Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:03, 24 Gru 2010 Temat postu: Narodziny Boga ! |
|
|
Dziś Wigilia! A więc czas wyjasnic co swietujemy.
Poniewaz Biblia pisana jest jezykiem starozytnym oraz jest bardzo skrocona i nie rozwija dluzej szczegolow powoduje to ze nie jest rozumiana...Ale Bóg oczywiscie nie zostawil tego tak sobie.Objawial dla kolejnych pokolen w jezykach dla nich zrozumialych.I mamy szersze wyjasnienie jezykiem wspolczesnym u Marii Valtorty:
Mówi Jezus:
Czyż nie czytacie w Księdze Rodzaju, że Bóg pozwolił człowiekowi panować nad wszystkim, co jest na ziemi, wyjąwszy Boga i Jego sługi – aniołów? Czyż nie jest tam napisane, że Bóg uczynił niewiastę, żeby była towarzyszką mężczyzny w radości i w panowaniu nad wszystkimi istotami żyjącymi? Czy nie czytacie, że wolno im było jeść wszystko, oprócz owoców z drzewa poznania Dobra i Zła? Dlaczego? Jakie głębsze znaczenie mają słowa o “panowaniu”? Co oznacza drzewo poznania Dobra i Zła? Czy wy – którzy pytacie o tak wiele bezużytecznych spraw, a nie umiecie nigdy zapytać własnej duszy o prawdy niebieskie – nie zastanawialiście się nad tym nigdy? Gdyby wasza dusza była żywa, odpowiedziałaby wam. Bo kiedy jest ona w stanie łaski, wasz anioł trzyma ją w rękach jak kwiat. Dusza w stanie łaski jest jak kwiat całowany przez słońce i odświeżany rosą przez Ducha Świętego. To On ją ogrzewa, oświeca, odświeża i ozdabia niebiańskim światłem. Ileż prawd wypowiedziałaby wasza dusza, gdybyście umieli z nią rozmawiać, gdybyście miłowali ją jako tę, która upodabnia was do Boga. On bowiem jest Duchem, podobnie jak wasza dusza jest duchem.
....
[Wasza dusza] powiedziałaby wam, że Bóg zabronił człowiekowi [spożywania owoców z drzewa] poznania dobra i zła. Dobrem Bóg darmo obdarzył Swe stworzenia. Co zaś tyczy się zła, to [Bóg] nie chciał, byście je znali. Jest ono bowiem owocem słodkim dla podniebienia, lecz gdy jego sok dostanie się do krwi, przynosi gorączkę, która zabija i wywołuje silne pragnienie. Im więcej pije się tego zwodniczego soku, tym bardziej się go pragnie.
Wysuniecie zastrzeżenie: “Dlaczego więc tam je umieścił?” Dlaczego? Otóż zło jest siłą, która zrodziła się samorzutnie, jak pewne straszliwe choroby, atakujące najzdrowsze ciało. Lucyfer był aniołem, najpiękniejszym z aniołów, duchem doskonałym, niższym jedynie od Boga. Jednak w jego świetlistym bycie zrodził się opar pychy, której nie tylko nie rozproszył, lecz nawet ją umacniał, wysiadując ją. Z tego wylęgania zrodziło się Zło. Istniało przed człowiekiem. Bóg strącił z Raju przeklętego Wylęgającego Zło – tego, który kalał Raj. Pozostał on jednak wiecznym Wylęgającym Zło, który – nie mogąc już kalać Raju – skaził ziemię. To metaforyczne drzewo [poznania dobra i zła] służy do przedstawienia tej prawdy.
Jak ludzie posluchali wiadomo.Widzimy tutaj wszystko jasno.Zlo jest jak narkotyk im bardziej smakuje tym trzeba wiecej zazywac itd.itp. Widzimy ze naroktyki pokazuja znakomicie nature zla.Czlowiek stal sie narkomanem.Ma sklonnosc do zla...
I widzimy ze tu nie chodzi o drzewo.Tylko o poznanie zla.Bóg powiedzial - nie poznawajcie zla...Czyz trudno zrozumiec?To znaczy tyle co :
Nie poznawajcie czym jest smierc czym jest choroba np. bialaczka czym sa gwalty mordy tortury.Ba nawet takie drobiazgi jak katar!Po co to poznawac?Ale nie! Chcieli poznac!No to poznali!Czyli widzimy czego Bóg ,,zabranial'' a wlasciwie ostrzegal przed poznaniem zla.Bo w Raju NIE BYLO ZLA!Stad znakomita nazwa DRZEWO POZNANIA DOBRA I ZLA!Bo w Raju nie bylo zla.NIE WIEDZIELI CZYM SIE ROZNI DOBRO OD ZLA!!!
Bo nie znali zla!Zauwazcie ze Bóg im powiedzial aby nie poznawali.Powinni zaufac.To przeciez Bóg!Nie mogli doswiadczyc bo po prostu nie bylo zla.MUSIELI BOGU ZAUFAC.I nie zrobili tego...
No i mamy zlo!Swiat jest potworny bestialski a ludzie sa narkomanami uzaleznionymi od wszystkiego.Czy wladza czy pieniadze !A po smierci co?Pieklo...
Ale Bóg nie zostawil tego tak sobie!
Mówi Maryja:
«W radości – bo kiedy pojęłam, do jakiej misji Bóg Mnie powoływał, napełniła Mnie radość – Moje serce otwarło się jak zamknięta lilia i rozlała się w nim krew, żeby mogło stać się glebą dla Pańskiego Kiełka. Radość, że jestem Matką. Od najmłodszych lat poświęciłam się Bogu, bo światło Najwyższego uświadomiło Mi źródło zła świata. Chciałam więc, na ile było to w Mojej mocy, zetrzeć w Sobie znamię szatana. Nie wiedziałam, że byłam bez skazy. Nie mogłam uważać, że tak było. Taka myśl, [wydawała Mi się], zarozumialstwem i pychą. Jako zrodzona z ludzkich rodziców nie mogłam przypuszczać, że to właśnie Ja jestem Wybrana, żeby być Bez Skazy. Duch Boga pouczył Mnie o bólu Ojca z powodu zdeprawowania się Ewy, która zapragnęła zniżyć siebie – istotę napełnioną łaską – do poziomu stworzenia niższego rzędu. Pragnęłam złagodzić tę boleść przez doprowadzenie Mojego ciała do anielskiej czystości poprzez nieskazitelność myśli i kontaktów z ludźmi. [Chciałam zachować] tylko dla Niego miłosne bicie Mego serca; tylko dla Niego – Moje istnienie. Nie było we Mnie gorączki ciała, jednak istniało jeszcze cierpienie z faktu, że nie jestem matką.
Macierzyństwo bez tej [pożądliwości], która je teraz poniża, zostałoby udzielone przez Ojca Stworzyciela także Ewie: macierzyństwo pełne słodyczy, nie obciążone zmysłowością! Ja go doświadczyłam! Jakże zubożyła się Ewa odrzucając to bogactwo! Bardziej niż [z powodu pozbawienia się daru] nieśmiertelności. Niech wam się to nie wydaje przesadą. Mój Jezus, a wraz z Nim Ja, Jego Matka, doświadczyliśmy słabości wobec śmierci: Ja [przeżyłam] słodką niemoc, w której usnęłam, utrudzona [życiem]; On – okrutną niemoc umierającego skazańca. Nawet do Nas przyszła więc śmierć. Jednak macierzyństwo bez żadnego naruszenia stało się wyłącznie udziałem Moim, Nowej Ewy, żebym mogła powiedzieć światu, jak słodki miał być los kobiety, wezwanej do macierzyństwa bez fizycznego cierpienia. Pragnienie takiego czystego macierzyństwa mogło istnieć i faktycznie istniało także u Dziewicy [należącej] całkowicie do Boga, gdyż ono jest chwałą niewiasty.
Dobroć Przedwieczna obdarzyła Swą służebnicę tym darem, bez pozbawiania Mnie śnieżnej bieli, w jaką Mnie przyoblekła, żebym się stała kwiatem u Jej Tronu. I cieszyłam się podwójną radością, będąc matką człowieka i Matką Boga. Radość bycia Tą, przez którą pokój na nowo zostaje utwierdzony pomiędzy Niebem i ziemią. Pragnęłam tego pokoju z miłości do Boga i do bliźniego. O, wiedzieć, że przeze Mnie, biedną służebnicę Wszechmocnego, przyjdzie [pokój] na świat! Mówić: “O, nie płaczcie już, ludzie! Noszę w Sobie tajemnicę, która was uszczęśliwi. Nie mogę wam jej jeszcze powierzyć, bo jest zapieczętowana we Mnie, w Moim Sercu, jak jest zamknięty Syn w Moim nienaruszonym łonie. Już Go wam jednak przynoszę i każda mijająca godzina przyspiesza tę chwilę, kiedy Go ujrzycie i poznacie Jego Święte Imię.” Radość uszczęśliwienia Boga: radość wierzącej z powodu Jej uszczęśliwionego Boga. O, zdjąć z Serca Boga gorycz nieposłuszeństwa Ewy! Pychy Ewy! Jej nieufności! Mój Jezus już wyjaśnił wam, jakim grzechem splamili się pierwsi Rodzice. Ja [przyczyniłam się do] usunięcia tego grzechu, przemierzając ponownie – by wspiąć się w górę – etapy upadku [Ewy].
Ja przebyłam drogę przeciwną do drogi dwojga grzeszników. Byłam posłuszna. Byłam posłuszna we wszystkich okolicznościach życia. Bóg poprosił Mnie, żebym była dziewicą. Byłam posłuszna. Gdy umiłowałam dziewictwo – które uczyniło Mnie czystą jak pierwszą z niewiast, zanim poznała szatana – Bóg poprosił Mnie, żebym została małżonką. Byłam posłuszna, doprowadzając czystość w małżeństwie do poziomu, o jakim myślał Bóg, stwarzając dwoje pierwszych [rodziców]. Byłam przekonana, że Moim przeznaczeniem w małżeństwie jest samotność i ludzka pogarda, z powodu Mojej świętej bezpłodności. Tymczasem Bóg poprosił Mnie, żebym teraz została Matką. Byłam posłuszna. Wierzyłam, że to będzie możliwe i że ten głos pochodzi od Boga, bo słuchając go, zostałam napełniona pokojem.
Powiedziałam: “Tak”. Tak. To wystarczyło. To “tak” zmazało “nie” Ewy wobec nakazu Bożego. “Tak, Panie, jak Ty chcesz. Doznam tego, czego chcesz. Będę żyła tak, jak Ty chcesz. Będę się cieszyła, jeśli Ty zechcesz. Będę cierpiała, jak Ty chcesz. Tak, zawsze [było] tak, Mój Panie, od momentu gdy Twój promień uczynił Mnie Matką, aż do chwili gdy Mnie wezwałeś do Siebie. Tak. Zawsze tak. Wszelkie głosy ciała, wszystkie skłonności sfery moralnej [przygniatał] ciężar Mojego stałego “tak”. A powyżej, jak na diamentowym cokole, [znajdował się] Mój duch, któremu brakowało tylko skrzydeł, by wzlecieć ku Tobie. Był on jednak panem całego ja, ujarzmionego i służącego Tobie: służącego w radości, służącego w boleści. Uśmiechnij się tylko, o Boże, i bądź szczęśliwy. Grzech jest pokonany, usunięty, zniszczony. Leży pod Moją piętą, obmyty Moimi łzami, zniszczony Moim posłuszeństwem.
Z Mojego łona zrodzi się nowe Drzewo, które przyniesie Owoc. Pozna Ono całe zło, bo dozna go w Sobie, i wyda całe dobro. Do Niego będą mogli przychodzić ludzie, a Ja będę szczęśliwa, jeśli Go zerwą, nie myśląc nawet, że zrodził się ze Mnie. Byle tylko człowiek się zbawił, a Bóg był miłowany. Niech Jego Służebnica będzie dla Niego tak użyteczna, jak dla drzewa gleba, będąca podłożem umożliwiającym mu wzrost.
I wszystko jasne!Chodzi o to aby wydobyc czlowieka z tego dna z tego bagna z tego plugastwa!I zrobi to SAM BÓG!Naprawde JEST SIĘ Z CZEGO CIESZYĆ!!!Smierc zostala zniesiona a nade wszystko Raj otwarty!W przyszlosci dzieki Jezusowi w ogole ma nie byc smierci cierpienia chorob ba PRACY!Niczego co meczy!A najwazniejsze ze czlowiek bedzie mogl obcowac z Bogiem.Twarzą w twarz...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 13:05, 25 Gru 2018, w całości zmieniany 14 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:19, 25 Gru 2018 Temat postu: |
|
|
Narodziny Boga sa zarazem zwyczajne i nadzwyczajne.
Nadzwyczajne bo oczywiscie termin ,,narodziny" jest sprzeczny z pojeciem Bóg! Bóg nie jest ani stworzony ani narodzony. Po prostu JEST!
Jednakze Bóg z nami czyli Emmanu El musialo oznaczac ze taki jak my! Bo oczywiscie Bóg jest wszedzie czyli zawsze jest z nami! To ,,z nami" oznacza zatem cos jeszcze! Z nami nawet cielesnie! Taki jak my!
A w takim wypadku musialby sie narodzic. Bo gdyby po prostu sie pojawil z niczego bylby z nami ale juz niezupelnie. Bóg nie robi rzeczy niedokonczonych. Zatem musial byc z nami od poczatku czyli poczecia! Az do smierci! Bo my wszyscy przechodzimy ta droge.
Zatem Chrystus musial miec Matkę człowieka. Ale gdyby mial ojca mezczyzne to bylby tylko czlowiekiem! Gdzie bylby Bóg? Zatem logiczne ze Ojcem musial byc Bóg.
U Boga wszystko sie zgadza.
Kobieta rodzi wiec nie mogl to byc ojciec czlowiek bo wtedy jest problem z narodzinami. Mogla to byc tylko Matka.
I tu mamy ,,zwyczajnosc". Natura jest od Boga zatem nie mozemy jej uznac za cos innego niz chce Bóg! Bóg chce zeby bylo naturalnie bo po to stworzyl nature! Nie ma sprzecznosci miedzy tym co boże a naturalne! Tylko oczywiscie Bóg nieskonczenie przekracza nature! Ale nie przeczy jej!
Narodziny Boga zatem sa i naturalne i cudowne zarazem bo lacza Boga z ludzmi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|