Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Osiem Dni Zadusznych!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:29, 03 Lis 2010    Temat postu: Osiem Dni Zadusznych!

Mamy od 1 do 8 listopada osiem dni zadusznych gdzie kazdy moze uzyskac ODPUST ZUPELNY za 1 osobe dziennie.
Wtedy 1 osoba albo nie pojdzie do piekla albo z czyscca pojdzie do nieba.
Co trzeba zrobic?
1.Isc na cmentarz w tym celu ( a nie np. aby pospacerowac po grobach).
2.Odmowic modlitwe za zmarlych i OJCA ŚWIĘTEGO.
Np. Ojcze Nasz Zdrowas Maryjo i Wieczny Odpoczynek racz im dac Panie a Światłość Wiekuista niechaj im świeci...
Modlitwa wlasnymi slowami za O.Świętego i zmarłych i zakonczyc:
Ofiaruje ten odpust za duszę którą ty Boże uznasz za potrzebującą.Kto to był dowiem się po odejściu z tego świata...

>>>>>

1 listopada byl dnie Wszystkich Świętych a więc tych w niebie .
2 listopada dzien ZA-Duszny...
Czyli ZA DUSZE w czysccu CIERPIĄCE.
I podobnie kolejne dni.
Co to jest pieklo nie trzeba mowic.Tam ida ci co nie chca Boga...
Tutaj trzeba wyjasnic ze nikt ich tam nie wrzuca.Sami uciekaja.Gdy widza Boga i jego czystosc a sami byli potworami to uciekaja.JAK NAJDALEJ bo nie moga tego wytrzymac.Oni potworni Bóg ŚWIĘTY ŚWIĘTY ŚWIĘTY ...
Ale Bóg miluje nawet takich!
Dlatego pozwolil na istnienie piekla...
Gdyby nie pieklo meki byly by jeszcze gorsze.
A tak łotr ucieka do piekla bo tam mniej boli.Im mniejszy lotr tym mniej go boli.No ale to jest pieklo.
A co boli?Boli ten brud ktory ma sobie łajdak...
Jak ktos ma brud pod skora to ma wrzody i go boli.Bardziej boli brod duszy...
>>>>>
Ale czesc grzesznikow wzywa w chwili smierci Boga...
Prowadzili grzeszne zycie i tylko w ostatniej chwili sie nawrocili...
A BĂłg na nich czekal.Do nieba nie moga isc poniewaz nie moga spojrzec Bogu w Oczy bo wszak maja brud.I tez by uciekli od Boga.
Ale BĂłg wskazuje im CZYŚCIEC.
Oni z RADOŚCIĄ WIELKĄ natychmiast tam ida.
Jest to miejsce niewyobrazalnych cierpien.Ale oni sie ciesza ze moga sie oczyscic!Ich wdziecznosc jest niewyobrazalna bo wszak pojda do nieba.
Mimo ze ich boli!
A co ich boli?
GRZECH!Czyli ten brud ktory maja w sobie.Jak brudne cialo wydziel odor i ,,pali'' tak dusza o wiele bardziej ,,pali''...
I teraz w miare uplywu lat bol sie zmniejsza.Dalczego bo brudu coraz mniej...
100 kilo brudu na poczatku boli strasznie.Rok trwa usuwanie 1 kilo.Po 90 latach zostaje np. 10 kilo to boli mniej.A po 99 latach juz tylko jeden kilo.Po 100 latch ZERO czyli NIEBO!!!
Wink Wink Wink Wink Wink Wink
Wydaje mi sie zreszta ze dusze czysccowe nie przebywaja ,,gdzie indziej'' tylko w Raju ale nie moga sie cieszyc w pelni bo ich boli ten brud.W miare jak brud znika radosc rosnie.Czyli mniej bolu wiecej radosci.Az zostaje sama radosc.Czyli bol czyscca miesza sie z radoscia raju.A poniewaz bol sie zmniejsza a radosc rosnie to czlowiek JEST CORAZ BARDZIEJ SZCZESLIWY mimo ze go strasznie boli!To jest tajemnica jak mozna jednoczesnie cieszyc sie gdy cie boli.
>>>>>
Dusze idace do nieba sa oczyszczane w jednej chwili i od razu sie ciesza Rajem czyli szczesciem Z BOGIEM.Tu nie ma problemu...
>>>>>>
I teraz widzimy ze wszedzie widac Boże MIŁOSIERDZIE!Nigdzie Bóg nikomu nie szkodzi ani nie wymysla tortur!To czlowiek pcha sie do cierpienia.A BĂłg go od tego odciąga...
::::::::::
Ale istnieje jeszcze mozliwosc OBCOWANIA ŚWIĘTYCH ale i tez tych z czyscca.A nawet i z piekla z tym ze ku przestrodze...
Czlowiek moze cos CO MA dac drugiemu.Tak?
Nie tylko cos kupione w sklepie.
Ale i w duszy.
Jezus zbawil w ten sposOb swiat!Ze dał SIEBIE aby ludzie byli zbawieni bo moca wlasnych ,,zaslug'' poszli by do piekla.Ale Chrystus umarl na KrzyĹźu dobrowolnie i to byla najwieksza zasluga w dziejach swiata.
I teraz Jezus moze DAĆ tę zaslugę kazdemu kto prosi i chce.Nie mozna nikogo zmusic aby przyjal prezent!Czyli ktos sam nie ma kary wstepu do Raju ale dostaje od Chrystusa.Co jest twojego mozesz rozdac...
Jest to MIŁOSIERDZIE.Znanym przypadkiem jest Łotr obok Jezusa , ktoremu powiedzial - Dziś ze Mną będziesz w Raju.Przedtem Łotr POPROSIŁ.I dostal za darmo wstep do Raju choc jak sama nazwa wskazuje jego zycie nie zaslugiwalo na nagrode.
>>>>>>
I tak samo wzorem Jezusa moze robic kazdy!!!!
Czyli ofiarowac cos za grzesznikow - aby nie poszli do piekla ( Nasza matka mowila w Fatimie - Wielu grzesznikow idzie do piekla bo nie ma za nich kto sie modlic).Aby skrocic czysciec.
Za swietych w niebie nie ma o co sie modlic...
Natomiast swieci oraz osoby z czyscca nie tylko biora ale tez daja!W niebie maja olbrzymie mozliwosci pomocy ludziom na ziemi.
I tak ludzie na ziemi pomagaja umarlym ofiarowujac za nich wszystko co moga a ludzie z nieba i czyscca pomagaja jak moga.
Widzimy ze istnieje wiez miedzy niebem a ziemia i faktycznie ludzie sa jedna wspolnota.A to ze nie widza tego oczy?To tylko bardzo prymitywny narzad zmyslow (oslabiony grzechem pierworodnym bo w Raju Adam i Ewa Boga widzieli).Dusza widzi znacznie wiecej.
>>>>>
Ale gdyby tak bylo to nikt by nie szedl do czyscca nawet do piekla a zycie bylo by piekne?
No tak ale ludzie sie nie modla za mzarlych ani ich nie prosza o pomoc a nikomu nie mozna dac nic wbrew jego woli.Jesli ludzie wola ,,po swojemu'' ,,zalatwiac sprawy'' a to oznacza ponizanie sie przed roznymi ,,szefami'' no to jest tak jak jest a swiat przypomina koszmar...
Oczywiscie trzeba uczcciwie zyc bo osobnik uwiklany w swinstwa i podlosci nie tylko ze nie bedzie sie modlil ale bedzie unikal kościoła tym bardziej im wiecej bedzie robil swinstw i bledne kolo sie nakreca...
A wszystko jest takie proste wystarczy tylko chciec!

A tuatj obraz El Greco pokazujacy niebo i ziemie polaczone bez zadnych przegrod jako jednosc w chwili pogrzeby hrabiego.U Gory Bóg Maryja Aniołowie Święci na dole żyjący na ziemi.Dawniej to bylo oczywiste i te prawde przedstawiali artysci:




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 13:15, 05 Lis 2024, w całości zmieniany 26 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:16, 09 Paź 2012    Temat postu:

Agata Bar
Jak Polacy szukają kontaktu ze zmarłymi

Ostat­nie po­że­gna­nie. Trum­na z cia­łem od­pro­wa­dza­na jest na cmen­tarz. Ro­dzi­na, zna­jo­mi, przy­ja­cie­le - wspo­mi­na­ją, roz­pa­mię­tu­ją, pod­su­mo­wu­ją. Za chwi­lę wszy­scy ro­zej­dą się do swo­ich spraw, nikt nie bę­dzie się roz­tkli­wiał - oprócz bli­skich. Jest tyle nie­do­koń­czo­nych, cza­sem nie­wy­ja­śnio­nych spraw i nie­uko­jo­ne pra­gnie­nie, aby wy­mie­nić choć jesz­cze jedno zda­nie. Wiele osób przez lata nie umie się od niego uwol­nić i szuka spo­so­bu na kon­takt ze zmar­łym.

Ostrze­ga­ją nas przed złymi rze­cza­mi

- Gdy mojej mamie śni się smut­na bab­cia, to za­wsze coś złego się dzie­je w na­szej ro­dzi­nie – pisze wy­stra­cha­na. - To jest już tak na­tu­ral­ne, że jak tylko przyj­dzie ten sen, mama nas wszyst­kich ostrze­ga, że­by­śmy na sie­bie uwa­ża­li. Ale przy­kre wy­da­rze­nia i tak przy­cho­dzą – do­da­je. Nie tylko ona wie­rzy, że nasi bli­scy zmar­li mają więk­szą od nas wie­dzę i tak jak po­tra­fią - chcą nas chro­nić. I wy­bie­ra­ją taki, a nie inny spo­sób ko­mu­ni­ka­cji. Karr­ro­la miała na stu­diach ko­le­gę, który zgi­nął tra­gicz­nie w mło­dym wieku. Pew­ne­go razu od­wie­dził ją we śnie. Był bar­dzo spo­koj­ny, nie stra­szył jej – nawet się uśmie­chał. - Po­wie­dział tylko, żebym uwa­ża­ła na moją ku­zyn­kę. Nie mo­głam tego pojąć przez lata. Potem do­wie­dzia­łam się, zu­peł­nie przy­pad­ko­wo, jak moja uko­cha­na ku­zy­necz­ka nie­na­wi­dzi­ła mnie skry­cie całe życie, za­zdro­ści­ła wszyst­kie­go, ko­pa­ła pode mną dołki, a nawet pró­bo­wa­ła pod­pusz­czać mo­je­go męża… Nie śmie­ję się już z du­chów – pisze.

- Pro­ces ża­ło­by roz­po­czy­na faza szoku i nie­do­wie­rza­nia - mówi psy­cho­log Mał­go­rza­ta Wy­pych. Trud­no jest nie tylko po­go­dzić się ze stra­tą po bli­skiej oso­bie, ale przede wszyst­kim uwie­rzyć. Na­tu­ral­ne jest od­su­wa­nie od sie­bie myśli o tym, jak teraz bę­dzie wy­glą­da­ło nasze życie. Wiele osób całe lata pro­wa­dzi takie we­wnętrz­ne mo­no­lo­gi czy dia­lo­gi z bli­ski­mi, któ­rzy ode­szli. Jest to forma ra­dze­nia sobie z bra­kiem tych osób w życiu. Ale to też po­wo­du­je, że te osoby nadal od­dzia­ły­wa­ją na nasze za­cho­wa­nie czy de­cy­zje. Spra­wa jest trud­niej­sza dla tych, któ­rzy mają nie­do­koń­czo­ne spra­wy ze zmar­ły­mi lub po pro­stu po­trze­bu­ją zmar­łych obok sie­bie, bo nie wie­rzą, że mogą sa­mo­dziel­nie dalej żyć. Takie osoby mają silna po­trze­bę na­wią­zy­wa­nia kon­tak­tów ze zmar­ły­mi. Jedni, by wciąż pod­trzy­my­wać wiarę, że zmar­ły jed­nak ich nie opu­ścił, że wciąż ich wspie­ra, a inni szu­ka­ją wy­ba­cze­nia, roz­li­cze­nia. Im sil­niej­sze są te po­trze­by tym czę­ściej myśli się o zmar­łych, co staje się po­żyw­ką dla snów – przy­zna­je psy­cho­log Mał­go­rza­ta Wy­pych.

Za­ła­twia­ją spra­wy, któ­rych nie zdą­ży­li do­koń­czyć

Wiele osób wie­rzy, że zmar­li od­wie­dza­ją nas w kon­kret­nym celu. Ich śmierć nie po­zwo­li­ła im do­koń­czyć pew­nych spraw i teraz pró­bu­ją to nad­ro­bić. Ko­le­żan­kę Ewi od­wie­dzał brat. Zgi­nął w wy­pad­ku. Ko­bie­ta py­ta­ła go w snach o różne rze­czy, mię­dzy in­ny­mi o to, po co do niej przy­cho­dzi? Od­po­wiedź bar­dzo ją za­sko­czy­ła: "Gdy ja przy­cho­dzi­łem – to Ty wy­cho­dzi­łaś". Tak rze­czy­wi­ście było. Mi­ja­li się, każdy gnał do swo­ich spraw. Po­zo­sta­ło pew­nie wiele nie­do­koń­czo­nych roz­mów. Tak więc, wy­da­je mi się, że je­że­li ktoś umie­ra nagle, to być może otrzy­mu­ję taka łaskę, aby do­koń­czyć nie­do­koń­czo­ne i spo­koj­nie odejść" – pod­su­mo­wu­je.

- Osoby, któ­rym zmar­li w snach mówią, że ktoś kon­kret­ny im za­gra­ża, tak na­praw­dę mają wła­sną in­tu­icję – uważa psy­cho­log Mał­go­rza­ta Wy­pych. Czło­wiek jest spo­łecz­nym zwie­rzę­ciem, czuje emo­cje in­nych na po­zio­mie ciała, mózg, my­śle­nie de­for­mu­je te od­czu­cia, wy­pie­ra­my je, ra­cjo­na­li­zu­je­my. Ale w snach nie dzia­ła­ją już me­cha­ni­zmy sa­mo­oszu­ki­wa­nia się i in­tu­icja, prze­czu­cia "wy­pły­wa­ją na wierzch" – za­zna­cza psy­cho­log.

Yoka miała za­wsze żal do swo­jej babci. I kiedy ta zmar­ła, po ja­kimś cza­sie ko­bie­ta za­czę­ła wi­dzieć ją w swo­ich snach. - Stała i pa­trzy­ła się na mnie. Było kilka ta­kich snów. Za­czę­łam się mo­dlić za nią i wtedy ode­szła. Po­trze­bo­wa­ła mo­je­go prze­ba­cze­nia, mojej mo­dli­twy – przy­zna­je ko­bie­ta. W takim samym tonie wy­po­wia­da się Ewi. - Kie­dyś przy­śnił mi się zmar­ły dzia­dek, nic nie mówił, a ja nie py­ta­łam. Stał tylko obok ko­ścio­ła. Wi­dzia­łam cier­pie­nie na jego twa­rzy, więc stwier­dzi­łam, że po­trze­bu­je mo­dli­twy – wy­zna­je ko­bie­ta.

