Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kulturkampf .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:33, 14 Kwi 2013    Temat postu: Kulturkampf .

Decyzje dotykające setek milionów ludzi zapadają nie wiadomo gdzie i podejmowane są nie wiadomo przez kogo i po co

opublikowano: 30 stycznia 2012 roku,

Światem rządzą idee czy pieniądze? Lech Jęczmyk rozstrzyga ten dylemat, dowodząc, że światem rządzą idee wymyślone za wielkie pieniądze. Gość krakowskiego Klubu Wtorkowego (wtorek 24 stycznia 2012), tłumacz (Vonnegut, Heller, Dick. Le Guin), pisarz, eseista, w latach 1984-92 redaktor naczelny miesięcznika „Fantastyka”, potem „Nowa Fantastyka”, powołał się na dwie książki, które, w jego przekonaniu, zdecydowały o losach świata.

Pierwsza to „Filip Dru: Administrator – historia jutra 1920-1935” (“Philip Dru: Administrator, a Story of Tomorrow, 1920-1935”) napisana przez płka House’a (w rzeczywistości Edwarda Mandella) w 1912 roku. Książka osiągnęła duży sukces, a jej tytułowy bohater Philips Dru jest mężem stanu reformującym Amerykę. Z czasem staje się dobrotliwym dyktatorem, który jednoczy obie partie amerykańskie, tworzy bank centralny, wprowadza podatek progresywny, znosi cła, buduje społeczny system zabezpieczeń, doprowadza do powołania Ligi Światowej.

Brzmi znajomo – zapytuje Jęczmyk? I nie przypadkiem – odpowiada, bo książkę przeczytał ówczesny gubernator stanu New Jersey Woodrow Wilson i zachwycił się nią do tego stopnia, że gdy rok później został prezydentem USA zaczął realizować wszystko, co było tam napisane. House’a, któremu wcześniej nadał tytuł pułkownika, choć ten nie był wojskowym, uczynił swoim najważniejszym doradcą. W 1919 roku Wilson przestał być prezydentem, a House w kilkanaście lat później został najważniejszym doradcą kolejnego prezydenta Franklina Delano Roosevelta. Ten ostatni mówił o nim wprost: to moja druga osobowość.

Pokłosie doradczej działalności House’a to m.in. utworzenie przez konsorcjum 9 amerykańskich banków prywatnych banku centralnego, czyli tzw. Rezerwy Federalnej USA (FED), utworzenie Ligi Narodów, a potem Organizacji Narodów Zjednoczonych, do której przystąpiły Stany Zjednoczone, powołanie Instytutu Spraw Międzynarodowych (Council on Foreign Relations) kształcącego najwyższych urzędników państwowych.

Druga książka, która według Jęczmyka wpłynęła na losy świata to ponadtysiącstronicowa powieść Ayn Rand (w rzeczywistości Alissa Rosenbaum) wydana w 1957 roku „Atlas zbuntowany” („Atlas Shrugged”) o łącznym dotychczasowym nakładzie 80 mln egzemplarzy. Autorka przekonuje w niej – referuje Jęczmyk – że świat obraca się wokół pieniądza, wobec czego powinni nim rządzić ci, co mają pieniądze. Wybrańcami są finansiści, którzy niczym grecki, mitologiczny Atlas, dźwigają Ziemię na swych barkach. Motłoch strajkuje i odmawia pracy, a co by było, gdyby pracy odmówiła elita finansowa świata? Domyślamy się, że pewnie ogólnoświatowa ruina.

I tak się składa, mówi Jęczmyk, że wielkim miłośnikiem tej powieści był Alan Greenspan, do niedawna szef Rezerwy Federalnej USA.

Idea skrajnego liberalizmu lansowana w dwóch streszczonych dziełach zapanowała we współczesnym świecie. Wskazywałoby to, że światem rządzą idee. Ale idee te – dowodzi Jęczmyk – zrodziły się w głowach potężnej żydowskiej finansjery na osi Londyn-Nowy Jork, której ostoją i realną ekspozyturą był zarówno płk House, jak i Ayn Rand.

Co o tym sądzić? Pomijając etniczne korzenie idei stwierdzić można, że liberalizm jest ideologią państw najsilniejszych gospodarczo. Z takiej pozycji pisał swoją ekonomię w drugiej połowie XVIII wieku Brytyjczyk Adam Smith. Nie godził się z nim piszący na początku XIX wieku niemiecki ekonomista Friedrich List, dowodzący, że protekcjonizm, czyli ochrona własnego rynku przy pomocy ceł i innych barier w handlu, służy państwom słabszym ekonomicznie, broniącym się w ten sposób przed wyniszczającą je dominacją państw ekonomicznie silniejszych. Ale nawet Smith – przypomina Jęczmyk – dostrzegał konieczność ochrony tzw. branż strategicznych, a branżą taką była wtedy w Anglii produkcja płótna. Nie dziwi więc, że cała Azja uczy się dzisiaj ekonomii Lista, a nie Smitha.

Dlaczego jednak Zachód ciągle wielbi Smitha? Generalnie nie wiadomo, to znaczy nie wiadomo olbrzymiej większości ludzi zachodniej cywilizacji. Według Jęczmyka przerodziła się ona już w antycywilizaję, której brak mitu założycielskiego, programu, pozytywnych celów, nie ma swoich przykazań, religii i znanego wszystkim, centralnego ośrodka decyzyjnego. Decyzje dotykające setek milionów ludzi zapadają nie wiadomo gdzie i podejmowane są nie wiadomo przez kogo i po co.

Otaczający nas chaos nie jest wcale skutkiem ubocznym, lecz celem głównym sprawców. A jest nim stworzenie świata dla garstki bogaczy kosztem wyniszczenia całej rzeszy biedoty, czyli jakieś 80 procent ludzi na ziemi. Jeśli jednak ktoś to odkryje w wyniku obserwacji wydarzeń, jakie wokół zachodzą, zostaje uznany za maniaka opętanego spiskową teorią dziejów, którego należy zniszczyć psychicznie, a gdy się da, i fizycznie.

Powiedzieć trzeba, że pierwszym, który na to zasłużył, byłby sam Jęczmyk, choć na słuchaczach robi wrażenie całkiem rozsądnego człowieka. Opiera się na sprawdzonych faktach, rozumuje logicznie, przedstawia racjonalną argumentację. Ale to dowodzić może również, że tak się genialnie maskuje, a więc w rzeczywistości jest osobnikiem opętanym do kwadratu.
A jeśli jednak nie, to co będzie z nami?

Krakowski Klub Wtorkowy

Władysław Tyrański - relacje z krakowskiego Klubu Wtorkowego.

[link widoczny dla zalogowanych]

....

Tak . To co pokazuja media to powierzchnia na ogol brudna piana . Poniewaz im sie zdaje ze osobnicy na stolkach rzadza . Tymczasem sa to goscie ktorzy glownie zajmuja sie soba i wlasna kariera . Im glebiej siegamy tym sprawa sie komplikuje . Bo mamy starcie idei . Kto nadaje nam zboczenia dewiacje aborcje in vitro czy inne gender jako tematy !? Czyz to sa pragnienia ludu w Polsce !? Absolutnie nie ! A jednak jest to wciskane . I jest to wojna z kultura kulturkampf . Im bardziej rozwiniete spoleczenstwa tym bardziej wojna staje sie kulturowa gdy u prymitywow np. barbarzyncy najezdzacy Rzym chodzi tylko o kase i wladze . Zreszta tych barbarzyncow zwyciezyla idea ! Chrzescijanska !!! Stad narodzila sie potega zachodu . Zatem jak widac gdy rzecz sprowadza sie do prostackich instynktow zawsze idea zwyciezy !
I dzis bynajmniej nie terror jest zagrozeniem . Takie prostactwo zawsze przegra . To wlasnie niszczenie kultury przez marksistowskie uczelnie we wspolpracy z kapitalem tworzy ten napor na swiat aby niszczyc kulture . Kulturkampf znany z naszej historii nie tylko nie zniknal ale jest wrecz glowna forma agresji !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:29, 26 Kwi 2013    Temat postu:

Lech Jęczmyk

Europa czterech cywilizacji


Genialny matematyk Kurt Gödel dowiódł, że żadnego systemu nie da się wyjaśnić na podstawie jego własnych pojęć – musi przyjąć jakieś nie podlegające dowodowi założenie z zewnątrz. Jeżeli dotyczy to matematyki, to tym bardziej historii tworów ludzkich takich jak kultury i cywilizacje. Odcięcie się od tych założeń jest jak przecięcie nitki, na której wisi bombka choinkowa – zostaje jej tyle życia, ile zajmie jej spadanie na podłogę.

Europejczycy są dziś świadkami walki o dobicie cywilizacji chrześcijańskiej i zastąpienie jej inną, symbolizowaną przez Konstytucję czy Traktat Europejski. Walka o wprowadzenie tej konstytucji, walka wokół aborcji, walka o zestaw lektur w polskiej szkole, wszystko to są elementy zderzenia dwóch różnych cywilizacji.

Bowiem na terenie Europy toczy się zażarta walka dwóch cywilizacji, walka na śmierć i życie, i dziwne, ale wszyscy udają, że nic się nie dzieje, odwracają głowy i zajmują się głupstwami. Owszem, media opisują poszczególne potyczki, ale nikt nie przymierza ich do całościowego obrazu wojny.

Jedna z tych cywilizacji to oczywiście Europa chrześcijańska, z nazwaniem tej drugiej są pewne kłopoty Antychrześcijańska? Gnostycka? Masońska? Pozwolę sobie zaproponować podział według kryterium jasnego i – moim zdaniem – najistotniejszego. Nazwijmy te dwie cywilizacje cywilizacją prawa naturalnego i cywilizacją prawa stanowionego. Podział między tymi dwiema koncepcjami prawa zarysowuje się dość wcześnie, bo już w rajskim ogrodzie. Adam i Ewa stają przed wyborem: zaakceptować prawo objawione im przez Stwórcę, czy też posłuchać rady Jego Adwersarza – węża z gatunku boa kusiciel – i po spożyciu zakazanego owocu samemu decydować, co jest dobre a co złe, czyli przystąpić do układania pierwszej konstytucji.

Prawo stanowione ma to do siebie, że może być zmieniane i to, co wczoraj było zakazane może być dozwolone lub rzadziej, na odwrót. Wzorem mogą tu być przepisy celne, stanowiące na przykład, że wolno przewieźć przez granicę pół litra alkoholu. Jeżeli przepisy ulegną nieznacznej zmianie i wolno będzie przewozić jedną butelkę alkoholu, jego producenci w rejonach przygranicznych szybko zaczną używać butelek pięciolitrowych.

W przeciwieństwie do tego prawo naturalne jest ustanowione przez tę samą Osobę, która stworzyła świat, jest więc niezmienne i kompatybilne ze światem. Jest wpisane w strukturę świata podobnie jak prawa fizyki i naruszenie go powoduje równie opłakane skutki jak lekceważenie na przykład prawa grawitacji, tyle, że upadek jest tu nieco oddalony w czasie od jego przyczyny. Należy z całą mocą podkreślić, że niewątpliwie, choć rzadkie przypadki chodzenia po wodzie i unoszenia się w powietrzu bez pomocy naukowych typu balonu czy samolotu nie są przykładem naruszenia praw fizyki tylko wykroczenia poza ogólnie przyjętą kondycje ludzką.

W Europie cywilizacją prawa naturalnego jest chrześcijaństwo, cywilizacja pracy i modlitwy, jedności (religijnej do czasu Reformacji) i różnorodności (politycznej), która dała Europie niezwykły impuls do rozwoju. Cywilizacja ta bywa też nazywana cywilizacją ciemnoty i zabobonu przez swoich wrogów, którzy samych siebie lubią nazywać synami Rozumu i Oświecenia. Z tym oświeceniem sprawa nie jest jasna – od Sokratesa i Platona przez Leo Straussa do prof. Geremka panuje zgoda, że rządzić powinna „zmowa mądrych”, tylko nie bardzo wiadomo, kto ma wydawać patenty na mądrość – przecież nie głupcy, jak to jest w demokracji, gdzie raz na parę lat każe się ciemnemu ludowi rozpoznać pomazańca w gromadzie popaprańców. I tak, ponieważ Boga nie ma, a na diabła nie wypada się powoływać, pozostaje teoria Samozapłonu oświecenia, przypominająca zarzuconą jakiś czas temu w biologii teorię, że robaki lęgną się z brudu.

Był czas, że cywilizacja chrześcijańska potrafiła walczyć o swoje miejsce w materialnym świecie, materialnymi metodami. Gdzie bylibyśmy dzisiaj, gdyby nie bitwa pod Poitiers, morska bitwa pod Lepanto, hiszpańska rekonkwista, Victoria wiedeńska czy wreszcie Bitwa Warszawska w 1920r roku? Czy Bóg chciał wtedy, żebyśmy walczyli, a jeżeli tak, to czemu dzisiaj pozbawił nas broni? Czy mamy walczyć jak pierwsi chrześcijanie, którzy szli na śmierć modląc się za swoich zabójców i podbili Imperium Romanum? Dziś jedynym państwem chrześcijańskim na świecie jest Rosja. A jaka jest Polska? Kościół katolicki jest tu wciąż siłą, z którą państwo musi się liczyć, ale na zasadzie pars pro toto trwa nieustanny atak na jego część –środowisko Radia Maryja. Znana to choćby z dziejów komunistycznych „metoda krojenia salami”.

Konkurencyjna cywilizacja prawa stanowionego kilkakrotnie usiłowała ustanawiać rządy oświeconego rozumu metodami gwałtownymi. Wielka Rewolucja Francuska była nieoczekiwanym wybuchem dzikości, zabijano, gwałcono, bezczeszczono kościoły – zrujnowano miedzy innymi fronton katedry Notre Dame. W samej Wandei wymordowano sto pięćdziesiąt tysięcy osób, a dowodzący akcją generał paradował w spodniach uszytych ze skóry katolików. W 1910 roku władza republikańska w Portugalii wypędziła z kraju wyższe duchowieństwo i zajęła klasztory, dopuszczając się niezwykłych aktów barbarzyństwa. Jeszcze większe zbrodnie ma na swoim koncie antykatolicka republika w Hiszpanii. Generał Franco, używając wyrażenia Józefa Piłsudskiego, na kilkadziesiąt lat zatrzymał koło historii, ale dziś doszła już do władzy antykatolicka formacja dzieci tamtych republikanów. Premier Zapatero miał nawet czelność interweniować w polski system emerytalny i domagać się tłustych emerytur dla polskich obywateli, biorących udział w wojnie domowej po stronie republikańskiej. (Warto wiedzieć, że kiedy władze francuskie w roku 1940 dały internowanym we Francji komunistom możliwość wstąpienia do wojska polskiego, zgłosił się tylko jeden. Ten patriota nazywał się Abraham Komintern.)

Dziś wojna cywilizacji nie przybiera form tak gwałtownych: nie dopuszcza się katolika na wysokie stanowiska w Unii Europejskiej, doprowadza się do ruiny zamożnego Polaka, który w Paryżu wystawił pomnik księdza Popiełuszki, nęka się rolnika, który po pielgrzymce do Lourdes postawił krzyż na swoim polu. Są w zapasie środki finansowe, odszkodowania, licytacje budynków. W Polsce mieliśmy już przypadek, że kobieta, której na cmentarzu spadła na głowę sucha gałąź, zażądała nieprawdopodobnego odszkodowania. Groziła licytacją kościoła i Jerzy Urban zgłosił się jako chętny do jego nabycia. W całej Europie Zachodniej (i w Stanach Zjednoczonych) zamyka się kościoły katolickie, te twierdze cywilizacji prawa naturalnego. Słuchałem księdza, który we Francji sprawował obrzęd „odświęcenia” pięknej, starej kaplicy przed oddaniem jej w ręce władz świeckich. Podejrzewam, że coraz więcej księży będzie się musiało uczyć tego smutnego ceremoniału. Można się też spodziewać wplątywania Kościoła w rożne procesy, jak w początkach komuny w Polsce. We Włoszech, na przykład, wpłynęło do sądu oskarżenie, ze Kościół dopuszcza do obiegu pieczywo (t.j. Hostię), nie trzymające norm europejskich. Wielkie firmy, także w Polsce, wymieniające się życzeniami świątecznymi, muszą uważać, żeby na kartkach nie było żądnych elementów związanych z Bożym Narodzeniem. Dla osób pamiętających komunę to powtórka z przeszłości, dla młodych to postępowa, europejska nowość.

Mamy jeszcze w Europie nieliczne, ale bardzo wpływowe pozostałości cywilizacji żydowskiej, która sama pozostając impregnowana na jakiekolwiek wpływy chrześcijaństwa, ostro interweniuje w sprawy chrześcijańskie, domagając się, na przykład, zmian w liturgii Wielkopiątkowej. Najważniejszym aportem cywilizacji żydowskiej do świata chrześcijańskiego jest jednak niewątpliwie giełda. Kiedy w Londynie po raz pierwszy otwarto giełdę, w mieście wybuchły pogromy Żydów. Dla ówczesnych londyńczyków było jasne, że giełda oznacza wkroczenie w znaną cywilizację czynnika tak obcego jak lądowanie latającego talerza. Możliwe, że historycy przyszłości – Chińczycy albo Arabowie, jeżeli będzie im się chciało zajmować takimi detalami – uznają, ze to giełda, wprowadzając pierwszeństwo spekulacji nad pracą, zabiła cywilizację zachodnią.

A jeszcze za progiem czeka cywilizacja arabska. Nie chcę użyć słowa islamska, żeby nie mieszać do tego Iranu, jednego z najbardziej pokojowych krajów na świecie, którego prezydentem jest profesor filozofii, specjalista od Arystotelesa. (Język perski jest trzecim językiem w Internecie, po angielskim i mandaryńskim). Otóż cywilizacja arabska również stojąca na gruncie prawa naturalnego, jest przeciwnikiem dla wszystkich trzech wymienionych. Jest agresywna, w konflikcie z chrześcijaństwem zwykle wygrywała (prócz Hiszpanii i Poitiers), nie dopuszcza żadnych ekumenizmów i za nic nie przeprasza. Działając wyzywająco, buduje swoje meczety na wprost słynnych świątyń chrześcijaństwa. Arabski islam ma plan, Europa toczy wojnę wewnętrzną. Po ludzku licząc, wydaje się pewnym kandydatem do zwycięstwa na terenie ateistyczno-biurokratycznej Europy emerytów. Ale zdarzają się takie cuda jak zapowiedziana w Fatimie rechrystianizacja Rosji.

Czy Europa religijna, Europa prawa naturalnego ma szansę na odrodzenie, czy też spełniła już swoją rolę jak starożytny Izrael, wydając ze swego łona chrześcijaństwo i jest jak owoc, który umiera po rozsianiu pestek?

Jeżeli nawet umrze, to nie bezpotomnie. Przecież zaniosła chrześcijaństwo do Ameryki, Afryki, Chin, Indii (czterdziestomilionowy stan Kerala), na Filipiny (najludniejszy dziś kraj katolicki) i do Japonii. Trzeba przyznać, że nasi przodkowie odwalili dla Szefa kawał roboty.

[link widoczny dla zalogowanych]

....

Tak to ta sama walka co wtedy w Raju . Widzimy tutaj jak Biblia odpowiada na wszystkie pytania . Wszelkie ,,dyskuje wspolczesne" Tam maja odpowiedz .
I to zarowno te ludzi zjamujacych sie mysleniem o cywilizacji jak i tych ktorzy probuja przetrwac w walce o zycie codzienne . Bóg jest Ojcem wszystkich .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:41, 09 Maj 2013    Temat postu:

Palenie książek. Pierwsze stosy Trzeciej Rzeszy


80 lat temu na placach niemieckich miast zapłonęły złowieszcze stosy. Studenci zorganizowali akcję palenia książek, które uznano za nieprawomyślne.

Najpierw był wielki marsz z pochodniami. Młodzi ludzie śpiewali piosenki, powtarzali słowa przysiąg i odmieniali słowo "Naród" przez wszystkie przypadki. Wszyscy czekali, aż przemówi Goebbels. W samym tylko Berlinie miało go słuchać 40 tys. ludzi, zaś dzięki transmisji radiowej - miliony Niemców.

Szef hitlerowskiej propagandy mówił: "Przyszły Niemiec nie będzie człowiekiem książek, lecz człowiekiem charakteru - tego chcemy was nauczyć… Z tych popiołów zrodzi się feniks, powstanie nowy niemiecki duch… Powierzam ogniu pisma…" - i tu padały nazwiska pisarzy z nazistowskiego indeksu.

Jak zapłonęły pierwsze stosy w Trzeciej Rzeszy?

Kraj równa krok

Wiosną 1933 r. demokracja weimarska już właściwie nie istniała. Naziści wykorzystali pożar Reichstagu jako pretekst do rozprawy z opozycją. Konstytucja była już praktycznie zawieszona - Hitler rządził za pomocą dekretów, w kraju szalał terror, którego narzędziem była już zdominowana przez nazistów policja.

W marcu otwarto w Dachau pierwszy obóz koncentracyjny dla przeciwników reżimu, głównie komunistów. W kwietniu naziści, umocnieni zwycięstwem w wyborach parlamentarnych, zorganizowali bojkot żydowskich sklepów. Cały kraj miał zostać zglajchszaltowany - ujednolicony na nowo zgodnie z hitlerowską ideologią.

Ten proces nie mógł ominąć systemu oświaty. Szybko zresztą okazało się, że środowiska uniwersyteckie ani studenci wcale nie zamierzają się temu specjalnie opierać.

W erze brunatnych uniwersytetów

Środowiska akademickie w Niemczech na długo przed Hitlerem były zaślepione militaryzmem i nacjonalizmem. Podczas I wojny światowej czterech na pięciu ankietowanych profesorów opowiadało się za powiększeniem terytorium Niemiec. Po upokarzającym traktacie wersalskim uczelnie stały się wręcz bastionem niechęci wobec Republiki Weimarskiej.

Pod takim wpływem niemiecka młodzież mogła się tylko radykalizować. Warto odnotować, że w 1927 r. - nikt jeszcze wtedy sobie nie wyobrażał, że naziści zdobędą władzę - trzy czwarte pruskich studentów domagało się, aby samorządy akademickie mogły usuwać Żydów z uczelni. A na początku 1931 r. już 60 proc. studiujących popierało nazistowską organizację studencką.

Kiedy naziści objęli władzę, szybko zaczął zyskiwać na znaczeniu nowy aksjomat: to młodzież ma rację, nie "przemądrzali belfrowie". W szkole i na uczelni relację nauczyciel-uczeń błyskawicznie postawiono na głowie. Na przykład nakazywano łagodnie oceniać uczniów, którzy byli liderami miejscowych hitlerowskich młodzieżówek. A w szkołach nieproporcjonalnie wiele czasu poświęcano ćwiczeniom fizycznym - niemiecka młodzież pod rządami nazistów miała być tyleż sprawna, co niedouczona i ogłupiona.

"Kto nie myśli po niemiecku, jest zdrajcą"

Niemieckie Zrzeszenie Studentów, wówczas już przesiąknięte brunatną ideologią, ogłosiło "akcję przeciw nie-niemieckiemu duchowi" w literaturze.

Studenci ogłosili Dwanaście Tez - manifest nawiązywał oczywiście do 95 tez przybitych na drzwiach kościoła w Wittenberdze przez Marcina Lutra. Nazistowskie tezy ogłoszono czerwoną gotycką czcionką na plakatach, przedrukowały je też największe gazety.

"Żydzi myślą po żydowsku. Ci z nich, którzy piszą po niemiecku, to kłamcy. Każdy, kto pisze po niemiecku, ale nie myśli w tym języku, to zdrajca". "Żyd to obcy, a my chcemy chronić tradycje Narodu". Wzywano, by prace "żydowskie" ukazywały się albo po hebrajsku, albo z wyraźną adnotacją, że są "przełożone na niemiecki". Domagano się usunięcia "rozdźwięku między niemiecką literaturą a narodowością" i wyplenienia "nie-niemieckiego ducha z bibliotek". Uniwersytety miały się zmienić w "bastiony tradycji Narodu". Tego w skrócie domagali się studenci.

Oznaczało to również piętnowanie na uczelniach naukowców, studentów i pracowników pochodzenia żydowskiego. Akcja piętnowania nieprawomyślnych dzieł trwała przez cały kwiecień 1933 roku - najpierw studenci mieli wyszukiwać "szkodliwe książki" w najbliższych bibliotekach, potem: w bibliotekach akademickich i księgarniach. Naciskano na księgarzy, by wycofywali z oferty wywrotową literaturę, a na bibliotekarzy, by nie wypożyczali dzieł z "czarnej listy". W wielu wypadkach żadne naciski nie były zresztą potrzebne.

Jak powstał nazistowski indeks zakazanych książek? Za skompletowanie listy odpowiadał Wolfgang Hermann - doktor historii, który pracował jako bibliotekarz m.in. we Wrocławiu i Szczecinie. Był przy tym wiernym funkcjonariuszem NSDAP. Co najmniej od kilku lat układał na prywatny użytek listę książek, które nadawały się do "do wyplenienia" po prostu dlatego, że były niezgodne z jego poglądami. Niemieckie Zrzeszenie Studentów wiosną 1933 r. postanowiło tę listę wykorzystać - studenckie bojówki miały jej używać przy przeszukiwaniu bibliotek i księgarń.

Minister od kształtowania ducha

W finale wielkiej akcji palenia książek miał wystąpić minister propagandy Joseph Goebbels. Według popularnego później mitu cała akcja (w tym stworzenie indeksu zakazanych dzieł) była właśnie pomysłem Goebbelsa. Fakty były nieco bardziej złożone.

Wprawdzie Goebbels nie ukrywał, że jako minister zamierza się zająć "duchowym kształtowaniem narodu" i "obrabiać ludzi tak długo, aż ulegną". Na początku kwietnia przedstawiciel jego ministerstwa informował, że niebawem dojdzie w Niemczech do symbolicznego "spalenia rozkładowych dzieł" - ale sama akcja była organizowana oddolnie. To reprezentanci związku studentów pisali do ministerstwa, aby wsparło finansowo akcję i prosili Goebbelsa, aby na koniec został najważniejszym mówcą.

Ten jednak się wahał i podjął decyzję dopiero w ostatniej chwili. Warto wyjaśnić, dlaczego.

W bliskim otoczeniu Hitlera był jednym z nielicznych dobrze wykształconych towarzyszy. Miał doktorat z filozofii (co propaganda podkreślała, zawsze tytułując go Herr Doktor). Problem polegał na tym, że Goebbels studiował m.in. u żydowskich profesorów. Co najmniej jeden z jego mentorów - prof. Max Freiherr von Waldberg - był jednocześnie Żydem i zdeklarowanym niemieckim patriotą.

Goebbels przez lata wyrażał się o swoich uczelnianych wykładowcach z szacunkiem. Teraz obawiał się, że jeśli wystąpi podczas seansu nienawiści skierowanego przeciw "żydowskiemu intelektualizmowi", któryś z jego wrogów wypomni mu niedawną atencję wobec żydowskich wykładowców. Goebbels trzymał więc studentów w niepewności do ostatniej chwili. Dopiero 10 maja wieczorem - kiedy "nie-niemieckie" książki niesiono już na stosy - oświadczył studentom, że zaszczyci ich swoją obecnością.

Święto uczonych barbarzyńców

10 maja z samej tylko biblioteki Uniwersytetu Fryderyka Wilhelma (dziś: Humboldta) w Berlinie wyciągnięto kilkanaście tysięcy tomów. Na Opernplatz (dziś Bebelplatz) zapłonął improwizowany stos - podobne, choć mniejsze, podpalono wieczorem w ponad 30 miastach uniwersyteckich Trzeciej Rzeszy. Nad operacjami pieczę sprawowały "brunatne koszule" z SA.

Prawdziwą hańbą dla niemieckiej nauki była jednak w tych okolicznościach obecność akademików, którzy przybywali na palenie książek w biretach i togach. Niektórzy wygłaszali okolicznościowe przemówienia. Jeden z profesorów orzekł: "Jestem dumny, że nazywają nas barbarzyńcami". Inny określił Hitlera jako "narzędzie w ręku Stwórcy Wszechrzeczy". Dziekan filologii germańskiej w Berlinie twierdził, że Schiller i Goethe byli "prototypami narodowych socjalistów".

Niemieccy naukowcy, którym wcześniej podobała się po prostu wielkoniemiecka narracja i antykomunizm Hitlera, teraz nawracali się na nazizm w błyskawicznym tempie. Parę tygodni przed paleniem książek blisko trzystu kierowników katedr wzywało do głosowania w wyborach na hitlerowców. Pewien niezależny historyk pisał o nich: "Wyleźli ze swoich nor, mądrzy, uczeni - i bez charakteru. Krzyczeli lojalnie Heil Hitler i proponowali swe usługi".

Nie wszędzie 10 maja publiczne palenie książek doszło do skutku. Tu i ówdzie je przełożono, bo padało. W wielu mniejszych miastach powtórzono akcję 21 czerwca - czyli w dniu przesilenia letniego, który miał się stać ważnym świętem w nazistowskim kalendarzu.

"Dość żydowskiego intelektualizmu!"

Goebbels zjawił na stołecznym placu o północy. Zaczął przemawiać, gdy książki już płonęły. Zapowiedział "kres epoki przerafinowanego żydowskiego intelektualizmu", skierowanego "przeciw niemieckiemu duchowi". Palone dzieła określił jako "duchowy brud" i "żydowską literaturę brukową". Co właściwie naziści chcieli wyplenić z niemieckiego kanonu?

Dobrym przykładem może być twórczość Ericha Marii Remarque’a. Jego powieść "Na Zachodzie bez zmian" wywoływała furię nazistów, zanim jeszcze doszli oni do władzy. Opisywała "stracone pokolenie" okopów I wojny światowej i dla nazistów Remarque stał się jednym z "listopadowych zbrodniarzy", którzy wbili ojczyźnie nóż w plecy.

Pisarza próbowano oczerniać na różne sposoby. Np. kolportowano fałszywą informację, że Remarque nie walczył w I wojny światowej (tymczasem odniósł ciężkie rany w trzeciej bitwie pod Ypres). Skoro kogoś z biografią Remarque’a można było oskarżać o tchórzostwo, to można było tym bardziej wypominać Stefanowi Zweigowi, że podczas I wojny światowej nie wziął broni do ręki.

Remarque’owi imputowano oczywiście żydowskie pochodzenie. Jego samego naziści dopaść nie mogli, bo w 1933 r. przebywał już w Szwajcarii. Już podczas wojny w ramach zemsty mieli zamordować jego siostrę.

Co wymazać z pamięci każdego Niemca?

Na stos trafiały dzieła Tomasza Manna - niedawnego noblisty, zwolennika pojednania "wersalskich Niemiec" z Europą i siłą rzeczy przeciwnika nazistów. Według Goebbelsa Mann "miał zostać wymazany z pamięci każdego Niemca". Na indeks trafił też jego starszy brat Henryk, który w swoich dziełach piętnował pruski militaryzm i imperializm.

Płonęły tomy wierszy Ericha Kästnera, któremu zarzucano "bolszewicką postawę", oraz dramaty zaangażowanego socjalisty Bertolta Brechta. Palono dzieła wiedeńskiego modernisty Arthura Schnitzlera oraz oczywiście autorów żydowskiego pochodzenia: Maxa Broda (przyjaciel Kafki, odpowiedzialny za publikację dzieł tego autora po jego śmierci), Arnolda i Stefana Zweigów.

Dołączały do nich "zepsute" książki autorów zagranicznych: Hemingwaya, Jacka Londona czy Herberta George’a Wellsa - już to za pacyfizm, już to za socjalistyczne poglądy, już to za krytykę teorii rasowych. Palono egzemplarze konstytucji Republiki Weimarskiej i inne publikacje Hugo Preussa (uważanego za ojca tej konstytucji).

Wbrew deklaracjom, palenie książek nie było aktem jedynie symbolicznym. Już wtedy represjonowano i zmuszano do emigracji żydowskich naukowców i artystów. Musieli zostać na obczyźnie nie tylko Mannowie, ale i Arnold Zweig, reżyser Fritz Lang czy Albert Einstein. Podobny los spotkał dyrygenta Opery Państwowej, Otto Klemperera - wszak według Goebbelsa "Żyd, mówiąc najogólniej, nie nadawał się do zawiadywania niemieckim dziedzictwem kulturalnym". Kästner, który uparł się, że zostanie w Niemczech, miał być wielokrotnie przesłuchiwany przez gestapo.

25 tys. spalonych książek zapowiadało przede wszystkim państwową cenzurę i totalne zglajchszaltowanie niemieckiej kultury. Ale nikt nie wyobrażał sobie, że to zwiastun czegoś jeszcze straszliwszego.

Ostrzeżenia rzucone w ogień

Warto w tym kontekście wspomnieć zwłaszcza o dwóch postaciach, które naziści zamierzali "wypalić ogniem" z niemieckiego dziedzictwa.

Dokładnie w roku dojścia hitlerowców do władzy ukazała się powieść "Czterdzieści dni Musa Dah" - to był prawdopodobnie pierwszy literacki opis tureckiego ludobójstwa na Ormianach. Napisał ją Franz Werfel, austriacki Żyd. Choć "ostatecznego rozwiązania" nikt przecież jeszcze wtedy nie planował, naziści mieli powody, by dzieło unicestwić, a autora skazać na zapomnienie. Ale powieść łatwo potraktować jak proroczą - po latach jeden z badaczy miał napisać: "Czytelnikowi trudno będzie uwierzyć, że to wspaniałe dzieło powstało PRZED Holocaustem".

Gorliwi zwolennicy "niemieckiego ducha" ciskali też na stos dzieła wybitnego romantyka Heinricha Heinego. Heine ponad sto lat wcześniej ostrzegał, że kiedy świat usłyszy "grzmot" niemieckiego nacjonalizmu - nacechowanego antysemityzmem, teutońską brutalnością i przekonaniem o własnej wyższości nad "obcymi": Francuzami, Słowianami czy Żydami - rewolucja francuska wyda się przy tym "niewinną igraszką".

Heine, w okresie swoich studiów, widział palenie książek na własne oczy. W ustach jednego z bohaterów swojego "Almanzora" umieścił passus, który po latach miały wyeksponować muzea Holocaustu w Jerozolimie i Waszyngtonie: "Gdzie książki palą, tam w końcu ludzi palić będą".

Wiosną 1933 r. przepełnieni "niemieckim duchem" studenci i ich mentorzy woleli palić Heinego niż go czytać.

Wykorzystałem i cytowałem m.in.: "Goebbels" (aut. Ralf Georg Reuth), "Historia społeczna Trzeciej Rzeszy" (aut. Richard Grunberger), "Powstanie i upadek Trzeciej Rzeszy" (aut. William L. Shirer).

....

Tak niemieckie wyksztalciuchy wyprodukowaly nazizm .
Palenie ksiazek zawsze mnie szokowalo . Bo o ile ludzie byli grozni i mord na nich mial usunac niebezpieczenstwo to kogo moze zaatakowac ksiazka ?
Oczywiscie zeby bylo jasne . Nie mowie ze zadnej ksiazki nie nalezy niszczyc . Sam niszczylem porno i tym podobne gdy gdzies byly do wziecia darmo . Ale tutaj niszczyli arcydziela !
Jest to forma kulturkampfu z tym ze prostacka . Wulgarna . Metody dzisiejsze sa milion razy cwansze . Dobro sie zakrywa stosami zla a nie niszczy . Zeby nie bylo widac . Ale chodzi o to samo . O wytworzenie nowego czlowieka myslacego jak chcemy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:37, 02 Lis 2014    Temat postu:

120 lat temu powołano Hakatę

120 lat temu, 3 listopada 1894 r. w Poznaniu powołany został Niemiecki Związek Kresów Wschodnich (Deutscher Ostmarkenverein). Nacjonalistyczna organizacja, znana też jako Hakata, miała doprowadzić do ostatecznej germanizacji ziem polskich pod pruskim zaborem.

Nazwa potoczna pochodziła od pierwszych liter nazwisk założycieli związku: Ferdynanda von Hansemanna, Hermanna Kennemanna, oraz Henryka von Tiedemanna. W 1896 Hakata przeniosła swą siedzibę do Berlina. Po 40 latach istnienia została rozwiązana przez nazistów.

Jak powiedział dr hab. Przemysław Matusik z Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Hakata utwierdzała wśród Niemców wrogość wobec Polaków, budując konsekwentnie ich negatywny stereotyp. Jej nadrzędnym celem było doprowadzenie do wyparcia potencjału polskiego z życia politycznego, społecznego i kulturalnego. Zwalczała używanie języka polskiego w urzędach, szkolnictwie i publikacjach.

W opinii historyka, powstanie w ówczesnych Niemczech organizacji o antypolskim charakterze było wyrazem typowych dla tamtych czasów tendencji nacjonalistycznych. Były one efektem zachodzących wtedy przekształceń społecznych, formowania nowoczesnych wspólnot narodowych i koncepcji państwa narodowego.

- Procesom narodowej homogenizacji służyło konstruowanie obrazu wroga, tak zewnętrznego, jak wewnętrznego, co w tym ostatnim wypadku dotykało wszelkich grup mniejszościowych, zwłaszcza Żydów. W Niemczech łączyło się to także z antypolskimi nastawieniami, od dawna panującymi szczególnie wśród mieszkańców wschodnich prowincji, żywiącymi poczucie wyższości względem swych polskich sąsiadów - powiedział.

Dr Matusik przypomniał, że przykładem takich zachowań jest antypolska obsesja kanclerza zjednoczonej Rzeszy Ottona von Bismarcka - patrona i inspiratora Deutscher Ostmarkenverein.

Twórców Hakaty jako organizacji zwalczającej polski żywioł raziła, zdaniem historyka, gospodarcza i polityczna prężność Polaków w szybko rozwijających się Niemczech, polska aktywność kulturalna i społeczna, jak również wyrażane otwarcie polskie aspiracje. Liczyła się też ich odrębność religijna - Polacy wyznawali katolicyzm, zacofaną - zdaniem pruskich protestantów - formę chrześcijaństwa.

- Łączył się z tym często podbudowany rasowo antyslawizm, przekonanie, że leniwi i mało rozgarnięci, a do tego anarchistyczni z natury Słowianie są rasowo gorsi od Germanów: kreatywnych, pracowitych, obdarzonych instynktem państwowym, tworzących pozytywne cywilizacyjne wartości. Dowodem na polski irracjonalizm było uporczywe trwanie zamieszkujących wschodnie tereny Niemiec Polaków przy swej odrębności i złośliwe odrzucanie przez nich dobrodziejstw niemieckiej kultury - powiedział.

Na początku XX wieku Hakata liczyła ok. 20 tys. członków, w roku wybuchu I wojny światowej jej liczebność przekraczała 54 tys. Hakata działała najżywiej wśród Niemców ze wschodnich, zamieszkanych przez Polaków prowincji kraju. Skupiała głównie urzędników, nauczycieli, rzemieślników i kupców.

- Nie należy zapominać, że samo wydawane przez tę organizację pismo, "Die Ostmark" rozchodziło się w nakładzie do 60 tys. egzemplarzy, co miało też swoją wagę. Znaczenie Ostmarkenverein zwiększała nieukrywana symbioza tej organizacji z lokalnymi władzami pruskimi - powiedział dr Matusik.

Cele i założenia Hakaty artykułowane były w trakcie zebrań, odczytów, wykładów oraz poprzez działalność wydawniczą. Organizacja była inicjatorem narodowych uroczystości i wieców. Według dra Matusika, Niemiecki Związek Kresów Wschodnich był organizacją wpływową i potrafiącą z tych wpływów zręcznie korzystać.

- Udało jej się w krótkim czasie uzyskać pozycję ekspercką w sprawach wschodnich, przygotowywane przez nią serwisy informacyjne docierały do sporej części niemieckich gazet. Hakata stała się wpływowym, znajdującym żywy oddźwięk wśród niemieckich elit politycznym lobby, prowadzącym kampanie prasowe, organizującym masowe naciski na różne szczeble władzy, formułującym postulaty dotyczące kierunku prowadzonej wobec Polaków polityki i uchwalanych przeciw nim praw - powiedział.

Polacy aktywnie bronili się przed działaniami Hakaty, zarówno na forum politycznym, poprzez polską prasę, jak i dzięki inicjatywom gospodarczym.

- Antypolskim posunięciom władz przeciwdziałano poprzez znakomity system prężnych polskich organizacji, w zakresie walki o ziemię choćby banków ludowych dostarczających środków finansowych, spółek parcelacyjnych dzielących większą własność między polskich chłopów, czy kółek rolniczych, uczących nowoczesnym metod uprawy roli - powiedział dr Matusik.

Jak podkreślił, Hakata działała na Polaków mobilizująco, zaś postać hakatysty stała się w polskim piśmiennictwie synonimem antypolskiej nienawiści.

- Zwracała na to uwagę część nawet antypolsko nastawionych niemieckich nacjonalistów, uważających aktywność Hakaty za w gruncie rzeczy sprzeczną z niemieckim interesem, skoro prowadzi w konsekwencji do wewnętrznego umocnienia zbiorowości polskiej - powiedział dr Matusik.

Historyk przyznał, że z perspektywy faktu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku, działania Deutscher Ostmarkenverein względem Polaków zakończyły się klęską.

- Najgorsze przewidywania niemieckich nacjonalistów sprawdziły się, gdy pogardzani Polacy z rozbijającą wszelkie stereotypy skutecznością oderwali Poznańskie i Pomorze od Rzeszy i przyłączyli je do niepodległego państwa polskiego - powiedział.

Jak dodał, bez wątpienia działalność Hakaty od chwili jej powstania, przyczyniała się do wzrostu napięcia i istotnego pogorszenia relacji między Niemcami a Polakami.

...

Tak nazizm nie wyskoczyl z kapelusza . W XIX stworzyli solidne podstawy . Hitler to rezultat . Polakow traktowali jak Indian czy Murzynow choc Polacy to wyzsza cywilizacja niz Niemcy . Ale po zjednoczeniu i odbilo uznali sie za nadludzi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:15, 31 Maj 2015    Temat postu:

Przeanalizujmy jak dziala szatan w spolecznosciach Zachodu. Jest oczywiste ze inaczej niz w Rosji.

Rozmowa PCh24.pl
Świat kupił duszę Irlandii
Data publikacji: 2015-05-29 12:00
Data aktualizacji: 2015-05-31 12:45:00

Wynik referendum w sprawie „małżeństw” osób tej samej płci nie był dla Irlandczyków zaskoczeniem. Lobby LGBT jest w Irlandii bardzo aktywne już od co najmniej 10 lat, na samą kampanię przed głosowaniem przeznaczono znaczne środki, napływające także z zagranicy – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl Sławomir Płudowski, członek Irish Society for Christian Civilisation.

Wynik referendum w sprawie „małżeństw” osób tej samej płci jest zaskoczeniem dla konserwatywnych Irlandczyków?

Nie, nie było zaskoczenia. Sondaże publikowane przez główne media wskazywały od wielu miesięcy na dużą przewagę zwolenników redefinicji małżeństwa w irlandzkiej konstytucji. Kampania ruchu LGBT była bardzo dobrze zorganizowana i przeprowadzona. Od co najmniej 10 lat byli oni bardzo aktywni.

Ruch LGBT nie byłby w stanie przeprowadzić takiej akcji, gdyby nie dziesiątki milionów euro z różnych źródeł, m.in. ze Stanów Zjednoczonych. Dzięki temu lobby opłacało aktywistów, którzy w pełnym wymiarze godzin prowadzili kampanię na rzecz zmiany, np. kampania „door-to-door”, podczas której próbowano wpływać na mieszkańców każdego domostwa w Irlandii, ogromna ilość plakatów i ulotek promujących „miłość i równość” (zastosowano zwodnicze slogany, które z wyrachowaniem ukrywały prawdziwy cel ruchów LGBT, np. „Disrimination destroys lives”, „This is about love & equality and nothing else. Vote YES”, „Beat the bigots. Vote YES”) oraz publiczne spotkania, także na świeżym powietrzu.

...

Tonie byl przypadek. Oplaceni agitatorzy! ZA PENSJE!
A KASA Z USA! TEGO IMPERIUM ZLA KTORE ZGINIE!
I klamstwo jako narzedzie. Tu WAZNE!
Podstawowa metoda klamstwa na Zachodzie. ,,To nic takiego". TO PO CO TAKIE NAKLADY SRODKOW JAK NIC TAKIEGO? JESLI TO WLASCIWIE NIC TO PO CO SIE TAK MOBILIZUJA? BO TO PODSTAWA!
Drugie juz zalosne klamstwo. Ze to znosi ,,dyskryminacje". Oczywiscie dyskryminacja jest TYLKO WTEDY GDY DOTYCZY TEGO SAMEGO! Jesli Polakow w Polsce nie dotycza te same prawa co Irlandczykow w Irlandii to to nie jest dyskryminacja BO DOTYCZY CZEGO INNEGO! W tym wypadku inny kraj. Zwiazek dwu mezczyzn to cos kompletnie innego niz zwiazek kobiety i mezczyzny zwany malzenstwem. Tylko kretyn nie rozumie DIAMETRALNEJ roznicy. ZADNYCH DWOCH MEZCZYZN NIE MOZE ZARZEC MALZENSTWA NIE TYLKO HOMO! A wielu moglo by skorzystac np. finansowo wspolnie rozliczyc podatki itp. NIE MOGA! JEST PELNA ROWNOSC!

Jak wyglądała kampania prowadzona przez obrońców małżeństwa?


Akcję prowadziło kilka mniejszych grup wspieranych finansowo przez darczyńców. Pomimo że grupy te używały tych samych metod w swojej kampanii (plakaty, wysyłanie ulotek do irlandzkich domów, konferencje), ze względu na zdecydowanie słabszy dostęp do środków pieniężnych, ich kampania przebiegała na dużo mniejszą skalę. Wszystkie grupy broniące tradycyjnego małżeństwa zebrały łącznie ok. 200 tys. euro.

....

Tu charakterystyczna sprawa. Ludzie normalni zawsze beda slabsza kampanie prowadzic. Przeciez nie wyjda na ulice z haslem. Popieram normalnosc. I nie beda wkolo mowic normalnosc normalnosc.
A srodowiska zwyrodniale choc male to sa zwarte i fanatyczne. Jak islamisci. W Syrii tez normalni ludzie strasznie cierpia od grupki zboczencow ale zorganizowanych i finansowanych z zagranicy. To samo w Irlandii zwazmy ze to jest ten sam jezyk. Zboczency anglojezyczni z calego swiata mogli agitowac ludzi w prawie tym samym jezyku! Jak islamisci po arabsku.

W kampanii na rzecz ochrony małżeństwa i rodziny wzięło też udział irlandzkie TFP, znane tutaj jako Irish Society for Christian Civilisation, którego udział polegał na kampaniach ulicznych, gdzie młodzi Irlandczycy przy pomocy ulotki pt. „Dziesięć powodów dla których homoseksualne małżeństwo jest szkodliwe i należy mu się sprzeciwiać” propagowali solidne argumenty w obronie chrześcijańskiego rozumienia małżeństwa. W tym kontekście pojawiła się interesująca uwaga ze strony obserwatora należącego do innej grupy obrońców małżeństwa, który stwierdził, że: „atmosfera stworzona przez TFP dzięki pięknej symbolice, muzyce i ogólnie profesjonalną prezencji spowodowała, że grupy LGBT rozpierzchły się, ponieważ nie mogły być konkurencyjne w takich okolicznościach”. Irlandzkie TFP rozesłało także do irlandzkich domostw kilkadziesiąt tysięcy ulotek oraz broszurek, a także zorganizowało kilka otwartych konferencji promujących małżeństwo i rodzinę.

...A jednak nie pomoglo czyli inne wzgledy zdecydowaly.

Wracając do kampanii prowadzonej przez ruchy LGBT należy zwrócić uwagę na częstą postawę uczestników tej kampanii, bardzo nietolerancyjną i pełną werbalnej, a czasem także fizycznej wrogości wobec swoich oponentów, na przykład określanie obrońców rodziny w mediach oraz w swoich publikacjach jako „homofobów, fanatyków, dewotów” etc., niechęć do zaangażowania się w cywilizowaną debatę, preferencja obelg oraz argumentów emocjonalnych.

...

,,Legendarna" tolerancja zboli i niedyskryminacja...

Konstytucyjne uznanie małżeństwa za związek „dwóch osób, niezależnie od płci” poparły wszystkie ważniejsze siły polityczne, w tym i Fianna Fáil. Jak doszło do tego porozumienia ponad podziałami?

Nie tylko każda partia polityczna w Irlandii popierała zmiany w konstytucji w obszarze definicji małżeństwa i rodziny, ale również wszystkie partie nałożyły na swoich posłów kaganiec w postaci dyscypliny partyjnej. System ten jest używany w Irlandii w celu wymuszenia na członkach partii, aby głosowali zgodnie z decyzją szefostwa partii pod groźbą bycia trwale usuniętym z szeregów partii. W związku z tym członkowie partii politycznych, którzy chcieli zagłosować przeciwko proponowanym zmianom, nie mieli prawa do sprzeciwu sumienia, a także nie mogli używać partyjnych funduszy do prowadzenia kampanii sprzeciwiającej się nowym regulacjom. Przeważająca większość ulotek, plakatów i billboardów była opłacona i podpisana nazwami partii politycznych, podczas gdy te na rzecz kampanii przeciwnej były opłacane tylko z pieniędzy zebranych od darczyńców w całej Irlandii.

.... TU JUZ BYL TERROR! SZOKUJACE!

Również Fiana Fail, która jest główną siłą opozycyjną, lobbowała na rzecz zmian w konstytucji. Zjawisko zbiorowego myślenia oraz rządu nie będącego reprezentacją całego społeczeństwa jest od pewnego czasu trendem nie tylko w Irlandii, ale w całym świecie zachodnim. Minęło już dużo czasu od kiedy przeprowadzano sensowne debaty na jakikolwiek temat.

...

Polityka tam to kloaka. To zreszta typowe. Sato tlusciochy u koryta pilnujace tylko zeby paszy nie zabraklo i zeby nie wyleciec od koryta. Ogolna zreszta wieprzowatosc Zachodu...

Partie polityczne wywodzące się z odmiennych środowisk były zgodne w tak różnych sprawach jak referendum na temat praw dzieci z 2013 roku, debata aborcyjna z zeszłego roku aż do traktatów europejskich sprzed kilku lat. W temacie małżeństwa konsensus polityczny sięgnął takiego punktu, że wszystkie partie polityczne zaaprobowały niepoprawne sformułowanie nowego zapisu w konstytucji w języku irlandzkim (mającym pierwszeństwo przy interpretowania konstytucji przed językiem angielskim). Według tego zapisu tylko pary jednopłciowe mogłyby zawrzeć związek małżeński. Ten rażący błąd został wskazany przez dziennikarza miesiąc później i tylko po tej interwencji dokonano odpowiedniej zmiany. Gdzie była opozycja? Czy wśród partii politycznych panował zdrowy rozsądek?

....

!!!! WYKLUCZYLI Z DEFINICJI MALZENSTWA ZWIAZEK KOBIETY I MEZCZYZNY! TYLKO ZBOLE TO MALZENSTWO! Pomylka feudowska. Czyli pokazujaca o co chodzi. Niedlugo bedzie o to kampania i kolejne referendum ze tylko zbole to malzenstwo...

Innym aspektem debaty była wszechogarniająca presja i uprzedzenia mediów w stosunku do obrońców rodziny. Nawet same media przyznały, że jedna z głównych gazet publikowała średnio 3 artykuły faworyzujące zmiany, w stosunku do tylko 1 artykułu w obronie definicji małżeństwa. Inne źródła mówią, że proporcje te wynosiły nawet 98:2.

...

Zwyrodniale media sa wszedzie jak widac! To sa dziwki szatana.

Głos irlandzkich biskupów w sprawie małżeństwa był dobrze słyszalny?


Choć konferencja episkopatu Irlandii opublikowała dokument pt. „Znaczenie małżeństwa”, który rozprowadzano w kościołach w całej Irlandii, biskupi sami nie wystąpili zdecydowanie przeciwko redefinicji małżeństwa. Wśród biskupów większość była raczej nieaktywna w tym obszarze, z kilkoma wyjątkami tych, którzy zgadzali się uczestniczyć w publicznych debatach albo wydawali publiczne opinie w kwestii katolickiej moralności. Wśród tych, którzy decydowali się wystąpić publicznie, wielu robiło to w sposób dwuznaczny.

...

Zastraszenie duchownych tez bylo wynikiem czegos? Prawda?

Typowym przykładem tutaj mógłby być biskup Donal McKeown, który w wywiadzie powiedział, że zalegalizowanie małżeństw jednopłciowych byłoby „niebezpiecznym eksperymentem z punktu widzenia dzieci”, a chwilę potem, że „katolicy mogą zagłosować na tak w zgodzie ze swoim sumieniem”.

....

Heretyk . To juz grzech ciezki...

W trakcie kampanii przed referendum do głosowania na „tak” zachęcały także niektóre organizacje katolickie. Jak silnie podzielony jest na tym tle irlandzki Kościół?

Wielu księży i grup katolickich brało udział w kampanii na rzecz zmiany definicji małżeństwa. Najbardziej znanym przykładem jest ks. Martin Dolan z jednej z centralnych parafii dublińskich, który podczas niedzielnego kazania powiedział swoim parafianom, że jest „gejem” i że zaleca, aby wszyscy zagłosowali na „tak”. Wielu innych wpływowych i kontrowersyjnych księży, podążając za tym przykładem, podczas swoich niedzielnych kazań mówiło, że będą głosować na „tak”, a także że proszą swoich parafian o oddanie takiego samego głosu. Nie otrzymali oni żadnego słowa potępienia ani choćby reprymendy ze strony swoich ordynariuszy. Kościół irlandzki od wielu lat boryka się z plagą liberalnych, a nawet heretyckich księży, czy organizacji. Jedną z nich jest Faith in Marriage Equality, będąca grupą z założenia międzyreligijną, ale złożoną głównie z katolików, która prowadzi kampanię na rzecz „równości małżeństwa”. Inne organizacje to We Are Church Ireland i Gay Catholic Voice Ireland.

...

Piata kolumna. Agentura zboczencow w srodku Kosciola. Stare metody takze komuchow.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Mateusz Ziomber.
[link widoczny dla zalogowanych]

...

I tak wyglada niszczenie spoleczenstwa na Zachodzie. Nikt nie strzela jak islamisci. Klamstwo manipulacja propaganda. Na Zachodzie jest doprowadzona do maksimum. Zaden system tak nie zongluje klamstwem jak zachodni. Korea Polnocna czy Rosja to jest dno prymitywizmu przy nich. Widac zreszta.

