Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Panoramy - polska specjalność !

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:58, 29 Lis 2011    Temat postu: Panoramy - polska specjalność !

A teraz o kolejnym jzawisku artystycznym ... Monumentalne OKRĄGŁE obrazy :

"Panorama Siedmiogrodzka" w Tarnowie

Kolejny fragment "Panoramy Siedmiogrodzkiej", namalowanej pod kierownictwem Jana Styki, pozyskało Muzeum Okręgowe w Tarnowie. Placówka posiada już 15 części tego dzieła, co stanowi największy zbiór w Polsce.

Dyrektor tarnowskiego muzeum Adam Bartosz poinformował we wtorek, że otrzymany w darze obraz o wymiarach 1,8 m x 2 m nosi tytuł "Kapela Cygańska". Jest czwartym co do wielkości fragmentem panoramy, spośród 31 do tej pory zidentyfikowanych. Jego rynkowa wartość wynosi około 14 tysięcy euro. Tarnowska placówka starała się o pozyskanie obrazu od blisko 10 lat. - Właściciel z Niemiec w tym roku zdecydował się go nam sprzedać, po czym jak doszło do pertraktacji, zmienił zdanie i postanowił go podarować - relacjonuje Bartosz.

>>>> CHWAŁA MU ! NIECH JEGO IMIĘ BEDZIE ZAPISANE W MUZEUM !!!

Nowy fragment Panoramy zostanie po raz pierwszy publicznie zaprezentowany 9 grudnia w tarnowskim Ratuszu na uroczystości 55-lecia Rewolucji Węgierskiej w Budapeszcie oraz powstania Tarnowskiego Towarzystwa Przyjaciół Węgier.

Jak wyjaśnił Bartosz, placówka czyni starania, aby pozyskać kolejna dwa fragmenty dzieła: jeden pojawił się w ostatnich dniach na warszawskim rynku antykwarycznym; drugi znajduje się w Kalifornii. Negocjacje w jego sprawie trwają od ponad roku.

Do tej pory zidentyfikowano 31 fragmentów "Panoramy Siedmiogrodzkiej", ich łączna powierzchnia nie przekracza 1/3 całego dzieła, namalowanego przez polskich i węgierskich artystów pod kierownictwem Jana Styki i pociętego 90 lat temu na 80-100 części.

Badania prowadzone przez tarnowskie muzeum, które od lat śledzi losy fragmentów panoramy, pokazują, że co jakiś czas części dzieła wypływają na rynek antykwaryczny - ich właściciele często nie zdają sobie sprawy, iż posiadany przez nich obraz jest częścią większej całości i dowiadują się o tym dopiero podczas wizyty w antykwariacie. Polskie antykwariaty i domy aukcyjne wiedzą o tarnowskim zbiorze, dlatego zwykle informują muzeum o nowych fragmentach panoramy.

"Panorama Siedmiogrodzka" była malowana od kwietnia do września 1897 roku w budynku Rotundy we Lwowie, w którym powstawała wcześniej "Panorama Racławicka". Przedstawiała zwycięską bitwę o Sybin w 1849 roku, dowodzoną przez gen. Józefa Bema.

Jej wymiary były takie same jak "Panoramy Racławickiej": 120 metrów obwodu i 15 metrów wysokości. Dzieło zamówili Węgrzy z okazji 50. rocznicy Wiosny Ludów.

Na ziemiach polskich obraz był wystawiany w Warszawie, a ostatnia informacja o nim pochodzi z 1908 roku. Prawdopodobnie z powodu trudności finansowych spółki wystawiającej dzieło, pocięto je na mniejsze obrazy, które później sprzedano.

Na przełomie XIX i XX wieku wielkie panoramy malarskie nie należały do rzadkości, widzowie chętnie je oglądali. Poszły w zapomnienie wraz z dynamicznym rozwojem nowej gałęzi sztuki - kina.

>>>>>

Wspaniala wiadomosc ! Wspaniale dzielo ! A do tego wspanialy pomysl aby zebrac te fragmenty i zrobic z nich SPOWROTEM panorame !
Znakomite ! Tak trzymac !
Bo i bohater byl wielkim czlowiekiem !
Nazywaby Krwawą Gwiazdą Ostrołęki !
Bo pod Ostroleka powstrzymal armie rosyjska szarza armat ! Czyli SAME DZIALA pedzac podjechaly pod Rosjan i palnely im prosto w twarz !!!
Nieslychana taktyka nieznana na swiecie tylko w Polsce ! Kto ,,normalny'' samymi dzialami atakuje cala armie !!!
A jego dokonania w Siedmiogrodzie przewyzszaja Ostroleke ! Totez jest najwiekszym bohaterem narodowym Węgier ! A Polak ! Bo wtedy bylo haslo Za Naszą Wolność i Waszą ! Stad nieprzypadkiem Arabowie ida droga Polski a nazywamy to Wiosna Ludow jak wtedy ! To jest wlasnie Polska !
Bem byl niepokonany . Nigdy sie nie poddal . Inni zrezygnowali ON NIE !
Przypomne ze w Siedmiogrodzie pod podwojna nawala moskiewsko-austryjacka WĘGRZY JUŻ MÓWILI ZAPRZESTAŃMY WALKI ! A ON MÓWIŁ - NALEŻY WALCZYĆ ! O WĘGRY !!! ON ! Z POLSKI !
Stad fascynowal poetow i to genialnych z XIX wieku . Najslynniejszy Norwid i jego Bema Pamięci Rapsod Żałobny . W XX wieku Czesław Niemen z kolei opracował go muzycznie !
To jest wielka i prawdziwa sztuka . Bo temat jest wielki i utwory sa odpiednio wybitne !
Czekamy zatem na jak najszybsze skompletowanie panoramy ( glownie chodzi o postacie - bo ubytki w krajobrazie sie uzupelnia ) . I na wystawienie :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:42, 20 Lip 2013    Temat postu:

215 lat temu Napoleon zwyciężył mameluków w bitwie pod piramidami

215 lat temu, 21 lipca 1798 r., w bitwie pod piramidami Napo­leon Bonaparte pokonał armię mameluków dowodzoną przez Murada Beja. Zwycięstwo umożliwiło Francuzom wkrocze­nie do Kairu, do którego Napo­leon triumfalnie wjechał trzy dni później.

W zamyśle 28-letniego Napole­ona, generała mającego za sobą sukcesy wojskowe we Włoszech, opanowanie Egiptu było równoznaczne z osłabie­niem ekonomicznej pozycji An­glii (Egipt leżał na ważnym szla­ku handlowym między Wscho­dem a Zachodem). Kraj nad Nilem miał stanowić także do­godną bazę wypadową do pla­nowanego przez Francuzów ataku na eksploatowane przez Anglików Indie.

Egiptem w tym czasie rządzili uzależnieni od Imperium Osmańskiego mamelucy Murad Bej i Ibrahim Bej. Pierw­szy był emirem el-Hadż (przy­wódcą pielgrzymek do Mekki), a drugi szejkiem el-Beled (wo­dzem kraju). Ibrahim Bej rzą­dził teoretycznie całym Egiptem podlegając tureckiemu paszy, ale w praktyce władza ograni­czała się do Kairu i okolic delty Nilu.

Plan wyprawy do Egiptu został oficjalnie zatwierdzony przez Dyrektoriat 5 marca 1798 r. Choć kampania egipska była ogromnym przedsięwzięciem organizacyjno-aprowizacyjnym, Francuzi starali się utrzymać ją jak najdłużej w tajemnicy. Liczy­li przede wszystkim na zmyle­nie Anglii i uniknięcie konfronta­cji morskiej z jej, uznawaną ów­cześnie za największą potęgę morską świata, flotą.

Pierwsze francuskie okręty i statki transportowe wyruszyły z portu w Tulonie 19 maja 1798 r. Na pokładach 565 jednostek pływających różnego typu znaj­dowało się ogółem 54 tys. ludzi, z czego 35 tys. stanowili żołnierzy wojsk lądowych, a 13 tys. - marynarze floty wojennej. Przewożono także 700 koni, 500 powozów, wyposażenie dla wojska oraz zapasy pro­wiantu.

Do Egiptu popłynęło kilku pol­skich oficerów, m.​in. adiutant Napoleona Józef Sułkowski (zgi­nął w Kairze 22 października 1798 r.), Józef Zajączek, Józef Łazowski, Józef Grabiński, Filip Haumann i Jerzy Szumlański.

Francuska wyprawa do Egiptu miała także cechy ekspedycji naukowej - razem z żołnierza­mi na pokładach zaokrętowano ok. 170 naukowców, którzy za­mierzali badać dziedzictwo pań­stwa faraonów.

W pierwszych dniach czerwca, po szczęśliwym uniknięciu kon­frontacji z Anglikami na morzu, francuska flota dobiła do brze­gów Malty, którą udało się zdo­być po krótkotrwałej walce.

Na ziemi egipskiej armia Napo­leona stanęła 1 lipca. Pierw­szym zajętym miastem była Aleksandria, broniona przez niewielki garnizon, który szyb­ko uznał wyższość najeźdźców z Europy. Następnie Napoleon rozkazał rozkleić na ulicach pla­katy z odezwą do mieszkań­ców, krytykującą styl rządów mameluków oraz wzywającą do wypowiedzenia im posłu­szeństwa i współpracy z armią francuską.

Francuzi nie przebywali jednak w Aleksandrii długo, bo już w nocy z 3 na 4 lipca pierwsze od­działy armii Napoleona rozpo­częły marsz na Kair. Głównodo­wodzący chciał zdobyć egipską stolicę jeszcze przed wylewem Nilu, jednak na jego armię cze­kało trudne zadanie - najkrót­sza droga do Kairu wiodła bo­wiem przez pustynię.

Żołnierze maszerowali w peł­nym ekwipunku na otwartym słońcu; wielu nabawiło się kon­tuzji, odparzeń, a także chorób, m.​in. zapalenia spojówek. Do­datkową udręką było robac­two, przede wszystkim plaga much. Brakowało żywności i wody - okoliczna ludność utrud­niała Francuzom marsz nisz­cząc studnie.

Żołnierze umierali nie tylko z chorób, wycieńczenia i pragnie­nia, ale także ginęli z rąk nęka­jących ich podjazdami Bedu­inów.

"W ciągu tego pochodu trudy i cierpienia nasze były wyższe nad wszelkie wyrazy. Ustawicz­na napaść Arabów, którzy kupa­mi ze wszech stron garnęli się za nami, mordując najsroższym sposobem tych, co opadłszy na siłach, zostawali w tyle dla od­poczynku. Mozolny przechód grząskim piaskiem, pośród kłę­bów wznoszącego się pyłu, nad­zwyczajne gorąco, pragnienie, a nigdzie kropli wody (...) najod­ważniejsi nawet zwątpili o wy­walczeniu życia. Prawie drze­miąc wlekliśmy się przez pusty­nię, czasami tylko głośnym okrzykiem Arabów zbudzeni" - relacjonował kpt. Szumlański.

W czasie marszu dochodziło także do walk z mamelukami - największą z nich stoczono 13 lipca pod Chebreis.

Zdziwiony marszem Francuzów przez pustynię był Murad Bej, który na wiadomość o planach Napoleona dotyczących zdoby­cia Kairu odrzekł: "Ci Francuzi są obłąkani, maszerując przez pustynię w środku lata".

Egipski przywódca był pewien zwycięstwa w zbliżającym się starciu z armią francuską. Kiedy konsul wenecki Carlo Ros­setti próbował wytłumaczyć Mu­radowi Bejowi przyczyny wiel­kości Napoleona i jego wojsk, ten rozwścieczony odparł: "Czego pan chcesz, abyśmy obawiali się ludzi, którzy u nas prowadzą kawiarnie? Jeśliby nawet przypłynęło ich sto tysię­cy, wystarczy, że wyślę przeciw nim oddział uczniów mameluc­kich, a poucinają oni Francu­zom łby ostrzami swych strze­mion".

19 lipca armia napoleońska do­tarła do miejscowości Omm-Di­nar nad Nilem, leżącej 35 km od Kairu. Tu Francuzów doszły wieści o planach mameluków dotyczących stoczenia walnej bitwy w okolicach wsi Imbaba. Tam też utworzono wielki obóz wojskowy - przebywało w nim ok. 60 tys. ludzi. Najwyższą war­tość bojową przedstawiali konni mamelucy w sile ok. 10 tys.; poza tym Imbaby bronili janczarzy oraz uzbrojeni fella­chowie.

Drugi z mameluckich wodzów, Ibrahim Bej, ulokował swe od­działy w miejscowości Bulak, na wschodnim brzegu Nil. Decy­zja o rozczłonkowaniu wojsk broniących Kairu odpowiadała Napoleonowi - mógł skoncen­trować się na stopniowym nisz­czeniu obcych sił.

Francuski wódz przeciwstawił mamelukom ok. 30 tys. armię ustawioną w obronne czworo­boki z armatami i strzelcami wyborowymi w strategicznych punktach. Przed walką tak mo­tywował swoich podkomend­nych: "Żołnierze! Przybyliście w te okolice, aby zniszczyć barba­rzyństwo, żeby nieść cywiliza­cję na Wschód i uchronić tę piękną część świata przed jarz­mem Anglii. Pamiętajcie, że z wysokości tych piramid czter­dzieści wieków na was patrzy!".

Bitwa pod Imbabą, znana le­piej jako bitwa pod piramidami - na horyzoncie było widać od­dalone o kilkanaście kilome­trów egipskie piramidy - rozpo­częła się 21 lipca.

Jako pierwszy do ataku dał sy­gnał Murad Bej przeprowadza­jąc szarżę 6 tys. mameluków. Natrafili oni jednak na zmaso­wany ogień francuskiej artyle­rii. "Rozszalałe konie pędziły między czworobokami bez ja­kiegokolwiek porządku. Kto od razu nie umknął - ginął w ogniu francuskiej piechoty i artylerii. Jeżeli nawet któremu udało się przedrzeć do samej linii, ciął jakiś czas szablą, aż rozniesio­no go na bagnetach" - charakte­ryzuje przebieg mameluckich szarż Tomasz Rogacki, autor książki "Egipt 1798-1801".

Niekorzystna sytuacja mamelu­ków na polu bitwy sprawiła, że Murad Bej zarządził odwrót. Odsłonił przy tym obóz - jego słabo uzbrojeni obrońcy, któ­rym Francuzi wcześniej odcięli drogę ucieczki, w panice trato­wali się nawzajem; wielu z nich utonęło w Nilu.

Na pomoc Muradowi Bejowi nie przybyły wojska Ibrahima Beja - pomimo prób przeprawy przez Nil ostatecznie zrezygno­wano z odsieczy ze względu na burzę piaskową. Ibrahim Bej wycofał się w stronę półwyspu Synaj.

Bilans bitwy pod piramidami był dla obrońców egipskiej stoli­cy tragiczny: zginęło 3-4 tys. ma­meluków i piechurów, tysiąc zo­stało pojmanych do niewoli. W ręce Francuzów dostała się nie tylko nieprzyjacielska artyleria, ale także 400 wielbłądów i nie­zliczone kosztowności, m.​in. klejnoty, biżuteria, porcelana, dywany, a także spore zapasy żywności.

Straty Francuzów wyniosły ok. 40 zabitych i 120 rannych.

Trzy dni po bitwie zwycięski Na­poleon wjechał konno do Kairu, choć pierwsze oddziały francu­skie weszły do miasta już 22 lipca.

Wjazd Napoleona do miasta był dla kairczyków dużym wyda­rzeniem. "Głównodowodzący dokonał uroczystego wjazdu w prawdziwie wschodnim stylu - konno, przy wtórze bębnów i trąb, jechał wolno przez mia­sto, tłumnie oglądany przez cie­kawskich i podejrzliwych zara­zem Egipcjan, uniżenie witany przez wyższych urzędników i przedstawicieli władz miej­skich" - pisze Rogacki.

Zdobycie Kairu nie oznaczało końca kampanii egipskiej - jej następnym etapem miało być opanowanie pozostałej części Dolnego Egiptu, a w kolejnych etapach - zdobycie południa państwa oraz Palestyny.

W początkach sierpnia Napole­on doznał jednak z rąk Angli­ków dotkliwej porażki, którzy rozgromili flotę francuską w bi­twie w zatoce Abukir (u ujścia Nilu).

W 1799 r. Napoleon opuścił swe wojsko i wyruszył do Fran­cji, gdzie zamierzał zdobyć peł­nię władzy. Francuzi utrzymali się w Egipcie jeszcze przez dwa lata - w 1801 r. zostali ostatecz­nie wyparci przez wojska an­gielskie i tureckie.

Oprócz konieczności walki z ob­cymi armiami, wśród przyczyn, które zadecydowały o upadku władzy francuskiej w Egipcie wymienia się m.​in. niezrozu­mienie przez przybyszów z Eu­ropy realiów życia w kraju nad Nilem. "Francuzi, organizując nowy tryb życia Egipcjan, kiero­wali się rewolucyjną zasadą, iż wszyscy ludzie dążą do postę­pu i wolności. Nie znalazło to jednak zrozumienia tutaj, gdzie pojęcia te były zupełnie obce i odczytywane przez tubylców jako nowa, gorsza wręcz forma poddaństwa i uciemiężenia" - tłumaczy Rogacki.

Choć Francuzom nie udało się długo utrzymać w Egipcie, ich obecność nad Nilem przyniosła istotny wkład w rozwój sztuki wojennej oraz nauki. Badaczy, który wraz z armią przybyli w 1798 r. do Egiptu, uważa się za pionierów nowoczesnej egipto­logii.

Zasługą Napoleona na polu nauki było założenie w Kairze Instytutu Egipskiego. To wła­śnie tam trafiła odnaleziona przez Francuzów w 1799 r. w miejscowości Rosetta bazalto­wa płyta pokryta m.​in. pismem staroegipskim - znana po­wszechnie jako Kamień z Roset­ty. Dzięki badaniom nad znale­ziskiem w 1822 r. francuski ję­zykoznawca Jean-Francois Champollion jako pierwszy czło­wiek w dziejach odczytał egip­skie hieroglify.

....

Znaczenie cywilizacyjne tego krotkiego epizodu znacznie przewyzsza polityczne . Poniekad powstal nowy Egipt . Ujawnila sie dramatyczna roznica cywilizacyjna wschodu i zachodu . Jesze w 1721 Turcy rozgromili cara Piotra . Kilkadziesiat lat pozniej w Egipcie juz nie mieli zadnych szans mimi broni palnej ! To nie byli dzicy z dzidami . Ale caloksztalt cywilizacji juz tak poszedl do przodu ze nie wystarczyla bron palna . Wtedy zdali sobie sprawe ze trzeba zmian . Trwa to dzis.
Oczywiscie odkryto starozytny wschod !
Ale my pomowmy o ... Polakach ! Tak znowu tam byli !
A nawet powstalo wielkie dzielo artystyczne panorama Wojciecha Kossaka . Kolejna do odtworzenia !

Znakomite sceny ! Szarża Mameluków pod wodzą Murad Paszy. To Kossak lubil najbardziej i ja tez :


Mamelucy w starciu z Francuzami . Szkic do panoramy :


Napoleon i sfinks . Zolnierze 40 wiekow patrzy na was !


Sułkowski pod piramidami .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 18:47, 20 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135950
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:01, 07 Paź 2015    Temat postu:

Tarnów: Muzeum Okręgowe chce kupić kolejny fragment "Panoramy Siedmiogrodzkiej"


Muzeum Okręgowe w Tarnowie chce kupić kolejny fragment "Panoramy Siedmiogrodzkiej", namalowanej pod kierownictwem Jana Styki w 1897 roku. Placówka od wielu lat zbiera części tego dzieła rozsiane po świecie. Posiada ich już 17, z czego 16 jest jej własnością.

Jak wyjaśnił dyrektor muzeum Andrzej Szpunar na rynku kolekcjonerskim pojawił się znany wcześniej fragment panoramy, przedstawiający rosyjską piechotę w natarciu prowadzoną przez oficera na koniu. Jej właściciel z Warszawy chce sprzedać obraz tarnowskiej placówce bo wie, że gromadzi ona fragmenty dzieła Styki.
REKLAMA


Muzeum Okręgowe w Tarnowie zamierza zwrócić się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o przyznanie dotacji na zakup obrazu. Jeśli wniosek zostanie pozytywnie rozpatrzony to transakcja mogłaby zostać sfinalizowana w połowie przyszłego roku. - Na szczęście właściciel jest gotów poczekać gdyż zależy mu, aby obraz trafił do Tarnowa - zaznaczył dyrektor.

Sprzedawany obraz o wymiarach 120 na 200 cm należy do większych fragmentów "Panoramy Siedmiogrodzkiej". Przedstawia scenę batalistyczną z udziałem rosyjskiej piechoty. Tarnowska placówka nie podaje jego ceny, ale za wcześniej nabyte fragmenty płaciła od 40 tys. do 120 tys. zł.

Według Szpunara z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że w ostatnim czasie zidentyfikowany został także kolejny, 37. fragment "Panoramy". - Było u nas w muzeum państwo z Warszawy i w trakcie rozmowy okazało się, że w domu posiadają prawdopodobnie nieznany dotąd fragment, przedstawiający węgierskiego piechura, Szeklera. W ich tradycji rodzinnej obraz nazywany jest "Hucułem" - wyjaśnił dyrektor.

Na płótnie widnieje sygnatura Styki, ale żeby potwierdzić jego autentyczność i pochodzenie z "Panoramy Siedmiogrodzkiej" potrzeba dokładniejszych badań. Zdaniem Szpunara byłby to ważny fragment, bowiem może pochodzić z dolnej części monumentalnego dzieła, a znane obecnie fragmenty wycięto głównie z jego środkowej i górnej części. - Oddaje on dobrze kolorystykę tej części - zaznaczył Szpunar.

"Panorama Siedmiogrodzka" przedstawiała zwycięską bitwę o Sybin w 1849 roku, dowodzoną przez gen. Józefa Bema. Została namalowana przez polskich i węgierskich artystów pod kierownictwem Jana Styki w 1897 roku. Dzieło zamówili Węgrzy z okazji 50. rocznicy Wiosny Ludów.

Panoramę malowano w budynku Rotundy we Lwowie, w którym powstawała wcześniej "Panorama Racławicka". Jej wymiary były takie same jak "Panoramy Racławickiej": 120 metrów obwodu i 15 metrów wysokości. Na ziemiach polskich obraz był wystawiany w Warszawie, a ostatnia informacja o nim pochodzi z 1908 roku. Prawdopodobnie z powodu trudności finansowych spółki wystawiającej dzieło, pocięto je na ok. 80-100 części, które później sprzedano jako obrazy.

Na przełomie XIX i XX wieku wielkie panoramy malarskie nie należały do rzadkości, widzowie chętnie je oglądali. Poszły w zapomnienie wraz z dynamicznym rozwojem nowej gałęzi sztuki - kina.

...

Nie za wszelka cene. Oni wiedza ze muzeum zbiera to moga chciec zlupic. Normalnie za taki obraz nigdy by tyle nie dostali. Jakies tam natarcie piechoty rosyjskiej nie jest hitem sztuki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy