Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:58, 26 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Budować mosty tam, gdzie wznosi się mury ze strachu przed innymi
Budować mosty tam, gdzie wznosi się mury ze strachu przed innymi
KAI
dodane 25.02.2017 13:02
Papież Franciszek, Kraków, ŚDM
Roman Koszowski /Foto Gość
Do rozwijania kultury miłosierdzia w oparciu o odkrycie spotkania z innymi zachęcił Ojciec Święty przedstawicieli obchodzącej 50 rocznicę istnienia Katolickiej Delegacji na rzecz Współpracy (Délégation Catholique pour la Coopération) – francuskiej katolickiej pozarządowej organizacji wolontariatu międzynarodowego. „Potrzebujemy braterstwa, budowania mostów w świecie, w którym wznoszone są mury z obawy przed innymi” – stwierdził Ojciec Święty.
Franciszek podkreślił znaczenie współpracy między Kościołami lokalnymi i między narodami w zwalczaniu ubóstwa, podejmując działania na rzecz świata bardziej sprawiedliwego i braterskiego. Wyraził uznanie dla tej katolickiej pozarządowej organizacji wolontariatu międzynarodowego także za jej działania na rzecz nawrócenia ekologicznego, uznającego wzniosłą godność każdej osoby, jej kreatywności oraz jej zdolność do poszukiwania i krzewienia dobra wspólnego. Papież wezwał także do krzewienia takiej kultury, w której nikt nie będzie patrzył na drugiego obojętnie:
„Nie lękajcie się przemierzać dróg braterstwa i budować mosty między ludźmi i między narodami, w świecie, gdzie nadal wznoszonych jest wiele murów z obawy przed innymi. Poprzez wasze inicjatywy, wasze plany i działania czynicie widzialnym Kościół ubogi z ubogimi i dla ubogich, Kościół wychodzący, który staje się z bliźnim osób cierpiących, odczuwających brak bezpieczeństwa, usuniętych na margines i wykluczonych” – stwierdził Ojciec Święty.
Franciszek zaznaczył, że prawdziwy rozwój musi dążyć do promocji każdego człowieka i całego człowieka. Zaapelował także o globalizację solidarności, która powinna pozwolić wszystkim narodom, aby stały się twórcami swego losu. Zaznaczył, że solidarność nie może ograniczać się jedynie do sporadycznych aktów wspaniałomyślności. Trzeba stworzyć nową mentalność, która myślała by w kategoriach wspólnoty, priorytetu życia wszystkich ludzi wobec przywłaszczenia sobie dóbr przez małą grupę osób.
Papież zachęcił też Katolicką Delegację na rzecz Współpracy, aby służyła Kościołowi, który pozwala każdemu rozpoznać zadziwiającą bliskość Boga, angażując się na rzecz dobra wszystkich oraz ochrony naszego wspólnego domu.
....
Tak zamykanie sie ze strachu nie jest rzecza czlowieka nalezacego do Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:39, 26 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Mocno ufajmy Panu, który troszczy się o swe stworzenia
Papież: Mocno ufajmy Panu, który troszczy się o swe stworzenia
KAI
dodane 26.02.2017 13:50
Papież w oknie Pałacu Apostolskiego
PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO
Dzisiejsza Ewangelia wzywa nas usilnie do zaufania Bogu, który troszczy się o wszystkie swe stworzenia, zarówno zwierzęta i rośliny, jak i o człowieka - powiedział Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański 26 lutego.
Po odmówieniu jej i udzieleniu zgromadzonym na Placu św. Piotra w Watykanie błogosławieństwa apostolskiego papież pozdrowił obecnych tam pielgrzymów z całego świata, wśród nich uczestników pielgrzymki mariańskiej z Warszawy i innych miast Polski.
Nawiązując do czytanego w tę niedzielę fragmentu Ewangelii św. Mateusza, mówiącego o trosce Boga o całe stworzenie, Ojciec Święty zauważył, że jest to mocne "wezwanie", którego "dobroczynne i troskliwe spojrzenie codziennie czuwa nad naszym życiem". Chociaż doświadczamy codziennie wielu trosk, które mogą zniechęcać, to jednak "Jezus wzywa nas usilnie, byśmy nie martwili się o dzień jutrzejszy, przypominając, że ponad wszystkim jest miłujący Ojciec, który nigdy nie zapomina o swoich dzieciach", a powierzenie się Jemu "nie rozwiąże wprawdzie magicznie problemów, ale pozwala podjąć go z właściwym nastawieniem" - zaznaczył mówca.
Podkreślił, że Bóg "jest naszym schronieniem, źródłem naszej pogody ducha i pokoju, (....) opoką naszego zbawienia, której możemy się uchwycić, będąc pewnymi, że nie upadniemy". Jest On też naszą obroną przed czającym się złem, wielkim przyjacielem i sojusznikiem, ojcem, choć nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Papież przestrzegł przed opieraniem się na dobrach doraźnych i przypadkowych oraz przed zapominaniem, a tym bardziej odrzuceniem dobra najwyższego, jakim jest ojcowska miłość Boga.
...
Dokladnie. Problemy maja tylko ci ktorzy uciekaja spod parasola Boga i ,,radza sobie sami".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:10, 28 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: Wybierajcie Boga dającego radość, a nie bogactwa, czyniące nas smutnymi
Franciszek: Wybierajcie Boga dającego radość, a nie bogactwa, czyniące nas smutnymi
KAI
dodane 28.02.2017 12:22
Papież Franciszek
PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO
Do naśladowania Boga, który daje nam wszystko, zachęcił papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Komentując dzisiejszą Ewangelię (Mk 10,28-31), Ojciec Święty podkreślił, że Bóg daje nam pełnię, ale jest to pełnia ogołocona, która ma swoją kulminację na krzyżu.
Franciszek zauważył, że w dniach poprzedzających Środę Popielcową Kościół proponuje nam refleksję na temat relacji między Bogiem a bogactwem. W tym kontekście mieści się również przedstawiona w liturgii wczorajszej historia bogatego młodzieńca, który chciał pójść za Jezusem, ale był tak bogaty, że ostatecznie wybrał dobra doczesne i odszedł zasmucony.
Papież zwrócił uwagę, że uczniów przeraził komentarz Pana Jezusa do tej sceny: „Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego... Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego” (Mk 10,23.25).
Ojciec Święty zaznaczył, że czytany dzisiaj fragment przedstawia natomiast pytanie Piotra o nagrodę, jaką otrzymają uczniowie za podjęte wyrzeczenia. Zaznaczył, że odpowiedź Jezusa jest bardzo jasna: „Zaprawdę powiadam wam. Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej”. Zatem uczniowie otrzymają wszystko, tą miarą przeobfitą, z jaką daje Bóg. Otrzymacie wszystko.
"Bóg nie potrafi dawać mniej niż wszystko. Kiedy On coś daje, to daje siebie samego, co jest wszystkim” – podkreślił Franciszek.
Papież zaznaczył, że wspomniane słowa Pana Jezusa kończą się odniesieniem do prześladowań. Słowa te wskazują na wejście w inną mentalność, inny sposób działania. „Jezus daje siebie całego, bo jest pełnią, pełnia Boga jest ogołocona na krzyżu” – podkreślił Ojciec Święty.
„To jest dar Boga: pełnia ogołocona. I to jest styl chrześcijanina: poszukiwanie pełni, przyjmowanie pełni ogołoconej i podążanie tą drogą. To nie jest łatwe. A co jest znakiem, sygnałem, że postępuję w tym dawaniu wszystkiego i przyjmowaniu wszystkiego? Słyszeliśmy w pierwszym czytaniu (Syr 35,1-12): «Chwal Pana hojnym darem i nie zmniejszaj ofiary z pierwocin rąk twoich. Przy każdym darze twarz twoją rozpogódź i z weselem poświęć dziesięcinę». Znakiem, że idziemy tą drogą pełni ogołoconej jest radość” – stwierdził Franciszek.
Ojciec Święty nawiązał raz jeszcze do historii bogatego młodzieńca, który nie potrafił przyjąć tej pełni i odszedł zasmucony. Natomiast Piotr oraz inni święci ją przyjęli i pośród trudnych doświadczeń życia zachowali radość, będącą znamiennym znakiem. W tym kontekście przypomniał chilijskiego świętego Alberta Hurtado (1901-52), który pomimo
trudności działał na rzecz ubogich. Gdy bardzo cierpiał, potrafił mówić: „Jestem zadowolony, szczęśliwy, Panie!”.
„Niech on nas nauczy iść tą drogą, wyjedna nam nam łaskę podążania na tej trochę trudnej drodze wszystkiego i niczego, pełni ogołoconej Jezusa Chrystusa i mówienia zawsze, zwłaszcza w trudnościach: «Jestem zadowolony, szczęśliwy, Panie!»” – zakończył swoją homilię papież.
...
Dokladnie bogactwa to smutek.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:20, 01 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: Wielki Post to czas pielgrzymki nadziei
Franciszek: Wielki Post to czas pielgrzymki nadziei
KAI
dodane 01.03.2017 10:45
Papież Franciszek
PAP/EPA/GIORGIO ONORATI
O Wielkim Poście jako pielgrzymce nadziei mówił dziś papież podczas audiencji ogólnej. Jego katechezy środowej na placu św. Piotra wysłuchało dziś ponad 10 tys. wiernych. Prezentujemy tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Dzisiaj, w Środę Popielcową wkraczamy w okres liturgiczny Wielkiego Postu. A ponieważ trwa cykl katechez o chrześcijańskiej nadziei, chciałbym wam dzisiaj przedstawić Wielki Post jako pielgrzymkę nadziei.
Rzeczywiście taka perspektywa staje się natychmiast oczywista, jeśli pomyślimy, że Wielki Post został ustanowiony w Kościele jako czas przygotowania do Wielkanocy, a zatem cały sens tego okresu czterdziestu dni czerpie światło z tajemnicy paschalnej, ku której jest ukierunkowany. Możemy sobie wyobrazić Zmartwychwstałego Pana, który wzywa nas, byśmy wyszli z naszych ciemności, a my wyruszamy w pielgrzymce do Niego, będącego Światłem. Wielki Post to pielgrzymka ku Jezusowi Zmartwychwstałemu. Wielki Post to czas pokuty, a także umartwienia, ale nie jest celem samym w sobie, lecz służącym temu, abyśmy zmartwychwstali z Chrystusem, abyśmy odnowili naszą tożsamość chrzcielną, to znaczy narodzili się na nowo „z wysoka”, z Bożej miłości (por. J 3,3). Dlatego właśnie Wielki Post jest ze swej natury czasem nadziei.
Aby lepiej zrozumieć, co to oznacza musimy odwołać się do fundamentalnego doświadczenia wyjścia Izraelitów z Egiptu, opowiedzianego w Biblii w Księdze noszącej tę nazwę: Wyjścia. Wszystko zaczyna się od sytuacji niewoli w Egipcie, od ucisku, pracy przymusowej. Ale Pan nie zapomniał o swoim ludzie i swojej obietnicy: powołał Mojżesza i ramieniem pełnym potęgi wyprowadził Izraelitów z Egiptu i poprowadził ich przez pustynię ku ziemi wolności. Podczas tej pielgrzymki z niewoli ku wolności, Pan dał Izraelitom prawo, aby ich wychować do miłowania Go, jedynego Pana i miłowania siebie nawzajem jak bracia. Pismo Święte ukazuje, że wyjście jest długie i żmudne: symbolicznie trwa 40 lat, to znaczy tyle, ile trwa życie jednego pokolenia. Pokolenia, które w obliczu doświadczenia pielgrzymki stale ma pokusę opłakiwania Egiptu i cofnięcia się wstecz. Również my wszyscy znamy pokusę, by cofnąć się wstecz! Ale Pan jest wierny, a ci biedni ludzie, prowadzeni przez Mojżesza, dochodzą do Ziemi Obiecanej. Cała ta pielgrzymka odbywa się w nadziei: nadziei na dotarcie do Ziemi, i właśnie w tym sensie jest „wyjściem” wyjściem z niewoli ku wolności. A te czterdzieści dni także dla nas wszystkich są wyjściem z niewoli grzechu do wolności spotkania z Chrystusem Zmartwychwstałym. Każdy krok, każdy trud, każde doświadczenie, każdy upadek i każde powstanie, wszystko ma sens tylko w zbawczym planie Boga, który chce dla swego ludu życia, a nie śmierci, radości, a nie bólu.
Pascha Jezusa jest jego wyjściem, poprzez które otworzył nam drogę do osiągnięcia życia w pełni, wiecznego i błogosławionego. Aby otworzyć tę drogę, to przejście, Jezus musiał ogołocić się ze swej chwały, upokorzyć się, stać się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej. Otworzenie nam drogi do życia wiecznego kosztowało Go całą Jego krew, a dzięki Niemu jesteśmy zbawieni z niewoli grzechu. Ale nie znaczy to, że On uczynił wszystko, a my nic nie musimy zrobić; że On przeszedł przez krzyż, a my „pojedziemy do nieba karetą”. To nie tak. Nasze zbawienie jest z pewnością Jego darem, ale ponieważ jest to historia miłości, domaga się miłości, domaga się naszego „tak” i naszego udziału, jak nam to ukazuje nasza Matka Maryja, a po niej wszyscy święci.
Wielki Post żyje tą dynamiką: Chrystus nas poprzedza swoim wyjściem, a my przemierzamy pustynię dzięki Niemu i idąc za Nim. On był za nas kuszony i pokonał Kusiciela dla nas, ale my także musimy wraz z Nim stawić czoła pokusom i je pokonać. On nam daje wodę żywą Swego Ducha, a do nas należy czerpanie z jej źródła i picie, w sakramentach, w modlitwie, w uwielbieniu. On jest światłem, które przezwycięża ciemność, a od nas wymaga się, byśmy podsycali mały płomień, jaki został nam powierzony w dniu chrztu.
W tym sensie Wielki Post jest „sakramentalnym znakiem naszego nawrócenia”. Kto podejmuje drogę wielkopostną, zawsze znajduje się na drodze nawrócenia. Wielki Post jest „sakramentalnym znakiem naszego nawrócenia”, naszej pielgrzymki od niewoli ku wolności, którą zawsze trzeba ponawiać. Jest to niewątpliwie pielgrzymka trudna i tak powinno być, bo miłość wymaga trudu, ale jest to pielgrzymka pełna nadziei. Powiedziałbym więcej: wielkopostne wyjście jest pielgrzymką, w której kształtuje się sama nadzieja. Wysiłek przejścia przez pustynię - wszystkie próby, pokusy, złudzenia i miraże - wszystko to służy ukształtowaniu silnej, niezłomnej nadziei, na wzór nadziei Dziewicy Maryi, która pośród ciemności męki i śmierci swego Syna nadal wierzyła i miała nadzieję na Jego zmartwychwstanie, w zwycięstwo miłości Boga.
Z sercem otwartym na tę perspektywę wkraczamy dziś w Wielki Post. Czując się częścią świętego ludu Bożego, z radością rozpoczynamy dzisiaj tę pielgrzymkę nadziei. Dziękuję.
...
Z radoscia mimo trudu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 9:21, 02 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papieska intencja na marzec
Papieska intencja na marzec
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 02.03.2017 07:17
Papież Franciszek
Catholic Church (England and Wales) / CC 2.0
Papież Franciszek podał kolejną intencję, którą poleca naszym modlitwom.
W tym miesiącu modlimy się w papieskiej intencji ewangelizacyjnej: „Aby prześladowani chrześcijanie doświadczyli wsparcia całego Kościoła przez modlitwę i w postaci pomocy materialnej”. Franciszek często mówi o cierpieniach znoszonych z powodu wyznawania Chrystusa, zachęcając do modlitewnego i czynnego wspierania naszych braci i sióstr, którzy ich doznają. W ubiegłoroczne święto pierwszego chrześcijańskiego męczennika diakona Szczepana 26 grudnia 2016 r. Papież w rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański postawił pytanie: „Dlaczego świat nienawidzi chrześcijan?” i tak na nie odpowiedział: „Z tego samego powodu, z jakiego nienawidził Jezusa, ponieważ On przyniósł światło Boga, a świat woli ciemność, aby ukryć swoje złe uczynki”.
