Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wielki Post.
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:26, 25 Lut 2009    Temat postu: Wielki Post.

W dniach Wielkiego Postu warto zastanowic sie jaki jest jego sens.
Chrystus mowi ,,Gdy poscicie nie badzcie jako obludnicy''
Czyli nie robcie zatroskanych min i cierpietniczych grymasow ale wrecz przeciwnie ,,umasscie sobie glowy''.
Z czego wynika ze post jest wydarzeniem radosnym?!
No ale tak mowil Chrystus!
Czyli Post to nie jest okres smutku!
To okres WYRZECZEN ale wyrzecznia nie prowadza do smutku!
Tutaj zapewne trudno komus zrozumiec jak to mozliwe.
Ale smutek to rzecz Szatana.Smutek wynika z kleski.
Tymczasem Kosciol wiedzie do zwyciestwa wiec na smutek nie ma miejsca.Ktoz by sie smucil zwyciestwem?
>>>>>
A wiec widzimy ze celem Postu nie jest to aby byc nieszczesliwym ale wrecz odwrotnie.Aby byc szczesliwym!Czyli to wyrzekanie sie ma zapewnic szczescie i radosc.Czyli jest potrzebne!
Tak jak Karnawal czyli huczne weselenie sie.Tak po nim Post.
Jedno z drugim w scislym zwiazku.Czlowiek tego potrzebuje.Przede wszystkim wszelka jednostajnosc zabija.Wiemy jakimi zywymi trupami sa osobnicy ktorych cale zycie jest wypelnione przyjemnosciami.Nawet dobrymi.Nastepuje u nich NUDA.Czyli poczucie nonsensu wszystkiego.
A wiec nieustanne przyjemnosci OBRZYDZILY IM TE PRZYJEMNOSCI.
Aby cos pozadanego znienawidzic wystarczy to cos mic NON STOP.
>>>>>
Tak wiec Post jest po to aby uniknac takiej szkodliwej sytuacji.Jak poscisz to tesknisz!I nagle te przyjemnosci przestaja byc nudne!
Ile cie trzeba cenic ten tylko sie dowie kto cie utracil!
Te slowa dotyczace o ilez wazniejszej kwestii ilustruja zagadnienie.
Post jest zatem narzedziem rownowagi.
Bog zna czlowieka!Sam go stworzyl.
>>>>
Oczywiscie pora tez nie jest przypadkowa!Post konczy sie wraz z nadejsciem Wiosny!Gdy przroda ,,budzi sie do zycia''.A wiec ten kto posci odczuwa Wiosne stukrotnie tysiackrotnie bardziej intensywnie niz ten kto tak nie czyni.
>>>>
I oczywiscie kwestia duchowa.Gdyby to byly tylko zabiegi zmyslowe to bylo by wszystko ubogie.Stad Pokuta!
Do postu dolaczona jest POKUTA!Czyli nie poscisz aby miec tylko zdrowe cialo ale do tego masz wazny cel duchowy.
Pokutowac z grzechy!
I znow!Kosciol nie po to zajmuje sie grzechami aby ludzie byli smutni ale aby sie oczyscili i ODZYSKALI RADOSC!Grzechy sprowadzaja ciezar a wiec mrok na dusze.
Zreszta Pokuta ,,My grzeszni ,my grzeszni'' jest tez narzedziem niszczenia Pychy ktora jest uznana ZA PIERWSZY PODSTAWOWY GRZECH!
To dlatego swieci ciagle wyznaja ze przy Bogu sa niemal niczym pylkiem nic nie znaczacym.Nie chodzi o to aby sie tak wyniesc ,,jaki to ja jestem skromny''.Tu chodzi o to zeby pokonac PYCHE.
I dlatego porownuja sie do Boga aby to bylo bezpieczne.Gdyby bowiem mowili tak do czlowieka to by wpedzali w pyche tego czlowieka!Co z tego ze sami by u siebie ja zwalczyli gdyby kogos zniszczyli bo by sie nadal jak balon.
A tymczasem Bogu moga to wyznac!Zreszta tak jest faktycznie!Przy Bogu czlowiek nie jest nawet pylkiem.Przeciez Bog to NIESKONCZONA POTEGA!
A co ciekawe BOG NIE POTRZEBUJE ZADNYCH WYWYZSZEN OD CZLOWIEKA!Bo nic Mu nie brakuje!
Wiec jesli ktos mowi ,,Przy Bogu jestem niczym'' mowi to wylacznie DLA WLASNEGO DOBRA!
Bog pozwala sie czcic wylacznie dla dobra ludzi ktorzy go czcza!
Stad tak smieszne sa postawy typu ,,Kleczec w Kosciele?To mnie poniza!''.
Bo to dla jego dobra.Zreszta logicznie rzecz ujmujac nie mozna byc ponizonym kleczac przed Nieskonczonym!To logicznie niemozliwe.Skoro Bog przewyzsza nieskonczenie to kleczec przed Nim jest wyroznieniem.
Wiadomo ze najbardziej poniza niewielka roznica.
Ot wyzszy ode mie o pol centymentra a glowe zadziera.Natomiast wyzszy o 50 cm jako poza zasiegiem juz tak nie drazni.Co dopiero Nieskonczonosc.A jeszcze Nieskonczona Dobrocia.
>>>>>
Zreszta tlumienie pychy ma aspekt praktyczny.Czlowiek jest stworzeniem subiektywnym nastawionym NA SIEBIE.Miluj blizniego jak SIEBIE samego.
Samo to nie jest niczym zlym!Kto ma sie troszczyc o ciebie jak nie ty sam!To samo maja przeciez zwierzeta.Jest instynkt biologiczny przetrwania a jako taki potrzeby.Ale czlowiek to nie tylko zwierze i gdy chce osiagnac cos wiecej niz tylko wegetacje ten instynkt egoizmu sciaga go w dol.
I widzi swiat PRZEZ SIEBIE.I zaczyna po prostu fantazjowac myslac ze swiat jest taki JAK JEMU SIE WIDZI!Widac to szczegolnie u roznych wplywowych gwiazd a tyrani imperiow to juz skrajna patologia.
>>>>
I teraz aby poznac swiat taki jaki jest trzeba go widziec realnie a nie jako odbicie siebie.
Czyli nawet naukowiec czy historyk aby cos zrozumiec musi sie oderwac calkowicie od swojej perspektywy.Ludzie w preszlosci nie zyli jak on nie mysleli jak on itp.A wiec badacz musi zniknac i jak duch unosic sie tym co bada.Zreszta nauka wie doskonale ze uzyte narzedzia badawcze ZMIENIAJA STAN OBIEKTU.I najlepsze by byly narzedzia niematarialne nie wprowadzajace zadnych zmian w obiekcie.
A to jest niemozliwe!
Na tej ziemi jest niemozliwe!Ale z chwila przejscia do Boga?Wtedy staje sie to mozliwe!Znika subiektywizm.
Dlatego Bog na tym swiecie nie jest mozliwy do otwartego poznawania a tylko posredniego.Trzeba jednak niemal calkowicie (a to na ziemi niemozliwe) wyjsc ze swojego istnienia i wtedy mozna ogladac Boga.
Takich nazywamy MISTYKAMI.
>>>>
Aby poznac Boga musza schowac gleboko siebie aby stac sie niemal duchami.I to jest wlasnie pozbywanie sie pychy.Zjawisko jak najbardziej racjonalnie wytlumaczalne i potrzebne na codzien!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 14:59, 02 Kwi 2018, w całości zmieniany 17 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:42, 17 Lut 2010    Temat postu:

I znow Wielki Post!Warto tutaj zajac sie kwestia ile kto ma poniesc wyrzeczen i czy kazdy musi ponosic wielkie ofiary aby byc z Jezusem...
Tutaj warto przytoczyc Objawienia Marii Valtorty>Chodzi tu o Jana z Endor choc nie wystepuje w Ewangelii to wspaniala postac:
«Cierpisz [z powodu konieczności] ich oddalenia, prawda?» [– pyta Maryja.]
Cierpię... za Mnie i za nich. Czekałem aż do dziś, żeby [z nimi] pomówić... i to dobrze, że Szymon nie przybył jeszcze z Porfireą... To chwila, żeby porozmawiać.... To cierpienie pozostawało w Moim sercu przez te wszystkie dni i czyniło smutnym nawet światło tak licznych lamp... A teraz muszę innym sprawić ból... Ach, Mamo! Wolałbym cierpieć sam!...»

«Mój dobry Synu!» – Maryja głaszcze dłoń Jezusa, żeby Go pocieszyć.
Cisza. Potem Jezus odzywa się znowu:

«Czy Jan już wstał?»

«Tak. Słyszałam, jak kaszle. Być może poszedł do kuchni, żeby się napić mleka. Biedny Jan!...»

Łzy spływają po policzkach Maryi. Jezus wstaje [i mówi]:

«Pójdę tam... Muszę tam iść, żeby mu powiedzieć. Z Syntyką pójdzie łatwiej... Ale on... Mamo, idź po Margcjama i obudź go. W czasie, gdy będę z nim rozmawiał, módlcie się... To tak, jakbym musiał rozerwać jego wnętrzności. Mogę zabić lub sparaliżować jego życie duchowe... Co za cierpienie, Mój Ojcze!... Idę...»
I wychodzi, naprawdę przygnębiony.
>>>>>
Mozna by cytowac w nieskonczonosc tak jest to piekne ale musze skracac...Chrystus nie mowi od razu ze trzeba bedzie sie rozstac tylko lagodnie naprowadza:
>>>>>
Czasem roztropność zaleca działania, które głupcom mogłyby się wydawać tchórzostwem lub zmiennością, one zaś są zwykłą ostrożnością, wynikiem nowych faktów, jakie się pojawiły. Na przykład: gdybym teraz wysłał ciebie do ludzi, którzy mogliby cię skrzywdzić... na przykład do krewnych twej żony lub do stróżów kopalń, w których pracowałeś, uczyniłbym źle czy dobrze?»
«Ja... Nie chciałbym Cię osądzać, lecz – według mnie – byłoby lepiej wysłać mnie gdzie indziej, gdzie nie ma niebezpieczeństwa wystawienia mojej niewielkiej cnoty na zbyt ciężką próbę.»
«Tak! Osądzasz mądrze i roztropnie. To dlatego nie wyślę cię nigdy do Bitynii ani do Myzji, gdzie już byłeś. Nie poślę cię też do Cyntium, choć w swoim duchu pragnąłeś tam się udać. Liczne [przejawy] ludzkiej zawziętości mogłyby pokonać twego ducha i spowodować, że się cofnie. Roztropność zatem doradza nie wysyłać cię tam, gdzie byłbyś nieprzydatny, bo przecież mogę cię wysłać gdzie indziej z korzyścią dla Mnie oraz dla duszy bliźniego i twojej. Prawda?»

Jan – nic nie wiedząc o losie, jaki go czeka – nie pojmuje aluzji Jezusa o możliwości [wysłania go z] misją poza Palestynę. Jezus bada jego oblicze. Widzi, że Jan jest spokojny i szczęśliwy.
>>>>>
I znow musze ucinac...
>>>>
Jezus znowu bacznie przygląda się Janowi. Nie ma jednak żadnego znaku, że obudziła się czujność ucznia, który przecież nie jest powierzchowny. Nie wiem, jak wielkie miłosierdzie Boga zasłania przed nim aż do tej decydującej chwili Jego wyrok. Wiem, że Jan się uśmiecha i mówi:

«Będziemy się starać służyć Ci najlepiej jak potrafimy...»

">«Tak. I jestem pewien, że uczynicie to nie przeciwstawiając się pracy, jaką wam dam, nawet jeśli to nie będzie taka praca, jakiej pragniecie...»

U Jana znać pierwsze przeczucie tego, co go czeka. Zmienia się wyraz jego twarzy i kolor. Staje się poważny i blednie. Jego jedyne oko patrzy teraz uważnie i badawczo w oblicze Jezusa, który mówi dalej:

«Pamiętasz, Janie, jak pewnego dnia, żeby uspokoić twe wątpliwości o Bożym przebaczeniu, powiedziałem ci: “Żeby dać ci pojąć Miłosierdzie, posłużę się tobą do specjalnych dzieł miłosierdzia i dzięki tobie będę miał pouczenie o miłosierdziu”?»

«Tak. To prawda. Przekonałeś mnie i udzieliłeś mi [możliwości] wypełniania dzieł miłosierdzia... i to – według mnie – tak bardzo subtelnych, jak rozdzielenie jałmużny, pouczanie dziecka, Filistyna i Greczynki. To przekonało mnie, że Bóg uznał mnie za prawdziwie nawróconego. Widząc, że jestem taki naprawdę, powierzył mi dusze niewinne lub dusze do nawrócenia, żebym je w Jego [duchu] uformował.»

Jezus obejmuje Jana i przyciąga Go do siebie tak, że zajmuje pozycję charakterystyczną dla Jana [- apostoła]. Blednąc z powodu bólu, jaki musi zadać, mówi:

«Teraz także Bóg powierza ci zadanie delikatne i święte. Zadanie szczególne. Tylko ty jeden – jako ktoś wspaniałomyślny, nie mający zastrzeżeń i uprzedzeń, mądry, a przede wszystkim zdolny do wyrzeczeń i pokuty dla dopełnienia reszty [należnego] oczyszczenia, i [spłacenia] długu, jaki jeszcze masz u Boga – tylko ty jeden możesz to uczynić. Każdy inny by odmówił i miałby rację, gdyż brakowałoby mu potrzebnych środków. Żaden z Moich apostołów nie posiada tego, co ty masz, dla przygotowania dróg Panu... Zresztą, nazywasz się Jan... Będziesz zatem [Moim] prekursorem, [niosącym] Moją Naukę... Przygotujesz drogi dla twego Nauczyciela... Zajmiesz miejsce Nauczyciela, który nie może iść tak daleko...»

Jan podrywa się i usiłuje wyswobodzić się z ramienia Jezusa, żeby spojrzeć Mu prosto w twarz. Nie udaje mu się to, bo objęcie Jezusa jest łagodne, lecz potężne... Jego usta zaś zadają ostatni cios...

«...Nie może iść tak daleko... aż do Syrii... Do Antiochii...»


Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation
«Panie!» – woła Jan, gwałtownie wyzwalając się z objęć Jezusa – «Panie! Do Antiochii? Powiedz mi, że źle zrozumiałem! Powiedz to, na litość!...»
Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation
Widzimy ze az krzyczy!Tak bolesne jest rozstanie z Jezusem!
>>>>>
Jan stoi... [Widać] błaganie w jego jedynym oku, na twarzy, która przybrała kolor popiołu, na drżących wargach, w trzęsących się rękach wyciągniętych do przodu, w głowie, która zdaje się chylić ku ziemi, jakby przygniotła ją ta wiadomość... Lecz Jezus nie może powiedzieć: “Źle zrozumiałeś”. Rozwiera ramiona, także wstaje, żeby przytulić do serca starego pedagoga, i potwierdza:
Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation
«Do Antiochii, tak. Do domu Łazarza, z Syntyką. Odejdziecie jutro lub pojutrze.»

Rozpacz Jana jest naprawdę rozdzierająca. Wyrywa się z objęć i z twarzą naprzeciw twarzy [Jezusa], zalaną łzami, płynącymi po wychudzonych policzkach, woła: «Ach! Nie chcesz mnie już przy Sobie!! W czym Ci uchybiłem, mój Panie?»

Potem wyrywa się i upada na stół, wstrząsany rozdzierającym łkaniem, dręczony przerywanymi atakami kaszlu, głuchy na wszelkie pieszczoty Jezusa. Szepcze:

«Wypędzasz mnie... Ty mnie przeganiasz... Już nigdy Cię nie zobaczę...»

Jezus w sposób widoczny cierpi i modli się... Potem wychodzi po cichu i widzi na progu kuchni Maryję z Margcjamem, wystraszonym płaczem Jana... Jest tam też Syntyka, zaskoczona jak on.

«Matko, chodź tutaj na chwilę.»

Maryja zaraz podchodzi, bardzo pobladła. Wchodzą razem. Maryja pochyla się nad mężczyzną, który płacze, jakby był biednym dzieckiem. Mówi mu: «Dobry, dobry, Mój biedny synu! Nie tak! Zrobisz sobie coś złego!»

Jan podnosi wzburzone oblicze i krzyczy:

«On mnie odsyła!... Umrę sam, tak daleko... O! Mógł raczej zaczekać kilka miesięcy i pozwolić mi tutaj umrzeć. Za co ta kara? W czym zgrzeszyłem? Czy wywołałem jakieś przykrości? Po co dawać mi ten spokój, żeby potem... żeby potem...»

Znowu opada na stół. Płacze jeszcze mocniej, zasapany... Jezus kładzie mu rękę na ramionach, szczupłych, wstrząsanych [płaczem]. Mówi:

«Czy sądzisz, że gdybym mógł, nie zostawiłbym cię tutaj? O! Janie! Na drodze Pana są straszliwe przymusy! A pierwszym, który z tego powodu cierpi, jestem Ja. Ja niosę Mój ból i ból całego świata. Spójrz na Mnie, Janie. Popatrz, czy Moja twarz przypomina [oblicze] kogoś, kto cię nienawidzi, kto jest tobą zmęczony... Chodź tu, w Moje ramiona, posłuchaj, jak Moje serce bije z boleści. Posłuchaj Mnie, Janie, nie pojmuj Mnie źle. To ostatnie wynagrodzenie, jakiego Bóg wymaga od ciebie, żeby ci otworzyć bramy Nieba. Posłuchaj...»

Podnosi go i obejmuje: «Posłuchaj... Mamo, wyjdź na chwilę...»

