Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:22, 06 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Papieska intencja modlitewna na czerwiec: o dobre korzystanie z sieci społecznościowych
Redakcja | 05/06/2018
Udostępnij
Modlitwa o umiejętność dobrego korzystania z sieci społecznościowych znalazła się w centrum papieskiej intencji na czerwiec.
Franciszek przypomina, że świat cyfrowy nie może niszczyć ludzkiej osobowości, tylko powinien przyczyniać się do budowania solidarności i wzajemnego szacunku.
Internet jest darem Boga, ale jest również wielką odpowiedzialnością. Komunikacja, jej miejsca i narzędzia doprowadziły do otwarcia horyzontów dla wielu ludzi. Wykorzystajmy możliwości spotkania i solidarności, jakie dają nam sieci społecznościowe. Niech sieć cyfrowa nie będzie miejscem alienacji. Niech stanie się konkretnym miejscem, miejscem bogatym w człowieczeństwo. Módlmy się wspólnie, aby sieci społecznościowe nie niszczyły ludzkiej osobowości, ale przyczyniały się do solidarności i szacunku dla innych w ich różnorodności – przypomniał papież.
Obecnie na całym świecie z sieci społecznościowych korzystają ponad 3 miliardy aktywnych użytkowników, co stanowi 42 proc. całej, globalnej populacji. Wśród regionów o najwyższej penetracji znajduje się Ameryka Północna – 70 proc., Europa północna – 66 proc., Azja wschodnia – 64 proc., Ameryka Południowa – 63 proc.
Jezuita, o. Frédéric Fornos, dyrektor międzynarodowy Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej (Pope’s Worldwide Prayer Network) dodaje swój komentarz do intencji tego miesiąca:
Żyjemy w sieciach społecznościowych, niemal nie zdając sobie z tego sprawy, ale często, zamiast służyć jako narzędzie prawdziwej komunikacji i komunii, stają się one medium niezgody i dezinformacji.
...
Wielu upada przez internet...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:40, 07 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Wszyscy jesteśmy Kościołem i każdy ma tu powierzone zadanie
Katolicka Agencja Informacyjna | 06/06/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.Media
Udostępnij
„Niektórzy sądzą, że w Kościele są szefowie: papież, biskupi i kapłani, a potem robotnicy - którymi są pozostałe osoby. Nie – wszyscy jesteśmy Kościołem, wszyscy!” – mówił papież.
„Musimy bowiem myśleć o Kościele jako żywym organizmie, złożonym z osób, które znamy i z którymi podążamy, a nie jako o instytucji abstrakcyjnej i odległej” – powiedział papież Franciszek podczas środowej audiencji. Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Otrzymujemy dary, żeby dawać je innym
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Kontynuując refleksję nad sakramentem bierzmowania, rozważamy skutki, które dar Ducha Świętego rozwija w bierzmowanych, prowadząc ich z kolei do stawania się darem dla innych.
Czytaj także: Bierzmowanie to chrześcijańska inicjacja, wtajemniczenie. Tylko do czego? Abp Ryś odpowiada
Pamiętamy, że kiedy biskup namaszcza nas olejem mówi: „Przyjmij znamię daru Ducha Świętego”. Ten dar Ducha Świętego wkracza w nasze życie, i powoduje, że rodzi owoce, abyśmy następnie mogli dawać go innym. Zawsze jest to otrzymywanie, aby dawać innym. Nigdy nie jest to otrzymywanie i gromadzenie rzeczy w swoim wnętrzu, tak jakby dusza była magazynem – nie!
Zawsze otrzymujemy po to, aby z kolei dawać innym. Otrzymujemy Boże łaski, aby dawać je innym. Na tym polega życie chrześcijańskie. Zatem właściwością Ducha Świętego jest odwodzenie nas od skupiania się na naszym „ja”, aby nas otworzyć na „my” wspólnoty chrześcijańskiej – otrzymywać, by dawać innym. Nie jesteśmy w centrum, lecz jesteśmy narzędziem tej łaski dla innych.
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCEGaleria zdjęć
Wszyscy jesteśmy Kościołem
Misja Kościoła w świecie dokonuje się poprzez wkład wszystkich, którzy do niego należą. Niektórzy sądzą, że w Kościele są szefowie: papież, biskupi i kapłani, a potem robotnicy – którymi są pozostałe osoby.
Nie – wszyscy jesteśmy Kościołem, wszyscy! I wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za nasze wzajemne uświęcenie, troskę o innych. Kościół to „my” wszyscy. Każdy ma powierzone sobie zadanie w Kościele, ale wszyscy jesteśmy Kościołem. Musimy bowiem myśleć o Kościele jako żywym organizmie, złożonym z osób, które znamy i z którymi podążamy, a nie jako o instytucji abstrakcyjnej i odległej.
Wszyscy jesteśmy Kościołem. Bierzmowanie wiąże z Kościołem powszechnym, rozproszonym po całej ziemi, angażując aktywnie bierzmowanych w życie Kościoła partykularnego, do którego należą, na czele z biskupem, będącym następcą Apostołów.
Zachęcam bierzmowanych, by nie „zamykali w klatce” Ducha Świętego, aby nie stawiali oporów Wiatrowi wiejącemu, aby ich pobudzić do podążania w wolności, aby nie tłumić żarliwego ognia miłości, który prowadzi do poświęcenia swojego życia dla Boga i bliźniego.
Niech Duch Święty udzieli nam wszystkim apostolskiego męstwa, aby przekazywać Ewangelię słowami i uczynkami tym wszystkim, których spotykamy na naszej drodze. Słowem i uczynkiem, ale i dobrymi słowami: tymi, które budują. Dziękuję!
Featured Videos
Otrzymujemy dary, żeby dawać je innymSynod 2018: Co sprawia, że jesteś szczęśliwy (cz. 2)Naturalne Planowanie RodzinyDziękuję koreańskim sportowcom za ich występ!30 dni modlitwy za prześladowanych chrześcijan na Bliskim WschodzieSynod 2018: Co sprawia, że jesteś szczęśliwy?Matka Boża CzęstochowskaMatka Boża "Salus Populi Romani"Piękna Pani z LibanuRzucił świetną pracę, by wylądować w slamsachWybierz Jego, wybieraj Boga wciąż na nowoMasz za mało? Podziel się!Matka Boża z GuadalupeSposoby na samotnośćMatka Boża Fatimska
Powered by Aleteia
[Do wiernych z Polski]
Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, przybyliście w pielgrzymce do grobów Apostołów Piotra i Pawła. Ich świadectwo uczy nas, że ewangelicznymi błogosławieństwami „możemy żyć tylko wtedy, gdy Duch Święty przenika nas całą swoją mocą i uwalnia nas od słabości egoizmu, lenistwa czy pychy” (Adhort. ap. Gaudete et exsultate, 65). Pozwólcie się prowadzić Jego mocy, abyście i wy byli błogosławionymi posłańcami Chrystusowej Dobrej Nowiny. Niech Pan wam błogosławi!
...
Kazdy jest niepowtarzalny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:11, 10 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Zawiść to śmiertelna trucizna. Niech Bóg nas od niej uwolni!
Katolicka Agencja Informacyjna | 10/06/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij
Papież Franciszek wskazał na konieczność walki z pokusą zawiści z powodu dobra i dobrych uczynków innych osób, prowadzącą niekiedy do ich fałszywego oskarżenia.
Po wygłoszeniu swych przemyśleń Franciszek odmówił z wiernymi zgromadzonymi na Placu św. Piotra modlitwę maryjną i udzielił im błogosławieństwa apostolskiego, po czym pozdrowił „umiłowany naród koreański”, życząc mu pokoju oraz imiennie niektóre grupy pielgrzymów, obecnych na Placu.
Franciszek o jedynym niewybaczalnym grzechu
W swoich rozważaniach Ojciec Święty nawiązał do fragmentu Ewangelii św. Marka, mówiącego o tym, że Pan Jezus musiał stawić czoła niezrozumieniu ze strony uczonychw Piśmie i członków swojej rodziny.
Uczeni w Piśmie chcieli, aby ludzie sądzili, że Jezus uzdrawia nie mocą Ducha Bożego, lecz złego ducha. On zaś przestrzega ich, że popełniają grzech zaprzeczaniai bluźnienia miłości Boga obecnego i działającego w Jezusie.
Jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu, jedyny grzech niewybaczalny, ponieważ zaczyna się od zamknięcia serca na miłosierdzie Boga działającego w Jezusie
– podkreślił Franciszek.
Ojciec Święty: Zawiść to śmiertelna trucizna
Papież dodał ponadto:
Może się zdarzyć, że silna zawiść z powodu dobra i dobrych uczynków danej osoby może doprowadzić do fałszywego jej oskarżenia. Dostrzegamy tutaj śmiertelną truciznę: zjadliwość, z jaką rozmyślnie chce się zniszczyć dobrą opinię drugiej osoby. Niech Bóg nas uwolni od tej strasznej pokusy! A jeśli, badając nasze sumienie widzimy, że ten chwast zaczyna w nas kiełkować, to natychmiast idźmy go wyznać w Sakramencie Pokuty, zanim się rozwinie i zrodzi swoje niedobre skutki, których nie da się uleczyć. Uważajcie, bo ta postawa niszczy rodziny, przyjaźnie, wspólnoty i wreszcie społeczeństwo.
Następnie Ojciec Święty zwrócił uwagę na niezrozumienie ze strony członków rodziny Pana Jezusa i podkreślił, że stworzył On nową rodzinę. Należą do niej wszyscy, którzy przyjmują słowo Jezusa, a przede wszystkim Maryja, doskonała uczennica, która we wszystkim była posłuszna woli Boga.
Niech Dziewica Matka pomaga nam zawsze żyć w komunii z Jezusem, uznając dzieło Ducha Świętego działającego w Nim i w Kościele, odradzając świat do nowego życia
– powiedział Franciszek na zakończenie rozważania.
...
Zawisc jest potworna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:23, 15 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Papież przyjął Tomasza Komendę i jego rodziców. „Poruszony wysłuchał tej historii”
Aleksandra Gałka | 13/06/2018
PAPIEŻ FRANCISZEK SPOTKAŁ SIĘ Z TOMASZEM KOMENDĄ
REPORTER | Antoine Mekary/ALETEIA
Udostępnij
Papież Franciszek po audiencji generalnej spotkał się z 41-letnim Tomaszem Komendą, który spędził w więzieniu 18 lat za czyny, których nie popełnił. Informację podał na portalu „Vatican Insider” Andrea Tornielli, potwierdził ją także po rozmowie z abpem Konradem Krajewskim Szymon Hołownia.
Franciszek był wyraźnie poruszony. Przekazał różańce Tomaszowi i jego rodzicom, wraz z nimi pozował także do fotografii.
Papież wysłuchał tej historii, pobłogosławił, wyściskał
O spotkaniu papieża z Komendą napisał na swoim profilu na Facebooku także Szymon Hołownia. Jak zaznaczył, informacje o nim uzyskał od abpa Konrada Krajewskiego:
Piękna historia dziś w Watykanie. Rozmawiałem przed chwilą z (prawie) kardynałem Konradem Krajewskim. Dziś rano do Watykanu przyjechał z rodziną pan Tomasz Komenda, który przesiedział w więzieniu 18. lat niesłusznie oskarżony o zabójstwo i gwałt 15 – letniej dziewczynki. Kardynał Konrad zaprowadził ich do papieża Franciszka, który poruszony wysłuchał tej historii, pobłogosławił, wyściskał.
Czytaj także:
Na „pierwszy obiad na wolności” były gołąbki. Tomasz Komenda zwolniony po 18 latach
Komenda spełnił swoje marzenie
Tomasz Komenda wraz z rodzicami udał się do Rzymu, by pomodlić się przy grobie św. Jana Pawła II. O tym, że miał takie marzenie, wspominał już podczas wywiadu w programie „Superwizjer”. Mówił wówczas, że wierzy, że swoje ocalenie zawdzięcza papieżowi-Polakowi.
W więzieniu miał zdjęcie Ojca Świętego, do którego postanowił się pomodlić. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Tomasza Komendę i jego rodziców zaprosił dziś na obiad papieski jałmużnik, abp Konrad Krajewski, który 28 czerwca zostanie włączony do kolegium kardynalskiego. Posiłek przygotował Enzo, który odbył karę 20 lat więzienia, a obecnie współpracuje z Urzędem Papieskiej Dobroczynności. Zapewnił, że dzisiejszy posiłek będzie wyjątkowy.
(…) obiad w domu u kardynała Konrada, który (jak prawie zwykle) przygotuje Enzo, były bezdomny i podopieczny Konrada, który w więzieniu spędził 20 lat. Dziś mówił: „Ale ja przynajmniej miałem za co. A ten chłopak – jeszcze skazany za to, za co był skazany – miał tam na pewno piekło”, i popłakał się.
Kucharz Enzo – człowiek, który dostał drugą szansę
Hołownia przyznał w swoim poście na Facebooku, że poznał Enzo osobiście:
Spotkałem Enzo już parę razy (parę razy jadłem też obiady jego autorstwa) wspaniały człowiek. To on pomagał rozkręcać papieską noclegownię, to on pocił się z przerażenia, gdy Konrad zostawił go kiedyś w samochodzie z kluczykami i poszedł załatwiać jakieś sprawunki („Proszę księdza, takich rzeczy nie robi się złodziejowi”). Ile razy go widzę, tyle razy przekonuję się, że człowiek to taka tajemnica, że NIGDY nie można go skreślać, niezależnie od tego, jakie wyroki, opinie czy co tam jeszcze, na nim ciążą. Czasem to nie jest łatwe, ale gorzej chyba będzie później pluć sobie w brodę, gdy okaże się, że to właśnie kogoś takiego przepuszczać będą wejściem VIP do Królestwa Niebieskiego. Obie te historie, i pana Komendy i Enzo to przecież rzecz o tym samym: o tym, jak bardzo nieostateczna i niedoskonała jest ludzka, nasza sprawiedliwość.
...
To bylo doswiadczenie drogi krzyżowej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:23, 16 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
We use cookies to improve our website and your experience when using it. By continuing to navigate this site, you agree to the cookie policy. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our cookie policy.
Aleteia.pl - pozytywna strona Internetu w Twojej skrzynce e-mail
Chciał(a)bym otrzymywać informacje od partnerów Aletei
Regulamin - potwierdzam przeczytanie i zgadzam się z jego zapisami.
Edycja Polska Modlitwa Redakcja poleca Newsletter Zaloguj się Szukaj
AKTUALNOŚCI
DOBRE HISTORIE
DUCHOWOŚĆ
STYL ŻYCIA
POD LUPĄ
KOŚCIÓŁ
FOR HER
KULTURA
Franciszek: Trzeba żyć, a nie wegetować. Co robić by uciec przeciętności?
Katolicka Agencja Informacyjna | 13/06/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 181
„Chciałbym powiedzieć, zwłaszcza ludziom młodym: naszym najgorszym wrogiem nie są konkretne problemy”. Co zatem jest najgorszym wrogiem? Papież odpowiada.
„Oto wyzwanie: znajdź oryginał życia, a nie kopię. Jezus nie oferuje żadnych namiastek, ale prawdziwe życie, prawdziwą miłość, prawdziwe bogactwo!” – mówił papież Franciszek podczas środowej audiencji. Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Rozpoczynamy dzisiaj nowy cykl katechez. Będzie on poświęcony tematowi przykazań, przykazań Prawa Bożego. Aby go wprowadzić, zaczerpnijmy inspirację z przed chwilą usłyszanego fragmentu: spotkania pomiędzy Jezusem a człowiekiem, który na klęczkach pyta Go, w jaki sposób możemy otrzymać życie wieczne? (por. Mk 10,17-21). Co czynić, aby je osiągnąć? Jaką pójść drogą? Żyć naprawdę, przeżyć życie szlachetne. Iluż młodych ludzi stara się „żyć” a potem niszczy samych siebie, idąc za tym, co ulotne. Nieodparta chęć życia.
Czytaj także:
Czy mój niewierzący tata jest w niebie? Zapłakany chłopiec w objęciach Franciszka
Żyć ze zdrowym niepokojem
Chciałbym powiedzieć, zwłaszcza ludziom młodym: naszym najgorszym wrogiem nie są konkretne problemy, niezależnie od tego, jak bardzo są poważne i dramatyczne: największym zagrożeniem jest zły duch przystosowania, który nie jest łagodnością ani pokorą, ale przeciętnością, małodusznością.
Czy młody człowiek przeciętny jest człowiekiem z przyszłością czy też nie? Nie słyszę! – [odpowiadają: „nie!”]. Stoi w miejscu, nie rozwija się, nie osiągnie sukcesu. Przeciętność lub małoduszność – młodzi lękający się wszystkiego, „o taki jestem”. Tacy młodzi nie pójdą naprzód.
Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati będący młodzieńcem mawiał, że trzeba żyć, a nie wegetować. Ludzie przeciętni wegetują. Trzeba żyć siłą życia. Trzeba prosić Ojca Niebieskiego dla młodych dnia dzisiejszego o dar zdrowego niepokoju.
Życie młodego człowieka to dążenie naprzód, bycie niespokojnym, zdrowym niepokojem, zdolność, by nie zadowalać się życiem bez piękna, bez koloru. Jeśli młodzi ludzie nie będą głodni autentycznego życia, dokąd będzie zmierzała ludzkość? Dokąd będzie zmierzała ludzkość z młodzieżą spokojną, pozbawioną niepokoju? Dokąd dojdzie?
Zobacz zdjęcia ze środowej audiencji
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCEGaleria zdjęć
Znajdź oryginał życia, a nie kopię
Jak się przechodzi od młodości do dojrzałości? Kiedy zaczynamy akceptować swoje ograniczenia. Zaakceptowanie swoich ograniczeń to przejście od młodości do dojrzałości. Stajemy się dorosłymi, kiedy nabieramy dystansu do siebie i uświadamiamy sobie to, „czego nam brakuje”. Ten człowiek zmuszony jest uznać, że wszystko, co może „uczynić”, nie przekracza „dachu”, nie wykracza poza pewien zakres.
Jak pięknie być mężczyznami i kobietami! Jakże cenne jest nasze istnienie! Jest jednak pewna prawda, którą w dziejach ostatnich stuleci człowiek często odrzucał, z tragicznymi konsekwencjami: prawda o swoich ograniczeniach.
Kto mogąc wybrać między oryginałem a kopią, wybrałby kopię? Oto wyzwanie: znajdź oryginał życia, a nie kopię. Jezus nie oferuje żadnych namiastek, ale prawdziwe życie, prawdziwą miłość, prawdziwe bogactwo!
Chrześcijanie połowiczni i skarłowaciali
Jakże młodzi mogą podążać za nami w wierze, jeśli nie widzą, że wybieramy oryginał, jeśli widzą nas uzależnionych od półśrodków? Straszne jest napotkanie chrześcijan połowicznych, chrześcijan – pozwolę sobie powiedzieć „skarłowaciałych”: rozwijają się tylko do pewnej wysokości, a potem już nie, chrześcijanie z pomniejszonym, zamkniętym sercem. Rzeczą straszą jest napotkanie takiej sytuacji.
Potrzebny jest przykład kogoś, kto zaprasza mnie do wyjścia „poza”, do „więcej”, aby trochę wzrastać. Św. Ignacy nazwał to „magis” – „ogniem, gorliwym działaniem, które budzi drzemiących”.
W tych katechezach weźmiemy dwie tablice Mojżesza jako chrześcijanie, trzymając za rękę Jezusa, aby podążając za Nim, przejść od złudzeń młodości do skarbu, który jest w niebie. Odkryjemy w każdym z tych praw starożytnych i mądrych, bramę otwartą przez Ojca, który jest w niebie, aby Pan Jezus, który ją przekroczył doprowadził nas do prawdziwego życia. Jego życia. Życia dzieci Bożych. Dziękuję.
[Do wiernych z Polski]
Serdecznie witam polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, pielgrzymka do apostolskich korzeni chrześcijaństwa jest stosownym momentem, by szukać odpowiedzi na pytania zasadnicze, jak to, nad którym zastanawiamy się dzisiaj: Co robić, aby osiągnąć życie wieczne?
Szukajcie jej w świetle świadectwa wiary, nadziei i miłości naśladowców Chrystusa, począwszy od apostołów Piotra i Pawła, aż do świętych naszych czasów. Miejcie odwagę pragnąć „skarbu w niebie”, jaki obiecał nam Chrystus! Z serca wam błogosławię.
...
Poprzestawanie na bylejakosci to kapitulacja zyciowa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:02, 17 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: misja Kościoła to nie sukcesy, lecz powierzenie się Bogu
Katolicka Agencja Informacyjna | 17/06/2018
PAPIEŻ FRANCISZEK W CHILE
AP/EAST NEWS
Udostępnij 22
Autentyczność misji Kościoła zależy nie od sukcesu lub satysfakcjonujących rezultatów, ale od pójścia naprzód z odwagą zaufania i pokorą powierzenia się Bogu. Jest to świadomość, że jesteśmy małymi i słabymi narzędziami, które w rękach Boga i z Jego łaską mogą dokonywać wielkich dzieł, sprawiając rozwój Jego Królestwa - tłumaczył papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii (Mk 4,26-34) Jezus mówi rzeszom o Królestwie Bożym i dynamice jego wzrostu, a czyni to, opowiadając dwie krótkie przypowieści.
W pierwszej (por. ww. 26-29), Królestwo Boże jest przyrównane do tajemniczego wzrostu ziarna, które zostało wrzucone w ziemię, a następnie kiełkuje, rośnie i wytwarza kłos, niezależnie od troski rolnika, który, gdy plon dojrzeje, dokonuje zbioru. Przesłanie, jakie przekazuje nam ta przypowieść brzmi następująco: przez głoszenie i działanie Jezusa, Królestwo Boże jest głoszone, wtargnęło na pole świata i, podobnie jak ziarno, rośnie i rozwija się samo z siebie, własną mocą i zgodnie z kryteriami, których po ludzku nie da się odczytać. W swoim rozwoju i kiełkowaniu w dziejach zależy ono nie tyle od pracy człowieka, ile przede wszystkim jest wyrazem mocy i dobroci Boga.
Czasami historia ze swoimi wydarzeniami i protagonistami wydaje się zmierzać w kierunku przeciwnym planom Ojca Niebieskiego, który chce dla wszystkich swoich dzieci sprawiedliwości, braterstwa i pokoju. Ale jesteśmy powołani, aby przeżywać te okresy jako czas próby, nadziei i czujnego oczekiwania na żniwo. Rzeczywiście, wczoraj podobnie jak i dziś, Królestwo Boże rośnie na świecie w sposób tajemniczy i zaskakujący, ujawniając ukrytą moc małego ziarna, jego zwycięską żywotność. Gdy gromadzą się wydarzenia osobiste i społeczne, które zdają się niekiedy oznaczyć katastrofę nadziei, trzeba trwać, ufając w ciche, ale możne działanie Boga. Dlatego w chwilach mroku i trudności nie możemy się załamywać, ale powinniśmy trwać zakotwiczeni w wierności Boga, w Jego obecności, która zawsze zbawia.
W drugiej przypowieści (por. ww. 30-32) Jezus porównuje Królestwo Boże do ziarnka gorczycy. Jest ono bardzo małe, ale rozwija się tak bardzo, że staje się największą ze wszystkich roślin w ogrodzie: jest to rozwój nieprzewidywalny, zaskakujący. Niełatwo nam wejść w tę logikę nieprzewidywalności Boga i przyjąć ją w naszym życiu. Ale dzisiaj Pan zachęca nas do postawy wiary, która przekracza nasze plany, nasze kalkulacje, nasze prognozy. Jest to zaproszenie do bardziej szczodrego otwarcia się na plany Boga, zarówno na płaszczyźnie osobistej, jak i wspólnotowej. W naszych wspólnotach musimy zwracać uwagę na małe i wielkie okazje czynienia dobra, jakie daje nam Pan, pozwalając się nam zaangażować w Jego dynamikę miłości, gościnności i miłosierdzia wobec wszystkich.
Autentyczność misji Kościoła zależy nie od sukcesu lub satysfakcjonujących rezultatów, ale od pójścia naprzód z odwagą zaufania i pokorą powierzenia się Bogu. Jest to świadomość, że jesteśmy małymi i słabymi narzędziami, które w rękach Boga i z Jego łaską mogą dokonywać wielkich dzieł, sprawiając rozwój Jego Królestwa, które jest „sprawiedliwością, pokojem i radością w Duchu Świętym” (Rz 14,17). Niech Maryja Panna pomaga nam być prostymi i czujnymi, by z naszą wiarą i dziełem współpracować nad rozwojem Królestwa Bożego w sercach i w historii.
...
Naszym sukcesem Bóg.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:23, 23 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Dlaczego w Biblii mamy termin „dziesięć słów”, a nie „dziesięć przykazań”?
Katolicka Agencja Informacyjna | 20/06/2018
PAPIEŻ FRANCISZEK
AFP/EAST NEWS
Udostępnij 33
Czy Bóg narzuca mi różne sprawy, czy też się o mnie troszczy? Czy Jego przykazania są tylko prawem, czy też zawierają słowo, aby otoczyć mnie troską?
„Świat nie potrzebuje legalizmu, ale troski. Potrzebuje chrześcijan o synowskich sercach” – mówił papież Franciszek podczas środowej audiencji. Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Czy przykazania to tylko nakazy?
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! W ubiegłą środę rozpoczęliśmy nowy cykl katechez na temat przykazań. W Biblii przykazania nie żyją dla siebie, ale są częścią powiązania, relacji. Pan Jezus nie przyszedł na to, aby obalić Prawo, ale je wypełnić. Istnieje zatem ta relacja Przymierza między Bogiem a Jego ludem. Na początku rozdziału 20 Księgi Wyjścia czytamy: „zaczął Bóg wypowiadać słowa”.
Czytaj także:
Młodzi zapytali papieża o jego opinię na temat tatuaży. Franciszek odpowiedział
Wygląda to na otwartość, taką jak inne, ale w Biblii nie ma nic banalnego. Tekst nie mówi „Bóg ogłosił te przykazania”, ale „te słowa”. Tradycja żydowska będzie zawsze nazywała Dekalog „Dziesięcioma słowami”. I chociaż słowa te mają formę praw, obiektywnie są przykazaniami. Dlaczego zatem autor natchniony używa właśnie tutaj terminu „dziesięć słów”, a nie „dziesięć przykazań”?
Jaka jest różnica między nakazem a słowem? Nakaz jest przekazem, który nie wymaga dialogu. Natomiast słowo jest podstawowym środkiem relacji jako dialogu. Bóg Ojciec stwarza za pośrednictwem swojego słowa, a Jego Syn jest Słowem, które stało się ciałem. Miłość karmi się słowami, podobnie jak wychowanie czy współpraca.
Dwie osoby, które się nie kochają, nie potrafią się ze sobą komunikować. Kiedy ktoś przemawia do naszego serca, nasza samotność się kończy, otrzymuje słowo, dawany jest przekaz. A przykazania są słowem Boga: Bóg przekazuje siebie w tych dziesięciu słowach i oczekuje naszej odpowiedzi.
Chrześcijaństwo: przejście od litery Prawa do Ducha
Przykazania są dialogiem. Człowiek stoi w obliczu tego rozdroża: czy Bóg narzuca mi różne sprawy, czy też się o mnie troszczy? Czy Jego przykazania są tylko prawem, czy też zawierają słowo, aby otoczyć mnie troską? Czy Bóg jest panem, czy Ojcem? Bóg jest Ojcem: nigdy o tym nie zapominajcie. Nawet w strasznych sytuacjach pomyślcie, że mamy Ojca, który kocha nas wszystkich. Czy jesteśmy poddanymi czy też dziećmi? Nakaz pochodzi od pana, słowo – od ojca.
Duch Święty jest Duchem synostwa, jest Duchem Jezusa. Duch niewolników może tylko przyjąć Prawo jako ucisk i może wytworzyć dwa przeciwstawne rezultaty: albo życie złożone z powinności i obowiązków, albo gwałtowna reakcja odrzucenia. Całe chrześcijaństwo jest przejściem od litery Prawa do Ducha, który daje życie (2 Kor 3, 5-17). Jezus jest Słowem Ojca, nie jest potępieniem Ojca. Jezus przyszedł, aby zbawić swoim, a nie aby nas potępić.
Widać to, gdy dany mężczyzna lub kobieta przeżyli to przejście, albo nie. Ludzie zdają sobie sprawę, czy dany chrześcijanin myśli po synowsku, czy też jak niewolnik. I my sami pamiętamy, czy nasi wychowawcy zajmowali się nami jak ojcowie i matki, czy też tylko narzucali nam zasady. Przykazania są drogą do wolności, bo są słowem Ojca, który nas wyzwala na tej drodze.
Świat nie potrzebuje legalizmu, ale troski. Potrzebuje chrześcijan o synowskich sercach. Potrzebuje chrześcijan o sercu synowskim: nie zapominajcie o tym.
[Do wiernych z Polski]
Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich, a szczególnie przedstawicieli młodych, którzy na statku „Dar Młodzieży” opływają świat, aby dotrzeć na Światowe Dni Młodzieży w styczniu przyszłego roku w Panamie. Witam wiernych z Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej wraz z Arcybiskupem Andrzejem Dzięgą, którzy proszą o błogosławieństwo koron papieskich, jakimi zostanie ozdobiona ikona Matki Bożej Częstochowskiej w Bazylice św. Jana Chrzciciela. Niech Zwycięska Królowa Polski wstawia się za nami, byśmy idąc przez życie stale wzrastali w wierności Bożym przykazaniom. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
...
Wiara to nie formalizm!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 6:34, 24 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Gdy chleb spadnie ze stołu, podnieś i ucałuj. Doceńmy to, co proste!
Katolicka Agencja Informacyjna | 22/06/2018
CHLEB
Brooke Cagle/Unsplash | CC0
Udostępnij 641
Pokochajmy na nowo prawdziwą woń tego, co nas otacza. Kiedy byłem dzieckiem, w domu, gdy chleb spadł ze stołu, uczono nas, abyśmy go podnosili natychmiast i ucałowali. Doceńmy to, co proste.
„Konieczny jest wybór życia wstrzemięźliwego, wolnego od zbędnych balastów. Wybór, aby odrzucić wiele rzeczy, które wypełniają życie, ale opróżniają serce” – mówił papież Franciszek w Genewie podczas jednodniowej podróży apostolskiej do Szwajcarii (21 czerwca). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej homilii ze mszy świętej odprawionej dla szwajcarskich katolików:
Ojciec, chleb, przebaczenie. Trzy słowa, które daje nam dzisiejsza Ewangelia. Trzy słowa, które prowadzą nas do serca wiary.
