Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:50, 22 Wrz 2010 Temat postu: Naukowcy na manowcach! |
|
|
Bezmyslne media ekscytuja sie:
Amerykańscy naukowcy użyli komputerowych symulacji, aby wyjaśnić, jak rozstąpiły się wody Morza Czerwonego – podaje internetowy serwis BBC. Eksperyment wykazał, że podział wód, opisany w Biblii, mógł być zjawiskiem naturalnym, wywołanym przez silne wiatry.
Naukowcy doszli do wniosku, że silny wiatr wschodni, wiejący w ciągu całej nocy, mógł cofnąć wodę morską w głąb ujścia rzeki, która prawdopodobnie w starożytności uchodziła do laguny Morza Czerwonego. Spychana przez wiatr woda mogła odsłonić w pobliżu ujścia "most", umożliwiając ludziom bezpieczne przejście. Z chwilą ustania wiatru, wody wróciły na swoje miejsce, zalewając "most".
Badania przeprowadzono na podstawie rekonstrukcji prawdopodobnej starożytnej sieci wodnej delty Nilu. – Symulacje przeprowadzono według biblijnego opisu rozstąpienia się wód – zapewnił kierownik badań, Carl Drews z Amerykańskiego Narodowego Centrum Badań Atmosferycznych (NCAR). – Rozdzielenie wód może być wyjaśnione dzięki prawom fizyki. Wiatr porusza morze tak, by utworzyło się suche przejście z wodą po obu jego stronach, by gwałtownie pozwolić wodzie zalać je ponownie – przekonuje naukowiec.
>>>>>
A nie prosciej spojrzec do Biblii???
- Dokąd pójdziemy? Przecież po jednej stronie mamy morze, a po drugiej Egipcjan?
- Nie lękajcie się. Bóg jest z nami i zaraz zobaczycie jego potęgę!
Po czym Mojżesz wyciągnął w górę swą laskę, stanął nad brzegiem morza i zawołał:
- Niech powstanie suche przejście przez morze!
Natychmiast zaczął wiać bardzo silny wiatr, który rozdzielił wody morza, tak, że powstało szerokie przejście przez jego środek, które było suchuteńkie i kilka osób mogło nim iść obok siebie.
NO MASZ!BIBLIA MOWI WYRAZNIE O WIETRZE CZYLI ZJAWISKU FIZYCZNYM!A ,,naukowcy'' ,,odkryli'' wiatr.Odkryli cos co od tysiecy lat jest napisane!Najlepiej odkryc cos co juz dawno zostalo odkryte.Tak jak z melodiami ktore sa najlepsze gdy juz je kiedys slyszelismy...
Ale:
Po obu stronach przejścia stały gładkie i przezroczyste ściany z wody. Widać było przez nie ryby, raki, małże i wodne rośliny. Izraelici oniemieli z wrażenia.
Niestety tu juz Biblia mowi wyraznie ze PO OBU STRONACH BYLY SCIANY WODY!I widac bylo stwory jak w akwarium.A wiec teoria o cofnieciu wod pada.Wody sie nie cofnely a ROZSTAPILY!Radze czytac uwaznie.
- Mojżeszu! Wyciągnij rękę i spraw, aby morze wróciło na swoje miejsce!
Mojżesz zrobił tak, jak mu Pan polecił, a woda morska zalała przejście. Fale runęły z ogromną prędkością i hukiem na wojska faraona i zatopiły je.
Tak Bóg ukarał złego faraona i wybawił swój lud od niewoli.
A wiec jesli chcecie pokazac jak to bylo prosze stanac nad brzegiem morza i tak zrobic aby sie rozstapilo.A potem mowic ze to zjawisko ,,naturalne''.TRZEBA CZYTAC UWAZNIE!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 13:51, 22 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mathias
Dołączył: 26 Maj 2010 Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Śro 21:45, 22 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
To już było znane od wielu lat, nie odkryli niczego nowego. Ale przecież wszystko, co Bóg stworzył, jest naturalne. On sam stara się być dla nas naturalny, więc może też wykorzystywać stworzone przez siebie naturalne zjawiska.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:15, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej!Jezus mowi pokolenie zmijowe zada cudu!Czyli On nie chce cudow chce rozumnej odpowiedzi a musi czynic nadzywyczajne znaki aby zwrocili uwage!Po to Bóg stworzyl NATURE aby dzialala NATURALNIE a nie by ja ciagle zaklocac.Ale jesli to pomaga to Bóg i na to jest gotow!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:48, 13 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Badanie tekstow biblijnych ... Od razu trzeba zaznaczyc aby nie bylo watpliwosci ... Dyskusja na temat tekstu Biblii NIE OBRAZA BOGA ! To znaczy nie mamy takiego podejscia ze kto dyskutuje to grzeszy... Bóg nie ocenia dyskusji naukowych pod wzgledem ich zawartosci merytorycznej . Tylko moralnej ... Wiec przyuscmy ze jakis naukowiec nienawidzi drugiego i na zlosc mu zaprzecza i udawadnia ze jest idiota ... TO JEST GRZECH ! Zlo moralne ... Natomias zupelnie nie ma znaczenia czy to duskusja o Biblii czy o filmie czy ogrodnictwie ...
Zatem nie ma w tym nic zdroznego ...
Zaskakujące ustalenia ws. tekstów biblijnych
Badacze z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie, którzy od ponad pół wieku pracują nad mało znanym Projektem Biblijnym - krytycznym wydaniem Starego Testamentu - odkryli nieścisłości w różnych wersjach tekstu biblijnego.
>>>> Dlaczego zaraz niescislosci ? ROZNICE ! Niescislosci to sa BLEDY !!!
Dla wielu chrześcijan i żydów oryginalny tekst biblijny w języku hebrajskim jest święty, niezmienny i niepodważalny. Dla ortodoksyjnych żydów dokładność w odczytaniu świętych pism jest tak istotna, że choćby najmniejsza zmiana w tekście Tory powoduje jej bezużyteczność.
>>>>>
Nic takiego nie ma w Kościele ! Wszak Ewangelie roznia sie a kazda jest natchniona (to znaczy jest glosem Boga. Jednakze pisali je ludzie !
Liczy sie przeciez nie to gdzie Jezus stal nad jeziorem tylko CO MOWIL ...
Ale oczywiscie gdzies Jezus stal... Tylko ze apostolowie tyle razy widzieli te sytuacje ze mogli juz mieszac szczegoly... Bogu to jak widac nie przeszkadza a wrecz pomoga ! Zauwazmy ze nawet pomaga ! To ze apostolowie nie pamietali dobrze szczegolow swiadczy o prawdzie Ewangelii ! Znaczy sie pisali ja uczciwi ludzie ! Falszywki byly by ujednolicone ! Widzimy wiec wieksza madrosc Boga ...
Jdaizm traktuje Stary Testament rytualnie to znaczy jako obiekt kultu ... Jest to ,,religia ksiegi''... Kościół nie jest religia ksiegi . Tylko czynu . Monz anieznac za bardzo Starego Testamentu i byc swietym . Bo ktos czynil dobrze ...
Tymczasem naukowcy pracujący na Projektem Biblijnym udowodnili, że tekst Starego Testamentu, stanowiący fundament chrześcijaństwa, judaizmu i islamu podlegał wielu zmianom w ciągu swej historii, a jego przekaz był bardziej chaotyczny niż się dotychczas wydawało.
>>>> Powstrzymal bym sie ze slowem chaos bo oznacza ona jakis nieporzadek umyslowy a tego w Biblii nie ma...
- To, nad czym my tu pracujemy musi być interesujące dla każdego, zainteresowanego Biblią - powiedział kierujący projektem Michael Segal.
I tak np. Księga Jeremiasza jest dziś o 1/7 dłuższa niż jej manuskrypt sprzed dwóch tysięcy lat znaleziony w zwojach znad Morza Martwego. Niektóre jej fragmenty odnoszące się do przepowiedni zniszczenia Świątyni Jerozolimskiej przez Babilończyków zostały dodane już po opisywanych w niej wydarzeniach. Inne przytoczone przez naukowców przykłady ukazują kolejne zmiany w pierwotnym tekście.
>>>>> Nie wiadomo czy te manuskrypty sa cale ? A jesli jakas sekta usuwala to co jej nie pasowalo? Wszak coz za problem przepisac tylko to co pasuje ? Wtedy wszystko bylo robione recznie ...
Poza tym kanon Biblii Kościół zatwierdzil pozno zatem wszelkie redakcje pozniejsze zostaly uznane ... Nikt nie twierdzi ze kazda ksiega Biblii jest dzielem jednego autora i ze nikt juz nic pozniej nie dodal...
Projekt Biblijny, rozpoczęty w 1958 roku, jest praktycznie nieznany poza ścisłym gronem specjalistów. Badacze, których celem jest krytyczne wydanie ksiąg Starego Testamentu (tzw. Biblia Hebrajska), pracują z niezwykłą skrupulatnością. Przez 53 lata pracy wydali dopiero trzy z 24 ksiąg Biblii Hebrajskiej; chrześcijanie liczą księgi inaczej i uznają 39 ksiąg.
>>>> Sami widzicie ze Kościół to zupelnie inna Biblia !!! Inne podejscie !
Naukowcy zakładają, że jeśli utrzymają obecne tempo prac, cały projekt zostanie ukończony za 200 lat. Badacze od lat porównują ze sobą teksty biblijne zawarte w zwojach znad Morza Martwego, greckich tłumaczeniach papirusów egipskich, Biblii weneckiej wydanej w 1525 roku, hebrajskich manuskryptach pergaminowych, Torze samarytańskiej oraz zwojach aramejskich i łacińskich.
W 1958 r. gdy rozpoczęto prace na Projektem Biblijnym, do Jerozolimy dotarł bezcenny manuskrypt Biblii Hebrajskiej, przemycony z Aleppo przez żydowskiego sprzedawcę sera. Był to tzw. Kodeks z Aleppo, liczący sobie 1100 lat i będący najstarszym i najdokładniejszym zapisem Biblii w języku hebrajskim.
Charakter Projektu Biblijnego może być kontrowersyjny dla niektórych wyznawców judaizmu, więc tym bardziej dziwi, że badacze sami są ortodoksyjnymi żydami - pisze agencja Associated Press.
>>>>>
No tam judaizm juz jest czysto kulturowy ... Nie ma w sobie tresci religijnej to tradycja cos jak ,,anglikanizm''... Po prostu kto jest zydem ma sentyment dla ,,judaizmu'' ale zyje po swojemu i poza sentymentem nie ma w tym wiary ...
Ozywiscie jest to ciekawa praca ukazujaca nam historie ksztaltowania sie Biblii co zmieniano co pozostalo jest to ciekawe... natomiast Kościół uznaje dwie wersje ,,Wulgata'' po lacinie (420 rok) i ,,Septuaginta'' po grecku (200 rok) z tym ze wazniejszy jest wariant grecki ... I to jest ostateczna forma Pisma Świętego . Oczywiscie obecnie mamy duze mozliwosci i tlumacze na ogol zaznaczaja ze w tej wersji jest tak w tej tak... Ale podstawa jest Septuaginta i co najwyzej jak nie rozumiemy to siegamy po inne warianty ...
pamietajmy ze kazde tlumaczenie oznacza calkowita zmiane ... Bo jezyk jest wyrazem kultury ! jak Eskimos mowi ,,dom'' to to nie jest FIZYCZNIE to samo co u Japonczyka.... Ale duchowo jest to TO SAMO ! Takie tez sa zasady tluamczenia - oddac ducha ! Moga byc duze nieporozumienia... Najwieksze sa z sercem gdyz oni wtedy uwazali ze to jest siedziba ROZUMU ! I jak w Biblii jest o sercu to obecnie ludzie mysla ze to takie romantyczne ze wylaczamy mozg i oddajemy sie uczuciom... A w Biblii jest akrat ODWROTNIE !! Calym sercem = calym rozumem
:O)))
Wyjasnienie takich funadmentalnych roznic jest wazniejsze niz poprawianie slowek czy polslowek... Ale rzecz jasna w miare moznosci trzeba wszystko scisle zgodnie z prawda podac...
Zreszta sa takie pomylki ze zmieniaja sens ...
Np. Litania Loretańska...
Mowimy tam Wieżo z Kości Słoniowej .
Nikt sie nie zastanawia nad tym ale zastanowil sie nad tym zany polski uczony Estraicher bo mu nie pasowalo ... Zamknac sie w wiezy z kosci sloniowej to nie jest komplement . To inne powiedzenie zupelnie ...
I jak poszukal w slowniku lacinskim to mu wyszlo ze slowa wieza i naszyjnik sa takie same po lacinie ... zatem tu chodzi o Naszyjnik z Kości Słoniowej . Czyli chodzi o rzecz tak cenna jak nic bo wtedy kosc sloniowa zdaje sie byla drozsza niz zloto ...
jak widzimy pomylki slowne nic nie zmieniaja w stosunku do Boga bo tu chodzi o milosc ktora zreszta jst BEZ SLOW nawet najlepsza :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:11, 29 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wiara w Boga słabnie w wyniku analitycznego myślenia
Analityczne myślenie zmniejsza siłę przekonań religijnych człowieka - zauważyli kanadyjscy naukowcy. Wyniki badania opublikowali w czasopiśmie "Science".
Badacze polecili uczestnikom wykonanie kilku zadań, wymagających analitycznego myślenia lub stosowali metodę torowania, która polegała na pokazywaniu badanym przez krótki, nieuświadamiany okres czasu konkretnego obrazka, np. przedstawiającego rzeźbę Rodina "Myśliciel". Zaobserwowano osłabienie wiary w Boga u osób, u których wzbudzono procesy analityczne, bez względu na to, czy byli to sceptycy, czy pobożni i bogobojni ludzie. Badanie opierało się na wynikach poprzednich eksperymentów, które dowodziły, że człowiek posiada dwa systemy kognitywne: intuicyjny i analityczny. Pierwszy z nich bazuje na stosowaniu skrótów myślowych w celu znalezienia szybkich i skutecznych odpowiedzi, drugi z kolei generuje rozwiązania bardziej przemyślane i uzasadnione.
- Nasze badanie przeprowadziliśmy w oparciu o poprzednie przedsięwzięcia, które wiązały religijność z myśleniem intuicyjnym. Wyniki naszego badania sugerują, że aktywowanie analitycznego systemu poznawczego w mózgu może zmniejszać intuicyjne wsparcie dla religijnych wierzeń, przynajmniej tymczasowo - mówi Ara Norenzayan, współautor eksperymentu.
>>>>
No ale odlot . Ogladanie obrazka czy rzezby ,,Mysliciel'' nie jest rownoznaczne z mysleniem :O)))
Coz oni udowodnili ? Ze dedukcja zmniejsza indukcje ??? I na odwrot .
Sa dwie metody idnukcja i dedukcja . Jedna z analizy szczegolow wyciaga wnioski ogolne . Tak jak Sherlock Holmes . Druga z na podstawie ogolu wyciaga wnioski o szczegole . Obie metody sa naukowe ale nie maja nic wspolnego z decydowaniem o Bogu . Rozum ludzki jest dostosowany do radzenia sobie na ziemi i nie ma narzedzi pozanania Boga ktore jest mozliwe bezposrodnio przez ducha lub posrodnio przez analogie . Czyli wnioskowanie typu skoro sa dorzy ojcowie to Bóg jest jeszcze lepszym Ojcem czyli NAJLEPSZYM OJCEM . Jest to analogia do rodziny . Ale tylko analogia . Boga nie mozna w ten sposob poznac . Tylko jeden jego przymiot OJCOSTWO i to slabo poznac ... Ze Bóg jest jak Matka to juz gorzej pojac . I raczej nie ma takich porownan aby nie mieszac jeszcze bardziej . Pokazuje to w jaki gasz bledow mozna wpasc stosujac metody rozumowe do swiata ducha . U mnie np. im wiecj rozumiem tym wieksza swiadomosc obecnosci Boga bo to juz nie jest wiara . Po postu czlowiek rozumie ze to wszystko jest od Boga rozum takze . Tylko ze jest on zbyt slaby ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:41, 11 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Abp Migliore: wiara i rozum są ze sobą sprzymierzone
Wiara bez rozumu może stać się fanatyzmem, a rozum potrzebuje wiary, by nie ulec "tyranii relatywizmu" - powiedział nuncjusz apostolski w Polsce abp Celestino Migliore podczas rozpoczęcia 55. Tygodnia Filozoficznego w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Hasłem rozpoczętego w poniedziałek Tygodnia Filozoficznego, organizowanego przez studenckie koła naukowe, jest "Nauka i wiara - nowe ujęcie dawnego problemu".
Nuncjusz apostolski w Polsce swe wystąpienie poświecił wzajemnej relacji między wiarą a rozumem w różnych dziedzinach życia m.in. w bioetyce, solidarności społecznej, polityce.
Zdaniem abp. Migliore wiara i rozum są ze sobą sprzymierzone. Przywołując nauczanie papieża Benedykta XVI tłumaczył, że wiara odizolowana od rozumu może stać się fanatyzmem, rozum oczyszcza wiarę z tego, co prowadzi do nieracjonalnej przemocy. - Wiara chrześcijańska nie jest wiarą ślepą, czyli fanatyzmem, ale świadomą tego w co wierzy, ściśle sprzymierzona z rozumem - powiedział.
Podkreślił, że także rozum potrzebuje wiary, która "oczyszcza umysł z tyranii relatywizmu" i formuje sumienia. Jego zdaniem widoczne jest to m.in. w dziedzinie polityki i solidarności społecznej. Jak tłumaczył, aby porządek prawny i prawa człowieka prowadziły do sprawiedliwości, potrzebny jest wymiar etyczny mający swoje korzenie w sferze wiary i moralności. Zaznaczył, że miłość nie jest dodatkiem do sprawiedliwości, ale właśnie takie dążenia do sprawiedliwości pobudza.
- Sprawiedliwość to problem, który dotyczy rozumu praktycznego. Aby rozum mógł funkcjonować uczciwie, musi być stale oczyszczany, gdyż jego zaślepienie wynikające z przewagi interesu i władzy, jest zagrożeniem, którego nie można całkowicie wyeliminować - powiedział abp Migliore.
Jego zdaniem problem nie dotyczy wyboru między myślą ludzką i nauką a wiarą i moralnością. - Chodzi raczej o wybór między nauką, która respektuje zasady moralne a wiedzą, która takich zasad nie szanuje - dodał.
W obradach Tygodnia Filozoficznego, który potrwa do czwartku, weźmie udział kilkudziesięciu naukowców z różnych ośrodków akademickich w Polsce. Będą dyskutować m.in. na temat relacji wiary i rozumu w filozofii klasycznej, relacji nauki i transcendencji. Część wykładów dotyczyć będzie zagadnień: czy cud można wyjaśnić naukowo, czy nauka zagraża wierze, czy nauka zakłada istnienie Boga, czy można być chrześcijaninem w wielkim wszechświecie. Osobny panel pt. "Czy w racjonalnym świecie jest jeszcze miejsce dla wiary" poświęcony będzie myśli i nauczaniu abp. Józefa Życińskiego.
Tygodnie Filozoficzne organizowane są na KUL od 1958 r. Każdego roku gromadzą liczne grono filozofów z całej Polski. Tematyka wykładów i dyskusji jest bardzo szeroka, dotyczy m.in. stosunku filozofii do nauk przyrodniczych i przyrodoznawstwa, a także obejmuje zagadnienia antropologiczne i aksjologiczne.
>>>>
Tak . Obledne oddzielanie i PRZECIWSTAWIANIE rozumu wierze doprowadzilo do komunizmu i hitleryzmu . Obie te potwornosci przygotowaly UCZELNIE negujace Boga . To znaczy uczelnie Niemiec produkowaly narodowych-socjalistow a w Rosji marksistow . To bylo w XIX wieku . W XX zebralismy plony takiej ,,nauki''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:01, 13 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
NASA szuka geniusza, który ocali ludzkość przed katastrofą. Dostanie 35 tys. dolarów
NASA ogłosiła konkurs, w którym można wygrać 35 tys. dolarów. Aby je zdobyć, wystarczy zostać "łowcą asteroid". Amerykańska organizacja badająca przestrzeń kosmiczną poszukuje wśród cywili naukowca, który mógłby uratować naszą planetę przed zagładą.
Aby wygrać, "wystarczy" wymyślić algorytm, który byłby w stanie rozpoznawać i wyszukiwać asteroidy zagrażające naszej planecie.
Konkurs został rozpisany z inicjatywy Białego Domu i przy współpracy z Planetary Resources Inc. of Bellevue.
- Przez ostatnie trzy lata NASA uczyło się rozproszonego algorytmu kodowania - powiedział Jason Crusan dyrektor konkursu. Aktualnie agencja zwraca się do cywili, aby pomogli udoskonalić to, co przez ostatnie lata zostało dokonane.
Konkurs ma na celu zmniejszenie marginesu błędu i zwiększenie szybkości reakcji jednostek, które identyfikują zagrażające naszej planecie obiekty z kosmosu. Aktualnie wykrywalność asteroid to 95 proc.
Przed ewentualnymi zwycięzcami dużo pracy, ponieważ trzeba się wykazać większą inteligencją, niż wszyscy naukowcy w NASA, którzy dysponują potężnym sprzętem obliczeniowym.
Chętni czujący, że mają szanse zainkasować 35 tys. dolarów i szczycić się mianem obrońcy planety mogą znaleźć więcej informacji na stronach NASA.
...
Modlitwa post jalmuzna . To jedyny sposob . Zadne lasery was nie uratuja jak bedziecie grzeszyc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:15, 11 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Nauka
Ile wody pić? Ile chcesz!
Ile wody pić? Ile chcesz!
1 godz. 14 minut temu
Australijscy naukowcy dodają swoje trzy grosze do dyskusji o tym, ile wody powinniśmy pić. Na łamach czasopisma "Proceedings of the National Academy of Sciences" przekonują, że żadne z góry narzucone normy nie mają sensu, a my powinniśmy przede wszystkim słuchać swojego organizmu. Wyniki ich badań pokazują, w jaki sposób ciało samo daje nam znać, gdy ma dość.
Pij tyle wody, ile chcesz
/McPHOTOs /PAP/EPA
Badacze z Monash University w Melbourne zauważyli, że w miarę picia przełykanie przychodzi nam z coraz większym trudem, postanowili sprawdzić, czy to złudzenie, czy efekt, który się u różnych osób powtarza. Jak piszą na łamach PNAS, samemu procesowi przełykania nie poświęcamy zwykle żadnej uwagi, bo gdy jesteśmy odwodnieni, wtedy bowiem przychodzi nam to bez żadnego problemu. Sytuacja zmienia się, gdy już się napijemy.
Jak pisze na swej stronie internetowej czasopismo "New Scientist", uczestników eksperymentu proszono o opisanie trudności w przełykaniu, które odczuwają po wypiciu znacznych ilości wody. Okazało się, że w skali od 1 do 10, trudności te rosły przeciętnie do poziomu 5, podczas, gdy spragnieni uznawali, że trudności nie ma i wskazywali na 1.
Także badania aktywności mózgu wskazywały, że u osób, które wypiły właśnie duże ilości wody, każdy kolejny łyk wymaga dodatkowego zaangażowania obszaru kory przedczołowej, odpowiedzialnego za inicjowanie świadomych działań. To wskazuje na istnienie mechanizmu kontroli spożycia płynów, o którym zwykle nie myślimy - komentuje Zachary Knight z University of California w San Francisco.
Zdaniem pierwszego autora pracy, Michaela Farrella z Monash University, wyniki tych badań wskazują, że rady, by świadomie wypijać określone ilości wody, są bezsensowne. Nasz organizm ma szereg subtelnych mechanizmów kontroli ilości wypijanych przez nas płynów. Wystarczy, że poddamy się jego sugestiom, a z pewnością będziemy nawodnieni w sam raz - mówi Farell i dodaje, że obowiązuje to także tych, którzy uprawiają sport. Picie na zapas nie ma sensu.
(j.)
Grzegorz Jasiński
...
Pijmy tyle ile potrzeba. Trudno to nazwac osiagnieciem naukowym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:39, 29 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Nauka
Religia uszczęśliwia jak seks i narkotyki
Religia uszczęśliwia jak seks i narkotyki
Dzisiaj, 29 listopada (13:55)
Przeżycia religijne uszczęśliwiają nas podobnie jak seks, narkotyki, hazard, czy... muzyka - przekonują naukowcy z University of Utah School of Medicine. Wyniki ich badań potwierdziły, że doświadczenia duchowe wywołują w centrum nagrody mózgu reakcje porównywalne z tymi, towarzyszącymi odczuwaniu przyjemności i satysfakcji. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Social Neuroscience" badania z pomocą rezonansu magnetycznego pokazały, że przeżyciom religijnym towarzyszy też wzmożona koncentracja i podniesiona aktywność rejonów mózgu odpowiedzialnych za oceny moralne.
LDS Conference Center - największa sala służąca do spotkań Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich
/GEORGE FREY /PAP/EPA
Dopiero zaczynamy rozumieć, w jaki sposób nasz mózg uczestniczy w doświadczeniach, które wierzący określają jako duchowe, czy boskie - mówi współautor pracy, neuroradiolog, dr Jeff Anderson. "W ostatnich latach metody obrazowania mózgu na tyle się rozwinęły, że pozwalaja nam zmierzyć się z pytaniami, istotnymi dla człowieka od tysiącleci".
Badania prowadzono w społeczności Mormonów w taki sposób, by w warunkach doświadczalnych symulować środowisko, w którym doznają duchowych uniesień i z pomocą aparatury funkcjonalnego obrazowania z pomocą rezonansu magnetycznego (fNMI) badać towarzyszące tym przeżyciom reakcje mózgu. Odczucie ogarniającego pokoju i bliskości z Bogiem ma w życiu Mormonów konkretne praktyczne znaczenie. Na podstawie tych wrażeń podejmują życiowe decyzje, odbierają je jako potwierdzenie zasad wiary i podstawowy instrument łączności z Bogiem.
Badania z pomocą aparatury fMRI
/University of Utah Health Sciences /materiały prasowe
Badano w sumie 19 młodych osób, 7 kobiet i 12 mężczyzn, które w ciągu indywidualnych, godzinnych eksperymentów poddawano serii kilkuminutowych sekwencji różnego rodzaju bodźców, proszono też o odpowiedzi, czy w danej chwili odczuwają duchowe uniesienia, czy nie. Wśród bodźców, którym ich poddawano, były krótkie filmy z motywami biblijnymi, cytaty z Biblii i Księgi Mormona, wypowiedzi religijnych liderów, czy filmy o bieżącej działalności wspólnoty.
Badacze przeanalizowali wszystkie odpowiedzi badanych, którzy dość zgodnie wskazywali na uczucia towarzyszące modlitewnym uniesieniom. Opisywali swoje wrażenia jako uczucie pokoju i wewnętrznego ciepła. Kiedy badani myśleli o Zbawicielu, o łączności z rodziną przez całą wieczność i czekającej ich w niebie nagrodzie, ich ciało i mózg wyraźnie reagowały - tłumaczy pierwszy autor pracy, dr Michael Ferguson z University of Utah.
Przeżyciom religijnym towarzyszy aktywnośc kilku rejonów mózgu, w tym jadra półleżącego
/Jeffrey Anderson /materiały prasowe
Obrazy fMRI pokazały, że najbardziej intensywne duchowe przeżycia były związane z aktywnością tak zwanego jadra półleżącego, rejonu mózgu najsilniej związanego z odczuwaniem nagrody. Maksimum aktywności tego rejonu towarzyszyło podniesienie tętna i przyspieszenie oddechu. Zauważono też, że prócz centrum nagrody, przeżycia duchowe mobilizowały też przyśrodkową korę przedczołową, rejon istotny dla formułowania osądów i ocen moralnych, wreszcie ośrodki mózgu odpowiedzialne za wzmożoną koncentrację.
"Przeżycia religijne są zapewne jednymi z najważniejszych, w oparciu o które podejmujemy decyzję, dobre i złe. Zrozumienie, co takiego dzieje się w mózgu, co może przyczynić się do tych decyzji, jest naprawdę istotne" - mówi Anderson. Autorzy pracy przyznają, że nie wiedzą jeszcze, jak reagują wyznawcy innych religii, spodziewają się, że reakcja wyznawców religii Wschodu, opartych bardziej na medytacji i kontemplacji może być nieco inna. To trzeba będzie dopiero zbadać.
Zdaniem Andersona, z pomocą najnowocześniejszej aparatury można będzie teraz odpowiedzieć na jeszcze trudniejsze pytania. Czy w przypadku luterańskiej kobiety czytającej Biblię gdzieś w Minnesocie i bojownika Państwa Islamskiego, który pod wpływem uniesienia religijnego chce uciec się do przemocy, mamy do czynienia z reakcjami tych samych rejonów mózgu, tego samego typu odczuciami? Jeszcze nie wiemy... - przyznaje.
Grzegorz Jasiński
...
To oczywiscie prawda. Tylko o jakiej to ,,religii" mowimy? Kult mee bee? Marksa Engelsa? Hitlera? W sektach tak to dziala. Tylko ze to FALSZYWE kulty. Prawdziwa wiara czyli Kosciol oznacza ,,noc ciemną" ,,oschłość" ,,ból". Itd. Wystarczy miec jakiekolwiek pojecie o swietych. Nie ma w tym NIC Z ROZKOSZY ZMYSLOWYCH! Cos jak z Marksem ktory orzekl ze ,,religia to opium dla ludu". Jak zwykle prymitywna skrajnosc. Marksistowska religia jak najardziziej ale nie Kosciol. Falszywe religie to narkotyk.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:41, 05 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Nauka
Jeden papieros dziennie to... o jeden za dużo
Jeden papieros dziennie to... o jeden za dużo
Dzisiaj, 5 grudnia (17:00)
Nie ma czegoś takiego jak granica, do której palenie papierosów może być bezpieczne. Najnowsze wyniki badań wskazują, że osoby, które palą przez całe życie średnio poniżej jednego papierosa dziennie, aż o 67 procent zwiększają ryzyko przedwczesnej śmierci. W przypadku osób, które palą średnio od 1 do 10 papierosów dziennie ryzyko to w porównaniu do osób, które nigdy nie paliły rośnie o 87 procent. Naukowcy z National Cancer Institute (NCI), którzy publikują te dane na łamach czasopisma "JAMA Internal Medicine" podkreślają, że zawsze warto rzucić palenie. Im wcześniej, tym lepiej.
Jeden papieros to... o jeden za dużo
/Archiwum RMF FM
Autorzy pracy podkreślają, że choć szkodliwość palenia została od lat 60. XX wieku potwierdzona w niezliczonej liczbie publikacji naukowych, efekty związane z długoletnim, okazyjnym paleniem niewielkiej liczby papierosów, nie były do tej pory dobrze znane. Stąd przekonanie niektórych palaczy, że takie palenie pozostaje dla naszego zdrowia obojętne. By lepiej zrozumieć towarzyszące mu efekty naukowcy NCI przeanalizowali dane ponad 290000 osób, biorących udział w prowadzonym przez Narodowe instytuty Zdrowia NIH-AARP Diet and Health Study.
Uczestników w wieku od 59 do 82 pytano miedzy innymi o palenie papierosów w dziewięciu okresach ich życia, od wieku 15 do 70 lat (w przypadku starszych badanych). Do konsekwentnego palenia papierosów we względnie niewielkiej liczbie od 1 do 10 papierosów dziennie przyznało się 1500 osób, 159 osób stwierdziło, że paliło przeciętnie poniżej jednego papierosa dziennie.
Najsilniejszy związek - jak nietrudno było przewidzieć - obserwuje się w przypadku raka płuc. U osób palących średnio poniżej jednego papierosa dziennie, ryzyko śmierci z powodu tego nowotworu rosło 9-krotnie, w przypadku tych palących 1-10 papierosów dziennie - blisko 12-krotnie. W przypadku innych chorób płuc, na przykład rozedmy, ryzyko u palaczy 1-10 papierosów dziennie rosło 6-krotnie, w przypadku chorób układu krążenia - 1,5 raza.
Wyniki tych badań maja pewne ograniczenia. Po pierwsze, mimo w sumie dużej liczby badanych, do stałego palenia niewielkiej liczby papierosów przyznawała się stosunkowo mała liczba ankietowanych. W przypadku średniej poniżej papierosa dziennie, nawet bardzo mała. Po drugie, naukowcy opierali się na osobistych wspomnieniach badanych, które mogły być nieprecyzyjne. Po trzecie wreszcie, badania przeprowadzono w grupie 60-70-latków, co sugeruje, że wnioski mogą być formułowane głównie dla tej grupy wiekowej.
Tak, czy inaczej, zdaniem pierwszej autorki pracy, dr Maki Inoue-Choi z Division of Cancer Epidemiology and Genetics, wyniki potwierdzają ostrzeżenia, że nie ma bezpiecznego limitu wypalanych papierosów. Nasze wyniki wskazują, że palenie nawet małej liczby papierosów dziennie ma konkretne, negatywne skutki dla zdrowia i rzucenie palenia zawsze się przydaje, bez względu na to, ile palimy - podkreśla dr Maki Inoue-Choi.
Grzegorz Jasiński
...
No nie nie absurd. Czyli jak ktos pali 0,5 dziennie to ma ryzyko o 67% a ci co 5 to 87% Czyli ci co 10 -107 % a ci co 20-147%.
Czyli jak pala 20 to ryzyko rosnie raptem dwukrotnie? Sami widzicie jakie bzdury. Palic 0,5 a 20 dziennie to KOLOSALNA ROZNICA!
Raczej odkryliscie zaklamanie. Ci co pala 5 sa bardziej szczerzy.
Przypuszczam ze ci co mowia o 5 moga palic z 10.
A ci co ,,ponizej" jednego ponad 7. Stad tak mala roznica. Nie nie ja tylko najwyzej 1 jednego. Czyli 10. Pijacy tez najwyzej kieliszek. Nalogowcy co pala po 40 moga klamac ze najwyzej jednego.
Trzeba myslec. Przeciez 0,5 papierosa dziennie to malo. Jesli ktos chodzi obok autostrady to pewnie wiecej tej siarki rteci i olowiu wdycha niz palacz 0,5 papierosa dziennie. Co my wdychamy bez papierosow?
Zbadajcie po prostu osadzanie sie substancji smolistych w zaleznosci od ilosci papierosow w sztucznych plucach. Dosc proste. Nie straszmy ludzi ta polowka papierosa bo badania watpliwe.
Nie wiem nie badam tylko zglaszam oczywiste zastrzezenia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:11, 22 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Nauka
Ciekawy wynik eksperymentu. Plotkowanie ma działanie... dobroczynne!
Ciekawy wynik eksperymentu. Plotkowanie ma działanie... dobroczynne!
Dzisiaj, 22 stycznia (07:15)
Plotkowanie ma dobroczynne działanie, tworzy więzy i klimat zgody oraz zrozumienia - takie są ustalenia zespołu naukowego z uniwersytetu w Pavii we Włoszech. Konkluzje psychiatrów są wynikiem eksperymentu łączącego psychologię i biochemię.
Zdjęcie ilustracyjne
/Rudolf /PAP/EPA
Jak stwierdził trzyosobowy zespół naukowy z Lombardii, plotkowanie uwalnia w organizmie oksytocynę, nazywaną hormonem przyjaźni, więzi i miłości.
Plotka ma na celu skonsolidowanie grup społecznych poprzez wykluczenie elementów zewnętrznych i potencjalnych sprawców niestabilności, takich jak osoby rozbijające rodziny, zawsze skazywane na ostracyzm przez plotkujących - twierdzi badaczka Natascia Brondino, która wraz z dwojgiem innych specjalistów poddała eksperymentowi dwie grupy studentek. Autorzy doświadczenia zastrzegli, że ograniczyli się do jednej płci, aby uniknąć dodatkowego wpływu pociągu fizycznego na poziom oksytocyny.
Eksperyment dotyczył, jak wyjaśniono na łamach dziennika „La Repubblica”, plotki o niespodziewanej ciąży. Studentki nie wiedziały o tym, że w nim uczestniczą.
Zostały podzielone na dwie grupy; w jednej z nich wywołano dyskusję o ciąży jednej ze studentek, a w drugiej o wypadku sportowym. Następnie rozmawiano na neutralny temat.
Okazało się, że poziom oksytocyny w ślinie rośnie o 2 procent w czasie rozmowy o kontuzji , a o 50 procent w rezultacie plotkowania o bliźnich. Spada zaś, gdy poruszana jest sprawa zupełnie neutralna.
Potwierdzono jednocześnie dobroczynne działanie samej rozmowy.
W czasie każdej z nich obniżał się poziom kortyzolu – hormonu stresu. Już sama rozmowa uspokaja - podkreślają psychiatrzy z Pavii. Zastrzegają zarazem, że klimat zgody chemicznie wywołany przez plotki jest ulotny, bo oksytocyna krótko pozostaje w organizmie.
...
Bzdury,
Udowodnili ze poziom oksytocyny zalezy od ZAANGAZOWANIA W TEMAT! Jak czlowiek sie ekscytuje to rosnie.
U kobiety jak widac temat rodzenia dzieci powoduje najwyzszy poziom. NIC NIE JEST WAZNIEJSZE! Bo w istocie co jest wazniejsze? Samochody? Pieski? Wiadomo ze czlowiek jest najwazniejszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:34, 17 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Czy nauka stanęła w miejscu?
Ciekawa korelacja - z roku na rok mamy coraz więcej naukowców i coraz mniej odkryć naukowych...
...
Gdzie kucharek szesc tam nie ma co jesc. Narasta biurokracja uczelniana. Tytuly sa po to aby podkreslac wage osoby jak kiedys szlacheckie. Zrobil sie feudalizm...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:20, 18 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
CAŁUN TURYŃSKI TO OSZUSTWO? NAUKOWCY WYKLUCZAJĄ JEGO AUTENTYCZNOŚĆ
ŚWIAT Wczoraj, 17 lipca (17:37) Aktualizacja: Dzisiaj, 18 lipca (12:21)
Udostępnij
Komentuj (1071)
1071
Naukowcy Matteo Borrini i Luigi Garlaschelli twierdzą, że Całun Turyński nie ma związku z Jezusem. Wyniki swoich badań opublikowali na łamach pisma "Journal of Forensic Sciences".
Całun Turyński /PILONE/SINTESI /East News
Całun Turyński /PILONE/SINTESI /East News
Ponad 4-metrowe płótno, uważane za szatę pogrzebową Jezusa, od stuleci budzi ciekawość. Wielu katolików wierzy w jego autentyczność. Jest jednym z najczęściej badanych przez naukowców przedmiotów w historii ludzkości.
REKLAMA
Materiał zawiera obraz dwustronnego odwzorowania postaci ludzkiej. Widoczne są też liczne czerwone ślady.
Autorami najnowszych badań są antropolog sądowy Matteo Borrini z Uniwersytetu Johna Mooresa w Liverpoolu i Luigi Garlaschelli z włoskiego Komitetu Badań nad Pseudonaukami, zajmujący się chemią organiczną.
W badaniu całunu posłużyli się techniką zwaną "analizą śladów krwawych". Do eksperymentu wykorzystali ludzką krew, przekazaną do badań, oraz krew syntetyczną o tych samych właściwościach.
Korzystając z żywego człowieka i manekina badacze odtworzyli strużki krwi ściekające z ran po ciele Jezusa. Przeprowadzili siedem testów przy użyciu różnych części ciała odciśniętych na materiale, m.in. dłoni, przedramienia czyli talii. Odkryli, że kąt spływania krwi różnił się w zależności od części ciała.
Doszli do wniosku, że plam na płótnie nie odcisnął leżący ani ukrzyżowany mężczyzna. Naukowcy podkreślają jednak, że podczas badania nie uwzględnili procesu oczyszczania zwłok i przygotowania ich do pochówku.
"Tego typu śladów nie zostawiłby ukrzyżowany człowiek" - stwierdził Matteo Borrini.
"Niezgodności stwierdzone przez autorów badania wydają się uderzać w autentyczność samego Całunu Turyńskiego, sugerując, że była to artystyczna lub dydaktyczna prezentacja z XIV wieku" - napisano w artykule w "Journal of Forensic Sciences".
...
Kuriozum! Wykonali jakis absurdalny pseudoeksperyment i poniewaz im nie wyszedl to orzekli ze calun falszywy! Szok ze tacy osobnicy maja sie za naukowcow.
A jaka maja nazwe!
z włoskiego Komitetu Badań nad Pseudonaukami
To co odwalili to wlasnie pseudonauka. Juz nazwa sugeruje ze ich zadaniem jest osmieszac. Totez z gory wynik byl ukartowany. Nie moglo byc na tak bo wtedy dzialali by przeciw temu do czego jest ichni komitet.
To ze Całun jest autentyczny nie budzi watpliwosci. Jest przypominam wypalony nieziemskim swiatlem! Nie potrafimy dzis czegos takiego zrobic. A mowic o XIV wieku moga tylko osobnicy niepowazni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:57, 28 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Setki tysięcy naukowców na świecie publikują w czasopismach naukowych, które są naukowe jedynie z nazwy. Ich teksty dotyczą m.in. medycyny czy zmian klimatycznych i nie muszą być poparte żadnymi badaniami - wynika ze sledztwa dziennikarzy.
Setki tysięcy naukowców publikują w czasopismach pseudonaukowych
...
Dlatego wlasnie jak slyszycie ,,sensacyjne odkrycia" ze ,,calun falszywy" nie wierzcie. Mnostwo chlamu jest publikowane. Wielu chce rozglosu slawy i kariery.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:32, 03 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
W 1901 r. dr Duncan McDougall wykonał pierwszy z serii kilku eksperymentów na umierających ludziach, które na stałe przeniknęły do sfery legend. Kładąc na specjalnej wadze umierającego suchotnika odkrył on, że w momencie śmierci nastąpił ubytek 21 g. masy jego ciała.
Ile waży ludzka dusza - czyli 21 gramów dr MacDougalla
# #
# #
#
#
Pmajewski77 3 godz. temu
Jeżeli dusza jest niematerialna to nie może mieć żadnej masy w ciele....
...
Dokladnie. To stary i wciaz powtarzany blad naukowcow. Chca badac zjawiska duchowe fizycznie. A one fizyczne nie sa! Badac mozna Całun Turyński bo jest fizyczny. Ale nie mowi on o Duszy a o Ciele! Nie ma zadnych fizycznych naukowych metod badania sfery duchowej. I byc nie moze. Od tego jest teologia i troche filozofia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:23, 15 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Najlepsze amerykańskie uniwersytety kształcą kolejne pokolenia "ekspertów", mylących się latami, stadnie i spektakularnie. Jakąż wartość ma więc dyplom uniwersytecki? Obszerny tekst Victora D. Hansona, który pyta o przyczyny dobrego samopoczucia elit i o podstawy ich pogardy dla zwykłych ludzi
Deflacja marki Uniwersytetu
...
Olbrzymia ilosc ludzi z dyplomami oznacza tylko jedno. Brak kompetencji. Nie ma az tylu zdolnych. Jesli 4% ma typ myslenia naukowego a 40% dyplomy to znaczy ze 36% nie rozumie o co chodzi. A dyplom ma.
Co gorsza traca oni wiare! Na skutek propagandy ateistycznej na uczelniach ktora jest serwowana jako ,,nauka"! Nie maja ani wiedzy ani wiary. Wierza potem w ,,ewolucje". I pogardzaja tymi co nie maja dyplomu.
Dyplom nie oznacza juz wiedzy tylko przynaleznosc do grupy wyzszej.,,Nadludzi". Tych co ,,wiedza". A tak naprawde to nic nie wiedza.
Jest to zaprzeczenie nauki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:47, 16 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Dzięki nowej technologii paleontolodzy mogą samodzielnie tworzyć "skamieniałości" w warunkach laboratoryjnych, by porównywać je z oryginalnymi i móc wyciągać o wiele dokładniejsze wnioski np. na temat umaszczenia zwierzęcia i struktury miękkich tkanek. Generalnie super sprawa.
Paleontolodzy mogą Paleontolodzy mogą samodzielnie tworzyć skamieniałości - w celach badawczych
#
I udowodni ze nie trwalo to miliardy lat... A natychmiast.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:51, 31 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Dusza nie umiera, lecz powraca do Wszechświata - stwierdzenia w tym… duchu pojawiają się w świecie fizyków zajmujących się mechaniką kwantową coraz częściej. Nie są to nowe koncepcje. Ostatnio jednak przez całkiem poważną prasę popularno-naukową przewinęła się seria publikacji na ten temat.
Od 1996 r. amerykański fizyk Stuart Hameroff oraz sir Roger Penrose, fizyk teoretyczny z brytyjskiego Uniwersytetu Oksfordzkiego, pracują nad " kwantową teorią świadomości" . Zakłada ona, że świadomość - albo, inaczej mówiąc, "dusza" ludzka - generowana jest w mikrotubulach komórek mózgowych i stanowi w rzeczywistości wynik kwantowych efektów. Proces ten nazwano " zorkiestrowaną redukcją obiektywną". Obaj badacze uważają, że ludzki mózg jest w rzeczywistości komputerem biologicznym, a ludzka świadomość - programem realizowanym przez komputer kwantowy znajdujący się w mózgu, który nie przestaje działać po śmierci człowieka.
Zgodnie z tą teorią, gdy ludzie wchodzą w fazę zwaną "śmiercią kliniczną", mikrotubule znajdujące się w mózgu zmieniają swój stan kwantowy, ale zachowują informacje w nich zawarte. Rozkładowi ulega więc ciało, ale nie informacja, czyli „dusza”. Świadomość staje się częścią Wszechświata, nie umierając. Przynajmniej nie w tym sensie, jak wydaje się tradycyjnym materialistom.
Splątanie kwantowe
Gdzie te kubity, gdzie to splątanie?
Według wielu badaczy, wewnątrz naszego mózgu zachodzą regularnie takie zjawiska, jak splątanie i nakładanie się kwantowe, czyli węzłowe pojęcia mechaniki kwantowej. Dlaczego bowiem na najbardziej podstawowym poziomie mózg miałby działać inaczej, niż zakładają to teorie kwantowe?
Niektórzy naukowcy postanowili to sprawdzić eksperymentalnie. Spośród projektów badawczych wyróżnia się przedsięwzięcie specjalistów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. Aby wykryć ślady mózgowych obliczeń kwantowych, podjęli oni
polowanie na kubity . Próbują sprawdzić, czy kubity mogą być przechowywane w jądrach atomowych. Zainteresowanie fizyków budzą w szczególności atomy fosforu, którego w ludzkich organizmach nie brakuje. Jego jądra mogłyby odgrywać rolę kubitów biochemicznych.
Sir Roger Penrose
Kolejny eksperyment ma na celu zbadanie mitochondriów, podjednostek komórek odpowiedzialnych za nasz metabolizm i wysyłanie wiadomości dookoła organizmu. Jest możliwe, że te organelle również odgrywają znaczącą rolę w splątaniu kwantowym i generowaniu kubitów informacji.
Procesy kwantowe mogłyby pomóc nam wyjaśnić i zrozumieć najbardziej tajemnicze funkcje mózgu , takie jak np. metody tworzenia pamięci długookresowej lub też mechanizmy generowania świadomości i emocji.
Być może właściwym tropem są tzw. biofotony . Kilka miesięcy temu naukowcy z Uniwersytetu w Calgary odkryli, że neurony w mózgach ssaków są zdolne do produkcji fotonów światła . Ożywiło to spekulacje, czy w naszym mózgu oprócz znanych od dawna sygnałów w sieni neuronowej funkcjonują także optyczne kanały komunikacji. Biofotony produkowane przez mózg mogą być z powodzeniem splątane kwantowo. Biorąc pod uwagę liczbę neuronów w ludzkim mózgu, w ciągu jednej sekundy mógłby w nim być emitowany nawet miliard biofotonów. Przy uwzględnieniu efektów splątania daje to gigantyczne ilości informacji przetwarzanej w hipotetycznym fotonowym biokomputerze.
Pojęcie "duszy" zawsze kojarzyło się z czymś "świetlistym". Czyżby model opartego na biofotonach kwantowego mózgu-komputera miałby pogodzić wojujące od wieków światopoglądy?
...
To sa kulty wschodu nie nauka. Zadnej duszy swiata nie ma to szatanskie oszustwo. Fotony to nadal materia. Nie jest to duch. Anioly sa ABSOLUTNIE NIEWIDZIALNE! Gdyby byly z fotonow to bysmy je widzieli! One sa poza fizyka. To samo dusza. Jest polaczona ale oddzielna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:46, 02 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Mitologia indyjska wyprzedziła teorię Wielkiego Wybuchu
DWÓJKA
– Ważnym elementem tej tradycji jest ciepło jako źródło stworzenia. Zgodnie z nią wszystko, co istnieje, emanuje z Pana Stworzeń pod wpływem jego rozgrzewania się – mówił w Dwójce prof. Maria Krzysztof Byrski, indolog i orientalista z UW.
Prof. Maria Krzysztof Byrski Foto: Grzegorz Śledź/PR2
Według najstarszych mitów indyjskich bogowie zbudowali świat jak cieśle stawiający dom. Późniejsze wersje mitów ukazują jego powstanie jako narodziny z pierwiastka żeńskiego i męskiego. Świat dzieli się na trzy części: Ojciec-Niebo (Djaus), Matka-Ziemia (Prythiwi) i oddzielające ich powietrze. W najwyższej części nieba mieszkają bogowie: Surja (Słońce) i Soma (Księżyc). Powietrze wypełnia ciemność i deszczowe chmury. Wszelki porządek wszechświata wyznacza jedna zasada - ryta.
Kiedy rodziła się indyjska mitologia? – Śladów najdawniejszych wierzeń należy szukać w okresie około dwóch tysięcy lat przed naszą erą – powiedziała dr Monika Browarczyk, indolog z poznańskiego UAM. – Korzeniami tej tradycji są z jednej strony cywilizacje doliny Indusu, z drugiej zaś Ariowie, o których bardzo niewiele wiemy. Od nich właśnie wywodzą się Wedy, czyli zbiory religijnych tekstów – opowiadała w "Klubie Ludzi Ciekawych Wszystkiego".
Odwołując się do wedyjskich zapisów prof. Maria Krzysztof Byrski, orientalista, indolog, były ambasador RP w Delhi, zauważył, że w indyjskiej mitologii nie można mówić o bogach, lecz tylko o niebianach. – Ziemia także jest jednym z niebian, ponieważ znajduje się w niebie, w przestrzeni. W Wedach czytamy: "Niebianie są późniejsi niż to stworzenie". Nie są więc stwórcami – mówił. – Stwórcą jest świadomość. Jest ona pierwotna wobec wszystkiego. Jest detonatorem Wielkiego Wybuchu. Moim zdaniem mitologia indyjska w szczególny sposób antycypuje tę kosmologiczną teorię – stwierdził.
Zapraszamy do wysłuchania audycji, którą poprowadziła Hanna Maria Giza.
...
Wlasnie! Teorie naukowe wcale nie sa nowe i naukowe tylko przypominaja poganstwo wschodnie. Stare bledy! Przypadek? Nie! Ten sam szatan. Jak kiedys zwodzil pod pozorem religii teraz zwodzi pod pozorem nauki! Np. taka wedrowka dusz od ziarenka piasku do czlowieka przypomina ewolucje. Jak jestes zly to w kolejnym wcieleniu bedziesz zwierzatkiem a jak jeszcze bardziej zly to nawet ziarenkiem piasku. Coraz nizej. Czyli nie ma zadnej bariery miedzy czlowiekiem a zwierzeciem! To samo glosza ewolucjonisci ze nawet rosliny i ludzie MAJA WSPOLNEGO PRZODKA! A ten przodek powstal z materii nieozywionej czyli ziemi blota itd. Troche inaczej ale podobnie.
Szatan zwodzi podobnie bo i natura ludzka jest taka sama jak kiedys.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:34, 03 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
ucleic Acids Research: do 20% genów sklasyfikowanych jako kodujące (które produkują białka będące podstawowymi elementami wszystkich żywych organizmów) nie uczestniczy w ogóle w kodowaniu białek. Mają one cechy typowe dla niekodujących lub pseudogenów (przestarzałe geny kodujące).
Nowe badanie ujawnia, że do 20% genów człowieka są praktycznie bezużyteczne.
...
Ee tam. Kiedyś twierdzili że człowiek nie używa całego mózgu. I co? Już tak nie twierdzą.
...
Wlasnie. Nie odkryja dobrze a juz ,,niepotrzebne". To nie przypadek. Ewolucjonisci poszukuja ,,niepotrzebnych" organow zeby udowodnic przypadkowosc ewolucji. Jesli ewolucja toczy sie przypadkowo to powinnismy miec mnostwo zbednych rzeczy w organizmie. Kiedys ich hitem byla ,,niepotrzebna" kosc ,,ogonowa" rzekomo dowod na ogon u ludzi. Tymczasem podtrzymuje ona kilka mięśni. I jest potrzebna. I zadna ,,ogonowa". Trzeba normalnej nazwy. Owszem mozna zyc np. bez jednego palca praktycznie tak samo jednak nie jest on ,,niepotrzebny"... Podobnie i tu w koncu moze odkryja.
Czlowiek NIE MA NIEPOTRZEBNYCH CZESCI bo nie ma zadnej ewolucji od piasku do ludzi. Czlowiek moze miec WADLIWE pewne elementy lub je utracic. Ale nie niepotrzebne. Czlowiek tak jak i przyroda na pierwszy juz rzut oka jest skonczonym STWORZENIEM! Co wskazuje na TWÓRCĘ czyli Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:52, 03 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Physical Review Letters: Fizycy zbudowali system optyczny, w którym zasadniczo niemożliwe jest ustalenie związków przyczynowo-skutkowych, czyli ustalenie, w jakiej kolejności przeprowadzono operacje na fotonach. Potwierdza to, że na poziomie kwantowym zasada przyczynowości nie działa.
Fizycy wyłączyli zasadę przyczynowości w systemie optycznym.
...
To ze nie umieja znalezc nie znaczy ze nie ma. To zbyt powazna sprawa zeby od razu wyciagac wielkie wnioski.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:31, 24 Sty 2019 Temat postu: |
|
|
Kompromitacja szkockich archeologów. "Prehistoryczny" kamienny krąg ma 20 lat
Do niedawna badacze w Aberdeenshire byli przekonani, że te kamienie to jeden ze starożytnych leżących kamiennych kręgów, charakterystycznych dla tego regionu. Właśnie się okazało, że to żaden zabytek, tylko rekonstrukcja, jaką były właściciel pola… zbudował sobie w latach dziewięćdziesiątych.
...
Wiedza jest zawodna. Pomylki sa nieustanne. Prawo Boga jest niezawodne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:43, 09 Wrz 2019 Temat postu: |
|
|
Ankieta: Wolnego rynku nie popiera zdecydowana większość ekonomistów
Zaledwie 8% ekonomistów jest umiarkowanymi wolnorynkowcami, a mniej niż 3% mocnymi wolnorynkowcami. Typowy doktor ekonomii w American Economic Association ma umiarkowane poglądy lewicowe. Nawet przeciętny ekonomista głosujący na Republikanów (jest ich ok. 30%) ma centrowe poglądy na gospodarkę.
...
Oczywiscie nie chodzi o to aby wyznawali jakis ekonomiczny darwnizm ze kto nie daje rady to do piachu. Natomiast faktem jest ze wiekszosc uczelni zachodnich komunizuje. Dzieje sie to nie przypadkiem! Rozni ,filantropi' od grantów promuja komunę!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:07, 30 Cze 2021 Temat postu: |
|
|
Bartosz Kośny: Pozytywistyczna mitologizacja nauki
„Nauka nam wszystko wyjaśnia. A jeśli coś poza nią wykracza, to nie warto zawracać sobie tym głowy!”. Z takim hasłem na sztandarze maszerował przez XIX wiek pozytywizm – nurt filozoficzny napędzany bezprecedensowym wówczas rozwojem nauk przyrodniczych. Niektórzy jego przedstawiciele...
...
Dokladnie. A to co wykracza poza nauke to etyka. Nie zawracajmy sobie nia glowy.
I potem komunizm nazizm juz nie dziwi! Z czlowiekiem mozna robic wszystko byle ,naukowo'. Wiec zbudowali nowoczesny naukowy Auschwitz.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:08, 23 Wrz 2021 Temat postu: |
|
|
Ciekawy tekst:
Krzysztof Szczawinski
Pułapka profesorskiego poziomu zrozumienia
To jest poziom powyżej średniego, nawet dosyć znacznie, ale też nie jakoś bardzo znacząco - no może poza niektórymi profesorami matematyki i fizyki...
...
Kazdej dziedziny sa i wybitni historycy i antropolodzy kulturowi (Rene Girard). I teolodzy bo jest szczyt wiedzy.
Dlaczego tak jest?
Odkąd wyższe wykształcenie jest masowe, to i profesorów musi być masa - i muszą mieć jako taki kontakt intelektualny z tą masą studentów, a przy zbyt dużej różnicy w poziomach zrozumienia ten kontakt byłby utrudniony...
Ilosc osob z wyksztalceniem wyzszym w Polsce historycznie.
Jak widac spis 1931 roku daje... 2%!!! Co pokazuje ze wtedy nawet te 5% najzdolniejszych nie mialo studiow bo przed wojna byla duza matura i ona kwalifikowala do elity intelektualnej! Studia to byly dla tych naj naj!
Ponadto ten % obejmuje te zawody ktore MIALY ABSOLUTNY WYMOG STUDIOW! Np. ksieza MUSZA skonczyc seminarium! Kazdy! A nie oznacza to bycia mistrzem intelektu. Podobnie lekarze prawnicy w 100% musieli studiowac. To oznacza prawo do wykonywania zawodu a nie stempel bycia geniuszem. Gdy to uwzglednimy to studia poza tymi zawodami byly dla geniuszy. Dlatego przed wojna robilismy samoloty a teraz smiech na sali.
Teraz 44% mlodych ma ,wyksztalcenie wyzsze'!!! 22 razy wiecej wiec i ilosc profesorow skoczyla tyle razy. A % wybitnych jest taki sam!
Dochodzą do tego czynniki instytucjonalne: profesura to jest pewna grupa, która przyjmuje do swojego grona następnych członków, i jak to
z grupami bywa, raczej odrzuca członków którzy by za bardzo odstawali, bo by mogli na przykład rzucać zbyt wielki cień na pozostałych,
drażnić ich swoją wyższą zdolnością - po co to komu... I tak właśnie ustala się taki dosyć stały poziom zrozumienia u profesury - wystarczający żeby się przeczołgać przez różne etapy kariery akademickiej, ale nie wyżej...
Co więcej, ludziom którzy dużym wysiłkiem doczołgali się do tej pozycji najbardziej później na niej zależy i się jej najsilniej trzymają, a
osoba na wyższym poziomie prędzej sobie odpuści zadawanie się z takim towarzystwem...
No i powiedzmy sobie jasno: jaki sensowny człowiek bawiłby się w przebieranie w takie stroje - jedynie tacy którzy pławią się we władzy i
pozycji które one reprezentują, uważając je za wielkie osiągnięcie.
Słowem, nie są to ludzie szczególnie wybitni...
...
Czyli o ile dla osoby wybitnej liczy sie CZYN! Stanowisko tak ale po to zeby dzialac! Zeby widziec efekt! Zasialem i chce widziec jak zboze wyroslo. To tu STANOWISKO JEST CELEM SAMYM W SOBIE! OSIAGAM I JUZ TYLKO TRZYMAC SIE NA NIM! Obled! To tak jakby malarz walczyl rekami nogami o tytul pracownie farby pedzle sztalugi! Juz ma tytul stanowisko w akademi sztuknpieknych. Mowia na niego maestro. Gabinet olbrzymi farby pedzle sztalugi. I tyle... Nie maluje zadnych obrazow. Bo po co? Cel osiagniety. Trzeba pilnowac stanowiska i pozycji spolecznej. To nie zart takich mamy na uczelniach! Podobnie w polityce. Celem jest stanowisko. Jak jest to juz tylko go bronic. Nic wiecej. ,Opozycja' szalejezeby samemu sie dorwac. Ci sie bronia. I tyle. Zadnego rzadzenia nie ma!
Celem samym w sobie jest zasiadanie! To jest szalenstwo i nie trzeba byc geniuszem aby to pojac. Celem jest miec samochod a nie nim jezdzic!
Mówimy o takim poziomie typowo prymusowskim - znacie tych ludzi ze szkoły - kuli, mieli dobre stopnie i byli z nich dumni - i budowali w
ten sposób swoje poczucie wyższości nad innymi... ale też i kompleksy wobec ludzi prawdziwie zdolnych, którym to przychodziło z łatwością...
...
Wystukiwanie na pamiec ,materialu' uczy zaleznosci. Ktos musi ten material dawac. Sam on tylko wykuwa. Stad musi byc ten wyzej. I mamy Bruksele WHO. Bilderberg. Tych ,trzeba' sluchac.
Bo istnieją co najmniej dwa wyraźnie odrębne poziomy zrozumienia powyżej tego profesorsko-prymusowskiego - takich prymusów jest około 2-3% w populacji - w okolicach dziesięciu tysięcy w roczniku w takim kraju jak Polska, z których to wywodzą się później profesorowie...
...
U nas jest problem postkomuny. Ocenial cie prostak mianowany przez partię. Owszem nie wzial niedorozwoja umyslowego bo to bylby oczywisty kompromitujacy krok. Ale brali zdolnych wg. swojego zrozumienia. Moj tata wyraznie mowil ze byl ,profesor przedwojenny' i to bylo widac bo to byl taki artysta. Potrafil ojcu powiedziec ze zadania pan nie rozeiazal do konca ale widze ze pan myslal i dochodzil do rozwiazania. Docenil ze student walczy. A ci pozniejsi wymagali tylko wyniku. Czyli wykucia na pamiec! Stad przedwojenni to byli dziwacy maniacy swojej dziedziny a komunistyczni to zwarty szereg urzedasow promujacych wykucie materialu bo tak im sie zdawalo ze jest ,dobrze'. Taki dziwak szukal innych dziwakow czyli studentow niekonwencjonalnych ktorzy chodzili swoimi drogami. I tu byly duze szanse dla geniuszy!
Oczywiscie nie chodzi o promocje dziwakow! Taki ktos musi pojmowac znakomicie dana dziedzine! Jesli jest tylko dziwny i nie ogarnia to nie bedzie geniusz!
Zupełnie innym poziomem zrozumienia dysponują osoby prawdziwie zdolne, takie których w roczniku jest w okolicach paruset, i które w profesurze, poza nielicznymi dziedzinami, raczej już nie lądują... Żeby użyć aktualnego przykładu, okazało się, że jest to poziom konieczny żeby mieć chociażby przyzwoity poziom zrozumienia epidemii...
... Mamy w kraju ogolny problem ze tych kilkuset nie obejmuje stanowisk kierowniczych.
Odrębnym jeszcze poziomem zrozumienia dysponują osoby już wybitnie zdolne - mówimy tu o paru osobach w roczniku - takich, które na
przykład wygrywają olimpiady w co bardziej wymagających przedmiotach...
A nie wspominam tu nawet o poziomie prawdziwych geniuszy, takich jacy się zdarzają raz na parę lub więcej lat...
No więc przez odrębność tych wszystkich poziomów profesura raczej wycina tych, którzy nad nimi górują, korzystając ze swojej znacznej przewagi liczebnej nad tymi zdolniejszymi...
No i ma to wszystko później swoje opłakane konsekwencje: gdy na przykład władza powołuje jakąś „radę naukową”, na przykład w sprawie epidemii, to powołuje ją spośród profesury - no i okazuje się później, że nikt z nich mechanizmów epidemii przyzwoicie nie rozumie...
W edukacji zaś prowadzi to do rozmnażania się takich urzędników akademickich...
... W polityce urzednikow politycznych w mediach medialnych itd.
A jest to również ten poziom, a także często i taki charakter, że gdy się uważa, że coś się wie lepiej od większości, to trzeba swoje zdanie
pozostałym narzucić, chociażby pod przymusem...
... To juz zasada wladzy. Wladza jako aparat przymusu.
Dopiero niestety na wyższym poziomie pojawia się zrozumienie systemowe - że korzystniejsze jest, że lepiej działa gdy podejścia są różnorodne, różne perspektywy, różne decyzje w różnych sytuacjach - coś co najlepiej nam daje Wolność!...
...
W sytuacjach nie zero jeden a takie jest spoleczenstwo nie ma madrych ktorzy ,wiedza wszystko'. Zatem oczywiste jest w tej sytuacji ze w obliczu niepewnosci nie mozemy mowic o rozwiazaniu typu. Zeby wbic gwozdzia potrzebny jest młotek.
Trzeba jakos zareagowac na sytuacje. Przyjac jakis system. Jednak to nie znaczy ze jest to jedyny sluszny system. Zatem trzeba sledzic i inne i caly czas rozwazac wszelkie warianty. A czesto zmienic szybko system gdy nie dziala a jest inny wygladajacy na lepszy.
Ponadto dziala jeszcze zasada stada. Jeden profesor rozumie juz ze to na nic A I TAK IDZIE W ZAPARTE! Bo przeciez koledzy by go zniszczyli. Czyli juz decyduje trwanie na stanowisku. Mało tego Lem opisal sytuacje ze na planete wysylaja agentow zeby udawali i szpiegowali mieszkancow i okazuje sie ze WSZYSCY MIESZKANCY TO CI AGENCI UDAJACY MIESZKANCOW! A zatem cale stado ekspertow moze uwazac ze to glupie ale trzeba brnąć dalej bo wszyscy to robią! I prywatnie to wielu tych ekspertow przyzna ze to bez sensu ale ,trzeba'. I tu dochodzimy do etyki! Co z tego ze ktos wie co jest dobre gdy złe przynosi mu korzysc a on chvce korzysci?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 12:09, 23 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:01, 10 Sty 2022 Temat postu: |
|
|
Naukowcy z Polskiej Akademii Nauk sprawdzili preferencje muzyczne Polaków ze względu na wykonywaną pracę. Okazało się, że kierownicy wyższego szczebla lubią muzykę poważną, a robotnicy i rolnicy disco polo.
Kto w Polsce słucha disco polo? Naukowcy z PAN zbierali te dane 2 lata
...
Blad poznawczy. Pomyli deklaracje z rzeczywistoscia. Lud mowi szczerze natomiast kadra udaje. Oficjalnie Mozat Bach Bethoveen a nieoficjalnie ... ,sylwester marzen'... Muzyke klasyczna lubia po prostu melomani czyli ludzie wyrobieni muzycznie i tyle. Niezaleznie gdzie pracuja. Podobnie jak gry. Masy pykaja w proste gierki a koneserzy szukaja wyrafinowanych systemow gry gdzie jest najlepiej zbudowany swiat gdzie mozna sie zanurzyc. We wszystkim sa rozne poziomy percepcji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135899
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:00, 15 Gru 2022 Temat postu: |
|
|
To nie religia jest głównym czynnikiem decydującym o akceptacji teorii ewolucji.
Wiele osób nie akceptuje teorii ewolucji. Powszechnie uważa się, że czynnikiem najsilniej wpływającym na jej odrzucenie jest religijność. Włosko-brazylijski zespół naukowy przeprowadził badania na temat poziomu akceptacji teorii ewolucji wśród uczniów w wieku 14–16 lat.
...
No oczywiście! Owszem gdy ktoś wierzy w Boga to trudno żeby wierzył w ,przypadkowe powstanie zycia'. To oczywiste.
Natomiast to jest proste potoczne intuicyjne odczucie.
Natomiast jest też naukowe mocne wywodzące się z nauki tradycyjne myślenie naukowe ,nie ma skutku bez przyczyny'! Nic nie powstaje ,samo przez sie'. I to prezentują osoby znające filozofię teologię historię. Arystotelesa Platona Sokratesa Augustyna sw Tomasza.
Owszem najczęściej wierzące tylko że to u nich wynika z rozumu nie bezpośrednio z wiary.
Oczywiście rozumu i wiary nie da się rozciąć! Te dwie dziedziny w cywilizacji łacińskiej Ida razem tzn. etyka kieruje rozumem. Gdy po renesansie coraz mniej było wiary a więcej wiedzy to doprowadziło do podboju dzikich kolonializmu a finał był w komunie i nazizmie. Które używały przecież zaawansowanej wtedy techniki wiadomo do czego! Naukowcy bez etyki nie mieli żadnych zahamowań żeby im służyć!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|