Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:26, 03 Lip 2018 Temat postu: Internet |
|
|
Ile miejsca zajmuje współczesny Internet?
Bartosz Martyka Bartosz Martyka 1 minutę temu Internet, Lifestyle
kod
Udostępnij na Facebook
Udostępnij na Twitter
Udostępnij na Linkedin
Udostępnij na Google
10 jottabajtów, czyli 10 i 24 zera bajtów – tyle miejsca na serwerach według szacunków naukowców może zajmować współczesny Internet, a z każdą sekundą danych przebywa. Informacje te są rozproszone po całym globie i dostępne poprzez infrastrukturę sieciową.
Ostatnie prezentacje Google i Microsoftu nie pozostawiają wątpliwości co do przyszłości rozwoju Internetu. Sztuczna inteligencja, rozwiązania chmurowe oraz Internet Rzeczy to trendy, od których nie ma odwrotu. Te technologie wymagają potężnych zasobów w postaci olbrzymich macierzy dyskowych, łączy światłowodowych i wydajnych klastrów serwerów. Jak funkcjonuje współczesna infrastruktura sieciowa stojąca za tymi rozwiązaniami?
System naczyń połączonych
Współczesny Internet można porównać do sieci wodociągowej z dużą ilością przepompowni i zbiorników magazynowych, z tą różnicą, że zamiast wody przesyłane są informacje, a dane płyną za pomocą światłowodów – zamiast rur, zbiornikami magazynowymi są natomiast nowoczesne klastry serwerów oraz macierze dyskowe. Ważnym elementem tego systemu są punkty wymiany ruchu (danych), czyli swoiste przepompownie informacji. W jednym z kluczowych globalnych punktów wymiany danych, czyli kompleksie Data Center znajdującym się we Frankfurcie, co sekundę przesyłane jest 6,4 Terabitów (6.4Tbit/s) danych. – Za współczesnym Internetem, dostępem online do usług, bez których dziś nie wyobrażamy sobie życia, stoi potężna infrastruktura sieciowa. Bez światłowodów i szybkich serwerów wszystkie te usługi po prostu nie mogłyby funkcjonować – tłumaczy Rafał Lorenc, dyrektor IT w nazwa.pl, firmie nr 1 w Polsce – świadczącej usługi hostingowe. Mimo tego, że dane przesyłane są po łączach światłowodowych z prędkością bliską prędkości światła (97,9 proc.), to w zestawieniu z międzykontynentalnymi odległościami czas przesyłu informacji może być zauważalny dla przeciętnego użytkownika. – Dla przykładu, 90 ms, tyle czasu zajmuje przesłanie pakietu danych pomiędzy Europą a Ameryką Północną (Londyn – Nowy Jork). Można by pomyśleć, że to niewiele, jednak dla standardów współczesnych systemów sieciowych to spore opóźnienie. Każdy kolejny punkt pośredniczący w wymianie spowalnia dostęp do danych, dlatego dla płynności działania usług ważne jest korzystanie z szybkich serwerów bezpośrednio podłączonych do światowych punktów wymiany danych – wyjaśnia Rafał Lorenc.
Sieć w codziennym użytku
Rozwój nowoczesnych technologii ma dziś wymiar mocno użytkowy. Z technologii opartych o sztuczną inteligencję czy Internet Rzeczy użytkownicy korzystają codziennie posługując się smartphone’m czy rozwiązaniami pozwalającymi kontrolować np. dom czy infrastrukturę biurową. W momencie gdy użytkownik zadaje pytanie do wirtualnego asystenta w telefonie, za każdym razem łączy się z Internetem. Telefon w poszukiwaniu informacji czy to o pogodzie, najszybszej trasie przejazdu, czy lokalnych wydarzeniach kulturalnych łączy się z serwerem. Wszystkie te czynności generują konieczność komunikacji z wykorzystaniem sieci Internet, a co za tym idzie łączy światłowodowych i serwerów. – Według przewidywań Cisco do 2018 roku urządzenia wchodzące w skład tak zwanego Internetu Rzeczy wytwarzać będą rocznie ponad 400 zettabajtów danych. Cały ten ruch musi być obsłużony. Tylko nowoczesne Data Center, wyposażone w najnowsze routery i przełączniki przekazujące dane w odpowiednie miejsca, mogą zapewnić sprawne przetwarzanie tak ogromnych ilości danych – tłumaczy Rafał Lorenc.
Polacy dojrzali światłowodowo
Polski Internet przyspiesza. Według programu rozwoju NFS (Narodowy Plan Szerokopasmowy) do 2020 roku szerokopasmowy dostęp do sieci o minimalnej prędkości 30 Mbps, a docelowo 100 Mbps, ma posiadać co najmniej 50 proc. gospodarstw domowych w kraju. Działania wspierające rozwój dostępu do szybkiego Internetu realizuje także NASK, który w ramach programu Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej nie tylko dostarczy szerokopasmowy Internet od szkół, ale także zapewni systemy bezpieczeństwa oraz treści edukacyjne. Na rynku pojawiły się także oferty komercyjne pozwalające na przesył danych z prędkością 1 Gbps. – Rozwój infrastruktury, a co za tym idzie samej dostępności do Internetu, to ważny element wpływający na polską gospodarkę – zauważa Krzysztof Cebrat, prezes zarządu nazwa.pl. – inicjatywy jak OSE, prowadzone przez NASK, to świetny pomysł, w dodatku oprócz infrastruktury telekomunikacyjnej dostarczają one rozwiązania związane z bezpieczeństwem w sieci, idące w parze z edukacją. Dla nazwa.pl, firmy nr 1 w Polsce, te dwa obszary, czyli nowoczesna infrastruktura i bezpieczeństwo, to elementy długofalowej strategii rozwoju – tłumaczy Cebrat. Jego słowa potwierdza aktywność firmy, chociażby w postaci podpisania protokołem DNSSEC wszystkich domen zarejestrowanych za pośrednictwem tego rejestratora. Nie bez echa przeszły także inwestycje infrastrukturalne, czyli otwarcie nowego Data Center w ATM Warszawa, a to według firmy jeszcze nie koniec. – Celem firmy jest dostarczenie najlepszych usług, odpowiadających potrzebom Klientów. Wśród tych potrzeb z pewnością są kwestie związane bezpieczeństwem i szybkością działania usług, dlatego w tym obszarze już wkrótce nazwa.pl zaprezentuje kolejne rozwiązania o światowym standardzie i globalnej skali – podsumowuje Cebr
...
Jeden wielki gigantyczny kod! Zestaw informacji. Epoka informacji...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:47, 24 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Google Chrome boleśnie rozprawi się ze stronami bez szyfrowania HTTP Maciej Olanicki
Do długiej listy interesujących wydarzeń, jakie miały ostatnimi czasy miejsce z udziałem Google, będziemy mogli wkrótce dopisać kolejne, związane z premierą Chrome’a 68. Google bowiem, być może raz na dobre zakończy erę wykorzystywania przez strony internetowe nieszyfrowanego protokołu HTTP.
reklama
Oczywiście jest to konsekwencją działań, do których korporacja zmierza od lat, czyli stopniowego wymuszania szyfrowania protokołu HTTP wraz z ważnym certyfikatem TLS. Wszystkie strony, które nie będą spełniały tych warunków, oznaczane będą jako
niebezpieczne – niezależnie od tego czy są to ogromne witryny, czy statyczne pasywne stronki bez jakichkolwiek formularzy czy systemu logowania. Oczywiście nie mamy tu zamiaru bronić HTTP i zdajemy sobie sprawę, że uzyskać certyfikat TLS można bezpłatnie. Warto jednak spojrzeć na sytuację z innej strony – nie z perspektywy właściciela witryn, który ostrzegany od miesięcy zwyczajnie zaniedbał sprawę, lecz z perspektywy użytkownika. Szczególnie zaś niezaawansowanego użytkownika.
W ten sposób oznaczane będą strony wciąż wykorzystujące HTTP.
Trzeba przyznać, że dla niedzielnego internauty, który niezbyt ma ochotę interesować się rozwojem oprogramowania, za pośrednictwem którego odwiedza ulubione witryny, będzie to duża zmiana. Spójrzmy na liczby. Z Chrome’a korzysta dziś około 60 proc. internautów. Według danych opublikowanych w lutym przez Google, ruch szyfrowany jest w przypadku 68 proc. połączeń na Androidzie i Windowsie. To nie tak wiele. Istnieje zatem całkiem spore prawdopodobieństwo, że tysiące zaniepokojonych użytkowników zdziwi się, gdy jedna lub dwie z ich ulubionych witryn nagle będą oznaczane jako niebezpieczne .
Wystarczy bowiem, że jedna ze wspomnianych ulubionych witryn to nieaktualizowany od jakiegoś czasu blog czy zarchiwizowane forum dotyczące niszowego hobby. Wówczas decyzja Google może narobić sporo zamieszania. A to tylko jeden z etapów ewolucji – następnym etapem będzie eliminacja zielonych kłódek – dla tej samej grupy użytkowników (niesłuszny) gwarant bezpieczeństwa i solidności.
...
Rozumiem ze mozna archiwizowac stare strony zaszyfrowujac. Np. [link widoczny dla zalogowanych] ma https stad mimo ze stare to bezpieczne. Jednak male stronki nie beda mialy mocy przerobowych. Przydal by sie jakis konwerter.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:58, 25 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Sąd wydał taką decyzję w sprawie sądowej, która trwała kilka lat. Rodzice dziewczyny, która zginęła pod kołami pociągu metra, domagali się od kierownictwa sieci społecznościowej dostępu do konta ich córki — aby dowiedzieć się, czy jej śmierć nie była samobójczą.
Strona na Facebooku została Strona na Facebooku została uznana za majątek dziedziczny
...
To oczywiste. Internet to normalne zycie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:09, 01 Sty 2019 Temat postu: |
|
|
Nie żyje Larry Roberts, jeden z twórców podstaw internetu
Strona główna Aktualności31.12.2018 14:02
image Larry Roberts przy terminalu, ok. 1960 / history-computer.com
REKLAMA
Anna Rymsza
Anna Rymsza
@Xyrcon
26 grudnia 2018 roku internet stracił jednego ze swoich ojców. W wieku 81 lat odszedł Larry Roberts, jeden z twórców ARPAnetu (prekursor internetu). Roberts nie był tak medialną postacią, jak Tim Berners-Lee albo Vint Cerf, ale jego decyzje wpłynęły na to, jak dziś zachowują się kluczowe elementy internetu.
REKLAMA
Przygoda Robertsa z sieciami łączącymi komputery zaczęła się prawdopodobnie od artykułu J.R.C. Licklidera o międzygalaktycznych sieciach komputerowych, który Roberts przeczytał w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku. Gdy Biuro Technik Przetwarzania Danych w ARPA (Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w USA, obecnie DARPA) poszukiwało sposobu na połączenie komputerów badawczych, w 1967 roku Robert Taylor wskazał Larry'ego Robertsa jako głównego architekta tej sieci. Oczywiście nie od razu udało się uruchomić ARPAnet. Jednym z ważniejszych pomysłów była sugestia Wesleya Clarka, by zarządzanie siecią zostawić małym komputerom.
Gdy ARPAnet ruszył, był pierwszym projektem, który wprowadził w życie rewolucyjną ideę, która stała się podstawą komutacji pakietów – dzielenie danych na małe porcje (pakiety), które są przesyłane od nadawcy do odbiorcy niezależnie od siebie i mogą korzystać nawet z różnych ścieżek między węzłami pośredniczącymi. Początkowo sieć składała się z dwóch komputerów, później dołączone zostały kolejne dwa. W ARPA Roberts pracował także z Bobem Kahnem i Vintem Cerfem, którzy kontynuowali jego pracę.
vinton g cerf
@vgcerf
Another giant has left our midst:
Larry Roberts, passed away on December 26. Larry was a gifted and accomplished researcher and was a dear friend and colleague. I thought you would want to know that his passing was sudden and peaceful. I will miss Larry.
sadly, Len Kleinrock
141
00:05 - 29 gru 2018
Twitter Ads - informacje i Polityka prywatności
Ludzie o tym mówią: 77
Twitter Ads - informacje i Polityka prywatności
Roberts pracował w ARPA do 1973 roku, ale wciąż pozostawał ważną postacią w rozwoju internetu. Z pomocą swojej prywatnej firmy Telenet popularyzował komutację pakietów. W późniejszych latach tworzył projekty, które miały na celu poprawę działania komercyjnego internetu. Projekt Anagran na przykład ulepszał sposoby przesyłania wideo przez internet. W 2001 roku Roberts został uhonorowany Nagrodą Drapera za wkład w budowę internetu.
Larry Roberts nie był aktywistą ani nie brał czynnego udziału w debatach o kształcie internetu, ale do dziś w globalnej sieci znajdują się ślady jego decyzji i wiele z jego pomysłów.
...
Warto pamietac ilu ludzi sklada sie na dobro wspolne! Absurd copyrightow az krzyczy! Wszystkp niemal jest praca olbrzymich mas ludzkich. Kazdy doklada troche. Dlatego Linux ma zdrowe i mocne podstawy. Nikt nie rosci sobie prawa wlasnosci bo to praca zbiorowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:12, 27 Sty 2019 Temat postu: |
|
|
Koniec złudzeń, Google może przejąć całkowitą kontrolę nad World Wide Web
Gdy oczy opinii publicznej patrzyły w pobladłą twarz Marka Zuckerberga, Google przez cały rok skrupulatnie i systematycznie pozwalało sobie na coraz więcej w zakresie sterowania tym, co pojawia się w naszych przeglądarkach i jakie przeglądarki w ogóle są dostępne.
Google na czele Coalition for Better Ads
Portfolio usług Facebooka w pewnym sensie wynika z braków w portfolio Google. Facebook stoi serwisami społecznościowymi i komunikatorami, zaś Google właśnie na tych dwóch frontach próbowało swoich sił wielokrotnie i bez powodzenia. I to być może właśnie Google jest największym beneficjentem tego, że gniew ludu został skierowany w stronę Facebooka. Gdy oczy opinii publicznej były patrzyły w pobladłą twarz Marka Zuckerberga, Google przez cały rok skrupulatnie i systematycznie pozwalało sobie na coraz więcej w zakresie sterowania tym, co pojawia się w naszych przeglądarkach i jakie przeglądarki w ogóle są dostępne.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że działania Google w ciągu ostatnich miesięcy są realizacją przyjętej wcześniej strategii, która czekała na dogodny moment na realizację, nie zaś spontanicznej szamotaniny. W lutym Chrome zaczął realizować założenia przyjęte przez Coalition for Better Ads. W praktyce oznacza to, że zrzeszenie największych korporacji, między innymi Google, Facebook czy Microsoft, apodyktycznie zdecydowało, jakie reklamy będą wyświetlane w Internecie, a jakie nie. Narzędziem, które pozwoliło egzekwować przyjętą politykę, był właśnie Chrome – z dnia na dzień określony typ treści został ukryty dla lwiej części internautów.
Jak na ironię, zmiana ta została na ogół przyjęta z entuzjazmem. Na pohybel z reklamami! Niewielu w atmosferze hurraoptymizmu i wychwalań Google za podjęcie zdecydowanych działań przyjęło postawę krytyczną i rozebrało pracę Coalition for Better Ads i jej skutki na mniejsze części. Ale jeśli choć na moment zastanowimy się, co tak naprawdę stało się w lutym, to na karku jeży się włos. Największym internetowym korporacjom udało się bowiem spotkać i umówić, że coś zniknie z Internetu. Następnie, w ciągu zaledwie kilku miesięcy, to coś z Internetu zniknęło. W lutym były to inwazyjne reklamy, ale co stoi na przeszkodzie, by było to cokolwiek innego?
Czystki w Chrome Web Store
Co stoi na przeszkodzie, by nagle za inwazyjne zostały brane publikacje krytyczne wobec członków Koalicji? Dlaczego nie miałyby zniknąć treści niezgodne z preferowanym na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych stylem życia? Co pod względem technicznym będzie przeszkodą, by identyfikować po wartości funkcji skrótu treści publikowane przez Wikileaks i je ukrywać? Przykłady są umyślnie wyolbrzymione – nie chodzi tu jednak o faktyczne wymazywanie treści z Internetu, ale o to, że jest to możliwe, że istnieje takie ryzyko. Pod względem zarówno technicznym, jak i biznesowym nic nie stoi już Koalicji na drodze. W ostatnim czasie Google ogłosiło, że po udanym europejskim starcie wybiórczego blokowania reklam w Chrome funkcja zostanie włączona na całym świecie.
Popularność przeglądarek – wykres
Popularność przeglądarek w grudniu 2018 roku według W3Counter
Ten niepokojący stan rzeczy warto przypominać także w kontekście najświeższych doniesień. Google w manifeście rozszerzeń Chromium (dokument regulujący, w jaki sposób mogą działać dodatki do przeglądarek bazujących na Chromium, a zatem Chrome, Opera, Vivaldi, a niedługo także Edge) wprowadziło zmiany w dozwolonym wykorzystaniu API WebRequest. W najnowszej wersji manifestu ze strony Google padła propozycja uniemożliwienia twórcom rozszerzeń wykorzystywania WebRequest API do blokowania zawartości witryn. A to oznacza, że takie rozszerzenia jak uBlock Origin, NoScript nie będą już na działały w przeglądarce Chrome.
Manifest bardzo precyzyjnie określa zmiany w dozwolonym użyciu API WebRequest – jak wspomniałem rozszerzenia nie mogą z jego wykorzystaniem modyfikować zawartości witryn. A to właśnie takie jest podstawowe zastosowanie wymienionych (i wielu innych rozszerzeń). uBlock jest świetnym dodatkiem blokujące reklamy, NoScript jest skuteczny w eliminowaniu ze stron wszelkiej maści skryptów – dzięki niemu na stronach nie uświadczymy JavaScriptu, Javy, Flasha, a także licznych elementów śledzących służących do analityki ruchu. Teraz wszystkie te programy mają zostać skutecznie pozbawione mechanizmu podstawowego dla ich poprawnego działania.
Firefox – ucieczka sprzed teleekranu?
Znów łatwo spostrzec tu żelazną konsekwencji. Najpierw Google arbitralnie decyduje, co jest dozwoloną reklamą, a co nie, a następnie próbuje się pozbyć programów, które mają zbliżone możliwości. Jedynym słusznym blokerem reklam będzie zatem bloker wszyty w Chrome’a i operujący na listach Coalition fot Better Ads. Chromium to przedsięwzięcie Open Source, choć zdominowane przez Google. Nie zmienia to faktu, że zmiany w manifeście musi rozpatrzyć i przegłosować społeczność. A wśród niej nie brakuje głosów, że najwyższy czas powrócić na łono Firefoksa, czyli korzystać z zamiennika, póki jeszcze jakiś istnieje. A jego dostępność nie jest taka oczywista, jeśli weźmie się pod uwagę decyzję Microsoftu o przeniesieniu domyślnej przeglądarki Windowsa 10 na bazę Chromium.
Wśród wielu młodych osób panuje maniera performatywnego dzielenia informacją, że nie posiadają w domu telewizora lub chociaż, że nie posiadają dostępu do telewizji. Problem w tym, że mainstreamowy Internet w zakresie wolności wyboru stopniowo oferuje w porównaniu z telewizją coraz mniej. Przenieśmy władzę i możliwości Google na grunt RTV. Czy wyobrażacie sobie, aby dowolny producent telewizorów nie tylko miał monopol na dostarczanie telewizji, ale także mógł dowolnie decydować, jakie treści się w tej telewizji pojawiają? Porównania do twórczości George’a Orwella są okropnie wyświechtane, ale być może najwyższy czas pozbyć się złudzeń – przecież będziemy mieć wówczas do czynienia z teleekranem.
...
Imperium zła. Przypominam ze google to obżydzi! Jak zwykle! Teraz kontroluja CAŁY INTERNET! I zaraz sie okaze ze nie wolno o tym pisac bo antysemityzm! Trzeba z tym walczyc potrzeba aleranatywy! Złole nie proznuja!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|