Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Arktyka .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:55, 28 Sty 2013    Temat postu: Arktyka .

Naukowcy dowiercili się do antarktycznego jeziora. Szukają życia pod lodem

Amerykańscy naukowcy dowiercili się do antarktycznego jeziora ukrytego głęboko pod lodem. Teraz mają sprawdzić, czy w próbkach pobranej wody istnieją jakieś egzotyczne formy życia.

Badacze dotarli do jeziora Whillans przykrytego warstwą lodu o głębokości ośmiuset metrów. Na swojej stronie internetowej naukowcy piszą, że najpierw czujniki zarejestrowały zmianę ciśnienia, potem kamera potwierdziła, że odwiert się udał.

Teraz w próbkach wody członkowie ekipy będą szukać mikroorganizmów. Jednocześnie detektory mają zgromadzić dane o historii tego jeziora i zmianach zachodzących w pokrywie lodowej.

To kolejny taki projekt badawczy. Wcześniej do antarktycznego jeziora Wostok dowiercili się Rosjanie - na razie nie wiadomo, co w nim znaleźli.

Ekipa brytyjska w grudniu przerwała własny odwiert ze względu na kłopoty techniczne.

....

Bardzo piekne odkrycie .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:02, 08 Mar 2013    Temat postu:

Wielbłądy żyły w Arktyce!

Ikona pustyni może nosić w sercu... miłość do śniegu. Do takich właśnie, zaskakujących wniosków doszli niedawno kanadyjscy naukowcy. Odkryli oni, że około 3 milionów lat temu, w Arktyce żyły gigantyczne wielbłądy. Ich ślady znaleziono w skamieniałościach.

Arktyka jest dziś krainą wiecznego lodu, jednak nie zawsze tak było. W tamtych czasach koło podbiegunowe było pokryte tajgą, a więc lasami iglastymi. Odkrycie opublikowano w najnowszym numerze periodyka "Nature Communications" opublikowanym 5 marca. Okazało się, że dzisiejsze wielbłądy, które w stanie dzikim zamieszkują wyłącznie w Azji Środkowej oraz w Australii, pochodzą od arktycznych, zimnolubnych przodków.

- Nie jestem szczególnie zaskoczona, że znaleźliście ślady wielbłądów właśnie tam - mówi Christine Janis, paleobiolog z Brown University w Providence na Rhode Island. - Wiele charakterystyk tych zwierząt, takich jak długie nogi służące efektywnemu chodzeniu oraz garby kumulujące tłuszcz, sugerowało nam od dawna, że wielbłądy to z natury zwierzęta mrozolubne, które rozwinęły się na obszarach, gdzie pożywienia jest mało i jest rzadko dostarczane organizmowi - dodaje badaczka.

Zespół pod przewodnictwem Natalii Rybczynski z Kanadyjskiego Muzeum Przyrody w Ottawie znalazł podczas swojej ekspedycji 30 różnych szczątków nogi wielbłąda na wyspie Ellesmere w amerykańskiej części Arktyki. Badacze szacują, że tamtejsze wielbłądy były o 29 procent wyższe i odpowiednio proporcjonalnie szersze niż dzisiejsze. Tamtejsze pradawne "bestie" mierzyły ok. 2,7 metra, i to na wysokości grzbietu, a nie głowy. Co bardziej dorodne okazy mogły ważyć nawet 900 kilogramów.

Badacze ustalili, że szczątki należą z całą pewnością do wielbłądów poprzez porównanie ich protein kolagenowych z 37 różnymi dzisiejszymi ssakami, których proteiny mogłyby mieć podobną charakterystykę. DNA szczątków z Arktyki było niezwykle zbliżone do dzisiejszych wielbłądów jednogarbnych. Arktyczne wielbłądy i dzisiejsze "dromadery", to niemalże te same zwierzęta, różnią się jedynie gabarytem.

Proteiny kolagenowe szczątków z Artyki były także identyczne z tymi, które niedawno znaleziono na terytorium Yukon w północnej Kanadzie - tamtejsze ostatnie sztuki wyginęły stosunkowo niedawno, bo około 10 tysięcy lat temu.Jak twierdzi Richard Harington, współpracownik Rybczynski z Kanadyjskiego Muzeum Przyrody, podobne wielbłądy żyły także w Eurazji, wyginęły jednak około 7,5 miliona lat temu. Takie wnioski na podstawie analizy szczątków zostały przez tego autora zaprezentowane na łamach kwartalnika "Quaternary Science Reviews".

Kanadyjscy uczeni są także pewni, że dzisiejsze wielbłądy są spadkobiercami swoich północnych przodków. Za miejsce narodzin gatunku uznaje się północną część Ameryki Północnej, skąd te zwierzęta miały się rozprzestrzenić na terytorium Eurazji (przez Alaskę miały się dostać na terytorium dzisiejszej Rosji).

Planowane są także eksperymenty z dzisiejszymi wielbłądami - pod czujnym okiem naukowców zostaną one poddane próbie przetrwania w tajdze. Sądzi się, że doskonale dadzą sobie radę, jedynym problemem może być utrzymanie ciepła w zimniejszych porach roku, wyłącznie zresztą dla pierwszych pokoleń - kolejne wykształcą już zapewne grubsze futro.

