Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:14, 12 Maj 2013 Temat postu: Ojciec Pio . |
|
|
Włochy: ciało świętego Ojca Pio będzie stale wystawione
Od 1 czerwca w San Giovanni Rotondo na południu Włoch na stałe wystawione będzie ciało świętego Ojca Pio z Pietrelciny, zmarłego w 1968 roku i kanonizowanego w 2002 r. - poinformowali ojcowie kapucyni w tym ośrodku kultu włoskiego stygmatyka w Apulli.
Wyjaśniono, że decyzja o stałym wystawieniu zakonserwowanego i poddanego specjalnym zabiegom ciała świętego w tamtejszej bazylice zapadła w odpowiedzi na liczne prośby kierowane przez jego czcicieli. Konieczna była zgoda Watykanu.
W dniu wystawienia relikwii uroczystej mszy w San Giovanni Rotondo, gdzie mieszkał i działał Ojciec Pio, przewodniczyć będzie prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kardynał Angelo Amato.
Ciało Ojca Pio wystawione było wcześniej tylko raz, od kwietnia do września 2008 roku. Wówczas do ośrodka jego kultu przybyły setki tysięcy ludzi z całego świata.
Urodzony w 1887 roku w Pietrelcinie w Kampanii Ojciec Pio to jeden z najbardziej czczonych świętych, przede wszystkim we Włoszech. W wieku 20 lat złożył śluby w zakonie kapucynów. Trafił następnie do klasztoru w San Giovanni Rotondo, gdzie pozostał do końca życia. Stał się przewodnikiem duchowym, zdobywając coraz większą sławę w całej okolicy. Z wielu stron przybywali do niego ludzie, by go zobaczyć i posłuchać jego kazań. Całe życie zmagał się z ciężkimi chorobami.
Zasłynął ze stygmatów - otwartych ran, które miał na dłoniach. Wierni przekazywali też sobie informacje o licznych zjawiskach nadprzyrodzonych z jego udziałem oraz przypadkach cudownych uzdrowień, co jeszcze bardziej rozszerzyło jego kult już za życia.
Po drugiej wojnie światowej w San Giovanni Rotondo założył szpital pod nazwą Dom Ulgi w Cierpieniu. Ten ogromny ośrodek medyczny działa już ponad 55 lat.
Przez wiele lat jego życiu i działalności towarzyszyły kontrowersje i polemiki, a także zarzuty, że jego rzekome stygmaty były faktycznie rezultatem samookaleczania.
Przeciwko Ojcu Pio prowadzone były też liczne dochodzenia kościelne. Odstąpiono od zamiaru przeniesienia go do innego klasztoru w obawie przed wybuchem zamieszek. W latach 1924-31 Watykan wystąpił wiele razy przeciwko zakonnikowi, oświadczając na przykład, że rzekome nadprzyrodzone wydarzenia z jego życia nie mają źródła w Bogu. Ponadto Ojcu Pio zabroniono na jakiś czas publicznego wykonywania posługi kapłańskiej, słuchania spowiedzi i odprawiania mszy świętej. Potem zakazy te cofnięto.
Zmarł w aurze świętości 23 września 1968 roku. Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym 2 maja 1999 roku, a kanonizował go 16 czerwca 2002 roku.
....
Postac o. Pio wrecz osmiesza belkot tych ktorzy mowia ze nie ma Boga . Nagromadzenie zjawisk nadprzyrodzonych wrecz niewyobrazalne . Na oczach ludzi ! On byl Wielkim Znakiem Boga .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:02, 04 Lut 2016 Temat postu: |
|
|
Do Rzymu po raz pierwszy przywieziono szczątki św. ojca Pio
Do Rzymu przywieziono w środę po raz pierwszy z Apulii szczątki świętego ojca Pio z Pietrelciny, jednego z najbardziej czczonych we Włoszech świętych. Oczekuje się, że w uroczystościach poświęconych zakonnikowi stygmatykowi udział weźmie około 100 tys. osób.
Obecności relikwii, które po podniosłej ceremonii po raz pierwszy opuściły ośrodek kultu ojca Pio w San Giovanni Rotondo na południu kraju, procesjom i uroczystościom w rzymskich kościołach i w Watykanie towarzyszyć będą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa wprowadzane zwykle w czasie wizyt głów państw.
Przezroczysta trumna ze szczątkami charyzmatycznego duchownego z zakonu kapucynów pozostanie w stolicy Włoch do 11 lutego. Na życzenie papieża Franciszka w związku z Rokiem Miłosierdzia przywieziono także relikwie świętego Leopolda Mandicia z Padwy, również kapucyna, nazywanego Apostołem sakramentu pojednania, kanonizowanego przez Jana Pawła II w 1983 r.
Relikwie obu świętych zostały umieszczone na czas transportu w specjalnych gablotach wyposażonych w szyby kuloodporne.
Pierwszym etapem pielgrzymki relikwii świętych po świątyniach w Rzymie jest kościół św. Wawrzyńca za Murami, który został otoczony kordonem bezpieczeństwa. W tym czasie będą odbywać się tam uroczystości liturgiczne - msza i czuwanie modlitewne.
Po czwartkowym wieczornym czuwaniu zostaną w nocy przewiezione do kościoła św. Salwatora, gdzie pozostaną do piątku. Po południu tego dnia w kierunku bazyliki Świętego Piotra wyruszy procesja z relikwiami świętych.
Po niej odbędzie się ich uroczyste wprowadzenie do bazyliki watykańskiej, gdzie będą wystawione do 10 lutego.
W sobotę ceremonii przewodniczyć będzie papież Franciszek. Na tę specjalną audiencję przybędą grupy modlitewne czcicieli ojca Pio. We wtorek 9 lutego papież odprawi w bazylice mszę dla kapucynów z całego świata.
W związku z uroczystościami religijnymi w Wiecznym Mieście wprowadzono szereg zakazów, na przykład transportu broni i amunicji oraz toksycznych gazów, a także kręcenia scen filmowych z użyciem broni.
Watykaniści zwracają uwagę na ważne symboliczne znaczenie przyjazdu do Rzymu i Watykanu relikwii ojca Pio, kanonizowanego przez Jana Pawła II w 2002 roku, czczonego przez miliony wiernych i często za życia krytykowanego, lekceważonego i traktowanego podejrzliwie przez kościelną hierarchię.
..
Wielki swiety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:25, 28 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Pełne humoru cuda ojca Pio
Web católico de Javier | Apr 28, 2017
Share
Comment
Print
Powszechnie wiadomo, że kapucyn z San Giovanni Rotondo doświadczał ciężkich prób, ale i wielu łask. Nie wszystkim jednak znane jest jego niesamowite poczucie humoru!
Bacz, gdzie stąpasz!
Pewien człowiek udał się do San Giovanni Rotondo, by spotkać się tam z ojcem Pio, ale na miejscu był tak wielki tłum, że nie spotkawszy się z nim, musiał wrócić do domu. Jednak kiedy oddalał się od klasztoru, poczuł cudowny zapach dobywający się ze stygmatów zakonnika i poczuł się pokrzepiony.
Kilka miesięcy później poczuł tę samą przyjemną woń, gdy szedł przez góry. Zatrzymał się i na kilka chwil popadł w ekstazę, wdychając rozkoszny zapach. Kiedy odzyskał zmysły, dostrzegł, że znajduje się tuż nad przepaścią i że – gdyby nie zniewalający zapach, który go „zatrzymał” – dalej by szedł przed siebie.
Postanowił udać się natychmiast do San Giovanni Rotondo, żeby podziękować ojcu Pio za uratowanie przed katastrofą. Kiedy trafił do klasztoru, ojciec Pio, który nigdy wcześniej nie widział tego człowieka, powiedział do niego z uśmiechem: „Mój Synu! Bacz, gdzie stąpasz!”.
Pod materacem
Pewna kobieta cierpiała na straszne migreny do tego stopnia, że postanowiła włożyć fotografię przedstawiającą ojca Pio pod poduszkę, w nadziei, że ból ustąpi. Upłynęło kilka tygodni, a ból nadal jej dokuczał. W końcu, z iście włoskim temperamentem, krzyknęła: „Ojcze Pio! Skoro nie chciałeś uwolnić mnie od bólu, za karę wsadzę cię pod materac!”.
Po kilku miesiącach udała się do San Giovanni Rotondo, żeby wyspowiadać się u ojca Pio. Ledwie uklękła przed konfesjonałem, zakonnik wbił w nią wzrok i ostro zatrzasnął drzwiczki konfesjonału. Kobietę zamurowało, gwałtowna reakcja całkowicie zbiła ją z pantałyku. Nie mogła wydobyć z siebie ani słowa. Po krótkiej chwili drzwiczki otwarły się z powrotem, a Padre powiedział do niej z uśmiechem: „Nie spodobało ci się, prawda? Mnie także się nie podobało, że wsadziłaś mnie pod materac!”.
Read more: Przyśnił mu się o. Pio. Teraz 19-latek zostanie świętym
Rady ojca Pio
Pewien ksiądz z Argentyny tak wiele słyszał o radach ojca Pio, że postanowił udać się do Włoch tylko po to, by otrzymać od niego kilka użytecznych zaleceń, które wskazałyby mu drogę duchową. Kiedy przybył na miejsce, wyspowiadał się u ojca Pio, po czym wrócił do kraju, nie otrzymawszy żadnych wskazówek.
Był tym tak rozczarowany, że odczuwał potrzebę, by wszystkim o tym opowiadać. Użalał się: „Nie rozumiem, dlaczego ojciec Pio niczego mi nie powiedział. A ja przecież tylko po to pojechałem do niego aż z Argentyny! Przecież ojciec Pio czyta w sumieniu każdego człowieka i dobrze wiedział, że przyjechałem, mając nadzieję, że dostanę jakieś wskazówki!”.
Skarżył się tak bardzo, że jego parafianie zaczęli się nad całą sprawą zastanawiać i zapytali go: „Ojcze, czy jesteś pewien, że Padre Pio niczego ci nie powiedział? A może wykonał jakiś niezwyczajny gest?”.
Ksiądz pogrążył się w zadumie i w końcu przypomniał sobie, że ojciec Pio rzeczywiście wykonał nieco dziwny gest – pobłogosławił go, czyniąc znak krzyża niesłychanie powoli, do tego stopnia, że on sam myślał, iż to się nigdy nie skończy. „Taka właśnie jest jego rada!” – zawołali parafianie. „Kiedy nas błogosławisz, ojcze, robisz to tak szybko, że twój gest bardziej przypomina bazgraninę niż krzyż”. Ksiądz był zachwycony. W końcu od ojca Pio w sposób bardzo oryginalny i tylko jemu właściwy otrzymał radę, o którą zabiegał.
Strażnik i złodzieje
„W jednej z rzymskich dzielnic grasowali złodzieje. Z tego powodu jeden z mieszkańców bał się pojechać do ojca Pio. Mimo wszystko zdecydował się udać w drogę, ale wcześniej zawarł w myślach układ z ojcem Pio: „Ojcze, pojadę do ciebie, ale ty pilnuj mi domu…”.
Kiedy znalazł się w San Giovanni Rotondo, wyspowiadał się ojcu Pio. Następnego dnia podszedł do niego, żeby się z nim przywitać, ale spotkała go reprymenda: „Jeszcze tutaj jesteś?! Siódme poty wylewam, bo tak mocno podpieram twoje drzwi!”.
Rzymianin natychmiast ruszył w drogę, nie rozumiejąc, co ojciec Pio chciał mu przez to powiedzieć. Kiedy dotarł na miejsce, natychmiast dostrzegł, że do domu dobierali się złodzieje. Udało im się złamać zamek, ale w domu niczego nie brakowało.
Read more: 10 inspirujących myśli ojca Pio dla osób pogrążonych w cierpieniu
Dzieci i cukierki
Pewna kobieta od dawna nie odwiedzała ojca Pio. Minęło tyle czasu, że nie mogła już mieć wątpliwości: on musiał o niej zapomnieć. Bardzo ją to dręczyło. Nadszedł dzień, gdy rankiem powierzyła mu w myślach swoją córeczkę i jak zwykle udała się na mszę do kościoła.
Kiedy wróciła, zobaczyła, że dziewczynka ze smakiem pogryza karmelowy cukierek. Zapytała zdziwiona, kto jej dał tę krówkę? Mała, wielce rozradowana, wskazała na portret ojca Pio. Był to obraz wiszący nad kojcem, w którym matka na czas swoich krótkich nieobecności zostawiała dziecko.
Minęło trochę czasu i kobieta udała się znowu z wizytą do zakonnika. Zaraz po spowiedzi ucałowała go w rękę. A on, śmiejąc się, zapytał: „Ty też chcesz krówkę?”.
Łysy
Pewien mężczyzna łysiał i strasznie cierpiał z tego powodu. Bardzo nie chciał całkowicie wyłysieć. Kiedyś zwrócił się do ojca Pio z prośbą, żeby ten modlił się o to, by nie wypadły mu wszystkie włosy.
Ojciec Pio akurat schodził po stopniach prowadzących do ołtarza. Mężczyzna wpatrywał się w niego niespokojnie, oczekując jakiejś odpowiedzi. Ojciec Pio znalazł się tuż obok. Ze zmienionym wyrazem twarzy i znaczącym spojrzeniem wskazywał mu osobę schodzącą za nim, po czym powiedział: „Poleć się jemu!”. Mężczyzna przechylił głowę i zobaczył zupełnie łysego księdza, z głową lśniącą jak lustro. Wszyscy wybuchli gromkim śmiechem.
Uderzenie butem
Pewien parafianin ojca Pio cierpiał na potworne bóle zębów. Ból nie ustawał i był tak okrutny, że jego żona poradziła mu: „Dlaczego nie pomodlisz się do ojca Pio, żeby uwolnił cię od bólu? Masz tutaj jego zdjęcie, pomódl się”. Mąż wpadł we wściekłość. „Tak strasznie mnie boli, a ty masz mi do zaproponowania tylko modlitwę?”. Chwycił w rękę leżący nieopodal but i z całych sił cisnął nim w portret ojca Pio.
Kilka miesięcy później żonie udało się go przekonać, by poszedł się wyspowiadać u ojca Pio w San Giovanni Rotondo. Mężczyzna uklęknął przy konfesjonale i wyznał wszystkie grzechy, które pamiętał. Padre Pio zapytał go: „Niczego więcej sobie nie przypominasz?”. „Niczego” –odpowiedział mężczyzna. „Niczego więcej? A co z butem, który cisnąłeś mi w twarz?”.
Wielkie, wielkie błogosławieństwo
Duchowa córka ojca Pio przebywała w San Giovanni Rotondo przez trzy tygodnie. Nie chciała wracać do domu do Szwajcarii bez spowiedzi, ale nie mogła się do niego dostać. Była bardzo smutna. Przypomniała sobie jednak, że ojciec Pio codziennie błogosławi wiernych z okna swojej celi.
Postanowiła więc, że przed wyjazdem uzyska przynajmniej błogosławieństwo. Udała się zatem czym prędzej do klasztoru, a po drodze powtarzała sobie: „Chcę uzyskać dla siebie wielkie, wielkie błogosławieństwo”. Kiedy dochodziła do klasztoru, mijała ludzi, którzy z niego powracali. Ludzie powoli się rozchodzili. Ojciec Pio już błogosławił wiernych. Wszystkich pozdrowił, machając chusteczką ze swojego okna, a później udał się na spoczynek.
Grupa kobiet odmawiających różaniec potwierdziła, że nie ma już na co czekać. Kobieta nie zniechęciła się jednak i uklękła obok nich, powtarzając sobie w duchu: „To nic, ja chcę tylko dla siebie wielkie, wielkie błogosławieństwo”.
Kilka minut potem okno celi otwarło się, a ojciec Pio znowu udzielił błogosławieństwa, a później pozdrowił wiernych, wymachując tym razem prześcieradłem zamiast chusteczki. Wszyscy zaczęli się śmiać. Któraś z kobiet powiedziała: „Ojciec Pio zwariował!”. Ale duchowa córka Padre wzruszyła się do łez, bo wiedziała, że to „wielkie, wielkie błogosławieństwo” było przeznaczone tylko dla niej.
Read more: Nieznany stygmat, który sprawiał o. Pio największy ból. Wiedział o nim tylko Jan Paweł II
Chłopiec i cukierki
Chłopczyk, syn miejskiego strażnika, marzył od bardzo dawna o kolejce elektrycznej. Ponieważ zbliżało się święto Trzech Króli, zwrócił się do wiszącego na ścianie portretu ojca Pio, składając następującą obietnicę: „Posłuchaj, ojcze Pio! Jeżeli uda ci się sprawić, że dostanę w prezencie kolejkę elektryczną, przyniosę ci torebkę cukierków”.
