Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:49, 24 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
O. Maciej Soszyński i o. Wojciech Prus duszpasterzami Ruchu Lednickiego
24 stycznia 2016, 17:40
• O. Maciej Soszyński i o. Wojciech Prus następcami o. Jana Góry
• Zajmą się przygotowaniami XX Spotkania Młodych Lednica 2000
O. Maciej Soszyński i o. Wojciech Prus zostali wyznaczeni przez prowincjała polskich dominikanów o. Pawła Kozackiego na duszpasterzy Ruchu Lednickiego. Dotychczasowy duszpasterz, twórca spotkań młodych Lednica 2000 o. Jan Góra zmarł nagle w grudniu ub. roku.
Obaj duszpasterze zajmą się przygotowaniami XX Spotkania Młodych Lednica 2000, które odbędzie się na Polach Lednickich 4 czerwca. Jubileusz Lednicy ma być połączony z obchodami 1050-lecia chrztu Polski i 800-lecia dominikanów.
Jak poinformował w niedzielę rzecznik prasowy spotkań Bartłomiej Dobrzyński, nowi duszpasterze Ruchu Lednickiego zostaną oficjalnie zaprezentowani w środę w Poznaniu w trakcie konferencji prasowej. Wówczas też przybliżony zostanie zarys tegorocznej Lednicy.
Dobrzyński poinformował też, że 6 lutego pod Bramą-Rybą odbyć się ma koncert "Tyle dobrego". - Będzie to duże wydarzenie artystyczne, wspomnienie o o. Janie Górze. Koncert poprowadzi Agata Młynarska - podał.
Twórca i organizator dorocznych spotkań młodych Lednica 2000, o. Jan Góra zmarł 21 grudnia ub. roku w wieku 67 lat. Spoczął 30 grudnia na Polach Lednickich. W trakcie uroczystości pogrzebowych prymas Polski abp Wojciech Polak, potwierdził, że w czerwcu 2016 roku odbędzie się kolejne spotkanie młodzieży.
Prowincjał dominikanów o. Paweł Kozacki mówił wówczas PAP, że chciałby, by dzieło o. Góry było kontynuowane. Jednak, jak stwierdził, nie wyobraża sobie, by prowadzenie dzieł stworzonych i prowadzonych dotąd przez o. Górę mogła przejąć jedna osoba.
O. Wojciech Prus ma 52 lata, pochodzi z Poznania. Jest prezesem wydawnictwa "W drodze". O. Maciej Soszyński ma 44 lata, pochodzi z Krakowa. W poznańskim klasztorze prowadzi Akademię Małżeńską, przygotowującą narzeczonych do zawarcia sakramentu małżeństwa.
Jan Góra urodził się 8 lutego 1948 r. w Prudniku koło Opola. Był duszpasterzem akademickim, rekolekcjonistą, twórcą i animatorem ośrodków duszpasterskich na Jamnej, w Hermanicach i nad Lednicą. Utworzył Dom Jana Pawła II nad Lednicą.
W 1997 r. po raz pierwszy zaprosił młodzież na Lednicę koło Gniezna. Każdego roku w spotkaniach młodych Lednica 2000 uczestniczyło od kilkudziesięciu do ponad 150 tys. pielgrzymów z Polski i zagranicy.
Spotkania przez 19 lat zgromadziły łącznie ponad 1,8 mln młodych uczestników z kraju i świata.
...
Zmiana warty.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:19, 27 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
PAP
Wielkopolskie: 4 czerwca odbędzie się 20. Spotkanie Młodych Lednica 2000
Duszpasterz Wspólnoty Lednica 2000 - Maciej Soszyński OP - PAP
4 czerwca na Polach Lednickich (Wielkopolskie) odbędzie się 20. Spotkanie Młodych Lednica 2000. Po raz pierwszy zabraknie na nim twórcy ruchu lednickiego, o. Jana Góry, który zmarł nagle w grudniu ub. roku.
Spotkanie przebiegnie pod hasłem "Amen", będzie nawiązywać do 1050-lecia chrztu Polski i 800-lecia dominikanów. Jego uczestnicy dostaną Pismo Święte z dedykacją papieża Franciszka i drewniany krzyż, zaś kapłani – hostie i wino mszalne.
Organizatorzy zapewniają, że spotkania na Polach Lednickich będą się odbywały także w kolejnych latach. - O. Jan Góra rozpisał Lednicę do roku 2020. Mamy gotowe tematy kolejnych spotkań, przez najbliższe lata wiemy co robić – powiedziała w środę na konferencji prasowej w Poznaniu Agnieszka Chrostowska ze Stowarzyszenia Lednica 2000.
Opiekę nad przygotowaniami sprawować będą o. Maciej Soszyński i o. Wojciech Prus, wyznaczeni na duszpasterzy Lednicy przez prowincjała polskich dominikanów o. Pawła Kozackiego.
- Ojciec Jan był jeden, jedyny – podrobić go nie sposób. To, że jest nas dwóch, to jest gest pokory. Jako zakon naśladujemy Pana Jezusa i św. Dominika, który rozsyłał braci po dwóch – powiedział o. Prus.
W tym roku organizatorzy Lednicy chcą przygotować 100 tys. egzemplarzy Pisma Świętego ze specjalną, jubileuszową dedykacją papieża Franciszka.
- Wielkim pragnieniem o. Góry było, by każdy uczestnik spotkania otrzymał Pismo Święte Nowego Testamentu w małym wydaniu, do noszenia przy sobie. W dniu śmierci rozpoczął zbiórkę pieniędzy na ten cel, ta zbiórka trwa – powiedziała koordynatorka spotkania Ewa Nagel.
Każdy uczestnik dostanie też niewielki krzyż, zaś obecni na Lednicy księża także hostie i wino mszalne.
Ewa Nagel dodała, że choć pierwsza Lednica po śmierci o. Góry będzie nawiązywała również do osoby twórcy lednickiej wspólnoty, jego obecność w programie spotkania będzie akcentowana "w radosny sposób".
- Nie chcemy robić z Lednicy uroczystości melancholijnej, żałobnej. O. Jan by sobie tego nie życzył. 4 czerwca on będzie z nami w niekonwencjonalny sposób, to będzie zaskoczenie dla zebranych – powiedziała.
Jak podano na konferencji, w Domu Jana Pawła II na Polach Lednickich, w którym znajdują się pamiątki związane z papieżem Polakiem, teraz zgromadzone zostaną również pamiątki po o. Górze. 6 lutego pod Bramą-Rybą odbędzie się koncert "Tyle dobra" - wspomnienie o o. Janie. W wydarzeniu wezmą udział m.in. Jan Budziaszek, Jacek Kowalski i Agata Młynarska. Koncert poprzedzi msza św. celebrowana przez prymasa Polski.
Twórca i organizator dorocznych spotkań młodych Lednica 2000, o. Jan Góra zmarł 21 grudnia ub. roku w wieku 67 lat. Spoczął 30 grudnia na Polach Lednickich. Prowincjał dominikanów o. Paweł Kozacki mówił wówczas PAP, że chciałby, by dzieło o. Góry było kontynuowane. Jednak, jak stwierdził, nie wyobraża sobie, by prowadzenie dzieł stworzonych i prowadzonych dotąd przez o. Górę mogła przejąć jedna osoba.
O. Wojciech Prus ma 52 lata, pochodzi z Poznania. Jest prezesem wydawnictwa "W drodze" i subprzeorem poznańskiego klasztoru. O. Maciej Soszyński ma 44 lata, pochodzi z Krakowa. W poznańskim klasztorze prowadzi Akademię Małżeńską, przygotowującą narzeczonych do zawarcia sakramentu małżeństwa. Jest też ekonomem poznańskiego klasztoru.
Jan Góra urodził się 8 lutego 1948 r. w Prudniku koło Opola. Był duszpasterzem akademickim, rekolekcjonistą, twórcą i animatorem ośrodków duszpasterskich na Jamnej, w Hermanicach i nad Lednicą. Utworzył Dom Jana Pawła II nad Lednicą.
W 1997 r. po raz pierwszy zaprosił młodzież na Lednicę koło Gniezna. Każdego roku w spotkaniach młodych Lednica 2000 uczestniczyło od kilkudziesięciu do ponad 150 tys. pielgrzymów z Polski i zagranicy. Spotkania przez 19 lat zgromadziły łącznie ponad 1,8 mln młodych uczestników z kraju i świata.
...
To oczywiste.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:29, 04 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
spotkają się w Lednicy. Modlitwa już bez o. Jana Góry
wyślij
drukuj
msies | publikacja: 04.06.2016 | aktualizacja: 04:55 wyślij
drukuj
(fot. flickr.com/ Konrad Gruza)
Pod hasłem „Amen” odbędzie się na Polach Lednickich (Wielkopolskie) 20. Spotkanie Młodych Lednica 2000. Tegoroczne wydarzenie jest pierwszym, organizowanym po śmierci twórcy Lednicy, dominikanina o. Jana Góry.
Ojciec Góra pośmiertnie odznaczony przez prezydenta. Duchowny spoczął na Polach Lednickich
Spotkanie przygotowane zostało w nawiązaniu do 1050. rocznicy chrztu Polski i w 800-lecia zakonu dominikanów. Jednym z tematów rozmów podczas tegorocznej Lednicy 2000 będzie kwestia przyszłości wiary w Polsce i na świecie.
Mszy św. przewodzić będzie prymas Polski abp Wojciech Polak. Wszyscy przybywający na Pola Lednickie otrzymają kieszonkowe wydanie Pisma Świętego i drewniany krzyż z wypisanym na nim charakterem pisma o. Jana Góry słowem: Amen. Jak co roku, do zgromadzonych przemówi Ojciec Święty.
#wieszwiecej | Polub nas
Spotkania Młodych Lednica 2000 odbywają się od 1997 r. Rokrocznie w wydarzeniu uczestniczy od kilkudziesięciu do ponad 150 tys. osób. Finalnym elementem uroczystości jest przejście uczestników przez stojącą nad jeziorem Bramę-Rybę, co symbolizuje wybór przez młodych Chrystusa.
PAP, IAR
..
Jak to bez O. Góry? A od kiedy to zycie ludzkie konczy sie na Ziemi definitywnie?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:00, 04 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
65 tys. młodych na Polach Lednickich
po/
2016-06-04, 17:47
Skomentuj
0
Pod Bramą-Rybą tysiące pielgrzymów zgromadziły się, by wspólnie modlić się, tańczyć i wysłuchać przesłania papieża Franciszka. Tegoroczne XX Spotkanie Młodych Lednica 2000 jest pierwszym, organizowanym po śmierci twórcy Lednicy, dominikanina o. Jana Góry. Duszpasterz zmarł nagle w grudniu ub. roku.
Twitter.com/Lednica2000
Jubileuszowa, XX Lednica odbywa się pod znakiem wspomnień o twórcy spotkań. Wiele osób przybywających na Pola Lednickie najpierw gromadzi się przy grobie o. Góry.
- To, że tu się dziś spotykamy jest fenomenem; bardzo często jest tak, że po śmierci założyciela dzieło przeżywa kryzys. Oczywiście wspólnota lednicka przeżyła swojążałobę, ale ona przekuła się na coś pięknego - powiedział w sobotę jeden z duszpasterzy Ruchu Lednickiego o. Maciej Soszyński.
Hasło tegorocznej Lednicy oznacza zwieńczenie trzyletniego Triduum Lednickiego. W poprzednich latach spotkania odbywały się pod hasłem: "W Imię Ojca", "W Imię Syna" i "W Imię Ducha Świętego".
W tym roku w sposób szczególny spotkanie poświęcone jest także jubileuszowi 1050-lecia chrztu Polski i 800-lecia zakonu dominikanów.
Oficjalne rozpoczęcie spotkania wyznaczył armatni wystrzał.
Transmisja na żywo:
Abp Polak: to tu Mieszko otworzył się na działanie łaski Bożej
- Śp. o. Jan mówił nam kiedyś, że gdy słyszał jak Jan Paweł II w Gnieźnie czy w Poznaniu przypominał o tym, że jesteśmy u źródeł chrzcielnych, to przecież nie myślał o ulicach, o placach jednego czy drugiego miasta - mówił prymas Polski abp Wojciech Polak, rozpoczynając XX Spotkanie Młodych na Lednicy.
- Myślał właśnie o tym polu, tutaj, nad brzegami jeziora lednickiego, gdzie rzeczywiście Mieszko otworzył się na działanie łaski Bożej. Od tego czasu rozpoczął się prawdziwie wielki, wielki łańcuch Bożej łaski i Bożej mocy - powiedział.
- Każda i każdy z nas dzisiaj jest w tym wielkim łańcuchu. Jesteśmy razem, więc jesteśmy mocni, jak mocne są ogniwa złączone miłością i wiarą. Jak mocni jesteśmy jeden z drugim, razem we wspólnocie Kościoła, we wspólnocie, w której pragniemy przeżywać doświadczenie wiary. (...) O tym przypomina nam nadzwyczajny jubileusz miłosierdzia. Przypominają nam wszystkie otwarte drzwi miłosierdzia - od tej pierwszej bramy otworzonej tam w Afryce osobiście przez papieża Franciszka - dodał.
Podczas uroczystości otwarcia prymas ustanowił także Bramę Lednicką- Bramą Miłosierdzia. Jak powiedział, obiecał to o. Górze podczas ich ostatniej wspólnej rozmowy.
Andrzej Duda: wierzymy, że o. Jan Góra spogląda z wysoka
List do uczestników spotkania przesłał prezydent Andrzej Duda. "Z okazji jubileuszu składam gratulacje organizatorom, kapłanom, wolontariuszom i wszystkim, dzięki którym od 1997 r. ponad półtora miliona młodych ludzi przeszło przez symboliczną Bramę Trzeciego Tysiąclecia. W ten sposób pokolenie św. Jana Pawła II - patrona i wielkiego przyjaciela Spotkań - stało się także pokoleniem Lednicy"- napisał prezydent.
W swoim liście wspomniał także o. Jana Górę. "Wierzymy, że spogląda on z wysoka na to miejsce, z którym związał się całym sercem i gdzie spoczęły jego doczesne szczątki"- napisał prezydent.
Wieczorem do zgromadzonych przemówi ojciec święty. Od początku spotkań lednickich, swoje przesłania przygotowywali Jan Paweł II i Benedykt XVI. Tę tradycję podtrzymuje też papież Franciszek.
Pielgrzymi przybywali pod Bramę-Rybę od samego rana w sobotę. Przed oficjalnym rozpoczęciem młodzieżśpiewała, tańczyła i uczestniczyła we wspólnych modlitwach. Wspólnych zabaw i modlitw nie przerwała nawet gwałtowna burza, która przeszła nad Polami Lednickimi.
Zwieńczeniem spotkania będzie nocne przejście młodych przez Bramę-Rybę w symbolicznym geście wyboru Chrystusa.
Ogólnopolskie Spotkanie Młodych Lednica 2000 odbywają się od 1997 r. Każdego roku uczestniczy w nich od kilkudziesięciu do ponad 150 tys. pielgrzymów z Polski i zagranicy. Przez 19 lat istnienia Spotkania Młodych zgromadziły nad polach lednickich niemal 2 mln uczestników.
PAP
...
Piekne dni.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:18, 04 Cze 2016 Temat postu: |
|
|
Lednica pod znakiem wspomnień o ojcu Górze
wyślij
drukuj
msies, pszl | publikacja: 04.06.2016 | aktualizacja: 18:48 wyślij
drukuj
Na spotkanie przybyło około 65 tysięcy pielgrzymów (fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk )
Pod hasłem „Amen” rozpoczęło się na Polach Lednickich XX Spotkanie Młodych Lednica 2000. Pod Bramą-Rybą zgromadziło się ok 65 tys. pielgrzymów, by wspólnie modlić się, tańczyć i wysłuchać przesłania papieża Franciszka. Tegoroczne wydarzenie jest pierwszym, organizowanym po śmierci twórcy Lednicy, dominikanina o. Jana Góry. Duszpasterz zmarł nagle w grudniu ub. roku.
Ojciec Góra pośmiertnie odznaczony przez prezydenta. Duchowny spoczął na Polach Lednickich
Jubileuszowa, 20. Lednica odbywa się pod znakiem wspomnień o twórcy spotkań. Wiele osób przybywających na Pola Lednickie najpierw gromadzi się przy grobie o. Góry.
– To, że tu się dziś spotykamy jest fenomenem; bardzo często jest tak, że po śmierci założyciela dzieło przeżywa kryzys. Oczywiście wspólnota lednicka przeżyła swoją żałobę, ale ona przekuła się na coś pięknego – powiedział jeden z duszpasterzy Ruchu Lednickiego o. Maciej Soszyński.
Hasło tegorocznej Lednicy oznacza zwieńczenie trzyletniego Triduum Lednickiego. W poprzednich latach spotkania odbywały się pod hasłem: „W Imię Ojca”, „W Imię Syna” i „W Imię Ducha Świętego”.
W tym roku w sposób szczególny spotkanie poświęcone jest także jubileuszowi 1050-lecia chrztu Polski i 800-lecia zakonu dominikanów.
Oficjalne rozpoczęcie spotkania wyznaczył armatni wystrzał.
Spotkanie zainaugurował prymas Polski
– Świętej pamięci Jan mówił nam kiedyś, że gdy słyszał jak Jan Paweł II w Gnieźnie czy w Poznaniu przypominał o tym, że jesteśmy u źródeł chrzcielnych, to przecież nie myślał o ulicach, o placach jednego czy drugiego miasta – mówił prymas Polski abp Wojciech Polak, rozpoczynając XX Spotkanie Młodych na Lednicy.
– Myślał właśnie o tym polu, tutaj, nad brzegami jeziora lednickiego, gdzie rzeczywiście Mieszko otworzył się na działanie łaski Bożej. Od tego czasu rozpoczął się prawdziwie wielki, wielki łańcuch Bożej łaski i Bożej mocy – powiedział.
Wszyscy przybywający na Pola Lednickie otrzymają kieszonkowe wydanie Pisma Świętego i drewniany krzyż z wypisanym na nim charakterem pisma o. Jana Góry słowem: Amen. Jak co roku, do zgromadzonych przemówi Ojciec Święty.
#wieszwiecej | Polub nas
Spotkania Młodych Lednica 2000 odbywają się od 1997 r. Rokrocznie w wydarzeniu uczestniczy od kilkudziesięciu do ponad 150 tys. osób. Finalnym elementem uroczystości jest przejście uczestników przez stojącą nad jeziorem Bramę-Rybę, co symbolizuje wybór przez młodych Chrystusa.
PAP, IAR
...
To oczywiste. Swieza jest pamiec.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:24, 21 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » "Jestem Twój, zbaw mnie! Amen." Pierwsza rocznica śmierci o. Góry
"Jestem Twój, zbaw mnie! Amen." Pierwsza rocznica śmierci o. Góry
|
KAI |
dodane 21.12.2016 09:15
12.08.2006. O. Jan Góra podczas pierwszego Zlotu Matek Boskich na Jamnej
Beata M.-Suwara /Foto Gość
Przypominamy najciekawsze wypowiedzi znanego dominikanina.
- Jestem Twój, zbaw mnie! Amen - tymi słowami o. Jan Góra OP zakończył swoje ostatnie kazanie. Znany i lubiany duszpasterz akademicki, pomysłodawca spotkań młodzieży nad Lednicą, był jednym z najbardziej wyrazistych polskich dominikanów. Zmarł w poniedziałek 21 grudnia 2015 roku w Poznaniu. Miał 67 lat. W pierwszą rocznicę jego śmierci przypominamy najciekawsze wypowiedzi duchownego.
O. Jan Góra emanował niespożytą energią, poczuciem humoru, ale i prostą (w dobrym tego słowa znaczeniu), wręcz ludową mądrością. Dziennikarze zastygali jak gdyby oniemiali, gdy dominikanin "strzelał" kolejnymi pomysłami i punktami programu lednickich zlotów.
Poniżej przypominamy jego błyskotliwe wypowiedzi:
"Koniec bycia dla siebie! Najpiękniejsze u rodziców jest oczekiwanie na powrót syna, u kapłana - powrót do Boga Ojca, u lekarza - na powrót chorego do zdrowia".
"Myślę, że najważniejszą rzeczą, jest przekazać doświadczenie wiary. Ale, żeby zapalać, trzeba samemu płonąć. Żeby przekazać doświadczenie, trzeba je mieć".
"Co my wiemy, kto jest dobry, a kto zły? Zostawmy to Bogu. Nie jestem apostołem zamykania drzwi w Kościele, lecz raczej ich otwierania. Nawet wtedy, kiedy złodzieje kradną".
"Interesuje mnie wiara jutra - jak jutro nasza młodzież będzie wierzyć".
"Lednica nie jest nudna. Spotkania z ludźmi nie mogą być nudne, spotkania z Jezusem tym bardziej".
"Kocham młodzież za otwartość, szczerość, za autentyzm, za to, że ze mną chcą ciężko współpracować i za to, że są otwarci na Boga".
"Jan Paweł II jest genialny! On uczy młodzież, jak dokonywać prawdziwych wyborów, co jest szczęściem. Szczytem odwagi są papieskie słowa wzywające do miłości Kościoła. Jak orzeł młodnieje gdy wzbija się w niebo, tak i Ojciec Święty".
"Jan Paweł II prowadzi nas do nieba. Przyjechałem z Janem Pawłem II w sercu, w głowie, w pamięci i na przyszłość. Pochylamy się nad Chrystusem głoszonym przez Ojca Świętego. Był to Chrystus umęczony i zmartwychwstały, któremu nie można powiedzieć „nie”. Chrystus Jana Pawła II to klucz do rozumienia człowieka przez człowieka".
"Msza Święta jest największym skarbem każdego dnia, jest rozmową z Jezusem i moją intymnością. Jeśli ja bym to zaniedbał, to byłoby źle, to by znaczyło, że jestem próżny. Jakbym to zaniedbał, to znaczy, że nie mam kontaktu ze źródłem".
„Msza Święta to jest spotkanie z Jezusem w dialogu. Ja mówię swoje, on mówi swoje i to jest najcudowniejsza chwila, ten dialog z Jezusem, to że się mu można totalnie ofiarować. Nie ma większego szczęścia dla mnie”.
"Ojcostwo to zwycięstwo bycia dla drugich nad byciem dla siebie. To jest wielkie zwycięstwo i wewnętrzny przełom, gdy człowiek chce być darem dla drugich, żyć dla drugich, a nie dla siebie. Bo najlepiej żyje się dla siebie, żyjąc dla drugich. To jest coś najpiękniejszego, co może się człowiekowi przydarzyć".
"Nie umiem sam pojechać na wakacje, na przykład do Turcji, gdzie nie byłem, ale umiem pojechać na wakacje z młodzieżą i po każdych wakacjach potrafiłbym o każdym z nich napisać książkę. I to jest piękne".
"Kocham wszystkich ludzi, którzy przychodzą na Mszę - tych którzy siedzą skuleni i nie potrafią się otworzyć, tych którzy przychodzą do Komunii, kocham i jednych i drugich".
"Jan Paweł II pokazał, że mam być ojcem dla ludzi".
"Bycie dzieckiem Boga to pewność, że jestem kochany. ON mnie nie odrzuci".
"Marzę o wspólnocie lednickiej coraz bardziej skonsolidowanej, zjednoczonej i umotywowanej, zdolnej służyć Chrystusowi i Kościołowi dla dobra młodzieży. Wspólnocie otwartej, mocnej Eucharystią i Słowem Bożym. Wspólnocie osobistego kontaktu i spotkania z Panem. Wspólnocie mającej ducha służby i mocnej świadomością celów, zadań i powinności. Marzę, aby Bóg dał nam ludzi zdolnych podjąć te wyzwania, a kiedyś mnie zastąpić i dzieło ciągnąć dalej".
"Życzę Wam odwagi, abyście nie uciekali wyłącznie do swoich zadań, ale dostrzegli w dziele Lednicy swoje własne spełnienie, zadanie, a nawet powołanie. Żebyście związali swoje życie z tym dziełem. Ma ono poważne zasoby energii, które trzeba wydobyć i przekazać dalej, którymi trzeba się dzielić".
"Jestem Twój, zbaw mnie! Amen"
Jan Wojciech Góra urodził się 8 lutego 1948 roku w Prudniku na Opolszczyźnie. Do zakonu dominikanów w Poznaniu wstąpił w wieku 18 lat. W 1972 roku złożył śluby wieczyste w Krakowie, a dwa lata później przyjął tam święcenia kapłańskie. W latach 1974-1976 był katechetą w Tarnobrzegu. W 1977 roku został duszpasterzem młodzieży w Poznaniu, a 20 lat temu - duszpasterzem akademickim.
Duchowny zasłynął 10 lat temu, gdy nad Jeziorem Lednickim koło Gniezna wybudował stalową bramę w kształcie ryby - znaku pierwszych chrześcijan. Na organizowane tam co roku na początku czerwca spotkania młodzieży przybywają dziesiątki tysięcy uczestników z kraju i zagranicy. Spotkaniom tym patronował od początku papież Jan Paweł II, który kierował do młodych swoje przesłania. Zwyczaj ten przejął także jego następca Benedykt XVI.
...
To byka szczerosc nie szołmeństwo i o tym trzeba pamietac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:14, 07 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
„Idź i kochaj”. Premiera hymnu XXI spotkania Lednica 2000
Redakcja | Maj 06, 2017
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Zespół Siewcy Lednicy zaprezentował utwór "Idź i kochaj", który będzie hymnem podczas XXI Spotkania Młodych w Lednicy.
6 maja na Jasnej Górze zorganizowano koncert, podczas którego Siewcy Lednicy wykonali premierowo pieśń „Idź i kochaj”. Utwór będzie hymnem podczas spotkania młodzieży na Polach Lednickich 3 czerwca.
Każdego roku nowa pieśń lednicka porywa do tańca tłumy przyjeżdżające na to spotkanie.
Jak informują organizatorzy, w czasie tegorocznej Lednicy „przyświecać nam będzie myśl, że celem spotkania jest…spotkanie”.
Duszpasterz Lednicy 2000 – o. Wojciech Prus OP wyjaśnia to w następujący sposób:
„Spotkamy się w wigilię Pięćdziesiątnicy. Ludzie, którzy zgodzą się ugościć Jezusa, wspólnie staną się Wieczernikiem Zesłania Ducha Świętego. Z Pól Lednickich niczym orły ruszymy do wszystkich spragnionych miłości. Bo każdy, kto wybiera Chrystusa, jak orzeł szybuje ku nowej wrażliwości. Jezus Pan odkryje przed nami, jak piękne skarby kryjemy w sobie. Ze zdziwieniem dostrzeżemy nasze podobieństwo do Zacheusza, również w zdolności rozdawania swoich bogactw potrzebującym”.
...
Bardzo dobrze
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:03, 03 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Lednica 2017: „Idź i kochaj!”
Anna Sosnowska | Czer 03, 2017
REPORTER
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
3 i 4 czerwca odbywa się XXI Spotkanie Młodych na Polach Lednickich, zapoczątkowane przez śp. ojca Jana Górę.
W
czasie tegorocznego XXI Spotkania Młodych na Polach Lednickich będzie czas na spowiedź, wspólną modlitwę, tańce przy akompaniamencie Siewców Lednicy oraz przejście przez Bramę Rybę. Nie zabraknie także religijnych „gadżetów” i atrakcji, do których inicjator Lednicy, ojciec Jan Góra, przywiązywał ogromną wagę. Hasłem spotkania są słowa „Idź i kochaj!”, a jego szczególną patronką – Maryja. Ta Lednica jest także podziękowaniem za Światowe Dni Młodzieży w Krakowie oraz zaproszeniem na kolejny ŚDM – w Panamie, w 2019 roku.
Czytaj także: Połknęła mnie lednicka Ryba
Program Lednicy
Oto program XXI Spotkania Młodych na Polach Lednickich, podany na stronie Lednica2000:
8.00 – otwarcie Pól Lednickich
8.00 Otwarcie Pól Lednickich
od 9.00 Spowiedź święta – Pole Spowiedzi
12.00 Anioł Pański
15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia
16:00 Konferencja „Idź i kochaj!”
16.30 Tylko Orły
17.00 Oficjalne rozpoczęcie XXI Spotkania Młodych LEDNICA 2000
CZĘŚĆ I Maryja wyprowadza nas z ukrycia – Powstań i wyrusz w drogę
CZĘŚĆ II Ty jesteś Zacheuszem – Odważ się i zaryzykuj
20:00 Eucharystia
CZĘŚĆ III Ty jesteś Zacheuszem – Odważ się… idź i kochaj!
Przesłanie Papieża Franciszka
23.00 Adoracja Najświętszego Sakramentu
Uroczysty Akt Wyboru Chrystusa
Nabożeństwo „Idź i kochaj!”
24.00 Przejście przez Bramę III Tysiąclecia
Relację na żywo z Lednicy można oglądać TUTAJ
[link widoczny dla zalogowanych]
, natomiast relacje ze Spotkania Młodych będą robić także TVN24, TVP3 oraz Telewizja Trwam.
Czytaj także: Petarda w habicie – czyli o tym, jak tańczą zakonnice
Maryja na Lednicy
Tegoroczne spotkanie w szczególny sposób będzie poświęcone Maryi – to oczywiste, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że w tym roku świętujemy w Kościele 100. rocznicę objawień Matki Bożej Fatimskiej, 140. rocznicę objawień Matki Bożej Gietrzwałdzkiej oraz 300. rocznicę koronacji obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Dlatego każdy z uczestników Lednicy otrzyma różaniec.
Czytaj także: „Różaniec od Mamy”. Świetna akcja na Lednicę 2017
W nietypowy sposób – bo przez osoby skaczące ze spadochronem – zostanie Lednicy przekazany różaniec od papieża Franciszka.
Jak mówi KAI o. Wojciech Prus OP, duszpasterz Lednicy:
Zaprosiliśmy już Maryję, by to Ona poprowadziła nasze spotkanie. Właśnie Matka naszego Zbawiciela jest cała „Idź i kochaj”. Chcemy, żeby przyszła i tak jak Elżbietę – która poczęła w swej starości syna – wyprowadziła nas z ukrycia. Wierzymy, że Maryja nawiedzi Lednickie Pola i objaśni każdemu historię jego życia.
...
Czekamy to tez piekne wydarzenie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:56, 04 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Specjalne przesłanie Franciszka do uczestników Lednicy
Redakcja | Czer 03, 2017
Wspólnota LEDNICA 2000
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Ojciec Święty zachęca młodych uczestniczących w Lednicy, żeby przyjęli miłość Chrystusa, a potem dzielili się nią z innymi, burząc w ten sposób mury i budując jedność.
W
XXI Spotkaniu Młodych na Polach Lednickich uczestniczy 70 tys. osób. Specjalne przesłanie na tę okazję przygotował papież Franciszek. Oto pełny tekst:
Witam polskich pielgrzymów!
Pozdrawiam młodych, którzy – jak co roku – licznie gromadzą się w Lednicy. Drodzy Przyjaciele, «Idź i kochaj!» – to motto waszego spotkania. Prowadzi Was Maryja, która usłyszawszy w sercu to wezwanie, wyruszyła do Elżbiety, aby dzielić się radością swojego spotkania z Bogiem i nieść konkretną pomoc. Odtąd jest ciągle w drodze, nieustannie nawiedza swoje dzieci i niesie im Chrystusa, swego Syna.
Drugim patronem waszego spotkania jest Zacheusz, o którym opowiadałem Wam podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, zachęcając do odwagi w poszukiwaniu Jezusa i do otwarcia Mu drzwi Waszego serca. Dziś Pan Jezus kieruje do Was te same słowa, które wypowiedział do Zacheusza: «zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w Twoim domu» (Łk 19, 5). Chce do Was przyjść i posłać was do braci, abyście dzielili się Jego miłością. Wie, że to nie jest to łatwe, dlatego zsyła Wam Ducha Świętego, który napełni Was Jego mocą.
Czytaj także: Msza Posłania mszą ostatniej szansy. Papież powiedział coś specjalnie dla mnie
Proście Go o odwagę. Proście Go, aby pomógł Wam burzyć dzielące Was mury i uzdolnił do rozumienia siebie nawzajem, do budowania jedności wszystkich ludzi. Wszystkich Was, którzy gromadzicie się nad Jeziorem Lednickim, u źródeł chrzcielnych Polski, zawierzam opiece Maryi i z serca błogosławię.
Źródło: Wspólnota LEDNICA 2000
...
Piekne spotkania...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:28, 07 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Trzy cuda Lednicy. Jak uzależniłem się od spotkań z rybą
Ks. Michał Lubowicki | Czer 06, 2017
fot. Wspólnota LEDNICA 2000
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Były spotkania lepiej i gorzej zorganizowane, mniej i bardziej trafione gadżety. Z czasem Lednica dorobiła się komercyjnej otoczki i swoich „peryferii”. A jednak nie przestała mnie zachwycać i przyciągać. Wracam tam z powodu trzech „cudów”.
B
yłem w szóstej klasie podstawówki. Księdzu organizującemu wyjazd z parafii zostało kilka wolnych miejsc i chyba tylko dlatego zgodził się wziąć ze sobą także nas, smarkaczy. To był rok 2003, Lednica z przypowieścią o talentach.
Oczywista frajda z wyjazdu z lubianym księdzem w poważnym gronie parafialnej „starszyzny”, do którego łaskawie zostaliśmy dopuszczeni była tylko początkiem mocno pozytywnych wrażeń. Na miejscu było już tylko lepiej.
Cieszyło nas wszystko – lednickie gadżety, tańce, modlitwy, nabożeństwa, msza święta. Nawet koczowanie przez cały Boży dzień na polu w zabójczym upale i przejście przez rybę w niemiłosiernym ścisku były w naszym odczuciu fantastycznym przeżyciem. Lednicki bakcyl został przez nas przyswojony w pełni. Od tego czasu coroczny wyjazd stał się nieodzownym punktem programu.
Czytaj także: Metr bliżej Boga. O Siewcach Lednicy opowiada Agnieszka Chrostowska
Jeździłem na Lednicę jako gimbus, potem jako licealista i student, kleryk. Dwa razy miałem okazję posługiwać na lednickiej mszy jako diakon, aż wreszcie w tym roku pojechałem tam tydzień po swoich święceniach kapłańskich. Z biegiem lat bezkrytyczny entuzjazm trzynastolatka obdarowanego przez ojca Jana Górę pamiątkową monetą nieco słabł czy też ewoluował. Były spotkania lepiej i gorzej zorganizowane, mniej i bardziej trafione gadżety.
Z czasem Lednica – co nieuniknione – dorobiła się komercyjnej otoczki festyniarskich kramów i swoich „peryferii” w postaci tych, którzy przyjeżdżają tam w celach innych niż modlitwa i spędzają czas spotkania w krzakach sącząc piwo. Były spotkania, kiedy staliśmy po kostki w błocie w strugach zacinającego deszczu, były i takie, z których wracaliśmy z oparzeniami słonecznymi. A jednak Lednica nie przestała mnie zachwycać i przyciągać.
W tym roku pojechałem na pola po raz trzynasty. Pojechałem z powodu trzech rzeczy – trzech lednickich „cudów”, które zrobiły na mnie potężne wrażenie już za pierwszym razem i robią do tej pory.
Pierwszy to tak zwane „pole spowiedzi”, czyli „największy konfesjonał świata”. Od samego rana dziesiątki księży stoją lub siedzą na łące z tyłu pola i spowiadają uczestników spotkania. Setki, tysiące ludzi. Setki, tysiące pojednań człowieka z Bogiem. Każde wyjątkowe i jedyne. Tam naprawdę można doświadczyć tego, o czym tyle mówi papa Franciszek – Boga, który nie męczy się przebaczaniem.
Drugi „cud”, na który zawsze czekam to procesja rozpoczynająca mszę pod rybą. Setki księży przecinającą pola lednickie Drogą Trzeciego Tysiąclecia. Wszyscy w albach i czerwonych stułach. Długi orszak zwykłych i niezwykłych robotników Bożej Winnicy, jak apostołowie ruszający „aż po krańce ziemi”, jak orszak Baranka z Janowej Apokalipsy. Ten widok tak prosty, a jednocześnie tak potężnie przemawiający do wyobraźni był jednym z najważniejszych obrazów, jakie towarzyszyły pierwszym myślom o powołaniu kapłańskim kiełkującym w mojej nastoletniej głowie – a gdyby tak stać się częścią tego orszaku? Obraz kiełkował skutecznie.
I wreszcie „cud” ostatni. Zawsze pod koniec spotkania, tuż przed przejściem przez bramę-rybę. Adoracja Najświętszego Sakramentu niesionego przez pole w wielkiej monstrancji. W ciemnościach nocy, w otoczeniu pochodni i dymów kadzidła przy przejmujących dźwiękach fletu. I te tysiące ludzi klęczące wokół w zupełnym milczeniu. I morze zapalonych świec. I tak długie minuty, podczas których trwa rozmowa tylu serc z Tym, który zna je najlepiej.
Czytaj także: „Idź i kochaj”. Premiera hymnu XXI spotkania Lednica 2000
Na koniec Akt Wybory Chrystusa – trochę pompatyczny, jakby nazbyt podniosły. Ale dobrze, że właśnie taki. Bo to przecież poważna sprawa. Nawet jeśli wypowiadane wtedy słowa tak często nie znajdują pokrycia w naszym codziennym postępowaniu, to bardzo potrzeba nam do nich wracać, by zrozumieć, że On z nas nie rezygnuje. Nigdy. Że z Nim znów można zacząć od nowa.
Ktoś powie: To wszystko gra na emocjach, tanie efekciarstwo. Rzeczywiście, ojciec Góra od początku stawiał na prosty język przekazu. Stąd symbole i znaki angażujące młodych także na poziomie emocji. Ale proste wcale nie znaczy płytkie. Lednicka ryba to ryba głębinowa i kto się jej złapie naprawdę, może wypłynąć na głębię, do czego wzywał ledniczan św. Jan Paweł II.
Czasem to proste przemawia najgłębiej. Jak powtarzane przez ojca Jana w miłosnym amoku „Jesteście piękni!”. Śmieliśmy się z tego, a jednocześnie wracaliśmy co rok, by to znów usłyszeć. By znów w to uwierzyć. Ojciec Prus, który przejął prowadzenie Lednicy po śmierci jej „założyciela” też ma swoją „mantrę”: „Kochani! Jesteście bardzo kochani!”. Można to usłyszeć sto razy i wzruszyć ramionami. Aż za którymś razem dociera, powala i podnosi. I jak już dotrze, powali i podniesie, to możesz iść i kochać, do czego wzywało hasło tegorocznego spotkania.
...
To jest dobre dla ducha.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:46, 20 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Marcin Pokusa dla Aletei: Chrześcijanie nie muszą być smutni!
Małgorzata Bilska | Sier 20, 2017
EAST NEWS
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Powaga i sztywniactwo są nam obce. Dobrze, jeśli człowiek umie się modlić całym sobą. Zwracanie się do Boga „Ojcze” nie wynika ze strachu, tylko z miłości – mówi Aletei Marcin Pokusa, współtwórca Siewców Lednicy.
Z
Marcinem Pokusą, wokalistą, skrzypkiem, chórzystą Opery Krakowskiej, kompozytorem i autorem tekstów, współtwórcy „Siewców Lednicy” o nowym zespole „iGramy z Pokusą” i płycie „Chcemy siać słowo Twe” rozmawia Małgorzata Bilska.
Małgorzata Bilska: Skąd pomysł na płytę?
Marcin Pokusa*: Rodził się przez dwa lata. Niektóre piosenki powstały jakiś czas temu i dojrzewały. W latach 2012-2014 studiowałem na Akademii Muzycznej w Katowicach, gdzie poznałem grupę fantastycznych chłopaków. Zaprzyjaźniłem się z nimi. Razem graliśmy, śpiewaliśmy i zżyliśmy się… W duszy zawsze drzemały mi piosenki o treści chrześcijańskiej. Śpiewanie uważam za formę modlitwy do Boga. Z nowymi przyjaciółmi zaczęliśmy realizować te marzenia. Pojawił się szkic muzyki, zrobiliśmy jedną próbę, drugą, trzecią – i jest nasza płyta.
Opowiedz o niej. Okładka wygląda skromnie, ale pozory mylą. Słuchałam jej z coraz większym, pozytywnym zaskoczeniem.
Nie potrafię jej ocenić (śmiech). Zawiera 12 piosenek, każda jest inna. Mieszkamy w różnych miejscowościach, choć wszyscy na południu Polski. Trzech kolegów jest z rzeszowskiego, jeden – z Rybnika, jeden – z Podhala, ja z siostrą – z Żywiecczyzny. Zespół łączy mentalność i muzykę kultury rzeszowskiej, góralskiej i śląskiej. To słychać. Na płycie są elementy muzyki góralskiej, ale i jazzu.
Masz dystans do siebie, co widać po nazwie zespołu i utworze „Nie gadam z pokusą”. Łączycie sprzeczności, całość jest jednak spójna…
Płyta jest radosną modlitwą chrześcijan. Bo chrześcijanie nie muszą być smutni! Powaga i sztywniactwo są nam obce. Dobrze, jeśli człowiek umie się modlić całym sobą. Zwracanie się do Boga „Ojcze” nie wynika ze strachu, tylko z miłości. Mogę opowiedzieć Mu o swoich problemach i radościach, podziękować. Poprosić o pomoc. Cieszymy się, że jesteśmy ochrzczeni i możemy korzystać z tak wielkiego dobrodziejstwa – nie każdy to otrzymał.
Wszyscy mogą się modlić, słuchając?
Właśnie tak to traktujemy. Dzięki talentowi muzycznemu modlitwę wyrażamy graniem i śpiewaniem. Będąc na scenie czy w studiu nagrań nie chcemy być artystami-gwiazdorami, tylko modlić się z ludźmi. Pokazujemy im, w jaki sposób my sami się modlimy. To jest nasza wizja modlitwy – radosnej, szczerej, naturalnej…
Autentycznej?
Tak.
Czytaj także: Litza: Bałem się – kolejnego dziecka, przeprowadzek, kolejnego miesiąca [wywiad]
O Miłosierdziu po hiszpańsku
Co cię najmocniej ukształtowało zawodowo? Jak określiłbyś swój styl?
Wpłynęło na niego wiele osób i czynników. Muzykę wyniosłem z domu, śpiewaliśmy od dziecka. Rodzice (nie byli muzykami zawodowymi, mieli wrażliwy słuch muzyczny) zabieraliśmy nas z rodzeństwem do kościoła. Najpierw śpiewałem na mszy. Jako ministrant zacząłem śpiewać psalmy. Ludzie mówili, że ładnie śpiewam i podpowiedzieli mamie, żeby zapisała mnie do szkoły muzycznej w Żywcu. Potem skończyłem liceum muzyczne w Bielsku-Białej. Wpływ na mnie miał kościół, dom, szkoły.
Ważne było duszpasterstwo akademickie o. Jana Góry OP – studiowałem na Akademii Muzycznej w Poznaniu. Tam zacząłem tworzyć piosenki z „Siewcami Lednicy” – i ojcem Janem. Graliśmy koncerty w całej Polsce i na Lednicy.
Które hity „Siewców” są Twojego autorstwa?
„Tańcem chwalmy Go”, „Przemień nas Panie”… Razem z Piotrem Ziemowskim układaliśmy muzykę do „Nie lękajcie się” czy „Tak, tak Panie”, „Błogosławcie Pana” i wielu innych. Teraz jest nowa łaska i nowy zespół, nowi przyjaciele i nowa energia. W Polsce gra dużo zespołów gospel i pop-chrześcijańskich. My staramy się trochę wracać do naszych korzeni, które tkwią w polskiej kulturze ludowej. Inspirujemy się też muzyką z innych rejonów świata. Jedna piosenka na płycie jest po hiszpańsku, a inna, taneczna, powstała na bazie charakteru włoskiej taranteli.
Nazwa „chrześcijański folk” byłaby trafna?
Tak, choć na płycie nie ma go dużo. Jest naprawdę różnorodna.
Śpiewacie o miłosierdziu. Dlaczego?
Piosenki o miłosierdziu są dwie. Jedna ma tytuł „Bardzo źle byłoby z nami”, jej refren brzmi „Jezu, ufam Tobie”. Druga to „Jesus en Ti config”, śpiewam ją po hiszpańsku. Żona mi podpowiadała, jak wymawiać niektóre słowa, uczyła się języka na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Wybraliśmy do nagrania wersję „Dzienniczka” po hiszpańsku, bo w zeszłym roku podczas Światowych Dni Młodzieży graliśmy koncert dla młodzieży w Suchej Beskidzkiej (dla 2,5 tys. osób, głównie hiszpańskojęzycznych). Organizatorzy poprosili, żeby ze względu na nich chociaż refren czy zwrotkę zaśpiewać w tym języku. Tak powstała piosenka, która jest nawiązaniem do Roku Miłosierdzia i hasła ŚDM.
Czytaj także: Metr bliżej Boga. O Siewcach Lednicy opowiada Agnieszka Chrostowska
Diabeł mieszał
Faustyna była prostą, zwyczajną dziewczyną, pasuje chyba do Was. Czy podczas pracy nad płytą przeżywaliście szczególne kuszenia?
Ojej… Czasami myślałem, że lepiej jej nie robić, bo może się nie udać. To chyba była największa moja pokusa. Pojawiały się trudności, chciałem nawet odpuścić.
Męki twórcze…?
Tak. Drobiazgi potrafiły urastać do ogromnego problemu! Diabeł mieszał. Jeśli ma powstać nowy zespół, który chce chwalić Boga, co powiększa Boże Królestwo na ziemi, to nie jest na rękę diabłu. Robi wszystko, żeby do tego nie doszło. U nas było mnóstwo przeciwności.
A z czego jesteś dziś najbardziej dumny?
Z tego, że płyta jest. I że udało mi się nawiązać przyjacielskie relacje z kolegami ze studiów, a oni w nią uwierzyli. Graliśmy wcześniej na kilku dużych koncertach, ostatnio na „Jednego serca, jednego Ducha” w Rzeszowie. Zobaczyli, że zespół chrześcijański może dać ludziom dużo radości i dobrej energii.
Jak dobrze zagramy piosenkę, włożymy w to całe swoje serce, to odbija się ono w ludziach, w młodzieży. Chcą z nami śpiewać, zatańczyć do muzyki, otworzyć się na działanie Ducha Świętego.
Czyli ogłaszamy powstanie nowego zespołu, który inauguruje istnienie pierwszą płytą?
Mam nadzieję, że płyta zostanie dobrze odebrana. Zostawiliśmy w niej cząstkę siebie. Mamy pewną przestrzeń wolności do wspólnego tworzenia i modlitwy, nie jest to tylko wyrachowane granie z nut.
*Marcin Pokusa ukończył Wydział Wokalno – Aktorski w Klasie Śpiewu Solowego KS. doktora Pawła Sobierajskiego, w Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach, wokalista, skrzypek, współautor tekstów „Siewcy Lednicy”
...
Warto Lednice przypominac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 8:47, 17 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Lednica Motocyklisty i spotkanie z prymasem – „głównym mechanikiem kraju”
Katolicka Agencja Informacyjna | Wrz 16, 2017
Damian Kauczor
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Od motocyklistów abp Wojciech Polak dostał w prezencie krzyż zrobiony z zębatki i motorowego łańcucha.
M
otocykliści z całej Polski zjechali do Gniezna, by pokłonić się św. Wojciechowi i spotkać się z prymasem Polski. Uczestnicy Lednicy Motocyklisty podarowali abp. Wojciechowi Polakowi krzyż zrobiony z zębatki i motocyklowego łańcucha oraz przypinkę do kurtki upamiętniającą 100-lecie objawień fatimskich.
Czytaj także: Motocykliści Pana Boga
Lednica Motocyklisty jest jednym z najmłodszych spotkań organizowanych nad brzegami Jeziora Lednickiego. Odbywa się zawsze pod koniec sezonu motocyklowego i jest okazją do podziękowania za wszystkie szczęśliwie przejechane kilometry.
Punktem centralnym tegorocznego wydarzenia była msza święta, po której uczestnicy przejechali na swoich maszynach pod Bramą Rybą. Była to także okazja do poświęcenia motocykli, czego przy wtórze silników dokonał lednicki duszpasterz o. Wojciech Prus OP.
Ponieważ pod Bramę Rybę nie mógł przyjechać rezydujący w Gnieźnie prymas Polski – nazwany na stronach Lednicy 2000 głównym mechanikiem kraju – motocykliści przyjechali do Gniezna i zaparkowali przy katedrze gnieźnieńskiej. Stąd wszyscy razem z abp. Wojciechem Polakiem i lednickimi duszpasterzami poszli pomodlić się u relikwii św. Wojciecha.
Podarowali też prymasowi metalowy krzyż, którego ramiona zrobione zostały z motocyklowego łańcucha, t-shirt pasujący do motocyklowej kurtki i przypinkę upamiętniającą 100-lecie objawień fatimskich. Abp Wojciech Polak podziękował i zaprosił wszystkich do Gniezna w roku przyszłym. Udzielił też motocyklistom błogosławieństwa życząc zawsze bezpiecznych powrotów do domu.
Damian Kauczor
Lednica Motocyklisty 2017
Czytaj także: Jamna i Lednica to dwie studnie: nadziei i wiary. Rozmowa z następcą o. Jana Góry
KAI/ Lednica2000.pl/ks
...
Warto znow przypomniec o Lednicy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:02, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Druga rocznica śmierci o. Góry. W czwartek uroczystości na Lednicy
Druga rocznica śmierci o. Góry. W czwartek uroczystości na Lednicy
Wczoraj, 20 grudnia (21:31)
Pod hasłem "Prowadź mnie, Światło!" odbędą się w czwartek na Polach Lednickich obchody drugiej rocznicy śmierci ojca Jana Góry, dominikanina i duszpasterza, twórcy Spotkań Młodych "Lednica 2000". O. Góra zmarł nagle 21 grudnia 2015 roku podczas odprawiania mszy świętej.
O. Jan Góra /Grzegorz Jakubowski /PAP
Ojciec Jan jest z nami duchem przez cały czas i myślę, że chciałby, aby tak właśnie było - bo on zawsze będzie w naszych sercach i naszej pamięci. Jesteśmy jego wychowankami i chcemy kontynuować jego dzieło i przekazywać innym te wartości, które w nas zaszczepił - powiedziała PAP Milena Szymczak ze Wspólnoty Lednica 2000.
Jak dodała, w jednej z sal w klasztorze dominikanów, gdzie spotykają się członkowie wspólnoty, znajduje się portret o. Góry. Zawsze, kiedy zdarzają nam się jakieś spory, a jest nas bardzo wielu, więc tak się czasem dzieje, zawsze wtedy patrzymy na niego na tym zdjęciu i on nam przypomina, że trzeba dążyć do zgody, do pojednania i stale szukać Boga - tłumaczyła.
Uroczystości związane z drugą rocznicą śmierci o. Góry przebiegać będą pod hasłem "Prowadź mnie, Światło!". Są to pierwsze słowa modlitwy, którą o. Jan Góra odmawiał najczęściej, i której uczył młodzież przyjeżdżającą na lednickie spotkania.
Obchody drugiej rocznicy śmierci dominikanina rozpoczną się na Polach Lednickich o godz. 17. adoracją Najświętszego Sakramentu. Następnie uczestnicy będą czytać i rozważać tekst o. Jana Góry. Pod przewodnictwem bp. Edwarda Dajczaka odprawiona zostanie także msza zakończona procesją przez Pola Lednickie. Uczestnicy udadzą się m.in. pod Bramę Ryba, stanowiącą integralną część spotkań lednickich. Uroczystości zakończy agapa, czyli wspólny posiłek.
W tym roku wszystkie osoby, które przybędą na Lednicę w rocznicę śmierci o. Góry będą mogły nabyć specjalne bombki, z których dochód wesprze budowę pieca w Domu Jana Pawła II na Polach Lednickich. Na bombkach znajdować się będzie napis "Kocham Was", napisany charakterem pisma o. Jana - podkreśliła Szymczak.
Charyzmatyczny duszpasterz młodzieży
Jan W. Góra urodził się 8 lutego 1948 roku w Prudniku koło Opola. Był duszpasterzem akademickim, rekolekcjonistą, twórcą i animatorem ośrodków duszpasterskich na Jamnej, w Hermanicach i nad Lednicą, twórcą Domu Jana Pawła II nad Lednicą. Był też autorem kilkunastu książek i licznych felietonów.
W 1966 roku wstąpił do zakonu dominikanów. Studiował w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Ojców Dominikanów w Krakowie, gdzie w 1972 roku złożył śluby wieczyste, a w 1974 roku przyjął święcenia kapłańskie. W 1981 roku uzyskał tytuł doktora teologii. Był duszpasterzem młodzieży szkół średnich w Poznaniu, potem duszpasterzem akademickim.
Znany jest przede wszystkim jako twórca i organizator dorocznych spotkań młodych na Polach Lednickich (Wielkopolskie), które odbywają się od ponad 20 lat. Każdego roku w Spotkaniach Młodych "Lednica 2000" uczestniczyło od kilkudziesięciu do ponad 150 tysięcy pielgrzymów z Polski i zagranicy.
Przyszłoroczne XXII Spotkanie Młodych Lednica 2000 odbędzie się pod hasłem "Jestem".
...
Piekna postac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:23, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
2 lata po śmierci o. Jana Góry. Pan Bóg zabrał żołnierza z pierwszej linii „frontu”.
Małgorzata Bilska | 21/12/2017
REPORTER
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Jedną z wielkich cech ojca było to, że potrafił podprowadzać ludzi pod tajemnicę. Bo świat religii jest światem znaków. Potem to widać było w Hermanicach, na Jamnej, na Lednicy – opowiada o. Tomasz Dostatni OP, wychowanek i przyjaciel ojca Jana Góry OP.
Małgorzata Bilska: Jak długo Ojciec znał ojca Jana Górę?
Tomasz Dostatni: Od 1980 roku, czyli 35 lat.
Od pierwszej „siedemnastki”, na którą Ojciec poszedł jako członek samorządu szkolnego?
Tak. To były czasy, kiedy wieszaliśmy krzyże w szkołach. Ktoś z kolegów przyprowadził mnie do dominikanów na „siedemnastkę”. To chyba była nawet msza tzw. harcerska.
Czytaj także: Obecność i pustka. Jan Grzegorczyk wspomina ojca Górę w pierwszą rocznicę śmierci
Może Ojciec przybliżyć nieco kontekst wydarzeń? To się działo tuż przed stanem wojennym.
Wtedy nikt nie przypuszczał, że stan wojenny zostanie wprowadzony. To był czas festiwalu pierwszej „Solidarności”. Młodzież w wielu miejscach w Polsce (powstał cały ruch) doszła do wniosku, że chce, aby w szkołach wisiały krzyże.
Dla mnie osobiście był to też ważny moment przechodzenia od wiary dziecięcej do wewnętrznego wyboru religijnego. Z „siedemnastki” ojca Jana trafiłem do duszpasterstwa szkół średnich. Wszystko, co tam się działo – spotkania wokół książek, Pisma Świętego, liturgia, było mi bardzo bliskie.
Na „siedemnastki” przychodziły tłumy. Czym ojciec Jan przyciągał tamtą młodzież?
Pięknem liturgii, w tym śpiewem – kanonami z Taizé i pieśniami, które powstawały w duszpasterstwie. Ale i słowem. Świeżością komentowania Ewangelii i spraw religijnych w języku, który młodym coś otwierał.
Przyznam się, że niespecjalnie chodziłem na religię. Wróciłem do katechezy w ostatnich 2 latach szkoły średniej. To, co wcześniej spotykałem w kościele w Poznaniu, kompletnie do mnie nie trafiało, było jałowe.
Kiedy ojciec Góra zaczynał przygodę duszpasterską w Tarnobrzegu, ucząc religii, wyglądał ekstrawagancko: oryginalne Wranglery z Pewexu, czerwony szalik i długie włosy. A później?
Ubierał się normalnie. Był młody, chudy, włosy czarne, krótkie. Miał świetną kondycję. Przez 2 lata chodziliśmy na piesze obozy z plecakami w okolicach Paleśnicy, w Beskidzie Wyspowym, gdzie zaczęło się jego kapłańskie powołanie, a stryj był wcześniej proboszczem.
Ojciec „w cywilu”, bo władze nie pozwalały organizować obozów wędrownych z księdzem.
Oczywiście. Chodziliśmy po terenach, gdzie ojciec był znany – miał rodzinę, przyjaciół. Można się było u nich zatrzymać. Nie zapowiadaliśmy wizyt, może z wyjątkiem ciotki w Tęgoborzy czy kuzynów w Paleśnicy. Przychodziliśmy i dziesiątkę – dwunastkę młodych ludzi przyjmowano z Janem Górą.
Co go wyróżniało spośród dominikanów? Dużo u was indywidualności.
Nie wyrósł na bezrybiu. Przed nim był ojciec Tomasz Pawłowski, ojciec Ludwik Wiśniewski, ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, ojciec Jacek Salij, ojciec Honoriusz Kowalczyk. Uprawiali duszpasterstwo akademickie „blisko ludzi”.
Ojciec Jan podglądał ojca Tomasza Pawłowskiego, a to był po prostu absolutny Tur, tak go też nazywano. To on założył krakowską Beczkę. Ojciec Jan miał dla nas czas, myśmy naprawdę się spotykali prawie codziennie. Wprowadzał nas w lektury, które nas przerastały. Ale i kształtowały. Ojciec był przekonywujący.
Razem z Wojtkiem Prusem przez 2 lata przygotowywaliśmy „siedemnastki”, służyliśmy do mszy świętej. Byliśmy blisko ołtarza… Wstąpiliśmy do zakonu w tym samym roku, jeszcze z Pawłem Kozackim i Przemkiem Ciesielskim. Wszyscy z duszpasterstwa ojca Góry. Albo jakoś z nim związani.
Archiwum prywatne o. Tomasza Dostatniego
Ostatnie zdjęcie z ojcem Janem. Od lewej o. Tomasz Dostatni OP, abp Damian Zimoń, o. Jan Góra OP, listopad 2015.
Miał wybitnych wychowanków, budził też jednak kontrowersje. Ojciec był z nim bardzo blisko i nigdy nie mieliście chyba w relacji większych zawirowań. Z czego to wynikało?
Nieprawda… Ojciec Jan wiedział – i ja to wiedziałem – że mamy inną wrażliwość, mieliśmy inne poglądy na różne tematy. Zdawałem sobie natomiast sprawę z tego, że ojciec Jan jest samotny wśród dominikanów. Im bardziej widziałem tę samotność, tym bardziej chciałem być przy nim. Współpracować z nim, być pomocnym. Tak to wyglądało. Znajdowaliśmy wspólny język, dużo rozmawialiśmy. Też pięć lat mieszkaliśmy razem w Poznaniu obok siebie w klasztorze.
Czytaj także: Skok na spadochronie i jubileuszowy powiew Ducha. Rozmowa z prowincjałem polskich dominikanów
Samotność to słowo, które nie kojarzy mi się ze wspólnotą.
Jedną z lektur, które wywarły na mnie olbrzymi wpływ w czasach duszpasterstwa były rozmowy André Frossarda z Janem Pawłem II „Nie lękajcie się!”. Pamiętam myśl Frossarda: Ksiądz zostaje samotny po to, żeby inni ludzie nie byli samotni. U ojca Jana to było widać. Takie jest życie księdza. Wspólnota to nie jest jakieś ciepełko, tylko kompletnie obcy sobie ludzie. Pan Bóg powołał ich do zakonu i próbują wytworzyć więzi, ale one wcale nie są więziami naturalnymi. O rodzinie mówi się tylko przez analogię.
Ojciec Jan płacił olbrzymią cenę bycia samotnym przed Panem Bogiem – parafrazując – po to, żeby inni nie byli samotni. Wielkiej samotności doświadczał pod koniec życia, odebrano mu duszpasterstwo akademickie, krytykowano. Często nie znajdywał zrozumienia, mówiąc najbardziej oględnie.
Jego śmierć przyszła nagle. Zasłabł w czasie odprawiania mszy świętej, nie dokończył jej. Jakim był księdzem, skoro dostał od Boga łaskę tak niezwykłego, symbolicznego odejścia?
Bardzo kochał liturgię, kochał Pana Boga. Ludzie mogli go odbierać bardzo różnie, ale to był naprawdę wierzący ksiądz. Maja Komorowska powiedziała, że dla księdza to jest najpiękniejsza śmierć. Na scenie Teatru Nowego w Poznaniu zmarł jej kolega, aktor Tadeusz Łomnicki. Myślę, że Pan Bóg zabierając księdza – w tym przypadku ojca Jana – w czasie mszy świętej, chce chyba podkreślić jego wielką miłość do mszy. Tak ja to widzę. A mówiąc językiem ojca Jana, Pan Bóg zabrał żołnierza z pierwszej linii „frontu”.
Ojciec Góra miał swój język. Kreował przestrzeń pełną znaków i symboli, swoistą subkulturę. Umiał wciągnąć ludzi w świat swojej wyobraźni, wizji.
W duszpasterstwie czytaliśmy książkę Romano Guardiniego „Znaki święte”. Ojcu Janowi bardzo zależało do rozumieniu i przywracaniu znaczenia symbolom. Przez nie my mówimy do innych, a Pan Bóg mówi do nas.
Jedną z wielkich cech ojca było to, że potrafił podprowadzać ludzi pod tajemnicę. Może nie – tłumaczyć znaki, ale przybliżać religię. Bo świat religii, Ewangelia, liturgia, jest światem znaków. Młodemu człowiekowi, jakim byłem na „siedemnastkach”, bardzo to w głowie zostało. Potem to widać było w Hermanicach, na Jamnej, na Lednicy. We wszystkich jego działaniach.
Na przykład jego miłość do kadzidła… Dusiło go. A ja do dziś pamiętam jego teksty, że kadzidło wznosząc się do nieba pokazuje nam, że mamy robić to samo.
Był otwarty na ludzi z różnych „bajek”, wykształconych i prostych, bogatych i biednych, z lewa i prawa. Nie pytał o poglądy. Uda nam się kontynuować ten model otwartości ponad podziałami?
To jest i proste, i trudne. Proste, bo na tym polega najgłębsze rozumienie Ewangelii i Kościoła. One są dla wszystkich. Pięknie pokazuje to papież Franciszek w definicji Kościoła jako szpitala polowego. Kiedy ranny na wojnie trafia do szpitala, nikt go nie pyta, po czyjej stoi stronie. Najpierw trzeba mu pomóc.
Ojciec Jan miał to w sobie. Żył Ewangelią i był blisko Pana Boga, więc przyjmował każdego. Teza o otwartości Kościoła nie jest publicystyczna. Taka jest autentyczna Ewangelia, dla wszystkich. Bo taki był Chrystus.
Co ojciec Jan sobie myśli, patrząc na nas z góry?
Nie wiem. Jest bardzo szczęśliwy. My wierzymy, a on już wie, że kiedyś do niego przyjdziemy. Pewnie się uśmiecha.
Czytaj także: Jamna i Lednica to dwie studnie: nadziei i wiary. Rozmowa z następcą o. Jana Góry
Specjalne wydarzenia na 2. rocznicę śmierci ojca Jana:
– Ociec Jan Góra i przyjaciele: wieczór wspomnień w hołdzie znanemu dominikaninowi, który odbędzie się na Dużej Scenie Teatru Polskiego w Warszawie.
– Wystawa portretów Jana Góry: w krużgankach dominikańskiego klasztoru w Lublinie.
...
Bez wojny czy obozu koncentracyjnego tez mozna czynic wielkie dobro.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 12:28, 22 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Świetny spot zapowiadający Lednicę 2018. Szykują się niespodzianki!
Małgorzata Bilska | 21/04/2018
LEDNICA 2018, JESTEM
YouTube
Udostępnij Komentuj
Uwaga: podczas Lednicy jeden z ojców dominikanów skoczy ze spadochronem. W habicie!
Nadchodzi termin tegorocznej Lednicy. Na spotkanie, które odbędzie się 2 czerwca, organizatorzy zapraszają pełnym energii spotem. O to, co nowego się wydarzy, skąd czerpią entuzjazm, zapytałam lednickich duszpasterzy: ojca Wojciecha Prusa OP i ojca Mateusza Kosiora OP. Ojciec Mateusz dołączył w wakacje, tworzą zgrany tandem.
Czytaj także: Lednica Motocyklisty i spotkanie z prymasem – „głównym mechanikiem kraju”
Prorocki charyzmat ojca Jana Góry
Ojciec Prus został następcą ojca Góry wkrótce po jego śmierci, dźwiga na barkach 3. Lednicę. Opowiada:
Ten spot jest owocem wspólnej pracy. Zależy nam na tym, by charyzmat, który był w ojcu Janie, charyzmat prorocki, ale też twórczy i prowadzenia Spotkań, rozsiał się na wspólnotę. Naprawdę tego doświadczamy. Nie sposób sklonować ojca Jana, nie ma go z nami. Jednak ludzie podjęli zaproszenie do tego, żeby każdy na swój sposób „był ojcem Janem” i w tym momencie mamy ich na Lednicy tak z 1000 osób! Przygotowujących spotkanie. Stąd jest ta energia. Realizujemy to, co było marzeniem ojca Jana – wspólnotę. Kościół to doświadczenie wspólne. Każdy dokłada swoją cegiełkę – i budujemy.
Jako wychowanek ojca Góry mawiał, że „chce być drugim ojcem Janem”. Jak jest dziś? „To było, jak miałem 19 lat – wyjaśnia. – Hasło tegorocznego spotkania brzmi„JESTEM”. W tym słowie jest zapisana różnorodność. W mojej drodze JESTEM oznacza też odkrycie, że nie jestem i nie będę drugim ojcem Janem. Jestem Wojtek Prus” – deklaruje dominikanin.
Hasło Lednicy 2018 „JESTEM” zawiera w sobie aktualne dziś przesłanie autentyczności. Trzeba być sobą przed Bogiem, który obdarowuje nas bezinteresowną miłością. Tylko przyjmując Jego dar umiemy w pełni kochać siebie, a potem dać miłość innym. Miłość musi wypływać z Pierwszego Źródła. Nie da się na nią zasłużyć. To relacja inna niż wszystkie.
Jeśli nie widzisz spotu, kliknij TUTAJ
Wstąpił do zakonu dzięki Lednicy
Świetnie czuje to młody ojciec Mateusz. Wstąpił do zakonu dzięki Lednicy. „W spocie pojawia się najpiękniejszy moment, który według mnie jest centrum Spotkań Lednickich – czyli Pole Spowiedzi” – mówi. I wspomina coś, co wydarzyło się dawno temu: „To był moment mojej pierwszej szczerej spowiedzi i nawrócenia. Uważam, że to część mojego powołania”.
Oficjalnie hasło „JESTEM” zostało wybrane dlatego, że „to synteza ukochanego przez o. Jana Górę i powtarzanego za świętym Janem Pawłem II zdania: ,,Człowiek, będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”.
Spotkanie jest łączeniem tradycji z nowym, w tym – nowym odczytywaniem symboli (w tym roku młodzież otrzyma 2: Zwierciadło Prawdziwego Spojrzenia oraz świecę) i znaków. Wśród zaproszonych gości będzie prezydent Andrzej Duda (obchodzimy 100-lecie odzyskania niepodległości), prymas Wojciech Polak, abp Grzegorz Ryś (wygłosi homilię).
Czytaj także: Jamna i Lednica to dwie studnie: nadziei i wiary. Rozmowa z następcą o. Jana Góry
Skok ze spadochronem. W habicie!
Na Lednicy 2018 prowincjał polskich dominikanów, ojciec Paweł Kozacki OP, skoczy ze spadochronem. Nie sam. Podobnie jak z okazji 800-lecia zakonu dokonają tego we dwóch, tym razem ma towarzyszyć płk. Krzysztofowi „Szopie” Szopińskiemu z lotniczej grupy akrobacyjnej „Żelazny”. I ma to być skok w habicie!
Wymiar wspólnotowy podkreśla nowa formuła głoszenia konferencji. Propozycję przyjęli ojciec Tomasz Nowak OP, ojciec Wojciech Jędrzejewski OP i ojciec Tomasz Zamorski OP. Każdy inaczej, bo „dominikanie głoszą na wszystkie sposoby: z beczki/rusztowania/drabiny” – jak czytam w materiałach promocyjnych.
Największą niespodzianką będzie obecność sióstr Misjonarek Miłości. Ojciec Jan marzył o tym, ale nigdy sióstr nie przekonał. Unikają dziesiątków tysięcy ludzi. Udało się to… ojcu Mateuszowi. Zadzwonił do siostry przełożonej do Warszawy i bez wywierania presji poprosił o decyzję za jakiś czas. W Poznaniu się modlili. Po kilku dniach dostał odpowiedź na „tak”, hojną: „Może nawet przyjedzie nie 1 siostra, ale 5?”. To będzie wyjątkowe świadectwo.
Ojciec Prus dodaje, że z jednej strony bez ojca Jana jest trudniej, na przykład o sponsorów. Jego siła przebicia i talent żebraczy jest nie do zastąpienia. Z drugiej, jak mówi, „wiele nowych drzwi się teraz otwiera”. Czyli nie jest lepiej czy gorzej, ale inaczej. Ale JEST. Lednica mówi JESTEM – i czeka.
..
Wspaniale wydarzenie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:41, 28 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Lednica w 2018 pod hasłem „Jestem” – co to oznacza?
Wspólnota LEDNICA 2000 | 27/04/2018
fot. Wspólnota LEDNICA 2000
Udostępnij Komentuj
Młodzi ludzie powiedzieli nam, że stoją przed różnymi wymaganiami, że ciągle są jacyś niewystarczający. Inni mówią im, że powinni być tacy, tacy i tacy… - mówi Mateusz Kosior OP, duszpasterz LEDNICA 2000.
Jan Paweł II powiedział kiedyś, że „Miłość i służba nadają sens naszemu życiu.”. Poszukiwanie sensu i celu jest nieodłącznie wpisane w życie człowieka i wielu osobom latami spędza sen z powiek. Prawdziwym błogosławieństwem jest odkrycie swojego powołania i spełnianie się w nim.
Lednica 2018: Jestem
Wszyscy jesteśmy powołani do miłości i podążanie za tym wezwaniem powinno być naszym podstawowym celem. I choć rodzaje miłości są różne, a co za tym idzie wypełnianie naszego powołania może przybierać różne formy, to podstawową drogą do okazania miłości bliźniemu jest służba. To przesłanie odnajdujemy też w innych słowach św. Jana Pawła II:
Człowiek, będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego.
To zdanie i chęć zgłębienia tajemnicy służby innym będą tematem tegorocznego Spotkania Młodych LEDNICA 2000, które odbędzie się już po raz dwudziesty drugi, 2 czerwca na Polach Lednickich. Jak co roku Lednica odbywać się będzie pod hasłem, które zawiera w sobie cały temat spotkania. Choć tegoroczny temat jest (wydawałoby się) niemożliwy do zamknięcia w paru słowach, to paradoksalnie hasło XXII Spotkania Młodych LEDNICA 2000 jest krótsze niż zeszłoroczne i brzmi ono „Jestem”.
Czytaj także: Świetny spot zapowiadający Lednicę 2018. Szykują się niespodzianki!
Jesteśmy cenni w oczach Boga!
Jaka jest korelacja tego słowa ze zdaniem, które będzie nam przyświecało w tym roku na Polach Lednickich?
Ten, który JEST stworzył nas, żeby się z nami podzielić swoim JESTEM. Jeżeli się tym zachwycamy, sięgamy do swojego wnętrza, do Źródła naszego życia, do duszy, to nagle zaczyna nas ogarniać radość. Wystarczy że jestem. To radość bezinteresownej miłości – odpowiada o. Wojciech Prus OP, duszpasterz Wspólnoty LEDNICA 2000.
Nasuwa się oczywiście pytanie – dlaczego akurat takie hasło? Przede wszystkim chcemy w duchu nauk św. Jana Pawła II oraz śp. o. Jana Góry OP wspólnie odkrywać, jak cenni jesteśmy w oczach Boga. W świecie, w którym zewsząd jesteśmy bombardowani sygnałami o potrzebie zmiany naszego życia i nas samych, bezustannie żyjemy pod presją i wmawia się nam, że nie jesteśmy dostatecznie dobrzy, potrzebujemy utwierdzenia się we wrodzonej wartości człowieka, jak nigdy dotąd.
Czytaj także: Jamna i Lednica to dwie studnie: nadziei i wiary. Rozmowa z następcą o. Jana Góry
Galeria zdjęć
Zaangażuj się w tworzenie Lednicy!
O tym też mówi drugi duszpasterz Wspólnoty LEDNICA 2000, o. Mateusz Kosior OP:
Młodzi ludzie powiedzieli nam, że stoją przed różnymi wymaganiami, że ciągle są jacyś niewystarczający. Inni mówią im, że powinni być tacy, tacy i tacy… dlatego 2 czerwca spotkamy się na Polach Lednickich pod hasłem JESTEM.
Jednym z pierwszych skojarzeń z ideą „bezinteresownego daru z samego siebie” jest wolontariat. Najpiękniejsze jest to, że każdy może przyczynić się do organizacji Lednicy – i to w rozmaity sposób! Od całorocznych spotkań Wspólnoty, przez Infrastrukturę Spotkania Lednickiego po służbę w dniu spotkania – możliwości jest mnóstwo, a czynny udział w Lednicy pozwala na wcielenie w życie tegorocznego tematu jeszcze przed wspólnymi rozważaniami i modlitwą. To właśnie wolontariat sprawia, że Lednica ma szansę przebiec bezpiecznie i owocnie, a wolontariusze tworzą w czasie spotkania prawdziwą wspólnotę, zjednoczoną jednym celem – służbą Bogu i bliźnim. Każdy znajdzie taką formę służby, która będzie dla niego odpowiednia. Potrzebujemy zarówno ochrony, służby drogowej czy ratowników, jak i tancerzy, ewangelizatorów, czy przewodników lednickich. Dlatego zapraszamy do rejestrowania się na wolontariat na naszej stronie internetowej w zakładce „Zostań Wolontariuszem!”.
Zaproszenie na XXII Spotkanie Młodych LEDNICA 2000 przyjęli liczni, znakomici goście. Wspólnie z nami modlić się będą: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, abp Wojciech Polak – Prymas Polski, który będzie celebransem Mszy Świętej, bp Grzegorz Ryś, który wygłosi kazanie oraz Misjonarki Miłości
W tak znakomitym gronie nie może zabraknąć też Ciebie! Do zobaczenia drugiego czerwca na Polach Lednickich!
...
Zdecydowanie samo dobro!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:42, 09 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Ja mówię: daj mi odwagę, aby dzisiaj stać się darem. Premiera hymnu Lednica 2018
Małgorzata Bilska | 08/05/2018
LEDNICA 2000
EAST NEWS
Udostępnij Komentuj
Wiesław w pierwszej propozycji końca zwrotki napisał: „Więc przestań się bać, zacznij pić”. Dalej co prawda było: „ze źródła wody najczystszej”, ale…
W tym roku najpierw usłyszeliśmy hymn „Ty jesteś Drogą” przygotowany na tegoroczną Lednicę, a teledysk ukaże się około 15 maja. Jest to spowodowane kłopotami zdrowotnymi jego autora. Już dziś udało nam się jednak poznać pewne detale.
Czytaj także: Lednica w 2018 pod hasłem „Jestem” – co to oznacza?
Hymn Lednicy 2018: w rytmie reggae
O hymn zapytałam jego twórców, członków zespołu Siewcy Lednicy. Lider Piotr „Żarówa” Ziemowski wspomina, że „na początku była tylko surowa muzyka bębnów, które nadawały rytm. Na drugiej i trzeciej Lednicy zaczęło padać. Ojciec Jan chciał ludzi rozruszać. Gdyby zaczęli tańczyć, nie byłoby im zimno. Poprosił mnie, żebym napisał weselszą pieśń. Tak powstał zespół. Hymnami zaczęliśmy nazywać nasze pieśni od 2000 roku. To nadało im dostojeństwa”.
Tekst napisała wokalistka Agnieszka Chrostowska razem z Wiesławem Wolnikiem, który skomponował także muzykę. „Jak ci się w tym roku pracowało?” – zapytałam. Chrostowska opowiada: „Pisze mi się zawsze tak samo trudno, nie jestem Agnieszką Osiecką… Teksty do utworów siewcowych piszę od 2013 roku. Zawsze boję się banałów… Przy hymnach zależy mi na tym, aby treść utworu oddawała treść Spotkania. To nie może być coś oderwanego od tego, czym żyjemy przez cały rok, przygotowując Spotkania Lednickie. Jest to dla mnie ważne zadanie – misja przekazania przesłania przez utwór. Młodzież przyjedzie i zabierze je razem z pieśnią do domów”.
Nad utworem pracuje cały zespół, co powoduje zabawne sytuacje:
Często w studiu okazuje się, że tekst napisany jest za trudny do zaśpiewania – śmieje się autorka. – Albo ma za dużo sylab. Każdy tekst, który przynoszę jest poddawany „obróbce” studyjnej. Mierzy się z rzeczywistością wykonawczą. Trzeba nagle wymieniać wyrazy, bo jest za dużo dźwięków sz czy ż. Nasz język jest szeleszczący jak chrząszcz i chrabąszcz, więc to, co na papierze wydawało się ładne i składne, w zderzeniu z muzyką jest takie nie do końca… Tym razem wymienialiśmy też inne fragmenty, trochę kontrowersyjne. Mogłyby się kojarzyć słuchaczom z czymś, z czym na pierwszy rzut oka nam się nie kojarzyły. Wiesław w pierwszej propozycji końca pierwszej zwrotki napisał: „Więc przestań się bać, zacznij pić”. Dalej co prawda było: „ze źródła wody najczystszej”, ale akcent muzyczny tak mocno wypadał na „pić”, że postanowiliśmy go zmienić. Wers brzmi „Ja przynoszę Ci obietnicę życia nieskończonego!”.
Żarówa cieszy się, że hymn jest w rytmie reggae. „Była przedziwna sytuacja z tym utworem – mówi. – Kiedy na początku roku poszedłem do studia do Wiesława, powiedziałem: Wiesz, zbliża się Lednica. Trzeba napisać hymn. Ja bym to widział w takim time’ie. Podałem swój rytm. No i fajnie by było, gdybyśmy to zrobili w reggae. A on mówi: «Ja też myślałem o tym, co w tym roku zrobić. Właśnie w reggae i w tym samym time’ie». Idealnie się zgraliśmy” – podkreśla Ziemowski.
Jeśli nie widzisz tego filmu, kliknij tutaj
Ludzie potrzebujący głośno mówią: JESTEM
Podpytuję jeszcze o hasło Lednicy 2018. Lider mówi, że hasło JESTEM odbiera osobiście: „Jestem po to, by siebie dać drugiemu człowiekowi”.
Jego syn, saksofonista i także członek Siewców (od dziecka) Kamil Ziemowski uzupełnia to po swojemu: „JESTEM oznacza, żeby dawać siebie bezinteresownie drugiemu człowiekowi. To jest takie najprostsze przesłanie – mówi Ziemowski junior. – JESTEM nie dla siebie, ale dla bliźniego. Ale z drugiej strony, jeżeli nie będę też dla siebie, nie będę dla drugiego. To ma głębsze znaczenie. To jest jak z dbaniem o zdrowie. Jak nie zadbam o swoje, nie będę w stanie dbać o innych. Niektórzy całe swoje życie oddają posłudze zaniedbując siebie. Słowo JESTEM trzeba zrównoważyć we wszystkich aspektach”.
Agnieszka Chrostowska opowiada trochę o zdjęciach do teledysku:
Został nagrany 17 kwietnia w Poznaniu. Jak zwykle mieliśmy tylko 1 dzień, bo nasz zaprzyjaźniony operator jest bardzo zapracowany. To ojciec Mateusz, franciszkanin. Zaczęliśmy o godzinie 7.30, skończyliśmy o 17.00. Przez te 10 godzin była intensywna praca w różnych miejscach. Pomogło nam dużo ludzi dobrej woli: MONAR, siostry serafitki, które prowadzą dom pomocy społecznej oraz szkołę dla dzieci z głębokim upośledzeniem, schronisko dla osób bezdomnych przy ul. Krańcowej i kochane siostry urszulanki na ul. Taczaka, które codziennie o 10.00 rano wydają posiłki ubogim. Udało nam się tam być właśnie o tej godzinie. W teledysku nie ma aranżowanych scen miłosierdzia. Ludzie, którzy zgodzili się udostępnić swój wizerunek są w 100 procentach autentyczni. Oni bardzo potrzebują naszej pomocy. Oni tak samo jak my głośno mówią JESTEM, tylko są słabiej słyszani. Chcą miłości i tego, by ich zauważyć. Mieć swoje miejsce na tym świecie.
Piotr Ziemowski zdradza, że w klipie „będzie przejście każdego muzyka przez takie oko, w głąb jego człowieczeństwa. Teledysk pokazuje gesty miłosierdzia”. Czekamy zatem, nasycając się już dziś rytmem i treścią hymnu reggae zatytułowanego „Ty jesteś Drogą”.
Czytaj także: Świetny spot zapowiadający Lednicę 2018. Szykują się niespodzianki!
Hymn XXII Spotkania Młodych LEDNICA 2000 „JESTEM”
muzyka: Wiesław Wolnik
słowa: Agnieszka Chrostowska, Wiesław Wolnik
aranżacja, realizacja, mastering: Wiesław Wolnik
data premiery: 7 maja 2018 r.
Słowa:
1
Pan mówi: „Ja jestem drogą, jestem prawdą, jestem życiem,
Ja jestem ten, który jest, świata wybawiciel”.
Pan mówi „Ja jestem darem Boga Ojca przedwiecznego,
Ja przynoszę Ci obietnicę życia nieskończonego!”.
Ref:
Ty jesteś Drogą, Prawdą, Życiem,
Świata Odkupiciel!
Po wieczne czasy jesteś Drogą, Prawdą, Życiem,
Świata Odkupiciel!
2
Ja mówię: daj mi odwagę, aby dzisiaj stać się darem
być pocieszeniem dla strapionych i tych co stracili wiarę
chcę w imię Pana mego prawdziwego i Miłosiernego
poruszyć świat, dawać pokój i nadzieję, dlatego JESTEM!
Ref:
Ty jesteś Drogą, Prawdą, Życiem,
Świata Odkupiciel!
Po wieczne czasy jesteś Drogą, Prawdą, Życiem,
Świata Odkupiciel!
Bridge:
Gdzie zbierze się dwóch albo trzech w Imię me – tam JA JESTEM,
Kiedy otwierasz swoją dłoń, serce swe – JESTEM, JESTEM!
Ref:
Ty jesteś Drogą, Prawdą, Życiem,
Świata Odkupiciel!
Po wieczne czasy jesteś Drogą, Prawdą, Życiem,
Świata Odkupiciel!
YouTube/Siewcy Lednicy
....
Piekno i dobro.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:10, 31 Maj 2018 Temat postu: |
|
|
Franciszek: „Ucałujcie polską ziemię także w moim imieniu”. Niezwykła prośba papieża
Katolicka Agencja Informacyjna | 30/05/2018
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCE
Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij Komentuj
Z zaskakującą prośbą zwrócił się dziś podczas audiencji Franciszek do polskiej młodzieży. Wspomniał też spotkanie młodych na Lednicy.
„Świętując na Lednicy stulecie odzyskania niepodległości waszej Ojczyzny, gestem jaki zwykł czynić św. Jan Paweł II, ucałujcie polską ziemię także w moim imieniu” – powiedział papież Franciszek. Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Czytaj także: „Przyjmij znamię daru Ducha Świętego”. Pamiętacie te słowa? Papież o „chryzmacji”
Duch Święty twórcą różnorodności i jedności
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry! Kontynuując temat bierzmowania, pragnę dzisiaj podkreślić ścisły związek tego sakramentu z całym wtajemniczeniem chrześcijańskim. Jeden Duch udziela licznych darów, które wzbogacają jeden Kościół: jest On Twórcą różnorodności, a jednocześnie Stwórcą jedności.
Zobaczcie zdjęcia z audiencji:
POPE FRANCIS GENERAL AUDIENCEGaleria zdjęć
Zgodnie z tradycją potwierdzoną przez apostołów, Duch, który dopełnia łaski chrztu, jest przekazywany przez nałożenie rąk (por. Dz 8, 15-17; 19, 5-6; Hbr 6, 2). Do tego biblijnego gestu, by lepiej wyrazić wylanie Ducha, przenikającego tych, którzy Go otrzymują, bardzo wcześnie dodawano namaszczenie wonnym olejkiem, zwanym krzyżmem.
Olej jest substancją leczniczą i kosmetyczną, która wnikając w tkanki ciała leczy rany i obdarza zapachem członki.
Bierzmowanie: niezatarte duchowe znamię
Otrzymując na czole znak krzyża wonnym olejem osoba bierzmowana otrzymuje zatem niezatarte duchowe znamię, „charakter”, który doskonalej upodabnia ją do Chrystusa i daje jej łaskę do rozsiewania między ludźmi „miłej Mu wonności” (por. 2 Kor 2, 15).
Posłuchajmy ponownie zachęty świętego Ambrożego dla nowo bierzmowanych: „Przypomnij sobie, że otrzymałeś duchowy znak […] i zachowaj to, co otrzymałeś. Naznaczył cię Bóg Ojciec, umocnił cię Chrystus Pan i «dał zadatek» Ducha w «sercach waszych». Duch Święty jest darem niezasłużonym, który należy przyjąć z wdzięcznością, czyniąc miejsce dla Jego niewyczerpalnej twórczości. Jest to dar, którego należy troskliwie strzec, wspierać posłuszeństwem, dając się kształtować jak wosk przez Jego żarliwą miłość, aby „odzwierciedlać Jezusa Chrystusa we współczesnym świecie.
Featured Videos
Dziękuję koreańskim sportowcom za ich występ!Matka Boża CzęstochowskaŚwiadectwo byłego satanistyNaturalne Planowanie RodzinyMasz za mało? Podziel się!Matka Boża FatimskaMatka Boża "Salus Populi Romani"Wybierz Jego, wybieraj Boga wciąż na nowoSposoby na samotnośćRzucił świetną pracę, by wylądować w slamsachCo się dzieje, kiedy często odmawiasz różaniec?Nigdy nie tracimy znamienia chrztuPrzepis na udane małżeństwoMatka Boża z GuadalupePiękna Pani z Libanu
Powered by Aleteia
Czytaj także: Ks. Węgrzyniak o bierzmowaniu: Przygotować do takiej więzi z Bogiem, jak małżonków do ślubu
[Do wiernych z Polski]
Witam serdecznie pielgrzymów polskich. Niech pobyt w Rzymie umocni was w wierze, nadziei i miłości. Szczególne pozdrowienie kieruję do tych wszystkich, którzy w sobotę będą uczestniczyli w Spotkaniu Młodych na Lednicy, by rozważyć słowa Pana Jezusa: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni”. Cieszę się waszą inicjatywą i obecnością.
Drodzy młodzi, bądźcie pewni, że On zawsze postrzega was jako cenny dla świata skarb. W każdej chwili także wy wpatrujcie się w oblicze Bożego Syna, gdziekolwiek jesteście, cokolwiek przychodzi wam czynić. Tylko wówczas będziecie mogli zobaczyć, jacy naprawdę jesteście.
Oddajcie Mu swój umysł, swoje dłonie, ciało, by dzięki wam mógł dotrzeć do tych, którzy potrzebują pomocy. Świętując na Lednicy stulecie odzyskania niepodległości waszej Ojczyzny, gestem, jaki zwykł czynić św. Jan Paweł II, ucałujcie polską ziemię także w moim imieniu. Zawierzam was opiece Maryi Królowej Polski i z serca błogosławię.
KAI/ks
...
Juz niedlugo!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:18, 03 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Cała Lednica na biało-czerwono! Młodzi Polacy wiedzą, jak świętować [zdjęcia]
Redakcja | 02/06/2018
Fot. Wspólnota LEDNICA 2000
Udostępnij
Jednym z elementów spotkania młodych była „Procesja Orłów” - jako świętowanie 100-lecia odzyskania niepodległości. Całe Pola Lednickie były biało-czerwone!
Republika dominikańska
Spotkanie Młodych Lednica 2000 rozpoczęła procesja z relikwiami, w której wzięli udział m.in. prezydent RP Andrzej Duda, abp Wojciech Polak oraz abp Stanisław Gądecki. O. Paweł Kozacki, prowincjał dominikanów, przypomniał na początku historię gromadzenia się młodzieży na Polach Lednickich:
Pamiętam, że w 1991 roku na Światowych Dniach Młodzieży w Częstochowie Jan Paweł II witając młodzież z całego świata powiedział, że wita też młodzież z republiki dominikańskiej. Na co młodzi zebrani na Jasnej Górze spontanicznie krzyknęli. Pierwszą republiką dominikańską była Jamna, potem tę małą ojczyznę o. Jan Góra zaczął budować tutaj na Polach Lednickich. To też jest mała ojczyzna – z krzyżem z pod Giewontu i jeziorem jako niemalże Bałtykiem. To jest przestrzeń dominikańska, na której was witam.
Galeria zdjęć
Z kolei Prymas Polski, abp Wojciech Polak podkreślił, że bardzo cieszy się, że młodzież po raz kolejny tak licznie gromadzi się na Polach Lednickich:
Cieszę się, że przybywamy tutaj jak do źródła. O. Jan mówił nam, że można sobie wyobrazić Chrystusa, który tak, jak w Galilei kroczy po wodach jeziora galilejskiego, tak przychodzi tutaj także wodami jeziora lednickiego. Przychodzimy, by spotkać Jezusa, by powiedzieć głośno dzisiaj: Panie, oto jestem!”
Prezydent RP i flagi biało-czerwone
Abp Polak powitał obecnych Prezydenta RP Andrzeja Dudę, abp Stanisława Gądeckiego i abp Grzegorza Rysia oraz wszystkich, którzy swoją obecnością powiedzieli: Jestem! „Jestem. I dziękuję wam za to, że wy jesteście – mówił prezydent RP Andrzej Duda. – Patrzę na was z wielkim wzruszeniem w tym szczególnym roku 2018 – roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Polska młodzież jest, jest razem, śpiewa pieśni, modli się, buduje wspólnotę, a nad nimi powiewają czerwono-białe sztandary. Bardzo wam za to dziękuje! – mówił. Prezydent podziękował młodzieży, że przyjęła od niego dar flag:
Zabierzcie je ze sobą do domu, miejcie je, szanujcie. O to proszę. Ale proszę też, żebyście ich używali. Nasze biało-czerwone barwy, tak drogie, eksponowali wtedy, kiedy są ważne momenty dla was, dla naszej ojczyzny, dla naszej historii, dla naszej tożsamości. Także w tych chwilach, kiedy się modlimy, bo mamy za sobą 1050 lat tradycji chrześcijańskiej, naszej historii budowania polskiego narodu i polskiego państwa. Dlatego wam dziękuję, że tu przychodzicie i się modlicie tak, jak nam ta tradycja nakazuje od 1050 lat w tym niezwykłym miejscu – miejscu, w którym bije historyczne serce naszej ojczyzny.
Czytaj także: Tak się bawi, tak się bawi LE-DNI-CA! Zdjęcia, od których bije Boże światło
Pomnik ojca Jana Góry OP
Prezydent podkreślił również, że obecność młodych na Polach Lednickich jest wspaniałym pomnikiem o. Jana Góry. „To wy jesteście tym następnym pokoleniem, pokoleniem mojej córki, które będzie dalej budowało naszą ojczyznę. Wierzę w to, że dzięki tej obecności, dzięki budowaniu wspólnoty będzie ona z roku na rok coraz piękniejsza dzięki waszemu wkładowi w jej rozwój” – podkreślał.
Pan Bóg patrzy na was z nieba, uśmiecha się i cieszy, że jesteście razem. I chce was zapewnić, że cieszy się Rzeczpospolita. Jestem przekonany, że cieszy się także, gdzieś u Bożego tronu, książę Mieszko, że pamiętacie i że cały czas trwacie w tym, co on uznał dla Polski za najważniejsze – wiarę chrześcijańską, która potem zbudowała naszą wielką i wspaniałą tradycję, dzięki której istniejemy jako państwo i dzięki której tyle razy udało nam się obronić: pod Grunwaldem, pod Wiedniem, pod Warszawą w 1920.
Prezydent przekazał kopię pierwszego egzemplarza pieśni „Bogurodzica”. Początkowo dar miał zostać przekazany poprzez skok ze spadochronem płk. Krzysztofa Szopińskiego, jednak uniemożliwiła go pogoda. W Spotkaniach Młodych Lednica 2000 bierze udział ponad 100 tys. osób.
Czytaj także: Podchwytliwe pytanie: Czy Jan Paweł II był nad Lednicą? QUIZ
KAI/ks
...
Piekne oczywiscie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:03, 03 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Tysiące młodych na Lednicy obmyło sobie nawzajem stopy [zdjęcia]
Redakcja | 03/06/2018
Fot. Wspólnota LEDNICA 2000
Udostępnij
W tegorocznym spotkaniu na Polach Lednickich wzięło udział ok. 85 tys. młodych. Mocnym znakiem tego wydarzenia było wzajemne umywanie sobie nóg.
Pod hasłem „Jestem” odbyło się dziś 22. Spotkanie Młodych na Lednicy, które zakończyło tradycyjnie przejście przez lednicką Rybę. W tym roku z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę w spotkaniu uczestniczył prezydent RP Andrzej Duda, który przekazał uczestnikom polskie flagi. Specjalne pozdrowienia dla uczestników przesłał również papież Franciszek.
Czytaj także: Cała Lednica na biało-czerwono! Młodzi Polacy wiedzą, jak świętować [zdjęcia]
GALERIA ZDJĘĆ:
Galeria zdjęć
Stań w środku Kościoła
Pola Lednickie otworzyły się dla uczestników spotkania o godz. 8 rano, gdzie można było skorzystać z sakramentu spowiedzi. O godz. 12 uczestnicy odmówili wspólnie modlitwę Anioł Pański, a o godz. 15 koronkę do miłosierdzia Bożego.
Oficjalnie Spotkanie Młodych na Polach Lednickich rozpoczęła procesja z relikwiami, w której wzięli udział m.in. prezydent RP Andrzej Duda, Prymas Polski abp Wojciech Polak oraz Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. O godz. 20 mszy świętej przewodniczył abp Wojciech Polak, a homilię wygłosił abp Grzegorz Ryś.
Metropolita łódzki podkreślił, że każdy z nas jest adresatem polecenia Jezusowego „Podnieś się i stań w środku”:
To znaczy w środku Kościoła. W centrum Kościoła ma stanąć człowiek. Ty masz stanąć. Chrystus chce, żebyś stanął w środku Kościoła. Można na wiele sposób protestować przeciwko temu. Można mówić do Jezusa – „Panie, w Kościele chodzi o Ciebie! To Ty masz być w środku”. Wtedy możemy usłyszeć to, co Jezus mówi w pierwszej części dzisiejszej Ewangelii: to szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. W dniu świętym chodzi o człowieka. W tej Eucharystii, którą przeżywamy, chodzi o ciebie. On nas tu zwołuje po to, aby powiedzieć: jestem przy tobie, jestem dla ciebie, jestem skupiony na tobie. Jestem i tego uczę swój Kościół, by był skupiony na tobie.
Hierarcha podkreślił, że kiedy Jezus mówi „Jestem przy tobie”, to mówi „Kocham cię”. „Nie zatrzymuję się na tym, co z zewnątrz jest twoim problemem, tylko dochodzę do samego środka twojego wnętrza, tam gdzie ty naprawdę jesteś sobą, tam gdzie jest wszystko, co jest dla ciebie naprawdę ważne. Ja to widzę, bo cię kocham. Nieraz nie widzimy tego. Widzimy tylko paragrafy, bo nie patrzymy sercem” – dodał.
Abp Ryś pytał również zgromadzonych na Polach Lednickich o to, jaki kościół budujemy. „Gdzie się w Kościele podzieje człowiek, który jest słaby, który w wielu wymiarach jest niesprawny. Gdzie się podzieje, jeżeli w Kościele braknie ludzi, którzy patrzą sercem? – pytał. – Nie można mówić człowiekowi Jestem przy Tobie, jeśli nie patrzysz sercem” – tłumaczył abp Ryś.
Stań w środku, nie bój się. Bóg chce żebyś stał w środku, nie wstydź się. Poddaj się temu wzrokowi, bo on widzi cię sercem i ten wzrok dociera do twojej duszy, twoja dusza zostanie ocalona – zaapelował do młodych abp Ryś.
Czytaj także: Tak się bawi, tak się bawi LE-DNI-CA! Zdjęcia, od których bije Boże światło
Franciszek: ucałujcie polską ziemię w moim imieniu
O 21.37 na Lednicy była „Godzina Jana Pawła II” pod hasłem „Jan Paweł II – Ojciec naszej wolności”. Nowym akcentem związanym z papieżem z Polski był fotel, na którym Jan Paweł II siedział w polskim parlamencie. Uczestnicy spotkania wysłuchali także pozdrowień papieża Franciszka:
Szczególne pozdrowienie kieruję do tych wszystkich, którzy w sobotę będą uczestniczyli w Spotkaniu Młodych na Lednicy, by rozważyć słowa Pana Jezusa: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni”. Cieszę się waszą inicjatywą i obecnością. Drodzy młodzi, bądźcie pewni, że On zawsze postrzega was jako cenny dla świata skarb. W każdej chwili także wy wpatrujcie się w oblicze Bożego Syna, gdziekolwiek jesteście, cokolwiek przychodzi wam czynić. Tylko wówczas będziecie mogli zobaczyć, jacy naprawdę jesteście. Oddajcie Mu swój umysł, swoje dłonie, ciało, by dzięki wam mógł dotrzeć do tych, którzy potrzebują pomocy. Świętując na Lednicy stulecie odzyskania niepodległości waszej Ojczyzny, gestem, jaki zwykł czynić św. Jan Paweł II, ucałujcie polską ziemię także w moim imieniu. Zawierzam was opiece Maryi Królowej Polski i z serca błogosławię.
Po tych pozdrowieniach młodzi ucałowali ziemię na Polach Lednickich. Przed północą Pola Lednickie wyciszyły się i rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu przygotowująca młodzież do aktu wyboru Chrystusa. Jak co roku symbolem tej deklaracji było przejście przez Bramę Rybę, które zakończyło lednickie wydarzenie. W Spotkaniu Młodych na Polach Lednickich uczestniczyło ok. 85 tys. młodych ludzi.
...
Piekne dobre i ciekawe! Jak widac zlo nie ubogaca. Czy dopalacze dodaly by atrakcji? W postaci wynoszenia trupow? Zlo tyłko niszczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:20, 05 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Jak Lednica łączy ludzi z różnych bajek. Relacja z pierwszej ręki
Małgorzata Bilska | 04/06/2018
Fot. Wspólnota LEDNICA 2000
Udostępnij 295
Co na Polach Lednickich robi protestantka? Dlaczego abp. Ryś nie mógłby zostać dominikaninem, choć głosi lednickie kazania? Co takiego się stało, że w czasie mszy zabrakło komunikantów?
Tegoroczne Spotkanie Lednickie było 22. w historii. A zarazem pierwszym w mojej historii osobistej. Poznałam o. Jana Górę OP na Jamnej w 1992 roku jako agnostyczka, która miała sporo pytań egzystencjalnych, zbywanych przez księży. Góra pokazał mi świat, który wywrócił do góry nogami tezę: katolicy to ludzie bojaźliwi, nudni i zakompleksieni. Nie mają nic do przekazania poza moralizowaniem.
Gdyby nie tamto spotkanie, nie byłoby mnie w Kościele. Nawet o. Janowi nie udało się jednak namówić mnie na przyjazd na Lednicę. Oporu wobec imprez masowych nie przełamał. Dzięki temu mogę zaświadczyć: warto było czekać 21 lat, by wziąć udział w tegorocznym spotkaniu. To relacja subiektywna, choć i z dystansu.
Lednica łączy ludzi z różnych bajek
Byłam ciekawa tego, czy Lednica wciąż ma moc łączenia ponad podziałami? Ojciec Góra nie kierował się uprzedzeniami, nie generował emocji „przeciwko komuś”. O ile krzyż pojawia się czasem w kontekstach politycznych, znak ryby skutecznie się przed tym bronił. Z ulgą stwierdziłam, że istota Ruchu Lednickiego jest ta sama. Lednica łączy ludzi z różnych bajek.
Po pierwsze, łączy pokolenia. Pracują przy niej młodzi, ale też wychowankowie o. Góry z lat osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych. Ruch trwa, gdyż ma sztafetę pokoleń. Widać to na przykładzie Andrzeja Mikosza, prawnika.
Co tu robisz? – zapytałam, pamiętając go z dawnych czasów. „Moje dzieci znalazły nad Lednicą swoje drugie połowy – opowiada. – Córka – męża, syn – żonę, a ja przy o. Janie znalazłem… wiarę 40 lat temu. Teraz na Lednicę przyjeżdża już kompletnie nowe pokolenie, bo ci, którzy byli na pierwszych Lednicach, mają dzieci. Moja córka była tu po raz pierwszy w wieku 6 lat, a 3 razy była już główną koordynatorką spotkań. Każda kolejna Lednica stanowi odpowiedź na dany czas. I to jest najlepsza odpowiedź dla młodzieży, jaką ma polski Kościół. Nie ma lepszej propozycji katechetycznej aniżeli to, co się tutaj dzieje” – mówi.
Spotkanie łączy ponad światopoglądem. Patrząc na tancerzy z flagami, nagle zamarłam. Na pierwszym planie – ksiądz redemptorysta w relacji live przed kamerą Telewizji Trwam. A tuż za nim – Dorota. Ostatni raz spotkałyśmy się na Marszu Pamięci i Pojednania w Krakowie, gdzie tańczyła z flagą izraelską. Jest protestantką, założycielką i liderką zespołu tańca żydowskiego „Klezmer” z Cieszyna. Która to twoja Lednica? – zapytałam ją w przerwie między tańcami.
„Czwarta” – mówi Dorota. – Nie przeszkadza ci to, że jesteśmy różnych wyznań? – dociekam. A ona z uśmiechem wyjaśnia: „Moje serce jest przede wszystkim w uwielbieniu Boga. Wielbię Go tańcem. On jest ponad wyznaniami, a każdy, kto jest oddany sercem Jezusowi, jest dla mnie bratem. W Liście do Efezjan jest napisane (cztery razy), że jesteśmy stworzeni dla Jego chwały; żeby uwielbiać chwałę Jego majestatu. W tym jest moje serce i życie.”
Korzystam z okazji i dopytuję: – To dlaczego rzadko śpiewamy wspólnie? Jakby każdy z nas wielbił swojego Boga? „Myślę – mówi Dorota – że jest różnica między religijnością a wiarą, wiarą prawdziwą. Można powtarzać zewnętrzne rytuały. W Księdze Izajasza jest napisane, że wasze usta mnie czczą, ale wasze serce jest daleko ode mnie. To jest kwestia serca… Tak naprawdę ludzie nie szukają Boga. Nie obchodzi ich Bóg. Chodzą w niedzielę do kościoła, ale ich serce jest daleko. Ja też taka byłam. Mówię przede wszystkim o sobie. W pewnym momencie, kiedy było mi ciężko, zaczęłam zadawać pytanie: Boże, czy Ty jesteś? I czy mnie kochasz? Co to znaczy, że mnie kochasz? Jezus stał się dla mnie osobistym Zbawicielem, Przyjacielem, Ojcem i centrum mojego życia. To zmieniło wszystko. Od tego momentu wspólne pieśni i taniec mają znaczenie”.
I dodaje: „Jeśli w centrum jest Jezus, widzę Go w drugim człowieku. I nieważne, czy on ma na czole napisane: katolik, zielonoświątkowiec, baptysta. Jezus nas łączy, bo zmarł za wszystkich na krzyżu, choć nie każdy to przyjmuje. Bóg mówi: JESTEM w drugim człowieku. JESTEM w tych, którzy oddali mi serce” – kończy Dorota.
Czytaj także: Podchwytliwe pytanie: Czy Jan Paweł II był nad Lednicą? QUIZ
Galeria zdjęć
JESTEM przy tobie
Ten sam motyw pojawił się potem w homilii wygłoszonej przez abp. Grzegorza Rysia. Mówił o sercu dużo ważniejszym od przepisów prawa, a hasło JESTEM rozwinął w zapewnienie Boga: „Jestem przy tobie”, z miłości.
Spytałam księdza arcybiskupa, jak się czuje z tym, że jego kazanie z zeszłorocznej Lednicy stało się inspiracją nowej. Powiedział: „Czytałem materiały lednickie i byłem bardzo zdumiony tym, że ojcowie inspirowali się moim kazaniem. Ciągłość na Lednicy to dzieło Pana Boga – to On jest spójny, a nie wymyślane przez nas programy. Bóg, który jest żyjący, mocny, przepowiadający i zawsze łączy ludzi.
Trzeba natomiast żyć tym Słowem, które przychodzi teraz. To dzisiejsze jest równie mocne, co rok temu. Ewangelia pokazuje nam Jezusa, który walczy o człowieka; a musi to robić, spierając się z ludźmi religijnymi. Jezus w centrum stawia człowieka, który jest głodny albo jakoś słaby, ma uschłą rękę. To jest bardzo Franciszkowe – albo w centrum Kościoła postawimy człowieka, albo paragraf, przepis. Pobożni ludzie chcieliby w centrum postawić Pana Boga. I słusznie! Tyle tylko, że On sam nie daje się tam postawić, i – w Jezusie – najchętniej zajmuje ostatnie miejsce. Bóg sam się detronizuje”.
Na Lednicy abp Ryś, czyli szef Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji, głosi kazania. Ale przecież organizuje ją… zakon kaznodziejski. Zapytałam z przymrużeniem oka o. Michała Golubiewskiego OP z wydawnictwa „W drodze”: „A może abp Ryś powinien wstąpić do dominikanów?”.
Ojciec Michał się śmieje: „O to trzeba już zapytać jego. Ale biskupów nie przyjmujemy. Na egzaminie do nowicjatu dostałem pytanie: Czy jesteś biskupem? Może są specjalne dyspensy, ale nic o tym nie wiem”.
Po czym poważnie dodaje: „Staramy się jakoś wpisać z Lednicą w Kościół w Polsce. Zaproszenie księży biskupów jest mocnym znakiem jedności z Kościołem. Jest ksiądz prymas i metropolita gnieźnieński oraz metropolita poznański, ale zapraszamy też innych. Każdy biskup jest z definicji głosicielem Ewangelii, ale u niektórych z nich charyzmat kaznodziejstwa szczególnie „świeci”. Dlatego cieszymy się, kiedy abp Ryś może powiedzieć słowo. To takie szersze otwarcie” – mówi dominikanin.
Czytaj także: Tak się bawi, tak się bawi LE-DNI-CA! Zdjęcia, od których bije Boże światło
Lednica od kuchni
Rano zatrzymałam się w Gnieźnie na jutrznię lednicką, gdzie spotkałam 3 nastolatki: Asię, Patrycję i Zuzię. Jedna była na Lednicy 6 razy, druga 3, trzecia jechała po raz pierwszy. Czemu tam wracają?
„Jedziemy zobaczyć, jak to jest, jak są sami ludzie wierzący, w naszym wieku – wyjaśniają. – Można nawiązać więzi między sobą i z Bogiem. Chcemy się trochę oderwać od rzeczywistości. To taki dzień wolny od wszystkiego, jest się tylko z Panem Bogiem i znajomymi”.
Według nich na Lednicy najlepsza jest spontaniczność. Z kolei Marcin z Białegostoku, student, miał po spotkaniu kilka zastrzeżeń. Długo trzeba było czekać na wejście do sektorów, zabrakło komunikantów podczas mszy świętej. Co na to jeden z następców o. Góry, o. Wojciech Prus OP?
Zmęczony i radosny podzielił się „kuchnią” lednicką: „W tym roku splot okoliczności sprawił, że trudniej nam było przyjąć wszystkich tak, jak byśmy chcieli. Wizyta pana prezydenta podwyższyła wymagania bezpieczeństwa. Z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przekazaliśmy od niego dar dla młodzieży – flagę; rozdaliśmy też butelki z wodą i ręczniczkami do obmycia nóg. Symbole spotkania były dotychczas rozdawane na recepcjach, ale pojawiły się nowe elementy, co spowodowało trudności logistyczne. Wprowadziliśmy też system zapisów elektronicznych, co – z czasem – usprawni pracę. Dzisiaj prosimy o miłosierdzie nad nami”.
„Sam pomysł z gestem umycia nóg – wyjaśnia dalej o. Prus – pojawił się w nas 1,5 miesiąca przed spotkaniem. Sponsor nie zdecydował się przekazać nam wody, o czym dowiedzieliśmy się na ostatnią chwilę. Wykorzystaliśmy butelki, które o. Góra otrzymał 9 lat temu. Zastępy ludzi myły je non stop przez 1,5 tygodnia. Bardzo wzrusza mnie praca wolontariuszy, bo czasem biorą urlopy, żeby Lednica się odbyła”.
Czemu brakło komunikantów? „Do tej pory przygotowaliśmy ich o wiele za dużo, tłumaczy dominikanin. – Rozwoziliśmy je potem po parafiach. Tym razem Duch Święty zawiał, przyjechało więcej ludzi. Nie mamy cudownego daru rozmnażania chleba… W przygotowaniach za bardzo wzięliśmy pod uwagę ducha wielkopolskiego. Byliśmy zbyt precyzyjni – przyznaje z pokorą zakonnik”.
Za mało było też symboli lednickich. Ojciec obiecuje, że szybko podejmą decyzję co do ich „dodruku”. Na Lednicę przyjechało przecież ponad 85 tys. ludzi. Najważniejsze, żeby nikomu nie zabrakło… serca. To najlepsza gwarancja jakości spotkań, które są bramą do Boga i mostem do ludzi.
...
Dobrze spędzony czas.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:00, 17 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Masz odwagę umywać stopy tym, z którymi się na co dzień ścierasz? Rozmowa z prymasem Polski
Małgorzata Bilska | 16/06/2018
PRYMAS WOJCIECH POLAK
EAST NEWS
Udostępnij 55
„Dla mnie jako biskupa nie byłoby trudnością pójść do więźniów, do osób biednych, niepełnosprawnych itd. Najtrudniej jest mi usiąść i obmywać nogi kanclerzowi kurii, dyrektorowi wydziału duszpasterskiego, siostrze przełożonej, z którą pracuję. To są relacje, w których codziennie, życiowo muszę się ścierać” – mówi abp Wojciech Polak.
Z abp. Wojciechem Polakiem, prymasem Polski, metropolitą gnieźnieńskim, rozmawia Małgorzata Bilska.
Małgorzata Bilska: Ksiądz prymas powiedział kiedyś, że krzyż nie może być znakiem walki. Ryba znana z Pól Lednickich jest znakiem Chrystusa, podobnie jak krzyż. Czego znakiem być nie powinna?
Abp Wojciech Polak: Ryba była i jest znakiem wspólnoty chrześcijan. Po nim pierwsi chrześcijanie się rozpoznawali. Na pewno nie można jej kojarzyć z rozbiciem, nie może też być znakiem fast foodu – szybkiego posiłku, który zabiera się i szybko wychodzi.
Ojciec Jan Góra miał zdolność, zakorzenioną głęboko w myśli św. Jana Pawła II, „przekładania wiary na kulturę”. Szukał do tego celu znaków, przez które można docierać do człowieka. W tym roku towarzyszy nam znak lustra, spojrzenia na Jezusa czy też Jezusa na nas. I znak obmycia nóg.
Czytaj także:
Tak się bawi, tak się bawi LE-DNI-CA! Zdjęcia, od których bije Boże światło
Dla niektórych lednickie umywanie nóg jest trochę kontrowersyjne, gdyż obrzęd mandatum jest zastrzeżony dla Wielkiego Czwartku.
Liturgicznie jest to czynność zastrzeżona dla tego dnia. Obmywanie nóg, jeżeli ma mieć sens, przemawiać do człowieka, musi być związane z wyjaśnieniem, ze słowem. Siła gestu w Wielki Czwartek jest oparta przede wszystkim na słuchaniu Jezusa. Na tym, co słyszymy w Ewangelii św. Jana.
W czasie przygotowania do Lednicy proszono nas wiele razy, żebyśmy przyjechali przygotowani, czyli po lekturze tego tekstu. Gest umywania nóg nie jest czytelny i zrozumiały w naszej współczesnej kulturze, pochodzi z kręgu kulturowego Morza Śródziemnego. Nawiązuje do sytuacji pana i niewolnika. Gdy pan wracał do domu, zadaniem niewolnika było właśnie umywanie mu nóg.
W innym miejscu Ewangelii Chrystus mówi o czuwających sługach: „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał”. Odwraca znak. Jezus jasno pokazuje, że jesteśmy wzywani do miłości wzajemnej i do przebaczenia – to jest główny element, który w znaku się zawiera – i potem do służby miłości tak, jak czynił to On sam.
Jeżeli staramy się wykonywać gest umywania nóg w środowiskach, z którymi niewiele nas łączy, gdy miłość jest na odległość, on nas mniej kosztuje. Łatwiej wyjść do więzienia i umyć więźniom nogi, ponieważ jest to symbol naszej solidarności z ich cierpieniem, lecz nie angażujemy się w zmianę ich losu. Trudniej obmyć nogi, a jeszcze trudniej dać sobie je obmyć, jeżeli mam z kimś bliskie relacje. Możemy to zobaczyć na przykładzie szefa i pracownika, którzy spotykają się na co dzień. Tu się dotyka prawdziwości życia, tu się ranimy.
I tu rzeczywiście, jak pisał Różewicz „ocieramy się o siebie do krwi”. Wejść z przebaczeniem, ze służbą w tę sytuację, jest o wiele trudniej. Taki znak ma większą wartość. Dla mnie jest to bardzo wymagające, bo muszę się zapytać – chcesz służyć? Nie tym 12 wybranym do obrzędu w liturgii, tylko z tym, z którymi żyjesz. Relację z nimi muszę przełamywać.
Na Lednicy każdy umywał nogi temu, komu chciał.
Stanęli obok siebie obcy ludzie, ale też tacy, którzy codziennie żyją obok siebie i mają sobie wiele do przebaczenia. Być może ten znak przemówi w takich najbliższych relacjach. Dla mnie jako biskupa nie byłoby trudnością, jak mówiłem, pójść do więźniów, do osób biednych, niepełnosprawnych itd. Najtrudniej jest mi usiąść i obmywać nogi kanclerzowi kurii, dyrektorowi wydziału duszpasterskiego, siostrze przełożonej, z którą pracuję. To są relacje, w których codziennie, życiowo muszę się ścierać.
Jeden z moich znajomych dominikanów stwierdził, że nie będzie w Wielki Czwartek umywał nóg kobietom, jak papież Franciszek, bo (cytuję): A co, jeśli będzie miała pomalowane paznokcie u stóp?
To jest drugorzędne, mnie to nie przeszkadza. Ale znak musi mieć odniesienie do rzeczywistości, tylko wtedy ma sens. Jezus nie daje nam znaku umycia dlatego, żeby nas zachęcić do tworzenia społeczeństwa bez barier, bez uprzedzeń. Nie to jest Jego intencją. Znaku dokonuje wobec swoich najbliższych, uczniów. Z nimi szedł, zmagał się z ich niewiarą, arogancją. Z ich miłością…
Uczył tego, że my jako ludzie jesteśmy darem dla siebie. Ten znak pojawił się na Lednicy w drugiej części, po spojrzeniu Jezusa na nas. Po zdefiniowaniu swojego JESTEM wobec Jezusa, nastąpiło zdefiniowanie JESTEM wobec siebie samego – i wobec drugiego człowieka. Znak umycia nóg ma mi pomóc w otwarciu się na niego. Właśnie w przebaczeniu, służbie, w tej miłości wychodzącej do drugiego.
Czytaj także:
Tysiące młodych na Lednicy obmyło sobie nawzajem stopy [zdjęcia]
Lednica nie jest tylko hucznym eventem. Młodzi ludzie niosą ją potem po cichu w swoje środowiska.
To przekładanie wiary na kulturę ma walor katechetyczny. Wielu katechetów w codziennej pracy posługuje się właśnie znakami, symbolami, wydarzeniami. Tak jak Jezus w czasie, gdy głosił Ewangelię. Do naszej ludzkiej wrażliwości bardziej dociera obraz znaku niż słowo.
Oczywiście, zawsze musimy mieć jasne jego wytłumaczenie. To jest pewien skrót myślowy, który domaga się dopełnienia słowem. Kościół mówi, że słowa znajdują pełne objaśnienie w znakach, a znaki znajdują pełny sens w słowach.
Skoro ryba jest znakiem wspólnoty, umywanie nóg wprowadza do niej równość. W Wielki Czwartek kapłani i biskupi, za przykładem Jezusa, służą tym, którzy są niżej w hierarchii. Równanie poprzez służenie, w dół, a nie w górę, jest ewangeliczne. Gest umywania stóp odwraca hierarchię panów i niewolników. A tę naszą, opartą na posłuszeństwie?
Posłuszeństwo – tak, ale Słowu, a nie człowiekowi. Biskup może domagać się posłuszeństwa, o ile sam jest posłuszny Słowu Bożemu. Inaczej to nie ma sensu. To różni Kościół od garnizonu wojskowego i innych rodzajów hierarchii, które spotykamy w świecie. Hierarcha musi być poddany Słowu, dopiero wtedy może być wiarygodny i oczekiwać posłuszeństwa od innych. Jeżeli tego nie ma, to sama funkcja czy osoba nie czyni tej rzeczywistości.
Parafrazując słowa Jana Pawła II, nie można zrozumieć posłuszeństwa bez Chrystusa?
Nie można. On od nas wymaga, oczekuje, że mamy być posłuszni, lecz to dotyczy każdego członka wspólnoty Kościoła. Jesteśmy posłuszni nie wobec jakiejś prawdy, którą biskup głosi, tylko wobec prawdy Ewangelii. To znaczy biskup powinien przede wszystkim głosić tę prawdę Ewangelii.
Warto wracać do pięknej homilii Ojca Świętego Franciszka z Jasnej Góry, z 1050. rocznicy chrztu Polski, kiedy nam pokazał istotę objawienia Pana Boga. Mówiąc, że jest On mały, konkretny, bliski człowiekowi. Stąd wiarygodne przesłanie Chrystusa, które przyjmujemy, i w którym gest umycia nóg jest znakiem: „Nie przyszedłem po to, aby mi służono, lecz aby służyć”. To jest Słowo Chrystusa, któremu wszyscy w Kościele musimy być posłuszni.
Ojciec Góra na każde spotkanie wymyślał „gadżety”, ale w istocie były to znaki. I prawie wszystkie biblijne: sól, chleb, lampka oliwna, zapach olejków czy kadzidło. Biblia była młodym rozdawana. Chciał ożywić biblijną wyobraźnię uczestników?
To jest właśnie przekładanie wiary na kulturę. Inkulturacja Ewangelii, uwspółcześnianie jej dla tego pokolenia. Gadżet od znaku różni się tym, że ten pierwszy jest obojętny, można go wziąć, gdzieś tam będzie stał, a potem wyrzucić. Gadżetu się nie wyjaśnia. Bywa praktyczny, na przykład otwieracz do butelek.
Znak ma mówić. Lednica nigdy, od samego początku, nie była miejscem gadżetów. Gdyby nawet ktoś dostał otwieracz do butelek, choć go nie było, to on otwierałby na Pana Jezusa. W znaku dostałby wyjaśnienie, czemu otwieracz ma służyć.
Więc znaki są językiem, obrazowym sposobem komunikacji?
Tak. Dlatego Spotkanie Lednickie musi trwać kilka godzin. Emocje można wywołać w krótszym czasie. Żeby coś przeżyć, czegoś doświadczyć, wysłuchać, zobaczyć, potrzeba czasu. Wtedy wszystko to zacznie w młodzieży pracować po powrocie do domu.
...
Istotnie łatwiej okazac dobro zupelnie obcemu niz znanemu na codzien.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:11, 21 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Tu jest piękne niebo, a ty gdzie się szwendasz z tyłu? Poruszające świadectwo lekarki o. Jana Góry OP
Małgorzata Bilska | 01/07/2018
OJCIEC JAN GÓRA
Bulion/Wikipedia | Domena publiczna
Udostępnij
Ja też z nim rozmawiam. Tak jak z moim nieżyjącym tatą. Może jestem nienormalna (śmiech), ale czuję ich obecność i pomoc. Miałam wspaniałego rodzonego tatę i wspaniałego ojca w ojcu Janie. To jest zobowiązanie. Nie można żyć byle jak.
Z Aleksandrą Gługiewicz-Olmińską, internistą, lekarką o. Jana Góry OP, rozmawia Małgorzata Bilska.
Małgorzata Bilska: Kiedy poznałaś ojca Jana Górę OP? I jak?
Aleksandra Gługiewicz-Olmińska: Poznałam go w grudniu 1977 roku. Koleżanka od dawna namawiała mnie, żebym przyszła do duszpasterstwa młodzieży szkół średnich u dominikanów. Poszłam na drugie czy trzecie roraty młodzieżowe. Przed przyjazdem ojca Jana nikt nie odprawiał w Poznaniu rorat.
Na początku było nas około 10 osób, w porywach 20 – czuło się bliskość, można było porozmawiać. Wpadłam w to. Wcześniej duszpasterzem był ojciec Pius i tam była bardzo zwarta grupa, czułam mur. Może i mnie lubili, zauważali, ale nie byłam ich częścią.
Czytaj także:
Obecność i pustka. Jan Grzegorczyk wspomina ojca Górę w pierwszą rocznicę śmierci
Co tam robiłaś? U ojca Jana każdy był od jakiejś roboty.
Wtedy jeszcze tak nie było. Pomagaliśmy mu przygotowywać rekolekcje, czytaliśmy poezję przy świecach, były spotkania i dyskusje.
Co sprawiło, że zostałaś?
Przyjazność, otwartość, wyobraźnia, pomysły. W lutym pojechaliśmy na obóz do Suchej Wody. Kończyłam IV klasę liceum, a ojciec 30 lat. Jedliśmy pączki, tańczyliśmy poloneza, choć ledwo się mieściliśmy w jednej izbie. Trzeba było się bardzo uwijać, żeby się nie zadeptać. Spaliśmy na podłodze pokotem. Żeby jedna osoba mogła się przewrócić na drugą stronę, wszyscy musieli się przewrócić, tak było ciasno. Chodziliśmy na wycieczki.
Miałam jedną robotę. Ojciec wyznaczył mnie do pilnowania modlitw. Że ja ludzi nie zakatowałam wtedy różańcami… (śmiech).
W drodze powrotnej z Tatr ojciec zabrał nas do Krakowa, spaliśmy w Beczce u dominikanów. To było niedługo po śmierci Stanisława Pyjasa. Spotkaliśmy studentów, którzy go znali. Opowiadali nam o białym marszu, przeżywali jego śmierć. Przepisywaliśmy ręcznie wiersze Barańczaka. Dowiedzieliśmy się, że mieszka w Poznaniu (śmiech). Poszliśmy z ojcem do redakcji „Tygodnika Powszechnego”, na Kopiec Piłsudskiego i na obiad do węgierskiej restauracji. Wyobraź sobie w szarzyźnie PRL-u ten luksus.
Byliśmy smarkacze. Flanelowe koszule, trochę niedomyci, bo w górach nie było jak…
I trafiliście na salony! (śmiech)
Było super.
Wychowankowie ojca Góry mają mocne poczucie własnej wartości. W tym środowisku nie ma kompleksów. Umiał wyzwalać radość z przynależności.
Na studiach przeszłam do grupy, która zajmowała się chorymi. Spotykaliśmy księży diecezjalnych. Dla nas, wychowanków dominikanów, jeżeli był w jadalni osobno stół dla księży i dla świeckich, to był szok. Nie przychodziło nam do głowy, że księża są lepsi, inni.
Ojciec Jan był zawsze z nami, siedział przy tym samym stole, dzielił się wszystkim, co miał. Na urodziny czy imieniny odprawiał msze u nas w domach, w blokach. To też było pociągające.
Czytaj także:
Jak Lednica łączy ludzi z różnych bajek. Relacja z pierwszej ręki
Jak zostałaś jego lekarzem?
W grupie organizowaliśmy niepełnosprawnym wakacje, pielgrzymki. Jakoś drogi z ojcem Janem zawsze nam się splatały. Kiedyś był u nas na obozie, ale zupełnie go to nie brało.
Nie miał cierpliwości.
Przywiózł ze Szwajcarii buty, chyba pumy, był z nich dumny. Spał w jednym namiocie z naszym księdzem i wystawił buty na zewnątrz. Powiesiliśmy je zamiast flagi na maszcie.
(śmiech). Nie obraził się?
Nie. Kiedy już pracowałam, ktoś mu powiedział: Ojciec ma nadciśnienie, po co chodzić nie wiadomo gdzie? Ola może ojca leczyć.
I role się odwróciły. Jakim był pacjentem?
Trudnym i nieposłusznym. Miał swoje zdanie. Bardziej mu towarzyszyłam, niż leczyłam. Uwielbiał się badać, ale gdy jechał na USG czy na kolonoskopię, koniecznie chciał, żeby ktoś z nim był. Bał się tych wszystkich urządzeń.
Nie stosował się do zaleceń, zwłaszcza jeśli chodzi o ograniczanie jedzenia. Pytał mnie, które tabletki musi brać koniecznie. W ogóle nie zażywał środków przeciwbólowych. Czasem do mnie dzwonił: Ola, tak mnie boli, że nie mogę wytrzymać. Ja: Dobrze ojcze, przyjadę. A kiedy przyjechałam, mówił: Jak ciebie widzę, to się od razu lepiej czuję. Chodź, idziemy coś zjeść. Ojcze, ale może pojedziemy do szpitala, zrobimy jakieś badania? Nie, już mi przeszło.
Zmarł nagle, symbolicznie. W stule, bo nie zdążył dokończyć mszy roratniej. Jakim był księdzem?
Był bardzo autentyczny, nie było w nim fałszu. Dla niego Bóg był bardziej rzeczywisty niż trawa i wszystko to, co naokoło. On tak żył Bogiem, że nigdy nie miałam wątpliwości, żadnych, że jest głęboko wierzący, czysty i autentyczny. Ksiądz ma być przede wszystkim wierzący.
To, jak zmarł, może być argumentem za świętością rozumianą jako bliska relacja z Bogiem. Od jednych słyszę słowa o jego świętości, innych to mocno złości. Mieli z nim swoje przejścia. Przyszło ci do głowy, gdy odchodził, że jest święty?
Od wielu lat myślałam, że jest wybrany. Na podwórku poznańskim było to mniej widać, ale jak się ludzie do niego odnosili na pielgrzymkach… Ilu ludzi znał, ilu pomógł, nawet obcym. Dla mnie świętość to nie jest bycie idealnym. Gdyby tym miała być, nie byłoby świętych. Ojciec miał wady. Ale w 100 procentach żył dla Pana Boga. To na pewno.
Zasłabł, szybko przyjechało pogotowie ratunkowe i ty. Zdążyłaś z nim porozmawiać przed reanimacją?
Wiem, że kiedy wyszedł z kaplicy, pytali go: Może krzesło przynieść? Machnął ręką. A może pogotowie wezwać? To samo. Po czym powiedział: Ola. Zawołajcie Olę. Podobno to były jego ostatnie słowa.
Jeden ze znajomych liderów Ruchu Lednickiego, dorosły, „dzieciaty” i poważny, codziennie rozmawia z ojcem Janem tak, jak on sam rozmawiał z Janem Pawłem II po jego śmierci. Brakuje mu go. Miewasz podobnie?
Ja też z nim rozmawiam. Tak, jak z moim nieżyjącym tatą. Może jestem nienormalna (śmiech), ale czuję ich obecność i pomoc. Miałam wspaniałego rodzonego tatę i wspaniałego ojca w ojcu Janie. To jest zobowiązanie. Nie można żyć byle jak.
Może do ojca Góry przyciągało głównie to, że przy nim wszystko, co nienormalne było normalne – i na odwrót? Niektórym wiara kojarzy się z ocenami, co jest normalne, co nie. Tu tego nie było.
Takie ZOO, jakie on zbierał wokół siebie… Zawsze miałam wrażenie, że normalna to ja nie jestem. A jednocześnie moje dzieci w wieku kilkunastu lat – a wtedy są bardzo krytyczne – mówiły, że ojciec nauczył ich pięknej wiary. Nie katolicyzmu zaściankowego tylko otwartego, uśmiechniętego, nie „przeciw komuś”. Nie straszącego grzechem, tylko pociągającego pięknem.
Szło się za nim nie z lęku przed piekłem, ale z obawy, że straci się coś niezwykłego. Tu jest piękne niebo, a ty gdzie się szwendasz z tyłu?
Czujesz na Lednicy jego obecność?
Czuję. Czerpię stąd siły. Wszyscy jesteśmy niedoskonali. Tyle jest zła i konfliktów w świecie. Jak jadę na Jamną i tutaj, zaczerpuję krystalicznej wody ze strumienia. Przyjeżdżały ze mną moje dzieci, dziś już dorosłe. W tym roku jestem z 29-letnią córką Marysią. To zawsze był czas, żeby im przekazywać to, co najważniejsze – wiarę.
Kiedyś, podczas Spotkań Lednickich pracowałam jako wolontariuszka w szpitalu polowym (teraz robią to młodzi). Potem byłam oddelegowana do opieki nad ojcem Janem. Na ostatniej Lednicy ojciec był bardzo słaby, choć tego po sobie nie pokazywał. Nie chciał nawet osłony parasola przed prażącym słońcem, a spędził na otwartej przestrzeni, stojąc, wiele godzin.
Gdy ostatnia osoba przeszła pod Bramą Rybą w akcie wyboru Chrystusa, około 2.00 w nocy, ojciec wreszcie usiadł. Wydawało się, że już nie będzie miał siły wstać. A on chwilę odpoczął i poszedł sam do ośrodka, nie pozwolił się odwieźć samochodem.
Zastanawiasz się czasem nad tym, czy gdybyśmy bardziej na niego naciskali… Gdyby zaczął o siebie dbać, oszczędzać siły, nie odszedłby tak nagle?
Myślę, że każdy ma prawo wyboru. Trzeba te wybory szanować. Ojciec żył pełnią życia, zawsze na 100 procent. Może Pan Bóg zaoszczędził mu upokorzeń, zależności od innych i cierpienia? Jego dzieło jest kontynuowane i czuwa nad nim Duch Święty.
...
Autorytet moralny. Łagodny entuzjastyczny. Wzór.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:50, 19 Kwi 2021 Temat postu: |
|
|
Lednica 2000 apeluje o finansowe wsparcie. Pandemia pozbawiła ich ofiar od pielgrzymów...
Stowarzyszenie LEDNICA 2000, odpowiadające za coroczne spotkania młodych na Polach Lednickich, zorganizowało zbiórkę pieniędzy na utrzymanie swego ośrodka. Z powodu pandemii wspólnota utraciła źródła finansowania jego działalności.
...
Wspierajcie! Pandemia nie przeszkadza robic przelewy! Jak sie boicie chodzic to nie znaczy ze macie przestac wspierac! Dyspensa jest o chodzenia a nie od Boga i Kościoła!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:58, 03 Cze 2022 Temat postu: |
|
|
LEDNICA 2022 - Spotkanie I TRANSMISJA (4 CZERWCA 2022)
Znamy program tegorocznej Lednicy 2022! 4 czerwca odbędzie się jedno z największych spotkań młodzieży katolickiej w Polsce. Transmisja z wydarzenia w internecie.
...
Bardzo podnoszące na duchu spotkanie które warto przeżyć zwłaszcza wobec wojny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|