Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Amanda Rosa Perez. Modelka walcząca z antywartościami!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:52, 26 Maj 2010    Temat postu: Amanda Rosa Perez. Modelka walcząca z antywartościami!

Kiedyś była sławną modelką. Dziś codziennie odmawia różaniec oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego.

[link widoczny dla zalogowanych]



- Wcześniej wciąż się spieszyłam, byłam zestresowana i łatwo wpadałam w smutek. Teraz żyję w pokoju, świat mnie nie pociąga, cieszę się każdą chwilą, którą daje mi Pan. Codziennie odmawiam modlitwę różańcową i koronkę do Miłosierdzia Bożego o godzinie 15 – mówi Amanda Rosa Perez.

Kobieta była kiedyś jedną z czołowych kolumbijskich modelek, jednak pięć lat temu zniknęła z wybiegu. Zdiagnozowano u niej wtedy chorobę, w wyniku której straciła w 60 proc. możliwość słuchu. Od tego zaczęło się jej nawrócenie.

Teraz wraca do zawodu, nie chce jednak powrotu do wszystkiego, co się z nim wiąże. - Jestem zmęczona światem pełnym kłamstwa, fałszu, hipokryzji, oszustwa, społeczeństwa pełnego antywartości, przemocy, cudzołóstwa, narkotyków, alkoholu – tłumaczy. - Chcę być modelką, która wspiera prawdziwą godność kobiety i nie jest wykorzystywana do celów komercyjnych – dodaje.
sks/CNA

>>>>>
No widzicie jak choroba pomaga?Takto prowadzila by nonsensowne pseudociekawe zycie i tracila by czas na bzdury.Chroba pokazala jej co wazne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:06, 13 Mar 2017    Temat postu:

Zjawa z brodą okazała się świętym

Szymon Zmarlicki
dodane 13.03.2017 02:42

Anna Golędzinowska na spotkaniu w kościele Bożego Ciała w Bytomiu-Miechowicach
Szymon Zmarlicki /Foto Gość


Z wybiegu do klasztoru... Anna Golędzinowska, była modelka "ocalona z piekła", prowadzi rekolekcje dla młodzieży i spotkania. Na pierwsze przyszły tłumy.

Pierwsze spotkanie odbyło się w niedzielny wieczór w kościele pw. Bożego Ciała w Bytomiu-Miechowicach. Przybyły na nie setki osób, w większości spoza parafii.

- Jesteście tu nie dlatego, że wy wybraliście, ale dlatego, że ktoś chciał, żebyście tutaj byli. Tak samo jak ja, bo jestem tylko narzędziem Pana Boga - mówiła na początku spotkania.

Ania - bo tak o sobie mówi - opowiadała historię swojego życia. Zaczęło się od trudnego dzieciństwa w domu, gdzie ojciec zapijał niespełnione marzenia, a matka biła dzieci kablami i kazała im godzinami klęczeć na grochu. Mając 16 lat i zgodę podpisaną przez ciocię i wujka, uciekła do Włoch. Ale tam, zamiast do agencji modelek, trafiła do nocnego klubu. Została tam zgwałcona, a wyrwać się z niego pomógł jej tajemniczy "anioł stróż" - mężczyzna, którego nigdy więcej nie spotkała.

Później zaczęła robić karierę w Mediolanie jako modelka, aktorka i prezenterka telewizyjna. Miała jednego narzeczonego, który powiedział jej, że nie wierzy w miłość, i drugiego - siostrzeńca byłego premiera Włoch Silvia Berlusconiego - który był w niej szalenie zakochany, ale jedyne, co mógł jej dać, to drogie samochody i egzotyczne podróże prywatnym samolotem w każdy weekend.

Ale żeby odnieść sukces w Mediolanie, trzeba brać narkotyki. Bardzo dużo narkotyków. Więc kiedy gasły błyski fleszy i lampy w telewizyjnych studiach, Ania trzęsła się jak liść na wietrze, czasami jedząc w ciągu dnia tylko jedno winogrono, popijane szampanem i prochami.

I kiedy raz wreszcie zasnęła, co nie było u niej częste, po przebudzeniu zobaczyła obok swego łóżka starszego mężczyznę z brodą. Jednak nie była to halucynacja po używkach. Starzec stał ciągle i milcząco kręcił głową, jakby pytał: "Ania, co ty robisz ze swoim życiem?".

Wielkie było jej zdziwienie, kiedy dopiero kilka lat później od sióstr z klasztoru w Medjugorie dostała książkę z wizerunkiem tego samego mężczyzny. To był św. o. Pio.

