Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:44, 22 Gru 2016 Temat postu: Dominikanie |
|
|
Magnificat na Służewie!
Agata Ślusarczyk
dodane 22.12.2016 14:02 Zachowaj na później
Po Mszy św. kard. Nycz udzielił dominikanom błogosławieństwa na dalszą posługę
Agata Ślusarczyk /Foto Gość
- Maryjny Magnificat śpiewamy także w roku jubileuszowym, dziękując za wszystko, co dominikanie czynią w Kościele w Polsce - mówił podczas roratniej Mszy św. w kościele św. Dominika na Służewie kard. Kazimierz Nycz. Równo 800 lat temu, 22 grudnia 1216 r. papież Honoriusz III wydał bullę, w której zatwierdził Zakon Braci Kaznodziejów.
- To wielka łaska być powołanym do tego zakonu i móc swoim życiem wypełnić posłannictwo Kościoła i św. o. Dominika. Wspólnie z Maryją chcemy wyśpiewać hymn Magnificat za to wszystko, co Bóg nam uczynił, czego jesteśmy od wielu lat świadkami - tej wielkiej dominikańskiej tradycji - powiedział na rozpoczęcie jubileuszowej Mszy św. przeor służewieckiego klasztoru, o. Robert Głubisz. I dodał: - Chcemy być nie tylko tymi, którzy żyją tradycją, ale także tymi, którzy tę tradycję tworzą.
W pierwszych słowach homilii metropolita warszawski przypomniał postać śp. o. Jana Górę. - W Teatrze Polskim wspominaliśmy słynnego dominikanina, którego znaliśmy i ceniliśmy za niezwykle oryginalny sposób realizacji dominikańskiego chryzmatu - powiedział.
Kard. Nycz zwrócił uwagę, że życie o. Jana Góry to zaledwie "maleńki fragmencik 800-letniej historii zakonu dominikanów”, ale był to „fragment niezwykle istotny, znaczący i niezwykle ważny”.
Kaznodzieja przywołał fragment autobiografii charyzmatycznego dominikanina, z której wynika, że tradycję roratnich Mszy św. zaszczepili mu rodzice.
- Można zadać pytanie, czy dziś robimy to równie pięknie, głęboko i z wiarą, jak robili to rodzice o. Jana. Czy potrafimy wciągnąć w to młode pokolenie. Kiedy patrzę na dominikański kościół pełen wiernych, jestem optymistą. I chcę wam bardzo podziękować - mówił.
Zwrócił uwagę, że w tym kontekście "pięknie i głęboko brzmi wyśpiewany przez Maryję Magnificat”. - Ten Magnificat śpiewamy także w roku jubileuszowym dominikanów dziękując im za wszystko, co czynią w Kościele w Polsce - dodał kardynał.
Przypomniał, że dominikanie obecni są we wszystkich większych miastach, w Warszawie swoje zakony mają na Służewie i na Starym Mieście. - Troszcząc się o te wszystkie wymiary życia Kościoła, które powierzył nam Chrystus, byśmy potrafili je spełnić i wypełnić do końca. W tej świętej Eucharystii, jako wasz biskup, pragnę podziękować ojcom dominikanom za to, co czynią dla miasta i diecezji, co czynią dla Kościoła. Niech to będzie nasze Magnificat - powiedział na zakończenie kard. Nycz.
...
Piekny jubileusz.[/code]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:39, 21 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Papież: Biada Kościołowi, który traci smak!
Papież: Biada Kościołowi, który traci smak!
KAI
dodane 21.01.2017 17:07 Zachowaj na później
Papież Franciszek
Roman Koszowski /Foto Gość
Msza św. w katedrze św. Jana na Lateranie zakończyła obchody 800-lecia zakonu dominikanów.
Ojciec Święty stwierdził, że „nasze życie przemieszcza się zawsze pomiędzy tymi dwoma scenariuszami”: „z jednej strony «karnawału» doczesnej dociekliwości, z drugiej zaś uwielbienia Ojca przez dobre uczynki”.
„Karnawał” dociekliwości światowej polega na nieustannym poszukiwaniu nowych „nauczycieli”, „baśni”, różnych doktryn, ideologii, słuchaniu „tego, co miłe dla ucha”. Już dwa tysiące lat temu „apostołowie Ewangelii stawali wobec tego scenariusza, który w naszych czasach bardzo się rozwinął i upowszechnił na cały świat z powodu pokusy subiektywistycznego relatywizmu”. - Właściwa człowiekowi skłonność do poszukiwania nowości znajduje idealne środowisko w społeczeństwie pozorów, konsumpcji, w którym wprowadzane są na nowo rzeczy stare, ale ważne staje się sprawienie, by wyglądały jak nowe, atrakcyjne, przyciągające wzrok. Zafałszowana jest również prawda. Poruszamy się w tak zwanym „społeczeństwie płynnym”, bez punktów stałych, wytrąconym z równowagi, pozbawionym stałych i stabilnych odniesień; w kulturze tego, co ulotne, w kulturze „użyj i wyrzuć” - analizował papież.
Scenariusz przeciwny zawarty jest w słowach Jezusa, wzywających do chwalenia naszego Ojca, który jest w niebie. - Jak dokonuje się to przejście od pseudo-świątecznej powierzchowności do uwielbienia? Zachodzi dzięki dobrym czynom tych, którzy stając się uczniami Jezusa, stali się „solą” i „światłem” - tłumaczył papież.
- Pośród „karnawału” dnia wczorajszego i dzisiejszego, to jest odpowiedź Jezusa i Kościoła, to jest stałe oparcie w środowisku „płynnym”: dobre uczynki, które możemy dokonać dzięki Chrystusowi i Jego Duchowi Świętemu, a które powodują zrodzenie się w sercu dziękczynienia Bogu Ojcu, chwały, a przynajmniej zadziwienia i pytania: „dlaczego?”, „dlaczego ta osoba zachowuje się w ten sposób?”: niepokój świata wobec świadectwa Ewangelii. Ale aby doszło do tego „wstrząsu” trzeba, aby sól nie utraciła smaku, a światło się nie ukrywało (por. Mt 5,13- 15). Jezus mówi to bardzo jasno: jeśli sól utraci swój smak, na nic się nie przyda. Biada soli, która utraciła swój smak! Biada Kościołowi, który utracił swój smak! Biada kapłanowi, osobie konsekrowanej, zgromadzeniu, które utraciło swój smak! - stwierdził Ojciec Święty.
Dodał, że „dziś oddajemy chwałę Ojcu za dzieło, które św. Dominik, pełen światła i soli Chrystusa dokonał osiemset lat temu; dzieła w służbie Ewangelii, głoszonego słowem i życiem; dzieła, które, za łaską Ducha Świętego, sprawiło, iż wielu mężczyzn i kobiet zyskało pomoc, aby nie zagubić się pośród «karnawału» doczesnej dociekliwości, lecz przeciwnie poczuli smak zdrowej doktryny, smak Ewangelii i stali się z kolei, światłem i solą, twórcami dobrych dzieł i prawdziwymi braćmi i siostrami, którzy uwielbiają Boga i uczą uwielbiać Boga przez dobre uczynki życia”.
Liturgię Mszy wieńczącej jubileusz Zakonu Kaznodziejskiego przygotował Dominikański Ośrodek Liturgiczny w Krakowie. W Eucharystii wykorzystano m.in. modlitwy dominikańskie, śpiewy nawiązujące do postaci św. Dominika, a także hymn eucharystyczny „Adoro te devote” („Zbliżam się w pokorze”), przypisywany św. Tomaszowi z Akwinu. Dyrektor Ośrodka o. Dominik Jurczak OP podzielił się z Radiem Watykańskim radością z tego faktu i mówił o głównej myśli towarzyszącej przygotowywaniu liturgii.
„To ogromne wyróżnienie, ale też pokazanie w jakiś sposób, że dialog między tradycją a nowoczesnością, pokazywanie piękna, odkrywanie Pana Boga czy pozwalanie Panu Bogu na działanie są możliwe. W takim kluczu bym to czytał. Oczywiście, bardzo się cieszymy, że to Kraków, Ośrodek Liturgiczny, został wybrany, ale liturgia w Polsce, liturgia, która właśnie gdzieś tam gromadzi ludzi przy klasztorach dominikańskich, jest dużo szersza niż to miejsce. I to jest najpiękniejsze i najradośniejsze, że nie chodzi tylko o pięć, siedem osób związanych z Ośrodkiem, ale odnosimy się do – powiedziałbym – całej Prowincji Polskiej, a więc równocześnie do całego Kościoła w Polsce. Tym jubileuszem chcemy sięgnąć aż do owego pierwszego momentu założycielskiego zakonu dominikanów, żeby na nowo usłyszeć identyczne wezwanie do głoszenia. Jak wtedy usłyszał je św. Dominik, jak je odkrył, a przez niego i dzięki niemu inni bracia, tak samo dzisiaj chcemy na nowo je odsłonić – podczas liturgii, na liturgii i poprzez liturgię. Pragniemy jeszcze raz zostać posłani, tak jak św. Dominik – w tym samym miejscu, w obecności Papieża” – powiedział o. Jurczak.
Wybór bazyliki św. Jana na Lateranie nie był przypadkowy. To właśnie tam papież Honoriusz III zatwierdził Zakon Kaznodziejski. W Mszy brali udział przedstawiciele rodziny dominikańskiej z całego świata: mniszki, siostry, bracia, osoby świeckie. Wśród nich był także prowincjał dominikanów w Polsce, o. Paweł Kozacki.
„Doceniliśmy to, co otrzymaliśmy od minionych wieków, od braci, którzy żyli przed nami – od św. Dominika poczynając, przez wszystkich świętych, ale też i innych tworzących tradycję oraz historię zakonu. Po to, żeby sobie uświadomić, kim jesteśmy. Co znaczy, że rozważaliśmy historię nie tylko w pewnym aspekcie dziękczynienia czy cieszenia się nią, ale żeby bardziej sobie uzmysłowić, kim jesteśmy, jaka jest nasza tożsamość, nasz charyzmat, zadania. Myślę, że to stanowi najważniejszy owoc, że na nowo poczuliśmy dumę z bycia dominikanami, radość z tego, że otrzymaliśmy charyzmat św. Dominika, że jesteśmy głosicielami Słowa Bożego. I z tego, kim jesteśmy, bierze się myślenie o przyszłości. Nie pojawiło się może za dużo takiego planowania strategicznego, gdzie pójdziemy, jakie kraje misyjne zdobędziemy, albo do których grup dotrzemy, ale uświadomienie sobie, że jeżeli mamy być dominikanami, to musimy głosić, wychodzić, przekraczać granice Kościoła, aby docierać do tych, którzy Dobrej Nowiny, Ewangelii, nie słyszeli. Jeżeli tak będziemy robić, będziemy potrzebni Kościołowi” – powiedział o. Kozacki w wywiadzie udzielonym Radiu Watykańskiemu.
...
Jak zawsze zagrozeniem jest zła wola.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:01, 08 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Święty Dominik zawstydził braci nawet po swej śmierci. Legenda na faktach
Elżbieta Wiater | Sier 08, 2017
Kamil Szumotalski/ALETEIA
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Co takiego wydarzyło się podczas otwierania grobu św. Dominika? Oto opowieść napisana na podstawie autentycznych akt z bolońskiego procesu kanonizacyjnego założyciela zakonu dominikanów.
Boloński przeor spojrzał na prokuratora* klasztoru:
– Trzeba będzie otworzyć grób… Brat Dominik leży nisko i w wilgotnym miejscu…
– Od dawna powtarzałem, że trzeba zabezpieczyć krypty, bo deszczówka tam wpływa.
Przeor mruknął ze zniecierpliwieniem:
– Ja nie o tym.
Prokurator bezgłośnie otworzył usta i kiwnął głową ze zrozumieniem. W tym momencie za oknem celi coś zaszeleściło i spadło ciężko na ziemię. Obaj bracia rzucili się do okna, ale zobaczyli tylko cień podrostka przeskakującego przez ogrodzenie.
– No to zaraz będziemy mieli na głowie podestę** i resztę rady miejskiej. Na pewno słyszał, że chcemy otworzyć grób.
– Ależ on cuchnie – prokurator wypowiedział głośno wniosek, który poprzednio wyraził twarzą.
– No właśnie – najprawdopodobniej cuchnie. Zwłaszcza, ze bardzo starannie zamurowałeś grób i odór nie miał którędy się wydostać. Taki wstyd na oczach całego miasta. Trzeba będzie to zrobić ukradkiem, tylko w obecności prawnika.
Czytaj także: Skok na spadochronie i jubileuszowy powiew Ducha. Rozmowa z prowincjałem polskich dominikanów
Obaj bracia, poruszeni tą samą myślą, spojrzeli na gałąź za oknem.
– I obawiam się, że to nie będzie proste.
W tym samym momencie do celi ktoś gwałtownie zapukał:
– Bracie przeorze, bracie przeorze! – do pomieszczenia wpadł jeden z braci konwersów*** – niech brat szybko idzie, podesta dobija się do bramy!
Im bliżej byli furty, tym wyraźniej było słychać podniesione głosy urzędników miejskich i proszącego o cierpliwość furtiana. Przeor zatrzymał się na chwilę, żeby złapać oddech i odmówiwszy Salve Regina, wyszedł na spotkanie przedstawicieli miasta.
– Co się dzieje? Czego chcecie?
Przed drzwiami stał tłumek osób z przysadzistą postacią podesty na czele. Ten sapnął, podparł się pod boki i z całą zadziornością swojej ważnej, choć niskiej osoby, rzucił:
– Przyszliśmy tu pilnować dóbr należących do miasta.
– Ależ panie podesto, tu nie ma nic cennego, jesteśmy przecież żebrakami…
– Bracie, może i macie mało, ale też coś bardzo cennego, czego nie pozwolimy stąd zabrać i to jeszcze bez naszej wiedzy – na potwierdzenie słów podesty tłumek za jego plecami ostrzegawczo zamruczał. „Zaczyna się” – pomyślał przeor.
– Mówcie jasno, panie.
– Chodzi o relikwie. Macie otworzyć grób brata Dominika – tu podesta i reszta delegacji przeżegnała się. – To wielki moment, powinni przy tym być przedstawiciele miasta…
Na twarzy przeora pojawiła się wyraźna niechęć do tego typu pomysłu.
– I nie krzywcie się tu, bracie. Te relikwie to nasz skarb – w oczach mówiącego te słowa mistrza cechu kupców zamigotały monety i zamgliła je wizja tłumów pielgrzymów, którzy muszą gdzieś spać, coś jeść i wymieniać gdzieś pieniądze.
Czytaj także: Dlaczego atrybutem św. Dominika jest sześcioramienna gwiazda?
Przeor westchnął. Jego z kolei prześladowała wizja smrodu buchającego z rozkuwanego grobowca i skutecznie przepędzającego pielgrzymie tłumy. Ale wiedział też, że nie da się nic zmienić: podsłuchiwali ich, od kilku nocy bracia starali się nie widzieć „adorujących” nawet w nocy grób mieszkańców Bolonii. Trzeba się z tym zmierzyć.
– Dobrze, otworzymy go jutro. Ale żadnych tłumów! Najwyżej podesta i radni! – przeor odwrócił i wszedł do klasztoru. Tłumek się rozszedł, najwyraźniej zadowolony z obrotu sprawy.
W dniu otwarcia krypty w kościele pojawił się wyraźnie poruszony podesta i dwudziestu czterech przedstawicieli miasta. Byli też bracia i prawnik odpowiedzialny za proces kanonizacyjny. Robotnicy zaczęli kuć. Okazało się, że nie jest to łatwe zadanie: była tam taka ilość cementu, że gruz wynoszono całymi workami. W końcu płyta drgnęła a wraz z nią drgnęli przeor i prokurator: „No to po…” – ale przeorowi nie dane było dokończyć tej myśli.
Poczuł zapach, delikatny, ale wyrazisty i nie była to woń rozkładu. Raczej jakby kwitnąca łąka w ciepły, wiosenny poranek, ale w tej woni była też nuta mrozu, mokrych drzew, pudrowy zapach dróg, słodki zapach owoców, korzenny zapach kadzidła… zgubił się.
Jedyne, co mógł stwierdzić, to fakt, że z grobu pachniało. Rozejrzał się wokół, mając resztkę nadziei, że oszalał, ale zobaczył, że inni też czują. Wokół unosił się szmer głosów powtarzających, że to cud. Prawnik podniósł wzrok i brat bardziej wyczytał w jego szeroko otwartych oczach, niż usłyszał padające z jego ust:
– Odor sanctitatis.
Zapach świętości. Przeor przez chwilę miał wrażenie, że znów widzi twarz brata Dominika i czyta w jego ciepłych oczach lekki wyrzut i wyraźne rozbawienie.
Czytaj także: Bł. Czesław: Dominikanin z granatem
* Ojciec zajmujący się w klasztorze sprawami finansów i administracją.
** Urzędnik miejski stojący na czele rady miasta.
*** Dominikanin nie przyjmujący święceń, obecnie: brat kooperator.
Opowieść napisana na podstawie autentycznych akt z bolońskiego procesu kanonizacyjnego św. Dominka (zeznania br. Wiliama z Montferrat, pkt. 15).
...
Wszystko co dotyczy swietych jest pouczajace.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 8:22, 25 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Tę modlitwę codziennie odmawiają wszyscy bracia i siostry z Zakonu Kaznodziejskiego
J-P Mauro
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Kolejna perełka z albumu nagranego z okazji 800-lecia Zakonu Kaznodziejskiego.
S
iostry Dominikanki z Nashville nagrały responsorium z uroczystości patrona i założyciela Zakonu Kaznodziejskiego, św. Dominika. Modlitwa O Spem Miram jest wykonywana podczas jutrzni lub godziny czytań.
Słowa pieśni wykonanej po łacinie można przetłumaczyć jako:
O nadziejo przedziwna, którąś dał opłakującym Cię,
kiedy zbliżał się Twój zgon:
że będziesz po swej śmierci pomocny swoim braciom,
skoro stawisz się przed Wszechmocnego Boga tron.
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę
i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę!
Ty, coś tyloma cudy swe imię wsławił,
gdyś leczył ciała chore i kalekie,
przyjdź do nas z łaską Pana Chrystusową
i uzdrów dusze tą niebiańską mocą!
Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę
i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę!
Niech Ojcu chwała wiecznie brzmi,
Synowi i Duchowi po wszystkie dni.
Spełń, Ojcze to coś przyrzekł w ostatnią godzinę
i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę!
Nie znamy autora słów napisanych w XIII wieku. Utwór jest przykładem chorału ambrozjańskiego, którego zasady zostały ustalone w IV wieku przez biskupa Mediolanu jako element liturgii rytu ambrozjańskiego.
Modlitwa O Spem Miram znalazła się na albumie wydanym z okazji 800-lecia powstania Zakonu Kaznodziejskiego oraz Jubileuszowego Roku Miłosierdzia ogłoszonego przez papieża Franciszka.
Czytaj także: Oznacz kogoś, kto mógłby być siostrą zakonną
Song: O Spem Miram | Singer: Siostry Dominikanki z Nashville
Siostry Dominikanki z Nashville
Nashville Dominicans to zespół stworzony przez siostry dominikanki z Nashville w Stanach Zjednoczonych. Wspólnota należy do kongregacji św. Cecylii liczącej obecnie 305 sióstr.
...
Dluga tradycja.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:22, 24 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
nikaninem. Otaczamy modlitwą naszych braci podczas kapituły
Dorota Szumotalska | 24/01/2018
Fr Lawrence Lew OP/Flickr
Udostępnij 10 Komentuj 0
Inicjatywa #OgarnijKapitułę wzięła się z wdzięczności dominikanom za ich posługę duszpasterską, tworzone przez nich środowiska przyklasztorne i głoszone Słowo. Wkrótce, podczas kapituły, zapadną ważne dla zakonu kaznodziejskiego w Polsce decyzje. Świeccy dominikanie, czując się odpowiedzialni za Kościół, a szczególnie za to dzieło, otaczają braci modlitwą. I zapraszają do tego innych.
Jestem dumna z tego, że mogę formować się w trzecim zakonie dominikańskim. Będąc w jednej rodzinie z braćmi dominikanami i siostrami klauzurowymi, czuję się współodpowiedzialna za podejmowane przez zakon dzieła. Z mojej fraterni tworzącej się przy klasztorze oo. Dominikanów na warszawskim Służewie wyszła inicjatywa modlitwy za 51 ojców uczestniczących w Kapitule Prowincjalnej, która rozpocznie się 29 stycznia. O szczegóły zapytałam mojego współbrata, Piotra Andrzeja Górskiego, który jest współinicjatorem tej akcji.
Czytaj także: Żywoty świętych dominikańskich to gotowe scenariusze na niejeden film
Skąd pomysł na inicjatywę #OgarnijKapitułę?
Pomysł został zainspirowany akcją krakowskiego duszpasterstwa akademickiego Beczka Odpuść sobie. Pomyślałem wtedy o podobnej akcji w kontekście zbliżającej się kapituły. Jako świeccy odbiorcy, ale też współuczestnicy dominikańskiego głoszenia nie uczestniczymy w tym wydarzeniu, ale możemy otoczyć ojców modlitwą. Chcemy przez to wyrazić wdzięczność za to, co już otrzymaliśmy, ale także prosić o to, aby kolejne lata dominikańskiej posługi, które będą teraz planowane, były zgodne z tym, czego chce Pan Bóg. I jak widać, taką potrzebę ma wielu, skoro po kilkunastu godzinach od uruchomienia naszej akcji zaangażowało się w nią już ponad 900 osób.
Czytaj także: Dlaczego atrybutem św. Dominika jest sześcioramienna gwiazda?
Akcja została skierowana nie tylko do świeckich zakonu kaznodziejskiego, ale do wszystkich chętnych osób.
Tak. Nie zawsze byliśmy świeckimi członkami zakonu. Wcześniej większość z nas na różne sposoby była związana z dominikanami, chociażby przychodząc do dominikanów na mszę czy poprzez różne duszpasterstwa. Odbiorców dominikańskiego głoszenia jest bardzo wielu, dlatego chcieliśmy, aby każdy miał możliwość ogarnąć modlitwą to wydarzenie, podziękować Panu Bogu za to, co już otrzymał od dominikanów i prosić o to, aby te owoce trwały i się pomnażały. Każdy może wesprzeć w ten sposób dominikanów. Mamy nadzieję, że „ogarniaczy” będzie coraz więcej.
Czytaj także: Skok na spadochronie i jubileuszowy powiew Ducha. Rozmowa z prowincjałem polskich dominikanów
Czy ta inicjatywa może wpłynąć na inne środowiska tworzące się wokół zakonów czy parafii?
To nie był cel, który postawiliśmy sobie przed zorganizowaniem tej akcji, ale rzeczywiście, być może jako efekt uboczny coś takiego się wydarzy. Coraz częściej widać, że odpowiedzialność za Kościół biorą ludzie świeccy, czyli osoby, które przez długi czas były uważane jedynie za biernych odbiorców misji Kościoła. A jednak to, co w Kościele otrzymujemy, staramy się przekazywać dalej, każdy na swój sposób. Wystarczy sobie przypomnieć kilka dużych akcji z ostatniego czasu, takich jak rekolekcje Jezus na Stadionie, Wielka Pokuta czy Różaniec Do Granic. Były one realizowane w ogromnym stopniu przez osoby świeckie i często to osoby świeckie stoją u początków tych pomysłów, realizowanych zawsze ze wsparciem i za zgodą Kościoła pasterzy. Ale to jednak osoby świeckie biorą odpowiedzialność za takie inicjatywy. To się już dzieje. Myślę, że nasza dominikańska akcja to jedna z bardzo wielu małych cegiełek, które w tym procesie się pojawią i pokażą ludziom, że można także w ten sposób włączać się w budowanie Kościoła, aby mógł on docierać do kolejnych osób, do których bez nas nie mógłby dotrzeć.
Do akcji #OgarnijKapitułę można się włączyć wypełniając formularz na tej stronie. Można to zrobić przez cały czas trwania kapituły (do 28 lutego).
...
Ciekawa akcja!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:11, 20 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Wstąpiłam z mężem… do zakonu
Dorota Szumotalska | 19/06/2018
ŻYCIE W ZAKONIE ŚWIECKICH DOMINIKANÓW
fot. Jacek Sulich/ImPerfectionist
Udostępnij 62
Gdyby nie subtelny medalik, niewiele byłoby przesłanek za przypisaniem nas do Zakonu Kaznodziejskiego. Jak żyją tercjarze dominikańscy?
Boże wejrzyj ku wspomożeniu memu – Panie pospiesz ku ratunkowi memu
To nie tylko początek jutrzni, a dla mnie nie zawsze początek dnia. Po szybkiej kawie, muśnięciu szminką ust, wybiegam na przystanek, aby za chwilę, balansując w pędzącym tramwaju, przeczytać z trzymanej w jednym ręku komórki pierwszą modlitwę w ciągu dnia.
Te słowa przypominają mi, że sama nie uniosę swojego powołania. Ale wiem, że każdy mój wysiłek dołoży kropelkę do skarbca dóbr zakonu. Może umocni zmęczoną skwarem siostrę w ciszy klauzury albo natchnie dobrą myślą ojca, piszącego swoje kazanie.
Modlitwa – studium – wspólnota
Nasze funkcjonowanie w zakonie reguluje Reguła i Dyrektorium. Dzięki nim wiem, skąd czerpać siły do dominikańskiego laudare, benedicere, praedicare – chwalenia, błogosławienia, głoszenia, będącego ważnym elementem charyzmatu.
Dzień porządkują dwie godziny liturgiczne – poranna jutrznia i wieczorne nieszpory. Kiedy przed snem brakuje sił na brewiarz, mogę sięgnąć po różaniec. Kiedy i on wydaje się ponad moje możliwości, mogę odmówić jedną z zaproponowanych antyfon. Św. Dominik nie raz słyszy z poduszki wezwanie Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę!
Karmić trzeba nie tylko ducha, ale także intelekt. Dlatego nie wychodzę z domu bez lektury, a w ciągu roku przygotowuję się do kilku egzaminów z materiałów formacyjnych przygotowanych we fraterni, czyli wspólnoty, z którą wiążę się na całe życie. Zbyt radykalne? Skoro chcemy sprowadzać Królestwo Boże na ziemię, ćwiczymy już tutaj wzajemną miłość, przebaczenie i cierpliwość.
Czytaj także:
Trzeci zakon – ukryta droga tercjarzy do świętości
Jesteś w zakonie? To jak wy z mężem… no wiesz?
Uwielbiam to pytanie, kiedy ktoś myśli, że złożyłam śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Nasze przyrzeczenia różnią się od ślubów zakonnych i podejmujemy w nich zobowiązanie życia zgodnie z Regułą Fraterni Świeckich św. Dominika. Jest ona dostosowana do powołania osób świeckich, zatem odpowiednia dla mamy, taty, zakochanej narzeczonej, wdowca i każdego, kto pragnie żyć blisko Jezusa, zgodnie z powołaniem do świętości, które otrzymujemy w sakramencie chrztu.
Jako zewnętrzny znak przynależności do rodziny zakonnej nosimy mały, okrągły medalik szkaplerzny z wizerunkiem św. Dominika oraz Matki Bożej Różańcowej. W habicie możemy chodzić… po śmierci. Jakie będzie zaskoczenie rodziny, kiedy ujrzą nas w trumnie w białym habicie!
A po drugiej stronie czekają na nas bracia i siostry, którzy poprzedzili nas w drodze. Z radością przeprowadzę tam wywiad ze swoją patronką, św. Zdzisławą, wspaniałą matką i żoną, tercjarką dominikańską. Potem uplotę wianek z siostrą Kasią, która wieki temu ofiarowała się Jezusowi na sieneńskiej ziemi. Wszyscy spotkamy się pod płaszczem Maryi, która szczególnie opiekuje się całym zakonem kaznodziejskim.
Czyż nie wspaniale mieć taką rodzinę? Z nią wychodzi się dobrze nie tylko na zdjęciach.
...
Tak tez mozna.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:43, 19 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Misja ukończona. Podopieczni "sióstr-pingwinek" mają nowy dom Siostry dominikanki z Broniszewic najpierw podbiły internet jako "pingwiny". Teraz odebrały nowy dom dla ponad 50 niepełnosprawnych chłopców - swoich podpieczonych. Kręcąc zabawne filmiki, uzbierały poważną sumę.
...
Znakomicie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|