Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:21, 20 Gru 2012 Temat postu: Święte założycielki zakonów z Polski ! |
|
|
Coraz bliżej beatyfikacji trzech polskich zakonnic
Trzy polskie zakonnice mogą zostać niebawem beatyfikowane. Benedykt XVI zaaprobował 24 dekrety Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a wśród nich trzy dotyczące heroiczności cnót oraz cudu za wstawiennictwem Polek, założycielek zgromadzeń zakonnych.
Pierwszy z promulgowanych przez papieża dokumentów mówi o uznaniu cudu za wstawiennictwem Zofii Czeskiej (1584-1650) z Krakowa. Zakonnica ta założyła w tym mieście pierwszą w Polsce szkołę dla dziewcząt pod nazwą Dom Panieński, wokół której powstało później zgromadzenie Sióstr Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, zwane prezentkami.
Benedykt XVI uznał też cud za wstawiennictwem matki Małgorzaty Łucji Szewczyk (1828-1905) z Wołynia, założycielki zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej. Zgromadzenie to znane jest jako siostry serafitki. Niesie pomoc ubogim.
W trzecim z dekretów uznano heroiczność cnót matki Klary Ludwiki Szczęsnej (1863-1916), współzałożycielki sióstr sercanek.
Benedykt XVI zaaprobował także dekret o heroiczności cnót Pawła VI. Beatyfikacja papieża Montiniego spodziewana jest w przyszłym roku.
....
Wspaniala wiadomosc ! Kolejne polskie swiete ! ;0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:16, 06 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Komunikat o beatyfikacji sług Bożych Zofii Czeskiej i Małgorzaty Szewczyk
Drodzy Bracia i Siostry,
W niedzielę 9 czerwca 2013 roku Kościół w Polsce, a w szczególny sposób Archidiecezja Krakowska, będą przeżywać uroczystość beatyfikacji służebnic Bożych: matki Zofii z Maciejowskich Czeskiej i matki Małgorzaty Łucji Szewczyk.
Matka Zofia z Maciejowskich Czeska żyła w latach 1584-1650. W wieku 16 lat zawarła związek małżeński z Janem Czeskim, a po sześciu latach została wdową. Kierując się miłością Chrystusa, poświęciła swoje dalsze życie służbie potrzebującym. Założyła w Krakowie pierwszą w Polsce szkołę dla dziewcząt. Swoim wychowankom przekazywała miłość do Boga i do drugiego człowieka, a przez naukę i zajęcia praktyczne przygotowywała je do samodzielnego i odpowiedzialnego życia. Aby zapewnić trwałość rozpoczętemu przez siebie dziełu założyła zgromadzenie zakonne sióstr prezentek. Jest wzorem mądrej, roztropnej i mężnej wychowawczyni i nauczycielki.
Matka Małgorzata Łucja Szewczyk założycielka zgromadzenia sióstr serafitek, żyła w latach 1828-1905. Była nazywana matką ubogich i sierot, gdyż całe swoje życie poświęciła "najmniejszym", w których widziała oblicze cierpiącego Jezusa. Opiekując się osobami starszymi, chorymi, opuszczonymi dziećmi, wypełniała wezwania Ewangelii Chrystusa.
Beatyfikacja matki Zofii Czeskiej i matki Małgorzaty Szewczyk odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach o godz. 10.00. Będzie jej przewodniczył kard. Angelo Amato, Prefekt Kongregacji do Spraw Kanonizacyj-nych. Do udziału w tej uroczystości zapraszam przedstawicieli wspólnot parafialnych Archidiecezji Krakowskiej, kapłanów, osoby konsekrowane, wspólnoty zakonne żeńskie i męskie, rodziny i wszystkich wiernych. Zapraszam także na modlitewne czuwanie, które odbędzie się w sobotę 8 czerwca w godzinach 19.00-21.00 w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Nowym Błogosławionym polecajmy wychowanie dzieci i młodzieży, a także troskę o każdego człowieka potrzebującego pomocy i wsparcia.
kard. Stanisław Dziwisz
Metropolita Krakowski
....
To juz ! Na dniach ! Panteon Świętych Polski rosnie szybko ;0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:06, 08 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Beatyfikacja Zofii Czeskiej i Małgorzaty Szewczyk
dodane 2013-06-08 12:57
Mszy beatyfikacyjnej w krakowskich Łagiewnikach będzie przewodniczył kard. Angelo Amato.
W konferencji prasowej zapowiadającej beatyfikację wzięli udział m.in. kard. Stanisław Dziwisz oraz przedstawicielki obu zgromadzeń - serafitek oraz prezentek
Uroczystości beatyfikacyjne Zofii Czeskiej, założycielki Zgromadzenia Sióstr Ofiarowania NMP (prezentek), oraz Małgorzaty Łucji Szewczyk, która założyła Zgromadzenie Sióstr Serafitek, rozpoczną się już w sobotę. O godz. 19 w bazylice Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach rozpocznie się modlitewne czuwanie, która potrwa do godz. 21. Zakończy je Apel Jasnogórski.
W niedzielę przygotowanie do Eucharystii, podczas której sługi Boże zostaną wyniesione do chwały ołtarzy, rozpoczną się o 8.30 – rozważaniem przesłania o stawaniu się dla ludzi wzorem miłosiernej miłości. Uroczysta Msza św. z udziałem Prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato rozpocznie się o godz. 10. (szczegółowe informacje porządkowe zamieszamy niżej). O 15.00 celebrowana będzie Godzina Miłosierdzia, a na 17.00 zaplanowano nieszpory dziękczynne, kończące uroczystości.
– Kościół pokazuje nowych świętych, ale też wskazuje kierunek Kościoła, ukazując osoby, które podejmowały sprawy aktualne także dziś: szkoła, wychowanie i troska o najbiedniejszych – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas zapowiadającej wydarzenie konferencji prasowej. Podkreślił, że po raz pierwszy w Krakowie odbędzie się beatyfikacja w takiej formie – przewodniczył będzie jej nie papież, ale jego wysłannik. Dodał, że Zofia Czeska i matka Małgorzata Łucja Szewczyk były mocno związane z Kościołem krakowskim, ale odegrały także ważną rolę w życiu Kościoła powszechnego – założone przez nie zgromadzenia posługują dziś w wielu krajach na całym świecie.
Przełożona generalna zgromadzenia sióstr prezentek s. Olga Maślanka podkreślała, że choć siostry długo czekały na to wydarzenie (Zofia Czeska żyła na przełomie XVI i XVII wieku), to nie ustawały w wytrwałości i gorliwości. – Teraz Kościół potwierdza, że to dzieło jest aktualne i może być odczytane także w XXI wieku – zapewniała przełożona zakonu.
– Dla nas jest ona przede wszystkim matką – mówiła o Małgorzacie Łucji Szewczyk przełożona generalna Zgromadzenia Sióstr Serafitek s. Joanna Wiśniowska. – Troszczyła się o chorych, ale dbała też o siostry, starając się przygotować je do posługi – wyjaśniała podczas konferencji prasowej.
Decyzję o wyniesieniu na ołtarze dwóch Polek podjął papież Benedykt XVI. Dekrety zatwierdzające cuda za przyczyną Zofii Czeskiej i matki Małgorzaty Łucji Szewczyk podpisał w grudniu 2012 roku.
Zgromadzenia założone przez Zofię Czeską i m. Małgorzatę Łucję Szewczyk do dziś pełnią swoją posługę. Zgromadzenie Sióstr Ofiarowania NMP prowadzi w Polsce 21 placówek: szkoły, przedszkola, dom dla dziewcząt specjalnej troski i dom dziecka. Siostry serafitki służą swoją opieką przede wszystkim chorym i opuszczonym w domach opieki, szpitalach i hospicjach i prowadzą pracę katechetyczną.
Informacje dla pielgrzymów:
Wejście na teren Sanktuarium bramami nr 1 (wejście do klasztoru), nr 2 (Dom Duszpasterski), nr 3 (od strony parkingu przy ul. Motarskiego) i nr 11 (od Centrum Jana Pawła II).
Osoby niepełnosprawne i głuchonieme oraz ich opiekunowie proszone są o kierowanie się bezpośrednio przed bazylikę wg załączonej mapki (sektor E - obok wieży).
Sektory A i B zarezerwowane są dla dzieci i młodzieży ze Zgromadzenia Sióstr Prezentek i Serafitek.
Sektory C i D przeznaczone są dla pozostałych wiernych.
Do Bazyliki wchodzą tylko osoby za okazaniem zaproszenia.
Wierni do bazyliki wchodzą do 9.00.
Kapłanów pragnących koncelebrować prosimy o zgłaszanie się do Auli Jana Pawła II. Prosimy o zabranie alby i stuły.
Spowiedź prowadzona będzie w dolnej części bazyliki. Komunia Święta udzielana będzie w czasie Mszy Świętej w miejscu uczestnictwa.
Na terenie sanktuarium posługę będą pełnić piesze patrole Maltańskiej Służby Medycznej i karetki Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego oraz będą się znajdować 3 oznakowane krzyżem maltańskim punkty pomocy medycznej (+).
Punkt osób zaginionych mieścić się będzie w Domu Duszpasterskim przy recepcji (nr 10).
Punkty informacyjne (I) przy wejściach na teren sanktuarium.
Nad bezpieczeństwem i porządkiem czuwać będą państwowe służby mundurowe oraz służba kościelna. Prosimy o podporządkowanie się ich poleceniom oraz zapoznanie się z komunikatem dotyczącym organizacji ruchu i warunków bezpieczeństwa.
Na trasie dojścia do sanktuarium ustawione zostaną toalety przenośne, natomiast toalety ogólnodostępne na terenie sanktuarium znajdować się będą w podziemiach bazyliki (nr 14), przy Domu Duszpasterskim (nr 2), oraz w pasażu handlowym (nr 12). Toaleta dla osób niepełnosprawnych dostępna będzie w Domu Duszpasterskim i w podziemiach bazyliki.
Prosimy o korzystanie w miarę możliwości ze środków komunikacji zbiorowej. Grupy pielgrzymów przybywające autokarem, a także osoby indywidualne poruszające się samochodami proszone są o zapoznanie się z trasą dojazdu i rozmieszczeniem parkingów oraz przestrzeganie zaleceń służb porządkowych.
Mapę sektorów oraz parkingów w pobliżu bazyliki można znaleźć na stronie internetowej Sanktuarium Bożego Miłosierdzia .
[link widoczny dla zalogowanych]
Ten wspanialy dzien juz jutro ! Rosnie sila i chwala Polski ;0))) Wzor dla narodów swiata jak zapowiadal Bóg juz w Biblii np. Abrahamowi . To dotyczy Polski ! ;0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:32, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Bł. Zofia Czeska - prababka chrześcijańskich feministek
Alina Petrowa-Wasilewicz / KAI
Była pionierem pod każdym względem - założyła pierwszą regularną szkołę dla dziewcząt na ziemiach polskich, a także nowatorskie żeńskie zgromadzenie, które miało cel edukacyjny. Była pierwsza z długiego łańcucha kobiet, które prowadziły dzieła na rzecz ich promocji. Jej dzieło trwa nieprzerwanie od ponad 380 lat w tym samym miejscu, mimo wojen, rozbiorów i dwóch totalitaryzmów. Matka Zofia Czeska z Maciejowskich, założycielka Zgromadzenia Sióstr Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny - Prezentek, zostanie beatyfikowana 9 czerwca, czego gorąco pragnął Jan Paweł II, gorliwy obrońca przed zakusami komunistów szkoły, prowadzonej przez zakonnice. Wśród jej najsłynniejszych absolwentek jest genialna aktorka Helena Modrzejewska.
Zwyczajny los polskiej szlachcianki
Pochodziła za szlachty sandomierskiej. Gniazdo rodzinne - Maciejowice - znajduje się pod Szydłowem, zaś jej ojciec Mateusz Maciejowski był dziedzicem Budziszowic. Jednak niemal całe jej życie było związane z Krakowem - "najsławniejszym miastem Sarmacji", jak określano stolicę Rzeczypospolitej.
Przyszła na świat w 1584 r. Postulatorka procesu beatyfikacyjnego, s. Renata Gąsior nie wyklucza, że urodziła się w Krakowie, bo rodzina Maciejowskich miała tu kamienice, więc jej członkowie mogli tu dłużej przebywać. Zofia wychowywała się w licznej rodzinie - miała ośmioro rodzeństwa.
Nie zachowały się żadne informacje o jej dzieciństwie i wczesnej młodości, wiadomo z pewnością, że w 1600 roku, gdy miała 16 lat, poślubiła Jana Czeskiego, dziedzica wsi Czechy. Wniosła mu w posagu 6 tys. florenów, sumę trzykrotnie wyższą od przeciętnej - panna Zofia była dobrą partią. Małżeństwo było bezdzietne i krótkotrwałe - Jan zmarł na przełomie 1606 i 1607 roku. Młoda wdowa, choć została porwana przez Hermolausa Gładysza, dziedzica Stróż i Polnej, jednak nie chciała powtórnie wychodzić za mąż. Porwanie było zwyczajową formą przyspieszenia decyzji matrymonialnych. Żoną porywacza została jej młodsza siostra, Anna.
Prawdopodobnie przez kilka lat po śmierci męża Zofia pomagała owdowiałemu swemu ojcu w wychowaniu młodszego rodzeństwa. Ostatecznie przeniosła się na stałe do Krakowa, gdzie jej ojciec posiadał dwie sąsiadujące ze sobą kamienice przy ulicy Szpitalnej. Kilka miesięcy przed śmiercią w 1614 r. ojciec Zofii zapisał "prawdziwie najdroższej córce" część jednej z kamienic - cztery pomieszczenia ze strychem. W ciągu kolejnych lat wdowa po Janie Czeskim wykupywała udziały własności od swojego rodzeństwa i została właścicielką obu nieruchomości, tak że w 1622 roku "zapisała je i wiecznie darem nieodmiennym i nieodwrotnym dała i darowała panienkom sierotom tak stanu szlacheckiego jako i miejskiego na mieszkanie wiecznymi czasy". Tak położyła podwaliny materialne pod dzieło, które trwa do dziś. Matka Czeska zmarła w opinii świętości 1 kwietnia 1650 r. Została pochowana w Bazylice Mariackiej, najbardziej prestiżowej świątyni Krakowa, co świadczy o uznaniu władz kościelnych dla jej dzieła.
Dom Panieński
Wspomniana darowizna świadczy o tym, że Zofia Czeska miała już w tym czasie wykrystalizowany plan działania. Być może z tego powodu nie zdecydowała się na ponowne małżeństwo. Pragnęła zająć się osieroconymi dziewczętami - wykształcić je i dobrze przygotować do przyszłych obowiązków życiowych. W owych czasach był to projekt śmiały - powszechna była opinia, że kobiet nie należy kształcić, wręcz przeciwnie - zbyt uczone wzbudzały podejrzliwość, co odzwierciedla przysłowie: "Która czyta, śpiewa, gędzie, z tej rzadko cnotliwa będzie".
Mimo obiegowych opinii dziewczęta kształciły się w zamożnych szlacheckich domach, gdzie mogły pobierać nauki u preceptorów, zatrudnionych do nauczania ich braci, albo w klasztorach żeńskich, które niemal bezwyjątkowo organizowały nauczanie dla panien.
Jednak matka Czeska zdecydowała, że potrzebna jest regularna formacja młodych kobiet i z żelazną konsekwencją zaczęła organizować swój instytut. Jej działania z pewnością mają źródło w postawie życiowej - spory majątek, którym dysponowała, przeznaczała na dzieła dobroczynne i kult. Obdarowywała hojnie klasztory i kościoły Krakowa i okolic, tysiąc florenów ofiarowała na ołtarz loretański w kościele Mariackim w Krakowie, była dobrodziejką Domu Profesorów Ojców Jezuitów przy kościele św. Barbary, a także kilku innych kościołów w mieście, fundowała Msze św. ku czci Najświętszej Maryi Panny.
Poświęciła się pracy wychowawczej, a pomysł na dalsze życie musiał zrodzić się po wnikliwym odczytaniu znaków czasu, w których żyła. Wiek XVII był dla Rzeczpospolitej niespokojny, przetoczyło się przez nią blisko 70 wojen - począwszy od niewielkich konfliktów granicznych z sąsiadami aż po potop szwedzki, od którego zaczął się schyłek jej świetności. Plagą dla ówczesnych Polaków były nie tylko wojny, ale też epidemie, dziesiątkujące miasta i wsie oraz klęski żywiołowe. Po każdej klęsce zostawała wielka liczba sierot i tymi dziećmi zdecydowała zaopiekować się pani Czeska.
Swoje dzieło zaczęła od zapewnienia bazy materialnej - wykonała remont generalny kamienic przy Szpitalnej i połączyła je w całość. Dobudowała kolejne piętro. Gdy po pięciu latach prace były zakończone, niezwłocznie udała się do biskupa krakowskiego Marcina Szyszkowskiego z prośbą o zatwierdzenie Domu Panieńskiego i poświęcenie kaplicy domowej. Wszystko, co robiła, musiało być umocowane w Kościele. Biskup zaaprobował dzieło i "nic nie zważając na niektórych ludzi mowy, którzy go od tego odwodzili", 27 lutego 1627 r. kaplica pw. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny została poświęcona. Zgromadzenie Sióstr Prezentek, które zostało ostatecznie zatwierdzone w 1698 r.. W 1633 r. w imieniu Stolicy Apostolskiej Fundację zaaprobował nuncjusz apostolski w Polsce Honorat Visconti, w tym samym roku dzieło zatwierdziła władza świecka, Władysław IV Waza, a trzy lata wcześniej żona Zygmunta III objęła dzieło matki Zofii swoją protekcją.
Potrydencka odnowa
Zofia Czeska była osobą głębokiej wiary. Jeszcze jako mężatka, mając 18 lat, została członkinią założonego przez ks. Piotra Skargę Bractwa Miłosierdzia, dzięki któremu z pewnością poznała niedolę wielu mieszkańców Krakowa i okolic. Później zapisała się do kilku kolejnych bractw. Utrzymywała stały kontakt z ojcami jezuitami, którzy byli jej spowiednikami, ale też z karmelitankami bosymi, franciszkankami i benedyktynkami. Zachowana do dziś jej osobista biblioteczka świadczy o tym, że sama dokształcała się, a pewnie też szukała wzorców, czytając żywoty świętych kobiet, Kingi i Salomei. Znała nie tylko duchowość jezuicką, ale też karmelitańską - w jej księgozbiorze jest polski przekład "Drogi doskonałości" św. Teresy z Avili. Na żywocie bł. Salomei zanotowała: "Kto tę księgę czytać będzie, błogosław mu Boże wszędzie".
Dzięki kontaktom z duchownymi wiedziała, jakie po Soborze Trydenckim są zadania Kościoła i włączyła się w jego odnowę - solidne wychowanie człowieka, gruntowne wykształcenie i formacja religijna miała stać się fundamentem tej odnowy.
Do Domu Panieńskiego przyjmowała trzy grupy dziewcząt: utrzymywane przez zakład sieroty i córki ubogich rodzin, córki zamożniejszych rodziców, mieszkające w Domu oraz dochodzące z miasta uczennice.
Matka realizowała dobrze przemyślany projekt. W unikatowym dokumencie, jakim są "Ustawy albo sposób życia Domu Panieńskiego" pisała: "Obrałam sobie najmniejsze, dzieci i sieroty, to jest ubogie i opatrzenia niemające panienki, aby z tej najmniejszej cząstki (przy której mnie Bóg z łaski miłosierdzia swego postawił) miały wychowanie dobre i z młodości ćwiczone były nie tylko w bojaźni Bożej, w uczciwych i chrześcijańskich obyczajach, ale też i w robotach stanowi panieńskiemu przynależnych".
Dziewczęta uczyły się katechizmu, czytania, pisania oraz śpiewu. Miały wyznaczone trwające miesiąc dyżury w refektarzu, przy zmywaniu naczyń, praniu i sprzątaniu. Uczyły się robót ręcznych, w tym przędzenia. W koncepcji Matki Dom Panieński był szkołą Chrystusa, w której On był Mistrzem i Panem. Mistrzynie miały być jak matki i odznaczać się osobistymi zaletami i głęboką pobożnością, tak żeby były wzorem dla dziewczynek. Matka Zofia zalecała siostrom by karząc uczennice nie powodowały się emocjami, a cel wychowawczy osiągały nie karą, a łagodnością i zawstydzeniem. Nie wolno było bić dzieci pięścią, policzkować, szarpać za włosy. Siostrom nie wolno było wypominać uczennicom, że ich rodzice są ubodzy, nie wolno było je poniżać i upokarzać - godność ludzka każdej uczennicy miała być uszanowana. Do każdej trzeba było podchodzić indywidualnie. W Domu obowiązywała też zasada równości - szlachcianki były traktowane tak samo jak dziewczęta z mieszczańskich rodzin.
Ideałem, stawianym dziewczętom była Matka Boża. Oddanie Jej czci i zaufanie Jej tworzyło klimat duchowy Domu Panieńskiego, a Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny było szczególnie rozważaną tajemnicą. Wychowanie było w koncepcji Założycielki służbą Bogu.
S. Renata Gąsior zwraca uwagę, że był tu realizowany integralny system pedagogiczny, obejmujący wszystkie sfery osobowości. Każda z dziewcząt mogła identyfikować się z Maryją w różnych stadiach Jej życia, w tajemnicach radosnych i bolesnych - od panieńskiego przez życie z rodziną aż po wdowieństwo i okres po ukrzyżowaniu Jezusa. Modlitwa, śpiewanie "Godzinek" i praca wyznaczały rytm instytutu.
- W Domu Panieńskim wychowywano kobiety mocno związane z Bogiem, dobrze przygotowane do realiów życia - stwierdza s. Gąsior. Edukacja zaczynała się w wieku 7 lat, po skończeniu 14-15 lat dziewczynki opuszczały instytut, by wyjść za mąż, wstąpić do klasztoru, iść na służbę lub wrócić do rodzin. Niektóre z nich pozostawały w Domu Panieńskim i kontynuowały dzieło Matki.
Na tym jednak nie wyczerpuje się nowatorstwo Zofii Czeskiej. Stworzyła ona zręby zgromadzenia zakonnego nowego typu niejako wbrew postanowieniom Soboru Trydenckiego by objąć klauzurą wszystkie współczesne zakony żeńskie. Nie od razu Matka zdecydowała się na powołanie nowej wspólnoty zakonnej. Z biegiem lat musiała jednak uznać, że najlepszym zabezpieczeniem dla dzieła będzie zgromadzenie - miejsce dojrzewania do świętości dla mistrzyń i panienek, więc zdecydowała się nadać mu regułę zakonną. Ostatecznie Konstytucje Zgromadzenia zatwierdził bp Andrzej Trzebicki w 1660 roku już po śmierci Zofii Czeskiej. Szanująca precedensowe rozwiązania Stolica Apostolska zaaprobowała nowe polskie zgromadzenie, które oparło swe reguły na ustawach Domu Panieńskiego św. Eufemii w Rzymie - umocowanie prawne Zgromadzenia, na którym Matce zależało całe życie stało się faktem.
Kobiece człowieczeństwo
"Nie popuszczę" - powiedział na prywatnym spotkaniu z matką generalną Donatą Smoleń i grupą prezentek Jan Paweł II w 1996 r. Była to reakcja na informację o wszczęciu procesu beatyfikacyjnego matki Czeskiej. Karol Wojtyła jako biskup krakowski regularnie odwiedzał szkołę sióstr prezentek i bardzo cenił ich dzieło.
Fenomenem, związanym z dziełem Założycielki jest fakt, że wspólnota zakonna, która zgodnie z zaleceniem biskupa miała liczyć 10 osób (zasada ta została zmieniona dopiero w latach 20. XX w.), przetrwała tyle wieków w kraju o tak burzliwej historii i trwa do dziś w tym samym miejscu. - Trzeba wziąć pod uwagę, że zawsze były we wspólnocie siostry starsze i chore, a jednak szkoła trwała - zwraca uwagę s. Gąsior.
Mieszkańcy Krakowa, choć początkowo byli jej przeciwni, szybko docenili dzieło matki Czeskiej. Szkoła sióstr prezentek tworzy do dziś specyfikę i klimat ich miasta. Zmieniały się czasy, program, władze, a szkoła trwała.
Tę żywotność tłumaczy niezmienna w swej wartości koncepcja matki Czeskiej. Znakomicie ujął charyzmat Założycielki kard. Wojtyła w liście, wydanym w 1977 r. z okazji 350. rocznicy założenia szkoły. Pisał w nim, że ludzkim odpowiednikiem dla tajemnicy "prezentacji Maryi" w świątyni Jerozolimskiej Zgromadzenie znalazło w działalności wychowawczej. "Pomóc każdej młodej duszy przeżyć swoją własną tajemnicę «Prezentacji», pomóc jej stanąć wobec Boga żywego, który jest miłością i ukształtować z tej świadomości życie jako odpowiedź na tę miłość - pisał o powołaniu prezentek.
Zaś w homilii, wygłoszonej z okazji jubileuszu stwierdził: "W tej szkole chodzi przede wszystkim o kobiece człowieczeństwo, dziewczęce, a później kobiece, które najpełniej się rozwinie wówczas, jeżeli odnajdzie swój kontakt z tym przedziwnym człowieczeństwem Bogurodzicy, z Jej macierzyństwem, a przede wszystkim z Jej dziewictwem. Tak, to wszystko jest zawarte w tajemnicy Ofiarowania - prezentacji".
•••
Zgromadzenie Sióstr Prezentek prowadzi dziś:
2 licea z internatami w Krakowie i Rzeszowie
3 przedszkola w Polsce, 1 na Ukrainie
Dom Dziecka w Łukowicy - Lasku
Dom Pomocy Społecznej dla dziewcząt niepełnosprawnych intelektualnie w Jordanowie Podhalańskim
Katechizują i opiekują się dziećmi i młodzieżą w Polsce i na Ukrainie
Siostry opiekują się również kościołem pw. św. Jana Ewangelisty i św. Jana Chrzciciela w Krakowie, w którym znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej od Wykupu Niewolników zwanej także MatkąWolności
Zgromadzenie liczy obecnie 130 sióstr .
....
Oczywiscie z tym feminizmem to prowokacja . Po prostu mamy tutaj swiat kobiet . To nie jest feminizm . Po prostu mamy z natury dominacje mezczyzn w sferze publicznej . Zreszta opisana w Biblii . Z tego nie wynika ze nie istniala w historii strona kobieca . Mamy najwyzej brak zrodel historycznych . Jak we wszystkim tak i tu Kościół torowal droge ku dobru . Feminizm powstal w koncu XIX wieku i jak wszystkie ideologie ulegl zwyrodnieniu obecnie bedac forma podobna do komunizmu .
Tutaj mamy zdrowy nie wypaczony kobiecy swiat zgodny z natura . I widzimy jak dawno zaczela sie edukacja kobiet w Polsce ! Przez świętych rozpoczeta jak zwykle ! :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:59, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Boleść i radość m. Małgorzaty Szewczyk
Alina Petrowa-Wasilewicz / KAI
Cierpienie towarzyszyło jej od dzieciństwa. Miała siedem lat gdy straciła ojca, dziewięć, gdy zmarła jej matka. Całe życie spędziła w podzielonej przez zaborców Ojczyźnie. Mimo zewnętrznego zniewolenia i stałej groźby zsyłki na Sybir znalazła sposób pomagania najsłabszym i najbiedniejszym i do własnego, trudnego szczęścia, jakie daje bliskość Boga. Matka Małgorzata Łucja Szewczyk, założycielka Zgromadzenia Matki Bożej Bolesnej, opiekującego się chorymi i ubogimi, zostanie beatyfikowana 9 czerwca w Krakowie.
Trudna młodość na Wołyniu
Była córką zamożnego dzierżawcy folwarku i cukrowni w Szepetówce koło Zasławia na Wołyniu, na dzisiejszej Ukrainie. Szczęśliwe dzieciństwo skończyło się bardzo wcześnie - w ciągu dwóch lat zmarli jej rodzice, a jej wychowaniem zajęła się starsza przyrodnia siostra. Dołożyła ona wszelkich starań by sierota nie odczuła straty, sumiennie zajęła się także wykształceniem małej Łucji.
Jej mała ojczyzna była miejscem nie tylko osobistego bólu, ale także prześladowań i represji. Po utracie niepodległości przez Rzeczpospolitą Wołyń został potraktowany jako integralna część Imperium (w odróżnieniu od Królestwa Polskiego), a Polacy poddani bezwzględnym represjom rusyfikacji i walki z Kościołem katolickim. Biskupi katoliccy zostali zesłani na Sybir - ordynariusz diecezji kamienieckiej Kacper Borowski został zesłany w głąb Rosji w 1870 r., a administrator ks. Adam Kruszyński, który nie uległ dyktatowi zaborców kilka lat później podzielił jego los. Na kilkadziesiąt lat, do 1918 r. cztery osierocone diecezje nie miały biskupa.
O tępieniu wszelkich śladów polskości i katolicyzmu świadczy także całkowity brak jakichkolwiek ksiąg, dokumentów, pamiątek po żyjących tam niegdyś Polakach. Nie zachował się także akt urodzenia Łucji Szewczyk. O tym, że był to rok 1828 świadczy jedynie podany przez nią zapis w Rocznikach Diecezji Krakowskiej. Brak dokumentu potwierdzającego narodziny i chrzest zahamował w latach 60-tych proces beatyfikacyjny matki Szewczyk.
Łucja była głęboko wierząca i mocno związana z Kościołem. Gdy miała 20 lat wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Złożyła śluby rad ewangelicznych, które rozumiała jako akt całkowitego poświęcenia się Bogu. Wstąpienie do zakonu w warunkach prześladowań było niemożliwe, dlatego młoda kobieta służyła jak mogła - troszczyła się o kościoły, przygotowywała dzieci do I Komunii św. Wcześnie odkryła swój charyzmat - z oddaniem opiekowała się ludźmi starymi, chorymi i ubogimi. Z tego okresu życia wyniosła dwie cenne umiejętności, które przydały jej się później - poznała zasady medycyny ludowej i potrafiła znakomicie leczyć, np. często występującą wówczas różę i tyfus, ale też choroby płuc. Potrafiła szyć i pięknie haftować dzięki czemu po latach znakomicie organizowała pracownie, przynoszące dochody, wspierające prace apostolskie założonego przez siebie zgromadzenia.
Pielgrzymka do Ziemi Świętej
W 1870 r. czterdziestodwuletnia wówczas Łucja Szewczyk udała się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Była to dość niezwykła decyzja, zwłaszcza, że przyszła pątniczka po udaniu się najpierw do Żytomierza po błogosławieństwo bp. Borowskiego, pokonała pieszo wraz z towarzyszką Julią Solińską 1800 km, idąc przez Berdyczów, Winnicę i Bałtę do Oddesy. Szła w intencji dramatycznej sytuacji Kościoła na Wołyniu i tamtejszych biskupów, ale także z pragnieniem odczytania własnego powołania. Wszystkie sprawy - narodowe i osobiste - miały być złożone na Golgocie. W tym miejscu zaczęła szczególnie jednoczyć się z cierpiącą Maryją, stojącą pod krzyżem. Tu przyrzekła, że poświęci się najsłabszym, a Matka Boża Bolesna miała być opiekunką jej apostolatu.
W Jerozolimie została około trzech lat. Pracowała w szpitalu św. Józefa, opiekując się chorymi pielgrzymami. Prawdopodobnie w tym okresie utwierdziła się w decyzji dalszej pracy na rzecz chorych i ubogich. W końcu zdecydowała o powrocie do kraju. Wcześniej udała się do Loretto, gdzie w sanktuarium Matki Bożej ponowiła przyrzeczenie całkowitego oddania się najsłabszym i najmniejszym. Tu została cudownie uzdrowiona jej nie gojąca się na czole rana. W drodze powrotnej, jak przekazują świadkowie, uspokoiła szalejącą burzę morską na Morzu Czarnym, modląc się z obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej w dłoni.
Pokonać trudności i nie zniechęcać się
O ile podjąć decyzję o służbie ubogim można było bez przeszkód, to realizacja tego wymagającego programu życiowego mogła wydać się niemożliwa pod zaborem rosyjskim. Nie tylko Wołyń był bowiem poddany represjom - po upadku Powstania Styczniowego nasiliły się one we wszystkich regionach dawnej Rzeczpospolitej. Zakony nie miały prawa przyjmować nowicjuszy, zakonnicy mieli wymrzeć w kilku wskazanych przez władzę klasztorach, zaś księża, także biskupi, byli zsyłani i usuwani z diecezji.
W tych rozpaczliwych warunkach skromny kapucyn o. Honorat Koźmiński, który po upadku Powstania Styczniowego do śmierci w 1916 był praktycznie więźniem caratu, odczytał znaki czasu i uznał, że skoro nie można działać jawnie, należy stworzyć niewidoczne dla zaborców wspólnoty zakonne. W sumie zainspirował powstanie 26 zgromadzeń - ich ubrani po świecku członkowie mieli przyczynić się do odnowy moralnej wszystkich stanów narodu - chłopów, robotników, nauczycieli, rzemieślników, ziemiaństwa.
Wiadomości o świętości o. Honorata i jego darze prowadzenia ludzi do Boga przekraczały granice Królestwa Polskiego, dlatego jego konfesjonał oblegały tłumy. Jedną z penitentek była także Łucja Szewczyk, która przybyła z Wołynia do Warszawy, skąd łatwo było dostać się do Zakroczymia, gdzie zakonnik był internowany przez władze zaborcze. W 1878 r. złożyła profesję zakonną na jego ręce, a on wysłał ją do "Przytuliska" w Warszawie przy ul. Wilczej, gdzie opiekowała się ubogimi. W tym miejscu odbywała się zakonspirowana formacja zgromadzeń bezhabitowych.
W Zakroczymiu wynajęła mieszkanie, później kupiła dom z ogrodem, w którym to domu umieszczała stare, schorowane kobiety. Wniesienie dwóch pierwszych staruszek na własnych plecach było początkiem ukrytego zgromadzenia. Siostry dbały o ciało, ale najważniejsze były dusze - pod ich opieką ludzie "zwichrowani" umierali pogodzeni z Bogiem.
W 1881 r. o. Honorat oddał powstającą wspólnotę pod opiekę Matki Bożej Bolesnej. "Wszystko dla Jezusa przez Bolejące Serce Maryi" - brzmiało hasło nowej rodziny zakonnej. Jej przełożoną została Łucja, która otrzymała nowe imię - Małgorzata. Funkcję tę pełniła przez 23 lata.
Siostra Ancilla Stasiowska, wicepostulatorka procesu beatyfikacyjnego m. Szewczyk, opierając się na dokumentach archiwalnych uważa, że założycielką Zgromadzenia jest matka Małgorzata. Była już dojrzałą i uformowaną osobą, gdy zetknęła się z o. Honoratem, miała wówczas 53 lata i choć niewątpliwie poddał jej myśl zgromadzenia ukrytego, koncepcję i charyzmaty były dziełem m. Szewczyk. Było czymś niezwykłym, że kobieta w tym wieku angażuje się w tak niezwykłe, bezprecedensowe dzieło, ale ufność Bogu była fundamentem jej duchowości i tego uczyła siostry.
Zgromadzenia bezhabitowe były pionierskim rozwiązaniem w całym Kościele powszechnym. Wystarczyło, że dwie - trzy siostry osiedlały się w jakimś miejscu i rozpoczynały pracę w wybranym przez siebie środowisku. Ubierały się po świecku i utrzymywały z pracy własnych rąk. Nie miały żadnych zabezpieczeń materialnych, toteż często cierpiały iście franciszkańską biedę. Władze carskie bez przerwy je śledziły, rewidowały, kontrolowały korespondencję. W każdej chwili groziło aresztowanie, śledztwo, zsyłka. Wbrew trudnościom zgromadzenie, zwane także Siostrzyczkami Ubogich pracowało i rozwijało się prężnie. Mimo głębokiej konspiracji władze wszczęły śledztwo - w rezultacie w Zakroczymiu nie można było już przyjmować nowicjuszek, więc Matka założyła placówki w Warszawie i Częstochowie.
Nie zważając na trudności Założycielka "zagrzewała" do boju współsiostry. "Dokąd inaczej być nie może, dokąd to uciemiężenie Rządu będzie nas przygniatało, trzeba żyć jak się da i ufać Bogu, Jego św. Opatrzności, że nas nie opuści, ale zawsze wspierać będzie", "Pokonać trudności i nie zniechęcać się, w tym dowód prawdziwej miłości Boga..." - pisała do współpracownic. Ich ufność miała pokonać wszelkie przeszkody i zakazy.
Źródłem wszystkich prac i wysiłków zakonnic miało być ich głębokie zjednoczenie z Bogiem, to więź z Nim miały dodawać energię w ciężkiej pracy w trudnych warunkach, dlatego matka Szewczyk życie duchowe zakonnic uznawała za niekwestionowany priorytet.
Galicja - nowe zaangażowanie
Po dziesięciu latach pracy w konspiracji i po skonsultowaniu się z kierownikiem duchowym, matka Szewczyk przekroczyła granice Cesarstwa Rosyjskiego i przeszczepiła swoje dzieło na grunt galicyjski. Przejście z zaboru rosyjskiego do austriackiego dawało przede wszystkim możliwość normalnego rozwoju i działania zgromadzenia - zakonnice wreszcie pracowały w zwyczajnych warunkach, bez obaw przed represjami i prześladowaniami. Założycielka uznała, że należy wyjść z ukrycia, siostry założyły habity i z ogromnym zaangażowaniem zaczęły pracę najpierw w Hałcnowie koło Bielska, a później w Oświęcimiu, gdzie powstał ich dom generalny. Miały pełne ręce roboty - bieda galicyjska była wówczas przysłowiowa.
Nieskrępowane nadzorem policyjnym zakonnice, zwane też w nowym miejscu serafitkami, poszerzyły pole działania. W Hałcnowie powstał nie tylko dom dla ubogich staruszek, ale także dom dla sierot i ochronka dla dzieci.
W Oświęcimiu w ciągu dwóch i pół roku siostry wybudowały klasztor, a następnie kościół pw. Matki Bożej Bolesnej i jak w każdym ich dziele zdały się na Bożą Opatrzność - zaczynały dzieło, a pieniądze napływały później. Tutaj Matka Małgorzata otwarła przytułek dla staruszek, dom dla sierot i ochronkę dla dzieci. Siostry opiekowały się chorymi w ich domach. Matka Szewczyk wysłała dwie z nich na naukę rwania zębów do szpitala bonifratrów w Krakowie. Później były jedynymi specjalistkami w okolicy. Ponieważ okolica była także pozbawiona szkoły dla dziewcząt, Matka otwarła dla nich pracownię krawiecko-hafciarską. W późniejszym czasie w Oświęcimiu Zgromadzenie otworzyło szkołę gospodarczą dla dziewcząt z miasta i okolicznych miejscowości. Na utrzymanie staruszek i sierot siostry zarabiały częściowo szyciem i haftem szat liturgicznych, kwestowały jeżdżąc po całej Galicji, zwracały się po pomoc do arystokratów polskich i austriackich. Arcyksiążę Habsburg ofiarował sporą sumę na ochronkę dla dzieci w Żywcu. W sumie serafitki za życia Założycielki prowadziły sześć przedszkoli i sześć domów dla sierot, trzy przytułki dla staruszek, pracowały w trzech szpitalach powiatowych jako pielęgniarki, a pielęgniarstwa uczyły się, pomagając lekarzom. Wszędzie, gdzie pracowały cieszyły się wdzięcznością społeczności lokalnych i uznaniem miejscowych księży. Toteż nic dziwnego, że zatwierdzenie kościelne przyszło szybko, gdyż w 1898 roku, zaledwie siedem lat po ich osiedleniu się w Galicji.
Po 23 latach budowania wspólnoty i kierowania Zgromadzeniem matka Małgorzata przekazała kierowanie Zgromadzeniem swej następczyni i za radą o. Honorata wróciła do zaboru rosyjskiego. Zamieszkała w Nieszawie koło Włocławka, gdzie serafitki od roku 1903 prowadziły w ukryciu swą działalność. Był rok 1904, matka była tu nikomu nie znana. O promieniowaniu jej świętości świadczy fakt, że gdy zmarła rok później całe miasteczko szło za jej trumną. Lud Boży dziękował za jej ufność, ciepło, serdeczność, poczucie humoru. I optymizm, który podpowiadał jej, że nawet duże trudności zamienią się ostatecznie w jeszcze większe dobro.
Zgromadzenie Córek Matki Bożej Bolesnej - serafitki - prowadzi dziś w Oświęcimiu mensę dla ubogich, wydającą 120 posiłków dziennie; świetlicę dla 30 dzieci z biednych rodzin - zapewnia tam posiłki, wypoczynek i pomoc w nauce; Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla 60 starszych osób przedszkole.
Serafitki pracują w 71 domach zakonnych w trzech prowincjach w Polsce: Oświęcimska, Poznańska, Przemyska oraz za granicą, we: Włoszech, Francji, Szwecji, USA, Białorusi, Ukrainie i Gabonie; dom gen. Znajduje się w Krakowie.
Zgromadzenie liczy dziś ponad 600 sióstr.
....
Znowu swiat kobiet ale epoka inna . Tym razem to Ruś . To slynna Ziemia Wołyńska pod okupacja Kremla . I przesladowania Polski i Kościoła z typowo moskiewska zawzietoscia . Stad skomplikowane koleje losu zakonczone w Galicji . Zycie jak widac ciekawe laczace sie z konspiracja ! i innymi ,,atrakcjami". Ale to sa swieci ! Skoro sa herosami to nie moga zyc w nudnych czasach gdzie nic sie nie dzieje ! Jako herosi walcza z bestiami potworami i roznymi wrogami . A walka to nie tylko dzialania zbrojne . Ba stanowia one wyjatek ! I widac ze kobiety tak samo sie zmagaja ! Kobiecosc to nie jest tez jakies ,,siedzenie w domu bezpiecznie i z dala od wszelkiej walki ktora zajmuja sie mezczyzni " . Nic z tych rzeczy .
Święci to zwycięzcy w walce :0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:06, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Kard. Angelo Amato: Polska jest ojczyzną świętych
- Polska jest ojczyzną świętych - powiedział prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato podczas niedzielnej beatyfikacji założycielek dwóch zgromadzeń zakonnych - sióstr prezentek i serafitek.
Nowymi błogosławionymi ogłoszone zostały Zofia Czeska i matka Małgorzata Łucja Szewczyk. Uroczystość odbyła się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach.
- Polska jest ojczyzną świętych - powiedział w homilii prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato. Przywołał postacie św. Stanisława, s.Faustyny Kowalskiej i Karola Wojtyły "dynamicznego pasterza", który "swoją bezgraniczną miłością ogarnął cały świat".
- Polska jest narodem, który zrodził i nadal rodzi wielu świętych, chrześcijan odnowionych przez łaskę i ożywionych Bożą miłością, ludzi odważnych, którzy silni wiarą wychylają się z łodzi miotanej burzami, aby pomóc braciom będącym w potrzebie, którzy walczą o to, aby nie wchłonęły ich fale nędzy fizycznej czy moralnej - mówił kard. Amato.
Jak podkreślił "święci przypominają nam, że nie jesteśmy skazani na zło, ale powołani do dobra". - Święci to odważni bohaterowie, którzy budują świat, uzdrawiając jego ukryte rany i tworząc oazy miłości dla wszystkich, wielkich i małych, bogatych i ubogich, zdrowych i chorych - mówił kard. Amato. "Historie tych kobiet, dzisiejszych nowych Błogosławionych, to opowieści o trudnym życiu, lecz mocnym wiarą, nadzieją i miłością" - dodał.
....
Tak ! Kolejny triumf Polski . Polska podaza od zwyciestwa do zwyciestwa z Bogiem ! Tylko wieczne zwyciestwo jest prawdziwym zwyciestwem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:30, 09 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
Papież o beatyfikacji polskich zakonnic w Krakowie-Łagiewnikach
Papież Franciszek mówił podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Anioł Pański o beatyfikacji dwóch polskich zakonnic, która odbyła się w niedzielę w Krakowie-Łagiewnikach. Dodał, że przyłącza się do podziękowań krakowskiego Kościoła za nowe błogosławione.
Zwracając się do wiernych zgromadzonych na południowej modlitwie w Watykanie Franciszek poinformował ich, że w Krakowie odbyła się beatyfikacja żyjącej w pierwszej połowie XVII wieku Zofii Czeskiej Maciejowskiej, założycielki Zgromadzenia Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny i matki Małgorzaty Łucji Szewczyk, która w XIX stuleciu założyła Zgromadzenie Matki Bożej Bolesnej.
W rozważaniach papież mówił o miłosierdziu Boga podkreślając: "nie jest to wyimaginowany symbol, lecz symbol realny, który stanowi centrum, źródło, z którego wypływa zbawienie całej ludzkości".
- Miłosierdzie Jezusa nie jest tylko uczuciem, jest siłą życia, która wskrzesza człowieka - dodał. - To postawa Boga w zetknięciu z ludzką nędzą, z naszym ubóstwem, naszym cierpieniem, naszym niepokojem - powiedział Franciszek. Porównał miłosierdzie do reakcji matki na ból jej dzieci. - Tak kocha nas Bóg - wyjaśnił papież.
- Pan patrzy na nas zawsze z miłosierdziem, czeka na nas z miłosierdziem. Nie bójmy się do niego zbliżyć - mówił Franciszek do około stu tysięcy wiernych, zgromadzonych na placu Świętego Piotra.
....
Tak to wielki dzien dla calego Kościoła . Wszak kazdy swiety to wielka radosc w niebie ! ;0)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|