Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:31, 20 Maj 2009 Temat postu: Ogniem miłości gorejący! |
|
|
Warto w koncu zaczac omaawiac na tym forum zycie i cnoty swietych!
Na poczatek moze Blogoslawiona Bronislawa!
W tym roku mija 740 lat od jej odejscia do Nieba!
Oczywiscie nie bede przepisywal zyciorysu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak widac jest on skromniutki bo malo do nas dotarlo faktow.
Tu moze sie nasuwac pytanie skoro tak malo faktow to jaka korzysc z takiej swietej?Oczywiscie sa i korzysci ,,namacalne'' typu uzdrowienia:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale przeciez nie o to chodzi!Tutaj podstawa sa korzysci duszy!Swiety nawet gdy malo o nim wiadomo bo np. spedzil zycie w celi na modlitwie i tak wplywa na nasze zycie!Wszak nie wiemy jak wielkie osiagnelismy korzysci duchowe wlasnie DLATEGO ze swiety byl w tej celi cichy i NIEWIDOCZNY dla ludzi!Ale ilez zdzialal w duchowosci!
Poniewaz akurat faktow malo to moze ogolna refeleksja o swietych.
Pismo Swiete czyli Biblia jest zamkniete.Co nie oznacza ze NIE TRWA I JEST HISTORIA!Przeciwnie trwa!Wszak pozniej byly Pisma Ojcow Kosciola i innych wielkich teologow 1000!!!tomow.To tez sa Pisma!Ktore ucza wiary!
A swieci,blogoslawieni,sludzy bozy i ich zywoty i pisma?Tutaj bedzie z 10 tysiecy tomow!!!
Jakby to wszystko polaczyl bylo by 10101 tomow wiekszych niz Biblia!
A to wszystko sa wazne i podstawowe dla Naszej Wiary teksty!
Latwo wiec zrozumiec ze Biblia zostala zamknieta z przyczyn fizycznych.Trzeba bylo w koncu kiedys zaprzestac dodawania nowych tekstow.Ale Zbawienie ciagle TRWA!Ciagle nowi ludzie pisza Ksiegi Swojego zycia.A ksiegi swietych sa najcenniejsze!Stad mamy Swietych.
Formalnie sa trzy szczeble:
Sluga Bozy
Blogoslawiony
Swiety
....
Oczywiscie te podzialy wynikaja z przebiegu procesu wynoszenia.Ale nie oznaczaja ze blogoslawiony to jakis slabszy religijnie!W zadnym wypadku!
Tak wiec warto poznac ich niezaleznie od zaawansowania procesu!
...
I jeszcze oczywiscie kolejna kwestia.Sa to swiecie Polscy!
Oczywiscie swieci jako tacy sa uniwersalni.Nalezy jednak pamietac ze Kosciol w przeciwienstwie do imperiow roznicuje!A NIE UJEDNOLICA!Bo tak chcial Bog!Ludy roznia sie i to jest dobre!Stad kosciol do kosciola niepodobny.I wystarczy zmienic kraj aby sie zdziwic CZY TO JEST NADAL KOSCIOL KATOLICKI?Bo takie np. poganstwo jest podobne jak dwie krople wody wrecz.Tak ze jest tzw. synkretyzm czyli przenikanie.
A tu wrecz odwrotnie!Kazdy lud inny sposob Ewangelizacji.
Najbardziej bylo to widoczne u nas gdy Cyryl i Metody tworzyli Kosciol Slowian pierwszy tak odrebny Kosciol na naszych ziemiach (bo nie w Syrii Babiloni czy Armenii tam juz dawno mieli swoje!).
Sila rzeczy wiec swieci Polscy beda do nas przemawiac NAJMOCNIEJ.Bo sa z tej kultury z tego Ducha!Stad jesli odniesc korzysc TO OD RAZU NAJWIEKSZA!
>>>
A tytul wzialem z ognia milosci.Poniewaz czytajac zywoty uderzal we mnie ogien zawsze ten sam!Najpierw goraco i wrecz chec ucieczki i szok.A pozniej uniesienie i swiadomosc jak dobrze bylo poznac tych swietych!Tak jest zawsze najpierw szok!No bo jak to!Wzial na siebie cierpienie niewyobrazalne!Ja nie chce cierpiec!Uciekam.Oczywiscie nie ucieklem to sa tylko takie wrazenia.A pozniej zrozumienie ze sensem nie jest cierpienie ale Bog!Czyli najwyzsze dobro!Aby doswiadczyc dobra trzeba sie wypalic w tym żarze!A jest to zar milosci!
>>>>
I tutaj tzw. ,,nauka'' staje sie glupia smieszna i bezradna.Bo co oni niby powiedza?Ze czlowiek szuka przyjemnosci i wiara daje mu ,,psychologiczne'' poczucie bezpieczenstwa.Czyli niby robi sie w ,,srodku milo cicho i bezpiecznie'' i dlatego chodzisz do ,,kosciolka''.
Nonsens!Robi sie niebezpiecznie i uciekasz!Jesli slyszysz ze swiety postanawia ZAMUROWAC SIE NA CALE ZYCIE i przyjmuje na siebie CHROBY INNYCH!!!
TO BUDZI STRACH I UCIECZKE a nie zadne ciepelko!Kto by chcial byc zamurowany i chory!!!(Oczywiscie od razu tlumacze bo zaloze sie ze nikt nie zrozumie-zamurowanie nie jest calkowite ze niby samobojstwo!Trzeba podawac JEDZENIE!Swiety normalnie zyje i moze np czytac Biblie zamurowanie jest po to aby pokazac BEZPOWROTNOSC odejscia z tego swiata).Pokazuje tu ze nie ma zadnego ,,psychologicznego'' bezpieczenstwa.Psychologicznie to jest strach przerazenie i odrzucenie!
I dusza musi pokonac psychike ktora oczywiscie sie boi takich sytuacji jak cierpienie chroba SAMOTNOSC...A swieci wlasnie na odwrot!Im bardziej swieci tym wiecej cierpien samotnosci i chorob!
>>>>
Oczywiscie na razie tego nie wyjasnie bo przyjdzie na to czas!
Ale od razu ostrzegam ze to nie sa bajki o szczesliwym sytym i dostatnim zyciu milutkich dla wszystkich ludzikow.To sa naprawde szokujace i sensacyjne w DOBRYM sensie historie ktore budza przerazenie na pierwszy rzut oka.I odrzucaja na pierwszy rzut !Dopiero pozniej pojawia sie zrozumienie tego dobra!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:48, 28 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Kolejna osoba jest święty Szymon z Lipnicy.
Tutaj na szczescie mamy duzo materialow internetowych.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale ogolnie to stosunkowo malo wiemy o nim poniewaz byl on skromny.I ta skromonosc byla jego cecha.Na łożu smierci stanowczo domagal sie aby go pochowali pod progiem aby bracia zakonni mogli po nim DEPTAC.
Czego nie zrealizowali...
Byl on Bernardynem glosil kazania dla ludzi.I oczywiscie zgodnie z epoka umartwial sie lacznie z biczowaniem.I tez pragnal smierci meczenskiej i tez Bog trzymal go na ziemi aby byl wzorem zyjacym.
Ciekawym motywem jest tu kwestia ze byl on naukowcem!Wykazujac zdolnosci do nauki otrzymal na Akademii Jagiellonskiej najnizszy tytul BAKALARZA... i ... pod wplywem Jana Kapistrana poszedl do zakonu zamiast dalej zdobywac stopnie naukowe!!!!
Stwierdzil bowiem ze prozna wiedza daje prozne tytuly.I falszywe poczucie wielkosci a wiec pyche ze sie jest madrzejszym od innych!
W naszych czasach pelnych pychy i nadetych autorytetow Szymon jest przykladem pokory i budzi oczywiscie sympatie...
Bog w koncu dal mu smierc meczenska ale nie z reki ludzi...
W Krakowie rozszalala sie zaraza.Wielu ludzi umieralo!Szymon pospieszyl z sakramentami i pociecha umierajacym.I wsrod strasznej zarazy i umierajacych sam oddal na nia zycie ku chwale Boga i naszemu zbudowaniu:
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:23, 19 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Mija w tym roku 1000-lecie meczenstwa swietego Brunona z Kwerfurtu:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Nawrócił nad Bugiem jednego z książąt jaćwieskich, Nothimera.
Rywale księcia wykorzystali ten moment i pozbawili go władzy. Brunon zaś, z 18 towarzyszami, miał zginąć z ich ręki 9 marca 1009 roku, gdzieś w okolicach Pojezierza Suwalskiego. Miał wówczas zaledwie 35 lat życia. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało. Niestety, ślad o relikwiach męczennika zaginął.Pewnie w licznych wojnach!
A wiec meczennik w szacie we krwi skąpanej:
Tutaj ciekawa rzecza jest to ze potepial ekspansywna polityke wladz Cesrarstwa przeciw Polsce!Co zreszta wcale nie bylo wyjatkiem!Niemieccy rycerze spiewali piesni na czesc Boleslawa Chrobrego ale... jednoczesnie walczyli przeciw Polsce!Tacy sa Niemcy!Posluszenstwo nad wszystko.Ich niewolnicze posluszenstwo jest... forma BUNTU!!!Dialektyka!
Ale posluchajmy samego swietego Brunona:
" ... Jeśliby ktoś także to powiedziała ze do tego księcia [tj. Bolesława Chrobrego .] odnoszę się z uczuciem wierności i serdecznej przyjaźni, prawda to. Rzeczywiście kocham go jak duszę moją i więcej niż życie moje. Lecz mam wiarygodnego świadka, wspólnego Boga [naszego], przed którym nic nie jest ukryte, że nie miłuję go wbrew Twojej łaskawości, gdyż ile tylko mogę, pragnę życzliwie usposobić go względem Ciebie. Po czym zaraz przechodzi do sprawy najważniejszej: Lecz oby bez utraty łaski królewskiej wolno było tak powiedzieć: czy godzi się prześladować lud chrześcijański [Polaków], a żyć w przyjaźni z pogańskim? Co za ugoda Chrystusa z Belialem? Jakie porównanie światła z ciemnością? W jaki sposób mogą się zgodzić diabeł Swarożyc oraz wódz świętych, wasz i nasz Maurycy? Jakim czołem schodzą się święta włócznia i chorągwie diabelskie tych, którzy poją się krwią ludzką? Czy nie uważasz tego za grzech, gdy chrześcijanina - zgroza mówić to - zabija się na ofiarę pod chorągwią demonów? "
"... z tego powodu zapewne gniewałeś się przy moim odejściu. Stąd także podczas mojej nieobecności wyśmiałeś wobec otaczających Cię panów mnie i wiele moich wad godnych wyśmiania."
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:25, 19 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:40, 10 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz czas na swietego ktorego wszyscy znaja ze slyszenie tylko zreszta.
Jest nim Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem:
A wiec przyjemny swiety znany jeszcze ze szkoly:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest to oczywiscie ojciec pismiennictwa polskiego bo pierwszy Polak ktory napisal ksiazke!Tutaj nasuwa sie oczywiscie porownanie z Bedą Czcigodnym ktory z kolei stworzyl pierwsza angielska ksiazke!
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak to juz reguly jest ze ten pierwszy Ojciec Narodu jest kims swietym.Wynika z tego ze Narody pochodza od Boga a nie jak jakies pseudonaukowe konstrukty twierdzace ze narody to wymysl w zwiazku z czym mozna w kazdej chwili wymyslac dowoli jakies nowe narody.
I oczywiscie Mistrz Wincenty cechowal sie wielkim patriotyzmem.
Zostal Biskupem Krakowa.Tam wslawil sie licznymi fundacjami.Np. wprowadzil zwyczaj nieustannej adoracji Najswietszego Sakramentu i palenia ,,Wiecznego Ognia'' przed nim...
Ze swego urzedu zrezygnowal konczac zycie w surowym klasztorze!Co pokazuje wielka pokore ze nawet urzad koscielny nie byl dla niego przedmiotem pozadania i przywiazania.A tylko posluzyl do wielkich reform Kosciola.Bo Kosciol w Polsce byl poganski.Co dosc czeste!I w sumie nawet dobre.Ksieza wzieci z poganskiego ludu zachowali zwyczaje poganskie a wiec np. zony.Takze do ,,obslugi'' kosciola brali rodziny tak ze stalo sie one dziedzicznym ,,biznesem''.Oczywiscie poczatkowo byla to jedyna droga na rozwijanie Kosciola.Ale w koncu trzeba bylo wprowadzic reformy Kosciola ktore prowadzil Grzegorz Wielki i wedlug tzw. Kluniackich (opactwo w Cluny we Francji) zasad odnowy kosciola.Gdzie biskupow mial wybierac Kosciol a nie wladca a ksieza mieli zyc w celibacie.
I te reformy wlasnie wprowadzal Wincenty.
Ale oczywiscie najciekawsza jest jego Kronika Polakow!O tym sie uczymy w szkolach.Napisal ja na zadanie Ksiecia a nie z wlasnej woli.
I tutaj trzeba przyznac ze historycy w wiekszosci jej nie lubia.Tutaj znany wiekszosci Jasienica wytoczyl pelna game zarzutow,zreszta mowiac ze trudno aby pionier napisal cos genialnego.Pierwszy musial z koniecznosci wydac dzielo pionierskie a wiec jeszcze bledne.
Chodzilo o to ze malo jest tam faktow wspolczesnych a te by chcieli miec historycy a jest duzo wszystkiego innego...
Ale to nieporozumienie!Bo Kronika Polakow to nie jest dzielo historyczne!
Ale tzw. summa.Czyli suma o wszystkim.Wiec encyklopedia.
Traktuje ona o :
retoryce
moralnosci
historii powszechnej
kulturze ogolnej
wiadomosciach z Biblii
historii Polski
A wiec historii wspolczesnej tam musialo byc malutko!
Ten podrecznik wiedzy sluzyl az do XV wieku jako podstawa edukacji elit!
A wiec tam uczyli sie zasad np rzadzenia!I w tym sensie dzielo to spelnialo swoja role a nie wylacznie jako zrodlo wiedzy o tej epoce co chcieli by historycy!
Dzieki temu dzielu kanonizowana sw.Stanislawa.Tutaj wiazalo sie to ze sprawa Thomasa Becketa ktora znal Kadlubek:
[link widoczny dla zalogowanych]
Z tym ze sw.Stanislaw zginal w podobny sposob prawie 100 lat wczesniej!
A jest to sprawa podstawowej wagi.Czy wladza moze wszystko co chce?Czy obowiazuja ja zasady szanowania obywateli?
Juz w 1076 w Polsce zwyciezyla zasada ze wladza musi uwzgledniac prawa rzadzonych!!!!To jeden z fundamentow rozkwitu wolnosci pozniej!
Wincenty Kadlubek sformulowal tez zasady Szlachectwa czyli tego co mialo stac sie cecha podstawowa Polski.
>>>>>
Szlachcicem nie jest ten z urodzenia ale ten ktory jest szlachetny z ducha!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:49, 04 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
Kolejna swieta tej epoki byla blogoslawiona Jolanta:
Strony o Niej:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
XIII wiek byl epoka swietosci!Wystarczy wspomniec sw Franciszka i Tomasza wielkie imiona Kosciola.Takze w Polsce byl to okres swietosci mimo zlej sytuacji politycznej.
Blogoslawiona Jolanta byla corka Krola Wegier a to stanowilo o jej wysokiej pozycji bo np. Piastowie byli tylko ksiazetami.Jej siostra to sw.Kinga a wiec widzimy jak swietosc jednego pociaga innych stajac sie wzorcem.
Bl.Jolanta zostala zona ksiecia Boleslawa Poboznego ktorego imie mowi o wszystkim.Jednak gdyby ktos myslal ze bycie ksieciem oznaczalo zycie w konsumpcji i zaszczytach to oznaczalo by niezrozumienie epoki.Byly to nieustanne walki!Nie dosc ze byly najazdy Prusow Litwy Rusi Brandenburgii.To jeszcze nie brakowalo awanturnikow wsrod rozrodzonych Piastow ktorzy chcieli wyszarpnac dla siebie wiecej kraju.Byla to nieustanna wojna!Dodatkowo dwor sredniowieczny byl OBJAZDOWY!Wladca krazyl po kraju rzadzil sadzil i dogladal!
A wiec Droga Krzyzowa a nie zaszczyty!
Na dodatek gdy Ksieze umieral to jego nastepca mial przeciez zone.A ona wyraznie mowila NIE MOZE BYC DWOCH WLADCZYN!Trzeba bylo wdowe ulokowac gdzies daleko w klasztorze najlepiej bo zgoda byla niemozliwa.A wiec zadne przyjemnosci.
Jolanta znana byla ze swej pomocy ludziom np. chorym i ubogim:
Po smierci meza wstapila do zakonu Klarysek:
[link widoczny dla zalogowanych]
Klaryski zalozyla sw.Klara.Przyjaciolka sw. Franciszka.Nawiasem mowiac OTO PRZYKLAD CZYM JEST PRAWDZIWA PRZYJAZN!sw.Franciszek i sw.Klara.Klaryski to po prostu zenska wersja Franciszkanow.I wlasnie Boleslaw Pobozny ufundowal ich klasztor oczywiscie z pomoca Jolanty.
Gdzie w koncu sie znalazla.
Ale nie bylo to przebywanie jako rezydentka!Wstapila na calosc i na powaznie.Zamieszkujac z siostrami wykonywala normalna prace a wrecz jeszcze ciezsza niz zwykle.
Byla bowiem czcielka Meki Panskiej jak wielu swietych.
Miala wizje mistyczne gdzie opowiadala siostrom jak wielkie nagrody sa dla nich przygotowane w Niebie.
Zostawila po sobie dobra pamiec i kronikarze z wielkim szacunkiem ja wspominaja.
Poniewaz byla ksiezna Wielkopolski jest Patronka Wielkopolski.
>>>>
Litania do bl. Jolanty:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 16:51, 04 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:24, 13 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz kolejny blogoslawiony.
Stanisław Kazmierczyk.
Urodzil sie i zycie spedzil w Kazimierzu:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Pelniac posluge wsrod wiernych.A poniewaz byl zakonnikiem Kanonikow Reguilarnych Lateranskich i zajmowal tam odpowiedzilane funkcje totez jego dzialalnosc polegala na prowadzeniu zakonu i roznych dzialaniach administracyjnych czy organizacyjnych.Przy czym nalezy pamietac ze administracyjne to nie oznacza biurokracja bo wtedy nie bylo jej tyle.
Chodzi tu np. o formulowanie zasad zycia w zakonie.Czyli jak prowadzic w zyciu np. mlodych zakonnikow...
To sa bardzo wazne kwestie.Oczywiscie ludzie spoza klasztorow malo o tym wiedza.Ale pamietajmy ze klasztor to nie jest ucieczka od zycia na ,,łatwizne''.Jest wrecz ,,trudnizna''.Pewna liczba osob o odmiennych charakterach majacych zyc wspolnie.To jest trudne.Bo ludzie sa ludzmi tak samo w klasztorze!!!Tak samo jedni by chcieli tak inni inaczej.Kazdy ma swoje pomysly.A przeciez zycie duchowe jest bardziej skomplikowane.
I tutaj Stanislaw odznaczyl sie wilka pokora i roztropnoscia.Szeroko byl znany w Kazimierzu bo jak widzimy pelnil posluge wsrod ludzi.
A to ze malo wiemy o swietych nie oznacza ze ich dzialania sa malo wazne.Moga byc epokowe wrecz!
Bo np. taki cichy zakonnik a tu:
Królewicz Jan Olbracht przypisywał swe zwycięstwa nad Tatarami w 1487 r. błogosławieństwu udzielonemu mu przez Stanisława Kaźmierczyka przed wyruszeniem na wojnę.
>>>>
Czyli nigdy nie wiadomo co taki swiety wymodlil.Rozpadaja sie imeperia tyrani traca wladze.A to ,,tylko'' skutkiem tego ze jakas ,,odcieta od swiata'' zakonnica modli sie w klasztorze zamknietym...
Tak!
A swieci maja to do siebie ze sie nie chwala!
I wrecz wiadomosci mogly w historii zaginac.
.....
Stanislaw Kazmierczak nalezal do licznego pokolenia swietych konca XV wieku gdy Unia Polski z Litwa przezywala rozkwit.Mamy bl. Giedroycia Szymona z Lipnicy i innych o ktorych jeszcze bedzie.
Nie musieli dzialac razem fizycznie ale na pewno duchowo.
Stanislaw mial widzenie podczas modlitwy.Ukazala sie mu Matka Boza i zdaje sie sw. Stanislaw.
Matka Boza powiedziala ze : Podoba mi sie twoje nabozenstwo do Mnie i do sw.Stanislawa.Trwaj a osiagniesz miejsce wsrod swietych u Boga.
Czyli objawienie prywatne podobne do bl.Giedroycia.
Akurat kraj byl u szczytu i na szczescie Matka Boza nie musiala pocieszac Narodu zgnebionego Niewola!
Jak widac Objawienia wielkich rzeczy moga wynikac z katastrofy do jakiej idzie ludzkosc (Fatima) i wcale zle o kraju nie swiadczy ze nie ma nadzwyczajnych Objawien a tylko prywatne.Bo przeciez trudno sie cieszyc ze swiat idzie ku katastrofie i Matka Boza sie Objawia aby ratowac!Lepiej by bylo aby ludzie tak zyli ze Objawienia byly by prywatne dla ich nagrody a nie ratowania przed kataklizmem!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:33, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz czas na Izajasza Bonera zwanego blogoslwionym:
Tutaj szczegoly.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejny z grona swietych ,,kolegow'' od bl Giedroycia Szymona z Lipnicy Kazmierczyka i innych.
O tej epoce mowi klasyczne dzis dzielo niezopmniane pt ,,Swieci w dziejach Narodu Polskiego'' napisane przez Feliksa Konecznego.Piekny jego fragment mamy tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Mozna czytac i czytac!Choc wszystko jest tu skrotowo to wszak tysiac lat!A swietych najlepiej poznawac szczegolowo i osobiscie jako ludzi!
Izajasz Boner byl Augustianinem:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest kolejnym blogoslawionym w opinii ludu ale nie formalnie!Znow zabory i inne zaniedbania spowodowaly ze nie bylo formalnej beatyfikacji!
Wielu jest takich w Polsce.A juz po II wojnie!!!To nie ma co mowic.Pewnie MILIONY MECZENNIKOW!!!!
Al u Boga nawet wlosy sa policzone to co tam swieci!
Podobnie jak bl. Kazmierczak nuczal ludzi opiekowal sie biednymi i potrzebujacymi.Podobnie dzialal w swoim zakonie w zagdnieniach organizacyjnych.
Co ciekawe prowadzil mennice krolewska w swoim zyciu!
Byl bowiem uczonym a wiec mial duze kwalifikacje.Bo swiety laczy wiedze z czynem a nie tylko poprzestaje na byciu ,,uczonym''.Bo to jest pycha...
Przypisuje mu się autorstwo kilu traktatów teologicznych (m.in. "O Najświętszej Trójcy" oraz komentarz do "Ksiąg sentencji" Piotra Lombarda), jednak prawdopodobnie żadne z jego dzieł nie zachowało się do naszych czasów.
Bo skromni ludzie swieci nie podpisywali dziel!I dotrwaly anonimy ktorych nie mozna zidentyfikowac czy to sa Izajasza czy kogo innego.
Ale sama wiedza szczescia nie daje.I tak te w tej epoce.Ludzie szukali sensu.A jeszcze jak byly zarazy to wrecz pytali po co takie zycie skoro sie cierpi?
I tutaj Izajasz niosl optymizm.Oczywiscie wynikajacy z Krzyza.Krzyz wyjasnia sens cierpienia.A jak oddamy wszystko Matce Bozej to ona nam pomoze i czlowiek moze odzyskac radosc zycia a i szczescie po smierci zdobyc!
Tak wiec jak wszyscy swieci wnosil OPTYMIZM.Radosc.Nie prymitywna radoche ale prawdziwa radosc wynikajaca ze zrozumienia cierpienia ktore jest udzialem w Krzyzu.Dopiero z Krzyza mozna wywiesc radosc.Bez tego wszystko zamienia sie w smutek.I tak swieci niosa szczescie i radosc znekanym ludziom.Jest to jedna z podstawowych rzeczy ktore czynia i dla ktorych istnieja!!!
W swoich modlitwach i rozmyślaniach szczególnie często zatracał się do Matki Boskiej przed jej wizerunkiem czczonym w kościele Augustianów. Jeszcze za życia dokonał cudu wskrzeszenia zmarłego, modląc się o ten cud do Niej słowami: "Monstra Te esse Matrem". Przy jego zaś grobie dokonało się kilkadziesiąt cudów za jego przyczyną.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:55, 18 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz kolej na swietego Jana Kantego czyli Jana z Ket:
Św. Jan Kanty (ur. 24 czerwca 1390, zm. 24 grudnia 1473), patron Polski, Archidiecezji Krakowskiej, Krakowa, Kęt, profesorów, nauczycieli i studentów, a także szkół katolickich i "Caritasu".
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
O tym pieknym swietym najlepiej mowia legendy!Legendy nie sa bowiem bajkami alw opowiesciami w piekny sposob prezentujacymi prawde o czyms/kims...Tym bardziej gdy chodzi o swietego!
>>>>
Legendy o św. Janie Kantym powstawały na przestrzeni wieków. Autorem najpiękniejszych jest Wincenty Pol i ks. Karol Antoniewicz. Mówi ona o pomocy, jakiej udzielił profesor Akademii Krakowskiej dziewczynce z podkrakowskiego Łobzowa.
Przypadek sprawił, że rozbiła ona niesiony dzbanek z mlekiem. Przerażona karą, jakiej spodziewała się po powrocie do domu, przystanęła przy drodze i płakała. Taką spotkał ją przechodzący Jan z Kęt. Litując się nad nią przystanął, w cudowny sposób złożył z powrotem dzbanek w jedną całość i napełnił go mlekiem.
Obraz przedstawiający cud z rozbitym dzbankiem, pochodzi z kościoła św. Floriana w Krakowie. Namalował go w 1767 roku znany polski malarz Tadeusz Kuntze-Konicz.
>>>>>
Inna mówi o koszyku jabłek, które Mistrz otrzymał w darze i od razu przekazał swemu przyjacielowi. W ten sposób koszyk rozpoczął wędrówkę wśród wszystkich przyjaciół profesora, by powrócić do niego z powrotem.
>>>>
Pojawia się też jako pielgrzym napadnięty przez rabusiów, żądających od niego pieniędzy. Kiedy, już po odejściu napastników, znalazł ukryte w ubraniu monety, o których wcześniej zapomniał, sam pobiegł za nimi, by - zgodnie z wcześniejszą deklaracją - oddać rzeczywiście wszystko, co miał przy sobie.
>>>>
Tutaj mamy nawet przesade bo oczywiscie jesli zapomnisz ze cos masz a powiedziales ze oddales wszystko to w zadnym razie nie klamiesz!Ale to sa wlasnie swieci!Maksymalni we wszystkim!
>>>>
Inne opowieści przedstawiają Jana Kantego jako człowieka, który nie potrafił przejść obojętnie obok marznącego na ulicy biedaka. Oddawał mu własny płaszcz i buty.A Chrystus odniosl mu plaszcz!
>>>>>
Pośmiertny kult i cuda Mistrza Jana pochowano w dniu jego śmierci w kościele św. Anny i niemal od tego dnia zaczęto notować cuda, jakich doznawali ludzie przy Jego grobie. Do grobu pielgrzymowali ludzie prości i wielcy prosząc o łaski i dziękując za doznane błogosławieństwa. Ze znanych postaci pielgrzymował kardynał Jerzy Radziwiłł, Zygmunt III, Michał Korybut Wiśniowiecki. Jan III Sobieski przybył do grobu 13 sierpnia 1683 r. prosić świętego o zwycięstwo pod Wiedniem, a w drodze powrotnej na znak wdzięczności za victorię ofiarował tureckie buńczuki.
A wiec bardzo piekna postac od ktorej bije po prostu cieplo!!!
Zasłynął z umiłowania prawdy, na ścianie swojego mieszkania wypisał przestrogę: "Strzeż się kogo zafrasować, bo nie smaczno przeprawować. Sławy nie ruszaj bliźniego, bo odwołać coś ciężkiego".
:O))))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:19, 27 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Władysław z Gielniowa to kolejny z licznego pokolenia swietych konca XV wieku o ktorym mowilem:
(ur. ok. 1440 w Gielniowie k. Przysuchy, zm. 4 maja 1505 w Warszawie) – polski poeta-pieśniarz średniowieczny, bernardyn, błogosławiony Kościoła katolickiego.
O nim:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj bardzo duzo:
[link widoczny dla zalogowanych]
Byl on czcicielem blogoslawionego Szymona z lIpnicy i gromadzil dokumenty na temat jego swietosci.Widzimy tutaj jak swietosc jednego pociaga i jet wzorem dla innych!
Wladyslaw byl tez mozna powiedziec pierwszym polskim poeta mimo woli :O))) Bo aby ludzie rozumieli Kosciol wprowadzal on jezyk polski.Ukladal wiec piesni po polsku jako pierwszy!Byl to jezyk zwykly zrozumialy dla ludzi nie jakis poetycki.Ale on byl pierwszym znanym z imienia tworca piesni a wiec i tekstow rymowanych-poezji!Robil to na chwale Boza ale i tak zostal nowatorem w Polsce!Do dzis sa odnajdywane jego utwory i sprawa nie jest zamknieta:
Zaslugi literackie:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Mial tez duze zaslugi w rozwoju Santuarium Maryi w Skepem:
Matka Boża Skępska. To jedna z pierwszych koronowanych figur Matki Bożej w Polsce. Koronacja odbyła się w 1755 r. Korona Maryi wysadzana jest drogimi kamieniami. To dar papieża Benedykta XIV. Figurkę okrywa wspaniały jedwabny płaszcz, przetykany złotą nicią.
Parafia:
[link widoczny dla zalogowanych]
Patron miasta Warszawy:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest tez patronem Rzeczypospolitej a wiec Korony i Wielkiego Ksiestwa Litewskiego.
Byl wielkim kaznodzieja.Z cudow mozna wspomiec ze podczas kazan unosil sie w gore PONAD kazalnice!!!Byly one bowiem bardzo piekne i podniosle!A u Boga podniosle to znaczy podniosle doslownie!!!
:O)))))
Po odejsciu do Boga pomagal bardzo szczegolnie Warszawie.Byly wtedy liczne zarazy i gdy tylko ludnosc zaczynala sie modlic do naszego blogoslawionego on powodowal ze zaraza konczyla sie!Takie dary maja swieci od Boga!
:O)))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:15, 30 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz przesuwamy sie jedno pokolenie do przodu i mamy kolejnego w łańcuchu świetych.Jest nim...
Stanisław z Oporowa (ur. przed 1501 w Oporowie, zm. ok. 19 kwietnia 1552 w Oporowie) – prowincjał paulinów,a wiec Jasna Góra:
Niestety brak mi obrazkow z wygladem swietego.Maja takie w klasztorze jasnogorkim.
Biogramy tez znalazlem zaledwie dwa dluzsze:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Jego dzialnosc przypada na trudne czasy reformacji.W podrecznikach przedstawiane jako wielki wykwit rozumu i oswiecenia.W praktyce wygladalo to tak ze szlachta nasluchawszy sie heretyckiego belkotu wyrzucalo ksiezy (koscioly byly prywatne!) i przerabialo je na zbory.To uruchamialo chciwosc bo Kosciol mial dobra.A reformacja w praktyce oznaczala grabiez tych dobr oczywiscie przez tzw. moznych.
I tutaj Stanislaw stanal do boju.
Zasłużył się dla obrony katolicyzmu w Polsce, nawracając protestantów. Biografowie nazywają go "młotem na heretyków" i patronem kaznodziejów.
Poniewaz kazaniami nawrocil wielu!
Przypisuje mu się kazanie na Wawelu z 1540 roku, bardzo ostro krytykował obojętność religijną możnych.
Po przyjeździe do Wilgomłynów zetknął się prawdopodobnie po raz pierwszy z prądami reformacyjnymi oraz z niechęcią do klasztoru na Jasnej Górze, którą podsycał starosta chęciński upominający się o dobra w Konopiskach. Nie jest pewne, jak bardzo był w to zamieszany Stanisław, ale stało się to powodem jego prośby o przeniesienie do innego domu zakonnego. Trafił do rodzinnego Oporowa, gdzie spędził ostatnie lata życia.
>>>>>
Czyli jak widzimy UTRĄCILI GO BEZCZELNIE!!!
A wystepowal jak widzimy wsrod moznych na najwyzszych stanowiskach kraju!Wystarczylo aby przymknal oko poluzowal a bylby popularny.,,Politycy'' chetnie by go odwiedzali i afiszowali sie znajomoscia...
NIE POLUZOWAL.Wiec zadzialali i wrocil do siebie ,,na wioche'' z ktorej wyszedl na proboszcza.To byla oczywiscie ,,kara''.
I tutaj mial smutne mysli i mial poczucie kleski...
Ale od razu objawila sie Matka Boza!
I poiedziala:
-Synu Mój Stanisławie widzę cię smutnym.Przyjmij Moją Pociechę.
I Matka Boża dala mu do reki ...
Dzieciątko Jezus !
To pocieszylo go tak bardzo ze odzyskal radosc zycia!
>>>>
Widzimy ze w niebie bardzo podobala sie jego dzialalnosc...
A to ze intrygi go odsunely?Dla Boga nie jest to kleska lecz zwyciestwo!
Kleska bylo by gdyby sie ugial i dopuscil niemoralnosc!U Boga smierc jest przeciez ZWYCIESTWEM!
A tutaj mamy zbudowane przez jakiegos ksiedza Stanislawa z Oporowa sanktuarium.Czyzby cos wspolnego z tym Stanislawem?
Sanktuarium Świętogórskie:
[link widoczny dla zalogowanych]
Stanislaw z Oporowa nie jest nawet oficjalnie blogoslawiony tylko ,,zwany blogoslawionym''.Tutaj chyba zawazyly trudne czasy i to ze narazal sie moznym wiec mozni i wladze nie staraly sie specjalnie o kanonizacje.
Mamy piekne podania o cudach
[link widoczny dla zalogowanych]
na przyklad:
Świnty Stanisław, jak chodził na pola łorać, to tak było. Poszed orać, to drugie chłopy mówiom tak, że łun nie łoże, tylko idzie do kościoła modlić sie do krzyża. I naskarżyli panu, że łon nie łoże, tylko modli się przy krzyżu. Przyszed dziedzic, policzyć ile łon załoroł skib. Stanył za krzakiem i widzi, że jego ni ma, a woły chodzom w pługu, a za pługiem chodzi anieł i łoże. Ale ci co naskarżyli, to widzieli tylko, że woły stały, a anioła nie widzieli. Przeliczył dziedzic te skiby, które łoni połorali i które Świnty Stanisław łoroł i mówi tak:
– Źle mówicie, patrzcie, jego ni ma, a woły łożom i łun ma jeszcze dwie skiby nałorane wincy.
I ten dziedzic go zabrał na zamek i powiedział:
– Ty bendziesz błogosławił tylko pola moje!
Bo ten dziedzic widzioł cud. Noi późni go zabrał i stale z nim jeździł do kościoła i z nim się modlił:
– Ty jesteś w łaszcze w boga, bo za ciebie anioł za pługim chodził. ”
— Inf. Ewa Bartochowska, Not. Mariusz Wieczorkowski, Jak św. Stanisław orał we woły
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 20:44, 03 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:34, 04 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Sluga Bozy Bernard z Wąbrzeźna jest kolejnym nie beatyfikowanym a swietym.Z powodow historycznych czyli burz dziejowych.
Bernard z Wąbrzeźna właściwie Błażej Pęcharek (ur. 25 lutego 1575 w Wąbrzeźnie, zm. 2 czerwca 1603 w Lubiniu) - duchowny rzymskokatolicki, mnich z opactwa benedyktyńskiego w Lubiniu.
O nim:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Urodzil sie w bardzo przyzwoitej rodzinie.Opinie byly jednoznaczne ze nic zlego nie dalo sie znalezc a plotki w malych srodowiskach rozchodzily sie szybko.
I znow mamy jedno RODZINA!
To tam rodza sie swieci.Rozumiemy teraz dlaczego Pieklo poslugujac sie glupota ludzka zniszczylo na zachodzie rodzine.Aby zrobic tam pustynie duchowa Pieklo na Ziemi.
Tymczasem w sredniowieczu Ojciec takiej rodziny pelnil funkcje glowy Rady Miasta!Bo tacy nieposzlakowani wtedy byli wysuwani na stanowiska!
Nic dziwnego ze uczyl sie dobrze a jeszcze w Poznaniu uzupelnial studia na swietnej uczelni Jezuitow.
Byly to bowiem czasy tzw ,,Renesansu'' bezmyslnie opiewane w szkolach.Tymczasem kult starozytnosci przywolal stare demony rozpusty i rozkladu.I stad upadl poziom spoleczenstwa.Powstalo wsrod studentow ,,bractwo'' ktore wymyslilo sobie nie kierowac sie w zyciu zasadami a przyjemnosciami.Taki to byl ,,renesans''.Tak ze Jezuici musieli ratowac mlodziez przed zaglada moralna organizujac uczelnie kola zainteresowan a takze Sodalicje Marianskie.
Bernard blagal Matke Boza aby go uratowala od tego zepsucia i zprowadzila do bezpiecznego Portu.
Matka Boża oczywiscie wysluchala i byl tym Portem ...
klasztor w Lubiniu:
Benedyktyni!Starozytny pierwszy zakon!Benedykta z Nursji.To na jego czesc nasz swiety zostal Benedyktem.Zakon ten posiadal w Polsce olbrzymie ilosci obiektow kulturalnych i zwiazany byl historia kraju.Totez zwyrodnialcy zaborcy CALKOWICIE go zlikwidowali.I rozgrabili majatek.W tym fundusz na beatyfikacje naszego swietego...Ktory do dzis nie jest beatyfikowany....
Tutaj Bernard zaslynal wielka swietoscia a klasztor stopnial juz do 7 ludzi!!!Renesans!Sekty protestanckie objely juz 17% kraju!W chwili wstapienia Beranarda mial juz 30 ale slabej formacji.
Co oznaczalo wejscie Bernarda?Po 2 !!! latach w wieku 26 lat zostal... MISTRZEM NOWICJATU!!!Czyli wychowywal mlodziez na zakonnikow!!!
Oczywiscie mial z mlodymi wspanialy kontakt!
A gdy przyjmowal swiecenia kaplanskie zachorowal Przeor i wyznaczyl go na ZASTEPCE!!!28 lat!Po 4 latach w zakonie!
Ale trzeba rozumiec jakim byl czlowiekiem!Uslugiwal wszystkim bez szemrania!Gdy wyznaczyl mlodemu kare chlosty (samemu trzeba bylo na sobie wykonac) a mlody nie chcial nadstawil swoje plecy i oswiadczykl ze BIERZE NA SIEBIE!Takim byl przelozonym.A gdy stanal nad starszymi to byl wrecz bunt ze taki mlokos ma ich uczyc!To gdy byly problemy padal na kolana i przepraszal ze moze zle postapil.I tlumaczyl rozumnie cele zakonu i dlaczego nalezysie starac w nasladowaniu Chrystusa!Sam modlil sie w ukryciu aby nie bylo ze na pokaz!!!Tak samo poscil i ponosil wyrzeczenia w cichosci!Wzor pokory!
Nic dziwnego ze gdy mial juz 28 lat i zaczal tesknic do Boga to Bog od razu wzial go do nieba!Po 4.5 roku zakonu!!!No ale osiagnal juz taka swietosc ze Bog niczego nie odmowil!!!
I teraz dopiero bracia zrozumieli jak byl swiety gdy sami musieli wziac sie do roboty!A przedtem on uslugiwal...Tez Bog go zabral aby nie rozpuszczac zakonnikow jego dobrocia! :O)))))
I teraa sami wzieli sie do pracy takze wewnetrzenej!Takie byly owoce jego krotkiego powolania ziemskiego!
W niebie uzyskal nieograniczone mozliwsci pomocy.Totez slawa jego osoby trwa w Wielkopolsce do dzis juz 400 lat!
Pomnik:
[link widoczny dla zalogowanych]
Modlitwa:
[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejna piekna postac!Az dusza unosi sie do gory wspominajac o Nim!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:12, 06 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
A teraz przenosimy się poza granice Polski więc po ludzku biorąc koszmar!
Czas na męczennika w pełnym tego slowa znaczeniu...
Melchior Grodziecki:
Św. Melchior Grodziecki (ur. w 1582 lub 1584 w Cieszynie, zamordowany w 1619 r.), jezuita.
Strony o Nim:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Urodzil sie na Slasku Cieszynskim.Zdobywal staranne wyksztalcenie i realizowal powolanie kaplanskie.A poniewaz to laczyl obie dziedziny zajmowal sie nauczaniem.Zalozyl tez dom dla ubogich studentow.I takie spokojne zycie przerwala wydarzenia ze swiata a konkretnie plugawa reformacja.Oto czescy protestanci mieli dosc Habsburgow ( to ze mieli dosc bylo chwalebne ale zmieszanie z tym protestantyzmu bylo obledem ).
Wywalili poslow Habsburskich przez okno... ale zamiast nich wybrali protestanta-psychopate Gabora Bethlena...
W roku 1618 jezuici zostali usunięci z Pragi. Ksiądz Grodziecki przez rok zatrzymał się w Brnie, ale również musiał to miasto opuścić. Przełożeni wysłali więc ks. Melchiora do Koszyc (dzisiejsza Słowacja) na stanowisko kapelana wojskowego. W Koszycach Melchior spotkał swojego kolegę z nowicjatu ks. Stefana Pongracza, z pochodzenia węgierskiego szlachcica oraz ks. kanonika Marka Stefana Kryża, pochodzącego z Chorwacji.
W sierpniu 1619 roku zjawiły się pod Koszycami wojska Bethlena Gabora, księcia Siedmiogrodu. Wojskami dowodził Jerzy Rakoczy. Posuwajac sie zajmowali sie oni mordowaniem katolikow zwlaszcza duchownych grabiezami itd.
Rada miejska podburzona przez kalwińskiego kaznodzieję Alvinczy'ego i radnego Reynera otworzyła bramy grodu. Alvinczy chcial miec posade biskupa w miejsce katolikow.
Początkowo planowano wymordowanie wszystkich koszyckich katolików (ktorych bylo 200), po namyśle zadowolono się skazaniem na śmierć przebywających w mieście wymienionych wyżej trzech kapłanom. ,,Humanitaryzm''.Wykonanie wyroku śmierci powierzono hajdukom Rakoczego.
I stara diabelska ,,procedura'':
Kapłanów nakłaniano do porzucenia wiary katolickiej i przejścia na kalwinizm. Po odmowie kapłani zostali poddani torturom w nocy z 7 na 8 września 1619 roku.
Wrzucili ich do lochow a jak chcieli jesc w PIATEK dali im miesa mowiac ,,macie swinie''...Oczywiscie prymitywna diabelska sztuczka na glod nie odniosla skutku.Pic im nie dali.
Nastepnie ucieli im organy plciowe.
Rozciagneli i zaczeli masakrowac cialo.Spalili calkowicie skore tak ze mieso bylo widac.
A oni jeszcze zyli.
Po zadanych torturach ścięto toporem księży: Grodzieckiego i Kryża, natomiast ks. Pongracz wydawal sie martwy.Ciala postanowili wrzucic do kloaki a poniewaz byly za szerokie obcieli rece...
Tymczasem ks.Pongracz jeszcze żył...
umarł po dwudziestogodzinnych mękach (H. Fros).
Opisuje to dokladnie aby pokazac ze to nie zarty.Oczywiscie takie okrucienstwa byly wtedy ,,norma'' ale tu nawet protestanci byli wstrzasnieci bo przekroczyli nawet tamte ,,normy''.Diabel poniosl ....
Moge dodac ze Bethlen nie zostal Krolem Czech Alvinczy Prymasem.Protestanci poniesli totalna kleske i zostali wybici...
W Koszycach z 20 tys protestantow i 200 katolikow zostalo 3 tys protestantow a katolikow przybylo 20 tys-owoc meczenstwa...
Czesi nie zyskali niepodleglosci bo sami rozumiecie ze przy takich rzadach ten kraj stalby sie koszmarem...
Ciała męczenników spoczywają w kościele klasztornym Sióstr Urszulanek w Tyrnawie na Słowacji.Za ich przyczyna bylo wiele cudow.
Ksiazka:
[link widoczny dla zalogowanych]
Melchior Grodziecki jest patronem naszego kochanego Śląska Cieszyńskiego z tak tragiczna historia...
Na obrazie swieci maja PALMĘ MĘCZEŃSTWA ktora przysluguje meczennikom czyli tym ktorzy wykapali szate we Krwi Baranka.Jest ona znakiem wielkiej nagrody w niebie za pojscie droga Zbawiciela:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:19, 06 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:14, 26 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Wracamy do wszystkich świętych...
Teraz kolej na świętego Jana Sarkandra:
Prawidłowy obrazek dla męczennika czyli PALMA!
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Muzeum:
[link widoczny dla zalogowanych]
Św. Jan Sarkander urodził się 20 grudnia 1576 roku w Skoczowie. Pochodził ze średnio zamożnej rodziny szlacheckiej – Grzegorza Macieja i Heleny z Góreckich. Po śmierci ojca w 1589 r. jego rodzina przeprowadziła się do Przybora na Morawach, gdzie chodził do szkoły parafialnej. Później nauki humanistyczne pobierał w kolegium jezuickim w Ołomuńcu. Już wtedy dał się poznać jako uczeń zdolny i bardzo pracowity. Później w tym mieście rozpoczął studia na Akademii Jezuitów kończąc je w Pradze doktoratem (1600 r.). Doktorat z filozofii uzyskał na uniwersytecie w Pradze, a z teologii w Grazu (1608 r.). Tam także w 1609 roku przyjął święcenia kapłańskie. Po powrocie do rodzinnej diecezji ołomunieckiej został wikarym. Prowadził pracę duszpasterską w Opawie, Chorwacie, Nowym Mieście, Unczowie i Boskowicach, w szczególnie trudnych warunkach zmagań katolicyzmu z luteranizmem i husytyzmem. Jego gorliwość sprowadzała na łono kościoła licznych innowierców. W 1616 roku został proboszczem w opanowanym przez protestantów Holeszowie. Protektora i obrońcę znalazł w ówczesnym namiestniku Moraw Władysławie Popielu Lobkovicu. Kiedy wybuchła wojna trzydziestoletnia namówiony przez parafian opuścił Holeszów. Udał się z pielgrzymką do Częstochowy, a później przez pewien czas przebywał w Rybniku i Krakowie. Z racji tego, że nie przyjęto jego rezygnacji z probostwa, powrócił do Holeszowa...
Wrogowie księdza Sarkandra zaczęli rozgłaszać, że on sprowadził „lisowczyków”. Nawet wtedy, gdy nasz święty postanowił wyjść naprzeciw rozjuszonym „lisowczykom” w procesji z Najświętszym Sakramentem i – de facto – zatrzymując ich, protestanci oskarżyli go o zdradę, a jego niedawna pielgrzymka do Częstochowy została potraktowana jako zakamuflowana wyprawa w celu sprowadzenia obcych wojsk.
Początkowo więc musiał się ukrywać w tovaczowskim zamku, ale zdradzony, uciekł do lasu, gdzie go pojmano i odwieziono przed sąd w Ołomuńcu.
Procesowi sądowemu przewodniczył hetman Żerocin, który objął funkcję namiestnika Moraw po Lobkovicu. W wulgarny sposób starano się wtedy wymusić na proboszczu Holeszowa przyznanie się do zdrady stanu. Chciano w ten sposób znaleźć pretekst do bardziej masowych prześladowań katolików. Święty jednak nie przyznał się do winy, co wzmogło tortury. Jego ciało wielokrotnie naciągano na tzw. skrzypiec – drewnianą konstrukcję z kołem, przy którego nieznacznym obrocie pękały ścięgna, a kości wychodziły ze stawów.
Św. Jan jednak i to zniósł, nie przyznając się do zarzucanych mu czynów. Wtedy oprawcy zaczęli przypalać mu boki pochodniami, a głowę ściskać żelazną obręczą. Na darmo, żołnierz Chrystusowy milczał...
Po czwartym przesłuchaniu – 17 lutego 1620 roku – sędzia Benesz Prażma zapytał go wprost: – Jak to możliwe, że nie wiedziałeś o przygotowywanym spisku? Czy nie powiedział ci o tym twój pan Lobkovic podczas spowiedzi? Ksiądz Sarkander dał wtedy świadectwo swej wiary i nawet w obliczu straszliwych tortur nie złamał tajemnicy spowiedzi. Sędziemu zaś odpowiedział: – Co się tyczy tajemnicy spowiedzi, to choćby mi w niej co takiego wyjawiono, to o tym już nic nie wiem, ani wiedzieć nie chcę, ani śmiem o tym myśleć i pamiętać, a to z powodu świętej i nienaruszalnej pieczęci tego Boskiego Sakramentu. Dlatego też choćbym nawet wiedział, że mnie w kawałki porąbiecie i najwymyślniejszymi mękami zabijecie i w popiół obrócicie, wolałbym przecież to wszystko z łaską Bożą znieść, aniżeli zgrzeszyć na moment przeciwko tej tajemnicy.
Później musiał znieść inną jeszcze torturę. Gdy modlił się w celi o wytrwałość, odwagę i cierpliwość, wzywając imion Jezusa, Maryi i Anny, oprawcy posądzili go o uprawianie czarów. Postanowili więc, że trzeba je „zneutralizować”. Toteż kat ogolił go, obciął mu włosy, wąsy, paznokcie u rąk i nóg, a potem wszystko spalił na popiół, który następnie zmieszał z wodą i dał Janowi do wypicia. Później został zdjęty ze skrzypca i nieprzytomny wrzucony do celi. Dogorywał tam na słomie przez miesiąc. Ciągle się modlił i odmawiał brewiarz. Aż w końcu 17 marca 1620 roku oddał duszę Panu. Miał 43 lata, z czego w kapłaństwie przeżył 11 lat.
Doczesne szczątki proboszcza z Holeszowa złożono najpierw w kościele Najświętszej Maryi Panny w Ołomuńcu w kaplicy św. Wawrzyńca. Do grobu męczennika zaczęły napływać pielgrzymki, zwłaszcza po klęsce, jaką zadały husytom i protestantom wojska cesarskie pod Białą Górą (8 listopada 1620 roku).
>>>>
Jak widzimy Bóg pomścił...Jednakze pamietajmy ze nie to nigdy nie mozna piowiedziec ze ,,protestanci zamordowali''.Byly to zwyrodniale jednostki pelniace rozne urzedy zainteresowane wladza nie Bogiem.
Dowodem moze byc to ze ISTNIAŁ KULT JANA SARKANDRA WŚRÓD PROTESTANTÓW!TAK!!!!Takie rzeczy!Zawsze odpowiadzialni sa konkretni ludzie a nie jakies grupy...
>>>>
Grób męczennika nawiedzili m.in. Jan III Sobieski, cesarz Karol VI i Franciszek I oraz cesarzowa Maria Teresa. Z chwilą rozpoczęcia procesu przy grobie złożonych było już ponad 1200 wotów. Po zburzeniu kościoła NMP relikwie przeniesiono do kościoła św. Michała Archanioła.
>>>>>
Jak pisał o św. Janie Sarkandrze w wierszowanej biografii Bohumir Hynek Bilovsky: Z rzadka tylko jadał – wierny sługa Boży – proste szaty wkładał – uczeń Chrystusowy – zwierciadło cnót wszelkich – świętej pobożności – potem zaś męczennik. A w innym miejscu podkreślał, że Jako ta owieczka – nieustannie milczał.
Św. Jan Sarkander umiał w piękny sposób łączyć pokorę z gorącym upominaniem się o prawa Kościoła i katolików. Napominał błądzących, pocieszał smutnych, cierpiących i płaczących. Pomagał potrzebującym. Nade wszystko był niezwykle gorący w wyznawaniu i obronie wiary katolickiej. Aż do męczeństwa. W końcu święty kapłan oddał duszę Bogu sięgając po palmę męczeństwa...
>>>>>
Kolejna piekna postac bestialsko zamordowana.Zreszta jak wiemy bestialstwo jest stale obecne az do dzis i nie tylko wielcy święci giną zamordowani.Jest to skutek grzechu pierworonego...I jak ktos by sie pytal czy kara wygnania z Raju nie byla zbyt ostra to jak widzicie odpowiedz jest jasna.Byla zbyt łagodna...Bo Bóg jest MIŁOSIERNY!
Naprawde w tej postaci ludzie nie nadaja sie do raju...Ci ktorzy sie nadaja to nieliczni święci...Oczywiście aby nie bylo ze pozbawiam was nadziei...Na raj czyli niebo na szczescie nie trzeba sobie zasluzyc!Jak uczy Kościół to JEZUS juz zasluzyl w imieniu ludzi na Niebo.I tylko trzeba od Niego wziac ta zasluge aby byc zbawionym!Tylko tyle?Jak widac AŻ tyle!No ale NIE LĘKAJCIE SIĘ!Biblia powtarza to zadanie okolo 365 !!! Razy!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:32, 17 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Podróże misyjne św. Jacka. Z Rzymu do Krakowa jest bliżej, niż się wydaje
Magda Jakubiak | Sier 17, 2017
Wikipedia
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Dotarł do Rosji, Czech, na Litwę i Słowację, do Austrii, Grecji, Turcji, Danii, Szwecji, Norwegii i najprawdopodobniej Szkocji. Polski duchowny stał się zatem nieocenionym ewangelizatorem Europy XIII wieku.
Z
Rzymu do Krakowa jest bliżej, niż się wydaje. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że św. Jacek pokonał odległość ponad 1 500 km na piechotę? W Rzymie pierwszy polski dominikanin otrzymał habit z rąk samego św. Dominika, a następnie ruszył ewangelizować Europę. Oto historia jego podróży misyjnych.
Każdego dnia turyści tłumnie wspinają się na wzgórze Awentyn w Rzymie, aby dotrzeć do jednego z najstarszych kościołów w Rzymie – bazyliki Santa Sabina, powstałej w V wieku. Dlaczego to miejsce jest ważne dla Polaków? To tutaj św. Jacek Odrowąż – pierwszy polski dominikanin – rozpoczął swoją posługę w Zakonie Kaznodziejskim, otrzymując habit z rąk samego św. Dominika.
Św. Jacek w Rzymie
Święty Hiacynt (tak nazywano Jacka na zachodzie Europy), urodzony prawdopodobnie w 1183 r., pochodził z Kamienia Śląskiego, ze szlacheckiego rodu Odrowążów. Około roku 1220 dotychczasowy kanonik katedry wawelskiej przybył do Rzymu. Podróżował wraz z bł. Czesławem, towarzysząc swojemu wujowi, którym był biskup Krakowa, Iwo Odrowąż. Tutaj spotkali się ze św. Dominikiem i obserwowali jego działalność.
Czytaj także: Bł. Czesław: Dominikanin z granatem
Po odbyciu okresu próbnego św. Jacek został przyjęty w grono dominikanów przez założyciela Zakonu Kaznodziejskiego, św. Dominika. Przypomina o tym wydarzeniu tablica pamiątkowa, umieszczona na tyłach rzymskiej świątyni przez wiernych z Górnego Śląska w 750. rocznicę śmierci świętego.
Ale to nie jedyny element. W minimalistycznym wnętrzu bazyliki znaleźć można kaplicę w pełni poświęconą św. Jackowi. Skrywa w sobie m.in. zabytkowy fresk autorstwa Federico Zuccariego, przedstawiający moment nałożenia habitu przez św. Dominika na św. Jacka.
Powrót do Polski – na piechotę
Następnie św. Jacek został wysłany z powrotem do Polski przez następcę św. Dominika, bł. Jordana z Saksonii. Polscy dominikanie, św. Jacek i jego kuzyn bł. Czesław, mieli wrócić do ojczyzny, aby prowadzić misję ewangelizacyjną tam i na pobliskich terenach. Ruszyli więc… na piechotę.
Przez Bolonię, Fryzak w Karyntii – gdzie św. Jacek osobiście założył pierwszy klasztor dominikanów – dalej przez Czechy do Krakowa. W dawnej stolicy królów Polski dominikanie otrzymali od biskupa Iwona kościół Świętej Trójcy, przy którym do dziś mieści się klasztor zakonników. I tam rozpoczęli swoją oficjalną działalność na terenie Polski.
Misje św. Jacka – w Europie i dalej?
Przez następne kilkanaście lat św. Jacek odbywał podróże misyjne i przyczyniał się do powstania nowych klasztorów dominikańskich, m.in. w Gdańsku, Toruniu czy Elblągu. Ale działał nie tylko w Polsce.
Dotarł do Rosji, Czech, na Litwę i Słowację, do Austrii, Grecji, Turcji, Danii, Szwecji, Norwegii i najprawdopodobniej Szkocji. Polski duchowny stał się zatem nieocenionym ewangelizatorem Europy XIII wieku. Co ciekawe, istnieją pogłoski, że na Starym Kontynencie się nie zatrzymał, ale dotarł także do północnych Chin.
Czytaj także: Święty Dominik zawstydził braci nawet po swej śmierci. Legenda na faktach
Zakonnik był człowiekiem mądrym oraz wybitnie skromnym. Powrócił do Krakowa, aby osiąść już na stałe w 1243 roku. Jego stan zdrowotny coraz bardziej się pogarszał, mimo to św. Jacek nie ustawał w posłudze wiernym. Pierwszy polski dominikanin zmarł 15 sierpnia 1257 roku, a pochowany został w krakowskim kościele Świętej Trójcy.
Chcąc odwiedzić jego grób (byłą celę zakonną kaznodziei), należy wspiąć się na kamienne schody, znajdujące się w lewej nawie świątyni. Św. Hiacynt, kanonizowany przez papieża Klemensa VIII, w poczcie świętych znalazł się 17 kwietnia 1594 roku. Przestawiany jest zazwyczaj z monstrancją oraz figurką Matki Boskiej ze względu na jego szczególne uwielbienie Najświętszego Sakramentu oraz kult Maryi.
Rosji to jeszcze wtedy nie bylo. Niestety Ruś to najbardziej nieznana cywilizacja jak sie okazuje. Zaginiona. A przeciez scisle z Polska zwiazana juz od tak dawna! Polacy powinni kontynuwac jak swoje dzedzictwo te cywilizacje.
A sw. Jacek pokazuje jak kiedys byla NAPRAWDE JEDNA EUROPA CHRZESCIJANSKA! Po ktorej bez problemu sie poruszal. Kolejny z polskich swietych!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 136453
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:04, 18 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Jacek Odrowąż – święty, od którego imienia za oceanem nazywano miasta
Elżbieta Wiater | Sier 17, 2017
Fr Lawrence Lew OP/Flickr
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Jackowo w Chicago, Saint-Hyacinthe w Kanadzie, San Jacinto w Kalifornii, Peru, Gwatemali, Kolumbii, Urugwaju – to wszystko są żywe znaki stałej popularności polskiego świętego.
C
hociaż św. Jacek działał i zmarł w XIII wieku, kanonizowano go dopiero trzy wieki później. Wtedy też jego kult rozprzestrzenił się na cały znany świat i stało się to błyskawicznie. Zyskał sobie wdzięczność tak wielu ludzi i tak głęboką, że od jego imienia nazywano miasta. I wcale nie robili tego (tylko) Polacy…
Czytaj także: Podróże misyjne św. Jacka. Z Rzymu do Krakowa jest bliżej, niż się wydaje
Historia ta zaczyna się na początku XVII wieku w Krakowie. Otóż ówcześni polski i francuski król są mężami pań wywodzących się z tej samej dynastii – Habsburgów. I francuska królowa poprosiła polską o wystaranie się u krakowskich dominikanów o relikwie niedawno kanonizowanego św. Jacka. Kobietom, i to jeszcze tak możnym, się nie odmawia, więc wkrótce do Paryża powędrowały cząstki doczesnej powłoki świętego (znanego tam pod łacińskim odpowiednikiem imienia: św. Hiacynt – Saint Hyacinth).
Paryska kariera
Złożono je w jednej z kaplic kolegiaty Saint Honoré i wkrótce było w niej tyle wotów, że przestały się mieścić na ścianach. Święty Jacek stał się tak popularny w stolicy Francji, że jego imieniem nazwano jedną z ulic prowadzących do klasztoru dominikanów, obecną Rue Malebranche.
Jego kult był żywy w dominikańskich klasztorach – w Paryżu, ale też w Tuluzie. Wisiały tam obrazy z jego przedstawieniem, stały rzeźby, na których krzepko dzierżył, jak ma w zwyczaju, monstrancję i figurkę Matki Bożej.
Czytaj także: Bł. Czesław: Dominikanin z granatem
Wkrótce ośrodki kultu św. Odrowąża pojawiły się także w Chartres (u boku wielkiego sanktuarium maryjnego – wymarzone miejsce dla kogoś, kto jak Jacek usłyszał, że jest umiłowanym synem Maryi Panny) oraz w Angers i Poitiers w hrabstwie d’Anjou.
Z osadnikami do Kanady
I stamtąd właśnie w połowie XVIII wieku wyruszyli do Kanady osadnicy, którzy byli pierwszymi mieszkańcami osady o swojsko brzmiącej nazwie Saint Hyacinthe nad rzeką Yamaska w prowincji Quebec, niedaleko Montrealu. Jej założyciel też zresztą nosił imię św. Jacka – był to Hiacinthe Delorme.
Osada stała się wioską, a w połowie XIX wieku – miastem. Już w pierwszej dekadzie tego wieku powstały tam pierwsze szkoły – katolickie, jakżeby inaczej – oraz szpital. Wybudowano też piękną katedrę pod wezwaniem św. Jacka, gdyż miasto stało się siedzibą diecezji.
Do dziś kult świętego z Polski jest tam żywy. Obecnie sporą część populacji stanowią także rodacy Jacka, głównie są to przedstawiciele emigracji z drugiej połowy XIX wieku oraz z czasów komunistycznych.
Nieco na południe
W Ameryce Północnej są jeszcze dwa miejsca noszące imię św. Jacka. Pierwsze z nich to dzielnica Avondale w Chicago. Pierwotnie zamieszkiwali ją głównie emigranci ze Śląska i oni zanieśli tam kult swojego rodaka. Obecnie dominują tam mieszkańcy pochodzący z Ameryki Południowej, ale nadal dzielnica nosi zwyczajową nazwę Jackowo i zamieszkujący ją ludzie szczerze czczą świętego z Europy. W końcu jest świętym katolickim, czyli powszechnym.
Czytaj także: Święty Dominik zawstydził braci nawet po swej śmierci. Legenda na faktach
Miasta o nazwie San Jacinto znajdziemy także w Kalifornii, Peru, Gwatemali, Kolumbii, Urugwaju, a w 2009 roku utworzono diecezję pod patronatem polskiego dominikanina w Yaguachi, w Ekwadorze. Obecność Jacka na tamtych terenach nie jest niczym zaskakującym – jest on czczony przede wszystkim jako misjonarz, a to przecież dawne tereny misyjne.
O tym, że znajomość z tym świętym tamtejszych mieszkańców nie jest tylko formalna, świadczyły reakcje pielgrzymów na ŚDM w Krakowie. Wiadomość o tym, że są w pobliżu kościoła, gdzie jest kaplica z grobem św. Jacka, wywoływała u nich wyraźne ożywienie i biegli do niego od razu. Jak do kogoś bliskiego.
...
Ten polski swiety jest na Swiecie bardzo znany....
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|