Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Drogami nadziei ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:39, 29 Kwi 2011    Temat postu: Drogami nadziei ...

Z okazji beatyfikacji naszego Papieża warto znaleŹć jakąś dobrą lekturę ... I tutaj pojawiaja sie mnostwo publikacji... Z tym ze trywializuja one postac Papieża bo maja cel komercyjny ... Trzeba by zatem takiej lektury ktorej autor pisze o Papieżu z potrzeby serca nie potrzeby kieszeni...

Ja znalazlem ksiazke Bohdan Urbankowskiego :

Trzema drogami nadziei Opowieść o wędrówkach Karola Wojtyły -

[link widoczny dla zalogowanych]



Bohdan Urbankowski jest autorem znanym :

[link widoczny dla zalogowanych]

Napisal on kilka ksiazek o wielkich postaciach ;

Adam Mickiewicz
Józef Piłsudski
Zbigniew Herbert
I oczywiscie o Papieżu...

A wiec szuka on w swojej tworczosci wielkosci jak zreszta wszyscy... Ale tutaj chodzi o WIELKOSC DUCHA a nie na przyklad konta w banku...
I oczywiscie wszystkie te postci sa POETYCZNE bo autor jest peta a zatem rzecz jasna to go interesuje...
Dzielo swiadczy o autorze dlatego tak wazne jest poznac autora!
Bohadan Urbankowski wychowal sie w PRL w mlodosci jak czytamy byl anarchista ... Jest to droga do samozaglady... I wtedy oDKRYL POLSKĘ ! I to go uratowalo od bagna w jakie wpadaja ludzie a i artysci rowniez... Od bagna destrukcji...
Stal sie Polakiem nie z dowodu ale z wyboru...
W ten sposob odnalazl sens zycia... Bo oczywiscie osobom o naturze poetycznej nie wyznaczy sensu zycia kasa itp. Tak ich Bóg stworzyl...
Polska a wiec kraj Maryi ... Tu wszystko prowadzi do Boga a wiec do Sensu Ostatecznego... Autor bedac wiec czlowiekiem zyjacym bez Boga doszedl do Polskosci... Jest to raczej niespotykaane bo najczesciej ludzie najpierw sa katolikami a pozniej Polakami tak ze jak ktos traci wiare tym bardziej nie bedzie patriota... A tu inaczej...
Od razu dodam ze autor tarktuje slowo ,,Bóg'' w znaczeniu poetyckim czyli symbolicznym... Jest to jakis kulturalny punkt odniesienia a nie ŻYWA OSOBA ! Oczywiscie jaki jest dzis jego stan ducha tego nie wiem... Ale punkt widzenia z takiej pozycji jest niezwykle ciekawy !!! Jest to jakis poetycki swiecki patriotyczny pubkt widzenia a nie religijny ! Czyli inny niz u mnie bo jak wiadomo u mnie wszystko sie łączy i nie ma tak ze nauka historia czy polityka to jest cos innego niz religia... Wszędzie jest Bóg... Ale oczywiscie kazdy punkt widzenia jest dobry o ile jest szczery w szukaniu prawdy...

Po wyjasnieniu koniecznego kontekstu przejdzmy do ksiazki:

Byla ona napisana przed odejsciem Jana Pawła II ! A zatem bez tej perspektywy ostatecznej! Wlasciwie to szkic i teraz autor powinien napisac rzecz na nowo ! Najlepiej po zakonczonej kanonizacji zakonczyc i ta ksiazke...

A o czym jest ta juz wydana :

Autor podaje mnóstwo mało znanych informacji o życiu i twórczości papieża. Jan Paweł II przedstawiony jest jako poeta i autor dramatów, wpływowy współczesny filozof i jeden z najwybitniejszych papieży w dziejach Kościoła. Książka zawiera wiele interesujących szczegółów z czasów poetyckiej i teatralnej młodości przyszłego papieża, opowiada o studiach, pracy w kamieniołomie i działalności w podziemnej Unii.

>>>>>

Ale oczywiscie nie beda nas interesowaly fakty jako fakty ale ich duchowe znaczenie tak jak je interpretuje Bohdan Urbankowski...
Bo o ducha tutaj chodzi :O))))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:16, 29 Kwi 2011    Temat postu:

A tutaj ciekawa wypowiedz Urbankowskiego z Naszego Dziennika... Ale wtedy w kwietniu 2005 pismo to bylo jeszcze po dobrej stronie...
Takie sa fakty ktorych nie mozna zmieniac tylko daltego ze obecnie ktos zszedl na zla droge...

Jan Paweł II
(Karol Wojtyła)
(1920 - 2005)
____________________________________________________

Był wielkim twórcą

O twórczości i wkładzie w kulturę Ojca Świętego Jana Pawła II mówi Bohdan Urbankowski:

Ojciec Święty Jan Paweł II zaważył na naszej kulturze w sposób niezwykle istotny. Z Jego wpływu i roli jeszcze nie zdajemy sobie sprawy. Od początku nawiązuje do ukochanego przez siebie Norwida, skromnie uważa siebie tylko za "robotnika poezji", "rzemieślnika sztuki". To nawiązanie do Norwida zabrzmi później wspaniale choćby w encyklice "Laborem exercens" z 1981 roku, w której Ojciec Święty mówi o godności pracy. Praca jest czymś, co różni człowieka od świata przyrody, zbliża go w swoim działaniu do Boga.

Myślę, że nagle stało się coś niezwykłego. Papież, który zaczynał jako bardzo skromny uczeń Norwida (pamiętamy przecież ten udział Ojca Świętego w konkursie recytatorskim, w którym występował z "Promethidionem" Norwida), nagle staje się głosicielem filozofii pracy, elementem doktryny Kościoła katolickiego. Myślę, że to jest tu zawarty najgłębszy wymiar filozofii - filozofii pracy, filozofii ludzkiej godności w wymiarze globalnym. Jest to godność oparta o pracę, o pracę dla drugiej osoby i o współpracę z innymi ludźmi.
Ojciec Święty bardzo dyskretnie wchodził do poezji. Nie wszedł do naszej literatury jako Karol Wojtyła, tylko wszedł jako Andrzej Jawień. To jest też argument przeciwko tym, którzy twierdzą, że uznanie zyskał dopiero wtedy, gdy został Papieżem. Nieprawda, On zdobywał popularność w sposób skromny, "anonimowy", jak mistrzowie średniowieczni, którzy nie podpisywali swoich dzieł. Nikt nie wiedział, kim jest Andrzej Jawień, natomiast Jego utwory, jak np. znakomita "Pieśń o Bogu ukrytym", cykl "Wybrzeża pełne ciszy", to jest poezja, która wnosi nowy ton do naszej kultury. Na tym tradycyjnym tle naszej poezji filozofującej, liryki religijnej pojawia się ton mistyczny, nawiązujący do św. Jana od Krzyża, a jednocześnie bardzo oryginalny, bo nawiązujący do polskiej tradycji. Jest to wyraz fascynacji hiszpańskim poetą i filozofem (wiemy, że Jan Paweł II nauczył się nawet języka hiszpańskiego po to, żeby czytać św. Jana od Krzyża w oryginale), ale to jest tylko kwestia formy. Jakże cenne, jeśli chodzi o treść, są Jego utwory z czasu, gdy nie znał jeszcze św. Jana od Krzyża. Mam tu na myśli "Psałterz" pisany jeszcze przed wojną.
To było dzieło 18-letniego człowieka, w którym odnajdujemy już bardzo pogłębioną wizję kultury. Jest to kultura oparta na tych fundamentalnych wartościach i nawiązująca do tej tradycji, do której później wciąż nawiązuje: do dziedzictwa antyku greckiego, ale także do kultury biblijnej. Jan Paweł II za Norwidem mówi o tych wartościach, które ze Starego Testamentu ocala Nowy testament, a zarazem nawiązuje do kultury słowiańskiej. To jest przecież trzecie źródło naszej kultury. W "Psałterzu" odnajdujemy elementy kultury słowiańskiej, współistniejące z elementami ewangelicznymi i elementami kultury greckiej zupełnie jak w dramatach Stanisława Wyspiańskiego. Tu nie przypadkiem pojawia się nazwisko Wyspiańskiego, bo myślę, że Jan Paweł II jeszcze jako Karol Wojtyła pisał swoje pierwsze utwory, uznawał się w jakimś sensie za ucznia i następcę Wyspiańskiego. To zresztą widać w stylistyce. Pamiętamy o Jego dramacie "Brat naszego Boga", niewątpliwie bardzo dobrym, bardzo głębokim. Jest to opowieść o Bracie Albercie, który do pewnego momentu maluje Chrystusa. Maluje w sposób znakomity, przynoszący mu uznanie w Polsce i na Zachodzie, ale nagle dochodzi do wniosku, że to za mało, że trzeba Chrystusa naśladować i robić to, co Chrystus, a nie malować Chrystusa. I wtedy zajmuje się innym tworzeniem dobra, opieką nad ludźmi najuboższymi, pozbawianymi pracy. To dramat głęboki i mądry. Ale niedoceniany jest - młodzieńczy dramat Karola Wojtyły "Hiob" w którym z jednej strony mamy historię biblijną, z dramaturgią tej historii, z drugiej - człowieka, który pozostaje wierny Bogu mimo spadających na niego klęsk. Jednocześnie dramat ten ma wymiar jakby wyższy, bo Hiob jest przecież symbolem cierpiącej Polski i jeszcze wyższy, bo jest to także dramat o ludzkości cierpiącej i odkupieniu. Nagrodą za śmierć jest w nim zmartwychwstanie. Dramat ten kończy się przecież wizją krzyża i wizją Chrystusa Zmartwychwstałego. Jest to więc utwór bardzo cenny, choćby z tego względu, że jest to dramat aż potrójny: historia biblijna, ale historia patriotyczna, ale mistyczna historia świata, który kiedyś zostanie zbawiony zostanie ocalony mimo cierpień. Ostatnio ten dramat był wznawiany tylko we Lwowie na eksperymentalnej scenie, natomiast teatry polskie jakoś go nie grają.
Młody Karol Wojtyła doceniał rolę kultury. Walczył z okupacją niemiecką, a później z sowietyzmem przy pomocy kultury. Działał bowiem w Teatrze Rapsodycznym. To nie był taki zwykły udział młodego chłopaka, który chce być aktorem. To było związane z chrześcijańską Unią. Już w tym sensie był to udział polityczny i patriotyczny, połączony z ryzykiem utraty życia. Za tę działalność podziemną w obszarze polskiej kultury szło się w najlepszym razie do Oświęcimia, a bardzo często - pod ścianę. Walczył więc wówczas przy pomocy słowa polskiego z niemiecką okupacją. Po wojnie kultura znalazła się pod presją sowiecką. Obowiązującym modelem była kultura nawiązująca do materializmu Marksa czy Engelsa. Jeśli ktoś tworzył konkurencyjny model kultury, właśnie opartej na wartościach wiary chrześcijańskiej i tradycji śródziemnomorskiej, biblijnej, to stawał się wrogiem dla propagandzistów kultury materialistycznej. Karol Wojtyła robił to świadomie, na co stać było niewielu. Wielu natomiast było twórców, którzy szli na kolaborację, którzy wychwalali komunizm i przykładali ręce do sowietyzacji Polski. Papież był w tym obozie, który z sowietyzacją walczył także w przestrzeni kultury.
Myślę, że Karol Wojtyła od początku zdawał sobie sprawę z ogromnego znaczenia kultury dla Narodu Później podkreślał to także podczas spotkań, jak to z intelektualistami, przy okazji sprowadzania prochów Norwida z Paryża do Polski. Mówił o znaczeniu kultury dla tożsamości jednostki, dla tożsamości Narodu. Człowiekiem, Polakiem jest się poprzez kulturę. To nas odróżnia od świata przyrody, od świata materialnego. Kultura kieruje nas ku wartościom wyższym i Papież cały czas pokazuje nam drogę ku tym wyższym wartościom. Zapewne jednak to Jego przesłanie będzie docierać do nas powoli, bo nawiązywał do tego, co trudne, mówił językiem trudnym. Będzie więc to chyba do nas dochodziło powoli jak spuścizna Norwida. Na to się nic nie poradzi. Są tacy, którzy wyprzedzają kulturę dosłownie o lata, czasami o lata świetlne. Później przez czytanie ich pism dopiero się do nich zbliżamy. Jan Paweł II proponuje nam więc opłacalny trud. Nie daje nam więc za darmo. Za to nagradza nas autentycznymi wartościami, pięknem, dobrem, zbliżeniem do prawdy na tyle, na ile człowiek do prawdy absolutnej zbliżyć się może.
Jeśli mówimy o znaczeniu Jana Pawła II dla kultury w ogóle, to warto zwrócić uwagę na inną dziedzinę, ale też bardzo ważną. Myślę, że Jan Paweł II zmienił język, w którym mówimy o sprawach najważniejszych - o religii. Unowocześnił teologię, wprowadzając język XX-wiecznej fenomenologii, tak precyzyjny jak język Maxa Schellera, jak język Romana Ingardena. Unowocześnia więc sposób mówienia o sprawach trudnych. Trudno bowiem było mówić językiem średniowiecznym o problemach człowieka XX wieku, o tych napięciach pomiędzy totalitaryzmami, o człowieku z czasów krematoriów. Papież znalazł więc nowy język dla spraw najtrudniejszych. Wydaje mi się, że tu też w ważny sposób zaowocowało to, że był on literatem. Jego encykliki czy listy apostolskie są bardziej zrozumiałe dla przeciętnego czytelnika niż w przeszłości.

"Tryptyk rzymski" jest podsumowaniem poezji i filozofii Jana Pawła II

To jest utwór poetycki spod znaku twórczości św. Jana od Krzyża. W pierwszej części odnajdujemy w poetyckich obrazach opis losów człowieka i zobowiązanie wędrówki ku źródłom. Człowiek to nie ktoś, kto płynie z prądem, tylko ktoś, kto idzie pod prąd strumienia, ku źródłom, żeby spotkać się ze słowem, z obietnicą. A potem jest wspaniała część o Michale Aniele, gdzie opisany został trud Biblii, trud stworzenia świata poprzez wysiłek Michała Anioła. Ale jednocześnie wysiłek artysty zostaje w ten sposób uświęcony i podniesiony do wyższej rangi. Jest to wspaniałe przesłanie, nie mówiąc już o końcowej, bardzo dramatycznej części dzieła.
Możemy też założyć, że skoro Ojciec Święty pisał, to pisać nie przestał i że niemało się jeszcze w archiwach znajdzie Jego utworów.

Bohdan Urbankowski, z wykształcenia polonista i filozof, jest dramaturgiem, poetą, autorem sztuk teatralnych oraz książek, m.in. "Czerwonej Mszy" i "Trzema drogami nadziei. Opowieść o wędrówkach Karola Wojtyły". W tej ostatniej przybliża biografię i twórczość Ojca Świętego jako poety, autora dramatów, filozofa i jednego z najwybitniejszych Papieży w dziejach Kościoła. Podaje też wiele mało znanych szczegółów z czasów młodości Karola Wojtyły. Wydawnictwo von Borowiecky, Warszawa 2002.

O jakże pragnie zasnąć moja ręka drżąca
włosy jak szczyty pobielane
mój bok przez obcą kulę rozszarpany

O jakże pragną zasnąć
wszystkie moje rany

Jakże już pragnę zasnąć Panie
w wieczór piątkowy z palcem w Twym boku
wierząc że o świcie dnia trzeciego
wstanę na odgłos Twych kroków

Wiersz z tomiku "Ta jedna zostaje" wydanego przez Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2005

Piotr Stanisław Mazur
Nasz Dziennik
9 kwietnia 2005

>>>>>

Zawsze obcowanie z tekstem autora jest najlepsze i tutaj akurat mamy strzeszczenie pogladow Urbankowskiego na role Papieża głównie w kulturze...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:14, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Mottem ksiazki uczynil Bohdan Urbankowski przeslanie Papieża ob wierze i rozumie... Wiara wspiera rozum w jego szukaniu prawdy...
To przeslanie na 3 tysiaclecie zostawione przez Papieza.

Nastepnie autor zajmuje sie Papiezem jako artysta - tutaj z kolei mottem sa slowa o tym, ze sztuka jest zglebianiem sensu ludzkiej egzystencji...

I oczywiscie ksiazka zaczyna sie od slow :

,,Pierwszy wiersz napisal przy grobie matki''... Nie znamy tego wiersza...
Znamy tylko pozniejszy:

Nad twoją białą mogiłą,
o Matko, zgasłe kochanie -
za całą synowską miłość
modlitwa:
Daj wieczne odpoczywanie.




ojciec przyszedl do szkoly aby nauczycielki ,,jakos'' powiedzialy Karolowi o smierci matki...
A Karol gdy sie dowiedzial powiedzial:
- Taka była wola Boga.
Wywolal zaskoczenie !!! 9 latek !!!
A jednak juz tak byl blisko Boga !
Plakal dopiero gdy zostal sam...
Po Mszy żaŁobnej ojciec zabral obu braci do Kalwrii Zebrzydowskiej !
To wspaniale miejsce pamiatka sarmatyzmu powstalo tak, ze zonie wojewody krakowskiego, Mikołaja Zebrzydowskiego ukazał się Chrystus na krzyżu. Wojewoda wyslal do Ziemi Świętej mnicha ktory mial przejsc sladami Jezusa , zapamietac wszystko . Gdy ten wrocil wskazal na wzgorza bliskie Wadowic... Wojewoda zbudowal kościół Matki Bożej Anielskiej i odtworzyl Jerozolime - 41 kaplic... Cała Droga Krzyżowa... I tak powstalo jedno z centrow duchowych Polski !
I tam wychowal sie Karol Wojtyla... N agrob matki poszedl dopiro po powrocie z Kalwarii...
Autor przypuszcza ze wzmożenie i odnowienie na świecie kultu Matki Bożej moglo byc zwiazane z utarta matki na ziemi...
Ale oczywiscie Polska to kraj Naszej Matki i tak czy inaczej takie podniesienie Jej kultu bylo i tak oczywiste skoro Papieżem zostal Polak...

>>>>>

Karol Wojtyla urodzil sie w roku 1920... Byl to przelomowy rok !!!
Zdziczale hordy antychrysta w przebarniu bolszewickim zmierzaly do opanowanai swiata i zamianie go w pieklo...
Dzicz przegrala bo tam gdzie szatan tam i Nasza Matka ktora miażdży jego glowe...

>>>>

Oczywiscie warunki zycia byly skromne... Trudno dzis w Polsce komukolwiek wyobrazic sobie poziom materialnego zycia tamtych czasow i to jeszcze w bylej Galicji... Ale jak widac bogactwo jest najmniej potrzebne do rozwoju czlowieka...
W szkole poziom byl wysoki rownie obecnie niespotykany...
Tutaj dwu nauczycieli szczegolnie zawazylo na dalszej drodze Karola... - katecheta ks. Kazimierz Figlewicz i polonista Kazimierz Foryś...
Karol sluzyl do Mszy uczestniczyl tez w Kółku Różańcowym... Po latach sam wspomnial wieli wplyw katechety ktor z prostota i dobrocia pokazywal mu Jezusa... Az w koncu stwierdzil wprost
- Chrystus wskazuje ci drogę do kapłaństwa.
To bylo oczywiste wobec tego o czym bla juz mowa...

Natomiast polonista byl milosnikiem teatru. W Domu Katolickim zorganizowal ,,Miedzyszkolne Kolko Dramatyczne'' ... W tym srodowisku Karol poznal wybitnego pisarza i honorowego obywatela Wadowic Emila zygadłowicza. Niestety autor ten popadl w skandalizm i wrecz porno dosc czesta pokuse w tym zawodzie i stracil obywatelstwo Wadowic...
Karol co charakterystyczne docnial talent pisarza i nawet wlaczal do repertuaru w pozniejszych latach jego dziela jednak oczywiscie bez fragmentow porno... Umial jak widzimy wyszukiwac TO O DOBRE !!! ODROZNIAL GRZECH OD CZLOWIEKA!!! Wzor zreszta do nasladowania...

O wiele wiejkszy wplyw wywarl jednak na niego Norwid...
Ojciec czytal Norwida w swoim domu na spotkaniach mlodziezy... To wbilo sie Karolowi w pamiec i dusze na cale zycie!!!
Jest to poeta jak wiemy bardzo wybitny jeden z wielkich Wieszczów Narodowych... Nie trzeba wiec tlumaczyc jaki wplyw wywiera na osoby o duszy poetyckiej !



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 16:10, 11 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:31, 30 Kwi 2011    Temat postu:

I tak Karol uczestniczyl w zyciu kulturalnym Wadowic... Pokazuje to jak wysoki byl ,,poziom'' prowincji a zapewne w bylej Galicji byl wyjatkowy... Bieda bieda le kultura kwitla... Dzis jest zreszta totalne dno nawet w duzych miastach... A w malych to nie ma o czym mowic...

Ale tymczasem wybuchla epidemia szkarlatyny...Zachorowal brat... Karol odwiedzal go i pocieszal... Zabawial zreszta tez i innych pacjentow.. Recytowal wiersze i fragmenty sztuk ! To byl jego ,,debiut sceniczny'' teatr jednego aktora - ktory zreszta trwal DO KONCA ZYCIA!!!

I umarl brat...
Edmund Wojtyla byl lekarzem i zarazil sie od pacjentki ! Byal to zatem smierc na polu bitwy ! Podczas wykonywania obowiazkow ! Chwalebna! A wiec poszedl do nieba...

A Karol ?
- Taka byla wola Boga. Taka byla jego reakcja ... Jak w przypadku matki...

W tym tez czasie zadebiutowal jako dziennikarz i sprawozdawca w Dzwoneczku wychodzacym w Krakowie... wykazywal wielka skromnosc a mial wtedy 13 !!! lat!!!

Oczywiscie jezdzil na nartach gral w pingponga ... A NAJBARDZIEJ LUBIL PILKE NOZNA !!! Stal na bramce ... I zyskal przydomek Martyna... Nie ze taka z niego kobieta tylko taki byl dobry ! Martyna nazywal sie bowiem owczesny najlepszy bramkarz Ligi Polskiej :O))) Historycy sportu pewnie beda wiedziec lepiej :O)))
Dobry byl tez w ataku...
Byl wiec wszechstronny w mysl najlepszych idealow wychowania ciala na rowni z duchem...
Jego dziedzina byl jednak teatr!
Rezyserowal i gral role... Najwazniejsza byla Nie-boska komedia Krasińskiego ktora jak wiadomo przepowiadala komunizm i jego kleske zreszta jak przystalo na wieszcza... Dzielo konczy sie zwyciestwem Jezusa !!! Tak ! Taka Polska ma sztuke !!!



Tutaj śmierdzącym akcentem są produkcje z USA ktore zarzucaja naszemu Papieżowi udzial w antysemityzmie i ,,dyskryminacji rasowej żydów'' ... Oczywiscie amerykanskie matoły myla Polskę z III Rzeszą ale to przeciez tak blisko i tez Europa... No i nie jest to margines bo niejaki Johnatan Kwitny lansowany na ,,biografa'' Papieża dostal Pulitzera za te brednie... Taki maja ,,poziom''...

Tutaj Urbankowski pokazuje Karola jako ,,zwyklego'' czlowieka i wskazuje na apokryfy ze wszak Jezus tez sie bawil... prztaczajac apokryf w ktorym jezus lepi ptaszki z gliny i je pozniej ozywia a one odfruwaja... Zaluje ze Kościół nie uznaje tego apokryfu...
Jest to moze poetyckie ale calkowicie nieprawdziwe bo Biblia mowi wyraznie ze Jezus zyl WLASNIE JAK ZWYKLE DZIECKO posluszne rodzicom (to juz nie zwykle) i pierwszy cud byl w Kanie ! Wszystkie apokrywfy mowiace o cudach przed Kana sa wymyslami i Kościół nie moze uznac nieprawdy ! Nawet gdyby byla szczytem poezji...

Teatrem kierowal Mieczysław Kotlarczyk i utrzymywal wysoki poziom traktujac aktorstwo jako rodzaj kaplanstwa sztuki... OD AKTOROW ZALEZALA JAKOSC DUCHOWA NARODU ! Moga ja podnosic albo wdeptac w bloto...
Prawde tych slow potwierdzaja takze i obecne czasy ...
Oczywiscie Karol znalazl wiec IDEALNE miejsce dla siebie - dlatego tak czesto wspominal te lata i pokazuje to JAK BARDZO BÓG SIĘ TROSZCZY O ŚWIĘTYCH !!! jak im stwarza wspaniale warunki !
Oczywiscie otrzymywal glowne role... Mial piekny glos talent I NIEWIARYGODNA PAMIEC !!! Mial w glowie CALE teksty sztuk !
Gdy ktos nie mogl zagrac mogl brac DWIE role na raz !
Recenzje w lokalnej prasie byly znakomite ( widzimy ze byla lokalna prasa ! ) ...

Z tego okresu datuja sie kombinacje jakoby mial ,, zauroczenia'' kobietami... Tymczasem jedna z zainteresowanych kobiet mowi ze byl ,,zbyt pobożny'' ... Czyli po prostu traktowal kobiety tak jak i mezczyzn ... Powolanie kaplanskie bylo wyrazne...

Papiez jak pamietamy recytowal Antygone - to bylo wspomnienie z tych lat... Wydawalo sie ze zostanie aktorem - i zostal zreszta TYLKO NA JAKA SKALE !!! :O))))

Duchowym mistrzem pozostal Norwid... Mozna sie doszukac jego poezji w encyklice Laborem exercens w stosunku do pracy... Praca jako dzielo tworcze ! Jako stwarzanie czlowieka przez siebie samego ! Jesli poswiecasz czemus zycie to tak jakbys tworzyl SAMEGO SIEBIE JAKIM CHCESZ BYC ! Stad tak wazne aby byc dobrym ! Jest to bardzo madre !

W 2001 Papież inspirowal sprowadzenie prochow Norwida na Wawel ! I byl to oczywscie wspanialy potrzebny pochowek... Co tam sie dzialo i dzieje obecnie strach mowic... Papież rozumial role tego miejsca i dobrze wiedzial kto tam powinien spoczac...

Takie byly wadowickie czasy ...

W domu brakowalo kobiety stad jedli w jadlodajni ... Bywal tam tez miejscowy policjant ... Uczciwy bo jak za duzo wypil zostawial bron aby czasem w drodze do domu nie narobic jakiegos zla...
I chlopiec wlascicieli wzial ten pistolet jak to chlopak i dla zabawy wymierzyl w Karola ...

BAAAACH !!!!

Rozlegl sie strzal ! Kula przeszla o kilka centymetrow ! Ale chopiec zarzekal sie ze tylko celowal !!! A tu wystrzal ! Niewatpliwie diabel zamieszal ! To byl znak !
SIGNUM !!! Tego co nastapi 13 maja 1981 na Placu św. Piotra...
I tak teraz jak wtedy Nasza Matka go ocalila... Bo to do Niej nalezy ostatnie slowo ! :O))))



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 16:06, 11 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:21, 02 Maj 2011    Temat postu:

Podczas wizytacji arcybiskupa krakowskiego Adama Sapiehy mowe wyglosil najlepszy uczen szkoly czyli ... Karol Wojtyła !
Arcybiskup gdy ja uslyszal zapytal na co idzie studiowac ?
- Na polonistyke.
-Szkoda ze nie na teologie - i stwierdzil ze przydal by sie w Kościele KTOŚ TAKI ! Jak wiemy PRZYDAŁ SIĘ ! :O)))

Karol Wojtyla skonczyl gimnazjum matura... Wszystkie oceny takie same - Bardzo dobry ...

I znow wyglosil mowe pozegnalna calego rocznika ! Juz wtedy jak widac Karol byl MÓWCĄ !!! Wyglaszal mowy publicznie!

Nastepnie pracowal troche w hufcach pracy zaskakujac gospodarzy łagodnością i modlitwą...

Nastepnie przeniosl sie wraz ojcem do Krakowa...
Po odbyciu kursu przysposobienia wojskowego rozpoczal studia oczywicie na polonistyce... Na slynnym Uniwersytecie Jagiellońskim...

Tam poznal Wojciecha Żukrowskiego a wraz z nim i literatami zalozyli Klub Młodych Artstów... W Krakowie spotkal tez swego ksiedza katechete...

Tam wspolnie tworzyli srodowisko artystyczne piszac i czytjac wiersze. Wydawali tez nieregularnie pisemko studenckie ,,Nasz Wyraz''.. Karol zdobyl popularnosc wsrod mlodziezy - to zapewne jego cecha - zjednywanie sobie ludzi...

Karol mial swoj wlasny styl - długie włosy - spodnie pumpy - buty sztylpy... do konnej jazdy...



Regulamin przewidywal 10 godzin zajec na tydzien minimum... Karol wzial 36 GODZIN !!!! 360 % minimum...
Ale oczywiscie wykladowcy to byli tytani polonistyki:
Profesorowie : Stanisław Pigoń , Zenon Klemensiewicz , Stefan Kołaczkowski , Tadeusz Lehr-Spławiński , Kazimierz Nitsch , Kazimierz Wyka . Oczywiscie nazwiska moze wam nic nie mowia ale zapewniam ze to slawy w polonistyce i profesorowie nie tacy jak wam pokazuja media...

Z Kaimierzem Wyką Karol Wojtyła analizowal na przyklad tytaniczny poemat Juliusza Słowackiego Król-Duch ! O Duchu POlski ! Który wciela sie w historie ! Oczywiscie sa to wspaniale wizje poetyckie choc oczywiscie tez dla tytanow - trzeba mocno byc Poalkiem i poeta aby porywac sie na analize takich utworow! Tu latwo zabladzic ...

Parcowistosc Karola wzbudzial podziw i wykladowcow i studentow ...
Ale oczywiscie podstawa byl teatr . Karol trafil do Studia Dramatycznego 39 - polaczenie studium teatru z teatrem eksperymentalnym... Tu nastapily sukcesy a to juz byl Kraków czyli stolica kultury... Jak widac Wadowice nie ustepowaly poziomem Krakowowi i kto sie sprawdzil tam odnosil sukcesy w Krakowie...

Juliusz Kydryński wspominal:

Cudowne wieczory , miasto pelne ... muzyki i tanca ... bylismy rozspiewani, radosni. Bylismy aktorami.. Bylismy poetami... KOchalismy swiat i zycie .

A wiec wspaniale wszystko Bóg urzadzil ! Karol mail TO CO NAJLEPSZE ! Pod kazdym wzgledem... Wydawalo sie zostanie aktorem... W lipcu jeszcze szkolenie wojskowe gdzie zreszta budowali szkole wiejska...

Nastepne premiety mialy byc po wakcjach... Karol juz pisal sztuke o ulubionym bracie Albercie bohaterze Krakowa...

A TU WYCIE SYREN HUK BOMB !!! HITLEROWCY !!!!
Był to Pierwszy Piątek miesiąca ! Dzień Serca Jezusa - dzien łaski w ktorym Jezus obiecal ratowac dusze grzesznikow poprzez Nabożeństwo Pierwszych Piątków ... Karol odprawial to Nabożeństwo...

I rano na najwczesniejszej Mszy jako ministrant wsrod huku bomb wszedl w ciemną noc okupacji ...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 16:10, 11 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:23, 07 Paź 2011    Temat postu:

6 wrzesnia hitlerowcy zajeli Kraków i zaczelo sie bestialstwo...
Wywozenie do obozow, wysiedlanie Polaków ... Niebawem 20 % ludnosci stanowili osiedleni tam Niemcy...
Na Wawelu osiadl Hans Frank i obszar wraz z katedra ZOSTAL DLA POLAKOW ZAMKNIETY !!! Warto przypomniec ta profancje ktorej juz nikt nie przewyzszy... Wawel staje sie obiektem profancji kazdego kolejnego rezimu... Tak diabel jest zawziety na to Sanktuarium Narodowe !!!

Rzecz jasna nastapil koniec wykladow bo hitlerowcy zarzadzili ze podludziom nie jest potrzebna edukacja bo nie sa do niej zdolni... Wywiezli profesorow do obozow tym sposobem ,,potwierdzajac'' brak rasowych zdolnosci slowian do nauki...

Karol oczywiscie sam zaczal sie uczyc... Takze z przyjaciolmi...
Z Kydryńskim przeczytali mistyke Słowackiego (na pierwszym miejscu) podobnie Mickiewicza Wyspianskiego i oczywiscie Biblię ! Szczegolnie Karolowi pasowala do sytuacji Ostatnia Wieczerza czyli pozegnanie Jezusa przed Męką z przyjaciółmi...

Karol napisal tez dramat - Dawid.

26 pazdziernika w ramach okupacji Hans Frank naklada ,,obowiazek pracy'' kto ,,nie chce'' pracowac bedzie zabrany do Niemiec do pracy a nawet do obozu pracy.. Arbeit macht frei ! Czyli Praca narzedziem niewoli...

I stad Karol zostal ,,robotnikiem'' w fabryce Solvay ! Zalatwil to Wojciech Żukrowski ktory ulokowal tam wielu przyjaciol i rodzine...

Byly to kamieniołomy ... Najgorzej bylo w zimie tylko 15 minut mozna bylo spedzic na ,,sniadanie'' w ogrzewanym pomieszczeniu reszta na mrozie...

Papież na zawsze zapamietal ten okres zycia:

Wspominam te lata zawsze ze wzruszeniem i z wielką wdzięcznością ...
Często był przez robotników wyręczany przy najcięższych pracach, mówili wtedy: „ Panie, jużeś pan swoje zrobił, niech pan teraz weźmie swoją książkę”.


Widimy tutaj wysoki poziom ,,prostych'' ludzi przed wojna zwlaszcza w Polsce poludniowej . To wlasnie dlatego Maryja jest Naszą Królową ze wzgledu na to ze mamy takich ludzi ktorych nie widac szerzej ...

Karol Wojtyła najchętniej obejmował nocną zmianę, było wtedy spokojnie i mógł po wykonaniu pracy modlić się, odmawiając najczęściej brewiarz lub różaniec. „ Był człowiekiem uczuciowym, wyróżniał się jako człowiek uduchowiony i uczulony na niedolę drugiego człowieka”.



Echem tych doswiadczen jest poemat ,,Kamieniołom'':

Słuchaj, kiedy stuk miotów miarowy i tak bardzo swój
przenoszę wewnątrz ludzi, by zbadać siłę uderzeń- słuchaj,
prąd elektryczny kamienistą rozcina rzekę- a we mnie narasta dzień po dniu,
że cała wielkość tej pracy znajduje się wewnątrz człowieka.
Twarda, pęknięta dłoń inaczej młotem wzbiera,
Inaczej się rozwiązuje w kamieniu ludzka myśl- kiedy energie ludzkie
oddzielisz od sił kamienia i przetniesz w właściwym miejscu- tętnicą pełną krwi.


Tam zginal tez jeden robotnik:

(Pamięci towarzysza pracy)

1.


Nie był sam. Mięśnie jego wrastały w ogromny tłum,
dopóki dźwigały młot i pulsowały energią –
Lecz trwało to wszystko tak długo, dokąd czuł pod stopami grunt,
dokąd kamień nie zmiażdżył mu skroni
i nie przeciął komór serca.

2.

Wzięli ciało, szli milczącym szeregiem.


[link widoczny dla zalogowanych]

Widac w nim echa Norwida . Praca jest tu tworcza kontynuacja dziela Boga, ktory stworzyl swiat... ,,Gniew' na niesprawiedliwosc staje sie sila tworcza a nie destrukcyjna jak to czesto bywa wsrod ludzi... Jest dzialanie przede wszystkim ducha...

>>>>>

Tutaj nasuwa sie refleksja ze trudno o lepsze okolicznosci niz te ktore urzadzil Bóg. Karol jako student inteligent artysta byl zagrozony oderwaniem sie od ludzi i zycia w swiecie izolowanym... Praca wsrod robotnikow pozwolila wrocic mu do korzeni czyli do polskiego ludu i jego wartosci ! Bylo to niezwykle potrzebne i sam Papież o tym mowil jak wspomnialem...

Z tych czasow zachowala sie deklaracja Krola:

,,Polskość łacińska w oparciu o chrystianizm jest siłą ogromną, królestwem ducha, ideą ukochania godną najwyższego... sztuka nasza z naszego jest Narodu i dla naszego Narodu...''

Bóg byl tego samego zdania bo Karol jako Papież zrealizowal te zalozenia NA SKALĘ GLOBALNĄ !!!! Poniósł polskość na cały świat !
A zatem okazuje sie juz nie tylko Polskość jest dla Polaków ale dla świata całego . Co potwierdza sam Bóg . Ostatnie wydarzenia na świecie gdzie ludy i narody idą śladami Polski są oczywistym potwierdzeniem Planów Boga wobec świata !!!!

:O)))))



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 15:59, 11 Paź 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:49, 08 Paź 2011    Temat postu:



I tutaj dochodzimy do zadan sztuki wedlug Karola...

Sztuka powinna dawac czlowiekowi szczescie i pomnazac piekno,dawac odbiorcy perspektywy metafizyczne i powinna byc jego przewodniczka na drodze do Boga .

Tekst pierwszego dramatu Dawid nie zachowal sie ( a moze nie odnalazl ?)... Jak latwo sie domyslec inspiracja byly zmagania Dawida z Goliatem czyli Polski z Jej wrogami... Kolejne dramty Hiob i Jeremiasz znamy...oczywiscie tematyka wziela sie z okupacji hitlerowskiej... Hiob to Polska... A juz w podtytule autor stwierdza ze czas jest hiobowy i czeka na realizacje testamentu Jezusa na ziemi...

Z tym ze starotestamentowy Hiob nie znajduje odpowiedzi na pytanie o sens... Karol jednak umieszcza symboliczny Krzyż w sztuce wskazujac ze wypelnieniem cierpienia Hioba i wyjasnieniem sensu jest Męka Jezusa...

Jest to oczywiscie znakomita i prawidlowa analiza teologiczna. Taki jest sens tej ksiegi Biblii...

Nastepny dramat Jeremiasz inspirowany Wyspianskim przynosi spotkanie ksiedza Skargi z hetmanem Żółkiewskim ... Jeremiasz - Skarga wieszczy zaglade Jerozolimy-Polski ... Karol wykorzystal tu autentyczne kazania Skargi...
Żółkiewski to natomist sybol walki ... Skarga błogosławi walkę o Polskę choć jest przekonany ze nastapi kleska...
A wiec drmat walki pozbawionej perspektyw zwyciestwa...
Po czym wchodzi brat Andrzej z galazkami palmy i wrecza je bohaterom...
Jest to symbol zwyciestwa ALE I MĘCZEŃSTWA !
Dramat zapowiada nie tylko mękę ale i ZMARTWYCHWSTANIE!!!

W sposob znakomity wiedziony Duchem Świętym wyjasnia on sens tych strasznych wydarzen jakie sie wtedy dzialy i prorokuje szczesliwy koniec ! Polaczenie Polski z z Biblią jest calkowite i trafne !!!
Taka jest prawda!

Jesli chodzi o wzgledy artystyczne to rzecz jasna 20letni wtedy Karol nie mogl osiagnac szczytow dramtycznego kunsztu... Natomiast tematyka pomysly i koncepcje sa na niezwyklym poziomie... Ilu artystow w ogole nie dochodzi przez cale zycie do takich konkluzji ! Wiekszosc ! A ilu 20 latkow stawia sobie takie pytania ?! A przynajmniej SWIADOMIE stawia sobie takie pytania ...

Te przemyslenia pomogly mu przezyc nastepny cios ...
18 lutego 1941 Karol zastal ojca martwego... Modlil sie przy ciele ojca cala noc... Dolaczyl sie do niego Juliusz Kydryński i zaproponowal aby zamieszkal u nich... Karol nie chcial wracac do pustego mieszkania i zamieszkal z nimi... Stamtad mial blizej na cmentarz gdzie codziennie chodzil na grób ojca...

Sa to doswiadczenia oczywiscie przez jakie przechodzil ale pamietajmy ze ludzie nie znikaja a ojciec z tak dobrej rodziny poszedl do nieba . I to nie jest tak , ze ,,opuscil nas na zawsze'' jak bezmyslnie belkocza . Istnieje swietych obcowanie ... Zmarli nie znikaja oni sa ... Cmentarze maja o tym przypomniac a nie stanowic ,,pomniki'' ... Po to chodzimy na cmentarz aby przypomniec ze zmarli istnieja zyja po smierci dopiero pelnia zycia ! Jakkolwiek patrzac po ziemsku jest to cios bo chcialo by sie miec fizycznie ta ukochana osobe i to nie jest tak ze probuje udawac ze smierc i odejscie to sama radosc itp. itd. Chodzi tylko o wlasciwy wymiar rzeczy ...



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 16:01, 11 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:16, 14 Paź 2012    Temat postu:

W lipcu 1941 przybyl do Krakowa Mieczyslaw Kotlarczyk... Karol oddal mu swoje mieszkanie do dyspozycji - ten jednak zgodzil sie zamieszkac tylko wtedy gdy Karol tez tam bedzie i tak w jednym pokoju Karol w drugim Mieczyslaw z zona...
Oczywiscie od razu postanowili zalozyc teatr ! A przypomne ze musieli pracowac fizycznie bo to byla okupacja... I hitlerowcy karali za ,,nieróbstwo''...
Grali w prywatnym wiekszym mieszkaniu... Byl to teatr konspiracyjny. Nazywal sie TEATR RAPSODYCZNY.
Rozpoczeli premiera Króla-Ducha Słowackiego - Karol gral np. króla Boleslawa Śmiałego ktory zamordowal Arcybiskupa Stanisława.. Szczegolnie zachwycil gra WYRZUTÓW SUMIENIA I SKRUCHY PO TYM ZABÓJSTWIE!

>>>>

Tuatj widzimy sile geniusza Slowackiego ktory na pewno jest poeta dla elity . Nie jest latwo pojac Slowackiego gdy sie nie jest wytrawnym odbiorca kultury . Sprawa konfliktu krol-biskup to oczywiscie sprawa o randze symbolu . I nieprzypadkowo intrygowala naszych bohaterow ...

Nstepnie garli Beniowskiego - Slowackiego , Hymny Kasprowicza , Wyspianskiego i oczywiscie Norwida...

>>>

Norwid kolejny poeta dla zuchwalych . To sa trudni poeci dla ogolu ale pamietajmy ze to co trudne dla osob niewprawionych w kulture wlasnie zachwyca osoby na wysokim poziomie odbioru . Poezja na najwyzszym poziomie !

W chwili gdy grano Pana Tadeusza wlaczyly sie hitlerowskie glosniki na ulicach wrzeszczac o zwycieskim pochodzie zwycieskich oddzialow Hitlera... A Karol recytowal dalej jak gdyby NIGDY NIC !
To zrobilo wrazenie !
,, Czuliśmy się wszycy synami narodu, który, choć niejednokrotnie oszukany na przestrzeni wieków, nie ulegnie przemocy.''

>>>>>

Takie chwile zapadaja na cale zycie . One sa bardzo Chrystusowe ! Chrystus tez byl ,,pokonany''... W koncu Polska tez jak wiemyo idzie droga Jezusa od Ukrzyżowania do Zmartwychwstania ...

Karol dzialal tez politycznie... w Unii... Stworzyl to organizacje Jerzy Braun... Przewidywala ona;
,,Unię pracy zei kultury, unię człowieka z człowiekim, unię narodu z narodem, wszystkich ludzi z Chrystusem''
Takie byly poglady polityczne Karola... Jak sie okazuje do konca zycia UNIONIZM...

>>>>

Oczywiscie chodzilo o Unie Polski z Litwa . Te zasady dawnej Rzeczypospolitej bedace wzorem stosunkow miedzy ludzmi nie tylko narodami musialy byc podstawa zycia Karola . Wszak sa od Boga ...

Zajmowali sie np. wyszukiwaniem kryjowek żydom... za co nawet dziekowal mu Joseph Lichten...
I tutaj znow nieprzyjemny smrod z szamba zza oceanu gdzie jak wiemy atakuja papieza za bezczynnosc... Jakby tak byli czynni jak żydzi z USA to zaden żyd by nie przezyl okupacji...

24 maja 1942 pojechali do Częstochowy i tam w czternastu zlozyli slubowanie Matce Bożej ;

,,... w przededniu nieuniknionych zapasów między naszymi śmiertelnymi wrogami, które skończą się dla nich klęską - mimo szalonego terroru nieugięcie stojąc na straży ducha - z wiarą w lepsze jutro - My Polska Młodzież Akademicka, w podziwie dla wyroków Opatrzności składamy na Jasnej Górze nasze ślubowanie.''

A wiec duch najwazniejszy ! A wrogowie sie wyniszcza nawzajem co tez sie stalo...

I juz niedlugo Karol zostal zatrzymany przez hitlerowcow ! Ale uratowalo ze MIAL DOKUMENTY PRACY Z SOLVAYu ! Jego 25 towarzyszy zginelo w Auschwitz...

>>>>

Bóg inny koniec jego zycia wyznaczyl ktory znamy i zadni hitlerowcy zmienic tego nie mogli . :O))) A oczywiscie smierc meczenska z rak Hitlerowcow to jedna z najlepszych . Ci zamordowani wcale nie ,,przegrali'' . Tylko Karol mial jeszcze do odegranie w zyciu wiele rol ! :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:26, 23 Kwi 2014    Temat postu:

I nadeszla jesnien 1942 pamietna! Karol oswiadczyl ze chce aby nie uwzgledniali go w planach przedstawien... Dlaczego ? BO WSTĘPUJE NA DROGĘ DUCHOWNĄ !!! Kotlarczyk prosil go by ,,nie marnowal talentu '' :O))) Widzimy tutaj smieszne podejscie ze jak ktos idzie na ,,księdza'' to ,,marnuje się''... To raczej kobiece podejscie bo kobiety kalkuluja ilosc dostepnych mezczyzn na meza i im sie zmniejsza pula :O))) Ale ogolnie jest dziwne przeswiadczenie jakoby ksieza ,, rezygnowali z zycia''... Tymczasem utrzymanie rodziny to niby jest jakies ,,uzywanie zycia'' ? Praca dom jedzenie spanie praca ... Badzmy szczerzy w kazdym polozeniu i zawodzie jest udreka... Ksiadz traci moznosc rodziny biologicznej ale zyskuje rodzine duchowa... Parafianie to jego rodzina... Jesli tak ich nie traktuje to nie jest zbyt dobrym ksiedzem... Inni pracuja on odprawia Mszę ! To nie jest praca ! To Misterium ! Czyli wielka odpowiedzialnosc bo to Ofiara Boga !!! W Komunii jest Bóg PRAWDZIWY FIZYCZNY I DUCHOWY ! Tylko ksiądz może sprowadzic Boga do czlowieka w Komunii... Tego nie doswiadcza nikt inny... Zatem ksiadz traci szanse na rodzine biologiczna ALE ZYSKUJE ZA TO BOGA !
Natomiast inni ktorzy maja biologiczne potomstwo musza pracowac troszczyc sie itp. Czy oni maja takie wielkie szczescie ? Doswiadczenie uczy ze bynajmniej... Na tej ziemi nie ma tak ze juz osiagasz szczescie ostateczne i masz...
A wiec podsumowujac ksiadz jak kazdy czegos sie wyrzeka aby dostac WIĘCEJ. Bez poniesienia kosztow wstepnych nie ma zyskow koncowych... Tak jest na tym swiecie...
Gral jeszcze troche...
Ostatni raz wystapil w MARCU 1943 r.
Ogolem podczas okupacji wystawiono 29 sztuk i odbyto okolo 100 prob ...
Teatr Rapsodyczny dzialal do 1953 po czym zamkneli go komunisci ale juz w 1957 musieli otworzyc ( bylo juz po Stalinie )... I trwal do 1967 gdzie znow gomulkowcy go zamkneli... Podzielil los MNÓSTWA INSTYTUCJI W POLSCE ostatnich 200 ktore byly likwidowane - odradzaly sie ( zmartwychwstawały - jak najbardziej sa one obrazem Drogi Jezusa - to nie przypadek ) i znowu je zabijali...
Ale oczywiscie dzieki temu duch narodu stawal sie coraz bogatszy a o to chodzi !
Karol chcial najpierw do Zakonu Karmelitów ale podczas okupacji bylo to niemozliwe a poza tym to tak naprawde to on nadawal sie na ksiedza ! Z takim aktorskim talentem rzecz jasna to tylko przed szeroka publicznoscia ! A wiec kazania ! Tlumy wiernych ! A nie klasztor zamkniecie ukrycie przed ludzmi ! ZAISTE BÓG NIGDY TAKIEGO TALENTU NIE ZMARNUJE ! NIE MA OBAW :O))) Talent do zycia w ukryciu jest zupelnie inny ! I tak Bóg mu pomogl wejsc na wlasciwa droge bo Bóg nigdy nie narzuca...
Karol skonczyl konspiracyjne a pozniej po wojnie jawne seminarium...
1 listopada 1946 otrzymal WYŻSZE ŒWIĘCENIA KAPŁAŃSKIE !
PIERWSZEGO CHRZTU UDZIELIŁ CÓRCE PRZYJACIÓŁ Z TEATRU MONICE KATARZYNIE KWIATKOWSKIEJ !!! :O))))
15 listopada 1946 wyjechal na studia do Rzymu.

Jak stwierdza Urbankowski - widocznie gdzies na górze uznano ze tyle aktorskiego szlifu mu wystarczy... Oczywiscie to mozna uznac za zart bo faktycznie to Karol odbyl swoja droge i dotarl do nowego etapu zycia ... TO ON ZDECYDOWAŁ ! I tak zaczal kolejny etap zycia jak widac zreszta wcale nie jakis inny czy odmienny... Po prostu dusza ma wiele mozliwosci ekspresji... A aktor czy teatr to nie znaczy budynek z takim napisem ! Życie to teatr - to nie jest odkrywcze spojrzenie ! Ilu ludzi tylu aktorow!
Ale oczywiscie i ci ktorzy maja specjalne uzdolnienia w tym kierunku realizuja je w roznych zawodach czy powolaniach takze kapłańskich :O)))



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 18:32, 02 Kwi 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:36, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Pierszym - formalnie - zbiorem utworow autrostwa Karola Wojtyly jest Pieœń o Bogu ukrytym . Byly drukowane w Głosie Karmelu w 1946 anonimowo bo Karol tego pragnal

Wybrzeża pełne ciszy zaskakują i ujmują zdolnoscia Karola kreslenia wizji :

Dalekie wybrzeża ciszy

2
To Przyjaciel


Poczatek niejasny stopniowo wyjasnia sie pozniej . Jest tak dlatego ze trudno ujac w slowa duchowe doswiadczenie mistyczne :

Ktoœ się długo pochylał nade mną.
nachylenie Boga .


Widzimy tutaj wyrazone poezja tresci o ktorych mowil œsw. Jan od Krzyża . Czyli dotknieciu Boga bez udzialu ciala i mysli czlowieka . Bóg jest duchem i mówi do duszy ... Stad Karol uzywa oksymoronow czyli sprzecznosci ze dotkniecie Boga jest i ciepłe i zimne jednoczeœnie . Od razu moge dodac ze nie jest to paradakos ... Kazdy chyba przezyl w zyciu radosc gdy po upale zawial wiatr i ochlodzil ... Albo po zimnie slonce zaczelo swiecic i ogrzalo... Caly organizm sie raduje ! Bóg NA RAZ daje OBIE TE RADOŒCI ! ,, W skwarze tyœ ochłodą'' - mowi znana piesn ... Bo Bóg daje wszystko co najlepsze !
Zieleń jest nawet symbolem Ciała i Krwi . Doswiadczenie to jest doswiadczeniem milczacej wzajemnosci miłoœci .

W utworze 11 Karol probuje opisac Mękę Jezusa :

Uwielbiam cię siano wonne

Jest to pelna pokory adoracja a zatem artysta chce aby byla maksymalnie kunsztowna skoro dotyczy Takiej Osoby . Przypomina ten liryk najlepsze wiersze polskiego baroku - pokrewne hiszpanskiemu konceptualizmowi .
Kto tak pisze o Chrystusie , nie bedzie mial nigdy watpliwosci, ze jestesmy Jego dluznikami .

Tutaj zreszta nasuwa sie refleksja jak znakomicie Urbankowski-poeta analizuje tworczosc katolicka sam nie bedac specjalnie wierzacy (chyba ze cos sie zmienilo u niego a ja o tym nie wiem). Jakies natchnienie z nieba ? ! :O)))

Po powrocie z Rzymu Karol zostal wikarym w Niegowici pozniej w krakowskiej parafii œw . Floriana . Wtedy powstal utwor ,, Pieśń o blasku wody'' oraz najbardziej znany ,,Brat naszego Boga'... Urbankowski uwaza ze najlepsza jego realizacja bylo przedstawienie w 1982 w Płocku w rezyserii Andrzeja Marczewskiego i Jerzego stępniaka z muzyka Tadeusza Woźniaka.
Utwor uznawany za najlepszy ktory wyszedl od Karola Wojtyły , Urbankowski jednak woli od niego Hioba.

Brat naszego Boga jak wiadomo opowiada o br. Albercie malarzu i powstancu styczniowym ktory zalozyl zgromadzenie majace opiekowac sie nedzarzami.

Nietrudno znalezc podobienstwo dusz artystycznych br. Alberta i Karola. I z tego powodu Karol uwypukla moment wyboru drogi zyciowej Alberta .
Utwor wyroznia TRZY postawy ...
Jedna liberlanego egoizmu - skoro ktos doprowadzil sie do nedzy to co mnie to obchodzi ,
druga postawa rewolucyjno komunistyczna zniszczenia swiata ktory jest zly . Sa to postawy egoistyczne bo kazda na swoj sposob .
I trzecia droga brata Alberta ! Jest to droga œświętości - pomocy biedzie - droge czynu - ten ktory malowal Chrystusa teraz wstepuje na Jego droge ...
Utwor nie zawiera prostego hepiendu ze wszedl na ta droge i zyl dlugo i sczesliwie ... Bo tak prosto to nie ma... Bieda nie znikla dlatego ze Albert zostal œświętym, ani komunizm czy liberalizm ... Ale to jest dramat realistyczny i pisany w okresie bestialskiego zaprowadzania komunizmu w Polsce ...
Kontynuacja tego utworu sa : ksiazka Milosc i odpowiedzialnosc , fragmenty Osoby i czynu , encykliki Laborem exercens Centesimus annus oraz Sollicitudo rei socialis .

Datowany na rok 1960 utwor Medytacja o skaramencie malzenstwa znow zostal znakomicie wystawiony przez warszawski Teatr ,,Rozmaitosci'' przez Andrzeja Marczewskiego. Utwor jest medytacja etyczna na ten temat owocem rekolekcji . Sceny sa ładne i wystepuje typowy dla Karola Wojtyly symbolizm - Jubiler opowiada o mistycznym znaczeniu obraczek . Wyrob zlotniczy staje sie symbolem stosunku do Boga .

Kolejny utwor to misterium ,, Promeniowanie ojcostwa'' tez byl wystawiany.

Karol uzywal tez pseudonimu Andrzej Jawień wzietego z ulubionego Żeromskiego z ktorym Karol odczuwal wspolnote poslannictwa . Wydal poemat Profile Cyrenajczyka 1957 . Nastepnie Narodziny wyznawcow z podtytulem Mysli biskupa udzielajacego sakramentu bierzmowania w pewnej podgorskiej wsi .
Nastepnie poemat Kościół . Tutaj wydawcy popelniaja blad bo traktuja Narodziny wyznawcow jako czesc poematu Kościół a to dwa odrebne utwory...
Poemat Kościół to refleksje nt. Soboru Watykańskiego II gdzie Karol spotkal czarnoskorych biskupow !

To właśnie tu, Mój Drogi Bracie
choć tę samą zawierają treść .


Jest tutaj spotkanie z zupelnie inna cywiizacja a wiec innym sposobem myslenia niz w Polsce . Zreszta dzis sie okazuje ze wcale nie :O)) Tez chca wolnosci :O)))

Kolejny poemat Podróż do miejsc œwiętych opisuje podroz Karola do Ziemi Œwiętej w 1963 roku .

Fragment ziemi widzianej przez liście
które nigdy się nie zmienia.


Utwory blizsze sa tutaj esejowi niz jak poprzednio medytacji .

Nastepnie byla Wigilia wielkanocna .
Bohaterem jest tutaj Mieszko I ktory na drzewie poganstwa zaszczepil chrześcijaństwo a wiec błogosławiony wladca Polski dzieki ktoremu tyle Polska zyskala !
Drzewo chrześcijaństwa jest ,,Drzewem zranionym'' czyli Krzyżem :
Był wokół sad, szczepiono drzewa .
na Mnie, Zranionym Drzewie .


Najczesciej cytowany jest fragment :

Ciało ludzkie w historii umiera
fragmenty scalone w jedno życie.


Tutaj mamy scalenie w jedno roznych pokolen . Scala je Zranione Drzewo - Jezus . Znow mamy ten symbolizm Karola .

Karol sam byl Zranionym Drzewem bo szedl droga Jezusa konkretnie rzeczywistoscia koszmarnej komuny...

Kolejny pseudonim to Stanisław Andrzej Gruda wydaje pod nim Rozwazanie o smierci .
Nastepnie Myslac Ojczyzna , Stanislaw i Odkupienie .

Utwor Stanislaw poswiecony jest mijajacej w 1979 kolejnej 900 rocznicy meczenstwa sw. Stanislawa . Wraca on do tematyki ktora Karol odgrywal jako mlody aktor . Konflikt wladzy odrzucajcej moralne wskazania Kościoła jest ponadczasowy . W PRL byl oczywisty . Ale jak wiemy pozniej tez .
Karol rozwaza tutaj relacje miedzy wladza panstwowa i moralnoscia i rzecz jasna powinny te dziedziny isc w parze dla dobra kraju . Dla dobra Polski. Stanisław idzie droga Jezusa - zostal zabity przez krola.

Stanisław

Był człowiek, w którym moja ziemia ujrzała
zjednoczona w serach Polaków jak żadna.


Jest to ostatni utwor wedle slow juz Papieża . Jest on o Polsce oczywiscie . O dramacie - co robic gdy wladza gwalci moralnosc zamiast stac na jej strazy . Oczywiscie zostaje meczenstwo stad ,,słowo i krew'' . Czyli nauczac dobra a w razie potrzeby za nie zginac .
Jest to artystyczne testament Papieża wreczyl go jako rekopis swojemu nastepcy ktorego mianowal juz jako Papież 29 grudnia 1978 arcybiskupowi Franciszkowi Macharskiemu . I oczywiscie o Polsce ;O)))

Zycie Karola ukladalo sie pozornie chaotycznie od robotnika po kardynala ale te wszystkie watki okazaly sie spojne i zaplanowane przez Boga . Gdy 16 pazdziernika zostal Papieżem okazal sie jednym z najlepszych jesli nie najlepszym na tym urzędzie :O))) Tak Bóg zawsze uklada a to ma pomoc czlowiekowi bo przeciez Bóg pomocy nie potrzebuje .
Wybor na Papieża nie tylko nie oderwal go od Polski ale jeszcze mocniej zwiazal . Jego pierwsza pielgrzymka do Polski w 1979 byla nazywana nawet II Chrztem Polski .
Chyba raczej juz bierzmowaniem :O))) Ale ranga jest oczywista ! :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:17, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Miarą oceny moralnej każdego postępu jest autentyczne dobro, jakie niesie on człowiekowi postrzeganego w jego podwójnym wymiarze - cielesnym i duchowym.

Przemówienie do Papieskiej Akademii Nauk 1994 .

To wazne zdanie pokazuje czym jest postep . AUTENTYCZNY ! Bo zli tez glosza ,,postep" nazisci komunisci liberalowie . Za Wschodu i Zachodu . Zatem to musi byc AUTENTYCZNY POSTEP ! Ten ich ,,postep" jest zbrodnia .

Sztuke Karol traktowal jak towarzyszke religii . Upieksza ona swiat jest jakby tecza . I tez jest droga do Boga . Bóg jest najwiekszym Artystą ba JEDYNYM ! Wszechswiat to dzielo sztuki ! To wazna cecha osoby przyszlego papieza . Poetyckie spojrzenie . Sa tu echa i Norwida i Zegadłowicza .
Karol juz bardzo wczesnie mial jasny swiatopoglad . Pozniej opracowywal szczegoly ale zasadnicze zreby znac juz w mlodzenczych utworach .
Cechuje go kreacjonizm i etyka pracy jako tworczosci .

Wazna data w rozwoju jego filozoficznego podejscia byl rok 1940 . Dzieki Janowi Tyranowskiemu poznal dziela sw. Jana od Krzyża . To bylo wielkie przezycie bo ... ZACZAL SIE UCZYC HISZPANSKIEGO !!! aby poznac oryginal !
Pozniej wrocil do niego podczas studiow . Napisal o nim doktorat . I podobnie jak ten swiety tworzyl jakby dwutorowo . Dziela filozoficzne i poezje .

Filozofia pracy jest pokrewna naszym romantykom . Kazdy kto pracuje tworzy . Niewazne co robi . Przykladem jest tu kamien z poematu Kamieniolom . W kamieniu wyraza sie duch ludzki . Na przyklad katedry gotyckie sa modlitwa pracy .

Narzedzia energia elektryczna sluza energii ludzkiej . Kamien to tworzywo ale czlowiek jest i tworzywem i tworca . Ksztaltujac swiat ksztaltuje siebie . Przez prace dojrzewa i czlowiek i swiat . Praca wyraza ludzkie nadzieje idealy milosc poswiecenie . Czlowiek upadabnia sie w niej do Twórcy - Boga .

Drugim mistrzem byl oczywiscie sw. Tomasz z Akwinu . W przerwach w ciezkiej pracy fizycznej studiowal dzielo wybitnego filozofa ks. Kazimierza Waisa Ontologia czyli metafizyka ogólna . I zdal egazmin z filozofii . Poznanie Tomasza nazwal ,,przewrotem kopernikanskim" w swoim mysleniu . Co oczywiscie sam moge potwierdzic bo Sume przerobilem . Naprawde mocne .

Kolejnym filozofem ktorego lubil byl Max Scheler . Genialne dziecko . W wieku 14 ! lat nawrocil sie na katolicyzm a byl Izraelczykiem . Przelozyl on na zasady etyczne mysli kolejnego wybitnego filozofa Husserla . Jest to tzw. fenomenologia . Ten temat mu zaproponowano i zafascynowal sie nim .
Z tym ze raczej byla to inspiracja krytyczna . Karol dostrzegal olbrzymie braki bledy i luki Schelera . Choc wybitny pobladzil . Ale bylo w tym to ,,cos" co bylo prawda .

Praktycznie zaczal sprawdzac swoja filozofie poslugujac w Niegowici . Tam obserwowal problemy ludzi . Pisal artykuly o malzenstwie w tym ,,Miłość i Odpowiedzialność" ktory rozrosl sie w ksiazke wydana w 1960 . Komunistyczni ,,dziennikarze" nazwali ja ironicznie bestsellerem i stad to pojecie stalo sie glosne tylko ze juz pozytywnie . Wielu stosunkowo ludzi ja czytalo bo odpowiadala ona i potrzebom czasu i konkretnych ludzi .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:43, 25 Kwi 2014    Temat postu:

Milosc i odpowiedzialnosc odniosla sukces MIMO ZE jest powazna ksiazka filozoficzna a wiec trudna . Autor zaczyna od podstawowego rozroznienia osoby i przedmiotu . Kogos od czegos .
Osoba uzywa przedmioty do realizacji celow .
Przypomina normę personalistyczną Kanta :

OSOBA JEST TAKIM DOBREM KTÓRA NIE MOŻE BYĆ TRAKTOWANA JAKO PRZEDMIOT UŻYCIA LUB ŚRODEK DO CELU !

Oczywiscie te norme odrzucaja komunisci oraz liberalowie i wszelkie inne ideologie . Tam czlowiek jest rzecza a liczy sie ,,szczytny cel" ktory jest zwykla zbrodnia .

Karol dochodzi do wniosku ze jedynym stosunkiem do osoby moze byc tylko MIŁOŚĆ .
Wyroznia cztery jej rodzaje :

1. Upodobanie gdy mamy powierzchowna fascynacje . Bardzo latwo moze sie skonczyc obrzydzeniem . Czyli zmienic znak plus na minus . Zwykle wiaze sie z emocjami .
2 . Pożądanie jest silniejsze ale oparte na egoizmie . Ja chce tego . Druga osoba sie nie liczy .
3. Życzliwosc to wyzsza forma bo tu jest chec dobra dla drugiego moze nawet zwiazanego z utrata czegos dla siebie . Brak wzajemnosci moze ja jednak zakonczyc .
4. Miłość oblubieńcza . Najwyzsza forma . Wzorem Jezus . Caritas . Czyli milosc obdarzajaca . Jest to dawanie siebie . I paradoksalnie im wiecej sie daje siebie tym wiecej sie zyskuje dla siebie . Jest to najbardziej tworcza i wzbogacajaca milosc . Oczywiscie jej szczytem śmierć na krzyżu.

W odniesieniu do milosci malzenskiej warto dodac jej wymiar cielesny . Kościół odrzuca tzw. milosc ,,platoniczna" czyli oparte na Platonie twierdzenie ze prawdziwa jest tylko milosc ducha a juz aspekt cielesny to rozrywka dla chamow ktorzy nie potrafia wzniesc prymitywnej mozgownicy ponad zwierzece instynkty . Cialo i dusza to jednosc zatem skoro milosny wymiar duchowy jest wspanialy to i jego drugi wymiar cielesny tez .

I tutaj wychodzi aborcja i antykoncepcja . Urbankowski przypomina ze ich odrzucenie to nie przepis a gleboki wniosek z pojecia milosci . Jesli milosc jest prawdziwa to nie mozna jej pogodzic z brakiem odpowiedzialnosci . Kocham cie ale ... jak sie dziecko urodzi ... to co ? Juz nie ? To zabij ? ,,Zabezpiecz sie" ?
Absurd tu po prostu nie ma milosci jest przedmiotowe traktowanie . Zatem jasnym jest ze milosc nie moze traktowac swoich skutkow jako zagrozenia !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:27, 02 Kwi 2024    Temat postu:

Po 10 latach kontynuuje! Tak jak tak potrafię! Np. po 10 latach dokończyłem przerwana grę w Heroes III...
Jednak znak czasu gdy wtedy miałem format książki teraz mam już wyłącznie cyfrowy plik txt. Co ułatwia choćby kopiowanie.

Dziś po 10 latach to już 10 pokoleń dla których to jest tylko historia więc nagle mają nowość!

Jak czytam autor B. Urbankowski zmarł w 2023 nie wiem czy niestety bo 80 lat. Jednak jeszcze z 10 mógłby pozyc. Jednak Bóg wie lepiej.

I tu szczególnie Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie! Bo niestety kompletnie daleki od wiary. Po prostu nie widać żadnego uduchowienia w sensie chrześcijańskim bo ma duchowość jednak całkowicie świecka owszem w duchu polskim tylko niestety bez żadnej łączności z Bogiem. Tu nie sądzę aby było piekło gdyż było u niego potężne przylgnięcie do wartości etycznych także nas uczy! Mnie między innymi! W takim 1990 to on miał 47 lat a ja nie powiem ale się uczyłem min. czytając jego teksty o Piłsudskim. Więc i na mnie wpłynął. Przypomnę wtedy mocno związany z KPNem. Jako poeta kontynuował linie Herberta. Zatem czyściec i to długi niestety bo Bóg nie może i tam się narzucać skoro na ziemi nie był rozpoznany i upragniony. O skrócenie czyśćca trzeba się modlić!

A więc kontynuujemy.

Wojtyła mocno podkreślał znaczenie związków fizycznych, zmysłowości - ale też ich niewystarczalność. Zrywał z platońską tradycją traktującą ciało jako "więzienie duszy", zrywał też z tradycją obłudy zakazującą mówić o "tych" rzeczach. Ale mówił o nich poważnie, zbyt poważnie, co mogło wielu czytelników rozczarować.

...

Tak bo Platon przesadził traktując współżycie jak rozrywkę prostaków wręcz zwierząt ludzi będących tylko biologicznie wyżej od zwierząt. Gdy tymczasem prawdziwe osoby szukają tylko wyższych dóbr pozacielesnych. Oczywiście Platon widział rozpustę prostaków co dziś chyba nie jest też trudne do zauważenia i całkowicie go ona mierziła... Stąd gwałtowna reakcja. Chrześcijaństwo natomiast nie neguje natury ani ciała tylko to wszystko uduchawia...

Zasady etyki miłości powinny być podstawą życia rodzinnego - bez szczęścia tej małej wspólnoty, nie jest bowiem możliwe szczęście większych wspólnot - narodu czy państwa.

...

Widzimy niezwykłe trafne nauki. Zwłaszcza dziś gdy rozpusta zniszczyła rodziny państwo zniszczyła rozrodczość nawet! Tak im więcej seksu tym mniej urodzeń. Mamy dramat! Co ciekawe wtedy dzieci rodziły się nawet licznie w Niemczech czy ogólnie na Zachodzie gdy on to pisał. Teraz doszliśmy do ściany bo w Trzecim Świecie za chwilę będzie ich brak...

Mówi się, że Wojtyła jest przeciwnikiem aborcji, a także "nienaturalnych" (chemicznych) metod zapobiegania ciąży. W tym miejscu warto przypomnieć jego argument - bo nie chodzi tu tylko o dogmatyczną postawę urzędnika Kościoła. Argument Wojtyły wywodzi się z zupełnie innej dziedziny - z przemyśleń na temat miłości. Jeśli ma być prawdziwa - musi być wolna od kłamstw, uników i asekuracji. W antykoncepcji Wojtyła widzi brak zaufania, instrumentalne traktowanie partnera, a zwłaszcza partnerki. Bez względu na to jakie padają słowa, "język ciała" powiada wówczas: akceptuję cię, lecz bez twojej płciowości, pożądam, ale bez skutków pożądliwości, chcę być z tobą w tej chwili, ale nie gwarantuję trwałości naszego związku...

Tu właściwie nie mam co komentować. Kumulacja kłamstw jest tu potworna. Moje ciało w sytuacji gdy jest to nie moje ciało! Mój wybór gdy to jest wybór za kogoś innego. Teraz bezczelność doszła do mówienia o ,prawach człowieka'! Co ma być morderstwem! Brak słów! O fałszu właśnie pisał wtedy jeszcze Wojtyła...

Elementarz etyczny

Karol Wojtyła jest pierwszym profesjonalnym filozofem zasiadającym na Stolicy Apostolskiej.

Tak pamiętajmy! Prawdziwy filozof! Nie jakiś papierek nie jakieś dokształcenia kursu do zawodu. Jan Paweł II to po prostu filozof który to studiował tym się pasjonował i który potrafił wypowiadać się językiem filozofii i tu uwaga! Zrozumiałym! Nie bełkot do samego siebie a komunikacja z czytelnikiem pełną jeśli tylko ten przejawiał inteligencję...

Wcześniej niż "Miłość i odpowiedzialność" rozgłos przyniosły mu felietony filozoficzne drukowane w katolickim "Tygodniku Powszechnym" w latach 1957-1958 pod zbiorczym tytułem "Elementarz etyczny".

...

Pismo koncesjonowane ale widzicie że nie taki klozet jak teraz! Wtedy to był najwyższy światowy poziom! I właśnie dlatego pisałem że mimo cenzury takie pisma miały sens!

Po latach - nawet nie marksizmu, a prymitywnego stalinizmu, serwowanego Polakom przez szkołę Adama Schaffa, felietony te były jak łyk czystej wody. Przywracały znaczenie takich słówjak moralność, godność czy wolność.

...

Inna sprawa że teraz gdy jest wolność ludzie sami wola pić z klozetu niż czystą wodę... Straszne...

"Elementarz etyczny" został wydany w całości dopiero w czerwcu 1983 r. w ogromnym jak na książkę filozoficzną nakładzie 100 tysięcy egzemplarzy i odegrał rolę podobną do tej, jaką odgrywał w czasach destalinizacji. Pamiętać trzeba, że okres stanu wojennego to nie tylko okres terroru, to także okres niezwykłego cynizmu i obłudy, manipulacji, zacierania granic miedzy dobrem a złem. W świadomości Polaków okres ten będzie się kojarzył ze złowrogą i groteskową jednocześnie sylwetką Jerzego Urbana - nie bez powodu nazwanego Goebbelsem stanu wojennego.

...

Mi się nasuwa co jest teraz? Urban blednie wobec morza syfu nas pochłaniającego... Widzicie że to jest aktualne i dziś!

Pod względem moralnego zagubienia ta Polska przypominała kraj z roku 1957. Przypominanie podstawowych pojęć było znowu konieczne.

...

A teraz? Szok jak to jest aktualne!
Dalej idzie omówienie o co chodzi w tym dziele. To może następnym razem nie za 10 lat bo mając plik idzie błyskawicznie. Kopiuj wklej skomentuj. Niestety książka papierowa przegrywa jak widzicie ale głównie z uwagi na specyfikę tego co robię. Przekaz internetowy. Tu zawsze wygra plik z papierem nie znaczy to że zawsze fajniej się czyta.

I nie zapomnijcie o zmarłym autorze! Ojcze Nasz... Zdrowaś Maryjo.. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu. Amen.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:26, 19 Maj 2024    Temat postu:

Rocznica kolejnych urodzin zatem warto kontynuować...

Wojtyła zaczął od rozróżnienia moralności i etyki. Pierwsza była dla niego sferą życia, druga - nauką normatywną.
Przy okazji autor dyskretnie skrytykował "etykę naukową", czyli lansowaną przez marksizm próbę powiązania tej dziedziny z ewolucjonizmem.

...

Że niby ,etyka ewoluuje'. Komunistom tak wyewoluwala że wolno kraść zabijać i gwałcić byle w imię marksizmu! Oczywiście dyskretnie bo to było w komunie przecież pisane! Dziś ,etyka ewolucyjna' neomarksizmu niepodzielnie rządzi na Zachodzie i nam jest bezczelnie wciskana jako nowoczesność postęp i wartości ,europejskie'. Co jest oszustwem dla ameb...

Prowadzi to do błędu relatywizmu (co dziś dobre, jutro będzie złe), lecz nie tylko. Wyprowadzanie przeżyć moralnych z reakcji właściwych zwierzętom Wojtyła uznał za błąd, bowiem istota przeżycia moralnego polega na rozumowym pojęciu dobra i zla, wiąże się z wolnością, bez której nie istnieje odpowiedzialność. W świecie zwierząt o tym wszystkim mówić trudno. Wysiłek autora - to widoczne od pierwszych stron - zmierza ku jakościowemu wyodrębnieniu człowieka ze świata zwierząt.

...

Normalnie nauka na dziś! Szok! Genialnie proste! Etyka nie ewoluuje w sposób zwierzęcy bo zwierzę nie działa w tych kategoriach. Rządzi nim instynkt przetrwania i musi jeść odpoczywać i się rozmnażać. I jak jest głodne to rzuci się na cokolwiek żeby impuls głodu zniknął. Gdy nadchodzi ruja musi kopulować z najlepszym najbliższym okazem swego gatunku i tyle. Koniec. Jaka etyka? Nie ma. O ile Wojtyła bez trudu wyodrębnił i zdefiniował człowieka jako odrębny od zwierząt nieporównywalny byt o tyle neomarksizm robi wszystko aby człowieka wcisnąć w ramy zwierzęcia. Człowiek to ,tylko zwierzę'. A wszystkie zwierzęta są przecież równe stąd zwierzęta też mają prawa człowieka. Ale jak wiemy niektóre zwierzęta są równiejsze i okazuje się wszystkie poza człowiekiem! Typowy marksizm jest typowy!

Naprawdę to nie są rozważania starego dziadka o minionej epoce tylko nagle czytamy o tym co nas niszczy czyli zielony wał. Tak o tym jest jego nauka.

Budując system na bazie obowiązującego w Kościele tomizmu Wojtyła posługuje się pojęciami i konceptami sięgającymi Arystotelesa. W ślad za nim dzieli poznanie na teoretyczne i praktyczne. Pierwsze, niejako "bezinteresowne", służy zaspokojeniu ciekawości, drugie - pomaga tworzyć własne życie. Do tej samej tradycji nawiązuje koncepcja człowieka jako istoty skierowanej, czyjak powie obrazowo Wojtyła, "pochylonej" ku dobru.

....

Oczywiście klasyczna mądrość która nigdy się nie starzeje!

Punktem wyjściajest interpretacja "natury" czy też istoty. Każdy byt ma taką podstawę, względem której właściwości szczegółowe mają charakter przypadłości, to znaczy, że w oderwaniu od bytu istnieć nie mogą. W przeciwieństwie do nich - byt istnieje i działa samodzielnie. W tym właśnie działaniu uwydatnia się jego natura, dochodzą do głosu możliwości, które ów byt kryje w sobie. Te na pozór scholastyczne rozróżnienia stanowią fundament koncepcji człowieka:

...

Tu muszę kopiować słowo w słowo bo język jest tu ważny. Bo trzeba mówić precyzyjnie żeby to miało wartość i sens...

Działanie- pisze Wojtyła - aktualizuje istotę danego bytu; to czym on jest w możności, staje się w nim rzeczywistością (s. 39). Na rozumieniu człowieka jako istoty dynamicznej, twórczej oparta zostanie filozofia i osoby i społeczeństwa.

..

Czyli człowiek posiada możliwości które może rozwinąć lub nie oczywiście ...

urzeczywistnienie tego wszystkiego czym dany byt jest w możności, stanowi z natury jego cel, odpowiada bowiem naturze i dlatego przyczynia się do zbudzenia dążności. Byt działa i staje się bardziej sobą. W tym żeby stać się bardziej sobą zawiera się zasadnicze dobro każdego bytu. Dobrem jest to, co wywołuje dążenie, co pobudza do działania (Elementarz..., s. 39).

...
To jest wielka mądrość! Człowiek staje się bardziej sobą działając według własnych mozliwosci! I to jest jego dobro. Niestety może zrobić wręcz na odwrót!

Na takim założeniu można zbudować etykę perfekcjonizmu, doskonałego indywidualizmu, o którym była mowa w sztuce o Bracie Albercie, Wojtyła idzie jednak dalej mówiąc: W imię tego, aby stać się bardziej sobą, dany byt zwraca się do innych bytów jako do dóbr 91

...

I tu pojawia się groźba. Wielu oczywiście chce się rozwijać bo chce swojego dobra. A to może prowadzic do indywidualizmu znanego jako chęć bycia nadczłowiekiem!

tylko kontakty z innymi pozwalają człowiekowi zrealizować pewne możliwości i tym samym pewne wartości (miłość, przyjaźń, sprawiedliwość itd.) pozwala

...

Uniknąć niebezpieczeństwa karmienia tylko własnego coraz bardziej zwyrodnialego ego.

etyka chrześcijańska odrzuca indywidualizm i egoizm, właśnie dlatego, że nie pozwalają one na realizację wszystkich możliwości.

... A zatem chcąc własnej wielkiej korzyści egoista kończy wielką stratą! Odwrotnie niż się spodziewal. Dlatego to jest tak złe...


Człowiek nastawiony tylko na swoje jednostkowe dobro, nie jest zdolny gruntownie chcieć dobra drugiego człowieka
na gruncie materializmu, czy pozytywizmu nie da się wytworzyć tego, co nazywa się miłością czy sprawiedliwością, szczytem ich możliwości jest utylitaryzm.

...

Czyli korzystne niekorzystne materialnie. Zupełnie jak zwierzęta! Dochodzimy więc do zezwierzęcenia. Niemiło twierdzą że człowiek to tylko zwierzę'... I tacy też się stają!

Aby człowiek realizował jakieś wartości musi odczuwać w sobie jakiś brak pełni, etyka chrześcijańska podkreśla, że człowiek wolności swej używa dobrze wówczas, kiedy na naturalnym podłożu swej skłonności do życia społecznego rozwija realne cnoty społeczne. Cnoty te stanowią równocześnie o realizacji dobra wspólnego. Osoba ludzka nie może się rozwijać i doskonalić poza nim (91-92)

...

Czyli podejście , holistyczne'. Ale może nie psujmy języka. Podejście całościowe. Korzyści to nie tylko materia czyli mieć jak najwięcej. Wszak zwykle obzarstwo może prowadzić do tragedii a więc obfitość dóbr doczesnych może być wręcz złem! Co widzimy w krajach bogatych. Dopiero dobro ducha ludzkiego stanowi ostateczną miarę dobra. Wtedy to człowiek osiąga pełnię ciała i duszy.

Absolutnie mowa o naszych problemach! Aż szokuje bo czytam jak poradnik co robić teraz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:06, 13 Paź 2024    Temat postu:

Dzień papieski a więc okazja żeby kontynuować.

Czyli filozoficznie:

Człowiek jako możność jest nie tylko dany sobie, ale i zadany - po to ma wolność, by osiągnąć pewien poziom rozwoju.

...

Dokładnie może osiągnąć ale nie musi. Może ,osiągnąć' ,poziom' taki jak Hitler Stalin Tusk czy Bodnar tu można naprawdę wymieniać miliony kreatur tyle ich było. Albo poziom taki jak choćby Jan Paweł II... I wtedy właśnie staje się osobą a nie ,człowiekiem w sensie tylko biologicznym' jak LGBT.

Etyka jest wiedzą, która pozwala dotrzeć do prawdy o człowieku, o jego dobru - po to, by mógł się czynić tym, czym być może, by mógł "bardziej być".

...

Ale tylko wiedzą. Wiedzieć nie znaczy to samo realizować...

Bóg - powie Wojtyła ujawniając założenia swojej etyki - stworzył człowieka jakby w "fundamentach" - dalsze budowanie pozostawia już samemu człowiekowi.

...

Tak to jest najważniejsze. Dziś mamy już inne porównania bo dom jednak jest bryłą nieruchoma i martwą. Bardziej chyba pasuje komputer. Komputerem można robić wszystko gry projekty biblioteki banki media handel. Wszystko juz dziś. Jednak i komputer jest bryłą materii której zmienić nie można tylko zrobić nowy lepszy. A człowiek jest całkowicie zmienny poza istota swego rodzaju. Czyli może całkowicie się zmienić zwłaszcza moralnie co tu jest najważniejsze...

Budowaniem dobra jest działanie, które jest zgodne z pierwotnym projektem Stwórcy, to znaczy z możnościami danej osoby.

..

Można tu porównać raczej do używania zgodnie z instrukcją. Tak jak coś może działać efektywnie. Stad nowoczesny sprzęt wymaga długich szkoleń zawłaszcza w wojsku gdzie nie wystarczy umieć uruchomić trzeba używać na poziomie mistrzowskim. Sprzęt zmusza do używania zgodnie z jego konstrukcją.

Człowiek jest - wedle określenia Wojtyły - "pchnięty" ku dobru, ale może się przeciwstawić powołaniu, gdyż jest wolny.

...

Czyli użyć sprzęt niezgodnie z instrukcją i z komputera zrobić np. piecyk i rozpali. w nim ognisko. Absurd bez sensu? A jaki jest sens zła? Miliardy jednak to robią...

Wtedy czuje głos sumienia. Jest ono właśnie tym, co pozwala człowiekowi odczytać jego powołanie, odkryć dobro jako powinność a tym samym wskazać momenty w których temu powołaniu się sprzeciwia.

...

Jest to oczywiście jakby alarm że uwaga nadchodzi ktastrofa. Statek nabiera wody czy samolot zaczyna tracić sterowność. Oczywiście fizycznie najczęściej człowiek taki może funkcjonować świetnie. Tu mowa o duszy...

Norma personalistyczna

Mówiąc o związkach z innymi Wojtyła wprowadza pojęcie normy personalistycznej. Człowiek nie jest samotną wyspą, realizuje siebie pośród innych ludzi, bez nich nie mógłby zresztą zrealizować siebie do końca, nie mógłby zrealizować chociażby wspominanej już miłości.

...

Czyli tu raczej odnosimy się do liberalnego egoizmu czy też libertarianizmu. Istnieje wymiar społeczny. Dobro wspólne.

Każdy jest także częścią życia innych ludzi, to co odnosi się do mojego "ja" - odnosi się też do drugiego ,ja". Łączność z innymi wymaga tego właśnie, by traktować tego drugiego jako pełnoprawne ,ja".

... A więc nie da się jakoś wydzielić że moja wolność kończy się tam gdzie zaczyna wolność drugiego. Czyli gdzie? Poza prymitywnie pojętą integralnością cielesną czy psychiczną czyli uderzyć zranić zniesławić oczernić trudno ją wykreślić. Wszak twoje dziecko widząc zły przykład sąsiada może go chcieć naśladować... Czy naruszył coś psychicznie lub fizycznie? Bezpośrednio nie ale czy jest niewinny? No oczywiście nie. A że nie jest to teoria chyba oczywistym przykładem jest wpływ obecnego konsumpcjonizmu na dzieci i dorosłych też!

Osoba - powtarza Wojtyła znane nam już zdania - nie może być dla nikogo przedmiotem użycia, lecz podmiotem, nie może być środkiem tylko celem. Norma personalistyczna - i tu jest pewne nowum - dotyczy nie tylko związków z innymi, także stosunku do samego siebie. Norma ta wiąże się bowiem z godnością. Człowiek nie może również siebie traktować jak rzeczy, nie może dobra wyższego podporządkowywać niższemu i żyć według tego niższego. Bo wtedy niszczy siebie, traci godność - to znaczy pewien stopień rozwoju człowieczeństwa.

...

Tak miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Wszyscy myślą że chodzi tylko o miłość bliźniego ale także o miłość siebie samego! Ktoś może sam siebie torturować i robić to też innym. I co? Jest w porządku? No oczywiście nie. Też nie jest to fikcja bo ktoś powie nie ma takich głupich? Są! A różni szefowie w ,pracy'? Siedzą 18 godzin w firmie i pilnują żeby pracownik też siedział 18 godzin! Pełno jest tego! Nie chodzi oczywiście o to że ktoś sobie utnie rękę czy nogę ale o takie właśnie sytuacje że ktoś widzi korzyść w szkodzeniu sobie i potem żeby inni też to sobie robili.

Zaprzeczeniem niegodziwego, instrumentalnego traktowania ludzi jest traktowanie "godziwe" tzn. z miłością. Godność, pewien poziom rozwoju realizują się poprzez miłość w najwyższym rozumieniu tego słowa. Norma personalistyczna ma więc i wymiar społeczny.

...

A żeby tak traktować ludzi trzeba najpierw właściwie traktować siebie. Nie będzie kochał innych kto nie kocha siebie. Oczywiście kocha siebie a nie jest egoista czyli robi z siebie bóstwo... Samo ubóstwienie jest perwersyjna formą znęcania się nad samym sobą pod pozorem wywyższenia. Bo nie jesteśmy bostwem a grając taka rolę doprowadzamy do tragedii analogicznie do podnoszenia zbyt dużego ciężaru ci kończy się kalectwem. Chodzi o kochanie siebie a miłość jest czysta!

Znakomita grafika. Wszystko może szwankować przez niedobór lud nadmiar. Zupa może być niedosłona lub zbyt słona. Podobnie z systemami społecznymi.
Żyjemy w nr 1 chca nam zrobić nr 3 czyli komunizm 2.0. Prawidłowo jest po środku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy