Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:42, 01 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Baton warszawski, czyli test na wspólne życie
Anna Chodyka | Wrz 30, 2017
Baton Warszawski/Facebook
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Najtrudniejsze w prowadzeniu firmy z żoną czy mężem jest to, że niełatwo przychodzi rozdzielenie spraw biznesowych od prywatnych. Im się udało.
Najpierw firma, potem ślub
Zanim się pobrali wspólnie stworzyli firmę od podstaw. Często pracowali od poniedziałku do soboty, po 14 godzin dziennie. Jak wspomina Paweł Malicki, był to czas na dotarcie się. Przy tej kwestii przytacza słowa swojej mamy, która uważa, że obowiązkowym punktem na naukach przedmałżeńskich powinno być wspólne założenie firmy i utrzymanie jej w rentowności przynajmniej przez rok. Kiedy młodzi wytrzymają tę próbę, mogą wziąć ślub. Alicja z Pawłem, nie do końca wysłuchali rad pani Malickiej i zostali małżeństwem pól roku po otworzeniu przedsiębiorstwa.
Pomysł na firmę wziął się stąd, że Paweł robił serki z nasion i zdrowych składników, potem Alicja wniosła swój talent piekarniczy i zaczęła robić ciasteczka na wyjazdy, które się świetnie sprawdziły. Wtedy uznali, że takiego produktu nie ma na półkach sklepowych. I doszli do wniosku, że nie tylko oni mają apetyt na zdrowe przekąski. Wówczas postanowili przemienić ciasteczka w batony i przedstawić je szerszej publiczności.
Po pracy już tylko sen
Zaczynali od tworzenia prototypów dla znajomych, którzy mieli firmę cateringową i oferowali swoim klientom pierwsze wytwory firmy Baton Warszawski. Kiedy produkty zaczęły się sprzedawać, Maliccy wynajęli pierwszy lokal. Najpierw pracowali tylko we dwoje, dopiero po półtora roku zatrudnili pracownika. Paweł przyznaje: „Na początku było tyle pracy, że po niej starczało nam tylko siły na to by pójść spać”.
Czytaj także: Byłem w katolickiej mafii. I jestem z tego dumny
Biznes i rodzina
Przedsiębiorcy wyjaśniają, że najtrudniejsze w prowadzeniu firmy z żoną czy mężem jest to, iż nie łatwo przychodzi rozdzielenie spraw biznesowych od prywatnych.
Trudno jest też im wygospodarować czas na wakacje, ostatnio wzięli wolne rok temu i tylko na tydzień. Paweł Malicki zaznacza: „Ktoś musi firmę prowadzić. I przedstawia drugą stronę medalu, mówiąc, iż jak się dużo pracuje to spędza się też dużo czasu razem, a to jest plus wspólnego prowadzenia biznesu”. Podkreśla też, że jeżeliby pracował tyle, co teraz lecz w innej firmie to bardzo mało czasu miałby na spędzanie go z żoną. Teraz choć są szczęśliwi to nie ukrywają, iż życie zawodowe nachodzi na prywatne.
Małżeństwo nie lukruje i szczerze przyznaje, że kryzysy się zdarzają, zwłaszcza, gdy są przemęczeni. Malicki mówi: „Firmę prowadzimy już 2,5 roku, chwilami jest zmęczenie materiału. Oprócz tego, Alicja kończy studia, więc jest to dodatkowe obciążenie”. Tłumaczą, jednak, że nie są bardzo konfliktowi, więc jakoś sobie radzą, nawet w trudnych sytuacjach. Właściciel Batonów Warszawskich przyznaje się: „Jednak, do zgody pierwsza wyciąga rękę żona, chociaż ja też długo się nie boczę”.
Wspólna misja
Za najpiękniejsze w prowadzeniu razem biznesu uważają to, że mają wspólną misję i zastrzegają, że ich firma nie jest maszynką do zarabiania pieniędzy. Robią to, w co wierzą. Paweł i Alicja sądzą, że małżeństwo to nie tylko romantyzm, choć on też jest ważnym elementem, ale związek jest jak małe przedsiębiorstwo, w którym wszystko musi być dobrze zorganizowane.
Czytaj także: Prowadzisz firmę z mężem? Jak nie zastąpić miłości pracą
W ich opinii trzeba być silnym, nie poddawać się, nawet wtedy, kiedy jest ciężko. Wyjaśniają: „Mieliśmy możliwość w ekspresowym tempie się dotrzeć. Staramy się uzupełniać, gdyż wiadomo, że każdy ma różne mocne strony. Każdy powinien mieć przestrzeń by realizować swoje talenty”.
Pytani o wiarę, odpowiadają, że niedawno rozmawiali właśnie na temat zawierzenia Bogu wszystkich spraw, zwłaszcza tych trudnych. Jak mówią, wspaniale mieć kogoś, kto czuwa. Uważają, że dzięki wierze są w uprzywilejowanej sytuacji, bo mają do kogo przyjść z problemami. Paweł Malicki komentuje: „Jako przedsiębiorcy jesteśmy zdani na siebie, nikt nam nie gwarantuje pracy, zarobków, więc myśl o tym, że jest ktoś wyżej i czuwa jest mocno krzepiąca”.
Z czasem, coraz mocniej krystalizuje się w Batonach Warszawskich podział na obowiązki, bo wyraźnie widać kto w czym jest lepszy. Paweł Malicki wymienia: „Nie jest tak, że się nie interesujemy całokształtem pracy, ale Alicja zajmuje się stroną graficzną, artystyczną, czy przygotowuje zdjęcia, prowadzi też papierkową robotę, księgowość, HR, a ja odpowiadam za kontakty z ludźmi, firmami, hurtowniami, pełnię rolę handlowca, interesuję się też wartościami odżywczymi, jakie powinny mieć nasze produkty. Jednak, są też sprawy, którymi zajmujemy się razem np. wprowadzaniem nowych produktów”.
Alicja i Paweł Maliccy prowadzą firmę Baton Warszawski. Sprzedają słodycze, jednak o znacznie mniejszej zawartości cukru niż przeciętne batony. Ich produkty można znaleźć już w ponad 300 sklepach, są dostępne w hipermarketach na Mazowszu i w kawiarniach.
...
I to powinna byc podstawa ekonomii.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135913
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 7:53, 07 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Czy trzeba godzić biznes z rodziną? Tak, ale inaczej niż myślisz
Maciej Gnyszka | Paźdź 06, 2017
Shutterstock
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Jesteś przedsiębiorcą. Jesteś katolikiem. Jesteś mężem. Jesteś ojcem. Jeśli spełniasz te cztery kryteria, to już teraz potencjalnie masz duży problem. Jeśli któregoś z nich jeszcze nie spełniasz, ale za chwilę będziesz – masz prawo czuć się zaniepokojony.
Jako przedsiębiorca dążysz do zbudowania jak najlepszej firmy. Jak najlepsza firma, to firma działająca jak najbardziej sprawnie, czyli szybko, efektywnie, przynosząc pracownikom i właścicielom odpowiednie pieniądze, a klientom usługi na jak najlepszym poziomie. To niekończący się proces optymalizowania, a z drugiej strony – podbicie rynku globalnego w większości branż jest trudne dla jednego pokolenia. Wnioski? Nawet gdybyś poświęcił cały swój czas na firmę – to i tak będzie za mało wobec tego, co mogłoby być.
Jako katolik chciałbyś mieć jak najlepszą relację z Bogiem. Jeśli dodatkowo masz zamiłowanie do medytacji i poznawania teologii, historii Kościoła, to znów z czasem może zrobić się krucho. Wniosek? Idealnie byłoby dołączyć do któregoś ze zgromadzeń zakonnych, np. kamedułów, by mieć odpowiednio dużo czasu na realizację wspomnianych wyżej dwóch celów.
Jako mąż chciałbyś mieć jak najlepszą relację z żoną. W zasadzie, gdyby być tu maksymalistą, to nie wychodzilibyście z kawiarenek, ośrodków wczasowych, warsztatów małżeńskich i… sypialni, gdzie praca nad wzajemnymi relacjami idzie wyjątkowo miło.
Czytaj także: Pora zdobywać dla Chrystusa salony, giełdy i sale konferencyjne
Wreszcie jako ojciec marzysz o tym, by wychować dzieci na dobrych i mądrych ludzi, mających z Tobą samym świetne relacje. Wybornie! Życia nie starczy Wam na wspólną zabawę, wyjazdy ojciec i syn albo ojciec i córka, tym bardziej, jeśli progenitury masz dużo.
A gdzie jeszcze czas na to, by zadbać o siebie samego, żebyś nie spędził drugiej połowy życia na poznawaniu meandrów polskiej służby zdrowia?
Twoja żona widzi to pewnie nieco inaczej. Pierwszy obszar w ogóle nie istnieje. Firma to zło konieczne – skoro już nie chcesz pracować dla kogoś, to jedyne, o co trzeba dbać, to by dawała odpowiednie pieniądze i nie zajmowała za dużo czasu. Drugi jest ważny, ale jednak bliższa koszula ciału – przede wszystkim masz żonę i dzieci, a często nawet jakby dzieci były ważniejsze. Uporządkujmy tę stajnię Augiasza, bo za moment zwariujesz. Zróbmy to w kilku krokach:
Wiesz, jaki jest cel?
Twój cel to przede wszystkim zbawienie. Na Sądzie Ostatecznym powinieneś usłyszeć pochwałę i powinieneś martwić się głównie o to. Warto sobie życie ułożyć według tego celu. Zrób sobie plan życia i nasyć codzienność rozmyślaniem, modlitwą, mszą. Pamiętaj, że akt strzelisty to też modlitwa, a najgorszy różaniec to ten nieodmówiony, a nie ten odmówiony pomimo rozproszeń.
Obowiązki małżeńskie
Jeśli Twoim podstawowym powołaniem jest małżeństwo, to masz obowiązki wynikające z tego stanu. Najpierw takie, że musisz dbać o żonę, a dopiero później takie, żeby dbać o dzieci. Jak mawia Janusz Wardak z Akademii Familijnej: „Nie znam dzieci, które by ucierpiały na tym, że rodzice mocno się kochali, znam jednak małżeństwa, które ucierpiały na tym, że rodzice kochali dzieci zbyt mocno”. Z dziećmi nie bierzesz ślubu i nie łączy Was sakrament.
Czytaj także: Własna firma vs rodzina – da się to pogodzić?
Firma to nie cały świat
Firma nie jest tylko po to, by zarabiać na życie. Jest także po to, żebyś mógł zdobywać odpowiedni prestiż zawodowy, relacje z ludźmi, z którymi inaczej nigdy byś się nie zetknął. Dzięki Twojej pozycji zawodowej będą mieli do Ciebie szacunek. Do Ciebie i rzeczy, które są dla Ciebie ważne.
Czy firma ma w sobie element apostolski? Oczywiście! Twoja praca z kolei – poza aspektem apostolskim, powinna też być dla Ciebie drogą do świętości. Uświęcaj ją i ofiaruj Panu Bogu – wtedy też będziesz dbał o jakość, bo nie można Bogu ofiarować byle czego.
Zdrowy balans między rodziną a firmą
Miej świadomość, że do końca życia będziesz walczył o jakiś balans w wymienionych trzech sferach. Choć zawsze musisz pamiętać o śmierci i być na nią gotowym w dowolnej fazie życia, to jednak inne proporcje będą w kwiecie wieku, inne w okresie kryzysowym dla firmy, inne, gdy dzieci będą malutkie, inne, gdy będą nastolatkami.
Absolutyzowanie którejś ze sfer to droga donikąd, a czas poświęcony na każdą jest wart tyle, ile jego jakość, nie tylko ilość. Wiem, co mówię – gdy byłem mały, firma mojego Taty dopiero raczkowała, wracał bardzo późno i wychodził przed świtem. Będąc jeszcze w przedszkolu, patrzyłem na jego powroty jak na powroty bohatera, szczególnie, że w środku dnia woziliśmy mu z Mamą obiad, więc patrzyłem na jego pracę. Nie mieliśmy dużo czasu, ale za to kiedy go już mieliśmy, to był to czas bardzo drogi. Uwielbiam Tatę i jest dla mnie bohaterem do dziś.
Te światy mogą się przenikać!
Na koniec najlepsze. A co, jeśli te sfery się mogą przenikać? A co, jeśli dobrze zrobi Twoim dzieciom dorastanie w duchu pomocy Tobie? Jeśli będzie dla nich świetnym środkiem wychowawczym pomagać Twojemu zespołowi czy Tobie samemu?
Może to także pole dla Twojej żony, by z wyobcowanej z firmy królowej, która tylko czeka na powroty gnuśnego sługi, zawsze wracającego za późno, upodobniła się do Zelii Martin, mamy św. Tereski? Ha! Idźmy dalej. A wprowadzenie paru drobnych elementów modlitwy w firmie? A wyrobienie w sobie obyczaju jakiegoś aktu strzelistego co godzinę? A świetny zwyczaj św. Josemarii Escrivy – by pamiętać o swoim Aniele Stróżu, a przez to o Panu Bogu – przechodząc przez każde drzwi, zatrzymywał się na chwilkę, by „przepuścić” swojego Anioła Stróża. Pomysłów na to, by uduchowić swoją pracę, by włączyć w nią także rodzinę jest mnóstwo. U świętych i błogosławionych znajdziesz mnóstwo inspiracji.
Czytaj także: Baton warszawski, czyli test na wspólne życie
Jeśli jesteś żoną i niechcący to czytasz, mam prośbę. Pokaż to swojemu mężowi. Porozmawiajcie o tym. Może być tak, że niesiona szlachetną troską o dzieci i Waszą relację, skazujesz go na życie we frustracji, w ciągłym odrzucaniu ambicji zawodowych jako rzekomo sprzecznych z Bogiem, Tobą i dziećmi, a przecież jesteście rodziną. To Ty jesteś jego podporą, a nie wyłącznie on Waszym sługą.
Jedni drugich mają nosić brzemiona, a nie ojciec i mąż brzemiona wszystkich. Nawet jeśli w jakimś mądrym piśmie czytałaś o work-life balance, to o tym zapomnij. Po śmierci nie będziemy sądzeni z work-life balance. Jeśli chcemy być świętymi, to oceniać będą w naszym życiu heroizm naszych cnót, a nie to, czy mieliśmy dużo, czy mało czasu na grę w Pytaki.
PS Po swoim debiucie na Aletei w zeszłym tygodniu, zorganizowałem na Facebooku – i będę tak robił co tydzień – plebiscyt na tematy do poruszenia w następnym tekście. Zdecydowanie wygrał ten o firmie i rodzinie. Który wygra w następnym tygodniu – obserwujcie na Fb.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tags:
biznespracarodzina
...
Jest hierarchia celow i nawet najlepsza firma nie jest celem nr. 1.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|