Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:36, 18 Sie 2010 Temat postu: Według łotra ! |
|
|
A tutaj znalazlem bardzo ciekawy material:
[link widoczny dla zalogowanych]
Byly szef komunistow Jaruzelski na temat zamordowania ks. Jerzego !!!
Gen. Jaruzelski przyznaje, że w latach 80. nie docierała do niego cała prawda o ks. Popiełuszce, a informacje, jakie otrzymywał na jego temat, były fałszowane. Do dzisiaj Generał nie nawiedził grobu sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki.
>>>>>
W tamtych czasach gen. Jaruzelski stosował oceny w odniesieniu do Kościoła. W kwietniu 1987 r. mówił: „Towarzysze, nasza partia niesie straszliwy garb (...), garb religijności”. We wrześniu 1987 r. natomiast w rozmowie z przywódcą NRD Erichem Honeckerem generał precyzował swe myśli, podkreślając, że jest to „garb, którego nie można usunąć operacyjnie, z którym trzeba żyć”.
Na posiedzeniu KC PZPR w 1986 r. gen. Wojciech Jaruzelski mówił: „Konsekwentnie należy przestrzegać zasady kija i marchewki, co Kościołowi i duchowieństwu powinno się opłacać, co zaś nie. Musimy to doskonalić konkretnym działaniem – karać i nagradzać”.
>>>>>
Jest to oczywiscie belkot szalenca!Niegodny nie tylko czlowieka Kościoła ale czlowieka ROZUMNEGO!Pokazuje ze marksizm leninizm to satanizm po prostu.System nienawisci...
>>>>
Dzisiaj, w roku 2010, generał wyjaśnia, że miał wtedy na myśli tę część duchowieństwa, która – jak określa – była „rozbudzona politycznie”. W jego przekonaniu, chodziło więc o to, by takich zaangażowanych księży „na przykład karać, ograniczając materiały budowlane na kościoły, a nagradzać stosownie tych, którzy ograniczali się do duszpasterskiej misji”.
Jednak obecnie pod tą wypowiedzią Jaruzelski by się nie podpisał.
– Dzisiaj tych słów bym nigdy nie użył, uważam je za błędne, dla mnie wręcz krępujące – mówi.
>>>>
Tu akurat jest szczery.Widzi cala swoja nedze a jak widac NIE UDALO SIE WSZYSTKIEGO ZNISZCZYC!Za duzo bylo!
>>>>>
Wiadomo, że na temat działalności Księdza Jerzego Jaruzelski regularnie otrzymywał raporty.
Czy obecnie, z perspektywy blisko trzydziestu lat, jakie upłynęły od tamtych wydarzeń, generał uważa, że te raporty były wiarygodne i że docierała do niego wtedy cała prawda o ks. Popiełuszce?
Jaruzelski tłumaczy: – Dziś mogę na pewno powiedzieć, że wiele informacji, które do mnie wtedy dochodziły, nie tylko zresztą o ks. Popiełuszce, ale w ogóle o Kościele, było zniekształconych. Otrzymywałem je różnymi kanałami: rządowym, partyjnym, wojskowym, zwłaszcza z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Była to cała lawina spraw. Niewątpliwie część raportów można było odczytać wadliwie. Na pewno też spora część była przejaskrawiana, celowo fałszowana. Po latach widzę to wyraźniej. Zwłaszcza teraz, gdy otwierają się kolejne archiwa. Dlatego zresztą z powodu wielu ówczesnych sytuacji ubolewam, żałuję, za wiele przepraszam. Wtedy jednak, w latach 80., nie miałem tej świadomości.
>>>>>
Niestety taki jest los osoby stojacej na czele plugawego rezimu.Musi bazowac na szpiclach a to jest wstretny rodzaj.I takie sa efekty....
>>>>>
Miał jednak określoną wizję Popiełuszki. Taką, jaka wyłania się z donosów partyjnych.
– Informacje o nim docierały do mnie w formie dość alarmistycznej. Wynikało z nich, że Msze św. za Ojczyznę zamieniają się w wiece polityczne, na których ludzie unoszą w górę ręce w tzw. zajączki, czyli w układ litery „V”.
– Weryfikował Pan te informacje? – pytam.
– Nie. Polegałem na wieloźródłowych raportach, jakie do mnie docierały. Nie uczestniczyłem też w żadnej Mszy za Ojczyznę. Nie rozmawiałem z ks. Popiełuszką. Nie znałem go, nawet nie widziałem go „na żywo”– jedynie na zdjęciach, które mi przynoszono.
>>>>>
Jaruzelski praktycznie nic o niczym nie wiedzial.Wiedzial to co DONIESLI!
>>>>>
Z doniesień służb generał czerpał też wiedzę o kazaniach, które głosił Ksiądz Jerzy.
– Nie docierałem wówczas do treści kazań Popiełuszki – przyznaje Jaruzelski. – W rezultacie, w mojej świadomości dawały one natchnienie do działalności politycznej, w tym do udziału w demonstracjach politycznych. Fakt, że w tych nabożeństwach brali udział również niewierzący, był dla mnie potwierdzeniem, że Popiełuszko mówił z podtekstem politycznym. Przecież pomodlić się mogli w swoim kościele, niekoniecznie trzeba było z całego kraju jechać do ks. Popiełuszki.
>>>>>
Ot jak Diabel wykrzywial w sposob zbrodniczy rzeczywistosc.Przyjezdali ateisci?Znaczy chodzilo o to aby obalic twoja wladze - szeptal Diabel.A takie proste wyjasnienie ze ks. Jerzy byl tak fascynujaca osobowoscia ze WARTO BYLO JECHAC KILOMETRAMI nie docieralo?Obraz dobra w Jaruzelskim byl juz zatarty...
>>>>>
Męczennik polityczny?
Jednak samo zabójstwo Księdza Jerzego bulwersuje generała: – Dzisiaj na sprawę Popiełuszki patrzę przede wszystkim jak na straszliwą zbrodnię, która bezpośrednio dotknęła Kościół, rodzinę Popiełuszki, władze, dotknęła mnie samego – w sensie politycznym. Nasze stosunki z Kościołem, w tym moje z prymasem Glempem, przed 19 października 1984 r., układały się coraz lepiej. W 1983 r. odbyła się wizyta Jana Pawła II w Polsce. Prowadziłem z nim długie, konstruktywne rozmowy. I nagle pojawiło się takie uderzenie, które politycznie zaszkodziło władzy – taką tezę stawia Jaruzelski.
>>>>
To prawda jesli ktos tu przegral to komuna!
>>>>
Jak przyjął wiadomość o beatyfikacji Księdza Jerzego?
– Morderstwo dokonane w tak okrutny sposób siłą faktu prowadzi do tego, że zostanie on ogłoszony świętym. Przyjąłem to jako rzecz naturalną, której można się było spodziewać. Będziemy mieli kolejnego świętego Polaka – podkreśla generał.
>>>>>
Nadal jednak uważa, że „ks. Popiełuszko był jednym z tych duchownych, którzy wyraźnie nadużywali ambony dla nauk, niosących również polityczne emocje”. Nie zgadza się z orzeczeniem Watykanu, że Ksiądz Jerzy zginął za wiarę.
>>>>>
Tu Jaruzelski probuje w sposob niegodny wycierac sumienie ze niby byly jakies tam racje.NIE BYLO ZADNYCH RACJI.Nawet jak ktos by sie zle zachowywal to nie powod aby go mordowac!Ale kazania ksiedza Jerzego KAZDY MOZE POSLUCHAC!Sa tak piekne ze pasuja na dzisiejsze czasy.Mowic ze w nich bylo cos o machinacjach politycznych czy personalnych tamtej epoki w celu obalania wladzy moze tylko osoba chora psychicznie.Tam bylo tylko o dobru!
>>>>>>
Tłumaczy na swój sposób: – Bez wątpienia ks. Popiełuszko jest męczennikiem. W moim przekonaniu jednak, nie za wiarę. Za wiarę nikogo się wtedy nie mordowało. Ci mordercy, dranie i łotry, którzy dokonali tej zbrodni, uznali, że ładunek kazań Popiełuszki jest taki, że daje polityczne skutki. I dlatego go zamordowali.
>>>>>>
Tutaj Jaruzelski nie rozumie.To i Chrystusowi tez zarzucali ze chce byc KROLEM ŻYDÓW czyli dazy do obalania wladzy!Nie liczy sie to co mowia.Tylko to JAK JEST.Fakty sa jasne.Ks. Jerzy pelnil OBOWIAZKI DUCHOWNEGO I ABY JE UNIEMOZLIWIC ZOSTAL ZAMORDOWANY!Klasyczne meczenstwo.Jesli pracownik w banku odmowi wewnetrznej mafii pomocy w wykradaniu pieniedzy powolujac sie na Ewangelie i go zamorduja to tez jest meczennikiem za wiare!Meczenstwo jest wtedy gdy kogos zabija W TRAKCIE OBRONY PRAWD WIARY I ZA NIE.Ksieza sprzeciwiajacy sie Mafii Sycylijskiej zamordowani TEZ SA MECZENNIKAMI ZA WIARE.Mimo ze Mafiozi sa niby katolikami i BUDUJA KOSCIOLY!
>>>>>
To jedyny punkt widzenia, jaki przyjmuje Jaruzelski.
Tymczasem, przy takim rozumowaniu, niemal nikogo w historii Kościoła nie można by uznać za męczennika za wiarę. Wyjaśnia to znawca tej problematyki – ks. prof. Józef Naumowicz z UKSW, patrolog:
– Weźmy przykład pierwszych chrześcijan: oficjalnym powodem skazania ich na śmierć było oskarżenie o „obrazę majestatu cesarskiego”; nie chcieli złożyć ofiary cesarskim bogom, dlatego uznano ich za wrogów państwa i władcy, za społecznych podżegaczy i buntowników. Czy więc nie umierali oni za wiarę? Czy ze względów politycznych? Takie twierdzenie było absurdalne. Faktycznie to ich wiara powodowała, że nie mogli się kłaniać fałszywym bogom i że świadczyli o prawdzie. To ich wiara także przyciągała innych ludzi, jak w przypadku Księdza Jerzego. Tak to jest, że przez całą historię, w czasie każdej rewolucji i każdego reżimu, skazywano ludzi Kościoła na śmierć i zawsze powoływano się na paragrafy polityczne. Trzeba jednak widzieć prawdziwe racje, dlaczego chrześcijanie pozostawali wierni swoim ideałom.
Wystarczy też przeczytać kazania Księdza Jerzego, by dostrzec głęboko wewnętrzne i religijne motywacje jego postępowania.
– Nie chodzi jednak o to, by wnikać w intencje bezpośrednich sprawców męczeństwa i osądzać, czy ten, kto zadawał tortury lub wydawał czy wykonywał wyrok, działał z wrogości do wiary – tłumaczy ks. Naumowicz. – Ludzie ci stanowili nieraz jedynie element systemu totalitarnego, który napędzał mechanizm nienawiści do Kościoła. Nie chodzi więc tu o oskarżanie sprawców, gdyż tym zajmują się sądy cywilne. Tym bardziej że męczennik nie może być nigdy użyty „przeciwko” komukolwiek. Faktem jest natomiast, że systemy totalitarne rodziły męczenników. W nich bowiem wszystko stawało się polityką, nawet działanie czysto religijne. To jest ta wielka nieprawość i fałsz takich systemów.
Fałszywie działalność Księdza Jerzego oceniano nawet w niektórych kręgach kościelnych zbyt przyjmujacych marksistowska wizje ,,polityki''.
Także ludzie, którzy Księdza Jerzego znali (a rozmawiałam na pewno z kilkudziesięcioma z nich!), zgodnie przyznają, że przede wszystkim przemieniał ich serca. A przychodząc na Msze św. za Ojczyznę, i wsłuchując się w jego kazania, uczyli się nie tylko, jak na co dzień „zło dobrem zwyciężać”. Także, po wielu, nieraz kilkunastu lub kilkudziesięciu latach, przystępowali do spowiedzi, powracali do wiary i do Kościoła. Wielu dorosłych prosiło też Księdza Jerzego o chrzest.
Legenda Świętego
Na koniec pytam jeszcze gen. Jaruzelskiego, czy był na grobie ks. Popiełuszki?
– Nie byłem. Jestem niewierzący i sądzę, że byłoby sztucznie, gdybym przyszedł na ten grób. Nie chcę tworzyć wrażenia, że staram się w ten sposób uzyskać dla siebie rozgrzeszenie. Nie czuję się winny tej zbrodni. Sam zresztą doprowadziłem do tego, że winnych ukarano. Czuję się sam politycznie i moralnie poszkodowany. Nie chcę występować w roli człowieka, który chce się przykleić do legendy świętego i poprawić sobie w ten sposób reputację.
Na uroczystości związane z beatyfikacją Księdza Jerzego, jak na chwilę obecną, generał także się nie wybiera.
>>>>>
Jakie bylo to ,,ukaranie'' wiemy.I ze odbylo sie tylko ze wzgledu na rozglos sprawy.Zeszta doskonale rozumiemy tez ze Jaruzelski opierajac sie na roznych ,,bezpieczniakach'' i wladzy typu radzieckiego musial sie godzic ze bedzie tuszowal i kryl ich zbrodnie.Mafia.Ale wejscie w system zbrodni BYLO JEGO WOLNA DECYZJA.
A co do goby ks.Jerzego to zgoda ostentacyjna wizyta z brukowcami byla by czyms niestosownym.TO NIE ZNACZY ZE ZADNEJ WIZYTY W OGOLE.
Wizyta z zaskoczenia bez mediow bez kalkulacji BEZ KOMENTARZY DO PRASY.ALE NAPRAWDE BEZ KOMENTARZY byla by dobra.Ks.Jerzy CHCE TEGO wszak widzimy ze teraz dopiero to On zyje!
>>>>>
Sami widzicie ze material WSTRZASAJACY!Bez zadnej sztucznej sensacji typu brukowce.Bo to PRAWDZIWA HISTORIA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:59, 11 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Znowu kreci . Nie chce stanac w prawdzie :
Jaruzelski o stanie wojennym. "Ocalenie przed katastrofą"
Generał Wojciech Jaruzelski kolejny raz przeprosił za wprowadzenie stanu wojennego i dokuczliwe dla społeczeństwa konsekwencje. Podkreślił, że w powstałej wówczas sytuacji stan wojenny był ocaleniem przed wielowymiarową katastrofą i że dziś uczyniłby to samo.
>>>>
Czyli brak uznania winy i brak skruchy . Tak to wyglada . Po smierci pieklo . To nie zarty . Macie osobe zmierzajaca po smierci do diabla ...
A Bóg daje mu dlugie zycie . Pokazuje na przykladzie ks.Jerzego dobro . A on nic . Zadnej refleksji tylko swoje ,,mialem racje''...
Wojciech Jaruzelski w oświadczeniu dla Radia ZET powiedział, że przed trzydziestoma laty, wczesnym rankiem 13. grudnia, zwrócił się do rodaków z orędziem, ogłaszając wprowadzenie stanu wojennego. - Decyzja ta spowodowana była wyższą koniecznością. Gdybym w identycznych okolicznościach miał dziś decydować, uczyniłbym to samo. Było w moim długim życiu wiele niezwykle trudnych momentów, ten jednak był szczególnie dramatyczny, poprzedzony miesiącami, tygodniami i dniami piętrzących się gwałtownie zagrożeń wewnętrznych i zewnętrznych oraz udręką codziennego bytu polskich rodzin, społeczeństwa. W powstałej sytuacji Stan Wojenny stał się ocaleniem przed wielowymiarową katastrofą. Jednakże, choć był on mniejszym złem, stanowił wielki wstrząs, przyniósł różne bolesne i dokuczliwe dla społeczeństwa konsekwencje. Mam tego gorzką świadomość. Wszystkich, których spotkała jakaś niesprawiedliwość i krzywda wciąż przepraszam. Czynię to raz jeszcze - powiedział Jaruzelski w nagraniu dla Radia Zet, wyemitowanego w niedzielę w audycji "Siódmy Dzień Tygodnia".
>>>>
Prawda jest taka ze Jaruzelski wreszcie dorwal sie do wladzy . A ,,szlachetne'' pobudki to sobie dorobil ... Partia komunistyczna po prostu chciala stlumic ,,bunt'' i przywrocic ,,wspaniale czasy'' sprzed Solidarności . I Jaruzelski stanal na czele tego kontrataku komunistycznego bagna ... Nawet jednak wsrod komunitow byli tacy ktorzy opowiadali sie za tolerowaniem Solidarności ktora zreszta byla RUCHEM POKOJOWYM . Pamietajmy caly czas o tym ... Czolgi poszly na ruch pokojowy ktory nie uzywal przemocy . TO NIE BYLI POWSTANCY !!!
Hanba tym wieksza ...
natomiast zaskoczyl nas ...
Tomasz Nałęcz powiedział, że nie chce generała sądzić, "generał wkrótce przed innym będzie sądem".
>>>>
SZOK ! TAKIE MADRE SLOWA ! NIE SPODZIEWALEM SIE !
- Jestem w dużym kłopocie, gdyż generał jest umierający i trudno jest mi z nim polemizować. Ale myślę, że im więcej mija lat od 13 grudnia, tym chyba bardziej jest oczywista prawda, że nie ma takiej racji, która usprawiedliwia wyprowadzenie czołgów przeciwko swojemu narodowi i że takiej decyzji nie można usprawiedliwić - powiedział.
>>>>
Nawet nie musze komentowac . Prawda jest doskonale widoczna jak widac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:54, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Wdowa po przywódcy NRD przerywa milczenie
Margot Honecker, wdowa po przywódcy dawnej NRD Erichu Honeckerze, udzieliła pierwszego od ponad 20 lat wywiadu przed kamerami. W wyemitowanej dzisiaj wieczorem rozmowie oświadczyła, że nie widzi powodów, by przepraszać ofiary komunistycznego reżimu.
Jej zdaniem żadnych zbrodni w NRD nie było. Ofiary systemu określiła ona "płatnymi bandytami", a ucieczki przez mur berliński uznała za "głupotę". Rozmowa z Margot Honecker to część filmu dokumentalnego "Der Sturz" ("Upadek") w reżyserii Erica Friedlera. Dokument o ostatnich latach Ericha Honeckera został wyemitowany w poniedziałek wieczorem przez niemiecką telewizję publiczną ARD.
- Zawsze stawiano przede wszystkim pytanie: Po co ryzykował? Dlaczego? Tak nie musiało być. Nie musiał przecież wspinać się na mur" - powiedziała Honecker, pytana pytana przez reportera telewizji NDR o zakończone tragicznie próby ucieczek przez mur berliński. "Żeby taką głupotę przypłacać życiem - mówiła.
Według oficjalnych danych na dawnej niemiecko-niemieckiej granicy zginęło 136 osób, niedoszłych uciekinierów z komunistycznego państwa.
Honecker podkreśliła, że od początku pracowała przy budowie NRD. - Dlatego to tragiczne, że nie ma już tego państwa - powiedziała. - Przez te minione 20 lat dokonalibyśmy jeszcze wielu zmian w NRD. Ale tego czasu nie mieliśmy - powiedziała. Dodała, że choć żyje na emigracji, cały czas jest bardzo związana z Niemcami.
Jej zdaniem funkcjonowanie komunistycznej służby bezpieczeństwa Stasi było "uzasadnioną koniecznością". Nie widzi ona teza powodów, by potępić system NRD-owskich poprawczaków, gdzie - według wychowanków tych placówek - panowały przemoc fizyczna, psychiczna i seksualna. - Coś takiego mówią bandyci, którzy uważali NRD za państwo zbrodnicze. Zapłacono im za to, żeby tak mówili - uznała 84-letnia wdowa.
Jako minister oświaty ludowej w NRD Margot Honecker była współodpowiedzialna za to, co działo się w NRD-owskich poprawczakach.
- W historii popełnia się błędy. Trzeba ich żałować. Ale żeby od nas wymagać, byśmy przeprosili? Najpierw tamci powinni przeprosić za to, że prez setki lat wyzyskiwali ludzi i wywoływali wojny - powiedziała, mając zapewne na myśli kraje kapitalistyczne.
Friedler przyznał, że miał "zwykłe szczęście", iż Margot Honecker zgodziła się wystąpić przed kamerami. - Nie okazała żadnej skruchy, żadnego zrozumienia. Nie wypowiedziała ani słowa o żalu czy przeprosinach - powiedział Friedler w rozmowie z telewizją ARD.
Margot Honecker ponad ćwierć wieku (od 1963 do 1989 r.) była ministrem oświaty ludowej w komunistycznym państwie wschodnioniemieckim. Uchodziła za dogmatyczkę, a zdaniem niektórych obserwatorów miała duży wpływ na władzę w NRD.
Jej mąż był przywódcą komunistycznego kraju od 1971 do jesieni 1989 r. Po upadku komunizmu uciekł do Moskwy, którą musiał jednak opuścić po upadku ZSRR w 1992 r. W Niemczech wytoczono mu proces o zbrodnie popełnione w czasie zimnej wojny, szczególnie w związku ze śmiercią osób zastrzelonych podczas próby ucieczki z NRD. Ze względu na zły stan zdrowia Honeckera proces przerwano. Zmarł on w 1994 r. na emigracji w Chile.
>>>>
Jka widzcie psychopaci sowieccy sa tacy sami . Zanego skruchy . Jaruzel przeprasza ale nie zaluje . Dlatego ze jednak niszczyl Polske a tu mamy cywilizacje łacińską i katolicką . Nie uszło by nazywanie ofiar ,,płatnymi bandytami''... NRD zbudowana na podlozu prusko-stalinowskim byla prostacka i skrajana . Tam sie nie patyczkowali i oto rezultat ...
Brak skruchy = pieklo ... Widzimy tutaj diabelski system ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:38, 11 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Zmarł gen. Florian Siwicki, w latach 80. szef MON
Dzisiaj zmarł gen. Florian Siwicki, szef MON w latach 1983-90, współpracownik gen. Wojciecha Jaruzelskiego, członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Miał 88 lat.
O śmierci Siwickiego poinformował szef MON Tomasz Siemoniak. - Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że dzisiaj w szpitalu zmarł w wieku 88 lat gen. Florian Siwicki, były minister obrony narodowej - napisał Siemoniak w mediach społecznościowych. Zastrzegł, że przekazał tę informację, bo jest to "fakt ważny dla opinii publicznej", ale nie chce w ten sposób honorować generała.
- Moja ocena postaci Siwickiego jest zdecydowanie negatywna, źle, że nie został osądzony - dodał Siemoniak, nawiązując do procesów, jakie Siwicki miał w związku ze stanem wojennym.
Siwicki był jednym z oskarżonych przez IPN w sprawie wprowadzenia stanu wojennego w grudniu 1981 r. Jego sprawę wyłączono z tamtego procesu w 2009 r. - gdy przeszedł zawał i śmierć kliniczną - do odrębnego postępowania (od tego czasu jego sprawa była zawieszona). W styczniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza pod wodzą gen. Wojciecha Jaruzelskiego w celu likwidacji Solidarności, zachowania ówczesnego ustroju oraz osobistych pozycji we władzach (sprawę Jaruzelskiego - tak samo jak Siwickiego - wyłączono z powodu złego stanu zdrowia generała).
W listopadzie 2012 r. Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Siwicki jest zbyt chory, by mógł być sądzony za bezprawne powołanie w stanie wojennym działaczy NSZZ "Solidarność" na ćwiczenia wojskowe. Sądowe sprawy Siwickiego będą teraz umorzone.
Urodzony w 1925 r. w Łucku (obecnie Ukraina) Siwicki został w 1940 r. aresztowany przez NKWD i deportowany w okolice Archangielska. W 1943 r. wstąpił do formowanej w ZSRR armii gen. Zygmunta Berlinga. W latach 50. XX wieku studiował w Akademii Sztabu Generalnego w Moskwie, był też attache wojskowym w komunistycznych Chinach.
Dowodził m.in. 1 Warszawską Dywizją Zmechanizowaną. W 1964 r. został szefem sztabu i zastępcą dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego, a w 1968 - jego dowódcą. W tym samym roku podczas interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji dowodził 2. Armią WP.
Na początku lat 70. przeszedł do Sztabu Generalnego, zostając w 1973 r. jego szefem i jednocześnie wiceministrem obrony. W stanie wojennym członek Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. W 1983 r. został szefem MON, rok później awansował do "czterogwiazdkowego" stopnia generała armii. Ministrem obrony był przez siedem kolejnych lat, także przez prawie rok w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. W stan spoczynku przeszedł w 1990 r.
Był działaczem PPR i PZPR, m.in. członkiem Biura Politycznego KC PZPR (1986-90) i posłem na Sejm PRL (1976-89).
????
No i co teraz ???
Co z jego dusza ???
Zarty sie skonczyly dla niego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:20, 19 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Czesław Kiszczak: stan wojenny był sukcesem, a nie porażką
- Fizycznie czuje się jeszcze dobrze, psychicznie kiepsko - mówił w programie "Czarno na białym" Czesław Kiszczak. Stan wojenny był według niego sukcesem, a nie porażką. - Uratowano naród przed ogromną klęską - mówił Kiszczak.
- Fizycznie czuje się jeszcze dobrze, psychicznie kiepsko. Niestety, u mnie już nie będzie lepiej, będzie tylko z każdym dniem gorzej - mówił Kiszczak i dodał, że "jest strzępem człowieka". - Mnie się rozmowa rwie już, nie łapię wątku - przekonywał reportera.
Reporter pytał czy dla generała ma znaczenie jak zostanie zapamiętany w historii. - Myślę, że dobrze - odpowiedział Kiszczak. Dodał, że stan wojenny był sukcesem, a nie porażką. - Uratowano naród przed ogromną klęską. Sukces, w sensie, że uratowano naród przed ogromną klęską - mówił generał.
Zapytany o to, czy myśli o ofiarach odpowiedział, że było ich czternaście. - Niech pan spojrzy na fakty, konkretne przykłady. Kogo pobito? Pana pobito? Nie pobito. Pana tatę pobito? - pytał Kiszczak reportera programu "Czarno na białym".
Na pytanie o śmierć Grzegorza Przemyka odpowiedział, że "winni ponieśli karę". - Każdego dnia, ile osób ginie w wypadkach samochodowych. Też giną ludzie. Śmierć jest śmierć - mówił Kiszczak.
>>>>
Zero prawdy zero skruchy . Zadnej refleksji . W kolo te same klamstwa . Tak wyglada stan duszy szykujacej sie do piekla . Gdy czlowiek zlo nazywa sukcesem to szykuje sie do piekla . DOBROWOLNEGO !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:20, 17 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Fakt.pl: ile miesięcznie kosztuje nas generał Jaruzelski?
Utrzymanie prezydenckiego biura - 12 tys. zł. miesięcznie, generalska emerytura - 6 tys. zł miesięcznie, do tego ochrona agentów Biura Ochrony Rządu, która sięga nawet 150 tys. zł! Oto wydatki, jakie muszą pokryć wszyscy podatnicy, aby utrzymać generała Wojciecha Jaruzelskiego i zadbać o jego przywileje. Człowiek, który już dawno powinien zostać osądzony, nie tylko cieszy się bezkarnością, ale żyje na koszt społeczeństwa.
Architekt stanu wojennego, odpowiedzialny za krwawą pacyfikację protestów z grudnia 1970 na wybrzeżu może sobie pogratulować. Nie dość, że od lat gra na nosie wymiarowi sprawiedliwości unikając procesów, to zapewnił sobie jeszcze dostatnie życie na koszt podatników. A nie są to małe pieniądze.
Jaruzelski miesiąc w miesiąc pobiera z państwowej kasy ok. 6 tys. zł. generalskiej emerytury. Wybrał świadczenie wojskowe, ponieważ prezydencka emerytura była według niego za mała. Oprócz tego co miesiąc dostaje ponad 12 tys. zł na utrzymanie swojego biura, które ma każdy były prezydent.
To jednak nie koniec. Generał jest również pilnie strzeżony przez funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, a to kosztuje krocie. Rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz nie potrafi powiedzieć ile dokładnie kosztuje ochrona Jaruzelskiego, jednak zdradza, że jest to kilku funkcjonariuszy.
- Przy jednej osobie często funkcjonariusze pracują na trzy zmiany: jeden chroni, drugi odpoczywa a trzeci ma szkolenia. Trudno jednoznacznie policzyć te koszty - mówi rzecznik. Według naszych informacji, taka ochrona, utrzymanie mieszkania obok rezydencji generała i samochodów, którymi jest wożony może kosztować nawet 5 tys. zł dziennie! A to oznacza, że łączny koszt utrzymania generała Jaruzelskiego wynosi podatników ok. 170 tys. zł miesięcznie.
Wielu z łożących na spokojną starość Jaruzelskiego, do tej pory czuje uderzenia milicyjnych pał i miewa koszmary nocne o katowanych przez ZOMO przyjaciołach. Niestety wszystko wskazuje na to, że żadna z tych osób nie doczeka dnia sądu nad dygnitarzem odpowiedzialnym za ich cierpienie.
Tak kończyli inni komunistyczni dyktatorzy:
Nicolae Ceaucescu - Rumuński dyktator komunistyczny. Rządził krajem do 1989 roku. Następnie został obalony i stracony przez sąd wojskowy w wyniku rewolucji.
Todor Żiwkow - I sekretarz bułgarskiej partii komunistycznej. Zwolennik włączenia Bułgarii do ZSRR. W 1992 roku skazany na 7 lat więzienia za defraudację funduszy państwowych. Posądzany o kontakty z terrorystami. Zmarł w areszcie domowym w 1998 roku.
Erich Honecker - Niemiecki polityk komunistyczny. Wykazywał się wielką lojalnością wobec ZSRR. Pod jego okiem wznoszono Mur Berliński. Wytoczono mu proces o zdradę stanu, korupcję i zbrodnię popełnione w czasie zimnej wojny. Uciekł z Niemiec do córki mieszkającej w Chile, tam też zmarł w 1989 r.
>>>>
Mimo wszystko nie zazdroszcze . Miec to na sumieniu ... Zadna kasa nie wynagrodzi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:37, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
"Le Parisien" o kryzysie małżeństwa Wojciecha i Barbary Jaruzelskich
Człowiek odpowiedzialny za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego w latach 80., gen. Wojciech Jaruzelski, nie jest tym mężczyzną, jakim jeszcze niedawno zdawał się być. Spokojna twarz, oczy skryte za ciemnymi okularami... Ale jeśli wierzyć jego żonie, Jaruzelski po prostu świetnie odgrywał rozpisaną przez siebie rolę. Barbara Jaruzelska właśnie oskarżyła swojego męża o zdradę z opiekunką i zażądała rozwodu - pisze w artykule poświęconym Jaruzelskim francuski "Le Parisien".
- Cztery miesiące temu przygotowałam już wszystkie dokumenty z moim prawnikiem. Jeśli mój mąż nie zostawi tej kobiety, mam zamiary złożyć do sądu wniosek o rozwód - powiedziała Barbara Jaruzelska w rozmowie z agencją AFP. - Wiem bardzo dobrze, że moja decyzja zostanie źle odebrana w naszym środowisku. Chodzi jednak o moją godność - dodała.
"Le Parisien" porównuje Jaruzelskiego do Dartha Vadera. Zdaniem francuskiego dziennika, generał skrywa swoją prawdziwą twarz za maską. W dalszej części artykułu czytamy: "Ten silny mężczyzna z komunistycznej Polski przez lata pozostawał szefem rządu i głową państwa. Na zawsze zostanie zapamiętany jako architekt represji wobec Solidarności Lecha Wałęsy - ruchu, który doprowadził do zmiany układu w środkowo-wschodniej Europie i wyswobodzenia się z dominacji Związku Radzieckiego".
"Le Parisien" pisze również, ze Jaruzelski, skryty za maską Dartha Vadera, negocjował z przedstawicielami demokratycznej opozycji, akceptując podzielenie się władzą. "Następnie oddał stery Lechowi Wałęsie, a sam usunął się z życia publicznego" - czytamy.
Zdaniem dziennika, "surowy obraz tego bezkompromisowego człowieka - a przy tym, męża i ojca, na którego nigdy nie padł cień podejrzeń - został właśnie zachwiany". Kobieta, przez którą wybuchł skandal, to opiekunka generała - która pierwotnie pracowała w domu małżeństwa Jaruzelskich jako sprzątaczka.
Jaruzelska przyznaje, że nakryła męża w intymnej sytuacji z opiekunką. - To nasz pierwszy tak poważny kryzys od 53 lat małżeństwa – mówi Jaruzelska.
Według niej, opiekunka odwiedza generała codziennie w szpitalu, w którym Jaruzelski przechodzi leczenie raka gruczołów chłonnych.
- Tak kobieta, która nie jest nikim więcej jak alkoholiczką i która zachowuje się jak kobieta upadła, owinęła go wokół małego palca i zwyczajnie wyciąga od niego pieniądze – mówi Jaruzelska.
- Mój mąż ostrzegł mnie, że nigdy nie da mi rozwodu. Twierdzi, że moje oskarżenia są bezpodstawne - kwituje.
...
Jak widzicie czlowiek ten poniesie jeszcze na koniec zycia kleske osobista ! KOMPLETNY BANKRUT MORALNY ! Takie sa owoce zla . PATRZCIE I UCZCIE SIE !
Nie zachecam do rozwodu . Nie znam sprawy . Czy to fakt czy starcza patologiczna podejrzliwosc ? Mimo wszystko najlepiej bedzie wytrwac do konca . NAWET JARUZELOWI NIE ZYCZE ZLA !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:03, 25 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Nie żyje generał Wojciech Jaruzelski
Zmarł generał Wojciech Jaruzelski. Generał zmarł w Warszawie w wieku 91 lat po długiej i ciężkiej chorobie.
Wojciech Jaruzelski chorował od kilku lat. Trzy lata temu po zapaleniu płuc i kłopotach z krążeniem lekarze zdiagnozowali u niego nowotwór. Po szczegółowych badaniach okazało się, że to chłoniak. Od tamtej pory stan zdrowia generała pogarszał się.
Przeczytaj wywiad dziennikarki WP.PL z Wojciechem Jaruzelskim
Wojciech Witold Jaruzelski urodził się 6 lipca 1923 w Kurowie. Był politykiem, dowódcą wojskowym, działaczem komunistycznym. W roku 1989 zajmował urząd prezydenta PRL. W latach 1989–1990 był prezydentem RP. W marcu 2011 roku zdiagnozowano u niego chłoniaka. Zostawił żonę Barbarę, córkę Monikę i wnuka Gustawa.
Jeden z ostatnich wywiadów z Wojciechem Jaruzelskim - przeczytaj
Jaruzelski był generałem armii Wojska Polskiego, szefem Głównego Zarządu Politycznego WP (1960–1965), szefem Sztabu Generalnego WP (1965–1968), ministrem obrony narodowej (1968–1983), przewodniczącym Komitetu Obrony Kraju – Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych na wypadek wojny.
Współtworzył Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego. W pamiętną noc 12/13 grudnia 1981 stanął na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która w czasie stanu wojennego (1981–1983) sprawowała faktyczną władzę w Polsce.
Był członkiem Biura Politycznego KC PZPR (1971–1989), I sekretarzem KC PZPR (1981–1989), posłem na Sejm PRL III, IV, V, VI, VII, VIII i IX kadencji, prezesem Rady Ministrów PRL (1981–1985), przewodniczącym Rady Państwa PRL (1985–1989).
....
I co teraz ?Towarzysze radzieccy nie pomoga . Michnik tez . Na nic emerytura .
A na tamtym swiecie juz nie ma klamstwa . Nie ma kogo oszukiwac . Trzeba spojrzec prawdzie w oczy . A jak do konca zycia sie ja wypieralo ? Grzechy jego sa wielkie ... A zwazmy ze umarl DOPIERO PO KANONIZACJI PAPIEZA I BEATYFIKACJI KS. JERZEGO ! Niby przegrani wygrali . On przegral zycie na ziemi . A na tamtym swiecie co teraz bedzie ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:48, 25 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Prof. Roszkowski o Jaruzelskim: nie czyniłbym z konieczności cnoty
- Decyzje Wojciecha Jaruzelskiego zasługują na jednoznacznie negatywną ocenę - mówi historyk profesor Wojciech Roszkowski. Stwierdza także, iż jego rzekome zasługi były "koniecznością". - Nie czyniłbym z tej konieczności cnoty - dodaje. Generał Jaruzelski zmarł po długiej chorobie w wieku 91 lat.
Profesor Roszkowski przypomniał, że wymiar sprawiedliwości nie pociągnął generała do odpowiedzialności za jego czyny. - Niestety III Rzeczpospolita nie doprowadziła do sprawiedliwego ocenienia działań generała Jaruzelskiego - mówił historyk. Jego zdaniem, takiego osądzenia wymagają szczególnie decyzje o wprowadzeniu stanu wojennego, pacyfikacji robotniczych wystąpień na Wybrzeżu w 1970 roku oraz o wysłaniu polskich wojsk na Czechosłowację w 1968 roku.
Wojciech Roszkowski dodał, że ci, którzy mówią o rzekomych zasługach Wojciecha Jaruzelskiego, pomijają fakt, iż Okrągły Stół był zgodny z interesami samego generała i innych ludzi upadającego reżimu komunistycznego. Jak mówił historyk, mają oni wobec Jaruzelskiego dług wdzięczności, gdyż zagwarantował im on "miękkie lądowanie".
Roszkowski zwrócił uwagę, że obrona upadającego systemu komunistycznego mogłaby się skończyć dla Jaruzelskiego i jego ludzi dużo gorzej, była więc dla niego koniecznością. - Nie czyniłbym z tej konieczności cnoty - powiedział historyk.
Generał Jaruzelski był oskarżony o współudział w krwawym stłumieniu robotniczych wystąpień na Wybrzeżu w 1970 roku. Jako minister obrony narodowej odpowiadał też za udział polskiego wojska w inwazji na Czechosłowację w 1968 roku, mającej na celu stłumienie "Praskiej Wiosny". W latach 1967-1968, należąc do kierownictwa resortu obrony, był współodpowiedzialny za usunięcie z armii i degradację blisko 1300. oficerów pochodzenia żydowskiego. Było to częścią antysemickich działań władz, których kulminacją stały się wydarzenia Marca'68.
Przeciwko generałowi toczył się proces dotyczący wprowadzenia stanu wojennego. Był w nim oskarżony o zbrodnię komunistyczną, polegającą na kierowaniu "związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw". Ponadto postawiono mu zarzut podżegania członków Rady Państwa PRL do przekroczenia ich uprawnień poprzez uchwalenie dekretów o stanie wojennym, wbrew obowiązującej wówczas Konstytucji. Od dłuższego czasu generał Jaruzelski był wyłączony z procesu, tłumacząc się złym stanem zdrowia.
....
Byla zbrodnia nie bylo kary . Nie bylo skruchy ! CZY WY ROZUMIECIE CO TO ZNACZY UMRZEC BEZ KARY SKRUCHY I POKUTY ? Hitlerowscy zbrodniarze Rudolf Hess (komendant Auschwitz ) i Hans Frank Generalny Gubernator uniknieli piekla bo skazali ich na kare smierci ! I poprosili o ksiedza ! POLSCY KSIEZA ICH SPOWIADALI PRZED SMIERCIA ! Czyli byla kara i skrucha . To ich uratowalo . A Jaruzelski co ? Okragly Stol przez bezkarnosc tylko mu zaszkodzil !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:55, 25 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
, Jerzy Malczyk | PAP
Pietrow: z Jaruzelskim kojarzony będzie koniec strasznego eksperymentu
Z nazwiskiem Wojciecha Jaruzelskiego kojarzony będzie koniec strasznego eksperymentu, jakim była budowa komunizmu w Polsce - oświadczył Nikita Pietrow, wiceprzewodniczący stowarzyszenia Memoriał.
Zdaniem Pietrowa "Jaruzelski ponad wszelką wątpliwość przejdzie do historii". - Trudno teraz powiedzieć, z jakim znakiem. Spory o to, co było dobre w jego działalności, a co złe, będą trwały - zaznaczył.
- Z mojego punktu widzenia jest jedna rzecz, której Jaruzelski nie zrobił - nie rozliczył się uczciwie z narodem swojego kraju za wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 1981 roku - powiedział historyk.
Według Pietrowa "Jaruzelski uchylał się od odpowiedzi na różne pytania, nie był szczery". - Nie chciał brać na siebie odpowiedzialności. Chciał ją dzielić z Leonidem Breżniewem i innymi przywódcami Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. Nie chciał samotnie figurować w podręcznikach historii Polski jako dyktator i prześladowca - ocenił.
- Jak mówi się w Rosji: "słów z pieśni nie usuniesz". Niestety w tamtym okresie Jaruzelski odegrał złowieszczą rolę. Nie potrafił później po ludzku przyjąć tego jako swoją odpowiedzialność historyczną" - powiedział wiceprzewodniczący Memoriału, organizacji pozarządowej broniącej praw człowieka i dokumentującej stalinowskie zbrodnie.
- Cała ta kampania, która toczyła się wokół Jaruzelskiego - czy powinien stawiać się w sądzie, czy nie powinien, czy w ogóle należy go sądzić, czy nie - tak naprawdę była aktem litości wobec starego człowieka, którego nie chciano niepokoić. On - niestety - chował się za tą swoją starością. I za rzekomym brakiem politycznej samodzielności - zauważył.
- A szkoda, bo przecież nie kazał niszczyć dokumentów Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - dodał Pietrow.
....
Z tego co wiem to archiwa sa wyczyszczone i to zarowno ze strzelania na Wybrzezu jak innych brudow na Pomorzu a tam dowodzil Jaruzelski . Przypadek ? Slusznie . Krecil klamal do konca . Zalosne to wszystko . Postac zenujaca . Jest przestroga abyscie nie ulegali zludzeniom wladzy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:57, 25 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Abp Gocłowski: Jaruzelski zagubił się w rozumieniu Polski
Szkoda, że gen. Wojciech Jaruzelski zagubił się w swoim rozumieniu Polski i tożsamości - powiedział w niedzielę b. metropolita gdański abp Tadeusz Gocłowski.
- Więcej nie mam do powiedzenia. Będę się za niego modlił jak za każdego innego, który odchodzi do wieczności - podkreślił arcybiskup.
...
Coz tu mowic . Kaplanowi nie wypada . Wszak Jezus do konca mowil do Judasza przyjacielu a ten byl gorszy od Jaruzela bo mial Boga naprzeciw ...
Prymas o gen. Jaruzelskim: zawsze wobec śmierci musimy okazać miłosierdzie
Zawsze, kiedy stajemy wobec tajemnicy śmierci człowieka, musimy najpierw okazać miłosierdzie tym, których ona dotyka - rodzinie, najbliższym - powiedział w niedzielę PAP prymas Polski abp Wojciech Polak, odnosząc się do śmierci gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
"Życie każdego człowieka jest tajemnicą, dlatego wołamy o Miłosierdzie Boże dla każdego z nas. Sądzę, że modlitwa o Miłosierdzie Boże dla gen. Jaruzelskiego powinna być w naszych sercach" - podkreślił prymas.
...
Tu tylko milosierdzie bo postac ewidentnie łotra .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:27, 26 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jaruzelski przyjął przed śmiercią sakramenty
dodane 2014-05-26 13:46
KAI |
Zmarły wczoraj generał Wojciech Jaruzelski, choć przez większość życia deklarował się jako człowiek niewierzący, zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty.
Wojciech Jaruzelski pochodził z rodziny głęboko religijnej i patriotycznej. 7 października 1923 został ochrzczony w parafialnym kościele rzymskokatolickim w Kurowie, gdzie urodził się 3 miesiące wcześniej. Od 1933 uczęszczał do gimnazjum prowadzonego przez księży marianów na warszawskich Bielanach. Szkoła uczyła w duchu zasad katolickich i poszanowania polskiej tradycji. We wczesnej młodości był bardzo religijnym i dobrze zapowiadającym się uczniem.
Głęboka zmiana jego światopoglądu nastąpiła w trakcie przymusowego pobytu na terenie ZSRR, gdzie w 1941 r. wraz z rodziną został deportowany z terenów Litwy do ZSRR. Od 1945 r. - w świetle materiałów IPN - był współpracownikiem radzieckiego wywiadu tzw. Informacji Wojskowej.
W okresie swej kariery wojskowej i politycznej w PRL deklarował się jako człowiek niewierzący i nigdy nie brał udziału w uroczystościach religijnych. Ponoć nawet na pogrzebie swej matki, który miał charakter katolicki, podczas Mszy św. stał na zewnątrz świątyni.
Z drugiej strony Jaruzelski był z pewnością tym polskim przywódcą komunistycznym, który nawiązał najbliższe kontakty z Kościołem i dokonał na jego rzecz największych koncesji. Nie przeszkadzało mu to jednak w rozpętywaniu histerycznych, antykościelnych kampanii za pomocą Jerzego Urbana, który był rzecznikiem rządu w okresie, kiedy Jaruzelski był premierem. Można więc powiedzieć, że polityka Jaruzelskiego wobec Kościoła była niespójna i dwutorowa.
Zdaniem Pawła Kowala, autora znakomitej monografii "Koniec sytemu władzy", Jaruzelski od chwili wprowadzenia stanu wojennego zaczął Kościół traktować jako bardzo poważnego partnera, który mógł odegrać rolę istotnego czynnika stabilizacji społecznej. Po drugie gotów był dokonać bardzo istotnych koncesji na rzecz Kościoła, pod warunkiem, że będzie gotów on udzielić swego autorytetu celem uwiarygodnienia ekipy generała.
Kościół utrzymywał wprawdzie kontakty z władzą, ale dążył do zredukowania zakresu tego współdziałania w sferze politycznej, unikał sytuacji, w której - jako instytucja obdarzona autorytetem - przyczyniałby się do legitymizacji reżimu, unikał jak ognia dzielenia się swym autorytetem. W tym zakresie kard. Glemp w zdecydowany sposób podtrzymał linię kard. Stefana Wyszyńskiego.
Przypomnijmy, że w ślad za reaktywowaniem we wrześniu 1980 r. działania Komisji Wspólnej rządu i Episkopatu, 10 stycznia 1981 r. został powołany Zespół Roboczy ds. legislacyjnych, który miał przygotować odpowiednie akty prawne mające na celu uregulowanie relacji państwo-Kościół. Przewodniczyli mu do strony kościelnej ks. Alojzy Orszulik a od państwowej min. Adam Łopatka.
Prace zespołu - na mocy decyzji gen. Jaruzelskiego - nie zostały przerwane przez wprowadzenie stanu wojennego. Usilnie starano się sprawić wrażenie, że ekipie generała faktycznie zależy na normalizacji stosunków z Kościołem i udzielenia mu dużych swobód działania. Podjęto więc pracę nad dwoma dokumentami: Deklaracją, która miała być rodzajem porozumienia pomiędzy rządem a Konferencją Episkopatu oraz nad projektem ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego. Projekt deklaracji był gotowy w końcu 1983 r. Składała się ona z 78 artykułów, w których Kościół uznawał m. in. świeckość państwa, a państwo akceptowało fakt, że Kościół rządzi się swym własnym prawem "swobodnie wypełniając swą władzę duchową i jurysdykcję, administruje i zarządza swymi sprawami". Przyznawał także Stolicy Apostolskiej wyłączne prawo do mianowania biskupów, po uprzedniej konsultacji z rządem PRL. Określał też warunki pracy kapelanów w wojsku, itp. Taki kształt deklaracji - mimo uzgodnienia na forum zespołu - nie znalazł jednak akceptacji najwyższych władz państwa. Widać stąd, że Jaruzelski dialog z Kościołem traktował dość instrumentalnie, nie zamierzając na tym etapie wywiązać się z podejmowanych obietnic.
Jednoczesne bowiem, niemal co tydzień rzecznik rządu Jerzy Urban rozpętywał histeryczne antykościelne kampanie, oskarżając go o zaangażowanie polityczne po stronie opozycji. Tworzenie takiej atmosfery było wstępem do zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki. Oczywiście nie znalazły się żadne dokumenty, które wskazywałyby na udział Jaruzelskiego w tej zbrodni.
Niedługo po śmierci ks. Popiełuszki, ekipa Jaruzelskiego wpadła na pomysł nawiązania dyplomatycznych stosunków ze Stolicą Apostolską. Intensyfikacja tych kontaktów nastąpiła w latach 1985-86, kiedy pojawiły się pierwsze symptomy przełamania międzynarodowej izolacji PRL. W 1986 r. w Ministerstwie Spraw Zagranicznych PRL opracowano plan przekształcenia istniejących już "kontaktów roboczych" ze Stolicą Apostolską w stosunki dyplomatyczne. Sam gen. Jaruzelski zabiegał usilnie, aby ich nawiązanie nastąpiło bezpośrednio w ślad za wizytą Jana Pawła II w Polsce w czerwcu 1987 r.
Jednakże zarówno Jan Paweł II i jak i przedstawiciele dyplomacji watykańskiej z dużą rezerwą odnosili się do tego tematu, będąc jak najdalsi od tego, aby Stolica Apostolska mogła być w jakikolwiek sposób "użyta" do legitymizacji władzy ambitnego generała. Jako warunek stawiała kwestię przywrócenia statusu prawnego Kościoła katolickiego w Polsce oraz swobód i praw obywatelskich.
Tym tłumaczyć można fakt, że umowę ze Stolicą Apostolską poprzedziło przyjęcie przez polski Sejm 17 maja 1989 r. trzech ustaw uznających prawny status Kościoła i gwarantujący mu możliwości pełnienia swej misji. Była to ustawa o stosunkach państwo-Kościół, ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania i dodatkowo ustawa o ubezpieczeniu duchownych.
Warto też wspomnieć, że 1988 r. przedstawiciele władz - po nieudanych próbach skłonienia Episkopatu do oddelegowania do założonego przez Jaruzelskiego Patriotycznego Ruchu Obrony Narodowej, cieszącego się się autorytetem grupy działaczy katolickich - gotowi byli nawet na zgodę na utworzenie partii chadeckiej, byleby została ona oficjalnie poparta przez Kościół. Oznaczało to - jak zaznacza autor - "próbę ustanowienia swoistego państwowo-kościelnego kondominium politycznego, które zakładałoby przyjęcie przez Kościół postawy neutralnej polityki wobec władz".
Jednak Kościół nie dał się wciągnąć w tego rodzaju grę. Kard. Józef Glemp, abp. Bronisław Dąbrowski i pozostali członkowie polskiego Episkopatu - mimo podtrzymywania stałego dialogu z władzą - nie dali się jednak przekonać do żyrowania posunięć Jaruzelskiego. Nie pozwolili na to, aby Kościół został wmontowany w system władzy konstruowany przez Jaruzelskiego.
Stolica Apostolska podjęła decyzję o wznowieniu stosunków dyplomatycznych z Polską dopiero po wygranych przez opozycję wyborach z 4 czerwca 1989. Reaktywowano je 17 lipca 1989 r., a szczegółowe negocjacje na temat Konkordatu zostały podjęte dopiero w rządem Hanny Suchockiej.
Jaruzelski jednak w grudniu 1989 r. - jako prezydent RP - miał okazję przyjąć listy uwierzytelniające od pierwszego po wojnie nuncjusz apostolskiego w Warszawie, którym został abp Józef Kowalczyk.
Przez ostatnie kilkanaście lat życia gen. Jaruzelski deklarował się jako agnostyk, podkreślając swe uznanie dla społecznej roli jaką pełni Kościół. Zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty.
[link widoczny dla zalogowanych]
....
Czyli jak rozumiem jednak w ostatniej chwili sie nawrocil ? To znakomita wiadomosc . Nikomu nie mozna zyczyc piekla a wieksza jest radoscz JEDNEGO SKRUSZONEGO GRZESZNIKA NIZ ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:31, 27 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jacek Gądek | Onet
Emilian Kamiński: gen. Jaruzelski w młodości był mordercą
- Do cholery jasnej! (…) Nie wolno na starość stawiać pomników człowiekowi, który w młodości był mordercą. A gen. Wojciech Jaruzelski w młodości mordercą był i ma na rękach krew wielu wspaniałych ludzi - mówi Onetowi Emilian Kamiński, aktor, reżyser i twórca Teatru Kamienica. Żałobie po Wojciechu Jaruzelskim mówi "nie".
Jacek Gądek: - Czy dziś, po śmierci gen. Wojciecha Jaruzelskiego, byłby Pan skłonny wygłosić popularny "Bluzg" na generała (ten "Bluzg" to kilkadziesiąt wyzwisk pod adresem Jaruzelskiego)?
Emilian Kamiński: - Na pewno nie jest to bluzg na tego biednego człowieka, który po drugiej stronie już się rozlicza przed Bogiem za swoje czyny. "Bluzg" dotyczył tamtego zakapiora, który po prostu sprowadził na nas nieszczęście. Mówię "tamtego" - czyli Jaruzelskiego sprzed lat. "Tamtego", którego można dziś zobaczyć w filmach dokumentalnych. "Bluzg" nie ma nic wspólnego z tym biednym starcem, który właśnie zmarł.
"Bluzg" był zjawiskiem historycznym - był częścią Teatru Domowego, formą oporu przeciwko totalitarnej władzy, na czele której stał właśnie Jaruzelski.
Utwór ma zatem znaczenie historyczne, ale gdyby teraz ktoś Pana poprosił o wykonanie go, to nie wahałby się Pan?
Ja nie mam takich oporów i cały czas ten utwór wykonuję. Mam w repertuarze recital - wieczór kabaretowy - w czasie którego wspominam różne chwile z własnego życia. Mówię wtedy też o Teatrze Domowym. I wtedy widzowie czasami wręcz proszą mnie, bym ten "Bluzg" powiedział. Stał się on więc elementem pewnej subkultury. Wielu młodych ludzie wciąż do niego sięga - nagranie cały czas jest w internecie.
Ale podkreślam jeszcze raz: "Bluzg" nie ma nic wspólnego z tym biednym starcem, który zmarł. Kiedy pan Jaruzelski był już ciężko chory, to mówiłem, że byłbym w stanie przyjechać i opiekować się nim, bo jest - a w zasadzie był - starym, biednym człowiekiem. Ten starzec, którego oglądaliśmy w ostatnich latach, a ten generał, który rządził komunistyczną Polską, to zupełnie różni ludzie. Teraz niech już Bóg rozlicza gen. Jaruzelskiego. A naprawdę będzie miał z czego.
A my mamy prawo rozliczać go jako postać historyczną?
Jestem przekonany, że tak.
W "Bluzgu" są rozmaite określenia, które można uznać za takie właśnie osądy jego działalności, np.: "pachołek moskiewski" i "zdrajca".
Absolutnie tak - pozostają one aktualne. Wystarczy obejrzeć jakiś film o nim, by się o tym przekonać. Nawet wczoraj mój syn znalazł w sieci film dokumentalny o gen. Jaruzelskim i obejrzał.
Proszę też pamiętać, że dokumenty o jego największych zbrodniach, kiedy był jeszcze w Informacji Wojskowej, zostały zniszczone. Tych najmroczniejszych dokumentów nie ma w archiwach. Te teczki zostały zniszczone.
Wedle publikacji dr. Piotra Gontarczyka z Instytutu Pamięci Narodowej jego teczkę tak przetrzebiono i dokonywano zmian, by gen. Jaruzelskiego wybielić.
I tak się działo - to była świadoma robota. Nie wiem czyja, ale on umiał się odnajdywać w różnych sytuacjach. Wystarczy spojrzeć na jego życiorys. Jaruzelski po wojnie był w Informacji Wojskowej - a to przecież była organizacja, która tępiła Armię Krajową i inwigilowała środowisko wojskowe. A w latach 70. kto wydawał rozkazy strzelania do ludzi? Tylko on i gen. Czesław Kiszczak mogli to zrobić. Jego sumienie obciąża masa rzeczy.
- Za naród sprzedany piekło cię pochłonie - to wers z "Bluzgu" na Jaruzelskiego. Jedynie licentia poetica czy szczere życzenie?
Nie ja jestem autorem tego utworu, tylko go wykonywałem. Niech już Bóg rozstrzygnie, jaka kara powinna spotkać duszę Jaruzelskiego. Nie mnie o tym decydować. Ja generała mogę oceniać z własnego punktu widzenia, czyli człowieka, który był w opozycji i tworzył Teatr Domowy. I oceniam jego działalność bardzo źle.
Nawet z moją mamą toczyłem spór - mama była innego niż ja zdania nt. Jaruzelskiego. Pokazałem jej więc film dokumentalny o nim. Mama zmieniła zdanie - wcześniej była niedoinformowana. Myślała, że stan wojenny to było zbawienie, a przecież było odwrotnie: Rosjanie nie chcieli wchodzić do Polski, a Jaruzelski prosił, żeby jednak wchodzili. Wszystko było poukładane z Rosjanami.
Pachołek, moskiewski pachołek - od początku właśnie nim był Jaruzelski. To jest aż dziwne, bo on przecież pochodził z porządnej, ziemiańskiej rodziny. Ale cóż: był zwyczajnym pachołkiem Moskwy. Nic tego nie zmieni.
Jak Pan osobiście odebrał informację o śmierci gen. Jaruzelskiego? Nie sposób ukryć, że reakcje są różne - od smutku, przez obojętność, aż po westchnienia "nareszcie".
Uparcie rozdzielam dwa fakty. Pierwszy: umarł schorowany, bezradny starzec. I drugi fakt - historyczny: umarł dyktator, choć można powiedzieć, że trochę inni niż zwykle, bo dyktator inteligencki. Tego dyktatora oceniam jak najgorzej.
Dobrze, że historia może go ocenić z perspektywy czasu. Kiedyś był nie do ruszenia i wmontowywał się wszędzie: wmontował się także w obrady Okrągłego Stołu i w demokratyczne przemiany. Jak przeczytałem jego życiorys, to byłem zdumiony, jak ten człowiek umiał się układać - w każdym czasie.
Są jednak środowiska lewicowe - SLD - które wysunęły postulat, by ogłosić żałobę narodową, a państwowe flagi opuścić do połowy masztów. Należy to uczynić?
No nie przesadzajcie, panowie. Nie przesadzajcie. Oceńmy rzeczywistość taką, jaką była, a nie taką, jaka nam się wydaje.
Do cholery jasnej! Odsyłam do dokumentów tych, którzy chcą żałoby po gen. Jaruzelskim. Sprawdźcie sobie, proszę, jak wyglądała historia. Nie wolno na starość stawiać pomników człowiekowi, który w młodości był mordercą. A Jaruzelski w młodości mordercą był i ma na rękach krew wielu wspaniałych ludzi. To na jego rękach jest krew niewinnych ludzi. Bohaterskich i wspaniałych.
>>>>
Śmierć NIE ZMIENIA FAKTOW ! Nawrocenie o statniej chwili TEZ ! To jest nawrocony ŁOTR nie zasluzony swiety . Dlatego cieszymy ze sie nawrocil BO BYL ZBRODNIARZEM ! Gdybysmy cieszyli sie ze nawrocil soe sie swiety szwankowala by nam glowa prawda ? Bo taki nie potrzebuje nawrocenia . A co do tego utworu to powstal we wlasciwym czasie i jako taki ma byc wystawiany . Takie byly wtedy nastroje . To ze sie nawrocil przed smiercia sztuki tez nie zmienia . Slowacki umiescil ,,wodzow" Powstania Listopadowego w piekle i tak to czytamy i wystawiamy mimo ze nie wiemy czy sa w piekle . Sztuka to sztuka a ta jest akurat prawdziwa .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:44, 27 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Gen. Jaruzelski przyjął przed śmiercią sakramenty. Mogą nie być uznane przez Kościół
Wojciech Jaruzelski, mimo że przez większość życia deklarował się jako człowiek niewierzący, zmarł, przyjmując święte sakramenty. Tę informację podała Katolicka Agencja Informacyjna. Pojawiły się jednak spekulacje, że te ostatnie namaszczenie może nie zostać przez Kościół uznane.
Jak podaje KAI, generał przed śmiercią przyjął sakramenty święte. Jednak ks. dr. Jacek Dunin-Borkowski, wykładowca teologii w praskim seminarium duchownym twierdzi, że to ostatnie namaszczenie może nie zostać przez Kościół uznane, bo "na Jaruzelskim ciążyła ekskomunika". Konrad Sawicki z miesięcznika "Więź" zauważył jednak, że "każdy może przyjąć sakramenty w niebezpieczeństwie śmierci". Ksiądz Dunin-Borkowski zgodził się z dziennikarzem, ale dodał, że wszystko zależało od spowiednika.
Konrad_Piasecki @KonradPiasecki
"Gen. Jaruzelski deklarował się jako agnostyk. Zmarł - jak dowiaduje się KAI - przyjąwszy święte sakramenty"
JacekDunin-Borkowski @DuninBorkowski
nie mogł przyjąć ważnie sakramentów, bo jako morderca był w ekskomunice.Tę mógł zdjąć tylko Nycz,a nie zdjął
>>>>
Tu ksiadz niestety wprowadza w blad . Z uwagi na niepelna znajomosc prawa . Tak jest ale w normlanej sytuacji . Sytuacja W OBLICZU SMIERCI zmienia WSZYSTKO ! Wtedy ksiadz majacy ZAKAZ spowiadania MOZE SPOWIADAC !!! Ustaja tez ekskomuniki O ILE UMIERAJACY ZROBI JAKIKOLWIEK GEST KU POWROTOWI DO BOGA ! Zatem kazde wezwanie ksiedza sie liczy . Kazdy czyn wskazujacy na dobro . TO NIE URZAD ! To OSTATECZNOSC !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:38, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Kard. Nycz: czas do pogrzebu gen. Jaruzelskiego spędźmy na modlitwie
- Dwa dni, które zostały do pogrzebu generała Jaruzelskiego spędźmy na modlitwie. W ten sposób powinniśmy towarzyszyć rodzinie i samemu zmarłemu - apeluje kardynał Kazimierz Nycz. - Generał to postać tragiczna i budzi kontrowersje, jednak czas na rozliczanie będzie po 30 maja - dodaje kardynał.
Zdaniem duchownego, stan wojenny, a wcześniej okres od lat pięćdziesiątych, kiedy generał już działał, to czas niewoli i zaangażowani we władze są winni. Hierarcha nie ma złudzeń, że prawdę o byłym prezydencie poznamy nie wcześniej niż po otwarciu archiwów w Moskwie.
- Dyskusja o generale musi być kontynuowana, jednak do pogrzebu powinniśmy z niej zrezygnować na rzecz modlitwy - podsumowuje metropolita warszawski.
>>>>
Jemu naprawde potrzeba wsparacia bo mimo sakramentow bynajmniej do nieba nie trafil . Pprzed pieklem sie uratowal . Ale jest czysciec CIEZKI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:12, 29 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Represjonowani: na Powązkach nie ma miejsca dla Jaruzelskiego
Wojciech Jaruzelski spocznie w kwaterze I Armii Ludowego Wojska Polskiego
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych jest oburzone państwowym charakterem pogrzebu generała Wojciecha Jaruzelskiego. Jak powiedział przewodniczący stowarzyszenia Janusz Olewiński, generał Jaruzelski był zdrajcą i nie zasługuje na państwowy pogrzeb.
- Nie możemy się zgodzić, żeby przestępca chowany był z honorami w miejscu pamięci narodowej na Powązkach - stwierdził Janusz Olewiński. Dodał, że środowiska patriotyczne, kombatantów i osób represjonowanych są oburzone taką decyzją.
Zdaniem Janusza Olewińskiego, ludzie tacy jak generał Jaruzelski nie powinni być chowani na Powązkach. Jak mówił, ich miejsce jest na cmentarzach sowieckich lub na Placu Czerwonym w Moskwie.
Pogrzeb generała Wojciecha Jaruzelskiego odbędzie się w piątek w południe na Powązkach Wojskowych. Będzie miał charakter państwowy i katolicki.
...
Pogrzeb katolicki przysluguje katolikowi nawet w ostatniej chwili nawroconemu natomiast panstwowy jest dla tych ktorych panstwo honoruje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:54, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Generał Jaruzelski wyspowiadał się przed śmiercią
W obliczu kontrowersji, które spowodowała msza święta odprawiana z okazji pogrzebu generała Jaruzelskiego, głos zabrał proboszcz Katedry Polowej WP ks. płk Robert Mokrzycki. Poinformował on opinię publiczną, że kilkanaście dni przed ostatnim etapem choroby, gen. Wojciech Jaruzelski "poprosił o spowiedź i ją odbył".
Ks. Mokrzycki podkreślił w oświadczeniu, że informacja, o mszy św., która dzisiaj ma być odprawiona w intencji gen. Jaruzelskiego, wywołała różnorodne pytania i wątpliwości.
"W wielu z tych pytań artykułowane jest zdziwienie, dlaczego msza św. zostanie odprawiona w intencji zmarłego, który wielokrotnie publicznie deklarował swoją niewiarę, służył przez lata bezbożnemu, ateistycznemu systemowi ideologicznemu i politycznemu" – napisał proboszcz Katedry Polowej WP.
Dodał, że Kościół wobec ludzi pełni powinność modlitwy, szczególnie za zmarłych. "Odpowiada pozytywnie na prośbę żyjących, którzy proszą o wstawienniczą modlitwę za tych swoich bliskich, którzy przekroczyli próg wieczności. Rodzina gen. Jaruzelskiego o taką modlitwę poprosiła. Jej życzeniem było, aby Eucharystia w dniu pogrzebu została odprawiona w Katedrze Polowej, świątyni gdzie na modlitwę gromadzą się żołnierze, a był nim przecież przez całe życie gen. Jaruzelski" – podkreślił ks. Mokrzycki.
Przypomniał także, że gen. Jaruzelski w dzieciństwie otrzymał chrzest w Kościele katolickim. "Znamienia chrztu świętego nie wymazuje żaden grzech, odstępstwo od zasad wiary, usunięcie Chrystusa z przestrzeni swego życia" – zaznaczył proboszcz Katedry Polowej WP.
Ks. Mokrzycki poinformował, że podczas choroby gen. Jaruzelskiego, z inicjatywy grona jego przyjaciół, odprawiana była w Katedrze Polowej msza św. o łaskę Bożą dla niego i o zdrowie.
"Powiedzieć można, że okazała się łaska Boża. U schyłku swego życia, ok. 13 dni przed ostatnim stadium choroby, przebywający w szpitalu wojskowym przy ul. Szaserów, gen. Jaruzelski w sposób świadomy, wolny, nie ulegając jakimkolwiek sugestiom czy naciskom, poprosił kapłana – kapelana Ordynariatu Polowego - o spowiedź, odbył ją, uzyskał rozgrzeszenie, wzbudził żal za grzechy. Spełnił tym samym kanoniczne warunki, aby po długiej drodze znów do swego serca przyjąć Jezusa Chrystusa" – podkreślił proboszcz Katedry Polowej WP.
>>>
Tak to nie byla sasiadka pan Czesio czy listonosz tylko ksiadz . I to nie sa zmyslenia rodziny . Potwierdza to Kościół . To byla akt wyraznej skruchy w obliczu smierci . Wyplynal ze strony samego umierajacego przez nikogo NIE PRZYMUSZANEGO !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:31, 31 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Kard. Nycz mówi o pogrzebie
Wczorajszy pogrzeb gen. Wojciecha Jaruzelskiego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach wzbudził wiele emocji. Uroczystości towarzyszyły gwizdy i okrzyki przeciwników pochówku autora stanu wojennego na tym cmentarzu. Dzisiaj głos zabrał metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
– Z jednej strony rozumiem i wszyscy - znając historię najnowszą - rozumieją wielką kontrowersyjność i tragiczność tej postaci. Nie dziwię się więc, że ludzie mają swoje poglądy i chcą je wyrzucić z siebie czy odreagować. Tylko pytanie moje brzmi: w którym momencie i czy w tym miejscu – ocenił w TVP Info kard. Nycz.
Kardynał uznał, że szacunek dla śmierci i pogrzebu "nieważne, kto umiera" jest bardzo ważny. Duchowny przyznał także, że nadszedł moment, kiedy trzeba spór wokół generała Jaruzelskiego i roli, jaką odegrał, pozostawić "historykom i Panu Bogu".
...
Tu zgadzam sie z tymi ze milczacy protest bylby najlepszy . Tu nie chodzi juz o Jaruzelskiego . Teraz stoi w prawdzie i wstydzie ... To jest czysciec .
Tu chodzi juz o ta podla i nikczemna wladze . Media tego nie pojmuja ale caly ten cyrk z ,,pogrzebem bohatera" to jest rezyseria przyszlej koalicji POPSLD . Podliczyli wynik i wyszlo ze trzeba dokooptowac komuchow . Wobec tego pogrzeb Jaruzelskiego to inauguracja koalicji . Pokazanie resztkom komuchow ze my lubimy Jaruzela . Zagrali zwlokami tak jak prezes swoim bratem . Dokladnie to samo . To sa szuje . Dla koryta wszystko . Bronek juz dawno sprzedal dusze diablu za koryto i jemu trudniej bedzie do nieba nizJaruzelowi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:31, 02 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Duch generała
Jaruzelski nawiedza żonę we śnie i mówi jej...
Duch generała nawiedza żonę
Gen. Jaruzelski przemawia z zaświatów! – zapewnia Barbara Jaruzelska. Jego duch nawiedza żonę prawie codziennie we śnie. Siada przy jej łóżku i mówi jej, że...
Od śmierci gen. Jaruzelskiego( †91 l.) minął już miesiąc, jednak dla Barbary Jaruzelskiej ( 84 l.) wspomnienie po mężu jest wciąż żywe. Pomimo wielu niesnasek, które trapiły ją w ostatnim roku ich małżeństwa w związku z podejrzeniami o romans generała z opiekunką, nie ma dnia, żeby za nim nie tęskniła.
– Codziennie bardzo mi brakuje Wojtka. Przyzwyczaiłam się do niego – mówi pani Barbara Jaruzelska w rozmowie z „Super Expressem”. Wyznała też, że duch generała nawiedza ją niemal każdej nocy we śnie. – Mąż śni mi się po nocach, przychodzi do mnie we śnie. Raz mi się tak przyśnił pięknie, siedział przy moim łóżku i tylko patrzył na mnie... – mówi w rozmowie z „Super Expressem”.
Wdowa po generale zdradza również, że duch generała chce wyznać jej we śnie uczucia, o których nie mówił często za życia. – Innym razem też przychodził do mnie w nocy, myślę, że chciał mi coś powiedzieć, może to, że mnie kochał i wciąż kocha. Za życia wyznania miłości z trudem mu przychodziły i bardzo rzadko mi mówił, że mnie kocha, wręcz wcale – mówi Barbara Jaruzelska.
...
Tak . A więc czysciec . Jak mówiłem . Skoro o miłości to czyściec . Miałem się zająć dalszym życiem Jaruzelskiego na tamtym świecie a tu widzę już się to dzieje . Jaruzelski teraz to INNY CZŁOWIEK ! ZAPOMNIJCIE O TYM CO WIDZIELIŚCIE ! TEGO NIE MA !
Naprawia błędy . Najważniejsze to te ... WOBEC RODZINY !!! ŻONA NIE ODCZUWALNA MIŁOŚCI !!! JAK WIDAĆ TO TAKIE WAŻNE ! TERAZ JUŻ ODCZUWA ! Czyli jedna rzecz naprawiona . Będą kolejne .
Co chciał jeszcze powiedzieć ? Zamów za mnie Mszę ! Tak to mu pomoże ! Bardzo ! Nie ma innego lepszego środka niż Eucharystia !
Widzicie teraz jak wygląda czyściec i pomyślcie jak wyglądaDOBRY JEST BÓG SKORO JARUZELSKI NIE POSZEDŁ DO PIEKŁA !!! NIEWYOBRAŻALNE !
Oczywiście będziemy śledzić dalsze kroki Jaruzelskiego bo to ważne . W końcu nawrócenie w ostatniej chwili ! Cóż ważniejszego !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:16, 10 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": drogi pogrzeb generała Jaruzelskiego
Pochówek Wojciecha Jaruzelskiego kosztował prawie 15 tysięcy złotych. Większość - 10752 zł. - zapłaciła Kancelaria Prezydenta, podaje "Rzeczpospolita". Reszta - to zasiłek pogrzebowy.
Sama kwatera, w której pochowano generała została udostępniona bezpłatnie. Decyzja zapadła w warszawskim Ratuszu.
Oznacza to, że rodzina zmarłego na jego pochówek nie wydała ani grosza. Zapłacili podatnicy. To nie podoba się środowiskom patriotycznym.
- Decyzja o państwowym pogrzebie pociągnęła za sobą nie tylko skandal w postaci Powązek Wojskowych, ale także w sprawie finansowej, oburza się dr Jerzy Bukowski, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych z Krakowa.
Wojciech Jaruzelski był prezydentem w latach 1989-90, a wcześniej przywódcą PRL i I sekretarzem PZPR w latach 80. ubiegłego wieku, przewodniczącym Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego podczas stanu wojennego. Urodził się 6 lipca 1923 r.
Pogrzeb gen. Wojciecha Jaruzelskiego, który odbył się 30 maja, wzbudził wiele kontrowersji zarówno wśród uczestników, jak i komentatorów. Podczas pochówku miejsce miały wydarzenia, które niektórzy uznali za bulwersujące.
...
Nie to że drogi . Bo jeden p osieł bierze wiecej na miesiąc . Poza tym różne instytucje ,,darmowo" wysylaly kompanie reprezentacyjne itp . Tylko z jakiej paki podatnicy za to byłypłacili ? Ano z takiej że ma być koalicja z komuna . I to były wstępne kroki . Poza tym Donio obniżył refundację pogrzebową . A tu nie starczyło .Jak ma starczyć obywatelowi ?
Ale Jaruzelskiemu to już obojętne to grzechy innych on pokutuje w czysccu dzień po dniu . To już inny człowiek . Już nie ma tego wypierania się winy kręcenia itp . Teraz sama prawda i wstyd . Wystarczyło trochę dobra uczynić i było by niebo ... Zmarnowane liczne szansę które dawał Bóg . To boli ...strasznie . Ale jednocześnie powoli powoli ból maleje aż w końcu będzie niebo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:38, 11 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Józef Oleksy: wierzę, że pójdę do nieba
Blady, wychudzony, chodzący o lasce. Wszyscy zastanawiają się, co stało się z Józefem Oleksym, który jeszcze niedawno wyglądał jak pączek w maśle. Były premier opowiedział w "Super Expresie" o dramatycznej walce, jaką o jego życie stoczyli lekarze.
- To zakrzepica w nodze wywołała zator w płucach i konieczna była operacja. Było ze mną tak fatalnie, że kolejni chirurdzy mówili mi, że nie zdecydują się na operację, bo może zakończyć się dla mnie tragicznie. Na szczęście znalazł się chirurg, który podjął wyzwanie - opowiada nam Józef Oleksy.
Po operacji dowiedział się, że mógł umrzeć w trakcie zabiegu. - To był dla mnie ogromny szok. Lekarz powiedział mi, że po czterdziestu minutach operacji ciśnienie spadło mi tak nisko, że mogłem być już na tamtym świecie.
- Ale jakby co, to po śmierci mam pewne miejsce w niebie, bo 4 lata musiałem pracować z Lechem Wałęsą - żartuje polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
...
To nie żarty to kwestia ostateczna . Niech patrzy na Jaruzelskiego . Sam też ma za uszami .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:52, 28 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Miller: chętnie pójdę na pogrzeb Urbana
- Przyjdę na pogrzeb Jerzego Urbana, ponieważ ta chwila satysfakcji warta jest takiego wyrzeczenia - powiedział Leszek Miller. Lider SLD skomentował dla "Super Expressu" słowa Urbana, który stwierdził, że Miller jest "chodzącym trupem".
- To marzenie Jerzego Urbana, które liczy już co najmniej dziesięć lat. Mogę się założyć, że to ja pochylę się nad jego trumną, a nie odwrotnie. Już widzę ten kondukt - skromniutki, oczywiście - który odprowadza pana Urbana na miejsce spoczynku - powiedział Miller w wywiadzie.
Lider SLD odniósł się też do podobnego stanowiska jego partii i PiS ws. wyborów samorządowych. Zarówno Miller, jak i Kaczyński mają wątpliwości co do wiarygodności podanych wyników. "Wspólny front" PiS i SLD jest szeroko komentowany w mediach. - No tak, knuję z Kaczyńskim. I to w Sejmie, przed kamerami, na oczach szerokiej publiczności - ironizował Miller.
- Kiedy ja się spotykam z panem Kaczyńskim, to jest przestępstwo, bo wiele lat temu napisała "Gazeta Wyborcza", że SLD mniej wolno. A skoro tak, to i Millerowi mniej wolno - powiedział Miller w wywiadzie dla "Super Expressu".
...
Nie nie ! Posluchajcie co mowi do was Jaruzelski z czyscca .
Co wy robicie ! Bierzcie przyklad ze mnie ! Mnie sie udalo uniknac piekla . Nie iddzcie droga do niego prowadzaca !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:46, 03 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Józef Oleksy: warto było zachorować
- Sporo w zainteresowaniu moim zdrowiem było czczej ciekawości, ale dla tych wszystkich przyjaźni, które się objawiły w czasie mojej choroby - powiem przewrotnie - "warto było zachorować" - mówi Józef Oleksy, który zmaga się z zakrzepicą. Były premier w "Super Expressie" przekonuje jednak, że mimo problemów zdrowotnych, nie może "wyzwolić się od polityki".
- Zainteresowanie moim zdrowiem jest bardzo miłe - mówi w rozmowie z "SE" Józef Oleksy. - Bardzo dziękuję wszystkim. Jest już stabilizacja. Przeszedłem długą kurację i dobrze poszło. Mam jeszcze kłopot z kręgosłupem - tłumaczy były premier.
Oleksy przyznaje, że w ostatnim czasie pogodził się z Jolantą Kwaśniewską, z którą przez lata pozostawał w chłodnych stosunkach. - Uważałem, że zrobiłem jej przykrość. Wręczyłem jej kwiaty na jubileuszu Aleksandra. Zachowywała się elegancko, bez pretensji, a ja dojrzałem do tego, że nawet w takiej gadaninie przy stole nie należy posuwać się za daleko - opowiada Oleksy.
...
Pogodzili sie ! To dobrze ! Cierpienie uszlachetnia . W tym sensie a poza tym trzeba pokutowac za grzechy . Kazde dobro cieszy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:12, 13 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Gen. Kiszczak: przepraszam wszystkich, chcę stanąć przed sądem
Gen. Czesław Kiszczak po badaniach w Gdańsku - PAP
- Źle się stało, przepraszam wszystkich - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" gen. Czesław Kiszczak. Jeden z autorów stanu wojennego wyznaje, że żałuje tego, co stało się 13 grudnia 1981 roku. - Nie boję się sądu. Nawet chciałbym przed nim stanąć - dodaje.
We wtorek Czesław Kiszczak został przewieziony do Gdańska na badania lekarskie mające wykazać, czy może brać udział w procesie odwoławczym ws. stanu wojennego. Zarządził tak Sąd Apelacyjny w Warszawie, który także zbada zażalenie obrony na tę decyzję.
- Widzi pan, jaki jest mój stan, bardzo zły - przekonuje Kiszczak w rozmowie z "Super Expressem". - Mam ogromne kłopoty z chodzeniem. A do tego lekarze wykryli problem z rozrusznikiem serca i płucami - mówi.
- Nie rozumiem, po co to całe zamieszanie. Po co tylu policjantów przyszło po mnie. Przecież nigdzie nie ucieknę. Nie jestem przestępcą i nigdzie się nie ukrywałem - mówi Kiszczak cytowany przez "Super Express".
Gen Kiszczak na przymusowych badaniach
3 listopada SA zdecydował, że 89-letni dziś Kiszczak (w latach 80. szef MSW) ma być przewieziony karetką z obsługą lekarską i urządzeniami ratującymi życie na badania, których unikał, do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Doprowadzenie oskarżonego, po jego uprzednim zatrzymaniu, zostało zlecone policji. Jak podawał wtedy sąd, decyzja była już do wykonania; zażalenie obrony tego nie wstrzymuje. Sąd podkreślał, że trzeba zgrać doprowadzenie oskarżonego z zebraniem na dany dzień wszystkich wyznaczonych 11 biegłych różnych specjalności.
Obrońca Kiszczaka mec. Grzegorz Majewski złożył zażalenie na decyzję z 3 listopada, które we wtorek zbada SA. Majewski mówił, że z materiałów sprawy wynika, że jego klient nie za bardzo może się samodzielnie poruszać. Nie kwestionuje on samych badań, choć - jak podkreślił - biegli orzekli wcześniej, że zdrowie Kiszczaka "będzie się pogarszać, a nie polepszać".
....
Trzeba brac przyklad z kolegi Jaruzelskiego ktory uniknal piekla . Teraz to juz tylko czas na pokute . Bóg daje ten czas jako szanse . Widzicie ze On nie chce zguby nikogo skoro nawet Jaruzelski sie uratowal a widac szanse Kiszczaka a to przeciez lotrowie nr 1 . Ta dwojka miala w PRL najwiecej wladzy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:50, 20 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Józef Oleksy: Lekarze mówią, że jest dobrze. Nie wierzę im
Józef Oleksy w przejmującej rozmowie z Robertem Mazurkiem opowiada o swoim życiu, polityce i stanie zdrowia. - Lekarze ustabilizowali wszystko i mówią - nie uwierzysz - że jest dobrze. Ja też im nie wierzę. Ale sytuacja jest stabilna, tylko na jakim poziomie... - mówi były premier wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".
Józef Oleksy w ostatnim czasie zmagał się z ciężką chorobą. Publicznie przyznawał, że jego stan był bardzo groźny. Dzięki wysiłkom lekarzy, Oleksy odzyskał jednak w zdrowie. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" wypowiada się jednak ostrożnie. - Nie wierzę im - mówi.
- Od dziewięciu lat toczę nowotworowe boje. Zaczęło się od prostaty, a po pięciu latach przerzuciło na kręgosłup - wyjaśnia były premier.
Dodaje, że nie wie, czy kiedykolwiek jeszcze wyzdrowieje. - Nie wiem, kiedy z tego wyjdę i czy w ogóle wyjdę. Ale nawet mnie to nie ciekawi. Nie uwierzysz, ja nigdy nie zdałem tego pytania, ile mi zostało. Ani razu. I to nie ze strachu, po prostu będzie, jak będzie - opowiada.
"Boli Pana coś" - pyta Oleksego Mazurek. - Nic mi nie jest, poza tym, że jestem bardzo słaby. Ale dość użalania się. Wiesz, ja nawet całkiem dobrze się czuję - odpowiada polityk SLD. Pytany o to, czy pije alkohol, ripostuje: - A chcesz? Ja mogę, to może...
"Rozmawiamy o życiu, tylko nie może być zbyt ckliwie"
- Rozmawiamy o życiu, tylko nie może być zbyt ckliwie. Na co mam się skarżyć? Zdrowia nie mam, to wszystko, ale jesteśmy z żoną razem. Czego nam więcej potrzeba - mówi na samym wstępie rozmowy Jóżef Oleksy. I choć wraz z Robertem Mazurkiem uzgadniają: "Nie rozmawiamy o polityce", ten temat przewija się przez cały wywiad.
O komunistach Oleksy mówi: - Jeśli coś mnie u komunistów drażniło najbardziej, to nonszalancja i nieposzanowanie polskich tradycji. (..) Do PZPR poszedłem, bo chciałem się rozwijać. Co miałem robić po handlu zagranicznym, gdybym nie wstąpił do partii? Jaki miałem wybór? Tak, byłem oportunistą - przyznaje.
Opowiada też m.in. o utracie wiary. Zaznacza przy tym, że nie przestał wierzyć, a jedynie "zajmować się tym i przeżywać". Jak wspomina, pierwsze załamanie przyszło na studiach. - Oblałem egzamin. To był szok. Płakałem, bo ja prymus, a tu taki cios. (..) Wtedy przeżyłem czysto emocjonalny szok. Po prostu przyszedł moment fascynacji innymi sprawami i tak poszło. Przestałem z tym żyć, ale nie mówię, że mi to kompletnie minęło - mówi Józef Oleksy.
Cały wywiad w weekendowej "Rzeczpospolitej".
....
Konformizm inaczej oportunizm czyli czlowiek choragiewka . Tam idzie gdzie wiatr wieje . ,,Gdzie dobrze tam ojczyzna" . Jest to zjawisko oblesne ale niestety jest czeste . Moge tylko Oleksego pocieszyc ze jak sie patrzy na obecny Sejm i wszechobecne lizusostwo wobec ,,wodzow" to PRLowski konformizm blednie . Wtedy zreszta przymus byl nieporownany . Dzis nie musisz nic robic . Wtedy byl przymus . Pochody czy inne wiece . Brali i juz .
Kto chcial robic kariere musial do PZPR . Moj ojciec np. wielokrotnie odrzucil molestowania . Bo to tak wygladalo . Stad zreszta uczynil mi wielkie dobro bo jako dzieco aparatczyka to czarno widze gdzie bym dzis byl . Moze w Sejmie . KOSZMAR ! A tak jestem z Bogiem
Oleksy utracil dziecieca religijnosc z powodu nauki . Niestety ateistyczna edukacja to potwornosc . Zabieraja ludziom sens . Oleksy nie stracil wiary ale przestal nia zyc . Nie przyszla na miejsce dzieciecej dojrzala wiara . Bóg go nie porzucil ale on Boga tak . Otumaniony ,,kariera" ,,nauka" i innymi mamidlami . Bez Boga nic nie ma sensu .
Dzis pokutuje za grzechy bo choroba to najlepszy znak Bożej opieki . Gdy mamy sukcesy bez Boga to nalezy sie bac . W sumie jest na dobrej drodze
Do Boga
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:25, 08 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
"Super Express": Józef Oleksy w szpitalu. Jego stan jest ciężki
Józef Oleksy w szpitalu. Były premier od kilku dni przebywa w warszawskim Centrum Onkologii. Jego stan jest ciężki - informuje "Super Express". Oleksy od wielu lat zmaga się z chorobą nowotworową.
Do stołecznego szpitala Józef Oleksy trafił 2 stycznia. Jeden z polityków SLD, który utrzymuje bliskie kontakty z byłym szefem Sojuszu, przyznał w rozmowie z gazetą, że Oleksy "jest osłabiony, a komunikacja z nim jest znacznie ograniczona".
Józef Oleksy od wielu lat zmaga się z chorobą nowotworową. Pod koniec ubiegłego roku o swojej walce z rakiem opowiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą". "Od dziewięciu lat toczę nowotworowe boje. Zaczęło się od prostaty, a po pięciu latach przerzuciło na kręgosłup" - przyznał w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
"Nie wiem, kiedy z tego wyjdę i czy w ogóle wyjdę. Ale nawet mnie to nie ciekawi. Nie uwierzysz, ja nigdy nie zadałem tego pytania, ile mi zostało. Ani razu. I to nie ze strachu, po prostu będzie, jak będzie" - dodał.
Józef Oleksy to były premier, minister oraz dwukrotny marszałek Sejmu. Urodził się 22 czerwca 1946 roku. Ukończył studia na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie.
Swoją karierę polityczną rozpoczął w czasach PRL - był członkiem PZPR, I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego tej partii w Białej Podlaskiej oraz ministrem – członkiem Rady Ministrów ds. współpracy ze związkami zawodowymi. Uczestnik obrad Okrągłego Stołu.
W III Rzeczpospolitej Oleksy był jednym z najważniejszych polityków lewicy. W latach 1995-1996 był premierem. Ustąpił po wybuchu tzw. afery Olina. Potem był m.in. marszałkiem Sejmu, wicepremierem i szefem MSWiA oraz przewodniczącym SLD.
W 2014 roku Józef Oleksy miał być kandydatem Sojuszu w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Niestety, ze względu na stan zdrowia musiał wycofać się z walki o fotel europosła. Od maja 2012 roku jest wiceszefem Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
...
Pokutuje ! W koncu byl po ciemnej stronie mocy . Ale to dobry znak . Znaczy Bóg go widzi u siebie . Musi wytrwac ! A bedzie dobrze
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:22, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Józef Oleksy nie żyje. Miał być księdzem, został filarem lewicy
Nie żyje Józef Oleksy. Wiceprzewodniczący SLD przez ostatnie miesiące zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Oleksy, obok Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego, był jedną z najważniejszych postaci lewicy. Poza prezydenturą piastował niemal wszystkie najważniejsze stanowiska w Polsce. Były sekretarz PZPR, a już w czasach III RP - premier, marszałek Sejmu, szef MSWiA i przewodniczący SLD.
"Mama chciała, żebym został księdzem"
Józef Oleksy urodził się 22 czerwca 1946 roku w Nowym Sączu. Jego matka bardzo chciała, żeby został księdzem. W wieku 13 lat trafił więc do niższego seminarium duchownego. Tam uczył się przez trzy lata. Jak sam wspomina, tuż przed maturą władze rozwiązały szkołę. Egzamin dojrzałości zdał już w szkole publicznej. Księdzem nie został, bo zabrakło mu powołania. Na studia wyjechał do Warszawy. Ukończył je na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (obecnie SGH). Oleksy był doktorem ekonomii oraz wykładowcą i dziekanem Akademii Finansów, a także profesorem na Uczelni Vistula.
Początkiem jego kariery politycznej była działalność w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich oraz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Członkiem PZPR został w 1969 roku i pozostał nim aż do jej końca. Od 1977 roku Józef Oleksy był pracownikiem partyjnego aparatu. Awansował pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy u władzy był gen. Wojciech Jaruzelski. W latach 1987–1989 był I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Białej Podlaskiej. W 1989 roku po raz pierwszy znalazł się też w rządzie. W gabinecie Mieczysława Rakowskiego Oleksy został ministrem – członkiem Rady Ministrów ds. współpracy ze związkami zawodowymi. Brał też udział w obradach Okrągłego Stołu, a w wyborach czerwcowych po raz pierwszy wywalczył poselski mandat.
Upadek PRL nie oznaczał dla niego końca przygody z polityką. Wręcz przeciwnie. Oleksy aktywnie włączył się w tworzenie Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej - ugrupowania, które powstało na gruzach PZPR. Razem z Kwaśniewskim, Millerem czy Cimoszewiczem szybko stał się jednym z najbardziej wpływowych polityków SdRP. W Sejmie zasiadał nieprzerwanie od 1989 do 2005 roku. W 1993 roku Józef Oleksy po raz pierwszy został marszałkiem Sejmu. Był nim przez dwa lata. Gabinet przy Wiejskiej zamienił jednak na gmach przy Alejach Ujazdowskich - 7 marca 1995 roku został prezesem Rady Ministrów w miejsce Waldemara Pawlaka.
Afera Olina. "Odchodzę, bo jestem niewinny"
Ze stanowiskiem szefa rządu Józef Oleksy pożegnał się w atmosferze skandalu. Ówczesny szef MSW Andrzej Milczanowski oskarżył go o szpiegostwo na rzecz Rosji. Oleksy miał ukrywać się pod pseudonimem "Olin". Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że afera ta toczyła się w cieniu walki Wałęsy i Kwaśniewskiego o prezydenturę. A szef MSW był nominowany przez Wałęsę. Wśród polityków lewicy do dziś panuje przeświadczenie, że była to celowa prowokacja. Oleksy musiał jednak ustąpić. "Odchodzę, bo jestem niewinny" - mówił, składając swoją dymisję. W fotelu szefa rządu Oleksego zastąpił Włodzimierz Cimoszewicz.
Dymisja w atmosferze podejrzeń o współpracę z KGB nie zakończyła jednak jego kariery w polityce. Oleksy zastąpił bowiem Aleksandra Kwaśniewskiego na fotelu szefa SdRP. "Uważaliśmy, że kto jak kto, ale Oleksy nie może być żadnym szpiegiem. Choćby dlatego, że jego język, który sięga do kolan, dyskwalifikuje go jako agenta. Odrzuciliśmy wszystkie zarzuty i postanowiliśmy ostentacyjnie wybrać Oleksego na szefa SdRP. Tak, to była demonstracja" – wspominał Leszek Miller w książce "Anatomia siły".
W 1995 roku stał się bohaterem utworu Kazika - "Łysy jedzie do Moskwy". Artysta w ten sposób skomentował jego decyzję o wizycie w Moskwie na obchodach 50. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Wyjazdowi temu, ze względu na trwającą wtedy wojnę w Czeczenii, przeciwstawiał się ówczesny prezydent Lech Wałęsa.
Krążyła też o nim popularna anegdota: Oleksy wsiada do samochodu. - Dokąd jedziemy? - pyta kierowca. - Wszystko jedno. Wszędzie jestem potrzebny.
Powrót do polityki
Ostatecznie Oleksy został oczyszczony z zarzutów współpracy z rosyjskimi służbami specjalnymi. Współtworzył Sojusz Lewicy Demokratycznej i walnie przyczynił się do jego wyborczego sukcesu w 2001 roku. W styczniu 2004 roku jako wicepremier i szef MSWiA wszedł do rządu Leszka Millera. Wytrwał w nim tylko cztery miesiące. Już w kwietniu zastąpił w fotelu marszałka Sejmu Marka Borowskiego.
Jednak i na tym stanowisku nie przyszło mu urzędować zbyt długo. Ustąpił znów w obliczu problemów, tym razem lustracyjnych. Sąd orzekł, że zataił on fakt tajnej współpracy z wojskowym Agenturalnym Wywiadem Operacyjnym. W kolejnych instancjach sądy uznały Oleksego za "kłamcę lustracyjnego". W 2007 roku Sąd Najwyższy uchylił jednak ten wyrok. Dlaczego? Jego zdaniem Oleksy działał w wyniku błędu, bo z Ministerstwa Obrony Narodowej uzyskał w 1997 r. informację, że nie musi ujawniać swojej współpracy z AWO. Sprawa została ostatecznie umorzona.
Pod koniec 2004 roku w wyniku kolejnych przetasowań w obozie lewicy, Józef Oleksy został przewodniczącym SLD. W tym samym roku piastował także mandat posła do Parlamentu Europejskiego. Jednak już rok później drogi jego oraz Sojuszu zaczęły się coraz bardziej rozchodzić. Fiaskiem zakończył się jego start w wyborach do Senatu. Szeregi SLD opuścił w połowie 2007 roku i wycofał się z bieżącego życia politycznego.
W tym samym roku tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania jego prywatnych rozmów, które miały miejsce w gabinecie znanego biznesmena Aleksandra Gudzowatego. Na taśmie można było usłyszeć, jak Oleksy nie szczędził krytycznych słów swoim politycznym sojusznikom – m.in. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, Wojciechowi Olejniczakowi czy Jerzemu Szmajdzińskiemu.
Ale także i ta publikacja nie oznaczała jego końca w polityce. Krok po kroku jego powrót do Sojuszu Lewicy Demokratycznej stawał się faktem. Ponownie członkiem SLD został od 2010 roku. Dwa lata później stanął na czele Rady Programowej. Od maja 2012 roku Józef Oleksy był jednym z wiceprzewodniczących Sojuszu.
Walka z chorobą. "Mogłem być już na tamtym świecie"
W 2014 roku Oleksy miał być "jedynką" SLD na wielkopolskiej liście SLD do Parlamentu Europejskiego. Zrezygnował ze startu w ostatniej chwili. Zdecydowały względy zdrowotne. W lipcu Oleksy przyznał, że choruje na zakrzepicę. Wtedy też przeszedł skomplikowaną operację. "Mogłem być już na tamtym świecie. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze" - opowiadał w rozmowie z "Super Expressem".
Przez ostatnie miesiące kłopoty ze zdrowiem mocno ograniczyły jego polityczną aktywność. Niegdyś częsty gość audycji telewizyjnych i radiowych, coraz rzadziej pojawiał się w mediach. "Skończył się mój czas, Kwaśniewskiego, innych kolegów, którzy budowali polską lewicę. Nie ma co rozpaczać, trzeba pójść do przodu" - powiedział o przyszłości polskiej lewicy w jednej z ostatnich rozmów na antenie TOK FM.
O tym, że walczy z nowotworem, przyznał w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach "Rzeczpospolitej". "Od dziewięciu lat toczę nowotworowe boje. Nie wiem, kiedy z tego wyjdę i czy w ogóle wyjdę... Ale nawet mnie to nie ciekawi. Nigdy nie zadałem lekarzom pytania, ile mi zostało. Ani razu. I to nie ze strachu, po prostu będzie, jak będzie" – mówił.
"Zawsze żyłem bez cukierkowatej czułostkowości i użalania się nad sobą" – dodał.
"Wyrzucam sobie, że nieraz byłem zbyt łagodny w wielu sytuacjach, zbyt naiwny i zbyt ufny. W polityce trzeba być ostrożnym. Ufność nieraz przynosiła mi szkody. Będę ostry jak brzytwa - tak powiedziałem, bo nie pełniąc funkcji państwowych, mogę mówić wprost i ostrzej o sprawach, które dotyczą Polski. We wcześniejszym okresie za dużo było dyplomacji, salonu. Są momenty, że polityk musi stawiać sprawę na ostrzu noża po to, by inni się opamiętali " – przekonywał w rozmowie opublikowanej w "Gazecie Lubuskiej".
Józef Oleksy zmarł dziś. Miał 68 lat. Zostawił żonę Marię oraz dwójkę dzieci - córkę Julię i syna Michała. Był odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi. W 2003 roku Oleksy został wyróżniony tytułem Mistrza Mowy Polskiej.
...
Kolejny ktory zmarnowal zycie po ciemnej stronie mocy . Negatywna postac polityki . ALE ! TAM PRAWIE WSZYSCY SA NEGATYWNI W WARSZAWCE ! Mozna tylko mowic o mniej zlych i do nich on sie zaliczal . Pewnie powinien byc ksiedzem i to byla jego najlepsza droga ale widzimy ze tzw. kariera naukowa zawrocila mu w glowie . Ile zla czynia tzw. uczelnie . Koszmar . Jak demoralizuja mlodych . Oleksy stanal w prawdzie i pod koniec zycia wlasciwie ocenial swoja nedzna droge zyciowa ... To plus . Pojednal przed smiercia z tymi z ktorymi byl w konflikcie wiec szedl ku Bogu . Przygotowal sie jak mogl .
I prosze ! Tylko napisalem o tym i Bóg go zabral ! Ja tak mam co chwila Bóg jakby potwierdza ze pisze dobrze ! Bóg zdecydowal ze juz czas .
Moge powiedziec ze Oleksy jest teraz bardzo szczesliwy . Spodziewal sie kary za zycie a spotkal tylko Milosc Bo taki jest Bóg . Na szczescie tu nie ma obawy o jego dusze wyraznie to widze . Zakonczyl duzo lepiej niz mozna sie bylo spodziewac . To cieszy ! Radosc z nawroconego grzesznika o ktorej mowi Biblia to nie retoryka to jest jeden z najwazniejszych realnych faktow . PO TO JEZUS UMARL ! Gdyby tylko chodzilo o ludzi zyjacych porzadnie to Jezus nie musial by tak cierpiec ! Straszna smierc byla wlasnie za grzesznikow czyli łotrów ! Oczywiscie za wszystkich ale decydujace bylo zbawienie najgorszych ! Zbawienie najlepszych nie wymagalo takich srodkow . Zatem ci ktorzy korszystaja z tego zbawienia bydza tak olbrzymia radosc w niebie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:37, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Wałęsa: mam dramat sumienia w związku z Józefem Oleksym
- Mam dramat sumienia z Józefem Oleksym - powiedział Lech Wałęsa na wiadomość o śmierci byłego premiera i marszałka Sejmu. B. prezydent wyjaśnił, że nie zdążył przeprosić Oleksego za oskarżenia o działalność agenturalną.
- Mam dramat sumienia z Józefem Oleksym. Otóż byłem z nim umówiony, bo chciałem go przeprosić za tę agenturalność rosyjską. Ale pech chciał, że złamałem nogę i nie zdążyłem tego zrobić. A więc dziś publicznie go przepraszam i proszę o wybaczenie - powiedział Wałęsa.
Jak podkreślił, z informacji, które na dziś posiada, Oleksy nie był agentem obcego wywiadu.
- Był gadułą i Rosjanie lubili z nim rozmawiać, bo on po prostu szczerze rozmawiał. Oni go traktowali jako informatora, ale on agentem rosyjskim czy sowieckim nie był. Miał do mnie żal za to, trudno go było nie mieć. Tylko ja, jako prezydent, nie miałem wtedy wyboru. Kiedy zostałem poinformowany o takiej sytuacji, to nie mogłem tego zatrzymać, bo sam byłbym posądzony o to, że też jestem zdrajcą - dodał były prezydent.
Przyznał, że po tzw. sprawie "Olina" wielokrotnie spotykał się z Oleksym. - Bardzo go szanowałem i lubiłem. Dobrze go oceniam, bo on naprawdę jako polityk starał się rozwiązywać problemy. Pracował w różnych warunkach i różnie mu to wychodziło - dodał.
- Miałem z nim dużo kontaktów. Wielu ludzi uważało go za lewicowca. On tym lewicowcem był, ale w takich znaczeniach społecznych jak opiekuńczość czy antykapitalizm. Natomiast, jeśli chodzi o sumienie, to on był bliżej Pana Boga i był chyba człowiekiem wierzącym - powiedział Wałęsa.
...
Stosunek do Moskwy , lizusowski byl typowa postawa Oleksego . Podobnie podlizywal sie mediolom . Jest to oczywiscie skaza na jego zyciu . Natamiast oczywiscie walniecie w niego tym KGB bylo ohydne bo to nie byla troska o kraj tylko troska o wlasny wybor . Miala pomoc Walesie w reelekcji . Takie sprawy wymagaja 100% rzetelnosci . Nie przeprosiles i cie boli . To czeste . Ale bez obaw . Kazdy moze Oleksego przeprosic . On sie dowie . Teraz juz nie ogranicza go cialo . Z kazdego zakatka Wszechswiata mysl skierowana do niego bedzie odebrana natychmiast . I on woli raczej uslyszec ze jemu przebaczaja ci ktorym zawinil . Ja przebaczam to ze szkodzil krajowi tym szczerzej gdy widze co teraz wyrabiaja politole ... Ci z PRL bynajmniej nie wygladaja szczegolnie negatywnie . Wrecz przeciwnie . Z tymi teraz wiekszy problem bo ci z komuny sie nawracaja . Jaruzelski Oleksy . Okazuje sie ze komuchy sie nawracaja szybko ! To ci z Zachodu sa zatwardziali ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:38, 09 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Ostatnia wola Józefa Oleksego: chciał mieć katolicki pogrzeb
Były premier Józef Oleksy zdawał sobie sprawę z tego, jak niewiele czasu mu zostało. Dlatego sam zaplanował swój pogrzeb. Pochówek – zgodnie z wolą polityka SLD – ma się odbyć w tradycji katolickiej. Oleksy chciał nagrać swoje przemówienie, które miało być puszczone w czasie uroczystości.
Jako młody chłopak Józef Oleksy uczęszczał do seminarium duchownego. Później – jak sam przyznał – jego drogi z wiarą się rozeszły. Ale w czasie choroby nowotworowej były premier na nowo pojednał się z Bogiem. W czasie grudniowego pobytu w szpitalu arcybiskup Sławoj Leszek Głódź odpuścił Oleksemu grzechy.
Polityk SLD przekazał też bliskim, że chce mieć katolicki pochówek. - Wszystkie komuchy miały kościelne pogrzeby. Ci, co jeszcze żyją, też będą mieli - powiedział Oleksy w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Zaznaczył, że w czasie uroczystości pogrzebowych nie życzy sobie żadnych przemówień. - A co, wyjdzie mi ktoś i będzie pieprzył nieszczerze? - oburzał się polityk.
Miał plan, by nagrać własne przemówienie, które zostanie puszczone na pogrzebie. - Nie przesadzę, ale przedstawię się we właściwym świetle - zapowiadał Oleksy. Jego stan jednak bardzo szybko się pogarszał. Polityk trafił do szpitala i po tygodniu zmarł. Dziewięć lat walczył z nowotworem, najpierw prostaty, a później kręgosłupa. Nie wiadomo, czy zdążył nagrać przemówienie.
...
Jak juz mowilem uratowal dusze co cieszy niezmiernie Dlatego ta smirec nie jest smutna ! Dobrze wszystko sie skonczylo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:58, 16 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
W Warszawie uroczystości pogrzebowe Józefa Oleksego
Pogrzeb Józefa Oleksego na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach .
Józef Oleksy spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Jednym z ostatnich akcentów uroczystości pogrzebowych było przemówienie Aleksandra Kwaśniewskiego. - Pamiętam dramat tamtych dni. To był cios w ciebie i w całą naszą formację. Z tej bitwy wyszedłeś obolały, ale nie pokonany – mówił były prezydent.
Tak Aleksander Kwaśniewski skomentował zamieszanie w 1995 roku wokół Józefa Oleksego, kiedy ówczesny szef MSW Andrzej Milczanowski oskarżył go o szpiegostwo na rzecz Rosji.
Były prezydent podczas uroczystości pogrzebowych podkreślił, że Oleksy był symboliczną postacią dla całego pokolenia działaczy lewicy. - To pokolenie, urodzone po koszmarze drugiej wojny światowej, było realistami - przypomniał Kwaśniewski. - Uważaliśmy, że pojałtański porządek jest nie do naruszenia. Chcieliśmy jednak reformować system od wewnątrz - powiedział były prezydent dodając, że poznał Oleksego jeszcze w czasie studiów, w Zrzeszeniu Studentów Polskich.
- Zbliżył nas przełom roku 89 i obrady Okrągłego Stołu. Zależało nam na sukcesie i by iść dalej. My widzieliśmy te obrady jako szansę przekroczenia na drugi brzeg. Byłeś ważną postacią Okrągłego Stołu – zaznaczył.
Były prezydent mówił także o wielkim znaczeniu Oleksego w tworzeniu Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej. - Nasze zwycięstwo wyborcze w 1993 roku to w dużej mierze twoja zasługa - powiedział były prezydent, dodając, że jako marszałek Sejmu Oleksy odegrał bardzo dużą rolę dla zbudowania autorytetu parlamentu.
Kwaśniewski przypomniał, że w 1995 roku zmarły podjął się funkcji premiera. Jak powiedział, za jego kadencji rozwijała się gospodarka i przyspieszono starania o wejście do NATO i Unii Europejskiej. Aleksander Kwaśniewski przypomniał o oskarżeniu Oleksego o szpiegostwo na rzecz Rosji, podkreślając, że znosił je mężnie i w sposób budzący najwyższy szacunek. - Gorzką satysfakcją jest to, że po wielu, wielu latach ci, którzy przygotowali tę kampanię, powiedzieli "przepraszam" - dodał były prezydent.
- Żegnamy Ciebie Józefie, żegnamy naszego przyjaciela, wybitnego polityka, marszałka Sejmu, premiera rządu, przewodniczącego Socjaldemokracji RP, członka Konwentu Europejskiego. Funkcji pełniłeś bardzo wiele, ale niezależnie od każdej z nich byłeś przede wszystkim Józefem Oleksym - człowiekiem ciepłym, mądrym, uroczym gawędziarzem, który o sobie mówił: "Mam język barwny, czasami zbyt barwny i czasami się nadziewam" - mówił były prezydent na cmentarzu.
- Najszczerzej jak potrafię, chcę powiedzieć, że Ciebie, Twoich mądrych rad, tego barwnego języka będzie nam brakowało. Dziękujemy Ci, Józefie, dziękuje Ci Polska. Za Twoje wysiłki, za podejmowane próby, za decyzje, za Twoją obecność. Dziękują Ci ludzie lewicy, dziękują Twoi przyjaciele, wobec których byłeś wierny i niezastąpiony. Dziękuje Ci wielu, wielu nieznanych ludzi, którzy szanują Cię i lubią - mówił, zwracając się do byłego premiera, Kwaśniewski.
Były prezydent złożył kondolencje rodzinie, żonie Marii i dzieciom Oleksego. - Majko, muszę to powiedzieć w imieniu nas, którzy widzieliśmy te ostatnie, bardzo trudne lata, że z najwyższym szacunkiem podziwem patrzyliśmy na Twoją miłość, na Twoją cierpliwość, na Twoje oddanie, na wszystko to, co zawsze dawałaś Józefowi, ale w tych najtrudniejszych dniach było to dla niego najważniejsze - mówił, zwracając się do żony zmarłego. - Józefie, dzięki! Spoczywaj w spokoju! - zakończył.
Uroczystości pogrzebowe Józefa Oleksego rozpoczęły się w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie po godz. 12. - Antyklerykalizm nie stanowił wyróżnika postawy Józefa Oleksego, nie przeszkadzał mu krzyż w Sejmie, nie przyklaskiwał antykościelnym bataliom - mówił w czasie homilii abp Sławoj Leszek Głódź.
..
Oczywiscie nie robmy legendy o swietym Oleksym , Najlepsze co w zyciu zrobil to sie nawrocil i to cieszy niezmiernie . On juz jest w Prawdzie wie co robil . Za zycia juz sie krytykowal tym bardziej teraz . To zreszta mu pomoglo . RACHUNEK SUMIENIA ! I dlatego gdy mysle Oleksy to odczuwam jakas radosc z tamtego swiata . A gdy np . mysle Judasz to jest czarna dziura . Te dusze wplywaja na nasz swiat i daje sie wyczuc ich stan . Jedne sa przestroga inne przykladem . Oleksy dla swoich kolegow z PZPR dla mnie oczywiscie w malym stopniu choc oczywiscie ma cechy pozytywne ktorych ja nie mam . Jak kazdy czlowiek .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|