Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:36, 16 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Swoje życie za zbawienie ludzkości. Oto misja chorych
Swoje życie za zbawienie ludzkości. Oto misja chorych
|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 15.12.2016 20:09
Chorzy i niepełnosprawni pielgrzymi w Lourdes
HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ
Zdumienie nad tym, czego dokonuje Bóg - tematem papieskiego orędzia na Światowy Dzień Chorego.
„Zdumienie nad tym, czego dokonuje Bóg: 'Wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny' (Łk 1,49)”. Pod takim hasłem obchodzony będzie 11 lutego przyszłego roku, w liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, już 25. z kolei Światowy Dzień Chorego. Ustanowił go w 1992 r. św. Jan Paweł II – przypomina Papież Franciszek w orędziu na przyszłoroczne obchody tego Dnia. Nawiązuje w nim właśnie do objawień Maryi, jakie w tej francuskiej miejscowości miała ponad półtora wieku temu św. Bernadeta.
„Ta niepozorna dziewczyna z Lourdes opowiada, że Najświętsza Dziewica, którą nazywa 'Piękną Panią', patrzyła na nią jako na osobę – przypomina Ojciec Święty w swoim przesłaniu. – Te proste słowa opisują pełnię relacji. Uboga, niepiśmienna i chora Bernadeta czuje, że Maryja patrzy na nią jako na osobę. 'Piękna Pani' rozmawia z nią z wielkim szacunkiem, a nie z politowaniem. To przypomina nam, że każdy chory jest i zawsze pozostaje istotą ludzką i jako taką należy go traktować” – pisze Papież. Podkreśla niezbywalną godność chorych i niepełnosprawnych, ich życiową misję. Nigdy nie stają się oni zwykłymi przedmiotami, choćby zdawali się być tylko bierni. Franciszek zwraca uwagę, że po objawieniach Bernadeta dzięki modlitwie przemieniła swą słabość w oparcie dla innych. Ofiarowała swe życie za zbawienie ludzkości, modliła się za grzeszników, co też jest misją chorych. Powołana do życia zakonnego, stała się wzorem dla wszystkich pracowników służby zdrowia.
W orędziu na Światowy Dzień Chorego Ojciec Święty zachęca również do szerzenia kultury szacunku dla życia, zdrowia i środowiska naturalnego. Służbie zdrowia i rodzinom chorych życzy stawania się zawsze radosnymi znakami miłości Boga.
..
I do Bernadetty Maryja powiedziala ze wiek XX bedzie blogoslawiony dla ludzkosci. Juz niedlugo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:47, 16 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Historyczna wizyta w Watykanie
Historyczna wizyta w Watykanie
|
KAI |
dodane 16.12.2016 14:22
Papież Franciszek i prezydent Juan Manuel Santos
EPA/VINCENZO PINTO / POOL /PAP
Papież Franciszek spotkał z prezydentem Kolumbii Juanem Manuelem Santosem i jego poprzednikiem.
W Watykanie trwa historyczne spotkanie papieża Franciszka z prezydentem Kolumbii Juanem Manuelem Santosem i jego poprzednikiem Alvaro Uribe, który jest dziś głównym przeciwnikiem porozumienia pokojowego zawartego między rządem a lewicowymi partyzantami z FARC. Za jego zawarcie Santos otrzymał tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla, lecz mieszkańcy Kolumbii odrzucili je w referendum niewielką większością głosów.
Wcześniej papież przez 20 minut rozmawiał z samym prezydentem Santosem. „Potrzebujemy Twojej pomocy” - powiedział na początku tej rozmowy szef kolumbijskiego państwa.
Jego audiencja u papieża była zapowiadana z wyprzedzeniem, natomiast Uribe został zaproszony do Watykanu dopiero wczoraj przez sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina.
...
Zobaczymy co bedzie dalej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:49, 17 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Urodziny papieża: Najpierw śniadanie z bezdomnymi, potem Msza z kardynałami
|
KAI |
dodane 17.12.2016 11:55 Zachowaj na później
Roman Koszowski /Foto Gość
Ośmioro bezdomnych jako pierwsi złożyło życzenia urodzinowe Franciszkowi w dniu jego 80.tych urodzin- poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. W towarzystwie papieskiego jałmużnika, abp. Konrada Krajewskiego do Domu Świętej Marty przybyły 2 kobiety i 6 mężczyzn - czworo narodowości włoskiej, dwoje rumuńskiej a także po jednym mołdawskiej i peruwiańskiej.
Abp Krajewski zebrał ich wcześnie rano i o 7.15 przybyli oni do papieskiej rezydencji w Domu Świętej Marty. Franciszek serdecznie przywitał się z każdą z tych osób z osobna i przyjął od nich trzy bukiety słoneczników, które Ojciec Święty przekazał natychmiast do kaplicy. Następnie zaprosił tych gości do sali jadalnej, gdzie zazwyczaj spożywa posiłki i zaproponował im śniadanie. Usiadł z nimi i rozmawiał. O godz. 7.45 Franciszek pożegnał się ze swymi gośćmi, zaoferował im argentyńskie ciasta i prosił, by kontynuowali śniadanie, gdyż sam musiał się udać do Kaplicy Paulińskiej na Mszę św. z kardynałami.
Dzisiaj w wielu stołówkach Rzymu osoby z nich korzystające otrzymają pod koniec obiadu lub kolacji, tort urodzinowy ofiarowany przez Ojca Świętego oraz kopertę z papieskim obrazkiem pamiątkowym z Bożego Narodzenia wraz z małym prezentem.
Później Franciszek odprawił urodzinową Mszę w Kaplicy Paulińskiej bazyliki Matki Boskiej Większej w Rzymie. Wraz z nim liturgię koncelebrowało ponad 60 kardynałów i biskupów, przebywających na stałe bądź czasowo w Wiecznym Mieście.
Głównym punktem odniesienia dla papieskich rozważań był czytany podczas tej Mszy św. początek Ewangelii według św. Mateusza, przedstawiający „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida”. „W chwili, gdy czujne oczekiwanie staje się jeszcze bardziej intensywne, liturgia każe się nam nieco zatrzymać, Kościół chce bowiem, abyśmy odwołali się do pamięci" – powiedział papież jubilat. Dodał, że jest to „postawa, która dodaje duszy wiele siły” i którą samo Pismo Święte określa i mocno akcentuje jak „sposób modlitwy i spotkania Boga”.
"To spojrzenie za siebie i w głąb siebie pozwala lepiej iść naprzód" – stwierdził Ojciec Święty. Jego zdaniem takie właśnie jest znaczenie tego dnia liturgicznego, który pozwala odkryć na nowo „łaskę pamięci”.
Zwrócił uwagę, że szczególną cechą miłości jest to, aby nie zapominać i stale mieć przed oczami wiele dobra, które otrzymaliśmy oraz spoglądać na historię: skąd przybywamy my, nasi rodzice, przodkowie, jaka jest droga naszej wiary. "W ten sposób staje się również intensywniejsze owo czujne oczekiwanie Bożego Narodzenia” – powiedział Franciszek.
Zaznaczył, że to spoglądanie za siebie, aby iść naprzód, jest ważne także dla życia wiarą każdej osoby. Podkreślił, że w czytanym dzisiaj fragmencie ewangelicznym zawiera się „historia wielkiej łaski, ale też historia grzechu”. „Na swej drodze życiowej napotkamy te same chwile wielkiej wierności wobec Pana i radości służenia”, ale też „chwile upadku, niewierności i grzechu, które sprawiają, że odczuwamy potrzebę zbawienia” – przekonywał Ojciec Święty. I dodał, że właśnie ta potrzeba jest ważnym przejściem, gdyż czując ją, „wyznajemy wiarę i w ten sposób idzie się naprzód w radości nadziei”.
Na początku Mszy św. podziękowanie i życzenia złożył Ojcu Świętemu dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano. Zapewnił go o modlitwach za niego całego Kościoła i życzył mu, aby jak najdłużej kierował Nawą Piotrową. Dziękując za życzenia jubilat powiedział m.in. z uśmiechem, że poczucie humoru pomaga w pełnieniu urzędu.
...
Coraz blizej Boga
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:17, 18 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Papież Franciszek apeluje do wiernych, by zatrzymali się na chwilę przed świętami
Papież Franciszek apeluje do wiernych, by zatrzymali się na chwilę przed świętami
Dzisiaj, 18 grudnia (13:32)
Na tydzień przed Bożym Narodzeniem papież Franciszek wezwał wiernych, by w poprzedzających je dniach zatrzymali się na chwilę w ciszy i refleksji. Papież podziękował za życzenia, jakie otrzymał z okazji swoich 80. urodzin.
Papież Franciszek
/ANSA / CLAUDIO PERI / POOL /PAP/EPA
Zwracając się do wiernych przybyłych na plac Świętego Piotra na południową modlitwę Anioł Pański Franciszek powiedział: W przyszłą niedzielę będzie Boże Narodzenie. W tym tygodniu starajmy się znaleźć moment, by się zatrzymać, pomilczeć i wyobrazić sobie Matkę Bożą i świętego Józefa zmierzających do Betlejem; drogę, trud, ale także radość, wzruszenie, a potem obawę, czy znajdą miejsce, niepokój.
W czasie spotkania w Watykanie papież mówił też: Chciałbym podziękować wszystkim osobom, instytucjom, które wczoraj złożyły mi życzenia. Dziękuję.
Watykan informował wcześniej, że z całego świata napłynęło pocztą elektroniczną ponad 50 tysięcy listów z życzeniami dla Franciszka.
...
Swieta to tez nie czas na zrobienie zaleglych prac w domu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:55, 18 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Papież: Maryja i Józef wprowadzają w tajemnicę Bożego Narodzenia
Papież: Maryja i Józef wprowadzają w tajemnicę Bożego Narodzenia
|
KAI |
dodane 18.12.2016 14:04 Zachowaj na później
Papież Franciszek wskazał na Maryję i Józefa jako tych, którzy wprowadzają w tajemnicę Narodzenia Pańskiego
PAP/EPA/CLAUDIO PERI
Maryja i Józef, którzy jako pierwsi przyjęli Jezusa przez wiarę, wprowadzają nas w tajemnicę Bożego Narodzenia. Ona pomaga zająć postawę gotowości przyjęcia Syna Bożego w naszym konkretnym życiu, Józef zaś zachęca nas do szukania i ufnego pełnienia woli Bożej. Przypomniał o tym Franciszek 18 grudnia w rozważaniach przed modlitwą Anioła Pański. Po ich wygłoszeniu i odmówieniu z wiernymi zgromadzonymi na Placu św. Piotra w Watykanie udzielił im błogosławieństwa, po czym m.in. życzył wszystkim godnego przeżycia zbliżających się świąt.
Oto polski teks przemówienia papieskiego:
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Liturgię dzisiejszą, czwartej i ostatniej niedzieli Adwentu, charakteryzuje temat bliskości Boga do ludzkości. Fragment z Ewangelii (por. Mt 1, 18-24) ukazuje nam dwie osoby, które bardziej niż ktokolwiek inny były zaangażowane w tę tajemnicę miłości: Maryję Pannę i Józefa, Jej oblubieńca. Tajemnica miłości, tajemnica bliskości Boga do ludzkości.
Maryja jest ukazana w świetle proroctwa mówiącego: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna” (w. 23). Ewangelista Mateusz rozpoznaje to, co stało się w Maryi, która poczęła Jezusa za sprawą Ducha Świętego, bez udziału Józefa (por. w. 1. Syn Boży „przychodzi” w Jej łono, aby stać się człowiekiem, a Ona Go przyjmuje. Tak oto w sposób wyjątkowy Bóg zbliżył się do człowieka, przyjmując ciało z niewiasty: Bóg zbliżył się do nas i przyjął ciało z niewiasty. Także do nas, w odmienny sposób, Bóg zbliża się ze swą łaską, aby wejść w nasze życie i dać nam w darze Swego Syna. A co my czynimy? Czy przyjmujemy Go, czy pozwalamy Mu zbliżyć się do nas, czy odrzucamy, wypędzamy Go? Podobnie jak Maryja, dobrowolnie oddając siebie Panu dziejów pozwoliła Mu zmienić losy ludzkości, również my, przyjmując Jezusa i starając się podążać za Nim każdego dnia, możemy współpracować z Jego planem zbawienia wobec nas samych i wobec świata. Maryja jawi się nam zatem jako wzór, na który trzeba spoglądać i jako wsparcie, na które można liczyć w naszym poszukiwaniu Boga, w naszym zbliżaniu się do Boga, w tym przyzwoleniu, aby Bóg zbliżał się do nas i w naszym zaangażowaniu w budowanie cywilizacji miłości.
Drugim bohaterem dzisiejszej Ewangelii jest święty Józef. Ewangelista podkreśla, że Józef sam nie może wytłumaczyć sobie wydarzenia, jakie dokonuje się na jego oczach, to znaczy ciąży Maryi. I wtedy właśnie, w owej chwili wątpliwości, nawet niepokoju, Bóg zbliża się do niego - także On - przez swego wysłannika i wyjaśnia mu naturę tego macierzyństwa: „Z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (w. 20). Tak więc, w obliczu niezwykłego wydarzenia, które z pewnością rodziło wiele pytań w jego sercu, w pełni zaufał Bogu i - idąc za Jego zachętą - nie oddalił obiecanej mu oblubienicy, ale wziął ją do siebie. Józef, przygarniając Maryję, świadomie i z miłością przygarnia Tego, który został w Niej poczęty za sprawą cudownego dzieła Boga, dla którego nic nie jest niemożliwe. Józef, człowiek pokorny i sprawiedliwy (por. w. 19), uczy nas, aby zawsze ufać Bogu, który się zbliża: gdy Bóg zbliża się do nas, powinniśmy Mu zaufać. Józef uczy nas dać się Mu prowadzić w dobrowolnym posłuszeństwie.
Te dwie postaci: Maryja i Józef, które jako pierwsze przyjęły Jezusa przez wiarę, wprowadzają nas w tajemnicę Bożego Narodzenia. Maryja pomaga nam przybrać postawę gotowości przyjęcia Syna Bożego do naszego konkretnego życia, w naszym ciele. Józef zachęca nas do szukania zawsze woli Boga i do kroczenia za Nim z pełną ufnością. Oboje pozwolili, aby Bóg zbliżył się do nich.
„Oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy Bóg z nami” (Mt 1, 23), to znaczy Bóg jest blisko nas. A czy ja otwieram drzwi przed Bogiem, który się zbliża, przed Panem, gdy czuję wewnętrzne natchnienie, gdy słyszę, że mnie prosi o zrobienie czegoś więcej dla innych, gdy wzywa mnie do modlitwy? Bóg z nami, Bóg, który się zbliża. Niech ta zapowiedź nadziei, która spełnia się w Boże Narodzenie, spełni oczekiwanie Boga także w każdym z nas, w całym Kościele i w wielu maluczkich, którymi świat pogardza, ale których Bóg miłuje. Bóg się zbliża.
Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu zebranym na Placu św. Piotra błogosławieństwa apostolskiego Ojciec Święty pozdrowił ich wszystkich, mówiąc:
Drodzy bracia i siostry!
Pozdrawiam was wszystkich, wiernych z Rzymu i pielgrzymów przybyłych z różnych krajów, rodziny, grupy parafialne i stowarzyszenia.
Proszę was wszystkich o modlitwę, aby dialog w Demokratycznej Republice Konga toczył się spokojnie, by uniknąć jakiejkolwiek przemocy i dla dobra całego kraju.
Szczególnie pozdrawiam liczną grupę Unitalsi z Rzymu: jakąś piękną pracę wykonujecie - bardzo dziękuję - która zorganizowała żywy żłóbek, z udziałem wyłącznie osób niepełnosprawnych; jak również studentów Kalabryjskiego Instytutu Polityki Międzynarodowej.
Chciałbym podziękować wszystkim osobom i instytucjom, które zechciały wczoraj skierować do mnie życzenia. Dziękuję bardzo!
Wszystkim życzę dobrej niedzieli - jaka dziś piękna pogoda!
W przyszłą niedzielę będzie Boże Narodzenie. W bieżącym tygodniu radzę wam - starajmy się znaleźć kilka chwil, aby się zatrzymać, trochę pomilczeć i wyobrazić sobie Matkę Bożą i św. Józefa idących do Betlejem. Wyobrazić sobie, jak idą: wędrówka, zmęczenie, ale także radość, wzruszenie a następnie niepokój, by znaleźć miejsce, troska i tak dalej. Bardzo nam w tym pomaga żłóbek. Starajmy się wejść w prawdziwe Boże Narodzenie - Jezusa, który do nas się zbliża, Boga z nami, bliskiego nam, aby otrzymać łaskę tego święta, która jest łaską bliskości, miłości, pokory i czułości.
I w tych chwilach pamiętajcie też, by modlić się za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia!
...
Wzorowa rodzina
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:07, 19 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Papież do dzieci: rozmawiajcie z dziadkami
Papież do dzieci: rozmawiajcie z dziadkami
|
PAP |
dodane 19.12.2016 14:20 Zachowaj na później
PAP/EPA/CLAUDIO PERI
Rozmawiajcie z dziadkami, zadawajcie im pytania i słuchajcie ich - takie zadanie na święta dał papież Franciszek włoskim dzieciom z Akcji Katolickiej. Papież spotkał się z nimi w poniedziałek, by złożyć im świąteczne życzenia.
Podczas przedświątecznej audiencji w Watykanie papież powiedział, że ze wszystkimi trzeba dzielić się radością Bożego Narodzenia. "Zarażajcie nią świat" - apelował do najmłodszych, przybyłych z 12 włoskich diecezji.
Dzieciom Franciszek mówił też: "W sercu chrześcijanina jest zawsze radość".
"Rozmawiajcie często z dziadkami, oni też są pełni radości. Zadawajcie im pytania, słuchajcie, oni mają pamięć historii, doświadczenie życia, a dla was będzie to wielki dar, który pomoże wam na waszej drodze" - wskazał Franciszek. "Oni także potrzebują tego, by was wysłuchać, dziadkowie też was potrzebują, by zrozumieć wasze aspiracje, wasze nadzieje" - dodał.
"Oto zadanie: rozmawiajcie z dziadkami, słuchajcie ich. Starsi ludzie mają mądrość życiową" - podkreślił papież. Franciszek zapowiedział następnie zwracając się do młodych słuchaczy: "w przyszłym roku zapytam was o to, co zrobiliście".
...
Jak najbardziej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:55, 20 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Papież: Położyć kres zabójczemu szaleństwu terroryzmu
|
PAP |
dodane 20.12.2016 14:47
Roman Koszowski /foto gość
Papież Franciszek zapewnił, że przyłącza się do wszystkich ludzi dobrej woli zaangażowanych na rzecz tego, by położyć kres "zabójczemu szaleństwu terroryzmu". Słowa te znalazły się w telegramie wysłanym we wtorek do arcybiskupa Berlina Heinera Kocha.
W depeszy kondolencyjnej wystosowanej w imieniu papieża po poniedziałkowym zamachu na świątecznym jarmarku w stolicy Niemiec sekretarz stanu Watykanu kardynał Pietro Parolin napisał: "Z głębokim poruszeniem Ojciec Święty dowiedział się o straszliwym akcie przemocy w Berlinie, gdzie znaczna liczba osób odniosła obrażenia i wiele zginęło". "Jego Świątobliwość zapewnia o swym udziale w żałobie rodzin, wyrażając współczucie i bliskość w ich bólu" - dodał kardynał Parolin i podkreślił, że papież modli się za zmarłych i rannych. "Ojciec Święty dziękuje służbom ratunkowym i siłom bezpieczeństwa za ich zaangażowanie. Papież Franciszek przyłącza się do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy angażują się na rzecz tego, aby zabójcze szaleństwo terroryzmu nie znalazło więcej miejsca w naszym świecie" - oświadczył watykański sekretarz stanu.
...
Zdecydowanie dosc!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:36, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
To, na co mamy nadzieję, wykracza poza nasze siły
|
KAI |
dodane 21.12.2016 10:24
Jakub Szymczuk /Foto Gość
Papież Franciszek na katechezie mówił o nadziei, która weszła w świat wraz z narodzinami Chrystusa.
O tym, że wraz z wcieleniem Syna Bożego nadzieja weszła w świat - mówił dziś papież Franciszek podczas audiencji ogólnej. Swoją katechezę Ojciec Święty skoncentrował na wydarzeniach związanych z Bożym Narodzeniem.
Franciszek zauważył, że gdy mówimy o nadziei, często odwołujemy się do tego, co nie jest w mocy człowieka, i co nie jest widzialne. „Rzeczywiście: to, na co mamy nadzieję wykracza poza nasze siły i nasze spojrzenie” - mówił Ojciec Święty.
TŁUMACZENIE:
„Ale Narodziny Chrystusa, zapoczątkowując odkupienie, mówią nam o innej nadziei, nadziei niezawodnej, widzialnej i zrozumiałej, bo opierającej się na Bogu. Przychodzi On na świat i daje nam siłę, by podążać wraz z Nim. W Jezusie Bóg podążą z nami.”
Papież dodał, że dla chrześcijanina pokładanie nadziei oznacza pewność, że wraz z Chrystusem podąża do Ojca, który nas oczekuje.
TŁUMACZENIE:
„Ta nadzieja, jaką nam daje Dzieciątko z Betlejem proponuje pewien cel, dobre przeznaczenie dla teraźniejszości, ludzkości - zbawienie, szczęście dla tych, którzy powierzają się miłosiernemu Bogu.”
Na zakończenie Franciszek zachęcił do kontemplacji żłóbka i przyjęcia Jezusa. Jak zauważył każde „tak” wypowiedziane przychodzącemu Jezusowi jest zaczynem nadziei.
....
To Dziecko dalo zbawienie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:30, 22 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Franciszek: Reforma Kurii Rzymskiej to nie lifting, makijaż czy sztuczka
Franciszek: Reforma Kurii Rzymskiej to nie lifting, makijaż czy sztuczka
|
KAI |
dodane 22.12.2016 11:21
PAP/EPA/ETTORE FERRARI
Reforma nie jest celem samym w sobie, ale jest to proces rozwoju, a przede wszystkim nawrócenia - zaznaczył Franciszek podczas tradycyjnego spotkania ze swoimi najbliższymi współpracownikami z Kurii Rzymskiej, by złożyć sobie życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia.
"Celem reformy nie jest estetyka, tak jakby się chciało Kurię uczynić piękniejszą; nie może być rozumiana jako swego rodzaju lifting, makijaż, czy sztuczka, aby upiększyć stare ciało kurialne, ani też jako jakąś operację chirurgii plastycznej w celu usunięcia zmarszczek" - powiedział papież. Podkreślił, że nie chodzi tylko o zmianę personelu, ale o odnowę duchową, ludzką i zawodową członków Kurii.
Franciszek podkreślił, że Boże Narodzenie jest świętem miłującej pokory Boga, Boga, który odwraca porządek niepodważalnej logiki, porządek tego, co być powinno, tego co dialektyczne i matematyczne a podczas świąt Narodzenia Pańskiego jesteśmy wezwani, by powiedzieć „tak”, z naszą wiarą, nie dla Władcy wszechświata, ani nawet dla najszlachetniejszych idei, ale właśnie dla tego Boga, który jest pokornym-miłującym. Zwrócił też uwagę, że logika Bożego Narodzenia stanowi odwrócenie logiki doczesnej, logiki władzy, logiki rozkazu, logiki faryzejskiej oraz logiki kazuistycznej czy deterministycznej.
Papież przedstawił sytuację reformy, podkreślając kierujące nią kryteria, dokonane kroki, ale przede wszystkim logikę, dlaczego podejmowany jest każdy krok oraz logikę każdego kroku, który zostanie podjęty w przyszłości.
Mówiąc o sensie reformy Kurii papież wskazał na jej znaczenie: aby uczynić ją zgodną z „Dobrą Nowiną" i ze „znakami naszych czasów" oraz by była bardziej zgodna z jej celem, którym jest współpraca z posługą Następcy Piotra oraz wspieranie Biskupa Rzymu w sprawowaniu jego szczególnej władzy, zwykłej, pełnej, najwyższej, bezpośredniej i powszechnej.
Franciszek zastrzegł, że Kuria nie jest sztywnym narzędziem a reforma jest przede wszystkim znakiem żywotności Kościoła w drodze, pielgrzymującego i Kościoła żywego, a zatem semper reformanda [stale się reformującego], reformującego ponieważ jest żywy. Powtórzył z mocą, że reforma nie jest celem samym w sobie, ale jest to proces rozwoju a przede wszystkim nawrócenia.
"Celem reformy nie jest estetyka, tak jakby się chciało Kurię uczynić piękniejszą; nie może być rozumiana jako swego rodzaju lifting, makijaż, czy sztuczka, aby upiększyć stare ciało kurialne, ani też jako jakąś operację chirurgii plastycznej w celu usunięcia zmarszczek" - powiedział Franciszek i dodał: "Drodzy bracia, to nie zmarszczki muszą drżeć w Kościele, ale plamy!"
Franciszek stwierdził, że reforma będzie skuteczna tylko i wyłącznie wtedy, gdy jest prowadzana przez ludzi, „odnowionych”, a nie tylko ludzi „nowych” i nie chodzi tylko o zmianę personelu, ale o odnowę duchową, ludzką i zawodową członków Kurii. "Nie wystarcza bowiem jakieś „kształcenie ustawiczne”, trzeba także i przede wszystkim `stałego nawrócenia i oczyszczenia`. Bez `przemiany mentalności` wysiłek funkcjonalny okazałby się próżny" - powiedział Ojciec Święty i zaznaczył, że podobnie jak Kościół stale się reformuje także Kuria powinna się stawać nieustannym nawróceniem osobistym i strukturalnym.
Franciszek zwrócił uwagę na opory jakie może napotkać reforma Kurii. Opory otwarte, które często wynikają z dobrej woli i szczerego dialogu; opory ukryte rodzących się z/lub serc przerażonych lub zatwardziałych, karmiących się pustosłowiem duchowego konformizmu i opory złośliwe, rodzące się w chorych umysłach i ukazują się, gdy diabeł inspiruje intencje przewrotne. "Ten ostatni rodzaj oporów kryje się za słowami usprawiedliwiającymi a wielu przypadkach oskarżycielskimi, chroniąc się w tradycjach, pozorach, w formalnościach, w tym co znane, lub chęci sprowadzania wszystkiego do kwestii personalnych, nie odróżniając między czynem, sprawcą i działaniem" - powiedział Franciszek i dodał: "Brak reakcji jest znakiem śmierci! Zatem opory dobre – a nawet te mniej dobre – są konieczne i zasługują, by je usłyszano, zaakceptowano i zachęcano do ich wyrażenia".
Franciszek wskazał na 12 kryteriów reformy: indywidualność; pastoralność; misyjność; racjonalność; funkcjonalność; nowoczesność; umiarkowanie; pomocniczość; synodalność; katolickość; profesjonalizm; stopniowalność.
Mówiąc o indywidualności papież podkreślił znaczenie nawrócenia indywidualnego, bez którego bezużyteczne są wszystkie zmiany w strukturach. "Nawrócenie osobiste prowadzi bowiem i umacnia nawrócenie wspólnotowe" - stwierdził.
Ojciec Święty mówiąc o pastoralności wskazał na potrzebę praktykowania silnego zmysłu duszpasterskiego, przede wszystkim wobec osób, które spotykamy na co dzień. "Niech nikt nie czuje się pomijany lub źle traktowany, ale niech każdy może doświadczyć przede wszystkim tutaj, troskliwej opieki Dobrego Pasterza" - powiedział. Przytoczył słowa bł. Pawła VI, który powiedział, że Kuria Rzymska nie może być jakąś biurokracją, pretensjonalną i nieczułą, jedynie kanoniczną i rytualistyczną, areną ukrytych ambicji i głuchych antagonizmów.
Poruszając kwestię misyjności Franciszek zaznaczył, że struktury kościelne nie mogą doprowadzić do krępowania dynamizmu ewangelizacyjnego, zaś dobre struktury są użyteczne tylko wtedy, kiedy nieustannie kieruje nimi, wspiera i osądza je życie. "Bez nowego życia i autentycznego ducha ewangelicznego, bez «wierności Kościoła swojemu powołaniu», każda nowa struktura w krótkim czasie ulega degradacji” - powiedział.
Papież wskazał na konieczność racjonalizacji dykasterii, tak aby żadna nie przypisywała sobie kompetencji innej dykasterii a wszystkie odnosiły się bezpośredniego do papieża.
Mówiąc o funkcjonalności Franciszek stwierdził: "Funkcjonalność wymaga nieustannej rewizji roli oraz posiadanych kompetencji i odpowiedzialności pracowników, a w konsekwencji dokonywania przemieszczeń, zatrudniania, zawieszenia stosunku pracy, a także awansów".
Franciszek wskazał także na potrzebę nowoczesności w funkcjonowaniu urzędów kurialnych, czyli zdolność do odczytywania i słuchania „znaków czasów”, by były bardziej dostosowane do wymagań czasu, krajów i obrządków, zwłaszcza w tym, co się tyczy ich liczby, nazwy, kompetencji i im właściwego sposobu postępowania oraz zorganizowania między nimi współpracy.
Mówiąc o umiarkowaniu, papież wskazał na ewentualną likwidację urzędów, które nie okazują się odpowiadać aktualnym potrzebom.
Franciszek podkreślił, że praca Kurii musi być synodalna. "Zmniejszenie liczby dykasterii pozwoli na częstsze i bardziej systematyczne spotkania poszczególnych prefektów z Papieżem i na wydajniejsze spotkania szefów dykasterii, biorąc pod uwagę, że nie mogą być one takimi, gdy grupa jest zbyt liczna" - powiedział i zachęcił aby w obrębie każdej dykasterii unikać fragmentacji.
Poruszając kwestie katolickości, Franciszek wskazał m.in. na potrzebę zatrudniania większej liczby wiernych świeckich, zwłaszcza w tych dykasteriach, gdzie mogą być bardziej kompetentni od duchownych lub osób konsekrowanych. "Bardzo ważne jest również docenienie roli kobiet i osób świeckich w życiu Kościoła i ich włączenie do funkcji kierowniczych dykasterii, ze szczególnym naciskiem na wielokulturowość" - powiedział papież wskazując na potrzebę stałej formacji personelu, aby nie dopuścić do jego osłabienia i popadnięcia w rutynę funkcjonalizmu.
Franciszek przypomniał o podjętych już niektórych krokach reformy Kurii Rzymskiej i wymienił m.in.: powołanie Rady Kardynałów K 9, utworzenie Komitetu Bezpieczeństwa Finansowego Stolicy Apostolskiej, Sekretariatu ds. Gospodarki i Rada ds. Gospodarki, Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, Sekretariatu ds. Komunikacji, Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia i Dykasterii ds. integralnego rozwoju człowieka.
Swoje przemówienie Franciszek zakończył modlitwą współczesnego mnicha ojca Matty el Meskina, który – zwracając się do Pana Jezusa, narodzonego w Betlejem - napisał m.in.: "My i cały świat nie znajdziemy ani zbawienia, ani pokoju, jeśli nie wyjdziemy znów na ponowne spotkanie Ciebie w stajence betlejemskiej”.
...
,,Reformy" moga byc oszustwem robionym dla oklamania ludzi. Wtedy nie sa reformami.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:44, 22 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Papież zadzwonił do porannego programu telewizji
Papież zadzwonił do porannego programu telewizji
|
PAP |
dodane 22.12.2016 11:07
PAP/EPA/ETTORE FERRARI
Papież Franciszek zadzwonił w czwartek do porannego programu we włoskiej telewizji publicznej RAI. Podczas połączenia na żywo papież złożył widzom i prowadzącym program świąteczne życzenia.
Franciszek wystąpił w programie "Uno Mattina" w pierwszym kanale telewizji publicznej.
Zwrócił się do wszystkich z następującymi słowami: "Życzę wam chrześcijańskiego Bożego Narodzenia, takiego, jakie było pierwsze, kiedy Bóg zechciał odwrócić wartości świata; stał się malutki w stajence, z malutkimi, z ubogimi, zepchniętymi na margines".
"Maleńkość; w świecie, w którym tak adoruje się bożka pieniądza, niech Boże Narodzenie pomoże nam patrzeć na maleńkość Boga, który odwrócił wartości świata" - mówił Franciszek. I dodał: "Życzę wam świętego Bożego Narodzenia, bardzo szczęśliwego, ściskam wszystkich".
Słowa wywołały wzruszenie prowadzących program, który kończy właśnie 30 lat. Papież podziękował także za materiał filmowy na temat jego pontyfikatu.
Jan Paweł II zadzwonił do programu telewizji RAI "Porta a porta" 13 października 1998 roku. Odcinek ten był wtedy poświęcony 20-leciu jego wyboru.
...
Trzeba byc tez milym dla ludzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:30, 23 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Papież przestrzega przed korupcją w służbie zdrowia
Papież przestrzega przed korupcją w służbie zdrowia
|
PAP |
dodane 15.12.2016 13:54 Zachowaj na później
Papież z pacjentami watykańskiego szpitala dziecięcego
PAP/EPA/CLAUDIO PERI
Papież Franciszek przestrzegał w czwartek podczas spotkania z personelem i pacjentami watykańskiego szpitala pediatrycznego przed korupcją w służbie zdrowia i nazwał ją "rakiem". Mówił, że na świecie istnieje "przemysł chorób", który oszukuje wielu ludzi.
"Robi się wielkie interesy na zdrowiu" - dodał papież w czasie audiencji w Watykanie dla delegacji pracowników i podopiecznych szpitala Bambino Gesu (Dzieciątka Jezus).
W improwizowanym przemówieniu Franciszek przyznał, że także ta placówka ma za sobą "nie zawsze dobrą" przeszłość. Wspomniał o "pokusie przekształcenia szpitala dziecięcego w miejsce robienia interesów, gdzie lekarze i pielęgniarze stają się aferzystami".
Apelował do personelu medycznego, by "bał się korupcji".
"Popatrzcie na dzieci. Niech każdy pomyśli: czy mogę robić brudne interesy przy tych dzieciach?" - mówił Franciszek, obok którego siedzieli mali pacjenci. "Po całym dniu można być spoconym, brudnym, zmęczonym, mieć ochotę powiedzieć coś złego i posłać kogoś do diabła. Można? Tak, ale bez korupcji" - oświadczył papież.
"Najgorszym rakiem takiego szpitala, jak ten jest korupcja, a ona nie pojawia się z dnia na dzień. Wślizguje się powoli; dzisiaj łapówka, jutro rekomendacja i tak powoli nie zdając sobie z tego sprawy popada się w korupcję" - podkreślił.
Franciszek wyznał, że nie potrafi odpowiedzieć na zadane mu pytanie, dlaczego dzieci cierpią. "To pytanie pozostaje otwarte" - dodał. Wskazał następnie: "A kiedy się cierpi, nie mówi się; płacze się i modli, w ciszy".
Papież zwrócił uwagę na bardzo ważną rolę personelu pielęgniarskiego w szpitalu i opowiedział, że sam został uratowany przez pielęgniarkę.
Wspominał, że gdy miał 21 lat, zachorował na ciężkie zapalenie płuc. Trafił do szpitala, gdzie lekarz zalecił dawkę penicyliny i innego lekarstwa. "Zakonnica, która była tam pielęgniarką, powiedziała do innej pielęgniarki, by podać dwa razy większą dawkę, bo wyczuła sytuację" - wspominał Franciszek.
...
To ohydne i szkodzi samym lekarzom. Zamiast miec zasluge w niebie sciagaja na siebie kare. A lekarz ma wrecz luksusowe warunki czyniania dobra. Nieszczescia do niego przychodzi po pomoc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:29, 23 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Franciszek: Robi mi się dobrze na sercu...
Franciszek: Robi mi się dobrze na sercu...
|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 23.12.2016 16:31 Zachowaj na później
PAP/EPA/CLAUDIO PERI
„Ubodzy przypominają nam to, co jest istotne w życiu chrześcijańskim” – pisze Ojciec Święty w liście do ruchu Komunia i Wyzwolenie. Skierował go na ręce ks. Juliana Carrona, przewodniczącego Bractwa Comunione e Liberazione.
Papież dziękuje za przekazane mu ofiary na jego dzieła charytatywne. Zebrano je z okazji zakończonego przed miesiącem Roku Świętego podczas pielgrzymek do sanktuariów maryjnych całego świata.
„Robi mi się dobrze na sercu i doznaję ogromnej pociechy, kiedy dowiaduję się, że z ponad dwustu sanktuariów maryjnych we Włoszech i na świecie tak wielu ludzi wyruszyło drogą miłosierdzia w duchu dzielenia się z potrzebującymi” – pisze Franciszek do Comunione e Liberazione.
W swoim liście Papież przytacza stwierdzenie św. Augustyna, że niejednemu łatwiej jest rozdawać wszystkie swoje dobra biednym, aniżeli samemu stać się „ubogim w Bogu”. „To ubóstwo jest konieczne, ponieważ ukazuje, co mamy naprawdę w sercu, mianowicie potrzebę Boga” – dodaje Ojciec Święty. Przypomina też nauczanie założyciela zakonu, do którego należy. Św. Ignacy Loyola uważał, że ubóstwo jest murem obronnym. Wiele nieszczęść Kościoła zaczęło się bowiem od braku ubóstwa. „W świecie rozdzieranym logiką zysku, która powoduje nowe formy biedy i rodzi kulturę odrzucania, nie przestaję błagać o łaskę Kościoła ubogiego i dla ubogich – pisze dalej Franciszek do ruchu Komunia i Wyzwolenie. – Nie jest to program liberalny, ale radykalny, bo oznacza powrót do korzeni. A wracanie do początków nie jest wycofywaniem się w przeszłość, tylko daje siłę do odważnego zaczynania, skierowanego w stronę jutra. To rewolucja czułości i miłości” – podkreśla Papież.
...
Tak im wiecej obserwuje tym w lepszym swietle widze bezdomnych. Nikt tak nie smierdzi jak ,,politycy, biznesmeni, dziennikarze, uczeni" i cala ta wierchuszka.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:14, 25 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Papież w czasie pasterki mówił o dzieciach w schronach i na łodziach
akt. 25 grudnia 2016, 00:32
Papież Franciszek podczas pasterki w Watykanie przypomniał o tym, że są dzieci, które zamiast w kołyskach, leżą w schronach, na ulicy i na dnie łodzi migrantów. Zauważył, że Boże Narodzenie stało się "zakładnikiem światowości" i dodał, że trzeba je "uwolnić".
- Jest to noc chwały, chwały ogłoszonej przez aniołów w Betlejem, a także nam - dzisiaj na całym świecie. Jest to noc radości - mówił papież w Wigilię podczas mszy w bazylice Świętego Piotra.
Bóg - dodał - "nie jest daleki, nie musimy Go poszukiwać na orbitach niebiańskich lub w jakiejś mistycznej idei; jest blisko, stał się człowiekiem i nigdy nie odłączy się od naszego człowieczeństwa, które uczynił swoim".
Franciszek podkreślił: Bóg "nie zjawia się w sali szlacheckiej pałacu królewskiego, ale w ubóstwie żłobu; nie w blasku pozorów, ale w prostocie życia; nie u władzy, ale w zaskakującej małości".
- Aby Go spotkać trzeba iść tam, gdzie On przebywa: trzeba się pochylić, uniżyć się, stać się małymi - zauważył papież.
Wskazał, że rodzące się Dzieciątko jest "wyzwaniem".
- Wzywa nas do opuszczenia ulotnych złudzeń, aby przejść do istoty, do wyrzeczenia się naszych nienasyconych żądań i porzucenia odwiecznego niezadowolenia i smutku z powodu czegoś, czego zawsze będzie nam brakowało - mówił papież.
Franciszek powiedział wiernym: "Dobrze nam zrobi, jeśli pozostawimy te rzeczy, aby znaleźć w prostocie Boga-Dzieciątka radość, sens życia".
Następnie zaapelował: "Pozwólmy, by wyzwaniem dla nas było Dzieciątko w żłobie, ale także dzieci, które nie leżą dziś w kołysce otoczone pieszczotą miłości matki i ojca, ale leżą w nędznych żłóbkach godności - w podziemnym schronie, by uniknąć bombardowania, na chodniku wielkiego miasta, na dnie łodzi przeciążonej migrantami".
- Pozwólmy, by wyzwaniem dla nas były dzieci, którym nie pozwala się narodzić, te, które płaczą, bo nikt nie zaspokaja ich głodu, te, które nie trzymają w rękach zabawki, lecz broń - dodał papież.
Jak powiedział, "Jezus urodził się jako odrzucony przez jednych i przy obojętności większości".
Ostrzegł: także dzisiaj taka obojętność jest możliwa, gdy "Boże Narodzenie staje się świętem, w którym protagonistami stajemy się my sami, zamiast Jezusa; kiedy światła komercji spychają w cień światło Boga; kiedy gonimy za prezentami, a pozostajemy niewrażliwi na osoby usunięte na margines".
- Światowość wzięła Boże Narodzenie jako zakładnika. Trzeba je uwolnić - dodał.
Boże Narodzenie, przypomniał, niesie przede wszystkim nadzieję, "pomimo naszych ciemności". Wskazał także, że w oczach Boga nikt nie jest zepchnięty na margines.
Na zakończenie mszy Franciszek z grupą dzieci, wśród których był chłopiec w stroju krakowskim, zaniósł figurkę Dzieciątka Jezus do szopki w bazylice.
Wcześniej, w trakcie mszy żandarm i strażak z Watykanu zanieśli figurkę Dzieciątka do szopki zbudowanej na placu Świętego Piotra. Jak wyjaśniono, był to gest uznania i wdzięczności dla formacji, które angażują się w niesienie pomocy potrzebującym. Zaraz po trzęsieniach ziemi, które nawiedziły środkowe Włochy w sierpniu i październiku, watykańscy żandarmi i strażacy udali się do zniszczonych miejscowości , gdzie uczestniczyli w operacjach ratunkowych i w patrolowaniu tych terenów.
oprac. Michał Kurek
Zobacz także: Wzruszający apel papieża do bezdomnych
PAP
....
Tak dziecko to szczegolny temat tego swieta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:14, 25 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Papież: Zanieśmy Jezusowi to, czym jesteśmy
Papież: Zanieśmy Jezusowi to, czym jesteśmy
|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 25.12.2016 07:03
Franciszek odprawił Pasterkę w bazylice św. Piotra
CLAUDIO PERI /PAP/EPA
"Dzieciątko jest dla nas wyzwaniem: wzywa nas do opuszczenia ulotnych złudzeń, aby przejść do istoty, do wyrzeczenia się naszych nienasyconych żądań."
Uroczysta pasterka, sprawowana przez Papieża w wypełnionej przez tłum wiernych Bazylice św. Piotra, rozpoczęła w Watykanie bożonarodzeniowe święta. Na początku liturgii, którą poprzedziło czuwanie modlitewne z różańcem, zabrzmiała odśpiewana tzw. Kalenda, czyli orędzie na Boże Narodzenie z Martyrologium Rzymskiego. Tuż po niej Franciszek odsłonił figurkę Dzieciątka Jezus, która została umieszczona przed konfesją św. Piotra. Dzieci z różnych stron świata w strojach ludowych, w tym chłopiec w stroju krakowskim, złożyli przy dzieciątku kwiaty.
Czytania liturgiczne odczytano po hiszpańsku i angielsku, zaś Ewangelia o narodzeniu Pana została odśpiewana po łacinie. W homilii Papież zauważył, że przeżywamy noc chwały, która została ogłoszona przez aniołów w Betlejem, ale także i nam dzisiaj na całym świecie. Jest to także noc radości, ponieważ od teraz i na zawsze Bóg, Odwieczny, Nieskończony jest Bogiem z nami. I jest to w końcu noc światła, bo to światło, o którym prorokował Izajasz, a które rozjaśni tych, którzy chodzą w ciemności, pojawiło się i ogarnęło pasterzy z Betlejem (por. Łk 2, 9). To właśnie oni pojęli, że cała ta chwała, cała ta radość, całe to światło skupia się w jednym punkcie, w tym znaku, który wskazał im anioł: „Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie” (Łk 2, 12).
„Za pomocą tego znaku Ewangelia ukazuje nam paradoks: mówi o cesarzu, o rządcy, o wielkich tego czasu, ale Bóg nie jest tam obecny; nie pojawia się w sali szlacheckiej pałacu królewskiego, ale w ubóstwie żłobu; nie w blasku pozorów, ale w prostocie życia; nie u władzy, ale w zaskakującej małości. I aby Go spotkać trzeba iść tam, gdzie On przebywa: trzeba się pochylić, uniżyć się, stać się małymi. Rodzące się Dzieciątko jest dla nas wyzwaniem: wzywa nas do opuszczenia ulotnych złudzeń, aby przejść do istoty, do wyrzeczenia się naszych nienasyconych żądań i porzucenia odwiecznego niezadowolenia i smutku z powodu czegoś, czego zawsze będzie nam brakowało. Dobrze nam zrobi pozostawienie tych rzeczy, aby znaleźć w prostocie Boga-Dzieciątka pokój, radość, świetlany sens życia” – powiedział Papież.
Franciszek zachęcał, byśmy pozwolili, by wyzwaniem dla nas było zarówno Dzieciątko w żłobie, jak też i inne dzieci, które nie leżą dziś w kołysce otoczone czułością miłości matki i ojca, lecz w podziemnym schronie, by uniknąć bombardowania, na chodniku wielkiego miasta, na dnie łodzi przeciążonej migrantami. Wskazywał, że wyzwaniem dla nas powinny być dzieci, którym nie pozwala się narodzić; te, które płaczą, bo nikt nie zaspokaja ich głodu; te, które nie trzymają w rękach zabawki, lecz broń.
Ojciec Święty przypomniał, że tajemnica Bożego Narodzenia jest równocześnie tajemnicą nadziei i smutku. Niesie z sobą smak smutku, bo miłość nie jest przyjęta, życie jest odrzucone. Tak stało z Józefem i Maryją, którzy zastali drzwi zamknięte i położyli Jezusa w żłobie, „gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7). Jezus urodził się będąc odrzuconym przez jednych i przy obojętności większości. Taka sama obojętność może mieć miejsce także dzisiaj, gdy Boże Narodzenie staje się świętem, w którym głównymi bohaterami stajemy się my sami, zamiast Niego; kiedy światła komercji spychają w cień światło Boga; kiedy gonimy za prezentami a pozostajemy niewrażliwymi na osoby usunięte na margines. Ale jest jeszcze druga strona.
„Boże Narodzenie ma przede wszystkim smak nadziei, ponieważ, pomimo naszych ciemności światło Boga jaśnieje. Jego łagodne światło nie budzi lęku; Bóg będąc w nas rozmiłowanym, przyciąga nas swoją czułością, rodząc się ubogim i kruchym pośród nas, jako jeden z nas. Rodzi się w Betlejem, co oznacza «dom chleba». Wydaje się, jakby chciał nam powiedzieć, że rodzi się dla nas chlebem; rodzi się do życia, aby dać nam swoje życie; przychodzi w nasz świat, aby nam przynieść swoją miłość. Nie przychodzi, by pożreć i rozkazywać, ale by karmić i służyć. Istnieje zatem bezpośrednia nić łącząca żłóbek i krzyż, gdzie Jezus będzie chlebem łamanym: jest to bezpośrednia nić miłości, która daje siebie i nas zbawia, która daje światło naszemu życiu i pokój naszym sercom” – powiedział Franciszek.
Papież podkreślił, że zrozumieli to w ową noc pasterze, którzy należeli do ludzi zmarginalizowanych tamtych czasów. Ale to właśnie oni byli zaproszonymi na Boże Narodzenie, bo nikt w oczach Boga nie jest marginalizowany. Ci, którzy byli pewni siebie, samowystarczalni, zostawali w domu, wśród swoich spraw; natomiast pasterze „udali się z pośpiechem” (por. Łk 2, 16).
„Także i my pozwólmy, by tej nocy Jezus nas wezwał i zwołał, idźmy do Niego z ufnością, wychodząc od tego, w czym czujemy się zmarginalizowani, wychodząc od naszych ograniczeń, zaczynając od naszych grzechów. Pozwólmy dotknąć się czułości, która zbawia. Zbliżmy się do Boga, który staje się bliskim, zatrzymajmy się, by spojrzeć na żłóbek, wyobraźmy sobie narodziny Jezusa: światłość i pokój, najwyższe ubóstwo i odrzucenie. Wejdźmy w prawdziwe Boże Narodzenie wraz z pasterzami, zanieśmy Jezusowi to, czym jesteśmy, nasze odrzucenie, nasze rany, które się nie goją, nasze grzechy. W ten sposób w Jezusie zasmakujemy prawdziwego ducha Bożego Narodzenia: piękno bycia kochanymi przez Boga” – powiedział Ojciec Święty.
Po zakończeniu liturgii figurka Dzieciątka Jezus, w asyście dzieci niosących kwiaty, została procesyjnie przeniesiona do żłóbka przygotowanego w bocznej nawie Bazyliki św. Piotra.
...
Po ciemnosci nastaje jasnosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:52, 25 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Ważne tematy » Dzieciątko Jezus przywraca nadzieję każdemu człowiekowi!
Dzieciątko Jezus przywraca nadzieję każdemu człowiekowi!
|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 25.12.2016 13:40
Papież Franciszek udziela błogosławieństwa Urbi et Orbi
DONATELLA GIAGNORI /PAP/EPA
Orędzie papieskie: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał” (Łk 2, 14). Dziś ta proklamacja obiega całą ziemię i pragnie dotrzeć do wszystkich ludzi, zwłaszcza zranionych przez wojny i konflikty, oraz odczuwających pragnienie pokoju.
Bożonarodzeniowe orędzie Papieża, wygłoszone w południe z balkonu Bazyliki św. Piotra, było, po nocnej pasterce, głównym punktem pierwszego dnia świąt w Watykanie. Franciszek przyzywał w nim pokoju nie wyrażanego słowami, ale faktycznego i konkretnego. Wpierw jednak nawiązał do Bożej Dzieciny przypominając, że Jej władza nie jest władzą tego świata, opierającą się na sile i bogactwie. Jest nią moc miłości, która stworzyła niebo i ziemię, i która daje życie wszelkiemu stworzeniu.
Ojciec Święty dodał, że ta moc miłości doprowadziła Jezusa Chrystusa do ogołocenia siebie ze swej chwały, aby stać się człowiekiem; doprowadzi też Go do oddania swego życia na krzyżu i powstania z martwych. Jest to władza służby, która ustanawia w świecie królestwo Boże, królestwo sprawiedliwości i pokoju. Dlatego narodzinom Jezusa towarzyszy śpiew aniołów, którzy wołają: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał” (Łk 2, 14). Franciszek podkreślił, że dziś ta proklamacja obiega całą ziemię i pragnie dotrzeć do wszystkich ludzi, zwłaszcza zranionych przez wojny i konflikty, oraz odczuwających pragnienie pokoju. Jego pierwsza myśl skierowana była do Syrii.
„Pokój mężczyznom i kobietom w udręczonej Syrii, gdzie przelano tak wiele krwi. Zwłaszcza w mieście Aleppo, będącym w minionych tygodniach teatrem jednej z najokrutniejszych bitew, gdzie bezzwłocznie pilne jest, z poszanowaniem prawa humanitarnego, zapewnienie pomocy i pocieszenia wyczerpanej ludności cywilnej, która wciąż znajduje się w rozpaczliwej sytuacji, wielkim cierpieniu i biedzie. Nadszedł czas, aby ostatecznie umilkła broń, a wspólnota międzynarodowa czynnie dążyła do osiągnięcia wynegocjowanego rozwiązania, oraz aby przywrócono zasady współżycia obywatelskiego w tym kraju” – powiedział Papież.
Franciszek wymienił dalej kolejne miejsca, gdzie ludzie wciąż tak bardzo pragną pokoju. Mówił o Ziemi Świętej, wybranej i ukochanej przez Boga, zachęcając Izraelczyków i Palestyńczyków, by mieli odwagę i determinację, by napisać nową kartę historii, w której nienawiść i zemsta ustąpią przed wolą wspólnego budowania przyszłości wzajemnego zrozumienia i zgody. Nawoływał także do jedności i zgody w Iraku, Libii i Jemenie, których mieszkańcy doświadczają wojny i strasznych działań terrorystycznych. Papież nie zapomniał także o Afryce, zwłaszcza Nigerii, gdzie fundamentalistyczny terroryzm wyzyskuje nawet dzieci do siania przerażenia i śmierci. Podkreślał potrzebę pokoju w Sudanie Południowym i Demokratycznej Republice Konga. Ze szczególną troską mówił także o Ukrainie.
„Pokój dla kobiet i mężczyzn, którzy wciąż odczuwają skutki konfliktu we wschodniej Ukrainie, gdzie pilnie potrzebna jest wspólna wola przynoszenia ulgi mieszkańcom oraz realizacji podjętych zobowiązań” – powiedział Franciszek.
Ojciec Święty modlił się o zgodę dla narodu kolumbijskiego, który stara się podjąć nowy i odważny proces dialogu i pojednania. Podobnej odwagi życzył także Wenezueli, by położyć tam kres obecnym napięciom i wspólnie budować przyszłość nadziei dla wszystkich mieszkańców. Pośród innych miejsc, gdzie ludzie doznają cierpień z powodu ciągłych zagrożeń i nieustających niesprawiedliwości, Franciszek wymienił Birmę oraz Półwysep Koreański. W końcu przyzywał pokoju dla miejsc dotkniętych terroryzmem.
„Pokój tym, którzy zostali ranni lub stracili drogą osobę na skutek okrutnych aktów terroryzmu, które stały się zasiewem strachu i śmierci w sercu wielu państw i miast. Pokój – nie w słowach, ale faktyczny i konkretny – naszym braciom i siostrom opuszczonym i wykluczonym, tym, którzy są głodni i tym, którzy są ofiarami przemocy. Pokój wygnańcom, migrantom i uchodźcom, osobom, które są dziś przedmiotem handlu ludźmi. Pokój narodom, które cierpią z powodu ambicji gospodarczych małej grupy i zachłannej chciwości bożka-pieniądza, prowadzącej do zniewolenia. Pokój tym, którzy dotknięci są trudnościami społecznymi i gospodarczymi oraz tym, którzy cierpią z powodu następstw trzęsienia ziemi lub innych katastrof naturalnych” – powiedział Ojciec Święty.
W orędziu nie zabrakło w tym szczególnym dniu modlitwy o pokój dla dzieci, zwłaszcza tych pozbawionych radości dzieciństwa z powodu głodu, wojen i egoizmu dorosłych.
Na zakończenie Papież udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi – czyli miastu Rzymowi i światu, a po nim złożył wszystkim bożonarodzeniowe życzenia.
„Do was, drodzy bracia i siostry, którzy przybyliście na ten plac z całego świata, oraz do wszystkich, którzy z wielu różnych krajów łączycie się za pośrednictwem radia, telewizji i innych mediów kieruję moje życzenia. W tym radosnym dniu, wszyscy jesteśmy wezwani do kontemplacji Dzieciątka Jezus, które przywraca nadzieję każdemu człowiekowi na ziemi. Dzięki Jego łasce, wyrażajmy i urzeczywistniajmy tę nadzieję, świadcząc solidarność i pokój. Wszystkim życzę dobrych Świąt Bożego Narodzenia!” – powiedział Papież.
...
Ziemia jest udreczona grzechem ludzkim. Niczym innym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:41, 26 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Papież: "Świat nienawidzi chrześcijan"
Papież: "Świat nienawidzi chrześcijan"
Dzisiaj, 26 grudnia (14:46)
Papież Franciszek powiedział wiernym, że "świat nienawidzi chrześcijan z tego samego powodu, z jakiego nienawidził Jezusa". "On przyniósł światło Boga, a świat woli mroki, by ukryć swe nikczemne uczynki" - mówił papież w Watykanie.
Papież Franciszek
/PAP/EPA/DONATELLA GIAGNORI /PAP/EPA
Podczas spotkania z wiernymi na modlitwie Anioł Pański w obchodzoną w drugi dzień Świąt uroczystość świętego Szczepana, pierwszego męczennika Kościoła, papież przypomniał słowa Jezusa do uczniów: "Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia".
"Także dzisiaj Kościół, by dać świadectwo światłu i prawdzie doświadcza w różnych miejscach ciężkich prześladowań, aż do najwyższej próby męczeństwa. Iluż naszych braci i sióstr w wierze doznaje krzywd, przemocy i jest nienawidzonych z powodu Jezusa" - podkreślił Franciszek.
Następnie dodał: "Dzisiejszych męczenników jest więcej niż w pierwszych stuleciach. Kiedy czytamy historię pierwszych wieków, czytamy o wielkim okrucieństwie wobec chrześcijan". "To samo okrucieństwo jest dzisiaj i to na większą skalę, nie zapominajmy o tym" - wezwał papież.
Mówił o prześladowanych chrześcijanach: "Dzisiaj chcemy o nich myśleć i być blisko nich poprzez naszą miłość, naszą modlitwę, a także nasz płacz".
Franciszek przypomniał, że w niedzielę, w dzień Bożego Narodzenia chrześcijanie w Iraku świętowali je w zburzonej katedrze. "To przykład wierności Ewangelii" - wskazał.
Chrześcijanie ci, powiedział, "mimo trudnych doświadczeń i niebezpieczeństw świadczą z odwagą o swojej przynależności do Chrystusa i żyją Ewangelią angażując się na rzecz maluczkich, najbardziej zapomnianych czyniąc dobro wszystkim bez różnicy".
Na zakończenie spotkania papież ponownie złożył wiernym życzenia pokoju i pogody ducha. Podziękował również za wszystkie życzenia z całego świata, jakie w tych tygodniach otrzymał.
...
Tak i nie potrzeba sobie zdobywac milosci swiata pograzaniem sie w jego swinstwa.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:02, 28 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Franciszek: Wiara jest zmaganiem się z Bogiem
|
KAI |
dodane 28.12.2016 11:20 Zachowaj na później
Roman Koszowski /Foto Gość
O Abrahamie jako przewodniku na drodze nadziei mówił dziś papież Franciszek podczas ostatniej w tym roku audiencji ogólnej. Ojciec Święty zacytował słowa św. Pawła dotyczące Abrahama: „On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów” (Rz 4,1.
Zaznaczył, że słowa te odnosiły się do oczekiwanego potomstwa, chociaż Abraham był już stary, a jego żona niepłodna. Mimo to uwierzył on, jego wiara otworzyła się na nadzieję pozornie nierozumną.
play
stop
TŁUMACZENIE:
„Jest ona zdolnością do wykraczania poza rozumowanie ludzkie, mądrość i roztropność świata, poza to, co jest zwykle uważane za zdrowy rozsądek, aby wierzyć w to, co niemożliwe. Nadzieja otwiera nowe horyzonty, czyni zdolnymi, by marzyć o tym, co nie sposób sobie nawet wyobrazić.”
Ojciec Święty zauważył, że droga nadziei nie jest wolna od kryzysów. Mimo to, już samo narzekanie Abrahama jest pewną formą wiary.
TŁUMACZENIE:
„Wiara jest również zmaganiem się z Bogiem, ukazaniem Jemu naszego rozgoryczenia, bez ‘pobożnego’ koloryzowania. A nadzieja jest również widzeniem rzeczywistości taką, jaka jest i zaakceptowaniem jej sprzeczności.”
Franciszek zauważył, że Bóg wyprowadza Abrahama na zewnątrz namiotu, a właściwie z jego wąskich perspektyw i pokazuje mu gwiazdy. Papież podkreślił, że aby uwierzyć, trzeba umieć widzieć oczyma wiary; są to tylko gwiazdy, które każdy może zobaczyć, ale dla Abrahama muszą stać się znakiem wierności Boga.
....
Oczywiscie swego rodzaju zmaganiem z Bogiem zeby ktos nie pomyslal od razu ze to walka jak w sensie potocznym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:31, 31 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Papieski tweet na koniec 2016 roku
PAP
dodane 31.12.2016 15:33 Zachowaj na później
Papież Franciszek
Roman Koszowski /Foto Gość
Na profilu papieża Franciszka na Twitterze ukazało się w sobotę następujące przesłanie: "Na koniec roku wspominamy przeżyte dni, tygodnie i miesiące, aby dziękować za nie i ofiarować wszystko Panu".
Papieski profil Pontifex na portalu społecznościowym obserwuje ponad 32 miliony internautów.
Redagowany on jest w dziewięciu językach: po włosku, angielsku, hiszpańsku, portugalsku, niemiecku, francusku, arabsku, polsku i po łacinie.
O godzinie 17 w sobotę papież odprawi tradycyjne nieszpory w bazylice Świętego Piotra z okazji zakończenia roku.
Na koniec roku wspominamy przeżyte dni, tygodnie i miesiące, aby dziękować za nie i ofiarować wszystko Panu.
— Papież Franciszek (@Pontifex_pl) 31 grudnia 2016
..
Tak to byl dobry rok. A ten bedzie lepszy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:02, 31 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Skazujemy młodych na pukanie do drzwi
Papież: Skazujemy młodych na pukanie do drzwi
KAI
dodane 31.12.2016 19:25
Papież Franciszek podczas celebracji pierwszych nieszporów uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
ANGELO CARCONI /PAP/EPA
Do pomocy młodym ludziom w odnalezieniu tutaj, na ich ziemi, w ich ojczyźnie konkretnych perspektyw przyszłości, którą trzeba zbudować - wezwał Franciszek podczas pierwszych nieszporów uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, sprawowanych w bazylice watykańskiej. Papież szczególną uwagę zwrócił na "odpowiedzialność i dług" wobec ludzi młodych, pomyślenia o tym, jak interesujemy się miejscem, jakie młodzi mają w naszym społeczeństwie. Podczas nieszporów odśpiewano dziękczynny hymn „Te Deum” (Ciebie, Boga wysławiamy) za kończący się rok 2016.
Nawiązując do słów św. Pawła: „Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” Franciszek zaznaczył, że Boży plan wobec ludzi streszcza się w krótkim stwierdzeniu: "abyśmy żyli jak dzieci Boże". "W Chrystusie Bóg nie przebrał się za człowieka, stał się człowiekiem i we wszystkim dzielił naszą kondycję. Nie chciał być zamkniętym w jakimś stanie idei czy abstrakcyjnego bytu, ale być blisko tych wszystkich, którzy czują się zagubieni, smutni, poranieni, zniechęceni, przygnębieni i zastraszani. Blisko tych wszystkich, którzy w swoim ciele niosą ciężar odosobnienia i samotności, aby grzech, wstyd, poranienie, rozpacz, wykluczenie nie miały ostatniego słowa w życiu Jego dzieci" - wyjaśniał Franciszek.
Papież zwrócił uwagę, że żłóbek zachęca nas, byśmy sobie przyswoili Bożą logikę, która nie polega na przywilejach, ustępstwach, protekcjach. "Chodzi o logikę spotkania i bliskości. Żłóbek zachęca nas do porzucenia logiki wyjątków dla jednych i wykluczenia innych" - powiedział Franciszek i zachęcił do tworzenia kultury spotkania. "Wiemy, iż z różnych stron jesteśmy kuszeni, aby żyć w tej logice przywileju, która nas oddziela- rozdzielając, która nas wyklucza-wykluczając, która nas zamyka-zamykając marzenia i życie wielu naszych braci" - powiedział Ojciec Święty i przestrzegł przed krótkowzrocznością i postawą integrystyczną, "ludzi, którzy chcą koniecznie, aby inni mieścili się w ich schematach".
Papież zwrócił uwagę, że żłóbek stawia nam wyzwanie, byśmy nigdy niczego i nikogo nie uznawali za stracone. "Spoglądanie na żłóbek oznacza znalezienie siły, by zająć nasze miejsce w historii, nie narzekając i nie ulegając zgorzknieniu, nie zamykając się ani też nie uciekając od rzeczywistości, nie szukając skrótów dających nam przywileje" - powiedział i zachęcił do podejmowania inicjatyw pełnych śmiałości i nadziei, a także rezygnacji z pustych zaangażowań, czy niekończących się zmagań, aby się pokazać innym.
Franciszek szczególną uwagę zwrócił na "odpowiedzialność i dług" wobec ludzi młodych, pomyślenia o tym, jak interesujemy się miejscem, jakie młodzi mają w naszym społeczeństwie. "Stworzyliśmy kulturę, która z jednej strony ubóstwia młodość starając się uczynić ją wieczną, a z drugiej paradoksalnie skazaliśmy naszych młodych na brak jakiejś przestrzeni prawdziwej integracji, ponieważ powoli usunęliśmy ich na margines życia publicznego, zmuszając do emigracji lub żebrania o zawody, które nie istnieją lub nie pozwalają im zaplanować przyszłości. Daliśmy pierwszeństwo spekulacji a nie pracy godnej i autentycznej, pozwalającej im być czynnymi protagonistami w życiu naszego społeczeństwa. Mamy wobec nich oczekiwania i wymagamy, aby byli zaczynem przyszłości, ale ich dyskryminujemy i „skazujemy” na pukanie do drzwi, które przeważnie pozostają zamknięte" - powiedział Franciszek.
Papież wezwał do pomocy młodym ludziom w odnalezieniu tutaj, na ich ziemi, w ich ojczyźnie konkretnych perspektyw przyszłości, którą trzeba zbudować, żeby "nie ulegli rozczarowaniu w obliczu naszych niedojrzałości i pobudzić ich, aby byli zdolni do marzeń i walki o swoje marzenia, zdolni do rozwoju i stawania się ojcami i matkami naszego ludu".
"Nie pozbawiajmy się siły ich rąk, ich umysłów, ich zdolności prorokowania snów starszych. Jeśli chcemy zmierzać do przyszłości, która byłaby ich godna, możemy to osiągnąć tylko jeśli postawimy na prawdziwą integrację: tę, którą daje praca godna, wolna, twórcza, partycypacyjna i solidarna" - zaapelował Franciszek i na zakończenie dodał: "W obliczu kończącego się roku jakże dobrze jest kontemplować Boga-Dzieciątko! To zachęta, by powrócić do źródeł i korzeni naszej wiary. W Jezusie wiara staje się nadzieją, staje się zaczynem i błogosławieństwem".
Przed wystawionym Najświętszym Sakramentem odśpiewano dziękczynny hymn „Te Deum” (Ciebie, Boga wysławiamy), a po błogosławieństwie eucharystycznym - antyfonę maryjną „Alma Redemptoris Mater” i kolędę „Adeste, fideles”: "Przybądźcie, wierni Przybądźcie wierni, weseli, triumfujący Przyjdźcie, przyjdźcie do Betlejem Narodzonego zobaczcie Króla Aniołów".
Z bazyliki papież udał się z krótką wizytą do żłóbka na placu św. Piotra.
„Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4,4-5).
Mocno rozbrzmiewają te słowa św. Pawła. Krótko i zwięźle wprowadzają nas w Boży plan wobec nas: abyśmy żyli jak dzieci Boże. Znajduje tutaj swoje echo cała historia zbawienia: ten, który nie podlegał Prawu postanowił z miłości utracić wszelkie przywileje (privus legis) i wejść przez miejsce najmniej oczekiwane, aby wyzwolić nas, którzy byliśmy pod prawem. A nowością jest to, że postanowił to uczynić w małości i kruchości noworodka; postanowił zbliżyć się osobiście i w swoim ciele przyjąć nasze ciało, w swojej słabości przyjąć naszą słabość, w swojej małości ukryć naszą małość. W Chrystusie Bóg nie przebrał się za człowieka, stał się człowiekiem i we wszystkim dzielił naszą kondycję. Nie chciał być zamkniętym w jakimś stanie idei czy abstrakcyjnego bytu, ale być blisko tych wszystkich, którzy czują się zagubieni, smutni, poranieni, zniechęceni, przygnębieni i zastraszani. Blisko tych wszystkich, którzy w swoim ciele niosą ciężar odosobnienia i samotności, aby grzech, wstyd, poranienie, rozpacz, wykluczenie nie miały ostatniego słowa w życiu Jego dzieci.
Żłóbek zachęca nas, byśmy sobie przyswoili tę Bożą logikę. Nie jest ona skoncentrowana na przywileju, ustępstwach, protekcjach. Chodzi o logikę spotkania i bliskości. Żłóbek zachęca nas do porzucenia logiki wyjątków dla jednych i wykluczenia innych. Bóg przychodzi osobiście, aby zerwać łańcuch przywileju, który zawsze rodzi wykluczenie, aby zainaugurować czułość współczucia, która rodzi włączenie, która sprawia, że w każdej osobie jaśnieje godność, dla jakiej została stworzona. Dzieciątko w pieluszkach pokazuje nam moc Boga, który stanowi wyzwanie jako dar, jako ofiara, jako zaczyn i szansa, by tworzyć kulturę spotkania.
Nie możemy sobie pozwolić na naiwność. Wiemy, iż z różnych stron jesteśmy kuszeni, aby żyć w tej logice przywileju, która nas oddziela- rozdzielając, która nas wyklucza-wykluczając, która nas zamyka-zamykając marzenia i życie wielu naszych braci.
Dzisiaj, stając przed Dzieciątkiem z Betlejem, chcemy przyznać, że potrzebujemy, aby Pan otworzył nam oczy, ponieważ nierzadko zdaje się, że jesteśmy krótkowzroczni lub pozostajemy więźniami postawy wyraźnie integrystycznej ludzi, którzy chcą koniecznie, aby inni mieścili się w ich schematach. Potrzebujemy tego światła, abyśmy nauczyli się z naszych błędów i prób, żeby być lepszymi i zwyciężać siebie; tego światła rodzącego się z pokornej i odważnej świadomości osób znajdujących siłę, by za każdym razem, powstawać i zaczynać od nowa.
Kiedy dobiega końca kolejny rok, zatrzymujemy się przed żłóbkiem, by podziękować za wszystkie oznaki Bożej wspaniałomyślności w naszym życiu i w naszej historii, która ukazała się na wiele sposobów, w świadectwie wielu twarzy, które potrafiły anonimowo podjąć ryzyko. To podziękowanie nie chce być bezowocną nostalgią czy pustym wspomnieniem wyidealizowanej i bezcielesnej przeszłości, ale żywą pamięcią, która mogłaby pomóc w pobudzeniu kreatywności osobistej i wspólnotowej, wiemy bowiem, że Bóg jest z nami.
Zatrzymajmy się przed żłóbkiem, by rozważać, jak Bóg stawał się obecny podczas całego tego roku i w ten sposób pamiętać, że każdy czas, każda chwila niesie łaskę i błogosławieństwo. Żłóbek stawia nam wyzwanie, byśmy nigdy niczego i nikogo nie uznawali za stracone. Spoglądanie na żłóbek oznacza znalezienie siły, by zająć nasze miejsce w historii, nie narzekając i nie ulegając zgorzknieniu, nie zamykając się ani też nie uciekając od rzeczywistości, nie szukając skrótów dających nam przywileje. Spoglądanie na żłóbek pociąga za sobą świadomość, że czas stojący przed nami wymaga inicjatyw pełnych śmiałości i nadziei, a także rezygnacji z pustych zaangażowań, czy niekończących się zmagań, aby się pokazać innym.
Spoglądanie na żłóbek to odkrycie, jak Bóg się angażuje, angażując nas, czyniąc nas częścią swego dzieła, zachęcając nas do mężnego i stanowczego przyjęcia stojącej przed nami przyszłości.
Spoglądając na żłóbek, spotykamy oblicza Józefa i Maryi. Młode twarze pełne nadziei i aspiracji, pełne pytań. Młode twarze patrzące w przyszłość z niełatwym zadaniem pomagania Bogu-Dzieciątku w rozwoju. Nie możemy mówić o przyszłości, nie kontemplując tych młodych twarzy i bez podjęcia naszej odpowiedzialności wobec naszych ludzi młodych; więcej niż odpowiedzialności – właściwym słowem jest tutaj dług, tak, dług, jaki mamy wobec nich. Mówienie o kończącym się roku oznacza, że powinniśmy poczuć się zachęceni do pomyślenia o tym, jak interesujemy się miejscem, jakie młodzi mają w naszym społeczeństwie.
Stworzyliśmy kulturę, która z jednej strony ubóstwia młodość starając się uczynić ją wieczną, a z drugiej paradoksalnie skazaliśmy naszych młodych na brak jakiejś przestrzeni prawdziwej integracji, ponieważ powoli usunęliśmy ich na margines życia publicznego, zmuszając do emigracji lub żebrania o zawody, które nie istnieją lub nie pozwalają im zaplanować przyszłości. Daliśmy pierwszeństwo spekulacji a nie pracy godnej i autentycznej, pozwalającej im być czynnymi protagonistami w życiu naszego społeczeństwa. Mamy wobec nich oczekiwania i wymagamy, aby byli zaczynem przyszłości, ale ich dyskryminujemy i „skazujemy” na pukanie do drzwi, które przeważnie pozostają zamknięte.
Jesteśmy wezwani, by nie być jak właściciel gospody z Betlejem, który młodym małżonkom mówił, że nie ma dla nich miejsca. Nie było miejsca dla życia, dla przyszłości. Jesteśmy wezwani, aby każdy podjął własne zaangażowanie, choćby zdawało się to niewiele, aby pomóc naszym młodym w odnalezieniu tutaj, na ich ziemi, w ich ojczyźnie konkretnych perspektyw przyszłości, którą trzeba zbudować. Nie pozbawiajmy się siły ich rąk, ich umysłów, ich zdolności prorokowania snów starszych (por. Jl 3, 1). Jeśli chcemy zmierzać do przyszłości, która byłaby ich godna, możemy to osiągnąć tylko jeśli postawimy na prawdziwą integrację: tę, którą daje praca godna, wolna, twórcza, partycypacyjna i solidarna (por. Przemówienie z okazji przyznania Nagrody Karola Wielkiego, 6 maja 2016 ).
Spoglądanie na żłóbek stawia przed nami wyzwanie, by pomóc naszym młodym, żeby nie ulegli rozczarowaniu w obliczu naszych niedojrzałości i pobudzić ich, aby byli zdolni do marzeń i walki o swoje marzenia. Zdolni do rozwoju i stawania się ojcami i matkami naszego ludu.
W obliczu kończącego się roku jakże dobrze jest kontemplować Boga-Dzieciątko! To zachęta, by powrócić do źródeł i korzeni naszej wiary. W Jezusie wiara staje się nadzieją, staje się zaczynem i błogosławieństwem: „On pozwala nam podnieść głowę i zacząć od nowa, z taką czułością, która nas nigdy nie zawiedzie i zawsze może przywrócić nam radość” (Adhort.ap. Evangelii gaudium, 3).
...
Mlodzi szukaja wzorcow...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 2:10, 01 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Papież odprawił nabożeństwo dziękczynne za 2016 rok i spotkał się z wiernymi koło szopki na pl. Świętego Piotra
akt. 31 grudnia 2016, 21:43
W czasie dziękczynnych nieszporów za kończący się rok papież Franciszek zaapelował o zapewnienie perspektyw i lepszej przyszłości młodym ludziom, którzy "są spychani na margines życia publicznego, dyskryminowani i zmuszani do emigracji". Po nabożeństwie Ojciec Święty wyszedł z bazyliki Świętego Piotra i udał się do stojącej na placu przed budynkiem szopki. Przez ponad pół godziny rozmawiał tam z pielgrzymami z różnych krajów i wymieniał z nimi życzenia.
W homilii podczas nabożeństwa w Watykanie papież zwrócił uwagę na trudną sytuację w obecnym świecie młodych ludzi. Przypomniał o odpowiedzialności za ich przyszłość. - Właściwym słowem jest tutaj dług, tak, dług, jaki mamy wobec nich. Mówienie o kończącym się roku oznacza, że powinniśmy poczuć się zachęceni do pomyślenia o tym, jak interesujemy się miejscem, jakie młodzi mają w naszym społeczeństwie - powiedział. - Stworzyliśmy kulturę, która z jednej strony ubóstwia młodość starając się uczynić ją wieczną, a z drugiej paradoksalnie skazaliśmy naszych młodych na brak przestrzeni prawdziwej integracji, ponieważ powoli usunęliśmy ich na margines życia publicznego, zmuszając do emigracji lub żebrania o zawody, które nie istnieją lub nie pozwalają im zaplanować przyszłości - dodał.
Franciszek ocenił, że obowiązkiem wszystkich jest to, by pomóc młodym ludziom odnaleźć miejsce na ziemi, "w ich ojczyźnie" i stworzyć perspektywy na przyszłość. Ojciec Święty podkreślał też, że Bóg jest blisko wszystkich, którzy "czują się zagubieni, smutni, poranieni, zniechęceni, przygnębieni i zastraszani". Jest, dodał, "blisko tych wszystkich, którzy w swoim ciele niosą ciężar odosobnienia i samotności, aby grzech, wstyd, poranienie, rozpacz, wykluczenie nie miały ostatniego słowa".
Papież mówiąc o nadchodzącym roku przestrzegał przed narzekaniem i uleganiem zgorzknieniu. - Czas stojący przed nami wymaga inicjatyw pełnych śmiałości i nadziei, a także rezygnacji z pustego zaangażowana czy niekończących się zmagań, aby się pokazać innym - mówił.
Po nabożeństwie wyszedł na plac Świętego i Piotra, gdzie przy postawionej tam szopce rozmawiał z pielgrzymami z całego świata i wymieniał z nimi noworoczne życzenia oraz błogosławił dzieci i dorosłych.
Franciszek po raz pierwszy zobaczył tegoroczną szopkę, która jest dare z Malty. Oglądał także ułożone koło niej fragmenty ruin bazyliki świętego Benedykta z Nursji w Umbrii, zburzonej w trzęsieniu ziemi w październiku.
Magdalena Wojnarowska
PAP
...
I mamy Nowy Rok. Na pewno bedzie lepszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:26, 01 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: Nie jesteśmy sierotami, mamy Matkę
Franciszek: Nie jesteśmy sierotami, mamy Matkę
KAI
dodane 01.01.2017 12:00
Maryja nauczyła nas "słuchać bicia serca swego Syna" - mówił Franciszek w bazylice św. Piotra
ANGELO CARCONI /PAP/EPA
Papież przewodniczył uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
Nawiązując do słów z Ewangelii św. Łukasza: „Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” papież podkreślił, że Maryja nauczyła nas "słuchać bicia serca swego Syna, a to ją nauczyło na całe życie odkrywania pulsowania Boga w dziejach". Podkreślił, że Maryja dała nam matczyną serdeczność aby nic i nikt nie gasił w łonie Kościoła rewolucji czułości rozpoczętej przez Jej Syna. "Maryja ze swoim macierzyństwem ukazuje nam, że pokora i czułość to nie cnoty słabych, ale silnych, uczy nas, że nie trzeba źle traktować innych, aby czuć się ważnymi" - powiedział Franciszek i dodał: "Świętowanie macierzyństwa Maryi jako Matki Boga i naszej matki na początku nowego roku oznacza przypomnienie pewności, która będzie towarzyszyła naszym dniom: jesteśmy ludem posiadającym Matkę, nie jesteśmy sierotami".
Papież przypomniał, że matki są najsilniejszym antidotum na nasze skłonności indywidualistyczne i egoistyczne, na nasze zamknięcia i apatie. "Społeczeństwo bez matek byłoby nie tylko społeczeństwem zimnym, ale społeczeństwem, które straciło by serce, które utraciło by `zmysł rodzinny`.
Zwrócił uwagę, że społeczeństwo bez matek byłoby społeczeństwem bez litości, zostawiło by miejsce jedynie na wyrachowanie i spekulację a matki, nawet w najgorszych chwilach, potrafią być świadkami czułości, bezwarunkowego poświęcenia, siły nadziei.
Franciszek wyznał, że wiele nauczył się od tych matek, które mając dzieci w więzieniu lub leżące na szpitalnym łóżku czy też zniewolone narkotykami mimo zimna czy upału, deszczu lub suszy, nie poddają się i stale walczą, aby dać im to, co najlepsze. Matki, które w obozach dla uchodźców, czy wręcz w samym środku wojny potrafią bez wahania objąć i wspierać cierpienie swoich dzieci. "Matki, które dosłownie oddają życie, aby żadne z dzieci się nie zatraciło. Gdzie jest matka, tam jest jedność, tam jest przynależność, przynależność dzieci" - podkreślił Franciszek.
Zachęcił aby na początku roku pamiętać o dobroci Boga w matczynym obliczu Maryi, w macierzyńskim obliczu Kościoła i przestrzegł przed zjadliwą chorobą „osierocenia duchowego”, tego osierocenia, jakie przeżywa dusza, gdy czuje się bez matki i gdy brakuje jej czułości Boga. "Tego osierocenia, które przeżywamy, gdy gaśnie w nas poczucie przynależności do rodziny, narodu, do konkretnej ziemi, do naszego Boga. Tego osierocenia, które znajduje miejsce w narcystycznym sercu, umiejącym patrzeć tylko na siebie i na swoje interesy i które narasta, gdy zapominamy, że życie jest darem – że zawdzięczamy je innym - i że jesteśmy zachęcani, by je dzielić z innymi w tym wspólnym domu" - mówił Ojciec Święty.
Postawę osierocenia duchowego nazwał rakiem, który w milczeniu niszczy i degraduje duszę. "W ten sposób krok po kroku poniżamy siebie, ponieważ nikt do nas nie należy, a my nie należymy do nikogo: degraduję ziemię, bo nie jest moja, degraduję innych, ponieważ do mnie nie należą, degraduję Boga, bo do Niego nie należę, a na koniec doprowadzamy do degradowania samych siebie, bo zapominamy, kim jesteśmy, jakie Boże `imię` posiadamy" - powiedział Franciszek.
Zauważył, że utrata więzi, które nas łączą, typowa dla naszej niepełnej i porwanej na kawałki kultury, sprawia, że narasta owo poczucie osierocenia, a zatem wielkiej pustki i samotności, a brak kontaktu fizycznego powoduje znieczulenie naszych serc sprawiając, że tracą one zdolność do czułości i zadziwienia, litości i współczucia. "Osierocenie duchowe sprawia, że tracimy pamięć o tym, co to znaczy być dziećmi, wnukami, być ojcami, dziadkami, być przyjaciółmi, być wierzącymi. Sprawia, że tracimy pamięć wartości zabawy, śpiewu, śmiechu, odpoczynku, bezinteresowności" - mówił Franciszek.
Podkreślił, że obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki sprawia, że tylko w obrębie pewnej wspólnoty, rodziny, ludzie mogą znaleźć „atmosferę”, „ciepło”, które pozwala nauczyć się rozwoju po ludzku, a nie tylko jako zwykłe przedmioty zachęcane, aby „konsumować i być konsumowanymi”. "Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że nie jesteśmy towarem handlowym lub terminalami receptorów informacji. Jesteśmy dziećmi, jesteśmy rodziną, jesteśmy ludem Bożym. Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki pobudza nas do tworzenia i troski o wspólne przestrzenie, które dałyby nam poczucie przynależności, zakorzenienia, poczucia się jak w domu w naszych miastach, we wspólnotach, które nas łączą i nas obejmują" - powiedział Franciszek.
Przypomniał, że Jezus Chrystus oddając swoje życie na krzyżu oddał nam również swoją Matkę. "Chcemy ją powitać w naszych domach, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach, w naszych krajach. Chcemy napotkać jej macierzyńskie spojrzenie, które "uczy nas, że musimy nauczyć się troski o życie w taki sam sposób i z taką samą czułością, z jaką Ona się zatroszczyła: zasiewając nadzieję, przynależność, siejąc braterstwo" - mówił papież.
Na zakończenie Franciszek wezwał: "Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że mamy Matkę; nie jesteśmy sierotami, mamy matkę. Wyznajemy wspólnie tę prawdę! Ja zachęcam was, aby wyrazić Jej podziw trzy razy, jak uczynili to wierni w Efezie: Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko". Za papieżem wierni zgromadzeni w bazylice św. Piotra powtórzyli te słowa.
W modlitwie wiernych pierwszą intencję – za Kościół – wygłoszono po hiszpańsku, aby Pan Bóg czynił go zawsze płodną matką dla swoich dzieci, strzegł w nienaruszonej wierze i czynił radosnym w pełnieniu heroicznej miłości. Następnie, po chińsku modlono się za rządzących, ustawodawców i sędziów, aby Pan objawił im prawdę, pobudzał do pragnienia sprawiedliwości i umacniał w gotowości służenia innym ludziom. Trzecią z kolei intencję - o pokój - wyrażono po niemiecku, prosząc, aby Bóg zerwał okowy wojny, wyzwolił myśli i serca od nienawiści, natchnął do tworzenia nowych dróg braterstwa i pojednania. Czwartą intencję – prośbę o nowe powołania do życia zakonnego i kapłańskiego – wypowiedziano po portugalsku: „Niech Pan pośle nowych robotników na swoje żniwo, pobudzi młodych do radykalnych decyzji zgodnych z Ewangelią i pozwoli im zaznać radości czynienia ze swojego życia całkowitego daru miłości”. Ostatnią intencję – za matki - wygłoszono w używanym w Afryce Środkowej i Wschodniej języku suahili. Proszono Boga, aby pobłogosławił kobiety rodzące życie, żeby były łagodne w trosce o swoje dzieci i niezłomne w prowadzeniu ich ku dojrzałości.
W procesji z darami szły dzieci w strojach trzech króli i rodziny. Przy ołtarzu z papieżem Eucharystię koncelebrowali najbliżsi jego współpracownicy: kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kard. Peter Kodwo Turkson, przewodniczący Papieskiej Rady Iustitia et Pax, abp Giovanni Angelo Becciu, substytut do spraw ogólnych w sekretariacie stanu oraz abp Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami w sekretariacie stanu.
„Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19). W ten sposób Łukasz opisuje postawę, z jaką Maryja przyjmuje to wszystko, co przeżywali w tamtych dniach. Nie chcąc bynajmniej zrozumieć i kontrolować sytuacji, Maryja jest niewiastą, która potrafi zachowywać, to znaczy chronić, strzec w swoim sercu przejścia Boga w życiu swego ludu. Ze swego łona nauczyła się słuchać bicia serca swego Syna, a to ją nauczyło na całe życie odkrywania pulsowania Boga w dziejach. Nauczyła się być matką, a ucząc się tego dała Jezusowi piękne doświadczenie poczucia się Synem. W Maryi, odwieczne Słowo nie tylko stało się ciałem, ale nauczyło się poznawania matczynej czułości Boga. Wraz z Maryją, Bóg-Dzieciątko nauczył się słuchać tęsknot, lęków, radości i nadziei narodu obietnicy. Wraz z Nią odkrył siebie jako Syna świętego Ludu Bożego.
Maria pojawia się w Ewangelii jako kobieta niewielu słów, bez wielkich przemówień, nie będąc główną postacią, ale spoglądając uważnie, umiejąc strzec życia i misji swego Syna, a więc tego wszystkiego, co On kocha. Potrafiła strzec zarania życia pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej i nauczyła się w ten sposób być matką licznych rzesz. Była blisko najróżniejszych sytuacji, aby siać nadzieję. Towarzyszyła krzyżom niesionym w milczeniu serca swoich dzieci. Tę wspaniałą prawdę przypomina nam wiele nabożnych praktyk, wiele sanktuariów i kaplic w najbardziej odległych miejscach, tyle obrazów w licznych domach. Maryja dała nam matczyną serdeczność, która nas otacza pośród trudności; matczyną serdeczność pozwalającą, aby nic i nikt nie gasił w łonie Kościoła rewolucji czułości rozpoczętej przez Jej Syna. Tam, gdzie jest matka, tam jest czułość. A Maryja ze swoim macierzyństwem ukazuje nam, że pokora i czułość to nie cnoty słabych, ale silnych, uczy nas, że nie trzeba źle traktować innych, aby czuć się ważnymi (por. adhort. ap. Evangelii gaudium, 288). Od zawsze święty wierny lud Boży uznawał ją i pozdrawiał jako Świętą Bożą Rodzicielkę.
Świętowanie macierzyństwa Maryi jako Matki Boga i naszej matki na początku nowego roku oznacza przypomnienie pewności, która będzie towarzyszyła naszym dniom: jesteśmy ludem posiadającym Matkę, nie jesteśmy sierotami.
Matki są najsilniejszym antidotum na nasze skłonności indywidualistyczne i egoistyczne, na nasze zamknięcia i apatie. Społeczeństwo bez matek byłoby nie tylko społeczeństwem zimnym, ale społeczeństwem, które straciło by serce, które utraciło by „zmysł rodzinny”. Społeczeństwo bez matek byłoby społeczeństwem bez litości, zostawiło by miejsce jedynie na wyrachowanie i spekulację. Ponieważ matki, nawet w najgorszych chwilach, potrafią być świadkami czułości, bezwarunkowego poświęcenia, siły nadziei. Wiele nauczyłem się od tych matek, które mając dzieci w więzieniu lub leżące na szpitalnym łóżku czy też zniewolone narkotykami mimo zimna czy upału, deszczu lub suszy, nie poddają się i stale walczą, aby dać im to, co najlepsze. Albo te matki, które w obozach dla uchodźców, czy wręcz w samym środku wojny potrafią bez wahania objąć i wspierać cierpienie swoich dzieci. Matki, które dosłownie oddają życie, aby żadne z dzieci się nie zatraciło. Gdzie jest matka, tam jest jedność, tam jest przynależność, przynależność dzieci.
Rozpoczynanie roku pamiętając o dobroci Boga w matczynym obliczu Maryi, w macierzyńskim obliczu Kościoła, w twarzach naszych matek, chroni nas przed zjadliwą chorobą „osierocenia duchowego”, tego osierocenia, jakie przeżywa dusza, gdy czuje się bez matki i gdy brakuje jej czułości Boga. Tego osierocenia, które przeżywamy, gdy gaśnie w nas poczucie przynależności do rodziny, narodu, do konkretnej ziemi, do naszego Boga. Tego osierocenia, które znajduje miejsce w narcystycznym sercu, umiejącym patrzeć tylko na siebie i na swoje interesy i które narasta, gdy zapominamy, że życie jest darem – że zawdzięczamy je innym - i że jesteśmy zachęcani, by je dzielić z innymi w tym wspólnym domu.
To właśnie owo duchowe osierocenie autoreferencyjne doprowadziło Kaina, do stwierdzenia: „Czyż jestem stróżem brata mego?” (Rdz 4,9), jakby chciał oświadczyć: on do mnie nie należy, nie uznaję go. Taka postawa osierocenia duchowego jest rakiem, który w milczeniu niszczy i degraduje duszę. W ten sposób krok po kroku poniżamy siebie, ponieważ nikt do nas nie należy, a my nie należymy do nikogo: degraduję ziemię, bo nie jest moja, degraduję innych, ponieważ do mnie nie należą, degraduję Boga, bo do Niego nie należę, a na koniec doprowadzamy do degradowania samych siebie, bo zapominamy, kim jesteśmy, jakie Boże „imię” posiadamy. Utrata więzi, które nas łączą, typowa dla naszej niepełnej i porwanej na kawałki kultury, sprawia, że narasta owo poczucie osierocenia, a zatem wielkiej pustki i samotności. Brak kontaktu fizycznego (a nie wirtualnego) powoduje znieczulenie naszych serc (por. Enc. Laudato si’, 49), sprawiając, że tracą one zdolność do czułości i zadziwienia, litości i współczucia. Osierocenie duchowe sprawia, że tracimy pamięć o tym, co to znaczy być dziećmi, wnukami, być ojcami, dziadkami, być przyjaciółmi, być wierzącymi. Sprawia, że tracimy pamięć wartości zabawy, śpiewu, śmiechu, odpoczynku, bezinteresowności.
Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki sprawia, że na naszym obliczu ponownie pojawia się uśmiech z powodu poczucia się ludem, poczucia, że do niego należymy; świadomości, że tylko w obrębie pewnej wspólnoty, rodziny, ludzie mogą znaleźć „atmosferę”, „ciepło”, które pozwala nauczyć się rozwoju po ludzku, a nie tylko jako zwykłe przedmioty zachęcane, aby „konsumować i być konsumowanymi”. Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że nie jesteśmy towarem handlowym lub terminalami receptorów informacji. Jesteśmy dziećmi, jesteśmy rodziną, jesteśmy ludem Bożym.
Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki pobudza nas do tworzenia i troski o wspólne przestrzenie, które dałyby nam poczucie przynależności, zakorzenienia, poczucia się jak w domu w naszych miastach, we wspólnotach, które nas łączą i nas obejmują (por. tamże, 151).
Jezus Chrystus w chwili największego daru swego życia na krzyżu nie chciał czegokolwiek zachować dla siebie i oddając swoje życie oddał nam również swoją Matkę. Rzekł do Maryi; oto syn twój, oto twoje dzieci. A my chcemy ją powitać w naszych domach, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach, w naszych krajach. Chcemy napotkać jej macierzyńskie spojrzenie. To spojrzenie, które wyzwala nas z osierocenia; to spojrzenie, które nam przypomina, że jesteśmy braćmi: że należę do ciebie, ty należysz do mnie, że jesteśmy z tego samego ciała. To spojrzenie, które uczy nas, że musimy nauczyć się troski o życie w taki sam sposób i z taką samą czułością, z jaką Ona się zatroszczyła: zasiewając nadzieję, przynależność, siejąc braterstwo.
Obchodzenie uroczystości Świętej Bożej Rodzicielki przypomina nam, że mamy Matkę; nie jesteśmy sierotami, mamy matkę. Wyznajemy wspólnie tę prawdę! A ja zachęcam was, aby wyrazić Jej podziw trzy razy, jak uczynili to wierni w Efezie: Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko, Święta Boża Rodzicielko.
...
Czyni sie sierota ten, ktory odrzuca Boga.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:13, 01 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież modlił się za ofiary zamachu w Turcji
Papież modlił się za ofiary zamachu w Turcji
KAI
dodane 01.01.2017 14:28
Papież Franciszek udzielił wiernym pierwszego błogosławieństwa w 2017 roku po modlitwie Anioł Pański
ANGELO CARCONI /PAP/EPA
"Niestety przemoc uderzyła znowu tej nocy, gdy składamy sobie życzenia" - mówił podczas modlitwy Anioł Pański.
- W minionych dniach skierowaliśmy nasze adorujące spojrzenie na Syna Bożego, urodzonego w Betlejem; dzisiaj w Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi
kierujemy oczy ku Matce, pojmując obydwa spojrzenia w ich ścisłym powiązaniu - powiedział papież Franciszek podczas rozważania przed niedzielną modlitwą Anioł Pański.
Ojciec Święty podkreślił, że Jezus został "zrodzony z niewiasty" dla misji zbawienia, a Jego matka nie jest wykluczona z tej misji, jest wręcz z nią ściśle związana.
play
stop
TŁUMACZENIE:
"Maryja jest tego świadoma, ale nie zamyka się, aby rozważać jedynie swoją macierzyńską relację z Jezusem, ale pozostaje otwarta i troskliwa wobec wszystkich wydarzeń jakie zachodzą wokół Niego:zachowuje i rozważa, bada i pogłębia, jak to nam przypomina dzisiejsza Ewangelia."
Franciszek zauważył, że Ewangelista Łukasz opowiada nam o wizycie pasterzy w grocie posługując się frapującym ciągiem czasowników wyrażających ruch: pospiesznie udali się, znaleźli Dziecię z Maryją i Józefem, ujrzeli je, opowiedzieli o tym, co im o Nim zostało objawione, i wreszcie uwielbiają Boga.
play
stop
TŁUMACZENIE:
"Maryja uważnie śledzi to przejście pasterzy, bo dostrzega już w nim gest zbawienia, które wypłynie z dzieła Jezusa, i dostosowuje się, gotowa wypełnić każde żądanie Pana. Bóg chce, aby Maryja była nie tylko matką Jego Jednorodzonego Syna, ale także aby współpracowała z Synem."
Po modlitwie Ojciec Święty życzył wszystkim dobrego nowego roku, a będzie on dobry jeśli każdy będzie starał się czynić dobro dzień po dniu. Zapewnił również o swojej modlitwie za ofiary zamachu w Stambule i cały naród turecki.
play
stop
TŁUMACZENIE:
"Niestety przemoc uderzyła znowu tej nocy, gdy składamy sobie życzenia i żywimy nadzieję. Ubolewając wyrażam moją solidarność z narodem tureckim. Modlę się za liczne ofiary i za rannych oraz za cały naród pogrążony w żałobie."
Do zamachu w klubie nad Bosforem doszło podczas zabawy sylwestrowej. Ok. godz. 1.30 napastnik w stroju św. Mikołaja wszedł do klubu i zaczął strzelać z kałasznikowa. Według najnowszych danych co najmniej 39 osób zostało zabitych, w tym 16 cudzoziemców a 69 osób jest rannych, cztery są w stanie krytycznym.
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W minionych dniach skierowaliśmy nasze adorujące spojrzenie na Syna Bożego, narodzonego w Betlejem; dzisiaj w Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi kierujemy oczy ku Matce, pojmując obydwa spojrzenia w ich ścisłym powiązaniu. Ten związek nie wyczerpuje się w fakcie porodzenia i urodzenia się: Jezus został „zrodzony z niewiasty” (Ga 4,4) dla misji zbawienia, a Jego Matka nie jest wykluczona z tej misji, jest wręcz z nią ściśle związana. Maryja jest tego świadoma, ale nie zamyka się, aby rozważać jedynie swoją macierzyńską relację z Jezusem, ale pozostaje otwarta i troskliwa wobec wszystkich wydarzeń jakie zachodzą wokół Niego: zachowuje i rozważa, bada i pogłębia, jak to nam przypomina dzisiejsza Ewangelia (por. Łk 2,19). Już powiedziała swoje „tak” i wyraziła gotowość do udziału w realizacji planu zbawienia Boga, który „rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia” (Łk 1,51-53). Teraz, cicha i uważna, stara się zrozumieć, czego Bóg od niej chce dzień po dniu.
Wizyta pasterzy stwarza jej okazję, aby pojąć jakiś element woli Boga, która przejawia się w obecności tych osób pokornych i ubogich. Ewangelista Łukasz opowiada nam o wizycie pasterzy w grocie posługując się frapującym ciągiem czasowników wyrażających ruch: pospiesznie udali się, znaleźli Dziecię z Maryją i Józefem, ujrzeli je, opowiedzieli o tym, co im o Nim zostało objawione, i wreszcie uwielbiają Boga (por. Łk 2,16-20). Maryja uważnie śledzi to przejście pasterzy, co mówią pasterze, co im się przydarzyło, bo dostrzega już w nim gest zbawienia, które wypłynie z dzieła Jezusa, i dostosowuje się, gotowa wypełnić każde żądanie Pana. Bóg chce, aby Maryja była nie tylko Matką Jego Jednorodzonego Syna, ale także aby współpracowała z Synem i poprzez Syna w planie zbawienia, aby w Niej, pokornej służebnicy wypełniły się wielkie dzieła Bożego miłosierdzia.
I oto, gdy, jak pasterze, kontemplujemy obraz Dzieciątka w ramionach swojej Matki, odczuwamy, że narasta w naszym sercu poczucie ogromnej wdzięczności Tej, która dała światu Zbawiciela. Dlatego w pierwszy dzień Nowego Roku mówimy Jej:
"Dziękujemy, Święta Matko Jezusa, Syna Bożego! Święta Matko Boga!
Dziękujemy za Twą pokorę, która przyciągnęła spojrzenie Boga;
dziękujemy za wiarę, z jaką przyjęłaś Jego Słowo;
dziękujemy za odwagę, z którą powiedziałaś „oto ja”,
zapominając o sobie, zafascynowana Świętą Miłością,
uczyniona jednym z Jego nadzieją.
Dziękujemy, o Święta Matko Boga!
Módl się za nami, pielgrzymami w czasie;
pomagaj nam kroczyć drogą pokoju.
Amen.
Po modlitwie Anioł Pański.
Drodzy bracia i siostry, dobrego roku!
A rok będzie dobry na tyle, na ile każdy z nas, z Bożą pomocą, będzie starał się czynić dobro dzień po dniu. W taki sposób buduje się pokój, mówiąc czynami „nie” nienawiści i przemocy a „tak” braterstwu i pojednaniu. Przed 50 laty bł. Paweł VI rozpoczął 1 stycznia obchody Światowego Dnia Pokoju, aby umocnić wspólne zaangażowanie w budowanie świata pokojowego i braterskiego. W tegorocznym Orędziu zaproponowałem, by przyjąć wyrzeczenie się przemocy jako styl polityki pokoju.
Niestety przemoc uderzyła znowu tej nocy, gdy składamy sobie życzenia i żywimy nadzieję. Ubolewając wyrażam moją solidarność z narodem tureckim. Modlę się za liczne ofiary i za rannych oraz za cały naród pogrążony w żałobie. Proszę Pana, by wspierał wszystkich ludzi dobrej woli odważnie zakasujących rękawy, aby stawić czoła pladze terroryzmu i tej krwawej plamie, która opasuje cały glob cieniem strachu i przerażenia.
Pragnę podziękować prezydentowi Republiki Włoskiej za życzenia skierowane do mnie wczoraj wieczorem, podczas swego orędzia do narodu. Serdecznie je odwzajemniam, modląc się o Boże błogosławieństwo dla narodu włoskiego, aby dzięki odpowiedzialnemu i solidarnemu wkładowi wszystkich mógł patrzeć w przyszłość z ufnością i nadzieją.
Pozdrawiam was wszystkich tu obecnych, rodziny, stowarzyszenia, grupy młodzieżowe, życząc szczęśliwego i spokojnego Nowego Roku. Wyrażam wdzięczność dla wielu inicjatyw modlitwy i zaangażowania na rzecz pokoju, które mają miejsce we wszystkich częściach świata. Przypomnę w szczególności krajowy marsz minionej nocy w Bolonii, zainicjowany przez Konferencję Episkopatu Włoskiego, Caritas, Akcję Katolicką i Pax Christi, przy wsparciu ze strony diecezji i władz samorządowych Bolonii.
Pozdrawiam uczestników manifestacji „Pokój na całym świecie”, zorganizowanej przez Wspólnotę św. Idziego. Dziękuję za waszą obecność i wasze świadectwo!
Wszystkim życzę roku pokoju w łasce Bożej i z matczyną opieką Maryi, Matki Boga.
Dobrego świętowania i proszę nie zapominajcie o modlitwę za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia!
...
Jej dzien Jej ROK!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:04, 02 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: Nie pozwólmy, by dzieci okradziono z radości
Franciszek: Nie pozwólmy, by dzieci okradziono z radości
KAI
dodane 02.01.2017 15:23 Zachowaj na później
PAP/EPA/ANGELO CARCONI
„Nie pozwólmy aby dzieci okradziono z radości. Nie dajmy sobie ukraść radości, strzeżmy jej i pomagajmy się jej rozwijać” – napisał Franciszek do biskupów całego świata. W liście noszącym datę 28 grudnia – święta Młodzianków papież wyraził ubolewanie z powodu wyzyskiwania nieletnich przez osoby duchowne i wezwał pasterzy Kościoła do zapewnienia, by podobne przestępstwa nigdy więcej nie miały miejsca.
Oto tekst papieskiego dokumentu w tłumaczeniu na język polski:
LIST OJCA ŚWIĘTEGO DO BISKUPÓW
W święto świętych Młodzianków
Drogi Bracie,
Dziś, w dniu świętych Młodzianków, gdy nadal rozbrzmiewają w naszych sercach słowa anioła skierowane do pasterzy: „Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,10-11), czuję potrzebę, aby do Ciebie napisać. Dobrze byśmy usłyszeli po raz kolejny tę zapowiedź; posłyszeli raz jeszcze, że Bóg jest pośród naszego ludu. Ta pewność, którą ponawiamy co roku jest źródłem naszej radości i nadziei.
W tych dniach możemy doświadczyć, jak liturgia bierze nas za rękę i prowadzi do serca Bożego Narodzenia, wprowadza nas w tajemnicę i stopniowo prowadzi nas do źródła chrześcijańskiej radości.
Jako pasterze jesteśmy powołani, aby pomóc w rozwijaniu tej radości pośród naszego ludu. Jesteśmy wezwani do troski o tę radość. Pragnę ponowić wraz z Tobą zachętę, abyśmy nie pozwoli sobie ukraść tej radości, ponieważ wiele razy jesteśmy rozczarowani – i to nie bez powodu – rzeczywistością, Kościołem, a nawet, rozczarowani samymi sobą, przeżywamy pokusę przywiązania do słodkawego smutku bez nadziei, który opanowuje serce (por. Adhort. apost. Evangelii gaudium, 83).
Bożemu Narodzeniu, mimo naszych wysiłków, towarzyszą niestety również łzy. Ewangeliści nie pozwalali sobie na ukrywanie rzeczywistości, aby czynić ją bardziej wiarygodną lub atrakcyjną. Nie pozwolili sobie na mowę „piękną”, lecz nierealną. Dla nich Boże Narodzenie nie było wymyślonym schronieniem, w którym można by się ukryć w obliczu wyzwań i niesprawiedliwości ich czasu. Wręcz przeciwnie, głoszą nam również narodziny Syna Bożego otoczone tragedią cierpienia. Cytując proroka Jeremiasza, Ewangelista Mateusz przedstawia je z wielkim okrucieństwem: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma” (2,1. Jest to krzyk bólu matek, które opłakują śmierć swoich niewinnych dzieci w obliczu tyranii i nieokiełznanej żądzy władzy Heroda.
Jest to jęk, który możemy nadal słyszeć także dzisiaj, który porusza naszą duszę i którego nie chcemy pomijać lub uciszać. Dziś niestety pośród naszego ludu – a piszę to z głębokim smutkiem – nadal słychać krzyki i łzy wielu matek, wielu rodzin, z powodu śmierci swoich dzieci, swoich niewinnych dzieci.
Kontemplowanie żłóbka jest również kontemplowaniem tego płaczu, a także uczeniem się słuchania tego, co dzieje się wokół oraz posiadaniem serca wrażliwego i otwartego na cierpienie bliźniego, zwłaszcza, gdy chodzi o dzieci. Jest to również zdolność uznania, że także dzisiaj pisany jest ten smutny rozdział historii. Kontemplowanie żłóbka w oddzieleniu od otaczającego go życia byłoby czynieniem z Bożego Narodzenia pięknej bajki, która wzbudzałaby w nas dobre uczucia, ale pozbawiałaby nas twórczej mocy Dobrej Nowiny, jaką pragnie nas obdarzyć Słowo Wcielone. A pokusa istnieje.
Czy można żyć radością chrześcijańską odwracając się plecami do tych realiów? Czy można osiągnąć chrześcijańską radość pomijając jęk brata, jęk dzieci?
Święty Józef był pierwszym powołanym do strzeżenia radości zbawienia. W obliczu zachodzących okrutnych zbrodni święty Józef – wzór człowieka posłusznego i wiernego – potrafił usłyszeć głos Boga i przyjąć misję, którą powierzył mu Ojciec. A ponieważ potrafił słuchać głosu Boga i pozwolił się prowadzić Jego woli, stał się bardziej wrażliwy na to, co go otaczało i umiał realistycznie odczytywać wydarzenia.
Dzisiaj także od nas, pasterzy wymaga się tego samego – abyśmy byli ludźmi zdolnymi do słuchania i nie byli głusi na głos Ojca, abyśmy mogli w ten sposób być bardziej wrażliwymi na otaczającą nas rzeczywistość. Dziś, biorąc za wzór świętego Józefa, jesteśmy zachęcani, byśmy nie pozwolili, żeby nam ukradziono radość. Jesteśmy zachęceni, aby jej bronić przed współczesnymi Herodami. I podobnie jak św. Józef potrzebujemy odwagi, aby zaakceptować tę rzeczywistość, aby powstać i wziąć ją w ręce (por. Mt 2,20). Odwagi, aby ją bronić przed nowymi Herodami naszych dni, którzy pożerają niewinność naszych dzieci. Niewinność złamaną pod ciężarem nielegalnej i niewolniczej pracy, pod ciężarem prostytucji i wyzysku. Niewinność zniszczoną przez wojny i przymusową emigrację wraz z utratą wszystkiego, co za tym idzie. Tysiące naszych dzieci wpadły w ręce bandytów, mafii, handlarzy śmierci, którzy jedynie pożerają i wyzyskują ich potrzeby.
Tytułem przykładu obecnie 75 milionów dzieci musiało przerwać naukę z powodu katastrof i przewlekłych kryzysów. W roku 2015 dzieci stanowiły na całym świecie 68 proc. wszystkich ofiar handlu ludźmi dla celów seksualnych. Z drugiej strony, jedna trzecia dzieci, które musiały żyć poza swoją ojczyzną, padła ofiarą przymusowych wysiedleń. Żyjemy w świecie, gdzie przyczyną śmierci niemal połowy dzieci umierających w wieku poniżej 5 lat jest niedożywienie. Szacuje się, że w 2016 roku 150 milionów dzieci było zmuszonych do pracy, wiele z nich żyjąc w warunkach niewoli. Według najnowszego raportu przygotowanego przez UNICEF, jeśli sytuacja na świecie się nie zmieni, to w 2030 roku 167 milionów dzieci, będzie żyło w skrajnym ubóstwie, 69 mln dzieci poniżej 5 lat umrze między rokiem 2016 a 2030 i 60 milionów dzieci nie będzie uczestniczyć w edukacji podstawowej.
Wysłuchajmy płaczu i jęku tych dzieci; posłuchajmy także płaczu i zawodzenia Matki Kościoła, która opłakuje nie tylko cierpienie zadane jego najmniejszym dzieciom, ale także dlatego, że zna grzech niektórych swoich członków: cierpienie, historie i ból nieletnich, którzy byli wyzyskiwani seksualnie przez księży. Grzech, który nas zawstydza. Ludzie, którzy ponosili odpowiedzialność za opiekę nad tymi dziećmi, zniszczyli ich godność. Wyrażamy głębokie ubolewanie z tego powodu i prosimy o przebaczenie. Łączymy się w żalu z ofiarami i ze swej strony opłakujemy grzech. Grzech z powodu tego, co się stało, grzech zaniechania pomocy, grzech ukrywania i zaprzeczania, grzech nadużycia władzy. Również Kościół gorzko opłakuje ten grzech swoich dzieci i prosi o przebaczenie. Dziś, wspominając dzień Świętych Młodzianków, chcę, abyśmy ponowili całe nasze zaangażowanie, aby takie przestępstwa nigdy więcej między nami nie miały miejsca. Odnajdźmy niezbędną odwagę, aby promować wszystkie niezbędne środki i w pełni chronić życie naszych dzieci, aby takie przestępstwa nigdy więcej się nie powtórzyły. Utożsamiajmy się wyraźnie i lojalnie z nakazem „zero tolerancji” w tej dziedzinie.
Radość chrześcijańska nie jest radością, którą buduje się na skraju rzeczywistości, pomijając ją lub udając, że nie istnieje. Radość chrześcijańska rodzi się z powołania – tego samego, które otrzymał św. Józef – aby „wziąć” i chronić życie, zwłaszcza życie świętych młodzianków dnia dzisiejszego. Boże Narodzenie to czas, który wzywa nas, by strzec życia i pomagać się jemu urodzić i rozwijać; udoskonalać się jako odważni pasterze. Tą odwagą, która rodzi dynamiki zdolne do uświadomienia sobie rzeczywistości, w jakiej żyje wiele naszych dzieci, aby działać na rzecz zapewnienia im niezbędnych warunków, żeby ich godność dzieci Bożych była nie tylko respektowana, ale przede wszystkim broniona.
Nie pozwólmy aby je okradziono z radości. Nie dajmy sobie ukraść radości, strzeżmy jej i pomagajmy się jej rozwijać.
Czyńmy to z ojcowską wiernością świętego Józefa, trzymani za rękę przez Maryję, Matkę czułości, aby nasze serce nie stało się zatwardziałe.
Z braterską miłością
FRANCISZEK
Watykan, 28 grudnia 2016
Święto Świętych Młodzianków, Męczenników
...
Wprowadzajmy na Swiecie radosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:02, 02 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek o pedofilii w Kościele: Prosimy o przebaczenie
4 minuty temu
Pedofilia w Kościele napawa nas wstydem - napisał papież Franciszek w opublikowanym w poniedziałek przez Watykan liście do biskupów. "Potępiamy to głęboko i prosimy o przebaczenie" - podkreślił.
Papież Franciszek wśród wiernych na Placu św. Piotra
/ALESSANDRO BIANCHI/REUTERS POOL/POOL /PAP/EPA
W rozpowszechnionym przez Watykan liście z okazji obchodzonego 28 grudnia Dnia Niewinnych Dzieci Betlejemskich papież prosił biskupów, by chronili dzieci przed "nowymi Herodami naszych czasów, którzy pożerają ich niewinność". Wspomniał o najmłodszych ofiarach niewolniczej pracy, prostytucji, wyzysku, przymusowej emigracji, o braku dostępu do edukacji. Tysiące naszych dzieci wpadły w ręce bandytów, mafii, handlarzy śmiercią - przypomniał.
O ofiarach pedofilii Franciszek napisał: Słyszymy te dzieci i ich bolesny płacz. Słyszymy również płacz Kościoła naszej Matki, która łka nie tylko z powodu bólu zadanego jej najmłodszym synom i córkom, ale także dlatego, że rozpoznaje grzechy niektórych swych członków: cierpienia (...) i ból najmłodszych, którzy zostali wykorzystani seksualnie przez kapłanów.
Ten grzech napawa nas wstydem. Ludzie, których obowiązkiem było chronienie tych dzieci, zniszczyli ich godność - przyznał papież. Głęboko tego żałujemy i błagamy o przebaczenie - zaznaczył.
Następnie zapewnił: Przyłączamy się do bólu ofiar i płaczemy z powodu grzechu: grzechu tego, co się stało, grzechu zaniechania udzielenia pomocy, grzechu ukrywania i negowania, grzechu nadużycia władzy.
Franciszek wezwał również do ponowienia absolutnego zaangażowania, by "te okrucieństwa nigdy więcej nie zdarzyły się pośród nas", i zaapelował o przyjęcie zasady "zerowej tolerancji" wobec takich czynów.
(e)
RMF FM/PAP
...
Jest to tak ohydne ze nawet nie trzeba duzo mowic tylko niszczyc to.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:12, 04 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież i łzy
Papież i łzy
KAI
dodane 04.01.2017 10:22
O nadziei przeżywanej we łzach mówił dziś Ojciec Święty podczas pierwszej w tym roku audiencji ogólnej. Franciszek przypomniał postać Racheli, ukochanej żony patriarchy Jakuba oraz matki Józefa i Benjamina, która zmarła, rodząc drugiego syna. Papieskich słów w Aauli Pawła VI wysłuchało dziś 6 tys. osób.
Franciszek, nawiązując do słów proroka Jeremiasza (Jr 31,15-17), zauważył, że Rachela została przywołana, by ukazać ból z powodu dzieci, które udały się na wygnanie, których w pewnym sensie już nie ma. Nie chce być pocieszana, a to wyraża głębię jej bólu i gorycz jej płaczu.
„Także dzisiaj jest wiele matek, które płaczą, które nie godzą się z utratą syna, nie dają się pocieszyć w obliczu śmierci niemożliwej do zaakceptowania. Rachela uosabia ból wszystkich matek świata, każdego czasu i łzy każdego człowieka, który opłakuje nieodwracalne straty” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek zachęcił do wielkiej delikatności wobec cierpienia innych osób. „Aby mówić o nadziei tym, którzy są zrozpaczeni, trzeba mieć udział w ich rozpaczy; aby otrzeć łzę z oblicza osoby cierpiącej, trzeba do jej płaczu dołączyć nasz. Tylko wtedy nasze słowa mogą naprawdę być zdolne do tego, by dać trochę nadziei” – stwierdził papież.
Ojciec Święty zauważył, że na ból i gorzki płacz Racheli Bóg odpowiada obietnicą, że lud będzie mógł powrócić z wygnania i przeżywać jako wolny swoją z Nim relację. Te łzy zrodziły nadzieję. Franciszek przypomniał też, że wspomniany tekst Jeremiasza został następnie zacytowany przez ewangelistę Mateusza i dostosowany do rzezi młodzianków, tragedii zabijania bezbronnych istot ludzkich, morderstwa władzy, która pogardza życiem i je likwiduje.
„Dzieci z Betlejem zostały zabite z powodu Jezusa. A On, niewinny Baranek, później odda z kolei swoje życie za nas wszystkich... Syn Boży wszedł w ludzkie cierpienie, dzielił je i przyjął śmierć; Jego słowo jest ostatecznie słowem pocieszenia, ponieważ rodzi się z płaczu. Na krzyżu On, umierający Syn, obdarzy swoją Matkę nową płodnością, powierzając Jej ucznia Jana i czyniąc ją Matką wierzącego ludu. Śmierć została pokonana, a tym samym dochodzi do wypełnienia proroctwa Jeremiasza. Także łzy Maryi, podobnie jak Racheli, zrodziły nadzieję i nowe życie” – zakończył swoją katechezę papież.
- Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich. Bracia i siostry, pojutrze będziemy obchodzili uroczystość Objawienia Pańskiego. Ulicami wielu waszych miast i miejscowości przejdą uroczyste korowody Orszaku Trzech Króli. Uczestnicząc w nich i kierując do spotkanych ludzi pozdrowienie świętego Franciszka: „Pokój i dobro”, przypominajcie wszystkim, że Jezus narodzony w Betlejem jest obecny w świecie, jest blisko nas, przynosi nam zbawienie, pragnie zamieszkać w sercu każdego człowieka - zaapelował Ojciec Święty.
...
Łzy moga tez byc znakiem dobra...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:44, 05 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek: Trzeba umieć mówić o pięknie zakochania w Bogu
Franciszek: Trzeba umieć mówić o pięknie zakochania w Bogu
KAI
dodane 05.01.2017 14:34 Zachowaj na później
PAP/EPA/ANGELO CARCONI
Trzeba wnosić do wspólnot chrześcijańskich nową „kulturę powołaniową” i umieć opowiadać o pięknie bycia zakochanym w Bogu.
Franciszek zachęcił do tego 5 stycznia w przemówieniu przekazanym ok. 800 uczestnikom dorocznej konferencji, zorganizowanej przez Krajowy Urząd Duszpasterstwa Powołań Włoskiej Konferencji Biskupiej. Obradowała ona w dniach 3-5 stycznia w Rzymie pod hasłem „Powstań, chodź i nie bój się. Powołania i świętość: jestem misją”.
Ojciec Święty wezwał do rozwijania nowej kultury powołaniowej, „zdolnej do odważnego odczytywania rzeczywistości takiej, jaka ona jest, z trudami i oporami”, rozpoznając w ten sposób oznaki piękna serca ludzkiego. Nawiązując do przyszłorocznego Synodu Biskupów, którego tematem będzie „Młodzież, wiara i rozeznanie powołania”, papież zaznaczył, że priorytetem duszpasterstwa powołań ma być podkreślanie nie tyle skuteczności, ile „rozeznania”. Zachęcił do ukazywania bardziej możliwości niż ograniczeń związanych z powołaniami i ich budzeniem.
Franciszek podkreślił, że osoby zaangażowane w misję towarzyszenia w powołaniu winny odznaczać się pasją do zajmowania się życiem, które jest „jakby skrzynią” z cennym skarbem, do którego trzeba odnosić się z wielkim szacunkiem, szukając szczęścia tych, których powierzono ich uwadze i opiece.
Przywołał też słowa Benedykta XVI, który w przemówieniu do uczestników Europejskiej Konferencji nt. Duszpasterstwa Powołań 4 lipca 2009 r. wspomniał o głębokim zagubieniu, w jakim żyje dzisiejsza młodzież. W tej sytuacji, aby być wiarygodnymi, trzeba stawiać na „drogę słuchania”, umieć „tracić czas” na wysłuchiwanie pytań i pragnień młodych ludzi.
Papież zaznaczył, że świadectwo dopiero wtedy jest przekonywające, gdy potrafi przekazać piękno bycia zakochanym w Bogu. Aby to osiągnąć, nie można dać się zdezorientować przez zabiegi zewnętrzne, ale trzeba powierzyć się miłosierdziu i czułości Pana, ożywiając wierność swoim wyborom i świeżość „pierwszej miłości”.
Nawiązując do hasła zakończonego dzisiaj spotkania Franciszek zwrócił uwagę, że należy nie tyle mieć misję do spełnienia, ile stale powtarzać sobie: „Jestem misją”, to znaczy „być misją stałą, trwającą”. To zaś wymaga oczywiście odwagi i wyobraźni, chęci kroczenia ciągle naprzód, pamiętając o różnych historiach powołania. To sam Pan bowiem zaprasza powołanych, aby nie bali się wychodzić z samych siebie, aby stawać się darem dla innych. Wychodzić dalej, poza lęki, które paraliżują pragnienie dobra, z nieskończoną cierpliwością rozpoczynania na nowo – zachęcał papież. Dodał, że wymaga to duszpasterstwa „o szerokich horyzontach” i w „duchu wspólnoty”, aby być „strażnikami” zdolnymi do przyjęcia nadejścia nowego świtu bez obaw o „nieuchronne spowolnienia i opory ludzkiego serca”.
...
Bóg to piekno oczywiscie
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:55, 06 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → "Magowie wyrażają obraz człowieka wierzącego, człowieka, który tęskni za Bogiem"
"Magowie wyrażają obraz człowieka wierzącego, człowieka, który tęskni za Bogiem"
KAI
dodane 06.01.2017 11:20
PAP/EPA/ETTORE FERRARI
O świętej tęsknocie za Bogiem, która „przełamuje nudny konformizm i popycha do zaangażowania się na rzecz tej zmiany, do której tęsknimy i której potrzebujemy”, mówił papież Franciszek w homilii wygłoszonej w bazylice watykańskiej w uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli).
Papież zaznaczył, że „Magowie wyrażają obraz człowieka wierzącego, człowieka, który tęskni za Bogiem”. - Święta tęsknota za Bogiem wypływa z serca wierzącego, albowiem wie, że Ewangelia nie jest wydarzeniem z przeszłości, ale teraźniejszości. Święta tęsknota za Bogiem pozwala nam mieć oczy otwarte na wszelkie próby ograniczania i zubożenia życia. Święta tęsknota za Bogiem jest wierzącą pamięcią, buntującą się w obliczu wielu proroków nieszczęść. Ta tęsknota podtrzymuje nadzieję wspólnoty wierzącej, która z tygodnia na tydzień, błaga słowami: „Przyjdź, Panie Jezu!” - tłumaczył Franciszek.
Zauważył, że to właśnie ta tęsknota „zachęciła starca Symeona, by każdego dnia przychodzić świątyni, wiedząc z pewnością, że jego życie nie dobiegnie końca zanim nie będzie mógł wziąć w ramiona Zbawiciela. To ta właśnie tęsknota zachęciła syna marnotrawnego do porzucenia postawy destrukcyjnej i poszukiwania ramion swego ojca. To właśnie tę tęsknotę odczuł w swym sercu pasterz, gdy opuścił 99 owiec, aby szukać tej, która się zagubiła, i tego właśnie doświadczyła Maria Magdalena w niedzielny poranek, aby pobiec do grobu i spotkać swego zmartwychwstałego Mistrza”.
- Tęsknota za Bogiem wyciąga nas z naszych deterministycznych ogrodzeń, które prowadzą nas do myślenia, że nic nie może się zmienić. Tęsknota za Bogiem jest postawą, która przełamuje nudny konformizm i popycha do zaangażowania się na rzecz tej zmiany, do której tęsknimy i której potrzebujemy. Nostalgia za Bogiem ma swoje korzenie w przeszłości, ale tam się nie zatrzymuje: idzie w poszukiwaniu przyszłości. Wierzący „radośnie tęskniący”, pobudzony przez wiarę, idzie na poszukiwanie Boga, podobnie jak Mędrcy, w najbardziej odległe miejsca historii, bo wie w swoim sercu, że tam oczekuje go Jego Pan. Idzie na obrzeża, na granicę, na miejsca, gdzie nie było ewangelizacji, aby móc się spotkać ze swoim Panem; i nie czyni tego w ogóle w postawie wyższości, ale czyni to jako żebrak, który nie może unikać wzroku tego, dla którego Dobra Nowina jest wciąż terenem do odkrycia - podkreślił Ojciec Święty.
Papież wskazał, że Mędrcy odkryli „Boga, który chce być kochanym”, że „spojrzenie Boga podnosi z upadku, przebacza, uzdrawia”, że „Bóg zechciał się narodzić tam, gdzie się Go nie spodziewaliśmy, gdzie może Go nie chcemy”, że „w spojrzeniu Boga jest miejsce dla poranionych, znużonych, źle traktowanych i opuszczonych: że Jego siła i Jego moc nazywa się miłosierdziem”.
...
Pokazuja ze nie trzeba znac Biblii aby poznac Boga! Poznali Go obserwujac niebo i dazac do prawdy. Zobaczyli jakies niezwykle zjawisko, ktore prowadzilo ich w kierunku PRAWDY! Ale najpierw PRAWDY trzeba chciec i pojsc za Nią!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:52, 06 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Franciszek pozdrowił Orszak Trzech Króli w Warszawie
Franciszek pozdrowił Orszak Trzech Króli w Warszawie
PAP
dodane 06.01.2017 14:10
PAP/EPA/ETTORE FERRARI
Papież Franciszek pozdrowił w piątek uczestników odbywającego się w Warszawie Orszaku Trzech Króli. Podczas spotkania w Watykanie w uroczystość Objawienia Pańskiego mówił, by nie podążać za "oślepiającymi światłami". Wierni otrzymali od papieża prezent.
Zwracając się do kilkudziesięciu tysięcy ludzi zebranych w południe na placu Świętego Piotra na modlitwie Anioł Pański, papież pozdrowił grupy przybyłe m.in. z Malty, USA i Polski.
Następnie dodał: "Obejmuję moim błogosławieństwem uczestników wielkiego Orszaku Trzech Króli, który odbywa się w Warszawie z udziałem wielu rodzin i wielu dzieci".
Franciszek pozdrowił też 1300 uczestników historyczno-folklorystycznego orszaku, który przybył do Watykanu z Umbrii. Podkreślił, że jest on w tym roku dedykowany ziemiom tego regionu, zniszczonym w trzęsieniu ziemi. Orszak "proponuje szerzenie wartości solidarności i braterstwa" - dodał.
W rozważaniach przed modlitwą papież, nawiązując do gwiazdy, za którą poszli Trzej Mędrcy, powiedział: "Także w naszym życiu są różne gwiazdy, światła, które błyszczą i nakierowują".
"To do nas należy wybór, za którymi podążać. Są światła migocące, które święcą i gasną, jak małe satysfakcje w życiu. Nawet jeśli są dobre, nie wystarczają, bo trwają krótko i nie dają pokoju, którego szukamy" - mówił Franciszek.
"Są też światła oślepiające - pieniędzy i sukcesu, które obiecują wszystko i natychmiast" - dodał. "Są uwodzicielskie, ale swą siłą oślepiają i sprawiają, że przechodzi się od marzeń o chwale do nieprzeniknionych ciemności" - ostrzegł.
Trzej Królowie - wskazał papież - zachęcają do podążania za "światłem stabilnym i delikatnym, które nie gaśnie". Aby znaleźć to boskie światło, trzeba wziąć przykład z Trzech Króli - podkreślił Franciszek.
"Ten, kto pragnie światła, wychodzi ze swoich ograniczeń i poszukuje. Nie pozostaje w zamknięciu, nieruchomo patrząc na to, co dzieje się wokół, ale ryzykuje własnym życiem" - wyjaśnił.
Przypomniał wiernym, że życie chrześcijańskie jest "stałym podążaniem, składającym się z nadziei i poszukiwania, jest pielgrzymką".
"Na tej drodze są też pułapki, których należy unikać: powierzchowna i przyziemna gadanina, która spowalnia krok; paraliżujące kaprysy egoizmu; doły pesymizmu, który chwyta nadzieję w pułapkę" - powiedział papież.
W uroczystość Trzech Króli, w którą dzieci we Włoszech dostają podarunki, Franciszek przygotował prezent dla wszystkich uczestników spotkania na południowej modlitwie. Bezdomni, uchodźcy i wolontariusze rozdali na placu Świętego Piotra 50 tysięcy książeczek "Ikony miłosierdzia". Są w niej rozważania na temat miłosierdzia wybrane z Ewangelii.
Urząd papieskiego jałmużnika wyjaśnił, że 300 ubogich otrzymało następnie posiłek, zaoferowany przez Franciszka.
...
To jest na szczescie Polska.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:51, 08 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Głosić Ewangelię z łagodnością
Głosić Ewangelię z łagodnością
KAI
dodane 08.01.2017 12:54
ETTORE FERRARI/EPA/PAP
Jezus przyszedł po to, aby zniwelować dystans między człowiekiem a Bogiem - powiedział papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.
Dodał, że „plan Ojca” realizuje się „na drodze posłuszeństwa i solidarności z kruchym i grzesznym człowiekiem, drogą pokory i pełnej bliskości Boga wobec swoich dzieci”.
"W chwili, kiedy Jezus ochrzczony przez Jana, wyłania się z wód rzeki Jordan, spychać głos Boga Ojca z wysoka: „Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (w. 17). Równocześnie Duch Święty w postaci gołębicy, zstępuje na Jezusa, który daje publicznie rozpoczyna swoją misję zbawienia; misja ta charakteryzuje się stylem sługi pokornego i łagodnego, uzbrojonego jedynie mocą prawdy, jak prorokował Izajasz: „Nie będzie wołał ni podnosił głosu [...]. Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zagasi knotka o nikłym płomyku. On wiernie przyniesie sprawiedliwość” (42,2-3). Sługa pokorny i łagodny – oto styl Jezusa".- mówił papież Franciszek.
...
Bóg nie trzyma nas na dystans.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:44, 08 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież ochrzcił dzieci
Papież ochrzcił dzieci
KAI
dodane 08.01.2017 11:44 Zachowaj na później
Giorgio Onorati/EPA/PAP
Papież ochrzcił 28 dzieci. 28 niemowląt – 13 dziewczynek i 15 chłopców ochrzcił dziś Franciszek w Kaplicy Sykstyńskiej. Trzech chłopców przybrało imię patrona Ojca Świętego – Franciszka, a dwóch innych przybrało je jako drugie.
W swojej homilii Franciszek przypomniał rodzicom, że prosili dla swoich dzieci o wiarę, którą zostaną obdarzone w sakramencie Chrztu św. Oznacza to życie wiarą, aby wiara była przeżywana, aby była podążaniem drogą wiary i świadczeniem o wierze. Wiara bowiem nie ogranicza się do odmawiania Credo w niedzielę, gdy idziemy na Mszę św., ale jest uwierzeniem w Tego, który jest Prawdą – Boga Ojca, Syna, który został posłany i w Ducha Świętego, który nas ożywia. „Ale wiara jest też powierzeniem się Bogu – i tego musicie nauczyć - waszym przykładem, waszym życiem” – powiedział papież zwaracają się do rodziców i chrzestnych.
Ojciec Święty dodał, że wiara jest też światłem. Podczas uroczystości Chrztu św. rodzice i chrzestni otrzymują zapaloną świecę, podobnie jak w początkach Kościoła. Dlatego wówczas chrzest był nazywany iluminacją, bo wiara oświeca serce. „Prosiliście o wiarę. Kościół obdarza wasze dzieci wiarą poprzez chrzest, a waszym zadaniem jest jej rozwijanie, strzeżenie, aby stała się świadectwem dla innych. To jest sens tej ceremonii” – podkreślił Franciszek.
Nawiązując do płaczu niemowląt Ojciec Święty wyznał, że lubi myśleć, iż pierwszym kazaniem Pana Jezusa był jego płacz w żłóbku. I - podobnie jak w latach poprzednich - dodał, że jeśli któreś z niemowląt zapłacze, bo jest głodne, matka powinna je bez skrępowania nakarmić.
Wraz z papieżem Eucharystię koncelebrowali prefekt Domu Papieskiego abp Georg Gänswein, jałmużnik papieski abp Konrad Krajewski, rektor Papieskiej Akademii Kościelnej, a zarazem wicekamerling Świętego Kościoła Rzymskiego abp Giampiero Gloder oraz sekretarz Gubernatoratu Państwa Watykańskiego, bp Fernando Vérgez Alzaga LC.
Najczęściej niemowlęta chrzczone przez papieża to dzieci pracowników instytucji watykańskich, które nie ukończyły jeszcze trzech miesięcy. Dotychczas Franciszek ochrzcił podczas podobnych uroczystości (łącznie z dzisiejszą) 119 dzieci.
..
Tak dzieci to dla nas wzor niewinnosci.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|