Wysłany: Nie 18:01, 21 Lip 2013 Temat postu: Woda w ustach
Tak naprawdę to już nie wiem z kim mogłabym porozmawiać gdzie szukać rady. Zawsze gdy zaczynam rozmawiać z jakimkolwiek księdzem każdy nabiera wody w usta i nic nie mówi. Nie mam zamiaru nikogo oczerniać. Jedyną rzeczą jaką chciałabym otrzymać to poradę. a jak na razie to z moi doświadczeniem , bólem i rozgoryczeniem pozostaję sama. Być może jednak to prawda że mam na czole napis "debet intelektualny", ale jakim prawem księża poniżają i wykorzystują osoby świeckie. Ja zostałam skutecznie wyleczona z chęci niesienia pomocy innym. To że jestem osobą biedną i nie mogę być w żadnym wypadku sponsorem nie przekreśla mnie jako człowieka. Wiem kipi we mnie złość moja wypowiedż jest chaotyczna lecz nikt do tej pory nie raczył ze mną szczerze porozmawiać. Po kilku latach beziteresownej pomocy w kościele zostałam potraktowana jak zużyty przedmiot który można wyżucić, bez słowa przepraszam , dziękuje lub cokolwiek innego
Przepraszam dopiero teraz zauwazylem . Wyglada to szczerze ...
Doswiadczenia niecheci ze strony duchownych sa niestety CODZIENNOSCIA ! NIE MA SWIETEGO KTORY BY TEGO NIE PRZEEZEDL ! Co sie dzialo z o.Pio ! Zakaz odprawiania mszy ! Taki swiety ! A Faustyna ? Zakaz kultu Miłosierdzia ! Zakazy byly nawet przystepowania do sakramentow ! Nawet Jezus sie objawial zakonnicom aby sie nie martwily bo to ON OSTATECZNIE DECYDUJE ! Dal tym ludziom wladze co nie znaczy ze sprawuja ja dobrze ... Ale tez trzeba odroznic slabosc ludzka wynikla z dobrej woli od zlej woli ...
Ksieza nie sa swieci z urzedu . To ludzie jak wszyscy . Podchodzmy realnie .
Ale oczywiscie zycze sil i wytrwania ! Nagroda bedzie u Boga tym wieksza im wiecej trudnosci .
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach