Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:59, 22 Mar 2015 Temat postu: Cuda papieża Franciszka . |
|
|
Papież Franciszek w Neapolu przyczynił się do cudu?
Podczas wizyty w Neapolu pobłogosławił relikwię patrona Neapolu, św. Januarego. Gdy papież Franciszek dotknął naczynia zawierającego ampułkę z krwią, ta częściowo zamieniła się z postaci stałej w płynną.
Kardynał Neapolu ogłosił, że wierni byli świadkami cudu. Ostatni raz do podobnego wydarzenia w obecności papieża doszło w 1848 roku.
Podczas wizyty w Neapolu papież Franciszek zaapelował do świata przestępczego o nawrócenie na "miłość i sprawiedliwość". W homilii podczas mszy wzywał mieszkańców miasta do sprzeciwu wobec mafii, kamorry i o to, by nie dali się zdeprawować przez przestępców.
W czasie mszy na wielkim Placu Plebiscytu z udziałem ponad 60 tysięcy ludzi Franciszek powiedział: - Drodzy neapolitańczycy, nie pozwólcie się okraść z nadziei, nie ulegajcie pokusie łatwych zarobków i nieuczciwych przychodów. To, co jest chlebem na dzisiaj, będzie jutro głodem - dodał.
Papież prosił ludność Neapolu, borykającego się z mafijną przestępczością: - Sprzeciwiajcie się organizacjom, które wykorzystują i deprawują młodzież, biednych i słabych cynicznym handlem narkotykami i innymi przestępstwami.
- Nie pozwólcie na to, aby wasza młodość była wykorzystywana przez tych ludzi - nawoływał. - Niech zepsucie i przestępczość nie oszpecają wizerunku tego pięknego miasta - apelował Franciszek.
Następnie zwrócił się do ludzi kamorry: - Przestępcom i wszystkim ich wspólnikom Kościół powtarza; nawróćcie się na miłość i na sprawiedliwość. Pozwólcie się odnaleźć Bożemu miłosierdziu.
- Z łaską Boga, który przebacza wszystko, możliwy jest powrót do uczciwego życia. Proszą was o to także łzy matek Neapolu, wymieszane ze łzami Maryi - oświadczył papież. Jak dodał, "te łzy rozmiękczają serce i na nowo prowadzą wszystkich na drogę dobra".
- Dzisiaj zaczyna się wiosna, a wiosna przynosi nadzieję. To dzień wyzwolenia dla Neapolu - dodał papież w wielokrotnie oklaskiwanej homilii.
....
NAPRAWDĘ ! CUD !!! Wspaniala wiadomosc ! Bóg dal znak ! Co za radosc !
Sami wodzicie ! To juz nie wiara to pewnosc
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:54, 24 Mar 2015 Temat postu: |
|
|
Włochy: media o papieżu i cudzie św.Januarego
We włoskich mediach nie ustaje dyskusja, czy w czasie sobotniej wizyty w Neapolu papież Franciszek był świadkiem tzw. cudu św. Januarego. Jego zakrzepła krew, przechowywana jako relikwia, ma się rozpuszczać co najmniej trzy razy w roku na dowód, że jest on przychylnie nastawiony do miasta, którego jest patronem.
Jeszcze przed przyjazdem Franciszka do Neapolu środki przekazu podkreślały, że do cudu nie doszło ani podczas wizyty Jana Pawła II, ani w czasie pobytu Benedykta XVI. Oczekiwanie na to, że w przypadku papieża Franciszka będzie inaczej, było ogromne. Na zakończenie spotkania z duchowieństwem stojący na ołtarzu relikwiarz wziął do rąk arcybiskup Neapolu, kardynał Crescenzio Sepe, by ogłosić: "Krew już się w połowie rozpuściła". Papież Franciszek poprosił o mikrofon, by powiedzieć na to, że skoro krew rozpuściła się do połowy, oznacza to, że święty kocha nas do połowy. Musimy się jeszcze bardziej nawrócić, by kochał nas więcej - powiedział.
Niektóre media zapewniają, że krew świętego rozpuściła się potem całkowicie, ale są również głosy, że papież miał sceptyczny stosunek do tego punktu programu swojej wizyty w Neapolu.
...
Trudno aby papiez powoedzial tak jak tu robie cuda .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:56, 26 Lis 2015 PRZENIESIONY Śro 3:38, 02 Lis 2016 Temat postu: Cuda papieża Franciszka?! |
|
|
Pocałunek papieża Franciszka uleczył dziewczynkę?
Rodzice rocznej Gianny z Filadelfii twierdzą, że pocałunek papieża uzdrowił ich śmiertelnie chorą córeczkę. Do zdarzenia miało dojść podczas wrześniowej wizyty Franciszka w USA.
Joey i Kristen Masciantonio powiedzieli w rozmowie z dziennikarzami telewizji Fox, że ich córka - roczna Gianna - ma nieoperacyjnego guza mózgu. Dziecko od chwili narodzin niemal cały czas przebywało w szpitalu.
Dziewczynka została podana papieżowi na ulicy przez znajomego rodzinie ochroniarza FBI podczas wizyty papieża w USA. Rodzice twierdzą, że po tym, jak dziecko ucałował papież Franciszek, guz się zmniejszył. Uważają, że to właśnie błogosławieństwo Ojca Świętego sprawiło, że stan córki się poprawił.
...
Juz cuda? Bóg daje znaki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:28, 26 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Życie Gianny to cud. Dziewczynka, którą pocałował papież Franciszek
Ellen Willson Hoover | 26/02/2018
Zdjęcie dzięki uprzejmości Kristen Masciantonio.
Kristen Masciantonio z Gianną.
Udostępnij 44 Komentuj 0
Już samym cudem było to, że dziewczynka się urodziła. Gianna pokonała wszelkie przeciwności losu i właśnie kończy trzy latka.
Pamiętacie wizytę papieża Franciszka w Stanach Zjednoczonych? Moment, gdy z tłumu wyciągnięto małą dziewczynkę, którą papież Franciszek pocałował i pobłogosławił znakiem krzyża? Ten gest szybko stał się głównym tematem gazet, które nazwały ją „cudem na Market Square”. Jednak nie był to pierwszy cud w życiu małej Gianny Grace Masciantonio. Cudem było już to, że żyła.
Mała Gianna walczy o życie
Do tamtej chwili Gianna walczyła o swoje życie już od roku. Zaledwie cztery miesiące po narodzinach wykryto u niej guza mózgu. Stan dziecka był bardzo poważny. Lekarze powiedzieli Kristen i Joey’owi, rodzicom dziewczynki, że niezwykłe jest to, że przeżyła ciążę.
Wieści te były prawdziwym szokiem. Gianna wyglądała na zdrowe dziecko. Jak okazało się później, nie był to rak, a choroba zwana młodzieńczym żółtakoziarniakiem (JXG). Prognozy nie były dobre. JXG zazwyczaj powoduje łagodne zmiany skórne. Jednak w przypadku Gianny guz był położony wewnątrz pnia mózgu i atakował ośrodkowy układ nerwowy dziecka.
Fot. Melissa Layton Photography
Gianna Masciantonio w 2014 r.
Co więcej, był to bardzo rzadki przypadek. Dziewczynka jest jednym z niewielu dzieci, u których taki rodzaj JXG został zdiagnozowany.
Czytaj także: Choroba synka to najgorsze i najpiękniejsze, co mnie w życiu spotkało
Rodzice nie tracą nadziei
Początkowe niedowierzanie rodziców zmieniło się w rozpacz. Bywało, że Kristen była tak przytłoczona strachem, że jedyne co była w stanie robić, to modlić się. Co noc usypiała z różańcem w ręce, który otrzymała od nauczyciela swojego syna Dominica. Poza rodziną Kristen oparcie odnajdywała tylko w modlitwie. Jej najbliżsi przyjaciele nie mogli się z nią porozumieć. Jedynie przez wspólne odmawianie różańca znajomi mogli pomóc jej w rozpaczy. Żadnych rozmów. Tylko modlitwa. Ważne było bycie z Kristen i okazywanie jej wsparcia w tym trudnym momencie.
Dni zamieniły się w miesiące, a przypadek Gianny wciąż sprawiał ekspertom trudność. Gdy dziewczynka miała zaledwie cztery miesiące, lekarze powiedzieli Kristen i Joey’owi, że powinni oddać ją do hospicjum i zacząć planować pogrzeb. Tak też zrobili. Mimo to nie stracili nadziei, ponieważ Gianna dawała im do tego wiele powodów.
Gdy lekarze mówili, że będzie miała ogromne problemy z poruszaniem się, ona zaczęła się kołysać, czołgać i podnosić o własnych siłach. Gdy mówili, że nie będzie w stanie sama jeść, Gianna zaczęła to robić. Gdy rodziców ostrzegano, że nie będzie nic słyszeć, po trzech miesiącach chemioterapii dziewczynka zaczęła gaworzyć.
Teraz potrafi już zawołać swoich rodziców, brata i innych członków rodziny po imieniu. Z łatwością przychodzi jej również poprosić o lody.
Galeria zdjęć
Następnie miesiące zamieniły się w rok i Kristen postanowiła stworzyć urodzinowy film dla Gianny, tak jak robiła to wcześniej dla syna Dominica. Na film składają się wzruszające zdjęcia rodzinne z subtelną muzyką w tle, ujęcia z narodzin dziewczynki i z pobytu w hospicjum. Na niektórych Gianna ma podniesioną do góry rączkę z zaciśniętą pięścią w stylu Rocky’ego Balboa. Mimo nadziei, jaką niósł ten gest małej wojowniczki i małych sukcesów w walce z chorobą, wciąż istniała możliwość najgorszego. Guz bardzo nieznacznie reagował na leczenie. Joey ze smutkiem wspomina to uczucie wyczekiwania połączone ze strachem, gdy podchodził do kołyski, nie wiedząc, czy jego dziecko będzie jeszcze żywe. „Było bardzo źle” – mówi.
Czytaj także: Jak wygląda życie z nerwicą natręctw? Historia pewnej rodziny
Pocałunek papieża
W tym roku Gianna będzie obchodzić trzecie urodziny i Kristen już szykuje kolejny urodzinowy film. Joey i Kristen z uśmiechem i czcią wspominają błogosławieństwo papieża. Joey przypomina sobie, że Kristen wcale nie chciała tamtego dnia pojechać do miasta. On sam też wolałby polecieć do Rzymu, aby spotkać papieża na placu św. Piotra.
„Wtedy byłem w stanie polecieć nawet na Antarktydę, byleby tylko ominąć to zamieszanie w Filadelfii” – śmieje się Joey.
W dniu wizyty papieża Kristen i Joey wciąż byli niezdecydowani. Od samego rana na ulicy, po której miał przejechać papież w papamobilu, zbierali się ludzie. Z podmiejskiego domu Masciantoniów do centrum było tylko kilka przecznic, jednak większość z nich została zablokowana. Nie było mowy o zaparkowaniu auta gdziekolwiek. Musieliby przejść wiele kilometrów i przeciskać się przez tłum. Z ciężko chorym dzieckiem i 4-letnim synem w wózeczku. Uznali, że nie mogą ryzykować.
Wtedy niespodziewanie zadzwonił do nich znajomy. Jego przyjaciel z FBI, który tego dnia pracował w Filadelfii, zaproponował, że pomoże im znaleźć się jak najbliżej ulicy, skąd mogliby zobaczyć papieża.
Zdjęcie dzięki uprzejmości Kristen Masciantonio.
Joey zadzwonił do lekarza Gianny z pytaniem, czy zabranie jej do miasta jest w ogóle możliwe. Oczekiwał sprzeciwu i skrycie miał na to nadzieję. Lekarz dał im jednak zielone światło i udali się w stronę centrum. Droga była zaskakująco spokojna, biorąc pod uwagę wcześniejsze ostrzeżenia w mediach. Pokonanie trasy, które normalnie zajmuje ponad godzinę, trwało zaledwie 38 minut. Dostali się aż do odgradzających zapór i z łatwością znaleźli miejsce parkingowe. Wszystko działo się tak, jak powinno.
Czytaj także: Nowożeńcy u papieża Franciszka – jak to załatwić?
Cud na Market Square
Joey z Dominikiem na rękach i Kristen z Gianną w nosidełku przeszli ponad kilometr, żeby spotkać się ze znajomym z FBI. Ich spacer nie trwał długo. Zdążyli nawet zrobić sobie zdjęcie z papamobile, jeszcze bez papieża, zanim wyruszył w trasę. Gdy już dotarli na miejsce, Kristen i Joey wmieszali się w tłum, który składał się głównie z różnych agentów federalnych i policji.
Kiedy papamobile przejeżdżał obok, wszyscy wokół Kristen i Joey’ego krzyczeli „Papa! Papa! Papa!”, aby zwrócić jego uwagę na Giannę. Joey podniósł córeczkę wysoko, a Kristen w dłoni trzymała liścik z prośbą o modlitwę. W pewnym momencie papamobile zatrzymał się i papież Franciszek spojrzał prosto w oczy Joey’ego.
„Naprawdę się uśmiechnął” – wspomina Joey.
Zdjęcie dzięki uprzejmości Kristen Masciantonio.
Dwa miesiące po spotkaniu z papieżem, wyniki badania rezonansowego Gianny były zadziwiające. Guz zmniejszył się w takim stopniu, że był prawie niewidoczny. Torbiel otaczający guz, który nie poddawał się leczeniu, był teraz niewielki. Kristen, Joey i lekarze byli uszczęśliwieni.
Przez pierwszy rok życia Gianny oglądaliśmy, jak umiera. Teraz wraca do życia – mówi Kristen.
Kristen i Joey są ludźmi głęboko wierzącymi, jednak nie ma sensu wmawiać im, że papież Franciszek uleczył ich córkę. Nie podoba im się, że media donoszą, że tak twierdzą. Wierzą, że papież był uświęconym pośrednikiem.
Życie Gianny to cud. Przez pocałunek papieża Bóg pokazał nam, że był z nami cały czas i ciągle wysłuchuje naszych modlitw – dodaje Kristen.
Czytaj także: Czego dowiedzieliśmy się, gdy Jonathan zaczął mówić
Każdy dzień to test wiary
Do tego pamiętnego dnia Gianna przeszła 10 godzin operacji na mózgu, 15 miesięcy chemioterapii, 7 operacji wyłonienia stomii oraz umieszczenie portu naczyniowego. Ponadto po każdej chemioterapii musiała zostawać w szpitalu na kolejny tydzień z powodu gorączki i niedoboru płytek krwi. Praktycznie mieszkający w Szpitalu Dziecięcym w Filadelfii, Kristen i Joey byli wspierani przez członków rodziny, którzy przyjechali z Pittsburgha, aby pomóc w opiece nad Dominikiem.
„Rodzina nigdy nas nie opuściła” – mówi Kristen.
Nawet ze wsparciem bliskich niektóre dni były jednak niezmiernie bolesne. W szczególności wtedy, gdy Kristen przez trzy miesiące nie widziała się z synem, ponieważ karmiła piersią Giannę podczas chemii. Kristen i Joey w żadnym przypadku nie narzekają, gdy o tym mówią. Jest to tylko bolesna prawda o sytuacji, w której się znaleźli.
Galeria zdjęć
Czytaj także: Ich dzieci są ciężko chore. Opowiadają, jak nie wkurzyć się na Pana Boga
Przyjaciele ze szpitala
Rodzina i przyjaciele byli niezastąpieni, lecz więź, jaka nawiązała się pomiędzy Kristen a innymi matkami w szpitalu także podnosiła ją na duchu. Niektóre historie kończyły się dobrze dla dzieci i ich rodzin, ale czasami dochodziło do tragedii – śmierci dziecka, problemów finansowych, traumy pojawiającej się u rodzeństwa lub rozwodu. Dla osoby z zewnątrz sytuacja rodziny Masciantonio może wydawać się także bardzo smutna, ale rodzice dziecka nie traktują tego w ten sposób. Skupiają się na błogosławieństwie, jakie na nie spadło. Każdy dzień spędzony z Gianną i Dominikiem jest dla nich cudem. Założyli także fundację charytatywną „For the Love of Grace” („Z miłości do łaski Bożej”), która pomaga rodzinom dotkniętym przewlekłą chorobą dziecka. W planach mają także sfinansowanie badań nad tak rzadkimi chorobami.
Mimo że pojawiło się już wiele okazji do świętowania, Gianna wciąż ma przed sobą długą drogę do pełnego wyzdrowienia.
Postanowiliśmy żyć każdą godziną, każdym dniem, każdym miesiącem. Czasami bywa jednak ciężko i paraliżuje nas strach. W takich chwilach modlimy się i oddajemy Bogu – tłumaczy Kristen.
Giannę czeka wkrótce operacja oka. Joey i Dominic wybierają się na specjalne oprowadzanie po bazie lotnictwa U.S. Air Force, a Kristen zaczyna przygotowywać kolejny film urodzinowy.
Czytaj także: A gdyby to dzieci wymyślały rodzicom postanowienia wielkopostne? Oto prawdziwe przykłady
Prowadzi nas Jezus
Dlaczego Gianna zachorowała? Co wydarzy się dzisiaj, jutro, pojutrze? Co powinniśmy zrobić? Kristen i Joey znaleźli oparcie w modlitwie „Surrender Novena” („Nowenna oddania”) autorstwa ojca Dolindo Ruotolo. Dowiedzieli się o niej od swojego księdza i stała się ważną częścią ich życia, gdy przytłaczała ich masa trudnych pytań.
Grupa różańcowa założona przez znajomych i rodzinę Kristen wciąż działa i nikt z nich nie wyobraża sobie opuszczenie wtorkowego spotkania. Liczba jej członków wzrosła, a modlitwy wznoszone są również w intencji innych potrzebujących tego dzieci. Co się nie zmieniło – to modlitwy do Matki Bożej Bolesnej, do której Kristen zwróciła się od razu po otrzymaniu diagnozy Gianny.
...
Cud jest niepodwazalny. Ale oczywiscie zrobil to Bóg. Franciszek nie ma zadnych mocy! Jego Siłą jest Bóg. Chce pokazac nam ze dziala poprzez swojego namiestnika.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|