W dniu Trzech Króli chłopczyk dostał wymarzoną kolejkę elektryczną. Po jakimś czasie towarzyszył swojej ciotce do San Giovanni Rotondo. Padre Pio zapytał go z uśmiechem ciepłym ojcowskim tonem: „A gdzie obiecane cukierki?”.
Dwie figi!
Pewnego dnia kobieta żywiąca wielki szacunek dla ojca Pio zjadła o dwie figi za dużo. Miała wyrzuty sumienia, ponieważ sądziła, że popełniła grzech łakomstwa. Obiecała sobie, że musi wyspowiadać się u zakonnika, kiedy tylko będzie mogła.
Okazja nadarzyła się niebawem. Udała się więc do San Giovanni Rotondo. Kiedy kończyła spowiedź, powiedziała, wielce przejęta: „Padre, mam wrażenie, że zapomniałam jakiegoś grzechu, może to coś poważnego”. Ojciec Pio odpowiedział jej: „Nie martw się. Nie warto się zadręczać z powodu tych dwóch fig!”.
Read more: Nowe, nieznane cuda o. Pio
Myślisz, że to ja pojmę ją za żonę?
Ojciec Pio odprawiał mszę ślubną. W kulminacyjnym punkcie uroczystości młody małżonek z powodu emocji nie był w stanie powiedzieć sakramentalnego „tak”.
Padre odczekał kilka chwil, próbując zachęcić go uśmiechem. Widząc jednak, że wszelkie jego wysiłki spełzają na niczym, rzekł głośno: „Powiedz tak. A może myślisz, że to ja pojmę ją za żonę?”.
Padre, módl się za moje małe dzieci!
Pewna bardzo pobożna kobieta nigdy nie kładła się spać, nie powierzywszy wszystkich swoich dzieci opiece ojca Pio. Codziennie wieczorem klękała przed obrazem przedstawiającym zakonnika i powtarzała: „Ojcze, powierzam ci swoje dzieci”.
Powtarzała ten rytuał każdego dnia przez trzy lata, aż wreszcie nadarzyła się jej sposobność, by udać się do San Giovanni Rotondo. Kiedy znalazła się przed obliczem Padre, powiedziała: „Ojcze! Powierzam ci moje małe dzieci”. Ojciec Pio odpowiedział jej: „Wiem o tym, moja córko. Od trzech lat bezustannie mi to powtarzasz!”.
A ty z tego kpisz!
Żarliwa wielbicielka ojca Pio miała zwyczaj modlić się codziennie na kolanach przed jego wizerunkiem. Prosiła Padre o błogosławieństwo. Jej mąż, także wielbiciel zakonnika, nie mógł powstrzymać śmiechu, ponieważ uważał takie zachowanie za przesadne. Ta małżeńska scena powtarzała się każdego dnia.
Kiedyś nadarzyła się okazja, by wspólnie złożyć wizytę ojcu Pio. Mąż powiedział wtedy: „Ojcze Pio, moja żona codziennie wieczorem prosi cię o błogosławieństwo”. „Dobrze o tym wiem – odpowiedział Padre. – A ty z tego kpisz!”.
Tekst pochodzi z francuskiej edycji portalu Aleteia
...
Z tym swietym to sie dzialo...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:15, 16 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Relikwie św. ojca Pio w Warszawie. Przekazała je Wanda Półtawska
Dominika Cicha | Czer 16, 2017
EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
„Mam pełną świadomość, że przeżywam końcówkę życia” – napisała w liście do ks. Andrzeja Kuflikowskiego Wanda Półtawska. Dołączyła do niego relikwie: skrzepniętą krew o. Pio, fragment bandaża z jego rany oraz obrazek z dedykacją.
J
ak poinformował PAP ks. Andrzej Kuflikowski, proboszcz parafii św. o. Pio na warszawskim Gocławiu, dr Wanda Półtawska przekazała relikwie 23 marca 2017 r. Są to skrzepy krwi świętego oprawione w obrazek, zdobiony relikwiarz z fragmentem bandaża z jego rany oraz obrazek z własnoręczną dedykacją.
Każdą z tych pamiątek Wanda Półtawska otrzymała od bliskich przyjaciół o. Pio. Bandaż w 1998 r. przekazał jej kapucyn o. Taricsio, relikwiarz z bandażem i krwią świętego (opatrzony specjalnym certyfikatem) jest darem od gwardiana kapucynów w San Giovanni Rotondo, zaś obrazek z dedykacją wręczyła jej Amelia Pellecchi, duchowa córka świętego.
Czytaj także: Przyśnił mu się o. Pio. Teraz 19-latek zostanie świętym
Najcenniejszą relikwią są jednak skrzepy krwi świętego oprawione w obrazek. To dar od hrabiny Riny Telfeuer, która – jak wyjaśnia ks. Kuflikowski – cały swój majątek przekazała na budowany przez o. Pio szpital.
Do relikwii Wanda Półtawska dołączyła list, w którym napisała:
Mam pełną świadomość, że przeżywam końcówkę życia. Uważam, że powinnam zrobić porządek z moimi papierami i wszystkim, co mam. Nie mam żadnych materialnych skarbów ani posiadłości, ale mam skarby dla serca, pamiątki.
Jak wyjaśniła, przekazała relikwie ks. Kuflikowskiemu, ponieważ ma wobec niego „dług wdzięczności”. Ich przyjaźń trwa od 10 lat. – Wanda Półtawska jest duchową opiekunką naszej parafii, naocznym świadkiem rozwoju kultu św. o. Pio. Bardzo często u nas bywa, ostatnio w grudniu 2016 r. – mówi proboszcz.
Cud za wstawiennictwem o. Pio
Wanda Półtawska zachorowała na nowotwór w 1962 r. Jej ówczesny przyjaciel, bp Karol Wojtyła napisał do o. Pio list:
Wielebny Ojcze, proszę o modlitwę w intencji czterdziestoletniej matki czterech córek z Krakowa w Polsce (podczas ostatniej wojny przebywała pięć lat w obozie koncentracyjnym w Niemczech), obecnie ciężko chorej na raka i będącej w niebezpieczeństwie utraty życia: aby Bóg przez Wstawiennictwo Najświętszej Dziewicy okazał swoje miłosierdzie jej samej i jej rodzinie. (Rzym, 17 XI 1962)
Czytaj także: Ojciec Pio uczy, jak obchodzić się z aniołem stróżem
Gdy Wanda Półtawska zgłosiła się do szpitala na operację, okazało się, że po nowotworze nie ma śladu. Bp Wojtyła przesłał więc do o. Pio kolejny list z podziękowaniem i radosną wiadomością. Jak ks. Kuflikowski mówi PAP:
Sama dr Półtawska spotkała o. Pio raz, pięć lat po cudownym uzdrowieniu, i na kilka miesięcy przed śmiercią świętego. Uczestniczyła we mszy świętej, którą odprawiał. Kiedy kapucyn przechodził do zakrystii, stała w tłumie ludzi. Wtedy o. Pio podszedł do niej, poklepał po policzku i zapytał po włosku: «Już dobrze?». Co ciekawe, o. Pio jej przecież nie znał, nigdy nie widział jej zdjęcia, a jednak wiedział, kim ona jest.
Proboszcz parafii na warszawskim Gocławiu nie chce, by relikwie o. Pio stały się sensacją. Jak podkreśla, mają one służyć przede wszystkim modlitwie, nawróceniu i poczuciu bliskości świętego kapucyna.
Czytaj także: Nieznany stygmat, który sprawiał o. Pio największy ból. Wiedział o nim tylko Jan Paweł II
Ks. Kuflikowski ma także nadzieję, że parafia św. o. Pio jesienią, w okolicach wspomnienia patrona (23 września) stanie się sanktuarium. Trwają o to starania.
Źródło: polsatnews.pl (PAP)
...
To nas bardzo cieszy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:40, 03 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Ojciec Pio uczy, jak obchodzić się z aniołem stróżem
Oleada Joven | Czer 29, 2016
Nick Garrod/Flickr
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
"Jakże wielką pociechą jest posiadanie ducha, który od łona matki do grobu nie opuszcza nas ani na moment". Warto docenić tego niewidzialnego towarzysza.
C
hoć to brzmi zaskakująco, ojca Pio przez całe życie odwiedzały anioły. Dobrze je znał. Zakonnik doświadczał też wizji wewnętrznych, co wymagało dokładnego rozpoznania ich pochodzenia i odpowiedniej reakcji.
Czytaj także: Nieznany stygmat, który sprawiał o. Pio największy ból. Wiedział o nim tylko Jan Paweł II
W liście z 15 lipca 1913 roku, pisanego do Anity, o. Pio udziela bezcennych rad na temat zachowania wobec naszych aniołów stróżów. Uczy też, jak się modlić:
Droga Córko Jezusa,
Niech Twój dobry anioł stróż nieustannie strzeże Cię i będzie Twym przewodnikiem na krętych ścieżkach życia. Niech zachowuje Cię na każdy czas w łasce Pana naszego i swą ręką podtrzymuje Cię, abyś nie uraziła stopy o kamień. Niechaj Cię chroni pod swymi skrzydłami przed knowaniami świata, szatana i ciała.
Czcij tego dobrego anioła, Anito. Jakże wielką pociechą jest posiadanie ducha, który od łona matki do grobu nie opuszcza nas ani na moment, nawet w chwilach, gdy mamy czelność popełniać grzech. Tenże duch niebieski prowadzi i chroni nas niczym przyjaciel lub brat. Znajdujemy pociechę w tym, że nasz anioł stróż modli się za nas nieustannie zanosząc Bogu wszelkie nasze dobre uczynki, czyste myśli i pragnienia.
Zaklinam Cię: nie zapominaj nigdy o tym niewidocznym towarzyszu, który jest stale obecny, nieustannie wsłuchuje się w nas i jest gotowy pocieszać. Co za wspaniała bliskość! Co za szczęśliwe towarzystwo! Gdybyśmy tylko byli w stanie objąć je rozumem! Trzymaj go zawsze przed oczami duszy. Wspominaj często jego obecność, dziękuj mu, zanoś do niego swe modły i nieprzerwanie podtrzymuj dobrą z nim relację.
Otwórz się na niego i powierz mu swoje cierpienie. Bój się obrazić czystość jego spojrzenia, miej jego świadomość i pamiętaj, że nieustannie Ci towarzyszy. Jakże łatwo jest zranić tego wrażliwego ducha! Zwracaj się doń w chwilach wielkiej udręki, a doznasz wsparcia.
Nie mów nigdy, że stajesz samotnie do bitwy z nieprzyjaciółmi swymi. Nie mów też, że nie masz przed kim otworzyć swego serca i komu zaufać. Byłaby to wielka niesprawiedliwość dla tego niebieskiego posłańca.
Ukorz się przed Panem i zaufaj Mu. Staraj się z pomocą łaski Bożej ćwiczyć w cnocie i pozwól łasce działać w Tobie tak, jak Bóg sam tego pragnie. Cnota, a nie zjawiska nieziemskie, jest tym, co uświęca duszę.
Czytaj także: Przyśnił mu się o. Pio. Teraz 19-latek zostanie świętym
Nie kłopocz się próbując zrozumieć, które z wewnętrznych głosów od Boga pochodzą. Skoro sam Bóg jest ich autorem, jednym z oczywistych znaków będzie to, że choć słowa takie początkowo sieją w Twej duszy bojaźń i zamęt, ostatecznie dają Ci spokój Boga samego. W tych zaś razach, kiedy głos wewnętrzny od złego pochodzi, daje on z początku złudne poczucie bezpieczeństwa, ostatecznie jednak jest źródłem pobudzenia i nieopisanego niepokoju.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że sam Bóg przemawia do Ciebie. Musimy jednak być niesłychanie czujni, jako że często w to, co słyszymy, zły wplata swój własny głos. Nie może to Ciebie jednak przerażać. Musisz po prostu z rezerwą podchodzić do tych głosów, w szczególności do tych, które mówią Ci, co i jak musisz robić. Możesz wysłuchać je i poddać osądowi ojca duchownego, oddając się jego decyzji.
Dlatego najrozsądniej jest reagować na głosy wewnętrzne z wielką ostrożnością oraz pokorą i stałą obojętnością. Jeśli tak postąpisz, wielkie będą Twoje zasługi przed Panem. Nie lękaj się o swą duszę, Jezus bardzo Cię kocha. Spróbuj odpowiedzieć na Jego miłość wzrastając w świętości przed Bogiem i ludźmi.
Znoś trudności jakich doświadczasz z cierpliwością i pokorą. Bądź także gotowa na doświadczenie rozproszenia i oschłość, lecz w żadnym wypadku nie zaniedbuj modlitwy i medytacji. Pan dopuszcza to do Ciebie dla Twojego duchowego rozwoju.
Błogosławię Tobie i czcigodnej Francesce. Obyście żyły i zmarły w objęciach Jezusa.
O. Pio
Czytaj także: Pełne humoru cuda ojca Pio
Tekst pochodzi z angielskiej edycji portalu Aleteia
Tłumaczenie: Aleteia
...
Jak zawsze od niego wspaniałe!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:19, 25 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Warszawa ma sanktuarium św. Ojca Pio. Nowe duchowe centrum z wielkimi planami
Katolicka Agencja Informacyjna | Wrz 25, 2017
Sebastian Maćkiewicz/Wikipedia | CC BY-SA 3.0 | fot. Ojca Pio - Photoshot/REPORTER
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
„Puste konfesjonały, w których stoi dziś kubeł i szmata do sprzątania, a nie oczekujący na penitentów spowiednicy są symbolem upadku chrześcijaństwa” – ubolewał abp Hoser i zaapelował o stworzenie całodziennej spowiedzi.
O
d niedzieli 24 września Warszawa ma sanktuarium św. Ojca Pio. Abp Henryk Hoser wyniósł do tej rangi usytuowany na stołecznym Gocławiu kościół pod wezwaniem włoskiego stygmatyka. W czasie uroczystości nazwał on kapucyna Janem Vianney’em XX wieku, który poprzez modlitwę, pokutę i posługę konfesjonału wyrywał ludzi ze szponów szatana, otwierając im drogę do życia w Bożej łasce.
Ojciec Pio widział grzechy
Biskup warszawsko-praski w homilii zwrócił uwagę, że drogę do Boga i człowieka Ojciec Pio okupił ogromnym cierpieniem swojego ciała i duszy. Umiłowanie Krzyża Chrystusa było centralną osią jego życia. Nosił w sobie wielką ranę duszy, do której doszły w wieku 18 lat stygmaty.
Czytaj także: Nieznany stygmat, który sprawiał o. Pio największy ból. Wiedział o nim tylko Jan Paweł II
„Jego życie było trudne, zaprawione goryczą, ponieważ mając dar widzenia ludzkiej duszy, widział grzechy poszczególnych osób oraz zatwardziałość ich serc. Wobec penitentów, którzy sami się usprawiedliwiali był bardzo surowy, natomiast wobec tych, którzy okazywali skruchę był ciepły i serdeczny, jednym słowem ojcowski” – mówił abp Hoser.
Zwrócił też uwagę, że podobnie jak św. Jan Maria Vianney, Ojciec Pio był przedmiotem opresji szatańskich.
„Demon nie mogąc znieść tego, że wyrywał mu ludzi idących na zatracenie, atakował jego duszę i ciało. Stąd zakonnik wielokrotnie był rzucany o podłogę w swojej celi, wleczony i bity przez złego. Mimo tych trudnych doświadczeń nie tracił ducha” – zauważył kaznodzieja.
Spowiedź przez cały dzień
Podkreślił, że jednym z największych cierpień włoskiego kapucyna była zatwardziałość serca grzeszników, którzy nie chcieli skorzystać z Bożego Miłosierdzia, bo nie stać ich było na pokorę wobec Pana.
„Niestety to się powtarza i w naszych czasach. W kiedyś chrześcijańskiej Europie ludzie przestali się spowiadać, a księża przestali udzielać sakramentów pokuty i pojednania. W pierwszej córze Kościoła jaką jest Francja praktyki religijne spadły wśród ochrzczonych do 2,8 proc. To jest chrześcijaństwo zanikowe.
Puste konfesjonały, w których stoi dziś kubeł i szmata do sprzątania, a nie oczekujący na penitentów spowiednicy są symbolem upadku chrześcijaństwa” – ubolewał abp Hoser.
Rysując przyszłość sanktuarium biskup warszawsko-praski zaapelował o stworzenie w świątyni całodziennej spowiedzi.
„Trzeba patrzeć na to miejsce w perspektywie pielgrzymkowej, a więc miejsca, do którego zdążają pątnicy w poszukiwaniu Boga. Ważne więc, by mogli spotkać się tu z kochającym, miłosiernym i czekającym na nich Ojcem. By mieli szansę wyjść z tej świątyni przemienieni, duchowo odrodzeni i dumni z tego, że mogą nazywać się chrześcijanami” – powiedział abp Hoser.
Czytaj także: Jaka jest najcięższa kara w czyśćcu? Podpowiada św. Katarzyna z Genui
Obraz o. Pio pobłogosławiony przez Jana Pawła II
Parafia Św. Ojca Pio na warszawskim Gocławiu została erygowana 12 czerwca 2005 roku. We wrześniu 2008 roku odbyło się wmurowanie kamienia węgielnego w ściany kościoła, zaś w listopadzie 2011 roku abp Hoser pobłogosławił świątynię i wniósł do niej na stałe Najświętszy Sakrament. Cztery lata później 20 września 2015 roku biskup warszawsko-praski konsekrował kościół.
Mimo że parafia jest młoda to jednak od samego początku kult św. Ojca Pio był w niej żywy – podkreślił w rozmowie z KAI jej proboszcz ks. Andrzej Kuflikowski.
„Symboliczne znaczenie ma dla nas obraz św. Ojca Pio pobłogosławiony 25 lutego 2005 roku przez św. Jana Pawła II. Słysząc o planach stworzenia w przyszłości sanktuarium, papież wyraził radość, że stolica Polski będzie miała takiego patrona” – powiedział ks. Kuflikowski.
Podkreślił, że największym cudem włoskiego kapucyna są ludzie przystępujący do sakramentu pokuty i pojednania.
„Jeśli wierni do nas przychodzą i spowiadają się, to możemy być pewni, że Bóg przemienia ich serca, a także ich rodziny i społeczności gdzie pracują” – stwierdził proboszcz.
W planach: hospicjum obok kościoła
Od siedmiu lat w parafii organizowane są Adwentowe Dni Skupienia dla Grup Modlitwy Św. Ojca Pio z Warszawy i okolic, w czasie których są konferencje tematyczne, modlitwa różańcowa, koronka do Bożego Miłosierdzia oraz Msza św. pod przewodnictwem bp Marka Solarczyka, który rokrocznie przybywa na czuwanie.
W ciągu tygodnia we wtorki wieczorem w parafii odprawiana jest nowenna do św. Ojca Pio, zaś 23 dnia miesiąca o godz. 15.00 celebrowana jest Msza św. połączona z koronką do Bożego Miłosierdzia w intencji ofiarodawców i sponsorów.
Kościół powstał bowiem z ofiar parafian, gości oraz czcicieli św. Ojca Pio z kraju i z zagranicy. Jednym z częstych gości jest prof. Wanda Półtawska, przyjaciółka św. Jana Pawła II uzdrowiona za przyczyną włoskiego kapucyna.
Mówiąc o planach na przyszłość ks. Kuflikowski zapowiedział stworzenie nieopodal kościoła hospicjum, gdzie pomoc mogłoby uzyskać ok. 50 osób chorych.
„Wsłuchując się w potrzeby naszych czasów oraz nauczanie naszego patrona, planujemy wybudować miejsce w jakiejś mierze wzorowane na Domu Ulgi w Cierpieniu, które stworzył Ojciec Pio. Oczywiście, wszystko będzie zależało, jakie będą plany Pana Boga” – przyznał proboszcz.
Czytaj także: Dom Ulgi w Cierpieniu. Dzieło o. Pio, którego nie chciał nazywać szpitalem. Dlaczego?
KAI/ks
...
Jego świętość pomaga i nam!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:20, 07 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Ojciec Agostino: kierownik duchowy o. Pio i świadek jego mistycznych przeżyć
Anna Gębalska-Berekets | 07/12/2017
EAST NEWS
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
To on jest autorem „Dzienników” – zapisków pozwalających lepiej poznać świętego z Pietrelciny. Gdy przeczytacie opisy mistycznych ekstaz ojca Pio, w których ten mówi do Jezusa i Maryi, zapamiętacie je na zawsze.
Ojciec Pio ze swoimi wątpliwościami często zwracał się do o. Agostino. To właśnie on pomagał wychodzić kapucynowi ze stanów ekstazy i modlił się za niego.
Agostino da San Marco in Lamis był długoletnim spowiednikiem ojca Pio. Utrzymywał z nim bliski kontakt. Pierwsze ich spotkanie miało miejsce w 1907 roku, kiedy o. Pio był jeszcze klerykiem. Później wielokrotnie ich losy łączyły się ze sobą, aż ojciec Agostino stał się kierownikiem duchowym o. Pio. 14 sierpnia 1910 roku, po wyświęceniu o. Pio na kapłana, wygłosił nawet kazanie na jego mszy prymicyjnej.
Czytaj także: Jedna z najpiękniejszych modlitw ojca Pio: „Pozostań ze mną, Panie”
Opisy duchowego i codziennego życia o. Pio
Pierwsze wydanie „Dziennika” miało miejsce w 1971 roku. Nakład w krótkim czasie wyczerpał się. Kolejne wydania zostały uzupełnione m.in. o biografie oraz wprowadzenie do poszczególnych zeszytów. Na całość składają się cztery zeszyty. Były spisane ręcznie.
Po śmierci ojca Agostino znaleziono je w jego osobistej szufladzie. Przechowywał je w specjalnej szkatułce, którą zabierał również w podróże. Zawsze miał je przy sobie, jak najcenniejszy dar. Nawet gdy został wybrany na urząd ministra prowincjalnego, nie zaprzestał spisywać wspomnień „Piuccio”.
Notatki te pozwalają lepiej poznać o. Pio. Zwraca uwagę ich prostota, ale i nadzwyczajność. To źródło opisów nie tylko fenomenalnych stanów mistycznych, ale i codziennego życia, wydarzeń z życia zakonnika. Można powiedzieć, że o. Pio był dla niego „cudem”, który wciąż poznawał.
Ojciec Agostino towarzyszył świętemu zakonnikowi także podczas jego choroby, udając się z nim do Neapolu. Po opuszczeniu Venafro (powrót o. Pio do klasztoru w 1916 roku po ośmioletnim pobycie w Pietrelcinie) zapiski stały się bardziej dokładne. Widać jednak pewne nieścisłości: w pierwszym zeszycie datą powrotu do klasztoru był 15 marca 1916 roku, w zeszycie czwartym 15 lutego 1916 roku, w rzeczywistości był to 17 lutego 1916 roku.
Czytaj także: Św. Gemma Galgani. 5 rzeczy, których nauczył się od niej ojciec Pio
Płakał podczas mszy świętej
Ojciec Agostino asystował także podczas mszy świętej odprawianej przez o. Pio. Opisuje to w ten sposób:
kto służy do mszy, zamyka za sobą drzwi tak, aby nikt nie mógł wejść. Tak skrupulatnie ojciec zachowuje zarządzenie świętego oficjum. Tamtego poranka msza trwała godzinę i 35 minut; wspomnienie żywych 25 minut i zmarłych 15 minut. Po spożyciu świętych postaci Chleba trwała prawie 20 minut (…). Podczas mszy płakał i widać było, że był przemieniony.
W „Dzienniku” o. Agostino opisuje także sytuację związaną z aniołami. Gdy w 1912 roku, wracając z Neapolu przybył do o. Pio, zastał otwarte drzwi. Zapytał więc przyjaciela, czemu postępuje w ten sposób i nie zamyka drzwi. Ojciec Pio odpowiedział mu, że nie ma czego się obawiać, bo pilnują go aniołowie.
Ekstazy mistyczne ojca Pio
Ojciec Agostino uczestniczył również w ekstazach mistycznych świętego. Poświadczył, że trwały one nieustannie, nawet 2, 3 razy dziennie, od 1 do nawet 2,5 godziny. Poprzedzały je wizje diabła lub świętych. Diabeł nazywany jest przez o. Pio „łobuzem”.
Pierwsza miała miejsce 28 listopada 1911 roku. Wypowiadane słowa były pełne miłości:
O Jezu… Ja Cię kocham… bardzo… Chcę być cały Twój… Nie widzisz, że płonę dla Ciebie? Ty prosisz mnie o miłość, miłość, miłość, miłość… Ja Cię kocham… Dlaczego jesteś przygnębiony tego ranka…? Chcesz we mnie znaleźć Twoją chwałę…? Jezu, nie pokazuj mi się tak… serce mi pęka… do kogo mam się zwrócić… Spraw, abym pomógł Ci dźwigać ten ciężki krzyż, ciężki… Mój Jezu, przebacz, opuść ten miecz…, a jeśli ma uderzyć, znajdziesz tylko moją głowę… Tak, chcę być ofiarą (…) mój Jezu, Ty możesz mnie umocnić
Ojciec Pio z czułością zwracał się do Maryi, nazywał ją „mamusią”:
Jesteś piękna… Mamusiu moja… te włosy są przepiękne… Szczycę się, że mam Mamusię tak piękną… Gdyby nie wiara, ludzie uważaliby Cię za boginię. Twoje oczy świecą bardziej niż słońce.
To o. Agostino polecił przyjacielowi spisywanie duchowych przeżyć. Odnalezione karty w celi o. Pio zawierały zapiski od 15 lipca do 22 sierpnia 1929 roku: 8 stron i 6 linijek. „Dzienniki” ojca Agostino to zapiski człowieka, który towarzyszył duchowemu i codziennemu życiu ojca Pio i był świadkiem jego szczególnych przeżyć, pełnych miłości.
Czytaj także: Solanus Casey. Amerykański ojciec Pio błogosławionym!
Źródło: Agostino da San Marco in Lamis, Dziennik. Zapiski kierownika duchowego Ojca Pio, Kraków, Wydawnictwo „Serafin”, 2017.
...
Potezny swiety.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:56, 29 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
3 modlitwy o specjalne wstawiennictwo św. ojca Pio
Maria Paola Daud | 29/12/2017
By IOSIF CHEZAN | Shutterstock
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Jeżeli jesteś w pilnej potrzebie, sięgnij po jedną z tych modlitw. „Ojcze Pio, podczas gdy my byliśmy pogrążeni w codziennej bieganinie, Ty trwałeś na kolanach przed Miłością przybitą do Krzyża...".
Z
a każdym razem, kiedy ktoś zwracał się do ojca Pio z prośbą o pomoc lub duchową poradę w jakiejś potrzebie czy nagłej sytuacji, on niezmiennie powtarzał: „Trwajmy w nadziei, że nasz Boski Mistrz nas wysłuchuje i trzymajmy się danej przez Niego obietnicy: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam… gdyż o cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje”.
Jeżeli znajdujesz się w jakimś trudnym położeniu, nie zastanawiaj się i w postawie ufności zwróć się do Naszego Pana za wstawiennictwem św. ojca Pio słowami jednej z trzech poniższych modlitw:
Czytaj także: Św. Gemma Galgani. 5 rzeczy, których nauczył się od niej ojciec Pio
Prośba o specjalną łaskę za przyczyną ojca Pio
Boże, który ojca Pio,
kapłana kapucyna z Pietrelciny,
obdarzyłeś nadzwyczajnym przywilejem
szczególnego doświadczenia Męki Twojego Syna,
udziel mi, za jego wstawiennictwem łaski [tu wymieniamy intencję],
o którą tak gorąco proszę,
a nade wszystko spraw,
bym włączony w śmierć Chrystusa,
miał udział w chwale zmartwychwstania.
Chwała Ojcu (3 razy)
Modlitwa o wytrwałość w służbie chrześcijańskiej
Ojcze Pio, który żyłeś w czasach pychy,
a pozostałeś pokorny.
Ojcze Pio, który towarzyszyłeś nam w czasach,
kiedy uczyniliśmy sobie bożka z pieniądza,
kierując ku niemu nasze marzenia i wysiłki,
a pozostałeś ubogi.
Ojcze Pio, nikt obok Ciebie nie słyszał Głosu,
a Ty rozmawiałeś z Bogiem.
Ojcze Pio, nikt obok Ciebie nie dostrzegał Światła,
a Ty oglądałeś Boga.
Ojcze Pio, podczas gdy my byliśmy pogrążeni
w codziennej bieganinie,
Ty trwałeś na kolanach przed Miłością przybitą do Krzyża,
kontemplując zadane Jej na wieki rany
na rękach, stopach i sercu.
Ojcze Pio, pomóż nam płakać u stóp Krzyża,
pomóż nam uwierzyć na widok Miłości,
pomóż nam przeżywać ofiarę Mszy Świętej w zjednoczeniu
z rozdartym sercem Boga,
pomóż nam szukać pokoju w uścisku pojednania,
pomóż nam, chrześcijanom, w cichej i wiernej służbie
składać ofiarę z samych siebie
oraz przyjmować wszelkie ciosy na podobieństwo ran Chrystusowych!
Amen.
Modlitwa o wstawiennictwo ojca Pio
Święty ojcze Pio,
naznaczony świętymi znakami męki naszego Zbawiciela,
Ciebie wybrał Bóg,
abyś w naszych czasach na nowo ukazał potęgę
i cuda Bożej miłości.
Bądź w niebie naszym patronem,
a gdy wzywamy Twojego potężnego
wstawiennictwa u tronu Bożego Miłosierdzia,
uproś nam przebaczenie grzechów,
łaskę zjednoczenia z Jezusem Chrystusem w Eucharystii
i radość trwania w Kościele świętym.
Broń nas przed złym duchem,
kieruj nasze kroki na drogę pokoju
i naucz nas żyć w prawdzie i wolności dzieci Bożych.
Amen
Czytaj także: Jedna z najpiękniejszych modlitw ojca Pio: „Pozostań ze mną, Panie”
Tekst opublikowany w hiszpańskiej edycji portalu Aleteia
...
Warto poznac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:19, 04 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
DUCHOWOŚĆ
Msze sprawowane przez Ojca Pio to wielkie duchowe przeżycie – mówią świadkowie
Anna Gębalska-Berekets | 04/03/2018
ASSOCIATED PRESS/FOTOLINK
Udostępnij 6 Komentuj 0
To podczas sprawowania Eucharystii św. Ojciec Pio realnie przeżywał mękę i śmierć Jezusa. Nie liczyło się wówczas nic, co wokół - pozostawał w zjednoczeniu z Miłością.
Msze święte sprawowane przez Ojca Pio trwały nieraz trzy godziny. Zawsze z ogromną pokorą się do nich przygotowywał: rozmyślał, modlił się wcześniej na różańcu, powoli zakładał szaty liturgiczne. Towarzyszyło mu skupienie i wzruszenie. Miał świadomość daru, w którym będzie współuczestniczył. Najboleśniej przeżywał moment przeistoczenia, zwłaszcza w czasie Wielkiego Postu. Podczas Eucharystii niejednokrotnie zdarzały się cuda, uwolnienia od złych duchów i nawrócenia.
Święcenia kapłańskie Ojciec Pio przyjął w katedrze w Benewencie w 1910 roku. Na swoim obrazku prymicyjnym umieścił taki oto wpis:
Jezu, moje pragnienie i życie moje, kiedy dziś drżący Cię unoszę w tajemnicy miłości, spraw, abym był dla świata drogą, prawdą, życiem, a dla Ciebie świętym kapłanem, ofiarą doskonałą.
Kiedy Ojciec Pio odprawiał mszę świętą, wszyscy czuli i widzieli, jakby łączył się z Chrystusem. To w nim dostrzegali obraz Zbawiciela, cierpiącego i zmartwychwstałego. Msza święta była w centrum jego życia, określał ją jako „święty związek z Męką Jezusa”. Momentami widać było krew spływającą po jego rękach. Nie dało się tego ukryć. Ojciec Pio powtarzał słowa, które Jezus wypowiedział na krzyżu, ale i zwracał się także do Maryi: „Oto synowie Twego Syna”.
Czytaj także: Nieznany stygmat, który sprawiał o. Pio największy ból. Wiedział o nim tylko Jan Paweł II
Ojciec Pio – jakby widział Chrystusa
21.09.1962 roku w Eucharystii sprawowanej przez zakonnika uczestniczył także o. Jerzy Tomziński, przełożony generalny Zgromadzenia Ojców Paulinów. Jako szczególnie ważny wspomina moment konsekracji: „Ojciec Pio zachowywał się tak, jakby widział Chrystusa. Oparł się na ołtarzu, ręce położył tak, jakby obejmował krzyż. (…) Widziałem i przeżywałem, dzięki Ojcu Pio, niebo przy ołtarzu”.
Msze święte odprawiał w języku łacińskim, po reformie liturgicznej Pawła VI otrzymał zgodę na to, by pozostać przy tym języku. Zwłaszcza, że pod koniec życia Ojciec Pio był już schorowany i prawie niewidomy. Swoją ostatnią mszę świętą odprawił 22.09.1968 roku, w 50. rocznicę otrzymania stygmatów.
Zawsze z pokorą zbliżał się do ołtarza, był blisko Jezusa i świadkowie potwierdzają, że można było to zobaczyć i odczuć. Do kościoła przychodziły tłumy. Msza święta odprawiana przez niego o godzinie 5.00 rano gromadziła bardzo wielu ludzi. Niektórzy czekali na placu przy kościele już o godzinie 2.00, aby zająć miejsce blisko ołtarza. W książce Marii Winowskiej pt. „Prawdziwe oblicze Ojca Pio” autorka pisze, że twarz zakonnika przeobrażała się, gdy stawał u stopni ołtarza: „Nagle wielkie łzy tryskają mu z oczu, a ramiona wstrząsane łkaniem zdają się uginać pod przytłaczającym ciężarem”.
Czytaj także: Jedna z najpiękniejszych modlitw ojca Pio: „Pozostań ze mną, Panie”
Cierpienie Ojca Pio podczas mszy
Ojciec Bernard Ramagnoli, obecny na mszy świętej sprawowanej przez Ojca Pio, wspominał, że patrząc na świętego zakonnika, on sam przeżywał mękę Jezusa, widać było tę „ofiarę miłości i cierpienia”. Ludzie przybywali nieraz z daleka, byle tylko uczestniczyć w liturgii. Papież Jan Paweł II mówił, że oprócz konfesjonału to ołtarz był dla Ojca Pio „biegunem” życia i dodał: „nie można było się zmęczyć patrzeniem na niego, jak odprawiał Mszę świętą”.
Zwłaszcza od momentu konsekracji do Komunii Świętej na twarzy kapucyna widoczne było cierpienie, choć jak sam twierdził, nie tak doskonałe, jak u naszego Zbawiciela. Niejednokrotnie ubolewał nad tym, że musi sprawować liturgię będąc odwróconym do ludzi. Doskonale wiedział, czym jest ta uobecniana przez niego ofiara.
Znamienne i ważne są słowa wypowiedziane przez niego: „Świat mógłby istnieć bez słońca, lecz nie mógłby istnieć bez Mszy świętej”. Ojciec Pio często ubolewał nad tym, że ludzie nie doceniają mszy świętej, lekceważą ją, a przecież jest to tajemnica, która łączy każdego z nas z Jezusem, jest ofiarą Miłości, która wymaga kontemplacji i otwartości serca na łaskę i dary, jakie płyną z uczestnictwa w niej.
Czytaj także: Autentyczne nagrania przedstawiające ojca Pio. Życie codzienne w klasztorze i ostatnia msza
Korzystałam z: Tarcisio z Cervinara, „Msza święta Ojca Pio”, tłum. B. Winczyk-Sowa, Łódź 2002; o. B. Strzechmiński, „Przerażająca tajemnica”, „Głos Ojca Pio”, 15.03.2002; M. Winowska, „Prawdziwe oblicze Ojca Pio”, London-Warszawa 2000.
...
Naprawde byl zjednoczony z Bogiem.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:56, 26 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Ojcze Pio, zrób coś, bo ja już naprawdę nie mogę… Uwaga! Ta modlitwa może zmienić życie
Iwona Flisikowska | 25/05/2018
ŚWIĘTY OJCIEC PIO
EAST NEWS
Udostępnij 676 Komentuj
Pod zdjęciem widniał napis: „Ufaj i nie martw się, Bóg jest Miłosierny i wysłucha Twojej modlitwy”.
W moim mieszkaniu na ścianie gościnnego pokoju wisi sobie zwyczajny śniadaniowy talerz. Ale trochę nietypowy, bo z wizerunkiem Ojca Pio. Zawsze wzbudza zdziwienie i zainteresowanie moich gości, którzy nawet nie wypowiadając słów pytają: ale dlaczego? Więc mówię, że to Patron mojego „domu” i opowiadam całą historię, powiedźmy, że w „telegraficznym” skrócie.
Czytaj także: Niezwykłe zdjęcia: młody ojciec Pio z widocznymi stygmatami
Zaproszenie od ojca Pio
Moim marzeniem było pojechać do Rzymu na uroczystość ogłoszenia „mojego” Padre Pio świętym. Po przeanalizowaniu mojego budżetu domowego stwierdziłam, że mam tylko jedną trzecią sumy pieniędzy na wielką pielgrzymkę, bo prawie dwutygodniową po Włoszech, gdzie najważniejszym akcentem było uczestniczenie w kanonizacji Kapucyna z Pietrleciny na Placu św. Piotra.
Ale niestety, wszystko wskazywało na to, że nie dam rady sprostać finansowo, więc „na dobranoc” przed snem powiedziałam tylko:
Ojcze Pio, chciałabym pojechać do Rzymu, ale wiesz jaka jest sytuacja… Jeśli mnie naprawdę zapraszasz na to niezwykłe wydarzenie, to mam nadzieję, że mi pomożesz.
Na drugi dzień, dosłownie, osoba z mojej rodziny zadzwoniła do mnie i powiedziała mi, że chciała pojechać do Rzymu, ale rezygnuje i czy ja chciałabym ją zastąpić, bo ona naprawdę nie może w tym terminie. Na pewno sobie potraficie wyobrazić moje zdziwienie. Wiadomo, natychmiast się zgodziłam i pomyślałam sobie: Dziękuję Ci Ojcze Pio, że mnie jednak zaprosiłeś!
Talerz z ojcem Pio
Pojechałam z całą grupą Polaków w podróż po Włoszech: „śladami Ojca Pio”. Byliśmy m.in. w Pietrelcinie, miejscu narodzin świętego i San Giovanni Rotondo.
Kiedy zbliżaliśmy się do Rzymu, zawędrowaliśmy do niewielkiego miasteczka w pobliżu Wiecznego Miasta. Głodni wybraliśmy się do „swojsko” wyglądającej restauracji. Powitał nas sam właściciel o sympatycznym imieniu Alessio i zapytał skąd jesteśmy i czy może wybieramy się na jutrzejszą kanonizację Padre Pio? Odpowiedzieliśmy, że tak, wybieramy się na tą uroczystość i że jesteśmy z różnych stron Polski.
Pan Alessio ucieszył się, że akurat wybraliśmy jego miejsce na obiad i odpoczynek w porze lunchu. Zamówiliśmy tylko jedno danie, ale szef „zaserwował” nam dwa dania i deser. Byliśmy wzruszeni życzliwością Pana Alessio. Ale to nie był jeszcze koniec miłych akcentów: po deserze kilku pracowników restauracji przyniosło nam na polecenie szefa talerze śniadaniowe, ustawione „piętrowo”, a na każdym z nich widniała znajoma twarz Padre Pio.
Czytaj także: Papież u ojca Pio: Walczył ze złem przez całe życie i walczył z nim mądrze
Szef restauracji z szerokim uśmiechem na twarzy przyniósł dla porównania talerzyk śniadaniowy i objaśnił nam, że to właśnie z tych „śniadaniowych” powstał talerz z wizerunkiem O. Pio. Wciąż rozradowany tłumaczył nam, że wszyscy Włosi i „people on the Word” kochają Padre Pio, a nawet ci, którzy do kościoła nie chodzą! I w ogóle nie są wierzącymi osobami. Słowem Pio jest dla wszystkich bardzo kochany!
W końcu uśmiechnęłam się i ja, i dodałam, że rozumiem miłość Pana Alessia i entuzjazm do skromnego, ale „charakternego” Ojca Pio. Starannie zapakowałam talerzyk i przywiozłam do swojego wynajmowanego mieszkania na starówce.
Mieszkanie od świętego Patrona
Minęło kilka lat. Pewnego dnia, idąc chodnikiem, mijałam klasztor kapucynów i zwróciłam się w myślach do Ojca Pio. Powiedziałam:
Ojcze Pio, ja już naprawdę jestem zmęczona tą ciągłą tułaczką i brakiem swojego mieszkania, brakiem swojego miejsca. Proszę, zrób coś, bo ja już naprawdę nie mogę!
To była naprawdę krótka, ale „od serca” modlitwa i to jeszcze wypowiedziana na chodniku. Minęło kilka miesięcy i zaczęła pojawiać się możliwość otrzymania upragnionego mieszkania.
W tym też czasie odkryłam, że powstaje nowa parafia pw. Ojca Pio. Naprawdę byłam ciekawa, gdzie to miejsce się znajduje na mapie Gdańska. Postanowiłam, że spróbuje dotrzeć i się dowiedzieć. Kiedy już dotarłam na miejsce, zobaczyłam stary barak, z którego roznosiły się liturgiczne śpiewy. Obok rozkopany teren, cegły, dźwigi, słowem trwała budowa kościoła. A na czas budowy parafianie spotykali się właśnie w baraku, gdzie pomimo wielu niewygód wszyscy czuli się jak w jednej, wielkiej rodzinie.
Minęły następne dwa lata i zostałam poproszona na spotkanie do prezesa jednej ze spółdzielni mieszkaniowej, aby porozmawiać o moim mieszkaniu i przy okazji poruszyć inne tematy. Okazało się, że jest kilka możliwości mieszkaniowych w różnych częściach miasta, do wyboru.
Długo nie zastanawiałam się, jaką mam podjąć decyzję, bo wybrałam osiedle i nawet konkretną ulicę, na której już wcześniej mieszkali przyjaciele z czasów studiów. Często mi mówili: zamieszkaj tutaj, jest naprawdę super i tyle zieleni. O tej decyzji od razu powiedziałam na spotkaniu.
Kiedy już żegnałam się z „szefem” spółdzielni mieszkaniowej, na stole zauważyłam zdjęcie z wizerunkiem ojca Pio, a w tle jakieś zarysowane osiedle. Zapytałam się o zdjęcie z tłem i usłyszałam:
Pani Iwonko, to przecież osiedle, na które się Pani zdecydowała, a Ojciec Pio dlatego na tej fotce jest, bo to jego przyszła parafia.
Pod zdjęciem widniał napis: „Ufaj i nie martw się, Bóg jest Miłosierny i wysłucha Twojej modlitwy”.
W ułamku sekundy przypomniała mi się moja modlitwa sprzed kilku lat, na chodniku, z prośbą do Ojca Pio o pomoc w otrzymaniu mieszkania. Kiedy już się wprowadziłam do swojego wymarzonego mieszkania, zawiesiłam talerz od Pana Alessia i powiedziałam rodzinie, że to Patron domu i że na pamiątkę jego urodzin w skromnym domu w Pietrelcinie, 25 maja, będę wręczać Ojcu Pio symboliczny bukiet róż. Może nie zawsze dosłownie dla Niego, ale dla każdego, kto pragnie pomocy.
...
Potezny oredownik.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:23, 26 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Ojciec Pio: jak poświęcenie jego taty doprowadziło do kapłaństwa syna
Philip Kosloski | 25/05/2018
GRAZIO,FATHER OF PADRE PIO
Public Domain
Udostępnij Komentuj
Być może święty mistyk nie miałby szansy na rozwijanie się w życiu zakonnym, gdyby nie to, że jego ojciec zdecydował się na poświęcenie dla rodziny.
Poświęcenie dla syna
Ojciec Pio przyszedł na świat w biednej, chłopskiej rodzinie w rolniczym miasteczku Pietrelcina, we Włoszech. Jego rodzice nie tylko mieli bardzo niewiele pieniędzy, ale także nie potrafili czytać ani pisać.
Mimo tego mieli wielkie nadzieje, że ich syn pewnego dnia pójdzie za swoim powołaniem i zostanie księdzem.
Jako młody chłopak Pio miał pragnienie, by zostać zakonnikiem. Jego rodzice poprosili lokalną wspólnotę kapucynów, by go przyjęli. Jednak wówczas miał ukończone zaledwie trzy klasy w publicznej szkole. Zakonnicy uznali, że to za mało, by mógł wstąpić w ich szeregi.
Głęboko przekonany, że przeznaczeniem jego syna jest pozostanie księdzem, ojciec o. Pio – Grazio uznał za priorytet zarobienie pieniędzy na jego dalszą edukację. Zamiast szukać pracy w okolicy Grazio wyruszył do „Krainy Możliwości” – Stanów Zjednoczonych.
Czytaj także: Niezwykłe zdjęcia: młody ojciec Pio z widocznymi stygmatami
Ojciec Pio uczy się dzięki swemu ojcu
Grazio pracował jako robotnik na Jamajce, na Long Island, w Nowym Jorku oraz pobliskim Flushing. Dzięki swojej pracy w Nowym Jorku był w stanie wysyłać wystarczająco dużo pieniędzy, by zapewnić opłacenie nauczyciela, który przychodził do Pio.
Pedagog wykształcił chłopca tak, że w wieku 15 lat, 6 stycznia 1903 roku wstąpił do kapucyńskiego nowicjatu. Tego dnia rozpoczęła się jego droga do kapłaństwa.
Krewny rodziny tak wspomina ten czas:
Kiedy [Grazio] wrócił do Pietrelciny, ludzie zaczęli go pytać: „Gdzie znalazłeś pracę, gdzie się zatrzymałeś?”. Skutkiem tego we Flushing narodziła się mała włoska enklawa.
Oto właśnie jeden z powodów, dla których niektórzy z krewnych o. Pio przeprowadzili się do Nowego Jorku, tworząc wyjątkową więź między popularnym włoskim świętym a Stanami Zjednoczonymi.
Zatem, jeden z najpopularniejszych świętych wszech czasów mógł zostać księdzem tylko dzięki temu, że jego ojciec bardzo ciężko pracował na emigracji w Nowym Jorku.
...
Swietosc rodzi swietosc.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:09, 18 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Tysiące czcicieli o. Pio zjechało się do Łagiewnik. „Jak człowiek przyjedzie raz, to go to wciąga”
Katolicka Agencja Informacyjna | 17/06/2018
PADRE PIO
PD
Udostępnij 58
Kilka tysięcy czcicieli świętego Ojca Pio, w tym członkowie Grup Modlitwy, zgromadziło się w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach na całonocnym czuwaniu. Spotkanie, które w tym roku ma temat „Stygmaty św. Ojca Pio”, odbyło się już po raz 16.
Coroczne czuwanie przy relikwiach świętego kapucyna w tym roku nabrało wyjątkowego charakteru w związku z Rokiem Jubileuszowym – 100 lat temu Ojciec Pio otrzymał stygmaty, a 50 lat temu zmarł. Krakowska Prowincja Braci Mniejszych Kapucynów jako temat tegorocznego spotkania wybrała „Stygmaty św. Ojca Pio”.
Życie Ojca Pio nie zaczęło się w momencie, kiedy zaczął być znany, ani nawet wtedy, kiedy otrzymał stygmat. Warto pamiętać że jego duchowość kształtowała się nie tylko w San Giovanni Rotondo, ale również w innych klasztorach kapucyńskich, a może przede wszystkim w Pietrelcinie, z której pochodził – opowiadał zebranym br. Antonio Belpiede OFMCap. z kapucyńskiej prowincji Foggia, Włoch. Oprócz jego referatu, zebrani wysłuchali konferencji ks. Krzysztofa Ślicznego o zjawisku stygmatów.
Za każdym razem zafascynowana jestem opowieściami i świadectwami osób z San Giovanni Rotondo. W tym roku br. Antonio tak ładnie opowiadał o młodości o. Pio – zauważa Maria Kwiatek z Grupy Modlitw św. Ojca Pio z Brzeska, która na czuwaniu jest po raz 16. – Jak człowiek przyjedzie raz, poczuje atmosferę, to go to wciąga i przyjeżdża ponownie – dodaje.
Podczas spotkania, oprócz wspólnej modlitwy przy relikwiach Świętego oraz konferencji i świadectw, prezentowane były Grupy Modlitwy św. Ojca Pio, które na czuwanie przyjechały z różnych stron Polski. – Założyłam grupę w swojej parafii, jako dziękczynienie za dar uzdrowienia za przyczyną świętego z Pietrelciny. Było o tyle łatwo, że proboszcz, urodzony w tym samym dniu, co święty, też jest jego czcicielem – dzieli się pani Alicja ze Śląska. W tej chwili grupa w parafii z okolic Wodzisławia Śląskiego liczy 40 osób.
Mszę o północy celebrował kard. Stanisław Dziwisz, który w swojej homilii wspomniał spotkanie ks. Karola Wojtyły ze znanym już wtedy stygmatykiem oraz ich późniejszą korespondencję. Podczas apelu Jasnogórskiego br. Tomasz Żak OFM, minister prowincjalny kapucynów, dając na wzór ufności świętego mówił: „Ojciec Pio uczył osoby, które za nim podążały szczególnej uległości i zachęcał do gorliwej modlitwy do Ducha Świętego, by ten uczył nas odkrywać piękno chrześcijańskiego powołania”.
...
Bardzo piekne!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|