jakie autor proponuje rozwiązania. Uczniowie musieli również m.in. zacytować dwa sformułowania z tekstu, które świadczą o tym, że autor używa mowy potocznej, a także odpowiedzieć na pytanie: "Co to jest kamień filozoficzny? W jakim znaczeniu autor użył tego związku w tekście?".
Portal prawy.pl nazwał sytuację "skandalem".
Postać prof. Baumana wzbudza wiele kontrowersji m.in. z powodu jego aktywnej działalności w korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 1945–1953. Głośnym echem odbiło się zakłócenie wykładu profesora na Uniwersytecie Wrocławskim w czerwcu tego roku. Wówczas na wykład prof. Baumana wtargnęli członkowie i sympatycy NOP oraz kibole Śląska Wrocław. Musiała interweniować policja. Zarzuty w tej sprawie usłyszało 15 osób.
...
Dla rownowagi trzeba cos z nazizmu . Moze Mein Kampf ? Moze Goebbels ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:47, 29 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
,,Faceci szukają seksownych pośladków". Wykład Natalii Siwiec na Uniwersytecie Wrocławskim
Natalia Siwiec dała wykład na Uniwersytecie Wrocławskim
Jak "zdobywać lajki i cały czas być na topie" tłumaczyła studentom Uniwersytetu Wrocławskiego Natalia Siwiec. - Można powiedzieć, że pii... rządzi światem - mówiła celebrytka, która w rolę wykładowcy wcieliła się w ramach Social Media Day Poland.
- Wykład na Uniwersytecie Wrocławskim. Jak to brzmi? - śmiała się sama wykładowczyni, ale studenci dopisali.
Na wykładzie pod tytułem "Jak wzbudzać podziw? Jak wykorzystać social media do budowania wizerunku?" sala wykładowa w Instytucie Dziennikarstwa była pełna. Natalia Siwiec tłumaczyła, "jak zdobywać lajki i cały czas być na topie".
Podgrzała zainteresowanie
Czego mogli dowiedzieć się studenci? - Trochę piii... rządzi światem - przyznała celebrytka, która sławę zyskała podczas Euro 2012, gdy na trybunach Stadionu Narodowego wypatrzył ją jeden z fotografów. Tak zaczęła się jej sława, która - jak się wydawało - potrwa pięć minut. - Ale umiałam ją podgrzać. Jak? Faceci są wzrokowcami, oni szukają jednego, seksownych pośladków, piersi, seksownego ciała - tłumaczyła, pokazując swoje zdjęcia.
Wykład celebrytki odbył się w ramach Social Media Day Poland. O popularności w sieci i w mediach społecznościowych poza Natalią Siwiec studentom opowiadał m. in. Drunk Hulk, ekipa Pyta.pl, Marcin Gruszka, Michał Sadowski i Tomasz Zawiślak - prowadzący na popularnym portalu społecznościowym profil Roberta Lewandowskiego.
...
To nie zart to sie dzieje . Uczelnie staja sie zbiorem opoznionych w rozwoju umyslowym i trzeba odpowiednio dobrac kadre naukowa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:41, 06 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Zatrzymania po zakłóceniu wykładu o gender na uniwersytecie
Dwie osoby zostały zatrzymane za zakłócenia wykładu o gender
Dwie osoby zostały zatrzymane za zakłócenia wykładu "Gender – dewastacja człowieka i rodziny", który wczoraj wieczorem odbył się na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu – poinformował rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
Po rozpoczęciu wykładu zakłóciła go ok. 20 osobowa grupa osób, która nie chciała opuścić sali, w której się odbywał. Po kilkunastu minutach i interwencji policji udało się uspokoić sytuację. Jeszcze w trakcie trwania interwencji policji organizatorzy przenieśli wykład do innej sali.
- W trakcie wykładu doszło do zakłócenia porządku na sali. Rektor uczelni poprosił policję o interwencję. Jedzie na komisariat złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Na komisariat zostały przewiezione osoby, które były najbardziej agresywne - powiedział Borowiak.
Na komisariat zostały przewiezione trzy osoby. Jedną zwolniono, a pozostałe dwie zatrzymano na 48 godzin.
Przed rozpoczęciem konferencji w budynku pojawili się członkowie Poznańskiego Związku Patriotycznego z transparentem "Chrońmy polskie dzieci przed ideologią gender".
....
Kolejne ekscesy wyksztalciuchow . Pamietajmy ze gender to zabobon nie nauka ! I wlasnie dlatego wpycha sie na uczelnie aby z przesadu zrobic nauke !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:26, 11 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Naruszenie praw i godności osobistej zarzucają księżom atakującym gender pracownicy naukowi UAM zajmujący się gender studies.
Napięcie wokół tematyki gender w Poznaniu nie maleje. Przypomnijmy, że 5 grudnia na Uniwersytecie Ekonomicznym ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz wygłosił wykład pt. „Gender – dewastacja człowieka i rodziny?”. Prelekcję musiano przerwać i przenieść do innej sali po tym, jak zakłóciła ją grupa anarchistów. Doszło do interwencji policji, która zatrzymała trzy osoby, a wykład musiano przenieść do innej sali (zobacz: Szarpanina anarchistów z policją na wykładzie o gender [wideo + zdjęcia]).
W swojej prelekcji ks. Bortkiewicz przekonywał, że część genderystów dąży do stworzenia społeczeństwa androgenicznego, bezpłciowego. Za zagrożenie dla tradycyjnej rodziny wymienił także „nowe prawa człowieka”, które bronią swobodnego wyboru orientacji seksualnej i rozszerzają pojęcie rodziny na związki homoseksualne czy poligamiczne.
Chociaż już przed wykładem pracownicy naukowi UAM zajmujący się gender studies wydali oficjalny sprzeciw dla samej organizacji wykładu ks. Bortkiewicza, po jego zakończeniu tylko nieliczne osoby zgłaszały jakieś krytyczne uwagi.
6 grudnia Interdyscyplinarne Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM skierowało do „ministry” (tak jest tytułowana) Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania, list, w którym czytamy m.in.:
'W obliczu rosnącej agresji księży Kościoła Katolickiego wobec feministek/feministów, osób zajmujących się problematyką gender oraz podawania nieprawdziwych informacji na temat zagadnień znajdujących się w orbicie badań gender studies, donosimy o naruszeniu naszych praw i godności osobistej. Agresywne stanowisko niektórych przedstawicieli Kościoła Katolickiego ujawniające się w mediach, wykładach okolicznościowych, publicznych debatach odbieramy jako „mowę nienawiści” skierowaną wobec ludzi, którzy zawodowo zajmują się problematyką płci kulturowej oraz zabiegają o równy status kobiet i mężczyzn w polskim społeczeństwie."
Autorzy listu zarzucają swoim przeciwnikom manipulowanie pojęciem "gender", ośmieszanie badań gender studies, obarczanie winą za przypadki pedofilii w Kościele, przekonywanie o istnieniu 'ideologii gender", której celem jest rozbijanie rodziny, krzewienie pedofilii i upadku moralnego człowieka. List kończy się apelem do pani minister o interwencję w tej sprawie.
Pracownia Pytań Granicznych UAM organizuje także panel dyskusyjny na temat gender, którego celem jest przedstawienie, czym tak naprawdę są gender studies.
- Wspólną cechą ataków na gender jest to, że nie mają one charakteru merytorycznego, są natomiast retoryczną interwencją w przestrzeń publiczną. Atakujący posługują się skarykaturyzowaną wizją gender i wykazują programową – jak się wydaje – nieznajomość dorobku studiów genderowych – czytamy w zapowiedzi panelu. – Stosowane przez nich określenia, takie jak: ideologia gender, gender: dewastacja człowieka i rodziny czy gender: cywilizacja śmierci mają na celu nie tylko zakwestionowanie studiów genderowych jako obszaru badań akademickich, ale także uderzenie w demokratyczny projekt społeczeństwa wolnego od przemocy i dyskryminacji ze względu na płeć czy orientację seksualną - czytamy dalej.
W panelu wezmą udział: prof. Przemysław Czapliński, prof. Izabela Kowalczyk, prof. Roman Kubicki, dr Marta Mazurek, prof. Ewa Nowak, dr Błażej Warkocki.
Panel odbędzie się w piątek, 13 grudnia o godz. 17 w Sali Kuraszkiewicza w Collegium Maius przy ul. Fredry 10.
!!!!!
SZOK JUZ PROFESORY SIE POROBILY Z GENDERU !!! I WY NA TO PLACICIE ! CZAROWNICTWO POD MASKA NAUKI !!! UCZELNIE TO OBRAZ NEDZY ROZPACZY .
To juz radze zrobic nauke z baronologii . Studenci beda pisac prace z mojego forum . Bedzie materialu na lata i to madrego nie oblednych bredni !
Uczelniom nie mozna ufac .Jak widzicie profesora w mediach to moze wlasnie byc od takich czarow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:45, 13 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Szczecin promować będzie... astrolożka, bo odkryła gwiezdny układ ulic
Szczecin promować będzie astrolożka -
- Nam nie chodziło o astrologiczne zdolności pani Małgorzaty, a o jej odkrycie - urzędnicy tłumaczą dlaczego astrolożka będzie za pieniądze promowała Szczecin.
Małgorzata Gardasiewicz za 2 tysiące złotych brutto ma promować miasta w kampanii społecznej "Szczecin z całego serca polecam Ambasador". Projekt prezentuje mieszkańców, którzy dzięki swojemu zaangażowaniu w kulturę, sport, sprawy społeczne, przyczynili się do promocji miasta w regionie, kraju i za granicą. Pani Małgorzata jest współautorką koncepcji (wraz z byłym już mężem), że ronda w Szczecinie zbudowano na wzór gwiazd Oriona i egipskich piramid.
- I tę koncepcję ma promować. Nie chodziło nam o jej zdolności astrologiczne - mówi Robert Grabowski ze szczecińskiego magistratu.
Pani Małgorzata jest znana jest przede wszystkim ze swojej astrologicznej działalności. Chwali się m.in., że potrafi cofać się w poprzednie wcielenia, doradzić w sprawach miłości, płodności, czy najlepszego terminu zaciągnięcia kredytu.
Projekt "Szczecin z całego serca polecam Ambasador" trwa od 2011. Wzięło w nim udział 146 osób. Pieniądze otrzymała tylko część osób. Np. znani szczeciński sportowcy, muzycy. Można zarobić od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Urzędnicy zapewniają, że na pieniądze może liczyć każdy mieszkaniec, który ma pomysł na promocję miasta.
- Nowa odsłona kampanii to przede wszystkim wspólne budowanie pozytywnego wizerunku miasta, do którego może przyłączyć się każdy- zachęca Robert Grabowski.
...
Kolejny roskfit naÓki przez dórze Ó .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:32, 08 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
The Times Higher Education
Profesor Zygmunt Bauman odpiera oskarżenia o plagiat
Doktorant Uniwersytetu Cambridge oskarżył profesora Zygmunta Baumana o plagiat i wykorzystywanie w swojej najnowszej publikacji cytatów zaczerpniętych m.in. z Wikipedii. Emerytowany profesor odpiera zarzuty i twierdzi, że "wysoka jakość nauki" nie polega na przestrzeganiu zasad dotyczących podawania źródeł, a więc przypisów i odwołań w pracach naukowych – podaje timeshighereducation.co.uk.
O plagiat oskarżył wybitnego socjologa doktorant Peter Walsh, który twierdzi, że znalazł w najnowszej książce prof. Baumana "Does the Richness of the Few Benefit Us All?" zapożyczenia z internetu, w tym z moderowanej przez internautów Wikipedii.
Pracownik Uniwersytetu Cambridge twierdzi również, że socjolog, jeśli już wspomina o źródłach, to zazwyczaj nie zamieszcza cytowanych fragmentów w cudzysłowie. A proceder ten jest, zgodnie z harvardzkim przewodnikiem o korzystaniu ze źródeł, plagiatem.
W odpowiedzi na zarzuty doktoranta, profesor Bauman stwierdził, że "wysokiej jakości nauka nie zależy od posłuszeństwa dotyczącego technicznych zasad odwołań w publikacjach". Wydawnictwo Polity odmówiło komentarza na temat tego, czy rękopis socjologa został sprowadzony przed publikacją pod względem plagiatu.
Peter Walsh przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż nagłaśnianie problemu było z jego strony "ryzykowne", gdyż profesor jest znaną i szanowaną w środowisku akademickim postacią i ma wielu zwolenników.
- Od początku istotna było działanie z rozwagą. Zasięgnąłem porad tak wielu osób, ilu tylko zdołałem – wyjaśnił doktorant. Jednocześnie stwierdził, że zostały "naruszenie najbardziej elementarne standardy naukowe", a "reputacja nauki to wartość, o którą warto walczyć".
Starszy pracownik Cambridge, który chciał pozostać anonimowym, zgodził się, że profesor Bauman ma mocne argumenty. Zasugerował, że jego pozorna obojętność jest wynikiem "pokoleniowych różnic".
Na początku tego roku Lewis Wolpert, emerytowany profesor biologii rozwojowej z University College London, przeprosił za przypisanie sobie pewnych partii materiału, w tym pochodzących z Wikipedii, w dwóch ostatnich książkach. Tłumaczył, że po pobraniu fragmentów zapomniał ich zanotować.
>>>
Tak na tym polega nauka . Na moznosci WERYFIKACJI ! Stad podajemy zrodla.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:08, 19 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Kary aresztu i grzywny za zakłócenie wykładu prof. Baumana
Na kary aresztu i grzywny skazał wrocławski sąd 19 osób obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, który w czerwcu 2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim.
Siedmiu osobom sąd wymierzył kary aresztu od 20 do 30 dni; pozostałym 12 - grzywny w wysokości do tysiąca do 5 tys. zł. Cztery osoby zostały uniewinnione. W procesie oskarżycielem publicznym była Komenda Miejska Policji we Wrocławiu.
W czerwcu 2013 r. prof. Zygmunt Bauman wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład poświęcony m.in. obecnej sytuacji lewicy. Jego wizyta w stolicy Dolnego Śląska była związana z obchodami 150. rocznicy powstania niemieckiej socjaldemokracji, której założycielem był wrocławianin Ferdynand Lassalle.
Rozpoczęcie wykładu filozofa zostało zakłócone gwizdami i okrzykami narodowców: "Precz z komuną", "Dutkiewicz, kogo zapraszasz", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Po kwadransie policja, na prośbę organizatorów wykładu, usunęła narodowców. Tego samego dnia zatrzymano 15 osób, a później kolejnych siedem. Po zajściach Bauman zrezygnował z doktoratu honoris causa Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu.
Wniosek o ukaranie 23 osób, m.in. sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski, skierowała do sądu policja. Przed sądem obwinieni nie przyznali się do zarzutów. Niektórzy z nich podkreślali, że na wykład Baumana przyszli, aby zaprotestować przeciwko obecności na wrocławskiej uczelni "człowieka, który ma na rękach krew polskich patriotów".
>>>
Ta jest towarzysze REKA PODNIESIONA NA WLADZE LUDOWA ZOSTANIE UCIETA ! Towarzysze sedziowie wykazali komunistyczna czujnosc i pokrzyzowali zamiary wroga . Nagroda leninowska 2 stopnia im !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:26, 30 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Awantura na wykładzie Baumana. Prezydent złożył apelację
Prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz, zwrócił się do Sądu Okręgowego o zmianę orzeczenia i kar dla 19 obwinionych w procesie o zakłócenie wykładu Zygmunta Baumana 22 czerwca 2013 r.
Profesor Zygmunt Bauman, znany socjolog i filozof, przybył do Wrocławia na zaproszenie Fundacji im. F. Eberta oraz Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a. 22 czerwca 2013 r. W auli Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego miała odbyć się z jego udziałem debata pt. „Dylematy socjaldemokracji: od Lassalle'a do płynnej nowoczesności". Na spotkanie zaproszony został także prezydent Dutkiewicz, który przywitał Baumana jako „jego gościa i gościa Wrocławia”. Od tego momentu zaczęły się gwizdy oraz okrzyki części publiczności, m.in. „precz z komuną!”, „kogo zapraszasz, Dutkiewicz, kogo zapraszasz”, „a na drzewach, zamiast liści, będą wisieć komuniści”. Część tej grupy stanowili członkowie Narodowego Odrodzenia Polski, narodowo-radykalnej partii politycznej, oraz kibice Śląska Wrocław.
Odnieśli się oni tym samym do służby Zygmunta Baumana w szeregach Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, powojennej formacji wojskowej podporządkowanej ministerstwu bezpieczeństwa wewnętrznego, której zadaniem było zwalczanie polskiego podziemia antykomunistycznego oraz ochrona komunistycznych władz państwowych. Wedle niektórych źródeł, żołnierze KBW dokonywali pacyfikacji wsi sprzyjających po wojnie Polskiemu Stronnictwu Ludowemu oraz podziemiu zbrojnemu. Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego został użyty także do pacyfikacji Poznańskiego Czerwca.
Reszta publiczności odpowiadała okrzykom oklaskami dla Baumana i hasłem „do widzenia”. Sam prezydent Dutkiewicz skomentował zajście na debacie słowami, że „nie będzie tolerował nacjonalistycznej hołoty w swoim mieście”. Policjanci wyprowadzili z sali na prośbę organizatorów osoby zakłócające wykład. Ostatecznie zarzuty zakłócania porządku usłyszało 23 osoby. Śląsk Wrocław w oświadczeniu odciął się od grupy obecnej na debacie z udziałem Baumana.
17 marca 2014 r. rozpoczął się proces obwinionych w sprawie zakłócenia wykładu z oskarżenia Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, która stała się oskarżycielem publicznym w tej sprawie. 19 maja zapadł wyrok, który skazał 7 osób na karę aresztu od 20 do 30 dni, zaś kolejnych 12 na kary pieniężne od 1000 do 6000 zł. Sędzia Paweł Chodkowski w uzasadnieniu wyroku powiedział, że czyn oskarżonych „stanowił manifestację pogardy wobec państwa, wobec prawa, uniwersalnych wartości etycznych, wreszcie pogardę wobec innych ludzi, którzy myślą inaczej niż obwinieni” i stwierdził, że ten surowy wyrok ma spełniać funkcję prewencyjną. Obrońcy obwinionych zapowiedzieli wówczas apelację od wyroku.
Takiemu wyrokowi sprzeciwiło się wiele środowisk prawicowych oraz zasłużonych osób, m.in. przewodniczący Solidarności Walczącej, Kornel Morawiecki. 4 czerwca przeszedł ulicami Wrocławia marsz solidarności ze skazanymi pod hasłem „Wszystkich nas nie zamkniecie”, w którym udział wzięło ok. 2 tys. osób. W obronie skazanych stanął także dziennikarz Mariusz Max Kolonko, który w swoim programie z 23 czerwca ogłosił, że chce skierować do prezydenta Dutkiewicza petycję w sprawie zmiany wyroków z aresztu i grzywien na prace społeczne. Pełna treść petycji:
„Prosimy prezydenta Wrocławia Pana R. Dutkiewicza, o wstawiennictwo w Sądzie Okręgowym w zamianie wyroku w sprawie zakłócenia wykładu Prof. Z, Baumana w czerwcu 2014 roku na Uniwersytecie we Wrocławiu - z kar grzywien i więzienia - na prace społeczne dla miasta Wrocławia.
Zasądzone kary, do 30 dni więzienia i do 6 tys. złotych, są nieadekwatne do czynu, jakim jest protest werbalny, nie mają precedensu w rozwiniętych demokracjach europejskich, fatalnie rzutują na image Wrocławia, nie spełniają funkcji resocjalizacyjnej , a jedynie potęgują gniew i złość.
W duchu Wrocławia, jako nowoczesnego, europejskiego miasta połączmy się w czynie konstruktywnym – nie destruktywnym.
Wykorzystajmy patriotyzm tych młodych ludzi do budowania Wrocławia, a nie tego miasta dzielenia!”
Wniosek podpisało w internecie ponad 20 tys. osób. Do petycji ustosunkował się w liście do Kolonki Rafał Dutkiewicz, który poparł propozycję dziennikarza dotyczącą zamiany kar na prace społeczne i ogłosił, że zwrócił się z tą propozycją do wrocławskiego Sądu Okręgowego. Prezydent pozostał przy swoim, jeśli chodzi o zasadność czynu skazanych, uznając formę protestu i zachowania protestujących za nieodpowiednie.
O komentarz w sprawie decyzji prezydenta Dutkiewicza poprosiliśmy wrocławskiego prawnika, Iwona Klisza.
- Należy zacząć od tego, że sądy powszechne są niezawisłe, a sędziowie wydając orzeczenia podlegają jedynie ustawom i konstytucji. Wobec tego niedopuszczalne i nieskuteczne są żadne formy nacisku na sąd osób niebiorących udziału w postępowaniu. O ile zatem prezydent Rafał Dutkiewicz nie występuje w roli oskarżyciela posiłkowego w tym postępowaniu, to jego głos nie ma żadnego wpływu na decyzje sądu odwoławczego.
Obowiązek wykonywania nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne, określany w kodeksie wykroczeń jako ograniczenie wolności, jest jedną z kar przewidzianych za czyn przypisany obwinionym w tym procesie. Zatem sąd odwoławczy może zmienić orzeczoną wobec sprawców karę aresztu i grzywny na karę ograniczenia wolności. W żaden sposób nie zmieni to faktu, że osoby te zostały skazane wyrokiem sądu za zarzucone im wykroczenie.
Wydanie takiego wyroku może nastąpić jedynie na wniosek obrońców lub oskarżyciela publicznego. Ponieważ jest to łagodniejszy rodzaj kary, niż pozbawienie wolności oskarżyciel posiłkowy nie może wnosić o taką zmianę wyroku. Zatem nawet jeśli Pan Prezydent występuje w tym postępowaniu w takiej roli, to również nie ma możliwości skutecznego wnioskowania o taką zmianę zapadłego w sprawie wyroku.
W praktyce sądowej kara ograniczenia wolności nie cieszy się zbytnią popularnością i jest orzekana raczej rzadko. Szkoda, bo więzienie raczej nie zmienia ludzi na lepsze, a wyroki orzekające karę pozbawienia wolności w zawieszeniu często uznawane są za brak jakiejkolwiek reakcji karnej. Kara ograniczenia wolności stanowi rodzaj dolegliwości dla sprawcy, a jednocześnie jest społecznie użyteczna. Sprawca ma możliwość odpracować zło, które wyrządził.
Michał Dzierżak
...
Osoby które robiły rzeczy ohydne w życiu musza liczyć się z protestami gdy nawet się nie odcięły od tego. A byc profesorem zresztą z PRLowskim nie oznacza bezkarności.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:40, 05 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Halina Bortnowska: ks. Lemański powiedział to, co należało powiedzieć
Była to wypowiedź szczera i potrzebna. Strategia mówienia twardej prawdy jest niewygodna, ale ludzie na to czekają – powiedziała w TVP Info teolog Halina Bortnowska o słowach ks. Wojciecha Lemańskiego na Przystanku Woodstock.
Publicystka i teolog przyznała w programie "Po przecinku" w TVP Info, że ks. Lemański swoim wystąpieniem nie tylko nie zrobił nic złego, ale powiedział to, co należało powiedzieć. "Pewna część audytorium ogólnopolskiego może nie zrozumieć jego słów. On mówił do tych, którzy siedzieli przy nim, a nie do szerokiego grona krytyków, którzy czuwają, by nie powiedział za dużo" - przyznała Bortnowska.
- Ludzie odbierają hierarchię kościelną jako grono przywódców, którzy utracili kontakt z szeroką rzeczywistością - uważa Bortnowska.
>>>
Oczywiscie nikt nie kwestionuje ze isnieje w kraju prymitywna tluszcza ktora rajcuje takie zachowanie ale to raczej ludzie pokroju p. Bortnowskiej niz ta mlodziez . Sytuacja byla jasna podpite towarzycho niektorzy nacpani a tu przychodzi gosciu i bluzga na jakiegos swojego szefa ... Jest oczywiscie rechot poklepywanie po plecach . Wiadomo od wodki rozum krotki .
PROBLEMEM JEST TO ZE TO KSIADZ A NIE JAKIS TYPEK SPOD BUDKI !
Ksiadz umyslowo prymitywny bo w takich warunkach alkoholowych nie porusza sie takich tematow . A co gorsza zwyrodnialy . Judasz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:56, 05 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Anarchiści, którzy zakłócili wykład o gender w Poznaniu, nie zostaną ukarani
Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie zakłócenia w Poznaniu wykładu o gender ks. prof. Pawła Bortkiewicza. W jego trakcie anarchiści wznosili okrzyki, a jeden z nich ubrany w sukienkę wskoczył na biurko wykładowcy.
5 grudnia na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu odbył się wykład otwarty ks. prof. Pawła Bortkiewicza zatytułowany "Gender - dewastacja człowieka i rodziny". Odbył się jednak w atmosferze skandalu, jaki wywołali na miejscu poznańscy anarchiści. Ks. Bortkiewicz zdołał powiedzieć kilka zdań, kiedy jedna z dziewczyn zaczęła krzyczeć, tańczyć i eksponować napis na biuście "Non servant" ("Nie będę służył"), a po chwili chłopak ubrany w złotą sukienkę wskoczył na biurko, przy którym przemawiał prelegent.
Organizatorzy poprosili wszystkich o opuszczenie sali, a krzyczącymi i skaczącymi po pulpitach wykładowych anarchistami zajęli się policjanci - początkowo "tajniacy" w cywilnych ubraniach, a po chwili także funkcjonariusze oddziału prewencji. Sam wykład ostatecznie odbył się w innej sali.
W trakcie szarpaniny jeden z policjantów użył swojego prywatnego paralizatora prądu. W zajściu zostało rannych dwóch funkcjonariuszy - jeden trafił do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu, a drugi został pogryziony i podrapany. W sumie na miejscu zatrzymano trzy osoby, którym groziło nawet 10 lat więzienia.
W poniedziałek pilska prokuratura, która prowadziła w tej sprawie śledztwo, umorzyła kolejne związane z wykładem postępowanie dotyczące zakłócenia miru domowego w trakcie wykładu (wcześniej umorzono sprawę naruszenia nietykalności policjantów).
- Nie było przestępstwa, bo nie było odmowy opuszczenia sali na wyraźne i stanowcze wezwanie osoby do tego uprawnionej - wyjaśniła w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" Magdalena Roman, zastępca prokuratora rejonowego w Pile. - Tą uprawnioną osobą nie mógł być organizator wykładu, bo to nie on dysponował salą. Mógł to zrobić jedynie przedstawiciel władz uczelni - dodała.
Jedyna sprawa związana z zakłóceniem wykładu, która nadal jest wyjaśniana, dotyczy użycia w trakcie interwencji prywatnego paralizatora prądu przez jednego z policjantów.
>>>
A teraz porowmnajcie wyrok :
Kary aresztu i grzywny za zakłócenie wykładu prof. Baumana
Na kary aresztu i grzywny skazał wrocławski sąd 19 osób obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, który w czerwcu 2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim.
http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/rozpad-nauki-w-polsce,2777-15.html#71008
>>>
Wymowne prawda ? Sedziole przekraczaja wszelkie normy BEZWSTYDNIE ! Tam zbrodniarz stalinowski i kara tu spokojny ksiadz i NIC NIE BYLO !!!
Oczywiscie sa to przesladowania Kosciola ale tez widzicie terror ideologii panujacej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:25, 17 Wrz 2014 Temat postu: |
|
|
Uczestnicy protestu przeciwko udziałowi Baumana w debacie złożyli zeznania przed sądem
Ruszył proces 18 uczestników protestu przeciwko udziałowi Zygmunta Baumana w debacie, która odbyła się w październiku 2013 r. w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Obwinieni nie przyznają się do popełnienia przestępstwa.
16 września ruszył proces 18 osób, biorących udział w proteście przeciwko udziałowi socjologa Zygmunta Baumana w debacie "O brunatnej Polsce", która zorganizowana została 18 października 2013 r. w ramach wrocławskiego festiwalu teatralnego Dialog. Oprócz Baumana wzięli w niej udział filozof Magdalena Środa, dziennikarz Jacek Żakowski oraz Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.
Protest, w którym udział wzięli m.in. członkowie Stowarzyszenia Odra-Niemen oraz Młodzieży Wszechpolskiej, polegał na zaprezentowaniu przed budynkiem Teatru Współczesnego we Wrocławiu portretów żołnierzy podziemia niepodległościowego, którzy zostali w stolicy Dolnego Śląska zamordowani przez komunistów.
REKLAMA Czytaj dalej
Jest to element nawiązania do działalności Zygmunta Baumana, który w latach 1945-1953 był oficerem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, formacji która zajmowała się zwalczaniem podziemia niepodległościowego w Polsce. Istnieją dokumenty, które potwierdzają osobisty udział Baumana w akcjach wymierzonych przeciwko żołnierzom "wyklętym".
Protestujący zostali zatrzymani 18 października 2013 r. przez policję. Został im postawiony zarzut nieopuszczenia zbiegowiska publicznego mimo wezwań organów porządkowych, zawarty w art. 50 kodeksu wykroczeń.
We wtorek, 16 września, Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia przesłuchał 12 z 18 obwinionych. Żaden z mężczyzn nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Jeden z podsądnych powiedział, że wziął udział w proteście na znak obrony wartości, ponieważ, jego zdaniem, zapraszanie takich osób jak Bauman do Wrocławia jest pluciem na pamięć ofiar komunizmu.
Obwiniony ze Stowarzyszenia Odra-Niemen zeznał, że policja uniemożliwiła mu opuszczenie zgromadzenia i skierowała do radiowozu celem przewiezienia na komisariat policji przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu. Dodatkowo powiedział, że protestujący nie zachowywali się głośno, nie krzyczeli i nie używali środków pirotechnicznych.
Po wysłuchaniu zeznań sąd zdecydował się odroczyć rozprawę do 21 października celem wezwania sześciu nieobecnych obwinionych. Zobowiązano także oskarżyciela do przedstawienia nagrań ze zdarzenia z 18 października 2013 r.
To nie pierwszy proces związany z protestami przeciwko obecności Zygmunta Baumana we Wrocławiu. 19 maja 2014 r. zapadły wyroki w sprawie zakłócenia wykładu socjologa w czerwcu 2013 r. - siedem osób zostało skazanych na karę pozbawienia wolności, a 12 na grzywny do 6 tys. zł.
>>
Towarzysze sedziowie wykazujac czujnosc z powodzeniem staraja sie deorownac swoim poprzednikom z czasow Stalina .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:01, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Sąd uniewinnił protestujących przeciw udziałowi prof. Baumana w debacie
17 osób zostało uniewinnionych -
Wrocławski sąd uniewinnił 17 protestujących przeciwko udziałowi prof. Zygmunta Baumana w debacie zorganizowanej w październiku 2013 r. w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Byli oni obwinieni o udział w nielegalnym zbiegowisku przed teatrem.
Osoby, które stanęły przed sądem, są związane ze Stowarzyszeniem Odra-Niemen oraz Młodzieżą Wszechpolską. Stali przed budynkiem teatru w dwóch osobnych grupach, trzymając banery oraz fotografie ofiar represji z lat 50-tych m.in. osób zabitych w więzieniach.
Wrocławska policja obwiniła je o złamanie art. 50 kodeksu wykroczeń, który przewiduje, że "kto nie opuszcza zbiegowiska publicznego na wezwanie właściwego organu, podlega karze aresztu lub grzywny".
Sąd Rejonowy dla Wrocławia Śródmieścia uniewinnił wszystkich obwinionych, uznając, że nie było to zbiegowisko.
- Konstytucja zapewnia obywatelom prawo do wyrażania swoich poglądów także w miejscach publicznych. I oni skorzystali z tego prawa - uzasadniała sędzia Anna Statkiewicz.
Sędzia podkreśliła, że ustawa o zgromadzeniach narzuca pewne ograniczenia m.in. konieczność zgłoszenia takiej manifestacji, jeśli przewiduje ona obecność ponad 15 osób. - Jeśli tych osób jest mniej nie oznacza to od razu, że uczestniczą oni w zbiegowisku - powiedziała sędzia.
Taka właśnie była linia obrony obwinionych z obu organizacji. Twierdzili, że nie umawiali się na wspólny "milczący protest" i stali jako dwie odrębne grupy. Dowodem na to było m.in. przygotowanie 12 portretów żołnierzy wyklętych zamordowanych we wrocławskim więzieniu.
Zdaniem obwinionych to funkcjonariusze uniemożliwili im rozejście się po wezwaniu do zakończenia manifestacji. Jak zeznawali w trakcie procesu, kordony policji otoczyły ich z dwóch stron, legitymowały i nakazały wejść do więźniarki.
Wyrok nie jest prawomocny.
Debata "O brunatnej Polsce" była zorganizowana 18 października 2013 r. w ramach odbywającego się w stolicy Dolnego Śląska Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog-Wrocław. Wzięli w niej udział: socjolog prof. Zygmunt Bauman, filozof prof. Magdalena Środa, publicysta Jacek Żakowski oraz pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
W grudniu 2014 r. wrocławski sąd w innym procesie na kary grzywny od 500 do 2 tys. zł skazał 18 osób obwinionych o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana, który odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim w czerwcu 2013 r. Wyrok jest prawomocny.
...
Jeszcze wolno w Polsce protestowac ! To sukces zwazywszy ze nie ma demokracji i jest coraz gorzej ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:58, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego zawiesił profesora za wpisy nt. nienawiści
Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego zawiesił pracownika naukowego uczelni profesora filozofii Bogusława P., który na facebooku dokonał wpisów chwalących złe traktowanie ukraińskich jeńców. Śledztwo w tej sprawie prowadzi też prokuratura.
Bogusław P. jest doktorem habilitowanym i profesorem UWr, zatrudnionym w instytucie filozofii nowożytnej tej uczelni. Na facebooku zamieścił znany z mediów film, pokazujący jak w Donbasie separatyści znęcają się nad ukraińskimi jeńcami, i opatrzył komentarzem: "Banderowskie ścierwa dostają łomot aż miło! I jak tu nie kochać »Ruskich«..?".
Rzecznik uczelni Jacek Przygodzki powiedział, że postępowanie w tej sprawie podjął już rzecznik dyscyplinarny i komisja etyki.
- To stało się podstawą decyzji rektora o zawieszeniu profesora w prawach pracownika uczelni na pół roku. Dodatkowym argumentem jest fakt, że prokuratura podjęła w tej sprawie postępowanie - dodał Przygodzki.
Wczoraj rzeczniczka wrocławskiej prokuratury okręgowej Małgorzata Klaus powiedziała, że czynności sprawdzające w tej sprawie prokuratura podjęła z urzędu.
- Nie mogliśmy nie zareagować, gdy dowiedzieliśmy się o tych wpisach. Postępowanie prowadzone jest w związku z art. 256 i 257 Kodeksu karnego. Chodzi o nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych lub o znieważenie grupy ludności z powodu jej przynależności narodowej – powiedziała prokurator.
Za pierwsze z przestępstw grozi do dwóch lat więzienia, a za drugie do trzech.
Rzecznik podkreślił, że do władz uczelni docierały wcześniej informacje, że filozof dokonuje negatywnych wpisów m.in. na temat Ukraińców i Ukrainy. - Teraz jednak wszelkie normy zostały przekroczone - dodał.
...
Znowu filozof . Widzicie jak czesto swiruja w tym zawodzie ... Choroba zawodowa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|