Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:42, 08 Lut 2010 Temat postu: Chrześcijanie w Sudanie bestialsko mordowani polują na nich! |
|
|
Według ks. bp. Kussali, "nie sposób opisać działań Armii Oporu Pana, ponieważ język ludzki nie zna takich słów, które mogłyby opisać uczucia ludzi, którzy byli świadkami tego, co oni robią. Cisną się na usta: barbarzyństwo, satanizm, bestialskie zachowanie, gwałt, okrutne mordy, wszelkiego rodzaju zło".
Ich celem jest sianie spustoszenia, paniki, zmuszanie ludności do ucieczki, zmniejszenie liczebności lokalnych wspólnot. Działają w małych grupach, są trudno uchwytni, prawie niemożliwe jest odparcie ich ataku. Przerażeni ludzie muszą szukać schronienia w większych miasteczkach. Dotyczy to również mieszkańców Konga i Republiki Centralnej Afryki, którzy chronią się na terenie diecezji ks. bp. Kussali. Obecnie przebywa tam ponad 200 tys. ludzi, głównie kobiet i dzieci, pozbawionych jakiejkolwiek pomocy humanitarnej, żywności i wody. Grozi im klęska głodu. Każda rodzina przeżyła także tragedię utraty bliskich. Porywane są dzieci i młodzież. "Obecność LRA w Ekwatorii Zachodniej jest wszechogarniającym - niczym pajęczyna - politycznym działaniem rządu Chartumu", mówił ks. bp Kussala w czasie pobytu w Polsce we wrześniu 2009 roku. "Dziś islamski rząd Chartumu używa ich jako najemników do zwalczania chrześcijan. W naszym rejonie porwali ponad 7 tys. ludzi, a zabili 24 tysiące. Proszę sobie wyobrazić bojowników żyjących przez cztery lata w lesie. Skąd mają telefony komórkowe, radio, żywność, broń, amunicję, nowe mundury, wszelkiego rodzaju sprzęt? Wiemy na pewno, że stoi za nimi potężna siła pomagająca im popełniać zbrodnie. Kolejny powód, dla którego tak uważamy, to fakt, że południowy Sudan jest w trakcie przemian. W 2011 roku ludzie z Południa mają zadecydować w referendum, czy oddzielić się od Północy. Myślimy więc, że islamski rząd na Północy sponsoruje działania mające na celu destabilizację Południa".
Dziesięć organizacji pozarządowych, zaangażowanych w pomoc mieszkańcom Sudanu, ostrzega, że kraj ten ponownie znalazł się u progu wojny domowej. W raporcie zatytułowanym "Ratujmy pokój w południowym Sudanie" przestrzegają, że z miesiąca na miesiąc narasta fala przemocy na Południu: w ubiegłym roku zabito co najmniej 2,5 tys. ludzi, a 350 tys. musiało uciekać, ratując życie.
Jak potoczą się losy Sudanu w czasie nadchodzących wyborów? Prognozy nie są dobre. Wydaje się, że bez pomocy z zewnątrz, bez wsparcia m.in. Kościoła katolickiego, który działa jako główna siła stabilizująca w konflikcie oraz jako jedyna organizacja wspomagająca miejscową ludność, perspektywa pokojowego rozstrzygnięcia napiętej sytuacji oddali się jeszcze bardziej.
[link widoczny dla zalogowanych]
Kolejne miejsce straszliwych zbrodni przeciw wyznawcom Chrystusa!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:51, 15 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Sudan: prześladowania chrześcijan, biskup ukrywa się w buszu
O pomoc dla chrześcijan prześladowanych w Sudanie zaapelował podczas spotkania z dziennikarzami bp Macram Max Gassis z diecezji El Obeid w Południowym Sudanie. Ze względu na prześladowania sam opuścił swoją biskupią katedrę i obecnie przebywa razem ze swoimi wiernymi w buszu.
Jak mówił bp Gassis, który przebywa z kilkudniową wizytą w Polsce, chrześcijanie w Południowym Sudanie są prześladowani i dyskryminowani; odmawia się im poszanowania godności osoby ludzkiej tylko dlatego, że wierzą w Chrystusa. Dodał, że ze względu na prześladowania sam opuścił swoją biskupią katedrę i obecnie przebywa razem ze swoimi wiernymi w buszu.
Bp Gassis przypomniał, że w trakcie brutalnej wojny trwającej ponad 20 lat życie straciło ponad 2,5 mln ludzi. Według hierarchy, pomimo że obydwie walczące ze sobą strony podpisały w 2005 r. traktat pokojowy przyznający południu niezależność od centralnego rządu w Chartumie oraz zapewniający mu połowę dochodów z handlu ropą naftową, starcia zbrojne trwały nadal.
- Moja diecezja jest w ciągłej wojnie. Nawet teraz - kiedy do was mówię - moi parafianie są ciągle bombardowani; ofiarami najczęściej stają się dzieci, kobiety i ludzie starsi - powiedział.
Powiedział, że prześladowania wzmogły się po podziale Sudanu na dwa państwa w lipcu tego roku. Przypomniał, że w przededniu referendum niepodległościowego w 2011 roku ponad dwa miliony ludzi, uciekając przed gwałtownymi walkami, powróciło na południe kraju. 11 mln Sudańczyków cierpi głód i nie ma dostępu do wody. Brak też pomocy medycznej, a wskaźnik śmiertelności kobiet rodzących w Południowym Sudanie należy do najwyższych na świecie.
- Chrześcijanie w Republice Sudanu są prześladowani i dyskryminowani, zaś żyjący w Republice Sudanu Południowego – najmłodszym i najbiedniejszym państwie świata, które powstało 9 lipca tego roku - borykają się też z walkami i olbrzymimi problemami związanymi z odbudową kraju po odzyskaniu niepodległości - opowiadał hierarcha.
Hierarcha zwrócił się też z apelem do mediów, by wywierały naciski na rządy, kiedy są łamane podstawowe prawa człowieka. - Wierzę w potęgę mediów, które mogą ratować życie ludzkie - powiedział bp Gassis. Zaapelował o pomoc z Polski dla prześladowanych chrześcijan w Sudanie i ocalenie tożsamości etnicznej Nubijczyków przed eksterminacją. Prosił o wsparcie nie tylko przez modlitwą, ale też materialne.
