Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:27, 21 Sty 2019 Temat postu: Opis cywilizacji bizantyjskiej. |
|
|
Rozrasta nam się chwast bizantyjski. Totez trzeba wrocic do Konecznego. Jego monumentalne dzielo szczegolowo analizuje te patologię. Cywilizacja bizantyńska
I WSCHÓD STAROŻYTNY
Geneza cywilizacji bizantyńskiej należy do szeregu najdonioślejszych spraw powszechno-dziejowych, tym bardziej, że łączy się ściśle z problemem „wzrostu i upadku Rzymu". Rodowód jej długi, dłuższy, niż jakiejkolwiek, innej cywilizacji. Trzeba się nieraz cofnąć aż do staroegipskiej, również do staroperskiej, rozpatrywać się w hellenistycznej i syryjskiej, zapoznać się z rzymską i następnie łacińską.
... Z czego wynika ze z Bliskiego Wschodu. A to kieruje nas do Babilonu. Siedlisko wszelkiego nierzadu. Tam tez powstala ,,cywilizacja zydowska". Siedlisko patologii, stad Babilon jest symbolem zła w Biblii.
Cywilizacja bizantyńska nie była bowiem i nie jest tworem jednolitym, lecz zrostem historycznym z długich wieków i od licznych ludów rozmaitych krajów w trzech częściach świata. Skłonność do emanatyzmu, zaznaczająca się w Cerkwi aż do naszych dni (Mereżkowski, Bierdiajew) wywodzi się ze starożytnego Wschodu.
... Emanatyzm to nic innego niz teoria ewolucji. Jedno wyłania sie z drugiego samoistnie.
Stamtąd też, od Babilonu i Egiptu spłynęła Idea uniwersalizmu państwowego na późne cesarstwo rzymskie i na bizantyńskie. Wybitnie zaś bizantyński ideał jednostajności i odczuwanie jej tak silne, iż z przekonania używa się przemocy, byle zaprowadzić jednostajność, pochodzi ze starożytnego Iranu.
... Zapewne błąd jakis? Iranu? To najwyszy chyba poziom cywilizacji starozytnej. Raczej Iran to przejal od Assyri? I bylo to popsucie cywilizacji Iranu. Ale trzeba by sprawdzic o co chodzi.
Musimy przeto aż tam zanurzać się w przeszłość, żeby dotrzeć do korzeni bizantynizmu. Mylnym natomiast jest pogląd, chociaż powszechnie przyjęty, jakoby bizantynizm zrodził się dopiero po upadku cywilizacji rzymskiej i jakoby stanowił jedną z dwóch gałęzi wyrosłych na ruinach cywilizacji „klasycznej”, równolegle do cywilizacji łacińskiej. Jeszcze cięższym błędem jest doszukiwanie się w bizantynizmie jakiegoś ciągu dalszego hellenizmu. Nie z hellenizmu powstał, lecz z hellenistyczności; ta zaś, nie helleńskim jest płodem, lecz azjatyckim.
...
Hellenistycznosc jest juz niewatpliwie ,,bizantyjska"! Czyli cywilizacja powstala w imperium Aleksandra Wielkiego.
Niechaj nas nie myli wspólna szata językowa. Trzeba nam tedy zastanowić się i nad hellenizmem i nad hellenistycznością ze stanowiska nauki o cywilizacji. Prosta zaś chronologia toku dziejowego wskazuje, że Rzym kształcił się nie na hellenizmie, lecz na hellenistyczności. Skoro jednak ostatnie wieki dziejów rzymskich mają tyle wspólnego z Orientem, trzeba zbadać, jak to narosło na starożytnym Rzymie „właściwym", z czasów przed horacjuszowskim „magnum delirium". Porównując, zestawiając, czyż można uniknąć przy tym nieśmiertelnego tematu: „Grecja a Rzym"? Zagadnienie to, roztrząsano z nowego punktu obserwacyjnego, przedstawi się też odmiennie. Łączą się i splatają dziwnie te wszystkie zagadnienia, a jak zobaczymy, tworzą jedną całość naukową. Nauka o cywilizacji niesie z sobą nowy widok historii powszechnej.
Ażeby zrozumieć najbardziej zasadnicze momenty dziejowe, wypadało nieraz sięgnąć w głąb, aż do pojęć o stosunku świata przyrodzonego do nadprzyrodzonego. Nie tylko w dziejach starożytnych, lecz w całej historii powszechnej stoją naprzeciw siebie emanatyzm i kreatyzm.
!!!! Genialne! Patrzcie dzis! Ewolujonizm i kreacjonizm to nie jest nowe starcie! To bylo zawsze!
Świat klasyczny wyznawał kreatyzm, Wschód (prócz Żydów) był emanatyczny.
W obu systemach może się mieścić współzawodnictwo bogów lokalnych i plemiennych, tudzież ich hierarchia, wieczysta lub czasowa, niezmienna lub warunkowa. Rozmaicie też bywa ujmowany stosunek człowieka do Boga. W cywilizacji np. bramińskiej wyjątkowe tylko jednostki mogą myśleć o stosunku bezpośrednim do najwyższego pierwiastka boskości do brahmy. Ogół wcale brahmy nie zna; nie ma jego świątyń, ni kultu, ni kapłanów. Ogół oddaje tylko cześć mnóstwu bożków, nie troszcząc się zgoła o wzajemny ich stosunek. Mitologia bywa ściśle hierarchiczna przy kreatyzmie, chaotyczna zaś przy emanatyzmie.
... Grecy i Rzymianie tez mieli chaos. Nie bylo to takie jasne! Kreacjonistyczny tak naprawde jest Iran i Izrael w starozytnosci. Reszta to juz roznie.
Człowiek pragnie zbliżyć się do Boga, a rzadko śmie przypuścić, iżby mógł to czynić bezpośrednio. Olbrzymia większość rodzaju ludzkiego mniema, że człowiek w ogóle nie zdoła zdobyć się na to (ani nawet w modlitwie), w swym stanie zwykłym; że trzeba do tego wprawić się w stan wyjątkowy, nadzwyczajny. Sądzą tedy, że człowiek normalny nie ma dostępu do Boga, że da się to osiągnąć tylko anormalnością (derwisze tańczący, korybanci, kaleczenie się itp.). Na stopniu wyższym przejawia się to w zapatrywaniu, jakoby zbliżanie się do Boga było możliwe tylko przy nadzwyczajnych, wymyślnych umartwieniach ciała, dochodzących aż do anormalności, jak to przeszło ze starożytnego Egiptu do wschodniego chrześcijaństwa. (U Hellenów wymagania tego rodzaju były rzadkie, u Rzymian nie —18— trafiały się nigdy).
...
Odloty religijne typu lewitacje szczekanie chodzenie na czworakach to wszystko pcha sie do Polski.
Dopiero katolicyzm dopuszcza człowieka najzupełniej normalnego przed oblicze Boga bezpośrednio. W katolicyzmie uznaje się to po prostu stosunkiem osobistym (co wywołuje zgrozę oburzenia u Chińczyków).
... U nas jest normalnie.
Większość ludów i to olbrzymia, uznaje tylko gromadny stosunek do Boga, wykluczając jednostkę bezpośrednio, nakładając na nią pośrednictwo gromady której dana jednostka jest członkiem (np. Żyd modli się jako żyd, a nie indywidualnie). Przechodzą te zapatrywania w życie prywatne i publiczne wytwarzając gromadność lub personalność w psychice ludów.
...
Olbrzymia wiekszosc ludzi mysli gromadnie! Stado! Kazdy Polak odwrotnie uwaza sie za osobe niezalezna nie majaca nic wspolnego z drugim! To jest tylko w naszej cywilizacji praktycznie!
Przekonania, zapatrywania, mniemania są pierwszorzędnymi faktami historycznymi, albowiem abstrakty kierują historią. W poglądach na istotę najwyższej władzy państwowej znać wpływy religijne, a więc poglądy te mieszczą się u samej podstawy intelektu, w pojęciach o stosunku świata przyrodzonego do nadprzyrodzonego.
....
Liczy sie to co czlowiek ma w glowie! Teraz wszyscy mniej wiecej tak samo sa ubrani. Ale niech was to nie zmyli! W glowie moze byc przepasc miedzy tak samo ubranymi!
Idea państwa uniwersalnego w starożytnym Oriencie miała tradycje babilońskie. Jak wszędzie, podobnież i tam pojęcie wartości łączyło się długo wyłącznie z siłą fizyczną, z czego wyrabiał się ideał zdobywczości, zaborczości. Źródłem siły i dawcą jej jest bóg lokalny. Ci bogowie walczą ciągle ze sobą o swe ludy; bóg albo jest zwycięzcą, albo pokazuje się, że nie jest prawdziwym bogiem. Opanowują świat szczęśliwi wyznawcy najwyższego, najsilniejszego ze współzawodniczących bogów. W miarę jak władca dokonuje coraz większych zaborów, zbliża się tym samym do doskonałości swego np. Marduka i staje się sam jakby bogiem. Władcy Babilonu tytułują się bogami (budują sobie nawet świątynie), natenczas dopiero, gdy stają się „królami czterech stron świata”.
...
Takie ruskie myslenie! Jak ,,bóg" jest silny to zwyciezamy a jak przegrywamy to po co nam taki! To jest ,,mysl babilonska". Ten Marduk to dziwnie przypomina nasze slowo mord. Morduk. Bo mordowali ile wlezie. To jest demon po prostu.
Potem atoli „dokonało się wysubtelnienie pojęć religijnych takie, iż między bogami a ludźmi stwarza się niezgłębioną przepaść" i wtedy poprzestawano na symbolice. W hymnach pochwalnych doby Hammurabiego zestawia się tylko królów z bogami, wcale za bogów ich nie mając1). W każdym razie Babilończyk może się zbliżyć do swego boga, lecz nie jest mu nigdy emanatycznie współistotnym. Władcę Babilonu ubóstwia się a posteriori, co nie jest emanatyzmem.
...
Potem jednak nastapil dystans i juz wladca nie byl ,,bogiem".
Inaczej w Egipcie. Tam „od samego początku aż do najpóźniejszych czasów uchodził król za inkarnację bóstwa"2). Przewcielanie stanowi zaś konsekwencję z doktryny emanatyzmu, wyznawanej w Egipcie i w Indiach. Gdzie jej kolebka — nie wiadomo; mogła zaś była powstać niezależnie tu i tam.
...
Raczej i tu i tam tak samo demony zwiodly bo kraje odlegle i bez zwiazku. Chyba ze po linii murzynskiej. Czarni - Chamici pograzeni w czarach takie same mieli zabobony. Pierwotna ludnosc Egiptu i Indii to Murzyni.
Hinduska znana nam jest dokładnie (z karmą i nirwaną); z egipskiej dochowało się niewiele więcej, jak wcielenie bycze Apisa. Emanatyzm przyjmuje, jako całe uniwersum na początku spoczęło w istocie przedwiecznej (brahma) i z niej stopniowo wyłania się częściami przez emanację. Cokolwiek istnieje, pozostaje w związku z jakąś emanacją. Im dalej od centrum Istoty Przedwiecznej dokonuje się emanacja, tym mniej doskonałości w jej tworach. Wszyscy bogowie pochodzą z emanacji praistoty i królowie również, a przynajmniej są potomkami któregoś z bóstw. Król jest a priori wcieleniem boga3). Wiara w reinkarnację nie odrzuca z góry najeźdźcy. Wolno bogu wcielenie swe przenieść na kogoś innego, choćby na obcego. Widocznie bóg wysiedla się z dotychczasowego inkarnanta , skoro pozwala go pobić. W taki sposób mieszał się emanatyzm z pojęciem niższym o współzawodnictwie bogów.
...
Podobne do ewolucji tylko ze nie dazy do form wyzszych.
Polityczno-społeczne wyniki emanatyzmu (a priori) i deifikacji (a posteriori) są jednakowe: głowie państwa należy się jednakowo cześć boska wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami. Lud wierzący w emanatyzm nie może mieć nad sobą rządu innego, jak absolutny. Uzna władcą tego tylko, w kim dopatruje się emanacji bóstwa, inkarnacji. Taki jest deifikowany i od chwili wstąpienia na tron staje się nieograniczonymi panem kraju, wszystkich i wszystkiego, jako Bóg na ziemi, jako wcielenie bóstwa. To osobiste prawo monarchy, jego prawo wszechwłasności staje się punktem wyjścia dla wszelkiego prawa.
...
Istotnie w tej sytuacji ten rzadzi kto jest najwyzsza emanacja bostwa. Czyli demona bo to sa dermony.
Gdzie jednostka nie czuje się niczym sama przez się a wszelka wartość pochodzi z przynależności gromadnej, tam powstaje dążność, żeby cechy tej gromadności utrwalić i szerzyć przymusowo. Nie pojmuje się jedności bez jednostajności. Ponieważ zaś nie ma jednostajności bez przymusu, głowę państwa wyposaża się we władzę nieograniczoną. W rozwiniętej państwowości Egiptu wytworzył się etatyzm, fiskalizm i biurokracja.
...
