BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135926
Przeczytał: 60 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:32, 10 Lip 2017 Temat postu: Alicja Lenczewska |
|
|
Mistyczka ze Szczecina i jej rozmowy z Jezusem
Anna Gębalska-Berekets | Maj 17, 2017
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Alicja Lenczewska została obdarzona przez Jezusa niezwykłym darem rozmów z Nim samym. Jej notatki zostały pozytywnie zaopiniowane przez biskupów ze Szczecina i dopuszczone do druku.
L
enczewska urodziła się 5 grudnia 1934 roku w Warszawie. Jej ojciec zmarł w 1939 roku. Alicja wraz ze starszym bratem pozostawała pod opieką matki. Po ataku hitlerowców na Polskę i opanowaniu przez nich Warszawy, rodzina zamieszkała u krewnych pod Rzeszowem.
Niezwykły dar
Po wojnie, w 1946 roku przenieśli się do Szczecina, gdzie Alicja skończyła szkoły, najpierw podstawową, potem licealną o profilu pedagogicznym. Matka zabiegała, by mimo trudnych czasów, uczęszczać z dziećmi na niedzielną mszę świętą, codziennie się modlić.
Po maturze Alicja rozpoczęła pracę jako nauczycielka we wsi Banie. Wkrótce awansowała na stanowisko inspektora szkolnego w Gryfinie. Zapisała się do PZPR. Jak później mówiła, jej życie odbiegało wtedy od nauczania Kościoła. Lenczewska skończyła studia pedagogiczne w Gdańsku. W latach 1966-1975 pracowała jako nauczycielka prac ręcznych i mechaniki w liceum w Szczecinie.
Czytaj także: Edvige Carboni: Stygmatyczka, która widziała swojego anioła stróża
Opiekowała się chorą matką. Był to trudny czas. W 1984 kobieta zmarła. Była to trauma dla wrażliwej Alicji. Z bratem wstąpiła do Odnowy w Duchu Świętym. Zaczęła stopniowo odkrywać więź z Jezusem. Pragnęła się Jemu poświęcić. Na rekolekcjach w Gostyniu w 1985 roku rozpoczął się dla niej niezwykły czas. Podczas Eucharystii otrzymała dar rozmów i spotkań mistycznych z Jezusem. Trwało to od 1985 do 2012 roku, do jej śmierci.
Radość serca
Duchowe rady i treść rozmów spisała w „Świadectwie” i „Słowie pouczenia”. Głębia tekstów porusza serce i stanowi źródło umocnienia duchowego, a także cennych wskazówek. Zmieniła się hierarchia wartości Alicji – liczył się tylko Jezus, jego obecność i miłość.
„Ogrom miłości tak wielkiej, niespotykanej, przed którą można tylko płakać nad swoją niewdzięcznością” – mówiła mistyczka. Pieniądze i czas przeznaczała na pomoc bliźnim. Poznała wspaniałego przewodnika duchowego, który wspierał ją modlitwą i słowem. Na pytanie kim jest spowiednik, Jezus odpowiedział: „Moimi ustami, moimi dłońmi i moim sercem bijącym wśród was”.
Pod datą 2 kwietnia 1986 roku spisała słowa Jezusa, który mówił, że oczekuje od ludzi modlitwy i zawierzenia. Czynić to jednak należy sercem, a nie słowami (3.04.1986). Jezus pouczył ją, żeby rozwijała cierpliwość i współczucie tak, by reagować na innych miłością (31.08.1986). „Największym wyrazem miłości jest to, gdy ktoś chce przyjąć część Mojego cierpienia przez uczestniczenie w nim” – zapisała w notatniku.
Spotkanie z Jezusem
„Wszystko cokolwiek posiadacie, kim jesteście, jest moim darem Miłości” – powiedział do Alicji Jezus. Podkreślał znaczenie Eucharystii, podczas której składana jest ofiara. Przypominał, że chce być zaproszony do życia każdego człowieka. Przestrzegał przed bezmyślnym przyjmowaniem komunii świętej i jej profanacją (3.04.2002).
W treści spisanych rozmów porusza prostota przekazu i miłość. Notatki Alicji zostały pozytywnie zaopiniowane przez biskupów ze Szczecina i dopuszczone do druku.
Czytaj także: Moje lepsze życie. 5 rzeczy, których nauczyłam się od mistyków
Alicja postanowiła pozostać niezamężną, by poświęcić się całkowicie Jezusowi i pomaganiu bliźnim. Pracowała jako wolontariuszka w biurze parafii Bożego Ciała, była członkinią Rodziny Serca Miłości Krzyżowej, gdzie złożyła w 2005 roku śluby wieczyste. W jej zapiskach obecny jest motyw cierpienia. Spotkania z Jezusem stają się coraz rzadsze, ustają w 2010 roku. 7 grudnia 2011 roku Alicja dowiaduje się, że ma raka, trafia do hospicjum. 5 stycznia 2012 roku umiera w Szczecinie.
Lenczewska w swoich pismach nieustannie przypomina o konieczności nawrócenia. Każdy jest powołany do świętości. Potrzeba jednak miłości i zawierzenia, by kroczyć we właściwym kierunku. „Kochać Jezusa trzeba w ludziach, bo On tam jest spragniony miłości. Nie w abstrakcyjnych wyobrażeniach (…). Eskalacja zła musi się wypełnić. Tak, jak wypełniła się wobec Mnie dwa tysiące lat temu (…). Potem będzie cud zmartwychwstania wiary i miłości (…)”.
...
Nasza wybitna swieta i to zyjaca jeszcze niedawno!
Post został pochwalony 0 razy |
|