Dyrektor sekcji polskiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie, ks. Waldemar Cisło poinformował, że po raz pierwszy została wprowadzona forma wsparcia poprzez wysłanie SMS-a o treści "Ratuję" pod numer 7240 - koszt 2,46 zł z VAT. SMS-y można wysłać do 31 grudnia.
Hierarcha przebywa w Polsce na zaproszenie sekcji polskiej Pomoc Kościołowi w Potrzebie, który był organizatorem obchodzonego w niedzielę III Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie od wielu lat wspiera chrześcijan w Sudanie; w latach 2005-2010 przekazało Kościołowi w Sudanie ponad 30 mln zł.
W naszym kraju bp Gassis będzie przebywać do czwartku. Poza Warszawą, odwiedzi jeszcze Kraków, Poznań, Siedlce i Białą Podlaską.
>>>>
Jeden wielki koszmar ! ak bylo chyba tylko po upadku Rzymu gdy barbarzyncy niszczyli co sie dalo !
Fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:51, 15 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Chrześcijanka skazana na śmierć za apostazję
Sąd w Chartumie, stolicy Sudanu, skazał na śmierć 27-letnią sudańską chrześcijankę oskarżoną o apostazję. Wyrok wydano mimo apeli zachodnich ambasad i obrońców praw człowieka o poszanowanie wolności religijnej.
Młoda kobieta w ósmym miesiącu ciąży jest przetrzymywana w areszcie wraz z 20-miesięcznym synem .
Sędzia Abbas Mohammed Al-Chalifa oświadczył, że kobieta otrzymała trzy dni na wyrzeczenie się wiary, ale odmówiła powrotu do islamu, wobec czego została skazana na karę śmierci przez powieszenie. Sędzia zwracał się do kobiety nazwiskiem jej ojca - muzułmanina. Według Amnesty kobieta była wychowywana zgodnie z religią matki - chrześcijanki, a ojciec, muzułmanin, był nieobecny.
Agencja AFP odnotowuje, że w chwili ogłaszania wyroku kobieta wydawała się nieporuszona.
Wcześniej z kobietą, zamkniętą w klatce dla oskarżonych, przez ok. pół godziny rozmawiał muzułmański duchowny. Sudanka oznajmiła następnie sędziemu: "Jestem chrześcijanką i nigdy nie popełniłam apostazji".
Lokalne media informują, że wyroku na kobiecie nie będzie można wykonać w ciągu dwóch lat od rozwiązania.
Kobieta została także skazana na karę chłosty - 100 razów - za cudzołóstwo. Podstawą do wymierzenia tej kary było jej małżeństwo z chrześcijaninem z Sudanu Południowego, nieważne z punktu widzenia islamskiego prawa stosowanego w Sudanie.
W 2011 roku Sudan Południowy oddzielił się od Sudanu. W konflikcie między muzułmańską Północą a chrześcijańsko-animistycznym Południem zginęło ponad 2,5 mln ludzi, a ponad 4 mln zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
>>>
Kolejna meczennica ! Bestie . KTO JEST Z BOGIEM NICZEGO SIE NIE BOI ! ONA JEST SPOKOJNA ! Oni sie trzesa ze strachu !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:25, 27 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Sudanka skazana na śmierć za apostazję urodziła w więzieniu
Sudanka, skazana na śmierć za apostazję, urodziła w więzieniu córeczkę - informuje Bloomberg. 27-letnia kobieta jest przetrzymywana za kratami razem z jej pierwszym dzieckiem, niespełna dwuletnim synem.
Meriam Jehja Ibrahim została w połowie maja skazana przez sąd w Chartumie na śmierć przez powieszenie za rzekome odejście od wiary. Dodatkowo obciążać ją miało poślubienie nie-muzułmanina. Kobieta była już w ósmym miesiącu ciąży, gdy zapadł wyrok. - Jestem chrześcijanką i nigdy nie popełniłam apostazji - broniła się przed sądem, który dał jej trzy dni na powrót do islamu. Młoda kobieta odmówiła. Według Amnesty International Meriam Jehja Ibrahim była wychowywana zgodnie z religią matki - etiopskiej chrześcijanki, a ojciec, muzułmanin, porzucił rodzinę, gdy córka miała sześć lat.
Poród w więzieniu
Jak podaje Bloomberg, powołując się na jednego z adwokatów Sudanki, we wtorek rano kobieta urodziła w więzieniu w Omdurman swoje drugie dziecko, dziewczynkę.
- Matka i dziecko czują się dobrze - powiedział zachodni dyplomata, który chciał zachować anonimowość.
Brytyjski dziennik "The Guardian" pisze, że Ibrahim była zakuta w kajdany od czasu jej uwięzienia. Obecnie prawdopodobnie przebywa na oddziale szpitalnym więzienia.
Polska Agencja Prasowa informowała za lokalnymi mediami, że wyroku na kobiecie nie będzie można wykonać w ciągu dwóch lat od rozwiązania. Według Bloomberga, adwokaci Sudanki odwołali się od zasądzonej kary. Z kolei włoska agencja ANSA podawała, że Meriam Ibrahim czeka nowy proces.
Na razie jednak 27-latka znajduje się za kratami razem z dziećmi: 20-miesięcznym synem i nowo narodzoną córką.
Wyrok wydano mimo apeli zachodnich ambasad i obrońców praw człowieka o poszanowanie wolności religijnej. Przypadek młodej Sudanki wywołał oburzenie na świecie. Wyrok stanowczo potępiły Francja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Organizacja Amnesty International oświadczyła, że jest przerażona decyzją sądu.
Chłosta za cudzołóstwo z... mężem
Poza wyrokiem za apostazję kobieta dostała też karę chłosty - 100 razów - za cudzołóstwo. Podstawą do jej wymierzenia było małżeństwo Sudanki z chrześcijaninem z Sudanu Południowego, który posiadaj także amerykańskie obywatelstwo. Związek ten jest nieważny z punktu widzenia islamskiego prawa stosowanego w Sudanie. Głosi ono, że muzułmanka nie może poślubić wyznawcy innej religii. Jeśli dojdzie do egzekucji, Ibrahim będzie pierwszą osobą w Sudanie, na której zostanie wykonana kara śmierci za apostazję zgodnie z obowiązującym od 1991 r. kodeksem karnym - twierdzi organizacja broniąca wolności religijnej Christian Solidarity Worldwide.
W 2011 roku Sudan Południowy oddzielił się od Sudanu. W konflikcie między muzułmańską Północą a chrześcijańsko-animistycznym Południem zginęło ponad 2,5 mln ludzi, a ponad 4 mln zostały zmuszone do opuszczenia swoich domów.
