Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:20, 20 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Niecodzienny apel papieża Franciszka. "Nie wystarczą same kary"
Niecodzienny apel papieża Franciszka. "Nie wystarczą same kary"
1 godz. 15 minut temu
Papież Franciszek wezwał kierowców, by nie rozmawiali przez telefon w trakcie jazdy. "To brak odpowiedzialności ze strony wielu prowadzących, którzy nie zdają sobie sprawy z ciężkich konsekwencji nieuwagi i nieprzestrzegania zasad"- mówił.
Papież Franciszek
/CLAUDIO PERI /PAP/EPA
Franciszek wystosował ten apel w czasie spotkania w Watykanie z kierownictwem policji drogowej z okazji jej 70-lecia i policji kolejowej, świętującej jubileusz 110-lecia.
Papież dodał, że niebezpieczne zachowania kierowców są spowodowane przez “pośpiech i rywalizację przyjęte jako styl życia, sprawiający, że innych prowadzących uważa się za przeszkody albo przeciwników, których należy pokonać".
W rezultacie, jak stwierdził, "drogi zamieniają się w tor Formuły 1, a stanie na światłach w linię startową wyścigu".
Aby zwiększyć bezpieczeństwo, nie wystarczą kary; potrzebna jest akcja edukacyjna, która rozbudzi większą świadomość odpowiedzialności wobec tych, którzy podróżują obok - oświadczył Franciszek.
(ph)
..
To oczywiste.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:13, 22 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek o Eucharystii: ona nadaje sens naszemu życiu
Katolicka Agencja Informacyjna | 22/11/2017
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
„Jeśli miłość Chrystusa jest we mnie, to mogę dać siebie w pełni drugiemu z wewnętrzną pewnością, że jeśli drugi mnie skrzywdzi, nie umrę” – powiedział papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Ojciec Święty kontynuował cykl katechez poświęcony Eucharystii. Jego słów na placu św. Piotra wysłuchało dziś około 12 tys. wiernych.
Publikujemy treść papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Kontynuując cykl katechez na temat mszy św., możemy zadać sobie pytanie: czym właściwie jest msza św.? Msza św. jest pamiątką misterium paschalnego Chrystusa. Czyni nas ona uczestnikami Jego zwycięstwa nad grzechem i śmiercią, nadając pełen sens naszemu życiu.
Z tego względu, aby zrozumieć wartość mszy św., musimy najpierw zrozumieć biblijne znaczenie „pamiątki”. Nie jest to „tylko wspominaniem wydarzeń z przeszłości, lecz głoszeniem cudów, jakich Bóg dokonał dla ludzi. W liturgicznej celebracji tych wydarzeń stają się one w pewien sposób obecne i aktualne.
Tak właśnie rozumie Izrael swoje uwolnienie z Egiptu; za każdym razem, gdy obchodzi się Paschę, wydarzenia Wyjścia są uobecniane w pamięci wierzących, by według nich kształtowali swoje życie” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1363). Jezus Chrystus swoją męką, śmiercią, zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem doprowadził Paschę do pełni. A msza św. jest pamiątką Jego Paschy, Jego „exodusu”, którego dla nas dokonał, aby nas wyprowadzić z niewoli i wprowadzić do ziemi obiecanej życia wiecznego. Jest nie tylko wspomnieniem, ale czymś więcej: jest uobecnieniem tego, co wydarzyło się dwadzieścia wieków temu.
Eucharystia zawsze prowadzi nas na szczyt zbawczego działania Boga: Pan Jezus, stając się chlebem łamanym dla nas, wylewa bowiem na nas całe swoje miłosierdzie i swoją miłość, jak to uczynił na krzyżu, aby odnowić nasze serce, naszą egzystencję i nasz sposób odnoszenia się do Niego i do braci. Powiada Sobór Watykański II. „Ilekroć sprawowana jest na ołtarzu ofiara krzyża, w której «Chrystus został złożony w ofierze jako nasza Pascha» dokonuje się dzieło naszego odkupienia” (Konst. dogm. Lumen gentium, 3).
Czytaj także: Papież Franciszek: Eucharystia nie jest sakramentem „dla mnie”
Każda celebracja Eucharystii jest promieniem tego niezachodzącego słońca, którym jest zmartwychwstały Jezus Chrystus. Uczestnictwo we mszy św., szczególnie w niedzielę, oznacza wejście w zwycięstwo Zmartwychwstałego, bycie rozświetlonym Jego światłem, ogrzanymi Jego ciepłem.
Poprzez celebrację eucharystyczną Duch Święty czyni nas uczestnikami życia Bożego, zdolnego przemienić całą naszą śmiertelną istotę. Przechodząc od śmierci do życia, od czasu ku wieczności, Pan Jezus pociąga nas ze Sobą, by sprawować Paschę. We mszy św. sprawujemy Paschę, przebywamy z Jezusem, który umarł i zmartwychwstał, a On nas pociąga za sobą naprzód ku życiu wiecznemu.
We mszy św. łączymy się z Nim. Co więcej, Chrystus żyje w nas, a my żyjemy w Nim, jak stwierdza św. Paweł: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2, 19-20).
Jego krew uwalnia nas bowiem od śmierci i lęku przed śmiercią. Wyzwala nas nie tylko z panowania śmierci fizycznej, ale śmierci duchowej, którą jest zło, grzech, ogarniającej nas za każdym razem, gdy padamy ofiarą naszego grzechu lub grzechu innych ludzi. A wówczas nasze życie ulega skażeniu, traci piękno, traci sens, więdnie.
Ale Chrystus jest pełnią życia, a kiedy stawił czoła śmierci, to unicestwił ją na zawsze: „Zmartwychwstając zwyciężył śmierć i odnowił życie” – wyznaje Kościół celebrując Eucharystię (IV Modlitwa Eucharystyczna). Pascha Chrystusa jest ostatecznym zwycięstwem nad śmiercią, ponieważ przemienił On swoją śmierć w najwyższy akt miłości. A w Eucharystii pragnie On przekazać nam tę swoją zwycięską miłość paschalną. Jeśli przyjmiemy ją z wiarą, to my również możemy prawdziwie kochać Boga i bliźniego, możemy kochać, jak On nas umiłował, oddając swe życie.
Jeśli miłość Chrystusa jest we mnie, to mogę dać siebie w pełni drugiemu z wewnętrzną pewnością, że jeśli drugi mnie skrzywdzi, nie umrę; w przeciwnym razie powinienem się bronić. Męczennicy oddali życie właśnie za tę pewność zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią.
Tylko wówczas, gdy doświadczymy tej mocy Chrystusa, mocy Jego miłości, jesteśmy naprawdę wolni, by dać siebie bez lęku. Tym właśnie jest msza św. – wejściem w mękę, śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa.
Czytaj także: Franciszek: Kiedy przyjmujemy Komunię Świętą, Pan spotyka naszą słabość
Galeria zdjęć
Kiedy idziemy na mszę św. to tak jakbyśmy szli na Kalwarię. Pomyślcie tylko: jeśli idziemy na Kalwarię, pomyślcie z odrobiną wyobraźni – i wiemy, że tym człowiekiem na krzyżu jest Jezus – czy pozwolilibyśmy sobie na plotkowanie, robienie zdjęć, robienie widowiska? Nie, ponieważ tam obecny jest Jezus!
Z pewnością stalibyśmy w milczeniu, płaczu, ale także w radości, że jesteśmy zbawieni. Kiedy wchodzimy do kościoła, aby sprawować mszę św. pomyślmy o tym. Wkraczam na Kalwarię, gdzie Jezus za mnie oddaje swoje życie. W ten sposób znika widowisko, znikają plotki, komentarze i to wszystko, co oddala nas od tego wspaniałego wydarzenia, jakim jest msza św. – zwycięstwo Jezusa.
Myślę, że teraz wyraźniej widać, jak Pascha staje się obecna i działająca za każdym razem, gdy odprawiamy mszę św., czyli widać sens pamiątki. Uczestnictwo w Eucharystii wprowadza nas w misterium paschalne Chrystusa, pozwalając nam przejść wraz z Nim ze śmierci do życia – czyli Kalwarię. Msza św. jest ponowieniem Kalwarii – a nie widowiskiem. Dziękuję.
Czytaj także: Franciszek: Ubodzy są naszym „paszportem do raju”
Do wiernych z Polski:
„Witam serdecznie pielgrzymów polskich. Dzisiejsza katecheza uświadamia nam, że Chrystus pozostaje z nami w tajemnicy Eucharystii. Jest naszym pokarmem i napojem zbawienia. Przyjmujmy Go często w Komunii świętej, adorujmy Go w tabernakulach i w naszych sercach. Służmy Mu w braciach, by wraz z nimi budować nową wspólnotę ludzką, bardziej sprawiedliwą i braterską. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”.
Reagując na głośne brawa Polaków i ich transparent, Ojciec Święty zauważył: „Ta polska młodzież prosiła, aby papież pobłogosławił ich raban! Popatrzcie na nich, są dzielni!”
KAI/am
...
Zdecydowanie. Inaczej zycie nie ma sensu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:50, 24 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Papież Franciszek: Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, sieją przemoc
Papież Franciszek: Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, sieją przemoc
Dzisiaj, 24 listopada (12:10)
Papież Franciszek napisał, że "ci, którzy podsycają strach przed migrantami, być może w celach politycznych, zamiast budować pokój, sieją przemoc, dyskryminację rasową oraz ksenofobię, które są źródłem wielkiego niepokoju". Słowa te znalazły się w ogłoszonym w piątek w Watykanie papieskim orędziu na 51. Światowy Dzień Pokoju, który będzie obchodzony 1 stycznia przyszłego roku. Orędzie to ma hasło: "Migranci i uchodźcy: mężczyźni i kobiety w poszukiwaniu pokoju".
Papież Franciszek
/Fabio Frustaci /PAP/EPA
Mocne słowa papieża w obronie migrantów
We wprowadzeniu papież skierował życzenia pokoju do wszystkich ludzi i narodów ziemi, a następnie dodał: "Pragnę jeszcze raz wspomnieć ponad 250 mln migrantów na świecie, z których 22,5 mln stanowią uchodźcy".
Przytoczył słowa swego poprzednika Benedykta XVI: "to mężczyźni i kobiety, dzieci, młodzież, osoby w podeszłym wieku, którzy szukają miejsca, gdzie mogliby żyć w pokoju".
"Aby je znaleźć, wielu z nich jest gotowych ryzykować życie w podróży, która w wielu przypadkach jest długa i niebezpieczna, znosić trudy i cierpienia, pokonywać druty kolczaste i mury wzniesione po to, by trzymać ich z dala od tego celu" - podkreślił Franciszek.
Następnie napisał: "W duchu miłosierdzia bierzemy w ramiona wszystkich, którzy uciekają od wojen i głodu lub są zmuszeni opuścić swoją ziemię z powodu dyskryminacji, prześladowań, ubóstwa i degradacji środowiska".
Wyraził przekonanie, że przyjęcie drugiej osoby wymaga "łańcucha pomocy i życzliwości, czujnej i wyrozumiałej uwagi, odpowiedzialnego zarządzania nowymi, złożonymi sytuacjami".
"Postępując zgodnie z cnotą roztropności, rządzący będą umieli przyjmować migrantów, wspierać, chronić oraz integrować, podejmując praktyczne działania, jeśli to jest zgodne z nieprzesadnie pojmowanym dobrem społeczności, aby włączyć ich w nową społeczność" - dodał papież.
Zaznaczył, że na rządzących spoczywa odpowiedzialność wobec własnych społeczeństw, którym muszą zapewnić sprawiedliwe prawa oraz harmonijny rozwój, a "nie mogą postępować jak nierozsądny budowniczy, który źle obliczył wydatki i nie zdołał dokończyć wieży, jaką zaczął budować".
Franciszek odnotował, że w wielu krajach, do których zdążają migranci, szeroko rozpowszechniła się retoryka "wyolbrzymiająca zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego lub koszty" ich przyjęcia.
W ten sposób, ocenił, lekceważy się godność ludzką.
"Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, być może w celach politycznych, sieją przemoc"
"Ci, którzy podsycają strach przed migrantami, być może w celach politycznych, zamiast budować pokój, sieją przemoc, dyskryminację rasową oraz ksenofobię, które są źródłem wielkiego niepokoju dla tych wszystkich, którym leży na sercu ochrona każdego człowieka" - oświadczył papież.
Przytoczył prognozy wskazujące na to, że globalne migracje dalej będą naznaczały przyszłość.
"Niektórzy widzą w nich zagrożenie. Ja natomiast zachęcam was do spojrzenia na nie z ufnością, jako na szansę budowania pokojowej przyszłości" - podkreślił.
Zdaniem papieża nie należy patrzeć na migrantów i uchodźców jak na ludzi, którzy przybywają z pustymi rękami. Oni mają zasoby odwagi, umiejętności, energii i dążeń, a ponadto skarby swoich rodzimych kultur - napisał.
Zaapelował o "kontemplatywne spojrzenie" na kwestię migracji. To ono, uważa, będzie umiało "kierować rozeznaniem osób odpowiedzialnych za sprawy publiczne, aby rozwijały politykę przyjmowania migrantów do maksimum możliwości, zgodnie ze słusznie pojmowanym dobrem społeczności, a zatem biorąc pod uwagę potrzeby wszystkich członków jedynej rodziny ludzkiej oraz dobro każdego z osobna".
Franciszek wskazał cztery "kamienie milowe" postępowania wobec migracji
Wskazał cztery "kamienie milowe" postępowania wobec migracji. Wyjaśnił: "Danie osobom ubiegającym się o azyl, uchodźcom, migrantom i ofiarom handlu ludźmi szansy na znalezienie pokoju, którego poszukują, wymaga strategii, która połączy w sobie cztery działania: przyjmowanie, chronienie, promowanie i integrację".
Należy według papieża rozszerzyć możliwość legalnego wjazdu, aby nie odsyłać uchodźców i migrantów do miejsc, gdzie czekają ich prześladowania i przemoc.
Jednocześnie, dodał, konieczne jest równoważenie troski o bezpieczeństwo narodowe z ochroną podstawowych praw człowieka.
Przypomniał o obowiązku uznania i ochrony nienaruszalnej godności tych, którzy uciekają z powodu realnego zagrożenia, w poszukiwaniu schronienia i bezpieczeństwa.
"Myślę tu szczególnie o kobietach i dzieciach znajdujących się w sytuacjach, w których bardziej wystawione są na zagrożenia i nadużycia prowadzące nawet do ich zniewolenia" - dodał Franciszek.
Papież apeluje o dwa porozumienia - w sprawie migracji i uchodźców
Papież wyraził pragnienie, aby w przyszłym roku doszło do sformułowania i zatwierdzenia przez ONZ dwóch globalnych porozumień. Następnie wyjaśnił: "Jedno będzie dotyczyło bezpiecznych, uporządkowanych i uregulowanych migracji, drugie - uchodźców".
"Jako umowy przyjęte na poziomie globalnym porozumienia te będą stanowiły ramy odniesienia dla programów politycznych oraz praktycznych działań. Dlatego ważne jest, by inspirowane były przez współczucie, dalekowzroczność i odwagę, by wykorzystywać każdą okazję do postępów w budowaniu pokoju" - dodał.
Tylko w ten sposób, w jego opinii, "niezbędny realizm polityki międzynarodowej nie skapituluje w obliczu cynizmu oraz globalizacji obojętności".
Papież napisał, że inspiracją dla niego są słowa świętego Jana Pawła II: "Jeśli wielu ludzi podziela marzenie o świecie, w którym panuje pokój, jeśli doceniany jest wkład migrantów i uchodźców, ludzkość może coraz bardziej stawać się rodziną wszystkich, a nasza ziemia prawdziwym wspólnym domem".
"Wielu w historii uwierzyło w to 'marzenie', a to, czego dokonali, świadczy o tym, że nie jest ono niemożliwą do zrealizowania utopią" - podkreślił Franciszek.
(ph)
...
Nikt przyzwoity nie buduje kariery na nienawisci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:34, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek o kryteriach przynależności do królestwa Bożego
Katolicka Agencja Informacyjna | 26/11/2017
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
"Jezus objawia decydujące kryterium swego sądu, czyli konkretną miłość bliźniego znajdującego się w niebezpieczeństwie" - powiedział Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Papież, nawiązując do dzisiejszej uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata, zaznaczył, że dzisiaj mamy przed sobą Chrystusa jako Króla, Pasterza i Sędziego.
P
ublikujemy tekst papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W tę ostatnią niedzielę roku liturgicznego obchodzimy uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata. Jego królowanie jest tym, które przewodzi, jest służbą, a także takim królowaniem, które da się poznać na końcu czasów jako sąd. Dzisiaj mamy przed sobą Chrystusa jako Króla, Pasterza i Sędziego, ukazującego kryteria przynależności do królestwa Bożego.
Ewangeliczna karta otwiera się wspaniałą wizją. Jezus, zwracając się do swoich uczniów, mówi: „Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim, wtedy zasiądzie na swoim tronie, pełnym chwały” (Mt 25, 31). Jest to uroczyste wprowadzenie historii sądu ostatecznego. Jezus przeżywszy ziemską egzystencję w pokorze i ubóstwie, ukazuje się obecnie w przynależnej Jemu Boskiej chwale, otoczony orszakami anielskimi.
Cała ludzkość jest wezwana by stanąć przed Nim, a On wypełnia swą władzę oddzielając jednych od drugich, tak jak pasterz oddziela owce od kozłów.
Do tych, których postawił po swojej prawicy mówi: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie” (w. 34-36). Sprawiedliwi są zaskoczeni, ponieważ nie pamiętają, aby kiedykolwiek spotkali Jezusa, a tym bardziej pomogli mu w ten sposób; ale On stwierdza: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (w. 40).
To słowo nigdy nie przestaje nas uderzać, ponieważ ukazuje nam, jak daleko posuwa się miłość Boża: aż po utożsamienie się z nami, ale nie wtedy, gdy dzieje się nam dobrze, gdy jesteśmy zdrowi i szczęśliwi, ale wręcz przeciwnie – kiedy jesteśmy w potrzebie. I w ten ukryty sposób On pozwala się spotkać, wyciąga do nas rękę jak żebrak.
Tak Jezus objawia decydujące kryterium swego sądu, czyli konkretną miłość bliźniego znajdującego się w niebezpieczeństwie. Tak ukazuje się moc miłości, królewskość Boga: solidarnego z cierpiącymi, aby wszędzie wzbudzić postawy i uczynki miłosierdzia.
Czytaj także: Franciszek: Ubodzy są naszym „paszportem do raju”
Przypowieść o sądzie mówi dalej o królu, który oddala od siebie tych, którzy za życia nie troszczyli się o potrzeby braci. Także w tym przypadku są oni zaskoczeni i pytają: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?” (w. 44). W domyśle: „Gdybyśmy Cię widzieli, z pewnością byśmy Ci pomogli!”. Ale król odpowie: „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (w. 45).
Pod koniec naszego życia będziemy sądzeni z miłości, to znaczy z naszego konkretnego wysiłku, aby kochać i służyć Jezusowi w naszych braciach najmniejszych i potrzebujących. Ten żebrzącym ten potrzebujący, który wyciąga rękę, to Jezus, ten chory, którego powinienem odwiedzić, to Jezus, ten uwięziony, to Jezus, ten głodny to Jezus. Pomyślmy o tym.
Jezus przyjdzie na końcu czasów, aby osądzić wszystkie narody, ale przychodzi do nas każdego dnia, na wiele sposobów, i prosi, abyśmy Go przyjęli. Niech Maryja Panna pomaga nam spotkać Go i przyjmować w Jego Słowie i w Eucharystii, a jednocześnie w braciach i siostrach cierpiących z powodu głodu, choroby, ucisku i niesprawiedliwości. Oby nasze serca przyjmowały Go w dniu dzisiejszym naszego życia, abyśmy byli przez Niego przyjęci w wieczności Jego Królestwa Światła i Pokoju.
...
Jego Królestwo jest naprawde blisko takze w pelni tu na ziemi!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:37, 30 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek do młodych: Zróbcie trochę hałasu! Chcę byście krzyczeli waszym życiem
Katolicka Agencja Informacyjna | 30/11/2017
AFP/EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
„Nie bójcie się czynić rabanu, zadawać pytań, które zmuszają ludzi do myślenia!” – mówił papież do młodzieży w Rangunie.
„D
latego zróbcie trochę hałasu! Chciałbym was prosić, abyście krzyczeli, ale nie, nie waszym głosem, chciałbym, abyście krzyczeli waszym życiem, waszym sercem, abyście byli znakiem nadziei dla tych, którzy są zniechęceni, wyciągniętą ręką ku osobie chorej, przyjaznym uśmiechem dla obcokrajowca, troskliwym wsparciem dla samotnych” – wezwał Franciszek młodzież Mjanmy podczas mszy świętej w Rangunie. Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiego przesłania:
Gdy moja wizyta w waszym pięknym kraju dobiega końca, przyłączam się do was, dziękując Bogu za wiele łask, jakie otrzymaliśmy w tych dniach.
Jako posłańcy tej dobrej nowiny bądźcie gotowi, by dać słowo nadziei Kościołowi, waszej ojczyźnie, światu. Bądźcie gotowi zanieść dobrą nowinę braciom i siostrom, którzy cierpią i potrzebują waszych modlitw i solidarności, ale także waszej pasji na rzecz praw człowieka, sprawiedliwości i rozwoju tego, czym obdarza Jezus: miłości i pokoju.
Pielęgnujcie wasze życie wewnętrzne, jak czynilibyście z ogrodem lub polem. Wymaga to czasu, wymaga cierpliwości. Ale tak, jak rolnik umie oczekiwać na wzrost żniwa, podobnie jeśli będziecie umieli być cierpliwi, Pan da wam, że przyniesiecie owoc obfity, owoc, który będziecie później mogli dzielić z innymi.
Nie bójcie się czynić rabanu, zadawać pytań, które zmuszają ludzi do myślenia! I nie bójcie się, jeśli czasami dostrzeżecie, że jest was niewielu, rozproszeni tu i tam. Ewangelia zawsze wyrasta z małych korzeni.
Dlatego zróbcie trochę hałasu! Chciałbym was prosić, abyście krzyczeli, ale nie, nie waszym głosem, chciałbym, abyście krzyczeli waszym życiem, waszym sercem, abyście byli znakiem nadziei dla tych, którzy są zniechęceni, wyciągniętą ręką ku osobie chorej, przyjaznym uśmiechem dla obcokrajowca, troskliwym wsparciem dla samotnych.
Czytaj także: Podchodzi Franciszek do grupy licealistek i opowiada anegdotę o św. Antonim
KAI/ks
...
Mlodosc jest energetyczna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:42, 03 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek wyjaśnia, czym jest czuwanie
Katolicka Agencja Informacyjna | 03/12/2017
Antoine Mekary | ALETEIA
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Osoba czuwająca to ktoś, kto w zgiełku świata nie daje się opanować przez rozproszenie, ale żyje w sposób pełny i świadomy, troszcząc się o innych – mówił przed Aniołem Pańskim papież Franciszek.
W
rozważaniach przed Aniołem Pańskim w pierwszą niedzielę Adwentu 3 grudnia Ojciec Święty Franciszek wyjaśnił, co to znaczy czuwać. Po wygłoszeniu ich i po odmówieniu modlitwy maryjnej z wiernymi zgromadzonymi na Placu św. Piotra papież udzielił im błogosławieństwa apostolskiego a następnie pozdrowił wszystkich obecnych.
Papież Franciszek na Adwent
Nawiązując do rozpoczętego Adwentu papież zaznaczył, że jest to czas, dany nam po to, aby przyjąć Pana przychodzącego, aby potwierdzić nasze pragnienie Boga, aby spojrzeć w przyszłość i przygotować się na powrót Chrystusa.
Powróci On do nas w Boże Narodzenie, kiedy będziemy upamiętniać Jego historyczne narodziny w pokorze ludzkiej kondycji – podkreślił Franciszek. Dodał, że wynika z tego konieczność stałej czujności i czekania na Pana „z nadzieją, że się z Nim spotkamy”.
Czytaj także: Mycie okien, prezenty i gotowanie. Jaki Adwent zafundujesz sobie w tym roku?
Czuwać – to znaczy?
Ten, kto czuwa, to ktoś, kto w zgiełku świata nie ulega rozproszeniu czy powierzchowności, ale żyje w sposób pełny i świadomy, troszcząc się przede wszystkim o innych – mówił dalej Ojciec Święty. Zauważył, że dzięki takiej postawie uświadamiamy sobie łzy i potrzeby bliźniego i możemy również pojąć jego zdolności ludzkie i duchowe.
Osoba czujna zwraca się następnie także ku światu, starając się przeciwstawić obecnym w nim obojętności i okrucieństwu, a ciesząc się skarbami piękna, których trzeba strzec. I wreszcie jest to ktoś, kto przyjmuje zaproszenie do czuwania, aby nie dać się przytłoczyć snem zniechęcenia, braku nadziei, rozczarowania; a jednocześnie odrzuca nagabywanie wielu próżności, których pełen jest świat i w pogoni za którymi niekiedy poświęca się czas oraz pogodę ducha osobistą i rodzinną.
mb/KAI
...
Zatem mamy poczatek adwentu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:56, 04 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek: naród, który nie dba o ludzi starszych, nie ma przyszłości!
Redakcja | 04/12/2017
The Pope Video
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
W grudniu papież zachęca nas do modlitwy za ludzi starszych. Zaznacza, że powinni oni być szanowani i brani pod uwagę w każdym kręgu kulturowym na całym świecie.
F
ranciszek prosi o szacunek i opiekę nad babciami i dziadkami całego świata. Słowa grudniowej intencji papieskiej brzmią:
Módlmy się, aby osoby starsze, wspierane przez rodziny i przez wspólnoty chrześcijańskie, współpracowały, wykorzystując mądrość i doświadczenie, w przekazywaniu wiary i wychowaniu nowych pokoleń.
Papież podkreśla rolę, jaką osoby starsze odgrywają w społeczeństwie – jako drogowskazy i przekaziciele mądrości oraz doświadczenia:
Została im powierzona wielka odpowiedzialność: przekazywania ich życiowego doświadczenia, historii rodziny, historii wspólnoty i narodu.
Ostrzega także, że społeczeństwo, które zapomina o starszych, nie ma przyszłości.
Dlaczego nie ma przyszłości? Ponieważ traci swoją pamięć. A kiedy społeczeństwo straci swoją pamięć, jest wyrwane ze swoich korzeni.
Ponadto Ojciec Święty przypomina, że „nasze babcie oraz dziadkowie są naszą siłą i mądrością”, a także „gwarancją przyszłości”.
Czytaj także: Módlmy się za chrześcijan w Azji. Intencja papieska na listopad
Społeczeństwo się starzeje
Populacja ludzi starszych wciąż rośnie na świecie – w tempie szybszym niż kiedykolwiek. W 2016 roku 8,48 proc. ludzkości na świecie miało powyżej 65 lat. Kraje z największym odsetkiem seniorów w społeczeństwie to: Japonia (27 proc.), Włochy (23 proc.), Portugalia i Finlandia (21 proc.) oraz Bułgaria, Grecja, Łotwa i Szwecja (20 proc.).
Jezuita, o. Frédéric Fornos, międzynarodowy dyrektor Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej (Pope’s Worldwide Prayer Network) przypomina, jak papież Franciszek podczas jednego z kazań w domu św. Marty w 2013 roku podkreślał już, jak ważny jest szacunek dla ludzi starszych.
Osoby starsze dają nam historię, dają nam doktrynę, dają nam wiarę oraz swoje dziedzictwo. Są tymi, którzy jak dobre wino, mają w sobie tę siłę do dawania nam tego dostojnego dziedzictwa.
Zdaniem o. Fornosa słowa te należy interpretować jako zaproszenie do tego, by zauważać ludzi starszych, którzy nas otaczają, a także czerpać z ich wiedzy, historii, korzeni, mądrości życia.
...
Genialny paradoks! Mlodziez przyszloscia narodu? A ja mowie ze bez starszych nie ma przyszlosci narodu! Tak papiez trafil wiedziony Duchem Świętym! To madrosc Boga!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:06, 06 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek publicznie podziękował Polakom za choinkę na placu św. Piotra
Katolicka Agencja Informacyjna | 06/12/2017
CPP / Polaris/East News
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Co ciekawe, polska choinka była transportowana do Rzymu wyłącznie w nocy. A przy wjeździe do Watykanu towarzyszyły jej oddziały włoskiej policji. Dlaczego?
„W
itam polskich pielgrzymów, a szczególnie tych, którzy ofiarowali i zorganizowali transport tej pięknej choinki na plac św. Piotra. Bardzo dziękuję!” – powiedział Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (6 grudnia).
W swym przemówieniu papież podsumował zakończoną w minioną niedzielę podróż apostolską do Mjanmy i Bangladeszu. Wyraził wdzięczność władzom obu krajów, biskupom oraz mieszkańcom tych krajów za okazaną jemu serdeczność. Gdy zwrócił się do pielgrzymów z Polski, podziękował im za choinkę.
Czytaj także: Będzie jak za czasów Jana Pawła II. Polska choinka stanie na Placu św. Piotra
Uroczyste zapalenie lampek na bożonarodzeniowej choince oraz odsłonięcie betlejemskiej szopki zaplanowano na czwartek, 7 grudnia. Przed południem, podczas specjalnej audiencji Franciszek spotka się m.in. z delegacją z Polski, reprezentującą darczyńców pięknego świerka oraz udzieli pielgrzymom pasterskiego błogosławieństwa.
Inicjatorami akcji „Bożonarodzeniowa choinka dla papieża” byli arcybiskupi i biskupi metropolii warmińskiej i białostockiej oraz Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Białymstoku. Do Watykanu pojechał 28-metrowy świerk z nadleśnictwa Gołdap, z puszczy Rominckiej. Ostatecznie skrócono drzewo do 25 metrów. W drodze do Rzymu polska choinka pokonała 2600 km. Podróż trwała 12 dni i odbywała się przez Niemcy, Austrię i Włochy.
Zgodnie z przepisami bożonarodzeniowa choinka została potraktowana jako transport ponadgabarytowy. Dlatego była transportowana wyłącznie w nocy, a przy wjeździe do Watykanu, który odbył się w nocy z 22/23 listopada, towarzyszyły jej oddziały włoskiej policji.
Świąteczne ozdoby zostały zaprojektowane przez dzieci z oddziałów onkologicznych włoskich szpitali oraz mieszkańców Spoleto i Nursji – poszkodowanych w trzęsieniu ziemi, które nawiedziło Włochy w ubiegłym roku. Obok drzewka została ustawiona szopka, zbudowana w stylu XVII-wiecznym, według oryginalnych tradycji neapolitańskich, ofiarowana przez opactwo Montevergine.
Tradycja bożonarodzeniowej choinki na placu św. Piotra sięga 1982 r. i została zainicjowana przez św. Jana Pawła II. Karol Wojtyła, po objęciu Stolicy Apostolskiej, tęsknił za atmosferą polskich świąt, niezwykłymi tradycjami i zwyczajami, które nieodłącznie wpisują się w celebrowanie Bożego Narodzenia w naszym kraju. W 1997 r. do Rzymu została podarowana pierwsza choinka z naszego kraju, która stanowiła dar polskich górali dla Jana Pawła II.
Czytaj także: Obalamy 3 mity na temat choinki
KAI/informacje prasowe/ks
...
Zawsze to miłe.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:22, 07 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek popiera nowe tłumaczenie modlitwy „Ojcze nasz”
Xavier Le Normand | 06/12/2017
EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
„To nie Bóg popycha w kierunku pokusy, by następnie obserwować upadek człowieka, ale szatan” – stanowczo podkreślił papież, odnosząc się do fragmentu „i nie wódź nas na pokuszenie”.
W
wywiadzie na temat „Ojcze nasz”, jakiego Franciszek udzielił włoskiemu katolickiemu kanałowi TV2000 (fragment został udostępniony w serwisie YouTube 4 grudnia), papież odniósł się do nowego francuskiego tłumaczenia tej popularnej modlitwy. „To nie Bóg, ale szatan poddaje człowieka pokusie” – wyjaśnił.
Powiedzieć, że to Bóg „wodzi” człowieka do pokusy, nie jest dobrym tłumaczeniem modlitwy, jakiej nauczył nas Chrystus – uważa papież. To dlatego – wyjaśnił – francuskie tłumaczenie modlitwy zostało zmienione. Tak, by prosić Boga, „aby nie pozwolił mi upaść”.
Czytaj także: Zmiana tłumaczenia „Ojcze nasz” we Francji
Od 3 grudnia francuscy katolicy modlą się: „Nie pozwól, abyśmy weszli w pokusę” (zamiast „Nie poddawaj nas pokusie”).
„To nie Bóg popycha w kierunku pokusy, by następnie obserwować upadek człowieka, ale szatan” – stanowczo podkreślił papież. Bóg, jak ojciec szybko pomaga podnieść się człowiekowi, który upadł.
Nowe francuskie tłumaczenie modlitwy „Ojcze nasz” weszło w życie w pierwszą niedzielę Adwentu, która jest zarazem początkiem roku liturgicznego. To tłumaczenie zostało przyjęte także przez inne wyznania chrześcijańskie we Francji oraz frankofońskie konferencje episkopatów.
W Belgii i Beninie nowe tłumaczenie szóstej prośby „Ojcze nasz” jest używane już od tegorocznej uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Również Zjednoczony Kościół Protestancki we Francji (grupujący luteran i ewangelików reformowanych) przyjął tę zmianę na swym synodzie krajowym wiosną 2016 r. W Szwajcarii zmiana wejdzie w życie na Wielkanoc 2018 roku.
Wywiad z papieżem – zrealizowany w ramach współpracy pomiędzy Sekretariatem ds. Komunikacji Stolicy Apostolskiej i kanałem TV2000 – został przeprowadzony przez ks. Marco Pozzę, kapelana więzienia w Padwie. Program jest nadawany w każdą środę wieczorem przez kolejnych 9 tygodni.
Czytaj także: Frank Sinatra śpiewa „Ojcze nasz”! Posłuchaj nagrania z 1949 roku
Agence I.MEDIA
...
Szokujacy blad. Chron nas abysmy nie ulegli pokusie. Przeciez chodzi o to co bylo w Raju! Kazdy kto przeczyta zrozumie przed czym Bóg ma nas chronic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:27, 10 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Uznaj pustkę w swoim życiu i uczyń miejsce dla Jezusa
Katolicka Agencja Informacyjna | 10/12/2017
M.MIGLIORATO I CPP I CIRIC
31 mai 2013 : Le pape François lors de la prière du Rosaire place Saint-Pierre. Vatican, Rome, Italie. May 31, 2013 : Pope Francis leads faithful in the recitation of the Rosary for the conclusion of the Marian month of May. St. Peter's square, Vatican, Rome, Italy.
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Pustką może być brak miłości wobec bliźniego, zwłaszcza osób, które najbardziej potrzebują pomocy.
„Jesteśmy wezwani do bycia bardziej wrażliwymi na potrzeby innych, bycia bliżej nich” – mówił Franciszek podczas niedzielnej modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Publikujemy fragmenty papieskiego rozważania.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W minioną niedzielę rozpoczęliśmy Adwent wraz z zaproszeniem do czuwania. Dzisiaj, w drugą niedzielę tego okresu przygotowań do Bożego Narodzenia, liturgia wskazuje właściwą jemu treść: jest to czas, by uznać pustki, które trzeba wypełnić w naszym życiu, aby wyrównać chropowatości pychy i uczynić miejsce dla Jezusa, który przychodzi.
Czytaj także: Franciszek popiera nowe tłumaczenie modlitwy „Ojcze nasz”
Pustka w naszym życiu może polegać na tym, że się nie modlimy albo że modlimy się bardzo niewiele. Adwent jest zatem czasem sprzyjającym bardziej intensywnej modlitwie, aby przeznaczyć ważne, należne miejsce dla życia duchowego.
Inną pustką może być brak miłości wobec bliźniego, zwłaszcza osób, które najbardziej potrzebują pomocy nie tylko materialnej, ale także duchowej. Jesteśmy wezwani do bycia bardziej wrażliwymi na potrzeby innych, bycia bliżej nich. Podobnie jak Jan Chrzciciel, możemy w ten sposób otworzyć drogi nadziei na pustyni oschłych serc wielu ludzi.
„Niech się wszystkie góry i wzgórza obniżą” – zachęca ponadto Izajasz. Góry i pagórki, które muszą być obniżone, to pycha, duma, arogancja. Musimy przyjąć postawy łagodności i pokory, aby przygotować się na przyjście naszego Zbawiciela, który jest łagodnego i pokornego serca (por. Mt 11, 29).
Następnie jesteśmy wezwani do wyeliminowania wszystkich przeszkód, które stawiamy naszej jedności z Panem. W Ewangelii Jan Chrzciciel realizuje postać zapowiadaną przez Izajasza, „Głos wołającego na pustyni”. Ta pustynia daje nam przede wszystkim wskazówkę miejsca, w którym żył i głosił swoje słowo Jan Chrzciciel. Ale przypomina nam także o klimacie nawrócenia i pokuty, który pozwala nam przygotować się do spotkania z Panem.
Czytaj także: Franciszek publicznie podziękował Polakom za choinkę na placu św. Piotra
KAI/ks
...
Bez Boga jest pustka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:29, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Na mszę nie chodzimy po to, by dać coś Bogu. Co innego jest najważniejsze
Katolicka Agencja Informacyjna | 13/12/2017
AFP/EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
„Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Perspektywa udziału we mszy świętej niech nigdy nie będzie dla was nakazem, lecz danym nam przywilejem” – mówił papież.
„Nie idziemy na mszę świętą, aby dać coś Bogu, ale aby otrzymać od Niego to, czego naprawdę potrzebujemy” – powiedział Franciszek podczas środowej audiencji generalnej (13 grudnia). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Podejmując na nowo cykl katechez o mszy świętej, dzisiaj zadajemy sobie pytanie: dlaczego trzeba w niedziele iść na mszę? Niedzielna celebracja Eucharystii znajduje się w centrum życia Kościoła. My, chrześcijanie idziemy w niedzielę na mszę świętą, aby spotkać zmartwychwstałego Pana, czy raczej pozwolić, aby On nas spotkał, aby słuchać Jego Słowa, karmić się przy Jego stole i w ten sposób stawać się Kościołem, czyli Jego Mistycznym Ciałem żyjącym dziś w świecie.
Czytaj także: Papież Franciszek: Msza święta nie jest spektaklem!
Zrozumieli to od samego początku uczniowie Jezusa – którzy celebrowali eucharystyczne spotkanie z Panem w dniu, który Żydzi nazywali „pierwszym dniem tygodnia”, a Rzymianie „Dniem Słońca” – ponieważ tego dnia Jezus zmartwychwstał i ukazał się uczniom, rozmawiając z nimi, jedząc z nimi, dając im Ducha Świętego. Także wielkie wylanie Ducha w dniu Pięćdziesiątnicy nastąpiło w niedzielę.
Zatem to właśnie msza święta tworzy niedzielę chrześcijańską! Cóż to dla chrześcijanina za niedziela, w której brakuje spotkania z Panem? Niestety istnieją wspólnoty chrześcijańskie, które nie mogą cieszyć się w każdą niedzielę mszą świętą.
Niektóre społeczeństwa zlaicyzowane zatraciły chrześcijański sens niedzieli, na którą swe światło rzuca Eucharystia. To szkoda. W takich sytuacjach konieczne jest ożywienie tej świadomości, aby odzyskać sens świętowania, radości, wspólnoty parafialnej, solidarności, odpoczynku, który odnawia duszę i ciało.
Niedzielne powstrzymanie się od pracy nie istniało w pierwszych wiekach: jest specyficznym wkładem chrześcijaństwa. To właśnie chrześcijańskie poczucie życia jako synów, a nie niewolników, ożywiane przez Eucharystię sprawiło, że niedziela – prawie powszechnie stała się dniem odpoczynku. Bez Chrystusa jesteśmy skazani na opanowanie przez znużenie dnia powszedniego wraz ze zmartwieniami i lękiem przed jutrem.
Galeria zdjęć
Czytaj także: Opuściłem niedzielną mszę. Muszę iść do spowiedzi? Za każdym razem?
Co możemy odpowiedzieć tym, którzy twierdzą, że nie ma potrzeby chodzenia na mszę świętą, nawet w niedziele, bo ważne jest, aby dobrze żyć, kochać innych?
To prawda, że jakość życia chrześcijańskiego mierzy się zdolnością do miłości, jak Jezus powiedział: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.
Jakże jednak możemy praktykować Ewangelię, nie czerpiąc niezbędnej do tego energii, w każdą niedzielę, jedna po drugiej w niewyczerpalnym źródle Eucharystii? Nie idziemy na mszę świętą, aby dać coś Bogu, ale aby otrzymać od Niego to, czego naprawdę potrzebujemy.
Podsumowując – dlaczego trzeba iść na mszę świętą w niedziele? Nie wystarczy odpowiedzieć, że jest to przykazanie Kościoła. Choć pomaga to strzec jego wartości, to samo nie wystarcza. My, chrześcijanie musimy uczestniczyć w niedzielnej mszy świętej, ponieważ tylko dzięki łasce Jezusa, z Jego żywą obecnością w nas i między nami, możemy wypełniać Jego przykazanie i w ten sposób być Jego wiarygodnymi świadkami. Dziękuję.
[Do wiernych z Polski]
Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Przeżywamy czas Adwentu. Oczekujemy na przyjście Chrystusa. Pamiętajmy, że w każdej mszy świętej, w której uczestniczymy, spełnia się nasze oczekiwanie. Pan Jezus przychodzi do nas, abyśmy mogli poznać Jego imię, Jego prawdziwe Oblicze, byśmy mogli doświadczyć Jego obecności i nieskończonego miłosierdzia. Dlatego perspektywa udziału we mszy świętej niech nigdy nie będzie dla was nakazem, lecz danym nam przywilejem. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
...
Do kościoła chodzimy dla siebie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:03, 17 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: chrześcijanin nie może być prorokiem nieszczęścia
Katolicka Agencja Informacyjna | 17/12/2017
AP/EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Radość, modlitwa i wdzięczność to trzy postawy, które przygotowują nas do przeżywania Bożego Narodzenia w sposób autentyczny - powiedział papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”, którą odmówił z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie. Tradycyjnie pobłogosławił też figurki Dzieciątka Jezus do bożonarodzeniowych szopek, przyniesione przez dzieci.
P
ublikujemy całość papieskiego rozważania przed modlitwą Anioł Pański:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W minione niedziele liturgia podkreślała, co znaczy zająć postawę czujności i co konkretnie pociąga za sobą przygotowywanie drogi Panu. W tę trzecią niedzielę Adwentu, nazywaną „niedzielą radości”, liturgia zaprasza nas do zrozumienia ducha, z którym to wszystko zachodzi, to jest właśnie radości. Święty Paweł zachęca nas, abyśmy przygotowali się na przyjście Pana, podejmując trzy postawy: nieustanną radość, wytrwałą modlitwę i stałe dziękczynienie.
Pierwszą postawą jest nieustanna radość: „Zawsze się radujcie” (1 Tes 5,16) – napomina Apostoł. Oznacza to, że zawsze mamy trwać w radości, nawet jeśli sprawy nie biegną tak, jakbyśmy tego chcieli. Niepokoje, trudności i cierpienia przenikają życie każdego z nas i wiele razy otaczająca nas rzeczywistość wydaje się nieprzyjazna i jałowa, podobnie jak pustynia, na której rozbrzmiewał głos Jana Chrzciciela, jak to przypomina dzisiejsza Ewangelia (por. J 1, 23). Ale właśnie słowa Jana Chrzciciela ukazują, że nasza radość opiera się na pewności, że ta pustynia jest zamieszkana: „Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie” (w. 26). Chodzi o Jezusa, posłanego przez Ojca, który przychodzi, jak to podkreśla Izajasz, „by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski u Pana” (61,1-2). Te słowa, z którymi Jezus utożsami się w mowie w synagodze w Nazarecie (por. Łk 4, 16-19) wyjaśniają, że Jego misja w świecie polega na wyzwoleniu z grzechu i ze zniewolenia osobistego i społecznego, jakie wytwarza grzech. Przyszedł na ziemię, aby dać ponownie ludziom godność i wolność dzieci Bożych, które tylko On może przekazać.
Czytaj także: 5 kluczowych myśli Franciszka z dzisiejszego Anioła Pańskiego, które warto zapamiętać
Radość, charakteryzująca oczekiwanie na Mesjasza, opiera się na wytrwałej modlitwie. To druga postawia: „Nieustannie się módlcie” (1 Tes 5,17), mówi Paweł. Poprzez modlitwę możemy wejść w trwałą relację z Bogiem, który jest źródłem prawdziwej radości. Radość chrześcijanina pochodzi z wiary i spotkania z Jezusem Chrystusem, motywem naszego szczęścia. Im bardziej jesteśmy zakorzenieni w Chrystusie, tym bardziej znajdujemy wewnętrzną pogodę ducha, nawet pośród codziennych przeciwności. Z tego powodu chrześcijanin, spotkawszy Jezusa nie może być prorokiem nieszczęścia, ale świadkiem i zwiastunem radości. Radości, którą trzeba dzielić się z innymi; radości zaraźliwej, która sprawia, że pielgrzymka życiowa staje się mniej męcząca.
Trzecią postawą wskazaną przez św. Pawła jest nieustanne dziękczynienie, to znaczy wdzięczna miłość wobec Boga. On jest bowiem bardzo szczodry wobec nas, a my jesteśmy wezwani do uznawania zawsze Jego dobrodziejstw, Jego miłości miłosiernej, Jego cierpliwości i dobroci, żyjąc w ten sposób w nieustannym dziękczynieniu.
Radość, modlitwa i wdzięczność to trzy postawy, które przygotowują nas do przeżywania Bożego Narodzenia w sposób autentyczny. Na tym ostatnim etapie okresu Adwentu, powierzamy się matczynemu wstawiennictwu Maryi Panny. Ona jest „przyczyną naszej radości”, nie tylko dlatego, że porodziła Jezusa, ale i dlatego, że nieustannie odsyła nas do Niego.
Czytaj także: Franciszek: bez miłości życie i wiara pozostają bezpłodne
[po modlitwie:] Drodzy bracia i siostry! Serdecznie przyłączam się do apelu biskupów Nigerii o uwolnienie sześciu sióstr Eucharystycznego Serca Chrystusa, porwanych około miesiąca temu z ich klasztoru w Iguoriakhi. Modlę się za nie wytrwale i za wszystkich innych, którzy znajdują się w tej bolesnej sytuacji: oby mogły wreszcie powrócić do swoich domów na Boże Narodzenie.
Pozdrawiam was wszystkich, rodziny, grupy parafialne i stowarzyszenia, które przybyły z Rzymu, Włoch i wielu części świata. W szczególności pozdrawiam grupę „Lobitos” z Portugalii i grupę pielgrzymów boliwijskich. Pozdrawiam wiernych z Salamanki i Pernumii (Padwa).
A teraz serdecznie pozdrawiam dzieci, które przybyły po błogosławieństwo Bambinelli [figurek Dzieciątka Jezus], zorganizowane przez Rzymskie Centrum Oratoriów. Drogie dzieci, dziękuję wam za waszą radosną obecność i życzę wam dobrego Bożego Narodzenia! Kiedy będziecie modliły się w domu, przed żłóbkiem z waszą rodziną, dajcie się pociągnąć czułości Dzieciątka Jezus, zrodzonego jako ubogie i kruche pośród nas, aby nas obdarzyć swoją miłością. To są prawdziwe Święta Bożego Narodzenia. Jeśli usuniemy Jezusa, co pozostanie z Bożego Narodzenia? Puste święto.
Dlatego życzę wszystkim dobrej niedzieli i dobrego przygotowania na Narodziny Jezusa. Proszę was, nie zapomnijcie modlić się za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia.
Czytaj także: Franciszek: Uznaj pustkę w swoim życiu i uczyń miejsce dla Jezusa
Źródło: KAI/og
...
Smutny chrzescijanin to ateista czyli niechrzescijanin.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:43, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Proszę was, nauczcie swoje dzieci poprawnie czynić znak krzyża
Katolicka Agencja Informacyjna | 20/12/2017
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Msza święta zaczyna się znakiem krzyża i obrzędami wstępnymi, bo tutaj zaczynamy adorować Boga jako wspólnota. Dlatego ważne jest przewidywanie i staranie się, aby się nie spóźniać, ale przyjść wcześniej, żeby przygotować serce na tę celebrację wspólnoty.
„Proszę was, nauczcie dzieci dobrego czynienia znaku krzyża. Proszę o to mamy, ojców i dziadków” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji (20 grudnia). Publikujemy fragmenty papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Msza święta składa się z dwóch części, to znaczy liturgii słowa i liturgii eucharystycznej, które tak ściśle łączą się ze sobą, że stanowią jeden akt kultu.
Kiedy lud się zgromadzi, celebracja rozpoczyna się obrzędami wprowadzającymi obejmującymi wejście celebransów czy też celebransa, pozdrowienie – „Pan z wami”, „Pokój wam” i akt pokutny – „Spowiadam się Bogu wszechmogącemu” – gdzie prosimy Boga o przebaczenie naszych grzechów, Kyrie eleison, hymn Chwała na wysokości oraz kolektę.
Czytaj także: Franciszek: Na mszę nie chodzimy po to, by dać coś Bogu. Co innego jest najważniejsze
Nie jest dobrym nawykiem patrzenie na zegarek i twierdzenie jestem na czas, ale przyjdę po kazaniu, i w ten sposób wypełnię przykazanie. Wtedy mamy do czynienia z wyrachowaniem. Nie, msza święta zaczyna się znakiem krzyża i obrzędami wstępnymi, bo tutaj zaczynamy adorować Boga jako wspólnota. Dlatego ważne jest przewidywanie i staranie się, aby się nie spóźniać, ale przyjść wcześniej, żeby przygotować serce na tę celebrację wspólnoty (…).
Potem jest znak krzyża. Kapłan przewodniczący znaczy nim samego siebie i to samo czynią wszyscy członkowie zgromadzenia, świadomi, że akt liturgiczny dokonywany jest „w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”. I tutaj przejdę do pewnej drobnej kwestii.
Czy widzieliście, jak dzieci czynią znak krzyża? Często nie wiedzą, co czynią, wydaje się, że czynią jakiś ruch, który nie jest znakiem krzyża. Proszę was, nauczcie dzieci dobrego czynienia znaku krzyża. Proszę o to mamy, ojców i dziadków.
Czytaj także: Znak krzyża. Dlaczego chrześcijanie wschodni żegnają się inaczej niż zachodni?
Cała modlitwa, jeśli tak można powiedzieć, rozgrywa się w przestrzeni Trójcy Przenajświętszej, która jest przestrzenią nieskończonej komunii; jako swój początek i jako cel ma miłość Trójjedynego Boga, ukazaną i daną nam w Krzyżu Chrystusa. Jego misterium paschalne jest bowiem darem Trójcy, a Eucharystia zawsze wypływa z Jego przebitego serca. Zatem znacząc się znakiem krzyża nie tylko upamiętniamy nasz chrzest, ale stwierdzamy, że modlitwa liturgiczna jest spotkaniem z Bogiem w Chrystusie Jezusie, który dla nas przyjął ciało, umarł na krzyżu i chwalebnie zmartwychwstał.
Krok po kroku wyjaśniamy mszę świętą. Ale proszę was: nauczcie dzieci dobrze czynić znak krzyża! Dziękuję!
[Do wiernych z Polski]
Serdecznie witam przybyłych na tę audiencję Polaków. Już za kilka dni czwarta niedziela Adwentu, Wigilia, Boże Narodzenie. Oto czekające nas wydarzenia. Jak pasterze z Betlejem, wiele lat temu, rozpoznali Syna Bożego narodzonego w stajni, tak i wy umiejcie rozpoznać Go, gdy przychodzi w tajemnicy Eucharystii.
Niech noc Bożego Narodzenia opromieni radością i pokojem życie każdego z was, waszych rodzin, bliskich, a szczególnie osób samotnych, cierpiących i bezdomnych. Niech Jezus narodzony w Betlejem błogosławi wam i waszej Ojczyźnie. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Przeczytaj papieską katechezę w całości
Czytaj także: Papież Franciszek: Msza święta nie jest spektaklem!
KAI/ks
...
Zdecydowanie nie moga wychodzic 4 Osoby bo zwykle tak czynimy znak krzyza gor dol lewo prawo . Trzecia Osoba jest podzielona na ,,dwie". To bezmyslnosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:15, 23 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
35 tys. euro miesięcznie dla koordynatora doradców papieża
Wczoraj, 22 grudnia (18:49)
Koordynator Rady Kardynałów, pomagającej papieżowi Franciszkowi w reformie Kurii Rzymskiej, kardynał Oscar Maradiaga otrzymywał przez lata 35 tys. euro miesięcznie jako kanclerz uniwersytetu w ojczystym Hondurasie - podaje włoski tygodnik "L'Espresso".
35 tys. euro miesięcznie dla koordynatora doradców papieża
/Donatella Giagnori /PAP/EPA
Zobacz również:
Uchodźcy płakali po słowach Franciszka. "Papież miał odwagę wziąć na siebie winy Zachodu"
Według "L'Espresso" papież dostał raport na ten temat od wizytatora apostolskiego, który zajął się sprawą jednego z jego najbardziej zaufanych współpracowników i doradców. Kardynał Maradiaga jest arcybiskupem stolicy swojego kraju, Tegucigalpy. W najbliższych dniach ma złożyć dymisję w związku z ukończeniem 75 lat, czyli osiągnięciem wieku emerytalnego.
Z dziennikarskiego śledztwa tygodnika wynika, że kardynał Maradiaga jako wielki kanclerz uniwersytetu katolickiego w Hondurasie otrzymywał przez wiele lat wraz z "trzynastką" wysokości 54 tys. euro prawie pół miliona euro rocznie.
Poza tym, jak pisze autor publikacji, papież zażądał wyjaśnień dotyczących domniemanych wielomilionowych inwestycji hierarchy z Hondurasu.
Jak ujawnia "L'Espresso", sprawozdanie zdumiało Franciszka. Tym bardziej - dodaje tygodnik - że przyjaciel papieża uchodzi za gorącego zwolennika koncepcji ubogiego Kościoła.
"Papież boleje z tego powodu, jest zatroskany, ale jest też zdecydowany odkryć prawdę" - wyjaśniają osoby z jego otoczenia, cytowane przez "L'Espresso".
Watykan nie skomentował na razie tych doniesień.
(ug)
RMF FM/PAP
...
To tez pokazuje jaki jest Franciszek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:14, 24 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Boże Narodzenie na RMF 24
"Tam jest Bóg". Papież przypomina o "prawdziwym duchu Bożego Narodzenia"
"Tam jest Bóg". Papież przypomina o "prawdziwym duchu Bożego Narodzenia"
Wczoraj, 23 grudnia (22:31)
W dwóch zamieszczonych na Twitterze wpisach papież Franciszek przypomniał, jakie jest prawdziwe znaczenie Bożego Narodzenia. Podkreślił m.in., że "prawdziwy duch Bożego Narodzenia to piękno bycia kochanym przez Boga".
Papież Franciszek przypomniał wiernym - idąc z duchem czasu: na Twitterze - o "prawdziwym duchu Bożego Narodzenia"
/CLAUDIO PERI/POOL /PAP/EPA
W tym samym tweecie, opublikowanym w piątek, Franciszek apelował również, byśmy uwolnili Boże Narodzenie od zamiłowania do rzeczy doczesnych, które - jak zaalarmował - "wzięło je w niewolę!":
W przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia papież opublikował kolejne świąteczne przesłanie.
Jeśli chcemy naprawdę celebrować Boże Narodzenie, rozważmy ten obraz: kruchą prostotę nowo narodzonego dziecka. Tam jest Bóg - napisał:
Oficjalne, redagowane w kilku językach - w tym po polsku - papieskie profile na Twitterze obserwują na całym świecie ponad 43 miliony ludzi.
(e)
RMF FM/PAP
...
Zdecydowanie Bóg to Miłość.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:25, 24 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Maryja pomoże nam przyjąć Boży plan w naszym życiu
Katolicka Agencja Informacyjna | 24/12/2017
Antoine Mekary | ALETEIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
"Podziwiając naszą Matkę za odpowiedź na Boże powołanie i misję, prośmy ją, aby pomogła każdemu z nas przyjąć Boży plan w naszym życiu, ze szczerą pokorą i odważną hojnością" - zachęcił Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie w Wigilię uroczystości Narodzenia Pańskiego.
Publikujemy treść papieskiego rozważania:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W tę niedzielę, która bezpośrednio poprzedza Boże Narodzenie, słuchamy Ewangelii Zwiastowania Pańskiego (por. Łk 1, 26-3.
W tym ewangelicznym fragmencie możemy zauważyć kontrast między obietnicami Anioła a odpowiedzią Maryi. Kontrast ten przejawia się w wymiarze i w treści wyrażeń dwojga protagonistów. Anioł mówi do Maryi: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (ww. 30-33).
Jest to długie objawienie, które otwiera niewyobrażalne perspektywy. Dziecko, które narodzi się z tej pokornej dziewczyny z Nazaretu, będzie nazywane Synem Najwyższego: nie można sobie wyobrazić godności wyższej od tej. A po pytaniu Maryi, w którym prosi o wyjaśnienia, objawienie anioła staje się jeszcze bardziej szczegółowe i zaskakujące.
Natomiast odpowiedź Maryi jest krótkim zdaniem, które nie mówi o chwale czy przywileju, ale tylko o gotowości i służbie: „Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa” (w. 3. Różna jest również treść. Maryja nie wywyższa się w obliczu perspektywy, że zostanie wręcz matką Mesjasza, ale pozostaje skromna i wyraża swoją akceptację dla planu Pana.
Ten kontrast jest znaczący. Pozwala nam to zrozumieć, że Maryja jest naprawdę pokorna i nie próbuje się pokazać. Uznaje, że jest maluczka przed Bogiem i jest zadowolona z tego stanu rzeczy. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że od jej odpowiedzi zależy realizacja Bożego planu i że jest zatem wezwana, by włączyć się do niego całą sobą.
W tej sytuacji Maryja ukazuje się w postawie, która doskonale koresponduje z postawą Syna Bożego, kiedy przychodzi na świat: pragnie On stać się sługą Pana, oddać się w służbie ludzkości, aby wypełnić plan Ojca. Maryja mówi: „Oto ja służebnica Pańska”; a Syn Boży, wchodząc w ten świat, mówi: „Oto idę […] abym spełniał wolę Twoją” (Hbr 10,7.9). Postawa Maryi w pełni odzwierciedla tę deklarację Syna Bożego, który staje się także synem Maryi. W ten sposób Matka Boża objawia się jako doskonały współpracownik Bożego planu, a w Magnificat może głosić, że „Bóg wywyższa pokornych” (Łk 1, 52), ponieważ dzięki tej pokornej i wielkodusznej odpowiedzi zyskała niezwykle wzniosłą chwałę.
Podziwiając naszą Matkę za tę odpowiedź na Boże powołanie i misję, prośmy ją, aby pomogła każdemu z nas przyjąć Boży plan w naszym życiu, z szczerą pokorą i odważną hojnością.
Po modlitwie Anioł Pański:
Drodzy bracia i siostry,
W modlitewnym oczekiwaniu na narodziny Jezusa – Księcia Pokoju, prośmy o dar pokoju dla całego świata, szczególnie dla narodów, które najbardziej cierpią z powodu trwających konfliktów. W szczególny sposób ponawiam apel, aby przy okazji Świąt Bożego Narodzenia osoby uprowadzone – kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz świeccy – zostali zwolnieni i mogli powrócić do swoich domów. Módlmy się za nich.
Pragnę też zapewnić o mojej modlitwie za mieszkańców wyspy Mindanao na Filipinach, dotkniętych burzą, która spowodowała wiele ofiar i zniszczeń. Niech miłosierny Bóg przyjmie dusze zmarłych i pocieszy osoby cierpiące z powodu tej klęski żywiołowej. Módlmy się za te osoby.
Pozdrawiam serdecznie was wszystkich, wiernych z Rzymu oraz pielgrzymów przybyłych z różnych krajów, rodziny, grupy parafialne i stowarzyszenia.
W tych godzinach, które oddzielają nas od Bożego Narodzenia, znajdźcie kilka chwil, aby zatrzymać się w milczeniu i modlitwie przed żłóbkiem, aby adorować w sercu tajemnicę prawdziwego Bożego Narodzenia, Jezusa, który zbliża się do nas z miłością, pokorą i czułością.
I w tych chwilach pamiętajcie również, aby pomodlić się za mnie. Dziękuję! Dobrej niedzieli i dobrych Świąt Bożego Narodzenia!
...
Ona jest dla nas zawsze wielkim wzorem
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:13, 24 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Papież Franciszek na spotkaniu z wiernymi. "Znajdźcie czas, żeby się zatrzymać"
Papież Franciszek na spotkaniu z wiernymi. "Znajdźcie czas, żeby się zatrzymać"
Dzisiaj, 24 grudnia (14:32)
Papież Franciszek podczas spotkania z wiernymi w Wigilię Bożego Narodzenia modlił się o dar pokoju dla świata i apelował o uwolnienie wszystkich zakładników. Zachęcał też, by nie zapominać, jaki jest prawdziwy wymiar i znaczenie tych Świąt.
Papież Franciszek podczas modlitwy na Placu św. Piotra
/GIUSEPPE LAMI /PAP
W modlitewnym oczekiwaniu na narodziny Księcia Pokoju prośmy o dar pokoju dla całego świata, zwłaszcza dla narodów, które cierpią z powodu trwających konfliktów - powiedział Franciszek.
Ponawiam szczególnie mój apel o to, aby z okazji Świętego Bożego Narodzenia, osoby porwane - księża, zakonnicy, zakonnice i świeccy - zostały uwolnione i by mogły powrócić do swych domów - wzywał.
Papież modlił się też za ludność wyspy Mindanao na Filipinach, dotkniętej przez tropikalną burzę. Liczba ofiar śmiertelnych kataklizmu wzrosła tam do 200.
Na zakończenie spotkania z wiernymi papież zwrócił się do nich z apelem: W tych godzinach dzielących nas od Bożego Narodzenia, proszę was: Znajdźcie chwilę, by zatrzymać się w ciszy i modlitwie przed szopką, by adorować w sercu tajemnicę prawdziwego Bożego Narodzenia, czyli Jezusa, który nadchodzi do nas z miłością, pokorą i czułością.
O godzinie 21.30 Franciszek odprawi pasterkę w bazylice Świętego Piotra w Watykanie, a jutro wygłosi uroczyste błogosławieństwo "Urbi et Orbi".
(ag)
...
W ciszy slychac Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:10, 25 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek: Miliony ludzi są zmuszone uciekać, tak jak Józef i Maryja
Wczoraj, 24 grudnia (22:51)
Papież Franciszek podczas pasterki w Watykanie powiedział, że jak Józef i Maryja, tak obecnie całe rodziny, miliony ludzi zmuszonych jest do ucieczki ze swych ziem. Podkreślił, że prawdziwa władza i autentyczna wolność szanują najsłabszych.
Papież Franciszek
/CLAUDIO PERI / POOL /PAP/EPA
W homilii w czasie mszy w bazylice Świętego Piotra w Wigilię Bożego Narodzenia papież podkreślił: Syn Boży musiał urodzić się w stajni, ponieważ jego rodacy nie mieli dla niego miejsca.
W ciemnościach miasta, w którym nie ma przestrzeni ani miejsca dla obcego, przybywającego z daleka, pośrodku ciemności miasta pełnego ruchu, które w tym przypadku, zdaje się, chciało wzrastać, odwracając się do innych plecami, właśnie tutaj rozpala się rewolucyjna iskierka czułości Boga - dodał Franciszek. W Betlejem - dodał - powstał niewielki wyłom dla tych, którzy utracili ziemię, ojczyznę, marzenia.
Papież zauważył, że w krokach Józefa i Maryi "kryje się wiele kroków".
Widzimy ślady całych rodzin, które teraz czują się zmuszone do wyruszenia w drogę. Widzimy ślady milionów ludzi, którzy nie chcą uciekać, ale są zmuszeni do oddzielenia się od swoich bliskich, są wydaleni ze swej ziemi - zaznaczył.
Jak wskazywał Franciszek, jedni wyruszają pełni nadziei. W wielu innych przypadkach to wyruszenie w drogę ma tylko jedno imię: przetrwanie; przetrwanie kolejnych Herodów, którzy aby narzucić swoją władzę i powiększyć swoje bogactwo, nie mają żadnego problemu z przelewaniem niewinnej krwi - oświadczył.
Maryja i Józef, dla których nie było miejsca, są pierwszymi, którzy biorą w ramiona Tego, który przychodzi, aby dać nam dokument obywatelstwa. Tego, który w swym ubóstwie i małości oskarża i ukazuje, że prawdziwa władza i autentyczna wolność są tymi, które szanują i wspomagają kruchość najsłabszych - powiedział papież.
To piąta pasterka odprawiana przez Franciszka jako papieża. W pierwszy dzień świąt papież udzieli uroczystego błogosławieństwa "Urbi et orbi" (łac. miastu i światu).
...
A przyczyna jest znowu wladza.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:35, 25 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Boże Narodzenie przekształca siłę strachu w siłę miłości
Katolicka Agencja Informacyjna | 24/12/2017
Antoine Mekary | ALETEIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Franciszek podczas tradycyjnej „Pasterki” sprawowanej w bazylice watykańskiej podkreślił, że miłość nie przyzwyczaja się do niesprawiedliwości, jak gdyby była czymś naturalnym, ale ma odwagę, pośród napięć i konfliktów, stać się „domem chleba” - krajem gościnności.
Publikujemy tekst papieskiej homilii:
Maryja „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7). Tymi prostymi, ale jasnymi słowami Łukasz prowadzi nas ku istocie tej świętej nocy: Maryja wydała na świat, dała nam Światło. Jest to prosta opowieść, by zanurzyć nas w wydarzenie, które na zawsze zmieni naszą historię. Wszystko w tę noc stało się źródłem nadziei.
Cofnijmy się kilka wersetów wstecz. Na mocy dekretu imperatora Maryja i Józef musieli wyruszyć w drogę. Musieli opuścić swój lud, swój dom, ziemię, i wyruszyć w drogę, żeby poddać się spisowi ludności. Podróż ta nie była wcale wygodna ani łatwa dla młodej pary, która oczekiwała dziecka: zostali zmuszeni do opuszczenia swojej ziemi. W sercu byli pełni nadziei i przyszłości ze względu na dziecko, które miało się narodzić; natomiast ich kroki były obarczone niepewnością i ryzykiem, jakie są właściwe tym, którzy muszą opuścić swój dom.
A potem znaleźli się w obliczu rzeczy zapewne najtrudniejszej: przybyli do Betlejem i doświadczyli, że jest to miejsce, które na nich nie czekało, ziemia, w której nie było dla nich miejsca.
I właśnie tam, w tej rzeczywistości, która była wyzwaniem, Maria dała nam Emmanuela. Syn Boży musiał urodzić się w stajni, ponieważ jego rodacy nie mieli dla niego miejsca. „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1,11).
I tam… w ciemnościach miasta, w którym nie ma przestrzeni ani miejsca dla obcego, przybywającego z daleka, pośrodku ciemności miasta pełnego ruchu, które w tym przypadku zdaje się chciało róść, odwracając się do innych plecami, właśnie tutaj rozpala się rewolucyjna iskierka czułości Boga. W Betlejem powstał niewielki wyłom dla tych, którzy utracili ziemię, ojczyznę, marzenia; nawet dla tych, którzy ulegli zaduszeniu spowodowanemu życiem zamkniętym.
W krokach Józefa i Maryi kryje się wiele kroków. Widzimy ślady całych rodzin, które teraz czują się zmuszone do wyruszenia w drogę. Widzimy ślady milionów ludzi, którzy nie chcą uciekać, ale są zmuszeni do oddzielenia się od swoich bliskich, są wydaleni ze swej ziemi.
W wielu przypadkach to wyruszenie jest pełne nadziei, pełne przyszłości; w wielu innych przypadkach to wyruszenie w drogę ma tylko jedno imię: przetrwanie. Przetrwanie kolejnych Herodów, którzy aby narzucić swoją władzę i powiększyć swoje bogactwo nie mają żadnego problemu z przelewaniem niewinnej krwi.
Maryja i Józef, dla których nie było miejsca, są pierwszymi, którzy biorą w ramiona Tego, który przychodzi, aby dać nam dokument obywatelstwa. Tego, który w swym ubóstwie i małości ukazuje, że prawdziwa władza i autentyczna wolność są tymi, które szanują i wspomagają kruchość najsłabszych.
Tamtej nocy Ten, który nie miał miejsca, aby się urodzić, został ogłoszony tym, którzy nie mieli miejsca przy stołach i na ulicach miasta. Pasterze są pierwszymi adresatami tej Dobrej Nowiny. Byli to mężczyźni i kobiety, którzy ze względu na swoją pracę musieli żyć na marginesie społeczeństwa. Ich warunki życia, miejsca, w których zmuszeni byli przebywać, uniemożliwiły im przestrzeganie wszystkich rytualnych zaleceń oczyszczenia religijnego, a zatem uważano ich za nieczystych. Zdradzały ich skóra, ubranie, zapach, sposób mówienia, ich pochodzenie. Wszystko w nich rodziło nieufność.
Byli mężczyznami i kobietami, od których należało trzymać się z daleka, bać się; byli uważani za pogan pośród wierzących, grzeszników pośród sprawiedliwych, obcych między obywatelami. Do nich – pogan, grzeszników i cudzoziemców – anioł mówi: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2, 10-11).
Oto radość, do której dzielenia się, celebrowania i ogłaszania zostaliśmy zaproszeni tej nocy. Radość, z jaką Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu przygarnął nas pogan, grzeszników i cudzoziemców i pobudza nas, abyśmy czynili to samo.
Wiara tej nocy prowadzi nas do rozpoznania Boga obecnego we wszystkich sytuacjach, w których uważamy, że Go nie ma. Jest On obecny w niedyskretnym przybyszu, tak często nierozpoznawalnym, chodzącym po naszych miastach, w naszych dzielnicach, podróżującym naszymi autobusami, pukającym do naszych drzwi.
I ta sama wiara pobudza nas, aby dać miejsce dla nowej wyobraźni społecznej, nie bać się doświadczania nowych form relacji, w których nikt nie powinien czuć, że na tej ziemi nie ma dla niego miejsca. Boże Narodzenie to czas, aby przekształcić siłę strachu w siłę miłości, w siłę na rzecz nowej wyobraźni miłości. Miłości, która nie przyzwyczaja się do niesprawiedliwości, jak gdyby była czymś naturalnym, ale ma odwagę, pośród napięć i konfliktów, stać się „domem chleba”, krajem gościnności. Święty Jan Paweł II przypomniał nam: „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi” (Homilia podczas Mszy św. na rozpoczęcie pontyfikatu, 22 października 1978 r.).
W Dzieciątku z Betlejem Bóg wychodzi nam na spotkanie, aby nas uczynić czynnymi twórcami otaczającego nas życia. Daje nam siebie, abyśmy Go wzięli w ramiona, abyśmy Go unieśli w górę i uściskali. W Nim bowiem nie obawiamy się brać w ramiona, podnosić i uściskać spragnionego, obcego, nagiego, chorego, więźnia (por. Mt 25, 35-36). „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”.
W tym Dziecięciu Bóg zaprasza nas do wzięcia odpowiedzialności za nadzieję. Zaprasza nas, abyśmy stali się strażnikami dla wielu, którzy legli pod ciężarem przygnębienia, rodzącego się w wyniku znalezienia tylu zamkniętych drzwi. W tym Dziecięciu Bóg czyni nas czynnymi uczestnikami swojej gościnności.
Wzruszeni radością daru, malutkie Dzieciątko z Betlejem, prosimy Cię, aby Twój płacz przebudził nas z obojętności, otworzył nasze oczy na tych, którzy cierpią. Niech Twoja czułość rozbudzi naszą wrażliwość i sprawi, byśmy czuli się zaproszeni do rozpoznawania Ciebie w tych wszystkich, którzy przybywają do naszych miast, do naszych dziejów, do naszego życia. Niech Twoja rewolucyjna czułość przekonuje nas, abyśmy czuli się zaproszeni do podjęcia odpowiedzialności za nadzieję i czułość naszych ludzi.
KAI/am
...
Homilia z tego dnia....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:10, 25 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Franciszek w orędziu: Jezusa widać w twarzach dzieci uchodźców. On zna cierpienie bycia nieprzyjętym
Franciszek w orędziu: Jezusa widać w twarzach dzieci uchodźców. On zna cierpienie bycia nieprzyjętym
Dzisiaj, 25 grudnia (13:13)
O pokój dla Jerozolimy i całej Ziemi Świętej oraz dla Syrii apelował w orędziu na Boże Narodzenie papież Franciszek. Wezwał do przezwyciężenia napięć na Półwyspie Koreańskim. Wrócił także do tematu uchodźców, który poruszył również w homilii podczas pasterki. Jak stwierdził: Jezusa widać w twarzach dzieci migrantów.
W południe papież Franciszek wygłosił bożonarodzeniowe orędzie, po którym złożył wszystkim świąteczne życzenia i udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu
/ANGELO CARCONI /PAP/EPA
Dziś, gdy na świecie wieją wiatry wojny, a zdezaktualizowane już wzorce rozwoju stale powodują ludzką degradację społeczną i środowiskową, Boże Narodzenie przyzywa nas do znaku Dzieciątka i do rozpoznania Go w obliczach dzieci: zwłaszcza tych, dla których - tak jak dla Jezusa - "nie było miejsca w gospodzie" - powiedział Franciszek w bożonarodzeniowym orędziu, wygłoszonym z loggii Bazyliki Św. Piotra.
Abp Gądecki o uchodźcach: Punktem odniesienia nie może być bezpieczeństwo narodowe, a tylko człowiek
Widzimy Jezusa w dzieciach Bliskiego Wschodu, które nadal cierpią z powodu nasilających się napięć między Izraelczykami a Palestyńczykami - podkreślił.
W tym świątecznym dniu błagamy Pana o pokój dla Jerozolimy i dla całej Ziemi Świętej. Modlimy się, aby między stronami przeważyła wola podjęcia na nowo dialogu i aby można było w końcu osiągnąć wynegocjowane rozwiązanie, które pozwoli na pokojowe współistnienie dwóch państw w ramach uzgodnionych między sobą i międzynarodowo uznanych granic - zaznaczył papież.
Modlił się również o wsparcie dla wszystkich w społeczności międzynarodowej, którzy pragną "pomóc tej udręczonej ziemi w odnalezieniu - pomimo poważnych przeszkód - zgody, sprawiedliwości i bezpieczeństwa, których od dawna oczekuje".
Franciszek podkreślił, że Jezusa widać w twarzach syryjskich dzieci, "wciąż naznaczonych wojną, która w minionych latach wykrwawiła ten kraj".
Oby umiłowana Syria mogła wreszcie odnaleźć poszanowanie godności każdej osoby poprzez wspólny trud odbudowy tkanki społecznej, bez względu na pochodzenie etniczne i religijne - modlił się papież.
Przypomniał o losie dzieci z Iraku, o którym mówił, że od 15 lat jest "zraniony" przez wrogość i "podzielony".
Mówił o konflikcie w Jemenie i tamtejszej ludności, która cierpi z powodu głodu i chorób.
Franciszek podkreślił także, że oblicze Jezusa widać w dzieciach w Afryce: "zwłaszcza tych, które cierpią w Sudanie Południowym, Somalii, Burundi, Demokratycznej Republice Konga, Republice Środkowoafrykańskiej i Nigerii".
Modlił się o przezwyciężenie napięć na Półwyspie Koreańskim i o "zwiększenie wzajemnego zaufania w interesie całego świata".
Dzieciątku Jezus zawierzył Wenezuelę, "aby mogła podjąć na nowo pokojową debatę między różnymi warstwami społeczeństwa z korzyścią dla całego umiłowanego narodu".
Abp Głódź: Polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica, ani ręka podniesiona w Brukseli
Przywołując swą niedawną podróż do Birmy i Bangladeszu, zaapelował o ochronę mniejszości w tym regionie. Było to nawiązanie do losów prześladowanej w Birmie muzułmańskiej grupy Rohingja, z której przedstawicielami, uchodźcami, Franciszek spotkał się w Dhace.
Widzimy Jezusa w dzieciach, które wraz ze swymi rodzinami doznają przemocy w konflikcie na Ukrainie (...). Modlimy się, aby Pan jak najszybciej udzielił pokoju temu umiłowanemu krajowi - podkreślał.
Modlił się także za dzieci, których rodzice nie mają pracy i nie mogą im zapewnić bezpiecznej i pogodnej przyszłości, oraz za dzieci, "których dzieciństwo zostało ukradzione", bowiem od najmłodszych lat były zmuszane do pracy lub do walki w konfliktach zbrojnych przez "pozbawionych skrupułów najemników".
Widzimy Jezusa w wielu dzieciach zmuszonych do opuszczenia swoich ojczyzn, do samodzielnego podróżowania w nieludzkich warunkach, będących łatwym łupem dla handlarzy ludźmi. Ich oczyma widzimy dramat wielu przymusowych migrantów, którzy narażają nawet swe życie, aby podjąć wyniszczające podróże, czasami kończące się tragedią - mówił papież.
Wskazywał, że "Jezus dobrze zna cierpienie bycia nieprzyjętym i trud braku miejsca, gdzie mógłby skłonić głowę".
Niech nasze serca nie będą zamknięte, tak jak zamknięte były domy w Betlejem - apelował do wiernych.
Z łaską Jezusa starajmy się "czynić nasz świat bardziej ludzkim, bardziej godnym dzieci dnia dzisiejszego i jutrzejszego" - zakończył Franciszek swe orędzie.
Po nim złożył świąteczne życzenia, w których mówił o potrzebie odnowy serc i budowie przyszłości bardziej braterskiej i solidarnej.
Na zakończenie Franciszek udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu.
...
Zdecydowanie Swieta Rodzina to tez uchodzccy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:04, 26 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Apel papieża Franciszka: Prośmy, by Jezus nam w tym pomógł
Dzisiaj, 26 grudnia (14:39)
Papież Franciszek powiedział wiernym, że Jezus jest “pośrednikiem", który sprawia, że ludzie jednają się nie tylko z Bogiem, ale i między sobą. Jezus, dodał, jest "źródłem miłości, która otwiera na jedność z braćmi usuwając konflikty i niechęci".
Papież Franciszek
/CLAUDIO PERI /PAP/EPA
Wiemy dobrze, że niechęć jest czymś złym, wyrządza wiele zła - mówił papież przed południową modlitwą Anioł Pański.
Zachęcił: Prośmy Jezusa, urodzonego dla nas, by pomógł nam w tej podwójnej postawie ufności Ojcu i miłości do bliźniego.
To postawa, która przemienia życie, czyni je piękniejszym, bardziej owocnym - wskazał zwracając się do zebranych na placu Świętego Piotra w drugi dzień Świąt, gdy Kościół obchodzi uroczystość świętego Szczepana, pierwszego męczennika.
Franciszek wezwał wiernych, by przyjęli Jezusa “jako Pana życia" i stali się jego “odważnymi świadkami, gotowymi osobiście zapłacić cenę za wierność Ewangelii".
Papież złożył też wszystkim życzenia pokoju i pogody ducha. Pozdrowił obecnych na placu uczestników narodowej pielgrzymki z Ukrainy.
Franciszek podziękował na zakończenie za wszystkie życzenia, jakie otrzymał w minionych tygodniach.
...
Jesli pragniecie dobra to tylko z Bogiem. Sami nie dacie rady.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:32, 27 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Bez Jezusa nie ma Bożego Narodzenia
Katolicka Agencja Informacyjna | 27/12/2017
Antoine Mekary | AETEIA | I.MEDIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
„W naszych czasach, zwłaszcza w Europie, jesteśmy świadkami pewnego rodzaju «wynaturzenia» Świąt Bożego Narodzenia w imię fałszywego szacunku dla tych, którzy nie są chrześcijanami. Bez Jezusa nie ma Bożego Narodzenia, to inne święta, ale z pewnością nie Boże Narodzenie” - powiedział papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.
Przeciw eliminowaniu z obchodów bożonarodzeniowych odniesień do Chrystusa, powodującego, że wszystko inne staje się sztuczne, zaprotestował papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę poświęcił wyjaśnieniu treści Świąt Bożego Narodzenia. Słów Ojca Świętego w auli Pawła VI wysłuchało dziś około 8 tys. osób.
Oto tekst papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dziś chciałbym zastanowić się z wami nad znaczeniem Bożego Narodzenia, które w tych dniach przeżywamy w wierze i w celebracjach.
Budowa żłóbka, a przede wszystkim liturgia, wraz z jej czytaniami biblijnymi i tradycyjnymi pieśniami sprawiają, że przeżywamy na nowo „dzisiaj”, w którym „narodził się nam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,11).
W naszych czasach, zwłaszcza w Europie, jesteśmy świadkami pewnego rodzaju „wynaturzenia” Świąt Bożego Narodzenia w imię fałszywego szacunku dla tych, którzy nie są chrześcijanami. Często ukrywa ono chęć usuwania wiary na margines, wyeliminowuje się ze Świąt wszelkie odniesienia do narodzin Jezusa. Ale w istocie to wydarzenie jest jedynym prawdziwym świętem! Bez Jezusa nie ma Bożego Narodzenia, to inne święta, ale z pewnością nie Boże Narodzenie. A jeśli w centrum jest On, to wówczas cała otoczka, czyli światła, dźwięki, różne tradycje lokalne, w tym charakterystyczne potrawy, przyczyniają się do stworzenia atmosfery święta, ale z Jezusem w centrum. Jeśli Go usuniemy – to światło gaśnie, a wszystko staje się sztuczne, pozorne.
Czytaj także: Franciszek: Boże Narodzenie przekształca siłę strachu w siłę miłości
Poprzez przepowiadanie Kościoła, podobnie jak pasterze z Ewangelii (por. Łk 2, 9), jesteśmy prowadzeni, by poszukiwać i odnaleźć prawdziwe światło, światło Jezusa, który stawszy się człowiekiem, takim jak my, ukazuje się w zadziwiający sposób: rodzi się z ubogiej, nieznanej dziewczyny, która wydaje Go na świat w stajni, jedynie z pomocą oblubieńca… Świat niczego nie zauważa, ale aniołowie w niebie się radują! Tak też przedstawia się nam dzisiaj Syn Boga: jako dar Boży dla ludzkości, która jest pogrążona w nocy i w odrętwieniu snu (por. Iz 9, 1). I także dzisiaj jesteśmy świadkami faktu, że często ludzkość woli ciemność, ponieważ wie, że światło zbudziłoby wszystkie te działania i myśli, które spowodowałyby zarumienienie się czy też wyrzuty sumienia. Dlatego wolimy pozostać w ciemności i nie wstrząsać naszymi złymi nawykami.
Galeria zdjęć
Możemy zatem zadać sobie pytanie, co to znaczy przyjąć dar Boży, którym jest Jezus. Oznacza to, jak On sam nas nauczał swoim życiem, stawanie się codziennie bezinteresownym darem dla tych, których spotykamy na naszej drodze. Dlatego na Boże Narodzenie wymieniamy się darami. Prawdziwym darem jest dla nas Jezus i podobnie jak On chcemy być darem dla innych. Chcąc być darem dla innych wymieniamy się darami. Jest to znak tej postawy, której uczy nas Jezus. On posłany przez Ojca był darem dla nas, a my jesteśmy darem dla innych.
Czytaj także: Franciszek: Maryja pomoże nam przyjąć Boży plan w naszym życiu
Apostoł Paweł daje nam syntetyczny klucz do zrozumienia, gdy pisze: „Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie” (Tt 2,11-12). Łaska Boża „ukazała się” w Jezusie, obliczu Boga, którego Maryja Dziewica urodziła tak jak każde dziecko na tym świecie, ale które nie przyszło „z ziemi”, ale przyszło „z Nieba”, od Boga. W ten sposób, wraz z Wcieleniem Syna, Bóg otworzył nam drogę nowego życia, opartego nie na egoizmie, ale na miłości. Narodziny Jezusa to największy gest miłości naszego Ojca niebieskiego.
I na koniec jeszcze jeden ważny aspekt: w Bożym Narodzeniu możemy zobaczyć, jak ludzka historia, ta wprawiana w ruch przez możnych tego świata, zostaje nawiedzona przez historię Boga. A Bóg ogarnia tych, którzy zesłani na marginesy społeczeństwa, są pierwszymi adresatami Jego daru, czyli zbawienia przyniesionego przez Jezusa. Z maluczkimi i pogardzanymi Jezus ustanawia przyjaźń, która trwa w czasie i która żywi nadzieję na lepszą przyszłość. Tych ludzi, reprezentowanych przez pasterzy z Betlejem, „opromieniła jasność Pana” (Łk 2, 9-12). Byli usunięci na margines, nielubiani, pogardzani. I dla nich ukazała się wspaniała nowina jako pierwszych, która doprowadziła ich prosto do Jezusa. W każdym czasie Bóg chce z nimi budować nowy świat, świat, w którym nie ma już ludzi odrzuconych, maltretowanych i pozbawionych środków do życia.
Czytaj także: Franciszek: chrześcijanin nie może być prorokiem nieszczęścia
Drodzy bracia i siostry, w tych dniach otwórzmy nasze umysły i serca, aby przyjąć tę łaskę. Jezus jest darem Boga dla nas, a jeśli go przyjmiemy, to my również możemy stać się nim dla innych, przede wszystkim dla tych, którzy nigdy nie doświadczyli zainteresowania i czułości. Jakże wiele osób nigdy nie doświadczyło w swoim życiu jakiejś czułości, zainteresowania ze względu na miłość. Boże Narodzenie pobudza nas, abyśmy to uczynili. W ten sposób Jezus rodzi się ponownie w życiu każdego z nas i przez nas stale jest darem zbawienia dla maluczkich i wykluczonych. Dziękuję.
st (KAI)/Watykan
...
Zdecydowanie mamy walke o wypaczenie tego Swieta bo to bardziej przebiegle. Likwidacja jest niemozliwa to popsuc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:52, 31 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Franciszek: To właśnie jest misja, ku której ukierunkowana jest rodzina
Katolicka Agencja Informacyjna | 31/12/2017
AFP/EAST NEWS
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W obchodzone dzisiaj święto Świętej Rodziny z Nazaretu Ojciec Święty zachęcił rodziny, by powróciły do źródeł doświadczenia chrześcijańskiego.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W tę pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu obchodzimy święto Świętej Rodziny z Nazaretu, a Ewangelia zachęca nas do refleksji nad doświadczeniem przeżywanym przez Maryję, Józefa i Jezusa, gdy wzrastają razem jako rodzina we wzajemnej miłości i zaufaniu Bogu. Wyrazem tego zaufania jest obrzęd dokonywany przez Maryję i Józefa, gdy ofiarowują swego syna Jezusa Bogu: „Przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu” (Łk 2, 22), zgodnie z wymogami Prawa Mojżeszowego. Rodzice Jezusa udają się do świątyni, aby potwierdzić, że dziecko należy do Boga a oni są strażnikami jego życia, a nie właścicielami i powinni im pomagać w rozwoju, w dojrzewaniu.
Gest ten podkreśla, że tylko Bóg jest Panem dziejów indywidualnych i rodzinnych – wszystko od Niego pochodzi. Każda rodzina jest powołana do uznania tego pierwszeństwa, strzegąc i wychowując dzieci, aby otworzyły się na Boga, który jest źródłem życia. Stąd pochodzi tajemnica młodości wewnętrznej, o której paradoksalnie świadczy w Ewangelii para starców, Symeon i Anna. Zwłaszcza starzec Symeon, natchniony przez Ducha Świętego mówi o Dzieciątku Jezus: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą […] aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (w. 34-35).
Te prorocze słowa ukazują, że Jezus przyszedł, aby obalić czynione przez nas fałszywe obrazy Boga i nas samych; aby „sprzeciwić się” światowym pewnikom, na których usiłujemy się opierać; abyśmy ponownie weszli na autentyczną drogę ludzką i chrześcijańską, opartą na wartościach Ewangelii. Nie ma sytuacji rodzinnej, która byłaby wykluczona z tej nowej drogi odrodzenia i zmartwychwstania. Ilekroć rodziny, nawet te zranione i naznaczone słabością, porażkami i trudnościami powracają do źródła doświadczenia chrześcijańskiego, otwierają się nowe drogi i niewyobrażalne możliwości.
Dzisiejszy fragment Ewangelii mówi, że Maria i Józef, „gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (ww. 39-40). Wielką radością rodziny jest rozwój dzieci, wiemy o tym wszyscy. Mają one rozwijać się i umacniać, zdobyć mądrość i przyjąć łaskę Bożą, tak właśnie jak stało się z Jezusem. Jest On naprawdę jednym z nas: Syn Boży staje się dzieckiem, godzi się wzrastać, umacniać siebie, jest pełen mądrości a łaska Boża spoczywa na Nim. Maryja i Józef z radością widzą to wszystko w swoim synu. To właśnie jest misja, ku której ukierunkowana jest rodzina: stwarzanie warunków sprzyjających harmonijnemu i pełnemu rozwojowi dzieci, aby mogły prowadzić życie dobre, godne Boga i konstruktywne dla świata.
Jest to życzenie, które kieruję do wszystkich rodzin, a dołączam do niego modlitwę do Maryi, Królowej Rodziny.
tłum. st (KAI) / Watykan
...
Dzis Swieto Rodziny Świętej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:52, 31 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Rok 2017 zraniony przez ludzi uczynkami śmierci i kłamstwami
Papież: Rok 2017 zraniony przez ludzi uczynkami śmierci i kłamstwami
Dzisiaj, 31 grudnia (18:25)
Papież Franciszek powiedział podczas nieszporów w bazylice Świętego Piotra, że kończący się rok 2017 został "zraniony" przez ludzi "uczynkami śmierci, kłamstwami i niesprawiedliwościami". Papież mówił o trwających wojnach i pogardzie wobec życia.
Papież Franciszek
/PAP/EPA/Fabio Frustaci /
W homilii w czasie nabożeństwa Franciszek mówił: Także czas roku 2017, który Bóg dał nam nieskazitelny i zdrowy, my - ludzie roztrwoniliśmy na różne sposoby i zraniliśmy uczynkami śmierci, kłamstwami i niesprawiedliwościami.
Wojny są widocznym znakiem tej stale powracającej i absurdalnej pychy. Lecz są nim również wszystkie małe i wielkie zniewagi wobec życia, prawdy, braterstwa, które powodują rozliczne formy degradacji ludzkiej, społecznej i środowiska - oświadczył.
Za to wszystko pragniemy ponieść odpowiedzialność przed Bogiem, naszymi braćmi i stworzeniem - dodał papież.
Następnie wskazał: W tej atmosferze, stworzonej przez Ducha Świętego, zanosimy do Boga dziękczynienie za rok, który dobiega końca, uznając, że całe dobro jest jego darem.
Zaznaczył, że w ten wieczór "przeważa jednak łaska Jezusa".
Przeważa wdzięczność, którą jako biskup Rzymu odczuwam w sercu myśląc o ludziach, żyjących w tym mieście z otwartym sercem - dodał.
Franciszek wyraził wdzięczność wszystkim tym, którzy - jak podkreślił - "każdego dnia poprzez małe, ale cenne konkretne gesty przyczyniają się do dobra Rzymu".
Starają się oni jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki, poruszają się w ruchu ulicznym rozumnie i ostrożnie, szanują miejsca publiczne i sygnalizują to, co nie funkcjonuje, troszczą się o osoby w podeszłym wieku i przeżywające trudności - stwierdził.
Jego zdaniem takie "tysiące postaw" to "konkretny wyraz miłości do miasta"; "bez rozgłosu, bez reklamy, lecz w stylu obywatelskiego wychowania, praktykowanego na co dzień".
Papież zapewnił o swym szacunku wobec rodziców, nauczycieli i wszystkich wychowawców, którzy - jak zaznaczył - "w tym samym stylu starają się kształcić dzieci i młodzież, w duchu obywatelskiego poczucia odpowiedzialności".
O osobach tych nie mówi się w wiadomościach, ale są przeważającą częścią ludzi żyjących w Rzymie. Niemało z nich żyje w warunkach materialnych niedostatków, a jednak nie płaczą nad sobą, nie żywią urazów i goryczy, lecz usiłują każdego dnia wykonać swoją część, by choć trochę poprawić sytuację - oświadczył papież.
Podziękował wszystkim, którzy kochają Rzym "nie w słowach, lecz w czynach".
...
Na szczescie kazdy rok nas przybliza do powrotu Pana.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:18, 01 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Papież: Należy przyjmować i kochać każde życie
1 godz. 44 minuty temu
Papież Franciszek powiedział podczas mszy w Watykanie, że należy przyjmować i kochać każde życie, także to "starcze, cierpiące i chore", "niewygodne, a nawet odrażające". Mówił też, że dar każdej matki i kobiety jest dla Kościoła bardzo cenny.
Papież Franciszek
/Fabio Frustaci /PAP/EPA
W homilii w czasie mszy w bazylice Świętego Piotra papież podkreślił, nawiązując do przypadającej 1 stycznia uroczystości Bożej Rodzicielki Maryi, że "Nowy Rok rozpoczyna się w imię Matki".
Powiedzenie "Matka Boga" przypomina nam o tym: Bóg jest blisko ludzkości, jak dziecko matki, która nosi je w swoim łonie - wskazał. Mówił też, że ludzkość jest dla Boga "droga i święta".
Dlatego służba życiu ludzkiemu jest służeniem Bogu i każdemu życiu, począwszy od tego w łonie matki aż do tego starczego, cierpiącego i chorego, po to niewygodne, a nawet odrażające - tłumaczył papież. Należy je przyjmować, kochać i pomagać - dodał.
Franciszek zachęcał do wyciszenia i refleksji, które jako jedyne pozwalają odkryć prawdziwy sens życia. Patrząc w milczeniu na żłóbek, pozwalamy, aby Jezus mówił do naszego serca, by Jego małość ostudziła naszą pychę, by Jego ubóstwo zniweczyło nasz przepych, by Jego czułość poruszała nasze zatwardziałe serca - wskazywał. Dodał, że znalezienie każdego dnia "chwili milczenia z Bogiem" to ratunek dla duszy, który pozwala na "uchowanie naszej wolności od zjadliwych banałów konsumpcji i oszołomienia reklamą, wszechobecności pustych słów oraz przygnębiających fal plotek i zgiełku".
Franciszek przypominał też, że patrząc na drugą osobę, trzeba spojrzeć na jej uczucia i życie. My, chrześcijanie w drodze, na początku roku także odczuwamy potrzebę rozpoczynania od centrum, do pozostawiania za sobą ciężarów przeszłości i rozpoczynania na nowo, od tego, co się liczy - stwierdził. Aby zacząć od nowa, spójrzmy na Matkę. W jej sercu bije serce Kościoła. Dzisiejsze święto mówi nam, że aby pójść naprzód, musimy się cofnąć: zacząć na nowo od żłóbka, od Matki, która trzyma Boga w swoich ramionach - dodał.
...
Ci cierpiacy na powazne niedostatki ciala sa wrecz bardziej wartosciowi bo uczestnicza w cierpieniu Jezusa za grzechy swiata.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:19, 01 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Pobożność maryjna nie jest dobrą manierą duchową, ale wymogiem życia chrześcijańskiego
Katolicka Agencja Informacyjna | 01/01/2018
Antoine Mekary - ALETEIA
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
„Trzeba służyć życiu ludzkiemu i służyć Bogu oraz przyjąć, kochać i pomagać każdemu życiu, począwszy od tego w łonie matki do tego starczego, cierpiącego i chorego, po to niewygodne, a nawet odrażające” – powiedział papież podczas Mszy św. sprawowanej 1 stycznia w bazylice watykańskiej.
O
to tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:
Nowy Rok rozpoczyna się w imię Matki. Matka Boga to najważniejszy tytuł Naszej Pani. Ale może zrodzić się pytanie: dlaczego mówimy Matka Boga, a nie Matka Jezusa? Niektórzy w przeszłości prosili, by ograniczyć się do tego tytułu, ale Kościół stwierdził: Maryja jest Matką Boga. Musimy być wdzięczni, ponieważ w tych słowach zawarta jest wspaniała prawda o Bogu i o nas. A to dlatego, że odkąd Pan przyjął ciało w Maryi, to od tej chwili i na zawsze, niesie ściśle złączone ze sobą nasze człowieczeństwo. Nie ma już Boga bez człowieka: ciało, które Jezus wziął z Matki, jest teraz także Jego ciałem i będzie nim na zawsze. Powiedzenie Matka Boga przypomina nam o tym: Bóg jest blisko ludzkości tak, jak dziecko matki, która nosi je w swoim łonie.
Słowo matka (mater), odnosi również do słowa materia. W swojej Matce Bóg nieba, Bóg nieskończoności stał się maluczkim, stał się materią, by być nie tylko z nami, ale także takim jak my. Oto cud, nowość: człowiek nie jest już sam; nigdy więcej sierotą – na zawsze jest synem. Rok rozpoczyna się tą nowością. A my ją głosimy w ten sposób, mówiąc: Matka Boga! Radością jest świadomość, że nasza samotność została przezwyciężona. Jest to piękno, gdy wiemy, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi, wiedząc, iż to nasze dziecięctwo nigdy nie może być nam odebrane. I dostrzec siebie w kruchym Bogu, dziecku w ramionach Matki oraz widzieć, że ludzkość jest dla Pana droga i święta. Dlatego trzeba służyć życiu ludzkiemu i służyć Bogu oraz przyjąć, kochać i pomagać każdemu życiu, począwszy od tego w łonie matki do tego starczego, cierpiącego i chorego, po to niewygodne, a nawet odrażające.
Czytaj także: Maryja troszczy się o nas i zawsze nas broni.
Pozwólmy się teraz prowadzić dzisiejszej Ewangelii. O Matce Boga mówi ona tylko jedno zdanie: „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19). Zachowywała. Zwyczajnie zachowywała. Maryja nie mówi: Ewangelia nie przytacza nawet jednego jej słowa w całym opisie Bożego Narodzenia. Także w tym Matka jest zjednoczona z Synem: Jezus jest niemowlęciem, to znaczy „bez słowa”. On, Słowo, Słowo Boga, który „wiele razy i na różne sposoby przemawiał” (Hbr 1, 1), teraz, „Gdy nadeszła pełnia czasu” (Ga 4, 4), jest niemy. Bóg, przed którym się milczy jest Dzieciątkiem, które nie mówi. Jego majestat nie ma słów, Jego tajemnica miłości objawia się w małości. Ta milcząca małość jest językiem Jego królewskości. Matka łączy się z Synem i zachowuje te sprawy w milczeniu.
A milczenie mówi nam, że również my, jeśli chcemy się ustrzec potrzebujemy wyciszenia. Musimy zachować milczenie, patrząc na żłóbek. Ponieważ przed żłóbkiem odkrywamy, że jesteśmy miłowani, zasmakowujemy prawdziwego sensu życia. A patrząc w milczeniu pozwalamy, aby Jezus mówił do naszego serca: aby Jego małość ostudziła naszą pychę, by Jego ubóstwo zniweczyło nasz przepych, aby Jego czułość poruszała nasze zatwardziałe serce. Wykrojenie każdego dnia chwili milczenia z Bogiem to ustrzeżenie naszej duszy; to zachowanie naszej wolności od zjadliwych banałów konsumpcji i oszołomienia reklamą, wszechobecności pustych słów oraz przygnębiających fal plotek i zgiełku.
Mówi dalej Ewangelia, że Maryja zachowywała wszystkie te sprawy, rozważając je. Co to były za sprawy? Były to radości i smutki: z jednej strony narodziny Jezusa, miłość Józefa, wizyta pasterzy, owa noc światła. Ale z drugiej: niepewna przyszłość, brak domu, „gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7); smutek odrzucenia; rozczarowanie, że trzeba było urodzić Jezusa w stajence. Nadzieje i niepokoje, światło i ciemność: wszystkie te sprawy napełniały serce Maryi. A co ona uczyniła? Rozważała je, to znaczy rozpatrywała je z Bogiem w swoim sercu. Nic nie trzymała dla siebie, nic nie zamknęła w samotności ani nie topiła w goryczy, wszystko zaniosła do Boga. W ten sposób zachowywała. Powierzając strzeżemy: nie pozostawiając życia na pastwę lęku, dyskomfortu czy przesądu, nie zamykając się ani nie próbując zapomnieć, lecz czyniąc ze wszystkiego dialog z Bogiem. A Bóg, który troszczy się o nas przybywa, by być w naszych istnieniach.
Czytaj także: 7 objawień Matki Bożej na świecie. Co chce nam przekazać Maryja?
Oto tajemnice Matki Boga: zachowywać w milczeniu i zanieść Bogu. Dokonywało się to – jak podsumowuje Ewangelia – w jej sercu. Serce zaprasza, by spojrzeć na centrum osoby, na uczucia, na życie. My także, chrześcijanie w drodze, na początku roku odczuwamy potrzebę rozpoczynania od centrum, pozostawiania za sobą ciężarów przeszłości i rozpoczęcia na nowo, od tego, co się liczy. Oto dziś przed nami punkt wyjścia: Matka Boga. Maryja jest bowiem dokładnie taką, jakimi pragnie nas Bóg, jakim pragnie swego Kościoła: Matką czułą, pokorną, ubogą w rzeczy i bogatą w miłość, wolną od grzechu, zjednoczoną z Jezusem, która strzeże Boga w sercu a bliźniego w życiu. Aby zacząć od nowa, spójrzmy na Matkę. W jej sercu bije serce Kościoła. Dzisiejsze święto mówi nam, że aby pójść naprzód musimy się cofnąć: zacząć na nowo od żłóbka, od Matki, która trzyma Boga w swoich ramionach.
Pobożność maryjna nie jest dobrą manierą duchową, ale wymogiem życia chrześcijańskiego. Patrząc na Matkę, jesteśmy zachęcani, aby porzucić wiele niepotrzebnych balastów i znaleźć to, co się liczy. Dar Matki, dar każdej matki i każdej kobiety jest bardzo cenny dla Kościoła, będącego matką i kobietą. I podczas gdy mężczyzna często abstrahuje, stwierdza i narzuca idee, to kobieta, matka, umie zachowywać, łączyć w sercu, ożywiać. Aby wiara nie ograniczała się tylko do idei lub doktryny, wszyscy potrzebujemy serca matki, które potrafi zachowywać czułość Boga i słuchać bicia serca człowieka. Niech Matka, arcydzieło Boga dla ludzkości strzeże tego roku i wnosi pokój swego Syna w serca i w świat.
Zachęcam was, abyście jako dzieci pozdrowili ją dzisiaj pozdrowieniem chrześcijan Efezu skierowanym do swoich biskupów: Święta Boża Rodzicielko! Powtórzmy trzykrotnie: Święta Boża Rodzicielko!
tłum. st (KAI) / Watykan
...
Bez Matki nie ma Syna. To nie wielka teologia tylko prosty rozum.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:34, 03 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Z zaniedbań trzeba się spowiadać. Nie wystarcza nie czynić bliźniemu nic złego
Katolicka Agencja Informacyjna | 03/01/2018
AFP/EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Każdy wyznaje Bogu i braciom, „że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. O jakich konkretnie zaniedbaniach mówi papież?
„N
ie wystarcza nie czynić bliźniemu nic złego, ale trzeba postanowić czynić dobro, wykorzystując okazje, aby dać dobre świadectwo, że jesteśmy uczniami Jezusa” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (3 stycznia 2018). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Podejmując na nowo katechezę na temat celebracji eucharystycznej, rozważamy dzisiaj akt pokutny. Sprzyja on postawie, dzięki której możemy przygotować się na godne sprawowanie świętych tajemnic, czyli poprzez uznanie naszych grzechów przed Bogiem i braćmi.
Czytaj także: Dlaczego papież prosi o rozpowszechnianie fotografii z Nagasaki?
Zachęta kapłana jest bowiem skierowana do całej modlącej się wspólnoty, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Co może dać Pan tym, którzy już mają serce pełne samych siebie, swojego sukcesu? Nic, bo człowiek zarozumiały nie jest zdolny do otrzymania przebaczenia, będąc pełnym swojej domniemanej sprawiedliwości.
Dlatego na początku mszy świętej wspólnie dokonujemy aktu pokutnego poprzez formułę spowiedzi powszechnej, wypowiadanej w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Każdy wyznaje Bogu i braciom „że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”.
Galeria zdjęć
Tak, nawet zaniedbaniem, a mianowicie zaniedbaniem czynienia dobra, którego mogłem dokonać. Często dobrze się czujemy, ponieważ, jak mówimy – „nikogo nie skrzywdziłem”. W istocie nie wystarcza nie czynić bliźniemu nic złego, ale trzeba postanowić czynić dobro, wykorzystując okazje, aby dać dobre świadectwo, że jesteśmy uczniami Jezusa.
Warto podkreślić, że wyznajemy zarówno Bogu jak i braciom, że jesteśmy grzesznikami. To pomaga nam zrozumieć wymiar grzechu, który oddzielając nas od Boga, oddziela nas także od naszych braci i na odwrót. Grzech zawsze oddziela, zrywa więź z Bogiem i zrywa więź z braćmi. Relacje w rodzinie, w społeczeństwie, we wspólnocie. Grzech zawsze rozdziela, oddziela, dzieli.
Słowom, które wypowiadamy ustami, towarzyszy gest bicia się w piersi uznając, że zgrzeszyłem z własnej winy, a nie z winy innych osób. Często zdarza się bowiem, że ze strachu lub wstydu wskazujemy palcem oskarżając innych. Przyznanie się do winy kosztuje, ale dobrze jest ją szczerze wyznać.
Po wyznaniu grzechu błagamy Najświętszą Maryję Pannę, Aniołów i Świętych, aby modlili się za nas do Pana. Także w tej dziedzinie cenna jest wspólnota świętych, wstawiennictwo tych przyjaciół i wzorców życia podtrzymuje nas w drodze ku pełnej komunii z Bogiem, gdy grzech zostanie unicestwiony na zawsze.
[Do wiernych z Polski]
Witam serdecznie przybyłych na dzisiejszą audiencję Polaków. Życzę wam wszystkim szczęśliwego i pomyślnego Nowego Roku. Niech będzie on dla was, dla waszych rodzin, bliskich, dla wszystkich żyjących w kraju i za granicą, dla całej waszej Ojczyzny, czasem pokoju, spełnionych nadziei, obfitującym w Boże dary i opiekę Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Niech Chrystus, Bóg Mocny, Książę Pokoju narodzony w Betlejem, przenika wasze serca swą obecnością i wam błogosławi. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Czytaj także: Papież Franciszek: Msza święta nie jest spektaklem!
KAI/ks
...
Oczywiscie zaniedban oczywistego dobra. Braku pomocy itd. Nie chodzi o zadreczanie sie ze nie zbawilem Swiata. MODLITWA ZA KOGOS TEZ JEST CZYNEM! Ja np. nie daje zebrzacym pod kosciolem bo wiem ze nie sa to dobre cele ALE SIE ZA NICH MODLE!!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:01, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Niezapowiedziana wizyta papieża w szpitalu. Wręczał dzieciom podarunki
Wczoraj, 5 stycznia (21:56)
Papież Franciszek złożył w piątek niezapowiadaną wizytę w siedzibie watykańskiego szpitala pediatrycznego w miejscowości Palidoro pod Rzymem - podały media Stolicy Apostolskiej. Franciszek spotkał się tam z chorymi dziećmi, ich rodzicami i personelem.
Papież Franciszek z wizytą w szpitalu
/OSSERVATORE ROMANO / HANDOUT /PAP/EPA
Papież odwiedził zlokalizowaną pod Rzymem filię szpitala Bambino Gesu w przeddzień uroczystości Trzech Króli, która jest we Włoszech świętem dzieci i dniem obdarowywania ich prezentami.
Franciszek podchodził do łóżek dzieci, wręczał im podarunki, pocieszał i błogosławił. Rozmawiał też z rodzicami małych pacjentów.
Watykańskie biuro prasowe podkreśliło, że wizyta ta była kontynuacją tzw. Piątków Miłosierdzia z Roku Świętego, gdy papież raz w miesiącu odwiedzał miejsca naznaczone cierpieniem - szpitale, domy opieki, placówki pomocy.
..
Papiez inspiruje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:05, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: by spotkać Jezusa, trzeba pragnąć Boga, ruszyć w drogę i złożyć dary
Katolicka Agencja Informacyjna | 06/01/2018
AFP/EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Trzy gesty Mędrców naprowadzają naszą drogę na spotkanie z Panem, który dzisiaj objawia się jako światło i zbawienie dla wszystkich - powiedział papież podczas Mszy św. w bazylice watykańskiej z okazji uroczystości Objawienia Pańskiego.
N
a znaczenie trzech postaw: pragnienia Boga, wyruszenia w drogę i złożenia darów, wzorem Mędrców ze Wschodu przybyłych do żłóbka w Betlejem wskazał papież podczas Mszy św. w bazylice watykańskiej z okazji uroczystości Objawienia Pańskiego.
Oto tekst papieskiej homilii:
Trzy gesty Mędrców naprowadzają naszą drogę na spotkanie z Panem, który dzisiaj objawia się jako światło i zbawienie dla wszystkich narodów. Mędrcy widzą gwiazdę, ruszają w drogę i ofiarowują dary.
Zobaczyć gwiazdę. To jest punkt wyjścia. Możemy zadać sobie pytanie: ale dlaczego tylko Mędrcy zobaczyli gwiazdę? Może dlatego, że niewielu ludzi spojrzało w niebo. Często bowiem w życiu zadawalamy się patrzeniem w ziemię: wystarczy zdrowie, trochę pieniędzy i nieco rozrywki. I zastanawiam się: czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć, pragnąć Boga, czekać na Jego nowość, albo też pozwalamy ponieść się życiu, jak sucha gałąź wiatrowi? Mędrcy nie zadowalali się wegetowaniem, dryfowaniem. Wyczuli, że aby żyć naprawdę, potrzebny jest cel wzniosły i dlatego trzeba wznieść głowę do góry.
Ale możemy ponownie zadać sobie pytanie, dlaczego pośród tych, którzy wznosili spojrzenie ku niebu, wielu innych nie poszło za gwiazdą, „Jego gwiazdą” (Mt 2, 2)? Być może dlatego, że nie była to gwiazda rzucająca się w oczy, która jaśniała bardziej niż inne. Była to gwiazda – jak mówi Ewangelia – którą Mędrcy zobaczyli „dopiero wschodzącą” (ww. 2. 9). Gwiazda Jezusa nie oślepia, nie ogłusza, ale łagodnie zaprasza. Możemy zadać sobie pytanie, jaką gwiazdę wybieramy w życiu. Istnieją gwiazdy olśniewające, które wzbudzają silne emocje, ale które nie ukierunkowują drogi. Tak jest w przypadku sukcesu, pieniędzy, kariery, zaszczytów, przyjemności poszukiwanych jako cel istnienia. Są meteorami: jaśnieją przez chwilę, ale wkrótce się rozbijają i blask ich zanika. Są to spadające gwiazdy, które omamiają zamiast orientować. Natomiast gwiazda Pana nie zawsze jest oślepiająca, ale jest zawsze obecna: bierze cię w życiu za rękę, towarzyszy tobie. Nie obiecuje nagrody materialnej, ale gwarantuje pokój i daje, podobnie jak Mędrcom, „wielką radość” (Mt 2, 10). Wymaga jednak, aby iść naprzód.
Czytaj także: Objawienie Pańskie: To święto tych, którzy poszukują i idą w ciemności. Komentarz do Ewangelii
Wyruszenie w drogę – drugie działanie Mędrców, ma istotne znaczenie dla znalezienia Jezusa. Jego gwiazda wymaga bowiem decyzji pielgrzymowania, codziennego trudu marszu; wymaga uwolnienia się od niepotrzebnych obciążeń i uciążliwości przepychu, które przeszkadzają oraz akceptacji wydarzeń nieoczekiwanych, które nie pojawiają się na mapie spokojnego życia. Jezus daje się znaleźć tym, którzy go szukają, ale aby Go szukać, musimy się ruszać, wychodzić. Nie czekać, ale podjąć ryzyko.
Nie można stać w miejscu, trzeba iść naprzód. Jezus jest wymagający: tym, którzy Go szukają proponuje opuszczenie kanap doczesnych wygód i uspokajającego ciepełka swoich kominków. Podążanie za Jezusem nie jest uprzejmym protokołem, który należy respektować, ale wyjściem, które trzeba przeżyć. Bóg, który wyzwolił swój lud przez drogę wyjścia i powołał nowe ludy, by podążały za Jego gwiazdą, obdarza wolnością i rozdaje radość zawsze i tylko w drodze. Innymi słowy, aby znaleźć Jezusa, trzeba porzucić lęk przed zaangażowaniem się, satysfakcję, że dotarliśmy do tego punktu, lenistwo, aby już nic nie wymagać od życia. Trzeba zaryzykować, tylko dlatego, aby spotkać Dzieciątko. Ale jest to ogromnie warte, ponieważ odnajdując to Dzieciątko, odkrywając Jego czułość i miłość, odnajdujemy samych siebie.
Niełatwo wyruszyć w drogę. Ewangelia ukazuje to nam poprzez różne postacie. Jest Herod, zaniepokojony obawą, że narodziny króla zagrażają jego władzy. Dlatego organizuje narady i posyła innych, aby zbierali informacje. Ale sam się nie rusza, jest zamknięty w swoim pałacu. Również „cała Jerozolima” (w. 3) się obawia: lęk przed Bożą nowiną. Woli, aby wszystko pozostało tak, jak było – „zawsze się tak robiło”, i nikt nie ma odwagi, aby ruszyć. Bardziej subtelna jest pokusa kapłanów i uczonych w Piśmie. Znają dokładne miejsce i przekazują je Herodowi, powołując się również na starożytne proroctwo. Oni wiedzą, ale nie czynią ani jednego kroku w stronę Betlejem.
Może to być pokusa ludzi wierzących od dawna: dyskutuje się o wierze, jako o czymś, co już jest znane, ale osobiście nie angażuje się na rzecz Pana. Mówimy, ale nie modlimy się; narzekamy, ale nie czynimy dobra. Natomiast Mędrcy niewiele mówią i dużo chodzą. Chociaż są nieświadomi prawd wiary, ale naprawdę pragną i idą, jak świadczą czasowniki Ewangelii: „przybyliśmy złożyć Mu hołd” (w. 2), „wyruszyli; kiedy weszli… upadli na twarz; udali się do ojczyzny” (ww. 9.11.12): zawsze w ruchu.
Czytaj także: Nie załamywać rąk, jeśli gwiazda zgaśnie… Ks. Twardowskiego lekcja o Trzech Królach
Ofiarować. Mędrcy kiedy przybyli do Jezusa, po długiej podróży, czynią tak jak On: dają. Jezus jest tutaj, aby ofiarować swe życie, oni ofiarowują swoje cenne dobra: złoto, kadzidło i mirrę. Ewangelia urzeczywistnia się, gdy pielgrzymka życia osiąga dar. Dawać bezinteresownie dla Pana, nie spodziewając się czegoś w zamian: jest to pewny znak, że odnaleźliśmy Jezusa, który mówi: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (Mt 10,. Czynić dobro bez wyrachowania, nawet jeśli nikt od nas tego nie wymaga, nawet gdy nic z tego nie będziemy mieli, nawet jeśli nie sprawia to nam przyjemności. Bóg tego chce.
On, stawszy się dla nas maluczkim, prosi, abyśmy dali coś dla naszych braci najmniejszych. Kim oni są? To właśnie ci, którzy nie mają czym się odwzajemnić, jak potrzebujący, głodny, obcy, więzień, ubogi (por. Mt 25, 31-46). Ofiarowanie daru miłego Jezusowi to zatroszczenie się o chorego, poświęcenie czasu osobie trudnej, pomoc komuś, kto nie budzi naszego zainteresowania, udzielenie przebaczenia tym, którzy nas obrazili. Są to dary bezinteresowne, których nie może zabraknąć w życiu chrześcijańskim. W przeciwnym razie Jezus przypomina nam, że jeśli kochamy tych, którzy nas kochają, postępujmy jak poganie (por. Mt 5, 46-47). Spójrzmy na nasze ręce, często pozbawione miłości i spróbujmy dzisiaj pomyśleć o darze bezinteresownym, jaki możemy zaoferować, za który nie uzyskamy odwzajemnienia. Będzie to miłe Panu. I prośmy Go: „Panie, pozwól mi odkryć na nowo radość dawania”.
Drodzy bracia i siostry! Czyńmy, tak jak Mędrcy: patrzmy ku górze, wyruszajmy w drogę i ofiarowujmy bezinteresownie dary.
tłum. st (KAI)/Watykan
...
Sa dla nas wzorem poszukiwania Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:13, 06 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Franciszek: Czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć?
Franciszek: Czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć?
Dzisiaj, 6 stycznia (12:51)
Podczas mszy w uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) papież Franciszek wezwał wiernych, by nie zadowalali się "wegetowaniem" i "dryfowaniem", ale patrzyli w niebo. Jak podkreślił, podążanie za Jezusem wymaga opuszczenia wygodnych kanap i ciepła kominków.
Papież Franciszek
/GIUSEPPE LAMI /PAP/EPA
Mędrcy widzą gwiazdę, ruszają w drogę i ofiarowują dary - mówił w homilii papież Franciszek.
Dlaczego tylko Mędrcy zobaczyli gwiazdę? - pytał. Może dlatego, że niewielu ludzi spojrzało w niebo. Często bowiem w życiu zadawalamy się patrzeniem w ziemię: wystarczy zdrowie, trochę pieniędzy i nieco rozrywki - tłumaczył.
Czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć, pragnąć Boga, czekać na Jego nowość, albo też pozwalamy ponieść się życiu, jak sucha gałąź wiatrowi? - zastanawiał się Franciszek. Wskazał, że Mędrcy nie zadowalali się "wegetowaniem, dryfowaniem", gdyż wyczuli, że w życiu potrzebny jest wzniosły cel i dlatego trzeba wznieść głowę do góry.
Papież zachęcił też do refleksji nad tym, jakie gwiazdy wybiera się w życiu. Istnieją gwiazdy olśniewające, które wzbudzają silne emocje, ale które nie ukierunkowują drogi. Tak jest w przypadku sukcesu, pieniędzy, kariery, zaszczytów, przyjemności poszukiwanych jako cel istnienia - mówił.
Wyjaśnił, że są to "meteory", które jaśnieją przez chwilę, a potem ich blask zanika. Takie spadające gwiazdy, ostrzegł, "omamiają zamiast orientować". Gwiazda Pana "nie obiecuje nagrody materialnej, ale gwarantuje pokój i daje wielką radość"- wskazywał Franciszek. Podkreślał, że podążanie za gwiazdą Jezusa wymaga uwolnienia się od niepotrzebnych obciążeń i uciążliwości przepychu, bo one przeszkadzają. Jezus - powiedział papież - "proponuje opuszczenie kanap doczesnych wygód i uspokajającego ciepła swoich kominków".
Podążanie za Jezusem nie jest uprzejmym protokołem, który należy respektować, ale wyjściem, które trzeba przeżyć - dodał Franciszek. Mówił też, że Bóg "obdarza wolnością i rozdaje radość zawsze i tylko w drodze".
...
Istotnie zycie ograniczone do wykonywania koniecznosci niemal tylko biologicznych to horror...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|