Bo skoro wszystko emanuje z jednego to musi byc jednakowe! A jak cos nie pasuje to sie wyrownuje walcem.
Słabsze zawiązki tych trzech cech dostrzega się wszędzie, gdziekolwiek uważa się władcę za emanację bóstwa. Obok tego obowiązywało w Egipcie i w Azji Mniejszej przypisywanie oraczy do ziemi, w Egipcie nadto ogólna kastowość. Trzonem historycznym Egiptu jest dążenie do uniwersalizmu. Czy rozumiano go tam tylko fizycznie, politycznie, czy także duchowo, czy polityczny miał stanowić wstęp do uniwersalizmu wyższego, duchowego — nie wiadomo. Za mało posiadamy danych do kwestii ujętej w ten sposób.
...
Logiczne ze skoro swiat emanowal z jednego to i obejmuje caly swiat bo nic innego nie istnieje. Zatem wszedzie musi byc jak u nas. Jesli nie jest to traktuje sie jak chorobe. I trzeba wyrownac walcem.
Uniwersalizm nie stanowi atoli historycznej specjalności samych tylko faraonów. Bądź co bądź, od Chin aż po Ultima Thule upatrywało się od prawieków w uniwersalizmie ustrój wyższego rzędu, wydoskonalenie życia zbiorowego, słowem: ideał polityczny lub społeczny, często jedno z drugim łącząc. Uniwersalizm stanowi rdzenny motyw całej historii powszechnej. Lecz są rozmaite metody uniwersalizmu, rozmaite pojmowanie go i stosowanie, zależnie od cywilizacji. Spotkamy się też z tym problemem nieraz w tematach niniejszej książki. Kolebką uniwersalizmu zdobywczego jest Egipt. Już w XIV wieku przed Chr. za Raueza Sezostrisa (1392-1328) granice panowania faraonów dosięgały Eufratu. Od zdobywców przechodził ten ideał na podbitych, którzy następnie sami stawali się zwycięskimi najeźdźcami. Babilończycy i Asyryjczycy przeszli egipską szkołę z wynikiem wielce pomyślnym. Za asyryjskiego Siglet Pilezara II (745-727) cała Azja Mała liczyła się do Asyrii; a pod Assarhaddonem (681-668) Egipt stał się prowincją asyryjską. Następnie dziedzictwo ideału państwa uniwersalnego przeszło do Persów, a w roku 525, twórca tego ideału, Egipt, znalazł się w perskiej niewoli.
...
Po prostu idea zeby rzadzic wszystkim podobala sie kazdemu wladcy. Co oczywiste.
Do despocji politycznej przyłączył się był w Egipcie już przed wiekami despotyzm ekonomiczny. Faraon był panem ziemi i wszystkiego, co ziemia daje i w sobie kryje4). Wieśniacy byli formalnie wieczystymi dzierżawcami w dobrach królów, świątyń, wielmożów; faktycznie przywiązani do gleby, z której nie wolno było odejść ani im, ani potomnym5). Rzemiosło było jakby „upaństwowione"; rzemieślnicy pracowali po większej części w warsztatach, stanowiących własność faraonów, a przy tym był Egipt „klasycznym krajem monopolów”6). Jeszcze w dawniejszych wiekach wprowadzono monopol zboża, bo rolnicy mogli byli sprzedawać je tylko państwu i to za cenę przez rząd oznaczoną. Wielkie kopalnie stanowiły własność państwa. Nadto był monopol soli i niektórych rzemiosł. Cały lud był faktycznie niewolnikiem roli lub rzemiosł7).
...
Logicznie to wynika z emanacji skoro wszystko emanowalo z jednego to nie ma miejsca na wolnosc. Bo wszystko jest jednoscia.
Etatyzm wymaga licznej biurokracji. Ludność pozostawała pod bezustanną kontrolą urzędników. W Egipcie jest kolebka biurokracji. Była zorganizowana wszechstronnie i jak najściślej ujęta hierarchicznie w szczeble. Rządy zorganizowane były wydziałowo, przy czym dział finansowy celował niedoścignioną nigdzie indziej ścisłością i sprawnością.
...
Biurokracja wynika z braku wolnosci. Ktos musi sterowac masą.
Popsuło się to pod panowaniem perskim w systemie satrapji; na miejsce ścisłości, choćby najsurowszej względem ludności, wstępowała samowola satrapów zdwajana i potrajana w wymaganiach przez samowolę ich urzędników. Co gorsza, Egipcjanie doznawali od Persów ucisku religijnego.
...
Persowie nie wyznawali ani emanacji, ani deifikacji. Ich dualizm religijny musiał orzec, czy religie ludów podbitych powstały za sprawą Ormuzda, czy Arymana.
...
Bledne pojecie! Chyba Koneczny nie bardzo mial wiedzeo religii Persow ktora przypominam jest jakby protochrzescijanstwem! Persowie uznali ze religia Egiptu jest od demonow! I to jest prawda stad zaczeli ja zwalczac
Deifikacja władcy nie mieściła się w ich systemie religijnym. Nie ma z tym nic do rzeczy fakt, że przyjęli od Babilonu przepych i ceremoniał dworski, ciężki i zawiły, od stroju poczynając aż do czołobitności z padaniem na twarz. Według wszelkiego prawdopodobieństwa Babilończycy oddawali w ten sposób hołd bóstwu, do którego wyżyn król się wzniósł i tak też rozumieli Grecy tę „proskynesis", bo oni ją wykonywali tylko przed ołtarzami bóstw. Dla Persów był to ukłon dworski. Przyjęli zaś ceremoniał babiloński, bo aż do Kseksesa zezwalali na fikcję niepodległości Babilonu, a królowie perscy brali corocznie jakby inwestyturę od BelMarduka. Później atoli zmieniło się to, a Babilończykom zakazano nawet posiadać broń9). Co więcej, Persowie zaczęli prześladować religie podległych sobie ludów. Uznano je widocznie za przejawy Arymana.
!!!! Bo byly demoniczne! Persowie zaczeli zwalczac demony. Bo oni przypominam wyznawali wiare w Boga. Ahura Mazda to po prostu Bóg! Ten prawdziwy.
Czy nie wówczas schronił się Amon w Apisa, a syryjskie bogi w święte kamienie (meteoryty)? skoro królowie perscy wzgardzili deifikacją, nie mogli być uznani za prawych władców ani w Egipcie, ani nigdzie w Azji Mniejszej. Deifikacja monarchy stanowiła tam „konieczność państwową"; inaczej władza traciła legalność, a zatem poddani mieli prawo skorzystać z każdej sposobności, by przejść z powrotem pod panowanie wcieleń swoich bogów. Takim sposobem całe państwo perskie gotowe było do buntu, byle ująć sprawę z punktu religijnego. Wiedziano o tym oczywiście na dworze macedońskim. Sięgając głębiej w istotę rzeczy, widzi się, jako mamy tu do czynienia z różnymi metodami ujmowania stosunku świata przyrodzonego do nadprzyrodzonego. Znamy tych metod trzy i wszystkie mieściły się w uniwersalnym państwie perskim, mianowicie: współzawodnictwo bogów, emanatyzm i wiara w akty stwarzania. Irański dualizm stanowił najwyższy możliwy szczebel doktryny współzawodnictwa i stanął na pograniczu politeizmu i monoteizmu.
...
TO JEST MONOTEIZM!!! Persowie majac prawdziwa religie i wysoki poziom moralny zetkneli sie z kompletna dziczą! Widzimy tu starcie cywilizacji! Gdyby Persowie zeszli nizej i oglosili sie ,,bogami" to bylo by w porzadku! Ale to bylby grzech i bluznierstwo! Jedynym Bogiem jest Ahura Mazda i nie wolno nikomu uznac sie za ,,boga"! Oddawanie czci bozkom poganskim to kult arymana czyli zlego ducha! Grzech! Persowie odrzucali wypaczone perwersyjne wierzenia zdegenerowanych ludow. Te ludy w odpowiedzi burzyly sie! Chcialy miec ,,po glupiemu ale po swojemu".
W państwie perskim natomiast bardziej rozpowszechnione były emanatyzm i deifikacja monarchy, lecz religii perskiej to nie tknęło. Persja etnograficzna, to tylko prowincja Persis, z wybrzeżem północnej części zatoki perskiej, a lud perski składał się z dziesięciu plemion. Niknęło to liczbowo pośród ludności olbrzymiego państwa. Zdumiewał się Grek, jak tyle ludów i to tak rozmaitych, może stanowić jedno państwo; ale też wiedział, że panowanie oparte tam zawsze było i jest na samym mieczu i że wszystko zależało od stanu armii. Królowie perscy nie dbali o to, by pochodzić od bogów; toteż nigdzie nie byli uważani za władców prawych. Nigdy nie sprzeniewierzyli się irańskiemu dualizmowi. Pragnęli natomiast uczynić swą religię uniwersalną, a nie umieli tego robić inaczej, jak tylko przymusem; prześladowali więc wszędzie religie krajowe i dlatego stali się znienawidzeni.
...
Chyba blad! Persowie sile czerpali z religii ktora NIE JEST DUALIZMEM! Demon nie jest rowny Bogu! Jest przeciwnikiem! Persowie swoja PRAWDZIWA religie chcieli upowszechnic wsrod dziczy otaczajacej. Ta dzicz czcila po prostu arymana! Stad wojna.
Król perski nie był wcielonym bóstwem, lecz był narzędziem Ormuzda do walki z Arymanem i musiał być w tym celu wyposażony we wszelkie możliwe środki; inaczej nie mógłby spełnić należycie swych obowiązków. Był więc władcą absolutnym zupełnie tak samo, jak faraon egipski. Ażeby szerzyć panowanie Ormuzda na ziemi, musiał podobnie jak faraonowie zmierzać do opanowania czterech stron świata. Ideał państwa uniwersalnego zdobywczego jest tedy pochodzenia orientalnego.
...
Nie tak samo bo nie byl ,,bogiem"! Byl SŁUGĄ BOGA! Olbrzymia roznica. Persowie naprawde powaznie traktowali wiare w Boga! A byli otoczeni morzem patologii religijnej typu seks ze zwierzetami czy prostytucja ,,religijna" oslawione ,,nierzadnice babilonskie" czcily ,,bogow" prostutucja w ,,swiatyniach"! Cos tak ohydnego! A tu Persowie z prawdziwa religia!
Stamtąd też, „ex Oriente", pochodzi przesąd, jakoby państwo potężniało na zewnątrz tym bardziej, im większą władzę posiada głowa państwa na wewnątrz. Jeżeli monarchia ma być groźna sąsiadom, winien monarcha być przede wszystkim groźnym dla swych własnych poddanych. Taki tok myśli ustalił się przede wszystkim w Azji. W tym zgodne były cywilizacje syryjska (frygijska) i perska; egipska przejęła się tym nieco później. Zgodność w pewnych punktach z cywilizacją egipską i syryjską doprowadziła światopogląd perski do pewnego kompromisu. Władca nie pochodził wprawdzie od bóstwa, lecz jako wykonawca jego woli, jest jego zastępcą na ziemi, jest tym samym bóstwu bliskim; zasługami zaś swymi może się wznieść aż do szczebla, na którym staje się podobnym bóstwu. Była to niejako deifikacja ex post, aposterioryczna. Ponieważ zaś żadnemu królowi nie brakło pochlebców, głoszących jego zasługi, choćby nie miał żadnych, więc po pewnym czasie rozumiało się samo przez się, że król perski ma być traktowany, jak gdyby był bogiem.
...
I niestety Persowie zaczeli przegrywac starcie cywilizacji. Zaczeli przyjmowac nizsze pojecia i w koncu ich wladca byl ,,prawie bogiem". Co jest wypaczeniem cywilizacji Perskiej gdzie wladca sluzy Bogu!
Gdyby nie prześladowania religijne, Persowie byliby mogli uczynić swe państwo trwale uniwersalnym. Nie doszło do tego, gdyż gardzili ludami podbitymi i dawali im odczuwać, że są podbite.
...
Koneczny nie zauwazyl starcia cywilizacji! Oczywiscie ze plugawe rytualy dzikich ich brzydzily. Seks z bykiem? Rzyg! Mieli szanowac? Mogli stworzyc imperium gdyby zeszli do poziomu polzwierzat. Nie chcieli jednak. To powodowalo nieustanny konflikt! Dysonans poznawczy u dzikusow! A dysonas poznawczy trzeba usunac!
Samowładza królewska despotyczna, oparta jest na wojsku stałym. Do tego musi się dostosować administracja. Państwo perskie dzieliło się na obszerne okręgi, rządzone przez satrapów, zastępców króla, z władzą również nieograniczoną; byli to jakby książęta dzielnicowi, „którzy często prowadzili politykę samodzielną, a wrogą względem innych satrapów"10). Wobec tego trudno ocenić, kto od kogo bardziej był zależny? Satrapowie od króla, czy król od ich dobrej woli?
...
Duze panstwo wymagalo namiestnikow. To dosc oczywiste. A oni mieli ambicje. Ludzie nie sa idealni.
Drugą słabą, stronę państwowości stanowiła jedność prawa w całym państwie, bez względu na wielką rozmaitość struktur społecznych u podwładnych ludów i ogromne różnice szczebli cywilizacyjnych. Obok prymitywnych koczowników obejmowało przecież państwo perskie takich Lidyjczyków i Chaldejczyków, posiadających dawne własne systemy prawne, nie mówiąc już o Egipcie; jednak wiadomo, że dopiero Aleksander Wielki przywracał tam znaczenie dawnym rodzimym prawom krajowym11). Pod perskim panowaniem nie było tedy nigdzie stosownego prawa; a prawo niestosowne jest absolutnie prawem złym. Ludność takim prawem obarczona wyczekuje sposobności, żeby je z siebie zrzucić. Co za przeciwieństwa do pojęć greckich, gdzie każde znaczniejsze miasto było sobie państwem i mogło sobie układać własne prawo.
...
Co oczywiste prawo wysokich lotow jest nie do przyjecia dla dzikusow! Np. zaprowadz czystosc jak oni maja zwyczaj seksu ,,sakralnego" w ,,swiatyni"! Absolutna przepasc.
Nie brakło przeciwieństw innych; wielożeństwo i eunuchowie przynajmniej w pałacach króla i wielmożów, utrzymujących całe haremy, a obok tego wschodnia odraza do nagiego ciała12). Mniejsza już o ubiór perski z szerokimi spodniami!
... Seksem mozna popsuc cywilizacje najszybciej co widzimy i u nas dzis.
Struktura społeczna była u ludów osiadłych w Azji Mniejszej mniej więcej jednaka. Zawsze w Małej Azji byli latyfundyści, faktycznie właściciele, formalnie może tylko dzierżawcy wielkich terytoriów nadawanych przez władcę kraju. Byli panami ludności wieśniaczej, przypisanej do gleby13). Ku wschodowi państwa perskiego przeważała ludność koczownicza pasterska.
Nie mało właściwości egipskich i perskich spotykamy następnie w Bizancjum: despotyzm, fiskalizm, biurokrację. Dociekania nasze winny stwierdzić, czy mamy tu do czynienia z wytworzeniem się podobnych objawów w różnych krajach i czasach, a niezależnie od siebie, a zatem bez związku historycznego; czy też związek taki zachodzi poprzez wieki i odległe kraje i wypadnie uznać wpływy starożytnego Wschodu aż na cywilizację bizantyńską.
...
Drobiazg to, lecz przy sposobności przypomina się, że Persowie, odziani w te szerokie spodnie, które wzbudzały niesmak u Hellenów, doznali w Tracji miłej niespodzianki, spotykając wieśniaka trackiego również w spodniach14).
..
No tak prawdziwy mezczyzna w spodniach budzi odraze u Grekow ,,gejów"...
...
Na południowym krańcu Bosforu trackiego stał „gród Byzasa", Byzantion. Kto to jest? Czy grecki kupiec, eksplorator i z konieczności wojownik w jednej osobie? Czy może Fenicjanin, Punijczyk, Kartagińczyk?
...
Za czasów rzymskich miasto Byzantion z okręgiem podlegało namiestnikowi Bitynii, „Byzancjum", osada znaczniejsza pośród otoczenia libijskiego. Może Byzas (ten sam, czy imiennik) odkrył dla Fenicjan, czy dla Punijczyków Bosfor tracki? Nie łatwo zaś przypuścić, żeby to był jakiś książę plemienny nadbosforańskich Traków.
...
Nie wiadomo skad nazwa Bizancjum.
Grecy już od dość dawna dostarczali zaciężnych a kondotierowie greccy pochodzili po większej części ze Sparty. Rzeczywistym wodzem wyprawy Cyrusa Młodszego był też kondotier16) Klearch. Przywódcy ci kształcili rzemiosło wojenne, a ta właśnie wyprawa była pierwszą wyprawą systematyczną17). Anachronizm wyrazu, lecz rzecz ta sama. Przedsiębiorstwa werbunkowe żołnierskie znane są również w historii Azji, zwłaszcza Chin. Istnieją dotychczas kondotierowie chińscy. Żaden inny język europejski nie posiada wyrazu własnego na oznaczenie takiego przedsiębiorcy.
... Biznes najemnikow. Ciekawe...
Niebawem właśnie Trakowie dojrzeli do zjednoczenia państwowego. Posiadali własną, rodzimą cywilizację, odrębną, co stwierdzają wprawdzie wszystkie źródła greckie, ale o rodzaju ich ustroju życia zbiorowego nie wiemy nic bliższego. Tyle wiemy, że posiadali ustrój rodowy i rozwinęli go w plemienny; ale tak samo bywało i bywa na całym świecie; nie ma społeczności, któraby nie przechodziła przez tę organizację. Trakowie jednak wznieśli się następnie na szczebel wyższy, do którego nie wszystkie społeczności dochodzą, bo plemiona łączyły się u nich w ludy. Źródła wymieniają ich cztery: Odrysowie nad rzeką Hebrosem (dzisiejsza Marica), Besserowie wzdłuż pasma gór Rhodope, a nad morzem Egejskim Bistonowie i Kikonowie; każdy lud pod swym „królem". W końcu dokonali w organizacji jeszcze większego postępu, przewyższając w tym Greków, bo podczas gdy każdy lud helleński, choćby najdrobniejszy, tworzył do końca odrębną całość polityczną, tam, około r. 380 dynasta, imieniem Kotys, zjednoczył walkami i układami całą Trację. Ściśle mówiąc niezupełnie „całą", gdyż bez Bizancjum z okręgiem. Miasto to wycofuje się po pewnym czasie z wszelkiej łączności politycznej z Helladą, a oparłszy się w roku 364 Epamindasowi, nie należy od roku 365 do żadnej helleńskiej koalicji, do żadnego związku, zachowując wszelką niezależność, całkowitą we wszystkim i do wszystkiego, taką, jaką Grecy uważali za niepodległość kompletną — ci Grecy, którzy utknęli, niestety, na niższym szczeblu politycznym ustroju życia zbiorowego.
...
Trakowie wytworzyli cywilizacje.
Obok, od zachodu nastała tymczasem nowa potęga — macedońska. Trakowie znali Macedończyków od dawna, znali z pola bitew, staczanych ze zmiennym szczęściem. Okres Kotysa nie był pomyślnym dla Macedonii, lecz fortuna odmieniła się potem radykalnie. Wszystkie ludy trackie uległy podbojowi Filipa Macedońskiego. Bizancjum obroniło się jednak w roku 340 Filipowi i dopiero Aleksander Wielki stał się panem nad najbogatszym miastem Bosforu. Obie te cywilizacje, ludowa tracka i kupiecka, najstarsza „Bizantyńska" były wybitnie ... defektowne. Trakowie nie mieli do przekazania potomnym niczego więcej, jak tylko pamięć o swej wybitnej zdolności do tworzenia większych zrzeszeń. Bizancjum nie należało zaś bynajmniej do tej cywilizacji, którą zwykło się mianować „helleńską", a która w rzeczywistości była attycka. Ludność złożona z przybyszów z rozmaitych stron Grecji europejskiej i azjatyckiej wyniosła z sobą rozmaite cywilizacje helleńskie, które, nie wydając bynajmniej syntezy, tworzyły mieszankę mechaniczną, obojętną na wszystko, co nie było handlem.
...
Powstala mieszanina oparta na najnizszym mianowniku czyli handlu. Kasa to kazdy pojmie.
Koryntyjczycy i ich potomni, potomkowie Megarejczyków, Tebańczyków, Miletyńczyków, zachowali w drugim Bizancjum, czy też w Mesembrii i następnie w trzecim Bizancjum jakieś złomki cywilizacji swoich dawnych gniazd; im bardziej one się różniły, im bardziej osadnicy różnych cywilizacji musieli stykać się ze sobą i być wzajemnie od siebie zależnymi (w handlu), tym bardziej musieli obojętnieć na różnice cywilizacyjne i nachylać się stopniowo coraz bardziej do stanu acywilizacyjnego, zachowując tylko kulturę materialną i zwyczaje handlowe. Nie tylko nie przeszczepiono do osady żadnej z metod ustroju życia zbiorowego, któregoś z miast macierzystych, nie tylko nowej metody nie wymyślono, ale obojętniało się na spraw wiele, na coraz więcej spraw i zagadnień, nie związanych bezpośrednio z kupiecką cechą osady. I tak bywało w ogóle w tych osadach greckich, które przyjmowały nowych współobywateli z rozmaitych stron Hellady.
...
Multi kulti prowadzilo do upadku cywilizacji wszelakiej i zostawalo tylko jedno. Kasa. Patrz USA a i Polska tez jest zarazona.
Nie można zaś zarzucić tendencji do cywilizacji osadom typu jednolitego; zwłaszcza celują wybitnym typem cywilizacyjnym osady ateńskie.
...
Dbanie o czystosc cywilizacji na odwrot. Podnosi jej poziom.
Wśród różnolitego pochodzenia ludności Bizantionu, nie słychać atoli zgoła o osadnikach z Attyki. Wszystkie te okoliczności wiodą do wniosku, jako Bizantion nie sprzyjało ani utrzymaniu jakiejkolwiek cywilizacji właściwej przodkom osadników, ani też nie posiadało warunków, żeby wytworzyć jakąś nową. Jakoż cywilizacja zwana bizantyńską, nie z tego miasta się wywodzi, ani z jego okolicy. Dzięki swemu położeniu geograficznemu i stanowisku handlowo-politycznemu, miało następnie posłużyć za stolicę cywilizacji, wytworzonej poza nim, a nazwane jego imieniem z powodu zbiegu okoliczności historycznych.
...
Czyli nazwa przypadkowa. Akurat blisko Konstantynopola! NIGDY NIE BYLO PANSTWA BIZNACJUM! TO BYL ZAWSZE RZYM! Ale nauka nie mogla mowic Rzym na Konstatntynopol zeby nie robic balaganu! Stad wymyslono Bizancjum.
Wyżej od Tracji stała sąsiednia od zachodu Macedonia, wyżej pod względem tak umysłowym, jako też ekonomicznym, gdyż opierała się coraz bardziej o helleńską oświatę i więcej posiadała dostatków, nadających się kupcom greckim do handlu. Czy atoli Macedonia była krajem greckim? Nie zaliczała się do Hellady i długo nie uczestniczyła w panhelleńskich igrzyskach. Ależ bo nawet nie ma „absolutnej pewności", czy Macedończycy byli pochodzenia greckiego i czy mowa ich była narzeczem języka greckiego? Sami Grecy rozmaicie oceniali stosunek języka do hellenizmu. Nie uważano za Hellenów Pamphylów, choć mówili językiem czystym; zawsze zaliczano ich do barbarzyńców. Nie rozstrzygał też szczebel kulturalny, skoro wliczano do Hellenów Greków cypryjskich, a także Eolów, nisko w kulturze stojących18). Być może, że zaludnienie Macedonii było genezy rozmaitej; przypuszcza się też, że w rozmaitych stronach Macedonii ludność była pochodzenia rozmaitego, pelasgijskiego, trackiego, illyrskiego i frygijskiego, a zjednoczenie ich było wyłącznie państwowe, gdy zostali opanowani przez Makedonów, góralski lud nad górnym Haliakmonem. Być może, że tylko ci należeli do krwi greckiej, a następnie potomkowie ich szerzyli hellenizację. Hegemonia tych Makedonów wytworzyła państwo macedońskie.
...
Trzeba by zbadac. Pewnie chodzi o ludy tracko-illyryjskie a genetycznie to nawet sa SEMICI!!! Gdy Grecy sa od Jafeta. Wiec nie byli to Grecy.
Szerzenie helleńskiej oświaty na większą skalę nastąpiło za Archelaosa (413-399), który powoływał na swój dwór szereg najwybitniejszych poetów, filozofów, artystów helleńskich. On też przejął wojskowość grecką. Tymczasem król macedoński Amyntas II (393-369) otaczał się coraz bardziej Hellenami. Jego przyjacielem osobistym był lekarz nadworny Nikomachos.
Zanim pokusimy się podmalować tło cywilizacyjne akcji Aleksandra Wielkiego, musimy cofnąć się wstecz, bo zdobywca ten wkroczył na wielkie szlaki historii, jako archistrateg całej Hellady. Zaliczał do niej również swoją Macedonię. Zastanówmy się przeto nad tym, ile było helleńskości w tej greczyźnie, którą szerzył w Oriencie. Chcąc to osądzić, trzeba przedtem określić helleńskość samą, przy czym nasuwa się nieodzownie zestawienie Grecji z Rzymem.
..
Na ile grecka byla Macedonia? To jest pytanie bo etnicznie nie byli to Grecy. Ale cywilizacja to kultura. A ta moze byc przekazywana ludom obcym etnicznie i one moga ja przyjac zwlaszcza gdy ma wysoki poziom i jest pożądana.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:50, 11 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
II Grecja a Rzym.
Od dawna rozpowszechnione jest mylne mniemanie, jakoby świat klasyczny, schodząc z pola dziejów, pozostawił po sobie dwie spuścizny, równolegle, choć odmienne, dwie cywilizacje: zachodnioeuropejską i bizantyńską, jako dwa odłamy poprzedniej uniwersalnej cywilizacji klasycznej Ile w powyższym zdaniu pojęć, tyle błędów. Świat klasyczny bowiem, tj. rzymski i grecki, tworzył jedną całość tylko w dwóch kategoriach bytu, w artystycznej i naukowej, od czego daleko jeszcze do jedności cywilizacyjnej. Cywilizacja jest to metoda ustroju życia zbiorowego, w czym nauka i sztuka odgrywają rolę niepoślednią, ale stanowią tylko pewną część cywilizacji. Toteż ani nawet mała Hellada nie tworzyła jedności cywilizacyjnej, gdyż w urządzeniu ustroju życia zbiorowego każde państewko greckie trzymało się innej metody, z niemałą rozmaitością nie tylko państwowości, ale nawet struktur społecznych. Różnice polegały nieraz na przeciwieństwie, co dochodziło czasem aż do jaskrawości, np. pomiędzy Atenami a Spartą. Cóż Sparta dała do kompletu tej tzw. cywilizacji klasycznej? Czy doprawdy należała do tego świata, który zowiemy klasycznym?
??? Blad Konecznego. Po pierwsze Sparta to wzor mestwa! To malo? Koneczny ulegl propagandzie jaka to demokracja atenska byla super a Sparta jaka zla. Tymczasem ludnosc Grecji wolala Spartę! Bo traktowala sojusznikow lepiej! Ateny to okradaly a jak ktos sie wylamal to mordowali. Nie takie proste sa drogi historii. Spartanie dali wzor poswiecednia dla kraju mimo licznych wad swoich. To Polacy tez sie uczyli mestwa.
W Helladzie rozróżnić należy kilka cywilizacji; a jeśli obok tego uwzględnimy, że gdy mowa o państwie i społeczeństwie rzymskim, trzeba zawsze dodać: kiedy? w którym okresie? Bo w różnych okresach aż nazbyt tłoczą się różnice, natenczas nie sposób oprzeć się wnioskowi, jako świat klasyczny nie posiada innej jedności poza nauką i sztuką. A czyż Rzymianie równali się w tym z Hellenami? Seneca, wielki Seneca widział w dziełach sztuki tylko przedmioty zbytku, a w artyście upatrywał tylko doskonalszego rzemieślnika. Sztuka zaś i nauka rzymska nie była niczym innym, jak ekspansją cywilizacji ateńskiej, ściślej byłoby nazwać to oświatą attycką.
... Rzymianie byli kulturalnie tępawi. Podobni do Sparty. Po prostu cywilizacje klasyczne mialy po jednej rzeczy dobrej a reszta dno. Dopiero cywilizacja Kościoła ma wszystko idealne!
Tak sprawę ujmując możnaby do świata klasycznego wliczać także cywilizację hellenistyczną, bo czy to nauka aleksandryjska, czy to sztuka pergameńska opierały się na dawnych zasobach ateńskich. Tak jest! Jeżeli na miejsce nieokreślonej „klasyczności" zechcemy wstawić wartość ściśle oznaczoną, musimy zawołać: Ateny! Ale też zarazem spostrzeżemy, jako wobec wielostronności życia, niewiele było rzeczy wspólnych w tej klasycznej starożytności. Było tej wspólnoty bez porównania mniej, niż się wydaje umysłom uniesionym pięknem wyrażenia. Wspólnym było wprawdzie (w późniejszym okresie) rzymskie państwo uniwersalne, lecz nie stanowiło wspólnego dorobku ludów nim objętych, narzucone im przemocą. Ani też nie było wspólnym tworem grecko-rzymskim, gdyż wraz z uniwersalnością cofał się, i to gwałtownie w państwowości tego państwa19) duch ateński i rzymski, a wysunął się orientalny, nie mający nic wspólnego ze światem klasycznym, chociaż mieścił się w samym państwie rzymskim. Państwowość, a niebawem całe życie publiczne w ogóle wymknęły się z rąk dziedziców klasyczności. Cesarzami, wodzami, oficerami, urzędnikami bywali coraz liczniej barbarzyńcy.
... Rzym zmienial sie wraz z podbojami. Ludy podbite oddzialywaly.
) Wyrazy „państwo" i „państwowość" nic są wcale synonimami; „państwowość" znaczy: urządzenia państwowe.
—26— Głowy „klasyczne" odczuwały tragicznie rozdźwięk, a potem całkowity rozłam pomiędzy intelektem a państwowością. Największa wspólnota świata klasycznego, wspólne imperium rzymskie, stawało się z czasem ciałem obcym. Biada rzeczywistości, gdy ją wyraża trafnie paradoks! W owym wielkim wspólnym Imperium zanikała później oświata ateńska, podziały się gdzieś w płytkości umysłów i sztuka i nauka. Z pola dziejów zeszedł najpierw intelekt klasyczny a potem dopiero cesarstwo uniwersalne, nie mające w sobie już od dawna nic a nic z klasycyzmu. Antykwarstwem stawały się wspomnienia dawnej Hellady. Kto by chciał wyjaśniać to tym, że Grecja właściwa od tak dawna utraciła niepodległość, niechaj rozważy, że podobnie druga obok ateńskiej, cywilizacja klasycznego świata, cywilizacja rzymska, stawała się antykwarstwem a to wtedy i coraz bardziej wtedy właśnie, gdy rozrastały się granice uniwersalnego państwa rzymskiego.
... Rzymianie rozplywali sie w masie!
Widocznie między państwem a cywilizacją nie zachodzi żaden stosunek stały, ni prosty, ni odwrotny, a wszelkie państwo może być już to dzielnym pomocnikiem, już to najniebezpieczniejszym wrogiem danej cywilizacji. W antykwarstwie tkwi jednak nieraz jakaś cudowna moc wskrzeszająca! Patrzały na to wieki starożytne i nowe, od odrodzenia Persji aż po wskrzeszenie narodu czeskiego. Z państwowości rzymskiej wymieciono całkiem cywilizację rzymską, lecz nie zabrakło nigdy Rzymian, pielęgnujących tradycje swej cywilizacji rzymskiej w ograniczonym zaciszu domowego życia; możnaby powiedzieć, że gdy nie mogli stosować cywilizacji rzymskiej praktycznie, pielęgnowali ją przynajmniej teoretycznie. Było to prawdziwe starożytnictwo, ale gdy w taki przynajmniej sposób pokolenie podawało pokoleniu rękę, okazało się w końcu, że cywilizacja przeżyła państwo, a posiadała w sobie tyle pierwiastków twórczych, także państwowo-twórczych, iż ze strzępów dawnej cywilizacji udało się ułożyć nową i wytworzyć szereg nowych ustrojów. W ten sposób powstała ta cywilizacja, którą zowie się popularnie zachodnio-europejską. Jest to córa cywilizacji rzymskiej.
