Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:28, 10 Sty 2016 Temat postu: Magia dawnych gier... |
|
|
Bardzo ciekawe i radosne zjawisko obserwujemy ostatnio w dziedzinie gier... A jego sztandarowym objawem jest oczywiscie...
Minecraft po raz pierwszy został udostępniony publicznie 17 maja 2009 roku, jako wersja, którą później nazwano Classic.
TAK JEST!
Minecraft – niezależna gra komputerowa z otwartym światem tworzona w języku Java pierwotnie przez Markusa Perssona. Następnie rozwijana przez firmę, którą założył za uzyskane dochody ze sprzedaży – Mojang AB. Inspiracją dla autora gry były gry Infiniminer, Dwarf Fortress oraz Dungeon Keeper. Od 1 grudnia 2011 roku głównym projektantem gry jest Jens Bergensten.
Rozgrywka
Gra skupia się na kreatywności i budowaniu, pozwalając graczom na tworzenie konstrukcji z sześciennych bloków w otwartym trójwymiarowym świecie. Gra jest dostępna w dwóch wersjach – darmowej Classic oraz płatnej Premium. Obie pozwalają zarówno na grę jedno-, jak i wieloosobową. Premium pozwala dodatkowo graczowi na zmianę wyglądu postaci (tzw. skina).
Sprzedano ponad 14 milionów kopii gry na komputery osobiste, 10 milionów na urządzenia mobilne, tyle samo na Xboxa 360 i milion na PlayStation 3. Według danych z lutego 2014 roku łącznie sprzedano ponad 35 mln kopii gry. Próg miliona sprzedanych kopii na PC został przekroczony 12 stycznia 2011 roku, a próg 30 milionów graczy zarejestrowanych na oficjalnej stronie 26 maja 2012 roku.
Minecraft od serwisu Indie DB otrzymał nagrody dla „najlepszej niezależnej gry 2010 roku” w kategoriach:
wybór internautów – gra roku;
wybór redaktorów – najbardziej innowacyjna gra;
najlepszy tryb jednoosobowy.
Gra zdobyła dwie nagrody Dataspelsgalan 2012: drugie miejsce w kategorii „szwedzka gra roku” oraz „casualowa gra roku”.
!!!!
Nie ma co mowic. Gra juz legenda. Absolutny sukces. Oceny od 9 do 10. Przy czym raczej 10. Nie bede sie wyglupial i opisywal. Kazdy zna a jak nie ma tony materialu po polsku tez.
[link widoczny dla zalogowanych]
Sa podreczniki, jeden czytalem. Jest to krotko mowiac Z KLOCKÓW ŚWIAT! Kwadratowe krowy kwadratowe ludziki wszystko klockowe. Zadne tam pelne 3D, akceleratory i inny generatory zeby sie mylilo z rzeczywistoscia. Tu ukladamy klocki. Zadna tam strzelanka i miliony chetnych na granie. BO O TO CHODZI TO JEST GRA! LICZY SIE GRANIE A NIE WYGLAD! Tej gry reklamowac nie trzeba.
Gadżety w stylu Minecrafta:
Mniej znana gra ktora warto przyblizyc jest:
Legend of Grimrock II – recenzja fenomenalnej gry
Opublikowano Grudzień 10, 2015 by Piotr Muszyński
Czworo śmiałków. Tajemnicza wyspa. Zero dialogów. Zero homoseksualnych romansów. Za to dużo zagadek, potworów i lochów do zwiedzania. Co jeszcze potrzeba, by stworzyć świetną grę RPG?
...
TAK JEST NIEBO W? EKRANIE? Stare dobre czasy! I recenzja tez taka ze cala warto czytac!
[link widoczny dla zalogowanych]
Podchodziłem jak do jeża:
Powiem uczciwie: Legend of Grimrock II, kontynuacja gry z roku 2011 nie wzbudziła we mnie jakiegoś, przesadnego entuzjazmu. Owszem, jedynka mi się podobała, jednak daleki byłem od zachwytu. Pierwszy Grimrock był dość typowym dungeon crawlerem, polegającym na eksploracji lochów, walce z potworami oraz rozwiązywaniu zagadek. Gra nawiązywała twórczo do takich tytułów jak Black Crypt, Eye of the Beholder czy Dungeon Master, niemniej jednak powiedzmy sobie szczerze: jej główną zaletą było właśnie podobieństwo do hitów z przed lat. Wiele (np. projekty nieprzyjaciół, a w szczególności ostatecznego bosa) wskazywało też na to, że gra jest raczej żartem, niż poważną produkcją.
...
Czyli malej wiary! Typowy ,,labirynt śmierci". Wchodzimy do labiryntu a tam czeka na nas... śmierć. Zart? No bo jak ktos w roku 2011 proponuje system z roku 1986 np. w stylu Might and Magic I? 25 lat rozwoju informatyki i co?
Mimo to grało mi się w nią na tyle dobrze, że zakupiłem drugą część, by w wolnej chwili w nią pyknąć. I muszę powiedzieć, że decyzji tej nie żałuję. Bo Legend of Grimrock II jest grą naprawdę świetną.
...
I WCIAGNELA! TO JEST MAGIA! Wyglada na zart ale jak sie zacznie to... Tego samego zdania byly tlumy graczy w wieku 15 czy 20 lat ktorzy gdy te gry wchodzily mieli MINUS 10 lat.
O gameplayu:
Tym razem do czynienia mamy z klasycznym dungeon crawlerem o klasycznym dla tego typu gier sposobie sterowania. Tak więc świat widzimy z perspektywy bohaterów, a poruszamy się do przodu i na boki w sposób charakterystyczny dla wieży szachowej. Kontrolujemy drużynę ustawioną w obronny czworobok, a walczymy z przeciwnikami ruszającymi się tak samo.
...
Czyli chodzimy do ,,kwadratu" prymityw totalny Jak w szachach. Jak spolszczyc gameplay? Bo to slowo zostanie na zawsze w jezyku polskim?
Zagraj? Skoro Zagrajmy? Albo (za)gieraj Pamietajcie ze gry komputerowe nazywamy gIErami co odroznia je od wszystkich innych. Giery sa tylko na urzadzenie z pradem.
Większość gry upływa nam na przeszukiwaniu kolejnych pomieszczeń, poszukiwaniu kluczy, ukrytych przycisków oraz sposobów otwarcia drzwi, co często wymaga rozwiązania przemyślnych zagadek. Podobnie jak w większości gier RPG toczymy też walki z wrogami oraz, co oczywiste gromadzimy ekwipunek. Brakuje natomiast warstwy społecznej: w grze tej koncentrujemy się tylko na zadaniu, nie ma wątków romantycznych, zleceń pobocznych, rozmów z NPC… Można powiedzieć wręcz, że fabułę tworzymy sami.
...
NPC ( Nie grajacy bohaterowie? ONI graja! Nazwa anglosaska niezbyt sensowna). Po polsku nazywamy ich BOHATERAMI NIEZALEŻNYMI! BeNami. Sa niezalezni od naszej woli, nie sterujemy nimi, moga odmowic przylaczenia albo zwiac z druzyny. Kieruje nimi komputer ale mozna ich rekrutowac. Sa zatem NIEZALEZNI ale GRAJA jak najbardziej. Zadni Non playing.
Cóż… Jak wiadomo: w życiu wszystko sprowadza się do seksu, a w RPG: do wygrzewu. Legend of Grimrock 2 nie jest tu wyjątkiem. Przyjdzie nam toczyć bój z licznymi przeciwnikami o bardzo zróżnicowanych statystykach i zdolnościach specjalnych. Z częścią przeciwników można walczyć wręcz, część należy zniszczyć czarami, a część wymaga ciągłego ruchu i ostrożności…
...
Przypominam odnosnie tego seksu ze autor niekiedy zartuje. Nie jest to zacheta dla ,,uchodzcow z lipnymi dokumentami" do sprowadzenia wszystkiego do... Wrecz odwrotnie nic w zyciu nie sprowadza sie do ,,seksu" chyba ze u psycholi.
Jak w większości tego typu gier bardzo dobrze sprawdza się stara jak świat metoda „tańca śmierci” czyli doskoku, zadania dwóch trzech ciosów i odskoku, nim przeciwnik zdoła się zrewanżować. Sprawia to, że starcie uzyskuje momentami nieco zręcznościowy charakter, co traktować można zarówno jako wadę, jak i zaletę.
Postacie:
Przejdźmy do naszych bohaterów.
Jak w większości gier RPG przygodę rozpoczynamy od stworzenia swojej, a raczej: swoich postaci. Pod naszą komendą będziemy mieli bowiem czterech bohaterów należących do czterech ras i ośmiu klas.
...
Czyli standard, zatem moze pominmy stereotypowe opisy gatunku.
Bugi:
No niestety Legend of Grimrock 2 nie ustrzegł się bugów i niedoróbek. Tych niestety jest trochę, rzadko który z nich jest krytyczny, lecz potrafią być irytujące. Najbardziej mnie osobiście denerwował problem Trupa Z Urwaną Nogą. Otóż: jeśli w drużynie któraś postać zginie, to pozostali bohaterowie mogą jej zwłoki bez większych problemów ciągnąć, niezależnie od tego ile ekwipunku niosą. Pod warunkiem, że te zwłoki nie mają uciętej nogi, bo wtedy już ich ciągnąć się nie da (choć na logikę powinno być to nawet łatwiejsze).
Takich śmiesznostek jest niestety w grze kilka.
....
Pojawia sie Problem Trupa Z Urwaną Nogą. Gdy brak glowy to mozna ciagnacm ze soba gdy jednak brak nogi to juz nie. Bez glowy jak najbardziej mozna funkcjonowac co innego bez nogi. Jak w sejmie.
Ogólnie:
Nie zmienia to faktu, że Legend of Grimrock jest chyba najlepszą grą, jaką w całym tym roku grałem. Moim zdaniem miażdży nie tylko poprzedniczkę, ale też znaczną część konkurencji z Pillars of Eternity na czele. Gra jest doprawdy fenomenalna i na pewno będę do niej wracał.
!!!
To nie jest odrebne zdanie. Tlumy milosnikow gry to potwierdzaja. Juz mamy dwie czesci. LEGENDA!
Jest też chyba najbardziej konsekwentną i najwięcej wnoszącą kontynuacją, jaką kiedykolwiek zrobiono. Prawdę mówiąc mogę wskazać jedynie kilka gier, które zostały z jednej strony tak bardzo przebudowane, a z drugiej były tak bliskie duchowi oryginału. Skok między nią, a poprzedniczką jest taki, jak między Wracraft 2, a Starcraftem albo HoMM 2 i HoMM 3. To z całą pewnością najlepsza gra, w jaką zagrałem w tym roku.
...
Bez Herosow ani róż Czyli mowiac krotka gra pozornie prymitywna I TO ZDECYDOWALO O JEJ SUKCESIE! Jest tam tryb GRY BEZ MAPY jak w czasach gdy jeszcze tworcy nie potrafili dodac samorysujacej sie mapy. TO JEST CELOWE ZAGRANIE! GRA MIALA WYGLADAC NA STARA! I wyszlo. Legenda Legendy o Grimlock juz jest. A zrobili to... FINOWIE! Znow skandynawowie! Tak! To potegi informatyczne. I spoleczenstwa GDZIE NIE CHODZI O KASE! Tak wychowani postawili nie na kasowosc a na stylistyke czyli to co lubia konserzy i ... ZROBILI KASE Kasa przyszla sama bo nie miala wyjscia. Duch rzadzi materią!
To pokazuje bledy wielu firm ktore gonily za kasa w tym i 3DO (Herosi byc musza w kazdym artykule o grach:-) i sadziły się na 3D gigabajty grafiki, nie nadazaly oczywiscie i bankrutowaly. A TU TRZEBA BYLO POSTAWIC NA STYL! A reszta o tyle na ile jest potrzebna.
Niech wszyscy odrobia tę lekcję. GRY JAKO DZIEŁA TWÓRCZE PODLEGAJĄ OCENIE TWÓRCZEJ! NIE TECHNICZNEJ! Szachy nie sa gra przestarzala bo sa bez pradu. A z pilki noznej nie zrezygnujemy dlatego ze obecnie w 3D to kazdy moze miec w komputerze Mistrzostwa. Absurd.
Styl gier z lat 80tych czy 90tych NIE JEST PRZESTARZALY! Jest swoisty i mozna w NIESKONCZONOSC tworzyc gry w tym stylu. Jak w kazdym innym. To udowodnily powyzsze sukcesy.
To mnie jako konesera bardzo cieszy. Absurdem jest zanik gier 2D, recznie malowanych itp. Pewnie nie chodzi o to aby robic specjalnie prymitywnie jak mozna juz lepiej. Ale o styl tu chodzi nie technologie.
I tak trzymac.
Jak widzimy siermiezny interface (Między buziami a brzegiem ekranu? Mbabe Spolszczylem!) surowa grafika, archaiczny system I OLBRZYMI SUKCES! Wbrew ,,rozsadkowi". Bo to sztuka nie matematyka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Nie 21:34, 10 Sty 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:58, 18 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Polska
Wrocław: W ten weekend nie lada gratka dla miłośników komputerów
Wrocław: W ten weekend nie lada gratka dla miłośników komputerów
Wczoraj, 17 lutego (20:10)
Komputery i gry z lat 80. i 90. staną w weekend w Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu. Organizatorzy specjalnej wystawy i pokazów chcą przypomnieć sprzęt z minionej epoki. Zaplanowano specjalne prezentacje gier. Każdy będzie mógł także sam spróbować w swoich sił na specjalnych stanowiskach.
Komputery i gry z lat 80. i 90. staną w weekend w Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu
/ Retrogralnia /
Ja te komputery bardzo dobrze znam i wspominam z sentymentem. Gry tamtych czasów do tej pory nie straciły nic na swojej aktrakcyjności. Można spokojnie w nie się pobawić. Te gry nie są tak krwawe, jak współczesne wydawnictwa. Mają duszę - mówi Artur Ciemięga jeden z organizatorów.
Gracze, którzy pojawią się w Centrum Historii Zajezdnia, będą mogli zagrać w gry najpopularniejsze pod koniec XX wieku. Wszystkie będą uruchamiane na zabytkowych już urządzeniach.
Dziś gra się padami, na klawiaturze lub myszką. Kiedyś grało się joystickami. Oczywiście będą one udostępnione. Każdy będzie mógł usiąść przed komputerem. Poczekać aż wczyta się gra. To też trwało. Nie wyglądało to tak jak dziś, że gra uruchamia się niemal natychmiast - dodaje pasjonat starych komputerów.
Część gier uruchamiana będzie na monitorach z kolorowymi monitorami. Będą także ekrany zielone czy czarno białe. Pojawią się też telewizory wmontowane w magnetofony. Organizatorzy przypomną także, na jakich nośnikach udostępniane były kiedyś gry.
Będziemy pokazywali kasety magnetofonowe, dyskietki czy kartridże. Opowiemy o tym, jak w czasach, gdy jeszcze nikt nie mówił głośno o prawach autorskich, kopiowano na magnetofonach gry. O tym, jak nagrywano je z audycji radiowych. Chcemy nie tylko pokazać sprzęt, ale także opowiedzieć o jego historii - mówi Ciemięga.
W sumie w centrum pojawi się ponad dwadzieścia pełnych zestawów komputerowych. Dodatkowo udostępnione zostaną gry przenośne.
Komputery i gry z lat 80. i 90. staną w weekend w Centrum Historii Zajezdnia we Wrocławiu /
(mpw)
Bartek Paulus
...
Jak widzicie to cala ceremonia Troche pamietam to wczytywanie choc raptem raz w wakacje u brata to mielismy na telewizorze chyba
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:20, 15 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Dlaczego stare gry nas rozczarowują?
Wiecie, jako gracz z prawie dwudziestoletnim stażem wspominam niektóre gry na równi z ulubionymi filmami czy książkami. Gry były pewnym elementem mojego dorastania, zaczynając od Panzer General II, w którego grałem z ojcem, Golden Axe, serię Heroes i Might and Magic, Tzara i masę innych gier. Przez różne odmiany Call of Duty, Gothic, Simsy, Morrowind, Diablo 2. Nie wiem gdzie pękła granica pomiędzy dzieckiem a w miarę ogarniętym odbiorcą. Wydaje mi się, że gdzieś w wieku około 10 lat. Oczywiście do tego czasu grało się w to, co było i tyle ile rodzice pozwalali. Gdy po premierze Gothic 3 ojciec kupił sobie nowy komputer - stary miałem praktycznie dla siebie, bez ograniczeń. Chwilę później zacząłem kupować gry z gazet - począwszy od… Wyborczej.
W 2007 roku pojawiło się 5 wydań z grami. Tytuły były całkiem niezłe, Gothic 2, Spellforce, Flatout. Gazeta kosztowała 6 zł, czyli była w zasięgu kieszonkowego, a gry poszły na tym starszym, gorszym komputerze. Pamiętam, że Gothic 2 przeszedłem chyba z 4 albo 5 razy, eksplorując wyspę do granic możliwości. Później dorwałem też dodatek, ale przeszedłem go tylko do końca przygód w Jarkendarze - Dalej już mi się nie chciało, może kiedyś wrócę? Po drodze były oczywiście Ekstra klasyki, pożyczanie gier od kolegów. Pewnym końcem epoki była totalna awaria mojego starego gruchota, a także kupno nowego komputera. Wtedy też zacząłem zbierać CD-Action, pisałem nawet przez pewien okres listy, ale nie zostały wydrukowane. Może to i lepiej? Prenumerata trwała z 2 lata. Od 2012 roku powoli przechodziłem na Steam i tak to trwa do dziś.
Ale nie miał być to post o historii tego jak grałem w gry. Napisałem to abyście lepiej wczuli się w moje myśli związane z pisaniem tego artykułu. Ludzie mają tendencję do idealizacji przeszłości - stąd teksty: "Za Komuny było lepiej" albo "Kiedyś to było". Nie, nie było lepiej, tylko gorzej (poza kilkoma chlubnymi wyjątkami). Branża poczyniła ogromny skok do przodu, o czym zaraz Was przekonam.
Problemy techniczne
Źródło Chcesz sobie pograć, a tu…
Ostatnio wróciłem do serii Gothic, mojej ulubionej zresztą gry. Odpaliłem jedynkę w trybie vanilla. Pierwsze, co mnie uderzyło, to to, że nie mogłem jej uruchomić. Udało się do dopiero po pogrzebaniu w plikach gry, ściągnięciu z nieoficjalnych stron patchy i kilku innych fikołkach, aby tytuł w ogóle ruszył. Podobną akcje miałem chociażby z grą Manhunt, gdzie bez patch grać się nie dało. Zdarza się, że na nowych konfiguracjach gry nie da się odpalić wcale. I ok, ja rozumiem, że te gry miały swoją premierę w okolicach 2000 roku, ale ja ściągnąłem je chwilę temu w 2018 roku z serwera Steam. Czy ich programiści lub też grupa czerpiąca zyski z licencji nie mogłaby zadbać o to, aby odpowiednie patche umożliwiające grę na Windows 7 i wyższych były dostępne od razu, tak, aby gracz nie poczuł różnicy? Owszem, Steam pozwala na oddanie gry, jeśli nam nie pójdzie, ale tylko, jeśli kupiliśmy ją w ich sklepie. Jeśli nabyliśmy ją u innego sprzedawcy - nasz problem. Godna pochwały jest tutaj działalność GOG, który przed dodaniem gry na platformę sprawia, aby była możliwa do uruchomienie na nowych systemach.
Czas rozgrywki
Źródło Wrota Baldura nie należały do krótkich gier
Kiedyś gry były drogie, kupowało się je w dużych sklepach za często pełną cenę lub w reedycjach po 20-30 zł, co dziś odpowiadałoby pewnie kwocie 50 zł z uwzględnieniem inflacji. Na zachodzie było podobnie, gry komputerowe musiały konkurować z planszowymi i zabawkami - stąd też wielkie kartonowe pudła. Instrukcje, plakaty, gratisy itp. Pamiętam do dziś instrukcję do Myth, 3 która pełna była fabularnych opisów. Ale to nie wszystko. Gry musiały być też długie, rekompensować cenę czasem rozgrywki. Stąd ogromny udział w rynku wszelkich RPG czy strategii - gier z natury nastawionych na kilkadziesiąt, a nawet kilkaset godzin rozgrywki. Gracz miał kupić grę i grać w nią przez miesiąc - dwa. Nie było tutaj miejsca na błąd, na inną grę często nie było już go stać. Z tego powodu w RPG najpierw długo rozwijaliśmy postać, wykonywaliśmy proste misje, by z czasem zdobyć odpowiedni poziom i ruszyć dalej.
Na ten schemat trafiłem przy okazji Gothic. Całość ukończyłem w około 32 godziny, z czego 12h spędziłem w pierwszym rozdziale. Wychodzi, więc, że początkowy rozwój postaci zajął mi aż 1/3 czasu gry. Warto jednak zaznaczyć, że mniej więcej pamiętałem, co gdzie i jak. Za pierwszym podejściem grę ukończyłbym w około 40-50 godzin.
Podobnie jest z większością strategii. Weźmy takie Age of Empires - Celowo posługuję się klasykami, aby nie zarzucono mi, że mówię o słabych grach. Musimy tutaj rozwinąć naszą bazę, powoli zbierać surowce, wznosić budynki, budować wojsko. To wszystko trwa i trwa. Ostatecznie jedną misje przechodzimy w około godzinę, czasem dłużej. Efektywnie zyskując kilkadziesiąt godzin na sam singleplayer. Z tego, co zauważyłem to właśnie strategie zaczęły się wycofywać z takich przeszkadzajek dla graczy. Gry takie jak Warcraft, Armie Exigo czy Władca Pierścieni (Zarówno Wojna o Pierścień jak i Bitwa o Śródziemie) nie posiadały już tak długiego czasu budowy bazy, rozgrywka była nastawiona na walkę i ją gracz właśnie dostawał. Do tego policzyć trzeba coraz częstsze pojawianie się misji gdzie kierujemy drobną drużyną silnych postaci. W związku z tym musiał drastycznie spać czas gry, który można było ratować nieliniowością rozgrywki, regrywalnością, dużą liczbą misji lub też zostawić jak jest.
Prawdziwy przełom nastąpił jednak moim zdaniem wraz z serią Warhammer i Company of Heroes. Obie zresztą gry z jednej stajni. To, co je łączyło to zmiana podejścia do zasobów właśnie. Tutaj były one generowane w sposób ciągły w zależności od zdobytego terenu, ulepszeń. Dla gracza ważna była już tylko walka, która była rewolucją. Company of Heroes wygrało serca graczy dzięki przygwożdżeniu i mechanice flankowania, lub ostrzału ogniem pośrednim, lub wjechaniem czołgiem odpornym na ogień maszynowy. Nie mniej jednak te aspekty sprawiły, że czas znowu spadł i takie COH można było ukończyć w 10 godzin.
Skrócenie czasu rozgrywki stało się nieuniknione. Kiedyś graczami były dzieci i nastolatkowie, którzy mieli zasadniczo dużo wolnego czasu, a ich budżety nie były zbyt duże. Dzisiaj statystyczny gracz nie ma już tyle doby, aby ogrywać tytuły po kilkadziesiąt czy kilkaset godzin. Do tego ma ich na wirtualnej półce tak dużo, że przez następne kilka lat jest zapakowany. Dodajmy do tego ogromną konkurencję, liczne promocje, bundle czy rozdawki i… Przez ostatnie 2 lata wydałem na gry może ze 100 zł, gram cały czas, a nie spiraciłem żadnego tytułu już od lat.
Owszem, nie gram w najnowsze tytuły, czekam aż pojawią się na dobrej promocji, wejdą do paczki z humble bundle, ale w żaden sposób mi się ten czas nie dłuży. Mało tego, moja lista gier do przejścia rośnie zamiast maleć, a ja mogę przebierać w bogatej bibliotece, którą posiadam. Do tego wszystkiego dołóżmy wzrost popularności wszelkiego rodzaju gier MMO. Czy to Grindery, MOBY czy sieciowe FPSy - Zabierają czas gracza i sprawiają, że nie zagra w inny tytuł.
Chcąc nie chcąc twórcy musieli postawić na maksymalizacje doznać gracza, stąd mamy standard rozgrywki na od 8 do 20-30 godzin. Oczywiście, istnieją ogromne RPG, takie jak chociażby Skyrim, który sam w sobie jest już dość starą grą (prawie 7 lat), ale tam każde wyjście w las jest tak naprawdę przygodą. Wpadamy przypadkiem do karczmy, dowiadujemy się, że nawiedza ją duch i musimy rozwiązać jego problem. To sprawia, że chociaż gra jest długa to maksymalizuje przeżycia i dobrze sprawdza się, jeśli gramy w nią zrywami.
Prawdą jest też to, że długie gry wciąż są tworzone i osiągają sukcesy - Jak na przykład Wiedźmin 3 czy GTA 5, nie mniej są to bardziej wyjątki niż reguła. Te gry mogły sobie pozwolić na tak długi czas, bo wiedziały, że będą niszczycielami konkurencji a długa rozgrywka tylko im w tym pomoże. Do tego istnieją gry takie jak HOI czy japońskie RPG nacechowane niejako z natury na rozciąganie czasu potrzebnego do ukończenia. Te tytuły są jednak skierowane do specyficznego odbiorcy.
Toporność
Poza koniecznością wykonywania kombo z myszą - Gothic nie ma tak złego sterowania
Najważniejszy zarzut, jaki mam do starych gier. Były po prostu toporne. Brak zaznaczania jednostek za pomocą przeciągnięcia myszy, brak kolejek rozkazów i budowy, punkty kontrolne zamiast szybkiego zapisu, brak autozapisu w kluczowych momentach lub co ustalony czas (jak ma to miejsce np. w Skyrim), nieczytelny interface, parszywe sterowanie. Wymieniać można by w nieskończoność. Od wspominanego Gothica odbiłbym się po paru minutach. Nie pamiętałem, że aby wykonać interakcję należy nacisnąć mysz a następnie klawisz do przodu (cały czas trzymając mysz). Trochę zajeło zanim się przyzwyczaiłem. Do tego toporny system handlu, walki i ogółem wszystkiego. Niestety stare gry mają z tym ogromny problem. Ale to akurat dobrze, widać ewolucję rozwiązań, rozwój nie tylko w dziedzinie grafiki i dojenia graczy na mikropłatnościach (akurat to jedna z zalet starszych tytułów). Pamiętam Rycerzy i Kupców gdzie trzeba było przestawiać każdego wojaka z osobna czy Diablo 2, gdzie trzeba było nie tylko siekać potwory, ale też dbać o odpowiednie ułożenie sprzętu w plecaku.
Poziom trudności
Będziesz ginął aż się nie nauczysz, że kościotrupy nie krwawią
Jest to niejako powiązane z topornością gry. Tytuł mógłby być bardziej przystępny, ale twórcy celowo idą na łatwiznę. Prościej, bowiem jest zrobić trudną grę gdzie będziemy ginąć, co chwilę potykając się o szczura czy innego ścierwojada niż dać nam tytuł z wyrównanym poziomem trudności. Przykładem niech będzie AoE II gdzie często przeciwnicy mają nad nami ogromną przewagę od samego startu, a my musimy stawać na głowie, aby ich dogonić. Najgorzej, że sama obrona i zgromadzenie armii na kontrę nie wystarczy, bo komputer zaczyna budowę cudu, i bądź tutaj mądry.
Jasne, może być to wpisane w fabułę - od zera do bohatera, lub gra ma być po prostu trudna. Jest jednak różnica między zarzuceniem gracza masą przeciwników - i niech sobie radzi, a zmuszeniem go do wykorzystania słabości przeciwnika - jak ma to miejsce chociażby w Darkest Dungeon. Ta druga gra jest sprawiedliwa w swoim postępowaniu.
Inteligencja Komputera.
Źródło Taran. Smok przeleci, Bezimienny przebiegnie, a Orkowie przynajmniej pod nim stoją, drą mordy i dają się bić
We wczesnych Herosach jeśli komputer walczył przeciwko sobie - jedna armia była niszczona a druga wychodziła z walk bez szwanku. Był to wybieg, aby ukryć niedoskonałości przeciwnika, podobnie z ekonomią, przeciwnika komputerowego często ona nie dotyczy. Będzie produkował jednostki z powietrza, nie można, więc odciąć go od źródła i poczekać aż sam padnie. Do tego dodajmy problemy z wyszukiwaniem drogi i przeklęte misje eskortowe. Jeśli odpalilibyśmy dziś taką grę - złapalibyśmy się za głowę. W Gothic możemy kogoś pobić. Strażnicy rzucą się za nami, ale jak tylko przestaną nas gonić możemy spokojnie wrócić i z nimi pogadać jakby nic się nie stało.
Grafika
Źródło Świetna, nowoczesna gra mimo brzydkiej grafiki
Na koniec zostaje grafika. Z nią jest różnie. Ogółem uważam, że przy grach nie liczy się praktycznie wcale. Niedawno grałem w świetne Xenonauts, które posiadało grafikę staruszki, ale mechanikę rodem z nowości. I wiecie, co? Bawiłem się świetnie! Nie zwracałem praktycznie uwagi na to, że nie ma żadnych wodotrysków a wszystko wygląda biednie. Interface, rozwiązania technologiczne - wszystko stało na wysokim poziomie. Nie bez przyczyny jest też popularność gier indie, które na ogół nie zachwycają - Grafika praktycznie się nie liczy. Owszem chętnie zobaczyłbym takiego, tak sami wiecie, jaką grę, w remasterze na silniku takiego Elexa, ale to nie grafika mi przeszkadzała, tylko wszystko inne, co było złe.
Na zakończenie
Jeden z lepszych żartów
Jeśli miałbym nakreślić po tym wszystkim jakieś granice, to powiedziałbym, że rok 1995-2000 był czasem gdzie gry eksperymentowały, wychodziły mniej lub bardziej udane tytuły i powstała granice między tym, w co da się grać po latach, a czego nie ruszać. Skoki technologiczne było widać praktycznie, co rok czy dwa. Wszystko to wyklarowało się i wygładziło się w okolicach roku 2006-2008 Poprawiła się grafika, pojawił się Braid - jedna z pierwszych i najważniejszych gier Indie, zaczęły zyskiwać gry mobilne takie jak Angry Birds. Obecnie o ile sięgnę po tytuł z lat około 2000 - poczuję znaczną różnicę. Rozgrywka będzie zapewne toporna, a mój sentyment może upaść. Te z 2008 roku będą mi się wydawały natomiast podobne do tych, w które gram dzisiaj - Pewnie ma to związek z spowolnieniem technologicznym. Aczkolwiek mogę się mylić. Ostatecznie moje serce pozostało w okolicach 2013 roku.
...
Widzimy jak duzo zalezy od gracza. On tu uwielbia rok 2013. A nie lubi okolo 2000. Dla mnie okolo 2000 to szczyt rozkwitu. Bo tylko osoba niekompetentna moze mowic ze sa jakies ,,gry". Roznorodnosc jest tak gigantyczna ze to co dla jednego najlepsze dla drugiego najgorsze.
Zanalizujmy.
1. Kwestia wieku. Pewnie ze dla 10latka kazda gra jest super bo cos sie dzieje bo sie chodzi cos robi. Nie wazne czy z sensem. Pewnie ze okolo 30tki nikt sie nie zachwyci bezsensownym chodzeniem i robieniem czegos rownie bezsensownego. Nie te lata. A juz 40letni gracze sa bardzo wybredni.
2. Kwestia przyzwyczajenia. Pewnie ze mamy sentyment do tych gier w ktore gralismy i bylo fajnie. Stare dobre lata. Stad przywiazujemy sie do pewnego ich typu. Czy okresu.
3. Grafika rzecz jasna jest problemem. Stare gry kwadratowe... Trudno sie zmusic do sleczenia nad czyms jesli nowe wygladaja perfekcyjnie. Duzym problemem sa gry do 1990 roku. Gdzies tak od 1995 juz jest lepiej. Jest to realny problem bo w koncu to gra na komputer i cos by sie chcialo zobaczyc.
4. Topornosc moze byc problemem. Gry tez postepuja w rozwoju. Dawniej nie wymyslono wielu rzeczy. Niektore potrafia nie miec obslugi myszy! Przelaczanie strzalkami jest mordegą zwlaszcza jak np. duzo tablic do przerzucenia. Ponadto brak balansu. Brak mapy! Automapy. Szybkiej podrozy! Po prostu standardy jaskiniowe. Istotnie chodzenie godzinami po pustej mapie tam i spowrotem z miasta do miasta gdy tyle innych gier czeka odrzuca.
5. Glupie pomysly. Tworcy czesto mieli pomysly typu zrobmy ,,dla uatrakcyjnienia" cos nietypowego. Np. kto wejdzie na to pole ginie. Albo lochy bez wyjscia... Taki ,,zart" nie jest smieszny gdy za pozno zapisales, zapis jest jeden i zaczynaj od poczatku. Nie wiedzac ile jeszcze ,,takich atrakcji". Jest intetrnet i na szczescie sa poradniki ostrzegajace. Gry sa tez absurdalnie trudne i np. trzeba przechodzic poziom 20 raz az trafimy na takie okolicznosci ze jest sukces. To jest oczywiscie tez bezsensowana strata czasu gdy ciagle ta sama plansza a my tylko chcemy szybko gre przejsc.
...
Z wymienionych punktow najgorszy jest oczywiscie brak grywalnosci. Bo jak gladko idzie to kwadratowosc nie jest tak wazna. Stad wiele starych gier moglo by odzyc gdyby obnizyc absurdalny poziom trudnosci np. redukujac zdrowie stworow bo to chyba najprostsze. Automapa to juz wyzsza szkola jazdy czy dodanie obslugi myszy.
6. Inne czasy. Zasoby gier sa olbrzymie i rosna z roku na rok. Stad ich niskie ceny. Problemem jest czas nie cena. Nawiasem mowiac pokazuje to brednie o piratach i wyroki sadowe przeliczajace straty. Im wiecej ktos sciaga tym mniej gra. Chomikuje. Jak ktos sciagnal 1000 gier w 10 lat to 800 na pewno lezy nie ruszonych! A jak sciagnal 20.000 to nieruszonych moze byc 19800! Im wiekszy chciwus tym mniejszy procent realnego wykorzystania bo czas ten sam.