Czytaj także:
Najprostszy sposób na modlitwę dla każdego. Wystarczy pięć palców
Tożsamość chrześcijanina: jesteśmy ukochanymi dziećmi
„Ojcze”. Tak zaczyna się modlitwa. Może rozwijać się różnymi słowami, ale nie może zapomnieć o pierwszym, ponieważ słowo „Ojciec” jest kluczem, by uzyskać dostęp do serca Boga. Jedynie bowiem mówiąc „Ojcze” modlimy się w języku chrześcijańskim. Modlimy się „po chrześcijańsku”: nie do Boga ogólnikowego, ale Boga, który jest przede wszystkim tatą.
Od Niego pochodzi wszelkie ojcostwo i macierzyństwo (por. Ef 3, 15). W Nim jest źródło wszelkiego dobra i naszego życia. „Ojcze nasz” jest zatem formułą życia, która ujawnia naszą tożsamość: jesteśmy ukochanymi dziećmi. Jest to formuła, która rozwiązuje twierdzenie o samotności i problem osierocenia.
Tak więc za każdym razem, gdy czynimy znak krzyża na początku dnia i przed każdą ważną czynnością, za każdym razem, gdy odmawiamy „Ojcze nasz”, przyswajamy sobie korzenie, na których opiera się nasze życie. Potrzebujemy tego w naszych często wykorzenionych społeczeństwach. „Ojcze nasz” umacnia nasze korzenie.
Odmawiając „Ojcze nasz”, stwierdzamy, że należy do nas każda istota ludzka, i w obliczu wielu niegodziwości, które obrażają oblicze Ojca, my Jego dzieci jesteśmy wezwani, by reagować jako bracia, jako dobrzy opiekunowie naszej rodziny i dawać z siebie wszystko, aby nie było obojętności wobec brata, każdego brata: dziecka, które jeszcze się nie urodziło, podobnie jak starca, który już nie mówi, znajomego, któremu nie potrafimy wybaczyć, jak ubogiego odrzuconego.
Wybierajmy prostotę, wybierajmy osoby, a nie rzeczy
Chleb – następne słowo. Jezus mówi, aby każdego dnia prosić Ojca o chleb. Nie trzeba prosić o więcej: tylko o chleb, to znaczy o to, co jest niezbędne do życia. Chleb jest przede wszystkim pożywieniem wystarczającym na dziś, dla zdrowia, na dzisiejszą pracę. Niestety, tego pokarmu brakuje wielu naszym braciom i siostrom.
Życie stało się bardzo skomplikowane. Chciałbym powiedzieć, że dziś dla wielu jest jakby „narkotyczne”: biega się od rana do wieczora, pośród tysięcy rozmów telefonicznych i SMS-ów, niezdolni do zatrzymania się przed twarzami, zanurzeni w złożoności, która czyni kruchymi i w szybkości, która wznieca niepokój.
Konieczny jest wybór życia wstrzemięźliwego, wolnego od zbędnych balastów. Wybór, aby odrzucić wiele rzeczy, które wypełniają życie, ale opróżniają serce. Bracia i siostry, wybierajmy prostotę, wybierajmy prostotę chleba, by odzyskać odwagę milczenia i modlitwy, będących zaczynem życia prawdziwie ludzkiego. Wybierajmy osoby, a nie rzeczy, abyśmy rozwijali relacje osobowe, a nie wirtualne.
Czytaj także:
Franciszek daje konkretne rady, jak walczyć ze Złym. Przypomina, że mamy potężną broń
Pokochajmy na nowo prawdziwą woń tego, co nas otacza. Kiedy byłem dzieckiem, w domu, gdy chleb spadł ze stołu, uczono nas, abyśmy go podnosili natychmiast i ucałowali. Doceńmy to, co proste, które mamy każdego dnia, strzeżmy tego: nie używajmy i wyrzucajmy, ale doceńmy i strzeżmy.
Nie zapominajmy, że „Chlebem powszednim” jest także Jezus. Bez Niego nic nie możemy uczynić (por. J 15,5). On jest podstawowym pokarmem, aby żyć dobrze. Czasami jednak sprowadzamy Jezusa do dodatku. Ale jeśli nie jest On naszym pokarmem życia, centrum dni, tchnieniem codzienności, to wszystko jest próżne, wszystko jest dodatkiem.
Przebaczenie jest wiążącym warunkiem
Trzecie słowo: przebaczenie. Trudno jest przebaczać. Zawsze nosimy w naszym sercu trochę żalu, urazy, a kiedy jesteśmy sprowokowani przez tych, którym już odpuściliśmy, uraza wraca wraz z zaległym oprocentowaniem.
Ale Pan domaga się naszego przebaczenia jako daru. Zastanawiające, że jedyny komentarz oryginalny do „Ojcze nasz”, komentarz Jezusa, skupia się tylko w jednym zdaniu: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień” (Mt 6, 14-15). To jedyny komentarz, jaki czyni Pan!
Przebaczenie jest wiążącym warunkiem „Ojcze nasz”. Bóg uwalnia nasze serce od wszelkiego grzechu, przebacza wszystko, wszystko, ale prosi nas tylko o jedno: abyśmy ze swej strony niestrudzenie przebaczali. Chce, aby każdy z nas udzielił powszechnej amnestii w odniesieniu do win innych osób.
Przebaczenie odnawia, działa cuda. Piotr doświadczył przebaczenia Jezusa i stał się pasterzem Jego owczarni. Szaweł został Pawłem, gdy otrzymał przebaczenie od Szczepana. Każdy z nas rodzi się jako nowe stworzenie, otrzymawszy przebaczenie od Ojca. Tylko wtedy możemy wprowadzić w świat prawdziwe nowości, bo nie ma wspanialszej nowości niż przebaczenie, które przemienia zło w dobro.
Widzimy to w historii chrześcijaństwa. Jakże dobrze nam zrobiło i nadal czyni przebaczenie między nami, odkrycie siebie na nowo jako braci po wiekach sporów i rozdarć! Ojciec jest szczęśliwy, gdy miłujemy się nawzajem i z głębi serca sobie przebaczamy (por. Mt 18, 35). A wówczas daje nam swego Ducha. Prośmy o tę łaskę: by nie barykadować się z zatwardziałym sercem wymagając zawsze od innych, ale by uczynić pierwszy krok, w modlitwie, w braterskim spotkaniu, w konkretnej miłości. W ten sposób będziemy bardziej podobni do Ojca, który kocha, nie oczekując niczego w zamian. I wyleje na nas Ducha jedności.
...
Szacunek do chleba pokazuje jak doceniamy dary Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:30, 28 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Wypełniasz „obowiązki” chrześcijańskie? Może ci czegoś brakować
Katolicka Agencja Informacyjna | 27/06/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 29
Stawianie prawa przed relacją nie pomaga w pielgrzymowaniu wiary. Jakże może młody człowiek pragnąć bycia chrześcijaninem, jeśli zaczniemy od zobowiązań, przyrzeczeń, skutków a nie od wyzwolenia?
„Bóg zbawia swój lud w Morzu Czerwonym, a następnie na Górze Synaj mówi mu, co winien czynić. Ale lud ten wie, że czyni te rzeczy, bo został zbawiony przez Ojca, który go miłuje” – mówił papież Franciszek podczas środowej audiencji. Publikujemy najciekawsze fragmenty papieskiej katechezy:
Bóg, który wyzwala
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Nadal mówimy o przykazaniach, które – jak powiedzieliśmy – są nie tyle nakazami, ile słowami Boga do swego ludu, aby dobrze pielgrzymował. Są życzliwymi słowami Ojca. Dziesięć Słów zaczyna się w następujący sposób: „Ja jestem Panem, twoim Bogiem, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej, gdzie byłeś niewolnikiem” (Wj 20, 2). Ten początek mógłby się zdawać obcy rzeczywistym prawom, które po nim następują. Ale tak nie jest.
Zobaczcie galerię zdjęć z papieskiej audiencji:
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCEGaleria zdjęć
Dlaczego pojawia się ta proklamacja, którą Bóg czyni o sobie i o wyzwoleniu? Ponieważ dochodzimy do Góry Synaj po przekroczeniu Morza Czerwonego: najpierw Bóg Izraela ocala, a następnie domaga się zaufania. To znaczy: Dekalog zaczyna się od wielkoduszności Boga. Bóg nigdy nie wymaga, wcześniej nie dając. Najpierw zbawia i daje, a następnie żąda. Taki jest nasz Ojciec.
Życie chrześcijańskie jest przede wszystkim wdzięczną odpowiedzią szczodremu Ojcu.
Obowiązki chrześcijańskie?
Chrześcijanie, którzy wypełniają tylko „obowiązki” twierdzą, że nie mają osobistego doświadczenia tego Boga, który jest „naszym”. Muszę zrobić to, tamto i jeszcze tamto. Tylko obowiązki, ale czegoś ci brakuje. Co jest podstawą tego obowiązku? A, tak się powinno czynić! Nie – podstawą tego obowiązku jest miłość Boga Ojca, który najpierw obdarza, a następnie nakazuje.
Stawianie prawa przed relacją nie pomaga w pielgrzymowaniu wiary. Jakże może młody człowiek pragnąć bycia chrześcijaninem, jeśli zaczniemy od zobowiązań, przyrzeczeń, skutków a nie od wyzwolenia? Bycie chrześcijaninem to proces wyzwolenia.
Przykazania wyzwalają cię od własnego egoizmu. A wyzwalają cię, bo jest miłość Boga, która niesie cię naprzód. Formacja chrześcijańska opiera się nie na silnej woli, ale na przyjęciu zbawienia, aby dać się kochać: najpierw Morze Czerwone, a następnie Góra Synaj. Najpierw zbawienie: Bóg zbawia swój lud w Morzu Czerwonym, a następnie na Górze Synaj mówi mu, co winien czynić. Ale lud ten wie, że czyni te rzeczy, bo został zbawiony przez Ojca, który go miłuje.
Czytaj także:
Franciszek i lamborghini za milion złotych. AAA „nówka sztuka nieśmigana…”
Ćwiczyć się we wdzięczności
Wdzięczność jest cechą charakterystyczną serca nawiedzonego przez Ducha Świętego. Aby być posłusznym Bogu, musimy najpierw pamiętać o Jego dobrodziejstwach. Św. Bazyli mówi: „Kto nie pozwala, by popadły w niepamięć te dobrodziejstwa, kieruje się ku dobrym przymiotom i ku wszelkim dziełom sprawiedliwości” (Reguły krótsze, 56).
Teraz chciałbym wam zaproponować małe ćwiczenie: niech każdy w milczeniu odpowie w swoim sercu: ileż wspaniałych rzeczy uczynił mi Bóg? To jest właśnie wyzwolenie przez Boga, który czyni wiele wspaniałych rzeczy i który nas wyzwala.
Ktoś może jednak odczuć, że jeszcze nie doznał prawdziwego doświadczenia Bożego wyzwolenia. Może tak się stać. Może się zdarzyć, że spoglądamy w swoje wnętrze i znajdujemy tam jedynie poczucie obowiązku, duchowość sług, a nie dzieci. Co robić w tym przypadku? Podobnie jak czynił naród wybrany. Mówi Księga Wyjścia: „Izraelici narzekali na swoją ciężką pracę i jęczeli, a narzekanie na ciężką pracę dochodziło do Boga. I wysłuchał Bóg ich jęku, pamiętał bowiem o swoim przymierzu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem. Spojrzał Bóg na Izraelitów i ulitował się nad nimi” (Wj 2,23-25). Bóg o mnie myśli.
Wyzwoleńcze działanie Boga postawione na początku Dekalogu, czyli przykazań, jest odpowiedzią na to narzekanie. Nie zbawiamy się sami, ale może wyjść od nas wołanie o pomoc: „Panie, zbaw mnie, Panie, naucz mnie drogi, Panie, okaż mi czułość, Panie, obdarz mnie odrobiną radości”. To jest wołanie z prośbą o pomoc.
Do nas należy prośba o wyzwolenie z egoizmu, z grzechu, z okowów niewoli. To wołanie jest ważne, jest modlitwą, jest świadomością tego, co jest w nas wciąż z ucisku, a nie wyzwolone. W naszej duszy jest wiele rzeczy, które nie są wyzwolone. „Zbaw mnie, pomóż mi, wyzwól mnie” – to piękna modlitwa do Pana. Bóg oczekuje tego wołania, ponieważ może i chce zerwać nasze okowy.
Bóg powołał nas do życia nie po to, abyśmy trwali w ucisku, ale abyśmy byli wolni i żyli we wdzięczności, będąc posłusznymi radośnie Temu, który dał nam tak wiele, nieskończenie więcej niż to, co kiedykolwiek moglibyśmy Jemu dać. To piękne! Niech będzie błogosławiony na wieki za to wszystko, co uczynił, czyni i w nas dokona. Dziękuję!
[Do wiernych z Polski]
Pozdrawiam serdecznie Polaków, którzy przybyli z Polski i zza granicy w pielgrzymce do Grobów św. Apostołów Piotra i Pawła. Pozdrawiam pielgrzymów z Łodzi, towarzyszących swemu Arcybiskupowi, który otrzyma paliusz metropolity. Witam również nowo wyświęconych diakonów z archidiecezji krakowskiej i diecezji bielsko-żywieckiej. Życzę wszystkim, by okres wakacji, który się rozpoczyna był dla was czasem wypoczynku i okazją uwielbiania Boga za dzieło stworzenia. Z odwagą trwajcie w wierze, przyznając się zawsze do Jezusa. Z serca wam błogosławię.
KAI/ks
....
Wiara to nie kodeks nakazow i zakazow. Nie da sie zyc,, prawniczo". Zycie zawsze zaskakuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:53, 29 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Papież w Szwajcarii: chrześcijanie muszą odzyskać swoje korzenie
PAP / ml data21.06.2018 19:12
(fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO)
Papież Franciszek podczas mszy w Genewie dla 40 tys. wiernych ze Szwajcarii i Francji w czwartek powiedział, że chrześcijanie muszą powrócić do swoich korzeni. Społeczeństwa są ich pozbawione - dodał w homilii.
"Za każdym razem, gdy czynimy znak krzyża na początku dnia i przed każdą ważną czynnością, za każdym razem, gdy odmawiamy +Ojcze nasz+, przyswajamy sobie korzenie, na których opiera się nasze życie" - mówił papież w centrum wystawowym i kongresowym Palexpo na zakończenie jednodniowej wizyty ekumenicznej w Genewie.
Wyraził przekonanie, że wierni potrzebują powrotu do źródeł w pozbawionych korzeni społeczeństwach.
"(Modlitwa) +Ojcze nasz+ umacnia nasze korzenie. Kiedy jest Ojciec, nikt nie jest wykluczony; nie dominują lęk i niepewność. Powraca pamięć o dobru, ponieważ w sercu Ojca nie jesteśmy wirtualnymi statystami, ale umiłowanymi dziećmi" - dodał.
Wskazywał wiernym: "W obliczu wielu niegodziwości, które obrażają oblicze Ojca, my Jego dzieci jesteśmy wezwani, by reagować jako bracia, jako dobrzy opiekunowie naszej rodziny i dawać z siebie wszystko, aby nie było obojętności wobec brata, każdego brata: dziecka, które jeszcze się nie urodziło, podobnie jak starca, który już nie mówi, znajomego, któremu nie potrafimy wybaczyć, jak ubogiego odrzuconego".
Franciszek przypomniał, że wielu ludziom na świecie brakuje chleba. "Dlatego mówię: biada tym, którzy spekulują na chlebie! Podstawowy pokarm, niezbędny dla codziennego życia narodów, musi być dostępny dla wszystkich" - wzywał.