!!! Gdy panstwo pograzylo sie w roznych wplywach Wschodu cywilizacje uratowali ci co ja pielegnowali. To przypomina Polske dzis ktora nie jest Polska. Tylko niektorzy maja polskiego ducha.
Nazwa „zachodnio-europejska" nie ma pretensji do ścisłości. Nawet na naszym „najdalszym" Zachodzie istniały i istnieją cywilizacje inne: np. w Hiszpanii — arabska i żydowska, w Niemczech i we Włoszech (południowych) — bizantyńska, a wszędzie, nie wyłączając Anglii — zawsze także żydowska. Posługiwanie się wyrażeniem geograficznym nie oddaje tedy istoty rzeczy, o które tu chodzi. Trafniej możnaby cywilizację nową, a wyrosłą na gruzach starożytnej rzymskiej — nazywać chrześcijańsko-klasyczną, lecz najlepiej (a tym lepiej, że krócej) nazywać ją łacińską. Wszakże łacina posiada w niej znaczenie nie tylko językowe, nie tylko obrządkowe. Aleć — jakby też dla krótkości — opuszcza się wyraz pierwszy: „zachodnio" i mówi się o cywilizacji „europejskiej". To już jawny nonsens! Jakaż wspólność cywilizacyjna między Anglią a Moskwą? Jest zaś w Europie cywilizacyj cztery: żydowska, turańska, bizantyńska i łacińska (wszystkie cztery są w Polsce). Któraż więc ma być „europejską"? Z tych czterech „Europejek" córą świata klasycznego jest sama tylko łacińska. Bizantyńska bowiem cywilizacja pozostała od początku w stosunku nader nikłym do rzymskiej. Powstawały tylko mylne pozory, a w szczególności stąd, że tytuł cesarstwa rzymskiego pozostał przy Bizancjum.
... Czyli nie ma cywilizacji ,,europejskiej". Nie Europa tworzyla cywilizacje tylko Kościół.
Macedończycy „odważyli się mieć rozum" — i zanim Rzym zapanował nad Helladą, dokonali Grecy olbrzymiej ekspansji zdobywczej dla siebie na ziemiach Orientu. Zastanówmy się, co tam zastali, co tam wnieśli i co stamtąd wynieśli. Wypadnie stwierdzić, że chociaż przyjęli wreszcie od Wschodu ideał politycznego uniwersalizmu, jednakże nie z egipskiej szkoły, a włożyli w niego własne pierwiastki duchowe. Tak powstała hellenistyczność. Trzeba też mieć na uwadze, że Rzymianie niewiele mieli do czynienia z hellenizmem, lecz przejmowali hellenistyczność.
... Polaczenie Grecji ze Wschodem dalo hellenistycznosc podstawe biznatynizmu.
Grecy i Rzymianie mieli to wspólne, iż zdobyli się na pojęcie prawa niesakralnego, niezależnego zupełnie od kapłanów. Prawa greckie bywały atoli bardzo rozmaite, często wręcz sobie przeciwne w sąsiednich państewkach. Bez jednakowych pojęć o prawie nie da się zaszczepić i utrzymać poczucia tożsamości zrzeszeniowej, toteż Hellada ponosiła następstwa niedorozwoju prawa. Wyjątek stanowiło prawo handlowe. Wręcz przeciwnie, Rzymianie cierpieli na brak handlu rodzimego, bo w ogóle nie chcieli zajmować się handlem. W konsekwencji pierwsze miejsce zajmował u Greków majątek ruchomy, u Rzymian zaś nieruchomy. Tamci byli społeczeństwem kupieckim, ci zaś chłopskim.
... Grecy to raczej kupcy! Choc roznie to bylo. Rzymianie to chlopi! Olbrzymia roznica! Grecja gorzysta i z malymi plamkami ziemi sprzyjala panstewkom malym a duzo brzegu i wysepek wymuszalo flotę. A wiec handel. Italia to duze doliny i raczej rolnictwo.
Grecy mieli prawa prywatne (zwłaszcza majątkowe) rozmaite a wciąż zmienne, gdy tymczasem rzymskie trójprawo obejmowało obszary rozległe, coraz większe i posiadało stałość. Drugie podobieństwo Hellady i Rzymu leżało w tym, że ni tu ni tam nie było armii stałej (z wyjątkiem jednej Sparty); lecz Grecy najmowali się chętnie i licznie na zaciężnych, Rzymianie jednak nigdy. Tak więc rozchodzili się nawet w swoich podobieństwach. Podobni byli także w tym, że i tu i tam przejęto się personalizmem i odczuwano historyzm. Rzymska struktura społeczna była atoli mniej zróżniczkowana, a to skutkiem braku warstw handlowych. Wyprzedzili natomiast Rzymianie Greków w historyzmie. Cecha ta wymaga stałości stosunków, w czym Grecy nadzwyczaj szwankowali. Hellada reorganizowała się bez końca, jej krainy podlegały nieustannym przewrotom, podczas gdy Rzym rozwijał się spokojnie, ewolucyjnie, przynajmniej aż do okresu wielkich wojen domowych.
... Geografia utrudniala zjednoczenie Grecji.
W naturalnym rozwoju wytwarzało się prawo aposterioryczne, Grecja zaś okazywała skłonność zawsze do aprioryzmu prawniczego.
... Apriori to prawo wymyslone z sufitu. A posteriori to wziete z praktyki zycia. Grecy filozofowali i mieli sklonnosc do zmyslania z glowy. Rzymianie prosci patrzyli realnie.
Metoda ta nie sprzyja rozwojowi pojęcia narodu. Nie może też powstać i utrwalić się powszechność narodowa bez odpowiedniego terytorium zjednoczonego politycznie, które przez sam swój obszar narzuca ludności pojęcie rozległej wspólności interesów i wytwarza wspólną historię. Naród musi wytworzyć wspólne państwo narodowe, czego Grecy nie zdołali i ani wojsko macedońskie nie przywiodło ich do tego. Przyjrzyjmy się tym sprawom bliżej w następnych rozdziałach. Nie żałujmy czasu na roztrząsanie spraw świata klasycznego, albowiem zupełna to prawda, że antyk nas łączy, gdyż rozumiemy się dzięki antykowi. Inne ludy nie rozumieją ani nas, ani siebie samych wzajemnie.
...
Ciekawe zagadnienia zawsze aktualne jednakze oczywiscie daleko nam od Antyku. Europe zbudowal Kościół.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|