>>>
Wstrzasajace meczenstwo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:32, 29 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Sudan: chrześcijanka skazana na śmierć urodziła dziecko
Skazana w Sudanie na śmierć przez powieszenie Meriam Yahya Ibrahim urodziła dziewczynkę. Wyrok zapadł po orzeczeniu sądu, który uznał ją za winną rzekomego porzucenia islamu.
W chwili aresztowania w lutym br. kobieta była w ciąży z drugim dzieckiem. Sąd w tym wypadku postanowił zawiesić w czasie wykonanie kary śmierci. Więzienne warunki są bardzo ciężkie, dlatego pozwolono na urodzenie dziecka w szpitalu. Odwiedziny męża są zabronione. Nie przysługuje mu też prawo ani do opieki nad synem Martinem, ani nad nowo narodzonym maleństwem. Dzieci są bowiem muzułmanami i jako chrześcijanin ojciec nie ma do nich żadnych praw.
Przed sądem 27-letnia Meriam Yehya Ibrahim Ishag zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek była muzułmanką. Jej matką była chrześcijanka, która wychowała ją w swojej wierze. Jednak według islamskiego prawa szariatu Meriam jako córka muzułmanina powinna wyznawać wiarę ojca. Sędziowie powołali się na konstytucję Sudanu, zgodnie z którą każda osoba urodzona w Sudanie automatycznie jest wyznania muzułmańskiego. Młoda kobieta została też skazana na karę chłosty - 100 razów - za "prostytuowanie się".
Podstawą wyroku jest również oparty na szariacie sudański kodeks karny, zgodnie z którym małżeństwo muzułmanki z chrześcijaninem jest przestępstwem. Poślubiony przez lekarkę dwa lata temu Daniel Wani jest chrześcijaninem. Doniesienie w sądzie złożył krewny młodej kobiety.
Fala protestów
Mąż skazanej, chrześcijanin z paszportem amerykańskim, i jego adwokaci starają się, by doszło do kolejnego procesu w tej sprawie. Powołują się przy tym na zapisy konstytucji Sudanu dotyczące wolności religijnej.
Wyrok wywołał falę protestów. Wspólne oświadczenie wydały liczne dyplomatyczne przedstawicielstwa zachodnich państw w Sudanie. - Wzywamy rząd w Chartumie, by respektował prawo do wolności religijnej, łącznie z prawem do przejścia na inne wyznanie - głosi oświadczenie.
Natychmiastowego uwolnienia Meriam Yehya Ibrahim Ishag domagają się także międzynarodowe organizacje chrześcijańskie i Amnesty International. AI zaincjowała "pilny apel" o uwolnienie młodej matki. Zwraca w nim uwagę, że "Meriam Yehya Ibrahim Ishag jest więźniem politycznym, skazana została wyłącznie za swoją tożsamość i przekonania religijne".
W Niemczech Centralna Rada Muzułmanów wezwała kanclerz Angelę Merkel, by wstawiła się za skazaną chrześcijanką. Rząd Niemiec powinien skorzystać z wszystkich, dostępnych mu możliwości wpłynięcia na rząd Sudanu, powiedział na łamach "Bild-Zeitung" przewodniczący Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech Aiman Mazyek.
Wykonanie wyroku na Meriam Yehya Ibrahim Ishag nie wydaje się tymczasem jeszcze przypieczętowane. Amerykańska stacja telewizyjna CNN zacytowała w weekend (17/18.05.2014) rzecznika sudańskiego parlamentu, iż sprawa ta "przejdzie jeszcze przez wszystkie instancje, aż do trybunału konstytucyjnego".
...
Kolejny kraj szatana .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:25, 06 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Brat skazanej na karę śmierci Sudanki: jeśli się nie nawróci, zostanie stracona
Al-Samani al-Hadi jest jednym z trzech braci, uwikłanych w historię, która przyciągnęła uwagę światowej opinii publicznej. To jego pierwszy wywiad od czasu, gdy kobieta, która według niego jest jego siostrą, została skazana na karę śmierci za porzucenie islamu.
Czego się domaga? - Jednej z dwóch rzeczy: albo ona porzuci katolicyzm i powróci do naszej wiary islamskiej, na łono naszej rodziny – wtedy znów będziemy jedną rodziną, będziemy jej pilnować jak źrenicy oka, albo odmówi i zostanie stracona - wyjaśnia.
Pytany, czy będzie patrzył na jej egzekucję, odpowiada: "Dlaczego miałbym wyrażać swoją ludzką stronę, własne emocje, i spowodować tym gniew mojego Pana? U nas tak już jest".
>>>
,,Pana" szatana ? Ale bydle . Starczy na ryj spojrzec . Brak cech ludzkich .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:06, 10 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Drugie dno surowych kar za apostazję w krajach islamskich
Historia ciężarnej Sudanki skazanej na karę śmierci za apostazję wywołała powszechne oburzenie. Może kryć się za nią jednak znacznie więcej niż tylko surowa obyczajowość jednego z najbardziej konserwatywnych krajów świata. Co dokładnie? Chłodna, polityczna kalkulacja ludobójczego reżimu.
Meriam Jehja Ibrahim to niewątpliwie kobieta sukcesu. Chociaż wychowywała się w rozbitej rodzinie, zdobyła wykształcenie medyczne, otworzyła własny biznes, zakochała się i została szczęśliwą matką. Dla wielu młodych Sudanek taki scenariusz musi brzmieć prawie jak fantastyka.
Ale dobra passa Meriam dobiegła końca. Przerwał ją krótki sędziowski wyrok: śmierć za apostazję. A do tego sto razów za cudzołóstwo.
Koszmar 27-latki rozpoczął się w lutym. Ludzie podający się za jej przyszywane rodzeństwo donieśli władzom, że związała się z pochodzącym z Sudanu Południowego biochemikiem z amerykańskim paszportem. Oparte na szariacie prawo zabrania Sudankom małżeństw z niemuzułmanami. Żyjąc z chrześcijaninem, kobieta dopuścić miała się więc poważnego przestępstwa cudzołóstwa.
Meriam nie zgodziła się z zarzutami. Po pierwsze, stwierdziła, nie znała swych oskarżycieli. Po drugie, wbrew ich zapewnieniom, nie była muzułmanką. Jej ojciec faktycznie wyznawał islam, ale zniknął, gdy miała sześć lat. Wychowała się w więc wierze swojej matki, prawosławnej imigrantki z Etiopii. Chociaż w Sudanie religia przekazywana jest po mieczu, uważała się za chrześcijankę, regularnie chodziła na msze i wzięła ślub kościelny, co mogła potwierdzić oficjalnymi dokumentami. Nie chciała łamać żadnych praw.
Gdy sędzia usłyszał jej tłumaczenie, szybko zaostrzył ton. Do cudzołóstwa dołączył kolejny zarzut, jeszcze cięższy - ridda, apostazja, odstępstwo od wiary. 11 maja zapadł wyrok: śmierć przez powieszenie. To, że Meriam była w ósmym miesiącu ciąży, nie miało znaczenia.
Dwa tygodnie później kobieta wydała na świat córeczkę, Mayę. Jej mąż oraz sudańscy aktywiści twierdzą, że rodziła z nogami przykutymi do podłogi.
Kara za niewiarę
Apostazja jest obecnie przestępstwem w 21 państwach, głównie muzułmańskich krajach Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. W niektórych z nich, na przykład Jordanii, Maroko i Omanie, grożą za nią grzywny, więzienie lub utrata części praw obywatelskich. W innych, m.in. Iranie, Sudanie, Arabii Saudyjskiej, Pakistanie i Somalii, karą może być nawet śmierć.
Według fundamentalistów ideologicznego wytłumaczenia dla najwyższego wyroku za odstępstwo od wiary należy doszukiwać się w Koranie. Wielu muzułmańskich teologów uważa jednak, że pogląd ten wynika z błędnej interpretacji wyrwanych z kontekstu zapisów. Powołując się chociażby na myśli wpływowego arabskiego filozofa z przełomu XI i XII wieku, al-Ghazaliego, podkreślają oni, że ochrona wolności do wyboru wyznania jest jednym z głównych założeń szariatu. Karanie apostazji śmiercią ma wiązać się raczej z odległymi doświadczeniami historycznymi - w czasie średniowiecznych wojen między chrześcijanami a muzułmanami żołnierze dezerterujący z armii kalifów przyjmowali europejskie imiona i religię. Ridda była więc automatycznie aktem najwyższej zdrady. I chociaż minęły stulecia, w oczach wielu islamskich rządów pozostaje nim nadal.
A że stanowi przy tym skuteczny instrument represji i kontroli - tym lepiej.
Drugie dno
Ogłaszając karę śmierci dla młodej Sudanki, sędziowie przywołali przypadek innego apostaty, Mahmuda Mohammeda Tahy. W latach 80. ten popularny inżynier, teolog i weteran walki o sudańską niepodległość popadł w konflikt z zyskującymi coraz większe wpływy w Chartumie islamistami. Podczas gdy radykałowie nawoływali do objęcia całego kraju - w tym animistyczno-chrześcijańskiego Południa - szariatem, Taha optował za przyznaniem równych praw kobietom i mniejszościom narodowym. Szukając politycznych sojuszników, prezydent Dżafar Numajri poparł konserwatystów. W styczniu 1985 roku liberalny myśliciel stanął na szafocie za apostazję, a rząd zakazał omawiania jego poglądów.
Paul Marshall i Nina Shea z Hudson Institute wyliczają dziesiątki surowych wyroków za odstępstwa od wiary z ostatniej dekady. Jak piszą w swojej książce "Silenced: How Apostasy and Blasphemy Codes are Choking Freedom Worldwide", tylko nieliczne z nich dotyczyły konwertytów. W większości winnymi byli muzułmanie, którzy zakwestionowali istniejący porządek.
Nieprecyzyjność definicji apostazji (artykuł 126. sudańskiego kodeksu karnego określa ją jako "zbrodnię namawiania do wyrzeczenia się islamu lub publiczne wyrzeczenie się go poprzez wyraźne słowa albo jednoznaczne czyny") sprawia, że "apostatą" może stać się właściwie każdy: rewolucjonista nawołujący do powstania, jak i bloger, który pozwolił sobie na delikatną krytykę establishmentu. O wszystkim decyduje interpretacja wyznaczonych sędziów - a ci często stawiają znak równości między obrazą islamistycznego rządu a odwróceniem się od islamu. Nieprzypadkowo, ridda jest karana śmiercią niemal wyłącznie w krajach autorytarnych.
Chociaż ostatecznie egzekucje są rzadkie (większość skazanych dostaje po pewnym czasie szansę okazania skruchy i zredukowania wyroku do chłosty oraz odsiadki), efekt odstraszający jest bardzo mocny. Po wyjściu na wolność skazani spotykają się z powszechnym ostracyzmem, mają problemy ze znalezieniem pracy, a często są po prostu zmuszani do emigracji lub padają ofiarą samosądów.
W Sudanie oskarżenia o apostazję były już wykorzystywane do uderzenia nawet w całe grupy etniczne. W 1993 roku sześciu powiązanych z Chartumem duchownych wydało fatwę, która usprawiedliwiała masakrowanie sympatyzującej z południowosudańskimi rebeliantami ludności Gór Nubijskich. "Muzułmanin, dołączając do partyzantów, staje się apostatą (...) i islam zezwala na zabicie go" - głosiła ich opinia (Specjalny Sprawozdawca ONZ Gaspar Giro, który jako pierwszy ujawnił i potępił treść fatwy, został oskarżony o bluźnierstwo i pod groźbą śmierci musiał opuścić Sudan).
Dziś szacuje się, że w trakcie dziesięcioletniej kampanii antypowstańczej w Południowym Kordofanie wojsko i prorządowe bojówki zamordowały około 50 tysięcy Nubijczyków.
Przypadkowa ofiara?
Co jednak z tym wszystkim wspólnego ma Meriam Jehja Ibrahim? Nigdy nie była polityczną aktywistką, a jej cierpiący na dystrofię mięśni i przykuty do wózka inwalidzkiego mąż nie należał do powstańców. Trudno przypuszczać, by stanowili zagrożenie dla władz. Dlaczego więc młoda diagnostyczka w ogóle trafiła przed oblicze sądu? Teorii jest kilka.
Pierwsza mówi, że Ibrahim po prostu padła ofiarą zazdrości i chciwości. - Oskarżyciele liczą, że dzięki zbieżności nazwisk zostaną uznani za jej rodzinę i przejmą po niej biznes [Sudanka jest właścicielką dobrze prosperującego marketu w stolicy - przyp. red.] - stwierdził w rozmowie z brytyjskim "Daily Mail" rzecznik organizacji Justice Centre Sudan, która płaci za obronę Meriam.
Donosy o rzekomych przestępstwach obyczajowych są częstą bronią przy załatwianiu osobistych porachunków w skrajnie konserwatywnych krajach - zwłaszcza, gdy dotyczą mniejszości wyznaniowych. W kwietniu pakistański sąd skazał na śmierć parę chrześcijan, którzy mieli obrazić Mahometa w SMS-ach. Ich denuncjatorem był skłócony z nimi lokalny imam. Miesiąc wcześniej podobny wyrok usłyszał inny chrześcijan. Bluźnierstwo zarzucił mu sąsiad.
Drugim wytłumaczeniem tragedii Meriam jest to, że rząd w Chartumie szuka kozła ofiarnego. W 2011 roku od Sudanu ostatecznie odłączyła się jego południowa część. Było to ogromną porażką prezydenta Omara al-Baszira. Kipiąc gniewem, reżim zapowiedział znacznie surowsze egzekwowanie zasad szariatu i zero tolerancji dla kolejnych buntowników. Skazanie na śmierć ciężarnej chrześcijanki może być więc nieszczególnie zawoalowaną groźbą wobec potencjalnych przeciwników: jeśli możemy zrobić to nieszkodliwej kobiecie, pomyślcie, co zrobimy realnym wrogom.
Od prawie trzech lat na południu okrojonego Sudanu oraz w Darfurze trwają wznowione walki z lokalnymi rebeliantami. Tak jak przed dekadą, rządowe wojska bezlitośnie bombardują całe wioski, a arabskie bojówki dopuszczają się masakr na ludności cywilnej. Reżim al-Baszira ma też poważne kłopoty finansowe i traci politycznych sojuszników. W kwietniu wstrząsnął nim też skandal korupcyjny z udziałem gubernatora stolicy. Problemy zdają się nawarstwiać. Sprawa Ibrahim stanowi tymczasem doskonałą dywersję.
Zamiast opisywać cierpienia tysięcy Darfurczyków, lokalne i zagraniczne media skupiają się na historii jednej osoby. Temat zastępczy może dać rządowi w Chartumie chwilę oddechu. Pozostaje mieć nadzieję, że przyniesie to korzyść chociaż uwięzionej Sudance.
Obrońcy Meriam wierzą, że międzynarodowa presja skłoni sąd wyższej instancji do przyjęcia ich apelacji i rewizji wyroku. Kiedy i czy w ogóle tak się stanie - nie wiadomo. Zgodnie z pierwszą decyzją, jej egzekucja ma nastąpić dwa lata po narodzinach Mayi.
Michał Staniul dla Wirtualnej Polski
....
Te bestie zawsze kalkuja bestialsko . A niby Jezus to zginal za co ? Miejscowe kanalie przy wladzy kombinowaly po swojemu ...lepiej niech zginie... itp .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:08, 24 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Sudan: kobieta zwolniona z celi śmierci ponownie aresztowana
Władze Sudanu ponownie aresztowały we wtorek młodą kobietę kilka godzin po tym, gdy sąd apelacyjny uchylił wydany na nią wyrok śmierci za przejście z islamu na chrześcijaństwo i nakazał zwolnienie jej z więzienia.
Poinformował o tym Reuters, powołując się na źródło w sudańskich służbach bezpieczeństwa.
27-letnia Meriam Jahia Ibrahim, jej mąż Daniel Wani i ich dwoje dzieci zostali zatrzymani, gdy chcieli wejść na pokład samolotu w Chartumie. Przyczyny tej decyzji władz nie są na razie znane. Według BBC, powołującej się na nieokreślone bliżej źródła, w zatrzymaniu uczestniczyło ok. 40 agentów służb bezpieczeństwa.
W poniedziałek Wani zapowiadał, że zamierza udać się z rodziną do USA.
Uwięzienie i skazanie Meriam Ibrahim, która jest żoną amerykańskiego chrześcijanina, wywołała międzynarodowe oburzenie. Kobieta urodziła córkę, przebywając w więzieniu. Na śmierć przez powieszenie została skazana 15 maja; była wówczas w ósmym miesiącu ciąży.
Sędzia oświadczył przed ogłoszeniem tamtego wyroku, że 27-latka otrzymała trzy dni na wyrzeczenie się wiary, ale odmówiła powrotu do islamu. Sudanka oznajmiła sędziemu, że jest chrześcijanką i nigdy nie zmieniała wiary. Była wychowywana zgodnie z religią matki - chrześcijanki, gdyż ojciec, muzułmanin, był nieobecny.
Kobieta została także skazana na karę chłosty - 100 razów - za cudzołóstwo. Podstawą do wymierzenia tej kary było jej małżeństwo z chrześcijaninem, nieważne z punktu widzenia islamskiego prawa stosowanego w Sudanie. Głosi ono, że muzułmanka nie może poślubić wyznawcy innej religii.
>>>
Ona nie byla muzulmanka wiec nie mogla przejsc z islamu na inna religie . To jest chrzescijanka .
Zwalnianie i zamykanie to juz sa bestialskie tortury .
Ale te ludy sa piekne w swoich strojach ktore sa czescia ich kultury ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:18, 02 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Nowe informacje ws. Sudanki skazanej na śmierć
Zdjęcie Mariam Yahya Ibrahim wykonano w dniu zwolnienia jej z więzienia. Skazana na karę śmierci przez powieszenie za porzucenie islamu, myślała, że będzie wolna. Następnego dnia ponownie znalazła się w policyjnym areszcie.
- W więzieniu myślałam tylko o dzieciach i o tym, jak tu urodzę. Byłam przerażona tą myślą. Rodziłam skuta, nie kajdankami, ale łańcuchami u moich nóg. Nie mogłam ich rozłożyć, więc jakaś kobieta musiała podnieść mnie nad stół - opowiada Sudanka.
....
Bestie Bóg ich osądzi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:26, 11 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Coraz trudniejszy los chrześcijan w Sudanie
Sytuacja chrześcijan w Sudanie systematycznie się pogarsza
Sytuacja chrześcijan w Sudanie w ciągu minionych trzech lat znacznie się pogorszyła. Od czasu ogłoszenia niepodległości przez Sudan Południowy rząd w Chartumie stawał się coraz mniej przychylny wyznawcom Chrystusa. Ten niepokojący stan rzeczy ujawnia pastor Kori Elramla Kori Kuku, będący sekretarzem Rady Kościołów Sudańskich. Stanowią one uciskaną mniejszość w tym islamskim państwie.
Sudański pastor przypomina, że sytuacja chrześcijan staje się coraz trudniejsza, mimo iż konstytucja gwarantuje każdemu wolność wyznania i sumienia. Kolejne jednak posunięcia rządu pokazują w praktyce, że tak nie jest. Ostatnie z nich to decyzja o zakazie budowania w kraju nowych kościołów. Władze posuwają się jeszcze dalej, niszcząc pod byle pretekstem także istniejące już świątynie i miejsca modlitwy. W ostatnim czasie w okolicy stołecznego Chartumu zrównano z ziemią dwa kościoły.
- Chrześcijanie mogą spotykać się w wyznaczonych miejscach na modlitwie, jednak wzrosła zarazem liczba agentów bezpieczeństwa przyglądających się tym spotkaniom – mówi sudański pastor. Wskazuje zarazem, że aktualnie trudno powiedzieć, ilu chrześcijan zostało w Sudanie po rozpadzie kraju na dwie suwerenne części. Północ była tradycyjnie muzułmańska, a niepodległość Sudanu Południowego boleśnie tylko ten podział pogłębiła.
..
Tak kolejne męczeństwo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:33, 17 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Żądamy uwolnienia misjonarza - Petra Jašeka - z sudańskiego więzienia
Adresat petycji: Zeid bin Ra'ad, Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka
Panie Komisarzu,
pilnie prosimy o podjęcie działań w celu uwolnienia czeskiego misjonarza - Petra Jašeka - który przebywa w sudańskim więzieniu po fałszywym oskarżeniu o szpiegostwo i sabotaż. W rzeczywistości nie był on zaangażowany politycznie, a jego działania dotyczyły pomocy prześladowanym sudańskim chrześcijanom. Możemy przypuszczać, że jednym z powodów fałszywego oskarżenia był fakt, że angażował się on w pomoc chrześcijanom.
Apelujemy do Pana Komisarza o natychmiastowe działanie, które przekona sudańskie władze do uwolnienia pana Petra Jašeka.
Z poważaniem,
[Imię i nazwisko]
...
Znowu bestialstwo tu podpisujcie!
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 1:16, 26 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Pan ma klucze do mojej celi - pisze uwięziony czeski misjonarz
Pan ma klucze do mojej celi - pisze uwięziony czeski misjonarz
Andrzej Grajewski
dodane 18.11.2016 18:55
Czeskie źródła dyplomatyczne potwierdziły, że planowana na ten tydzień w Sudanie rozprawa czeskiego misjonarza Petra Jaška oraz 3 innych miejscowych chrześcijan, oskarżonych o zdradę kraju oraz uprawianie nielegalnej propagandy religijnej, została odroczona.
O sprawie pisałem w tekście pt. „W obronie Petra Jaška - misjonarza, któremu grozi kara śmierci”. Sytuacja jednak nadal jest bardzo poważna. Jaškowi grozi wysoki wyrok, a może nawet kara śmierci. Jego obronę utrudnia fakt, że Republika Czeska nie ma przedstawicielstwa dyplomatycznego w Chartumie, a sprawą zajmuje się czeska ambasada w Kairze. O uwolnienie Jaška na forum międzynarodowym zabiega także organizacja „Głos Męczenników”, której był wolontariuszem w Sudanie. To międzynarodowe stowarzyszenie ruchów zielonoświątkowych.
Na forum Parlamentu Europejskiego walczy o niego poseł chadecji Tomáš Zdechovský. W październiku doprowadził do podjęcia specjalnej rezolucji wzywającej do uwolnienia Jaška. Został wsparty przez dyplomację swojego kraju. Minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej Lubomír Zaorálek skierował w sprawie Jaška notę dyplomatyczną do ambasadora Sudanu w Pradze. Pos. Zdechovský jest także wdzięczny za głosy solidarności napływające w tej sprawie z Polski. Według niego, międzynarodowy nacisk powinien pomóc czeskiemu misjonarzowi, który od blisko roku przebywa w sudańskim więzieniu. Na kanwie tej sprawy czeska dziennikarka Lucie Szymanowska napisała do mnie, że warto byłoby pomyśleć o stworzeniu w ramach Grupy Wyszehradzkiej ośrodka koordynującego pomoc misyjną i humanitarną w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. „Skoro taki nacisk kładziemy ostatnio na pomoc humanitarną w punktach kryzysu migracyjnego, może i naszym misjonarzom przydałoby się instytucjonalne zaplecze, doświadczenie i logistyczne wsparcie sąsiadów”, napisała Lucie Szymanowska.
Współpracująca z Jaškiem organizacja poinformowała, że pomimo trudnych warunkach, nie załamał się w więzieniu. W pierwszym liście do rodziny, który dotarł do Czech dopiero w maju. br., poprosił o dostarczenie mu Biblii. Po jakimś czasie została mu przekazana. W kolejnym liście pisze, że próba, przez jaką przechodzi, jest bardzo trudna, ale „Pan o nas nie zapomina” i daje nam siły do przetrwania. „ Proszę was – pisze do swoich bliskich – bądźcie silni w Panu i wierzcie, że wszystko Ma pod kontrolą. On jest tym, który ma klucze do mojej celi”.
...
Nowy meczennik! Widac ze wspaniala postac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 9:32, 10 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
gosc.pl » Wiadomości » Podpisują, modlą się i poszczą
Podpisują, modlą się i poszczą
Andrzej Grajewski
dodane 09.12.2016 13:46
W obronie czeskiego misjonarza zebrano już 350 tys. podpisów.
W najbliższy poniedziałek (12.12) odbędzie się w Chartumie kolejna rozprawa przeciwko czeskiemu misjonarzowi Petrowi Jaškowi, oskarżonemu o przygotowanie zamachu stanu w Sudanie, kiedy w rzeczywistości chciał jedynie pomóc chrześcijanom z Darfuru( Zachodni Sudan). Grozi mu nawet kara śmierci. Jednak prowadzona od dłuższego czasu kampania w obronie czeskiego misjonarza spowodowała, że zwiększają się szanse na jego uwolnienie.
Na ostatniej rozprawie ( 5.12.) na sali sądowej w Chartumie była reprezentowana m.in. ambasada Unii Europejskiej w Sudanie. Ambasador Republiki Czeskiej w Egipcie pani Veronika Kuchyňová Šmigolová, która zajmuje się tą sprawą, ponieważ Czechy, podobnie zresztą jak Polska, nie mają swego przedstawicielstwa dyplomatycznego w Sudanie, wyraziła opinię, że Jašek jest w „relatywnie” dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. Jej zdaniem wyrok sądu pierwszej instancji w tej sprawie może zapaść jeszcze w tym roku. Tymczasem zarówno w Czechach, jak także w innych krajach trwa akcja zbierania podpisów w obronie Petra Jaška.
Poza podpisami oraz modlitwą, grupa wiernych ze wspólnoty ewangelickiego Kościoła Czeskobraterskiego w Kladnie do której należy Jašek, rozpoczęła post w intencji jego uwolnienia.
Do tej pory udało się zebrać 350 tys. podpisów w obronie misjonarza, ale organizatorzy akcji mają nadzieję, że do końca roku będzie ich już pół miliona. Wśród nich są także podpisy zebrane w Polsce, m.in. za pośrednictwem portalu gosc.pl.
Podpisy zostały przekazane Wysokiemu Komisarzowi Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka w Genewie. Odebrał je Gianni Magazzeni, odpowiadający m.in. za kwestie łamania praw człowieka w Afryce. Zapowiedział, że jego urząd dołoży wszystkich starań, aby Jašek mógł odzyskać wolność i wrócić do swoich bliskich. Magazzeni spotkał się także z dwójką dzieci uwięzionego misjonarza, które szczegółowo odpowiedziały na wszystkie jego pytania, dotyczące misji ojca, okoliczności jego aresztowania w Chartumie oraz obecnej kondycji, po ponad roku spędzonym w sudańskim więzieniu. Korzystając z okazji dzieci Petra Jaška nagrały w Genewie wideo-klip w którym dziękują wszystkim ludziom dobrej woli zaangażowanym w działania na rzecz uwolnienia ich ojca.
Poďakovanie detí Petra Jaška pred OSN v Ženeve
Miriam Kuzárová
...
Upiorna rzeczywistosc ale i wielkie zaangazowanie ludzi i dobro.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:56, 30 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Czeski misjonarz skazany
Czeski misjonarz skazany
Andrzej Grajewski
dodane 30.01.2017 07:08
Petr Jašek
Sąd w Chartumie na posiedzeniu jawnym w niedzielę 29 stycznia skazał czeskiego misjonarza Petra Jaška na karę 20 lat więzienia za nielegalną pomoc dla chrześcijan prześladowanych w tym kraju.
Jašek, wolontariusz ewangelickiej organizacji Hlas mučedníků (Głos męczenników), wielokrotnie brał udział w misjach wspierających chrześcijan w krajach, gdzie są prześladowani. W grudniu 2015 r. został zatrzymany na lotnisku w Chartumie po tym, jak przekazał miejscowym chrześcijanom pomoc finansową przeznaczoną na leczenie jednego ze studentów poparzonych w czasie zajść na uniwersytecie w Darfurze. Dotarł do niego za pośrednictwem miejscowych pastorów. Zbierał także informacje na temat sytuacji chrześcijan w Sudanie.
Tymczasem sąd w Chartumie uznał go winnym szpiegostwa oraz udziału w spisku mającym na celu obalenie władzy. Podczas ogłoszenia wyroku na sali sądowej przebywał czeski dyplomata z placówki w Kairze, gdyż Czesi nie mają swego przedstawicielstwa w Sudanie.
Czeskie ministerstwo spraw zagranicznych wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że wyrok nie znajduje potwierdzenia w ustaleniach faktycznych, dokonanych podczas procesu i dlatego natychmiast podejmuje działania na rzecz uwolnienia Jaška. Do Chartumu jutro ma polecieć zastępca ministra spraw zagranicznych Republiki Czeskiej, aby na miejscu podjąć interwencję w tej sprawie. Także minister spraw zagranicznych Lubomír Zaorálek oświadczył, że w razie potrzeby osobiście poleci do Sudanu, aby negocjować uwolnienie czeskiego misjonarza.
Wyrok skazujący Jaška jest zaskoczeniem. Ostatnie informacje przekazywane przez czeskich dyplomatów mówiły, że prawdopodobnie zostanie skazany jedynie za naruszenie formalności wizowych i dewizowych, gdyż pieniądze, jakie przywiózł ze sobą do Sudanu, nie zostały zapisane w deklaracji celnej. Korzystał także z wizy turystycznej, chociaż reprezentował międzynarodową instytucję i jego podróż miała charakter służbowy. Jak informowała jego rodzina, Jašek na kilka dni przed ogłoszeniem wyroku był w niezłej formie psychicznej i fizycznej. Powtarzał, że jego los jest w ręku Boga. Czescy dyplomaci liczyli, że wyrok będzie niewielki i Jašek zostanie szybko amnestionowany. W tej chwili taki obrót sprawy będzie trudny.
Potrzebne jest nadal międzynarodowe wsparcie na rzecz uwolnienia Jaška, a także nasze modlitwy, aby wytrzymał kolejną próbę, przed jaką został postawiony.
...
SZOK! NA 20 LAT ZA POMOC LUDZIOM! TEGO TO SIE NAWET PO TAKIM KRAJU NIE SPODZIEWALISMY! BOJKOT TURYSTYCZNY I NIE KUPUJMY ROPY! TO SIE W GLOWIE NIE MIESCI! ZERO TOLERANCJI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:11, 27 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Czeski misjonarz był bity i poniżany
Czeski misjonarz był bity i poniżany
Andrzej Grajewski
dodane 27.02.2017 13:20
Petr Jašek
Na Petra Jaška, który wczoraj późnym wieczorem przyleciał do Pragi wraz z ministrem spraw zagranicznych Czech Lubomírem Zaoralkiem, czekał tłum dziennikarzy.
Opowiadając o okolicznościach uwolnienia czeskiego wolontariusza międzynarodowej organizacji Voice of Martyrs (Głos Męczenników), minister Zaoralek powiedział, że Czechy zobowiązały się nawiązać stosunki dyplomatyczne i ekonomiczne z Sudanem. Potwierdził, że niestety nie udało się wydostać z więzienia trzech sudańskich pastorów, skazanych razem z Jaškiem. Mają oni jednak wkrótce mieć rozprawę rewizyjną i wówczas może będzie szansa, że kara ich zostanie złagodzona. Jašek odzyskał wolność na mocy aktu amnestii, podpisanego przez prezydenta Sudanu Umara al- Baszira.
Mówiąc o Jašku, minister Zaoralek stwierdził, że podczas ponad 14 miesięcy spędzonych w sudańskim więzieniu Jašek wykazał się niezwykłym hartem ducha. Sam uwolniony powiedział, że najtrudniejszy był dla niego pierwszy okres, kiedy po aresztowaniu w grudniu w 2015 r. na lotnisku w Chartumie został wrzucony do jednej celi z islamistami. Wśród nich był jeden z bojowników ISIS, oskarżony o udział przed dwoma laty w rytualnej egzekucji kilkunastu Koptów w Egipcie. Z kolei inny więzień uchodził za ochraniarza Osamy bin Ladena. Wszyscy byli fanatykami, nienawidzącymi chrześcijan. Kiedy dowiedzieli się, że Czech trafił do więzienia za próbę pomocy chrześcijanom w Sudanie, najpierw z niego szydzili, a później znęcali się nad nim.
Służba więzienna nie reagowała nawet, gdy został ciężko pobity przez islamistów, m.in. za to, że modlił się w celi. Później został przez służbę więzienną wrzucony do specjalnej celi, nazywanej „lodówka”, gdzie rozpoczął głodówkę, domagając się kontaktu z adwokatem. Po jakim czasie, warunki jego uwięzienia poprawiły się. Otrzymał prawo do korespondencji oraz widzenie z przedstawicielem czeskiej ambasady w Kairze, gdyż Republika Czeska nie ma swego przedstawiciela w Chartumie. Podczas uwięzienia Jašek zachorował prawdopodobnie na malarię, schudł ponad 20 kg. Jednocześnie zapewniał, że gdy dojdzie do siebie, powróci do działalności na rzecz prześladowanych chrześcijan na świecie.
...
To sa bestie. Normalni ludzie nie robia takich rzeczy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:24, 28 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → "Obecność Franciszka w Sudanie Południowym otworzyłaby oczy świata na to, co naprawdę się u nas dzieje"
"Obecność Franciszka w Sudanie Południowym otworzyłaby oczy świata na to, co naprawdę się u nas dzieje"
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 28.02.2017 15:10
Mieszkańcy wioski w Sudanie Południowym przy ujęciu wody pitnej
Ojcowie kombonianie
Tak biskupi tego pogrążonego w krwawej wojnie domowej kraju komentują zapowiedź ewentualnej papieskiej wizyty. Jednocześnie zachęcają wiernych do modlitwy w jej intencji.
Ojciec Święty ujawnił, że taka podróż jest przygotowywana i że wziąłby w niej udział prymas Wspólnoty Anglikańskiej. Żadne konkretne daty jeszcze nie padły. Mówi się jedynie o jednodniowej wizycie. Wszystko zależy jednak od sytuacji w tym afrykańskim kraju borykającym się nie tylko ze skutkami wojny, ale i powszechnego głodu.
„Z entuzjazmem i radością przyjęliśmy wiadomość, że Papież pragnie do nas przyjechać. Ponieważ nie jest to jeszcze pewne, ludzie mówią: «módlmy się, aby ta pielgrzymka mogła się naprawdę zrealizować». Jego przybycie miałoby ogromne znaczenie dla naszego życia i naszej wiary, nie tylko dla chrześcijan, ale dla wszystkich mieszkańców tego kraju – mówi Radiu Watykańskiemu bp Erkolano Lodu Tombe. – W obecnej chwili Sudan Południowy pogrążony jest w wojnie domowej. Wciąż giną ludzie, tysiące Sudańczyków ucieka do krajów ościennych. Napady na kościoły i kolejne zniszczenia są na porządku dziennym. Mimo to ludzie wierzą, że wreszcie się to skończy. Wszyscy głęboko wierzymy, że ta beznadziejna sytuacja wkrótce się zmieni. Nie wiemy kiedy, ale na pewno pokój powróci, ponieważ zarówno Kościoły i władze, jak też zwykli ludzie chcą położyć kres tej dramatycznej sytuacji w naszym kraju”.
...
Wiemy co sie dzieje. JĄDRO CIEMNOŚCI! PISAŁ O TYM JÓZEF CONRAD!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135910
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:07, 15 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Zamordowano anglikańskiego pastora
Zamordowano anglikańskiego pastora
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 14.03.2017 18:43 Zachowaj na później
Sudan. Kaplica
ks. Piotr Sroga /Foto Gość
W Sudanie Południowym zamordowano anglikańskiego pastora.
Do brutalnej zbrodni doszło w mieście Yei. Co gorsze, ks. Simon Kwaje zginął w dniu, kiedy w całym kraju trwały modlitwy o pokój i pojednanie. Przedstawiciele sudańskiej wspólnoty anglikańskiej zaapelowali do prezydenta Salva Kiira, by uczynił wszystko, co w jego mocy, aby ująć sprawców tej zbrodni oraz zapewnić bezpieczeństwo księżom, pastorom i zakonnicom pracującym w tym najmłodszym państwie świata. Przy okazji przypomniano, że nadal woła też o sprawiedliwość krew słowackiej misjonarki s.Veroniki Rackovej, zamordowanej w tym samym mieście w maju ub.r.
Miniony piątek, 10 marca, był w całym Sudanie Południowym dniem szczególnej modlitwy. Inicjatywę wysunął prezydent, ale włączyły się w nią wszystkie obecne w tym kraju Kościoły i wspólnoty, zarówno chrześcijańskie, jak i muzułmańskie. Przypomniano, że kraj i jego władze potrzebują prawdziwej odnowy, która pozwoli pokonać wyniszczające go konflikty, podziały, trybalizmy i powszechną korupcję. „Politycy muszą zacząć służyć ludziom, a nie tylko sycić swe pragnienie władzy i napychać kieszenie” – stwierdził katolicki metropolita stołecznej Dżuby. Prowadząc modlitwę o pokój, abp Paulino Lukudu Loro zaznaczył, że nie da się przezwyciężyć trwającej wojny i pokonać potwornej plagi głodu, która rzuciła ten kraj na kolana, bez odrobiny dobrej woli ze strony zwaśnionych stron.
Pragnienie odwiedzenia Sudanu Południowego wyraził Papież Franciszek. Miałby tam pojechać razem z prymasem Wspólnoty Anglikańskiej. To, czy i kiedy do tej pielgrzymki będzie mogło w ogóle dojść, zależy od sytuacji w tym afrykańskim kraju.
...
Bestie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|