Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:15, 29 Sie 2011 Temat postu: Najnowocześniejsza medycyna ! |
|
|
Wiara czyni cuda
Cassandra Spratling / LA Times
Jeszcze niedawno medycynę i religię oddzielała wyraźna granica. Lekarz leczył ciało, a duchowny zajmował się duszą. Dziś mamy coraz więcej dowodów na to, że wiara i duchowość wspomagają proces powrotu do zdrowia.
Co środę ponad 250 osób uczestniczy w mszy świętej w intencji chorych w Solanus Casey Center w Detroit. Modlą się o uzdrowienie siebie lub kogoś ze swoich bliskich. Ostatnio wśród wiernych zgromadzonych w ośrodku była 28-letnia Katie Valenti z Plymouth w stanie Michigan. W styczniu u Valenti zdiagnozowano drugie stadium raka piersi. Przeszła już dwie operacje i osiem cykli chemioterapii, a jeszcze w sierpniu czeka ją radioterapia. Wiara zawsze była ważna dla rodziny Valenti, ale nowotwór dał im jeszcze jeden powód, by się modlić.
Dzięki coraz szerszym badaniom i rosnącej liczbie lekarzy, dla których wiara jest integralną częścią praktyki, religia i medycyna wyciągają do siebie ręce nie tylko w szpitalnej kaplicy. – Istnieje wiele dowodów naukowych potwierdzających, że modlitwa, wiara i ogólnie duchowość pozytywnie wpływają na proces powrotu do zdrowia – mówi dr Michael Seidman, dyrektor medyczny ośrodka Center for Complementary and Integrative Medicine. – Nie ma znaczenia w co wierzysz, ważne, że w ogóle wierzysz.
Seidman, który jest też chirurgiem, dodaje, że nie raz po uzyskaniu zgody rodziny modlił się z pacjentami przed operacją. – Zawsze pytam, czy mogę dołączyć – mówi. – Jestem z nimi, by dodawać im otuchy, by nawiązać więź. Pokazuję, że ja też wierzę i że religia jest dla mnie ważna. To na pewno nie szkodzi, a jeśli ludzie wierzą, że im pomoże, to taka wiara wspomaga proces powrotu do zdrowia.
– Modlitwa daje odwagę do walki – twierdzi Katie Valenti. – Gdy usłyszałam diagnozę, przeżywałam trudne chwile. Mama namawiała mnie: "Podziel się z Nim swoimi niepokojami, strachem, zmartwieniami, bólem i powiedz: »Dziś nie umiem sobie z tym poradzić, ale wiem, że Ty możesz«". Robiłam jak radziła i czułam się lepiej, jakoś przeżywałam każdy kolejny dzień. Dziś modlę się i dziękuję Bogu za to, że jeszcze tu jestem.
Nie tylko wiara wchodzi do szpitali, ale i szpitale zaczynają zaglądać do domów modlitwy. W 2009 roku system opieki zdrowotnej Henry Ford Health System rozpoczął wdrażanie programu, którego celem było zredukowanie dysproporcji w dostępie do opieki medycznej wśród społeczności afro-amerykańskiej. W czterech kościołach otwarto punkty informacyjne, gdzie parafianie mogą uzyskać odpowiedzi i wskazówki związane z rozmaitymi problemami zdrowotnymi, jak otyłość, cukrzyca, wysokie ciśnienie, choroby serca, czy HIV. Do końca roku w Detroit powstanie jeszcze sześć takich punktów.
Autorem programu jest Wilma Ruffin, menadżer programów badawczych w Henry Ford Health System, która otwarcie przyznaje, że swoje życie zawdzięcza modlitwie. Krewni mówili jej, że gdy się urodziła, nie oddychała. Lekarz od razu stwierdził zgon i zakrył jej ciało. Gdy ciotka, babka i położna zaczęły się modlić, Ruffin nagle odzyskała oddech. Lekarz ostrzegł wówczas rodziców, że dziecko będzie mieć uszkodzenie mózgu. A jednak nie miała. – Uratowała mnie modlitwa – przekonuje 60-letnia Ruffin.
Z badania przeprowadzonego w tym roku przez Uniwersytet Stanowy w Wayne wynika, że u pacjentów z urazowym uszkodzeniem mózgu, którzy czują bliskość i opiekę istoty wyższej, rehabilitacja przynosi lepsze efekty. Wyniki obserwacji 88 pacjentów Instytutu Rehabilitacji w Detroit opublikowano w lutowym numerze czasopisma "Rehabilitation Psychology".
>>>>>
Wreszcie wraca normalnosc ! Tak bylo juz w sredniowieczu ... Niestety w XIX wieku czlowiek uwierzyl we wlasna madrosc i odwrocil sie od Boga . Czego skutkiem Hitler Stalin Mao itp. Dzis rozum wraca... Pamietajmy ze cialo nie jest najwazniejsze ! ZDROWIE DUSZY PRZEDE WSZYSTKIM !
Nawet umrzec byle zdrowym moralnie...
Niczym Sybir niczym knuty lecz narodu duch zatruty .
I to trzeba leczyc najpierw !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:50, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Rewolucyjne osiągnięcie polskich naukowców
Lubelscy naukowcy z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej opracowali antygen (substancja białkowa wywołująca produkcję przeciwciał w organizmie), który może posłużyć do wyprodukowania szczepionki przeciwko malarii.
Naukowcy z Zakładu Biologii Molekularnej UMCS zastrzegają, że wynalazek został zgłoszony do opatentowania i podczas trwania tej procedury nie mogą ujawniać bliższych szczegółów. Potwierdzają, że opracowany przez nich antygen może być zastosowany jako główny, czynny składnik szczepionki przeciwko malarii. - Od opracowania antygenu do szczepionki jest jeszcze długa droga. Będą potrzebne jeszcze duże pieniądze na sfinansowanie dalszych badań. Trzeba będzie m.in. przeprowadzić je w terenie, gdzie malaria jest aktualnym problemem - powiedział kierownik Zakładu Biologii Molekularnej UMCS prof. Nikodem Grankowski.
Malaria jest tropikalną chorobą pasożytniczą wywoływaną przez kilka gatunków pierwotniaka nazywanego zarodźcem (rodzaj Plasmodium). Pasożyt ten jest bardzo zmienny i staje się odporny na stosowane leki.
Prof. Grankowski podkreślił, że dotychczasowe badania w laboratoriach skupiały się na wybranych antygenach z pojedynczych stadiów rozwojowych zarodźca, co mogłoby skutkować opracowaniem metod uzyskania odporności człowieka jedynie w tych wybranych przypadkach.
Antygen opracowany przez lubelskich naukowców może działać na każde stadium rozwojowe zarodźca malarycznego i jako taki zastosowany w szczepionce dawałby szanse na uzyskanie pełnej odporności u człowieka.
Dr Marek Tchórzewski z Zakładu Biologii Molekularnej UMCS powiedział, że opracowanie antygenu jest efektem wieloletnich badań dotyczących problemu naukowego związanego z syntezą białka. Lubelscy naukowcy badali niektóre mechanizmy biosyntezy białka w komórce, głównie funkcjonowanie rybosomów. - To takie nanomaszyny, które syntetyzują białka, to jedne z najważniejszych molekuł w organizmie - tłumaczył.
Nie chcąc ujawniać bliższych szczegółów Tchórzewski powiedział jedynie, że badania te doprowadziły naukowców do poznania funkcji tych rybosomów, "zrozumienia istoty funkcjonowania pewnych białek" oraz rozpoznania "zdarzenia molekularnego", dzięki któremu człowiek może nabyć stałą odporność na chorobę.
- Nie myśleliśmy na początku o opracowaniu szczepionki. Chcieliśmy rozwiązać problem naukowy i go rozwiązaliśmy. Przy rozwiązywaniu tego problemu okazało się, że możemy to rozwiązanie zastosować w życiu codziennym, w formie szczepionki - wyjaśnił Tchórzewski.
Zaznaczył, że nie sposób dzisiaj określić, kiedy mogłaby powstać szczepionka przeciw malarii. - Czekają nas jeszcze bardzo zaawansowane badania kliniczne, a to jedne z najbardziej kosztownych działań - zauważył naukowiec.
Badania lubelskich naukowców nad antygenem wsparło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznając na ten projekt badawczy grant w kwocie 420 tys. zł.
Malaria to jedna z najgroźniejszych chorób zakaźnych - obok AIDS i gruźlicy. Do zakażenia dochodzi podczas ukąszenia człowieka przez samicę komara widliszka. Według różnych szacunków rocznie na świecie z powodu malarii umiera od 1 do 3 mln ludzi, znaczna większość z nich to mieszkańcy Afryki. Jak dotąd nie ma skutecznej szczepionki przeciw tej chorobie.
>>>>>
No i prosze kolejna choroba ma sie ku koncowi ! :O))) To cieszy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:53, 21 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Niepokojące dane. Nawet 12-latki mają problem
Co dziesiąty Amerykanin powyżej 12. roku życia sięga po leki przeciwdepresyjne - wynika z badań przeprowadzonych w ramach National Health and Nutrition Examination Surveys.
Antydepresanty są już najczęściej zażywanymi w USA lekami wśród osób w wieku od 18. do 44. roku życia. Biorąc pod uwagę wszystkie grupy wiekowe są na trzecim miejscu wśród najchętniej zażywanych w tym kraju farmaceutyków. Wykazały to badania, jakimi w latach 2005-2008 objęto 12 tys. Amerykanów. Ujawniły one, że w tym okresie zużycie leków przeciwdepresyjnych w USA wśród osób powyżej 12. roku życia zwiększyła się aż czterokrotnie w porównaniu do lat 1988-1994.
Zainteresowanie antydepresantami zaczęło wzrastać w 1987 r., gdy koncern farmaceutyczny Eli Lilly wprowadził na rynek prozac, pierwszy nowej generacji lek na depresję (należący grupy leków tzw. wychwytu zwrotnego serotoniny - PAP).
Kobiety zażywają leki przeciwdepresyjne 2,5 razy częściej niż mężczyźni. Często są one stosowane przez długi okres. 60 proc. zażywających je Amerykanów kontynuuje leczenie przez co najmniej 2 lata. A 14 proc. osób sięga po nie ponad 10 lat. Recepty na antydepresanty na ogół przepisują lekarze rodzinni.
Leki przeciwdepresyjne wykorzystywane są nie tylko do leczenia depresji, ale też zaburzeń lękowych, nerwicy natręctw, bulimii oraz tzw. stresów pourazowych po traumatycznych przeżyciach.
>>>>>
To jest skutek systemu w USA . Maja tak skonstruowane prawa autorskie ze firmy farmaceutyczne maja monopol. Jesli tylko wcisna na rynek jakis specyfik od razu maja setki milionow... Zatem przy tak sztucznej oplacalnosci olbrzymie srodki ida na reklame czyli POBUDZANIE POTRZEB ! I tak zdrowi zaczynaja brac leki ! Obled a jednak takie sa skutki reklamy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:13, 02 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Zaskakujący efekt słuchania muzyki Mozarta.
Kontrowersyjny "efekt Mozarta" może jednak pomagać, przynajmniej w medycynie. Słuchanie muzyki genialnego kompozytora podczas kolonoskopii może zwiększać skuteczność lekarzy w wykrywaniu zmian przedrakowych w jelicie grubym - sugerują badania naukowców z USA.
Zaprezentowano je w Waszyngtonie podczas 76. spotkania American College of Gastroenterology.
Przekonanie o tym, że słuchanie muzyki Wolfganga Amadeusza Mozarta poprawia inteligencję (tzw. efekt Mozarta) zrodziło się po publikacji na łamach tygodnika "Nature" w 1993 r. Naukowcy kalifornijscy dowodzili w niej, że pod wpływem muzyki słynnego kompozytora wyraźnie poprawiają się zdolności poznawcze uczniów. Chodziło zwłaszcza o krótkotrwałą poprawę orientacji czasowo-przestrzennej. Korzystnego wpływu muzyki Mozarta na inteligencję próbowano dowieść w wielu następnych badaniach, ale wyniki najnowszej analizy (opublikowana w maju 2011 r. w piśmie "Intelligence") nie potwierdziły tej teorii.
Naukowcy z University of Texas w Houston sprawdzali "efekt Mozarta" na lekarzach wykonujących kolonoskopię, tj. badanie jelita grubego przy pomocy wziernika zakończonego kamerą. Jest to metoda wykorzystywana w diagnostyce chorób jelita grubego. Pozwala wykryć (i od razu usunąć) zmiany nowotworowe o charakterze łagodnym, tzw. polipy gruczolakowate, które z czasem mogą przekształcić się w raka. Lekarze szacują, że aż trzy czwarte raków jelita grubego wywodzi się z tych łagodnych guzów.
W doświadczeniu wzięło udział dwóch lekarzy wykonujących kolonoskopię, z których każdy przeprowadził wcześniej co najmniej 1000 takich badań. Obydwaj wykonywali kolonoskopię z muzyką Mozarta w tle oraz bez niej. Odsetek pacjentów, u których wykryli polipy porównywano następnie ze średnimi wynikami, jakie uzyskali w ostatnim roku.
- Obaj lekarze wykrywali polipy u znacznie większej liczby pacjentów, gdy słuchali Mozarta - komentuje prowadząca badania dr Katherine Noelle O'Shea.
Badaczka przypomina, że wyższy odsetek pacjentów, u których wykryje się obecnego polipa jest związany z większą redukcją zachorowań na raka jelita grubego. Jest to ważny wskaźnik jakości kolonoskopii. Z pracy opublikowanej w maju 2011 r. na łamach pisma "New England Journal of Medicine" wynika, że jeśli odsetek ten wynosi dla danego lekarza mniej niż 20% to ryzyko raka jelita grubego w kolejnych pięciu latach znacznie wzrasta.
- Każda poprawa tych wyników może potencjalnie ocalić życie większej liczby osób - zaznacza dr O'Shea. Według niej, choć skala tych badań była bardzo mała, ich wyniki wskazują, że niekonwencjonalne podejście do problemu - w tym wypadku słuchanie utworów Mozarta - może potencjalnie przynieść korzyści lekarzom i pacjentom.
>>>>
??? Dlaczego tylko Mozarta ??? Nie od dzis wiadomo ze muzyka lagodzi . Nie tylko obyczaje ale tez leczy i nie tylko dusze ale i cialo ! Tylko musi to byc muzyka a nie ,,muzyka''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:32, 03 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Siedzący tryb życia sprzyja cukrzycy u kobiet
Według informacji "American Journal of Preventive Medicine" siedzący tryb życia zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę, szczególnie w przypadku kobiet.
Nowe badania naukowców z University of Leicester wykazały, że kobiety, które codziennie przez wiele godzin pozostawały w pozycji siedzącej, częściej chorowały na cukrzycę typu II. Takiej prawidłowości nie zaobserwowano natomiast w przypadku mężczyzn. Specjaliści pytali ponad 500 mężczyzn i kobiet w wieku 40 lub więcej lat, ile godzin w ciągu tygodnia spędzają w pozycji siedzącej. Jednocześnie badano w ich krwi poziom specyficznych substancji, związanych z cukrzycą i zaburzeniami metabolicznymi. Okazało się, że u kobiet, które przesiadywały najdłużej podwyższony był zarówno poziom insuliny, jak i białka C-reaktywnego. W ich krwi było także więcej substancji uwalnianych z tkanki tłuszczowej brzucha - leptyny oraz interleukiny 6. Wszystko to wskazywało na stan zapalny.
Związek pomiędzy czasem siedzenia a ryzykiem cukrzycy okazał się znacznie silniejszy w przypadku kobiet niż mężczyzn, jednak nie udało się na razie wyjaśnić przyczyn tej różnicy pomiędzy płciami. Pojawiły się sugestie, że siedzące kobiety mogą jeść więcej przekąsek niż mężczyźni, lub też mężczyźni są bardziej skłonni do aktywności fizycznej, gdy w końcu wstaną.
Jak zauważył kierujący badaniami dr Thomas Yates, spędzając mniej czasu w pozycji siedzącej kobiety mogłyby zapobiec wielu przewlekłym chorobom. Jego zdaniem zagadnienie wymaga dalszych badań.
>>>>
Generalnie siedzacy tryb zycia jest niezdrowy dla mezczyzn tez . Miedzy chodzacym siedzacym a lezacym trybem musi byc rownowaga ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:35, 22 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna chce amputować rękę. "To zmieni mi życie".
Młoda Brytyjka zamierza amputować sobie bezwładną rękę i zastąpić ją bioniczną protezą. Ma jej w tym pomóc specjalista z Austrii. Nicola Wilding straciła władzę w prawej ręce w wypadku samochodowym 12 lat temu. Po operacji odzyskała niewielką sprawność, ale mówi, że to za mało. - Gdyby coś mogłoby zastąpić tę bezużyteczną dłoń, to moje życie całkiem by się zmieniło - mówi.
Pomocy ma udzielić austriacki chirurg Oskar Aszmann. - To jest poważna decyzja, bo amputowanej ręki nie da się odzyskać. Ale Nicola jest zdecydowana i jest idealną pacjentką - uważa chirurg.
Doktor Aszmann ma zainstalować Nicoli bioniczną protezę. Jeśli nerwy w uszkodzonej ręce są w dobrym stanie, będą mogły przewodzić sygnały elektryczne do mechanicznej dłoni.
Poprzednie doświadczenia wskazują, że pacjenci z taką protezą mogą utrzymać w niej szklankę z wodą czy wiązać sznurówki. Sterowana myślami proteza może także robić to, czego nie potrafi prawdziwa dłoń, czyli obracać się wokół własnej osi o 360 stopni.
>>>>
No nie wiem . wlasna dlon to wlasna dlon ... Na pewno nie da sie jej jeszcze uartowac ??? Bo to bylaby decyzja az do smierci . ( Potem jest tylko dusza a wraz z ostatecznym zapanowaniem Jezusa Bóg zwraca cialo bez jakichkolwiek wad ). Technika coraz lepsza i nie ma pospiechu . Beda coraz lepsze protezy ... A zywej reki juz nie odzyska ... Radzilbym poczekac . Bo i leczenie zywych rak tez postepuje tez jest coraz lepsze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:50, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Brytyjczyk odzyskał wzrok dzięki implantowi
Umieszczony za siatkówką implant pozwolił niewidomemu od dziesięcioleci Brytyjczykowi Chrisowi Jamesowi znów wiedzieć światło i rozpoznawać kształty - informuje serwis "BBC News".
James oraz drugi ociemniały pacjent, Robin Millar, stracili wzrok z powodu zwyrodnienia barwnikowego siatkówki (retinitis pigmentosa). Podczas tej choroby przestają działać światłoczułe komórki siatkówki.
Dzięki pionierskiej operacji obaj mężczyźni zyskali szansę na zmianę dotychczasowego trybu życia. Mały implant o średnicy 3 mm, który działa podobnie do kamery umieszczonej w telefonie komórkowym, pozwala widzieć czarno- biały obraz o niezbyt dużej rozdzielczości (składa się z 1500 elementów). Jakość widzenia zależy w dużej mierze od sprawności przetwarzania danych przez mózg.
Badania kliniczne, w ramach których wszczepiono implanty prowadzą specjaliści z Oxford Eye Hospital oraz londyńskiego King's College Hospital.
>>>>
Jak widzicie technika juz pozwala przywracac wzrok ! Kto by pomyslala !!! A jednak !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:09, 13 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
To będzie przełom w leczeniu choroby Parkinsona?
Przy użyciu witaminy K2 udało się - u muszek owocowych - skorygować skutki genetycznych defektów, prowadzących do choroby Parkinsona - informuje "Science".
Jeśli pomyślimy o żywej komórce jak o małej fabryce, wówczas mitochondria są czymś w rodzaju elektrowni, dostarczającej komórce energii. Energia generowana jest dzięki transportowaniu elektronów. W przypadku choroby Parkinsona aktywność mitochondriów - a co za tym idzie, transport elektronów - zostają zakłócone, toteż komórka nie otrzymuje dostatecznej ilości energii. W efekcie komórki w niektórych częściach mózgu obumierają, co zaburza komunikację pomiędzy neuronami. Pojawiają się typowe objawy choroby Parkinsona - zaburzenia poruszania (akinezja), drżenie i sztywność mięśni.
Choć dokładna przyczyna choroby Parkinsona pozostaje nieznana, opisano w ostatnich latach szereg mutacji, które sprzyjają jej wystąpieniu - zwłaszcza tak zwana PINK1 i mutacja Parkin. Obie zmniejszają aktywność mitochondriów. Badając te mutacje naukowcy zamiarzają ujawnić mechanizmy, prowadzące do choroby.
Neurobiolog Patrik Verstreken z Flandryjskiego Instytutu Biotechnologii oraz jego koledzy z Northern Illinois University przeprowadzili badania na muszkach owocowych (Drosophila) z genetycznym defektem PINK1 lub mutacją Parkin. Takie owady nie są zdolne do lotu.
Badania ujawniły, że mitochondria muszek były uszkodzone - jak u pacjentów z Parkinsonem - i wytwarzały mniej energii. Po podaniu witaminy K2 transport elektronów w mitochondriach poprawił się, produkcja energii została przywrócona i muszki znów mogły latać.
Odkrycie daje nadzieję chorym na Parkinsona, jednak wymaga jeszcze dalszych, długotrwałych badań.
>>>>
Znakomicie . Od razu widze ze Jan Pawel II pomagal gdyz on w niebie jest patronem od Parkinsona ! I teraz kto ma wziac kase za ,,prawa autorskie'' skoro Ppaiez podpowiadal naukowcom ? On chyba ! Widzicie jakim zbojeckim pawem sa tzw. ,,prawa autorskie''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:01, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Sukces polskich lekarzy. To pierwszy taki zabieg
Pierwsza w Polsce i czwarta na świecie operacja wszczepienia nowej generacji implantu słuchowego (CODACS) odbyła się we wtorek w Światowym Centrum Słuchu w Kajetanach pod Warszawą.
Prof. Henryk Skarżyński, dyr. Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, który wraz ze swym zespołem przeprowadził operację, powiedział PAP, że nowy implant łączy cechy implantu ucha środkowego i ślimakowego, zapewniając bezpośrednią stymulację ślimaka.
Jego zdaniem, otwiera to nowe możliwości zachowania słuchu dla osób, które nie mają już wystarczającej korzyści z aparatów słuchowych, ale też nie kwalifikują się do wszczepienia implantu ślimakowego.
- Implant CODACS pozwala zachować słuch jaki jeszcze pozostał u danej osoby, a jednocześnie daje naturalną stymulację akustyczną. Dzięki temu pacjent już po tygodniu od zdjęcia opatrunku może słyszeć naturalne dźwięki, a nie tylko przetworzone - powiedział rozmowie z dziennikarzem, PAP prof. Skarżyński.
Dodał, że dla zagwarantowania pacjentowi maksymalnych korzyści jakie daje nowy implant, podczas operacji stosuje się nowoczesną, bezkontaktową i nieinwazyjną metodę śródoperacyjnego badania skuteczności operacji aparatem Laser Doppler Vibrometer (LDV).
Światowe Centrum Słuchu jest jednostką resortowego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, która zapewnia kompleksową opiekę osobom ze schorzeniami wad wrodzonych i nabytych narządów słuchu, głosu, mowy i równowagi.
>>>>
Brawo ! Wreszcie dobra wiadomosc z Polski !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:59, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Dramat lekarzy: jak powiedzieć pacjentowi o jego chorobie?
"Kiedy moja mama, na początku lat 90., po miesiącach bólów brzucha została zdiagnozowana i okazało się, że jest to rak jelita grubego – byłem na IV roku medycyny. O stopniu zaawansowania jej choroby nie miałem pojęcia. W Polsce już w 1997 r. większość lekarzy opowiadała się za ujawnieniem diagnozy, jednakże w praktyce rzadko ma to miejsce. Dlaczego? - zastanawia się na łamach "Tygodnika Powszechnego" Marcin Chwistek.
Autor przypomina, że pomysł ujawniania pełnej prawdy na temat diagnozy i rokowań jest w medycynie zaskakująco młody. Przez lata relacja lekarz–pacjent koncentrowała się na charyzmatycznych lekarzach, którzy działali i podejmowali decyzje w interesie swoich pacjentów. Dzielili się z nimi wiedzą na tyle, na ile uważali to za konieczne.
"Prawda w medycynie jest jak lek. Ma swoją moc, do której trzeba podejść z szacunkiem i umieć zastosować. Dziś w większości krajów Zachodu panuje przekonanie, że pacjenci są partnerami, którzy mają prawo do wiedzy o stanie ich zdrowia i do samostanowienia" - pisze dalej.
Chwistek podkreśla również, że dla onkologa przekazywanie "złych wieści" nie jest łatwe - wymaga odwagi i przezwyciężenia odruchu unikania trudnych tematów. "To często również kwestia akceptacji faktu, że chorego nie udało się wyleczyć, zaś postęp choroby pacjenta lekarz odbiera jako osobistą klęskę. Najczęstszym jednak powodem, który podają lekarze, jest obawa, że ujawnienie prawdy o postępie choroby »odbierze pacjentowi nadzieję«. A co za tym idzie – wolę walki" - dodaje.
Przeczytaj cały tekst na stronie internetowej "Tygodnika Powszechnego"
Ale czy na pewno? Zdaniem autora tekstu, który sam jest lekarzem, pacjenci, choć nie zawsze potrafią o tym mówić, chcą znać biomedyczne szczegóły choroby. Chcą wiedzieć, jak bardzo jest zaawansowana i co się może wydarzyć. Ostatnie badania pokazują, że – w przeciwieństwie do tego, co można by przypuszczać – lekarz, omawiając umieranie z ciężko chorym pacjentem i jego rodziną, przyczynia się do wzrostu nie tylko jakości opieki, ale także jakości życia pacjenta i jego najbliższych, którzy są w stanie zdecydować, jak spędzić ostatnie tygodnie jego życia.
"Mówienie jej nie jest i nie może być tożsame tylko z wymianą informacji, i nigdy nie powinno brzmieć jak obwieszczenie. Proces mówienia prawdy lekarz buduje równolegle do relacji z pacjentem, mozolnie odkrywając preferencje, kulturowe wpływy czy zrozumienie osobistej dynamiki choroba/zdrowie. Czym dla chorego jest choroba, co oznacza? Jaki ma sens? Tylko w takim kontekście można mówić o »mówieniu prawdy«. Przestaje ono wtedy być wymianą informacji, a staje się rozmową, dialogiem. Na przestrzeni czasu i nie tylko w sferze słów, ale i emocji. W byciu ze sobą" - przekonuje specjalista leczenia bólu i opieki paliatywnej, który na co dzień pracuje w Centrum Onkologii Fox Chase w Filadelfii.
>>>>
To tez jest odwaga . Jednak trzba ujawniac prawde ,. Chocby dlatego aby pacjent przygotowal sie na smierc . I to nie na ,,tragedie'' a na spotkanie z Jezusem . Bo jest to szok . Osoba nigdy nie myslaca o smierci nagle umiera a tam Bóg . Naprawde to jest wstrzas. Nie da sie opisac . Ale jak wie ze tam jest Jezus ? To nie jest szok tylko Ten ktory ma byc ! I jest . O to chodzi w przygotowaniu do smierci a nie o jakis rytual czy ,,psychologie''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:44, 09 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Dr hab. Justyna Leja: mamy lek na raka
Dziennik.pl
- Mamy lek na raka. To wirus, który niszczy komórki nowotworowe - przekonuje w rozmowie z dziennik.pl dr hab. Justyna Leja z uniwersytetu w Uppsali, współautorka przełomowych badań nad adenowirusami, nadzieją onkologii. Niestety prace na adenowirusami zostały wstrzymane ze względu na brak funduszy.
- Nasz adenowirus ma przede wszystkim zwiększoną zdolność rozprzestrzeniania się w obrębie guza nowotworowego. Posiada peptyd PTD na powierzchni, dzięki któremu lepiej "przykleja się" do błon komórkowych. Peptyd ten nie sprawia, że wirus atakuje wyłącznie komórki rakowe, tak więc infekcja normalnych komórek również wchodzi w grę. Za to kluczowe dla terapii namnażanie się adenowirusa będzie kontrolowane przez dodatkowe mechanizmy - mówi dr Leja. I tłumaczy, że adenowirusy używane w terapii nowotworów są modyfikowane w taki sposób, by zabijały wyłącznie komórki nowotworowe.
- Każdy adenowirus onkolityczny może być zaprojektowany inaczej i być mniej lub bardziej skuteczny w zależności od tego, w jakim celu ma zostać użyty. Na przykład adenowirusy zaprojektowane do niszczenia komórek raka prostaty nie muszą działać na raka wątroby - dodaje.
Dr Leja opisuje, że efektywność wirusa została przetestowana na zwierzętach, na myszach z guzami neuroendokrynnymi. - W przypadku zastosowania placebo 80 procent zwierząt umierało w ciągu 25 dni. W grupie leczonej adenowirusem nowotwory zmniejszały się lub pozostawały bez zmian, ale najważniejsze, że myszy żyły ponad 60 dni - wyjaśnia.
Komórki nowotworów neuroendokrynnych (NET) mogą pojawiać się w różnych narządach - w wątrobie, płucach, jelicie cienkim i grubym, przysadce mózgowej, przytarczycach, rdzeniu nadnercza, trzustce. Do tej grupy zalicza się także nerwiak płodowy, najczęstszy nowotwór rozpoznawany u niemowląt.
Prace na adenowirusami zostały wstrzymane ze względu na brak funduszy. Zabrakło pieniędzy m.in. na kluczowe dla badań próby kliniczne.
>>>>
To super ! Hurra ! :O)))[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:09, 17 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Naukowcy z AGH stworzyli innowacyjne implanty dla laryngologii
Naukowcy z AGH stworzyli innowacyjne implanty laryngologiczne, zastępujące kosteczki słuchowe w uchu, informuje "Dziennik Polski".
Są miniaturowe - mniejsze od ziarnka ryżu. Wykonane z polimeru, mogą być stosowane w protetyce ucha środkowego. Co ważne, mają działanie bakteriobójcze, dzięki czemu mogą chronić przed stanami zapalnymi. Zostały opracowane na Wydziale Inżynierii Materiałowej i Ceramiki AGH i są już zgłoszone do ochrony patentowej.
- Nasza propozycja to alternatywa dla obecnie dostępnych na rynku rozwiązań, tłumaczy dr inż. Magdalena Ziąbka. - Implanty z kompozytów polimerowych, które stworzyliśmy, są wielofunkcyjne i mają właściwości antybakteryjne, ze względu na obecność nanocząstek srebra. Implanty metaliczne, które są obecnie powszechnie używane, nie mają działania bakteriobójczego, a swoimi właściwościami daleko odbiegają od właściwości naturalnych tkanek.
Implanty polimerowe mają nie tylko podobny moduł sprężystości zbliżony do kości, ale także umożliwiają szybszą integrację implantu z kością. Dzięki temu rekonwalescencja pacjentów będzie mogła trwać krócej.
...
Tak . Coraz piekniej to wyglada . Medycyna leczy juz niemal wszystko . :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:41, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Pionierska operacja uratowała życie 3,5-letniej dziewczynki
3,5-letnią dziewczynkę, umierającą na ciężkie tętnicze nadciśnienie płucne, uratowali lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - informuje "Dziennik Polski".
Przeprowadzili oni pierwszą w Polsce operację polegającą na przekierowaniu strumienia krwi z tętnicy płucnej do aorty zstępującej. Obniżono w ten sposób ciśnienie w tętnicy płucnej.
- Jest to tak zwane zespolenie Pottsa. Kiedyś ta procedura była stosowana w zupełnie innym celu, do naprawiania wad serca. Od wielu lat już nikt na świecie tak serca nie operuje. Dziś jedynym wskazaniem jest właśnie nadciśnienie płucne. Ta operacja, bardzo niebezpieczna w przypadku dzieci, jest alternatywą dla przeszczepu płuc - mówi kardiolog, prof. Janusz Skalski, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Dziecięcej USD.
O skali ryzyka zabiegu świadczy fakt, że dotychczas w Europie przeprowadzono zaledwie 8 podobnych operacji; dwie z nich zakończyły się śmiercią dziecka.
Od operacji minął tydzień. Mała Ola jest coraz mocniejsza, codziennie odstawiane są kolejne leki.
....
To piekne ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:17, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wysłany: 12 Gru 2012 01:36 pm
Naukowcy wynaleźli lek na stwardnienie rozsiane
Naukowcom z Northwestern University udało się powstrzymać rozwój stwardnienia rozsianego (SM) u myszy. Dokonali tego dzięki biodegradowalnym nanocząstkom, które dostarczyły do organizmu zwierzęcia antygen powodujący, iż układ odpornościowy przestał niszczyć mielinę - podaje serwis ccnmag.com.
Nowa nanotechnologia może również być stosowana do leczenia różnych chorób immunologicznymi w tym cukrzycy typu 1, alergii pokarmowych i alergii dróg oddechowych, takich jak astma.
W stwardnieniu rozsianym układ odpornościowy atakuje i niszczy otaczającą włókna nerwowe mielinę. Uszkodzeniu ulegają nerwy w mózgu i rdzeniu kręgowym. Brak mieliny powoduje, że nerwy nie przekazują w odpowiedni sposób sygnałów elektrycznych, co prowadzi do szeregu zaburzeń - od łagodnego osłabienia kończyn po paraliż i ślepotę.
Około 80 procent pacjentów z SM ma zdiagnozowaną ustępująco-nawracającą postać choroby. Obecnie stosowane terapie zakładają wytłumienie układu odpornościowego. Ma to jednak poważne skutki uboczne. Pacjenci są bardziej podatni na choroby oraz nowotwory.
Naukowcy z Northwestern połączyli nanocząstki z antygenami mieliny i wstrzyknęli je myszy. System immunologiczny przestał wówczas uznawać mielinę za ciało obce i jej nie atakował.
- To jest znaczący przełom - powiedział profesor Stephen Miller. – Piękno nowej technologii polega na tym, że ta technika może zostać zastosowana w leczeniu wielu chorób immunologicznych. Wystarczy zmienić antygen, który jest dostarczany - dodał.
- Naszym celem jest opracowanie terapii, która jest specyficzna dla patologicznej reakcji immunologicznej, w tym przypadku system odpornościowy nie atakuje mieliny i pozostawia funkcje całego układu nietknięte - podkreślił profesor.
Uczeni z Northwestern przyznają, że wykorzystali tę samą metodę, jaka używana jest już podczas testów I i II fazy klicznicznej. Jednak zasadnicza różnica polega na tym, że podczas testów do dostarczania antygenów wykorzystywane są białe ciałka krwi pacjenta. Ich pozyskanie jest kosztowne i pracochłonne. Naukowcy postanowili zatem sprawdzić, czy nanocząstki są równie skuteczne w dostarczaniu antygenów. Okazało się, że tak.
Wykorzystanie nanocząstek ma sporo zalet. Można je łatwo i tanio produkować, co oznacza, że terapia przy ich użyciu będzie tańsza i szerzej dostępna. Użyte tutaj nanocząstkki składają się z polimeru zbudowanego z kwasów mlekowego i glikolowego - naturalnych substancji obecnych w ludzkim organizmie. Polimer jest najczęściej używany do biodegradowalnych szwów.
Podczas eksperymentów naukowcy z Northwestern dowiedzieli się, że najefektywniej działają nanocząstki o średnicy 500 nanometrów. - Podaliśmy te nanocząstki zwierzętom, u których występowała choroba bardzo podobna do remitująco-nawracającego stwardnienia rozsianego i powstrzymaliśmy ją w ten sposób. Nie doszło do jej nawrotu przez nawet 100 dni, co w przeliczeniu na ludzki wiek oznacza brak nawrotów przez wiele lat - mówi Miller.
- Jesteśmy dumni, że nasza wiedza przyczynia się do rozwoju terapii chorób immunologicznych - powiedział Scott Johnson, dyrektor generalny, prezes i założyciel Fundacji Myelin Repair.
- Pomysł na antygeny z nanocząstek powstał w dyskusjach w laboratorium Dr Millera. Naszym nadrzędnym celem jest zapewnienie innowacyjnej drogi terapii, która ma szanse dotarcia do pacjentów z SM i z wszystkimi chorobami autoimmunologicznymi - dodał Johnson.
....
Sa dumni . Zaraz pewnie bedzie patent i astronomiczne sumy za terapie do zaplacenia . A jestem ciekaw jaki jest udzial Anieli patronki od tej choroby ? W ilu przypadkach gdy zachod przypisuje sobie wynalazek jest on wynikiem natchnienia z nieba ???
http://www.ungern.fora.pl/wiara-ojcow-naszych,4/anielcia-salawa-ta-ktora-kocha-najbardziej,1620.html
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:19, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wysłany: 12 Gru 2012 08:16 pm Temat postu:
Dziewczynka wyleczona z raka dzięki wirusowi HIV. "Przerażające doświadczenie"
Siedmioletnia dziewczynka stała się pierwszym w historii pacjentem chorym na białaczkę, który został wyleczone dzięki zastosowaniu wirusa HIV. Dzięki temu lekarze przeprogramowali układ immunologiczny dziewczynki, a eksperymentalna terapia zakończyła się sukcesem.
Białaczka limfoblastyczna, która zaatakowała Emmę to nowotwór krwi powstający w limfocytach B - komórkach układu odpornościowego, które odpowiadają za wytwarzanie przeciwciał. Kiedy chemioterapia nie dawała żadnych efektów, Emily Whitehead cierpiąca na białaczkę, została przyjęta na nowy rodzaj leczenia do Dziecięcego Szpitala w Philadelphii (USA). Lekarze zdecydowali się na oszukanie jej systemu immunologicznego, a sześć miesięcy później dziewczynka weszła w remisję choroby.
Była jedną z kilkunastu osób, które zostały poddane temu rodzajowi leczenia. Trzech dorosłych również weszło w remisję, a dwoje z nich już od dwóch lat jest wolnych od nowotworu. Czworo pozostałych również wykazało poprawę, jednak ich choroba nie weszła w kompletną remisję.
Pacjenci zostali poddani innowacyjnej formie leczenia, która polegała na użyciu zmodyfikowanej formy wirusa HIV, który został tak zmieniony, by atakować komórki rakowe.
Chorzy cierpieli wówczas na dodatkowe objawy, a mała Emily prawie umarła. Opisuje to doświadczenie jako "bardzo, bardzo przerażające", jednak udało jej się szybko wydobrzeć i mogła wrócić do szkoły.
Oczywiście Emma Whitehead poddawana jest stałym badaniom, ale wyniki są wciąż takie same - pełne pozbycie się nowotworu. Co ważne jej krew pozostaje "płynnym lekiem, bo wciąż obecne w niej pozostają zmienione przez naukowców komórki, które gotowe są w każdej chwili do ataku.
Specjaliści powiedzieli, że ta forma leczenia, która kosztuje około 20 tysięcy dolarów na jednego pacjenta, jest w początkowym stadium prac. Daje jednak spore nadzieje na poprawienie życia osób, które cierpią na liczne choroby.
....
Brzmi fantastycznie ale dziala :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:22, 19 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
W Kajetanach wszczepiono nowej generacji implant słuchowy
Pierwsza w Polsce operacja wszczepienia nowej generacji implantu słuchowego, zapewniającego naturalne słyszeniem, odbyła się w Światowym Centrum Słuchu w Kajetanach pod Warszawą. Zabieg przeprowadził prof. Henryk Skarżyński, szef ośrodka.
- Po raz pierwszy użyliśmy implantu o nazwie Bonebridge, przeznaczonego dla osób dotkniętych jednostronną głuchotą, ubytkiem słuchu typu przewodzeniowego lub mieszanego, czyli takiego, które wynika z wrodzonego lub nabytego - na skutek stanu zapalnego lub urazu - uszkodzenia ucha zewnętrznego, środkowego lub wewnętrznego - powiedział prof. Skarżyński.
Implant nowej generacji przydatny jest wtedy, gdy naturalna droga przekazywania dźwięku do ucha wewnętrznego jest zablokowana. W tej sytuacji szansą na odzyskanie słuchu jest system oparty na technice przewodnictwa kostnego. Polega on na tym, że kości czaszki są stymulowane drganiami mechanicznymi. Drgania kierowane są bezpośrednio do ucha wewnętrznego, gdzie następuje ich przetwarzanie podobnie jak w przypadku normalnie docierających dźwięków (pomijany jest odcinek między uchem zewnętrznym a środkowym). /
Według prof. Skarżyńskiego, nowy system daje szansę usłyszenia otaczających dźwięków zwłaszcza młodym pacjentom, którzy są za mali, aby przeprowadzić operację rekonstrukcyjną małżowiny usznej. Można go wszczepić wcześniej, nie czekając na tę rekonstrukcję.
Na razie zabieg przeprowadzany jest jedynie u osób dorosłych, bo w Unii Europejskiej nie ma jeszcze oficjalnej rejestracji implantu do zastosowania u dzieci. - Myślę jednak, że niedługo do tego dojdzie, wtedy też będziemy go przeszczepiać również młodszym pacjentom - dodaje specjalista.
Aparat został tak zminiaturyzowany, że w całości umieszczany jest pod skórą. Zakotwiczony jest w kości skroniowej, gdzie przetwarza odebrane sygnały na drgania mechaniczne przekazywane do otaczającej go kości. Stąd są one kierowane do ucha wewnętrznego, gdzie odbywa się ich przekształcenie na sygnały nerwowe i przekazanie w postaci impulsów do nerwu słuchowego, podobnie jak to się dzieje w przypadku normalnego słyszenia.
Na zewnątrz jest jedynie procesor dźwięku, który przetwarza go na sygnały, przekazywane następnie przez skórę do implantu. Jest to konieczne, gdyż umieszczenie go pod skórą spowodowałoby, że słychać byłoby nie tylko dźwięki dochodzące z zewnątrz, ale również np. gryzienie podczas jedzenia, co powodowałoby duży dyskomfort. Jest wygodny w użyciu. Można go nawet ukryć pod włosami.
- Pod względem technicznym jest to niewątpliwie jakościowy skok - podkreśla prof. Skarżyński. W przeciwieństwie do implantu ślimakowego zapewnia on naturalne słyszenie. Są w nim dostępne różne pasma częstotliwości, które na kilku kanałach można tak regulować, żeby zapewnić optymalny komfort słyszenia.
Efekt słyszenia, jaki można w ten sposób zyskać, sprawdzany jest jeszcze przed wszczepieniem implantu. Jego aktywacja jest możliwa po 2-4 tygodniach od zabiegu.
...
To wspaniale ! Pamietajmy ze obecnie takze juz mozna przywrocic wzrok ! Praktycznie slepota juz sie konczy jako zjawisko :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:03, 20 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Przełomowe badania. Poruszyła mechaniczną ręką za pomocą myśli
To może być przełom w rehabilitacji i pomocy sparaliżowanym osobom. 53-letnia Jan Scheurmann, sparaliżowana od szyi w dół, za pomocą myśli kontroluje specjalną protezę ręki i po raz pierwszy od lat może wykonywać czynności, które wcześniej nie były możliwe.
Dzięki mechanicznej ręce Jan po raz pierwszy od 10 lat mogła "samodzielnie" zjeść kawałek czekolady. Wystarczyło, że o tym pomyślała. Jest to możliwe dzięki setkom malutkich elektrod wszczepionym w jej mózg. Te przesyłają pomyślane "życzenie" do mechanicznej ręki, a ta reaguje odpowiednio.
Neurochirurdzy od lat pracowali nad znalezieniem pojedynczych komórek w mózgu, które są odpowiedzialne za ruch czy myśli. To bardzo żmudna praca, bowiem za tak prostą czynność jak ruch, odpowiada reakcja miliardów neuronów, które współdziałają razem. Dr Andrew Schwartz z uniwersyteckiego szpitala w Pittsburghu, który zajmuje się badaniami nad powyższymi zagadnieniami, uważa, że to wchodzenie na "nowe terytorium". - Teraz uczymy się, co te neurony "mówią" do siebie - powiedział.
Mechaniczne ramię wykorzystywane przez Jan Scheurmann, to według dr. Schwartza bardzo ważny krok w kierunku odtworzenia naturalnego ruchu ramienia czy ręki. Schwartz dodaje, że to także istotne badania dla protetyki.
Od kiedy Scheurmann ma wszczepione elektrody mówi o "jeździe swojego życia". - To jest jak roller coaster, jak skydiving. To wspaniałe uczucie i cieszę się teraz każdą sekundą mojego życia - powiedziała.
Scheurmann cierpi na zwyrodnienie rdzenia kręgowego, czego skutkiem jest paraliż od szyi w dół od prawie dziesięciu lat. Lekarze zajmujący się kobietą wszczepili jej dwa układy elektrod (po 96 każdy) w obszar mózgu odpowiedzialny za motorykę ruchową. Pojedynczy układ ma wielkość około 1,5 milimetra.
Wszczepienie implantów było początkiem. Scheurmann rozpoczęła treningi. A te polegały na tym, żeby obsługiwać ramię zamontowane przy jej łóżku za pomocą samych myśli. Zupełnie jak w filmie science-fiction. Tylko że tutaj mówimy o samej nauce, bez fikcji. Kobieta musiała na nowo nauczyć się wykorzystywać niewykorzystywanych od lat obszarów mózgu odpowiedzialnych za ruch. Ale one nadal tam były.
Drugiego dnia eksperymentu, kobieta mogła już delikatnie ruszać ramieniem. Jak mówi Schwartz, lekarze byli jednak sceptyczni, bo spodziewano się tego już pierwszego dnia. Kobieta uczyła się jednak coraz szybciej. Potrafiła podnieść kamień czy zjeść cukierek, samodzielnie podając go sobie do ust.
Naukowcy planują, aby w przyszłości ramię było zamontowane do wózka, na którym porusza się Jan, tak, aby mogła go używać wszędzie w domu.
....
Kolejne zachwycajace osiagniecia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:49, 06 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Bioniczny człowiek za milion dolarów
Ma syntetyczną krew, sztuczne organy i mechaniczne kończyny. Bioniczny człowiek znalazł się na wystawie w londyńskim Muzeum Nauki.
Serce pompuje krew, działa sztuczna trzustka, a głowa obraca się w żądanym kierunku. Wszystko widać jak na dłoni, bo bioniczny człowiek, z wyjątkiem twarzy, nie jest pokryty skórą. Niektóre części, takie jak tchawica, już z powodzeniem przeszczepiono pacjentom. Inne są dopiero testowane. "Protetyka bardzo się rozwinęła, zbliżamy się do momentu, w którym będzie można odbudować niemal całego człowieka" - mówi jeden z konstruktorów Richard Walker. Bioniczny człowiek na razie nie jest jednak tani - kosztuje milion dolarów.
....
Oczywiscie nie jest to zaden czlowiek tylko polaczenie roznych sztucznych organow w pewna calosc . To cieszy ze bedzie mozna pomagac ludziom nawet nie majacym waznych czesci ciala !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:24, 06 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Szczepionka pomogła chłopcu z bardzo złośliwym nowotworem
Sześcioletni chłopiec z nawrotowym złośliwym nowotworem, neuroblastomą, jest wolny od choroby w rok po podaniu specjalnej szczepionki na bazie własnych komórek odporności - informuje pismo "Pediatrics".
Neuroblastoma (inaczej nerwiak płodowy współczulny, albo nerwiak zarodkowy) jest złośliwym nowotworem, który wywodzi się z komórek tzw. cewy nerwowej, będącej zawiązkiem układu nerwowego. Jest to najczęstszy nowotwór złośliwy u niemowląt, a około połowa jego przypadków jest rozpoznawana u dzieci poniżej 2. roku życia.
Występuje on w postaci guza najczęściej w rdzeniu nadnerczy, rzadziej w jamie brzusznej w zwojach współczulnych przy kręgosłupie lub w innych miejscach.
Objawy choroby są zróżnicowane. Mogą to być m.in. niedokrwistość, spadek masy ciała, nadciśnienie tętnicze, przerwanie unerwienia współczulnego oka (zespół Hornera).
Jak podkreślają autorzy najnowszej pracy, mali pacjenci z nawrotową neuroblastomą w 4. stadium rozwoju mają bardzo złe rokowania co do przeżycia.
Standardowe leczenie tych dzieci polega na stosowaniu chemioterapii z użyciem wielu leków, wycinaniu guza, przeszczepianiu komórek macierzystych, radioterapii oraz immunoterapii, tj. podawaniu przeciwciał anty-GD2 (skierowanych przeciw gangliozydowi Gd2 na komórkach neuroblastomy).
Mimo tak inwazyjnego leczenia, szansę na długotrwałe przeżycie ma mniej niż 5 proc. maluchów.
Dlatego bardzo potrzebne są skuteczniejsze i mniej toksyczne metody terapii.
Najnowsza praca opisuje wyniki leczenia pierwszego pacjenta biorącego udział w pierwszej fazie badań nad nową szczepionką na nawrotową neuroblastomę. Sześcioletni chłopiec miał nawracający nowotwór w szpiku kostnym, mimo przebycia wszystkich standardowych terapii.
W przygotowanej dla niego szczepionce naukowcy z University of Louisville (USA) wykorzystali specjalne komórki układu odporności, tzw. dendrytyczne, które uczą inne komórki obronne naszego organizmu rozpoznawania nieproszonych gości oraz komórek zmienionych nowotworowo.
Komórki dendrytyczne zostały pobrane od chłopca. Następnie zmieniono je tak, by mogły nauczać inne komórki rozpoznawania trzech związków (tzw. antygenów) charakterystycznych dla niektórych nowotworów, w tym neuroblastomy. Są to białka: MAGE-A1, MAGE-A3 i NY-ESO-1. Na koniec komórki dendrytyczne namnożono w hodowlach.
W czasie trzech cykli terapii chłopiec otrzymał chemioterapię z użyciem decytabiny, która nasila w komórkach neuroblastomy produkcję tych trzech antygenów oraz szczepionkę.
Leczenie doprowadziło do całkowitej remisji (cofnięcia się) nowotworu, która utrzymuje się na razie rok po podaniu ostatniej dawki szczepionki. Badania potwierdzają, że w szpiku małego pacjenta i w innych miejscach organizmu nie ma śladu po komórkach neuroblastomy.
Naukowcy stwierdzili natomiast w jego krwi obecność limfocytów T rozpoznających antygen MAGE-A3 i zdolnych do niszczenia komórek, które go posiadają. Jak komentuje Scott Kennedy z amerykańskiej Fundacji Solving Kids' Cancer, która współfinansuje badania nad szczepionką, ten przypadek rodzi nadzieję dla małych pacjentów i ich rodzin na znalezienie skutecznej metody leczenia nawrotowej neuroblastomy.
W badaniu udział biorą również dzieci z innymi bardzo złośliwymi nowotworami - mięsakami.
...
Bardzo pieknie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:49, 13 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Murad Ahmed | The Times
Okulary dla daltonistów
Ten wynalazek może odmienić życie osób nierozróżniających kolorów. Para okularów może pomóc takim ludziom przezwyciężyć tę przypadłość i sprawić, że po raz pierwszy w życiu zobaczą pełne spektrum barw. Naukowcy są przekonani, że w końcu odnieśli sukces.
Zaawansowane technologicznie okulary są wynikiem lat badań nad rozwojem ludzkiego wzroku na przestrzeni tysiącleci. Pomagają cierpiącym na daltonizm - czyli niezdolność do widzenia odcieni czerwieni i zieleni. Taka anomalia genetyczna dotyka około 10 proc. mężczyzn i niewielką liczbę kobiet.
Amerykański instytut badawczy 2AI LAbs dokonał swojego odkrycia przypadkiem, za sprawą neurobiologa ewolucyjnego Marka Changizi. Zasugerował on w 2006 roku, że u ludzi wyewoluowała zdolność do obserwowania subtelnych zmian koloru skóry, takich jak kiedy ktoś się rumieni. W ten sposób odbieramy sygnały społeczne, a także jesteśmy w stanie lepiej rozumieć emocje przyjaciół i wrogów.
Wykorzystując jego badania, 2AI Labs opracowało kilka par okularów, które usprawniały zdolność widzenia natlenionej krwi w skórze. - Jeśli ściśnie się mocno własną rękę, a potem ją puści, zobaczyć można te żółtawe plamy, w miejscach z których wyciśnięto krew i purpurowe plamy tam, gdzie krew się zebrała - wyjaśnia Changizi. - Mówimy o zmianach w skupieniu krwi.
Pierwotnie sądzono, że takie okulary, wyposażone w specjalne soczewki "Oxy-Iso" mogą być wykorzystywane do celów medycznych, na przykład do znajdowania żył przed pobraniem krwi albo dostrzegania siniaków niewidocznych gołym okiem. Pojawiły się też propozycje, by policja wykorzystywała podobny sprzęt by sprawdzić, czy podejrzany jest zdenerwowany.
Jednakże z czasem naukowcy ustalili, że korzystać z nich mogą również daltoniści i dzięki temu po raz pierwszy dostrzec pełną gamę barw.
Jeden z badaczy, Daniel Bor z University of Sussex przyznał, że takie okulary umożliwiły mu przejście popularnego testu na ślepotę barw, tak zwanych Tablic Ishihary. Podczas badania pacjentowi pokazuje się tablicę z kołem wypełnionym kropkami. Daltoniści nie potrafią dostrzec liczb ukrytych wśród kropek.
Okulary z soczewkami Oxy-Iso są już dostępne w sprzedaży, lecz ich para kosztuje 279 dolarów. Jednakże, choć soczewki poprawiają widzenie czerwieni i zieleni, to jednocześnie obniżają zdolność widzenia żółci i błękitu.
Ośrodek 2AI Labs pracuje na rozwiązaniem tych kwestii, i - jak mówi Mark Changizi - do czasu udoskonalenia produktu sami zainteresowani muszą zdecydować, czy taka inwestycja będzie dla nich użyteczna.
- Ciekawy jestem, jak ludzie będą reagować. Jesteś daltonistą, który przyzwyczaił się przez całe swoje życie że świat wygląda w określony sposób, i nagle zakładasz coś takiego - zastanawia się naukowiec.
>>>>
Bardzo ciekawe !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:01, 22 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Pogromcy Mitów Medycznych zidentyfikowali już blisko 1700 mitów
Przez pół roku działania portalu "Pogromcy Mitów Medycznych" jego użytkownicy wskazali ok. 1700 mitów. Wiele z nich jest szkodliwych dla zdrowia i życia, jak np. ten, że papierosy "light" mniej szkodzą od zwykłych czy że szczepienia na grypę są nieskuteczne.
Portal społecznościowy Pogromcy Mitów Medycznych (http://pogromcymitowmedycznych.pl) rozpoczął działalność we wrześniu 2012 r. z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Oświaty Zdrowotnej.
- Muszę przyznać, że po tych pierwszych kilku miesiącach jestem zaskoczony ogromną liczbą mitów medycznych, które funkcjonują w naszym społeczeństwie. Niektóre, jak np. "stawianie baniek pomaga na przeziębienie" znane są wśród lekarzy od lat. Ludzie ulegają jednak znacznie większym zabobonom - jak ten, że "kobieta w ciąży nie może tankować samochodu" - które są absolutnie pozbawione racjonalnych podstaw - komentuje jeden z ekspertów portalu dr hab. n. med. Krzysztof Łabuzek.
Jak ocenia lekarz, te fałszywe przekonania mogą nie tylko utrudnić życie, ale wręcz zagrozić zdrowiu ludzi. Należą tu na przykład mity na temat szkodliwości szczepień, przekonanie, że picie dużych ilości alkoholu w trakcie podróży egzotycznych może uchronić przed tropikalnymi chorobami czy to, że papierosy typu "light" są mniej szkodliwe dla zdrowia niż papierosy zwykłe.
Pogromcy Mitów Medycznych chcą weryfikować utarte w społeczeństwie przekonania na tematy zdrowotne posługując się tylko faktami i tzw. twardymi danymi naukowymi, a nie domysłami czy sugestiami krewnych lub znajomych. - Chcemy nauczyć pacjentów takiego racjonalnego, analitycznego myślenia - deklaruje dr Łabuzek.
Tematyka portalu została podzielona na cztery główne obszary: choroby i leczenie, szczepienia i profilaktyka, dieta i żywienie oraz ciąża i zdrowie dziecka.
Dodawać i weryfikować mity na portalu może każda osoba, która się na nim bezpłatnie zarejestruje.
Ostateczną weryfikacją mitów zajmują się eksperci, którzy opierają się na źródłach naukowych. Ma to uchronić internautów od chaosu informacyjnego, z jakim mają do czynienia na wielu portalach poświęconych medycynie. Wśród obalonych mitów znalazły się m.in. takie, jak to, że "dorośli nie powinni pić mleka", "alergicy powinni przebywać wśród alergenów, które ich uczulają", "jedzenie dużej ilości słodyczy może spowodować cukrzycę" i wiele innych.
- Jakiś czas temu robiłem badania dotyczące kwestii zdrowotnych poruszanych w internecie. Ze zdziwieniem odkryłem, że istnieje mnóstwo portali dla "wyznawców mitów". I nie ma ani jednego miejsca, gdzie te mity można by merytorycznie zweryfikować - wspomina jeden z ekspertów portalu socjolog zdrowia dr Tomasz Sobierajski.
W ciągu pół roku istnienia serwis odnotował ponad 950 tys. odsłon, a odwiedziło go ok. 276 tys. unikatowych użytkowników. Te wyniki plasują go w czołówce portali poświęconych tematyce zdrowia, których odbiorcą może być każdy internauta.
Ponieważ inauguracja portalu zbiegła się z początkiem sezonu grypowego "na pierwszy ogień" poszły mity związane z grypą, szczepieniami i przeziębieniami. Cieszą się one szczególną popularnością również teraz w sezonie wczesnowiosennym.
Jednym z mitów obalonych przez dr Ernesta Kuchara, jednego z trzech ekspertów portalu, jest to, że antybiotyki pomagają zwalczyć grypę. Jak wyjaśnia specjalista, grypa jest chorobą wirusową, a antybiotyki nie są skuteczne wobec wirusów. "Osłonowe" stosowanie tych leków celem zapobiegania rozwojowi powikłań bakteryjnych zwykle jest mało skuteczne, natomiast znacznie zwiększa ryzyko powikłań wywołanych przez szczepy bakterii oporne na antybiotyki.
Dr Kuchar obalił też mit, że szczepienia przeciw grypie są nieskuteczne, bo powstają z zeszłorocznych wirusów. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) sprawdza kilka razy do roku jakie szczepy wirusa są najpopularniejsze. Na podstawie tych prognoz wytwarzana jest szczepionka przeciw grypie sezonowej - tłumaczy ekspert.
....
Chwalebna dzialalnosc . Protestuje jednak przeciw szarganiu pojecia mitu . Nabral on w Polsce znaczenia falszu . Tymczasem mit to prawda o swiecie przedstawiona w sposob ogolny i obrazowy . Np. mit o Syzyfie ukazuje pojecie daremnej pracy . Jest prawdziwy bo mamy zjawisko proznych wysilkow typu ratowanie euro a nie dlatego ze jakis Syzyf toczy do dzis kamien . Choc pewnie mit powstal na bazie autentycznego wydarzenia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:39, 22 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Przełomowa operacja na mózgu przeprowadzona w warszawskim szpitalu
W Szpitalu Bródnowskim w Warszawie neurochirurdzy przeprowadzili przełomową operację na mózgu, jedną z pierwszych tego typu w Europie. Po raz pierwszy w Polsce udało się przeprowadzić zabieg, widząc na żywo jego obraz. W warszawskim szpitalu zoperowany został pacjent chory na Parkinsona. - Ta operacja otworzyła nową drogę dla chorych na Parkinsona i nowotwory. Nowa technologia pozwala dotrzeć do każdego obszaru mózgu z wielką dokładnością - powiedział prof. Mirosław Ząbek, neurochirurg z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego.
....
Wspaniale !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:45, 02 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Amerykanie po raz pierwszy wszczepili dziecku sztuczną tchawicę
Amerykańscy chirurdzy po raz pierwszy wszczepili sztuczną tchawicę 2,5-letniemu dziecku. Wcześniej kilka podobnych operacji przeprowadzano jedynie u dorosłych - informuje "New York Times".
Hannah Warren urodziła się w Korei Południowej bez tchawicy. Cudem ją uratowano wprowadzając plastikowa rurkę intubacyjną. Aż 99 proc. noworodków z taką wadą umiera najpóźniej kilka lat po narodzinach. Musiała być sztucznie odżywiana, nie mogła uczyć się mówić.
Zabieg wszczepienia sztucznej tchawicy wykonano w Children’s Hospital of Illinois. Dziewczynce wszczepiono tchawicę wykonaną ze sztucznego włókna, na którym umieszczono pobrane od dziewczynki komórki macierzyste szpiku kostnego. Hodowane na odpowiedniej pożywce w bioreaktorze przekształciły w komórki tchawicy formując nowy narząd.
Zdaniem lekarzy dziewczynka jest w dobrym stanie. Oddycha samodzielnie, choć jeszcze nie przez usta, lecz rurkę omijającą gardło. Wszczepiona tchawica funkcjonuje prawidłowo.
...
Brawo ! I to jest leczenie nie invitro .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:12, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Eksperci: badanie znamion na skórze może uratować życie
Comiesięczna samokontrola znamion i zmian na skórze pozwala wcześnie wykryć czerniaka, w stadium, gdy jest on jeszcze w pełni wyleczalny - przypominają lekarze. Dzięki temu, można uniknąć zgonu z powodu tego najgroźniejszego nowotworu skóry - zaznaczają.
Eksperci mówili o tym w czwartek na konferencji prasowej, na której zapowiedziano obchody Tygodnia Świadomości Czerniaka. W tym roku przebiegają one w dniach 24-30 maja pod hasłem "Znamię! Znam je?".
"Wbrew powszechnej opinii czerniak wcale nie jest najgorszym nowotworem. Gdybyśmy wykrywali same wczesne czerniaki to 96 proc. chorych byłoby wyleczonych" - powiedział prof. Piotr Rutkowski, kierownik Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków w Centrum Onkologii-Instytucie w Warszawie.
Według niego nie ma nowotworu, który byłby łatwiejszy niż czerniak do rozpoznania - ze względu na lokalizację na skórze. Nie ma też drugiego nowotworu złośliwego, który byłyby tak prosty w leczeniu, pod warunkiem, że jest wykryty we wczesnym stadium, gdy ma do 1 mm grubości. "Wystarczy wówczas w miejscowym znieczuleniu wyciąć zmianę z marginesem okolicznych tkanek" - wyjaśnił prof. Rutkowski. Jednak, gdy grubość zmiany przekroczy 1 mm rokowanie dla pacjentów się zmienia - dodał.
"W USA i Niemczech z czerniaka wyleczonych zostaje w pełni 90 proc. chorych, dlatego że jest on tam wykrywany we wczesnych stadiach. W Polsce z czerniaka udaje się wyleczyć jedynie ok. dwie trzecie pacjentów (spośród trzech tysięcy co roku diagnozowanych - PAP). U jednej trzeciej choroba jest wykrywana w zaawansowanym stadium" - powiedział prof. Rutkowski. Dodał, że średnia grubość czerniaków wykrywanych w naszym kraju wynosi 2 mm, podczas gdy w Niemczech - 0,8 mm.
Wyniki najnowszych badań przedstawionych przez specjalistę wskazują, że ponad 9 mln Polaków nie spieszyłoby się do lekarza lub w ogóle nie przejmowało problemem, gdyby na skórze zaobserwowali zmianę świadczącą o rozwoju czerniaka. Do regularnego oglądania zmian na skórze przyznała się tylko połowa badanych. Aż 84 proc. Polaków nigdy nie było u lekarza, by sprawdzić czy podejrzanie wyglądające znamię, pieprzyk bądź narośl.
Wzrosła natomiast wiedza na temat samego czerniaka i podstawowych czynników jego ryzyka (jak przebywanie na słońcu bez zabezpieczenia, korzystanie z solarium i predyspozycje genetyczne). Aż 76 proc. badanych zadeklarowało, że wie co to jest czerniak, podczas gdy w 2011 r. odsetek ten wyniósł 65 proc.
"Oznacza to, że zwiększenie się świadomości Polaków na temat tego nowotworu nie przekłada się na zmianę zachowań i na wzrost samokontroli" - ocenił prof. Rutkowski.
Podkreślił, że szczególnie niepokojące jest to, iż na znamiona w ogóle nie zwraca uwagi 65 proc. panów. Tymczasem, liczba zgonów z powodu czerniaka wśród mężczyzn ciągle rośnie w naszym kraju.
Dr Monika Słowińska z Kliniki Dermatologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSW w Warszawie powiedziała, że raz w miesiącu powinno się oglądać skórę i sprawdzać, czy znamiona się nie zmieniają i czy nie pojawiły się nowe, które budzą nasze wątpliwości. Zaznaczyła, że czerniak może się rozwinąć u osoby, która nie posiada znamion.
W rozpoznaniu czerniaka pomagają kryteria, które dla ułatwienia oznaczono literami alfabetu - ABCDE. Według dr Słowińskiej powinniśmy zwracać naszą uwagę na to czy zmiana jest asymetryczna (A), ma brzegi poszarpane (B), o nierównym obrysie, czerwony lub czarny (C) niejednolity kolor (choć może być też różowa, brązowy, szara, granatowa lub wielobarwna), ma duży rozmiar o średnicy 6 mm i więcej (D) oraz ewoluuje, czyli zmienia się (E).
"Wtedy należy iść do lekarza - najlepiej dermatologa lub chirurga onkologa - który obejrzy zmianę z użyciem dermatoskopu i oceni czy trzeba ją wyciąć" - powiedziała specjalistka. Do lekarzy tych specjalności obecnie nie potrzebne jest skierowanie.
Jak powiedział PAP prof. Rutkowski, przed wizytą u dermatologa warto zapytać czy dysponuje on dermatoskopem, bo w Polsce ma go ok. połowa lekarzy tej specjalności. Badanie jest proste, nieinwazyjne i w zależności od liczby znamion - trwa od kilku do 15 minut.
Eksperci podkreślali, że każdy dorosły człowiek powinien raz na rok zgłosić się ze znamionami do specjalisty, w przypadku dzieci pierwsza kontrolna wizyta może się odbyć w okresie dojrzewania (jeśli wcześniej nie ma niepokojących zmian) i gdy lekarz nic nie stwierdzi może być powtarzana raz na dwa lata.
"Zachorować na czerniaka może każdy, ale możemy wyróżnić grupę wysokiego ryzyka" - powiedziała dr Słowińska. Są to osoby o jasnej karnacji, z jasnymi włosami (blond, rude, jasnobrązowe), jasnymi oczami (niebieskie, szare, jasnozielone), z piegowate oraz osoby z licznymi zmianami barwnikowymi.
Aby zmniejszyć ryzyko zachorowania na czerniaka należy - oprócz regularnego oglądania skóry - unikać nadmiernego słońca, chronić się przed silnym promieniowaniem UV przy pomocy kosmetyków z filtrami, nakryć głowy i okularów przeciwsłonecznych, nie korzystać z solarium.
Więcej na temat czerniaka i sposobów zapobiegania mu można się przeczytać stronie Akademii Czerniaka, która jest organizatorem Tygodnia Świadomości Czerniaka (www.akademiaczerniaka.pl)
....
Warto sprawdzac zatem skore ale oczywiscie badzmy realistami to nie jest tak ze jak nie ma znamion to juz w porzadku a jak sa to podejrzenie . Nie ma nic na pewno .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:26, 19 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Firmy farmaceutyczne chcą ujawniać korzyści przekazywane lekarzom
Firmy farmaceutyczne pracują nad systemem, w którym byłyby ujawniane wszystkie korzyści przekazywane lekarzom w ramach współpracy. Upublicznienie tych danych może poprawić zaufanie do lekarzy - uważa wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Romuald Krajewski.
"Zależy nam na tym, by ta współpraca była przejrzysta i nie kojarzyła się z czymś złym" - podkreślił dyrektor generalny Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA Paweł Sztwiertnia.
Dodał, że ujawnianie danych ma się rozpocząć w 2016 r. W ten sposób mają zostać zrealizowane rekomendacje Europejskiej Federacji Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych (EFPIA), której INFARMA jest członkiem. EFPIA zaleca publikowanie informacji o finansowych aspektach współpracy firm farmaceutycznych z lekarzami.
"Kluczowe jest dla nas to, by ten projekt zrealizować wspólnie ze środowiskiem lekarskim. Pojawił się pomysł stworzenia wspólnej grupy roboczej, tak jak miało to miejsce w Holandii i Wielkiej Brytanii" - podkreślił Sztwiertnia. Dodał, że jednym z możliwych rozwiązań jest stworzenie portalu z rejestrem korzyści, które firmy farmaceutyczne przekazują lekarzom.
Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Romuald Krajewski podkreślił w rozmowie z PAP, że transparentność współpracy jest korzystna zarówno dla lekarzy, jaki i dla przemysłu farmaceutycznego.
"Ujawniane powinny być korzyści, które otrzymują wszyscy pracownicy medyczni, nie tylko lekarze. Zdaniem samorządu powinien powstać specjalny system, który umożliwi publikacje takich informacji. Dzięki temu pacjenci zyskają możliwość wglądu w dane, a tym samym własnej oceny. Przyczyni się to do poprawy zaufania do lekarzy" - powiedział Krajewski. Zaznaczył, że wprowadzenie systemu musi być poprzedzone szczegółowymi konsultacjami.
Wiceprezes NRL poinformował, że wyniki badania opinii środowiska lekarskiego wskazują, że dwie trzecie medyków nie ma nic przeciwko ujawnianiu danych o współpracy z firmami farmaceutycznymi. Krajewski powiedział też, że obecnie nie ma szczegółowych informacji dot. tej współpracy.
Według Jerzego Kruszewskiego z NRL istnienie konfliktu interesów kontaktach lekarzy z przemysłem farmaceutycznym jest problemem etycznym. "Bardzo trudno go skodyfikować, na dzień dzisiejszy funkcjonują tylko zalecenia" - powiedział Kruszewski PAP.
Dodał, że zgodnie z zaleceniami NRL i prezesów towarzystw medycznych, lekarze przed wygłoszeniem wykładu powinni zgłaszać informację czy współpracują z firmami farmaceutycznymi. "Chodzi o to, żeby ci, którzy słuchają, mogli ocenić, czy lekarz jest stronniczy, czy nie" - podkreślił Kruszewski.
Naczelna Izba Lekarska informuje, że firmy farmaceutyczne i lekarze współpracują przede wszystkim w obszarze badań nowych produktów oraz różnych form doskonalenia zawodowego personelu medycznego.
...
Nowoczesna medycyna to tez potezny styk z biznesem ktorego nie da sie zlekcewazyc . I tu tez trzeba opracowac system uczciwy i przejrzysty .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:49, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Eksperci: komórki z krwi pępowinowej uratowały życie tysięcy ludzi
Komórki z krwi pępowinowej, niegdyś wyrzucanej do kosza po narodzinach dziecka, uratowały już życie wielu tysięcy ludzi na świecie - przypominają naukowcy i lekarze. O ich wykorzystaniu w medycynie mówili w Warszawie na spotkaniu z mediami.
Pionier badań nad komórkami macierzystymi z krwi pępowinowej, prof. Hal E. Broxmeyer z zakładu mikrobiologii i immunologii Indiana University School of Medicine w Indianapolis (USA) przypomniał, że pierwszy na świecie przeszczep macierzystych komórek krwiotwórczych (tzw. hematopoetycznych) z krwi pępowinowej został wykonany w 1988 r. w Hopital Saint-Louis w Paryżu pod kierunkiem prof. Elaine Gluckman.
Pacjentem był sześcioletni wówczas Matthew Farrow, który cierpiał na genetycznie uwarunkowaną niedokrwistość Fanconiego.
Od tamtej pory na świecie wykonano już ponad 30 tys. przeszczepów macierzystych komórek krwiotwórczych z krwi pępowinowej (od dawców niespokrewnionych, spokrewnionych, jak i przeszczepów komórek własnych pacjenta). Są one stosowane dokładnie w takich samych wskazaniach jak krwiotwórcze komórki macierzyste ze szpiku, czyli głównie w genetycznie uwarunkowanych chorobach krwi, niedoborach odporności i nowotworach krwi (białaczkach i chłoniakach).
W rozmowie z PAP prof. Broxmeyer powiedział, że komórki krwi pępowinowej sprawdzają się w terapii niektórych wrodzonych chorób metabolicznych, jak mukopolisacharydoza. "Muszą być jednak przeszczepione wcześnie, gdyż w miarę jak dziecko dorasta, dochodzi do zmian, których nie można odwrócić" - tłumaczył. Dodał, że krew pępowinową stosuje się też do odnawiania układu krwiotwórczego u osób poddawanych chemioterapii i radioterapii z powodu guzów nowotworowych.
Eksperci obecni na wtorkowym spotkaniu podkreślali, że jest wiele zalet przeszczepiania macierzystych komórek krwiotwórczych z krwi pępowinowej w porównaniu z przeszczepianiem komórek ze szpiku kostnego czy z krwi obwodowej.
Po pierwsze, krew pępowinowa jest łatwo dostępna. Pobiera się ją po narodzinach dziecka w procedurze, która jest nieinwazyjna i zupełnie bezpieczna dla noworodka oraz jego matki, tłumaczył prof. Broxmeyer. Nie budzi też wątpliwości natury etycznej. Komórki macierzyste są z takiej krwi izolowane, zamrażane i mogą być przechowywane przez wiele lat, a w razie potrzeby - szybko rozmrożone i wykorzystane do leczenia pacjenta.
Dr Dariusz Boruczkowski, specjalista chorób dzieci i transplantologii klinicznej z Polskiego Banku Komórek Macierzystych zwrócił uwagę, że przy przeszczepianiu komórek z krwi pępowinowej wystarczy zgodność mniejszej liczby antygenów tkankowych (antygenów HLA) z biorcą.
Dodatkowo, przeszczepianie komórek z krwi pępowinowej wiąże się z niższym ryzykiem wystąpienia niebezpiecznej dla biorcy reakcji tzw. przeszczepu przeciwko gospodarzowi, zaznaczył prof. Broxmeyer.
Naukowiec zauważył, że przeszczepianie komórek z krwi pępowinowej ma też pewne wady, w tym m.in. to, że można pozyskać tylko ograniczoną ich objętość, a okres potrzebny do odnowienia szpiku z ich udziałem jest dłuższy.
- To wszystko nie przeszkadza jednak w coraz szerszym stosowaniu krwi pępowinowej do transplantacji i obecnie trwają prace nad poprawieniem wydajności tej procedury - zastrzegł badacz.
Według dr. Boruczkowskiego obecnie trwają prace nad zastosowaniem komórek macierzystych z krwi pępowinowej w leczeniu problemów neurologicznych, takich jak porażenie mózgowe oraz chorób autoagresywnych, jak stwardnienie rozsiane czy cukrzyca typu 1.
Eksperci podkreślali jednak, że potrzeba znacznie więcej badań, których wyniki będą powtarzalne, by wykazać, że komórki macierzyste (nie tylko z krwi pępowinowej) będą mogły być wykorzystane w leczeniu tych schorzeń i ogólnie w medycynie regeneracyjnej - do naprawy serca uszkodzonego w wyniku zawału, czy mózgu po udarze.
>>>>
I to jest medycyna nie zbrodnie invitro .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:37, 30 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Polska aplikacja mobilna zwiększy bezpieczeństwo epileptyków
Przypadkowych przechodniów poinstruuje, jak pomóc choremu w ataku epilepsji, a jego rodzinę powiadomi o miejscu zdarzenia. Aplikację, która zwiększy bezpieczeństwo epileptyków, opracowali naukowcy i studenci z WAT. To pierwsze tego typu rozwiązanie na świecie.
Aplikację SENSE, którą można zainstalować na dowolnym smartfonie, umożliwiającą osobie chorej na epilepsję monitorowanie jej zdrowia opracowali naukowcy z Wydziału Cybernetyki Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) w Warszawie, kierowani przez mjr. dr. inż. Mariusza Chmielewskiego.
Częścią aplikacji jest sensor EMG monitorujący aktywność mięśni. Sensor nakleja się na dowolną grupę mięśniową, np. mięśnie ud, klatki piersiowej, pleców lub na ramiona. Jego wielkość jest zbliżona do baterii telefonu komórkowego. System stworzono do wykrywania tzw. ataków kloniczno-tonicznych, zwykle objawiających się drgawkami oraz utratą świadomości.
"Nasz sensor taką dużą aktywność mięśniową przekaże bezprzewodowo do telefonu, który przeanalizuje sygnał i podejmie decyzję o dalszym działaniu" - wyjaśnił w rozmowie PAP dr inż. Mariusz Chmielewski.
Po wzbudzeniu aplikacji chory ma 15 sekund na ewentualne anulowanie alarmu. "Jeśli w tym czasie użytkownik nie będzie w stanie go anulować dotykając ekranu, to można wnioskować, że nie jest w stanie tego wykonać i coś mu się stało" - opisał naukowiec.
W takim przypadku aplikacja podejmuje kolejne kroki. Przede wszystkim do wskazanych w systemie osób wysyła powiadomienia z lokalizacją chorego i informacją, o trwającym ataku padaczki. Ta informacja, na życzenie pacjenta, może być dodatkowo opublikowana na Facebooku i Twitterze, ale dostępna będzie tylko dla zaufanych osób.
Po wykryciu ataku smartfon zaczyna też alarmować znajdujących się w pobliżu ludzi, czyli odtwarza sygnał alarmowy i odczytuje instrukcje dla osób, które przypadkowo znajdą się w miejscu wypadku. "Telefon głośno instruuje: +Mam atak epilepsji, pomóż mi, połóż mi coś pod głowę, odsuń niebezpieczne przedmioty+. Aplikacja dodatkowo pokazuje też dane pacjenta informując, jakie lekarstwa przyjmuje, jaką grupę krwi posiada oraz jakie dodatkowe schorzenia zostały zdiagnozowane" - wyjaśnił kierownik projektu.
Co się stanie, jeśli chory zacznie po prostu ćwiczyć, a czujnik wykryje aktywność jego mięśni? Dr Chmielewski zaznacza, że skurcze mięśniowe, które towarzyszą atakom epilepsji zwykle są bardzo specyficzne: krótkotrwałe i bardzo silne. Człowiek takich skurczy zwykle nie może wywołać.
"Budujemy algorytmy uczące się wzorców aktywności mięśni typowych dla ataków kloniczno-tonicznych. Dzięki temu nasz algorytm +wie+, jak odróżniać sytuacje niebezpieczne i fałszywe alarmy" - tłumaczy. Poza tym system uczy się charakterystyki błędnego alarmu (czyli tego, który sam chory może wyłączyć po 15 sekundach), by go więcej nie powtarzać.
"Mamy wiele zgłoszeń od osób, które chciałyby naszą aplikację kupić, ale na razie ze względów formalnych nie możemy jej sprzedawać. Rynek urządzeń medycznych znacząco różni się od powszechnych rozwiązań konsumenckich. Chcemy uniknąć sytuacji, w której rozwiązanie będzie niedokładne, dlatego konieczne będą badania i testy kliniczne, które dużo kosztują" - powiedział rozmówca PAP.
Zespół szacuje, że sama aplikacja mobilna będzie kosztowała ok. 20 zł miesięcznie. Koszt zakupu samego sensora bezprzewodowego wyniesie ok. 200 zł co powoduje, że jest to najtańszy zaawansowany bezprzewodowy sensor EMG. Sporadycznie będzie trzeba dokupić odpowiednie naklejki-elektrody medyczne, które pozwalają stabilnie przymocować sensor do skóry, kosztują one jednak niewiele.
Polscy naukowcy nie mają w zasadzie konkurencji, bo na rynku nie ma jeszcze urządzeń, które w ten sposób pomagałyby chorym na epilepsję. Prace nad podobnym projektem trwają jedynie w amerykańskim Massachusetts Institute of Technology. Twórcy konkurencyjnego rozwiązania skupili się jednak na budowie samego sensora wykorzystującego całkiem odmienną technikę pomiaru.
W zespole, który pracował nad systemem znaleźli się inżynierowie: Bartłomiej Wójtowicz, Witold Matuszewski, Mateusz Chrustny, Piotr Stąpor i lic. Monika Lipińska.
"Mobilny system wykrywania i alarmowania o atakach epilepsji wykorzystujący elektromiografię powierzchniową" otrzymał brązowy medal podczas majowych Międzynarodowych Targów Wynalazczości Concours Lepine w Paryżu oraz wiele nagród i wyróżnień na wystawach w Seulu, Norymberdze, Teheranie oraz Kuala Lumpur.
....
Brawo ! Ze nikt na to nie wpadl wczesniej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:20, 13 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
USA: 10-letnia dziewczynka otrzymała płuca od dorosłego dawcy
Decyzją sądu transplantolodzy w Filadelfii złamali dotychczasowe reguły i przeszczepili 10-letniej dziewczynce obydwa płuca pobrane od dorosłego dawcy - poinformowały AP i Reuters.
W USA obowiązuje zasada, że dzieci do 12. roku życia mogą mieć przeszczepione jedynie narządy pozyskane od dawców, którymi są również dzieci. Takie regulacje mocno jednak ograniczają dostęp do przeszczepów małym dzieciom.
10-letnia Sarah Murnaghan cierpi na mukowiscydozę, chorobę genetyczną wywoływaną przez jeden gen. Na skutek tej wady organizm chorego produkuje nadmiernie lepki śluz; powstają zaburzenia we wszystkich narządach posiadających gruczoły śluzowe, głównie w płucach i układzie pokarmowym.
Chorzy na mukowiscydozę często mają infekcje płuc, z czasem są one coraz mniej wydolne. Sarah była już w tak ciężkim stanie, że nie mogła zbyt długo oczekiwać na transplantację. W tej sytuacji rodzice wystąpili do sądu, o wydanie w tej sprawie werdyktu. Sąd przychylił się do wniosku rodziców dziewczynki, a także 11-letniego chłopca, Javiera Acosty. 5 czerwca obydwoje umieszczono na liście dorosłych osób oczekujących na przeszczep płuc.
Operacja trwała 6 godzin
Chirurdzy szpitala dziecięcego w Filadelfii, którzy operowali Sarę Murnaghan, twierdzą, że nie mieli problemów z dopasowaniem do jej organizmu płuc dorosłego dawcy. Operacja trwała 6 godzin.
Część specjalistów zwraca jednak uwagę, że przeszczep płuc jest jednym z najtrudniejszych zabiegów w transplantologii i u dzieci jest większe ryzyko powikłań. Najgroźniejsze są infekcje pooperacyjne.
W USA na przeszczep płuc czeka 31 innych dzieci, które nie ukończyły jeszcze 11 lat.
>>>
Jak jest sytuacja przymusowa nie ma wyjscia . Jednak zasada jest sluszna . OPTYMALNE WYKORZYSTYWANIE NARZADOW JEST WTEDY GDY WIEK JEST MNIEJ WIECEJ PODOBNY . Mlode pluca dziecka dla 50 latka to marnotrawstwo skoro pozyje moze 30 lat . Z kolei pluca 40 latka dla 10 latka moga wymagac ponownej wymiany za 40 lat . I zmarnowane zostaja jedne pluca . Ale jak sytuacja krytyczna to mozna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:31, 24 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Kaszlometr i inne wynalazki gdańskich studentów
Pomocny przy diagnozowaniu chorób układu oddechowego kaszlometr czy super czuły czujnik wykrywający gazy szkodliwe dla człowieka - to tylko niektóre przykłady wynalazków poczynionych w ostatnim czasie przez studentów i naukowców z Politechniki Gdańskiej.
Kaszlometr czyli urządzenie, które może pomóc w diagnostyce i leczeniu chorób układu oddechowego skonstruowali dwaj studenci z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej (PG) - Bartosz Różański i Bartosz Król. Wynalazek pozwala ocenić częstotliwość występowania kaszlu (nagrywa i analizuje epizody kaszlu) u osób cierpiących na przewlekłe choroby układu oddechowego.
Praca została zrealizowana pod opieką prof. Stefana Sieklickiego z Katedry Systemów Automatyki, a powstała we współpracy z Katedrą Pneumonologii i Alergologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Projekt innowacyjnego urządzenia został uznany za najlepszą pracę inżynierską w Polsce w 2013 roku.
Student automatyki i robotyki PG Bartosz Król wyjaśnił, że pomysł skonstruowania takiego urządzenia wyszedł od lekarzy z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy zwrócili uwagę, że skuteczność leczenia osób cierpiących na choroby układu oddechowego znacząco mogłoby poprawić narzędzie, które byłaby w stanie mierzyć i przedstawiać częstotliwość występowania kaszlu. - Jeśli choremu podaje się jakieś lekarstwa lub stosuje się jakąś terapię, to brakuje metody na pokazanie, np. czy tego kaszlu jest mniej, czy jest lżejszy, czy występuje w dzień czy w nocy - powiedział Król.
Jak wyjaśnił urządzenie pomiarowe rejestruje trzy sygnały: przyspieszenie pracy klatki piersiowej, zmianę ciśnienia wydychanego powietrza i sygnał akustyczny czyli dźwięk z mikrofonu. Obecnie zespół pracuje nad udoskonaleniem metody, która - na bazie zarejestrowanych sygnałów - pozwoli opisać kaszel w formie przejrzystej dla lekarzy.
Profesor Sieklicki w rozmowie wyjaśnił, że kaszlometr pozwala na wielogodzinną rejestrację kaszlu. - Chcemy jednak, aby komputer od razu mógł wytypować te obszary czasu, które mogą świadczyć o tym, że coś się dzieje, tak żeby lekarz nie musiał analizować np. zapisu całego 24 godzinnego monitoringu - wyjaśnił.
Z kolei Katarzyna Dunst - kończąca w tym roku inżynierię biomedyczną na Wydziale Elektroniki Telekomunikacji i Informatyki PG - wpadła na pomysł skonstruowania super czułego czujnika wykrywającego tlenek siarki, związki azotu i inne obecne w środowisku gazy szkodliwe dla człowieka.
Czujnik skonstruowany będzie w oparciu o zestaw złożony z elektrody, pewnego polimeru oraz hydrożelu nasączonego tlenkami metali reagujących ze szkodliwymi gazami. Podobnie zbudowane są dotychczas używane urządzenia tego typu, jednak pracują one w temperaturze pokojowej. Do swojego czujnika Dunst postanowiła wprowadzić bardzo małą grzałkę. - Podwyższenie temperatury zwiększy czułość i szybkość reakcji czujnika: innymi słowy wykaże on bardzo szybko nawet niewielką ilość szkodliwych gazów - wyjaśniła Dunst.
Studentka opracowała swój projekt teoretycznie. Teraz chce przystąpić do testów praktycznych, których celem będzie m.in. znalezienie optymalnej dla wydajności urządzenia temperatury. W połowie maja Dunst otrzymała Diamentowy Grant przyznany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Prawie 190 tys. zł pozwoli pracować nad zagadnieniem przez najbliższe trzy lata.
Jak wyjaśniła Dunst, czujnik będzie mógł być stosowany zarówno w domach, jak i w różnego rodzaju przedsiębiorstwach.
Kaszlometr oraz super czuły czujnik gazów to tylko przykłady wynalazków opracowanych przez studentów i naukowców z PG. Wiele nowych technologii powstaje choćby w zespołach badawczych prowadzonych przez prof. Andrzeja Czyżewskiego w Katedrze Systemów Multimedialnych. Opracowane tutaj cyber-oko pomagające w badaniu stanu świadomości pacjentów w śpiączce i umożliwiające sparaliżowanym komunikowanie się ze światem, wygrało plebiscyt na "Polski Wynalazek 2013 roku". W planach zespołu jest skonstruowanie cyber-łóżka.
Dwa inne wynalazki z Katedry Systemów Multimedialnych PG otrzymały złote medale na odbywających się w czerwcu w Poznaniu targach Innowacje - Maszyny - Technologie 2013. Były to interfejs komputerowy, który pomaga m.in. w wykrywaniu zaburzeń lateralizacji u dzieci w wieku szkolnym oraz system pozwalający uszanować prywatność w systemach monitoringu (wykrywa on i zamazuje twarze, tablice rejestracyjne itp.)
Trzej studenci Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki PG - Karol Stosik, Paweł Nowakowski i Mateusz Nowak, opracowali z kolei aplikację na smartfony pozwalającą sprawdzić, czy ktoś jest pod wpływem narkotyków. Wynalazek ten - oparty na analizie obrazu oka, zaprezentowany zostanie w lipcu podczas światowego finału konkursu technologicznego Imagine Cup w Petersburgu.
Z kolei Szymon Talbierz i Natalia Kujawska - doktoranci z Uniwersytetu Gdańskiego, skonstruowali fotobioreaktor - płaskie akwarium na stelażu, które poruszane silnikiem podąża za słońcem i służy do przemysłowej hodowli alg, z których można wytwarzać biopaliwa. Urządzenie to zdobyło już dwie główne nagrody - międzynarodowej konferencji Bioconnect 2012 w Poznaniu oraz Pierwszej Krajowej Giełdy Wynalazczości Studenckiej w Kielcach.
>>>>
Brawo ! Pomoze to naszemu zdrowiu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:21, 25 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Roboty pomagają leczyć dzieci z autyzmu
Roboty pomagają człowiekowi w przemyśle i walce z terrorystami, jednak coraz częściej wykorzystuje się je w terapii dzieci z autyzmem. Roboty humanoidalne dostarczają mniej bodźców niż człowiek, dlatego dzieciom autystycznym łatwiej się z nimi komunikować.
Inżynierowie i badacze z różnych dziedzin na całym świecie, w tym w Polsce, pracują nad rozwojem nowej dziedziny - robotyki społecznej, umożliwiającej wykorzystanie przypominających człowieka robotów humanoidalnych w leczeniu.
- Roboty społeczne charakteryzują się mobilnością i pewnym stopniem autonomii, mają możliwość komunikowania się z ludźmi i wchodzenia z nimi w interakcję - mówi Karolina Zawieska z Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów (PIAP). - Dzięki temu mogą pomagać w codziennych czynnościach, udzielać ludziom istotnych informacji, a także pobudzać do aktywności umysłowej i ruchowej - dodaje.
Jak informuje PIAP, pomocy robotów społecznych - takich jak humanoidalny NAO - mogą korzystać m.in. dzieci chore na autyzm, które w naturalny sposób często interesują się technologiami, lubią roboty człekokształtne ze względu na ich przewidywalność i niższy stopień skomplikowania interakcji. Obcowanie z robotem, dostarczającym mniejszą liczbę bodźców niż człowiek, jest więc dla nich łatwiejsze, bezpieczniejsze i ma działanie terapeutycznie. Dzięki temu szybciej się rozwijają w zakresie komunikacji werbalnej i łatwiej nawiązują kontakty społeczne.
Francuscy twórcy NAO na stałe współpracują z rodzinami, terapeutami oraz naukowcami by poprawić sytuację dzieci z autyzmem. Dalszy rozwój robotów humanoidalnych jest wielką szansą na polepszenie jakości życia osób chorych. W tym obszarze intensywnie rozwijają się również polskie instytuty. - Jest szansa, że za kilkanaście lat roboty humanoidalne będą powszechnie dostępne na rynku, wspierając ludzi w ich codziennych czynnościach - prognozuje Karolina Zawieska.
Podstawą wykorzystania robotów w terapii, jest to że wzbudzają w ludziach emocje. Badacze z University of Duisburg-Essen (Niemcy) zauważyli, że osoby badane reagują empatycznie na sytuacje prezentujące życzliwe lub wrogie zachowanie zarówno w stosunku do robota, jak i człowieka. Właśnie ten mechanizm postanowili wykorzystać naukowcy w pomocy ludziom i ich terapii.
>>>>
Piekne !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|