Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:29, 03 Lis 2010 Temat postu: Osiem Dni Zadusznych! |
|
|
Mamy od 1 do 8 listopada osiem dni zadusznych gdzie kazdy moze uzyskac ODPUST ZUPELNY za 1 osobe dziennie.
Wtedy 1 osoba albo nie pojdzie do piekla albo z czyscca pojdzie do nieba.
Co trzeba zrobic?
1.Isc na cmentarz w tym celu ( a nie np. aby pospacerowac po grobach).
2.Odmowic modlitwe za zmarlych i OJCA ŚWIĘTEGO.
Np. Ojcze Nasz Zdrowas Maryjo i Wieczny Odpoczynek racz im dac Panie a Światłość Wiekuista niechaj im świeci...
Modlitwa wlasnymi slowami za O.Świętego i zmarłych i zakonczyc:
Ofiaruje ten odpust za duszę którą ty Boże uznasz za potrzebującą.Kto to był dowiem się po odejściu z tego świata...
>>>>>
1 listopada byl dnie Wszystkich Świętych a więc tych w niebie .
2 listopada dzien ZA-Duszny...
Czyli ZA DUSZE w czysccu CIERPIĄCE.
I podobnie kolejne dni.
Co to jest pieklo nie trzeba mowic.Tam ida ci co nie chca Boga...
Tutaj trzeba wyjasnic ze nikt ich tam nie wrzuca.Sami uciekaja.Gdy widza Boga i jego czystosc a sami byli potworami to uciekaja.JAK NAJDALEJ bo nie moga tego wytrzymac.Oni potworni Bóg ŚWIĘTY ŚWIĘTY ŚWIĘTY ...
Ale Bóg miluje nawet takich!
Dlatego pozwolil na istnienie piekla...
Gdyby nie pieklo meki byly by jeszcze gorsze.
A tak łotr ucieka do piekla bo tam mniej boli.Im mniejszy lotr tym mniej go boli.No ale to jest pieklo.
A co boli?Boli ten brud ktory ma sobie łajdak...
Jak ktos ma brud pod skora to ma wrzody i go boli.Bardziej boli brod duszy...
>>>>>
Ale czesc grzesznikow wzywa w chwili smierci Boga...
Prowadzili grzeszne zycie i tylko w ostatniej chwili sie nawrocili...
A BĂłg na nich czekal.Do nieba nie moga isc poniewaz nie moga spojrzec Bogu w Oczy bo wszak maja brud.I tez by uciekli od Boga.
Ale BĂłg wskazuje im CZYŚCIEC.
Oni z RADOŚCIĄ WIELKĄ natychmiast tam ida.
Jest to miejsce niewyobrazalnych cierpien.Ale oni sie ciesza ze moga sie oczyscic!Ich wdziecznosc jest niewyobrazalna bo wszak pojda do nieba.
Mimo ze ich boli!
A co ich boli?
GRZECH!Czyli ten brud ktory maja w sobie.Jak brudne cialo wydziel odor i ,,pali'' tak dusza o wiele bardziej ,,pali''...
I teraz w miare uplywu lat bol sie zmniejsza.Dalczego bo brudu coraz mniej...
100 kilo brudu na poczatku boli strasznie.Rok trwa usuwanie 1 kilo.Po 90 latach zostaje np. 10 kilo to boli mniej.A po 99 latach juz tylko jeden kilo.Po 100 latch ZERO czyli NIEBO!!!
Wydaje mi sie zreszta ze dusze czysccowe nie przebywaja ,,gdzie indziej'' tylko w Raju ale nie moga sie cieszyc w pelni bo ich boli ten brud.W miare jak brud znika radosc rosnie.Czyli mniej bolu wiecej radosci.Az zostaje sama radosc.Czyli bol czyscca miesza sie z radoscia raju.A poniewaz bol sie zmniejsza a radosc rosnie to czlowiek JEST CORAZ BARDZIEJ SZCZESLIWY mimo ze go strasznie boli!To jest tajemnica jak mozna jednoczesnie cieszyc sie gdy cie boli.
>>>>>
Dusze idace do nieba sa oczyszczane w jednej chwili i od razu sie ciesza Rajem czyli szczesciem Z BOGIEM.Tu nie ma problemu...
>>>>>>
I teraz widzimy ze wszedzie widac Boże MIŁOSIERDZIE!Nigdzie Bóg nikomu nie szkodzi ani nie wymysla tortur!To czlowiek pcha sie do cierpienia.A BĂłg go od tego odciąga...
::::::::::
Ale istnieje jeszcze mozliwosc OBCOWANIA ŚWIĘTYCH ale i tez tych z czyscca.A nawet i z piekla z tym ze ku przestrodze...
Czlowiek moze cos CO MA dac drugiemu.Tak?
Nie tylko cos kupione w sklepie.
Ale i w duszy.
Jezus zbawil w ten sposOb swiat!Ze dał SIEBIE aby ludzie byli zbawieni bo moca wlasnych ,,zaslug'' poszli by do piekla.Ale Chrystus umarl na KrzyĹźu dobrowolnie i to byla najwieksza zasluga w dziejach swiata.
I teraz Jezus moze DAĆ tę zaslugę kazdemu kto prosi i chce.Nie mozna nikogo zmusic aby przyjal prezent!Czyli ktos sam nie ma kary wstepu do Raju ale dostaje od Chrystusa.Co jest twojego mozesz rozdac...
Jest to MIŁOSIERDZIE.Znanym przypadkiem jest Łotr obok Jezusa , ktoremu powiedzial - Dziś ze Mną będziesz w Raju.Przedtem Łotr POPROSIŁ.I dostal za darmo wstep do Raju choc jak sama nazwa wskazuje jego zycie nie zaslugiwalo na nagrode.
>>>>>>
I tak samo wzorem Jezusa moze robic kazdy!!!!
Czyli ofiarowac cos za grzesznikow - aby nie poszli do piekla ( Nasza matka mowila w Fatimie - Wielu grzesznikow idzie do piekla bo nie ma za nich kto sie modlic).Aby skrocic czysciec.
Za swietych w niebie nie ma o co sie modlic...
Natomiast swieci oraz osoby z czyscca nie tylko biora ale tez daja!W niebie maja olbrzymie mozliwosci pomocy ludziom na ziemi.
I tak ludzie na ziemi pomagaja umarlym ofiarowujac za nich wszystko co moga a ludzie z nieba i czyscca pomagaja jak moga.
Widzimy ze istnieje wiez miedzy niebem a ziemia i faktycznie ludzie sa jedna wspolnota.A to ze nie widza tego oczy?To tylko bardzo prymitywny narzad zmyslow (oslabiony grzechem pierworodnym bo w Raju Adam i Ewa Boga widzieli).Dusza widzi znacznie wiecej.
>>>>>
Ale gdyby tak bylo to nikt by nie szedl do czyscca nawet do piekla a zycie bylo by piekne?
No tak ale ludzie sie nie modla za mzarlych ani ich nie prosza o pomoc a nikomu nie mozna dac nic wbrew jego woli.Jesli ludzie wola ,,po swojemu'' ,,zalatwiac sprawy'' a to oznacza ponizanie sie przed roznymi ,,szefami'' no to jest tak jak jest a swiat przypomina koszmar...
Oczywiscie trzeba uczcciwie zyc bo osobnik uwiklany w swinstwa i podlosci nie tylko ze nie bedzie sie modlil ale bedzie unikal kościoła tym bardziej im wiecej bedzie robil swinstw i bledne kolo sie nakreca...
A wszystko jest takie proste wystarczy tylko chciec!
A tuatj obraz El Greco pokazujacy niebo i ziemie polaczone bez zadnych przegrod jako jednosc w chwili pogrzeby hrabiego.U Gory Bóg Maryja Aniołowie Święci na dole żyjący na ziemi.Dawniej to bylo oczywiste i te prawde przedstawiali artysci:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 13:15, 05 Lis 2024, w całości zmieniany 26 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:16, 09 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Agata Bar
Jak Polacy szukają kontaktu ze zmarłymi
Ostatnie pożegnanie. Trumna z ciałem odprowadzana jest na cmentarz. Rodzina, znajomi, przyjaciele - wspominają, rozpamiętują, podsumowują. Za chwilę wszyscy rozejdą się do swoich spraw, nikt nie będzie się roztkliwiał - oprócz bliskich. Jest tyle niedokończonych, czasem niewyjaśnionych spraw i nieukojone pragnienie, aby wymienić choć jeszcze jedno zdanie. Wiele osób przez lata nie umie się od niego uwolnić i szuka sposobu na kontakt ze zmarłym.
Ostrzegają nas przed złymi rzeczami
- Gdy mojej mamie śni się smutna babcia, to zawsze coś złego się dzieje w naszej rodzinie – pisze wystrachana. - To jest już tak naturalne, że jak tylko przyjdzie ten sen, mama nas wszystkich ostrzega, żebyśmy na siebie uważali. Ale przykre wydarzenia i tak przychodzą – dodaje. Nie tylko ona wierzy, że nasi bliscy zmarli mają większą od nas wiedzę i tak jak potrafią - chcą nas chronić. I wybierają taki, a nie inny sposób komunikacji. Karrrola miała na studiach kolegę, który zginął tragicznie w młodym wieku. Pewnego razu odwiedził ją we śnie. Był bardzo spokojny, nie straszył jej – nawet się uśmiechał. - Powiedział tylko, żebym uważała na moją kuzynkę. Nie mogłam tego pojąć przez lata. Potem dowiedziałam się, zupełnie przypadkowo, jak moja ukochana kuzyneczka nienawidziła mnie skrycie całe życie, zazdrościła wszystkiego, kopała pode mną dołki, a nawet próbowała podpuszczać mojego męża… Nie śmieję się już z duchów – pisze.
- Proces żałoby rozpoczyna faza szoku i niedowierzania - mówi psycholog Małgorzata Wypych. Trudno jest nie tylko pogodzić się ze stratą po bliskiej osobie, ale przede wszystkim uwierzyć. Naturalne jest odsuwanie od siebie myśli o tym, jak teraz będzie wyglądało nasze życie. Wiele osób całe lata prowadzi takie wewnętrzne monologi czy dialogi z bliskimi, którzy odeszli. Jest to forma radzenia sobie z brakiem tych osób w życiu. Ale to też powoduje, że te osoby nadal oddziaływają na nasze zachowanie czy decyzje. Sprawa jest trudniejsza dla tych, którzy mają niedokończone sprawy ze zmarłymi lub po prostu potrzebują zmarłych obok siebie, bo nie wierzą, że mogą samodzielnie dalej żyć. Takie osoby mają silna potrzebę nawiązywania kontaktów ze zmarłymi. Jedni, by wciąż podtrzymywać wiarę, że zmarły jednak ich nie opuścił, że wciąż ich wspiera, a inni szukają wybaczenia, rozliczenia. Im silniejsze są te potrzeby tym częściej myśli się o zmarłych, co staje się pożywką dla snów – przyznaje psycholog Małgorzata Wypych.
Załatwiają sprawy, których nie zdążyli dokończyć
Wiele osób wierzy, że zmarli odwiedzają nas w konkretnym celu. Ich śmierć nie pozwoliła im dokończyć pewnych spraw i teraz próbują to nadrobić. Koleżankę Ewi odwiedzał brat. Zginął w wypadku. Kobieta pytała go w snach o różne rzeczy, między innymi o to, po co do niej przychodzi? Odpowiedź bardzo ją zaskoczyła: "Gdy ja przychodziłem – to Ty wychodziłaś". Tak rzeczywiście było. Mijali się, każdy gnał do swoich spraw. Pozostało pewnie wiele niedokończonych rozmów. Tak więc, wydaje mi się, że jeżeli ktoś umiera nagle, to być może otrzymuję taka łaskę, aby dokończyć niedokończone i spokojnie odejść" – podsumowuje.
- Osoby, którym zmarli w snach mówią, że ktoś konkretny im zagraża, tak naprawdę mają własną intuicję – uważa psycholog Małgorzata Wypych. Człowiek jest społecznym zwierzęciem, czuje emocje innych na poziomie ciała, mózg, myślenie deformuje te odczucia, wypieramy je, racjonalizujemy. Ale w snach nie działają już mechanizmy samooszukiwania się i intuicja, przeczucia "wypływają na wierzch" – zaznacza psycholog.
Yoka miała zawsze żal do swojej babci. I kiedy ta zmarła, po jakimś czasie kobieta zaczęła widzieć ją w swoich snach. - Stała i patrzyła się na mnie. Było kilka takich snów. Zaczęłam się modlić za nią i wtedy odeszła. Potrzebowała mojego przebaczenia, mojej modlitwy – przyznaje kobieta. W takim samym tonie wypowiada się Ewi. - Kiedyś przyśnił mi się zmarły dziadek, nic nie mówił, a ja nie pytałam. Stał tylko obok kościoła. Widziałam cierpienie na jego twarzy, więc stwierdziłam, że potrzebuje modlitwy – wyznaje kobieta.
Jakie jest stanowisko Kościoła w tej kwestii? Ksiądz Artur Stopka przypomina, że Kościół mówi jednoznacznie o wstawiennictwie świętych w niebie za żyjącymi na ziemi, a także o "Komunii ze zmarłymi". Od zarania religii chrześcijańskiej czcił z wielkim pietyzmem pamięć zmarłych i za nich się modlił. Nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami – zaznacza.
Spotkanie z duchami
Niektórzy próbują wychodzić duchom naprzeciw i nie tylko czekają na kontakt, ale też próbują go inicjować. Ewa Fortuna – medium i bioenergoterapeutka przyznaje, że istnieją różne metody pozwalające porozumieć się z duchami, które Pani Ewa woli nazywać duszami. Zalicza się do nich na przykład seans spirytystyczny, czy użycie Tabliczki Ouija. Sama jednak od ośmiu lat stosuje tylko kontakt mentalny. Stosowana przez nią metoda jest bezpieczna, czego nie jest w stanie do końca stwierdzić w przypadku pozostałych. Kontakt mentalny odbywa się drogą telepatyczną. "W trakcie czytania e-maili od osób proszących o kontakt, zaczynam w umyśle widzieć obrazy" - relacjonuje Ewa Fortuna. "Najpierw jest to zarys sylwetki, po chwili już wyraźnie widzę zmarłego. Jeżeli chcę się dowiedzieć czegoś więcej, zadaję w myślach pytanie i tą samą drogą uzyskuję odpowiedź. Próbuję dowiedzieć się jak najwięcej szczegółów z okresu kiedy żył, żeby osoba prosząca była pewna mojej wizji i nie miała wątpliwości co do prawdziwości kontaktu – wyznaje Pani Ewa.
Jednak nie wszyscy ludzie są tak otwarcie nastawieni do spotkań z zabłąkanymi duszami. "Duchy istnieją, lecz są to przeważnie dusze potępione. Żadna dusza zbawiona nie pląta się po ziemi i nie odwiedza tak sobie ludzi tylko dlatego, że ich wezwą" – zauważa ja. "Musicie zdać sobie sprawę, że na wzywanie duchów odpowiadają tylko duchy potępione, które wcale nie chcą dla nas dobrze, nawet jeśli były naszą babcią czy mamą. Kontaktując się z nimi poprzez medium, zaciągamy jakby kredyt w banku o bardzo lichwiarskim procencie" – przestrzega kobieta. W podobnym tonie wypowiada się Aldi. Osoby, które podejmują się wywołania ducha, nie mają możliwości weryfikacji jego, powiedzmy, tożsamości. - Na takie spotkania najczęściej przychodzą duchy z najniższych warstw astralnych – mają więc niską moralność. Istotne jest również to, że aby się w "naszej" przestrzeni zamanifestować, muszą zabrać nam energię – pisze Aldi.
Ksiądz Artur Stopka przypomina, że Kościół stanowczo odrzuca wszelkie formy spirytyzmu, w tym również tzw. nekromancję, czyli przywoływanie zmarłych. Już w 1917 roku Kongregacja Świętego Oficjum podkreśliła, że katolik nie powinien brać udziału w seansie spirytystycznym, ani jako jego czynny uczestnik, ani jako jego bierny obserwator. Dalej ksiądz zaznacza, że wyznawana przez Kościół katolicki wiara "w świętych obcowanie", czy poprawniej, jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego "Komunię ze świętymi" nie ma nic wspólnego ze spirytyzmem. Katechizm mówi o "trzech stanach w Kościele", istniejących przed końcem czasów: "jedni spośród Jego uczniów pielgrzymują na ziemi, inni, dokonawszy żywota, poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni, zażywają chwały. Łączność pielgrzymów z braćmi, którzy zasnęli w pokoju Chrystusowym, bynajmniej nie ustaje. Przeciwnie, według nieustannej wiary Kościoła umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych" – przypomina ksiądz.
Gramy sobie w karty – nie martw się
Kiedy tracimy kogoś bliskiego, ciężko jest się nam pogodzić z tą stratą. Ból miesza się ze złością. Mamy pretensje do całego świata. Nasi bliscy starają się nam pomóc. Przychodzą, żeby nas uspokoić, pocieszyć. Polcia opisuje historię swojej babci. Kilka dni po śmierci dziadka przyśniło się jej, że idzie na cmentarz. Tam, naprzeciwko grobu, zobaczyła rozbity… namiot. - Z namiotu wychodzi dziadek i mówi: - Kochana, tu jest mi dobrze. Gramy sobie z Cycholem z karty (to przyjaciel dziadka z młodości). Następnego dnia babcia wybrała się na cmentarz, żeby pomodlić się za duszę dziadka. Coś ją jednak tknęło i zaczęła szukać czegoś, sama sobie do tej pory nie potrafi odpowiedzieć czego. Co się okazało. Cychol był pochowany naprzeciwko mojego dziadka. Zbieg okoliczności, czy duch dziadka skontaktował się z babcią, żeby ją uspokoić? Tego się nie dowiemy. Jednak po całym zdarzeniu babcia odzyskała siły i pogodziła się ze śmiercią dziadka – pisze kobieta.
Ewa Fortuna przyznaje, iż parę razy podejmowała decyzję o zaprzestaniu nawiązywania kontaktów ze zmarłymi. Dostawała za dużo próśb i była już tym zwyczajnie zmęczona. - Czasem jednak, mimo że odmówiłam, myśl o prośbie nie dawała mi spokoju, a w głowie co jakiś czas pojawiał się obraz jakiejś postaci. Wyglądało to tak, jakby zmarły sam wymuszał zajęcie się "własną osobą". W takich przypadkach nawiązywałam kontakt i po jego zakończeniu faktycznie natarczywe obrazy ustępowały – wyznaje.
Pozwólmy im odejść
Ból po śmierci zagłusza wszystkie inne myśli. Wydaje nam się, że to koniec i rozpaczliwie próbujemy zatrzymać tą osobę przy sobie. Czy nasza rozpacz, nasza miłość może zakłócać bliskiemu spokój? Mąż guti zginął w wypadku samochodowym 14 lat temu. Ich pięcioletni syn nie chciał się z tym pogodzić, kobiecie też było bardzo ciężko. Mąż przyszedł do niej tydzień po śmierci. Rozmawiali, powiedział, że czuje się dobrze i robi to, co lubi. Nie śnił się jej przez następne 13 lat, ale cały czas czuła jego opiekę i obecność. "Któregoś razu spotkałam kobietę, która jest terapeutką. Nigdy wcześniej się nie spotkałyśmy, ani nie znałyśmy" – przyznaje kobieta. Terapeutka zagadnęła ją, że nie jest szczęśliwa, bo nigdy nie pogodziła się ze stratą bliskiej osoby. Dała jej swoją wizytówkę i poleciła, żeby do niej przyszła, jeśli zdecyduje się na zmiany w swoim życiu.
"Byłam u niej. Powiedziała, że mąż czuje się rozdarty. Poniewiera się, bo powinien odejść na swoje miejsce, a nie może dojść do światła, bo trzyma go nasza miłość. Powiedziałam szczerze, że ja nadal go potrzebuję, ale długa rozmowa z nią uświadomiła mi, że krzywdzę swojego męża. Zrobiłam, co mi kazała. Tej samej nocy drugi raz w życiu mi sie przyśnił. Stal w falach morza. Otworzyła się wielka brama i oślepiło mnie jaskrawe światło. Mój mąż stał i zastanawiał się, aż wreszcie spytał mnie: gdzie mam iść kochanie? Powiedziałam – idź przed siebie, do światła, po tych jasnych schodach. Pomachał mi, wysłał całusa i poszedł. Obudziłam się rano wyjątkowo wypoczęta i taka jakaś szczęśliwa. Mam przeczucie, że wreszcie znalazł to, czego szukał i że jest szczęśliwy, a więc i ja wiem, że muszę być szczęśliwa" – pisze kobieta.
Droga do światła
Duch to dusza, która z jakiegoś powodu nie przeszła na "drugą stronę" – uważa Pani Ewa. Powodów jest wiele. Czasem jest to ogromna rozpacz bliskich i dusza ma wyrzuty sumienia, że musi odejść. Nie wolno mówić duszy, żeby pozostała przy nas, żeby nie odchodziła, ponieważ będziemy bardzo cierpieli. Gdy dusza usłyszy takie słowa, może pozostać, bo mimo że "nie żyje", to uczucia dalej posiada. Dusza, która pozostała jest duchem i do dalszego "życia" potrzebuje energii, którą zaczyna czerpać od najbliższych. Przestaje być kochającą mamą, babcią lub rodzeństwem – zaczyna czerpać energię od domowników, aby móc jakoś dalej funkcjonować w świece fizycznym (dla niej w tym momencie nienaturalnym). Nie wie, jak ma przejść na drugą stronę, ponieważ jej czas na przejście minął – twierdzi Ewa. Co wtedy? Według niej wystarczy szczera modlitwa i prośba, żeby taki duch udał się w stronę światła, bo my sami jesteśmy w stanie go odprowadzić – jesteśmy w stanie mu pomóc.
Boimy się życia w samotności, bez naszego bliskiego zmarłego. Z tego lęku biorą się takie pragnienia kontaktu oraz sny. One, według – psycholog Małgorzaty Wypych – są przedłużeniem obecności zmarłej, a bliskiej nam osoby i koją nasz lęk. Wiara w życie pozagrobowe jest metodą radzenia sobie z lękiem – przed samotnością, bezradnością, stratą – dodaje.
>>>>
Tutaj wypowiedzi psychologow sa rzecz jasna absurdalne ... Zmarli przychodza po pomoc i sluszne jest stwierdzenie ze chca dokonczyc dobro ktore tu zaczeli aby wreszcie wyjsc z czyscca ! Stad tak wazne jest przebaczenie i modlitwa i pokuta za nich . Tak jak mozna zaplacic rachunek za kogosc tak mozna i odpokutowac jego grzechy . TO JEST MIŁOŚĆ ! Najblizsza okazja jest zawsze ale szczegolnie w nadchodzace juz Dni ZADUSZNE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:08, 02 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Krypty katedralne otwarte dla wiernych
Przez pierwsze osiem dni listopada wierni będą mogli odwiedzić krypty bazyliki katedralnej w Sandomierzu. Z kolei w Kielcach zejście do krypt w których pochowani są biskupi będzie możliwe wyłącznie po wieczornej mszy w niedzielę 2.11.
Jak wyjaśnił rzecznik diecezji sandomierskiej ks. Tomasz Lis, udostępnienie podziemi, w której pochowani są m.in. biskupi, jest związane z odpustem oktawy Wszystkich Świętych. - Każdy kto w tych dniach pobożnie, modląc się nawiedza cmentarz, kaplicę cmentarną lub miejsce, gdzie są pochowani chrześcijanie, może zyskać odpust zupełny - dodał duchowny.
Zejście do podziemi katedry, będzie możliwe w godzinach otwarcia kościoła. - Co roku obserwujemy dużą liczbę osób, które nawiedzają te krypty. To także zwiedzający w tym czasie Sandomierz i bazylikę - powiedział ks. Lis.
W katedralnych kryptach chowano zmarłych biskupów ordynariuszy, niektórych biskupów pomocniczych, a także zasłużonych duchownych pracujących w tej świątyni od pierwszej połowy XIX wieku.
Pierwszym pasterzem diecezji sandomierskiej pochowanym w podziemiach bazyliki był zmarły w 1830 r. bp Adam Prosper Burzyński, który zanim został ordynariuszem, pracował jako misjonarz w Syrii i Egipcie.
Znajduje się tam także grób ordynariusza radomsko-sandomierskiego w latach 1968-1980, bpa Piotra Gołębiowskiego. Duchowny był wybitną osobowością. Rzymskie studia na Gregorianum (Papieski Uniwersytet Gregoriański w Rzymie) ukończył z najwyższym wyróżnieniem "summa cum laude". Jego egzaminowi i obronie pracy doktorskiej przewodniczył papież Pius XI. W diecezji "bronił praw Kościoła" - z tego powodu jako jedyny spośród Episkopatu Polski, nie otrzymał zgody władz PRL na udział w Soborze Watykańskim II. Trwa proces beatyfikacyjny duchownego.
Gotycka bazylika katedralna w Sandomierzu została wybudowana w XIV w., za panowania króla Kazimierza III Wielkiego. Historia podziemi jest dużo starsza. To właśnie w tym miejscu w 1260 r. pochowano sandomierzan, pomordowanych przez Tatarów w czasie najazdu.
Z kolei w Kielcach zejście do krypt bazyliki katedralnej będzie możliwe wyłącznie po mszy, która zostanie odprawiona w Dzień Zaduszny o godz. 18-tej.
Jak powiedział PAP proboszcz parafii katedralnej w Kielcach ks. prałat Stanisław Kowalski, po mszy odprawionej pod przewodnictwem administratora apostolskiego diecezji kieleckiej bpa Kazimierza Ryczana odbędzie się procesja wokół bazyliki. Dodał, że musimy pamiętać, że wokół świątyni w przeszłości istniał przed wiekami cmentarz przykościelny, gdzie do dziś spoczywają szczątki wielu wiernych.
Po procesji wierni będą mogli zejść do krypt gdzie spoczywają wszyscy biskupi kieleccy, którzy pełnili tę funkcję do końca życia, czyli nie zostali wcześniej przeniesieni do innych diecezji.
Jako pierwszy w podziemiach kieleckiej katedry pochowany został pierwszy pasterz diecezji bp Wojciech de Boża Wola Górski zmarły w 1818 roku. Jako ostatnich pochowano tam biskupów: Czesława Kaczmarka i Jana Jaroszewicza
Cmentarz, który otaczał świątynię wzniesioną w końcu XII wieku na miejscu dzisiejszej katedry kieleckiej upamiętnia kamienna statua Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, ufundowana w 1760 roku przez ks. Franciszka Preissa.
...
To tez sa cmentarze i tam tez jest odpust .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136417
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:20, 02 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Jest jeszcze coś, co dziś możesz zrobić dla swoich bliskich zmarłych
ks. Artur Stopka | 02/11/2016
Ludovico Carracci/Wikipedia | Domena publiczna
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Kto uzyska odpust zupełny za zmarłych, ten ratuje dusze z czyśćca. Masz czas do 8 listopada.
Gdy w kalendarzu zbliża się 2 listopada – czyli liturgiczne wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, zwane też Dniem Zadusznym – w ogłoszeniach parafialnych z większą niż w innych okresach intensywnością pojawiają się zachęty do ofiarowania odpustu za zmarłych. Podawane są warunki, które trzeba spełnić. O co właściwie chodzi? Warto w ogóle się tym zajmować? Jaki z tego pożytek?
Grzech pociąga za sobą winę i karę
Jak wyjaśnia Katechizm Kościoła Katolickiego, kwestia odpustów jest ściśle związana z sakramentem pokuty. Żeby ją zrozumieć, trzeba mieć świadomość, jakie są skutki grzechów.
Każdy grzech pociąga za sobą winę i karę. Grzech ciężki pozbawia nas komunii z Bogiem, zamyka nam dostęp do życia wiecznego. Nazywamy to w Kościele katolickim „karą wieczną”. To, co nazywamy „karą doczesną” jest skutkiem każdego grzechu.
Czytaj także: Jaka jest najcięższa kara w czyśćcu? Podpowiada św. Katarzyna z Genui
Nawet grzech powszedni (lekki) zawsze wprowadza jakąś dysharmonię w życie indywidualne i wspólnotowe człowieka, określaną jako „nieuporządkowane przywiązanie do stworzeń”. Wymaga ono oczyszczenia, które następuje albo na ziemi, albo po śmierci (w czyśćcu, który nie jest miejscem, lecz stanem duszy). Właśnie to oczyszczenie uwalnia od „kary doczesnej” za grzech.
Przystępując do sakramentu pokuty i pojednania, człowiek otrzymuje przebaczenie grzechu i przywrócenie komunii z Bogiem, co pociąga za sobą odpuszczenie wiecznej kary za grzech. A co z karą doczesną?
Kary doczesne jako łaska
Św. Jan Paweł II wyjaśnił, że „kara doczesna oznacza stan cierpienia człowieka, który chociaż jest już pojednany z Bogiem, pozostaje jeszcze naznaczony «śladami» grzechu, które nie pozwalają mu całkowicie otwierać się na łaskę. Dlatego właśnie, aby uzyskać całkowite uzdrowienie, grzesznik wezwany jest do podjęcia drogi oczyszczenia, która doprowadzi go do pełni miłości”.
Katechizm mówi, że chrześcijanin powinien starać się za życia przyjmować kary doczesne za grzech „jako łaskę”. Papież Polak tłumaczył, że kara doczesna spełnia rolę „lekarstwa” w takiej mierze, w jakiej człowiek czuje się wezwany do głębokiego nawrócenia. Taki jest również sens „zadośćuczynienia”, wymaganego przez sakrament pokuty.
Czytaj także: Już ciężki czy jeszcze lekki? Jak rozpoznać wagę grzechu
Jednak chrześcijanin z problemem „kary doczesnej” nie zostaje sam. Paweł VI przypomniał, że między wiernymi, „czy to uczestnikami niebieskiej ojczyzny, czy to pokutującymi w czyśćcu za swoje winy, czy to pielgrzymującymi jeszcze na ziemi, istnieje więc trwały węzeł miłości i bogata wymiana wszelkich dóbr”. Świętość jednego przynosi korzyść innym o wiele bardziej niż grzech jednego może szkodzić innym.
Co to jest odpust i jak go uzyskać?
Właśnie odwołanie się do komunii świętych pozwala skruszonemu grzesznikowi wcześniej i skuteczniej oczyścić się od kar za grzech. Może uzyskać odpust, czyli darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Odpust może być zupełny (cała kara) lub cząstkowy.
Odpust można uzyskać dla siebie, ale nie tylko. Katechizm stwierdza krótko: „Ponieważ wierni zmarli, poddani oczyszczeniu, także są członkami tej samej komunii świętych, możemy pomóc im, między innymi, uzyskując za nich odpusty, by zostali uwolnieni od kar doczesnych, na które zasłużyli swoimi grzechami”. Kto uzyska odpust zupełny za zmarłych, ten ratuje dusze z czyśćca.
Katolicy, którzy nawiedzą kościół lub kaplicę od południa 1 listopada i przez cały Dzień Zaduszny, mogą uzyskać odpust zupełny za zmarłych. Można go uzyskać tylko jeden raz w ciągu dnia. Odpust za zmarłych mogą uzyskać również ci, którzy nawiedzą cmentarz i pomodlą się. Odpust jest zupełny od 1 do 8 listopada, natomiast w inne dni roku jest cząstkowy.
Warunki do uzyskania odpustu
Oprócz wyżej wymienionych czynności do uzyskania odpustu konieczne jest wykluczenie wszelkiego przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet powszedniego (jeżeli jest brak pełnej dyspozycji wykluczenia upodobania do jakiegokolwiek grzechu, odpust będzie tylko cząstkowy).
Trzeba też przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania lub być w stanie łaski uświęcającej, przyjąć Komunię św. oraz odmówić „Ojcze nasz”, „Wierzę” i pomodlić się w intencjach papieża (nie za niego, tylko w sprawach, które on Bogu poleca).
Specjaliści od odpustów zwracają uwagę, że spowiedź, Komunia św. i modlitwy mogą być dopełnione w ciągu wielu dni przed lub po wypełnieniu danej czynności nagradzanej otrzymaniem odpustu, ale musi być między nimi łączność.
Po jednej spowiedzi sakramentalnej można uzyskać wiele odpustów zupełnych, a po jednej Komunii św. i jednej modlitwie można uzyskać tylko jeden odpust zupełny.
...
Tak jak ja dzisiaj 2 plaszcze i parasol na cmentarz. Gdy tylko wszedlem za brame i odmowilem. KONIEC DESZCZU! NOZEM UCIAL!!! Namacalnie widac ze ktos poszedl do nieba z czyscca! A juz bylem zrezygnowany ze dalsza droge spedze w takim lejacym sie bagnie. A tu parasol niepotrzebny! Naprawde dziala.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|