Ojciec Święty przypomniał „sprzeczność między mentalnością Ewangelii a mentalnością światową. Naśladować Jezusa znaczy podążać za Jego światłem i porzucić ciemności świata. Pierwszy męczennik Szczepan został ukamienowany, ponieważ wyznał wiarę w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Wybrał Chrystusa, Życie i Światło dla każdego człowieka. Wybierając prawdę, stał się jednocześnie ofiarą tajemnicy nieprawości obecnej w świecie, ale w Chrystusie Szczepan zwyciężył” – powiedział Franciszek.
play
stop
„Także dziś Kościół, aby dać świadectwo światłości i prawdzie, doświadcza w różnych miejscach okrutnych prześladowań, aż do ostatecznej próby męczeństwa. Iluż naszych braci i sióstr w wierze doznaje krzywd, przemocy i nienawiści z powodu Jezusa! Powiem wam jedno: dziś jest więcej męczenników niż w pierwszych wiekach. Kiedy czytamy historię pierwszych wieków tu w Rzymie, dowiadujemy się o wielkim okrucieństwie w stosunku do chrześcijan. Powiem wam: to samo okrucieństwo jest dzisiaj, i jest go o wiele więcej w stosunku do chrześcijan. Zechciejmy dziś o nich pomyśleć i być blisko nich przez naszą miłość, modlitwę, a także nasz płacz. Wczoraj, w dniu Bożego Narodzenia, chrześcijanie prześladowani w Iraku obchodzili Boże Narodzenie w swojej zniszczonej katedrze: to przykład wierności Ewangelii. Pomimo trudnych doświadczeń i niebezpieczeństw świadczą oni odważnie o swojej przynależności do Chrystusa i żyją Ewangelią, angażując się na rzecz ostatnich, najbardziej zaniedbanych, czyniąc dobro wszystkim bez żadnej różnicy; dają w ten sposób świadectwo miłości w prawdzie”.
Przypomnijmy raz jeszcze intencję ewangelizacyjną, którą Papież poleca naszym modlitwom w tym miesiącu: „Aby prześladowani chrześcijanie doświadczyli wsparcia całego Kościoła przez modlitwę i w postaci pomocy materialnej”.
...
Przesladowania sa ciagle.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:20, 04 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Wyzwanie dla muzyki sakralnej
Wyzwanie dla muzyki sakralnej
PAP /Radio Watykańskie /jk
dodane 04.03.2017 14:48
Mirosław Jarosz /Foto Gość
Papież Franciszek powiedział, że należy uaktualnić muzykę w Kościele. Trzeba przy tym unikać przeciętności i powierzchowności.
"Konieczne jest to, aby muzyka sakralna i śpiew liturgiczny w pełni zasymilowały się z językami artystycznymi i muzycznymi aktualnych czasów"- mówił Franciszek zwracając się do osób biorących udział w konferencji zorganizowanej przez Papieską Radę Kultury. Wyraził opinię, że należy sprawiać, aby muzyka ta wywoływała "wibracje" w sercach współczesnych ludzi i tworzyła klimat otwarcia oraz "pełnego uczestnictwa w misterium".
Papież przyznał, że "spotkanie ze współczesnością" stworzyło wiele problemów, dotyczących języka, form i gatunków muzycznych. "Czasem przeważyła pewna przeciętność, powierzchowność i banalność kosztem piękna i intensywności uroczystości liturgicznych" - stwierdził Franciszek. Zaapelował o odnowę, "zwłaszcza jakościową" muzyki sakralnej i śpiewu liturgicznego. Musi temu towarzyszyć, wskazał, ochrona bogatego dziedzictwa przeszłości przy zachowaniu równowagi i unikaniu "wizji nostalgicznej i archeologicznej".
Papież zwrócił także uwagę na konieczność właściwej edukacji "estetycznej i muzycznej" duchowieństwa oraz świeckich.
Szerzej zrelacjonowało wydarzenie Radio Watykańskie:
Znaczenie muzyki w liturgii podkreślił Ojciec Święty, spotykając się z uczestnikami międzynarodowego kongresu pt. „Muzyka a Kościół: Kult a kultura w 50 lat od «Musicam sacram»”. Zorganizowały go Papieska Rada ds. Kultury i Kongregacja Edukacji Katolickiej przy współpracy z Papieskim Instytutem Muzyki Sakralnej i z Papieskim Instytutem Liturgicznym dokładnie w pół wieku od wydania posoborowej instrukcji o muzyce sakralnej z 5 marca 1967 r. Franciszek zwrócił uwagę, że Konstytucja o liturgii była pierwszym dokumentem Soboru Watykańskiego II. Ojcowie soborowi dobrze zdawali sobie sprawę, że wiernym trudno było uczestniczyć w liturgii, której nie znali i nie rozumieli.
Wprowadzeniu w życie wspomnianej Konstytucji służyły wydane następnie instrukcje, jedną z których jest właśnie „Musicam sacram”. Papież przypomniał wciąż aktualne słowa tego dokumentu, że śpiew liturgiczny daje bardziej radosny wyraz sprawowanym obrzędom. Posoborowa instrukcja podkreśla potrzebę czynnego, świadomego i pełnego udziału wiernych. Wskazuje zarazem, że „podniosłość liturgicznej czynności zależy nie tyle od bardziej ozdobnej formy muzycznej czy wspaniałości ceremonii, ile raczej od godnego i pobożnego odprawiania”. Kościół ma w tej dziedzinie dwojakie zadanie – zauważył Franciszek.
„Chodzi z jednej strony o to, by zachować i docenić bogate, wielokształtne dziedzictwo odziedziczone z przeszłości, wykorzystując je obecnie z równowagą i unikając ryzyka wizji nostalgicznej czy «archeologiczne». Z drugiej strony konieczne jest sprawiać, żeby muzyka sakralna i śpiew liturgiczny były w pełni «inkulturowane» w aktualne języki muzyczne i artystyczne. Muszą one być w stanie wcielić i przekazać Słowo Boże w śpiewach, dźwiękach, współbrzmieniach, które wzbudzą u ludzi nam współczesnych drganie serca. Wytworzą również właściwą atmosferę emocjonalną, która będzie prowadzić do wiary i wzbudzi otwarcie oraz pełny udział w celebrowanym misterium” – powiedział Papież.
Ojciec Święty przyznał, że „spotkanie z nowoczesnością i wprowadzenie do liturgii języków współczesnych wywołało szereg problemów, gdy chodzi o języki, formy i gatunki muzyczne”.
„Nieraz przeważyła pewna przeciętność, płytkość i banalność, ze szkodą dla piękna i siły wyrazu celebracji liturgicznych. Dlatego osoby zaangażowane na tym polu – muzycy i kompozytorzy, dyrygenci i chórzyści w «scholach cantorum», animatorzy liturgii – mogą dać cenny wkład w odnowę, przede wszystkim jakościową, muzyki sakralnej i śpiewu liturgicznego. W tym celu trzeba promować odpowiednią formację muzyczną, także tych, którzy przygotowują się do kapłaństwa. Należy to prowadzić w dialogu z nurtami muzycznymi naszych czasów, z wymogami różnych obszarów kulturowych i w postawie ekumenicznej” – zauważył Franciszek.
...
Ma byc nowa nie dziwaczna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:43, 05 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Traktujcie Biblię jak telefon komórkowy
Papież: Traktujcie Biblię jak telefon komórkowy
Jakub Jałowiczor
| KAI
dodane 05.03.2017 12:25
Katarzyna Matejek /Foto Gość
– Co by się stało, gdybyśmy czytali wiadomości Boga zawarte w Biblii, tak jak czytamy wiadomości z komórki... – zastanawiał się papież Franciszek podczas rozważania towarzyszącego modlitwie Anioł Pański.
W swoich rozważaniach papież nawiązał do niedzielnego Ewangelii przedstawiającej scenę kuszenia Chrystusa przez szatana. Papież zwrócił uwagę, że w odpowiedzi na pokusy Jezus „nie wypowiada ani słowa od siebie”, ale „odpowiada wyłącznie Słowem Bożym”.
Ojciec Święty stwierdził, że chrześcijanie powinni pójść śladami Jezusa. – Dlatego należy zapoznać się z Biblią: czytać ją często, rozważać, przyswajać. Biblia zawiera Słowo Boże, które jest zawsze aktualne i skuteczne – stwierdził papież.
– Ktoś powiedział: co by się stało, gdybyśmy traktowali Biblię tak jak traktujemy nasze telefony komórkowe? Gdybyśmy nosili ją zawsze przy sobie, gdybyśmy po nią wracali, gdy jej zapomnimy, gdybyśmy ją otwierali wielokrotnie w ciągu dnia, gdybyśmy czytali wiadomości Boga zawarte w Biblii, tak jak czytamy wiadomości z komórki… – zastanawiał się Franciszek.
Wskazał, że „gdybyśmy zawsze mieli Słowo Boże w sercu, żadna pokusa nie mogłaby oddalić nas od Boga i żadna przeszkoda nie mogłaby nas do skłonić do zboczenia z drogi dobra; umielibyśmy pokonywać nasze codzienne sugestie zła, które jest w nas i poza nami. Bylibyśmy bardziej zdolni do przeżywania życia zmartwychwstałego według Ducha Świętego, przyjmując i miłując naszych braci, zwłaszcza tych najsłabszych i najbardziej potrzebujących, a także naszych nieprzyjaciół”.
Po udzieleniu błogosławieństwa Ojciec Święty pozdrowił obecnych wiernych, w tym przybyłych z Warszawy. Przypomniał, że rozpoczęty w Środę Popielcową Wielki Post jest pielgrzymką ludu Bożego ku Wielkanocy. Jest to droga nawrócenia, walki ze złem za pomocą oręża modlitwy, postu i uczynków miłosierdzia.
– Życzę wszystkim, aby pielgrzymka wielkopostna była owocna i proszę was o pamięć w modlitwie za mnie i moich współpracowników z Kurii Rzymskiej, rozpoczynających dziś wieczorem tygodniowe rekolekcje” – prosił Franciszek.
...
Istotnie komorka teraz to centrum...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:45, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Jestem grzesznikiem, jestem omylny
Papież: Jestem grzesznikiem, jestem omylny
KAI
dodane 09.03.2017 07:30
Papież Franciszek
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
O swoich wątpliwościach w wierze, o niebezpieczeństwie populizmu i o 500. rocznicy reformacji mówił Franciszek w pierwszym wywiadzie udzielonym dziennikarzowi z Niemiec.
Odpowiedział też na pytania dotyczące wolności badań naukowych, możliwości dopuszczenia do kapłaństwa żonatych mężczyzn, tzw. viri probati, oraz odniósł się do kryzysu personalnego w Zakonie Maltańskim. Długą rozmowę z Ojcem Świętym przeprowadził pod koniec lutego w Watykanie wysłannik dziennika „Die Zeit”, który zamieścił ją w numerze z 9 marca.
Papież nie wykluczył, że w określonych warunkach mogliby zostać księżmi żonaci, „wypróbowani mężczyźni”, tzw. viri probati. „Kościołowi zawsze chodzi o to, aby rozpoznać właściwy moment, kiedy Duch Święty czegoś żąda (…) Musimy zastanowić się nad możliwością dopuszczenia do kapłaństwa «viri probati». Trzeba będzie wtedy także określić ich zadania na przykład w daleko położonych parafiach” – powiedział Franciszek. Jednocześnie sprzeciwił się propozycji, aby sprawę celibatu pozostawić wolnej decyzji kandydata do stanu kapłańskiego.
Opowiedział się też za wolnością badań naukowych. „Prawdą jest brak strachu” – stwierdził i dodał, że „lęki zamykają drzwi, a wolność je otwiera. A jeśli nawet wolność jest niewielka, to i tak otwiera jakieś okienko”.
Ojca Świętego niepokoi wzrost populizmu w krajach zachodniej demokracji. Przypomniał, że „populizm jest złem i źle się kończy, jak pokazało minione stulecie”, i zauważył, że ideologia ta zawsze opiera się na mesjaszu i na usprawiedliwianiu, że należy bronić „tożsamości narodu”. Jako przykład wskazał na polityczne metody Hitlera w 1933 roku, zaznaczając, że „populizm oznacza wykorzystywanie narodu”. „Niemcy boleśnie odczuły wówczas upadek Republiki Weimarskiej, kraj był osłabiony wskutek kryzysu gospodarczego 1929 roku. Wtedy pojawił się człowiek, który powiedział: «Ja mogę, ja mogę, ja mogę!» Miał na imię Adolf. I tak się wszystko zaczęło. Przekonał naród, że może, że potrafi. Populizmowi zawsze potrzebny jest mesjasz” – zaznaczył papież. „Znam zwątpienia wiary i chwile pustki” – dodał.
Pytany o rolę papieża, Franciszek podkreślił, że nie zależy mu na tym, aby był stawiany za wzór. „Jestem całkiem normalnym człowiekiem, który robi to, co potrafi” – powiedział. Zaznaczył, że jest grzesznikiem, omylnym, „i nie wolno nam zapominać, że idealizowanie jakiegoś człowieka zawsze stanowi podświadomy rodzaj agresji”. „Nie wypada mi jednak mówić, że jestem omylnym grzesznikiem” – stwierdził rozmówca „Die Zeit”.
Przyznał następnie, że tak jak św. Piotrowi, jemu także nie są obce kryzysy wiary i chwile pustki. „Bez kryzysów nie można wzrastać” – jest przekonany Ojciec Święty. Jego zdaniem „wiara, która nie przeżywa kryzysów, aby potem na nich wzrastać, jest infantylna”. Przypomniał, że także Piotr zaparł się Jezusa, a mimo to stał się głową Kościoła. Człowiek, który twierdzi, że zawsze jest pewny swych racji, jest w rzeczywistości fundamentalistą. Jezus kocha grzeszników bardziej niż sprawiedliwych. „Są takie całkowicie mroczne chwile, kiedy mówię: Panie, ja tego nie pojmuję” – przyznał Franciszek i wyjaśnił, że dotyczy to także kłopotów, których sam sobie „nawarzył”, bo "jestem grzesznikiem i potem się złoszczę”. Ale – dodał – od tych „złości” jednak prawie się odzwyczaił.
Według papieża wiara jest darem i „nie można jej zdobyć”, ale trzeba o nią pokornie prosić Pana. Czasem trzeba trwać w kryzysie i prosić, aby została nam dana na nowo, „wcześniej czy później” – oświadczył Ojciec Święty. Wyjaśnił, że wiara jest dlań światłem, darem, przekonaniem i zdolnością tłumaczenia sobie własnego życia, gdyż „dla tego, kto wierzy, wszystko staje się możliwe”.
Pytany o plany podróży zapowiedział, że w najbliższym czasie na pewno nie przyjedzie do Niemiec. „Kalendarz na ten rok jest już pełny” – stwierdził papież. Do odwiedzin tego kraju zaprosiły go dwa największe Kościoły: katolicki i ewangelicki, a także kanclerz Angela Merkel. „Ale w tym roku będzie to trudne, mam w planie już wiele podróży” – odpowiedział Franciszek i dodał, że także w 2018 roku nie ma w planie wizyty w Niemczech. Jednocześnie przypomniał, że świętowanie jubileuszu reformacji rozpoczął już w 2016 roku wraz z luteranami w Szwecji, upamiętniając przy tym także 50-lecie dialogu katolicko-protestanckiego.
Na pytanie, czy czuje się dotknięty atakami z Watykanu, papież odpowiedział, że codziennie modli się o duże poczucie humoru i wewnętrzny spokój a cech tych nie stracił wraz z wyborem na papieża. „Mogę zrozumieć, że mój sposób podchodzenia do różnych spraw nie wszystkim się podoba i jest to uprawnione, ludzkie i wzbogacające” – stwierdził papież.
Odnosząc się do niedawnego konfliktu w Zakonie Maltańskim Franciszek wziął w obronę amerykańskiego kardynała kurialnego Raymonda Burke’a, dodając, że nie uważa go za swego przeciwnika. Wyjaśnił, że kardynał jest nadal patronem zakonu. Jednocześnie zauważył, że „kard. Burke nie był w stanie załatwić sprawy, gdyż nie działał sam”. Tymczasem w zakonie „trzeba zrobić trochę porządku i dlatego posłałem tam delegata, mającego nieco inną charyzmę niż kardynał” – wyjaśnił papież. Jednocześnie podkreślił, że purpurat amerykański jest doskonałym prawnikiem. Wysłał go na amerykańską wyspę Guam dla wyjaśnienia poważnego przypadku pedofilii. Ta misja jest już prawie zakończona i „jestem za to kardynałowi bardzo wdzięczny”. W ten sposób papież skwitował pogłoski, jakoby zesłał kardynała „na wygnanie”.
Przywrócony przez papieża na swoją funkcję Wielki Kanclerz Zakonu Maltańskiego Albrecht von Boeselager powiedział niedawno, że jego czasowe odsunięcie z tej funkcji było skutkiem wewnętrznej walki o władzę w zakonie. W tle działały też siły opozycyjne wobec Franciszka, obawiające się złagodzenia nauczania Kościoła w sprawach małżeństwa i rodziny oraz odrzucające papieskie wypowiedzi na temat ładu gospodarczego i podziału dóbr, twierdzi Boeselager i za eskalację konfliktu oskarżył właśnie kard. Burke’a.
...
Oczywiscie jako czlowiek papiez jest omylny. Nie jak glosi Ewangelie. To oczywiste.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:29, 09 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
nfo.wiara.pl |Papież o planach podróży: pełny kalendarz
rss
newsletter
facebook
twitter
Papież o planach podróży: pełny kalendarz
Roman Koszowski /Foto Gość
Rosja tylko z Ukrainą. DR Konga nie za tego prezydenta. Ale Sudan Południowy, Indie, Bangladesz, Kolumbia, Fatimia... Egipt... czemu nie? Pełny kalendarz.
W wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Die Zeit" papież Franciszek powiedział, że nie może pojechać do Rosji, bo musiałby też pojechać na Ukrainę. Ujawnił, że rozważana jest możliwość jego wizyty w Egipcie w tym roku.
Reklama
"Nie mogę pojechać do Rosji, bo musiałbym też pojechać na Ukrainę. Jeszcze ważniejsza byłaby podróż do Sudanu Południowego" - stwierdził papież w wywiadzie, który ukaże się w czwartek. Jego fragmenty przytoczyły wcześniej włoskie media.
Franciszek ujawnił, że planowana była jego podróż do Demokratycznej Republiki Konga. "Ale, jak tam jest (prezydent Joseph) Kabila, nie pojadę" - oświadczył.
W programie są też, wymienił, wizyty w Indiach, Bangladeszu, Kolumbii, Fatimie w Portugali. "A także, o ile wiem, rozważany jest Egipt" - dodał. "Pełny kalendarz, prawda?" - zapytał Franciszek.
Watykaniści przypominają, że o zamiarze udania się do Sudanu Południowego papież mówił pod koniec lutego. Wyjaśnił, że rozważany jest jego wspólny wyjazd z anglikańskim prymasem, arcybiskupem Canterbury Justinem Welby.
....
Wizyta w Rosji zupelnie nie ma sensu. To kraj satanistyczny doslownie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:40, 12 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Krzyż nie jest ozdobą do noszenia
Papież: Krzyż nie jest ozdobą do noszenia
Dzisiaj, 12 marca (13:11)
Papież Franciszek powiedział, że krzyż chrześcijański nie jest "ozdobą do noszenia, ale wezwaniem do miłości". Podczas spotkania z wiernymi w Watykanie wezwał do modlitwy za dzieci i młodzież, ofiary wykorzystywania i wojen.
Papież Franciszek
/OSSERVATORE ROMANO HANDOUT /PAP/EPA
Zwracając się przed modlitwą Anioł Pański do kilkudziesięciu tysięcy osób zgromadzonych na placu Świętego Piotra, Franciszek mówił, że Jezus nie był potężnym królem, ale "pokornym i bezbronnym sługą".
"To nie pan o wielkim bogactwie, ale człowiek ubogi", "to nie patriarcha z wielkiego rodu, ale bezżenny, bez domu" - wskazał papież. Krzyż Jezusa to orędzie nadziei, nakłaniające do męstwa - mówił. Krzyż chrześcijański nie jest wyposażeniem domu czy ozdobą do noszenia, ale wezwaniem do miłości, z którą Jezus poświęcił się, by ocalić ludzkość przed złem i grzechem - podkreślił Franciszek.
Wyraził też bliskość z narodem Gwatemali, gdzie 34 osoby zginęły w pożarze, który wybuchł w środę w domu opieki dla nieletnich ofiar przemocy domowej. Ogień rozprzestrzenił się, gdy wychowanki ośrodka podpaliły materace w proteście przeciw wykorzystywaniu seksualnemu przez personel.
Proszę was, byście modlili się za wszystkie dziewczęta i chłopców, ofiary przemocy, maltretowania, wykorzystywania i wojen - apelował papież. To jest plaga, to ukryte wołanie, które musi zostać wysłuchane przez nas wszystkich i wobec którego nie możemy udawać, że tego nie widzimy i nie słyszymy - wzywał.
Po południu, w przeddzień czwartej rocznicy swego wyboru, Franciszek odwiedzi parafię na przedmieściach Rzymu w dzielnicy Ottavia.
(mal)
RMF24-PAP
...
Uzywanie krzyza do ozdoby jest ohydne. Szczegolnie gdy widze u celebrytow z Polski A TU NIE MA TLUMACZENIA ZE NIE WIEDZA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:29, 13 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Nie płaci się na konklawe, żeby zostać głową Kościoła
Papież: Nie płaci się na konklawe, żeby zostać głową Kościoła
Wczoraj, 12 marca (21:53)
Papież Franciszek w przeddzień czwartej rocznicy swego wyboru mówił dzieciom podczas spotkania w parafii na przedmieściach Rzymu, że "nie płaci się" za to, żeby zostać głową Kościoła. Powiedział, że kto obmawia innych, zachowuje się "jak czarownica".
Papież podczas spotkania z dziećmi
/ANGELO CARCONI /PAP/EPA
W niedzielę w czasie pobytu w rzymskiej parafii w dzielnicy Ottavia, Franciszek odpowiadając na pytania najmłodszych o konklawe mówił: "Czy płaci się, żeby zostać papieżem? Nie płaci się. A jeśli ma się mnóstwo pieniędzy i pójdzie się z nimi do kardynałów, żeby wybrali na papieża?".
Następnie Franciszek wyjaśnił, że papieżem zostaje “ten, kogo chce Bóg".
Opowiadał również, że bardzo lubił swoją posługę proboszcza ze względu na to, że wiąże się ona z katechezami i spotkaniami z ludźmi.
Kiedy Bóg powierza zadanie, czy to w parafii, czy to w diecezji albo posługę papieża, o co prosi? O to, by kochać, by stworzyć wspólnotę miłości, w której wszyscy dobrze sobie życzą - mówił w parafii pod wezwaniem świętej Magdaleny z Canossy.
Papież stwierdził też, że "przekleństwa nie są piękne, ale jeszcze gorsze są bluźnierstwa". Apelował, by nigdy nie bluźnić.
Zwracając się do dzieci zauważył, że normalne jest to, że ich rodzice czasem się kłócą. Wiecie, co muszą zrobić potem? Pogodzić się, a wy sami mówcie waszym rodzicom: jeśli się kłócicie, pogódźcie się zanim skończy się dzień - zachęcał.
Podkreślił też: "czarownice nie istnieją". Ale, jak zaznaczył, ktoś, kto obmawia innych, zachowuje się "jak czarownica".
Na zakończenie prawie trzygodzinnej wizyty w parafii Franciszek odprawił mszę. W homilii powiedział: "Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, by mówić o grzechach innych, to coś brzydkiego". Zamiast tego, wskazywał, należy patrzeć na własne grzechy.
...
Bo mowa o innych jest czesto po to aby sie wybielic.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:06, 15 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Problem polega na tym, aby nie przywyknąć do życia w złu
Papież: Problem polega na tym, aby nie przywyknąć do życia w złu
KAI
dodane 14.03.2017 12:19 Zachowaj na później
PAP/EPA/ANGELO CARCONI
Odwróć się od zła, nauczyć się konkretnie czynić dobro i dać się prowadzić Bogu - to wielkopostna droga nawrócenia wskazana przez papieża w homilii podczas porannej Mszy św. w Domu św. Marty.
Ojciec Święty wyszedł od słów pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (Iz 1,10.16-20), w którym prorok Izajasz wzywa lud do zaprzestania czynienia zła i zaprawiania się w dobrym. Przypomniał, że każdy z nas codziennie dopuszcza się czegoś złego, a nawet, jak mówi Biblia, nawet najświętszy grzeszy codziennie siedem razy (por. Prz 24,16).
Franciszek podkreślił, że problem polega na tym, aby nie przywyknąć do życia w złu i uciekać od tego, co zatruwa duszę, pomniejsza ją, a także nauczyć się czynienia dobra:
„Niełatwo czynić dobro: tego musimy zawsze się uczyć. A On uczy nas. Ale uczcie się! Jak dzieci. Na drodze życia - życia chrześcijańskiego uczymy się codziennie. Każdego dnia musimy się czegoś nauczyć, aby być lepszymi niż dzień wcześniej. Odwrócić się od zła i nauczyć się czynienia dobra: taka jest reguła nawrócenia. Ponieważ nawrócenie nie jest pójściem do wróżki, która za pomocą magicznej różdżki nas nawróci: nie! To proces, proces odwrócenia się i uczenia się” – powiedział papież.
Ojciec Święty zaznaczył, że trzeba zatem odwagi, aby odwrócić się od zła, i pokory, by nauczyć się czynienia dobra, wyrażającego się w konkretnych faktach. Przytoczył wskazania zawarte w księdze Izajasza: „Troszczcie się o sprawiedliwość, wspomagajcie uciśnionego, oddajcie słuszność sierocie, stawajcie w obronie wdowy”. Podkreślił, że czynienia dobra uczymy się, czyniąc rzeczy konkretne. Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii (Mt 23,1-12), Franciszek przypomniał, że Pan Jezus wyrzucał faryzeuszom i uczonym w Piśmie obłudę: „Mówią bowiem, ale sami nie czynią”. Bez konkretnych czynów nie można mówić o nawróceniu – stwierdził papież.
Ojciec Święty zwrócił uwagę na inicjatywę Boga zapraszającego do nawrócenia. Wyraża się ona w zachęcie zawartej w pierwszym dzisiejszym czytaniu: „Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie!” (Iz 1,1. Przypomniał, że Pan Jezus, dokonując wskrzeszenia córki Jaira, czy jedynego syna wdowy z Nain, również wzywa ich do powstania. Bowiem Bóg pomaga nam, byśmy powstali, a będąc pokornym, zachęca nas do dyskusji. Podąża wraz z nami, aby nam pomóc, wyjaśnić rzeczy, aby wziąć nas za rękę. „Pan może uczynić ten cud, to znaczy przemienić nas, nie z dnia na dzień, ale w drodze, pielgrzymowaniu” – zauważył Franciszek. Podkreślił, że zaproszenie to jest zawsze aktualne, pomimo ciężaru naszych grzechów, bowiem jak słyszeliśmy w pierwszym dzisiejszym czytaniu: „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone były jak purpura, staną się jak wełna”(Iz 1,1.
„I to jest droga wielkopostnego nawrócenia. Prosta. To Ojciec mówi, Ojciec, który nas kocha, bardzo nas kocha, i towarzyszy nam na tej drodze do nawrócenia. Wymaga od nas jedynie pokory. Jezus powiedział do przywódców: »Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony« (Łk 14,11)” – przypomniał papież.
Na zakończenie Ojciec Święty wskazał, że wielkopostna droga nawrócenia to odwrócenie się od zła, nauczenie się konkretnego czynienia dobra oraz powstanie i pójście wraz z Panem. Wówczas odpuszczone nam będą wszystkie nasze grzechy.
....
Przywykniecie do zla oznacza zycie w falszu i obludzie bo raczej nikt nie powie jestem nikczemnikiem. A to oznacza stworzenie sobie falszywego swiata. I razem z tym pojscie do piekla...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:15, 15 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Miłość nie może być telenowelą i być pełna hipokryzji
Papież: Miłość nie może być telenowelą i być pełna hipokryzji
PAP
dodane 15.03.2017 10:27
Papież Franciszek, ŚDM, Kraków
Jakub Szymczuk /Foto Gość
Papież Franciszek powiedział w środę podczas audiencji generalnej w Watykanie, że miłość "nie może być telenowelą". Przestrzegał też przed hipokryzją w miłości. Papież stanął w obronie zwalnianych pracowników telewizji komercyjnej Sky Italia.
W katechezie Franciszek zachęcał do refleksji: "Skąd bierze się tyle hipokryzji? Jak możemy być pewni, że nasza miłość jest szczera i autentyczna?". Zauważył, że hipokryzja może przeniknąć wszędzie i zaważyć także na tym, jak się kocha.
"Ma to miejsce, gdy nasza miłość jest interesowna, kieruje się osobistymi interesami. Ileż jest takiej interesownej miłości, gdy wydaje się, że angażujemy się w pomoc charytatywną, by się pokazać lub by czuć spokój. Mówimy: +ale jestem dobry+, albo celujemy w akcje (charytatywne), dzięki którym będziemy mogli się pokazać i popisywać naszą inteligencją czy zdolnościami" - podkreślił papież.
Wyraził przekonanie, że za hipokryzją w miłości kryje się "fałszywa idea", która ma dowodzić, że "jeśli kochamy, to dlatego, że jesteśmy dobrzy". "To tak, jakby miłość była stworzona przez człowieka, była dziełem naszego serca. A to jest przede wszystkim łaska, dar; móc kochać to dar Boga" - mówił Franciszek. Przestrzegał też przed "egoizmem pod maską miłości".
Zwracając się do Polaków papież powiedział, że "czas Wielkiego Postu jest szczególnie sposobny, abyśmy otwierali serca na łaskę miłosierdzia Boga i doświadczyli Jego miłości". "Z rodzącą się z tego doświadczenia nadzieją idźmy do braci, szczególnie do tych, którzy potrzebują miłości i konkretnego wsparcia, aby nasze świadectwo pomogło im stawać się przyjaciółmi przebaczającego Boga" - wezwał.
Na zakończenie Franciszek wystąpił z apelem w obronie pracowników komercyjnej telewizji Sky Italia, przybyłych na audiencję. W firmie tej zapowiedziano zwolnienie ponad 200 osób z powodu restrukturyzacji. Papież wyraził nadzieję na rozwiązanie problemów w duchu "szacunku dla wszystkich, zwłaszcza dla rodzin".
"Praca daje nam godność. Rządzący narodami, menedżerowie mają obowiązek zrobić wszystko, aby każdy mężczyzna i każda kobieta mogli pracować i stać z podniesionym czołem patrząc innym w twarz z godnością" - oświadczył papież. "Kto z powodu ekonomicznych manewrów, niejasnych negocjacji zamyka fabryki i firmy oraz odbiera pracę ludziom, popełnia bardzo ciężki grzech" - podkreślił Franciszek.
...
Nie ma obludnej milosci na szczescie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:05, 16 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek o deprawacji
Franciszek o deprawacji
KAI
dodane 16.03.2017 12:17 Zachowaj na później
PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO
Przed obojętnością wobec ubogich i potrzebujących, prowadzącą do deprawacji przestrzegł Franciszek podczas porannej Eucharystii sprawowanej w Domu Świętej Marty. Franciszek nawiązał do czytań dzisiejszej liturgii, a zwłaszcza Ewangelii (Łk 16,19-31), zawierającej przypowieść o Łazarzu i bogaczu.
Papież wyszedł do słów dzisiejszej antyfony na wejście, zaczerpniętej z psalmu 139: „Przeniknij mnie, Boże, i poznaj moje serce, doświadcz mnie i poznaj moje myśli. Zobacz, czy idę drogą nieprawą, i prowadź mnie drogą odwieczną”. Następnie zwrócił uwagę na słowa psalmu responsoryjnego (Ps. 1) wskazując, że człowiek, który pokłada ufność w człowieku, w ciele umieszcza swoje pokrzepienie, to znaczy w tym, czym może zarządzać, w próżności, pysze, bogactwie, a stąd wypływa oddalenie od Boga. Franciszek podkreślił płodność człowieka, który ufa Panu oraz bezpłodność człowieka pokładającego ufność w sobie samym, we władzy i bogactwie. Przestrzegł, iż droga, gdy ufam jedynie swemu sercu, jest niebezpieczna i zwodnicza.
Franciszek zauważył, że kiedy człowiek żyje w swoim zamkniętym kręgu, oddycha atmosferą właściwą swoim dobrom, zadowoleniem, próżnością, poczuciem się pewnie i ufa tylko sobie, traci orientację, kompas i nie wie, gdzie są granice. To właśnie dzieje się z bogaczem, o którym mówi Ewangelia św. Łukasza, człowiekiem, który spędzał swoje życie na ucztach i nie dbał o biedaka, który leżał u bram jego domu.
„Wiedział, kim był ten biedak, gdyż później, rozmawiając Abrahamem, mówi: «Poślij Łazarza» - doskonale wiedział, jak miał na imię! Ale nie obchodził go ten biedak. Czy bogacz był człowiekiem grzesznym? Tak. Ale z grzechu można się wycofać: prosimy o przebaczenie i Pan odpuszcza. Jednak bogacza serce doprowadziło na drogę śmierci do tego stopnia, że nie można wrócić. Jest taki punkt, moment, istnieje granica, od której trudno wrócić, kiedy grzech staje się deprawacją. A bogacz nie był grzesznikiem, tylko człowiekiem zdeprawowanym. Ponieważ wiedział o wielkiej nędzy, ale był szczęśliwy i nic to go nie obchodziło” – powiedział Ojciec Święty.
Papież zauważył, że ludzkie serce jest zdradliwe serce i trudno je wyleczyć. Kiedy znamy drogę choroby, bardzo trudno wyzdrowieć. Dlatego skierował pytanie: „Co czujemy w sercu, gdy idziemy ulicą i widzimy bezdomnych, samotne dzieci proszące o jałmużnę… «- Ależ to są dzieci z tej grupy etnicznej, która kradnie ...». Czy idę dalej? Bezdomni, ubodzy, ludzie pozostawieni samym sobie, również ci bezdomni dobrze ubrani, bo nie mają pieniędzy na opłacenie czynszu, gdyż nie mają pracy... co czuję? To część krajobrazu, panoramy miasta, jak posąg, przystanek autobusowy, urząd pocztowy, czy także bezdomni są częścią miasta? Czy to normalne? Uważajmy, gdy te rzeczy rozbrzmiewają w naszych sercach jako normalne - «Ależ tak, takie jest życie.. jem, piję, ale żeby ulżyć nieco poczuciu winy składam małą ofiarę i idę dalej » - to nie jest dobra droga” – przestrzegł Franciszek.
W tym kontekście Ojciec Święty podkreślił konieczność zdania sobie sprawy, kiedy jesteśmy na śliskiej drodze od grzechu ku deprawacji. Zauważył, że często jesteśmy zobojętniali na ludzkie dramaty, kiedy bomby zabijają bezbronnych ludzi, podobnie jak bogacz z dzisiejszej przypowieści. Gdyby tak było, bylibyśmy na drodze od grzechu ku deprawacji – stwierdził papież.
„Dlatego prośmy Pana: «Przeniknij mnie, Boże, i poznaj moje serce, spójrz czy moja droga jest błędna, czy jestem na tej śliskiej drodze od grzechu do deprawacji, z której zazwyczaj nie ma powrotu», bo grzesznik, jeśli żałuje powraca, natomiast osoba zdeprawowana z trudem, gdyż zamknięta jest w sobie. Niech dzisiejszą modlitwą będzie prośba: «Poznaj moje serce, i pozwól mi zrozumieć na jakiej jestem drodze, w jakim kierunku zmierzam»” – zakończył swoją homilię Franciszek.
...
Deprawacja jest potwornoscia.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:08, 18 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Trzeba spowiadać za każdym razem, kiedy o to ciebie proszą
Papież: Trzeba spowiadać za każdym razem, kiedy o to ciebie proszą
KAI
dodane 17.03.2017 14:40
HENRYK PRZONDZIONO /foto gość
Spowiednik powinien być człowiekiem modlitwy, nie pełnić swojej woli, lecz wolę Boga w pełnej jedności z Kościołem, którego jest sługą, a konfesjonał ma być także miejscem ewangelizacji- powiedział Ojciec Święty przyjmując uczestników kursu zorganizowanego przez Trybunał Penitencjarii Apostolskiej.
Jest to najwyższy sąd kościelny rozpatrującym sprawy sumienia. Franciszek podkreślił, że jest to także „Trybunał miłosierdzia”.
Wskazując na znaczenie modlitwy w życiu spowiedników papież zapewnił, iż zanurzenie w modlitwie pozwoli księżom uniknąć szorstkości i nieporozumień, które mogą czasami się zrodzić także podczas spotkania sakramentalnego. „Jezus z pewnością będzie się cieszył, jeśli obszernie będziemy korzystali z Jego miłosierdzia” – powiedział Franciszek.
„Spowiednik, który się modli, dobrze wie, że on sam jako pierwszy jest grzesznikiem i jest pierwszym, któremu odpuszczono grzechy. Nie można przebaczać grzechów w sakramencie, nie mając świadomości, że sami wcześniej otrzymaliśmy odpuszczenie grzechów. Tak więc modlitwa jest pierwszą gwarancją uniknięcia postawy bezduszności, która niepotrzebnie osądza grzesznika, a nie grzech. Trzeba prosić na modlitwie o dar zranionego serca, zdolnego do zrozumienia ran innych ludzi i leczenia ich olejem miłosierdzia, tym olejem, który Dobry Samarytanin wylał na rany owego nieszczęśnika, dla którego nikt nie miał litości (por. Łk 10,34)” – stwierdził Ojciec Święty.
Następnie papież wskazał, że dobry spowiednik jest człowiekiem Ducha Świętego, człowiekiem rozeznania. Brak rozeznania wyrządza bowiem Kościołowi wiele zła. Zaznaczył, że Duch Święty pozwala nam wczuć się w sytuację ludzi podchodzących do konfesjonału oraz towarzyszyć im poprzez roztropne i dojrzałe rozeznanie oraz prawdziwe współczucie dla ich cierpienia spowodowanego nędzą grzechu. „Spowiednik nie wypełnia swojej własnej woli, ani nie naucza własnej doktryny. Jest on powołany do wypełnienia zawsze i wyłącznie woli Bożej, w pełnej komunii z Kościołem, którego jest sługą” – podkreślił Franciszek.
„Rozeznanie pozwala zawsze odróżniać, aby nie wprowadzać zamieszania i przesadnie nie uogólniać. Rozeznanie wychowuje oczy i serce, pozwalając na ową delikatność ducha, tak bardzo konieczną wobec osoby otwierającej nam sanktuarium swojego sumienia, aby otrzymać dla niej światło, pokój i miłosierdzie” – powiedział Ojciec Święty.
Papież zauważył, że osoby przystępujące do konfesjonału mogą przychodzić także z zaburzeniami duchowymi i w takich przypadkach należy zwracać się do diecezjalnych egzorcystów, wybieranych przez biskupów z wielką troską i roztropnością. Dodał, że zaburzenia takie mogą mieć też w znacznym stopniu tło psychiczne, a należy to sprawdzić na drodze zdrowej współpracy z naukami o człowieku.
Franciszek przypomniał, że konfesjonał jest także miejscem ewangelizacji i formacji, pozwalając na spotkanie z prawdziwym obliczem Boga, to znaczy Jego miłosierdziem. „W dość krótkim dialogu nawiązanym z penitentem spowiednik ma rozpoznać, co byłoby najbardziej dla niego użyteczne i co jest najbardziej konieczne dla drogi duchowej tego brata czy siostry”, a „czasami konieczne okaże się ponowne głoszenie najbardziej elementarnych prawd wiary”. „Jest to dzieło ochotnego i inteligentnego rozeznania, które może być wielką korzyścią dla wiernych” – zaznaczył papież.
„Spowiednik jest bowiem codziennie powoływany, by udawać się na peryferie zła i grzechu…to okropne peryferie! ... A jego praca stanowi prawdziwy priorytet duszpasterski. Proszę was, niech nie będzie napisów w rodzaju: «Spowiadam tylko w poniedziałek i środę od godziny … do godziny…» . Trzeba spowiadać za każdym razem, kiedy o to ciebie proszą. A jeśli jesteś w kościele i modlisz się, niech konfesjonał będzie otwarty, bo jest on symbolem otwartego serca Boga” – zachęcił Ojciec Święty.
Wreszcie Papież przypomniał dawne opowiadanie ludowe, mówiące o św. Piotrze strzegącym bram nieba, by selekcjonować dusze zmarłych. A Matka Boża, gdy widzi łotra pokazuje jemu, żeby się skrył. Potem, w nocy woła go i wpuszcza go przez okno.
„To opowieść ludowa, ale jakże pięknie przebaczać, mając u boku Matkę Bożą, przebaczać wraz Matką. Bowiem ta kobieta czy mężczyzna przychodzący do konfesjonału mają Matkę w niebie, która otworzy im bramy, albo pomoże im w chwili, gdy będą wchodzili do Nieba. Zawsze Matka Boża, ponieważ pomaga nam Ona także w wypełnianiu miłosierdzia” – zakończył swoje przemówienie Franciszek.
...
To jest sluzba. Nie zawsze beda to katolicy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:56, 19 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: bł. Józef Mayr-Nusser wzorem dla ojców
Franciszek: bł. Józef Mayr-Nusser wzorem dla ojców
KAI
dodane 19.03.2017 13:15
Katarzyna Matejek /Foto Gość
Papież nawiązując do przeniesionej na jutro uroczystości św. Józefa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny wraz ze zgromadzonymi na placu św. Piotra wiernymi pozdrowił wszystkich ojców brawami.
"Wczoraj w Bolzano, został ogłoszony błogosławionym Józef Mayr-Nusser, ojciec rodziny i przedstawiciel Akcji Katolickiej, który zginął śmiercią męczeńską, ponieważ nie chciał dołączyć do nazizmu ze względu na wierność Ewangelii. Ze względu na swój wielki autorytet moralny i duchowy jest on wzorem dla wiernych świeckich, zwłaszcza dla ojców, których dziś wspominamy z wielką miłością, choć święto liturgiczne ich patrona, świętego Józefa, w tym roku będzie obchodzone jutro. Wszystkich ojców pozdrówmy brawami!" - powiedział Franciszek.
W czasie rozważania przedd modlitwą Anioł Pański papież nawiązał do fragmentu dzisiejszej Ewangelii opowiadającym o dialogu Jezusa z Samarytanką. Przypomniał, że spotkanie to miało miejsce w czasie, gdy Jezus przemierzał Samarię, region między Judeą a Galileą, zamieszkały przez ludzi, którymi Żydzi gardzili, uważając ich za schizmatyków i heretyków. Ale to właśnie mieszkańcy tego regionu staną się jednymi z pierwszych, którzy przyjmą chrześcijańskie przepowiadanie Apostołów. Jezus przy studni poprosił kobietę, która tam przybyła, żeby zaczerpnąć wody, by mógł się napić i rozpoczyna z Samarytanką dialog w który mówi o „wodzie żywej”, takiej wodzie, która zaspakaja wszelkie pragnienie i staje się niewyczerpalnym źródłem w sercu tego, kto pije.
Franciszek przypomniał, że podczas rozmowy z Jezusem kobieta uświadamia sobie, że człowiek z którym rozmawia jest prorokiem powierza jemu swoje życie i stawia mu pytania religijne. - Jej pragnienie miłości i życia w pełni nie zostało zaspokojone przez pięciu mężów, których miała, a wręcz przeciwnie doznała rozczarowań i oszustwa. Dlatego uderzył ją wielki szacunek, jaki żywił dla niej Jezus, a kiedy do niej mówił wprost o prawdziwej wierze jako o relacji z Bogiem Ojcem „w Duchu i prawdzie”, to zdaje sobie wtedy sprawę, że ten człowiek może być Mesjaszem, a Jezus – co zdarza się niezwykle rzadko - potwierdza: „Jestem Nim Ja, który z tobą mówię” - podkreślił papież.
Franciszek przypomniał, że woda, która daje życie wieczne została wlana w nasze serca w dniu naszego chrztu i wówczas Bóg nas przemienił i napełnił swoją łaską. Podkreślił, że w dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi do nas tak, jak do Samarytanki. "Okres Wielkiego Postu jest dobrą okazją, aby zbliżyć się do Niego, spotkać Go na modlitwie w dialogu serca z sercem, zobaczyć Jego oblicze w twarzy cierpiącego brata czy siostry. W ten sposób możemy odnowić w nas łaskę Chrztu św., zaspokoić pragnienie u źródła Słowa Bożego i jego Ducha Świętego i odkryć w ten sposób również radość stawania się budowniczymi pojednania i narzędziami pokoju w życiu codziennym" - zachęcał Franciszek.
Na zakończenie papież wezwał: "Niech Maryja Panna pomoże nam nieustannie czerpać z łaski, która wypływa ze skały, którą jest Chrystus Zbawiciel, abyśmy mogli z przekonaniem wyznawać naszą wiarę i z radością głosić cuda miłości Boga, Boga miłosiernego, będącego źródłem wszelkiego dobra".
...
Przeniesiona na jutro bo niedziela.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:40, 20 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → "Niech św. Józef obdarzy młodych zdolnością marzenia"
"Niech św. Józef obdarzy młodych zdolnością marzenia"
KAI
dodane 20.03.2017 12:10
Papież Franciszek
Jakub Szymczuk /Foto Gość
„Niech św. Józef obdarzy młodych zdolnością marzenia, podejmowania ryzyka i trudnych zadań, które widzieli w swych marzeniach” - powiedział papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. W związku z przeniesioną na dziś uroczystością św. Józefa Franciszek poświęcił swoją homilię postaci Opiekuna Pana Jezusa.
Ojciec Święty nawiązując do czytanej dziś Ewangelii (Mt 1,16.18-21.24a) podkreślił posłuszeństwo św. Józefa wobec słów anioła, który ukazał mu się we śnie, i wziął ze sobą Maryję, oczekującą Dziecięcia poczętego za sprawą Ducha Świętego. Przypomniał, że Józef był człowiekiem milczącym, na którym spoczął rodowód, dziedzictwo, ojcostwo, synostwo, stabilność.
„A ten człowiek, ten marzyciel, który potrafił przyjąć to zadanie, to uciążliwe wyzwanie ma nam wiele do powiedzenia w obecnych czasach intensywnego poczucia osierocenia. Podejmuje obietnicę Boga i ją realizuje mężnie w milczeniu, realizuje ją, aby spełniło się to, czego pragnie Bóg” – powiedział Franciszek.
Papież zaznaczył, że święty Józef może nam wiele powiedzieć, choć nie mówi, jest człowiekiem skrytym, człowiekiem milczenia, który w tym momencie ma największą władzę, choć tego nie okazuje. Ojciec Święty zauważył, że to, co Pan Bóg powierza Józefowi to rzeczy słabe: obietnice, a obietnica jest czymś słabym. Również urodzenie się Dzieciątka i ucieczka do Egiptu to sytuacje słabości. Józef bierze do serca i realizuje wszystkie te słabości z wielką czułością, z taką czułością, z jaką bierze się dziecko w ramiona.
„To mężczyzna, który nie mówi, ale jest posłuszny, jest człowiekiem czułym, zdolnym do realizowania obietnic, aby stały się solidne, bezpieczne; mężczyzna zapewniający stabilność królestwa Bożego, Bożego ojcostwa, naszego usynowienia jako dzieci Bożych. Lubię myśleć o św. Józefie jako opiekunie słabości, również naszych słabości: jest zdolny, by sprawić zrodzenie wielu wspaniałych rzeczy z naszych słabości, także naszych grzechów” – powiedział Franciszek.
Papież zaznaczył, że Józef otrzymał swoją misję we śnie i nawiązując do podwójnego znaczenia tego słowa w języku włoskim, które może oznaczać także marzenia określił go mianem „Opiekuna marzenia Boga”. Podkreślił, że marzeniem Boga jest zbawienie każdego z nas, a jest ono powierzone Józefowi. Zatem św. Józef ma orędzie adresowane do wszystkich:
„Chciałbym dziś prosić, aby św. Józef wypraszał nam zdolność do marzenia, bo kiedy marzymy o rzeczach wspaniałych i pięknych, przybliżamy się do marzenia Boga, do tego o czym Bóg marzy dla każdego z nas. Niech wyprasza ludziom młodym - bo Józef był młody - zdolność do marzeń, podejmowania ryzyka i trudnych zadań, które widzieli w swych marzeniach. I niech wyprasza nam wszystkim wierność, która zwykle wzrasta we właściwym nastawieniu – on sam był człowiekiem sprawiedliwym, rozwijał się w milczeniu - niewiele słów - i wzrasta w czułości zdolnej do strzeżenia swych słabości oraz słabości innych”- zakończył swoją homilię Franciszek.
...
Tak. Dzis Jozefa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:15, 20 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież wyraził ubolewanie za grzechy ludzi Kościoła w Rwandzie
Papież wyraził ubolewanie za grzechy ludzi Kościoła w Rwandzie
KAI
dodane 20.03.2017 15:25 Zachowaj na później
Papież Franciszek i prezydent Rwandy Paul Kagame
PAP/EPA/TONY GENTILE
Podczas audiencji dla prezydenta Rwandy, Paula Kagame Ojciec Święty wyraził ubolewanie z powodu grzechów ludzi Kościoła, którzy ulegli nienawiści i przemocy, zdradzając swoją ewangeliczną misję podczas ludobójstwa Tutsi - czytamy w komunikacie Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej.
Rwandyjski przywódca po audiencji u papieża spotkał się z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Pietro Parolinem, który towarzyszył sekretarz do spraw stosunków z państwami, abp Paul Richard Gallagher.
W watykańskim komunikacie podkreślono serdeczny charakter rozmów oraz dobre stosunki istniejące między Stolicą Apostolską a Rwandą. Wyrażono uznanie dla znaczonego postępu w przywróceniu stabilizacji społecznej, gospodarczej i politycznej kraju. Odnotowano współpracę między państwem a Kościołem lokalnym w dziele pojednania narodowego i umocnienia pokoju dla dobra całego narodu.
„W tym kontekście papież wyraził swe głębokie ubolewanie a także ubolewanie Stolicy Apostolskiej i Kościoła z powodu ludobójstwa Tutsi. Zapewnił o swej solidarności z ofiarami i z osobami, które nadal cierpią z powodu tych tragicznych wydarzeń oraz przywołując gest świętego Jana Pawła II podczas Wielkiego Jubileuszu roku 2000, ponowił prośbę o Boże przebaczenie za grzechy i słabości Kościoła i jego członków, w tym księży, zakonników i zakonnic, którzy ulegli nienawiści i przemocy, zdradzając swoją ewangeliczną misję. Papież wyraził także pragnienie, aby to pokorne przyznanie się do słabości tego okresu, które niestety, oszpeciły oblicze Kościoła, przyczyniło się, zwłaszcza w świetle niedawnego Roku Świętego Miłosierdzia oraz oświadczenia opublikowanego przez biskupów Rwandy na jego zakończenie, do «oczyszczenia pamięci» i promowania w nadziei i odnowionym zaufaniu przyszłości pokoju, świadcząc o konkretnej możliwości wspólnego życia i pracy, kiedy godność osoby ludzkiej i dobro wspólne stawiane są w centrum” – czytamy w komunikacie.
Podczas watykańskich rozmów prezydenta Kagame wymieniono także poglądy na temat regionalnej sytuacji politycznej i społecznej, z uwzględnieniem niektórych miejsc dotkniętych konfliktem lub katastrofami naturalnymi. Wyrażono szczególne zaniepokojenie dużą liczbą uchodźców i migrantów potrzebujących pomocy oraz wsparcia społeczności międzynarodowej i struktur regionalnych.
...
Zeby bylo jasne KOSCIOL ZE ZBRODNIA NIE MIAL NIC WSPOLNEGO! Chodzi o duchownych politykierow ktorzy zajmowali sie ,,polityka". Czyli szli z partia ktora organizowala mordy. Kagame to tez ma za uszami. Oczywiscie nie w takim sensie jak to ludobojstwo! Ale to tyran.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:09, 22 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież o "wykradaniu" udawanego rozgrzeszenia
Papież o "wykradaniu" udawanego rozgrzeszenia
KAI
dodane 21.03.2017 12:25
PAP/EPA/OSSERVATORE ROMANO
By wejść w tajemnicę przebaczenia, konieczna jest modlitwa, skrucha i wstyd – powiedział Franciszek podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty. Ojciec Święty podkreślił znaczenie uświadomienia sobie jak wielkiego cudu dokonuje w nas Bóg, okazując nam miłosierdzie, abyśmy z kolei sami mogli okazywać je innym. Przestrzegł też przed obłudą prowadzącą do „wykradzenia” udawanego rozgrzeszenia w konfesjonale.
Papież nawiązał w swej homilii do dzisiejszej Ewangelii (Mt 18,21-35), zawierającej przypowieść o niemiłosiernym słudze, która pozwala nam wejść w wielką tajemnicę Bożego miłosierdzia. Wskazał, iż pierwszym krokiem jest łaska wstydu z powodu swoich grzechów, której nie możemy uzyskać sami. Zauważył, że o tej łasce opowiada pierwsze czytanie dzisiejszej liturgii (Dn 3,25.34-43) zawierające modlitwę skruszonego Azariasza. Natomiast czytany dziś fragment Ewangelii ukazuje niemiłosiernego sługę, który choć zyskał od króla darowanie wielkiego długu, nie potrafił darować jednemu ze współsług, który był mu winien niewiele. „Nie zrozumiał tajemnicy przebaczenia” – skomentował tę scenę Franciszek. Następnie Ojciec Święty odniósł tę historię do naszego życia powszedniego.
„Jeśli zapytam: «Czy wszyscy jesteście grzesznikami?» - «Tak, Ojcze, wszyscy» - «A co robicie, by zyskać odpuszczenie grzechów?» - «Spowiadamy się» - «A jak idziesz do spowiedzi?» - «Idę, wyznaję grzechy, kapłan mi je odpuszcza, zadaje trzy ‘Zdrowaś Mario’ za pokutę, a następnie wracam w pokoju». Nic nie zrozumiałeś! Poszedłeś tylko do konfesjonału, żeby dokonać operacji bankowej i praktyki urzędowej. Nie poszedłeś zawstydzony z powodu tego czego się dopuściłeś. Dostrzegłeś kilka plam na sumieniu i popełniłeś błąd, bo sądziłeś, że konfesjonał jest jakąś pralnią, by wywabić plamy. Nie potrafiłeś się wstydzić z powodu twoich grzechów” – powiedział papież.
Ojciec Święty zaznaczył, że przebaczenie powinno wejść do naszych sumień, bowiem mogę przebaczyć tylko wówczas, gdy sam czuję, że odpuszczono mi moje grzechy.
„Jeśli nie masz świadomości, że tobie przebaczono, to nigdy nie będziesz mógł wybaczyć. Zawsze jest postawa chęci porachowania się z innymi. Przebaczenie jest natomiast całkowite. Ale można to uczynić tylko wówczas, kiedy czuję mój grzech, gdy mi wstyd, wstydzę się i proszę Boga o przebaczenie oraz odczuwam, że Ojciec mi przebaczył, a więc mogę wybaczyć innym. Jeśli nie, to nie można przebaczyć, nie jesteśmy do tego zdolni. Dlatego przebaczenie jest tajemnicą” – stwierdził Franciszek.
Papież komentując postawę niemiłosiernego sługi zauważył, że miał on poczucie swego wielkiego sprytu, iż się jemu upiekło – tymczasem nie zrozumiał szczodrości swego pana. Zauważył, że podobnie i my mamy wrażenie, że nam się upiekło, ale przestrzegł, iż nie jest to przebaczenie, a jedynie obłudna kradzież rozgrzeszenia, fałszywe przebaczenie.
„Prośmy dziś Pana o łaskę zrozumienia tego «siedemdziesiąt siedem razy». Prośmy o łaskę wstydu przed Bogiem. To wielka łaska! Wstydzić się swoich grzechów, a tym samym otrzymać przebaczenie i łaskę hojności, aby dać je innym, bo jeśli Bóg przebaczył mi tak wiele, kimże jestem, by nie wybaczyć innym ludziom?” – zakończył swoją homilię Ojciec Święty.
...
W spowiedzi liczy sie tylko szczerosc NIC WIECEJ! Nie ma takiej opcji ze ktos szczerze chce spowiedzi i ,,nie wyjdzie". Falszywe spowiedzi sa zawsze z oszukiwania zwlaszcza siebie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:11, 22 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Pocieszenie w Piśmie
Pocieszenie w Piśmie
KAI
dodane 22.03.2017 10:33 Zachowaj na później
Papież Franciszek, Kraków, ŚDM
Henryk Przondziono /Foto Gość
Franciszek na audiencji generalnej: "Święty Paweł przypomina nam, że wytrwałość i pocieszenie są nam przekazywane w sposób szczególny przez Pisma".
- Wytrwałość i pocieszenie są nam przekazywane w sposób szczególny przez Pisma - powiedział papież Franciszek podczas środowej audiencji. Tymi słowami nawiązał do czytanego dzisiaj Listu do Rzymian.
Ojciec Święty przypomniał, że apostoł Paweł pomaga nam lepiej zrozumieć, na czym polega chrześcijańska nadzieja. Dziś zestawiona jest ona z „wytrwałością” i „pociechą”
play
stop
00:00
-00:28
TŁUMACZENIE:
„Otóż święty Paweł przypomina nam, że wytrwałość i pocieszenie są nam przekazywane w sposób szczególny przez Pisma. Rzeczywiście słowo Boże przede wszystkim prowadzi nas, byśmy skierowali wzrok ku Jezusowi, aby Go lepiej poznać i upodobnić się do Niego, aby coraz bardziej Go przypominać.”
Franciszek wyjaśnia też pierwsze słowa Listu do Rzymian.
play
stop
00:00
-00:34
TŁUMACZENIE:
„Wyrażenie „my, którzy jesteśmy mocni”, może wydawać się aroganckie, ale w logice Ewangelii wiemy, że tak nie jest, co więcej - jest wręcz odwrotnie, bo nasza moc nie pochodzi od nas, ale od Pana. Człowiek doświadczający w swoim życiu wiernej miłości Boga i Jego pocieszenia jest zdolny do bycia rzeczywiście, a wręcz ma obowiązek bycia blisko braci najsłabszych i brania na siebie ich słabości.”
Jak zaznaczył Ojciec Święty - nigdy nie będziemy w stanie dostatecznie podziękować Bogu za dar Jego słowa, który uobecnia się w Piśmie Świętym. To w nim Ojciec objawia się jako „Bóg wytrwałości i pocieszenia”.
„Nie zapominajmy, że tragedia przeżywana dziś przez imigrantów jest najpoważniejszą od zakończenia II wojny światowej” – powiedział papież, pozdrawiając uczestników spotkania organizowanego przez działającą przy episkopacie włoskim fundację „Migrantes”.
Witam pielgrzymów polskich - mówił Franciszek. - Wielki Post wzywa nas do nawrócenia i pokuty. Jako drogę przemiany wskazuje post, modlitwę i jałmużnę. Zachęca do rachunku sumienia, pokornego przyznania się do przewinień, wyznania grzechów. „Nauczcie się – jak powiedział św. Jan Paweł II – nazywać białe białym, a czarne czarnym; zło złem, a dobro dobrem. Nauczcie się grzech nazywać grzechem, a nie wyzwoleniem i postępem" (26.03.1981 r.). Pełni nadziei w moc Bożego słowa otwórzmy serca na dar Jego
miłosierdzia i przebaczenia. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
...
Tak. Pismo pociesza niebywale
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:57, 23 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: Możemy stać się ateistami, jeśli...
Franciszek: Możemy stać się ateistami, jeśli...
KAI
dodane 23.03.2017 12:26 Zachowaj na później
PAP/EPA/CLAUDIO PERI
Trzeba słuchać Słowa Bożego, aby uniknąć zatwardziałości serca, gdy bowiem oddalamy się od Boga i stajemy się głusi na Jego Słowo, to przekształcamy się w niewiernych albo co gorsza „ katolików-ateistów” – przestrzegł papież podczas porannej Eucharystii w Domu Świętej Marty.
Ojciec Święty wyszedł od pierwszego czytania dzisiejszej liturgii (Jr 7,23-2, w którym mowa o niewierności wybranego ludu. Podkreślił znaczenie słuchania Słowa Bożego, kiedy bowiem nie słuchamy głosu Pana, odwracamy się do niego plecami, to w końcu oddalamy się, odwracamy się od Niego, a wówczas słyszymy inne głosy.
„A my wszyscy, jeśli dziś zatrzymamy się na chwilę i spojrzymy na nasze serca, zobaczymy, ile razy zatkaliśmy uszy i ile razy staliśmy się głusi. A kiedy jakiś lud, wspólnota, ale również można powiedzieć wspólnota chrześcijańska, parafia, diecezja, zamyka uszy i staje się głucha na słowa Pana, szukając innych głosów, innych panów, to w końcu będzie oddawała kult bożkom, idolom jakie oferuje świat, światowość, czy społeczeństwo. Odwraca się od Boga żywego” – powiedział Franciszek.
Papież zaznaczył, że w miarę oddalania się od Boga, twardnieje nasze serce, staje się bardziej zamknięte w sobie, niezdolne do przyjęcia czegokolwiek.
„I te dwie rzeczy - niesłuchanie Słowa Bożego i serce zobojętniałe, zamknięte w sobie powodują utratę wierności. Tracimy poczucie wierności. W pierwszym czytaniu Pan mówi: «Przepadła wierność», i stajemy się katolikami niewiernymi, katolikami pogańskimi, czy czymś jeszcze gorszym - katolikami- ateistami, ponieważ nie mamy odniesienia miłości do Boga żywego. Nie słuchanie i odwrócenie się plecami, powodujące zobojętnienie serce prowadzi nas na drogę niewierności” – przestrzegł Ojciec Święty.
Papież zaznaczył, że ta niewierność prowadzi do zagubienia, nie wiemy gdzie jest Bóg, mylimy Boga z diabłem. Franciszek przypomniał scenę z dzisiejszej Ewangelii (Łk 11,14-23), gdy Jezusowi czyniącemu niektórzy zarzucali: „Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy”. Podkreślił, że słowa te są bluźnierstwem. Bluźnierstwo jest ostatnim słowem tej drogi, która rozpoczyna się od nie słuchania, od zatwardziałości serca, a prowadzi do zamętu, sprawia, że zapominasz o wierności w końcu bluźnisz. „Biada ludowi, który zapomina o zadziwieniu pierwszego spotkania z Jezusem” – powiedział Ojciec Święty.
Na zakończenie Franciszek zachęcił, byśmy zadali sobie pytanie:
„Czy zatrzymuję się, aby posłuchać Słowa Bożego, czy biorę do ręki Biblię, aby do mnie przemawiała, czy moje serce jest zobojętniałe? Czy nie oddaliłem się od Pana? Czy nie zatraciłem wierności wobec Pana i żyję z bożkami, które codziennie oferuje mi światowość? Czy nie straciłem radości zadziwienia pierwszego spotkania z Jezusem?. Dzisiaj jest dzień słuchania. «Nie zatwardzajcie serc waszych». Prośmy o tę łaskę: łaskę słuchania, aby nasze serce nie uległo zatwardziałości” – zakończył swoją homilię papież.
...
Najgorszy ukryty ateizm. Wierze w Boga, ALE radze sobie po ,,swojemu"...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:27, 23 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papieskie kondolencje ws. zamachu w Londynie
Papieskie kondolencje ws. zamachu w Londynie
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 23.03.2017 17:43
Papież Franciszek, Kraków, ŚDM
Henryk Przondziono /Foto Gość
Kondolencje Ojca Świętego przekazał kard. Pietro Parolin, kierując telegram do arcybiskupa Westminsteru.
Ojciec Święty wyraził głęboki smutek, gdy dowiedział się o ataku terrorystycznym dokonanym 22 marca po południu w londyńskiej dzielnicy Westminster. Nieznany mężczyzna wjechał samochodem w tłum cywilów, po czym rozbił pojazd o ogrodzenie budynku brytyjskiego parlamentu. Później, uzbrojony w nóż, próbował dostać się pieszo do środka i zadźgał jednego z powstrzymujących go policjantów. Na koniec został zastrzelony przez oficerów służb bezpieczeństwa. Bilans ataku to 4 zabitych, włączając sprawcę, oraz 29 rannych. Franciszek wyraził modlitewną solidarność z wszystkimi poszkodowanymi.
Kard. Pietro Parolin przekazał papieskie kondolencje, kierując telegram do arcybiskupa Westminsteru, a zarazem przewodniczącego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii kard. Vincenta Nicholsa,. „Polecając tych, którzy ponieśli śmierć, miłosierdziu Wszechmogącego, Ojciec Święty modli się o Bożą moc i pokój dla dotkniętych żałobą rodzin. Jednocześnie zapewnia cały naród o swojej modlitwie” – napisał watykański sekretarz sanu.
Duchowi zwierzchnicy miejscowych katolików dali wyraz bliskości ofiarom tragedii natychmiast po ataku. Również Kościół anglikański zareagował na przejmujące wydarzenie specjalną modlitwą o pokój. „Pozostaję głęboko zszokowany i boleję z powodu zajścia w Westminsterze” – stwierdził arcybiskup Canterbury, Justin Welby.
Atak w Londynie miał miejsce dokładnie w rok po zamachach w Brukseli, które spowodowały śmierć 32 osób. „Przezwyciężać terror i strach” oraz „kontynuować wyciąganie ręki jeden ku drugiemu” – do tego nawoływał w belgijskiej stolicy kard. Jozef De Kesel podczas czuwania upamiętniającego tamtą tragedię.
...
To jest dokladnie antyewangeliczne.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:58, 25 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Przywódcy Unii Europejskiej na audiencji u papieża
Przywódcy Unii Europejskiej na audiencji u papieża
KAI
dodane 24.03.2017 19:14 Zachowaj na później
Przywódcy Unii Europejskiej na audiencji u papieża Franciszka
PAP/EPA/L'OSSERVATORE ROMANO HANDOUT
Do wysłuchiwania postulatów ludzi i narodów tworzących Unię Europejską zachęcił dziś papież Franciszek szefów państw i rządów państw członkowskich UE. Przybyli oni do Watykanu w przeddzień 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, ustanawiających Europejską Wspólnotę Gospodarczą i Europejską Wspólnotę Energii Atomowej.
Przypominając słowa niektórych polityków europejskich z dnia podpisania Traktatów Rzymskich 25 marca 1957 r., papież podkreślił, że „składając swój podpis na dwóch traktatach doprowadzili oni do powstania tej rzeczywistości politycznej, gospodarczej, kulturowej, ale przede wszystkim ludzkiej, którą nazywamy dziś Unią Europejską”.
Papież wskazał, że chodziło im nie tylko o dobrobyt materialny narodów Europy, ekspansję gospodarczą, postęp społeczny oraz nowe możliwości przemysłowe i handlowe, ale przede wszystkim o "szczególną koncepcję życia, o miarę człowieka, braterską i sprawiedliwą”. Pamięć o nieszczęściach II wojny światowej „zainspirowała ich i dała im odwagę, konieczną do zapomnienia o dawnych sporach, aby mogli myśleć i działać w sposób zupełnie nowy oraz aby dokonać największej transformacji (...) Europy”.
- Ojcowie założyciele przypominają nam, że Europa nie jest zbiorem zasad, których należy przestrzegać, podręcznikiem protokołów i procedur, których należy przestrzegać. Jest ona życiem, sposobem pojmowania człowieka wychodząc od jego transcendentnej i niezbywalnej godności, a nie tylko zbiorem praw, których należy bronić, albo żądań, których trzeba dochodzić - stwierdził Franciszek. Wskazał, że u źródeł idei Europy znajduje się „postać i odpowiedzialność osoby ludzkiej”.
Traktaty musiały być wypełnione życiodajnym duchem. A „pierwszym elementem żywotności europejskiej jest solidarność”, wyrażająca się w tym, że „wspólna wola rodzącej się Europy” jest „silniejsza od woli poszczególnych państw”. - Taki duch jest wyjątkowo potrzebny teraz, w obliczu sił odśrodkowych, a także pokus sprowadzania ideałów założycielskich Unii do potrzeb produkcyjnych, gospodarczych i finansowych - zauważył Ojciec Święty.
Stwierdził, że „z solidarności rodzi się zdolność do otwarcia się na innych”. Przypomniał, że wielką zdobyczą europejskiej solidarności jest też najdłuższy okres pokoju w ostatnich wiekach. Tymczasem dziś dyskutuje się o tym, „jak nie wpuścić «zagrożeń» naszych czasów: począwszy od długiej kolumny kobiet, mężczyzn i dzieci, uciekających od wojny i biedy, proszących jedynie o możliwość przyszłości dla siebie i dla swoich bliskich”.
Papież zauważył, że wspólnym mianownikiem „ojców Europy” był duch służby, w połączeniu z pasją polityczną, oraz świadomością, że „chrześcijaństwo tkwi u źródeł cywilizacji europejskiej” i że bez niego „zachodnie wartości godności, wolności i sprawiedliwości okazują się w większości niezrozumiałe”.
- W naszym wielokulturowym świecie wartości te nadal będą znajdować pełne obywatelstwo, jeśli będą potrafiły utrzymać swoją żywotną więź z korzeniem, z którego się zrodziły. Od owocności tej relacji zależy możliwość budowania społeczeństw autentycznie świeckich, wolnych od konfliktów ideologicznych, w których znajdują swoje miejsce zarówno przybysz, jak i autochton, osoba wierząca jak i niewierząca - przekonywał Franciszek.
Papież wskazał, że w ciągu ostatnich 60 lat świat bardzo się zmienił. Nasze czasy są zdominowane przez kryzysy: gospodarczy, rodziny, wzorców społecznych, instytucji i kryzys migracyjny. Zdaniem papieża odpowiedź można znaleźć odwołując się do filarów, na których ojcowie założyciele zamierzali budować Europejską Wspólnotę Gospodarczą. Chodzi tu mianowicie o: centralne miejsce człowieka, rzeczywistą solidarność, otwartość na świat, dążenie do pokoju i rozwoju, otwarcie na przyszłość.
Przede wszystkim człowiek powinien być ośrodkiem i sercem europejskich instytucji. - Myślę, że oznacza to staranne i ufne wysłuchanie postulatów pochodzących zarówno od poszczególnych osób, jak społeczeństw i narodów tworzących Unię - mówił papież. Dodał z ubolewaniem, że często odnosi się wrażenie, że istnieje „rozłam emocjonalny” między obywatelami a instytucjami europejskimi, nierzadko postrzeganymi jako dalekie i nie zwracające uwagi na różne wrażliwości stanowiące Unię.
Podkreślił, że potwierdzenie centralnego miejsca człowieka oznacza też odkrywanie „ducha rodziny, w której każdy wnosi swój wkład swobodnie, według swoich zdolności i talentów do wspólnego domu”, a także branie pod uwagę tego, że „Europa jest rodziną narodów, i podobnie jak w każdej dobrej rodzinie istnieją różne wrażliwości, ale wszyscy mogą się rozwijać na tyle, na ile jesteśmy zjednoczeni”.
- Unia Europejska zrodziła się jako jedność różnorodności i jedność w różnorodności. Zatem cechy specyficzne nie powinny przerażać, ani też nie można myśleć, że jedność zostanie zachowana przez jednolitość. Jest ona raczej harmonią wspólnoty - wyjaśnił papież, apelując, by zawsze rozpoznawać „większe dobro, przynoszące korzyści wszystkim”.
Mówiąc o solidarności, stwierdził, że jest ona „najskuteczniejszym antidotum na nowoczesne populizmy”. Ta „świadomości bycia częścią jednego organizmu” nie jest „dobrym postanowieniem”, lecz charakteryzuje się konkretnymi czynami. Natomiast populizmy rozkwitają „z egoizmu”.
Franciszek przestrzegł Europę przed zamykaniem się „w lęku fałszywych zabezpieczeń”, gdyż „jej historia jest ściśle określona przez spotkania z innymi narodami i kulturami, a jej tożsamość «jest i zawsze była tożsamością dynamiczną i wielokulturową»”. W tym kontekście wskazał, że nie można „ograniczyć się do zarządzania poważnym kryzysem migracyjnym”, tak „jak gdyby był to tylko problem numeryczny, gospodarczy czy dotyczący bezpieczeństwa”.
- Kwestia migracji rodzi głębsze pytanie, które ma przede wszystkim charakter kulturowy. Jaką kulturę proponuje dzisiaj Europa? Często dostrzegany lęk znajduje bowiem swoją najbardziej radykalną przyczynę w utracie ideałów. Bez prawdziwej perspektywy ideowej dochodzimy w ostateczności do opanowania przez lęk, że ktoś inny wyrwie nas z ugruntowanych nawyków, pozbawi nabytych udogodnień, zakwestionuje w jakiś sposób styl życia, który zbyt często składa się tylko z dobrobytu materialnego - mówił papież.
Wskazał przy tym, że bogactwem Europy zawsze była jej duchowa otwartość i umiejętność stawiania sobie fundamentalnych pytań o sens istnienia. "Europa ma wyjątkowe w świecie bogactwo ideowe i duchowe, które zasługuje, by zaproponować je na nowo z entuzjazmem i odnowioną świeżością, i które jest najlepszym lekarstwem na etyczną próżnię naszych czasów, będącą pożywką dla wszelkich form ekstremizmu" - ocenił Franciszek.
Wskazał na ścisłe powiązanie między pokojem i rozwojem, który jest nie tylko „wynikiem pewnego zestawu technik produkcyjnych”, lecz dotyczy „całej istoty ludzkiej: godności pracy, odpowiednich warunków bytowych, możliwości dostępu do edukacji i niezbędnej opieki medycznej”.
Nie ma więc „prawdziwego pokoju, gdy osoby są usuwane na margines, lub zmuszane do życia w nędzy. Nie ma pokoju, tam gdzie brakuje pracy lub perspektywy godnego wynagrodzenia. Nie ma pokoju na obrzeżach naszych miastach, gdzie panoszą się narkotyki i przemoc” - podkreślił Franciszek.
...
To jest Bizancjum. Tu nie ma nic z Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:02, 25 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Przewodniczący PE: "Słowa Ojca Świętego są radami, których chcemy słuchać"
Przewodniczący PE: "Słowa Ojca Świętego są radami, których chcemy słuchać"
KAI
dodane 24.03.2017 16:16
Antonio Tajani, Przewodniczący Parlamentu Europejskiego
PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ
Oby zjednoczona Europa mogła nadal kroczyć swą drogą, naprawiając popełnione błędy, łagodząc istniejące niedostatki, przede wszystkim jednak mając zawsze na względzie interes obywateli. Takie życzenie wyraził w rozmowie z Radiem Watykańskim przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani. Będzie on jednym z uczestników spotkania Franciszka z przywódcami państw i rządów krajów członkowskich Unii Europejskiej w Watykanie 24 marca z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, które zapoczątkowały integrację naszego kontynentu.
Polityk włoski oznajmił, że dziś po południu będzie chciał zapewnić papieża, iż instytucje europejskie angażują się w umacnianie jedności Unii Europejskiej, ale także na rzecz jej przemiany i coraz większego zbliżania jej do obywateli. Jest jeszcze wiele do zrobienia a słowa, jakie Ojciec Święty skierował do europosłów w Strasburgu 25 listopada 2014, stanowią ważny wykład i wkład do tych działań. „Są radami, których chcemy słuchać, gdyż Europa ma podstawowe znaczenie dla obrony wolności, demokracji, pokoju, ale musi być też coraz bliższa obywatelom” – oświadczył Tajani.
Zaznaczył następnie, że nasz kontynent musi również stawiać czoła trzem palącym problemom: kryzysowi gospodarczemu i bezrobociu, walce z terroryzmem i kwestii imigracji. Każdy z tych tematów jest bardzo rozległy i ważny, np. brak pracy, zwłaszcza wśród młodzieży, to także poniżenie godności człowieka, terroryzm uderza w różne miasta europejskie a zagadnienia imigracji nie da się rozwiązać bez współpracy z krajami afrykańskimi, skąd pochodzi większość uchodźców.
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego przyznał, że sprawy finansowe i gospodarcze przysłoniły na pewien czas sprawy wartości, które tak bardzo leżały na sercu ojcom założycielom zjednoczonej Europy: Konradowi Adenauerowi, Alcide De Gasperiemu i Robertowi Schumanowi. Nie znaczy to jednak, że dziś sprawa wartości jest mniej ważna niż dawniej – zapewnił polityk, dodając, że dziś nawet jeszcze bardziej potrzebujemy na nowo je odkryć. „Musimy podarować naszym dzieciom możliwość i chęć wierzenia w odmienną przyszłość” – podkreślił Tajani. Zwrócił uwagę, że „bez wartości i swej tożsamości Europa nie istnieje”.
„I jeśli chcemy coraz odważniej podejmować wielkie wyzwania naszych czasów, musimy wierzyć w naszą tożsamość, nawet jeśli jest ona zróżnicowana i różnie wyrażana. Mocni pod tym względem możemy być także bardziej otwarci na przyjęcie większej liczby ludzi” – stwierdził rozmówca rozgłośni papieskiej.
Przyznał ponadto, że wynik Brexitu i wyjście Wielkiej Brytanii z UE nie było czymś pozytywnym dla Unii, obecnie jednak trzeba wykazać się pragmatyzmem i w rokowaniach z Brytyjczykami „bronić interesów obywateli europejskich”. Przyznał, że z pewnością nie będzie to to samo być w Unii lub poza nią, „zarazem jednak musimy pracować, aby przyszłe stosunki między nią a Zjednoczonym Królestwem układały się korzystnie”. Zwrócił uwagę, że Wielka Brytania opuszcza Unię Europejską, ale nie Europę.
Tajani zaznaczył, że aby przeciwstawić się terroryzmowi międzynarodowemu, którego jednym z głównych celów stała się właśnie Europa, trzeba się jeszcze bardziej zjednoczyć, rozszerzać współpracę sił policyjnych, władz miejskich i służb specjalnych. Terroryzm nie uznaje granic, więc i działania antyterrorystyczne nie mogą mieć barier związanych z granicami - podkreślił polityk.
W tym kontekście poinformował, że Parlament Europejski wniósł także swój wkład do tych działań, zatwierdzając „ważne rozwiązanie prawne, jakim jest «Passenger Name Record»”. Dokument ten umożliwia poznawanie i oznaczanie osób podróżujących samolotami, a zatem dysponowanie wiadomościami o nich. To z kolei pozwala ustalić, czy dana osoba podróżuje nie w celach turystycznych, zawodowych czy ze względów rodzinnych, ale ma inne cele, które mogą być przestępcze – wyjaśnił Tajani.
Zapowiedział następnie, że 25 marca, gdy przypada 60. rocznica Traktatów Rzymskich, w stolicy Włoch nie będzie „zwykłych uroczystości retorycznych”, ale ma to być „chwila ożywienia”. Chodzi głównie o zbliżenie ludzi do instytucji, o zmniejszenie istniejącego jeszcze dystansu między Brukselą a obywatelami. Będą rozmowy z nimi tak, aby lepiej zrozumieli, nad czym pracuje i co robi Unia, udzielając konkretnych odpowiedzi na ich problemy, nie troszcząc się zbytnio o małe sprawy ani nie mówiąc zbyt ogólnikowo, próbując natomiast przede wszystkim rozwiązać problemy, czego nie są w stanie uczynić ani państwa członkowskie, ani regiony czy instytucje lokalne.
Na zakończenie przewodniczący Europarlamentu życzył zjednoczonej Europie, aby nadal kroczyła wytyczoną już drogą, „naprawiając popełnione błędy, łagodząc istniejące niedostatki, przede wszystkim jednak mając zawsze na względzie interes obywateli”. „Naszym obowiązkiem jest zawsze służenie ludziom” – zakończył swą rozmowę z Radiem Watykańskim A. Tajani.
...
Szatanska obluda. Ale eurokolchoz pada.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:26, 25 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: Jestem tu pośród was jako kapłan i wkraczam do Mediolanu jako ksiądz
Franciszek: Jestem tu pośród was jako kapłan i wkraczam do Mediolanu jako ksiądz
KAI
dodane 25.03.2017 11:00
Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Jestem tu pośród was jako kapłan, wkraczam do Mediolanu jako ksiądz - powiedział Franciszek podczas spotkania na osiedlu „Białe Domy” w dzielnicy Forlanini. Papież podziękował za powitanie "u wrót Mediolanu" i dary: ręcznie zrobioną "stułę" i obraz Matki Bożej. W krótkim przemówieniu podkreślił, że Kościół nie zostaje w centrum, aby czekać, ale wychodzi na spotkanie wszystkich, na obrzeża, wychodzi także na spotkanie niechrześcijan, również osób niewierzących.
Witany entuzjastycznie przez tysiące ludzi papież odwiedził dwie rodziny w ich mieszkaniach, po czym spotkał się z miejscowymi mieszkańcami na placu przed „Białymi Domami”, a następnie z przedstawicielami rodzin cygańskich, muzułmańskich, imigrantów i miejscowej ludności. Franciszek rozmawiał prywatnie z poszczególnymi osobami.
Papież podziękował za powitanie "u wrót Mediolanu" i dary: ręcznie zrobioną "stułę", znak typowo kapłański i obraz Matki Bożej. "Tej stuły nie kupiliście już gotowej, ale została wytworzona tutaj, została utkana przez niektórych z was własnymi rękoma. To sprawia, że jest ona o wiele bardziej cenna i przypomina, że chrześcijański kapłan jest wybierany spośród ludu i aby służyć ludowi" - powiedział Franciszek i wyznał, że jego kapłaństwo jest "darem Chrystusa, ale jest `tkane` przez was, przez nasz lud z jego wiarą, jego trudem, modlitwami, łzami"
Dziękując za niedawno odnowiony obraz Matki Bożej zwrócił uwagę że Jej wizerunek w Mediolanie wita każdego na szczycie katedry. "Przypomina mi o trosce Maryi, biegnącej na spotkanie z Elżbietą. Jest to staranie, troska Kościoła, który nie zostaje w centrum, aby czekać, ale wychodzi na spotkanie wszystkich, na obrzeża, wychodzi także na spotkanie niechrześcijan, również osób niewierzących ...; i niesie wszystkim Jezusa, który jest miłością Boga, który stał się ciałem, który nadaje sens naszemu życiu i zbawia je od zła" - mówił Ojciec Święty.
Odnosząc się do renowacji obrazu papież podkreślił, że Kościół zawsze potrzebuje „renowacji”, bo składa się z grzeszników. "Pozwólmy, aby Bóg dokonał naszej renowacji swoim miłosierdziem. Dajmy sobie oczyścić serce, szczególnie w tym czasie Wielkiego Postu" - zachęcał Franciszek i dodał: "W ten sposób Matka uczy nas, byśmy dali się oczyścić miłosierdziem Boga, aby świadczyć o świętości Jezusa".
Z osiedla „Białe Domy” Franciszek udał się do mediolańskiej katedry na spotkanie z kapłanami i osobami konsekrowanymi, gdzie powita go arcybiskup Mediolanu kard. Angelo Scola, po czym odpowie on na kilka pytań zadanych mu przez obecne tam osoby.
...
Dzis wielki dzien! Poczęcie Jezusa!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:37, 25 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Milion ludzi na papieskiej Mszy w Monzy
Milion ludzi na papieskiej Mszy w Monzy
KAI
dodane 25.03.2017 19:00 Zachowaj na później
Jakub Szymczuk /Foto Gość
Jak można żyć radością Ewangelii dzisiaj w naszych miastach? Czy możliwa jest chrześcijańska nadzieja w tej sytuacji, tu i teraz? - na te pytania odpowiadał Franciszek w Monzy podczas Mszy św. dla wiernych metropolii mediolańskiej. Papież przestrzegł przed „spekulacją” na życiu, pracy i rodzinie oraz zawrotnym tempem życia, które okrada człowieka z nadziei i radości.
W liturgii w parku w Monzy, położonej 12 km od Mediolanu, wzięło udział około miliona wiernych. Entuzjastycznie pozdrawiali oni Ojca Świętego, przejeżdżającego pomiędzy sektorami w papamobile.
Msza św. odprawiana była w rycie ambrozjańskim - sięgającym czasów św. Ambrożego (IV w.) obrządku Kościoła zachodniego, różniącym się niektórymi detalami od rytu rzymskiego. Stosowany jest on w liturgii w Lombardii i we włoskim kantonie Ticino.
W homilii Franciszek odwołał się do dwóch faktów: zwiastowania Maryi, której uroczystość jest obchodzona dzisiaj, i narodzin św. Jana Chrzciciela. „Dwie zapowiedzi, które porównywane między sobą, ukazują nam to, co Bóg daje nam w swoim Synu” - powiedział papież.
Przypomniał, że zapowiedź narodzin Jana Chrzciciela ma miejsce, gdy Zachariasz, kapłan wchodzi do przybytku świątyni, gdy całe zgromadzenie pozostaje na zewnątrz w oczekiwaniu, a zwiastowanie narodzin Jezusa odbywa się w odległym zakątku Galilei.
„Ten kontrast nie jest pozbawiony znaczenia, wskazuje nam bowiem, że nowa świątynia Boga, nowe spotkanie Boga z Jego ludem odbędzie się w miejscach, których normalnie się nie spodziewamy, na marginesach, na obrzeżach” - powiedział Franciszek.
Podkreślił, że sam Bóg, podobnie jak to uczynił z Maryją, postanawia działać w naszych domach, w naszych codziennych zmaganiach, pełnych obaw i zespołów pragnień. „I to właśnie w naszych miastach, w naszych szkołach i na uniwersytetach, placach i szpitalach wypełnia się najpiękniejsza zapowiedź, jaką możemy usłyszeć: «Raduj się, Pan z Tobą». Taka radość, która staje się solidarnością, gościnnością, miłosierdziem wobec wszystkich” - stwierdził Ojciec Święty.
Zwrócił uwagę, że podobnie jak Maryję i nas może ogarnąć przerażenie. „«Jakże się to stanie» w czasach tak pełnych spekulacji? - zapytał i dodał: „Spekuluje się na życiu, pracy, rodzinie. Spekuluje się na ubogich i imigrantach; spekuluje się na młodych i ich przyszłości. Wszystko zdaje się sprowadzać do cyfr, godząc się, z drugiej strony, aby codzienne życie wielu rodzin było naznaczone niepewnością i brakiem bezpieczeństwa. Gdy cierpienie puka do wielu drzwi, gdy w wielu ludziach młodych rośnie niezadowolenie z braku realnych szans, wszędzie obfituje spekulacja”.
Franciszek przestrzegł przed zawrotnym tempem życia, które okrada człowieka z nadziei i radości. „Paradoksalnie, kiedy wszystko ulega przyspieszaniu, aby budować – teoretycznie - lepsze społeczeństwo, w końcu nie mamy czasu na nic i dla nikogo. Tracimy czas dla rodziny, czas dla społeczności, tracimy czas na przyjaźń, na solidarność i na pamięć” - mówił papież i zachęcił do zadania sobie pytań: „Jak można żyć radością Ewangelii dzisiaj w naszych miastach? Czy możliwa jest chrześcijańska nadzieja w tej sytuacji, tu i teraz?”.
Papież podkreślił, że pytania dotyczą naszej tożsamości, życia naszych rodzin, naszych krajów i miast, życia naszych dzieci, młodzieży i wymagają nowego sposobu umiejscowienia siebie w historii. Stwierdził, że jeśli nadal możliwa ma być radość i nadzieja chrześcijańska, to w obliczu tak wielu bolesnych sytuacji pozostać jedynie zwykłymi widzami patrzącymi w niebo. „Wszystko, co się dzieje wymaga od nas, abyśmy śmiało patrzyli na chwilę obecną, ze śmiałością ludzi wiedzących, że radość zbawienia nabiera kształtu w codziennym życiu domu młodej dziewczyny z Nazaretu” - zachęcał Franciszek.
W obliczu przerażenia Maryi, w obliczu naszego przerażenia papież wskazał na trzy klucze jakie daje nam anioł, aby nam pomóc zaakceptować powierzoną nam misję: „przywołać pamięć”, „przynależność do Ludu Bożego” i „możliwość tego, co niemożliwe”.
Zwrócił uwagę, że podobnie jak Dawid i Maryja również my jesteśmy dziś zaproszeni do upamiętnienia, do spojrzenia na naszą przeszłość, aby nie zapomnieć, skąd pochodzimy. Wezwał, by nie zapominać o naszych przodkach, naszych dziadkach i tym wszystkim, co nam przekazali, aby dotrzeć tu, gdzie jesteśmy dzisiaj. Przypomniał, że ta ziemia i jej mieszkańcy doświadczyli bólu dwóch wojen światowych. „Pamięć pomaga nam, byśmy nie byli więźniami mów siejących pęknięcia i podziały jako jedynego sposobu rozwiązywania konfliktów. Przywołanie pamięci jest najlepszym antidotum, jakim dysponujemy, w obliczu magicznych rozwiązań podziału i wyobcowania” - przekonywał Franciszek.
Stwierdzając, że „warto, abyśmy pamiętali, że jesteśmy członkami ludu Bożego”, przypomniał, iż Mediolańczycy to spadkobiercy św. Ambrożego i członkowie wspaniałego ludu Bożego tworzonego z tysięcy twarzy, historii i miejsc pochodzenia, ludu wielokulturowego i wieloetnicznego. „To jedno z naszych bogactw. Jest to lud, który nie boi się użyczenia gościny tym, którzy jej potrzebują, bo wie, że jest tam obecny jego Pan” - powiedział.
Mówiąc o „możliwości tego, co niemożliwe” Franciszek przestrzegł przed myśleniem, że wszystko zależy tylko od nas, gdyż wtedy pozostajemy więźniami naszych zdolności, naszych sił, naszych krótkowzrocznych perspektyw. „Kiedy natomiast jesteśmy gotowi, aby nam dopomożono, udzielono nam rady, kiedy otwieramy się na łaskę, wydaje się, że niemożliwe zaczyna stawać się rzeczywistością” - zaznaczył papież.
Na zakończenie stwierdził: „Bóg nadal przemierza nasze dzielnice i ulice, idzie wszędzie w poszukiwaniu serc zdolnych do usłyszenia Jego zaproszenia, aby je ucieleśnić tu i teraz. Niech Pan rozwija w nas wiarę i nadzieję”.
Przed końcowym błogosławieństwem kard. Angelo Scola podziękował Franciszkowi za dzień spędzony w archidiecezji mediolańskiej, co zgromadzeni potwierdzili długotrwałymi oklaskami. Przypomniał słowa św. Ambrożego: „Tam, gdzie jest Piotr, tam jest Kościół, a tam gdzie jest Kościół, tam nie ma śmierci, lecz jest życie wieczne”. W prezencie od archidiecezji „wręczył” papieżowi 50 mieszkań dla rodzin przeżywających trudności finansowe, co oklaskami nagrodził z kolei Franciszek. Metropolita Mediolanu oddał też papieską posługę w opiekę Matki Bożej.
Z Monzy Franciszek odjechał do Mediolanu, gdzie na stadionie San Siro spotka się z młodzieżą przygotowującą się do przyjęcia sakramentu bierzmowania.
...
Duzo spraw papiez poruszyl...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:24, 26 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek spotkał się z 80 tys. kandydatów do bierzmowania
Franciszek spotkał się z 80 tys. kandydatów do bierzmowania
KAI
dodane 25.03.2017 19:50 Zachowaj na później
28.07.2016 - Krakow . Swiatowe Dni Mlodziezy . Spotkanie papieza Franciszka z mlodzieza przybyla pod okno papieskie przy Franciszkanskiej 3. Szczegolna grupe wsrod przybylych stanowily pary malzenskie, ktorym papiez poswiecil cale spotkanie.
Roman Koszowski /Foto Gość
Rodziców do wspólnego z dziećmi świętowania niedzieli i wychowywania ich w solidarności, a wychowawców do rozpoznawania uzdolnień uczniów zachęcał Franciszek podczas spotkania na słynnym mediolańskim stadionie San Siro z 80 tys. dzieci przygotowujących się do sakramentu bierzmowania.
Franciszek odpowiadał na pytania, zadane mu przez jedno z dzieci, parę rodziców i katechetkę.
Odpowiadając na pytanie chłopca, co pomogło mu wzrastać w przyjaźni z Jezusem, Franciszek odpowiedział: dziadkowie, zabawy i przyjaciele oraz parafia.
Jemu osobiście babcie i dziadkowie opowiadali o sprawach życia. Jeden z dziadków mówił: nie idź spać, zanim nie powiesz "dobranoc" Jezusowi. Babcie i mama uczyły go modlitwy. Wszyscy oni mieli wielką mądrość życiową, dzięki której uczyli, jak iść za Jezusem. Papież dał młodym radę: rozmawiajcie z dziadkami, zadawajcie im wszystkie pytania, jakie chcecie.
Z kolei zabawy z rówieśnikami dają radość wspólnej zabawy, uczą szacunku do drugiego człowieka, działania zespołowego. A gdy się pokłócicie, trzeba się przeprosić, żeby zamknąć sprawę - radził Franciszek.
Zadał dzieciom pytanie czy lubią chodzić do oratorium w parafii. Zabrzmiało gromkie "tak". Gdy zapytał, czy lubią chodzić na Mszę - większość dzieci odpowiedziała "nie". Papież zachęcił ich do chodzenia do parafii, gdyż tak jak rozmowy z dziadkami i zabawy z rówieśnikami nauczy to ich modlitwy, która łączy te trzy elementy.
Rodzice - Monica i Alberto - pytali: Jak przekazywać naszym dzieciom piękno wiary?
Papież stwierdził, że jest to jedno z kluczowych pytań, które dotyka życia rodziców, duszpasterzy i wychowawców i zaproponował rodzicom, aby na kilka minut stali się znów dziećmi i przypomnieli sobie osoby, które pomogły im w wierze, niezależnie, czy byli to: ojciec, matka, dziadkowie, katecheta, ciocia, proboszcz, sąsiad, ktokolwiek. "Wszyscy nosimy w pamięci, szczególnie jednak w sercu, kogoś, kto pomógł nam uwierzyć" - zaznaczył.
Jemu osobiście pomógł kapłan z diecezji Lodi, który go ochrzcił a potem towarzyszył, aż do czasu wstąpienia do nowicjatu. - Zawdzięczam to wam, Lombardczycy, dziękuję! - wyznał Ojciec Święty.
Zwrócił uwagę, że dzieci stale patrzą na dorosłych i znają ich radości, smutki i troski. "Potrafią wychwycić wszystko a – biorąc pod uwagę fakt, że mają wiele intuicji – wyciągają swoje wnioski i własne nauki. Wiedzą, kiedy zastawiamy na nie pułapki a kiedy nie. Dlatego jedną z pierwszych spraw, które chciałbym wam powiedzieć, to: troszczcie się o ich serca, o ich radości i ich nadzieje" - zachęcił Franciszek i dodał, że wiara jest jedną z najlepszych spuścizn, jakie otrzymuje się od rodziców i przodków.
Zachęcił rodziców do pielęgnowania bardzo pięknej tradycji wspólnego chodzenia na niedzielną Mszę św., a po niej spędzania czasu w parku i na wspólnej zabawie. Podkreślił, że niedziela to najlepszy dzień, żeby odwiedzić rodzinę i odprężyć się.
Wskazał także na potrzebę "rodzinnego wychowania w solidarności". "Nie ma święta bez solidarności, podobnie zresztą jak nie ma solidarności bez święta" - zaznaczył i zachęcił aby nie dawać z tego, na czym nam zbywa, ale uczynić innych uczestnikami tego, co mamy.
Katechetka Valeria wskazała na ideę tworzenia „wspólnot wychowujących”, w których braterskie dzielenie się doświadczeniami przez katechetów, wychowawców, rodziców i nauczycieli wspiera wspólną misję edukacyjną i zapytała o radę, aby otworzyć się na słuchanie i dialog ze wszystkimi wychowawcami, mającymi do czynienia z naszymi dziećmi?
Papież doradził wychowanie oparte jest na zasadzie myśleć – czynić – słuchać (głową – rękoma – sercem). Nie można rozdzielać tych trzech sfer wychowania, które powinno być harmonijne, obejmować jednocześnie idee, postawy i wartości.
Opowiedział historię chłopca, który znakomicie grał w piłkę nożną a zarazem zachowywał się nieznośnie w klasie. Zastosowano wobec niego zasadę, że jeśli nie będzie dobrze się zachowywał, będzie musiał porzucić piłkę. I gdy nadal był niegrzeczny, przez dwa miesiące nie mógł grać a to jeszcze bardziej pogorszyło sprawę. Pewnego dnia trener porozmawiał z dyrektorką szkoły i poprosił, aby ów chłopieć mógł wznowić grę. Zrobił z niego kapitana drużyny. Wówczas chłopak poczuł się doceniony, poczuł, że może dać z siebie to, co najlepsze i nie tylko zaczął dobrze się zachowywać, ale też poprawił swoją grę. - Wydaje mi się to bardzo ważne w wychowaniu. Wśród naszych uczniów są tacy, którzy mają szczególne zdolności sportowe, a nie bardzo pociąga ich nauka i są inni, którzy mają większe osiągnięcia w sztuce, niż w matematyce, jeszcze inni – bardziej w filozofii niż w sporcie. Dobry nauczyciel, wychowawca czy trener umie pobudzać dobre cechy swych podopiecznych i nie zaniedbywać innych - powiedział Franciszek.
Sprzeciwił się przypadkom znęcania się w szkole nad kolegami, bo są brzydsi, grubsi itp. Poprosił kandydatów do bierzmowania, by nigdy więcej tego nie robili i nie pozwalali innym robić, co spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem zgromadzonych i głośno obiecali to papieżowi, a następnie Jezusowi.
Na zakończenie kandydaci do bierzmowania śpiewem przywołali Ducha Świętego, by zamieszkał w nich. Towarzyszyła temu prezentacja artystyczna, za którą Franciszek podziękował wykonawcom. Razem ze zgromadzonymi odmówił modlitwę "Ojcze nasz", udzielił im swego błogosławieństwa i poprosił o modlitwę w swojej intencji.
Ze stadionu San Siro papież odjedzie na lotnisko Linate, skąd odleci do Rzymu, kończąc swą jednodniową wizytę w Mediolanie.
...
Bierzmowanie to juz powinen byc sakrament wyznaczajacy doroslosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:37, 26 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Europa jest zmęczona i bezsilna, jak „bezpłodna babcia”
Papież: Europa jest zmęczona i bezsilna, jak „bezpłodna babcia”
KAI
dodane 25.03.2017 19:50
Joanna Juroszek /Foto Gość
„Urodziny Babci” - pod takim tytułem rzymski korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA zamieszcza okolicznościowy komentarz z dzisiejszą audiencją dla głów państw i rządów europejskich, a dotyczący stosunków między papieżem z Argentyny a „starym kontynentem”.
Jako ironię losu można przyjąć fakt, że pierwszy od 1300 lat papież spoza Europy został uhonorowany w 2016 r. prestiżową Nagrodą Karola przyznawaną przez niemiecki Akwizgran za zasługi dla Europy, czytamy w KNA. W dodatku jeszcze, w osobie Franciszka na tronie Piotrowym zasiadł Argentyńczyk, wielokrotnie krytykowany za to, że nazwał Europę „bezpłodną babcią”.
Także podróże papieskie – jak dotychczas – nie mają szczególnego odniesienia do Europy. W dotychczas czteroletnim pontyfikacie Franciszek spędził tylko kilka dni na terenach unijnych poza Włochami: w 2014 r. odwiedził Parlament Europejski i Radę Europy w Strasburgu, w kwietniu 2016 r. grecka wyspę Lesbos, pod koniec lipca Kraków z okazji Światowego Dnia Młodzieży, a w październiku Szwecję z okazji 500-lecia Reformacji
W obu przemówieniach w Strasburgu papież nie oszczędzał w słowach. Mówił, że Europa jest zmęczona i bezsilna, jak „bezpłodna babcia”. Kontynent musi się zastanowić, czyjej „ogromne dziedzictwo” jest już tylko „zwykłym muzealnym dziedzictwem przeszłości”, czy też jest jeszcze w stanie „inspirować kulturę i włączyć swoje skarby do całej ludzkości”.
Jednak Franciszek - miłośnik Wagnera i Hölderlina - nie przestał wierzyć w Europę. Ta Europa, idąca naprzód po „pewnym i trwałym gruncie”, jest „cennym punktem odniesienia dla całej ludzkości”. Nadeszła chwila, by wspólnie budować Europę, która skupia się tylko wokół gospodarki, lecz wokół świętości osoby ludzkiej.
Po tym, gdy jego słowa ze Strasburga znalazły szerokie odbicie w mediach, Franciszek podkreślił, że jego spojrzenie na stary kontynent wcale nie jest pesymistyczne. Przypomniał, że przecież – obok kilku uwag krytycznych – równie wyraźnie stwierdził, iż Europa ze swoimi chrześcijańskimi korzeniami, swoim bogactwem i potencjałem, łatwo może uodpornić się na liczne ekstremizmy, szerzące się w dzisiejszym świecie.
W każdym razie przesłanie Franciszka dla Europy nie jest wygodne, konstatuje KNA. Syn włoskich migrantów nie ustaje w wysiłkach o humanitarny stosunek do uchodźców. Europa jest „ojczyzną praw człowieka i ktokolwiek postawi stopę na gruncie europejskim. Musi to odczuć”, mówił podczas wizyty na „wyspie uchodźców” Lesbos w 2016 r. Fakt, że papież pojechał tam już w kilka tygodni po wejściu w życie porozumienia między Unia Europejską i Turcją wielu obserwatorów przyjęło jako wyraz krytyki unijnej polityki wobec uchodźców.
Przyjmując Nagrodę Karola 2016 r. Franciszek odstąpił od swoich zasad. Jak wtedy tłumaczył, przyjął tę nagrodę wyjątkowo, „za namową swego przyjaciela, kard. Waltera Kaspera”.
Przy tej okazji KNA przypomniała, że w 2004 r. Nagrodę Karola przyjął także w Watykanie papież Jan Paweł II, wtedy jak wyjątkowe wyróżnienie. Franciszek chciał, aby przyznana mu Nagroda Karola została przyjęta jako dar dla Europy. Dziękując za wyróżnienie pytał z troską: „Co się z tobą stało, humanistyczna Europo, obrończyni praw człowieka, demokracji i wolności?”. Franciszek dziwił się Europie, która się „zabarykadowała” i zdradziła wartości swoich ojców założycieli budując mury i burząc mosty.
W piątek wieczorem papież z Argentyny miał okazję „oko w oko” przemówić do sumień kanclerz Angeli Merkel oraz innym szefom rządów i przewodniczącym instytucji unijnych, którzy obchodzili w Rzymie uroczystości związane z 60. rocznicą podpisania Traktatów Rzymskich. Papież przypomniał im, że u źródeł idei Europy znajduje się „postać i odpowiedzialność osoby ludzkiej”. Unia Europejska zrodziła się jako jedność różnorodności i jedność w różnorodności, a pierwszym elementem żywotności europejskiej jest solidarność. - Traktaty muszą być wypełnione życiodajnym duchem – powiedział Franciszek. Takie słowa papieża nie dla wszystkich były wygodne, zauważył komentator KNA.
...
Ta babcia prowadzi homoburdel. Gdybyz to byla tylko starosc to maly problem,
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:37, 26 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Europa jest zmęczona i bezsilna, jak „bezpłodna babcia”
Papież: Europa jest zmęczona i bezsilna, jak „bezpłodna babcia”
KAI
dodane 25.03.2017 19:50
Joanna Juroszek /Foto Gość
„Urodziny Babci” - pod takim tytułem rzymski korespondent niemieckiej agencji katolickiej KNA zamieszcza okolicznościowy komentarz z dzisiejszą audiencją dla głów państw i rządów europejskich, a dotyczący stosunków między papieżem z Argentyny a „starym kontynentem”.
Jako ironię losu można przyjąć fakt, że pierwszy od 1300 lat papież spoza Europy został uhonorowany w 2016 r. prestiżową Nagrodą Karola przyznawaną przez niemiecki Akwizgran za zasługi dla Europy, czytamy w KNA. W dodatku jeszcze, w osobie Franciszka na tronie Piotrowym zasiadł Argentyńczyk, wielokrotnie krytykowany za to, że nazwał Europę „bezpłodną babcią”.
Także podróże papieskie – jak dotychczas – nie mają szczególnego odniesienia do Europy. W dotychczas czteroletnim pontyfikacie Franciszek spędził tylko kilka dni na terenach unijnych poza Włochami: w 2014 r. odwiedził Parlament Europejski i Radę Europy w Strasburgu, w kwietniu 2016 r. grecka wyspę Lesbos, pod koniec lipca Kraków z okazji Światowego Dnia Młodzieży, a w październiku Szwecję z okazji 500-lecia Reformacji
W obu przemówieniach w Strasburgu papież nie oszczędzał w słowach. Mówił, że Europa jest zmęczona i bezsilna, jak „bezpłodna babcia”. Kontynent musi się zastanowić, czyjej „ogromne dziedzictwo” jest już tylko „zwykłym muzealnym dziedzictwem przeszłości”, czy też jest jeszcze w stanie „inspirować kulturę i włączyć swoje skarby do całej ludzkości”.
Jednak Franciszek - miłośnik Wagnera i Hölderlina - nie przestał wierzyć w Europę. Ta Europa, idąca naprzód po „pewnym i trwałym gruncie”, jest „cennym punktem odniesienia dla całej ludzkości”. Nadeszła chwila, by wspólnie budować Europę, która skupia się tylko wokół gospodarki, lecz wokół świętości osoby ludzkiej.
Po tym, gdy jego słowa ze Strasburga znalazły szerokie odbicie w mediach, Franciszek podkreślił, że jego spojrzenie na stary kontynent wcale nie jest pesymistyczne. Przypomniał, że przecież – obok kilku uwag krytycznych – równie wyraźnie stwierdził, iż Europa ze swoimi chrześcijańskimi korzeniami, swoim bogactwem i potencjałem, łatwo może uodpornić się na liczne ekstremizmy, szerzące się w dzisiejszym świecie.
W każdym razie przesłanie Franciszka dla Europy nie jest wygodne, konstatuje KNA. Syn włoskich migrantów nie ustaje w wysiłkach o humanitarny stosunek do uchodźców. Europa jest „ojczyzną praw człowieka i ktokolwiek postawi stopę na gruncie europejskim. Musi to odczuć”, mówił podczas wizyty na „wyspie uchodźców” Lesbos w 2016 r. Fakt, że papież pojechał tam już w kilka tygodni po wejściu w życie porozumienia między Unia Europejską i Turcją wielu obserwatorów przyjęło jako wyraz krytyki unijnej polityki wobec uchodźców.
Przyjmując Nagrodę Karola 2016 r. Franciszek odstąpił od swoich zasad. Jak wtedy tłumaczył, przyjął tę nagrodę wyjątkowo, „za namową swego przyjaciela, kard. Waltera Kaspera”.
Przy tej okazji KNA przypomniała, że w 2004 r. Nagrodę Karola przyjął także w Watykanie papież Jan Paweł II, wtedy jak wyjątkowe wyróżnienie. Franciszek chciał, aby przyznana mu Nagroda Karola została przyjęta jako dar dla Europy. Dziękując za wyróżnienie pytał z troską: „Co się z tobą stało, humanistyczna Europo, obrończyni praw człowieka, demokracji i wolności?”. Franciszek dziwił się Europie, która się „zabarykadowała” i zdradziła wartości swoich ojców założycieli budując mury i burząc mosty.
W piątek wieczorem papież z Argentyny miał okazję „oko w oko” przemówić do sumień kanclerz Angeli Merkel oraz innym szefom rządów i przewodniczącym instytucji unijnych, którzy obchodzili w Rzymie uroczystości związane z 60. rocznicą podpisania Traktatów Rzymskich. Papież przypomniał im, że u źródeł idei Europy znajduje się „postać i odpowiedzialność osoby ludzkiej”. Unia Europejska zrodziła się jako jedność różnorodności i jedność w różnorodności, a pierwszym elementem żywotności europejskiej jest solidarność. - Traktaty muszą być wypełnione życiodajnym duchem – powiedział Franciszek. Takie słowa papieża nie dla wszystkich były wygodne, zauważył komentator KNA.
...
Ta babcia prowadzi homoburdel. Gdybyz to byla tylko starosc to maly problem,
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:49, 26 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Niewidomy od urodzenia to każdy z nas
Niewidomy od urodzenia to każdy z nas
KAI
dodane 26.03.2017 12:55
Papież Franciszek na ŚDM w oknie papieskim w kurii biskupiej na Franciszkańskiej, Kraków 29. 07. 2016 r.
Henryk Przondziono /Foto Gość
- Niewidomy od urodzenia przedstawia każdego z nas - powiedział papież Franciszek podczas rozważania przed południową modlitwą Anioł Pański. Tymi słowami nawiązał do czytanej dzisiaj Ewangelii o uzdrowieniu niewidomego przez Jezusa.
Ojciec Święty podkreślił, że Jezus jest światłością świata.
play
stop
TŁUMACZENIE:
„Poprzez ten cud Jezus objawia się jako światłość świata; natomiast niewidomy od urodzenia przedstawia każdego z nas, którzy zostaliśmy stworzeni, aby poznać Boga, ale z powodu grzechu jesteśmy jak niewidomi, potrzebujemy nowego światła, światła wiary, które Jezus nam dał.”
Franciszek zachęcił nas poprzez to wydarzenie do refleksji na temat naszej wiary w Chrystusa.
play
stop
TŁUMACZENIE:
„Fakt, że niewidomy nie ma imienia pomaga nam zobaczyć siebie z naszą twarzą i naszym imieniem w jego historii. Również my zostaliśmy „oświeceni” przez Chrystusa w chrzcie św., a zatem jesteśmy powołani, by postępować jak dzieci światłości.”
Ojciec Święty wyjaśnił, że podążanie za światłością to porzucenie fałszywych świateł: przesądu wobec innych i interesu osobistego.
Po modlitwie papież wspomniał beatyfikowanych wczoraj ks. Józef Alvarez-Benavides y de la Torre i jego 114 towarzyszy męczenników.
*
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W centrum Ewangelii tej czwartej niedzieli Wielkiego Postu znajdują się Jezus i niewidomy od urodzenia (por. J 9,1-41). Chrystus przywraca mu wzrok i dokonuje tego cudu poprzez swego rodzaju rytuał symboliczny: najpierw zmieszał ślinę z ziemią i nałożył ją na oczy niewidomego. Następnie kazał mu iść i obmyć się w sadzawce Siloe. Człowiek ten poszedł, obmył się i odzyskał wzrok. Był niewidomy od urodzenia. Poprzez ten cud Jezus objawia się i ukazuje się nam jako światłość świata; natomiast niewidomy od urodzenia przedstawia każdego z nas, którzy zostaliśmy stworzeni, aby poznać Boga, ale z powodu grzechu jesteśmy jak niewidomi, potrzebujemy nowego światła, wszyscy potrzebujemy nowego światła, światła wiary, które Jezus nam dał. Rzeczywiście, ów ewangeliczny niewidomy odzyskawszy wzrok otwiera się na tajemnicę Chrystusa. „Czy wierzysz w Syna Człowieczego?” – zapytał go Jezus (w. 35). „A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?” – odpowiedział uzdrowiony niewidomy (w. 36). „Jest Nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie” (w. 37). „Wierzę, Panie!” i oddał Jezusowi pokłon.
Wydarzenie to skłania nas do refleksji na temat naszej wiary w Chrystusa, Syna Bożego, a jednocześnie odnosi się również do chrztu, który jest pierwszym sakramentem wiary, sakramentem, który nas rodzi poprzez odrodzenie z wody i Ducha Świętego, tak jak to się stało z niewidomym od urodzenia, któremu otwierają się oczy po obmyciu w sadzawce Siloe. Niewidomy od urodzenia, który został uzdrowiony przedstawia nas, gdy nie dostrzegamy, że Jezus jest „światłością świata”, kiedy patrzymy w inną stronę, gdy wolimy polegać na małych światełkach, błądząc po omacku w ciemności. Fakt, że niewidomy nie ma imienia pomaga nam zobaczyć siebie ze swoją twarzą i swoim imieniem w jego historii. Również my zostaliśmy „oświeceni” przez Chrystusa w chrzcie świętym, a zatem jesteśmy powołani, by postępować jak dzieci światłości. A to wymaga radykalnej zmiany mentalności, zdolności osądzania ludzi i rzeczy według nowej skali wartości, która pochodzi od Boga. Sakrament chrztu wymaga bowiem jasnego i zdecydowanego postanowienia, aby żyć jako dzieci światłości i podążać w światłości.
Gdybym was teraz zapytał: czy wierzycie, że Jezus jest Synem Bożym? Czy wierzycie, że może On przemienić wasze serce? Czy wierzycie, że może sprawić, byśmy widzieli rzeczywistość w ten sposób, jak On ją widzi, a nie tak jak my ją widzimy? Czy wierzycie, że On jest światłem, które obdarza nas prawdziwym światłem? Co byście odpowiedzieli? Niech każdy odpowie sobie w swoim sercu.
Co oznacza podążać w światłości? Znaczy to przede wszystkim porzucenie fałszywych świateł: zimnego i głupiego światła przesądu wobec innych, ponieważ przesąd wypacza rzeczywistość i napełnia nas nienawiścią wobec tych, których osądzamy bez miłosierdzia i nieodwołalnie potępiamy. To chleb powszedni; gdy plotkujemy o innych, to nie podążamy w świetle, ale w ciemnościach. Innym fałszywym, tak kuszącym i dwuznacznym światłem jest interes osobisty: jeśli oceniamy ludzi i rzeczy według kryterium naszego zysku, naszej przyjemności, naszego prestiżu, nie czynimy prawdy w relacjach i zdarzeniach. Jeśli pójdziemy tą drogą dążenia jedynie do interesu osobistego, to podążamy w ciemnościach.
Niech Najświętsza Panna, która jako pierwsza przyjęła Jezusa, światło świata, wyjedna nam łaskę przyjęcia na nowo, w tym okresie Wielkiego Postu, światła wiary, odkrywając na nowo nieoceniony dar chrztu, który wszyscy otrzymaliśmy. Niech to nowe oświecenie przemieni nas w postawach i działaniach, abyśmy i my byli, wychodząc od naszego ubóstwa, naszych małości, nosicielami promienia światła Chrystusa.
[po modlitwie:] Drodzy Bracia i Siostry!
Wczoraj w Almerii (Hiszpania) zostali beatyfikowani ks. Józef Alvarez-Benavides y de la Torre i jego 114 towarzyszy męczenników. Ci kapłani, zakonnicy i świeccy byli heroicznymi świadkami Chrystusa i Jego Ewangelii pokoju i braterskiego pojednania. Niech ich przykład i wstawiennictwo wspierają zaangażowanie Kościoła w budowanie cywilizacji miłości.
...
Dokladnie. Wszyscy jestesmy wadliwi. Grzech pierworodny to nie przenosnia tylko fakt. Chrzest znosi bariere miedzy czlowiekiem a niebem. Nie powoduje jednak zmiany natury w czlowieku. Nadal jest popsuta. Czyli czlowiek ktory straci nogę w wypadku po interwencji lekarza przezyje ALE NOGI NIE MA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|