BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136361
Przeczytał: 70 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:41, 27 Lis 2013 Temat postu: Chwała Albanii ! |
|
|
Joseph Berger | New York Times
Chwalebna karta Albanii
Izraelczyk zwiedzający wystawę w Jad Waszem pt. "Besa: kodeks honorowy", będąca zbiorem 17 portretów Albańczyków, którzy w czasie Holokaustu ocalili Żydów - AFP
Nazistowska machina śmierci nie zadziałała w kilku różnych europejskich krajach, trudno jednak o bardziej niezwykły, a zarazem mniej nagłośniony przykład niż przypadek Albanii.
Zwykli Albańczycy znajdowali dla swych żydowskich sąsiadów kryjówki, by pomóc im uniknąć schwytania, dzięki czemu udało się ocalić prawie wszystkich 200 albańskich Żydów oraz 400 uchodźców z Niemiec i Austrii. Udzielili także schronienia setkom Żydów z okupowanych przez nazistów Bałkanów.
- Albania była jednym z nielicznych europejskich krajów, w którym pod koniec wojny mieszkało więcej Żydów niż przed jej rozpoczęciem - podkreśla Michael Berenbaum, były dyrektor ds. projektów w amerykańskim Holocaust Memorial Museum.
Historia ta została dokładnie opisana dopiero na początku lat 90., po upadku wyjątkowo hermetycznego i represyjnego albańskiego komunistycznego reżimu. W 2007 roku doniesienia te potwierdził instytut Yad Vashem, zajmujący się badaniami Holocaustu. Teraz epizod ów zostanie przypomniany przez nowojorskie Museum of Jewish Heritage, gdzie 8 grudnia wygłoszą przemówienia potomkowie Albańczyków, którzy ratowali Żydów, oraz samych ocalonych.
Albanii bardzo zależy, by świat poznał tę historię, także z pragmatycznych względów. Kraj stara się o członkostwo w Unii Europejskiej, ale jego szanse znacząco ogranicza głęboko zakorzeniona w albańskiej kulturze korupcja. Ratowanie Żydów w czasie wojny nie tylko świadczy o wielkoduszności Albańczyków, ale także dowodzi – zwłaszcza obecnie, gdy kraj zobowiązał się do uzdrowienia swych mechanizmów władzy – że dotrzymują oni obietnic.
Jak przekonuje Ferit Hoxha, ambasador Albanii w ONZ, historia ta pokazuje, że ”choć byliśmy odizolowani od świata pod rządami jednego z najbardziej bezwzględnych komunistycznych reżimów, jesteśmy szlachetnym narodem, który odwagą nie ustępuje najdzielniejszym mieszkańcom Europy”.
W większości krajów Starego Kontynentu akcja „ostatecznego rozwiązania” okazała się przerażająco skuteczna: wymordowano 90 procent z 3,3 miliona Żydów w Polsce, 88 proc. z 240 tys. niemieckich Żydów oraz 77 proc. z 70 tys. Żydów w Grecji. W wielu innych regionach Europy odsetki te były równie wysokie.
Zdaniem badaczy wyjątkowa postawa Albańczyków wynikała z narodowego obyczaju zwanego ”besa”. Obliguje on, by zapewnić schronienie lub bezpieczną przeprawę każdemu, kto potrzebuje pomocy, zwłaszcza jeżeli złożono mu taką obietnicę. Niewywiązanie się z tej powinności oznacza utratę honoru i statusu.
- Zasada ta nakazuje bezwarunkowo chronić gości, nawet jeżeli przyszłoby zapłacić za to własnym życiem - wskazuje Shirley Cloyes DioGuardi, organizatorka nowojorskiej imprezy oraz żona byłego kongresmena Josepha H. DioGuardi, który odwiedził Albanię na początku lat 90. i pomógł nagłośnić tę chwalebną historię.
Cloyes DioGuardi sugeruje także inne możliwe wyjaśnienie: otóż w Albanii – która była krajem katolickim i prawosławnym do czasu, gdy po podboju przez Imperium Osmańskie w XV wieku mieszkańcy zaczęli przechodzić na islam – tożsamość etniczna zawsze górowała nad wyznaniową, a żarliwość religijna należy do rzadkości. - Nasi wrogowie chcieli wykorzystać religię, by nas podzielić i podbić, ale my wiedzieliśmy, że we wszystkich nas płynie ta sama krew - mówi Alim Alickaj, właściciel biura podróży w Nowym Jorku i wychowany w Kosowie Albańczyk, którego ojciec pomagał ratować Żydów. - Religia się zmienia, ale narodu i krwi nie da się zmienić.
Większość żydowskich obywateli przed zagładą zdołały uratować także dwa inne europejskie kraje. Gdy niemieccy okupanci nakazali w 1943 roku deportację 7800 duńskich Żydów, sąsiedzi, przyjaciele i działacze zorganizowali spontaniczną akcję pomocy i oporu. Bo Lidegaard, redaktor naczelny gazety ”Politiken”, wspomina, że Duńczycy przetransportowali ponad 7 tysięcy Żydów na pokładach kutrów rybackich morskim kanałem do neutralnej Szwecji.
Sprzymierzona z nazistami Bułgaria wydała Niemcom 11 tysięcy Żydów z okupowanej Macedonii oraz Tracji, którzy zostali wywiezieni do obozów zagłady. Kiedy jednak wydano rozkaz deportacji bułgarskich obywateli żydowskiego pochodzenia, deputowani do parlamentu i duchowni wymusili na rządzie, by się sprzeciwił, dzięki czemu ocalało 48 tysięcy Żydów.
Gdy naziści wkroczyli we wrześniu 1943 roku do Albanii, przejmując kontrolę nad krajem od bardziej pobłażliwych włoskich faszystów, dwaj Żydzi mieszkający w mieście Vlora – Rafael Jakoel oraz jego szwagier – spotkali się z burmistrzem. Usłyszeli od niego: ”Póki tu jesteście, nie musicie się martwić, ale Niemcy to Niemcy, więc lepiej pojedźcie do stolicy” - opowiada wnuczka Jakoela, Felicita.
Rafael i szwagier udali się do Tirany na spotkanie z ministrem spraw wewnętrznych, Xhaferem Devą. Choć teoretycznie należał on do faszystowskiego rządu kolaborującego z nazistami, przyjął ich, a nawet pokazał im listę Żydów poszukiwanych przez Niemców. Besa była tak potężna i powszechnie respektowana, że minister nie zadenuncjował nikogo z listy, podkreśla Felicita Jakoel, która podobnie jak wielu albańskich Żydów mieszka obecnie w Izraelu.
”Póki my tu rządzimy, możecie być spokojni - zapewnił Deva Jakoela i jego szwagra. - Ale gdyby coś się z nami stało, będziecie musieli sami o siebie zadbać”.
Ojciec Felicity, 18-letni wówczas Josef, wraz z młodszą siostrą i bratem zamieszkali w domu wiceburmistrza Vlory, gdzie zaprzyjaźnili się i bawili z jego własnymi dziećmi. Później Jakoelowie ukrywali się u pewnej rodziny w mieście Kavaje nad Adriatykiem – chowając się w ogrodzie, ilekroć do domu zbliżali się Niemcy. Kiedy okupanci schwytali trzech kuzynów Jakoela, wrócił on wraz ze szwagrem do Tirany i znalazł pośredników, którzy byli w dobrych stosunkach z Niemcami i załatwili zwolnienie krewnych za 3 tysiące złotych monet.
Wiele przypadków ratowania Żydów miało miejsce w okupowanym przez nazistów Kosowie, zamieszkanym głównie przez etnicznych Albańczyków i należącym wówczas do Jugosławii. 59-letni Alickaj wspomina, że jego ojciec Arif Alickaj, główny sekretarz władz miasta Decan, wyrabiał Żydom – najczęściej uchodźcom z Macedonii i Serbii – fałszywe dokumenty z popularnymi muzułmańskimi nazwiskami, by mogli dostać się do Albanii. On również został poproszony przez Niemców o wskazanie Żydów z listy, ale odpowiedział im, że żadni z nich nie mieszkają w okolicy.
Alim Alickaj opowiada, że przyjaciel jego ojca, sklepikarz Arsllan Rezniqi, przeszmuglował do Decan łącznie aż czterystu Żydów swą ciężarówką, którą woził owoce i warzywa z Macedonii. Macedońscy Albańczycy donieśli mu wcześniej, że ich żydowscy sąsiedzi są w niebezpieczeństwie. Prawnuk Rezniqiego, 28-letni Leka Rezniqi – prezenter wiadomości telewizyjnych nadawanych ze stolicy Kosowa, Prisztiny – wspomina, że jego pradziadek zbudował nawet w ogrodzie domek dla uchodźców. Albańscy sąsiedzi zdawali sobie sprawę, że na jego posesji ukrywają się Żydzi, ale nigdy nikogo nie zadenuncjowali.
- Wiedzieli, że Arsllana wiąże besa, więc nie wolno było go zdradzić - tłumaczy Leka Rezniqi. Jego pradziadek znalazł też dla Żydów schronienie u rodzin mieszkających w małych górskich wioskach nieopodal Decan – trafnie przewidział bowiem, że przeciążone niemieckie siły rzadko będą sprawdzać te miejsca. - Niemcy mieli swoje posterunki - mówi Alickaj. - Ale nasi ludzie wiedzieli, jak je omijać. Wszyscy znali okrężne drogi.
...
Mieli warunki i malo żydów . Ale chwala jest chwala ! Chwała Albanii !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|