Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:16, 25 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Przez to wypuszczanie nowych wersji systemu Android partiami czuję się jak klient drugiej kategorii. Gdzie mój Android 9 Pie na OnePlus 6?
Paweł Winiarski Paweł Winiarski 2018-09-24Felietony
Najnowszy Android nie jest najważniejszą rzeczą na świecie i potrafię bez niego żyć. Ale w zasadzie dlaczego znajomi z OnePlus 6 mają już 9 Pie, a ja nie?
Najpierw dostałem screena z OnePlusa 6 mojego kolegi, który polecił mi ten sprzęt przed zakupem.
U mnie w aktualizacja pusto.
Później Kamil Pieczonka wrzucał na naszym redakcyjnym Slacku informacje o tym, że Android 9 Pie trafił właśnie na OnePlus 6.
U mnie w aktualizacjach pusto.
Dziś Kamil Świtalski, również na Slacku, zagraniczny wpis o tym, że OnePlusowi wypuszczenie Androida 9 Pie zajęło 45 dni.
U mnie w aktualizacjach pusto.
Motyla noga! – pomyślałem.
Oczywiście pomyślałem zupełnie co innego, ale nie wypada przeklinać.
Szacunek dla OnePlusa, że tak szybko udostępnił nową wersję systemu Android – co pewnie nie było łatwe, bo nie jest to największy i najpopularniejszy producent smartfonów na świecie. No dobra, ale gdzie jest mój Pie? Nie wiem. Tak samo jak kiedyś nie wiedziałem, gdzie mój Android 7 dla Samsunga Galaxy S7 Edge – a potem to samo mówili znajomi kiedy ja już miałem Androida 8.0, a oni nie.
OnePlus 6
Kiedyś nie wiedziałem też gdzie była moja aktualizacja YouTube. A pamiętacie wypuszczanie nowego Facebooka? Jedni mieli, drudzy nie. I tak naprawdę nikt nie wiedział dlaczego dostał/nie dostał oraz jakimi kategoriami kierował się system przydzielający odświeżoną, czy tam zmodyfikowaną webową wersję strony.
Ah, blogier ma #problemy pierwszego świata. No, mam. Gdzie jest mój nowy Android?
10 lat temu zadebiutował Era G1 (pod taką nazwą znany był w Polsce), czyli pierwszy smartfon z Androidem. HTC Dream był również moim pierwszym smartfonem i przyjemnie go wspominam – można więc powiedzieć, że z systemem operacyjnym Google jestem od samego początku, miałem jednak poważny romans z iOS. I wiecie co? Za czasów iPhone 4S różnica była kosmiczna, dostałem od Apple kompletny, spójny, świetnie działający system, którego nie był w stanie zastąpić umożliwiający personalizację i milion nieużywanych przeze mnie funkcji Android. Googlowski system ewoluował jednak przez lata i zatarła się różnica między robocikiem, a nadgryzionym jabłkiem – przynajmniej na tyle bym wybierał smartfon patrząc na system operacyjny.
Kiedy jednak Apple jasno mówi które urządzenie dostanie nowy system (a dostają je przecież nawet stare „gruzy”), a potem po prostu go udostępnia, z Androidem to zawsze loteria. A to coś jest niestabilne i zalicza poślizg, a to w jednych rejonach świata są już aktualizacje, a inne kraje muszą czekać. Są też sytuacje, kiedy całkiem nowe telefony w ogóle nie dostają nowego systemu – bo tak. Nie żebym nie mógł żyć bez Androida Pie, ale zaglądam w ten telefon codziennie i ciągle tej aktualizacji nie ma – znajomy, który kupił telefon półtora miesiąca wcześnie zachwyca się natomiast nowościami. Czyli co, on jest ważniejszym klientem OnePlus albo użytkownikiem Androida?
Rozumiem, że jest coś takiego, jak proces certyfikacji, wypuszczanie systemów czy łatek partiami. Ale wiecie co? Ja po prostu chcę swojego nowego Androida, bo on mi się zwyczajnie należy tak, jak każdemu innemu użytkownikowi OnePlus 6.
....
To jest chore w 2010 mialem Android 2 a teraz slysze 9. Co rok nowy numer! Jak tak dalej pojdzie to co 2 miesiace bedzie. Nic do niczego nie pasuje trzeba trzymac stare wersje ktore juz nie chodza na nowych! Instalacja to loteria. Zadziala lub nie? Obled!
Nie ma takiej potrzeby. Lepiej zrobic mniej a dobrze! Pewnie jednak chodzi o to zeby co roku kupowac nowy i tu jest pies pogrzebany!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:13, 28 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Linus: wciąż nie przepraszam za płeć, kolor skóry i fakt, że mam taką orientację
"Technicznie złe jest wciąż technicznie złe i nie będę akceptował złego kodu tylko po to, by ludzie czuli się ze sobą lepiej." Linus Torvalds wystosował list otwarty do BBC odpowiadając jak postrzega dyskusje o wprowadzeniu CoC do Linuksa.
Tresc listu:
"Więc oczywiście od dawna uważam się za kogoś, kto chce zająć się stroną techniczną, a nie angażować w większość innych dyskusji.
Ponieważ technologia jest tym, co zawsze mnie interesowało. Ludzie nie są moją mocną stroną. To nie moje skrzypce. I najwyraźniej nigdy nie były. Jeśli widzieliście TED talk ze mną, wiecie, że nie byłem towarzyskim człowiekiem nawet jako dziecko.
Jeśli przeczytaliście którąkolwiek z ostatnich wiadomości, będziecie teraz widzieli przynajmniej jeszcze jeden inny powód, dla którego chciałem trzymać się z dala od tej całej dyskusji. Bo to nie tylko mój brak umiejętności socjalnych. To wina tematów tych dyskusji.
Zaletą skupienia się na technologii jest to, że można mieć pewne obiektywne środki i podstawy do porozumienia, a wokół tego wszystkiego można mieć bardzo miłą i zdrową społeczność. Naprawdę jestem zmotywowany przez technologię, ale społeczność wokół Linuksa również była dużym plusem.
W każdym projekcie technicznym takim jak Linux występują bardzo namacalne wspólne cele, które chcemy jak najszybciej realizować i chociaż czasami nie ma zgody co do tego, jak rozwiązać jakiś konkretny problem, istnieje bardzo realna spójna siła w tym wspólnym celu poprawy projektu.
A nawet w przypadku nieporozumień, ludzie mają dość jasne i obiektywne zasady żeby móc uznać, co jest lepsze. Kod, który jest szybszy, prostszy lub zajmuje się większą liczbą spraw, jest po prostu obiektywnie "lepszy", bez konieczności zbyt wielu sporów na jego temat.
W przeciwieństwie do tego, argumenty dotyczące zachowania nigdy nie wydają się mieć wspólnego celu. Z wyjątkiem, w pewnym sensie, samego argumentu.
Czy przeglądaliście wpisy na Twitterze i inne rzeczy publikowane przez ludzi, którzy zdają się bardziej dbać o tą nietechniczną stronę? Myślę, że "rozdmuchane historie" są tak delikatnym określeniem, na jakie można się zdobyć. To paskudne bagno. Zamiast "wspólnego celu", kończymy z obrzydliwą walką pomiędzy różnymi wewnętrznymi grupami.
To wszystko jest bardzo czarno-białe, a obie strony uwielbiają obrzucać się nawzajem zgniłymi jajami. To nie jest nawet "dyskusja", to tylko ludzie krzyczący na siebie nawzajem.
To jest właśnie powód, dla którego przez najdłuższy czas nie chciałem angażować się w całą dyskusję na temat CoC. Cały ten temat wydaje się bardzo łatwo zdewaluować i stać się bezproduktywnym. Było wiele osób, które naciskały na CoC i krytykowały mnie że przeklinam i jestem przez to hipokrytyczny i bezcelowy. Mógłbym łatwo wskazać wam na różne brudne ataki tweetów ludzi, którzy krytykują moje zachowanie jako "białego cis-mężczyzny", a jednocześnie przeklinają bardziej niż ja kiedykolwiek.
To jest więc moja wymówka do odrzucania przez lata wielu politycznie poprawnych zmian. Czułem, że to nie jest warte zachodu. Czułem, że każdy, kto używa słów "biały cis cis męski przywilej" po prostu nie był warty mojego czasu - nawet na rozmowę.
I wciąż nie przepraszam za płeć, kolor skóry i fakt, że mam powszechną orientację seksualną.
Co się zmieniło? Może to byłam ja, ale uświadomiłem sobie również niektóre zachowania "drugiej strony" w dyskusji.
Ponieważ być może mam zastrzeżenia co do nadmiernej poprawności politycznej, ale szczerze mówiąc, absolutnie nie chcę być postrzegany jako ktoś znajdujący się w tym samym obozie, co małe szumowiny, które uważają, że to w porządku, aby być białym nacjonalistycznym nazistą i mieć naprawdę paskudne mizoginistyczne, homofobiczne lub transphobiczne zachowanie. A ci ludzie narzekali na zbyt wiele poprawności politycznej, przez co szkodzili również mojemu publicznemu stanowisku i wizerunkowi.
udostępnij
NieLubieZiemniakow 1 godz. temu +8
@NieLubieZiemniakow: I proszę, nie zrozumcie mnie źle - nie usprawiedliwiam tutaj mojego raczej bezpośredniego i ciętego języka. Ale twierdzę, że nigdy nie mówiłem tego rodzaju paskudztwa. Złościłem się na zły kod i ludzi, którzy go usprawiedliwiali, i używałam w tym procesie dość mocnego języka. Nie dobre zachowanie, ale nie rasistowskie itp. jakie wylewa się z niektórych ludzi.
Podsumowując, moja postawa "Naprawdę nie chcę być zbyt PC (politycznie poprawny)" po prostu stała się nie do obrony. Częściowo dlatego, można znaleźć u mnie wiadomości e-mail, które były po prostu całkowicie nie do zaakceptowania, a ja muszę to naprawić w przyszłości. Ale w dużym stopniu również dlatego, że nie chcę być kojarzony z wieloma ludźmi, którzy skarżą się na nadmierną poprawność polityczną."
Czy zamieniam się w milutkiego człowieka? Przyznam, że brzmi to bardzo mało prawdopodobnie. Nadal zależy mi na technologii i nadal nie jestem bardzo empatyczną osobą. Ale mam nadzieję, że będę w stanie przynajmniej "udawać, dopóki nie wejdzie mi to w nawyk". Po części to "udawanie" będzie filtrem w moich wychodzących mailach, ale jak już wspomniałem, staram się również aktywnie znaleźć profesjonalnego terapeutę.
Czy wszyscy będą szczęśliwi? Nie. Ludzie, którzy nie lubią mojego bezpośredniego zachowania, nawet jeśli nie atakuje ich bezpośrednio, powiedzą, że nic się nie zmieniło. Próbuję pozbyć się swoich wybuchów i być bardziej uprzejmy, ale technicznie niewłaściwe jest wciąż technicznie niewłaściwe i nie będę akceptował złego kodu tylko po to, by ludzie czuli się ze sobą lepiej.
Naprawdę dobrze będzie jeśli ludzie przynajmniej zdadzą sobie sprawę, że nie jestem częścią tego obrzydliwego półświatka w Internecie zachowującego się w sposób który można znaleźć czytając dyskusje na temat "kodeksu postępowania".
I znów - powyższe jest tylko moim wyjaśnieniem, dlaczego zastosowałem kodeks postępowania, nawet jeśli oczywiście toczy się na ten temat dyskusja. W przyszłym miesiącu w Edynburgu odbędzie się szczyt opiekunów i będziemy rozmawiać na ten temat o wiele więcej.
W międzyczasie robię sobie przerwę od pracy nad jądrem i prawdopodobnie nie powinienem rozmawiać z dziennikarzami."
...
Po prostu mamy probe wrogiego przejecia. To sie tak robi. Oplaceni kryminalisci urzadzaha hejting oczywiscie udajac ze walcza o dobro czyli o tolerancje itd. itp. Wystraszony zarzad usuwa hejtowanego bo mysli ze to uratuje sytuacje. A to po prostu zasada ,,uderz w pasterza a owce sie rozpierzchna". Ludzie straca orientacje i projekt upadnie lub zostanie za bezcen sprzedany satanistom! Tak to sie robi! W Szwecji jest to łatwe gdyz kraj jest mocno zniszczony dewiacjami i rzadzi sie juz tymi ideologiami od dawna. Wiec nie maja odpornosci na taki atak.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:11, 06 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Linux 4.18 i problemy ze zwiększonym poborem energii przez karty AMD
Według AMD to nie błąd. Osoby, które zdecydowały się na aktualizację jądra systemu Linux do stabilnej wersji 4.18.10 mogą nie być zadowolone z tego, jak po tej operacji działać będzie ich pecet. Okazuje się, że w przypadku kart graficznych Radeon odnotowano znaczący wzrost poboru energii.
...
Trzeba naprawic. Szkoda mocy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:48, 07 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Twórca internetu robi nowy, bezpieczny internet !
Tim Berners-Lee nazywany jest twórcą internetu. To właśnie on stworzył HTML i pierwszą stronę [link widoczny dla zalogowanych] Nie jest jednak zadowolony z kierunku, w jakim zmierza jego dzieło, więc zdecydował, że zwyczajnie wykreuje nowe.
Twórca internetu robi nowy, bezpieczny internet. "Potężne siły wykorzystują sieć do własnych celów"
Sir Tim Berners-Lee stworzył internet, jaki znamy. Teraz planuje stworzyć nowy - lepszy i bezpieczniejszy.
Sir Tim Berners-Lee stworzył internet, jaki znamy. Teraz planuje stworzyć nowy - lepszy i bezpieczniejszy. • flickr.com / Jonan Basterra / CC BY 2.0
Tim Berners-Lee nazywany jest twórcą internetu. To właśnie on stworzył HTML i pierwszą stronę [link widoczny dla zalogowanych] Nie jest jednak zadowolony z kierunku, w jakim zmierza jego dzieło, więc zdecydował, że zwyczajnie wykreuje nowe.
Berners-Lee od dłuższego czasu ostrzega świat przed problemem centralizacji i monopolizacji sieci. Według ojca internetu dzisiejszy wirtualny świat kreują i kontrolują trzy serwisy-giganty: Facebook, Google i Twitter, których władza nad opinią publiczną z dnia na dzień jedynie się umacnia.
– Pomimo całego dobra, które osiągnęliśmy, sieć przekształciła się w silnik nierówności i podziału, kołysany przez potężne siły, które wykorzystują go do własnych celów – napisał w swoim ostatnim artykule na platformie medium.com.
Monopol informacji i brak prywatności
Ogromnym zagrożeniem, jakie dostrzega Berners-Lee, jest również handel danymi i bezpieczeństwo w sieci, a raczej jego brak. Postuluje więc, by zdecentralizować internet, a władzę oddać w ręce jego użytkowników.
I nawet wie, jak. Mężczyzna we współpracy z naukowcami MIT otwiera start-up Inrupt, którego celem będzie stworzenie platformy open source o nazwie Solid - „nowego internetu”, który przywróci równowagę sił.
– Sądzę, że dziś osiągnęliśmy krytyczny punkt zwrotny, a potężna zmiana na lepsze jest możliwa i konieczna – pisze Brytyjczyk.
Nowy internet
Solid opierałby się na manualnym wyborze każdego użytkownika dotyczącym tego, które informacje chce on o sobie udostępniać, a które woli zachować dla siebie. Ma to zapewnić komunikacja P2P, która wyklucza serwery pośredniczące w wymianie informacji. Dzięki temu danych nie będzie można przechwycić, a użytkowników szpiegować.
Tim Berners-Lee jest z wykształcenia fizykiem. Swoją pierwszą witrynę internetową stworzył 20 grudnia 1990 roku. Od samego początku jego ideą było wykreowanie wolnej i otwartej dla użytkowników sieci.
KOMENTARZE (10) : najstarszenajnowszenajlepsze
drooeed 8 godz. temu via Wykop Mobilny (Android) +5
Jestem za. Jeśli mu się uda, to znowu przez jakiś czas NevNet będzie odporny na zakusy polityków i banksterów.
...
Brawo! Trzeba mu pomoc bo cel szczytny! Zagrozenie narasta!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:12, 09 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Chcesz zrobić własną dystrybucję Linuxa? Poznaj Buildroota!
Dodane przez Robert Bałdyga Październik 6, 2018 w kategorii Linux od podstaw
własna dystrybucja linuxa
Nadszedł w końcu czas na wpis, który planowałem już od dłuższego czasu. Dziś pokażę, jak w prosty sposób stworzyć własną mini-dystrybucję Linuxa i uruchomić ją w maszynie wirtualnej. Po co to właściwie robić? Bo, po pierwsze, to fajna zabawa, przy której można się dużo nauczyć. Po drugie, takie małe, wirtualne, Linuxowe środowisko może posłużyć do różnych eksperymentów, które postaram się pokazać w kolejnych wpisach.
Umiejętność obsługi Buildroota przyda się też osobom, które interesują się systemami wbudowanymi. Stworzona z jego użyciem mini-dystrybucja z powodzeniem sprawdzi się tam, gdzie ilość dostępnej pamięci i mocy obliczeniowej jest mocno ograniczona. Użytkownicy mikrokomputerów takich jak Raspberry Pi czy Orange Pi często korzystają z obrazów wygenerowanych właśnie z użyciem Buildroota.
Dziś jednak skupimy się na stworzeniu i uruchomieniu prostego środowiska do testów. Zbudujemy mały system plików, który posłuży nam za rootfs, skompilujemy ze źródeł jądro Linuxa i uruchomimy całość wewnątrz maszyny wirtualnej. We wpisie pokażę zarówno podstawy obsługi Buildroota jak i tworzenia maszyn wirtualnych z użyciem KVM/QEMU. Zaczynajmy. 🙂
Anatomia dystrybucji Linuxa
Zanim przejdziemy do rzeczy, zastanówmy się najpierw co właściwie chcemy osiągnąć – czym jest i z czego składa się dystrybucja Linuxa. Sama potrzeba istnienia dystrybucji wynika z faktu, że to co potocznie nazywamy “Linuxem” nie jest jednorodnym tworem. Typowa dystrybucja składa się z jądra Linuxa (tego właściwego Linuxa, stworzonego przez Linusa Torvaldsa) oraz całej masy oprogramowania stworzonego przez różne osoby w ramach niezliczonej ilości projektów.
Część z tego oprogramowania wcale nie musi być darmowa ani nie musi mieć otwartych źródeł. Możemy z powodzeniem stworzyć dystrybucję w oparciu o jądro Linuxa oraz zestaw własnego oprogramowania wydanego na dowolnej licencji. Możemy też użyć częściowo oprogramowania open source, a częściowo własnego, chociaż w przypadku większości licencji musimy się w takim wypadku liczyć z pewnymi ograniczeniami.
Zdecydowana większość istniejących dystrybucji Linuxa bazuje jednak na oprogramowaniu open source. Ich zadanie polega więc na zebraniu zestawu programów i bibliotek, tworzonych w ramach różnych projektów i połączeniu ich w spójne, funkcjonalne środowisko. Mogą przy tym wybierać spośród wielu alternatyw, ponieważ część projektów konkuruje ze sobą, wytwarzając oprogramowanie o zbliżonej funkcjonalności. Dzięki temu możemy się cieszyć mnogością różnorodnych dystrybucji, zbudowanych na bazie różnych komponentów.
Budowanie własnej dystrybucji
Zbudowanie własnej dystrybucji Linuxa to jednak zadanie o wiele trudniejsze, niż mogłoby się wydawać. Kilka różnych programów może wykorzystywać tą samą bibliotekę w różnych wersjach, a dodatkowo biblioteka ta może zależeć od innej biblioteki, wykorzystywanej przez jeszcze inny program… w jeszcze innej wersji. W efekcie twórcy dystrybucji muszą utrzymywać własne wersje oprogramowania, aby osiągnąć spójność tworzonego systemu. Wymaga to często sporego kombinowania i niemałych zmian w samym kodzie. Dlatego też stworzenie własnej dystrybucji Linuxa nie jest prostym zadaniem. I to pomimo ogromnej liczby gotowych komponentów.
Z drugiej strony istnieje zapotrzebowanie na mechanizmy ułatwiające ten proces. Dystrybucje ogólnego przeznaczenia nie sprawdzają się tam, gdzie potrzebne jest rozwiązanie szyte na miarę. Nawet te bardzo mocno wyspecjalizowane tworzone są z myślą o najbardziej typowych zastosowaniach w swojej dziedzinie.
W odpowiedzi na to zapotrzebowanie powstały projekty umożliwiające łatwe zbudowanie własnej dystrybucji od podstaw, dostarczając zestaw gotowych komponentów oraz rozbudowany system do zarządzania nimi. Jednym z tych projektów jest właśnie Buildroot. Przyjrzyjmy się więc mu nieco bliżej.
Wprowadzenie do Buildroota
Buildroot jest narzędziem służącym do generowania obrazów głównego systemu plików (rootfs), czyli zawartości partycji systemowej Linuxa. W skład obrazu generowanego przez Buildroota wchodzi wszystko, co potrzebne do uruchomienia w pełni funkcjonalnej przestrzeni użytkownika. Obraz taki może też zawierać dowolną liczbę programów i bibliotek wspieranych przez Buildroot’a oraz nasze własne oprogramowanie. Domyślnie wszystko jest kompilowane ze źródeł, dzięki czemu możliwe jest generowanie obrazów przeznaczonych na różne architektury.
Buildroot potrafi także skompilować jądro Linuxa oraz jeden z kilku wspieranych bootloaderów. Dzięki temu możemy z jego użyciem stworzyć kompletną dystrybucję, gotową do uruchomienia na dowolnej maszynie. W przypadku QEMU dostarczenie własnego bootloadera nie jest konieczne, dlatego we wpisie skupiam się na stworzeniu obrazu głównego systemu plików oraz jądra systemu.
Jak działa Buildroot?
Buildroot zbudowany jest w oparciu o zaawansowany zestaw plików Makefile, odpowiadających za pobieranie paczek z kodem źródłowym, ich budowanie oraz tworzenie z ich użyciem obrazu systemu plików. Buildroot posiada bazę wspieranego oprogramowania i potrafi w razie potrzeby automatycznie pobierać źródła brakujących paczek. Budowanie obrazu odbywa się na podstawie pliku konfiguracyjnego, którego zawartością możemy łatwo zarządzać dzięki wykorzystaniu mechanizmu kconfig – tego samego, który używany jest przez jądro Linuxa.
Kconfig posiada informacje na temat zależności między poszczególnymi paczkami, dzięki czemu możemy mieć pewność, że wybrany przez nas zestaw oprogramowania będzie działać poprawnie. Pozwala on na edytowanie aktualnej konfiguracji z poziomu interaktywnego menu, co sprawia, że jego wykorzystanie jest bardzo wygodne. Aktualna konfiguracja jest zapisywana w pojedynczym pliku o nazwie .config – możemy ją dzięki temu łatwo skopiować i w razie potrzeby przywrócić. Buildroot dostarcza zresztą bogaty zestaw predefiniowanych konfiguracji, gotowych do użycia. Jedną z takich konfiguracji weźmiemy jako punkt wyjściowy podczas budowania naszej dystrybucji.
Skąd wziąć Buildroota?
Najnowszą wersję Buildroota można pobrać z tej strony. Mamy do wyboru dwie wersje – najnowszą stabilną (latest stable) oraz z długoterminowym wsparciem (latest long term support). W większości przypadków możemy śmiało pobrać tą pierwszą – będzie ona zawierała w swojej bazie nowsze wersje paczek z oprogramowaniem. Wersją z długoterminowym wsparciem powinniśmy się zainteresować, jeżeli planujemy wykorzystać tworzony rootfs w systemie produkcyjnym. Dzięki temu przez dłuższy czas będziemy mieli dostęp do ewentualnych poprawek, bez konieczności zmiany wersji używanych paczek.
Każdą z wersji możemy pobrać w postaci archiwum *.tar.gz lub *.tar.bz2. W większości przypadków nie ma znaczenia, który format wybierzemy. Po pobraniu możemy je rozpakować z użyciem okienkowego managera archiwów dostępnego naszej dystrybucji lub z wiersza poleceń używając programu tar. W przypadku najnowszej dostępnej w momencie pisania tego wpisu wersji 2018.08 i archiwum w formacie *.tar.gz komenda rozpakowująca będzie wyglądać następująco: tar -xf buildroot-2018.08.tar.gz. Po rozpakowaniu archiwum możemy przejść do katalogu Buildroota (nazywa się tak samo jak archiwum, tylko bez rozszerzenia) i rozpocząć pracę nad tworzeniem własnej dystrybucji.
Własny Linux w kilku krokach
Pracę z Buildrootem powinniśmy zacząć od stworzenia konfiguracji. Robienie tego od podstaw jest jednak bardzo pracochłonne i wymaga sporej wiedzy, dlatego warto wykorzystać jako bazę jedną domyślnie dostępnych konfiguracji, przygotowanych przez twórców Buildroota. Wszystkie one znajdują się w katalogu configs/, a jedna z nich idealnie wpisuje się w nasze potrzeby. Nazywa się qemu_x86_64_defconfig i zawiera wszystko, co potrzebne do uruchomienia prostego systemu w maszynie wirtualnej – minimalny rootfs wyposażony w powłokę tekstową oraz jądro systemu. Bez grafiki, bez bajerów, tylko niezbędne minimum.
Do wykonania poniższych czynności będzie potrzebny domyślny toolchain (zestaw narzędzi do kompilacji) oraz biblioteka ncurses. Jeżeli korzystasz z Ubuntu, zainstalujesz je poniższą komendą:
sudo apt install build-essential libncurses5-dev
Aby stworzyć aktualną konfigurację na bazie jednej z domyślnych, wystarczy wywołać polecenie make podając jako argument nazwę konfiguracji. W naszym przypadku będzie to make qemu_x86_64_defconfig. Polecenie to skopiuje podaną konfigurację do pliku .config, w którym przechowywana jest aktualna konfiguracja. Jeżeli nie chcielibyśmy wprowadzać w niej żadnych modyfikacji, to w tym momencie można by z powodzeniem rozpocząć proces budowania. Zanim jednak to zrobimy, spróbujmy wykonać prostą zmianę, żeby zobaczyć jak wygląda ten proces.
Menuconfig
Do edycji konfiguracji wykorzystamy narzędzie Menuconfig. Aby je uruchomić, należy użyć komendy make menuconfig. W efekcie powinniśmy zobaczyć graficzny interfejs, taki jak na poniższym obrazku:
buildroot-menu
Nawigowanie po nim jest bardzo intuicyjne. Poziome menu na dole określa jaka akcja zostanie wykonana po wciśnięciu klawisza Enter. Możemy się po nim poruszać używając strzałek w prawo i w lewo. Opcja Select powoduje wybranie pozycji spod kursora w pionowym menu powyżej, Exit służy do wyjścia z programu, a Save zapisuje konfigurację.
W dużym menu powyżej poruszamy się używając strzałek w górę i w dół. Jeżeli zaznaczona pozycja zakończona jest znakami —>, to jej wybranie spowoduje wejście do submenu. Jeżeli wejdziemy do submenu, to możemy cofnąć się poziom wyżej, dwukrotnie naciskając klawisz Esc lub wybierając opcję Exit z poziomego menu.
Pionowe menu służy do edytowania konfiguracji. Poszczególne pozycje reprezentują opcje konfiguracyjne. Te poprzedzone znakami [ ] są typu prawda-fałsz (symbol [*] oznacza, że pozycja została wybrana), natomiast te poprzedzone znakami ( ) pozwalają na wprowadzenie własnej wartości. Jeżeli jakaś wartość jest już wprowadzona, to zostanie ona wyświetlona wewnątrz nawiasów.
W razie potrzeby możemy wyświetlić bardziej zaawansowaną pomoc wybierając opcję Help z menu poziomego lub wciskając klawisz H. W zdecydowanej większości przypadków nie będziemy jednak mieli takiej potrzeby.
Wprowadzanie zmian
Jedną z najprostszych zmian, jakich możemy dokonać, jest zmiana komunikatu wyświetlanego nad ekranem logowania. Aby go edytować, wchodzimy do submenu System configuration, a następnie wybieramy opcję System banner. Możemy tam ustawić dowolny napis, na przykład taki jak na poniższym obrazku:
buildroot-system-banner
Po dokonaniu zmian wybieramy opcję Exit i zatwierdzamy zapisanie zmian. Powinny być one zapisane do pliku .config, który będzie następnie użyty jako podczas budowania systemu. W tym momencie możemy przejść do ostatniego kroku, jakim jest rozpoczęcie procesu budowania.
Budowanie systemu
Aby rozpocząć budowanie wystarczy użyć polecenia make. Cała operacja może trwać około kilkunastu minut – głównie ze względu na czas trwania kompilacji jądra Linuxa, ale też czas pobierania brakujących paczek z internetu. Przed rozpoczęciem budowania możemy jednak zrobić jeszcze jedną sztuczkę – zlecić Buildrootowi aby od razu pobrał wszystkie niezbędne paczki, dzięki czemu cały proces budowania będzie mógł odbyć się offline. Służy do tego polecenie make source.
Po wywołaniu komendy make możemy zrobić sobie przerwę na kawę, albo cierpliwie obserwować cały proces i próbować wyobrazić sobie, ile może trwać budowanie kompletnej, dużej dystrybucji Linuxa. Na szczęście dzięki wykorzystaniu mechanizmów make tylko pierwsze budowanie trwa długo. Jeżeli później naniesiemy jakieś zmiany, to zostaną przebudowane tylko te komponenty, które się zmieniły. Dzięki temu będziemy mogli sprawnie wprowadzać zmiany w naszej nowo utworzonej dystrybucji.
Obrazy wynikowe
Kiedy wszystkie paczki oprogramowania zostaną zbudowane, Buildroot generuje obraz głównego systemu plików i jądra systemu. Umieszczane są one w katalogu output/images/. W naszej konfiguracji obraz jądra będzie miał nazwę bzImage, a obraz systemu plików rootfs.ext2. Warto zauważyć, że nazwy tych plików mogą być inne, jeżeli w konfiguracji Buildroota wybierzemy inny rodzaj systemu plików (domyślnie jest to ext2) lub inny format i metodę kompresji jądra.
Obraz rootfs.ext2 ma domyślny rozmiar 60MB. Może się to wydawać niewiele, jednak warto wziąć pod uwagę, że wszystkie pliki składające się na naszą partycję systemową zajmują tylko 2.7MB! Zostawia nam to sporo miejsca do zabawy na naszym minimalistycznym systemie. W razie potrzeby możemy zmienić rozmiar obrazu rootfsa z poziomu Menuconfiga. Odpowiednią opcję znajdziemy w submenu Filesystem images, w polu o nazwie exact size.
W tym momencie jesteśmy gotowi do uruchomienia naszego systemu. Przejdźmy więc do części poświęconej maszynie wirtualnej.
Start w maszynie wirtualnej
QEMU jest oprogramowaniem bogatym w funkcje, ale uruchomienie z jego użyciem minimalnej maszyny wirtualnej jest bardzo proste. Posiada ono własny bootloader, dzięki czemu możemy podać do niego bezpośrednio obraz jądra systemu. Dostarczenie obrazu systemu plików wymaga dodania wirtualnego dysku, ale jak się za chwilę przekonamy, również nie jest to trudne. Ostatnią rzeczą, jaką będziemy musieli zrobić, będzie dostarczenie zawartości linii poleceń jądra – w najprostszym wariancie musimy w niej jedynie wskazać urządzenie blokowe, na którym znajduje się rootfs. W przypadku QEMU to zadanie również jest proste.
Do wykonania poniższych czynności będzie potrzebna maszyna wirtualna QEMU. Jeżeli pracujesz na Ubuntu, zainstalujesz ją poniższą komendą komendą:
sudo apt install qemu-system-x86
Maszynę wirtualną możemy uruchomić przy pomocy komendy qemu-system-x86_64. Komenda powiedzie się, nawet jeśli nie podamy do niej żadnych argumentów. Zobaczymy w efekcie okno, pełniące funkcję monitora nowo utworzonej maszyny wirtualnej, a wewnątrz niego będziemy mogli obserwować próbę bootowania systemu. Z racji braku bootowalnych urządzeń próba ta zakończy się niepowodzeniem, o czym poinformuje nas komunikat “No bootable device.”.
Bootowanie jądra
Aby bootowanie doszło do skutku, musimy dodać do maszyny wirtualny dysk zawierający poprawny bootloader (domyślnie QEMU bootuje w trybie tradycyjnego BIOSa z sektora MBR) lub podać własny obraz jądra używając opcji -kernel. W naszym przypadku będzie to wyglądało tak:
qemu-system-x86_64 \
-kernel output/images/bzImage
Po uruchomieniu tej komendy, zobaczymy w monitorze następujący log:
VFS: Cannot open root device „(null)” or unknown-block(0,0): error -6
Please append a correct „root=” boot option; here are the available partitions:
Kernel panic -- not syncing: VFS: Unable to mount root fs on unknown-block(0,0)
CPU: 0 PID: 1 Comm: swapper/0 Not tainted 4.16.7 #1
Hardware name: QEMU Standard PC (i440FX + PIIX, 1996), BIOS 1.10.2-1ubuntu1 04/01/2014
Call Trace:
dump_stack+0x63/0x8e
panic+0xd0/0x216
? printk+0x3e/0x46
mount_block_root+0x1e4/0x287
? set_debug_rodata+0x12/0x12
mount_root+0x65/0x68
prepare_namespace+0x126/0x15e
kernel_init_freeable+0x197/0x1ab
? rest_init+0xb0/0xb0
kernel_init+0x9/0xf0
ret_from_fork+0x35/0x40
Kernel Offset: 0x24e00000 from 0xffffffff81000000 (relocation range: 0xffffffff80000000-0xffffffffbfffffff)
---[ end Kernel panic -- not syncing: VFS: Unable to mount root fs on unknown-block(0,0)
Komunikat na dole mówi z grubsza tyle, że podczas startu jądra nie udało się zamontować rootfsa, w związku z czym operacja skończyła się krytycznym błędem jądra (kernel panic). W zasadzie należało się tego spodziewać, ponieważ nie dostarczyliśmy do maszyny wirtualnej obrazu rootfsa, ale teraz przynajmniej wiemy, że samo jądro startuje. Jesteśmy więc krok bliżej celu.
Wirtualne urządzenia
QEMU domyślnie startuje z podstawowym zestawem emulowanych urządzeń, dzięki czemu możliwe jest szybkie uruchomienie wirtualnej maszyny bez konieczności specyfikowania sprzętu. W skład domyślnego zestawu wchodzi m.in. pojedynczy procesor, 512MB pamięci RAM, kontroler VGA (obsługiwany przez wirtualny monitor) oraz mysz i klawiatura PS/2. Wśród domyślnych urządzeń znajdziemy też kartę sieciową, kontrolery portów szeregowych oraz kontrolery dysków twardych.
Mamy możliwość rozszerzania tego zestawu o własne urządzenia. QEMU dostarcza całkiem spory zestaw gotowych urządzeń, zarówno parawirtualizowanych (takich, które maszyna widzi jako “wirtualne” i musi mieć dla nich specjalne wsparcie) jak i faktycznie emulowanego sprzętu. W przypadku urządzeń emulowanych, z perspektywy maszyny wirtualnej wyglądają one prawie identycznie jak prawdziwy sprzęt. Jest to szczególnie istotne w przypadku systemów, które nie wspierają parawirtualizacji.
Nas najbardziej będzie interesowała możliwość dodania dysku twardego. Taki wirtualny dysk potrzebuje pokrycia w postaci fizycznego dysku, partycji lub pliku z obrazem dysku. W naszym przypadku dysponujemy gotowym obrazem, więc skorzystamy z tej trzeciej opcji.
Urządzenie wirtualnego dysku twardego możemy utworzyć na wiele sposobów, ale najprostszym będzie wykorzystanie istniejącego kontrolera IDE. Aby to zrobić, wystarczy podczas uruchamiania QEMU dodać opcję -hda z argumentem w postaci ścieżki do pliku z obrazem dysku. Możemy w ten sposób dodać do czterech dysków, wykorzystując kolejno opcje -hda, -hdb, -hdc i -hdd. Linux wewnątrz maszyny wirtualnej będzie widział te urządzenia jako /dev/sda, /dev/sdb, /dev/sdc i /dev/sdd.
Nasza komenda po wprowadzeniu zmian przyjmie więc następującą postać:
qemu-system-x86_64 \
-hda output/images/rootfs.ext2 \
-kernel output/images/bzImage
Wirtualny dysk powinien być w tym momencie już dodany do maszyny, jednak start systemu nadal nie dojdzie jeszcze do skutku. Przy próbie uruchomienia komendy dostaniemy dokładnie taki sam komunikat jak poprzednio. Dzieje się tak, ponieważ nasz dysk z rootfsem musimy jawnie wyspecyfikować w linii poleceń jądra.
Linia poleceń jądra
Przekazywaniem zawartości linii poleceń do jądra zajmuje się zazwyczaj bootloader, jednak w przypadku QEMU możemy ją podać w momencie startowania maszyny wirtualnej. Służy do tego opcja -append. Przy pomocy linii poleceń jądra możemy skonfigurować wiele ciekawych rzeczy i na pewno będziemy jeszcze do niej wracać w kolejnych wpisach, jednak na ten moment potrzebujemy ustawić tylko jeden konkretny parametr. Nazywa się on root i powinien zawierać ścieżkę do urządzenia blokowego zawierającego rootfs.
W naszym przypadku urządzeniem tym będzie /dev/sda, ponieważ do stworzenia dysku użyliśmy opcji -hda. Nasza linia poleceń jądra przyjmie więc postać “root=/dev/sda”. Tyle powinno wystarczyć, żeby uruchomić nasz system. Ostateczna komenda uruchamiająca maszynę wirtualną z naszym własnym jądrem i rootfsem będzie więc wyglądać tak:
qemu-system-x86_64 \
-hda output/images/rootfs.ext2 \
-kernel output/images/bzImage \
-append “root=/dev/sda”
Uruchomienie systemu
Kiedy wykonany powyższą komendę, uruchomienie naszego systemu powinno wreszcie dojść do skutku. Po chwili na monitorze maszyny wirtualnej zobaczymy następujący komunikat:
Linux Bez Kompilatora
buildroot login: ▉
Nad linią proszącą nas o podanie loginu widzimy ustawiony przez nas wcześniej komunikat. Nasza minimalistyczna dystrybucja Linux jest gotowa do pracy. Możemy się zalogować jako root (bez hasła) i uzyskać dostęp do w pełni funkcjonalnego wiersza poleceń. Jeżeli chcemy, aby logowanie na konto roota wymagało hasła, możemy je ustawić komendą passwd przy pierwszym uruchomieniu lub wybrać odpowiednią opcję konfiguracji Buildroota.
Warto zauważyć, że uruchomiona maszyna wirtualna wykorzystuje obraz rootfsa z lokalizacji, w której został on wygenerowany przez Buildroota. W przypadku przebudowania systemu zostanie więc on nadpisany przez nowy obraz. Może to być pożądane zachowanie, jeżeli po prostu chcemy poeksperymentować, ale jeśli chcemy, zachować zawartość obrazu, to najbezpieczniej będzie go skopiować do innej lokalizacji.
To tyle na dzisiaj. Zachęcam do eksperymentów i życzę miłej zabawy. 🙂
• • •
Podobał Ci się ten wpis? Nie chcesz przegapić kolejnych? Jest na to świetny sposób! Zapisz się na mój newsletter i/lub polub moją stronę na Facebooku, a ja dam Ci znać o każdym nowym wpisie sekundę po publikacji. Nie czekaj, bądź pierwszy na blogu Bez Kompilatora!
Z góry dzięki! 🙂
P.S. Jeżeli chcesz mi zadać jakieś pytanie lub dodać cokolwiek od siebie, to czekam na Twój komentarz pod wpisem! 🙂
[link widoczny dla zalogowanych]
Pieknie! A u mnie tragedia. Po 13 latach wysiadl moj pierwszy komouter! Zaloba! To znaczy wysiadl uklad wlaczania bo odpalilem pomijajac go za pomoca drucika. Ale tylko raz! I koniec. Nie wiem co bedzie dalej? Dzieki takim poradom moze dojde co robic! Dlatego sa takie cenne! Bo wiecie sentyment! Chcialbym go miec jednak sprawnym nawet jak znajde nowy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:36, 11 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Chaos w środowisku developerów Linuksa - lewactwo dobiera się do kernela
Po odejściu od steru Linusa Torvaldsa zatwierdzono nowy politycznie poprawny "kodeks postępowania'. Lewicowe bojówki wyszukują na listach mailingowych wszelkich przejawów dyskryminacji z powodu poglądów politycznych, orientacji seksualnej czy koloru skóry i zastraszają niewygodnych programistów.
KOMENTARZE (289) : najstarszenajnowszenajlepsze
stillhet 2 tyg. temu +491
Przecież to jest jakieś sci-fi że wykształceni, inteligentni ludzie dają się tak szantażom ludziom. którzy nt tej branży mają zerowe pojęcie
QBA__ 2 tyg. temu +265
@stillhet:
Przecież to jest jakieś sci-fi że wykształceni, inteligentni ludzie dają się tak szantażom ludziom. którzy nt tej branży mają zerowe pojęcie
Chciałbym żeby to była fikcja, ale to już się dzieje. Możesz być nieprzeciętnie zdolny, możesz robić jakiś wielki projekt.... a nagle zjawi się jakiś tęczowy lewak i powie że zatrudniasz za dużo mężczyzn, za mało murzynów, kobiet, gejów, transów i powinieneś odejść w imię sprawiedliwości społecznej, równości i różnorodności
udostępnijKOMENTARZE (289) : najstarszenajnowszenajlepsze
stillhet 2 tyg. temu +491
Przecież to jest jakieś sci-fi że wykształceni, inteligentni ludzie dają się tak szantażom ludziom. którzy nt tej branży mają zerowe pojęcie
udostępnij
SpeedFight 2 tyg. temu +290
@stillhet: Córka Torvaildsa podpisała się pod tym CoC(k) ¯\_(ツ)_/¯
Kobiety i retardzi zniszczą techologie
źródło: i.4cdn.org
udostępnij
QBA__ 2 tyg. temu +265
@stillhet:
Przecież to jest jakieś sci-fi że wykształceni, inteligentni ludzie dają się tak szantażom ludziom. którzy nt tej branży mają zerowe pojęcie
Chciałbym żeby to była fikcja, ale to już się dzieje. Możesz być nieprzeciętnie zdolny, możesz robić jakiś wielki projekt.... a nagle zjawi się jakiś tęczowy lewak i powie że zatrudniasz za dużo mężczyzn, za mało murzynów, kobiet, gejów, transów i powinieneś odejść w imię sprawiedliwości społecznej, równości i różnorodności
udostępnij
SpeedFight 2 tyg. temu +39
@lis6502: Zniesławienie które jest potem na pierwszych stronach wielu gazet/portali, a potem przez zniszczona opinie nie można już nigdzie znaleźć pracy.
udostępnij
ostatni_lantianin 2 tyg. temu +95
@stillhet: wykształceni, inteligentni ludzie nie mają czasu szarpać się z debilami, tym bardziej że debile maja przytłaczającą przewagę liczebną
...
Zbole to pelnia tylko rolę psów łańcuchowych! Ci ktorzy nimi steruja gardza nimi! Czy myslicie ze naglosnili by belkot zbola gdyby to nie bylo potrzebe? Malo to oni belkocza?
Po prostu tak wyglada wrogie przejecie! Linux stal sie ,,zbyt duzy" zeby mogl byc niezalezny! Jak widzicie nie pomogly ani oslawione ,,prawa autorskie" ani wolnosc i prawa obywatelskie! Bo tak to wyglada!
Oni chca przejac KOŚCIÓŁ! To jest dopiero skok! I metody jeszcze brutalniejsze! ,,Ksieza to pedofile" itd. I zobaczcie co robi Watykan! Tez opracowuje kodeksy! Bo taka jest natura ludzka i reakcja taka sama!
Inz Biblii wynika ze Watykan tez przejma! Tzw. nierzadnica babilonska! To ona ma byc wlasnie na 7 wzgorzach! Chodzi o Rzym! Czyli praktycznie jedno z nich. Wzgorze Watykanusa.
Szatan jest wrogiem wszelkiego dobra. Linuxa tez!
Linux padł, moj komputer tez, Watykan zapewne padnie ostatni! Apokalipsa!
A potem paruzja! Nie bedzie juz komputerow bo wszystko co moglibyscie na nie wymyslic ,,zrobi się samo" gdy tylko pomyslicie! I wyswietli przed oczami samoistnie!
Czyli np. Wymyslam gre a ty ja widzisz i grasz BEZ KOMPUTERA MONITORA ITD!
Tak bedzie dziala natura! To nazywamy Rajem ktory utracilismy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:24, 11 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Funkcja skrótu Streebog opracowana przez rosyjskie FSB dodana do jądra linux
Streebog został opracowany przez FSB i inne rosyjskie organizacje. Streebog jest rosyjskim standardem narodowym. Opublikowano kilka dni temu łaty dodające Streebog do kodu kryptograficznego jądra Linux.
...
DJArmani 13 godz. temu +2
Prowokacja transwestyty miała narobić smrodu, wysadzić Linusa z siodła i stworzyć możliwość regulacji składu osobowego odpowiedzialnego za kernel. Ktoś będzie niewygodny, to go oskarżyć o anty***zm, antysemityzm, czy inny wymysł służący za „powód” do czystki. Linux zrobił się za duży, żeby mógł sobie po prostu istnieć – ktoś chce kontroli i właśnie ją zdobył. Zwykły bandyta w wyjaśnienia się nie bawi – zabiera i tyle, wziął bo tak i ***. Tutaj rozgrywka wygląda trochę inaczej, publiczność wymaga spektaklu, więc wszyscy obejrzeliśmy szopkę z pedziem i jego manifestem.
....
Widzimy dalszy ciag niszczenia. Ze niby instalujesz Linuxa i masz ruskie łącze w rekach FSB! Ruscy pchaja sie wszedzie ale Linuxa nie zniszczyli Ruscy tylko jak najbardziej zachodni...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:11, 12 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Microsoft dołącza do Open Invention Network by chronić Linuksa
"Wiemy, że decyzja Microsoftu o przyłączeniu się do OIN może być dla niektórych zaskakująca, jako że nie jest tajemnicą, że w przeszłości między Microsoftem a społecznością open source pojawiały się zgrzyty w kwestii patentów." - Erich Andersen
KOMENTARZE (5) : najstarszenajnowszenajlepsze
d0k0p 1 dzień 13 godz. temu +8
operacja nazywa się - koń trojański
udostępnij
Hedage 1 dzień 12 godz. temu +3
@d0k0p: Czy ja wiem, Microsoft sam sporo ryzykuje, udostępniając 60 tysięcy swoich patentów. Cały OIN ma ich w sumie nieco ponad 1300.
udostępnij
mirkometr 1 dzień 11 godz. temu +5
Zalecałbym nadzwyczajną ostrożność ( ͡° ͜ʖ ͡°)
źródło: linuxvsms.png
udostępnij
TakumiFujiwara 1 dzień 13 godz. temu +1
Jeszcze kilka lat temu, powiedziałbym że z microsoftem nie będę miał w życiu nic wspólnego. Teraz jest .NET developerem i chyba już z tego ekosystemu się nie ruszę patrząc na to co zrobili z .NET Core.
Google, Oracle czy Apple od paru lat tracą w moich oczach, tu jest trend odwrotny. Ale powiedzmy szczerze, że mają z czego się podnosić...( ͡° ʖ̯ ͡°)
udostępnij
LepiejWcaleNizPozno 14 godz. temu 0
Microsoft: jedyna firma na świecie sprzedająca przeglądarkę internetową z zamkniętym kodem źródłowym, chce ratować wolne oprogramowanie. A były w tej bajce smoki?
...
No nie! Klasyczna operacja z podrecznika dla satanistow! Stworzyc problem a potem ,,chronic przed nim ludzi"! Wysadzic WTC a potem ,,chronic" wystraszony amerykanski lud poprzez wojne z ,,terrorem"! Jest to psychomanipulacja! Czlowiek ktory zostal mocno pobity podswiadomi szuka pomocy! A tu nagle pojawia sie ,,pomocna dłoń"! Oczywiscie przyjmie!
Gates jako wybawca Linuxa! No ludzie ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:30, 13 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Microsoft zaskoczył wszystkich. Przekazał 60 tysięcy patentów społeczności open-source
Rosalie Chan , BusinessInsider.com
11 paź, 17:00 2 844
Microsoft od kilku lat pokazuje, że zmienia nastawienie do open-source. Niedawno za 7,5 mld dol. kupił GitHub – platformę, na której programiści publikują kod swoich programów, by inni mogli z niego z korzystać
Foto: Stephen Brashear / Getty Images
Microsoft od kilku lat pokazuje, że zmienia nastawienie do open-source. Niedawno za 7,5 mld dol. kupił GitHub – platformę, na której programiści publikują kod swoich programów, by inni mogli z niego z korzystać
ZOBACZ TAKŻE
Google pokazał nowe modele swoich smartfonów. Oto Pixel 3 i 3 XL
Tim Cook ostro o firmach, które wmawiają nam, że im więcej danych osobowych, tym lepszy produkt
Microsoft ogłosił, że dołącza do Open Innovation Network (OIN), społeczności, która nabywa i udostępnia patenty w modelu open-source. Oznacza to, że każdy może skorzystać z 60 tysięcy kluczowych patentów Microsoftu dotyczących oprogramowania – bez konieczności uiszczania jakiejkolwiek opłaty.
To ważna wiadomość dla społeczności open-source, która tworzy oprogramowanie, dostępne dla każdego, i które każdy może przerabiać wedle własnego widzimisię. Czasami tego typu społeczności wchodziły w konflikt z dużymi korporacjami, które wykorzystują patenty do pozywania innych za naruszenie własności intelektualnej.
Microsoft popiera open-source?
OIN chce ochronić system operacyjny Linux i inne projekty open-source’owe przed problemami prawnymi. Dołączając do OIN, Microsoft pokazuje, że od teraz zamierza być milszy dla świata open-source.
– Wiemy, że decyzja Microsoftu o przystąpieniu do OIN może być dla niektórych postrzegana jako zaskakująca. Nie jest tajemnicą, że w przeszłości dochodziło do tarć pomiędzy Microsoftem a społecznością open-source na temat patentów – napisał zastępca radcy generalnego Microsoftu Erich Andersen na blogu.
Nie zawsze tak było...
Przez lata Microsoft walczył z inicjatywami open-source, zwłaszcza z Linuksem. Były prezes Micrososftu Steve Ballmer nazwał nawet Linuksa "rakiem" i oskarżał go o niszczenie własności intelektualnej.
Jeszcze w 2014 roku Microsoft generował 3,4 mld dol. przychodu z powodu patentów związanych z Androidem.
... ale teraz to co innego
Microsoft od kilku lat pokazuje, że zmienia nastawienie do open-source. Niedawno za 7,5 mld dol. kupił GitHub – platformę, na której programiści publikują kod swoich programów, by inni mogli z niego z korzystać. Początkowo specjaliści podchodzili do sprawy sceptycznie, ale teraz Microsoft może pochwalić się ogromnym wkładem w rozwój inicjatyw open-source na GitHubie. 1300 pracowników firmy publikowało kod na platformie w 2017 roku.
Microsoft rozwijał też w modelu open-source wiele ważnych projektów, np. .NET Core, TypeScript, VS Code czy Powershell. Firma uznała, że "otwieranie oprogramowania" wzmaga rozwój innowacji, i że więcej można zyskać, udostępniając innym patenty, niż starając się na nich zarobić. Teraz ponad 60 tysięcy patentów Microsoftu trafić ma do OIN.
– Osoby, które śledziły naszą ewolucję, mogą uznać to za kolejny logiczny krok dla firmy, która słucha swoich klientów i jest mocno zaangażowana w rozwój Linuksa i inne programy open-source – napisał Andersen.
OIN liczy obecnie ponad 2 650 członków. Do organizacji należą m.in. Google, Red Hat i IBM. OIN licencjonuje patenty Linuksa między firmami członkowskimi na zasadach wolnych od opłat licencyjnych, a patenty będące własnością OIN są licencjonowane bez opłat licencyjnych dla każdej organizacji, która zgadza się nie używać patentów do szkodzenia społeczności open-source.
– Rozwój otwartego oprogramowania rozwija się w kierunku nowych produktów i rynków w celu stworzenia bezkonkurencyjnego poziomu innowacyjności. Poprzez udział w OIN, Microsoft wyraźnie uznaje znaczenie oprogramowania open-source dla przyszłego rozwoju firmy – napisał w oświadczeniu Keith Bergelt, prezes OIN.
...
Jak nie mozesz wroga pokonac to sie z nim polacz... A tutaj ,,pod niego podlacz". Czy ktos uwierzy w nagle zbiorowe nawrocenie szefostwa WS niedlugo po tym jak wyzywali Linux od raków! Nawiasem mowiac to oni byli rakiem pctów. Na szczescie teraz mamy caly sektor mobilny ktory ,,geniusze informatyki" Gatesa uznali za pozbawiony przyszlosci! Naprawde tytani wiedzy informatycznej jak widac! Zatem ostroznosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:55, 21 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Tabletowo.pl Wow! Ubuntu jest już z nami od 14 lat Linux Ubuntu Strona główna » Systemy » Linux » Wow! Ubuntu jest już z nami od 14 lat
GRZEGORZ CICHOCKI
22:00, 20-10-2018 @cichy1173
WOW! UBUNTU JEST JUŻ Z NAMI OD 14 LAT
Ubuntu to bez wątpienia najpopularniejsza dystrybucja Linuksa. To właśnie ten system wielu wprowadził w świat Pingiwinka i zachęcił do próbowania i testowania innych OS-ów. Z Ubuntu (w wielu odmianach) korzystam od kilku lat, w tym aktualnie z Ubuntu 16.04 LTS ze środowiskiem graficznym Unity. Tak się składa, że system ten dzisiaj obchodzi swoje czternaste urodziny.
Dokładnie 20 października 2004 roku pojawiło się pierwsze wydanie Ubuntu. Zostało ono oznaczone kodem 4.10 i nazwane Warty Warthog. Ubuntu to miał być kompletny system operacyjny przeznaczony do użytku domowego, jak i biurowego. Co ciekawe, Linux ten bazuje na innym systemie, a dokładnie na Debianie. Wykorzystywanym wtedy (ale również i teraz) środowiskiem graficznym było GNOME.
Ubuntu bardzo szybko zyskało ogromną popularność wyprzedzając inne Linuksy, takie jak wcześniej wspomniany Debian, ale również Fedora i SuSE. Canonical nieco później przygotowało własne środowisko o nazwie Unity (które w rzeczywistości jest nakładką na GNOME), które spokojnie mogę opisać jako moje ulubione. Niestety, wcale nie tak dawno, Canonical postanowiło porzucić to DE i wrócić do GNOME. Powstała również mobilna wersja OS-a, nazwana Ubuntu Touch, która również została porzucona.
Aktualnie najnowszą wersją systemu jest Ubuntu 18.10 Cosmic Cuttlefish, które swoją premierę miało dwa dni temu. Względem poprzednika, wprowadza między innymi nowy motyw graficzny powłoki, ale również o wiele lepszą optymalizację – przede wszystkim zmniejszono zużycie RAM przez środowisko graficzne.
...
Oby nie zostal przejety i zniszczony bo wiemy co sie dzieje!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:00, 23 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Linux znów pod nadzorem Linusa Torvaldsa – twórca jądra wraca z długiego urlopu
Strona główna Aktualności22.10.2018 18:06
image
REKLAMA
Oskar Ziomek
Oskar Ziomek
@o.zio
Użytkownicy zainteresowani Linuksem mogą już korzystać ze stabilnego wydania 4.19. To wersja, o której upublicznieniu napisał Greg Kroah-Hartman, który w ostatnich tygodniach był odpowiedzialny za jej rozwój. Sytuacja jest dość nietypowa, a to dlatego, iż Linus Torvalds udał się ponad miesiąc temu na urlop. Twórca jądra Linuksa zdecydował się odsunąć od projektu na jakiś czas i poświęcić rozwojowi własnego charakteru, z czym (jak sam ostatecznie przyznał) miewał ostatnio problemy.
Mówiąc o rozwoju, tym razem jest coś jeszcze, co stało się w tym cyklu wydawniczym i doprowadziło do tego, że to ja piszę tę wiadomość, a nie Linus... – czytamy w pierwszych akapitach wiadomości Kroah-Hartmana związanej z nowym jądrem Linuksa. Programista tłumaczy, jakie wartości przekazuje zwykle swoim słuchaczom podczas przemów i zwraca uwagę, że głównym celem wszystkich członków społeczności jest stworzenie jak najlepszego jądra, niezależnie od odmiennych poglądów dotyczących wszystkich innych aspektów życia i że każdy potrzebuje czasem odpoczynku.
Kroah-Hartman dodaje także, że sam zamierza posłuchać swojej rady i spędzić miło czas w Edynburgu wraz z wieloma innymi programistami jądra – przyjaciółmi, których zdobył dzięki całej społeczności. Wpis kończy informacja, która z pewnością ucieszy wszystkich śledzących rozwój systemu: dalsze prace nad Linuksem znów będą przebiegać pod okiem Torvaldsa. Jak słusznie zwraca uwagę serwis ZDNet, można więc założyć, że urlop twórcy jądra Linuksa dobiegł już końca i dbanie o cały projekt ponownie stanie się jego codziennością.
Przypomnijmy, że kiedy Linus Torvalds zdecydował się wziąć urlop jeszcze we wrześniu, wersja 4.19 była już w większości ukończona. Jak mówił o niej wówczas sam Torvalds, wydanie wyglądało całkiem dobrze, a sprawy były na „spokojnym” etapie cyklu wydawniczego. Doprowadzenie wydania do stabilnej wersji było więc tylko formalnością, a przekazanie obowiązków Kroah-Hartmanowi dało Torvaldsowi szansę na psychiczne odcięcie się od systemu na pewien okres. Czas wolny miał zostać poświęcony na naukę lepszego rozumienia ludzkich emocji oraz szlifowanie własnego charakteru. Twórca od początku wyraźnie zaznaczał, że nie czuje się wypalony i przerwa od Linuksa ma być tylko tymczasowa.
...
Linus wraca...
Tylko czy ten sam? Moze sobowtor?
Albo po lobotomii. Programowaniu umyslu alfa bete delta gamma itd.
Strach sie bac.
Obserwujmy jego osobowosc...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:46, 24 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Open Source to szansa na rozwój. Kod źródłowy RISC OS dostępny na wolnej licencji
Strona główna Aktualności23.10.2018 18:14
image Acorn Archimedes A5000 z RISC OS, Blake Patterson, CC
REKLAMA
Anna Rymsza
Anna Rymsza
@Xyrcon
Niedawno informowaliśmy, że na GitHub trafił kod źródłowy systemu MS-DOS, pod którego kontrolą działało wiele komputerów osobistych w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych. Dziś otwarte zostały źródła systemu niewiele od niego młodszego – RISC OS. Kod wersji 5 RISC OS został udostępniony na licencji, która pozwala na rozpowszechnianie go oraz zastosowanie w projektach komercyjnych i niekomercyjnych bez opłat.
RISC OS pierwszy raz został wydany w roku 1987, jest więc o 6 lat młodszy od MS-DOS. Został opracowany w Acorn Computers Ltd. w Cambridge, specjalnie dla komputerów z procesorami o architekturze ARM (której współczesna wersja jest obecna między innymi w urządzeniach mobilnych). Procesory te były montowane w zupełnie nowej linii komputerów osobistych Acorn Archimedes.
Między 1987 i 1998 rokiem system RISC OS był instalowany na wszystkich maszynach formy Acorn z ARM-ami. Jak na swoje czasy, był bardzo zaawansowany i przyjazny. Miał ładne ikonki i wspaniałe, intuicyjne menu, które można było otworzyć kontekstowo, korzystając ze środkowego przycisku myszki. Był to pierwszy system operacyjny wielu Brytyjczyków, którzy do dziś darzą go szczególnym sentymentem.
Acorn Archimedes A410/1, oryginalny monitor i myszka
Acorn Archimedes A410/1, oryginalny monitor i myszka
Po rozpadzie firmy Acorn rozwój systemu był kontynuowany przez inne podmioty z lepszym i gorszym skutkiem. Nie obeszło się bez potyczek prawnych, gdy różne firmy przypisywały sobie prawo do systemu. Wersja 6 systemu RISC OS była rozwijana jako zamknięty projekt, ale od około 10 lat stoi w miejscu. Równolegle działa organizacja RISC OS Open, kontynuująca rozwój RISC OS 5 od 2007 roku i publikując kod źródłowy w porozumieniu z właścicielami – Castle Technology Ltd.
System rozwijany w ramach RISC OS Open dostępny był na zasadach podwójnej licencji. Kod źródłowy został otwarty do wlgądu, ale rozpowszechnianie bez opłat licencyjnych jest możliwe jedynie w celach niekomercyjnych. Na zastosowania komercyjne licencji udzielała firma Castle Technology Ltd., w tym roku kupiona przez RISC OS Developments Ltd., razem z całym portfolio praw do systemu.
RISC OS 5, źródło: RISC OS Open
RISC OS 5, źródło: RISC OS Open
Ten rozdział historii został już zamknięty. Kod RISC OS w wersji 5 z 2002 roku został udostępniony na bardzo liberalnej licencji Apache 2.0, kompatybilnej z GPLv3. Licencja ta pozwala na używanie i modyfikowanie kodu, zarówno w projektach zamkniętych i otwartych, pod warunkiem zachowania zgodności z tą licencją. Ponadto na mocy Apache 2.0 licencjobiorca otrzymuje od wszystkich autorów licencję na użycie ich patentów, mających zastosowanie w licencjonowanym programie. W efekcie z systemem RISC OS 5 będzie można bawić się do woli, pożyczać części kodu do innych projektów i być może dalej go rozwijać według własnego pomysłu.
Jaki los czeka RISC OS?
Zadządzaniem kodem źródłowym wciąż będzie się zajmować organizacja RISC OS Open. System można oczywiście uruchamiać na maszynach wirtualnych i emulatorach, ale o wiele więcej zabawy dadzą nam komputerki do prototypowania: Raspberry Pi, BeagleBoard i im podobne. Warto zazanczyć, że dobrze zoptymalizowany system działa na tych niezbyt potężnych maszynach jak błyskawica. Podstawowym językiem programowania na RISC OS jest BBC BASIC, ale z czasem powinny pojawić się inne, bardziej współczesne.
Jeśli chodzi o inne narzędzia, na RISC OS możemy skorzystać między innymi z przeglądarek NetSurf i Firefox, edytora dla programistów StrongEd i Vima, DosBoxa, kilku edytorów grafiki, odtwarzaczy multimediów i innych programów użytkowych. Lista nie jest długa, ale wszystko przed nami.
...
Nigdy nie wiadomo kiedy sie przyda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:31, 03 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
postępowo czy politycznie?
Strona główna Aktualności02.11.2018 10:40
image Projekt GNU też będzie miał swój kodeks (depositphotos)
REKLAMA
Kamil J. Dudek
Kamil J. Dudek
@wielkipiec
Niedawno, do znudzenia już niemal, powróciła kwestia inkorporowania do kodu Linuksa dokumentu „Code of Conduct”, czyli umownego kodeksu postępowania, regulującego przede wszystkim zasady interakcji międzyludzkiej, a nie sam proces tworzenia i wprowadzania kodu. Podniósł się z tej okazji niezły wrzask i raban, co w przypadku tematów społeczno-politycznych jest ostatnimi czasy (a może od zawsze…?) nieuniknione. Nie wdając się w debatę na temat słuszności owego kroku w wykonaniu Linuksa, na podobny kodeks zdecydowała się w tym tygodniu Fundacja FSF, a w praktyce jej główny projekt, czyli GNU.
Bardzo porządne opracowanie zagadnienia Kodeksów napisał niedawno @eimi, nie chcę zatem powtarzać tego dzieła, ponieważ zapewne nie zrobię tego lepiej. Myślę, że jednak warto zwrócić uwagę na fantastyczną różnicę między CoC Linuksa (oraz większości modnych ostatnio kodeksów), a ofertą przygotowaną przez GNU. Implikacje są tu rzecz jasna czysto socjologiczne, ale to dobrze. Komputery są nudne.
image
Trudne charaktery: GNU, Linux, NT...
Ale najpierw krótkie przypomnienie. Pomysł wdrożenia Kodeksów Postępowania wynikł z przekonania, że nie można obdarować ludzi zaufaniem w kwestii wypracowania właściwych mechanizmów komunikacji. Nie chodzi tu nawet o dyskryminację „profesjonalnie obrażonych”, fantastycznych mniejszości, których atypowa charakterystyka nijak nie wpływa na pracę programistyczną, choć właśnie ten kierunek pojawia się najczęściej w prasie IT opisującej temat. Często chodzi o coś bardziej elementarnego. Opiekunowie ambitnych projektów informatycznych mają bowiem potężne problemy z kontaktami międzyludzkimi. Ich nienawiść do głupoty (i dość szeroka definicja tejże) sprawia, że są strasznymi krzykaczami. Jak twierdzą, nie ze swojej winy: to ludzie uparli się, że będą durniami. Tak mówił Dave Cutler i taki jest dziś Linus Torvalds. Potrafi to zrazić nie tylko przedstawicieli tęczowego spektrum różnorodności, ale również ludzi występujących w zupełnie neutralnym kontekście. Jeżeli tylko w jakiś sposób podpadną. Prowadzi to drenażu kadrowego i odpływu talentów.
Podczas wywiadu na Uniwersytecie Aalto, Torvalds zasłynął z gorzkich słów pod adresem Nvidii.
Podczas wywiadu na Uniwersytecie Aalto, Torvalds zasłynął z gorzkich słów pod adresem Nvidii.
Stawia to społeczności IT w bardzo dziwnej sytuacji. Oto okazuje się bowiem, że dorosłych ludzi trzeba wychowywać, przysposabiać na bardzo podstawowym poziomie do życia między innymi. Jest to wszakże coś, co powinno wynikać z dobrego wychowania, a więc być powszechne wśród ludzi wykształconych. O ile można sobie poradzić z niekompetencją, to wszelkie zasady wysiadają w konfrontacji z chamstwem. Stężenie bezczelnych, niewychowanych mądrali o wyniosłym usposobieniu istotnie rośnie, ale problem dotyczy też „starej gwardii” (acz w innym stylu, jednak lepszym). Procesy wychowawcze nie powinny być potrzebne w pracy. Zdumiewającym jest jednak, że da się iść przez życie, uchylając się od nich od dziecka.
Kodeks postępowania motywowany polityczne?
Problem z charakterem i niezniszczalnym ego ma jednak wielki potencjał, by natychmiast stać się zagadnieniem politycznym. Wystarczy, że zbyt silny (a więc często – jakikolwiek) grom padnie w stronę grupy lub jednostki definiującej swoją tożsamość poprzez bycie poszkodowanym. Wtedy zagadnienie zmienia się z problemu braku dobrych manier w problem nietolerancji i dyskryminacji. To nie jest kwestia zasadności zarzutów, a narracji. Posłużmy się przykładem. Jeżeli opiekun projektu IT, w którym biorę udział stwierdziłby, że wszystkich leworęcznych ludzi należy poddać eutanazji i wrzucić do jeziora, obraziłbym się za jego bezczelność, a nie za dyskryminację leworęcznych (w tym mnie). Moja leworęczność nie jest bowiem zagrożona ani wyśmiewana. Nie istnieje wszak rzeczywiste ryzyko bycia wrzuconym do jeziora. Nie powinno się również walidować takiego języka, obrażając się – to zbyt niepoważne słowa, by nagradzać je uwagą. Gość po prostu chrzani głupoty, i tyle.
"Nigdy nie powinno być nielegalnym obrażanie kogoś. Dotyczy to również Kościoła Emacsa." (źródło: Anders Brenna)
Dzisiejszy klimat sprzyja jednak innym reakcjom. Prędko zawiązałby się komitet, wydający oświadczenie zaczynające się słowami „jako osoby leworęczne, kategorycznie sprzeciwiamy się…”. Kolejnym krokiem byłoby właśnie żądanie opracowania kodeksu postępowania, zawierającego zakaz wykazywania krytykowanego zachowania oraz wszelkich pozostałych postaw klasyfikowanych jako mańkutofobiczne. Pod groźbą wykluczenia z projektu oraz ostracyzmu w mediach społecznościowych. Wymuszanie procesu wychowawczego przestaje zatem dotyczyć kwestii braku manier, a staje się misją kształtowania postaw. Będzie w tym stwierdzeniu nieco zuchwałej przesady, ale koncepcja formowania postaw kolektywnych ma… charakter klasowy. и смешно, и страшно. Wyjaśnijmy to pokrótce.
Naród z Fundacją, Fundacja z Narodem!
Pogląd konserwatywny zakłada tutaj, że dotychczasowe, zastane mechanizmy są słuszne i należy się do nich dostosować, poprzez szacunek dla konwencji, poglądów, zwyczajów i dobrego wychowania. Alternatywą dla owego poglądu jest przekonanie, że taki system jest anachroniczny i wyklucza możliwość osiągnięcia równości i tolerancji, ponieważ otrzymywana edukacja wymusza właśnie trwanie w zastanej konwencji. Ponadto, nie każda grupa społeczna miała taką samą możliwość zapoznania z koncepcją egalitaryzmu. Społeczeństwo należy zatem „edukować” (z konserwatywnej perspektywy – „wychowywać”), aby możliwe było wdrożenie ideałów równościowych. Dlatego koncepcję „post-merytokracji” prezentuje się na serio: spowalnianie postępu może być zasadne, jeżeli nie kształtuje on odpowiednich postaw. Jest to pogląd inherentnie lewicowy. A to oznacza idealne paliwo do sporów ideologicznych.
Właśnie w tym miejscu wkracza inicjatywa GNU Kind. Jak to zwykle bywa w wykonaniu FSF, projekt jest niezwykle interesujący i słuszny, ale ma kiepski, wręcz odstręczający marketing. Otóż jak podaje manifest kodeksu GNU Kind, podstawową kwestią odróżniającą go od dokumentów typu „Code of Conduct” jest… właśnie kwestia wychowawcza. Wedle Richarda Stallmana (ludzkiej manifestacji kiepskiego marketingu), dotychczasowe regulacje CoC próbują wymusić na ludziach zmianę zachowania, w domyśle szkodliwego, i oferują szereg sankcji i innych mechanizmów do zastosowania w ramach kary za nie.
Piętnowanie to nie edukacja
Tak naprawdę więc, kodeksy postępowania wcale nie są narzędziem edukacyjnym. Grożą permanentnym wykluczeniem i napiętnowaniem, bez drogi powrotu. Ktokolwiek bowiem okazał się niewystarczająco „postępowy”, wysyłany jest na Spacer Wstydu i wytykanie palcami. Spacer, z którego nie wolno wrócić. I po którym wiele osób będzie sobie nawzajem gratulować. Ideologiczne, niemal religijne podejście do wytycznych nie jest edukacją, a indoktrynacją. Oczywiście, samo zaimplementowanie CoC absolutnie nie oznacza, że powyższe praktyki będą miały miejsce. Jest jednak paliwem dla takiej narracji. Osoby pragnące znaleźć argumenty za hipotezą, że społeczności internetowe ulegają demonom marksizmu, znajdą swoje oparcie właśnie w takich zjawiskach. Mimo, że to dość naciągane stwierdzenie, to pewnym jest, że w domyśle dokumenty CoC wprowadzają procedury „wygnania”, a nie „reedukacji”.
Dlatego w dokumencie GNU Kind pada hasło:
„Rather than ordering people to be kind or else, (...) try to help [them] learn to make their communication more kind”
Istotnie zatem chodzi o pracę nad poprawą jakości komunikacji, a nie o sankcje. GNU opublikowało swój dokument bez politycznej dyskusji ani politycznego komentarza. Widać tu, że celem nie jest kwestionowanie podnoszonych coraz częściej wyrazów krytyki wobec nietolerancyjnych i niekulturalnych postaw w projektach IT. Zwłaszcza w świetle oddzielnego akapitu dotyczącego stosowania rodzajowo neutralnych zaimków osobowych. To dobrze.
Coraline Ada Ehmke nie zajmuje się wyłącznie tworzeniem Kodeksów Postępowania i regulacji przeciw dyskryminacji, również aktywnie programuje
Coraline Ada Ehmke nie zajmuje się wyłącznie tworzeniem Kodeksów Postępowania i regulacji przeciw dyskryminacji, również aktywnie programuje
Przerażająca jednak, po „obu stronach barykady”, jest objętość dokumentów poświęcona tłumaczeniu podstawowych reguł dobrych manier. Niepokoi także konieczność podkreślania różnicy między faktem, opinią i uczuciem (feeling). Wyżej wymienione zjawiska wydają się być oczywistością poznawaną w ramach procesu wychowawczego w jednocyfrowym wieku. Być może coś się przez ostatnie lata zmieniło...? Najwyraźniej przy całej mnogości narzędzi do komunikacji, wiele osób nie potrafi ze sobą rozmawiać. Nie wie, jak to się robi. To przykra perspektywa na przyszłość i zapowiedź postępującego chaosu.
Z pełną treścią dokumentu GNU Kind, w oryginalne, można zapoznać się na stronie projektu.
[link widoczny dla zalogowanych]
...
TERAZ SIE WZIELI ZAS GNU! O ile mi wiadomo GNU to licencja wiec kodeks zachowania nie ma tu nic do roboty.
A jak cham robi program to dobrze. Odchamia sie w ten sposob.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:35, 04 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Linux Mint 19.1 wejdzie kominem
autor Salvadhor • 2 listopada, 2018 • 3 komentarze
00
Tak – będzie to prezent dopiero gwiazdkowy. W wersji dla stroniących od oprawy baśniowej – noworoczny. Tak czy owak, wiele osób widząc wydanie Ubuntu 18.10 zacierało dłonie na rychłe wydanie Linux Mint 19.1. Według oficjalnych informacji jeszcze chwilkę musimy zaczekać. Ale będzie warto.
Wśród całej wrzawy jaką powoduje zapowiedź nowego systemu należy pamiętać o przeznaczeniu wydań „kropkowych”. Mint 19.1 ma na celu naprawę i ulepszenie Minta 19. Jednak oprócz typowego wyłapywania błędów i ich naprawiania, ekipa deweloperów szykuje dla użytkowników coś więcej. Owszem, ożywczy powiew na pewno spowoduje nowy kernel. Jednak 19.1 to będzie przede wszystkim Cinnamon 4.0.
To Cinnamon jest języczkiem u wagi, który niezmiennie wskazuje na wyjątkowość tej dystrybucji. Nic zatem dziwnego, że wszystkie oczy są skierowane na jego obecny i przyszły kształt. Nic zatem dziwnego, ze deweloperzy wiedząc o tym, przykładają się do wizerunku całości.
Kontrast? Jest.
Joseph Mccullar kontynuuje swoje prace mające na celu poprawienie tematu graficznego Mint-Y. Sprowadza się to głównie do ulepszenia kontrastu całości. I efekty tych zabiegów widać gołym okiem. Choć kontrast wydaje się czymś trywialnym, to lepsza widoczność ikon, opcji i nazw okien jest nie do pogardzenia. Co więcej, prezentowane zmiany są widoczne gołym okiem, nie jest to zatem tylko teoria.
Zmieni się również na plus sytuacja z monochromatycznymi ikonami nad pasku systemowym. Poprawiła się ilość tych ikon, lepsza integracja programów, itp.
Droga do nowoczesności nie jest usłana różami i nie wynika tylko z nowych technologii. Stąd też nowe opcje dla panelu w Cinnamonie 4.0 to wiele przemyśleń i stworzenia kopii uznanego przez użytkowników Icing Task Managera.
Jaki pasek zadań? Zadecyduj sam
Jak wiemy, stary pasek zadań z nazwami okien jest dla dinozaurów. Obecnie oszczędzamy przestrzeń dzięki pokazywaniu jedynie ikon. I o to chodzi w nowym menedżerze zadań. Do wyboru będziemy mieli tradycyjny wygląd, oraz nowoczesny. Różnić je będzie stopień skrupulatności. Faktem stanie się też grupowanie okien.
Zmieni się również podejście do jakości i rozdzielczości ikon. Nie da się ukryć tego, że nowe ekrany i urządzenia rozpieszczają użytkowników. Tym samym twórcy oprogramowania muszą się dostosować. Stąd też nowy Cinnamon podniesie nieco swoje standardy i domyślnie dostosuje się do obecnych standardów. Innymi słowy, ma być czytelniej, ładniej i bardziej na czasie.
Jeżeli zastanawiacie się, kto i kiedy to wszystko poprawia, to śpieszę z podpowiedzią – ludzie, którzy jakoś muszą żyć to wszystko tworzą. Dlatego Linux Mint pojawił się na serwisie patreon.com i wszelkie zadeklarowane datki zostaną przeznaczone na rozwój newralgicznych komponentów tego systemu. Na pierwszy rzut pójdzie Timeshift i kopie bezpieczeństwa.
Zatem, pozostaje nam uzbroić się w cierpliwość i wypatrywać pierwszej gwiazdki. Dla użytkowników innych środowisk 19.1 może nie będzie przełomem, ale w kwestii Cinnamona wyjaśni się bardzo dużo.
...
Znalazlem port linuxa na Android androports niestety aplikacja pada. Szkoda.
A tu mamy nowy Mint. Istotnie prezent. Sciaganie darmowych programow jest jak robienie sobie prezentu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:11, 09 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Ubuntu na Galaxy Note 9 – Samsung ogłosił wprowadzenie rewolucyjnej funkcji
Strona główna Aktualności08.11.2018 22:28
image źródło: Samsung
Mateusz Budzeń
Mateusz Budzeń
@Scorpions.B
Podczas konferencji Samsunga skierowanej dla deweloperów ogłoszono nową możliwość wykorzystania trybu Dex. Niebawem możliwe będzie uruchomienie na smartfonie i tablecie dystrybucji Linuksa znanej z komputerów PC. Cały proces będzie naprawdę prosty i nie będzie wymagał kombinowania z oficjalnym oprogramowaniem.
Dex to jedna z ciekawszych funkcji oferowanych przez topowe smartfony Samsunga i tablet Galaxy Tab S4. Umożliwia ona korzystanie z trybu okienkowego. Można podłączyć smartfon do monitora, myszki i klawiatury, aby następnie pracować prawie jak z komputerem. Niebawem do oferowanych opcji dołączy możliwość korzystania z Ubuntu.
Samsung poinformował, że oficjalnie wspieraną dystrybucją będzie Ubuntu 16.04 LTS. Obraz systemu, który będzie można pobrać ze strony Linux on Dex ma zostać zoptymalizowany pod urządzenia Samsunga. Aczkolwiek, nie wyklucza się, że po drobnych zmianach w oprogramowaniu, będzie można uruchomić inne dystrybucje.
Ubuntu w Samsung Dex – wymagania
Południowokoreański producent podał, że oficjalne wsparcie pojawi się na dwóch urządzeniach – smartfonie Galaxy Note 9 i tablecie Galaxy Tab S4. W przypadku pierwszego urządzenia niezbędny będzie kabel, który umożliwi podłączenie do monitora. Natomiast tablet Samsunga oferuje tryb DeX bez konieczności podłączania zewnętrznego ekranu.
W celu zapewnienia komfortowej wydajności potrzebne będzie 4 GB RAM, a także 8 GB wolnej przestrzeni w pamięci urządzenia. Ponadto, Samsung zastrzega, że do poprawnej pracy pakiety (programy) będą musiały być zbudowane dla 64-bitowego układu ARM i muszą być zgodne z zasadami bezpieczeństwa Androida.
Samsung Galaxy Note 9 – jak zainstalować Ubuntu?
Oczywiście identyczne kroki trzeba będzie wykonać na tablecie Galaxy Tab S4. Obecnie zainteresowane osoby mogą zarejestrować się w programie testowym. Zapisy są prowadzone do 14 grudnia 2018 roku. Natomiast zamknięte testy mają ruszyć już 7 listopada.
Jeśli już Ubuntu zostanie wydane, to na smartfon lub tablet trzeba będzie pobrać specjalnie przygotowaną aplikację. Kolejnym krokiem będzie zamontowanie obrazu z Ubuntu. Warto podkreślić, że system zostanie uruchomiony w bezpiecznym kontenerze. To wszystko. W każdej chwili będzie można szybko powrócić do głównego pulpitu Samsung Dex.
...
Wobec zawalu Win10 to ostatnia deska ratunku.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:10, 10 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Kto dogoni GIMPa 2.10.8?
autor Salvadhor • 9 listopada, 2018 • 3 komentarze
00
Wiadomości są dwie i obydwie dobre. Deweloperzy edytora GIMP dotrzymują słowa i biją rekordy wydań w tym roku. Na dodatek, GIMP 2.10.8 doczekał się licznych optymalizacji. Choć trudno w to uwierzyć, ktoś się jeszcze przejmuje takimi niuansami.
PhotoGIMP v/2018
Jak na program który do niedawna otrzymywał jedno nowe wydanie raz na dwa – trzy lata, obecna kondycja i dynamika rozwoju GIMPa rozczula. Nie dość, że od 2.10 otrzymaliśmy już osiem „podwydań”, to każde z nich czymś się wyróżnia. GIMP 2.10.8 to najnowsza oferta dla grafików zachłyśniętych wolnością. I na pewno nie będą zawiedzeni.
Edytor doczekał się licznych poprawek, co jest oczywiste. I chyba nikogo to już nie ekscytuje. Niemniej zauważalny wzrost szybkości działania programu jest czymś nie do pogardzenia. I to dla wszystkich maszyn, nawet tych starszych. Osiągnięto to dzięki dynamicznemu dopasowaniu rozmiarów kafli.
Poprawek doczekał się też wavelet-decompose, pionowe wpisywanie tekstu, narzędzia wyboru regionu i inne. Ulepszono współpracę z RawTherapee, edytorem plików RAW. Okno dialogowe zapisu otrzymało kilka ulepszeń które wprowadzają kompatybilność wsteczną z wcześniejszymi plikami XCF (format zapisu GIMPa). Narzędzie gradientów radzi sobie z przejściami pomiędzy kolorami. Co więcej, nowy GIMP doczekał się wstępnej obsługi przestrzeni kolorów CIE xyY.
Aby przetestować program i pogodzić dystrybucyjne ambicje, program jest dostępny w paczce Flatpak. Wobec takiej dynamiki zmian i wydań GIMPa, większość repozytoriów publikuje wersje programu z lekkim opóźnieniem. Najszybciej zainstalują go użytkownicy Arch Linuksa i Manjaro:
sudo pacman -Syu gimp
Użytkownicy Ubuntu 18.04, Minta 19.xx za jakiś czas znajdą program w repozytorium:
sudo add-apt-repository ppa:otto-kesselgulasch/gimp
sudo apt-get update
sudo apt-get install gimp
Gdyby ktoś wolał wypróbować AppImage, to tutaj znajduje się githubowe repozytorium z dziennymi wersjami GIMPa.
...
Jeszcze bardziej rozczula gdy ktos spedzil z nim tyle godzin co ja. Program dla mnie!
To moze jeszcze dorzuce najnowsze osiagniecia. Powstaly dwa nowe rewelacyjne formaty obrazu.
[link widoczny dla zalogowanych]
Porownanie:
[link widoczny dla zalogowanych]
FLIF BEZSTRATNY! ZBIJA PNG AZ OKOLO 40%!!! Czyli na 100 GB oszczedza 40!!! Bez strat! Nic lepszego chyba nie ma! Brac do gier!
BPG stratny! Ale to jest szok jaka on ma jakosc! I jak zbija rozmiar! 20 krotnie FLIF!!! Czyli zamiast 100 GB jest 2 GB! I nie widac roznicy! Tak! 98% kompresji! Czy to jest mozliwe? Szok!
Te dwa formaty chyba warto miec w Gimpie! Chyba ze jeszcze lepsze zrobia! Tak jpg gif bmp png czyli wielka czworka to juz powoli muzeum...
Niech Gimp kwitnie! Nie tylko mi jest potrzebny!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:07, 11 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Sparky 4.9 na 100-lecie Niepodległości Polski
Reklama na Linuxiarze.pl
Dostępne są nowe nośniki iso live/install SparkyLinux 4.9 „Tyche”.
Jest to drugie w tym roku wydanie Sparky bazujące na Debianie z gałęzi stabilnej „Stretch”.
Sparky 4.9 i688 i x86_64 dostarcza w pełni wyposażony system operacyjny z lekkim pulpitem LXDE oraz minimalne obrazy MinimalGUI (Openbox) i MinimalCLI (tryb tekstowy) dostarczające system podstawowy z minimalną ilością programów oraz instalatorem Sparky Advanced Installer, który umożliwia zainstalowanie wybranego pulpitu.
Sparky 4.9 armhf dostarcza w pełni wyposażony system operacyjny dla jednopłytkowych komputerów RaspberryPi w wersji z pulpitem Openbox oraz bez pulpitu, w trybie tekstowym (CLI), do własnej konfiguracji.
Dodatkowo, Sparky 4.9 oferowany jest również w specjalnym wydaniu o nazwie kodowej „100”.
Jest to wyjątkowe wydanie, upamiętniające 100-lecie odzyskania Niepodległości przez Polskę.
Jego zadaniem jest utrwalenie tej daty i święta w naszych sercach oraz przybliżenie, choć w nieznacznym stopniu historii Polski użytkownikom z krajów całego świata.
Nowe nośniki iso dostarczają aktualizacje bezpieczeństwa i drobne zmiany, takie jak:
– aktualizacja pakietów z repozytoriów Debiana stabilnego „Stretch” z dnia 8.11.2018r.
– jądro Linux 4.9.110 (PC)
– jądro Linux 4.14.71 (ARM)
– dodana konfiguracja regulacji jasności monitora za pomocą klawiszy funkcyjnych (Openbox)
– dodana konfiguracja regulacji poziomu dźwięku za pomocą klawiszy funkcyjnych (Openbox & LXDE)
– dodana konfiguracja zadań cron do APTus Upgrade Checker
Dodane pakiety:
– xfce4-power-manager do zarządzania energią
– sparky-libinput dostarczający konfigurację ‚puknij aby kliknąć (tap to click)” dla gładzików (touchpad)
– xfce4-notifid, który aktywuje wyświetlanie powiadomień na pulpicie
– pakiet ‚sparky-artwork-nature’ otrzymał 10 nowych tapet
Modyfikacje w wydaniu specjalnym „100”:
– dodany motyw „sparky100”, który oferuje specjalną szatę graficzną dla: pulpitu, menadżera logowania Lightdm, ekranu startowego GRUB/ISOLINUX i Plymouth
– dodane sub-menu „100”, osobne w języku angielskim i polskim, dostarczające skróty do Wikipedii, dotyczące święta odzyskania Niepodległości i innych, ważnych wydarzeń z historii Polski
SparkyLinux 4.9 100
Nie jest konieczne przeinstalowywanie starszych wersji z linii 4.x, wystarczy wykonać aktualizację wszystkich pakietów.
....
Warto rozpropagowac ta dystrybucje. Bo jest polska jakby nie bylo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:47, 11 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
FLATPAK dla Linux = świeże wersje aplikacji
@tank_driver
Do wszystkich spod tagu #linux - jak chcecie mieć świeżutkie oprogramowanie na swoich komputerach i nie czekać aż ktoś doda je do oficjalnych repo to polecam FLATPAK-a, na MINT chodzi pięknie, w końcu mam świeżą wersję GIMP-a i LibreOffice: [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
...
marcinwlo 30 min. temu 0
Albo chce się mieć porządek, albo mieszać z pakietami. A to flatpak, a to snap, a to coś innego. Zwykle dla co ciekawszych aplikacji są ppa z nowszymi wersjami, więc wszystko zostaje w apcie.
...
Warto wiedziec gdzie sa najnowsze wersje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:18, 15 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Premiera Deepin Linux 15.8
@Gippo86 deepin.org
Nowa wersja #deepin właśnie opublikowana. Sporo fajnych zmian kosmetycznych, trochę nowości, trochę poprawek... trza w domu uaktualnić...
KOMENTARZE (22) : najstarszenajnowszenajlepsze
Hajduszoboszlo 1 godz. temu 0
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Plusem jest to, że stoi na Debianie którego jestem fanem. Możliwe że zastąpie MX Linuxa właśnie Deepinem
udostępnij
ska87 4 godz. temu via Wykop Mobilny (Android) 0
Testowalem na virtualce 15.7 i szczerze bylem zachwycony oprawa wizualna. Odstrasza mnie niestety dev z Chin, by byl to moj main desktop. Nie wiem rowniez jak z widgetami - sa w ogole jakies? Obecnie na laptopie mam xfce (lite distro) i kde (kubuntu distro) na PC. Kde powoli mi sie nudzi, wiec sprobuje podmienic gui na te z deepina.
udostępnij
napcok 5 godz. temu 0
No niestety, ale po instalacji znowu czarny ekran, pobieram Manjaro z Deepinem bo zainteresowało mnie to cudo
udostępnij
napcok 6 godz. temu +1
eeech... chciałem potestować na VirtualBoxie i kupa, dochodzi do LightDM i czarny ekran
Jak to jest, że jedyne problemy pod VB zawsze są z distrami opartymi na Debian/Ubuntu... nie z wszystkimi ale np. z LXLE, Lubuntu i teraz z Deepin
EDIT: odpaliłem swoją maszynę na starym kernelu 4.14 i ruszyło... instaluje się
udostępnij
darkmind 1 godz. temu +1
@napcok: deepin słabo chodzi na VB i w ogóle na virtualu, ale jeśli chcesz tak testowac to instaluj na VMware
udostępnij
napcok 1 godz. temu 0
@darkmind: już zainstalowałem starsze iso manjaro-deepin pod VB, 1,1GB aktualizacji i jest najnowszy deepin wszystko śmiga, pierwsze wrażenie w miarę dobre, wszystko ładnie, wydaje się dobrze przemyślane i dopracowane, ale to raczej nie pode mnie środowisko.
udostępnij
cruc 7 godz. temu +2
Tak tylko przypomnę, że jeśli komuś podoba się środowisko graficzne Deepina to nie musi instalować całego distro, Deepin to tylko środowisko graficzne, tak to to co klikamy myszką, które może zostać zainstalowane do dowolnej dystrybucji linuksa ale dla początkujących oczywiście aby ułatwić sprawę tworzone są distra z już przygotowanym środowiskiem graficznym. Przykładowo mogę tu wymienić Manjaro Linux, nie żebym jakoś szczególnie lubił tą dystrybucję ale dla początkujących może okazać się pomocna szczególnie na początku drogi z linuksem, bo zawiera już skonfigurowany zestaw „ładnego” pulpitu, aplikacjo do codziennego korzystania z kompa oraz polsko-języcznego forum do walki z problemami.
udostępnij
Gippo86 7 godz. temu +1
@cruc: a po co walczyć z problemami dzięki forum i społeczności, jeżeli w deepinie jako dystrybucji, nie mam żadnego problemu?
instalator ma bodaj 3 okna (wybór języka, konto usera - login/hasło oraz wybór/przygotowanie partycji do instalacji) a po paru minutach wszystko po prostu działa od strzału a że paczki debianowe są mega popularne.. to po co kombinować
udostępnij
cruc 6 godz. temu 0
@Gippo86: No wiesz, każdy dobiera według swoich preferencji, komuś np może się nie podobać fakt, iż jest to chińska dystrybucja o niepewnych repozytoriach, chociaż ja ogólnie nie traktuje tego faktu poważnie. Komuś może nie podobać się debianopochodne źródło tej dystrybucji, no słowem czynników ludzkich może być wiele. Dla tego tylko zasugerowałem, że jeśli komuś wygodnie korzysta się z komputera na pulpicie prezentowanym przez Deepina to nie musi się ograniczać tylko i wyłącznie do dystrybucji źródłowej.
udostępnij
pavel-pl 6 godz. temu 0
@cruc: Czy da się zainstalować najnowszy deepin na Ubuntu 18.04? To co znalazlem w necie pozwala na instalacje jakiejś starszej wersjii deepina.
udostępnij
cruc 6 godz. temu +2
@pavel-pl: nie pomogę niestety, ja jestem archo-lubny na Ubuntu kompletnie się nie znam, ale są na wykopie magicy znający ten system od podszewki więc może coś zasugerują np @Kryspin013
udostępnij
Gippo86 6 godz. temu +1
@pavel-pl: strzelam, że się da.. ale "za chwilę". Sam DE jest tutaj (jak pewnie zdążyłeś znaleźć) [link widoczny dla zalogowanych]
natomiast jeżeli najnowsza wersja jest zupełnie świeżutka, bo wyszła w nocy.... to pewnie potrzebują chwili, żeby wydzielić sam DE pod inne systemy, potestować itp. choć updaty cały czas idą na [link widoczny dla zalogowanych]
udostępnij
pavel-pl 6 godz. temu 0
@cruc: A używasz tego Deepina na Manjaro? Daje radę? Obecnie jest deepin 15.7 czy starszy? Kiedyś testowałem Manjaro, coś mi tam z paczkami nie pasowało, ale może ogarnę znowu.
@Gippo86: Testowałem w zeszłym tygodniu i w ppa była wersja 15.4 (chyba z maja) więc tak szybko im nie pójdzie Dziwi mnie że jest tyle dystrybucji opartych o Ubuntu, a Deepina, który wizualnie miażdży wszystko inne, nikt jeszcze nie zrobił.
udostępnij
Gippo86 6 godz. temu 0
@pavel-pl: co rozumiesz, że jest tyle dystrybucji opartych o ubudubu, a Deepina nikt jeszcze nie zrobił? Deepin tak jak ubudubu jest oparty na debianie.. nie jest to system w sam sobie "nowy" od zera.. kiedyś był oparty o ubuntu, teraz o debiana unstable
udostępnij
pavel-pl 6 godz. temu 0
@Gippo86: Kubuntu, Xubuntu, Lubuntu itp. Fakt nie wyraziłem się precyzyjnie, chodziło mi o DDE nie o deepina
udostępnij
Gippo86 5 godz. temu 0
@pavel-pl: no w sumie Deepbuntu jeszcze nie ma... inna sprawa - czy jest potrzebny... skoro główna dystrybucja też jest oparta o debiana a samo ubuntu z tego co czytałem (bo sam miałem raz daaawno temu) jest dość przeładowana i ciężka.. a Deepin sam w sobie jest dość lekki, ma tylko to co najpotrzebniejsze w sobie... i po uruchomieniu zabiera mi jedynie 580 mb ramu na dzień dobry
udostępnij
Kryspin013 5 godz. temu 0
Czy da się zainstalować najnowszy deepin na Ubuntu 18.04? To co znalazlem w necie pozwala na instalacje jakiejś starszej wersjii deepina.
@pavel-pl: Zależy co masz na myśli. Jeśli chcesz dodać repozytorium deepina do ubuntu to raczej lepiej tego nie robić. Deepin nie jest jakoś super kompatybilny z ubuntu. Może się posypać system.
A jak chcesz po prostu zainstalowac deepina w miejsce ubuntu to takich przypadkach najlepiej mieć /home na osobnej partycji (w zasadzie zawsze najlepiej jest mieć /home na innej partycji). Po instalajcji systemu wszystkie pliki programów i ustawienia użytkownika zostają na miejscu. Jedyne co się zmienia to dystrybucja systemu.
Chyba, że masz na myśli samo środowisko graficzne deepina to wtedy też się da dodając odpowiednie repo do ubuntu - ale będzie wtedy to jedynie ubuntu z środowiskiem graficznym deepina.
Deepina, który wizualnie miażdży wszystko inne, nikt jeszcze nie zrobił.
Wizualnie sobie może miażdżyć, bazą dla deepina jest wciąż ubuntu (albo jakiś inny debian chcoaż z jakiegoś powodu ma pakiety ubuntowe w sobie). A środowisko jest niestety mega ograniczone jeśli chodzi o ustawienia go ( ͡° ʖ̯ ͡°) Jest bardziej ograniczone pod względem konfiguracji niż unity z ubuntu.
@Gippo86:
a samo ubuntu z tego co czytałem (bo sam miałem raz daaawno temu) jest dość przeładowana i ciężka..
Środowsika graficzne są przeładowane takie jak np gnome obecnie czy kiedyś unity. Samo ubuntu odbiega od innych systemów jakoś specjalnie. Przykład: mi xubuntu na starcie zjada 600MB ramu z niepotrzebnymi programami. Jakbym je wywalił to pewnie miałbym z 400MB ( ͡° ͜ʖ ͡°)
napcok 8 godz. temu +1
A czy jest dobrze przetłumaczona na polski?
udostępnij
Gippo86 8 godz. temu +1
@napcok: 15.8 będę update'ował wieczorem po robocie.. ale w 15.7 nie natrafiłem jeszcze na nic w innym niż ustawiony języku
udostępnij
Gippo86 8 godz. temu +1
ładna, szybka, mało w ramie bierze.. stabilna.. na co dzień używam w lapku (bez windowsa równoległego)
udostępnij
t1dzej 9 godz. temu +2
Dystrybucja dopracowana, dobra do codziennej pracy. Polecam.
udostępnij
darkmind 1 godz. temu +1
@t1dzej: ja też polecam, jestem dużym fanem tej dystrybucji, ale pisanie, że jest dopracowana jest niestety jeszcze na wyrost. Testowałem dwa poprzednie wydania i kazda miała bugi utrudniające codzienne użytkowanie, a w szczególności w momencie publikacji, przed łatkami. Wystarczy prześledzić forum [link widoczny dla zalogowanych]
Niemniej jednak gorąco kibicuję, bo jest to najlepiej wyglądający OS jaki miałem okazję testować, do tego bardzo intuicyjny i funcjonalny.
...
Znow bardzo dobra wiadomosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:05, 19 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Microsoft myśli o graniu na Linuksie; wydaje narzędzie ułatwiające przenoszenie gier
Strona główna Aktualności18.11.2018 14:10
image Źródło: Depositphotos
REKLAMA
Piotr Urbaniak
Piotr Urbaniak
@gtxxor
Microsoft opublikował na GitHubie open-source'owe narzędzie, które ma rozwiązywać jeden z większych problemów przy przenoszeniu gier między platformami – translację potoku graficznego (języka cieniowania) na język zrozumiały dla docelowego środowiska.
Co ciekawe, ShaderConductor – jak nazwano projekt – nie jest de facto nowym kompilatorem. Zamiast tego agreguje parę wcześniejszych rozwiązań: DirectX Shader Compiler umożliwiający kompilację HLSL do DXIL (D3D 12) lub SPIR-V (Vulkan), a także SPIRV-Cross, który pozwala przekonwertować SPIR-V na kolejne języki cieniowania, m.in. GLSL, GLSL ES i MSL, wykorzystywane przez, odpowiednio: OpenGL, OpenGL ES i API urządzeń marki Apple, Metal.
image
Tak więc wygląda na to, że Microsoft na poważnie myśli o graniu na platformach innych niż Windows PC oraz Xbox One. Oczywiście ciężko spodziewać się, by chodziło tu o stworzenie konkurencji. Co innego w przypadku systemów i usług będących niejako z boku, a więc serwerów do strumieniowania gier i urządzeń mobilnych, gdzie przedsiębiorstwo mogłoby wejść ze swoimi produkcjami.
Warto też zwrócić uwagę, że cały ten łańcuszek wzajemnej „kompatybilności” shaderów pomija PlayStation 4, korzystające z autorskiego formatu PSSL. W teorii, rozwijając dalej narzędzia do kompilacji skrośnej z pominięciem Sony, firma z Redmond mogłaby zniechęcić mniejsze studia do wydawania gier na konkurencyjny sprzęt, przeciwstawiając jednej PS4 szeroki wachlarz platform. Ręczne przepisywanie kodu może być dla wielu nieopłacalne, skoro minimalnym nakładem pracy będą mogli zaoferować grę dla systemów: Windows, Linux, macOS, Android, iOS oraz Xbox.
...
Gates powinien tak robic cale zycie. Pomagac ludziom z branzy a nie niszczyc monopolem. Bylo by wiecej firm. Bylibysmy duzo dalej. On moze mialby mniej miliardow ale czyste sumienie.... Zmarnowal zycie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:06, 21 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Złoty Uber w szeregach Fundacji Linuksa
autor Salvadhor • 20 listopada, 2018 • 0 Comments
00
To nieco niesprawiedliwe, że przyłączenie się Ubera do Fundacji Linuksa nie obiło się w mediach szerszym echem. Firma która od lat jest związana z Open Source, postanowiła w końcu zalegalizować swój związek z Linuksem.
Uber poinformował o swojej decyzji 15 listopada 2018 roku podczas Uber Open Summit. Od tego dnia firma rozpoczęła nowy, złoty rozdział w swojej kooperacji z Fundacją Linuksa i szeroko pojętą kulturą Open Source.
Nie rozpocznie go jednak tak zupełnie od zera. W ich repozytoriach przez lata uzbierało się niemal 320 projektów, efekt współpracy niemal 1500 deweloperów i ich 70000 poprawek w kodzie źródłowym. Większość narzędzi i rozwiązań które stanowią trzon i podstawę ich usług wywodzą się z otwartych projektów.
O słuszności tej decyzji i świetlanej przyszłości są przekonani przedstawiciele obydwu stron.
Thuan Pham, Uber CTO:
„Technologia Open Source stanowi trzon wielu usług Ubera i wraz z naszym rozwojem te rozwiązania staną się dla nas jeszcze bardziej istotne. Fundacja Linuksa nie tylko stanowi ostoję dla wielu istotnych projektów, ale tworzy przyjazne środowisko służące wzajemnej współpracy pomiędzy firmami”
Jim Zemlin, dyrektor wykonawczy Fundacji Linuksa:
„Uber doskonale rozumie siłę Open Source i rolę współpracy ze społecznością.”
Microsoft, Google, IBM, Cisco, Samsung, Intel i wielu innych członków Fundacji Linuksa to doborowe towarzystwo dla Ubera.
...
Namnozylo sie podejrzanych typów. Trzeba byc czujnym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:45, 27 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Linux dla iOS - na/przeciw Apple
@jaromaz [link widoczny dla zalogowanych]
Napisałem mobilną wersję emulatora PC - pełna wirtualizacja zasobów sprzętowych, na którą Apple oficjalnie w iOS nie pozwala. Takiej aplikacji nie znajdziecie w App Store, ale moja wersja nie wymaga jailbreaka. Linux dla iOS teraz jako niezależna, samodzielna aplikacja na iPhone i iPada.
dodał: jaromaz
...
bi-tek 2 godz. temu 0
@Chcialbym_zwrocic_uwage_ze: Bo można ?
udostępnij
jaromaz 2 godz. temu 0
@Chcialbym_zwrocic_uwage_ze: Do tej pory to nie było możliwe w iOS. W Androidzie mamy: Bochs, Limbo, Linux Deploy, UserLAnd itp. Jeżeli ktoś posiada wyłącznie urządzenia z iOS, to teraz może (prosto) w celach edukacyjnych zapoznać się z takim podstawowym Linuxem. Z mojej wersji można korzystać w trybie pełnoekranowym z podłączoną klawiaturą Bluetooth.
...
Brawo! Nigdy nie wiadomo komu takie emulator sie przyda! I widzicie nie pozwalaja tego umiescic w ichnim sklepie! Ludzie czynia dobro a tu klody pod nogi!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 21:54, 27 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Miarka się przebrała - zmieniłem Windows 10 na Ubuntu
SOFTWARE Wtorek, 27 Listopad 2018 09:40, Wpisany przez Wojciech Błachno
Ubuntu vs Windows
O Pingwinie okiem wiernego użytkownika Okienek.
"To będzie rok Linuksa" to znany w środowisku żart, przytaczany chyba przy każdej możliwej okazji, gdy pojawia się jakieś duże ogłoszenie związane z systemem z Pingwinem. Nie inaczej było parę miesięcy temu, gdy najpopularniejsza dystrybucja Linuksa, czyli Ubuntu, dostała nową wersję 18.04 LTS. LTS, czyli Long Term Support – wersja ta będzie wspierana przez wiele lat. Zmiany jakie w niej zaszły są spore i obejmują zastąpienie środowiska Unity przez Gnome. Wyszło to systemowi zdecydowanie na dobre. Skąd to wiem? Używam Ubuntu 18.04 od kilku dni.
Fakt ten ma o wiele większe znaczenie, niż mogłoby się wydawać. Jestem bowiem wiernym użytkownikiem Windowsa praktycznie od samych początków moich informatycznych przygód. Wiernym jak pies, który wierność swą zachowuje mimo wszystko.
Bo każdy, kto Windowsa używa regularnie, zdaje sobie sprawę z wielu kompromisów, na jakie muszą iść użytkownicy tej platformy. Ostatnie problemy z October 2018 Update u wielu z nich przelały przysłowiową czarę goryczy – w tym niestety również i u mnie. Choć osobiście nie byłem ofiarą żadnego z błędów jakie zafundował użytkownikom Microsoft w ramach październikowej aktualizacji, to doświadczyłem zupełnie innych, równie irytujących problemów.
BSOD
Coś tu nie gra
Mój komputer, który pełni obecnie rolę głównego narzędzia pracy, to leciwy już Lenovo Yoga 3-11. Mały konwertowalny laptop, który posiada nadal wystarczające do normalnej pracy parametry (8GB RAM, 120 GB SSD oraz Intel Core M 5y10c). Procesor jest w nim zdecydowanie najsłabszym ogniwem, choć charakter mojej pracy nie wymaga dużo więcej. Wszystko było w najlepszym porządku przez wiele miesięcy. Problemy zaczęły się już w kwietniu tego roku – April 2018 Update sprawił, że malutka Yoga zaczęła łapać zadyszkę.
Po wyjściu każdej dużej aktualizacji dokonywałem instalacji na czysto. Więc problem musi wynikać bezpośrednio z jakości kolejnej wersji systemu. Z October 2018 Update system jest praktycznie nie do użytku – oglądanie filmów w 1080p na YouTube graniczy z masochizmem, a nawet pisanie dokumentów w Wordzie stanowi dla komputera wyzwanie. Zastanawiałem się co jest grane – prostego rozwiązania nie znalazłem. Wpadłem więc na pomysł, że pora pójść chyba w inną, bardziej radykalną stronę.
Kierunek był właściwie tylko jeden – Linux
Będąc w gruncie rzeczy zielony w temacie otwarto-źródłowych systemów, wybrałem ten, który jest najpopularniejszy. Robiąc jednocześnie mały research odkryłem, że społeczność skupiona wokół Linuksa, gromadzi osoby z bardzo krytycznym usposobieniem.
Okazało się, że Ubuntu to najgorsza możliwa dystrybucja, a na pytanie o alternatywę przestawiano mi coraz to bardziej wymyślne nazwy wyjątkowo niszowych dystrybucji. Postanowiłem jednak posłuchać intuicji (oraz milionów użytkowników) i wybrałem Ubuntu.
Ubuntu Terminal
Początkowo, będąc niepewnym tego, co mnie czeka, zdecydowałem się na opcję dual-boot, instalując Ubuntu obok Windowsa. Jednak po kilku dniach byłem już pewien – Windows wylatuje z dysku na dobre. Po tych kilku dniach mogę też z pełną odpowiedzialnością stwierdzić – to była najlepsza decyzja jaką mogłem podjąć.
Wygląda na to, że Yoga nadal ma tyle samo wigoru, jak w dniu, gdy ją uruchomiłem po raz pierwszy. Wszystkie problemy musiały więc dotyczyć samego systemu Windows. Potem okazało się, że niestety nie wszystkie. Zmiana systemu nie zlikwidowała problemu z mocnym throttlingiem procesora, czyli obniżeniem jego taktowania do absolutnego minimum. Jest to problem, który na Windowsie można rozwiązać stosując aplikację ThrottleStop, niestety okazało się, że na Ubuntu jest ona niedostępna, a alternatyw brak.
Postanowiłem się nie poddawać i z procesorem pracującym z zawrotnym taktowaniem 500 MHz, zacząłem szukać rozwiązania. Okazało się ono o wiele bardziej eleganckie niż w Windowsie, choć poza umiejętnością intensywnego Googlowania, wymaga również nieco znajomości obsługi linuksowego terminala. Problem rozwiązałem, a przygoda ta pokazała mi jeszcze jedną bardzo wartościową rzecz związaną z Linuksem – wspomnianą wcześniej specyficzną społeczność. Chyba nie ma takiego problemu z Pingwinem, dla którego rozwiązania nie znaleźlibyśmy gdzieś w Sieci.
Nowy system - nowe życie
Jeśli zaś chodzi o samą obsługę systemu i jego działaniu, to mogę o tym mówić praktycznie w samych superlatywach – system działa perfekcyjnie. Możliwości jego personalizacji są ogromne, a zabawa ze zmianą wyglądu mojego systemu przyniosła mi wspomnienia z czasów, gdy podobne rzeczy czyniłem z Windowsem XP.
Ubuntu 18.4
Wymaga to nieco grzebania w systemie – to fakt. Ale wspomniana już bardzo profesjonalna społeczność sprawia, że prostych poradników na praktycznie każde zagadnienie, jest w Sieci mnóstwo. No i w Linuksie nie ma chyba takiej rzeczy, której nie dałoby się wykonać w Terminalu. Stał się on moim najlepszym przyjacielem.
Zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie również to, że po instalacji nie musiałem się martwić o absolutnie żadne sterowniki! W przypadku Windowsa 10 October 2018 Update "na czysto" musiałem jeszcze przebrnąć przez proces ręcznej instalacji wielu sterowników. Tymczasem Ubuntu przywitało mnie gotowe do działania w stu procentach.
Jest też łyżka dziegciu
Jednak niestety nie może być tak różowo. Do początkowego, rozwiązanego potem problemu z procesorem, doszły inne, które na szczęście są detalami. 11-calowa Yoga posiada ekran Full HD, co jest dla Ubuntu, jak się okazało, bardzo problematyczne. Fakt, podobnie jest w Windowsie, który jednak całkowicie automatycznie ustawia odpowiednie skalowanie. Ubuntu ma z tym wyraźny problem, a domyślnie w ustawieniach są dwie możliwości – 100% lub 200%. Niestety obie nie wchodzą w grę.
Tak więc po raz kolejny przyszedł czas na Google. Rozwiązanie, nadal nie idealne, okazało się jednak bardzo proste. Wykorzystane w najnowszym Ubuntu środowisko Gnome, pozwala na szeroki zakres personalizacji za pomocą aplikacji Gnome Tweak (Dostrajanie środowiska Gnome). Skalowanie ustawione na 1,25 załatwiło sprawę. Niestety niektóre aplikacje nadal nie uwzględniają tych ustawień, a przykładem takiego zachowania jest Spotify, którego używam regularnie.
Ubuntu 18.4 HiDPI Spotify
Od desperacji do nowej przyjaźni
Reasumując – po kilku dniach spędzonych z Ubuntu jestem nim zachwycony i to pomimo kilku zgrzytów. Paradoksalnie Windows 10, który z racji swojego rodowodu powinien zapewniać większą stabilność i jakość, miewa teraz spore problemy. System giganta z Redmond przechodzi obecnie spory kryzys. Miejmy nadzieję, że finalnie z niego wyjdzie, a Microsoft obudzi się z tego dziwnego letargu w jakim obecnie tkwi.
Problemy z Windows 10 jakie mnie spotkały zabrzmiały jak delikatna sugestia - „może pora na zmianę komputera?”. Na szczęście mogłem wybrać darmowe wyjście z tej sytuacji i zamiast zmienić komputer, zmieniłem system. Czy na zawsze? Muszę się jeszcze z Ubuntu dobrze poznać i sprawdzić, czy po kilku tygodniach nadal będzie działać taka samo dobrze jak teraz. Pierwsze wrażenia są naprawdę obiecujące. Jeśli o mnie chodzi – „To na pewno będzie rok Linuksa”.
....
Trudno sie dziwic po nieustannych doniesieniach o katastrofach Win10.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:47, 06 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Nadchodzi przełomowy patch jądra linuksa
W komentarzach kodu źródłowego, wszystkie obraźliwe słowa *** zostaną zastąpione słowem 'hug' (przytulać). Społeczność linuksa może w końcu odetchnąć z ulgą....
. .
Naumieszczali wulgaryzmow w kodzie. Widzicie jak szatan wszedzie sie wciska? Na szczescie sie tego pozbyli! Jesli cos ma byc dobrem musi byc bez skazy! Dobro nie realizuje sie w syfie i wsrod bluzgow! Nigdy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:54, 08 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
WinUAE 4.1.0
winuae.net
Właśnie ukazała się nowa wersja najlepszego emulatora Amigi na PC, czyli WinUAE, oznaczona numerem 4.1.0.
...
Pieknie! Kiedys sciagnalem i nic nie uruchomilem! Pozniej dowiedzialem sie ze trzeba KUPOWAC! jakies romy! Po ponad 20 latach! Tak wiec nie jest to takie proste. Nie myslcie ze sciagniecie i juz! Nie ma letko!
Ja uzywam dosboxa. Tam jest to proste.
Ale brawo! Zawsze cieszy gdy ktos czyni dobro!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:25, 18 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
LINUS TORVALDS O PORAŻCE LINUKSA NA PULPITACH: „ZMARTWIENIEM JEST FRAGMENTACJA” 15 grudnia 2018 Skontaktuj się z nami inUdostępnij Niektórzy czekają na nadejście mitycznego roku jak na ragnarök. Tajemnicą poliszynela jest jednak, że nie rok, lecz era Linuksa trwa już od dłuższego czasu. Gdzie nie spojrzeć, tam mamy do czynienia z tą czy inną dystrybucją lub wariacją na temat linuksowego jądra. Aby się o tym przekonać wystarczy sięgnąć do kieszeni, po smartfon z Androidem. Gadżety to jedno, a ogromna skalowalna infrastruktura sieciowa to drugie. Na serwerach i innych poważniejszych zastosowaniach także niepodzielnie rządzi Linux i to nie od wczoraj. Dlaczego zatem z takim trudem przychodzi nam zrozumienie, że żarty o roku Linuksa mają zdecydowanie zbyt długą brodę na to, by powtarzać je w 2018 roku?
Problemem Linuksa jest pluralizm? Odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna – desktop. Udziały dystrybucji Linuksa na rynku komputerów osobistych ocenia się na 3-5%, najbardziej optymistyczne szacunki mówią zaś o 8%. Linux ma na pulpitach do zaoferowania coraz więcej (w kwestii rozrywki w ciągu ostatnich lat naprawdę wiele zmienił tu np. Vulkan), środowiska graficzne nie tylko pięknieją z wydania na wydanie, ale także potrafią być równie przystępne dla niezaawansowanego użytkownika, co konfigurowalne. Szczęściem w nieszczęściu jest także Electron – co prawda każda kolejna instancja Chrome’a obciąża system, ale mniej zaawansowani mogą bez problemu korzystać ze swoich ulubionych mediów społecznościowych, gdyż to właśnie w Electronie powstaje mnóstwo nieoficjalnych klientów i portów. Wszystko na nic, rynek komputerów osobistych w domach niezaawansowanych użytkowników to dla linuksowej społeczności terra incognita. W ostatnim czasie wypowiedział się na ten temat sam guru, Linus Torvalds. Jakiś czas temu wrócił on z urlopu, podczas którego miał między innymi doskonalić swoje umiejętności interpersonalne. Być może dlatego tak łagodnie obszedł się z Swapnilem Bhartiyą, popularnym youtuberem przygotowującym materiały na temat oprogramowania Open Source. Swapnil zapytał Torvaldsa właśnie o Linuksa na pulpitach – co sprawia, że system tak wszechstronny, znajdujący zastosowanie w niemal każdym scenariuszu i na każdym sprzęcie, tak kiepsko radzi sobie na komputerach osobistych. Twórca jądra podszedł do tej kwestii bardzo poważnie i pozwolił sobie na rozważania, które dla wielu miłośników Linuksa oraz otwartego i wolnego oprogramowania będą co najmniej zaskakujące. Wciąż chciałbym, abyśmy byli lepsi w pracach nad ustandaryzowanym pulpitem dla wszystkich dystrybucji. Są tutaj pewne postępy, ale to przecież nie kwestia jądra. Moim osobistym zmartwieniem jest fragmentacja powodowana przez różnych dostawców. Torvalds dostrzega światełko w tunelu i jako świetny przykład tego, że Linux radzi sobie ze standaryzacją na pecetach coraz lepiej maja być popularyzacja flatpaków – trzeba przyznać, że jest to coraz powszechniejszy sposób na dystrybucję oprogramowania spoza repozytoriów, jednak – jak to bywa w linuksowym świecie – tam, gdzie jedni mówią „a”, drudzy mówią „b”. Flatpak co prawda ma się dobrze, jednak z drugiej strony mamy Canonicala, który przeznacza sporo środków w rozwój i promocję paczek snap. Stanowi to doskonały przejaw problemu, o którym mówi Torvalds – nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Linux na pulpitach byłby popularniejszy, gdyby więcej robiono dla standaryzacji komponentów systemowych.
Popularność Linuksa na PC to wciąż kwestia lat Ten pogląd jest będzie jednak niepopularny wśród tych członków społeczności, którzy potencjał Open Source i Linuksa widzą w pluralizmie. Standaryzacja niezbyt idzie w parze z wolnością wyboru, jaką dziś mogą się cieszyć użytkownicy Linuksa. Z drugiej zaś strony Torvalds nie nawołuje do porzucenia prac nad licznymi dystrybucjami i skupienia się na jednej, kompletnej, która będzie miała wszystko, czego potrzeba, żeby podbić ostatni bastion, jakimi są pecety. Wręcz przeciwnie, zwraca raczej uwagę na to, że potrzebna jest jakaś warstwa kompatybilności, porządek w tym, jak dystrybucje radzą sobie na przykład z zarządzaniem oprogramowaniem, plikami. Sprawie nie pomaga to, że środowiska graficzne z reguły dostarczają własne autorskie aplikacje systemowe – np. Xapps czy KDE Applications, nie bacząc na to, jak udane są to programy. Kolejnym zaskoczeniem może być entuzjazm, z jakim Linus Torvalds odnosi się do Chrome OS-a i chromebooków jako klasy sprzętu. Pytany przez Bhartiyę o to, czy to właśnie komputery i system rozwijane przez Google mogą być taką warstwą kompatybilności, Linus stwierdził, że nie wyklucza takiej możliwości, oraz że pewnie mógłby korzystać z Chrome OS-a, gdyby ten umożliwiał testowanie jądra. Nawet jeśli chromebooki zdobędą większą popularność, to sukces Linuksa na desktopach to wciąż kwestia, która stoi pod wielkim znakiem zapytania. Jak podsumowuje sam Torvalds – Wciąż jestem nastawiony optymistycznie, ale minęło już 25 lat, więc zajmie to co najmniej kilka kolejnych. Rozmowę Swapnil Bhartiyi z Linusem Torvaldsem można obejrzeć poniżej.
...
Jednak wobec kleski Win10 porzadna dystrybucja pctowa dla mas wydaje sie niezbedna.
Z tym ze pcty odchodza jak widze. Firmy ida teraz na mobilne produkty growe co wyznacza trend. Spoleczenstwo przyspiesza i typ gracza przed monitorem kilka godzin wymiera.
Pare minut gierka pare na fejsie pare na twiterze potem rozmowa potem sms znowu gierka itd. Mobilne machiny sa bardzo elastyczne. Jednakze sa jeszcze firmy gdzie pcty nie wymra zapewne i sa tacy co lubia pctowe granie w starym stylu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:58, 20 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Linux Mint 19.1 Tessa wydany
Bazujący na Ubuntu 18.04.1, Linux Mint doczekał się nowej wersji oznaczonej numerem 19.1. Ta dystrybucja kierowana jest zwłaszcza dla początkujących użytkowników poprzez posiadanie masy preinstalowanych aplikacji oraz prostą obsługę.
...
Znakomicie jak najwiecej!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:11, 24 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Linux 4.20 został wydany
Zgodnie z oczekiwaniami, Linux 4.20 jest teraz dostępny jako najnowsza stabilna wersja jądra Linuksa i na czas Świąt.
KOMENTARZE (9) : najstarszenajnowszenajlepsze
abraca 8 godz. temu 0
A myślałem że się będę na wigilię nudził, a tak to sobie nowe jądro przekompiluję na różnych flagach.
udostępnij
1r0n 7 godz. temu via iOS +5
@abraca: To się nazywa życie!
...
Dobra wiadomosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:36, 07 Sty 2019 Temat postu: |
|
|
Yosild – moja (Twoja) dystrybucja Linuxa
28 grudnia 2018 jaromaz
Poniżej skrypt shellowy, który buduje pełną, minimalną dystrybucję Linuxa, w oparciu o BusyBox. Pisałem go z założeniem kompilacji dowolnej wersji kernela na dowolnej platformie sprzętowej, dzięki czemu skryptem tym można przygotować minimalistycznego Linuxa na urządzenia dysponujące niewielką ilością zasobów sprzętowych.
Skrypt posiada też pewną wartość edukacyjną – tworzy prawdopodobnie najprostszą (20MB), kompletną wersję systemu Linux, co ułatwia zrozumienie budowy tego systemu od podstaw. Jest dużo łatwiejszy w budowie od innych, dostępnych wcześniej rozwiązań: Aboriginal, mkroot, Buildroot, czy Linux From Scratch.
Skrypt należy uruchomić na najnowszym Debianie z architekturą zgodną z urządzeniem docelowym – wystarczy wersja minimalna Debiana zainstalowana z „małego pliku obrazu” (netinst).
Yosild:
pobiera i instaluje wszystkie wymagane do kompilacji biblioteki i pakiety,
pobiera i kompiluje kernel z domyślnymi opcjami,
pobiera i instaluje BusyBox,
tworzy szereg minimalistycznych skryptów ułatwiających zarządzanie mini-dystrybucją
To wszystko integruje na wskazanym przez użytkownika dysku (lub pendrive). Wystarczy uruchomić skrypt i po pierwszych komunikatach potwierdzających pozostawić komputer na kilkanaście minut. Uwaga – cała powierzchnia dysku lub pendrive zostanie wykorzystana – wszystkie znajdujące się na wskazanym dysku dane zostaną usunięte.
Użytkownik może utworzyć nazwę dla tak generowanej mini-dystrybucji, podać dysk docelowy, ścieżkę do kernela oraz do właściwej wersji BusyBox. Opcje są domyślnie wypełnione najnowszymi wersjami dla architektury i686.
Mini-dystrybucja domyślnie obsługuje standardowe wpisy w /etc/network/interfaces (również DHCP), partycję swap, rotację logów, mini-man pages, własną minimalistyczną wersję rc.d, uruchomione demony crona, httpd, ftpd, syslogd oraz przygotowany skrypt startowy dla telnetd. Po instalacji na pendrive dystrybucję można uruchamiać na dowolnym komputerze zgodnym z architekturą, na której kompilowany był kernel, a wszystkie zmiany są zachowywane na pendrive/dysku wykorzystując pełną jego powierzchnię.
Skrypt współpracuje z VirtualBox – można stworzyć dodatkowy dysk twardy i na nim zainstalować Yosild, a następnie podpiąć ten wirtualny dysk pod nową maszynę wirtualną.
Poniżej kod skryptu – jego zmiany można śledzić na stronie projektu
[link widoczny dla zalogowanych]
...
Potrzebne tym co sobie nie potrafia zrobic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:58, 31 Sty 2019 Temat postu: |
|
|
Photopea czyli "Photoshop" na Linuxa, który naprawdę dużo potrafi
Obsługa warstw, tworzenie masek, filtry graficzne,kilka rodzajów warstw (zwykłe, o określonym stylu, warstwy efektu, sprytne obiekty). Sprytnie pomyślane narzędzia wyboru obszaru. Rozbudowane opcje dla rysowników, funkcje osadzania tekstu a także pełna obsługa wektorów i masa obsługiwanych formatów.
...
Cieszy kazdy dobry program!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|