Przełom w Kościele.

BRMTvonUngern

Przywódca lefebrystów potwierdza: Będziemy mieli prałaturę personalną
KAI
dodane 03.02.2017 14:07

Bp Bernard Fellay.

- Nie ma już żadnej nieprzezwyciężalnej przeszkody do uznania kanonicznego Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X - potwierdził jego przełożony generalny bp Bernard Fellay. Dodał, że „bardziej niż prawdopodobnie” będzie to prałatura personalna, jaką dotychczas posiada w Kościele tylko Opus Dei.

W wywiadzie dla hiszpańskiego czasopisma „Vida Nueva” przywódca lefebrystów ujawnił, że to Franciszek dał decydujący impuls procesowi pojednania. Przyznał też, że papież jest „wyrozumiały i dobrotliwy”. Jednocześnie oświadczył, że są „czerwone linie”, z których Bractwo nie ustąpi.

Za główną przeszkodę uznał pełną akceptację nauczania Soboru Watykańskiego II. Wymienił zwłaszcza „sposób, w jaki praktykowany jest ekumenizm, w tym stwierdzenia bardzo groźne dla wiary, które skłaniają do myślenia, że wszyscy wyznają tę samą wiarę”, a także „kwestie liturgiczne” i „relacje między Kościołem i państwem”.

- We wszystkich tych tematach nie ustąpimy. Nie chodzi o stanowisko czy punkt widzenia osobiste albo tylko naszego Bractwa. Po prostu podtrzymujemy to, czego Kościół nauczał i co zdefiniował w tych kwestiach. Moglibyśmy podsumować mówiąc, że conditio sine qua non [warunkiem koniecznym - KAI] jest to, by Rzym przyjął nas takimi, jakimi jesteśmy - powiedział bp Fellay.

Pytany o określenia „ultrakonserwatyści” i „sekciarze”, jakimi obdarza się lefebrystów, przełożony Bractwa powtórzył, że jedynie kieruje się ono tym, czym kierował się Kościół przez wieki. Tymczasem w latach 50. XX w. i w czasie Soboru Watykańskiego II chciano zmienić Kościół. - Ale my nie porzucamy bogatego dziedzictwa naszej Świętej Matki Kościoła i ten prosty fakt wystarczy, by przydać nam konserwatywną twarz - zauważył bp Fellay.

W tym samym numerze „Vida Nueva” abp Guido Pozzo, sekretarz Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei”, która prowadzi dialog z lefebrystami, także mówi o możliwości utworzenia dla Bractwa prałatury personalnej. Dodaje jednak, że „dobry katolik” nie może odrzucać nauczania Soboru Watykańskiego II, gdyż było to zgromadzenie biskupów z całego świata wokół papieża.

...

To zbyt piekne aby bylo prawdziwe. Czy Rzym tez to mowi? Jesli to prawda to istotnie Jezus nadchodzi. Nie zdajecie sobie sprawy jaki to przelom. Oni uchodzili za takich co absolutnie nigdy nie pogodza sie z papiezem. A tu prosze!

BRMTvonUngern

gosc.pl → Wiadomości → Kanoniczne małżeństwo dla katolików lefebrystów
Kanoniczne małżeństwo dla katolików lefebrystów
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 04.04.2017 17:59 Zachowaj na później

Henryk Przondziono/Foto Gość


Ojciec Święty na propozycję Kongregacji Nauki Wiary i Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei” upoważnił ordynariuszy miejscowych, by mogli udzielać zezwolenia na celebrowanie małżeństw wiernym uczestniczącym w duszpasterstwie prowadzonym przez Bractwo Kapłańskie św. Piusa X.

Decyzja ta należy do serii inicjatyw podejmowanych już od dłuższego czasu celem przywrócenia do pełnej jedności z Kościołem wspomnianego bractwa, nie uznającego niektórych decyzji Soboru Watykańskiego II, a zwłaszcza posoborowej reformy liturgicznej. Np. nie tak dawno Papież Franciszek udzielił wszystkim kapłanom należącym do tej organizacji tradycjonalistów władzę sprawowania sakramentu pokuty, by zapewnić ważność udzielanego rozgrzeszenia, a przyjmującym je penitentom spokój sumienia.

Taki sam cel duszpasterski ma obecna papieska decyzja, dotycząca sakramentu małżeństwa. Chodzi o zapewnienie wiernym spokoju sumienia, mimo iż obiektywnie sytuacja kanoniczna Bractwa św. Piusa X nie jest na razie prawnie uregulowana, jak zaznaczono w liście Kongregacji Nauki Wiary i Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei” do biskupów z episkopatów krajów, w których ono jest obecne. Precyzuje się w nim, że tam, gdzie to możliwe, ordynariusz miejscowy ma delegować księdza swej diecezji czy w każdym razie kapłana w regularnej sytuacji kanonicznej, aby przyjął przysięgę pary małżeńskiej przed Mszą, którą następnie odprawi duchowny należący do Bractwa św. Piusa X. Przypomniano tu, że w przedsoborowej liturgii sakrament małżeństwa ma miejsce przed rozpoczęciem Eucharystii. Tam natomiast, gdzie nie byłoby to możliwe czy też w braku księdza danej diecezji mogącego odebrać przysięgę małżeńską, ordynariusz może upoważnić do jej przyjęcia kapłana należącego do bractwa, który winien następnie przesłać dokumenty o zawarciu małżeństwa do kurii diecezjalnej.

...

Widzimy ze istotnie ruszylo...

BRMTvonUngern

W przypadku tzw. lefebrystów bo jednak nazywanie ich ,katolikami tradycyjnymi' wprowadza zamęt bo nic nie mówi. Cinitorzy idą za bp Lefebrem to okreslenie jest ostre jak brzytwa i wyklucza pomyłki. I wrzucanie do jednego worka! Wiemy jakie są metody satanistów wewnątrz kościelnych. Robią sobie jeden zbiór ,konserwatystow' i są tam lefebryści Jan Paweł II Benedykt XVI a ostatnio już chyba każdy kto mówi non possumus tenczystom w Kościele. Ci wszyscy mają być ,tradycjonalistami' czyli jak nie chcesz profanacji kościołów przez zboczeńców to ,jesteś przeciw Soborowi W2 utknales w ,starych schematach' i ,blokujesz rozwój doktryny'. Itd. nikczemne plugawe ohydne jednak widzimy że Bergoglio całkowicie stoi po stronie tych prostackich narracji! Chyba nie będziemy udawać że setki decyzji wyraźnie lewackich to wszystko pomyłki niewiedza podszepty złych ludzi! Bo po 11 latach tego typu ,drogi synodalnej' to już jest śmieszne. Nikt tyle razy się nie myli zwłaszcza gdy jakoś dziwnie wszytko idzie jedna linia i układa w całość nie powiem logiczna bo logiki tu za grosz nie ma ale celową całość! Jest cel bardzo wyraźny! Pomyłki były by chaotyczne na wszystkie strony a tu ,pomyłki tylko w jedną strone'. To nie są zatem pomyłki. Trudno negować 11 lat jednolitego kursu.

I tutaj widzimy jak szatan jest przebiegły bo zadbał nawet o wykorzystanie lefebrystów. Latami krzyczeli oni że herezja że odstępstwo. I Jan Paweł II miał odstąpić i Benedykt. Tak że gdy teraz naprawdę to nastąpiło to można ich wykorzystać w znany sposób!

Herezja odstępstwo? Przecież to samo mówili za Jana Pawła za Benedykta to i teraz mówią! Spoko wszystko w porządku jest jak dawniej nic się nie dzieje. A dokładnie nie jest jak dawniej i dzieje się!

W ten sposób szatani latami to przygotowywali używając i lefebrystów i postępków ma na myśli tych którzy wierzą że potrzeba jakiegoś postępu w depozycie wiary gdy jest on raz na zawsze określony jak sama nazwa wskazuje- objawiony! A więc nie można teraz pomajsterkowac i odobjawic jedno i doobjawic nowe. Nie mówię o nikczemnikach szermujacych tylko pojęciem ,rozwoju teologii' a mających mroczne cele bo to są sataniści zwyczajnie.

Postępowcy wpadli w pułapkę postępu bo mają ,postep' i co zdradza ideały? Przejdą do , tradycjonalistów'? Obowiązuje zasada już zajętego stanowiska. Jak byłem za postępem to teraz muszę przyznać że się myliłem i stracić strefę komfortu. Na ogół skutkiem jest zamilknięcie gdy ktoś zdał sobie sprawę że wpuścił się w maliny.

Natomiast lefebrysci nieustanna negacja po prostu stracili wpływ bo są jako ci co ,zawsze negują'. A zatem nawet nie trzeba się zapoznawać co powiedza bo wiadomo zanegują!

Szatan obstawia zawsze obie strony i sataniści to samo! Dlatego tak głupie jest rozumowanie skoro globalisci to zło to Putin? Dobro? Hitler to zło? Stalin to...?
Tak szatan obstawia obie strony. I sataniści też! Nakładanie sankcji na Rosję po to aby obchodzić i zarabiać jeszcze więcej bo za ,specjalny handel' ceny są też specjalne to już , klasyk'...

Tymczasem sprawa jest poważna i wkrótce staniecie przed pytaniem:
Kościół Jezusa czy , kościół Bergoglio'. Bo nie można dwu panom służyć że Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek.

Oczywiście żabę gotuje powoli! To nie jest metoda że nagle dach ciach posąg Bahometa w Bazylice. Tylko np. paczamama... Tak leciutko otworzyć okno Overtona. To wszystko jest nawet opisane naukowo jak widać nawet nie odkrywam niczego.

Naprawdę nie ma żartów i to nie jest oczekiwanie na ,koniec swiata' jak często bywało bo nawet najgorsi papieże że zapewne byli tylko możnowładcami uprawiającymi politykę a nie żadnymi duchownymi takich rzeczy jednak nie robili!

Lefebrysci zmarnowali okres Benedykta XVI. Oczywiście zapewne były wpływowe siły które nie chciały mieć takiego dopływu ,twardych tradycjonalistów' w środku i zadowolone w gruncie rzeczy z rozdziału mimo że nam mówią że podział jest najgorszy! Czyli mamy się ich słuchać. Jednak lefebrysci też nie mieli żadnego zamiaru cokolwiek zmieniać bo tak już im dobrze czyli strefa komfortu. Więc jak zwykle skrajności się wsparły...