Do Medjugorie przywiózł ją niedoszły wydawca książki o jej buntowniczym życiu, gdzie niemal zmuszona do wejścia na górę przeżyła nawrócenie. Niedługo potem postanowiła zostawić wszystko, klucze do swojego apartamentu oddała do kościoła z poleceniem, że można zabrać z niego wszystko, co będzie potrzebne.

Za pożyczone pieniądze - bo swoich już nie miała - wróciła do sióstr i przez kilka lat mieszkała z nimi w klasztorze, szorując ubikacje. Ale uważa, że tak naprawdę szorowała swoją duszę ze wszystkich brudów przeszłości.

Dziś Anna Golędzinowska nadal mieszka we Włoszech, ale już nie w klasztorze, lecz ze swoim mężem. Pobrali się trzy lata temu, 25 marca w Dniu Świętości Życia. Wydała kilka książek, m.in. "Ocalona z piekła. Wyznania byłej modelki".

- Nie czuję się ofiarą. Dzisiaj myślę, że wiele razy cierpienie daje szczęście. Bo nie odsuwa nas od Pana Boga, ale nas do Niego przybliża. I to wszystko, co mi się zdarzyło, musiało mi się zdarzyć, żebym mogła stanąć dziś przed wami i powiedzieć, że Pan Bóg istnieje i że można przebaczyć naprawdę wszystko - przekonywała na spotkaniu. Podkreślała, że drogą do oczyszczenia serca jest przebaczenie.

W parafii Bożego Ciała w Miechowicach Anna Golędzinowska będzie głosiła jeszcze rekolekcje dla młodzieży - od 13 do 15 marca o 9.00 i 11.00. W tych dniach poprowadzi też kolejne spotkania - w poniedziałek 13 marca o 19.00 w kościele św. Andrzeja w Zabrzu (ul. Wolności 196) i w środę 15 marca o 19.00 w kościele Chrystusa Króla w Gliwicach (ul. Okrzei 31).

..

Kolejna podnoszaca na duchu historia Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135911
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:29, 28 Gru 2017    Temat postu:

Była Aniołem Victoria’s Secret. Dlaczego porzuciła karierę modelki?
Ewa Rejman | 28/12/2017
YouTube
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Miliony dziewczyn marzą o karierze modelki, a zdobycie prestiżowego tytułu Anioła Victoria’s Secret byłoby – jak sądzą – czymś, co uszczęśliwiłoby je na zawsze. Kylie Bisutti myślała podobnie, ale odkryła już, jak bardzo się myliła.


J
ako dziecko wiele razy słyszała zadawane z podziwem pytania o to, czy myślała kiedyś o zostaniu modelką. Początkowo dziwiły ją takie sugestie, bo była raczej chłopczycą, a z powodu jej chudości i bardzo długich nóg, chłopcy w szkole przezywali ją żyrafą, a dziewczyny anorektyczką. Później jednak postanowiła spróbować.


Kylie Bisutti. Początki kariery modelki

Mama zgodziła się rozesłać jej zdjęcia do okolicznych agencji modelek, a ponieważ mieszkały w Las Vegas, wybór był spory. Jedna z nich wykazała zainteresowanie i podpisała z Kylie kontrakt. Tak naprawdę najbardziej zależało jej na tym, żeby utrzeć nosa tym, którzy wyśmiewali ją w szkole. Rzeczywiście, po tych wszystkich szkolnych drwinach, fotograf mówiący czternastolatce, jaka jest zachwycająca i seksowna wydawał się naprawdę miły.

Potem pojawiły się zdecydowanie mniej miłe rzeczy. Jedną z nich była świadomość, że jej ciało odtąd nie należy już tak naprawdę do niej samej. Klient, który płaci za zdjęcia reklamowe może zrobić z modelką praktycznie wszystko, co chce: podkręcić włosy, wyprostować je, ufarbować, skrócić, przedłużyć, doklejać sztuczne rzęsy, bez względu na wpływ, jaki będzie to miało na naturalne, kazać zakładać za małe buty, tak, żeby jak najlepiej się prezentowały. Z bliska świat mody nie wydawał się już tak cudowny.
Czytaj także: Z piekła do nieba. Modelka Anna Golędzinowska dzieli się historią swojego życia i nawrócenia


Rozmiar 34. Musisz schudnąć!

W myśl powiedzenia „chcesz być piękna (oraz sławna i bogata) – to cierp” – Kylie nie zamierzała jednak się poddawać i chciała kontynuować swoją karierę, tym bardziej, że kolejne propozycje były coraz bardziej kuszące. W wieku siedemnastu lat miała już za sobą sesje w Tajlandii i Nowym Jorku, gdzie po raz pierwszy pojechała całkiem sama. Z coraz lepszym wynagrodzeniem wiązały się jednak coraz wyższe wymagania. Na tym etapie jej agent uznał, że musi mieć w swoim portfolio – tak jak niemal wszystkie modelki – zdjęcia topless. „To nie podlega negocjacji” – zapowiedział. Kylie się zgodziła. Sama była zresztą zaskoczona swoją zgodą.

Na horyzoncie szybko pojawił się kolejny problem. Kylie została uznana za „dużą modelkę” (nosiła rozmiar 34), a agentka powiedziała, że za sześć tygodni chce ją widzieć z biodrami i talią pomniejszonymi o minimum pięć centymetrów. Dziewczyna chciała sprostać wymaganiom i za cenę jedzenia przez święta tylko wody z ananasem udało jej się schudnąć jeszcze pięć kilogramów.
Czytaj także: Jadłam i wymiotowałam. A w lustrze wciąż widziałam tłustą krowę


Ślub z Mikiem

Wtedy pojawił się Mike. Przystojny, serdeczny mężczyzna, w którym Kylie niemal natychmiast zakochała się z wzajemnością. W dodatku Mike był chrześcijaninem, który już przy pierwszym spotkaniu nie wstydził się odmówić modlitwy przed jedzeniem. Ślub wzięli krótko później, a bycie modelką nagle wydało się Kylie mniej interesujące niż bycie żoną.

Pewnego razu wpadła jej w ręce ulotka reklamująca castingi na modelkę Victoria’s Secret, najsłynniejszej firmy zajmującej się sprzedażą damskiej bielizny i kosmetyków. Z tysięcy dziewczyn, które się zgłoszą miała być wyłoniona jedna, która otrzyma tytuł Anioła. Kylie postanowiła spróbować.
Czytaj także: Retuszujesz zdjęcia? Rób to etycznie!


Anioł Victoria’s Secret

Przechodziła z sukcesami przez wszystkie etapy. W końcu została jedną z dwóch kandydatek. Wiedziała, że ostateczny werdykt dla jednej z nich będzie oznaczał łzy szczęścia, a dla drugiej łzy wielkiego rozczarowania. Gdy usłyszała słowa: „Ameryko podjęłaś decyzję! Zwyciężczynią konkursu na Anioła Wybiegu Victoria’s Secret w 2009 roku jest Kylie” – nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Zdobyła to, o czym marzą miliony dziewczyn. Natychmiast otrzymała mnóstwo szalenie opłacalnych propozycji. Przez chwilę wydawało jej się, że jej życie zmieniło się w bajkę.

W tej bajce jednak coraz więcej rzeczy jej nie pasowało, coraz więcej osób zdawało się całkowicie ignorować fakt, że Kylie jest mężatką. Upragniony tytuł nie dawał jej szczęścia. Przełomowy moment miał jednak dopiero nastąpić.


Decyzja

„Chcę, żebyś weszła na łóżko i trzymała kołdrę w taki sposób, jakbyś nie miała na sobie majtek. Czy myślisz, że potrafisz to zrobić?” – usłyszała podczas kolejnej sesji. Nie potrafiła tego zrobić, chyba dlatego, że tak naprawdę nie chciała. „To jest twoja praca! Za to ci płacą!” – krzyknął zirytowany fotograf.

Wtedy w Kylie coś pękło. Z całą mocą dotarło do niej, że jest postrzegana, jako ktoś, kto sprzedaje swoją seksualność. Miała już tego dość. Powiedziała swojemu mężowi, że rezygnuje z podobnych sesji. W odpowiedzi przytulił ją i powiedział: „Dziękuję skarbie. Tak gorąco się za ciebie modliłem”.

Decyzja Kylie i jej słowa o niemożności pogodzenia dotychczasowej kariery modelki z wiarą były szokiem dla świata mody. Szybko zniknęła z mediów, ale niczego nie żałuje. Jest już mamą trzech synków, a na swoim Instagramie nie wstydzi się pokazać bez makijażu. Mówi, że prawdziwe piękno leży gdzie indziej.

*Korzystałam z książki aut. Kylie Bisutti „Nie jestem Aniołem”, wyd. POLWEN, Radom 2014

...

Piekna historia wyboru dobra. W istocie cale te ,,kariery" to ruina osoby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy