Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:19, 05 Kwi 2011 Temat postu: Dzieje Libii ! |
|
|
Z uwagi na to ze kraje Afryki i Azji wystepuja z opinia dzikich morderczych itp. przypomnijmy jak to ich Europka ,,cywilizowala'' :
W libijskiej Cyrenajce nie ma muzeum pamięci, pomników ani grobów, które tłumnie odwiedzaliby Libijczycy, by uczcić pamięć przodków. Nie ma, choć w ciągu kilku lat na tym terenie zginęło około 55 procent ludności kraju. Zbrodnie popełnione we włoskich obozach koncentracyjnych do dziś osnute są milczeniem.
Jesienią 1911 roku na terenach dzisiejszej Libii wybuchła wojna trypolitańska pomiędzy Włochami a Turcją. Ci drudzy szybko zostali wyparci z kolejnych historycznych krain: Trypolitanii, Fezzanu i Cyrenajki. Ostatecznie przegrali, a Włosi w 1913 roku, na mocy traktatu pokojowego w Lozannie, utworzyli nową kolonię: Libię.
Już od 1912 roku mieszkańcy trzech krain buntowali się przeciw włoskiej okupacji. Głównym ośrodkiem libijskich mudżahedinów, bojowników, była Cyrenajka, wschodnia prowincja Libii. To tam, w sąsiedztwie największego miasta prowincji, Bengazi, urodził się i działał Omar Mukhtar; tam też dwa miesiące temu rozpoczęła się libijska rewolucja. Mukhtar, z zawodu nauczyciel Koranu, stał się przywódcą mudżahedinów. Doskonale znał geografię kraju, dzięki czemu mógł wykorzystywać pustynię, góry i liczne jaskinie do organizowania zasadzek na włoskich żołnierzy. Taktyka nauczyciela Koranu i determinacja jego ludzi sprawiły, że we włoskiej kolonii regularne walki trwały przez ponad dwadzieścia lat.
Zniecierpliwiony problemami w Libii, rządzący Włochami Benito Mussolini wysłał do kolonii najpierw generała Pietro Badoglio, a następnie Rodolfo Graziani, by "zaprowadzili porządek" i ostatecznie zlikwidowali powstańcze ruchy w cyrenajskich Górach Zielonych, bastionie Omara Mukhtara. Graziani zgodził się jechać pod warunkiem, że Mussolini zwolni go z przestrzegania jakichkolwiek praw respektowanych we Włoszech i na świecie. Wódz wyraził zgodę. Od 1928 roku w Cyrenajce zaczął powstawać system włoskich obozów koncentracyjnych.
!!!!!! TAK !!!!!
- Mój ojciec był więźniem obozu w Bredze w latach 1928-1934 – zdradza mi Libijczyk Abdul Aziz al-Barqawi. Mówi o tym niechętnie, bo temat włoskich obozów jest w Libii trudny i zapomniany jednocześnie. – Nie uczymy się o tym w szkole. Wiedzę o pierwszych na świecie tego typu obozach czerpiemy z ustnych przekazów, od starszych pokoleń – podkreśla Abdul.
Rodolfo Graziani zdecydował, że mudżahedinów w Cyrenajce należy odizolować od sąsiadów z pozostałych prowincji, którzy dotąd wspierali ich dostawami broni i informacji. Zlecił budowę muru, długiego na 300 kilometrów i wysokiego na dwa metry. Kolejnym krokiem generała było założenie obozów w sąsiedztwie większych i mniejszych miast regionu. Na spalonych saharyjskim słońcem połaciach piachu postawiono tysiące płóciennych namiotów. Miasto po mieście, Włosi zbierali 300-osobowe grupy, głównie mężczyzn, i doprowadzali ich pod silną eskortą do obozów. Warunki życia w namiotach były tragiczne: Libijczycy masowo umierali z powodu tortur, głodu i chorób, a wielu z nich zostało powieszonych lub zastrzelonych, gdy uznano, że mimo izolacji wciąż wspierają w walce bojowników Omara Mukhtara.
- Włosi popełnili straszne zbrodnie przeciw ludzkości. Podczas gdy na wschodzie Libii utworzono obozy, mieszkańców zachodniej części kraju przewożono na wyspę Lampedusa. Większość nigdy z niej nie wróciła – mówi Libijka Sarah Izmirli. Wyspa, dziś zamieszkana przez około 4,5 tys. osób i nieustannie walcząca z nielegalnymi imigrantami (po wybuchu rewolucji w krajach muzułmańskich w tym roku, ich liczba przekroczyła liczbę mieszkańców), w latach 30. XX wieku była włoską kolonią karną. – Niektórzy historycy oceniają, że zginęło w tym okresie w Libii około 750 tys. osób – dodaje Sarah. "Od maja do września 1930 roku w obozach zamknięto ponad 80 tys. osób." – pisał w 1933 roku włoski lekarz o nazwisku Todesky. Kiedy światowa prasa dowiedziała się o tragicznych warunkach, jakie panują we włoskich obozach, okupanci zaczęli wydawać więźniom suchy prowiant: około 20 kilogramów na osobę na miesiąc. Jednak dla wielu więźniów nastąpiło to zbyt późno.
W cyrenajskich górach wciąż trwały walki, ale w 1931 roku mudżahedini nie mieli już żywności, amunicji i żadnego dopływu informacji o tym, co dzieje się we włoskiej kolonii. Ich wódz, Omar Mukhtar, który miał już wtedy, według różnych źródeł, około 70 lub 80 lat, słabł i coraz częściej chorował. Bojownicy prosili, by zrezygnował z walki i opuścił Libię. Zdecydowanie odmówił. Podwładni nazwali go wtedy "Lwem pustyni". Jesienią tego samego roku Mukhtar został ranny i schwytany, a 16 września publicznie powieszony w obozie w Suluk. W czasie tortur i tuż przed śmiercią cytował Koran. Dziś jego imię nosi wiele libijskich ulic, a jego twarz widać na jednym z banknotów.
We Włoskich obozach koncentracyjnych w Libii zginęło około 125 tys. osób. Jednocześnie w intensywnie italianizowanym kraju osiedliło się około 100 tys. Włochów.
Libia pozostała włoską kolonią do 1943 roku, następnie przeszła pod władzę państw alianckich, a w 1951 roku odzyskała niepodległość. Do 1969 roku Królestwem Libii rządził Muhammad Idris al-Mahdi. Niepopularny król stracił władzę po przewrocie dokonanym przez 27-letniego Muammara Kaddafiego. Wkrótce zmuszono 250 tys. Włochów do opuszczenia państwa, które stawało się coraz bardziej autorytarne i gospodarczo zacofane.
W 2008 roku Muammar Kaddafi podpisał z premierem Włoch Silvio Berlusconim umowę o przyjaźni libijsko-włoskiej. W wyniku tego porozumienia Włochy zobowiązały się zainwestować w Libii pięć miliardów dolarów w ramach rekompensaty za zbrodnie popełnione w czasie kolonizacji, a w zamian Kaddafi obiecał zająć się kwestią nielegalnej imigracji i wesprzeć włoskie interesy w swoim kraju. – Choćby nie wiem co, Berlusconi nie jest w stanie zadośćuczynić nam po tragedii kolonizacji – mówi Abdul Aziz al-Barqawi. – Ale studiowałem we Włoszech i wiem, że między naszymi narodami jest wiele sympatii.
- O włoskich obozach wciąż niewiele wiemy i niewiele mówimy. Kiedyś widziałem jakieś urywki na ten temat w zagranicznej telewizji, a dziś, od kilku lat, korzystamy z Internetu – mówi mi inny Libijczyk, Abdullah. – To nieznany temat-rzeka – podkreśla Sarah Izmirli.
Karolina Duda-Potapska
[link widoczny dla zalogowanych]
>>>>>
Widzicie wiec ze smiesznym jest zarzucac ,,dzikosc'' Afrykanom gdy takie rzeczy robili EUROPEJCZYCY !!! To po prostu jest skutek grzechu pierworodnego a objeci sa nim WSZYSCY LUDZIE !
To nie moze zostac zapomniane ! HISTORYCY DO DZIELA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:41, 09 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Na Saharze odkryto ślady zaginionej cywilizacji.
Zespół archeologów z brytyjskiego Uniwersytetu w Leicester dzięki analizie zdjęć satelitarnych odkrył na Saharze pozostałości po zaginionej cywilizacji - donosi Wspólnotowy Serwis Informacyjny Badań i Rozwoju.
Zaskakującego odkrycia dokonano na głębokim południu Libii, w jednej z najbardziej niegościnnych dla człowieka części Sahary. Naukowcy na fotografiach satelitarnych znaleźli nowe dowody na istnienie ponad 100 ufortyfikowanych farm i wiosek oraz kilku miast, datowanych na lata 1-500 naszej ery.
Te "zaginione miasta" zostały najprawdopodobniej zbudowane przez starożytną cywilizację Garamantów, która była o wiele bardziej zaawansowana i rozwinięta, niż do tej pory uważano sugerując się historycznymi źródłami pisanymi.
Garamantowie to przodkowie współczesnych Tuaregów, ludu berberyjskiego żyjącego na terenach Afryki Północnej. W okresie od około V wieku p.n.e. do V w. n.e utworzyli państwo konkurujące z greckimi posiadłościami zakładanymi w obecnej północno-wschodniej Libii oraz z Rzymianami.
Kilka miesięcy temu ekspedycja archeologów z Uniwersytetu w Leicester odkryła na Saharze pozostałości po budowanych z glinianych cegieł fortyfikacjach, których mury mogły sięgać nawet do czterech metrów wysokości. Ponadto znaleziono ślady domostw, grobowców, pól uprawnych, studni i zaawansowanych systemów nawadniających. Teraz dzięki zdjęciom satelitarnym udało się oszacować rzeczywistą skalę zaginionej cywilizacji.
Odkrycie stawia w nowym świetle dotychczasowe wyobrażenia na temat cywilizacji Garamantów, których uważano jedynie za barbarzyńców, niepokojących południowe granice rzymskiego imperium. Okazuje się jednak, że w rzeczywistości utworzyli oni silne i dobrze zorganizowane państwo z ufortyfikowanymi wioskami i miastami, z własnym pismem, rozwinięte technologicznie i prowadzące prosperujący handel w rejonie Afryki Północnej.
Niestety współfinansowane przez Unię Europejską prace archeologiczne musiano przerwać z powodu wojny domowej w Libii. Jednak naukowcy mają nadzieję, że po ustabilizowaniu sytuacji wrócą na miejsce badań i dokończą rozpoczęte dzieło.
>>>>
To jest znana sprawa ze tam kiedys byla roslinnosc i kwitlo zycie :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:39, 05 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Goldman Sachs grabił Libiię !
- Geopolityka to obecnie gra z wykorzystaniem broni o charakterze finansowym i handlowym. Ta nowa geoekonomiczna gra może być bardziej wydajna i subtelna niż ostatnie rozgrywki geopolityczne - powiedział kiedyś jeden z doradców prezydenta USA George'a W. Busha.
Nieczęsto mówi się o działalności amerykańskiego banku inwestycyjnego Goldman Sachs, przypuszczalnie prowadzonej na polecenie Departamentu Obrony lub, co najmniej, za ich milczącą zgodą. Chociaż żaden dowód tej współpracy między bankiem a Stanami Zjednoczonymi oficjalnie nie istnieje, trudno jest przymknąć oko na skuteczność, z jaką bankierzy zrealizowali swój cel.
Narodowy libijski fundusz inwestycyjny (LIA) twierdzi, że Goldman Sachs doprowadził do strat dla narodu w latach 2007-11 o wartości ok. jednego miliarda dolarów zyskując na transakcjach kwotę w wysokości ok. 350 milionów dolarów.
Z punktu widzenia urzędników finansowych Libii, agresor wobec kraju bliskowschodniego nie nosił w trakcie ataku ani broni palnej, ani rakiet, ani bomb. Zamiast tego Libia musiała się zmierzyć z "arsenałem rodem z XXI wieku".
Jak informuje "The New York Times", pozew złożony w zeszłym tygodniu przez libijski fundusz inwestycyjny zakłada, że Goldman Sachs nadużył zaufania, nie prowadząc odpowiedniej dokumentacji na temat transakcji. W pozwie czytamy, że fundusz zarzuca wykorzystywanie przez bankierów spółki faktu współpracy z młodym i niedoświadczonym zespołem ludzi z Libii.
Oskarżyciel uważa, że bank zastosował podstęp, by zdobyć zaufanie personelu funduszu. Proces obejmował znaną taktykę amerykańskich bankierów polegającą na zatrudnianiu członków rodziny poszczególnych urzędników państwowych, aby namnożyć możliwości, które się pojawiają, kiedy niedoświadczeni, w tym przypadku libijscy, biurokraci zawierają 10- i 11-cyfrowe transakcje z pracownikami banku, wśród których wielu to absolwenci Uniwersytetu Harvarda.
W 2003 roku ONZ rozpoczęła akcję znoszenia sancji wobec Libii w wyniku współpracy w walce z terroryzmem w związku z atakiem na World Trade Center. W tym czasie zarówno Wielka Brytania jak i Stany Zjednoczone zachęcały swoje elity bankowe do rozpoczęcia kontaktów biznesowych z wcześniej nietykalnym reżimem. Jak pisze "The Daily Beast", na odpowiedź na takie zaproszenie nie trzeba było długo czekać.
Zgodnie z informacjami gazety, jesienią 2007 roku Goldman Sachs dokonał prezentacji dla Libijczyków zachęcając do ustanowienia partnerstwa między bankiem a państwowym funduszem. Współpraca miała także zakładać szkolenia dla swoich pracowników i "ofertę strategicznego doradztwa długoterminowego i możliwości inwestycyjnych". To drugą stronę przekonało.
Jeden z pracowników libijskiego funduszu zdradza, że z jednej strony Goldman Sachs aranżował niesprawiedliwe i pełne wyzysku transakcje, a jednocześnie wielokrotnie powtarzał, że szuka długoterminowych relacji z LIA jako strategicznym partnerem. - To była nieprawda - mówi "The Daily Beast".
Z informacji opublikowanych w brytyjskim "The Telegraph" wynika, że transakcje drenowały budżet libijskiego funduszu. Do końca 2008 roku ich wartość drastycznie spadła, a w 2011 roku doprowadziła do kryzysu finansowego w Libii. To on mógł mieć niebezpośredni wpływ na tzw. arabską wiosnę ludów w Libii i ostateczne obalenie reżimu Kaddafiego.
Dzięki nowemu pozwowi w londyńskim sądzie, będzie można w końcu usłyszeć o mechanizmach działalności banku. Jeśli jakiekolwiek z zarzutów się potwierdzi, wówczas śmiało będzie można mówić o nowym modelu postępowania w stosunku do wrogich krajów, rządów, czy narodów - wystarczy wysłać do akcji doświadczonych bankierów, którzy pozbawią nieprzyjazne państwo pieniędzy, a w konsekwencji doprowadzą do rewolucji, np. takiej, do której doszło w Libii. Na odległość, bez interwencji wojskowej.
...
Widzicie jakie gangi sa na zachodzie ? Kadafi to maly pikus . Zachod to mega zlo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:37, 13 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Dokument o Kaddafim pokazuje brutalność jego rządów
Muammar Kadafi trzymał głowę swojego wroga w zamrażarce -
Muammar Kaddafi przez 25 lat trzymał głowę swojego wroga w zamrażarce, a pod uniwersytetem w Trypolisie nakazał zbudować loch, w którym gwałcono studentki – informuje "Daily Mail", bazując na nowym filmie dokumentalnym o libijskim dyktatorze.
Dokument zawiera wywiad z byłym agentem CIA, Frankiem Terpil, który przeszedł na stronę dyktatora i działał na jego zlecenie. Za zabicie jednego przeciwnika politycznego dyktatora i dostarczenie mu jego głowy miał otrzymać milion dolarów. Część ciała stanowiła dowód popełnionej zbrodni.
– Libijski przywódca w specjalnie przygotowanej lodówce trzymał także inne ciała zamordowanych osób – dodaje były współpracownik Kaddafiego.
Zespół pracujący nad filmem o brutalnym reżimie Kadafiego dotarł także do materiałów świadczących o istnieniu pomieszczeń na kampusie uniwersytetu w stolicy Libii, w których dokonywano licznych gwałtów. W luksusowych pokojach z jacuzzi bywał też sam libijski przywódca.
"Mag Dog: Inside the Secret World of Muammar Gaddafi" został wyemitowany w amerykańskiej stacji "Showtime".
...
Niech przeczytaja ci ktorym teskno do Kadafiego bo ,,byl porzadek" . Nie bylo . Byl burdel i dopiero teraz jest szansa na porzadek . Trzeba zbudowac panstwo od zera .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|