Ale nie ulegajmy zludzeniu ze sama propaganda to zdzialala. To jest wynik bogactwa bez watpienia. Spoleczenstwa bogate staja sie zwyrodniale. Socjologia. Nastawione na przyjemnosc i to jest przyczyna. Demon materializmu praktycznego. To jest tylko objaw. Kraj byl chory od dawna. Tylko nie zastanawialismy sie nad tym. Dopiero teraz.
Trzeba u korzeni zaczac. Przeciwstawiac sie materializmowi kultowi kasy. A pycha pochadzaca z demokracji? Lud mysli ze skoro glosuje i wybiera wladze to jest madry. A wiemy jakich durni wybieraja. Ktorzy o nich swiadcza. Ale lud jest przekonany ze jest madry i moze decydowac np. o tym co to malzenstwo...
O moralnosci. A nie mozna glosowac w kwestiach moralnych. Np. czy Murzyni to ludzie? Nie wolno robic takiego referendum! Wyjdzie - nie. I co? Tak samo czy wolno zabijac, cudzolozyc itp. Tak samo o zboczeniach.
MORALNOSC JEST DANA!
NIE ZABIJAJ
NIE KRADNIJ
NIE CUDZOLOZ
TO SA PRZYKAZANIA WYKUTE ZRESZTA NA SYMBOLICZNYM KAMIENIU!
Kamien symbol WIECZNEJ TRWALOSCI I NIEZMIENNOSCI! Wtedy nie bylo nic mocniejszego. Nie wolno tego zmieniac.

I co teraz? Irlandia poniesie konsekwencje, Biedne dzieci zwlaszcza. Beda depresje samobojstwa. Owszem czlowiek jest odporny wiekszosc sie nie zabije. Ale to juz bedzie patologiczne spoleczenstwo. Ludzi chorych. Zaczna wymierac bo taki wynik wskazuje ze nastewienie jest na kopulacje. Kopuluj gdzie chcesz z kim/czym chcesz jak chcesz. To jest burdel nie spoleczenstwo. Po prostu w tym ukladzie nie bedzie rozrodczosci i wymra. Zastapiaich imigranci. Pakistanczycy Arabowie a to sa getta zamkniete. Tam posiadanie dzieci jest prestizem czyli biologicznie sprawa sie rozwiaze. Takie sa rytmy natury. Degenerujaca sie cywilizacje dobijaja barbarzyncy. Dzicy prymitywni ale naturalni. I dalsza historia to ci barbarzyncy a poprzednicy staja sie historia archeologia... Tak bylo od wiekow. Takie sa prawa Boga. Natura zawsze zwycieza chwilowe zaklocenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:19, 21 Sie 2016    Temat postu:

Islamiści łupią i niszczą cenne zabytki - od Mali po Afganistan
wjk/
2016-08-21, 13:52
Od Mali po Afganistan, poprzez Algierię, Libię, Syrię i Irak, islamiści łupią i niszczą zabytki. W poniedziałek w Hadze rozpocznie się proces tuareskiego dżihadysty oskarżonego o udział w niszczeniu mauzoleów w malijskim Timbuktu.
Jedna z zabytkowych budowli w Timbuktu wpisana na listę UNESCO (fot. Wikimedia Commons/Francesco Bandarin/CC BY-SA 3.0-igo)

Świat
Dżihadysta oskarżony o niszczenie zabytków w...

Świat
Syria: Dżihadyści wyburzyli zabytek z listy...

Malijski Tuareg, Ahmad Al-Faqi Al-Mahdi, zwany też Abu Turabem, jest pierwszym w historii Międzynarodowego Trybunału Karnego oskarżonym o niszczenie zabytków, co UNESCO uznało za zbrodnię wojenną. Al-Mahdi zamierza przyznać się do winy - podał w komunikacie haski trybunał.





Pierwszy taki proces



Jest on także pierwszym oskarżonym odpowiadającym przed MTK za zbrodnie wojenne w Mali i pierwszym dżihadystą, który staje przez Trybunałem. Proces według sędziów potrwa kilka dni.



Dżihadyści w Timbuktu - nazywanym miastem 333 świętych - burzyli ich grobowce na oczach ludności. Al-Mahdi pomagał w niszczeniu dziewięciu mauzoleów i drzwi XV-wiecznego meczetu Sidi Jahia, budowli (z jednym wyjątkiem) z listy dziedzictwa kultury UNESCO. UNESCO od marca 2014 do lipca następnego roku odrestaurowało tam 14 mauzoleów.



W XIV i XV wieku Timbuktu na skrzyżowaniu karawanowych szlaków stało się opływającą w bogactwa saharyjską metropolią kupiecką, głośną także dzięki sufickim mędrcom i uczonym oraz manuskryptom poświęconym islamowi, historii, astronomii czy anatomii, przechowywanym w medresach i prywatnych bibliotekach.







Oskarżenie zarzuca Al-Mahdiemu przynależność do partyzantów Ansar ud-Din (Obrońców Wiary), którzy opanowali w 2012 roku północ Mali. Po niemal roku pokonała ich międzynarodowa koalicja z inicjatywy Francji. Al-Mahdiego aresztowano w 2014 roku.



Obrońcy Wiary zwerbowali go w charakterze eksperta muzułmańskiego prawa. Około 40-letni spokojny student Koranu został szefem "Hisbah" - policji obyczajowej i okazał się pozbawionym skrupułów żarliwym wykonawcą rozkazów.



Odrzucają kult wizerunków



Arcykonserwatywni sunnici - czy to saudyjscy wahabici, czy salafici (dla których inspiracją był wahabizm), lub afgańscy i pakistańscy talibowie - odrzucają kult wizerunków, stawiając na pierwszym miejscu czystość wiary, prostotę i surowość obyczajów. Samo sporządzanie wizerunków jest w ich oczach grzechem.



U korzeni tej fundamentalistycznej żarliwości leży też podział na wierzących we wstawiennictwo i tych, którzy uważają, że nie może być między Bogiem a człowiekiem pośrednika. Natomiast w ludowej wersji sufizmu, czyli muzułmańskiego mistycyzmu, którego adepci dążą do pozarozumowego poznania Boga, ważną rolę odgrywa odwiedzanie grobów świętych i mędrców.



W całej Afryce Północnej taki niezgodny z islamem kult cieszy się dużą popularnością, stąd też islamiści zajadle go atakują. W Algierii w latach 90. zniszczyli wiele grobowców marabutów - świątobliwych mężczyzn lub kobiet znanych z pobożności, ascetycznych praktyk, którym nierzadko przypisywano moc czynienia cudów.



Od wybuchu w 2011 roku rewolty przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego, w Libii niszczono mauzolea. W sierpniu 2012 roku salafici i wahabici wysadzili w powietrze w Zalitanie najważniejsze z nich - mauzoleum ascety Al-Asmara z XV wieku. W 2013 roku pod mauzoleum z XVI w. na przedmieściu Trypolisu, w Tadżurze, podłożono i odpalono ładunek wybuchowy.



Ogromna zniszczenia w Syrii



Niszczenie zabytków i wizerunków towarzyszy islamistycznemu zapałowi na Bliskim Wschodzie. W samej Syrii zniszczono ponad 900 zabytków i stanowisk archeologicznych. Od 2011 roku robiły to także siły rządowe, które dopuściły się łupiestwa w Palmirze po odbiciu jej z rak dżihadystów - ocenia Stowarzyszenie na rzecz Ochrony Syryjskiej Archeologii (APSA). Duża część zniszczeń powstała w wyniku ostrzału artyleryjskiego przez wojsko; według UNESCO w Aleppo "dwie trzecie starego miasta zbombardowano i spalono".



Szczególnie ucierpiała Palmira, w której wysadzono m.in. częśćświątyni Szamin-Baala (pana niebios, dawcy światła i ciepła), jedną z kolumnad oraz kilka słynnych wież grobowych z lat 44-103. Budowane z piaskowca na planie kwadratu lub prostokąta, mają od 3 do 5 kondygnacji. Wewnątrz nich nisze grobowe - w niektórych do 300 - zamykano blokami kamienia z reliefowym wizerunkiem zmarłego i malowanymi na żywe kolory.



Niszczenie Palmiry, której zabytki w niepowtarzalną całość łączą grecko-rzymską technologię z wpływami perskimi i miejscową tradycją, UNESCO potępiło jako zbrodnię wojenną.



Państwo Islamskie nie oszczędziło też słynnych stanowisk archeologicznych w Syrii, takich jak Tell Ajaja - w miejscu jednego z głównych asyryjskich miast (Saddikanni) w obecnej prowincji Dajr az-Zaur, Tell Hariri - na miejscu semickiego miasta Mari, stanowiska w słynnej starożytnej Dura Europos nad Eufratem, czy seleukidzkiej Afamii (Apamea).



"Czystka kulturowa" w Iraki



W Iraku IS prowadzi metodyczną "czystkę kulturową", niszcząc zabytki starożytnej Mezopotamii, a część złupionych artefaktów sprzedaje na czarnym rynku dzieł sztuki i starożytności.



Filmy wyemitowane w 2015 roku wykazały, że bojownicy splądrowali muzeum w Mosulu, a kilofami lub wybuchowymi materiałami niszczyli archeologiczne stanowisko Nimrud (Kalh, biblijne Kalach w północnej Mezopotamii, 30 km od Mosulu) - perłę asyryjskiego imperium założonego w XIII wieku p.n.e. Oprócz asyryjskich skrzydlatych byków z Niniwy czy Kalhu, zniszczyli też posągi z partyjskiego miasta Hatra sprzed 2 tysiącleci.



Poniesione w Mosulu straty są najgorsze od czasu grabieży w kwietniu 2003 roku, w kilka dni po upadku Saddama Husajna, w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Bagdadzie. Łącznie w Bagdadzie i innych muzeach irackich skradziono co najmniej 15 tys. zabytków, z których odzyskano ponad 4 tys.



W marcu 2001 roku mułła Omar uznał olbrzymie posagi buddów w skałach doliny Bamianu w środkowym Afganistanie za obrażające islam i rozkazał ich zniszczenie. Demolowanie posągów wykutych w urwisku na wysokości 2500 m n.p.m. i liczących ponad 1500 lat trwało niemal miesiąc, ponieważ skała okazała się wyjątkowo odporna.

PAP

...

Ohydne ale to sa prostacy o umyslowosci trepa i subtelnosci łoma.
Najwieksi zbrodniarze na kulturze to zachodni popieracze perwersji i dewiacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:06, 22 Sie 2016    Temat postu:

Przyznaję się do winy z ogromnym bólem". Proces ws. zniszczenie grobowców w Timbuktu
kan/
2016-08-22, 10:47
Proces islamisty Ahmada All Faqiego Al Mahdiego, oskarżonego w związku ze zniszczeniem starożytnych grobowców w Timbuktu na północy Mali, rozpoczął się w poniedziałek przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Oskarżony przyznał się do winy.
EPA/PATRICK POST

Świat
Islamiści łupią i niszczą cenne zabytki - od...

Świat
Dżihadysta oskarżony o niszczenie zabytków w...

To pierwszy proces, w którym zniszczenie starożytnych zabytków, wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, traktowane jest jako zbrodnia wojenna - podkreśla agencja Reutera.



- Wysoki sądzie, z żalem potwierdzam, że wszystko, co do tej pory usłyszałem, jest zgodne z prawdą i odzwierciedla wydarzenia - oświadczył Mahdi po usłyszeniu zarzutów. - Przyznaję się do winy z głębokim żalem i ogromnym bólem - dodał.



Następnie oświadczył, że prosi, by naród malijski wybaczył mu i uznał go za "syna, który zbłądził".



Dzięwięć mauzoleów i meczet



Mahdi - przywódca radykalnego malijskiego ugrupowania Ansar Dine, powiązanego z regionalną organizacją Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu - stanął przed sądem w związku z podejrzeniem, że wydał rozkaz zniszczenia starożytnych grobowców w Timbuktu.



Oskarża się go o doprowadzenie do zniszczenia dziewięciu mauzoleów z XI-XII wieku oraz meczetu Sidi Yahia z XV wieku. Obiekty te zostały zdemolowane przez Ansar Dine ze względu na wyznawany przez to ugrupowanie ikonoklazm. Ogółem zniszczono 14 z 16 miejsc pochówku.



Zbrojny konflikt



Mahdi jest pierwszym dżihadystą sądzonym przez MTK, a jego sprawa wpisuje się w prowadzone przez haski trybunał dochodzenie w sprawie zbrodni wojennych popełnionych w Mali podczas zbrojnego konfliktu w latach 2012-2013.



Położone nad rzeką Niger Timbuktu zostało założone na przełomie XI i XII wieku przez lud Tuaregów. Przez stulecia stanowiło centrum wymiany handlowej między Afryką Subsaharyjską oraz berberyjską i islamską Afryką Północną. Było stolicą kilku średniowiecznych państw afrykańskich. Do upadku miasta przyczynił się w 1591 roku najazd Morysków, a w 1893 roku - wojsk francuskich.



Na liście UNESCO



W 1988 roku Timbuktu zostało wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W zbiorach prywatnych i publicznych bibliotek Timbuktu znajdowało się 150 tys. manuskryptów, w tym część z XIII wieku, a na lokalnym uniwersytecie w czasach świetności miasta nauki pobierało 25 tys. studentów.



Mali pogrążyło się w chaosie w 2012 roku, kiedy powiązani z Al-Kaidą islamiści wykorzystali wojskowy zamach stanu w Bamako do zawłaszczenia separatystycznej rebelii Tuaregów i zajęcia pustynnej północy kraju. Latem 2013 roku do Mali zostały skierowane siły ONZ mające pomóc w normalizacji sytuacji na północy kraju. W Mali wciąż dochodzi jednak do aktów terroru.



PAP

...

Szatan czlowieka nienawidzi. W tym jego dzieł....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:04, 07 Cze 2017    Temat postu:

Iracki ksiądz ocalił przed ISIS starożytne chrześcijańskie manuskrypty
Zelda Caldwell | Czer 07, 2017

Kenzo Tribouillard | AFP
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Dominikanin był o krok przed dżihadystami, którzy chcieli zniszczyć dowody na istnienie historii przed powstaniem islamu.

Dominikanin o. Najeeb Michaeel w pocie czoła i w ukryciu stara się cyfryzować swoją kolekcję starożytnych manuskryptów dokumentujących kulturowe dziedzictwo Iraku – w tym historię chrześcijaństwa.


Bogata tradycja chrześcijańska

Skanowanie tekstów, z których najstarsze pochodzą z VII wieku i zawierają manuskrypty dotyczące chrześcijańskiej i muzułmańskiej duchowości, może być jedynym sposobem na ocalenie irackiej historii przed zniszczeniem ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Jako obszar byłej Mezopotamii, Irak ma bowiem bogatą chrześcijańską tradycję.

Michaeel jest także dyrektorem Cyfrowego Centrum Wschodnich Manuksryptów w Iraku i wielokrotnie był odpowiedzialny za ratowanie ich od zniszczenia.

ISIS pozostawiło po sobie całą ścieżkę usłaną różnego rodzaju dewastacjami. Realizuje swoją misję systematycznego burzenia wszelkich zapisów okresu historii sprzed pojawienia się islamu. Wśród celów zniszczeń znalazły się cenne zabytki w Palmirze, Mosulu, Nimrud czy Niniwie.
Czytaj także: Niby niewiele, a jednak heroizm. Chrześcijanie z Iraku stawiają krzyż

Zatem, kiedy tzw. Państwo Islamskie w czerwcu 2014 roku opanowało Mosul w Iraku, o. Michaeel wiedział, że jego kolekcja jest w poważnym niebezpieczeństwie.

W trakcie islamskiej rebelii w 2008 roku, przemycił teksty z biblioteki dominikańskiej w Mosulu do starożytnego, asyryjskiego chrześcijańskiego miasteczka Karakosh.

W rozmowie z AFP Michaeel powiedział:

To było konieczne, aby uchronić manuskrypty zachowane w bibliotece dominikańskiej w Mosulu, a następnie w Karakosh przed systematycznym niszczeniem tego niemuzułmańskiego dziedzictwa kulturowego.


Manuskrypty w bagażniku

Gdy tylko 7 sierpnia w 2014 roku dżihadyści weszli do Karakosh, o. Michaeel uciekł do Erbilu z pudełkami pełnymi manuskryptów schowanymi w bagażniku samochodu.

W rozmowie z AFP o. Michaeel tak relacjonował tę historię:

Zalały nas ogromne exodusy chrześcijan i jazydów, którzy uciekali do Erbil. Dostrzegliśmy z daleka czarną flagę Daesh (inne określenie na ISIS – red.) Byliśmy chronieni przez uzbrojoną grupę Peshmerga (kurdyjskich bojowników – red.), ale oni nie pozwolili przekroczyć granicy naszym samochodom. Zacząłem więc wyjmować pudełka z manuskryptami z samochodu i wręczać je przechodniom.

Szczęśliwie, wszystkie pudełka znalazły się bezpiecznie w Erbil. Kilka tekstów wystawiono nawet w zeszłym roku we Francuskim Archiwum Narodowym.

W listopadzie 2016 roku, strona internetowa Circa podała, że Michaeel wrócił do Karakosh, by odzyskać to, co ISIS po sobie pozostawiło. Wideo opublikowane przez stronę Circa pokazuje drogocenne dokumenty zamienione w bezkształtną breję. Michaeel dodał opowiadając o tym:

Płakaliśmy, kiedy zobaczyliśmy ten widok. To okropne. To swego rodzaju ludobójstwo.

...

Ohydne. Za kulturobojstwo ja bym wieszał. To proba zabicia duszy. Cos potwornego. Jest jakis lud i mu niszcza kulture. POTWORNE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:17, 16 Cze 2017    Temat postu:

Manuskrypty ocalone przed Państwem Islamskim można podziwiać w Rzymie
Arthur Herlin i Agencja I.Media | Czer 16, 2017
© Alexandre Meyer
Rękopis odrestaurowany przez o. Najeeba Michaela z klasztoru dominikanów w Mosulu
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Co, prócz chęci przeżywania wiary na ziemi ojców Kościoła, mogło skłonić dominikanów, by w XVIII wieku osiąść w samym sercu Niniwy? Odpowiedź daje wystawa w Rzymie, zatytułowana „Godziny świetności irakijskich manuskryptów”.


D
o 7 lipca można będzie oglądać w rzymskim kościele dominikanów Santa Maria sopra Minerva zbiór manuskryptów irakijskich, datowanych na okres od XIII do XIX wieku (a także wyjątkowych zdjęć ze starej kolekcji fotograficznej zakonu dominikanów w Mosulu).

To właśnie dla tych skarbów bracia osiedlili się w Mosulu w 1750 roku. Przez wieki aż do naszych czasów udało im się zachować i zbadać manuskrypty, czasami wiele ryzykując. Ojciec Najeeb Michael, narażając życie, uratował wiele cennych rękopisów przed zaplanowanym zniszczeniem ich przez oddziały tzw. Państwa islamskiego w 2014 roku.
Czytaj także: Iracki ksiądz ocalił przed ISIS starożytne chrześcijańskie manuskrypty

Można podziwiać takie pozycje, jak księga liturgiczna z 1723 roku, która zawiera niedzielne i świąteczne czytania liturgiczne, według rytu obowiązującego w Mossulu. Została ono skopiowana po syryjsku dla kościoła św. Georgesa w Shiuz.

Ten manuskrypt wschodniosyryjski jest szczególny z tego powodu, że jest datowany na erę nazywaną „Wniebowstąpienie Pańskie” (która zaczyna się 30/31 r. po Chr.).

Kopista malarz podpisał się imieniem Eliasz, dodając dopisek „syn księdza Daniela”. Księga zawiera obrazy, w tym krzyże i sceny ewangeliczne, takie jak choćby wjazd Jezusa do Jerozolimy na osiołku.

Wśród zdjęć dołączonych do innych dokumentów, jedno, pochodzące z 1956 roku, pokazuje dominikanów siedzących przed pochodzącą z VII wieku przed Chrystusem wielką statuą jednego z dwóch skrzydlatych byków w Nimrudzie. Statua została zniszczona w 2015 roku przez dżihadystów.

Wystawę zorganizowała ambasada francuska przy Stolicy Apostolskiej. To ona zabiegała, by znaczna część ekspozycji „Mezopotamia, skrzyżowanie kultur”, zorganizowanej w Archiwum Narodowym w Paryżu w czerwcu 2016 roku, przyjechała do Rzymu.



Le père Michael Najeeb a exfiltré 800 manuscrits de Mossoul avant l'arrivée de Daech. Expo à Rome et récit ce soir 18h30 chez @nicodemorand pic.twitter.com/tkHdswgOHK

— Mathilde Imberty (@mathildeimberty) June 15, 2017




Obecny na inauguracji w towarzystwie wielu prałatów ambasador Francji Philippe Zeller wyraził życzenie, by wystawa przybliżyła nam tych chrześcijan. Kardynał Leonardo Sandri przypomniał z kolei, że to „dokumenty wiary, które umożliwiły odprawianie liturgii, studiowanie Biblii i pogłębianie innych przedmiotów naszym siostrom i braciom, którzy żyli w tamtych czasach”.

...

Kulture trzeba chronic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:21, 16 Cze 2017    Temat postu:

Irak: żołnierze z czcią przywracają figurę Maryi, zniszczoną przez ISIS
Tomasz Reczko | Mar 15, 2017

Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Zobaczcie nagranie, które powstało po wyzwoleniu terenów nieopodal chrześcijańskiego klasztoru pod wezwaniem św. Behnama, na południowy wschód od Mosulu.

Żołnierze, którzy ustawiają na swoje miejsce figurę, a raczej to, co z niej zostało, są członkami Brygady Babilońskiej – chrześcijańskich sił militarnych, które wspierają koalicję walczącą z Państwem Islamskim w Iraku. Ponad 100 000 wyznawców Chrystusa walczy ramię z ramię z muzułmanami przeciwko ISIS niemal od początku ofensywy dżihadystów w tym rejonie, czyli od 2014 roku.

Rayan al-Kildani, przywódca Brygady, pytany przez dziennikarza BBC, jak ich inicjatywa ma się do przykazania „nie zabijaj”, odpowiedział wprost: „Musimy się bronić”. „Sam Jezus powiedział nam, że jeśli nie mamy miecza, powinniśmy iść i kupić go” – podkreślał w odniesieniu do fragmentu z Ewangelii wg. św. Łukasza (Lecz teraz – mówił dalej – kto ma trzos, niech go weźmie; tak samo torbę; a kto nie ma, niech sprzeda swój płaszcz i kupi miecz!, 22,36).

Powyższe nagranie zostało zarejestrowane w zniszczonym przez ISIS chrześcijańskim klasztorze pod wezwaniem św. Behnama. Miejsce to ma niezwykle ciekawą historię. Klasztor został wybudowany w IV wieku w ramach pokuty Asyryjskiego króla, Senchareba, który zabił swoją córkę i syna (późniejszego św. Behnama) za ich konwersję na chrześcijaństwo.

Na przełomie XII i XIII wieku wybudowano na tym terenie jeden z najpiękniejszych kościołów typu wschodniego, który przez lata był miejscem kultu nie tylko chrześcijan, ale także muzułmanów, jazydów i Mongołów, gdyż to miejsce powiązane było z opisywanym w Koranie mędrcem al-Khidrim.

Na przestrzeni wieków klasztor był w posiadaniu, na zmianę, Syryjskiego Kościoła Ortodoksyjnego oraz syryjskich katolików. Ci ostatni zarządzali nim od 1839 roku do chwili obecnej, a raczej do 2014 roku, kiedy podczas ofensywy sił ISIS w Iraku został zajęty przez dżihadystów.

Mimo kontrofensywy sił irackich w bitwie o Mosul, wielu chrześcijan nadal pozostaje na terenach okupowanych przez Państwo Islamskie. Dlatego nie zapominajmy o naszej ofensywie modlitewnej w ich intencji.

...

Muzulmanie jak slyszalem tez Jej oddaja czesc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:21, 14 Lis 2017    Temat postu:

Kara śmierci dla bojownika IS. Powód? Zniszczenie zabytków w Mosulu

Dzisiaj, 14 listopada (07:50)

Iracki sąd skazał na śmierć jednego ze schwytanych terrorystów Państwa Islamskiego (IS), winnego niszczenia zabytków w Mosulu. Brał udział w demolowaniu zbiorów muzeum. O wyroku poinformował rzecznik Najwyższej Rady Sądowniczej Abdul Sattar Bir Kadar, który podkreślił, że oskarżony przyznał się, że jako członek IS niszczył i kradł zabytki w Mosulu. Według uchwalonego w 1994 roku prawa za grabież artefaktów archeologicznych grozi w Iraku kara śmierci.
Irak: Kara śmierci dla bojownika IS za niszczenie zabytków w Mosulu
/Yaser Jawad /PAP/EPA

Terroryści IS wtargnęli do muzeum w Mosulu 26 lutego 2015 roku wyposażeni w kilofy i wiertarki, nagrywając całą akcję, a potem publikując nagranie w internecie.

Terroryści niszczyli przede wszystkim starożytne posągi i rzeźby ludzi oraz zwierząt. Według stosowanej przez IS interpretacji Koranu utrwalanie wizerunku istot żywych w postaci malowideł lub rzeźb jest zakazane.

IS zniszczyło lub sprzedało na czarnym rynku wiele bezcennych zabytków irackich, również spoza mosulskiego muzeum.

Znacznemu zniszczeniu uległy m.in. ruiny starożytnego miasta Niniwa, a także dwa z czterech irackich zabytków znajdujących się na liście UNESCO, tj. starożytne miasta Hatra i Aszur.

(ug)
RMF FM/PAP

...

Kolejna odslona kulturkampfu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:17, 19 Lis 2018    Temat postu:

ZABLOKOWANO SPRZEDAŻ KSIĄŻKI JACKA MIĘDLARA
POLSKA Wczoraj, 18 listopada (17:09)
Udostępnij
Komentuj (2672)
2672
Empik zablokował sprzedaż książki Jacka Międlara "Moja walka o prawdę. Wyznania byłego księdza" w swoim sklepie internetowym ze względu na liczne zgłoszenia klientów, że szerzy ona mowę nienawiści - poinformowała w rzeczniczka Empiku Monika Marianowicz.

Empik zablokował sprzedaż książki Jacka Międlara /Krzysztof Kaniewski /Reporter
Empik zablokował sprzedaż książki Jacka Międlara /Krzysztof Kaniewski /Reporter
W niedzielę na Twitterze rzeczniczka zamieściła oświadczenie i informację o zablokowaniu dostępność książki na empik.com. Jednocześnie w swoim wpisie zaznaczyła, że w salonach Empiku książka nie była i nie jest dostępna.

"Wszystkie pozycje ukazujące się na polskim rynku są dostępne na empik.com - dajemy tym samym odbiorcom najszerszy i nieograniczony wybór. Wybór lektury i jej ocena należy właśnie do nich. Książka Jacka Międlara pojawiła się w ofercie empik.com oraz innych sklepów internetowych na identycznych zasadach, jak wszystkie pozycje zapowiadane przez polskich wydawców (opis pochodzi od wydawcy)" - czytamy w oświadczeniu.

"Nie identyfikujemy się i nie utożsamiamy z prezentowanymi w tytułach opiniami, poglądami, punktami widzenia. Przedstawiają one zdanie autorów, a nie Empiku. Jednak wobec licznych zgłoszeń naszych klientów, co do faktu, że książka ta szerzy mowę nienawiści, a tym samym łamie polskie prawo, zdecydowaliśmy się na zablokowanie jej dostępności do czasu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji" - podkreślono w nim.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa wPrawo.pl. W opisie książki, którą wydawca zawarł na swej stronie internetowej, można przeczytać m.in., że "definiuje" ona "choroby trawiące Kościół katolicki i polskie społeczeństwo; ujawnia i piętnuje homoseksualne lobby w Kościele i liberalizm, który wkradł się w jego szeregi i destabilizuje go od środka". "Międlar odpowiada na pytanie, kto tak naprawdę, w zaciszu gabinetów, z dala od kamer kształtuje mass media i politykę światową" - czytamy.

...

wegik 38 min. temu 0
no cos takiego, ksiądz zrzucił sutanne i nie chcą go promować?
oj, ale on nie pluje na kościół no to źle
udostępnij

toksic 1 godz. temu via Android 0
Książkę już dawno przeczytałem. Czy jest kontrowersyjna? Dla lewicowców zapewne tak. Dla pozostałych normalna książka zawierająca suche fakty, własne przeżycia z seminarium i posługi kapłańskiej, oraz własne przemyślenia autora na temat sytuacji w Kościele i w Polsce.

..

Oczywisty skandal! Biorac pod uwage ze handlowali satanistycznym tworem LaVeya!
To po prostu proba ksztaltowania naszego myslenia. I eliminacji tresci ktorych czytac nam ,,nie wolno"! Widzicie ze na rynku kultury tez dzialaja mafie!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:46, 23 Gru 2021    Temat postu:

Przygoda, konflikt, dylematy moralne, skomplikowane intrygi polityczne. Historia powstania państwa polskiego to złoto! Jest jeszcze smaczek, który twórcy nieświadomie zawarli w komiksie, bo w jednym z kadrów pojawia się Luke Skywalker!
 1 komentarz dodany 3 godz. temu
7
wykop
Ten komiks czyta się, jak historie Marvela czy DC! "Początki państwa polskiego"

..

A jak sie czyta komiksy Marvela bo zadnego nie czytalem?
Widzicie jak was zaorali. Macie globalistyczne wzorce myslowe a ja nie.
Dla mnie komiks to koziolek matolek Bolek i Lolek Kleks Tytus Kajko i Kokosz.
A z powaznych np. Tajemnica kipu! To bylo dzielo. Ksiezniczka Umina Sebastian Berzeviczy itd. Niedawno przeczytalem w calosci bo w PRL ciezko bylo skompletowac i faktycznie to jest swietne!
Oczywiscie doceniam tez rynek francuskojezyczny Thorgall i inni to byl dobry poziom. Animacja z Japonii tez w stylu komiksowym. A USA akurat do mnie nie dotarlo :0))) Nie pamietam nic! I dobrze!
Jak widzicie odwrotnie niz wy! Ale to jest dobre. To wy macie problem z polskoscia.

A oczywiscie w PRL tez byly serie poczatki Polski. Kolejni wladcy i oczywiscie... DOMAN! Kto pamieta! Odpowiedz na Conana! I to bylo swietne zadna tam biedapodroba! To wzor jak sie inspirowac! Z Conana byla tylko idea poteznego wojwnika reszta juz zupelnie nasza.

Po 89 wszystko padla. Katastrofa cywilizacyjna i zalew syfu globalnego czego jestescie niestety produktem. Miejcie swiadomosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:59, 21 Gru 2023    Temat postu:

Dariusz Rozwadowski o ataku Fundacji S. Batorego na osoby demaskujące marksizm

Dariusz Rozwadowski o ataku Fundacji Batorego na osoby demaskujące marksizm! Autor "Marksizmu kulturowego" odpowiada na ataki Fundacji Batorego i portalu oko.press.

...

To jest wojna z bolszewizmem. Polecam Encyklopedia antykultury! Dowiecie się czemu Rowling została zniszczona czemu netfliks czy Amazon nie mówiąc o Disneyu jest pełen absurdów czarnych elfów kobiet w roli mężczyzn czy przyklejania tenczowych znaczków. Tam o tym wszystko jest.
Niestety spisek. Tak tylko że oni podają źródła nie z własnej głowy to biorą!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 135951
Przeczytał: 63 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:36, 25 Gru 2023    Temat postu:

Kapitalizacja giełdowa Disneya spadła o niemal połowę od 2021. Zasługa wokizmu?

Kapitalizacja giełdowa Disneya spadła o niemal połowę, z 300 mld $ na początku 2021 do 168 mld. "Czy wokizm podkopuje pozycję Myszki Miki? Akcje spadły, piętrzą się porażki kinowe, a oni brną dalej.

...

Para mit że im chodzi tylko o pieniądze zrobią o czymkolwiek aby tylko zarobić.
Nie zrobią. Pamiętajmy że to monopoliści i już nie mają konkurencji.

Jeśli nie kasa to o co im chodzi? O zdemolowanie wam mozgow! Rozrywka stała się narzędziem sterowania wami i już nie kasa jest najważniejsza tylko wasz mózg. Można to porównać z działem reklamy! Reklama to przecież ,same straty' przepalanie kasy. Logiczny absurd. Wydajesz kupę kasy żeby zrobić krótki filmik... I... wydajesz kupę kasy żeby go puszczali. Logiczny absurd. Same straty'.

Czy aby na pewno? No nie bo oddziałuje na wasz umysł. I okazuje się że reklama przynosi co najmniej tyle samo jeśli nie więcej niż reszta firmy.

To samo rozrywka tylko że chodzi o coś więcej niż sprzedanie o przerobienie wam mozgow a w to trzeba wladować mnóstwo kasy. Korzyści będą potem ale niekoniecznie finansowe! Tylko stado matołów które będzie się słuchać tego co oni nakażą.

Musicie zrozumieć że przemysł filmowy tylko wam wydaje się potężny. Tymczasem nad nim są więksi tzw. kapitał finansowy który nimi steruje! I dla niego to jest dział marketingu a nie zysku! Ma siac globalna propagandę niekoniecznie mieć zyski. Zyski są gdzie indziej. Oni mają akcje wszystkiego.

Stąd właśnie mamy globalizm i sterowanie ludźmi jak stadem żeby ich zapędzić do obory. Rozrywka odgrywa w tym rolę ogłupiającą. Oczywiście to nie są geniusze i stąd mnóstwo głupich nudnych bezsensownych produkcji ale każdy orze jak może. Takie mają możliwości ich używają.

...

Dlatego ja jestem z dala od tego nie oglądam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy