Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:25, 16 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Dzieci piją za mało wody, a za dużo napojów słodzonych
prz/
2016-06-16, 14:44
Skomentuj
0
- Woda niegazowana powinna stanowić 60-80 proc. wypijanych napojów. Dzieci w Polsce piją jej za mało, a za wiele słodkich napojów - powiedziała w czwartek prof. Halina Weker z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie podczas debaty „Woda i napoje a zdrowie dzieci".
Pixabay.com
Biznes
Ministerstwo środowiska: opłaty za pobór wody...
Kraj
Gdy grali Polacy, kibice zużyli mniej wody....
O tym, co piją dzieci, w czwartek w Warszawie rozmawiają lekarze, dietetycy, psychologowie oraz przedstawiciele oświaty.
- W ciągu ostatniej doby 53 proc. dzieci piło wodę niegazowaną - powiedział Michał Rogowski z TNS Polska, przedstawiając wyniki raportu TNS Polska „Badania nawyków dotyczących nawodnienia i odżywiania wśród dzieci szkolnych w 1-6". Badania opracowano na podstawie sondażu z maja 2016 r. Wynika z nich, że aż 1/3 dzieci w wieku szkolnym nie lubi pić wody niegazowanej. Dzieci w badaniach deklarowały, że nie lubią wody, bo nie ma smaku i nie jest słodka, dlatego chętniej sięgają po inne napoje.
Prof. Halina Weker z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie skomentowała, że woda to główny składnik pokarmowy i uniwersalny rozpuszczalnik. Wymieniła, że dzieci najmłodsze powinny pić w ciągu doby 1,3 l płynów, norma dla dzieci w wieku przedszkolnym wynosi z kolei 1,6 l, a dla dzieci w wieku szkolnym - 1,9 l. - To spożycie powinno być takie, by co najmniej 60-80 proc. stanowiła woda. Czy tak jest? Niekoniecznie - zaznaczyła. Zwróciła uwagę, że z badań TNS wynika, że woda stanowi zaledwie 20-23 proc. przyjmowanych płynów.
"Woda jest optymalna"
Woda jest uniwersalnym rozpuszczalnikiem - tłumaczyła prof. Weker. - Odpowiednie nawodnienie wpływa na nasz dobrostan - dzieci nie czują się zmęczone, lepiej się koncentrują, mają lepsze wyniki badań. I oczywiście woda jest optymalna - dodała.
Ekspert przyznała, że napoje takie jak herbata czy kompoty oczywiście mogą być uwzględnianie w diecie dzieci. Jednak "ilość dodanego cukru powinna zdecydowanie być zmniejszona albo w ogóle wykluczona. I to powinniśmy promować" - powiedziała. Przypomniała o zaleceniach WHO, według których powinno się ograniczać w diecie cukry, sól, nasycone kwasy tłuszczowe i izomery trans kwasów tłuszczowych. - To, co jest źródłem nadmiaru cukru w naszej diecie, powinno być ograniczane i eliminowane - powiedziała.
Z kolei dr Agnieszka Jarosz z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie zwracała uwagę, że czasem dziecko może być niesforne, rozdrażnione, rozproszone, czy może narzekać na bóle głowy. Zdaniem ekspertki niekiedy może to wynikać właśnie z pragnienia. - Każda komórka wymaga wody. Brak wody będzie powodował różnego rodzaju problemy - powiedziała. Dodała, że już samo odczuwanie pragnienie sygnalizuje, że dana osoba jest nieodpowiednio nawodniona.
"Nakazami nic nie osiągniemy"
Eksperci zastanawiali się też, jak sprawić, by dzieci chętniej sięgały po wodę. Psycholog dziecięca i psychoterapeutka Marta Żysko-Pałuba była zdania, że zmianę nawyków u dzieci rodzice powinni zacząć od siebie. - Dzieci uczą się poprzez naśladowanie. Jeśli dorośli będą pili wodę, dzieci będą ich naśladowały - powiedziała. Dodała, że tak jest z różnymi innymi nawykami. - Nie jest tak, że rodzimy się z nawykiem" - powiedziała Żysko-Pałuba. Przyznała, że są sposoby, aby zachęcić dzieci do picia wody - np. można dorzucać do wody mrożone maliny czy podawać wodę w atrakcyjnych dla dzieci, kolorowych butelkach.
To ważne, aby traktować dziecko jako partnera - zwracał uwagę Grzegorz Łapanowski z Fundacji "Szkoła na widelcu". - Nakazami nic nie jesteśmy w stanie osiągnąć - powiedział. Jego zdaniem trzeba dziecku cierpliwie i w zrozumiały sposób wyjaśnić, jakie znaczenie ma picie wody. - Dobre żywienie i edukacja kulinarna powinna być inwestycją - dodał.
- Dziecko powinno mieć zawsze wodę w zasięgu wzroku - dodała prof. Weker. Podkreśliła też, że w żywieniu najmłodszych dzieci woda powinna być wodą niskosodowa, niskosiarczanowa i niskozmineralizowana.
Bezpieczna woda z kranu
Uczestników debaty zapytano też o to, czy woda z kranu jest bezpieczna do picia. - Ona musi być bezpieczna - odpowiedziała prof. Weker. Wyjaśniła, że mówi o tym rozporządzenie ministra zdrowia ws. jakości wody, która jest uzdatniana i przeznaczana do konsumpcji. Weker dodała, że najbardziej bezpieczna jest woda, kiedy wychodzi ze stacji uzdatniania. A co dzieje się w wodociągach - między stacją, a każdym kranem - trudno zbadać. Przyznała, że plusem wody butelkowanej z atestami jednostek pediatrycznych jest to, że jej skład jest stabilny.
Dr Agnieszka Jarosz mówiła też o tym, czy po wysiłku fizycznym powinno się pić napoje izotoniczne. - Jeśli wysiłek fizyczny nie jest dłuższy niż godzina, podstawą nawadniania powinna być woda, natomiast izotonik wchodzi dopiero, jeśli wysiłek jest naprawdę bardzo intensywny - stwierdziła.
PAP
...
W ogole odzywiamy sie coraz sztuczniej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:21, 20 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Sukces zabrzańskich kardiochirurgów. Po raz pierwszy w Polsce lekarze z Śląskiego Centrum Chorób Serca wszczepili młodemu pacjentowi specjalną pompę, służącą do mechanicznego wspomagania lewej komory serca.
Polska proteza serca dla dzieci już w przyszłym roku? Lekarze zadowoleni z testów
Poważną chorobę serca u Patryka zdiagnozowano pięć lat temu. Szesnastoletni obecnie chłopak jest najmłodszym pacjentem, który przeszedł operację wszczepienia pompy służącej do mechanicznego wspomagania lewej komory serca.
– Kiedy usłyszałem diagnozę, załamałem się. Wiadomo, że nie będę mógł robić tego, co koledzy. Na wiadomość, że po wszczepieniu pompy będę mógł wyjść do domu, byłem bardzo ucieszony – że nie będę musiał tu ciągle siedzieć – mówi Patryk.
Pompę stosowano do tej pory w Polsce tylko u dorosłych pacjentów. Urządzenie jest schowane w klatce piersiowej. Na zewnątrz wyprowadzony jest tylko kabel zasilający, podłączony do baterii. Z tym urządzeniem pacjent będzie mógł być wypisany do domu i nie będzie przykuty do szpitalnego łóżka.
#wieszwiecej | Polub nas
Rewolucyjna operacja: wszczepili rozrusznik najmniejszemu wcześniakowi w Polsce
Na zabrzańskim oddziale kardiochirurgicznym na transplantację czeka pięcioro dzieci. Ich serca, podobnie jak serce Patryka, biją dzięki mechanicznemu wspomaganiu. Jednak urządzenia, do których są podłączone, nie pozwalają na zbyt wiele. Nie mogą opuszczać szpitala, bo trzymające ich przy życiu urządzenia są wrażliwe na warunki atmosferyczne. Niektórzy najmłodsi pacjenci mieszkają na szpitalnym oddziale już ponad rok.
Kardiochirurdzy dziecięcy z Zabrza mają nadzieję, że z urządzeń implantowalnych będą mogły skorzystać również inne dzieci.
TVP Info
...
Brawo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:43, 23 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Pozbyć się raka płuc. „Puls Polski” sfilmował nowatorską operację
wyślij
drukuj
ab, dmilo | publikacja: 23.06.2016 | aktualizacja: 08:10 wyślij
drukuj
Polscy lekarze właśnie uczą się nowatorskiej metody leczenia nowotworu płuc (fot. pixabay.com/Marionburn)
W Zakopanem lekarze wycięli guza przez niewielki otwór. Ekipa „Pulsu Polski”, jako jedyna sfilmowała operację.
Przybywa chorych na raka płuca
Adam Rutka miał szczęście. Jest jednym z niewielu, którzy byli operowani nowatorską metodą. W Zakopanem lekarze wycięli guza przez niewielki otwór. Zamiast rozległej operacji i wiążącej się z tym długotrwałej rekonwalescencji - niewielka, trzycentymetrowa blizna. Zabieg przeprowadził zespół doktora Diego Gonzaleza Rivasa. Jako jedyna ekipa telewizyjna w Polsce „Puls Polski” dostał pozwolenie na sfilmowanie operacji.
Ale tego typu zabieg w Polsce to wciąż rzadkość. Nasi lekarze dopiero uczą się tej metody.
Rak płuca często przebiega bezobjawowa, a pierwsze symptomy pojawiają się dopiero w zaawansowanej fazie. Według Polskiej Grupy Raka Płuc, tylko 16 na 100 chorych pacjentów ma szansę na operację. Polska wciąż jest w dramatycznej europejskiej czołówce zachorowań na raka płuc.
„Puls Polski” dzisiaj o godzinie 16.30
...
Pieknie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:16, 25 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Odkryto niezwykłą bakterię. W ludzkiej ślinie
grz/
2016-06-25, 11:33
Pasożytnicza bakteria, która zakaża inne bakterie i może sprawiać, że stają się bardziej szkodliwe dla człowieka została odkryta w ludzkiej ślinie - informuje "New Scientist".
Pixabay/PublicDomainPictures/CC BY 2.0
Technologie i Medycyna
USA: wykryto bakterię odporną na antybiotyki
Technologie i Medycyna
"Wywołuje strach i panikę". Eksperci o...
Jedyną znaną dotychczas bakterią zdolną do zakażania innych bakterii była "drapieżna", wolno żyjąca Bdellovibrio. Nowy, pasożytniczy gatunek ma tylko 700 genów (zwykle u mikroorganizmów są ich tysiące) i jest całkowicie zależny od swojego gospodarza, ponieważ w odróżnieniu od wszystkich znanych bakterii nie potrafi syntetyzować niezbędnych do wywarzania białek aminokwasów.
"Dziurawi" błonę komórkowej gospodarza
Odkrycia dokonał zespół Jeffa Mc Leana z University of Washington School of Dentistry w Seattle podczas analizowania materiału genetycznego szczepów bakterii obecnych w próbkach ludzkiej śliny. Naukowcy zwrócili uwagę na tajemniczy, niezidentyfikowany fragment DNA. Inni badacze natrafiali na podobną sekwencję już wcześniej, ale nie było wiadomo, do jakiego organizmu należy.
Dopiero McLean i jego koledzy wykazali, że chodzi o miniaturową bakterię żyjącą na powierzchni komórek innego gatunku - Actinomyces odontolyticus – i pobierającą od gospodarza substancje pokarmowe. Jednak po pewnym czasie Actinomyces zostają zaatakowane i zabite przez agresywnego mikroba - w błonie komórkowej gospodarza dosłownie powstają dziury.
Bakteria może odpowiadać za mukowiscydozę
Maleńkie pasożytnicze bakterie trudno hodować i badać w laboratorium. Dlatego przez dziesięciolecia pozostawały niewykryte. Ich obecność wydaje się mieć związek z chorobami dziąseł, mukowiscydozą oraz zmniejszoną odpornością na mikroorganizmy. U osób z takimi problemami wykryto bowiem dużą koncentracje charakterystycznego DNA. Udało się także zaobserwować, że zakażone Actinomyces aktywniej atakowały dziąsła i unikały ataku leukocytów. Ponadto pasożytnicza bakteria wydaje się w jakiś sposób uodparniać bakterię – żywiciela na antybiotyki.
McLean przypuszcza, że A. odontolyticus to nie jedyny żywiciel nowo odkrytej bakterii. Niewykluczone jest także istnienie innych małych bakteryjnych pasożytów.
PAP
...
Cenne...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:12, 29 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Ortokorekcja – hamowanie rozwoju krótkowzroczności u dzieci w trakcie snu
Dodano dzisiaj 10:00
Obecnie rozwój nowych technologii umożliwia skuteczne wykrycie wad wzroku, a ich korekcja staje się coraz łatwiejsza i bardziej komfortowa. Ponieważ u dzieci nie można przeprowadzić zaawanasowanych zabiegów korygujących krótkowzroczność, rozwiązaniem wartym rozważenia dla rodziców, jest zastosowanie metody ortokorekcji korygującej wadę wzroku podczas snu.
Dlaczego warto ją zastosować szczególnie u dzieci, wyjaśnia Specjalista Optometrii Klinicznej, Piotr Toczołowski z Centrum Okulistycznego Nowy Wzrok.
Ortokorekcja jest jedną z najskuteczniejszych metod spowalniania lub hamowania postępu krótkowzroczności u dzieci. Pozwala w ciągu dnia widzieć prawidłowo, bez konieczności noszenia okularów czy soczewek. Należy jedynie założyć specjalne soczewki orto-K przed pójściem spać. W trakcie snu soczewki modelują rogówkę i nadają jej kształt gwarantujący dobrą jakość widzenia. Dzięki czemu w ciągu dnia nie trzeba już zakładać okularów ani tradycyjnych soczewek kontaktowych. Przespanie nocy w ortosoczewkach gwarantuje kilkanaście godzin prawidłowego widzenia.
Dlaczego w przypadku dzieci szczególnie warto rozważyć ortokorekcję
Najważniejszą zaletą ortosoczewek jest hamowanie rozwoju krótkowzroczności u dzieci. Ponadto ortokorekcja bardzo ułatwia życie dziecka. Może ono cieszyć się dniem dobrze widząc, a okulary czy soczewki kontaktowe nie przeszkadzają w codziennej aktywności. Szczególnie istotne jest to w lecie, kiedy często jesteśmy nad wodą i kąpiemy się w morzu czy jeziorze i dobre widzenie jest niezbędne. Niestety w miękkich soczewkach kontaktowych nie można pływać ze względu na możliwe powikłania. Plusem stosowania ortokorekcji jest także to, że rodzice maja stałą kontrolę nad przebiegiem korekcji u dziecka. Wieczorem mogą sprawdzić czy soczewki są prawidłowo założone, a w przypadku okularów taka „kontrola” nie zawsze jest możliwa. Wiele dzieci tylko wychodzi w okularach z domu, a w szkole czy na boisku okulary leżą w teczce. Niestety nie noszenie okularów u osób z wadą nie wpływa dobrze na układ wzrokowy, który na skutek braku odpowiedniej korekcji może rozwijać się nieprawidłowo.
Jak wygląda dobór odpowiednich soczewek u dzieci?
Soczewki u dzieci i dorosłych dobieramy bardzo podobnie, jest to pełne badanie tak jak przy doborze każdej korekcji soczewkami twardymi. Najpierw badanie komputerowe, później pełne badanie ostrości wzroku ew. zeza i ustawienia oczu. Wykonujemy również badanie w lampie szczelinowej: oceniamy przedni odcinek oka powieki, rzęsy rogówkę i spojówkę. Bardzo dokładnie sprawdzamy czy nie ma przeciwwskazań do noszenia soczewek kontaktowych. Następnie wykonujemy topografię rogówki, jest to bardzo ważny element doboru soczewek orto. Topografia jest to trójwymiarowa mapa rogówki, która pozwala nam dobrać odpowiednie soczewki ortokorekcyjne. Następnie zakładamy soczewki na oko, w których trzeba przebywać około godziny. Po tym czasie możemy sprawdzić ułożenie soczewki na oku, ostrość widzenia w soczewkach i dokonać ewentualnych poprawek. Pierwsza kontrola jest po pierwszym tygodniu spania w soczewkach, następna po miesiącu, po trzech miesiącach i później, jeżeli jest wszystko w porządku, kontrole odbywają się co pół roku.
Jak długo utrzymuje się zazwyczaj efekt dobrego widzenia u dzieci?
Efekt dobrego widzenia u dzieci i dorosłych przy dobrze dobranej soczewce ortokorekcyjnej powinien utrzymać się przez minimum jeden dzień. Niekiedy pacjenci z mniejszymi wadami zakładają soczewki co drugą noc, jednak nie jest to regułą. Czas korekcji uwarunkowany jest podatnością rogówki na odkształcenie jak i jej grubością. Przez pierwsze trzy miesiące zalecamy zakładanie soczewek orto każdej nocy. Później, można poeksperymentować czy spanie w soczewkach co drugą noc zapewnia taki sam komfort widzenia co po jednej nocy. Każdy pacjent musi sam ocenić czy po nocy bez soczewek widzi wystarczająco dobrze.
Które dzieci mogą stosować metodę ortokorekcji, a dla kogo jest ona niewskazana?
Osoby młode z postępującą krótkowzrocznością są najbardziej odpowiednimi kandydatami do ortokeratologii. Nie powinniśmy być świadkami jak krótkowzroczność powiększa się w krótkim czasie z -1.00 dioptrii do np. minus 3.00. Rodzice, którzy sami są krótkowidzami wiedzą jak szybko wada może postępować i zazwyczaj są pozytywnie nastawieni do tej metody. Ważne jest by dzieci także miały motywację i przynajmniej częściową chęć do zakładania soczewek. Nie robimy nic na siłę. Nie dobiera się soczewek u dzieci, które nie są odpowiednio dojrzałe do ich noszenia.
Pełną korekcję ortosoczewkami osiąga się u pacjentów z krótkowzrocznością do około – 5 D oraz astygmatyzmem do około 1,5 D. W przypadku większej krótkowzroczności możliwa jest niepełna korekcja, co skutkuje noszeniem okularów bądź soczewek kontaktowych o odpowiednio mniejszej mocy.
Ortokorekcja jest niewskazana dla osób ze schorzeniami rogówki i przedniego odcinka oka.
Kiedy ortokorekcja przynosi największe korzyści?
Ortokorekcja według wielu badań powstrzymuje rozwój krótkowzroczności u dzieci. Mniejsza wada wzroku to wygodniejsze życie i mniejsze ryzyko chorób oczu w przyszłości. Niektórzy pacjenci wybierają ortokeratologię, ponieważ nie chcą być zależnymi od okularów czy soczewek kontaktowych, np. sportowcy, osoby u których dochodzi do podrażnień oczu przez pył i kurz, pływacy chcący dokładnie widzieć podczas treningu. Niekiedy pacjent chce po prostu wieczorem czytać i oglądać telewizję nie bojąc się, że zapomni zdjąć soczewki kontaktowe przed snem czy też zniszczy okulary.
Liczba dzieci z wadami wzroku, rośnie z roku na rok w szybkim tempie. Wielogodzinne spędzanie czasu przed ekranem monitora i telewizora oraz obciążenie procesem nauki, wymuszającym pracę oczu w bliskiej odległości są głównymi przyczynami przybywającej ilości krótkowidzów. Wada krótkowzroczności osiąga u dzieci coraz większe wartości i pojawia się w coraz młodszym wieku. – podkreśla Piotr Toczołowski, Specjalista Optometrii Klinicznej z Centrum Okulistycznego Nowy Wzrok.
Najczęściej praktykowane metody korekcji wad wzroku, jak stosowanie okularów czy miękkich soczewek kontaktowych, to dla wielu młodych osób duży dyskomfort. Obecnie doskonałą alternatywą, wartą rozważenia u dzieci jest ortokorekcja, której innowacyjność polega na stosowaniu specjalnych twardych soczewek kontaktowych podczas snu.
/ Źródło: InfoWire.pl / Centrum Okulistyczne Nowy Wzrok
...
Cenne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:04, 04 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
"Antybiotyk XXI wieku", czyli terapia polem magnetycznym
po/
2016-07-04, 10:40
Magnetoterapia, nazywana przez naukowców "antybiotykiem XXI wieku", jest coraz częściej wykorzystywana jako bezinwazyjna metoda walki z chorobami cywilizacyjnymi. Terapia wykorzystująca pole magnetyczne leczy też m.in. bezsenność, migrenę i działa przeciwbólowo.
Flickr.com/US Army Africa
Technologie i Medycyna
Leki stosowane przy stwardnieniu rozsianym i...
Technologie i Medycyna
Kobiety nie powinny pracować po godzinach....
Magnetoterapia to metoda fizykalna pozwalająca człowiekowi m.in. na uzupełnienie i uregulowanie poziomu pola magnetycznego w organizmie. Obecnie, wyróżnia się dwa jej typy. Pierwszym z nich jest stosowanie stałego pola magnetycznego, które posiada działanie przeciwbólowe, wpływa na dotlenienie organizmu czy restytucję powysiłkową.
Drugim rodzajem magnetoterapii jest wykorzystanie zmiennego pola magnetycznego. Terapia ta wykorzystywana m.in. przez Miasto Kobiet opiera się na polu pulsacyjnym, a dzięki możliwości dostosowania jego częstotliwości wpływa bezpośrednio na skuteczność i możliwości terapeutyczne.
Postępy przy urazach ortopedycznych, bólach mięśniowych, czy stawowych
Diagnosta i terapeuta Miasta Kobiet Sławomir Bownik podkreślił, że magnetoterapia opiera się na symulacji, powodującej określone reakcje organizmu. Jak dodał, symulacja ta może regulować pracę całych układów w organizmie wpływając na biochemiczne i biofizyczne reakcje na poziomie samych komórek.
- Obecnie najczęściej wykorzystywaną metodą magnetoterapii np. w gabinetach rehabilitacyjnych jest stosowanie zmiennego, pulsacyjnego pola magnetycznego o częstotliwości zbliżonej do naturalnych drgań organizmu. Terapia ta daje bardzo dobre rezultaty m.in. przy leczeniu urazów ortopedycznych, bólach mięśniowych, stawowych. Poprawia także ukrwienie i dotlenienia organizm - wskazywał Bownik.
Coraz szersze zastosowanie
Magnetoterapia wykorzystywana jest także m.in. przy stymulacji metabolizmu kości i wzmocnieniu ich struktur. Specjaliści zaznaczają, że z powodzeniem może być wykorzystywana także przy leczeniu bezsenności i migreny.
- Poza samą rehabilitacją, magnetoterapia wspomaga także leczenie chorób cywilizacyjnych, niedokrwiennych. Jedną z jej największych zalet jest nieinwazyjność i prawie zupełny bark przeciwskazań - dodał Bownik.
Zdaniem ekspertów obecnie magnetoterapia znajduje coraz szersze zastosowanie, niezmiernie ważna jest jednak systematyczność. Terapia polem magnetycznym dostosowywana jest to indywidualnych potrzeb leczniczych pacjenta.
Poza ośrodkami medycznymi, sanatoriami i gabinetami rehabilitacyjnymi z magnetoterapii można korzystać także w warunkach domowych, wykorzystując do tego specjalne urządzenia.
PAP
...
Wspaniale!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:45, 11 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Nowo odkryte biomarkery szansą na wczesne wykrycie raka jelita grubego?
Prof. dr hab.n.med. Paweł Januszewicz, dr n. o zdr. Dariusz Bazaliński, Wydz. Medyczny, Uniwersytet Rzeszowski
2016-07-11, 11:39
Badacze z Luksemburga wskazują nową strategię diagnostyki i leczenia nowotworu jelita grubego. Ich badania nad bardziej czułymi markerami są szansą na skuteczniejszą terapię.
Zdj. ilustracyjne, Pixabay.com
Technologie i Medycyna
"Łap jaja", bo prawdziwy "macho" regularnie...
Technologie i Medycyna
Będą zmiany w pakiecie onkologicznym....
Główny autor badania, Serge Haan - profesor uniwersytetu w Luksemburgu - twierdzi, że 9 na 10 przypadków raka jelita grubego można uleczyć, jeśli są w porę zdiagnozowane. Wraz ze współpracownikami szczegółowo przeanalizował 800 testów próbek tkanek pacjentów z różnym stopniem zaawansowania raka jelita grubego oraz zdrowych ludzi. Próbki otrzymano z Banku Guza w Ontario w Kanadzie (the Ontario Tumor Bank) oraz ze Zintegrowanego Biobanku w Luksemburgu (the Integrated Biobank of Luxembourg).
Dwa białka odpowiedzią na obecność raka
Analiza wykazała znaczną redukcję dwóch protein - SOCS2 oraz SOCS6 w przedrakowych i rakowych komórkach jelita grubego. Białka hamujące wpływ cytokin (SOCS - suppressor of cytokine signalling proteins) są niezbędne dla normalnego rozwoju komórki.
Coraz więcej dowodów przemawia za tezą, że ich obecność, uważana za czynnik przyśpieszający niekontrolowany rozwój, pełni ważną rolę w nowotworzeniu. Dalsza analiza wykazała, iż SOCS2 mogą być wykorzystane jako wczesny predyktor aktywności raka. Naukowcy dowodzą, że dwa białka, w szczególności SOCS2, mogą być czułym markerem dla wczesnej diagnostyki raka jelita grubego.
Marker nowotworowy jest molekułą, której obecność lub brak w tkance może wskazywać na rozwój guza. Może on stać się testem we wczesnej diagnostyce raka, a nawet wskaźnikiem aktywności choroby, może też być elementem składowym leczenia.
Zespół stwierdził potrzebę dalszej pracy, aby uczynić ich badania użytecznymi klinicznie.
W Polsce rak jelita grubego nadal niebezpieczny
Pomimo postępu jaki dokonał się w ostatnich dekadach, rak jelita grubego pozostaje nadal najbardziej śmiertelnym nowotworem złośliwym. W Polsce ten typ nowotworu jest trzecim pod względem częstości występowania rejestrowanych przypadków. U mężczyzn stanowi drugą przyczynę zgonów. U kobiet – trzecią.
Rekomendowaną metodą profilaktyki raka jelita grubego w naszym kraju jest badanie endoskopowe jelita grubego (kolonoskopia). Mniej czułą metodą jest test na obecność krwi w stolcu (FOBT – fecal ocult blood test).
British Journal of Cancer
...
Brawo odkrywcy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:53, 13 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Lekarze zrekonstruowali 22-latce żuchwę. Pionierski zabieg w Gdańsku
wyślij
drukuj
łz, pszl | publikacja: 12.07.2016 | aktualizacja: 19:02 wyślij
drukuj
Zabieg był możliwy dzięki opracowaniu technologii przeszczepu komórek macierzystych (fot. mat. pras.)
To pierwszy tego typu zabieg w Polsce. Lekarze z jednej z gdańskich klinik przeprowadzili zabieg rekonstrukcji tkanki kostnej żuchwy z wykorzystaniem przeszczepu autologicznego komórek macierzystych pochodzenia tłuszczowego.
Pozbyć się raka płuc. „Puls Polski” sfilmował nowatorską operację
Pacjentka, 22-letnia kobieta urodziła się z brakiem zawiązków zębowych i niedoborem tkanki kostnej. W efekcie niemożliwe było leczenie implantologiczne i odbudowa uzębienia na implantach. Dzięki operacji przygotowano łoże kostne pod planowaną rekonstrukcję uzębienia za pomocą implantów.
– W trakcie zabiegu pobrano tkankę tłuszczową pacjenta, po czym za pomocą techniki zwanej Cytori wyodrębniono z niej komórki macierzyste i regeneracyjne – tłumaczy w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” dr n. med. Violetta Szycik. Tkankę przeszczepiono do żuchwy.
Lekarze oczekują, że dzięki zastosowaniu komórek macierzystych w krótkim czasie powstanie stabilnego łoża kostnego wraz z przywróceniem kształtu geometrycznego oraz funkcji fizjologicznej kości żuchwy, łącznie z ukrwieniem, unaczynieniem oraz integracją nowo powstałej kości z całym organizmem.
#wieszwiecej | Polub nas
– Przeszczepy komórek macierzystych to absolutny przełom i technologiczny skok w przyszłość w stomatologii, otwierający zupełnie nowe możliwości terapeutyczne, które są związane z możliwością uzyskania całkowicie naturalnej materii kostnej, ukrwionej i unerwionej, działającej w systemie całego układu kostnego, krwionośnego i nerwowego – podkreśla Szycik.
„Dziennik Bałtycki”
...
Brawo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:43, 13 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Dzięki implantom odkryli świat muzyki. Niezwykły festiwal „Ślimakowe Rytmy”
wyślij
drukuj
kaien,d | publikacja: 13.07.2016 | aktualizacja: 13:45 wyślij
drukuj
W Koncercie Galowym zmierzy się 10 osób z wszczepionymi implantami ślimakowymi (fot. TVP)
32 muzyków z całego świata, którym wszczepiono implanty słuchowe, bierze udział w Warszawie w drugim Międzynarodowym Festiwalu Muzycznym Dzieci, Młodzieży i Dorosłych z Zaburzeniami Słuchu „Ślimakowe Rytmy”. W środę wieczorem odbędzie się Koncert Galowy.
Prof. Skarżyński otrzymał papieski medal
O godz. 18.00 w Sali Koncertowej Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie wystąpi 10 osób z całego świata, które oprócz pasji do muzyki łączy to, że wszyscy mają wszczepione implanty ślimakowe, dzięki którym słyszą, grają na instrumentach i śpiewają.
Pomysłodawca i organizator festiwalu profesor Henryk Skarżyński, który jako pierwszy w Polsce przeprowadził operację wszczepienia implantu ślimakowego osobie niesłyszącej powiedział, że festiwal to pochwała współczesnych osiągnięć nauki i medycyny. Skarżyński zauważył, że dzięki postępowi osoby, które były głuche lub częściowo niedosłyszące mogą nie tylko się porozumiewać, ale także rozwijać swoje pasje, grać na instrumentach lub śpiewać.
10 osób powalczy o finał
We wtorek odbyły się przesłuchania. Jury festiwalu wybrało 10 uczestników, którzy wystąpią podczas Koncertu Galowego. Przewodniczący jury profesor Ryszard Zimak powiedział, że poziom muzyków był wyższy niż przed rokiem.
Polskę w Koncercie Galowym będzie reprezentuje 14-letnia Daria Władzińska, która od 7 lat ma wszczepiony implant słuchowy i gra na skrzypcach.
#wieszwiecej | Polub nas
Koncert Galowy Festiwalu odbędzie się z towarzyszeniem Polskiej Orkiestry Radiowej pod batutą Krzesimira Dębskiego oraz Chóru Politechniki Warszawskiej w Sali Koncertowej Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie. Festiwal odbywa się pod patronatem małżonki prezydenta Agaty Kornhauser-Dudy. Jednym z patronów medialnych jest radiowa Jedynka.
IAR, „Panorama”
....
Pieknie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:36, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Poprowadzi niewidomego przez świat - wynalazek studenta z Białegostoku
grz/
2016-07-18, 10:01
Uprzedzi, że na drodze stoi kosz, da sygnał o przejściu dla pieszych, a nawet zawibruje na skórze czy zadzwoni dźwiękami instrumentów. Urządzenie MATIA, zaprojektowane przez studenta Politechniki Białostockiej - Petrosa Psyllosa, angażując kilka zmysłów, pomoże niewidomemu poruszać się po świecie. Choć jest jeszcze w fazie prototypu, ale już podbija międzynarodowe wystawy wynalazków.
Petros Psyllos
Kraj
Systemy dla niewidzących w autobusach w...
Kraj
Sąd: restauracja nie musi przepraszać...
- Niewidomy wychodząc z domu weźmie ze sobą urządzenie wielkości pudełka zapałek, przypnie je do koszuli, założy sobie słuchawkę, weźmie najtańszego smartfona i będzie miał system, który pomoże mu się orientować w otoczeniu i swobodnie poruszać po ulicach - opowiada 22-letni student Politechniki Białostockiej, Petros Psyllos.
Opracowany przez niego wynalazek - MATIA (matia po greckiego znaczy oczy - red), jest wciąż w fazie prototypu, ale już podbija międzynarodowe wystawy wynalazków. Jego twórcy wezmą też udział w światowym finale konkursu Imagine Cup, który pod koniec lipca odbędzie się w Seattle.
"Wykorzystujemy sztuczną inteligencję"
Urządzenie posiada czujniki i niewielką kamerkę. Sercem i najważniejszą jego częścią jest jednak specjalny moduł, który przetwarza płynące od nich sygnały, i przekazuje je do smartfona ze słuchawkami oraz specjalnego pasa wibracyjnego.
- Wykorzystujemy tam sztuczną inteligencję, czyli metody przypominające działanie ludzkiego mózgu, m.in. pamięć skojarzeniową. Całość stara się opisywać to, co mamy przed sobą. Jednocześnie nasz wynalazek korzysta z tysięcy kategorii różnych przedmiotów codziennego użytku. Potrafi dzięki temu rozpoznawać podstawowe przedmioty bez potrzeby łączenia się z internetem - takie jak drzwi, przystanki, krzesła etc. Urządzenie łączy się ze smartfonem, po czym - wykorzystując kategorie - za pomocą słów oraz muzyki opisuje osobie niewidzącej jej bezpośrednie otoczenie - tłumaczy Petros Psyllos.
Wyobraźmy sobie, że osoba niewidoma idzie chodnikiem, mając przed sobą dwie przeszkody. Urządzenie powie: uważaj, po lewej stronie masz słup, idź trochę na prawo, ale ostrożnie, bo w pobliżu stoi kosz na śmieci. Użytkownik może też wcześniej wybrać konkretną trasę, np. drogę do domu. Wtedy MATIA podpowie mu: jeśli chcesz przejść przez ulicę, za chwilę trafisz na pasy.
Urządzenie "mówi" użytkownikowi o przestrzeni wokół niego
Choć aparat informuje o wszelkich przeszkodach na drodze, jego twórcy rekomendują niewidomym, by nie rezygnowali z laski. - Jest ona nie tylko źródłem informacji dla niewidomego, ale też sygnałem dla innych, że takiej osobie warto pomóc albo należy zachować większą ostrożność, np. kiedy mijamy ją rowerem - wyjaśnia Psyllos.
W pracy nad wynalazkiem student z PB wykorzystał wiedzę nt. zmian w sposobie pracy mózgu u osób niewidomych. - Spośród wszystkich informacji ze świata zewnętrznego, jakie do nas w ogóle docierają, aż 80 proc. dociera poprzez oczy. Co jednak dzieje się, kiedy tracimy wzrok? Ośrodki, które zajmowały się dotychczas przetwarzaniem informacji wzrokowych, uczestniczą w przetwarzaniu informacji dźwiękowych. W uproszczeniu można powiedzieć, że osoby niewidzące więcej słyszą. Ja mogę wykorzystać ten fakt - podkreśla Petros Psyllos.
Dlatego system MATIA, aby ułatwić niewidomemu orientację w otoczeniu, nie tylko "mówi" użytkownikowi o przestrzeni wokół niego, ale też wzbogaca przekaz za pomocą mnóstwa innych dźwięków (np. przypominających odgłosy instrumentów). Wcześniej jednak osoba niewidoma musi się nauczyć specjalnego "kodu" - czyli związków pomiędzy dźwiękami a poszczególnymi elementami rzeczywistości.
Jeśli ktoś zechce się orientować w przestrzeni jeszcze szybciej, będzie mógł się zaopatrzyć w specjalny pas, który wibrując w określonych miejscach wyśle niewidomym sygnały o otoczeniu. - Jeśli będziemy mieli przeszkodę po lewej stronie, to zadrga nam lewa strona pleców. Jeśli będzie pośrodku - zadrga część środkowa - opisuje.
Pomysł powstał po konsultacjach z osobami niewidomymi
Jak podkreśla Petros Psyllos, pas jest dodatkowym źródłem informacji, znacznie szybszym niż informacje słowne. - Zanim urządzenie powie: po lewej masz kosz na śmieci, pas dawno zasygnalizuje to poprzez wibracje. W pierwszym momencie nie jest ważne, o jaką dokładnie przeszkodę chodzi. Informacja o tym, że jest to kosz na śmieci, może dotrzeć do człowieka dopiero po chwili - tłumaczy.
Na razie MATIA przypomina kompaktowy aparat fotograficzny. Petros Psyllos przewiduje, że w razie wdrożenia najważniejsze będzie jego miniaturyzacja (do wielkości pudełka zapałek).
Pomysł powstał i jest rozwijany po konsultacjach z osobami niewidomymi. Petros Psyllos zapewnia, że w pracach uczestniczą naukowcy m.in. z dziedziny inżynierii biomedycznej, a finansowo wspiera je białostockie Stowarzyszenie Odkrywcy Diamentów.
MATIA nie jest pierwszym wynalazkiem Petrosa Psyllosa. Już jako 19-latek skonstruował urządzenie, które pomaga osobom niemówiącym porozumieć się. Projekt dostał wówczas pierwszą nagrodę na brukselskich Światowych Tarach Wynalazczości Badań Naukowych i Nowych Technik "Brussels Innova 2013". Rok później stworzył Neutrognet, rodzaj wirtualnej kredy pozwalającej pisać w powietrzu gestami.
PAP, polsatnews.pl
...
Pieknie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:21, 18 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Myjmy sałatę paczkowaną! Śmiertelne zakażenia w Wielkiej Brytanii
az/
2016-07-18, 15:01
Dwie osoby zmarły, a ponad 150 zostało zakażonych patogenną bakterią E. coli po zjedzeniu paczkowej sałaty z warzywami liściastymi. Starannie myjmy produkty paczkowane - radzi dr Paweł Grzesiowski z Instytut Profilaktyki Zakażeń.
Flickr/ Bernal Saborio
Dwie osoby zmarły, a ponad 150 zostało zakażonych patogenną bakterią E. coli po zjedzeniu paczkowej sałaty z warzywami liściastymi. Starannie myjmy produkty paczkowane - radzi dr Paweł Grzesiowski z Instytut Profilaktyki Zakażeń.
BBC poinformowało w poniedziałek, że po spożyciu sałaty paczkowej w Anglii doszło do zatrucia pokarmowego u 144 osób, a pojedyncze infekcje odnotowano również w Walili i Szkocji. Ponad 60 chorych wymagało hospitalizacji. Powodem tych zakażeń jest najprawdopodobniej patologiczna bakteria E. coli (pałeczka okrężnicy) oznaczona symbolem 0157.
Do produktów paczkowanych może przeniknąć chorobotwórcza bakteria
Public Health England twierdzi, że zakażenia tą bakterią rzadko się zdarzają w porównaniu do innych infekcji pokarmowych. Organizacja sugeruje jednak, żeby starannie myć paczkowaną sałatę oraz warzywa i owoce, żeby zmniejszyć ryzyko zakażenia pokarmowego. Może się zdarzyć, że do produktów tych przeniknie chorobotwórcza bakteria.
"Nie należy obawiać się wszystkich bakterii E. coli. Do zakażenia może dojść jedynie po spożyciu produktów skażonych patologiczną pałeczką okrężnicy" - podkreśla dr Paweł Grzesiowski. Dodaje, że aż 40 proc. tych bakterii stanowi mikrobiom naszego organizmu.
Objawy zatrucia
Pierwsze objawy zatrucia pojawiają się zwykle po 3-4 dniach od zakażenia, ale zdarza się, że dają o sobie znać później, nawet po dwóch tygodniach.
Brytyjska dziennikarka Joanna Blythman w wydanej w 2015 r. książce „Swallow This: Serving Up The Food Industry’s Darkest Secrets” ("Przełknijcie to: mroczne sekrety przemysłu spożywczego) pisze, że nawet staranne mycie sałaty i warzyw nie zawsze gwarantuje uniknięcie zakażenia.
Blythman twierdzi, że wynika to nie tylko z tego, jak jest ona pakowania i przechowywana, ale również z metod upraw roślin. Sałata w okresie wzrostu wymaga dużej ilości wody. Jeśli zatem do podlewania użyta zostanie woda skażona patologicznymi bakteriami, np. E. coli, Listerii czy Salmonelli, to mogą one wniknąć w do komórek sałaty. W takiej sytuacji staranne mycie ich nie usunie.
Nie jesteśmy w stanie wysterylizować wszystkich warzyw i owoców, które spożywamy - przyznaje dr Grzesiowski - dodając, że zawsze będzie jakieś ryzyko. Przestrzegając jednak podstawowych zasad higieny możemy znacznie zmniejszyć prawdopodobieństwo zatrucia pokarmowego.
PAP
....
Jak ma pomoc mycie jesli nie pomaga cale to paczkowanie ktore przeciez jest chemiczne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:23, 21 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Zaskakujące odkrycie. Choroba Alzheimera może dotknąć nawet dzieci
wjk/
2016-07-21, 06:11
Badania pokazały, że w pewnych sytuacjach choroba Alzheimera może dotknąć rozwijający się mózg trzylatka. Swoistą sytuacją wczesnego rozwoju choroby jest posiadanie wariantu genu, który wpływa na formowanie się blaszek beta-amyloidu - pisze "Gazeta Wyborcza".
Pixabay/PublicDomainPictures/Public Domain
Kraj
Przystanek "na niby" stanął w Warszawie. Ma...
Technologie i Medycyna
Stres powoduje zaburzenia pamięci....
"Dzieci noszące ów gen miały, jak pokazały badania, nieco mniejszy mózg niż ich rówieśnicy, jak również nieco słabiej rozwinięte zdolności poznawcze" - czytamy w artykule przynoszącym omówienie ustaleń naukowców z Uniwersytetu Hawajskiego w Honolulu. Rezultaty tych badań zostały opublikowane m.in. w piśmie specjalistycznym "Neurology".
"Wcześniejsze prace sugerowały, że osoby z wariantem e4 genu APOE są bardziej narażone na rozwój choroby Alzheimera, ale w późniejszym okresie życia. Teraz okazuje się, że problemy te mogą jednak zacząć się o wiele wcześniej, praktycznie jako choroba rozwojowa, na wiele dekad zanim w mózgu pojawią się jakiekolwiek złogi beta-amyloidu" - twierdzi kierująca badaniami dr Linda Chang.
"Być może dzięki temu odkryciu w przyszłości opracowane zostaną testy, które pozwolą na sprawdzenie u małych dzieci, jakie jest ryzyko rozwoju choroby i zastosowanie wczesnej profilaktyki" - podsumowuje gazeta.
PAP
...
Dlaczego niby zaskakujace? Sa ludzmi to moga i zachorowac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:06, 22 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Ból kolana? Fizjoterapia może być lepsza od chirurgii
Prof. dr hab. Paweł Januszewicz, mgr Joanna Burzyńska, Wydz. Medyczny Uniwersytetu Rzeszowskiego
2016-07-22, 12:57
U dorosłych w średnim wieku, u których zdiagnozowano zwyrodnienia łąkotki, częstą przypadłość spowodowaną zużyciem stawu kolanowego, należy najpierw spróbować fizykoterapii - zaleca nowe badanie opublikowane w tym tygodniu w brytyjskim czasopiśmie medycznym "BMJ". Badacze podkreślają jednak, że należy wybrać ćwiczenia nadzorowane przez specjalistów. Argumentem są koszty i bezpieczeństwo pacjenta.
Pixabay.com/Wokandapix
Technologie i Medycyna
Nowatorski zabieg krakowskich chirurgów....
Szacuje się, że tylko w USA ponad dwa miliony osób przechodzi co roku zabieg artroskopowy stawu kolanowego. To koszt wielu miliardów dolarów. Prowadzone dotąd badania wykazały, że mimo małej inwazyjności, zabiegi te mają jednak niewielkie korzyści dla większości pacjentów.
Dlatego badacze z Danii i Norwegii zorganizowali postępowanie kliniczne, w którym porównali leczenie chirurgiczne i fizykoterapię. Spośród 140 osób dorosłych ze zmianami zwyrodnieniowymi łąkotki, połowę poddano zabiegowi artroskopii i przypisano ćwiczenia do wykonywania w domu; drugiej połowie przepisano 12 tygodni nadzorowanych sesji treningowych, dwa do trzech razy w tygodniu.
Trzy miesiące później, druga grupa uzyskała lepsze notowania w testach siły mięśniowej niż ta z interwencją chirurgiczną. - Ogólnie rzecz biorąc, leczenie niechirurgiczne jest korzystniejsze dla pacjentów, ponieważ każda operacja obejmuje ryzyko powikłań - mówi współautorka badania, dr Nina Jullum Kise, ortopeda w Szpitalu Martina Hansens w Norwegii. - Jeżeli jest możliwe, aby wybrać opcję leczenia, to korzystniejsza dla pacjenta jest fizjoterapia.
Operacja pozornie skuteczniejsza
Chociaż operacja może wydawać się szybszą drogą do odzyskania sprawności, nie jest to najlepsze rozwiązanie na dłuższą metę. - Ludzie myślą, że terapia ruchowa jest czasochłonna, kosztowna, wiąże się z koniecznością wzięcia wolnego w pracy itd. - mówi dr Kise.
- Staram się wytłumaczyć im, jak ważne jest zachowanie łąkotki i praca, by zmniejszyć ryzyko wystąpienia choroby zwyrodnieniowej stawu w przyszłości - dodała.
Dr Kise zaleca więc konsultację z fizjoterapeutą - aby uzyskać odpowiednie instrukcje - i wykonywanie przepisanych ćwiczeń dwa do trzech razy w tygodniu przez trzy miesiące.
- Jeśli po tej serii nadal odczuwasz ból, dopiero wtedy możesz rozważyć operację – radzi badaczka.
bmj.com
...
U nas tych problemow nie ma bo na operacje czegokolwiek trudno sie dosr0tac a ubodzy nie maja opieki chyba ze zaplaca nie wiadomo z czego.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:42, 23 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Wirus Zika przenoszą także inne komary
łz, kaien publikacja: 23.07.2016 aktualizacja: 07:56 wyślijdrukuj
Komar egipski przenosi także inne groźne choroby (fot. Wiki/Muhammad Mahdi Karim)
Nie tylko tropikalne komary tygrysie mogą przenosić wirusy Zika. Naukowcy z Uniwersytetu Teksańskiego odkryli, że nosicielami mogą być także komary egipskie.
Igrzyska olimpijskie rozprzestrzenią wirus Zika na cały świat?
Do tej pory istniało tylko podejrzenie, że także inny gatunek jest odpowiedzialny za przenoszenie tego groźnego wirusa, ale nie było pewności. Teraz amerykańscy naukowcy zapewniają, że mają pierwszy bezpośredni dowód na to, iż także komary egipskie przenoszą wirusy Zika.
Wirusy te mogą powodować u nienarodzonych dzieci uszkodzenia mózgu, które objawia się mikrocefalią. Wiele takich przypadków odnotowano ostatnio w Ameryce Łacińskiej. W piątek zarażone dziecko ze zdeformowaną główką urodziło się w Nowym Jorku.
Punkt kulminacyjny
Niedawne badania opublikowane w tygodniku „Science” wskazują, że epidemia osiągnęła już punkt kulminacyjny i zachorowań ma być coraz mniej. Nie wszyscy naukowcy w to wierzą, ale – jak tłumaczy prof. Leszek Szenborn z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu – opisany model ma solidne podstawy:
– Badania są wiarygodne, jako że one wykorzystują informacje, które nabyliśmy z dynamiki rozprzestrzeniania się innych chorób – wyjaśnił Szenborn. Model wskazuje, że epidemia choroby Zika skończy się w ciągu trzech lat.
#wieszwiecej | Polub nas
Jednym z głównych ognisk epidemii Ziki jest Brazylia. W obawie przed zachorowaniem wielu sportowców wycofało się w udziału w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.
Komar egipski jest także nosicielem żółtej febry oraz dengi, która występuje u ludzi i małp w strefie subtropikalnej i tropikalnej wszystkich kontynentów. Powoduje znaczną śmiertelność.
IAR
....
Cenna wiadomosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:58, 18 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Ostatnia szansa dla Mateusza. Nowatorska operacja w szpitalu Copernicus
wyślij
drukuj
zpk,d | publikacja: 18.08.2016 | aktualizacja: 10:11 wyślij
drukuj
Pierwszy raz w Polsce lekarze użyli nowatorskiej metody HIPEC w leczeniu dzieci (fot.Silverman/Getty Images)
Pierwszy raz w Polsce lekarze z gdańskiego szpitala Copernicus użyli nowatorskiej metody HIPEC w leczeniu dzieci. Dla 12-letniego Mateusza, chorego na bardzo rzadki rodzaj nowotworu, był to ostatni promień nadziei. Zabieg trwał około 8 godzin i na szczęście zakończył się pełnym sukcesem.
Polscy naukowcy mają pomysł na raka. „Zrobimy coś, czego jeszcze nikt nie próbował”
Lekarze opiekujący się Mateuszem wykorzystali już wszystkie znane im do tej pory możliwości leczenia, by pokonać mięsaka, którego u chłopca wykryto trzy lata temu. Mateusz był już dwukrotnie operowany, przeszedł chemio i radioterapię. Wszystkie metody zawiodły.
– Jedyną szansą dla dziecka był zabieg HIPEC, czyli dootrzewnowa chemioterapia perfuzyjna w hipertermii – tłumaczy prof. Piotr Czauderna, szef Kliniki Chirurgii i Urologii Dzieci i Młodzieży w zarządzanym przez spółkę Copernicus Szpitalu im. M. Kopernika.
Pomoc gdańskim chirurgom dziecięcym zaoferowała prof. Andrea Hayes-Jordan, szefowa chirurgii dziecięcej w Anderson Cancer Center, uniwersyteckim szpitalu w Teksasie, która dziesięć lat temu, jako pierwsza na świecie, zaczęła stosować tę metodę walki z rakiem u dzieci.
Dzięki niej szane przeżycia chorych wydłużyły się z 15-30 proc. do 60 proc.
#wieszwiecej | Polub nas
W środę prof. Piotr Czauderna ze swoim zespołem, z prof. Andreą Hayes-Jordan oraz prof. Tomaszem Jastrzębskim z GUMed (jako pierwszy w Polsce zastosował HIPEC u dorosłych pacjentów), wykorzystali tę metodę u Mateusza.
Późnym popołudniem portal dziennikbaltycki.pl otrzymał następującą informację: trwająca 8 godzin operacja zakończyła się sukcesem. dziennikbaltycki.pl
...
Znakomita wiadomosc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:56, 20 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Nowy sposób na walkę z rakiem. Bakterie jako nanoroboty
luq/
2016-08-20, 11:36
Wrażliwe na pole magnetyczne bakterie jako nośniki leku w chemioterapii, trafiające bezpośrednio do komórek rakowych - prace nad taką metodą chemioterapii prowadzą kanadyjscy uczeni z Montrealu. Efekty swoich prac badacze z Politechniki w Montrealu, Uniwersytetu Montrealskiego i Uniwersytetu McGill (Montreal) opisali w raporcie opublikowanym w prestiżowym "Nature Nanotechnology".
Pixabay.com/CC0 Public Domain
Technologie i Medycyna
Nowa lista leków refundowanych. Jest na niej...
Kraj
Tomasz Kalita z SLD walczy z guzem mózgu....
Technologie i Medycyna
Masz tatuaż? Może być toksyczny i powodować...
Metoda, testowana na myszach, wykorzystuje naturalne właściwości szczepu bakterii, żyjących w ubogich w tlen wodach w okolicy Rhode Island. Bakterie Magnetococcus Marinus MC-1 po pierwsze mają rodzaj własnego "kompasu" z tlenku żelaza i w przemieszczaniu się w wodzie wykorzystują swoją wrażliwość na pole magnetyczne. Po drugie, bakterie te mają naturalną zdolność kierowania się w rejony o niższej zawartości tlenu. Po trzecie, bakterie Magnetococcus Marinus MC-1 potrafią się same przemieszczać za pomocą posiadanych wici - a więc nie przesuwają się tylko tam, gdzie poniesie je prąd morski.
Badaczy inspirowały nie tylko właściwości wyczuwania pola magnetycznego u bakterii. Także znana naukowcom obserwacja, że najbardziej oporne na terapie miejsca w guzach rakowych to te, gdzie jest niska zawartość tlenu.
Kanadyjscy badacze napisali w "Nature", że po wstrzyknięciu chorym na raka jelita grubego myszom bakterii transportujących nanoliposomy z lekiem, aż do 55 proc. bakterii docierało do ubogich w tlen guzów rakowych.
Skłonność do poszukiwania miejsc o niskiej zawartości tlenu
W terapiach, w których próbowano używać obecnie dających się skonstruować nanocząsteczek transportujących lek (liposomy, micele i cząsteczki polimerowe) pojawia się zazwyczaj problem polegający na tym, że te nanoroboty nie docierają do ubogich w tlen guzów rakowych. W dodatku cząsteczki te zazwyczaj są wydalane z organizmu po 12 godzinach i tylko ok. 5 proc. pozostaje w organizmie chorego po tym czasie, w efekcie zaledwie ok. 2 proc. leku dociera do chorych miejsc - wyjaśniają naukowcy.
Tymczasem, jak wskazuje opisany eksperyment, wrażliwe na pole magnetyczne i brak tlenu bakterie o średnicy 1-2 mikronów, obudowane lekiem, można wstrzyknąć w odpowiednie miejsce organizmu, nakierować je sztucznie wytworzonym polem magnetycznym, wykorzystać ich naturalną skłonność do poszukiwania miejsc o niskiej zawartości tlenu i zdolność do samodzielnego przemieszczania się w płynnym środowisku.
Krótkie życie bakterii
W dodatku, jak napisali naukowcy, "żywe komórki MC-1, z ich istotnym potencjałem terapeutycznym jako nośnika leku, są klinicznie bezpieczne". Jak wykazano w eksperymencie, Magnetococcus Marinus był w stanie żyć w organizmie myszy tylko ok. 30 minut, prawdopodobnie ze względu na wysoką dla bakterii temperaturę. Oznacza to, że bakteria dostarcza lek i ginie.
Kanadyjscy badacze ocenili, że bakterie mogłyby stać się nie tylko nośnikami leków używanych w chemioterapii do miejsc zaatakowanych rakiem, ale także nośnikami związków zwiększających podatność guzów rakowych na radioterapię.
Cytowany w komunikacie prasowym Politechniki Montrealskiej profesor Sylvain Martel podkreślał, że opracowana przez badaczy metoda otwiera nowe możliwości nie tylko terapii, ale także diagnostyki. "Tak toksyczna dla całego ciała chemioterapia mogłaby wykorzystywać te naturalne nanoroboty do dostarczania leku bezpośrednio do pożądanego miejsca, co pozwoliłoby wyeliminować przykre skutki uboczne terapii i jednocześnie zwiększyć skuteczność leczenia”.
Jak mówił w mediach profesor Martel, kilkanaście lat temu zastanawiał się nad pomysłem wykorzystania nanorobotów do transportu substancji leczniczych do guzów rakowych, jednak mimo postępów nauki skonstruowanie skutecznych nanorobotów jest wciąż poza obecnymi możliwościami. Stąd pojawił się pomysł użycia bakterii jako środka transportu dla leków.
O perspektywach nanotechnologii, w której wytwarza się przedmioty z pojedynczych atomów, a więc w mikroskopijnej (nano) skali, po raz pierwszy mówił w grudniu 1959 r. fizyk, późniejszy noblista, Richard Feynman. W mowie wygłoszonej w Amerykańskim Towarzystwie Fizycznym, zatytułowanej „There's Plenty of Room at the Bottom” ("Tam na dole jest mnóstwo miejsca") powiedział, że prawa fizyki nie uniemożliwiają tworzenia rzeczy atom po atomie, mówił m.in. o możliwościach tworzenia mikroskopijnych fabryk produkujących komputery. W 1989 r. w Centrum Badawczym IBM w Kalifornii zastosowano w praktyce możliwości nanotechnologii i manipulacji pojedynczymi atomami, pisząc za pomocą 35 atomów ksenonu logo tej firmy.
PAP
Znakomicie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:32, 21 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Dziewięć przeszczepów w osiem dni. Rekord lekarzy z Zabrza
wyślij
drukuj
dmilo, pszl | publikacja: 21.08.2016 | aktualizacja: 09:28 wyślij
drukuj
Wśród operowanych pacjentów było czworo dzieci (fot. TVP Katowice)
Lekarze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu pobili rekord w liczbie przeszczepów wykonanych jednego tygodnia. To pierwszy taki przypadek w historii szpitala.
Patryk na przeszczep serca będzie mógł czekać w domu
Dla lekarzy to był wyjątkowy tydzień. Dokonali tego, czego w historii szpitala nie dokonał jeszcze nikt – w ciągu ośmiu dni wykonali dziewięć przeszczepów. Cztery z zabiegów dotyczyły dzieci, którym przeszczepiono serce.
W sumie lekarze przeszczepili sześć serc i trzy płuca. Dzięki temu pacjenci będą mogli normalnie żyć. Teraz odpoczywają.
#wieszwiecej | Polub nas
W sumie w śląskiej placówce wykonano już ponad 1100 transplantacji serca i ponad 120 transplantacji płuc. Paweł Matyja, TVP Katowice
...
Tylko zeby jakosc operacji byla dobra. To nie igrzyska:-)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:18, 24 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Uda się powstrzymać masowe wymieranie pszczół na świecie? Polscy naukowcy wynaleźli lek
wyślij
drukuj
adom,az | publikacja: 24.08.2016 | aktualizacja: 07:14 wyślij
drukuj
Wymieranie pszczół to problem globalny (fot. flickr.com/ William Warby)
Polscy naukowcy opracowali skuteczny i bezpieczny dla środowiska lek dla pszczół. Chcą go teraz wprowadzić na rynek – pisze „Puls Biznesu”.
Pszczoły jak ludzie. Bywają egocentryczkami
Wymieranie pszczoły miodowej to zjawisko rozprzestrzeniające się na skalę globalną. Powodów jest kilka, najważniejsze to stosowanie przez człowieka nadmiernej ilości pestycydów, przejście rolnictwa na tzw. monokultury, czyli wieloletnie uprawianie na danym terenie jednego gatunku roślin, co zmniejsza dostęp owadów do różnorodnych składników odżywczych, a także choroby, w tym nosemoza (choroba sporowcowa).
Wieloletnie prace badawcze nad zachorowalnością pszczół prowadził zespół naukowców z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (UMCS) wspólnie z badaczami z Uniwersytetu Przyrodniczego, również w Lublinie oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. W efekcie odkryta została nowa kombinacja ekstraktów, która pomaga w walce z nosemozą. Jak zapewniają jej twórcy, bazuje ona na naturalnych składnikach i jest całkowicie bezpieczna dla pszczół, środowiska naturalnego i dla człowieka.
#wieszwiecej | Polub nasPAP
...
Brawo! Pieknie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:27, 30 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Wykryto tasiemca Spirometra, może być groźny dla ludzi. Ostrzeżenie przed jedzeniem dziczyzny
grz/
2016-08-30, 15:24
Naukowcy z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży wykryli u zwierząt w Puszczy Białowieskiej nienotowanego dotychczas szerzej w Polsce i Europie tasiemca z rodzaju Spirometra. Larwy te mogą być potencjalnie groźne dla ludzi. Naukowcy zalecają, by zrezygnować z jedzenia dziczyzny i nie pić wody z podejrzanych źródeł.
Pixabay/Philippedelavie/CC BY 2.0
Technologie i Medycyna
Nowy sposób na walkę z rakiem. Bakterie jako...
Technologie i Medycyna
GIF: preparat na zatoki wycofany z obrotu
- Po spożyciu mięsa pochodzącego od zarażonego zwierzęcia można zachorować na sparganozę. Wystarczy, że mięso zawierające larwy tasiemców będzie surowe lub niedogotowane - poinformowała autorka badań dr Marta Kołodziej Sobocińska z IBS PAN w Białowieży. Sparganozę wywołują larwy tasiemca z rodzaju Spirometra sp.
W piśmie "Veterinary Parasitology" ukazała się właśnie jej publikacja na ten temat.
Pojedyncze przypadki zachorowań
Kołodziej-Sobocińska podkreśla, że sparganoza była dotychczas znana głównie z krajów azjatyckich, a w Europie notowano ją sporadycznie. - Stwierdzano pojedyncze przypadki zachorowań we Włoszech, Czechach, Niemczech, ale na terenie Polski jeszcze nie notowano tego schorzenia u ludzi. Wiadomo natomiast, że wywołujące je pasożyty często występują u zwierząt drapieżnych w Puszczy Białowieskiej - dodała. Przypomniała, że jedyna praca naukowa w Polsce na ten temat pochodziła z lat 50-tych XX w. i dotyczyła zwierząt z Puszczy Białowieskiej.
W ostatnich latach naukowcy z IBS PAN przebadali pod kątem zarażenia tasiemcem Spirometra ponad 150 zwierząt. Dr Kołodziej-Sobocińska powiedziała, że po raz pierwszy tego tasiemca wykryła pod skórą martwego borsuka w 2013 r. i wtedy zaczęła badać problem. Badania rozszerzono na inne gatunki, m.in. jenoty, ale też dziki i okazało się, że "ogromna większość" tych zwierząt w Puszczy Białowieskiej choruje na sparganozę. Trwają wstępne badania w Puszczy Augustowskiej. Tam również potwierdzono występowanie larw Spirometra, trwają dalsze badania.
"Tajemnicze" larwy w mięsie dzików
Badaczka poinformowała, że myśliwi zgłaszali weterynarzom obecność "tajemniczych" larw w mięsie dzików od 2011 r. U dzików tego tasiemca znaleziono nie tylko pod skórą tych zwierząt, ale też w ich mięsie. Były przypadki, gdy długość larw tasiemca przekraczała pół metra.
Dr Marta Kołodziej-Sobocińska podkreśla, że celem prezentowanych informacji naukowych nie jest "sianie paniki" wśród ludzi, lecz zwrócenie uwagi (głównie osób spożywających dziczyznę), że w mięsie z dzika - bez odpowiedniej obróbki termicznej - mogą być niebezpiecznie larwy.
Zaznaczyła, że obecność larw Spirometra jest trudna do wykrycia, konieczna jest więc ostrożność, bo choć larwy tego tasiemca umiejscawiają się zazwyczaj pod skórą człowieka, to zdarzało się, że znajdowały się np. w oku, płucach czy mózgu i wywoływały ciężkie objawy chorobowe. Dodała, że np. w Azji larwy tego tasiemca znajdują się u żab i węży, i spożywanie tych gatunków (które są tam traktowane jako przysmak) jest częstym źródłem zakażeń. - Zwykle nie jest to choroba śmiertelna, ale jest bardzo nieprzyjemna - mówi dr Kołodziej-Sobocińska. Larwy spod skóry usuwa się chirurgicznie.
To praktycznie nieznany lekarzom pasożyt
Odkrycie będzie konsultowane ze służbami weterynaryjnymi i sanitarnymi, aby próbować wypracować sposób postępowania. Problem jest nowy, i nie ma ani prawa, ani norm postępowania, które by go regulowały - mówi Kołodziej-Sobocińska.
Na razie amatorom dziczyzny naukowcy zalecają długą obróbkę termiczną mięsa lub rezygnację z jego spożycia. Sugerują, by nie pić wody z podejrzanego źródła. - Wymagane przez prawo polskie i unijne badania weterynaryjne dopuszczające mięso dzików do sprzedaży nie obejmują diagnostyki sparganozy, ponieważ jest to obecnie praktycznie nieznany lekarzom pasożyt - dodała Kołodziej-Sobocińska. Zaznaczyła, że larwy są trudne do identyfikacji, bo mogą przypominać np. włókna mięśniowe czy ścięgna.
PAP
..
To jest wazne bo inni w Europie wiedza czego teraz szukac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:08, 30 Sie 2016 Temat postu: |
|
|
Sukces antynowotworowej szczepionki. Zachorowalność na raka spadła o połowę
wyślij
drukuj
pch,k | publikacja: 30.08.2016 | aktualizacja: 12:44 wyślij
drukuj
Australijczycy szczepienia wprowadzili dziesięć lat temu (fot.Flickr/ Partha S. Sahana)
Dzięki specjalnej szczepionce o połowę spadła zachorowalność na raka szyjki macicy. Informują o tym australijscy naukowcy, którzy jako pierwsi wprowadzili program szczepień.
Główny zabójca kobiet po 35. roku życia. Wcześnie wykryty jest wyleczalny
Szczepienia wprowadzili dziesięć lat temu. Od tamtej pory prowadzone są w stu trzydziestu krajach. Dzięki temu liczba nowych przypadków raka szyjki macicy zmalała o pięćdziesiąt procent – mówi autor projektu, profesor Ian Fraser. Szczepionka zapobiega zarażeniu się wirusem HPV. To on prowadzi do rozwoju nowotworów. Dlatego większość polskich lekarzy to zwolennicy szczepień – powiedział Polskiemu Radiu onkolog profesor Jacek Jassem z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jak dodał, „te szczepienia mają potencjał zmniejszenia liczby kilku nowotworów, nie tylko tego jednego, i taki efekt jest oczekiwany w świecie”. Profesor Jassem dodaje, że w Polsce szczepienia przeciw wirusowi HPV na razie nie są zbyt popularne i nie są refundowane z budżetu państwa. IAR
...
Brawo! Wspaniale!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:08, 02 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Sukces gliwickich lekarzy. Przyszyli pacjentce rozległy skalp oderwany przez maszynę rolniczą
wyślij
drukuj
ab, kaien | publikacja: 02.09.2016 | aktualizacja: 12:20 wyślij
drukuj
Kolejny sukces gliwickich lekarzy z Centrum Onkologii (fot. TVP Info)
– Żona czuje się coraz lepiej. Jest szczęśliwa. Ja także – powiedział mąż 26–letniej pacjentki, której maszyna rolnicza zdarła skórę z dużej części twarzy. Sukces operacji, jak podkreśla zespół lekarski, polega na tym, że udało się przedłużyć czas powrotu do życia oderwanych komórek aż do 8 godzin.
Gokart wkręcił włosy 17-latce. Dziewczyna jest w stanie ciężkim
Na początku sierpnia kobieta uległa wypadkowi, pochylając się nad maszyną rolniczą. Jej włosy wkręciły się w obracający się wałek, który zerwał 26-latce skórę z głowy, od nasady nosa, brwi przez czoło aż do karku, a nawet część ucha.
Pacjentka trafiła do gliwickiego Centrum Onkologii, którego zespół ma już na swoim koncie sukcesy w tego typu operacjach. Czas naglił. Minęło kilka godzin.
Zabieg był bardzo skomplikowany. Była to najbardziej rozległa tego typu operacja przeprowadzona na świecie.
7 godzin na przyszycie zerwanej tkanki
W piątek na specjalnej konferencji zespół lekarzy przyznał, że kobieta czuje się bardzo dobrze. Wróciło pełne ukrwienie do replantowanej tkanki. Powoli wraca unerwienie, choć to może potrwać jeszcze nawet pół roku.
– Żona czuje się coraz lepiej. Jest szczęśliwa. Ja także – powiedział mąż pacjentki i podziękował całemu zespołowi za to, że wszystko udało się sprawnie przeprowadzić.
Specjaliści przyznają, że w tej sprawie kluczowy był czas i umiejętności lekarzy z gliwickiego Centrum Onkologii. Trzeba było dokonać mikrozespoleń, połączeń naczyń krwionośnych o średnicy poniżej 1 milimetra.
#wieszwiecej | Polub nas
Dr Mirosław Dobrut stwierdził, że doniosłość tego wydarzenia paradoksalnie nie polega na udanej replantacji skalpu. Choć niewątpliwie jest to sukces operacji. – Doniosłość polega na tym, że została przesunięta granica czasu 4–5 godzin powrotu życia komórek w oderwanych częściach ciała. Teraz została przesunięta o minimum 2 godziny – a więc czas, kiedy można replantować tkanki, jest dłuższy – wyjaśnił Dobrut.
Zabieg udał się m.in. dzięki postawie lekarzy pogotowia, którzy odpowiednio zabezpieczyli skalp w wodzie z lodem. TVP Info
...
Brawo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:42, 14 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Wydrukowali serce dziecka w 3D. Pierwszy raz w Polsce
wyślij
drukuj
Mariusz Kowalewski | publikacja: 14.09.2016 | aktualizacja: 13:16 wyślij
drukuj
Sukces polskich naukowców (fot.TVP Info)
W Elbląskim Parku Technologicznym wydrukowano model serca dziecka w technologii 3D. To pierwszy taki wydruk w Polsce. Chłopczyk, którego serce wydrukowano jest pacjentem Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku. Urodził się z nietypową wadą serca.
Oto technologia przyszłości. Drukarka 3D „wytnie” przedmioty z płynu
– Przypadek tego dziecka jest na tyle skomplikowany, że lekarze zdecydowali się na wydrukowanie modelu sercu. Chcieli go zobaczyć w powiększeniu, by móc zaplanować kolejne kroki leczenia i podjęcie decyzji co dalej robić. Model serca pokazuje więcej niż tomografia i USG. Dlatego zdecydowali się na druk jako pierwsi w Polsce – powiedziała Katarzyna Brożek, rzecznik Prasowy Szpitala św. Wojciecha w Gdańsku.
Ojciec małego pacjenta prowadzi firmę w Elbląskim Parku Technologicznym, który dysponuje drukarką 3D.
#wieszwiecej | Polub nas
– Zapytał nas czy jest możliwość wydruku serca w technologii 3D na urządzeniach, które mamy w Parku. Zrobiliśmy to bezpłatnie, by chcieliśmy pomóc maluchowi – opowiada Paweł Lulewicz, dyrektor Elbląskiego Parku Technologicznego.
Najpierw lekarze wykonali tomograficzne zdjęcie serca dziecka. Później na jego podstawie stworzono model serca, który wydrukowano. Sam druk trwał prawie 14 godzin. Na modelu widać wszystko, nawet najmniejsze naczynie krwionośne.
Domy w technologii 3D; przypominają baraki, ale to dopiero początek
„Mamy techniczne możliwości przygotowywania modeli 3D”
– Nasi lekarze są zachwyceni modelem, który otrzymali – mówi Brożek. Wydrukowanie takiego wzorca serca daje większe szanse podczas operacji, bo wiedzą z czym mają do czynienia – dodał.
Chłopczyk przez ostatnie dni przebywał na konsultacjach w szpitalu. Teraz lekarze mają podjąć decyzję o dalszym leczeniu. EPT i Szpital św. Wojciecha planują dalszą współpracę.
– Ten wydruk pokazał, że mamy technicznie możliwości przygotowania modeli 3D. Chcemy się wspólnie ze szpitalem zastanowić nad stworzeniem szerszego projektu, aby pomóc dzieciom – mówi Lulewicz. tvp.info
...
Wreszcie! Nerki itd. Skoncza sie klopoty!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:49, 15 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Wkrótce pierwsza w pełni automatyczna sztuczna trzustka. Ma sama dawkować insulinę
dro/
2016-09-15, 14:05
- Może być dostępna w 2017 roku. Aparat został już opracowany i przeszedł wstępne badania. Czekamy na jego dopuszczenie do użycia przez amerykańską Agencję Żywności i Leków (FDA). Jedna z firm wytwarzających aparaty medyczne złożyła już dokumentację - powiedział prof. Piotr Ładyżyński podczas konferencji Europejskiego Towarzystwa Sztucznych Narządów, która rozpoczęła się w czwartek.
Flickr/com/Tess Watson/CC BY 2.0
Od wielu lat są już dostępne pompy insulinowe; w Polsce refundowane z budżetu dla osób do 18. roku życia. Mają one zwykle rozmiary dwóch pudełek do zapałek i przeznaczone są do ciągłego podawania insuliny do tkanki podskórnej. Nie działają jednak automatycznie.
- Sztuczna trzustka najnowszej generacji jest już w pełni zautomatyzowana, czyli stanowi zamkniętą pętlę - wyjaśnił prof. Ładyżyński z Instytutu Biocybernetyki i Inżynierii Biomedycznej w Warszawie, główny przewodniczący konferencji.
Będzie regulować wydzielanie hormonu
Pompa w takim urządzeniu jest sprzężona z czujnikiem i automatycznie podaje insulinę - w zależności od stężenia glukozy we krwi, niezależnie od woli pacjenta. Pozwala to dopasować działanie aparatu do naturalnej trzustki, która na bieżąco reguluje wydzielanie hormonu w zależności od zapotrzebowania organizmu.
- Nie wiemy jeszcze dokładnie, jaka będzie cena sztucznej trzustki, należy jednak liczyć się z tym, że będzie ona droższa od obecnie stosowanych pomp insulinowych - powiedział profesor.
Jak wyjaśnił, sztuczna trzustka jest przykładem tego, w jakim kierunku zmierzają prace na sztucznymi narządami. - Dąży się do jak największej miniaturyzacji aparatów. Nawet sztuczna komora serca, o której dużo mówi się podczas obrad, jest już w pełni implantowana. Jednocześnie nowej generacji sztuczne narządy coraz częściej są hybrydowe, czyli poza różnymi materiałami wykorzystuje się w nich żywe tkanki - dodał specjalista.
Pomogą biotechnologia i genetyka
Powiedział też, że prowadzone są badania nad nową sztuczną trzustką, w której komórki beta wysp trzustkowych wydzielające insulinę umieszczone są w półprzepuszczalnej osłonie, która można wszczepić choremu. Można w niej umieścić komórki zwierzęca, np. świńskie, ponieważ są one chronione przed układem odpornościowym chorego.
Wykorzystuje się również metody biotechnologii, genetyki i inżynierii tkankowej.
- Manipulacjami genetycznymi próbuje się przekształcić zwykle ludzkie komórki w takie, które będą wytwarzać insulinę. Polega to na tym, że do takiej komórki wprowadza się geny kodujące wytwarzanie tego hormonu - wyjaśniał prof. Ładyżyński.
PAP
...
Tylko zeby nie wyszedl jakis problem z tej manipulacji.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:48, 22 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Sukces wrocławskich lekarzy. Pomogli chorej z niewydolnością serca
wyślij
drukuj
Joanna Pietkiewicz, acis, dm | publikacja: 21.09.2016 | aktualizacja: 19:40 wyślij
drukuj
Pionierska operacja serca wykonana w szpitalu we Wrocławiu (fot. TVP Info)
Nowatorską metodę leczenia niewydolności serca zastosowali lekarze z Uniwersytetu Medycznego i Szpitala Wojskowego we Wrocławiu. Polega ona na odnerwieniu części układu krążenia. Pionierskiej operacji poddała się kobieta, która po zabiegu może już bez wysiłku chodzić, a nawet wspinać się po schodach. Sukces wrocławskich lekarzy to nadzieja dla wielu chorych z ciężką niewydolnością serca.
TVP Info
Zabiegi wszczepienia sztucznych soczewek. Chorzy odzyskują wzrok
wyślij
drukuj
Kamil Krupa, acis | publikacja: 21.09.2016 | aktualizacja: 20:55 wyślij
drukuj
Okuliści z Lublina wszczepili pacjentom tzw. soczewkę Schariotha (fot. TVP Info)
Zwyrodnienie plamki żółtej dotyka głównie starsze osoby i prowadzi do ślepoty. Okuliści ze Szpitala Klinicznego w Lublinie usunęli trojgu pacjentom zmętniałą soczewkę i wszczepili sztuczną, tzw. soczewkę Schariotha. Działa ona na zasadzie lupy i zdecydowanie poprawia jakość widzenia. To pierwsze tego typu zabiegi w Polsce i szansa dla tysięcy pacjentów.
#wieszwiecej | Polub nasTeleexpress TVP1
...
Kolejne znakomite wiesci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:02, 26 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Nieprawidłowe stosowanie soczewek kontaktowych grozi nawet utratą wzroku
16:06, 25.09.2016
in
Share
Spanie w soczewkach kontaktowych, zły ich dobór lub niedostateczna higiena mogą powodować uszkodzenia prowadzące nawet do ślepoty - ostrzegają specjaliści chorób oczu. W niektórych przypadkach konieczny może być przeszczep rogówki.
"W naszej klinice robimy około 100 przeszczepów (rogówki-PAP) rocznie, z czego około 10 procent to przeszczepy związane z soczewkami kontaktowymi" – powiedziała PAP dr Agnieszka Ćwiklińska-Haszcz z Kliniki Diagnostyki i Mikrochirurgii Jaskry Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Błędy w użytkowaniu soczewek kontaktowych mogą doprowadzić do zapalenia rogówki. "Zapalenie to może przebiegać w sposób łagodny, ale może też prowadzić do utraty wzroku” - zaznaczyła specjalistka.
Najbardziej ryzykowne jest spanie z założonymi soczewkami, które są przeznaczone do noszenia w dzień. "Światowe badania podają, że przy spaniu w soczewkach kontaktowych ryzyko uszkodzenia narządu wzroku, wystąpienia zapalenia rogówki wzrasta dziesięciokrotnie" – powiedziała Ćwiklińska-Haszcz.
Według niej najbezpieczniej stosować soczewki jednodniowe i jednorazowe, które zakłada się rano a wieczorem zdejmuje i wyrzuca.
Kolejnym błędem jest dobieranie soczewek na własną rękę, bez konsultacji ze specjalistą i kupowanie ich np. w internecie czy drogerii, bo są tanie. Źle dobrane soczewki również powodują uszkodzenia rogówki. "Każde oko ma rogówkę, która ma odpowiednią krzywiznę. Soczewka musi być dopasowana do naszej rogówki, aby nie ocierała o rogówkę, nie robiły się mikroerozje, a co za tym idzie, nie wzrastało ryzyko zapalenia rogówki" – tłumaczy Ćwiklińska–Haszcz.
Dla użytkowników soczewek ryzykowne jest również korzystanie z basenu czy spa
Zapalenia rogówki powodować też może niedostateczna higiena soczewek wielokrotnego użytku. Płyn, w którym przechowywane są soczewki, powinien być wymieniany codziennie. Należy go też przechowywać w odpowiednich warunkach, tak, aby nie rozwijały się w nim mikroorganizmy, które po dostaniu się do oka mogą powodować infekcje.
Dla użytkowników soczewek ryzykowne jest również korzystanie z basenu czy spa, ponieważ oko z soczewką kontaktową jest bardziej narażone na wniknięcie do rogówki bakterii wywołujących zapalenie.
Rogówka to wypukła przezroczysta zewnętrzna warstwa oka, pokryta nabłonkiem. Nabłonek może się regenerować i jego "zadrapanie" nie pozostawia trwałych uszkodzeń, ale jeśli dojdzie do głębszego urazu lub objęcia stanem zapalnym istoty właściwej rogówki, to jej wewnętrzna struktura się zmienia i rogówka robi się matowa, a to jest już nieodwracalne. Kiedy rogówka traci swoją przezroczystość, następuje pogorszenie widzenia.
Najczęściej zapalenie rogówki powodują bakterie, ale mogą też je wywołać inne mikroorganizmy, w tym m.in. bardzo groźne pierwotniaki acanthamoeba. W większości przypadków zapalenia rogówki daje się wyleczyć antybiotykami, ale skuteczność takiej terapii zależy od tego, czy pacjent zgłosi się do lekarza odpowiednio wcześnie.
Lubelski Bank Tkanek Oka został założony 22 lata temu
Kiedy zapalenie rogówki się wygoi często pozostawia bliznę. Jeśli jest ona niewielka, to następuje osłabienie wzroku, ale jeśli jest duża, głęboka, położona centralnie, a pacjent widzi źle, "jak za mleczną szybą" to często potrzebny jest przeszczep rogówki.
Rogówki pobrane od zmarłych dawców są przygotowywane do przeszczepów w Banku Tkanek Oka, który funkcjonuje w Szpitalu Klinicznym nr 1 w Lublinie. Rocznie przygotowywanych jest tu około 300 - 400 rogówek do przeszczepów, które wykonywane są w lubelskiej klinice, a także w innych ośrodkach w kraju.
Lubelski Bank Tkanek Oka został założony 22 lata temu i był wtedy pierwszą taką placówką w Polsce. "W ciągu tych lat przekazaliśmy do przeszczepu ponad sześć tysięcy rogówek, co oznacza, że ponad sześć tysięcy pacjentów odzyskało wzrok" - powiedziała kierownik lubelskiego Banku Tkanek Oka Grażyna Płaszczewska.
W Polsce funkcjonuje siedem Banków Tkanek Oka. Rocznie w naszym kraju wykonuje się około 900 przeszczepów rogówki. W rejestrach Poltransplantu na przeszczep rogówki oczekuje ponad trzy tysiące pacjentów.(PAP)
ren/ ksk/
...
Uwazajcie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:54, 26 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Otyłość brzuszna zależy od bakterii w jelitach
13:52, 26.09.2016
Tweet
Im mniejsze zróżnicowanie bakterii w jelitach i stolcu, tym większe ryzyko otyłości brzusznej - wykazały badania brytyjskich specjalistów opublikowane przez „Genome Biology”.
Najnowsze badania potwierdzają podejrzenia, że znajdująca się w jelitach flora bakteryjna wpływa na trawienie i skłonność do otyłości. Odzwierciedleniem tej flory są bakterie znajdowane w stolcu.
Główna autorka badań dr Michelle Beaumont z King's College London twierdzi, że wraz ze swoim zespołem przebadała próbki kału ponad 3,6 tys. bliźniaków. Wykazały one, że poza genami mają one również podobną florę bakteryjną w stolcu, co by wyjaśniało, dlaczego skłonność do otyłości często przekazywana jest z pokolenie na pokolenie.
Najbardziej zaskakujące było, że małe zróżnicowanie znalezionych w stolcu bakterii korelowano z otyłością brzuszną, która jest najbardziej groźna. Powoduje ona odkładania się tłuszczu w jamie brzusznej wokół wielu narządów wewnętrznych, zwiększając ryzyko zawału serca oraz nowotworów.
Dr Beaumont zwraca uwagę, że nie ma wciąż pewności, jakie jest powiązanie między bakteriami w jelitach oraz skłonnością do otyłości. Podejrzewa ona jedynie, że małe zróżnicowanie flory bakteryjnej w jelitach powoduje, że dominują bakterie, które przekształcają węglowodany w tłuszcze, odkładające się w jamie brzusznej.
Zdaniem brytyjskiej specjalistki należy przestrzegać urozmaiconej diety, która powinna zapewnić występowanie w jelitach zróżnicowanej flory bakteryjnej. To z kolei może chronić przed otyłością. (PAP)
zbw/ mrt/
...
Dobrze wiedziec.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:28, 27 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
Wydrukowali w 3D łapkę dla niepełnosprawnego psa. Dzięki protezie niebawem będzie mógł biegać
Niedziela, 25 września (17:51)
Mała Furia urodziła się ze szczątkowo wykształconą przednią łapką. Dzięki technice druku 3D pies niebawem będzie mógł biegać, dorównując innym czworonogom. Specjaliści ze Szczecina wydrukowali mu protezę.
Furia, dla której wydrukowano protezę
/www.facebook.com/zortraxstore /
Furia, mały mieszaniec w typie sznaucera, jest pod opieką przychodni weterynaryjnej ze Szczecina. Dzięki jednej z firm komputerowych pies dostał unikatową protezę. Została ona wykonana w oparciu o zdjęcia RTG czworonożnego pacjenta. Trzeba było także dokładnie zmierzyć suczkę.
Sztuczna noga wykonana jest z lekkiego, a zarazem wytrzymałego polimeru. Do ciała psa mocuje się ją za pomocą specjalnej uprzęży.
Furia powoli uczy się chodzić korzystając z dodatkowego podparcia.
/www.facebook.com/zortraxstore /
Furia powoli uczy się chodzić korzystając z dodatkowego podparcia. Autorzy protezy mają nadzieję, że niebawem będzie mogła na niej biegać.
Firma, która wydrukowała w 3D łapkę dla psa specjalizuje się w przygotowywaniu komputerowych wydruków organów i kończyn. Takie modele stanowią pomoc dla lekarzy, którzy przygotowują się do operacji pacjentów.
APA
Aneta Łuczkowska
rmffm
A nam glownie chodzi o ludzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:11, 29 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Nauka
Trądzik przedłuża młodość
Trądzik przedłuża młodość
Wczoraj, 28 września (19:17)
Masz trądzik? Będziesz się wolniej starzeć... Takie pocieszające wieści mają dla młodych ludzi, zmagających się z niedoskonałościami cery, naukowcy z King's College London. Ich doniesienia, opublikowane na łamach czasopisma "Journal of Investigative Dermatology" wskazują na to, że trądzik jest objawem procesów, które na dłuższą metę pomagają skórze zachować młody wygląd.
zdjęcie ilustracyjne
/J.M. Guyon (PAP/CTK) /PAP
Choć stwierdzenie, że trądzik przedłuża nam młodość idzie może nieco za daleko, wygląda na to, że jego pojawienie się może zwiastować, że w naszym organizmie dochodzi do procesów, które sprawią, że w przyszłości nasza skóra będzie się wolniej starzeć. Wyniki badań przeprowadzonych na ponad 1200 kobietach, bliźniaczkach pokazały, że u tych, które w młodości przeszły trądzik skóra faktycznie wolniej się starzeje, dłużej zachowują młodszy wygląd.
Kluczem wydaje się niższa aktywność genu p53, który przyspiesza obumieranie komórek, w których telomery, ochronne końcówki chromosomów, stają się zbyt krótkie. Końcówki te skracają się przy każdym podziale komórki, co staje się przyczyną ich stopniowego starzenia się i obumierania. Osoby cierpiące w młodości z powodu trądziku wydają się mieć dłuższe telomery i właśnie dlatego, kiedy się go w końcu pozbędą ich skóra dłużej wygląda młodo...
Od wielu lat dermatolodzy wiedzieli, że na skórze po trądziku wolniej pojawiają się zmarszczki, później staje się cieńsza. Teraz wydaje się, że odkryto wreszcie zjawisko, które za tym stoi. Badania białych krwinek osób cierpiących z powodu wyprysków pokazały, że ich chromosomy faktycznie mają dłuższe telomery. Pozostaje teraz ustalić, czy podobny efekt można osiągnąć bez przechodzenia przez fazę młodzieńczego trądziku. To mogłoby pomóc w zachowaniu nie tylko młodego wyglądu, ale i zdrowia.
Grzegorz Jasiński
...
Widzicie jak malo wiemy w sumie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:25, 29 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Kultura
"Guz, prostata, ze dwie nerki", czyli śpiewający urolodzy. Koniecznie zobaczcie teledysk!
"Guz, prostata, ze dwie nerki", czyli śpiewający urolodzy. Koniecznie zobaczcie teledysk!
Dzisiaj, 29 września (10:59)
To nie jest muzyka "psalmowa", ale ostry rock – mówią o swojej twórczości członkowie niezwykłej grupy EndoPower. Niezwykłej, bo założonej przez trzech profesorów urologii i dwóch profesjonalnych muzyków! Dziś tylko w RMF24 premiera najnowszego teledysku zespołu!! Zobaczcie koniecznie.
Zespół EndoPower powstał w czerwcu 2013 roku jak "niespodzianka" 43. Kongresu Naukowego Polskiego Towarzystwa Urologicznego. Nazwa grupy to połączenie siły wewnętrznej ekipy grającej w EndoPower z endourologią, z którą większość składu jako lekarze jest zawodowo związana.
Panowie na swoim koncie mają pierwszy, studyjny album nagrany na Kopcu Kościuszki w Krakowie, w siedzibie radia RMF FM. O czym śpiewają? O operacjach, transplantacjach i o życiu.
EndoPower wystąpi w Krakowie w ramach zaczynającego się 30 września Festiwalu KultUro, którego celem jest - jak mówią sami organizatorzy - przełamanie urologicznego tabu.
EndoPower w akcji
/Facebook /
Grupę tworzą prof. dr hab. Piotr Chłosta, dr hab. Tomasz Szydełko oraz dr hab. Marcin Słojewski. W tym roku, podczas krakowskiego festiwalu na scenie lekarzy wspierać będą przyjaciele artyści: Janusz Grzywacz - żywa legenda polskiej muzyki, założyciel grupy Laboratorium, Bernard Maseli - wirtuoz gry na wibrafonie i znacząca postać polskiej sceny jazzowej, Frei Warschau - kapela grająca gitarowy, alternatywny rock o tradycyjnym brzmieniu, Kurtyna Siemiradzkiego - licząca dwie dekady rockowa grupa złożona z krakowskich aktorów.
Kraków miastem... urologów
Urologia, profilaktyka, muzyka i sztuka - tak w skrócie można opisać Festiwal KultUro, wydarzenie, które dzięki swojej nietypowej formule pozwala zerwać z negatywnym stereotypem, jaki ciąży nad wykrywaniem i leczeniem chorób urologicznych.
EndoPower na Kopcu Kościuszki w Krakowie
/Facebook /
30 września i 1 października w Krakowie odbędzie się już druga edycja imprezy, która promuje profilaktykę i przełamuje strach przed badaniami. Stolicę Małopolski odwiedzą czołowi specjaliści z całej Europy, którzy spotkają się, by rozmawiać o najnowszych trendach w dziedzinie urologii, dzielić się swoją wiedzą z pacjentami. 1 października w planach jest m.in. dzień otwarty Kliniki Urologii. Z bezpłatnych badań i konsultacji będzie mogło skorzystać nawet kilkaset osób.
A wieczorem gala finałowa festiwalu i koncert "EndoPower i Przyjaciele" oraz wystawa dra Tomasza Wiatra "Wiatrem i węglem" połączona z prezentacją prac najlepszych polskich rysowników satyrycznych. Zapraszamy do Muzeum Inżynierii Miejskiej przy ulicy Św. Wawrzyńca 13 w Krakowie.
...
To tez moze pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:33, 30 Wrz 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Nauka
Operacje "na żywo", czyli światowe sławy kardiologii w Krakowie
Operacje "na żywo", czyli światowe sławy kardiologii w Krakowie
1 godz. 25 minut temu
Zabiegi na żywo z komentarzem światowej sławy specjalistów. Do pierwszego października potrwają w Krakowie warsztaty dla kardiologów interwencyjnych z całej Europy, poświęcone leczeniu przewlekle zamkniętych naczyń. "To wyjątkowa okazja do wymiany doświadczeń i spotkania najwybitniejszych specjalistów w jednym miejscu" - podkreślają organizatorzy Experts "Live" CTO Workshop.
Do pierwszego października potrwają w Krakowie warsztaty dla kardiologów interwencyjnych z całej Europy
/Mat. prasowe /
16 lat temu lekarze specjalizujący się w raczkującej wtedy metodzie leczenia w zakresie przewlekle zamkniętych naczyń (CTO - chronic total occlusions) złożyli Euro CTO Club. W grupie wybitnych, światowych kardiologów był jeden Polak - prof. Dariusz Dudek z Krakowa. Specjaliści wzięli sobie za cel wymianę doświadczeń w dziedzinie tak zwanej rewaskularyzacji przewlekle zamkniętych naczyń. Teraz klub zrzesza 60 ekspertów z Europy, w tym trzech Polaków: prof. Jarosława Wójcika, prof. Leszka Bryniarskiego i prof. Dariusza Dudka.
I Ty możesz być w grupie ryzyka. Jak dbać o serce?
Euro CTO Club to miejsce elitarne. Należą do niego kardiolodzy, którzy wykonali określoną liczbę specjalistycznych zabiegów z najwyższą możliwą skutecznością. Lekarze prowadzą m.in. specjalne warsztaty poświęcone metodom leczenia przewlekle zamkniętych naczyń. Odbywają się one od ośmiu lat i co roku mistrzowie kardiologii spotykają się w innym europejskim mieście. W tym roku jest to Kraków. Uczestnicy krakowskiego spotkania zabrani w ICE w Krakowie na żywo będą mogli śledzić zabiegi przeprowadzane w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie.
Program naszego spotkania został też opracowany tak, aby mogli w nim uczestniczyć również osoby, które dopiero rozpoczynają lub zamierzają rozpocząć wykonywanie zabiegów udrożnień przewlekłych zamknięć tętnic wieńcowych - wyjaśnia prof. Leszek Bryniarski, dyrektor warsztatów Euro CTO. W tym roku uwaga kardiologów skupia się na tak zwanej rewaskularyzacji całkowitej, która zdaniem lekarzy powinna stać się oddzielną procedurą medyczną. Całkowita rewaskularyzacja, a więc jednoczesne udrożnienie przewlekłych zamknięć tętnic wieńcowych i poszerzenie wszystkich naczyń wieńcowych są - zdaniem kardiologów - najlepszymi metodami na leczenie choroby niedokrwiennej serca.
Doświadczenie, technika, sprzęt
Miej serce i dbaj o serce
Zabiegi udrożnienia CTO wymagają nie tylko ogromnego doświadczenia, ale i znajomości specjalistycznego sprzętu i technik zabiegowych. Statystycznie, skuteczność udrożnień wykonywanych przez kardiologów bez specjalnego przygotowania wynosi ok. 50 procent, natomiast wśród ekspertów przekracza 90 procent. Wiemy też z doświadczenia, że znajomość technik używanych w czasie udrożnień ułatwia wykonywanie innych zabiegów angioplastyk - tłumaczy prof. Leszek Bryniarski, dyrektor warsztatów Euro CTO.
Przewlekłe okluzje tętnic wieńcowych (CTO) to ostatni i najcięższy bastion choroby niedokrwiennej serca, z którym walczą kardiolodzy inwazyjni. Choć jest jedna definicja przewlekłej okluzji tętnic wieńcowych, to jednak obejmuje ona wiele różnych jej postaci. Od okluzji bardzo prostych, poprzez okluzje średnio trudne do ekstremalnie trudnych od strony zabiegowej. Te proste okluzje mogą być robione przez nieco mniej doświadczonych kardiologów inwazyjnych. Natomiast te najtrudniejsze zmiany mogą być robione tylko przez najbardziej doświadczonych i wyrafinowanych operatorów, którzy stosują coraz nowocześniejsze techniki oraz sprzęt - dodaje prof. Jarosław Wójcik, dyrektor warsztatów Euro CTO w Krakowie.
...
Ciekawe wydarzenie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|