Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:04, 04 Lip 2011 Temat postu: Czas Apokalipsy - Kambodża . |
|
|
Mają na sumieniu prawie 2 mln ludzi - zobacz ich twarze !
Rekordziści w ludobójstwie wśród komunistów !
Gdy rządzili krajem, zginęły prawie dwa miliony ludzi. Ich eksperyment ze stworzeniem idealnego społeczeństwa zakończył się jedną z największych potworności, jakie widziała historia. By zbudować nowe, musieli zburzyć stare. Ale szybko okazało się, że ich dziełem będzie jedynie zniszczenie. Między 1975 a 1979 rokiem z powodu głodu, chorób, wycieńczenia, tortur i egzekucji życie straciła jedna czwarta mieszkańców ówczesnej Kambodży.
Ci, którzy do tego doprowadzili, właśnie stanęli przed sądem.
Na szczescie !!! Przypomnijmy ze byli oni wspierani przez pekinczykow i gdy komuna z Wietnamu obalila ludozercow w Kambodży ze zlosci piekinczycy uderzyli na komune wietnamska i byla wojna... Takie to sa ,,stosunki'' miedzy potworami i ludozercami...
Pierwszą decyzją Czerwonych Khmerów i ich przywódcy Pol Pota była ewakuacją stolicy Kambodży, Phnom Phen, a po niej - wszystkich miast. Dlaczego? Bo miasta to "pasożyty". Mieszczuchy miały teraz pracować na roli. Ich życie nadzorowali młodzi wieśniacy, najczęściej analfabeci. Inteligencja? Do odstrzału.
>>>>>
,,Inteligencja'' to byli ci ktorzy nosili okulary ... Tak komuna w prosty sposob identyfikowala...
Oblicza niezwykłego okrucieństwa
Choć dawni mieszkańcy miast (i ta część inteligencji, której udało się przeżyć) pracowali niewolniczo na ryżowiskach, kraj szybko zaczął przymierać głodem. Chorych nie miał kto leczyć, bo lekarzy również zamieniono w "rolników". Lekarstw za co kupić - pieniądz, kapitalistyczny symbol, wycofano. A tych, którzy odważyli się powiedzieć złe słowo na Angkar (Organizację), wysyłano do katowni, z których nigdy już nie wracali.
>>>>>
Przeksztalcili kraj w JEDNOLITY KOŁCHOZ ! Szczyt komunizmu ! Wszyscy pracuja w jednej komunie - wspólnie ... Oczywiście z wyjątkiem towarzyszy komunistow ... Ktos musi ,,służyć bezpieczeństwu'' w Służbie Bezpieczeństwa - przystawiać karabin do głowy i strzelać ...
Na zdjęciu: czaszki na Polach Śmierci niedaleko Phnom Penh stały się symbolem ofiar reżimu. AFP / Tang Chhin Sothy
Za koszmarnym eksperymentem na żywym ciele całego kraju stał Pol Pot i jego świta. Choć jego prawdziwe imię brzmiało Saloth Sar, po przejęciu władzy został Bratem Numer Jeden. Numerem dwa określano Nuon Chea, głównego ideologa ruchu (na zdjęciu). Jednak ich prawdziwi krewni nie mogli liczyć łaskę Czerwonych Khmerów: rodzony brat Pol Pota przeżył, bo ukrył swoją tożsamość.
>>>>>
Tutaj oczywiscie psychopaci by sie zachwycali jacy to niby ,,nieprzekupni'' jaka to rownosc ! Tak wspaniali ludzie gotowi mordowac wlasne rodziny ...
AFP / Mark Peters Jaruzelski ! Jak żywy ! Widzicie jak ci satanisci sa podobni !!!
Na ławie oskarżonych zasiada też Ieng Sary (na zdjęciu) - dawny szef dyplomacji i przyjaciel Pol Pota. Razem studiowali we Francji, gdzie przyszły lider Czerwonych Khmerów bardziej zachłysnął się ideami rewolucji niż wykładami na uczelni, której nie ukończył. Po powrocie uczył się partyzantki w dżungli. I to prawdopodobnie tam Saloth Sar stał się Pol Potem.
>>>>>
No tu jest typowy problem ! Nie da sie ukryc ze goscie byli WYKSZTALCENI !!! I TO NA SORBONIE ! Nic z tych rzeczy ze mordercy bo ciemni ... MORDERDCY BO UCZENI ! Pusali wszak prace doktorskie typu ,, Z zagadnien przeksztalcen strukturalnych w Kambodzy'' Sur les problemes des reconstruction structurel le Khambodie ktore przeczytano dopiero jak juz ulozyli stosy trupow ... Tak to sobie lezaly w archiwach... Wszystko tam bylo opisane i za to dostali tytuly naukowe... W SUMIE ONI SA TWORAMI ZACHODNIEJ CYWILIZACJI !!! Ze wschodu maja tylko bezwzglednosc ... Niczym jest tytul naukowy studia tytuly ! Liczy sie tylko jakim czlowiek jest czyli poziom świętości ! Stąd Kościół kanonizuje święte służące a nie za naukowosc ...
AFP / Mark Peters A wiec to jest Ieng Sary ! Do tej pory znalem jedynie z nazwiska !!! Cos taki jak Urban ! Tylko chudszy ! Jak oni sa podobni ! Ten sam sowiecki model !
Żona Ieng Sary’ego, Ieng Thirith (na zdjęciu), to była minister spraw społecznych i szwagierka Pol Pota. Okazała się też bardziej wyrachowana niż jej młodsza siostra Khieu Ponnary, która nie wytrzymała okrucieństw męża i postradała zmysły.
>>>>>
Mniej kobieca ? Kobieta jest bardziej wytrzymala ale tez bardziej wspolczujaca... Z czego wynika ze jest wytrzymala w poswiecaniu sie za kogos zwlaszcza dzieci a nie wytrzymala w znecaniu sie nad kims...
Gdy Pol Pot uczył się jako nastolatek w prestiżowym kolegium w Kompong Cham, poznał przyszłego prezydenta Demokratycznej Kampuczei (jak wówczas nazywano Kambodżę) Khieu Samphana (na zdjęciu). Dziś oskarżanego, tak jak reszta liderów Czerwonych Khmerów, o ludobójstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne.
Khieu Samphan, doktor ekonomii na Sorbonie, był w Polsce w 1973 roku. Po całym dniu zwiedzania, gdy był w restauracji, zwrócił uwagę na studentów, którzy siedzieli kilka stolików dalej i śmiali się głośno. - Jedne pasożyty obsługują drugich. Ja bym ich powystrzelał - powiedział wówczas gość z Kambodży do polskiego dyplomaty, który mu towarzyszył.
>>>>>
Byc moze legenda ale pasujaca do takich typow ...
AFP / Mark Peters A ten to Chie Sampan ( chyba tak po polsku ) Tez znalem z nazwiska... I znowu jak geby kamratow Jaruzela !!! Jak bym widzial zjazd PZPR !!!
Kiedyś uważano ich za przyszłość Kambodży, wysłano na naukę do Francji (jedynie Nuon Chea nie studiował w Paryżu) w nadziei, że staną się siła napędową kraju. Stali się siłą, która cofnęła go o całe stulecia, miasta przeobraziła w pustkowia, zniszczyła rodziny, wybiła własny naród.
>>>>>
No bo zamiast uczyc czegos konkretnego uczyli sie ,,komunizmu''... A to jest wirus ! Wirus NISZCZY NISZCZY NISZCZY i nic wiecej ...
Nie ma zadnej innej funkcji... Gdy zniszczy organizm ginie z organizmem zywiciela... Komunizm to wirus ! Mistyczne cialo szatana jak mowil slynny polski swiety ksiadz Blachnicki...
Szatana bedac duchem wspiera komunizm ktory twierdzil ze nie ma ducha jest tylko materia !!! Obled ? Satanizm to obled ...
Wirus pokazuje nature zla ! Wirus niszczac innych sam zniszy siebie... Skad sie wziely zatem wirusy twoy bedace destrukcja (bo to nie sa organizmy zywe ) ? Sa zaburzeniem natury wyniklym z grzechu pierworodnego - w Raju czegos takiego nie bylo i nie mialo byc ... Przestana istniec gdy zakonczy sie istnienie ,,tego swiata'' i nastapi nowa ziemia i nowe niebo ...
Pol Pot nigdy nie został osądzony za swoje zbrodnie. Zmarł w 1998 roku. Ale jego towarzysze, po 30 latach od upadku reżimu, staną przed ONZ-owskim trybunałem do spraw zbrodni wojennych w Kambodży.
>>>>>
Po smierci spotkal sie na tamtym swiecie ze sprawiedliwoscia I LEPIEJ BY MU BYLO TUTAJ 1000 WYROKOW NIZ TAM JEDEN !!! Bo ostatecznie wszyscy musza stanac przed Bogiem i skonfrontowac swoja dusza Z TĄ NIEPOJĘTĄ ŚWIĘTOŚĆIĄ I CZYSTOŚCIĄ KTÓRA NIE POPEŁNIŁA ANI JEDNEGO GRZECHU A WRĘCZ WYDAŁA SIEBIE LUDZIOM NA STRASZNĄ MĘKĘ (przewyższającą wszelkie cierpienia ludzi) ZA ZBAWIENIE ŚWIATA ...
Ale Kambodża przeszla juz oczyszczenie ... Kambodżanie dolaczyli do szeregu narodow ofiar ludobojstwa . Jak to bylo z Indianami Ormianami Polakami Tybetanczykami Koreanczykami Czeczenami Rwandyjczykami i wielu innymi nawet nieznanymi juz dzis ... Teraz czekamy na powrot Jezusa - tez zbrodnie juz nigdy sie nie powtorza ! :O)))) Zniknie zlo wynikle z odrzucenia Boga w Raju ... Na szczęście ! Szczęście wieczne !
AFP / Mark Peters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:16, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Seth Mydans / New York Times
Oszaleć albo zapomnieć
W drugiej połowie lat 70. Czerwoni Khmerzy wymordowali 1,7 mln obywateli blisko 8-milionowej Kambodży. W poniedziałek 21 listopada ruszył kolejny proces, w którym sądzeni są trzej przedstawiciele zbrodniczego reżimu.
W niedzielę, w przeddzień rozpoczęcia w Phnom Penh jednego z najważniejszych procesów Czerwonych Khmerów, przed ogromną piramidą czaszek na słynnym polu śmierci w Choeung Ek klękają ci, którzy przeżyli mordercze rządy reżimu, by wraz z mnichami modlić się za dusze zamordowanych bliskich. Kury skubią trawę rosnącą wokół wgłębień po grobach, w których spoczywa 9 tys. osób zakatowanych na śmierć przez zbrodniczy reżim. Po monsunowych ulewach za każdym razem można tu znaleźć zęby i fragmenty połamanych kości. Tablice ostrzegają turystów, by nie deptali masowych grobów.
W poniedziałek 21 listopada na ławie oskarżonych zasiedli: główny ideolog zbrodniczego reżimu, zwany Bratem Numer Dwa, 85-letni Nuon Chea; 80-letni Khieu Samphan, były prezydent Kambodży; oraz Ieng Sary, 85-letni były minister spraw zagranicznych. Ieng Sary zapowiedział, że nie będzie wygłaszał w sądzie żadnych przemówień. Kambodżanie mają nadzieję, że historie, jakie opowiedzą dwaj pozostali oskarżeni, pomogą zrozumieć powody, dla których Komunistyczna Partia Kambodży wymordowała tylu ich rodaków.
W przypadku 79-letniej Ieng Thirith, czwartej z pozostałych przy życiu przywódców Czerwonych Khmerów, która pełniła funkcję minister spraw socjalnych Kambodży, sędziowie trybunału, przy poparciu ONZ, uznali, że stan zdrowia – zaawansowana demencja – nie pozwala na postawienie jej przed sądem. Decyzji sprzeciwia się prokuratura, oddalając tym samym ewentualną możliwość uwolnienia Ieng Thirith. Jeśli kobieta wyjdzie na wolność, będzie pierwszą liderką Czerwonych Khmerów, która mimo aresztowania uniknie wyroku.
Pozostali, w tym dyktator Kambodży i przywódca ruchu, Pol Pot, zdążyli się zestarzeć i w spokoju umrzeć na wolności, przez te trzydzieści lat od upadku zbrodniczej organizacji. Czerwoni Khmerzy (radykalny ruch komunistyczny korzeniami sięgający wojny wietnamskiej i pozostający pod wpływem maoizmu) w latach 1975-1979 wymordowali 1,7 mln obywateli blisko 8-milionowej Kambodży. Oznacza to, że w wyniku egzekucji, tortur, przymusowych robót, chorób i głodu z ręki komunistycznego reżimu zginęło 20 proc. Kambodżan.
Dla tych, którzy przeżyli, upływające lata były tak samo bolesne jak same zbrodnie. – Ofiary, takie jak ja, cierpią już zbyt długo – skarży się 60-letnia Marie Chea. – Dlaczego tak długo czekano? Po co zwlekano aż do tej pory? Dlaczego nic nie robiono? Jaka jest prawda? Chcemy wreszcie ją poznać.
Chea z Ashburn w stanie Wirginia jest jedną z trzech Amerykanek kambodżańskiego pochodzenia, które przyjechały tu obserwować rozpoczynający się proces. W USA mieszka dziś około 100 tys. Kambodżan, którzy przeżyli krwawe rządy reżimu. Panie trafiły tu w ramach programu uzdrowienia i pojednania Instytutu Badań Społecznych Kambodży (ASRIC), organizacji non-profit z siedzibą w Nowym Jorku, która ubiega się o prawo do symbolicznego odszkodowania dla należących do niej 41 Amerykanów kambodżańskiego pochodzenia.
Podobnie jak wielu uciekinierów z Kambodży, mieszkających w USA, Chea wciąż zmaga się z traumatyczną przeszłością, od której nie potrafi się uwolnić. Klęcząc przed piramidą czaszek, zalewa się łzami. – Straciłam całą rodzinę, mamę, tatę, braci, siostry – rozpacza. – Cierpię, cały czas cierpię, nawet gdy jestem w domu. Mówię "dom", bo w Stanach Zjednoczonych mieszkam od ponad 30 lat.
Lecz nawet w USA, mimo upływu kolejnych dekad, wspomnienia prześladują ją z taką samą siłą. – Ciągle mi się śni, że ktoś mnie goni – mówi. – Zawsze uciekam. Czasami budzę się przerażona i nie wiem, gdzie jestem. Dopiero po chwili orientuję się, że jestem bezpieczna, w domu, w Ameryce. Te sny wciąż mnie dręczą, zawsze śnią mi się te same koszmary. Nie mam zwyczajnych snów.
Na czas procesu do dawnej ojczyzny wróciła też 66-letnia Sophany Bay z San Jose w Kalifornii, której spokoju nie dają wspomnienia jej trójki dzieci: 6-letniego synka i córeczek, 5-letniej i 6-miesięcznej. Najmłodsze dziecko zmarło podczas przymusowej ewakuacji Phnom Penh, stolicy Kambodży, zaraz po zwycięstwie Czerwonych Khmerów.
Szczegóły tej ewakuacji i fali przemocy, jaka jej towarzyszyła, są przedmiotem pierwszej części toczącego się procesu. – Musieliśmy uciekać, moja dwójka dzieci i niemowlę, które miałam na rękach. Strzelali w powietrze, "Ruszać się, ruszać!", krzyczeli. Nie miałam mleka, żeby nakarmić moje maleństwo. Miała tylko 6 miesięcy. Zmarła – opowiada Sophany Bay. A potem zmarł jej synek i starsza córka. – Moje dzieci, cała trójka, umarły na moich rękach. Sama złożyłam je do grobów.
71-letnia Sarem Neou z Silver Spring w stanie Maryland, trzecia z Amerykanek kambodżańskiego pochodzenia, patrzy na oskarżonych z niezwykłej perspektywy: Ieng Thirith uczyła ją angielskiego w szkole średniej. – Była dobrą nauczycielką, bardzo wymagającą – wspomina.
Jej zdaniem zwolnienie Ieng Thirith z uczestnictwa w procesie ma sens. – Spodziewałam się tego w przypadku kilkorga członków Czerwonych Khmerów – mówi kobieta. – Są starzy, to tylko ludzie, to dla nich ogromny stres. Mogli oszaleć, albo zapomnieć. Wcale mnie to nie dziwi.
Wśród uczestników niedzielnej ceremonii jest 70-letni Bou Meng, jeden z nielicznych, którzy przeżyli znane z okrucieństwa więzienie Tuol Sleng, gdzie naczelnikiem był Kaing Guek Eav, zwany "Towarzyszem Duchem". W lipcu 2010 roku w pierwszym procesie Czerwonych Khmerów Duch, uznany winnym śmierci 15 tys. więźniów, został skazany na 35 lat więzienia, ale wyrok skrócono do 19 lat. Przed przeszkloną stupą unosi się dym kadzidełek, mnisi w skupieniu śpiewają modlitwy. Bou Meng wierzy, że wśród ponad 5 tys. anonimowych ludzkich czaszek może znajdować też czaszka jego żony. Bou Meng, artysta, przeżył tylko dlatego, że jego strażnicy zlecili mu malowanie portretów Pol Pota. Dziś pracuje nad rysunkiem przedstawiającym żonę na skraju jednego z dołów w chwili śmierci, z nożem na gardle.
>>>>
Tak to byli najbardziej komunistyczni komunisci traktujacy komunizm doslownie ... Jako hodowle ludzi . Hodowla polega na tym ze zabija sie i zjada osobniki lsabe i wten sposob rozmnazaja sie tylko silne ... I tak rasa bydla ulepsza sie . Ci ,,ulepszali'' ludzi chodzilo o to aby byli bardziej komunistyczni ... Co ciekawe identyczn ideologie miala UPA na Ukrainie ... Co wskazuje ze takie ideologie powstaja w krajach dzikich przy zetknieciu z ateizmem zachodu ... Spoleczenstwa pierwotne sa bowiem religijne i jesli zabiera sie Boga nastepuje bestialstwo ( W Europce na skutek ponad 1000 lat chrzescijanstwa moze istniec spoleczenstwo bezbozne bo sa to tzw . religijni ateisci czyli zachowuja zasady Ewangelii nie chodzac do kościoła ale i tak to pada jak widac im dluzej sa areligijni ). Stad tak wazna jest ewangelizacja tych ludow ... Bez Boga nic sie nie da ...
Choeung Ek, fot. Reuters
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:05, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Wyrok dożywocia dla byłego kierownika tajnego więzienia Komunistycznej Partii Kambodży
W piątek sąd wojskowy w Kambodży odrzucił wniosek o apelację w sprawie Kaing Guek Eav’a – przestępcy wojennego i kierownika więzienia podlegającego Komunistycznej Partii Kambodży - informuje CNN. Eav, który był nauczycielem cenionym przez uczniów, nadzorował więzienie, w którym zginęło ok. 14 tys. osób.
Kaing Guek Eav, bardziej znany pod pseudonimem "Duch" chciał odwołać się od wyroku wydanego w roku 2010 – 35 lat więzienia - argumentując swój wniosek tym, że jako podwładny liderów Komunistycznej Partii Kambodży wypełniał jedynie odgórne rozkazy i nie mógł sprzeciwić się reżimowi. Zanim "Duch" przystąpił do partii w roku 1967, był nauczycielem matematyki, cenionym i lubianym przez uczniów. Pracował w małym mieście Skoun, w prowincji Kampong Cham. Później, już jako kierownik więzienia Tuol Sleng, odznaczał się pewnością siebie i zdecydowaniem, wydawał polecenia egzekucji po skończonych przesłuchaniach. Zdobył uznanie przełożonych i został mianowany kierownikiem oddziału Santebal – specjalnej filii sprawującej nadzór nad więzieniami Komunistycznej Partii Kambodży.
Eav miał 67 lat, gdy zapadł wyrok skazujący za przestępstwa wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości, morderstwa i tortury. Stał na czele więzienia Tuol Sleng (wcześniej znanego jako S-21), gdzie zginęło około 14 tys. ludzi. Nielicznym udało się przeżyć pobyt w Tuol Sleng; około tuzina zostało odnalezionych przez Wietnamczyków, który zaatakowali Kambodżę w roku 1979. Tajne więzienie zostało ujawnione światu przez wietnamskiego fotografa Ho Van Tay'a w 1979 roku. Van Tay i jego współpracownicy doszli do bram więzienia, czując zapach ludzkich zwłok.
Sędzia, wydając wyrok w 2010 roku, powiedział, że wziął pod uwagę to, iż oskarżony przyznał się do winy, wyraził skruchę i współpracował podczas procesu. Eav prosił o wybaczenie i powtarzał, że wykonywał tylko polecenia przełożonych. Niemniej ważny był według sędziego "przymusowy charakter’" życia i działań podczas komunistycznego reżimu. Zanim Kaing Guek Eav został skazany, przez prawie jedenaście lat przebywał w areszcie wojskowym.
Trybunał w Kambodży rozpoczął swoją pracę w 2007 roku, dekadę po chwiejnych negocjacjach pomiędzy Kambodżą a Narodami Zjednoczonymi, dotyczących struktury i funkcjonowania sądu. Wyrok z 2010 roku był pierwszym wydanym w tym trybunale.
Według Centrum Dokumentacyjnego Kambodży, co najmniej 1,7 miliona ludzi zginęło w czasie rządów Komunistycznej Partii Kambodży w latach 1975-1979. Byli oni mordowani, umierali z powodu chorób, głodu i przepracowania. Zbrodni dokonywano w więzieniach takich jak Tuol Sleng, jako powód aresztowań podawano podejrzenie działania przeciwko rewolucji.
>>>>
Tu nie ma nawet co komentowac . ,,Zwyczajny'' komunizm ... Zreszta doprowadzony do konca . Z azjatycka skrajnosci i doslownoscia ...
Kaing Guek Eav, fot. AFP
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:36, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Michael Sheridan | The Sunday Times
Wyścig z czasem o sprawiedliwość.
Straciła brata za to, że ukradł ziemniaki dla chorej matki. Straciła dwie siostry, bo nie chciały wziąć ślubu pod przymusem. Straciła rodziców, ponieważ uznano ich za wrogów klasowych. Hong Savath to tylko jedna z Kambodżanek skrzywdzonych przez reżim Czerwonych Khmerów. Przemówiła, bo obawia się, że winni nigdy nie zostaną ukarani.
Pokonując poczucie wstydu i łamiąc nakazującą milczenie tradycję kambodżańskie kobiety ujawniają po latach nieznany rozdział historii swojego kraju, który za panowania reżimu Czerwonych Khmerów przeszedł prawdziwe piekło. Przymuszanie do małżeństw i gwałty to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ich opowieści, zebrane przez “Sunday Timesa”, oraz na potrzeby niedawnych przesłuchań, są tak wstrząsające, że można zrozumieć dlaczego wiele ofiar przez ponad 30 lat wolało nie dzielić się nimi ze światem. Ich obecna gotowość do ujawnienia przeszłości wynika z niepewnej przyszłości trybunału, przed którym sądzeni są sprawcy zbrodni wojennych, przywódcy ultrakomunistycznego reżimu, jaki rządził Kambodżą w latach 1975 – 1979.
Czerwoni Khmerzy przedstawiali się jako moralni purytanie i bez zbędnych ceregieli wykonywali wyroki śmierci na własnych działaczach, którzy naruszyli zasady. Teraz jednak widać wyraźnie, jak dalece uciekali się do systematycznej przemocy seksualnej, będącej w ich rękach narzędziem kontroli społeczeństwa.
Jedna z ofiar gwałtów, Hong Savath (lat 47) zagroziła, że popełni samobójstwo, jeśli trybunał mający wsparcie ONZ nie pociągnie sprawców do odpowiedzialności.
Jej pierwszy kontakt z przemocą nastąpił w kwietniu 1975 roku, kiedy to, po zdobyciu stolicy kraju Phnom Penh przez siły Czerwonych Khmerów, mieszkańców miasta zmuszono do wymarszu na wieś. – Któregoś dnia mój 20-letni brat Ratha ukradł kilka ziemniaków dla naszej chorej matki – opowiada. – Jeden z Czerwonych Khmerów zadźgał go na naszych oczach. Byłam za mała, żeby w pełni zrozumieć, co się stało, kiedy matka wyła z rozpaczy.
Ale najgorsze było jeszcze przed nią, ponieważ reżim zaczął wprowadzać przymusowe małżeństwa – mało znaną część planu mającego doprowadzić do całkowitej kontroli nad mieszkańcami. – Moje dwie siostry, 18-letnia Srey Poum i o rok młodsza Makara przyszły do mamy i powiedziały, że przymusza się je do małżeństwa. Nie chciały tego i przez jakiś czas udało im się tego uniknąć, ponieważ udawały, że są chore – kontynuuje Hong.
Ale któregoś dnia ślub w końcu miał się odbyć. Było tam 20 czy 30 par, którym kazano chwycić się za ręce. Srey Poum i Makara wyrwały się i pobiegły do matki, uczepiły się jej i błagały, by nie kazano im wychodzić za mąż. Czerwoni Khmerzy po prostu zadźgali je na śmierć na oczach bliskich. Ciała sióstr porzucono na polu. – Razem z rodzicami widzieliśmy je z naszej chaty, ale nikt nie śmiał ich dotknąć. Zostały tam jako nawóz.
Hongów uznano za wrogów klasowych, ponieważ ojciec rodziny był urzędnikiem celnym, a matka – tłumaczką. Któregoś dnia Savath wróciła z pracy w polu i zastała ich klęczących ze zawiązanymi oczami nad dołem. Uściskała ich szlochając. Chwilę potem zadźgano ich, a ciała wrzucono do dziury. – Ich szef powiedział, wskazując na mnie: “Teraz zajmijcie się nią”. Więc trzech z nich mnie zgwałciło. Potem poranili mi ręce i nogi ostrym bambusem i przywiązali mnie do drzewa. Następnego dnia jakoś doszłam do siebie. Byłam cała we krwi, ale zdołałam doczołgać się do stawu i umyć. Jeden ze strażników okazał mi trochę współczucia i powiedział, żebym uciekała do innej wioski. Miałam 14 lat.
Później Hong urodziła syna. Do dziś jej ciało pokrywają blizny po bambusowych dzidach.
Masowe małżeństwa pod przymusem stały się normą. – Musieliśmy trzymać się za ręce i przysięgać wierność Angkarowi – wspomina Chum Ly (lat 62), której wybrano męża w wiosce, ponieważ odmówiła dwóm zalotnikom. Angkar to słowo używane przez Kambodżan na określenie reżimu, który narzucił im swoją totalitarną wolę.
– Jeśli dziewczyna nie wyrażała na to zgody, znikała w celu “re-edukacji” – wspomina Chum. – Wszyscy wiedzieliśmy, co to znaczyło: że została zabita. W dniu ślubu musieliśmy pracować, tymczasem Angkar przygotowywał specjalny budynek, gdzie nas prowadzono. Była to chata z pomieszczeniami rozdzielonymi zasłonami, z łóżkiem w każdym z nich. Chcieli się upewnić, że małżeństwo na pewno zostanie skonsumowane.
Ale i status mężatki nie uchronił cztery miesiące później Chum przed gwałtem przez dwóch funkcjonariuszy. – Moją siostrę zmuszono do ponownego małżeństwa po śmierci jej męża – opowiada Sok Samith (lat 53). – Zamknęli ją w składziku, dopóki się nie zgodziła. Ona miała tylko 24 lata, a tamten mężczyzna był po sześćdziesiątce. Wszystkie byłyśmy maltretowane i wykorzystywane.
Przesłuchania mające ukazać skalę przemocy seksualnej zorganizowane zostały przez Cambodian Defenders Project – grupę pomocy prawnej. Jedna ze świadków, Kim Khem (lat 80) widziała kobietę torturowaną podczas napaści seksualnej rozpalonym do czerwoności żelaznym prętem i piętnowaną nim. Udało jej się przeżyć „pole śmierci”, ponieważ zdołała wyczołgać się z masowego grobu.
Wywiady “Sunday Timesa” prowadzone były za pośrednictwem tłumaczki, w obecności kobiety-psychologa, by wspierać ofiary, wielokrotnie załamujące się w trakcie opowiadania o swoich przejściach. Wszystkie panie zgodziły się na opublikowanie swoich imion i nazwisk. – Chcę, by odbyło się tyle procesów, ile to możliwe – deklaruje Hong. – I chcę też, żeby następne pokolenia wiedziały, co tu się działo. Dlatego odłożyłam na bok własną dumę i lęk.
Jednakże trybunał powołany do sądzenia zbrodniarzy wojennych ma kłopoty. Do tej pory skazano tylko jednego zabójcę, znanego jako Duch. Proces trzech innych przywódców, Nuona Chea, Ienga Say i Khieu Samphana toczy się tak wolno, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż mężczyźni umrą śmiercią naturalną przed jego końcem.
Rząd Kambodży oświadczył, że jest przeciwny dalszym przesłuchaniom, chociaż prokuratorzy przygotowują zarzuty przeciwko pięciu innym sprawcom, o których sądzi się, że odpowiadają za 150 tysięcy mordów. Andrew Cayley, brytyjski adwokat występujący jako czołowy oskarżyciel w procesie trzech byłych przywódców stara się przekonać zachodnie rządy do okazania politycznego i finansowego wsparcia. – Musimy doprowadzić do końca to zadanie i pociągnąć do odpowiedzialności sprawców tych niewyobrażalnych zbrodni – mówi prawnik.
...
Najbardziej komunistyczni komunisci .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:02, 16 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Kambodża: czołowy przywódca Czerwonych Khmerów Khieu Samphan trafił do szpitala
Były prezydent Kambodży, 81-letni Khieu Samphan, trafił do szpitala w Phnom Penh - poinformował rzecznik działającego pod egidą ONZ trybunału ds. ludobójstwa w Kambodży, przed którym toczy się proces byłych przywódców Czerwonych Khmerów.
Khieu Samphan został przyjęty rano do szpitala im. Przyjaźni Khmersko-Radzieckiej w Phnom Penh z powodu zmęczenia i ogólnego osłabienia organizmu - powiedział rzecznik trybunału Neth Pheaktra.
W niedzielę do tej samej kliniki trafił chory na zapalenie oskrzeli Nuon Chea, numer dwa Czerwonych Khmerów i główny ideolog tego ruchu. W związku z tym trybunał ogłosił we wtorek tymczasowe zawieszenie procesu, rozpoczętego w czerwcu 2011 roku.
Oprócz Khieu Samphana i Nuona Chea w stan oskarżenia postawiono byłego ministra spraw zagranicznych Ieng Sary'ego oraz jego żonę, Ieng Thirith, jedyną kobietę w ścisłym kierownictwie Czerwonych Khmerów. Thirith, nazywana "pierwszą damą" zbrodniczego reżimu, w połowie września 2012 roku została wypuszczona na wolność; pogarszający się stan zdrowia wykluczył jej udział w procesie.
Jedynym skazanym do tej pory przez trybunał jest Kaing Guek Eav, alias "Duch", były naczelnik więzienia S-21 w stolicy Kambodży, w którym około 15 tysięcy ludzi poddano torturom przed egzekucją. W lipcu 2010 roku "Ducha" skazano na 30 lat więzienia.
Ugrupowanie Czerwonych Khmerów opanowało Kambodżę w 1975 roku. Kierowany przez Pol Pota reżim dążył do stworzenia społeczeństwa rolniczego, bez pieniędzy, medycyny i edukacji. Mieszkańców miast wypędzono na wieś, zmuszając ich do pracy na polach ryżowych. Kraj zamieniono w wielki obóz pracy, mordując przede wszystkim ludzi wykształconych, który uznawano za wrogów rewolucji. W czasie czteroletnich rządów Czerwonych Khmerów z głodu, chorób i wycieńczenia zginęła prawie jedna czwarta ludności kraju - ok. dwa mln ludzi.
>>>>
To sa naprawde oslawione nazwiska . Najwieksi zbrodniarze swiata . Gorsi od Hitlera . A mimo to pokutuja . Im Bóg wiecej wybaczy bo dzicy ! Nie chrzescijanie ! Nawet takich Bóg chce uratowac od piekla !!! TAK !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:59, 14 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Kambodża: zmarł Ieng Sary, jeden z przywódców Czerwonych Khmerów
W Phnom Penh zmarł jeden z przywódców reżimu Czerwonych Khmerów i były szef kambodżańskiej dyplomacji Ieng Sary. Miał 87 i był oskarżony m.in. o zbrodnie przeciw ludzkości.
Ieng Sary, którego proces toczył się od 2011 roku, odrzucał wszystkie zarzuty i twierdził, że jest niewinny. Przed sądem stanęła także jego żona Ieng Thrith, była minister spraw społecznych, ale została wyłączona z postępowania sądowego ze względu na demencję.
Na ławie oskarżonych nadal zasiadają dwaj inni liderzy Czerwonych Khmerów - były prezydent Kambodży, 81-letni Khieu Samphan i zastępca przywódcy reżimu Pol Pota, 86-letni Nuon Chea. Pol Pot zmarł w 1998 roku.
Czerwoni Khmerzy odpowiedzialni są za śmierć blisko 2 mln mieszkańców Kambodży w drugiej połowie lat 70-tych ubiegłego wieku. Podczas ich rządów ludzie podali ofiarami masowych egzekucji, tortur, głodu i wyczerpania.
...
Jeden z najbardziej komunistycznych komunistow ! I co teraz z jego dusza ?!
Pamietajmy ze jest on znakomicie wyksztalcony na Sorbonie ! Jak na Kambodze to profesor ! To zachodnia nauka wyorodukowala ten koszmar !
Co teraz z jego dusza !!!????
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:51, 04 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Nierozliczona zbrodnia. Z 17 tysięcy przeżyło 7 osób
W więzieniu w Phnom Penh – stolicy Kambodży, Czerwoni Khemrzy torturowali swoich rodaków. Z 17 tysięcy osób, które zostały tu osadzone, przetrwało jedynie siedem. Terror nie oszczędzał nawet dzieci. To nierozliczona zbrodnia sprzed ponad 30 lat. Dopiero teraz międzynarodowy trybunał kończy prace nad drugim wyrokiem w sprawie Czerwonych Khmerów i zbrodni ludobójstwa. Sędzia Agnieszka Klonowiecka- Milart jest jedyną Polką, która pracuje w Nadzwyczajnej Izbie Sądów Kambodży.
...
Tak to najbardziej komunistyczny komunizm w dziejach .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:51, 30 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: rozpoczął się drugi proces dwóch przywódców Czerwonych Khmerów
Drugi proces dwóch najwyższych rangą żyjących przywódców Czerwonych Khmerów, sądzonych już za zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne, rozpoczął się w środę przed działającym pod patronatem ONZ trybunałem ds. ludobójstwa w Phnom Penh.
Główny ideolog Czerwonych Kmerów, 88-letni Nuon Chea, zwany Bratem Numer Dwa, oraz 83-letni były prezydent Demokratycznej Kampuczy Czerwonych Khmerów Khieu Samphan, którzy odpowiadają już przed sądem za zbrodnie popełnione w latach 1975-1979, w drugim procesie sądzeni są ludobójstwo na Wietnamczykach i muzułmańskiej mniejszości etnicznej Cham.
Sprawy toczą się odrębnie, ażeby przyspieszyć procedury z powodu wieku oskarżonych - tłumaczy BBC.
Ogłoszenie werdyktu w pierwszym procesie, który toczy się od czerwca 2011 r., spodziewane jest 7 sierpnia. Prokuratorzy domagają się w nim dożywocia dla obu byłych przywódców.
Według rzecznika trybunału Larsa Olsena drugi proces może potrwać do 2016 r. Zarzuty ludobójstwa dotyczą ok. 20 tysięcy Wietnamczyków oraz od 100 tysięcy do 500 tysięcy członków mniejszości Cham - na łącznie 700 tysięcy zabitych z tej grupy etnicznej w czasie rządów Czerwonych Khmerów.
Obaj oskarżeni zaprzeczają wszystkim zarzutom. Drugi proces rozpoczął się pod nieobecność Nuon Chea, który nie przybył na rozprawę ze względów zdrowotnych.
Nuon Chea jako prawa ręka przywódcy Czerwonych Khmerów Pol Pota odpowiadał za najbardziej radykalne działania zbrodniczego systemu, który pochłonął około dwóch milionów ludzi.
Khieu Samphan jako jeden z niewielu przedstawicieli reżimu kontaktował się ze światem. Po wietnamskiej interwencji wojskowej w 1979 roku Khieu Samphan, który zawsze podkreślał swoją "niewiedzę na temat tego, co rzeczywiście działo się w kraju", był premierem rządu Czerwonych Khmerów na uchodźstwie.
Trybunał, działający pod egidą ONZ, został powołany w 2003 roku, ale pracę rozpoczął dopiero w 2006 roku. Jedynym skazanym do tej pory przez trybunał jest Kaing Guek Eav, alias "Duch", były naczelnik więzienia Tuol Sleng, zwanego też S-21, w którym około 15 tys. ludzi poddano torturom przed egzekucją. W lutym 2012 r. "Ducha" skazano na dożywocie za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Była minister spraw społecznych Ieng Thirith, jedyna kobieta w ścisłym kierownictwie Czerwonych Khmerów, nazywana "pierwszą damą" zbrodniczego reżimu, w połowie września 2012 r. została wypuszczona na wolność i wyłączona z postępowania sądowego ze względu na demencję.
W połowie marca 2013 r. w Phnom Penh zmarł jej mąż, były minister spraw zagranicznych Ieng Sary; miał 87 lat.
Trybunał był wielokrotnie krytykowany za powolne procedury.
Ugrupowanie Czerwonych Khmerów opanowało Kambodżę w 1975 roku. Kierowany przez Pol Pota reżim dążył do stworzenia społeczeństwa rolniczego, bez pieniędzy, medycyny i edukacji. Mieszkańców miast wypędzono na wieś, zmuszając ich do pracy na polach ryżowych. Kraj zamieniono w wielki obóz pracy, mordując przede wszystkim ludzi wykształconych, który uznawano za wrogów rewolucji. W czasie czteroletnich rządów Czerwonych Khmerów z głodu, chorób i wycieńczenia zginęła prawie jedna czwarta ludności kraju.
Pol Pot, zwany Bratem Numer Jeden, zmarł w 1998 r. Jeszcze rok przed śmiercią przebywał na wolności.
...
Czekamy na efekty ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:08, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Kambodża: dwaj byłi przywódcy Czerwonych Khmerów skazani na dożywocie
Trybunał w Kambodży skazał dziś dwóch byłych przywódców Czerwonych Khmerów, Khieu Samphana i Nuon Chea na karę dożywotniego pozbawienia wolności za zbrodnie popełnione podczas krwawych rządów komunistycznego reżimu w latach 70. ubiegłego wieku.
83-letni obecnie Khieu Samphan to były przywódca i szef państwa a 88-letni Nuon Chea był szefem aparatu propagandowego. Obaj skazani są w złym stanie zdrowia. Nie przyznali się do żadnego z zarzucanych im czynów.
Prokuratorzy oskarżali ich m.in. o odegranie główniej roli w przymusowym przesiedleniu milionów mieszkańców miast na wieś oraz masowych egzekucjach tysięcy osób, których groby odnaleziono w północno zachodniej Kambodży.
Obrońcy obu oskarżonych zapowiedzieli złożenie apelacji. - To niesprawiedliwość wobec mojego klienta. Nie wiedział o wielu z tych przestępstw, ani ich nie popełnił - powiedział Son Arun, który reprezentuje przed sądem Nuon Chea.
Do czasu rozpatrzenia apelacji mężczyźni pozostaną w więzieniu. W najbliższych miesiącach ma się też rozpocząć ich drugi proces, w którym dwaj byli przywódcy komunistyczni są oskarżeni o ludobójstwo.
Ocenia się, że w okresie rządów Czerwonych Khmerów w latach 1975-1979 w rezultacie braku opieki medycznej, pracy ponad siły oraz masowych egzekucji zginęło ponad 1,7 mln osób. Wiele z tych ofiar zmarło z głodu.
Czerwoni Khmerzy byli ekstremistycznym ugrupowaniem komunistycznym, które łączyło ideologię komunistyczną z khmerskim nacjonalizmem. Ich przywódcami byli m.in. Pol Pot, Khieu Samphan i Ieng Sary. Po przejęciu władzy w Kambodży w 1975 roku zmienili nazwę kraju na Demokratyczna Kampucza. Krwawe rządy Czerwonych Khmerów trwały do 1979 roku. Wyparci przez wojska wietnamskie ze stolicy kraju Phnom Penh, wycofali się do dżungli i kontynuowali wojnę partyzancką aż do 1998 roku.
....
Tu już powinna być kara śmierci . Bestie absolutne ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:50, 21 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Wznowiono proces przywódców Czerwonych Khmerów
W stolicy Kambodży Phnom Penh wznowiono proces dwóch najwyższych rangą żyjących przywódców Czerwonych Khmerów. Świadek relacjonował, że w latach 70. przetrzymywanych przez reżim zabijano, podrzynając im gardła. Dochodziło też do aktów kanibalizmu.
Oskarżonymi w procesie o zbrodnie ludobójstwa w latach 1975-1979 są 83-letni były prezydent Demokratycznej Kampuczy Czerwonych Khmerów Khieu Samphan i 88-letni główny ideolog Czerwonych Khmerów, zwany Bratem Numer Dwa, Nuon Chea.
Rozprawy były przez wiele tygodni przesuwane z powodu bojkotu ze strony obrońców byłego przywódcy Kambodży, a ostatnio z powodu hospitalizacji 83-latka.
Pierwszym świadkiem oskarżenia, który zeznawał w środę przed działającym pod patronatem ONZ trybunałem był Meas Sokha. Podczas 2,5-letniego pobytu w więzieniu Kraing Ta Chan, na południu kraju, widział, jak należący do Czerwonych Khmerów strażnicy zabili kilkuset osadzonych, podrzynając im gardła. Wśród zabitych byli jego ojciec i bracia.
- Widziałem jak zabijano więźniów - większości podrzynano gardła. (...). Z głośników puszczano głośną muzykę, która zakłócała odgłosy egzekucji - mówił 55-letni Meas Sokha. Małymi dziećmi rzucano o drzewa, zanim trafiały one do zbiorowych grobów.
Meas Sokha relacjonował też, że członkowie Czerwonych Khmerów dopuszczali się aktów kanibalizmu.
Khieu Samphan był obecny na początku środowej rozprawy, ale następnie zwrócił się do sądu, by podobnie jak Nuon Chea mógł śledzić proces w specjalnym pomieszczeniu z ekranem, na którym transmitowane są zeznania. Tłumaczył, że jest osłabiony. Dwaj najwyżsi rangą żyjący przywódcy Czerwonych Khmerów zostali już w sierpniu 2014 r. skazani na dożywocie za zbrodnie wojenne popełnione w latach 70. ub.w. Ich drugi proces rozpoczął się w lipcu 2014 r. Dotyczy on zarzutów ludobójstwa Wietnamczyków i muzułmańskiej mniejszości Czamów, przymusowych małżeństw i gwałtów popełnianych przez Czerwonych Khmerów, a także zbrodni, do których dochodziło w obozach pracy i więzieniach.
Trybunał ONZ ds. ludobójstwa w Phnom Penh został powołany w 2003 r., ale pracę rozpoczął dopiero w roku 2006; był wielokrotnie krytykowany za powolne procedury.
Nuon Chea jako prawa ręka przywódcy Czerwonych Khmerów Pol Pota odpowiadał za najbardziej radykalne działania zbrodniczego systemu.
Khieu Samphan jako jeden z niewielu przedstawicieli reżimu kontaktował się ze światem. Po wietnamskiej interwencji wojskowej w 1979 r. Samphan, który zawsze podkreślał swoją "niewiedzę na temat tego, co rzeczywiście działo się w kraju", był premierem rządu Czerwonych Khmerów na uchodźstwie.
Ocenia się, że w okresie rządów Czerwonych Khmerów w latach 1975-1979 w rezultacie braku opieki medycznej, pracy ponad siły oraz masowych egzekucji zginęło ponad 1,7 mln osób - prawie jedna czwarta ludności kraju. Wiele z tych ofiar zmarło z głodu.
Czerwoni Khmerzy byli ekstremistycznym ugrupowaniem komunistycznym, które łączyło ideologię komunistyczną z khmerskim nacjonalizmem Po przejęciu władzy w Kambodży w 1975 r. nazwę kraju zmienili na Demokratyczna Kampucza. Krwawe rządy Czerwonych Khmerów trwały do 1979 roku. Wyparci przez wojska wietnamskie ze stolicy kraju Phnom Penh, wycofali się do dżungli i kontynuowali wojnę partyzancką aż do 1998 roku.
...
To byla komuna . ,,Nacjonalizmu" to tam trudno uswiadczyc . Nie ta ideologia . Jak komuna mowi o narodzie to nadal jest komuna . Obojetnie o czym mowi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:55, 17 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
40. rocznica zajęcia Phnom Penh przez Czerwonych Khmerów
Bez udziału przedstawicieli władz w stolicy Kambodży Phnom Penh upamiętniono 40. rocznicę zajęcia miasta przez Czerwonych Khmerów, co zapoczątkowało rządy terroru w tym kraju. Lider opozycji żąda sprawiedliwości dla ofiar krwawej dyktatury z lat 70.
- Musimy domagać się sprawiedliwości dla wszystkich ofiar - mówił szef Partii Narodowego Ocalenia Kambodży (CNRP) Sam Rainsy do zgromadzonych kilkuset Kambodżan oddających hołd ok. 2 mln ofiar reżimu Khmerów (1975-1979), zmarłych z głodu, chorób, wycieńczenia wskutek pracy ponad siły, tortur i masowych egzekucji.
- Jeśli nie zrobiliśmy niczego złego, nie powinniśmy się bać, że prawda zostałaby ujawniona - podkreślił Rainsy podczas uroczystości zorganizowanej przez jego partię.
Wśród tłumu ludzi zgromadzonego w piątek na polach śmierci pod Phnom Penh znalazło się wiele osób, które przeżyły krwawe rządy Khmerów i przymusową ewakuację stolicy 17 kwietnia 1975 r. Miasto poddało się bez oporu po pięciu latach wojny domowej.
- W ciągu czterech lat (przywódca Czerwonych Khmerów) Pol Pot zamienił Kambodżę w piekło - mówiła starsza kobieta Huo Huorn. Za rządów Pol Pota straciła praktycznie wszystkich krewnych - 36 osób. Przy życiu została tylko ona i jej trzy siostry.
- Wciąż pałam nienawiścią do tego reżimu. Jego skutki zapadły mi głęboko w pamięć. Głodzono nas, ludzi zamykano bez jedzenia i picia, aż umrą - opowiadała agencji AFP zapłakana kobieta. - Zatrzymali mnie i mojego męża, uwięzili nas, skuli. Bili mnie tak długo aż poroniłam - wspominała 70-letnia Chan Kimsuong. - Po poronieniu krwawiłam, ale zmuszano mnie do pracy na polu ryżowym - dodała, żądając sprawiedliwości dla swego męża, który zmarł w więzieniu.
Na wiecu nie było żadnego przedstawiciela rządu; nie są przewidziane żadne oficjalne uroczystości - zwraca uwagę agencja AFP. Premier Hun Sen, który u władzy jest od 1985 r. i sam był członkiem reżimu Khmerów, krytykuje "kulturę upamiętniania" zajść z 17 kwietnia w imię - jak tłumaczy - jedności narodowej. Władze państwowe organizują jedynie 20 maja tzw. dzień gniewu, żeby - jak pisze AFP - najmłodszym Kambodżanom przypomnieć o tragedii sprzed lat.
Hun Sen jest jednym z najdłużej rządzących i najbardziej autorytarnych przywódców w Azji. Należał do Czerwonych Khmerów, ale w czasie wojny zbiegł do Wietnamu. Od dawna do utrzymania popularności wykorzystuje ciemną kartę w historii kraju oraz swój własny udział w wyzwoleniu Kambodży.
Na początku br. przez ONZ-owskim trybunałem w Phnom Penh wznowiono proces oskarżonych o zbrodnie ludobójstwa dwóch najwyższych rangą żyjących przywódców Czerwonych Khmerów: 83-letniego byłego prezydenta Demokratycznej Kampuczy Czerwonych Khmerów Khieu Samphana i 88-letniego głównego ideologa Czerwonych Khmerów, zwanego Bratem Numer Dwa, Nuon Chea. Będący prawą ręką Pol Pota odpowiadał za najbardziej radykalne działania zbrodniczego systemu.
W sierpniu ub. r. zarówno Khieu Samphan, jak i Nuon Chea zostali skazani na dożywocie za zbrodnie wojenne. Pol Pot, zwany Bratem Numer Jeden, zmarł w 1998 r. Jeszcze rok przed śmiercią przebywał na wolności.
Trybunał ONZ ds. ludobójstwa w Phnom Penh został powołany w 2003 r., ale pracę rozpoczął dopiero w roku 2006; był wielokrotnie krytykowany za powolne procedury.
Czerwoni Khmerzy byli ekstremistycznym ugrupowaniem komunistycznym, które łączyło ideologię komunistyczną z khmerskim nacjonalizmem. Po przejęciu władzy w Kambodży w 1975 r. nazwę kraju zmienili na Demokratyczna Kampucza. Krwawe rządy Czerwonych Khmerów trwały do 1979 roku. Wyparci przez wojska wietnamskie ze stolicy kraju Phnom Penh, wycofali się do dżungli i kontynuowali wojnę partyzancką aż do 1998 roku.
...
Tam poszli na całość. Od razu chcieli zbudować komunizm bez żadnych kompromisów. Typowe dla ludów innych niż Zachód. Brak wychowania przez Kościół.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:02, 24 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Angelina Jolie nakręci film o reżimie Czerwonych Khmerów
Angelina Jolie - AFP
Angelina Jolie nawiązała współpracę z internetową platformą Neflix. Aktorka, a ostatnio także reżyserka i producentka filmowa, nakręci film o reżimie Czerwonych Khmerów w Kambodży, widzianym oczami dziecka.
Film będzie adaptacją książki działaczki praw człowieka Loung Ung "Gdy zabili naszego ojca", która wspomina reżim z lat 1975-79, odpowiedzialny, jak się szacuje, za 2 mln ofiar.
REKLAMA
Angelina Jolie powiedziała, że książka zrobiła na niej wielkie wrażenie i pomogła lepiej zrozumieć, w jaki sposób wojna dotyka dzieci.
Scenariusz napisały wspólnie Jolie i Ung, a w produkcję ma być zaangażowany urodzony w Kambodży syn aktorki, Maddox - poinformował Netflix. Kolejnym producentem ma być kambodżański reżyser i scenarzysta Rithy Panh.
Film ma być dostępny wyłącznie na platformie Netflix pod koniec 2016 roku.
Angelina Jolie zadebiutowała jako reżyserka w 2011 roku filmem "Kraina miodu i krwi", którego akcja toczy się w czasie wojen na Bałkanach. Jej film "Niezłomny" z 2014 roku zdobył nominacje do Oscarów w trzech kategoriach.
...
Angelina coś nawija o wojnie bez sensu. W tym rzecz ŻE TAM BYŁ POKÓJ! W CZASIE POKOJU TO SIĘ STAŁO! KOMUNISTYCZNY POKÓJ JEST DUŻO GORSZY OD WOJNY! Bo z filmu wyjdzie absurd w końcu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136443
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:49, 24 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
W Polsce nie pamięta o nich prawie nikt. Ale w Kambodży do dziś są bohaterami. Imię polskich żołnierzy z misji ONZ będzie tam nosić nowa szkoła. Szkoła, którą sami pomagają budować.
Polscy weterani pomagają zbudować szkołę w Kambodży. Są tam bohaterami
...
Wspaniale.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|