Papież zwrócił też uwagę na potrzebę prowadzenia "prostszego" i bardziej "wstrzemięźliwego" życia. Zauważył: "Życie stało się bardzo skomplikowane. Chciałbym powiedzieć, że dziś dla wielu jest jakby narkotyczne: biega się od rana do wieczora, pośród tysięcy rozmów telefonicznych i sms-ów".
Ludzie - dodał - są "niezdolni do zatrzymania się przed twarzami, zanurzeni w złożoności, która czyni kruchymi i w szybkości, która wznieca niepokój".
"Wybierajmy prostotę chleba, by odzyskać odwagę milczenia i modlitwy, będących zaczynem życia prawdziwie ludzkiego. Wybierajmy osoby, a nie rzeczy, abyśmy rozwijali relacje osobowe, a nie wirtualne. Pokochajmy na nowo prawdziwą woń tego, co nas otacza"- apelował Franciszek.
Zachęcał: "Doceńmy to, co proste, co mamy każdego dnia, strzeżmy tego: nie używajmy i nie wyrzucajmy".
Podkreślał również: Bóg "prosi nas tylko o jedno: abyśmy ze swej strony niestrudzenie przebaczali". "Chce, aby każdy udzielił powszechnej amnestii w odniesieniu do win innych osób" - wskazywał.
Jak mówił papież, historia chrześcijaństwa pokazuje, jak wiele dobrego zrobiło przebaczenie i odkrycie siebie na nowo jako braci po wiekach sporów i rozdarć.
Msza była ostatnim punktem 23. zagranicznej podróży papieża.
Media odnotowują, że podczas rozmowy w samolocie w drodze do Genewy Franciszek zapytany przez dziennikarzy o to, czy kobieta mogłaby zostać prezesem watykańskiego banku IOR, zażartował: "Prowadzimy rozmowy z Christine Legarde", przywołując nazwisko szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Późnym wieczorem w czwartek Franciszek powróci do Rzymu.
...
Albo powrot do Boga albo zguba.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:20, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek zdradza sposób na dostęp do serca Jezusa
Katolicka Agencja Informacyjna | 01/07/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij
Jest tylko jeden wymóg, by uzyskać dostęp do serca Jezusa: poczucie potrzeby uzdrowienia i powierzenie się Jemu – powiedział Ojciec Święty w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
Nawiązał w nim do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (Mk 5,21-43) ukazującego dwa cuda: wskrzeszenie córki Jaira oraz uzdrowienie kobiety cierpiącej na krwotok.
Komentując te słowa papież podkreślił, że w centrum obydwu wydarzeń znajduje się wiara. Ukazują one Jezusa jako źródło życia, jako Tego, który daje na nowo życie osobom, które całkowicie Mu ufają. Franciszek zauważył, że zarówno Jair – jeden z przełożonych synagogi, jak i kobieta cierpiąca na krwotok nie należeli do grona uczniów Jezusa, a jednak zostali wysłuchani ze względu na swą wiarę.
Rozumiemy stąd, że na drogę Pana przyjmowani są wszyscy: nikt nie powinien czuć się jak intruz, osoba dopuszczająca się nadużycia, czy ktoś, kto nie ma prawa. Jest tylko jeden wymóg, by uzyskać dostęp do Jego serca: poczucie potrzeby uzdrowienia i powierzenie się Jemu – podkreślił Ojciec Święty.
Wskazał jedocześnie, iż chrześcijanie są wezwani „by nauczyć się i naśladować te słowa, które wyzwalają i te spojrzenia, które przywracają chęć życia, tym którzy są jej pozbawieni”.
Odnosząc się do sceny wskrzeszenia córki Jaira Franciszek zaznaczył, że „Jezus jest Panem, a wobec Niego śmierć fizyczna jest jak sen: nie ma powodu do rozpaczy. Istnieje inna śmierć, której należy się obawiać: serce znieczulone złem!”. Dodał zarazem, że dla Jezusa nawet grzech nigdy nie jest ostatnim słowem, ponieważ w najniższym upadku możemy usłyszeć głos Pana: „Mówię ci: wstań!”.
Na zakończenie papież zachęcił do powierzania Maryi naszych braci cierpiących na ciele i na duchu.
...
Trzeba byc z Bogiem szczerym i z Matką tez...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:12, 08 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Nie zostawiajmy księży samych! Intencja papieska na lipiec
Redakcja | 03/07/2018
Udostępnij
Papież Franciszek zachęca do modlitwy za księży, którzy w trudzie i samotności wypełniają swą posługę duszpasterską, aby doświadczyli wsparcia i pocieszenia z przyjaźni z Panem i z braćmi. Ojciec Święty prosi o to w intencji modlitewnej na lipiec, która, jak zwykle, przedstawiona jest w postaci krótkiego filmu.
Według ostatniego Rocznika Papieskiego, na świecie jest 465 656 kapłanów. 37,4 proc. z nich zamieszkuje Amerykę, w Europie jest 31,6 proc. z nich, 15,1 proc. Azji, w Afryce 13,4 proc., a w Oceanii 2,5 proc. Muszą tak rozplanować swoją pracę duszpasterską, aby dotrzeć do ponad 1200 milionów katolików rozproszonych na pięciu kontynentach.
Zmęczenie kapłanów? Wiecie ile razy o tym myślę? Księża z ich cnotami i wadami pełnią swą posługę na różnych obszarach. W obliczu tak wielu otwartych wyzwań nie mogą zatrzymać się po doznanym rozczarowaniu. W takich chwilach dobrze jest pamiętać o tym, że ludzie kochają swoich pasterzy, potrzebują ich i ufają im. Módlmy się razem za księży, którzy w trudzie i samotności wypełniają swą posługę duszpasterską, by doświadczyli wsparcia i pocieszenia z przyjaźni z Panem i z braćmi – mówił Ojciec Święty w swoim filmie.
Film, jak co miesiąc, opatrzył swoim komentarzem jezuita, o. Frédéric Fornos, dyrektor międzynarodowy Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej (Pope’s Worldwide Prayer Network):
Misja, którą Pan powierza swoim „pasterzom”, jest cudowna i stanowi powołanie, które całkowicie przekracza życie każdego kapłana; oznacza to całkowite oddanie się służbie innym i misji, ale jest bardzo wymagające i bez głębokiej przyjaźni z Panem i bez wsparcia wspólnoty nie jest możliwe. Dlatego papież zaprasza nas, aby towarzyszyć kapłanom w przyjaźni.
...
Potrzebuja pomocy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 9:57, 10 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek o pewnym skandalu i szokującym wydarzeniu…
Katolicka Agencja Informacyjna | 08/07/2018
Udostępnij 67
Syn Boży obala wszelkie ludzkie schematy: to nie uczniowie umywali stopy Panu, ale Pan umył nogi swoim uczniom. To jest powodem zgorszenia i niewiary, nie tylko wówczas, ale w każdym czasie, także i dzisiaj – mówił papież Franciszek podczas modlitwy „Anioł Pański”.
Przeczytaj całą katechezę Ojca Świętego:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dzisiejsza karta Ewangelii (por. Mk 6, 1-6) ukazuje Jezusa, który powrócił do Nazaretu, a w szabat zaczął nauczać w synagodze. Odkąd odszedł i poświęcił się głoszeniu Dobrej Nowiny w pobliskich osadach i wioskach, nigdy nie postawił już nogi w swojej ojczyźnie. Powrócił. Dlatego cały kraj będzie słuchał tego syna ludu, którego sława mądrego nauczyciela i możnego uzdrowiciela rozprzestrzeniała się teraz po Galilei i poza nią. Ale to, co mogłoby wydawać się sukcesem, przerodziło się w głośne odrzucenie, do tego stopnia, że Jezus nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie tylko kilka uzdrowień (por. w. 5).
Od zdziwienia do niewiary*
Ewangelista Marek szczegółowo zrekonstruował dynamikę tego dnia: mieszkańcy Nazaretu najpierw słuchają i są zdumieni; potem zastanawiają się zdziwieni: „Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana?”, a wreszcie się gorszą, uznając w Nim cieślę, syna Maryi, którego dorastanie widzieli (ww. 2-3). Dlatego Jezus kończy słowem, które stało się przysłowiowe: „Tylko w swojej ojczyźnie, … może być prorok tak lekceważony” (w.4).
Zadajemy sobie pytanie: dlaczego rodacy Jezusa przechodzą od zadziwienia do niewiary? Dokonują zestawienia między skromnym pochodzeniem Jezusa a Jego aktualnymi zdolnościami: jest cieślą, nie studiował, a jednak głosi lepiej niż uczeni w Piśmie i dokonuje cudów. I zamiast otworzyć się na rzeczywistość, gorszą się.
Skandal wcielenia
Zdaniem mieszkańców Nazaretu, Bóg jest zbyt wielki, aby się uniżyć i przemawiać przez tak prostego człowieka! To skandal wcielenia: szokujące wydarzenie Boga, który stał się ciałem, myślącego ludzkim umysłem, pracującego i działającego ludzkimi rękoma, kochającego ludzkim sercem, Boga który się trudzi, je i śpi jak jeden z nas.
Syn Boży obala wszelkie ludzkie schematy: to nie uczniowie umywali stopy Panu, ale Pan umył nogi swoim uczniom (por. J 13,1-20). To jest powodem zgorszenia i niewiary, nie tylko wówczas, ale w każdym czasie, także i dzisiaj.
Czytaj także:
Tysiące młodych na Lednicy obmyło sobie nawzajem stopy [zdjęcia]
Radykalna zmiana dokonana przez Jezusa zobowiązuje Jego wczorajszych i dzisiejszych uczniów do dokonania weryfikacji osobistej i wspólnotowej. Bowiem także w naszych czasach może się zdarzyć, że żywimy uprzedzenia, które uniemożliwiają nam uchwycenie rzeczywistości. Ale Pan zachęca nas dzisiaj do przyjęcia postawy pokornego słuchania i pojętnego oczekiwania, ponieważ łaska Boża często przedstawia się nam w zaskakujący sposób, nie odpowiadający naszym oczekiwaniom.
Matka Teresa
Pomyślmy wspólnie na przykład o Matce Teresie z Kalkuty. Maleńka siostra – nikt by jej nie dał dziesięciu groszy – która wychodziła na ulice, aby wziąć umierających i zapewnić im godną śmierć. Ta mała zakonnica poprzez modlitwę i swoje działania dokonała cudów! Małość kobiety zrewolucjonizowała dzieło miłosierdzia w Kościele. To jest przykład z naszych czasów.
Bóg nie dostosowuje się do uprzedzeń. Musimy usiłować otworzyć serce i umysł, aby zaakceptować Bożą rzeczywistość wychodzącą nam na spotkanie. Chodzi o to, aby mieć wiarę: brak wiary jest przeszkodą dla łaski Bożej. Wielu ochrzczonych żyje tak, jakby Chrystus nie istniał. Powtarzają gesty i znaki wiary, ale nie odpowiada im rzeczywista akceptacja osoby Jezusa i Jego Ewangelii. Każdy chrześcijanin – każdy z nas – jest powołany do pogłębienia tej podstawowej przynależności, starając się o niej świadczyć poprzez konsekwentny sposób życia, którego wątkiem przewodnim zawsze będzie miłość.
Prośmy Pana, za wstawiennictwem Maryi Dziewicy, aby przemógł zatwardziałość serc i ograniczoność umysłów, abyśmy byli otwarci na Jego łaskę, na Jego prawdę i Jego misję dobroci i miłosierdzia, która jest skierowana do wszystkich, nikogo nie wykluczając.
* Śródtytuły pochodzą od redakcji
...
Bóg dziala zupelnie nie po naszej logice.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:24, 20 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Jezus prosi nas, żebyśmy grali w Jego drużynie. Tu jest szczęście i przyszłość
Redakcja | 25/06/2018
DRUŻYNA JEZUSA
Udostępnij 59
Ale prosi nas też, byśmy trenowali, aby być w formie… „Jezus ofiarowuje nam coś wspanialszego niż Puchar Świata!” – powiedział kapitan drużyny Jezusa.
Jezus prosi nas, byśmy szli za Nim przez całe życie, prosi nas, byśmy byli Jego uczniami, żebyśmy „grali w Jego drużynie„. Myślę, że większość z was kocha sport. A co robi zawodnik, który dostaje powołanie do drużyny? Musi trenować i to bardzo ciężko trenować!
Czytaj także:
To ponoć dzięki tej religijnej babci Meksyk wygrał z Niemcami [wideo]
Podobnie jest w naszym życiu – życiu uczniów Pana. Święty Paweł mówi nam: „Każdy zawodnik podejmuje wiele wyrzeczeń. Tamci, by zdobyć wieniec zniszczalny, my – niezniszczalny” (1 Kor 9,25). Jezus ofiarowuje nam coś wspanialszego niż Puchar Świata! Daje nam możliwość pełnego i szczęśliwego życia i ofiarowuje nam również przyszłość ze sobą, przyszłość, która nie będzie mieć kresu – życie wieczne.
Featured Videos
Najlepsza drużyna świataCo się dzieje, kiedy wyznajesz swój grzech?Męczennik z IrakuWakaje z BogiemCo ma rower do Kościoła?5 rzeczy, których nie wiedziałeś o św. Tomaszu ApostoleFranciszek: Największym zagrożeniem jest zły duch przystosowaniaJak rozmawiać o sytuacjach trudnych?Synod 2018: Co społeczeństwo może dać młodym?Czym jest niebo?Jak zrobić swój własny modlitewnik?Jak znaleźć czas na modlitwę różańcową?Święci Piotr i Paweł: co warto o nich wiedzieć5 niezwykłych faktów o św. AntonimSzczęśliwe małżeństwo
Powered by Aleteia
Ale prosi nas, byśmy trenowali, aby być w formie, żeby bez strachu stawiać czoła wszystkim sytuacjom życia, świadcząc o naszej wierze. Jak? Poprzez rozmowę z Nim: poprzez modlitwę, czyli codzienną rozmowę z Bogiem, który zawsze nas słucha. Poprzez sakramenty, które sprawiają, że rośnie w nas Jego obecność i które umacniają nas w Chrystusie. Poprzez miłość braterską, poprzez zdolność do tego, by słuchać, pojmować, przebaczać, przyjmować, pomagać innym, każdej osobie, bez wyjątku, bez wykluczeń.
Droga młodzieży, bądźcie prawdziwymi zawodnikami Chrystusa!
Fragmenty przemówienia papieża Franciszka podczas czuwania modlitewnego z młodzieżą – plaża Copacabana, Rio de Janeiro, sobota, 27 lipca 2013 r.
...
Porownania sportowe tez dobre jak widac!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:16, 15 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Papież: Święto Wniebowzięcia Maryi pokazuje, że Bóg chce zbawić całego człowieka: duszę i ciało
Obraz Katolicka Agencja Informacyjna | 15/08/2018
Maryja, niczym świetlista jutrzenka, która rozświetla mroki nocy, zapala światło wiary, wzywa do zbawienia nasz oszalały w niepokoju i rozpaczy świat. (Paweł VI)
Udostępnij
15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Ojciec Święty spotkał się tradycyjnie z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra. Nie było dziś natomiast środowej audiencji ogólnej.
dzisiejszą uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny święty wierny lud Boży z radością wyraża swoją cześć dla Matki Dziewicy. Czyni to we wspólnej liturgii, a także za pomocą tysięcy różnych form pobożności. W ten sposób wypełnia się proroctwo samej Maryi: „Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia” (Łk 1,4. Pan bowiem wyniósł swoją pokorną służebnicę. Wniebowzięcie z duszą i ciałem jest przywilejem udzielonym Najświętszej Matce Boga ze względu na jej szczególne zjednoczenie z Jezusem. – tłumaczył Papież.
Uświęcona codzienność Maryi
Pozornie życie Matki Bożej toczyło się podobnie, jak zwykłej kobiety jej czasów: modliła się, prowadziła rodzinę i dom, uczęszczała do synagogi… Ale każda codzienna czynność była przez nią dokonywana zawsze w całkowitej jedności z Jezusem. A na Golgocie związek ten osiągnął swój szczyt, w miłości, we współczuciu i cierpieniu serca. Dlatego Bóg dał jej pełne uczestnictwo także w zmartwychwstaniu Jezusa. Ciało Najświętszej Matki Boga zostało zachowane od zepsucia, podobnie jak ciało Syna. To właśnie głosi prefacja dzisiejszej Mszy św.: „Nie chciałeś bowiem [Boże Wszechmogący], aby skażenia w grobie doznała Dziewica, która wydała na świat Twojego Syna, Dawcę wszelkiego życia”.
Bóg chce zbawić całego człowieka
Kościół zaprasza nas dzisiaj do rozważenia tej tajemnicy: ukazuje nam ona, że Bóg chce zbawić całego człowieka, duszę i ciało. Jezus zmartwychwstał z ciałem, które wziął z Maryi; i wstąpił do Ojca ze swym przemienionym człowieczeństwem. Wniebowzięcie Maryi, ludzkiej istoty, daje nam potwierdzenie naszego przeznaczenia do chwały. Już filozofowie greccy zrozumieli, że dusza człowieka jest po śmierci przeznaczona do szczęścia. Jednak gardzili oni ciałem – uważanym za więzienie dla duszy – i nie pojmowali, że Bóg postanowił, aby także ludzkie ciało było zjednoczone z duszą w niebiańskim błogosławieństwie. To – „zmartwychwstanie ciała” – jest elementem właściwym objawieniu chrześcijańskiemu, fundamentem naszej wiary.
...
My mamy pelnię. Nie gardzimy cialem ani nie stawiamy go na 1 miejscu. Dusza uswieca cialo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:44, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Ideałem nie jest rozwód czy separacja, lecz rodzina zjednoczona
Katolicka Agencja Informacyjna | 29/08/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 99
Dziś w gazetach modne jest mówienie o rozwodach i separacjach: to jest coś złego. To prawda, szanuję każdego, powinniśmy ludzi szanować. Ale ideałem nie jest rozwód czy separacja, nie jest zniszczenie rodziny: ideałem jest rodzina zjednoczona!
Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię
„Jak to możliwe, że ta wiara nie potrafi rodzić powołań? Z powodu skandali i wielkich problemów. Musimy się modlić” – mówił papież Franciszek podczas środowej audiencji. Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Marzeniem Boga jest jedność, harmonia i pokój
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! W ostatni weekend odbyłem podróż do Irlandii, aby wziąć udział w Światowym Spotkaniu Rodzin. Moja obecność miała na celu przede wszystkim umocnienie rodzin chrześcijańskich w ich powołaniu, aby świadczyły o radości i owocności miłości Boga, który daje nam życie i powołuje nas, byśmy znaleźli w miłości pełen sens naszej egzystencji.
Wielu małżonków, rodziców i dzieci zgromadzonych w Dublinie, z całą różnorodnością ich języków, kultur i doświadczeń, było wymownym znakiem piękna marzenia Boga dla całej rodziny ludzkiej. A my wiemy, że marzeniem Boga jest jedność, harmonia i pokój, będące owocem wierności, przebaczenia i pojednania, które dał nam w Chrystusie.
Czytaj także:
Rodzina jest najpiękniejszym darem, jaki możemy dostać. Głosy młodych z różnych stron świata
W tajemnicy swojej miłości wzywa On rodziny do udziału w tym marzeniu i uczynienia z całego świata domu, w którym nikt nie byłby sam, niechciany lub wykluczony. Dobrze o tym pomyślcie, że Bóg pragnie, aby nikt nie był sam, niechciany lub wykluczony.
Prawdziwymi punktami świetlnymi tych dni były świadectwa miłości małżeńskiej składane przez pary w każdym wieku. Ich opowieści przypomniały nam, że miłość małżeńska jest szczególnym darem Boga, który należy pielęgnować każdego dnia w „kościele domowym”, jakim jest rodzina. Jakże bardzo świat potrzebuje rewolucji miłości, czułości, która ocaliłaby nas od obecnej kultury tymczasowości! I ta rewolucja – jak wiemy – zaczyna się w sercu rodziny.
Zobaczcie nasze zdjęcia ze środowej audiencji:
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCEGaleria zdjęć
Dlaczego wiara nie potrafi rodzić powołań?
Moja wizyta w Irlandii, oprócz wielkiej radości, musiała również podjąć odpowiedzialność za ból i gorycz, ze względu na wielkie cierpienia spowodowane w tym kraju przez nadużycia wobec małoletnich, również przez członków Kościoła, którym powierzono troskę o nich i ochronę, oraz fakt, że władze kościelne nie były w stanie odpowiednio poradzić sobie z tymi przestępstwami.
Głęboko zapadło mi w pamięć spotkanie z niektórymi, którzy ich doświadczyli – było to osiem osób – i kilkakrotnie prosiłem Pana o przebaczenie za grzechy oraz spowodowane przez nie zgorszenie i zdradę. W minionych latach biskupi irlandzcy podjęli drogę oczyszczenia i pojednania z tymi, którzy doznali nadużyć, i z pomocą władz państwowych ustanowili szereg surowych norm, aby zapewnić młodzieży bezpieczeństwo.
A później, spotykając się z biskupami, wsparłem ich wysiłki zmierzające do zaradzenia z uczciwością i ewangeliczną odwagą błędom przeszłości, ufając obietnicom Pana i licząc na głęboką wiarę narodu irlandzkiego, aby zapoczątkować nowy okres odnowy dla Kościoła w Irlandii. W Irlandii jest wiara, są ludzie wiary.
Ta wiara posiada wspaniałe korzenie. Ale czy wiecie, że jest tam niewiele powołań do kapłaństwa? Jak to możliwe, że ta wiara nie potrafi rodzić powołań? Z powodu skandali i wielkich problemów. Musimy się modlić, aby Pan posłał świętych kapłanów w Irlandii, posłał nowe powołania. Uczyńmy to razem odmawiając Zdrowaś Maryjo do Matki Bożej z Knock. Zdrowaś Maryjo… Panie Jezu, poślij nam świętych kapłanów!
Nie zapominać o wiernych rodzinach
Drodzy bracia i siostry, Światowe Spotkanie Rodzin w Dublinie było doświadczeniem proroczym, pocieszającym wiele rodzin zaangażowanych na chrześcijańskiej drodze małżeństwa i życia rodzinnego. Rodzin będących uczniami i misjonarzami, będących zaczynem dobroci, świętości, sprawiedliwości i pokoju.
Czytaj także:
Papież w Dublinie: Jak miałem 5 lat zobaczyłem, że mama i tata się całują. Jakie to piękne!
Zapominamy o wielu rodzinach, idących naprzód z wiernością, prosząc nawzajem o przebaczenie, gdy pojawiają się problemy. Zapominamy o tym, bo dziś w magazynach czy gazetach modne jest mówienie o rozwodach i separacjach: to jest coś złego. To prawda, szanuję każdego, powinniśmy ludzi szanować.
Ale ideałem nie jest rozwód czy separacja, nie jest zniszczenie rodziny: ideałem jest rodzina zjednoczona! W ten sposób trzeba iść naprzód. To właśnie jest ideałem!
[Do wiernych z Polski]
Witam serdecznie pielgrzymów polskich. Bardzo dziękuję za wasze modlitwy w czasie mojej podróży apostolskiej do Irlandii. Dzisiaj szczególnie pozdrawiam Stowarzyszenie Comunità Regina della Pace z Radomia i Ojców Franciszkanów z Niepokalanowa. Na ich prośbę pobłogosławiłem przed audiencją Ołtarz Adoracji Eucharystii, nazwany „Gwiazda Niepokalanej”. Zostanie on umieszczony w Sanktuarium w Niepokalanowie, które staje się ósmym Międzynarodowym Centrum Modlitwy o Pokój.
Adorując Chrystusa zgodnie z duchowym pragnieniem św. Maksymiliana Kolbego, wypraszajcie pokój dla waszych rodzin, Ojczyzny, Europy i całego świata. Wam i waszym bliskim z serca błogosławię.
...
Trudno za cel uznac kleske.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:34, 09 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
„Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode mnie”. „Jasne i mocne słowa!” mówi papież Franciszek
Katolicka Agencja Informacyjna | 02/09/2018
PAPIEŻ FRANCISZEK
AFP/EAST NEWS
Udostępnij 137
Przed obłudą legalizmu i rytualizmu przestrzegł Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Papież zachęcił do codziennego praktykowania miłosierdzia wobec najbardziej potrzebujących, wystrzegania się mentalności światowej naznaczonej próżnością, chciwością i pychą oraz zrobienia rachunku sumienia, aby zobaczyć, jak przyjmujemy słowo Boże, czy podczas niedzielnej Mszy św. słuchamy je roztargnieni lub w sposób powierzchowny.
Franciszek nawiązując do czytanego dzisiaj fragmentu Ewangelii św. Marka wskazał na ważną kwestię, jaką jest autentyczność naszego posłuszeństwa słowu Bożemu, wbrew wszelkiemu skażeniu światem lub formalizmowi legalistycznemu. Jezus odpowiadając uczonym w Piśmie i faryzeuszom na ich oskarżenia wobec Jego uczniów, że nie przestrzegają nakazów rytualnych zgodnie z tradycją, nazwał ich „obłudnikami” przywołując słowa proroka Izajasza: „Ten lud czci mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode mnie”. „Jasne i mocne słowa!” – stwierdził papież.
Zaznaczył, że reakcja Jezusa jest surowa, ponieważ chodzi o wielką stawkę: „chodzi o prawdę relacji człowieka z Bogiem, o autentyczność życia religijnego”.
Na nowo rozpoznać miłość Boga i bliźniego
Franciszek zwrócił uwagę, że Jezus zachęca nas, abyśmy nadawali większą wagę formie niż istocie. „Wzywa nas, abyśmy nieustannie na nowo rozpoznawali to, co jest prawdziwym centrum doświadczenia wiary, to znaczy miłość Boga i miłość bliźniego, oczyszczając ją z obłudy legalizmu i rytualizmu” – podkreślił Ojciec Święty.
Papież nawiązał do słów Jakuba Apostoła, który mówi nam, że prawdziwa religia wyraża się „w opiece nad sierotami i wdowami w ich utrapieniach i w zachowaniu siebie samego nieskalanym od wpływów świata”.
Praktykowanie miłosierdzia wobec najbardziej zmarginalizowanych
„`Opieka nad sierotami i wdowami` oznacza praktykowanie miłosierdzia wobec bliźnich, począwszy od osób najbardziej potrzebujących, najbardziej kruchych, najbardziej zmarginalizowanych” – wyjaśniał papież.
Natomiast „zachowanie siebie samego nieskalanym od wpływów świata” nie oznacza izolowania się i zamykania się na rzeczywistość. „Również w tym wypadku, nie powinna to być postawa zewnętrzna, ale istotna postawa wewnętrzna: oznacza czuwanie, aby nasz sposób myślenia i działania nie był zanieczyszczony przez mentalność światową, to znaczy przez próżność, chciwość, pychę” – powiedział papież.
„Przyjąć Słowo z otwartym umysłem i sercem”
Zachęcił do rachunku sumienia, aby zobaczyć, jak przyjmujemy słowo Boże, czy podczas niedzielnej Mszy św. słuchamy je roztargnieni lub w sposób powierzchowny. „Powinniśmy przyjąć Słowo z otwartym umysłem i sercem, jako dobra gleba, aby było ono przyswojone i przynosiło owoce w konkretnym życiu. W ten sposób samo Słowo oczyszcza nasze serce, a nasze działania i nasza relacja z Bogiem oraz z innymi zostaje uwolniona od obłudy” – powiedział Ojciec Święty.
Na zakończenie papież wezwał: „Niech wzór i wstawiennictwo Dziewicy Maryi pomagają nam zawsze oddawać cześć Panu naszym sercem, dając świadectwo naszej miłości do Niego w konkretnych decyzjach na rzecz dobra naszych braci”.
st, tom (KAI) / Watykan
...
Rytualizm to wyjatkowa ohyda.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:52, 10 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Papież: wieczorny rachunek sumienia pomoże ci odróżnić Ducha Bożego od ducha świata
Katolicka Agencja Informacyjna | 04/09/2018
pope francis wim wenders
Udostępnij 275
Franciszek daje kilka wskazówek, jak się zachować w obliczu walki wewnętrznej.
Do dokonywania co wieczór rachunku sumienia i zastanowienia się, czy idziemy za Duchem Bożym, czy też duchem świata zachęcił papież Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty.
Punktem wyjścia rozważań Ojca Świętego było pierwsze dzisiejsze czytanie (1 Kor 2,10b-16), w którym Apostoł Paweł uczy, że Duch Święty prowadzi nas do poznania Jezusa, do tego, abyśmy mieli Jego uczucia, zrozumieli Jego serce.
Czytaj także:
Sposób na codzienny rachunek sumienia. W 5 prostych krokach
Duch Boży czy duch świata?
Na wstępie Franciszek zauważył, że istnieją dwa duchy, dwie mentalności, dwa sposoby odczuwania, działania: to, co prowadzi mnie do Ducha Bożego i to, co prowadzi mnie do ducha świata. Każdy z nas staje w obliczu walki wewnętrznej, między tym, do czego prowadzi nas Duch Boży – dobrych uczynków, miłości, do braterstwa, do czczenia Boga, do poznania Jezusa, do wykonywania wielu uczynków miłosierdzia, do modlitwy.
Z drugiej strony duch świata prowadzi nas do próżności, pychy, poczucia samowystarczalności, plotkowania. Papież podkreślił, że w życiu chrześcijańskim trzeba walczyć, aby uczynić miejsce dla Ducha Bożego, a wyrzucić ducha świata.
Codzienny rachunek sumienia
Pomaga w tym codzienny rachunek sumienia. „To bardzo proste: mamy wielki dar, którym jest Duch Boży, ale jesteśmy słabi, jesteśmy grzesznikami, a także ulegamy pokusom ducha świata. W tej duchowej walce, w tej wojnie ducha, musimy zwyciężyć jak Jezus” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek zachęcił, aby co wieczór pomyśleć o minionym dniu, sprawdzić czy panowały próżność i pycha, czy też udało się nam naśladować Syna Bożego, by poznawać, co się dzieje w naszym sercu. W przeciwnym razie jesteśmy – jak mówi Biblia – jak nierozumne zwierzęta, które nie wiedzą co się dzieje, działają instynktownie.
„Ale nie jesteśmy zwierzętami, jesteśmy Synami Bożymi, ochrzczonymi darem Ducha Świętego. Dlatego ważne jest zrozumienie, co się dzisiaj wydarzyło w moim sercu. Pan uczy nas, abyśmy codziennie dokonywali rachunku sumienia” – powiedział papież na zakończenie swej homilii.
...
Bardzo dobra praktyka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:29, 10 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Papież: Istnieje odpoczynek fałszywy i prawdziwy. Jak je możemy rozpoznać?
Katolicka Agencja Informacyjna | 05/09/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 66
Chociaż człowiek nigdy nie odpoczywał tak wiele, jak dzisiaj, to jednak nigdy nie doświadczył tyle pustki, jak dzisiaj. Kiedy życie staje się piękne?
Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię
„Odpoczynkowi, jako ucieczce od rzeczywistości, Dekalog przeciwstawia odpoczynek jako błogosławieństwo rzeczywistości” – mówił papież Franciszek podczas środowej audiencji. Publikujemy papieską katechezę:
Odpoczynek czy rozrywka
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Nasza droga przez Dekalog prowadzi nas dzisiaj do przykazania, które mówi o dniu odpoczynku. Wydaje się, że jest ono łatwe do wypełnienia, ale jest to błędne wrażenie. Odpoczynek nie jest naprawdę sprawą prostą, ponieważ istnieje odpoczynek fałszywy i odpoczynek prawdziwy. Jak je możemy rozpoznać?
Zobaczcie zdjęcia ze środowej audiencji:
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCEGaleria zdjęć
Dzisiejsze społeczeństwo jest spragnione rozrywki i wakacji. Branża rekreacyjna prosperuje całkiem dobrze, a reklama przedstawia świat idealny jako duży park rozrywki, gdzie wszyscy się bawią. Punktem ciężkości panującej dzisiaj koncepcji życia nie jest działanie i zaangażowanie, lecz rozrywka. Zarabia się pieniądze, żeby się rozerwać, mieć satysfakcję.
Obrazem wzorcowym jest człowiek sukcesu, który może sobie pozwolić na wiele różnych przyjemności. Ale ta mentalność sprawia, że popadamy w niezadowolenie życiem znieczulonym rozrywką, które nie jest odpoczynkiem, ale wyobcowaniem i ucieczką od rzeczywistości. Chociaż człowiek nigdy nie odpoczywał tak wiele, jak dzisiaj, to jednak nigdy nie doświadczył tyle pustki, jak dzisiaj!
Czytaj także:
Papież: wieczorny rachunek sumienia pomoże ci odróżnić Ducha Bożego od ducha świata
Odpoczynek: to nie ucieczka od rzeczywistości
Słowa Dekalogu poszukają i znajdują sedno problemu, rzucając inne światło na to, czym jest odpoczynek. Przykazanie zawiera szczególny element: dostarcza motywację. Odpoczynek w imię Pana ma dokładną motywację: „W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty” (Wj 20,11).
Odnosi to do końca dzieła stworzenia, kiedy Bóg mówi: „Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1,31). A wówczas zaczyna się dzień odpoczynku, który jest radością Boga z tego, co stworzył. Jest to dzień kontemplacji i błogosławieństwa.
Czym jest zatem odpoczynek według tego przykazania? Jest to czas kontemplacji, uwielbienia, a nie ucieczki od rzeczywistości. To czas, aby spojrzeć na rzeczywistość i powiedzieć: jakże piękne jest życie! Odpoczynkowi, jako ucieczce od rzeczywistości, Dekalog przeciwstawia odpoczynek jako błogosławieństwo rzeczywistości.
Centrum Dnia Pańskiego: Eucharystia
Dla nas, chrześcijan, centrum Dnia Pańskiego, niedzieli stanowi Eucharystia, co znaczy „dziękczynienie”. To jest dzień, aby powiedzieć Bogu: dziękuję Ci za życie, za Twoje miłosierdzie, za wszystkie Twe dary. Niedziela nie jest dniem, aby przekreślić inne dni, ale aby je przypomnieć, błogosławić je i pogodzić się z życiem.
Jakże wielu ludzi, mających wiele możliwości rozrywki nie jest pogodzonych z życiem. Niedziela, to dzień, by pogodzić się z życiem mówiąc: życie jest cenne; nie jest łatwe, czasami bolesne, ale jest cenne.
Wprowadzenie do autentycznego odpoczynku jest dziełem Boga w nas, ale wymaga, aby uciec od przekleństwa i jego powabów (por. adhort. Evangelii gaudium, 83). Bardzo łatwo załamywać się w obliczu nieszczęścia, podkreślając motywy niezadowolenia. Błogosławieństwo i radość oznaczają otwarcie na dobro, będące dojrzałym poruszeniem serca. Dobro jest życzliwe i nigdy się nie narzuca. Musi być wybrane.
Pokój jest owocem wyboru, nie można go narzucić i nie można go znaleźć przypadkiem. Oddalając się od gorzkich ran swego serca, człowiek musi zawrzeć pokój z tym, od czego ucieka. Trzeba pogodzić się ze swoją historią, z faktami, których się nie akceptuje, z trudnymi aspektami egzystencji.
Czytaj także:
Franciszek napisał specjalny list do polskiego biskupa. W sprawie „jednego z najwybitniejszych synów”
Kiedy życie staje się piękne?
Stawiam wam pytanie: Czy każdy z was pogodził się ze swoją historią? Pytanie, by się zastanowić: Czy pogodziłem się ze swoją historią? Prawdziwy pokój nie polega bowiem na zmienianiu swoich dziejów, ale przyjęciu ich i docenieniu, tak jak się potoczyły.
Ileż razy spotykaliśmy chrześcijan chorych, którzy pocieszali nas pogodą ducha, jakiej nie ma u szukających przyjemności i hedonistów! I widzieliśmy ludzi pokornych i ubogich, którzy cieszyli się małymi rzeczami z radością, która miała posmak wieczności.
W Księdze Powtórzonego Prawa Pan mówi: „Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo” (30,19). Takim wyborem jest „niech mi się stanie” Maryi Dziewicy, jest to otwarcie się na Ducha Świętego, stawiającego nas w śladach Chrystusa, Tego, który oddaje się Ojcu w momencie najbardziej dramatycznym i obiera drogę, która prowadzi do zmartwychwstania.
Kiedy życie staje się piękne? Kiedy zaczynamy dobrze o nim myśleć, bez względu na naszą historię. Gdy możliwe jest złożenie w darze wątpliwości: wszystko jest łaską, a ta święta myśl kruszy wewnętrzny mur niezadowolenia, inaugurując autentyczny odpoczynek. Życie staje się piękne, kiedy otwieramy serce na Opatrzność i odkrywamy, że prawdą jest to, co mówi Psalm: „Dusza moja spoczywa tylko w Bogu” (62, 2). Piękne są te słowa Psalmu: „Dusza moja spoczywa tylko w Bogu”. Dziękuję.
[Do wiernych z Polski]
Witam serdecznie uczestniczących w audiencji Polaków. Dzisiaj szczególnie pozdrawiam dzieci i młodzież, które rozpoczęły nowy rok szkolny, także ich rodziców i wychowawców. Niech będzie on dla was czasem zdobywania wiedzy, mądrości i życiowego doświadczenia.
Pamiętajcie o codziennej modlitwie i o udziale we mszy świętej w każdą niedzielę. Niech Matka Boża, której urodziny będziemy obchodzili w Jej święto przypadające w sobotę, pomaga wam wszystkim we wzrastaniu do świętości. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
...
Falszywy odpoczynek jest w grzechu. Jak ktos ,,odpoczywa" w burdelu palac dopalacze lub ponizajac blizniego np ,,kawalami". To jest ohydne
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:58, 12 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Potrzebujemy podwójnego uzdrowienia. Papież tłumaczy czym ono jest
Katolicka Agencja Informacyjna | 09/09/2018
PAPIEŻ FRANCISZEK
AP/EAST NEWS
Udostępnij 83
- Zbyt często chory i cierpiący stają się problemem, choć powinni być okazją do okazania troski i solidarności społeczeństwa wobec najsłabszych - mówił papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie. Publikujemy najważniejsze fragmenty.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Ewangelia dzisiejszej niedzieli (por. Mk 7, 31-37) mówi o wydarzeniu cudownego uzdrowienia głuchoniemego dokonanego przez Jezusa. Przy tej okazji, podobnie jak w innych, Jezus zawsze działa dyskretnie. Nie chce robić wrażenia na ludziach, nie szuka popularności ani sukcesu, ale pragnie jedynie czynić dla ludzi dobro. Poprzez tę postawę uczy nas, że dobro powinno być dokonywane bez fanfar i ostentacji, bez dęcia w trąbę. Należy pełnić je po cichu.
Gdy Jezus wypowiedział decydujące słowo: „Effatha”, co oznacza: „Otwórz się”, natychmiast człowiek został uzdrowiony: jego uszy otwarły się, jego język się rozwiązał. Uzdrowienie było dla niego „otwarciem się” na innych i na świat.
Ta historia podkreśla potrzebę podwójnego uzdrowienia. Przede wszystkim uzdrowienie z choroby i fizycznego cierpienia. Ale jest drugie uzdrowienie, być może trudniejsze – chodzi o uzdrowienie z lęku.
Ten lęk popycha nas do usuwania na margines chorych, cierpiących, niepełnosprawnych. Istnieje wiele sposobów marginalizowania, nawet poprzez pseudo-litość lub usunięcie problemu. Pozostajemy głusi i niemi w obliczu bólu osób dotkniętych chorobą, udręką i trudnością.
Jezus objawił nam tajemnicę cudu, który możemy powtórzyć także i my stając się protagonistami „Effatha”, tego słowa „Otwórz się”, którym przywrócił głuchoniememu mowę i słuch. Chodzi o otwarcie się na potrzeby naszych braci cierpiących i potrzebujących pomocy, unikając egoizmu i zamknięcia serca.
Jezus stał się człowiekiem, aby człowiek, wewnętrznie głuchy i niemy z powodu grzechu, mógł usłyszeć głos Boga, głos Miłości, który przemawia do jego serca, a tym samym nauczył się z kolei mówić językiem miłości, przekładając go na gesty wielkoduszności i daru z siebie.
Niech Maryja, która jest całkowicie „otwarta” na miłość Pana, wyjedna nam doświadczenie każdego dnia, w wierze, cudu „Effatha”, aby żyć w komunii z Bogiem i z naszymi braćmi i siostrami.
....
Przede wszystkim trzeba nam duchowego ozdrowienia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:21, 23 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek przed Aniołem Pańskim przypomina ważne pytanie Jezusa
Katolicka Agencja Informacyjna | 16/09/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 47
„Szczęście znajdujemy tylko wtedy, gdy miłość, ta prawdziwa miłość, nas spotyka, zaskakuje nas, kiedy nas zmienia” – powiedział papież w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”. Przypomniał, że każdy z uczniów Chrystusa musi odpowiedzieć na Jego pytanie „Kim dla ciebie jestem?”, aby za Nim pójść podejmując swój krzyż.
Publikujemy homilię papieża Franciszka przed Aniołem Pańskim w całości:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii (por. Mk 8, 27-35) powraca pytanie, które przenika całą Ewangelię Marka: kim jest Jezus? Ale tym razem to sam Jezus stawia je uczniom, pomagając im stopniowo stawić czoło podstawowej kwestii Jego tożsamości. Jezus, zanim bezpośrednio zapytał Dwunastu, chce usłyszeć od nich, co myślą o Nim ludzie – a bardzo dobrze wie, że uczniowie są bardzo wrażliwi na popularność Nauczyciela! Dlatego pyta: „Za kogo uważają Mnie ludzie?” (w. 27). Okazuje się, że Jezus jest uważany przez ludzi za wielkiego proroka. Ale w gruncie rzeczy nie interesują go sondaże i plotki. Nie godzi się nawet, aby uczniowie odpowiadali na Jego pytania przewidywalnymi odpowiedziami, cytując słynne postaci Pisma Świętego, ponieważ wiara, która sprowadza się do formułek jest wiarą krótkowzroczną.
Pan pragnie, aby Jego uczniowie dnia wczorajszego i dzisiejszego nawiązali z Nim osobistą relację, a tym samym przyjęli Go w centrum swego życia. To dlatego pobudza ich, by stanęli przed sobą w całej prawdzie i pyta: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (w. 29). Dzisiaj Jezus kieruje to pytanie tak bezpośrednie i szczere do każdego z nas: „Kim dla ciebie jestem?”. Każdy jest wezwany by odpowiedzieć w swoim sercu, dając się oświecić tym światłem, jakie nam daje Ojciec, aby poznać Jego Syna, Jezusa. A może się zdarzyć także i nam, podobnie jak Piotrowi, by entuzjastycznie powiedzieć: „Ty jesteś Mesjasz”. Ale gdy Jezus wyraźnie nam mówi, to co powiedział swoim uczniom, że jego misja wypełnia się nie na szerokiej drodze sukcesu, ale na trudnej ścieżce cierpiącego Sługi, poniżonego, odrzuconego i ukrzyżowanego, to może się nam przytrafić, podobnie jak Piotrowi, by protestować i buntować się, ponieważ jest to sprzeczne z naszymi oczekiwaniami. W takich chwilach również i my zasługujemy na zbawienną przyganę Jezusa: „Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (w.33).
Bracia i siostry, wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa nie może zatrzymać się na słowach, ale domaga się uwierzytelnienia poprzez konkretne decyzje i gesty, przez życie naznaczone miłością Boga i bliźniego, życia wspaniałego, życia z wielkim umiłowaniem bliźniego. Jezus mówi nam, że aby za Nim pójść, aby być Jego uczniami, musimy się zaprzeć samych siebie (por. w. 34), to znaczy zaprzeć się roszczeń własnej egoistycznej pychy i wziąć swój krzyż. Następnie daje każdemu ważną regułę: „Kto chce zachować swoje życie, straci je. Często w życiu, z wielu powodów mylimy drogę, szukając szczęścia w rzeczach lub w ludziach, których traktujemy jak rzeczy. Ale szczęście znajdujemy tylko wtedy, gdy miłość, ta prawdziwa miłość, nas spotyka, zaskakuje nas, kiedy nas zmienia. Miłość wszystko zmienia! Miłość może przemienić również nas, każdego z nas. Udowadnia to świadectwo świętych.
Niech Najświętsza Maryja Panna, która przeżywała swą wiarę, idąc wiernie za swoim Synem Jezusem, pomaga także i nam kroczyć Jego drogą, wielkodusznie poświęcając nasze życie dla Niego i dla naszych braci.
...
Milosc nas zaskakuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:18, 30 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Nie zawierajcie małżeństw w pośpiechu, nawet z powodu ciąży
Katolicka Agencja Informacyjna | 28/09/2018
NEWLYWED
© Antoine Mekary - ALETEIA
1. Matrimonio no es una fiesta cualquiera, sino un sacramento
Udostępnij 1k
Papież powiedział też duszpasterzom, by nie bać się odmówić udzielenia sakramentu, gdy spostrzegamy, że narzeczeni nie mają wiary. Ten brak wiary może rodzić pytanie o to, czy zawarte małżeństwo jest w ogóle ważne.
Wczoraj wieczorem w Bazylice św. Jana na Lateranie papież Franciszek spotkał się z ośmiuset pięćdziesięcioma uczestnikami kursu formacyjnego o małżeństwie i rodzinie zorganizowanego przez diecezję rzymską i Trybunał Roty Rzymskiej.
Czytaj także:
Papież: Jeśli oddaliłeś się od swoich rodziców, podejmij wysiłek i powróć do nich
Stały katechumenat małżeński
Po raz kolejny Franciszek wskazał na potrzebę utworzenia w Kościele stałego katechumenatu małżeńskiego, który będzie obejmował przygotowanie, celebrację sakramentu oraz pierwsze lata trwania związku. Ważne jest wspólne towarzyszenie na różnych etapach przez duszpasterzy, doświadczonych małżonków oraz specjalistów w dziedzinie psychologii i budowania relacji.
Ojciec Święty podkreślił, że małżeństwo nie jest jedynie wydarzeniem społecznym, ale sakramentem, który wymaga odpowiedniego przygotowania oraz świadomego zawarcia. Powiedział wyraźnie, żeby nie bać się odmówić udzielenia sakramentu, gdy spostrzegamy, że narzeczeni nie mają wiary. Ten brak wiary może rodzić pytanie o to, czy zawarte małżeństwo jest w ogóle ważne.
Przyczyny kryzysów małżeńskich
To nie tyle problem ukrytej niedojrzałości, która niespodziewanie się pojawiła, ale słabość wiary oraz brak oparcia w Kościele są przyczynami kryzysów – zauważył Papież. Przygotowanie do małżeństwa nie powinno się zatem kończyć na kilku krótkich spotkaniach.
Franciszek przypomniał, aby nie zawierać związków w pośpiechu, np. dlatego, że narzeczona jest w ciąży. Przestrzegał przed zbyt szybkim i radykalnym rozwiązywaniem problemów.
Papież podjął też problem adwokatów, którzy wykorzystują kryzysy małżeńskie dla zarabiania pieniędzy, dążąc za wszelką cenę do stwierdzenia nieważności małżeństwa. Franciszek podkreślił darmowość procesu kanonicznego.
Przypomniał, że adwokaci powinni zadawalać się minimalną stawką. Kościół nie jest bowiem od uprawiania handlu, ale od prowadzenia duszpasterstwa małżeństw. Dotyczy to również sytuacji, kiedy ludzie zdali sobie sprawę z tego, że ich związek nie jest prawdziwym małżeństwem sakramentalnym i chcą wyjść z tej sytuacji. Należy ich wysłuchać i starać się zrozumieć, a nie tylko przedstawiać normy prawne – dodał Ojciec Święty.
Vaticannews/KAI/ks
...
Pospiech w tym wzgledzie jest niebywala glupota.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:19, 08 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Papież apeluje do wszystkich o tę konkretną modlitwę. ""Tylko modlitwa może pokonać diabła"
KAI / kw data07.10.2018 20:00
(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
Ponawiam zachętę do odmawiania różańca każdego dnia października, kończąc go antyfoną "Pod Twoją obronę" i modlitwą do św. Michała Archanioła, aby odpierać ataki diabła, który chce podzielić Kościół - taką zachętę wypowiedział papież Franciszek po odmówieniu modlitwy "Anioł Pański" na placu św. Piotra w Watykanie.
W święto Matki Bożej Różańcowej szczególne pozdrowienie skierował do wiernych zgromadzonych w sanktuarium w Pompejach z okazji tradycyjnej modlitwy błagalnej, której przewodniczy tym razem kard. Mario Zenari, nuncjusz apostolski w Syrii.
Zapowiedział też, że w najbliższą sobotę będzie miał miejsce w Rzymie pierwszy Dzień Katakumb. Wiele miejsc będzie otwartych dla publiczności, z warsztatami edukacyjnymi i wydarzeniami kulturalnymi. - Dziękuję Papieskiej Komisji ds. Archeologii Sakralnej za tę inicjatywę i życzę jej jak najlepszych wyników - powiedział Franciszek.
Pozdrawiając obecne na placu grupy wiernych, wymienił m.in. "wiernych z Poznania".
W komunikacie opublikowanym przez watykańskie biuro prasowe przypomniano słowa Franciszka, który 11 września w homilii mówił, że modlitwa jest orężem przeciwko "wielkiemu oskarżycielowi, który krąży po świecie szukając, kogo oskarżyć".
"Tylko modlitwa może go pokonać"- podkreślono w nocie. Mowa w niej jest też o tym, że "rosyjscy mistycy i wielcy święci wszystkich tradycji zalecali, by w momencie zawirowań duchowych chronić się pod płaszczem Świętej Matki Boga, odmawiając modlitwę «Pod Twoją obronę»".
"Wraz z tą prośbą o wstawiennictwo Ojciec Święty prosi wiernych z całego świata o modlitwę o to, by Święta Matka Boża okryła Kościół swoim opiekuńczym płaszczem, by ochronić go przed atakami złego, wielkiego oskarżyciela i aby jednocześnie uczyniła go bardziej świadomym win, błędów, nadużyć popełnionych obecnie i w przeszłości i aby angażował się bez żadnego wahania w walkę o to, by zło nie zwyciężyło" - czytamy w komunikaci.
...
Czasy coraz ciezsze...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:22, 14 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Papież: Mężczyzna i kobieta powołani są do wzajemnego uzupełniania się
Katolicka Agencja Informacyjna | 07/10/2018
Pope Francis General Audience
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 106
Jeśli dominuje w małżonkach interes indywidualny i własna satysfakcja, to ich związek nie może przetrwać.
„Zraniona miłość może być uzdrowiona przez Boga” – mówił papież Franciszek przed modlitwą „Anioł Pański”. Publikujemy papieskie rozważanie w całości:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Ewangelia dzisiejszej niedzieli (por. Mk 10,2-16) daje nam słowo Jezusa o małżeństwie. Relacja rozpoczyna się od prowokacji faryzeuszy, którzy pytają Jezusa, czy wolno mężowi oddalić swą żonę, jak to przewidywało prawo Mojżesza (por. ww. 2-4).
Czytaj także:
Franciszek: Nie zawierajcie małżeństw w pośpiechu, nawet z powodu ciąży
Nade wszystko Jezus z mądrością i autorytetem pochodzącymi od Ojca przywraca właściwy wymiar normie Mojżeszowej, mówiąc: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych – starożytny ustawodawca – napisał wam to przykazanie” (w. 5). Idzie o ustępstwo, które służy złagodzeniu błędów stwarzanych przez nasz egoizm, ale nieodpowiadające pierwotnej intencji Stwórcy.
I w tym miejscu Jezus cytuje Księgę Rodzaju: „na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem»” (ww. 6-7). I konkluduje: „Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (w. 9).
W pierwotnym planie Stwórcy nie ma mężczyzny, który poślubia kobietę, a jeśli coś pójdzie nie tak, wówczas ją oddala. Są natomiast mężczyzna i kobieta powołani do wzajemnego uznania siebie, do wzajemnego uzupełniania się, do pomagania sobie nawzajem w małżeństwie.
To nauczanie Jezusa jest bardzo jasne i broni godności małżeństwa jako zjednoczenia miłości, które zakłada wierność. Tym, co pozwala małżonkom trwać zjednoczonymi w małżeństwie jest miłość wzajemnego daru z siebie wspierana łaską Chrystusa. Jeśli natomiast przeciwnie, dominuje w małżonkach interes indywidualny i własna satysfakcja, to ich związek nie może przetrwać.
Ten sam fragment Ewangelii przypomina nam, z wielkim realizmem, że mężczyzna i kobieta, powołani do przeżywania doświadczenia relacji i miłości, mogą niestety wykonywać czyny, które je podważają. Jezus nie dopuszcza tego wszystkiego, co może doprowadzić do katastrofy związku. Czyni to, aby potwierdzić plan Boga, w którym wyróżniają się siła i piękno ludzkich relacji.
Kościół z jednej strony niestrudzenie potwierdza piękno rodziny, tak jak nam zostało przekazane przez Pismo Święte i Tradycję. Jednocześnie usiłuje, by można było konkretnie odczuć jego macierzyńską bliskość wobec tych, którzy przeżywają doświadczenie zerwanych związków lub rozwijanych z wielkim trudem i mozołem.
Sposób działania samego Boga wobec swego niewiernego ludu – czyli nas – uczy, że zraniona miłość może być uzdrowiona przez Boga poprzez miłosierdzie i przebaczenie. Zatem w takich sytuacjach nie wymaga się od Kościoła natychmiast i jedynie potępienia. Wręcz przeciwnie, w obliczu tak wielu bolesnych niepowodzeń małżeńskich czuje się on powołany do przeżywania swojej obecności miłości, miłosierdzia i zrozumienia, aby doprowadzić do Boga serca zranione i zagubione.
Prośmy Dziewicę Maryję, aby pomogła małżonkom w życiu i odnawianiu swej jedności, zawsze zaczynając od pierwotnego daru Boga.
...
Tak mezczyna i kobieta stworzyl ich.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:27, 14 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Jezus proponuje nam historię miłosną
Katolicka Agencja Informacyjna | 14/10/2018
Linh Nguyen | Flickr CC
Udostępnij 49
Ojciec Święty, komentując Ewangelię o bogatym młodzieńcu, stwierdził: „Możemy utożsamiać się z tym człowiekiem, którego imienia tekst nie przytacza, jakby sugerował, że może przedstawiać każdego z nas”.
Oto fragment papieskiej homilii, wygłoszonej 14 października, podczas mszy kanonizacyjnej siedmiu nowych świętych:
Czytaj także:
7 nowych świętych Kościoła! Oto ich sylwetki i portrety
Szczególnie Ewangelia zaprasza nas do spotkania z Panem, podobnie jak tego, który „upadł przed Nim na kolana” (Mk 10,17). Możemy utożsamiać się z tym człowiekiem, którego imienia tekst nie przytacza, jakby sugerował, że może przedstawiać każdego z nas.
Pyta on Jezusa, jak „można osiągnąć życie wieczne?” (w. 17). Prosi o życie na zawsze, życie w pełni: któż z nas by tego nie pragnął? Ale jak zauważamy, prosi o nie jako o dziedzictwo, które można posiąść, jak jakieś dobro, które można uzyskać, zdobyć o własnych siłach. Istotnie, aby posiąść to dobro, przestrzegał przykazań od dzieciństwa i, aby osiągnąć cel, gotów jest zachowywać inne. Dlatego pyta: „Co mam czynić, aby osiągnąć?”.
Odpowiedź Jezusa go zaskakuje. Pan spojrzał na niego z miłością (por. w. 21). Jezus zmienia perspektywę: od zachowywanych przykazań, by uzyskać nagrodę, do miłości bezinteresownej i bez reszty. Ów człowiek mówił w kategoriach popytu i podaży, a Jezus proponuje mu historię miłości. Prosi, aby przeszedł od przestrzegania prawa do daru z siebie, od czynienia dla siebie do przebywania z Nim. I daje mu stanowczą propozycję życia: „Sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, […] Potem przyjdź i chodź za Mną” (w. 21).
Jezus mówi także do ciebie: „przyjdź i chodź za Mną!”. Przyjdź: nie stój w miejscu, bo aby być z Jezusem, nie wystarczy nie czynić nic złego. Chodź za Mną!: nie idź za Jezusem tylko wtedy, gdy to tobie odpowiada, ale szukaj Go każdego dnia. Nie zadowalaj się przestrzeganiem przykazań, daniem trochę na jałmużnę i odmówieniem kilku modlitw: spotkaj w Nim Boga, który zawsze ciebie kocha, sens twojego życia, siłę, by dać siebie.
Ponadto Jezus mówi mu: „Sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim”. Pan nie tworzy teorii o ubóstwie i bogactwie, ale przechodzi wprost do życia. Wymaga od ciebie, abyś zostawił wszystko, co obciąża serce, abyś ogołocił się z dóbr, żeby uczynić miejsce dla Niego, jedynego dobra. Nie można naprawdę iść za Jezusem, kiedy jesteśmy obciążeni rzeczami. Jeśli bowiem serce jest wypełnione dobrami, nie będzie w nim miejsca dla Pana, który stanie się jedną z wielu rzeczy.
Właśnie dlatego bogactwo jest niebezpieczne i – jak mówi Jezus – sprawia, że trudne jest nawet zbawienie siebie. Nie dlatego, że Bóg jest surowy, o nie! Problem leży po naszej stronie: nasze zbytnie posiadanie, chcenie nazbyt wiele dławi nasze serce i czyni nas niezdolnymi do miłości. Dlatego św. Paweł przypomina, że „korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy” (1 Tm 6,10). Widzimy to: gdzie pieniądze są stawiane w centrum, nie ma miejsca dla Boga i nie ma też miejsca dla człowieka.
Jezus jest radykalny. Daje wszystko i wymaga wszystkiego: daje całkowitą miłość i wymaga niepodzielnego serca. Także dzisiaj daje się nam jako Chleb żywy. Czy możemy Mu dać w zamian okruchy? Jemu, który stał się naszym sługą, aż po przyjęcie dla nas krzyża, nie możemy odpowiedzieć tylko przestrzegając jakiegoś przykazania. Jemu, który daje nam życie wieczne, nie możemy dać tylko kilku wolnych chwil. Jezusowi nie wystarczają tylko „procenty miłości”: nie możemy go kochać w dwudziestu, pięćdziesięciu czy sześćdziesięciu procentach. Wszystko albo nic.
Drodzy bracia i siostry, nasze serce jest jak magnes: daje się pociągnąć miłością, ale może przyczepić się jedynie jedną częścią i musi wybrać: albo pokocha Boga, albo też pokocha bogactwo świata (por. Mt 6, 24); albo będzie żyło, żeby kochać, albo będzie żyć dla siebie (por. Mk 8, 35). Zadajmy sobie pytanie, po której stronie jesteśmy. Zadajmy sobie pytanie, w jakim punkcie znajdujemy się w naszej historii miłości z Bogiem.
Czy zadowalamy się jakimś przykazaniem, czy też podążamy za Jezusem jako zakochani, naprawdę gotowi zostawić coś dla Niego? Jezus pyta każdego z nas i nas wszystkich jako Kościół pielgrzymujący: czy jesteśmy Kościołem, który głosi jedynie dobre wskazania, czy też Kościołem-Oblubienicą, który dla swego Pana rzuca się w miłość? Czy podążamy za Nim naprawdę, czy też powracamy na drogi świata, jak ów człowiek? Krótko mówiąc, czy wystarcza nam Jezus, czy też szukamy wielu zabezpieczeń świata?
Prośmy o łaskę, aby móc porzucić ze względu na umiłowanie Pana: porzucić bogactwa, tęsknotę za odgrywaniem ważnych ról i posiadaniem władzy, struktury, które nie są już odpowiednie do głoszenia Ewangelii, balasty utrudniające misję, węzły wiążące nas ze światem. Bez kroku naprzód w miłości nasze życie i nasz Kościół są chore na „egocentryczne samozadowolenie” (adhort. ap. Evangelii gaudium, 95.): poszukujemy radości w jakiejś przelotnej przyjemności, zamykamy się w jałowej gadaninie, rozkładamy się w monotonii chrześcijańskiego życia bez energii, gdzie odrobina narcyzmu pokrywa smutek pozostawania niespełnionym.
Tak było z tym człowiekiem, który – jak mówi Ewangelia – „odszedł zasmucony” (w. 22). Uchwycił się przykazań i wielu swoich dóbr, nie oddał swego serca. I chociaż spotkał Jezusa i otrzymał spojrzenie pełne miłości, odszedł smutny. Smutek jest dowodem niespełnionej miłości. To znak serca letniego.
Natomiast serce nieobciążone dobrami, które swobodne miłuje Pana, zawsze szerzy radość, tę radość, której dzisiaj bardzo potrzeba. Święty papież Paweł VI napisał: „współcześni nam ludzie uwikłani w błędy, potrzebują doznania radości i usłyszenia jakby jej pieśni” (Adhort. ap. Gaudete in Domino, I). Jezus zachęca nas dzisiaj, abyśmy powrócili do źródła radości, którym jest spotkanie z Nim, odważna decyzja, aby podjąć ryzyko pójścia za Nim, smak pozostawienia czegoś, aby podjąć Jego drogę. Święci przemierzyli tę drogę.
...
Miłość ponad wszystko. Czyli Bóg.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:59, 30 Paź 2018 Temat postu: |
|
|
PAPIEŻ FRANCISZEK: PAMIĘTAM, JAK DOBRZE POLACY ZOSTALI PRZYJĘCI W ARGENTYNIE
ŚWIAT Dzisiaj, 30 października (14:52)
Udostępnij
Komentuj (800)
800
Papież Franciszek powiedział włoskim zakonnikom, że pamięta ze swego dzieciństwa to, że polscy emigranci, przybyli do Argentyny po drugiej wojnie światowej, zostali tam dobrze przyjęci. Watykan opublikował we wtorek zapis rozmowy papieża ze skalabrynianami.
Papież Franciszek /ANDREAS SOLARO /AFP
Papież Franciszek /ANDREAS SOLARO /AFP
Skalabrynianie to męski zakon założony pod koniec XIX wieku, by umacniać wiarę wśród włoskich imigrantów na świecie.
Podczas poniedziałkowego spotkania z delegacją zakonu w Watykanie Franciszek nawiązał do kwestii migracji. Mówił o potrzebie przyjmowania przybyszów przez społeczeństwa, które żyją w "dobrobycie" i epoce "zimy demograficznej".
Następnie papież dodał: "Jestem synem migrantów i pamiętam, że po wojnie, gdy miałem 10-12 lat tam, gdzie pracował mój ojciec, przybyli do pracy Polacy, wszyscy migranci; pamiętam, jak zostali dobrze przyjęci".
"Argentyna ma to doświadczenie udzielania gościny, bo była praca i było też zapotrzebowanie" - mówił.
"Z mojego doświadczenia wiem, że Argentyna to koktajl fal migracyjnych; wy wiecie to lepiej ode mnie" - podkreślił Franciszek, zwracając się do zakonników w czasie audiencji.
"Migranci budują kraj, tak jak zbudowali Europę. Europa tak się narodziła, powstała z wielu fal migracyjnych na przestrzeni wieków" - zauważył papież.
Wyraził przekonanie, że "z własnego doświadczenia bycia cudzoziemcem" rodzi się "wiedza o tym, jak przyjmuje się przybysza".
...
Tak tylko ze hordy Sorosa maja zniszczyc Kościół i to juz nie chodzi o wiare ALE CYWILIZACJE EUROPY ZEBY ZNIKLY WSZELKIE JEJ KOSCIELNE CECHY! Polacy nie jechali niszczyc Kościoła! O czym w ogole mowa! Nie ma bardziej wierzacych w Argentynie!
Na to co oni chca nie mozemy pozwolic!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:08, 04 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Służba bliźnim jest lekarstwem dla karierowiczów
Katolicka Agencja Informacyjna | 21/10/2018
© Antoine Mekary / ALETEIA
Pope Francis General Audience March 02, 2016
Udostępnij
Do naśladowania Jezusa na drodze służby, „najważniejszej drodze prowadzącej do Nieba” zachęcił Ojciec Święty wiernych w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”.
Papież Franciszek nawiązał w rozważaniu podczas modlitwy Anioł Pański do czytanego dzisiaj fragmentu Ewangelii (Mk 10,35-45), gdzie Pan Jezus koryguje ambicje uczniów pragnących zyskać przy Nim zaszczyty i naucza, że przełożeństwo jest służbą.
Papież Franciszek: Służba lekarstwem na karierowiczostwo
Franciszek zaznaczył, że Jakuba i Jana ożywia wielki entuzjazmem dla Jezusa i dla sprawy królestwa Bożego, ale ich oczekiwania i ich gorliwość są skalane duchem tego świata.
Dlatego zapowiada im udział w swej męce i prześladowaniach. Pan Jezus zachęca ich do pójścia za Nim i uczenia się drogi miłości „przynoszącej stratę”, zapewniając, że Ojciec niebieski pomyśli o nagrodzie. Ponadto także inni apostołowie nie są wolni od skażenia mentalnością światową. Dlatego Pan mówi: „Kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym”.
Na zakończenie swego rozważania papież wskazał, że droga służby jest „najskuteczniejszym antidotum na chorobę poszukiwania pierwszych miejsc, to lekarstwo dla karierowiczów, dla poszukiwania pierwszych miejsc, które zaraża wiele ludzkich sytuacji i nie oszczędza również chrześcijan, ludu Bożego, nawet hierarchii Kościoła”.
Ojciec Święty: Dzisiejsza Ewangelia wzywa do nawrócenia
Ojciec Święty zachęcił do przyjęcia tego fragmentu Ewangelii „jako wezwanie do nawrócenia, do świadczenia z odwagą i hojnością Kościoła, który pochyla się do stóp ostatnich, aby im służyć z miłością i prostotą.
Niech Najświętsza Maryja Panna, która w pełni i pokornie była posłuszna woli Bożej, pomaga nam w radosnym naśladowaniu Jezusa na drodze służby, najważniejszej drodze prowadzącej do Nieba
– zakończył papież Franciszek.
...
Zdecydowanie egoizm trzeba leczyc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:36, 05 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: miłość przejawia się w wierności, akceptacji i miłosierdziu
Katolicka Agencja Informacyjna i Redakcja | 31/10/2018
POPE FRANCIS AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 150
„Ludzkie ciało nie jest narzędziem przyjemności, ale miejscem naszego powołania do miłości” – podkreślał Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie papież wskazał, że przykazanie „Nie będziesz cudzołożył” oznacza przede wszystkim, że życie pięknem ludzkiej uczuciowości możliwe jest w świetle wiernej miłości Chrystusa. Jego słów wysłuchało na placu św. Piotra około 15 tys. wiernych.
„Dzisiaj chciałbym dokończyć katechezę na temat Szóstego Słowa Dekalogu – Nie będziesz cudzołożył – podkreślając, że wierna miłość Chrystusa jest światłem, by żyć pięknem ludzkiej uczuciowości. W istocie nasz wymiar emocjonalny jest wezwaniem do miłości, która przejawia się w wierności, akceptacji i miłosierdziu” – rozpoczął katechezę podczas audiencji ogólnej Ojciec Święty.
„Nie należy jednak zapominać, że przykazanie to odnosi się wprost do wierności małżeńskiej i dlatego warto zastanowić się głębiej nad jego znaczeniem oblubieńczym. Ten fragment Pisma Świętego – Listu św. Pawła ( Ef 5, 25.28. 31-32) jest rewolucyjny – każe myśleć – pamiętając o antropologii tamtego czasu, aby kochać swoją żonę tak, jak Chrystus miłuje Kościół – to rewolucja. Być może w tamtym czasie to rzecz najbardziej rewolucyjna, jaka została wypowiedziana na temat małżeństwa, zawsze idąc drogą miłości. Możemy zadać sobie pytanie: do kogo skierowany jest ten nakaz wierności? Czy tylko do małżonków? W istocie przykazanie to jest dla wszystkich, jest ojcowskim Słowem Bożym skierowanym do każdego mężczyzny i każdej kobiety”.
Dalej papież Franciszek przypomniał, że proces ludzkiego dojrzewania jest „drogą miłości, która przechodzi od otrzymywania troski do zdolności oferowania troski, od przyjmowania życia do zdolności dawania życia”. Jak mówił, stawanie się ludźmi dorosłymi oznacza osiągnięcie przeżywania postawy oblubieńczej i rodzicielskiej, która przejawia się w różnych sytuacjach życiowych, takich jak zdolność brania na siebie ciężaru innej osoby i miłowanie jej bez dwuznaczności.
Kto jest zatem cudzołożnikiem, rozpustnikiem, niewiernym? To osoba niedojrzała, która swoje życie zachowuje dla siebie i interpretuje sytuacje w oparciu o swe samopoczucie i zadowolenie. Zatem, aby się pobrać, nie wystarcza celebracja małżeństwa! Trzeba przejść od ja do my, od myślenia jedynie samemu, do myślenia we dwoje, od życia jako singiel do życia we dwoje. To piękna droga, gdy udaje się nam zaprzestać koncentrowania się na sobie, wówczas każdy akt jest oblubieńczy: pracujemy, rozmawiamy, decydujemy, spotykamy innych z postawą akceptacji i ofiarności.
Czytaj także:
Franciszek na zakończenie synodu: chciałbym powiedzieć młodym „przepraszam”
Każde powołanie chrześcijańskie jest oblubieńcze
Zdaniem papieża Franciszka każde chrześcijańskie powołanie jest oblubieńcze. „Jest nim kapłaństwo, ponieważ jest ono powołaniem, by w Chrystusie i Kościele służyć wspólnocie z całą miłością, konkretną troską i mądrością, które daje Pan. Kościół nie potrzebuje ludzi aspirujących do etatu kapłanów – lepiej, by zostali w domu – lecz ludzi, których serca Duch Święty porusza bezwarunkową miłością dla Oblubienicy Chrystusa. W kapłaństwie miłuje się lud Boży z całym ojcostwem, czułością i siłą oblubieńca i ojca. Podobnie dziewictwo konsekrowane w Chrystusie przeżywa się wiernie i radośnie jako relację oblubieńczą i płodną macierzyństwa i ojcostwa”.
Każde powołanie chrześcijańskie jest oblubieńcze, ponieważ jest owocem więzi miłości, w której wszyscy jesteśmy odrodzeni, więzi miłości z Chrystusem, jak nam przypomniał odczytany na początku fragment z Listu św. Pawła. Wychodząc od Jego wierności, Jego czułości, Jego szczodrości patrzymy z wiarą na małżeństwo i na każde powołanie oraz rozumiemy pełny sens płciowości.
„Istota ludzka w swojej nierozerwalnej jedności ducha i ciała oraz w swoim zróżnicowaniu jako kobieta i mężczyzna jest bardzo dobra, przeznaczona do miłości i bycia miłowaną. Ludzkie ciało nie jest narzędziem przyjemności, ale miejscem naszego powołania do miłości, a w autentycznej miłości nie ma miejsca na rozpustę i jej powierzchowność. Mężczyźni i kobiety zasługują na więcej, niż to!
Zatem słowo Nie będziesz cudzołożył, aczkolwiek w sposób negatywny, kieruje nas do naszego pierwotnego powołania, czyli do pełnej i wiernej miłości oblubieńczej, którą objawił nam i dał nam Jezus Chrystus (por. Rz 12,1). Dziękuję”.
...
Akceptacja dla Bożego dzieła czyli osoby nie dla zła ktore czyni a ktore jest jej dziełem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:01, 05 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek: Chrześcijanin nie może być antysemitą
1 godz. 45 minut temu
Papież przyjął delegację rabinów Światowego Kongresu Żydów z Gór Kaukazu, pochodzących z kilku krajów. Podczas spotkania w Watykanie Franciszek podkreślał, że konieczne jest wspominanie Holokaustu. "Jeśli ludzkość nie wyciągnie lekcji z najczarniejszych stron historii, godność człowieka pozostanie martwą literą" - mówił papież.
Papież Franciszek /PAP/EPA
Papież Franciszek/PAP/EPA
Chrześcijanin nie może być antysemitą - tymi słowami papież zwrócił się do delegacji rabinów Światowego Kongresu Żydów z Gór Kaukazu podczas poniedziałkowego spotkania w Watykanie.
Przypomniał swoje spotkanie ze społecznością żydowską 23 września w Wilnie, w dniu 75. rocznicy likwidacji tamtejszego getta.
Modliłem się przed pomnikiem ofiar Holokaustu i prosiłem Najwyższego, by pocieszył swój lud. Wspominanie Holokaustu jest konieczne, aby pozostała żywa pamięć. Bez niej nie będzie przyszłości, bo jeśli z najczarniejszych kart historii nie nauczymy się nie popełniać tych samych błędów, godność ludzka pozostanie martwą literą - mówił Franciszek.
Papież wspomniał też rocznicę łapanki w rzymskim getcie: 16 października 75 lat temu Niemcy aresztowali ponad tysiąc Żydów, którzy zostali później wywiezieni do Auschwitz.
Za kilka dni, 9 listopada, minie 80 lat od tak zwanej Nocy Kryształowej, kiedy zniszczono wiele żydowskich miejsc kultu, także z zamiarem wykorzenienia tego, co w sercu człowieka i ludu jest absolutnie nienaruszalne: obecności Stwórcy. Kiedy zechciano zastąpić Dobrego Boga bałwochwalstwem władzy i ideologią nienawiści, doszło do szaleństwa zagłady ludzi. Dlatego wolność religijna jest najwyższym dobrem, które trzeba chronić, fundamentalnym prawem człowieka, bastionem przeciwko totalitarnym żądaniom - zaznaczył papież.
Wspólne korzenie chrześcijan i żydów
Franciszek podkreślał również, jak wiele łączy chrześcijan i żydów, a także znaczenie przyjaźni i dialogu między nimi.
Dzisiaj wciąż niestety obecne są postawy antysemickie. Jak przypominałem wiele razy, chrześcijanin nie może być antysemitą. Nasze korzenie są wspólne. Byłoby to sprzeczne z wiarą i z życiem - mówił Franciszek, zaznaczając, że potrzebna jest wspólna walka z antysemityzmem: Razem jesteśmy wezwani, by zaangażować się na rzecz tego, aby antysemityzm został odrzucony przez wspólnotę ludzką.
O dialogu między żydami i katolikami mówił zaś, że "to dialog, który jesteśmy wezwani krzewić i rozszerzać do poziomu międzyreligijnego dla dobra ludzkości".
...
Oczywiscie durny rasizm jest niedopuszczalny. Natomiast oczywiscie syjonisci to synagoga szatana i wrog nr1 dobra.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:17, 09 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Papież: Nie wolno ustalać cennika sakramentów
Dzisiaj, 9 listopada (14:34)
Papież Franciszek ponownie skrytykował wyznaczanie przez parafie opłat za sakramenty. Podczas porannej mszy w kaplicy Domu świętej Marty w Watykanie w piątek mówił, że nie należy ustalać "cenników", a datki należy dawać tak, by nie było wiadomo, ile wynoszą.
Papież Franciszek ponownie skrytykował wyznaczanie przez parafie opłat za sakramenty. Podczas porannej mszy w kaplicy Domu świętej Marty w Watykanie w piątek mówił, że nie należy ustalać "cenników", a datki należy dawać tak, by nie było wiadomo, ile wynoszą.Papież Franciszek/ANGELO CARCONI /PAP/EPA
W homilii, przytoczonej przez portal Vatican News, Franciszek powiedział: trzeba "pomyśleć, jak traktujemy nasze świątynie, nasze kościoły; czy na pewno są domami Bożymi, domami modlitwy, spotkania z Bogiem; czy kapłani temu sprzyjają, czy też przypominają one targi".
Podkreślił: Niekiedy widziałem - nie tu w Rzymie, ale gdzie indziej - cennik. Następnie podkreślił, że nie płaci się za sakramenty, ale daje się ofiarę na kościół.
Należy ją dawać do puszki na datki, ale dyskretnie, by nikt nie widział, ile, a nie "według cennika - stwierdził Franciszek.
Ostrzegał również przed pokusą "światowości" podczas uroczystości kościelnych.
Pomyślmy o pewnych ceremoniach sakramentów albo uroczystościach upamiętniających, na które idzie się i nie wie się, czy to jest miejsce kultu czy salon. Niektóre ceremonie ocierają się o światowość. To prawda, że uroczystości muszą być piękne; piękne, ale nie światowe, bo światowość jest uzależniona od bożka pieniądza - oświadczył papież. "To jest - dodał - bałwochwalstwo".
...
Ale gdzie sa te mityczne cenniki? Glownie je widze w satanistycznych mediach. A jak sie pojdzie do ksiedza to ciezko sie dowiedziec ile zwykle ludzie daja. Ludzie sami chca cennika bo nie wiedza ile dac. To ulatwia. Cena jest taka ile masz kasy. Jesli przecietny daje 500 a ty masz 20 razy tyle dochodu dajesz co najmniej 10 tys. Ale to minimum! Jako bogaty masz dac wiecej! Proste. A biedak daje 0.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|