Jakie jest sta­no­wi­sko Ko­ścio­ła w tej kwe­stii? Ksiądz Artur Stop­ka przy­po­mi­na, że Ko­ściół mówi jed­no­znacz­nie o wsta­wien­nic­twie świę­tych w nie­bie za ży­ją­cy­mi na ziemi, a także o "Ko­mu­nii ze zmar­ły­mi". Od za­ra­nia re­li­gii chrze­ści­jań­skiej czcił z wiel­kim pie­ty­zmem pa­mięć zmar­łych i za nich się mo­dlił. Nasza mo­dli­twa za zmar­łych nie tylko może im pomóc, lecz także spra­wia, że staje się sku­tecz­ne ich wsta­wien­nic­two za nami – za­zna­cza.

Spo­tka­nie z du­cha­mi

Nie­któ­rzy pró­bu­ją wy­cho­dzić du­chom na­prze­ciw i nie tylko cze­ka­ją na kon­takt, ale też pró­bu­ją go ini­cjo­wać. Ewa For­tu­na – me­dium i bio­ener­go­te­ra­peut­ka przy­zna­je, że ist­nie­ją różne me­to­dy po­zwa­la­ją­ce po­ro­zu­mieć się z du­cha­mi, które Pani Ewa woli na­zy­wać du­sza­mi. Za­li­cza się do nich na przy­kład seans spi­ry­ty­stycz­ny, czy uży­cie Ta­blicz­ki Ouija. Sama jed­nak od ośmiu lat sto­su­je tylko kon­takt men­tal­ny. Sto­so­wa­na przez nią me­to­da jest bez­piecz­na, czego nie jest w sta­nie do końca stwier­dzić w przy­pad­ku po­zo­sta­łych. Kon­takt men­tal­ny od­by­wa się drogą te­le­pa­tycz­ną. "W trak­cie czy­ta­nia e-ma­ili od osób pro­szą­cych o kon­takt, za­czy­nam w umy­śle wi­dzieć ob­ra­zy" - re­la­cjo­nu­je Ewa For­tu­na. "Naj­pierw jest to zarys syl­wet­ki, po chwi­li już wy­raź­nie widzę zmar­łe­go. Je­że­li chcę się do­wie­dzieć cze­goś wię­cej, za­da­ję w my­ślach py­ta­nie i tą samą drogą uzy­sku­ję od­po­wiedź. Pró­bu­ję do­wie­dzieć się jak naj­wię­cej szcze­gó­łów z okre­su kiedy żył, żeby osoba pro­szą­ca była pewna mojej wizji i nie miała wąt­pli­wo­ści co do praw­dzi­wo­ści kon­tak­tu – wy­zna­je Pani Ewa.

Jed­nak nie wszy­scy lu­dzie są tak otwar­cie na­sta­wie­ni do spo­tkań z za­błą­ka­ny­mi du­sza­mi. "Duchy ist­nie­ją, lecz są to prze­waż­nie dusze po­tę­pio­ne. Żadna dusza zba­wio­na nie pląta się po ziemi i nie od­wie­dza tak sobie ludzi tylko dla­te­go, że ich wezwą" – za­uwa­ża ja. "Mu­si­cie zdać sobie spra­wę, że na wzy­wa­nie du­chów od­po­wia­da­ją tylko duchy po­tę­pio­ne, które wcale nie chcą dla nas do­brze, nawet jeśli były naszą bab­cią czy mamą. Kon­tak­tu­jąc się z nimi po­przez me­dium, za­cią­ga­my jakby kre­dyt w banku o bar­dzo li­chwiar­skim pro­cen­cie" – prze­strze­ga ko­bie­ta. W po­dob­nym tonie wy­po­wia­da się Aldi. Osoby, które po­dej­mu­ją się wy­wo­ła­nia ducha, nie mają moż­li­wo­ści we­ry­fi­ka­cji jego, po­wiedz­my, toż­sa­mo­ści. - Na takie spo­tka­nia naj­czę­ściej przy­cho­dzą duchy z naj­niż­szych warstw astral­nych – mają więc niską mo­ral­ność. Istot­ne jest rów­nież to, że aby się w "na­szej" prze­strze­ni za­ma­ni­fe­sto­wać, muszą za­brać nam ener­gię – pisze Aldi.

Ksiądz Artur Stop­ka przy­po­mi­na, że Ko­ściół sta­now­czo od­rzu­ca wszel­kie formy spi­ry­ty­zmu, w tym rów­nież tzw. ne­kro­man­cję, czyli przy­wo­ły­wa­nie zmar­łych. Już w 1917 roku Kon­gre­ga­cja Świę­te­go Ofi­cjum pod­kre­śli­ła, że ka­to­lik nie po­wi­nien brać udzia­łu w se­an­sie spi­ry­ty­stycz­nym, ani jako jego czyn­ny uczest­nik, ani jako jego bier­ny ob­ser­wa­tor. Dalej ksiądz za­zna­cza, że wy­zna­wa­na przez Ko­ściół ka­to­lic­ki wiara "w świę­tych ob­co­wa­nie", czy po­praw­niej, jak mówi Ka­te­chizm Ko­ścio­ła Ka­to­lic­kie­go "Ko­mu­nię ze świę­ty­mi" nie ma nic wspól­ne­go ze spi­ry­ty­zmem. Ka­te­chizm mówi o "trzech sta­nach w Ko­ście­le", ist­nie­ją­cych przed koń­cem cza­sów: "jedni spo­śród Jego uczniów piel­grzy­mu­ją na ziemi, inni, do­ko­naw­szy ży­wo­ta, pod­da­ją się oczysz­cze­niu, jesz­cze inni, za­ży­wa­ją chwa­ły. Łącz­ność piel­grzy­mów z brać­mi, któ­rzy za­snę­li w po­ko­ju Chry­stu­so­wym, by­naj­mniej nie usta­je. Prze­ciw­nie, we­dług nie­ustan­nej wiary Ko­ścio­ła umac­nia się jesz­cze dzię­ki wza­jem­ne­mu udzie­la­niu sobie dóbr du­cho­wych" – przy­po­mi­na ksiądz.

Gramy sobie w karty – nie martw się

Kiedy tra­ci­my kogoś bli­skie­go, cięż­ko jest się nam po­go­dzić z tą stra­tą. Ból mie­sza się ze zło­ścią. Mamy pre­ten­sje do ca­łe­go świa­ta. Nasi bli­scy sta­ra­ją się nam pomóc. Przy­cho­dzą, żeby nas uspo­ko­ić, po­cie­szyć. Po­lcia opi­su­je hi­sto­rię swo­jej babci. Kilka dni po śmier­ci dziad­ka przy­śni­ło się jej, że idzie na cmen­tarz. Tam, na­prze­ciw­ko grobu, zo­ba­czy­ła roz­bi­ty… na­miot. - Z na­mio­tu wy­cho­dzi dzia­dek i mówi: - Ko­cha­na, tu jest mi do­brze. Gramy sobie z Cy­cho­lem z karty (to przy­ja­ciel dziad­ka z mło­do­ści). Na­stęp­ne­go dnia bab­cia wy­bra­ła się na cmen­tarz, żeby po­mo­dlić się za duszę dziad­ka. Coś ją jed­nak tknę­ło i za­czę­ła szu­kać cze­goś, sama sobie do tej pory nie po­tra­fi od­po­wie­dzieć czego. Co się oka­za­ło. Cy­chol był po­cho­wa­ny na­prze­ciw­ko mo­je­go dziad­ka. Zbieg oko­licz­no­ści, czy duch dziad­ka skon­tak­to­wał się z bab­cią, żeby ją uspo­ko­ić? Tego się nie do­wie­my. Jed­nak po całym zda­rze­niu bab­cia od­zy­ska­ła siły i po­go­dzi­ła się ze śmier­cią dziad­ka – pisze ko­bie­ta.

Ewa For­tu­na przy­zna­je, iż parę razy po­dej­mo­wa­ła de­cy­zję o za­prze­sta­niu na­wią­zy­wa­nia kon­tak­tów ze zmar­ły­mi. Do­sta­wa­ła za dużo próśb i była już tym zwy­czaj­nie zmę­czo­na. - Cza­sem jed­nak, mimo że od­mó­wi­łam, myśl o proś­bie nie da­wa­ła mi spo­ko­ju, a w gło­wie co jakiś czas po­ja­wiał się obraz ja­kiejś po­sta­ci. Wy­glą­da­ło to tak, jakby zmar­ły sam wy­mu­szał za­ję­cie się "wła­sną osobą". W ta­kich przy­pad­kach na­wią­zy­wa­łam kon­takt i po jego za­koń­cze­niu fak­tycz­nie na­tar­czy­we ob­ra­zy ustę­po­wa­ły – wy­zna­je.

Po­zwól­my im odejść

Ból po śmier­ci za­głu­sza wszyst­kie inne myśli. Wy­da­je nam się, że to ko­niec i roz­pacz­li­wie pró­bu­je­my za­trzy­mać tą osobę przy sobie. Czy nasza roz­pacz, nasza mi­łość może za­kłó­cać bli­skie­mu spo­kój? Mąż guti zgi­nął w wy­pad­ku sa­mo­cho­do­wym 14 lat temu. Ich pię­cio­let­ni syn nie chciał się z tym po­go­dzić, ko­bie­cie też było bar­dzo cięż­ko. Mąż przy­szedł do niej ty­dzień po śmier­ci. Roz­ma­wia­li, po­wie­dział, że czuje się do­brze i robi to, co lubi. Nie śnił się jej przez na­stęp­ne 13 lat, ale cały czas czuła jego opie­kę i obec­ność. "Któ­re­goś razu spo­tka­łam ko­bie­tę, która jest te­ra­peut­ką. Nigdy wcze­śniej się nie spo­tka­ły­śmy, ani nie zna­ły­śmy" – przy­zna­je ko­bie­ta. Te­ra­peut­ka za­gad­nę­ła ją, że nie jest szczę­śli­wa, bo nigdy nie po­go­dzi­ła się ze stra­tą bli­skiej osoby. Dała jej swoją wi­zy­tów­kę i po­le­ci­ła, żeby do niej przy­szła, jeśli zde­cy­du­je się na zmia­ny w swoim życiu.

"Byłam u niej. Po­wie­dzia­ła, że mąż czuje się roz­dar­ty. Po­nie­wie­ra się, bo po­wi­nien odejść na swoje miej­sce, a nie może dojść do świa­tła, bo trzy­ma go nasza mi­łość. Po­wie­dzia­łam szcze­rze, że ja nadal go po­trze­bu­ję, ale długa roz­mo­wa z nią uświa­do­mi­ła mi, że krzyw­dzę swo­je­go męża. Zro­bi­łam, co mi ka­za­ła. Tej samej nocy drugi raz w życiu mi sie przy­śnił. Stal w fa­lach morza. Otwo­rzy­ła się wiel­ka brama i ośle­pi­ło mnie ja­skra­we świa­tło. Mój mąż stał i za­sta­na­wiał się, aż wresz­cie spy­tał mnie: gdzie mam iść ko­cha­nie? Po­wie­dzia­łam – idź przed sie­bie, do świa­tła, po tych ja­snych scho­dach. Po­ma­chał mi, wy­słał ca­łu­sa i po­szedł. Obu­dzi­łam się rano wy­jąt­ko­wo wy­po­czę­ta i taka jakaś szczę­śli­wa. Mam prze­czu­cie, że wresz­cie zna­lazł to, czego szu­kał i że jest szczę­śli­wy, a więc i ja wiem, że muszę być szczę­śli­wa" – pisze ko­bie­ta.

Droga do świa­tła

Duch to dusza, która z ja­kie­goś po­wo­du nie prze­szła na "drugą stro­nę" – uważa Pani Ewa. Po­wo­dów jest wiele. Cza­sem jest to ogrom­na roz­pacz bli­skich i dusza ma wy­rzu­ty su­mie­nia, że musi odejść. Nie wolno mówić duszy, żeby po­zo­sta­ła przy nas, żeby nie od­cho­dzi­ła, po­nie­waż bę­dzie­my bar­dzo cier­pie­li. Gdy dusza usły­szy takie słowa, może po­zo­stać, bo mimo że "nie żyje", to uczu­cia dalej po­sia­da. Dusza, która po­zo­sta­ła jest du­chem i do dal­sze­go "życia" po­trze­bu­je ener­gii, którą za­czy­na czer­pać od naj­bliż­szych. Prze­sta­je być ko­cha­ją­cą mamą, bab­cią lub ro­dzeń­stwem – za­czy­na czer­pać ener­gię od do­mow­ni­ków, aby móc jakoś dalej funk­cjo­no­wać w świe­ce fi­zycz­nym (dla niej w tym mo­men­cie nie­na­tu­ral­nym). Nie wie, jak ma przejść na drugą stro­nę, po­nie­waż jej czas na przej­ście minął – twier­dzi Ewa. Co wtedy? We­dług niej wy­star­czy szcze­ra mo­dli­twa i proś­ba, żeby taki duch udał się w stro­nę świa­tła, bo my sami je­ste­śmy w sta­nie go od­pro­wa­dzić – je­ste­śmy w sta­nie mu pomóc.

Boimy się życia w sa­mot­no­ści, bez na­sze­go bli­skie­go zmar­łe­go. Z tego lęku biorą się takie pra­gnie­nia kon­tak­tu oraz sny. One, we­dług – psy­cho­log Mał­go­rza­ty Wy­pych – są prze­dłu­że­niem obec­no­ści zmar­łej, a bli­skiej nam osoby i koją nasz lęk. Wiara w życie po­za­gro­bo­we jest me­to­dą ra­dze­nia sobie z lę­kiem – przed sa­mot­no­ścią, bez­rad­no­ścią, stra­tą – do­da­je.

>>>>

Tutaj wypowiedzi psychologow sa rzecz jasna absurdalne ... Zmarli przychodza po pomoc i sluszne jest stwierdzenie ze chca dokonczyc dobro ktore tu zaczeli aby wreszcie wyjsc z czyscca ! Stad tak wazne jest przebaczenie i modlitwa i pokuta za nich . Tak jak mozna zaplacic rachunek za kogosc tak mozna i odpokutowac jego grzechy . TO JEST MIŁOŚĆ ! Najblizsza okazja jest zawsze ale szczegolnie w nadchodzace juz Dni ZADUSZNE !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:08, 02 Lis 2014    Temat postu:

Krypty katedralne otwarte dla wiernych

Przez pierwsze osiem dni listopada wierni będą mogli odwiedzić krypty bazyliki katedralnej w Sandomierzu. Z kolei w Kielcach zejście do krypt w których pochowani są biskupi będzie możliwe wyłącznie po wieczornej mszy w niedzielę 2.11.

Jak wyjaśnił rzecznik diecezji sandomierskiej ks. Tomasz Lis, udostępnienie podziemi, w której pochowani są m.in. biskupi, jest związane z odpustem oktawy Wszystkich Świętych. - Każdy kto w tych dniach pobożnie, modląc się nawiedza cmentarz, kaplicę cmentarną lub miejsce, gdzie są pochowani chrześcijanie, może zyskać odpust zupełny - dodał duchowny.

Zejście do podziemi katedry, będzie możliwe w godzinach otwarcia kościoła. - Co roku obserwujemy dużą liczbę osób, które nawiedzają te krypty. To także zwiedzający w tym czasie Sandomierz i bazylikę - powiedział ks. Lis.

W katedralnych kryptach chowano zmarłych biskupów ordynariuszy, niektórych biskupów pomocniczych, a także zasłużonych duchownych pracujących w tej świątyni od pierwszej połowy XIX wieku.

Pierwszym pasterzem diecezji sandomierskiej pochowanym w podziemiach bazyliki był zmarły w 1830 r. bp Adam Prosper Burzyński, który zanim został ordynariuszem, pracował jako misjonarz w Syrii i Egipcie.

Znajduje się tam także grób ordynariusza radomsko-sandomierskiego w latach 1968-1980, bpa Piotra Gołębiowskiego. Duchowny był wybitną osobowością. Rzymskie studia na Gregorianum (Papieski Uniwersytet Gregoriański w Rzymie) ukończył z najwyższym wyróżnieniem "summa cum laude". Jego egzaminowi i obronie pracy doktorskiej przewodniczył papież Pius XI. W diecezji "bronił praw Kościoła" - z tego powodu jako jedyny spośród Episkopatu Polski, nie otrzymał zgody władz PRL na udział w Soborze Watykańskim II. Trwa proces beatyfikacyjny duchownego.

Gotycka bazylika katedralna w Sandomierzu została wybudowana w XIV w., za panowania króla Kazimierza III Wielkiego. Historia podziemi jest dużo starsza. To właśnie w tym miejscu w 1260 r. pochowano sandomierzan, pomordowanych przez Tatarów w czasie najazdu.

Z kolei w Kielcach zejście do krypt bazyliki katedralnej będzie możliwe wyłącznie po mszy, która zostanie odprawiona w Dzień Zaduszny o godz. 18-tej.

Jak powiedział PAP proboszcz parafii katedralnej w Kielcach ks. prałat Stanisław Kowalski, po mszy odprawionej pod przewodnictwem administratora apostolskiego diecezji kieleckiej bpa Kazimierza Ryczana odbędzie się procesja wokół bazyliki. Dodał, że musimy pamiętać, że wokół świątyni w przeszłości istniał przed wiekami cmentarz przykościelny, gdzie do dziś spoczywają szczątki wielu wiernych.

Po procesji wierni będą mogli zejść do krypt gdzie spoczywają wszyscy biskupi kieleccy, którzy pełnili tę funkcję do końca życia, czyli nie zostali wcześniej przeniesieni do innych diecezji.

Jako pierwszy w podziemiach kieleckiej katedry pochowany został pierwszy pasterz diecezji bp Wojciech de Boża Wola Górski zmarły w 1818 roku. Jako ostatnich pochowano tam biskupów: Czesława Kaczmarka i Jana Jaroszewicza

Cmentarz, który otaczał świątynię wzniesioną w końcu XII wieku na miejscu dzisiejszej katedry kieleckiej upamiętnia kamienna statua Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, ufundowana w 1760 roku przez ks. Franciszka Preissa.

...

To tez sa cmentarze i tam tez jest odpust .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:20, 02 Lis 2017    Temat postu:

Jest jeszcze coś, co dziś możesz zrobić dla swoich bliskich zmarłych
ks. Artur Stopka | 02/11/2016

Ludovico Carracci/Wikipedia | Domena publiczna
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Kto uzyska odpust zupełny za zmarłych, ten ratuje dusze z czyśćca. Masz czas do 8 listopada.

Gdy w kalendarzu zbliża się 2 listopada – czyli liturgiczne wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, zwane też Dniem Zadusznym – w ogłoszeniach parafialnych z większą niż w innych okresach intensywnością pojawiają się zachęty do ofiarowania odpustu za zmarłych. Podawane są warunki, które trzeba spełnić. O co właściwie chodzi? Warto w ogóle się tym zajmować? Jaki z tego pożytek?
Grzech pociąga za sobą winę i karę

Jak wyjaśnia Katechizm Kościoła Katolickiego, kwestia odpustów jest ściśle związana z sakramentem pokuty. Żeby ją zrozumieć, trzeba mieć świadomość, jakie są skutki grzechów.

Każdy grzech pociąga za sobą winę i karę. Grzech ciężki pozbawia nas komunii z Bogiem, zamyka nam dostęp do życia wiecznego. Nazywamy to w Kościele katolickim „karą wieczną”. To, co nazywamy „karą doczesną” jest skutkiem każdego grzechu.
Czytaj także: Jaka jest najcięższa kara w czyśćcu? Podpowiada św. Katarzyna z Genui

Nawet grzech powszedni (lekki) zawsze wprowadza jakąś dysharmonię w życie indywidualne i wspólnotowe człowieka, określaną jako „nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń”. Wymaga ono oczyszczenia, które następuje albo na ziemi, albo po śmierci (w czyśćcu, który nie jest miejscem, lecz stanem duszy). Właśnie to oczyszczenie uwalnia od „kary doczesnej” za grzech.

Przystępując do sakramentu pokuty i pojednania, człowiek otrzymuje przebaczenie grzechu i przywrócenie komunii z Bogiem, co pociąga za sobą odpuszczenie wiecznej kary za grzech. A co z karą doczesną?
Kary doczesne jako łaska

Św. Jan Paweł II wyjaśnił, że „kara doczesna oznacza stan cierpienia człowieka, który chociaż jest już pojednany z Bogiem, pozostaje jeszcze naznaczony «śladami» grzechu, które nie pozwalają mu całkowicie otwierać się na łaskę. Dlatego właśnie, aby uzyskać całkowite uzdrowienie, grzesznik wezwany jest do podjęcia drogi oczyszczenia, która doprowadzi go do pełni miłości”.

Katechizm mówi, że chrześcijanin powinien starać się za życia przyjmować kary doczesne za grzech „jako łaskę”. Papież Polak tłumaczył, że kara doczesna spełnia rolę „lekarstwa” w takiej mierze, w jakiej człowiek czuje się wezwany do głębokiego nawrócenia. Taki jest również sens „zadośćuczynienia”, wymaganego przez sakrament pokuty.
Czytaj także: Już ciężki czy jeszcze lekki? Jak rozpoznać wagę grzechu

Jednak chrześcijanin z problemem „kary doczesnej” nie zostaje sam. Paweł VI przypomniał, że między wiernymi, „czy to uczestnikami niebieskiej ojczyzny, czy to pokutującymi w czyśćcu za swoje winy, czy to pielgrzymującymi jeszcze na ziemi, istnieje więc trwały węzeł miłości i bogata wymiana wszelkich dóbr”. Świętość jednego przynosi korzyść innym o wiele bardziej niż grzech jednego może szkodzić innym.
Co to jest odpust i jak go uzyskać?

Właśnie odwołanie się do komunii świętych pozwala skruszonemu grzesznikowi wcześniej i skuteczniej oczyścić się od kar za grzech. Może uzyskać odpust, czyli darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Odpust może być zupełny (cała kara) lub cząstkowy.

Odpust można uzyskać dla siebie, ale nie tylko. Katechizm stwierdza krótko: „Ponieważ wierni zmarli, poddani oczyszczeniu, także są członkami tej samej komunii świętych, możemy pomóc im, między innymi, uzyskując za nich odpusty, by zostali uwolnieni od kar doczesnych, na które zasłużyli swoimi grzechami”. Kto uzyska odpust zupełny za zmarłych, ten ratuje dusze z czyśćca.

Katolicy, którzy nawiedzą kościół lub kaplicę od południa 1 listopada i przez cały Dzień Zaduszny, mogą uzyskać odpust zupełny za zmarłych. Można go uzyskać tylko jeden raz w ciągu dnia. Odpust za zmarłych mogą uzyskać również ci, którzy nawiedzą cmentarz i pomodlą się. Odpust jest zupełny od 1 do 8 listopada, natomiast w inne dni roku jest cząstkowy.
Warunki do uzyskania odpustu

Oprócz wyżej wymienionych czynności do uzyskania odpustu konieczne jest wykluczenie wszelkiego przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet powszedniego (jeżeli jest brak pełnej dyspozycji wykluczenia upodobania do jakiegokolwiek grzechu, odpust będzie tylko cząstkowy).

Trzeba też przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania lub być w stanie łaski uświęcającej, przyjąć Komunię św. oraz odmówić „Ojcze nasz”, „Wierzę” i pomodlić się w intencjach papieża (nie za niego, tylko w sprawach, które on Bogu poleca).

Specjaliści od odpustów zwracają uwagę, że spowiedź, Komunia św. i modlitwy mogą być dopełnione w ciągu wielu dni przed lub po wypełnieniu danej czynności nagradzanej otrzymaniem odpustu, ale musi być między nimi łączność.

Po jednej spowiedzi sakramentalnej można uzyskać wiele odpustów zupełnych, a po jednej Komunii św. i jednej modlitwie można uzyskać tylko jeden odpust zupełny.

...

Tak jak ja dzisiaj 2 plaszcze i parasol na cmentarz. Gdy tylko wszedlem za brame i odmowilem. KONIEC DESZCZU! NOZEM UCIAL!!! Namacalnie widac ze ktos poszedl do nieba z czyscca! A juz bylem zrezygnowany ze dalsza droge spedze w takim lejacym sie bagnie. A tu parasol niepotrzebny! Naprawde dziala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy