Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:48, 03 Wrz 2009 Temat postu: Święci i Rosja! |
|
|
Wszyscy znamy fakty z Fatimy.Tam Matka Boza mowila o bledach Rosji i co robic aby one nie zapanowaly na swiecie.Czyli widzimy ze Rosja jest problemem oczywiscie nie dla Nieba!Oni tam przebywaja w wiecznym szczesciu.Ale oczywiscie nie odczuwanie zla nie oznacza niezrozunmienia.
A wiec i w Niebie patrzac z troska ( i widzimy jak ciezko tlumaczyc no bo niby co znaczy ,,z troska''?ZE SMUTEK?NIE!Bo nie ma tam innego stanu niz szczescie radosc itp.Ale nie ma obojetnosci!A wiec zainteresowanie!) i chcac nam pomoc wskazuja na ten sprawiajcy klopoty kraj.
>>>>>>
I tutaj mozna wskazac na swietych ktorzy mieli do czynienia z Rosja!Jeszcze carska!
Na przyklad swieta Urszula Ledochowska.
I ona w 18 IV 1907 pisze np:
,,trzeba nam ratowac tutejsze,dazace do ruiny spoleczenstwo''
!!!!!!!
Podkreslam wyjechala 11 IV 1907 z Krakowa odwiedzila Jasna Gore.I stad do Petersburga!!!
PO PARU DNIACH POBYTU W STOLICY STWIERDZA ZE KRAJ TEN DAZY DO RUINY!!!!
!!!!!!!!!
Czyz mozna znalezc cos podobnego!SW URSZULA URODZILA SIE NA ZACHODZIE!!!!Przypominam.Kolo Wiednia!Zeby nie bylo ze znala z mlodosci czy cos!!!ZADNEJ WIEDZY DOSWIADCZALNEJ!
Bolszewicy dorwali sie do zloba 1917!W pazdzierniku.
!!!!!
A sytuacja byla taka:
Pojechala tam jako TAJNA zakonnica!!!Porozumiewali sie okrezna droga aby nie wyszlo na jaw bo Car zakazal klasztorow!
Totez podjeli dzialania.Nastapily rwizje Ministerwstwa Spraw Wewnetrznych u przedstawicieli Kosciola oskarzonych o dzialalnosc antypanstwowa!Tu wyroznial sie niejaki Tiazennikow zwany ,,spowiednikiem osob duchownych'' tak zartobliwie nazywali przesluchania.
Agenci wytropili siostre Urszule i przylazl inspektor od razu pytajac czy jest zakonnica.Ona sie przyznala bo klamstwo u swietych jest rzecza niespotykana!Nawet trudno im w dobrych sprawach mijac sie z prawda!
Rozmawiajac z kuratorem szkolnym Petresburga hrabia Musinem Puszkinem uslyszala:
-Madame widze w pani niebezpieczenstwo dla Rosji.
!!!!!!
No pewnie!Szkoly chciala zakladac uczyc!A to grozilo oswiata!Zmniejszeniem spozycia wodki!Prawdziwa katastrofa!
Po tej rozmowie jedna z zakonnic wyjechala.
Tymczasem sluzby dawaly materialy do ,,gazet''...
I tak moskiewskie gazety oraz Petersburskie Nowyje Wriemia wykryly ,,tajna propagande jezuicka'' po nazwisku atakujac nasza Swieta!
Caly kwiecien i maj ukazywaly sie artukuly pelne nonsensow belkotu i bredni o naszej Swietej!Na wieczna pamiatke moskiewskiej alkoholowej glupoty...
Juz chodzily teksty o szpiegostwie na rzecz Austrii i Watykanu!
Az siostra sie wyniosla do Finlandii!!!!DO LUTROW!!!
Ale najpierw poszla do Stolypina slynnego dzierżymordy tego okresu.
I obiecala mu ze zadnego klasztoru nie bedzie.
Oczywiscie Stolypin za te przesladowania zginal zamordowany przez zamachowca!!!
>>>>>
Ale jak widzimy ten obledno kuriozalno goteskowy alkoholizm tam,tejszych to nie nowosc !Tam juz tak bylo i dawniej!
I oczywiscie niektorzy mowia NO ALE MOGLI ZABIC!A NIE ZABILI!BOLSZEWICY BY ZABILI!
I snuja stad dywagacje o wielkiej wolnosciowosci caratu.Bo nie zabijali...
Trudno o wiekszy nonsens.Niezabijanie to nie cnota...
Kraj ktory wysyla agentow na swietych ktorzy chca zakladac szkoly jest krajem debilnym a wiec diabelskim.Bo diabel to wladca debili...
Przeciez to wlasnie pijana ciemna tluszcza podburzona przez Lenina i spolke zniszczyla ten kraj!Z tego wlasnie caratu wyrosly te potwory!Sami sie wykonczyli wlasna glupota!!!
>>>>>
Widzimy wiec ze Matka Boza wlasnie przed glupota ostrzegala!I o ta glupote sie ,,troskala'' (odczuwajac wieczne szczescie jednoczesnie przypominam!)
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:05, 06 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz ,,przygody'' z Rosja Zygmunta Szczesnego Felinskiego:
W pięć lat po śmierci ojca matka, która za udział w spisku Konarskiego została zesłana na Syberię z przymusem osiedlenia się w Berezowie nad północnym biegiem rzeki Ob.
W chwili aresztowania matki Szczęsny miał 16 lat. Pozostał z dwoma braćmi i trzema siostrami bez dachu nad głową i jakichkolwiek podstaw materialnej egzystencji, gdyż urządzenie ich domu w Krzemieńcu oraz majątki w Wojutynie i Zboroszowie obłożone zostały sekwestrem. Osieroconymi dziećmi zajęli się krewni i przyjaciele.
>>>>
Widzimy wstretny prymitywizm Moskiewski.Zgnoic.Nawet jesli walka o wolnosc byla ,,przestepstwem'' to gnojenie dzieci pokazuje na zbydlecenie carskiego rezimu...
>>>>>
Zygmunt Szczęsny Feliński dostał się pod opiekę Zenona Brzozowskiego, bogatego obywatela z Podola. Z jego pomocą finansową zdołał ukończyć studia matematyczne w Moskwie, potem humanistyczne w Paryżu – na Sorbonie i w College de France.
>>>>>>
Tylko dobroczynnosc go uratowalo.Bolszewicy zrobili taki postep cywilizacyjny ze mordowali tez za pomoc ofiarom jako wspoludzial w ,,spisku''...Ci jesze pozwalali pomagac...
>>>>>
Jego przyjaciel, ks. Łubieński, mający pewne kontakty w wyższych sferach carskiej Rosji, podsunął go margrabiemu Wielopolskiemu jako kandydata na wakujące arcybiskupstwo warszawskie. Zaskoczony tą propozycją, powiedział: Jeśli rzeczywiście Pan Bóg ten cud uczyni, to ufam, iż uczyni też i ten drugi, że mi da łaskę potrzebną do godnego spełnienia tak bardzo siły moje przewyższających obowiązków. Kandydaturę ks. Felińskiego poparli wobec papieża księża Zmartwychwstańcy w Rzymie, którzy w czasach Piusa IX byli nieoficjalnym przedstawicielstwem Polski przy Stolicy Apostolskiej.
Władze rządowe w Petersburgu chciały obsadzić stolicę warszawską kandydatem spoza kleru Królestwa Polskiego, oraz bez przeszłości politycznej, który doprowadziłby do uspokojenia kraju. Jeżeli chodzi o ks. Felińskiego car nie mógł mieć wobec niego zastrzeżeń. Nikt tutaj nie wiedział o jego uczestnictwie w powstaniu wielkopolskim, a jego obecne zajęcia charytatywne i w Akademii Duchownej dalekie były od mieszania się do polityki. Przyjęcie jego kandydatury nie napotkało żadnych trudności ze strony carskich ministrów. Natomiast Stolica Apostolska pragnęła przyjąć jego kandydaturę, gdyż Feliński jako kapłan cieszył się dobrą opinią. Papież Pius IX, po przeprowadzeniu procesu informacyjnego i wysłuchaniu opinii o ks. Felińskim od osób wiarygodnych, powiedział: Choć raz zaproponowała nam Rosja takiego kandydata, a którym żaden zarzut nie ciąży, a zewsząd same tylko pochwały odbiera. Dlatego też przyspieszono czynności związane z nominacją, aby zapobiec ewentualnemu wycofaniu przez rząd rosyjski kandydatury Felińskiego.
Przed konsekracją, 25 stycznia 1862 ks. Feliński został wezwany na audiencję do cesarza Aleksandra II. Arcybiskup – nominat z szacunkiem, ale zarazem odważnie i szczerze wypowiedział swoje przekonania przed cesarzem. Nie pozwolił, aby ten narzucił mu skład konsystorza. Otaczając się ludźmi szlachetnymi w wyborze swoich współpracowników zdecydował kierować się ich cnotami kapłańskimi i prawością charakteru. Zapowiedział również otwarcie kościołów w Warszawie, jednak po uprzedniej rekoncyliacji dwóch sprofanowanych. Na pytanie cara jak zamierza uspokoić dążności rewolucyjne narodu, odpowiedział: Pragnę z całego serca dopomagać do pokojowego rozwoju i szczęścia mego narodu, ale żadnej innej polityki popierać nie przyrzekam. Zapowiedział także: Jeśliby jednak naród w szale zapamiętania nie uwzględnił mych przedstawień i ściągnął na siebie groźne następstwa represji, ja przede wszystkim spełnię obowiązki pasterza i podzielę niedolę ludu mego, chociażby sam stał się swych nieszczęść sprawcą. Car z uznaniem słuchał wypowiedzi arcybiskupa, choć jasno z nich wynikało, że nie zamierza on być jego narzędziem.
>>>>>
Widzimy ze nawet biskup musial byc za pomoca znajomosci przepychany!Nic nie dzialo sie tam naturalnie!W sposob wolny!
>>>>>
Bullą z 6 stycznia 1862 r. ks. Zygmunt Szczęsny Feliński został prekonizowany arcybiskupem warszawskim. Gdy doszło do rozlewu krwi w czasie manifestacji w świątyniach, na znak protestu przeciw profanacji miejsc świętych, zamknięto wszystkie kościoły w Warszawie. Poza tym naród polski był bardzo podzielony. Feliński widział wśród polskich patriotów cztery główne obozy:
powolnych progresistów,
zwolenników samoistnego rozwoju,
zwolenników narodowego powstania,
zwolenników rewolucji społecznej.
Powolnymi progresistami nazywał tych, których programem politycznym była praca organiczna przy współdziałaniu rządu. Rewolucję zaś uważali oni za największą narodową klęskę. Jako przedstawicieli tego obozu podawał ks. Adama Czartoryskiego i hr. Stanisława Zamoyskiego.
Natomiast hr. Andrzej Zamoyski, według Felińskiego, należał do zwolenników samoistnego rozwoju. Oni również byli zwolennikami pracy organicznej, ale niezależnej zupełnie od najezdniczego rządu. Działania rewolucyjne odrzucali ze względu na nierówność sił i szkodliwość walki z góry skazanej na porażkę.
Zwolennicy zbrojnego powstania nie widzieli innego sposobu wyzwolenia, jak użycie siły wobec najeźdźcy. Z tym, że miałaby to być walka otwarta, uświęcona przez rycerskie zwyczaje i z narażeniem własnego życia. Czekając na dogodną chwilę przygotowywali środki do rozpoczęcia walki narodowej i rozbudzali patriotyzm wśród narodu. Według Felińskiego przekonania te dzieliła przeważnie szlachta i wszystkie wznioślejsze natury wśród mieszczan i włościan.
Czwarte ugrupowanie gromadziło zwolenników społecznej rewolucji, którym chodziło nie tyle o niepodległość Polski, ile o przewrót rewolucyjny w społeczeństwie. Nie przyjmując żadnych zasad religijnych ani moralnych, uważali za dobre wszystkie środki prowadzące do zamierzonego celu.
Nie wiążący się z żadnym stronnictwem Feliński wyznawał: Nie miałem żadnej ambicji do zostania mężem stanu; jedyną moją ambicją było pozostać zawsze w prawdzie, być moralnie jak brylant przezroczystym, a jeśli być może i czystym jak brylant.
>>>>>
Takie byly dylematy Polakow pod zaborem!A byl to akurat okres wielkiego liberalizmu carskiego.Bo carat dostal po tradycyjnej mordzie w wojnie Krymskiej i od razu zlagodnial!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:38, 07 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
31 stycznia Feliński udał się w drogę do Warszawy. Z powodu obfitych śniegów zmuszony był podróżować okrężną drogą przez: Bydgoszcz, Poznań, Wrocław, Sosnowiec i Częstochowę. Dzięki temu mógł na Jasnej Górze zawierzyć Matce Bożej swoje pasterzowanie i prosić o łaski dla siebie i archidiecezji. [...] społeczeństwo polskie nieufnie odnosiło się do wszystkiego, co przychodzi ze Wschodu, chociaż przyszedł Polak. [...] społeczeństwo uwrażliwione na obronę ideałów narodowych i religijnych, swoją wrażliwość posuwało niekiedy tak daleko, że dopuszczało się niesprawiedliwości[...]. Niepochlebne artykuły poprzedzające jego przyjazd nastroiły warszawiaków bardzo nieufnie do nowego pasterza. Najrozmaitsze przestrogi i rady, przepowiednie i niekiedy niewybredne nawet szantaże, jakie pojawiły się w polskiej i zagranicznej prasie pod adresem Felińskiego miały nakłonić go do pójścia w ślady poprzedników, którzy byli ulegli wobec stronnictw konspiracyjnych. Dnia 10 stycznia krakowski Czas pisał, że cień olbrzymi i sędziwy [Fijałkowskiego] powstałby przeciw niemu [Felińskiemu] z grobu, gdyby chciał iść inną aniżeli on drogą. Podobnie negatywnie nastrajały rodaków, pochwalne z kolei, głosy w rządowych gazetach. O sytuacji, w jakiej znalazł się arcybiskup Feliński, tak pisał Juliusz Moczulski do J. I. Kraszewskiego: Biedny, jeszcze nie wszedł na arenę, a już go szarpią namiętności i zawiść... prawdziwe to brzemię za grzechy ta godność jego.
>>>>>
A wiec widzimy!Wszystko co tylko pachnialo Moskwa choc troche bylo wstretne!Carat swoimi ,,rzadami'' budzil wielka ,,milosc'' w Polakach!
>>>>>
Feliński był świadomy sytuacji w jakiej się znalazł: Znalazłem się sam jeden, bez przyjaciół osobistych, bez politycznych stronników, bez tej nawet pomocy, jaką daje doświadczenie i rutyna. Widział po przeciwnej sobie stronie zarówno rząd, który zawzięcie dotąd prześladował to wszystko, co mu było najdroższym, jak również stronnictwo ruchu... głoszące przed narodem, że jest on rządowym tylko poplecznikiem, przysłanym na sparaliżowanie szlachetnych usiłowań patriotów.
Sądzono, że to arcybiskup z wyboru rządu, a nie z wyboru duchowieństwa, że będzie sługą Moskwy, nieprzyjacielem Kościoła i wiary katolickiej. Feliński tymczasem na pierwszym spotkaniu z duchowieństwem – 11 lutego 1862 przedstawił swój program: Nauka moja nie jest moja, ale tego, który mnie posłał, to jest katolickiego Kościoła, stróża i ministra ustanowionej przez Chrystusa religii. Głównym przeto zadaniem moim będzie urządzić wszystkie sprawy duchowne wedle ducha Kościoła, tj. zgodnie z prawem kanonicznym i rozporządzeniami Stolicy Apostolskiej.
W pierwszej kolejności arcybiskup rekoncyliował i otworzył zamknięte kościoły. Zajął się pracą duszpasterską, wewnętrznym odrodzeniem duchowieństwa, formacją alumnów, reformą konsystorza. Wizytował archidiecezję, nawiedzał przytułki, szpitale, klasztory, odwiedził także schronisko prowadzone przez Żydów na warszawskiej Woli. W częstych listach pasterskich i okólnikach przedstawiał program swojej pracy duszpasterskiej, dawał wskazania, pouczał o potrzebie jedności ze Stolicą Apostolską, polecał zakładanie bractw wstrzemięźliwości, polecał odprawianie majowych nabożeństw maryjnych. W czasie swego pasterzowania prowadził ożywioną korespondencję ze Stolicą Apostolską w celu obrony Kościoła i Narodu, a także zasięgnięcia rady w ważnych i trudnych kwestiach. Arcybiskup Feliński miał w planach także przeprowadzenie synodu diecezjalnego, do którego rozpoczął już przygotowania, lecz temu przeszkodziło mające wkrótce nastąpić wygnanie. Żywo interesował się sprawą księży uwięzionych i zesłanych na Syberię, występując dla nich o amnestię, dzięki czemu wielu z nich zostało ułaskawionych. Sprowadził do Warszawy Siostry Matki Bożej Miłosierdzia, którym powierzył opiekę nad tzw. Magdalenkami oraz założone przez siebie w Petersburgu Siostry Rodziny Maryi, aby zajęły się wychowaniem najuboższych dziewcząt.
Arcybiskup Feliński ideologicznie bliski był obozowi białych, ale politycznie nie ustawiał się po żadnej ze stron. Mając doświadczenie walki zbrojnej uznał, że patriotyzm zasadzający się na gotowości porwania się na pierwsze zawołanie do oręża, by walczyć o niepodległość Ojczyzny, jest jałowy, a czasem nawet szkodliwy. [...] Najważniejsza przeto jest praca nad dźwiganiem sił i zasobów narodowych, ale nie tylko materialnych i intelektualnych, [...] ale przede wszystkim owych, naszemu narodowi właściwych zasobów, co odrębny charakter jego stanowią i tym samym zlać mu się z sąsiadami nie pozwalają. Nie popierał dążeń do powstania, prosząc by z drogi legalnej nie schodzić, gdyż to jest jedyny na teraz środek, który nas do celu naszego doprowadzić może. Nie angażując się bezpośrednio w sprawy polityczne gotów był popierać wszelkie prace i dobre inicjatywy, mające na celu dobro Kościoła i Narodu. W swoim liście pasterskim zapewniał: Polakiem jestem, Polakiem umrzeć pragnę, bo tego chce Boskie i ludzkie prawo. Odważnie bronił spraw Narodu, protestował wobec represji carskich. Po wybuchu powstania styczniowego nasilił się terror zaborcy. Wobec tego arcybiskup nie pozostał obojętny. Na znak protestu napisał 15 marca 1863 list do cara, w którym wstawiał się za Narodem i odważnie wzywał cara: ... uczyń z Polski naród niepodległy... W swym liście, zachowując wielki szacunek do władcy i odwołując się do wartości chrześcijańskich, pisał: zaklinam Waszą Cesarską Mość... aby chciała położyć koniec tej walce eksterminacyjnej oraz: ... więcej jest prawdziwej wielkości w przebaczeniu cofającym się przed rzezią niźli w zwycięstwie, wyludniającym kraj cały. Wielki książę Konstanty Mikołajewicz, namiestnik Królestwa Polskiego, na którego ręce abp Feliński złożył powyższy list, nie zgodził się na przesłanie go cesarzowi, wobec czego arcybiskup złożył dymisję z Rady Stanu.
>>>>
Ogolnie widzimy ciezkie i straszne dylematy!Wybor miedzy Polska a kosciolem.Ale to byl wybor pozorny.Przeciez np. od kobiet czy dzieci nie wymagamy walki a sa Polakami.Podobnie od ksiezy czy zakonnikow.Musza oni sprawowac posluge przeciez nawet wrogowi!Gdy umierajacy zolnierz wroga prosi o Spowiedz.To przeciez dostanie!Zreszta i w wojsku tez ma prawa jako jeniec.Jesli dobrze pojmiemy obowiazki to nie ma zadnej sprzecznosci.Sluzyc Bogu czy Polsce.Bog nie potrzebuje uslug a Polska potrzebuje Boga!Widzimy ze wszystko tu sie madrze rozwiazuje!Ale widzimy jakie meki duszy sprawiala niewola!Byla ona cierpieniem duchowym zeslanym na Polske!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:35, 08 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
List ten wkrótce został on opublikowany we francuskim piśmie Journal. Bezkompromisowa postawa arcybiskupa wobec działań represyjnych ze strony rządu zaborczego stała się powodem dwudziestoletniego zesłania do Jarosławia nad Wołgą. W Gatczynie, gdzie był internowany, proponowano mu powrót do stolicy, lecz wymagano od niego zerwania kontaktów ze Stolicą Apostolską i poddania się całkowicie pod rozkazy rządu carskiego. Było to zbyt wysoką ceną, by mógł się na to zgodzić.
>>>>>>>
Czyli po prostu zdrade!Dzicz moskiewska nie rozumie co to honor!
>>>>>>
Zobowiązany przez cara do złożenia pisemnego oświadczenia metropolita wystosował memoriał, w którym zawarł swoje credo: Winić Polaków nikt nie może za to, że mając świetną i bogatą przeszłość historyczną wzdychają do niej i dążą do uzyskania niepodległości. Tego gorącego patriotyzmu nie można Polakom poczytywać za zdradę, a prób odzyskania niepodległości, powtarzających się od stu lat, Rosjanie nie mają prawa potępiać.
Po latach znamienne słowa wypowiedział o arcybiskupie Felińskim kard. Stefan Wyszyński: ... Człowiek ten... ustanowił wzór dla pasterzy. Pokazał jak trzeba pracować w nowej rzeczywistości, aby uszanować prawa Narodu, z którego przecież wychodzi i biskup, z ludu wzięty i dla ludu postanowiony w tym, co do Boga należy. [...] Naród patrzy na biskupa i biskup musi być w swej postawie – wyrazisty. [...] Pozostawił... Narodowi i biskupom Metropolii wskazanie granic, których biskup przekroczyć nie może. I wtedy musi powiedzieć: <<Non possumus...!>>
W archidiecezji po zesłaniu abpa Felińskiego została wprowadzona żałoba kościelna: zamilkły organy, dzwony i śpiewy. Po latach pisano: Dopiero wówczas, gdy... przemoc rzuciła Arcybiskupa na srogie wygnanie, zrozumiało społeczeństwo polskie, czym dlań był ks. Feliński i co mógłby zdziałać, gdyby znalazł należyte i jednomyślne poparcie w kraju.
>>>>>
Widzimy ze Bog dozwolil na to wszystko aby znikly podejrzenia ze ten biskup to niby ,,czlowiek Moskwy''.Bo bynajmniej ten co najglosniej krzyczy nie jest patriota a z reguly najglosniej wrzeszcza zreszta agenci...
>>>>>
W Jarosławiu Metropolita zastał kilkuset katolików, którzy ucieszyli się z jego przybycia i bardzo serdecznie go przyjęli. W czasie pobytu na wygnaniu arcybiskup prowadził szeroką działalność apostolską i dobroczynną (oczywiście na ile mogła mu na to pozwolić sytuacja, w której się znajdował), zarówno w wymiarze duchowym, jak i materialnym. Objęła ona setki wygnańców polskich. Dla wiernych otworzył swoją kaplicę i odprawiał dla nich nabożeństwa. Obchodząc zakaz policyjny odnośnie głoszenia kazań, po nabożeństwach zapraszał wiernych do siebie. Zapytany przez gubernatora ... czy nie ma jakiego osobistego żądania do zaniesienia Cesarzowi odpowiedział, że prosi o pozwolenie na rozpoczęcie budowy kościoła w Jarosławiu. Pozwolenie to zostało udzielone dopiero po wyjeździe arcybiskupa. Mimo pracy duszpasterskiej wśród wiernych czasami boleśnie przeżywał swoje wygnanie. W swych listach niejednokrotnie uskarżał się na przymusową bezczynność, która mu ciążyła, gdyż czuł jeszcze pełnię sił.
>>>>>
A wiec mial jak widzimy tam co robic!Wsrod Polakow i to tych najlepszych!Trudno o lepsze towarzystwo!Lepiej byc na Syberii z bohaterami niz na wakacjach w krajach poludnia z nikczemnikami!
>>>>
Feliński nie poddał się bezczynności, a w położeniu, w którym się znalazł widział działanie Opatrzności Bożej: Wiem, że mnie tu Pan Bóg nie przysłał dla trudów apostolskich, ale dla pracy wewnętrznej i z tego też przede wszystkim wyliczyć mi się przyjdzie w dzień porachunku
>>>>>
Jaka madra refleksja!
>>>>>
Nieregularne wypłacanie pensji powodowało czasami dotkliwe braki materialne. Jednak często tym, co miał dzielił się z zesłańcami polskimi, zwłaszcza kapłanami wracającymi z wygnania na Syberii. Do bpa Popiela pisał: Dzięki Bogu, strona materialna życia nigdy mnie bardzo nie obchodziła. Zawsze byłem tego zdania, że prawdziwa niezależność majątkowa opiera się na ograniczeniu potrzeb, a nie na mnożeniu dochodów.
!!!!!!!!!!!!!
Jakie to polskie!!!
>>>>>
Arcybiskup zjednał sobie uznanie i szacunek mieszkańców Jarosławia i okolic, nie tylko Polaków, ale także Rusinów, Tatarów, Żydów, kiedy więc na wiosnę1883 roku abp Feliński został zwolniony z wygnania żegnano go z płaczem jak ojca. A nawet, gdy już opuścił Jarosław, to wiele osób przechodzących koło domu, w którym długie lata mieszkał, uchylało nakrycie głowy, żegnało się krzyżem świętym i mówiło: <<Tu mieszkał święty człowiek>>.
>>>>>
A wiec wszystkie narody czcily tego czlowieka!I to nie tylko!Bo tacy byly Polacy czy na Syberii czy w Ameryce Poludniowej wszedzie wyrozniali sie szlachetnoscia i zdobywali milosc tubylcow!
>>>>>>
Pertraktacje między dworem rosyjskim a Watykanem, by zesłany arcybiskup wrócił na swoją stolicę biskupią do Warszawy napotykały na duże trudności ze strony Rosji. Władze rosyjskie nie godziły się nawet na pozostawienie Felińskiemu tytułu arcybiskupa warszawskiego. Sam Feliński natomiast oświadczył, że zgadza się na wszystko, cokolwiek postanowi papież. Porozumienie między Rosją a Watykanem doszło do skutku za cenę dużych ustępstw ze strony Stolicy Apostolskiej. Prekonizowany dnia 15 marca 1883 na arcybiskupa Tarsu, Feliński mógł wyjechać z Jarosławia, jednak zabroniono mu powrotu, a nawet przejazdu przez diecezję warszawską. Udał się do Lwowa, stamtąd do Krakowa, Rzymu, wszędzie witany jako bohater narodowy.W Rzymie spotkał się z papieżem Leonem XIII.
>>>>>>>
Papiez godzil sie na wiele aby tylko go wydostac z potwornej Rosji.
I tak to Bog dozwalal aby wychodzily na jaw zamysly serc wielu.Polska szla ku chwale i wielkosci.Carat i Rosja ku upadkowi hanbie i zagladzie!
Tak jest zawsze gdy pozornie zlo wygrywa a dobro ginie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:02, 12 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Poniewaz biskup Fealinski dlugo byl na wygnaniu mial okazje poobserwowac Rosjan i podal ich ciekawa charakterystyke:
Wobec dokonanego faktu, iż największą część ziem polskich przywłaszczyła sobie Rosya i wobec panslawistycznych teoryj, ktrym i u nas wielu hołdować poczynało, rozpocząłem pracę moją na tem polu od przeprowadzenia studyów porównawczych między polskim i rosyjskim narodem i że zaś oba szczepy wychodzą z tejże słowiańskiej rodziny, postanowiłem przeto szukać cech obu narodowościom wspólnych, a potem dopiero przejść do właściwości odrębnych. Wyznaję wszakże, iż żniwo na tej niwie niezmiernie szczupłym obdarzyło mię plonem. Poczytując sąd cudzoziemców za najmniej podejrzany, starałem się podsłuchać, co obcy trzymają o naturze Słowian i oto co usłyszałem:
Jako przymioty plemienne, właściwe wszystkim szczepom słowiańskim, powszechnie im przyznają w życiu prywatnem: przywiązanie do własnej ziemi, dobroduszną szczerość , gościnność, serdeczność, odwagę, szczodrobliwość, bezinteresowność; w życiu zaś publicznem: gotowość do ofiary, skoro miłość ojczyzny wymaga poświęcenia, poszanowanie cudzych praw i przywilejów, wierność
traktatom i przyrzeczeniom, wytrwała miłość ojczyzny, nie dająca się złamać żadnemi niepowodzeniami ani najsroższem nawet prześladowaniem; nad tem zaś wszystkiem górująca cześć dla religii i przywiązanie do Kościoła, którego interesa wyżej się stawią nawet niż narodowe.
Jako wady znowu w życiu prywatnem: niestałość, łatwowierność, nieoględność, lekkomyślność, brak wytrwałości, lenistwo, kłótliwość, brak przedsiębiorczości, marnotrawstwo, nierzetelność w dotrzymaniu przyrzeczeń, zwłaszcza zaś w płaceniu na termin długów i należności; w życiu zaś publicznem : niesforność względem władzy, waśnie i niezgody partyjne, prywata w sprawach publicznych, buta i swawola możnych, kryjąca się pod płaszczem obywatelskich swobód, szemranie i rokosze
wskutek niepowodzenia, samolubstwo kastowe, zapoznające interesa ludu, brak wytrwania w ofiarności obywatelskiej, skoro groza niebezpieczeństwa minie.
W polskiem społeczeństwie odnajdują się rzeczywiście wszystkie te narodowe
cechy, z tą różnicą że w pewnych okresach dziejowych przemagają w masach przymioty, w innych zaś wady, stosownie do rozwijającego się lub słabnącego wpływu religii na usposobienia i dążności narodu. W rosyjskim zaś szczepie niektóre cechy plemienne całkiem nie istnieją, inne tak są zmodyfikowane, że całkiem niemal pierwotny charakter tracą.
I tak: przywiązanie do ziemi u Polaków jest nierównie silniejsze i stosuje się bezpośrednio do tego kawałka gleby, na którym się rodził i który przodkowie jego
przez długie wieki własnym znojem skrapiali. To też u nas nie ma przyrodzonego popędu nietylko do kolonizacyi, lecz nawet do wędrówek zarobkowych; wysiedlają się ci chyba, co nie posiadają ziemi i nie mogą na miejscu uwić rodzinnego gniazda, a i ci nawet kraj opuszczają z żalem, pod wpływem najczęściej obcej namowy.
!!!!!!!!
A wiec emigracja w Polsce jest tragedia wynikla z dramatycznej sytuacji...
!!!!!!!!!
W Rosyi przeciwnie, rzadko wprawdzie wychodzą za granicę, bo kraj swój kochają, ale nic za to pospolitszego jak szukanie zarobku w najodleglejszych nieraz stronach olbrzymiego państwa, i to nie pojedynczo, na własną rękę, lecz całemi dumami,
zorganizowanemi w zwartą falangę, tak zwaną a r t i e l, pod wodzą nie jakiegoś kapitalisty, lecz równego wszystkim wyrobnika, który energią swą i praktycznym rozumem potrafił zjednać ich zaufanie. Ów pohop do wędrówek wypływa w znacznej części z wyjątkowego już w Europie urządzenia własności rolnej, która należy tam nie do osób pojedynczych, lecz do całej gminy, której zarząd wydziela każdej rodzinie ilość ziemi odpowiednią ilości rąk roboczych. Przy talkiem gospodarstwie rolnem trudno przywiązać się do kawałka ziemi, do którego się nie posiada prawa własności.
>>>>>>
Tutaj widzimy z kolei pierwotnosc Rosjan!Tam byly jeszcze formy ustoju zbieracko-łowiecko!!!Tak!Jesli porownac Rosjan XIX wieku to nasuwa sie Afryka!Byli to ludzie pierwotni w sensie doslownym!
>>>>>
Pod względem znowu serdeczności, co tak przeważny wpływ wywiera nietylko na domowe lecz i na publiczne życie Polaków, to skłonność ta w rosyjskim ludzie całkiem nie istnieje; jest on owszem niezmiernie zimny i wyrachowany, a że ma przy tern więcej od nas wytrwałości, w ogóle przeto i w interesach lepiej się mu powodzi. Szczerość też i prostoduszność, często przechodząca u Polaków w nieoględność,
bywa u Rosyan podstępnem tylko sidłem, zastawionem na dobrą wiarę innych. Chłop lub kupiec z głębi Rosyi przybiera istotnie pozory prostoty a nawet nierozgarnięcia umysłowego, by uśpić czujność przeciwnika, w istocie jednak jest niezmiernie chytry i przebiegły, tak, że sto razy oszuka nim sam da się podejść .
!!!!!!!!
Ot i widzicie!Rżną głupa aby OSZUKAC!Tak!Glupi Iwan to poza aby uspic czujnosc!Trzeba o tym pamietac!Takie chitrusy!
>>>>
Gościnności w ścisłem znaczeniu, co nakarmi i napoi przychodnia, niepodobna im zaprzeczyć, w niektórych miejscowościach posuwa się nawet ona dalej niż u nas. Na Syberyi n. p. urządzają w domach okienka, we dnie i w nocy otwarte, gdzie stawią naczynie ze strawą dla biednych, którzy nie chcą dać się poznać. Gościnność ich jednak niema tego szerokiego charakteru, jakim odznacza się gościnność polska, co rada każdemu przybyszowi bez różnicy narodowości, co każdemu pozwala nietylko
osiedlić się i rozgospodarować, ale nawet zaprowadzić własne szkoły, sądy i praktyki religijne, jak to było z Żydami i niemieckiej narodowości mieszczanami, z których
pierwsi mieli swe kahaly i synagogi, drudzy zaś kirchy i magdeburgskie prawo, nie mówiąc już o języku i narodowym stroju.
>>>>>
Tutaj jak widzimy Polacy zyli wsrod obcych kultur w Rosji tego nie potrafia.Goscinni ale dla ,,swojakow''...
>>>>>
Nie mniejsza też różnica zachodzi we wrodzonych przywarach. Rosyanie mniej nierównie od nas są lekkomyślni i nieoględni na jutro; posiadają owszem wielką
zdolność do handlu i przemysłu, są skrzętni rachunkowi, a nawet pozorne lenistwo rosyjskiego robotnika jest wyrachowaniem raczej niż skłonnością; ten sam bowiem rzemieślnik, co rusza się z powolnością żółwia, kiedy pracuje dziennie, bardzo żwawo się zwija, gdy się ugodzi od całej roboty, albo gdy pracuje dla siebie.
W rosyjskiej naturze przemaga głównie zmysłowość: rozpusta i pijaństwo; oto jest rak, co ich toczy moralnie; że zaś religia nie stawia dostatecznej tamy przeciw
złodziejstwu, dając rozgrzeszenie bez uprzedniej restytucyi, cudza przeto własność dostarcza najczęściej środków na te ulubione we wszystkich warstwach społeczeństwa pohulanki. Ogromna większość, zwłaszcza wyrobników, przepija w niedzielę to, co zarobi w ciągu tygodnia.
!!!!!!!
Ot rozpusta złodziejstwo i pijaństwo!To ,,odwieczne'' cechy.I one ciesza sie spolecznym przyzwoleniem!
Oczywiscie wiele cech to sa cechy XIXwieczne.Teraz o juz spoleczenstwo uksztaltowane przez ,,radzieckie'' patologie.Ale gdy powroca do rosyjskosci to moga wyplynac te cechy znow!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:43, 14 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz czas na zycie publiczne.Bowiem to wlasnie ludzie tworzacy zbiorowosc tworza cywlizacje:
Jeśli od zalet i przywar domowych przejdziemy do życia publicznego, to jeszcze
większą znajdziemy sprzeczność w charakterze narodowym, tak, iż sądzić by można, że Opatrzność dlatego właśnie postawiła te dwa narody obok siebie, by każdy poznał przez porównanie, na czem mu jeszcze zbywa.
!!!!!
Coz za madre wnioski!Bog ustawia obok siebie ludzi ku ich dobru!
>>>>>>
W stosunkach międzynarodowych Polacy odznaczali się rycerską wspaniałomyślnością, posuniętą nieraz do nieoględnego zaufania, wiernością w przymierzach i nadanych prawach, poszanowaniem wszelkich narodowych odrębności ludów pod ich berłem zostających; wreszcie zupełnym brakiem ducha zaborczego i dyplomatycznej przebiegłości, co umie wszelkie kłopoty sąsiada na swą korzyść wyzyskać.
Pod względem znowu wewnętrznych państwowych urządzeń niezmiernie wysoko
cenili oni swobody obywatelskie i godność osobistą, tak, że nigdy prawy Polak dla zyskania faworów monarchy nie poniżył się do pochlebstwa lub niewolniczej uległości i nigdy też nie zaparł się swego przekonania z bojaźni lub w nadziei zysku. Lecz ponad te wszystkie przymioty przyrodzone, w epoce wzrostu potęgi narodowej górowała cnota gorącego przywiązania do Kościoła i czci synowskiej dla widomej Głowy jego. Tryumf Królestwa Bożego na ziemi pożądańszy był dla Polaków niż potęga i chwała ziemskiej ojczyzny, czego jawny dali dowód w czasie wojny Batorego z Iwanem Groźnym.
To też póki polski naród poczuwał się do obowiązku być przedmurzem i tarczą ochronną katolickiego Kościoła przed naciskiem islamizmu i schyzmy, póty stanowisko jego w gronie narodów było równie potężne jak zaszczytne. W miarę jednak stygnięcia wiary i zapoznania obowiązków względem Kościoła, szkodliwe narowy coraz zgubniej rozwijać się poczynają, same zaś zalety z biegiem czasu w przywary się wyradzają: uczucie osobistej godności zmienia się w magnacką butę, cześć zaś dla obywatelskich swobód doprowadza do samowładztwa szlachty z uciskiem ludu z jednej a związaniu rąk królowi z drugiej strony.
Przy konstytucji zbyt liberalnej na owe czasy potrzeba było cnót publicznych, posuniętych do heroizmu, by nawa społeczna nie roztrąciła się o pierwszy lepszy szkopuł; cnót zaś tych, niestety, całkiem nam zabrakło. Brudne samolubstwo
i stronnicze waśnie zajęły miejsce patriotycznego poświęcenia; zamiast własne mienie składać na ołtarzu ojczyzny, szlachta ubiegała się owszem o starostwa i koronne
urzęda, lud zaś, wyzuty z wszelkich praw - obywatelskich, obojętnem okiem spoglądał na losy kraju, co macoszyne serce miał dla niego. Cóż przeto dziwnego, że przy takiej niemocy społecznego organizmu pierwsze wstrząśnienie zewnętrzne
było w stanie obalić gmach państwowy.
>>>>
Widzimy ze to takze dotyczy Polakow prawdziwych z przeszlosci a nie mozna tego powiedziec o tym co mamy obecnie!
>>>>>
Podczas gdy się to dzieje z nami, nasi sąsiedzi północni rozwijali się w całkiem przeciwnym kierunku; gdy bowiem my pod godłem złotej wolności zakuliśmy lud w kajdany, a odjąwszy władzę panującym, kraj na anarchię skazaliśmy, oni, poświęciwszy dla potęgi państwa nietylko przywileje kasty lecz i godność osobistą, oddali się dobrowolnie na ślepe narzędzie swym carom, pod warunkiem, że naród
ich światu całemu prawa dyktować będzie.
>>>>
Czyli zwyrodnienie.Robia ze mnie gnój ale inni sie nas boja dzieki temu.Jestesmy mocni!
Duma knajacka!
>>>>>
Wobec tak rażącej sprzeczności w losach obu pobratymczych szczepów rodzi się mimowoli pytanie, jakie przyczyny tak stanowczą przewagę rosyjskiemu społeczeństwu na polu dziejowem dać mogły. Do znalezienia odpowiedzi na to pytanie dopomogły mi wiele poglądy profesora Nikitenki na ukształtowanie
się charakteru narodowego rosyjskiego szczepu.
Powiada on we wstępie do swej literatury, iż charakter ów składa się z trzech całkiem odrębnych pierwiastków, a mianowicie: słowiańskiego, przejawiającego się głównie w życiu domowem; normandzkiego, wniesionego do Rosyi przez Ruryka i jego drużynę, który zasadza się na duchu rycerskim, goniącym za zdobyczą, i wreszcie mongolskiego, będącego owocem ciężącego przez wiele pokoleń tatarskiego jarzma, pod gniotem którego ujarzmiony naród nauczył się czcić i słuchać swych władców, chociażby korona spoczywała na skroniach Iwana Groźnego.
Nie podobna nie uznać słuszności tego określenia, które pod wielu względami objaśnia genezę charakteru rosyjskiego tak wielce różniącego się od natury
innych Słowian; jeśli zaś nie tłómaczy wszystkich objawów domowego i publicznego życia tego tak potężnego dziś narodu, to dlatego jedynie, że Nikitenko, jako prawosławny, pominą! najważniejszy ze składowych żywiołów caryzmu: odszczepieństwo religijne, które wydało cerkiew rosyjską w ręce władzy państwowej, czyniąc z niej powolne do politycznych celów narzędzie. Pozbawiona opieki i kontroli Głowy Kościoła, religia w Rosyi zeszła z wysokiego stanowiska mistrzyni tronów i ludów do poniżającej roli służebnicy despotyzmu, w stosunku zaś do wiernych, usłużnym płaszczykiem, pokrywającym brudy moralne przed okiem
zabobonnego sumienia ludu. Pod silną ręką prokuratora Synodu, hierarchia duchowna spełnia niewolniczo wymagania rządu, cala zaś armia obarczonych rodziną sług ołtarza, w celu polepszenia materyalnego bytu swego, toleruje bezprawia możnych, a w obyczaje ludu nie wgląda wcale, pozwalając mu dziczeć moralnie, bez upomnienia i przykładu ze strony pasterzy.
>>>>>
Tutaj swiety opisuje zwyrodnienie pseudokosciola w Rosji i jak straszne ma to konsekwencje dla zniszczenia dusz ludnosci!
>>>>>
Przy uwzględnieniu tych czterech organicznych pierwiastków rosyjskiego narodowego charakteru, zrozumiemy łatwo czemu się to dzieje, że to wyjątkowe w dziejach państwo, pozbawione tak wielu warunków dobrze urządzonego społeczeństwa, wzrosło jednak w taką potęgę, iż grozą dla Europy się stało.
>>>>
Czyli ewnement!Zwyrodniala dzicz bez cywilizacji i organizacji stala sie mocarstwem!
>>>>>
Już Mickiewicz w Prelekcyach swoich zwrócił na to uwagę, iż źródła zaborcze polityki rosyjskiej szukać trzeba nie w osobistej ambicyi panujących, ale aspiracyach
narodu, który tak żądny jest panowania nad światem, iż chętnie poniesie wszelkie ofiary i sam najtwardsze zniesie jarzmo, byle nowy lud lub nowy kraj berłu swojemu
poddać. Naród rosyjski czuje to instynktowo, że talizman jego państwowej potęgi spoczywa w ślepe m posłuszeństwie carom, ulega przeto nie z musu, nie z bojaźni, ale z dobrej woli, bez szemrania, bez żądzy nawet obywatelskich swobód, któreby potęgę państwa na zewnątrz osłabiły.
>>>>>
Widzimy ze niestety nie byl to problem tylko Carow ale caly lud czerpal zboczona sady-sfakcje z meczenia innych!Totez sprawiedliwy Bog zgodzil sie na straszliwa kare komunizmu na wszystkich nie tylko Cara!
>>>>>
Gdyby w charakterze ludu nie leżało uznanie potrzeby, że tak rzekę, knuta, najprzebieglejsza polityka nie potrafiłaby zapewnić powagi absolutnego rządu w kraju tak rozległym, iż nie dawno jeszcze kuryer potrzebował pół roku na to, by rozkaz władzy centralnej zawieść na ostatnie krańce olbrzymiego
państwa, co wcieliło w siebie połowę Europy i połowę Azyi.
Ale na straży despotyzmu stoją tu ciemne masy, udaremniające samą inercyą swoją wszystkie zabiegi nielicznej garstki liberal6w, co nie z ducha narodowego, lecz z zachodniej cywilizacyi czerpią swe natchnienia. Masy, co nie skaziły narodowego charakteru swego, lubią sąd doraźny choćby arbitralny i energiczną wykonawczą władzę; jest to właściwość tej grubej i nieokrzesanej natury, dla żadnych delikatnych
uczuć niedostępnej. A nietylko w ludzie prostym lecz i wśród najwykształceńszych nawet warstw społeczeństwa, nie wyłączając ministrów, co są bezpośrednimi wykonawcami woli monarszej, rządzenie się stalą jakąś polityczną zasadą jest w Rosyi rzeczą całkiem nieznaną.
>>>>>>
Widzimy ze istotna podstawa rzadzenia jest ciemnota glupota i brak kultury.Zdziczenie dzwignia wladzy!
>>>>
Niema tam owych mężów stanu, co stojąc pod jawnie wywieszonym sztandarem i otoczeni potężnym zastępem swoich politycznych współwyznawców, póty jedynie wspierają politykę rządu, póki ta rozwija się w kierunku ich przekonań, w przeciwnym zaś razie usuwają się z publicznej areny albo przechodzą
do opozycyi. W Rosyi są tylko służalcy cara, gotowi w każdej chwili zmienić goło na sztandarze, na pierwsze jego skinienie; ludzi zaś lojalnych lecz niezależnych przekonań napróżnoby szukać, dość bowiem nie zgodzić się na zdanie monarchy, by na imię buntownika lub zdrajcy zasłużyć.
>>>>
Tak!Kraj slugusow bez godnosci.Jest to zwyrodnienie!
>>>>
Owa giętkość rosyjskiego charakteru pod względem zasad, co każdą drogę uznaje za równie dobrą byle prowadzi a do zamierzonego celu, o ile jest poniżająca moralnie,
o tyle stanowi niezłomną ich silę, nigdy bowiem różnica zdań lub cześć dla prawdy ich nie rozdwoi: każdy na rozkaz cara gotów zrobić dziś to, co wczoraj potępiał, każdy gotów stwierdzić przysięgą oczywiste kłamstwo, skoro względy polityczne tego wymagają. Jeśli dołączymy do tych spostrzeżeń tę ważną okoliczność, że nigdy u nich podwładni nie szemrzą na zwierzchność w razie niepowodzenia, lecz z równą ścisłością spełniają jej rozkazy po klęsce jak i po wygranej, to nie będziemy się dziwić potędze i wzrostowi Rosyi.
>>>>
Popelnia kazda zbrodnie na rozkaz!
Wlasciwie to nie opis charakteru Rosji a patologii i zboczen!
.........
Ale musimy przeciez przyznac ze jest to kraj ludzi odwaznych!Juz 200!!! osob zamordowali za gloszenie prawdy!A jednak ciagle sa nastepni!
Nie mozna powiedziec ze wszyscy sa bydlakami!Raczej jest kontrast.
Jedni to swolocz jaka trudno sobie wyobazic inni to niewiarygodna szlachetnosc i bohaterstwo!KONTRASTY!!!
Po prostu Rosji brak kultury i oswiaty!Brak cywilizacji rzadzenia.Nie brak ludzi szlachetnych i madrych.Brak masowej edukacji czym jest wladza i jak zarzadzac krajem.To powoduje ze szlachetni gina przy obojetnosci mas a triumfuje wstretne bydle!Lud daje sie zastraszyc zamiast wywalic na zbity pysk gwalcicieli!
Ale jest ta grupa szlachetnych i przyzwoitych i to jest optymistyczne!
Zadanie numer 1 USWIADOMIC LUDZIOM ZE ZAMIAST SIE BAC ZBRODNIARZY U WLADZY LEPIEJ JEST ICH WYRZUCIC NA ZBITY PYSK!
Gdy ludzie zrozumieja ze rzadza nastapi przelom mentalny.
I wtedy trzeba ORGANIZOWAC.Zdolnosc do organizowania zapobiegnie bezmyslnej rewolucji niszczacej wszystko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:20, 15 Gru 2009 Temat postu: |
|
|
Warto przytoczyc historie zakladania przez blogoslawiona Celine Borzęcką zgromadzenia Zmartwychwstanek w rosyjskim zaborze:
http://www.ungern.fora.pl/wiara-ojcow-naszych,4/swieci-patroni-litwy,1665.html
Wielkim Jej pragnieniem bylo przeniesc i tam Zgromadzenie aby i tam podnosic moralnie Polakow.Nie przestraszylo ja tlumienie religii przez Carat.
Zmartwychstanki musialy zrezygnowac z ,,mundurow'' czyli habitow i dzialac w zwyklych ubraniach.Jedna z milosniczek idei Zgromadzenia Szczęsna Noińska zaproponowala przeniesienie do Krolestwa (nazywanego przez Carat Krajem Przywislanskim).Dzieki popraciu wielu osob pierwsza placowka powstala w Czestochowie w roku 1898 r.Praca w grodzie Maryi byla ukryta nawet przed nauczanymi dziecmi i mlodzieza ktore nie wiedzialy ze ,,panie'' mieszkajace przy ul. Starej 26 sa siostrami...
Udalo sie otworzyc kaplice ale radosc byla krotka...Carat nakazal zamknac...
Matka Celina uzyskala wiec z Rzymu pozwolenie na przechowywanie Najświętszego Sakramentu w sposob ZAKONSPIROWANY !!!!
Pana Jezusa ukryto w podstawie krzyża stojacego na biurku w towarzystwie wiecznej lampki.(Czyli nieustajacego Światła palacego sie przed Najświętszym Sakramentem).
Chrystus byl wiec Ukryty-Ukryty.Podwojnie Ukryty.
Raz pod postacia chleba...Drugi raz przed Caratem.
Wkrotce i w Warszawie powstalo kilka placowek wychowania mlodziezy.Pracowaly tam dobrane specjalnie siostry aby poziom byl wysoki.
Chcac osobiscie poznac warunki pracy i byc razem z corkami i siostrami czesto zmieniala habit na stroj swiecki i odwiedzala zabor rosyjski.W ten sposob podtrzymywala ducha zakonnego i przekonywala sie ze mimo trudnosci (a moze dzieki nim) i braku habitow duch zakonny jest silny.A oddzialywanie na ludzi duze i pozytywne...
Tak oto Polska odradzala sie wewnetrznie ale jak widac w KONSPIRACJI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:42, 12 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Kolejnym ze świętych majcych stycznosc z Rosja byl Honorat Koźmiński.Odprawil on ostatnia posluge wobec Rządu Narodowego w czasie Powstania Styczniowego ktory to Rzad zostal zgladzony na Stokach Cytadeli...
>>>>
Carscy zabrali sie po tym do likwidacji zakonow.Namiestnik Berg powolal najpierw specjalna komisje ktora miala rozpracowac ,,teoretycznie'' likwidacje zakonow.Zdecydowano sie na atak ,,frontalny'' bez przejmowania sie co powie zachod...
Niejaki Dymitr Milutin zajal sie podbudowa ideologiczna a niejaki Wolodimir Czerkawski wykonaniem.
Zaplanowali transporty bylych zakonnikow,miejsca deportacji ba!Nawet kase za wyjazd z Rosji (tutaj widzimy jeszcze wplywy zachodu nie prostacki mord a przekupstwo).
Podbudowe ideologiczna znalezli w ...
BULLI BEDENEDYKTA XIV Inter plures iucunditatis z 1747 oraz w ... Soborze Trydenckim....
A mianowicie klasztory nalezalo zlikwidowac w trosce o ,,moralnosc'' zakonnikow gdyz popierajac ,,buntownikow'' podeptali swoje powolanie,podeptali sluby ,zgwalcili Ewangelie,poduszczali do morderstw,profanowali klasztory...
>>>>
Widzicie tutaj ze bajki o glupim Iwanie sa abusrdalna moskiewska maskarada.Jak mowil bp. Felinski oni uwielbijaja rzanac glupa udawc glupich Iwanow aby wykiwac innych.Taka strategie podszeptuje im Diabel bo jak widzimy podonie kusil on Chrystusa cytatami z Pisma...
>>>>>
Ukaz Cara trzymali w tajemnicy...
Przez zaskoczenie o jednej 21 godzinie w calym kraju 27 listopda 1864 klasztory zostaly osaczone przez carskich zandarmow i wojsko.
Po wtargnieciu dokonali rejestru zakonnikow.I nakazali im ubrac sie i zabrac najpotrzeniejsze rzeczy...
I TU SZOK
Zakonnicy stawili sie tylko z modlitewnikami bo mysleli ze albo bedzie rozstrzelanie albo Syberia.
Pozniej zorientowali sie to Zakroczym.A tam koszmar!Tlumy zakonnikow zwiezionych I NIE MA CO JESC ANI CO UBRAC.Taka moskiewska ,,organizacja''.
>>>>>
Pozniej propozycja ze dostana zwrot kosztow podrozy i po 100 Rubli DOZYWOTNIEJ PENSJI!!! byle wyjachali z Polski. 100 Rubli wtedy to jak obecnie 100 tys (zapewne rocznej pensji).
Honrat Kozminski ostro stwierdzil.TU NAS BÓG POSTAWIŁ!
>>>>>
W 1872 narzucili klasztorowi wladze ojca Anzelma Jarzębińskiego uleglego Caratowi.Jego wspolpracownik natomiast Eufrozy Lewczuk w wyniku ostrego sledztwa zalamal sie i stal sie czlowiekiem do ,,zadan specjalnych'' policji carskiej...
Mordega z nimi trwala do 1877...
Podobnie sasiad proboszcz Jozef Osiecki byl ulegly wobec wladz i naciskal przelozonych przeciw zakonnikom...Donosy spowodowaly kolejne restrykcje...
Zakazano kazan...
Oskarzono o progagowanie Nabożeństwa Czerwcowego (Schizmatycy zabronili czcic SERCE JEZUSA!!!!).
Zapisywanie do bractw (zakazane).Wyzwieziono nawet dwu ojcow z Zakroczymia gdzie indziej.
W 1875 nastapila szczegolowa REWIZJA!Znaleziono listy od penitentow do Ojca Honorata.Ale ten byl ostry ZADNYCH INFORMACJI O SPOWIEDZIACH NIE PODA MOGA GO UWIEZIC I WYWIEZC!
I zaczal niszczyc w nastepnych latach kolejne listy.
JKlasztor byl pod nieustanna obesrwacja policy.Wlazili kiedy chcieli i gdzie chcieli a przypominam ze NIE WOLNO!Klauzura!
Konfesjonal Ojca zostal szczelnie obudowany aby pochlanial dzwieki tak ze przypominal twierdze...Bo oczywiscie agenci stawali obok I PODSLUCHIWALI!
Wygrazali nieustannie stosujac drobne swinstwa.
Chodzilo o terror psychiczny...
Ale skutek byl ODWROTNY!Wzrost swietosci!
W przypadku Felicjanek czynnych to w koncu wyjechaly do Galicji biorac po 300 Rubli i za te pieniadze zbudowaly tam klasztor.Pierwotnie byla koncepcja zakonu konspiracyjnego.Prowadzily tajna korespondencje z Ojcem Honoratem z Galicji.
Natomiast Felicjanki pozostale dostaly pozwolenie carskie na pozostanie.A bylo to tak ze s.Łempicka za rada o. Honrata udala sie do Petersburga i wrzucila podanie do powozu Cara Aleksandra II (taki miejscowy zwyczaj).A Car jak wiemy ma uchodzic za dobrego tylko urzednicy maja byc zli...I tak musieli sie zgodzic aby Car nie wyszedl na zlego.I tak podstepem w rosyjskim obledzie Felicjanki (zamkniete) zostaly...
>>>>>
Zycie Polakow w XIX wieku trzeba przyznac bylo ciekawe I TO NADZWYCZAJ.Dlatego wlasnie Bóg dozwolil na moskiewski sadyzm bo ciekawe zycie ksztaltuje ciekawych ludzi.Piłsudski nie byl jedyny...
I ci wszyscy wspaniali ludzie czekaja teraz w niebie na nas!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:59, 13 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Z Plocka wywieziono biskupa Popiela a wladze objeli lizusi wobec Cara.
Wszystkiego sie bali bo grozily po prostu kary.
Takie ,,wladze koscielne'' wydaly ZAKAZ ORGANIZOWANIA ZAKONOW!!!!
Ze niby odciagaja wiernych od ksiezy parafialnych...Niestety okolo 16 proboszczow skarzylo sie na kapucynow w tym duchu!
Zabroniono:
AKCJII ANTYALKOHOLOWEJ!
>>>>
Tu jak zwykle Carat szalal.CO TO JEST ZEBY LUDZIE NIE PILI!ROSJA OPIERA SIE NA SAMOGONIE.I Polacy tez maja pic!Cywilizacja moskiewska tylu alkoholowego.
>>>>
Najgorszy byl ...
ZAKAZ KULTU SERCA JEZUSA!
I to robily niby wladze Kosciola na rozkaz Moskwy!
>>>>
Trzeba tu podkreslic chlubna role biskupow!PRAWIE CALY EPISKOPAT Moskale wywiezli na wschod!!!Stolice byly NIEOBSADZONE LATAMI!
I niestety nie bylo wizytacji w parafiach.Ksieza strasznie zaniedbali obowiazki.
>>>>>
Byl tez wplyw duchowyMoskwy.O.Honorat tak pisal do swej najwybitniejszej zakonnej wspolpracownicy Elzbiety Stummer:
..aby siostra... nie rzadzila jak carowa,tylko RADZIŁA jak przyjaciolka...
A wiec w stosunkach spolecznych tez przesiakal moskiewski sadyzm ...
>>>>
Listy przewozono konspiracyjnie.
Np. dwie zakonnice pod falszywymi paszportami jada do Galicji.
Zandarm pyta:
-Kak wasza familia.
I podala PRAWDZIWE NAZWISKO!!!
A druga:
-Ona nie moze sie przywyczaic po slubie i panienskie podaje!
:O))))
Inna znow przeszla granice przebrana za kobiete zaganiajaca bydlo z krowami!
>>>>
Poslugiwano sie telegrafem i szyframi typu:
Kazimiera szczesliwie powila bliznieta (ze dwa listy doszly).
A raz O.Honorat nadal:
Rece wiazac po kosciele chodzic zaczac zakonczenie.Ojciec.
NASTAPIL ALARM POLICJI CARSKIEJ I AUSTRYJACKIEJ BO SIE ZORIENTOWALI ZE SZYFR.
A tu chodzilo ze zaczely sie uroczystosci w klasztorze!
>>>>
Niestety jedna z kurierek wpadla i Carscy tak ja ,,przesluchiwali'' ze zmarla!MECZENNICA!Niestety nie znam imienia i nazwiska a przeciez to gotowa kanonizacja!
>>>>
Klasztor byl pod obserwacja.Odwiedzajacych przesluchiwali ale nic nie mogli wykryc.Wladze carskie byly coraz bardziej wsciekle.A tam cisza spokoj i modlitwa.Rozdraznienie sadystow roslo bo srodki na sledzenie wydawali olbrzymie a rezultaty ZEROWE.A te rozne psychopatyczne ,,policje'' musza pisac sprawozdania z ,,efektow''...
>>>>
Widzimy jak wielka szkola cierpliwosci taktu lagodnosci byly te przesladowania i wyrabialy charakter znakomicie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:50, 14 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
O Honorat nawet nie chodzil do rozmownicy tylko w konfesjonale mozna bylo rozmawiac.
No i carscy nie wytrzymali.5 kwietnia 1892 rozporzadzenie z kancelarii generalgubernatora Hurki skasowalo klasztor w Zakroczymiu.
Mieli wybor albo Lomza (2 miejsca) albo Nowe Miasto albo wyjazd z Polski!
Jest przypuszczenie ze doprowadzil do tego archirej garnizonu Modlin aby nie bylo w poblizu ,,zarazy'' rzymskiej bo pewnie i Rosjanie byli pociagani takim wspanialym przykladem!
Oczywiscie O.Honorat postanowil zostac w Krolestwie!
Jedna z penitentek wyrazila przypuszczenie ze to po to aby w niezdrowej okolicy szybciej wymarli.
Ojciec zgodzil sie ale stwierdzil ze tam jest ich grob ale i kolebka bo stamtad wyjdzie odrodzenie zakonu!
Tlumy ludzi zegnaly na Mszy Ojcow az ci starali sie nie wywolac jakichs rozruchow!!!Placz szloch itp!
Nowe Miasto bylo 2,5 tys miasteczkiem z 1,5 tys zydow...
Do kolei 30 km....Calodzienna wyprawa wozem...Wiosna NIE DO PRZEBYCIA!
Brak poczty...
Korespondencja dowozona 3 razy w tygodniu...
Wies w rekach zydow karczmarzy pijana...
Tu carscy mysleli ze ich wykonczyli...
I tak starzeli sie w Nowym Miescie...
Wprawdzie ukaz pozwalal na 14 zakonnikow ale na petycje carscy odpowiadali z Petersburga:to jest tylko na pokaz dla zachodu a i tak nie pozwolimy dopelnic mlodymi I CO NAM ZROBICIE!
Moskiewskie prawo...
A tu cud bo nagle dzieki ksieciu Uchtomskiemu znanemu z liberalizmu ZDOBYLI POZWOLENIE NA 1 mlodego!
Ot i Moskwa!Wszystko zalezy od kaprysu wladzy!
Dopiero gdy w 1904 Japonia złoiła Carat w sposob straszny w Krolestwie nastapily Rewolucja i walki min. Pilsudski!Carat tak dostal ze sie zgodzil na ,,liberalizacje'' i zakon przyjmowal nowicjuszy.Jednak starcy nie mieli juz sil ich prowadzic bo mieli po 80 lat!
>>>>
Ale pozniej znow przydusili jak rewolucja minela.
Niejaka Stanislawa Baranska wyniosla wiele tajemnic i SPRZEDALA plugawym pismom atakujacym kosciol.Podobnie doniosla Ochranie!
Ze O.Honorat ma juz 40.000 !!!! tajnych zakonnikow....
Carat popadl w szalenstwo...Ze przepuscili taki ,,spisek''....
Nastapil najazd i rewizje.Znaleziono kopie dokumentow o zgromadzeniach ukrytych z nazwiskiem O.Honorata i ich spis...
Niejaki Tiażelnikow dostal zadanie wyszukania spiskowcow...
Na terenie Krolestwa zas niejaki Rodzianko.Cala ochrana pod jego komenda rzucila sie do ,,boju'' ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:42, 17 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
A mimo to nie bylo zadnej wpadki!
O.Honorat zniszczyl wszystkie papiery.Niestety wiele bezcennych dokumentow o wspanialych ludziach zginelo dzieki carskim ale przeciez gdyby znalezli to... lepiej nie mowic...
>>>>
Ojciec przezyl dwie wizyty Rodzianki.Mial juz 83 lata!
Rodzianko UMIAL NA PAMIEC DONOSY BOJARSKIEJ!!!I CYTOWAL!!!
Odpowiedzial im ze nie jest mozliwym aby zakladal zakony skoro nie opuszcza klasztoru!
-To moze dawniej?
-Ani dawniej ....
Nie opuszczal nakazanych klasztorow o czym latwo sie przekonac...
Po paru tygodniach wrocil...ze znalezionym listem biskupa Popiela ze wzmianka o ukrytych zgromadzeniach...
O Honorat poradzil im ze skoro takie sa niech szukaja jesli zachowuja sie niemoralnie to policja jest!
Oni nie o moralnosc sie pytaja tylko czy ksiadz bez pozwolenia caratu zakladal!
Nie!
-My wszystko wiemy naokolo same zakonnice mieszkaja!
-No to po co sie pytacie skoro wiecie?Zreszta jako kaplan musze zachowywac tajemnice.
-My dobrze wiemy ze tu przyjezdzaly tercjarki nawet z Rosji!
-Gdy do konfesjonalu kto przyjdzie i mowi ze chce lepiej Bogu zluzyc to ja nie bede zaraz wladzy donosil-Bierzcie ja na Sybir!
I Rodzianko musial odpuscic...
A Ojecic byl juz starcem a tak przytomnie odpowiadal!
W 1915 carat przegral bitwy i opuscili Krolestwo a w 1917 Diabel wzial sie za Rosje na ostro bo nadszedl czas pomsty za zlo wyrzadzone...
>>>>>
Ciekawe jest jeszcze jak O.Honorat zdobyl powolanie!
W 1846 podczas mordow w Galicji carscy ,,na wszelki wypadek'' zamykali roznych ludzi aby nie powstal spisek.I tak mlody Honorat wyladowal w celi X Pawilon Cytadeli.Nie bawili sie w praworzadnosc w tych czasach.
Oczywiscie bal sie strasznie Sybiru...
I tam zaczal bluznic nawet Bogu...
Stracil przytomnosc...
,,Lekarz'' wlal mu ,,srodek'' ochrany do ,,otrzezwiania'' wiezniow.Pol na pol.Albo bedzie przytomny albo martwy!I obudzil sie!
Matka przezyla koszmar!
I tam Honorat Koźmiński gwaltownie sie nawrocil!Pozniej strasznie zalowal tych bluznierstw.Ale Bóg widzimy posluguje sie nawet wiezieniem aby czlowiek sie nawrocil!
Ochrana w koncu zainstalowala w celi kolege spiskowca a byl podsluch.Kolega zaczal mowic o wierze.Honorat odpowiadac z radoscia...
Gdy to Ochrana uslyszala zwolnili go...
>>>>>
Tutaj mozemy zrozumiec czym sa Dziady Mickiewicza!Ta przemiana Gustaw<->Konrad w celi!To sie dzialo NPRAWDE bylo losem tych pokolen.Niezby to rozumiecie bo na polskim nauczycielki tez nie bardzo maja swiadomosc o co chodzi.Dopiero historia i duchowosc odpowidaja na pytanie o sens tych wydarzen.Chodzi o ducha Polski ktory jest przeciez wynikiem ducha poszczegolnych jednostek!Te przezycia ulsztaltowaly tak wspaniale pokolenia!Ktore czekaja na nas w niebie ze przypomne!
Cela Konrada w Wilnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:51, 17 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Jednym ze zgromadzen ktorych wspolzalozycielem byly siostry Felicjanki.A wsrod nich blogoslawiona Maria Angela Truszkowska.
17 grudnia 1864 carat ,,skasowal'' zgromadzenie w ramach represji przeciw Powstaniu Styczniowemu.
Siostry klauzorowe wywieziono do Lowicza do klasztoru Panien Bendedyktynek a siostrom czynnym polecili...
Zdjac habity i ROZEJSC SIE !!!
Tak jak policja krzyczy ROZEJSC SIE !!!Taka mental-nosc...
Siostry w miare moznosci podejmowaly prace w prowizorycznych szpitaalach....
Sama siostra Angela oragnizuje taki szpital dla 40 rannych powstatncow na Danielewiczowskiej...
Siostry chwilami nawet spaly w kilkanascie na JEDNYM poslaniu.W ten sposob ze lezala na nim TYLKO glowa a siostry byly rozlozone wokol na ksztalt gwiazdy...
Oczywiscie tutaj wchodza czynniki inne niz ludzkie.Bo zwazmy ze zgromadzenie to nie firma ze dzis jest jutro bankrutuje i sa inne firmy...
Tutaj nasuwaja sie siostrom pytania czy aby carat nie jest tylko tępym narzędziem Boga.To znaczy one byly niegodne i dlatego taki los je spotkal...Szatan skwapliwie potakuje- Tak tak jestescie niegodne!To wasza wina.
Ale przyszla na to odpowiedz.Pozwolenie na otwarcie domu w Galicji pod rzadami Austryjakow...I tam tez rozwinelo sie to zgromadzenie jak wiele innych.A siostra Angela zostala Błogosławioną.Bo klopoty byly nie dlatego ze Bogu sie nie podobaly siostry ale aby bardziej je zahartowac!Aby blyszczaly jak zloto!Oczywiscie blaskiem duszy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:06, 11 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Klasztor na Karczówce upamiętni o. Tomaszewskiego
W kościele św. Karola Boromeusza na wzgórzu Karczówka w Kielcach zostanie umieszczony i poświęcony w niedzielę stary medalion o. Kolumbina Tomaszewskiego - ostatniego bernardyna w miejscowym klasztorze. Wizerunek zakonnika upamiętni jego osobę i patriotyczną wspólnotę.
- Kolumbin Tomaszewski to dobry duch Karczówki. Poświęcony zakonnikowi medalion będzie przypominał mieszkańcom Kielc o jego niezwykłym życiu w klasztorze oraz o zaangażowaniu miejscowych bernardynów w sprawy polskiej państwowości – uważa rektor kościoła na Karczówce ks. Jan Oleszko ze Zgromadzenia Księży i Braci Pallotynów. Półmetrowej średnicy gipsowy wizerunek Kolumbina Tomaszewskiego (1829-1914) został odkuty z frontonu przeznaczonego do rozbiórki domu w kieleckiej dzielnicy Pakosz. Medalion ufundować mieli przed ok. stu laty właściciele nieruchomości, wdzięczni zakonnikowi za to, że ją od niego otrzymali. Duchowny odziedziczył nieruchomość; przekazał jednak ją innym, bo reguła zakonu zabraniała posiadania majątku.
Kolumbin Tomaszewski był przez 50 lat rezydentem klasztoru na Karczówce. Stał się nim w wyniku carskiej kasaty tamtejszego klasztoru, po tym jak w czasie Powstania Styczniowego erem pełnił funkcję lazaretu i punktu kontaktowego, a dwóch braci dołączyło do powstańców.
W 1864 r. niemal wszystkich zakonników wysłano do klasztoru w Paradyżu, a na Karczówce pozostał - jako opiekun kościoła i duszpasterz - tylko o. Kolumbin.
Zdaniem historyków, władze carskie liczyły na to, że samotny zakonnik nie wytrzyma długo trudów życia, a jego śmierć zakończy obecność bernardynów na Karczówce. Jednak o. Kolumbin trwał tam pół wieku i dzięki niemu podkielecki klasztor oraz kościół były w świadomości społeczeństwa - niemal do odzyskania niepodległości - symbolicznymi miejscami umiłowania wolności ojczyzny.
Medalion Kolumbina Tomaszewskiego trafi na Karczówkę staraniem Stowarzyszenia Ochrony Tradycji Genius Loci „Karczówka”, Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Narodowego w Kielcach oraz wspólnoty pallotynów. Renesansowo-barokowy zespół klasztorny na Karczówce powstał w latach 1624-1631. Ufundował go biskup krakowski Marcin Szyszkowski jako wotum wdzięczności za to, że w 1622 roku ominęła Kielce zaraza - prawdopodobnie dżuma. W 1957 roku pobernardyński klasztor przejęło w opiekę i użytkowanie zgromadzenie pallotynów.
>>>>>
Kolejny rozdzial walki z Bogiem ! Zwracam uwage ze z Bogiem walczyl juz carat ! A nie dopiero bolszewicy . To ze carat poslugiwal sie cerkwia to tym gorzej ! To juz mniejszym zlem sa ateisci zwalczajacy Kosciół niz falszywi chrzescijanie !
Chcieli aby umarl i bylby ,,spokoj'' . Sprawa rozwiazala by sie ,,naturalnie'' . Tymczasem o wszystkim zdecydowal Bóg ! Ojciec dozyl do 1914 !!! W 1915 carat utarcil te ziemie a w 1917 juz bylo po caracie !
I kto tu kogo przeczekal :O))) A raczej plakac trzeba nad glupota Moskwy walczacej z Bogiem . Takie rzeczy sie dzialy w Polsce !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:22, 13 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Historia o tym, jak bł. Honorat wykiwał zaborców z korzyścią dla Polski i Kościoła
Elżbieta Wiater | 13/10/2017
EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Jak przy pomocy szafy uratować życie zakonne w kraju pod zaborami? Ta historia z bł. Honoratem Koźmińskim w roli głównej wydarzyła się naprawdę!
K
iedy bł. Honorat Koźmiński (imię chrzcielne: Wacław) odkrywał, że szafa odgrywa kluczową rolę w odkrywaniu innego świata, C.S. Lewisa nie było jeszcze na świecie. Mimo to zasada była taka sama: wchodziło się do szafy, by spotkać Boga i pokonać zło. Nawet więcej: by to spotkanie i zwycięstwo przenieść w codzienność. A ta była ciężka i to z wielu powodów.
Honorat Koźmiński sięga po szafę
Trwały zabory, które (może zbyt) dumną Rzeczpospolitą Obojga Narodów zamieniły w kraj kolonialny. Po powstaniu styczniowym, w ramach sankcji za wspieranie powstańców, Rosja i Prusy zlikwidowały na swoim terenie zakony.
Odebrano im klasztory, zostawiając tylko jeden lub dwa, które docelowo miały być umieralniami dla zakonników, gdyż zakazano prowadzenia nowicjatów. Szczególnie uderzyło to w zakony żebracze, a więc również kapucynów, do których zaliczał się o. Honorat.
Czytaj także: Bł. Bartolo Longo: były satanista i pierwszy apostoł Nowenny Pompejańskiej
Taka praktyka podkopywała morale braci, pokusa poddania się rozpaczy i rozproszenia wspólnoty był ogromna. Do tego likwidacja zakonów, które zajmowały się głównie duszpasterstwem i formacją, bardzo osłabiła duchowo społeczeństwo na ziemiach polskich pod zaborami, zmagające się właśnie z kryzysem po klęsce. I wtedy właśnie Honorat Koźmiński sięgnął po… szafę.
Konfesjonał jako superpomoc
Dokładnie chodzi o jego konfesjonał w Nowym Mieście, który ze względu na swoją budowę nosił tę sympatyczną nazwę. Spowiednictwo jest szczególnym powołaniem braci kapucynów, ale o. Koźmiński doprowadził jego praktykę do mistrzostwa.
Miał tysiące penitentów, ludzie zjeżdżali się z nawet dalekich okolic, by się u niego wyspowiadać. Co więcej, między innymi właśnie za pomocą konfesjonału bł. Honorat nie tylko uchronił życie zakonne w zaborach rosyjskim i pruskim od zaniku, ale doprowadził wręcz do jego rozkwitu.
Oficjalnie zakony nie mogły funkcjonować, zakazano noszenia stroju zakonnego, a o powstawaniu nowych wspólnot nie było mowy. Co więc wymyślił błogosławiony kapucyn? Oparł się na swoim doświadczeniu pracy z tercjarkami (III Zakonem, do którego należą ludzie świeccy).
To właśnie na bazie wspólnoty tercjarskiej w Warszawie, razem z Zofią (w zakonie: Angelą) Truszkowską, w 1855 r. założył pierwsze zgromadzenie bezhabitowe – felicjanki. Napisał dla niego konstytucje i określił sposób życia.
Zgromadzenia zakonne bezhabitowe
Zachował w prawodawstwie podstawowy wymóg życia zakonnego, czyli przestrzeganie ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, ale pozostałe wymagania zmniejszył do minimum. Nie było habitu, życia w domach zakonnych, choć zachowane zostały pewne formy życia wspólnego, pozostawiona została swoboda pracy zarobkowej i gospodarowania funduszami, oczywiście w porozumieniu z przełożoną.
Czytaj także: Bł. ks. Ignacy Kłopotowski: „Dla upadłych kobiet mam wielką wyrozumiałość”
Po powstaniu styczniowym Honorat Koźmiński, opierając się na tych zasadach, stał się współzałożycielem dwudziestu pięciu zakonów czynnych, z których siedemnaście działa do dziś. Do wymogów funkcjonowania doszedł jeszcze wymóg dyskrecji co do wybranego stanu życia, stąd często siostry bezhabitowe nazywano skrytkami. Miał on chronić zgromadzenia przed nieprzyjemnościami, a nawet wyrokami sądowymi ze strony władz.
Największy cud bł. Honorata Koźmińskiego
Honorat spowiadał i prowadził duchowo założycielki i założycieli tych wspólnot. Umacniał, zachęcał do wytrwałości i otwartości na Boże natchnienia, przede wszystkim zaś – wlewał nadzieję, że ich działanie nie jest daremne. Nie było: zgromadzenia te zapewniały wykształcenie i wychowanie najbardziej tego potrzebującym, opiekę dzieciom, wsparcie ubogim i chorym, podtrzymywały nadzieję na odzyskanie niepodległości.
Wiele energii poświęcały pracy u podstaw, czyli temu, co pozwoliło zachować wolność ducha, a po I wojnie światowej – odbudować wolną Polskę. Co więcej: po kilkudziesięciu latach od kasat zakonów liczba osób konsekrowanych zamiast maleć, wzrosła do ponad 10 tys.
Sam zakonnik, który miał dostęp do szafy i nie zawahał się jej użyć, nie doczekał końca zaborów. Zmarł w 1916 r. mając 85 lat. Oczywiście w opinii świętości.
...
W nienormalnych warunkach swietosc sie doskonali.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|