....

Hurra ! Co za super odkrycie ! Kto by sie spodziewal ! Poszalec z wielbladami w sniegu to jest to ! Tylko cos nie tak z tym rozprzestrzenianiem sie . Toz gatunki wyszly z Afryki przez Azje do Ameryki . Nie na odwrot !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:44, 10 Wrz 2014    Temat postu:

Sensacyjne odkrycie. Wrak legendarnej ekspedycji Franklina znaleziony po 160 latach

Po ponad 160 latach od ekspedycji polarnej Johna Franklina ka­nadyjscy badacze znaleźli najprawdopodobniej jeden z zaginio­nych statków wyprawy. - Jeszcze nie wiadomo, czy chodzi o "HMS Erebus" czy "HMS Terror" - powiedział premier Kanady Stephen Harper.

Obydwa żaglowce zaginęły podczas arktycznej wyprawy brytyj­skiego admirała i polarnika Johna Franklina. W 1985 roku razem ze 128-osobową, wybraną przez niego osobiście załogą wy­ruszył na poszukiwanie owianego legendami Przejścia Północno-Zachodniego. Ekspedycja miała prowiant na trzy lata, po dwóch latach zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach.

Rozpoczęło to najdłużej trwającą, największą akcję poszukiwaw­czą w historii żeglugi morskiej. Trwała od 1848 do 1859 roku, wzięło w niej udział blisko czterdzieści ekspedycji. Także wypra­wy poszukiwawcze raz po raz wpadały w opresje. W sumie zginę­ło w nich więcej ludzi, niż w ekspedycji Franklina.

Akcje poszukiwawcze miały też jednak pozytywne aspekty. Pół­nocne tereny Kanady zostały niemal całkowicie skartografowa­ne, zostały też nawiązane kontakty między żyjącymi tam potom­kami przybyszów z Europy a pierwotną ludnością, Inuitami.

Lokalizacja wraku pozostaje w tajemnicy

- Jest to rzeczywiście historyczna chwila - powiedział premier Harper po wykryciu wraku. Poszukiwania śladów ekspedycji były "wielką kanadyjską historią i misterium, tematem badań na­ukowych, pieśni i książek". - Dlatego myślę, że jest to ważna chwi­la w rozpracowywaniu historii naszego kraju - dodał premier Ka­nady.

Wrak został odkryty przy pomocy zdalnie sterowanej łodzi pod­wodnej. Niedawno zespół archeologów znalazł w okolicy Wyspy Księcia Williama część okucia prawdopodobnie bomu jednego z dwóch żaglowców wyprawy. Kanada rozpoczęła poszukiwania pozostałości żaglowców Franklina w 2008 roku. Jednym z powo­dów jest podkreślenie praw Kanady do Przejścia Północno-Za­chodniego. Topnienie arktycznego lodu sprawia, że powoli staje się ono łatwo dostępne. W regionie znajdują się ponadto złoża bo­gactw naturalnych. Roszczenia do obszarów arktycznych wysu­wa obok Kanady szereg innych krajów, wśród nich Rosja.

Zdaniem ekspertów żaglowiec jest w dobrym stanie

Nurkowie mają zbadać teraz wrak i jego wyposażenie. Dokładna lokalizacja znaleziska z obawy przed poszukiwaczami skarbów pozostaje w tajemnicy. Kanadyjskie władze podały tylko, że od­kryty został na terenie Nunavut, autonomicznej prowincji Kana­dy zarządzanej przez Inuitów.

Zwłoki w lodowej trumnie

Znalezisko jest dla archeologów sensacją. Podobną było odnale­zienie w latach 80-tych XX wieku ciał trzech członków załogi Franklina. Spoczywały w trumnach wypełnionych lodem. Eks­perci wychodzą z założenia, że członkowie ekspedycji opuścili uwięzione w lodzie żaglowce i drogą lądową próbowali przedo­stać się do ludzkich osiedli.

Poszukiwania Przejścia Północno-Zachodniego skracającego drogę z Atlantyku na Pacyfik rozpoczęły się już w Średniowieczu. Szukała go wyprawa Johna Cabota (1497), kolejne ekspedycje podjęli Martin Frobisher, Francis Drake, James Cook czy Henry Hudson.

Jako pierwszy pokonał przejście (w kilku etapach) Norweg Roald Amundsen w latach 1903-1906 a za jednym zamachem przepły­nął je dopiero cztery dziesięciolecia później (1940-42) Henry Lar­sen. Musieli jednak stwierdzić, że lód i pogoda uniemożliwiały wówczas regularne korzystanie z pasażu.

...

Tak to dopiero były wyzwania !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:35, 07 Kwi 2015    Temat postu:

Polacy na kole podbiegunowym współtworzą centrum informacji o Arktyce

Bogata w złoża Arktyka za sprawą topnienia pokrywającego ją lodu zyskuje na znaczeniu gospodarczym i politycznym. W odpowiedzi na zainteresowanie regionem na kole podbiegunowym powstaje Europejskie Centrum Informacji o Arktyce; w jego tworzenie zaangażowani są Polacy.

"Arktyka ma ogromny potencjał ekonomiczny i gospodarczy, jednocześnie rośnie też jej znaczenie polityczne. Według najnowszych szacunków znajduje się tam około 30 proc. światowych złóż gazu ziemnego, 13 proc. złóż ropy, a także bogactwo minerałów. Zmieniający się klimat, topniejący lód stwarzają nowe możliwości wydobycia naturalnych bogactw, czego konsekwencją jest wyścig firm, które chcą z nich korzystać" - mówi PAP Kamil Jagodziński, menedżer z Centrum Arktycznego Uniwersytetu Lapońskiego w Rovaniemi.

Jak dodaje, w związku ze zmianami klimatycznymi rośnie popularność tzw. Północnej Drogi Morskiej - Northern See Route, i coraz więcej statków wybiera ten - krótszy niż prowadzący przez kanał sueski - szlak między Europą a Azją. Jagodziński podkreśla, że Lapońska Izba Przemysłowa (Lapland Chamber of Commerce) przewiduje, że do 2020 r. wartość inwestycji w Arktyce wyniesie ponad 150 mld euro. "Kwestie prawa do Arktyki regulowane są w oparciu o prawo morza. Jednak prawne uregulowania to jedno, a ścierające się interesy państw jak Rosja, Stany Zjednoczone i Kanada, to drugie" - ocenia.

"Odpowiedzią na rosnące zainteresowanie Arktyką jest inicjatywa stworzenia Europejskiego Centrum Informacji o Arktyce (EU Arctic Informaction Centre), w którym europejskie instytucje i kraje członkowskie UE będą mogły uzyskać wsparcie" - mówi Jagodziński. "Centrum ma być punktem, który zbiera, przetwarza dostępne informacje na temat Arktyki, a także przekazuje je zainteresowanym" - zaznacza.

Obecnie w realizację europejskiego centrum zaangażowana jest sieć 19 instytucji, głównie badawczo-rozwojowych zajmujących się Arktyką. Są to ośrodki z UE, w tym Polska Akademia Nauk, a także instytucje z Norwegii i Islandii. Według Jagodzińskiego polskim tradycyjnym obszarem zainteresowania jeśli chodzi o Arktykę są badania związane ze zmianami klimatycznymi, lodowcami i oceanografią. Od jakiegoś czasu polscy eksperci interesują się Arktyką także od strony prawnej, nauk społecznych i politycznych - wymienia.

Nad wdrożeniem projektu pracuje m.in. trójka Polaków; są to pracownicy Centrum Arktycznego w Rovaniemi - niezależnego instytutu Uniwersytetu Lapońskiego.

Jagodziński podkreśla, że inicjatywa znalazła aprobatę Parlamentu Europejskiego oraz Rady Unii Europejskiej. W październiku 2014 roku sieć zaangażowanych instytucji zakończyła wdrażanie dwuletniego projektu przygotowawczego zawierającego m.in. studium wykonalności Centrum, finansowanego przez Komisję Europejską. "W najbliższym czasie spodziewamy się decyzji Komisji w sprawie dalszych kroków" - dodaje.

Centrum Arktyczne jest jednostką badawczo-rozwojową Uniwersytetu Laponii w Rovaniemi. Działa od ponad 25 lat - początkowo jako ośrodek lokalny i krajowy, a obecnie jako regionalny i międzynarodowy. Centrum tworzy zespół ponad 60 ekspertów: badaczy i specjalistów reprezentujących 15 narodowości. Ich działania koncentrują się wokół trzech głównych grup zagadnień: globalnych zmian m.in. klimatycznych, ochrony środowiska i praw mniejszości, oraz zrównoważonego rozwoju.

W 2015 r. do inwestycji w rejonie Arktyki ma włączyć się intensywnie także Polska. Ministerstwo Gospodarki zapowiedziało uruchomienie rządowego programu GoArctic, którego celem będzie promocja i wsparcie dla polskich przedsiębiorców zainteresowanych inwestycjami w tym rejonie. Według resortu gospodarki Arktyka może być rynkiem dla firm m.in. z branży chemicznej, wydobywczej, portowej i budowlanej.

>>>

To cieszy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:44, 14 Wrz 2016    Temat postu:

„Polarny horror”. Naukowcy otoczeni przez niedźwiedzie proszą o ratunek
wyślij
drukuj
pch, kaien | publikacja: 14.09.2016 | aktualizacja: 15:59 wyślij
drukuj
Pięciu rosyjskich polarników zostało otoczonych przez stado drapieżników (fot. Flickr/ Aramisse)
Rosyjscy polarnicy, którzy pracują w stacji badawczej na wyspie Trojnoj na Morzu Karskim, muszą się zmagać nie tylko z surowym klimatem. Dwa tygodnie temu pod bazę podeszło stado białych niedźwiedzi. I tam już zostało. Naukowcy proszą o pomoc. Odsiecz ma przybyć dopiero za miesiąc.

Pije herbatkę i kocha się przytulać. Poznajcie niedźwiedzia Stiepana
„Polarny horror” na wyspie Trojnoj na Morzu Karskim rozpoczął się dwa tygodnie temu. 31 sierpnia br. jeden z psów został rozerwany na strzępy przez niedźwiedzia. Razem z nim pod bazę przyszło całe stado – około 10 dorosłych i kilka małych niedźwiedziątek.

