Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:24, 07 Lut 2018 Temat postu: Cywilizacja ,,żydowska". |
|
|
Jesf potrzeba opisania cywilizacji,, zydowskiej" czyli oczywiscie Koneczny:
UWAGA WSTĘPNA
Kwestia żydowska wśród narodów nie jest rasową, ni wyznaniową, żydostwo - to sprawa całej osobnej cywilizacji, czyli odrębnej metody życia zbiorowego. Żydzi posiadają własną cywilizację i w tym właśnie tkwi rozległość zagadnienia.
Wypuszczam tedy w świat owoc prac niemal trzydziestoletnich.
...
Zatem postudiowal zagadnienie!
Az mi sie niedobrze robi ze o tym pisze bo cywilizacja wadliwa ktora bynajmniej swiata nie wzbogaca... Zreszta ostatnio nam,, wzbogacaja" historie o,, polskie obozy" co najlepiej pokazuje ich,, wklad".
II. POMIĘDZY MONOLATRIĄ A MONOTEIZMEM
Nie o religii żydowskiej w dawnej Palestynie mówić trzeba, lecz o żydowskich religiach. Było ich trzy: monoteizm (religia objawiona), monolatrią i politeizm. Potem przybyła kabalistyka i wreszcie hasydyzm. Razem tedy jest religii żydowskich pięć. Politeizm nie stanowił własnego wytworu myśli żydowskiej, bywał tylko przejmowany od obcych i ostatecznie zanikł w pierwszym wieku przed Chrystusem. Nie należy tedy wielobóstwo do cywilizacji żydowskiej i dlatego ograniczam się do roztrząsania religii czterech.
...
Rozne byly nurty religijne. Generalnie podstwowy nurt to ta monolatria. Czyli,, bóg" tylko żydów. Z malej bo takiego nie ma. Nie jest to monoteizm bo ten glosi Jednego Boga dla wszystkich.
Ze wszystkich studiów biblistycznych jest rzeczą widoczną, że monoteizm utkwił w umysłach najwybitniejszych, ..... rozszczepił się na dwa obozy: którzy nie pogrążyli się w politeiźmie bogów lokalnych, popadli w monolatrię plemienną. Wyraz Jehowa stał się imieniem własnym, nazwą szczegółową żydowskiego bóstwa plemiennego.
I stał się Jehowa podobny do wszelkich bogów, czy lokalnych czy plemiennych w tym, iż od tego był bogiem, by wyznawców swych popierać w walkach z innymi; tego tedy, żeby był nieprzyjacielem wielu ludów, choćby wszystkich, dla przyjaźni jednego. Tkwiło w tym kategoryczne zaprzeczenie uniwersalizmu religijnego, a bez niego nie ma wiary w Boga, nie ma monoteizmu.
...
A u drugiego biblisty czytamy: „Mojżesz chcąc uratować monoteizm, złączył go z jednym narodem, ale uczył, że to jest etap przejściowy, środek tylko, a nie cel, a nowa religia żydowska zrobiła z tego zasadę. Stąd też jedynie autentycznym wykładem Biblii jest Nowy Testament, a Żydzi dzięki zasklepieniu w swej religii narodowej zrozumieć Biblii nie są w stanie"
..
Dlatego mimo ze czytaja Biblie nie pojmuja jej!. Mowienie ze judaizm to monoteizm jest nieprawda! To kult plemienny.
Wielki podróżnik generał Grąbczewski, zapisał jako brat chana kandzuckiego ma „misternie zaplecione pejsy"[68]. Niemiecki podróżnik notuje, jako na dzisiejszym szlaku karawanowym z Egiptu do Eufratu kobiety arabskie noszą loki spuszczone po obu policzkach[69]. Pejsy stanowią tedy ślad ekspansji cywilizacji egipskiej.
Pejsy noszono na wzór kapłanów egipskich i orzeczono, że cały lud izraelski jest kapłańskim, świętym[70].
...
Ciekawostka skad pejsy. Kolejna:
Obrzezanie stało się jednak w oczach następnych pokoleń jakimś fundamentem całej religii, znakiem przymierza i warunkiem. W późniejszych wiekach, za czasów Talmudu, a jeszcze bardziej kabały, ogarniał uczonych żydowskich istny szał zachwytu nad tą operacją sakralną.
...
Znane na calym swiecie tu doprowadzone do absurdu jako wyznacznik narodowosci.
Pomimo to ani nawet monolatria nie stała się powszechną, lecz bałwochwalstwo znajdowało grunt podatny i wdzierało się zewsząd od ościennych.
Zwyczaj zakopywania żywcem dzieci przy budowie znamy także w dawnym Meksyku i u ludów Sahary francuskiej – istniał u Chanaanitów. Wszędzie w kananejskich miastach i w Gezar i w Mogiddo, w Tanaak były całe cmentarze dzieci zabijanych na ofiary[120].
Cóż za upadek, skoro aż takie przyjmowano obyczaje.
...
Czyli nawet kult boga plemiennego byl ciezki do utrzymania bo jeszcze nizsze formy sie wdzieraly.
I tak wikłają się w Izraelu ciągle dwie religie – monolatria z monoteizmem, czy też kto wolał by nazywać je „czynnikiem narodu" a „religią duszy i serca". Ostateczny rezultat tak dla Żydów ujemny, opisuje nam biblista jędrnie a świetnie w te słowa: „W roku 142 stali się Żydzi znów wolnym, niezależnym narodem. Niestety, to odzyskanie wolności miało się przyczynić do spaczenia idei religijnych. Biblia miała stać się teraz kopalnią nowych haseł. Zapomniano, o co walczyli Prorocy, że walczyli o religię duszy i serca, o religię dla wszystkich narodów; teraz zwrócono się do ideałów już napiętnowanych, jako złudne, przez Amosa, który uczył, że Izrael nie powinien się chełpić, iż jest pierwszym narodem. Zwrócono się do idei Izraela, jako uprzywilejowanego narodu. Religia znowu miała stać się czynnikiem narodu i polityki. Powstała nowa religia, która tak silny wyraz znalazła w hasłach narodowych Judei w epoce Jezusa Chrystusa, z którymi Chrystus musi walczyć. W tej walce o ideały religii proroczej ginie On z rąk własnego narodu"[151].
Mieli więc Żydzi religię nie jedną. Któraż więc stała się podłożem cywilizacji żydowskiej?
Niestety, monolatria! Jehowa bywa częściej bogiem, niż Bogiem. Miłuje tylko Izraela, popiera go z krzywdą, choćby całego świata, udziela mu przywilejów, nie dbając o sprawiedliwość względem ludów ziemi. Takiego tylko Jehowę Żydzi znali i czcili.
...
I teraz rozumiecie co sie dzieje. Ze szkoda dla innych i te szkode widac np. dzis w Polsce w Palestynie zwlaszcza!
Wielkie tedy panuje nieporozumienie co do stosunku żydostwa do Starego Testamentu. Żydzi wyjątkowo, kiedy pozostawali w zgodzie ze swoim Pismem Świętym. Toteż słuszną zrobiono uwagę, jako Stary Testament jest książką najbardziej antysemicką[153]. Za symbol może służyć los proroka Jeremiasza, który wygłaszał przemówienia swe przez przeszło 40 lat, spędzając całe życie w przeciwieństwach z ziomkami, ukamieniowany w końcu przez nich. Ani też nie mogło być mowy o jakimi instynkcie religijnym u Żydów. „Historia potwierdza wymownie stanowisko Biblii, że Jahwe... był czymś, stale obcym dla instynktu religijnego narodu, który się nazywa ludem Jahwe"[154].
Był „czymś stale obcym". Bo też z reguły obcym był Żydom monoteizm, który spaczywszy, przerobili sobie na plemienną monolatrię. Rozkwitnęła, gdyż trwał stale nastrój politeistyczny, a potem zbyt była zakorzeniona, by ustąpić, chociaż politeistyczny nastrój przeminął w czasach helenistycznych.
Nikłości żydowskiego monoteizmu dowód także w tym, iż nigdy nie stal się religią pozytywną, nie wydal takiego zrzeszenia wiernych, które byłoby uwiązane wspólną dogmatyką, etyką i urządzeniami kościelnymi. Monoteiści nie utworzyli nigdy w Izraelu Kościoła. Przypadło to wyłącznie monolatrii i w tym tkwiła jej siła.
Słabym punktem religii żydowskiej był i jest brak eschatologii; nie rozwinęli jej ani monoteiści. Jest to religia defektowna.
...
Czyli wadliwa. Brak eschatologii czyli nauki o sensie swiata! Po co zyjemy, dokad zmierzamy. Co po smierci? Co z koncem swiata? Nie ma u nich tego!,, Drobny" brak, brak sensu... Dlatego zreszta czekamy na nawrocenie zydow.
Oczywiscie wadliwa cywilizacja musi miec tez i wadliwa religie. Czyli uogolniajac juz w Starym Testamencie mamy opisany szowinizm plemienny jako podstawe tego ludu co jaskrawo uwydatnia religia plemienna.
Koneczny znakomicie pisze zreszta. Bardzo ciekawe choc temat koszmarny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:14, 10 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
III. SAKRALNOŚĆ CYWILIZACJI
Cywilizacje są sakralne i niesakralne, według tego czy metoda życia zbiorowego wynika z bezpośredniego nakazu religijnego, czy też rozwija się tylko równolegle do religii. Łacińska cywilizacja sakralną nie jest, albowiem żaden dział życia zbiorowego nie natrafia na przepisy religijne co do swej metody; są zaś sakralnymi cywilizacje bramińska i żydowska, w których cały kształt życia podlega przepisom religijnym.
...
Czyli normalna cywilizacja ma podzial na sacrum i profanum. Czyli swieckie i religijne. Slynne Oddajcie Bogu co Boże cezarowi co cesarskie. Tu oczywiscie nie moze byc normalnie... Musi byc defekt.
Wiele jest punktów stycznych pomiędzy tymi dwiema cywilizacjami, jakkolwiek nie było między nimi nigdy styczności bezpośredniej. Nie ma zgoła danych, by móc mówić o wpływach historycznych, ani też nie spotykamy się w całej historii nigdzie ż żadnym ogniwem pośrednim, pośredniczącym. Brak ten wskazywałby, że cywilizacje sakralne mają z samej natury rzeczy pewne cechy wspólne. Takich cech jest cztery: aprioryzm, ekskluzywność, pojęcie grzechu nieczystości i podejrzliwości względem nauki „świeckiej". Sakralność cywilizacji nie może wytwarzać się ewolucyjnie, krok po kroku, bo w takim razie każde pokolenie musiałoby zastanowić się nad nowo przybywającymi przejawami życia, co z nich i w nich uznać za sakralne, a co nie; w każdym przeto pokoleniu trzeba by układać na nowo normy sakralizmu. Było by to przeciwne samej naturze rzeczy. Sakralizm musi być stały, ustalony, niewzruszony, a nie dopuszczający dyskusji. Nie da go się budować w czasie i z czasem, lecz musi być danym z góry na wszystkie czasy. Dlatego właśnie sakralność cywilizacji wiedzie do zastoju, bo na nowe stosunki i nowe pojęcia nie ma właściwie w niej miejsca, a próby wciągnięcia rzeczy nowych w formuły stare często zawodzą. Sakralizmu nie wytwarza się, lecz bywa z góry obmyślany i narzucony jest następnym pokoleniom bez względu na możliwe w przyszłości okoliczności. Aprioryzm jest przeto nieodłączny od sakralności.
...
Sakralne jest nienaruszalne! Dogmat! Tu cala cywilizacja taka! Nic ruszy nie mozna! Swego rodzaju dogmatyzm. Zydzi sa dogmatykami.
O sakralności cywilizacji można by powiedzieć, że stanowi dogmatykę, przedłużoną na sprawy niereligijne. Im rozłożystszym stanie się to drzewo, im więcej stron życia zmieści się w jego cieniu, tym więcej pola do aprioryzmu w stosunkach życia zbiorowego. Trzeba się jednak bardzo mieć na baczności, żeby nie pomieniać z sobą i nie pomieszać tych dwóch spraw; nie każdy bowiem aprioryzm jest sakralnością. Nawet w cywilizacji sakralnej są aprioryzmy genezy wcale nie sakralnej.
...
Ilosc praw - dogmatow olbrzymia.
O Hindusie powiedział swego czasu największy znawca Indii, Le Bon, jako „Hindus chodzi, siada, pije i jada, pracuje i śpi religijnie[155]. Dosłownie to samo można powtórzyć o Żydach. Oto słowa żydowskiego filozofa, Salomona Majmona z końca XVIII wieku: „ Żyd nie może ani jeść, ani pić, ani spać przy ścianie, ni załatwiać potrzeb naturalnych[156], żeby przy tym nie musiał przestrzegać niezmiernej ilości praw"[157]. Majmon nic a nic nie przesadził, lecz elephantiasis przepisów rozrosła się przez Talmud. Być może, że w braminizmie, jest ich jeszcze więcej. Warto by obliczyć, np. gdzie więcej kłopotów z ubojami. Podobnie i ci i tamci spędzają życie w ciągłej trosce o nieczystość.Tora jest prawem, a sakralizowanym. Nie wszystko w niej (powtórzmy) jest naprawdę (z samej swej istoty) religijnym; więcej jest takich rzeczy, które tendencyjnie wciągnięto do religii; są to sprawy pseudoreligijne, lecz bywają sakralizowane z całą usilnością. Dopiero Rzymianie wykryli i udoskonalili wysoko prawodawstwo, oddzielone całkiem od sakralności. W pięcioksięgu tkwi jednak zawiązek tego szczegółowego przejawu, że u Żydów prawo jest wszystkim. Rozwinęło się tu potem aż do tego stopnia, iż wszyscy najwybitniejsi uczeni żydowscy stwierdzają, jako judaizm nie jest religią objawioną, lecz objawionym prawem. Wytwarza się zasadnicza cecha cywilizacji żydowskiej; jej prawniczość (czemu poświęcimy niżej osobny rozdział).
... Dogmaty w formie prawa to prawniczosc nic wspolnego z prawem nie maja.
U Żydów nie opierało się tedy prawo na etyce, lecz wręcz przeciwnie: etyka na prawie. Prawo sakralizowane stało się regulatorem jedynym życia, kierownikiem myśli, dozorcą uczuć. Prawo żydowskie tak się rozparło w ich cywilizacji, iż nie pozostało już miejsca na rozwój etyki. Dla Żydów kwestia etyki uprościła się nadzwyczajnie; to jest etycznym, czego wymaga prawo; czego zaś nie ma w prawie, to jest moralnie obojętnym i może być zupełnie ignorowane. Elephantiasis prawa sprawiła, że Żyd może się nie troszczyć o etykę, pewny, że znajdzie ją całą w prawie. Toteż myślenie prawnicze we wszystkich a wszystkich materiach stało się specjalnością umysłu żydowskiego. Niebo i ziemię o-garnęła u nich nie religia, nie etyka, lecz prawo.
...
A zatem brak moralnosci. Etyka to po prostu prawo! Czyli te dogmaty!
Nasuwają się z dziejów moralności dwa wielkie fakty: Etyka prymitywna ma tę skłonność, iżby odnosić się tylko „do swoich" – tudzież tę osobliwość, że może przestrzegać bacznie wielu względów, lecz obok tego zezwalać na rzeczy wprost ohydne (np. prawo mordu nad własnymi dziećmi). Drugim zaś faktem jest, że etyki naturalne, tj. historyczne, powstałe w sposób naturalny (a nie książkowy) były i są wszędzie i zawsze etykami rodowymi i tłumaczą się rodzajami ustroju rodowego.
Można tę kwestię traktować z dwóch stron: ubolewać, że etyka żydowska tyczyła tylko współwyznawców, ale też z drugiej strony wysławiać ją, że sięgnęła daleko poza ród. Obydwa punkty obserwacyjne będą prawdziwe. Wynik z nich ogólny da się streścić w twierdzeniu, że dzięki sakralizmowi Żydzi odznaczali się etyką wśród ludów prymitywnych, lecz dzięki temu sakralizmowi etyka ich nie wybrnęła z prymitywności, stosowana zawsze i wyłącznie względem „swoich". Co więcej już w pentateuchu pozaznaczano nieraz, jako nie obowiązuje żadna moralność względem nie swoich, że wobec obcych wolno się nie krępować niczym. Pięcioksiąg dozwala postępować niemoralnie z każdym, kto nie jest obrzezanym i kto nie wyznaje Jahwego.
...
Plemienna religia to i etyka plemienna.
Jest to etyka wyłączności wyznaniowej. To samo pojawi się potem u muzułmanów działu turańskiego. Jest to najwyższy szczebel rozwiniętej etyki rodowej. W braminizmie obowiązki etyczne ograniczyły się do własnej kasty.
Nie trzeba zapewne żadnych wywodów, żeby taką etykę żydowską odnieść do monolatrii. Jest ona wręcz zaprzeczeniem monoteizmu, idei Boga będącego jednakowo dobrotliwym ojcem wszystkich ludów.
...
Zatem nie kradnij ŻYDOWI. A inni? A co cie to obchodzi? Innym to rob co chcesz.
Sakralność monolatryczna musi prowadzić do ekskluzywności. Jeżeli przyznaje się, że istnieje więcej bogów, lecz spośród nich wyznaje się tylko jednego „swojego", a wszystkich innych ignoruje się, natenczas musi nastąpić religijne odgrodzenie się od wszystkich innych ludów. Ponieważ zaś Jehowa sprzyja tylko Żydom, a jest wrogiem wszystkich innych ludów, a zatem Żydzi, idąc w ślad za swym Bogiem, musieli stosunek swój do obcych doprowadzić do takiego stanu, iż już w starożytności nazywano ich „nieprzyjaciółmi rodzaju ludzkiego".
...
Czyli szowinizm.
Ekskluzywność rodzi pychę, a dla obcych najpierw wzgardę, następnie nienawiść. W całej historii powszechnej, Żydzi rozwinęli nienawiść do stopnia najwyższego, do stopnia takiego, iż często nie można wyjść z podziwu, jak może się w piersi ludzkiej zmieścić nienawiści aż tyle[199]. Było to czymś niemożliwym, gdyby nie sakralność tej nienawiści.
...
Rozwoj szowinizmu to juz rasizm i skrajna nienawisc.
Im bardziej Izrael czuje się zwycięskim, tym bardziej nienawidzi zwyciężonego, gardzi nim i lubuje się w tym, żeby go poniżać. A wszystko to z nakazu Jehowy. Kto nie jest jego czcicielem, ten wyjęty jest spod prawa.
...
Dosc typowa dla pogan pogarda dla pokonanych.
Religia taka odgrodziła Żyda od nie-Żyda nieprzebytą przepaścią etyki odwróconej.
Wobec tego wyraz „bliźni", powtarzający się kilkakrotnie w piśmie odnosić się da tylko do współwyznawców.
W taki sposób doszli Żydzi do odwrócenia pierwotnego monoteizmu. W starym Zakonie czytamy, jako człowiek stworzony jest na, obraz i podobieństwo Boże. Chociaż jest to werset Starego Testamentu, nie da się z niego zrobić pola do wspólnego rozumowania, skoro oni nie uznają, jako wszyscy ludzie są jednakowo stworzeni na to podobieństwo, a nie sami, tylko obrzezani, czciciele Jahwego, jedynie wyznawcy tylko jego sakralnej cywilizacji monolatrycznej. Później nazwano nawet „resztę" rodzaju ludzkiego pogardliwie „goje", co znaczy: bydło. Tak dalece zapędził się ekskluzywizm sakralny.
...
Tak powstali nie-żydzi czyli goje czyli bydło... Miłe prawda?
Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden skutek sakralistycznej ekskluzywności. Żydowska religia mieści w sobie pewien objaw (powtórzony następnie w części protestantyzmu), mianowicie predestynację gromadną. Chociaż wcale nie celują posłuszeństwem Jehowie, nic to; „na pewno będzie im wybaczoną" „zatwardziałość serc" i nie przestaną być narodem wybranym. Może się zdarzyć, że Pan będzie i karcić i smagać, lecz to tylko na jakiś czas, poczem na pewno wrócą stosunki przyjazne (w myśl kontraktu). Ten stosunek Żydów do Jehowy jest przywilejem żydowskiego urodzenia. Gdyby Żyd zechciał na jedną tylko chwilę abstrahować od tego, że jest Żydem, nie było by dla niego miejsca w religii żydowskiej. Ucho Jehowy otwarte jest tylko dla Żyda, jako takiego. Żaden Żyd nie potrafiłby sobie wyobrazić „goja" modlącego się do jego Jehowy.
Mieści się w tym stosunek gromadny do Boga, za czym idzie zasada wyłącznej gromadności w życiu zbiorowym. Wytwarza się metoda nie dopuszczająca do personalizmu. Zupełnie tak samo mają się rzeczy w cywilizacji brahmińskiej i w tej części islamu, która pozostała w cywilizacji turańskiej.
...
Brak monoteizmu czyli faktyczna plemiennosc powoduje stadnosc czyli gromadnosc. Nie ma zyda sa zydzi. Brak myslenia personalistycznego.
Bez personalizmu nie ma twórczości. Oto wyjaśnienie zagadki, czemu Żydzi nie byli nigdy pionierami i nigdy do tego nie mieli ochoty.
...
Brak tworczosci artystycznej bo nie ma personalizmu. Brak nauki bo ta nie moze byc dogmatyczna.
Cywilizacja jest to metoda ustroju życia zbiorowego. Co tu powiedziano dotychczas o judaizmie, jest już wystarczającym, by wykazać, jako Żydzi mają swą własną metodę w urządzaniu życia zbiorowego, a zatem posiadają też własną cywilizację, która jest sakralną.I tak cywilizacja żydowska stawszy się sakralną jeszcze przed zdobyciem Palestyny, cechę tę nie tylko zachowała, lecz pogłębiała ją coraz bardziej. Lecz była to cywilizacja niekompletna, defektowna, nie mieszcząca w sobie wszystkich kategorii bytu, bez Prawdy i Piękna.
...
Brak, brak, defekt. Same wady. Patologia goni patologie. Depresyjne to jest. Pisalem. Widzimy jednak ze cywilizacje podlegaja ocenie i mozna je porownywac. Nie sa rowne! Sa i wadliwe. Jak widac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:26, 11 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
IV. STRUKTURA SPOŁECZNA
Z czynników stanowiących o istnieniu większego zrzeszenia najsilniejszym, najtrwalszym, najodporniejszym na zmiany, nawet na katastrofy, jest struktura społeczna. Ponieważ społeczeństwo żydowskie przechodziło przez najwięcej zmian, temat struktury społecznej żydowskiej jest tym bardziej zajmującym, a pouczającym niezmiernie.
Czyżby to miało być nawet sakralnym? Struktura społeczna, aprioryczna jest zasadniczo czymś absurdalnym, boć ona wytwarza się i wyrabia na tle stosunków rzeczywistych; nie powstanie społeczność rybacka na pustyni, ani pasterska w puszczy. Struktura nabiera kształtów w walce o byt i ustala się historycznie w sposób naturalny, Żydzi nie mogli stanowić wyjątku.
Obok tego rzeczywistość zawsze robiła swoje i wyłaniała się struktura mimo wszystko naturalna, której nie brakło zwolenników. Badania naukowe należałoby kierować ku roztrząsaniu zagadnienia, czy walka dwóch koncepcji struktur społecznych nie stawała się podłożem walk religijnych i czy skłonność do pogaństwa nie pochodziła z opozycji przeciw przymusowej strukturze sakralnej?
.. Co oczywiste struktura spoleczna musi byc dostosowana do warunkow.
Wychodzą i wędrują dalej według dwunastu plemion, odtąd już na zawsze sakralizowanych. Społeczność izraelska wytwarza się od tego czasu odwrotnie niż inne. Wszędzie pozostawiona była rodom zupełna swoboda rozwoju; każdy może ród zakładać i przyłączać go do któregokolwiek z pokrewnych plemion; wszędzie powstałą plemiona z rodów według ich woli i uznania, a proces ten ciągle się przewija, nigdy nie ustalony ostatecznie. W Izraelu stało się odwrotnie; plemię wyznaczone było z góry, nie odwrotnie i żadną miarą nie mogło powstać nowe; skutkiem czego nie istniała ruchliwość rodów i nie mogła się rozwijać przedsiębiorczość.
... Nastapil podzial juz sztywny na 12 plemion.
Struktura społeczna Żydów palestyńskich składała się z trzech zawodów: koczowników, rolników i lewitów; tudzież z trzech warstw społecznych: z książąt, którzy istnieją nadal tak pomiędzy pasterzami, jakoteż między rolnikami; z rzeszy właścicieli pól czy trzód i z najmitów. Zróżnicowanie postąpiło, gdy przybyli rolnicy.
... Warunki wymuszaja dostosowanie.
Dalej jednak od innych zapędził się Izrael w tym, że przyznano mężom prawo oddalenia żony, nie rodzącej syna. Żyd może zresztą najlegalniej żonę porzucić, udzielając jej rozwodu, w czym kieruje się li tylko swą zachcianką. Jest to prawo jednostronne, przysługujące tylko mężowi. W razie braku syna prawo to nabywa cech obowiązku.
.. Dosc typowe u pogan.
Swobody przyznawanej mężczyźnie, dowodem istnienie prostytucji, procederu zakazanego następnie Żydówkom, uprawianego przez kobiety obce, którym tedy opłacał się pobyt między Izraelem[330].
... Znowu widac plemiennosc. Prostytucja jest zla ale tylko jesli z kobieta nasza. Z innych plemion nie jest taka zla.
Niemało podobieństw wykazuje stosunek płci obojej u Hindusów. Jak u Żydów mąż jest bal tj. pan, a żona jego własnością, zupełnie tak samo w bramińskim tekście sakralnym ,„on właścicielem, ona własnością" ... „nie ma dla kobiety innego boga, na ziemi, jak jej mąż ... Ona może jeść tylko wtedy, gdy się nasycił jej mąż". O przybytku córki sądzą bramini tak samo zupełnie, jak rabini. Istnieje taka na przykład piosenka ludowa: „Niech drzewo wyrośnie w lesie, byle się w domu nie urodziła dziewczyna. Niech mnożą się zwierzęta i ptaki, byle się w domu nie urodziła dziewczyna ... Niech się skały gromadzą na górach, byle itd.". Zadaniem życia żony jest wszędzie na Wschodzie obsługiwanie męża, toteż podobieństwa co do tego łatwo zrozumieć. Małżeństwa nie kojarzą się z miłości, ani tu ani tam. Nawet postępowi Hindusi uważają małżeństwa z naznaczenia za „chlubną właściwość" rasy; albowiem miłość w kraju tym jest następstwem małżeństwa". Celem małżeństwa jest tu i tam posiadanie syna. Gdy brak męskiego potomka, braminista może pojąć drugą żonę, obok pierwszej. Izrael podobniejszy jest co do tego do Chińczyka, gdzie również istnieje legalny konkubinat.
... Czyli nic szczegolnego. Brak pojecia milosci kobieta wlasnoscia ruchoma. Caly Wschod taktak ma. Sa to pojecia poganskie.
Przewód sądowy stanął w Izraelu dziwnie wysoko; jest wykształcony ponad ogólny stan cywilizacyjny; oni pierwsi wprowadzili nakaz, że powód musi wpierw jawnie ostrzec przeciwnika[359]. Nawet świadkowie muszą obwinionemu zwrócić wpierw uwagę, na co się naraża. Szczególną a nieznaną indziej instytucją żydowskiego procesu są świadkowie, będący zarazem oskarżycielami[360].
... Bo prawo od Boga! Proces zatem uczciwy! Niestety wykonanie! Znamy z Ewangelii Kajfasz Annasz itd.
Na początku był wszędzie ród i najstarszą organizacją jest ustrój rodowy. Trwa on dotychczas na obszarze 4/5 kuli ziemskiej, a, ledwie piąta część zdołała się wyemancypować z tej pierwotności; ale też ta część rządzi dlatego właśnie światem, że zdołała uskutecznić emancypację rodziny.
...
Czyli te 20% podbilo swiat. To oczywiscie Zachod! Czyli cywilizacja łacińska. Tu wlasnie dzieki Kościowi kobieta nie jest wlasnoscia jest ideal milosci malzenskiej. Jest prawo rodzinne. To spowodowalo potege Zachodu. Zreszta juz nie ma rodziny nie ma i potegi. Za Konecznego Zachod byl u szczytu.
Zydzi znow utkneli w rozwoju tworzac wykolejone stosunki spoleczne i rodzinne co oczywiscie dotyczy 80% ludnosci swiata! Nie tylko oni. Tylko ze oni mieli szanse pojsc naprzod ale z uwagi na odrzucenie monoteizmu i monolatrie nie dalo sie. Nie sposob w systemie plemiennym osiagac wybitnych stosunkow spolecznych.
Znowu zatem niepowodzenie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:04, 12 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
V. GOLUS STAROŻYTNOŚCI
W okresie królewskim zaczyna się emigracja Żydów ciągła, bezustanna, zrazu tylko przymusowa, następnie także dobrowolna. Powstaje osadnictwo żydowskie w Persji, w Babilonii (Chaldei), tudzież w Egipcie. Zważmy, że do Egiptu nikt ich nie wprowadzał: cała tamtejsza imigracja jest dobrowolna. Dzieje się to wbrew Torze, która w kilkunastu miejscach srogo zakazuje wracać do Egiptu. Tam jednak właśnie osadnictwo żydowskie było najliczniejsze.
... Czyli proces rozproszenia.
Na późniejsze losy Izraela wywarła najsilniejszy atoli wpływ kolonia, pozostała „nad rzekami Babilonu" i tam rozrastająca się potężnie.
Kraj nad Eufratem był długo centrum handlu międzynarodowego. Pierwszą uniwersalnością jaką sobie przyswoili ci Żydzi, którzy nie zrozumieli nigdy uniwersalności religijnej, była handlowa. Cały też dalszy tok ich dziejów miał się obracać wśród uniwersalizmów handlu powszechnego.
... Nigdy nie zrozumieli monoteizmu czyli religii uniwersalnej. Za to pojeli handelek uniwersalny! Bo bogactwo bo kasa! A wiec najnizszy mianownik. W cywilizacjach wadliwych zwyciezaja najnizsze instynkty.
Po wszystkie wieki wspominać powinni Babel z największą wdzięcznością, bo tam pozbyli się palestyńskiej zaściankowości i nabrali rozmachu na widnokręgu uniwersalnym. Stał się też język chaldejski dla nich świętym, drugim obok hebrajskiego.
.. Widzimy tez proces przyjmowania innych jezykow.
Przypadło im następnie jeszcze trzy razy spływać z wielkimi nurtami historii powszechnej. Po Babilonie przeszli pod skrzydła cywilizacji hellenistycznej, potem arabskiej, wreszcie w XIX wieku schronili się pod dachy „postępu" europejskiego.
... Kolejna cecha to wkraczanie w nurty historii powszechnej.
Cechą najbardziej charakterystyczną Żydów stało się ich wszędobylstwo, przymiot jak najcenniejszy. Dzięki temu doprowadzili do tego, iż na całym Świecie nic się dziać nie może bez nich. Ażeby jednak móc się rozszerzać tak dalece, trzeba być do tego w odpowiedniej liczbie. Byliby zniknęli jako trzeciorzędny lud w trzeciorzędnym kramiku, gdyby nie posłuchali Tory, w tym, iż mnożyli się „jako gwiazdy na niebie i jako ziarnka piasku na pustyni".
... Duza ilosc dzieci byla wymogiem. Stad zasada ze,, zydzi sa wszedzie" mogla sie zrealizowac. Dzis widac jak opanowali USA bo tam teraz kasa i korzysc.
Przebywając wśród wszystkich a wszystkich narodów mieli i mają najwięcej sposobności stać się tym, co w czasach tzw. światłego absolutyzmu nazwano w języku niemieckim „Weltbürger" i zdają się być predysponowanymi do tego, by ze wszech kątów ziemi pozbierać, co gdzie jest najlepszego i ułożyć to w syntezę wszechludzkiego wszechdobra, a odkrywszy ją – sobie samym przynajmniej ją przyswoić. Nie robili tego nigdy, chociaż dużo o tym pisali w „językach narodów" i innych do tego bardzo zachęcali.
... Mogli zebrac to co najlepsze jednak nic z tego. Glownie,, najlepsza" byla kasa i wladza...
Płynęli natomiast chętnie z prądami uniwersalnymi, powstającymi wskutek rozszerzania się jakiegoś czynnika cywilizacyjnego w wielkiej ekspansji poza rodzinne łożyska. Towarzyszyli chętnie każdemu prądowi zdobywczemu, zdobywającemu sobie uniwersalizm i tak się z nim łączyli, iż powstawało złudzenie, jakoby zlewali się w jedno, wyzbywając się cywilizacji własnej.
Złudzenie powstawało stąd, iż Żydzi zrzucali w znacznej części jarzmo sakralności. Inaczej zagwożdżony byłby ich rozwój ekonomiczny; po prostu nie mieli by żyć z czego. Zrzucono więc te okowy i za każdym razem pojawiało się mniemanie, jako nastaje koniec odrębności żydowskich. Nie tylko nie-Żydzi gotowi byli przypuszczać w tych trzech okresach, że dokona się asymilacja żydostwa, ale nawet pośród samychże Żydów pojawiły się głosy tego rodzaju. Jedni się cieszyli, drudzy obawiali, że „golus" (tj. rozproszenie) zaleje Izraela lub stopniowo wsiąknie go w siebie. Nadzieje były złudne, obawy płonne, i to i tamto oparte było na omyłce, bo dano się uwieść pozorom zewnętrznym.
... Golus znaczy rozproszenie. Tak zlewali sie z pradami swiatowymi ze powstawalo zludzenie jakoby zanikali. Nic podobnego nigdy nie nastapilo! Obecnie to samo zludzenie w USA!
A Uwzględnić tu trzeba, że Zakon właśnie stawał się wyznawcom swym coraz mniej znanym. Spisany po hebrajsku, dostępnym był wyjątkowym tylko i nielicznym Żydom palestyńskim, uczonym w Piśmie, gdyż język hebrajski stał się już martwym. Żydzi zarzucili już całkiem swój język święty; w Palestynie lud używał mowy syryjskiej, inteligencja zaś palestyńska i wszyscy w „rozproszeniu" znali tylko „kojne", język powszechny.
... Widzimy brak jezyka! Cywilizacja bez jezyka! Mieli ich wiele!
Bajką bowiem jest rozpowszechnione mniemanie, jakoby „rozproszenie" było następstwem dopiero zburzenia Jerozolimy przez Tytusa w roku 70 po Chrystusie[422]. O ileż ono dawniejsze; na długo przedtem „diaspora" stała się dziełem żydostwa głównym, liczebnie i materialnie; ci zaś, którzy pozostali w Palestynie, stanowili coraz bardziej jakby coś dodatkowego, nieliczni i ubodzy. Tę „poprawkę" należy koniecznie wprowadzić do historii żydowskiej.
Jeszcze przed perskim podbojem znajduje się Żydów na południowych kresach Egiptu i na wyspie nilowej Elefantynie. Na drugim końcu ówczesnego „świata", z niewoli babilońskiej powróciły zaledwie dwa plemiona, Judy i Benjamina. Tam w Mezopotamii całe krainy stały się wyłącznie żydowskimi, bardziej może, niż w samej Palestynie[423].
Znad Eufratu rozchodziła się zaś emigracja na całą Azję i niemało na Afrykę.
.. Czyli rozproszenie jest zjawiskiem bardzo dawnym.
Do słów Józefa Flaviusa, jako „nie ma w świecie cywilizowanym miasta, które by nie posiadało części naszego narodu", dodaje słuszny komentarz Tadeusz Zieliński: „Znamienne jest tu słowo: świata cywilizowanego. Pionierami wśród dzikich, jak Fenicjanie, Hellenowie, Rzymianie Judejczycy nigdy nie bywali; siedlili się tylko tam, gdzie przedtem przez innych były wytworzone warunki życia kulturalnego"[435].
.. Przejmowali to co juz bylo i zawsze tam gdzie bogactwo.
Monoteizm zaś uniwersalny uderzał falą bez porównania silniejszą, niż przedtem od wyniesionego na szczyty jedynobóstwa Dzeusa. Ale też Żydzi jeszcze silniej oparli się Chrystusowi i odgrodzili się od chrześcijaństwa. Wyznawcy Dzeusa jedynego przyjęli chrzest, a potem nawet imperium rzymskie i łacina poszły na usługi Kościoła.
... Silna cecha jest odrzucenie monoteizmu. Odrzucenie Chrystusa!
Względem uniwersalizmu rzymskiego zajął Izrael stanowisko bezwzględnej nieprzyjaźni. Stolica świata, Rzym, nie cieszyła się ich sympatią, gdyż tam zatknięto Krzyż, a gdy chrześcijan prześladowano, mylono ich z Żydami, a Żydów z chrześcijanami. Stolicą duchową żydostwa stał się Babilon, a przeciw cywilizacji rzymskiej i pochodowi chrześcijaństwa opancerza się judaizm nowym źródłem swej religii: talmudem.
.. To stalo sie wrecz podstawa. Rzym to jak wiemy symbol Boga a babilon szatana i oni wybrali babilon. Symbol mowi wszystko!
Zakończyły się tedy dzieje golusa, w starożytności nawrotem do sakralizmu i monolatrii. Tym razem nie ograniczyło się to do nieznacznej mniejszości, jak za czasów Ezdrasza i Nehemiasza. Talmud ogarniał od razu wielką część Izraela, aż w końcu ogarnął go całego.
... Czyli wady cywilizacji zostaly utwardzone.
Ale też Talmud nie nawoływał, by wracać do Palestyny. Był układny dla „golusa". Umiano już ocenić zdobycze „rozproszenia" i nie zamyślano likwidować arcyrozległego żydowskiego osadnictwa.
Dzięki starożytnemu okresowi golusa Żydzi stali się czynnikiem na scenie historii powszechnej. Golusowi starożytnemu zawdzięczają dobrobyt przez to, że stali się społecznością handlową.
.. Bogactwo oczywiscie waskiej grupki ale olbrzymie.
Najważniejszym zaś nabytkiem golusa było całkowite zerwanie z politeizmem. Odtąd Żyd, który zatracił swą monolatrę, miał przed sobą dwie drogi: ateizm lub panteizm. Dylemat ten miał dojrzeć w XVII wieku przez Spinozę. Po nim zwiększały się zastępy nie panteistów, lecz ateistów aż w XIX wieku ateizm stał się pospolitym wśród Żydów o średnim i wyższym wykształceniu.
...
Skutkiem rozproszenia jednak musialo byc zetkniecie z innymi religiami do ktorych jakos trzeba bylo sie odniesc.
Politeizm upadl na rzecz monolatrii.
Chrzescijanstwo nie, czyli odrzucenie monoteizmu.
Albo zatem panteizm czyli wszechswiat jest,, bogiem" albo ateizm czyli Boga nie ma. Za duzo opcji nie ma. Wszystko tylko nie prawda! Jak sie wpadnie w bledy to one zaczynaja sie mnozyc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:46, 24 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
VI. TALMUD I KARAIMSTWO
Pośród zmieniających się gruntownie stosunków musiały wytwarzać się obok Starego Testamentu dodatki, uzupełnienia, które przekazywane tradycyjnie stawały się prawem zwyczajowym nowej formacji. Już w I wieku przed Chrystusem pojawia się twierdzenie, jako Jehowa nie podał Mojżeszowi do spisania wszystkiego, lecz nadto powierzył mu wiele przepisów, które nie pismem, lecz ustnym przekazem utrwaliły się z pokolenia w pokolenie.
Prawo zwyczajowe, wzbogacane coraz nowymi przyczynkami, nabierając powagi, zakrawało z czasem na drugi Zakon, wobec czego musiała się wyłonić kwestia, czy to jest uprawnione czy też sakralność ogranicza się do Pisma. Rodzi się spór o wartość i znaczenie tradycji. Wcielali ją w religię faryzeusze, jako drugie obok Tory i Pisma źródło religii, gdy tymczasem Sadyceusze tradycji nie uznawali. A chodziło głównie o komentatorstwo Tory.
...
Zaczela powstawac tez tradycja czyli to wszystko czego nie ma w Biblii.
Do spisywania tej tradycji przystąpiono pod koniec I wieku przed Chrystusem, ale dopiero w II wieku po Chrystusie zaczęto pracować około tego systematycznie. Ogólnie przyjęto komentatorski zbiór „Miszna", ułożony przez Jehudę-ha-Nasi, zwanego też Kadosz (święty), ukończony w roku 189 po Chrystusie.
Interpretatorowie Pisma przyswoili sobie Misznę i na niej głównie polegali, ale krótka węzłowatość jej ustępów nie nadawała się dla każdego a budziła coraz więcej wątpliwości w miarę coraz większej rozlewności życia żydowskiego. Powstaje wtedy komentatorstwo Miszny, tak zwana Gemara.
...
Powstala tzw. Miszna. Poniewaz wszystko bylo sakralne musialo zostac uregulowane sztywno a zatem rodzily sie problemy bo zycie to ciagle zmiany. Stad trzeba bylo komentowac pisma aby znalezc odpowiedz na nowe zjawiska.
Nauki owe udzielone w bóżnicach, „targumim" i „midraszim" (im – końcówka pluralis), wygłaszano po aramejsku (hebrajski był językiem martwym), które spisywane poczęły wytwarzać piśmiennictwo teologiczne. Dzieliło się niemal od początku na dwa działy: komentarze do wersetów historycznych i treści moralnej, zwane Haggada – tudzież wywody prawnicze, Halacha, co znaczy Ogrodzenie (około Zakonu), pełne nadzwyczajnej drobiazgowości.
...
I tu rodzi sie haggada czyli oslawiona,, narracja", ktora widzimy ostatnio. Komentarze do historii. U nas nieznane bo mamy albo prawde albo klamstwo. Dla nas haggada to po prostu klamstwo.
.„Babilońska gemara jest o wiele obszerniejsza od palestyńskiej, a przewyższa ją znacznie sztuczną dialektyką, cudacznymi pomysłami i legendami, absurdami i obscenami. W babilońskiej właśnie gemarze uwidacznia się ochota, by się nurzać w brudach zdeprawowanej wyobraźni, by igrać wymysłami i rojeniami. Przeglądając ten tuzin woliantów odnosi się wrażenie, jak gdyby jakiś chór stu tysięcy opętańców, tknięty niesamowitym łaskotaniem, wydawał ogłuszający śmiech szaleńców. Pomimo to zyskał talmud babiloński powszechne uznanie, a gdzie zachodzi sprzeczność dwóch gemar, babilońskiej i jerozolimskiej (miszna jest w obu ta sama z nieznacznymi wariantami), przeważa powaga babilońskieja.
...
I tutaj od razu zaznaczyla sie perwersja. Wymysly chorej wypaczonej wyobrazni. Perwersyjnosc wypaczonych umyslow obserwujemy dzis przeciw Polsce. Ale to jest cecha ich cywilizacji od starozytnosci. Gdy nie ma prawdy a jest narracja to logicznie prowadzi do perwersji.
Ostatecznie zbudowano Talmud, ogrom zajmujący w druku dwanaście tomów folio. Dzieli się na sześć sedarów, te na traktaty, a te zaś na rozdziały. Wykaz samych tylko traktatów z lapidarnym podaniem treści zajmuje półczwarta stronic petitu większej ósemki[446]. Rozdziałów jest 529, traktatów 63. W wydaniu amsterdamskim dodano do traktatu Saphedrin (czwarty traktat czwartego sederu, seder Noskin) jeszcze pięć traktatów nie zawsze uznawanych za kanoniczne; a zawierają one 981 rozdziałów[447].
...
Zatrzesienie belkotu! Brednia i nonsens w masowej ilosci staje sie kolejna cecha tej cywilizacji. Pisac pisac byle duzo bez sensu ladu skladu. I widzimy jak zalewaja nas oblednym belkotem. Belkotliwa goraczka. Chocby zobaczcie ile stron perwersji drukowala Wyborcza! Dzien w dzien. To jest z tego wlasnie!
W zasadzieTalmud nie wytwarza nic nowego; chwyta się tylko Pisma, zwłaszcza Tory, żeby ją wyjaśnić i nauczyć wiernych, jak mają stosować Zakon w praktyce życia. Nagina się wszelki krok do Przymierza z Panem, wymyśla się sposobności, żeby coś było zrobione pobożnie, nie przepuści się ni kroku ni minuty bez myśli o Zakonie. Widzieliśmy, jak sam pięcioksiąg starczył by wytworzyć całą cywilizację, z dokładnym określeniem stosunku do każdej kategorii bytu. Dla Talmudu mało tego. Około głównego gmachu, Pisma stawiało się przez pięć stuleci przybudówki i często do dawniejszych jeszcze nowsze przybudówki, aż wreszcie gmachu właściwego nie widać. Talmud Torę przysłonił, nawet zaćmił. Rozwałkował każdą literkę Pisma, narobił z wyrazów traktaty, ze zdań księgi, szukając na wszystkie strony, jakby coś zastosować i nie spocznie, aż wynajdzie, używając łamańców logiki i naciągań pełnych skrętów.
...
Praca rozgoraczkowanej chorej wyobrazni ktora chce uregulowac wszystko sztucznie!
Uczeni talmudyści, „każdy z poszczególnych przepisów Zakonu rozwinęli kazuistycznym sposobem do nieskończoności. Wytworzyli z tego całą sieć praw nowych, surowo obowiązujących. Opasali nimi człowieka od stóp do głów, od najpierwszej młodości aż do końca jego życia, we wszystkich najdrobniejszych szczegółach codziennego życia". Nie ma takiej rzeczy, o której nie było by mowy w Talmudzie, a zawsze w imię Zakonu i pod rygorem grzechu.
„Na każde wydarzenie życia jest przepis, do którego stosować się należy: czy króla spotkał, czy zobaczy karłów albo murzynów, czy przejedzie koło ruin, czy zażyje lekarstwo, czy weźmie kąpiel, czy zbliża się burza, czy usłyszy z daleka bijące pioruny, czy wstaje, czy się ubiera, czy załatwia potrzebę, czy zasiądzie do jedzenia, czy wchodzi do domu, czy też go opuszcza, czy wita przyjaciela, czy spotka wroga".
....
Wszystko uregulowane sakralnie czyli pod grozba grzechu! W sposob obledny bo chodzi nie o moralnosc czyli nie czyn blizniemu zla a o rytual. Czy mozna dotknac niewiernego? Jesli tak to ile razy trzeba potem zanurzyc rece w wodzie aby sie oczyscic. Czy chodzic w czapce czy bez i w tym stylu! Calkowity formalizm.
Talmud jako całość, jest czymś jedynym w swoim rodzaju, jako kodeks życia i praw żydostwa, w swej niezmierności a zarazem absurdalności"[450]. Z pentateuchu wyłowiono 613 nakazów i zakazów, mianowicie nakazów 248, a to ze względu na 248 członków ciała ludzkiego i 365 zakazów ze względu na 365 żył w ciele ludzkim[451Księgi Talmudu stały się zbiorem przepisów i regulatorem całego życia, prywatnego i zbiorowego, obowiązując pod grzechem.
Gdy w ustępie ósmym codziennej modlitwy, zawierającej wyznanie wiary, mówi się: „Wierzę wiarą zupełną, że cała Tora, znajdująca się obecnie w naszym ręku, dana była Mojżeszowi, nauczycielowi naszemu"; rabini każą rozumieć przez „całą Torę" także „tradycję" spisaną w Talmudzie. Niejedno zaś miejsce Talmudu poucza, żeby dawać mu pierwszeństwo przed Pismem. Wyższość Talmudu ponad Pismo Św. zaznaczają rabini w upomnieniach stosowanych do młodzieży: „Synu mój, uważaj więcej na słowa uczonych w Piśmie, nie na słowa Tory". A w wielkim komentarzu halachy Symeona Kihary z Basrą w Babilonii, pisanym około roku 900 czytamy: „Orzeczenia uczonych przekazujących tradycję są ważniejsze od słów Pisma; albowiem powiedziano o orzeczeniach soferim; masz trzymać się nauki jakiej nauczają, nawet choćby powiadali, że prawe lewym, a lewe jest prawym, masz ich słuchać!"[452]. Toteż coraz mniej pojawiało się komentarzy Pisma, a cale piśmiennictwo stawało się na długi czas komentowaniem Talmudu; wybitniejsze zaś komentarze niedługo zaś czekały na komentarze nad sobą i to liczne. Uczoność talmudyczna polegała na układaniu komentarza do komentarza.
...
I tu olbrzymi blad! Myslicie ze zydzi za podstawowa ksiege maja Stary Testament! BZDURA!
Oczywiscie ze Talmud u nich sie liczy! To jest ich swieta ksiega! Zatem oni nie rozumieja Starego Testamentu! Nie dogadacie sie z nimi jesli myslicie ze na bazie ST mozna. Nie mozna! Faktycznie stworzyli sobie inna wypaczona ksiege Talmud! Wadliwa cywilizacja oparta na falszywej ksiedze! Logiczne! Gdyby zbudowali na ST to nie byla by wypaczona cywilizacja!
Praca, umysłowa Izraela polegała na tym, by kręcić się w kółko w kazuistyce formalistycznej kontynuatorów i komentatorów Talmudu. Była to praca jałowa, dla zdolności zabójcza. Rozwój myśli religijnej miał polegać na tym, ażeby komentując poprzednika, obmyśleć nowe szczegóły, jeszcze bardziej drobiazgowe, jakieś szczególne okoliczności życia powszedniego i osądzić je według przepisów Talmudu, czy i o ile są zgodne, czy nie zgodne z wymaganiami prawowierności. Tym szlakiem sakralizm wdzierał się w coraz dalsze zakamarki życia, w coraz płytsze atoli sprawy. Od głębi myśli i powagi życia sakralizm ten, wznoszony nad wszelką miarę, oddalał coraz bardziej.
....
To nie byla tworczosc intelektualna! Krecenie sie w kolko zabijajace intelekt. Rozwijajace cwaniactwo i kretactwo. Jak wykrecic przepis zeby nie bylo,, grzechu" i zeby wyjsc na swoje. Gdy przepisy sa niezyciowe kretactwo jest koniecznoscia bo zyc trzeba.
Sama metoda talmudycznej uczoności sprowadzała obniżanie poziomu umysłowego „uczonych". Nic tylko komentowanie i komentowanie komentowania, zapierające drogę do wszelkiej inicjatywy myśli.
Powstają sekty. Karaim Jefet polemizuje z dwiema nowymi: z judanitami, którzy odrzucali wiarę w odpłatę boską za dobre i złe uczynki, tudzież z szadganitami, którzy pierwsi wystąpili z geograficzną względnością religii, jako „na wygnaniu" (tj. w całym świecie prócz Palestyny) nie obowiązują przepisy o świętach, o potrawach i czystości. Były też sekty odrzucające wiarę w zmartwychwstanie, a nawet przeczące Przejrzeniu Bożemu[476].
...
Rzecz jasna rozni roznie komentowali i stad sekty np. karaimi.
Z tym wszystkim szedł zmierzch na karaimstwo. Przyczyna prosta, skoro zwolennicy Talmudu byli zjednoczeni, jednomyślni, a karaimi w otoczeniu sekt różnorodnych, złączonych tylko opozycją przeciw Talmudowi, lecz z którymi nie było wspólnym nic pozytywnego. Nie łatwo nawet odróżnić karaimów od tego otoczenia i trudno się orientować, co w walkach religijnych jest prawdziwie karaimskiego, co zaś przygodnie do karaimów przystało na chwilowych przyjaciół z posiłkami przeciw rabinom.Mylnie też uważa się karaimów za jakichś liberałów żydostwa i bliższych oświacie chrześcijańskiego otoczenia przez to samo, iż odrzucają Talmud. Ów Mordechaj Malinowski pisał traktaty o uboju rytualnym tak samo, jak najzacieklejsi talmudyści, a literaturę uprawiał nie inaczej, niż tamci: na przykład ułożył modlitwę z tysiąca wyrazów, z których każdy zaczyna się od litery H[492].
...
Jedna z wiekszych sekt. Trudno nawet dojsc co twierdzili. Nie ma sensu omawiac sekt. Wazna cecha tej cywilizacji jest sekciarstwo. Olbrzymie podzialy.
Dziś karaimi giną, a Talmudowi nic nie stawia tam. Szulchan Aruch (znaczy „stół zastawiony") zapanował powszechnie.
...
Nie ma zatem jako takiej jednej religii w tej cywilizacji. Moga byc wyznania jednakze jest jeden profil,, umyslowy".
...
Czyli co trzeba zapamietac?
Brak historii zamiast tego narracja czyli haggada ktora jest po prostu klamstwem.
Rojenia chorej wyobrazni przelane na papier.
Goraczkowe produkowanie tekstow z tymiz perwersyjnymi rojeniami.
Skonnosc do drobiazgowego regulowania zycia a potem cwaniaczenia zeby to obejsc i,, nie zgrzeszyc". Czyli talmudyzm.
Grzechem jest brak dopelnienia formalnosci a nie czyn moralnie zly.
Swieta ksiega jest Talmud a nie Stary Testament! Interpretacja ST poprzez,, wazniejszy" Talmud prowadzi do takich perwersji ze jest gorzej niz gdyby nie powolywali sie na ST.
Widzimy zatem ze ta cywilizacja faktycznie odrzuca cala Biblie! Dokladnke tak! Dlatego jest tak wadliwa az do perwersji. Nie ma mozliwosci aby cywilizacja oparta na ST byla wadliwa!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:19, 17 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
VII. SZULCHAN ARUCH
Cały Talmud potrzebny jest tylko specjalistom pewnego rodzaju, na przykład badaczom dziejów żydowskiej myśli religijnej w „golusie" (rozproszeniu) w pierwszej połowie wieków średnich, podobnież dziejów żydowskiej organizacji, sądownictwa, genezy i rozwoju rabinatu itp. dociekań szczegółowych; specjaliści tacy i tak się nie obejdą bez studiów języka chaldejskiego (aramejskiego). Do użytku historyków w ogóle wystarczy przekład skrótu, Szulchan Aruchu, obowiązującego dotychczas. A skrót ten nie jest bynajmniej krótki, chociaż krótszy od poprzednich. Naprzykład sprawę trzech nakazów tyczących się codziennych modlitw rozwałkował był Majmonides w swej Miszne-Tora na 28 rozdziałów z 436 paragrafami; w Szulchanie oryginalnym zawiera ten sam przedmiot „tylko" 124 stronic folio[493]. Kwestia uboju rytualnego zajmuje ustępów 86 z 652 paragrafami. Nawet w skrócie Loevego jest tylko 68 ustępów na 25 stronicach większej 8-ki[494].
.... Naprodukowali tyle rojen ze szok. Starczy jednak tenze skrot Talmudu.
Duchowo jest Szulchan identyczny z Talmudem jak najbardziej, czasem można by nawet powiedzieć, że jest bardziej talmudyczny od samego Talmudu. W istnym skostnieniu religijno-prawniczym zapędza się Szulchan dalej od Majmonidesa i Aszera; dochodzi w tym kierunku aż do granic ostatecznych[495].
... Jest skrajnym skostnieniem mozgu
Podział na cztery księgi przejął Szulchan od „słupów" Turima, a są to: Droga żywota, Orach Chaim, Nauka mądrości, Jore Dea; Tarcza prawa, Chszen hamiszpat; Kamień pomocy, Eben haezer. Pierwsza obejmuje głównie sprawy kultu, trzecia zawiera prawo cywilne, czwarta małżeńskie i te są wcale systematycznie ułożone, jakkolwiek nie ściśle; lecz druga nie przestała być typowym echem chaosu talmudycznego; poświęcona w pierwszej części sprawom, że tak powiem, religijnego karmienia się, przechodzi następnie do spraw niewieścich, do przysiąg i ślubowań, czarów i wróżb, obok czego znajdziemy rozdziały o obrzezaniu i prozelitach, a także o obowiązkach względem rodziców i nauczycieli, tudzież o rozmaitych innych jeszcze rzeczach, nie pozostających w żadnym związku z tamtymi.
... Groch z kapusta do tego wrozby czary. Istny serwis plotkarski.
Nie chcąc naśladować chaotyczności treści, chcąc jako tako wystawić systematycznie najgłośniejsze przedmioty Szulchanu, wolę popaść w nieuniknioną w takim razie chaotyczność formalną, przerzucając się z księgi do księgi.
... Trudno opisac ten chaos myslowy.
*gubią się w rozwałkowaniach i matołkowatej kazuistyce, wywołując wprost znużenie z obrzydzeniem; dał atoli nieco próbek tej kazuistyki, żeby nie pozostawić czytelnika w wątpliwości co do charakteru księgi. Za tego rodzaju skróty można być tłumaczowi tylko wdzięcznym[500].
... Matolkowata kazuistyka wywolujaca obrzydzenie. Skad my to znamy? Z Wyborczej! Widzicie jak kwestie cywilizacyjne mocno trwaja?
* przekład „wolny, bardzo wolny i w skrótach z opuszczeniem niemal wszystkich miejsc, które mogłyby być niemiłe żydostwu"[501].
... Zydzi wstydza sie wielu fragmentow tak ze sa czesto wycinane.
A teraz otwórzmy „Drogę Żywota": zaczyna się seder ten od przepisów, jak wstawać rano, jak się modlić i ubierać. Nie wolno wdziewać koszuli na wspak, szwami na zewnątrz. Bucik wdziej najpierw na stopę prawą, ale go nie zawiązuj; następnie wdziewaj bucik na lewą nogę i zawiąż, a potem zawiązuj bucik także na prawej nodze; przy rozzuwaniu trzeba zdjąć najpierw lewy bucik"[503].
Potem następują przepisy drobiazgowe o zachowaniu się na... wychodku[504]. Naturalia non sunt turpia, szkoda tylko, że bywają obscoena. Te pomijając, zwrócę uwagę na jeden tylko fakt, że Żyd prawowierny wchodzi tam z... modlitewką.
... Szok! Ale to prawda. Kibel musi podlegac regulacjom na prawnym.
Potem sporo przepisów o myciu rąk; chcąc uwolnić je od złych duchów, trzeba każdą rękę polać trzykrotnie (S I 5).
Po czym odziewa się prawowierny płaszczem, zwanym talith, o którym dużo jest do powiedzenia, bo zajmuje to 17 rozdziałów (8-25); o cztery więcej poświęcono tefilom, rzemieniom modlitewnym (26-46). Dowiadujemy się o różnicach zdań, co do cięć, wycięć, złożeń, przełożeń w tefilim, a to pomiędzy Majmonidesem, Jarchi (paszi) i rabinem Tamm; widzimy, jak to głowiły się nad tym nie lada głowy[506].
... Tytani umyslu!
Prawowierny modlił się bez ustanku. „Każdy Żyd winien odmówić codziennie przynajmniej setkę modlitewek"[507].
Albowiem w Talmudzie (a więc i w Szulchanie, który jest skrótem tylko) „określono, jakie modlitwy ma się odmawiać przy owocach, przy płodach ziemi, przy warzywach, ale i tu zrobiono jeszcze wyjątek, oznaczając osobno modlitwy przy piciu wina i osobne przy jedzeniu chleba". A trzeba wiedzieć, jak modlitwę odmawiać, stojąc, czy leżąc itp. Rozmaicie o tym sądziło się już od czasów wielkich rabinów Hillela i Szamaja z II wieku po Chrystusie[508].
... Typowe dla pogan! Tak! Bo tonie duchowosc tylko rytual! Poganie maja bostwa od kazdego zboza i przy zniwach do kazdego bozka pszenicy czy zyta trzeba sie pomodlic aby nie zaszkodzil
Po krótkich specjalnych modlitewkach i nabożnych wezwaniach następuje dopiero właściwa modlitwa ranna „Szma Izrael" (Słuchaj Izraelu), którą odmawia się także wieczorem. Odmawianie tej modlitwy w różnych okolicznościach życia powszedniego stanowi treść trzydziestu rozdziałów (58-8 pierwszej księgi Szulchanu; bo ścisłość religijna wymaga, żeby to i owo wymawiać w sposób wyznaczony, akcentować, robić pauzy, pochylając się lub prostować, kiedy krzyczeć, a w którym miejscu przycichnąć, bo to nie wszystko jedno; a tym bardziej, nie wszystko jedno czy się spało w łóżku samemu, czy nie samemu, bo to pociąga za sobą warianty w technice Szma; nie brak też przepisów co przy którym ustępie należy myśleć[509].
... Cala chora eografia.
Jest jeszcze dalszych 38 rozdziałów o modleniu się w ogóle, a tak drobiazgowo dokładne są przepisy, iż przewidują, co począć gdy zjawi się wesz; regulaminowo też jest ujęte plucie w synagodze. Dowiemy się też, jako wzdęcia od dołu „podczas modlitwy stanowią zły znak, ale dobry, gdy z góry idą"[513].
.... To jest prawo!
Określono tam 39 czynności, zakazanych w dzień sobotni, ale komentarze w gemarze uznały te czynności za „główne", tylko za „ojców", z których każdy ma znów 39 córek, a zatem czynności niedopuszczalnych w soboty jest 1521. Któż je spamięta? Jak tu nie dopuścić się zgwałcenia sabatu? Nie dziwmy się, gdy doprowadzeni do rozpaczy czyhającymi zewsząd sabatowymi grzechami sekciarze samarytańscy, zbudziwszy się w sobotę rano, ani się poruszyli przez dzień cały! Ale któryś zjazd rabinów (nie oznaczony bliżej w Talmudzie) orzekł, że to istna niemożliwość, żeby dopełnić wszelkich przepisów[515].
... Typowe dla biurokracji. Nie da sie przepisow w calosci wykonac.
W sabat ma prawowierny używać godziwych przyjemności; więc cieszyć się żoną, a zwłaszcza uczeni są do tego zobowiązani w piątki wieczorem; wolno nawet zażyć uciechy z dziewicą narzeczoną; nie wolno atoli zbliżyć się po raz pierwszy do poślubionej wdowy. Dozwolona drzemka poobiednia, a osoby „udoskonalone w pobożności zwykły pościć w piątki, żeby mieć na sabat więcej apetytu"[518].
... Kolejne absurdy
Interesy wszelkie spoczywają. „W Sabat nie wolno nawet powiedzieć: jutro zamierzam zrobić to i owo, albo zakupić towar taki owaki itp. „Chodzić należy wolno; nie godzi się robić kroków większych ponad łokieć. Przez wąski strumyk wolno przeskoczyć, ale przejść w bród nie; bo nie wolno ubioru wyżymać, kręcić, składać, suszyć". Jeśli jednak chodzi o wykonanie jakiegoś zlecenia, na przykład żeby iść na przeciw swego nauczyciela lub w ogóle jakiego sławnego nauczyciela, wtedy wolno iść w bród; ale trzeba zrobić w ubiorze jakąś zmianę, albo znak, żeby pamiętać, że mokrego odzienia nie można wyżąć z wody. Nie wolno też brodzić w pantoflach, tylko w butach, bo pantofle mogłyby opaść, szło by się po nie i miało by się grzech"[519]. Czyż jest gdzieś na świecie prawodawstwo również przewidujące i pieczołowite? Ależ, bo przewidziano nawet, jak czyścić się mimo sabatu... w pewnym miejscu; poświęcony jest temu rozdział 312, księgi pierwszej Szulchanu Orach Chaim[520].
... Coz za logika!
Szulchan-Aruch przechodzi szczegółowo wszystkie części odzieży z niezliczonymi wariacjami i przypadłościami, nie szczędząc znowu obscoenów[521]. Przepisy co wolno, a czego nie wolno zakładać w sabat na bydło, mieszczą się osobno w 23 rozdziałach[522].
.... Bydlo tez uregulowane.
Nie wolno obcinać paznokci, ani strzyc włosów ani sobie, ani drugiemu (wszystko musi być wyraźnie powiedziane) „ choćby tylko dwa włosy, a białego ani jednego. Nie wolno się drapać. Ponieważ nie wolno pisać, więc nie uchodzi rozłamać piernika, na którym były wypieczone litery[523]. Zakazano włazić na drzewa, pukać kołatką do drzwi, nie wolno much łapać, ani pcheł. Wolno zabić wesz z głowy, ale z reszty ciała nie, tylko można ją wrzucić do wody. Jaja, które kura zniosła w sabat, nie wolno nawet dotykać. Myć można tylko twarz, ręce i nogi. Zakazano grać na jakimkolwiek instrumencie[524].
... Mozg sie zawiesza!
Obszerniejszą część przepisów sabatowych stanowi mukce, tj. rejestr tego, czego w dzień świąteczny nie wolno poruszać, wymieniając obok tego wszelkie wyjątki (na przykład owoce). Toteż osobny rozdział (313) wyjaśnia, jak otwierać drzwi, okna, zamki, osobno ustanowionym sposobem szabasowym[525].
Są atoli jeszcze innego rodzaju wyjątki od przykazania całkowitej bezczynności w soboty i w dnie świąteczne:
Mylnym jest mniemanie, jakoby w sabat nie godziło się ratować bliźniego, tj. współwyznawcę. Talmud zna dyspensy od święcenia sabatu; choroba niebezpieczna, rana śmiertelna, ból zębów (ale wyrwać ząb Żydowi, musi nie-Żyd), pożar, także w sąsiedztwie. Niewspółwyznawców to nie tyczy; ani nawet rodzącej nie-Żydówce w sabat dopomóc nie wolno[531].
... Czyli widzimy ze niezydzi to podludzie.
Przechodzimy do drugiej zmory rabinów, do kwestii nieczystości, grożącej licznymi grzechami na każdym kroku.
Nie powinno się jadać razem (przy tym samym posiłku) mięsa i ryb, bo może powstać z tego trąd; a przynajmniej trzeba między tymi daniami umyć ręce i przekąsić zmoczonym chlebem[533]. Trzeba się mieć na baczności przed wszelkim potem człowieka, bo ludzki pot jest trucizną, prócz potu twarzy, który jest nieszkodliwy", skoro w Piśmie powiedziano: w pocie oblicza twego będziesz chleb jadał"[534].
Mięso i mleko muszą być zawsze trzymane oddzielnie, tak dalece, iż kuchnia Izraelity musi obejmować dwa komplety naczyń, osobne do potraw mięsnych, osobne do mlecznych. A ser pochodzi z mleka, toteż rozdział 91 pouczy nas, jako „mięso i ser, które dotykały się siebie, można wprawdzie jeść, ale te miejsca, gdzie dotknięcie nastąpiło trzeba wpierw umyć; można atoli umywać tym samym kawałkiem sukna. „ ..." Trzeba w ogóle mieć się na baczności, żeby nie dopuszczać do zetknięcia chleba z mięsem lub ze serem, ażeby móc jeść (z tego chleba) w sposób dozwolony i do tego i do tamtego"[535].
Co za kłopoty, gdy kawałek mięsa „choćby nie większy od oliwki" wpadnie do kociołka gorącego mleka! Rozdział 92 nie żałuje paragrafów, dając osobne ustępy nawet na wypadek, jeśli choćby kropla mleka spadła choćby tylko na brzeg garnka stojącego na ognisku z mięsem, albo kropla ze świeczki łojowej. „Wszystko drobiazgowo jest najbardziej wyłuszczone" – zaręcza Loeve, pomijający ten balast[536].
... Tu macie ich kuchnie.
Bardzo dużo kłopotu sprawia krew; z jej powodu wytworzyła się odrębna metoda uboju rytualnego i o nią przeraźliwy prawdziwie spór o mord rytualny (o czym w osobnym rozdziale).
Religijnie czystym lub grzesznie nieczystym może być wszelki pokarm. Mięso na przykład musi pochodzić ze zwierzęcia ubitego rytualnie, żeby nie przelać krwi. Jest o tym w Misznie osobny traktat (Chullin), pełen przepisów „ogromnie skomplikowanego ceremoniału"[537]. Już w pantateuchu orzeczono, jako ze ssaków jadalnie czystymi są tylko przeżuwacze wielokopytne („rozdwojone kopyta")[538]. Ale zwierzę jadalne musi posiadać całe mnóstwo warunków w drobiazgowych szczególikach swej budowy itd., a także pewne warunki w wypadkach całkiem przygodnych. Na przykład każde ubite bydlę jest trefne, jeżeli się w nim znajdzie igłę gdziekolwiek. Jeżeli ptak ma złamane skrzydło lub pewną stronę skrzydła, a część złamana jest ku płucom, jest trefny"[539].
Na każdym kroku czyha na Żyda niebezpieczeństwo, że się stanie nieczystym z powodu potraw, kuchni, stołu, jadalni, obsługi przy stole, z winy kucharki, gospodarza, ale także własnej, dla nieostrożności lub niedbałości. Ale są okazje jeszcze gorsze i jeszcze niebezpieczniejsze :
„Źródłem nieczystości" jest kobieta. Wie o tym każde dziecko żydowskie! Warto zapisać co o tym wspomina z własnego dzieciństwa Jakub Fromer, autor książki „Vom Ghetto zur modernen Kultur":
„Dotychczas znałem kobietę jako uosobienie grzechu. Występkiem było dotykać się jej, przyglądać, słuchać jej śpiewu, a myśl o niej plamiła duszę. Jako dziecko pięcioletnie nie chciałem przestąpić progu, na którym siedziały kobiety, w obawie, że ich dotknę". A potem... „znalazłem jednak radę, jak można uniknąć takich grzechów. Gdy prześladuje kogoś myśl o kobiecie, niech wyobrazi sobie, jak obrzydliwą byłaby, gdyby ją odarto ze skóry"[542].
... Znalezli sposob na kobiety...
U skrupulantów nieoświeconych i teraz jeszcze nie wolno chłopcu do szóstego roku życia rozmawiać z dziewczynką; wmawia się chłopcom, że spojrzenie na mały palec kobiety jest aktem rozpusty[543]. A że kobieta jest źródłem nieczystości, orzeczono w Misznie w II wieku po Chrystusie i sam twórca tej nowej świętej księgi, Jehuda-ha-Nasi woła: Nieszczęsny, komu rodzą się córki! W tymże stuleciu wprowadził rabbi Maiz do modlitwy codziennej słowa, powtarzane dotychczas przez prawowiernych: „Bądź pochwalony wiekuisty Boże nasz, władco świata, żeś mnie nie stworzył kobietą". Mąż jest w Talmudzie boal, tj. pan, a żona boulah, tj. własność.
... Czyli jak to na Wschodzie.
Nieczystości kobiet poświęcony jest osobny traktat Nidda. Z prawdziwym przerażeniem czytamy, jakie szczegóły współżycia małżeńskiego interesowały rabinów"[544]. Uczeni w Piśmie nie omieszkali nawet oznaczyć, jak często mąż, stosownie do swego stanowiska społecznego (czy robotnik rolny, czy uczony lub lewita) winien spełniać powinność małżeńską.
O prawie familijnym, a zwłaszcza małżeńskim, tudzież o położeniu kobiety, informuje czwarta księga Szulchan-Aruchu, Eben haezer.
„Zawrzeć małżeństwo, aby rozmnożyć ród, jest dla każdego Izraelity obowiązkiem nieuchronnym! Tak zaczyna się pierwszy paragraf pierwszego rozdziału tej księgi... „Obowiązek ten zaczyna się z 18 rokiem życia, a jeszcze lepiej jest ożenić się w 15 roku życia, ale nie wcześniej, gdyż było by to nałożnictwem"[545].
W tym miejscu zrobię jednak uwagę do Szulchan, albowiem z pamiętnika Salomona Majmona, „Filozofa" z drugiej połowy XVIII wieku, wiemy, jako żenił się, czy raczej ożeniono go, kiedy liczył lat 11 (jedenaście), raz od świekry dostał w skórę i stał się ojcem w 14 (czternastym) roku życia; a nie dodaje, żeby to miało być czymś wyjątkowym; działo się to zaś nie w centralnej Afryce, nawet nie w Palestynie, lecz na naszej mroźnej Litwie[546]. I druga uwaga: Talmud wymaga od młodzieży czystości i utrudnia młodym nawet zwykłe niewinne robienie znajomości. Ale cóż rozumieć przez „młodzież" wobec tak wczesnego żenienia się? I czyż surowe zakazy i wyjaśnianie chłopczykom, jako kobieta rozsiewa grzech, bo jest istotą nieczystą, czyż nie muszą właśnie podniecać niezdrowej wyobraźni?
... Zakazane smakuje bardziej.
Ale wracajmy do Eben haezer: „Nikt jednak nie powinien czekać dłużej (z żeniaczką), jak do 20 roku życia, bo inaczej może być do tego zmuszony drogą sądową (tak za dawniejszych czasów) „ ... Obowiązek rozmnożenia rodu spełniono, skoro komu urodziły się syn i córka. Ale syn nie może mieć żadnych braków na członie rodnym, ani też córka oznak bezpłodności". Podawano za takie: „głos bezdźwięczny, i że pewne miejsce ciała nie wystaje i że piersi nie są takie jak u innych dziewcząt".
... Obowiazek mnozenia sie...
Nie jest to ani gwałt ani uwiedzenie, boć dzieje się to za zgodą strony niewieściej. Na skrzywdzenia kobiety, podaje kary osobny rozdział, 170, dziwnie krótki, bo złożony zaledwie z pięciu ustępów. Jeśli została uwiedziona w stanie dziewiczym, pomiędzy skończonym trzecim rokiem życia, a laty 12 i pół, zapłaci uwodziciel 50 seklów srebra; jeżeli użył gwałtu zapłaci nadto za ból wyrządzony. Zwolniony będzie jeśli ją poślubi. W obu wypadkach rozstrzyga sąd, złożony z trzech sędziów, o ile sprawa wydarzyła się „nie daleko Ziemi Obiecanej"; w rozproszeniu „obecnie" (1567) pozostaje sprawa pod klątwą dopóty, aż się wypłaci. Poślubionej takiej nie można dawać rozwodu; przez konsekwencję nie trzeba jej zapisywać kethauby. Jeżeli się okaże, że była to osoba lekkich obyczajów, mężczyzna z reguły nie podlega karze. Jeżeli oskarżono go tylko na podstawie pogłosek, a także w wypadku „zdaniem niektórych rabinów nie powinien jej zaślubiać dla złych plotek, bo przez to potwierdziłby pogłoski; ale niektórzy powiadają. że słusznie będzie poślubić ją. Rabbi Isserles dodał tu hagadę subtelną, którą pominiemy[549].
... Czyli podobnie jak islam.
Wychowanie talmudyczne nie uczy szacunku dla kobiet. Mały synek wie już, że matka jego jest niecałym człowiekiem. Jako twór niższy, kobieta nadal nie uczestniczy w „przymierzu z Panem" i nie ma tory.
Nie jest też żona równa mężowi swemu, bo on tylko ma prawo dać jej rozwód, ona zaś może odejść od niego w takim tylko razie, jeśli była mu poślubiona przez rodziców w dobie swej nieletności, tj. przed skończonym 13-tym rokiem życia, a przekonała się następnie, że go znieść nie może[553]. Oznaki niższego jej stanowiska w małżeństwie są niewątpliwe, a w Szulchan-Aruchu wyraźnie zaznaczone, a zatem obowiązujące dotychczas, przynajmniej w zasadzie.
„Każda żona musi obmywać mężowi twarz, ręce i nogi, musi mu nalewać kubek (mieszać wino z wodą) i musi mu słać łoże. Niektórzy rabini twierdzą jakoby musiała słać wszystkie łóżka w domu. Musi stać przed mężem i obsługiwać go, podawać mu naczynie z wodą i znów je odnosić"[554].
... Nizszosc kobiet typowa dla Wschodu.
Mimo zasadniczego poniżenia posiada żona praw niemało, lecz tylko (rzecz znamienna) w dziedzinie materialnej. Prawo majątkowe orzeka wiele i wiele na korzyść żon, wdów i córek.
Każdy powinien spełniać względem żony dziesięć obowiązków, a nabywa natomiast czworo praw przez to samo, choćby nie były pisane. Dziesięcioro obowiązków jak następuje:
l) on musi ją żywić;
2) dawać jej suknie;
3) dokonywać obowiązku małżeńskiego;
4) dać jej kathubę (wiano, odprawę) zasadniczą;
5) leczyć kazać, gdy chora;
6) wykupić z niewoli;
7) pogrzeb sprawić;
wdowie zapewnić mieszkanie i strawę w swoim domu;
9) córkom w razie swej śmierci dać utrzymanie aż do zamęścia;
10) synowie dziedziczą po matce kathubę.
Cztery zaś prawa mężowskie są następujące:
l) mężowi przypada dochód z pracy jej rąk;
2) wszystko co żona znajdzie;
3) dochody z jej dóbr;
4) mąż dziedziczy po żonie.
Objaśnienie w osobnym paragrafie: „jej praca ręczna idzie na jej wyżywienie; toteż ona może powiedzieć: „Nie chcę pracować i nie chcę być żywioną"[555].
Dokładniej wyjaśni nam to początek rozdziału 80: „Zarobek żonin należy do męża, a stosuje się to do zwyczajów krajowych, jak gdzie kobiety pracują, dużo, czy mało za pieniądze i jaką robotę muszą wykonywać za pieniądze; a co zarobi pilnością swą więcej jeszcze niż jej potrzeba, to niemniej należy mężowi".
... Stosunek prawny kobiety do mezczyzny.
Ze sprawą o cudzołóstwo kłopot w „rozproszeniu", gdyż bez świątyni nie można urządzać rozstrzygającej próby „górskiej wody" (czego lepiej nie opisywać). Musi wystarczyć stwierdzenie faktu, że mimo upomnienia mężowskiego była sam na sam z kimś podejrzanym. Taka traci kethubę. A „taki jest nakaz mędrców, że Izraelici powinni być zazdrośni o swoje żony"[560]. O karach dalszych (poza rozwodem bez kethuby) Szulchan milczy. Dawniejsze kamieniowanie niemożliwe pośród „narodów".
... Znow podobnie do islamu
Społeczność Szulchan-Aruchu nie jest bynajmniej monogamiczna. Jeżeli wyznawca Szulchanu ma jedną tylko żonę, ogranicza się wbrew księdze, ustępując pod naciskiem „zwyczaju krajowego" – to jest pod przymusem stosowania się do zakazu choćby bigamii w krajach chrześcijańskich; pod panowaniem muzułmańskim (a powstał Szulchan w Jerozolimie) można było uprawiać jawnie choćby poligamię. Wiemy z rozdziałów poprzednich, że właściwą judaizmowi, rodzimo-żydowską, jest poligamia; otóż Szulchan-Aruch tego nie zmienia.
... Dopuszczalna jest poligamia.
Zasadniczo sprawę określa ustęp 9 pierwszego rozdziału księgi Eben haezer: „Pierwotnie dozwolonym jest każdemu Żydowi mieć równocześnie żon tyle, ile ich może wyżywić. Mędrcy udzielili jednakże dobrej rady, żeby nie posiadać naraz więcej żon, jak cztery, ażeby obowiązek małżeński przypadał na każdą przynajmniej raz na miesiąc".
... Dokladnie jak Mahomet.
Takie minimum obowiązuje uczonego[562]. Gdzie atoli panuje zwyczaj, żeby mieć tylko jedną żonę, tam nie wolno mieć więcej. Rabbi Gerszon z Metzu (o którym będzie mowa w rozdziale XIII) w roku 4830 (1069), obłożył to ciężką klątwą (jak powiadają, mając ku pomocy stu rabinów), żeby nie poślubiać żon więcej, jak jedną; można przy tym poślubić jeszcze jedną wdowę po bracie. Ani też nie rozpowszechniło się to rozporządzenie na wszystkie kraje, a rabbi ów nie rzucił klątwy na dłużej, jak do roku 5000. Tak tedy klątwa ta już bardzo dawno ustała. To dodano w ustępie dziesiątym, że poligamia była w zasadzie uznawana. „Może ktoś poślubić równocześnie kilka kobiet, ale jedna z nich musi otrzymać perutah lub coś odpowiedniej wartości, a w takim razie może jedna z nich za zgodą innych przyjąć zaślubiny za tamte". Wolno poślubić jak już wiemy niepełnoletnie, to jest poniżej 12 i pół lat; poświadcza to na nowo ustęp 1 rozdziału 63[563].
W rozdziale 75 czytamy: „Jeżeli ktoś poślubił żonę w mieście obcym, a w swym miejscu urodzenia ma już żonę „w takim razie druga żona musi udać się z nim do jego miasta"[564].
Rozdział 76 w ustępach 7 i 8 „zezwala ponownie (gdzie zwyczaj to dopuszcza) sprawić sobie żon tyle, ile ich można utrzymać, i wyznacza obowiązek małżeński dla każdej z żon według ich ilości i rodzaju zajęcia męża, tudzież, że żony nie muszą przebywać razem w jednym mieszkaniu"[565].
.. Czyli wiecej niz 4.
Osobny rozdział informuje w 14 ustępach o mankamentach ciała, z opisami długimi szczegółów, od których nawet specjalistę medyka zabolałaby głowa i kilka rozdziałów o kobietach wykolejonych, o rozwódkach i o 31 przeszkodach małżeńskich. A dalej 58 ustępów rozdziału 17, żeby wiedzieć, kiedy wdowa może wyjść powtórnie za mąż, o rozwódkach lub o małżeństwie nieformalnym lub przez omyłkę; a ktoby się zmówił z kobietą, jakiej mu prawo zakazuje, niechaj będzie kamieniowany.
Hagada do rozdziału 20 wyjaśnia, że kara śmierci nie dotyczy kobiety dorosłej, która uwiedzie chłopca poniżej dziewięciu lat wieku; nie podlega też żadnej w ogóle karze mężczyzna, który użył dziewczynki, nie liczącej jeszcze trzech lat życia swego.
nie podlega też żadnej w ogóle karze mężczyzna, który użył dziewczynki, nie liczącej jeszcze trzech lat życia swego.
Kapłanowi wolno obcować tylko z kobietami z warstw do tego uprzywilejowanych; inne tracą cześć w takim wypadku, ale „kapłan musi liczyć więcej, niż dziewięć i jeden dzień, ona zaś ponad trzy lata i jeden dzień"[572]
A zatem wolno wdawać się z chłopcem ośmioletnim;
... Pedofilia. Seks z 2latką!!! i 8 latkiem dozwolony. Bo to zapewne lata ksiezycowe czyli 336 dni.
dziewicy wolno udzielić się narzeczonemu w sabatowy wieczór; wolno jej dochodzić do stanu małżeńskiego anticipando, wzywając na ten moment świadków; godzi się dziwnie wiele dziewczynie i mężatce – ale jest coś, czego wybaczyć nie można; ale traci prawo nawet do kethuby, gdyby period nie bywał regularny; traci nawet prawo do męża[573]. Przepisów tu sporo, ale cytaty chyba sobie darujemy. O periodzie jest w Talmudzie babilońskim 10 rozdziałów (w jerozolimskim tylko 5), ale Szulchan rozszerzył to (stanowiąc we wszystkim innym skrócenia) na rozdziałów 18 i komentarze do nich na 26 stronicach folio[574]. O kąpieli rytualnej jeden tylko wprawdzie rozdział (201), ale złożony z paragrafów 75, z czego Loeve podał skrót na jednej tylko stronicy[575].
Talmudyści w ogóle mają pociąg do kobieciarstwa w kiepskim gatunku. Pod tym względem podobni są do hinduskich fakirów[576]. Nawiasem dodam, że w pewnym miejscu wyjąłem i zniszczyłem trzy stronice rękopisu, zawierające nieco przykładów z przepisów talmudycznych; jestem pisarzem starej szkoły i ćwiartki te wydały mi się pornografią, a sądzę, że tych perfum nie trzeba rozpylać, poza jakąś wyjątkową koniecznością i w ilości minimalnej, niezbędnej czasem w dyskusji w celach naukowych. I nie robiłbym o tym wzmianki, bo po co wywoływać szyderczy zarzut „udanej pruderii", gdyby nie to, że nie ja jeden urządzałem taką cenzurę nad własnym rękopisem.
... Istotnie nie ma sensu. Duza czesc tych rojen to po prostu porno.
Oto czytamy w Sombarta: „W rękopisie opracowałem ten przedmiot (o stosunkach małżeńskich u Żydów) obszerniej; na widok jednak wydrukowanych słów doznałem takiego obrzydzenia, iż ze względu na czytelnika ustępy te usuwam z druku"[577].
.. Sami widzicie.
Ale i Loeve, tłumacz i wydawca Szulchan-Aruchu, z którego tu czerpię, choć od młodości obyty z Talmudem, nie do wszystkiego zdołał przywyknąć, a często oszczędza nam tłumaczenia, oszczędzając samego siebie. Kiedy ma informować, kiedy pośród jakich okoliczności pewnego rodzaju nie wolno odmawiać modlitwy Szmy Izrael poprzestaje na kilku wyrazach, a w przypisku powiada: „Niemożebne tłumaczyć dalej tej sterty obrzydliwości, która rozwałkowana co się zowie niezliczonymi kazuistycznymi kolizjami, zajmuje kilka arkuszy, bo to obraża przyzwoitość do najwyższego stopnia, a także nuży"[578].
W traktacie dalszym o modłach, kiedy Talmud zajmuje się wypadkiem wzdęć podczas modlitwy, czytamy w przypisku: „Jak się ma zachować (modlący się), to nie tylko jest, jak zwykle, rozwałkowane, ale przechodzi w paskudztwo, damy więc spokój tłumaczeniu"[579]. A kiedy wypadła mu kolej na Niddah, traktat o niewieściej nieczystości, opuszcza go całkiem, oświadczając: „bo to dla mnie niemożliwe, żebym mógł tłumaczyć tę paskudną rozprawę, ani nawet tytuły ustępów"[580]. Albo przy rozdziale 33, o ślubie „anticipendo", przetłumaczywszy ustęp pierwszy, cofnął się przed drugim, robiąc tylko w przypisku uwagę krótką a węzłowatą:
„Trochę to za mocne, żeby to tłumaczyć"[581].
... Tak to jest ohydne.
Aleć nie wszystko w Talmudzie jest złe, względnie w Szulchan-Aruchu; nie bądźmy jednostronni.
Prawo familijne oparte jest na bezwzględnym uznaniu ojcostwa i jego władzy. Dziecię rodziców izraelskich, wolnych i związanych małżeństwem legalnym, idzie za ojcem, tj. zalicza się do stanu ojca swego. A zatem „jeżeli kapłan poślubił lewitkę dziecię należy do stanu kapłańskiego itd.; jeśli prozelita lub wyzwoleniec ożenił się z lewitką lub Izraelitką, lub ze shańbioną (przez kapłana), dziecię należy w zupełności do żydostwa". A zatem zaliczone będzie do stanu ojcowskiego, w tym wypadku zapewne niższego od lewickiego.
Ale wprost przeciwnie w związkach nielegalnych; „Dziecię z małżeństwa zakazanego staje się zawsze tym, co stanowi stopień najgorszy rodziców", tj. należy do stanu niższego jednego z rodziców. „Dziecię nie-Żydówki lub niewolnicy staje się zawsze, czym jest matka, bez względu na to, od kogo była brzemienną"[582].
Tak zasadniczo odmienne traktowanie nie-Żydówek i ich potomstwa stanowi ciekawy przyczynek do zagadnienia, co znaczy dla Żydów wyraz „bliźni".
... Niezyd to nie blizni.
Obowiązek czci względem rodziców określony jest z największą surowością. „Oddawanie czci rodzicom posunięte jest do tego stopnia, że jeżeli syn, jako starszy gminy, siedzi wspaniale ubrany na czele gminy, a przyjdą rodzice jego i rozedrą mu szaty, nabiją go, spluną przed nim, synowi jednakże nie wolno zawstydzać ich, lecz musi milczeć i bać się króla wszystkich królów (Boga), który tak przykazał". Dosadny przykład, dobrany sztucznie umyślnie dla jak najsilniejszego podkreślenia rzeczy. Ojcu należy się w razie niedostatku utrzymanie, a zarazem „musi się wykonywać ojcu wszelkie usługi, jakie musi sprawować służący swemu panu"[583].
Zachodzi jednak zawsze między rodzicami hierarchia na korzyść ojca: „Jeżeli ojciec mu coś rozkaże, a matka chce tego samego dla siebie, musi obsłużyć wpierw ojca"[584].
W jednym tylko wypadku cześć powinna rodzicom ma granice, gdyby odwodzili syna od ksiąg świętych. „Studiować Zakon jest przykazaniem ważniejszym od czci względem ojca i matki". (ibidem).
... Szacunek dla rodzicow jest akurat pozytywem.
Z Szulchanem spotkamy się jeszcze w dalszych częściach książki, gdzie wypadnie nieraz powoływać się na prawo cywilne, objęte trzecią jego księgą, tu dotychczas nietkniętą. Ale starczą te księgi trzy, z których tu czerpano, żeby wykazać, jak normowanie życia, w imię przepisów religjnych wkroczyło aż w drobiazgi alkowy, w szczegóły jadła, napitku, ubioru, porządków domowych, podarków, uczt, zachowania się w domu i w podróży, normy zarobkowania itd, itd., słowem we wszystko, a wszystko. Tyczy to Talmudu i jego skrótu, jakim jest Szulchan-Aruch; zasadniczo jest to jedno i to samo. Tysiąc lat przegradza duży Talmud od małego, tj. od Szulchanu, całe tysiąc lat! A więc w imię religii wymagano, żeby żyć według przepisów wydawanych przez talmudystów sprzed tysiąca lat, według ich prawa cywilnego, według ich prawa świeckiego, któremu przyznawano moc sakralną.
A właśnie to co tyczyło naprawdę kultu religijnego, zostało niemal w całości usunięte! Kult wymagał świątyni i ofiar krwawych, a to przepadło; tym bardziej obstawano przy sakralności postanowień w sprawach świeckich.
... Sakralnosc czyli wszystko jest religia. Zydzi nie pojmuja pojecia swieckosc!
Warto sobie zadać trud, żeby obliczyć, ile z nakazów i zakazów żydowskiej wiary da się stosować obecnie, skoro Szulchan obowiązuje do dziś dnia. Za podstawę może posłużyć rejestr dokonany przez Majmonidesa, a przetłumaczony i przedrukowany przez Henryka Jerzego Loevego sen., na końcu drugiego tomu jego wydania Szulchan-Aruchu w niemieckim przekładzie. Jest przykazów 613, w czym nakazów 365. Majmonides wypisał z pentateuchu wszystko, co tylko ma cechę przepisu, nie opuszczając ani spraw świątynnych. Loeve dodał do spisu nakazów uwagę, które z nich dadzą się jeszcze stosować (w roku 1837) i wyliczył ich 111[585].
Przeglądając z napiętą ciekawością rejestr ten w wiek cały po Loevem (1933), przekonałem się, że takich pozycji ubyło zaledwie cztery (110, 135, 161, 162), pozostaje przeto 107 nakazów, do których Żyd dzisiejszy stosować się może, a Żyd „wschodni" prawowierny, stosuje się; zwłaszcza, że w tej części Europy zachowali jeszcze swoje sądownictwo wyznaniowe. Przy zakazach Loeve zaniechał podobnego obliczenia, poprzestać więc muszę na własnym; wypadło mi 188 zakazów, dających się obecnie stosować. Razem byłoby tedy 295 przepisów, jeszcze „żywych" a pochodzących wprost z pentateuchu, z samej Tory.
Ale czy obliczy kto, czy choć który rabin obliczy, ile jest do tego mojżeszowego kodeksu „ogrodzenia", ile przepisów zawiera Talmud? Ależ nie setki, lecz tysiące! Niechby kto podjął się trudu, zliczyć pod tym względem Szulchan-Aruch, chociażby w skrócie Loewego, który opuścił przynajmniej połowę!
... Tysiace przepisow ktorych nikt nie zliczyl!
Ma się ochotę uwierzyć w prawdziwość pewnego wielce znamiennego opowiadania w Talmudzie; „Talmudyści naradzali się razu pewnego na wielkim zgromadzeniu, czy to dobrze, że człowiek w ogóle stworzony został. Uradzili, że byłoby lepiej, gdyby człowiek nie był stworzony, a mianowicie z tej przyczyny, bo to przecież niemożebne dla niego, żeby zachować wszystkie te prawa i człowiek i tak nie zdoła ustrzec się od kary"[586].
... Choroba mysli jak zwykle.
Na zakończenie przeglądu Szulchan-Aruchu, układanego w tysiąc lat po swym pierwowzorze, Talmudzie oryginalnym, jakżeż nie zadać sobie pytania, jakiegoż to Boga czci prawowierny według Szulchanu; monoteizm czy monolatria, Bóg czy bóg?
„Kiedy Rabbi Ismael, arcykapłan wszedł raz na sądny dzień do miejsca najświętszego, żeby zapalić kadzidła, ujrzał Akasriela .. . (Boga) na wysokim tronie i usłyszał żądanie, by on Boga pobłogosławił. Odmówił więc nad Akasrielem modlitwę, tę jego własną, zamieniając tylko na początku: Oby mi się spodobało wyrzekł: oby spodobało się tobie itd. „Wtedy kiwnął mi głową (Bóg), że mu się to podoba"[587].
... Blogoslawil,, boga"! Absurd.
Jehowa modlący się z tefilim na głowie, toć wciąż po staremu Bóg plemienny, miłosierny i litościwy dla Żydów, bez których nie może się obejść, bo któż urządzałby mu „chwałę"?
Nie nabierała wzniosłości monoteistycznej religia żydowska ni z Talmudu pierwotnego, ni z żadnego z jego odgałęzień; a tymczasem pojęcie Boga miało się kurczyć jeszcze bardziej przez następną księgę świętą, Zohar i jej system: kabałę.
...
Czyli monolatria!
Uff az sie zmeczylem od tych chorych rojen. Mimo niewielkich pozytywow tworczosc zydowska roi sie od patologii pornografii. Jest jednym wielkim zbiorem chorych przepisow.
Brak swieckosci zatem wszystko jest religijne i na kazdym kroku grozi,, grzech" który nie jest wykroczeniem moralnym a tylko zlamaniem przepisow.
Pojawilo sie zjawisko prawniczosci typowej dla biurokracji. Mnostwo przepisow niemozliwych do realizacji. Owszem to moze byc wszedzie. Tylko ze u nas sa to glupie przepisy anie religia!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|