... Moge was pocieszyc. Zycie jest wieczne zdazycie zagrac we wszystkie gry na tamtym swiecie. Grunt to dostac sie do nieba. Tam skonczycie to co tu nie zdazyliscie
Trudno dzis poswiecac kilkaset godzin jednej grze. Ale! To zalezy od stylu. Ja jak trafie na gre to albo 15 minut albo kilkaset godzin. Po prostu jak mi sie spodoba to na dlugo jak nie to nie. Ewentualnie kilka godzin jak posrodku.
....
Sa to jednak ogolne zasady. Od wszystkiego sa wyjatki. Sa tworcy z wyjatkowym talentem. Np. Might and Magic. Tutaj tylko MMI-II maja objawy przestarzalosci. Od MMIII do IX gra jest przednia. Nie mozna sie oderwac. Grafika rewelacyjna do dzis. Nawet MMIII bo postawili na styl a nie realizm.
Balans intuicyjny bardzo trafny. MMIX klada bugi i nieszczesne modele , gdyby nie to byla by swietna gra nawet okrojna. Might and Magic od I do IV sa rewelacyjne choc IV ma te syndromy co MMIX.
Szczytem jest HIII. Tu ,,nie ma wad". Sterowanie plynne grafika idealna i muzyka tez. To samo grywalnosc. Rok 1999. Ale HII byla juz w 1996 uznana za idealna. HI ma tylko te wade ze jest malutka.
Herosi swiadcza ze nie ma twardych regul. Nowe gry wcale nie sa lepsze. Choc nawet w Herosach cos niecos wymyslono lepiej.
I to wlasnie mi odpowiada.
...
Pamietajmy ze przed tym 2003 rynek gier CALY byl jak dzis rynek indie! Nie bylo koncernow! Bankom nie oplacaly sie tak male zyski. Stad duza innowacyjnosc pomyslowosc. Nie ma sensu porownywac tego do obecnych molochow.
...
Obecnie liczy sie tylko kasa zespoly sa olbrzymie. Gry musza blyszczec przez pare godzin aby je gracz kupil. Nie moga byc wymagajace bo maja kupic miliony. Zatem najlepiej jak sie biega strzela i wrog szybko pada. Psychologowie pomagaja ustawic odpowiedni uklad. Zeby psychologicznie wciagnelo. Wlasciwie to takich psychopulapek trzeba unikac. Jak tworzyli Herosow to chcieli zrobic swietna gre a nie narkotyk.
Produkcje koncernow growych mozna porownac do Warner Bros. Musza byc poscigi wybuchy plus kobiety dla ozdoby i lud glupi to to kupi. Przemysl nie sztuka. Radzilbym dac sobie z tym spokoj. To jest smieciowa rozrywka.
...
Tak naprawde oczywiscie gra jest dobra bo jest dobra i tyle. Przy czym bardzo wczesne gry moga byc slabe bo poczatki sa zawsze niedoskonale. Tworcy sie ucza a komputery nie pozwalaja na ambitne projekty. Pozniej znow nacisk rynku koniecznosc utrzymania firmy itd. Zawsze jest cos. Jednak zawsze zdarzaja sie dobre gry. Teraz trzeba pamietac aby szukac je poza produkcja duzych koncernow bo to jest tylko biznes. Jest to problem bo molochy sciagaja uwage graczy na siebie i malo kto patrzy na male firmy ktore bankrutuja i jeszcze traca prawa autorskie na rzecz molochow.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:44, 03 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Kultowe gry z lat 90' - w które graliście i ile z nich pamiętacie?
GRY Sobota, 02 Listopad 2019 14:07, Wpisany przez Maksym Słomski
kultowe gry z lat 90
Powspominajcie z nami.
Ach, lata 90' XX wieku. Niemal każda osoba pamiętającą ostatnią dekadę ubiegłego stulecia darzy ją olbrzymią sympatią. Trudno jest wskazać inne dziesięciolecie, które tak powszechnie uznawane byłoby za "kultowe" i które dla tak wielu Polaków było synonimem przełomowych zmian. Na zmiany ustrojowe i kulturowe nałożyła się także rewolucja w branży technologicznej.
To właśnie w latach 90' nastąpił wielki rozwój rynku gier, które na przestrzeni dekady zmieniły się nie do poznania. Jeśli graliście na komputerach i konsolach w tym okresie, to z pewnością w pamięć zapadło Wam mnóstwo tytułów. Poniższe zestawienie 27 kultowych gier z lat 90' zbudowałem na bazie własnych doświadczeń. Przypomnijcie sobie wraz ze mną w co graliście lub dowiedzcie się w co grała młodzież ponad... dwie dekady temu!
smutny pepe
Mam świadomość tego, że lista nie jest kompletna - być może zechcecie ją uzupełnić o swoje ulubione pozycje?
1. Super Mario World - 1990
Super Mario World - 1990
Początek lat 90' to przede wszystkim piękne Super Mario World stworzone z myślą o konsoli Super Nintendo Entertainment System. Względem oryginału znacząco poprawiono grafikę, dodano nowe postaci (Yoshi!), a także rozszerzono zakres umiejętności hydraulika po zebraniu power-upów. Super Mario World była w swoim czasie uznawana za niebywale piękną platformówkę.
2. Another World - 1991
Another World - 1991
Hideo Kojima wskazuje Another World jako jedną z pięciu najważniejszych gier będących inspiracją dla jego twórczości. Była to platformówka stworzona pierwotnie z myślą o Amidze, która trafiła także na komputery PC. Chwalono zaawansowaną jak na tamte czasy oprawę wizualną, dźwiękową oraz doskonałą, pełną wyzwań fabułę.
3. The Legend of Zelda: A Link to the Past - 1991
The Legend of Zelda A Link to the Past - 1991
Główny bohater gry The Legend of Zelda: A Link to the Past - Link - z miejsca stał się jedną z postaci kojarzonych nieodłącznie z Nintendo. Trzecia odsłona gry uznawana jest przez wielu krytyków za jedną z najważniejszych gier w historii. Była swoistym rozwinięciem idei z pierwszej odsłony serii i ulepszała wprowadzane wcześniej pomysły. Sterowanie Linkiem było znacznie przyjemniejsze, a opowieść znacznie bardziej złożona.
4. Sonic the Hedgehog - 1991
Sonic the Hedgehog - 1991
Gotta go fast! Wesoły jeż imieniem Sonic był oficjalną maskotką firmy SEGA. Jego przygody były grą nadającą zupełnie nowe, naprawdę szybkie tempo platformówkom. Po dziś dzień Sonic jest obiektem memów, a w gry z jego udziałem zagrywają się miłośnicy retro.
5. Wolfenstein 3D - 1992
Wolfenstein 3D - 1992
Pierwsza odsłona przygód B.J. Blazkowicza była w oczach wielu obrazobórcza, czym zyskała popularność na całym świecie. Zbanowana w Niemczech w 1994 roku produkcja podpadła wielu m.in. wiszącymi na każdym kroku swastykami. To właśnie Wolfenstein 3D miał stać się prekursorem wszystkim strzelanek i rozpocząć boom na FPSy. Chcecie pograć? Proszę.
8. Worms - 1995
Worms - 1995
Żadna gra tak skutecznie nie rujnowała przyjaźni na domówkach jak Wormsy. Pomyślcie tylko: cztery drużyny robaków, których zadaniem jest wzajemna eksterminacja - wy zawieracie "sojusz" z jednym kumplem, przeciwko pozostałej dwójce, by nagle oszukać go i wbić mu nóż w plecy, wykańczając ostatniego robaka na planszy. To były czasy...
9. Warcraft II: Tides of Darkness - 1995
Warcraft II Tides of Darkness - 1995
Przyznaję się: nigdy nie byłem fanem Warcrafta II, ale wiem, że za jego absencję na liście zostałbym pożarty przez czytelników. Strategia Blizzarda była dla wielu Polaków pierwszą stycznością z tym gatunkiem gier... no chyba, że ktoś wolał grać w Polan, zwanego "polskim Wacraftem".
10. Command & Conquer - 1995
Command Conquer - 1995
Command & Conquer to strategia czasu rzeczywistego, która w 1995 roku wydawała się grą z przyszłości. Działo się tak nie tyle za sprawą samego gameplayu, co filmików przerywnikowych nagrywanych z udziałem prawdziwych aktorów. Przypuszczam, że "speeche" niektórych oddziałów wielu z Was zna na pamięć do dziś.
11. Star Wars: Dark Forces - 1995
Star Wars Dark Forces - 1995
Zdaniem wielu Star Wars: Dark Forces to najlepsza gra z uniwersum Gwiezdnych Wojen, jaka kiedykolwiek powstała. Dla mnie jako fana Star Wars była to unikalna możliwość przeniesienia się do realistycznie odwzorowanego świata znanego wyłącznie z ekranu telewizora. Rycerze Jedi, moc, broń znana z filmów i doskonałe udźwiękowienie. Oj w 1995 roku tytuł prezentował się naprawdę zjawiskowo...
12. Mario Kart 64 - 1996
Mario Kart 64 - 1996
Mario Kart 64 to następca wydanego na SNESa Super Mario Kart. To właśnie ta odsłona serii przeniosła kultowe wyścigi w świat trójwymiaru, nadając mu zupełnie nowe życie i umożliwiając zabawę na jednej konsoli nawet czterem osobom na raz. Wrażenie robił nie tylko przyjemny gameplay, ale też świetnie zaprojektowane trasy.
13. Tomb Raider - 1996
Tomb Raider - 1996
Tomb Raider... oj pamiętam kontrowersje dotyczące tego, jak mocno twórcy gry podkreślili walory urody młodej pani archeolog. Czy wtedy spodziewałem się, że przygody Lary Croft staną się tak popularne? Nie, ale zapamiętałem tę produkcję jako przełom w grach typu action adventure, które nagle przeniesiono do trójwymiaru. Na podstawie serii gier Tomb Raider nakręcono trzy pełnometrażowe filmy.
16. Resident Evil - 1996
Resident Evil - 1996
Survival horror Capcomu wydany na PlayStation 1 zainicjował szał na uniwersum kręcące się wkoło fikcyjnego Racoon City i korporacji Umbrella. Sterowanie i praca kamery były nieco toporne, ale gra straszyła, dawała ogromną frajdę i satysfakcję z zabawy. Gracze do wyboru mieli dwie postacie różniące się od siebie na tyle mocno, że wybór definiował w praktyce poziom trudności zabawy.
18. StarCraft - 1997
StarCraft - 1997
Trzy rasy: Terranie, Zergowie, Protosi. Cóż to była za rywalizacja! Jeśli któraś gra zainicjowała e-sport, to był nią właśnie Starcraft - strategia czasu rzeczywistego, która w Korei Południowej doczekała się nawet dedykowanego programu telewizyjnego. Dopracowana do granic możliwości w zakresie balansu ras pozwalała wykazać się graczom przede wszystkim swoim skillem, a nie szczęściem. Nawet nie wiecie jak duże powodzenie w Korei Południowej mieli pro gracze sceny Starcrafta...
19. Fallout - 1997
Fallout - 1997
Jeśli zapytacie 10 fanów serii gier Fallout o to, która jej odsłona była ich zdaniem najlepszą, to przypuszczam, że większość wskaże właśnie Fallout 1 lub 2. Uniwersum stworzone przez Interplay Entertainment przyciągało przemyślanym projektem i świetnym systemem rozwoju postaci w oparciu o perki. Fallout uznawany jest za jedną z najlepszych gier w historii, które przedstawiały rzeczywistość postnuklearną.
20. Baldur's Gate - 1998
Baldurs Gate - 1998
"Przed wyruszeniem w drogą należy zebrać drużynę", wypowiadane słowami Piotra Fronczewskiego... pamiętacie? Ja pamiętam jak cała moja klasa facetów w gimnazjum wymieniała się doświadczeniami z "Baldura". Każdy dokonywał innych wyborów, więc historia każdego z graczy toczyła się zupełnie inaczej. Trudno wskazać lepszy cPRG z lat 90'.
21. Half-Life - 1998
Half-Life - 1998
Half-Life 3 wciąż nie jest "confirmed", mimo że od premiery pierwszej odsłony serii minęło już 20 lat. Do dziś produkcja Valve jest szalenie grywalna, a rozwiązania programistów w zakresie zaprogramowania zachowań sztucznej inteligencji przeciwników stanowią obiekt analiz zdumionych nią adeptów sztuki kodowania. Ach, no i gdyby nie Half-Life, nie mielibyśmy nigdy CS:GO. W końcu Counter-Strike był pierwotnie jedynie modem do tej gry.
22. Star Wars: Rogue Squadron - 1998
Star Wars Rogue Squadron - 1998
Każdy prawdziwy fan Gwiezdnych Wojen po prostu musiał ograć Star Wars: Rogue Squadron. Ta produkcja szokowała ładną oprawą graficzną, świetny udźwiękowieniem oraz możliwością wcielenia się w pilotów najbardziej charakterystycznych statków fantastycznego uniwersum. Grając w Rogue Squadron czułem się jak bohater filmu, naprawdę.
23. Heroes of Might & Magic III - 1999
Heroes of Might Magic III - 1999
Czy naprawdę komukolwiek trzeba przedstawiać Heroes of Might & Magic III? Nawet dziś, w 20 lat po premierze przy produkcji bawią się setki tysięcy osób (miliony?!) z całego świata. Turowa gra strategiczna HoMM III zestarzała się z godnością, a dzięki aktywnej społeczności graczy wciąż tworzone są dla niej nowe mapy. Oprawa graficzna nawet dziś cieszy oko i wcale nie są do tego potrzebne żadne remastery.
??? Zestarzala? Absurd! Ta gra to fenomen! Siadam i jakbym gral pierwszy raz tak wciaga i tak zachwyca!
24. Roller Coaster Tycoon - 1999
Roller Coaster Tycoon - 1999
Kolejna z gier, która po 20 latach bawi dokładnie tak samo, jak w dniu premiery. Roller Coaster Tycoon pozwala na zaprojektowanie własnego parku rozrywki od podstaw, na czele z tworzeniem projektów zwariowanych kolejek górskich, czyli tytułowch roller coasterów.
27. System Shock 2 - 1999
System Shock 2 - 1999
System Shock 2 to propozycja dla miłośników horrorów i science-fiction. Ta gra akcji z doskonale wplecionymi elementami RPG robiła furorę nie tylko gameplayem, ale także fabułą, którą można było obdarzyć niejeden film. Rozgrywka obserwowana była z perspektywy pierwszej osoby nie bez powodu. Mocny nacisk położono tu na walkę, ale w grze nie brakuje wymagających zagadek logicznych.
...
Oczywiscie wycialem troche a i tak byly braki w liscie! Gdzie Elder Scrolls? Gdzie Might and Magic!!! I wiele wiele innych. Zauwazcie ile gier ma teraz kolejny numer BO ZACZYNALY WTEDY! Jest to podstawowa epoka gier. Wymyslono wtedy niemal wszystko! Teraz tylko kopiuja. W latach 90tych skoczyla rozdzielczisc z 320 na 640 potem 800! Gry z chodzacych kropek zaczely wreszcie byc video! Wreszcie czlowiek przypominal czlowieka. Grafika nie jest najwazniejsza ale bez przesady! Skoro gdy video to musi byc widac! Byla to jednak epoka 2d. Niekiedy bardzo pomyslowego. Grajac w Herosy nie mamy wrazenia plaskosci tylko jest glebia. A pozniejsze ,herosy 3d' pokazaly ze jednak strategia musi byc izometryczna... 3d zwieksza zasoby potrzebnej pamieci i psuje przejrzystosc. Nie dajac zadnych super efektow! Co innego gry z widokiem i z oczu. Tu owszem 3d robi roznice.
...
W Polsce jednak te epoke to my przezylismy wc latach 2000-2010. Ja sam od 2001. Masowo gralismy w xtra klasyke po 20 zl od gierki. W 1995 to malo kto mial komputer. A poza tym bylismy biedni w wyniku okradzenia Polski po 89 przez satasnistycznych ,finansistow' glownie wiadomego ludu... Rodzice nie pracowali a dzieci raczej na podworkach niz przed komputerami. Co na dobre zreszta wyszlo! Ubostwo jest dobre! Rozwija myslenie i nie tylko. Stad np. mamy zdolnych programistow wyroslych z tych dzieciakow.
Warto zatem wrocic do tych czasow wczuc sie w to myslenie i tworzyc gry jak wtedy! Oczywiscie koncepcyjnie bo nie technicznie. Obecnie bedzie to Unity czy inny podobny system i raczej mobilnie! Nie cofniemy czasu. Niestety gry mobilne cierpia na prostackosc i maly rozmiar oczywiscie rozmiar swiata bo pamieci żrą kuriozalnie duzo! Ma byc odwrotnie malo pamieci duzo zawartosci! Takie Herosy nawet III da sie zbic do 200 mb! Naprawde! Mam na tablecie. W pelni funcjonalne! A jaki gigant!
Czyli wiecej artyzmu mnie technologizmu!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:21, 28 Sie 2020 Temat postu: |
|
|
Gry z wyobraźnią – felieton Bartłomieja Kluski
26 marca 2019, Aktualizacja 28 sierpnia 2020Bartłomiej Kluska
Jeśli chodzi o oprawę graficzną i dźwiękową najlepsze gry robiono w latach 80. Ale już wkrótce może się to zmienić.
W SKRÓCIE
W umowności oprawy graficznej i dźwiękowej kryła się siła pierwszych gier wideo. Za opowieść musiało wystarczyć kilka pikseli na ekranie oraz parę piśnięć i zgrzytów w głośniku, resztę zaś gracz tworzył sobie we własnej głowie. Ówczesna grafika komputerowa zostawiała graczom dużo przestrzeni na snucie swoich własnych historii.
Gdy w MORTAL KOMBAT (1992) pojawiła się digitalizowana grafika walczących postaci, recenzenci pisali, że gry zaczęły już przypominać filmy. A jednak wystarczył jeden rzut oka na przemieszczające się po ekranie rozpikselowane figurki, by stwierdzić, że droga gier do rzeczywistości, choćby tylko tej filmowej, jest jeszcze bardzo daleka.
Trzydzieści lat temu świat gier obserwowaliśmy w najlepszym wypadku w rozdzielczości 256x192 piksele i w 15 kolorach. Dobry gamingowy laptop pozwala na prezentowanie wirtualnych światów w Full HD czy nawet 4K. Kiedyś twórcy gry musieli całą swoją opowieść zmieścić w 48 (Spectrum) lub 64 (Atari 800 XL) kB pamięci, teraz mogą wykorzystać jej aż 16 GB.
Gdy poszukując skarbów, przemierzałem tajemniczy podziemny labirynt w tekstówce ZORK (1980), cały jej świat poznawałem za pomocą lakonicznych opisów tego, co widzi mój bohater i co się z nim dzieje. Jedyną ścieżką dźwiękową był mi natomiast monotonny stukot klawiatury, gdy z wypiekami na twarzy wprowadzałem kolejne polecenia dla dzielnego poszukiwacza. Reszta tej opowieści – wszystkie przygody, spotykane po drodze postaci i potwory – działa się w mojej dziecięcej wyobraźni. Z taką oprawą nie mogły przecież konkurować żadne komputerowo generowane efekty.
Grafika pozostawiająca wiele do wyobrażenia
Oczywiście twórcy ówczesnych gier próbowali pomóc wyobraźni, kreując na ekranach coraz bardziej przekonujące wizje. Czy były to jednak statki obcych, których ataki trzeba było odpierać w SPACE INVADERS (1978), czy też pożerający kropki i uciekający przed duszkami PAC-MAN (1980) – wciąż daleko im było aby chociaż zbliżyć się do rzeczywistości. W tej umowności oprawy graficznej i dźwiękowej kryła się, jak sądzę, siła pierwszych gier wideo. Za opowieść musiało wystarczyć kilka pikseli na ekranie oraz parę piśnięć i zgrzytów w głośniku, resztę zaś gracz tworzył sobie we własnej głowie. Oto nad rzeką w straceńczej misji leci maleńki samolocik, próbując zestrzelić wrogie statki i helikoptery, a także zatankować po drodze paliwo na dalszą podróż (RIVER RAID; 1982). Kim jest pilot? Z kim walczy? Co czuje, gdy widzi przed sobą chmary przeciwników? Czy wierzy, że jego misja może zakończyć się sukcesem? Ówczesna grafika komputerowa zostawiała graczom dużo przestrzeni na snucie swoich własnych historii.
Przedwczesny entuzjazm rozpikselowanych lat 90.
Z biegiem lat sytuacja ta ulegała zmianie. Twórcy gier, wspierani przez producentów coraz to nowocześniejszego sprzętu komputerowego, nie ustawali w wysiłkach, by wyobraźni graczy ulżyć. Przecież pierwsze słowo w określeniu „video games” nie znalazło się tam przypadkowo. Gdy w MORTAL KOMBAT (1992) pojawiła się digitalizowana grafika walczących postaci, powstała na podstawie zarejestrowanych wcześniej ruchów prawdziwych aktorów, recenzenci pisali o tym, że gry zaczęły już przypominać filmy. Gdy DOOM (1993) zaoferował graczom widok z perspektywy pierwszej osoby, branżowi dziennikarze zaczęli wieszczyć rychłe nadejście wirtualnej rzeczywistości. A jednak – mimo entuzjazmu graczy i dziennikarzy – wystarczył jeden rzut oka na przemieszczające się po ekranie rozpikselowane figurki, by stwierdzić, że droga gier do rzeczywistości, choćby tylko tej filmowej, jest jeszcze bardzo daleka.
Przypuszczenie to potwierdzały kolejne głośne premiery. Przełomowy QUAKE (1996) wprowadzał wprawdzie graczy w trzeci wymiar, lecz wszyscy przeciwnicy – choć śmiertelnie niebezpieczni – swoimi kształtami przypominali nie monstra z piekła rodem, lecz kolorowe geometryczne bryły w różnych konfiguracjach. Komputerowy BLADE RUNNER (1996) rozgrywał się w tym samych sceneriach i miejscach, co jego filmowy pierwowzór, ciesząc fanów kultowego obrazu Ridleya Scotta pieczołowicie odtworzonymi lokacjami, wrażenie psuły jednak niewyraźne sylwetki bohaterów. Dużą radością dla polskich graczy był fakt, że w piłce nożnej FIFA 98 (1997) reprezentant Polski Marek Citko – tak jak ten prawdziwy – miał blond czuprynę, jednak na tym podobieństwa się kończyły. Możliwości ówczesnego sprzętu nie pozwalały jeszcze na pełne odzwierciedlenie rzeczywistości w grach, a gracze nadal musieli posiłkować się wyobraźnią.
Wirtualne światy w Full HD
Oczywiście postęp był widoczny gołym okiem. Wystarczy porównać siermiężne pierwsze GRAND THEFT AUTO (1997), kanciaste GTA 3 (2001) czy zdecydowanie mniej kanciaste GTA V (2013). W tym ostatnim przypadku – podobnie jak choćby w kolejnych częściach WIEDŹMINA (2007, 2011, 2015) – szczególnie dokładnie widać, jak postępowi w oprawie graficznej towarzyszyło też powiększanie świata gry, stopnia złożoności historii i bohaterów. Nareszcie możliwości komputerów zaczęły umożliwiać realizację – tak wizualnych, jak i fabularnych – fantazji autorów gier.
Chyba jednak dopiero teraz – dzięki producentom sprzętu – dochodzimy do momentu przełomowego. Na konsolach jeszcze go nie widać, ale na pecetach zaczyna on już majaczyć na horyzoncie. Właściwie, patrząc na najnowsze dzieła gospodarza tych rozważań, czyli gamingową linię Lenovo Legion, możemy dojść do wniosku, że moment ten jest bardzo blisko. Nic w tym zresztą dziwnego. Trzydzieści lat temu świat gier na moim ZX Spectrum obserwowałem w najlepszym wypadku w rozdzielczości 256×192 piksele (częściej – w o wiele niższej) i w 15 kolorach (ściślej – w 7 kolorach na 2 poziomach jasności plus czerń). Gamingowy laptop Legion Y740 z kartą NVIDIA® GeForce® RTX™ 2080 Max-Q pozwala na prezentowanie wirtualnych światów w Full HD czy nawet 4K. Kiedyś twórcy gry musieli całą swoją opowieść zmieścić w 48 (Spectrum) lub 64 (Atari 800 XL) kB pamięci, teraz mogą wykorzystać jej aż 16 GB.
Jeszcze chwila i skończy się zaklinanie rzeczywistości, skończą się opowieści o tym, że dana gra wygląda prawie jak film czy niemal tak jak naprawdę. One po prostu takie będą. Czy wtedy wyobraźnia – którą gracze, trochę z konieczności, rozwijają od początku istnienia gier wideo, przestanie być im potrzebna? Zapewne przekonamy się już niedługo.
BARTŁOMIEJ KLUSKA
Bartłomiej Kluska – historyk, dziennikarz. Autor m.in. książek „Bajty polskie” i „Automaty liczą. Komputery PRL”. Współpracownik „CD-Action", „Pixela” i „PSX Extreme”. Ulubiona gra: Robbo.
...
Tak i nie. Oczywiscie gry 10d 4k itd. sa mordercze dla wyobrazni. Wszystko daja łopatologicznie. Nawet Might and Magic mimo ze ładny to jednak nie daje pola do tworzenia wlasnych wizji.
Ale jednak to jest komputer to sa gry wideo. Trudno uznac za ideal gry wideo, gre wideo bez wideo z roku 1980. To absurd. Owszem gdy pomyl jest informatyk jest grafika nie ma. To robi ASCI. Ale zawsze norma jest posiadanie grafiki. To jest komputer i po to ma pamiec zeby ja zapelnic czyms.
A oczywiscie sa planszowki gry tekstowe paragrafowe wreszcie tradycyjne sesje rpg. Tam jest miejsce na wyobraznie i znakomicie! Z tego wyrosly gry video. No ale wlasnie WYROSŁY! Juz nie wroca do dziecinstwa. I dobrze.
Natomiast przeciez mozna robic retro gry! Grafika to nie od razu 4k. Np. Zachwycila mnie grafika gry z roku 1987 Asterix i latajacy dywan magic carpert.
Moze 5 kolorow a jaki efekt jakie tajemnicze grody! Jaki klimat! 5 kolorow to tez sztuka. To nie jest bida z nędzą tylko taka sama sztuka! Przeciez jak mamy rzut kulą to nie o to chodzi zeby bylo daleko! Jakby chcieli daleko to by strzelali z wyrzutni rakiet. Ale przyjmuja rzut kula czy mlotem i to cwicza i jest to sport jak inne. To samo gdy zalozysz malowac 5 barwami i koniec. To nie jest gorsze.
W grze oczywiscie liczy sie granie. I ono przytlacza grafike muzyke tekst wszystko. Ale gdy juz mamy swietny system gry i tam tylko ,jeszcze jedna tura' czy ,jeszcze jeden poziom' to dobrze miec dobrana grafike. Moze ona byc stylizowana i na stara z 1985. Zeby tylko dobrze! Liczy sie wylacznie efekt.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:26, 25 Sty 2022 Temat postu: |
|
|
Pamiętacie tę grę z czasów MS-DOSa? Ganiamy jaskiniowcem z maczugą, klepiemy nią niedźwiedzie i dinozaury po głowie, zbieramy frytki i hamburgery i odkrywamy znajdźki i ukryte poziomy. W 2022 r. gra się w nią tak samo świeżo, jak za dzieciaka.
38
wykop
W to się grało: Prehistorik 2
+2 +2
Szmalu 2 godz. temu
@ bartlobartlo Wsiadaj, jedziemy na główną
+10
Obraz
źródło: another car.jpg
Kim_On_Yest 3 godz. temu
Grało się na początku 90 na 286.Jeszcze była taka gierka UGH! fajna.Latało sie windami jaskiniowcem czy jakos tak.No i prince of persja,Lost Vikings.Później w połowie 90 kupiłem 486dx2 66 z cd-romem w optimusie.Nie było jeszcze płyt cd w Polsce.Wiec czekałem z rok i nie wiedziałem po co mi ten cdek.Później udało mi się kupić pierwszą grę na CD w radissonie w Szczecinie.Pumpkinhead blood revenge czy jakoś tak.
Ale i tak prym wiodły stoiska nagrywające na dyskietki.Kolejki na całe piętro i legalne nagrywanie gier po 10 dyskietek etc.Nikt nie patrzył nawet na prawa autorskie.
+5
PawMad 2 godz. temu
" UGH "
@ Kim_On_Yest : Jeszcze można w to pograć [link widoczny dla zalogowanych]
0
otyly_pan 10 min. temu
@ Kim_On_Yest : To się pewnie gdzieś minęliśmy na jakieś giełdzie albo w posejdonie Zaczynałem od C64, 286, 386, 486 DX2/DX4, Pentium 300(bez A)
Hajs się nie przelewał, w wieku 11 lat trochę odłożyłem, w gazecie kontakt znalazłem płytę 386 i sam zrobiłem upgrade A w liceum za zarobione pieniądze w wakacje kupiłem nagrywarkę cd i sprzedawałem gry całej szkole, pełen legal w tamtych czasach
...
Raz tylko na wakacjach gralem bo to wtedy nie bylo takie proste. Nie pamietam rok 1992 1993? Brat pozyczyl komputer na wakcje kosztowal pare pensji! I wgrywalo sie gry z kasety magnetofonowej. Oczywiscie byly to prostackie gierki typu automaty do gier. Nic co by wciagalo jakos do czego chcialbys wrocic totez szybko zapomnialem o tym. I u tego samego brata w 2001 Heroes of Might and Magic III. TO BYLO DOPIERO MOCNE UDERZENIE! Nie ma porownania z tymi gierkami. Nie musze mowic. Inny poziom.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:45, 10 Paź 2022 Temat postu: |
|
|
Moonstone - A Hard Days' Knight - 1991
W tej grze było wszystko od walki ze smokiem po mnigre w kości
KOMENTARZE ( : najstarszenajnowszenajlepsze
3UR0P34N 5 godz. temu+1
Nie znałem tego tytułu, wygląda kozacko. Myślę, że gdyby ta gra miałaby szanse na popularność i dzisiaj przy tylko szczypcie marketingu. W ogóle kiedyś gry były bardziej kreatywne, powstawało dużo nowych pomysłów. Obecnie nie ma praktycznie w co grać jeśli nie ma się ochoty na interaktywny film. Rynek gier odszedł w studia indie, a te przez kłopoty z marketingiem i koszta nie są w stanie przebić się przez 21923314 część assasynów, farcrayów itp. no szkoda.
...
Bo teraz jest biznes korporacyjny gdy dawniej była twórczość! Koncerny nie wchodziły w gry bo kasa była mała do wzięcia więc robili to entuzjaści! Biznes to jedno sztuka to drugie! Nie należy mylić! Tak jak filharmonia to co innego niż komercyjne wyjce zwane ,artystami'.
Istotnie prymitywna grafika często łączyła się z dużą kreatywnością. Już nie raz wspominałem Daggerfalla a wcześniej Arenę. Arena zwłaszcza rok 1994 a świat gigantyczny generowany losowo który przerósł twórców! Nie zapełnili tej ogromnej przestrzeni życiem! Dopiero Daggerfall for Unity to naprawia! Jest też projekt OpenTESArena zrobienia renowacji Areny ale bardzo powoli idzie.
Oczywiście gry sprzed 30 lat nie są jakimś cudem! Są pełne wad! Czesto niegrywalne jak np. Ishar która jest tak ciężka że więcej sprawia męki niż przyjemności. Po prostu jest absurdalnie trudna na skutek zbyt niskich statystyk postaci. Nie ma sensu się tak mordować. Zresztą edycja zapisu jest prosta i aby pochodzić dawałem sobie 200 zdrowia zamiast 20 czy coś bo bez sensu ciągle ginąć! Czasem warto pozwiedzać po prostu pooglądać. Ponieważ granie z absurdalnym poziomem trudności to strata czasu.
Zatem warto na pewno poznawać historię gier. Niekoniecznie grać w bardzo przestarzałe już i niedopracowane gry. Twórcy się uczyli na chybił trafił! Dzięki temu doskonalili dziedzinę gier. Często jednak świetne koncepcje i pomysły tonęły w morzu błędów braku balansu niedopracowania. Gdyby jednak to poprawić nagle ukazała by się nam świetna gra. I tu warto robić wznowienia a nie tych popularnych! Heroes 3 nie potrzebuje odnowienia bo od początku była świetnie dopracowana. Błędy są minimalne. Niestety wszelkie nowe wersje są dla gier które działały świetnie byly popularne i nie potrzebuja odnowień. Te całe ulepszenia sprowadzają się do grafiki większej rozdzielczości i tyle. Chodzi o sentyment graczy aby wytrzepać kasiore. Natomiast mnóstwo gier o świetnym pomysłem i rozwiązaniach ale niezbyt udanej realizacji ginie w odmętach historii gier. A właśnie te należało by doprowadzić do pełnej funkcjonalności. Tak jak Daggerfall for Unity. Któremu zresztą przydał by się port na Android? To jest teraz główna platforma grania z tak mała objętościowo gra znakomicie się nadaje. Zwłaszcza gdy 128 Giga to już robi się standard pamięci mobilnej.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:53, 26 Maj 2023 Temat postu: |
|
|
WYKOP
Chcesz zagrać w najlepsze stare gry? Sprawdź te klasyki gier komputerowych!
Dlaczego Polacy tak kochają stare gry na PC? Wielu graczom kojarzą się one z nastoletnimi czasami albo z dzieciństwem, w czasie którego zagrywało się się na leciwych już sprzętach w interesujące, trudno dostępne produkcje. Te gry miały w sobie coś wyjątkowego, co sprawiło, że wiele osób do dziś kocha ten typ elektronicznej rozgrywki.
...
Oczywiście decyduje nie sama starość! Na dodatek przecież chodzi tylko o niektóre gry. Siłą rzeczy rozgłos zdobywały na ogół te najlepsze. Po drugie na polski były tłumaczone tylko niektóre. W efekcie tylko najlepsze gry trafiały do nas masowo. Czyli po prostu nie stare gry są dobre tylko trafiały do nas te dobre i dobrze się w nie grało stąd mamy miłe wspomnienia. Tymczasem wtedy było wydawane dużo więcej gier o których na ogół nie mamy pojęcia. Jak we wszystkim tych najlepszych jest mało dobrych jeszcze trochę dużo więcej średniaków które właściwie zabijają czas i mnóstwo rzeczy słabych. To samo jest teraz tylko ilość wzrosła niebywale. Każdego dnia pewnie jest że 100 nowych premier i to tych większych. Małe trudno nawet policzyć.
Natomiast prawda też jest że nowe powtarzają rozwiązania starych bo po prostu nikt nie wpadł na lepsze pomysły. A często inne rozwiązania są po prostu gorsze. Trudno np. Lepiej rozwiązać widok na krainę niż izometryczne. Można kombinować z kątem nachylenia ale ostatecznie wynik będzie podobny. Stare gry zrobiły wiele rzeczy jako pierwsze.
No i oczywiscie często są to nasze pierwsze. Pierwszy komputer z reguły był nieodłączny od pierwszej gry czy pierwszych gier . Stąd i sentyment działa.
Jest też jednak tak że pierwsze gry robili gracze i entuzjaści a teraz jest to przemysł który zatrudnia ludzi robiących to po prostu dla pieniędzy. Siła rzeczy oznacza to że nie wkładają w to ,duszy' tylko jest robota na termin to patrzymy jak to ktoś rozwiązał robimy podobnie i chcemy kasy. Takie podejście też widać w grach nierzadko też robionych dla pieniędzy czyli z psychologami aby uzależnić. Różne ,mikrotransakcje' są celem samym w sobie.
To powoduje że wolimy dawne gry tworzone z pasji niż obecne robione tylko dla pieniędzy.
Bo to po prostu czuć.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:35, 05 Lut 2024 Temat postu: |
|
|
Najnowsze gry w wersji na PSX. Tak wyglądałyby ich okładki
Pierwsze PlayStation obchodzi 30-lecie w tym roku, gdyż to w 1994 r. konsola ukazała się w Japonii. Uczciłem to w dość nietypowy sposób...
Pierwsze PlayStation świętuje 30 lat w tym roku, ponieważ, choć sprzęt ukazał się w Stanach Zjednoczonych i w Europie na wrzesień 1995 r., Japonia otrzymała dostęp do PS1 znacząco wcześniej, bo 3 grudnia 1994 roku.
Pierwszym było skorzystanie z AI i wygenerowanie okładek nowoczesnych gier w taki sposób, by wyglądały niczym wydane na PS1.
Japońskie i europejskie wydania pozwalały sobie na więcej wyobraźni i wolności artystycznej, choć dziś design okładek do gier jest ujednolicony na całym świecie, bez podziału na regiony.
Gry z regionu PAL działały w częstotliwości 50 Hz, podczas gdy wydania NTSC-U (USA) oraz NTSC-J (Japonia) obsługiwały 60 Hz. W praktyce oznacza to że jeśli amerykańskie wydanie gry na PS1 działało w 30 FPS, to wersja europejska działała w 25 FPS.
No nic, uczcijmy pierwsze PlayStation i 30-lecie konsoli po raz pierwszy w tym roku i przejdźmy do właściwej zabawy!
Pierwsze PlayStation postanowiłem w 2024 r. celebrować również w inny sposób, próbując powracać do klasyków z tamtej ery Mogę to robić np. za pośrednictwem najlepszego moim zdaniem emulatora tej platformy, czyli DuckStation.
Po pierwsze, sterowanie i mechaniki w grach na pierwsze PlayStation, wydanych na przełomie wieków, jest już bardzo archaiczne, a same tytuły rzadko #!$%@?ą się satysfakcjonującą płynnością działania.
...
ken-wawa
przedwczoraj, 18:45:56 via Wykop
Fajny pomysł na te okładki! Dziś już coraz mniej gier z fizycznymi wydaniami!
...
W starocie przed 2000 najlepiej jechać emulatorem na android. Niska rozdzielczość nie szkodzi wtedy na tablecie jest w sam raz.
Natomiast okładki to jest temat! O ile nie żałujemy płytek to pudełka z okładkami to inna sprawa! To jest fajne! I nie musi być fizyczne! Nie muszę mieć w palcach starczy przed oczami. Tu jest to samo co okładki książek! Nierzadko pamiętasz ja po okładce.
Stąd róbcie wirtualne pudełka nawet gier tylko online. Oczywiście animowane otwieranie pudełka w formie filmiku to żadnen problem. Jednak spory koszt. Ale chociaż w formie plakaciku? Czemu nie! Każda gra powinna mieć jakieś wallpapery jakieś artworki. Oczywiście jeśli niski budzet to bez przesady. Ale w trakcie tworzenia parę grafik koncepcyjnych co lepszej jakości można szybko podrobić dokleic logo i artwork gotowy. Zawsze można puścić w sieci dla oczekujących. To jest cały rytuał oczekiwania na grę zbierania grafik wywiadów itd. I to jest fajne. Trzeba to robić! To jest część kultury.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:15, 29 Cze 2024 Temat postu: |
|
|
Nowe muzeum retro gier w Warszawie już otwarte
Ponad 120 historycznych gier wideo, dokumentujących ich ewolucję od lat 70., znalazło się w Warsaw Arcade Museum, otwartym w czerwcu w Warszawie. Jest to jedno z nielicznych w tej części Europy muzeum retro gier. Warszawskie muzeum jest placówką interaktywną, można tu zagrać na oryginalnych automatach
Warsaw Arcade Museum mieści się w hali przy Alejach Jerozolimskich 200.
Muzeum jest czynne codziennie - od poniedziałku do piątku w godzinach 12:00 do 21:00, w soboty od 11:00 do 22:00, a w niedziele od 11:00 do 20:00.
...
Byłem w Krakowie w muzeum gier arkade i mam mieszane uczucia, niby bardzo fajny klimat, czas leci tam jak szalony, mnóstwo maszyn ale z drugiej ciężko znaleźć automat w 100% sprawny; to jakiś guzik nie działa, to znowu gałka zepsuta, pistolet nie kopie, nie rejestruje trafien itd. Właściciele twierdzą że naprawiają na bieżąco ale słabo to widać. Mimo to polecam, przy okazji obok jest restauracja z
kuchnią nepalska i mają dobre pierożki
25.06.2024, 15:28:09 via Wykop 2 ebson
2 Odpowiedz
@ebson: w Warszawie jest tzw. "muzeum flipperów" i raczej wszystkie są sprawne
przedwczoraj, 06:
@ebson potwierdzam, 1/3 automatów nie działa jak powinna ale hajs leci..
przedwczoraj, 11:47:00 via Android 0 larkinflight
Odpowiedz
Fajny temat, wybiorę się na pewno. (ʘ‿ʘ)
25.06.2024, 14:57:25 via Wykop 0 bylem_simpem
...
Akurat do automatów to mam negatywny sentyment. Od razu w 1984 się zorientowałem że jedyny ich cel to kraść pieniądze... Ciężko w tej sytuacji zagłębić się w świat gry. To był decfacto bardziej hazard. Czyli rwanie kasy na uzależnieniu...
Stąd te prymitywne nawet nie gry tylko zabawy zręcznościowe nie porywały mnie. To było tylko na zasadzie fascynacji nowa technologią. Ale takie coś działa tylko w danych czasach. Obecnie trudno o emocje z tego że ludzik chodzi.
Dopiero gdy zobaczyłem prawdziwego rpga też z 1984 to mnie pochłonęła zresztą tylko w artykule bo komputera nie miałem. Mogłem sobie porysować na kartce i do dziś gdzieś to mam bo takich rzeczy nie wyrzucam. Co zresztą jak widać na dobre mi wyszło! Jak to rozwija! Komputer i bezmyślne klikanie jednak słabo rozwija. Lepiej jak gry nie masz i domyślasz się o co w niej może chodzić z artykułu! Wtedy wręcz wymyślasz sam grę. To bardzo fajne zajęcie.
Wtedy nie wiedziałem że to RPG i w ogóle że są takie gry jako gatunek. Widać jednak że to było coś co już wtedy mnie ciągnęło.
Ten klimat! Do dziś to widać! Pamiętajcie że taka grafika nie jest ,przestarzała'! Artystycznie nic się nie starzeje! Ona inaczej na was działa niż realizm ale nie znaczy że gorzej! Świetnie by było zrobić grę z taka grafika ale z nowoczesnymi rozwiązaniami RPG! Mieć takie doznania wizualne plus świetne granie. Bo oczywiście toporność dawnych gier nie jest żadna wartością. Nie jest fajnie że ciężko się steruje albo że uboga zawartość. Sama starość nie wystarczy! Gra ma udawać starość a nie być stara i niegrywalna.
I oczywiście nietrudno zgarnąć że gdy zobaczyłem Heroes ot Might and Magic III ...
to po prostu było to o co chodziło wtedy ! Po prostu gry z lat 80tych nie mogły zaspokoić moich chęci bo były prymitywne bądź nie znane. Dopiero Heroes I spełniał wymogi tylko że dotarł do nas dopiero po HIII! Tak po HIII około 2000 seria u nas się przebiła. Bo pamiętajmy że to że jest jakaś gra znana zapalonym graczom nie znaczy że dotrze do osób spoza kręgu! Zwłaszcza bez internetu! Wtedy szkoła i chodzenie do kolegów ,na gry' szerzyło wiedzę. Tylko że w 2000 to podstawówkę dawno miałem za sobą. Dopiero komputer u siostry czyli też coś tego typu co szkoła. I dopiero wtedy mogłem się zapoznać. Przypomnę że zajmowałem się wiedzą nie grami. A jak już nie było sensu więcej wiedzy zdobywać bo to też nie jest jakiś sens życia to poznałem gry. Czyli odwrotnie niż większość...
Tu nie ma pośpiechu i nic się nie traci. Aż tylu dobrych gier nie ma a są one podobne w założeniach. I ważniejsze co działo się z Polską niż żeby mieć przyjemność gry. Stąd ważniejsze jest pisanie o Konfederacji niż o grach. co też i robię. Od rzeczywistości nie ma sensu uciekać w gry. Ja od gier do rzeczywistości i teraz zresztą jest się z czego cieszyć po wyniku ponad 12% czujesz sens tego czym się zajmujesz. Ale oczywiście gry zawsze tylko realne życie ważniejsze!
Słusznie minione automaty zresztą w Polsce jakoś tej ,epoki' nie było bo nie byliśmy częścią Zachodu i dobrze. Trochę tylko poznaliśmy gdzieś na wybrzeżu czy w Warszawie były? Może gdzieś w Łodzi ale nic o tym nie wiem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:37, 23 Paź 2024 Temat postu: |
|
|
Czy gry mogą być sztuką i nośnikiem wartości podobnie jak film czy książki?
Mogą i pokazuje to na przykładzie gry Red Dead Redemption 2, gdzie ukazuję historię i przemianę głównego bohatera. Materiał polecam fanom tej gry, a przede wszystkim niedowiarkom, którzy odmawiają im bycia wartościowym medium. Ta gra w niczym nie ustępuje najlepszym filmom czy książkom.
Mogą i pokazuje to na przykładzie gry Red Dead Redemption 2, gdzie ukazuję historię i przemianę głównego bohatera. Materiał polecam fanom tej gry, a przede wszystkim niedowiarkom, którzy odmawiają im bycia wartościowym medium. Historia przedstawiona w grze w niczym nie ustępuje najlepszym filmom czy książkom.
...
Gry mają jeszcze dużą przewagę, bo dają ci możliwość wcielić się w bohatera opowieści. No i o tyle jeśli dają ci wybór ścieżki to już w ogóle film zostaje w tyle.
wczoraj, 11:54:53 via Wykop 6 mac_mod
...
Dokładnie. Dyskusja spóźniona o 20 albo 30 lat. To w latach 80 tych gdy komputery miały mikropamięć grafika to kwadraty nie przypominające niczego sensownego a system gry typu phong. Wtedy ktoś pukał by się w głowę gdzie tu sztuka? Zabawa dla dzieci. Ale już lata 90te z grafiką 640 na 480 i co najmniej 256 kolorów na raz potem więcej oraz muzyka już nie midi tylko stereo z głośników i gigabajty pamięci! Wtedy wrecz szaleństwem jest pytać czy to sztuka! Np. MM6 chyba pierwszy potężny RPG na 640. Wchodzisz do lochu ciemno strasznie uderza muzyka gdzie opery się chowają ni to requiem ni to marsz na dodatek idą teksty w stylu że to laboratorium Corlagona czy innego szaleńca który w poszukiwaniu nieśmiertelności stał się Liszem! Jeśli to nie sztuka to co nią jest? Odyseja to rozrywka Gilgamesz to zabawa a Faust to serial? To jest nie dość że to są o to uderza z wszystkich stron! I jeszcze ty tam jesteś! To jest taka sztuka jakiej nie było dotąd.
Ponadto absolutnie należy wymazac błąd że sztuką jest w grze gdy opowieść jest rangi klasyki. Absolutnie nie! Gra jest sztuką sama w sobie! Są gry bez narracji bez muzyki bez grafiki bo trudno nazwać grafika jakieś symbole. Niekoniecznie ASCII a mimo to ich budowa budzi podziw! A jak im się doda muzykę grafikę i tekst to biją wszystko! Tu choćby Herosy które zresztą mają dość proste zasady ale przez to znakomite bo nie chodzi o łamanie głowy kilka dni jaki ruch zrobić. Tu też jest koszt efekt. Jeden scenariusz w kilka prawdziwych miesięcy nie ma sensu. Jest co robić.
Oczywiście nie każda gra jest sztuką jak nie każdy zapisany papier jest Odyseją. Po prostu analogia jest całkowita. To jest potężna możliwość kreacji artystycznej która nie musi nastąpić jak papier nie musi zrodzić klasyki. Jednak całkowicie bez sztuki dziś się nie da. Starczy spojrzeć na najprostsze gry mobilne. Przynajmniej muszą przyciągać wyglądem i nawet nie mając ciekawej zawartości jakieś ładne grafiki mają a to już sztuka. Jakaś też muzyka która przyciąga czyli też sztuka. A więc całkowicie bez sztuki nie da się obecnie zrobić większej gry bo po prostu nie przyciągnie. Bo czym ma przyciągać...
W sensie ścisłym sztuką w grze jest system gry i nic więcej. Trzeba zrobić taki system żeby większą ilość ludzi skłonić to wydatkowania wolnego czasu na aktywność. Można to robić grafika, fabuła rzadziej muzyka ale to już nie sztuka gry.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:43, 06 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
Magazyn Escape, lata 90-te, Tomasz Knapik prezentuję grę Fallout
Magazyn był nadawany na kanale Polonia 1 w latach 1996-1998.7 Kingdoms Postal Mageslayer Fallout J.B. Johnny Burger (Mutation of JB) PL Croc Formula 1 RS KONKURS (Lara) End. Upload na youtube 17 lat temu.
...
O super! Prawidziwy rarytas! Mało kto grał wtedy w takie gry. Bo mało było komputerów. Wrzućcie na webarchive bo to lepsze miejsce niż komunistyczny YouTube. Muszę przeszukać co z tych programów lat 90tych się zachowało! Bardzo fajne zajęcie! Historia w sumie sztuki bo Fallout zdecydowanie to artyzm oczywiście tzw. postapo. Taka nazwa niezbyt sensowna się utarła. Apokalipsa ma tu wyłącznie sens przenośny bo nie dotyczy Biblii. Chodzi o katastrofę w sensie czysto materialnym. Bardziej postkatasrofo.
Apokalipsa w sensie Biblijnym jest ostateczna i nie ma żadnego ,post'. Jest paruzja która otwiera Nową Erę. Przywrócenie Raju utraconego tego z początku Biblii. Co jest już blisko.
Natomiast w fantastyce mamy jakieś pół ruiny zdziczałych ludzi muntantow. Itd. to co innego! No ale już niech będzie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 135916
Przeczytał: 62 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:07, 14 Lis 2024 Temat postu: |
|
|
I proszę jest rewelacja! Ktoś wrzucił dawny odcinek programu Joystick z ... uwaga.... Kazimierzem Kaczorem i... Heroes od Might and Magic II! Tak jest Ale ,kombo'! Nie muszę mówić kto nie muszę mówić co za gra. , Dwójka' niewiele ustępuje ,Trójce' jest mniejsza ale o paradoksie szybsza! Bardziej grywalna. Dziś w sytuacji braku czasu nawet ... szok ... lepsza! Dużo szybciej przejdziesz tu mapę. Zresztą w , trójce' polecam generować mniejsze mapy. Dziś chyba nikt nie będzie grał w XLki bo to kilka dni realnego czasu grania nie growego. A nikt tyle nie ma.
Jak wyglądał Joystick?
We wtorki na TVP leciał „Joystick” czyli pierwszy polski program stricte dla graczy. W studiu siedziała cała klasa, a dwójka delikwentów przed monitorami próbowała ubić jak najwięcej punktów w danym tytule. Dobór gier czasem wymykał się zdrowemu rozsądkowi bo zamiast szybkich szpili odpalano skomplikowane symulatory i strategie w związku z czym zanim uczestnicy załapali o co w ogóle chodzi prowadzący Wojciech Malajkat kończył zabawę. W takim Wing Commander przez kilka minut latali bez sensu w kółko nie mogąc odnaleźć przeciwnika, a podczas gry 1 na 1 w F-15 na PC animacja mocno przycinała więc nie dało się
precyzyjnie kontrolować samolotu.
...
Co i tak było super ciekawe i nikt nie narzekał. Wy jesteście obecnie znudzeni grami wtedy nikt nie miał nawet komputera. Tylko niektórzy w Warszawie na ogół siedzący w informatyce więc nim zarabiali. Oraz mama tata w urzędzie był bezcenny bo mieli komputer i zawsze jakieś gry dziwnym trafem.
Początki są zawsze trudne.
Nieodłączną częścią programu był Kazimierz Kaczor który prowadził dział gier strategicznych. Zawsze opowiadał o nich z wielkim zaangażowaniem i zapisał się w historii swoją angielszczyzną „Komą-e-Kąker” przy okazji prezentacji Command’n’Conquer. Pokazywał też oryginalne wydania chociaż nie jest tajemnicą, że często był widywany na giełdzie na Grzybowskiej z paczką świeżo nagranych Verbatimów w ręku.
...
Bo oczywiście w tej biedzie tylko bazar był możliwy i nikt normalny nie ma pretensji że biedujacy miłośnicy gier chociaż tak liznęli grania. W ogóle nie uważam żeby samo próbowanie gry było ,kradzieżą'... To absurd. Oczywiście jak wiecie często prawo jest nieżyciowe i życie idzie swoją drogą. Oczywiście cały czas obowiązuje zasada że twórca musi być wynagrodzony. No ale to był już w USA! Można to uznać za pomoc biednej Polsce że tak uzyskiwaliśmy różne ,cyber' wytwory...
Oprócz fragmentów kilku odcinków na YT Joysticka nie da się nigdzie ponownie obejrzeć. TVP nie reaguje na zapytania czy kiedykolwiek udostępnią archiwalne nagrania. Być może te materiały już nie istnieją bo telewizja miała w zwyczaju nagrywać jedne programy na drugie żeby zaoszczędzić na taśmach. Z drugiej strony osobiście za tym Joystickiem nie tęsknię bo oprócz wspomnianego Kazimierza Kaczora pojedynki w gry wypadały siermiężnie i ospale. A, że miałem wtedy możliwość oglądnięcia brytyjskiego programu „Bad Influence” to widziałem jak robi się prawdziwe show dla fanów elektronicznej rozrywki. Jak dobrze, że później pojawiło się „Escape”.
[link widoczny dla zalogowanych]
...
Widac brak historyzmu potrzebnego do rozumienia historii. Nie chodzi o to żeby dowidywac się o co chodzi w tych grach z Joysticka bo jest mnóstwo poradników tylko aby poznać i poczuć klimat tych lat. Początki gier komputerowych w Polsce. Tak samo jak poznajesz XIII nie po to żeby sobie popracować na roli tamtymi metodami i z tego wyżyć tylko żeby poczuć tamte czasy. To od razu widac kto chwyta o co biega a kto ahistorycznie porównuje z obecnymi czasami i stwierdza że było skromniej dla nas ubogo. Bo tak było. Im dawniej tym biedniej! No i co z tego? Ludzkość niebywale się wzbogaciła. Jednak co uderza to utrata jakości. Teraz jest dużo gier i skaczemy z jednej na drugą. Nerwowa konsumpcja. Brak głębi.
A kiedyś to była celebracja. Jedna gra ale świetna typu Heroes III i grało się kilka lat w to samo. Przeżycia niemożliwe dziś. A zwłaszcza gdy zbierała się gromada. To nie była samotność przed ekranem.
A gry lat 1995-2005 już były bardzo dobre. Już twórcy ogarnelj czym jest balans.
Tak do 1995 gry były absurdalnie trudne niedorobione. Pełne nieprzyjemnych rozwiązań typu nagła śmierć całej druzyny płatny zapis bądź zapis tylko w niektórych miejscach. Które nic absolutnie nie dawały poza strata czasu. Po 2005 znowu gry stały się super łatwe żeby zarobić i nawet idiocie dać poczucie mądrości. Pojawiły się kreski prowadzące gdzie iść. Niewidzialne ściany żeby czasem nie zejść z linii. Nastał czas symulatorów chodzenia , chodzików'. Tak jak malutkie dziecko dostaje chodzik tak tu gracz. Żeby zarobić więcej. A w latach 1995-2005 tak mniej więcej mamy gry rzucające wyzwanie ale nie mordujące nieustanna nagła śmiercią. A i grafika już ponad 640 bo i 800 i nawet 1280 nie zmuszała już do używania wyobraźni ale znów weszło pokraczne 3d stąd sprity tych lat zachwycają nieporównanie bardziej.
Kazimierz Kaczor ma 83 lata i niekoniecznie należy go ciągać przed ekran. Nie wiem w jakim jest stanie ale absolutnie nagannym było by kompromitowanie jego wizerunku przez starość. Że coś pomyli zapomni ,starzec bredzi' w żadnym wypadku. Zasłużylibyście na obicie kijem za takie coś. Na ogół w tym wieku są chwile że człowiek mówi ok. i nagle zanika świadomość i bredzi. Jeśli już to takie momenty wyciąć do zera. Zostawić tylko to co jest w starym dobrym stylu. Lepiej pamiętać to co najlepsze. Tylko chwilowo człowiek traci siły fizyczne i intektualne. Po śmierci odzyskuje takie jakie miał tuż przed urodzeniem! Staje się równwy aniołom. I to zawsze trzeba mieć na uwadze patrząc na starość.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|