Naukowcy mają nie lada problem. Do najbliższych osad ludzkich są setki kilometrów, a za oknem śnieg, lodowate morze... i głodne drapieżniki.

Niedźwiedzie pod oknem

– Od soboty niedźwiedzie nocują pod oknami stacji. Wyjść na zewnątrz strach. Wszystko, co mogło wypłoszyć drapieżniki, już się skończyło – relacjonował przez radio Wadim Płotnikow, kierownik stacji.
#wieszwiecej | Polub nas
Z powodu inwazji niedźwiedzi trzeba było przerwać większość obserwacji meteorologicznych, a zwłaszcza te, które wymagają dalszych wycieczek. Zazwyczaj pracownicy wychodzili na zewnątrz co najmniej cztery razy dziennie. Teraz jest to niemożliwe.

Czekając na statek

Na razie polarnicy są zdani sami na siebie, ale potrzeba matką wynalazków. Pracownicy stacji odstraszają zwierzęta m.in. przy pomocy traktora. Z nadzieją wpatrują jednak statku z zaopatrzeniem. Ten ma przybić do brzegów wyspy dopiero za miesiąc. Na jego pokładzie będę race i nowe psy.

Polarników czeka trudny czas, ale jak mówią jednak na Wschodzie: „Ruskie nie zdajutsa” (Rosjanie się nie poddają). Hartu ducha na pewno więc nie zabraknie. TASS

...

O to na ostro!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:15, 23 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Tajna baza militarna nazistów odkryta na Arktyce
Tajna baza militarna nazistów odkryta na Arktyce

Dzisiaj, 23 października (07:36)

Rosyjscy naukowcy odkryli na Arktyce wojskową bazę nazistów. To bunkry, zardzewiałe naboje oraz inne przedmioty pochodzące z czasów II wojny światowej.

Baza położona jest na wyspie Aleksandra, tysiąc kilometrów od bieguna północnego. Powstała w 1942 roku, rok po tym jak Adolf Hitler wkroczył do Rosji. Nosiła nazwę "Schatzgraber" i początkowo służyła jako stacja meteorologiczna.

Baza została opuszczona po tym jak naukowcy zatruli się mięsem niedźwiedzia polarnego i zostali w 1944 roku ewakuowani przez niemiecki u-boot.

Po 72 latach rosyjscy naukowcy znaleźli na terenie bazy pół tysiąca przedmiotów pochodzących z tamtego okresu, w tym także bardzo dobrze zachowane dokumenty - podaje brytyjski "Daily Mail".

Niska temperatura sprawiła, że budynki, pociski i inne rzeczy są w dobrym stanie.

Nazwa bazy, według niektórych, sugeruje, że w pobliżu musi znajdować się druga, a w niej mogą ukryte być zrabowane przez nazistów dzieła sztuki.

...

Naprawde? To wyglada jak kit. Nie dowierzam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:13, 25 Lut 2017    Temat postu:

Polska stacja w Antarktyce ma 40 lat; jej przyszłość jest niepewna
oprac.Katarzyna Bogdańska
akt. 25 lutego 2017, 09:08
Istniejąca od 40 lat Polska Stacja Antarktyczna zmaga się z niedofinansowaniem - pilnej naprawy wymaga np. infrastruktura. Bez placówki Polska utraci możliwość uczestnictwa w podejmowaniu decyzji o przyszłości Antarktydy - alarmują naukowcy.



Problemy wynikają m.in. z położenia głównego budynku Polskiej Stacji Antarktycznej im. H. Arctowskiego. W momencie, gdy został wzniesiony 40 lat temu, znajdował się kilkanaście metrów od morza; teraz przy wysokich stanach wód jest to niecały metr.

- Proces erozji jest nieunikniony. Spodziewamy się, że w każdej chwili może dojść do dużego sztormu i jedno skrzydło trzeba będzie wyłączyć z użytkowania - powiedział w rozmowie z PAP dr hab. Robert Bialik, kierownik Zakładu Biologii Antarktyki Instytutu Biofizyki i Biofizyki (IBB) PAN - placówki, która zarządza stacją.

Wiele do życzenia pozostawia również stan techniczny 40-letniej konstrukcji. Utrzymaniu infrastruktury stacji nie sprzyjają antarktyczne warunki klimatyczne, m.in. z powodu obecnej w atmosferze soli.


O środki na budowę nowego budynku IBB PAN zabiega w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Budowę nowego budynku stacji, w tym kilku nowych laboratoriów i części mieszkalnej, wyceniono na ok. 90 mln złotych. Gotowy jest projekt stacji. Bialik zwraca uwagę, że w kosztach budowy ujęto również transport materiałów budowlanych, który pochłonie połowę tej sumy.

Jak poinformował dr hab. Bialik, odpowiedzi z resortu nauki w tej sprawie naukowcy spodziewają się "w najbliższych dniach". Do momentu publikacji tego tekstu MNiSW nie odpowiedziało na temat ewentualnego sfinansowania tej inwestycji.


Obecnie roczna dotacja na działalność stacji wynosi ok. 6 mln zł (pięć lat temu była to kwota dwa razy mniejsza). Środki przeznaczone są na zabezpieczenie logistyczne - czarter statków transportowych, zatrudnienie pracowników, wyżywienie, paliwo czy naprawę sprzętów.

- To kwota całkowicie niewystarczająca na funkcjonowanie. Nie jest możliwy zakup nowych sprzętów, a część infrastruktury ma tyle lat, co stacja - zauważa dr hab. Bialik. Według szacunków władz stacji zakup nowego sprzętu oraz samo "funkcjonowanie stacji na odpowiednim poziomie" wymaga ok 10 mln zł.

Zgodnie z rozporządzeniem MNiSW stacja uznawana jest za tzw. specjalne urządzenie badawcze (SPUB). Funduszy na SPUB nie można przeznaczyć np. na zakup środków trwałych, co uniemożliwia wymianę przestarzałego sprzętu na nowy. - W konsekwencji remontujemy amfibie, koparki czy spychacze, mające po kilkadziesiąt lat - zauważa koordynator ds. logistyki antarktycznej w Instytucie Biofizyki i Biochemii PAN dr Dariusz Puczko.

Od 2012 r. dotacja wzrosła, zmienił się też operator stacji. Obecnie jest nim IBB PAN (wcześniej był to Zakład Biologii Antarktyki PAN). W tym czasie dokonano kilku inwestycji, np. odnowiono elektrownię, która spala obecnie niemal o połowę mniej ropy, niż kiedyś (teraz ok. 60 tys. litrów rocznie).


Polska - jako jeden z sygnatariuszy Układu Antarktycznego - znajduje się w gronie 29 państw konsultatywnych, które mogą podejmować decyzje na temat działalności człowieka na terenie Antarktyki. - Obecność badaczy w tym rejonie to tylko jeden z elementów w rozgrywce o wpływy polityczne nad strefą, która nie ma właściciela - zwraca uwagę Bialik.

Jednym z warunków pozwalających dołączyć do tego grona jest prowadzenie istotnej pracy naukowo-badawczej, jak założenie stacji naukowej lub wysłanie wyprawy naukowej. Musi być też zgoda pozostałych państw układu.

Jak zauważa Bialik, nikt nie kwestionuje prawa Polaków do prowadzenia badań w Antarktyce. Przyszłość tych badań zależy jednak od finansowania i utrzymania sprawnej infrastruktury.

- Nas nikt stamtąd nie wyrzuci, jeżeli się sami stamtąd nie wyrzucimy - kwituje badacz.

Sygnatariusze układu zgodzili się na wykorzystanie Antarktyki wyłącznie w celach pokojowych i zakaz działalności o charakterze zbrojnym. Zgodnie z postanowieniami Protokołu o ochronie środowiska do Układu w sprawie Antarktyki (od 1998 r.) rejon ten traktowany jest jako olbrzymi rezerwat przyrody: nie wydobywa się tam surowców. Po upływie pół wieku, a więc w 2048 r., postanowienia, w tym - dotyczące zakazu wydobywania surowców, mogą się jednak zmienić.

- Antarktyka kryje w sobie bogate, ale na razie trudno pozyskiwalne zasoby. Jednak na skutek zmian klimatycznych są coraz łatwiej dostępne i pokusa będzie rosła - zauważa dr Puczko.

MSZ poinformowało, że w 2048 r. każda strona układu może wnioskować o zwołanie "konferencji przeglądowej Protokołu". - To postanowienie też bywa mylnie interpretowane jako powodujące +wygaśnięcie+ protokołu, podczas gdy w istocie chodzi jedynie o możliwość dokonania przeglądu stosowania protokołu - zaznaczył resort.

MSZ przypomniało, że na ostatnim spotkaniu państw-stron Układu Antarktycznego w 2016 r. przyjęto (przy poparciu Polski) rezolucję. Wyrażono w niej przekonanie, że zapis protokołu o ochronie środowiska, dotyczący zakazu działalności innej niż naukowa, w odniesieniu do zasobów mineralnych (co w praktyce oznacza działalność wydobywczą), będzie obowiązywał także po 2048 r. - informuje MSZ zwracając uwagę, że zobowiązanie w tej kwestii nie wygasa automatycznie.

Ważnym elementem Układu Antarktycznego jest zamrożenie roszczeń terytorialnych do Antarktydy. Jeszcze przed przed wejściem w życie układu - do terenu, na którym stoi polska stacja, roszczenia zgłosiła Wielka Brytania, Chile i Argentyna. - Biorąc pod uwagę postanowienia układu w sprawie Antarktydy, Polska obecnie nie planuje zgłaszania roszczeń terytorialnych do Antarktyki - poinformowało MSZ.

Zapytany o przyszłość kontynentu - Bialik uznał, że społeczność antarktyczna będzie się rozbudowywała. W ostatnich latach chęć przystąpienia do układu zgłaszają kolejne państwa (w 2015 roku sygnowały go Mongolia, Kazachstan i Islandia - bez prawa głosu).

Obecnie za priorytet uznaje się wolność prowadzenia badań naukowych na terenie Antarktyki. Zauważalna jest jednak obecność wojskowych na tym terenie - mówi Bialik.

- Wiele stacji, nawet w sąsiedztwie Arctowskiego, to miejsca zarządzanie przez resorty obrony różnych państw; co prawda naukowcy prowadzą na nich badania, ale są tam tylko gośćmi. Polska stacja jest pod tym względem wyjątkowa - bo jest zarządzana i użytkowana wyłącznie przez naukowców - wyjaśnia dr Dariusz Puczko.

Bialik dodaje, że tylko dzięki współpracy z Chile i Argentyną możliwe jest skuteczne zarządzanie stacją. Jeśli chodzi o transport ludzi do stacji i z niej - Polacy najczęściej korzystają z infrastruktury właśnie tych krajów.

Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego znajduje się na półkuli południowej w archipelagu Szetlandów Południowych, na wyspie Króla Jerzego. Częściowo 1998 r. przeszła remont - wymieniono wówczas część mieszkalną, położono też nowy dach. Pozostała infrastruktura konserwowana jest od 40 lat. Stacja rozpoczęła działalność 26 lutego 1977 r. Od tego momentu nieprzerwanie korzystają z niej polscy badacze. Jest ona nieformalną polską "ambasadą" na jedynym niezamieszkanym kontynencie.

PAP/WP

...

Wspaniala tradycja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:18, 30 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
150 lat temu car Aleksander sprzedał Amerykanom Alaskę
150 lat temu car Aleksander sprzedał Amerykanom Alaskę

Dzisiaj, 30 marca (16:17)

​Dokładnie 150 lat temu car Aleksander II sprzedał Alaskę Amerykanom, za 7 milionów 200 tysięcy dolarów w złocie. Rozmowy z Rosjanami o przejmowaniu Alaski już po jej sprzedaży prowadził m.in. Polak, amerykański generał Włodzimierz Bonawentura Krzyżanowski. Urodził się na terenie obecnej Białorusi i jako młody człowiek wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Chociaż był szlachcicem wstąpił do wojska jako szeregowy gdy wybuchła wojna secesyjna. Walczył po stronie Północy i wywalczył sobie stopień generalski. Był ciotecznym bratem Fryderyka Chopina.
Zdjęcie ilustracyjne
/RMF FM

Sprzedaż Alaski to najprawdopodobniej najgorszy interes Rosjan w historii. 29 lat po sprzedaży w Klondike na Alasce odkryto ogromne złoża złota. Region jest równie bogaty w cenne minerały jak Syberia.

Wśród Rosjan do tej pory panuje przekonanie, że gdyby posiadali Alaskę, to mogliby trzymać w szachu Stany Zjednoczone, a w zimnej wojnie to ZSRR mogłoby być zwycięzcą. Niektórzy - jak profesor Andrej Fursow - twierdzą, że Alaskę wydzierżawiono, a nie sprzedano.

Umowa była na 99 lat, czas minął. Zresztą Rosja i tak złota nie otrzymała, bo statek z nim zatonął - twierdzi Fursow, popularny w Rosji historyk.

Jego zdaniem, statek Orkney przewożący złoto z Wielkiej Brytanii do Rosji miał zatonąć u wybrzeży Finlandii. Złoto płynęło z Wielkiej Brytanii, ponieważ Rosjanie zamiast dolarów wzięli od Amerykanów czek, który zrealizowali w Londynie.

Te teorie spiskowe obalają zapisy archiwalne, gdzie urzędnicy carski potwierdzali wpływ do skarbu pieniędzy otrzymanych za sprzedaż Alaski. Co więcej angielski statek po swym rzekomym zatonięciu nadal figurował w brytyjskich rejestrach.

Amerykanie zrobili doskonały interes zapłacili niespełna 5 centów za hektar ziemi na Alasce. Ponadto Rosjanie wydali ponad 100 tysięcy dolarów na łapówki dla amerykańskich senatorów, by zgodzili się oni na kupno Alaski, bo większość ówczesnych amerykańskich polityków uważała, że zakup pozbawiony jest sensu. Moskwa do dzisiaj żałuje, że oddała Alaskę za bezcen.

(az)
Przemysław Marzec

SmileSmileSmileSmile

Lapowki dawali aby wzieli SmileSmileSmile Jak zwykle u Ruskich smieszno i straszno. Odlot na maksa. SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:17, 23 Sty 2018    Temat postu:

Niecodzienna oferta pracy. "To nie jest praca przez osiem godzin dziennie"


Dzisiaj, 23 stycznia (06:5Cool
Polska Stacja Antarktyczna imienia Henryka Arctowskiego czeka na chętnych, którzy wezmą udział w wyprawie badawczej. Poszukiwani są między innymi mechanicy, kucharze i elektrycy. Stacja jest zlokalizowana na Wyspie Króla Jerzego w pobliżu Antarktydy. Główny warunek - nie można bać się wody. Zgłaszać można się tylko do końca stycznia.

Polska Stacja Antarktyczna imienia Henryka Arctowskiego czeka na chętnych, którzy wezmą udział w wyprawie badawczej. Poszukiwani są między innymi mechanicy, kucharze i elektrycy. Stacja jest zlokalizowana na Wyspie Króla Jerzego w pobliżu Antarktydy. Główny warunek - nie można bać się wody. Zgłaszać można się tylko do końca stycznia. Polska Stacja Antarktyczna imienia Henryka Arctowskiego/Tomasz Janecki /PAP
Polska Stacja Antarktyczna położona jest na Szetlandach Południowych, czyli w tak zwanej morskiej Antarktyce. Chcemy, żeby w każdej grupie były co najmniej trzy, cztery osoby potrafiące obsługiwać sprzęty pływające - podkreśla profesor Robert Bialik z Polskiej Akademii Nauk, organizator wyprawy. Pierwsza część rekrutacji to rozmowa kwalifikacyjna, w czasie której może paść pytanie o to, dlaczego ktoś chce pojechać na Antarktydę; jaka jest jego motywacja.
Mamy główny budynek stacji, jest w nim 15 pokoi jednoosobowych. Na miejscu jest internet, można z niego korzystać w telefonach, są anteny, dzięki którym można porozmawiać z bliskimi, choćby za pośrednictwem Skype - opisuje profesor Bialik.
Na naszej stacji nie ma żadnego sklepu, to jest typowo naukowa stacja, jesteśmy zarządzani przez instytucje naukowe, większość sąsiednie stacje są w większości wojskowe, całe zaopatrzenie przychodzi z grupą zimującą. Mamy wołowinę, drób, słodycze, nic nie trzeba zabierać ze sobą, mamy wszystko na miejscu. Robimy zaopatrzenie na rok - dodaje.
Niedaleko naszej stacji, za sąsiednim lodowcem, działa stacja chilijska. Tam działa wiele sklepów, są nawet bankomaty - mówi organizator ekspedycji.
To nie jest praca przez osiem godzin dziennie, to praca w trybie zadaniowym. Na przykład obserwatorzy hydrologiczni mają obowiązki, które muszą realizować co trzy dni: na przykład w poniedziałki, czwartki i soboty. Staramy się mieć tryb pracy od poniedziałku do piątku, żeby weekend był wolny - podkreśla profesor Robert Bialik. Miesięczne zarobki osób pracujących w Polskiej Stacji Antarktycznej imienia Henryka Arctowskiego wahają się od 3,5 do 4 tysięcy złotych.
Informacje o wyprawie i szczegóły rekrutacji można znaleźć na stronie arctowski.aq.
(ph)
Michał Dobrołowicz


...

Rzeczywiscie ekstremalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:13, 23 Sty 2018    Temat postu:

Budynek Polskiej Stacji Arktycznej ma 40 lat. "Kontynuacja badań pod znakiem zapytania"


50 minut temu
Kontynuacja badań polskich naukowców na Antarktydzie jest zagrożona. W coraz gorszym stanie jest budynek Polskiej Stacji Arktycznej. Naukowcy chcieliby przenieść się z ponad 40-letniej siedziby do nowego budynku. Budowa kosztowałaby jednak aż dziewięćdziesiąt milionów złotych. Problem polega na tym, że z każdym miesiącem - przez sztormy i erozję nabrzeża - budynek coraz bardziej zbliża się do morza.

Kontynuacja badań polskich naukowców na Antarktydzie jest zagrożona. Zdjęcie ilustracyjne / Photoshot/TIPS, Claudio Beduschi /
Kontynuacja badań polskich naukowców na Antarktydzie jest zagrożona. Zdjęcie ilustracyjne/ Photoshot/TIPS, Claudio Beduschi /
Budynek główny stacji jest położony bardzo blisko morza. Gdy stacja była budowana, ponad 40 lat temu, to była odległość dużo większa, wahająca się od 15 do 40 metrów. W wyniku erozji nabrzeża, która spowodowana jest dużymi sztormami doszło do sytuacji, w której trzy lata temu, duży sztorm sprawił, że fale zaczęły obijać się o jedno ze skrzydeł. Stacja jest zagrożona ze względu na swoje położenie oraz zmiany pogodowe: niską temperaturę, silne wiatry, aerozole, słoną wodę. Stacja wymaga istotnego remontu. Ten remont jest już nieopłacalny, dużo bardziej opłacalne jest postawienie nowego budynku - tłumaczy profesor Robert Bialik z Polskiej Akademii Nauk.
Ludzie pracują w 40-letnim budynku

Niecodzienna oferta pracy. "To nie jest praca przez osiem godzin dziennie"
Niecodzienna oferta pracy. "To nie jest praca przez osiem godzin dziennie"
Naukowcy zawnioskowali o przyznanie im 90 milionów złotych. W obecnej sytuacji kontynuacja badań stoi pod dużym znakiem zapytania. Wysyłamy badaczy do budynku, który ma ponad 40 lat, wystawionego na trudne warunki klimatyczne. W każdej chwili jesteśmy gotowi, żeby przerwać nasze prace, bo sytuacja jest coraz trudniejsza - dodaje prof. Bialik.

Badaczom trudno przewidzieć, jak długo aktualna siedziba Polskiej Stacji Arktycznej będzie w stanie funkcjonować.
Ostatni mocny sztorm był cztery lata temu. Ale może powtórzyć się w każdej chwili. Wtedy ten budynek jeśli nie w całości, to na pewno w części byłby wyłączony z użytkowania, a to uniemożliwiłoby kontynuację badań - podkreśla profesor Robert Bialik z Polskiej Akademii Nauk.

PAN stara się o dofinansowanie z Ministerstwa Nauki. Złożyła wniosek w tej sprawie. Decyzja zapadnie w najbliższych tygodniach.

(ug)

Michał Dobrołowicz

...

To dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:55, 07 Lut 2018    Temat postu:

klimatu mogą ją uwolnić
6 lutego 2018
Regiony wiecznej zmarzliny na półkuli północnej ukrywają dość nieprzyjemną niespodziankę – rtęć. I to w dużych ilościach. Prawie dwa razy więcej niż reszta naturalnie występujących zasobów tego pierwiastka na naszej planecie.

Naukowcy z US Geological Survey zbadali próbki rdzeni wywierconych w wiecznej zmarzliny na Alasce. Na podstawie tych danych oszacowali ilość rtęci znajdującej się w wiecznej zmarzlinie na całej półkuli północnej. Według tych szacunków, znajduje się tam blisko 800 milionów kilogramów rtęci, które są tam uwięzione od czasów ostatniej epoki lodowcowej.



Jeśli wieczna zmarzlina roztopi się i uwolni rtęć do środowiska konsekwencje mogą być poważne. Wpłynie to na ekosystemy na całym świecie. A proces ten już się zaczął. Dodatkowo ocieplanie się klimatu w regionach arktycznych postępuje znacznie szybciej niż w innych częściach świata.

– Nie byłoby problemu ze środowiskiem, gdyby wszystko pozostało zamrożone, ale wiemy, że Ziemia się ociepla – powiedział główny autor badań opublikowanych na łamach „Geophysical Research Letters” – Paul Schuster, hydrolog z US Geological Survey.

By zmierzyć poziomy rtęci w wiecznej zmarzlinie Schuster wraz z zespołem dokonali odwiertów i pobrali próbki rdzeni wiecznej zmarzliny. Badania były prowadzone w 13 różnych miejscach na Alasce w latach 2004-2012. Miejsca odwiertów były wybierane ze względu na zróżnicowaną charakterystykę gleby, która reprezentuje całą półkulę północną. Na podstawie tych danych oszacowali oni ilość rtęci występujące w wiecznej zmarzlinie w innych częściach świata – Kanadzie, Rosji oraz innych północnych krajach.

Rtęć, naturalnie występujący pierwiastek, wiąże się z materią organiczną na całej planecie – ale Arktyka jest wyjątkowa. Normalnie, gdy rośliny umierają i gniją, rozkładają się i rtęć jest uwalniana z powrotem do atmosfery. Ale w Arktyce rośliny często nie rozkładają się w pełni. Zamiast tego zostają zamrożone, a następnie pogrzebane przez warstwy osadów. To powoduje, że rtęć jest nagromadzona w zamarzniętych szczątkach roślin i może zostać uwolniona, gdy wieczna zmarzlina się roztopi.


Mapy przedstawiają stężenie rtęci w mikrogramach na metr kwadratowy dla różnych głębokości gleby. Fot. Schuster et al./GRL/AGU
To, ile rtęci zostanie uwolnione do środowiska zależy od tempa topnienia wiecznej zmarzliny, a to z kolei zależy od tempa ocieplania się klimatu. Proces topnienia wiecznej zmarzliny już się rozpoczął, a naukowcy uważają, że będzie on trwa przez wiele lat. Według badaczy, przy obecnych poziomach emisji gazów cieplarnianych, do 2100 roku obszary obejmujące wieczną zmarzlinę mogą się zmniejszyć od 30 do nawet 99 procent.

Problem polega na tym, że rtęć, choć naturalnie występująca, jest szkodliwa dla ludzi i zwierząt, zwłaszcza w pewnych formach. Gdy trafia do atmosfery może podróżować na ogromne odległości, ale wraz z deszczami spada na powierzchnię i może przedostać się do łańcucha pokarmowego, a w ten sposób trafić do organizmu człowieka, co może być niebezpieczne – szczególnie dla ciężarnych matek.

W Arktyce rtęć może również gromadzić się w ciałach dużych drapieżników, takich jak niedźwiedzie polarne czy narwale, co zostało zresztą już udokumentowane.

„Wyniki tego badania pokazują, że wieczna zmarzlina jest nie tylko ogromnym magazynem węgla, ale przechowuje również globalnie znaczącą ilość rtęci, która może zostać uwolniona do środowiska wraz topnieniem wiecznej zmarzliny. To naraża ludzi i zwierzęta na ryzyko, które obecnie nie jest jeszcze znane. Najlepszym sposobem radzenia sobie z zagrożeniami związanymi z wieczną zmarzliną jest utrzymywanie jej zamrożonej poprzez natychmiastową redukcję emisji paliw kopalnych” – napisała w oświadczeniu Sue Natali, specjalistka od zagadnień związanych z wieczną zmarzliną z Woods Hole Research Center – niezależnego instytutu badawczego, który zajmuje się badaniami nad klimatem.

...

Znow strach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:52, 20 Maj 2019    Temat postu:

W Polskiej Stacji Polarnej zginęło dwoje polskich badaczy

Z wielkim żalem informujemy, że podczas wycieczki w góry w rejonie fiordu Hornsund zginęło dwoje uczestników 41. Wyprawy Polarnej IGF PAN.

...

Niestety znowu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy