Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:09, 25 Kwi 2014 Temat postu: Kanonizacja |
|
|
Kanonizacja - akt ostateczny uznający w Kościele świętość - PAP
Kanonizacja to - dokonany przez papieża - akt ostateczny uznający osobę ze świętą. Od tej pory jest ona czczona publicznie, w całym Kościele katolickim. Beatyfikacja pozwala tylko na kult lokalny, np. w regionie, w którym żył błogosławiony.
Ks. prof. Witold Kawecki z Uniwersytetu im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie powiedział, że Kościół posługuje się świętymi i błogosławionymi nie dlatego, by ich uwielbiać. Jak dodał, święci są "znakami, pomocą, pośrednikami w naszej drodze do Boga".
- W świecie ludzi zawsze ważną rolę odgrywały autorytety, postać ojca czy dziadka albo jakaś osoba znana, wybitna, która pomaga, doradza w życiu, niekiedy symbolizuje obecność transcendencji. W przestrzeni religijnej także potrzebujemy autorytetów - ludzi, którzy zaświadczyli przykładem swojego życia, mądrością, nauczaniem o tym, że wierzą w Królestwo Boga i są wiarygodnymi znakami na tej drodze - powiedział.
Katolicy wierzą w tzw. obcowanie świętych, które oznacza duchową łączność z tymi, którzy są w niebie. Wierzą, że święci i błogosławieni wstawiają się za nimi u Boga, pomagają w sprawach trudnych i w na ich własnej drodze do świętości.
Cześć oddawana przez wiernych nie zmienia się w zależności od tego, czy ktoś jest błogosławionym, czy świętym. - Beatyfikacja jest wyniesieniem człowieka do godności ołtarzy, pokazuje go jako osobę do naśladowania. Kanonizacja - potocznie drugi stopień świętości - to zaistnienie błogosławionego w obrębie Kościoła powszechnego. Błogosławiony jest czczony w Kościele lokalnym. Kanonizacja czyni go świętym uniwersalnym - powiedział ks. Kawecki.
Jak mówił ks. prof. Kawecki, niektórzy błogosławieni - tacy jak Jan Paweł II czy Matka Teresa z Kalkuty - byli tak znani, że już sam fakt beatyfikacji wystarczał, by byli powszechnie czczeni. Jednak w Kościele obowiązuje określona procedura. Papież mógł ją pominąć i albo natychmiast ogłosić Jana Pawła II świętym, albo mógł go przy beatyfikacji jednocześnie kanonizować.
- Nie zrobił tego, mimo że wydawało się, iż ma wszelkie atuty w rękach. Według mnie uczynił to ze względów psychologicznych; dał Kościołowi trochę czasu przez normalny proces kanonizacyjny bez żadnych ulg, by trwał w oczekiwaniu i wzmacniał swą wiarę - powiedział ks. prof. Kawecki.
Tuż po śmierci Jana Pawła II wielu katolików mówiło, że papież powinien być szybko świętym (na pl. św. Piotra w czasie pogrzebu pojawiły się transparenty "santo subito"); wielu deklarowało, że będzie modlić się do Boga przez jego wstawiennictwo. Kościół zezwala na taki prywatny kult. Wierni mogą modlić się przez wstawiennictwo osób zmarłych w opinii świętości, ale też zwracać się o duchową pomoc do zmarłych rodziców czy osób bliskich.
Kult Jana Pawła II pozostawał prywatny do czasu, aż Kościół oficjalnie nie zezwolił na jego publiczne czczenie poprzez akt beatyfikacji, a teraz kanonizacji. Dopiero po beatyfikacji możliwe są różne formy kultu kościelnego - na cześć beatyfikowanych i świętych można budować kościoły, kaplice, ołtarze, odbywać publiczne modły, procesje, nosić relikwie w czasie uroczystych procesji.
Ks. Kawecki pytany, czy formą kultu jest kupowanie, kolekcjonowanie wizerunków czy figur świętych, ocenił, że także w Kościele mamy do czynienia z komercją. - Nikomu nie pomoże sam obrazek czy różaniec jako produkt, jeśli nie zaangażuje się wewnętrznie, nie ma wiary. To nie są amulety, ale znaki, które unaoczniają świętego i mają prowadzić do Boga, a nie do kultu samej figurki czy obrazka - wyjaśnił.
- Niektórzy ludzie obstawiają się religijnymi gadżetami, interesują się zjawiskami paranormalnymi, udają do miejsc domniemanych objawień. To nie ma nic wspólnego w prawdziwą pobożnością, często jest na granicy dobrego smaku - powiedział.
Beatyfikowani oraz święci są patronami osób, które noszą ich imię; często są także patronami wspólnot, ludzi reprezentujących dany zawód. Ale nie musi tak być - patrona nie można narzucić, potrzebne jest oczekiwanie jakiejś grupy wiernych.
Według ks. prof. Kaweckiego Jan Paweł II mógłby być patronem ludzi mediów i kultury. Wyjaśnił, że niedługo przed śmiercią papież Polak podpisał ostatni dokument "Il rapido sviluppo" ("Szybki rozwój"), który dotyczy kwestii nowych mediów, ważności ich w komunikacji i ewangelizacji; było to dla papieża ważne przez cały pontyfikat.
Kanonizacja Jana Pawła II oraz Jana XXIII odbędzie się 27 kwietnia w Rzymie.
...
Tak . Czlowiek szuka wzorow . I zamiast wzorowac sie na gangsterach mafiozach wiemy ile takiej glupoty Bóg daje wzor swietych . Nic niezrozumialego w tym nie ma
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:12, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Obrzęd kanonizacji - trzykrotna prośba do papieża o wyniesienie na ołtarze
Podczas obrzędu kanonizacji papież trzy razy słyszy prośbę o wyniesienie danej osoby na ołtarze; za każdym razem wypowiadana jest ona z większą mocą. Papież modli się do Ducha św. o podjęcie dobrej decyzji. Na końcu wypowiada formułę kanonizacyjną i nakazuje czcić świętego.
27 kwietnia na placu św. Piotra w Watykanie odbędzie się kanonizacja dwóch papieży - Włocha Jana XXIII i Polaka Jana Pawła II. Najpierw nastąpi obrzęd kanonizacji, a po nim uroczysta msza św. z homilią papieża Franciszka, w której nawiązywać będzie do życiorysów nowych świętych.
Poszczególne elementy obrzędu kanonizacji - ustalone przez wieki tradycją i praktyką Kościoła - są niezmienne od lat i także tego dnia będą dochowane.
- Kanonizacja jest aktem ostatecznym orzekającym tu na Ziemi, że dana osoba żyła w zjednoczeniu z Chrystusem i cieszy się chwałą w niebie, jako osoba święta i winna odbierać kult należny świętym w całym Kościele powszechnym - powiedział ks. prof. Henryk Misztal z Katedry Prawa Wyznaniowego KUL.
Jak wyjaśnił, wcześniej prowadzone jest w tej sprawie dochodzenie diecezjalne i postępowanie procesowe w Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, by uzyskać pewność, że ktoś rzeczywiście wiódł życie święte. - I taką pewność moralną papież musi posiadać - jak w każdym procesie, gdzie się coś rozstrzyga wyrokiem albo aktem analogicznym do wyroku - po to, by podejmować dalsze kroki - dodał ks. profesor.
Jak powiedział ks. dr Bartosz Szoplik z Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie, od czasu Benedykta XVI obrzęd kanonizacji ma odnowiony przebieg.
- Papież wchodzi, pozdrawia wiernych i od razu rozpoczyna się od Litania do Wszystkich Świętych. To podkreśla ważność wydarzenia. Po tym zaczyna się dialog pomiędzy prefektem Kongregacji ds. kanonizacyjnych, którym jest kard. Angelo Amato, a papieżem - wyjaśnił pomocniczy ceremoniarz papieski w Watykanie w latach 2007-2012, uczestnik obrzędu beatyfikacji Jana Pawła II.
- Są trzy prośby o kanonizację kandydatów. Pierwsza prośba jest łagodna (łac. instanter postulat) - kardynał Amato zwraca się do papieża w prostych słowach, mówi, że gromadzimy się, by dokonać kanonizacji. Po tej prośbie papież odmawia modlitwę, przyzywa orędownictwa Maryi. Następuje chwila ciszy i po raz drugi kard. Amato zwraca się z prośbą o kanonizację, podkreślając, że czyni to z większą siłą (łac. instantius flagitat). Papież odmawia modlitwę do Ducha św. i następuje hymn Veni Creator - w najważniejszych momentach w Kościele wzywa się pomocy Ducha św. Potem kardynał Amato po raz trzeci będzie prosił papieża, używając słów "z największą siłą" (łac. instantissime supplicato), o dokonanie kanonizacji - dodał ks. dr Szoplik.
Jak powiedział ks. prof. Misztal, podczas aktu kanonizacji papież wzywa Ducha Św. czyli prosi o pomoc Bożą i łaskę nadprzyrodzoną, by nie pobłądził. - Mocą swojego prymatu, jako następca Chrystusa na Ziemi, decyduje o czymś, co jest w niebie. To akt władzy papieża nad Kościołem; podobny do aktu, który wprowadza dogmaty w Kościele - wyjaśnił.
Potem papież odczytuje formułę kanonizacji: "Na chwałę świętej i nierozdzielnej Trójcy, dla wywyższenia katolickiej wiary i wzrostu chrześcijańskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa i św. apostołów Piotra i Pawła, a także naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych modlitwach i za radą wielu naszych braci w biskupstwie, orzekamy i stwierdzamy, że błogosławiony jest osobą świętą i wpisujemy ją do katalogu świętych polecając, aby odbierała ona cześć jako święta w całym Kościele. W imię Ojca i Syna i Ducha św. Amen".
Potem papież poleca czcić danego świętego, jako osobę, która wstawia się przed Bogiem za nami i która warta jest naśladowania. Wierni śpiewają "Te Deum Laudamus" i następuje wniesienie relikwii. Papież pochyla nad nimi głowę - w hołdzie dla świętych - i ktoś z duchownych odnosi je na specjalnie podwyższenie obok ołtarza.
Niegdyś w tym momencie następowało czytanie życiorysów świętych. - Często były długie, a przy wielu kanonizowanych przedłużały uroczystość. Więc teraz się ich nie czyta, ale papież będzie przytaczał ich fragmenty podczas homilii - powiedział ks. prof. Misztal.
Podczas obrzędu kanonizacji na ołtarzu palą się świece i stoją portrety beatyfikacyjne nowych świętych.
Pytany, czy podczas obrzędu kanonizacji może się zdarzyć coś poza ustalonymi formalnościami, ks. prof. Misztal powiedział, że formalne czynności na pewno zostaną dochowane, ale papież jest swobodny, jeśli chodzi o szczegóły. - Jest głową Kościoła i może zezwolić na coś, co nie było do tej pory praktykowane ani przewidziane w uroczystości. Nawet jakieś okoliczności zewnętrzne mogą zmienić ceremonię, zwłaszcza, że jest to papież - podobnie jak Jan Paweł II - otwarty na ludzi, dzieci - powiedział.
Także zdaniem ks. Szoplika nie będzie odstępstw od ustalonego rytu, ale niespodzianki podczas uroczystości mogą być, bo wynikają one z osobowości papieża Franciszka. - Zagadką jest obecność Benedykta XVI, być może będzie, ale czynnie raczej nie będzie w kanonizacji uczestniczył - powiedział. - W Watykanie będzie to święto Polski, to na pewno - dodał.
W początkach chrześcijaństwa o kanonizacji decydował głos społeczności. Jak mówi ks. prof. Misztal, lud z udziałem biskupa ogłaszał kogoś świętym przez aklamację, miejscem kultu było miejsce śmierci świętego - zazwyczaj męczennika. - Taka sytuacja trwała do XII wieku. Biskupi uzyskiwali większą władzę i to oni zaczęli świętość jakby autoryzować - dodał.
Przyjmuje się, że w 1181 r. papież Aleksander VI zarezerwował kanonizacje dla Stolicy Apostolskiej. - To nie oznacza, że wszyscy biskupi od razu posłuchali. Odbywały się jeszcze kanonizacje przez biskupów, synody a nawet przez uniwersytety. Tak było do papieża Urbana VIII, do roku 1625. Zabronił on wówczas kultu świętych, którzy nie zostali kanonizowani przez Stolicę Apostolską, i nakazał objawy takiego kultu usunąć. Po protestach biskupów, że zmarnuje się wiele dzieł sztuki, obrazów z wizerunkami świętych, papież złagodził stanowisko - wyjaśnił ks. prof. Misztal. W przypadku kultu sięgającego co najmniej stu lat wstecz papież pozwolił na ich potwierdzenie w Stolicy Apostolskiej i w ten sposób zalegalizowanie kanonizacji.
Od 1634 r. aktów kanonizacji dokonuje Stolica Apostolska, czyli papież.
...
Jest pewna ceremonia bo czlowiek ma nature ceremonialna ale w Kościele to naprawde minimum . Sam Jezus dal jasny przyklad prostej wiary bez ceremonializmu . Z minimalna konieczna obrzedowoscia .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:17, 25 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Jan Paweł II beatyfikował 1318 osób, a 478 ogłosił świętymi
Jan Paweł II w 1997 r. kanonizował bł. królową Jadwigę Andegaweńską
Podczas ponad 26-letniego pontyfikatu papież Jan Paweł II beatyfikował 1318 osób, w tym 138 Polaków, a 478 błogosławionych ogłosił świętymi; w tej grupie było ośmiu Polaków. W gronie beatyfikowanych są jego dwaj poprzednicy: Jan XXIII i Pius IX.
Wśród beatyfikowanych i kanonizowanych są nie tylko Europejczycy, lecz także przedstawiciele Afryki, Azji, Ameryki Łacińskiej i Środkowej. Reprezentują oni różne narody, stany i zawody.
W grupie Polaków, których Jan Paweł II wyniósł na ołtarze, są m.in. ojciec Rafał Kalinowski, siostra Faustyna Kowalska - orędowniczka kultu do Miłosierdzia Bożego, a także królowa Jadwiga. Jest wśród nich także 108 polskich męczenników, którzy w czasie drugiej wojny światowej ponieśli śmierć męczeńską za wiarę w obozach koncentracyjnych. Wśród nich znalazł się ojciec Maksymilian Kolbe, który zginął w bunkrze głodowym w Oświęcimiu.
Papież ogłosił świętą także niemiecką karmelitankę pochodzenia żydowskiego Edytę Stein, zamordowaną w 1942 roku w Auschwitz.
W 1992 roku papież beatyfikował najliczniejszą grupę - 122 zakonników i zakonnic, męczenników wojny domowej w Hiszpanii. Nie była to pierwsza grupowa beatyfikacja, dokonana przez Jana Pawła II. W 1988 r. papież beatyfikował w czasie jednej uroczystości 117 ofiar wojny wietnamskiej, a w 1984 roku - 103 Koreańczyków i 99 męczenników Rewolucji Francuskiej. Do grona świętych Jan Paweł II wyniósł ponadto 120 chińskich męczenników za wiarę - duchownych i świeckich. Spotkało się to z ostrą krytyką władz chińskich.
Wśród świętych kanonizowanych przez Jana Pawła II znaleźli się też: charyzmatyczny stygmatyk ojciec Pio, założyciel Opus Dei Josemaria Escriva de Balaguer i Indianin Juan Diego.
Po raz pierwszy w historii Kościoła katolickiego Jan Paweł II beatyfikował przedstawiciela narodu cygańskiego - Ceferino Jimeneza Malli (1861-1836), który poniósł śmierć za wiarę w czasie wojny domowej w Hiszpanii.
Polski papież beatyfikował również dwoje z trojga pastuszków, którym ukazała się Matka Boska w Fatimie w maju 1917, Hiacyntę i Franciszka Marto.
Wśród beatyfikowanych jest Włoszka Gianna Beretta Molla, która odmówiła poddania się zabiegowi aborcji i zmarła po urodzeniu dziecka. Do grona błogosławionych Jan Paweł II wyniósł też młodego zairskiego męczennika Izydora Bakanja (1890-1909).
...
Piekny bilans
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:51, 27 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ks. Oder kończy misję. "Zacznijcie słuchać, a nie bić brawa"
Kanonizacja Jana Pawła II to zakończenie misji, którą otrzymałem 13 maja 2005 roku - powiedział postulator jego procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego ks. Sławomir Oder po zakończeniu uroczystości w Rzymie. Kapłan przypomniał z tej okazji słowa papieża Polaka: "teraz przestańcie bić brawa, a zacznijcie słuchać".
- Doprowadzenie procesu kanonizacyjnego do momentu, w którym Kościół mógł poprzez papieża Franciszka wpisać nazwisko Jana Pawła II w poczet świętych Kościoła Powszechnego jest potwierdzeniem wypełnienia tej misji. To dzień, w którym czuję wdzięczność wobec Boga za ten czas, gdy było dużo pracy i wyzwań, ale również wiele Jego bliskości i wsparcia - powiedział ks. Oder.
Zapytany, jaka lekcja powinna płynąć dla Polaków z tej uroczystości, ks. Oder odpowiedział, że nie czuje się upoważniony do udzielania rad czy wskazówek nikomu, zwłaszcza Polakom. - Sądzę, że naród polski ma swoją mądrość i wykazał wielokrotnie zmysł eklezjalny i historyczny - dodał. Podkreślił, że osobiście przyjmuje fakt kanonizacji Jana Pawła II jako "dar wielkiego wstawiennictwa u Boga".
Przypomniał, co mówił papież podczas jednej z pielgrzymek do Polski, widząc tłumy wiernych reagujących oklaskami na jego słowa: "teraz przestańcie bić brawa, a zacznijcie słuchać".
Dodał, że przesłanie życia Jana Pawła II, jego nauczanie pozostaje w dalszym ciągu cenną wskazówką dla wiernych, bo droga, którą szedł papież prowadziła go do wypełniania chrześcijańskiego powołania, czyli do świętości.
- Święci to są ludzie, którzy potrafią zaufać Bogu i wśród codziennych trudności szukać odpowiedzi na Boże wyzwanie. Potrafią przyjąć łaskę, przeżywać konkretną sytuację, w której żyją jako okazję do tego, aby wypełnić podstawowe powołanie chrześcijanina i żyć miłością - podkreślił.
...
Zakonczyl prace ktora i dla niego miala byc podniesieniem .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:54, 27 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Papież Franciszek ogłasza Jana XXIII i Jana Pawła II świętymi
Papież Franciszek ogłosił Jana XXIII i Jana Pawła II świętymi. Wygłoszenie formuły kanonizacyjnej przez papieża było kulminacyjnym punktem niedzielnej mszy. Po trzykrotnym przedstawieniu Franciszkowi prośby o wpisanie obu papieży w poczet świętych wygłosił on uroczystą formułę wynoszącą na ołtarze.
"Na chwałę Trójcy Przenajświętszej, dla wywyższenia katolickiej wiary i wzrostu chrześcijańskiego życia, na mocy władzy naszego Pana Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła, a także Naszej, po uprzednim dojrzałym namyśle, po licznych prośbach o pomoc Bożą i po wysłuchaniu opinii naszych Braci w biskupstwie orzekamy i ogłaszamy świętymi błogosławionych Jana XXIII i Jana Pawła II i wpisujemy ich w poczet świętych i polecamy, aby w całym Kościele byli oni czczeni z oddaniem pośród świętych. W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" - papież mówił Franciszek.
Na pl. św. Piotra zakończyła się msza kanonizacyjna,w której udział wzięło blisko 800 tysięcy osób. Od dziś Jan Paweł II i Jan XXIII są czczeni w kościele jako święci.
...
Tak to wygladalo
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:39, 05 Lis 2018 Temat postu: |
|
|
Jak zostaje się świętym? Tajniki procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego
Agnieszka Huf | 01/11/2018
JAK PRZEBIEGA PROCES KANONIZACYJNY
Daniele La Monaca / Splash News/EAST NEWS
Udostępnij 88
Jak przesłuchać świadka wydarzeń sprzed dwustu lat, co robi portator i kim jest adwokat diabła? O meandrach procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych opowiada ks. dr Damian Bednarski, promotor procesu śląskiego męczennika ks. Jana Machy.
Agnieszka Huf: Proszę Księdza, jak zostać świętym?
Ks. dr Damian Bednarski: Najpierw trzeba umrzeć (śmiech). A przedtem żyć w bliskiej relacji z Panem Bogiem i ludźmi, bo nie zbawię się sam – potrzebuję Zbawiciela, ale i drugiego człowieka.
Załóżmy, że ktoś tak właśnie żyje. Co musi się stać, aby kiedyś jego portret zawisł na fasadzie Bazyliki św. Piotra?
Mówimy czasem: zmarł w opinii świętości. To jest pierwszy krok – osoby, które znały danego człowieka, muszą być przekonane, że wyróżniał się cnotami, świętością życia. To przekonanie musi wyrazić się w pragnieniu obwołania kogoś błogosławionym. Następnie musi się znaleźć ktoś, kto stanie za tym procesem – tak zwany powód. Może nim być grupa wiernych, wspólnota zakonna, diecezja.
A co z beatyfikacjami osób, które żyły dawno temu?
Aby takie osoby wynieść na ołtarze, przez cały czas od ich śmierci musi istnieć przekonanie o ich świętym życiu czy męczeństwie. Najczęściej dotyczy to założycieli wspólnot zakonnych – członkowie zgromadzenia przez lata podtrzymywali o nich pamięć, aż dojrzeli do tego, żeby doprowadzić do beatyfikacji.
Jest wola ludzi, zgoda biskupa – co dalej?
Kiedy biskup albo zakon decydują się na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego, wyznaczają postulatora, który zajmuje się całą dokumentacją. On raz jeszcze, tym razem oficjalnie, zwraca się do biskupa miejsca z prośbą o wszczęcie procesu. Biskup prosi o zgodę Konferencję Episkopatu, potem sprawa trafia do Stolicy Apostolskiej. Tam Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wystawia tzw. Nihil obstat, co znaczy „nic nie stoi na przeszkodzie”. Wtedy w diecezji odbywa się uroczysta sesja otwarcia procesu, a naszemu kandydatowi przysługuje tytuł sługi Bożego.
Co się wtedy dzieje?
Biskup ustanawia trybunał beatyfikacyjny – delegata, który w jego imieniu prowadzi proces, promotora sprawiedliwości, który przygotowuje pytania do przesłuchania świadków i biegłych oraz notariusza. Trybunał przeprowadza proces informacyjny, czyli badanie życia kandydata na ołtarze, i proces apostolski, czyli badanie heroiczności cnót teologicznych i moralnych lub męczeńskiej śmierci sługi Bożego.
Jak się to bada?
Postulator przedstawia trybunałowi listę świadków, których należałoby przepytać na tę okoliczność. Świadkowie opowiadają promotorowi sprawiedliwości o życiu, heroiczności cnót, męczeństwie. Przesłuchanie świadków odbywa się w sposób niejawny, za zamkniętymi drzwiami. Postulatora przy tym nie ma, żeby nie mógł sugerować odpowiedzi.
Postulator chce beatyfikacji, a promotor sprawiedliwości nie? Stoją po przeciwnych stronach?
Tak, dlatego kiedyś promotora sprawiedliwości nazywano adwokatem diabła. Jego rolą jest „szukanie dziury w całym”, podważenie procesu. I choć wydaje się to przeszkadzać, to jego misja jest bardzo ważna – pozwala uniknąć wątpliwości co do świętości życia danej osoby. Dzięki temu nikt nie zarzuci, że proces był ustawiony. Promotor może zadawać dodatkowe pytania, może dopytać o coś, co go zaniepokoiło, może zasugerować, żeby powołać kolejnych świadków.
Ale jak przesłuchać świadków życia osoby zmarłej, na przykład, dwieście lat temu?
Są dwa rodzaje świadków: de visu – spotkali kandydata, mieli z nim bezpośredni kontakt, oraz de auditu – słyszeli o nim z drugiej ręki, np. od rodziców czy współbraci zakonnych. Oprócz tego bada się dokumenty – bywa, że proces opiera się wyłącznie na nich. Powołuje się komisję historyczną, która gromadzi dokumentację dotyczącą sługi Bożego. Biegli analizują dokumenty i wszystkie dzieła – w przypadku księdza homilie, listy, katechezy, sprawdzając ich zgodność z nauczaniem Kościoła.
Komisja kończy pracę w diecezji. Co dalej?
Następuje ostatnia, uroczysta sesja zamknięcia procesu. Po niej wszystkie dokumenty i protokoły z przesłuchań świadków pakuje się do skrzyń, zabezpiecza pieczęcią biskupią, a specjalnie ustanowiony portator zawozi je do Rzymu, do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Tam dokumenty zostają przyjęte do rejestru i powoływany jest relator sprawy – pracownik kongregacji, który przejmuje odpowiedzialność za proces. Współpracuje z postulatorem rzymskim, wyznaczonym przez biskupa miejsca i zatwierdzonym przez kongregację oddzielnym dekretem. Wspólnie sporządzają dokument zwany positio, korzystając z materiału zgromadzonego w diecezji. Co ciekawe, postulator aż do otwarcia dokumentów w Rzymie nie ma pojęcia, co w nich jest, nie zna relacji świadków ani wyników badań – to wszystko aż do tej chwili pozostaje tajne!
Co zawiera positio?
Przede wszystkim dokładną biografię. Trzeba wykazać heroiczność cnót, a u męczennika udowodnić męczeństwo, czyli dowieść, że prześladowca zabił z nienawiści do wiary, a ofiara wytrwała do końca, nie wyparła się wiary. W positio trzeba też udowodnić, że opinia o świętości istniała w momencie śmierci i że to przekonanie trwa do dzisiaj. Positio zwykle liczy kilkaset stron, czasem kilka tomów.
Co dzieje się z gotowym positio?
Trafia do Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, która przekazuje go do studium teologom, a czasem też historykom. Potem przeprowadza się tajne głosowanie – jeśli bezwzględna większość wyrazi zgodę, to materiał otrzymuje komisja kardynałów i biskupów, którzy podejmują podobne studium. Jeśli i ich opinia jest pozytywna, przygotowuje się dekret o heroiczności cnót lub męczeństwie, który trafia do podpisu papieża. W przypadku heroiczności cnót trzeba jeszcze udowodnić cud – przy męczeństwie nie ma takiej potrzeby.
Jest positio, podpis papieski pod dekretem, cud. Coś jeszcze?
To już koniec, pozostaje tylko beatyfikacja, która od 2005 roku odbywa się w miejscu, w którym rozpoczął się proces. Przewodniczy jej legat papieski, najczęściej prefekt Kongregacji ds. Kanonizacyjnych, od września jest nim kard. Becciu.
Po co ta cała biurokracja?
By nikt nie mógł zarzucić prowadzącym proces jakąkolwiek nieuczciwość. Proces musi być od początku do końca przejrzysty. Dzięki tym procedurom mamy wszystko zweryfikowane i opisane, jak w żadnej innej instytucji.
Co można robić z błogosławionym?
Czcić go w danej diecezji, czasami w kraju. Bywają lokalni błogosławieni – na Śląsku czcimy ks. Józefa Czempiela czy ks. Emila Szramka, w Tarnowie ks. Romana Sitko, ale np. ks. Jerzy Popiełuszko jest otaczany czcią w całym kraju.
Kiedy z błogosławionego można stać się oficjalnie świętym?
Kiedy jego kult staje się bardziej powszechny – niekoniecznie musi być czczony na całym świecie, ale musi być bardziej znany. I trzeba wymodlić kolejny cud i przeprowadzić kolejny proces…
Znowu?
Nie od początku, bo do życiorysu już się nic nie dołoży. Trzeba opisać cud, koniecznie taki, który wydarzył się już po beatyfikacji. I tym razem męczennicy nie mają taryfy ulgowej – do ich kanonizacji również potrzebny jest cud za ich wstawiennictwem. A potem pozostaje już tylko uroczysta kanonizacja – tym razem w Rzymie, z udziałem papieża. A postulator może dostać pod „opiekę” kolejnego kandydata na ołtarze…
...
Bada sie rozumowo oczywiscie. Inaczej czlowiek nie potrafi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|