[Po wyjściu Maryi Jezus mówi dalej:] «Teraz jesteśmy sami. Posłuchaj. Ty wiesz, kim Ja jestem. Czy wierzysz zdecydowanie, że jestem Odkupicielem?»

«A jak mógłbym w to nie wierzyć? To dlatego chciałem z Tobą pozostać, zawsze, aż do śmierci...»

«Aż do śmierci... Straszna będzie Moja śmierć!...» [– mówi Jezus]

«Moja... [– protestuje Jan z Endor –] Ja mówię o mojej...!»

«Twoja będzie spokojna, wspomagana Moją obecnością, która wleje w ciebie pewność miłości Bożej i miłości Syntyki – prócz pociechy radości, że przygotowałeś tryumf Ewangelii w Antiochii. Ale Moja! Ujrzałbyś Mnie zamienionego w zwłoki okryte ranami, pokryte plwocinami, wzgardzone, zdane na wściekły tłum, przytwierdzone dla zadania śmierci do krzyża, jakbym był złoczyńcą... Czy ty mógłbyś to znieść?»

Jan – który przy każdym [szczególe] opisu tego, jaki Jezus będzie w czasie Męki – jęczał: “Nie, nie!”, teraz woła gwałtownie:

«Nie! – i dodaje: – Ponownie znienawidziłbym ludzi... Ale to ja umrę, bo Ty jesteś młody i...»

«Ujrzę już tylko jedno święto Światła» [– oznajmia mu Jezus.]

Jan patrzy na Niego przerażony...

«Mówię ci to w tajemnicy, żeby ci wyjaśnić, że to jest jeden z powodów, dla których wysyłam cię tak daleko. Nie będziesz jedynym, którego spotyka taki los. Wszystkich, którzy mogliby być wzburzeni ponad siły – a tego nie chcę – oddalę wcześniej. Czy to wydaje ci się brakiem miłości?...»
Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation
Az zal przestac cytowac ale juz i tak kolosalny wpis wyszedl!Widzimy jak wspaniale sa objawienia Valtorty!
Ale to rozstanie z Jezusem ma w sobie atmosfere Wielkiego Postu.
I zwracam uwage JEZUS ROZSYLA SWOICH UCZNIOW ABY NIE WIDZIELI NA WLASNE OCZY JEGO STRASZNEJ MEKI!Zostaja tylko ci odporni!A wiec nie trzeba przezywac doslownie Meki Jezusa.Podobnie w kosciolach nie ma potrzeby jakichs strasznych doslownych wizerunkow meki.To jest dla wybranych.Wiekszosci Jezus wrecz OSZCZEDZA takich widokow.A wiec kazdemu na jego miare!Chodzi o szczescie czlowieka a nie o jego szokowanie.Oczywiscie kazdy musi miec swiadomosc co Chrystus-Bog wycierpial dla ludzi ale kazdy tez musi miec wlasna miare udzialu w cierpieniach i wyrzeczeniach na jego sily!A wiec koncze radosnie i optymistycznie.Nie wytrzymujesz doslownych przezyc Drogi Krzyzowej.Nie martw sie nie oznacza to ze jestes zlym chrzescijanienem.Po prostu nie jest dla ciebie konieczne takie doslowne przezycie.Podobnie i z wyrzeczeniami postnymi.NA WLASNA MIARE!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:17, 09 Mar 2011    Temat postu:

Kolejny Wielki Post...
Nasuwa sie pytanie :
Komu jest potrzebny Wielki Postu?
Bogu ? Nic nie mozna dac Bogu poniewaz On ma wszystko !
Wielki Post jest potrzebny WYLACZNIE CZLOWIEKOWI...
Natura ludzka skazona grzechem jest slaba i bladzi...
Jesli czlowiek nie podejmuje przeciwdzialan to wykrzywiona natura
sprowadzi go na manowce... Posty i wyrzeczenia sa jak trening...
Czlowiek zmusza nature aby sie podporzadkowala woli...
Biblia zreszta mowi jasno porownujac do sportowcow...
Jak oni podejmuja wielw wyrzeczen aby miec sprawne cialo,
tak i czlowiek podejmujac postanowienia Wielkiego Postu chce miec sprawna dusze.
Tu moze jednak dojsc do wynaturzen... Post sam w sobie nie jest celem...
Ktos moze miec wielkie osiagniecia w nie jedzeniu w nie korzystaniu z przyjemnosci i z tego powodu... popasc w pyche jaki ja jestem mocny...
W tej sytuacji lepiej aby nie bil rekordow a zachowal miare...
Celem jest zblizenie sie do Boga a nie ogloszenie siebie wielkim...
Innym znowu wynaturzeniem jest nieroztropne narobienie postanowien czego nie bede robil a pozniej niemoznosc ich dotrzymania...
Z jednej strony rodzi to niepokoje z drugiej nawet rozpacz...
Diabel celuje w przesadzie!
Bóg nie oczekuje rekordow...
Wielkrotnie Bóg mowi:
BARDZIEJ CHCĘ MIŁOSIERDZIA NIŻ OFIAR :

Mt 9.13 Przy 21.3 Ps 50/51.18-19 Dz. 6.6

Z drugiej strony mozemy miec do czynienia z poganskim podejsciem do ofiar... Ja ci Boże daje ofiare i to Ci starczy a dalej juz robie co chce... Bo przeciez zaplacilem ,,okup'' ... To jest podejscie pogan...
Bogowie sa tu terrorystami domagajacymi sie okupu...
Jest tez pokuta pozorna. Ktos niby posci ale szuka jakby tu sobie uprzyjemnic... Nie jem miesa ale rybka taka inna jeszcze inna - wszak ryby mozna jesc... Mozna bez miesa zrobic sobie wyzerke i zachorowac z przejedzenia...
Chyab najczestsza obecnie bedzie ,,bylejakosc'' ... Post jak caly rok niedziela jak caly tydzen - chodze do sklepu pracuje - nie ma swieta nie ma nic... Tutaj jest jakies zezwierzecenie bo zwierzeciu nie robi roznicy swieto nie swieto co dzien taki sam... Bylejakosc...

Bóg to NAJWYŻSZA Jakość... I celem jest najwyzsza jakosc... Tu mozna tylko oszukac siebie...
Celem Wielkiego Postu jest zrozumienie MIŁOSIERDZIA Boga czyli wiecej niz milosci... Bóg przybral nature czlowieka i przezyl 33 lata cierpien az do najwiekszego na krzyżu z MIŁOSIERDZIA dla czlowieka ktory GO zamordował...
Sama milosc to po prostu kochac... Ale zbawic wlasnego morderce to jest MIŁOSIERDZIE to wiecej niz milosc...
Zbawienie czyli zmiana drogi z piekla na niebo...
Pieklo jest OBIEKTYWNE to znaczy nawet gdyby nie bylo szatana to czlowiek odchodzac od Boga konczyl by w piekle ... Po prostu jesli nie dobro i raj to odwrotnosc... Odrzucam szczescie wieczna zatem pozostaje wieczne nieszczescie... I TO JEST DOPIERO TRAGEDIA!
Bóg oczywiscie nie po to stworzyl czlowieka...
Ale w raju czlowiek odrzucil dobro...
Aby je przywrocic trzeba bylo NAJWIĘKSZEJ ofiary !
Bo tak zly stal sie czlowiek a dusza jest tak skomplikowana ze czyms malym nie da sie jej naprawic !
Mękę Jezusa rozważamy nie po to aby sie smucic ale aby sie RADOWAĆ ! Że Bóg dla nas wydal sie na taka potwornosc ! Gdyby Jezus spedzil zycie na przyjemnosciach i wstapil do nieba ? Absurd. Gdzie tu by byla milosc ?
Widzimy wiec ze ta śmierć jest logicznie NIEUNIKNIONA... Inaczej nie dalo sie tego zrobic lepiej... Bóg zrobil to najlepiej...
Ta Droga Krzyżowa mowi o Miłosierdziu Boga a okrucienstwo oprawcow podkresla miłosierdzie nie jest samo w sobie celem rozwazan...
Poza tym zwazmy ze czlowiek wybirajac w raju zlo sprowadzil na siebie cierpienie... I gdyby do cierpiacego czlowieka przybyl oplywajacy w dostatki Bóg ??? I prowadzil przyjemne zycie ??? Absurd...
Czlowiek czulby sie obco i ponizony...
Jezus nie mogl inaczej przyjsc jak poprzez cierpienie... Dzieki temu cierpiacy czlowiek widzi ze nie on najwiecej cierpi tylko Bóg...
I dlatego tez gdy mamy ludzi chorych to co ich ma pocieszyc?
Pokazywanie przyjemnosci swiata? To ich przygnebi... Czy Droga Krzyżowa ?
Tak ! Droga Krzyżowa wlasnie ich pocieszy ze ktos Najważniejszy cierpial bardziej...
A oczywiscie to nie znaczy ze przyjemnosci nie bedzie! Bedzie! Dla kazdego w niebie po smierci nie ma juz cierpienia! Radosc bez konca...
A na ziemi ludzie zyjacy Z Bogiem juz maja szczescie teraz! A wzrosnie ono niepomiernie gdy Jezus powroci na ziemie... A ta chwila jest coraz blizej !

:O)))))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:21, 22 Lut 2012    Temat postu:

Kolejny rok . Kolejny post .

Czyli czas pokuty . Byl czas zabawy karnawal jest i czas pokuty czyli post .
I bynajmniej nie chodzi o to ze w czas karnawalu sie grzeszy a pozniej trzeba to odpokutowac . Takie pojecie jest nonsensowne i absurdalne .
Pokutuje sie za grzechy nie za zabawe czy przyjemnosc . Ktore tylko wtedy sa zreszta przyjemne gdy nie szkodza duszy . Coz to za przyjemnosc osiagnac pieklo w rezultacie ,,zabawy''...

Tutaj od razu nasuwa sie pytanie jak mocno pokutowac . Jak juz mowilem to nie czas smutku ani zadawanie sobie cierpienia . Wyrzeczenia sa owszem pokuta ale nie celem . To Jezus zbawil swiat a nie my . My bardziej mozemy pragnac aby bylo dobro niz dobro zaprowadzac . Nie mamy mocy .
Ale o to tez chodzi aby pragnac . Ja pragne Bóg realizuje ...
Akurat konkretnie ja to mam o czym mowic . Wszak w poprzedni post byl Kadafi dzis go nie ma u wladzy ! I nie tylko on . A wydawal sie nie do ruszenia . W Rosji rezim sie chwieje i to mocno . Tez niby byl nie do ruszenia . Ale dla Boga nie ma nic niemozliwego .
I nie chodzi zaraz o sprawy panstwa . Praca sprzataczki nie jest mniej wazna niz Papieża ! Dla Boga wszyscy sa absolutnie rowni .
I uratowanie milionow nie jest wazniejsze od uratowania jednego .
Liczy sie sila milosci a nie efekt ilosciowy a nawet nie musi byc sukcesu .
Stad czcimy powstania .

Wyrzeczenia nalezy podejmowac rozumnie . Jesli ktos np. wyrzeka sie internetu a przez internet pracuje ! To absurd . Internet jest jak ulica ktora sie chodzi . Mozna nie chodzic do lokalu rozrywkowego ale slubowanie nie wychodzenia na ulice byloby nonsensem . Podobnie z innymi mediami typu TV . Jesli ktos czerpie wazne informacje to trudno aby przestal ogladac ...

Ponadto nie trzeba brac zbyt duzo postanowien . Aby pozniej ich nie udzwignac . Lepiej malo a skutecznie . Pamietajmy ze jest strategia diabla szantaz moralny aby podejmowac duze wyrzeczenia wrecz nie do wykonania a pozniej lamac sobie sumienie i te wyrzeczenia .
Kazde wyrzeczenie pociaga za soba ataki demona aby nie wytrzymac . To sa te mysli ,,nie wytrzymam'' ktore was wtedy atakuja ...

A Wielki Post nie ma byc ciaglym okresem cierpien i walki . Trzeba przeciez normalnie zyc i odpoczywac . Nikt nie kaze 40 dni rezygnowac z odpoczynku czy wytchnienia czy nawet rozrywki . To maja byc konkretne wyrzeczenia a nie 40 skreslonych z zycia dni .

I oczywiscie na nic wyrzeczenia gdy nie ma zrozumienia po co . A zatem jest to czas poglebiania wiary . I zawsze lepiej poswiecic czas na poznawanie Boga niz bic rekordy w wyrzeczeniach .

Zatem trzeba zachowac rownowage i umiar . I przede wszystkim Boga postawic na pierwszym miejsu i Jemu poswiecic ten czas aby go dobrze wykorzystac . Przygotowujemy sie na Zmartwychwstanie i w tym celu trzeba sie oczyscic i po to jest Wielki Post . Chodzi o czystosc duszy rzecz jasna . A i to oczyszczenie to nie naszymi silami . My pragniemy Bóg CZYNI . Tak jest zawsze . Bóg nie uczni niczego wbrew naszej woli . Zatem aby zaczal dzialac trzeba dobra wole miec . I o to najbardziej chodzi ! My malo mozemy Bóg wszystko . Zatem pozwolmy Bogu dzialac w nas ... :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:11, 13 Lut 2013    Temat postu:

Wielki Post to czas pokuty czyli wyrzeczen . Sluza one duszy aby byla lepsza . Jak nowi sw. Pawel podobnie sportowcy cwicza cialo ponoszac wyrzeczenia tak u my dusze . Ja osobiscie :

Tak te co zawsze .
Jem tylko zwykle ciasto drozdzowe .
Zero alkoholu chyba ze pogrzeb to
wtedy sila wyzsza .
Od 20.00 do 15.00 (godziny meki
Jezusa) we wtorek i piatek nie
czytam ksiazek rozrywkowych tylko
naukowe a takze nie gram w gry czy
nawet nie rozmyslam o
przyjemnosciach .
Nie slucham muzyki rozrywkowej
czyli rytmicznej a tylko spokojna i
refleksyjna .
Mozna duzo wymyslic .
Kazdy wie najlepiej co dla niego przyjemne i co moze poswiecic . Jalmuzna to nie tylko kasa a post to nie tylko jedzenie . :0)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:49, 05 Mar 2014    Temat postu:

Okres Wielkiego Postu . Czy moze to byc ulubiony okres roku ? Bo przeciez caly jest poswiecony morderstwu i to okrutnemu . Ale skoro symbolem Boga wlasnie jest krzyż to znaczy ze Jezus jest z nie czego innego najbardziej dumny jak z tego . Czyli to najwiekszy cud jakiego Bóg dokonal .Zreszta i po ludzku mozna to zrozumiec . Z czegokolwiek czlowiek jest dumny zawsze jest to cierpienie . Osiagniecia czlowieka zawsze wiaza sie z wysilkiem a im wieksze tym wiekszym . Zatem najwieksza duma jest oddanie zycia ... Jednak natura ludzka tego nie rozumie bo boi sie smierci . Smierc zdaje jej sie koncem wszystkiego czyli kleska . Stad nie rozumie dumy ze smierci ... I wlasnie natura nie lubi postu nie lubi wyrzeczen wysilku . Tzw.cialo sie skarzy choc to niescisle bo rozum tez nie lubi wysilku myslenia a nie jest uwazany za cialo . Ogolnie zatem to co ludzkie ziemskie nie lubi Wielkiego Postu . Ale ludzie podejmuja wysilki w wielu wypadkach . Zatem jest cos ponad ta natura . To co duchowe co rzadzi czlowiekiem inaczej ocenia sytuacje i potrafi zmusic nature aby robila to co chce dusza . Stad czlowiek podejmuje cos co meczy np. cialo aby zdobyc cos wazniejszego . Niestety czesto sa to bzdury a wrecz grzechy gdy czlowiek naraza sie dla korzysci krzydzac innych . I dlatego chodzi o to aby dusza dobrze wybierala . Warto sie meczyc tylko o to co podnosi i polepsza czlowieka a nie upadla . Rozwoj intelektu wiedzy sprawnosci fizycznej to dobre cele nawet same w sobie a zwlaszcza gdy sluza dobru . Warto wtedy sie wysilac mimo protestow natury . Ale nad wszystkim stoi rozwoj duchowy . Tu szczegolnie warto sie wysilac . Stad Wielki Post . Bo to jest wysilek dla duszy nie tylko wlasnej . A przy tym Bóg tak to urzadzil ze kazdy kto wysila sie dla dobra zyskuje dla duszy niedostrzegalnie . Wystarczy szczerze i uczciwie wysilac sie w swojej dziedzinie i juz dusza sie polepsza . Nie ma takiej mozliwosci ze np. ktos kto coraz bardziej stara sie aby jego wyroby np. kucharskie byly lepsze byl coraz gorszy jako czlowiek . Zatem kazdy wysilek ku dobru polepsza swiat ! Nie trzeba wyszukiwac prac tytanicznych rzekomo bardziej wartosciowych niz ,,przyziemne" . Bóg wszystko widzi i docenia SmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:37, 26 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Dziś u grekokatolików niedziela przebaczenia win
Dziś u grekokatolików niedziela przebaczenia win
KAI
dodane 26.02.2017 12:04

Roman Koszowski /Foto gość


Jest to ostatni dzień przed Wielkim Postem, który grekokatolicy rozpoczną jutro.

Obrzędy tego dnia są nawiązaniem do słów Pana Jezusa: „Jeśli przyniesiesz dar swój do ołtarza i wspomnisz, że brat ma coś przeciwko tobie, idź i najpierw się z nim pojednaj”. Oznacza to, ze wierni – zanim rozpoczną Wielki Post i przygotowania do Wielkanocy – mają się pojednać między sobą. Z tego względu w cerkwiach odprawiane są nabożeństwa, podczas których głównym gestem jest wzajemne podanie sobie rąk kapłana z wiernymi i wiernych między sobą.

W tradycji dzisiejsza niedziela nazywana jest również seropustną. Tydzień temu natomiast obchodzono niedzielę mięsopustną. Nazwy biorą się stąd, że według zwyczaju w dniach ścisłego postu chrześcijanie wschodni nie jedzą ani mięsa, ani nabiału, a dwie ostatnie niedziele przed Wielkim Postem – stanowią ostatnie przygotowanie do tego szczególnego okresu dla katolików.

W Kościołach wschodnich, w tym w Kościele greckokatolickim, nie ma Środy Popielcowej i zwyczaju posypywania głów popiołem. Wielki Post rozpocznie się jutro (w poniedziałek). W tym dniu obowiązuje post ścisły. Wielkanoc grekokatolicy będą świętować 16 kwietnia, czyli w tym samym terminie, co Kościół rzymskokatolicki.
W Polsce Kościół greckokatolicki liczy obecnie ponad 50 tys. wiernych. Zamieszkują głównie Podkarpacie, Małopolskę, Dolny Śląsk, Pomorze Zachodnie, Warmię oraz Warszawę. Kościół ten jest w jedności z papieżem i uznaje jego prymat.

...

Post sie zbliza. Czyli nie smutek a wyzwanie. Olimpiada dla sportowca to nie smutek NAWET GDY TYLKO TRZECH Z WSZYSTKICH MA MEDAL! W Wielkim Poscie wszyscy moga miec medal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:25, 28 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Popielec - kogo obowiązuje post?
Popielec - kogo obowiązuje post?

fk
dodane 28.02.2017 10:14

HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość


Jutro zaczyna się Wielki Post. Jak powinien go przeżywać katolik?

W Środę Popielcową, która rozpoczyna Wielki Post, katolików obowiązuje post ścisły. Polega on na ograniczeniu spożywania posiłków do nie więcej niż trzech w ciągu dnia, w tym raz do syta. Obowiązek ten dotyczy osób między 18 a 60 rokiem życia. Jednocześnie, podobnie jak w piątki, należy zachować wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych – ten przepis obowiązuje każdego katolika od 14 roku życia.

W okresie 40 dni Wielkiego Postu Kościół zachęca też do podjęcia dobrowolnych wyrzeczeń, takich jak post i jałmużna.

W liturgii tego okresu pojawia się kolor fioletowy, znika „Alleluja” i „Chwała na wysokości Bogu”. W ten sposób Kościół przygotowuje się do największego święta, jakim jest Wielkanoc.

...

Jednoczesnie trzeba podkreslic ZE CELEM NIE JEST POSZCZENIE! Zwlaszcza dzis. W Sredniowieczu ludzie glodowali naprawde. Wtedy to posty nie byly niczym nadzwyczajnym! Ludzie tak sie nie obzerali jak dzis. Sytosc byla objawem bogactwa. Dzis szokuje ze chleb i woda ZRESZTA Z TLUSZCZEM! Zakonnicy stwierdzili ze musi byc oliwa bo sama woda to za malo. Opadali z sił. ALE WTEDY TAK JADLA WIEKSZOSC! Zakonnicy troche mniej. Dzis to wiecej symbol przynaleznosci do Jezusa niz jakies umartwienie. A I TEGO SIE LUDZIOM NIE CHCE! Najwazniejsze aby rozwazac tren etap zycia Jezusa ktory prowadzil do krzyża.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:15, 11 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Poczytalnia → Posiłek na klęcząco, zero mięsa, milczenie…
Posiłek na klęcząco, zero mięsa, milczenie…

Maciej Kalbarczyk
dodane 10.03.2017 13:30 Zachowaj na później

Mnich w kapitularzu kamedułów na krakowskich Bielanach
HENRYK PRZONDZIONO /Foto Gość


Niedawno weszliśmy w najbardziej wymagający okres liturgiczny w roku. Jak przeżywają go zgromadzenia zakonne?

Jako świeccy najczęściej podążamy utartymi ścieżkami: odstawiamy słodycze, nie oglądamy telewizji, wylogowujemy się z Facebooka. Zaprawieni w duchowych bojach zakonnicy także podejmują postanowienia. Niektóre zgromadzenia mają swoje charakterystyczne, wielkopostne tradycje, które kultywują od wieków, ale prawdą jest także, że wiele z nich korzysta z narzędzi, które Kościół daje nam wszystkim: modlitwa, jałmużna i post są kluczem do dobrego przeżycia czterdziestodniowej pokuty. Nie liczy się jednak forma, ale motywacja. W rozmowach siostry i bracia zakonni podkreślają, że istotą Wielkiego Postu nie jest wyrzeczenie i test na tzw. silną wolę, ale ćwiczenie duchowe, które ma konkretny cel: zbliżenie do Chrystusa.– Mamy odwrócić się od złego postępowania i czynić więcej dobra. Właśnie do tego służą te środki – podkreśla jedna z dominikanek.

Benedyktynki

W czasie Wielkiego Postu zakonnice z Domu Generalnego Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Misjonarek w Otwocku kierują się przede wszystkim regułą swojego duchowego ojca – św. Benedykta. Rozdział 49 jego rozprawy wyznacza kierunek przeżywania tego okresu liturgicznego. Święty pisze, że najlepiej byłoby przez cały czas żyć tak, jak należy w Wielkim Poście, ale przyznaje, że tylko nieliczni to potrafią. Dlatego radzi, aby przez 40 dni do Zmartwychwstania bracia naprawili zaniedbania innych okresów. Należy wystrzegać się błędów, oddać się modlitwie, a poprzez wyrzeczenia osiągnąć skruchę serca.

Siostry z Otwocka należą co prawda do zgromadzenia czynnego, ale sposób przeżywania Wielkiego Postu przejęły od braci z klauzury. W tym czasie szczególnie dbają o atmosferę wyciszenia w klasztorze, z pokorą przyjmują cierpienia zesłane przez Opatrzność i sumiennie wykonują swoje obowiązki. Razem z całym Kościołem praktykują wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, ograniczają spotkania rekreacyjne, a ok. trzy razy w tygodniu wspólnie odprawiają Drogę Krzyżową. Rytm wielkopostnej modlitwy wyznacza brewiarz, ale poza nim siostry codziennie odmawiają wzywający do nawrócenia Psalm 50. Podczas posiłków odczytują z kolei fragment Pisma Świętego. – To lektura, która ma nam pomóc przeżyć ten okres w duchu pokuty – wyjaśnia jedna z benedyktynek.

W czasie Wielkiego Postu plan dnia w zgromadzeniu nie ulega zmianie, ale jest wzbogacony przez indywidualne postanowienia sióstr. Niektóre z nich proszą przełożonych o możliwość rezygnacji z potraw mięsnych przez cały ten okres, inne decydują się na codzienne odprawianie Drogi Krzyżowej. Niektóre benedyktyńskie wyrzeczenia mogą wydawać się dość nietypowe dla osób świeckich. Siostry praktykują m. in. spożywanie posiłków w pozycji klęczącej lub adoracja Najświętszego Sakramentu na kolanach i z palcem na ustach. Ponadto modlą się przed Najświętszym Sakramentem ze wzniesionymi wysoko rękami lub leżąc krzyżem.

Dominikanki

Zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi w Zielonce podkreślają, że całe swoje życie starają się przenikać duchem pokuty. W czasie Wielkiego Postu kładą nacisk na trzy elementy: modlitwę, ascezę i dzieła miłosierdzia. Liturgia w tym okresie ma uroczystszy charakter: w brewiarzu znajdują się dodatkowe antyfony związane z duchowością dominikańską, zmieniają się śpiewy. Siostry wspólnie z całym Kościołem odmawiają także Gorzkie Żale i odprawiają Drogę Krzyżową.

Ze względu na misyjny charakter zgromadzenia, w okresie Wielkiego Postu dominikanki podejmują wysiłek żeby pomóc innym dobrze przeżyć ten czas. Poza prowadzeniem katechezy dla najmłodszych, siostry angażują się także w rekolekcje w swoich parafiach, tworzą grupy animacyjne, wyjeżdżają głosić Słowo Boże w innych miastach.

– To dla nas czas wielkiego wysiłku apostolskiego, ale staramy się nie wynagradzać go sobie np. dobrym jedzeniem – tłumaczy jedna z dominikanek. Siostry, poza pracą z innymi, w czasie Wielkiego Postu kładą większy nacisk na codzienne ćwiczenia ascetyczne. W pierwszych latach obecności w zgromadzeniu nowicjuszki omawiają je z mistrzynią, a później rozeznają je samodzielnie. Wyrzeczenia przyjmują różny charakter: siostry decydują się np. na codzienne zrobienie czegoś dobrego dla zakonnicy, której nie lubią, a czas wolny wykorzystują na dodatkowe obowiązki. Starają się także pilnować milczenia zakonnego. Przed Wielkim Postem, podczas zebrania ustalają również wspólną formę pokuty, którą praktykuje cały klasztor.

Czekając na Zmartwychwstanie, siostry częściej sięgają także po liczący 800 lat ryt dominikański – Kapitułę Win. Podczas spotkania całej wspólnoty, każda siostra oskarża się z przewinień, których się wobec niej dopuściła. Przeprasza, prosi o przebaczenie, a przełożona wyznacza jej pokutę. Rytowi towarzyszy gest upokarzający Venia – zakonnica przed innymi siostrami kładzie się na prawym boku i czołem dotyka podłogi przez szkaplerz. W ten sposób buduje w sobie pokorę.

Kameduli

Kamedulska tradycja przeżywania okresu Wielkiego Postu liczy ponad 500 lat i jest udokumentowana w aktualnych konstytucjach zakonu. Opierając się na nich, zakonnicy z Klasztoru Ojców Kamedułów w Bieniszewie przez 40 dni w ogóle nie spożywają nabiału (mięsa nie jedzą na co dzień – wyjątkiem jest ryba spożywana dwa razy w tygodniu) oraz podejmują inne formy umartwienia. Każde z nich jest uzależnione od decyzji przeora i jego błogosławieństwa.

Charakterystyczną dla zakonu formą pokuty jest tzw. rekluzja. Kameduli praktykują ją nie tylko w okresie Wielkiego Postu, ale to właśnie wtedy najwięcej spośród nich prosi o nią przełożonego. Rekluzja jest odizolowaniem się od reszty współbraci. Przez określony czas zakonnik mieszka sam, zamknięty w osobnym domku, który staje się jego przestrzenią życiową. W środku jest kaplica, pokój studium, łóżko, łazienka i ogródek. Jeżeli zakonnik jest kapłanem, sam odprawia Mszę Św., a jeśli nie, odwiedza go prezbiter i wspólnie przeżywają Eucharystię. Posiłki przynoszą mu w menażkach inni współbracia. – Rekluzja zawsze była łaską, darem od Kościoła, czymś o co trzeba prosić, modlić się – mówi jeden z zakonników.

Podobnie jak inne zgromadzenia, także kameduli w okresie Wielkiego Postu starają się lepiej wykonywać swoje obowiązki i modlić się jeszcze gorliwiej. Ze względu na surową regułę zakonną trudno podejmować im dodatkowe formy pokuty: zawsze spożywają posiłki osobno, na rekreacji spotykają się zaledwie 6 razy w roku, a każdy dzień rozpoczynają o 3:45 i aż do 19:30 z krótkimi przerwami na posiłki poświęcają czas na pracę i modlitwę.

Z wyjątkowej, kamedulskiej formy duchowości w okresie poprzedzającym Wielkanoc chętnie korzystają także osoby świeckie, które przyjeżdżają do klasztoru w poszukiwaniu wyciszenia. Nie są zobowiązani do pełnego uczestnictwa w rytmie dnia zakonników, ale wielu chętnie to robi – wspólnie z kamedułami w modlitwie i najprostszych pracach fizycznych odnajdują Boga.

Klaryski

Dla zakonnic z Klasztoru Sióstr Klarysek w Krakowie Wielki Post to czas wyciszenia, który ma sprzyjać kontemplacji męki Chrystusa. Zgodnie z duchowością, którą pozostawiła im św. Klara, w ich powołaniu najważniejsze jest wpatrywanie się w Jezusa ukrzyżowanego. Robią to nie tylko w okresie poprzedzającym Zmartwychwstanie, ale właśnie wtedy starają się gorliwiej realizować swój charyzmat. Żeby to zrobić, do niezbędnego minimum ograniczają kontakt ze światem zewnętrznym: nie przyjmują gości, rzadziej niż zwykle odbierają i wykonują telefony. Rytm dnia w tym okresie liturgicznym, podobnie jak całemu Kościołowi, wyznacza brewiarz, ale siostry mają także własne modlitwy paraliturgiczne, charakterystyczne dla okresu Wielkiego Postu. Jedną z nich jest ta, którą odmawiają przed i po medytacji, ukierunkowana na tajemnicę krzyża i bycie przy Jezusie cierpiącym.

W piątki Wielkiego Postu siostry odmawiają Gorzkie Żale w swojej wspólnocie, a w niedziele razem z osobami świeckimi. Z kolei w środy, piątki i soboty zachowują wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. We wszystkie piątki poprzedzające triumf Chrystusa rezygnują także ze wspólnej rekreacji, starając się aby ten dzień od początku do końca był naznaczony skupieniem i pokutą. Dodatkowe formy postu za wiedzą przełożonej rozważają w rozmowie z kierownikiem duchowym.
Droga Krzyżowa w zgromadzeniu klarysek przybiera szczególną formę. W czasie Wielkiego Postu siostry odmawiają ją indywidualnie, najczęściej codziennie. – To nie jest wymóg, ale większość z nas podejmuje taką formę modlitwy – wyjaśnia jedna z klarysek.
Z kolei Mniszki Klaryski od Wieczystej Adoracji w Hajnówce nie jedzą mięsa przez cały Wielki Post, a szczególną uwagę zwracają na zachowanie milczenia. Pokuty w ich zgromadzeniu przybierają różne formy – nowicjuszki przedstawiają przełożonym swoje propozycje. Jeśli uzyskają zgodę, mogą rozpocząć praktykę. Zakonnice z dłuższym stażem w klasztorze decyzję o wyrzeczeniach podejmują samodzielnie. Jeśli pokuta ma jednak radykalny charakter, także muszą o tym porozmawiać z siostrą przełożoną.

Karmelitanki Bose
W karmelitańskich dokumentach zatwierdzonych przez Kościół nie ma specjalnych przepisów, regulujących sposób przeżywania przez siostry okresu Wielkiego Postu. Każda wspólnota samodzielnie określa reguły obowiązujące w tym czasie. Zakonnice z Klasztoru Sióstr Karmelitanek Bosych w Gdyni podkreślają, że ten czas stwarza możliwości do jeszcze większego wyciszenia się niż w pozostałych okresach roku liturgicznego. W tym okresie siostry w ogóle nie spotykają się z ludźmi z zewnątrz, a rozmowy telefoniczne może prowadzić jedynie siostra dyżurna.
Karmelitanki bose przez cały rok nie jedzą mięsa, a w piątki nabiału. W Wielkim Poście te zasady ulegają zaostrzeniu: nie spożywają nabiału aż trzy razy w tygodniu. Rytm dnia jak zawsze wyznacza brewiarz. Wspólnie z całym Kościołem w Polsce siostry co niedzielę śpiewają także Gorzkie Żale. Podejmują również indywidualne postanowienia, np. codziennie odprawiają Drogę Krzyżową.
Poza intensywną modlitwą, do większego umartwienia zachęca także lektura. Siostry przez cały okres Wielkiego Postu czytają do jednego z posiłków „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza a Kempis.
Karmelitanki praktykują post zakonny, który rozpoczyna się już 14 września. Wiąże się z nim tradycja tzw. Wyzwania: przeorysza wzywa wtedy siostry do odnowienia się w jakiejś cnocie. Oprócz tego każda z zakonnic przedstawia pozostałym, nad czym chciałaby rozpocząć intensywną pracę (np. punktualność, milczenie). To postanowienie jest podejmowane na cały następny rok, a szczególnie na Wielki Post.
U progu Wielkiego Tygodnia siostry kultywują charakterystyczną dla karmelu tradycję, nawiązującą do obiadu Jezusa w Betanii. Św. Teresa pod wpływem osobistego objawienia zachęcała swoje siostry, aby w Niedzielę Palmową przyjmowały Komunię Św. wynagradzającą Jezusowi oziębłość, która spotkała go ze strony mieszkańców Jerozolimy, skoro po uroczystym do niej wjeździe musiał szukać odpoczynku aż w Betanii. Tego dnia karmelitanki przygotowują dla Chrystusa obiad w refektarzu, stawiając na specjalnie do tego celu przygotowanym stole Jego portret. – Tworzymy z naszej wspólnoty Betanię, w której Jezus może odpocząć przed męką – tłumaczy jedna z sióstr. Zakonnice podkreślają, że najważniejsze jest jednak Triduum Paschalne, podczas którego zachowują zupełne milczenie i trwając na nieustannej adoracji Najświętszego Sakramentu z pokorą czekają na Zmartwychwstanie.

...

Oni maja byc wzorem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:38, 24 Mar 2017    Temat postu:

Duchowe trzęsienie ziemi

Paulina Smoroń
dodane 24.03.2017 10:18

- Liturgia Nocy Paschalnej ma odmienić nasze życie i otworzyć przed nami nową epokę - mówił o. Stanisław Nowak OP
Paulina Smoroń /Foto Gość

- W Triduum Paschalnym chodzi o to, byśmy przeżyli z Chrystusem Paschę krok po kroku, oddali razem z Nim życie i przeżywali to, co On. To jest jak formatowanie twardego dysku - mówił 23 marca w bazylice Mariackiej o. Stanisław Nowak OP.

Jego czwartkowa katecheza była ostatnią z cyklu "Tajemnice Wielkanocy", zorganizowanego przez "Salę na Górze". Tym razem wierni mogli posłuchać o liturgii Nocy Paschalnej, która - zdaniem dominikanina - ma odmienić nasze życie i otworzyć przed nami nową epokę. - To jest niczym wielki remont nie tylko naszego moralnego życia. Tam ma się zdarzyć trzęsienie ziemi naszych wyobrażeń, bo to jest najważniejsza liturgia, jaką przeżyjemy w ciągu najbliższego roku - zaznaczył.

Opowiedział również o 5 częściach Wigilii Paschalnej, z których pierwszą jest liturgia światła. Powinna ona rozpocząć się po zmroku. Podczas niej następuje m.in. poświęcenie ognia i wniesienie paschału do kościoła. - Ten fragment ma nam przypomnieć, że dwa dni wcześniej tę samą drogę przeszedł krzyż - zaznaczył o. Nowak.

Kolejną częścią jest liturgia słowa, podczas której możemy wysłuchać aż 9 czytań zarówno ze Starego, jak i z Nowego Testamentu. O. Nowak przekonywał, że warto zapoznać się z nimi już wcześniej. - Macie jeszcze kilka tygodni i cały Wielki Tydzień na modlitwę. Przeczytajcie te teksty wcześniej, żeby wasze serca były nimi nasączone - zachęcał.

Opisał również liturgię chrztu i uroczystą liturgię eucharystyczną. Jak wyjaśnił, obrzędy Nocy Paschalnej kończy procesja, która symbolizuje m.in. podjęcie misji i gotowość wiernych do wyjścia z kościoła z Dobrą Nowiną.

Dominikanin zwrócił również uwagę na 4 cele Triduum Paschalnego, które sprawią, że ta liturgia będzie najważniejszym wydarzeniem naszego życia. Pierwszym z nich jest remont wszystkiego, co w nas jest. - W Triduum Paschalnym chodzi o to, byśmy przeżyli z Chrystusem Paschę krok po kroku, oddali razem z Nim życie i przeżywali to, co On. To jest jak formatowanie twardego dysku łącznie z jego wymianą. W tej obudowie ma nic nie zostać - porównał.

Kolejnym celem jest rozpoczęcie nowej epoki, a Triduum Paschalne ma być niczym meteoryt, który tego dokona. Chodzi tu również o doświadczenie traumy i zarazem ożywienie, które ześle Pan Bóg. - To jest najtrudniejszy moment liturgii, który przyjdzie niepostrzeżenie. Nie wiemy, jak to się stanie. Zmartwychwstanie przecież dokonało się w największej tajemnicy serca i w ciszy - zauważył.

Chodzi więc o spotkanie Jezusa Zmartwychwstałego, który opowie o naszych grzechach ze swojej perspektywy miłości. Zrobi to, by pokazać nam, że Jego miłość dotknęła nawet tego, czego się wstydzimy. Jest to zarazem przygotowanie do misji. - Spotkanie z Jezusem będzie krótkie. Następnym etapem jest życie w Duchu Świętym. On teraz w nas działa i wypełnia ten pustostan naszego życia. On będzie nas prowadził do Jezusa - zapewnił.

...

Wielki Post ma byc przygotowaniem duszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:58, 30 Mar 2017    Temat postu:

Ja ciebie nie potępiam!

Monika Łącka
dodane 29.03.2017 16:40

Uczniom III LO w Krakowie projekt "M&M", będący formą nowej ewangelizacji, bardzo się podoba. Na Tauron Arenę przyjechali ze swoim katechetą, ks. Dariuszem
Monika Łącka /Foto Gość
zobacz galerię

Te słowa Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie trafiły do serc blisko 11 tys. uczniów szkół ponadgimnazjalnych, którzy na Tauron Arenie uczestniczyli w drugim dniu rekolekcji "Młodzi i Miłosierdzie".

Przyjechali z różnych stron archidiecezji i nie tylko, a swoją obecnością w większości chcieli dać jasne świadectwo wiary w Chrystusa, którzy przemienia życie i uzdrawia zranienia.

- Nie jesteście tu po to, by modlić się o dobrze zdaną maturę czy o dostanie się na wymarzone studia, choć oczywiście też możecie to robić. Jesteście tu po to, by walczyć o swoje życie, o obecność w nim Ducha Bożego - usłyszeli na dzień dobry od Jakuba Blycharza, który wraz ze swoim zespołem "niemaGotu" zagrał krótki koncert wprowadzający uczestników w klimat uwielbienia Chrystusa. Kuba Blycharz tłumaczył również, że podczas tych niezwykłych, bo odbywających się na stadionie rekolekcji warto zrozumieć, że nie musimy każdego dnia starać się zapracować na miłość Boga. - Mamy jednak problem ze zrozumieniem, że jesteśmy już zbawieni Krwią Baranka, za darmo - mówił.

Podobnie jak we wtorek gimnazjaliści, tak i w środę uczniowie szkół ponadgimnazjalnych na kilka sposobów rozważali słowa "Ja ciebie nie potępiam", zaczerpnięte z Ewangelii wg św. Jana, ze sceny, w której Chrystus odpuszcza grzechy kobiecie złapanej na cudzołóstwie.

- Bóg chce w nas widzieć oblubienicę, ponieważ tak bardzo nas kocha. Dlatego gdy grzeszymy, zdradzamy go. W grzechu często widzimy szczęście, jednak to szczęście w końcu odwraca się przeciwko nam, a wtedy możemy już tylko postawić się w położeniu tej kobiety. Jesteśmy wtedy oskarżeni i osądzani, a wszyscy zostawiają nas wtedy w takim osamotnieniu, że nawet nie ma do kogo zadzwonić. Rozpoznajecie się w tej kobiecie? Bo ja tak - tłumaczył bp Grzegorz Ryś, wyjaśniając młodzieży, że jeśli się staje przed Jezusem w prawdzie, tak jak stanęła ta cudzołożna kobieta, i żałuje się za grzechy, to można doświadczyć Bożego Miłosierdzia.

- Rozmawiałem kiedyś z bp. Sandy Millerem, który opowiadał mi, jak pewnego razu przyszedł do niego jego znajomy, którego córka, mając 22 lata, trafiła do więzienia. Przyszedł, by pokazać kartkę, jaką napisał do córki. Było na niej jedno zdanie: "Chcielibyśmy, aby sprawy potoczyły się inaczej, ale przyjmij całą moją miłość". Nie był pewny, czy powinien ją wysłać. Biskup powiedział mu, że sam Bóg mógłby się podpisać pod tą kartką - opowiadał bp Ryś.

Jak dodał, tę miłość poczuła też kobieta cudzołożna, a spotkanie z nią było prawdopodobnie ostatnim ważnym wydarzeniem przed męką Jezusa. Nieprzypadkowo. - Jezus wziął bowiem na siebie jej grzech i poszedł z nim na krzyż. On sam w swoim ciele poniósł i nasze grzechy na drzewo. Kto więc ucieka ze swoim grzechem od Jezusa, tak jak mężczyzna, z którym grzeszyła ta kobieta, w tego życiu Ewangelia się nie wydarzy. Kto z nim przychodzi do Jezusa, by go wyznać i uzyskać rozgrzeszenie, ten jest jak ewangeliczna kobieta. Dla niej grzech stał się drogą do Jezusa - tłumaczył bp Ryś.

Wiele z tego, co powiedział biskup, mocno trafiło do młodych serc. - Wszystko, co dziś tu się dzieje i co usłyszeliśmy, daje do myślenia. Dobrze, że przyjechaliśmy na te rekolekcje - mówili uczniowie z Trzebini, którzy do Krakowa przyjechali pod opieką katechetki, s. Renaty. Podobnego zdania były też uczennice krakowskiego Technikum Ekonomiczno-Hotelarskiego.

Z kolei Julia, uczennica I klasy V LO w Krakowie, przekonywała, że na Tauron Arenie chciała poczuć atmosferę zbliżoną do tej, jaka panowała podczas ŚDM. - Byłam wtedy wolontariuszką i to była najlepsza decyzja, jaką podjęłam do tej pory w życiu. Dziś, podczas rekolekcji, dostałam drogowskazy na najbliższe miesiące i lata - mówiła, a uczniowie ze szkoły muzycznej pod opieką s. Natany zapewniali, że podczas M&M chcą zarówno wspólnie się pomodlić, jak i przygotować do Wielkanocy oraz na nowo odkryć w swoim życiu Chrystusa, by móc Go nieść innym.

Warto dodać, że młodzież wysłuchała dziś również świadectwa Ireneusza Krosnego, popularnego mima, który opowiadał, że jako nastolatek porzucił wiarę katolicką, a zaczął fascynować się buddyzmem. Coś mu w tym jednak nie pasowało… - Wtedy pomyślałem, że może za szybko odrzuciłem chrześcijaństwo. Trafiłem też na rekolekcje, podczas których po raz pierwszy doświadczyłem, jak w życiu działa Jezus - żywy i obecny przy nas każdego dnia. Zacząłem wiec na nowo układać z Nim życie i zrozumiałem, jak niewiele wiedziałem do tej pory o chrześcijaństwie. Dziś wiem, że Jezus umarł za grzechy nas wszystkich. Mało tego: Bóg, powołując nas do życia, dobrze wie, ile w życiu nagrzeszymy, a jednak wierzy w nas i chce nas zbawić poprzez Krew swego Syna - przekonywał I. Krosny.

...

Czas rekolekcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:43, 06 Kwi 2017    Temat postu:

Krzyż ich weryfikuje

Katarzyna Matejek
dodane 05.04.2017 20:39


Uwielbienie podczas kończącej rekolekcje Mszy św. młodzi wyrażali gestami i śpiewem. Wcześniej robili to jeszcze bardziej żywiołowo - tańcząc zumbę
Katarzyna Matejek /Foto Gość
zobacz galerię

Zakończyły się rekolekcje wielkopostne dla ponad 2000 uczniów szkół ponadgimnazjalnych z Koszalina i Bonina. Młodzi usłyszeli podstawowe prawdy wiary, pojednali się z Bogiem i dostali zaproszenia na kolejne spotkania.

Trzydniowe rekolekcje na hali Politechniki Koszalińskiej stały się dla wielu nastolatków szansą weryfikacji swojego sposobu życia. Spośród zdeklarowanych 2300 uczestników tylko część wytrwała trzy kilkugodzinne sesje, inni zrezygnowali lub brali udział tylko w wybranych punktach programu.

Wśród wytrwałych jest Paweł Szeląg z elektronika. Pamięta rekolekcje sprzed dwóch lat, które prowadziła koszalińska SNE. Wówczas dokonała się przemiana wewnętrzna w wielu jego kolegach i jak potwierdza Paweł, była to przemiana trwała. Dlatego z zaufaniem przybył tym razem na halę i nie zawiódł się, jeszcze bardziej umocnił się w wierze, szczególnie za sprawą spowiedzi. Uważa, że forma rekolekcji na hali jest trafiona. - W dużej grupie widzimy się, najbliżsi koledzy nie ukryją tego, co przeżywają. To jest budujące także dla mnie - powiedział.

Ci, którzy - jak on - zechcieli przeżyć rekolekcje, najpierw usłyszeli o miłości Bożej. - Staraliśmy się ich przekonać, że są kochani przez Boga i że pojawili się na świecie, bo Bóg miał taki plan. To wspaniały plan, a jeżeli coś w nim idzie nie tak jak powinno, to z powodu grzechu. Jednak Bóg kocha nas jako grzeszników, z całą historią naszego życia - powiedział ks. Jakub Stanecki ze Wspólnoty św. Tymoteusza z Gubina, która prowadziła rekolekcje.

Czymś nowym dla niektórych nastolatków była prawda, że na Bożą miłość nie muszą zasługiwać. Ewangelizatorzy pokazali im kontrast pomiędzy staraniami chłopaka o dziewczynę (czy odwrotnie) a Bożą miłością do człowieka. - U Boga nie musisz tego robić, wystarczy, że pozwolisz się kochać - przekonywał ich ks. Stanecki.

Drugiego dnia rekolekcji w centrum hali stanął krzyż. Młodzi zrozumieli, klęcząc u jego stóp, że grzech to nałóg, przez który szatan niszczy ich do tego stopnia, że nie potrafią kochać innych. I że wyzwolić może ich tylko Jezus, który płaci za to cenę własnego życia. - To był wzruszający moment, ponieważ pokazał, że krzyż weryfikuje wiarę. Mniej więcej połowa osób na hali podeszła do krzyża, reszta nie. Myślę, że ta reszta jeszcze czeka na moment, gdy Bóg dotknie ich serc. Piękne było to, że ci pierwsi pokazali im drogę do Boga - powiedział ks. Stanecki.

Trzeci, ostatni dzień rekolekcji pokazał młodym, jak urzeczywistnić pragnienie powrotu do Boga. Pomogło im w tym rozważanie o kobiecie cudzołożnej z Janowej Ewangelii, którą Jezus wziął w obronę, pochylając się nad nią i zapewniając, że jej nie potępia. Tę naukę dopełnił sakrament pojednania. - Ponad 20 księży spowiadało młodych przez ponad 2 godziny. To był zdumiewający widok, gdy potem przychodzili przed Najświętszy Sakrament i ze łzami w oczach dziękowali Bogu za miłosierdzie - opowiadał ks. Jakub. Ich anonimowe zapiski z podziękowaniami zostały potem odczytane pod koniec Mszy św.

Mszy św. przewodniczył bp Edward Dajczak. W homilii - na podstawie historii młodych ludzi - powiedział o Duchu Świętym, który przenika życie człowieka. Przekonywał słuchaczy, jak piękne może być życie wiarą, gdy przestaje być płynięciem z nurtem współczesności. Biskup zachęcał młodych do buntu przeciw zobojętnieniu, do chwycenia steru własnego życia i ukierunkowania kursu na Chrystusa.

- Na Jezusa i na Ducha Świętego trzeba czekać, w tę drogę się wyrusza i nigdy nie jest się w tym samym miejscu. To jest niezwykłe doświadczenie Boga, nawet w niemocy - powiedział bp Dajczak na zakończenie Mszy św., przywołując wspomnienie niedawnego osobistego cierpienia spowodowanego chorobą. - W tej sytuacji zawsze mówiłem Bogu: "Przejdę to z Tobą, nigdy sam". I nagle wracała moc, której ja, stary biskup, nie spodziewałem się i nie rozumiałem. Życzę wam, byście doświadczali takiej obecności Ducha: cichej, pięknej i nagle zdumiewającej, że na coś was stać, ponieważ macie otwarte serce.

Biskup zaprosił młodych do katedry na sobotnie Wielkopostne Czuwanie Młodych, które zakończy cykl spotkań młodzieży w naszej diecezji. Poza tym, jak każdego wieczoru rekolekcji, młodzi otrzymali zaproszenie od organizatorów na wieczorną modlitwę w siedzibie koszalińskiej SNE.

...

Wazne chwile nawet jak czlowiek nie rozumie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:39, 14 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Poranna rozmowa w RMF FM
Ks. Sikorski: Wiara wymaga skoku w ciemność. Bóg nie jest św. Mikołajem
Ks. Sikorski: Wiara wymaga skoku w ciemność. Bóg nie jest św. Mikołajem

Dzisiaj, 14 kwietnia (08:02)
Aktualizacja: Dzisiaj, 14 kwietnia (10:14)

"Nie musimy wszystkiego rozumieć. Czasem nasza wiara wymaga skoku w ciemność. Nieraz w życiu, nie tylko w sprawie cierpienia, o której pan wspomniał, ale w ogóle w życiu jest tak" - stwierdził w Porannej rozmowie w RMF FM ks. Jan Sikorski. "My byśmy chcieli wszystko wiedzieć dokładnie - tak bardzo mało wiemy o świecie, chociaż zdaje się, że bardzo dużo. Nie musimy wszystkiego wiedzieć. Tak jak w miłości..." - dodaje. „Pan Bóg nie jest świętym Mikołajem” – podkreśla pytany o to, dlaczego na świecie jest tyle cierpienia i zła. Jak zmarnować święta? Gość Roberta Mazurka podaje szczegółowy przepis. "Wziąć koszyczek, pójść poświęcić, wrócić do domu i oddać się sprawom domowym i nie myśleć o niczym - pogadać o z gośćmi o polityce, pokłócić się przy okazji trochę, może wyrzucić kogoś za drzwi. I święta zmarnowane. Przecież jest 40 dni przygotowania do tego!" - zauważa ks. Sikorski.
Ks. Sikorski: Wiara wymaga skoku w ciemność
/Michał Dukaczewski, RMF FM

Robert Mazurek: Dzień dobry. Państwa i moim gościem jest ksiądz infułat Jan Sikorski, kłaniam się nisko.

Ks. Jan Sikorski: Witam serdecznie pana redaktora i wszystkich słuchaczy.

Dzisiaj Wielki Piątek. Damy szansę odpocząć wszystkim od polityki, porozmawiamy o rzeczach chyba ważniejszych. Najpierw o tym, że przeżywamy właśnie Triduum Paschalne. Co znaczy to trudne słowo "triduum"?

Po prostu trzy dni. Wielki Post właściwie skończył się w Wielki Czwartek o dwunastej. Potem zaczyna się tajemnica ta najważniejsza, do której Wielki Post nas przygotowywał - tajemnica męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

Wielki Czwartek był wczoraj, dzisiaj Wielki Piątek, czyli dzień, w którym nie ma mszy, tak?

Jedyny dzień, w którym - troszkę to paradoksalne jest, że właśnie Jezus umiera na krzyżu - nie ma mszy świętej. Cała nasza uwaga jest koncentrowana wtedy właśnie na tym jego ludzkim cierpieniu na krzyżu, z którego płynie zbawienie, ale nie tylko, bo przecież zmartwychwstanie będzie.

Te trzy dni, to tak trochę - powiedziałbym - naciągane. Zaczyna się całe wydarzenie, całe świętowanie w Wielki Czwartek wieczorem, jest jeszcze w piątek, a w zasadzie w sobotę to już w nocy świętujemy zmartwychwstanie, tak?

Tak, ale ta pascha, którą odprawiał Pan Jezus, Ostatnia Wieczerza. Ona była uprzedzeniem tej normalnej paschy, którą bardzo kultywowano w każdym domu żydowskim. Pan Jezus wiedział, że jako baranek zostanie zabity właśnie, złożony w ofierze na krzyżu, właśnie dziś, w piątek i wieczorem tę ostatnią wieczerzę zrobił. Ale według sposobu żydowskiego liczenia, wieczór to już jest następny dzień.

Ale skoro Jezus wiedział, to wiedział, że Judasz go zdradzi, prawda?

No oczywiście, że wiedział. Zresztą powiedział mu: "czyń szybciej, co masz czynić", prawda?

Ale to jest to pytanie dramatyczne. To znaczy co, Judasz nie miał wolnej woli? Wiedział doskonale, wszystko było od początku ukartowane?

Pan redaktor uderza w takie trudne pytania. To wielu z nas sprawia to kłopot, jak to jest z tą wolną wolą. Człowiek ma całkowicie wolną wolę, od początku do końca, a to nie jest grzech Pana Boga, że on wie, co człowiek zrobi, prawda? To już jest jego sprawa.

Ale to Jeremiasz - księga Jeremiasza - "zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię. Nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię". Jeżeli Judasz to słyszy, jeżeli to o nim jest, a znał przecież księgi Jeremiasza, to można po prostu sznur, kamień i do Wisły.

No mógł znać i zresztą tam jest powiedziane w tej księdze, nawet dokładnie o cierpieniu, jak to cierpienie będzie wyglądało. On oczywiście tego nie wiedział, jak ono będzie wyglądało. No cóż, zachłanność, pieniądze, zaślepiły go w ogóle, tak jak to w życiu bywa.

Możemy powiedzieć, dlaczego Judasz to zrobił, ale jest pytanie, czy on mógł zrobić inaczej?

Pewnie, że mógł, bo miał wolną wolę i mógł wybrać to, co chciał. Dlatego Pan Jezus mówi, że musi być syn człowieczy wydany, a w jaki sposób nie mówił, ale biada człowiekowi, przez którego to się stanie.

Ale gdyby Judasz tego nie zrobił, gdyby skorzystał z tej wolnej woli, to co, to odkupienie nie miałoby sensu, nie nastąpiłoby. Jezus nie zostałby ukrzyżowany?

Myśl Boża była jednoznaczna. Jezus przychodzi i z całą ogromną miłością pokazuje nam tę miłość. Ludzie się na tej miłości nie poznali, a Judasz jeszcze... Pieniądze były dla niego ważniejsze, jak to niestety w życiu bywa. Oczywiście, mógł zrobić inaczej, natomiast plany boże one i tak są zawsze przeprowadzone tak, jak pan Bóg to wiedział, że będzie. Możemy sobie gdybać, natomiast ze strony pana Boga ten zamysł był jasny, przejrzysty no i akurat w to wszedł Judasz. Mogło być zupełnie inaczej.

Jezus na krzyżu cierpiał. To jest zasadnicze pytanie, które ludzie sobie w bardzo trudnych chwilach zadają - dlaczego pan Bóg pozwala na cierpienie?

Misterium. Tajemnica.

Łatwo jest tak odpowiedzieć.

Łatwo, łatwo, ale inaczej się nie da. Dlatego, że zło, to wszystko na świecie, mysterium iniquitatis - tajemnica zła, ale to też jest tajemnica cierpienia.

Nie tylko Żydzi zadają to pytanie - dlaczego pan Bóg milczał w Auschwitz?

Może właśnie trzeba, żeby ludzie sobie to pytanie zadawali i żeby próbowali jakoś wniknąć w to. Tu nie ma jasnych i klarownych odpowiedzi.

To ja zadaje pytanie, to czekam na odpowiedź - dlaczego Bóg milczy, gdy są mordowane dzieci w Syrii?

Pan Bóg nie jest świętym Mikołajem.

On jest kimś większym, niż świętym Mikołajem.

Na pewno tak, ale dał nam świat do naszej dyspozycji. Nawet dopuszcza zło, nawet Szatana dopuścił. Przecież Jezus kiedy pościł na pustyni, to zaraz Szatan obok niego był, przecież mógł go wyrzucić. Ale pan Bóg jest konsekwentny - jeżeli daje wolną wole i daje autonomię człowiekowi w świecie, to te autonomię szanuje. A człowiek sprowadza również zło i cierpienie.

Księże doktorze, księże infułacie, ja to rozumiem, gdy mówimy o dorosłych ludziach, ale gdy dzieci w Centrum Zdrowia Dziecka - które jest niedaleko naszego studia - cierpią, chorują na raka, chce ksiądz powiedzieć im: "to jest misterium"?

Nikt z nas się z tym nie zgodzi, że to tak powinno być, że to tak ma być. Dlatego dochodzi się do pewnej ściany i dalej ja nie wiem. Po ludzku sądząc, to my współczujemy, bo mamy swoje ludzkie odczucia i w tej bożej tajemnicy naprawdę możemy tylko powiedzieć: "słuchaj, to jest tajemnica". Pan Jezus na krzyżu mówił to samo "niech odejdzie ode mnie ten kielich", on się nie chciał z tym zgodzić. Ale - i to jest ważne - "nie jako ja chce, ale jako ty".

Podkreślę, dorosły człowiek, świadomy tego co robi, świadomy tego, co się z nim dzieje może się zgodzić na cierpienie. Jest przecież wiele przykładów ludzi, którzy się na to godzą i uznajemy ich za godnych szacunku, czasem nawet za świętych. Gdy dotyczy to ludzi, którzy tego nie wybrali, dotyczy to małych dzieci, które nie wiedzą, co się dzieje dookoła...

Nasze ludzkie odczucie jest takie, jak pan redaktor mówi - moje też. Ale nie musimy wszystkiego rozumieć. Czasem nasza wiara wymaga takiego skoku w ciemność. Nieraz w życiu, nie tylko w sprawie cierpienia, o której pan wspomniał, ale w ogóle w życiu jest tak. Ciekawe, że jak czyta się Ewangelię, Pan Jezus jak gdyby świadomie pewnych rzeczy nie dopowiada, chociaż mógł dopowiedzieć. Nie dopowiada - żąda od człowieka właśnie wiary. A cuda wykonywał? Tak, bo wierzysz! Wiara twoja cię uzdrowiła, więc ta ciemność... My byśmy chcieli wszystko wiedzieć dokładnie - tak bardzo mało wiemy o świecie, chociaż zdaje się, że bardzo dużo. Nie musimy wszystkiego wiedzieć. Tak jak w miłości...

Nie musimy wszystkiego wiedzieć, ale zadajemy pytania, prawda?

...trzeba zawierzyć. Młodzi się pobierają, kochają się bez pamięci - cóż oni tam o sobie wiedzą? Nie wiadomo. Też jest jakaś tajemnica. Ta tajemnica jest elementem miłości, zadziwienia.

Proszę księdza, dzisiaj Wielki Piątek, dzień cierpienia, mówi się o śmierci pewnie częściej niż zwykle. To zacytuję księdzu infułatowi - księdza infułata. "Na ogół śmierć nie kojarzy nam się z niczym dobrym, ale musimy się z tym pogodzić i patrzeć na śmierć przygotowani. Trzeba zaprzyjaźnić ze śmiercią". Jak ja mam się zaprzyjaźnić ze śmiercią?

To jest realizm, rzeczywistość. Tak po prostu jest. Ja nie mogę bujać w obłokach - ja bym sobie chciał tworzyć jak dziecko jakieś fikcje, ale po prostu tak jest.

Nadchodzą święta, bo już jutro idziemy pewnie do kościoła także, żeby poświęcić pokarmy i Niedziela Wielkanocna... Jak zmarnować święta?

No właśnie - wziąć koszyczek, pójść poświęcić, wrócić do domu i oddać się sprawom domowym i nie myśleć o niczym - pogadać o z gośćmi o polityce, pokłócić się przy okazji trochę, może wyrzucić kogoś za drzwi. I święta zmarnowane. Przecież jest 40 dni przygotowania do tego!

Dziękuję za rozmowę, życzę miłych świąt i wesołego mazurka.

Dziękuję bardzo. Odpocznijmy od tych wszystkich strasznych politycznych spraw. Cieszmy się tym, co Pan Jezus nam przynosi. Życzymy sobie wesołych świąt - niech one będą wesołe.
Ks. Jan Sikorski: Trudno nam zrozumieć śmierć, bo zawsze umierają inni wokół nas

"Trudno nam zrozumieć śmierć, bo doświadczenie mamy takie, że umierają zawsze inni wokół nas - a my ciągle żyjemy, nikt z nas nie ma doświadczenia śmierci. Dlatego to jest taka wielka niewiadoma i taka wielka zagadka" - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM ks. Jan Sikorski. Robert Mazurek pytał też o możliwą przemianę duchową - nie tylko w trakcie Triduum Paschalnego. "Teraz, niedawno, był taki zjazd bractwa więziennego w Częstochowie i oni przemawiali - przecież jeden z tych więźniów mi mówił wyraźnie: szedłem zabić swojego kolegę, chciałem go zabić. A już miałem na sumieniu jednego martwego. On to wszystko opowiada. I nagle jakieś światło na niego pada i staje się innym człowiekiem" - opowiadał duchowny. A czy obchodzenie Lanego Poniedziałku jest według niego czymś nieodpowiednim w święta? "Już się szykuję na to. W mojej rodzinie jest tradycja taka i lejemy się wszyscy, jak tylko można, ale również i w kościele" - żartował ks. Sikorski.

...

Ksiadz jest tez czlowiekiem. Glosi cos czego nie rozumie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:38, 14 Kwi 2017    Temat postu:

Świetlany trójkąt w mrokach katedry

ks. Stanisław Wróblewski
dodane 03.03.2015 09:58 Zachowaj na później

Dzisiejszy trianguł wygląda nieco inaczej niż ten sprzed Soboru Trydenckiego
Radio Rodzina

W średniowieczu, w duchowym przeżywaniu Triduum Paschalnego duże znaczenie miała Ciemna Jutrznia. Podczas śpiewów responsoriów i psalmów gaszono świece umieszczone na wielkim trójkątnym świeczniku zwanym "trianguł" po 4 na każdym z trzech poziomów.

W dawnych wiekach bardzo duże znaczenie w duchowym przeżywaniu okresu Triduum Paschalnego dla duchowieństwa, ale i wiernych miały tzw. ciemne jutrznie, znane już od XII wieku w Rzymie i Galii, czyli w najstarszych ośrodkach chrześcijańskich w zachodniej Europie, tworzących zrąb kultury i duchowości łacińskiej. Odprawiano je w Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielką Sobotę. Była to modlitwa Liturgii Godzin- składającą się ze śpiewów psalmów, hymnów oraz odmawiania różnych dodatkowych tekstów modlitewnych stanowiących skarbiec tradycji duchowej Kościoła.

Ciemna jutrznia składała się natomiast z modlitwy porannej Laudesy (Jutrznia) i Matutinum (obecnie Godzina Czytań składająca się z psalmów i czytań zaczerpniętych z Biblii oraz hagiografii, czy dzieł ojców i doktorów Kościoła) sprawowanej zazwyczaj przez osoby duchowne i zgromadzenia zakonne. Z tego też powodu modlitwy te sprawowane były w katedrach czy klasztorach bardzo wcześnie rano.

Ciemność w obliczu jasności

Dziś może nas dziwić taka nazwa, która wydaje się być całkowicie nielogiczna, a także zapewne anachroniczna. Jednakże pamiętać musimy, że dawniej inaczej postrzegano czas niż obecnie. Dlatego pierwsze modlitwy w danym dniu sprawowano we wspólnotach zakonnych czy kanonickich w nocy (Godzina Czytań) jako wyraz czuwania na przyjście Światłości - Chrystusa, Który rozprasza wszelką ciemność - grzech, śmierć, zło. Widzimy zatem, jak ważnego znaczenia symbolicznego nabierały zjawiska przyrodnicze. Ta gra światła i ciemności staje się dla uczestnika celebracji zmysłową formą duchowego przeżycia połączonego z tekstami świętymi rozważającymi dramat cierpienia, szczególnie duchowego związanego z męką Chrystusa, odrzuconego, zdradzonego i osamotnionego w bólu.

Przed świtem odprawiano kolejną modlitwę (Jutrznię), w której polecano opatrzności cały nowy rozpoczynający się dzień, prosząc Pana o błogosławieństwo.

Misterium ciemności

W naszej archidiecezji, zgodnie z obowiązującymi zwyczajami i lokalnym prawem kościelnym ciemna jutrznia rozpoczynała się o 2.30 w nocy, a wzywał na nią godzinę wcześniej mały dzwon katedralny tzw. sygnaturka. W Wielki Piątek i w Wielką Sobotę na znak żałoby związanej ze śmiercią Chrystusa, uderzano w kołatki. Podczas śpiewów responsoriów i psalmów gaszono świece umieszczone na wielkim trójkątnym świeczniku zwanym trianguł po 4 na każdym z trzech poziomów.

W pierwszym dniu Triduum Paschalnego na świeczniku znajdowało się 12 świec w pozostałe dwa dni 13. Gaszenie świec przez akolitę odbywało się w taki sposób, by przy końcu ceremonii pozostała zapalona tylko jedna świeca. W tym też czasie gaszono całe oświetlenie w kościele. Każdy zapyta jaki to miało sens? Po co ta cała zabawa ze świecami? Otóż obrzęd ten miał bardzo ważne znaczenie symboliczne. Zapalane i gaszone świece oznaczały utratę wiary i opuszczenie Jezusa przez uczniów i apostołów podczas Jego męki. Ostatniej świecy nie gaszono, ale umieszczano ją za ołtarzem a następnie przynoszono z powrotem. Ta - posługując się językiem literackim, czy teatralnym - dramatyzacja miała symbolizować śmierć, złożenie martwego ciała w grobie a, następnie zmartwychwstanie Chrystusa.

Podczas zanoszenia tej świecy duchowni uderzali brewiarzami o stalle co miało z kolei symbolizować odgłos grzmotów i gromów, które towarzyszyły śmierci Jezusa. Warto dodać, że według rubryk wrocławskich podczas śpiewów brewiarzowych w ciemnych jutrzniach pomijano niektóre części liturgii m.in. wezwanie, wstęp i doksologię, a nabożeństwo rozpoczynano od razu od śpiewu antyfony i psalmu.

Podręcznik dla zakrystianów katedralnych tzw. Modus Agendi in ecclesia Wratislaviensi z 1448 roku zawiera natomiast jeszcze jedną ciekawostkę związaną ze wspomnianą zagadkową 13 świecą umieszczoną na naszym świeczniku. Zgodnie z zawartym w księdze tekstem świeca ta jest symbolem Maryi, a raczej jej niezachwianej wiary. To ona wiernie stała pod krzyżem swego Syna i od niej i my powinniśmy uczyć się zawierzenia i trwania przy Chrystusie do końca. Jej postawa staje się dla chrześcijanina ogniem ogrzewającym nasze serca i światłem wskazującym drogę.

Reforma - zmiana - współczesność

Po soborze trydenckim i reformie liturgii z nim związanej w 1600 roku w księdze poświęconej celebracjom biskupa - ceremoniał biskupi - ciemną jutrznię zaczęto odprawiać przeddzień wieczorem o godzinie 21, tak aby mogło w niej uczestniczyć więcej ludzi, ale niestety straciła przez to swoje głębokie znaczenie. Zmiany, które nastąpiły w wyniku Soboru Watykańskiego II także zmieniły tradycyjny, jakże bogaty w treść charakter tej wyjątkowej ceremonii, choć lokalnie w jakiś sposób próbuje się utrzymać pewne dawne formy.

W naszej archikatedrze modlitwa Liturgią Godzin ma miejsce w Wielki Piątek i Wielką Sobotę w godzinach porannych. Przed ołtarzem ustawia się wielki świecznik formą przypominający trianguł i wygasza się po każdej części Liturgii Godzin kolejne świece, aczkolwiek ich liczba jest już inna. Nie są również zachowane pozostałe obrzędy i przede wszystkim katedra nie jest pogrążona w ciemnościach. Mimo to warto wziąć udział w tej niezwykłej liturgii, aby wspólnie, w psalmach, hymnach i pieśniach pełnych ducha, jak uczy św. Paweł, w matce kościołów diecezji jaką jest katedra, lub w innych świątyniach parafialnych i klasztornych czuwać oraz trwać przy Chrystusie przeżywając z Nim mękę przynoszącą nam życie wieczne.

...

Zeby tu nie bylo nieporozumien. To nie sa jakies tam tradycje. Robimy to ,,bo tak sie utarlo". To wszystko ma na celu zblizenie sie do Boga. Zatem ma duzo glebszy sens niz tylko ceremonia. Kto chce temu pomoze dojsc do Boga Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:50, 15 Lut 2018    Temat postu:

Post powinien być lekki jak latawiec
Mikołaj Foks | 14/02/2018

Anna Kolosyuk/Unsplash | CC0
Udostępnij Komentuj 0
Nie oszukujmy się! Post oznacza przede wszystkim ograniczenie jedzenia. Dlaczego współcześnie taki post jest odrzucany? Bo jest za ciężki i nie przynosi żadnych efektów. Skuteczny post rozpoznasz po tym, że staniesz się lekki jak latawiec.

Latawce zamiast jedzenia
W Grecji jest taka tradycja, żeby na początek Wielkiego Postu puszczać latawce. Robi się to w pierwszy poniedziałek postu (nazywany Czystym Poniedziałkiem), gdy nie powinno się spożywać żadnych (sic!) pokarmów.

Tradycje okołopostne mają się dobrze (np. Tłusty Czwartek), ale samo poszczenie już nie. Post rozumiany jako rezygnacja z jedzenia to dla większości ludzi jakiś infantylny i niepraktyczny relikt minionych wieków.

A jednak ograniczanie w poście jedzenia (w tym słodyczy) to dobry pomysł. Jego sens można zrozumieć puszczając latawce!

Czytaj także: Post warzywno-biblijny? 4 wielkopostne przepisy na co dzień


Siłownia i poczucie winy
Tobie post też zawsze kojarzył się z próbą sił? Wyrzekasz się czegoś, co lubisz i dzięki temu ćwiczysz silną wolę. Ba! Cierpienie związane z wyrzeczeniem możesz ofiarować w czyjejś intencji. To rodzaj siłowni, bo rosną muskuły silnej woli. Niby dobrze, ale czy o muskulaturę czegokolwiek chodzi w Wielkim Poście?

Większość z nas czuje, że coś tu nie gra. Ciągłe myślenie o tym, czego sobie odmawiam. Poczucie straty, gdy nie jem. Poczucie winy, gdy zjem. Nie dziwię się tym, co odrzucają taki post. A równocześnie nadal uważam, że prawdziwy post to właśnie ograniczenie pokarmów.



Jesteś tym, co jesz
Jedzenie jest jak paliwo. Jego jakość i ilość wpływa na nasz organizm oraz samopoczucie. Niemało osób, właśnie przez diety zmieniające „paliwo”, wprowadza zmianę w swoim życiu. Coraz więcej diet polega nie tylko na zmianie tego, co się je, ale na rezygnacji z różnych produktów. Brzmi znajomo?

Post to czas dla ducha, a duch z ciałem jest nierozłączny. To, jak się odżywiamy, ma wpływ na naszą dyspozycję duchową. Ociężałe ciało to przeważnie ociężały duch. Zmniejszenie ilości paliwa z zewnątrz (wypalanie tego, co nagromadziło się w organizmie) i zmiana jego jakości (np. mniej cukru), pomaga wyostrzyć zmysły fizyczne i duchowe. Teraz można puszczać latawce.

Czytaj także: Walentynki wypadają w Środę Popielcową. Jak świętować i post zachować?


Lekki jak latawiec
Latawiec nie myśli o ćwiczeniu silnej woli. Nie myśli o tym, czy coś jest infantylne, czy nie. Latawiec jest lekki i dlatego może wzbić się wysoko. Poszczenie w poście ma sens nie po to, żeby komuś coś udowodnić, ale żeby pomóc sobie dotrzeć wyżej i dalej niż zazwyczaj.

Gdy idziesz w góry, koncentrujesz się na tym, by zdobyć szczyt. Opróżniasz plecak z wszystkiego, co się da, nawet z nadmiaru jedzenia. Nie po to, żeby się umartwiać, ale żeby zwyciężyć z górą.

Gdy zaczniesz post, skoncentruj się na tym, do czego ma on prowadzić. Opróżnij życie z nadmiaru jedzenie i innych „przeszkadzajek”. Jeśli będziesz lekki jak latawiec, to łatwiej osiągniesz cel, a wzmocnienie silnej woli będzie tylko efektem ubocznym.

..

To tak jak sportowiec. Nikt nie powie ze smuci go trening bo moglby miec w tym czasie rozrywki. On patrzy na cel i to go motywuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:38, 15 Lut 2018    Temat postu:

Nie „muszę” przeżywać Wielkiego Postu
Jola Szymańska | 15/02/2018

fot. Anna Nycz
Udostępnij 0 Komentuj 0
„To najlepsza Środa Popielcowa w moim życiu” - mówię do męża. Siedzimy w kościelnej ławce, z prochem we włosach i nagle czuję, że się uśmiecham. Ba, cieszę się jak głupi do sera.

Boże drogi, całe życie nie cierpiałam tego dnia. Kojarzył mi się z początkiem najgorszych czterdziestu dni w roku. Dni depresji, smutku, zawodzeń. Wracania do wszystkiego, co najtrudniejsze. No i oczywiście – do wyrzeczeń.

W nich byłam mistrzem. Jako nastolatka w Wielkim Poście rezygnowałam ze wszystkiego, co mogło być przyjemne – począwszy od mięsa i słodyczy, na komputerze i telewizji kończąc. Powtarzałam ten zestaw rok w rok, zupełnie jakbym przygotowywała się do startu w Olimpiadzie Pobożności.

Na studiach doszły piątkowe posty o chlebie i wodzie, jeszcze bardziej sumienne uczestnictwo w Drogach Krzyżowych, Gorzkich Żalach. I wyrzuty sumienia, kiedy na coś nie starczyło mi sił, bo ledwo stałam na nogach.



Dla Boga nie dam rady?
Konstruowanie kolejnych wyzwań i trudności – fizycznych, modlitewnych, emocjonalnych (szczególnie, kiedy wydaje ci się, że złość to głos szatana, a smutek to twoja słabość) dawało mi wiele satysfakcji. I poczucia, że idę w sensownym kierunku. Że sobie radzę.

Jakie to smutne.

Samotność, brak poczucia bezpieczeństwa i lęk potrafią wypaczyć najlepsze intencje i zamienić je w nauczkę. A potem w pytanie – dlaczego nie lubię Wielkiego Postu? Dlaczego tak bardzo odstręcza mnie myślenie o postanowieniach? Dlaczego nie chcę chodzić na Drogę Krzyżową? Gdzie mój zachwyt tradycją? Gdzie moja głęboka medytacja?

I odpowiedź: powiesiłam je na wielkopostnych haczykach i zbudowałam na nich poczucie sensu. Wierzyłam, że jeśli to wszystko osiągnę i spełnię oczekiwania Boga, On napewno mnie pokocha. I wreszcie będę szczęśliwa.

Czytaj także: Jola Szymańska: Klucz do nawrócenia. O bagatelizowaniu osobistych kryzysów wiary


Wiara i niewiara
Od miesięcy badam kolejne poziomy mojej wiary i niewiary. Ta druga często przeważa, ale im mniej ją neguję, tym więcej widzę powodów do tej pierwszej. Paradoks. Ciężko mi słuchać słów o Bogu, ale zaczynam widzieć go w zdrowych relacjach i szczerości, które w sytuacji permanentnego niedoboru zastępowałam porządkiem, obowiązkami i dyscypliną.

Znałam całą teorię – wiedziałam, że Bóg jest dobry, że mnie kocha, że na zbawienie się nie zasługuje. Ale wiedza czasami niewiele daje. Może wręcz pogorszyć sytuację, bo wydaje mi się, że „wiem”. Że wszystko jest dobrze. Tylko dalej kręcę się w kołowrotku „zasługiwania” na życie i przepraszania za to, że żyć nie potrafię.



Nie „muszę” przeżywać
„To najlepsza Środa Popielcowa w moim życiu” – powiedziałam Kamilowi. Śmiał się, że dlatego, że z nim. Że ta środa jednocześnie jest walentynkowa. Nie wiedział, że jest pierwszą Środą Popielcową, której się nie boję. Pierwszą, w której dotarło do mnie, że Wielki Post nie jest obeliskiem, który mam taszczyć aż do świąt. Jest czasem. Propozycją. Jest dobrem.

I wcale nie „muszę” go przeżywać. Ja mogę go odkryć. Zupełnie na nowo.

...

Ja to ratowalem od smierci osobe bliska w rodzinie i pogotowie zabralo! To co mam powiedziec? Od dawna zreszta wiedzialem ze w tym dniu bedzie ciezko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:00, 22 Lut 2018    Temat postu:

„Magnificat” pomaga owocnie przeżyć Wielki Post
Katolicka Agencja Informacyjna | 21/02/2018

Sarah Dorweller/Unsplash | CC0
Udostępnij 0 Komentuj 0
„Magnificat” jest pismem przeznaczonym do codziennego użytku. Może być wykorzystywany zarówno podczas mszy świętej, jak i w modlitwie prywatnej bądź z bliskimi.

W Polsce rośnie modlitewna wspólnota „Magnificat”, dołączając do ponad miliona zaangażowanych wiernych na całym świecie. Z dużym zainteresowaniem spotkała się również darmowa aplikacja. W Wielkim Poście przygotowano treści pomagające owocnie przeżyć ten czas przygotowań do świąt wielkanocnych.

Czytaj także: Modlitwa na smartfonie? Aplikacja „Magnificat” już dostępna w Polsce!


„Magnificat” na Wielki Post
W wielkopostnym wydaniu „Magnificat” dostępne są modlitwy poranne i wieczorne, teksty mszalne, medytacje do ewangelii na każdy dzień, medytacja Benedykta XVI na wielkoczwartkowe czuwanie oraz cykl „Kościół chwalebny”, gdzie każdego dnia przybliżona jest postać któregoś ze świętych pustelników. Przeczytać też można artykuły o sztuce, kantyku Maryi, modlitwie „Ojcze nasz” i o Ciemnych Jutrzniach.

W Wielkim Poście, żeby pomóc dobrze przeżyć ten czas, przygotowaliśmy rozważania drogi krzyżowej, a ks. Marek Dziewiecki napisał dla nas medytacje do siedmiu słów Jezusa na krzyżu. Bardzo ciekawe i jeszcze mało znane w Polsce jest nabożeństwo „Via Matris”, droga Matki Bolesnej. Opublikowaliśmy rozważania słynnego amerykańskiego fizyka i teologa, ks. Lorenzo Albacete – zachwala redaktor naczelny polskiej edycji „Magnificat”, dk. Bogdan Sadowski.
W aplikacji zamieszczone zostały również nagrania hymnów i antyfon, które specjalnie dla „Magnificat” wykonała Schola Schola Cantorum Minorum Chosoviensis pod kierownictwem Sławomira Witkowskiego.

Przygotowano również kampanię w social mediach. Pod hasztagami #WielkiPost2018 i #MniejZnaczyWiecej na Facebooku i Twitterze znaleźć można tematyczne animowane klipy, cykl memów z cytatami z katolickich mistrzów duchowych poświęconych problematyce postu, modlitwy i jałmużny, a także wydarzenie „Via Crucis”, czyli droga krzyżowa (odpustowa) zachęcające do uczestnictwa w tym nabożeństwie.

Czytaj także: Daj wycisk duszy! Otrzymuj codziennie wyzwania wielkopostne. Sprawdź, czy dasz radę!


„Magnificat” do codziennego użytku
Polska edycja Magnificat dostępna jest na stronie internetowej, a aplikację znaleźć można tutaj.

Miesięcznik „Magnificat” założony został we Francji w 1992 r., a dziś jest dostępny w siedmiu językach. Jako odpowiedź na nauczanie II Soboru Watykańskiego, w piśmie promowana i rozwijana jest duchowość dostosowana do stylu życia osób świeckich, uwzględniająca ich indywidualne powołanie.

„Magnificat” jest pismem przeznaczonym do codziennego użytku, może być wykorzystywany zarówno podczas mszy świętej, jak i w modlitwie prywatnej bądź z bliskimi.

Polska edycja w wygodnym mobilnym lub desktopowym formacie udostępnia modlitwy poranne i wieczorne zaczerpnięte ze skarbca Liturgii Godzin, oficjalne czytania mszy świętej oraz teksty medytacji napisane przez Ojców Kościoła, klasycznych mistrzów duchowości i współczesnych autorów. Publikowane są również refleksje na temat świętych oraz eseje o arcydziełach sztuki sakralnej i inne artykuły.

Partnerem polskiej edycji „Magnificat” jest Katolicka Agencja Informacyjna.

..

Kazda metoda wiodaca do Boga jest dobra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:23, 23 Lut 2018    Temat postu:

KOŚCIÓŁ
Rekolekcje wielkopostne dla singli. „Ojcze mój, jeśli to możliwe”
Katarzyna Matusz-Braniecka | 22/02/2018

Materiały prasowe
Udostępnij 61 Komentuj 0
W tych rekolekcjach bierze udział około 1500 osób i są to jedyne na tak dużą skalę rekolekcje w Polsce. Proponujemy również inne inicjatywy dla singli w całym kraju.

„W tytule odwołujemy się do modlitwy Jezusa w Ogrójcu, kiedy Jezus stał przed decyzją – co zrobić? Czy podjąć cierpienie, krzyż, mękę czy też nie. Przeżywał swój dylemat razem z Ojcem. Na rekolekcjach będzie mowa właśnie o dylematach wiary w życiu, słuchaniu własnego sumienia, roli Kościoła, sakramentów, relacji z Bogiem, przeżywania trudnych sytuacji, które mamy” – mówi ks. Stanisław Szlassa, duszpasterz singli, psychoterapeuta, który wygłosi nauki rekolekcyjne.

Czytaj także: Antyporadnik dla singli – dzięki niemu dowiecie się, jak skutecznie zepsuć sobie nastrój


Jak być chrześcijaninem na co dzień
W czasie rekolekcji zostaną poruszone dylematy, z którymi się spotykamy, m.in. czy zgodzić się na jakąś pracę, czy nie? Współżyć z kimś przed ślubem, czy nie? Widzę, że ktoś kradnie w pracy, jest nieuczciwy, zwrócić mu uwagę, czy nie?

Zastanowimy się nad tym, w jaki sposób fakt, że jestem chrześcijaninem, osobą zdeklarowaną, ma się przekładać na moje życie codzienne.



Relacja z Bogiem jest pierwowzorem
„Te rekolekcje prowadzę w taki sposób, żeby pokazywać, że relacja z Bogiem jest pierwowzorem wszystkich naszych relacji. Z relacji z Bogiem możemy czerpać do naszych ludzkich relacji. Dlatego będzie także o komunikacji” – mówi ks. Szlassa i dodaje – „Jaka powinna być relacja z Bogiem? Powinna być dobra, czyli szczera, prawdziwa, uczciwa, przejrzysta, bez udawania kogoś innego, bez celowych niedomówień”.



Co to znaczy dobra relacja?
„Odróżniam relację dobrą od relacji fajnej. Dobra jest wtedy, gdy mówimy szczerze, przejrzyście, rozmawiamy o wszystkim. Fajna jest wtedy, gdy jest uśmiech, jest przyjemnie, miło, ale o niektórych rzeczach nie rozmawiamy, nie wspominamy, nie określamy, nie prosimy. Jest miło i fajnie. I tylko uważać, żeby czegoś nie skwasić. To możemy odnieść do relacji z Bogiem i ludźmi również” – zapewnia ks. Szlassa.

Czytaj także: Bycie singlem – dowód na to, że coś jest ze mną nie tak?


Dla kogo są te rekolekcje?
Jak zapewniają organizatorzy, swoje miejsce na rekolekcjach znajdą osoby poszukujące Boga i swojego rozwoju, jak i poszukujące miejsca w Kościele. Znajdą na nich inspirację osoby, które nie były w związkach małżeńskich, ale także te, które z różnych powodów w nich już nie są, a pragną być w kościele ze swoimi dylematami i przemyśleniami.



Owoce spotkań
Rekolekcje organizowane są w parafii św. Zbawiciela w Warszawie już po raz szósty. Powstają różnego rodzaju znajomości, rozwija się duszpasterstwo. Na przykład dzięki tej inicjatywie we Wrocławiu powstało duszpasterstwo singli. Jak deklarują organizatorzy – w rekolekcjach bierze udział około 1500 osób i są to jedyne na tak dużą skalę rekolekcje organizowane w Polsce.



Trzy dni katechez
Rekolekcje odbędą się w dniach 23, 24, 25 lutego 2018 r. o godz. 18:30 w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie. Po mszach świętych będzie możliwość uczestnictwa w pracy w grupach i adoracji. Wstęp wolny, bez zapisów.

Organizatorzy zapraszają również na spotkania dla singli oraz do włączenia się w Tydzień Modlitw o Nowe Rodziny, który rozpocznie się ostatniego dnia rekolekcji. Więcej informacji: [link widoczny dla zalogowanych] oraz [link widoczny dla zalogowanych]



Inicjatywy dla singli w Polsce
Jeszcze w lutym msze i spotkania dla osób poszukujących dobrego męża lub dobrej żony odbędą się w Łodzi z kazaniem o. Jacka Granatowskiego, jezuity. We Wrocławiu msza święta i wspólne wyjście organizowane przez Wspólnotę Płomień Pański i Mężczyzn św. Józefa. W Częstochowie u księży pallotynów w Dolinie Miłosierdzia msza i spotkanie integracyjne.

Czytaj także: Jesteś singlem? Chwała Bogu!
Na majówkę do Domu Misyjnego Księży Orionistów w Zduńskiej Woli zaprasza społeczność Chrześcijańskich Singli na rekolekcje zatytułowane: „Koniec bycia singlem”. Natomiast w końcówce maja rekolekcje maryjne dla samotnych organizowane są w Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej.

Każdy, kto modli się w intencji o dobrego męża lub żonę, może też przybyć do Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Tam w każdy trzeci piątek miesiąca o godz. 19:30 odprawiane są comiesięczne msze święte w tej intencji.

...

Do kazdego trzeba dostosowac przekaz to oczywiste nie tylko w technice gdzie nie dostosowane nie dziala. O ilez bardziej skomplikowany jest czlowiek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:30, 26 Lut 2018    Temat postu:

Adwent vs. Wielki Post, czyli jak przygotować się z dziećmi do Wielkanocy
Mikołaj Foks | 26/02/2018

Shutterstock
Udostępnij 3 Komentuj 0
Bożonarodzeniowe przygotowania to sama przyjemność! Kalendarz adwentowy i szopka, smak lukrowanych pierników, zapach choinki… Czy Wielki Post naprawdę nie ma z Adwentem żadnych szans? Oto kilka inspiracji, jak przygotowywać się z dziećmi do Wielkanocy.

Wielki Post – 40 dni umartwiania?
Wielki Post utożsamiany jest głównie z 40-dniowym umartwieniem, przygotowującym do wielkopiątkowej tajemnicy śmierci Jezusa na krzyżu. W wielu domach po Wielkim Piątku przychodzą intensywne sobotnie przygotowania, po nich góra tydzień świętowania, no i już po świętach…

Tymczasem dla dzieci i dla dorosłych post może ukazać się w jaśniejszych barwach. Wystarczy potraktować go jak 40 dni uważniej wędrówki, w czasie której nabieramy kondycji do 50 dni świętowania tajemnicy Zmartwychwstania. Przecież okres wielkanocny trwa właśnie 50 dni!



Wielkanoc – zrób to sam!
Żadne to odkrycie, że okres przygotowania do Wielkanocy nie obrósł w równie sielankowe zwyczaje, co czas przed Bożym Narodzeniem. W obliczu braku takich rodzinnych tradycji trzeba je stworzyć samemu. Wiele osób się poddaje, bo nie ma tu prostych analogii w stylu: zbijałeś drewnianą szopkę, teraz zbij drewniany krzyż…

Jak zatem z dziećmi przygotować się do Wielkanocy? Można skorzystać z genialnej książki „Idziemy za Tobą” (z dołączoną mapą i wycinanką), czy corocznych propozycji z katolickich czasopism. Ale oprócz tych szlachetnych wyjątków trudno będzie znaleźć coś gotowego. Trzeba uruchomić kreatywność i wziąć sprawę w swoje ręce.

Czytaj także: Wielki Post ma nas opatrznościowo obudzić, przebudzić nas z letargu.


Mapa – widok z lotu ptaka
Pomysłów może być wiele, ale jak zebrać je w zgrabną całość? Nasza rodzina już od lat korzysta z własnoręcznie wykonanej mapy Ziemi Świętej. Z topografią Palestyny ma niewiele wspólnego, ale pokazuje miejsca, o których mowa zarówno przez 40 dni postu, jaki i przez 50 dni świętowania.

Mocą kalendarza adwentowego jest pokazanie gdzie jesteśmy, dokąd idziemy i ile jeszcze zostało. Dlatego mapa jest genialnym rozwiązaniem. Można na niej oznaczać miejsca i historie, o których porozmawiamy. Możne też wskazywać dodatkowe aktywności, które będziemy wykonywać od Środy Popielcowej, aż do Zesłanie Ducha Świętego.



Aktywnie – ale bez przesady
Spokojnie. To nie tak, że musisz zapewnić dzieciom zadania na 90 dni. W wielu rodzinach dzieci pójdą w czasie postu na nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Będzie też czas na rekolekcje i na spowiedź. Przygotowanie, to nie przeładowanie. Chodzi raczej o to, żeby całą rodziną wyruszyć w drogę.

Dlatego ważne, żeby w widocznym miejscu pokazać (jeśli nie mapa, to może słoiki z kolorowymi fasolkami) upływający czas. Szymon Grzelak pisał kiedyś o poduszce, na której rodzinnie haftowali kwiatki – za jeden dobry uczynek, jeden kwiatek. Poduszka pełna kwiatów zwiastuje, że Wielkanoc już blisko, a poza tym zostanie w rodzinie na długo.

Czytaj także: Franciszek: Wielki Post to nie jest smutny czas!


Niedziele – punkty zwrotne
Punktami zwrotnymi całego tego okresu są niedziele. W dawnych czasach były one jak kolejne stopnie dla osób przygotowujących się do chrztu w Wielkanoc. Dlatego szczególnie warto w tym czasie rozmawiać o niedzielnych ewangeliach, o tym jak one się mają do nadchodzących świąt. Można też na niedziele zaplanować jakąś szczególną aktywność: pracę plastyczną, wycieczkę tematyczną, akcję dobroczynną.



Wielki tydzień – jak film akcji
Wielki Tydzień toczy się wartko: palmy, wieczernik, Ogrójec, Golgota, zmartwychwstanie… Właściwie wystarczy uczestnictwo w tych dniach w liturgii. A wejście w ich tajemnice dopełnią świąteczne przygotowania: od ręcznie robionych palemek, po koszyk ze święconką.

W zależności od wieku dzieci można pomyśleć o wspólnym filmie. Nie trudno będzie znaleźć coś odpowiedniego na Wielki Tydzień. Już z kilkulatkami można w tym czasie oglądać np. króciutkie animacje od LifeWordPolska.



Tradycja – czyli powtarzanie
Raz przygotowany kalendarz adwentowy dzieci chcą mieć już co roku. Stwórz ze swoją rodziną własne zwyczaje przygotowania do Wielkanocy, które będziecie powtarzać co roku. Ważne, żeby stały się rodzinną tradycją.

Wspólnie wymyślcie już dziś nawet coś małego. Co z tego, że post już się zaczął. Nie czekaj do następnego roku. Szkoda czasu.

...

Niech dzieciom ten okres kojarzy sie dobrze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:22, 28 Lut 2018    Temat postu:

zym są i gdzie ich szukać?
Eryk Łażewski | 28/02/2018

EAST NEWS
Udostępnij 0 Komentuj 0
Wielki Post to czas, w którym możemy nawiedzać tzw. kościoły stacyjne. Ten rzymski zwyczaj pojawił się w Polsce w 2013 r. Podjęły go diecezje: łódzka, warszawska i warszawsko – praska wspólnie, lubelska, poznańska oraz krakowska.

Czym są kościoły stacyjne?
Cofnijmy się tu aż do IV w. Wtedy bowiem papieże zaczęli spotykać się z wiernymi w wyznaczonym kościele Rzymu, by potem procesyjnie wędrować do innego kościoła, zwanego „stacyjnym”. Tam Ojciec Święty odprawiał Eucharystię.

Tradycja rzymskich procesji i mszy stacyjnych przetrwała do początku XIV w. (najwyżej do XV w.). Odbywały się one głównie w Wielkim Poście.

Wrócono do liturgii stacyjnych w 1959 r. A Benedykt XVI tak o nich kiedyś powiedział:

zachowują swoją wartość ponadczasową na przestrzeni wieków, ponieważ przypominają nam, jak ważne jest bezkompromisowe przyjęcie słów Chrystusa: Jeśli kto chce iść za mną, niech weźmie swój krzyż i mnie naśladuje.
Czytaj także: Wielki Post ma nas opatrznościowo obudzić, przebudzić nas z letargu.


Kościoły stacyjne w Polsce
Również nasze, polskie kościoły stacyjne powinny nam o tym przypominać. Jak jednak do nich trafić? Oto wskazówki.

W Łodzi pomoże nam książka „Łódzkie kościoły stacyjne”. Przedstawia ona 34 świątynie, do których mogą się udać łodzianie, a także ich rzymskie odpowiedniki. Pewne informacje są też w internecie. Wystarczy wejść na stronę „Łódzkie Wielkopostne Kościoły Stacyjne 2018”.

Niestety, nie podano tam godziny liturgii stacyjnych. Jednak z filmiku „Abp Ryś o Wielkopostnych Kościołach Stacyjnych” wynika, że zaczynają się one o godz 18.00.

Dodajmy, że w Łodzi liturgia stacyjna składa się z mszy św. z udziałem biskupa, Koronki do Miłosierdzia Bożego oraz z podjęcia indywidualnej i dobrowolnej praktyki pokutnej. Zbierana jest też jałmużna wielkopostna.

Czytaj także: Ile dokładnie trwa Wielki Post?
Mieszkańcy wschodniej Polski mogą brać udział w „V pielgrzymce wielkopostnej do kościołów stacyjnych Lublina 14.02-25.03”. Odbywa się ona hasłem „Idźcie i głoście”. W pielgrzymce uczestniczą zasadniczo mieszkańcy lubelskich parafii. W zorganizowanych grupach udają się oni do jednego z 40 wyznaczonych kościołów stacyjnych, aby tam uczestniczyć w pierwszej (najczęściej porannej) mszy. Oczywiście dołączyć może każdy. Informacje o tym, kiedy i gdzie odbywają się wspomniane msze można znaleźć TUTAJ.

W Warszawie jest 40 kościołów stacyjnych. Każdy z nich w „swój” dzień Wielkiego Postu jest otwarty od 6.00 do 21.00. Można się wtedy wyspowiadać, a także zrealizować poszczególne punkty „programu modlitewnego”:

– do godz.15.00 adoracja Najświętszego Sakramentu,

– o 15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia lub (zapewne w piątki) droga krzyżowa,

– o 12.00 „Anioł Pański” i tajemnice bolesne różańca św,

– o 19.00 Gorzkie Żale z kazaniem,

– o 20.00 msza stanowiąca centralny element każdego dnia,

– o 21.00 Apel Jasnogórski.

Dodajmy, że niektóre z podanych godzin mogą ulec zmianie (zwłaszcza w niedzielę). Dokładny terminarz jest dostępny TUTAJ.

W Poznaniu jest 35 kościołów stacyjnych. Wędrówka po nich odbywa się pod hasłem: „nawracajmy się, jesteśmy napełnienie Duchem Świętym”. Zapewne tak samo jak w zeszłym roku, program stacyjny zaczyna się o 15.00 Koronką do Miłosierdzia Bożego. Potem adoracja Najświętszego Sakramentu, możliwość spowiedzi przez godzinę przed wieczorną mszą św, i wreszcie sama msza. Spis kościołów stacyjnych można znaleźć TUTAJ.

W powyższym wyliczeniu brak godzin zaczęcia się stacyjnych Eucharystii. Chyba dlatego, że są one zamiast zwykłych, parafialnych mszy. To więc, kiedy się dokładnie odbywają, trzeba samemu ustalić np. znajdując godzinę wieczornej mszy na stronie danej parafii.

Kościoły stacyjne są też we wszystkich dzielnicach Krakowa, zamieniając dawną stolicę Polski w jeden wielki „Kościół Boga”. Liturgia stacyjna odbywa się tu w ramach wieczornych mszy św., zawsze celebrowanych przez jednego z biskupów. Dokładny terminarz znajdziemy w swojej okolicy.

..

Kolejna propozycja na Post.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:42, 10 Mar 2018    Temat postu:

Post odgania smutek. O tym, jak pościć, opowiada o. Mateusz Maria od Krzyża
Dorota Szumotalska | 09/03/2018
POST OD JEDZENIA
Shutterstock
Udostępnij Komentuj 0
Życie duchowe wymaga wysiłku i strategii. Zanim ciężarowiec podniesie 250 kg, trenuje wiele lat, dokładając do swojej sztangi kolejne kilogramy. Jeżeli będziesz regularnie pościł, będziesz budował swoją wewnętrzną siłę, będziesz budował swoją wolę.

Dlaczego warto pościć w Wielkim Poście i jak to robić, żeby nasz post przyczyniał się do rozwoju duchowego, a nie tylko do spadku kilogramów? Naszym przewodnikiem po poście został o. Mateusz Maria od Krzyża, karmelita bosy.



Dorota Szumotalska: Post jest praktyką starszą niż chrześcijaństwo. Jak kiedyś poszczono?

O. Mateusz Maria od Krzyża: Post jest już obecny na kartach Starego Testamentu. Można powiedzieć, że post praktykowany przez Żydów ma poczwórny charakter. Przygotowuje do wielkich świąt, ma charakter pokutny, przebłagalny za grzechy. Taki post widzimy na przykład w historii Niniwy, w której król ogłosił post dla wszystkich mieszkańców miasta – od zwierzęcia po starca. Trzeci charakter – błagalny, kiedy podejmujemy post w jakieś intencji. Czwarty – dla poskromienia własnego ciała, ducha i psychiki. Jezus poszczący na pustyni 40 dni potwierdził ten post i zobowiązał nas do niego.

W jakim celu pościć?

Ograniczenie się w jedzeniu jest najprostszą formą zaparcia się siebie. Życie duchowe wymaga wysiłku i strategii. Musimy je prowadzić jak atleci. Zanim ciężarowiec podniesie 250 kg, to trenuje wiele lat, dokładając do swojej sztangi kolejne kilogramy. Jeżeli będziesz regularnie pościł, będziesz budował swoją wewnętrzną siłę, będziesz budował swoją wolę. Jeżeli przyjdzie sytuacja trudniejsza niż post, będziesz silniejszy, aby to unieść.

Niektórzy poprzez post rozumieją ograniczenie korzystania z mediów społecznościach czy oglądania telewizji.

Oczywiście, to też może być traktowane jako post, zwłaszcza, że dziś wiele osób korzysta z tych dóbr w sposób prawie nieograniczony. Jednak pierwszą i podstawową praktyką postnego wyrzeczenia jest praktyka postu od pokarmów.

Czy postem nazwiemy tylko jedzenie chleba i picie wody? Trudno przy takim poście normalnie pracować.

Trudno, ale nie jest to niemożliwe. Post, jak wszystko w życiu duchowym, jest łaską, ale trzeba się go również nauczyć metodą prób i błędów. Niektórzy muszą tego dnia wypić kawę ze względu na niskie ciśnienie. W planowaniu postu trzeba uwzględnić swoje choroby i przyjmowane leki. Trzeba wyczuć granicę między tym, co mnie umartwia, a tym, co nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Zanim podejmiemy post, warto podjąć modlitwę i zastanowić się, w jakiej formie mogę sobie na niego pozwolić.

Jaką powinniśmy mieć motywację, podejmując post?

Pokusą jest traktowanie postu utylitarnie, zadając pytanie, co ja z tego będę miał – np. szczupłą sylwetkę albo poczucie, że jestem duchowym siłaczem. Mamy wtedy większą motywację, ale nie o to chodzi. Post ma pomóc mi w życiu duchowym i ważne jest, aby był podejmowany w ramach tego poczwórnego charakteru, o którym już mówiliśmy. Warto też powierzyć post w ręce Maryi, a Ona na pewno pomoże mi odkryć głębszą motywację. Choć dla mnie podstawową motywacją jest kwestia miłości. W piątki wspominamy, że Jezus umierał na Krzyżu. Jeżeli ktoś bliski mojemu sercu umiera, to nie w głowie mi jedzenie. Można to porównać do trwania przy osobie konającej. Poszczę, bo kocham!

W Ewangelii czytamy o sytuacji, kiedy Jezus odpowiada faryzeuszom, że Jego uczniowie nie muszą pościć, dopóki On jest z nimi – pościć będą dopiero wtedy, kiedy „zabiorą im Pana Młodego”.

Chciałbym przywołać przepiękną anegdotę o patrzeniu na post w Kościele koptyjskim. Przyjechali kiedyś koptyjscy mnisi do Watykanu na spotkanie z Janem Pawłem II. Tam zostali zaproszeni na „postny” piątkowy posiłek bez mięsa. Zapytali wtedy Ojca Świętego: Ojcze Święty, wybacz, ale to nazywacie postem? Czy Pan Młody już wrócił na ziemię, że przestaliście pościć? Taka jest interpretacja apostolska i tak przejęli ją także Ojcowie Kościoła. Jezus – Pan Młody został nam zabrany w dniu Wniebowstąpienia i wróci dopiero podczas paruzji. Dlatego czas oczekiwania na Niego jest czasem postu.

Czy może Ojciec poradzić coś zniechęconym, którzy nie widzą w swoim życiu owoców postu?

Zaobserwowałem pewną zależność – były w moim życiu okresy, kiedy nie pościłem i wtedy do trudów codziennego życia przyklejał się smutek. A w momencie, kiedy troszczyłem się o regularny post, to mimo trudu, który był obecny, nie doświadczałem tego smutku. A smutek jest bardzo niebezpieczny. Kiedy dusza jest smutna, jest wtedy podatna na fałsz ze strony złego ducha. Można jej wiele wmówić. Pamiętajmy jednak, że owoce postu widzi się dopiero po jakimś czasie, bo post to nie żaden duchowy sprint. To… maraton.

...

To wszystko jest odmierzane przez Boga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:01, 26 Lut 2020    Temat postu:

Znow Wielki Post. Tym razem jednak znaki juz sa wyrazne. Krzycza!
W obliczu pelzajacej zarazy groza ogarnia swiat. I w Polsce zapewne bedzie trwoga. Trzeba sie przygotowac ze ludzie przybiegna do kosciolow. Coz nie chcieli dobrowolnie. Nie chcieli doswiadczyc czystej bezinteresownej milosci Boga to beda biec pod batem strachu. Oczywiscie lepsze to niz zatracenie wieczne.

Ale oczywiscie to nie jest jakas beznadzieja i droga do kleski. To konieczne oczyszczenie swiat przez powrotem Pana! Czyli sluzy to dobru ostatecznemu! Dla nas Polakow ktorzy nie pokladamy zadnej nadzei w swiatowych ukladach a ktore runą oznacza to przeciez spelnienie historii! Ostateczne zwyciestwo! Nadejscie naprawde Wielkiej Polski! Czym tu sie smucic?! Sama radosc!! A pokutujemy za dusze zagrozonych pieklem tu i za cierpiace w czysccu tam! Czyli nasze bole tez nie sa beznadzieja tylko rowniez sluza temu ostatecznemu zwyciestwu! Nie ma zatem miejsca na jakies depresje! To walka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:42, 17 Lut 2021    Temat postu:

Nadszedl kolejny Wielki Post. Tym razem Armaggedon w pełni! Swiat zmienil sie nie do poznania. A szykuja sie jeszcze gorsze wydarzenia! Wlasciwie to mamy juz rok Wielkiego Postu bo nawet dla bezboznych okres ten dal sie dotkliwie we znaki.
Taki los wybrala sobie ludzkosc swoim odejsciem od Boga czyli od Jego praw.
Skutkiem zła jest kolejne zło i na odwrot.

Wielki Post to oczywiscie wielkie oczyszczenie. Tak samo jak caly obecny czas jest oczyszczeniem. Bo oczywiscie co mielismy dotad?! Swiat jednej wielkiej zabawy. Celem zycia byla przyjemnosc. A post odwrotnie. To porzucenie przyjemnosci w imie wyzszego dobra. I tak tez ludzie musieli porzucic dotychczasowe zycie. Oczywiscie to boli. Bo jesli nie ma zadnej niedogodnosci to nie jest post! A wielkie grzechy wymagaja wielkiej pokuty.

Oczywiscie celem tego wszystkiego jest ostateczne dobro i Bóg tak to wszystko pokieruje ze skonczy sie triumfem. Tylko czy twoim?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:54, 15 Kwi 2022    Temat postu:

Wielki Post w tym roku oczywiście przebiegł w ponurym cieniu agresji na Ukrainę. Trudno by mi było rozważać Drogę Krzyżową gdy tam dzieją się potworności. I pewnie mało kto by czytał co chwila sprawdzajac co tam na Ukrainie.

Oczywiście to nie przypadek. Taką Drogę Krzyżową przewidział na ten rok Bóg. Nie On ją zaplanował ale wiedział, że nastąpi. Wydarzenia na Ukrainie oczywiście wpisują się całkowicie w kolejne stacje Drogi Krzyżowej i całej Męki Pana.

A więc mamy oprawców ofiary biczowania cierniem koronowania szydzenie. Kłamstwo, zdrajców srebrniki. Upadki ale i pocieszających. Mamy wreszcie i przybijanie do krzyża i śmierć na krzyżu. Wszystko. Bo całe wcierpienie zawiera się w męce Jezusa.

Kto właściwie przeżywa te wydarzenia ten uczestniczy w Drodze Krzyżowej. I otrzymuje te same dary jak podczas adoracji Ukrzyżowanego. Bo On jest w każdym niewinnie cierpiącym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:31, 22 Lut 2023    Temat postu:

Kolejny Wielki Post i oczywiście jeszcze gorsza sytuacja niż rok temu. Bo oczywiście wojna trwa nadal. Nic tu się nie rozwiązało a nastąpiły jeszcze gorsze wydarzenia. Globalni sataniści za pomocą swoich brukselskich marionetek zaatakowali gorzej niż Putin bo oto mamy nie mieć samochodów jeść co najwyżej robaki zamiast mięsa a już majaczy odbieranie domów i mieszkań. A będzie jeszcze gorzej bo to czasy może mówmy precyzyjnie.

Czasy ostateczne od Wniebowstąpienia Jezusa do Jego ponownego przyjścia czyli paruzji. A w ramach tych czasów mamy okres apokaliptyczny czyli przygotowanie panowania antychrysta i jego widzialna władza nad światem przez 3 i pół roku. Stąd można nazwać to czasem ostatnim aby nie było zamętu. I ten czas ostatni jest teraz nie ma żadnych wątpliwości. Nigdy nie było takiego wynaturzenia żeby człowiek kwestionował ilość płci to by było szaleństwo i dla pogan żydów Azjatów Murzynow Indian wszystkich! Niech nikt nie mówi że kiedyś było gorzej. Nie nie było! Materialnie może! Ale bogactwo psuje i degeneruje jak widać więc nie jest ,lepiej' tylko dlatego że jest bogaciej. Wynaturzenia plus bogactwo to gorzej.

Celem szatanów nie jest wojna która poprzez cierpienie oczyszcza z grzechów tylko potępienie dusz a to najłatwiej osiągnąć w bogactwie i zepsuciu bez cierpienia i pokuty. Widzicie jak to jest przewrotnie bo demony to przewrotność... Oczywiste...

A zatem wyrzeczenie i pokuta! Zamiast czekać na wojny można przecież to samemu zrobić. I oczywiście nie chodzi o wyrzeczenie się zła bo to jest oczywiste! To jest normalność nie post. Tylko o wyrzeczenie się dobra! Tak! Tego co lubimy. I oczywiście tradycyjne poszczenie było czymś wielkim gdy była bieda i jedzenie było atrakcją! Dziś przy ogólnym przejedzeniu co to jest 1 dzień nie jeść! Organizm nie zauważy! Wręcz konieczna dieta. A tu nie chodzi o ,zdrówko'. To jest działanie duszy. Dziś bardziej zaboli dzień bez rozrywki pewnie. Gdy nie robisz tego co przyjemne. Przy czym tutaj możliwości są nieograniczone. Każdy czyn gdy ktoś powstrzyma się przed czymś co mu się należy co nie jest złe co przynosi mu korzyść a jednak zrezygnuje to wyrzeczenie.

Ponadto nie należy wymyślać i ,cudować'. Bóg wie że tego chcemy i naturalnie w ten dzień pojawia się niezliczone okazje ku temu więcej niż możecie udźwignąć wręcz abyście sobie wybrali. W życiu nie ma przypadków. Bóg nam pomaga przez wydarzenia i dlatego właśnie nie są to tylko przyjemności żeby była pokuta! Pomoc Boga to nie okazja do rozrywki a okazja do pokuty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:58, 26 Lut 2023    Temat postu:

Przewodniczący Episkopatu zachęca do podjęcia postu oczu

Według badań, przeciętny użytkownik smartfona zagląda do niego 85 razy dziennie. Odtrutką na to zjawisko może się okazać „post oczu”, czyli ograniczenie kontaktu z mediami elektronicznymi – mówił abp Stanisław Gądecki w Poznaniu.

...

Oczywiście. Tradycyjne niejedzenie czegoś to naprawde tylko poziom dziecięcej wiary żeby dziecko nauczyć mówi się nie jedz cukierków bo jest post. Dla dorosłego co innego jest cukierkiem a niejedzenie nie musi być szczególnie trudne. Teraz ekran stał się głównym cukierkiem wszystkich grup wiekowych i oczywiście nie chodzi o pracę czy twórczość! Jasnym jest że mnóstwo dzielności ludzkiej przeszło w internet i dobrze bo przecież nikt nie mówi że najlepszy był przesyl poczty kurierem konnym czy drukowane książki telefoniczne. Chodzi rzecz jasna o bezmyślne przepalanie czasu na nie wiadomo czym. Gadki o niczym bezsensowne seriale o porno to w ogole nie wspominam! To nie jest wyczyn z tego rezygnować. Każde niegrzeszne ale niekoniecznie spędzanie czasu przed ekranem wchodzi w grę.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:12, 09 Mar 2023    Temat postu:

Episkopat wydał dobre oświadczenie

"Wzywam wszystkich ludzi dobrej woli, by nie niszczyć wspólnego dobra, a do takiego należy niewątpliwie dziedzictwo Jana Pawła"

...

Słusznie trafnie! Ludzi dobrej woli bo wiedzą doskonale że to nie sa ludzie dobrej woli! A pokój tylko ludziom dobrej woli! Nie ma pokoju dla kreatur.
Mamy Wielki Post i po prostu przeżywamy swego rodzaju Drogę Krzyżowa! Nie ma już oczywiście dzikich zezwierzeconych oprawców z fizycznymi biczami z kolcami którzy lubią bic! I mają Chrystusa! Nie ma takich fizycznych ale są w nowszej formie! Polzeierzeta sadystyczne lubiące się wyżyć tylko że medialnie. To po prostu mamy! Czy trzeba tłumaczyć ludziom mającym jakieś pojęcie o interpretacji Biblii że ona pasuje do wszelkich sytuacji i fizyczne biczowanie to tylko najbardziej prymitywny rodzaj biczowania! A teologicznie rozumiemy to jako wszelkiego rodzaju sadyzm w tym najgorszy duchowy!
Przechodzimy Drogę Krzyżowa! Po Zmartwychwstaniu to się utnie ale oczywiście nie zniknie. Szczególne nasilenie będzie do Wielkiego Piątku. Chyba nie muszę mówić czemu? Rok temu była agresja na Ukrainę która trwa tylko że już nie grozi że Moskale dojdą do Lizbony! A w lutym 2022 nie wiedzieliśmy nic!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:25, 18 Mar 2023    Temat postu:

Plugawy i wręcz nie do opisania w swej ohydzie akt agresji na Jana Pawła II spowodował rozmaite interpretacje duchowe. Tu jednak bardzo łatwo być wyprowadzonym przez demona w pole jeśli nie zachowa się pokory a chce się błysnąć ,wiedzą teologiczna'.
Błędy jakie znalazlem.
Kościół się nie rozliczył więc ,poganie rozliczaja Kościół'. Bog posługuje się jak znamy z dziejów Izraela ziemskimi potęgami żeby oczyścić.
Po pierwsze wszystko ma nas oczyścić więc to żadne odkrycie tylko że tutaj chodzi o oczyszczenie ducha! A nie ,struktur Kosciola' To jest wulgarno materialistyczne tłumaczenie spraw ducha.
Po drugie TVN to nie są jacyś władcy pogan typu Babilończycy Asyryjczycy Aramejczycy! Tu to by się zgadzało ale z Rosją! To tak! To jest kopią Asyrii wręcz! Ale nie TVN! To jest USA! To zupełnie nie te rejony! Raczej to byłby Egipt! Czyli na tamte czasy cywilizacja w tym regionie wysoka nie jakieś koczownicze bandy. Lub Grecy. Nomen omen z pederastią...

Już kiedyś pisałem gdy chciałem opisać nasza sytuację w Biblii to Duch Święty natchnął że wasza sytuacja jest opisana za pomocą czasów Machabeuszy.
http://www.ungern.fora.pl/wiara-ojcow-naszych,4/bibila-o-unii-europejskiej,2130.html
Potem znów się dowiedziałem że te same wydarzenia opisują co? Czasy Antychrysta! Tak! Jak to się wszystko zgadza!
Bo wtedy niejaki Antioch znany tylko historykom starożytności więc mi też najpierw z historii potem z Biblii. Antioch stwierdził że jest bogiem. Macie mówić na mnie... Objawiony! Ale to była pycha! Antioch Epifanes. Początkowo myślałem że tak jak Poncjusz Pilat z Pontu ten też jest od jakiegoś miasta! Długo potem uświadomił mnie teolog że to on się nazwał objawiony! Nie byłem w stanie nawet przypuścić że ktoś ma taki pomysł! Ale oczywiście opętani mają i to jeszcze inne podobne.
Oczywiście to były proste czasy i mówili prosto z mostu że jestem objawiony i komu się nie podoba to czapa.

Dziś jest to zakamuflowana postawa uznania się za boga bez mówienia wprost bo to by rodziło podejrzenia choroby psychicznej gdyby ktoś wyskoczył ,jestem bogiem'. Choćby zeby się nie ośmieszać. Ale faktycznie to oni sami sobie decydują. Dziecko można zrobić w laboratorium nie wyjdzie to zabić i do kibla zwłoki. Coś potwornego. To jest bycie bogiem. Objawionym.

I dokładnie jak wtedy fekalsi odrzucili Polskość uznali się eurejczykami zaczęli LGBT. No przecież to bije w oczy! Propaganda LGBT i jednocześnie wypisz się z Kościoła dzieciaku! Oni do dzieci od razu!

I wtedy ci zdrajcy zaczęli prześladować prawdziwych Izraelitow! No i co mamy? No właśnie prześladowania prawdziwych Polaków! I to jest to a nie żadne karzące ramię Boga typu Asyryjczycy! Ten co nadzorował ten syf to jak slysze dziennikarstwa uczył się w katolickim radiu Józef! A więc Judasz! No pewnie ci z twardego tvnu od pokoleń nie widzieli kościoła! Nie wiedzieli by nawet z której strony podejść! Gdzie są drzwi! Ale jest Judasz on się kręcił w środku niuchal poznał co i jak i teraz ,kapitalizuje' zdobyte ,kompetancje'! Srebrniki! Jak to się powtarza!

Widzicie że to nie jest mój strumień świadomości tylko prowadzi mnie Duch Święty bo zdecydowanie nie poznaje siebie! Skąd ta mądrość? Ja najwyżej przekręcam natchnienie bo tu trzeba podkreślić! Osoba natchniona nie jest Bogiem i może popsuć przekaz. Ale tu właśnie po to jest Biblia! Daje wam księgę Machabejska i tu już nic nie można popsuć.

Ponadto jest wielki Post i mamy różne zadania pokutne. W tym i ataki opętanych bo Jezus tak miał! To my nie możemy mieć inaczej. I to jest prawidłowa teologiczna interpretacja.

PS. A czasy Machabeuszy skończyły się powstaniem i całkowitym rozgromieniem zdrajców! I zwycięstwem prawdziwych Izraelitow. No to fekalsoe czeka marny los!
Patrzcie jak to jest opisane! Z Biblii wiemy że wybuchnie u nas powstanie przeciw globalizmowi i zakończy się zwycięstwem! I to jest w Biblii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:25, 06 Kwi 2023    Temat postu:

Wielki Post dobiega końca. O ile rok temu krzyżem był najazd Moskwy to tym razem nomen omen gwoździem programu była agresja na Jana Pawła II przez jeszcze gorszych od Putina! Gdy pierwsze zło nie skończyło choć przegrywa to dochodzi drugie gorsze. Znamienne dla czasów ostatecznych że zło się poteguje i narasta.

Oczywiście czynią je ci co odrzucają krzyż. Tym samym stają w szeregach oprawców. Biczujacych znieważających mordujących bo tu jest tylko taki wybór. Albo z Jezusem albo z oprawcami i można kręcić i kombinować udając ,nutralnosc' ale to jest oszustwo. TVN też kiedyś był niby stacja naturalna światopoglądowo i widzimy czym to jest naprawdę. Albo albo! Rzekomo obojętni szybko stają się oprawcami. Bo przecież zasada jest prosta! Obojętny gdy dzieje się krzywda i zło nie jest ,neutralny' tylko zwyrodniały. Czyli znajduje się w gronie podobnycb sobie a są to oprawcy.

Teraz w czasach ostatecznych dokonuje się ostry podział na tych zbawionych którzy idą za Chrystusem i potepionych idących za antychrystem. Od kilku lat widać to bardzo ostro a już w Polsce szczególnie ostro. Erupcje potwornego zła w czasach pokoju i niby to diobrobytu są szczególnie porazajace. Bo oczywiście nie mówcie mi że dawniej było gorzej bo wojny. Wojna z natury powoduje upadek moralny i tym samym jest przewidywalna. Ale w Polsce w czasie rekordowej zamożności mamy rekordowe plugastwo nieznane niby tow gorszych czasach. To jest właśnie ten znak czasu. Dawniej najwięksi bandyci jednak mieli poczucie świętości. Dziś niby to wykształceni z wielkich miast osiągnęli niespotykany poziom zwyrodnienia. To mówi samo za siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:01, 14 Lut 2024    Temat postu:

Jak co roku Środa Popielcową zaczynamy wielki post. Zatem logicznie zmieniamy coś w naszym życiu żeby zyskać. Oczywiście! Przecież nie stracić! Co najlepszego możemy zyskać? Lepszego samego siebie. No bo co lepszy samochód? Absurd. Ten post ma zatem uczynić nas lepszymi. Po to są te wysiłki.

Żeby zyskać dużo trzeba też włożyć dużo. Jak widać ekonomia jak najbardziej opisuje duchowość. Bo przecież każda działalność gospodarcza to wysiłek i wyrzeczenie najpierw żeby potem był efekt. Dokładnie to samo dotyczy duszy. Rzecz jasna nie budujemy murów czy maszyn. Tu trzeba inaczej. Wysiłkiem jest post i zwrócenie się ku Bogu. Bo on tu działa nie my. Poprzez post a także w ciszy dopiero jesteśmy nastawieni właściwie aby Bóg mógł działać. To są przygotowania konieczne z naszej strony.

Nie można wyjaśnić ,co robi' Bóg w takich chwilach bo to nie jest możliwe do ogarnięcia przez człowieka. Trzeba po prostu oddać się Bogu. Po czasie zobaczymy efekt. Oczywiście duchowy.

Zatem nie chodzi o jakieś w ludzkim rozumieniu efekty które można obejrzeć fizycznie. Oczywiście ktoś może w ramach pokuty zrobić dużo materialnego dobra np. dla ubogich. I owszem jest to pokuta i post. Tylko nie po to jest ten okres żeby materialnie pomoc komukolwiek i na tym koniec sensu. To ta pomoc służy wzrastaniu duchowemu w Bogu. Kazdy okres roku temu służy na swój sposób.

Oczywiście szczególnie mocno występuje potrzeba oczyszczenia duszy bo trudno z brudem moralnym duchowo rosnąć. Stąd właśnie okres pokutny żeby się oczyścić. Wszystko tu wynika jedno z drugiego więc przezyjmy ten okres dobrze jak wszystkie w roku właściwie do jego natury...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy